isellanea - Nasza Przeszłość

Transkrypt

isellanea - Nasza Przeszłość
Ks. SEWERYN WIŚNIEWSKI
202
[1 2 ]
I
M
S
C
E
L
L
A
N
E
A
czasem p om ylić) w sądzeniu. Natomiast używano jedynego argu­
mentu złej sprawy” obelgi i brutalności (oczyw iście gdzie nie
można użyć przem ocy i siły)...”
„P ow stał kapłan katolicki i odsądził K ościół katolicki od
natchnienia i kierownictwa Ducha Św., od m ądrości i świętości,
zrobił z niego grom adę »ogłupiałych d ew otek «, uczynił go w ro­
giem oświaty, w olności, dobrobytu ubogich, a ci »k tórzy co dnia
p iją c przy ołtarzu z K ielicha m iłości« pow inni byli m ieć je j żywe
źród ło w sercu, nie poczuli żadnej obrazy za te niesłychane
oszczerstwa, serce nie zabiło im żyw iej, pierś nie podniosła się
oburzeniem — oni m ilczeli...” 33.
Biskup N iedziałkow ski był człow iekiem w ięc musiał m ieć wady
i p opełniać om yłki, ale pracą niestrudzoną całego życia dow iódł,
że miał dużo właśnie tej cnoty, która wszystko swym królewskim
płaszczem pokrywa...
Tak myślał, tworzył pisał i d rogi życia przeszedł cierniste
jed en z w ielkich polskich biskupów — postać najbardziej w y­
razista o swoistym obliczu.
33
O d p o w ie d ź na za p yta n ie ks. Fu lm a n a , „ R o la ” 1 9 0 7 n ry 15— 1 7 .
W IK T O R
B A Z IE L IC H
M A T E R IA Ł Y DO H ISTO RII S Z P IT A L A , K O ŚCIO ŁA
I P R E P O Z Y T U R Y ŚW. K R Z Y Ż A W S T A R Y M SĄCZU
Na północn o-w sch odn im krańcu miasta Starego Sącza w znosi
się ni to kościółek, ni to kaplica popularnie zwana m ylnie Św.
Florianem od figury tego Świętego um ieszczonej w p ółn ocn ej
ścianie. W istocie są to relikty i w idom y znak kościoła p od we­
zwaniem Śwf Krzyża i szpitala dla ubogich, które na tym miejscu
przed wiekam i istniały. Z ow ego szpitala śladu ju ż od dawna nic
ma nawet w pow ieści ludow ej prócz k ości napotykanych przy lada
wzruszeniu ziemi. Na m iejscu kościółka wznosi się wspom niany
„Ś w ięty Florian” , tj. kaplica Św. Krzyża. Z probostw a zaś szpital­
nego, które niegdyś tu istniało, nie ma ani śladu. Ledw o tylko
parę szpargałów z X V III w. zachow ało się wśród papierów nieg­
dyś magistrackich, ch oć w dawnych aktach i księgach w ójtow skoławniczych, zrabow anych nam przez N iem ców , bardzo często spo­
tykało się wpisy o zapisach na rzecz szpitala lub kościółka Św.
K rzyża, czy też o pożyczkach z funduszów szpitalnych lub o ich
spłatach. Rzadziej trafiało się tam w iadom ości o proboszczach
św iętokrzyskich. Istniały nadto w kasie magistrackiej oryginały
najważniejszych dw óch dokum entów pergam inow ych, tj. przyw i­
leju ksieni Derśniakówny z 21 października 1551 r. zezwalający
na utworzenie probostw a szpitalnego i dekret B artłom ieja Gątkow skiego, archidiakona gnieźnieńskiego i wikariusza generalnego
krakow skiego z 25 maja 1553 r. rozsądzający pierwszy spór o o b ­
sadę probostw a świętokrzyskiego. Oba te oryginały wraz z innym i
zrabow ali nam N iem cy, a nasze władze nie umiały p op rzeć sta­
n ow czo i skutecznie m oich zabiegów o ich zw rot *.
Na szczęście z obu tych dokum entów sporządziłem odpisy
i fotog ra fie. Zdołałem też ze starych papierzysków magistrackich
wyciągnąć jeszcze kilka starych aktów.
1
P atrz m o je „S k a rb y p isane” w tom ie H isto rie sta rosą d eck ie.
WIKTOR BAZIELICH
204
t2 ]
I
K iedy szpital ten, a właściwie dom dla ubogich, został zało­
żony i przez k ogo, o tym zupełnie nie wiem y, bo żadne nie za­
chow ały się źródła, które by o tym cośkolw iek mówiły.*
N ajdawniejsze w iadom ości o tej instytucji sięgają p ołow y X V I
stulecia, a pierwsze o niej inform acje przynosi wizytacja parafii
starosądeckiej ks. K rzysztofa K azim ierskiego z 1596 r. P rotok ół
z tej w izytacji nie był jednak zbyt dokładny. D op iero p rotok ół
z następnej w izytacji ks. Januszowskiego przyniósł całą garść
dokum entów o podstawowym znaczeniu. Ks. Jan Januszowski,
archidiakon sądeckiej kolegiaty, wraz z ks. W ojciechem P iotrow ­
skim, plebanem w M ęcinie i ks. M arcinem Serwacym z Jędrze­
jow a dokonał w izytacji parafii Św. Elżbiety w Starym Sączu
w lipcu i sierpniu 1608 r., zacząwszy ją 19 maja 2. W p rotok ole
z tej w izytacji na karcie 23 zamieścił całe brzm ienie aktu rezyg­
nacji dw óch prętów roli zdziałanego przed sądem w ójtow skoławniczym w Starym Sączu 11 lutego 1550 r. przez Z o fię Klim kową, obyw atelkę z N ow ego Sącza. Jest to w ogóle pierwszy i naj­
starszy dokum ent m ówiący o szpitalu, a zarazem i o kościółku
Św. Krzyża i zam ierzonym utworzeniu tam prepozytury. P on ie­
waż dokum ent ten dziś już nie istnieje, przytaczam go tutaj w p ol­
skim przekładzie.
T re ść
rezygn a cji
dw óch
p rętó w
ro li
p rzez
uczciw ą
Z o fię
K lim k o w ą
m ieszczkę z N o w e g o Sącza. Sąd za gajon y zo stał p rzez opa trzn ych F ilip a w ójta
za p rzysiężon ego i Jana Sza b lę, Jana P aszk a, M arcin a B u czk a, M acieja Św ieszk a , K le m e n sa
H e rb o cza n a , Jana B u rnaka i M acie ja
Ściółk a
ław ników
zap rzy­
siężonych w dniu 18 lu teg o R ok u P ań skiego 1 5 5 0 . W o b e c tegoż sądu ga jn ego
osobiście
stojąc
uczciw a
Z o fia
K lim k o w a
z N ow ego
Sącza
nie p rzyn iew o lon a
ani zm u szon a, całkiem zdrow a i w ładająca ro zu m e m , a k ieru jąc się zbaw ienną
radą sw oich, sw obodnie
ności
dla
zbaw ienia
i pu b liczn ie
duszy
sw ojej
i
zezn ała,
sw oich
że
zap alona
b lisk ich
i
żarliw ością
krew n iak ów
p o b o ż­
oraz
dla
B oga d ała, darow ała k ośc io ło w i Św. K rz y ża w Starym Sączu na za ło że n ie p re­
p ozytu ry
kościo ła
szp italn ego
tegoż
Św.
K rzyża
św iętej pam ięci Jana B a rw ack iego , brata sw ego
dwa
p ręty
roli
po
śm ierci
ro d zon eg o, na siebie praw em
n aturalnym p rzy p a d łe g o , leżące z je d n e j strony Jana K a w y N
i Z o f ii W itu lk o w e j
z d ru giej stro n y, k tóre to dw a pręty ro li p rzerzeczon a Z o fia K lim k o w a przez
op a trzn ego Jana
Szablę przysiężnik a
w praw ie sied zącego, opiekuna
i p ełn o­
m ocnika sw ego z prawa je j p rzyd an e go, rezygn u je i zapisuje tak d łu g o i sze­
roko
ze
w szystkim
pra w em ,
w ład ztw em ,
w łasnością,
b lisk o ścią,
ja k
sam a
je
m iała i trzym ała , nic z praw a, w ład ztw a, b lisk o ści i w łasności nie p ozostaw ia­
jąc
sobie
i
sw oim
2
P ro to k o ły
w K rak o w ie .
sp ad k o b iercom ,
p an om
z w izy ta cji biskupich
ła w n ik om
zostaw iając
prze ch ow u je
A rch iw u m
p am iętn e.
M e tro p o lita ln e
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄCZU
[3 ]
205
Zapisująca była w ięc z pochodzenia starosądeczanką, ch oć
mieszkała w N owym Sączu, a je j panieńskie nazwisko brzm iało
Barwacka, od czego później poszło znane w N owym Sączu nazwi­
sko B arbacki, wsławiony zwłaszcza przez artystę malarza słyn­
nego portrecistę oraz aktora i społecznika w ielce ofiarnego.
K ościółek Św. Krzyża istniał zatem już 1550 r., ale nie było
jeszcze wtedy probostw a szpitalnego, lecz sam szpital bezwarun­
k ow o w tym czasie już istniał, skoro noszono się z myślą założe­
nia szpitalnej prepozytury.
Niebawem , jeszcze tego samego roku nastąpiła druga daro­
wizna na ten sam cel. Oto w dniu 1 sierpnia w ykonaw cy testa­
mentu ks. Jakuba, plebana z B arcic zeznali przed starosądecką
ławą darowiznę chmielnika na ufundowanie prepozytury szpi­
talnej 3.
'
Drugim ofiarodaw cą był zatem także starosądeczanin, czło ­
w iek na pow ażnym stanowisku, który umierając, zobow iązał egze­
kutorów swej ostatniej w oli do zdania na fundusz zam ierzonej
p repozytury swego chmielnika. M iędzy tym i egzekutoram i był
Jan, rządca z B arcic, należących wówczas jeszcze do klarysek sta­
rosądeckich, Jan Sito, rajca starosądecki oraz dw óch plebanów :
starosądecki Jan i biegonicki H adrian. W m iędzyczasie zmienił się
też skład ławy w ójtow skiej i sam w ójt, którym jest teraz Jan
Szabla, z zaw odu szewc.
Następnym, trzecim z rzędu ofiarodaw cą był ksiądz P iotr
Śliwka wraz z matką swoją, uczciwą Barbarą Śliwczyną, którzy
aktem zdziałanym przed sądem w ójtow sko-ław niczym 25 sierpnia
1551 r. darowali 4 pręty roli na fun dację prepozytury szpitalnej.
Tak w ięc mnożą się zapisy na utworzenie prepozytury szpi­
talnej i do dotychczasow ych skrawków przybył znaczniejszy ka­
wałek roli i dwa chm ielniki, k tórych właściwym ofiarodaw cą był
ks. Śliwka, praw dopodobnie jeden z mansjonarzy czy w ikarych
parafialnych.W ystępująca w akcie matka jego daje właściwie tylko
zezw olenie i rezygnuje ze swego prawa bliższości. Na utworzenie
prepozytu ry to jednak jeszcze m ało. Przyszły proboszcz pow inien
m ieć tyle, aby z doch od ów m ógł jako tako w yżyć. Utrzymanie
ubogich p odop ieczn ych w idocznie jest ju ż dostatecznie zapew ­
nione, bo w dotychczasow ych aktach nie ma o tym m ow y, jest
zupełnie głucho. Pośrednio tylko wnioskujem y z nich, że szpital
już istnieje.
Teraz występuje największy i głów ny ofiarodaw ca M ikołaj H i­
p olit, starosądecki mieszczanin, a zarazem rządca klasztoru kla­
rysek w Łącku i dzierżawca Strzeszyc. Nie ma w ątpliw ości, że
jego darowizna wyprzedziła zapis rajców m iejskich, chociaż sam
akt został zdziałany przed ławą d opiero 15 lutego 1552 r. W ch o­
3
Y is ita tio
D ecanatus Sandecensis 1 6 0 0 k . 2 3 .
WIKTOR BAZIELICH
206
[4 ]
dziły tu w grę zapewne jakieś trudności natury form alnej. W akcie
tym m ówił H ipolit, że chcąc zaradzić zbawieniu duszy sw ojej
i swoich rodziców i krewniaków obecnych i przyszłych, postano­
wił założyć i uposażyć prepozyturę przy kościółku i szpitalu Św.
Krzyża i w tym celu zakupił od uczciw ych K ordu li i Anny Zem brków ien dwie p ółćw ierci roli wraz z ogrodem , lub chm ielnikiem
za 40 grzywien.
P o H ipolicie, który już w tedy uważany był za głów nego o fia ­
rodaw cę, gdy pierwsza inicjatywa wyszła praw dopodobn ie spośród
mieszczaństwa. Do ofiarodaw ców przyłączyli się pod koniec roku
rajcy m iejscy, którzy stanąwszy 28 września 1551 r. przed ławą
zeznali następujący zapis, który podaję w polskim przekładzie we­
dług tekstu zapisanego w p rotok ole w izytacji ks. Januszowskiego:
M y J aku b , b u rm istrz, M ik o ła j P e m p era , P aw e ł Ic za k i Jan B u rn a k , rajcy
u rzędu jący i starzy m iasta Starego Sącza w szystk im i k ażd em u z osobna ob ec­
nym
i
treścią
p rzy szły m ,
je g o
tro sk liw ym
k tórzy
o zn ajm ia m y
um ysłem
niniejsze
i
do
pism o
m ają
n iew ą tp liw ej
zo b aczyć,
w iad o m o ści
k om u
p rz y n a le ży ,
p o d a je m y ,
iż
w idząc
liczne różne b raki uciążliw ości i ucisk i, k tó ry m i ub od zy
p rzeb y w a jący w ub ieg łych
niek tóry ch
czasach w szp italu
Św. K rz y ża
i sw oje
ostatnie dni spędzali przez spow iedź i zażyw anie czcigod n ej E u ch a rystii przez
K o m u n ię
i w iatyk
tego
zb aw ien n ego
dzić
tem u
ich
z p ow od u
ciągłej
dob ro d ziejstw a
i ustaw icznej
n ieob ecności k ap łan a
b yli
p ozb aw ien i i u trudzeni, pragnąc w ięc
b rak o w i i za op atrzy ć
ich
zb aw iennie
oraz
dostarczyć
zara­
im
po­
m ocy aby po w ieczne czasy o k ażd ym czasie i go d zin ie za dnia i w n ocy ob ec­
ność
k ap łan a
stałym
tam
za m y słem
m ieszk a jącego
p op rze d zon ym
m ie li
w
d ojrza łą
sąsiedztw ie,
radą
my
w szyscy
w spom niani
je d n o m y śln ie
rajcy
d ajem y
i o d stęp u jem y i chętnie bez żadnego odw ołania z czystej żarliw ości i n a bo żeń ­
stwa
w
dla
im ienia
stronę
B o że g o
N ow ego
Sącza
dajem y p la c
m iędzy
m ięd zy
dom em
drogam i p u b liczn ym i
M acieja
a z dru giej strony tego ż szpitala leżący —
z
Z aktu tego poznajem y skład urzędu radzieckiego z burm i­
strzem Jakubem na czele. W akcie tym ustalono na przyszłość, że
H ipolit jako największy i głów ny ofiarodaw ca, będzie pierwszym
patronem , a po jego śm ierci prawo patronatu przejdzie na urząd
radziecko-burm istrzow ski, który prawa swe będzie w ykonyw ał za
zgodną uchwałą wszystkich swych członków . A zatem do obow iąz­
ków tego urzędu, który zapewne musiał też dbać o utrzymanie
swych podopiecznych , przybył jeszcze patronat, wyrażający się nie
tylko w prawach lecz i w obow iązkach utrzymywania kościółka,
dostarczanie mu potrzebnych rekw izytów i param etrów oraz
czyszczenia go i pokonywania wszelkich napraw tudzież och ron y
prawnej jego majątku itp.
Za głów nego fundatora uznany został w ięc M ikołaj H ip olit
m im o że obie półćw ierci roli i chm ielnik d opiero w następnym
1552 r. prawnie zakupił. P raw dop odobn ie w ięc były jakieś przesz­
k ody o k o ło sporządzenia kontraktu, a same nieruchom ości za­
pewne oddał szpitalowi ju ż w ubiegłym roku, skoro rajcy w akcie,
zdziałanym przed ławą z końcem września 1551 r., nazwali H ip o­
lita głównym ofiarodaw cą i z tego tytułu oddali mu pierwszeństwo
patronatu dożyw otniego.
Istniał zatem już plac p od budow ę probostw a, grunty i ogrody
z chm ielnikam i. Teraz trzeba było uzyskać pozw olen ie i zgodę
właściciela miasta, tj. klasztoru klarysek. Ksienią była w 1551 r.
Barbara Derśniakówna i ona to 21 października tegoż roku w y­
stawiła w form ie przyw ileju następujący dokum ent, dotychczas
nigdzie nie drukowany, p odaję go w ięc w d o d a tk a ch 5, a w p o l­
skim przekładzie brzmi on następująco:
dążącym i
je d n e j
strony,
207
W
im ię P ań skie A m e n . P on iew aż w szystk o, co w czasie się d zie je i c zy n i,
z p o stę p e m
czasu
ulega
zw yk le
za p o m n ie n iu ,
je ś li
nie
je st
stw ierd zon e
pu­
zbudow ania i za łożen ia dom u
bliczn ie p ism em , d latego m y, Barbara D e rśn iak ów n a , siostra regu ły Św. K la r y ,
i m ieszkania dla kapłan a czyli p re p o zy ta , k tóry to p re p o zy t stale tam m iesz­
k lasztoru w Starym Sączu k sieni w raz z cały m tegoż k lasztoru Z g ro m a d ze n ie m
k ając sakram en tów kościeln ych tym że
dla
L ąkaw y
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄCZU
[5 ]
ub ogim
p rzeb y w a jącym
w szp italu tym
w szystk im
i p oszcze góln ym , k tórzy
o tym
p ow in n i będą
w ie d zie ć, treścią
ni­
go rliw iej i c h ętn iej b ęd zie u d ziela ł, że w treści założenia b ęd zie to obszerniej
n iejszego
i szerzej u ję te . P atron em
m ąż M ik o ła j Ip p o lit, obyw atel są d eck i, dzierżaw ca nasz w S trzeszy ca ch , za p a ­
sław etny
S trzeszyc,
i
p ow ażn y
p o w in ie n
pan
b yć
tej p re p o zytu ry i k o lla to re m
M ik ołaj
za
H ip o lit,
w szelką
naszą
zarządca
zgodą
i
ja k o głów ny fu n d a to r
w
Ł ąck u
p raw em
i
dzierżaw ca
patron a tu
tejże
p rep o zytu ry b ęd zie się cieszył d op ó k i b ędzie ży ł. P raw o to w sp om niani rajcy
m iasta
Starego
Sącza
dochow ać
i
w yraźnie
d otrzym ać
ob iecu jem y
zg od n y m i
ch ęciam i. P o zejściu je g o n atom iast praw a prezen ty tejże p rep o zytu ry obecni
zaznaczam y
i
do
n iew ą tp liw ej
w iad o m o ści
p o d a je m y ,
że
sław etny
lony gorliw ie p ob ożn ością, pragnąc op a trzy ć na p rzyszłość duszę sw oją i sw o­
ich
b lisk ich
w ieleb n ego
ob ecn ych
k siędza
dow ać i ob d arzyć
i przyszłych , p osta n ow ił
Jana
z B rzesk a, pleb an a
i za m ierzy ł
naszego
w
p roboszcza, k tó r y m ia łb y się troszczyć
za
zg od ą
Starym
S ączu
o ud ziela n ie
i
w olą
u fu n ­
sakra­
m en tów u b og im w szp italu Św. K rz y ża m iasta Starego Sącza za le g a ją c y m , k u ­
ra jcow ie i istn ieją cy w czasie ich spad k o biercy będą m ie ć i p osiad ać. Ci m ęża
pił i p rzygo tow ał rolę z ch m ieln ik iem za 4 0 grzyw ien m on ety i liczb y w K r ó ­
zd atn ego
lestw ie P o lsk im
i p rzy k ła d n e g o ,
aktu aln ego
p rezen tow ać w ed łu g swej u chw ały. W
kapłan a
pan ow ie
4
Św. W a c ła w a
R ok u P ań skiego
w ieczyście
będą
dow ód tego p ieczęć m iasta naszego od­
ciśn ięto na n in ie jszym . D zia ło się i dano w Starym
d zień
rajcy
1 5 5 1 4.
Y isita tio D ecanatus Sandecensis, 1 6 0 8 , p a g . 2 5 .
Sączu we w torek
ob ieg m a ją c e j, na
cam i za je d n o m y śln ą
zgodą
całego
za łożen ie
p robostw a. B u rm istrz 'za ś
p osp ó lstw a
m iasta
naszego
Starego
z ra j­
Sącza,
w sana
5
D o d a te k . P ergam in ow y orygin ał zn ajd o w a ł się w p osiad an iu m a g istra tu ,
lecz w 1 9 4 4 r. w yw ieźli go N ie m c y .
WIKTOR BAZIELIC1I
208
p ow od o w a n i
starannym
łaskaw ością
u m ysłe m ,
że
w zględ em
w ielu
szpitala
ubogich
we
[6 ]
w sp om n ia n ego,
w sp om n ia n ym
p iln ie
szp italu
zw ażając
p rzeb y w a­
ją cy ch z p ow od u b raku kapłana w czasach ub ieg łych sch od ziło ze św iata i do
tego
czasu
tyk u
zb a w ien n ego.
schodzi bez sp ow ied zi i c zcig od n e j
zbaw ienia
A
zaradzić
chcąc
i
dla
nich
za op atrzy ć
tem u
ich,
aby
E u ch a rystii, a także bez
b rak o w i
po
rzeczy
w ieczne
w ia­
k on ieczn y ch
czasy
o
k ażd ej
do
p orze
i godzinie za dnia i w nocy m ie li w sw oim p o b liżu obecnego k ap łan a, n ie od ­
m iennie
i
po
u p rzed n im
d ojrza łym
n a m yśle,
je d n o g ło śn ie
d ali
bez
żadnego
odw ołania i z czystej gorliw ości o cześć B oską darow ali p lac m ięd zy d rogam i
p u b liczn ym i w stronę
kaw y
i
z
urządzenie
dom u
i
je d n e j
stale
p ew niej
N ow ego
stro n y
dom u
a z
i
Sącza dążącym i i m ięd zy
dru giej
m ieszkania
m ieszk a jąc, tym że
u d zie la łb y
sam ego
dla
kapłan a
u bogim
sakram en tów
szp itala
w
czyli
szp italu
K o śc io ła .
d om am i M acie ja
leżący,
p re p o zy ta ,
O p ró cz
tego
K lim k o w a ,
ob yw atelka
w sp om n ia n ej
w ieleb ny
fu n d a c ji
ksiądz
ch m ieln ik i
dla
P io tr
w yżej
N ow ego
dała,
Sącza,
darow ała
Śliwka
w raz
w spom nianej
dw a
i
z
m atką
fu n d a c ji
sądu g a jn ego p o w zd a ł. P ro szon o nas ze
łaja
Ip p o lita ,
rajców
...
[trzy
p ręty
w obec
słowa
ro li
sądu
sw oją
d a ł,
k tó ry
w
tym
tym
piln iej
w ieleb ny
ojco w izn y
cztery
tak
ro li
i
dwa
Im ię
naszej
p ow ie rzo n a ,
B oga
biskup
B ożą
k ra k ow sk i
um ocow ani
o
ile
m o że m y ,
nie
b y ła
odciągana
od
zb a w ien ia,
p raw o
patron a tu
i
p rezen ty.
My
zatem ,
p rośbę ja k o p ob ożn ą, uczciw ą i b ogo­
ustaw ały
w
p o p ieran iu
ich
ze w szystkich
nie
pism o
duszy
d o jd z ie ,
d on osim y,
że
gdy
sąd eck i, rządca w Ł ąck u
sław etn y
i
i dzierżaw ca
uczciw y
dóbr
M ik o ła j
Strzeszyce
sw o je j
tudzież
rod ziców
sw oich
i
sw ych
krew niak ów
i za m ierzy ł
za łożyć
i uposażyć
i przyszłych , p osta n ow ił
spraw ow ał o p iek ę nad u b og im i w szp italu Św . K rz y ża w Starym
brata
F ran ciszk a
L ism anina
i
k o rcy re jc zy k a ,
p rzyzw o len iem
p ro fe so ra
w ieleb n ego
Pism a
św .,
ojca
pro w in cji
P olski i Czcch m inistra i generalnego kom isarza przełożon ego naszego, n ieod­
ra­
p re p o zyta ,
Ip o lit,
klasztoru
S ączu , za p alo n y gorliw ością nabożeństw a p ragnąc zap ew n ić
i zg o d ziły śm y
zgodą
aby
zem i poszczególn ym ob ecn ym ja k i p rzyszłym , k tórym do w iad o m o ści n in ie j­
b ojn ą, je d n o zg o d n y m zezw olen iem d ozw o liłyśm y na w szystko to p ow yże j om ó­
za
sił,
oraz św iętob liw ie się
w ione
tu d zież
po­
o d b yw ają, p rzyn o siły zasługę tym że w niebie w iekuistą. P rzeto w szystk im
Starego
się p rzy c zy n ia ją , nie
w Starym
się
a
Sącza,
naszego
na
jesteśm y
dla ty c h r z e c z y ,, k tóre tu na ziem i p o b o żn ie i nabożnie
szego
czasy
łaski
żego
sze
w ieczne
z
łaskaw ością
M ik o ­
m ieszczanin
po
za
b ożn e śluby w sze lk ie go ro d zaju i p ro śb y , k tó re obecnie do chw ały im ien ia B o ­
się cieszył pra w em patron a tu i p re z e n ty ; po śm ierci zaś je g o rajcy m iasta na­
m ieć
A n d r z e j8
Skoro
w U rz ę d zie P aste rsk im , zaw sze na duszy naszej le ż a ło , aby T rzo d a B o ża trosce
w aru n k iem , że sam Ip p o lit ja k o głów ny fu n d a to r do końca sw ego życia będzie
będą
am en.
p am ią tk ę.
w obec
b yśm y d o zw o liły uczn ić tego rodzaju fu n d a c ję i żeb yśm y p o tw ierd ziły ją z tym
p rzyzw a lają c łaskaw ie na tego rodzaju
P ań sk ie
rzeczy
sam o
m iasta
i
dla
P on ad to
W
w ieczną
strony p ow yże j w sp om nianych
za tarte]
darow ał
sw o je j
zdała.
p ręty
Zupełnie mylne jest zatem twierdzenie ks. Załęskiego, że
„1661 r. (!) ksieni D orota (!) Derśniakówna szpital i kościółek
Św. Krzyża funduje, osadza przy nim kapelana” , co niemal d o ­
słownie pow tórzył za nim St. R o s ó ł 7.
Teraz brakow ało jednego tylko jeszcze aktu, tj. zgody biskupa
ordynariusza krakowskiego. Postarał się o to zapewne sam główny
fundator jak i urząd radziecko-burm istrzow ski. M ożliw e, że i ksie­
ni przyczyniła się do tego. Ordynariuszem krakowskim był
w ow ych latach A ndrzej Zebrzydow ski. P rotok ół w izytacyjny ks.
Januszowskiego zapisał rów nież i ten dokum ent. Powtarza on
wszystkie p rzytoczone już dokum enty i obwarowany jest klauzulą
notarialną. Tekst jego łaciński podaję w dodatkach, a poniżej tu­
taj przekład polski:
o j­
uczciw a pan i Z o fia
gajnego
209
niegdyś
ch m ieln ik sw ojej
p re p o zytu ry. T a k że
Ł ę-
w ybud ow an ie
p rzeb y w a jącym
ksiądz J aku b , p leb an w B a rcicach , lego w a ł testam en tem
cow izn y, dla utw orzenia w spom nianej
na
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄCZU
[7 ]
zb a w ie­
obecnycli
k tóry
by
Sączu le żą ­
cych i w tym celu k u p ił i p rzy g o to w a ł dw ie p ó łćw ie rci ro li z og rod em
czyli
ch m ie ln ik ie m za czterd zieści grzyw ien u u czciw ych K o rd u łi i A n n y Z e m b rk ó -
w oła ln ie dop u ściłyśm y i n in iejszym p ozw a lam y. A b y śm y zaś za słu żyły stać się
w ien w celu założen ia i uposażenia rzeczon ej p re p o zy tu ry . B u rm istrz zaś w raz
uczestn iczkam i tego pob ożn ego
z ra jcam i m iasta w sp om nianego S tarego Sącza p oruszeni ży czliw o ścią rów nież
w szystkie
dzieła
u Boga w szech m ocn ego, n agradzającego
dobre u czy n k i, p re p o zyta , ja k ik o lw ie k kied y ś b ę d zie, ze w sp om n ia­
ku
tem u
p rzerzeczon em u
szp italow i i ub ogim
tam że
leżącym , aby
w ygod n iej
nych ról i zagród i z w szelkich innych naw et w p rzyszłości d o om aw ia n ej p re­
i p iln ie j b yli za op atryw an i p rzez p re p o zy ta założon ego i w yzn aczon ego, d aro­
p ozytu ry w ja k ib ą d ź sposób n ależących, czyn im y w oln y m i w y ję ty m od w szyst­
w ali i w ieczyście
kich
N ow ego Sącza a d om em M acieja Ł ąk aw y z je d n e j stro n y, z d ru giej zaś tego ż
czyn szów
daw an ych
zw ykle
nam
i
Z grom a d ze n iu
naszem u.
D la
w iary
za pisa li p lac
sw ój
w łasny
m ięd zy
drogam i
zd ą ża jącym i
do
i św iadectw a tego w szystkiego przyw iesiłyśm y nasze p ieczęcie. D zia ło się i da­
szpitala
no w ro zm ów n icy w ięk szej kla sztoru naszego. W
rzonego i ozn aczo n ego także z ogrod em na ty m że pla cu istn ie ją cy m , nic zgoła
bliższy
po
św ięcie
Św. G alla
R ok u
P ań skiego
Starym Sączu we w torek naj­
1551.
W
ob ecności w ieleb nego
leżące w całej szerok ości i d łu g ości tego ż p la cu , zdaw na ju ż w y m ie ­
nie za b ierając, a to dla zb ud ow ania
K ościo ła tego p rzy tym że szp italu ta k , aby żadne zaniedban ie w trosce o u b o ­
O ra cza, Jana B u rn a k a , rajców
leżak a
u rzędu jących tu­
stale
przebyw ać
w
ty m
szp italu
dla
udzielania
bę­
D zw on n ik a , Jana
Ż y ły , J ana
i
p re p o zy t p ow in ien
dzie
dzież T om asza Szura i Paw ła
zaw sze
d om u , w k tórym
księdza Jana z B rzesk a, p leb ana naszego w Starym Sączu i opa trzn ych Jakuba
sak ram en tów
i in nych w iary g o d n y c h 6.
8 P atrz d od a tek I. O ry gin a ł perg am in ow y
Starego S ą c z a ; w yw ie źli go N iem cy w 1 9 4 4 r.
p rzech ow yw ała
K asa
M iejska
7 Z a ł ę s k i, Św . K inga i j e j
k la szto r i m ia sto S ta ry Sącz, s. 1 0 .
8 D o d a te k II .
— Nasza P rzeszłość T . X I V
k la szto r,
s.
101;
R o s ó ł,
S.
K in g a ,
je j
210
WIKTOR BAZIELICH
gich
z je g o
rego
Sącza
żeństw a
stro n y nie za ch od ziło. W ie le b n y
w raz
z uczciw ą
za grzan y , cztery
B arbarą
p ręty
ro li
[8]
zaś ksiądz P io tr Śliw ka
m atką
sw oją
razem
p odo bn ą
z dw om a
ze Sta­
gorliw ością
ogrod am i
lub
n a bo­
ch m ie ln i­
i w reszcie p la c p o d d a je m y w oln o ści K o ś c io ła , a w je j spraw ach nie in n y , ja k
ty lk o
do
d uchow nego
sądu m a b yć
rekurs. A b y
zaś w yżej
rzeczona
nagroda
je g o p o b o żn e g o d zieła p rzez B o ga N a jle p s z e g o N a jw ię k sze g o n a stę p ow ała, p o ­
kam i sw ojej ojco w izn y , z je d n e j strony u czciw ego K le m e n sa z dru giej zaś Sta­
stan aw iam y
nisław a D ra p a ły , leżące, dla tw orzon ej i u posażan ej p rep o zytu ry d a ł, darow ał
istn ieją cy
p ow in ien i zob ow iązan y b ę d zie c iężary
i p o w ieczne czasy zrezygnow ał. U czciw a zaś Z o fia K lim k o w a , m ieszczk a z N o ­
fu n d atora
w sp om n ia n ego
w ego Sącza, zagrzana tak sam o n abożeństw em
ku rzeczonem u szp ita lo w i, dwa
i św ięta ub og im tam że p o zo sta ją c y m k azał sło w o B o że . P o k azan iu zaś p o w i­
p ręty roli z je d n e j strony uczciw ego Janc Ł ąk aw y, z d ru giej zaś Z o f ii W itu l-
nien zach ęcić ubogich do w sp óln y ch m o d łó w za nas i za fu n d atorów tej P r e ­
k ow ej
p o zy tu ry . D a le j
leżące, p o
śm ierci niegdyś Jana B a rw a c k ie g o , b rata
sw ego
ro d zon eg o,
i za rzą d za m y, aby k ażd ora zow y
i ra jców
p re p o zy t
w sp om n ia n ych .
pow in ien co ty d z ie ń
obecny
i w
te sp ełn iać
przyszłości
zg od n ie z w olą
P ierw sze, aby
w
niedziele
od p raw ić dw ie m sze, pierw szą w p ią tek
na nią p rz y p a d łe g o , na założen ie i stw orzen ie rzeczon ej p rep o zytu ry Św . K r z y ­
p ok o rn ie o M ę ce P ań sk iej i o p ięciu c ierp ien ia ch Św iętej D ziew icy M ary i oraz
ża w S tarym Sączu d ała, zapisała i w ieczyście zrezyg n ow ała . C zcigodny w resz­
za
cie
z m o d ła m i za zm arłych fu n d atorów i za grzech y m ężczyzn —
J aku b ,
p leb an
w
B a rcicach , p oru szo n y
zw yczajną
życzliw ością
w zględ em
d o b ro d zie jó w ,
drugą
w
sob otę
o
W n ie b o w zię c iu
Ś w iętej
D zie w ic y
M ary i
i to p o w ieczne
rzeczonego szp itala, ogród czy ch m ieln ik sw ój w Starym Sączu z je d n e j strony
czasy p re p o zy c i istn ieją cy w tym czasie m ają od czytyw ać ich treść. P on iew aż
P io tra
je d n a k w sp om n ia n ego p rep o zyta ustanaw iam y i zak ład a m y na ziem i m ia sto w e j,
K u lik a ,
a z dru giej
Stanisław a
B a silich a
na
czon ej p re p o zytu ry szpitala Św. K rz y ża w Starym
n ie , i przez egzek u toró w
za łożen ie
w ie le k ro ć
row izna rzeczon eg o
p od p ieczęcią
sanych
rze­
Sączu lego w a ł te stam en tal-
sw oich w ew n ątrz spisanych zarząd ził za p isa ć i zre ­
zy gn o w a ć, ja k zapisujący i rezygnu jący role te , o g rod y , ch m ie ln ik i, ja k
w yżej placu szerzej o ty m
i d a­
m ów ią i zezn ają. Co w szystko
R ajców i Sąd u gajn ego m iasta S tarego Sącza, p rzez w y że j op i­
w ó jtó w
o d p raw ion e,
słow a d o słow a na stęp u ją
nam
zo stały
p rz e d ło ż o n e ,
których
b rzm ien ie
od
i są ta k ie :
Po
k tórych
M ik o ła ja
d ok u m en tó w
Ip o lita
w ieczystą
fu n d atora
p rep o zytu rę
w
p rze d łoże n iu
z
n a le żn y m
Szp italu
ze
stro n y
rzeczon eg o
w staw ien n ictw em
Starego
Sącza
za łożyć
p o p r ze d n io
p ro szon o
i
nas,
aby
w sp om niane
ro le
i p la c, o g rod y , ch m ie ln ik i rzeczone d o te j P re p o zy tu ry , lub sam em u P re p o zy ­
tow i, ja k ik o lw ie k w czasie będzie istn iał, dodaw szy
ma
p e łn ić ,
ab yśm y
zw oln ie ń K o śc io ła
nością
p ro śbę
ogrody
oraz
tę
pow agą
naszą
zw yczajn ą
ob ow ią zk i, ja k ie P re p o zy t
ze ch cieli
w cielić
i
w łączy ć
do
od św iadczeń. M y zaś, w id ząc słuszność i nie obcą na bo żi
zg adzając
się
c h m ie ln ik i przez
łaskaw ie
niego
z
tym
k u p ion e
w szystk im ,
i p rzygo tow an e ,
rzeczone
role
tu d zież
p la c
z p o zostałym i n ieru ch om ościam i darow ane i zd a n e, ja k w yżej szerzej opisano.
Z w racając
się
następnie
u w ażali, że m a ją
w term in ie
ow ym
przeciw
sw ój in teres
ani nie
w szystkim
w ty m , co
razem
w y że j
zjaw ił się, ani się
nie
i p oszcze góln ym , k tó rzy b y
p o w ie d zia łe m ,
a sk oro
n ik t
sp rzeciw iał, uw ażaliśm y
za
słuszne u tw o rzy ć tę P re p o zy tu rę , ja k te ż w im ię B o że tym tu ta j d o k u m e n te m
naszym tw orzym y ją , za k ład a m y , a ro le , ogrod y i ch m ieln ik i tu d zież p lac w y­
żej rzeczony
wieczne
i w cielan y
chcem y aby p re p o zyci k ażdorazow o
d o w oln o ści kościeln ych
czasy w łą c za m y , p o sta n aw ia jąc, że
i rzeczonej
rzeczon e
ro le,
P rep o zytu ry
po
og rod y , c h m ie ln ik i
istn ieją cy czyn sze, d ziesięcin y , osp y , k o n ­
try bu cje i w szystk ie inne p o d a tk i tak kró lew sk ie ja k i m iejsk ie ja k im k o lw ie k
b ąd ź
słow em
nazyw ane
z
ró l,
o g rod ó w ,
ch m ieln ik ów
w yżej
w sp om n ia n ych ,
k tóre starym zw yczajem zw ykle się p ła ci i d a je , zob ow iązan i są uiszczać. P ra ­
wo
zaś
p atron a tu
tejże
P rep o zytu ry
ch ce m y,
aby
do
rzeczon eg o
M ik ołaja
Ip o lita , głów n ego fu n d a to ra , d op ó k i b ędzie ż y ł, je m u się p atrzyło i do niego
n a leżało. P o
(Tu następują teraz wpisy: a) aktu darowizny Z. K lim k ow ej,
b) legatu ks. proboszcza barcickiego Jakuba, c) darowizny ks.
Piotra Śliwki i jego matki Barbary, d) darowizny M ikołaja H ip o­
lita, e) darow izny rajców oraz zastrzeżenie dla nich patronatu. P o
tym wszystkim dalszy ciąg aktu biskupa Zebrzydow skiego o p o ­
wiadał dalszy przebieg sprawy, m ianow icie w przekładzie polskim ).
i
211
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄCZU
[9 ]
śm ierci
zasię
je g o
dla
b urm istrza
i rajców
Starego
S ącza, ja cy
będą istn ie ć, p raw o patron atu i p re ze n ty te jż e rzeczonej P re p o zy tu ry chcem y
zach ow ać
i za p isu jem y
zgodnie
z w olą
w sp om n ia n ego
fu n d a to ra , n ad ając
im
p ełn ą w ład zę i praw o prezen tow an ia na rzeczon ą p rep o zytu rę ile razy będzie
w olna czy to przez ustą p ien ie, czy też p rzez śm ierć, czy w reszcie p rzez ja k ib ądź
in n y
nego
i
w
urząd
sposób
nam
i
p rzyk ła d n e go
a
p rze d staw ią ,
a
n a stęp co m
naszym
d ośw ia d czon eg o
n iem n iej
na
tę
k ażd ora zow ym
dla
k a p ła n o m
ustanow ienia
P re p o zy tu rę
i
przez
god­
w prow ad zen ia
nas
ustanow ioną
w spom niany M ik o ła j Ip o lit p re ze n tu je w ie le b n e go k siędza P io tra Ś liw k ę, w ięc
u w ażam y za
go d n e
ustanow ienie
głow ę je g o
ustanaw iam y
rzając m u
o p ie k ę
nad
go , ja k
też p rzez
go i w p row ad zam y
duszam i
i
rządy
nad
w łożenie
n in ie jszym
w
spraw am i
rąk
naszych
na
im ię B o g a , p ow ie ­
d u ch ow ym i
i
d oczes­
nym i te jże P re p o zy tu ry , otrzym aw szy od n ie go za d atek posłuszeństw a dla nas,
pow ażania
nej
i n iep ozb yw an ia
osobistej
p rzysięg i.
A
d ób r rzeczon eg o
zatem
w am
k ościo ła
w ie le b n y m
p rzez złożen ie
w ikarym
zw y c za j­
Starego
Sącza
i w szystkim o b e cn ym w im ię św iętego p osłu szeń stw a i p od karą e k sk om u n ik i
n a k azu jem y , ab yście, ile razy p ow ażan y P io tr Śliw ka od was zażąd a, albo ile
razy słow n ie b ę d zie zażąd any realnie i a k tu aln ie d o ob jęcia w sp om n ia n ej P re ­
p o zy tu ry , w p row ad zicie
go i z d och o d ów
je j
nak ażecie
zdać
rach unek
przez
ty c h , d o k tó r y c h to n a le ży , a w y sa m i, na ile w as s ta ć , d acie od p o w ie d ź. D la
wiary w te w szystk ie i p oszczególn e
spraw y ja k o te ż dla
św iadectw a
te g o , co
się
w y że j p o w ie d z ia ło , tę oto naszą k artę je j za łożen ia k azaliśm y napisać
*
.
,
.
.
i przez notariusza naszego pod p isać oraz p ieczęcią naszą przez zaw ieszenie
utw ierd zić k a z a liśm y . D z ia ło się i w yd an o w K ra k o w ie w p ałacu n a szym R o k u
b ań sk ie go
ciego
1551
P ap ie ża
w
now ą
naszego
in d yk cję
rok u
P o n ty fik a tu
d ru giego
dnia
O jc a
Św iętego
śro d ow ego
Juliusza
je d e n a ste go
T rze­
m iesiąca
grudnia,
w obec
S zlom ow sk iego
tora
[10]
WIKTOR BAZIELICH
2J2
spraw
W a le n te g o
obecnych
pałacu
z
tam
W ie le b n y c h
gn ieźn ień sk ieg o,
n a sze g o ; Jakuba
G łę b o k ie g o ;
i
szlachetnych
k ra k ow sk iego ,
Jana
pan ów
p ozn ań skiego
L ab ie n iow sk ie go , p leb ana
K a łu sk ie g o
i
W o jc ie c h a
Stanisława
k a n o n ik a ,
audy­
w B o d za n o w ie :
P ru szk ow sk ie g o,
na­
szych no tariu szy , oraz innych bardzo liczn ych św iadków p ow yższy ch czynności
god nych w iary i m nie Jana Eliasza Ż ard eck iego de Ż e rd k i, d ie ce zji gn ieźnień­
skiej k leryka św iętego ap ostolskiego i rzym skiego pisarza ak tów i tego rodzaju
c zyn n ości,
p ow yższy m
ścieln ej
szałem
p on iew aż
w raz
ob ecny
b yłem
w szystkim
p rzyp isan ia , ja k
w yżej
opisan o, ob ecny
to w szystko. D la te g o też n in iejszy
p od zn a c zy łe m
i św iadectw a
i
p oszczególn ym
z p odpisan ym i św iadkam i p ow ołan ia
m oim
zn akiem
w szystkiego
i
b yłe m
czyn nościom
ży cia, w oln o ści k o ­
oraz
w id ziałem
i sły­
d ok u m e n t w łasną ręką p od p isałem ,
zred ago w a łem
i szczegółów
do
w
tym
k ształcie.
D la
wiary
p o w y ż s z y c h 9) .
Z tą chwilą instytucja probostw a szpitalnego zyskiwała osta­
teczne zatwierdzenie najwyższego czynnika duchow nego. Już sam
akt erekcyjny biskupa Zebrzydow skiego postanawiał, powtarzając
zresztą słowa aktu burmistrza i rajców starosądeckich, że prawo
patronatu i prezenty na stanowisko służy dożyw otnio głów­
nemu ofiarodaw cy M ikołajow i H ipolitow i, a po jego śm ierci prze­
chodzi na burmistrza i rajców , którzy w razie wakansu zgodnym i
głosami mają przedstawić księdza godnego i przykładnego, który
m ieszkając stale na tym probostw ie, za dnia i w n ocy udzielałby
sakramentów ubogim i chorym . Fundator i pierwszy piastun pra­
wa prezenty przedstawił jako pierw szego kandydata innego ofia­
rodaw cę ks. Piotra Śliwkę i tenże już samym aktem erekcyjnym
został przez biskupa w prow adzony w urząd w grudniu 1551 r.
N ajpraw dopodobniej też urząd ten jeszcze w tym samym miesiącu
faktycznie objął, będąc wikarym lub inansjonarzem przy m iej­
scow ym kościele Św. Elżbiety. Ciekawe jest, że przed utworze­
niem i wydzieleniem nowej parafii nie zapytywano plebana Św.
Elżbiety. Jedynie w dokum encie ksieni Derśniakówny zaraz we
wstępie pow iedziano o tej zgodzie i w oli ówczesnego proboszcza
Św. Elżbiety, ks. Jana z Brzeska.
II
Ks. Śliwka niedługo jednak cieszył się swym stanowiskiem,
albowiem już 25 maja 1553 r. po jeg o śmierci toczy się przed
B artłom iejem Gątkowskim, archidiakonem gnieźnieńskim i wika­
riuszem generalnym krakowskim , spór o tę prepozyturę 10. W de­
krecie rozstrzygającym ten spór spotykam y się z nazwiskami
dw óch proboszczy parafialnych: znanego nam ju ż Jana z Brzeska
9
D od a tek I I ; V isita tio D ecan atu s San decensis, 1 6 0 8 .
D od a te k I I I .
[U ]
HISTORIA SZPITALA
KRZYŻA W STARYM SĄCZU
213
i Feliksa, syna M acieja, oraz z dobrze nam ju ż znanym M ikołajem
H ipolitem , żyjącym jeszcze głównym fundatorem i patronem . Ks.
Jan z Brzeska występuje w tym sporze jako pełn om ocnik ks. Fe­
liksa. M im o specjalnego wezwania nie staje on na term inie, bo,
zdaje się, czuł dobrze, że słuszność nie jest po jego stronie. O ile
z treści tego dekretu i ze znajom ości innych faktów z ich życia
można w nosić, ks. Jan, opuszczając Stary Sącz, odstąpił ks. Fe­
liksowi probostw o szpitalne, uważając, że jako prepozyt kościoła
Św. E lżbiety ma prawo wskazywać obsadę kościoła Św. Krzyża,
jakby swego filialnego. P raw dopodobn ie więc ks. Śliwka był w i­
karym parafialnym , a przez to jego podw ładnym i tylko tą drogą
w yrobiło się u niego przekonanie, że prawo patronatu i prezenty
na stanowisko proboszcza szpitalnego jemu właśnie przysługuje.
A przecież ledwo półtora roku temu spisany został dokum ent
zatw ierdzający fundację tego probostw a przez klasztor, przy czym
był on obecny, a żył jeszcze sam fundator, M ikołaj H ipolit. Ten
zaś na stanowisko proboszcza szpitalnego, opróżn ion e przez śm ierć
ks. Śliwki zaprezentował proboszcza biegonickiego ks. Adriana
H abdańskiego. I oni obydw aj są w tym sporze stroną pow odow ą.
Nie w iadom o, z jakiego tytułu p o stronie Jana i Feliksa, czyli po
stronie pozw anych występuje w tym sporze Marcin B uczek z żoną,
obyw atele starosądeccy, którzy tylko wymienieni są na początku
dekretu, a w dalszej treści nie ma o nich wcale mowy. Dekret
G ątkowskiego, pow ołu jąc się na zeznania nie w ym ienionych świad­
ków i na dokum ent fundacyjny, orzeka, że skoro prawo patronatu
i prezenty przysługuje do końca życia H ipolitow i, a p o jego
śmierci urzędow i radzieckiem u starosądeckiem u, to słusznie za
prawnie prezentowanego musi być uznany ks. Hahdański. Zatem
jego właśnie ks. Gątkowski jako wikariusz generalny krakowski
uznaje i ustanawia proboszczem szpitalnym, a stronie pozw anej
jako sam ow olnej i nieposiadającej żadnego prawa nakazuje w ie­
czyste m ilczenie i zasądza ją na ponoszenie kosztów sporu. G łów ­
nemu pozwanem u, tj. ks. Janowi, zleca ponadto egzekucję tego
wyroku. Tak w ięc ks. Jan z Brzeska, w tym czasie prebendarz
w D alejow icach, w ykonując ten w yrok, w prow adził ks. Adam a
H abdańskiego w pierwszą niedzielę czerwca 1553 r. w urzędow a­
nie jako prepozyta szpitalnego w obecn ości ks. Sebastiana K opreka, w ikarego parafialnego, ks. Pawła Masaruma, lektora, tu­
dzież rajców urzędujących i daw nych: Jakuba, Jana Żyły, Jana
Szabli, Jana Burnaka, Michała N ietoperza i M ikołaja Pem piry,
oraz w ójta W ojciecha Noska, ławnika Klemensa H erbogana i m ie­
szczan Stanisława Mastka i Stanisława Sarny, op rócz mnóstwa pa­
rafian obu płci zebranych na głos dzwonu.
Z dokum entu tego w ydobyw am y więc nazwiska dw óch p ier­
wotnych proboszczy szpitalnych: Piotra Śliwki i Adriana Hab-
214
WIKTOR BAZIELICH
[1 2 ]
dańskiego. Ten drugi, będąc zarazem plebanem w sąsiednich Biegonicach, sprawował swe obow iązki przy Św. Krzyżu, zapewne
przez zastępcę. Nie w iadom o jednak, jak długo to trwało.
III
P o kilkoletnicli przerw ach nastąpiło kilka większych ofia r na
sam szpital; wyraźnie to zaznaczono w odnośnych aktach praw­
nych.
I tak w 1560 r. ówczesny p row izor szpitalny Jan Szabla, rajca
miejski, sprzedał Jakubowi Pych ow i p ół ćw ierci pola, darowane
kiedyś przez Pawła Noska „d la szpitala na żyw ność ubogim ”
i drugie takie p ół ćw ierci M arcinow i Guzieniowi, darowane przez
niego z tym samym przenaczeniem . Cenę kupna wynoszącą razem
23 grzywny kupieckie w płacili do rąk Szabli ll. W obu kontrak­
tach, bardzo lakonicznych ówczesnym zwyczajem , nie był podany
p ow ód sprzedaży. A było nim zapewne to, że łatwiej było pobierać
d och od y z kapitału lokow anego w ten czy inny sposób, aniżeli
grunt uprawiać marnymi siłami przeważnie niezdolnych już do
pracy podop ieczn ych .
P o tych d w óch darowiznach, jakby idąc za przykładem Noska
i Guzienia inny obywatel, Feliks Swieszkowic zapisał w dniu 21
kwietnia 1561 r. w aktach w ójtow skich ćw ierć i p ółćw ierci roli.
Już w samym tytule wpisu tego aktu zaznaczono, że ch odzi o da­
row iznę na rzecz „Szpitala ubogich Św. K rzyża” . Feliks Świeszek
jawnie i wyraźnie zeznał imieniem niegdyś brata swego rodzonego
Jana Świeszka, że sprzedał p ółtorej ćw ierci sw ojej własnej roli
leżącej z jed n ej strony zwanej Gansczyńskie a z drugiej Łękaw inej, na wyżywienie ubogich szpitala Św. Krzyża, za 50 grzywien
m onety polskiej w królestwie obieg m ającej, resztę zaś za 10
grzywien daje, darując jako jałm użnę i dar nieodw ołalny 12.
Darow iznę tę z niew iadom ych już dziś p ow odów w 13 lat
późn iej skreślono w księdze w ójtow sko-ław niczej 21 kwietnia
1574 r. na sesji sądowej 13. Na tej samej zaś sesji nastąpiła ugoda
m iędzy Szym onem Swieszkowicem i jego siostrą D orotą a jej
mężem Stanisławem Riwalem . Szymon Swieszkowic, syn prawny
świętej pam ięci Jana Swieszka, tudzież opatrzny Stanisław Rivalus, prawny m ałżonek uczciw ej D oroty Swieszkówny, będąc
zdrow i na umyśle wyraźnie zeznali, że taką m iędzy sobą zawarli
ugodę i kontrakt przez sędziów polubow nych i rzeczoznaw ców
z prawa im przydzielonych, m ianow icie szlachetnych Jana W tor11
P ow . w
12
13
N ajstarsza księga w ójto w sk o -ław n icza m iasta
N ow ym Sącza, K . 3 i 4.
V isita tio D ecanatus San decensis, 1 6 6 8 , p . 2 3 .
T a m że , p . 2 4 .
Starego
Sącza
w
A rch.
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄCZU
[1 3 ]
215
kow skiego i Szymona B oczkow skiego, w spółobyw ateli tego miasta
i wielu innych z p ow odu wszystkich i poszczególnych dóbr, dom u
m ianowicie i ról, które prawem sukcesji i dziedziczenia na w spo­
mniane d zieci m ianowicie Szymona i D orotę przeszły — w ten
sposób jak następuje: W spom niane dzieci, chcąc m iędzy sobą żyć
spokojn ie i w przyjaźni, unikając dalszych kosztów i wszelkich
p oróżnień, jakie powstać mogą, um orzyli i w niwecz obrócili
w ten sposób, że m ianowicie Szymon Swieszkowic całą część
swoją, którą posiada lub sądzi że mu się należy we wszystkich
i poszczególnych dobrach ojczystych i m acierzystych, m ianowicie
p ółtorej ćw ierci roli zwanej Swieszkowska, leżące m iędzy rolam i
Piotra Łękawy z jedn ej i Jakuba P rzygody z drugiej strony oraz
w dom u leżącym w rynku m iędzy dom am i Tobiasza Bunakowica
i Stanisława K oczela — sprzedał i faktycznie zdał za 20 grzywien
w spólnej m onety polskiej w K rólestw ie obieg m ającej opatrznem u
Stanisławowi R ivalow i i jego żonie prawnej D orocie Swieszkównie, siostrze sw ojej rodzon ej, zrzekając się tej części na wieczne
czasy i wszelkiego swego prawa swej bliższości i krewieństwa
ustępując mu i przenosząc i zlew ając na rzeczonego Stanisława
i jeg o żonę D orotę, zachow ując dla matki swej Jadwigi Świeszków ny 14 w olne pom ieszkanie w dom u wyżej opisanym aż do je j
śm ierci wraz z przyzw oitym wyżywieniem i pogrzebem . P ołożyli
jednak takie zastrzeżenie „ż e jeśli tenże Stanisław zechce z tego
dom u i z tejże roli sprzedać lub w ydzierżaw ić coś, tedy prow izo­
row ie szpitalni będą bliżsi i będą m ogli to uczynić na wikt dla
ubogich przebyw ających w szpitalu, co sąd potw ierdził” IS.
M iędzy trzema ostatnimi wpisam i istnieje niewątpliwy związek,
nie ze wszystkim wiadom y. Przede wszystkim wszyscy kontra­
henci pow iązani są węzłami rodzinnym i, a pierwszy akt zdzia­
łany przez je j członka, tj. Feliksa Swieszkowica, był największą
ofiarą przeznaczoną wyraźnie na wyżywienie ubogich szpitalnych.
Tam ten ofiarodaw ca, kawaler jeszcze, p raw dopodobn ie zmarł,
a pozostały po nim brat Jan i siostra D orota zamężna R ivalow a,
p ogod zili się i przekreślili darowiznę uczynioną całkiem form alnie
przez Feliksa, a w to m iejsce zawarli kontrakt, m ocą k tórego Jan
sprzedał szwagrowi nie tylko rolę, lecz rów nież i dom . Zastrzegł
jeno dożyw otne pom ieszkanie dla m atki staruszki wraz z utrzy­
maniem przyzw oitym i należytym pochow kiem . A jakże na tym
wszystkim wyszli ubodzy szpitalni? Dla nich, a raczej dla prow i­
zorów szpitalnych zastrzeżono w ugodzie rów nocześnie zastrze­
żenie, że gdyby kupiciel zamierzał cośkolw iek z dom u czy z ról
sprzedać lub wydzierżawić, to pierwszeństwo do kupna lub dzier­
żawy będą m ieć ci właśnie p row izorow ie. Sam Rivalus, czy Rivalis był niew ątpliwie cudzoziem cem ; m oże W łochem ?
14
15
N ie w ą tp liw ie p om y łk a zam iast S w ieszkow a.
Y is ita tio D ecanatus San decensis, 1 6 0 8 , p . 2 4 .
216
WIKTOR BAZIELICH
[1 4 ]
Następnym aktem, który teraz trzeba tu wym ienić i om ów ić
jest zamiana nieruchom ości m iędzy prepozytem szpitalnym Ja­
kubem a Piotrem Łękawą zawarta 27 stycznia 1573. Imieniem
szpitala wystąpili burmistrz Adam Biegański wraz z rajcam i oraz
ks. Jakub p repozyt Św. Krzyża jako prow izorow ie, z drugiej zaś
strony P iotr Łękawa i zamienili ogród za ogród. N ajpierw więc
panowie rajcy zeznali jako opiekunow ie imieniem w ielebnego
pana prepozyta, że tenże w ielebny pan p repozyt dal, zamienił
i zdał ogród K oszyczkow ski dla tejże prepozytury legowany a le­
żący w ulicy m iędzy domami D rozdow skiego z jedn ej strony
i Kaspra Basilicha z drugiej uczciwem u P iotrow i Łąkawie, oby­
w atelow i tegoż miasta, dodawszy ponadto dwie grzywny jak ogród
rzeczony od najdawniejszych czasów był od innych odgrodzony
i w ym ierzony. P iotr Łąkawa zaś zamienił swój własny ogród p o ­
łożon y na dw óch prętach roli m iędzy granicami prepozyta z jed ­
nej strony i ogrodu szpitalnego z drugiej a ulicą istniejącą na
tyle ogrodu inaczej zwaną Zaguinne i gościńcem publicznym —
w ielebnem u ks. Jakubowi prepozytow i zdając przez swego pełno­
m ocnika Adama Biegańskiego, rajcę urzędującego, ze wszystkim
tegoż ogrodu władztwem, własnością, bliskością i dziedzictwem
nic nie zatrzym ując. Ci zaś wspom niani zam iennicy dają sobie
nawzajem w olne użytkowanie i posiadanie w rzeczone dobra ze
wszystkimi plonam i z tychże nieruchom ości po czasy wieczyste,
która to zamiana otrzymała m oc trwałości według prawa przy p o­
zostawieniu panom pam iętnego 1B.
Z osnow y tego kontraktu zamiany wyławiamy znowu dalsze
nazwisko proboszcza szpitalnego, a raczej tylko jego imię Jakub.
P o ks. Śliwce i ks. Habdańskim byłby to w ięc trzeci proboszcz
szpitalny. Jak o poprzednich dw óch, tak i o nim nic nie wiemy,
a tylko ze znaczną dozą praw dopodobieństw a możem y się do­
m yślać, że i on był z pochodzenia starosądeczaninem. P rócz niego
wyławiamy nazwisko urzędującego burmistrza Adama Biegań­
skiego. Szkoda tylko, że p rócz niego nie podano innych rajców .
Zam ieniony ogród sąsiadował z ogrodem Kaspra Basilicha, przy­
szłego proboszcza szpitalnego, który w owym czasie nie był
jeszcze księdzem.
IV
P o dłuższej przerw ie występuje teraz na w idow nię nowy pro­
boszcz, bezpośredni następca ks. Jakuba. Był nim ks. S ta n is ła w
W ąsowie, pleban biegonicki, pow ołany i w prow adzony w ten
urząd 14 września 1584 r., jak to sam zapisał w specjalnym re­
gestrze. Szczycił on się tym, że posiadał tytuł naukowy bakałarza
16
T a m że , p. 26.
[1 5 ]
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄCZU
217
sztuk w yzw olonych. Prezentow ali go na to stanowisko sławetny
burmistrz i rajcow ie, których nazwisk jednak, ku naszemu stra­
pieniu, nie podał. Można mu to w ybaczyć za cenę wielu innych
zapisek dotyczących samego szpitala i kościółka. W e wspom nia­
nym regestrze zanotow ał: „G d y tylko pow ierzono mi zarząd tej
prepozytury i szpitala a zarazem i kościółka, postarałem się o ten
rejestr w pływ ów dla szpitala i kościoła rzeczonego w celu ich
zapisania w sposób jak następuje:”
I teraz idzie kilka notatek. Trzeba z góry pow iedzieć, że ten
regestr jest dokumentem w prost niezwykłym , jak na opisywane
stosunki, rew elacyjnym i niecodziennym . Czytamy w nim dalej:
„P rze d e wszystkim ku chwale Boga wszechm ogącego po pierw ­
szym wejściu postarałem się cały dach kościoła zniszczony p okryć
now ym i gontami własnym sumptem wraz z wieżyczką. Następnie
za własne pieniądze zakupiłem dzw onek wieczysty.
P o tym wszystkim zażądałem od panów burmistrza i rajców ,
aby jednego spośród siebie przydzielili mi w celu łatwiejszego za­
rządu wspom nianego szpitala i troski o niego, ci zaś na zebraniu
wszystkich obyw ateli zgrom adzonych dla w yboru now ych rajców
i innych urzędników m iejskich w roku 1584, w krótce p o elekcji,
przydzielili mi sławetnego pana M acieja Szablę, z którym jako
prow izorem kościoła Św. Krzyża i szpitala tego odebraliśm y
na raz:
Przede wszystkim od Stefana Janieca legowane testamentem
przez śp. Z o fię W aeholankę na potrzeby szpitalne 5 x!i grzywny,
co czyni złotych 8 gr 24. Następnie od D oroty W ojakow skiej lego­
wane przez śp. M ałgorzatę P rok opow ą w testamencie na potrzeby
szpitala grzywien 4, co czyni złotych 6 groszy 12.
Następnie we w torek najbliższy po oktawie w ielkanocnej otrzy­
maliśmy od Felicjany W ałaszkowej legowane przez je j matkę Z o ­
fię W ałaszkową w testamencie na potrzeby szpitala grzywien 5
czyniących złotych 8” .
Następuje potem zapiska:
„E lżbieta Kuklina dała na budow ę szpitala 24 gr.” , poczem
mówi ona, że w sam dzień Podniesienia Św. Krzyża 14 września
1584 r. przydano ks. W ąsow iczow i przez rajców jako opiekuna
szpitalnego M acieja Lizaka, wójta.
Jest tu mowa o budow ie szpitala. Trzeba to rozum ieć chyba
jako jakąś większą przebudow ę lub poszerzenie już istniejącego
budynku.
T egoż dnia sprzedali p row izorow ie krow ę za 2 grzywny i 12 gr,
co czyniło złotych 3 i 18 gr., otrzym ano nadto ze skrzynki w ó j­
tow skiej 16 złotych na zakupno gruntu.
W dniu 24 kwietnia 1591 r. rajcy Jan Osiecki, Jan Stępka,
Jakub Ciągło i Marcin Nikterius przeprow adzili rew izję inw en­
218
WIKTOR BAZIELICH
[1 6 ]
tarza i gotow izny 17 z p ow odu zmiany na stanowisku proboszcza.
D otychczasow y prepozyt, ks. Stanisław W ąsowicz, wydzierżawił
biegańskie probostw o szlachcicow i M ikołajow i Sulowskiemu na
3 lata za 120 zł. Ponieważ najczęściej mieszkał w B iegonicach,
więc obow iązki proboszcza szpitalnego pełnił w ięcej przez zastępcę
niż osobiście, o czym świadczyłyby podane tu zapiski kronikarskie.
Testamentem zdziałanym 25 marca 1591 r., a zatw ierdzonym
przez Stanisława Krasińskiego, wikariusza generalnego krakow ­
skiego, zapisał kościołow i biegonickieinu 7 grzywien, jakie miał
ulokowane w Łazach, a rolę zakupioną w Starym Sączu słudze
swojej Z o fii jako nagrodę za długoletnią służbę. Dla niej prze­
znaczył też 4 krow y zakupione w B arcicach, a 4 w oły i 10 ow iec
■dla swej m atki A nny M ikow ej. W szystkie zaś szaty pozostaw ił
swemu bratu ks. M ikołajow i, p roboszczow i Św. Elżbiety w Starym
Sączu, na k tórego obow iązek popłacenia wszelkich długów nało­
żył, gdyby się jakieś okazały ł8. W tym roku w ięc zmarł czwarty
p rob oszcz świętokrzyski.
V
Sąsiad jeg o tymczasem ow dow iał, a mając dzieci w większości
nie tylko dorosłe, lecz i zaopatrzone, pośw ięcił się w całości służ­
bie B ożej i otrzym ał święcenia kapłańskie, w sobotę przed nie­
dzielą Iudica, tj. 22 marca 1586 r. z rąk ks. bpa Jakuba M ilew­
skiego, sufragana krakow skiego. Jako pierwszą posadę otrzymał
m iejscową m ansjonarię przy kościele parafialnym Św. Elżbiety,
a w 1591 r. rajcy starosądeccy przedstawili go na stanowisko
prepozyta szpitala. Prezenta ta została przyjęta i zatwierdzona
przez biskupa Piotra M yszkowskiego. B ył to zatem piąty z rzędu
proboszcz szpitala Św. Krzyża, rodak starosądecki.
W dniu 24 kwietnia 1591 r., tj. w dniu, w którym rajcy d o ­
kon ali rew izji inwentarza i gotów ki, ks. Kasper Basilich objął
probostw o bezpośrednio od ks. W ąsowicza.
R ejestrzyk założony przez ks. W ąsowicza prow adził jego na­
stępca nadal. Tam też zapisano, że odebrał wśród ruchom ości 3
dobre krow y i 5 świń jednorocznych.
Za jego proboszczow ania ks. K rzysztof Kazimirski, prepozyt
tarnowski, od był z polecenia kardynała Radziwiłła w izytację pa­
ra fii starosądeckiej w dniach od 17 września do 9 października
1596 r. Nie pom inął oczyw iście szpitala i kościółka Św. Krzyża.
W p rotok ole tej w izytacji k ościółek ten nazwany jest kaplicą.
Z jeg o opisu bierzem y tu co ważniejsze mom enty.
17 V isita tio D ecanatus San decensis, 1 6 0 8 p . 2 2 .
18 K się g a w ójto w sk o -ław n icza z la t 1 5 9 1 — 1 6 1 2
N ie m c ó w ).
k.
32
(zab ran a
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄ C Zl
[1 7 ]
219
Ściany i okna całe niepopękane, sklepienie ma podzielon e na
pola proste, krucyfiks pośrodku. Ołtarzy jest 3, wszystkie z drze­
wa i przenośne z nienaruszonymi pieczęciam i na mensach w każ­
dym z ołtarzy p o 3 obrazy. Na jednym z nich był napis: „1 5 5 0
ołtarz przenośny pośw ięcony wraz z pozostałym i” . Drugi taki
sam, lecz bez napisu. C yborium z drzewa, kryte i dobrze zamy­
kane. K ażdy z ołtarzy zaopatrzony w obrusy i potrzebną bieliznę,
naczyńka na w ino, tj. am pułki z cyny, św ieczników z drzewa
3 pary. O gółem obrusów naliczono 14, antepediów 5, z czego 2
gładkie czerw one, 2 w podłużne pasy białe, czerw one i zielon e;
ornaty 2, jeden z barchanu, w pasy wzdłuż białe, czerw one i zie­
lone, drugi jedw abny czerw ony. K ielich y 2, jeden srebrny, drugi
cynow y. P acyfikał srebrny, mały w kształcie Krzyża.
P ro to k ó ł w izytacji notow ał dalej, że mąkę na kom unikanty
i wino mszalne ks. Basilich sprawiał sam. Z ksiąg dla nabożeństwa
k ościółek posiadał mszał rzymski starożytny, wydany jeszcze przed
reform ą concyliuin trydenckiego; o b ok kaplicy cm entarz całkiem
dobry, z kostnicą w rogu muru, atoli bez dachu.
U posażenie prepozyta stanowi 9 prętów roli czyli 3/4 łanu
i krzaki. Uposażeniem szpitala są 2 pręty roli, krzaki, ogród na
trawę, drugi p ołożon y naprzeciw ko szpitala ob ok ogrodu p ro­
boszcza przeznaczony na jarzynę, sad ob ok szpitala. Szpitalem za­
rządza Gabriel Nikus, lecz rozrachunek z adm inistracji i z d o ­
ch od ów tudzież z jałmużn, jakie doch odzą do szpitala, nigdy się
nie odbyw a.
D om prepozyta zniszczył ogień, lecz ks. Basilich go od bu d o­
w u je; część jeg o ju ż gotow a.
D om szpitalny dość dobry, słomą kryty, częściow o gontem.
W łasnością szpitala są 4 krow y, z czego 2 m leczne dla żywienia
ubogich.
W zaleceniach m. in. nakazał w izytator sprawienie now ego
mszału rzym skiego i srebrnego kielicha, bo w cynow ym nie p o ­
w inno się celebrow ać. R ozrachunek pow inien się odbyw ać co ro cz ­
nie tak z administracji, jak i z jałm użn, a kostnicę należało by
nową zbudow ać
Data 1550 wyryta na jednym z ołtarzy świadczy dow odn ie, że
k ościółek Św. Krzyża w tym rok u właśnie został w ybudow any
i pośw ięcony. Urządzenie i wyposażenie wewnętrzne bardzo było
skrom ne, w ięc w zaleceniach znalazły się odpow iednie postulaty,
a m iędzy nim i polecenie coroczn ych rozrachunków . W idoczn ie
prow adzenie rejestru zapoczątkow anego przez ks. W ąsowicza,
z biegiem czasu zostało poniechane przez ks. Basilicha.
przez
19
A r c h . m etro p o lit. w K ra k o w ie , k sięga 5 , f . 2 4 .
WIKTOR BAZIELICH
220
[1 8 ]
Za jego proboszczow ania nastąpiła w 1608 r. jeszcze jedna
wizytacja, której dokonał ks. Januszowski. P o zaczerpnięciu cie­
kawszych m om entów z w izytacji 1596 r. w róćm y teraz do wizy­
tacji Januszowskiego.
P roboszczem szpitalnym był ciągle jeszcze ks. Kasper Basilich.
Ks. Januszowski wizytujący — jak widzieliśm y — bardzo d o­
kładnie zaczął w izytację od przesłuchania świadków, których we­
zwał do siebie. I tak stanął przed nim Paweł Zem brek burmistrz
i A ndrzej Cebrzyk pod nieobecność innych rajców p row izorów
szpitalnych oraz B artłom iej Zabłotny, wrójt m iejski. P rócz nich
obecny był ks. M ikołaj W ąsowicz, p repozyt i oficjał sądecki, tu­
dzież ks. M aciej B on ifacy Stogniew, stający imieniem ksieni Ewy
Gostw ickiej 20. Była to w ięc cała kom isja.
Zapytano ich najpierw o erekcję i fundację szpitala, które
zaraz przedłożyli. Po przeczytaniu okazało się, że jest to erekcja
i fundacja samej tylko prepozytury. Co się zaś tyczy ubogich, ilu
ich ma być, jakie ich wyżywienie, jaka nad nim i opieka, jaki p o ­
rządek, odpow iedzieli, że nic zgoła nie wiedzą 21.
A w ięc w tym czasie nic już nie w iedzieli rajcy, ani klasztor
o początkach i założeniu szpitala, ani nic, żadnego dokumentu
już nie posiadali, ni kom isja, ani wizytator nic w tej m aterii od
świadków ni rajców nie w ydobyli.
Pytano ich następnie o rzeczywiste d och od y ubogich, na co
otrzym ali odpow iedź, że nie ma żadnych op rócz jałm użny w y­
żebranej i z tego mają wyżywienie.
Pytani zaś o zarząd szpitala, odpow iedzieli, że co roku jedn ego
z rajców wybierają i u niego jest zawsze żelazna skrzynia z wy­
żebraną jałmużną, dosyć szczupłą tak, że ledwie za 7 tygodni
znajduje się w niej 10 lub 9 groszy.
Zapytani następnie o rolę Oszczerowską, która niegdyś nale­
żała do szpitala, ob ok k tórego leży, w jaki sposób została ode­
rwana od szpitala, odpow iedzieli, że jeden z ostatnich, Szymon
Oszczerka złożył pieniądze za nią panom rajcom poprzednikom
obecnych. Dzisiejsi zaś rajcy oświadczyli, że złożył on 60 grzy­
wien, jak o tym pisze w księgach. Z tych 60 grzywien w yłożyli
ci za p ół ćw ierci pola 50 grzywien, o czym poniżej. Co do reszty
obiecali zdać rachunek.
R ajcy zapytani o zarząd kościoła Św. Krzyża, kto był jego
prepozytem , jacy byli prow izorow ie i jakie legaty, przedłożyli
rejestr, z k tórego kilka kart p rzytoczono dosłow nie.
Dalsze pytania dotyczyły dłużników. Nie o wszystkich wie*
20 A r c h . m e tro p .
ks. 2 2 .
21 T a m że .
w
K ra k o w ie ,
V isita tio
D ecanatus
S an d ecensis...,
[1 9 ]
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄCZU
221
dzieli, lecz poszukali w aktach i księgach w ójtow sko-ław niczych,
p o czym zgłosili w izytatorow i jako pewne i płynne następujące
w ierzytelności szpitala:
R ajcy winni byli
10 grzywien
proboszcz dłużny był
10 grzywien
G órnicka winna była
10 grzywien
u Bartłom ieja Ząbka szewca w N owym Sączu 12 grzywien
w ójt dłużen
13 grzywien
M arcin N ietoperz dłużen
10 zł
Znaleziono też kawałek gruntu zwany niwa Mazurowska. O niej
i o Oszczerow skiej roli wskazali rajcy kom isji w księdze scabinaliów wpis na karcie 3. Był tam rów nież zapis 1 1/2 ćw ierci roli
przygotow anej na jałmużnę przez prow izorów szp italn ych 22.
A w ięc gotów ka, zebrana różnym i sposobam i na ubogich
szpitalnych, służyła jak widać za kasę zaliczkow o-zapom ogow ą,
której zasobów pieniężnych używali prow izorow ie dla udzielania
pożyczek. R zecz oczywista, że działo się to zapewne wbrew in­
tencjom ofiarodaw ców , a m ożliwe b yło tylko w ten sposób, że
instytucja szpitalna nie miała swego statutu. Przy takim stanie
rzeczy nietrudno było o nadużycia ze szkodą ubogich. 1 ak też
i b yło faktycznie, jak to wnet zobaczym y.
W spom niani prow izorow ie wskazali wizytującem u akt nabycia
p ółćw ierci roli za 50 grzywien dla tegoż szpitala zdziałany 6 mar­
ca 1590. Spadkobiercy śp. A nny Łąkawicznej, m ianowicie M aciej
D robny, W ojciech Tatara i Małgorzata Kozakow a przez małżonka
swego Jakuba Kozaka sprzedali i zrezygnow ali pól ćw ierci roli
przypadłą na nich prawem naturalnym lub sukcesji p o śp. babce,
leżącej m iędzy rolam i Jakuba Kuca z jedn ej a Jana Fiuta z dru­
giej strony, wielebnem u panu Stanisławowi W ąszow icow i, pleba­
now i biegonickiem u i p rep ozytow i Św. Krzyża, wprawdzie nie na
użytek lub w ygodę i użytkowanie jeg o własne, lecz na użytek
ubogich przebyw ających w szpitalu przy kościele Św. Krzyża za
50 grzywien pieniędzy m onety i liczby polskiej, a otrzymawszy
rzeczoną sumę wspom niani spadkobiercy tymże ubogim zdali
w rzeczyw istości ze wszystkim prawem , władztwem, własnością
i bliższością tak szeroko i długo, jak sami posiadali, trzymali, żad­
nego sobie tam prawa swoim spadkobiercom nie zatrzym ując ani
zastrzegając, lecz wszelkie prawo sw oje lub władztwo zlewając
na tychże ubogich na w ieczne czasy, sądowi zostawiając pa­
miętne 23.
Do tego, co się wyżej pow iedziało już o ks. Stanisławie W ą­
sowiczu, nazwanym tutaj W ąszowicem , przybywa jeszcze ta i/s
1608
22 T a m ż e , k. 2 3 .
23 Y is ita tio D ecanatus San decensis, 1 6 0 8 , p . 2 3 .
222
WIKTOR BAZIELICH
[2 0 ]
ćw ierci pola zakupiona wprawdzie nie z jeg o kieszeni, lecz dzięki
jego zabiegom i staraniom.
B ezpośrednio p o powyższym kontrakcie zapisał ks. w izytator,
że rajcow ie albo prow izorzy szpitalni dopuścili się nadużycia
(abusi sunt) jałm użny ubogich w kw ocie 60 grzywien przez to, że
od 1574 do 1590 roku nie wnieśli do kasy szpitala żadnego zysku
od tej sumy i dlatego należy w ytoczyć im sprawę sądową. Nie ma
jednak ju ż księgi sądowej z owego czasu, zrabowanej przez N iem ­
ców , a w aktach omawianej w izytacji nie znajdujem y żadnej już
wzmianki w tej sprawie.
VI
Jakże w tym czasie wyglądał k ościół Św. Krzyża, tj. za piątego
prepozytora ks. Kaspra Basilicha w 1608 r., gdy rew izję kano­
niczną przeprow adzał ks. Januszowski? Trzeba się tu dalej trzy­
mać p rotok ołu jeg o wizytacji.
Otóż k ościół ten cały był z drzewa, p okryty gontami, otoczon y
ściśle cm entarzem . W ewnątrz ściany były p o prostu nagie. Strop
prosty wykładany tarcicam i, p odłoga w yłożona cegłam i staraniem
i kosztem ów czesnego prepozyta ks. Basilicha. W pośrodku k ościo­
ła mała Pasja um ieszczona w łuku, ma rzeźbione figury Matki
B ożej i Św. Jana. Am bona mała, prosta i w kościele kilka ław,
przed w ejściem do kościoła, w p ołow ie szpitala wisi średniej w iel­
kości dzw on, drugi m niejszy stanowi sygnaturkę, wisi na w ie­
życzce. D o k ościoła w iodą dwa wejścia, jed n o ze szpitala, zamy­
kana bramą drewnianą z zamkiem, drugie od południa, zamykane
takąż bramą z drzewa i wrzeciądzą od wewnątrz. Okien jest 4,
Tabernakulum małe w kształcie szafeczki p o prawej stronie ołta­
rza przym ocow ane do ściany. W nim k ielich cynow y mały, na­
kryty dwoma korporałam i, a w kielichu maleńka puszeczka srebrna,
sprawiona przez ów czesnego prepozyta, w niej zaś 6 hostii pośw ię­
conych w w oreczku chędogim a wykw intnym oraz skorupka srebr­
na na ablucje. Najśw. Sakrament konsekruje się co 2 tygodnie lub
raz na m iesiąc w razie potrzeby. Tabernakulum zamyka się na
zamek. Nie ma ani chrzcielnicy, ani pośw ięconych olei. W razie
potrzeby przynosi się z kościoła parafialnego.
W ielki ołtarz p od wezwaniem Św. Krzyża, cały z drzewa, na­
wet mensa z drzewa. Ołtarz nie konsekrow any ma 2 stopnie
z drewna, struktura mała, świeżo odnow ił go ks. Basilich wraz
z Pasją. W łuku mała Pasyjka U krzyżow anego. Na ołtarzu stawia
się feretron pośw ięcony przed 50 laty. Dwa kandelabry pozłacane.
Drugi ołtarz p o praw ej stronie także z drzewa, pod wezwaniem
Św. A nny, rów nież nie pośw ięcony. W ołtarzu obraz Św. Anny
Samotrzeć, spraw iony przez ks. Basilicha za 5 grzywien. Na ołta­
rzu 2 świeczniki pozłacane z drzewa. T rzeci ołtarz pod tytułem
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄCZU
[2 1 ]
223
Matki B ożej Bolesnej rów nież z drzewa i rów nież nie pośw ięcony.
Świeczniki 2 tak jak poprzednie z drzewa pozłacane.
K ielich ów było w 1608 r. dwa, jed en srebrny, kształtem rzym ­
ski, z pateną srebrną, sprawiony przez szlachetnego Jerzego P od w ysockiego, drugi rów nież srebrny, częściow o pozłacany z pateną
srebrną. Pacyfikał okrągły, srebrny, z małym krzyżykiem na
szczycie, ze stopką cynową, sprawiony przez ks. Basilicha, mały
krzyż, niegdyś pozłacany z doczepion ą doń małą Pasją, dwa na­
krycia na kielichy, ponadto 5 wykw intnych hum erałów, 3 pa­
pierow e nakrycia (pallae), bursa, puryfikaterzy 8, prześcieradeł do
ich w yrobu 3, 5 taboliów ozdobn ych czerw onym i nićm i jedw ab­
nymi, 4 prześcieradła kwadratowe białe zamiast taboliów , 2 prze­
ścieradła proste na ambonę. Ornatów miał k ościół 4, z tego 2
z atłasiku z pasamonami szychowym i, stułami i m anipularzam i,
z k tórych jeden sprawiony przez Basilicha; drugi czerw ony z krzy­
żem i Pasją; trzeci z m ieniącej kam chy, na nim krzyż z kw ieci­
stego barchanu czerw onego, ze stułą i m anipularzem ; czwarty
z czarnego kw iecistego barchanu, ze stułą i manipularzem, spra­
w iony przez Basilicha, alb 5, hum erałów 6.
A n tepediów 2 z tej samej m aterii i tego samego k oloru , tj.
z różnych kaw ałków szkarłatu, k oloru zielonego i m ieniącego się
2 zaś z tureckiego muchajeru p opielatego; piąte częściow o czer­
wone i czarne w kw iaty; szóste z m uchajeru fioletow eg o; siódm e
wreszcie k oloru czarnego.
Obrusów wszystkich 8 lnianych, z tego ciekawszy na obu k oń ­
cach malowany ręcziłie przedstaw iający cherubiny trzym ające
w k oronie trium falnej imiona Jezus Maryja. Serwet 10, 3 przeście­
radła dla nakrywania pulpitu, zw yczajnego płótna 4 łokcie.
Z ksiąg liturgicznych zapisano mszał rzymski i graduał, oba
pisane ręcznie. Z innych ruchom ości w izytator zapisał żelazne
form y do w ypieku opłatków , cynow e flaszeczki na wino i 4 am­
pułki cynow e, dzw onek ręczny i 2 wiszące, skrzynię i m ieszek za­
rządców , jeszcze jedną małą Pasję, skrzynię zamiast zakrystii,
szafę prostą na przechow yw anie ksiąg i mniejszych rzeczy, że­
lazną szklaną lampę przed tabernakulum i wreszcie duży świecz­
nik wiszący z 5 lichtarzami, m alowany koloram i, z drzewa 24.
A zatem jak przed 14 laty, tak i teraz, w 1608 roku, k ośció­
łek Św. K rzyża na zewnątrz i wewnątrz bardzo był skrom ny
i biedny. W ciągu ostatnich lat n iejedn o mu przybyło, w zbogacił
się o niejeden sprzęt lub parament, wszystko nabyte lub spra­
w ione przez ks. Kaspra Basilicha w ostatnich latach. D o nich na­
leżą: podłoga ceglana na całym kościele, srebrna puszeczka na k o ­
munikanty, odnow ienie w ielkiego ołtarza wraz z Pasją, obraz Św.
24
T a m ż e , Y is ita tio z 1 6 0 8 r. p . 1 6 — 1 8 .
224
WIKTOR BAZIELICH
[22]
A nny Sam otrzeć, pacyfikał i 2 ornaty. Żaden inny prepozyt nie
pozostaw ił po sobie tylu darów.
Zastanawia wśród tego wszystkiego, że ołtarze nie były p o ­
święcone. Można sobie to wytłum aczyć chyba tylko w ten spo­
sób, że k ościółek budowano p ow oli ze składek i po prostu za­
pom niano ch w ilow o o nich, a po jakimś czasie nikt tego już nie
pamiętał. Pewną rolę mogła przy tym odegrać obawa przed kosz­
tami.
V II
D om dla prepozyta postawiony został przy szpitalu. Był dość
obszerny i dobrze zbudowany, jednakże spłonął przed 12 laty, tj.
w 1596 r., o czym pisał już w p rotok ole w izytacji ks. Kazimirski.
A w ięc ks. Basilich bardzo rychło został pozbaw iony mieszkania.
Na szczęście miał w sąsiedztwie swój własny dom zajmowany
wprawdzie przez dzieci, ale nie wyzbył się jego własności. Będzie
o tym jeszcze mowa niżej. Już ks. Kazim irski zaznaczył w swym
p rotok ole, że p repozyt buduje now y dom . Budowa p ow oli jednak
postępow ała, skoro w 1608 r. ks. Januszowski zapisał, że ks. Ba­
silich go odbudow u je, w ięc dom nie był jeszcze gotow y i skoń­
czony. W każdym razie posiadał izbę dość obszerną i widną, p o­
łączoną z sypialnią. O bok izby była kuchnia, przy k tórej piwnica,
a nad kuchnią mieściła się sklepiona kom ora na wiktuały. Dom
był ogrodzon y i dobrze płotem opasany tak, że w jego obw odzie
mieściła się stajnia, chlew i studnia. Z tyłu za ogrodzeniem leżały
rola szpitalna i inne nieruchom ości.
Prepozytura posiadała wtedy 3 krowy i 5 prosiąt; trzymał je
dzierżawca, który dzierżawił dobra szpitalne od prepozyta i pła­
cił mu rocznie ok oło 30 złotych 25.
Nie wiemy bliżej, jak wyglądał dom prepozyta przed pożarem ;
ten, który ks. Basilich budował w cale nie był czymś nadzwyczaj­
nym. Ot po prostu jedna izba z sypialnią i kuchenką i spiżarnia,
a na obejściu stajnia, chlew, studnia i to wszystko. Nie znamy
też ani tyle urządzenia wewnętrznego. Znając um eblowanie miesz­
czańskiego dom u starosądeckiego z X V II w.2# i jego konserwa­
tyzm, m ożem y b yć pewni, że ściany były prawie nagie, a meble
najprostsze rob oty zgoła raczej ciesiołkę niż stolarkę przypom ina­
jąc. Na ścianie m oże jaki obraz Matki B ożej pociągał ok o i k r z y ż
z postacią U krzyżowanego.
Szpitalem zarządzają rajcow ie — powiada dalej zapiska ■ ■
lecz zaniedbują go, nie troszcząc się prawie nic o ubogich, c z e g o
25 T a m że , Y is ita tio , p . 2 7 .
26 P isa łem o ty m w studium Ż y c ie o b y c z a jo w e i k u ltu ra ln e S ta rego Sącza
w X V I I w . R o c zn ik Sądecki I 1 9 3 9 i odb.
[2 3 ]
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄCZU
225
dow odem spadek ich liczby. Gdy niegdyś było ich 15, to dziś
jest ich ledw o 7, a wszyscy są naprawdę bardzo biedni, co w idać
z ich w ydatków . Na ich pom ieszczenie jest dość obszerny dom
z jednym piecem .
U bodzy mają każdy dla siebie łóżk o ze słomą. N iedaleko od
pieca istnieje kom ora na przechow yw anie żywności, nad piecem
zaś inna kom ora także na żyw ność, jeśli ktoś czego przyniesie.
Jest także kuchnia i mała łaźnia zajęta przez matkę rodziny
s zp ita ln e j27.
Nie umiem jednak w yjaśnić, co to była za matka z rodziną.
M ożliw e, że była to jakaś uboga z dziećm i, o której ks. Januszow­
ski wspom niał d opiero w rozdziale „R e fo rm a cja ” .
Urządzenie właściwego szpitala było w ięc właściwie także bar­
dzo proste i biedne. A le nie da się o nim n ic konkretnego p o ­
w iedzieć.
D o tej p ory szpital jako instytucja nie posiadał żadnej ord y­
nacji, żadnego regulaminu, którym by się kierował przyjm ując
czy zwalniając ubogich. D op iero ks. Januszowski nadał mu ord y­
nację na w zór innych szpitali. Nie pozostaw ił jednak w p rotok ole
w izytacji żadnego jego śladu, wskutek czego na ten temat nie da
się nic pow iedzieć. Co najwyżej m ożna snuć przypuszczenia, że
brał w zór ze szpitala Św. W alentego w N owym Sączu o długiej
ju ż tradycji. Jako archidiakon kolegiaty now osądeckiej znał praw­
d op od obn ie dobrze regulamin tam tejszej instytucji.
W rozdziale „R e fo rm a cja ” czytam y w śród zaleceń i postula­
tów pod adresem rajców , że Gabriela W nęka, k tórego żona p o z o ­
staje w szpitalu, pow inni pow strzym yw ać od je j odwiedzania.
Dalej przykazał rajcom jako prow izorom ściągnąć przede wszyst­
kim sumy dłużne szpitalowi i tu w yliczył skrupulatnie wszystkie
w ierzytelności. Zresztą przykazał rajcom , aby bron ili p o d o p ie cz ­
nych, sierot, w dów , chorych i ubogich, okazywali się dla nich
hojnym i i ich patronam i, a nie tyranam i 28.
O
ks. Kasprze Basilichu zapisał wreszcie wizytator, zazwyczaj
dość surowy w ocenie, że jest on „o jc e m przykładnego życia, sę­
dziwym staruszkiem, czujnym , m iłującym K ościół, podobającym
się wszystkim ” 92.
Na testamencie ks. Stanisława W ąsowicza ks. Kasper Basilich
podpisał się jako altarysta od Św. E lżbiety w Starym Sączu i tak
tytułowany jest dwukrotnie w tekście testamentu.
W podpisie jednak jaki na nim um ieścił, dodał sobie tytuł p re­
pozyta Św. Krzyża. Można z tego w nosić, że to on właśnie
27 T a m ż e , V is ita tio , 1 6 0 8 , p . 2 7 .
28 T a m że , V is ita tio , 1 6 0 8 , p . 2 9 — 30.
29 B a z i e l i c h , Ż y c ie o b y c z a jo w e i k u ltu ra ln e Sta rego Sącza w X V I I w .9
R oczn ik S ądeck i I 1 9 3 9 s. 5 5 .
15 — N a sza P r z e s z ło ś ć T . X I V
226
WIKTOR BAZIELICH
[2 4 ]
w 1591 r. był tym zastępcą W ąsowicza, a jako rodak starosądecki
musiał ju ż w tedy m ieć pew ność, że urząd radziecki nie k ogo in­
nego, tylko jeg o zaprezentuje.
Był on osobistością niecodzienną i wcale ciekawą. W 1560 r.,
gdy jeszcze nie był księdzem, tak jem u, jak i jego bratu M acie­
jow i mieszczka Anna Jaczkowa wraz z synem darowała niwę
w gruntach m iejskich za Popradem , odsądzając od prawa do niej
wszystkich sw oich krewnych i sp a d k o b ie rcó w 30. W yśw ięcony z o ­
stał w 1586 r.
Ks. Kasper Basilich zmarł, zdaje się, w 1620 r. W tedy bow iem
jego dzieci i wnuki dokonują p o nim podziału majątku dość
pokaźnego
V III
Szóstym z kolei, a zdaje się bezpośrednim następcą Bazilicha
był inny rodak starosądecki, ks. Sebastian Szablik, p ra w d op od ob ­
nie syn albo wnuk w ójta tam tejszego z lat 1561/62, a w każdym
razie przynależał on do rodziny patrycjuszow skiej Szablów-Szablikiew iczów , którzy przez cały w iek X V I i X V II piastowali w m ie­
ście stanowiska rajców , ławników , burm istrzów, a najczęściej w ó j­
tów. W latach 1623— 1625 był kom endariuszem w B arcicach.
Poza tym nazwisko jego spotykam y wśród świadków na dw óch
dokum entach klasztoru klarysek. Na kontrakcie, którym klaryski
31 października 1625 r. oddały Jakubowi Bzeszotarskiem u w d o­
żywotnią dzierżawę sołtystwo w M okrejw si, nazwany jest p ro ­
boszczem szpitalnym i kapelanem klasztornym . A le ju ż w dniu
1 stycznia 1626 r., świadkując wraz z ks. M ikołajem K ow nackim
na kontrakcie dzierżawy sołtystwa w S łow ikow ej, nie ma ju ż ty­
tułu kapelana S2.
IX
M oże bezpośrednio po nim objął ten urząd ks. Szymon Jaroszowski czy Jaroczowski, d oktor obojga praw. Z pow ództw a p ro­
boszcza Św. E lżbiety M ikołaja K ow nackiego toczy się m iędzy nimi
spór o ospy conajm niej od 1633 r. z ról jakichś zam ienionych na
folwark, pobrane przez Jaroszowskiego. P repozyt świętokrzyski
przegrał ten spór we wszystkich instancjach ostatecznie w 1638 r.
Jaroszowski jest wtedy jeszcze tym p re p o zy te m 33. W tym samym
jeszcze roku objął Jaroszowski parafię biegonicką i zdaje się
80
31
32
1 9 0 4 s.
33
N ajstarsza księga w ójto w sk o -ław n icza St. Sącza, k . 3 2 ’ .
O d p is i fo to g ra fia ugody w zb iora ch autora.
S y g a ń s k i , A r e n d y klasztoru s ta ro są d eck ieg o , P rzew ó d , nauk. i lite r 2 7 1 , 3 6 3 ; E lenchu s p a r a fii B arcice.
L ib e r instruraentorum cam eralis z lat 1 7 8 8 — 9 2 , s. 1 0 6 .
[2 5 ]
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄCZU
227
rów nocześnie p ow oła n y- został na stanowisko pierwszego spow ied­
nika klarysek. W 1642 r. widzim y go proboszczem kolegiaty n o­
wosądeckiej w śród członków kom isji, pow ołanej przez króla W ła­
dysława IV dla zbadania zarzutów, podn oszonych przeciw urzę­
dow i burm istrzowsko-radzieckiem u o zaniechanie fo rty fik a cji N o­
wego Sącza. W m onografii tego miasta ks. Sygański podaje, że
proboszczem now osądeckim był Jaroszowski już w 1629 r. Spo­
wiednikiem klarysek pozostał w każdym razie do końca życia,
a pozostawał z nimi także w stosunkach pieniężnych. Tak np.
w 1647 r. w ręczył ksieni A nnie Lipskiej sumę 10 000 złotych
otrzymaną z m ajętności Bogi, którą to sumę ksieni w ypożyczyła
starościnie sądeckiej K onstancji Lubom irskiej na m ajętność G o­
rzyce na 7 % . Odsetki od tej sumy miała ksieni wypłacać co ro cz ­
nie Jaroszowskiem u, a po jego śm ierci stawały się one własnością
konwentu. W zamian za to miały klaryski odpraw iać za jeg o du­
szę aniwersarz a każda zakonnica odm awiać p o koron ce na każde
suchedni. P o w ykończeniu klasztoru w N owym Sączu, k tóry wtedy
zaczęły budow ać i po osiedleniu się w nim, miał ten właśnie nowy
klasztor odsetki te pobierać i te nabożne obow iązki odpraw iać.
W dwa lata później cedował klasztorow i sumę 7200 zł w ypoży­
czoną J. N iewiarowskiem u na dobra Nieznanowice z odsetkam i
po 7 % przeznaczając je na budow ę klasztoru w N owym Sączu.
W testamencie przeznaczył dla nich nadto legat 7200 zł na bu­
dowę now ego klasztoru w N ow ym Sączu, a 6000 zł kolegiacie,
której był proboszczem . Besztę swego kapitału tj. 2770 zł rozdał
kościołom i szpitalom, drobną tylko część, b o jedynie 872 zł
przeznaczając najbliższym krewnym.
Jaroszowski interesował się muzyką i łożył na naukę w tym
kierunku dla starosądeckiego chłopca, Łukasza Skrzypca, który
jednak nie dotrwał do końca i naukę porzucił. Zmarł Jaroszowski
w 1653 r., zatrzym ując zdaje się do końca życia prepozyturę
szpitalną 34. Piastując rów nocześnie takie dwa probostw a, jak biegonickie i now osądeckie, nie m ógł oczyw iście osobiście pełn ić p ie­
czy duszpasterskiej nad ubogim i starosądeckiego szpitala święto­
krzyskiego, lecz wyręczał się jakimś zastępcą, najprędzej którym ś
z mansjonarzy czy wikarych parafialnych.
P och odził zdaje się z rodzin y szlacheckiej, a podstawą jego
zarobku pieniężnego był m ajątek rodzinny. Znał się też na inte­
resach, ale prawie wszystek m ajątek przeznaczył na cele pobożn e.
34 E len ch u s p a ra fii b ie g o n ic k ie j; S y g a ń s k i , H ist. N . Sącza,
I I I s. 151 nota 2 ) ; rkps P A N K r . nr 1 6 4 3 ; B a z i e l i c b , jw ., s. 59.
I
s. 4 7 ;
228
WIKTOR BAZIELICH
[2 6 ]
X
Następcą jeg o był ks. Adam B ydłoniew icz, urodzony w Starym
Sączu w 1612 r., gdzie 18 lutego udzielił mu sakramentu chrztu
ks. Stanisław W scianek, także starosądeczanin, wówczas wikary
parafialny, później proboszcz w P iw nicznej, a następnie w Biegonicach. B ydłon iew iczow i przypadło w udziale te same późn iej,
w tej samej k olejności piastować probostw a.
Posiadał on wyższe wykształcenie, k tórego nabył na U niwersy­
tecie Jagiellońskim , gdzie zapisał się w p ółroczu letnim 1629 r.33
Tam też osiągnął tytuł doktora sztuk w yzw olonych i filo zo fii.
W 1642 r. został proboszczem w Piw nicznej, gdzie zamieszkał
i obow iązki duszpasterskie w ykonyw ał osobiście przez pierwsze
7 lat, a od 1649 r. przez wikarego. Był ju ż wtedy spow iednikiem
klarysek i w tym charakterze zamieszkał przy klasztorze w 1649 r.
podczas grasowania zarazy. W 1653 r. zrzekł się dobrow oln ie p ro­
bostwa piw nickiego, a objął biegonickie 13 lipca. P od ob n ie jak
w P iw nicznej, tak i tutaj, uporządkow ał zaraz sprawy gospodarcze,
akta i księgi metrykalne, a notując to wszystko w now o założonej
księdze chrztów nazwał się także prepozytem Św. Krzyża w Sta­
rym Sączu 36.
Jest nim także i w następnym roku i w tedy zdaje się d och odzi
także do godności kustosza kolegiaty n ow osądeckiej, bo przedtem
nie spotykam y go z tym tytułem. Jest wtedy już dość majętnym
człow iekiem , skoro Jerzemu M arcinkowskiem u w ypożycza 1000 zł
na 7% z zabezpieczeniem na M arcinkow icach. Odsetki od tego
kapitału przeznacza na aniwersarz za swoją duszę. Cieszy się za­
ufaniem i poważaniem tak u mieszczan jak i u szlachty. Feliks
B oczkow ski mianuje go naczelnym egzekutorem swego testa­
mentu 37. Bliższe jakieś stosunki łączyły go z probostw em w Ka­
m ionce i tamtejszym plebanem ks. A ndrzejem M ogilańskim, który
występuje ja k o świadek jego testamentu, zdziałanego 20 maja
1670 r. właśnie na probostw ie w K am ionce, gdzie go zapadła wi­
docznie jakaś poważna słabość. W obszernym i dość zawiłym te­
stamencie częściow o p o łacinie, częściow o p o polsku podzielił
sumę w ypożyczoną M arcinkowskiem u na dwie p ołow y. Jedną za­
pisał na aniwersarz za swoją duszę kapitule now osądeckiej, drugą
p roboszczow i kolegiaty, rek torow i szkoły i ubogim szpitalnym
now osądeckim . K ościołow i w K am ionce przyznał 200 zł z legatu
plebana R ocha Światlowicza. Plebanow i M ogilańskiemu zapisał
zegarek żelazny i kubek srebrny, a annuin gratiae z K am ionki
35 A lb u m stu d io so ru m , t. I V s. 1 2 4 ; In v en tariu m b on o ru m (k op iariu sz)
k la sztoru kla rysek w St. Sączu, k . 2 5 1 n.
36 K sięga in w entarzow a w B ie g o n ic a c h , tam że E lenchu s i m etryk a chrztów
z 165 3 r.
37 R k p s P A N nr 164 3 k. 86— 8 7 ; S y g a ń s k i , H ist. N . Sącza, I I I s. 57.
[2 7 ]
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄCZU
229
na studenta W ojciecha M eldeckiego. W K am ionce miał 10 krów ,
w oły, ow ce i świnie, które razem z bydłem trzymanym w B iego­
nicach przeznaczył na swój pogrzeb. Czeladź miał jakąś i w B ie­
gonicach i w K am ionce; przykazał „d osk on a le wszystkim p opłacić,
osobliw ie tym słuszną nagrodę uczynić, którzy mu przez wszytek
czas ch oroby usługowali” . Z testamentu tego widać także, że
kochał się w srebrze i lokow ał w nim pieniądze. W ylicza tam b o ­
wiem sporo przeróżnego naczynia i zastaw stołow ych srebrnych
op rócz przerozm aitej cyny i miedzi. Część tego srebra przezna­
czył na krzyż do kościoła biegon ick iego, tamtejszemu szpitalowi
legował 20 zł, a annuin gratiae i zatrzymane ospy p olecił o b rócić
na budowę dzw onnicy i inne potrzeby tegoż k ościoła ; jeszcze
w 1660 r. z własnych funduszów dał w ybudow ać z kamienia ka­
zalnicę kosztem 26 zł. K sięgozbiór swój przekazał bibliotece
kustoszowskiej przy kolegiacie. Pamiętał także o przyszłym swoim
następcy na kustodii n ow osądeckiej, którem u zapisał lektykę
i m antolet, i ks. W olskim , kanoniku, którego wyznaczył na głów ­
nego egzekutora tego testamentu i obdarow ał go „k u bk iem kustoszowskim srebrnym de toto pozłocistym ” . Pamiętał i o innych
znajom ych, ale o mieście swoim rodzinnym , ani o starosądeckim
szpitalu świętokrzyskim zupełnie zapom niał, nie wspom niał o nim
ani jednym s ło w e m 38. Jest to tym dziwniejsze, że w 1658 r.,
„zapadłszy w ciężką ch orobę, gdy jako m ogąc Mszę św. odprawił
przy ołtarzu Bł. Kunegundy, zdrów dobrze o swej m ocy w rócił
się na probostw o (w B iegonicach ), co potym pospólstw u ogłosił
ludow i i votum do grobu je j na pamiątkę o uznanego d ob rod ziej­
stwa ofiarow ał” . W tymże roku był jeszcze proboszczem szpi­
talnym s#. Poniew aż w testamencie ju ż się nim nife m ianuje, przeto
stanowiska tego w idocznie już wtedy nie piastował. Zm arł 23 maja
1670 r. i pochow any został w grobie pod mniejszym chórem
w kolegiacie sądeckiej 40.
B ydłoniew icz, ósmy z k olei znany proboszcz szpitalny należał
zdaje się do nawybitniejszycli ze wszystkich, lecz stanowisko to
niezbyt długo piastował.
XI
W tym samym roku 1658, w którym B ydłoniew icz doznał cu­
dow nego uzdrowienia jeszcze jako starosądecki p roboszcz szpi­
talny, spotykam y innego starosądeczanina, m ianowicie ks. Se­
bastiana M achowicza, syna W alentego na stanowisku mansjonarza
przy kościele parafialnym w rodzinnym mieście. M achow icz miał
także większe wykształcenie, bo tytułował się bakałarzem sztuk
88 R k ps P A U nr 2 6 4 3 k . 8 7 ’— 8 8 .
39 F r a n k o w i e z , W iz e r u n e k ś ic ię te y d o sk o n a ło ści, s. 4 0 1 .
40 E len ch u s p a ra fii B ie gon ice i rkps P A U nr 2 6 4 3 k. 8 8 .
WIKTOR BAZIELICH
230
128]
i filo zo fii, k tóry to tytuł zdobył na uniwersytecie krakowskim,
wpisawszy się w szeregi studentów w półroczu letnim 1639 r.
Nie ma w iadom ości, kiedy został prepozytem szpitalnym święto­
krzyskim. W każdym razie był nim już w 1670 r., gdy w dniu
22 czerwca zasiadł na probostw ie opróżnionym przez Bydłoniewicza. Prezentowała go na to stanowisko im ieniem klasztoru
ksieni Z ofia Stanówna, zatwierdził biskup krakowski Trzebicki,
a w prow adził w duszpasterski urząd ks. W ojciech K onradow ie
proboszcz z Żeleźnikow ej 4I.
Niewiele w iadom ości doch ow ało się o nim. W 1679 r. w ypoży­
czył 100 zł sw oich własnych m ieszczaninowi B artłom iejow i Orawcow i za zabezpieczeniem hipotecznym , a w 1678 r. W ojciech ow i
Suchcie 50 zł na 7 % , zdaje się ze sum szpitalnych. W tym że roku
zawarł z klaryskami ugodę w sprawie mesznego biegonickiego
zaległego za 7 lat. U godził się na sumę 150 zł, którą ksieni Sie­
rakowska wypłaciła mu 27 kwietnia tegoż roku. W następnym
roku zaś otrzym ał od niej 20 zł „za osep z pustki Łazow skiej” .
Z klasztorem klarysek łączyły go zresztą obow iązki spowiednika,
które pełnił już w chw ili obejm owania probostw a biegonickiego.
Jest to zdaje się pierwszy znany starosądecki bib liofil. Z gro­
madził on wcale pokaźny jak na owe czasy i w tych stronach
k sięgozbiór złożon y z ksiąg łacińskich i polskich, który legował
klasztorow i klarysek. P odzielił go na dwie części, którym i za­
dysponow ał w ten sposób, że księgi łacińskie przeznaczył dla spo­
w iedników i kapelanów klasztornych, a polskie dla zakonnic. Nie
wszystkie z tych książek doszły do rąk ksieni, która miała je
rozdzielić, bo z pierwszej kategorii tylko 17, a z drugiej 15,
a m iędzy nim i jedna rękopiśm ienna, zawierająca żyw ot Sw. Kolety. Reszta zaginęła, zanim egzekutorow ie testamentu zdążyli je
zebrać i doręczyć ksieni. Z ksiąg przeznaczonych dla zakonnic
doch ow ało się 7 do dzisiejszych czasów w bibliotece klasztornej,
natomiast wszystkie łacińskie zaginęły. B yły to same dzieła treści
religijnej i teologiczn ej, a m iędzy łacińskim i także In d ex librorurn
prohibitorum 4*.
Zm arł ks. M achow icz w 1680 r., a zdaje się do końca życia
zatrzymał godność starosądeckiego proboszcza szpitalnego.
X II
Z tytułem prepozyta szpitalnego występuje z k olei ks. Michał
B ocheński, p och od zący rów nież ze Starego Sącza. Także i on po­
siadał wyższe wykształcenie, gdyż był doktorem filo zo fii. Nie
41 B a z i e l i c h ,
p araf. B ie gon ic.
42 B a z i e l i c h ,
153.
ju>., s.
54;
A lb u m
stu d ioso ru m t.
IV
s.
186;
k ro n ik *
D aw na bib lio te k a sta rosą d eck ich k la rysek , rkps s. 7 — 9 ,
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄCZU
[2 9 ]
231
w iadom o jednak, kiedy objął probostw o szpitalne. Z tytułem tym
w ystępował w jednym z aktów sądowych przed ławą sądową staro­
sądecką w 1696 r., ale był już w tedy także plebanem w Łukow icy
i kanonikiem kolegiaty w N owym Sączu. M oże to do niego odnosi
się zapiska sporządzona przez ks. Sertkowicza, proboszcza para­
fialnego, według k tórej z 3 ćw ierci pola i p ół pręta winien był
Św. K rzyż 3 wiertele i 2 miary żyta i tyleż owsa tytułem mesz­
nego. M oże jego dotyczy także zapiska w księdze d och od ów i w y­
datków ksieni Jordanówny o wypłaceniu księdzu wikaremu u Św.
Krzyża kw oty 3 zł w listopadzie 1698 r., bez żadnego określenia
tytułu tego wydatku 4S.
Ks. M arcin Frankowicz p odaje o nim w żyw ocie K ingi, że gdy
m orowa zaraza szerzyła się w okolicach obu Sączów, ks. B o ­
cheński, kanonik sądecki i proboszcz Św. Krzyża w Starym Sączu,
„pragn ąc, aby B óg oddalił plagę od jego parafian łukow ickich,
im ieniem wszystkich na am bonie uczynił publicznie ślub publicz­
nej p rocesji do grobu Kingi. I ch oć całe pow ietrze przez 6 m ie­
sięcy trwało, nikt we wsi nie zachorzał” . W roku następnym, po
ustaniu zarazy, odbyła się ta procesja, która srebrne w otum zło ­
żyła u relikw ii K in g i44. Ks. Frankow icz nie określa jednak w y­
raźnie, w jakim czasie to się zdarzyło. Proboszczem szpitalnym
był jeszcze w 1711 r., gdy go przyjm ow ano do Bractwa Św. A nny
przy kościele w P o d e g r o d z iu 45.
Poniew aż będąc plebanem w Ł ukow icy nie m ógł osobiście p eł­
nić obow iązków prepozyta szpitalnego, przeto i on także w yrę­
czał się tu jakimś zastępcą. A le w ogóle nie jest znana ni p o ­
czątkowa, ni końcow a data piastowania przezeń tego stanowiska.
X III
Na dziesiątym znanym proboszczu szpitalnym, którym był ks.
B ocheński, przerywa się znow u ciągłość ich k olejności mniej w ię­
cej na p ół wieku. A gdy n ić tę z pow rotem nawiązać się uda, to
będzie ona już bardzo bliska końca i bardzo wątła.
Jedenasty znany prepozyt szpitalny, ks. Stanisław Ziębow icz,
rodow ity starosądeczanin, znarł w 1752 r. I właśnie z tego pow odu
w ójt, burmistrz i rajcy m iejscy prezentują na to stanowisko
w dniu 24 sierpnia tego roku ks. Franciszka A n ton iego Pasiewicza, rodaka starosądeckiego, prebendarza kościoła parafialnego
w U jściu. Ponieważ wystawili mu bardzo dobrą opinię i prosili,
aby ks. M ikołaj Lipski, kanonik i oficja ł generalny krakowski,
jego właśnie, a nie k ogok olw iek innego mianował na to stanowisko,
43
Bazielich,
Ż y c ie
1788 9 2 , 1 0 5 .
44 F r a n k o w i c z ,
«
o b y c z a jo w e ,
W iz e r u n e k
R k p s P A N nr 9 2 1 k. 7\
s.
55;
L ib e r
instr.
C am eralis
ś w ię te j d o sk o n a ło ści, s. 4 3 6 .
z
lat
232
WIKTOR BAZIELICH
[3 0 ]
przeto nie ma w ątpliw ości, że ks. Pasiewicz je otrzym ał. P otw ier­
dzenie tego znajdujem y d opiero w 1769 r. w spisie księży parafii
barcickiej, gdzie był wtedy proboszczem 46.
U rodzony w 1715 kończy Pasiewicz szkoły w P od oliń cu (za­
pewne u pijarów ) i Jarosławiu, a w yśw ięcony został w 1741 r.
W e wrześniu 1775 r. instalowany był na probostw o biegonickie,
a p onow nie potw ierdzony na nim 22 maja 1792 r. na dalsze 3 lata.
Zm arł w sam N ow y R ok 1795 r., w sędziwym wieku licząc 80 lat.
Posiadał wyższe wykształcenie, miał tytuł doktora teologii. Był
kanonikiem i spow iednikiem klarysek. W aktach parafii biegonickiej, skąd czerpię te w iadom ości, zanotowała późniejsza ręka —
bez podania szczegółów — że był człow iekiem pełnym zasług.
In form acje biograficzne pisane są przez samego Pasiewicza, ale
nie ma w nich wzm ianki o probostw ie szpitalnym starosądeckim 47.
W idocznie w ięc zrzekł się go przed objęciem plebanii biegonickiej.
X IV
Trzynastym i ostatnim proboszczem szpitalnym był ks. A ntoni
K m ietow icz poch od zący ze Starego Sącza. B ardzo niewiele wia­
dom o o nim. W każdym razie był tym proboszczem 18 stycznia
1784 r., gdy zaopatrywał na śm ierć proboszcza parafialnego ks.
Skrudzińskiego, swego przełożon ego, był bow iem także jego wi­
karym. Ks. Sygański p odaje według jed n ej z ksiąg m etrykalnych,
że prepozytem Św. Krzyża był on w latach 1782— 85, ale też
księga ta tylko ten obejm uje czasokres 48. I to są wszystkie o nim
w iadom ości.
XV
Z pow yższego przeglądu widać jasno, że w ójt, burmistrz i raj­
cy, posiadając prawo prezenty na to probostw o, p rop on ow ali z re­
guły m łodych księży poch od zących ze Starego Sącza. W łaściwy
akt fundacyjny nie zawierał w yraźnej klauzuli, przykazującej p ro­
boszczow i szpitalnemu stałe zamieszkiwanie przy szpitalu. O bo­
wiązek ten wynikał ju ż ze samej intencji fundatorów , p otw ierdzo­
nej faktem wybudowania dom ku, przeznaczonego na jego miesz­
kanie. W dokum encie fundacyjnym nie b yło też ograniczenia cza­
sowego, z p ow odu którego z chwilą objęcia innego beneficjum
poza Starym Sączem obow iązyw ało by zrzeczenie się świętokrzysskiego. B yły to dwa ważne braki w postanow ieniach fundam en­
talnych, wskutek czego intencja fundatorów z biegiem czasu d o­
46 B ru lio n w aktach m agistratu m . St. S ą c z a ; Series sacerd otum ad ecclep aroch ia lem B arcicen sem .
47 E len ch u s i akta p a r a f. B iegon ice.
48 S y g a ń s k i , H ist. N . Sącza, I I I s. 142 nota 1 ) ; t e n ż e , A r e n d y , s. 2 7 2 ,
n o ta 1 ) .
siam
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄCZU
[3 1 ]
233
znała wypaczenia o tyle, że probostw o to zatrzymywali jego p o ­
siadacze nawet wtedy, gdy obejm ow ali plebanie po sąsiednich pa­
rafiach, daleko lukratywniejsze, a wtedy w wykonaniu obow iąz­
ków prepozyta szpitalnego w yręczali się m iejscow ym i wikarymi,
którzy w ten sposób wprawdzie pow iększali swoje uposażenie, ale
obciążając się nowym i, dodatkow ym i obowiązkam i, nie m ogli tych
ostatnich pełnić z należytą gorliw ością i sumiennością i n iejedn o­
krotnie zapewne nawet nie byli w stanie, „ o każdej porze i g o ­
dzinie za dnia i w nocy” służyć ubogim świętymi Sakramentami.
XVI
W księgach w ójtow sko-ław niczych X V II i X V III w. istniało
sporo zapisów na rzecz szpitala, kościoła i prepozytury święto­
krzyskiej, zwłaszcza we form ie tzw. w yderkafów . Mieszczanie dbali
0 tę instytucję jako ich własną, przez nich samych stworzoną
1 utrzymywaną. Znamienne jest, że „p a n dziedziczny” , którym
był klasztor klarysek, szpitalem zupełnie się nie interesował poza
wydaniem zezwolenia przez ksienię Barbarę Derśniakównę na
utworzenie i zbudowanie prepozytury. Przynajm niej nie ma źró­
deł, które by wskazywały, że klasztor przyczyniał się czymś do
utrzymania tej charytatywnej instytucji.
A przecież klasztor starosądeckich klarysek miał w swoich
dobrach jeszcze dwie takie same instytucje humanitarne, tj.
w Łącku i w odległych U janow icach.
W pobliskim Łącku szpital ufundowała w 1756 r. ksieni D o­
rota B ylicka i ofiarow ała na jego pom ieszczenie dom z ogrodem
specjalnie zbudowany i już w akcie fundacyjnym przyrzekła nim
się opiekow ać. Przyczynił się do tej fun dacji urzędnik klucza łąc­
kiego M arcin W iernek, dziedzic z Łososiny, który na stworzony
co d opiero szpital darował 20 grzywien i parę w ołów . Tak klasz­
tor, jak i poszczególne zakonnice rów nież ruszyły mieszkiem.
W następnym roku tenże M. W iernek i W ojciech Pstrągowita, pi­
sarz konw encki w Starym Sączu, im ieniem tejże ksieni ofiarow ali
dziesięcinę z Zagorzyna, a z łąckiego folw arku „k ro w ę i dw oje
nazimiąt” ; ponadto o. Gabriel, franciszkanin starosądecki a ,,confessor konw encki” , ofiarow ał 22 g r o s z e 4*. Jak tam dalej b y ło
o tym nie wiem y, bo brak źródeł. Można tylko przypuszczać, że
klasztor dopełniał przyrzeczenia ksieni B ylickiej.
O
założeniu szpitala w U janow icach w iadom o, że założyła go
ksieni Ewa Gostwicka, która w 1608 r. darowała na ten cel rolę
zakupioną właśnie od „r o b o tn e g o ” Szczęsnego G łodka i przy­
rzekła „zn ieść wszystkie ciężary z tej roli tak królew skie, biskupie,
klasztorne i plebańskie” . Obiecała też „d a ć prawo i przyw ilej
49
Sygański,
A r e n d y , s. 2 3 — -24 (1 8 1 — 1 8 2 ).
234
WIKTOR BAZIELICH
[3 2 ]
z naznaczeniem opiekunów temu szpitalowi i ludziom ubogim dla
porządku... 50.
W rachunkach wydatków ksieni M arcjanny Sierakowskiej
z 1679 znajduję wydatek „2 zip 10 gr na 10 p ob orów szpitala ujan ow skiego” a zaś w wydatkach ksieni A polinary Jordanówny
z 1704 r. podobn y expens 10 zip „z a szpital ujanow ski na poda­
tek żołn ierzów królew skich” . Bardzo m ożliwe, że takich wydat­
k ów było w ięcej w rachunkach innych ksień, lecz te się nie za­
chow ały.
Starosądecki szpital nie cieszył się takimi względam i „pana
d ziedziczn ego” jak tamte dwa.
Inna rzecz, że z biegiem lat zasadnicza idea, która powołała
d o życia prepozyturę, uległa wypaczeniu i zwichnięciu, a ofiar­
n ość na szpital znacznie zmalała. W każdym razie szpital posia­
dał znaczne kapitały, których używał nie tylko na utrzymanie
spracow anych ubogich, kościoła i probostw a, ale akumulacja jałm użn wystarczała nawet na udzielanie m ieszczanom krótko i długo­
term inow ych pożyczek, od których prow izorow ie pobierali 7%
rocznie. Żądali też zawsze zabezpieczenia hipotecznego w form ie
tzw. w yderkafów .
Niezmierną szkodę wyrządzili nam bezm yślnie okupanci nie­
m ieccy przez wywiezienie 30 ksiąg dobrze zachowanych scabinaliów . Była w nich istna kopalnia w iadom ości o życiu codziennym ,
a w ięc także i o humanitaryzmie i zarządzie środków material­
nych przeznaczonych na szpital. Z zachowanych przez łaskawy
przypadek resztek m oich notat m ogę p rzytoczyć przykładow o
kilka faktów .
Tak np. w marcu 1678 r. prow izorow ie szpitalni Jan Ogielow icz i Adam R eszkow ie pokw itow ali Jana Szablikowicza z ode­
brania kw oty 50 zł, zapisanych na gruncie kupionym przez niego
w 1676 r. od K rzysztofa Czarnoty i jego pasierba Matiaszka Witaska.
O w e 50 zł p ożyczyli zaraz Jan Lewiński z żoną Katarzyną Mikulanką. W X V II i X V III stuleciu w ysokość pożyczek zazwyczaj nie
przekraczała 50 zł. T rafiali się oczyw iście i wówczas dłużnicy niepunktualni i wtedy prow izorow ie pozyw ali ich przed oblicze ławy,
co się nazywało cytacją. Tak np. Adam R eszkow ie cytow ał w kwiet­
niu tegoż 1678 r. Agnieszkę Nowacką już po raz trzeci o zwrot
pożyczk i zaciągniętej przez je j zmarłego męża. W następnym ter­
m inie p od koniec maja Nowacka, która tymczasem pow tórnie
wyszła za mąż za Matusika, zgłosiła się przed sądem i oświad­
czyła, że n i e m ogąc d opełnić wszystkich zobow iązań z a c i ą g n i ę t y c h
przez jej pierwszego m ałżonka na rzecz szpitala, dala mu introm isję w swój ogród, ale pod warunkiem że kiedyś w olno jej b ę ­
50
T a m że , s. 4 0 ( 2 7 4 ) .
133]
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM S/\CZl!
235
dzie go w ykupić. P row izorow ie oczyw iście zgodzili się na to i wa­
runek przyjęli.
P row izorów jest zawsze dw óch rajców . Tak np. w 1680 r. są
nimi Stanisław Konarski i Adam Reszkowie, a w 1688 tenże
R eszkow ie i Kazim ierz B orkow ski.
Zazw yczaj gdy jeden dłużnik dług oddawał i otrzym ywał kwit,'
to rów nocześnie zgłaszał się drugi i brał w pożyczkę tę samą
kw otę. B yło to niemal regułą. W ten sposób pieniądz raz dany
na pożyczki, ciągle był w ruchu, nigdy nie leżał bezużytecznie.
Jakim sposobem to się działo, tego dziś nie wiem y. P raw dop o­
dobnie prow izorow ie prow adzili odpow iedni wywiad wśród miesz­
czan, a potrzebujący sami się do nich zgłaszali. W małym mia­
steczku, gdzie wszyscy się znali, wiadom e było, kto i kiedy p o ­
trzebuje gotów ki. Tak np. 11 IX 1680 r. M arcin Bulski za ze­
zw oleniem prow izorów bierze od Jana Tatary tytułem pożyczki
50 zł, które tenże w ypożyczył był w 1673 r. z rąk p row izora Sta­
nisława K ęckiego. A lb o w marcu 1688 Jan i Regina małż. D roz­
dow ie w zięli z rąk p row izorów 50 zł z sumy 100 zł, która była
zapisana na dobrach Tw arogow skich.
Z p rzytoczonych faktów w idać, że prow izorow ie wcale dobrze
rządzili groszem funduszu ubogich, którzy p ow oli ale stale się
m nożył i z biegiem lat stawał się niejako kasą zaliczkow ą. P o ­
dobnie zresztą jak i inne p od ob n e fundusze, jak np. księży mansjonarzy czy wikariuszy, lub oo. franciszkanów, które były znacz­
nie większe od tamtego. Z biegiem lat, jak pow iedziałem fundusz
ten rósł a rosły także i w ysokości pożyczek. Przyczyniały się też
do tego oczyw iście poszczególne większe fundacje, jak np. Jana
Matusiewicza, który na łożu śm ierci zapisał na cele charytatywne
i p obożn e większą sumę. N ie znamy je j w ysokości ani w arunków ;
zapis znajdow ał się zapewne w aktach sądu w ójtow sko-ław niczego
zbrodn iczo lekkom yślnie w yw iezionych przez h itlerow ców . Z za­
chow anych u mnie resztek szpargałów magistrackich wiem tylko,
że na reperacje kościoła Św. R ocha przeznaczył 30 złotych reń­
skich oraz 200 złp, czyli 100 złr „d la dobra tutejszego ubogich
szpitala” . Obie te sumy w ypożyczył Józef Kluziński, zobow iązując
się płacić p o 5% z zabezpieczeniem na p ółćw ierci ro li i na ka­
m ienicy oszacow anej na 1500 złr.
K iedy i z jakich sfer mieszczaństwa rekrutow ali się p en sjo­
nariusze szpitala? Co do tego nie ma w źródłach żadnych w y p o ­
wiedzi. Przyczyną było tyle chyba co i dzisiaj jest przyczyn p opa ­
dania w nędzę i ubóstwo. Nad tym nie ma się co rozw od zić. Ze
skrom nych resztek ocalałych notatek m ogę jeden tylko p rzyto­
czyć przykład i to stosunkowo późny. Oto w czerw cu 1756 r. nie­
jaki „p ra co w ity ” Tom asz Durazik sprzedał za 263 tyn fów „u r o ­
dzonym ” B łażejow i i A nnie Kazanowskim dom ek drewniany na
półplacku. Nie m ogąc ze starości „d a ć rady budynkow i” zlecił
236
WIKTOR BAZIELICH
[3 4 ]
go był starszemu synowi A ntoniem u, a sam poszedł „ d o szpitala
na eleem ozynę” . A n toni dom ek zrem ontow ał, lecz nie miał czym
spłacić swego brata Szymona. Dlatego też ojcie c dom ek sprzedał,
aby A ntoniem u zw rócić koszt wydany na rem ont i synów p odzie­
lić resztą pieniędzy.
M oże nie tyle szpital, co kościół Św. Krzyża cieszył się p opu ­
larnością, skoro ok oło X V II w. ulica wiodąca w tamtą stronę na­
zywała się wtedy ulicą Świętego Krzyża, gdy inne ulice, znacznie
większe i ważniejsze jeszcze swej nazwy nie miały.
Ciekawe i zastanawiające jest, że w rachunkach d och od ów
i wydatków ksień klarysek, zachow anych w ilości dość pokaźnej
z X V II i X V III stulecia prawie nie ma śladu szpitala i kościoła
Św. Krzyża. Znalazłem w nich jedynie dwie zapiski: w 1603 w y­
datek 5 gr dla „u b ogieg o szpitalnego” i w 1698 r. zł w ypłacon e
„w ikarem u Św. K rzyża” bez bliższego określenia tytułu.
X V II
D ość częste pożary szczęśliwie om ijały szpital. W zapiskach
kronikarskich o w ielkich pożarach, jakie dość często nawiedzały
Stary Sącz, nie b yło w iadom ości o spłonięciu szpitala i kościoła,
szpitalnego. D opiero olbrzym i pożar który 24 kwietnia 1795 r.
strawił p ół miasta, ob rócił w perzynę także i szpital z kościołem
i probostw em . Szpital i p robostw o jako budow le z drzewa spło­
nęły doszczętnie i nie zostały ju ż nigdy odbudowane.
Na prośbę obywateli Pawła Zagurow skiego, Mateusza Ziom ka,
Jakuba Mazurka, Jana Skokalskiego i Jędrzeja Skokalskiego a po
porozum ieniu się z prow izorem W ojciechem Tokarskim rozparce­
lował magistrat 5 września 1797 ogród szpitalny utw orzony z fun ­
dacji m iędzy ow ych pięciu proszących za czynszem em fiteutycznym po 7 zip. rocznie od każdego. Na w ydzielonych parcelach
zezw olono im się pobu dow ać a ogrody uprawiać. Obowiązani byli
czynsz płacić punktualnie coroczn ie z góry na Św. Michała, czyli
29 września, uiszczać wszelkie podatki, lecz bez zezwolenia magi­
stratu nie w olno im było sprzedać przydzielonych parcel. D otych ­
czas uprawiali je sami ubodzy, którzy narzekali, że bardzo mały
mają z niego pożytek, bo też m ierzył on wszystkiego tylko 673
sążni kwadratow ych. Magistrat wraz z prow izorem szpitalnym
W ojciechem Tokarskim w yrachow ali, że ubodzy, większą będą
mieli korzyść z czynszu 35 złp rocznie, niż z uprawy o g r o d y 51.
R ów nocześnie, tj. 5 września na prośbę Marcina i Salomei z Pasiutów małż. M ikułów przydzielił im plac o wym iarach liczon ych
w sążniach 8 X 3 . Plac ten, na którym wznosiły się małe dom ki
zamieszkałe przez biedotę miejską opłacającą czynsz do kasy ubool
K sięga
ingrosacyjna
I s. 2 5 2 .
[3 5 ]
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄCZU
237
gich, sięgał od ul. Świętokrzyskiej tyłem do cmentarza. Ponieważ
wszystkie te dom ki pożar poch łon ął, w ięc „aren d atorow ie” prze­
stali płacić czynsz. A by zatem plac ten „tłok iem nie leżał, a stąd
uszczerbek kasa ubogich nie ponosiła, oddano go M ikułom za
czynszem em fiteutycznym jak i poprzednim . W arunki podyktow an o
im takie same, a ponieważ p ozw olon o im się pobudow ać, była to
zaś ostatnia parcela tuż przy polach, w ięc dodano im specjalny
warunek, „a b y od ich gadziny lub innym jakim sposobem inni
mieszkańcy szkody nie p on osili” , gdyż M ikułowie „su row o byliby
karani” 52.
W nieoznaczonym bliżej czasie wzniesiona została na tym
m iejscu mała kapliczka połow a. Z braku konserw acji groził je j
zupełny upadek. Jednak za staraniem W ojciecha Zagórow skiego
utw orzył się specjalny kom itet, który ze składek publicznych
i większych ofiar paru mieszczan wybudował na tym m iejscu
w 1890 r. dużą kaplicę. Rada miejska przyczyniła się do budow y
bezpłatnym darem 16000 sztuk cegły z m iejskiej cegielni. W m o­
tywach odnośnej uchwały pow iedziano, że „k apliczk a jest pam iąt­
kowa, bo p och od zi z czasów m orow ego powietrza z lat 1712,
przeto takiej pam iątkow ej kapliczki zaniechać nie można ’ °3. P om i­
jając m ylny sąd i mylną datę, trzeba jeszcze zaznaczyć, że ta pa­
miątka starej mieszczańskiej fun dacji m ylnie dzisiaj nazywana jest
przez ludność kościółkiem Św. Floriana od statuy tego Świętego
um ieszczonej w ścianie od strony półn ocn ej.
W skutek spłonięcia szpitala ubodzy rozpierzch li się zapewne
i w ten sposób przestał istnieć cel, dla k tórego pow ołane zostało
do życia probostw o szpitalne. Z p ow odu zaś zniszczenia kościoła
straciło do reszty rację bytu, a przez spalenie się probostw a także
i swoje locum . Z tą chwilą też przestało istnieć, a m ajątek przejął
rząd austriacki na fundusz religijny 54.
I
na tym kończą się dzieje szpitala, kościoła i prepozytury
Św. Krzyża w Starym Sączu. Nie znaczy to jednak, aby na tym
skończyła się opieka miasta na ubogim i. A le to już całkiem inna
historia — jak pisze K ipling.
52' K się g a in gros. I s. 2 5 5 .
53 St. R o s ó ł, Św. K in g a , s. 1 0 ; K się g a p ro tok ołów
1 8 7 3 — 1 8 9 8 , s. 5 1 7 .
54 L ib e r in stru m en toru m , t. I V
nr 12.
R ad y gm in n ej z lat
238
WIKTOR BAZIELICH
I. B A R B A R A
RYM
D E R Ś N IA K Ó W N A , K S IE N I K L A S Z T O R U
SĄCZU ,
U C Z Y N IO N Ą
TRONATU
Z A T W IE R D Z A
PRZEZ
FUNDACJĘ
M IK O Ł A J A
URZĘDOW I
KLARYSEK
PREPOZYTURY
H IP O L IT A
I
NADAJE
ŚW .
JEJ
[3 7 ]
STA­
firm arem u s
KRZYŻA
PRAW A
B U R M 1 S T R Z O W S K O -R A D Z I E C K I E M U
S Ą C Z A . S T A R Y S Ą C Z 21 P A Ź D Z IE R N IK A
W
[3 6 1
PA­
STAR EG O
155 1 R.
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄCZU
solen t
ob livisci,
P ro in d e N os B a r b a r a
si
publicis
D e r ś n i a k o w n a
scripturis
non
fu e rin t
ro bo rata .
S oror O rd inis sanctae C larae, m o -
nasterii A n tią u a e San decz A b b atissa , vna cum to to eiu sd em M o n a rsterij C onven tu Y n iv ersis et sin gulis, harum n o ticiam ha bitu ris, tenore p ra esen tiu m sign ifica m u s et ad in du b itatam no ticiam ded u cim u s, Q uia fam atu s vir N i c o l a u s
I p p o 1 i t u 8, civis Sandecensis. T e n u tariu s
noster in
Sthrzessicze,
ze lo
d evo tion is in fla m m a tu s, anim ae suae su orum ąue p ro p in ą u o ru m pra esen tiu m et
futuroruin consulere cupien s, P ra ep ositu m
dis Sacram entis pau perib us
ąuae
m in i
Sandecz
Ioannis
qui h aberet curam in adm in istran-
in H o sp ita li San ctae Crucis O p p id i n o stri A n t i ­
d ecu m b en tib u s, cum consensu et vo lu n ta te H o n o ra b ilis d o­
a Brzesko,
P leb an i
nostri A n t i q u a e
Sandecz,
fu n -
dare et d ota re in stitu it et in te n d it, agrum ąue cum h um uleto p ro quadraginta
m arcis m on etae et n um eri in regn o P olon iae currentis pro fu n d an d a
P ra ep o-
situra
ynanim i
em it
et
consensu totiu s
com p aru it.
P ro co n su l vero
C om m unitatis
O p p id i
cum
C onsulibus vna
n o stri A n t i ą u a e
cum
Sandecz
h aberen t.
res in dieto H o sp ita li agentes ob caren tiam sacerdotis tem p oribu s retro
absąue
C on fession e
et ve n e rab ili E ucharistiae com m u n ion e
n i n i
vt
ipse
Ippolitus,
tan ąuam
p rincip alis
N os
vero
peticion i
huiusm od i
tan qu am
p ia e ,
honestae
et
d e ifica e
actis
ac V ia tic o
consensu
C o rcirei,
et b e n ep lacito
Sacrum
R everen d i
literaru m
patris
F ratris F ran cisci
p ro fe sso ris, P ro vin ciaru m
L i 8 m a-
P o lo n ia e
et
Bo-
h em iae m in istri et generalis C om m issarii Superioris n o stri, ir re v o c a b ilite r ad m ittim u s et per p raesentes consentim u s. Y t autem istius p ii op eris apud d eum
om n ip ote n te m
om niu m b on o ru m
ticip e s, P ra ep ositu m
quicunque
op eru m
cunąue
dari
m od o
solitis
facim us
testim on iu m
m aius
sigilla
M on asterii
festu m
p rim o .
p e rtin en tibu s,
San cti
ab
eviterne
nostra
nostri
G alii.
P raesen tibus
I oanne
A n t i q ue
circa
Ziła,
censibus
et
Oracz,
O ry gin a ł p erg am in ow y, w
agris et hu-
In
cuius
datu m
fe ria
con v en tu i
D.
Io anne
tercia
Ioanne
Burnak
Iczak,
m iejscach
rei
[circa]
et providis I a c o b o
et P a u l o
k ilk u
et
q uin gentesim o
H o n o r a b ili
Sandecz
Szur
et
m ille sim o
praem issa
nobis
exe m p tu m .
A c tu m
Sandecz
d om in i
Ioanne
tibus, N e c n o n T h o m a
om nib us
lib eru m
P leb an o nostro in A n t i q u a
m eream u r fie ri par-
fu e rit de p ra e fa tis
in p o ste ru m ad d ictam p ra ep ositu ram
ap p en d im u s.
Anno
rem u n era torem
p ro te m p ore
m uletis et de om nibus alijs e tia m
p ieta te
etiam erga H o sp ita le p raedictum p e rm o ti p rovida m en te p erp en d en tes p au pe-
m u ltos
con d icion e ,
vero suam Consules op p id i n o stri ius p atron a tu s et presen tan di in p erp etu u m
ac cum
tem p oris
hac
fu n d a to r iure p atron a tu s et p resen ta n d i ad v itam suam ga u d e re t; p ost m ortem
b enigne an nuentes, om nia p ra efa ta vn an im i consensu adm isim us et consensim u s
In noraine d om in i A m e n . O m nia quae in tem p ore fiu n t et geru ntur p ro gressu
cum
239
quo-
nostro
fid e m
et
lo cu toriu m
p ro xim a
post
quin qu agesim o
a
Brzesko,
Dzwonnik,
C onsulibu s resid en -
ac aliis fid e dignis.
przez
rdzę
zn iszczon y , 5 5
cm
szerok i, 2 4 cm w ysok i, za k ład ka 8 cm , w łasność niegdyś m . S tarego Sącza. P o
3
p ieczęciach
p ozostały
p aski
p e rg am in ow e. W
1944
r. w yw ie źli
go
N ie m c y
w raz z w ie lu in nym i.
salutari decessisse, et hactenu s discen dere. V o le n te sq u e in hoc ipsis ad salutem
n ecessario d e fe ctu i consulare et pro u id ere vt tem poribu s aeternis om n i tem p ore
et hora diu n o ctu ąu e praesen tiam sacerdotis sibi y icin io rem h a beren t, constantibus anim is et m aturo
absąue
om ni
ad hoc c on silio
re vo catio n e, ob
purum
in ter vias pub licas versus N o v a m
thiae
Lę kawa
p ra e h a b ito , vn o
d iv in i honoris
Sandecz
ore om nes d ederun t
zelu m
d on averu n t
aream
II .
P R Z Y W IL E J
S K IE G O ,
W
ANDRZEJA
TW ORZĄCY
STAR YM
SĄCZU
I
In
n om in e
PRZY
U S T A N A W IA J Ą C Y
KRAKÓW
tendentes et in ter dom os M a-
ex vna parte et altera ipsius H o sp ita lis ia cen tem p ro con-
Z E B R Z Y D O W S K IE G O ,
PREPOZYTURĘ
D o m in i A m e n .
P IE R W S Z E G O
11 G R U D N A
A n d r ea s
D ei
B IS K U P A
K O Ś C IÓ Ł K U
KRAKOW­
Ś.
KRZYŻA
PREPOZYTA.
1551.
gratia
E p isco p u s
C racoviensis
stru en da et erigenda d om o et ead em dom o h a bitation e sacerdotis seu P ra e p o-
ad p e rp e tu a m
siti qui in con tin u o habitans, Sacram enta ecclesiae ipsis pau p erib us in H o s p i­
storali sum us p ra e ficti sem per in anim o nostro p ro p ositu m fu it, quo G re x D o -
tali existe n tib u s, tan to diligen tius et securius adm in istraret. P raeterea H o n o ra ­
m inica n ostrae curae com m issa
b ilis o lim d. I a c o b u s
vota cuiusque atque desideria, quae p ra esertim ad n om in is d iv in i gloriam atto -
in B a r c z i c z e
P le b a n u s, testam en taliter lega vit hu-
rei m em oriam . P ostq u a m
ąu antum
divina
faven te clem en cia
O ffic io P a-
possum us saluti n on desim us p iaq ue
m u lariu m p a trim on ii sui pro dicta fu n d ation e p raepositu rae p ra e fa ta e . H onesta
nien t, totis viribus adiuvare non d esistim u s, ut p ro his, quae hic in terris p ie ,
quoque
duas
d evote
atque
virgas agri, p a trim o n ii sui pro dicta fu n d a tio n e d e d it, donavit et coram Iu d icio
ternis.
P ro in d e
B a n n ito resign avit. In su p er h on orabilis D . P e t r u s
n otitiam
d om in a
Zop hia
K l i m k ó w a,
civis
Novae
San dec iae
Śliwka
vna cum m atre
sua ąu attu o r yirgas agri et duos hum ularios p ro p ra efa ta fu n d ation e d e d it, don avit et sim ilite r coram
p arte
p ra e fa to ru m
tiąuae
Iu d icio B a n n ito resignavit. S u p licatu m est nobis pro
Nic ol ai
Sandecz,
vt
Ippoliti,
huiusm odi
C o n su lu m ...*)
fu n d a tio n e m
fie ri
op p id i
nostri
adm itterem us
et
A ncon-
sancte
habituris
Ipolitus,
T rzy w yrazy zatarte.
et
rem u n eretu r
sin gulis
sig n ificam u s,
quod
ipsis
in
praesen tib us
cu m
coelis
et
fam atus
S trzeszyce
m onasterii
A n t i q u a e
natus an im ae suae suorum que
Sandecz
p raem issis
sem p i-
fu tu ro ru m
p raesen tium
honestus
N ic o l a u s
et
civis Sandecensis, P ro cu rato r in Ł ą c k o
et tenutarius b on o ru m
zelo
p are n tu m , p ro p in q u o ru m
d evo tion is
p ra esen tiu m
in fla m ac fu tu ­
rorum consulere cup ien s, p ra ep ositu m , qui curam p au peru m in H o sp ita li S. Cru­
cis in A n t i q u a
*)
gesserunt
universis
Sandecz
d e c u m b en tiu m habeat, fundare et d otare in s titu it
et in te n d e t, duas m edias quartas agri una cum h orto seu h u m u la rio p ro qua-
WIKTOR BAZIELICH
240
draginta
p ro
m arcis
fundan da
apu d
et
honestas
dotanda
C o r d ul a m
dicta
[3 8 ]
et
P raepositu ra
A n na m
em it
et
Z e m b r k ó w n a
com p ara vit.
vero cum Consulibu s civitatis praedictae A 11 t i q u a e S a n d e c z
erga
H o sp ita le
p raedictum
et pauperes
hic idem
P rocon su l
p ieta te etiam
in h ab ita n tes, ut com m od ius
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄCZU
[3 9 ]
gas agri p o st m o rte m
iure
olim J o a n n i s
natu rali d e vo lu tas, iacentes e x
phiae
W i t u l k o w a
Zop h ia
ab
K l i m k o w a
B a r w ac k i
una p arte
a ltera,
quos
fra tr i sui germ an i ad se
Joannis
q u id em
duas
p e r p ro vid u m J o a n n e m
241
Ł ąkaw a
virgas
Szabla
et
agri
Zo­
p ra e fa ta
iu ratu m in iure
et d iligen tiu s a P ra ep osito fu n d ato et assignato p rev id ean tu r p e rm o ti, don averu nt
resid en tem tu to re m ac p le n ip o te n te m suum de iure ad ditum resign at et in scri-
et
b it ita longe et cum om ni iu re, d o m in io , p ro p ric ta te , p ro p in q u ita te , p ro u t sola
p erp etu o
in scripserun t iste
versus N o v a m
Sandecz
ipsi aream
suam
pro p ria m
ex una parte et altera ipsius H o sp ita lis iacente cum
d em
areae. iam du dum
in ter vias
tendentes et in ter d om u m M a t h i a e
em ensuratae
et d estin atae
p ublicas
Łąkawa
om ni et la titu d in e eius-
etiam
cum
h o rto
in
ha b u it et te n u it, nih il ib i iuris, d o m in ii, p ro p in q u itatis et p ro p rie ta tis sibi et
suis successoribus relinquien s sub m em o ria li d om in oru m .
aedem
area ex iste n te , nih il prorsus adim endo. pro aed ifican d a d o m o , in qua p raep o-
Tenor
cick i
resign ation is
te sta m e n ta lite r
situs m anere d e b eb it sem per et con tin u o esse circa hoc id em H o sp ita le p ro p -
J oa n ne m
ter ad m in istra tion em
ti num
ita
quod
nulla
in
S acram entorum
curandis
pau peribus
b ilis qu oq u e d om in us P e t r u s
H onesta
Barbara
iusdem
per
Śliwka
ecclesiae
eum
in H o sp ita li
negligentiae
de A n t i q u a
m atre sua sim ili devo tion is zelo
p ra ed icto.
fie r e t,
Sandecz
H o n orauna cum
accensus quatu or virgas
Szabla
Buczek,
J oa n n e m
hortus
seu
A d v o ca tu m
M a th i am
Burnak,
M a t h i a m
C oram
e od e m
Judicio
b an n ito
in B i e g o n i c e
D ra pała
iacentes
pro
fu n d an d a
et
et
J oan ne m
c o n stitu ti
in A n t i q u a
P le b a n i nec non J o a n n e s
Sito
decz et J o a n n e s
Zop hia
tores testam e n ti olim h on orabilis d om in i J a c o b i
K l i m k o w a
H o sp ita le
civis de N o v a
in fla m m a ta
Łąkawa
et
Joannis
B ar wa ck i
creation e
altera
dictae
suum
suos
Crucis
erga
in
p ra ed ictu m
Ant i qua
et altera S t a n i s l a i
cutores
W i t u l k o w a
S.
in teriu s
pari d evotion e
parte
erga dic-
p ro vid i J o a n n i s
iacentes
p ost
An ti q ua
m o rte m
olim
una
in B a r c i c e
p erm otus
p arte
d ed it,
h o rtu m
Petri
sive
Kulik
pro fu n d an d a saepedicta P raep ositu ra H o ­
Sandecz
descriptos
et resignatores
ex
Sandecz
Jacobus
H o sp ita le
Sandecz
Basili ch
spitalis S. Crucis in A n t i ą u a
scriptores
una
resignavit. H o n orab ilis e tia m
p ieta te
in
Sandecz
agri et
fratris sui germ an i ad se develu tos pro fu n d ation e et
P ra ep ositu rae
sin gulari
hum ulariu m
virgas
Zo ph i ae
iu scripsit et p erp e tu o
p leb anu s
duas
te stam e n talite r legavit et p er exe-
in scribere
super p ra e fa to s
et
resignare
c u ra vit,
p ro u t
agros. hortes. h u m ularios,
in-
nec non
B a r-
pro vid o s
Paszek,
Mar­
Herboczan,
G r e g o r e m
P ro cu rato r in B a r c i c e
h o n ora biles
Sandecz
d otanda dicta P ra epositu ra d ed it, don avit et p erp e tu o resignavit. H o n esta vero
tam
et
p le b an u m
est p e r
C l e m e n t e m
S z c z yg ł ek
p e rso n a lite r
Cl em enti s
Stanislai
iu ratu m
d om in u m
celeb ratu m
Wąs,
Scabinis iu ratis sexta feria p ro xim a p ost fe stu m S. A n n a e A n n o D o m in i 1 5 5 0 .
ac p ro vid i viri d om in i J o a n n e s
altera
p er
b an n itu m
Swieszek,
agri una cum duobus hortis seu hum ulariis p atro c in i sui ex una p arte provid i
ex
h u m u la rii
le ga ti. J u d iciu m
et
honesti
et A d r i a n u s
Consul in A n tiq u a
San­
tam q uam leg itim i et v e ri exeq uuin B a r c i c e
P le b a n i, non
com p u lsi nec c oacti sed bene d e lib e rati p u b lice et libere re c o g n o v e ru n t: Q uia
h on orabilis o lim dom inus J a c o b u s
P leb an u s B arcicensis lega vit h o rtu m sive
hu m u la riu m suum ex una parte P e t r i
lich
ia cen tem
larium
o lim
p ro
tan qu am
Jacobi
boczan
a d d itu m
fu n d ation e
le g itim i, et veri
P le b a n i
in
K u li k
P ra ep ositu rae
exeq u u to res
Barcice
per
et altera S t a n i s l a i
S. Crucis
quum
Basi­
q u id em
h um u­
testam e n ti p ra e fa ti h o n ora bilis
p ro vid u m
C l e m e n t e m
Her­
iu ratu m in iure resid eatem tu to re m et p le n ip o te n te m suum de iure
p ro
p ra efa ta
fu n d ation e
P ra ep ositu rae
S.
Crucis
iu xta
v o lu n ta te m
u ltim am p ra e n o m in a ti te stam en tatoris resignan t et in scribunt cu m o m n i iu re,
d o m in io , p ro p rie ta te tam
longe
c o b u s p leb an u s in B a r c i c e
latequ e p ro u t p ra efa tu s h o n ora b ilis
olim
J a-
testato r d u m esset in v iris h a b u it et te n u it,
d on atio super p ra ed ictam
aream latius in se canent et dep on u n t. Q uae nobis
et p ro u t p ra e fa tu s hortus in suis m etis est dim ensus et sepibus circu m septu s,
sub
Judicii
n ih il ib id e m iu ris, d om in ii, p ro p rie ta tis et p ro p in q u itatis alicui e x a m icis, con -
sig illis
advocatos
C onsulu m
in feriu s
et
descriptos
B a n iti
c e leb rati,
civitatis
sunt
Ant i qua
ex h ib ita e ,
Sandecz
Q u oru m
per
tenores
de
sanguineis
verbo ad verb um sequntui4- et sunt tale s:
Tenor
kowa
resignationis
cive de N o v a
vidos P h i l l i p u m
Paszek,
virgarum
Sandecz.
agri ab
honesta
Buczek,
J oa n ne m
Zoph ia
Klim­
M a t h i a m
Burnak
ac
Szabla,
Swieszek,
M a th i am
Śliwka
Jud icium
Joannem
A d v o ca tu m
Cl em e nt em
M at h i a m
Ściółek
scabinos
czan,
o lim
resignationis
P e t ru m
Judicium B a n n itu m celeb ratu m est p er pro-
A d v o ca tu m iu ratu m et J o a n n e m
M a rt i n u m
Herboczan,
duarum
p ra e fa ti
Tenor
tutoris
re lin q u e n d o .
q u atu or
virga ru m
agri
per
h o n ora b ilem
d om in um
resign atoru m :
b annitum
iu ratu m
celeb ratum
et
Swieszek,
M a r t i n u m
est
J oa n ne m
per
G r e g o r i u m
Buczek
ac
p ro vid o s
Paszek,
Wąs,
A l b e r t u m
M a th i am
C l e m e n t e m
S ta n is la u m
Nosek
Szczygłek,
W ś c i a n e k
H e r bo ­
scabinos
iuratos fe ria tertia C arnioprivi A n n o D o m in i 1 5 5 0 , C oram eod em iu dicio ban-
iuratos fe ria tertia (2 5 V I I I ) p ro xim a post fe stu m S t. B a rth o lo m e i A n n o 1 5 5 1 .
nito p e rso n alite r constituta honesta Z o p h i a
C oram
decz
non
com pulsa
nec
coacta,
bene
sana
K l i m k o w a
et
com pos
de N o v a
rationis
San­
existens
ac
eod em
Śliwka
Jud icio
una cum
B a n n ito
honesta
p e rso n a lite r
Barbara
constitutus
h on orabilis
m atre sua charissim a, non
Petrus
com pulsu9
suorum salubri usa consilio libere et p u b lice re c o g n o v it, Q uia zelo d e v o t io n is
nec
accensa ob rem ed iu m anim ae suae et suorum p ro p in q u o ru m ac consanguineorum
salubri usus co n silio , p u b lice et libere re c o g n o v it: Q uia quatu or virgas agri una
pure p ro p te r D e u m ded it, d on avit E cclesiae S. Crucis in A n t i q u a
cum d uobus hortis seu hum ulariis ex una parte p ro vid i C l e m e n t i s
pro fu n d a tio n e P raepositu rae E cclesiae H o sp ita lis eiusdem S.
S a n d e c z
Crucis duas vir-
coactus, m en te
tera S t a n i s l a i
sanus
et
Drapała
16 —■ N a « » P rzeszłość T. X IV
corp o re , bene
d eliberatus
ac suorum
am icorum
et al­
iacen tes ob p u ru m d ivini honoris ze lu m cupiens
WIKTOR BAZIELICH
242
anim ae
suae
suorum que
parentum
ac
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄCZU
[4 1 ]
p ro p in q u o ru m
et
con sanguineoru m
su-
d iv in i honoris zelum donam us aream in ter vias pub licas versus N o v a m
orum pra esen tiu m et fu tu ro ru m saluti consulere pro fu n d ation e P raepositu rae
decz
H o sp ita lis S. Crucis in A n t i q u a S a n d e c z
altera
se dedisse et donasse prou t et
in e ffe c tu una cum p ra e fa ta m atre sua dat et d o n a t, ac p er p ro vid u m
C 1 e-
243
te n d en tem
ipsius
et
inter
d om um
H o sp ita lis iacen tem
Mathi ae
Łąkawa
pro construenda
ex
et erigenda
una
San­
p arte
et
d om o et habi-
tation e sacerd otis seu p ra e p ositi, Q u i praep ositu s in eadem con tin u o habitans
m e n t e m tu to re m et p le n ip o te n te m suum de iure add itum p erp etu o resignat
Sacram enta
et in scrib it tam lo n ge et late prou t solus habuit et te n u it, cum om ni iu re, d om i-
rius et liberalius m in istrab it, ut in tenore erectio n is illud d iffu siu s et liquidius
n io ,
com p re h e n d itu r, Cuius p raep ositu rae p atronus et c ollator velu ti p rin cip alis fu n ­
p ro p ie ta te
et
p ro p in ą u ita te ,
nih il
ib idem
iu ris,
d om in ii,
p ro p in ą u ita tis
sibi et suis successoribus relin ąu en d o.
I p o l i t u m
em p taru m
et
tum est p er pro vid o s J o a n n e m
Paszek,
rium
M a t h i a m
Wąs,
n i s 1a u m
tuagesim am
Wścianek,
Anno
fam atu s
P ro cu rato r
in
vir
Łącko
coactus, seu aliq u o
1552.
dom in us
et
in
sinistro
M a th i am
iu ratos
C oram
Swieszek,
J oa n ne m
feria
tertia
eod em
Ni co l aus
celehra-
p ost
Judicio
Civis
n on
et
Sta-
D o m in ic a m
B a n n ito
tenutarius
circu m ven tu s, m en te
Grego-
Burnak,
Ipolitus
S trz es zy ce
dolo
B a n n itu m
ad v ocatu m iu ratu m et J o a n n e m
Herboczan,
scabinos
D o m in i
constitutus
resign atoru m . J udicium
Szabla
S z c z y g l e k,
C l e m e n t e m
ipsis
p au p erib us
in
H o sp ita li
dato r fam atu s et honoratus dom in us N i c o l a u s
T e n o r resignationis d uorum m ediu m q u artaliu m agri p er d om in u m N i c olaum
E cclesiae
Sep-
iure p atron a tu s eiu sdem
p ra e fa ti
C onsules
exp resso
cessum
P raepositu rae
civitatis
consensum
vero
ipsius
et
tenutarius
ad v itam
vo lu n ta te
p raesen tandi
eid em
yolum us
ipsam
et
servare
et ius
et
p erm ittim u s.
P ra ep ositu ram
p ro ­
esse d e b e t, ac
suam gaud eb it. Q u od
San dec z
seve-
in Ł ą c k o
om ni consensu nostro
A nt i q u a e
unanim i
ius
Ipolitus
tan to
tenere
P ost
C onsules
de-
p raesen-
tandi et p ro tem p ore existentes eoru m successores habebunt et p ossid eb u n t. Q ui
p erson aliter
virum
Sandecensis
citum d om in i Consules aeviterne p ra esen tab u n t. In cuius rei te stim on iu m sigil-
com pulsus
corp ore
curator et in S t r z e s z y c e
existen tib u s
bene
nec
sanus
lum
id o n eu m
et e x e m p larem
actu
p resb yteru m
secundum
civitatis nostrae p raesentibus est im p ressu m , D atu m
q u a
Sandecz
feria
sexta
ipso
die
S.
V e n c e sla i
illo ru m
et actum
(2 8 .
IX )
b e n e p la-
in A n t i-
Anno
D o m in i
existen s, p u b lice et libere recog n ovit, duas m edias quartas agri una cum hu-
15 5 1 . P ost quorum q u id em literaru m p ra ein serto ru m , scilicet ut praeim p ressum
m u lario sive h ortu
est, p ra esen tation em nobis p ro p arte p ra e d icti N i c o l a i
G re go rii
iacentes ex una parte J o a n n i s
Mazur,
alteram vero Y a l e n t i n i
apud honestas K o r d u l a m
et A n n a m
N ie t o p e r z
Janiec
Z e m b k o w n a
et altera
partibus iacen tem ,
p ro m arcis quadra-
d e b ito
cum
H o sp ita li
in stanti
supplicatura
A n t i q u a
e st,
Sandecz
q uatenus
erigere
et
I po li ti
P raepositu ram
dictos
agros
fu n d atoris
p e rp e tu a m
nec
non
in
aream ,
ginta n um eri et m on etae in regno consuetae e m p ta s, ob purum divini honoris
ho rtos, hum ularios p ra ed ictos ad ean d em P ra ep ositu ram seu ipsis P ra ep ositu m
zelu m
saluti
quem cun qu e p ro tem p ore e x isten tem adiectis oneribus p er dictu m P ra ep ositu m
A n t i q ua
e x p le n d o , au ctoritate nostra ordinaria in corp orare et im m u n ita te Ecclesiasticae
cupien s an im aequ e
con su lere,
p ro fu n d a tio n e
Sandecz
suae suorum que
P raepositu rae
p ro p in q u o ru m
H o sp ita lis
S.
et fu tu ro ru m
Crucis
in
se dedisse et donasse, prou t in e ffe c tu d a t, don at ac per provid u m
C l e m e n t e m
tu to rem
et
p le n ip o te n te m
suum
de
iure
ad ditum
perp etu o
inscribere
dig n arem u r.
N os
iustam
I p o 1 i t fu n d atoris p etition em
et
p ie ta te
resignat et in scrib it tam lo n g e , et la te p ro u t solus ha bu it et te n u it, cu m om ni
agros p ra edictos et hortos h um ularioqu e
iure,
aream
d o m in io ,
p ro p ie tate
et
p ro p in q u ita te ,
n ih il
ib idem
iuris
d om in ii,
pro-
prietatis et p ro p in q u itatis sib i et suis successoribus relinq uendo.
d on atio n is
consul, N i c o l a u s
horum
nos
super
Pempera,
aream
Paulus
et fu tu ris
est
ta lis:
le żak
praesen tes
tenore sig n ificam u s et ad n o titia m
m en te
p ro vid a
N os
J a c o b u s pro-
et J o a n n e s
perp en d en tes
literas
inspecturis
Burnak
universis et
quibus
exp ed it,
in d u b itatam in d u cim u s: Q u o m odo
m u ltip lic e s
varios
d e fe ctu s,
gravam ina
et
in
hoc
et
ut iam
necessitate
C om m u n ion e
con tin u am
ip so ru m
praestare
extrem a
ac
absentiam
salutari
d e fe ctu
tem poribu s
in
Y ia tic o
c on su lere,
p raesen tiam sacerdotis et h a b itation em
lib e rta te
E c c le ­
ram us decernentes dictos agros, h o rtos, h u m ularios et aream d ein cep s libertati
E cclesiasticae
tuale
subiacere,
h abeatur
D eo
O p tim o
quodque
recursus. U t
M axim o
in
au tem
eius
causa
p ra e fa tu m
conseq ueretu r
nonnisi
p rem iu m
statu im us
et
ad
p ii
iu d iciu m
sui
istius
ordinam us,
ut
sp irioperis
quilib et
con fessio n e peragen d a
et V en era -
P ra ep ositu s m od ernus et p ro te m p o re existens ten eatu r et sit adstrictus onera
salu tem
freq uentis-
haec
on erab antu r et
aeviternis
p raed ictam
siasticae et dictae P raep ositu rae p ro fu n d o p erp e tu o in corporam u s et in visce-
a
E u ch aristiae
latius est d escrip tu m .
ram hanc erigend am ducim us, p ro u t in D e i n om in e hisce nostris literis erigim us,
p ressuras, quibus pau peres nonnullis retroactis tem p oribu s in H o sp ita li S. Cru­
sim am
Nicol ai
ipsis annuendo
em p tos et c om p ara tos et
reliquis don atos et resignatos, p rou t supra
fu n d am u s, agrosque, hortes et hu m u la rio s, aream
cis degentes et sua
bilis
p er ipsum
d ic ti
praem issa, et nem ine in term ino illiu s com p aren te aut con trad ice n te , P ra e p ositu ­
C onsulu m
consules residentes et veteran i civitatis A n t i q u a e S a n d e c z ,
singulis praesen tib us
alienam
Crida tu m p rim um contra om nes et sin gulos sua interesse ad putanta p er nos
E x A c tis Scabinorum .
Tenor
cum
non
esse con sid eran tes, benignequ e
et
om ni
ob
sacerdotis
p rem eba n tu r.
pro vid ere
tem p ore
ipsis v icin io rem
et
ac
V o le n ta s
igitur
ad iu toriu m
hora
diu
adim p lare
iuxta
v o lu n ta tem
fu n d atoris
p raed icti
et
C on su lu m
praedic-
torum . P rim u m , ut singulis diebus D om in icis et festis verb um D e i p au perib us
illi*
ibidem m anentibu s p ra ed icet. P ost c on cio n e m vero pro nobis et fu n d atorib u s
noctuque
eiusdem P raep ositu rae p ro com m u n i p recation e pau peris exh o rte tu r. Ite m qua-
liabere va lean t. P rae-
libet sep tim a
fati itaque nos C onsules constantibus anim is et m atu ro pro h ab ito c on silio uno
cum
ore om nes dam us concedim us et lib eraliter absque om ni revocatione ob purum
factorih u s.
P assione
duas M issas legat et a d im p lea t. P rim a m
et de
Secund um
quinque
Sabbato
d oloribu s
de
B ea tae
A ssu m p tio n e
fe ria sexta
V irgin is
M ariae
B eatae
Y irg in is
et
H u m ilia v it
pro
M ariae
b enecum
WIKTOR BAZIELICH
244
collectis pro
ribus
fundatorihus defu n ctis et pro peccatis virorum p e r p e tu is ' tem po-
fu tu ris, in
quo
Sed quia p ra e fa tu m
m u s:
[4 2 ]
P ra ep ositi
trib u tio n es
et
ro c ita n tu r
de
p ro
tem p ore
praepositu m
pro
alias
tem p ore
pra ep ositi
sententiam.
oneram us
in fu n d o civili erigim us et fu n d am u s, volu-
existen tes
exaction es
agris, hortis,
existen ti
tam
census.
regales
hum ulariisque
d ecim ae.
quam
con sip ation es, eon-
c iviles, quocum que
pra em em oratis
m orę
I I I . B A R T Ł O M IE J
SKI
ad
d ictu m
N ic ol aus
et pertin ere
A nt i q u a e
sulibus
P raepositu rae
I p o li tu m
p rin cip ale m
volu m u s. P ost
Sandecz
m ortem
pro
fu n d a to re m ,
vero
tem pore
jus patronatus et p raesen tandi
ipsius
quod
hoc
A D R IA N E M
B a r t h o l o m e u s
v ixerit,
C on­
idem
dictae
reservam us et inscrihim us iuxta
conus
et vicarius
G a n t h k o w s k y
in sp iritualibus
que
praesen tibus
requirentibus
Sandecz
vestendu m
p er
nos
trum
m odo
nobis
et e xe m p larem
et
non
successoribus
ignarum que
p ra esen tab u n t. et n ihilom n inus ad
erectam
praesen tatu r
Śliwka
p ra e fa ti
in stitu en du m
esse
eam
actu
et
P ra ep ositu ram
Ipolit
prout
sem p er
in stitu en du m
ipsam
Nicol ai
d u x im u s,
nostris
ad
p er
in-
nunc
h o norahilem
m anus
nostrae
S alutem
ead em
tenutarium
P leb an u m per H o n o ra b ile m
a n t i q u a Sandecz
eiu sdem
nostrae
so lito
P raepositu rae
ob ed ien tiae
c orp o rali
Sandecz
ipsi
com m ite n d o,
reverentiae
et
de
iu ram en to. P roinde
et
aliis praesen tibus
recep to
non
vobis
tam en
alienan dis
req uirentib us
ho n ora bilem P e t r u m
te m p oraliu m
ab
P e-
Crucis
in
suo
Petri
Slywka
rerum
p ra em iu m
E cclesiae
bonis
vicariis A n t i ą u a e
in virtute
Sanctae
q uatenus dum
Śliwka
ipso
dictae
honorabilibus
et sub excom inu nicationis pena m andam us
p er p ra e fa tu m
et
obedien tiae
pra esen tiu m
tenore
fueritis requisiti seu verbum
nos cum
sione
A n t i q u a
Sandecz
illiu s
v ltim i
Sandecz
si
quae
in frascrip ta m
vim us p er
E rectio n is
p ensione
scribere
eoru m
et
p er N ota riu m
suum
m univi iussim us. A c tu m
nostras
sub scrib ere, sig illoq u e
et datu m
C racoviae
literas
nostri
in curia
sus-
nostra
facta
om nia
m andetis et vo sm et ipsi, q uantum in vobis est, respond eatis. In q u oru m om nium
p raesentes
orta
H a b d a n s k i P le -
H i p o l i t h
F e 1i c e m
a Br ze sko
Ma rt i nu m
civem San-
in A n t i q u a
q uond am in
Bu cz ek
et
eon*
m orte
im m ed iati
praed icta
et
illiusque
altera causa et m ateria
earu m
ob itu
possessoris
h o n ora bilis
va ca n tem
olim
respective
iure patronatus et p ra e­
questionis. In
procu ratoribus
quaquid em
causa
p ro ced en d is, serva-
term inis suhstancialibus et accid en-
In stan te
pro cu rato re
p ra e fa ti
Ha dr ia ns i
num
in
Habdan-
in A n t i q u a
P leb ani ad id sp eciali c itta cion e cittati et non com p aren tis revo-
antę
et
praem issam u s
et
sitam ,
et
dictis partib us seu verius
in causa
in ducetis et de pro ven tibu s eiusdem ipsi respondere p er eos ad quos p ertin et,
testim on ium
et
ceteris-
qu om od o
s k i et in con tu m aciam p rocu ratoris dicti honorabilis F e l i c i s
cion ibus
et
N ov eritis
I o anne m
tisque de iure servandis om nib us scilicet
catis
fid em
A rch id ia-
talibus et cogn itis ad p len u m ipsius causae m eritis et debite discussis con clu -
fu e rit requisitus ad realem et actu alem P raepositu rae p ra efa tae possessionem ,
sin gulorum
G nesnensis
sortem suam cjves Sandecenses ad p raepositu ram H o sp ita lis E cclesiae Sanctae
sentandi patribus ex
S p iritu a liu m
ex vna
P leb an u m
putatos de et super praepositu ra
adm in istration is
D om in o .
per fam atu m N i c o l a u m
an im arum
regim en
cancellariu s,
in
in S t r e s s i c z e
capiti im p ositio n em instituim us et in vestim us D e i n om in e p er praesen tes curarn
et
KRZYŻA
B IE G O N IC A C H ,
C racoviensis generalis, H o n oran d is viris vi-
fu it et est coram nobis inter h o n ora biles H a d r i a n u m
decessum ,
quovis
W
cariis C o llegiatae et Parrochialium E cclesiaruin in vtraque S a n d e c z
hanum in B i e g o n i c z e
alio
PROBOSZCZEM
G N IE Ź N IE Ń ­
ŚW .
15 5 3 R .
d ecensem
dignum
S Z P IT A L N Ą
A F E L IK S E M P R O B O S Z C Z E M W S T A R Y M S Ą C Z U . W K R A K O W I E 2 5 M A J A
sentandi ad d icta m P raepositu ram q uotiescu m q ue vacaverit sive par cessum sive
seu
PREPOZYTURĘ
H A B D A Ń S K IM
vo lu n ta te m fu n d atoris p ra ed icti, dantes eisdem p lenam p otesta tem et jus p rae­
presb yteru m
O
solvi
P raeconsuli et
existentih us
SP Ó R
nom ine
an tiq u o
245
G Ą T K O W S K I, K A N C L E R Z , A R C H ID IA K O N
ROZSTRZYGA
M IĘ D Z Y
et dari solitas solvere sint adstricti. Jus vero patronatus eiusdem P raepositurae
spectare
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄCZU
[4 3 ]
om nibus
d iffin itiv a m
quam
d ilacion ib u s
pend ean t
datis
si
in frascrip ta m
p re fa tu m
Bi eg oni c ze
(s)
H o n o r a b ile m
ex
p ocio ritate
sint
super
ap p ella-
se n ten tiam
et
n ostram
tulim us et in scrip tis
iuris
ad
pronuncia-
H a b d a ns ki
preposituram
P le b a­
p red ictam
in
et in uestitu im us p rou t recep to p rius
A n n o D om in i 155 1 In d ictio n e nova P o n tific a tu s SS. D o m in i Julii T e rtii P apae
ab eod em
nostri
et de non alienan da alienatisque p ro posse recuperandis bonis eiu sd em p rep o-
anno
secundo
die
vero
Y e n e ris
u n d ecim o
m ensis
D e ce m b ris,
tibus ib idem V e n e ra h ilib u s et N o b ilib u s dom in is S t a n i s l a o
G n esn en si, C racoviensi, Posnaniensi
to re ,
J acobo
Pruszkowski,
C an on ico, causarurn
Labieni owski,
Joannę
N ota riis nostris et allis quam
ad praem issa. E t m e J o a n n ę
Hel iae
Curiae
Ka lu s ki
praesen­
S zl o mo ws ki
nostrae
et
audi-
Al berto
p luribus fid e d ignis testibus
Ża r de ck i
de Ż a r d k i
D ioecesis
presentes
ralium
d iffin itia e
pro
tione
subscriptis
ere ctio n i,
libertati
E cclesiasticae
singulis
adscrip tio n i,
p rou t
cum
testibus
praem ittitu r
in tra
anim arum
dictae
tenor
trib u n ali
driani
et
coram
rerum
fa c ti huiusm odi scrib a, quoniam
om nibus
est
talis
sedentes
nos
Sandecz
de et super prep ositura
decz
om niu m
et sin gulorum
p raem issorum .
W e d łu g k o p ii zach ow anej w p ro to k o le ks. Januszow skiego Y is ita tio D ecanatus Sandecensis e xtern a, A n tiq u a
S an d ecz... 1 6 0 8 , pag. 2 4 — 2 6 .
m orte
et
ob itu
in
ipsi
sequitu r.
solu m
prehabita
H a b d a ns ki
A n t i ą u a
vt
et
m anu m ea subscripsi signo consignavi et in hanc fo rm a m
te stim on iu m
reverencia
ad m in istra tion em
prep ositu rae
praesens in te rfu i, eaque sic fie ri vid i et au divi. Id e o ą u e bas praesen tes literas
redegi. In fid e m et
ob edien cia
loci ardinario
prestanda
siturae so lito c orp o rali iu ram en to in stituim u s et in vestim us in D e i nom in e per
G nesnensis C lerico Sanctae A p o sto lic a e et coram suae... R om anae A u to ru m et
praem issis
suo de
datae
refu tatoriis
A d r i a n um
persona p rocu ratoris sui in titu iu im u s (s)
p rocu ratore
quae
ap o stolicis
D eu m
causa
et
altera
coram
pre
oculis
causis
P arroch ialis
et
regim en
C u iusquid em
te m p o ­
sentenciae
Christi
n om in e
in vocato
h abentes
m atura
delibera-
ho n ora biliu m
P leb an i ex
E cclesiae
d om in oru m
vna
in
h o n ora bilis
nobis
au ctoritate
Petri
Śliwka
H a-
et L e l i c i s
ead e m
de
Sandecz
titu li Sanctae Crucis H o sp ita lis in A n t i q u a
olim
im m ed iati possessoris vacantis, illiu squ e
hu& ex
C oncludim us
in B i e g o n i c z e
rectoris
spiritualiu m
c o m m itten tes.
eiu sdem
San­
vltim i
et
Iu repatro n atu s et p ra esen tan d i p artiordinaris in
prim a
in stancia
verten tis
■WIKTOR BAZIELICH
246
et m otis. E x
his que
p ra epositu rae
literis
p ron u n ciam u s.
p red ictam
ad
d iffin im u s
d om in u m
in S t r o z i c z e
et
m ini
d om in u m
A d r i a n i
causa
H o sp ita lis
m ortem
et
fo re
nostre
im p ositio n em
in persona
stituim us
curam
an im arum ,
p oraliu m
reru m
erdem
p er
Sandecenses
peciisse
I o anne m
p le b a n u m ,
M ar t i n u m
neque
com p e te re
illiu s
Ip si
a
persona
P rep o situ ram
eand em
d o­
P re p o si­
in stituim u s et in-
sp iritu a liu m
vero
F e 1i c i
B r ze s ko
Bu c ze k
et
illiu s vita
p re n o m in ati
ad
et
prou t canonicam us et p er m anus
et
regim en
tem -
ex
adverso
prin-
an tiquum
cum
presen tatorib u s
op p o rtere
Sandecz
A n ti ą ua e
ipsam
ipsu m ąu e
ad
S an decensem
eiu sd em
ad
p rocu ratoris sui respective
h o n ora b ile m
et
de
adm in istration em
c o m m itten tes.
presen ta to
C ivem
C ivitatis
can on icam
et in stitui deb ere
presen tan di
A n t i ą u a
p resen ta cion em
H i p o l i t h
esse
fo r e
in
et
sua
n u llu m
im p e d im e n ta
in
ius
p er
An ti q ua
con so rte,
Cives
vn quam
ipsum
com -
d ieto
H a-
d r i a n o in huiusm odi causa facta fuisse tem eraria et p resum pta tem erarie et
p resum pta
eidem
sib iąue
F e 1i c i
talia
facere
p e rp e tu u m
m us ac eundem
p r e fa to
m inim e
silencium
licu isse,
occasione
Ha d r i a n o
n eq ue
dictae
H a b d a n s k i
in
lice re,
et
propterea
p rep ositu rae
lib e r ...* )
im p o n i-
e x p e n ...* * )
propterea coram nobis le g ittim e factae con d em n am u s quarum tax acion em nobis
in p osteru m reservam us, H a c nostra sentencia d iffin itiv a m ed ian te. Q ue om nia
et
singula
prem issa
vobis
om nibus
et
sin gulis
q uorum
in terest
in tererit
aut
interesse p ote rit q u om od olib et in fu tu ru m in tim am u s, insinuam us, no tificam u s
et
ad vestram
et
cuiu slibet
vestrum
no ticiam
ded u b ita tam
deducim us
et
de-
duci Yolum us per p resen tes, M andantes vobis supradictis exeq u u torib u s in v irtute sanctae
ob ed ien tiae
et sub excoinm u nicacionis pena m and am us, ąuatinus
dum et p ostq u a m ten ore presentium fu eritis req uisiti seu alter vestrum fu erit
requisitus
p re fa tu m
H o n o ra b ile m
H a d r i a n u m
H a b d a n s k i
in B i e g a ­
n i c z e p le b a n u m in stitu tu m nostrum in et ad re a le m , actualem et corp o ralem
dictae
prep o situ rae
decz
possessionem inducatis et recipiatis in du ciq u e et recipi ac p on i faciatis.
H o sp ita lis
Sanctae
ecclesiae
Crucis
in
An ti q ua
San­
F acien tes sibi et de om nibus et singulis fru ctib u s red d itib u s prn ventibus censibus
et
vniversis
ob ven cion ibu s
ad dicta m
p ertin e t
plen a rie
et
in tegre
res-
p o n d erii et vos nisi qu an tu m in vobis est resp o n d eatis. In cuius rei fid e m et
testim on iu m sig illu m
nostrum
die
M aii
vigesim a
quinta
est presentibus
Anno
D o m in i
sim o te rtio . P resen tib u s V en era lib u s
Z d z a r o w s k i
G nesnensi,
Rayski
P osn an ien si
Paulo
et
Stanislao
* )* * * ) « * * * )
quin gentesim o
Cracouiae
quin qu age-
N ob ilib u s et discretis viris S t e p h a n o
A lta rista ,
Mlekiczki,
su b appen su m . D a tu m
M ille sim o
V a 1e n t i n o
A l e x i o
R ad z ic zk i
testibus.
M iejsca w ytarte i n ie czy te ln e .
.. .* * * ) ,
Croczewski,
G re go rio
Ioanne
247
HISTORIA SZPITALA ŚW. KRZYŻA W STARYM SĄCZU
[4 5 ]
In d orso: A n n o D o m in i 155 3 D ie D om in ica in fra octavas C orporis C h risti,
et dictae
decernim us,
et vn icu m p atron u m
consules
et
N i c o l a u m
factam
Crucis
legitim u m
d icim us
patronatus
Hi pol i thum ,
ad
p e rtin ere
d ep ósicionib us
cogn ovim u s
Iuris
Sancte
veru m
in stitu en du m
Sandecz
p len u m
declaram u s
turam
c ip ali
vidim us testiu m
ad
N i c o l a um
illiu s
spectare
ipsu m
et
tenutarium
p ost
Sandecz
p er
hac
p rep o situ ram
fam atu m
durante
in
erectionis
[4 4 ]
alias
quarta die
m ensis
D a l e y o v i c z e
Iu n ii
q uond am
E go
I oannes
P lebanus
in
a Br ze sko
A n t i ą u a
P reb en d ariu s
Sandecz
fe c i
in
execu -
tion em presen tis m an d ati in p rep o situ ram H o sp ita lis Sanctae Crucis in eadem
A nt i ą u a
Sandecz.
in tro d u ctio n e m
P ersonem
fie ri solita eidem
m inis S e b a s t i a n o
K o p r e k
vica rio , P a u l o
M as sar um
Ziła,
Szabla,
Io anne
N ic ol ao
Nosek
slao
P e mp ir a
in tro c o n te n ta m
p arroch ialis ib id e m in A n t i ą u a
L e c to ri, n ecnon
Ioanne
Consulibus
Stanislao
provid is
Burnak,
resid en tib u s
ad vocato Iu ra to , C l e m e n t e
Mastek,
in trod u cens et om nia
circa
c o m m itte n d o . P resentib us ho n ora bilib u s do-
Mi chae le
et
H e r b o g a n
Szarna
et
quam
Sandecz
Iacobo,
veteranis,
Ioanne
Nietoperz,
ac
A l b e r t o
Scabino iu ra to , S t a n i ­
plu rim is
aliis
fid ed ign is
p arrochianis vtriusq ue sexus ad com p u lsu m Cam p ane C ongregatis.
O ry gin a ł p e rg am in ow y, dobrze
3 7 ,5
za ch ow an y , szerok ości 5 7 ,5
cm
w ysok ości
cm , za k ład k a 9 cm stanow ił w łasność m . Starego Sącza. P ieczęci b rak o­
w ało.
W raz
z
dw ud ziestu
k ilk u
in n ym i
d ok u m en ta m i
w 1 9 4 4 r.
Inną rę k ą : Id e m qui supra m anu p ro p ria sig n ifican t.
w yw ieźli
go
N ie m c y