stona 5

Transkrypt

stona 5
D
zieje Świętej Inkwizycji to bez
wątpienia najbardziej zakłamana kwestia w historii zachodniego świata - nie
było w ciągu ostatnich pięciu wieków oszczerstwa i
potwarzy, których
nie rzucono by na
tę instytucję; antykościelna
propaganda nie cofnęła
się przed wysunięciem pod jej adresem najbardziej nawet absurdalnych
oskarżeń:
wielokrotnie powtarzała,
że Inkwizycja „wymordowała miliony
niewinnych ofiar”,
a na jej czele stali
ludzie chorzy psychicznie czy wręcz
zboczeńcy. Taki też
obraz Świętej Inkwizycji pokutuje w powszechnej świadomości. Niestety, dali go sobie wmówić także „nowocześni” katolicy, którzy
- pod naciskiem politycznej poprawności - demonstracyjnie przepraszają
za rzekome „czarne karty w dziejach
Kościoła”, przyłączając się de facto do
ataków Rewolucji na naszą Wiarę. Na
szczęście nagonka na Kościół wywołała
zdrową reakcję: coraz więcej uczonych
podejmuje walkę z ideologicznym terrorem lewactwa, chcąc odkłamać historię Kościoła w oparciu o rzetelne badania naukowe. Należy do nich dr Roman
Konik, autor książki o wymownym tytule W obronie Świętej Inkwizycji.
Ludzie którzy bezmyślnie powtarzają
brednie o krwiożerczości inkwizytorów,
nie zauważają, że większość z tego, co
się o nich mówi, nie pochodzi ze źródeł
historycznych, lecz z ... powieści (czyli
wymysłów) znanych antyklerykalnych
pisarzy, takich jak Victor Hugo czy Andre Gide. Podobnie nie przychodzi im
do głowy, że potoczne wyobrażenie o
Inkwizycji to rezultat czterystu lat wrogiej Kościołowi propagandy, uprawianej
w XVI i XVII wieku przez protestantów,
w XVIII w. - przez liberalnych filozofów
i rodzącą się wówczas masonerię, a w
XIX i XX w. - przez wszelkiej maści so-
cjalistów i ideologię komunistyczną. Jak
wskazuje dr Konik, wystarczy odrzucić
ich stronnicze z oczywistych powodów
relacje i sięgnąć do
bardziej obiektywnych materiałów,
by ujrzeć zupełnie
inny obraz Świętej
Inkwizycji.
Po pierwsze, nie
mogła ona posyłać
nikogo na śmierć,
bo nie miała takiej
władzy: trybunały
inkwizycyjne
badały tylko, czy
oskarżony jest heretykiem, czy nie,
a nakładaniem i
w y k o n y wa n i e m
ewentualnych
kar
zajmowało
się sądownictwo
świeckie (zresztą
ogromną
większość z tych, którym udowodniono
herezję, skazywano
na ... przystąpienie do spowiedzi i
odbycie uroczystej
pokuty). Po drugie,
nie mogła „prześladować niewinnych”
- trybunały inkwizycyjne zawsze stosowały zasadę domniemania niewinności, zaś każdemu
oskarżonemu przydzielały fachowego
obrońcę (tymczasem w państwach
protestanckich rzekome czarownice
palono na stosie
na podstawie byle
plotki ...). Po trzecie
inkwizytorzy
nie
byli „obłąkanymi
okrutnikami”, lecz
elitą
duchowieństwa - do Inkwizycji kierowano najlepszych teologów oraz znawców prawa
kanonicznego i świeckiego; służyło w
niej kilkunastu świętych i kilkudziesięciu błogosławionych, w tym przyszli
papieże (np. św. Pius V). Słynny inkwizytor Bernard Gui, obsmarowany przez
antyklerykała Umberto Eco w Imieniu
róży, był wybitnym uczonym (prekursorem nowoczesnych badań historycznych), któremu dziś Kościół przypisuje
kilka cudownych uzdrowień; jeszcze
słynniejszy Torquemada, przedstawiany jako morderczy psychopata, pełnił
swój urząd sumiennie i uczciwie, bez
żadnych nadużyć. Po czwarte, sławni
heretycy zwalczani przez Inkwizycję
(Dulcyn, Savonarola, Giordano Bruno
etc.), nazywani obecnie „światłymi humanistami” lub „obrońcami wolności”,
w rzeczywistości bez wyjątku zaliczali się do maniaków, gotowych w imię
swych szaleńczych wizji posyłać swych
wyznawców na pewną śmierć, lub zdegenerowanych rozpustników, często zamieszanych w pospolite przestępstwa i
zbrodnie. Jako przykład domniemanej
niewinności i postępowości heretyków
często przywołuje się proces Galileusza – „jedną z najczarniejszych kart w
dziejach Kościoła”. Otóż Galileusza
sądzono, ale nie
za nauczanie, że
Ziemia krąży wokół Słońca, tylko
za jego heretyckie
nauki o religii i
moralności, a skazano go nie na
śmierć ani dożywotnie więzienie,
lecz na ... odmawianie co tydzień
kilku psalmów.
To tylko nieliczne
spośród
informacji, jakie
można znaleźć w
książce Romana
Konika. Powinien
ją przeczytać każdy katolicki kontrr e wo l u c j o n i s t a .
Adam Danek
Roman Konik
W obronie Świętej
Inkwizycji, wydanie III, Biblioteka „Opcji na Prawo”, Wydawnictwo Wektory,
Wrocław 2004, 211 s.