Legitymizm. Doktryna polityczna a teologia
Transkrypt
Legitymizm. Doktryna polityczna a teologia
Legitymizm. Doktryna polityczna a teologia polityczna. Cz. I Czym jest legitymizm? Odpowiedź na to pytanie zdaje się nie byd tak prosta, jak ono samo. Niemniej jednak czuję ideologiczny obowiązek opisania, przedstawienia i w konsekwencji odpowiedzi na wyżej postawione przeze mnie pytanie. Jako legitymista na łamach konserwatywnego pisma podejmę się tego wyzwania i postaram się bardziej przybliżyd owe zagadnienie i pojęcie, zważając na obszernośd owego zagadnienia jest to pierwsza częśd tematyczna artykułu traktującego o legitymizmie. Samo pojęcie legitymizmu należy rozpatrywad na kilku obszarach znaczeniowych. I tak o legitymizmie można mówid w kontekście samej koncepcji politycznej ukształtowanej w XIX wieku, kiedy to miał byd on zasadą określającą porządek dynastyczny w monarchiach europejskich po okresie Restauracji, jak i w kontekście teologii politycznej, które to pojęcie zostanie wyjaśnione w dalszej części artykułu. Otóż, problem wyjaśnienia owego pojęcia: „czym jest legitymizm?” polega na sporze, jaki pojawia się przy interpretacji tego zagadnienia. Wieloznaczeniowośd samego legitymizmu jest tutaj kwintesencją sporu. Po pierwsze należy zaznaczyd, iż legitymizm w żadnym wypadku nie jest ani doktryną polityczną, ani też w szerszym znaczeniu: ideologią. Legitymizm nie może spełniad roli doktryny czy też ideologii z kilku bardzo prostych powodów. Otóż, legitymizm jako zjawisko polityczne ukształtował się znacznie wcześniej niż został opisany w encyklopediach, czy też w ogóle został nazwany i zdefiniowany. Legitymizm jest porządkiem sukcesji dynastycznej opartym o niezbywalne prawa naturalne charakterystyczne dla danej monarchii dziedzicznej. Legitymizm jest zjawiskiem transcendentalnym, który stworzył się poprzez naturalne uwarunkowania społeczno-polityczne, prościej mówiąc: stworzył się jakby sam z siebie. Nie można więc nazwad legitymizmu doktryną bądź też ideologią polityczną, gdyż te dwa pojęcia są wytworem ludzkiego umysłu, są tworem człowieka. W ten kanon w żaden sposób nie wpisuje się nasz legitymizm, który najpierw powstał, a potem został opisany. Ta podstawowa różnica czyni to zagadnienie niezrozumiałym dla wielu ludzi pojęciem i powoduje często błędną jego interpretację. Dlatego też, legitymizm nazwad możemy wcześnie wspomnianą teologią polityczną, a samych legitymistów nie tyle ideologiami, co po części wyznawcami. Wiąże się to z specyfiką legitymizmu, jego zasadami i prawami, jakie rządzą porządkiem w sukcesji dynastycznej, ale i nie tylko. Byd legitymistą, to znaczy byd wiernym pewnym fundamentalnym zasadom, jakie towarzyszą tej filozofii. Legitymizm jest więc nie tyle doktryną, co właśnie filozofią polityczną. Nie można jednak upraszczad w sposób, jaki to robią niektórzy badacze polityczni nazywając legitymizm po prostu monarchizmem. Legitymizm to coś więcej, niż tylko monarchizm. Owszem, on wywodzi się z pierwszego, natomiast nie jest monarchizmem sensu stricte. Czym się więc objawia? Legitymista jest bowiem wierny zasadom, które określa dany legitymizm, bowiem nie możemy mówid o jednym, uniwersalnym legitymizmie. Jeżeli legitymizm jest porządkiem sukcesji w danej monarchii dynastycznej, jest zbiorem praw i zasad, które rządzą w danej dynastii, to nie możemy mówid o legitymizmie, jako pojęciu jednostkowym i uniwersalnym. I tak legitymizm hiszpaoski nazywa się karlizmem, jak to zwykle bywa: od imienia władcy, który był natenczas prawowitym następcą tronu w danej monarchii, w tym wypadku w Hiszpanii – Don Carlos. Zgodnie z zasadą, przedstawicieli karlizmu nazywa się: karlistami. Idąc dalej, mamy portugalski miguelizm od imienia prawowitego następcy tronu portugalskiego – Miguela. Wyjątkiem jest tutaj legitymizm francuski, który mimo swej niemalże 1000-letniej historii nie wykształcił swojej nazwy. Prawdę mówiąc, nie miał też ku temu powodów, gdyż karlizm czy miguelizm powstał na fali sprzeciwy wobec walki o tron z ówczesnymi uzurpatorami przez obrooców prawowitości dynastycznej, a więc ówczesnych legitymistów. I tu pojawia się charakterystyczne dla legitymizmu pojęcie uzurpacji, a więc przejęcia władzy z pominięciem zasad porządku legitymistycznego, które może byd np. złamaniem zasady primogenitury a więc przechodzenia władzy z ojca na syna. W tym wypadku, jeżeli dany legitymizm nie określa innej drogi ku zdobyciu tronu, mowa jest o uzurpacji, a to z kolei czyni „władcę” nieważnym, a samą władzę: nieprawowitą. Jak to na legitymizm przystało, każdy rządzi się swoimi prawami i tak, np. legitymizm francuski jest w tej kwestii najbardziej „radykalny” i bezwzględny. Rządzi się bowiem zasadą wcześniej wspomnianej primogenitury według prawa saliciego, co oznacza całkowite wykluczenie z następstwa tronu kobiet. Nie pozwala on także na unieważnienie czy też pominięcie któregoś z następców, jeżeli jest on najstarszym w rodzie. Inaczej jest w przypadku hiszpaoskiego karlizmu, gdzie zasadę sukcesji określało prawo semi-salickie a także występowała możliwośd tzw. „usunięcia niezdolnego do rządzenia: w przypadku pojawienia się osoby nie powołanej, mimo, iż była ona prawowita wg porządku sukcesji. Takie prawo, było i jest wciąż krytykowane, jako „nie legitymistyczne”, a sam karlizm nie ma prawa nosid miana legitymizmu. Tak jednak nie jest patrząc na karlizm z perspektywy filozofii politycznej. Legitymizm nie jest bowiem li tylko zasadą sukcesji dynastycznej, jest czymś znacznie więcej. Jest filozoficzną i metapolityczną zasadą wierności ideom charakterystycznym, wyjątkowym i niepowtarzalnym dla danego bytu politycznego. Legitymizm poszerza pojęcie samej monarchii uzupełniając je o coś bardzo dla monarchicznej idei ważnego. Coś, co mistrz hiszpaoskiego karlizmu Álvaro d’Ors ujął w następujące porównanie: Legitymizm tkwi jak korek w butelce, który uniemożliwia ulotnienie się jej politycznych treści {tradycji} i który strzeże (custodia) autentyczności jej zawartości. Tylko kiedy butelka jest zakorkowana, wiemy, że pijemy wino markowe. W przeciwnym razie traktujemy je jako pospolite. Big Boss