Chcemy zmienić bardzo wiele

Transkrypt

Chcemy zmienić bardzo wiele
NOWY LOT NA NOWY ROK SZKOLNY, CZYLI ZMIANY, ZMIANY, ZMIANY...
gazetka szkolna II LO im. Romualda Traugutta w Częstochowie
ul. Kilińskiego 62 tel. (034) 361 25 68
e-mail: [email protected]
LOT-ne BILECIKI DLA
SZCZĘŚLIWCÓW
(czytaj na s. 2)
LO T
numer
1(8)
październik 2007
Wielkie Dyktando
w Traugucie po raz drugi!
XXV Rajd Traubeana
LOT w NIEDZIELI
PORTRETY
MIESIĄCA
Chciałabym
przestać
chichotać
na lekcjach!
Jesteśmy zbyt
GRUBOSKÓRNI
dla naszych
koleŜanek i kobiet
Chcemy zmienić bardzo wiele
rozmowa z dyrektorem Krzysztofem Ponchałą
LOT 1
Wakacje, piątek trzynastego
Okiem fotoreporterów
13 lipca w Galerii Teatr from Poland
odbyła się wystawa fotografii uczniów
i absolwentów naszego liceum. Zaprezentowane zostało 26 prac, czternastu autorów. Pomoc w rozwoju pasji uczniowie
otrzymują od prof. Marka Podgórskiego,
miłośnika fotografii.
Profesor Podgórski jest załoŜycielem
najczęściej oglądanej szkolnej strony internetowej www.traugutt.net, na której młodzi ludzie
„Traugutta” zdjęcia, spośród których wybrane
zostały najlepsze biorące udział w ekspozycji.
Wśród wystawców w licznym męskim gronie
znalazły się równieŜ dwie młode fotoreporterki:
Aneta Kosiorek i Karolina Łapeta.
– Poziom zdjęć jest bardzo wysoki, mimo Ŝe moŜe większość fotografów to amatorzy.
Niektóre z nadesłanych prac widziałem juŜ
wcześniej, ale cześć z nich zobaczyłem po raz
pierwszy - komentuje Marek Podgórski.
mogą zamieszczać swoje zdjęcia m.in. z uroczystości szkolnych, a takŜe wydarzeń kulturalnych
Częstochowy. Pedagog II LO to równieŜ inicjator
wielu konkursów fotograficznych organizowanych w szkole oraz współorganizator wystawy
„Piątek trzynastego FOTO TRAUGUTT”.
Pomysł na wernisaŜ zawdzięczamy takŜe Oldze
Trojak (GW). Dwa tygodnie przed ekspozycją
uczniowie przesyłali na stronę internetową
Wystawa jest dobrą promocją dla szkoły
i młodych fotografów. - Z reguły wyznaję zasadę duŜej pokory, ale od tego roku absolwenci
gimnazjów składający papiery do naszej szkoły
w swoich CV piszą, Ŝe interesują się fotografią,
odnoszą w tej dziedzinie sukcesy. Myślę, Ŝe
ściągnięcie ok. 200-300 osób w wakacje po to,
Ŝeby zobaczyć zdjęcia swoich koleŜanek/
kolegów jest imponujące. Prace uczniów staram
się promować, czasami udzielam im drobnych
wskazówek i porad, ale w większości jest to ich
wkład. Moja przygoda z fotografią takŜe zaczęła
się w liceum. Miałem sąsiada, który zajmował
się zdjęciami, kiedyś pokazał mi jak się je robi
w ciemni i co tu duŜo mówić, wciągnęło mnie dodaje prof. Podgórski.
O to co prezentują prace, zapytaliśmy
jednego z młodych fotografów, Jakuba Kozłowskiego. – Na wernisaŜu znalazło się jedno moje
zdjęcie przedstawiające pokaz ogni podczas
Czwartej Nocy Kulturalnej. Przesłałem dwie
prace, ale druga była źle wykonana technicznie i
została odrzucona. Dopiero zaczynam i popełniam jeszcze duŜo błędów, ale powoli staram się
je niwelować. Mimo Ŝe fotografia pasjonuje
mnie od dziecka to dopiero teraz zajmuję się nią
na powaŜnie. Przesyłam fotki na szkolną stronę
internetową, a pan Marek Podgórski udziela mi
wielu cennych rad - komentuje.
O tym, Ŝe fotografia jest przepustką do
kariery przekonywał inny wystawca – Albert
Stęlik. - Zawsze chciałem kręcić filmy, ale nic
ciekawego mi nie wychodziło. Natomiast zamiłowanie do fotografii pojawiło się cztery lata temu, zaraził mnie nim tata. W przyszłości myślę
o studiach fotograficznych, więc moŜliwości
rozwoju, jakie daje nam pan Marek Podgórski są
bardzo cenne. Nasz pedagog poŜycza nam
sprzęt, załatwia wejścia do ciemni oraz na róŜnego rodzaju imprezy. Poziom prac zgromadzonych na wernisaŜu jest bardzo wysoki. MoŜna
obejrzeć zdjęcia fotoreporterów z prawdziwego
zdarzenia: Macieja Nabrdalika (tegoroczny zwycięzca najbardziej prestiŜowego konkursu fotograficznego w Polsce - Grand Press Photo)
i Maćka Kuronia (współpracownik GW i PAP-u),
a takŜe uczniów, którzy dopiero doskonalą swoje umiejętności.
Rozwijanie
dodatkowych
zręczności
wśród młodzieŜy jest bardzo waŜnym i procentującym w przyszłości elementem. Dzięki tego
typu przedsięwzięciom młodzi ludzie mają moŜliwość sprawdzenia swoich umiejętności, jednocześnie je doskonaląc. „Traugutt” przyciąga
nastoletnich fotoreporterów, a takŜe daje perspektywy rozkwitu. Zadowalający jest fakt, Ŝe
uczniowie naszej szkoły posiadają pasje i chęci
do ich dalszego rozwijania.
SANDRA SZWEDZIŃSKA
W wystawie udział wzięli:
Piotr Bednarek, Jarosław Janik, Aneta Kosiorek, Cyprian Kozera,
Jakub Kozłowski, Maciej Kuroń, Karolina Łapeta, Piotr Łodziński,
Łukasz Matysiak, Maciej Nabrdalik, Bartłomiej Sierosławski, Albert
Stęclik, Cezary Stolecki, Kacper Synowiecki.
Sandra
NOWY LOT
czyli tu zaszła zmiana...
Szwedzińska
redaktor
naczelna LOT
Dzień Dobry od redaktorów :)
Wakacje minęły z wielkim hukiem i zaczęła się szkoła, a wraz z nią ruszyła praca LOT-nych dziennikarzy. W tym roku oprócz nowych uczniów przywitał nas system alarmowy, przez jednych oceniany pochlebnie, przez innych nie. Nasze grono dziennikarskie powiększyło się o liczną grupę
pierwszoklasistów, ale takŜe o kilku uczniów klas starszych. Zmiany zaszły równieŜ w formie
gazetki, która, mamy nadzieję, zostanie mile przyjęta. W tym numerze m.in. wywiad z dyrektorem, wakacyjna wystawa fotografii trauguciaków, Rajd Traubeanów, rozmowa z redaktorem pisma „Niedziela” i innym ciekawymi osobami oraz wiele róŜnych wartych przeczytania tekstów.
SANDRA SZWEDZIŃSKA
Z OKAZJI DNIA KOMISJI EDUKACJI
NARODOWEJ
ZŁOTE MYŚLI O NAUCZYCIELACH
"Początki wielkich karier moŜna często
odnaleźć w oddziaływaniu
jednego nauczyciela.”
"Nie ma chwalebniejszego
ani poŜyteczniejszego
powołania nad nauczycielskie."
"Kto zdobytą wiedzę pielęgnuje,
a nową bez ustanku zdobywa,
Ten moŜe być nauczycielem innych."
NAUCZYCIELU, NIE PYTAJ MNIE!!!
Trwa akcja „LOT-nych bilecików” broniących przed
odpowiedzią. W dziesięciu losowo wybranych egzemplarzach pojawią się bilety, które moŜna wykorzystać
w czasie pięciu szkolnych dni od wydania „LOT-u”. Ta
niepozorna karteczka broni nas przed odpowiedzią na
JEDNEJ z lekcji! Po wręczeniu nauczycielowi bileciku
podpisanego swoim imieniem i nazwiskiem jesteśmy
zwolnieni z ustnej odpowiedzi oraz niezapowiedzianej
kartkówki. Po okazaniu profesor zabiera bilecik i równocześnie traci on swoją waŜność.
Wszystkim Nauczycielom w dniu Ich
święta Ŝyczymy, aby:
Szlachetne zdrowie ulubowało sobie
czcigodnych Nauczycieli,
a fortuna zesłała Im łaskawy los.
Niech Ich odbieŜają wszelakie troski
i smutki, a serca się Ich weselą wieczną
młodością oraz miłością i szacunkiem
swych uczniów.
SANDRA SZWEDZIŃSKA
Uwaga! Akcja prowadzona za zgodą Dyrekcji.
LOT 2
WIELKIE DYKTANDO W TRAUGUCIE PO RAZ DRUGI
"Języku polski, ojczysta mowo, ty jesteś jak zdrowie!
Ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie - kto Cię stracił,
Kto podobnie, jak ja obraził Twój majestat i komu nie było dane
więcej razy usłyszeć Cię w całej okazałości.
Tak przyznaję się, Ŝe podczas młodzieńczego Ŝycia nieraz kaleczyłem
wulgarnymi słowy Twoją niepowtarzalność, ośmieszałem wizerunek.
Dziś jednak ja - szary, mały człowieczek padam na kolana i piękność
Twoją w całej ozdobie pragnę zobaczyć i opisać,
bo bardzo tęsknię po Tobie..."
/autor nieznany, wyszperane w internecie/
Czy
kultura
języka
sięgnęła
bruku?
C. K. Norwid, gdyby mu dano tę moŜliwość,
pewnie powiedziałby, Ŝe tak. A co Wy na
to? Zespół redakcyjny LOT-u zaprasza do
dyskusji. Jeśli masz coś do powiedzenia na
ten temat, prześlij swój głos w dyskusji na
nasz adres, a my wydrukujemy go na łamach naszej gazetki.
My uwaŜamy, Ŝe naleŜy mówić i pisać
poprawnie, poniewaŜ nasz język świadczy o nas.
Kultura języka jest bardzo waŜną częścią ogólnej kultury człowieka. NaleŜy mówić i pisać
poprawnie, poniewaŜ język jest najwaŜniejszym
środkiem porozumiewania się ludzi między sobą, jak równieŜ jednym z najwaŜniejszych
składników Ŝycia społecznego i narodowego.
Język
to
nasze sam, gdyby miał taką moŜliwość, mogli powiewspólne
dobro. dzieć, Ŝe „Polacy nie gęsi i o swój język dbają.”
Towarzyszy nam w
Zespół „LOT-u” oraz p. pedagog, prof.
indywidualnym
rozwoju,
buduje Marek Podgórski, chcąc Was dodatkowo zmobilimosty
między zować do pracy nad ortografią języka ojczystejednostkami, two- go po raz drugi organizują konkurs ortograficzrzy ludzką wspól- ny „Wielkie Dyktando w Traugucie”. Na finalinotę, kształtuje ją i stów czekają atrakcyjne nagrody. Lista sponsopodtrzymuje. Nale- rów na ostatniej stronie.
Ŝy mówić i pisać
poprawnie, poniewaŜ język ma bardzo duŜy
wpływ na psychikę człowieka. Dopóki nie będziemy mieli poczucia,
Kultura języka (od łac. cultura - uprawa; uprawnienie
Ŝe nasz język jest piękny, będzieczegoś, dbanie, troszczenie się o coś, pielęgnowanie) to
my sami siebie i siebie nawzajem
troska o język ojczysty, duma z jego wielowiekowych
uwaŜać podświadomie za gorszych
tradycji oraz działalność mówiącego nim społeczeństwa,
oraz zawsze będziemy przegrywać
zmierzająca do jak najlepszego opanowania, bogacenia i
z innymi. Dlatego zapomnijmy o
doskonalenia środków językowych. Wieloznaczny termin,
wulgaryzmach,
zapoŜyczeniach,
wyraźnie związany z wartościującym rozumieniem kultury.
uproszczeniach, bo to uwstecznia
Oznacza on umiejętności poprawnego (czyli zgodnego z
językowo. Dbajmy o kondycję
normą językowa) posługiwania się językiem, zarówno w
naszego języka, czytając ksiąŜki i
mowie, jak i w piśmie. Wszelkie odstępstwa od normy
gazety, oglądając dobre programy
traktowane są jako błędy językowe bądź jako innowacje
telewizyjne, obcując ze słownikiem
językowe. Przez ten termin rozumie się zwykle stopień
ortograficznym podczas codziennej
znajomości środków językowych i sprawności operowania
nauki. Pracujmy nad naszą polsznimi przez ludzi posługujących się danym językiem.
czyzną, Ŝeby współczesne autorytety pokroju C. K. Norwida i on
Zespół LOT-u oraz pedagog szkolny p. prof. Marek Podgórski,
organizują II edycję konkursu ortograficznego pt.
Wielkie Dyktando w Traugucie
LOT przeznaczył część pieniędzy zebranych ze sprzedaŜy gazetki (200 zł)
na nagrodę dla zwycięzcy,
czyli
PATRONAT HONOROWY
Mistrza Ortografii II LO
dyrektor szkoły
mgr Krzysztof Ponchała
Honorowy Patronat nad konkursem objął dyrektor szkoły
p. mgr Krzysztof Ponchała.
ORGANIZATOR
Zespół LOT-u
oraz
pedagog szkolny
Wielkie pisanie odbędzie się w piątek 23 listopada 2007 r.,
natomiast wyniki zostaną ogłoszone w Mikołajki, czyli 6 grudnia.
Uczniowie, którzy chcą wziąć udział w konkursie proszeni są
o zapisywanie się na listę u nauczycieli języka polskiego
do 10.11.2007 r.
mgr Marek Podgórski
Organizatorzy zapraszają do zabawy równieŜ profesorów uczących w II LO.
Chętni proszeni są o zgłoszenie swojego udziału u p. prof. Marka Podgórskiego.
LOT 3
Portrety miesiąca, czyli spotkania z osobowościami naszej szkoły
NAUCZYCIEL
Profesor: Ireneusz Stasiak
Zawód: historyk z wyboru
Dodatkowe zajęcia: trener reprezentacji
piłkarskiej „Traugutta” oraz druŜyny szkolnej
tenisa stołowego
Znak zodiaku: Rak
O swoim wyglądzie: Wiele moŜna by w nim
zmienić, ale po co?! Trochę Ŝal wypadających
włosów. Tak naprawdę jesteśmy tym, co mamy w sercu.
Sam o sobie: Z natury sentymentalny optymista. Wiem, Ŝe przed mną jeszcze piękne
chwile. Muszę tylko cierpliwie czekać i przekonać do siebie innych. Czas wbrew pozorom
jest moim sprzymierzeńcem.
Najbardziej
pasjonuje
mnie… Nie ma
co ukrywać –
piłka
noŜna.
Sport jest cennym uzupełnieniem
naszego
Ŝycia. Walka na
boisku kształtuje
charakter.
Trzeba umieć to
wykorzystać.
Próbuję
„zaszczepić” to
moim
podopiecznym.
Lubię,
kiedy
uczniowie…
Wykonują swoje
obowiązki
z
przekonaniem o
ich zasadności. Lubię, kiedy realizują swoje
pomysły i marzenia. Lubię przyjazny uśmiech,
który daje mi pewien komfort pracy.
Nie lubię uczniów, którzy… Są zbyt grzeczni, bo nie wiem, co do końca myślą. Generalnie cenię uczniów za samodzielność. Zadaniem
nauczyciela nie jest wykazanie nad uczniem
swojej merytorycznej przewagi, lecz umiejętne
zmotywowanie go do efektywnej pracy. Największym grzechem pedagogów jest zniechęcanie uczniów.
„Traugutt” to dla mnie… To nie tylko miejsce pracy. MoŜe to zabrzmi dziwnie, ale niekiedy tęsknię za szkołą, oczywiście bez przesady.
Szkoła daje mi samodzielność. Jest miejscem
na oryginalne formy działania. Dotychczasowe
dyrekcje, łącznie z obecną, „nie przeszkadzają” mi w tym.
Gdy miałem 17 lat… Byłem sympatykiem
mojej koleŜanki z klasy. Razem odrabialiśmy
lekcje. Ona była dobra z przedmiotów ścisłych,
ja natomiast z humanistycznych. W ten sposób
naturalnie się uzupełnialiśmy. Pamiętam, Ŝe
specjalnie dla niej czytałem ksiązki historyczne, aby zaimponować jej swoją wiedzą. Polecam chłopakom – to sprawdzony sposób na
tzw. „ksiąŜkę”.
Największą satysfakcję daje mi… To, Ŝe
mogę pomóc innym bezinteresownie.
Mój ideał kobiety… Subtelna brunetka z
ciepłym uśmiechem, z którą moŜna normalnie
porozmawiać, ewentualnie zaprzyjaźnić się.
Sądzę, Ŝe my panowie (dotyczy to teŜ uczniów
naszej szkoły) jesteśmy zbyt gruboskórni dla
naszych dziewczyn i kobiet. Apeluję o więcej
szacunku – one potrzebują naszego ciepła
i bezpiecznej obecności.
Ulubione danie… Kotlet schabowy, a najlepiej dwa, z ryŜem i papryką. Krówki zawijane
ręcznie. Na co dzień jaja w róŜnych postaciach. Na deser moŜe być piwo.
Moje motto… Jutro moŜe być pięknie…
W rubryce „OSOBOWOŚĆ NUMERU” poznajecie profesorów i uczniów naszej szkoły. Zapraszamy do numerów archiwalnych: nr
1/2006 – sylwetka prof. M. Podgórskiego, nr
2/2006 – p. dyr. M. Jackowskiej, nr 3/2006 –
prof. R. Biłosa, nr 4/2007 – prof. A. Sobocińskiej, nr 5/ 2007– prof. J. Wiekiery, nr 6/
2007– prof. A. Adryjańskiej – Mroczek, nr 7/
2007 – prof. T. Jaskóły).
Portrety miesiąca, czyli spotkania z osobowościami naszej szkoły
UCZEŃ
Imię i nazwisko: Sandra Szwedzińska
Klasa: II A
Znak zodiaku: Lew
Ulubiony przedmiot: polski
Sporty: taniec, pływanie i jazda na rowerze.
List gończy: Średniego wzrostu ciemna blondynka, nie wychodzi z domu, kiedy kolor jej
skarpetek nie współgra z całością stroju
<śmiech>. Najczęściej moŜna ją spotkać...
wszędzie tam, gdzie jeszcze nie była.
Sama o sobie…
- Nie umiem długo usiedzieć w jednym miejscu, a najlepiej czuję się, gdy otacza mnie
grono znajomych. Uwielbiam się śmiać, a w
weekendy zawsze śpię do późna. Lubię pokonywać nowe wyzwania i próbować swoich sił
nawet w dziedzinach, które nie są moimi moc-
nymi stronami.
Jestem straszną
gadułą i mówię
to, co myślę. U
ludzi
cenię
szczerość
i
poczucie humoru.
Dziennikarstwo to Twoja
pasja.
-Więcej
niŜ
pasja,
chcę
związać z tym
swoją
przyszłość. Dobrze
czuję się wśród
ludzi i nie mam
problemów
z
nawiązywaniem
nowych znajomości.
Lubię
być w ruchu i nie wyobraŜam sobie pracy za
biurkiem.
W „Gazecie Częstochowskiej” pojawiło się
Twoje nazwisko...
-Nie zaprzeczę. Od pewnego czasu próbuję
swoich sił w „GCz”. Dzięki temu mam moŜliwość doskonalenia warsztatu dziennikarskiego
i zdobywam praktykę. Poza tym nie jest to dla
mnie nie tylko praca, ale i przyjemność.
Poza dziennikarstwem spełniam się w...
tańcu. W ten sposób wyzwalam drzemiącą we
mnie energię. Sprawia mi to ogromną radość i
odrywa od rzeczywistości. Czasami na treningach jest cięŜko i nic nie wychodzi, ale właśnie
wtedy staram się nie poddawać.
Pewnie mi nie uwierzycie, ale... nigdy nie
byłam na Mazurach ;).
LOT 4
Miłość w Ŝyciu to... dawanie szczęścia osobie, którą się kocha, nie Ŝądając nic w zamian.
W mojej torebce moŜna znaleźć:
a) nieskończoną liczbę gum do Ŝucia
b) całą masę tabletek
c) perfumy
Cieszę się jak dziecko, gdy... dostaję kwiaty ;).
Wierzę w… miłość i ludzi, którzy próbują
pokonywać swoje słabości.
Boję się… rollercoster’ów i myszy.
Chciałabym przestać... chichotać na lekcjach, ale naprawdę nie mogę się powstrzymać!
Moje motto: Trzeba Ŝyć tak, aby niczego nie
Ŝałować, a jednocześnie spełniać swoje marzenia.
Inni o niej:
„Ta dziewczyna wie, czego chce, dąŜy do
celu, który sobie obrała”.
„KoleŜeńska i sympatyczna, organizatorka klasowych spotkań”.
„Lubi postawić na swoim, ale dzięki temu
osiąga to, co zaplanowała”.
ANDśELIKA WORWĄG
Sonda 'uczeń miesiąca'
I miejsce Paweł Psiuk Ia - 38 głosów (sylwetka w
następnym numerze)
II miejsce Milena Szczypińska IIIa - 15 głosów
III miejsce Konrad Ochocki IIIc - 13 głosów
IV miejsce Alan Turek IIe - 11 głosów
W sondzie, którą przeprowadziły Dorota Szczerbak
i Daria Wójcik, wzięło udział 200 uczniów z naszej
szkoły.
uLOTne spojrzenie na świat
czyli wlazł kotek na płotek i mruga…
15 września 2007 r.
Ledwo Ŝyję. KaŜdy czegoś ode mnie
Ŝąda, oczekuje. ChociaŜ minęło dopiero niecałe
15 dni od rozpoczęcia roku szkolnego, ja mam
juŜ wszystkiego serdecznie dosyć. Dzięki Bogu,
Ŝe wymyślono coś takiego jak okres ochronny,
przynajmniej nie muszę narzekać na nadmiar
ocen (tych mało pozytywnych rzecz jasna…).
ChociaŜ miesiąc czasu, to naprawdę zbyt mało.
Przepraszam bardzo, ale ja osobiście postanowiłam przeznaczyć wrzesień na połapanie się
w tych wszystkich zwyczajach szkoły.
Np. nadal nie odróŜniam sektorów.
Nie widzę w nich Ŝadnej róŜnicy, poza literkami
alfabetu. ChociaŜ moje koleŜanki teŜ nie są
lepsze. Jedna z nich weszła do sali, gdzie lekcje mieli drugoklasiści i dopiero po chwili zorientowała się, Ŝe to nie jej klasa. Ale to juŜ
zupełnie inna historia. Wracając do mnie, to ja
błądzę po korytarzach przez dobre piętnaście
minut w poszukiwaniu odpowiedniej sali. Dlatego najprostszym sposobem jest ślepe pójście
za stadem (tj. społecznością klasy). Gorzej,
kiedy oni teŜ się mylą. No i zdarza się i tak, Ŝe
co niektórzy nie odróŜniają swoich rówieśników
od starszych kolegów. ChociaŜ mnie to nie
grozi. 30 bab w klasie od razu daje po
oczach ;), a w sumie po uszach. Dopiero niedawno odkryłam spręŜyny, dzięki temu, Ŝe
wszyscy w kiszce szli w stronę basenów, a Ŝe
ja nie chciałam iść pod prąd (czyt. zostać staranowana), więc poszłam z innymi (w sumie
zostałam wciągnięta w wir ludzi).
Owa maszyna jest magiczna i posiada w sobie chyba jakieś koło fortuny. Raz
wrzuciłam pieniąŜka (bo grubą kasą tego nazwać, niestety, nie moŜna), dostałam gorącą
czekoladę, po czym kiedy miałam odchodzić,
usłyszałam brzdęk. SpręŜyna nie chciała zapłaty. Skoro była taka szczodra wróciłam do niej
na drugi dzień. Zamówiłam herbatę i otrzymałam w zamian gorącą wodę. Postanowiłam się
nie przejmować, w końcu wodą teŜ człowiek
się napoi. Po dwóch dniach trochę zraŜona do
maszyny, postanowiłam jeszcze raz jej zaufać.
Niestety, zeŜarła kasę i ani myślała wydać
kawy. O reszcie juŜ nawet nie wspomnę. Och,
dziwna to maszyna - spręŜyna. PrzeŜywa jakieś wahania nastroju najwidoczniej.
Wiele mnie jeszcze czeka, by poznać
wszystkie tradycje szkoły. Dzwonki przyprawiają mnie o dreszcze (chodzi o huk rzecz
jasna). Siłuję się ciągle z wejściowymi drzwiami, poniewaŜ zapominam o tym, Ŝe pani portierka musi przycisnąć guzik. Wkładam kluczyk
w nie swoją szafkę i w dodatku potykam się o
wszystkie moŜliwe stopnie. Ale taki chyba mój
urok… Urok w postaci zrzędzenia. ChociaŜ na
jedną kwestię nie mogę narzekać. Szkoła ma
ziomski klimat. Cokolwiek to znaczy… ;).
Pamela Otwinowska kl. I f
Koniec września 2007 r.
3 września 2007 r. Pierwszy dzień
nowego roku szkolnego 2007/2008. Ktoś w
tym momencie z nutką optymizmu w głosie
powie - tak jak co roku i trzeba się z tym
pogodzić, bo zdarzy się to jeszcze z pewnością
nieraz, pozostaje tylko odliczać dni do następnych wakacji - i pewnie przyznałoby mu się
rację, gdyby nie fakt, Ŝe ta szczególna data nie
była tylko znakiem kolejnych 10 miesięcy
nauki, lecz i otwarciem nowego rozdziału Ŝycia
dla wielu byłych gimnazjalistów.
„….w pierwszym dniu szkoły czułem się
bardzo niepewnie, byłem zaniepokojony tą
nową sytuacją, wokół pełno obcych twarzy to
ujmowało mi zdecydowanie pewności siebie.
„Traugutt” na początku wydał mi się jednym
wielkim labiryntem … „ - dzieli się z nami
swoimi odczuciami kolega Tomasz Podlewski.
Miło wiedzieć, Ŝe w swych obawach nie
było się samotnym, choć bez większego wysiłku dało się to zauwaŜyć po powszechnym
zdezorientowaniu w oczach i desperackim
szukaniu przyjaznych twarzy. Oczywiście kaŜdy jest inny i odczuwa wszystko na swój sposób.
„….Pierwsze dni w szkole były lajtowe,
w ogóle nie czułam się obco…” - mówi z prze-
konaniem pierwszoklasistka, Ania Głąb.
Jedni zdenerwowani, inni wyluzowani,
ale tak czy inaczej to juŜ przeszłość, dni mijały
jeden po drugim i ledwo się obejrzeliśmy, a za
nami juŜ miesiąc nauki. A wraz z upływającym
czasem zniknął z korytarzy i sal lekcyjny cały
stres, który unosił się nad głowami jak gęsta
mgła i zamienił się raczej w mały obłoczek,
który nasila się teraz tylko na hasło kartkówka, sprawdzian, test itp.
„….wokół panuje świetna atmosfera,
poznałem wiele miłych osób, a moja klasa jest
po prostu super. Szkoła spełniła moje najśmielsze oczekiwania…” – z nutka radości i
nieodłącznym uśmiechem „od ucha do ucha”
opowiada Mateusz Szkop.
„…czuje się „swojsko” …” – mówi nasza pewna siebie Ania.
„…po prostu jak w domu. Poziom wysoki, ale nauczyciele są spoko i aŜ chce się
uczyć...” - dodaje Tomek.
Teraz głos rozsądku w naszych głowach podpowiada nam, Ŝe niepotrzebne było
to obgryzanie do krwi paznokci i rwanie włosów z głów... KaŜdy mądry po fakcie jak to się
mówi. Nikt teraz nie chce się przyznać do dawnych rozterek, ale my swoje wiemy. Jednak
nie drąŜmy tematu, kto miał małe załamania
nerwowe, a kto nie. Zostańmy umownie przy
wersji, Ŝe wszystko było od początku dobrze,
czyŜ nie? Wszak to najlepszy okres naszej
młodości… Dobre podejście do sprawy to pewniak sukcesu… A do wszystkich przyszłych
pierwszaków waŜna informacja: liceum nie jest
takie straszne jak je malują!
Natalia Kopica kl. I a i Ola Podolska kl. I c
O „Traugucie” nie sposób zapomnieć…
Jak co roku w pierwszych dniach września, tak
w tym roku dokładnie trzeciego dnia tego cudnego (?) miesiąca próg szkoły przestąpili opaleni, wypoczęci i gotowi na poszerzanie swojej
wiedzy uczniowie. Większość z nich juŜ dobrze
znała szkolne mury, jednak zawsze zostaje
jeszcze 1/3, która zjawiła się w szkole pierwszy raz. I właśnie do tej 1/3 miałam zaszczyt
naleŜeć. Nazywam się Magdalena Nowak. Jestem uczennicą klasy 1f. JuŜ w tej chwili z
czystym sumieniem mogę powiedzieć, Ŝe cięŜko będzie mi rozstać się za niecałe 3 lata ze
szkołą. Dlatego postanowiłam zapytać naszych
absolwentów o ich wspomnienia związane
z czasem spędzonym w murach II LO. Moją
pierwszą „ofiarą” została Patrycja Pindelak,
uczennica naszej szkoły w latach 2003 - 2006.
Magda: Droga Patrycjo, minął juŜ ponad
rok od kiedy opuściłaś nasze LO. Gdzie
teraz się podziewasz?
Patrycja: Minęły wakacje i rozjechaliśmy się
po całym kraju (i Europie). Ja wylądowałam w
Krakowie i teraz nie zamieniłabym go na Ŝadne
inne miasto :). Mieszkam tutaj i studiuję.
Magda: Czy czas spędzony w szkole zmienił coś w Twoim Ŝyciu?
Patrycja: Hm... Czy szkoła zmieniła coś w
moim Ŝyciu? Na pewno dzięki „Trauguttowi”
trochę dorosłam :). "śycie studenckie" zaczęło
mi się juŜ 4 lata temu, kiedy wyjechałam do
Częstochowy i na to "dorastanie" oprócz
„Traugutta” miało wpływ wiele czynników.
Nowi znajomi, nowe miasto. Aczkolwiek sam
„Traugutt” był fajnym kawałkiem mojego Ŝycia. Wyjazdy, wycieczki, lekcje. Wiele się w
ciągu tych 3 lat nauczyłam.
Magda: Czy pamiętasz jakiś ciekawy, moŜe śmieszny, incydent ze szkoły?
Patrycja: Śmiesznych incydentów było całe
mnóstwo.
Miałam
cudowną
klasę...
„Interesującym” wydarzeniem była renowacja
sali 2B przez moją klasę. To był straszny spontan. Mieliśmy dwie godziny języka polskiego z
prof. W. Mecmajer i na pierwszej lekcji pani
profesor wspomniała, Ŝe sala wymagałaby juŜ
odświeŜenia. Moi cudowni koledzy wpadli na
pomysł, Ŝeby na duŜej przerwie pojechać do
Castoramy i na drugą godzinę polskiego wpadliśmy do klasy z wałkami, pędzlami, szlifierką, kombinezonami i Ŝółtymi kaskami Boba
Budowniczego. Wywołaliśmy małe zamieszanie
Ale ostateczny efekt był, według mnie, bardzo
OK:). Cała akcja odnawiania klasy wywołała w
szkole raczej pozytywne wibracje. Nie zapomnę nigdy widoku Brajlasa, Cupiego, Matjasa i
Radzia przebranych w kombinezony i kaski
szlifujących nowo zakupionym sprzętem szafki
w Hadesie. Mam nadzieję, Ŝe odświeŜona 2B
posłuŜy jeszcze trochę następnym pokoleniom ... :).
Magda: Którego z profesorów wspominasz najmilej?
Patrycja: Jeśli chodzi o profesorów to całą
kadrę mile wspominam. Z kaŜdym profesorem
wiązały się jakieś historie. Ja akurat chodziłam
do „f” z rozszerzonym angielskim, tak więc
LOT 5
najwięcej czasu spędzaliśmy chyba z naszym
kochanym prof. G. Bojankiem (który był równieŜ naszym wychowawcą). Bardzo miło wspominam wyjazd do ParyŜa z prof. A. Cieślakiem.
Prof. A. Krzepczak teŜ była super i szkoda, Ŝe
tak krótko mieliśmy z nią zajęcia. Prof. A.
Adryjańska - Mroczek, dzięki której polubiłam
chemię. Z perspektywy czasu teraz widzę, Ŝe
wszyscy bardzo się starali przekazać nam jak
najwięcej... (choć kiedyś wydawało nam się,
Ŝe jest za cięŜko, Ŝe są zbyt wymagający, Ŝe
pracami domowymi chcą zatruć nam nasze
wolne popołudnia :)). Teraz myślę, Ŝe wielu z
nas na prawdę to doceniło.
Magda: Co, jako absolwentka, chciałabyś
powiedzieć obecnym uczniom szkoły?
Patrycja: Na pewno, to Ŝeby starali się wyciągnąć z tej szkoły jak najwięcej. „Traugutt”
rozwija moŜliwości. I jeśli ktoś ma talent, to
faktycznie moŜe go w szkole rozwijać (czego
przykładem mogą być trauguciaki: muzycy i
fotografowie). Atmosfera w szkole, według
mnie, raczej skłania do tego, Ŝeby brać czynny
udział w Ŝyciu szkoły... Nie bójcie się odstawać
od szarego tłumu i być zauwaŜonym!
Magda: Bardzo dziękuję, Ŝe poświęciłaś
mi czas na rozmowę. Wierzę, Ŝe dzięki
Twoim słowom uczniowie zaczną bardziej
doceniać swoją szkołę.
Pozdrawiam serdecznie
w imieniu swoim i Patrycji
Magda
Stonoga, szałas, piosenka!
czyli XXV Rajd Traubeana
Słońce świeci, na niebie nie widać
choćby jednej chmurki zapowiadającej deszcz.
A więc? Ruszamy! Takie słowa moŜna było
zapewne usłyszeć od uczniów klas pierwszych,
którzy w sobotę 29 września wyruszyli na
podbój Jury Krakowsko - Częstochowskiej.
Pełni entuzjazmu i chęci bliŜszego poznania się
przemierzyli szlaki wiodące ich do mety znajdującej się w Olsztynie. Jak powszechnie wiadomo prawowitym uczniem naszej szkoły zostaje się właśnie po Rajdzie Traubeanów potocznie nazywanym chrztem pierwszaków. Po
drodze czekały na nich róŜnego rodzaju zadania. Był szałas do zrobienia, sznurówki do
zawiązania, stonoga do zrobienia. Nie zabrakło
teŜ konkursu o Jurze.
Jednak dopiero na miejscu emocje
sięgnęły zenitu. Klasy miały za zadanie przedstawić piosenkę wymyśloną podczas drogi,
zaprezentować maskotkę klasy, znak - symbol
oraz wykazać się wiedzą na temat naszej szkoły. Jak się okazało to właśnie ta ostatnia konkurencja przysporzyła pierwszakom najwięcej
trudności. Ostatecznie wygrała klasa Ia, która
w nagrodę musiała wypić... szklankę mleka.
Kolejne miejsca przypadły klasom Ie i If. Radości nie było końca. Nic z resztą dziwnego,
poniewaŜ konkurencja była naprawdę silna, a
zabawa przednia.
AndŜelika Worwąg
Opinie na temat rajdu.
Prof. D. Borkowski - wychowawca zwycięskiej klasy Ia:
„Bardzo pozytywnie. Pogoda dopisała. Trasa
ciekawa, z konkursami, urozmaicona. Zwiedzaliśmy Jaskinie Olsztyńska. MłodzieŜ ze wszystkich klas spisała się wspaniale.”
Patrycja, 1b
„Podobało mi się. Sadzę, Ŝe tego typu imprezy
są świeeetnym sposobem na integrację klasy szczególnie ta konkurencja z szałasem. W przyszłym roku proponuję wprowadzenie zakazu
zbierania grzybów, bo bardzo spowalnia to
marsz - tak przynajmniej wynikało z moich
osobistych obserwacji.”
Paweł, 1d
„Super bardzo. Rajd jest świetną sprawą. Ci,
którzy nie pojechali niech Ŝałują, poniewaŜ jest
to niezapomniane przeŜycie.”
Ania, 1f
„Bardzo mi się podobało. Świetny pomysł z
organizacją. Konkursy bardzo interesujące.
Szkoda, Ŝe rajd trwał tak krótko. Mam jednak
sugestie dla organizatorów na przyszłość, Ŝeby
rajd organizowany był po południu. Ogniska
wieczorem wypadają duŜo lepiej.”
Rajd od lat organizują: p. prof. Beata Puchalska i p. prof. M. Podgórski.
Nam na temat tegorocznego rajdu udało się
porozmawiać z p. prof. M. Podgórskim:
LOT: Tegoroczny Rajd Traubeana odbył
się po raz dwudziesty piąty. To piękna
historia. Od ilu lat Pan zajmuje się współorganizowaniem tego waŜnego w kalendarzu szkolnym wydarzenia?
prof. M. Podgórski: Kiedy 12 czerwca 1982
roku p. prof. Regina Pajączek zaprosiła
uczniów Traugutta na wędrówkę po Jurze,
pewnie nie przypuszczała, Ŝe zapoczątkowała
cykliczną imprezę, która przejdzie do historii
szkoły. I Złaz Trauguciaków odbył się pod
hasłem słów pioniera polskiej turystyki – Aleksandra Janowskiego: „Poznać, pokochać, słuŜyć”. W wydanym później „I Informatorku
Złazu Trauguciaków” czytamy:
„Proponujemy wspaniałą zabawę kaŜdej klasowej grupie turystycznej! Zgłoście swoje
uczestnictwo w I Złazie Trauguciaków! KaŜda
klasa, która zechce wziąć udział w złazie, musi
LOT 6
wypełnić kartę zgłoszenia. Kartę tę moŜna
otrzymać u opiekunki samorządu szkolnego p.
prof. R. Pajączek.
Klasowa grupa turystyczna wybiera spośród
siebie młodzieŜowego kierownika grupy, który
wraz z wychowawcą i kolegami ustala trasę dla
swojej grupy.
Meta złazu: Olsztyn.
Na mecie odbędzie się punktacja grup, ognisko, konkurs o Jurze i w ręczenie nagród.
KaŜda klaso-grupa będzie punktowana za:
Sprzęt turystyczny;
Apteczkę;
Ubiór turystyczny.
KaŜda grupa powinna posiadać swoje cechy
rozpoznawcze. Organizatorzy pragnęli wyłonić
spośród grup „WZOROWEGO TURYSTĘ”.
Nagrodą dla klasowej grupy turystycznej,
która zdobędzie największą ilość punktów,
będzie PUCHAR PRZECHODNI ZŁAZU.
Punktacji podlegały: sprzęt turystyczny, apteczka i jej wyposaŜenie, ubiór turystyczny,
program artystyczny, rozśpiewanie grupy,
instrument muzyczny, udział w zabawach,
solista, wzorowy turysta, charakterystyczne
cechy rozpoznawcze grupy, konkurs o Jurze.
Trasy do wybory to:
1. Korwinów – Olsztyn
2. Kusięta – Zielona Góra – Olsztyn
3. Złoty Potok – Pabianice – Sokole Góry –
Olsztyn
4. Częstochowa – Zielona Góra – Kusięta –
Olsztyn
5. Poraj – Choroń – Sokole Góry – Olsztyn
6. Mstów – Małusy Wielkie – Turów – Olsztyn
7. Szlak Gór Sokolich – Olsztyn”
Na metę I Złazu przybyło sześć klasowych grup turystycznych: „Jaskiniowcy”,
„Cipiory”, Jurozłazy”, Ceklasiści”, „Tekielki” i
„Szkarady”. Honorowymi gośćmi na mecie
byli: p. dyr. Honorata Szyller, p. prof. Gałecka,
p. prof. Kolman oraz przewodnik PTTK śp. p.
Łęcki. Zapłonęło ognisko. Gry i zabawy prowadziła absolwentka naszego liceum – Asia Okularczyk. Najlepszą klasową grupą turystyczną
okazała się – i Wielki Puchar otrzymała Grupa
„Cipiory”.
I tak to się wszystko zaczęło. Ja przyłączyłem się do organizacji w … 2000 roku,
wspomagając p. prof. Beatę Puchalską.
LOT: Czy formuła rajdu zmieniała się
przez ten czas?
prof. M. Podgórski: Pierwsze pięć wędrówek,
to „Złazy Trauguciaków”. KaŜdy z nich miał
swoją pieczęć, po zakończeniu kaŜdego powstawał – wykonany przez uczniów „Informatorek Złazu Trauguciaków”. Później
zrodził się pomysł, aby impreza odbywała się
we wrześniu jako rajd integracyjny dla pierwszaków. Początkowo miał to być „Rajd Beanów”, poniewaŜ jednak impreza o identycznej
nazwie
była
organizowana
w „konkurencyjnym” liceum, nasz rajd stał się
„Rajdem Traubeanów” im. Braci Sosnowskich.
Nie wszystkie teŜ miały metę w Olsztynie.
Przynajmniej dwa kończyły się w innym miejscu (jeden w Złotym potoku, drugi – w Krakowie!!!). Dzisiejszy Rajd Traubeanów nieco
róŜni się od tego sprzed 20 lat. Meta została
przeniesiona spod Biakła do Ośrodka TPD.
Straciło to moŜe nieco na uroku – co skałki to
skałki – jednak zyskaliśmy dostęp do kuchni,
bieŜącej wody i co najwaŜniejsze – elektryczności. UmoŜliwia to nagłośnienie imprezy, a to
z kolei duŜa zaleta. Zamiast MłodzieŜowego
Kierownika Grupy mamy grupę przewodników
z klas starszych, trasy proponują organizatorzy itd. itd.
LOT: Entuzjastyczne opinie głównych
zainteresowanych oznaczają kolejny sukces. Jaka jest na to recepta?
prof. M. Podgórski: MoŜliwość spędzenia
czasu w sposób inny niŜ lekcja czy przerwa.
Ruch na świeŜym powietrzu, ładna pogoda,
rywalizacja oraz… pełen profesjonalizm prowa-
dzących ;).
LOT: Dziękujemy bardzo za rozmowę i
Ŝyczymy wielu dalszych sukcesów.
Rozmawiała Agnieszka Henel
LOT 7
„Chcemy zmienić bardzo wiele …”
Wywiad z dyrektorem II LO im. R. Traugutta w Częstochowie - Krzysztofem Ponchałą
Ocena
minionego
roku
pracy
w „Traugucie”.
-UwaŜam, Ŝe ubiegły rok szkolny zakończył się
duŜymi sukcesami, zarówno szkoły jako organizacji, a takŜe nauczycieli i uczniów. Nasze
liceum jest dobrze oceniane zarówno przez
władze kuratoryjne, jak i władze miejskie.
Byliśmy organizatorami wielu imprez, które
były nam zlecone przez władze oświatowe
i zdobyły wysokie uznanie. Wracając do
uczniów, to mogę powiedzieć, Ŝe otrzymują
wysokie noty w wielu dziedzinach - jestem z
tego dumny.
Zmiany…
-Chcemy zmienić bardzo wiele. Wynika to
z tego, Ŝe w kaŜdej dziedzinie planujemy coś
polepszyć. Zmieniliśmy wizerunek holu, a w tej
chwili będą prowadzone prace nad gablotką, w
której znajduje się sztandar. W tym roku
chcemy zmienić wystrój „kiszki”. W planie
mamy modernizację wszystkich toalet, a takŜe
wymianę parkietu w duŜej sali gimnastycznej.
W załoŜeniach jest równieŜ dobudowanie kilku
pomieszczeń, które stworzą duŜą, zmodernizowaną bibliotekę. Pracy jest wiele i myślę, Ŝe z
biegiem lat nasza szkoła stanie się nowocześniejsza.
WyŜszy próg punktowy uczniów składających papiery do naszej szkoły.
-Cieszę się z tego, poniewaŜ podnosi to poziom
nauczania. Naszym celem jest pozyskiwanie
najlepszych uczniów. Po dwóch tygodniach jest
mi trudno ocenić, jak oni sobie radzą w szkole,
ale na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, Ŝe
jest wielu uczniów, którzy z dobrych szkół
(m.in.
z
„Sienkiewicza”,
„Kopernika”,
„Norwida”) chcą przenosić się do nas, natomiast nikt naszej szkoły nie chce opuścić.
Szkoła nie tylko dla nauki.
-Staramy się tworzyć atmosferę przyjazną dla
uczniów. Biorąc pod uwagę fakt, Ŝe młodzieŜ
spędza w szkole duŜą część swojego Ŝycia,
dąŜymy do tego, Ŝeby było im tutaj dobrze.
Szkoła powinna uczyć i jednocześnie wszechstronnie rozwijać. Naszym celem jest, aby
uczeń miał warunki do pogłębiania swoich
BYSTRE OKO, CZUJNE UCHO I OSTRE PIÓRO, CZYLI
FELIETONY KUBY
„Zmiany, zmiany, zmiany…” - tako rzecze
jeden z naszych profesorów!
Nowy rok, nowi ludzie w pierwszych
klasach, nowy materiał (co niewielu zresztą
zauwaŜa) i… nowa ustawa, byłego co prawda,
ministra Giertycha o szkolnej inwigilacji. Muszę
powiedzieć, Ŝe zaiste zabawnym było obserwowaniem rzeszy trauguciaków oglądających z
zainteresowaniem czarne klosze będące jedynie zasłoną oczu Wielkiego Brata! Historia jak
z powieści George’a Orwella „1984”, a jednak
to nie fikcja literacka. Nasza szkoła stała się
niemalŜe jak oddział zamknięty z jednym wyjściem pilnowanym przez panią tzw. portierkę,
którą z precyzją szwajcarskiego zegarka
sprawdza kaŜdego chcącego opuścić mury
naszego kochanego „zakładu szkolnego”. Bo tu
juŜ nawet nie chodzi o to, Ŝe tych całych kamer,
czujników
i
innego
rodzaju
pasji, a takŜe rozwinięcia ich na tyle,
Ŝeby móc wiązać z nimi swoją przyszłość. W kolejnym roku chcemy stworzyć klasę, w której znajdą się osoby
zafascynowane m.in. fotografią, dziennikarstwem, muzyką.
Zainstalowanie kamer na terenie
szkoły wywołało sporne opinie.
Zastanawiamy się, czy jest to jedynie kwestia bezpieczeństwa, czy
teŜ chęć ukarania uczniów łamiących regulamin szkoły.
- Głównie chodzi nam o bezpieczeństwo. Nie jest tak, Ŝe ja czy pracownicy
szkoły siedzą i obserwują, co robi reszta społeczności szkolnej. Jeśli zaistnieje
jakiś incydent czy kradzieŜ, wtedy moŜemy zlokalizować go na taśmach i
ukarać winnych. Myślę, Ŝe uczniowie
czują pewien respekt przed nawigacją,
co powoduje, Ŝe bardziej panują nad
swoimi zachowaniami.
Kamery nie powinny krępować
uczniów i pracowników szkoły.
-Zdarza się zobaczyć na taśmie uczniów
machających do kamer, uśmiechających się, co jest dowodem, Ŝe czują się
swobodnie i podchodzą do tego z pewnym dystansem. Jeśli uczniowie teraz
odczuwają złość, to jestem pełen nadziei, Ŝe po latach zrozumieją, Ŝe było
to dla ich dobra.
Kilka słów na temat LOT-u.
-Jest to najlepsza gazetka szkolna w
Częstochowie, potwierdzeniem tego jest zajęcie pierwszego miejsca w kategorii pism szkół
ponadgimnazjalnych. Ja sam ją czytam i równieŜ przekazuję ją osobom, które odwiedzają
szkołę. Zawsze wzbudza w nich entuzjazm i
wywołuje pozytywne komentarze. Jedni oceniają LOT pod względem merytorycznym,
natomiast na innych wraŜenie robi szata graficzna. Za doskonałe prowadzenie gazetki
chciałbym podziękować p. prof. A. Henel.
Wprowadzanie innowacji do LOT-u.
Daleki jestem od tego, Ŝeby coś zmieniać.
UwaŜam, Ŝe młodzieŜ jest na tyle mądra i
doświadczona, Ŝe sama sobie z tym świetnie
radzi. Jest to gazetka szkolna, całkowicie redagowana przez młodzieŜ z odrobiną wsparcia
nauczycieli. Traktuję to jako inicjatywę i pomysł młodzieŜy. Jestem zdania, Ŝe nie ma
potrzeby ingerencji. LOT ma dobrą stronę
informacyjną, jak i wywołującą pewne tematy
oraz komentarze dotyczące naszej szkoły.
Opracowała: SANDRA SZWEDZIŃSKA
Jakub
Bujko
redaktor LOT
„pluskiewstwa” być nie powinno. Powinno i
nawet musi, ale moŜe by tak lepiej zacząć od
tych szkół, w których problemy są faktycznie
widoczne gołym okiem, a nie doszukiwać się
ich tam, gdzie nigdy istniały jako takie. Nie
pamiętam, Ŝeby w czasie mojego pobytu w
„Traugucie” były jakiekolwiek większe problemy wychowawcze, którym takie praktyki inwigilacyjne w ogóle miałyby zapobiec. Ale cóŜ
moŜe po prostu oko ucznia oku belfra nie równe, a ja sam nie jestem w stanie owych problemów wyłapać. Wszędzie słychać głosy, Ŝe
to przeciwko dealerom narkotyków etc., ale
bądźmy szczerzy – jak głupia musi być taka
osoba, Ŝeby w biały dzień wejść do szkoły i
sprzedawać narkotyki? Bardzo głupia? Nie!
Musiałaby być idiotą i to naprawdę daleko
posuniętym. Czujniki dymu faktycznie dość
skutecznie odstraszają palaczy, ale z drugiej
strony, czy ktoś naprawdę się łudzi, Ŝe przez
LOT 8
taką „przeszkodę” ci ludzie rzucą palenie? Tak,
uŜywam ostrych słów, Ŝe aŜ boję się o to czy
mój artykuł się w ogóle ukaŜe, ale chyba po
prostu dzisiaj nie mam siły na poprawny politycznie słownik, bo głupota, choć rzecz ludzka,
zawsze pozostanie głupotą. Rozumiem, Ŝe
Ŝyjemy w czasach, gdzie człowiek nie jest
głupi, tylko niezbyt mądry, a masowe zwolnienia mówi się „restrukturyzacja kadrowa”. W
eufemizmach i powszechnej inwigilacji moŜe
zgubić się kaŜdy, a ja chyba właśnie zabłądziłem w tym labiryncie. Mimo szczerych chęci
nie rozpoczynam tegorocznego cyklu moich
felietonów pozytywnie, ale to juŜ chyba nie
moja wina. Pozdrawiam wszystkich, których
uwiera to, Ŝe prawdziwy klimat „Traugutta”
powoli ulatuje i walczą z wiatrakami o jego
powrót.
Jakub Bujko
Dziennikarz, krówki i...
Redakcja LOT-u w tygodniku ogólnopolskim!
21 września redakcja LOT-u miała przyjemność uczestniczyć w spotkaniu
z ks. Mariuszem Frukaczem. Nie jest zwykłym księdzem z Częstochowy. Jest kimś
wyjątkowym. Zapytacie dlaczego? Poznałam ks. Frukacza niedawno, w połowie
lipca. Wiedziałam, Ŝe studiował w Rzymie,
mówi po włosku, francusku, Ŝe pisze do
ogólnopolskiego Tygodnika Katolickiego
„Niedziela”, Ŝe poznał osobiście papieŜa
Jana Pawła II i Benedykta XVI. Bałam się
wtedy nawet do niego podejść. Podszedł
sam, przedstawił się, porozmawiał. Ksiądz
Mariusz dowiedział się, Ŝe ja teŜ czasami
pisuję, a w szkole mamy gazetkę. Tak
wpadliśmy na pomysł organizacji spotkania z naszą redakcją. KaŜdy, kto na nim
był na długo je zapamięta, kogo nie było
moŜe juŜ tylko Ŝałować. Dostaliśmy ksiąŜki, wiele cennych rad na temat pracy
dziennikarskiej oraz krówki, o których juŜ
krąŜą legendy. Następny cel to spotkanie
w redakcji „Niedzieli” i zapoznanie się z
pracą
prawdziwych
dziennikarzy.
Oto krótki wywiad z ks. Fukaczem.
Pracuje ksiądz w ogólnopolskim tygodniku „Niedziela” od 9 lat. Dlaczego akurat
to pismo?
Stało się to z woli ks. arcybiskupa. Nie miałem
wcześniejszych przygotowań dziennikarskich.
Choć juŜ podczas studiów
w WyŜszym Seminarium
Duchownym współpracowałem z pismami, które
wówczas ukazywały się w
seminarium, a mianowicie: „Nasze śycie” i
„Nikodem”. Od zawsze
teŜ „Niedziela” była czytana w moim domu rodzinnym.
Stąd
mogę
powiedzieć, Ŝe znałem
ten tygodnik.
Na czym polega księdza praca w tygodniku?
Przede
wszystkim
na
pracy redakcyjnej. Często jestem w terenie i
przygotowuję teksty z
waŜnych wydarzeń, które
dzieją się w Częstochowie, czy teŜ w Polsce.
Czytam równieŜ i sprawdzam teksty od strony
merytorycznej,
teologicznej i oceniam, czy
nadają się do druku. Są
to teksty, które ukazują
się w edycjach diecezjalnych
naszego
pisma.
Jestem odpowiedzialny za serię wydawniczą
"Biblioteka Niedzieli" i współredaktorem audycji radiowej "Spotkanie z Niedzielą". Od września 2007 r. jestem diecezjalnym korespondentem Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Teraz coraz częściej szlifuję własne umiejętności w pisaniu depesz i korespondencji. To bardzo waŜne doświadczenie dla mnie.
O czym moŜemy czytać w „Niedzieli”
i dlaczego poleciłby ją ksiądz naszym
czytelnikom, czyli młodzieŜy w wieku 1519 lat?
Nasz Tygodnik jest kierowany do czytelników
w kaŜdym wieku, wydawane są róŜnego rodzaju dodatki, drukowane są ciekawe wywiady.
„Niedziela” to tygodnik ogólnopolski, mający
swoją 81-letnią historię. Jest to teŜ pismo w
pewnym sensie polonijne, mogą je czytać
Polacy na emigracji w Ameryce czy Kanadzie.
„Niedziela” posiada własne studio TV, radiowe,
redakcję internetową,
wydaje ksiąŜki. W
„Niedzieli” młodzi ludzie mogą znaleźć dla
siebie wiele cennych treści do przemyśleń. A
skoro są dziś nazywani „Pokoleniem JP2” mogą
takŜe sięgnąć po dodatek o takim właśnie
tytule, który pomoŜe im jeszcze lepiej zrozumieć pontyfikat Jana Pawła II.
Co najbardziej podoba się księdzu w pracy dziennikarza?
Kontakt z ludźmi. A w „Niedzieli” pracuje wielu
wspaniałych ludzi! Podoba mi się teŜ obserwowanie tego wszystkiego, co dzieje się wokół i
opisywanie tego. Cieszy mnie, iŜ to, co napiszę jest pewnego rodzaju „kroniką wydarzeń,
które właśnie się dokonują”.
W LO im. R. Traugutta wiele osób myśli
powaŜnie o karierze dziennikarskiej, wiąŜe z tym zawodem swoją przyszłość. Czy
ma ksiądz dla nich jakąś cenną radę?
Przede wszystkim trzeba bardzo duŜo czytać,
to pomaga w kształceniu stylu naszego pisania. Poza tym, jeŜeli interesujemy się tym na
powaŜnie, warto przeczytać kilka dobrych
ksiąŜek na temat mediów, gatunków dziennikarskich itd. Np.: R. Kapuściński, „Autoportret
reportera”, bp. A. Lepa, „ Świat manipulacji”,
„Świat propagandy”. Trzeba równieŜ zainwestować trochę czasu w naukę języków obcych,
które w tej pracy są niezbędne. WaŜne jest teŜ
poznanie historii, zainteresowanie się szeroko
pojętą kulturą, sprawami społecznymi. Dlatego
Ŝe dziennikarz to świadek i obserwator
„historii, która się staje, tworzy”, jak powtarzał
R. Kapuściński. Pracę dziennikarza obrazują
ks. Mariusz Fukacz o sobie:
Od 1998 r. pracuję na stanowisku redaktora
T yg o d n ika
K a t o l ic k ie g o
" N ie d z ie la " .
W latach 1998-2000 byłem współredaktorem
programów radiowych ze Studia Radiowego
"Niedzieli" w ramach Diecezjalnego Radia
"Fiat". Były to programy: "Spotkanie z Niedzielą" i "Czyn Katolicki na falach eteru".
W latach 2000-2007 w ramach studiów doktoranckich
byłem
korespondentem
dla
"Niedzieli" i Radia "Fiat" z Rzymu i Watykanu.
Od września 2007 r. jestem diecezjalnym
korespondentem Katolickiej Agencji Informacyjnej.
dobrze teŜ słowa Anny Politkowskiej, rosyjskiej
dziennikarki zamordowanej w Moskwie, „ja
Ŝyję Ŝyciem i opisuję to, co widzę”. Tematy dla
dziennikarza, reportera, jak powtarza znana z
łamów „Niedzieli” reporterka Katarzyna Woynarowska „leŜą na ulicy i trzeba umieć się po
nie schylić”.
Dorota Szczerbak
LOT 9
WYWIAD LOT-u pracuje…
Dziś rozmowa z uczniem klasy IIIe, Piotrem Jakóbczakiem
Tym razem rozmawiamy z osobą,
która przykuła naszą uwagę bardzo nietypowymi zainteresowaniami. Uczeń klasy
III e, Piotrek Jakóbczak, jest bardzo oddany swojemu hobby. Na pewno jest
przykładem osoby, która robi to, co lubi, a
w to, czym się zajmuje, wkłada mnóstwo
serca.
O czym tak właściwie będzie ta
rozmowa? Dowiedzcie się od jej głównego bohatera.
ANIA I MAGDA: Posiadasz bardzo nietypowe
hobby. Opowiedz krótko, na czym ono polega.
PIOTREK: Moim hobby jest hodowla jaszczurek, takich jak agamy brodate czy kameleony.
Kiedyś w swojej kolekcji miałem warana stepowego i węŜe (boa tęczowy, Morelia viridis
oraz zboŜówki).
A&M: Jak długo się tym interesujesz? I skąd takie zainteresowanie?
P: Interesuję się tym od blisko 3
lat. Zawsze marzyłem, Ŝeby posiadać egzotyczne zwierzątko. Pewnego dnia poszedłem do sklepu zoologicznego i kupiłem małego kameleona – tak się wszystko zaczęło.
A&M: Ilość tych zwierząt zmienia się, bo je
dokupujesz, dostajesz, rozmnaŜają się...?
P: W tym roku udało mi się rozmnoŜyć agamki
i po 2 miesiącach inkubacji wylęgło się 40
ślicznych maluszków. Ilość agamek ulega ciągłej zmianie, np. jeszcze 2 miesiące temu
miałem łącznie ok. 70 szt.
A&M: Powiedz nam w takim razie, jak wygląda
opieka nad Twoimi podopiecznymi? Ile czasu
dziennie to zajmuje? Co jedzą? Czy ktoś Ci w
tym pomaga?
P: Codziennie trzeba nakarmić kaŜdą agamę
i posprzątać po niej. Szczerze mówiąc, dokładnie nigdy nie sprawdzałem, ile czasu dziennie
na nie poświęcam. Przychodzę po szkole, zabieram się za wybieranie moli z plastrów miodowych (samo wybranie trwa jakieś 20 minut),
karmię młode, potem zmierzam do kuchni sam
zjeść obiad, a następnie zajmuję się starszymi
osobnikami. Agamki jedzą mole woskowe,
drewnojady, świerszcze, koniki polne, karaczany, szarańcze, ćmy, myszy. W hodowli bardzo
pomaga mi moja dziewczyna - Kasia Jasińska.
Codziennie przychodzi i daje pić agamom lub
je karmi. Okazyjnie mogę liczyć na pomoc
Piotrka Rajczykowskiego (kolega z klasy).
A&M: Brzmi groźnie - szczególnie ich menu...
Czy te zwierzaki są w jakiś sposób niebezpieczne, czy wręcz przeciwnie? Czy zdarzył Ci
się z nimi jakiś "wypadek"?
P: Agamy brodate są jaszczurkami, które nawet spotkane na wolności bardzo łatwo oswoić.
Wiadomo, czasami się zdarzają humory, ale
wtedy wolę nie naraŜać moich paluszków i
biorę agamę przez rękawicę. Na szczęście
jeszcze nigdy zwierzaczki nie zrobiły mi nic
groźnego.
A&M: Dlaczego warto poświęcić się tak nietypowemu zajęciu? Dlaczego akurat to, a nie co
innego?
P: śeby się tym zajmować trzeba to lubić albo
nawet i kochać. JeŜeli w Ŝyciu osobistym coś
mi nie wychodzi i chcę rozładować emocje,
zająć sobie wolny czas, to zaczynam sprzątać
w terrariach czy kąpać agamki. Wtedy czas
niesamowicie szybko płynie, nie myśli się o
swoich problemach. MoŜna to nazwać miłością
od pierwszego wejrzenia – gdy pierwszy raz
zobaczyłem agamy w sklepie zoologicznym
bardzo mi się spodobały. Następnego dnia
poszedłem do tego sklepu, aby je kupić.
A&M: Czy przyszłość wiąŜesz ze zwierzętami?
Jesteś zmuszony zostać w Częstochowie po
skończeniu „Traugutta”, właśnie ze względu na
swój "zbiorek"?
P: W przyszłości chciałbym mieć największą
hodowlę agam brodatych w Europie – ale
oczywiście prowadzoną jako hobby, nie w
celach zarobkowych. Nie jestem zmuszony
zostać w Częstochowie po skończeniu liceum
(wszystko mogę w kaŜdej chwili sprzedać), ale
za duŜą rolę odegrały te zwierzęta w moim
Ŝyciu, Ŝebym z powodu studiów miał je zostawić. Dlatego oczywiście zostaje na miejscu :).
O wyrzeczeniach, o reakcjach gości Piotrka na jego zwierzęta, o pomocy
ze strony rodziców, jak równieŜ o tym,
jak pewien Piotruś zmienił podejście w
kwestii imion zwierzaków i co dzieje się
w nocy w ich wspólnym pokoju przeczytacie na www.traugutt.net.
Ania Waczyńska & Magdalena Makowska
LOT 10
Cudze chwalicie, swego nie znacie
Babia Góra
Gdy zastanawiałam się, w jaki rejon Polski
zaprosić Was po wakacjach, przypomniałam
sobie mój ostatni wakacyjny weekend sprzed
dwóch lat. Tradycyjnie, bo rodzinnie postanowiliśmy wybrać się w góry. Ominęliśmy Zakopane, gdzie w letnim Grand Prix, w doborowym towarzystwie skakał Adam Małysz i zawitaliśmy do znacznie spokojniejszej Zubrzycy
rozłoŜonej u stóp Babiej Góry. Oczywiście z
zamysłem jej zdobycia. Muszę się przyznać, Ŝe
juŜ kilka razy wchodziłam na Babią, ale za
kaŜdym razem jest tak, jakbym robiła to po
raz pierwszy. Taka juŜ kapryśna uroda tego
izolowanego masywu, zarazem najwyŜszego
szczytu Beskidu śywieckiego i Beskidów w
ogóle. MoŜna ją zdobywać od wschodu z Przełęczy Krowiarki, od południa z Lipnicy, od zachodu z Koszarawy, od północy z Zawoi po
uprzednim dojściu do schroniska na Markowych Szczawinach. Od południa i północy jest
szczególnie wymagająca, szlaki turystyczne
wiodą po stromych stokach Babiej, najtrudniejszy z nich nie ustępuje tatrzańskim – Perć
Akademików, ze względu na trudne warunki w
zimie otwarta jest tylko od 15 maja do 30
października, a i w tym okresie nie zachęca się
turystów do korzystania z niego. Babia jest
jedynym masywem górskim poza Tatrami,
gdzie obserwuje się piętro roślinności alpejskiej, jej stoki porastają pozostałości pierwotnej puszczy karpackiej. Na północnych stokach, w pobliŜu szlaku prowadzącego z Markowych Szczawin na Przełęcz Krowiarki, znajdują się niewielkie, naturalne stawki najprawdopodobniej z polodowcową przeszłością (choć
są zwolennicy innej ich genezy). Równie osobliwy - surowy i niebezpieczny, choć fascynująco zmienny, jest klimat tej góry. W partiach
szczytowych wieją często bardzo silne wiatry,
nie występuje tam klimatyczne lato. Na Babiej
moŜna sięgnąć chmur, niejednokrotnie wędruje się zdawałoby się we mgle, a to właśnie
dotyka się chmury. Diablak - najwyŜszy wierzchołek Babiej w okresie zimy pokryty jest
śniegiem i z daleka doskonale widoczny, gdy
od powierzchni śniegu odbijają się promienie
słońca. Ta wielka, kapryśna góra ma jeszcze
inne klimaty - podczas naszego ostatniego
wypadu poznaliśmy na szlaku turystów, którzy
niezmiennie od czasu ukończenia matury (4045 lat?) w ostatni sierpniowy weekend zdobywają królową Beskidów, a zwycięstwo nad nią
fetują szampanem na Diablaku. Tym razem i
my zostaliśmy zaproszeni na ucztę - Babia
znowu mnie zaskoczyła.
prof. B. Puchalska
Czy warto Ŝyć w Częstochowie?
ChociaŜ raz w Ŝyciu powiedzieliśmy, Ŝe Częstochowa to miasto bez jakichkolwiek moŜliwości rozwoju dla młodych ludzi. Do napisania tego artykułu
zachęciły mnie słowa jednego z profesorów, którego darzę szacunkiem i sympatią. Powiedział, Ŝe trzeba się udzielać, aby
mieć jak najlepsze CV i jak najlepsze wejście w dorosłe Ŝycie.
Zadajmy sobie pytanie, jak moŜna
sobie pomóc? Jest duŜo sposobów na spędzania miło czasu i zrobienia czegoś ambitnego
dla siebie i dla innych, niekoniecznie na imprezach i przy napojach. Istnieją róŜnorodne organizacje, dzięki którym rozwijamy się lub
bronimy wspaniałych ideologii. Jedną z takich
imprez jest Masa Krytyczna, która zrzesza
rowerzystów. W ostatni piątek kaŜdego miesiąca organizatorzy zachęcają do przejazdu ulicami Częstochowy. Ma to na celu rozbudowanie infrastruktury rowerowej oraz rozpowszechnienie roweru jako najlepszego środka
transportu miejskiego. JeŜeli ktoś kocha kolarstwo moŜe takŜe zapisać się do Kolarskiego
Uczniowskiego Klubu Sportowego, jest szansa,
Ŝe jakiś sponsor się nami zainteresuje na zawodach i juŜ kariera stoi otworem. Wydaje się
to niemoŜliwe, ale jednak jest jak najbardziej
prawdziwe. Stwierdzenie: „wystarczy tylko się
promować” - jest bardzo trafne. Następnym
sposobem na rozwijanie swojej kariery jest
granie na giełdzie, na razie choćby tej wirtualnej. JeŜeli oczywiście posiada się trzy rzeczy:
pasję, umiejętności i oczywiście głowę do interesów moŜna bardzo duŜo zyskać. Czy jest
ktoś, kto nie marzy o zarabianiu milionów?
ZałoŜę się, Ŝe nie. Kilku osobom udało się tego
dokonać, dostali kilkaset tysięcy za napisanie
programu i są to osoby w naszym wieku.
KaŜdy posiada jakieś umiejętności, jeŜeli lubi pisać,
zapisuje się do redakcji gazetki szkolnej
czy częstochowskiej
„Szprychy”. W październiku
odbędzie
się następna akcja pt.
„Wolna
KsiąŜka”
mająca na celu rozpowszechnienie czytelnictwa
wśród
mieszkańców Częstochowy. KaŜdy z nas
moŜe się do niej
przyłączyć. Wszystko
jest
dla
młodych
ludzi, wystarczy tylko
chcieć i wykazać się
inicjatywą.
Częstochowa jest miastem
rozwijającym
się,
dotacje unijne przeznaczone to na remonty, to
na organizacje pozarządowe są juŜ wykorzystywane. Efekty zobaczymy juŜ niedługo. DuŜo
osób fotografuje, jednak tylko nieliczni zdobywają nagrody np. Word Press Photo. Aby jak
najlepiej się przygotować naleŜy właściwie
ciągle przy sobie nosić aparat fotograficzny,
wbrew róŜnym pogłoskom nie musi to być
drogi, profesjonalny aparat. To nie sprzęt robi
zdjęcia tylko człowiek. JeŜeli sfotografujemy
coś ciekawego, moŜemy przesłać naszą pracę
na portal gazety - wiek tutaj nie gra roli. Młodzi fotografowie z pasją są chętnie przyjmowani na staŜe. Słyszałam opinie, Ŝe licealiści nie
mają za duŜego wpływu na politykę. Dlatego
teŜ jest moŜliwość wstąpienia do Stowarzyszenia "Młodzi Demokraci " - młodzieŜówka Plat-
LOT 11
formy Obywatelskiej, aby mieć np. ułatwiony
kontakty z instytucjami i organizacjami międzynarodowymi i pomoc w zdobywaniu wiedzy
i kwalifikacji umoŜliwiających spełnianie funkcji
społecznych i zawodowych w społeczeństwie.
Liczy się doświadczenie. KaŜdą z
wyŜej wymienionych rzeczy moŜemy dopisać
do naszego curriculum vitae, tym samym
zwiększamy swoje szanse na dostanie ciekawej pracy za odpowiednie wynagrodzenie.
KaŜdy ceni kreatywnych młodych ludzi. Czemu
nie miałbyś być jednym z nich? Mamy bardzo
duŜy wpływ na przyszłość, tylko trzeba to
umieć wykorzystać.
Anita Boral kl. I c
Rue de Foch na Placu Biegańskiego
Jakub
Szczygieł
redaktor LOT
„Wstawaj, ale to raz, bo się spóźnisz
na autobus.” MoŜna powiedzieć, Ŝe dzień jak
co dzień. Tak… ale z jedną małą róŜnicą. Tym
razem na autobus moŜna było się spóźnić,
gdyŜ to europejski dzień bez samochodu. Co
prawda pogwałciłem święte zasady tegoŜ
wspaniałego święta, ale w końcu Ŝyć
trzeba i punktualność obowiązuje
nawet wtedy. Tak więc 22 września,
Częstochowa nie zapomniała o tym
dniu i zorganizowano na Placu Biegańskiego koncert zespołów niezaleŜnych. Na scenie nie mogło zabraknąć
równieŜ trauguciaków – w 4/5 składu, gdyŜ wokalista, Olek Sokołowski
jest uczniem „Norwida”. O godzinie
14.30 rozbrzmiały w centrum miasta
gitary zespołu Rue de Foch, w składzie Olek, Wojciech, Loki, Alan i Marian. Publiczność w większości była
posiadaczami legitymacji szkolnych z
pieczątką II LO, ale nie zabrakło teŜ
przypadkowych słuchaczy, którzy
spacerując naszymi pięknymi alejami, zatrzymali się na chwilę pod
sceną. Mogliśmy m.in. usłyszeć takie
utwory jak Fear of the Dark, Don’t
You Cry, Master of Puppets. Chłopcy
dali z siebie wszystko, choć ideałów
nie ma i parę pomyłek moŜna było
usłyszeć. Przyćmiły je jednak popisy
Wojciecha i urok osobisty reszty
kapeli. Kto był na tym koncercie, wie
o czym mówię, a kogo tam zabrakło,
moŜe juŜ jedynie tylko Ŝałować i
ronić swe łzy na zdjęcia z koncertu.
Jakub Szczygieł
KRYTYCZNYM OKIEM, czyli recenzja...
...literacka
"Chłopięce lata"
„Chłopięce
lata” otwierają autobiograficzny
cykl powieści
Coetzee’go.
Z pewnością
jest to ksiąŜka wyjątkowa, inna niŜ
większość
autobiografii
z
jakimi
miałam
styczność.
Uwagę zwraca
przede
wszystkim
pewnego rodzaju ekshibicjonizm autora, który
nie uŜywając zbędnych komentarzy, krok po
kroku wprowadza czytelnika w nawet te najbardziej wstydliwe skrawki własnej egzystencji. Egzystencji chłopca dorastającego na pograniczu kultur. Wyobcowanego i rozpaczliwie
szukającego własnej toŜsamości. Coetzee,
uŜywając narracji trzecioosobowej, nadaje
całej opowieści niesamowitego realizmu.
Chłopiec wychowuje się w południowoafrykańskiej miejscowości Worcester w
stosunkowo normalnej rodzinie o wyrazistych
poglądach. Od początku swojego istnienia ma
do czynienia ze swoistą mieszanką kulturową,
co stopniowo zaczyna mieć na niego bardzo
znaczący wpływ. Chłopiec zamyka się w sobie,
nie uczestniczy w Ŝyciu społecznym, gubi się
we własnej egzystencji, nie wiedząc kim naprawdę jest. Czuje się samotny, wyobcowany.
Rozpaczliwie próbuje zdefiniować swoje miejsce w systemie społecznym. Bardzo waŜną rolę
odgrywa tutaj ojciec, który rujnuje relacje w
rodzinie, tracąc całkowicie miłość i szacunek
chłopca. Osoba matki takŜe jest
tu bardzo wyrazista. To ona
odgrywa główną rolę w ognisku
domowym. Chłopiec obwinia ją
o swoje kompleksy. Ma jej za
złe, Ŝe nigdy go nie biła, przez
co nie jest normalnym człowiekiem. Napięta sytuacja w domu,
brak zrozumienia i szereg innych czynników, sprawiają w
końcu, Ŝe jestestwo chłopca
przepełnione jest nienawiścią do
świata zewnętrznego i samego
siebie, rozpaczą i obłudą.
Obdarta
ze
złudzeń
wizja
dzieciństwa
w
„Chłopięcych latach” przybliŜa
nam fundamenty, na których
opiera swoje pisarstwo Coetzee.
Pozwala nam poznać wszystkie
czynniki, które ukształtowały
stylistykę jego prozy. Autor
pomaga nam lepiej zrozumieć
przyczynę częstego powracania
w swoich ksiąŜkach do problemu
poczucia wyobcowania, izolacji,
odmienności człowieka. KsiąŜka
porusza dogłębną szczerością
wyznań. Pod warstwą z pozoru
zwykłych, codziennych przeŜyć
kryje w sobie wiele bólu i frustracji, skłaniając czytelnika do
refleksji. Dla mnie jest to niezwykle wartościowa ksiąŜka,
która pozwoliła mi lepiej poznać
Johna Maxwella Coetzee, człowieka, który swoją twórczością
zachwyca miliony czytelników
na całym świecie.
Marta Kocher
LOT 12
KRYTYCZNYM OKIEM, czyli recenzja...
...muzyczna
The White Stripes, „Icky Thump”
Duet Jack’a i Meg White obchodził niedawno
swoje 10 urodziny. Wraz z tą rocznicą zbiega
się wydanie ich najnowszego, czwartego juŜ
krąŜka „Icky Thump”. Na płycie dominuje
ostre, rock ‘n’ rollowe granie. Nic więc dziwnego, Ŝe słychać tu echa twórczości m.in. Led
Zeppelin czy Stonesów.
Jack przyzwyczaił
jednak swoich fanów do róŜnego rodzaju muzycznych eksperymentów, a co za tym idzie:
na Icky Thump klasyczny, gitarowy rock przeplata się ze szkockim folkiem („Prickly Horn,
But Sweetly Worn”), bluesem („Catch Hell
Blues”), a nawet ognistym flamenco, na którego motywach został oparty porywający utwór
„Conquest”. Warto wyróŜnić takŜe superballadę „Martyr For My Love For You”, która potwierdza unikalność i ekscentryczność całej
płyty. Wydaje mi się, Ŝe kaŜdy wielbiciel gitarowego grania znajdzie tu coś dla siebie. Bezdyskusyjnie stwierdzam, Ŝe jest to najlepszy i
najdojrzalszy album The White Stripes.
KRYTYCZNYM OKIEM, czyli recenzja...
...muzyczna
Kasia Nosowska, „Unisex Blues”
Czwarty solowy album wokalistki znanej z zespołu Hey miał premierę 28 maja,
postanowiłam jednak powrócić do niego, gdyŜ
uwaŜam go za jedną z lepszych polskich produkcji ostatnich miesięcy.
Na płycie Kasia jest bardziej mroczna,
niŜ ta Kasią, którą znamy z Heya. Bawi się
słowami tworząc naprawdę osobiste, introwertyczne teksty. Muzycznie krąŜy wokół kilku
gatunków: od sztandarowego bluesa, przez
KRYTYCZNYM OKIEM, czyli recenzja...
...muzyczna
Velvet Revolver, „Libertad”
Scott
Weiland,
Slash,
Dave
Kushner, Duff McKagan, oraz Matt Sorum.
KaŜdy fan rock'a kojarzy te nazwiska. Co by
się stało, jakby połączyli swoje muzyczne
uzdolnienia? Velvet Revolver. Początki zespołu
sięgają 2002 roku (Scott doszedł w 2003 r.)
Debiutancki album nosił nazwę "Contraband"
i uzyskał uznanie zarówno w oczach fanów jak
i krytyków. Jak na dobry, rockowy zespół
przystało "Velveci" nie wypuszczają co kilka
miesięcy nowych albumów, więc na "Libertad"
przyszło nam czekać aŜ 3 lata. Czy się
opłacało?
ZaleŜy czego się oczekuje.. Ja oczekiwałem dobrego, cięŜkiego, rockowego grania
(takie było "Contraband"). A Libertad? Na
początek dostajemy utwór "Let it Roll" - klasyczny przykład dobrego, szybkiego rock'n'rolla z świetną szybką solówką - mniam. Dalej
jest juŜ, niestety, coraz gorzej. Kolejne dwa
utwory są po prostu nijakie. Męczące, wolne
tempo - to nie moŜe być zespół, w którym gra
Slash. Numer 4 to "She Builds Quick Machines"
- single. Piosenka idealnie się na single nadająca, szybka, wpadająca w ucho. Niestety, im
dalej, tym trudniej się albumu słucha. Scott w
niektórych piosenkach śpiewa, jakby chciał
udawać kalifornijskich punkowców. Niezrozumiały bełkot. Mamy teŜ kilka ballad. Kto jak
kto, ale "Guns'owa" spółka (Slash, McKagan,
Sorum) powinna wiedzieć jak się tworzy do-
bre,
rockowe
ballady. Niestety tym razem
się nie udało.
Na koniec złe
wraŜenie potęguje
jeszcze
najgorszy utwór
płyty, jakim jest
„Gravedancer".
Piosenka przypominająca
bardziej jakieś
wiejskie country
niŜ rock'a.
Ogólnie rzecz biorąc
- zatwardziałemu fanowi Velvetów lub Slasha
(nadal
w
świetnej formie,
podkreślam!)
mogę
album
polecić. Reszta
niech się trzyma z daleka…
Loki & Nala
LOT 13
r’n’b, aŜ po rock. Są równieŜ goście: Stanisław
Soyka grający bluesa w tytułowym utworze,
oraz wokalistka japońskiego zepsołu Papaja
Paranoia, Yumiko Ishijiama, śpiewająca w
„Metempsycho”.
Eklektyzm? Jak najbardziej! Sama
wokalistka uwaŜa, Ŝe zawęŜanie do jednego
gatunku nie ma sensu, a ja jak najbardziej
podzielam jej zdanie.
Marta Kocher
Wspomnienia z „Traugutta”…
Profesor
Hieronim
Zyguła
uczył
w „Traugucie” 24 lata (od 1 września 1969 r.).
W tym czasie przez naszą szkołę przeszło kilka
pokoleń uczniów, którym przekazywał swoją
pasję do królowej nauk. Profesor Zyguła był
osobą wyjątkową wśród nauczycieli, o niespotykanym zapale do pracy. Osiągał zawsze
znakomite wyniki. Kochał swój przedmiot matematykę, ale kochał teŜ młodzieŜ. O jego
sposobie prowadzenia lekcji krąŜą do dzisiaj
legendy. Zawsze duŜo wymagał, nie znosił
lenistwa, liczyła się praca i jeszcze raz praca.
W dodatku miał wyjątkowy talent tłumaczenia,
największe zawiłości logarytmów, róŜniczek
i innych trudnych matematycznych pojęć stawały się po jego tłumaczeniu jasne i proste.
Ale jak zawsze mawiał wszystkim „Ŝeby mogło
coś być zrozumiałe - musi być ugruntowane
cięŜką pracą i wysiłkiem umysłu ”. Dbał o wysoki poziom nauczania na swoich lekcjach.
Zawsze punktualny, sumienny, koleŜeński
i uczynny.
Za swoje umiejętności pedagogiczne otrzymał specjalne wyróŜnienie z rąk Rektora Politechniki Częstochowskiej. Zresztą z uczelnią tą
współpracował ściśle przy układaniu tematów
na egzaminy wstępne.
Zmarł 22 czerwca 2007 roku.
Tak po Jego śmierci wspominają go koledzy z pracy i uczniowie:
„Nauczył mnie miłości do matematyki,
która wcześniej była moją kulą u nogi. Jego
pasja i wiedza, którą mi przekazał, wciąŜ
pomaga mi w Ŝyciu. Czasami był cięŜki we
współŜyciu; nie byłem jego faworytem, ale
potrafił być obiektywny, co niewielu ludziom przychodzi z łatwością. Cześć jego
pamięci!”
„Był wielkim, niezapomnianym nauczycielem, kocham go za to, nauczył mnie i
wychował, wskazał miejsce w Ŝyciu. Chrońmy go w swojej pamięci i pielęgnujmy pamięć o NIM !!!”
„Profesor Zyguła był wybitnie zdolnym
nauczycielem matematyki, a jest to rzecz o
wiele rzadziej spotykana niŜ bycie tylko
wybitnie zdolnym matematykiem. Pozosta-
nie na zawsze w mojej wdzięcznej pamięci
”.
„Jak zaczynałem pracę nauczycielską był
dla mnie starszym kolegą. Był tytanem
pracy. Równo z dzwonkiem ruszał po dziennik, a następnie na lekcję. Starał się
wszystkich wychowanków nauczyć i bardzo
mu zaleŜało, aby właściwie rozumieli i pojmowali matematykę. Miał wielki autorytet.
MłodzieŜ go szanowała, podziwiała i ceniła.
Był dla wielu z nas - nauczycieli - niedościgłym wzorem. Kiedy przeszedł na emeryturę - szkoła straciła wielką osobowość. Teraz
odszedł całkowicie od nas. Pozostały po nim
nauczane kiedyś pojęcia matematyczne,
pozostała teŜ pustka po WIELKIM NAUCZYCIELU „TRAUGUTTA”.
„Pan Profesor Hieronim Zyguła był
i pozostanie dla mnie wielkim autorytetem,
był człowiekiem, któremu naprawdę na nas
zaleŜało i który dawał z siebie wszystko.
Zawsze mile wspominam profesora Zygułę i
jako nauczyciel staram się go naśladować ”.
Teraz my, nowe pokolenie trauguciaków
moŜemy jedynie z dumą i Ŝalem czytać jego
biografię, wspomnienia o Wielkim Profesorze.
Z dumą, poniewaŜ uczył w naszej szkole,
wciąŜ moŜe być naszym autorytetem, z Ŝalem
poniewaŜ nie mamy moŜliwości poznać go
osobiście.
Daria Wójcik i Dorota Szczerbak
we współpracy z prof.
A. Cieślakiem
Belfer’s Good News
czyli rozmowy kontrolowane
KARTKÓWKĘ NR 1 napisali:
•
p. prof. Beata Puchalska
•
p. prof. Jacek Napieralski
1. Co dobrego wydarzyło się ostatnio
w Pani/Pana Ŝyciu?
Belfer B. Puchalska: Ostatnio zaczęłam jeździć samochodem. To wielki mój sukces, bo
wcześniej sądziłam, Ŝe nigdy nie posiądę tych
tajemniczych umiejętności. DrŜyjcie więc częstochowscy kierowcy.
Belfer J. Napieralski: Ja nie narzekam i doceniam kaŜdy dzień mojego Ŝycia.
2. Czy lubi Pani/Pan wrzesień, czyli początek roku szkolnego i 23 początek
astronomicznej jesieni?
Belfer B. Puchalska: Lubię kaŜdą porę roku,
choć być moŜe czerwiec nieco bardziej niŜ
wrzesień. Plusem września jest niewątpliwie
spotkanie z moimi uczniami po długiej wakacyjnej przerwie. ChociaŜ trzeba wejść w szybszy rytm Ŝycia, a to nie jest łatwe, wraca się w
końcu do pracy, którą się lubi.
Belfer J. Napieralski: Lubię, kiedy rozpoczyna się rok szkolny, naprawdę! Początek astronomicznej jesieni to dla mnie początek długich
astronomicznych obserwacji. Jesień i zima –
rewelacja!
3. Czy jest ksiąŜka, do której Pani/Pan
wraca, bo jest dla Pani/Pana waŜna? Proszę podać tytuł i krótko uzasadnić.
Belfer B. Puchalska: Wracam do wielu ksiąŜek jak do starych, wiernych przyjaciół. Najczęściej do kolejnych pozycji „JeŜycjady” Małgorzaty Musierowicz. Dlaczego? PoniewaŜ
uwielbiam jej poczucie humoru. Kiedy mam
wszystkiego dosyć, sięgam do opisu happeningu ulicznego („Brulion Bebe”) lub numerów
Babcia („Szósta klepka”) i wraca mi chęć do
Ŝycia i działania. Kiedy czytam Musierowicz to
wiem, Ŝe moŜna Ŝyć godnie i cieszyć się Ŝyciem nawet pośród chaosu i absurdu.
Belfer J. Napieralski: George Orwell „Rok
1984”. Ta powieść spowodowała kiedyś, Ŝe
mam liberalne poglądy. Dla mnie była ostrzeŜeniem przed patologiami współczesnych systemów władzy, poniewaŜ cenię sobie osobista
LOT 14
wolność. Sam jestem zdziwiony, jak często
czytam „Rok 1984”.
4. Proszę dokończyć zdania.
Belfer B. Puchalska: 10 lat temu byłam…
nauczycielką. Za 10 lat będę… - nie wiem, tak
daleko moja wyobraźnia nie sięga.
Belfer J. Napieralski: 10 lat temu byłem…
dobrze zapowiadającym się nauczycielem. Za
10 lat będę… doświadczonym nauczycielem.
5. Jaką dobrą radę chciał(a)by Pani/Pan
przekazać zespołowi LOT-u? Prosimy o
uwagi na temat naszej dotychczasowej
pracy i wskazówki na przyszłość.
Belfer B. Puchalska: śyczę Wam chęci do
kontynuacji tej wartościowej pracy, Ŝyczę
kompetencji. Bez kompetencji nie ma szansy
na porządne dziennikarstwo. śyczę teŜ odpowiedzialności za słowo.
Belfer J. Napieralski: Dobra rada dla zespołu
„LOT-u”: bądźcie zadowoleni ze swojej pracy i
uczcie się na błędach! Sam tak robię… hehe…
Przepytywał: A.J.H
HOROSKOP
Waga (23.09 -23.10)
Wodnik (21.01-20.02)
Bliźnięta (22.05-21.06)
Szukasz w swoim Ŝyciu harmonii. Jesteś niekonfliktową osobą. W swoim Ŝyciu stawiasz na
przyjaźń i chętnie pomagasz innym w potrzebie. Jesteś altruistą. Rada dla Ciebie: nigdy się
nie zmieniaj, pozostań taką, jaką jesteś, mimo
wielu problemów, jakie napotkasz na swojej
drodze. Przyjaciele zawsze będą blisko.
Agnieszka, o Agnieszce, z Agnieszką. Miłość...
CzyŜby znajomi mieli juŜ trochę dosyć monotonnych ochów i achów na temat Twojej wakacyjnej miłości? Musisz spasować, co było minęło i nie wróci, teraz czas na naukę, a kiedy
jesteś ze znajomymi mów o sprawach, na
których temat teŜ są w stanie się wypowiedzieć.
Wygrałeś puszkę coli na loterii? Dostałeś 6 z
recytacji wiersza? Prof. W. Mecmajer spojrzała
na Ciebie przychylnym okiem? To nie przypadek! Fusy Ci sprzyjają! Wykorzystaj ten dobry
czas na załatwienie trudnych spraw. Na pewno
będzie Ci łatwiej.
Ryby (21.02-20.03)
Rak (22.06-22.07)
Marzenia się spełniają. JeŜeli nie nasze to
zawsze czyjeś ;). Tym razem postaraj się Ŝeby
to były Twoje. Jesteś kowalem własnego losu,
musisz tylko troszkę się postarać. MoŜesz
zacząć od tych mniejszych, np. 5 ze sprawdzianu z fizyki ;).
Nie przejmuj się niepowodzeniami. Nikt nie
mówił, Ŝe w liceum będzie łatwo. Postaraj się
odkryć drzemiące w Tobie talenty, dostrzeŜ w
sobie oryginalność, coś czego nie posiadają
inni. Uwierz, Ŝe jesteś wyjątkowa. Wtedy świat
stanie się bardziej kolorowy.
Skorpion (24.10-22.11)
W tym miesiącu Ŝyj według powiedzenia:
"Człowiek, który się nie myli, drzewo, które się
nie pali - nie istnieją." Nie bój się zgłosić do
odpowiedzi, jeŜeli nawet popełnisz błąd, nie
rezygnuj! Zawalcz o dobrą ocenę.
Baran (21.03-20.04)
Lew (23.07 – 22.08)
Strzelec (23.11-21.12)
Niestety, nie udało Ci się w czasie wakacji
znaleźć czterolistnej koniczynki, a trzy Ŝyczenia złotej rybki wykorzystał Twój przyjaciel.
CóŜ, na takiego pecha nie pomoŜe nawet
wróŜka. Jedyne, co mogę Ci poradzić to, abyś
nie rzucał się w tym miesiącu nauczycielom w
oczy, szczególnie prof. Jaskóle.
Wakacje się juŜ dawno skończyły, a Ty dalej
Ŝyjesz z głową w chmurach. Ma to jednak teŜ
swoje dobre strony. Wykorzystaj wyobraźnię
na wypracowaniu z języka polskiego, według
gwiazd, zapewnisz sobie w ten sposób dobrą
ocenę.
Nareszcie nauczyciele dojrzą w Tobie pokłady
charyzmy i talentu. Ta świetna mieszanka
pomoŜe Ci w zdobyciu ich przychylności. Dzięki
swojej pracy łatwo zdobędziesz dobre oceny i
będziesz mógł poświęcić więcej czasu swoim
pasjom.
Byk (21.04-21.05)
Panna (23.08-22.09)
KozioroŜec (22.12 - 20.01)
W tym miesiącu powinieneś szczególną uwagę
poświęcić przedmiotom ścisłym. Weź sobie do
serca rady profesorów i postaw na systematyczność. JeŜeli chodzi o sprawy sercowe, w
najbliŜszym czasie nie czeka Cię nic nowego.
Musisz wykazać się cierpliwością.
Jako zodiakalny Byk, jesteś bardzo pewny
siebie i swoich moŜliwości. To pomoŜe Ci w
najbliŜszym czasie w spełnianiu wcześniej
ustalonych planów. Jesteś bardzo ambitny,
moŜesz wiele osiągnąć, dlatego strzeŜ się w
najbliŜszych tygodniach fałszywych przyjaciół,
którzy zazdroszczą Ci sukcesów.
Jesteś perfekcjonistką i pedantką. Zaplanuj
skrupulatnie swoją przyszłość. W najbliŜszym
czasie szczególnie zaprzyjaźnij się ze zbiorem
zadań z matematyki. Profesor M. Radwański
czyha. Podczas niespodziewanej odpowiedzi
zachowaj zimną krew i promiennie się uśmiechaj.
WróŜyła: Dorota Szczerbak
KOT, czyli
Ktoś Ogromnie Tajemniczy
KOT nr 1
KOT nr 2
Ten Kot, jak na prawdziwego czarnego Kota przystało, przemierza szkolne korytarze własnymi ścieŜkami. KaŜdą chwilę, jaką moŜe spędzić z
uczniami poświęca swojej pasji i przekazuje ją wychowankom. GadŜet,
bez którego nie moŜe się obyć: termos z ciepłą herbatą.
Myśleliście, Ŝe wszystko wiecie o swoim ciele, otoczeniu, zachowaniach
społecznych i tej całej pogmatwanej ludzkiej naturze? To ten profesor
wyprowadzi was z błędu. Jemu nie wystarczy, Ŝe wiecie, Ŝe dzwoni,
wymaga dokładnego adresu kościoła!!! Po lekcjach z nim nic wam w
głowie juŜ nie zaskrzypi :P.
Dorota Szczerbak
Natalia Kopica
Wiesz juŜ o kim mowa? Jeśli tak, pisz na adres: [email protected]. Nagrody dla zwycięzców funduje ALAMO.
LOT 15
STOPka redakcyjna:
redaktor naczelny: Sandra Szwedzińska
zastępca redaktora naczelnego: Jakub Bujko
redaktorzy: Dorota Szczerbak, Daria Wójcik, Anna Budzikur, Agnieszka Haładyj, AndŜelika Worwąg, Jakub
Szczygieł, Marta Kocher, Magdalena Nowak, Natalia Kopica, Aleksandra Podolska, Anita Boral, Magdalena
Makowska, Anna Waczyńska oraz: prof. B. Puchalska, prof. A. Cieślak
fotografie: prof. M. Podgórski, S. Szwedzińska, A. Kosiorek, A. Szadkowski
opiekun: prof. A. Henel
LOT 16
LO T

Podobne dokumenty