Przeskoczyć własny cień

Transkrypt

Przeskoczyć własny cień
nadzieja.pl - Edyta Überhuber - Przeskoczyć własny cień
Przeskoczyć własny cień
„Ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły,
biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają” Iz 4,31.
Na całym świecie lekarze i naukowcy pracują nad wynalezieniem skutecznych
leków przeciwnowotworowych. I choć zdziałano na tym polu już bardzo dużo, to
osiągnięcia w tej dziedzinie są — jak na razie — tylko połowiczne. Dlatego też
strach przed wyrokiem paraliżuje niekiedy wolę ludzi chorych i często składają oni
broń, tzn. po prostu rezygnują z walki o przetrwanie. Ale tak być nie powinno!
Istnieje bowiem droga wyjścia z tej — jak by się wydawało — beznadziejnej
sytuacji! Drogę tę spróbuję wskazać, bowiem, będąc u progu śmierci, sama z niej
skorzystałam i dalej nią kroczę, gdyż wróciła mi zdrowie i dała radość życia.
Zachęcam więc wszystkich do pójścia nią!
Zauważono, że wcześniej umierają pacjenci, którzy z powodu choroby popadli w
depresję, podczas gdy inni — cierpiąc na to samo — zdrowieją i odnoszą
zwycięstwo w walce.
W czym tkwi przyczyna tych różnic? Otóż, wiadomo, że zwycięzców cechuje
aktywność i wiara w to, że mogą wyzdrowieć. Posiadają wolę życia. Charakteryzuje
ich chęć i radość życia, a przede wszystkim mają jasno określony cel: chcą zmienić
swój dotychczasowy styl życia!
„Dlaczego?” — zapyta ktoś. Analizując na łożu boleści swoje dotychczasowe życie i
postępowanie, doszli do wniosku, że sami doprowadzili się do takiego stanu,
depcząc świadomie lub nieświadomie prawa natury, a tym samym prawo Boże. Zaś
taka samokrytyka jest pierwszym krokiem w kierunku zdrowia, i to zarówno
fizycznego, jak i psychicznego. Mówię tak z własnego doświadczenia! A potwierdza
to także Słowo Boże: „Chodzą tylko krętymi ścieżkami. Żaden z tych, którzy nimi
chodzą, nie zna pokoju” Iz 59,8.
„Dobrze — powie ktoś inny — ale ja w to nie wierzę! Ja domagam się faktów
naukowych! Czy badania to potwierdzają?” „Oczywiście — brzmi odpowiedź — jak
najbardziej!” Posłuchajcie, co one mówią. Przebieg choroby nowotworowej bywa
odmienny u różnych osób, ale to, że tak jest, wydaje się być zależne od typu
osobowości pacjenta, bowiem badania przyczyn powstawania raka wskazują na
ogromną rolę czynników psychologicznych. Badania dowiodły, że u osób żyjących
w sytuacjach stresowych znacznie szybciej rozwijają się nowotwory złośliwe,
podczas gdy u pacjentów, którzy wierzą w swe wyzdrowienie, następuje dość
często „wyleczenie samoistne” lub „samoistna remisja”. Określenia te nie
wyjaśniają istoty zjawiska, ale też nie powinny zwalniać od głębszych refleksji nad
strona 1 / 4
nadzieja.pl - Edyta Überhuber - Przeskoczyć własny cień
procesami powodującymi zdrowienie.
Psychologia mówi nam o istnieniu ścisłej zależności psychofizycznej organizmu
ludzkiego od różnych bodźców zewnętrznych i wewnętrznych. W związku z tym
warto zastanowić się, czy różne stany emocjonalne wpływają na podatność ciała na
choroby. Jest to temat modny i dlatego też zajęli się nim naukowcy różnych
specjalności. Relacje z wyników badań, napływające z całego świata, są naprawdę
rewelacyjne, stwierdzono bowiem ponad wszelką wątpliwość, że również stany
emocjonalne mają ogromny wpływ na system obronny człowieka. Ba, nawet
wykazano, że istnieje ścisła współzależność między mózgiem a systemem
immunologicznym i system ten zdaje się mieć własny „mózg”, znaczy to, że
świadomość jest jak gdyby podzielona pomiędzy ciało a psychikę. Odkrycia te
spowodowały „rewolucję” w medycynie konwencjonalnej, która opierając się na
kartezjańskiej zasadzie dualizmu, widziała osobno duszę i osobno ciało, tzn. nie
uznawała holistycznego (całościowego) spojrzenia na istotę ludzką. To, że tak nie
jest, udowodniły liczne badania. Dr Blalock z uniwersytetu w Birmingham odkrył
np., że właśnie system immunologiczny przesyła sygnał do mózgu o obecności ciał
obcych (np. wirusów, bakterii), tak jak zmysły informują o otoczeniu. A inni
badacze stwierdzili, że napięcia emocjonalne są bezpośrednią lub pośrednią
przyczyną różnych chorób, m.in. raka.
Przypuszczenia i doświadczenia naukowe mocno przemawiają za tym, że życie jest
wynikiem misternie obmyślonego i starannie przygotowanego planu, opartego na
jedności psychofizycznej. Tak twierdzi nauka. To są fakty. Jednak istnieje przecież
jeszcze inna sfera doznań, która nie może być ujęta parametrami. Życie jest
procesem bardzo złożonym i w pewnym sensie okryte tajemnicą. Przyjrzyjmy się
mu bliżej.
Niewątpliwie wszystkie cierpienia określane mianem chorób cywilizacji (np. rak,
cukrzyca, reumatyzm, choroby psychiczne itp.) lub zarazą XX wieku (AIDS), łącznie
z chorobami psychicznymi, nie są owocem porywów ducha, lecz właśnie jego
zamierania, deptania praw natury i dekalogu. Dlatego też dbałość o zdrowie jest
nakazem moralnym! W tym nakazie mieści się także problematyka nałogów.
Człowiek religijny, głęboko oddany sprawie Bożej, nie będzie szukał sztucznych
podniet, które z biegiem czasu odcisną swoje piętno na jego psychice i na jego
zdrowiu.
Zwalczać nałogi jest rzeczą niełatwą. Zatruta i porażona jest bowiem u nałogowców
psychika i wola. Jednakże pragnienie pozbycia się nałogów jest pierwszym krokiem
w kierunku stania się zdrowym i wolnym człowiekiem. Dlatego też wszystkim tym,
którzy pragną powrócić do utraconej radości życia — a stracili ją bądź w wyniku
poważnej choroby, bądź uwikłania się w nałogi (przyjmowanie narkotyków,
wąchanie różnych związków chemicznych, palenie tytoniu, picie kawy naturalnej),
które doprowadziły do takiego stanu, w jakim się teraz znajdują — proponuję nowy
styl życia, czyli zachęcam do „przeskoczenia własnego cienia”!
strona 2 / 4
nadzieja.pl - Edyta Überhuber - Przeskoczyć własny cień
„Co to jest ten nowy styl życia? — zapyta niejeden czytelnik. — Na czym polega?
Jakie są jego kryteria? Co mogę zmienić, względnie naprawić w moim życiu? A jaką
będę miał korzyść, kiedy przeskoczę własny cień?”
Wszystkim szukającym wyjaśnienia tej kwestii odpowiedzieć można jednym
zdaniem: „Po prostu trzeba powrócić na dawne ścieżki!” Myśl tę zaczerpnięto z
prastarej świętej księgi, Biblii. Nie jest ona tylko zbiorem prawd religijnych. Jej
Autor, Główny Konstruktor człowieka, daje także wspaniałe rady, np. jak zachować
ciało i duszę sprawne do późnej starości, a przede wszystkim, jak uzyskać pokój
duszy. Otóż to!
Niestety wiek XX potraktował spokój duszy po macoszemu. W pogoni za złudnym
blichtrem tego świata, opierając swe dążenia li tylko na wartościach materialnych,
człowiek zaniedbał, ba, nawet zapomniał o tym, że istnieje ścisła zależność
psychofizyczna jego organizmu od różnych bodźców zewnętrznych i wewnętrznych.
Za to zapomnienie, niestety, drogo płacą społeczeństwa. Wyraża się to w wysokim
wskaźniku zachorowalności na choroby cywilizacji, o których wspomniano wyżej.
Teraz medycyna oficjalna odkrywa na nowo to, o czym zapomniała i co zaniedbała,
i zaleca dawne ścieżki. Jest to niewątpliwie objawem korzystnym. Dla porównania
zacytujmy jeszcze raz Biblię: „Przystańcie na drogach i patrzcie, pytajcie o
odwieczne ścieżki, która to jest droga do dobrego i chodźcie nią, a znajdziecie
odpoczynek dla waszej duszy! Lecz oni odpowiedzieli: Nie pójdziemy” Jr 6,16.
Dla zagonionego człowieka doby obecnej są te odkrycia pewną rewelacją.
Pożytkiem jest także fakt, że dziś w świadomości ludzi dokonuje się pewien
przełom i zaczyna się spoglądać od strony naukowej i medycznej na dawną wiedzę,
zdawałoby się prymitywną. Zachęcam zatem po raz wtóry do skorzystania ze
starych rad i tych odkrytych na nowo! Namawiam nie tylko osoby będące w
poważnych tarapatach zdrowotnych, ale wszystkich czytelników! Niech im
przewodzi stary znany slogan, który brzmi: „Lepiej zapobiegać niż leczyć”.
Chcę zapewnić, że nie są to zachęty gołosłowne, ponieważ sama przeszłam przez
owo piekło onkologiczne i wiem, co ono oznacza. Od tej chwili minęły dwadzieścia
dwa lata. Dzięki łasce Bożej i nowemu stylowi życia nie jestem już inwalidką II
grupy, ale osobą pełnosprawną, pełną energii życiowej! Zaufałam bowiem Temu,
który jest Panem życia i śmierci, i powiedziałam „tak” dla nowej drogi wiodącej po
starych ścieżkach! Powiedz i ty, drogi czytelniku, „tak”, bowiem osobowość — jak
udowodniliśmy — ma olbrzymi wpływ na układ odpornościowy, a zmiana twojego
stylu życia pociąga za sobą zmianę środowiska, w którym powstała choroba. To
nowe środowisko zaś może być tak niegościnne dla niej, że choroba zniknie, po
prostu jej nie będzie! Wykorzystaj więc te możliwości w sposób maksymalny.
W tym tkwi twoja szansa!
A teraz życzę wszystkim czytelnikom: Postanówcie przeskoczyć własny cień —
wasze słabości — i skierujcie myśli wasze ku niebu, prosząc Boga o pomoc w
strona 3 / 4
nadzieja.pl - Edyta Überhuber - Przeskoczyć własny cień
odnowie waszego umysłu!
strona 4 / 4
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)

Podobne dokumenty