Niepełnosprawny z dyplomem
Transkrypt
Niepełnosprawny z dyplomem
Niepełnosprawny z dyplomem Lublin, miasto wyższych uczelni przyciąga do siebie młodzież z całej Polski, która tutaj chce uczyć się, rozwijać i dorastać. Wśród studiującej w Lublinie stutysięcznej rzeszy młodych są także osoby niepełnosprawnych. Jest ich około tysiąca. Na największym lubelskim uniwersytecie - UMCS studiuje około 450 osób z orzeczeniem niepełnosprawności. Dr Grażyna Kwaśniewska, pełnomocnik rektora ds. osób niepełnosprawnych podkreśla, że są to osoby z różnymi dysfunkcjami. Choć obiekty dydaktyczne UMCS, która budowane były wiele lat temu pełne są barier architektonicznych utrudniających codzienne funkcjonowanie, młodzież niepełnosprawna z pomocą kolegów i uczelni daje sobie radę. Nauka, kontakty z rówieśnikami, wspólne życie w akademiku „Amor”- który od lat stanowi przyjazny dom dla niepełnosprawnych studentów spoza Lublina - daje wiele radości. Łukasz Widorowski, porusza się na wózku, studiuje na II roku prawa UMCS i dobrze się czuje wśród studenckiej braci. Uważa, że jest traktowany jak każdy inny, choć pomoc otrzymuje od kolegów w różnych formach. Traktuje to jako zwykłą koleżeńską przysługę. Poruszanie się na wózku nie przeszkadza też w aktywnym życiu studenckim Leszkowi Lemberowi. Jest na IV roku administracji UMCS. Oprócz codziennych zajęć i wykładów na uczelni panowie uczestniczą w zwykłym życiu studenckim. W spotkaniach, imprezach itd. - Z ta różnicą, że to nie my chodzimy na dyskoteki, tylko dyskoteki przychodzą do nas - żartują. Młodzież niepełnosprawna czy to poruszająca się na wózku, czy też niewidoma albo niesłysząca, która studiuje na UMCS czy KUL daje sobie radę zarówno na zajęciach oraz w codziennym życiu i nie żąda specjalnych ulg, dlatego, że jest niepełnosprawna. Może jednak liczyć na wsparcie ze strony nie tylko kolegów, ale i uczelni. Chodzi o pomoc finansową, ale również i tę przy zdawaniu egzaminów. Uczelnie godzą się, gdy zajdzie tak potrzeba, na odmienny sposób egzaminowania np. zastąpienia egzaminu pisemnego egzaminem ustnym lub odwrotnie. Albo nawet w innej pracowni, gdy ciężko jest dotrzeć do niej na wózku. Bariery architektoniczne są nie tylko bolączką UMCS, ale i KUL, który od lat jest miejscem przyjaznym dla niepełnosprawnych studentów i pracowników naukowych. Dziś nowo wybudowane gmachy są przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych, ale stare obiekty wciąż pełne wąskich i stromych schodów. Mimo to młodzież niepełnosprawna jest na KUL obecna niemal na wszystkich wydziałach, choć najliczniejsze grono studentów od lat tradycyjnie okupuje kilka kierunków: języki obce: germanistykę i anglistykę oraz psychologię i informatykę. Na naszym kierunku sporo jest osób niepełnosprawnych. Studiują na różnych latach, dla mnie są oni nieodłączną częścią krajobrazu tej uczelni - mówi Magda, studentka psychologii. - Są naszymi kolegami i koleżankami, więc jako grupa czujemy się jednością. Udzielenie im drobnej przysługi, jest czymś naturalnym, jak podanie ręki starszej kobiecie, która nie może stać z krzesła. To jest odruch. Same osoby niepełnosprawni doceniają tę naturalność, dlatego, że jest ich więcej lepiej się czują, ale zwracają uwagę, że skazanie nam pomoc innych nie jest dobre. Nikt raczej nie odburknie, gdy poproszę go o pomoc, ale wolałbym za często tego nie robić. Dlatego ubolewam, że nie wszędzie mogę sam dojechać. Dla osób niepełnosprawnych, możliwość bycia niezależnym jest bardzo ważna- mówi Robert. Spora grupa osób niewidomych to studenci germanistyki na KUL. Są zadowoleni ze studiowania i panującej atmosfery. Także anglistyka KUL przyciąga niewidomych. Dzięki zastosowaniu nowoczesnej technologii informatycznej, na KUL powstał unikalny w Polsce program nauczania języka angielskiego dla osób niewidomych i słabowidzących. To zasługa naukowców z Zakładu Tyflodydaktyki Języka Angielskiego. Jego powstanie to przede wszystkim efekt naukowej pasji prof. Bogusława Marka, który przed laty spróbował uczyć niewidome dzieci angielskiego. Profesor wymyślił i dopracował szereg pomocy naukowych, które do dziś pomagają niewidomym studentom anglistyki zaliczać kolejne semestry, a widzącej młodzieży studiującej anglistykę robić specjalizacje z nauczania osób niewidomych. Na KUL powstało wiele innowacyjnych technik nauczania np. specjalne książki, które można wyczuć palcami. Dzięki zastosowaniu tzw. desek mówiących i technologii informatycznej udźwiękowione zostały rysunki, mapy, diagramy. Naciskając dany punkt można usłyszeć, co dzieje się pod palcami. To pomaga w nauce osób niewidomych. Uczelnia za te pomysły jest doceniana, zaś za program „Angielski dla niewidomych” prof. Bogusław Marek otrzymał od królowej Elżbiety II Order Imperium Brytyjskiego. Jako osoby niepełnosprawne nie możemy liczyć na to, że z racji naszych dysfunkcji świat będzie ciągle wychodził nam na przeciw, ułatwiał życie. Trzeba samemu wziąć się w garść i wyjść do tego świata. Wtedy łatwiej o porozumienie, kontakt - mówią młodzi ludzie studiujący anglistykę na KUL. Dodają, że mimo różnych przeciwności losu studiować warto. Dyplom w ręku to przecież powód do dumy, to poszerzenie horyzontów myślowych. Dzięki studiom człowiek staje się też bardziej zaradny, przedsiębiorczy, nawiązuje kontakty z ludźmi. To wszystko zaś sprawia, że zwiększają się szanse na znalezienie pracy. B.K Magister mimo barier Tylko garstka osób niepełnosprawnych w Polsce ma wyższe wykształcenie. Tymczasem dyplom akademicki to dziś nie tylko spełnienie edukacyjnych ambicji, lecz przede wszystkim przepustka na zatłoczony rynek pracy i zwiększenie szans na osiągnięcie zawodowego sukcesu. Z roku na rok liczba niepełnosprawnych studentów jednak rośnie. Młodym, niepełnosprawnym ludziom, którzy mimo licznych barier zdecydowali się powalczyć o dyplom wyższej uczelni potrzebna jest jednak pomoc. - Wsparcie rodziców jest konieczne, by dodawali nam sił, zachęcali do nauki - opowiada Jola, niepełnosprawna studentka UMCS. - Musi być ich też stać na wykształcenie dziecka. Niepełnosprawny student więcej kosztuje, bo do nauki potrzebuje nie tylko dobrej jakości np. aparatów słuchowych, czy komputera z przystawką dla niewidomych, ale także rehabilitacji. Nie wszystkich rodziców stać na pokrycie tych wydatków. Jednak niepełnosprawna młodzież, których rodzin nie stać na ich utrzymanie w Lublinie może liczyć na pomoc Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Rocznie na tę pomoc lubelski oddział PFRON przeznacza ok. 4 mln zł. Aleksander Piechnik, dyrektor oddziału PFRON w Lublinie mówi, że pomoc dla kształcącej się niepełnosprawnej młodzieży jest jednym z priorytetowych zadań funduszu. PFRON od kilku już lat realizuje program Student. Dzięki niemu osoby niepełnosprawne mogą liczyć na dofinansowane utrzymanie w Lublinie, w opłacie czesnego, zakupie książek i materiałów naukowych. Oczywiście są ustalone kryteria, które trzeba spełnić, by wsparcie otrzymać. W województwie lubelskim ze wsparcia tego programu korzysta ponad 730 osób. Innym program o nazwie Pitagoras, ma służyć pomocą kształcącej się młodzieży z uszkodzonym słuchem. W ramach tego programu uczelnie mogą ubiegać się dofinansowanie w zakupie specjalistycznego sprzętu umożliwiającego nauczanie osób głuchych i niedosłyszących. W Lublinie na realizacje tego programu podpisały z PFRON umowy dwie uczelnie :KUL i Wyższa Szkoła Nauk Społecznych. Programem objętych zostało 24 osoby. Z kolei Komputer dla Homera jest programem pomocy w zakupie sprzętu elektronicznego i specjalnego oprogramowania skierowanym do osób niewidomych i niedowidzących. W tym roku PFRON podpisał umowy na realizacje tego programu z prawie 300 osobami. B.K