Legendy o Krakowie

Transkrypt

Legendy o Krakowie
22 listopada 2011
Historia
1
„Krak, książę Polski, po zabezpieczeniu pokoju zwrócił całą swą uwagę na
sprawy wewnętrznego urządzenia państwa.
Wpierw przeto na wyniosłym wzgórzu, które
przez mieszkańców zwane było Wawel, a
które oblewa swymi falami Wisła, zbudował
zamek królewski. Następnie dla większej jego warowności i ozdoby miasto założył, któremu nadał swe imię i nazwał je Krakowem.
Jednak Kraków dręczyło wielkie nieszczęście: pod wzgórzem wawelskim w pieczarze
zamieszkiwał potwór olbrzymiej wielkości,
mający wygląd smoka lub gada. Dla zaspokojenia swej żarłoczności porywał bydło i
trzodę, nie przepuszczał nawet ludziom. Ta
żarłoczność do tego stopnia zatrwożyła
mieszkańców Krakowa, że myśleli nawet o
opuszczeniu miasta. Toteż Krak rozkazał
ścierwa rzucane smokowi wypełnić siarką,
próchnem, woskiem, żywicą i smołą, zająć
ogniem i tak rzucić bestii, która pochłonąw-
Legendy o Krakowie
szy je, od żaru i płomieni trawiących jej wnętrza od razu padła i zginęła.
Książę Krak władał państwem długie lata przezornie i szczęśliwie, a w późnej
starości dokonał szczęśliwego żywota. Dla
uczczenia go pogrzebem panowie i cały lud
zgodnie za zwyczajem pogrzebali go z należytym szacunkiem. Mogiłę zaś jego, by była
trwała i wieczna i żeby potomni o niej nie zapomnieli, do takiej wznieśli wysokości sztucz-
nie i przemyślnie nadsypując piaskiem, by
sam szczyt góry, na którym go złożono, panował nad wszystkimi dookoła wzniesieniami".
A co z ową pieczarą, w której
żył smok? Jest. Nazywa sięSmoczą Jamą i
jej wylot znajduje się nad Wisłą, u stóp murów wawelskich. Obok stoi ogromny spiżowy
smok - rzeźba B. Chromego. Wnętrze pieczary przebadał w XIX wieku Alojzy Alth; znalazł tam jakoś kości zwierzęce, ale chyba nie
smocze ...
Druga stara krakowska legenda związana jest z kopcem Wandy.
Stoi on na terenie dawnej wsi Mogiła, a
dziś już w Nowej Hucie, tuż u wrót kombinatu metalurgicznego. Pamięci Wandy strzeże
ustawiony na cokole na szczycie kopca - kamienny orzeł, wykuty w końcu XIX
w.
, według projektu Jana Matejki. I ta
legenda dotyczy najstarszego
Krakowa.
„Obaj synowie Kraka umarli bezdzietnie.
Ster rządów w Polsce
objęta, za zgodą
wszystkich Polaków, jedyna córka
Kraka, którą nazywano Wanda. I tak, gdy
pod rządami Wandy
Rzeczpospolita kwitła, ówczesny książę
niemiecki
Rydygier, sławny
rodem i potęgą sąsiad Królestwa Polskiego, wysłał posłów z
prośbą o rękę Wandy pod
groźbą wojny. Lecz Wanda,
która całe życie ślubowała spędzić w czystości, z niczym odesłała posłów. Książę niemiecki Rydygier, w poczuciu wzgardy i
odmowy, zebrał ogromne wojsko i wkroczył
do Polski, chcąc wywalczyć orężem to, czego nie mógł uzyskać prośbą. Nie zatrwożyła
się jednak królowa Polski, Wanda, chrzęstu
oręża, lecz szybko kazała zgromadzić się
wojskom polskim, stanęła przeciwko Niemcom wydając pole do bitwy. Ponieważ znaczniejsi rycerze niemieccy głośno oświadczyli
się przeciwko dalszemu prowadzeniu niesłusznej wojny, przeto książę niemiecki Rydygier, nie chcąc wracać z niesławą do domu,
Gazeta Krakowska
pozbawił się życia, rzucając się na miecz,
którego ostrze zwrócił ku sobie. Zaś Wanda
zawarła przymierze z panami niemieckimi i
nietknięte wojsko z triumfem i dumą odprowadziła do Krakowa.
Za tak wielkie i znakomite zwycięstwo siebie samą postanowiła ofiarować bogom, ponieważ w tej epoce sądzono, że
czyn taki jest miły bogom, bohaterski i
wzniosły. Przeto zwoławszy dostojników polskich i złożywszy ofiarę ze
zwierząt i odprawiwszy nabożeństwo,
skoczyła z mostu na rzece Wiśle,
ofiarując się falom rzeki, i pokryta nimi zginęła. O milę od Krakowa w polu jest jej mogiła. I jej
także mogiłę wzniesiono równio
dostojną jak ojcu. Z ziemi bowiem
wzniesiono wysoki kopiec, który
wskazuje do dziś dnia jej grób,
od niego miejscowość tę nazwano Mogiłą".
Tyle wspomina o tych czasach największy polski kronikarz Jan Długosz. Jasne, że owa starożytność jest bajeczna, ale - jak niektórzy twierdzą - w każdej legendzie
może być źdźbło prawdy. W każdym razie
owe dwa kopce istnieją. Wielu uczonych
próbowało na różne sposoby wyjaśnić ich
pochodzenie. Są różne hipotezy, mniej lub
bardziej wiarygodne, ale żadna z nich, niestety, nie daje stuprocentowej pewności, jak
to naprawdę było.