Wywiad z Autorem - Wydawnictwo Literackie
Transkrypt
Wywiad z Autorem - Wydawnictwo Literackie
Rozmowa z Błażejem Przygodzkim autorem książki Z chirurgiczną precyzją Wydawnictwo Literackie: Popularność medycznych seriali telewizyjnych przykuwa uwagę telewidzów. Medyczny thriller Z chirurgiczną precyzją najpewniej spodoba się czytelnikom. Czy Wrocław jest dobrym miejscem na takie fabuły? Błażej Przygodzki: Wrocław to miasto tajemnicze. Pełne małych uliczek, zabytkowych kamienic, cmentarzy i parków, w których można się zgubić na długie godziny. Stare drzewa opowiadają historie nierozwikłanych zagadek kryminalnych i historycznych. Podczas Drugiej Wojny Światowej Wrocław ogłoszono twierdzą nie do zdobycia. Miasto poddało się cztery dni po upadku Berlina. Zostały legendy o podziemnym mieście, ukryte schrony, szpitale, a nawet fabryki i dworce kolejowe, które do dziś czekają na odkrycie. To miasto uzależnia, intryguje i pobudza wyobraźnię. WL: Co sprawia, że biały kitel, skalpel i otwarty brzuch mają w sobie coś, co wzbudza dreszczyk emocji? BP: „Primum non nocere”. To jedna z naczelnych zasad w medycynie. Co jednak gdy lekarz, któremu powierzamy własne życie sprzeniewierzy się tej doktrynie? Z chęci zysku, ignorancji, zbytniej wiary we własne możliwości. Myśl ta intryguje autorów thrillerów, scenarzystów, a nawet pacjentów, którzy zostali wtłoczeni w szpitalną machinę. Strach przed lekarzem to też lęk przed bólem, ingerencją w nasze ciało, krwią, bolesnymi i niezrozumiałymi zabiegami. Na mnie potężne wrażenie robi oglądanie zdjęć opuszczonych, starych szpitali. Pustych łóżek, porzuconych kroplówek, pordzewiałej aparatury medycznej, która wygląda jak narzędzia tortur. Taka scenografia wystarczy za tysiące słów. WL: Lekarz operujący na otwartym sercu jest panem życia i śmierci. Emocje, pragnienie, chciwość to wszystko może wymknąć spod kontroli i zmienić w zbrodnię doskonałą? BP: Pracując nad książką spotkałem się z określeniem – kompleks Boga. Kompleks Boga to stan umysłu, w którym człowiek wierzy, że staje ponad prawem. Chce decydować o życiu i śmierci innych. Świadomość nieograniczonej władzy idzie w parze z poczuciem bezkarności. Lekarz, który cierpi na taką przypadłość, jest szczególnie niebezpieczny. Kiedy wszystko wymknie się spod kontroli, życie pacjenta zamieni się w horror. WL: Ma pan swojego faworyta pośród bohaterów książki? BP: Jest nim Niedźwiecki. Niepozorny, bardzo pracowity policjant komendy wojewódzkiej. Chodzi w sztruksowych spodniach, jest pacyfistą, kiepsko prowadzi samochód. Nie pasuje do kipiących testosteronem kolegów z komendy. Jego postać to hołd złożony twórcom porucznika Columbo. Brodaty komisarz przy pierwszym spotkaniu sprawia wrażenie człowieka, który nie potrafi bezbłędnie wypisać mandatu. Przestępcy go lekceważą i robią błąd, który będzie ich sporo kosztował. Niedźwiecki nie pije alkoholu, ma udane życie rodzinne, nie nosi w sobie żadnej mrocznej tajemnicy. Jego wyjątkowość polega na niebywałej spostrzegawczości i inteligencji. WL: Większość bohaterów tej książki ma większe lub mniejsze ułomności. Powiedzmy nie są stereotypowi. Dlaczego? BP: Zaprzyjaźniony producent filmowy, który czytał pierwszą wersję książki określił bohaterów mianem „soczystych”. Tacy też oni mają być. Z krwi i kości. Bez zadęcia, sztuczności i sztampy. Najważniejsze było uniknięcie stereotypów. Mam nadzieję, że moi czytelnicy w postaciach policjantów, prokuratorów i lekarzy odnajdą prawdziwych ludzi. Czas twardzieli, którzy nigdy nie mają kaca, minął. WL: Czy Wrocław, jest miastem dobrym tłem dla thrillera medycznego? BP: Akcja książki dzieje się w starym żydowskim szpitalu. W przedwojennych murach szumią współczesne respiratory, szczękają chirurgiczne narzędzia. Stukot pielęgniarskich chodaków odbija się echem po korytarzach. Zimne kamienne posadzki, stare łóżka, zapach zupy mlecznej i otuleni szlafrokami pacjenci dopełniają ponurej atmosfery najbardziej nieprzytulnego miejsca na ziemi. Czyż może być lepszy plan na thriller medyczny? WL: Z jakich wątków i doświadczeń utkany jest ten kryminał? BP: W centrum Wrocławia giną młodzi ludzie. Wszystkie tropy prowadzą do kardiologa ze szpitala miejskiego, doktora Kłosowskiego. Policjanci przyjmują hipotezę, że sprawa ma związek z handlem organami. Niestety. Śledztwo komplikuje się z każdą stroną powieści. Oprócz sprawy handlu organami, komisarz Niedźwiecki musi zdemaskować policjanta-mordercę, a także odkryć jaka rola w całej intrydze przypadła pewnemu szanowanemu biznesmenowi. W tle codzienne sprawy szpitala i historie chorych, którzy walczą o życie.