Pobierz - Strefa Biznesu

Transkrypt

Pobierz - Strefa Biznesu
MAJ 2015 NUMER 05 (26) / WYDANIE BEZPŁATNE
Madlen
Blogerka
pokazuje szafę
Coach
Czym różni się
od przyjaciela?
Marcin Kuśmierz
prezes home.pl
Zmieniajcie świat!
28
Madlen
Moja szafa i ja
32 / Wnętrza
# 24 Moda
Rodzinne wartości w nowej odsłonie
# 28 Styl życia
Madlen - moja szafa i ja
# 32 Wnętrza
Apartament, który potrafi zaskoczyć
# 41 Kulinaria
Bardzo czekoladowe ciasto
# 48 Styl życia
Spis
treści
05/
2015
Sypialnia zamiast porodówki
# 06 Newsroom
# 50 Kultura
Design, moda, wydarzenia, kultura
Na co wybrać się w maju
# 14 Felieton
# 52 Moto
Ile wynosi IQ Szczecina?
Motoshow z masą atrakcji
#16 Temat z okładki
Marcin Kuśmierz – o home.pl, branży IT i
zmienianiu świata
#54 Rozmowa
# 22 Showroom
# 56 Trendy towarzyskie
Maj i zaczarowany ogród
Co słychać u Macieja Stolarczyka
Kto, z kim, gdzie, kiedy i dlaczego
#3
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Jarosław
Jaz /
Redaktor
naczelny
Właściwy synonim do: odnieść sukces w Szczecinie? Po prostu: home.
pl. Historia firmy, która brzmi jak scenariusz dobrze opowiedzianego,
amerykańskiego filmu, zaczyna się w głowach trójki szczecinian pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Mimo tego, że łączenie z internetem w Polsce
kojarzy się wówczas przede wszystkim z metalicznym dźwiękiem modemu,
oni stawiają na biznes związany z usługami w sieci. Dziś home.pl jest największym
dostawcą usług internetowych dla małych i średnich przedsiębiorstw w środkowowschodniej
Europie i jednym z największych pracodawców z branży IT w regionie. Trójka kolegów ze Szczecina jakiś czas temu spieniężyła swój pomysł funduszowi inwestycyjnemu, który dziś oferuje
firmę na sprzedaż. Można się spodziewać, że kolejka zainteresowanych jest długa.
Home.pl jest naszym wyjątkowym gościem w obecnym wydaniu MM Trendy. Prezes firmy
Marcin Kuśmierz opowiada, jak to jest być liderem w dynamicznie zmieniającym się biznesie
IT i nie wypaść z tej gry ani na moment. Mocno stąpa po ziemi i tak samo ocenia rzeczywistość.
I choć oceny, dotyczące Szczecina, jakie padają z jego ust brzmią gorzko, z niektórymi trudno
się nie zgodzić.
Ale nie tylko o sukcesach w branży IT piszemy w tym numerze. Pokazujemy wiosenno-letnią
kolekcję szczecińskiej, rodzinnej firmy KMX, która - z sukcesami - od ćwierćwiecza reprezentuje
krawieckie wartości. Zawartość swojej szafy odsłania przed nami blogerka Madlen, a szczęśliwe
mamy opowiadają o porodach, które odbyły się w domowym zaciszu.
Oprócz tego oczywiście masa ciekawostek o ludziach, którzy wiedzą co robić ze swoim życiem,
by odnieść sukces. Miłej lektury!
Redakcja/
OKŁADKA:
Na zdjęciu
Marcin Kuśmierz
Foto: Piotr Miazga
MUA: Agnieszka Szeremeta
Redakcja: Nowy Rynek 3, 71-875 Szczecin
tel. 91 48 13 341; fax 91 48 13 342
e-mail: [email protected]
www.mmszczecin.pl/trendy
Redaktor naczelny: Jarosław Jaz
Product manager: Ewa Żelazko
Promocja i marketing: Marta Rospara
Redakcja: Paulina Targaszewska, Bogna Skarul,
Małgorzata Klimczak, Tomasz Kuczyński, Agata
Maksymiuk, Anna Folkman / Korekta: Beata Pikutowska
Dział foto: Sebastian Wołosz, Andrzej Szkocki
Skład magazynu: Ewa Kaziszko / MOTIF studio
Dystrybucja: Piotr Grudziecki / Druk: COMgraph Sp. z o.o.
Dyrektor Zarządzający: Piotr Grabowski
Reklama: tel. 500 324 240, fax 91 48 13 360,
[email protected]
Wydawnictwo: Polska Press Grupa sp. z o.o.
ul. Domaniewska 45, 02-672 Warszawa
Prezes: Dorota Stanek
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
#4
Dołącz do nas na www.facebook.com/
MagazynMMTrendy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń. Materiałów,
które nie zostały zamówione redakcja nie zwraca. Na podstawie
art. 25 ust. 1 pkt 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim
i prawach pokrewnych Media Regionalne sp. z o.o. zastrzegają, że dalsze
rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w MM Trendy jest
zabronione bez zgody Wydawcy.
Newsroom
#
200 stron wyjątkowej fotografii
W 2013 roku prace szczecinianki Soni Szóstak znalazły się na prestiżowej wystawie „A Glimpse Photo Vouge” w galerii Carla Sozzani, między pracami Anny Lebovitz i Dawida LaChapelle. Współpracowała ze znanymi markami: Top Shop czy H&M. Doczekała się
publikacji m.in. w Rolling Stone Magazine i Vain Magazin. Wszytko to zdarzyło się w czasie pięcioletnich studiów w Łódzkiej Szkole
Filmowej. Teraz przyszedł czas na podsumowanie, zebrane w wyjątkowej pracy dyplomowej. Sonia Szóstak zdecydowała się wydać
książkę. Praca jest wydrukowana w dużym formacie 50x70 cm i ma prawie 200 stron. Fotografka żartuje, że ledwo ją podnosi. Większość
stanowią jej autorskie zdjęcia, m.in. portrety czy też akty kobiet. - Proces składania był długi - tłumaczy szczecinianka. - Uparłam się,
że zrobię to sama. Bardzo pomógł mi Marcin Dąbrowski z firmy Empresse Art. Sonia myśli o wydaniu niewielkiego nakładu na własną
rękę, choć nie wyklucza poszukiwań sponsora. Na razie nie zdradza planów na przyszłość. - Myślę, że to najlepszy czas, by rozwinąć
skrzydła i wyjechać z Polski. Niestety, tutaj nie ma rynku na fotografię, którą się zajmuję. Czuję, że czas wyruszyć gdzieś dalej. (am)
Foto: Sonia Szóstak
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
#6
Newsroom
Foto: Sebastian Wołosz
#
Beata Kuracińska i Monika Kreft to szczecinianki, w głowach których aż roi się od pomysłów.
Wspólnie uruchomiły firmę OO. To pod jej
szyldem zaczęły produkować szczecińskie klocki
„City Line Uwaga! Miasto – Szczecin!”. Do wyboru jest kilka zestawów. W skład największego
wchodzą m.in. Muzeum Narodowe na Wałach
Chrobrego, żurawie portowe, kamienice na Podzamczu, Zamek Książąt Pomorskich i Teatr Letni
w Parku Kasprowicza. Można też wybrać jeden
z kilku mniejszych, tematycznych zestawów,
np. Brama Portowa, Filharmonia czy Port nad
Odrą. Można je już kupić w sklepie internetowym www.proojectline.com, a także w Starej
Rzeźni i w Trafostacji Sztuki. Choć te mini
drewniane cuda są wyrobem kolekcjonerskim,
uwielbiają się nimi bawić dzieci. I nic dziwnego!
Z czasem pojawiać będą się kolejne klocki związane ze Szczecinem. Inne miasta pozazdrościły
nam takich klocków i zgłosiły się do firmy OO
z prośbą o stworzenie ich własnych serii. Dzięki
temu powstaną też kolejne miejskie zestawy
klocków, ale już inspirowane Warszawą,
Wrocławiem, a nawet Berlinem. (ta)
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Foto : Piotr Swoboda - Swobodna Fotografia
Zbuduj sobie
Szczecin
Fascynatory
dla małych dam
Już nie tylko dorosłe kobiety na ważnych uroczystościach mogą
poczuć się, jak angielskie damy. Ta przyjemność czeka także na małe
księżniczki. Magdalena Zgórska z Expose Akcesoria stworzyła bowiem wyjątkową i unikatową kolekcję ozdób na głowę dla dziewczynek od 3 lat. Znajdziemy w niej opaski z piórkami, koralikami
i siateczkami w różnych kolorach i fasonach. - Małe stroiki dla
dziewczynek dodadzą uroku i blasku małym buziom - mówi
Magdalena Zgórska. - Kolekcja jest limitowana, a ozdoby można
personalizować i dopasowywać do ubioru. Od teraz mama i córeczka
mogą mieć podobne ozdoby na specjalne okazje. Kolekcja dostępna
jest już na stronie www.exposeakcesoria.pl. (ta)
#8
Newsroom
Foto : Andrzej Szkocki
#
Record Store Day w OFF Marinie
dla wielbicieli czarnych płyt
To było prawdziwe święto muzyki i święto płyt, szczególnie tych winylowych. 18 kwietnia w OFF Marinie odbywały się
imprezy związane ze światowym dniem płyty. Record Store Day to święto wydawnictw i małych sklepów muzycznych.
Do Szczecina przyjechało kilkunastu wystawców z Polski i z zagranicy. Przekrój proponowanych gatunków muzycznych był bardzo
szeroki. Na jednym ze stoisk wystawiało się szczecińskie wydawnictwo płytowe Jimmy Jazz Records, które właśnie obchodzi swoje
25-lecie. - Mamy głównie płyty winylowe, bo z założenia Record Store Day, to święto płyt winylowych - mówi Zdzisław Jodko, szef
wydawnictwa. - Wiemy, że tradycja jest taka, że podczas Record Store Day każde wydawnictwo przygotowuje jakąś nową pozycję,
więc my też przygotowaliśmy. Studenci Akademii Sztuki zorganizowali specjalne stoisko z gadżetami, które wiążą się z płytami. Były
na nim torby, plakietki, nalepki. - Przyszliśmy tu z wystawą plakatów i okładek płyt winylowych - mówi Piotr Depta z Akademii
Sztuki. - Jestem kolekcjonerem winyli i jak zobaczyłem, co tutaj się dzieje, ile jest płyt, to aż mi się łzy zakręciły w oczach. Winyle
mają swój klimat, są unikatowe, mają piękny format. Są bardzo ładnie wydawane i pachną. A ja jako grafik zawracam uwagę na takie
rzeczy. Winyl daje duże możliwości graficzne, choćby ze względu na wielkość. Podczas imprezy trwała także giełda płytowa, na której
wielbiciele muzyki mogli znaleźć wyjątkowe pozycje i kupić je do swojej kolekcji. (mk)
#9
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Newsroom
#
Felicita znaczy szczęście
- Kolekcję „Felicita” kieruję do kobiet z osobowością, świadomych jakości oraz tego, że elegancja to nie tylko ubranie, ale również sposób
jego noszenia i styl bycia – mówi pochodząca ze Szczecina projektantka Milita Nikonorov. - W poszukiwaniu inspiracji do jej stworzenia
dotarłam do historii rodzinnej i jej niezwykle barwnej bohaterki - ciotki mojego dziadka, Felicji Curyłowej. Felicja uznana jest za światowej sławy malarkę ludową, która rozpowszechniła we wsi Zalipie zwyczaj malowania kwiatów dosłownie na wszystkim. Tradycja ta
przetrwała do dziś i co roku na wiosnę mieszkańcy malują swoje domy na biało, aby od nowa stworzyć kompozycje kwiatowe i stanąć
do czerwcowego konkursu „Malowana Chata”. Znaczenie tytułu „Felicita” jest dwuwymiarowe - oznacza szczęście i radość, jak i jest
skojarzeniem z imieniem Felicja, która stała się moją inspiracją. Kolekcja dostępna jest na stronie www.nikonorov.com. (red)
Foto: Materiały projektantki
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
#10
Newsroom
#
Moje małe szklane koraliki
na Fashion Week Poland
Mnóstwo emocji, ostatnie poprawki biżuterii, wyrównanie sukienek i wielka polska premiera. Szczecińska projektantka, Waleria
Tokarzewska-Karaszewicz zaprezentowała kolekcję „Mes Petites Perles de Verre” w Łodzi na prestiżowym Fashion Weeku. To casualowa odsłona 14 niezwykłych sylwetek. Bogato zdobione hafty i łączenia różnych tkanin rozpieszczają kobietę. Oprawą muzyczną
dla pokazu we francuskim klimacie był utwór „Mi Amor” Vanessy Paradis. Projektantka, trzymając rękę na pulsie, wybieg oglądała
z ekranu na backstage’u. - Publiczności chyba się podobało, słyszałam oklaski - odpowiada skromnie. - Cała moja ekipa świetnie się spisała
i wszystkim szczerze dziękuję. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego scenariusza. (am)
Collection by Waleria Tokarzewska-Karaszewicz „Mes Petites Perles de Verre” LOOKBOOK by KOTY 2
Models: Gabi / GAGAMODELS, Justynka / MILK; Mua, nails: Joanna Łysoń make-up artist; hair: Ania Pyziolek / CLAUDIUS HAIR TRESER TEAM
#11
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Newsroom
Foto: Sebastian Wołosz
#
Wiadomości, pogoda, godzina, przypomnienia, slideshow ze zdjęciami - od teraz w lustrze
możemy zobaczyć więcej niż tylko swoje odbicie.
Patryk Wierzbicki wpadł na intrygujący pomysł
i stworzył elektroniczne lustro. Jak mówi - idea
wzięła się z filmów science fiction, produkcji
z lat 90. oraz gier. Na polskim rynku jest to prototyp. Nie ma go jeszcze w sprzedaży. Światowe
firmy, zajmujące się elektroniką, prezentowały
już podobne urządzenia, jednak projekt Patryka
różni się designem, podzespołami oraz strategią.
Koncepcja powstała na potrzeby domowe, ale
może się sprawdzić także w hotelach, windach
czy nocnych klubach. Dzięki swojej wszechstronności lustro może także funkcjonować jako
nośnik reklamowy. Urządzenie jest efektem pasji
szczecinianina, skonstruował je zupełnie sam.
Z tyłu znajduje się mały komputer. Dwa elementy potrzebne, aby lustro działało, to dostęp
do internetu i laptop, ewentualnie smartfon do
konfigurowania wyświetlanych informacji. Jest
też kilka pomysłów na udoskonalenie urządzenia
np. wbudowanie czujnika ruchu albo uruchomienie funkcji głosowej. (am)
Foto: Freedomes
Zobaczymy więcej
niż lustrzane odbicie
Szczecińskie namioty nagrodzone
Namioty sferyczne, produkowane przez niewielką, szczecińską firmę
Freedomes, zdobyły nagrodę publiczności w prestiżowym konkursie A+Awards. Do pokonania było czterech kandydatów z całego
świata. Namioty z Freedomes okazały się jednak bezkonkurencyjne
i zdobyły największą przychylność publiczności. - To dla nas wielkie
wyróżnienie - mówi Rafał Gawiński, marketing manager Freedomes. - Nagrodę przyznała publiczność, a więc też i nasi klienci,
co cieszy nas jeszcze bardziej. Kandydatów do finału wybrali najlepsi
architekci i designerzy z całego świata. Firma Freedomes zaczynała
od tworzenia dużych namiotów sferycznych, przypominających
wielkie kopuły. Później do swojej oferty wprowadzili też mniejsze
namioty o nazwie FDomes, które można samodzielnie montować.
To właśnie one zostały nominowane do prestiżowej nagrody
A+Awards w kategorii „Akcesoria”. Konkurs organizuje Architizer
- największa na świecie platforma zrzeszająca profesjonalistów
i entuzjastów architektury oraz designu. Nagrody zostaną wręczone
podczas uroczystej gali 15 maja w Nowym Jorku. (ta)
R E K L A M A
CF Janosik
Foto: Sebastian Wołosz
Na torze pokona każdego. Szczecinianka Edyta
Pałeczka treningi kartingowe zaczęła niespełna
rok temu. Na koncie ma już znaczne sukcesy.
Startowała m.in. na zawodach w Poznaniu, Wrocławiu, Szczecinie, a także w Danii oraz Niemczech. W kwietniu wzięła udział w Polish Indoor
Kart Championship 2015, będących eliminacjami
do Mistrzostw Świata KWC. - Nie wyobrażam
sobie życia bez wyścigów - mówi Edyta.
- W tygodniu mam przynajmniej trzy treningi
po 2-3 godziny. Przed zawodami na torze jestem
codziennie. Pierwsze kroki stawiała pod okiem
kierowcy Pawła Krężeloka. Jako 18-latka ściga się
wśród seniorów. Planuje związać przyszłość
z wyścigami, a obecnie szuka sponsora. Sport ten
nadal rzadko uprawiają kobiety. Szkoda,
bo w Szczecinie mamy jeden z najlepszych torów
kartingowych w Europie. (am)
Foto: Andrzej Szkocki
Kobieta za kierownicą
Radosław Majdan na otwarciu
W Galerii CH Ster przy ul. Ku Słońcu w Szczecinie w kwietniu
otwarto nowy sklep GO Sport. W asortymencie ma odzież sportową, sprzęt oraz różnego rodzaju akcesoria. W roli gościa specjalnego
wystąpił znany bramkarz Radosław Majdan. Pierwsi klienci sklepu
mogli z nim porozmawiać o sporcie i nie tylko oraz wziąć autograf.
Nie obeszło się także bez wspólnych zdjęć, do których chętnie
pozował. (af)
R E K L A M A
Felieton
#
Paweł Krzych: okiem blogera
Ile wynosi IQ Szczecina?
Inteligencja miasta, smart city, inteligentne rozwiązania - coraz częściej tego typu
określenia pojawiają się praktycznie
w każdej sferze życia: w codziennych
rozmowach, w publikacjach prasowych,
w dyskusjach akademickich. Nasze miasta
stają się coraz bardziej smart, ale czy wszyscy zdają sobie sprawę, na czym to polega?
Nie wydaje mi się. Z moich obserwacji wynika,
że miasto może być inteligentne tylko wtedy, kiedy
jego mieszkaniec również jest inteligentny. I ta rola edukacyjna miasta jest równie ważna. Bo samo wdrożenie nowego rozwiązania, to dopiero 50 procent sukcesu. Mieszkańców
trzeba nauczyć, jak z tego korzystać i jaką korzyść ma to dla
innych.
W kwietniu wraz z Krzysztofem Syrkiem zorganizowaliśmy
pierwsze w Szczecinie wydarzenie z cyklu Aula Polska. Cykl
wydarzeń, odbywający się w wielu miastach Polski (i nie tylko), w końcu trafił do naszego miasta. Inicjatywa ma na celu
prezentowanie postaw przedsiębiorczych, innowacyjnych
i rozwojowych. Główną ideą jest wymiana doświadczeń, opinii, poglądów. Pierwsze spotkanie dotyczyło rozwiązań dla
inteligentnych miast. Temat przedstawiony został z różnych
perspektyw. Dowiedzieliśmy się, dlaczego duże korporacje coraz bardziej interesują się inicjatywami związanymi ze smart
cities (bo to przyszłość). Adam Łyczakowski pokazał, jak
zmienia się podejście do budownictwa tymczasowego i jaki
to ma wpływ na przestrzeń miejską. Największe zdziwienie
publiczności wywołał fakt, że skupiał się na realnych inwestycjach, które są już zrealizowane, a nie wyłącznie na pięknych
wizualizacjach, które możemy znaleźć w wyszukiwarkach
w internecie.
Mieliśmy też przedstawiciela Urzędu Miasta (Michał Przepiera z Biura Strategii), który zaprezentował rozwiązania rodziny
smart z naszego miasta. Bardzo doceniam fakt, że nie starał się
zaklinać rzeczywistości i pokazywać, że wszystko jest na tip-top
i działa jak w zegarku. Michał zaznaczał, że urzędnicy są świadomi wielu niedociągnięć i będą koordynować/koordynują
(w zależności od projektu) wprowadzanie odpowiednich poprawek. Damian Lachowski z projektu Lepszy Szczecin poruszył z kolei kwestię udziału mieszkańców w kreowaniu zmian
w mieście, odwołał się do licznych przykładów, również z naszego podwórka. Jako pomysłodawca aplikacji Alert Szczecin
również o tym wspominał.
Chciałbym na chwilę zatrzymać się przy tym przykładzie oraz
innych rozwiązaniach smart z naszego miasta. Alert Szczecin
jest świetną inicjatywą - ostatnio informowano, że z użyciem
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
tego rozwiązania załatwiono już 1500
spraw w naszym mieście. Ta skala mogłaby być dużo większa, gdyby świadomość
istnienia takiej aplikacji była powszechna. A gdyby tak w miejscach, w których
coś naprawiono dzięki Alertowi, zostawiać odpowiednią zawieszkę z napisem
„Ta usterka została zgłoszona dzięki aplikacji
Alert Szczecin. Naprawiliśmy ją, czekamy teraz
na Twoje zgłoszenia (i link do pobrania aplikacji)”.
W taki niskokosztowy sposób moglibyśmy pokazywać mieszkańcom, że mają realny wpływ na zmiany w swoim otoczeniu.
A może warto pomyśleć o pójściu krok dalej? Wiele dużych
firm ma swoje własne platformy internetowe, gdzie ich klienci
mogą sugerować zmiany i rozmawiać o nowych funkcjonalnościach. Tego typu crowdsourcing (mądrość tłumu) wykorzystywany jest m.in. do ulepszania produktów. Czy wyobrażacie
sobie, że w taki sposób można by było przeprowadzać konsultacje społeczne, zachęcać mieszkańców do zmian w mieście.
Np. po wejściu na stronę rozwijaj.szczecin.pl każdy mieszkaniec mógłby zaproponować zmiany, zasugerować rozwiązanie
jakiegoś problemu. Wielu mieszkańców jest już aktywnych,
często w wielu mediach ukazują się listy czytelników z propozycjami zmian, które - jak się później okazuje - są wdrażane. Dodatkowo rosnąca popularność budżetu obywatelskiego
świadczy o tym, że tego typu działania są potrzebne.
W mojej opinii Szczecin staje się coraz bardziej smart,
a obecne działania pokazują, że idziemy w dobrym kierunku.
Nowe oświetlenie LEDowe CityTouch, zmiany w komunikacji miejskiej: system informacji pasażerskiej oraz wdrożenie
e-biletu, olbrzymia rozbudowa w 2016 roku systemu roweru
miejskiego - to tylko niektóre z najbardziej spektakularnych
działań miejskich. Damian Lachowski zaproponował, by zaprosić do udziału prywatne firmy i wydzielone obszary miasta
traktować trochę jak pole eksperymentów i sprawdzać na małą
skalę poszczególne rozwiązania. Propozycja bardzo odważna,
ale często mam wrażenie, że w naszym mieście brakuje właśnie
takich inicjatyw.
Paweł Krzych - autor najpopularniejszego
szczecińskiego bloga www.szczecinblog.pl
oraz strony na FB Uśmiechnij się - jesteś
w Szczecinie. Lokalny patriota. Pasjonat
Szczecina, nowych mediów oraz podróży.
#14
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
#16
Temat z okładki
#
Prezes home.pl Marcin Kuśmierz patrzy na Szczecin z kilku perspektyw.
Po pierwsze z gabinetu w budynku Lastadii, skąd ma widok na zachwycającą
panoramę miasta. Druga perspektywa - to przybysz z Warszawy, prowadzący tu dużą
firmę z branży internetowej. home.pl ma doskonałą pozycję na rynku, współpracuje ze
światowymi liderami branży, obchodzi właśnie osiemnaste urodziny,
a firmę czeka jeszcze wiele nowych wyzwań.
W home.pl
powtarzam wszystkim:
zmieniajcie świat!
Tekst: Bogna Skarul / Foto: Piotr Miazga / MuA: Agnieszka Szeremeta
#17
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Temat z okładki
#
- Przed kilkoma tygodniami świat dowiedział się z mediów, że szczeciński home.pl będzie wystawiony na
sprzedaż, a firmę wycenia się na ponad 500 mln zł. Zaczęli dzwonić znajomi, z którymi dawno się Pan nie spotykał? - Na szczęście nie (śmiech). Sporo osób już nam pogratulowało, ale trochę za wcześnie, bo przecież sprzedaż firmy
jeszcze nie nastąpiła. Nie jest też znana ostateczna cena, która
zostanie zapłacona. Ale jeśli spojrzy się na to w inny sposób
i potraktuje informację o szacunkowej wartości firmy jako
próbę podsumowania naszej pracy, to serce rośnie. Wartość firmy jest przecież zbudowana na solidnych wynikach finansowych, a wyniki są sumą pracy całego zespołu home.pl. Ambitne
cele postawione firmie zostały zrealizowane ze sporym wyprzedzeniem. I to jest świetne. Ale poczekajmy spokojnie na ostateczną weryfikację ze strony inwestorów, czyli moment sprzedaży firmy. Jestem zwolennikiem faktów dokonanych.
- Jak to się stało, że znalazł się Pan w home.pl i to w
Szczecinie? - Podczas studiów założyłem firmę o profilu podobnym do home.pl i miałem ambicję, by również odgrywać
kluczową rolę na tym rynku. Biznes się rozwijał, ale nie w takim tempie, jakbym tego oczekiwał. A ja byłem głodny sukcesu. Poznałem się z założycielami home.pl, sprzedając im swoją
firmę. Okazało się, że bardzo podobnie patrzymy na biznes, jest
między nami jakaś chemia. Po transakcji relacje wcale nie zanikły, a wręcz przeciwnie - zaczęły się wzmacniać. Zacząłem do
Szczecina przyjeżdżać raz na jakiś czas, aby z nimi porozmawiać, coś doradzić albo czegoś się od nich nauczyć. Wtedy też
zdecydowałem się na pracę w korporacji – Grupie ITI. To była
wówczas świetna firma, rozwijała się szybciej niż konkurencja,
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
była w najlepszej kondycji w swojej historii. Z drugiej strony
brakowało tam wysokiego tempa rozwoju, które jest obecne
w małym biznesie. W świecie małych firm wszystko dzieje się
znacznie szybciej. Korporacja ma wiele zalet, to świetne miejsce, żeby uczyć się realizacji projektów o ogromnej skali, ale
tempo pracy jest tam jednak wolniejsze, bo jest to również duża
machina biurokratyczna. Poza tym, aby coś zrobić w korporacji,
trzeba być trochę kreatorem, ale też urzędnikiem i politykiem.
- Od ITI zaczęła się Pańska kariera zawodowa? - Nie.
Wcześniej byłem szefem marketingu u jednego z dystrybutorów sprzętu IT, miałem własną firmę, byłem też dziennikarzem ekonomicznym w „Pulsie Biznesu”, gdzie zajmowałem
się rynkiem usług telekomunikacyjnych i nowych technologii.
Z wykształcenia jestem politologiem ze specjalnością dziennikarską. Jeszcze na studiach zacząłem pracować w IT, a później
założyłem własny biznes. Bardzo podobny do tego, w którym
jestem dzisiaj. Dziennikarstwo mnie zawsze pociągało. Ciężko
było później zrezygnować z pisania i funkcjonowania w tym
środowisku, bo dawało to ogromną frajdę. W pewnym momencie musiałem podjąć decyzję, czy dalej będę dziennikarzem, czy
zajmę się w 100 procentach biznesem.
- Wybrał Pan biznes? - Dziennikarstwo to opisywanie rzeczywistości, a biznes to jej tworzenie. Zawsze siebie postrzegałem
jako kreatora i to była moja bardzo silna strona. Zależało mi, by
coś wymyślać, wdrażać, aby trochę zmieniać otaczający świat.
Chciałem widzieć efekty swojej pracy i mieć jej namacalne
dowody. Teraz zresztą powtarzam tę maksymę współpracownikom: zmieniajcie świat! Powtarzam im, że życie jest krótkie
i trzeba się spieszyć.
#18
- Od ośmiu lat żyje Pan na walizkach między Szczecinem a Warszawą. Jak Pan sobie z tym radzi? - To nie jest łatwy model życia.
Mam dom i rodzinę w Warszawie,
do Szczecina przyjeżdżam do pracy
prawie w każdym tygodniu, a do tego
dochodzą wyjazdy zagraniczne. Wielokrotnie myśleliśmy z żoną i synem
o przeprowadzce do Szczecina, ale
to niewiele by zmieniło. Moje obowiązki, to również współpraca z dużymi partnerami biznesowymi, a to
wymaga cyklicznej obecności w Warszawie i wielu podróży po świecie.
Życie ciągle na walizkach, to duże
wyzwanie. Podziwiam wytrwałość
mojej rodziny.
- Ma Pan plan na swoją przyszłość? - Zawsze. Staram się być
planistą i namawiam do tego swoich współpracowników. Ale wiem
też, że życie czasami weryfikuje
plany. Tak było w moim przypadku. Przychodząc do home.pl byłem
przekonany, że będę tu znacznie
krócej - może 2-3 lata. Myślałem,
że razem z właścicielami unowocześnię firmę, stanie się bardziej
bezpieczna i lepiej przygotowana na
rozwój w przyszłości. Ale ta firma i
branża wciągnęły mnie bardziej, niż
się spodziewałem. Więc nawet mając
dobre plany, trzeba być gotowym na
ich korekty i niespodzianki. Dopóki
człowiek jest w miejscu, które daje
taką radość i energię, że przychodzi
się do pracy z uśmiechem na ustach,
to warto do tego momentu tam być.
Mam to szczęście, że wchodząc do
biura home.pl nadal czuję ekscytację.
Tu spotykam ludzi, których oceniam
jako najlepszych w całej mojej karierze zawodowej.
- W home.pl zatrudnionych jest
250 osób. To już taka korporacja. - Staramy się utrzymać
kulturę funkcjonowania małej firmy, czasami wręcz specjalnie
wprowadzamy kontrolowany chaos. Stale musimy szukać balansu między byciem dojrzałą firmą, która ma dobrze opisane
procesy, i którą chronią procedury, a jednocześnie rozwijać się
w szybkim tempie start-up’ów internetowych. Biurokracja nie
może zabijać kreatywności i ograniczać zmian, bo te stanowią
dziś o naszej sile. Ciągle próbujemy łączyć wodę z ogniem.
- Wyobrażam sobie. Trzeba przecież zapanować nad
grupą 250 bardzo kreatywnych osób. - Trzeba stale wspierać ich rozwój, kreować głód sukcesu, pielęgnować relacje, aby
nie czuli się małym trybikiem w wielkiej machinie. Inaczej nie
obudzą w sobie bakcyla kreatywności, innowacyjności, nie będą
chcieli być najlepszymi. Działamy w internecie, a ta branża
zmienia się tak szybko, jak żadna inna i przez to nic nie jest
dane na wieki. Jesteśmy rynkowym liderem, ale jeśli nie będziemy się spieszyć z rozwojem biznesu, to może kiedyś damy
się wyprzedzić konkurencji. Jest wiele przykładów światowych
firm technologicznych, które przespały swój złoty okres. Byli
gigantami, a dziś są na śmietniku historii. Tutaj ta moja często
powtarzana maksyma, że życie jest krótkie i trzeba się spieszyć
- pasuje jak ulał.
- Za kilka miesięcy home.pl obchodzi 18. urodziny. Coś
w związku z tym planujecie? - Oczywiście, ale nie chcemy
jeszcze teraz tego zdradzać. To mają być prawdziwe 18. urodziny - z dużym tortem i wieloma atrakcjami. Chcemy też podziękować mieszkańcom Szczecina za kilkanaście lat obecności
w mieście.
- Co to będzie? - To jeszcze tajemnica.
- Mimo wszystko chyba warto?
- Firma jest fantastyczna i ma świetne
perspektywy rozwoju. Mam najlepszych współpracowników w swojej
karierze zawodowej. To chyba moja
przygoda życia. Staram się przywozić
do obu miast swoje doświadczenia
i obserwacje. Te dwa miasta, to dwa
inne światy.
- Praca w Warszawie i Szczecinie nie wygląda tak samo?
- Kultura pracy jest zupełnie inna. W Warszawie czuć większą
presję na wynik, czuć wysoką dynamikę zmian w biznesie, życie jest dużo szybsze. To wcale nie znaczy, że tak jest lepiej - na
pewno jest inaczej. W Warszawie chyba też pracuje się więcej
i na pewno trudniej zbalansować życie prywatne i zawodowe.
W większości stołecznych biurowców światła palą się do późnego wieczora, bo trzeba skończyć projekt, podsumować kwartał, przygotować materiały dla klientów, zaplanować inwestycje - tysiące nowych powodów każdego dnia. To tylko jedna
z cen, którą płacą mieszkańcy za biznesowy sukces miasta. Mnie
wysokie tempo życia w Warszawie odpowiada i nawet je lubię,
ale nie wszyscy sobie z tym dobrze radzą.
- Rynki pracy też są na pewno inne. Jak szuka Pan specjalistów w Szczecinie? - Rynek pracy w Warszawie jest nieporównywalnie większy. Z jednej strony jest znacznie więcej
doświadczonych specjalistów, osób z praktyką w korporacjach,
które pracują przy dużych, międzynarodowych projektach,
i które od razu można rzucić na głęboką wodę. Z drugiej strony
jest masa wypalonych osób, z których wielkie korporacje wypleniły kreatywność i rozleniwiły. W Szczecinie jest inaczej, bo
rynek pracy w sektorze nowych technologii jest bardzo płytki.
Tu korporacji, dużych firm internetowych po prostu nie ma.
Firma, jak home.pl musi inwestować w młodych ludzi na początkowym etapie ich rozwoju i ich wychować. Z jednej strony
jest to dobre, bo Ci ludzie przez lata poznają firmę i są z nią bardziej związani, ale to wymaga czasu, dużych inwestycji i czasem
ogranicza konkurencyjność, bo nie możemy szybko reagować
na rynkowe zmiany. Dużym wyzwaniem jest tu zbudowanie
dobrego zespołu i jego utrzymanie. Działamy w segmencie
#19
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Temat z okładki
#
rynku, gdzie pracownicy są poszukiwani w Polsce i na świecie,
gdzie istnieje ogromna konkurencja. Wiele osób decyduje się
na wyjazd ze Szczecina, a powroty niestety nie są popularnym
zjawiskiem. Szczecin od lat ubożeje w specjalistów, a ja nie dostrzegam ani pomysłów, ani tym bardziej działań ze strony jego
włodarzy, żeby ten trend odwrócić.
- Brakuje konkretów? - To trochę tak,
jakbym swoim pracownikom obiecał, że
dostaną gigantyczne podwyżki, ale w 2050
roku. Muszą być bardzo cierpliwi. Co
prawda za 35 lat w tym miejscu nie będzie
ani mnie, ani ich, ale perspektywa podwyżek brzmi naprawdę atrakcyjnie. Floating
Garden w zestawieniu z rokiem 2050, to
ponury żart z mieszkańców miasta. Szkoda
Szczecina.
- Co jeszcze z perspektywy przybysza
z
Warszawy
przeszkadza
Panu
w Szczecinie? - Miasto nie ma ani klarownej wizji, ani jasnej strategii rozwoju. Nie
wiem dokąd to miasto zmierza i czym chce
być za pięć, dziesięć czy pięćdziesiąt lat. Nie
wiem, czy Szczecin chce wspierać rozwój
biznesu w obszarze produkcji, usług czy
turystyki. Nie wiem, czy i co może mu dać
Odra, bliskość morza i Niemiec. Po ośmiu
latach pracy w Szczecinie wydaje mi się, że
powinienem to wiedzieć, a jeszcze bardziej
martwi mnie to, że znajomi szczecinianie
też tego nie wiedzą i nie upominają się o to.
- A tzw. Szczecińska Dolina Krzemowa, którą włodarze chcą tu budować?
- Czy poza ogólnymi hasłami ktoś zna jakieś szczegóły planu jej budowy? Równie
dobrze można mówić mieszkańcom Szczecina, że powstanie tu zagłębie przemysłu naftowego, lotniczego
lub technologii kosmicznych. Brzmiałoby to równie absurdalnie.
- Dlaczego Pana zdaniem tak się dzieje? - Każdy dobrze
zdefiniowany cel ma jedną ogromną wadę - jest łatwy do rozliczenia, a więc potencjalnie może być kłopotliwy. Jeśli nie
jest precyzyjnie określony, to nie ma też kłopotu, bo nie da się
sprawdzić stanu jego realizacji.
- Brakuje w mieście pomysłu na rozwój biznesu IT? - Nie
dostrzegam go, a tym bardziej działań mających na celu przyciągnięcie innych firm technologicznych, prób wykreowania
nowych inwestycji i tworzenia zachęt dla specjalistów, którzy
mieliby się tu przenieść, mieszkać i pracować. Miasto nie wie
choćby, jak pokazać, że w Szczecinie są firmy z różnych branż,
które tu działają i robią fajne projekty dla setek tysięcy ludzi
z całego świata, i że to może być dobre miejsce dla prowadzenia
biznesu na skalę światową.
- Co może ten stan zmienić? - Chciałbym, aby miasto zastanowiło się, jak ściągać i kształcić specjalistów, a następnie zaczęło działania – na styku z biznesem, środowiskiem naukowym
i lokalną społecznością. Rynek pracy dla firm informatycznych
jest tu niezwykle płytki i z każdym rokiem robi się płytszy. Ludzie będą stąd wyjeżdżać, bo duży biznes w IT robi się dziś
gdzie indziej, a poziom życia w innych aglomeracjach też zwykle jest wyższy. Jeśli specjaliści będą nadal stąd wyjeżdżać, to firmy wyniosą się za nimi. Uwielbiam hasło „Szczecińska Dolina
Krzemowa”, ale za nim nic się nie kryje. Powstał Technopark?
To świetnie, ale w mojej ocenie on nie powstał jako fundament
rozwoju branży IT, tylko miejski pomnik. Zresztą przykładów
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
takich niby-wizji w Szczecinie jest znacznie więcej, a jej flagowym przykładem Floating Garden 2050. Uważam ją za marketingowy majstersztyk, bo jest tak naiwna, nienamacalna, że aż
wydaje się niemożliwe, że udało się nią trafić do serc i umysłów
sporej części szczecinian. W lepiej rozwiniętych aglomeracjach
taki numer by po prostu nie przeszedł.
- A co Pańska żona i syn myślą o Szczecinie? - To samo co ja - miasto niewykorzystanych możliwości. Raz do roku przywożę tu rodzinę na parę tygodni. Traktujemy
Szczecin głównie jako bazę wypadową. Tu
wszystko jest w zasięgu ręki - morze, Europa, Polska. Żadne inne polskie miasto
tego nie ma i mieć nie będzie. Wsiadamy
w samochód i po godzinie z kawałkiem jesteśmy w Berlinie albo nad morzem, po pół godzinie nad jeziorem, a tramwajem możemy pojechać do lasu. Super. Ale byłoby fajnie, żeby Polska się o tym kiedyś dowiedziała. Bo może
to jest właśnie sposób, by do Szczecina napłynęły inwestycje
i pieniądze. Tu są perełki, które mogą zachwycić, ale nikt się
nimi nie chwali.
- Co zrobić, żeby zmienić obecny stan rzeczy? - Miasto
powinno działać jak firma, gdzie mieszkańcy są jej właścicielami. W biznesie funkcjonują proste reguły, tj. właściciele oczekują od zarządu przygotowania wizji oraz strategii rozwoju,
a następnie cyklicznego podsumowywania działań oraz rozliczania się ze swojej pracy. Tego samo szczecinianie powinni
oczekiwać od włodarzy miasta. A tymczasem odnoszę wrażenie, że pozostawiają to losowi i obietnicom realizacji mglistej
wizji w 2050 roku. To nie jest poważne.
- Ale kiedy już żona z synem przyjadą do Szczecina,
to gdzie Państwo idziecie, na przykład na spacer? - Lubimy Park Kasprowicza, Pogodno, raz na jakiś czas chodzimy na
Wały Chrobrego. Z radością obserwujemy, że nad Odrą, na bulwarach bywa coraz więcej ludzi. Mieszkańcy chcą coraz częściej
spędzać wspólnie czas poza domem, chcą się poznawać. Może
to będzie zalążkiem nowej wspólnoty Szczecina?
- Ulubiona knajpa? - Nie ma jednej. Lubię eksperymentować
z jedzeniem, więc zwykle jadamy w nowych miejscach.
- Ulubiony gadżet? - Nie mam.
- A smartfon? - Nie (śmiech). Smartfon tak samo mi pomaga
w pracy, jak i przeszkadza. Pomaga, bo mam ciągły dostęp do
informacji i przeszkadza, bo mam ciągły dostęp do informacji.
#20
Showroom
#
Koc z frędzlami, H&M, cena: 129,90 zł
Lniana poszewka na poduszkę
H&M, cena: 59,90 zł
Huśtawka, TCHIBO,
cena: 1399 zł
Wzorzysta taca, H&M,
cena: 69,90 zł
Szklana
butelka, H&M,
cena: 39,90 zł
Stolik z tacą,
TCHIBO, cena: 199,95 zł
Donica, JYSK, 15 zł
Zaczarowany ogród
Lampion z plecionych sznurków,
ZARA HOME, cena: 149 zł
Lampa kolorowa, JYSK,
cena: 9,95 zł / szttuka
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Wreszcie zrobiło się ciepło, zakwitły kwiaty, rozśpiewały się ptaki, a dni zrobiły
się dłuższe - w takich warunkach idealnym miejscem do spędzania czasu jest
ogród. Dzięki odpowiednim meblom, dodatkom i dekoracjom można zmienić
go w przytulną i wygodną oazę. Postaw na naturalne drewno i plecionki,
które kolejny sezon są bardzo modne. Dodatki powinny być kolorowe,
ale nie przytłaczające - świetnie sprawdzą się te w kolorach przygaszonej
zieleni, pudrowego różu i bieli.
#22
Showroom
#
I wtedy przyszedł maj…
Długa sukienka,
MOHITO,
cena: 179,99 zł
... i czas na kolorowe sukienki! Modne są te w kwieciste wzory oraz
gładkie w intensywnych barwach. Na tkaninach królują słoneczny żółty,
intensywny różowy, świeża zieleń i soczysta pomarańcza. Na topie
kolejny sezon są długie do kostek suknie, ale też te bardziej dziewczęce
z rozkloszowanymi spódnicami i baskinkami.
Sukienka różowa bez ramiączek,
MOHITO, cena: 219,99 zł
Żółta dopasowana sukienka,
MOHITO, cena: 189,99 zł
Sukienka w kwiaty
z baskinką, H&M,
cena: 79,90 zł
Rozszerzana
sukienka, H&M,
cena: 279 zł
Rozkloszowana
sukienka, H&M,
cena: 129,90 zł
#23
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Moda
#
Rodzinne wartości w nowej odsłonie
ZWIEWNIE
LEKKO
I Z KLASĄ
KMX to szczecińska marka rodzinna, która od ćwierćwiecza reprezentuje krawieckie wartości. W ciągu 25 lat marka
nieustannie się zmieniała, hołdując trendom, jak i szukając własnych sposobów na modę. Dziś KMX chce docierać do
szerszego grona odbiorców, zakładając iż nie tylko produkt, ale przede wszystkim klient tworzy współczesną markę.
Obecny KMX to nie tylko dojrzała kobiecość i klasyka, ale nowoczesność i niebanalność. Kolekcja wiosna/lato
2015, to gama ubrań, które prezentują nowy rodzaj elegancji - tej, która dostosowuje się do wymogów i intensywności kobiecego dnia pracy, jak i aktywności poza nią. Materiały wsparte elastanem są wygodne i wspierają
w ruchu. Sukienki z koronki, jak i te w bujne wzory, mają zaspokoić wymogi gustu spokojnego oraz tego bardziej odważnego - gotowego łączyć, mieszać i odkrywać. W kolekcji pojawiają się również garnitury - wcześniej symbol męskiej
garderoby, dziś nieodłączna część kobiecego power dressing. W wydaniu KMX garnitury są śmiałe i barwne. Doskonale skrojone i pozbawione monotematyczności, pozwalają czuć się kobieco, nawet w świecie zdominowanym przez
mężczyzn. Wiosenno-letnia kolekcja to również bluzki i płaszcze, gdzie dominują barwy świeże i pastelowe, a starannie
dobrane materiały pozwalają odczuć długo wyczekiwaną beztroskę nadchodzcego lata.
LOOKBOOK: zdjęcia, produkcja, stylizacja: Joanna Jaroszek / asystent: Michał Jaroszek
model: Magda Andruszkiewicz - Iconic Management / muah: Agnieszka Ogrodniczak - Imago
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
#24
Styl
#
#25
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Moda
#
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
#26
Moda
#
#27
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Styl życia
#
Madlen
MOJA SZAFA I JA
Aleksandra Soja, inżynier technologii chemicznej, niepoprawna optymistka i... modowa blogerka.
Prawdziwa mieszanka wybuchowa. Nie pochodzi ze Szczecina, ale to właśnie tu zaczęła blogową
przygodę. Jak mówi - ubrania są jak puzzle, trzeba tylko je odpowiednio dobrać.
Tekst: Agata Maksymiuk / Foto: Tomasz Furman
Nie ma jednego przepisu na prowadzenie udanego bloga. Znane są jednak podstawowe składniki: poświęcenie całej masy czasu, nieustannie
napływające pomysły, odrobina talentu pisarskiego, wyjątkowe fotografie
i wyczucie estetyki. Ola zebrała
wszystkie te elementy w całość i wykreowała własne miejsce w internecie.
Moda jest nieodłącznym elementem
jej codzienności. Nie wyobraża sobie
życia bez bloga i modowych nowinek. Stylizacje układa jak klocki Lego,
tworząc z pozornie zwyczajnych rzeczy kolorowe arcydzieła. Pracuje jako
przedstawicielka farmaceutyczna, jednak w wolnych chwilach zamienia się
w pomysłową szafiarkę. Jej przygoda
z blogiem zaczęła się od przeprowadzki do Szczecina. Razem z narzeczonym dzieliła nie tylko pokój,
ale również szafę. - Codzienne przeszukiwanie mojej garderoby stawało się coraz bardziej męczące. Dlatego pragnęłam stworzyć
miejsce, w którym wszystkie moje stylizacje będą poukładane,
a ja wstając rano będę mogła spokojnie wybrać jedną z nich opowiada.
Rozwiązaniem okazał się blog. „Moja szafa i ja”, to jedna
z najbardziej lubianych szczecińskich stron poświęcona trendom. Aleksandra nie prowadzi jej w celach zarobkowych, dlatego zyskujemy pewność, że to o czym pisze i sposób w jaki
to robi płynie prosto z jej serca, a nie z kieszeni sponsora. Jak
mówi - inspiracje leżą wszędzie, nawet pod nogami na ulicy.
Najważniejsze są kolory i pewność siebie, której niestety nam
- szczecinianom, często brakuje.
Obecnie głowa Oli jest zajęta ślubnymi przygotowaniami.
Chcąc otrzymać kilka cennych rad, z całą pewnością możemy się do niej zwrócić. Wybór sukni, butów oraz dodatków,
to niełatwy proces. - Przede wszystkim trzeba zacząć od okre-
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
ślenia swojej sylwetki - opowiada blogerka. - W innym przypadku założymy na siebie tysiąc kreacji i żadna nie
będzie nam odpowiadać. Nie polecam
szukania wymarzonego modelu przez
internet, bo może stać się nieosiągalną
mrzonką. Najlepiej wybrać się na wycieczkę po lokalnych salonach. Ja postawiłam na połączenie bieli z różem
i odcieniem szarości. Teraz panuje
trend na śluby w stylu rustykalnym
i eco.
Moja szafa i ja jest także źródłem lifestylowych inspiracji. Madlen jest
przepełniona pomysłami, chętnie się
nimi dzieli. Jej tata był fotografem i to
on zaszczepił w niej pasję do robienia
zdjęć. Mama to artystyczna dusza, potrafi uszyć naprawdę wyjątkowe kreacje. Modowy bagaż Ola otrzymała
w genach. Na szczęście nigdy nie stała
się fashion victim, uzależnioną od wybiegowych nowości i wydającą fortunę na nową garderobę. Jak mówi - nie można ślepo podążać za
trendami. Nie uważa się za profesjonalną stylistkę, moda jest
dla niej zabawą. Przyznaje, że wiadomości od czytelników są
wartościowe i bardzo miłe, ale czasami czuje się zawstydzona.
A w czym warto nosić się tej wiosny? - Już od kilku lat pewne
elementy powtarzają się w nowych odsłonach - mówi Aleksandra. - Ja stawiam na pastele połączone z żywymi barwami.
Jestem naprawdę zakręcona na punkcie kolorów, może przez
to bywam kiczowata, ale dobrze mi z tym. Świetnym dodatkiem są kwiaty, które śmiało wkroczyły w świat mody. Styl
boho i długie suknie. Proste formy i zdecydowanie geometryczne wzory. Jednak najistotniejsze, aby czuć się wygodnie,
być sobą i nie bać się tego.
Stylizacje Oli możemy oglądać na stronie:
www.mojaszafaija.blogspot.com
#28
#29
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Styl życia
#
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
#30
#31
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Rozmowa
#
Czym coach różni się od przyjaciela?
Utknąłeś w miejscu? Chciałbyś coś w sobie zmienić? Nie możesz znaleźć pracy, a może ta, którą masz, nie
daje ci satysfakcji? Z takimi problemami możesz zgłosić się do coacha. Nie poda ci rozwiązań na tacy, ale
sprawi, że sam znajdziesz najlepsze dla siebie odpowiedzi i rozwiązania. O tym, jak pracuje, w czym i jak
pomaga oraz jak po sesjach zmieniają się ludzie, opowiada coach Katarzyna Szydłowska.
Tekst: Paulina Targaszewska / Foto: Sebastian Wołosz
- Coach podobno nie daje odpowiedzi, za to stawia mnóstwo pytań? - Tak. Zadając pytania chcę usłyszeć odpowiedzi, które mają być także odpowiedzią dla klienta.
Przez zadawanie pytań coach pozwala odkryć
danej osobie coś, czego ona nie wie, a o czym
chciałaby wiedzieć. W taki sposób każdy szuka najlepszych rozwiązań dla siebie. Rozwiązania mają być bowiem dobre dla konkretnej osoby, a nie dobre dla wszystkich.
- Czyli przychodzimy do coacha, żeby
samemu dać sobie odpowiedź? - O to
właśnie chodzi. Każdy szuka rozwiązania
u siebie. Coach nie ma dawać rad czy określać konkretnej ścieżki, ma tylko pomóc ją odnaleźć. Podstawową zasadą coachingu jest to, że
coach wierzy w możliwości swojego klienta. Każdy
człowiek ma bowiem w sobie wszystko, co jest mu potrzebne do rozwiązania danego problemu, czy odnalezienia się w danej sytuacji.
- Czym zatem coach różni się od dobrego przyjaciela?
- Kiedy zgłosimy się z problemem do znajomego i zapytamy,
co zrobić, on da nam odpowiedź w stylu „ja na twoim miejscu
zrobiłbym tak czy siak” albo „zrób tak i tak”, bo każdy opiera się
na swoich doświadczeniach. A coach tak nie powie, nie narzuci
gotowego rozwiązania. Coach zapyta „co to dla ciebie oznacza?”,
„jakie masz wyjścia?”, „co będziesz miał dzięki temu rozwiązaniu?” itp. Dzięki temu poszerza świadomość danej osoby. Pokazuje, jak dane decyzje wpłyną na inne osoby, samopoczucie
itp. W taki sposób klient sam dochodzi do najlepszego dla siebie
rozwiązania, rozważa różne opcje, a potem definiuje kroki, które
musi zrobić, żeby znaleźć się tam, gdzie chce. Przy coachingu samemu musimy znaleźć odpowiedź, odkryć czego tak naprawdę
chcemy.
- Można powiedzieć, że coach jest swoistym psychologiem? - Coaching znacząco różni się od psychologii. Psychologia skupia się na tym, co wydarzyło się w przeszłości. Coaching
natomiast skupia się na przyszłości, dąży do tego, żeby iść do
przodu. Jeśli sięga wstecz, to tylko do tego, co było dobre. Przypomina czyjeś mocne strony, żeby dać mu siłę do podejmowania
dalszych działań.
- Z jakimi sprawami ludzie najczęściej zgłaszają się do
coacha? - Coaching to praca opierająca się na czyimś potencjale. Do coacha nie przychodzą więc osoby z depresją, załamane,
z psychologicznymi problemami. Do coacha zgłaszają się osoby
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
świadome, które szukają rozwiązań, chcą popracować nad własną prezentacją, zmienić ścieżkę kariery, dopracować CV,
rozwinąć się itp. Chcą skończyć z bierną egzystencją
i zacząć prawdziwe życie. Młode osoby, np. na
studiach, zgłaszają się do coacha, bo nie wiedzą
jaką drogą iść, który kierunek zawodowy wybrać. Osoby koło trzydziestki czują czasem,
że utknęły w jednym miejscu, chcą coś
zmienić w swoim życiu i pracy. Ale wśród
moich klientów są też osoby po 50. roku
życia, które mają bogaty bagaż doświadczeń, ale szukają czegoś, co znów da im
energię i chęć do działania.
- Zdarza się, że nie odnajdują odpowiedzi na nurtujące ich pytania? - Zdarza się,
że w trakcie jednego, konkretnego spotkania nie udaje
się znaleźć 100-procentowej odpowiedzi na to, czego szukają, ale za to poszerza się im perspektywa, dowiadują się nowych
rzeczy, zaczynają zastanawiać nad ważnymi sprawami. Trzeba tu
podkreślić, że proces coachingowy trwa zwykle dłużej, nie kończy się na jednym spotkaniu. Jedna sesja trwa od 60 do 90 minut.
Zwykle proces coachingowy, to kilka sesji i najwięcej dzieje się
między nimi, bo wtedy klient ma czas na przemyślenia, wykonanie zadań domowych, dojście do nowych wniosków.
- Jakie zadania domowe daje coach? - Zależą od klienta i celów jakie chce osiągnąć. Jeśli np. ktoś pracuje nad zmianą swojego CV, to jako zadanie domowe ma wypisać zakresy obowiązków
w poszczególnych miejscach pracy. Jeśli natomiast ktoś pracuje
nad poprawą własnej wartości, to jako zadanie domowe ma np.
co wieczór wypisać trzy fajne rzeczy/sytuacje, które mu się danego dnia przytrafiły. Zadania domowe zawsze są pewną pracą
dla klienta, żeby dostrzegł coś, z czego nie zdawał sobie sprawy.
- Coaching nie jest u nas jednak tak popularny jak za
granicą. - Faktycznie, w USA prawie 90 procent społeczeństwa miało choć raz kontakt z coachingiem. W Polsce korzystanie z usług coacha jest bardziej popularne w dużych miastach.
W Szczecinie z roku na rok przybywa osób, które zgłaszają się do
coacha. A mamy tu na miejscu wielu świetnych coachów, więc
każdy znajdzie dla siebie odpowiedniego partnera do rozmów.
Trzeba jednak wiedzieć, że do skorzystania z usług coacha nikogo
nie da się zmusić. Do coacha zgłaszają się osoby świadome, które chcą coś ze swoim życiem zrobić. Dzięki coachingowi nagle
potrafią osiągać cele, które sobie założyli, ale żeby się to udało,
muszą przede wszystkim chcieć.
#32
R E K L A M A
Wnętrza
#
Apartament ma 72 metry kwadratowe powierzchni
i składa się z dwóch przestronnych pokoi
oraz przylegającego do salonu małego ogródka.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
#34
Wnętrza
#
Apartament,
który potrafi zaskoczyć
Marzysz o przytulnym mieszkaniu z dala od gwaru miejskiego, a jednocześnie chcesz,
by było to miejsce, skąd szybko dostaniesz się do centrum Szczecina? Idealny będzie
apartament przy ul. Wiśniowy Sad, niedaleko dzielnicy Osów.
Tekst: Bogna Skarul / Foto: Andrzej Szkocki
Przestrzenie w Wiśniowym Sadzie,
to mieszkania nietypowe, zaskakujące architektonicznymi rozwiązaniami i intrygującym, przytulnym wnętrzem. Mamy
prawie 100-procentową pewność, że to
miejsce zadziwi nie tylko ciebie, ale twoich gości.
a za oknami tarasowymi widać przytulny
ogródek.
Trzecim atutem apartamentu jest obszerna (ponad 8-metrowa) łazienka, w której
znalazło się miejsce zarówno na wygodną wannę, jak i kabinę prysznicową oraz
schowaną pod blatem pralkę. Aranżacja
łazienki jest nowoczesna i minimalistyczna. Ale, żeby całkowicie biała łazienka nie
była zbyt jednostajna, Marta Bylica zaproponowała wyłożenie podłogi mozaiką
z serii Barcelona kreacji Macieja Zienia.
Układa się ona w trójwymiarowy dywan,
który nie burzy jednak ładu i poczucia
spokoju w pomieszczeniu. - Zgodnie
z aktualnymi trendami w projektowaniu,
w całym wnętrzu zastosowałam jasne
barwy - dodaje projektantka. - A to sprawia, że wnętrze jest nowoczesne i pełne
światła.
Dwa wejścia,
jeden apartament
Apartament ma 72 metry kwadratowe
powierzchni i składa się z dwóch przestronnych pokoi oraz przylegającego do
salonu małego ogródka. Zaskakuje - po
pierwsze - bardzo praktycznymi dwoma
wejściami. Jednym z poziomu garażu - by
ułatwić wnoszenie do domu zakupów i drugim, bardziej reprezentacyjnym i zupełnie niezależnym - z dziedzińca osiedla
(poziom parteru). Oba wejścia od reszty
mieszkania oddzielają przedpokoje - wiatrołapy. Ten od strony
dziedzińca, jako bardziej reprezentacyjny, pełni rolę korytarza
z szafą na ubrania i miejscem na obuwie. Z kolei korytarz przy
wejściu z garażu jest mniej formalny. W przedpokoju przy garażu swobodnie można postawić na przykład rowery. - Takie
dodatkowe pomieszczenie jest bardzo potrzebne w każdym
mieszkaniu - mówi Marta Bylica, architektka.
Długa lista atutów
Drugim, zaskakującym elementem wnętrza jest jego podział
na dwa poziomy. Projektant osiedla idealnie wykorzystał
ukształtowanie terenu, tworząc komfortowe apartamenty dwupoziomowe. W ten sposób bardzo naturalnie na górze wydzielona została strefa prywatna gospodarzy, na dole zaś funkcjonuje przestrzeń, na którą składa się salon z aneksem kuchennym,
Delikatne akcenty przy czerni i bieli
Jasne są więc także ściany w sypialni. Tę jednorodność przełamuje ogromne łóżko z modnym, szarym zagłówkiem i szarymi
zasłonami na oknach oraz delikatne dodatki - czarne stojące budziki, lustro ze srebrną ramą czy wiklinowy fotel. Architektka
do bieli i szarości dodała też delikatne akcenty bladego różu,
które mają za zadanie ożywić wnętrze i spowodować, że staje
się ono bardziej przytulne. Ten efekt osiągnęła dzięki dodatkom
w postaci poduszek i koca, które ułożyła na szarej narzucie na
łóżku. Całości klimatu pomieszczenia dopełniają lampy. Te nad
łóżkiem mają charakter industrialny, a biała lampa, stojąca na tle
szarych zasłon, wprowadza element nowoczesności.
Do serca domu, czyli salonu z aneksem kuchennym - schodzi
się po schodach, które poprzez swoją lekką ażurową formę, peł-
#35
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Wnętrza
#
Między częścią wypoczynkową a jadalnią,
na podłodze stoi ogromne lustro w srebrnej
oprawie. Pełni funkcje dekoracyjną, jest
dopełnieniem wystroju, a przede wszystkim
idealnie kształtuje przestrzeń.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
#36
Wnętrza
#
Na antresoli miejsce znalazły półki na książki i bibeloty
przywiezione z całego świata. Całość antresoli jest
otwarta na salon i duże przeszklenie od południa.
#37
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Wnętrza
#
Stół z miejscem dla 6-8 osób
jest bezpośrednim łącznikiem
między dwoma wygodnymi
rozkładanymi sofami i pufą.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
#38
Wnętrza
#
Aranżacja łazienki jest nowoczesna
i minimalistyczna. Ale żeby nie była zbyt
jednostajna, podłogę zdobi mozaika z serii
Barcelona kreacji Macieja Zienia.
Ogromne łóżko z modnym, szarym
zagłówkiem i szarymi zasłonami na
oknach oraz delikatne dodatki przełamują jasny kolor ścian sypialni.
#39
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Wnętrza
#
Wiśniowy Sad - z dala od miejskiego
gwaru, ale niedaleko od rozrywek,
jakie oferuje centrum Szczecina.
nią rolę dekoracyjną. Na ściance, częściowo oddzielającej schody od reszty pomieszczenia, znalazło się miejsce na telewizor
i komodę. Dalej widzimy witrynę, idealne miejsce na kieliszki,
miski i miseczki.
Stół jako łącznik
Stół z miejscem dla 6-8 osób jest bezpośrednim łącznikiem
między dwoma wygodnymi rozkładanymi sofami i pufą.
W razie konieczności może też pełnić rolę dodatkowego blatu
roboczego. Kuchnia jest w pełni wyposażona. W ciągu, obok
kuchennych szafek, znalazły miejsce zabudowana lodówka
i zmywarka. Szafki kuchenne są białe, z drzwiczkami zdobionymi lekkim wyżłobieniem.
Między częścią wypoczynkową a jadalnią, na podłodze stoi
ogromne lustro w srebrnej oprawie. Pełni funkcje dekoracyjną, jest dopełnieniem wystroju, a przede wszystkim idealnie
kształtuje przestrzeń. Tuż przy przesuwanych drzwiach na taras
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
projektantka postawiła szare sofy - białą pufę i białe dwa stoliczki. Jeden stolik pełni rolę podręcznego, drugi, z wysuwaną
przeszkloną szufladą jest miejscem, przy którym zbierają się
domownicy z kawą i herbatą. Aby przełamać monotonię szarości i bieli, projektantka ułożyła na sofach poduszki z poszwami o różnorodnej fakturze, a pufę lekko przykryła włochatym
pledem i białą poduszką. Rozkładane sofy tak ustawiła, by siedząc na nich, gospodarze mieli idealny widok na taras i zielony
ogródek, ale także mogli bez problemu oglądać telewizję. Choć
ogródek ma zaledwie 20 metrów kwadratowych - jest tak zaaranżowany, że znalazło się tam idealne miejsce na stolik z fotelami, z których można podziwiać paletę barw kwiatów i drzew.
Jeśli chcesz obejrzeć prezentowany apartament,
oraz inne, również wykończone „pod klucz”,
skontaktuj się z biurem sprzedaży
P.B. Calbud Sp. z o.o., tel.: 91 48 06 185, -187,
e-mail:[email protected]
#40
Kulinaria
#
Na słodko ;)
Bardzo czekoladowe ciasto
Trudno znaleźć osobę, która nie lubi czekolady. Uwielbiamy ją za wspaniały smak i zapach.
Czekolada poprawia nastrój i dodaje wigoru. Aromatyczny napój, pyszne łakocie, cenny składnik
produktów cukierniczych – czekolada w każdej formie smakuje inaczej,
ale zawsze jest tak samo pyszna.
Osobiście - uwielbiam czekoladę. Uwielbiam mokre, gęste ciasta. Polecam proste w przygotowaniu ciasto czekoladowe bez
mąki, na bazie migdałów - świetne dla osób na diecie bezglutenowej oraz fanów zdrowszych wersji wypieków. Z wierzchu
kruche, popękane, w środku, gęste, wilgotne, rozpływające się
w ustach. Obok tego po stokroć czekoladowego ciasta nie da się
przejść obojętnie. Szczególnie jeśli uwielbiasz czekoladę!
SKŁADNIKI
Ciasto: 2 tabliczki gorzkiej czekolady, 5 jajek, 300 g cukru, 50 g
mielonych migdałów, 1 kostka masła, starta skórka z pomarańczy, ziarenka z jednej laski wanilii
PRZYGOTOWANIE
Czekoladę rozpuść z masłem w kąpieli wodnej. Żółtka od-
dziel od białek i utrzyj ze 150 g cukru. Białka ubij na sztywną
pianę. Dodaj cukier i utrzyj z białkami. Do żółtek dodaj pianę
i delikatnie wymieszaj. Połącz z ostudzoną czekoladą. Dodaj
migdały, skórkę pomarańczy i ziarenka wanilii. Ciasto przełóż
do wyłożonej papierem do pieczenia tortownicy rozmiar 24 cm
i wstaw do rozgrzanego piekarnika do 180 st. C na około 20
min. Po ostudzeniu odstaw do lodówki. Przed podaniem posyp dekoracyjnie cukrem pudrem. Ciasto doskonale smakuje
z malinami i truskawkami. Ja najbardziej lubię je z sosem malinowym w towarzystwie gałki cytrynowego sorbetu.
Wybornie smakuje do ciasta czekoladowego włoskie wino musujące Prosecco, dzięki połączeniu słodyczy z kwasową świeżością. Prosecco ma delikatny, owocowy smak galaretki, a podajemy je schłodzone do temperatury ok. 6–8 stopni C.
Leszek Wodnicki: uczestnik finałowej czternastki programu MasterChef (TVN). ,,Oddał fartucha” dopiero w 11. odcinku.
Gotowanie jest jego wielką pasją. Do tej pory przygotowywał potrawy tylko dla rodziny i znajomych, teraz prowadzi kulinarnego bloga,
kręci filmy z gotowania i pisze swoją pierwszą książkę kucharską. Spełnił swoje największe marzenie i właśnie otworzył w Szczecinie
własne ,,Kulinarne Atelier”. Jest to nowoczesna szkoła gotowania połączona z degustacyjnym bistro.
#41
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Styl życia
#
ROYAL Thai Massage
- magiczny dotyk Tajlandii
w Szczecinie
Powietrze przesycone subtelnym zapachem jaśminu i delikatne dźwięki muzyki relaksującej,
pieszczą nasze zmysły, wprowadzając do świata tajskiej przyjemności. Doświadczony dotyk
masażystek uzdrawia zmęczone ciało i koi nerwy. Nie trzeba wyjeżdżać do Azji, by się o tym
przekonać. Wystarczy odwiedzić szczecińską starówkę.
Przyjemność potęguje subtelna, jaśminowa woń kadzideł
i specjalne olejki. Blask świec
i dźwięki dalekowschodniej
muzyki, pozwalają odprężyć
się i zapomnieć o świecie. To
doskonały pomysł na udany
wieczór dla dwojga. Po relaksującym masażu warto pokusić
się o łyk wina i nastrojową kolację w sąsiednim Buddha Thai
& Fusion Restaurant. To plan
na wieczór rodem z Tajlandii.
Kultura Tajlandii to przede
wszystkim uzdrawiające masaże oraz wyjątkowa kuchnia.
Szczecińskie ROYAL Thai
Massage oraz Buddha Thai
& Fusion Restaurant, każdego dnia otwierają przed nami
drzwi, zapraszając na spotkanie
ze światem egzotycznej harmonii.
Klasyczny tajski masaż to inaczej „joga dla leniwych”. Możemy rozluźnić się i zrelaksować, a masażystki w umiejętny
sposób rozciągną nasze ciało.
Odpowiednie uciskanie poszczególnych miejsc potrafi przywrócić równowagę organizmu, a nawet uzdrowić z niektórych dolegliwości. Terapeutki posługują się nie tylko palcami, ale również
przedramionami, łokciami, kolanami oraz stopami. Dosłownie,
mogą po nas chodzić. Tajowie uważają, że negatywna energia pochodzi z dolnych partii ciała, dlatego zabieg zaczyna się od stóp,
a kończy na głowie. Nie możemy jednak mylić takiej wizyty
z wizytą w salonie europejskiego masażu. To dwa odległe od siebie światy.
- Naszymi klientami są również goście z Tajlandii - opowiada
Mariusz Łuszczewski, właściciel szczecińskiej sieci Exotic Restaurants. - Nie mogą przestać się nadziwić, jak to jest możliwe,
że w Szczecinie zażyli lepszego masażu, niż we własnym kraju.
W ROYAL Thai Massage czekają na nas doświadczone dłonie rodowitych Tajek. Kobiety, aby zdobyć swoje umiejętności, ukończyły jedną z najbardziej szanowanych szkół masażu w Tajlandii.
Ich zawód jest wyjątkową tradycją przekazywaną tylko z pokolenia na pokolenie. Wieloletnie doświadczenie rozwijały, masując
wyłącznie swoich rodaków, nigdy nie uprawiały masażu turystycznego. To właśnie dlatego z taką łatwością ich dotyk zabiera
nas w podróż po zakątkach Azji.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
- Każda pora jest odpowiednia
na masaż - tłumaczy Mariusz
Łuszczewski. - Masażystki potrafią wyczuć stres lub zmęczenie
ciała. Dobierając odpowiednią technikę sprawiają, że klient czuje
się jak nowo narodzony.
Nawet tak wymagające osoby, jak kobiety w ciąży, seniorzy czy
sportowcy znajdą tu propozycję odpowiednią dla siebie. Jest też
przewidziana wyjątkowa oferta dla najmłodszych. Odwiedzając
ROYAL Thai Massage, nie musimy zastanawiać się, jak zorganizować czas naszemu dziecku, spokojnie możemy zabrać je
ze sobą. Będzie to nie tylko przyjemna atrakcja. Masażystki doskonale wiedzą, jak wywrzeć korzystny wpływ na rosnące kości
i stawy. Produkty wykorzystywane podczas masażu przebywają
daleką drogę z dawnego Syjamu. Wśród specyfików jest m.in.
orzeźwiająca Maść Tygrysia o właściwościach leczniczych. To jeden z najbardziej lubianych preparatów przez klientów.
Rytuał dla duszy i ciała przenosi nas do świata pełnego harmonii i
spokoju. ROYAL Thai Massage pozwoli zapomnieć o trapiących
problemach, a Buddha Thai & Fusion Restaurant rozpieści nasze
podniebienia. Dalekowschodnia kultura z powodzeniem wpisała
się w krajobraz Szczecina. Oddając się w ręce syjamskiej tradycji
już dziś możemy poczuć magię prawdziwej Tajlandii!
#42
ENDOKRYNOLOGIA
Rozmowa z lek. med. Agnieszką Szczerkowską specjalistą endokrynologiem.
- Pani Doktor co to jest endokrynologia?
Endokrynologia to dziedzina
medycyny zajmująca się chorobami układu dokrewnego. W
skład tego układu wchodzą gruczoły wydzielania wewnętrznego tj. przysadka mózgowa, tarczyca, przytarczyce, nadnercza, jajniki, jądra. Gruczoły te wytwarzają liczne hormony-substancje niezbędne do prawidłowego funkcjonowania
organizmu. Zarówno ich nadmiar jak i niedobór prowadzi do
poważnych zaburzeń.
- Z jakimi problemami najczęściej zwracają się do Pani
pacjenci?
Spośród chorób układu dokrewnego najczęściej występują zaburzenia czynności tarczycy. Mogą one dotyczyć zarówno jej
funkcji jak i morfologii.
Przyczynami niedoczynności tarczycy są najczęściej zapalenia tarczycy, operacje tarczycy, leczenie Jodem -131, rzadziej
radioterapia oraz leki. Do nadczynności natomiast prowadzą
wole guzkowe, choroba Graves- Basedowa, rzadziej zapalenia,
czy leki. W tarczycy często obserwuje się guzki- najczęściej
o charakterze łagodnym- tj. guzki przerostowe, torbiele, gruczolaki. Ale w obrębie tego gruczołu występują również nowotwory złośliwe.
- Jakie objawy towarzyszące chorobom tarczycy powinny nas niepokoić?
- powiększenie obwodu szyi, guz na szyi, zaburzenia połykania, duszność, kaszel, chrypka; spadek masy ciała, zaburzenia rytmu serca, nadmierna potliwość, stałe uczucie gorąca,
drżenie rąk, nadpobudliwość, zaburzenia snu, przyrost m.
ciała, suchość skóry, wypadanie włosów, stałe uczucie zimna,
zaburzenia miesiączkowania, niepłodność; wytrzeszcz gałek
ocznych, ból, łzawienie, obrzęki powiek, podwójne widzenie
Jeśli zauważysz u siebie w/w objawy skontaktuj się z lekarzem
endokrynologiem, który po zbadaniu zaleci wykonanie odpowiednich badań.
- Proszę nam przybliżyć jeszcze inne choroby, które leczy specjalista endokrynolog?
Endokrynologia zajmuje sią
również diagnostyką i leczeniem
chorób przysadki mózgowej. W
jej obrębie występować mogą
guzy, najczęściej łagodne. Mogą
być one czynne hormonalnie i
wydzielać prolaktynę –tzw. prolactinoma, rzadziej hormon
ACTH-dając obraz zespołu Cushinga oraz hormon wzrostu- akromegalię. W obrębie tego gruczołu występują również
guzy, które nie wydzielają hormonów ale prowadzą do uszkodzenia przysadki i jej niedoczynności.
Kolejna grupę zaburzeń stanowią choroby nadnerczy. Gruczolaki to najczęściej występujące zmiany w nadnerczach. Zwykle
rozpoznawane przypadkowo w trakcie diagnostyki wykonywanej z innego powodu. Guzy te nazywamy incydentaloma.
Mogą one wydzielać różne hormony tj kortyzol, aldosteron,
aminy katecholowe, androgeny prowadząc do rozwoju charakterystycznych zespołów klinicznych tj. kolejno zespół Cushinga, zespół Conna, pheochromocytoma oraz zespół androgenizacji.
Zdecydowanie częściej jednak spotykamy gruzy nieczynne
hormonalnie, które przy dużych rozmiarach mogą dawać objawy związane z masą guza.
W nadnerczach występują także nowotwory złośliwe- najczęściej rak kory nadnerczy, który cechuje się agresywnym przebiegiem i złym rokowaniem.
Stanem zagrażającym życiu jest niedoczynność kory nadnerczy. Kortyzol – hormon wydzielany przez nadnerczy niezbędny jest do życia. Jego brak prowadzi do zespołu Addisona
charakteryzującego się znacznym osłabienie, ortostatycznymi
spadkami ciśnienia tętniczego, tj związanymi z pionizacją ciała, ciemnym zabarwieniem skóry, przebarwieniem śluzówek,
a w skrajnych sytuacjach przełomem nadnerczowym. Ten stan
wymaga pilnego leczenia, w przeciwnym razie prowadzi do
śmierci.
- Dziękuję za rozmowę
Dziękuję i zapraszam na konsultacje do Spółdzielni Medicus,
Szczecin, pl. Zwycięstwa 1, www.medicus.szczecin.pl
#43
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Zdrowie
#
Nie taki botoks straszny
Botoks - odpowiednio podany gwarantuje skutki, których nie da się osiągnąć przy pomocy żadnego kremu. Cofa odciśnięte na twarzy oznaki upływu czasu bez konieczności użycia skalpela. To jednak właśnie
ten preparat wciąż wzbudza emocje i kontrowersje. Czy słusznie?
Toksyna botulinowa to najpopularniejszy środek wygładzający zmarszczki mimiczne, który
już wiele lat temu zrewolucjonizował medycynę estetyczną. Małe ilości preparatu podane
przez specjalistę medycyny estetycznej gwarantują natychmiastowy efekt: wskutek nieznacznego porażenia przepływu impulsów
pomiędzy nerwami a mięśniami zmarszczki
są wygładzone, twarz wygląda na bardziej zrelaksowaną, łagodniejszą i młodszą. Rezultat
zabiegu utrzymuje się nawet do roku.
Dobroczynny wpływ toksyny botulinowej na
wygląd skóry twarzy odkryto przypadkiem.
Początkowo była ona używana przez neurologów i okulistów w celu leczenia zeza oraz
nadmiernego napięcia mięśni u pacjentów po
udarach. Szybko zauważono efekt jednoczesnego wygładzenia zmarszczek na twarzy i tak
oto botoks stał się jednym z najpopularniejszych preparatów
odmładzających w dziedzinie medycyny estetycznej, przywracając pewność siebie milionom kobiet na całym świecie. To
właśnie ten preparat jest orężem gwiazd muzyki i kina w walce
z upływającym czasem.
Dla kogo botoks
Tempo starzenia się skóry jest uwarunkowane prowadzonym
trybem życia, odziedziczonymi genami oraz… mimiką. Wielu z nas obserwuje zmiany w wyglądzie skóry już w młodym
wieku. Najczęstszymi bywalcami gabinetów medycyny estetycznej są osoby po 30. roku życia, jednak do specjalistów
zgłaszają się nawet 25-latkowie, u których pojawiają się pierwsze zmarszczki mimiczne. U tak młodych pacjentów o bogatej
mimice profesjonalnie podana toksyna botulinowa to dobry
środek profilaktyczny, powstrzymujący przedwczesne starze-
nie się skóry. Najpopularniejszym zastosowaniem botoksu jest pozbycie się zmarszczek.
Jest on pomocny u osób, które zmagają się
ze zmarszczkami poprzecznymi czoła, „lwią
zmarszczką” między brwiami nadającą twarzy posępny i groźny wyraz, kurzymi łapkami, liniami znaczącymi dolną powiekę oka,
„zmarszczkami palacza”, opadającymi kącikami ust lub wiotką szyją. Ale to nie wszystko!
Botoks to lek, który ma szerokie spektrum
zastosowań przy leczeniu nadpotliwości pach,
dłoni lub stóp, likwidowaniu zeza i kurczu
mięśni, w terapiach u pacjentów z problemem
nietrzymania moczu. Dostrzeżono również
jego zbawienny wpływ na samopoczucie osób
z migrenowymi bólami głowy.
Wszystko z umiarem
Zawrotna kariera botoksu spowodowała wysyp samozwańczych „specjalistów”, których znikome doświadczenie może
nam wyrządzić więcej szkody, niż rzeczywistej poprawy urody. Przeciwnicy iniekcji toksyny botulinowej argumentują,
że środek powoduje utratę zdolności do wyrażania emocji
i zamienia twarz w plastikową maskę, a w internecie znajdziemy zdjęcia osób, których mimika została „zamrożona” przez
nieumiejętne podanie preparatu. Mając na uwadze ryzyko
związane z nieprofesjonalnym wykonaniem zastrzyku, warto rozsądnie wybrać miejsce zabiegu. Osoby zainteresowane
skorzystaniem z niewątpliwych zalet botoksu powinny zainteresować się placówkami dysponującymi sterylnymi pomieszczeniami oraz oferującymi zabiegi wykonywane przez lekarzy,
którzy odbyli niezbędne kursy z zakresu medycyny estetycznej. Nie bójmy się pytać o kwalifikacje specjalisty – od jego
doświadczenia zależy powodzenie zabiegu!
R E K L A M A
PROMOCJA
Zalety karmienia naturalnego.
Przekaż kapitał na całe życie
- zachęca dr n. zdr. Dorota Fryc, położna, Certyfikowany Doradca Laktacyjny PUM w Szczecinie
Wielu naukowców, położnych i lekarzy pochyla się
nad zaletami karmienia
naturalnego. Dostępna jest
coraz szersza wiedza dotycząca tego zagadnienia,
a nauka o laktacji staje się
samodzielną
dyscypliną
nauk medycznych. Karmienie nie jest tylko sprawą zaspokajania potrzeb
żywieniowych noworodka
czy niemowlęcia, jest kwestią relacji pomiędzy matką
a dzieckiem, wolnych wyborów rodziców, inwestowaniem w potomka i społeczeństwo.
Pokarm kobiecy ma po prostu idealny skład. Jest dopasowany do specyficznych potrzeb
dziecka. Zawartość białka w pokarmie kobiecym jest stała
i niezależna od diety matki. Białko to jest przyswajalne w prawie 100 procentach i lekkostrawne. Dla porównania białko
mleka krowiego jest przyswajalne w znacznie niższym stopniu,
bo tylko w 83 – 93 procentach. W pokarmie naturalnym matki
znajduje się około 80 różnych enzymów ułatwiających trawienie. Wśród nich te, które posiadają działanie przeciwzapalne
i przeciwbakteryjne, ale też takie, które wspomagają działanie
własnych enzymów dziecka.
Zawartość tłuszczów w pokarmie matczynym jest przystosowana do potrzeb niemowlęcia. Tłuszcze te dobrze się
wchłaniają i są wykorzystywane przez organizm dziecka m.in.
do budowy komórek nerwowych i siatkówki. Innym ważnym
składnikiem mleka kobiety jest cholesterol, którego stężenie
w pokarmie naturalnym jest względnie stałe i niezależne od
diety matki. W pierwszych miesiącach życia dziecka jest on
niezbędny do dojrzewania układu nerwowego, a w szczególności mózgu. Cholesterol jako składnik sztucznych mieszanek występuje tylko w nielicznych produktach tego typu.
Mleko matki ma słodki smak. Dzieje się to dzięki głównemu
węglowodanowi – laktozie, który jest składnikiem pokarmu
kobiecego. Laktoza ma za zadanie ułatwienie wchłaniania
wapnia z pokarmu. Proces ten prowadzi do lepszego wzrostu
kości. Laktoza jest też substancją, która zapobiega wahaniom
glukozy w organizmie niemowlęcia dzięki dosyć długiemu
czasowi absorpcji.
Witaminy są następną grupą substancji, które niemal w całości znajdują się w odpowiednich proporcjach w mleku matki.
Dzieci karmione wyłącznie piersią powinny mieć zastosowaną suplementację tylko niewielu witamin. Do witamin, które
należy podawać noworodkom, a potem niemowlętom należą
między innymi witaminy takie jak witamina K czy D3.
Jeżeli
matka
karmiąca
nie stosuje restrykcyjnej
diety lub nie jest matką niedożywioną, to jej pokarm
dla noworodka urodzonego o czasie będzie źródłem pełnowartościowych
śladowych pierwiastków.
Jednym z takich pierwiastków, bardzo ważnym dla
rozwoju młodego organizmu oseska jest żelazo. Żelazo, które jest składnikiem
mleka naturalnego, przyswajane jest przez dziecko
w 50 – 70 procentach. Natomiast żelazo znajdujące
się w mleku krowim może
być przyswajane najwyżej
w 10 procentach. Niemowlęta karmione piersią poza szczególnymi przypadkami, nie muszą dodatkowo być suplementowane tym pierwiastkiem. Stężenie żelaza w mleku kobiecym jest niezależne od stężenia w surowicy matki.
Podaż wody jest także zaspokojona przy karmieniu naturalnym, nawet wtedy, jeżeli matka żyje w szerokości geograficznej, gdzie klimat jest ciepły i suchy. Dziecko takiej matki
będzie zgłaszać się do piersi częściej i ssać krócej. Otrzyma
w ten sposób pokarm pierwszej fazy, który zaspokaja pragnienie niemowlęcia. Dzieje się to dzięki zmienności pokarmu
kobiecego w jednym akcie karmienia z danej piersi. Niemniej
ważne jako składniki mleka kobiecego są substancje odpornościowe. Wśród tych substancji znajdują się m. in. przeciwciała
klas IgA, których szczególnie dużo jest w pierwszym pokarmie
po porodzie, czyli w siarze (młodziwie), ale także w mleku
kobiecym w czasie wycofywania się przez matkę z karmienia
naturalnego. Przeciwciała te chronią noworodka, a później
niemowlę przed różnego rodzaju infekcjami.
Wymieniono tu tylko znikomą liczbę zalet mleka kobiecego.
Jednakże nawet tych kilkanaście korzyści, które zostały podane, powinno zachęcać do refleksji, zgłębiania wiedzy w dziedzinie laktacji, karmienia noworodka i niemowlęcia, jak również do podejmowania najlepszych decyzji w tym względzie.
Decyzji, które uwzględniać będą szeroko pojęte dobro dziecka
i matki.
Kampania „Każdy ma swoja mamę” realizowana przez SPS ZOZ „ZDROJE”
w ramach projektu „Rozwój opieki perinatalnej w podregionie szczecińskimpoprawa jakości i dostępności usług medycznych i profilaktyka” dofinansowanego
ze środków Mechanizmu Finansowego EOG 2009-2014 i Norweskiego Mechanizmu
Finansowego 2009-2014
Wiosenne nowości
w medycynie urody
Dr Ilona Osadowska
Wiosną lubimy poczuć się piękne, chcemy pokazać
światu świeżą i pogodną twarz. Czujemy potrzebę by
zrobić coś dla siebie, sprawić sobie małą przyjemność.
Można wybrać zabiegi delikatnie pielęgnujące, popra-wiające kondycję skóry, lub takie które pozwolą usu-nąć defekt który od dawna nam przeszkadza.
Wiosną zawsze większym zainteresowaniem cieszą się zabiegi
upiększające okolice ust. Każda z nas chciałaby olśnić pięknym,
promiennym, uśmiechem. Stosujemy klasyczne modelowanie ust
– wypełnienie, czasem tylko nawilżenie, a także uniesienie kącików, usunięcie zmarszczek marionetek oraz wygładzenie zmarszczek palacza. Odmłodzenie okolicy ust pomaga uczynić nasz wygląd bardziej sympatycznym i pogodnym.
W ostatnim czasie pojawiło się na rynku kilka ciekawych nowości
oraz świeżych trendów, o których warto wspomnieć.
Przy odmładzaniu twarzy coraz częściej stosujemy biostymulację
jako alternatywę dla klasycznych wypełniaczy. Pojawiły się nowe
materiały iniekcyjne o intensywnym działaniu stymulującym
skórę m.in. do wytwarzania nowego kolagenu. Najnowsze oferują trwałość efektu od 2 do nawet 4 lat. Materiały takie ulegają
wchłonięciu po wykonaniu swojego zadania, polegającego na stymulowaniu tkanek skóry do wytworzenia pożądanej, intensywnej odnowy. Efekt powstały wskutek biostymulacji jest naturalny,
ponieważ wywołany jest własnymi siłami organizmu. Powstaje
powoli, bez skokowych zmian wyglądu, co jest szczególnie cenione przez osoby prowadzące intensywne życie zawodowe. Efekty
biostymulacji utrzymują się znacznie dłużej niż klasyczne wypełnienie kwasem hialuronowym.
Interesującą nowością wykorzystującą ideę biostymulacji jest
także mikroigłowy aparat RF. Koncepcja jego działania jest prosta, ale przełomowa – wykorzystuje on metalowych mikroigieł
by dostarczyć energię precyzyjnie na taką głębokość skóry jaką
określi lekarz, z pominięciem bariery naskórka. Izolowane igły
dostarczają energię w
głąb skóry, uwalniając
ją na ostatnim, nieizolowanym odcinku
o długości ułamów
milimetra. Pozwala to
wykonać bardzo skuteczne zabiegi o dużej
mocy z minimalnym
urazem naskórka. Zabieg pozwala restrukturyzować wrażliwe
okolice - oczu, twarz,
szyję, dekolt z bardzo krótkim okresem rekonwalescencji, od 1 do
2 dób. W porównaniu ze starszymi aparatami RF efekty są znacznie lepsze i przewidywalne, uraz i ryzyko znacznie mniejsze a satysfakcja pacjentek wyraźnie wyższa. Co interesujące, lifting taki
możemy wykonywać przez cały rok, także latem, gdy wyłączamy
powierzchniowe lasery frakcyjne.
Niewątpliwie hitem ostatnich miesięcy są nici liftingujące. Zainteresowanie to jest całkowicie uzasadnione, ponieważ oferują one
kilka ciekawych możliwości.
Stosujemy je głównie w celu wyraźnego podciągnięcia opadającej
skóry, co wcześniej było trudne lub niemożliwe jeśli chcieliśmy
pozostać przy minimalnie inwazyjnych metodach odmładzania.
Teraz mamy możliwość np. uniesienia linii brwi w celu powiększenia i otworzenia okolicy oka, możemy wyraźnie unieść opadające chomiki, co dotychczas także było dość trudne. Nici pozwalają bardzo ładnie przywrócić obłe kształty policzków. Co istotne,
cały czas pozostajemy przy metodzie minimalnie inwazyjnej, niewymagającej wyłączenia z pracy.
Nici dostępne są w dość szerokiej gamie, dobieramy je odpowiednio do naszych potrzeb i okolicy którą chcielibyśmy skorygować.
Osobiście stosuję wyłącznie nici wchłanialne, które rozpuszczają
się całkowicie w ciągu kilku miesięcy od zastosowania. Mimo to,
efekt ich zastosowania utrzymuje się dość długo - przez okres 2
do 3 lat. Nici wykonane są bowiem z materiałów biostymulujących, które mają dodatkowe działanie rewitalizujące skórę. Jest to
m. in. kwas polimlekowy, znany z terapii Sculptra oraz polikaprolaktorn, od dawna używany do wytwarzania nici chiurgicznych.
Wśród marek, które warto polecić, wymieniłabym gamę nici Aptos oraz PDO. Metoda nici Aptos rozwijana jest od niemal dwudziestu lat przez gruzińskiego chirurga plastycznego, dra Marlena
Sulamanidze, a obecnie – dzięki udoskonaleniu produktów oraz
nowym metodom zabiegowym – może być interesującą alternatywą dla pań rozważających klasyczny chirurgiczny lifting, pragnących jednak mniej agresywnego zabiegu.
Przed wakacjami warto także wspomnieć o nowej możliwości
nieinwazyjnej redukcji tkanki tłuszczowej metodą przechładzania
(kriolipoliza). Terapia ta polega na usunięciu niechcianej tkanki
tłuszczowej za pomocą miejscowego, długotrwałego wychłodzenia. Zabieg trwa ponad godzinę i nie jest bolesny. Kriolipoliza w
większości przypadków daje dobre efekty, na które trzeba jednak
poczekać od 8 do 12 tygodni. Jeśli więc zabieg wykonamy w maju,
efektów oczekiwać będziemy nie wcześniej niż w lipcu. Zabiegi
takie mogą być interesującą alternatywą dla liposukcji u osób z
niewielkim, miejscowym nadmiarem tkanki, które pragną uniknąć chirurgicznej ingerencji.
DR ILONA OSADOWSKA JEST CERTYFIKOWANYM,
MIĘDZYNARODOWYM TRENEREM FIRMY APTOS.
Styl życia
#
Sypialnia zamiast porodówki
Nie rodzą na kamieniu przy drodze ani w polu. Są we własnym domu - tak jak pozwala
prawo - z położną. Mimo to ukrywają ten fakt. Ludziom wokół trudno zrozumieć, że w domu
można czuć się bezpieczniej niż w szpitalu.
Tekst: Anna Folkman/Foto: Archiwum prywatne
- Nigdy nie przepadałam za lekarzami i szpitalami. Wiedziałam,
że kiedy będę rodzić, na pewno nie będzie to szpital - opowiada
Joanna ze Szczecina. - Zaczęłam interesować się alternatywnymi
sposobami i natrafiłam na książkę, która traktowała o porodach
w domu. Pomyślałam, że to coś dla mnie. Mąż mnie poparł.
Małżonkowie zdecydowali jednak pozostawić ten pomysł tylko
dla siebie. Nie zdradzili go nawet najbliższej rodzinie. Bali się
reakcji. Wiedzieli, że mogą podejść do tego zbyt krytycznie. „Po
cichu” skontaktowali się z położną, która w Szczecinie przyjmuje porody domowe, chodzili do szkoły rodzenia. - Towarzyszył
nam lekki stres związany z samym porodem. Na świat miało
przyjść pierwsze nasze dziecko - wspomina pani Joanna. - Ale
nie było nerwów związanych z tym, że jest to poród w domu. No
i wiadomo, że myśląc o porodzie w domu, nie brałam pod uwagę
żadnych farmakologicznych znieczuleń.
Akcja porodowa rozpoczęła się... przyjechała położna, ale poród
nie postępował. Kiedy już było jasne, że potrzebna będzie interwencja medyczna, po siedmiu godzinach pani Joanna i jej mąż
pojechali do szpitala. - Niepotrzebnie przyznaliśmy wówczas,
że miał to być poród domowy - dodaje pani Joanna. - Spotkaliśmy się z bardzo negatywną reakcją. Personel zwracał się do nas
obraźliwie, nie mogliśmy liczyć na jakikolwiek szacunek. Nie
odpowiadano na moje potrzeby, nie zaproponowano mi skorzystania z żadnego z dostępnych sprzętów, prysznica. Podano mi
oksytocynę, która miała przyspieszyć poród. Trwał jeszcze osiem
godzin. Oliwia urodziła się drogami natury. Dostałam ją od razu
na piersi, miałyśmy chwilę czasu dla siebie. Z perspektywy wiem
jednak, że mogło to wyglądać inaczej i nie żałuję, że ponownie
spróbowaliśmy urodzić w domu.
Pani Joanna urodziła na stojąco. Przy pierwszym porodzie, który odbył się w szpitalu, także odczuwała taką potrzebę, ale wtedy szpitalna położna powiedziała, że nie została przyuczona do
ochrony krocza w pozycjach wertykalnych i nie może pomóc.
Poganiała. - Po narodzinach leżałam dłuższy czas z synkiem,
trzymając go na piersi - dodaje pani Joanna. - Przytulaliśmy się
tak aż do końca tętnienia pępowiny. Położna przyznała małemu
Sławkowi 10 punktów w skali Apgar, zważyła go, zmierzyła, pobrała krew do badań przesiewowych. Tego samego dnia przyjechał neonatolog. - Byłam z siebie taka dumna - kończy pani
Joanna. - Urodziłam sama, wiedząc że mam wsparcie, ale to ja
decydowałam, jak wszystko ma się potoczyć. Kiedy chciałam być
sama, uszanowano to, kiedy zawołałam, od razu miałam męża
i położną przy sobie. To było idealne rozwiązanie. Kiedy o tym
opowiadam, spotykam się ze zdziwieniem. Większość młodych
kobiet ma lęki, uważa, że to coś prymitywnego, że w obecnych
czasach tak się nie rodzi. Jeśli podczas zwiedzania porodówki słyszą: poród jest jak wojna - wszystko może się zdarzyć, to się nie
dziwię. Boją się i zapominają, że poród to naturalny proces. Jeśli
wszystko przebiega zgodnie z fizjologią, niepotrzebny jest szpital
i lekarze.
W domu życie się kończy i zaczyna
W zwisie na mężu
Po około dwóch latach pani Joanna znów zaszła w ciążę. W styczniu tego roku urodził się Sławek. - Nie wybieraliśmy specjalnego
miejsca - opowiada mama Oliwii i Sławka. - Brałam pod uwagę,
że urodzę tam, gdzie będę miała ochotę - nie planowałam czy będzie to łóżko, czy wanna, czy inne miejsce. Kiedy zaczęły się regularne skurcze, zatelefonowaliśmy po rodziców. Nadal nie wiedzieli, że planujemy domowy poród. Przyjechali po Oliwię i psa.
Kiedy za rodzicami zamknęły się drzwi, para nie wyruszyła do
szpitala, tylko przygotowywała się na przyjęcie nowego domownika na miejscu. - Mąż zadbał o muzykę, były świece, poszłam
pod prysznic. Wcześniej wszystko ustaliliśmy - wspomina kobieta. - Na miejscu pojawiła się położna i jej mąż, ratownik medycz-
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
ny. Nikt mi nie przeszkadzał, nie nakazywał. Mogłam robić to,
co podpowiada mi ciało i jakie miałam w danej chwili potrzeby.
Szukałam dla siebie najlepszej pozycji. Każdy skurcz przeżywałam na stojąco, w zwisie, podparta na mężu. Poród nie trwał tyle,
co za pierwszym razem. Położna była w pobliżu, ale nie narzucała się, nie przeszkadzała, nie komentowała, wspierała. Badała
mnie między skurczami.
Dziś Kalina ma 2,5 roku. Kiedy razem z rodzicami odpoczywają
w domu, czasami bawi się w symulację swojego porodu. Dobrze
wie, że przyszła na świat właśnie tu. - Przechodzi między moimi
nogami, wystawia głowę - opowiada z uśmiechem pani Nina. Wie, jak na świat przychodzą dzieci. Wie, że jest to czymś naturalnym.
Kiedy pani Nina była w ciąży, w domu umarła jej mama. Uzmysłowiła sobie wtedy, że dom to miejsce, w którym toczy się życie
od początku do końca, że to nasze miejsce na ziemi, do którego
wracamy, w którym czujemy się bezpiecznie. - Wiele też wiedziałam o kulisach porodów w szpitalu i nie godziłam się, bym i ja
brała w tym udział - mówi. - Podejście do rodzących, kierowanie
#48
Styl życia
#
rządzenie. Ma ze sobą m.in. leki
- w tym oksytocynę, narzędzia
niezbędne do obsługi porodu
i zaopatrzenia noworodka po
nim - opowiada pani Dorota. Po
zakończonym porodzie położna
wystawia stosowną dokumentację: książeczkę zdrowia dziecka,
kartę uodpornienia, zaświadczenie do urlopu macierzyńskiego,
druk zgłoszenia noworodka do
USC w dwóch egzemplarzach.
Informuje także rodziców o konieczności wykonania szczepień
ochronnych, badań przesiewowych, wizyt u pediatry i lekarza
rodzinnego. Po 48 godzinach
od porodu pobiera noworodkowi krew z pięty w kierunku fenyloketonurii, mukowiscydozy,
hypotreozy plus 11 badań z tzw.
programu i odwozi pobrany materiał do laboratorium. Zajmuje się położnicą, noworodkiem,
rodziną do około 10 dni po porodzie.
przebiegiem porodu, manipulowanie pacjentkami, wygodnictwo. Czasami kobietom wydaje
się, że mają wpływ na to, co dzieje się na sali porodowej, a to tylko
pozory. Kiedy, w którymś z gabinetów, zauważyłam wizytówkę
Doroty, położnej przyjmującej
porody domowe, zaczęłam interesować się takim rozwiązaniem.
Partner mnie poparł. Cały czas
powtarzaliśmy - przecież to nie
będzie poród gdzieś w polu na
kamieniu, bez opieki. Będziemy z wykwalifikowaną położną. Ciąża fizjologiczna nie jest
przeciwwskazaniem do porodu
domowego. Świadomie podjęliśmy taką decyzję i wzięliśmy
na swoje barki odpowiedzialność
za taki poród, nie zrzucając jej
na lekarzy, polisy ubezpieczeniowe i szpital.
Mówią, że to szczyt
szaleństwa
- Kalina urodziła się w domu.
Nie miałam trudnego porodu
- dodaje Nina. - Wszystko było
tak naturalne i zarazem piękne. Udział osób postronnych
w domu jest taki, na jaki pozwala
rodząca. Jedne kobiety chcą bliskości, inne wolą być same. Ja
potrzebowałam raczej samotności. Poród był dla mnie bardzo
intymnym przeżyciem. Używałam piłki do ćwiczeń i kontrolowałam oddech. Pod koniec porodu wzięłam prysznic. Nikt się nie
kręcił, nie nagabywał co chwilę.
Spotkałam się z opiniami, że zawsze byłam szalona, ale teraz to już osiągnęłam szczyt tego szaleństwa, że urodziłam w domu. Nie słucham takich głosów. Jeśli
ktoś chce poznać moje doświadczenia i ich wysłuchać, chętnie
opowiem.
Położna to fachowiec
Niewiele jest położnych, które decydują się przyjmować porody domowe. W Zachodniopomorskiem jedną znajdziemy
w Darłowie, druga mieszka w Szczecinie. Dr n. zdr. Dorota Fryc
przyjmowała porody naszych bohaterek. Jest położną od 29 lat.
Pracowała z 68 parami w czasie porodu w domu, 80 proc. tych
porodów zakończyło się właśnie tam. Ma trzech dorosłych
synów. - Położna do rodzącej kobiety przyjeżdża wyposażona
we wszystko, co jest potrzebne i co określa konkretne rozpo-
To bezpieczne
Wiele jest badań, które potwierdzają bezpieczeństwo porodu
w domu u kobiet w ciąży niskiego ryzyka. Ostatnio National
Institute for Health and Care
Excellence w Wielkiej Brytanii
wydał nowe wytyczne, co do
miejsca porodu właśnie dla kobiet o niskim ryzyku patologii
w ciąży. Zalecenie jest jednoznaczne - dla około 45 proc.
kobiet odpowiednim miejscem
porodu wg NIHC jest dom.
Dom jest miejscem przyjaznej
flory bakteryjnej, naturalnej dla
obojga rodziców i tym samym dla dziecka. Poród jest jednak procesem dynamicznym, będąc poza szpitalem odpowiedzialność
ponosi się wspólnie. To obciążenie emocjonalne, którego niektóre pary nie potrafią unieść i wtedy należy „przenieść” poród do
warunków szpitalnych. Bywa też, że konieczna jest interwencja
medyczna. Szpital powinien być zatem najdalej 30 min drogi od
domu, w którym rodzi kobieta.
Emocje są ogromne, ale mimo tego koniecznym jest zachowanie
tzw. zimnej krwi i działanie. Zimna krew przemija, kiedy wszystko zakończy się szczęśliwie i zdrowe dziecko jest już na świecie.
- Wtedy płaczę ze szczęścia razem z rodzicami. Witają swojego
maluszka, w domu jest święto. Przybiegają inne dzieci i widzą,
jak rodzi się życie. To jest piękne i takie chwile przekonują mnie,
że robię coś cennego - kończy Dorota Fryc.
#49
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Kul
tu
ral
nie
Pustki w nowej
przestrzeni
ZAPOWIADAMY
POLECAMY
ZAPRASZAMY
Al Di Meola
Wirtuoz gitary. Nagrał kilkadziesiąt
albumów, był członkiem najsłynniejszego tria gitarowego w historii:
John McLaughlin - Paco de Lucia
- Al Di Meola, współpracował m.in.
z takimi gigantami, jak Chick Corea,
Stanley Clarke czy Lenny White. Jego
oszałamiająca technika gry na gitarze,
zarówno elektrycznej jak i akustycznej,
wzbudza zachwyt na całym świecie.
Al Di Meola należy do pionierów fuzji
muzyki świata z jazzem. W swoim
sztandarowym projekcie World Sinfonia powraca stale do korzeni i prezentuje bogactwo odcieni flamenco, tanga,
rytmów brazylijskich i afrykańskich.
W 2013 roku wydał płytę „All Your
Life”, która jest hołdem dla twórczości
The Beatles.
27 maja, Filharmonia w Szczecinie,
godz. 20, bilety 110-135 zł
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
#50
Pustki to nastrojowo-poetyckie teksty
i niebanalne brzmienie. Szczeciński
koncert zespołu odbędzie się w
zupełnie nowej i jeszcze nieodkrytej
akustycznie przestrzeni filharmonii
- w holu. Aby uczynić brzmienie
bogatszym, zespół zaprosił do
współpracy doskonałych muzyków
- kwartet smyczkowy orkiestry szczecińskiej filharmonii. Za Pustkami
stoi piętnastoletnia historia, pięć płyt,
„romans” z teatrem i filmem, występy
na prestiżowych festiwalach: SXSW
(Austin, USA), Canadian Music Fest
(Toronto), Liverpool Sound&City
czy Open’er Festival w Gdyni. Dzisiaj
są jednym z najoryginalniejszych polskich zespołów, odważnie sięgającym
po polską poezję (Broniewski, Wyspiański, Wawiłow, Gajcy, Leśmian),
tworzącym wymagającą, ale nie
pozbawioną melodii muzykę.
Pustki, 23 maja, Filharmonia
Szczecińska, godz. 19, bilety 25-35 zł
Majówka
na Zamku
W ramach Majówki w Zamku
na dziedzińcach odbędą się spektakle
dla dzieci i koncerty oraz seanse
filmowe. Jak co roku Zamek Książąt
Pomorskich przygotował różnorodne
wydarzenia dla każdej grupy wiekowej. W ciągu dnia będą atrakcje
dla dzieci, pokazy filmów, warsztaty,
zajęcia z instruktorami, a po południu
będą koncerty folkowe, rockowe
i inne. Wstęp na wydarzenia plenerowe będzie wolny.
Majówka na Zamku, 1-3 maja,
wstęp wolny
Janusz Radek
z nowym
recitalem
Janusz Radek zagra w DK Słowianin
koncert w ramach trasy koncertowej
„Serwus Do Jutra”. Trasa tytułem
nawiązuje do kultowego recitalu
artysty - „Serwus Madonna”. Podczas
koncertu będzie można usłyszeć
najbardziej znane utwory wokalisty
z całego dorobku artystycznego
- począwszy od liryki krakowskiej,
przez piosenki Czesława Niemena,
po te napisane do tekstów Haliny
Poświatowskiej. Nie zabraknie też
autorskich utworów Janusza Radka.
Janusz Radek, 29 maja, Słowianin,
godz. 19, bilety 40-45 zł
Piknik
nad Odrą
Wydarzenie organizowane w jednym
z najbardziej reprezentacyjnych miejsc
na Wałach Chrobrego. To największa
w regionie zachodniopomorskim
impreza, której ideą przewodnią jest
promowanie turystyki. Od kilka lat
Piknik nad Odrą staje się produktem
turystycznym licznie odwiedzanym
przez mieszkańców miasta i regionu
oraz turystów z Polski i Niemiec.
Wielkie Wędzenie to zupełna nowość
w programie Pikniku nad Odrą.
W drugim dniu imprezy, tj. w niedzielę 10 maja, będziemy wędzić
50 kg ryb takich, jak śledź, dorsz,
flądra. Wędzenie zakończy się ok.
godziny 13, a następnie odbędzie się
poczęstunek pysznymi rybami.
Do rozdania będzie około 400 porcji.
Piknik nad Odrą, 8-10 maja,
Wały Chrobrego
Dwie premiery
30 lat
Uniwersytetu
Z okazji 30-lecia Uniwersytetu
Szczecińskiego wystąpi Grzegorz
Turnau z zespołem. Na program
złożą się utwory znane z wszystkich dotychczasowych płyt oraz
kilka nowości. Turnau to aranżer,
pianista, kompozytor, wokalista
i poeta, wykonawca poezji
śpiewanej. Stworzył swój własny
styl muzyczny i kompozycyjny,
czasami nawiązujący do muzyki
jazzowej, smooth jazzowej, także
do dokonań Marka Grechuty
i Jana Kantego Pawluśkiewicza.
Podczas większości koncertów
główne miejsce wśród instrumentów zajmuje fortepian,
na którym gra sam Turnau.
W jego dyskografii znajdują się
dwie płyty poświęcone twórczości innych artystów: Jeremiego
Przybory i Jerzego Wasowskiego
z Kabaretu Starszych Panów
(„Cafe Sułtan”) oraz Marka
Grechuty („Historia Pewnej
Podróży”). W pierwszą rocznicę
śmierci Grzegorza Ciechowskiego wraz ze swoim zespołem
wykonał utwór Ciechowskiego
– „Śmierć na pięć”.
Grzegorz Turnau na 30-lecie US,
17 maja, Filharmonia Szczecińska, godz. 19, bilety 25-40 zł
#51
„Jak umierają słonie” w reżyserii
Marcina Libera - spektakl z nurtu
teatru dokumentalnego, oparty na
książkach Grażyny Jagielskiej, żony
korespondenta wojennego „Gazety
Wyborczej”. Autorka spędziła kilka
miesięcy w klinice stresu bojowego,
chociaż sama nigdy nie była
na wojnie. Sztuka pokazuje doświadczenia żołnierzy, a także tych, którzy
jako cywile toczyli walkę w swoich
biurach, domach, we własnych głowach… Natomiast 22 maja w Teatrze
Małym w ramach Sceny Propozycji
Aktorskich będzie premiera spektaklu
„Smaki i dotyki” Ingi Iwasiów przedstawienie w reżyserii Stanisława
Miedziewskiego z udziałem Krystyny
Maksymowicz. Spektakl będzie koprodukcją z Teatrem Rondo
w Słupsku.
Jak umierają słonie, 17 maja,
Teatr Współczesny,
Smaki i dotyki, 22 maja, Teatr Mały
Noc muzeów
Akcja Europejska Noc Muzeów
obchodzona jest co roku w wielu
miastach. Ideą Nocy Muzeów jest
udostępnienie zwiedzającym
- w godzinach wieczornych
i nocnych - muzeów, galerii i innych
instytucji związanych z kulturą oraz
organizowaniu specjalnych wydarzeń
towarzyszących za darmo lub za symboliczną opłatą. W Polsce Noc Muzeów odbywa się co roku w weekend
w okolicy 18 maja, w dniu tym
bowiem obchodzimy od 1977 roku
Międzynarodowy Dzień Muzeów.
Noc Muzeów, 16 maja, różne miejsca
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Nissan, Subaru i Kia w jednym
UROCZYSTE OTWARCIE SALONU PRZY RONDZIE HAKENA
Nowy kompleks salonów Grupy Polmotor powstał w Ustowie przy rondzie Hakena.
Gwiazdami uroczystego otwarcia nowoczesnego obiektu byli: aktor Jan Wieczorkowski
oraz dziennikarze motoryzacyjni Jakub Bielak i Adam Kornacki.
Tekst: Piotr Jasina / Fot. Andrzej Szkocki
Gospodarzy zaszczycili swą obecnością również Yang - Seop
Ghil, prezes KIA Motors Polska i dyrektor tej marki Wojciech
Szyszko. Pojawili się również Witold Rogalski, dyrektor Subaru
Import Polska, oraz Andrey Akifiev, dyrektor generalny Nissan
NSCEE. Przestronny obiekt wypełnił się gośćmi, miłośnikami
wspomnianych marek, przedstawicielami władz samorządowych
m.in. Kołbaskowa i Szczecina. Było sporo atrakcji. Mogli chociażby kibicować gwiazdom w wielkim wyścigu na najnowocześniejszych symulatorach aut rajdowych Subaru WRC. Walka była
zacięta, najlepszy okazał się Adam Kornacki, dziennikarz motoryzacyjny TVN. Nagrodę, telewizor z konsolą multimedialną,
przekazano jednemu z domów dziecka.
Goście mogli też sami spróbować jazdy na symulatorze, popróbować molekularnych drinków. Pojawiły się samochody rajdowe, ale też najnowsze modele trzech marek: Nissan X-Trail, KIA
Sorento czy Subaru Outback. Nowoczesny kompleks zajmuje
w sumie 2 tys. m kw., cała działka ponad 6,3 tys. m kw. Nissan zajmuje ok. 800 m kw. powierzchni, Subaru ok. 3250 m kw.,
KIA - 360 m kw. - wylicza Jan Przepłata, prezes Grupy Polmotor. - Dopełnieniem jest bardzo nowoczesny serwis, wyposażona
w najnowocześniejsze urządzenia blacharnia, lakiernia z profesjonalną kabiną, place parkingowe. Obiekt został zaprojektowany
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
przez biuro projektowe Anny Płatek. Prezes podkreśla, że salon
Nissan powstał już zgodnie z najnowszym designem importera
tej marki.
Inwestycja została szybko zrealizowana. Budowę rozpoczęto bowiem w maju 2014 r., a już 25 kwietnia br. kompleks został uroczyście otwarty. Działalność rozpoczął 27 kwietnia. Pracę znalazło tu blisko 30 osób: sprzedawców, serwisantów, mechaników.
Nowym obiektem pieczętujemy nasz 20-letni jubileusz od momentu podpisania pierwszej umowy dealerskiej z Nissanem przypomina Jan Przepłata. Podkreśla, że to biznes rodzinny. - Zaczynaliśmy, jako mały dealer. Nissan nam zaufał. My tę szansę w
pełni wykorzystaliśmy, budując rodzinną grupę motoryzacyjną,
jedną z największych w regionie. Zdobywając zaufanie klientów,
budując markę.
Oprócz trzech salonów: Nissana przy ul. Struga, KIA przy ul.
Szymborskiej w Szczecinie oraz nowego obiektu z trzema markami w Ustowie przy rondzie Hakena, grupa posiada kompleks
motoryzacyjny Nissana i KIA w Starych Bielicach, niemal na
granicy z Koszalinem - z lakiernią i blacharnią. - W tej chwili
zatrudniamy we wszystkich salonach około 130 osób - podkreśla
prezes. - Na tym nie koniec, planujemy dalszy rozwój grupy.
#52
Kulturalnie
#
Dzieci kochają sztukę.
Sztuka kocha dzieci
Szczecińska Fundacja ARTmosphere po raz kolejny będzie przybliżać najmłodszym
odbiorcom pojęcie designu w ramach „Kids Love Design”.
Kids Love Design to festiwal, który
zyskał uznanie w całym kraju i poza
jego granicami. Niebanalne koncepcje, troska o jakość oraz nowatorskie
inicjatywy z pogranicza działań społecznych - to wszystko składa się na
kolejne odsłony festiwalu. IV edycja
to prezentacja działań z zakresu designu, kierowana do najmłodszych
odbiorców sztuki, której towarzyszy
hasło: „Dla dzieci o designie dorosłych. Dorośli o designie dla dzieci”.
W tym roku kuratorzy postanowili
przybliżyć wszystkim zainteresowanym rodzimy design i uwypuklić
jego aspekty szczególnie bliskie dzieciom. - W festiwalu nawiązywaliśmy
do inicjatyw mających swą genezę poza Polską. Był pop-art, szkoła
Bauhaus, plakat i grafika artystów z
różnych zakątków świata. Poczuliśmy, że najbliższa edycja powinna być
rozwinięciem i dopowiedzeniem do prac polskich artystów,
prezentowanych w trakcie wcześniejszych edycji - mówi Beata Kuracińska, prezes Fundacji ARTmosphere, organizatora
festiwalu.
Dlatego też w maju zaprezentowana zostanie polska sztuka użytkowa. Ważnym punktem programu będzie wystawa „MUSTKNOW!, czyli co dzieci (i nie tylko) powinny
wiedzieć o POLSKIm DIZAJNie”. Wśród eksponatów prace
zarówno doświadczonych, jak
i młodych projektantów: meble, ceramika, tkaniny, zabawki,
a także animacje i doświadczenia
interaktywne. Kolejne wystawy
zapraszają do odkrywania prac
współczesnych
projektantów
inspirowanych polską kulturą
i tradycją („Przygoda za miastem
- w poszukiwaniu polskiego dizajnu”) oraz do odkrywania znaczenia pojęcia patriotyzmu („Kto
Ty jesteś?”). Odbędą się liczne
warsztaty kierowane do różnych
grup wiekowych, kontynuowany
będzie projekt społeczny Common Room. W trakcie festiwalu
odbędzie się także architektoniczno-krajoznawczy
wyjazd
do stolicy Niemiec.
Udział w festiwalu jest bezpłatny, nie ma ograniczeń wiekowych. Kids Love Design to festiwal dla dzieci, jednak i dorośli
- rodzice, nauczyciele, studenci, projektanci - wyniosą wiedzę
i pozytywne doświadczenie z tych spotkań. IV edycja festiwalu rozpocznie się 8 maja. Organizatorem festiwalu Kids Love
Design jest Fundacja ARTmosphere - www.artmosphere.pl
R E K L A M A
Rozmowa
#
Co u Pani/Pana słychać?
Nad wszystkim czuwa Basia
Tekst: Bogna Skarul / Foto: Andrzej Szkocki
- Co u Pana słychać, Panie Macieju?
- Oj , sporo się dzieje. Zwłaszcza w tzw.
sferze sportowej i edukacyjnej.
i Darka Adamczyka o wsparcie. Długo się
nie zastanawialiśmy. Zgodziliśmy się, bo
przecież Bosmana wszyscy znają.
- Może zaczniemy od sportu. W klubie sportowym Pogoń Szczecin
pełnię rolę koordynatora młodzieży oraz
dyrektora sportowego, zajmuję się organizacją pracy trenerów grup młodzieżowych i organizuję pracę przy pierwszym
zespole. Jestem też asystentem trenera
Dorny w reprezentacji Polski U21.
- Zaciekawiła mnie też Pańska
broda i modny ostatnio wizerunek
drwala. Były wpisane w kontrakcie
z Bosmanem? - Nie, nic takiego
w kontrakcie nie było. Brodę miałem
wcześniej. I z tym wizerunkiem czuję się
dobrze.
- A sfera edukacyjna? - Właśnie kończę szkołę trenerów UEFA PRO w Białej Podlaskiej. W czerwcu mam obronę pracy dyplomowej. Studiuję także
na Wydziale Kultury Fizycznej i Promocji Zdrowia Uniwersytetu Szczecińskiego. Jestem na drugim roku. Co prawda
mam indywidualny tok studiów, ale to
nie jest usprawiedliwienie dla moich zaległości. Muszę się przygotować do sesji.
Jest co robić.
- A co się dzieje u Pana w życiu prywatnym? - Mam dwóch synów. Starszy,
Michał w tym roku będzie zdawał maturę. Drugi, Mateusz jest w pierwszej klasie
gimnazjum. Nasza rodzina w tym roku
jest zajęta nauką. Wieczorami zasiadamy w rodzinnym gronie i dyskutujemy
o swoich postępach edukacyjnych.
- I co? Który z Was jest najlepszym
uczniem? - Jak na razie najwięcej sukcesów ma żona. Jest po studiach. Potem ja,
ale najwięcej uczy się Michał. W końcu
przed nim egzamin dojrzałości.
Maciej Stolarczyk
piłkarz, były reprezentant Polski
w piłce nożnej. Urodził się
w Słupsku i choć grał także
Widzewie Łódź, Wiśle Kraków
i GKS Bełchatów (wtedy wicemistrz
Polski), kojarzony jest przede
wszystkim ze Szczecinem jako
piłkarz Pogoni Szczecin. W klubie
zagrał w 178 meczach i strzelił
10 bramek. W reprezentacji Polski
zadebiutował u Henryka Apostela,
10 grudnia 1994 r. w Rijadzie,
w meczu towarzyskim z Arabią
Saudyjską. W drużynie narodowej rozegrał 8 spotkań. Od 2009
jest trenerem. Wraz z Leszkiem
Pokładowskim poprowadził zespół
rezerw Pogoni Szczecin, a także
drużynę juniorów starszych Pogoni.
Z żoną Basią ma dwóch synów –
Michała i Mateusza.
- Żona musi Was gonić do nauki? Basia nad wszystkim czuwa. Sprawdza,
dopytuje, pilnuje terminów. Wszyscy dodatkowo jeszcze uczymy się języka angielskiego. Chodzimy
na zajęcia. Czas mamy wypełniony po brzegi.
- Zapytałam o Pana życie prywatne nieprzypadkowo. Robi Pan karierę. Widać Pana w całym Szczecinie
na bilboardach. - O to chodzi! (śmiech) To akcja związana z Bosmanem, który jest partnerem Pogoni Szczecin. Przedstawiciel Bosmana zwrócił się do mnie
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
- A ja zastanawiałam się, że może
pozazdrościł Pan popularności Radkowi Majdanowi i dlatego postawił
na wizerunek drwala. - Przyjaźnimy
się. Jego wizerunek dużo wcześniej był
w cenie. Radek jest postacią inteligentną,
medialną. Nie do podrobienia.
- Jaki jest Pana cel sportowy? W przyszłości chciałbym być samodzielnym trenerem. Ale jeszcze muszę się do
tego przygotować. Jeżdżę na staże trenerskie do różnych krajów, podglądam, uczę
się.
- Jest szansa, że wkrótce to Pan będzie trenerem Pogoni? - Jest szansa,
ale nie wkrótce. Mamy nowego trenera, liczymy na długoletnią współpracę.
Chcemy stabilizacji na tym stanowisku.
Obecnie przygotowuję się wraz ze sztabem reprezentacji U21 do Mistrzostw
Europy, które odbędą się w 2017 roku
w Polsce.
- Ale wracając do bilboardów z Pana
udziałem. Osoby związane ze sportem powinny reklamować alkohol?
- Alkoholu raczej nie. Ale ja jestem byłym sportowcem, a piwo na zachodzie
Europy nie jest traktowane jako alkohol,
tylko jako napój. Oczywiście, nie chcę być źle zrozumiany,
ten napój spożywany w nadmiarze może zaszkodzić. Choć
niektórzy trenerzy przed meczami stosują zasadę, że do kolacji podaje się wino czy piwo. To staje się normą. Poza tym
moja współpraca z Bosmanem wzięła się stąd, że to marka
lokalna, od dawna związana z Pogonią Szczecin.
#54
Przyjdź , powąchaj, zakochaj się...
Stara Mydlarnia
Al. Wojska Polskiego 10, Szczecin
Mydła ręcznie robione
Kule i sole do kąpieli
Kozie mleko do kąpieli
Aromaterapia
Kosmetyki naturalne
Świece zapachowe
Olejki eteryczne
Ceramika, Ręczniki
Kosze upominkowe, prezentowe
R E K L A M A
Trendy Towarzyskie
#
TVP Szczecin – wyjątkowe urodziny
Szczeciński ośrodek Telewizji Polskiej obchodzi okrągłą rocznicę. Podczas
uroczystej gali dyrektor i redaktor naczelna TVP Szczecin Maria Bartczak
odebrała z rąk wojewody zachodniopomorskiego Marka Tałasiewicza Złoty
Krzyż Zasługi, przyznany przez prezydenta RP. W trakcie transmitowanej
na żywo gali wspominano początki szczecińskiego ośrodka oraz przypomniano sylwetki najwybitniejszych dziennikarzy i pracowników. Wydarzenie
uświetniła swoim recitalem m.in. szczecinianka Anna Jurksztowicz. (red)
Arkadiusz Grochulski
i Jarosław Dobrzyński.
Foto: Andrzej Szkocki
Dariusz Więcaszek, prezes PIG,
Jacek Jekiel, dyrektor Opery na
Zamku.
Anna Jurksztowicz podczas
koncertu.
Ynona Husaim-Sobecka z „Głosu Szczecińskiego”,
Gabriela Wiatr z Urzędu Marszałkowskiego,
Elżbieta Wojciechowska-Włodarczyk z TVP
Szczecin oraz Piotr Landowski z Urzędu Miasta.
Dyrektor TVP Szczecin
Maria Bartczak i wojewoda
Marek Tałasiewicz.
Ludzie TVP Szczecin: Ewa Maltańska,
Kinga Brandys i Leszek Foltyn.
Senator Sławomir Preiss z żoną
oraz szef PŻM Paweł Szynkaruk z żoną.
Dariusz Więcaszek, prezes PIG, Leszek
Foltyn z TVP Szczecin, Ewa Kostańska,
dziennikarka, Krzysztof Matlak, były
dyrektor TVP Szczecin.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
Pierwsze urodziny Tokio Sushi`n`grill za nami.
W lokalu pojawili się nie tylko stali bywalcy,
ale także nowe twarze. Dla klientów przygotowano specjalne zestawy złożone z najlepszych japońskich dań. Zupy, dania grillowane,
sushi i desery – prawdziwa dalekowschodnia
uczta. Każdy otrzymał w prezencie oryginalne,
japońskie pałeczki wielokrotnego użytku. Jedną
z atrakcji był udział w losowaniu. Na zwycięzcę
czekała toyota z pełnym bakiem do dyspozycji
na weekend. Jak podkreśla Mariusz Łuszczewski – właściciel Tokio Sushi`n`grill – pierwsze
urodziny restauracji to przede wszystkim święto
lokalu i całego personelu. (am)
Jolanta Kowalewska z „Gazety
Wyborczej”, Longin Komołowski,
były wicepremier oraz wojewoda
zachodniopomorski Marek Tałasiewicz.
#56
Swoje wnuki na kolację zabrał Włodzimierz
Waśniewski, prezes firmy WTW Sp. z o.o.
Na przyjęciu pojawili się Piotr Mike z Justyną
Kozłowską oraz Ewa Bartkowiak z Piotrem
Szymanowskim.
Urodzinową kolację zjedli Katarzyna Sanocka i
Gianluca Marcattilii.
Mariusz Łuszczewski razem z mamą Anitą Agnihotri
i całym personelem Tokio Sushi`n`grill pokroili
urodzinowy tort.
Foto: Andrzej Szkocki
Sebastian Napieraj z TVP Szczecin i Jarosław Jaz,
redaktor naczelny MM Trendy.
Japońska rocznica
Trendy Towarzyskie
#
Buławy wręczone
Kontrapunkt 2015
Buławy Nestora Przedsiębiorczości to nagrody, którymi Północna Izba Gospodarcza wyróżnia osoby w
szczególny sposób zasłużone dla rozwoju biznesu
i regionu, przyczyniające się do budowy dobrego
wizerunku szczecińskich i zachodniopomorskich
firm w Polsce, Europie i na świecie. Do tego grona
właśnie dołączyli Teresa i Mirosław Tyszkiewiczowie. To znani hotelarze, od lat prowadzą hotel w
Międzydrojach. Buława trafiła także do Henryka
Adamusa. Stworzył i prowadzi firmę Adamus
Zakład Mechaniczny - narzędzia precyzyjne. Buławy odebrali z rąk przedstawicieli Północnej Izby
Gospodarczej, w sali Copernicus Hotelu Radisson
Blu. (pit)
Jubileuszowy 50. Przegląd Teatrów Małych Form „Kontrapunkt” tradycyjnie zakończył się bankietem, na którym pojawili się aktorzy, zaproszeni goście, jurorzy festiwalu oraz widzowie, którzy przez tydzień
oglądali spektakle. Na wszystkich czekał wielki tort z cyfrą „50”. (mk)
Maria Dąbrowska,
Dominika Kimaty, aktorki.
Kamila Paradowska
i Ewa Sobiech, Teatr
Współczesny.
Jędrzej Wijas, Edyta Łongiewska-Wijas i
Robert Cieślak, Uniwersytet Warszawski.
Blogujące mamy
Kilkanaście młodych kobiet z całej Polski spotkało
się 18 kwietnia w Bistro na Językach. Inicjatorkami
były blogerki ze Szczecina. Panie nie chcą tylko prać,
gotować i tulić dzieci do snu. - Matka to przecież
też kobieta, która ma swoje potrzeby - przekonywały. Na co dzień czytają blogi i wymieniają się
doświadczeniami, dlatego postanowiły spotkać się w
prawdziwym świecie. Dzieci zostawiły z tatusiami i
babciami, a same oddały się dyskusji o życiu, byciu
mamą i kobietą. Był także czas na licytację. Wśród
przedmiotów były pluszaki, zaproszenia na kolację, sesję zdjęciową, dekoracyjne doniczki, zestawy
kosmetyczne czy masaż. Pieniądze trafią do Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych.
Na zdjęciu od prawej: Marta Kornacka, Anna Serafin, Patrycja Sawicka, Karolina Piekarska. Więcej na
www.matkinadzikimzachodzie.blogspot.com. (af)
Knut Ove Arntzen, juror, Jan Turkowski,
członek komisji artystycznej, Anna Garlicka
Barbara Biel - aktorka
Foto: Andrzej Szkocki
Foto: Andrzej Szkocki
Jajeczko w biznesklubie
Foto: Andrzej Szkocki
Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Szczecina i Pomorza Zachodniego „Business Club Szczecin” co roku organizuje przedświąteczne
spotkanie swoich członków i sympatyków. - Te spotkania to nasza
tradycja - podkreśla Bogumił Rogowski, prezydent klubu. BCS jest
organizacją non profit. Zrzesza przedsiębiorców przede wszystkim
z branży morskiej, ale też przedstawicieli banków, przedsiębiorstw
budowlanych. (bs)
Od lewej: Ewa Rogowska, Elżbieta Preiss, Sławomir Preiss, Zbigniew
Ligierko z Euroafricy i konsul honorowy Meksyku z żoną Niną.
#57
Foto: Andrzej Szkocki
Teresa i Mirosław Tyszkiewiczowie, znani hotelarze z
Międzyzdrojów oraz Henryk Adamus (z prawej).
Arkadiusz Buszko, aktor, Anna Garlicka,
dyrektor festiwalu, Piotr Ratajczak i Jan
Turkowski, komisja artystyczna.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015
TU NAS ZNAJDZIESZ
KAWIARNIE
•Starbucks Coffee, Brama Portowa, CH Kaskada
•Columbus Coffee, „Galaxy” ,Wyzwolenia
18-20, „Turzyn”, Boh. Warszawy 42, „Oxygen”
Malczewskiego 26, „DriveUp!”, Struga 36,
„Piastów”, Piastów 5/1, „Nikola”,
Krzywoustego16, „Medyk”, Bandurskiego 98,
„Meeting Point”, Żołnierza Polskiego 20
•Coffee Heaven, CH Galaxy
•City Break, CH Galaxy
•Cafe Club, CH Galaxy
•So!Coffee, CH Outlet
•Fabryka, Deptak Bogusława 4/1
•Fanaberia, Bogusława 5
•Teatr Mały, Bogusława 6
•Czili kafe, Bogusława X 2/1
•Cafe Castellari, Jana Pawła II 43
•Public Cafe, Jana Pawła II 43
•Cinnamon Garden, Jana Pawła II, Tuwima
•CafeIn, Kaszubska 67
•Coffeefun, Łubinowa 75
•Cafe Popularna, Panieńska 20
•Coffee Point, Sikorskiego róg Pułaskiego
•Coffe Point, Staromiejska 11
•Public Cafe, Wielka Odrzańska 18
•Kawiarnia Koch, Wojska Polskiego
•Czekoladowa Cukiernia „SOWA”,
Wojska Polskiego 17
•Czarna Owca, Wojska Polskiego 29/9
•Dom Chleba, Niepodległości 2
•Cafe Hormon, Monte Cassino 6
•Corner Cafe, Tkacka 64d
•Jazz Bar Spotkanie, Warowna 9,
Stargard Szczeciński
SALONY FRYZJERSKO KOSMETYCZNE i SPA
•Beverly Hills Akademia Urody, CH Auchan,
CH Galaxy, CH Kaskada
•Studio Urody Masumi, Bogusława 3
•Dr Irena Eris Kosmetyczny Instytut, Felczaka 20
•Imperium Wizażu Jagiellońska 7
•Modern Design Piotr Kmiecik, Jagiellońska 93/3
•ART MEDICAL CENTER, Langiewicza 28/U1
•Cosmedica, Leszczynowa (Rondo Zdroje)
•L’amour Institute, Łokietka 7
•Filozofia Piękna, Mała Odrzańska
•Salon fryzjerski YES, Małkowskiego 6
•Salon Fryzjerski Keune, Małopolska 60
•Studio Fryzjerskie Karolczyk, Monte Cassino 1/14
•Belle Femme, Monte Cassino 37a
•Cosmedica, Pocztowa 26
•Hair & tee, Potulicka 63/1
•Obssesion, Wielkopolska 22
•Dermedica, Wojska Polskiego 215
•Enklawa Day Spa, Wojska Polskiego 40/2
•Bailine, Żółkiewskiego 13
•Sam Sebastian Style, Pocztowa 7
•Studio Fryzjerskie VEGAS, Panieńska 46/6
•Atelier Jagiellońska 9, ul. Jagiellońska 9
•Fryzjerskie Atelier Katarzyny Klim,
Królowej Jadwigi 12/1
•Salon kosmetyczny Gaja, Wojska Polskiego 10
•Hotel SPA Akacjowy Dwór Trzebiatów 14
k/ Stargardu
•Salon Urody O.K. Leduchowskiego 19
•Gabinet Kosmetyczny Dorota Stołowicz,
ul. Mazurska 20
RESTAURACJE
•Takumi Sushi Bar, CH Galaxy
•Sphinks, CH Kaskada
•Restauracja Szczecin, Felczaka 9
•Avanti, Jana Pawła II 43
•Restauracja Ładoga, Jana z Kolna
•Porto Grande, Jana z Kolna 7
•El Globo, Józefa Piłsudskiego 26
•Na Kuncu Korytarza, Korsarzy 34, Zamek
•Casa Del Toro, Nowy Rynek 2
•Planeta, Osiek 7
•Bombay, Partyzantów 1
•Sake Sushi, Piastów 1
•Z Drugiej Strony Lustra, Piłsudskiego 18
•Stara Piekarnia, Piłsudskiego 7
•Karczma Polska Pod Kogutem, Plac Lotników 3
•Trattoria Toscana, Plac Orła Białego 10
•Caffe Venezia, Plac Orła Białego 10
•Sushi Mado, Pocztowa 20
•Ricoria Ristorante, Powst. Wielkopolskich 20
•Chief, Rayskiego 16
•Buddha Thai and Fusion Restaurant, Rynek
Sienny 2
•Pomiędzy, Sienna 9
•Radecki & Family, Tkacka 12
•Columbus, Wały Chrobrego 1
•Chrobry, Wały Chrobrego 1 b
•Colorado Steakhouse, Wały Chrobrego 1a
•Bohema, Wojska Polskiego 67
•Willa Ogrody, Wielkopolska 19
•Atrium, Wojska Polskiego 75
•Willa West Ende, Wojska Polskiego 65
•Niebo Wine Bar, Cafe Rynek Sienny 3
•La Passion du Vin, Sienna 8
•Chałupa, Południowa 9
•Bachus, Sienna 6
•Dieta Bar, Willowa 8
•Sabat, Warowna 5, Stargard Szczeciński
•Hotel - Restauracja SPICHLERZ, Czarnieckiego 10,
Stargard Szczeciński
KLUBY SPORTOWE
I FITNESS
•Szczecińskie Centrum Tenisowe, Dąbska 11a
•Fit Town, Europejska 31
•North Gym Fitness Club, Galeria Północ, Policka 51
•RKF, Jagiellońska 67/68
•Marina Squash Fitness Club Karpia 15
•Lady Fitness&Wellness, Mazowiecka 13
•Fitness Club, Monte Casino 24
•Marina Club Dąbie, Yacht Klub Polska Szczecin
Przestrzenna 11
•Squash na Rampie, Jagiellońska 69
•Elite Sport Club, Spółdzielców 8k, Mierzyn
•Fitness Forma, Szafera 196 B
•Universum Fitness Club, Wojska Polskiego 39a
•Bene Sport Centrum, Modra 80
SKLEPY
I SALONY MODOWE
•Salon Mody Brancewicz, Jana Pawła II 48
•Atelier PASJA, Wojciecha 12
•BM, Wojska Polskiego 29
•MarcCain, Wojska Polskiego 43
•CH Galaxy, punkt informacyjny
•Natuzzi, Struga 25
•MOOI wnętrza, Wojska Polskiego 20
•B.E. Kleist Jubiler, Rayskiego 20/2
•Marczewski Showroom Niebuhrstrasse 11
Berlin Charlottenburg
•KAG Meble i Światło S.C., Struga 23
•Sklep Firmowy Zakładów Ceramiki
Bolesławiec, Krzywoustego 78
•Salony Terpiłowski, C.H.KASKADA (Niepodległości
36), C.H.AUCHAN (Ustowo 45) , C.H.STER (Ku Słońcu
67), C.H.GALAXY (Al. Wyzwolenia 18) , C.H.TURZYN
(Boh. Warszawy 42), Jagiellońska 16
•Organic Garden, Kaszubska 4
•Pracownia krawiecka Tango, Chopina 22
•Sklep EKOdeli, Piastów 73
•6 Win, Nowy Rynek 3
•Trend S.C. Długa 4B, Mierzyn
•Trussardi, Wojska Polskiego 29
•Renoskór, Kr.Jadwigi 1
•Moda Club, Wyzwolenia 1
•Ebras.pl, Boh. Getta Warszawskiego 8/9
•Geobike Mickiewicza 21
•Geobike, Boh. Warszawy 40, Galeria Nowy Turzyn
•Morze Wina, Zwycięstwa 121
•Max Mara , Bogusława X 43
•Dentus, Mickiewicza 116/1
•Venus Centrum Urody, Mickiewicza 12
•Intermedica Centrum Okulistyki, Mickiewicza 140
•Medi Klinika, Mickiewicza 55
•Orto Perfekt, Ogińskiego 12
•Dental Implant Aesthetic Clinic, Panieńska 18
•Medicus, Plac Zwycięstwa 1
•Perładent - Gabinet Stomatologiczny,
Powstańców Wielkopolskich 4c
•Stomatologia Mierzyn, Welecka 38
•Stomatologia Kamienica 25, Wielkopolska 25/10
•VitroLive, Wojska Polskiego 103
•Medycyna Estetyczna Osadowska,
Wojska Polskiego 92
•Gabinet Orto-Magic, Zaciszna 22
•New 4You, Dorota Szwarc, Boh. Getta
Warszawskiego 19/2
•Laser Studio, Jagiellońska 85/1
•Studio masażu Lava, Tymiankowa 5b
•Szczecińska Klinika Dzienna, Ku Słońcu 56
•AMC Art Medical Center, Langiewicza 28/U1
•AestheticMed , Niedziałkowskiego 47
•Nowy Impladent, Stoisława 3/2
•Artplastica Klinika Chirurgii Plastycznej,
ul. Wojciechowskiego 7
•Lecznica Dentystyczna KULTYS,
ul. Bolesława Śmiałego 17
BAWIALNIE DLA DZIECI
•Kraina Zabaw, Iwaszkiewicza 103
•Tygrysek, Krakowska 38A
•Bajkowo, Nowowiejska 1D, Bezrzecze
•Party-Studio, Tkacka 19/22
•Kurnik Talentów, Wielkopolska 25/9
•Norbelino, Wojska Polskiego 20
KANCELARIE ADWOKACKIE
I NOTARIALNE
•Lizak, Stankiewicz, Królikowski,
Boh Getta Warszawskiego 1/4
•Biel, Judek, Poczobut-Odlanicki
Sp.p, Energetyków 3/4
•Dariusz Babski, Jan, Deptak Bogusława 5/3
•Daleszyńska, Jana Pawła II 17
•Mazurkiewicz, Wesołowski, Klonowica 30/1
•Andrzej Zajda, Monika Zajda-Pawlik,
Monte Cassino 7/1
•Waldemar Juszczak, Niepodległości 17
•Mariusz Chmielewski, Odzieżowa 5
•Gozdek,Kowalski, Łysakowski, Panieńska 16
•Wódkiewicz, Sosnowski Stoisława 2
•Mikołaj Marecki , Św. Ducha 5a/12
•Licht Przeworska, Tuwima 27/1
•Zbigniew Barwina, Więckowskiego 7 / 14
•Marta Adamek-Donhöffner, Wojska Polskiego 197/1
•Agnieszka Aleksandruk-Dutkiewicz, Wyszyńskiego 14
•Jakub Gruca, Wyzwolenia 5
•Citroen A. Drewnikowski, Andre Citroena 1,
•Marcin Gruca, Wyzwolenia 5/1
Bohaterów Warszawy 19
•Peugeot Drewnikowski, Bagienna 36D, Rayskiego 2 •Kancelaria Adwokacka Łyczywek, Krzywoustego 3
•Kancelaria Notarialna Zuzanna Wilk,
•Auto-Gryf Fiat, Alfa Romeo Białowieska 2
ul. Tarczyńskiego 4/1
•Polmozbyt Honda, Białowieska 2
•Polmozbyt Peugeot, Plac Orła Białego 10
•Polmozyt Seat, Mieszka I-go 63
•Rosiak i Syn Renault, Dacia.
•Filharmonia w Szczecinie, Małopolska 48
ul. Bulwar Szczeciński 13
•Opera na Zamku, Energetyków 40
•Teatr Współczesny, Wały Chrobrego 3
•Holda / Chysler Dodge i Jeep, Gdańska 7
•Teatr Polski, Swarożyca 5
•Łopiński Spółka Jawna ul. Madalińskiego 7
•Teatr Pleciuga, Plac Teatralny 1
•Master Finanse/Master Auto, Golisza 6
•Cafe Pleciuga, Plac Teatralny 1
•Lexus, Mieszka I 25
•Pionier 1909, Wojska Polskiego 2
•Łopiński Spółka Jawna, Madalińskiego 7
•Galeria Kierat, Koński Kierat 14
•DDB Auto Bogacka Mercedes, Mieszka I 30
•Galeria Kierat 2 , Małopolska 5
•Ford, Pomorska 115B
•Galeria Orient, Małopolska 5
•Bemo Motors, Pomorska 115B
•13 muz, Plac Żołnierza Polskiego 2
•Auto Bruno Volvo, Pomorska 115b
•Gmach Główny Muzeum Narodowego
•Mercedes Mojsiuk, Pomorska 88
w Szczecinie, Wały Chrobrego 3
•Kozłowski Toyota, Struga 17
•Muzeum Historii Szczecina, Oddział Muzeum
•Kozłowski Opel, Struga 31 B
Narodowego w Szczecinie, Księcia Mściwoja II 8
•Krotoski-Cichy Skoda, VW, Audi, Struga 1A
•Muzeum Sztuki Współczesnej, Oddział Muzeum
•Polmotor Nissan, Struga 71
Narodowego w Szczecinie, Staromłyńska 1
•Polmotor KIA, Wisławy Szymborskiej 8
•Galeria Sztuki Dawnej Muzeum Narodowego w
•Subaru, Struga 78a
Szczecinie, Staromłyńska 27
•Pehamot Skoda, Zielonogórska 32
•Trafostacja Sztuki, Świętego Ducha 4
•BMW i MINI Bońkowscy, Ustowo 55
•Szczeciński Inkubator Kultury, Wojska Polskiego 90
•Camp&Trailer, ul. Bohaterów Warszawy 37F
SALONY
SAMOCHODOWE
KULTURA
BIURA PODRÓŻY
•Neckerman, CH Galaxy , Wojska Polskiego 11
•LTUR, CH Galaxy
•TUI, CH Kaskada
•Interglobus Tour, Kolumba 1
•Itaka, Krzywoustego 7
•Odra Travel, Piłsudskiego 34
•Tropicana Travel, Plac Lotników 6/1
•Rainbow Tours, Wojska Polskiego 12
•Hepi Sport-turystyka, Mazowiecka 1
•Kawa i Podróże Lotos Travel –
Klub Podróżnika, Małopolska 4
BIURA NIERUCHOMOŚCI
GABINETY LEKARSKIE
DEWELOPERZY
I MEDYCYNY ESTETYCZNEJ I•Baszta
Nieruchomości, Panieńska 47
•Estetic, Kopernika 6
•Fabryka Zdrowego Uśmiechu, Ostrawicka 18
•Klinika Stomatologii i Implantologii Płatek
Centrum, ul. Wyszyńskiego 14
•Klinika Kosmetologii i Medycyny Estetycznej
Płatek Centrum., ul. Duńska 26/1
•Dom Lekarski, Bohaterów Warszawy 42
(CH TURZYN), Rydla 37, Gombrowicza 23
•HAHS Klinika, Czwartaków 3
•HAHS Centrum, Felczaka 10
•Dentus, Felczaka 18a
•Ra-dent Gabinet Stomatologiczny,
Krzywoustego 19/5
•Hipokrates, Ku Słońcu 2/1
•Best Deweloper, ul. Sosnowa 6F
•Horyzont, Krzywoustego 15
•Inwestor Nieruchomości, Krzywoustego11-13
•SCN, Piłsudskiego 1A
•Prestigo, Rayskiego 18
•Extra Invest, Wojska Polskiego 45
•Artbud, 5 lipca 19c
•MAK-DOM, Golisza 27
•Calbud, Kapitańska 2
•Neptun Developer, Ogińskiego 15
•Modehpolmo Sp z o.o. Rodakowskiego 1/5
•SGI Plac Hołdu Pruskiego 9
(centrum biurowe MARIS)
•VIP Nieruchomości ul. Bolesława Śmiałego 41/1
INNE
•Urząd Miasta Szczecin, Armii Krajowej 1
•Urząd Marszałkowski Województwa
Zachodniopomorskiego, Korsarzy 34
•Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki,
Wały Chrobrego 4
•Szczecińskie Centrum Przedsiębiorczości, Kolumba 86
•Północna Izba Gospodarcza, Wojska Polskiego 86
•Dragon Event , Twardowskiego 18
•PKP S.A.Oddział Gospodarowania
Nieruchomościami, 3 Maja 22 (I piętro)
•Euroafrica ul. Energetyków 3 / 4
•Polska Żegluga Morska POLSTEAM , Pl. Rodła 8
•Nordea, Malczewskiego 26, Oxygen
•Polska Fundacja Przedsiębiorczości
(sekretariat), Monte Casino 32
•TVP oddz. Szczecin, Niedziałkowskiego 24a
•Karcher Center Kerpol, Struga 31F
•Radio ESKA, Matki Teresy z Kalkuty 6
•Labirynt Laser Tag , Niepodległości 18-22
•Salon Meblowy Quatro J&K, Centrum Meblowe TOP
Schopping, ul. Hangarowa 13
•Kwiaciarnia Maria, ul. Traugutta 6
•Drzwi i podłogi VOX, ul. Cukrowa 12a
•Hotel Zamek Centrum, ul. Panieńska 15
•Litwiniuk Property - global real estate advisor,
Piastów Office Center, Al. Piastów 30

Podobne dokumenty

Pobierz - Strefa Biznesu

Pobierz - Strefa Biznesu Redakcja: Maciej Pieczyński, Paulina Targaszewska, Bogna Skarul, Małgorzata Klimczak, Tomasz Kuczyński, Maurycy Brzykcy, Piotr Jasina, Sonia Mrzygłocka / Korekta: Beata Pikutowska / Dział foto: Seb...

Bardziej szczegółowo