Scenariusz katechezy
Transkrypt
Scenariusz katechezy
Scenariusz katechezy (Matka Małgorzata Szewczyk) Klasy I – III Temat: Bądźmy świadkami Miłości – Matka Małgorzata Łucja Szewczyk. Cele: Dydaktyczny: ukazanie na czym polega miłość Boga i bliźniego, zapoznanie uczniów z postacią Matki Małgorzaty Łucji Szewczyk. Wychowawczy: podjęcie przez uczniów odpowiedzialności za realizację przykazania miłości w swoim życiu. Modlitwa: Wierzę w Ciebie Boże żywy… 1. Wprowadzenie: Chcę was dzisiaj zaprosić na wędrówkę po Palestynie. (na tablicy umieszczamy mapę Palestyny za czasów Jezusa i aktualną mapę Ziemi Świętej) Mapy, choć przedstawiają ten sam obszar, różnią się od siebie położeniem i nazwami miast, rozmieszczeniem terytoriów poszczególnych krajów. Mapa Ziemi Świętej przedstawia Izrael i Palestynę. Wiecie z wiadomości telewizyjnych i z gazet, że mieszkańcy tych krajów uważają siebie za wrogów, prowadzą nieustanne walki, a nawet dopuszczają się zamachów. To nie jest jedyny obszar, na którym rozgrywa się wojna. Gdzie jeszcze trwają konflikty? (pozwalamy uczniom na swobodne wypowiedzi – Afganistan, Bałkany, Czeczenia, Irak. W czasie wypowiedzi uczniów wieszamy na tablicy zdjęcia z tych rejonów świata) Dlaczego kraje te objęte są konfliktami zbrojnymi? (wypowiedzi uczniów – bo ludzie się nie szanują, a nawet nienawidzą) To prawda, ludzie często nie potrafią ustąpić i doprowadzają do nienawiści między sobą, a co gorsze – często powołują się przy tym na wiarę w Boga. Co można zrobić, żeby tak nie było? Mam nadzieję, że pomożecie mi dzisiaj znaleźć lekarstwo na tę sytuację. Żeby mieć z czego to lekarstwo wykonać, zapytajmy Pana Jezusa, czy ma On jakieś potrzebne składniki. 2. Orędzie zbawcze: W Ewangelii wg Świętego Łukasza jest opisana sytuacja podobna do tych, o których mówiliśmy. Spójrzcie na mapę Palestyny za czasów Jezusa. Judea to część Palestyny uważana wówczas za najbardziej religijną, natomiast sąsiadująca z nią Samaria uważana była za wrogów, konkurencję religijną dla Izraelitów. I jedni i drudzy uważali, że ich wiara i postępowanie są najlepsze. Izraelici i Samarytanie szczerze się nienawidzili. Ale pewnego dnia wydarzyło się coś, co mogło to nastawienie zmienić – Pan Jezus właśnie o takim zdarzeniu nam opowiada. (czytamy głośno fragment o miłosiernym Samarytaninie – Łk 10, 25 – 37, ale w połowie wiersza 33 przerywamy czytanie, pytając: Jak myślicie, co zrobił ten Samarytanin, który przecież był wrogiem Izraelity? Pozwalamy uczniom na swobodne wypowiedzi a potem kończymy czytanie fragmentu) - Jak nazywamy to prawo, o którym rozmawiał z Jezusem uczony w Piśmie? - Co wydarzyło się podczas podróży pewnego człowieka? - Kto go ominął, a kto udzielił mu pomocy? - Co Pan Jezus nakazał czynić uczonemu w Prawie? (na tablicy wieszamy napis: „Idź, i ty czyń podobnie!”) Pan Jezus tłumaczy nam, że miłość Boga jest niemożliwa bez miłości bliźniego. 3. Przekaz treści: Chcę przedstawić wam kogoś, kto zrozumiał te słowa i bardzo gorliwie je wypełniał. To Służebnica Boża Matka Małgorzata Łucja Szewczyk. (wieszamy na tablicy zdjęcie Matki Małgorzaty) Łucja Szewczyk urodziła się w 1828 r. na Wołyniu. Już jako młoda dziewczyna starała się uważnie wsłuchiwać w głos Boga, który powoli odkrywał przed nią tajemnicę powołania. Idąc za tym Głosem Łucja bardzo odważnie i z poświeceniem angażowała się w pomoc potrzebującym. Podczas pielgrzymki do Ziemi świętej przez pewien czas pozostała w Jerozolimie opiekując się chorymi i potrzebującymi pomocy pielgrzymami. Po powrocie do Polski ok. 1880 r. udała się do Zakroczymia, gdzie spotkała Ojca Honorata Koźmińskiego - kapucyna. Tutaj jej pragnienia mogły się wreszcie w pełni urzeczywistnić. Pod kierunkiem O. Honorata rozpoczęła swoje posługiwanie ludziom starszym, opuszczonym, bezdomnym. Otoczyła opieką kilka ubogich staruszek wynajmując w tym celu skromne mieszkanie na poddaszu. Już wkrótce zaczęły przyłączać się do niej młode dziewczęta, które pragnęły podjąć ten sam styl życia i posługi wśród ubogich. Tak narodziła się nowa wspólnota zakonna – Siostrzyczki ubogich, która z czasem zmieniła swoją nazwę na Zgromadzenie Córek Matki Bożej Bolesnej – Siostry Serafitki. W zgromadzeniu Łucja przyjęła nowe imię - Małgorzata. Pod koniec życia, kiedy była już chora, wyjechała do domu zakonnego w Nieszawie gdzie, zmarła 5 czerwca 1905 r. Jej proces beatyfikacyjny jest w toku. A teraz zapraszam was do wysłuchania audycji radiowej, z której dowiemy się, w jaki sposób Matka Małgorzata okazywała miłość Panu Bogu, bliźnim i czego nauczyła swoje siostry. (prezentujemy wcześniej przygotowane nagranie) Matka Małgorzata bardzo dużo się modliła, tak bardzo kochała skupienie, gdyż mogła swoją duszę zagrzewać w miłości ku Bogu. Miłość ku Panu Bogu przejawiała się w częstym myśleniu o Nim, w rozmowach o Bogu i pragnieniu by być do Niego podobną. Matka uważała, że będzie lepiej kochać Pana Boga, jeśli swoją miłość okaże w czynach. Wolała słuchać głosu Boga, nie ludzi i z narażeniem życia spełniała uczynki miłości wobec potrzebujących pomocy. Dla nich gotowa była cierpieć a nawet oddać życie. Tym ludziom trzeba było nieść pociechę, pomóc im zaufać Bogu. Matka miała jakby wrodzony dar, którym była delikatność, dobroć serca i szczególna miłość ubogich i chorych. Do końca życia serce Matki Małgorzaty było na tyle napełnione miłością Boga i bliźniego, że ta miłość udzielała się jej duchowym córkom, które także pełne poświęcenia pracowały dla ubogich i nieszczęśliwych. Na wyraźne polecenie Matki siostry pracujące w szpitalu w Przemyślu, do którego zgłaszali się na zimę ubodzy, chociaż nie chorzy, opiekowały się nimi i starały się sumiennie spełniać tę posługę choć miały przez to więcej pracy. Matka Małgorzata zaszczepiła w nich pragnienie naśladowania Jezusa troszczącego się o innych. Nauczyła ich Matka również przemieniać świat przez dobro czynione cicho i pokornie. Dziś Siostry pracują w Polsce i za granicą: opiekują się chorymi, w szpitalach, w zakładach, w domach opieki, pamiętają o opuszczonych, troszczą się o dzieci w domach dziecka, szkołach, przedszkolach. Wszędzie gdzie są czynią dobro cicho bez rozgłosu wierząc, że w ten sposób przyczyniają się do wzrostu miłości na świecie. - W jaki sposób Matka Małgorzata okazywała miłość Bogu? - Jak wyglądała jej miłość do bliźnich? (podczas gdy dzieci jeszcze odpowiadają włączamy muzykę refleksyjną, niezbyt głośno, by dzieci się wyciszyły i na tle muzyki zapraszamy dzieci do podróży w wyobraźni) Usiądźcie wygodnie i zamknijcie oczy. Wyobraźcie sobie, że jesteście na leśnej ścieżce. Jest piękny, słoneczny dzień i czujecie cudowny zapach leśnych malin, poziomek i kwiatów. Zbliżacie się do skraju lasu i w oddali widzicie małe miasteczko. Czujecie się szczęśliwi i radośni. Idziecie do niego, bo coś niewyjaśnionego ciągnie was w jego kierunku. Na skraju miasteczka stoi mały dom. Wchodzicie do środka i widzicie postać, która klęczy i modli się. W tej osobie rozpoznajecie Matkę Małgorzatę, która następnie wstaje i podchodzi do łóżka, w którym leży starsza pani i uśmiecha się. Podchodzicie bliżej i wtedy Matka Małgorzata odwraca się do was z uśmiechem i patrzy na was z miłością. Spróbujcie przez chwilę z nią porozmawiać, zapytać ją o co tylko chcecie… teraz Matka Małgorzata bierze was za rękę i prowadzi do małej kaplicy, gdzie jest obecny Pan Jezus w Najświętszym Sakramencie. Matka klęka i mówi, że bliźniego można kochać tylko wówczas, gdy kocha się Pana Boga. Dziękujecie Matce za spotkanie i wychodzicie z domu. Wracacie tą samą ścieżką do klasy… A teraz spokojnie otwórzcie oczy. - Co czuliście w momencie spotkania z Matką Małgorzatą? - O czym Matka wam powiedziała? 4. Odpowiedź Bogu: A teraz zastanówmy się, jak każdy z nas może wypełnić wezwanie Pana Jezusa: „Idź i ty czyń podobnie!”, a także – w czym możemy naśladować Matkę Małgorzatę. - W jaki sposób mogę okazywać miłość do Boga? - W jaki sposób mogę okazywać miłość bliźnim? - Jaki owoc życia Matki Małgorzaty chciałbym wykorzystać w moim życiu? Proszę, byście odpowiedzi na te pytania przedstawili w formie rysunków. 5. Zeszyt ucznia: Formę zapisu stanowią rysunki dzieci. Zadanie domowe: Pomodlę się o odwagę miłości Boga i bliźniego. Modlitwa końcowa: Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu…