NIE SAMĄ SIŁOWNIĄ CZŁOWIEK ŻYJE Odurzanie się dzieci, czyli
Transkrypt
NIE SAMĄ SIŁOWNIĄ CZŁOWIEK ŻYJE Odurzanie się dzieci, czyli
NIE SAMĄ SIŁOWNIĄ CZŁOWIEK ŻYJE Odurzanie się dzieci, czyli bardzo ważna kwestia profilaktyki i zapobiegania uzależnieniom wśród młodzieży. Studiując informatykę i matematykę na UŁ - WMiI moją uwagę zwrócił fakt, iż problem odurzania się uczniów, czynniki ryzyka jak i czynniki chroniące są pobieżnie traktowane na wykładach Pedagogiki, postanowiłem przyjrzeć się temu nieco bliżej – tak oto powstał kilku stronicowy artykuł – z którego pozwolę sobie przytoczyć pewną część. Odwołuję się tutaj do stanowiska m. in. Hanny Rylke - psychologa z bogatym doświadczeniem terapeutycznym i edukacyjnym w pracy z młodzieżą, autorki książki „Pokolenie zmian. Czego boją się dorośli", która w zakresie rozmowy i działań profilaktycznych z młodszymi dziećmi wyznaje zasadę iż „nigdy nie jest za wcześnie" na rozmowy i przeciwdziałanie zaangażowaniu się dzieci w używanie środków odurzających. Ważną zasadą jest traktowanie profilaktyki jako części wychowania a nie redukcji uczniów do roli biernych pacjentów i stosowania medycznego modelu pomagania wychowankom. A zatem uczenie dzieci uczciwości, mówienia prawdy, dbania o siebie i o innych, odpowiedzialności za swoje działania - winno być częścią integralną procesu wychowawczego. Dziecku należy stworzyć dobry klimat do rozwoju jego uczuć, potencjałów poznawczych i ruchowych i nie blokowania wyrażania jego sposobów oraz rozwijającego się poczucia własnej wartości. Dlaczego jest to takie ważne? Otóż generalnie poszukuje się przyczyn używania środków odurzających przez młodzież w nie zaspokojonych ważnych potrzebach. Nastolatek znajduje się w bardzo trudnym dla niego okresie, jego tożsamość dziecięca zostaje zburzona; oddziaływanie hormonów zmienia jego ciało i psychikę. Pojawiają się nowe niezrozumiałe odczucia i potrzeby. Ponieważ młodym jest trudno radzić sobie z tym wszystkim a i dorośli zdają się nie rozumieć co się dzieje, pojawia się irytacja, zniecierpliwienie, nadwrażliwość. Owe inne ważne potrzeby to: - potrzeba miłości, bliskości i zrozumienia, - potrzeby seksualne, - potrzeba przyjaźni, - brak spełnienia w „wyższych rejonach duchowość, - aktywność i samorealizacja. Zwróćmy w tym wszystkim jednak trochę uwagi na siebie samych. Zbadajmy nasze postawy wobec narkomanii czy alkoholizmu, bądź używania dopingu - jak spostrzegamy te zagadnienia. Czy w kontekście mitów i plotek oraz strachu paniki i lęku, czy też w kontekście rzetelnej wiedzy i autentycznych faktów naukowych za nieznajomością których kryje się właśnie ów lęk i obawa o dzieci. Nie odrzucajmy prawdziwych informacji i nie trzymajmy się stereotypów. Taki typowy stereotyp starający się zaprzeczyć faktowi mającemu miejsce w fazie przewlekłej uzależnienia, polegającym na tym, że osoba uzależniona bierze czy też zażywa bo zmusza ją do tego zmieniony metabolizm brzmi : „ Jakby chciał to by przestał brać", co za tym idzie obwinia się osoby uzależnione o złą wolę czy też brak silnej woli, co w kontekście uzależnienia jest czymś absurdalnym, gdyż mechanizmy kontroli są po prostu zniszczone i nie występuje już taka kategoria jak silna wola. W procesie terapeutycznym mówi się raczej o bezsilności wobec środka uzależniającego i nie chodzi tu bynajmniej o bezsilność rozumianą w potocznym sensie. Akceptacja i pogodzenie się z ową bezsilnością ma wynikać z wiedzy i świadomości ograniczeń osoby uzależnionej - jest to pierwszy krok w leczeniu terapeutycznym. Z resztą dla przykładu program czy też filozofia ruchu AA jest oparta na właśnie przyznaniu się i pogodzeniu z bezsilnością do - w tym przypadku - alkoholu. Jak rozmawiać z dzieckiem? Pamiętajmy, dziecko używa środków zmieniających świadomość w tych samych celach co my dorośli, a więc po to aby zmienić nastrój, obniżyć strach, lęk, tremę, zmniejszyć ból egzystencji, poczucie jałowości i szarzyzny życia, w kłopotach w których rozwiązania nie widzi - a także żeby zwiększyć radość zabawy, wzmóc energię, dla integracji z innymi, podniesienia nastroju. Dziś coraz częściej używa się środków zmieniających świadomość z dwóch powodów: albo jest tak źle albo tak dobrze i radośnie że nie wiemy jak ową radość spożytkować. Pamiętajmy również o tym, że argumenty przekazywane dzieciom w atmosferze troski i ciepła bez potępiania i sztywności lecz ze spokojem pewnością w połączeniu z abstynencją lub rzadkim kontaktem dorosłego z używkami są najlepszą profilaktyką dla młodych ludzi. Przede wszystkim trzeba uświadomić sobie, że „rozmawiasz" z dzieckiem na ten temat juz od dawna, w pewnym sensie od zawsze. Większa część tej komunikacji ma charakter niewerbalny a tylko część wyrażona jest słowami. To co stale przekazujesz jako rodzic lub jako nauczyciel, to twój prawdziwy stosunek do narkotyków oraz to, w jakim stopniu i w jaki sposób sam ich używasz (lub nie używasz) w swoim życiu. Rzadko (lub wcale) dzieci dowiadują się o narkotykach (włączając w to alkohol) od rówieśników. Zdecydowana większość zetknęła się z nimi w domu. Rodzice nierzadko używają alkoholu dla odprężenia, rodzice i nauczyciele często pija w trakcie zabaw i przyjęć. Na co dzień dzieci stykają się z dorosłymi zażywającymi leki uspokajające i przeciwbólowe. Zanim oskarżysz dziecko o branie środków odurzających, zastanów się dobrze, ile i jak sam ich używasz. Z kolei jaka atmosfera panuje w twoim domu (twojej klasie) wokół picia, palenia i innych środków. Czy dowcipkujecie na te tematy, czy aprobujecie, czy gloryfikujecie kulturę używek, czy dla usprawiedliwienia własnych uzależnień racjonalizujecie i pomniejszacie zagrożenia? (miejmy świadomość mechanizmów jakie używamy !) W podsumowaniu chcę jeszcze raz zwrócić uwagę na profilaktyczny wymiar stosunków w rodzinie, czyli jak relacje rodziców z dziećmi oraz atmosfera domowa wpływają na zabezpieczenie ich przed wchodzeniem w kontakty ze środkami uzależniającymi. Podstawowe znaczenie ma utrzymywanie bliskiego kontaktu z dzieckiem, a zwłaszcza bycie dla niego dostępnym. Słuchanie go, gdy opowiada o sobie, bardziej niż wypytywanie pozwala rozumieć, czym żyje, być na bieżąco z problemami i móc pomagać. Rozmawianie na wszystkie tematy, szczere odpowiadanie na pytania, wspieranie rodzących się zainteresowań dziecka, tworzenie warunków do ich rozwijania. Należy dbać o rozwój moralny dziecka i o jego potrzeby duchowe. Pamiętać o zagrożeniach - lecz nie przesądzać z kontrolą. Zdobywać potrzebną wiedzę. Nie zamykać oczu i działać, gdy widać sygnały ostrzegawcze. Być konsekwentnym. Działać stanowczo, a jednocześnie dawać dziecku dużo wsparcia. Pamiętajmy, ze najbardziej wpływamy na dziecko tym, jak sami żyjemy i jak się zachowujemy, a nie tym, co mówimy. Jeżeli więc naprawdę zależy nam na tym, żeby dziecko nie brało, nie piło i nie paliło - sami tego nie róbmy. Pamiętaj, ta kwestia może dotyczyć również STERYDÓW ANABOLICZNYCH.