. - Hlondianum
Transkrypt
. - Hlondianum
Apel do przełożonych 223 Apel do przełożonych Źródło: Archiwum Postulatora, Acta P. Ignatii Posadzy SChr. Konferencje. Vol. XV – Zakon, s. 20-21 Na zakończenie naszego spotkania wypada przyjętym zwyczajem podsumować wszystkie wykłady i dyskusje oraz wyakcentować pewne zagadnienia, podając je w formie apelu, jako wytyczne dla pracy przełożeńskiej i duszpasterskiej. 1. Na czoło wysuwa się problem wiary. Podczas wykładów próbowaliśmy zgłębić historię zbawienia, która stanowi istotę chrześcijaństwa. Przekonaliśmy się, że trzeba nie lada wysiłku umysłowego, by tę węzłową prawdę uprzystępnić wiernym w języku dla nich zrozumiałym. Na ten wysiłek każdy z nas powinien się zdobyć, zapoznając się z odpowiednią współczesną literaturą religijną. Nauczanie nasze – by uniknąć błędów i dewiacji – stale konfrontujemy z Wyznaniem wiary Ojca Świętego Pawła VI. Przemyślenie, przemodlenie historii zbawienia umocniło najpierw nas samych we wierze, co następnie pozwoli nam drugich utwierdzać we wierze. „A ty, nawróciwszy się, utwierdzaj braci swoich” [(Łk 22,32)]. 2. Na drugie miejsce stawiam problem pogodzenia życia zakonnego z duszpasterstwem. Najpierw sam Przełożony musi być przekonany, że życie zakonne, na które składają się głównie rady ewangeliczne i życie wspólne, nie tylko nie utrudniają pracy duszpasterskiej, ale ją ułatwiają. By przekonać się o tym, wystarczy przeczytać z dekretu O posłudze i życiu kapłańskim te ustępy, które mówią o szczegółowych wymaganiach duchowych w życiu kapłana. Ograniczę się tylko do odczytania nagłówków: nr 15 – Pokora 224 Konferencje… O życiu zakonnym i posłuszeństwo; nr 16 – Celibat jako dar Boży; nr 17 – Dobrowolne ubóstwo. Należy podkreślić, że to są wymagania stawiane wszystkim kapłanom, nie tylko zakonnym. Jeżeli takie wymagania stawia Kościół wszystkim kapłanom, to tym bardziej kapłanom zakonnym. Dlatego czas skończyć z wysuwaniem trudności, że nie da się pogodzić życia zakonnego z duszpasterstwem. 3. Na trzecie miejsce wysuwam problem pracy zespołowej. Tyle się dzisiaj mówi i pisze o kolegialności i pracy zespołowej w Kościele. Niechby kolegialność miała także swoje miejsce w naszych poczynaniach przełożeńskich i pracy duszpasterskiej. Przede wszystkim jako Przełożeni nie twórzmy jakiejś odrębnej klasy w myśl hasła – „Przełożeni wszystkich placówek, łączcie się!”. Niech zniknie podział na przełożonych i podwładnych, proboszczów i wikarych. Niech ta relacja dokonuje się na innej płaszczyźnie niż dotychczas. Przełożeni niech uważają się w całym tego słowa znaczeniu za przełożonych zakonnej wspólnoty rodzinnej, a podwładnych niech nie traktują jako podwładnych, lecz członków rodziny zakonnej; a na placówkach duszpasterskich dotychczasową nomenklaturę „proboszcz i wikary” próbujmy zastąpić nomenklatura „kierownik zespołu duszpasterskiego i współpracownicy”. Tego rodzaju ustawienie łatwiej dopomoże do wytworzenia atmosfery rodzinnej. Jednakowoż „prawdziwa miłość współbraci nie zwalnia Przełożonych od czuwania nad karnością zakonną oraz od roztropnego i stanowczego zwracania uwagi na uchybienia, zwłaszcza przynoszące szkodę wspólnocie zakonnej” (art. 103 Ustaw). 4. Stąd gorący apel do Przełożonych, by stali na straży dyscypliny. Niech będą dalecy od tolerowania takich rażących wykroczeń, jak wałęsanie się po nocach i wracanie do domu daleko po godz. 22.00, wyjazdy bez pozwolenia, upijanie się i hazardowa gra w karty. Apel do przełożonych 225 5. A co mnie najbardziej niepokoi i napawa bólem, to coraz częstsze wypadki nieoddawania pieniędzy do wspólnej kasy i kupowanie na swoją rękę rozmaitych przedmiotów aż do samochodów włącznie. Pytam się nieraz sam siebie, co jeszcze zostało ze ślubu ubóstwa? I jeśli tutaj, na tym odcinku zakonnym, wspólnym wysiłkiem stanowczo nie przeciwstawimy się, to obawiam się, że rychło doczekamy się spełnienia groźby Założyciela, wyrażonej słowami tak dobrze nam wszystkim znanymi, że samolubstwo, wygody i bogactwo sprowadzi na Towarzystwo kary Boże i upadek. I to jest mój ból i niepokój, którym pragnę się podzielić i równocześnie jak najgoręcej zaapelować do drogich Przełożonych, by ze swej strony zrobili wszystko, by na ich placówkach ślub ubóstwa w całej rozciągłości był zachowywany. Na zakończenie pragnę wyrazić gorące podziękowanie Drogim Księżom organizatorom za urządzenie kursu i za trud z tym związany. A był to wysiłek nie lada, który polegał nie tylko na opracowaniu programu wykładów i zaproszeniu z referatami prelegentów wysokiej rangi z całej Polski, ale także za to, że przy tym wszystkim znaleźli jeszcze czas na opracowanie i wygłoszenie wykładów. Byłbym jednak niesprawiedliwy, gdybym w nie mniej gorących słowach nie podziękował wszystkim uczestnikom kursu za wysiłek udziału przez tak długi czas w wykładach. A wysiłek był podwójny. Był to najpierw wysiłek umysłowy, polegający na tym, by z uwagą śledzić wykłady nieraz dość trudne dla duszpasterzy odwykłych od głębokich spekulacji teologicznych. Ponadto trzeba było łączyć udział w wykładach z pracą duszpasterską, zdobywając się na męczące dojazdy na parafie wśród upalnego lata. Jestem zbudowany taką postawą oraz prawie 100% frekwencją Księży Przełożonych, szczerze zatroskanych o podniesienie poziomu kapłańskiego i zakonnego w naszym Towarzystwie. Jest to objaw pocieszający, który napawa nadzieją odnowy. Miło mi podkreślić, że podczas kursu panowała atmosfera braterstwa. Uderzało to przede wszystkim podczas Mszy św. konce- 226 Konferencje… O życiu zakonnym lebrowanej, ale także w trakcie wykładów czy na towarzyskich spotkaniach. Jest moim gorącym życzeniem, by Księża Przełożeni atmosferą braterstwa przepoili wspólnoty zakonne na swoich placówkach. O ile to nam się uda osiągnąć, wówczas kurs spełni oczekiwane nadzieje. Instrukcja dla księży wikariuszy 229 Instrukcja dla księży wikariuszy [Instrukcja wygłoszona dnia 27 stycznia 1960 roku] Źródło: Archiwum Postulatora, Acta P. Ignatii Posadzy SChr. Konferencje. Vol. VIII – Kapłaństwo, cz. 4, s. 95-99 Niebezpieczeństwo grożące księżom–zakonnikom na placówkach duszpasterskich 1. Osłabienie więzi z Towarzystwem Jeden z przełożonych na zapytanie, co według jego zdania stanowi największe niebezpieczeństwo dla Towarzystwa, oświadczył: „Największym niebezpieczeństwem dla was to możliwość zanikania łączności między poszczególnymi członkami Towarzystwa”. Nowoczesnym językiem nazywa się to niebezpieczeństwo – dążeniem odśrodkowym, separatyzmem. Jest to stara taktyka szatana, którą się posługuje w Kościele (schizmy, herezje, odstępstwa). Pan Jezus to niebezpieczeństwo przewidział. Dlatego w czasie modlitwy arcykapłańskiej modlił się o jedność. Po dziś dzień modlimy się w kanonie o to, aby Bóg custodire, adunare [strzegł, jednoczył] Kościół Boży. W jedności wiernych z hierarchią jest siła Kościoła. Również i siłę Towarzystwa stanowi jedność, owa „szczera miłość braterska, która łączyć będzie wszystkich w jeden zwarty i solidarny hufiec Boży”. Nasz Założyciel podkreślał niejednokrotnie to sentire, vivere cum Societate [współodczuwanie, życie z Towarzystwem]. A w godzinę śmierci wypowiada jedno tylko życzenie – ut unum sitis [abyście byli jedno]. Trzeba ciągle na nowo tłumaczyć, że nie można być tylko biernym widzem. Nie można zrzucać odpowiedzialności tylko na przełożonych. To byłby tylko negatywizm. Trzeba podkreślać, że po to jesteśmy tutaj, byśmy wspólnie budo- 230 Konferencje… O życiu zakonnym wali Towarzystwo. Byśmy myśleli jego kategoriami. Bo są one dla nas równocześnie kategoriami Kościoła. Trzeba przypominać słowa usłyszane w czasie profesji: „Świętość i pożytek Towarzystwa będzie waszą synowską troską”. Dziś zza grobu jak wezwanie brzmią słowa naszego Założyciela: „Kochajcie to wasze Towarzystwo! Jego dobro niech będzie waszą ambicją. Pomyślność jego waszą radością. Należenie do niego waszym szczęściem. Realizacja jego zadań waszą potrzebą i dumą”. 2. Osłabienie ducha zakonnego Dzieje się to głównie przez brak wierności Ustawom. A przecież „Ustawy stanowią zasadniczy dokument ducha Towarzystwa i kodeks życiowy jego członków. Z religijną czcią będą je członkowie odczytywać, rozważać i w najdrobniejszych szczegółach sumiennie zachowywać” (§ 316). Towarzystwo stoi wiernością w przestrzeganiu Ustaw. Tylko członek, który Ustawy wiernie zachowuje i z pietyzmem je rozważa, jest żywym i pełnym członkiem Towarzystwa. Taki tylko czerpie z błogosławieństwo i łask płynących z życia zakonnego. Jego życie staje się prawdziwą służbą Bożą. Qui regulae vivit, Deo vivit [Kto żyje według reguły, żyje dla Boga]. Każde życie zakonne kształtuje się w oparciu o Ustawy. Każdy zakonnik musi Ustawy nie tylko poznać i pokochać, ale przede wszystkim w czyn wprowadzić. Wszak „ścisłe zachowanie Ustaw zakonnych jest dla duszy wiernej jakby ciągłą Komunią świętą. Wierne wypełnienie każdego szczegółu Ustaw pomnaża w duszy łaskę, a Ja udzielam się takiej duszy w miarę jej postępu w łasce” (Pan Jezus do Benigny Konsolaty). Jedno i drugie jest poważną przeszkodą w realizacji doskonałości kapłańskiej i zakonnej. Ulega złudzeniom kapłan–zakonnik, który sądzi, że może być dobrym kapłanem, nie będąc gorliwym zakonnikiem. Właśnie wierność postulatom życia zakonnego umożliwi nam osiągnięcie doskonałości kapłańskiej i owocną pracę duszpasterską. Instrukcja dla księży wikariuszy 231 Postulaty życia zakonnego, a także życia kapłańskiego 1. Rady ewangeliczne Ojciec Święty Jan XXIII usilnie je zaleca kapłanom diecezjalnym (Encyklika z okazji Jubileuszu św. Jana Vianneya). Ubóstwo zakonne Instrukcja dla Przełożonych (1958 r[oku]): „Ożywieni duchem ubóstwa nie będą mieli (podwładni kapłani) wygórowanych wymagań. Wczuwać się będą w sytuację materialną swej placówki. Współpracować będą ze swymi przełożonymi w zbieraniu środków materialnych na utrzymanie plebanii i domów formacyjnych Towarzystwa”. Trudności: Nieraz przełożony odmawia zaspokojenia potrzeb koniecznych. Instrukcja: „Wszelkie datki z racji pracy duszpasterskiej oraz pensje oddają w całości przełożonemu. Zawiadamiają przełożonego o otrzymanych paczkach”. „Na wysyłkę paczek do krewnych lub biednych postarają się uprzednio o pozwolenie”. „Środków komunikacyjnych zakupionych za pieniądze parafialne używają tylko w celach duszpasterskich, a nie dla własnych przyjemności”. Jeszcze dalej idzie Instrukcja Episkopatu: „Nabywanie i posługiwanie się przez księży pojazdami mechanicznymi uzasadniają tylko konieczności duszpasterskie”. Na Pomorzu Zachodnim ta konieczność istnieje, ale trzeba postarać się o pozwolenie Kurii Biskupiej”. Należy zapoznać się dokładnie ze wspomnianą Instrukcją. W dobrym stanie utrzymywać samochód, motocykl – własność Towarzystwa. Były tu braki. Ze wspólnej skarbony biorą pieniądze na wydatki ściśle określone, jak na przejazdy do kościołów filialnych, na bilety tramwajowe, na drobne jałmużny. Skuteczność duszpasterska w obecnych czasach w szczególny sposób domaga się od kapłana praktyki ubóstwa. Mocno podkreślił to Episkopat Polski we wspomnianej Instrukcji: „Używanie pojaz- 232 Konferencje… O życiu zakonnym dów mechanicznych dla rozrywki wywołuje odruch rozgoryczenia u społeczeństwa borykającego się z trudnościami materialnymi, wzmaga zarzuty luksusu, szkodzi przekonaniu, że życie duchownego to życie wyrzeczenia, ubóstwa, zaparcia się siebie i ofiary. Te względy natury społecznej mają doniosłe znaczenie i nie można ich lekceważyć, mając na względzie konieczność unikania wszystkiego, co by mogło obniżyć oddziaływanie duszpasterskie”. Mowa tu o kapłanach diecezjalnych. O ileż bardziej słowa te dotyczą kapłanów zakonnych. Tylko zakonnik z prawdziwą kulturą religijną będzie miał szacunek i pietyzm dla wszystkiego, co święte, a więc dla Ustaw i dla ślubów zakonnych, a tym samym dla ubóstwa. Instynkt kultury religijnej nie pozwoli mu na to, by ze ślubów uczynić komunał czy maskaradę. On wie, że Bóg nie pozwoli naśmiewać się z Siebie – Deus non inridetur [Bóg nie dozwoli z siebie szydzić – (Ga 6,8)]. Nadto musimy ukształtować sumienie delikatne, potrafiące się przeciwstawić wszelkim odchyleniom od prawa Bożego, od przepisów Ustaw. Praktyka ubóstwa zakonnego nie koliduje z akcją charytatywną i nie powinna jej hamować. Instrukcja: „Akcję charytatywną uprawiają gorliwie z zapałem jako istotną część składową pracy duszpasterskiej, ale pod nadzorem i za zgodą przełożonego”. Czystość zakonna Jan XXIII: „(kapłani naszych czasów) muszą spełniać powierzony sobie urząd pośród ludzkiej społeczności, zagrożonej zbytnią swobodą obyczajów i zapowietrzonej wyziewami zboczonych pożądliwości”. Największe trudności pochodzą stąd, że popęd płciowy, jak to określił F. W. Foerster, jest „ulicznikiem”: nie liczy się z niczym, ani z prawdą, ani z pięknem czy dobrem, nie wymaga żadnego wysiłku, toteż łatwo zagarnia masy niedoświadczonej młodzieży, jeśli się ona bez przeszkód z nim oswaja. „W tej sytuacji, aby wyrwać młodzież z kręgu fatalnego czaru seksualnego, wychowawcy muszą koniecznie Instrukcja dla księży wikariuszy 233 zaimponować młodzieży bohaterstwem i męskością w zdobywaniu cnoty czystości” („Ateneum Kapłańskie”, nr 9/10 z 1959 r[oku]). Najbardziej istotnymi środkami umacniającymi cnotę czystości są środki wewnętrzne, jak modlitwa i duch ofiary. Nie będą jednak one skuteczne, jeśli nie towarzyszy im zabezpieczenie od zewnątrz (§ 104). Do wspomnianego art. Ustaw nawiązuje Instrukcja: „Wizyty w rodzinach są dozwolone jedynie w celach pastoralnych i za zgodą przełożonego. Nie wolno ich przedłużać poza godzinę 21.00”. „Wizyty niewiast należy przyjmować w rozmównicy lub w braku tejże w kancelarii; w żadnym wypadku w swych pokojach osobistych”. Wobec niewiast unikać wszystkiego, co mogłoby narazić na szwank cnotę lub wywołać zgorszenie. Dlatego też trzeba ściśle przestrzegać zarządzenia Episkopatu odnośnie przewożenia niewiast samochodami, a zwłaszcza motocyklami (est ipso facto suspensus a divinis, propter grave scandalum fidelium [popada tym samym w suspensę od funkcji liturgicznych, z powodu wielkiego zgorszenia wiernych])”. Ile złego sprawie Bożej wyrządzają kapłani, którzy lekceważą przepisy Kościoła odnośnie celibatu i czystości kapłańskiej! Ile zgorszenia maluczkich! Ile artykułów w prasie! Instrukcja: „Na wartościowe pod względem moralnym przestawienia teatralne i kinematograficzne mogą uczęszczać w rzadkich wypadkach i tylko za pozwoleniem przełożonego celem zorientowania się we współczesnej problematyce, której znajomość jest potrzebna do pracy duszpasterskiej. W razie niebezpieczeństwa zgorszenia zaniechają tego”. Odnośnie filmu, radia i telewizji należy zapoznać się z odnośną odezwą XX. [księży] Biskupów, m.in.: „W wyborze programów należy się kierować ocenami katolickimi, które opracowuje i udostępnia wszystkim kapłanom Wydział Pomocy Duszpasterskiej przy Sekretariacie Prymasa Polski”. Strój duchowny Niedopuszczalny jest strój świecki. Jedynie względy turystyczne (np. w górach) mogą usprawiedliwić noszenie ubrania sportowego. 234 Konferencje… O życiu zakonnym Posłuszeństwo Specyficzna cecha ducha Towarzystwa: „Bezwarunkowa karność wewnętrzna w duchu wiary”. Tylko patrzenie okiem wiary umożliwi takie posłuszeństwo. Wówczas wszelkie trudności można przezwyciężyć. Instrukcja: „Posłuszeństwo nie niszczy wprawdzie inicjatywy osobistej, jednakże podwładni muszą pamiętać, że rządca parafii w myśl prawa kanonicznego jest odpowiedzialny za parafię. Dlatego niczego nie mogą przedsięwziąć bez jego zgody i wiedzy”. Wyjazdy (do domów rodzinnych) bez pozwolenia. Uchwała Kapituły Generalnej. Posłuszeństwo Ustawom: palenie, milczenie religijne! Dostosowanie się do porządku dnia, o ile to tylko możliwe. Nie utrudniać pracy gospodyni przez spóźnianie się na posiłki. Usiłowania, by zbuntować księży przeciwko biskupowi. Odpowiedzią – ścisłe, karne zespolenie z biskupem i przełożonymi. 2. Życie wspólne przepojone atmosferą rodzinną Taka atmosfera bardzo wydatnie sprzyja kształtowaniu się właściwego ducha zakonnego i kapłańskiego. Dlatego: „Szczera miłość braterska i głębokie poczucie wspólnoty rodzinnej łączyć będzie wszystkich w zwarty i solidarny hufiec Boży. Jedni cenić i popierać będą pracę drugich, a wszyscy będą z sobą współzawodniczyć w miłości Boga, w cnocie i poświęceniu”. We wszystkich zakonach członkowie wołają o tę atmosferę rodzinną. Zwłaszcza bracia (ankiety). Instrukcja: „Pamiętają, że największą siłą Towarzystwa jest jego jedność, dlatego unikają wszystkiego, co by mogło wytworzyć rozdział między pokoleniem młodszym i starszym”. Aby zapanowała w domu atmosfera rodzinna, każdy członek musi się poczuć odpowiedzialny za nią i samemu rękę przyłożyć, nie czekając na innych albo na zmianę okoliczności zewnętrznych. To jest moja osobista sprawa, a nie „jego” (przełożonego) czy „ich” (przełożonych). Do- Instrukcja dla księży wikariuszy 235 bro w domu jest moim osobistym dobrem, zło – moim osobistym złem, za które jestem wraz z innymi odpowiedzialny. Aby zaistniała atmosfera rodzinna, potrzebne jest odpowiednie ustosunkowanie się do przełożonego i do współbraci. Musi to być stosunek miłości. Wobec przełożonego – miłość ta ma się przejawiać przede wszystkim w szacunku (nie można robić rozróżnienia: przełożonego szanować, a współbraci miłować). Instrukcja: „Podwładni kapłani okazują szacunek w tym, że dobrze wyrażają się o swoim przełożonym do osób postronnych, zachowują dyskrecję. Unikają plotek i ośmieszania starszych księży”. Szczerość w przedkładaniu swoich trudności – zamiast obmowy i krytyki. Wykorzystać miesięczną, poufną (słówko) rozmowę. Instrukcja: „Przynajmniej raz w miesiącu zwierzą się szczerze ze swych koniecznych potrzeb materialnych, z przykrości i trudności napotykanych w pracy duszpasterskiej i na plebanii”. Trudności: Przełożeni nie dają okazji do takiej rozmowy. Wobec współbraci Miłość ma się wyrażać we wzajemnej życzliwości, pomocy i współpracy (§ 7). „Jedni cenić i popierać będą pracę drugich”. Czuwać, by nikt ze współbraci nie był osamotniony. Rozładować powstające napięcia; w tym celu trzeba umieć zapomnieć o sobie, zaprzeć miłość własną. Wobec pomocnic domowych Uprzejmość, cierpliwość i wyrozumiałość; szanować ich pracę; pogodny uśmiech (dla wszystkich), pewien dystans podyktowany roztropnością (zwłaszcza wobec młodszych pomocnic domowych). Na niektórych placówkach duszpasterskich dużo do życzenia. Z ambony w porywających słowach głosimy humanizm, a na plebanii nie umiemy uszanować godności ludzkiej u służby. Dochodzie nieraz do tego, że siła pomocnicza rzuca księdzu w twarz: „To ma być ksiądz? Ja go nie uznaję za księdza”. I obnosi takiego księdza po ca- 236 Konferencje… O życiu zakonnym łej parafii ku zgorszeniu wiernych. Czy księża zdają sobie sprawę, jak dzisiaj trudno o odpowiednie siły pomocnicze i gospodynie? 3. Duch ofiary Ta charakterystyczna cecha winna się przejawiać wszędzie. Zwłaszcza w pracy duszpasterskiej, w obliczu wszelkiego rodzaju cierpień i doświadczeń oraz w życiu wspólnym na placówce duszpasterskiej. Życia duchem ofiary (w myśl Ustaw) domaga się nie tylko doskonałość zakonna, ale i kapłańska, a także posłannictwo kapłańskie, zwłaszcza obecnie. Konfesjonał Duch ofiary przejawia się w gorliwym słuchaniu spowiedzi świętej. Gorliwość kapłana ocenia się zawsze według chętnego słuchania spowiedzi św. Ambona również wymaga gorliwości, często jednak zakrada się tu miłość własna. W konfesjonale nie ma miejsca na próżną chwalę, tu jest tylko sam trud i znój kapłański, zakryty przed okiem ludzkim. Jest nie do pomyślenia, by kapłani w miastach nie siadali codziennie do konfesjonału o 6.00 rano, bez względu na to, czy są penitenci (np. w Poznaniu). I znowu słowa Papieża Jana XXIII dla podkreślenia doniosłości gorliwego pilnowania konfesjonału: „Pozostaje nam wreszcie przypomnieć z życia św. Jana Vianneya tę formę pracy pasterskiej, która była dla niego jakby długim męczeństwem, a dzięki której szafarstwo Sakramentu Pokuty zajaśniało szczególnie promiennie i wydało owoce niezwykle obfite i zbawienne. Codziennie prawie przez 15 godzin cierpliwie słuchał spowiadających się. Praca ta rozpoczynała się rychłym rankiem, a kończyła się późną nocą. Niechże więc kierownicy dusz, za przykładem św. Jana Vianneya, Proboszcza z Ars, starają się oddać chętnie i z odpowiednim przygotowaniem doktrynalnym tak niezmiernie ważnemu obowiązkowi, gdyż w gruncie rzeczy tu miłosierdzie Boże tryumfuje nad złością ludzką i tu ludzie, obmyci z win, bywają pojednywani z Bogiem”. Współcześni apostołowie konfesjonału: X. Bp Adamski, X. Bp Plu- Instrukcja dla księży wikariuszy 237 ta, X. Aleksander Woźny. Pilnujcie z gorliwością konfesjonału, bo tu dokonuje się dzieło pojednania człowieka z Bogiem. 4. Życie modlitwy Intensywne i systematyczne życie modlitwy to podstawowy postulat zarówno życia zakonnego, jak i kapłańskiego. Jego realizacja umożliwi wypełnienie wszystkich innych postulatów. Co mówi Jan XXIII o modlitwie? „Gorąco pragniemy, by kapłani pobudzeni tymi dokumentami życia św. Jana Vianneya uważali za całkowity pewnik, że muszą ze wszech miar nad tym pracować, by odznaczali się oddawaniem się modlitwie oraz że to naprawdę można osiągnąć, chociażby niekiedy byli pochłonięci nadmiarem pracy apostolskiej. Św. Jan Vianney, gdy bez wytchnienia oddawał się sprawie zbawienia cudzego, swojego mimo to nie zaniedbywał. Osobistą swoją świętość jak najbardziej pielęgnował, by tym skuteczniej zdołał do niej doprowadzić drugich”. By więc użyć słów św. Piusa X: „Uważamy to za całkowity pewnik, że kapłan, by godnie pielęgnował swój urząd, musi być w wybitnym stopniu oddany modlitwie. Kapłan o wiele żarliwiej niż inni winien być posłuszny nakazowi Chrystusa: «Trzeba zawsze się modlić» [(Łk 18,1)]. Opierając się na tym, św. Paweł tak bardzo polecał: «Trwajcie na modlitwie, bez przerwy się módlcie» [(Kol 4,2)]. A nadto czynimy swoimi słowa, którymi ostatni Przewodnik Nasz [Pius XII], na samym wstępie swego pontyfikatu dał kapłanom niby hasło: «Módlcie się, módlcie się więcej, coraz więcej i żarliwiej»”. Msza Święta Msza św. to nasza specjalność. Dlatego z całym zapałem trzeba pochwycić akcję Ordynariusza: „Odrodzenie życia religijnego i moralnego przez Mszę świętą”. To oddziaływanie duszpasterskie na parafiach (kazania i inne środki) musi płynąć z osobistego rozumienia i przeżywania Mszy św. 238 Konferencje… O życiu zakonnym Modlitwy Towarzystwa Dopominać się o wspólne ich odprawianie. Spowiedź św. tygodniowa (o ile tylko możliwe). Dla ułatwienia wyznaczeni kapłani mają okazję do spowiedzi w głównych ośrodkach: w Stargardzie, Gryficach, Płotach i Szczecinie (XX. [księża] Pallotyni). 5. Młodzi kapłani W myśl wskazań Ojca Świętego umieszczonych w Konstytucji Sedes Sapientiae formacja młodego kapłana, gdy ukończy studia i stanie do pracy, nie jest jeszcze ukończona. Potępia więc tym samym fakty, gdy sami przełożeni z uszczerbkiem dla karności zakonnej i ze szkodą młodego kapłana wypuszczają go ze swojej opieki. „Ma już rozum – mówi niejeden przełożony – uczyli go różni magistrowie i profesorowie, jak ma postępować. Co ja się będę do niego wtrącał?”. Zakonnik ma dążyć do doskonałości. Musi się ciągle rozwijać. Psychologowie zresztą zaznaczają, że człowiek, jeśli nad sobą pracuje, dochodzi normalnie do urobienia swej osobowości około czterdziestego roku życia. Ogólnie narzeka się, że istnieje rozdźwięk między starym a nowym pokoleniem. Myśmy sobie zdawali sprawę i przypuszczaliśmy, że ten rozdźwięk będzie miał miejsce, gdy wejdą do pracy nasi najmłodsi kapłani. Tym więcej, że tak proboszczowie, jak i młodzi kapłani otrzymali w tym względzie instrukcje. Zaznaczam, że jeśli chodzi o rozdźwięk, to miało miejsce w kilku wypadkach. Mówię „miało”, ponieważ dzisiaj różnice zostały już prawie wyrównane. Wina leżała po części po stronie przełożonych, ale również i po stronie młodych księży. Przełożeni nie zawsze odpowiadali wymogom, jakie stawia im św. Bernard. Przełożony to pasterz, który pasie swą trzódkę: przykładem, modlitwą, pouczeniami. Dobry przełożony winien więc być pierwszy w pobożności, pierwszy w pracy, pierwszy w zachowywaniu karności, pierwszy w apostolstwie, pierwszy w posłuszeństwie dla Instrukcja dla księży wikariuszy 239 wyższych przełożonych. Gdy nie jest takim, staje się niższym od swoich podwładnych. On nie dlatego jest przełożonym, aby być pierwszym przy stole, by żądać dla siebie względów i szacunku. Wychowuje dalej swymi wskazówkami, pouczeniami. Unika dwóch krańcowości. Nie uważa za jedyny cel wychowania, aby każdemu było z nim dobrze, by każdemu dogodzić i zadowolić go, pozwalać na rzeczy nie bardzo zgadzające się z duchem zakonnym. Ale nie jest też zbyt surowy, na nic nie pozwala, nie zna folgi, trzyma wszystkich w wiecznym naprężeniu, skupieniu. Trudno tu zachować słuszny środek. Rygor jest konieczny. Dogadzanie każdemu prowadzi do rozluźnienia, ale trzeba trochę ciepła, folgi i życie zakonne to przewiduje. Gdy przełożony wymaga karności względem Ustaw, to już będzie wiele, bo vita religiosa est martyrium [życie zakonne jest męczeństwem]. A z drugiej strony jakieś wytchnienie, rekreacja, przechadzka są konieczne dla naszego organizmu. Teraz zwykle przełożeni raczej nie dociągają w żądaniu karności, jak to powtarzał poważny zakonnik, który sam długie lata kierował braćmi, wspomina o. Janssens, Generał Jezuitów. „Dziś – twierdził – przełożeni nie mają odwagi rozkazywać, gdy zaś rozkażą, nie śmią żądać sprawozdania, nie mają odwagi pokutą czy karą zaznaczyć niedbalstwo”. A kończy uwagą: „Nie o to przełożony winien się starać, by się tylko drugim podobał, ale by nakazywał to, co jest dla nich zbawienne”. To urabianie młodego kapłana ma być nie tylko pouczeniem czy troską o karność zewnętrzną, lecz urabianiem umysłu, woli, serca podług ducha zakonnego każdego zgromadzenia. Nie zadowoli się tymi ogólnymi pouczeniami dla wszystkich. Przemowy te są wprawdzie konieczne, ale przede wszystkim troska o poszczególnych przynosi owoce. Stąd indywidualnie zachęcać, pokrzepiać, oświecać, wytknąć wady młodym kapłanom. Potem jeszcze O. Janssens dodaje od siebie: „Nasze czasy wymagają jednak, by życie zakonne, mając na uwadze roztropność, nie ulegając jednak względom ludzkim, przywrócono do życia surowego, ubogiego, zależnego od przełożonych, które używa najskrom- 240 Konferencje… O życiu zakonnym niej rzeczy potrzebnych, umartwi zmysłowość ciała, pychę duszy i płynie według Ewangelii”. „Natura ludzka jest dziś taka sama jak dawniej. Jeśli jest różnica, to tylko ta, że więcej jesteśmy narażeni na pokusy ciała i ducha. Ułatwień i wygód obecnego życia używajmy, o ile służą zbliżeniu nas ku Bogu i ułatwiają zbawienie dusz, ale odwracajmy się od wszystkiego, co nas oddala od naszego celu. Jeżeli życie zakonne wydaje się trudniejsze dzisiejszym zakonnikom, to zgódźmy się na to raczej, że będzie nas mniej, niż na to, by sól miała zwietrzeć”. Była to wina po stronie podwładnych. Niektórzy świetnie dostosowali się do nowych warunków, mimo niesprzyjającej miejscowej atmosfery. Wykazali maksimum dobrej woli, ducha ofiary, uległości, posłuszeństwa. Zdali egzamin cum laude [z pochwałą]. Inni zdali go tylko z oceną satis bene [dosyć dobrze] lub sufficienter [dostatecznie]. Jeden czy drugi zdał egzamin tylko na vix sufficienter [zaledwie dostatecznie]. Przyczyna leży w niedocenianiu ślubu i cnoty posłuszeństwa. Uwagi Wobec X. Proboszcza Właściwe nastawienie w duchu wiary – wówczas będziemy mieli właściwe spojrzenie na wady i słabości przełożonych. Nie dopatrywać się w osobie przełożonego głównej przeszkody na drodze uświęcenia i pracy duszpasterskiej. Niczego nie podejmować w pracy duszpasterskiej bez proboszcza. Wszystko czynić w jego imieniu. Bezpośrednie i szczere, ale zawsze z taktem i pokorą przedstawienie swoich trudności i żalów, w niejednym wypadku rozładuje sytuację (proboszczom zwróci się na to uwagę, by stworzyli wikarym możliwości takiego szczerego wypowiadania się). Starać się o atmosferę rodzinną. Zależy ona przede wszystkim od proboszcza, ale również od wikarego. Pokora, wyrozumiałość, duch ofiary, a zwłaszcza miłość u wikariusza, w wielu wypadkach zadecydują o właściwej atmosferze na plebani. Ślub posłuszeństwa domaga się, Instrukcja dla księży wikariuszy 241 by na wszelkie wydatki i podarunki uzyskać pozwolenie przełożonego. Pensję oddaje się przełożonemu. Wobec służby Unikać wszelkiego spoufalania. Nie powinno mieć miejsca częste przesiadywanie w kuchni, zwłaszcza z młodszą gospodynią. Uszanować pracę ludzka – nie dodawać pracy swoim niedbalstwem (wycieranie obuwia, rozlewanie wody przy myciu itp.), samemu słać łóżko. Wyrozumiałość (trudno o odpowiednią gospodynię) – cierpliwość. Nigdy się nie oburzać i nie unosić. Samemu uwagi nie zwracać, ale przez proboszcza. Życzliwość – dobre słowo, pochwalić, podziękować.