Krwawa niedziela
Transkrypt
Krwawa niedziela
V Zamojski Przegląd – Reportaż 2015 Anna Stefaniak III Liceum Ogólnokształcące im. Cypriana Kamila Norwida ul. Jana Kilińskiego 15 22-400 Zamość Kategoria – reportaż literacki Osadę Kryłów okrążył szczelnym pierścieniem, nieznany, uzbrojony oddział. Na obrzeżach wioski wystawiono posterunki z bronią maszynową. Na 25 III 1945r. Umundurowanie oddziału było różne. Większość przypadała Niedziela Palmowa. Mieszkańcy była w płaszczach żołnierzy sowieckich, Kryłowa do dzisiaj niektórzy byli ubrani po pamiętają tamten dzień. cywilnemu. Jedna z grup W tym roku mija 70 tego oddziału rozlokowała rocznica „krwawej się w kryłowskim parku niedzieli” w Kryłowie, przed bramą, gdzie jak relacjonują świadkowie, kiedy to banderowcy paliło się ognisko, a broń podstępem dokonali była ustawiona w kozły. napadu na posterunek Już wtedy doniesiono Milicji Obywatelskiej, „Rysiowi”, że w Kryłowie zabijając stacjonuje wojsko funkcjonariuszy i sowieckie. Polecił, aby nie wdawać się w żadne cywili. prowokacje. Stwierdził, że skoro tu są, widocznie Krwawa niedziela mają swój cel. Sądził, że szykują akcję przeciwko ukraińskim bandom. Ważnym faktem jest to, że „Ryś” popadł wcześniej w konflikt z NKWD i UB, dlatego też starał się uniknąć prowokacji. Mały Staś Stanisław Basaj urodził się w 1917 r. w Polanach pod Krynicami w powiecie tomaszowskim. W 1924r. rodzina przeniosła się do Małkowa (obecnie gmina Mircze) w powiecie hrubieszowskim. Stanisław Basaj uczęszczał do czteroklasowej szkoły powszechnej w Małkowie, a następnie w Kryłowie. Pamiątką z tego czasu jest zeszyt oraz świadectwo Basaja. Oglądałam ten zeszyt z pożółkłymi kartkami, w twardych okładkach, z podpisaną naklejką Stanisław Basaj kl. VII Kryłów. Poniżej wydrukowane jest motto: „Pracuj ofiarnie i wytrwale wysiłkiem twórczym dla wspólnego dobra wszystkich obywateli.” Dopisek odręczny „W imię Boże.” Widocznie te słowa młody uczeń wziął sobie do serca. Na ostatniej stronie własnoręcznie narysował pistolet. Czy mógł przypuszczać, że taki pistolet za kilka lat będzie jego nieodłącznym towarzyszem? Kiedy skończył 16 lat na ochotnika wstąpił do wojska. Służył w 23 Pułku Piechoty we Włodzimierzu Wołyńskim, a następnie w 2 Pułku Strzelców Konnych w Hrubieszowie. Do cywila odchodził w stopniu kaprala. Powrócił do Małkowa, ożenił się, pracował z żoną na roli. We wrześniu 1939r. brał udział w wojnie obronnej. Po demobilizacji swojego oddziału wrócił do Małkowa i na własną rękę zaczął przygotowywać się do wojny z niemieckim okupantem, a później z nacjonalistami ukraińskimi. Działał w konspiracji, skupiając wokół siebie młodzież, z którą sukcesywnie gromadził broń, amunicję i mundury żołnierskie. Po wstąpieniu do Związku Walki Zbrojnej (ZWZ) przyjął pseudonim „Kraska”. Zasadzka Cały plan napadu na Kryłów został precyzyjnie opracowany, by nie wzbudzić wśród mieszkańców podejrzeń. Aby bez walki dostać się na posterunek milicji, użyto podstępu, który uśpił czujność mieszkańców oraz strażnika postawionego przed budynkiem. Moment zabrania „Rysia” z kwatery oraz prowadzenie go na posterunek wspomina pan Mieczysław Baryluk, który miał wtedy 13 lat: - W naszym domu wieczorem 24 marca 1945 roku nocował Stanisław Basaj wraz z kilkoma swoimi ludźmi. W niedzielę 25 marca w godzinach rannych, mój dziadek obudził ojca i wszystkich obecnych informując, że w Kryłowie jest bardzo dużo wojska sowieckiego. Wojsko, które widział świadek to grupa stacjonująca w kryłowskim parku. - Po krótkiej chwili do naszego domu, w towarzystwie kilku osób, wszedł wysoki mężczyzna, ubrany w skórzany płaszcz, z poleceniem, że „Ryś” ma udać się na posterunek MO, w celu rozpoznania aresztowanego bandyty. Pozostali, którzy weszli do mieszkania, zabrali broń. Gdy wszyscy byliśmy ubrani, kazano nam wyjść na zewnątrz. Oprócz mężczyzn, kazano iść na posterunek mojej mamie (Leokadia Baryluk) oraz mojej cioci, a siostrze mamy (Genowefa Krauz). W chwili wychodzenia z domu, powstało małe zamieszanie. Wykorzystał to mój ojciec, który pozostał niezauważony w domu, a następnie ukrył się w stajni. Prawie równocześnie z doprowadzeniem mojej mamy i cioci do posterunku, udałem się i ja, zatrzymując się przed kościelną dzwonnicą, skąd miałem widoczność na posterunek. W pewnej chwili usłyszałem jęki kobiet, a wśród nich rozpoznałem moją matkę. Widziałem przed posterunkiem furmanki, powożone przez miejscowych gospodarzy. Wszystkich wyprowadzono z budynku. Na pierwszą furmankę wrzucono związanego Stanisława Basaja. Na pozostałe wsadzono zabranych milicjantów oraz dwie kobiety (Adela Dąbrowska i Matylda Hryniewicz). Oprawcy dosiedli się do każdej z furmanek. Z wrzaskiem i w pospiechu, wyjechali w kierunku Małkowa. Jak zeznała jedna z kobiet, która była wieziona razem z „Rysiem” na furmance, że ostatni raz widziała go żywego w lesie małkowskim, niedaleko kapliczki św. Antoniego. Tam kobiety umieszczono na jednej furmance. Po wjeździe do lasu dołhobyczowskiego, furmanki rozdzielono. W czasie podróży przez las jednemu z furmanów (Karolowi Bardydze), udało się uciec. Kobiety zamknięto w piwnicy w Żniatynie. Zostały one uwolnione po kilku dniach przez żołnierzy Wojska Polskiego. Pozostałych, w tym Stanisława Basaja „Rysia”, zamordowano. Nigdy nie odnaleziono miejsca ich pochówku. Trzem osobom udało się przeżyć masakrę na posterunku. Gdzie są szczątki „Rysia”? Najnowsze badania źródłowe, zeznania świadków oraz dokładna ocena ówczesnej sytuacji politycznej po 22 lipca 1944 roku wskazują, że mordu dokonała uzbrojona banda UPA, a nawet przy pomocy hrubieszowskiego UB lub NKWD. W latach PRL-u stwarzano wiele problemów w upamiętnieniu tego tragicznego wydarzenia. Dopiero w połowie lat 80-tych uzyskano zgodę na postawienie pomnika obok ówczesnego posterunku milicji. W 1990 roku przy pomniku ustawiono i poświęcono krzyż. Na sandomierskim cmentarzu, w cieniu jałowca znajduje się grobowiec, w którym 21 lipca 2008 roku została pochowana Genowefa Basaj – żona Stanisława Basaja. Na pomniku, oprócz imienia zmarłej, umieszczono napis Stanisław Basaj „Ryś”. W czasie krótkiej rozmowy pani Kamila Bogowska powiedziała: - Kazałam umieścić na pomniku nazwisko ojca, aby w ten sposób mieć jego symboliczny grób. Tak bym chciała doczekać, żeby jego szczątki zostały odnalezione i z godnością pochowane.