WZU 21-22.indb - Warszawskie Zeszyty Ukrainoznawcze

Transkrypt

WZU 21-22.indb - Warszawskie Zeszyty Ukrainoznawcze
Katedra Ukrainistyki Uniwersytetu Warszawskiego
Polskie Towarzystwo Ukrainoznawcze
Towarzystwo Naukowe im. Szewczenki
WARSZAWSKIE
ZESZYTY UKRAINOZNAWCZE
21–22
Spotkania polsko-ukraińskie
*
Studia Ucrainica
Pod redakcją Stefana Kozaka
przy współpracy Walentyny Sobol, Bazylego Nazaruka
Warszawa 2006
Kaфедра україністики Варшавського університету
Польське українознавче товариство
Наукове товариство ім. Шевченка
ВАРШАВСЬКІ
УКРАЇНОЗНАВЧІ ЗАПИСКИ
21–22
Польсько-українські зустрічі
*
Studia Ucrainica
За редакцією Стефана Козака
при співпраці Валентини Соболь, Василя Назарука
Варшава 2006
Tom dotowany przez Komitet Badań Naukowych
oraz Uniwersytet Warszawski
Korekta: Katarzyna Seń
© Katedra Ukrainistyki Uniwersytetu Warszawskiego
ISBN 83-920750-3-X
Skład i łamanie:
„TYRSA” Sp. z o.o.
03-614 Warszawa, ul. Kościeliska 7
tel. 679-95-47, fax 679-96-95, e-mail: [email protected]
Spis treści
Polsko-ukraińskie spotkania:
Ukraina w oczach Polaków i Polska w oczach Ukraińców
Prof. dr hab. Katarzyna Chałasińska-Macukow, Rektor Uniwersytetu
Warszawskiego, Otwarcie konferencji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9
ARTYKUŁY
Stefan Kozak, Wizerunek zza miedzy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11
Edward Kasperski, Swojskie, cudze, uniwersalne. Paralele
polsko-ukraińskie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 21
Agnieszka Korniejenko, Pomarańczowa rewolucja widziana oczami
Polaków . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 32
Богдан Гудь, Польсько-український етносоціальний антагонізм на
Київщині, Волині і Поділлі ХІХ – початку ХХ століть у дзеркалі
української історіографії . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 39
Stanisław Dubisz, Wkład Profesora Mariana Jurkowskiego
w językoznawstwo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 54
***
Hanna Dylągowa, Metropolita Andrzej Roman Szeptycki i Polacy . . . . . . . . 62
Teresa Chynczewska-Hennel, Polska – Ukraina XVII wieku w twórczości
Profesora Zbigniewa Wójcika. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 67
Rostysław Radyszewśkyj, „Zdanie” Jana Szczęsnego Herburta o narodzie
Ruskim i Kozakach . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 72
***
Mykoła Łesiuk, Ukrainizmy w tetralogii Stanisława Vincenza Na wysokiej
połoninie (leksykon) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 92
Василь Ґрещук, Ян Бодуен де Куртене в обороні прав української
мови . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 119
Віталій Кононенко, Мовостиль Дмитра Павличка як перекладача
польської поезії . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 129
Orest Śpiwak, Stereotypowe wyobrażenie o Ukraińcach przez pryzmat
zapożyczeń leksykalnych w polszczyźnie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 144
Ірина Кононенко, Взаємовпливи у мовних картинах світу українців
і поляків . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 151
5
***
Andrzej Fabianowski, Ukraina – serce Europy. Koncepcje polityczne
Michała Czajkowskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 165
Katarzyna Jakubowska-Krawczyk, Wizja Polski i jej przeznaczenia
w ujęciu Hipolita Terleckiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 174
Михайло Наєнко, Польські мотиви в українському реалізмі
(І. Нечуй-Левицький: Причепа та Гетьман Іван Виговський) . . . . . . . 186
Володимир Матвіїшин, Інтерпретаторська діяльність Павлина
Свєнціцького в контексті українсько-польських міжлітературних
взаємин: мультикультуральний аспект. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 195
***
Walentyna Sobol, „Szistdesiatnycy” w opinii polskiej . . . . . . . . . . . . . . . . . 203
Irena Betko, Uwagi o recepcji ukraińskiej prozy nowej fali w Polsce
(na przykładzie wybranych utworów o charakterze kultowym) . . . . . . . . . 215
Bazyli Nazaruk, Działalność translatorska Hryhorija Koczura
i jego przekłady poezji polskich romantyków. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 225
***
Ярослава Конєва, Образ поляка та українця у пісенному фольклорі . . 240
Олександр Баран, Дискусійні питання історії княжого Холма
у творчій спадщині Володимира Січинського . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 252
Андрій Смирнов, Партійна і культурно-освітня діяльність
Степана Скрипника у Другій Речі Посполитій . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 258
STUDIA UCR AINICA
Валентина Соболь, Ольга Грицай, «Малі літописи» – джерело
відкриття національної єдності України XVI–XVIII століть . . . . . . 271
Lidia Stefanowska, Głos swojski i rym domowy. Польськомовна
творчість Лазаря Барановича як руський варіант сарматського
стилю . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 275
Katarzyna Jakubowska-Krawczyk, Polska i Ukraina w dobie
romantyzmu: dialog kultur, inspiracje, próby pojednania . . . . . . . . . . . . . 290
Людмила Ромащенко, Роман Мазепа Т. Булгарінa як один із перших
зразків російського історичного роману . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 300
Людмила Ромащенко, Українські змовники і месіаністи . . . . . . . . . . . 309
Albert Nowacki, „Człowiek faustowski” w recepcji Mykoły Chwylowego . 313
Michal Pachocki, Проблеми сучасної україністичної романістики . . . 321
Agnieszka Matusiak, Nurt dionizyjski w pisarstwie „Młodej Muzy” . . . . . 328
6
JUBILEUSZE
Валентина Соболь, Марії Вальо – 80 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 345
Віталій Перкун, Патріарх українсько-польського діалогу . . . . . . . . . . . 348
Василь Назарук, Феномен Остапа Лапського(До ювілею 80-річчя) . . . 351
Валентина Соболь, 60 – Василеві Назаруку . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 361
S P R AW O Z D A N I A
Walentyna Sobol, Katarzyna Jakubowska-Krawczyk,
VI Międzynarodowy Kongres Ukrainistów w Doniecku . . . . . . . . . . . . . . 367
Katarzyna Zofia Krawczyk, „Ukraina w oczach Polaków i Polska
w oczach Ukraińców” – XVII Konferencja Ukrainoznawcza . . . . . . . . . . 371
Irena Huk, Sprawozdanie z XXII Międzynarodowego Kongresu
Onomastycznego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 375
Katarzyna Jakubowska-Krawczyk, Dwusetna rocznica otworzenia
Gimnazjum Wołyńskiego w Krzemieńcu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 380
7
Prof. dr hab. Katarzyna Chałasińska-Macukow
Rektor Uniwersytetu Warszawskiego
Otwarcie konferencji
Szanowni Państwo,
W
imieniu własnym, całego zespołu Władz Rektorskich i Senatu Uniwersytetu Warszawskiego z prawdziwą satysfakcją witam dziś wszystkich
zgromadzonych tu uczestników kolejnej – jak poinformowano mnie, już szesnastej z rzędu – międzynarodowej konferencji ukrainoznawczej, zorganizowanej
w naszym uniwersytecie przez Katedrę Ukrainistyki. Zespołowi naukowo-dydaktycznemu tej najstarszej w Polsce katedry filologii ukraińskiej, która przed
dwoma laty – pracowicie i naukowo, a przy tym szczególnie uroczyście, bo
z akcentami artystycznymi – świętowała swoje pięćdziesiąte „urodziny”, można pogratulować pomysłu i konsekwentnej realizacji przedsięwzięcia naukowego o charakterze cyklicznym, które zdobyło już i ugruntowało niekwestionowaną wysoką pozycję i rangę w całokształcie życia naukowego naszej uczelni.
Seria corocznych konferencji ukrainoznawczych, które zaowocowały kolejnymi
dwudziestoma tomami studiów naukowych w postaci Warszawskich Zeszytów
Ukrainoznawczych, stała się też dobrym świadectwem wymiernego wkładu Katedry Ukrainistyki do bilansu dokonań Uniwersytetu Warszawskiego w sferze
współpracy naukowo-badawczej z uczelniami ukraińskimi oraz ukrainistami
z innych krajów.
Utworzenie przed piętnastu laty Polskiego Towarzystwa Ukrainoznawczego, będącego aktywnym członkiem Międzynarodowej Asocjacji Ukrainistów
i zainicjowanie cyklu polsko-ukraińskich konferencji naukowych pod wspólnym tytułem Spotkania polsko-ukraińskie, poświęconych różnym aspektom relacji polsko-ukraińskich, w ówczesnej, kierowanej przez prof. Stefana Kozaka,
Katedrze Filologii Ukraińskiej (od niedawna – Katedra Ukrainistyki, którą kieruje do dziś) wpłynęło na znaczącą integrację interdyscyplinarnego środowiska
naukowego uczonych z całej Polski, specjalizujących się w badaniach różnych
aspektów i wymiarów problematyki ukrainoznawczej – od literatury, językoznawstwa i historii po socjologię, kulturoznawstwo, politologię i historię sztuki.
Interdyscyplinarne potraktowanie wielowymiarowej problematyki badawczej pozwoliło na istotne przybliżenie złożoności długich, bo przecież tysiącletnich, dziejów polsko-ukraińskiego sąsiedztwa. Stało się ono źródłem niezwykle
różnorodnych i częstokroć złożonych lub nawet dramatycznych, ale przy tym
inspirujących i ubogacających obustronnych doświadczeń. Badacze i znawcy
tych problemów ujawniają też obecność w tej przestrzeni licznych mitów, wzajemnych uprzedzeń i upraszczających stereotypów. Zrozumienie tych – jak je
9
zwą niektórzy badacze – dziesięciu wieków polsko-ukraińskiego niezrozumienia wymaga też zapewne uwzględnienia specyfiki, ale też ułomności „optyki”
wzajemnego oglądu (co z pewnością przybliżą dzisiejsze i jutrzejsze obrady),
a także pełniejsze wykorzystanie zarówno – coraz bardziej dostępnych – archiwaliów, jak i danych z najnowszych, można by tak rzec, „badań terenowych”.
Ukraińska pokojowa, demokratyczna „pomarańczowa rewolucja” i udział, jaki
w niej wzięli w postaci swoistej „obserwacji uczestniczącej” nie tylko polscy
badacze, ale i szerokie kręgi młodzieży studenckiej, w tym również młodzieży
naszej uczelni – wydarzenia te stały się bez mała milowym krokiem na drodze
obalania wzajemnych stereotypów i autentycznego współdziałania w kształtowaniu, przyjaznej i otwartej dla ludzi, przestrzeni wielokulturowej Europy.
Uniwersytet Warszawski ma w swej historii piękne karty zapisane już w okresie międzywojennym przez uczonych ukraińskich, którym – po doznanej klęsce
wyzwoleńczego zrywu i po utracie odzyskanej na krótko, bo trwającej tylko
trzy lata (1917–1920) niepodległości Ukrainy – przyszło na terenie sąsiednich
krajów, w tym i w II Rzeczypospolitej, kontynuować służbę nauce oraz idei
niepodległej Ukrainy. W Uniwersytecie Warszawskim także pracowała liczna
grupa uczonych ukraińskich, a wśród nich m. in. tacy profesorowie, jak językoznawca Roman Smal-Stocki, historyk Myron Korduba, religioznawca, kulturolog i językoznawca Iwan Ohijenko i wielu innych. Współczesna ukrainistyka
w Uniwersytecie Warszawskim jest godną kontynuacją tych tradycji. Pozostaje więc tylko życzyć jej dalszego rozwoju i osiągnięć naukowych, a zgromadzonym tu dzisiaj uczestnikom rozpoczynającej się kolejnej międzynarodowej
ukrainoznawczej konferencji – owocnych obrad i najlepszych wrażeń z pobytu
w Warszawie.
10
Stefan Kozak
Wizerunek zza miedzy
T
rudno nie zgodzić się z twierdzeniem, iż w obopólnym wizerunku zza
miedzy dominującą rolę odgrywała i nadal – niestety – odgrywa historia. Zasadność tej roli, tj. wzajemnego oglądu poprzez pryzmat historii dobrze
się sprawdza przy ocenie i charakterystyce minionych dziejowych zawirowań
i kształtujących się wzajemnych stosunków, natomiast jest swoistą „kłodą
u nogi” dla współczesnego pokolenia, które w swoim codziennym życiu raz po
raz potyka się o głęboko zakorzenione, szeroko rozpowszechnione oraz a priori
wartościujące opinie o sąsiadach zza miedzy. Jako element procesów historycznych opinie te łatwo ulegają petryfikacji, są utrwalane w świadomości, w której
obok cech pozytywnych wiele elementów dziedziczonej tradycji nie jest wolna
od stronniczości, uprzedzeń, wrogości, błędnych sądów i zbitek pojęciowych,
stanowiących pożywkę dla różnego rodzaju stereotypów, w tym wrogich, będących dopełnieniem zdecydowanie negatywnego opisu niejako cech charakteru
narodowego sąsiada.
Wskazując, iż zawarte w polskich i ukraińskich stereotypach opinie i oceny
są następstwem wydarzeń i procesów historycznych, pragnę jednocześnie zaznaczyć, iż to właśnie stosunki polsko-ukraińskie przesądziły w decydującej
mierze o historycznych losach obu narodów. Błędy szlacheckiej polityki wobec
Kozaczyzny i Kościoła wobec Cerkwi, zniewolenie, pańszczyzna i samowola
szlachty wprawiły w ruch mechanizmy konfliktogenne, które miały dla obu narodów dramatyczne następstwa. Bunty i powstania kozackie oraz ruchy hajdamackie to skutki owej polityki, dla której w sukurs sformułowano ex post ideę
jagiellońską, zawierającą nota bene elementy mocarstwowości i misji cywilizacyjnej, stanowiących źródło nieustannych konfliktów i pożywkę dla powstawania negatywnych stereotypów i uprzedzeń w kreowaniu wizerunku sąsiada1.
W polskich relacjach z owych wydarzeń o buntach kozackich pisano z pogardą (np. Bartłomiej Zimorowic w Burdzie ruskiej i Kozaczyźnie), zaś powstały
lud, Kozacy oraz ich przywódcy z Nalewajką, Chmielnickim, Pawlukiem na
czele – jak ich określano – to buntownicza czerń, pijana hołota, rozbójnicza
dzicz, krwiożerczy rezuni, z kosą lub nożem w zakrwawionych rękach, unaoczniający tragedię bratobójczej wojny. Łatwo zgadnąć, iż te wrogie stereotypy
to wytwór stanowej wyobraźni szlacheckiej, które na trwałe weszły do kultury polskiej i które dzięki np. Henrykowi Sienkiewiczowi – apologecie polskiej
misji cywilizacyjnej właśnie w Ogniem i mieczem – przeżywały swój renesans
w drugiej połowie XIX w., by następnie z nową siłą i jaskrawością wystąpić
K. G r ü n b e r g, B. S p r e n g e l, Trudne sąsiedztwo. Stosunki polsko-ukraińskie w X–XX wieku, Warszawa 2005.
1
11
w czasie polsko-ukraińskiej wojny o Lwów i Galicję, w literaturze międzywojnia ujawnić się np. w Pożodze Kossak-Szczuckiej, zaś niebawem zamanifestować swoją obecność w czasach PRL, o czym świadczą osławione Łuny w Bieszczadach Gerharda, Kryptonim bastion Szelągowskiego, Ślady rysich pazurów
Żółkiewskiej, film Ogniomistrz Kaleń oraz publicystyka Edwarda Prusa, Jacka
Wilczura, Wiktora Poliszczuka.
Tak więc wizerunek Ukraińca w wersji staroszlachecko-sienkiewiczowskiej
przetrwał burze dziejowe i różne koleje w układaniu się stosunków i relacji polsko-ukraińskich. Błąka się on także dzisiaj na kartach publikacji poświęconych
„tragedii wołyńskiej”, „akcji Wisła” oraz na szpaltach nacjonalizujących gazet,
głoszących nienawiść i wrogość, zwłaszcza wobec Ukraińców. Jest to zjawisko
bardzo niebezpieczne, gdyż trudno o jakąkolwiek rzetelną dyskusję z reliktowymi stereotypami rodem z ducha staroszlachetczyzny, Ogniem i mieczem, Łun
w Bieszczadach, Rezunów spod znaku tryzuba i in. Wszak są to stereotypy i mity
niezwykle jątrzące nośne, ksenofobiczne, wzbudzające „historyczne demony”
i mające nader emocjonalne zabarwienie. Nie przypadkiem posługują się nimi
najchętniej różni megalomańsko-ksenofobicznie i nacjonalistycznie zorientowani harcownicy, pisujący na tematy polsko-ukraińskie.
W ogniu owych polsko-ukraińskich walk, charakteryzujących się zaciętością, okrucieństwem i morzem przelanej krwi w ukraińskiej kulturze i świadomości ukształtował się stereotypowy obraz Kozaka-rycerza, broniącego
swej ziemi i wiary oraz stereotyp Polaka – podłego Lacha, krwawego kolonizatora, podstępnego jezuity, wyniosłego szlachcica, przeklętego ciemiężyciela, gwałciciela i krwiopijcy. W ukraińskich relacjach z tego okresu, zwłaszcza
w latopisach kozackich (Samowidcy, Hrabianki, Wełyczki, Historii Rusów)2
i epice historycznej stereotypowy wizerunek pana-Lacha, zgniłego szlachciury
ukazywano w różnych konfiguracjach, dużym ładunkiem zaciętości, wrogości,
osądu i odwetu, jak to obserwujemy np. w poniższym fragmencie:
Narobyły wrażi pany
U Warszawi dywa.
Jak pomyraw na majdani
Kurinnyj Sułyma
A Pawluk na dywo szlachti,
Żyw-zdorow łyszywsia,
Bo Zamojko Choma, pysar
Za joho wstupywsia.
Powernuwś Pawluk dodomu,
U Szicz nyzowuju
Taj zadumaw Pawluk znowu
Byt’ szlachtu hnyłuju.
S. K o z a k, U źródeł romantyzmu i nowożytnej myśli społecznej na Ukrainie, Wrocław 1977
i por. I d e m, Preromantyzm ukraiński, Warszawa 2003.
2
12
Tak więc, obok wspomnianych podziałów, był głęboko zakorzeniony podział
na „panów i chamów” – ostry klasowy podział ukazujący dwa biegunowo różne
światy i odmienne pozycje w strukturze społecznej na Ukrainie. Na ten podział nakłada się podział religijny, utożsamiany z narodowością. Zrozumiałą
jest rzeczą, że nieprzyjazny stereotypowy wizerunek „wrażego pana-Lacha”,
„gnębiciela bezbronnego ludu i jego wiary” jest oparty na wielowiekowym ciemiężeniu ukraińskiego ludu, jego poniżaniu, pozbawianiu czci i wiary, gdyż
jako „dzikusi” kierujący się wyłącznie pierwotnymi instynktami nie są zdolni
kierować się wyższymi uczuciami, a tym bardziej instynktem państwowym.
Bez trudu można dostrzec, iż stereotyp narodu pozbawionego zdolności zarówno państwowotwórczych, jak i kulturotwórczych to charakterystyczna manipulacja stereotypami, jakimi posługiwali się Niemcy dla pokazania niższości Polaków i całej rasy słowiańskiej, rzekomo niezdolnej organizować się we
wspólnotę państwową, rozwijać cywilizację i tworzyć wysoką kulturę.
Można przyjąć, że większość z przedstawionych obrazów i negatywnych
stereotypów wiązało się z ówczesnymi stosunkami panującymi na Ukrainie,
a nade wszystko polsko-ukraińskimi długotrwałymi konfliktami i uprzedzeniami. Trzeba wszakże pamiętać o roli i skutkach, jakie przyniosła tzw. misja
cywilizacyjna wspierana ideą antemurale christianitas3. Wokół tych problemów, koncepcji, pojęć i kategorii należy podjąć rzeczową dyskusję, analizować
oraz interpretować fakty historyczne i kulturowe tak, żeby były one w zgodzie
z prawdą historyczną, szanowały godność i zasługi obu narodów i zbliżały ich
do siebie.
To samo dotyczy kategorii Kresów, mitu Kresów, poprzez który dokonuje
się ogląd stosunków i relacji polsko-ukraińskich od czasów Rzeczypospolitej
szlacheckiej do współczesności. Zespół pojęć składający się na mit Kresów jest
jak gdyby próbą uzasadnienia idei jagiellońskiej oraz polskiej wyższości cywilizacyjnej, a zatem próbą tworzenia autowizerunku Polaka – kresowego rycerza,
stojącego na straży granic Rzeczypospolitej i broniącego Europę przed Półksiężycem i obcymi. Jest w tym micie – podkreśla Daniel Beauvois – także wyraz
nostalgii za „utraconym rajem”4.
Natomiast dla Ukraińców kwestią oczywistą jest fakt, iż główną zaporą
i siłą w walce z Półksiężycem była Sicz Zaporoska, Kozacy. Słynne „Dzikie
pola”, opiewane w ukraińskiej epice bohaterskiej, są „usłane kozackimi kośćmi
i zroszone kozacką krwią”. Latopisy kozackie oraz setki historycznych pieśni
i dum ukazują waleczność, bohaterstwo i patriotyzm Kozaczyzny w obronie
„swiatoruśkoji zemli” i „chreszczenoho ludu” przed ordami koczowników:
J. T a z b i r, Polska – przedmurzem chrześcijaństwa, „Polityka” 1984, nr 22.
Zob. D. B e a v o i s, Polacy na Ukrainie 1831–1863, Paryż 1987. Wprowadzenie, a także jego
wypowiedzi Mit „kresów wschodnich”, czyli jak mu położyć kres [w:] Polskie mity polityczne
XIX i XX wieku oraz Kiedy kres kresów?, „Przegląd Polityczny” 2002, nr 54.
3
4
13
Ta, oj, jak kryknuw że ta kozak Sirko,
Ta, oj, na swoich że kozaczeńkiw:
Ta sidłajte wy konej, chłopci-mołodci,
Ta zbyrajtesia do chana w hosti.
Wstrząsające wrażenie sprawiają zaś pieśni ukazujące bezmiar nieszczęść
narodu ukraińskiego spowodowanych barbarzyńskimi napadami ord:
Zażuryłaś Ukrajina,
Szczo niczym prożyty,
Wytoptała orda kińmy
Małeńkiji dity.
Tak więc mamy oto inny wariant wzajemnego wizerunku, polegający na braku wzajemnego postrzegania. Są to dwa autowizerunki – polski
i ukraiński, jeden i drugi widzi tylko swoje zasługi w walce z ordami i w obronie
ludu chrześcijańskiego. Nie jest to odosobniony przykład wzajemnego „niedowidzenia” albo swoistego retuszowania wizerunku, co zresztą w międzysąsiedzkich stosunkach i relacjach jest zjawiskiem powszechnym. Ale to już odrębny
problem, wymagający obopólnego naukowego potraktowania.
Natomiast znamienne jest, iż zarówno w tej kwestii, jak i w rozważaniach nas
interesujących, nie tylko w aspekcie wizerunku, zasadnicza zmiana nastąpiła
w epoce romantyzmu5. Zafascynowani romantyczną ludowością, historyzmem,
tematyką wolnościowo-bohaterską i orientalizmem polscy czołowi romantycy
urodzeni na Ukrainie: Malczewski, Zalewski, Goszczyński, Słowacki, Grabowski zaczęli odnajdywać w bogatych – pisali z zachwytem – o „źródliskach ukraińskiej poezji ludowej”, tj. w pieśniach i dumach autentyczne piękno, szczere
uczucie, heroizm, sens i obraz prawdziwego „ducha Ukrainy”:
Duch jakiś starej matki Ukrainy,
Co jeszcze nie chciał spać pod mogiłami,
Hetmańska dusza i hetmańskie czyny,
Groby kraczące we mgle sokołami.
Oto urzekający obraz „romantycznej Ukrainy” Juliusza Słowackiego, ukazany w poemacie o Beniowskim z mitycznym Wernyhorą w tle, symbolizujący
polsko-ukraińskie pojednanie. Aura legendarnego wizjonera oparta na ukraińskiej historycznej postaci ludowego lirnika, kobziarza, bandurzysty tworzy
żywą legendę Ukrainy, przekazywaną z pokolenia na pokolenie:
Tam na kurhanach posępne lirniki
Siedzą i grają dumy dawnych czasów.
Dumy wychodzą na rozległe pola,
Wpadają smutne w szum dębowych lasów,
I stamtąd znowu, jak arfy Eola,
S. K o z a k, Polacy i Ukraińcy. W kręgu myśli i kultury pogranicza. Epoka romantyczna,
Warszawa 2005.
5
14
Zmieszane z szumem liścianych hałasów,
Wychodzą na step, a ludzka niedola
Leci wichrami płaczącymi wiana,
Jakby nie ludzi ustami śpiewana.
W oczach polskiego romantyka owi legendarni lirnicy to nie tylko ludowi
rapsodzi, opiewający historyczne bitwy i heroiczne czyny bohaterów kozackich,
to także kontynuatorzy rycerskiej pieśni od czasów mitycznego Bojana i Osjana, są zatem oni zarówno „arką przymierza między dawnymi i nowymi czasy”,
jak też żywą legendą i historią w niej przechowywaną oraz w swoisty sposób
przekazywaną.
Prezentowany tu wizerunek lirnika nakreślony przez Słowackiego jest bardzo bliski obrazowi nakreślonemu przez Tarasa Szewczenkę w Perebendi:
Perebendia staryj, slipyj, –
Chto joho ne znaje?
Win usiudy wesztajetsia
Ta na kobzi hraje.
A chto hraje, toho znajut’
I diakujut’ lude:
Win jim tuhu rozhaniaje,
Chocz sam switom nudyt’.
Uwydatniając identyczność ukraińskiego i polskiego wizerunku lirnika, pragnę podkreślić, iż w obu przypadkach są oni traktowani jako narodowi prorocy,
których słowa mają walor boski, profetyczny. Bliska obu romantykom jest tematyka pieśni i dum, ich szlachetna czystość uczuć, patriotyczna tonacja, zdolność
łączenia motywów i wątków historycznych z legendarnymi, współtworzącymi
charakterystyczny dla eposu dynamiczny obraz walki i podniosły duch heroizmu i wolności.
Można więc przyjąć, iż wyśpiewana w dumach i pieśniach historia była dla
obu romantyków jedną z podstawowych wartości Ukrainy. Nie przypadkiem
tedy zarówno Szewczenko, jak i Słowacki postawili ludową pieśń na wysokim
piedestale, podnieśli ją do rangi metafizycznej wyrazicielki narodu. W ich postrzeganiu ludowa pieśń winna być włączona w ten sam krąg, w którym znajduje się poeta-prorok, ten zaś ma „przewodzić epokom”, emanować natchnieniem,
pobudzać i „prorokować hymn wrący, szalony”6.
Literatura romantyczna – ukraińska i polska – dosyć często kreuje takie obrazy i wzorce. Wypływa to z ducha estetyki i zasad romantyzmu, z dyskusji
o ludowych i historycznych źródłach poezji romantycznej, które jeszcze bardziej te problematykę wyjaskrawiły i upowszechniły.
Zob. M. C i e ś l a-K o r y t o w s k a, Romantyczna poezja mistyczna, Kraków 1989. Chodzi tu
również o kluczowy dla romantyków problem „poeta i naród”, który w kulturze romantyczno-symbolicznej pełnił funkcję motywującą i kompensacyjną.
6
15
Charakterystyczne jest, iż wywodząca się z owych ukraińskich symboliczno-romantycznych przesłanek i źródeł „ukraińska szkoła” w poezji polskiej
odegrała kluczową rolę w ukształtowaniu się nowego wizerunku obu narodów,
a także w polsko-ukraińskich stosunkach literackich i społeczno-politycznych.
Właśnie taką problematykę podejmowali w swojej twórczości Malczewski, Zaleski, Goszczyński, Słowacki, Siemieński, Grabowski, Czajkowski. To dzięki
im oraz ich zafascynowaniu „romantyczną Ukrainą” nastąpiła zmiana we wzajemnym postrzeganiu siebie, zaś stereotypowe obrazy relacji względem siebie
na przemian kata i ofiary ustępują miejsca takim strofom, jak niżej cytowane,
zaczerpnięte tytułem egzemplifikacji z Zamku Kaniowskiego Seweryna Goszczyńskiego:
Syny mej ziemi, o rodacy mili!
Wy szczerej wiary nie dacie poecie
I sami pojrzeć na przyszłość nie chcecie,
Na ucztę długo tłumionej swobody.
Wspomniana reorientacja wizerunku Ukrainy i Ukraińca zapoczątkowana
przez poetów „ukraińskiej szkoły” to, wedle określenia wybitnego historyka
Stefana Kieniewicza, nic innego, jak literacka próba rozwiązania polsko-ukraińskiego politycznego problemu7.
Ale na literackiej próbie nie poprzestano. W ślad za tym następowała reorientacja polskiej myśli społeczno-politycznej wobec Ukrainy, stanowiąca podłoże
burzliwej dyskusji polistopadowych wygnańców nad przyczynami porażki powstania, w szczególności nad jego dramatycznym przebiegiem i upadkiem na
Ukrainie.
Wizerunek rysujący się z tych przemyśleń radykalnego odłamu Towarzystwa
Demokratycznego Polskiego (kierowanego przez wybitnego historyka i działacza Joachima Lelewela) jest zadziwiający. Oto jeden z liderów owych radykałów
– „polskich jakobinów” – Tadeusz Krępowiecki w swym głośnym paryskim przemówieniu w drugą rocznicę powstania listopadowego w 1832 r. nazwał przywódców powstań kozackich XVII w. – Pawluka i Nalewajkę – „nowymi Spartakusami”; wskazując zaś na wielkie umiłowanie wolności, które zamanifestował lud
ukraiński w ruchu hajdamackim, Krępowiecki przestrzegał, iż imiona Doroszenki, Gonty i Żeleźniaka dziś jeszcze są postrachem dla ciemiężców8.
Dalszym krokiem w kreowaniu pozytywnego wizerunku Ukrainy i zjednania sobie ukraińskich pobratymców było przyjęcie przez jedną z tychże rewolucyjnych gromad Ludu polskiego nazwy „Humań”, zaś w swej odezwie
w słowach pełnych zdecydowania tak oto przedstawili swój program:
Nam godziło się przybrać nazwisko Humania, abyśmy z ludnością Ukrainy [...] zawarli przymierze odrodzenia, sojusz przyszłości, abyśmy w wspólnej pamiątce zatarli wspólne cierS. K i e n i e w i c z, Stosunki polsko-ukraińskie w latach 1820–1870 [w:] Sesja w trzechsetną
rocznicę zjednoczenia Ukrainy, Warszawa 1956, s. 130.
8
S. K o z a k, Polacy i Ukraińcy, op. cit., s. 230–232.
7
16
pienia, abyśmy za prześladowania ludu Ukrainy, za wywołane najstraszniejsze reakcje, tym
samym nazwiskiem obmyli wspólną nienawiść, zmazali krwawe pamiątki9.
Ten nadzwyczaj wyrazisty przykład, ujawniający proces kształtowania się
nowego wizerunku i nowoczesnego myślenia Polaków wobec Ukrainy i Ukraińców należy uznać jako zjawisko przełomowe. Na kanwie tragicznych powikłań dziejowych narodziła się charakterystyczna dla romantyzmu idea romantycznej jedności słowa i czynu. Emigracyjni działacze z kręgu Towarzystwa
Demokratycznego Polskiego i stronnictwa księcia Adama Czartoryskiego
– nie bacząc na polityczne rozbieżności i wewnętrzne skłócenia – zapoczątkowali okres bardziej dynamicznych poszukiwań dróg polsko-ukraińskiego
modus vivendi10.
Zmiana wizerunku Kozaczyzny stała się kwestią zasadniczą. Nawiązano
więc do przedlistopadowych fascynacji Kozaczyzną w twórczości poetów
„szkoły ukraińskiej”, do utworzonego przez romantyków mitu Ukrainy, z tą
wszelako różnicą, że emigracyjne kozakofilstwo – aczkolwiek byli to często
ci sami autorzy – miało zdecydowanie polityczny charakter. Ton zadawała
publicystyka „Północy” i „Postępu”, żywo dyskutowana postać legendarnego
Kozaka – wieszczuna Wernyhory, rzecznika polsko-ukraińskiej zgody, przedstawiona barwnie w utworach Siemińskiego, Goszczyńskiego, Czajkowskiego, a także budzące duży rezonans wybitne dzieła Słowackiego – Sen srebrny
Salomei, Beniowski.
Zarówno „kozacki romansista” Michał Czajkowski, aczkolwiek reprezentował
linię dworską, konserwatywną, jak i jakobin Czyński, występując z referatem
na temat cywilizacji i wpływu wolnościowych ruchów kozackich na wschodzie
i północy Europy, na Kongresie Historyków Europejskich w Paryżu w 1835 r.11,
zdecydowanie uznali Kozaczyznę jako antemurale christianitas, a także zrezygnowali z nazywania kozacko-hajdamackich powstań rebeliami, uznając je za
przejaw prowadzonej walki narodowowyzwoleńczej. Powieści „kozackie” Jana
Czyńskiego były także swoistą beletrystyczną rewizją wizerunku Kozaczyzny
i stosunków polsko-ukraińskich. Jak i owe referaty, prezentowały one nowy
wizerunek „narodu kozackiego”, a ponieważ były drukowane po francusku,
odegrały więc pewną rolę w propagowaniu problematyki ukraińsko-kozackiej
na gruncie francuskim (na którym kozakofilstwo nie było zjawiskiem obcym,
czego przykładem może być twórczość Prospera Mérimée).
Godzi się także zaznaczyć, iż właśnie na paryskim gruncie nowy wizerunek Ukrainy i Ukraińca ujawnił się także w działalności stronnictwa księcia
Adama Czartoryskiego. W prowadzonej przezeń od początku lat czterdziestych
XIX w. aktywnej antyrosyjskiej i antyaustriackiej akcji w imię wyzwolenia naIbidem, s. 233.
Zob. S. K o z a k, Reorientacja polskiej myśli społeczno-politycznej wobec Ukrainy [w:] Warszawskie Zeszyty Ukrainoznawcze, Warszawa 2005, t. 19–20.
11
Ibidem, s. 32–34.
9
10
17
rodów słowiańskich „z jarzma tyranii” kluczowe miejsce poświęcono Ukrainie12.
To właśnie kwestia ukraińska zdecydowała o strategii Hotelu Lambert, zaś
w otoczeniu Czartoryskiego znaleźli się tacy „ukraińscy emisariusze”, jak m. in.
właśnie kozakofil Michał Czajkowski, Franciszek Duchiński, Wołodymyr Hipolit Terlecki, Zygmunt Mikowski – ludzie znający dobrze Ukrainę, Ukraińców,
nastroje i stosunki z Polakami. Ich wizerunek Ukraińców znalazł pozytywne
odzwierciedlenie w interesującej publicystyce Terleckiego i Duchińskiego oraz
w prozie Czajkowskiego i Miłkowskiego, co z kolei miało wpływ na kształtowanie się owego wizerunku pośród grona ich czytelników i sympatyków.
Należy przyjąć, iż wpływ wspomnianych emisariuszy na zmianę wizerunku
Ukrainy w obozie Hotelu Lambert był znaczny, skoro książę Czartoryski publicznie głosił, iż Ukraińcy są „naszymi braćmi, równie jęczącymi pod obcym
jarzmem, nie ma tu różności, wspólna jest sprawa, jedno powinno być bratnie
uczucie i jedna całymi siłami dążność oswobodzenia wszystkich”13. Nie ulega wątpliwości, że to właśnie owi emisariusze mający przyjacielskie stosunki
z Ukraińcami, szczególnie z młodzieżą akademicką, informowali emigrację
o rodzącym się nowym niepodległościowym ruchu, o narastających na Ukrainie
buntowniczych nastrojach, w szczególności o działającym w Kijowie konspiracyjnym antycarskim Bractwie św. Cyryla i Metodego, o jego rozgromieniu,
aresztach i srogich karach dla jego członków, włącznie – w przypadku Tarasa
Szewczenki – z długoletnim zesłaniem. Nie przypadkiem więc w emigracyjnej
prasie (np. „Północ”, „Postęp”) ukazało się szereg artykułów poświęconych właśnie wspomnianym kwestiom, ukazujące Polakom nowy wizerunek „budzącej
się Ukrainy”.
Ta „budząca się Ukraina”, nazywana czasem to „Nową Ukrainą”, to „Młodą
Ukrainą”, była otwarta na Polskę i Polaków, o czym świadczy ukraińskie galicyjskie środowisko „Ruskiej Trójcy” oraz kijowskie Bractwo św. Cyryla i Metodego. Program tego ostatniego, jego czołowe postaci, dokumenty i działalność
przekonują, że dotychczasowy, stereotypowy wizerunek Polski i Polaków ulegał
widocznym przemianom.
Zanim sięgniemy do programu Bractwa, godzi się przypomnieć o wcześniejszych faktach, mianowicie o bezprecedensowej inicjatywie Hułaka-Artemowskiego powołania lektoratu języka polskiego w Uniwersytecie Charkowskim
w 1818 r., inicjatywie mającej ogromne znaczenie w popularyzacji – dzięki
przekładom i kształceniu tłumaczy – literatury polskiej na Ukrainie. Uzasadniając potrzebę powołania do życia polonistycznego lektoratu, Hułak-Artemowski
w swoim wykładzie inauguracyjnym powiedział m. in.:
Wszystko przemawia za tym, abyśmy przyswoili sobie tę zapładniającą cząstkę wiedzy: bliskie sąsiedztwo, związki wzajemne i stosunki polityczne [...]. Ponadto język polski od dawna
U. H a n d e l s m a n, Ukraińska polityka ks. Adama Czartoryskiego przed wojną krymską,
Warszawa 1937.
13
Ibidem, s. 108. Zob. także: I. Ł y s i a k-R u d n y ć k y j, Istoryczni ese, t. 1, Kyjiw 1994.
12
18
kwitnie w świecie nauki, albowiem przyswoił sobie piękno starożytnych i nowożytnych języków, ze względu zaś na swoją bliskość może być on również bogatym źródłem dla mowy
ukraińskiej14.
Wypada się zgodzić, iż był to świadomy wybór Hułaka-Artemowskiego, który niebawem zaowocował szeregiem przekładów z polskiej poezji romantycznej (głównie Mickiewicza) autorstwa młodych adeptów sztuki translatorskiej
– Borowykowskiego, Szpyhockiego, Naumenki, Metłyńskiego i in. To otwarcie
się charkowskich romantyków na polską literaturę, naukę i kulturę miało duży
wpływ na zmianę wizerunku Polaka i Polski, co znalazło swój wyraz w ukraińskiej literaturze i publicystyce epoki romantyzmu oraz uwidoczniło się w sferze
stosunków ukraińsko-polskich15.
Kluczowym problemem tych stosunków była tragedia umańska. Jej postrzeganie i ocena przez Ukraińców i Polaków była diametralnie różna. Taras Szewczenko w Hajdamakach przedstawił własną interpretację tej tragedii. Wynikła
ona, mówiąc skrótowo, ze wzajemnego splecenia się winy i zemsty: krzywda,
ucisk i pohańbienie prowokowały krwawą zemstę. Trzeba się było z tej przeszłości rozliczyć, jak rozliczyli się z niej członkowie Gromady Humań. Dlatego
Szewczenko niejako nawiązując do ich deklaracji w swym programowym posłowiu do Hajdamaków pisał:
Przyjemnie popatrzeć na kobziarza ślepego, jak siedzi z chłopcem pod płotem, przyjemnie
posłuchać, jak zaśpiewa dumę o tym, co się dawno działo, jak walczyli Lachy z Kozakami
– przyjemnie..., a jednak powiesz: chwała Bogu, że minęło. Nadto gdy wspomnisz, żeśmy
jednej matki dzieci, że jesteśmy Słowianami, serce boli, a opowiadać trzeba: niech baczą
synowie i wnuki, jak mylili się ich ojcowie, niech znowu bratają się ze swoimi wrogami [...]
O tym, co działo się w 1768 roku opowiadam tak, jak słyszałem od starych ludzi16.
Rysujący się w powyższych słowach nowy wizerunek Poaków i Polski nie był
zjawiskiem odosobnionym, dawał temu wyraz poeta w swoich serdecznych stosunkach z Polakami w Petersburgu w okresie studiów, w Kijowie podczas konspiracyjnych spotkań i dyskusji w gronie spiskowców-cyrylometodyjczyków,
a także na dalekim zesłaniu, gdzie razem z polskimi „buntowszczykami” (Królikiewiczem, Zawadzkim, Turno, Zaleskim, ks. Zielonką)17 snuli plany wybiegające myślą we wspólną przyszłość i dokonujące rewizji niesławnej przeszłości,
o czym świadczy wiersz Szewczenki Do Polaków, zaczynający się słowami:
Kiedyśmy byli Kozakami
I nic o unii nie słyszeli,
Na wolnych stepach, wolni sami
Brataliśmy się z Polakami.
S. K o z a k, Polacy i Ukraińcy, op. cit., s. 44–45.
Ibidem.
16
T. S z e w c z e n k o, Wybór poezji, oprac. M. Jakóbiec, Wrocław 1974, s. LXI (Wstęp).
17
Zob. W. D i a k o w, Polscy przyjaciele Tarasa Szewczenki, Warszawa 1964.
14
15
19
„Idea bratania się” znalazła swoje odbicie oraz obszerne historiozoficzne i polityczne uzasadnienie właśnie w programie Bractwa św. Cyryla i Metodego18. Zasadniczy tekst Knyhy buttia ukrajinśkoho narodu jest próbą uzasadnienia mesjanistycznego posłannictwa Ukrainy, która będąc „rozpięta na krzyżu historii przez
zachłannych sąsiadów” – wzywa braci Słowian do 1) wyzwolenia spod obcego
panowania, 2) utworzenia niezależnych państw z zachowaniem między nimi federacyjnego związku, 3) zlikwidowania jakiejkolwiek formy poddaństwa i przywilejów, 4) uznania wolności wyznań i praktyk religijnych oraz wolności myśli.
Wypływająca z romantycznej idei wolności i duchowego klimatu odrodzeniowego ruchu Słowian wyrażona tu koncepcja solidaryzmu obu zniewolonych
narodów to nowe zjawisko w myśli ukraińskiej, wyzwalającej się z uprzedzeń
i stereotypów, zdolnej odczytywać w doświadczeniu dziejowym przesłanie
moralne i zarazem zobowiązanie do jego realizacji wspólnie – tym razem –
z pobratymcami zza miedzy. Zwracając się do nich w specjalnej Odezwie cyrylometodyjczyk Mykoła Kostomarow pisze m. in.:
Oto mówi do was Ukraina, biedna siostra wasza, którą wyście rozdzielili i zgubili i która
nie pamięta zła, współczuje waszej niedoli oraz gotowa przelać krew dzieci swoich za waszą
wolność. Przeczytajcie braterskie posłanie, przemyślcie sprawę naszego ogólnego wybawienia [...] wypleńcie z serc waszych bezsensowną nienawiść jeden do drugiego, wzniecaną
przez carów i panów ku ogólnemu upadkowi wolności [...]19.
Jest coś fascynującego w tym nowym postrzeganiu sąsiada jako sprzymierzeńca, a także wyrażona chęć pojednania się w uczuciu szlachetności i zwycięskim „pochodzie ducha ku wolności”.
Nie ulega wątpliwości, że w kształtowaniu się wzajemnego wizerunku oraz
w relacjach polsko-ukraińskich kultura romantyczno-symboliczna jest kulturą poszukiwania wysokich wartości duchowych. Istotną rolę odgrywa tu także
idea wspólnoty, organizująca się wokół koncepcji „państwa ducha”, stanowiącego remedium na grabieżczą politykę zaborców oraz hańbiące oba narody udręki
i zniewolenie.
Sytuacja taka sprzyjała – jak się przekonaliśmy – powolnej zmianie wzajemnego wizerunku. To zaś umożliwiało bez uprzedzeń bezpośrednie czerpanie ze
skarbnicy kultury obu narodów. Natomiast kultura pozwoliła Polakom i Ukraińcom otworzyć się na szersze spektrum wspólnych zagadnień historycznych,
społecznych, politycznych, a także obyczajowych i rodzinnych, będących czynnikiem umocnienia więzi i postępu, które stanowiły o wizerunku obu narodów
i częstokroć okazywały się silniejsze niż tragiczne konflikty.
18
19
S. K o z a k, Ukraińscy spiskowcy i mesjaniści. Bractwo Cyryla i Metodego, Warszawa 1990.
Ibidem, s. 238.
20
Edward Kasperski
Swojskie, cudze, uniwersalne.
Paralele polsko-ukraińskie
1.
Paralele polsko-ukraińskie można śledzić w wielu dziedzinach i na różnych płaszczyznach. W niniejszych uwagach chciałbym ograniczyć się do
kultur literackich obu krajów w momencie dla nich szczególnie doniosłym, mianowicie w sytuacji, w której kultury te uświadamiają sobie własną odrębność,
tożsamość i podmiotowość. Proces ten, jak wiadomo, nabrał przyspieszenia
w społeczności polskiej i ukraińskiej w pierwszej połowie XIX w., zwłaszcza
w literaturze romantyzmu. Owocował upowszechnieniem świadomości narodowej1. Określił on także zadania literatury.
„Literatura, pisał polski krytyk romantyczny Maurycy Mochnacki, wyciągnieniem jest na jaśnią myśli narodu”2. Wyrażanie „myśli narodu” było w analogicznym stopniu celem nie tylko Mickiewicza i Szewczenki, lecz, ogólnie biorąc, obu literatur w XIX w. Rozstrzygająco wpłynęło na typ kultury literackiej
w obu społecznościach pozbawionych własnej państwowości. Kultury te przejęły w rezultacie zadanie rozbudzania, kształtowania i konsolidacji świadomości
narodowej. Stawały się jej krzewicielką. Pod tym względem istnieje, moim zdaniem, niezaprzeczalny paralelizm między polską a ukraińską kulturą literacką
XIX w. Paralelizm taki, rzecz jasna, nie eliminuje wielu istotnych różnic. Wynikały one z odmiennych warunków i tradycji historycznych.
Obie kultury ujmuję tutaj ze względu na cechy, które uznaje się za paradygmatyczne3. Tworzą je w szczególności kategorie swojskie, cudze, uniwersalne.
Każda kultura literacka, jak sądzę, ujmuje te kategorie w swoisty dla siebie
sposób. Każda rozwija określone dyskursy na ich temat i wokół nich. Każda
określa zakresy ich użycia, hierarchię ważności oraz relacje wzajemne. Osobliwością polskiej oraz ukraińskiej kultury literackiej wydaje się to właśnie, że
przywiązywały one w przeszłości wielką wagę do wyróżnień swojskie, cudze,
uniwersalne. Pod wieloma względami nadawały im zresztą zbliżone znaczenia
i funkcje.
1
Proces kształtowania ukraińskiej świadomości narodowej wszechstronnie zanalizował S. Kozak w dwóch książkach: I d e m, Preromantyzm ukraiński (źródła, uwarunkowania, konteksty, tendencje), Warszawa 2003 (w języku ukraińskim) oraz Polacy i Ukraińcy. W kręgu myśli
i kultury pogranicza. Epoka romantyzmu, Warszawa 2005 (w języku polskim).
2
M. M o c h n a c k i, O literaturze polskiej w wieku dziewiętnastym. Tom I [1830] [w:] I d e m,
Rozprawy literackie, oprac. M. Strzyżewski, Wrocław 2000, s. 203.
3
Właściwości paradygmatyczne charakteryzują się, jak sądzę, przede wszystkim tym, że, po
pierwsze, tracą charakter ściśle indywidualny, przypisany jedynie poszczególnym utworom lub
pisarzom, po drugie zaś, uzyskują znamiona powtarzalności.
21
Obie kultury, rzecz znamienna, częściej postrzegały w stosunkach między
tymi kategoriami kolizje, rzadziej harmonijne korelacje. Powodem tego była,
jak się wydaje, przede wszystkim groźba wynarodowienia (asymilacji z kulturami cudzymi), której doświadczały obie społeczności w XIX w. U Polaków
groźbę taką rodziła germanizacja i rusyfikacja w okresie zaborów. U Ukraińców stwarzała ją odpowiednio polonizacja i rusyfikacja, a w pewnym zakresie
także germanizacja (Galicja, Bukowina). Okoliczności te wywierały silną – nie
zawsze zresztą w pełni rozpoznawaną i uświadomioną – presję na kierunek,
użycie i sposób rozumienia wspomnianych kategorii.
2. „Romantyzm polski – pisała Maria Janion w artykule Słowiańszczyzna,
szaleństwo i śmierć, stanowiącym wprowadzenie do książki zbiorowej Inny,
inna, inne. O inności w kulturze – był wielkim odkryciem inności, i to w kilku wymiarach”4. Chyląc czoło przed opinią badaczki, sądzę jednak, że twierdzenie to wymaga korekty. Otóż przyznaje ono inności miejsce należne, moim
zdaniem, romantycznej kategorii swojskości, wyrażającej afirmację dla tego,
co własne, rodzime, ojczyste, miejscowe. Uważam, że to właśnie swojskość
i rodzimość były największymi odkryciami romantyzmu, wtórnie zaś inność.
Ta ostatnia – mimo swej ważności – bywała często dla romantyków polskich
i ukraińskich rzeczą ambiwalentną. Od zamiany w obcość i wrogość dzieliły ją
cienkie granice.
Polscy oraz ukraińscy romantycy na wiele sposobów wyróżniali rzeczy
swojskie, własne i rodzime. Nobilitowali je zwłaszcza literacko i artystycznie.
Polscy romantycy bronili na przykład folkloru i ludowych wierzeń przed atakami przedstawicieli oświecenia i przed klasykami, którzy, jak Jan Śniadecki, kojarzyli je z „dubami”, „dzikością”, „barbarzyństwem” oraz „nierządem”.
Przykładem takiej obrony byłaby ballada Romantyczność Mickiewicza. Na
Ukrainie romantycy kontynuowali przede wszystkim rozpoczętą przez Iwana
Kotlarewskiego w Eneidzie (1798) walkę o prawo do zaistnienia w literaturze
języka ukraińskiego. Poszukiwali własnych korzeni historycznych. Odkrywali, za przykładem Historii Rusów, własne dzieje „kozackie”, różne od dziejów
Wielkorusów czy Lachów. Miało to rozstrzygające znaczenie dla kształtowania
ukraińskiej świadomości i poczucia odrębności narodowej.
Przesunięcie akcentu z kultu antyku na swojskość, rodzimość i ojczystość
stało się podstawą przewartościowania wartości u romantyków polskich i ukraińskich. Nobilitująca swojskość wypierała nobilitujące odwołania do cudzej, antycznej kultury i cudzych, „starożytnych” języków. Dość przywołać pisarstwo
Mickiewicza i Szewczenki. Bez nobilitującej kategorii swojskości nie byłoby
ani Pana Tadeusza Mickiewicza, ani Kobziarza Szewczenki. Obaj poeci uczynili swojskość, rodzimość i ojczystość wiodącym tematem dyskursu o kulturze
M. J a n i o n, Słowiańszczyzna, szaleństwo i śmierć [w:] M. J a n i o n , K. S n o c h o w s k a - G o n z a l e z , K. S z c z u k a (red.) Inny, inna, inne. O inności w kulturze, Warszawa 2004,
s. 9.
4
22
narodowej i powszechnej. Wartości uniwersalne wywodzili z kręgów rodzimych widząc w nich dobra ogólnoludzkie, godne podziwu i przyswojenia przez
innych. Uniwersalizm tego typu przeciwstawiali biernej, naśladowczej cudzoziemszczyźnie.
W przemieszanych społecznościach polsko-ukraińskich na Kresach pojęcie
Lacha, podobnie jak pojęcie Rusina czy później Ukraińca traciło wartość bezwzględną. Nabierało treści względnej dzięki sąsiedztwu, kontaktom i możliwości porównań. Rodzimość Polaków i Ukraińców uosabiały języki, wyznania
i praktyki religijne, różnice obyczajów i obrzędów, artefakty cywilizacyjne (ubiory, stroje, narzędzia, domostwa, świątynie, sposób kształtowania przestrzeni itd.).
Innością stawała się w sytuacji tego rodzaju cudza rodzimość, a podstawą współżycia – wzajemna i wymienna akceptacja rodzimości własnej i cudzej.
Konflikty rodziły próby jej zacierania. Powstawały one, kiedy jedna ze stron
ignorowała obecność, odrębność oraz tożsamość drugiej i kiedy arbitralnie zawężała ją do wybranych cech. Sytuacje takie pojawiały się w polskiej literaturze
romantycznej. Postaci Ukraińców stosunkowo rzadko reprezentowały w utworach polskich pisarzy odrębne, samoistne, pełnoprawne typy narodowe, częściej
uosabiały natomiast indywidualności lub przedstawiały egzotyczną odmienność, postrzeganą w kategoriach estetycznych (A. Malczewski, J. B. Zaleski,
S. Goszczyński). Nierzadko ucieleśniały po prostu regionalny wariant polskości. Pamięć wojen polsko-kozackich i buntów chłopskich sprawiała z kolei, że
utwory ukraińskie obrazowały Lachów jako obcych i wrogów. Dość przywołać
Hajdamaków Szewczenki.
Obrazy swojskości ukazywały liczne polskie i ukraińskie utwory XIX w. Ich
popularność wypływała z przekonania, że to, co „nasze, swojskie, rodzime”,
po pierwsze, jest wartością niewymienną i nie do zastąpienia przez wartości
z zewnątrz. Uznawały one jawnie lub milcząco, po drugie, że twory rodzime
(obyczaje, folklor, ludzie, ich umiejętności, przyroda itd.) nie ustępują pod
względem zalet cudzym. Postawy podobne wyrażała także walka o stworzenie
ukraińskiego języka literackiego i narodowej literatury5. Pisarze i czytelnicy
postrzegali w nich „nasz język”, „naszą tradycję” i „naszą literaturę”. Uznawali
je za zjawiska pełnowartościowe, niesłusznie lekceważone lub represjonowane
przez władze carskie lub austriackie. Wierzyli, że zawierają one także wartości
uniwersalne, nie tylko rodzime.
Kategorie swojskości, inności, tego, co wspólne i tego, co uniwersalne aktywnie kształtowały percepcję Ukraińców przez Polaków i na odwrót. Kategorie
swojskości i rodzimości odgrywały tutaj podwójną rolę. Sprzyjały one, z jednej
strony, ugruntowaniu autonomii, tożsamości i samowiedzy każdej z omawianych kultur. Z drugiej strony, służyły uświadomieniu wzajemnej odmienności,
a także różnicy w stosunku do kultur pozostałych.
5
H. H r a b o w y c z, Do istoriji ukrainśkoji literatury, Kijów 1997, s. 493.
23
Porównanie literatury polskiej i ukraińskiej uzmysławia, że kwestie swojskości i różnicy kształtowały się w nich nieco odmiennie. Wynikało to z odmiennej
sytuacji historycznej obu literatur. Literatura polska – inaczej niż powstająca
powoli w XIX w. literatura w języku ukraińskim, reprezentująca tzw. emergent literature – mogła odwoływać się do stabilnej tradycji literackiej i na niej
opierać. Dysponowała kilkusetletnią ciągłością. Nie musiała podkreślać własnej
odrębności na przykład w stosunku do literatury rosyjskiej, gdyż było to oczywistością. Tymczasem literatura ukraińska własną odrębność musiała dopiero
stopniowo ukształtować. Toteż funkcje swojskości różniły się w niej nieco od
analogicznych funkcji w literaturze polskiej. Przybierały one mianowicie postać
bardziej dramatyczną, postulatywną i emfatyczną. Potwierdzają to sugestywne
obrazy swojskości w pismach Szewczenki, Łesi Ukrainki czy Iwana Franki. Potwierdza narodnicki profil literatury ukraińskiej XIX w.
Trzeba też zauważyć, że absolutyzacja swojskości tworzyła także bariery we
wzajemnym komunikowaniu się Polaków i Ukraińców. Sprzyjała skupianiu się
obu kultur na sobie i ich zagłębianiu się w siebie. Prowadziła do etnocentryzmu,
słowem, do akcentowania tego, co różni lub dzieli zamiast tego, co łączy. Gloryfikowała nierzadko zaściankowość i zastój. Zawężała horyzonty, tłumiła lub
spłycała dialog. Swojskość mogła tedy przybierać w literaturze zarówno charakter pozytywny, jak i negatywny. W sytuacji narastania sprzecznych interesów
oraz rywalizacji przybierała charakter i restrykcyjny konfliktowy. Romantyzm
polski i romantyzm ukraiński zapoczątkowały i częściowo uformowały w tej
dziedzinie różnorodne wzory i strategie zachowań. Rzutowały one silnie na stosunki Polaków i Ukraińców w XX w. Jest to jednak już osobny temat.
3. Negatywne aspekty swojskości rodziły stanowiska krytyczne i polemiczne.
Taką polemikę z absolutyzacją swojskości, rodzimości i ojczystości podejmował
w XIX w. polski poeta romantyczny Cyprian Norwid. Toczył ją z pozycji otwartego uniwersalizmu pluralistycznego oraz tolerancji dla cudzej inności. Pewne
akcenty polemiki występowały także u Zygmunta Krasińskiego z punktu widzenia konserwatywnego uniwersalizmu katolickiego. Pierwiastki utopijnego,
wspólnotowego uniwersalizmu słowiańskiego, łagodzącego dyskryminujące
aspekty ideologii swojskości występowały także u Szewczenki i Pantelejmona
Kulisza.
Motywy uniwersalistyczne nie mogły jednakże w XIX w. stać się przeciwwagą dla kategorii czy haseł swojskości, rodzimości czy ojczystości proweniencji romantycznej. O żywotności tych ostatnich rozstrzygała kondycja kultur zagrożonych, często represjonowanych, zmuszonych bronić swej tożsamości oraz
prawa do istnienia i rozwoju. Tym środkiem obrony stawały się właśnie hasła
kultywowania swojskości.
Trzeba jednak pamiętać, że efekty propagandy „rzeczy swojskich” były obosieczne. Ulegając absolutyzacji, kategoria swojskości zamieniała się niekiedy
z narzędzia obrony w instrument agresji. Ta złowroga dialektyka miała się ujaw24
nić w całej swej pełni dopiero w XX w. Doświadczali jej zarówno pisarze polscy, jak i ukraińscy. Artykuł I. Franki o Mickiewiczu Poeta zdrady i polemiczna
kampania wokół niego były tego przykładem.
4. Przejawem ideologii swojskości może być postawa Zoriana Dołęgi Chodakowskiego (Adama Czarnockiego, 1784–1825), zaprezentowana w rozprawce O Sławiańszczyźnie przed chrześcijaństwem (1818/1835) 6. Przywołany tekst
M. Janion przypisuje temu badaczowi pragnienie „dotarcia do stłumionej inności” słowiańskiej oraz zasługę „opisania i wprowadzenia do kultury znamiona
inności romantycznej”7. Tymczasem ów legendarny miłośnik Słowiańszczyzny,
późniejszy patron galicyjskich Ziewończyków i słowianofilów, odsłaniał w Słowiańszczyźnie głównie pierwiastki rodzime, swojskie, tubylcze. Nie szukał inności, przeciwnie, szukał rzeczy rodzimych, prześladowanych, wypartych lub
zapomnianych przez kultury, które przywędrowały z zewnątrz i niszczyły słowiańską rodzimość.
„Innością” dla Zoriana była natomiast kosmopolityczna, religijna i polityczna
współczesność, swojskością – rdzenna, żyjąca nadal wśród ludu przeszłość słowiańska, wyparta przemocą z oficjalnego życia publicznego i oficjalnej kultury.
Przeszłość tę, jak twierdził autor rozprawki Słowiańszczyzna przed chrześcijaństwem, niszczył systematycznie napływowy chrystianizm, obcy w swej genezie
rdzennemu, pogańskiemu duchowi słowiańskiemu. Wypierała ją także świecka,
oświecona cywilizacja zachodnia. Ostatnim schronieniem i rezerwatem rdzennych pierwiastków słowiańskich stała się gmina wiejska.
Popularny wśród romantyków Chodakowski mocno skomplikował ich postawę wobec chrześcijaństwa i cywilizacji zachodniej8. Czynił tę postawę niejasną
i ambiwalentną. Konfrontując idealną, pierwotną, swobodną i pokojową Słowiańszczyznę oraz ofensywny, schrystianizowany i oświecony Zachód, kreślił
obraz konfliktowych i wykluczających się wartości. Stawiał miłośników Słowiańszczyzny wobec konieczności dramatycznego wyboru bądź szukania trzeciej drogi.
Idealizacja pogańskiej Słowiańszczyzny chwaliła swojskie, pogańskie wierzenia słowiańskie. Ustąpiły one w przeszłości przed brutalną przemocą, a nie
zaś z braku zalet duchowych i moralnych. Epitet „pogański” tracił tutaj nega-
A. C z a r n o c k i, pseud. Zorian Dołęga-Chodakowski (1874–1825) jest także autorem Śpiewów słowiańskich pod strzechą wiejską zbieranych. Rękopis zawierający ok. 2000 pieśni (bez
melodii), głównie ukraińskich, ale też rosyjskich i polskich, uległ po śmierci autora rozproszeniu. Większość materiału znalazła się w zbiorze M. M a k s y m o w i c z a, Ukrainskije narodnyje piesni (Moskwa 1834), a 206 polskich zapisów, niedawno odnalezionych, opublikował
J. Maślanka (Warszawa 1973).
7
M. J a n i o n, Słowiańszczyzna..., op. cit., s. 9.
8
A. Witkowska pisała, że Zoran był autorem „świętego tekstu” w oczach ukraińskich i polskich
romantyków, zob. I d e m, W mitycznej krainie Popiela i Piasta [w:] Ja, głupi Słowianin, Kraków
1980, s. 24.
6
25
tywne i piętnujące znaczenie, natomiast epitet „chrześcijański” zyskiwał znamiona dwuznaczności. Stawał się problematyczny.
Obraz słowiańskiej wspólnoty, kultywującej własne wierzenia, pozbawione
obcych wpływów czy domieszek, prowadził tedy do radykalnych przewartościowań ideowych i religijnych. Zmieniał obraz świata i hierarchię wartości.
Rodził nawet postawy ofensywne. Swojskość wykluczona i potępiona zamieniła
się u Zoriana i jego zwolenników w swojskość oskarżającą, apelującą o powrót
do korzeni.
Trudno przecenić bezpośrednie i pośrednie znaczenie oraz oddziaływanie bulwersującej rozprawki Sławiańszczyzna przed chrześcijaństwem. Alina Witkowska pisała, że rodziła ona szok kulturowy9. Apoteoza słowiańskich
początków i pamiątek skojarzonych z tym, co oryginalne, prawdziwe i autentyczne zawierała w sobie potencjał krytyczny i burzycielski wobec dziewiętnastowiecznej współczesności, podobnie zresztą, jak, dla przykładu, idealizacja
przedhistorycznej, patriarchalnej, wiejskiej gromadki u Szewczenki. Podrywała
ład polityczny, sankcjonujący zabory oraz ład społeczny. Piętnowała go jako
„obcy”. Inspirowała krytycyzm i szukanie alternatyw.
Chodakowski torował pośrednio drogę późniejszej heterodoksji i konstrukcjom mistyczno-mesjanistycznym Mickiewicza, Słowackiego czy Cieszkowskiego. Budował bowiem opozycję między „żywą wiarą” i „bezdusznym urzędem kościelnym”, która z wielką siłą miała się później odezwać w IV kursie
prelekcji paryskich Mickiewicza i pismach mistycznych Słowackiego. W sposób mniej czy bardziej wyraźny pisarze ci zmierzali do zaszczepienia chrześcijaństwu oraz cywilizacji zachodniej pierwiastków słowiańskich. Dążyli
w ten sposób do odnowy ludzkości. To samo dałoby się powiedzieć o ukraińskim mesjanizmie Kostomarowa czy Szewczenki. Słowiańska swojskość uzyskiwała znaczenie uniwersalne.
Daleką kontynuacją idei Chodakowskiego były niektóre myśli Ksiąg narodu
polskiego i pielgrzymstwa polskiego Mickiewicza oraz jego wykłady o literaturze słowiańskiej na Sorbonie. Kreśliły one obraz ludu słowiańskiego żyjącego „bez kapłanów, bez panów, bez królów”, słowem, bez zwierzchniej władzy. Słynne słowa Szewczenki „popy i cary wsia brechnia”, podobnie jak obraz
Boga cara w Dziadach cz. III lub stosunek Słowackiego do papieża w Kordianie
z pewnością wypływały ze źródeł, do których należała także rozprawka Chodakowskiego. Wypływały z idealizacji Słowiańszczyzny, łącznie z idealizacją
pogańskich wierzeń Słowian, wytępionych, jak ubolewał Zoran, dla politycznej
racji stanu.
Dziełko Chodakowskiego nie było tedy odkryciem inności, chyba że nada się
słowu „inność” jakieś niezwykłe, umowne znaczenie. Tezę o roli słowiańskiej
swojskości i jej zagładzie ilustruje znamienny cytat z jego pisma. „Czas przy9
Ibidem, s. 37.
26
szły wyjaśni tę prawdę, konstatował autor Sławiańszczyzny, że od wczesnego
polania nas wodą zaczęły się zmywać wszystkie cechy nas znamionujące, osłabiał w wielu naszych stronach duch niepodległy i kształcąc się na wzór obcy,
staliśmy się na koniec sobie samym cudzymi”10. „Chrystianizacja, cytuje Janion
inny tekst Zoriana, wywłaszczyła nas z siebie [...]”11.
Przywołania tych cytatów są trafne, lecz wnioski prowadzą w innym kierunku niż u autorki. Wypada zgodzić się z jej sugestią, że dążenia Chodakowskiego
prowadziły do „wyjścia poza granice oficjalnego ładu, [do] rozbicia uniwersalizmu zarówno chrześcijańskiego, jak oświeceniowego”12. Trudno jednak przystać na to, że Chodakowski szukał alternatywy dla chrześcijaństwa lub oświecenia „w tym, co inne i różne”13. Przeciwnie, poszukiwał jej w tym, co swojskie,
rdzenne, rodzime, przekazywane z pokolenia na pokolenie jako żywa tradycja,
zapisane, jak pisał poetycko, w „księdze ziemi”, zachowane w języku, podaniach, wierze i obyczajach ludu słowiańskiego, w nim samym. „To, co inne”
znajdowało się na zewnątrz ludu i Słowiańszczyzny oraz stanowiło w oczach
Zoriana siłę alienującą.
I chrystianizm, i kultura oświecenia, i antyk tworzyły według niego sytuację
kulturowego zagrożenia i wyobcowania, sprzeczną z pierwotnym, autentycznym duchem Słowiańszczyzny. Alternatywą była zapomniana lub pogardzana
rodzima, słowiańska swojskość. Chodakowski wyraził tu klarownie ideę, która
stała się jednym z kluczowych motywów polskiego i ukraińskiego romantyzmu,
a za sprawą romantyzmu zamieniła się w jedno z uniwersaliów polskiej oraz
ukraińskiej literatury XIX i XX w. Określiła ona żywotne dla całej literatury
XIX w. motywy antyalienacyjne.
I Mickiewicz, i Słowacki, i Szewczenko nawiązywali do idei Chodakowskiego. Każdy z nich pozytywnie oceniał pierwiastki swojskie, rodzime i ojczyste
oraz żywił ambiwalentny stosunek do inności. Każdy zauważał podwójność
i rozdarcie współplemieńców zachowujących w głębi psychiki rdzenne pierwiastki słowiańskie, a jednocześnie napiętnowanych stygmatem innych – cudzych
lub zgoła obcych – kultur, często zresztą, jak chrystianizm i kultura zachodnia,
w pełni przyswojonych i głęboko uwewnętrznionych. Każdy szukał rozwiązań,
które usunęłyby rozdarcie pomiędzy swojskością oraz doskwierającą innością,
przyjmującą nierzadko niszczące, agresywne oblicze.
Słowiańszczyzna stanowiła tedy ogólną ideę, która miała przezwyciężyć
sprzeczności i konflikty wśród Słowian, w tym sprzeczności i konflikty między
Polakami i Ukraińcami. Miała tworzyć pomosty nad etnicznymi, społecznymi
Z. D o ł ę g a -C h o d a k o w s k i, O Sławiańszczyźnie przed chrześcijaństwem oraz inne pisma
i listy, oprac. J. Maślanka, Warszawa 1967, s. 19.
11
Ibidem, s. 11.
12
Ibidem, s. 10.
13
Ibidem. Taką alternatywę można przyjąć, gdy uzna się, że swojskie było dla Zoriana właśnie
chrześcijaństwo lub oświecenie; prowadzi to jednak do absurdu.
10
27
i religijnymi przepaściami. Trudno jednak przeoczyć, że była to rola wewnętrznie sprzeczna.
Otóż zadanie pośredniczenia w konflikcie przypadało idei, która sama z siebie inicjowała i zaogniała konflikty i była w nich stroną. Ta sama idea, która
miała zjednoczyć zwaśnione szczepy słowiańskie przeciwstawiała Słowian nie-Słowianom, a zatem tworzyła zaczyn kolejnych waśni. Zakładała wygładzenie
różnic wśród Słowian oraz uzgodnienie konfliktowych interesów terytorialnych,
społecznych czy religijnych. Proponowała zastąpienie różnic i konfliktów idealnym substratem pra- oraz pansłowiańskim. Powstawało jednak błędne koło.
Czy proponowana reforma mogła dokonać się bez konfliktu? Retrospektywna
utopia, która inspirowała krytykę istniejącej rzeczywistości sama z siebie nie
dawała się pogodzić z rzeczywistością. Rodziła w konsekwencji kolejne utopie,
pogłębiające alienację oraz wywołujące kolejne konflikty.
5. Inaczej tedy niż wynikałoby to z wywodu Janion, chrystianizm, oświecenie czy klasycyzm stanowiły w omawianym, słowianofilskim wariancie romantyzmu formacje „inne i różne”, narzucone Słowianom sztucznie w toku dziejów, sprzeczne z ich oryginalną naturą i tradycją. Reprezentowały obczyznę.
„Sławiański porządek – zacytujmy Zoriana – jest oryginalny, właściwy naszym
tylko zakonodawcom i przodkom, co przez tyle wieków w tysiącznych miejscach zrobili i zachowali. W tym była ich spólność, jedność, stąd wszystkim
należny zaszczyt, stąd chcę mówić – wszyscy okryli się wieńcem i nazwiskiem
S ł aw y ”14.
Ta jedność i wspólnota słowiańska nie była jednakże dla Zoriana wyłącznie
daleką, stłumioną przeszłością. Istniała także współcześnie, tu i teraz. „Trzeba
pójść i zniżyć się pod strzechę wieśniaka w różnych odległych stronach, dowodził Chodakowski, trzeba śpieszyć na jego uczty, zabawy i różne przygody.
Tam, w dymie wznoszącym się nad głowami, snują się jeszcze stare obrzędy,
nucą się dawne śpiewy i wśród pląsów prostoty odzywają się imiona bogów
zapomnianych”15. Dla Zoriana Kraków, Warszawa, Praga, Kijów i Moskwa
uosabiały słowiańską „spólność i jedność”, którą rozbiły siły zewnętrzne wobec
Słowiańszczyzny.
Te właśnie myśli Zoriana – to, że „wywłaszczono nas z siebie” i „staliśmy się
sobie samym cudzymi” – wyrażały istotę romantycznej relacji między innością
i swojskością. Odzwierciedlały kryzys romantycznej tożsamości, która nie chciała pozostać sobą – nie chciała być taką, jaką była w rzeczywistych, zastanych
warunkach – a jednocześnie nie potrafiła nagiąć rzeczywistości do pożądanego
ideału, którego wzorem była przeszłość. Pozostawała rozdarta między nieczystą, zmierzwioną, doskwierającą teraźniejszością a wyidealizowaną przeszłością, do której powrót był niemożliwy. Szamotała się między realizmem, który
14
15
Z. D o ł ę g a - C h o d a k o w s k i, op. cit.
Ibidem.
28
domagał się trzeźwej, adekwatnej oceny realiów a marzeniem, które kusiło wyobrażeniem rzeczywistości doskonałej i podważało status quo.
Napięcie między byciem innym niż chciałoby się być, tj. bycie obcym samemu sobie oraz, z drugiej strony, byciem sobą w idyllicznym, swojskim świecie
stawało się udręką polskich oraz ukraińskich romantyków. Definiowana za pośrednictwem samowiedzy istota romantyka oraz jego rzeczywista egzystencja
po prostu nie przylegały do siebie. Owocem było skłócenie z rzeczywistością.
Usprawiedliwiało ono, z jednej strony, absolutyzowanie swojskości i tworzenie
z niej miary wszechrzeczy oraz, z drugiej strony, niechęć lub nienawiść do inności, w szczególności zamianę napotkanej inności w obcość lub wrogość.
Romantyzm polski oraz ukraiński charakteryzowały się ogromnym wyczuleniem na wartości swojskie, które przeciwstawiały cudzym, a jednocześnie romantycy często odczuwali czy to postępującą erozję wartości swojskich, czy to
narastanie poczucia inności tak w stosunku do samych siebie, jak w stosunku
do otoczenia. Romantyk odczuwał ucisk ze strony innych, a jednocześnie nie
potrafił się ich wyrzec i bez nich bez nich obejść.
6. Inność nie sprowadzała się w XIX w. do romantycznej egzotyki. Była także
doświadczeniem, które nakazywało Polakom i Ukraińcom żyć według cudzych,
narzuconych im przemocą miar i wzorów. Taką powszednią formą inności była
dominacja habsburska i carska. Przejawiała się ona w konieczności podporządkowania się obcej władzy i obcej administracji, respektowania stanowionego
przez nią politycznego, ekonomicznego i kulturalnego ładu. Groźną, inwazyjną postacią inności stawała się rusyfikacja i germanizacja, a w odczuciu wielu
Ukraińców – także polonizacja. Innością były dla społeczności polskiej różnorodne formy narodowej i politycznej emancypacji Ukraińców.
Innością stawała się przede wszystkim mowa panującej, obcej władzy, symbolika polityczno-ustrojowa, religia, obyczajowość, mentalność, sposób życia.
Istniały także formy inności, konserwowane przez stanowy ustrój społeczny.
Światu poddanych przeciwstawiał się inny, często obcy lub wrogi świat pański.
Dobrym przykładem jest tu los Tarasa Szewczenki, który z trudem wydostał się
z pańszczyźnianej niedoli.
Toteż swojskość stanowiła obronę przed nieprzyjazną innością, czasem miejsce ucieczki i schronienia. Romantyzm przenosił tę wypartą lub uciśnioną swojskość w obręb wielkiej literatury i szerzej, w obszar kultury. Dowartościowywał
ją oraz czynił składnikiem pełnoprawnym i pełnowartościowym. To wyzwolenie swojskości było wielkim, epokowym dokonaniem romantyzmu i literatury
XIX w. Dynamika jej odkrywania i rehabilitowania miała wręcz znaczenie rewolucyjne. Dzięki idei „bycia z sobą u siebie” stawała się możliwa konstrukcja
jednostkowej i zbiorowej podmiotowości i tożsamości. Stał się również możliwy
opór przeciwko wywłaszczeniu z tego, co własne, rodzime, bliskie.
7. Współczesne odwrócenia pierwotnego stosunku swojskie – inne wydają
się pod wieloma względami symptomatyczne. Dostosowując pojęcie i obraz ro29
mantyzmu do współczesnych nam debat na temat inności, które podjęli w XX w.
niektórzy filozofowie (Buber, Levinas, Lacan i ich kontynuatorzy), badacze literatury przypisują romantycznemu pojmowaniu inności wprawdzie treści współczesne czy nawet aktualne, lecz zarazem mijają się niekiedy ze znaczeniami,
które kategorii tej nadawano w przeszłości, w oryginalnym kontekście.
Romantyzm ukraiński, zwłaszcza Szewczenko, niezwykle mocno akcentował
potrzebę rozróżniania tego, co swojskie, ukraińskie i tego, co obce: moskiewskie, polskie, niemieckie. Równie mocno, jeśli nie silniej jeszcze, podkreślał konieczność pielęgnowania rzeczy rodzimych: języka, obyczajów, tradycji, historii.
Z uporem uwydatniał przeciwieństwa między innością i swojskością. Wydobywał negatywne skutki poddańczego respektu dla inności. Prowadził on do
zaparcia się tego, co swojskie, rodzime i ojczyste, a w następstwie – do utraty
narodowej tożsamości. Postawa ta, nawiasem mówiąc, uwidaczniała zarazem
znamienny dla romantyków ukraińskich i polskich konflikt między estetycznym zafascynowaniem innością – zwłaszcza egzotyczną – a moralizującym
potępieniem inności, w której postrzegano zagrożenie dla wartości rodzimych.
Konfliktowy stosunek wartości swojskich i cudzych w relacjach między Słowianami łagodziła częściowo idea jedności i wspólnoty słowiańskiej. Opozycja
swojskie – cudze nakłada się wówczas na opozycję słowiańskie – niesłowiańskie, narzucone lub przejęte z zewnątrz, przywleczone przez obcych.
U Mickiewicza i Szewczenki treść szerokopojętej, wieloznacznej kategorii
inności była – mimo jej płynności pod wpływem zmieniających się okoliczności
– zasadniczo zbieżna. Ta zbieżność dotyczyła, ogólnie biorąc, przede wszystkim nieufnego, dwuznacznego stosunku do obcych, w szczególności do Rosjan, Niemców czy Francuzów. Obaj pisarze jednakowo ostro przeciwstawiali
inność – zwłaszcza cudzoziemszczyznę – rdzennym pierwiastkom rodzimym
i słowiańskim. Mimo różnych konkretyzacji kategorii inności i swojskości,
także konstrukcja samego przeciwstawienia była w istocie rzeczy bardzo podobna. U obu poetów opozycja inności i swojskości pełniła zbliżone funkcje.
Służyła określeniu, podkreśleniu odrębności i ugruntowaniu tożsamości narodowej.
Rola kategorii swojskości oraz inności w polskiej i ukraińskiej kulturze literackiej XIX w. potwierdzała tedy, że zachodziły między nimi, mimo odmiennej
konkretyzacji swojskości, głębokie analogie uwarunkowane ich położeniem historycznym. Dotyczyły one zarówno odkrywczych i konstruktywnych aspektów wspomnianej opozycji, jak i dokonywanych w niej przejaskrawień i nadużyć, prowokujących zresztą niekiedy ostre, polemiczne reakcje. Reakcją taką
w kwestii swojskości były na przykład w stosunku do Mickiewicza niektóre
wystąpienia Słowackiego. Była nią później gruntowna i wszechstronna krytyka
Mickiewiczowskiej koncepcji narodu dokonana przez Norwida. Również postawa Szewczenki w tej materii spotykała się nierzadko ze sprzeciwem (na przykład u P. Kulisza).
30
Powyższe uwagi uzmysławiają tedy, że w percepcji Ukraińców przez Polaków oraz odwrotnie, w postrzeganiu Polaków przez Ukraińców, wspomniane kategorie: swojskie („nasze”, polskie, ukraińskie) – inne („wasze”, cudze,
obce) oraz wspólne (słowiańskie, ogólnoludzkie) odgrywały pierwszoplanową
rolę. Pełniły funkcję poznawczą (identyfikacyjną), porządkującą i oceniającą.
Kształtowały wprost lub pośrednio różnorodne formy postrzegania i oceny zjawisk. Wymagają one zresztą szczegółowych opisów i analiz, na które w zwięzłym, syntetycznym omówieniu nie ma miejsca. Należy na koniec podnieść,
że inność Ukraińców stanowiła w literaturze polskiej często projekcję tego, co
uznawano za swojskie, rodzime i polskie. Z kolei inność (czy też odmienność)
Polaków w utworach Ukraińców kontrastowała zwykle z ukraińskim charakterem narodowym, językiem, wiarą i sposobem życia. Równowaga obu tych asymetrycznych perspektyw – inności i swojskości – pojawiała się wówczas, kiedy
się dialektycznie wymieniały miejscami i wzajemnie uzupełniały.
Agnieszka Korniejenko
Pomarańczowa rewolucja widziana oczami Polaków
O
d listopada 2004 r. przymiotnik „pomarańczowy” nabrał zupełnie nowego
znaczenia – politycznego, tracąc swoją kolorystyczną niewinność. Przypomnę, że wedle oficjalnych oświadczeń polityków Naszej Ukrainy pomarańczowa
symbolika rewolucji posiada swojego właściciela – Mykołę Katerynczuka, który swoje prawa przekazał notarialnie synowi Wiktora Juszczenki, Andrijowi1.
Tak wynikałoby z oświadczeń składanych prasie przy okazji dziennikarskich
pytań o dochody osobiste najstarszego syna prezydenta, który okazał się być
ekscentrycznym nababem, traktującym ukraińskie prawo z właściwą swojemu
młodemu wiekowi nonszalancją. Kolorystyczna oprawa ukraińskiej rewolucji
dała początek licznym analogiom – w pierwszym rzędzie dotyczącym różowej
gruzińskiej rewolucji, która wszak pierwotnie była rewolucją róż. Dziennikarskie wahania między atrybutyką kwietną (niezakończona rewolucją tulipanów
w Kirgistanie) a kolorystyczną (oczekiwana druga pomarańczowa rewolucja
w Azerbejdżanie) jak dotąd nie zostały jeszcze rozstrzygnięte, jednak z dużym
prawdopodobieństwem należy przypuszczać, że kolejne przewroty w byłych
republikach sowieckich nie uwolnią się od florystyczno-malarskiej onomastyki. Co ciekawe, wszystkie te zaistniałe już lub dopiero wyczekiwane przewroty polityczne zbiorczą nazwę zaczerpnęły z zupełnie innego źródła – protestu
w czeskiej Pradze, który wyniósł do władzy Vaclava Havla – tym sposobem na
ekranach polskiej telewizji publicznej mogliśmy obejrzeć serial dokumentalny
pn. Śladami aksamitnych rewolucji XXI w.
Świadectwa Polaków, którzy komentowali pomarańczowe wydarzenia można
by podzielić na takie, które pochodzą z ust osób stojących przez dłuższy czas na
ukraińskich placach, ale przede wszystkim na kijowskim Majdanie Niezależności oraz na te, które były efektem analiz robionych z dalszej perspektywy, najczęściej Warszawy. Jedne i drugie, może z wyjątkiem jednej oryginalnej krakowskiej profesor socjologii, której nazwisko miłosiernie tutaj pominę, odznaczały
się ogromnym entuzjazmem trochę kłócącym się postawą chłodnego analityka
politycznego czy bezstronnego dziennikarza. Jednak, co także warto zauważyć, w tamtym kontekście ani analitycy, ani dziennikarze nie spotykali się z zarzutami stronniczości czy nadmiernej emocjonalności. Dziennikarze TVN 24,
która po 21 listopada 2004 r. relacjonowała prawie non stop z kijowskiego Majdanu wydarzenia, prześcigali się w entuzjazmie i widać było, że w ciągu tygodnia przechodzą przyspieszony kurs „ukrainizacji”. Przestali rusyfikować albo
Ł. A d a m s k i, Syn Juszczenki został właścicielem pomarańczowej rewolucji, „Gazeta Wyborcza”, 3 VIII 2005.
1
32
spolszczać ukraińskie imiona i nazwiska, nauczyli się poprawnie wymawiać
nazwy ulic i miast ukraińskich, nawet po pierwszych wahaniach przypomnieli
sobie stare polskie słowo „majdan”, które w pierwszych komentarzach przerabiali na „plac”. Jedynie uparci komentatorzy „Gazety Wyborczej” czy tygodnika
„Ozon” z Petra Poroszenki robili Piotra Paraszenka, a z Bloku Julii Tymoszenko
„Bat’kiwszczyna” językowy nowotwór Bi Jut. Jednocześnie ta sama „Gazeta
Wyborcza” piórem Marcina Bosackiego, Marcina Wojciechowskiego czy Bartłomieja Sienkiewicza publikowała kapitalne analizy i odsłaniała kulisy polskiego udziału w pomarańczowej rewolucji. Udziału, dodajmy w tym miejscu,
bardzo licznego, bezpośredniego i wartego odnotowania w dwóch wariantach:
oddolnego pospolitego ruszenia oraz odgórnego politycznego zaangażowania,
którego skutki Polska w stosunkach międzynarodowych odczuwa do dzisiaj.
Polskie pospolite ruszenie na Ukrainę
Udział entuzjastów i zwykłych polskich obywateli odbywał się dwutorowo:
z jednej strony pojechali na Ukrainę młodzi ludzie, dla których tego typu zryw
obywatelski był pierwszym w życiu doświadczeniem wolnościowym, bo urodzili się na tyle późno, aby nie pamiętać ani stanu wojennego, ani tym bardziej
polskiego Sierpnia. Dla nich udział w ukraińskich wydarzeniach związany był
ze swego rodzaju romantycznym porywem serca, a wielu z nich wiązało swoją
obecność na ukraińskich ulicach z tęsknotą za wspólnym przeżyciem pokoleniowym, którego w Polsce autorami byli ich rodzice. Z drugiej strony, swój akces
do udziału w misjach obserwacyjnych zgłosili także wolontariusze skupieni wokół partii politycznych: najgłośniejszą z takich inicjatyw była misja zorganizowana przez Prawo i Sprawiedliwość, która wynajęła autobusy i zawiozła swoją
młodzieżówkę na Ukrainę. Na wyróżnienie zasługują „kibice”, zorganizowani
w duże grupy – takie jak na przykład Inicjatywa Studencka Wolna Ukraina,
która zorganizowała wyjazd ponad tysiąca obserwatorów, opublikowała własny raport, a dziś wcale nie umarła, ale przeniosła swoją uwagę na Białoruś2.
Warto w tym miejscu dodać dla porównania, że wyspecjalizowana w wysyłaniu
misji obserwacyjnych ODIHR (OBWE) wysłała na wszystkie trzy głosowania
około stu osób, zwiększając pierwotnie zaplanowaną liczbę obserwatorów, gdy
okazało się, że dojdzie do powtórzenia drugiej tury głosowania. W trakcie kolejnych naborów zainteresowanie misją obserwacyjną lawinowo rosło: o ile na
dwie pierwsze tury zgłosiło się około dwustu chętnych na pięćdziesiąt miejsc
przeznaczonych przez ODIHR dla Polaków, po wybuchu rewolucji nadeszło
około tysiąca deklaracji od osób chętnych do wyjazdu na powtórkę głosowania
26 grudnia 2004 r. W większości byli to ludzie urodzeni w pierwszej połowie
lat osiemdziesiątych, którzy strajki i rewolucje znali jedynie z kart szkolnych
2
Zob. http://www.wolnaukraina.pl/obserwatorzy.php.
33
podręczników. W ankietach, które wypełniali, najczęściej deklarowali brak doświadczenia w pełnieniu podobnych misji, brak wcześniejszej aktywności politycznej i... absolutną miłość do Ukrainy, którą chcieli po raz pierwszy zobaczyć
i wspomóc swoją obecnością. W tym sensie, choć pełnili misję niezależnych obserwatorów międzynarodowych, choć wystrzegali się ubierania w dzień wyborów pomarańczowych czapek i szalików, wszyscy zdecydowanie stali po stronie
pokrzywdzonej opozycji.
Nikomu chyba nie udało się zliczyć, ile tego typu akcji spontanicznie zorganizowano po drugiej sfałszowanej turze wyborów i ilu Polaków postanowiło
w 2004 r. święta Bożego Narodzenia spędzić z daleka od domu. Dziennikarka
BBC Maria Przełomiec w swojej osobistej kronice tak wspomina tamte dni:
Katolicka Wigilia – dziwne wrażenie robi na mnie dzisiaj Kijów. Ludzie zachowują się jak
każdego innego dnia – sklepy pełne kupujących, niektórzy niosą choinki. No i te rozwieszone na ulicach życzenia: „Szczęśliwego Nowego Roku i Narodzenia Chrystusa”. Kolejność dla Polaków przedziwna, ale przecież prawosławna Wigilia będzie dopiero 6 stycznia.
O katolikach i protestantach pamięta także Wiktor Juszczenko. Na specjalnej konferencji
prasowej dziękuje tym wszystkim, którzy nie zważając na swoje święta przybyli na Ukrainę
– „Niech te anioły, które widzę dzisiaj na waszych ramionach, zawsze was strzegą”. Nawet
jeżeli to tylko zgrabna fraza – wzrusza3.
Podobnych osobistych kronik zapisali Polacy bez liku – albo w formie internetowych pamiętników, listów otwartych lub reportaży, jak choćby tych publikowanych regularnie na łamach weekendowej „Rzeczpospolitej” czy nadawanych w publicznej telewizji. Dobrze pamiętać, że choćby hymn pomarańczowej
rewolucji «Разом нас багато, Нас не подолати» grupy «Ґринджоли», doczekał się w Polsce niezliczonych raperskich wersji i stał się zimowym hitem sezonu. Z internetowych stron, w setkach chatów i kafejek w sieci widać, że pomarańczowa rewolucja, prócz jawnej sympatii polskich, zwykle anonimowych
komentatorów, wyciągnęła przy okazji z trumien chyba wszystkie historyczne
upiory i stereotypy. Jeden z chatowiczów na przykład dopisał taki prowokacyjny
komentarz:
Teraz trzeba popierać Ukrainę ze względów taktycznych. Jednak nie należy zapominać, że
najważniejszą sprawą jest odzyskanie skradzionych nam ziem – Galicji i Wołynia, a nie
promowanie demokracji na Ukrainie. A tak w ogóle Ukraińcy to nie jest nawet prawdziwy
naród.
W odpowiedzi otrzymał równie ostre w tonie komentarze:
Idź się puknij w tę pustą główkę. Po co nam te ziemie? Żeby znowu mieć problemy z mniejszościami narodowymi? [...] Jak bardzo chcesz, to mogę zabrać Cię na Ukrainę, ale pod
warunkiem, że powtórzysz to jakiemuś Ukraińcowi. Powrotu nie gwarantuję.
M. P r z e ł o m i e c, Pomarańczowa rewolucja [w:] Ukraina na zakręcie. Drogi i bezdroża
pomarańczowej rewolucji, praca zb.: J. M. N o w a k o w s k i, J. U r b a n o w i c z, M. P r z e ł o m i e c, M. K o w a l s k i, J. M a l i c k i, A. K o r n i e j e n k o, Warszawa 2005.
3
34
To są generalnie szkodliwe pomysły. II RP w pewnym momencie prowadziła taką politykę
narodowościową (Ukraińcy traktowani będą jako przynależni do państwa) i wiele pożytku
z tego nie było4.
Prócz tych gorących polskich polemik i dyskusji przeważa zdecydowanie ton
sympatii i wola współpracy, której chyba nie spodziewała się ukraińska społeczność. Wystarczy powiedzieć, że już po zwycięstwie wyborczym znana ukraińska piosenkarka Rusłana podarowała na Majdanie prezydentowi-elektowi szesnastometrowy pomarańczowy szalik, robiony – jak podkreśliła – tygodniami
przez jej polskich przyjaciół w Warszawie. W tej samej Warszawie Polacy ubierali się na pomarańczowo, pod Ambasadą Ukrainy rozbili namioty i rozdawali
pomarańcze. Z drugiej strony, do podobnych przejawów solidarności dochodziło
i w Kijowie. Jedna ze spontanicznych uczestniczek protestów wspomina:
Kiedy drugiego dnia na Majdanie zobaczyłyśmy flagę RPA stwierdziłyśmy, że trzeba pójść
do ambasady po polską. Ukraińcy, widząc polską flagę, śpiewali ,,Jeszcze Polska nie zginęła’’. Nawet nie wiedziałam, że znają nasz hymn5.
W większości polskich komentarzy, zwłaszcza osób, które bywały na Ukrainie
w latach poprzednich i były żywo zainteresowane ukraińską problematyką, jedno
nie budziło wątpienia: oto na naszych oczach dokonuje się pogłębione i autentyczne
pojednanie polsko-ukraińskie i każdy dzień polskiego kibicowania pomarańczowej
rewolucji jest tysiąckroć ważniejszy od wszystkich politycznych memorandum czy
prezydenckich „gestów o wymiarze symbolicznym”, by użyć języka, jakim komentowano dziesiątki spotkań Łeonida Kuczmy i Aleksandra Kwaśniewskiego.
Polityczne zaangażowanie Polaków
Próbując objaśnić dwa najważniejsze zdarzenia, których byliśmy świadkami
w ciągu ostatniego roku na Ukrainie – pomarańczową rewolucję oraz zdymisjonowanie pomarańczowego rządu Julii Tymoszenko – wynajdowaliśmy rozliczne analogie: najpierw wybuch pomarańczowej rewolucji porównywano do
wybuchu „Solidarności”, potem były porównania z polskimi obradami okrągłego stołu ukraińskich negocjacji między kontrkandydatami w wyborach prezydenckich, które odbywały się przy współudziale Brukseli, Litwy, Polski i Rosji
i zostały zainicjowane przez prezydenta Kwaśniewskiego po sfałszowanej turze
wyborów, w końcu – konflikt w obozie władzy i dymisję rządu Julii Tymoszenko porównano z polskimi „wojnami na górze” początku lat dziewięćdziesiątych.
Warto jest też podkreślić, że w odróżnieniu od polskiego przełomu z 1989 r.
4
Oba komentarze ze strony internetowej: http://64.233.183.104/search?q=cache:V6AaXjuAAGcJ:www.mlodzi.app.org.pl/index.php%3Fname%3DPNphpBB2%26file%3Dprintview%26
t%3D269%26start%3D0+pomara%C5%84czowa+rewolucja+oczami+polak%C3%B3w&hl=pl
5
K. J a n k o w s k a, Pomarańczowa rewolucja oczami kościanianki, „Gazeta Kościańska”,
5 I 2005.
35
ukraińska rewolucja nie wyniosła do władzy ludzi, którzy politykę znali jedynie
z ekranu telewizora. Wiktor Juszczenko nie skakał przez stoczniowe płoty, Julia
Tymoszenko nie zamieniała walonek na eleganckie pantofelki, a ówczesny szef
Rady Obrony Anatolij Kinach – swetra na garnitur. Bez wyjątku wszystkie osoby należące do elity dzisiejszej władzy pełniły już w ciągu ostatnich dziesięciu
lat funkcje publiczne albo jako deputowani do Rady Najwyższej, albo ministrowie, premierzy lub wicepremierzy.
Polskie inicjatywy polityczne podczas pomarańczowej rewolucji odwoływały
się właśnie do pamięci Sierpnia oraz porozumień okrągłego stołu, które dziś
zresztą doczekały się także opinii „targu politycznego” i „zgniłego kompromisu” zawartego między umiarkowaną opozycją a ówczesnymi polskimi władzami. Nieprzypadkowo już w czasie pierwszej tury głosowania pojawili się na
Ukrainie obserwatorzy-politycy o prowieniencji „solidarnościowej”: Jerzy Buzek, Grażyna Staniszewska i Henryk Wujec. Po drugiej turze, gdy były znane
już rozmiary fałszerstw i rozmiary buntu przeciwko nim, do tej trójki zaczęli
dołączać następni politycy: Michał Kamiński, eurodeputowany Marek Siwiec
i wreszcie 25 listopada przyjechał do Kijowa Lech Wałęsa, dla Ukraińców symbol
pokojowych przemian – wówczas najwłaściwsza osoba w najwłaściwszym miejscu. Jego znakomicie tłumaczone przez Ihora Ostasza na gorąco przemówienie na
Majdanie zostaje przyjęte entuzjastycznie i stanowi chyba apogeum sympatii do
Polski i Polaków wyrażane okrzykami: „Polszcza, Polszcza!!!” i „Solidarnist’!”.
Co więcej, mimo braku znaczącego medialnego sukcesu, udaje się misji Wałęsy
wymóc na Kuczmie apel o nawiązanie dialogu politycznego w skali międzynarodowej: przy współudziale Polski i Litwy. Jak wiadomo, potem dołączyli do nich
także przedstawiciele Unii Europejskiej, OBWE i Rosji6. Dziennikarze nazwali
międzynarodowych emisariuszy „zachodnim desantem”.
Dziennikarze „Gazety Wyborczej”, którzy opisali kulisy tych wydarzeń
ujawnili dość dużo kuluarowych szczegółów:
Tymczasem sytuacja w Kijowie stawała się coraz groźniejsza. Struktury władzy coraz konkretniej przygotowywały się do wariantu siłowego. W trójkącie Kuczma – Janukowycz –
MSW trwały konsultacje, czy i jak „zakończyć przedstawienie na Majdanie”. Równocześnie
w obozie opozycji z każdą godziną, wraz z pęcznieniem tłumu, szala przechylała się na stronę tych, którzy parli do rozwiązania siłowego. Wiktor Juszczenko samowolnie zaprzysiągł
się na prezydenta. Wieczorem Julia Tymoszenko poprowadziła kilkadziesiąt tysięcy ludzi na
gmach administracji prezydenta. Również Juszczenko chciał we wtorek rozmawiać z Kwaśniewskim. Przez cały dzień sekretariaty próbowały ich łączyć. Najpierw jednak Kwaśniewski miał umówione spotkania, potem Juszczenko musiał zajmować się próbą opanowania
przez tłum budynku administracji. Do rozmowy doszło przed północą. I wtedy po raz pierwszy przywódca opozycji ukraińskiej poprosił Kwaśniewskiego o mediację. Kwaśniewski nie
Dwudziestego szóstego listopada w Pałacu Marijskim zasiedli przy „okrągłym stole”: prezydent Łeonid Kuczma, premier Wiktor Janukowycz, przywódca opozycji Wiktor Juszczenko,
prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, prezydent Litwy Valdas Adamkus, koordynator polityki
zagranicznej UE Javier Solana, sekretarz generalny OBWE Jan Kubisz, szef ukraińskiego parlamentu Wołodymyr Łytwyn, szef Dumy Rosyjskiej Borys Gryzłow.
6
36
miał jeszcze jasnej koncepcji, ale od razu podkreślał, że misja mediacyjna musi być przedsięwzięciem Unii Europejskiej, a nie tylko Polski. Prezydent zadzwonił do Javiera Solany,
szefa dyplomacji UE. Solanę już wcześniej do aktywności na Ukrainie namawiał Bronisław
Geremek, polski eurodeputowany i były minister spraw zagranicznych7.
Już z tego długiego cytatu wynika, że polska misja na Ukrainie była od samego początku zagrożona i że uczestnicy tego politycznego projektu musieli reagować natychmiast na nadchodzące informacje i zagrożenia. Kuczma twierdził,
że większość Majdanu jest opłacana przez ludzi Bieriezowskiego i Sorosa i że
rewolucja jest finansowaną przez Zachód prowokacją polityczną, a jej uczestnicy
to wynajęci agenci. Polski MSZ po próbie zabójstwa Juszczenki zorientował się,
że tak naprawdę wariant zaprogramowanego wyniku wyborów jest realną groźbą
poszerzenia wpływów Rosji z jednej strony, i dopuszczenia do władzy prezydenta
izolowanego przez międzynarodową społeczność bardziej niż Kuczma z drugiej.
Polacy, którzy wtargnęli do Unii Europejskiej jako adwokat Ukrainy, nie powinni
byli sobie pozwolić na taką ewentualność. Warto dodać, że dzięki Kwaśniewskiemu Ukraińcy mogli oglądać bezpośrednią transmisję obrad Sądu Najwyższego,
który w końcu ogłosił konieczność powtórki drugiej tury wyborów. O ile na zachodniej Ukrainie i w Kijowie te obrazy były tylko potwierdzeniem smutnych
przypuszczeń, na wschodniej Ukrainie wywołały prawdziwy szok. Relacje dziennikarskie zadają także kłam profesjonalizmowi rosyjskiej dyplomacji:
Reprezentujący Rosję przy „okrągłym stole” szef Dumy Borys Gryzłow zachowywał się
absurdalnie. Rzadko próbował wpływać na bieg dyskusji, czytał za to z kartki tezy o „zagranicznej interwencji” i „masowych fałszerstwach wyborów na zachodniej Ukrainie przez
Juszczenkę”8.
Co więcej, w czasie tych burzliwych wydarzeń opozycja Juszczenki była dobrze i często informowana przez służby bezpieczeństwa o zbliżających się do
Kijowa autobusach wypakowanych raz żołnierzami, drugi raz „wolontariuszami” ze wschodniej Ukrainy. To zadecydowało, że zgoda wydana przez Kuczmę
na użycie siły nie doszła do skutku.
Mogę powiedzieć tylko jedno. Wypadki z wieczora 28 listopada nie były jedyną sytuacją,
kiedy użycie siły wisiało na włosku. Mieliśmy sygnały o co najmniej trzech–czterech takich
akcjach – mówi bliski współpracownik Juszczenki9.
Ówczesna opozycja zapłaciła niemałą cenę za ustępstwa w toku powyborczych rozmów: zgodziła się na forsowaną od lat przez Kuczmę reformę konstytucyjną. Ogranicza ona pozycję prezydenta i sprawia, że w 2006 r. kluczową
postacią na Ukrainie będzie premier. Przegłosowana w ukraińskim parlamencie
M. B o s a c k i, M. W o j c i e c h o w s k i, Kulisy pomarańczowej rewolucji, „Gazeta Wyborcza”, 3 IV 2005.
8
Ibidem.
9
Ibidem.
7
37
8 grudnia 2004 r. decyzja jest – według ukraińskich prawników – niezgodna
z konstytucją. Jednak, co by tu nie mówić, a mija półtora roku od tamtych rewolucji, Juszczenko stał się zakładnikiem tamtych wydarzeń. O tym, że ani
jedna, ani druga – dziś opozycyjna – strona nie zdaje sobie sprawy z tego, że
reforma polityczna oznacza europeizację Ukrainy i dołączenie do systemów politycznych sprawdzonych w Europie, świadczy determinacja, z jaką obie walczą
o losy tej akurat reformy.
Niechętni prezydentowi Kwaśniewskiemu tak skomentowali efekty dwóch
ukraińskich okrągłych stołów:
Największy sukces Kwaśniewskiego, wsparcie „pomarańczowej rewolucji”, wyszedł trochę
przypadkiem. Kontakty ekipy prezydenckiej z opozycją ukraińską były marne i Kwaśniewski pojechał do Kijowa budować kompromis ratujący resztki potęgi Kuczmy. Jak zwykle mu
się nie udało, dzięki czemu chodzi w chwale bojownika o niepodległość Ukrainy10.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że w tym samym czasie – pomiędzy posiedzeniami obu ukraińskich okrągłych stołów – dzięki uporowi polskich posłów,
którzy rozdawali w Brukseli pomarańczowe szaliki, Parlament Europejski przyjął
rezolucję wzywającą do unieważnienia tury sfałszowanych wyborów. Władimir
Putin skomentował sprawę następująco: Co za moda, żeby robić powtórki z wyborów, i jak długo? Trzy, cztery, pięć razy? Aż się osiągnie pożądany wynik? Nie jest to
pierwsza ingerencja rosyjskiego prezydenta w ukraińskie wybory: najpierw trzy dni
przed wyborami Putin przyjeżdżał na parawojenną defiladę z okazji sześćdziesiątej rocznicy wyzwolenia Ukrainy spod faszystowskiej okupacji, potem jako pierwszy pospieszył z gratulacjami dla „prezydenta” Janukowycza, a następnie wezwał
w czasie pomarańczowej rewolucji prezydenta Kuczmę do Moskwy – by wymienić tylko najważniejsze fakty. Wszystkie te zdarzenia dały niezamierzony efekt:
z jednej strony, Polacy (nawet ci najostrożniejsi w komentarzach politycznych)
zobaczyli wśród Ukraińców otwartą wrogość wobec rosyjskiego supermocarstwa
wyrażaną wprost, bez oglądania się na polityczną poprawność, po drugie – oni
sami zostali uznani za symbol europejskości i, chcąc nie chcąc, antyrosyjską alternatywę dla Ukrainy. Mówiąc inaczej, ukraińskie wydarzenia i aktywna obecność
Polaków spowodowały przesunięcie w Polsce granicy poprawności politycznej
w komentarzach na temat Rosji jako państwa imperialnego, nieskrywającego
swoich ambicji budowania strefy tzw. bliskiej zagranicy11. Polska nagle uzyskała status państwa, które – jak równy z równym – walczy o poszerzanie Europy
na wschód w miejsce poszerzania Rosji na zachód. Oczywiście ten proces nie
zakończył się wraz z pomarańczową rewolucją, ale Polakom znacznie poprawił
samopoczucie w te zimne pomarańczowe dni.
J. M. N o w a k o w s k i, Cztery pogrzeby i wesele, „Wprost”, Nr 1190 (25 IX 2005).
Efektem są ukazujące się w polskiej prasie artykuły, jak ten B. S i e n k i e w i c z a, pt. Wyznania rusofoba, „Newsweek” 2006, nr 25.
10
11
38
Богдан Гудь
Польсько-український етносоціальний антагонізм
на Київщині, Волині і Поділлі ХІХ – початку ХХ
століть у дзеркалі української історіографії
I
ноді з’ясування певних наукових проблем доводиться починати з майже
неймовірних тверджень або парадоксів1. Ось і в нашому випадку мусимо
ствердити, що першим дослідником, котрий не тільки сформулював нову,
можна сказати, революційну концепцію генези українсько-польських конфліктів новітньої доби, але й залишився найбільшим авторитетом у цій
ділянці історичної науки, є професор Даніель Бовуа. Певна парадоксальність цього твердження зумовлюється фактом, що згаданий дослідник за
походженням не є ні українцем, ані поляком чи принаймні слов’янином.
На початку своєї наукової кар’єри (друга половина 1980 – початок 1990)
французький учений Д. Бовуа був скромним, майже невідомим широкому загалу спеціалістів професором університету ім. Шарля де Ґолля
в м. Лілль. Саме там він започатковує формування діяльного осередку
полоністичних студій; дещо пізніше – стає основоположником інтернаціонального наукового середовища (доволі нечисельного, до речі, й нині),
представники якого зуміли дати відповідь на запитання, де слід шукати
коренів польсько-українських ненависті і чвар, що з особливою силою
проявилися у роки Другої світової війни.
Успіх Д. Бовуа у вирішенні цього непростого завдання, дещо раніше
лише в головних рисах окресленого українським дослідником із Канади
Іваном Лисяком-Рудницьким, пояснюється, на нашу думку, як нетрадиційністю його наукових підходів, так і подиву гідною цілеспрямованістю
і працездатністю. Зокрема, на відміну від багатьох своїх колег із Заходу,
він не обмежився аналізом доступної на той час літератури з досліджуваної проблеми (польської, російської та радянської), а зосередився на скрупульозному вивченні архівних документів, які походили з трьох «правобережних» губерній колишньої Російської імперії – Київської, Волинської
та Подільської – і зберігалися в радянських архівах. Осмисливши результати своїх кількарічних пошуків у центральних документосховищах КиєАвтор, на жаль, не має честі бути першовідкривачем цієї аксіоми. Ще в 1967 р. відомий
український поет Дмитро Павличко розпочав статтю-есе про Богдана-Ігоря Антонича
такими словами: «Так мало тепер знають про нього, що хочеться починати майже неймовірним твердженням: Антонич був поетом і жив колись у Львові» (див.: Д. П а в л и ч к о,
Пісня про незнищенність матерії [у:] Б.-І. А н т о н и ч, Пісня про незнищенність матерії.
Поезії, Київ 1967, с. 7).
1
39
ва, Москви та Санкт-Петербурга (тоді ще Ленінграда), професор Д. Бовуа
дійшов висновку, що більшість проблемних або ж не до кінця з’ясованих
епізодів із новітньої історії українсько-польських взаємин «не впала з місяця». Слід просто віднайти їхні причини. При цьому пошук треба починати не з часу появи перших праць ідеологів польського чи українського націоналізмів, а значно раніше, щонайменше від початку ХІХ ст. Але,
щоби дошукатись істини, підкреслює французький історик, не можна зациклюватися на ідеалізованих образах романтичної літератури; повторювати раз-у-раз міфологеми на зразок Шевченкової ностальгії за давніми
часами, коли українські козаки «братались з вольними ляхами», або ж брати на віру свідчення колишніх польських землевласників, котрі у спогадах
для нащадків із замилуванням писали про ідилічні патріархальні стосунки між панами та кріпаками у феодальних маєтках Київщини, Волині,
Поділля, Східної Галичини. У реальному житті, як на основі численних
архівних документів з’ясовує нам Д. Бовуа, ці відносини були побудовані
на виразному насильстві з боку поміщиків-поляків. З огляду на це, вважає
французький учений, першочерговим завданням будь-якого дослідника
українсько-польських відносин ХІХ–ХХ ст.ст. є визначення справжніх
масштабів страждань української людності у кріпосницькій неволі. Тільки тоді можна збагнути той видимий зв’язок, який існував між жахливими реаліями життя в селах Правобережної України першої половини та
середини ХІХ ст., постійно присутніми тут аж до 1917–1918 рр. включно
з «голодом на землю», та позиціями українців щодо поляків як під час
«Київської виправи» й у міжвоєнний період, так і в часи Другої світової
війни й у перші роки після неї2.
Як бачимо, для послідовника методологічних засад школи «Анналів»
– професора Д. Бовуа цілком очевидний той факт, що на характер розвитку українсько-польських відносин ХІХ – початку ХХ ст. визначальний
вплив мали чинники етносоціального характеру. На його думку (на це,
до речі, практично ніхто з його попередників не вказував), після падіння
Речі Посполитої вони вповні зберегли своє значення не лише у Східній
Галичині, яка відійшла до Австрії, але й на теренах Київщини, Волині та
Поділля, що опинилися під владою Російської імперії. Бовуа пояснює це
тим, що в ХІХ ст. суспільні відносини та соціальна структура населення
Правобережної України (без огляду на приналежність її земель до різних
держав) залишилися практично незмінними, виразно перекриваючись із
етнічними поділами, які встановилися там іще в ХVІІ ст.3 Таким чином,
D. B e a u v o i s, Trzeba o tym mówić [w:] „Zeszyty Literackie” 1990, nr 31, s. 113, 115; I d e m,
Moja przygoda z Kresami [w:] „Ruch Literacki” 1989, R. 30, z. 4–5, s. 286.
3
Головна заслуга Д. Бовуа полягає у тому, що він, на відміну від інших істориків, не лише
«побачив» постійно жевріючий конфлікт між українськими низами та польською суспільною верхівкою в т. зв. «підросійській» Україні, але і створив об’єктивний цілісний образ
2
40
близько двадцяти років тому Д. Бовуа вдалося не лише підібрати ключ
до символічних «дверцят», за якими ховаються відповіді на болючі запитання, що й досі хвилюють багатьох українців і поляків, але і ґрунтовно
розвинути блискучий ескіз досліджуваної проблематики авторства І. Лисяка-Рудницького у кількох монографіях і численних статтях4.
Ось тут ми зустрічаємося з іншим парадоксом, позаяк українські та польські дослідники навіть через двадцять років після появи праць Д. Бовуа
мусять із прикрістю визнати, що для них сприйняття головних положень
концепції французького вченого та потреба їх наукового доопрацювання
і надалі залишається актуальним завданням. Природно виникає запитання:
яка причина такої невтішної ситуації? І вчора, і нині більшість наукових
авторитетів з обидвох боків сходиться на думці, що брак у наших історіографіях досліджень, які проливали би світло на глибинні корені чергового
піку українсько-польського конфлікту в 1920–1940 рр. та обґрунтовували
би взаємну відповідальність обох сторін за те, що сталося, був пов’язаний
із відсутністю можливостей для їх написання за часів комуністичного тоталітаризму. Зрозуміло, що на це існували вагомі причини – в кожного,
певна річ, свої.
Так, у Радянському Союзі виразно негативний комплекс щодо Польщі
та поляків, успадкований від імперії Романових, був пов’язаний не лише
з малоприємними спогадами про програну війну 1920 р. або ж старанно
замовчуваними протягом десятиліть трагічними подіями в Катині, Старобєльську чи на Волині. Річ у тому, що, на відміну, наприклад, від Болгарії
або «демократичної» Східної Німеччини, «людова» (народна) Польща не
належала до найлояльніших членів «соціалістичного табору». Як влучно
зазначив, виступаючи у варшавському Будинку літератора в червні 1998 р.,
відомий український письменник-есеїст і колишній дисидент Євген Сверукраїнсько-польського співжиття на згаданих теренах. До нього українські історики (за
винятком Івана Лисяка-Рудницького) або не помічали цього конфлікту, або ж не надавали
йому серйозного значення. Своєю чергою польські автори назагал перебували під впливом мемуарної літератури, яка категорично заперечувала існування будь-якого українсько-польського міжетнічного антагонізму на Наддніпрянщині. «... „Руської” проблеми
в Росії не існувало, як, зрештою, і польської, на відміну від Галичини, – писала авторка Бурі
зі Сходу Марія Дуніна-Козицька, яка походила з Київщини, – ... Тієї нехоті, тієї взаємної недовіри, яка панувала в давній Галичині, ми зовсім не знали...» (див.: M. D u n i n-K o z i c k a,
Burza od Wschodu. Wspomnienia z Кijowszczyzny (1918–1920), Kraków 1925, s. 52–54).
4
Детально свої погляди на зазначену проблему Д. Бовуа виклав у т. зв. «малій українській трилогії» (див.: D. B e a u v o i s, Szkolnictwo polskie na ziemiach litewsko-ruskich
1803–1832. Przetł. z fr. I. Kania. T. 1. Uniwersytet Wileński. T. 2. Szkoły podstawowe i średnie,
Rzym–Lublin 1991; I d e m, Шляхтич, кріпак і ревізор. Польська шляхта між царизмом та
українськими масами (1831–1863), Київ 1996; I d e m, Битва за землю в Україні 1863–1914.
Поляки в соціо-етнічних конфліктах, Київ 1998), а цілком недавно заново переосмислив
їх у новій монументальній праці (див.: D. B e a u v o i s, Trójkąt ukraiński. Szlachta, carat
i lud na Wołyniu, Podolu i Kijowszczyźnie. 1793–1914, Lublin 2005).
41
стюк, опозиція до Москви не тільки існувала на рівні політичної самосвідомості (чи підсвідомості) переважної більшості поляків, але навіть
офіційно дозволена польська культура час від часу дозволяла собі хоч би
«антисовєтськи» посміхнутись. Усе це старанно фіксували й аналізували
відповідні органи як в СРСР, так і на Заході5.
Тому-то для молодшого покоління українських радянських істориків,
котрі після розгрому національної історичної школи М. Грушевського6 перебували під пильним наглядом партійних органів і таємних спецслужб,
т. зв. «польська» тема вже сама по собі (навіть без огляду на «ідейно-політичну спрямованість» дослідження) приховувала небезпеку звинувачень
у якомусь із «ізмів» з усіма негативними наслідками. Власне, через це проблемами, пов’язаними з польською присутністю в Україні, зокрема Правобережній, у 1950–1980 рр. займалися тільки поодинокі дослідники (переважно неукраїнського походження – з Москви або Ленінграда – чи принаймні з неукраїнськими прізвищами, як-от: Володимир Дьяков, Ілля Міллєр,
Абрам Барабой, Леонід Баженов, Георгій Марахов), до того ж виключно
в контексті зв’язків «визвольної боротьби польського народу проти російського царизму» із «загальноросійським демократичним рухом»7.
Див.: И. Я ж б о р о в с к а я, Между Киевом и Варшавой (Советско-польская война 1920
года) [в:] Открывая новые страницы... Международные вопросы: события и люди, Москва 1989, с. 26; И. Я ж б о р о в с к а я, А. Я б л о к о в, В. П а р с а д а н о в а, Катыньский
синдром в советско-польських и российско-польских отношениях, Москва 2001. Слова
Є. Сверстюка автор занотував особисто, маючи нагоду бути присутнім на згаданій зустрічі в Будинку літератора. Що ж до відповідності останнього твердження дійсному стану
речей, то тут можна послатися на виступ прем’єр-міністра Бельгії Г. Вергофштадта у Варшаві 23 жовтня 2001 р. У ньому він зокрема підкреслив: «Під час холодної війни поляки
виразніше, ніж будь-хто інший, дали зрозуміти, що вони виходять поза межі звичної схеми „Схід – Захід”» (див.: „Gazeta Wyborcza” 2001, 24 października). Представник іншого
табору К. Русаков на одному із засідань Політбюро ЦК КПРС звернув увагу присутніх на
те, що Польща, «... називаючись соціалістичною країною, ніколи не була соціалістичною
в повному сенсі цього слова» (див.: W. P a w ł o w, Byłem rezydentem KGB w Polsce, Warszawa 1994, s. 378). З цього Ерік Гобсбаум робить висновок: «Східна Європа була ахіллесовою п’ятóю радянської системи, а Польща... – її найуразливішою частиною» (Цит. за:
Р. Ш п о р л ю к, Імперія та нації. З історичного досвіду України, Росії, Польщі та Білорусі,
Київ 2000, с. 163).
6
Детальніше про ліквідацію національної історичної школи в Україні в т. зв. «післяжовтневий період» див.: Ф. С и с и н, «Історія України-Руси» Михайла Грушевського та утворення національної історіографії [в:] Михайло Грушевський і українська історична наука. Матеріали наукових конференцій, присвячених Михайлові Грушевському, Львів 1999,
с. 3–30; Я. Д а ш к е в и ч, Боротьба з Грушевським та його школою у Львівському університеті за радянських часів [в:] Михайло Грушевський та Львівська історична школа. Матеріали конференції. Львів, 24–25 жовтня 1994 р., Нью-Йорк–Львів, 1995, с. 32–94. Після
ліквідації «школи Грушевського», констатує Френк Сисин, українська радянська історична наука перебувала просто в «жалюгідному» стані (див.: Ф. С и с и н, op. cit., с. 27).
7
Див.: Очерки революционных связей народов России и Польши 1815–1917. Под ред.
В. Дьякова, А. Манусевича, И. Миллера, Москва 1976; А. С м и р н о в, Революционные связи
5
42
Було б, однак, несправедливо не помічати в їхніх працях не тільки доволі об’єктивних, детальних описів перебігу польських повстань 1830–1831
і 1863–1864 рр., селянських антикріпосницьких рухів 1847–1848, 1855,
1861 рр. тощо, але й певних елементів аналізу обставин, які породжували
всевладдя польської землевласницької верхівки у Правобережній Україні.
Або ж, наприклад, підґрунтя вражаючої ефективності заходів імперської
адміністрації щодо залучення українських селян до боротьби з польськими повстанцями8. Проте у більшості з них усупереч історичним фактам
стосунки між українцями та поляками виразно ідеалізувалися. Передусім
це стосується відносин на рівні «широких мас трудящих» і т. зв. «прогресивної інтелігенції». Зокрема цілком необґрунтованим, на нашу думку,
є твердження радянської історичної науки про безумовну підтримку демократичних гасел польського національного руху 1863 р. у середовищі
українських еліт. Адже насправді певні симпатії до польського національного питання виявляло дуже обмежене коло їхніх представників: Андрій
Красовський, брати Синьогуби, С. Плещенко, В. Пилипенко та ще дехто.
А з відомих учасників Січневого повстання – умовно кажучи, репрезеннародов России и Польши 30–60 годов ХІХ в., Москва 1962; А. Б о р т н і к о в, Участь російських солдатів і офіцерів у польському повстанні 1830–1831 рр. [в:] «Український історичний журнал» 1962, № 2; За нашу и вашу свободу: Герои 1863 г. Сборник, Москва 1964;
К 100-летию героической борьбы «За нашу и вашу свободу». Сборник статей и материалов о восстании 1863 г. Под ред В. Дьякова и др., Москва 1964. Дещо перефразовуючи
Зенона Когута, можна ствердити, що радянські історики вбачали у проблемі польської
присутності у Правобережній Україні в ХІХ ст. політично небезпечне питання, яке найлегше було просто ігнорувати. Через це їхні інтереси обмежувалися тільки двома темами:
класовою боротьбою та «дружбою» українців і поляків. Вони досліджували вияви соціального невдоволення, розширюючи відтак наші уявлення про селянські повстання. Під
рубрикою «дружби» маємо, зокрема, кілька праць про участь українців у повстанні 1863 р.
(див.: З. К о г у т, Російський централізм і українська автономія: Ліквідація Гетьманщини, 1760–1830, Київ 1996, с. 17–18). Чи не єдину, проте, на наш погляд, невдалу спробу
комплексного дослідження ситуації на Правобережжі в першій половині ХІХ ст. зробив
А. Барабой. На жаль, нам був доступний лише автореферат докторської дисертації цього автора, який, утім, дає уявлення про головні методологічні вади цілого дослідження,
властиві радянській історико-партійній науці загалом (див.: А. Б а р а б о й, Правобережная Украина в предреформенный период (Очерки социально-экономического развития,
крестьянского и разночинского революционного движения). Автореферат диссертации
на соискание ученой степени доктора исторических наук, Киев 1965).
8
Див., наприклад: Л. Б а ж е н о в, Восстание 1830–1831 гг. на Правобрежной Украине.
Автореферат диссертации канд. ист. наук, Киев 1973; I d e m, Репресії царизму проти
польського населення Правобережної України 30–40-х рр. ХІХ століття [в:] «Українське слов’янознавство» 1972, вип. 6; Г. М а р а х о в, Польское восстание 1863 г. на Правобережной Украине, Киев 1967; I d e m, Социально-политическая борьба на Украине
в 20–40-е гг. ХІХ века, Киев 1979; I d e m, Социально-политическая борьба на Украине
в 50–60-е гг. ХІХ века, Киев 1981; Г. С е р г і є н к о, Суспільно-політичний рух на Україні після повстання декабристів, 1826–1850, Київ 1971. Детальніше про здобутки радянської історичної науки у висвітленні селянських рухів на Правобережжі в ХІХ ст. див.:
А. Б а р а б о й, Правобережная Украина..., op. cit., с. 4–9, 47.
43
тантів українства – можна назвати хіба що Андрія Потебню, який, окрім
усього іншого, був (це варто підкреслити!) уродженцем Лівобережної
України. Що ж до більш як чотиримільйонної маси українських селян-кріпаків Правобережжя, то в їхньому середовищі антипольські настрої,
без найменшого сумніву, домінували. У зв’язку зі сказаним вище трактування радянськими істориками антикріпосницьких (а внаслідок специфіки
суспільного поділу – й антипольських) виступів селян Київщини, Волині
та Поділля в 1863 р. як таких, що йшли в одному річищі з «польським визвольним повстанням», є нічим іншим, як завуальованим фальшуванням
історії9.
Значними вадами рясніють також наукові опрацювання істориків-марксистів, які стосуються окресленої нами проблеми більш опосередковано
(маємо на увазі дослідження з історії аграрних рухів і суспільних відносин в українському селі у ХІХ ст.)10. Попри їх, безперечно, солідну джерельну та фактографічну базу, головна хиба тут – це надмірна заангажованість дослідників у механічний підрахунок загальної кількості аграрних заворушень, зокрема і на Правобережжі, ХІХ – початку ХХ ст.ст.,
а також брак аналізу характеру селянських рухів. Це пояснюється тим, що,
згідно з «ученням» марксизму-ленінізму, всі вони були тільки своєрідним
прологом більшовицької революції 1917 р. Крім того, в більшості праць
радянських авторів годі шукати навіть побіжної думки про міжетнічне
Див.: Історія Української РСР. За ред. К. Дубини: У 2 т., т. І, Київ 1967, с. 385. Особливо
виразно ця тенденція простежується в роботах із яскраво вираженим пропагандистським
характером (див., наприклад: Г. М а р а х о в, Андрій Красовський – борець проти кріпосництва і самодержавства, Київ 1961; М. Л е щ е н к о, Яскраві сторінки спільної боротьби
[До сторіччя повстання 1863 р. на Правобережній Україні], Київ 1963 тощо). Щодо Андрія Потебні, то до його «українства» слід підходити з певними застереженнями, пам’ятаючи слова Олександра Ґерцена, який через два дні після загибелі А. Потебні під Піщаною
Скелею писав на сторінках «Колокола»: «Чистішої, самозреченішої, відданішої жертви
очищення Росія не могла принести на палаючому вівтарі польського визволення». Правдоподібно маємо справу з доволі типовим для ХІХ ст. gente українець, natione росіянин
(див.: Очерки революционных связей..., с. 170).
10
Див.: Історія селянства Української РСР: У 2 т., т 1, Київ 1967; Селянський рух на Україні. Середина XVІІІ – перша чверть ХІХ ст. Збірник документів і матеріалів, Київ 1978; Селянський рух на Україні. 1826–1849 рр. Збірник документів і матеріалів, Київ 1985; Отмена крепостного права на Украине. Сборник документов и материалов, Киев 1961; І. Г у р ж і й, Боротьба селян і робітників України проти феодально-кріпосницького гніту (з 80-х
років XVІІІ ст. до 1861 р.), Київ 1958; I d e m, Розклад феодально-кріпосницької системи
в сільському господарстві України першої половини ХІХ ст., Київ 1954; В. Т е п л и ц ь к и й, Реформа 1861 року і аграрні відносини на Україні (60–90-ті роки ХІХ ст.), Київ 1959;
Н. Л е щ е н к о, Крестьянское движение на Украине в связи с проведением реформы 1861
года (60-е годы ХІХ ст.), Киев 1959; I d e m, Селянський рух на Правобережній Україні
в період революції 1905–1907 рр., Київ 1955; I d e m, Селянський рух на Україні в роки першої російської революції, Київ 1956; Д. П о й д а, Крестьянское движение на Правобрежной Украине в пореформенный период (1866–1900 гг.), Днепропетровск 1960 та ін.
9
44
протистояння в українському селі, яка напрошується сама собою хоча би
на підставі порівняння етнічного складу селянського та поміщицького середовищ. Тим більше, що окремі вчені-марксисти все-таки дозволяли собі
зазначати, що переважна частина землевласницького середовища Київщини, Волині та Поділля була «поляками за національністю»11. Загалом
же практично всі дослідження радянських учених стосовно проблеми
взаємин між українцями та поляками в ХІХ ст., суперечать концептуальній тезі Д. Бовуа про те, що на теренах Правобережної України після поділів Речі Посполитої зберігся виразний українсько-польський конфлікт
етносоціального характеру, що тривав аж до закінчення Другої світової
війни.
Причина цього явища, як то кажуть, лежить на поверхні. Керуючись
суто класовим підходом до суспільних подій і явищ, історики-марксисти
часто були змушені «не помічати» історичних реалій. Тому, наприклад,
вони не вбачали суттєвої різниці між польськими та російськими поміщиками чи євреями-орендарями; не відстежували неселянських коренів
численної групи т. зв. «чиншовиків»; не намагалися шукати елементів
національного в суто антикріпосницьких, на перший погляд, виступах
українського селянства у ХІХ ст. Правдоподібно, більшість із них добре
усвідомлювала, що об’єктивне дослідження цих проблем неминуче приведе до висновку, сформульованого пізніше Д. Бовуа. А оскільки така конклюзія аж надто суперечила би «єдино правильній» марксистській теорії
«боротьби класів», то це відтак загрожувало би дослідникам серйозними
неприємностями. Щоб уникнути їх, більшість українських істориків просто йшла на угоду з власною совістю й у «добровільно-примусовому»
порядку послуговувалася псевдонауковою концепцією, сформульованою
свого часу представниками великодержавної російської історіографії та
з кінця двадцятих років минулого століття, знову нав’язуваною Києву
з Москви. Згідно з нею, боротьбу між російською імперською адміністрацією та польською суспільною верхівкою за впливи на Правобережній
Україні слід було подавати як захист царизмом православної української
людності від засилля римо-католицької церкви, а всілякі вияви національних суперечностей трактувати як суто соціальні класові конфлікти. Зазна-
Див.: А. Б а р а б о й, Правобережная Украина..., c. 13. У період т. зв. «українізації» 1920–
–1930 рр. радянські історики зі «школи Грушевського» піднімали питання польської присутності на Правобережжі у спосіб більш наближений до історичної правди. Зокрема,
Оксана Степанишина у праці, присвяченій господарству графів Браницьких на Київщині,
визнавала, що «... польське панство Правобережжя – це перша соціальна сила краю, що
історично стала тут посідачем великих латифундій, організатором сільського господарства і промисловості» (див.: О. С т е п а н и ш и н а, Господарство графів Браницьких на
Київщині і реформа 1861 р. в їхніх маєтках, Київ 1930, с. 119).
11
45
чені обставини вирішальним чином вплинули на те, що надзвичайно цікава наукова проблема залишилася для українських радянських істориків
terra incognita (невідомою землею)12.
Незмірно сприятливіші умови для об’єктивних, ідейно незаангажованих студій над першопричинами українсько-польських конфліктів першої
половини ХХ ст. мали представники української історичної науки за кордоном. Однак іще зовсім нещодавно переважна більшість із них теж не могла похвалитися більш-менш значними досягненнями в цій царині. Причина, напевно, в тому, що нечисленне середовище українських істориків із
діаспори перебувало під впливами наукових ідей М. Грушевського та його
прихильників. Згідно з ними, українсько-польський (читай: селянсько-козацько-шляхетський) конфлікт на Наддніпрянщині з кінця ХVІ до кінця
ХVІІІ ст.ст. після поділів Речі Посполитої був заступлений конфліктами
відповідно українсько-російським і польсько-російським. Як уважав метр
національної історіографії, саме вони відігравали провідну роль у подальшому історичному розвитку українських земель колишньої Речі Посполитої тепер уже під владою Російської імперії13.
Див.: Д. Б о в у а, Битва за землю в Україні 1863–1914. Поляки в соціо-етнічних конфліктах, Київ 1998, с. 81, 154. Кілька характерних прикладів. У вступі до фахового, добре укладеного збірника документів з історії селянського руху в Україні кінця ХVІІІ
– першої чверті ХІХ ст.ст. М. Лещенко цілком справедливо вказує: «Найбільша кількість
селянських виступів припадає на губернії Правобережжя, де існували гострі соціальні
суперечності, зумовлені особливостями історичного розвитку, чисельною перевагою поміщицьких селян..., поширенням хижацької форми оренди тощо». Та далі немає жодного
слова про ці «історичні особливості», тобто про польське походження переважної більшості землевласників чи – тим більше – про українсько-польський соціальний конфлікт
(див.: Селянський рух на Україні. Середина ХVІІІ – перша чверть ХІХ ст..., с. 10). Окрім
того, О. Карліна в рецензії на україномовні видання праць Д. Бовуа звертає увагу читачів
на те, як загалом сумлінне наукове дослідження Д. Пойди може стати прикладом фальсифікації історичної дійсності. Так, Д. Пойда у своїй роботі, згаданій вище, досить детально
описує соціальну групу т. зв. «чиншовиків», котрі походили з середовища дрібнопомісної шляхти, яка в 40–50 рр. ХІХ ст. завдяки енергійним заходам київського генерал-губернатора Дмитра Бібікова зазнала цілковитої декласації. «Керуючись радянською схемою монолітного селянського опору, – пише О. Карліна, – Д. Пойда втиснув чиншовиків
у нібито єдиний селянський фронт, не обмовившись жодним словом про їхні неселянські
витоки» (див.: О. К а р л і н а, Кінець міфові про Україну-Аркадію [в:] «Український гуманітарний огляд», вип. 1, Київ 1999, с. 63).
13
У двох своїх популярних працях – Ілюстрованій історії України та Очерке истории
украинского народа – найвидатніший український історик наголошував, що після входження Правобережної України до складу Росії «... сильна рука нового російського начальства надала панованню польського пана над українським хлопом ще більшої моци
і певності, якої не мало воно за безсилої, розколиханої держави Польської.... Тоді гайдамацькі напади і селянські повстання спиняли розвій панської власти; тепер за воєнними
командами російськими, за всякою поліцією польський пан не боявся нічого і міг тягнути
з мужика стільки соку, скільки схотів». І далі: «Місцевий український елемент, таким
чином, піддавався одночасному натиску з двох боків – з боку польського поміщицького
класу і польської культури, яка до повстання 1831 р. та й після нього майже безроздільно
12
46
Вплив згаданої концепції відчутний, зокрема, в непогано удокументованій і аргументованій праці еміграційного українського історика Михайла Демковича-Добрянського, пов’язаного з середовищем Українського
вільного університету в Мюнхені. Автор, за традицією, зосереджує увагу
читача виключно на генезі українсько-польського протистояння у Східній
Галичині, посилаючись на приклади зі східних регіонів Правобережжя
лише епізодично. Втім, ґрунтовне порівняння ситуації в Галичині та Наддніпрянщині просто напрошується, позаяк, незважаючи на виразні відмінності, одна проблема була все-таки для них спільною – багаторічний
конфлікт між польськими землевласниками й українськими селянами.
Ще один представник української історичної науки в діаспорі (Канада)
Василь Верига в дослідженні проблеми формування та розвитку національного руху в Україні кінця ХVІІІ – початку ХХ ст.ст. теж практично
залишає поза увагою значення польських впливів як у господарському,
так і суспільному житті Правобережжя14. Подібний однобічний підхід не
важко зауважити в змісті іще цілої низки досліджень, присвячених історії
українсько-польських відносин ХІХ ст., що в негативний спосіб вплинуло
на образ цієї епохи у суспільній свідомості українців.
Винятком із правила став лише вже згадуваний нами історик-есеїст із
Канади І. Лисяк-Рудницький. Цікаво, що колеги не вважали його типовим
дослідником. За їхніми спогадами, однією з визначальних рис характеру
І. Лисяка-Рудницького було те, що він недолюблював працювати в архівах.
Водночас, на думку академіка Омеляна Пріцака, цей талановитий учений
володів рідкісним даром «вибирати головні теми... і робити їх цікавими як
для фахівців, так і для ширшого... читача»15. Завдяки цьому унікальному
царювала окрім невеликих острівців казенної великоруської культури, – і з боку цієї
останньої. Аж до 1830-х років світське виховання і освіта в Правобережній Україні майже
виключно знаходилися в руках поляків...» (див.: М. Г р у ш е в с ь к и й, Ілюстрована історія України, Київ–Львів 1913; Репринтне відтворення видання 1913 року, Київ 1990,
с. 476–477; I d e m, Очерк истории украинского народа, Киев 1990, с. 297). На жаль, ці
влучні спостереження М. Грушевського так і не отримали належного розвитку у його
працях. Що більше, залишилися поза увагою його учнів та послідовників. Зі здобуттям
незалежності України в перші роки пострадянського періоду тенденція до ігнорування
масштабів польських впливів на Правобережжі домінувала також у працях більшості українських істориків (пор: Д. Д о р о ш е н к о, Нарис історії України, Львів, 1991;
Н. П о л о н с ь к а - В а с и л е н к о, Історія України: У 2 т., т. 2, Київ 1992; О. С у б т е л ь н и й, Україна. Історія, Київ 1991; Історія України: Курс лекцій: У 2 кн. Мельник Л. Г. та
ін., кн. 1, Київ 1991; кн. 2, Київ 1992; Курс лекцій з історії України та її державності. За
ред. Дещинського Л. Є., Львів 1997; К. К о н д р а т ю к, Нариси історії українського національно-визвольного руху ХІХ століття, Тернопіль 1993 та ін.).
14
Див.: М. Д е м к о в и ч-Д о б р я н с ь к и й, Українсько-польські стосунки у ХІХ сторіччі,
Мюнхен 1969; В. В е р и г а, Нариси з історії України (кінець ХVІІІ – початок ХХ ст.),
Львів 1996.
15
О. П р і ц а к, Іван Лисяк-Рудницький як учений і «комунікатор» [в:] І. Л и с я к - Р у д н и ц ь к и й, Історичні есе: В 2 т., т. 1, Київ 1994, с. ХVІ.
47
дару в той час, коли практично всі українські історики легковажили масштабами польської присутності на Правобережжі, він звертає їхню увагу на
те, яку роль відігравала польська господарська й інтелектуальна еліти як
в економічному, так і в суспільно-політичному житті України ХІХ ст. Зокрема, у статті Роля України в новітній історії І. Лисяк-Рудницький, піддаючи
ревізії концептуальну схему М. Грушевського щодо історії України ХІХ ст.,
наголошує, що на Правобережжі після його анексії Росією в 1793 р.
... польська шляхта залишилася соціально панівним елементом... і в значній мірі зберегла цю позицію аж до 1917 року... Польські впливи, що обіймали майже половину
української етнічної території, служили як противага до російського панування16.
Ця провідна теза концепції І. Лисяка-Рудницького, належно оціненої
дослідниками української історії нового часу лише в останні роки, присутня в низці інших його статей17. Однак у 1960–1980 рр. ані сам автор не
розвинув її в жодному більшому дослідженні, ні інші українські історики в еміграції не звернули на неї належної уваги. Ситуація ж у тогочасній Українській РСР була, м’яко кажучи, малосприятливою для розвитку
«буржуазно-націоналістичних» теорій.
З огляду на цей факт обнадійливі тенденції щодо з’ясування справжнього
характеру українсько-польських взаємин на Київщині, Волині та Поділлі
під владою Російської імперії з’явились у вітчизняній історіографії лише
через декілька років після проголошення державної незалежності України. З плином часу в середовищі українських істориків пострадянського
періоду минула перша ейфорія захоплення та безкритичного сприйняття
здобутків т. зв. «діаспорної» історичної школи, а слово взяли представники як молодшого, так і старшого поколінь науковців, непереобтяжені стереотипами минулого. Показово, що у вересні 1990 р. учасники Першого
круглого столу істориків-україністів – представники різних наукових шкіл
і континентів – помічали українсько-польський конфлікт ХІХ ст. залежно
від того, «... з якого боку кордону [колишнього російсько-австрійського, по
Збручі – Б. Г.] ми є». Тоді це означало – тільки у Східній Галичині18. Однак,
починаючи з другої половини 1990 рр., українські історики все частіше
звертаються до концепції І. Лисяка-Рудницького про домінантний характер польських впливів на теренах усієї Правобережної України.
Сьогодні впливи концепції І. Лисяка-Рудницького найвиразніше помітні в працях авторитетного дослідника молодшої генерації професора
Ярослава Грицака, який спеціалізується на проблемах формування модерної української нації. Уже в 1993–1995 рр. Грицак погоджувався зі старДив.: І. Л и с я к-Р у д н и ц ь к и й, Історичні есе, т. 1, с. 155–156.
Ibidem, с. 145–202.
18
Див.: Проблеми дослідження історії України. Збірник матеріалів Першого круглого
столу істориків. Славське, вересень 1990 р., Львів 1993, с. 162.
16
17
48
шим колегою, що в ХІХ ст. все Правобережжя «... було тереном взаємного
поборювання польських і російських впливів». Цей факт, на його думку,
мав для українців позитивне значення, оскільки не давав змоги «перетворити українське питання на внутрішню проблему Російської імперії»19.
Наведене твердження дещо згодом Я. Грицак розвинув у синтетичній праці Нарис історії України: формування модерної української нації ХІХ–ХХ
століть. На її сторінках автор досить ґрунтовно аналізує характер українсько-польських взаємин зазначеного періоду. Узагальнення, зроблені на
основі цього аналізу, дали йому підстави ствердити, що «... польська шляхта зберігала свої політичні і культурні впливи на Правобережжі протягом
всієї першої половини ХІХ ст.». Певна логічна завершеність цитованого
нами висновку створює, щоправда, помилкове враження, що вчений не поширює цієї тези на другу половину ХІХ ст. Однак в наступному розділі
Я. Грицак уточнює, що «... польські поміщики втратили свою перевагу на
Правобережжі аж у 1896 р.»20
Подібно як у незалежній Українській державі, серйозні зміни в підходах до проблеми українсько-польських відносин ХІХ ст. відбулися
й у середовищі дослідників із діаспори. Серед найповажніших послідовників концепції І. Лисяка-Рудницького з-поза теренів України слід згадати
передусім ученого зі світовим іменем, колишнього директора Інституту
українських студій Гарвардського університету професора Р. Шпорлюка.
Ще 1996 р. у статті Україна: від імперської периферії до суверенної держави21 він піддав ґрунтовній критиці традиційне бачення української історії
ХІХ ст., сформоване М. Грушевським і його послідовниками.
Серед найсерйозніших хибних тлумачень історії виникнення сучасної України, – пише
Р. Шпорлюк, – слід згадати уявлення про те, що в ХІХ ст. українці жили під Росією та
Австрією. Насправді більша частина України, будучи належною чи царю, чи цісарю,
залишалася під соціальним та культурним впливом Польщі... Навіть регіон, у якому
поляки втратили панівні позиції в ХVІІ ст. – Східний Берег [Дніпра – Б. Г.], – набув
власного політичного обличчя, а тамтешній панівний клас багато з його суспільних
властивостей надбав від попередніх зв’язків чи конфронтацій з Польщею.
Тому, вважає професор Р. Шпорлюк, сучасним українським дослідникам, котрі займаються вивченням суспільно-політичних рухів у НаддніДив.: Історія України, керівник авт. кол. Ю. Зайцев, Львів 1996, с. 180.
Див.: Я. Г р и ц а к, Нарис історії України: формування модерної української нації ХІХ–
–ХХ ст., Київ 1996, с. 55, 63. Польськомовний варіант цієї книги: Historia Ukrainy. 1772–
–1999. Narodziny nowoczesnego narodu, Lublin 2000. Останнє твердження Я. Грицака, втім,
дискусійне. Вивчення автором значної кількості архівних документів, мемуарів тощо дає
підстави поширити період польського економічного та культурного домінування на Правобережній Україні практично до закінчення Першої світової війни, тобто до 1917 – початку 1918 рр.
21
Ідеї, викладені в цій статті, проф. Р. Шпорлюк розвинув у вже цитованій монографії
Імперія та нації.
19
20
49
прянській Україні ХІХ – початку ХХ ст.ст., слід головно зосередитися
не на українсько-російських, а на українсько-польських взаєминах і взаємовпливах 22.
Справедливе зауваження професора Р. Шпорлюка змушує українських
учених усвідомити, що праці Д. Бовуа є насправді поважним викликом для
вітчизняної історіографії. Саме вона, а не хто-небудь інший, повинна зробити
вагомий внесок у процес наукового опрацювання історичного образу українсько-польських взаємин на Правобережжі нового та новітнього часів, започаткований французьким дослідником. Однак сьогодні цей внесок виглядає доволі скромним. У пострадянській Україні до небезпечної колись «польської»
теми першими звернулись А. Кондрацький та І. Лісевич. Щоправда, їхні невеликі за обсягом праці мають узагальнювальний характер і є радше спробами постановки проблеми, ніж її детальним дослідженням. Окрім того, стаття
А. Кондрацького дещо переобтяжена стереотипами і концептуальними підходами радянської історіографії та грішить певними неточностями, що загалом
не дає нам підстав применшувати піонерське та наукове (передусім це стосується брошури І. Лісевича) значення цих досліджень23. Глибший аналіз вибраних
аспектів, пов’язаних із польською присутністю на Правобережжі, зокрема на
Поділлі у тридцятих–сорокових рр. ХІХ ст., знаходимо в дисертаційній роботі
О. Козія; низка питань, які стосуються життя польської національної меншини на Волині в ХІХ – на початку ХХ ст.ст., зокрема і великих землевласників,
відображена в кандидатських дисертаціях Н. Щербак, В. Надольської, О. Бундак і Б. Бернадського24. Останнім часом з’явилося також декілька монографій,
Див.: Р. Ш п о р л ю к, Українське національне відродження у контексті європейської
історії кінця ХVІІІ – початку ХІХ століть (доповідь на Першому конгресі Міжнародної
асоціації україністів, серпень 1990 р.) [в:] «Слово» 1991, № 4 (26), с. 5; I d e m, Україна:
від імперської периферії до суверенної держави [в:] «Сучасність» 1996, № 11, с. 74–87;
№ 12, с. 53–65. Цит. за: «Сучасність» 1996, № 11, с. 74–75. Його підхід поділяє і відомий американський професор-візантиніст Ігор Шевченко (див.: І. Ш е в ч е н к о, Україна
між Сходом і Заходом. Нариси з історії культури до початку ХVІІІ століття, Львів 2001,
с. 126).
23
Див.: А. К о н д р а ц ь к и й, Поляки на Україні в Х–ХІХ ст. [в:] «Український історичний журнал» 1991, № 12; І. Л і с е в и ч, У затінку двоглавого орла (польська національна
меншина на Наддніпрянській Україні в другій половині ХІХ ст. – на початку ХХ ст.), Київ
1993; I d e m, Польська національна меншина в Наддніпрянській Україні (1864–1917 рр.) [в:]
«Український історичний журнал» 1997, № 2.
24
Див.: О. К о з і й, Становище польської шляхти на Поділлі в період між повстаннями
1830–1831 і 1863 років. Автореферат дисертації канд. іст. наук, Львів 1997; Н. Щ е р б а к,
Національна політика царизму у Правобережній Україні в кінці ХІХ – на початку ХХ ст.
(За матеріалами звітів місцевих державних установ): Дис. ... канд. іст. наук, Київ 1995;
В. Н а д о л ь с ь к а, Національні меншини на Волині (середина ХІХ – початок ХХ століть). Дис. ... канд. істор. наук. – 07.00.05, Луцьк 1996; О. Б у н д а к, Аграрний розвиток
Волинської губернії в 1795–1861 рр. Автореферат дисертації канд. іст. наук, Львів 1999;
Б. Б е р н а д с ь к и й, Волинь у роки Першої світової війни. Автореферат дисертації канд.
іст. наук, Львів 1999.
22
50
у яких обговорювана нами наукова проблема є предметом спеціального
або ж опосередкованого дослідження. Так, Валентина Шандра висвітлює
процеси формування та розвитку імперських адміністративно-управлінських структур у т. зв. Південно-Західному краї від поділів Речі Посполитої аж до початку ХХ ст. Ульяновський і Короткий звертають нашу увагу
на вибрані сторінки стосунків між українською та польською суспільними
елітами напередодні та після Січневого повстання 1863 р. Маловивчені аспекти становлення буржуазних відносин у сільському господарстві Правобережної України, зокрема в маєтках великих польських землевласників,
розглядає у своїй монографії В. Пашук. Соціально-економічному життю
Правобережної України ХІХ ст., зокрема Волині, присвятили свої роботи
В. Павлюк, Г. Казьмирчук і Т. Соловйова25.
Однак загалом у сучасній українській історіографії помітно переважають праці, образно кажучи, «малих форм», тобто статті, автори яких за
незначними винятками спираються на вже відомі дослідження та факти,
значно рідше вдаючись до використання неопрацьованих раніше архівних матеріалів26. Окрім того, дехто з авторів цих статей досить поверхово
Див.: В. Ш а н д р а, Адміністративні установи Правобережної України кінця ХVІІІ
– початку ХХ ст. в російському законодавстві: джерелознавчий аналітичний огляд, Київ
1998; E a d e m, Київське генерал-губернаторство (1832–1914): Історія створення та діяльності, архівний комплекс і його інформаційний потенціал, Київ 1999; E a d e m, Ґенерал-губернаторства в Україні: ХІХ – початок ХХ ст., Київ 2005; В. У л ь я н о в с ь к и й,
В. К о р о т к и й, Володимир Антонович: образ на тлі епохи, Київ 1997; В. П а ш у к, Заробітчани Правобережної України (друга половина ХІХ ст.), Львів, 2001; В. П а в л ю к,
Магнатерія Волині в соціально-економічному та культурному житті Правобережжя
у ХІХ ст., Острог 2000; Г. К а з ь м и р ч у к, Т. С о л о в й о в а, Соціально-економічний розвиток Правобережної України в першій чверті ХІХ століття, Київ 1998.
26
Див. зокрема: С. Щ е р б и н а, Селянська реформа 1861 р. на Поділлі [в:] Наукові праці Кам’янець-Подільського державного педагогічного університету: історичні науки,
т. 2 (4), Кам’янець-Подільський 1998; С. Б о р и с е в и ч, Чиншова реформа 1886 року [в:]
Ibidem; О. Ж м у р к о, До питання про розвиток цукроваріння і гуральництва на Поділлі
у пореформений період [в:] Ibidem; Д. С е л і х о в, Земельне право царської Росії та деякі
наслідки його застосування на Поділлі в епоху вільного підприємництва (1861–1917) [в:]
Ibidem, т. 4 (6), Кам’янець-Подільський 2000; О. Г о р д у н о в с ь к и й, Розвиток промислового виробництва у поміщицьких господарствах Правобережної України першої половини ХІХ ст. [в:] «Український історичний журнал» 2000, № 1 (430); В. П а в л ю к, Магнатерія Волині в умовах розвитку ринкових відносин у другій половині ХІХ ст. [в:] Ibidem;
Н. Щ е р б а к, До політики царату щодо «польського елементу» у Правобережній Україні
в другій половині ХІХ ст. [в:] Поляки на Хмельниччині. Погляд крізь віки: Зб. наук. праць
за матеріалами міжнародної наукової конференції (23–24 червня 1999 р.), Хмельницький
1999; E a d e m, Боротьба російського самодержавства проти польського впливу в Правобережній Україні у ХІХ ст. [в:] Україна і Польща – стратегічне партнерство на зламі
тисячоліть. Історія. Сьогодення. Майбутня перспектива, част. перша. Шлях України та
Польщі до порозуміння. Важкі питання сусідства, Київ 2001; П. О л е ш к о, Г. П а н и ш к о, Польське та українське велике землеволодіння на Волині в ІІ пол. ХІХ – поч. ХХ ст.
[в:] Міжнародний науковий конгрес «Українська історична наука на порозі ХХІ століття», т. 2, Чернівці, 2001; Т. З а г у л я є в, Поляки на Наддніпрянщині у першій половині
25
51
трактує суть концепції Д. Бовуа, що зводить дослідження на хибний шлях.
Так, О. Буравський, зокрема, стверджує, що «боротьбою за землю» Д. Бовуа вважав конфлікт між польськими земельними магнатами та дрібною
польською шляхтою, яка, на думку українського історика, «... еволюціонувала в стан однодвірців та селян-чиншовиків». У цьому твердженні присутні, на жаль, щонайменше дві помилки. По-перше, як виразно показав
Д. Бовуа, переважна більшість дрібної шляхти не «еволюціонувала» в стан
однодвірців і селян-чиншовиків, а була просто викреслена зі шляхетських
списків у період урядування Д. Бібікова. По-друге, «боротьбою за землю»
Д. Бовуа назвав конфлікт між польськими землевласниками та малоземельним українським селянством, до якого, особливо після Січневого повстання 1863 р., активно долучилася місцева імперська адміністрація, що
з метою послаблення польського елементу в краї сприяла передачі російським та іноземним поміщикам земель, які раніше належали польським
магнатам27.
Як бачимо, незважаючи на очевидний прогрес у сприйнятті й подальшому розвитку концепції української історії ХІХ ст., сформульованої І. Лисяком-Рудницьким і розвиненої Д. Бовуа, у працях сучасних українських
дослідників образ українсько-польських відносин на Київщині, Волині та
Поділлі зазначеного періоду все ще не набув реальних обрисів. Навіть разом узяті праці названих вище авторів далеко не вичерпують проблеми,
про яку йдеться. Особливо гостро бракує нових підходів у дослідженнях
синтетичного характеру, присвячених етносоціальним аспектам стосунків
між правобережними українськими селами і польськими поміщицькими
маєтками, місцю польської спільноти в суспільно-політичному житті регіону тощо. На недопрацюваннях українських істориків у цьому напрямку
акцентує, зокрема, В. Ластовський у рецензії на монографію Г. Казьмирчука і Т. Соловйової. Рецензент, зокрема, звертає увагу авторів на необХІХ ст. [в:] Ibidem; А. Ф і л і н ю к, Суспільно-політичне становище селян Правобережної
України на межі ХVІІІ–ХІХ ст. [в:] Етнічна історія народів Європи, вип. 20, Київ 2001;
I d e m, Російська колоніальна політика у Правобережній Україні на рубежі ХVІІІ–ХІХ
століть [в:] Історія України: маловідомі імена, події, факти. Збірник статей, вип. 9, Київ
1999; I d e m, Станова політика російського самодержавства у Правобережній Україні
на рубежі ХVІІІ–ХІХ ст. [в:] Матеріали V конгресу Міжнародної асоціації україністів.
Історія: Збірник наукових статей, част. 1, Чернівці 2003 та ін.
27
Див.: О. Б у р а в с ь к и й, Землеволодіння і господарське життя поляків Волині у другій
половині ХІХ – на початку ХХ ст. [в:] Nad Wisłą i Dnieprem. Polska i Ukraina w przestrzeni europejskiej – przeszłość i teraźniejszość, Toruń–Kijów 2002, s. 94. Помилково трактує
окремі положення концепції Д. Бовуа й інший український історик – В. Парандій. Зокрема, без жодних на це підстав він включає до числа українських еліт Правобережжя всю
дрібнопомісну шляхту, яка в переважній більшості була польського походження (див.:
В. П а р а н д і й, Діяльність «польської опозиції» як фактор формування національної еліти Правобережної України (кінець ХVІІІ – ХІХ ст.) [в:] Історія України. Маловідомі імена, події, факти, вип. 28, Київ–Хмельницький–Кам’янець-Подільський 2004, с. 260).
52
ґрунтоване ігнорування ними національного питання, етнічного складу
окремих суспільних станів і національних відносин28.
Таким чином, слід визнати явно недостатній стан висвітлення українською історіографією польсько-українського антагонізму на Правобережжі ХІХ – початку ХХ ст.ст. Існуючий стан досліджень не дозволяє
створити більш-менш цілісного образу поліетнічного середовища т. зв.
Південно-Західного краю Російської імперії, існуючих там антагонізмів
етносоціального характеру і тим самим у ґрунтовний спосіб окреслити
причини загострення українсько-польських відносин у двадцятих–сорокових рр. ХХ ст. Все це вимагає від українських науковців у найближчі
роки зосередити свою увагу на зазначеній проблематиці, що, у свою чергу,
допоможе краще зрозуміти недостатньо вияснені до сьогоднішнього дня
проблеми українсько-польських стосунків нового і новітнього часу.
Див.: В. Л а с т о в с ь к и й (Рецензія): Казьмирчук Г., Соловйова Т., Соціально-економічний розвиток Правобережної України в першій чверті ХІХ століття, Київ 1998 [в:]
«Український історичний журнал» 2002, № 3, с. 143.
28
53
Stanisław Dubisz
Wkład Profesora Mariana Jurkowskiego
w językoznawstwo
Glosa do biografii
P
rofesor Marian Jurkowski pochodził z Wielkopolski. Urodził się w Poznaniu 4 listopada 1929 r. Jego ojciec był kolejarzem, co sprawiło, że rodzina
Jurkowskich kilkakrotnie zmieniała miejsce zamieszkania – Poznań, Szamotuły, Nowy Tomyśl, Kołomyja. Właśnie w Kołomyi Marian Jurkowski rozpoczął
naukę w szkole i tam ukończył trzy klasy szkoły podstawowej. Tam też po raz
pierwszy zetknął się z językiem ukraińskim oraz ukraińską kulturą i to spotkanie zapoczątkowało jego wielką przyjaźń z Ukrainą, która trwała przez całe
życie.
Czas II wojny światowej i niemieckiej okupacji przeżył Marian Jurkowski
w rodzinnej Wielkopolsce, pracując w gospodarstwie niemieckim pod Poznaniem. Należał zatem do pokolenia, któremu wojna utrudniła i opóźniła edukację.
Maturę uzyskał dopiero w 1951 r. (a więc mając 22 lata) i w tym roku rozpoczął
zawodowe (trzyletnie) studia z zakresu filologii polskiej na Uniwersytecie w Poznaniu, gdzie zetknął się z profesorem Władysławem Kuraszkiewiczem – wybitnym językoznawcą, polonistą i ukrainistą. Właśnie z rekomendacji profesora Władysława Kuraszkiewicza Marian Jurkowski został skierowany na studia
drugiego stopnia (magisterskie) z zakresu filologii ukraińskiej w Uniwersytecie
Warszawskim, gdzie 1 października 1953 r. została utworzona Katedra Filologii
Ukraińskiej –
Pierwszym kierownikiem Katedry Filologii Ukraińskiej w Uniwersytecie Warszawskim,
a właściwie jej twórcą, był lwowsko-krakowski profesor, wybitny slawista i polonista-językoznawca, Przemysław Zwoliński. To jego właśnie uznać należy za głównego organizatora
powojennej ukrainistyki polskiej; poza Katedrą kierował on także pracownią ukrainistyczną
w Zakładzie Słowianoznawstwa Polskiej Akademii Nauk1.
Studia ukrainistyczne ukończył Marian Jurkowski w 1955 r. i ta data rozpoczyna pięćdziesięcioletni okres jego działalności naukowej w zakresie językoznawstwa polonistycznego, ukrainistycznego, rusycystycznego i – szerzej – slawistycznego. W tym okresie był związany z różnymi instytucjami naukowymi
i dydaktyczno-naukowymi. W kolejności chronologicznej należy tu wymienić:
Uniwersytet Warszawski (Katedra Filologii Ukraińskiej, Instytut Filologii Ro1
M. J u r k o w s k i, 45 lat warszawskiej ukrainistyki [w:] Warszawskie Zeszyty Ukrainoznawcze
1999, t. 8–9, s. 358.
54
syjskiej, Instytut Języka Polskiego), Polską Akademię Nauk (Oddział Filologii
Ukraińskiej, Instytut Słowianoznawstwa), Filię Uniwersytetu Warszawskiego
w Białymstoku oraz Uniwersytet w Białymstoku, Uniwersytet Śląski w Katowicach, Akademię Świętokrzyską im. Jana Kochanowskiego w Kielcach (Filia
w Piotrkowie Trybunalskim). W tych instytucjach uzyskiwał profesor Marian
Jurkowski kolejne stopnie i tytuły naukowe, powstawały tu kolejne jego studia
i rozprawy, pozostała zaś po nim wszędzie dobra pamięć. Zmarł 30 czerwca
2005 r. po długiej i ciężkiej chorobie, z którą zmagał się bez mała dwadzieścia
lat2.
Dorobek profesora Mariana Jurkowskiego w liczbach i przekrojach
Wstępny ogląd bibliografii prac profesora Mariana Jurkowskiego pozwala na
wniosek, że był naukowcem dynamicznym, wiele publikującym, niestroniącym
od różnych form upowszechniania nauki i działalności popularyzatorskiej3.
W jego zarejestrowanej spuściźnie pisarskiej (dodać tu bowiem trzeba, że nie
ma pełnego wykazu publikacji profesora Mariana Jurkowskiego) wydzielić należy publikacje naukowe i publikacje inne (według klasyfikacji Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów). Wśród tych pierwszych należy wyróżnić publikacje
książkowe z jednej strony oraz rozprawy i artykuły z drugiej. Do publikacji innych należy zaliczyć bibliografie i sprawozdania, przekłady i prace edytorskie,
recenzje, wreszcie prace o charakterze popularnonaukowym. Zróżnicowanie
ilościowe tych publikacji ukazuje zamieszczona niżej tabela 1.
Tabela 1.
Typ publikacji
Publikacje książkowe
Liczba
Procent
8
3,80
121
57,50
Bibliografie
7
3,30
Sprawozdania
3
1,40
Przekłady
4
1,90
Prace edytorskie
3
1,40
Recenzje
28
13,30
Prace popularnonaukowe
39
18,50
210
100,00
Rozprawy i artykuły
Razem
2
Por. M. Ł e s i ó w, Jubileusz Profesora Mariana Jurkowskiego [w:] Warszawskie Zeszyty Ukrainoznawcze 2000, t. 10, s. 329–331.
3
Zob. M. J u r k o w s k i, Bibliografia [w:] B. C z o p e k - K o p c i u c h (red.), Język – człowiek
– kultura. Rozprawy i artykuły. Księga pamiątkowa poświęcona profesorowi Marianowi Jurkowskiemu, Piotrków Trybunalski 2000, s. 309–318.
55
Z powyższego zestawienia wynika, że najliczniej w dorobku profesora Mariana
Jurkowskiego wystąpiły rozprawy i artykuły naukowe (121 = 57,60%), recenzje
(28 = 13,30%) oraz prace popularnonaukowe (39 = 18,60%), w czym odzwierciedlają się cechy osobowości ich autora, w której harmonijnie łączyły się cechy
naukowej dociekliwości z krytyczną analizą i umiejętnością komunikatywnego
przekazywania wiedzy. Największy jednak ciężar gatunkowy miały autorskie
i współautorskie publikacje książkowe (w sumie 8 pozycji), a warte podkreślenia
– ze względu na ich cykliczność – są również prace edytorskie (3 pozycje). Łącznie
jest to dorobek obszerny i zróżnicowany tak pod względem formy, jak i treści.
Jak już zaznaczono, profesor Marian Jurkowski był polonistą i ukrainistą
przede wszystkim, zajmował się również językiem rosyjskim, co umożliwiało mu analizowanie faktów językowych również w perspektywie slawistycznej
lub ogólnojęzykoznawczej. Zróżnicowanie ilościowe jego prac naukowych ze
względu na typ językoznawstwa (polonistyczne, ukrainistyczne, rusycystyczne,
slawistyczne, ogólne) przedstawia tabela 2.
Tabela 2.
Typ językoznawstwa
Liczba publikacji
Procent
Polonistyczne
53
40,77
Ukrainistyczne
32
24,61
Rusycystyczne
6
5,00
Slawistyczne
26
20,00
Ogólne
13
10,00
Razem
130
100,00
Z powyższego zestawienia wynika, że – biorąc pod uwagę poszczególne typy
językoznawstwa – profesor Marian Jurkowski był przede wszystkim polonistą,
gdyż właśnie z zakresu językoznawstwa polonistycznego opublikował najwięcej prac naukowych (53 pozycje). Sąd ten znajduje dodatkową argumentację
w znacznej liczbie publikacji popularnonaukowych, not i porad językowych,
które ukazywały się w różnych czasopismach i edycjach polskojęzycznych,
a dotyczyły „ojczyzny-polszczyzny”.
Na miejscu drugim w tej klasyfikacji należy wymienić prace z zakresu językoznawstwa ukrainistycznego (32 pozycje), a na trzecim – publikacje o charakterze slawistycznym (26 pozycji), tj. podejmujące problematykę językoznawczą
na podstawie materiału różnych języków słowiańskich oraz dotyczące zagadnień wspólnych dla większości/części języków słowiańskich. Do tego należy
dodać prace z zakresu językoznawstwa ogólnego (13 pozycji) poświęcone zagadnieniom typologii języków, teorii komunikacji językowej i pozajęzykowej,
wreszcie uniwersalnym kategoriom językowym. W tym kontekście dorobek
56
profesora Mariana Jurkowskiego prezentuje jego autora jako językoznawcę
o wszechstronnych zainteresowaniach i wielozakresowej wiedzy, uczonego
o wymiarze międzynarodowym.
Publikacje naukowe profesora Mariana Jurkowskiego poddają się również
stratyfikacji ze względu na dyscypliny i subdyscypliny językoznawcze, które
uprawiał. Łącznie należy tu wymienić siedem głównych obszarów: 1) onomastyka, 2) historia języka (gramatyka historyczna, etymologia, tekstologia, stylistyka), 3) gramatyka opisowa i porównawcza języków słowiańskich w ujęciu
synchronicznym (język polski, ukraiński, rosyjski i inne), 4) językoznawstwo
stosowane (kultura języka, translatoryka, glottodydaktyka, stylistyka), 5) leksykologia i leksykografia, 6) komunikacja i teoria informacji, 7) historia językoznawstwa. Dane liczbowe dotyczące tego zróżnicowania przedstawia tabela 3.
Tabela 3.
Dyscyplina językoznawcza
Liczba publikacji
Procent
Historia języka
31
23,85
Leksykologia i leksykografia
30
23,00
Gramatyka synchroniczna
29
22,00
Językoznawstwo stosowane
17
16,20
Onomastyka
9
7,00
Historia językoznawstwa
8
6,00
Komunikacja, teoria informacji
6
4,00
130
100,00
Razem
Ilościowo cztery dyscypliny językoznawcze dominują w dorobku naukowym
profesora Mariana Jurkowskiego: historia języka (31 prac), leksykologia i leksykografia (30 prac), gramatyka w ujęciu synchronicznym (29 prac) i językoznawstwo
stosowane (17 prac). Dodać tu trzeba, że wśród prac z zakresu historii języka
oraz z zakresu językoznawstwa stosowanego wyraźnie przeważają publikacje
polonistyczne. Prace poświęcone zagadnieniom gramatycznym w zdecydowanej
większości mają charakter ujęć porównawczych, a więc typowych dla językoznawstwa slawistycznego, chociaż dziesięć z nich to artykuły dotyczące kategorii
gramatycznych w poszczególnych językach słowiańskich (polskim, ukraińskim,
rosyjskim). Wreszcie opracowania z zakresu leksykologii i leksykografii w zbliżonym stopniu prezentują trzy typy językoznawstwa: polonistyczne, ukrainistyczne
i ogólne.
I w tym wypadku zatem zróżnicowanie dorobku profesora Mariana Jurkowskiego świadczy o dużej sprawności metodologicznej, z którą przekraczał bariery kolejnych językoznawczych dyscyplin. Taka sprawność i łatwość uprawiania
57
wielu dyscyplin w obrębie danej dziedziny wiedzy charakteryzuje jedynie wybitnych badaczy i do nich należał profesor Marian Jurkowski.
Zróżnicowanie problematyki badawczej w pracach
profesora Mariana Jurkowskiego
Profesor Marian Jurkowski należał do stałych autorów Warszawskich Zeszytów Ukrainoznawczych, które – jako rocznik Katedry Ukrainistyki Uniwersytetu Warszawskiego – ukazują się od 1989 r. Opublikował w nich m. in. następujące artykuły, których zestaw – w perspektywie jednego czasopisma – prezentuje
część jego zainteresowań badawczych:
– Orientalizmy „Sonetów krymskich” Adama Mickiewicza w przekładach Maksyma Rylskiego (t. 8–9, s. 99–105);
– Ukraińskie nazwy roślin i zwierząt w „Praktycznym słowniku współczesnej
polszczyzny” (t. 13–14, s. 408–412);
– Ukraińskie przekłady „Biblii” (t. 11–12, s. 67–73)4.
Pierwszy z tych artykułów należy do dużego cyklu publikacji profesora Mariana Jurkowskiego, poświęconego zapożyczeniom leksykalnym w różnych językach słowiańskich (polskim, ukraińskim, rosyjskim, scs), por. np. Klasyfikacja
znaczeniowa turcyzmów w języku rosyjskim (1978); Wpływy obce na język polski
w okresie 60-lecia (1982); Wpływy obce w „Dworzaninie” Łukasza Górnickiego
(1987); Skandynawizmy w języku polskim (1993); Rutenizmy i orientalizmy w baśni
„O krasnoludkach i sierotce Marysi” Marii Konopnickiej (1996). Z całą pewnością za oryginalny wkład profesora Mariana Jurkowskiego w badanie interferencji leksykalnych należy uznać studia o zapożyczeniach z języków indiańskich
w języku rosyjskim (1992), ukraińskim (1992) i polskim (1993).
Drugi z przytoczonych artykułów sygnalizuje drugi cykl publikacji z zakresu
leksykologii, obejmujący studia wyrazowe i omówienia wybranych pól leksykalnych, por. np. Rzeka, potok i ich synonimy w języku ukraińskim (1963); Terminy oboznačajušče veršinu v ukrainskim jazyke (1979); Nazwy części ciała jako
nominacje wtórne w języku rosyjskim i polskim (1983); Wschodniosłowiańskie
„bakaj” (1984); Metajęzyk terminologii (1988); Najnowsze rosyjskie słownictwo
kosmiczne (1992); Step ukraiński w literaturze polskiej (1997); Step ukraiński
w języku polskim (1997); Wyrazy oznaczające kłamstwo w języku ukraińskim
(1998). Trzeba podkreślić, że są to wątki niepodejmowane wcześniej w literaturze przedmiotu. Niezależnie od wartości informacyjnej, mają one również walor
metodologiczny – ukazują bowiem ewolucję metod opisu faktów leksykalnych
od klasycznej etymologii po techniki leksykologii strukturalistycznej.
Trzeci z wymienionych wyżej artykułów wprowadza nas w cykl rozważań
o leksyce sakralnej, por. np. Ukrajinśki nazvy chramu (1987); Źródła staroukraZob. S. Du b i s z, Problematyka językoznawcza w „Warszawskich Zeszytach Ukrainoznawczych” [w:] Warszawskie Zeszyty Ukrainoznawcze 2004, t. 17–18, s. 88–94.
4
58
ińskich terminów sakralnych (1988); Leksyka sakralna w poezji Tarasa Szewczenki (1988); Najstarsze ukraińskie i polskie nazwy świątyni (1990); Elementy
zachodniosłowiańskie w ukraińskiej terminologii sakralnej (1992); Nazwy Boga
w poezji Tarasa Szewczenki (2000). Są to przede wszystkim studia porównawcze
i stylistyczne, uwzględniające w dużym zakresie kontekst historyczny i kulturowy, przez co we fragmentach zbliżają się do ujęć z zakresu etnolingwistyki.
Zainteresowania ukrainoznawcze w połączeniu z polonistycznym wykształceniem zaowocowały w dorobku profesora Mariana Jurkowskiego m. in. pracami na temat języka przedstawicieli pisarzy kresowych w polskiej literaturze,
które należy zaliczyć do studiów z zakresu historii języka, stylistyki diachronicznej oraz leksykologii. Można tu wymienić przykładowo takie artykuły, jak:
Ukrainizmy w języku Juliusza Słowackiego (1974); Wernyhora (Słowo – imię
– symbol) (1984); Ukrainizmy „pejzażowe” w słownictwie Bohdana Zaleskiego (1995); Rutenizmy i orientalizmy w „Summariuszu Wierszów” Stanisława
Samuela Szemiota (1996); Wołyńsko-podolskie kresowizmy w języku Juliusza
Słowackiego (1999); Pejzaże ukrainne w poezji Słowackiego (2000).
Z podobnych zainteresowań językiem pisarzy wynika unikatowy cykl artykułów o języku Jana III Sobieskiego, bez wątpienia zasługujący na zbiorowe wydanie książkowe – por. np. Tytuły „Listów do Marysieńki” Jana Sobieskiego (analiza
stylistyczno-językowa) (1980); Forma gradacyjna przymiotników i przysłówków
w „Listach do Marysieńki” Sobieskiego (1983); Nosówki Jana III Sobieskiego
(1983); Rutenizmy i orientalizmy w „Listach do Marysieńki” Jana Sobieskiego
(1984); Jak Jan III Sobieski w listach żonę swoją nazywał (1985); Składnia liczebnika dwa (oba, obadwa) w „Listach do Marysieńki” Sobieskiego (1985).
Przedstawione wyżej cykle publikacji profesora Mariana Jurkowskiego ukazują najważniejsze (może) kręgi jego zainteresowań, jeśli chodzi o studia leksykologiczne i leksykalno-stylistyczne, nie wyczerpując tego zagadnienia. Na
szczególne podkreślenie zasługują prace profesora Mariana Jurkowskiego, które dotyczyły słownictwa specyficznego, tj. nazw własnych, a więc jego prace
z zakresu onomastyki.
Ten dział publikacji profesora Mariana Jurkowskiego łączy się z początkami
jego pracy naukowej w Polskiej Akademii Nauk, gdzie pod kierunkiem prof.
dr. hab. Przemysława Zwolińskiego brał udział w przygotowaniu monografii onomastycznej pt. Hydronimia Wisły, której jest współautorem (Wrocław 1965).
Rozległą wiedzę onomastyczną i slawistyczną udowodnił w niezastąpionej w badaniach nad
nazwami wodnymi pracy Ukraińska terminologia hydrograficzna (praca doktorska obroniona w 1967, wydana drukiem w 1972). Zebrał w niej w postaci słownika ponad sześć tysięcy
terminów hydrograficznych. Słownik ten uporządkowany jest wedle ich związku z różnymi
obiektami wodnymi: 1. terminy związane z wodą płynącą; 2. terminy związane z wodą stojącą; 3. terminy związane z wodą stojącą i płynącą; 4. terminy związane z linią brzegową;
5. terminy związane z bagnem, błotem wypłuczyskiem; 6. terminy związane ze sztucznymi
obiektami wodnymi. Bardzo interesująco zostało też przedstawione znaczenie apelatywów
wodnych dla etymologii, rekonstrukcji i zasięgu wyrazów słowiańskich. Książka ta była
bardzo pomocna w ustalaniu klasyfikacji nazw wodnych, a jest nieodzowna każdemu, kto
59
zajmuje się ustalaniem motywacji i pochodzenia hydronimów nie tylko z pogranicza polsko-ukraińskiego, ale z całego terytorium Polski. Od tych pierwszych spotkań z nazwami
onomastyka zajmuje znaczące miejsce w badaniach i twórczości naukowej profesora Jurkowskiego5.
Publikacje z tego zakresu ukazują się przez cały okres twórczości naukowej
profesora Mariana Jurkowskiego. Można tu przykładowo wymienić takie artykuły, jak: Terminy geograficzne a nazwy własne (1964); Z hydronimii Karpat
Polskich (1970); Od „Sary-su” do „Wołgogradu” (1986); Stan i perspektywy badań onomastycznych na Białostocczyźnie (1990); Nazwy rezerwatów przyrody
w Puszczy Knyszyńskiej (1994); Nazwy miejscowe typu „Czarnocin”, „Kuznocin”
i ich podstawy słowotwórcze (1997); Imiona z formantem -mir we współczesnym
języku polskim (1999). Łatwo zauważyć szeroki przekrój zainteresowań onomastycznych profesora Mariana Jurkowskiego – od hydronimów przez mikrotoponimię do różnych typów nazw miejscowych i antroponimów zarówno w odniesieniu
do onomastycznego materiału polskiego, jak i wschodniosłowiańskiego.
Jak już zaznaczono (zob. tabela 3.), ważnym działem zainteresowań naukowych profesora Mariana Jurkowskiego były problemy gramatyki języków słowiańskich w ujęciu porównawczym i synchronicznym.
Profesor Marian Jurkowski był założycielem zespołu naukowego, który zajmował się kategorią stopnia i miary w językach słowiańskich. Owocem tych prac było pięć tomów Zagadnień
kategorii stopnia w językach słowiańskich (Warszawa 1990), w których badacz opublikował niezwykle cenne artykuły dotyczące Stopniowania opisowego w językach słowiańskich
(1980), Składni wyrażeń gradacyjnych w przysłowiach ukraińskich (1990) czy Wykładników
miary przy formach stopnia w języku ukraińskim (1990). Odkrycie nowego pola badań, jakim były zagadnienia kategorii stopnia dla różnych części mowy w językach słowiańskich,
zaowocowało pracą habilitacyjną pod tytułem: Semantyka i składnia wyrażeń gradacyjnych
(w językach wschodniosłowiańskich) (Katowice 1976). W swojej pracy zajął się autor przedstawieniem teorii komparatywnych wyrażeń gradacyjnych (wraz z ich klasyfikacją i typologią syntaktyczno-semantyczną), statystyką form i funkcji gradacyjnych oraz konfrontacją materiału rosyjskiego z ukraińskim i białoruskim. Ta niezwykle inspirująca praca wraz
z zestawieniami form gradacyjnych i pozycji syntaktycznych stała się dla wielu językoznawców „encyklopedią” badań stopnia i miary. Uzupełnieniem pracy habilitacyjnej są liczne
artykuły o charakterze komparatywnym, dotyczące Negacji w wyrażeniach gradacyjnych
(1976), Czasowników gradacyjnych oznaczających „stawać się bardziej X” w językach słowiańskich (1986). Badacza interesował również rodzaj gramatyczny rzeczowników w języku
polskim i ukraińskim. Zwrócił uwagę na przyczyny dyferencjacji rodzaju gramatycznego
dla kilku języków. Jego artykuł to ważny przyczynek do przygotowującego się wydania
gramatyki kontrastywnej dla poszczególnych języków6.
Nie jest możliwa ocena dorobku uczonego, którym był profesor Marian Jurkowski, w jednym krótkim artykule i niniejsze opracowanie nie ma takiego charakB. C z o p e k - K o p c i u c h, Profesor Marian Jurkowski jako onomasta i historyk języka [w:]
Język – człowiek – kultura. Rozprawy i artykuły..., op. cit., s. 305.
6
U. Ż y d e k - B e d n a r c z u k, Profesor Marian Jurkowski jako slawista [w:] Język – człowiek
– kultura. Rozprawy i artykuły..., op. cit., s. 302.
5
60
teru. Wskazuje ono jedynie ważniejsze zakresy tego dorobku. W tym kontekście
nie może zabraknąć uwag o dwóch jeszcze zakresach – zagadnieniach rozwoju
komunikacji językowej i parajęzykowej oraz o leksykonografii i leksykografii.
Pierwszy zakres dobrze ilustruje publikacja książkowa Od wieży Babel do języka Kosmitów (Białystok 1986) oraz popularnonaukowa edycja Język Kosmosu
(Warszawa 1986), a uzupełniają tę charakterystykę m. in. następujące artykuły:
Teoria informacji i lingwistyka (1965), Język polski na tle innych języków świata
(1987); Znaki naturalne i sztuczne w Kosmosie (1997).
Zakres drugi to autorstwo ponad 1000 haseł w dwóch wydaniach Encyklopedii językoznawstwa ogólnego pod red. K. Polańskiego (Wrocław 1993, 1999),
liczne prace bibliograficzne, edytorskie i recenzyjne oraz współautorstwo (wraz
z B. Nazarukiem) Małego słownika ukraińsko-polskiego i polsko-ukraińskiego
(Warszawa 1998).
W obu tych zakresach, podobnie jak w wymienionych wcześniej, zaznaczają
się wyraźne cechy osobowości i warsztatu naukowego profesora Mariana Jurkowskiego –
[...] rzetelna znajomość badanych języków, doskonała orientacja w literaturze przedmiotu,
obszerne egzemplifikacje materiałem porównawczym. Jego prace cechuje jasność wykładu,
umiejętność łączenia zjawisk językowych z literackimi i kulturowymi7.
Był badaczem, wykładowcą, popularyzatorem wiedzy, a przede wszystkim
humanistą, dla którego nauka była sposobem przyjaznego obcowania z innymi
ludźmi. I w tym również zaznacza się wkład profesora Mariana Jurkowskiego
w językoznawstwo – polonistyczne, ukrainistyczne, rusycystyczne, slawistyczne, ogólne.
***
Profesora Mariana Jurkowskiego poznałem w latach siedemdziesiątych
w Instytucie Języka Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego i w roku bieżącym
minęło trzydzieści lat tej znajomości. Mimo różnicy wieku, nie było między
nami różnicy poglądów na najważniejsze sprawy, wokół których ogniskowało się nasze życie. Wielokrotnie spotykaliśmy się w Zakładzie Historii Języka
Polskiego i Dialektologii Instytutu Języka Polskiego UW, w redakcji „Prac Filologicznych”, na konferencjach, zjazdach i sympozjach, podczas programów
radiowych i telewizyjnych, w działalności edytorskiej i recenzyjnej, a przede
wszystkich na kartach naszych tekstów. Te spotkania z Marianem pozostają
w mojej chętnej pamięci, a wspólna pamięć nasze dni przekroczy.
7
Ibidem, s. 304.
61
Hanna Dylągowa
Metropolita Andrzej Roman Szeptycki i Polacy
G
reckokatolicki metropolita lwowski Andrzej Szeptycki jest postacią dla historii Polski i Ukrainy szczególną. Wychowany w religijnym domu przez
matkę Zofię, córkę znanego komediopisarza Aleksandra Fredry, mocno związaną z rzymskim katolicyzmem, zdecydował się wstąpić do bazylianów w Dobromilu (2 VI 1888). Zakon został wcześniej zreformowany przez jezuitów na mocy
bulli papieża Leona XIII Singulare praesidium. W zakonie Szeptycki przyjął
imię Andrzej. Miał wówczas 23 lata. W 1892 r. złożył profesję zakonną, co
było równoznaczne ze zmianą obrządku łacińskiego na unicki. W 1899 r. został
biskupem stanisławowskim, a w 1900 r. – metropolitą lwowskim. Rządy we
Lwowie sprawował do śmierci 1 listopada 1944 r.
Nasuwa się pytanie, dlaczego przeszedł na obrządek, który w Galicji był jednoznacznie kojarzony z Rusinami, a zatem z narodowością ukraińską. W historiografii polskiej można znaleźć pewne próby wytłumaczenia decyzji Szeptyckiego.
Na początku warto przypomnieć, że na ogromnych, wschodnich terenach przedrozbiorowej Rzeczypospolitej do zakonu bazylianów, zreformowanego w XVII w.
przez ówczesnego metropolitę Józefa Welamina Rutskiego, wstępowała również
rzymskokatolicka młodzież szlachecka, zmieniając obrządek na unicki1. Jednakże
wówczas nie miało to wydźwięku narodowościowego. Szlachcic – Polak, Rusin,
Litwin, a także innej nacji – obywatel Rzeczypospolitej był po prostu u siebie,
zarówno w Warszawie, Kijowie, Brześciu, Grodnie, Wilnie czy we Lwowie.
Uległo to radykalnej zmianie właśnie w XIX w. Dlatego decyzja przyszłego metropolity budziła tak duże emocje. Andrzej Zięba, który zagadnienie to
omówił szczegółowo na sesji poświęconej metropolicie, za jedną z ważnych
przyczyn uznał brak w wychowaniu Andrzeja Szeptyckiego elementów patriotyzmu polskiego. Autor podkreśla, że Zofia Szeptycka kładła w wychowaniu
synów nacisk przede wszystkim na religijność i to w dodatku w duchu utramontańskim 2. Jednak ten postulowany przez autora brak patriotycznego wychowania w rodzinnym domu można by odnieść tylko do przyszłego metropolity
i ewentualnie jego młodszego brata Klemensa, bowiem patriotyzm pozostałych
braci raczej nie podlega dyskusji. Aleksander Szeptycki, dziedzic Łabuń, został
w czasie II wojny światowej zamordowany w Zamościu przez Niemców wraz
z innymi Polakami. Następny brat, Stanisław, walczył o niepodległość Polski
u boku Piłsudskiego, jako dowódca jednej z Brygad Legionów, a później już
jako generał Wojska Polskiego. Śmierć z rąk NKWD poniósł z kolei najmłodszy
H. D y l ą g o w a, Dzieje Unii Brzeskiej (1596–1918), Warszawa–Olsztyn 1996, s. 44 i n.
A. A. Z i ę b a, W sprawie genezy decyzji Romana Szeptyckiego o zmianie obrządku [w:] Metropolita Andrzej Szeptycki. Studia i materiały, pod red. A. A. Zięby, Kraków 1994, s. 53 i n.
1
2
62
brat Andrzeja, Leon, rozstrzelany wraz z żoną w Przyłbicach, majątku, w którym urodził się i wychował przyszły metropolita.
Można więc sądzić, że nie braki w wychowaniu patriotycznym Andrzeja
Szeptyckiego, ale przede wszystkim elementy religijne – głęboka wiara w boskie
pochodzenie Kościoła i chęć doprowadzenia do jego jedności za pośrednictwem
unii – stały się jedną z ważnych przyczyn jego decyzji. Z różnych wypowiedzi
na ten temat widać wyraźnie, że Szeptycki wyprzedzał w ekumenicznym myśleniu o kilkadziesiąt lat postanowienia II Soboru Watykańskiego3.
Czy i w jakim stopniu na decyzję Szeptyckiego wpłynęły tradycje rodzinne? Ojciec metropolity podkreślał znaczenie przodków, wśród których było aż
czterech biskupów unickich. Od czasu, jak prawosławny biskup lwowski Józef
Szumlański przyjął w 1700 r. postanowienia Unii Brzeskiej, na tronie biskupim we Lwowie zasiadało przed Andrzejem trzech biskupów z rodziny Szeptyckich. Byli to: Barlaam (1710–1715), Atanazy Antoni (1715–1729) i Ludwik
Leon (1747–1762). Dwaj ostatni byli później metropolitami unickimi, formalnie
kijowskimi, chociaż Kijów nie leżał już wówczas w granicach Rzeczypospolitej. Andrzej Szeptycki był zatem czwartym z tej rodziny greckokatolickim hierarchą we Lwowie. Portrety tych biskupów i unickiego biskupa przemyskiego
Atanazego Andrzeja (1762–1779) wisiały we dworze przyłbickim. Wśród episkopatu rzymskokatolickiego był również jeden z Szeptyckich – Hieronim Antoni – biskup płocki, mniej w rodzinie „eksponowany”, ponieważ wywodził się
z innej, chociaż spokrewnionej, linii4.
Mimo tych, podkreślanych przez ojca, tradycji rodzinnych, to ojciec przyjął nienajlepiej decyzję syna o wstąpieniu do bazylianów. Tymczasem, według
świadectwa samego metropolity, właśnie ojciec obudził w nim zainteresowanie
Unią5. Poza tymi rodzinnymi tradycjami przyszły metropolita wzrastał przecież w środowisku Rusinów, gdyż rodzinna wieś była przez nich zamieszkana.
Z Rusinów rekrutowała się także w większości służba dworska. Obok dworu
w Przyłbicach była też cerkiew unicka, do której Szeptyccy często chodzili.
Rzymskokatolicki kościół parafialny znajdował się bowiem w odległym o dwa
kilometry Bruchnalu. Chociaż więc Szeptyccy uczęszczali do niego w niedziele
i święta, stanowił właśnie swego rodzaju miejsce „od święta”.
Por. m. in. M. M r ó z, Działalność unijna metropolity Andrzeja Szeptyckiego w Rosji i w Polsce w latach 1917–1922 [w:] Metropolita..., op. cit., s. 169–180; M. P a p i e r z y ń s k a-T u r e k,
Metropolita Andrzej Szeptycki wobec prawosławia 1918–1939 [w:] Ibidem, s. 181–189; A. V i n c e n z, Stanisław Vincenz w kręgu metropolity Andrzeja Szeptyckiego [w:] Ibidem, s. 91–95. Por.
także Dekrety II Soboru Watykańskiego: Orientale Ecclesiarum i Unitatis redintegratio.
4
Ks. K. D o l a, Katalog arcybiskupów i biskupów rezydencjalnych eparchii polskich obrządku
grecko-unickiego od Unii Brzeskiej (1596) do roku 1945 [w:] Historia Kościoła w Polsce, t. II
1764–1945, cz. 2, 1918–1945, Poznań–Warszawa 1979, s. 306, 307; I d e m, Katalog arcybiskupów
i biskupów rezydencjalnych metropolii i diecezji polskich obrządku rzymskokatolickiego do czasów współczesnych [w:] Ibidem, s. 285.
5
Z. S z e p t y c k a, Młodość i powołanie ojca Romana Andrzeja Szeptyckiego zakonu św. Bazylego Wielkiego, Wrocław 1993, s. 81 i n.
3
63
Poza ojcem przeciwni byli decyzji Andrzeja Szeptyckiego przejścia na obrządek unicki m. in. kard. Włodzimierz Czacki, a także Kazimierz Badeni,
późniejszy namiestnik Galicji i premier w Wiedniu. Ten ostatni określił nawet
postępowanie Szeptyckiego jako „zdradę kraju”. Ale i Ukraińcy nie od razu
zaakceptowali nowego metropolitę, posądzając go o walenrodyzm6.
Narastający nacjonalizm obu stron przyczyniał się do niepochlebnego przyjęcia
decyzji Szeptyckiego, z tym że Polacy byli zgorszeni, a także i zdumieni. W Galicji
Wschodniej ciągle przecież niezauważano dążeń ukraińskich do niepodległości7.
Właściwie dopiero zajęcie Lwowa przez Ukraińców w nocy z 31 października na
1 listopada 1918 r. i rozpoczęta wówczas bratobójcza walka uświadomiła Polakom,
że ci „nasi Rusini” to nie tylko uniccy księża, chłopi i służba. Jak wielkim zaskoczeniem było to odkrycie pisali i piszą historycy, pamiętnikarze i publicyści.
Rzeczywistość polityczna 1 listopada 1918 r. wydawała się Polakom „koszmarem ze złego
snu”. W politycznym sensie przegapili oni ukraińskie odrodzenie narodowe, zlekceważywszy je jako „austriacką intrygę”, która oprócz grupki inteligencji nie ma za sobą znaczących
sił społecznych” – pisze znany współczesny historyk ukraiński8.
Sprawę walk o Lwów przytaczam jako przykład trudności w zaakceptowaniu
czy zrozumieniu przez Polaków postępowania Szeptyckiego.
Do kwestii narodowych i religijnych dochodziły także sprawy statusu społecznego obu narodowości. Łaciński arcybiskup Józef Bilczewski ujął to zwięźle
w swoim dzienniczku. Obaj, Bilczewski i Szeptycki, objęli równocześnie (styczeń 1901) dwie stolice biskupie we Lwowie, łacińską i unicką. „... on, hrabia,
zostaje biskupem – pisał Bilczewski – najbardziej chłopskiego narodu, ja – chłop
– pasterzem najbardziej szlacheckiego społeczeństwa”9.
Obaj główni duszpasterze we Lwowie stanęli wobec bardzo trudnego zadania
mając powierzonych swej pieczy wiernych, którzy nie akceptowali się nawzajem, chociaż byli wyznawcami jednej, katolickiej religii, tyle że różnych obrządków. Trudniejszą sytuację miał jednak metropolita Szeptycki. Ryszard Torzecki,
znakomity znawca problematyki stosunków ukraińsko-polskich w pierwszej połowie XX w., cytował odpowiedź Szeptyckiego na zadane mu pytanie: za kogo
się uważa, za Polaka czy Rusina, odpowiedział, że kocha Polskę, jej historię
i literaturę, ale mowa narodu, wśród którego wyrastał, stała się jego mową. Na
zakończenie dodał, cytując św. Pawła, że chce być dla Żyda Żydem, dla Greka
Grekiem, „dla wszystkich stać się wszystkim, żeby wszystkich zbawić”10.
M. K o z ł o w s k i, Między Sanem a Zbruczem. Walki o Lwów i Galicję Wschodnią 1918–1919,
Kraków 1990, s. 67–68.
7
W. F e l d m a n, Stronnictwa i programy polityczne w Galicji 1846–1906, Kraków 1907, t. II, s. 316.
8
J. H r y c a k, Historia Ukrainy 1772–1999, Lublin 2000, s. 141, por. też M. K o z ł o w s k i,
op. cit., s. 131. Także E. R o m e r , Geograf trzech epok, Warszawa 1985, s. 178.
9
Dzienniczek Sługi Bożego Józefa Bilczewskiego abpa lwowskiego o.ł. Lwów 1900–1921; cyt. za
W. O s a d c z y, Kościół i Cerkiew na wspólnej drodze. Concordia 1863, Lublin 1999, s. 219.
10
R. T o r z e c k i, Mytropołyt Andrij Szeptyćkyj – nacjonalni problemy [w:] Warszawskie Ukrainoznawcze Zapiski, Warszawa 1989, z. 1, s. 201.
6
64
Dla rodziny metropolita był po prostu synem, bratem, stryjem, bez zastrzeżeń
przyjmowanym w Przyłbicach. W gruncie rzeczy, mimo wszelkich trudności,
był akceptowany przez abp. Józefa Bilczewskiego i ormiańskiego abp. Józefa
Teodorowicza. Cieszył się szacunkiem także innych hierarchów polskich, w tym
ordynariusza krakowskiego Adama Sapiehy11.
Bardzo serdecznie pisze o Szeptyckim Klementyna Mańkowska, podkreślając w swych pamiętnikach jego dobroć, tak zresztą jak i greckokatolickich,
ukraińskich duchownych, którzy po wyrzuceniu z majątku, pomogli jej matce
w trudnych czasach okupacji sowieckiej12. Podobnych, pozytywnych, często bardzo życzliwych w różnych wypowiedziach i wspomnieniach jest więcej. Wielu
Polaków podkreślało starania i interwencje Szeptyckiego u władz w różnych
okresach na rzecz represjonowanych nie tylko Polaków13. Niewątpliwie osoby
należące do kręgu społecznego metropolity, jak m. in. właśnie Czarkowscy-Golejewscy traktowały go jako kogoś swojego. Mieszkali zresztą zwykle w odległych od Lwowa majątkach i mimo otoczenia przez chłopów – Rusinów, ziemie
te traktowali jako polskie, pomijając skomplikowaną sytuację polityczną Lwowa
i całej Galicji Wschodniej.
Fakt, że Szeptycki w swej działalności duszpasterskiej zawsze zdecydowanie występował przeciw wszelkim aktom terroryzmu, pomagał mu zachować
pozytywną opinię również w innych grupach społeczeństwa. Zaczęło się to
już w 1903 r., kiedy potępił zabójstwo namiestnika Galicji Andrzeja Potockiego i trwało poprzez cały okres jego rządów biskupich. Starał się pośredniczyć,
niestety bez większych rezultatów, w rozmowach pokojowych w listopadzie
1918 r., potępiał pacyfikacje wsi ukraińskich przez władze polskie, jak i terroryzm OUN. Potępiał też jednoznacznie eksterminację Żydów, pisząc w tej
sprawie bezpośrednio do Heinricha Himmlera, co było ewenementem w ówczesnej sytuacji w Europie14. Wydał także list pasterski potępiający masowe mordy
w Galicji, grożąc klątwą nieposłusznym. Nie udało mu się jednakże powstrzymać dramatu bratobójstwa.
Dla większości Polaków z terenów Galicji był jednak przede wszystkim
rzecznikiem Ukraińców. Rodzinę spotykały z jego powodu różne przykrości.
Pisała o tym bratanica metropolity, córka Leona Szeptyckiego. Jej rodzice, ze
względu na kształcenie dzieci, kupili dom we Lwowie.
Ibidem, s. 202.
K. M a ń k o w s k a, Moja misja wojenna. Bez trwogi i nienawiści, Warszawa 2003, s. 233;
Por. też: T. C z a r k o w s k i - G o l e j e w s k i, Moja Wysuczka [w:] Europa nie prowincjonalna. Przemiany na ziemiach wschodnich dawnej Rzeczypospolitej w latach 1772–1999, pod red.
K. Jasiewicza, Warszawa–Londyn 1999, s. 336.
13
K. L a n c k o r o ń s k a, Wspomnienia wojenne, Kraków 2001, s. 190.
14
Metropolita..., op. cit., s. 285. W sprawie zaangażowania metropolity w pomoc Żydom por.
m. in. ostatnio wydaną książkę: K. I. L e w i n, Przeżyłem. Saga świętego Jura spisana w roku
1946 przez syna rabina Lwowa, Warszawa 2006.
11
12
65
Zamieszkanie rodziny we Lwowie miało służyć za oparcie stryjowi – metropolicie. Trwały
poprzednio dyskusje, czy nie lepiej osiąść w Krakowie, gdzie kształcili się mój ojciec i moi
stryjowie i gdzie pozostawili liczne grono przyjaciół. We Lwowie, oprócz nielicznych krewnych poprzez Fredrów, przyjaciół było niewielu. Wszyscy kolejno doznawaliśmy różnych
przykrości i przytyków, zwłaszcza w szkole, odnośnie do pokrewieństwa ze stryjem15.
Oczywiście im dalej od Lwowa i Galicji Wschodniej, tym resentymenty
w społeczeństwie polskim były mniejsze, a z biegiem lat słabły dodatkowo. Jednakże całkowicie nie zniknęły i w Polsce Ludowej. Rodacy, repatriowani po
wojnie, a właściwie wypędzeni z tamtych ziem, zachowali pamięć – czasem
lepszą, czasem gorszą, czasem zdecydowanie złą – dotyczącą różnych tamtejszych dramatycznych wydarzeń związanych ze stosunkami ukraińsko-polskimi.
W odniesieniu do metropolity Andrzeja Szeptyckiego przyniosło to niedobry
skutek – sprzeciwu polskiego episkopatu wobec zapoczątkowanego w Rzymie
w 1954 r. jego procesu beatyfikacyjnego16.
Tym niestety smutnym akcentem kończę moją wypowiedź. Mam nadzieję,
że więcej nie będzie żadnego sprzeciwu z polskiej strony i Andrzej Szeptycki
znajdzie się wśród błogosławionych i świętych obok świeżo kanonizowanego
Józefa Bilczewskiego, z którym przecież sprawował we Lwowie rząd dusz przez
kilkadziesiąt lat. A że były to dusze różnych obrządków, unickie i łacińskie, nie
ma chyba w obliczu Boga znaczenia.
E. z S z e p t y c k i c h W e y m a n o w a, Leon i Jadwiga Szeptyccy wobec osoby i dzieła metropolity Andrzeja Szeptyckiego [w:] Ibidem, s. 31.
16
A. A. Z i ę b a, Krakowska konferencja o metropolicie Andrzeju Szeptycki na tle dotychczasowego dorobku badawczego [w:] Ibidem, s. 242; I d e m, Rzewuski Tadeusz, PSB, t. XXXIV, Wrocław 1992, s. 168; Andrzej Micewski tak o tym pisze: „17 grudnia [1958 – H. D.] ksiądz Prymas
[Stefan Wyszyński – H. D.] był na audiencji pożegnalnej u Ojca Świętego. W czasie rozmowy
zaproponował ks. Prałata Filipiaka do pracy w Sekretariacie Stanu. Podkreślił też, że ze względu
na zaciekłe konflikty narodowościowe wszczęcie procesu beatyfikacyjnego arcybiskupa Szeptyckiego uważa za przedwczesne”; A. M i c e w s k i, Stefan Kardynał Wyszyński (1901–1981),
Warszawa 2000, s. 172.
15
66
Teresa Chynczewska-Hennel
Polska – Ukraina XVII wieku w twórczości
Profesora Zbigniewa Wójcika
Nie będzie słów przesady, gdy wypowie się stwierdzenie, iż nie ma tak w Polsce,
jak i w Ukrainie historyka, który nie znałby i zarazem nie podziwiał bezcennego
wkładu twórczości profesora Wójcika – do historiografii powszechnej – polskiej
i ukraińskiej. Badania tego wybitnego uczonego skupiły się nad historią stosunków
obu naszych narodów w jakże ważkim momencie w dziejach XVII w., kiedy to
Rzeczpospolita traciła bezpowrotnie swe znaczenie na arenie międzynarodowej,
by ponad sto lat po podziale Ukrainy i przejściu jej wschodniej części do Rosji,
samej stracić niepodległość. Wypadnie również podkreślić, iż badania historyczne profesor Wójcik prowadził w czasach, najdelikatniej ujmując, niesprzyjających
dla podnoszenia tematyki polsko-ukraińskiej.
Zbigniew Wójcik urodził się w Warszawie 29 października 1922 r.1 Tu ukończył szkołę powszechną oraz Gimnazjum i Liceum im. Stefana Batorego. Wychowywany był w rodzinie o tradycjach patriotycznych, ojcem profesora był
chorąży Walenty Wójcik, odpowiedzialny za bezpośrednie bezpieczeństwo Józefa Piłsudskiego. Dzieciństwo spędzał Zbigniew Wójcik bawiąc się wspólnie
z córkami marszałka w ogrodach Belwederu. Wspominała później te wspólne
zabawy z przyszłym profesorem jedna z córek Józefa Piłsudskiego, pani Wanda
Piłsudska2. Profesor Wójcik był synem chrzestnym marszałka, którego przez
całe życie wspominać będzie zawsze z ogromną czcią, należną wielkim bohaterom narodowym. Obok Józefa Piłsudskiego, drugą „ukochaną” postacią historyczną jest niewątpliwie król Jan III Sobieski, któremu poświęcił wspaniałą
książkę w serii Biografie Sławnych Ludzi Wydawnictwa PIW3.
W czasie okupacji w ramach tajnego nauczania otrzymał profesor Wójcik
świadectwo maturalne i rozpoczął studia historyczne na tajnym Uniwersytecie
Warszawskim. Należał do AK – Zgrupowanie „Lombard”. W latach 1944–1947
studiował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i Uniwersytecie Warszawskim. Uczęszczał na seminaria historii Ukrainy i historii Polski prowadzone
przez znakomitych profesorów Władysława Tomkiewicza i Janusza Wolińskiego. Magisterium otrzymał na podstawie pracy Polityka Rudolfa II wobec Kozaczyzny 1594–1595, napisanej pod kierunkiem prof. W. Tomkiewicza.
1
Między Wschodem a Zachodem. Rzeczpospolita XVI–XVIII [w:] Studia ofiarowane Zbigniewowi Wójcikowi w siedemdziesiątą rocznicę urodzin, pod red. T. C h y n c z e w s k i e j - H e n n e l,
et al., Warszawa 1993, s. nienumerowana.
2
Ibidem, s. nienumerowana, po Tabula Gratulatoria.
3
Z. W ó j c i k, Jan III Sobieski 1629–1696, Warszawa 1984 (wyd. II).
67
W 1950 r. uzyskał stopień doktora na podstawie dysertacji Ukraina w latach
1660–1663. Promotorem był także i tu prof. Tomkiewicz. W latach 1947–1948
pracował profesor Wójcik w Muzeum Narodowym w Nieborowie, gdzie uporządkował i skatalogował tamtejszą bibliotekę. W latach 1948–1961 pracował
w Archiwum Głównym Akt Dawnych, potem w Naczelnej Dyrekcji Archiwów
Państwowych. W 1959 r. opublikował książkę Traktat andruszowski 1667 roku
i jego geneza, na podstawie której habilitował się na Uniwersytecie Warszawskim. Od 1959 r. do połowy lat dziewięćdziesiątych profesor Zbigniew Wójcik
pracował w Instytucie Historii PAN. W początkach lat osiemdziesiątych w ówczesnych warunkach politycznych odmówił przyjęcia nagrody państwowej, za
co był represjonowany. Nie pozwolono mu na wyjazd do Wiednia na międzynarodową konferencję w związku z obchodami trzechsetlecia odsieczy wiedeńskiej. Za książkę Jan Sobieski 1629–1696 (Warszawa 1983, drugie wyd. 1994)
został nagrodzony przez Fundację Alfreda Jurzykowskiego. Jest członkiem
Ukrainian Academy of Arts and Sciences (USA) i Instytutu Józefa Piłsudskiego
w Nowym Jorku. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Polonia Restituta
(1991) oraz Londyńskim Krzyżem AK.
Badania naukowe profesora koncentrują się na historii powszechnej
XVI–XVIII w., a przede wszystkim na historii stosunków międzynarodowych
w Europie Środkowowschodniej, stosunków polsko-ukraińskich, polsko-rosyjskich i polsko-tatarskich. Bogaty dorobek naukowy profesora dokumentują dwie
poświęcone mu Księgi Jubileuszowe Między Wschodem a Zachodem. Rzeczpospolita XVI–XVIII w. oraz specjalny numer „Kwartalnika Historycznego”
z 2002 r. (nr 3)4.
Jak już wspomniałam, od samego początku drogi naukowej profesora Wójcika widoczne były jego zainteresowania kwestiami polsko-ukraińskimi. Słynna
książka Dzikie Pola w ogniu. O Kozaczyźnie w dawnej Rzeczypospolitej pióra
profesora Zbigniewa Wójcika wywołała ogromną dyskusję w Polsce. Pierwsze
jej wydanie miało miejsce w 1960 r., a więc świeże jeszcze były w pamięci
tragiczne i bolesne wydarzenia okrutnych zbrodni popełnionych na Wołyniu
na ludności polskiej, a także tzw. „akcja Wisła”. Profesor opowiadał mi o telefonach z pogróżkami pod jego adresem od osób, które nie chciały znać prawdy historycznej w stosunkach polsko-ukraińskich sprzed – bagatela – trzech
wieków. Profesor Wójcik był pierwszym po wojnie historykiem polskim, który
w swej książce poświęconej dziejom Kozaczyzny, ukazał (nota bene na tzw.
„fali odwilży”) na szerokim tle genezę i rolę Kozaczyzny w dziejach Polski
i Ukrainy. Książka ta wznawiana później kilkakrotnie, burzyła jeden z mitów
o wyłącznie pozytywnej roli Polski na Ukrainie w okresie potęgi RzeczypoBibliografia prac Zbigniewa Wójcika, zestawili M. K u l e c k i, M. P. M a k o w s k i [w:] Między
Wschodem a Zachodem, op. cit. (przyp. 1), s. 1–12; Bibliografia prac Zbigniewa Wójcika od 1993
roku, zestawiła T. C h y n c z e w s k a - H e n n e l, „Kwartalnik Historyczny” 2002, CIX, nr 3,
s. 9–12.
4
68
spolitej. Przeciwstawiała się także innemu mitowi traktującemu o tym, że za
złe stosunki polsko-ukraińskie w najnowszych i starszych czasach odpowiadała
jedynie strona ukraińska.
W książce widać ogromną fascynację jej autora fenomenem Kozaczyzny. Pisał o niej Zbigniew Wójcik m. in.:
W drugiej połowie XV i w ciągu XVI na stepach południowej Ukrainy (Rusi) w specyficznych warunkach społeczno-gospodarczych i politycznych powstała Kozaczyzna. Narodziny
i rozwój Kozaczyzny ukrainnej, to temat zaiste fascynujący5.
Poza omówieniem początków Kozaczyzny i jej organizacji, sporo miejsca zajmują opisy pierwszych powstań kozackich Krzysztofa Kosińskiego i Semena Nalewajki. Przy tej ostatniej postaci, profesor skonstatował, iż wypadki na Sołonicy,
kiedy to Polacy nie dotrzymali warunków kapitulacji, co zasnuło cieniem na honorze polskiego oręża, stały się w dalszej przeszłości bardzo poważnym osłabieniem w możliwości rozwiązania pokojowo kwestii kozackiej w Rzeczypospolitej.
Nalewajko, który ośmielił się wystąpić przeciwko Rzeczypospolitej, oddał głowę
pod miecz kata w Warszawie, na Ukrainie stał się bohaterem narodowym.
Wśród siedemnastu rozdziałów, z których każdy zasługiwać by mógł tu na
omówienie, zwrócić może wypadnie uwagę na ostatni fragment książki dotykający Trylogii Sienkiewicza i jego wizji artystycznej, dzięki której niektórzy
badacze przyjmowali fikcję literacką za rzeczywistość historyczną. Profesor
Wójcik napisał, iż nie chce wcale podważać uroku książek Sienkiewicza, które
powstawały w okresie niewoli, by pokrzepiać serca Polaków. Postawił jednak
zarazem pytanie następujące:
czy przedstawiając walkę Polaków o istnienie państwa, obronę przed obcymi najazdami
w połowie XVII w., szczęśliwie dobrał wielki pisarz tło owych wydarzeń. Potop – walka całego narodu z najazdem szwedzkim, tak! Ale Ogniem i mieczem? Wprawdzie powstanie ukraińskie wstrząsnęło posadami Rzeczypospolitej i w sojuszu z obcymi potęgami zagrażało całości
i istnieniu państwa polskiego, ale czy jest ono wdzięcznym tłem powieści chwalącej bohaterstwo i heroiczne zmagania Polaków w obronie swej ojczyzny? Czyż piękna karta dziejów
żołnierza polskiego, jaką niewątpliwie była obrona Zbaraża, może zmienić w czymkolwiek
fakt, że to nie my, ale chłopi ukraińscy i Kozacy walczyli od roku 1648 o wolność... przeciwko nam?6
Zbigniew Wójcik podkreślał wielokrotnie, iż Sienkiewicz nie dostrzegł w powstaniu Chmielnickiego nic więcej aniżeli „zdradziecki bunt marnotrawnych synów przeciw matce – Rzeczypospolitej, często złej, ale zawsze przecież matce”7.
Z. W ó j c i k, Wstęp. Rzut oka na dzieje Ukrainy (w. XV – połowa w. XVII) [w:] E. L a s s o t y
i W. B e a u p l a n a, Opisy Ukrainy, przekł. Z. Stasiewska i S. Meller, red. wstęp i komentarze
Z. Wójcika, Warszawa 1972, s. 6.
6
Z. W ó j c i k, Dzikie Pola w ogniu. O Kozaczyźnie w dawnej Rzeczypospolitej, wyd. III, przejrzane i uzupełnione, Warszawa 1968, s. 233.
7
Ibidem, s. 235.
5
69
Trudno nie zgodzić się z wywodami tegoż uczonego, że obraz Sienkiewicza
odpowiada widzeniu powstania Chmielnickiego oczyma ówczesnej szlachty.
Z każdej strony Trylogii, z wypowiedzi jej bohaterów, a szczególnie Zagłoby
odbijają się siedemnastowieczne przekazy źródłowe, z których korzystał pisarz.
Stąd na przykład widać dosłownie gloryfikację Jeremiego Wiśniowieckiego,
a pomniejszenie tak wybitnych polityków, mężów stanu, jak Jerzy Ossoliński czy
Adam Kisiel, którym Sienkiewicz, idąc za głosem siedemnastowiecznej szlachty – nie szczędził słów krytyki. Choć z drugiej strony, jak podkreśla historyk,
widać i tony inne u Sienkiewicza, choćby w tym fragmencie Ogniem i mieczem,
w którym dochodzi na początku powieści do fikcyjnej rozmowy między Chmielnickim i Skrzetuskim na Siczy u początku powstania.
Opisując Wojny kozackie w dawnej Polsce w popularyzującym historię cyklu Dzieje narodu i państwa polskiego pokazał profesor znakomicie skutki fatalnej polityki polskiej wobec Kozaczyzny i Ukrainy przez cały XVII w., co
w rezultacie zakończyło się katastrofalnie tak dla Ukrainy, jak i w stulecie później dla Rzeczypospolitej. Wydaje się, iż na gruncie polskiej historiografii nikt
dotąd nie pokazał tak wyraziście zmian w przebudowie układu sił w Europie
Środkowowschodniej końca XVII w. Autor jednego z najbardziej pasjonujących
podręczników z historii powszechnej w XVI–XVII w., ukazał na szerokim tle
polityki europejskiej przetasowanie owych sił w połowie XVII w., w wyniku
czego na pierwszy plan wysunęły się takie nowe potęgi, jak Rosja, obok niej
Brandenburgia – Prusy oraz w nieco mniejszym wówczas natężeniu – Austria.
Te trzy mocarstwa budowały swe potęgi w wieku późniejszym, proces jednak
zapoczątkował XVII w. W tymże stuleciu bezpowrotnie straciły na znaczeniu
na arenie międzynarodowej wraz z Rzeczpospolitą także Szwecja, Turcja i wraz
z tym ostatnim też Krym8. Powstanie Chmielnickiego i Perejasław miały w tym
procesie zmiany układu sił w Europie Środkowowschodniej niewątpliwe znaczenie pierwszoplanowe.
Był akt w historii obu narodów, niewątpliwie najmądrzejszy pod względem
politycznym wobec innych posunięć we wzajemnych stosunkach – akt unii hadziackiej, który profesor Wójcik zawsze w swych pracach bardzo uwypuklał.
Wskazywał przy tym, że gdyby wszedł on w życie uchroniłby Rzeczpospolitą przed tragedią utracenia na długo swej niepodległości. Niestety, „wspaniała
myśl hadziacka nie została nigdy zrealizowana”9.
Z bibliografii prac profesora uwidacznia się stałe zainteresowanie sprawami
polsko-ukraińskimi, można prześledzić na przykład biografie i hasła jego pióra
zawarte w Polskim Słowniku Biograficznym czy Wielkiej Encyklopedii Powszechnej: Perejasław, Perejasławska Rada, Kozacy, Kozackie powstanie, Kosiński
Krzysztof i inne.
8
Z. W ó j c i k, Historia Powszechna. Wiek XVI–XVII, Warszawa 2001 (wydanie dziewiąte),
s. 491.
9
I d e m, Wojny kozackie w dawnej Polsce. Dzieje narodu i państwa polskiego, Kraków 1989,
s. 79.
70
Profesorowi Wójcikowi zawdzięczamy również piękną książkę, w polskiej
wersji językowej, Eryka Lassoty i Wilhelma Beauplana opisy Ukrainy, która ukazała się drukiem w 1972 r. w tłumaczeniu Z. Stasiewskiej i S. Mellera
z komentarzami i obszernym wstępem profesora Wójcika.
Znając świetnie stosunki dyplomatyczne czasów Władysława IV, Jana Kazimierza czy swego ulubionego króla Jana III Sobieskiego, zawsze podkreślał
wagę i znaczenie Kozaczyzny w układach dyplomatycznych. Stąd wynikało zainteresowanie takimi problemami, jak kancelaria hetmańska i okres samodzielnej polityki Kozaczyzny w dobie jej wielu sojuszy, ze Szwecją czy Siedmiogrodem, starania o wprzęgnięcie Kozaczyzny do walki z Półksiężycem takich
potęg ówczesnych, jak Stolica Apostolska czy Republika Wenecji.
Profesor prowadził badania w wielu bibliotekach i archiwach europejskich,
między innymi dzięki kwerendzie w Biblioteque Nationale w Paryżu rozwiązał
problem nurtujący wielu historyków, przede wszystkim ukraińskich, a mianowicie domniemanego udziału Kozaków Zaporoskich na służbie Mazarina. Szczegółowe badania pokazały, iż Kozacy nie byli zatrudnieni przez Mazarina10.
Profesor w miarę możliwości prezentował na łamach czasopism historycznych ciekawe książki, dzięki czemu udawało mu się jakże często „przechytrzyć”
cenzurę. Tak było z interesującą pozycją Petro Isajiva, Pryczyny upadku ukrainśkoji derżavy w kniażi i kozaćki czasy (Roma 1975), w której to książce jej
autor wyeksponował, obecnie szerzej już dyskutowany tzw. problem przesunięć,
czyli kwestię, najogólniej rzecz ujmując zabierania ziem ruskich przez Moskwę,
a potem Rosję w XVI i XVII w.11 Nota bene właściwy historyk zaraz po ukazaniu się pozytywnej recenzji profesora Wójcika opublikował zdecydowanie negatywną odsądzając Isajiva od przysłowiowej „czci i wiary”.
Nie do pomyślenia było wówczas, w początkach lat osiemdziesiątych, ośmielić się podważyć moskiewski, rosyjski czy sowiecki imperializm!
Nie ma jednak dla profesora rzeczy niemożliwych. Jego dewizą jest następujące stwierdzenie: „Nade wszystko niezależność”, „Nikt nas nie zmusza do
pisania nieprawdy” – tak brzmiały tytuły wywiadów z profesorem Zbigniewem
Wójcikiem przeprowadzane z nim na łamach „Tygodnika Powszechnego” czy
„Przeglądu Katolickiego”12.
Odwaga, umiłowanie prawdy, rzetelność naukowa i ta, zdawałoby się, cecha
najprostsza – ludzka, nie często dziś spotykana – uczciwość i siła charakteru,
a do tego niezwykłe ukochanie historii, a także dar zapalenia swych podopiecznych – oto najważniejsze rysy charakteru Pana Profesora. Swą fascynację Kozaczyzną, Rzeczpospolitą XVII w. w ogólności zaraził swych uczniów, a także już
wnuków naukowych, którzy próbują pójść jego niedościgłym śladem.
Z. W ó j c i k, Czy Kozacy Zaporoscy byli na służbie Mazarina?, „Przegląd Historyczny” 1973,
t. 64, s. 575–585.
11
Rec. pióra Z. W ó j c i k a, „Przegląd Historyczny” 1981, t. 72, s. 537 –539.
12
Rozmowa z M. B a j e r, „Tygodnik Powszechny” 1983, R. 37, nr 38; „Przegląd Katolicki” 1984,
nr 19.
10
71
Rostysław Radyszewśkyj
„Zdanie” Jana Szczęsnego Herburta
o narodzie ruskim i Kozakach
J
an Szczęsny Herburt (używał również nazwiska Herbult albo Herbort i posługiwał się pseudonimami i kryptonimami Andrzej Maczulski, Piotr Grzegorzkowicz, D. D.) – pisarz, dyplomata i działacz polityczny – to uosobienie
formacji Gente Ruthenus, natione Polonus końca XVI – początku XVII w. Był
on przywódcą ruskiego ruchu szlacheckiego, który rozwijał się w organizmie
państwowym Rzeczypospolitej.
Ród Herburtów wywodził się z Moraw, a osiadł na ukraińsko-polskim pograniczu w XIV w. Herburtowie pochodzili z ziemi opawskiej w Czechach, gdzie
gniazdem ich był zamek w Fulsztynie. Tam w połowie XIII w. Herburtowie
zamieszkiwali na podstawie prawa lennego biskupów Ołomunieckich. Stamtąd
przybyli oni do Galicji. „Nie było króla, – stwierdza Bartosz Paprocki, – dla którego Herburt by gardła nie dał”. Warto zaznaczyć, że Fryderyk umarł podczas
bitwy sokalskiej toczonej z Tatarami, a jego heroizm opisał Mikołaj Sęp-Szarzyński w pieśni V O Fridruszu. Seweryn zginął pod Obertyniem, natomiast
Andrzej – w Starodubie. Długi pobyt na ziemi ruskiej, na który złożyło się kilka
pokoleń, zbratało Herburtów z miejscowym ludem i kozackim rycerskim duchem.
Jan Szczęsny Herburt urodził się w 1567 r. O latach młodości Jana Szczęsnego Herburta wiadomo niewiele, prócz tego, że wówczas stracił ojca, który
również był osobą wykształconą i twórczą, i to po nim syn odziedziczył bibliotekę i niewielki majątek. Wychowywał się przy dworze kanclerza koronnego
i wielkiego hetmana Jana Zamoyskiego, z którym był spokrewniony, gdyż matka kanclerza pochodziła z domu Herburtów. Nie ma pełnych informacji co do
wykształcenia Herburta. Wiadomo, że w 1579 r. wpisał się do Akademii Krakowskiej. Dzięki protekcji i wsparciu kanclerza Jana Zamoyskiego już od 1585 r.
osiemnastoletni Herburt studiował za granicą w Ingolstadcie oraz w Lejdzie.
Mówiono o młodym Herburcie, że znał kilka języków europejskich oraz że
mógł wbić palcem gwóźdź w ścianę.
Znający osobiście Herburta określali go jako szczęśliwego i śmiałego. Szymon Starowolski w Setniku pisarzy przytacza wiersze Jakuba Witeliusa i Michała Grodzickiego ku czci Herburta.
Witelius:
Szczęsny był Herburt w literaturze i w naukach,
I sławny w jednej i w drugiej dziedzinie,
Słusznie nosił imię Szczęsnego,
Jako ozdoba swego wspaniałego rodu.
72
Grodzicki:
Atena obdarzyła Herburta nauką, Mars siłą,
Ślepa zaś bogini szczęsnym imieniem.
Lecz byłbyś, o Szczęsny, o wiele szczęśliwszy,
Gdyby ci Fortuna dała raczej majątek niż nazwę.
Kształtowanie się osobowości Jana Szczęsnego odbywało się w atmosferze
ówczesnej kultury Renesansu i jej głównych przedstawicieli. Dzięki przynależności do otoczenia kanclerza Jana Zamoyskiego młody Jan Szczęsny Herburt
stykał się m. in. z Kochanowskim, Szymonowiczem, Hajdensteinem i Klonowiczem. Swój stosunek do czołowych przedstawicieli polskiego Renesansu wypowiedział takim zdaniem: „Miłuję Reja, chwalę Kochanowskiego”. Natomiast
podobały mu się barokowe barwy i blaski poezji Kaspra Miaskowskiego, który
„dziewoje Słowieńską” strojnie ubrał. U wszystkich tych autorów Herburt upatrywał postaci i motywów z Cycerona, Marona i jednocześnie „dziwował się”
twórczością Dantego, Petrarki, Ariosta, Ronsarda, Medyny.
Pierwszy znany utwór wówczas jeszcze młodego pisarza to Panegyricus illustrissimo viro Joanni Zario Zamoiscio (Ingolstadt 1585), który poświęcony był
patronowi, dzięki któremu uczył się za granicą. Tu autor podkreślał misję kulturalną Zamoyskiego znaną na całym świecie – kanclerz jawił się jako filozof,
przywódca ruchu społecznego i wydawca książek.
Jan Szczęsny Herburt był pisarzem politycznym. Jego ksztatowanie jako literata odbyło się dzięki wychowaniu rodzinnemu i wykształceniu. W 1604 r.
Herburt pisał w następujący sposób o swojej pracy: „Nauki moje otworzyste,
dobrotliwe, wielom pomagają, nikomu nie szkodzą”. Herburt – uczestnik buntu
Zebrzydowskiego – po porażce pod Guzowem latem 1607 r. został uwięziony. Przebywając w więzieniu napisał Herkules Słowieński albo Gadka Hrycia
z Fortuną i przekazał ją Kasprowi Miaskowskiemu. Dzięki zabiegom Miaskowskiego u króla Zygmunta uwolniono Herburta.
Poemat Herkules był dwukrotnie (w 1612 i 1616) opublikowany w Dobromilu
pod różnymi tytułami. O ile z drugiego wydania można było wywnioskować, że
jego autorem był sam Herburt, o tyle pierwsze wydanie oznajmiało o tym w sposób zakamuflowany – Hercules Słowieński Kaspra Miaskowskiego, tenże D. D.,
a tym D. D. był dziedzic dobromilski Jan Szczęsny Herburt. Wydanie dodano do
księgi Wizerunek utrapionej Rzeczypospolitej. Herkules składał się z przedmowy
Kasprowi Miaskowskiemu szlachcicowi, cnot i nauk sławnemu z dedykacją „Twój
uprzejmy D. D.”, czyli Herburt; poematu Hercules Słowieński bez wskazania
autorstwa, co dało podstawy do przypisania poezji Kasprowi Miaskowskiemu;
utworu Hercules Słowieński z Fortuną i Cnotą ze znanym już podpisem „D. D.”
Z więzienia Herburt wysłał znanemu poecie Kasprowi Miaskowskiemu do
Smogorżewa swój poemat alegoryczny Gadka Hrycia z Fortuną, który później
zmienił na Herkulesa. Utwór został napisany prozą z epizodami poetyckimi
w stylu Kochanowskiego. Jego podstawę tworzy rozmowa Fortuny z samym
Herburtem, który przebywał w więzieniu. Autor był przekonany o swojej racji,
gdyż służył nauce i cnocie.
73
To właśnie rolę Herkulesa odgrywa sam autor, który siebie tak nazwał. Pełna
nazwa utworu to Herkules niecierpliwy albo rozmowa Apollona z Merkuriuszem na gadkę Hrycia z Fortuną, napisana od J.m.p. Szczęsnego Herborta.
Sam Miaskowski robiąc akcent na symbolice herbowej tego rodu chwalił Herburta – wojownika w następujący sposób:
Trzech mieczów w jednym jabłku zacne plemie,
Którego dzielność Ruska zdobi ziemie,
Jakim ja wierszem, rękę twą całuje
Niż obżałuję.
Poemat jest biograficzną pracą o działalności Herburta. Autor stworzył poemat w formie dialogu od osób trzecich – boga Olimpu Apollona, przedstawionego jako młodzieńca z lirą w ręce z rzymskim bogiem handlu Merkurym.
Już w drugim wersie utworu Merkury zaznajamia nas z głównym bohaterem
stwierdzając, że „mąż się nam zjawił” taki, jaki już dzięki dwunastu bohaterskim czynom zaskarbił sobie szacunek. Główny bohater pojawia się krocząc
triumfalnie z buławą w rękach:
Którego dzielny okrągły świat prawie
Przyznał zwycięstwo i sławę buławie.
W poemacie losy bohatera przeplatają się z losami postaci antycznych. Niespodziewanie podczas rozmowy Apollo zwraca uwagę, że dotyczy ona rodu
Herburtów i jego sławnego przedstawiciela Jana Szczęsnego Herburta:
Już wiem, już w kogo ten twój palec mierzy,
On ci to, co go zły wróg w cieniu dzierzy:
Plemię to z krajów aż Aqulonowych,
Gdzie kwitnie państwo Wnuków dziś Lecho
Pójdę i dalej, krew Słowianów onych,
Rządem i szablą tamże zasłużonych:
Których on niosąc cnotę i prymioty,
Pryszedł w ten kłopot dla swobody złoty.
Wspomina się w tym miejscu, że za uczestnictwo w rokoszu Zebrzydowskiego, za układanie paszkwili i stosunki z Gabrielem Batorym Jan Szczęsny
Herburt otrzymał wyrok – karę śmierci, którą zamieniono na pozbawienie wolności. Jak twierdzi Kasper Miaskowski, w dalszej części rozmowy Apollona
z Merkurym wspominane są czyny wojenne i dyplomatyczne misje Jana Szczęsnego Herburta:
Apollo:
Nie darmo, wielkie w nim bo serce czują,
Kiedy go obie tak sobie szacują,
Że się on jako o zamek obrony
Fortelem, mocą kuszą z kożdej strony.
Zaczym nieść musi obraz własny jego,
Że i umysłu i serca mężnego.
74
Merkuryjusz:
Gromił ci i ten naród nieraz dziki,
I dał mu Mars dank między rowienniki,
Zwiedził i sztukę cieplejszej Europy,
I Carogrodu doszły jego stopy,
Gdy dla pokoju w ojczystej granicy
Do Othomańskiej stawił się stolicy.
W tych wierszach bohatera przedstawiono za pomocą metafory jako osobę
o wielkim sercu, a jego postać nazwano mocną niczym forteca. Tym niemniej
w jego życiu nastąpiły gwałtowne zmiany, bo zdał się bezwarunkowo na łaskę
fortuny. Apollo wspomina: „Żeś był przy rozmowie, kiedy dał ucho chytrej białej głowie, ale nie serce, bo to oddał Cnocie”. W tej epoce białogłowa to kobieta,
niewiasta, ale tutaj rzecz jasna jako fortuna, która namówiła Herburta do udziału w rokoszu przeciw królowi. Nic dziwnego zatem, że dalsze życie bohatera
zmieniło się kardynalnie. W utworze obywatelskie nastroje społeczeństwa odzwierciedlają się w obrazach poetyckich i toposie kłosa wolności: „Tam żyzne
pola dały kłos w swobodzie... Tam wolność kwitnie i buduje dwory”. Fortuna
odwraca się od bohatera i dlatego przedstawiona jest w obrazie „stoickiej baby”,
a chytry bóg-złodziej Merkury kradnie list wolności. U Apolla bohater ostatecznie wciela się w postać Herkulesa, gdyż „twój Hercules drugi nie chce u lekkiej Paniej (Fortuny) tej przysługi”. Jednak porównanie Herburta z Herkulesem
w poemacie dotyczyło jedynie siły fizycznej. Pod względem zdolności umysłowych Herburt przewyższał Herkulesa – miał powodzenie i sprzymierzeńców
oraz odznaczał się wytrwałością. Smutny los uwięzionego bohatera sprowokował rozmowę o wolności między Apollem i Merkurym. Merkury ocenia czyny
Herburta posługując się przysłowiem:
Serce w przeciwnym szczęściu niepotężne,
Które nasz Słowak stawił nadeń mężne.
Apollo wysoko ocenia przekonania bohatera, gdyż jego idee znajdują się na
Parnasie, lecz jego głos błądzi w lesie. Poemat kończy się obrazem bitwy boga
rzeki Acheloja z Herkulesem. We wspomniany obraz wplata się róg obfitości
z owocami mądrości, który oddaje pokonany Acheloj swojemu pogromcy.
Z kolei muzy ów róg obfitości przekazują Herburtowi. Morał poezji skupiał
się w przekonaniu, że poprzez zwycięstwo nie zawsze osiąga się cel dzięki mądrości.
Drugi Herkules Jana Szczęsnego Herburta został napisany w formie opowiadania prozatorskiego z wstawkami poetyckimi i pieśniami. Już na początku
utworu Herburt apeluje w formie konceptu, by „dopóki słońce świeci spełniać
dobre uczynki”:
Wszystko więźniowi ciężko: ale sroga nocy
Ty go zdzierasz ze wszystkich do zabaw pomocy:
Bo póki się nad ziemią złote słońce bawi,
Póty on też swoi umysły czymkolwiek zabawi.
75
Przedstawione wersy nosiły charakter autobiograficzny i potwierdzały początek pracy autora nad utworem jeszcze w czasie więzienia. Stwierdzał on, że
„takimi pieśniami i naukami jam od rodziców swych wyprawiony w młodości
swej”. Naśladując Herkulesa młodzieniec zdawał się na łaskę wszechmocnej
Fortuny: „Jeszczem cię nie widział jako żyw, o pani, jednak bym cię widział na
pałacach królewskich, albo na Sejmie, albo w Bitwie, pomną na obrazy twoje,
rzekłbym, że coś Fortuna tyle, że w tarasie zgadnąć nie mogę”. Herburt wiedział z autopsji, że nie ma doskonałego ustroju państwa i społeczeństwa; jego
zdaniem:
Bogu cześć ma być naprzód i na koniec dana,
Bo ten wszystek świat rządzi, a sam nie ma Pana,
Temu się niebo kłania i ogniste zorze,
Temu ziemia hołduje i nawalne morze.
A potym cnotę świętą miej, Synu, w pamięci,
Do której przyrodzonej acz masz dosyć chęci,
Jednak starania twego potrzeba i pracy,
Kto w niej bardzo korzysta, tam bywa na raczy.
Prawdy się dzierż, ta cnota począwszy z młodości
Prowadzi wiek poćciwy do samej starości.
A kiedy przyjdą lata, da Pan Bóg, rozumne,
Pogardź złoto i wszystkie obyczaje dumne,
Prawo Miłuj I Święte Dobro Pospolite,
Te trzy rzeczy przyniosąс pociechy obfite.
Oprócz tego „Cnotę nie jedno z dworów swych, ale ze wszystkiej ziemie
z wielki pospołu wygnali”. Porównując czyny Fortuny i cnoty Herburt żywi
nadzieję na odrodzenie państwowe poprzez pielęgnowanie cnoty, z którą łączy
pracę ludzi i ich szlachetne uczynki:
Cnota na pracej zasadzona
Pracowitością zalecona.
Gościniec ściele wrodzonemu
Ku żywotowi uczciwemu,
Kwoli o zacna Cnoto tobie
Człowiek nie waży śmierci sobie.
A to pociechą swoją zowie,
Gdy dla Ojczyzny kładzie zdrowie.
Herburt przeciwstawia czasy jemu współczesne okresowi panowania króla
Bolesława Chrobrego i Stefana Batorego, którzy „siłą dla Cnoty ucierpieli”. Proponował on pielęgnowanie cnoty w państwie oraz w społeczeństwie u każdego
człowieka, przy czym za najważniejszy środek dla osiągnięcia tego celu uważał
pracę:
Szczęśliwa ziemia, która ma
Sіła rąk radzie posłusznych dobrej.
A gdzie i tenże zamyśla ziemi,
I tenże ręką wykona zamysł.
76
W rozmowach z Cnotą i Fortuną na podstawie ich wpływu na ludzkie czyny
i moralność uwięziony Herburt, którego porzuciła Fortuna pozostaje do końca
„kochankiem Cnoty”. Jest gotów naśladować ją i rozwijać dla dobra ojczyzny,
zachowania prawa i wolności. Z czasów antycznych Herburt powołuje następny
ideał: „Kto sie bogatym Cnoty czuje, zacnością czynów popisuje”. W ostatniej
linijce utworu Herburt patetycznie obiecuje: „O Cnoto, żyć tobą i umrzeć obiecuję”.
Hercules Słowieńskij Jana Herburta przedstawia filozoficzne myśli autora
na różne tematy od państwowo-politycznych dotyczących władzy, słowiaństwa
do moralno-dydaktycznych o przeznaczeniu człowieka i jego cnotach. Czasami Herburt pisze w prawdziwie barokowy sposób, wykorzystując niespodziane
kontrasty dla wzruszenia czytelnika, zwłaszcza zestawia obrazy nieba i ziemi
i mityzuje obraz Baby jak moralności działań człowieka:
Ty oślep poszedłeś za tą Babą i w nocy i we dnie przez ogień, przez wodę, nie jedząc, nie
śpiąc. A inszy szedł obyczajnie i Babą nie gardził, ale i mnie służył. Co próżno trzęsiesz
głową? Mylisz się mylisz, jeśli i teraz toż rozumiesz, coś rozumiał w młodym wieku. A cóż
trzeba więcej wywodów?
Ten cytat jest trudny do rozszyfrowania, a takich miejsc dość dużo podanych
w rozmowie Herkulesa Słowieńskiego z Fortuną i Cnotą. Odczytanie ich pozwoliłoby wyraźniej tłumaczyć pozycje samego Herburta w różnych jego działaniach i sytuacjach życiowych.
Niejednokrotnie zachwyca i dziwi erudycja Jana Szczęsnego. Powtarzana
w czasach romantyzmu, a zwłaszcza przez A. Mickiewicza legenda o założeniu Rzymu i Wenecji, u Herburta brzmi tak: „Powiedział jeden: Zacny
Rzym, zacna Wenecja, a przecie podobieństwo, że Rzym założyli ludzie, bo
się na ziemi budują, a Wenecje Bogowie, bo przed tym człowiek w wodzie
nie budował”. Warte także uwagi jest porównanie przez Jana Szczęsnego stylu utworów i listów Kaspra Miaskowskiego i Jana Kochanowskiego, pisany
przez anioła, a pobożne samym Dawidem. Tę tradycję upatrywał on w dawnej
Wenecji: „A jeśli o Rzeczypospolitej? Tam Akademija u ciebie stoją i dziesiąci Weneckich mężów Święta Rada”. Legenda ta może być rozpatrywana
jako koncept zgodnej niezgodności, biorąc pod uwagę, że Herburt występuje
jako sympatyk i nosiciel słowiaństwa i przeciwstawia się kulturze łacińskiej.
A przez to ważnym dla niego było napisanie utworów językiem ojczystym
i jego praktyczne zastosowanie: „Ale język słowieński miłując, uszy mi jakoś
te słowa głaszczą”. Słowiańska kultura zajmuje ważne miejsce w cywilizacji
światowej: „A twoich Słowian równych światu cnota równych przypadki przeminąć nie mogę”. Swą przedmowę Kasprowi Miaskowskiemu Herburt kończy
przesadnym przypomnieniem, że w dobromilskiej drukarni będą ukazywać
się utwory literackie ku czci słowiaństwa: „Chowaj cie Boże długo ozdobo
języka i sławy Słoweństwa”.
77
Herkules jest wzorem współpracy pisarskiej Jana Szczęsnego Herburta
z Kasprem Miaskowskim, która rozwinęła się w dobromilskim ośrodku kulturalnym. Jednakowe pod względem tematu, ale różne w formie i stylu utwory
(u Miaskowskiego jest to poemat, a u Herburta przede wszystkim – filozoficzne
opowiadanie z dygresjami moralnymi) tworzą nierozerwalną całość.
Nie mniej ważne inne „buntownicze” utwory Herburta, które przypisują mu
A. Brückner i J. Nowak-Dłużewski, a wydane przez Jana Czubka jako „rokoszańskie”. Brückner, na przykład, uważał, że wiersz Wojna Czupryny z Pontą,
Elegia posłów, inwektywy przeciwko jezuitom wyszły spod pióra Herburta.
Z kolei do utworów prozatorskich Herburta zaliczał on Punkta podane od Jegomości pana Szczęsnego Herburta, Strzała którą Korona Polska do dziatek
swych stanu rycerskiego wypuściła. Wspomniany badacz przypisuje Herburtowi również kilka pamfletów takich, jak: Rewersał listu szlachcica jednego do
drugiego pisany, w którym się obmawia, że nie przybył na sejmik, w Opatowie
pro 16 Martii 1606 złożony, o którym zdanie swe i dyskursy różne przydawa czy
Skrypt o słuszności zjazdu stężyckiego.
Swoje najsłynniejsze utwory Herburt poświęca sprawie zachowania przywilejów szlachty ruskiej i Kozaków Zaporoskich. Są to Victoriae Kozakorum
Nisoviorum de Tartaris Tauricanis i Zdanie o narodzie ruskim spisane podczas
konfederacji Moskiewskiej. Znane są także rękopisy i drukowane za jego życia
deklaracje rokoszowe, przeprosiny adresowane do króla, jak również przemowy
i projekty wojskowe Herburta na Sejmie Warszawskim i Sejmiku Wisznickim.
Wśród wspomnianych wyżej wymienić należy prace takie, jak: Rada potrzebna
dnia 8 maja od Imp. Herburta roku 1610 wydana na Sejmik Wiśnieński, Sposób
obwarowania się i obrony od Tatar i Discurs... eks vinculis Cracovia. Warto
podkreślić, że Herburt wykorzystywał pseudonim literacki – Andrzej Maczulski. Zajmował się on również tłumaczeniami pisarzy antycznych myśli o przyjaźni (Cycerona, Platona, Plutarcha) na język polski; na ich podstawie stworzył
zbiór O przyjaźni i przyjaciołach (Dobromil 1611–1616):
Prawda, a praca
Ta nie utraca
I nie omyli
W najgorszej chwyli.
Troszcząc się o pokój w Polsce przytacza przykład ze stosunków między
dwoma senatorami na sejmiku:
Ten Polak miał z Rusnakiem przyjaźni. Dotrzymał Rusnak cale i prawdziewie Polakowi
przyjaźni, a on i jemu i żadnemu nigdy. Powierzył się tedy Polak Rusnakowi, że za despect
sejmykowy chciał na Sejmie odważywszy sobie wszystko, zabić tego Senatora, kiedy do
rady pojedzie. Naprzód Rusnak przełożył mu nieprzystojność tego uczynku: uraże prawa
Bożego i pospolitego, ktorą pewnie gardłem i poczciwoscią i hańbą wieczną płacić by mu
przyszło! Nie miało to miejsce u niego.
78
Jan Szczęsny był znanym politykiem swoich czasów. Z jednej strony jawi
się on jako niewzruszony rzecznik polityki królewskiej Rzeczypospolitej.
I nic w tym dziwnego, gdyż jego ojciec był sekretarzem królewskim za czasów Zygmunta Augusta. Z drugiej strony bierze aktywny udział w charakterze
przywódcy podczas rokoszu Zebrzydowskiego przeciw królowi. Deklaracje polityczne Herburta miały w swoim czasie wielu zwolenników w środowisku szlachecko-rycerskim, wpływały też na rozwój społeczeństwa. A oto kilka przykładów. Swoją świadomość narodową Jan Szczęsny Herburt przedstawił w znanym
oświadczeniu pisemnym, że
na wypadek krzywdzenia szlachetnego narodu ruskiego, z którego i ja, i moja żona wzięliśmy krew, będę stał z taką Bożą pomocą, jak uczy mnie prawo; gdy przeciw jakiemukolwiek
naruszaniu prawa gotów jestem oddać swoją siłę i zdrowie, tym bardziej gotów jestem ważyć
nim na stronie takiego wielkiego i szlachetnego narodu, z którego i krew mam, i któremu
teraz dzieje się krzywda.
Pisarz występował jako obywatel kraju ruskiego, w którym ponad czterysta
lat mieszkał jego ród; jako obrońca prawosławia nie wstydził się komukolwiek,
choćby królowi na Sejmie, przypomnieć o swoim ruskim pochodzeniu.
Herburta można nazwać dyplomatą i rzecznikiem polityki królewskiej.
W 1587 r. po powrocie ze studiów do Ojczyzny kanclerz Jan Zamoyski przyznaje Herburtowi udział w misjach dyplomatycznych. W ten sposób Herburt posłował do Francji, Anglii i Rzymu. Jeździł do Zygmunta Wazy do Szwecji, gdy
ten stał się królem szwedzkim. W 1590 r. jako sekretarz królewski Zygmunta III
Jan Szczęsny Herburt odwiedził Pragę. Wiadomo również, że razem z Janem
Buczackim przebywał na dworze austriackim. Herburt bierze aktywny udział
w międzynarodowych poczynaniach kanclerza Zamoyskiego; jest między
innymi świadkiem przysięgi Hospodara Mołdawskiego Mohyły, prowadzi
pertraktacje z władcą tatarskim jako wysłannik Sejmu 1596 r. bierze udział
w formowaniu się Ligi Chrześcijańskiej przeciwko Imperium Osmańskiemu,
a w następnym roku w charakterze wysłannika jedzie do Konstantynopola.
W przeddzień Sejmu 1596 r. polski hetman posyła Herburta z poselstwem do
obozu tatarskiego, pozostawiając na ten temat następujące zapisy.
Poseł pan Herburt, który był samodziesiąt przyjechał dość strojno i konno, zsiadszy z konia,
szedł do cara, bo mu tak kazano, i zastał go na koniu siedzącego, a w miasto całowania ręki,
pokłonił mu się i mówił te słowa: oświecony Panie! Imć pan hetman najwyższy Korony
Polskiej, przysłał mię do Ciebie dla potwierdzenia tych kondycyi, które imieniem Twojem
Sendziak Tehiński zastanowił. Chcąc tem pewniejszy być tego stanowienia, przysłał mię do
Ciebie, abym to z ust Twoich usłyszał i odniósł. Car na to powiedział: „Słowo Boże na niebie, a słowo moje na ziemi. Wiem, że to, co Sendziak Tehiński imieniem mojem zastanowił,
zdzierzę hetmanowi koronnemi. Zatem prosił pan Herburt, aby to napisanie za pieczęcią
swoją dał, które (pisma) już był z sobą przyniósł ruskiemi literami, po serbsku jeden a rewersał drugi taki po polsku od Imć pana hetmana. Car wziąwszy polski i ruski, serbskim językiem napisany, chciał zarazem zapieczętować i rzucił się do kieszeni dla pieczęci, ale że jej
nie miał natenczas przy sobie, przyrzekł panu Herburtowi odesłać to pismo do straży w nocy,
79
co i uczynił. Zatem pan Herburt od Imć pana hetmana pancerzem i jastrzębem darował cara,
a Gałge brata jego drugim pancerzem i sokołem, co wdzięcznie przyjąwszy, pana Herburta
car darował koniem gniadym z siodłem i nahajką.
Jan Szczęsny był jednocześnie znanym politykiem antykrólewskim. W latach 1606–1607 wziął udział w wystąpieniu polskiej i ruskiej szlachty pod przywództwem Mikołaja Zebrzydowskiego przeciw polskiemu królowi Zygmuntowi III, za co uwięziono go na dwa lata. Jedną z przyczyn uczestnictwa Herburta
w rokoszu była próba osadzenia na polskim tronie jednego z przedstawicieli
rodu Batorych. Śmierć kanclerza Zamoyskiego wznieciła niepokój polityczny
w społeczeństwie. Herburt wziął udział w rokoszu Zebrzydowskiego przepełniony duchem republikańskim rzymskich oratorów. Znany jest fakt, że wówczas
w odwecie za śmierć wuja Herburt uczynił najazd na Stanisława Stadnickiego
w Horyńcu pod Przemyślem, zaaresztował go i wysłał do Lwowa. W przemówieniach Herburt udowadniał, że rokosz jest ważniejszy od woli króla i Sejmu Warszawskiego. O losie rokoszu zdecydowała wygrana wojsk królewskich
w bitwie z powstańcami pod Guzowem. Z pola bitwy Jan Radziwiłł i Jan Szczęsny uciekli do Lublina. Później Radziwiłł wyjechał na Litwę, a Herburt udał się
do majątku swojego teścia, wojewody wołyńskiego księcia Zasławskiego, gdzie
odnaleźli go urzędnicy królewscy, zranili i zmusili do poddania się.
Wśród anonimowych utworów o uczestnictwie Herburta w rokoszu warto
wspomnieć In Ioannem Felicem Herbort, fugientem eks proelio. Autor zapewne
nie był rokoszaninem, a stronnikiem króla, gdyż wyśmiewał ucieczkę Herburta
po porażce pod Guzowem.
W więzieniu Herburt pisze deklaracje polityczne, między innymi do króla:
Dwa sposoby są zatrzymania państw – jeden postrachem, a drugi – miłością.
Żadne państwo postrachem trwać nie może. Tam też pisze Praktykę rakuską.
Chociaż pełen jej spis jest nieznany, tym niemniej w przedstawionych urywkach autor krytykuje intrygi oligarchów, dworskie zwyczaje i rozdawnictwo
stanowisk:
Rozdawania wakancyi są to chytre wniki,
W które lecą za żerem przyszłe niewolniki.
Biorą chleb zasłużonych polewczaste sługi,
A poczciwego dzisiaj próżne są zasługi...
Komornicy królewscy, sprośne faworyty,
Szafują urzędami, rozdają zaszczyty,
Jezuita dziś radzi, jezuita sądzi,
Wszystkiem przez naprawione zwolenniki rządzi,
Ale zawsze ostrożny, umysłu chytrego,
Udaje, że się nigdy nie miesza do złego.
Herburt na krótko popadł w niełaskę dworu królewskiego. Sejm Warszawski
z 1609 r. ogłosił dla niego amnestię, którą potwierdził król. Herburt publicznie
przeprosił króla i ponownie otrzymał królewskie ułaskawienie. W rękopiśmiennym tekście Szczęsnego Herburta mowa przepraszająca Króla po rokoszu 1607
80
roku autor zapewniał władcę, że „zdrowie swe gotów stawić, przeciwko każdemu nieprzyjacielowi”, jednocześnie krytykując współuczestników: już Polak
nie Polak, już to w piersiach moskiewskie serce. W Domu Rodzimym moim,
cnotą zawsze słynącym... (AGAD, Radz. II, 13, s. 21).
Stosunki wzajemne mówcy politycznego Jana Szczęsnego z ukraińskim Kozactwem były jednym z filarów kształtowania się jego światopoglądu jako osoby
publicznej. Działalność Herburta przypadła na okres aktywizacji ruchu kozackiego na Ukrainie i deklarowania ruskiej kozackiej państwowości. Wspomniany ruch rozwijał się w dwóch kierunkach jako niczym nieokiełznane dążenie
zorientowane na wywalczenie praw narodowych drogą konfrontacji militarnej
i jako działania państwowe ze strony Korony odnośnie formowania wojska zaporoskiego. Na przełomie XVI i XVII w. na Ukrainie miało miejsce powstanie
kozackie Seweryna Nalewajki, a równocześnie z nim, za zgodą królewską, nie
mające precedensu tworzenie przez hetmana Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego wielotysięcznego rejestru kozackiego i jego wypraw wojennych na Moskwę
i Carogród. Pozycja Jana Szczęsnego Herburta w kwestii kozackiej przejawiała się w zamiłowaniu szlachcica kresowego do kozackich tradycji rycerskich,
w których ukraiński pierwiastek narodowy był podporządkowany ogólnopaństwowym interesom rozwoju Rzeczypospolitej. Sprawy dotyczące Kozactwa
rozpatrywano na miejscowych sejmikach szlacheckich, a czasem podejmowano na Walnym Sejmie. To właśnie dzięki parlamentaryzmowi szlacheckiemu
kształtuje się wewnętrzna ideologia kozacka Jana Szczęsnego Herburta. Po powrocie z zagranicznych studiów do ojczyzny od razu wpada w żywioł sejmikowej kozackiej intrygi. Właśnie wtedy Sejmik Wisznicki w Galicji rozpatrywał
kwestię kozacką, a walka toczyła się o prawo podporządkowywania Kozaków
polskiemu albo ruskiemu hetmanowi. Można założyć, że wówczas udział młodego Jana Szczęsnego Herburta w szlacheckich bataliach politycznych był dostrzegalny. Należy podkreślić dydaktyczny charakter rozpatrywania kwestii
kozackiej na sejmikach szlacheckich, a ta właśnie kozacka tematyka staje się
motywem przewodnim w politycznych utworach Herburta. Na sejmiku Wiśnińskim w latach 1587–1588 po raz pierwszy zdecydowanie postawiono sprawę
o status Kozactwa pod buławą marszałkowską podkomorzego halickiego Prokopa Raszkego, co miało miejsce podczas dyskusji o losach buławy hetmańskiej.
I chociaż politycy wnosili do dyskusji działania hetmanów koronnych, to szczególna uwaga skupiała się wokół władzy hetmana ruskiego i praw kozactwa.
Mówiono, że po śmierci Sieniawskiego polską polną buławę hetmańską należy
oddać Jazłowieckiemu, a przeciw zamysłom kanclerza Zamoyskiego, że wielki
hetman nie potrzebuje polnego – stwierdzano, iż hetman polny ma być podporządkowany wielkiemu hetmanowi i tylko zgodnie z jego wolą może odbywać
się wybór hetmana polnego. Sejmik 1588 r. odbywał się przy niebezpieczeństwie zajęcia Lwowa przez Jazłowieckiego. Po zakończeniu sejmiku kasztelan
81
Herburt porozumiał się z Konstantym Ostrogskim, któremu przekazał dary,
a Kozaków Niżowego Wojska Zaporoskiego przyjęto na służbę królewską. Jazłowiecki był zmuszony odejść ze Lwowa.
Poza sejmikowymi przemowami Jana Szczęsnego Herburta i deklaracjami społecznymi w jego twórczości znany jest też utwór o tematyce kozackiej.
Lwowski uczony Mychajło Wozniak po raz pierwszy zbadał i przełożył opowiadanie Herburta o wyprawie Kozaków Zaporoskich na Perekop w 1608 r. Utwór
został napisany łaciną, a jego tytuł brzmi Victoriae Kozakorum Nisoviorum de
Tartaris Tauricanis in anno 1608 narratio Herburthi (Opowiadanie Herburta o zwycięstwie Nizowych Kozaków nad Tatarami Tawryjskimi w 1608 roku).
O tym, że opowiadanie napisano „na żywo”, podczas samej wyprawy, świadczy
wypowiedź autora, który stwierdza, że wszystko odbyło się „tego roku” (praesenti anno). W tym czasie Herburt był uwięziony; odbywał karę dwóch lat pozbawienia wolności „w krakowskiej wieży” jako jeden z przywódców rokoszu
Zebrzydowskiego. Ograniczony w swojej działalności politycznej więzieniem
Herburt poświęcił się pracy literackiej aż do momentu uwolnienia, które miało
miejsce w lutym 1609 r.
Swoje opowiadanie rozpoczął Herburt od prezentacji rozległego państwa
– Rusi (amplissimi regni Rossiae mentionem praelevem hic facere debeo). Podkreślił on, że rozległość i siłę tego państwa opisywali nie tylko polscy historycy,
ale również inni, na przykład, greccy tacy, jak Zonar i Hedroziusz. Ci ostatni zaświadczali, że wielcy książęta kijowscy nieraz wydawali swoje córki za mąż za
władców greckich dla umocnienia pokoju; od nich również przyjęli wiarę. Gdy
Rusini połączyli się z Polską, wówczas największą wartością polityczną stało
się dla nich umiłowanie wolności (libertatis dulcedinem in causa fuisse). Autor
podkreślał, że na dnieprzańskich wyspach mieszkają dzielni ludzie – Kozacy.
Wywodził genezę Kozaków od Chazarów – oddzielnego ludu słowiańskiego,
który został z czasem unicestwiony. Ci Kozacy „w niekończących się bitwach
z Turkami i Scytami szukają nie tylko sensu życia, ale i środków do życia”, gdyż
nie otrzymują żadnego wynagrodzenia, chociaż uznają nad sobą władzę polskiego króla. Do opisywanego momentu podbili oni ziemie położone w odległości dwunastu mil od Perekopu. Od niepamiętnych czasów Kozacy napadali na
Turków i Tatarów, „ale teraz, urósłszy w siłę i zdobywszy odpowiednią wiedzę
w zakresie wojskowości, omijają owe wybrzeża, które wystarczająco ich niepokoiły, a lądują zwykle na brzegach Tracji w pobliżu samego Carogrodu i niszczą
wszystko ogniem i mieczem”. W lipcu wspomnianego roku Kozacy dowiedzieli
się o przechwałkach chana krymskiego Salatmet Gireja, który przejmując władzę od rodzonego brata Kazi Gireja przysiągł sułtanowi tureckiemu wytępienie
Kozaków, organizowanie co roku wyprawę na Rzeczpospolitą oraz obiecał przekazanie wielu janczarów do wiosłowania na tureckich galerach. Autor pisze, że
idący na odsiecz Kozacy w sile trzech tysięcy siedli do czajek i wyruszyli do ujścia Dniepru. Nie powstrzymał ich nawet sztorm na morzu; Kozacy wylądowali
82
na brzegu w pobliżu Perekopu i bohatersko przysięgli, że albo zwyciężą, albo
polegną (ad fortissimo aut vincendum aut ceadendum). Pod dowództwem Mychajła Najmanowicza Kozacy dokonali nocnego wypadu przez Bagna Siwaskie.
Herburt przypomina, że Najmanowycz już od pięciu lat dowodził Zaporożcami
i zaskarbił sobie ich bezwarunkowe posłuszeństwo jako mężny rycerz:
Co prawda, ów Najmanowycz był człowiekiem, który nie mógł powoływać się na czyny
swoich przodków, być może ze względu na brak odpowiednich źródeł pisanych z tej części
Polski, jednak jego samego dzięki jego bohaterstwu można porównać nie tylko do najdzielniejszych mężów tych czasów, ale pewnie i do najdawniejszych bohaterów.
O świcie wojsko kozackie z podniesionymi flagami i chorągwiami, przy wtórze bębnów i grze piszczałek niespodziewanie rozpoczęło szturm Perekopu.
Miasta broniło tysiąc czterystu tatarskich żołnierzy, ale posiłkowało ich wielu janczarów. Autor dokładnie opisuje działania wojenne podczas zdobywania Perekopu. We wspomnianej wyprawie wojennej Kozacy Zaporoscy odbili
w Perekopie wielu uwięzionych chrześcijan, których Tatarzy zamierzali sprzedać.
W ręce Kozaków wpadł również pokaźny łup wojenny, a w nim między innymi
ponad pięćdziesiąt pocisków z prochem i sto sześćdziesiąt armat. Po zdobyciu
Perekopu wojsko kozackie zawróciło ku pobliskim wyspom, gdzie wcześniej
pozostawiło czajki z wartą i po radosnym spotkaniu wyruszyło na Oczaków,
które również zdobyło.
Utwór Herburta Victoriae Kozakorum Nisoviorum de Tartaris Tauricanis
in anno 1608 narratio Herburthi (Opowiadanie Herburta o zwycięstwie Niżowych Kozaków nad Tatarami Tawryjskimi w 1608 roku) chociaż znany dla nas
z rękopisów, jednak tekst jego na pewno był drukowany, co można wnioskować
z tego, że Kasper Miaskowski w swoim wierszu Na neniją do Pana Herborta
swobodnie nawiązuje do jego oddzielnych myśli o korzyści Kozaków w walce
o Perekop. Kasper Miaskowski proponuje tu czytelnikowi rozwiązywanie wczesnych konceptów o swawolnych występach Kozaków przeciwko muzułmanom:
... Źli sąmsiedzi
Już następują na kark polski wolny,
To mając na nas, że Kozak swawolny.
Ale kto z Niżem Przekop tu porówna?
Tam szkoda lekka, a tu zawżdy glówna;
Tam korzyść, a tu więźniów nieźliczonych...
W odróżnieniu od poglądów niektórych ówszesnych polskich publicystów
tematyka kozacka w twórczości Jana Szczęsnego Herburta zawiera naturalną
podstawę w odniesieniu do rozwoju ruchu kozackiego, jego wsparcia z korzyścią dla ludu ruskiego w ramach żywotnych interesów Korony Polskiej. W tym
właśnie przejawia się narodowa ruska składowa przekonań Jana Szczęsnego
Herburta jako szlachcica kresowego, a nie koronnego urzędnika państwowego,
którym, zresztą, nie był. Z jego pracą w nurcie ruskim porównać można utwory
katolickiego biskupa kijowskiego Józefa Wereszczyńskiego Zgłoszenie... na sej83
miki listem objaśnione, jak stworzyć szkołę rycerską na Ukrainie (1594), Sposób
osady Nowego Kijowa i obrony dawnej stolicy Księstwa Kijowskiego (1595),
Wojsku Zaporoskiemu najjaśniejszy wykaz (1596).
Po powrocie do kraju rodzinnego Herburt brał aktywny udział w parlamentaryzmie szlacheckim; jako członka sejmiku Wiśnińskiego wielokrotnie wybierano na posła na Walny Sejm. Wśród jego wystąpień politycznych można
wyodrębnić kilka postulatów – umocnienie i uporządkowanie stosunków wewnętrznych w Rzeczypospolitej, ciemiężenie i wyzwolenie różnych narodów
świata, obronę przywilejów ruskiej szlachty i praw narodowych, dyskusję na
temat kwestii kozackiej.
Istota wystąpień na Sejmach Jana Szczęsnego Herburta co do umocnienia
Korony Polskiej została przedstawiona w formie literackiej w pracy Strzała, którą Korona Polska, śmiertelna już matka, straża obtoczona, z ciężkiego
więzienia swego do dziatek swych stanu rycerskiego wypuściła, którą napisał
w 1608 r. Ten utwór zbudowany jest w formie eposu napisanego prozą, w którym matka-Ojczyzna zwraca się do swoich synów:
Do was dziś mówię, pierworodnych w męstwie synów moich, do was, który jesteście mocą
i piersiami narodu swego, do was, na których się niesfatygowane męstwo zawżdy a słusznie
oglądać musiał wszelki... nieprzyjaciel, do was, którzyście na mężnych ramionach swoich aż
dotąd złoty pokój mój i mych dziatek zatrzymywali. Słuchajcież mię dziś, proszę, a słuchajcie, po wtóre pilnie proszę, jako już mężowie ode mnie wychowani, sercem męskiem cierpliwie a uważnie... Zrodziłam w wolnościach was, syny poczciwe, wprawiłam w przystojne
i uczciwe przed wszystkimi narody bezpieczeństwo, zaprawiłam w umysł wielki a wspaniały... Ale skoro nam choć tych wyrodków nie stało, na miejsce ich poczęli z narodów obcych
miasto ojców ojczymowie, miasto królów tyranowie, miasto dobrych sprawców drapieżnicy
następować... A tymczasem ku obaleniu memu poczęli podstawiać częścią z młodych, częścią z głodnych, częścią z podłych ludzi... Z młodych, aby nie mając... Z głodnych, aby im
gębę napełniwszy... Z podłych, aby je wywyższywszy.
We wspomnianej pracy Jan Szczęsny Herburt scharakteryzował polski ustrój
państwowy, sprzeciwiał się tendencji do przejmowania przez polską władzę monarchiczną oznak samodzierżawia i propagował demokratyczne zasady tworzenia społeczeństwa.
Jako poseł na Sejm niejednokrotnie występował o ratowanie schorzałej
Rzeczypospolitej i wymieniał jej choroby, zewnętrzne – Sultan winien jest w
ludzkich krzywdach i wewnętrzne – niedalekosiężna polityka (Szczęsnego Herburta votum na Sejmie Warszawskim 1615 r. Warszawa, AGAD, Radz. II, 13).
W przepięknej retorycznej mowie Herburt troszczył się o chore ciało Rzeczypospolitej po wyprawie kozackiej hetmana Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego
wspólnie z wojskiem polskim na Moskwę: „Jak i my poznawając Rzeczypospolitą czujemy, że ta nieurosła jako Drzewa rosną, ale poszła jako mur z różnych narodów i przy lerytazie Dachem Sławy...”. Pisarz tutaj zajmuje stanowisko prawdziwego moralizatora i patrioty, który szczerze ubolewał za swój kraj
i lud:
84
Stąd trzy rzeczy odnosimy: sromotę, krzywdę i szkodę, iz stolice Moskiewskiej iść było
kiedy przysięgi nie dotrzymano, a tym by cnota i wiara polska słynęła była. Teraz jako nam
wierzyć będą kiedy między sobą wiary nie trzymamy. Każdy stan uciśniony jest. Ci to co
odnieśli w tym zamieszaniu nieszczęsnym, to [...] wiele. A możesz sobie co obiecować Królu
Rzeczypospolitej, gdy każdy stan na swoje ukrzywdzenie się płaczy. Spokojny Naród Ruski.
Już to 19 lat jako ma krzywde, a Ruś wszelką złączywszy jest jako Polska (O za rozum!)
kilkakroć sto tysięcy ludziom czyniąc cztery uroky na unię pozwolają, allekroć sto tycięcy
niepozwolają. Zasadą spokoju w państwie Herburt uważał tolerancję i ubolewał za niedotrzymanie jej wobec prawosławnych.
W swoich przemówieniach sejmowych Herburt jednoznacznie występował
przeciwko ciemiężeniu małych ludów na świecie. Podobne myśli były zawarte
w jego Zdaniu o narodzie Ruskim. W tym duchu utrzymane było jego przemówienie na Sejmie Warszawskim, w którym stawał w obronie indiańskich
plemion Ameryki Łacińskiej krzywdzonych przez hiszpańskich konkwistadorów. Krytykował gwałcenie praw ruskich Rzeczypospolitej, ale też obwieścił o zagładzie z rąk Hiszpanów w nowoodkrytej Ameryce. Mimo woli Herburt zmuszał słuchaczy do porównania jezuickiej polityki konkwistadorów
w Ameryce Łacińskiej i innych regionach z działaniami na Ukrainie: „Ale jeśli w Indyi szuka Hiszpan złota, a w władyctwach Ruskich szukają groszów”.
To przemówienie nabrało szerokiego rozgłosu wśród społeczności ukraińskiej.
Zachariasz Kopystenśkyj w pełni podzielał przekonania Herburta dotyczące
małych narodów. On też powołuje się na rękopiśmienne Zdanie o Narodzie
Ruskim, a także na drukowane w dobromilskiej drukarni przez Jana Herburta
książki historyczne.
Szlachta ruska walnie uczestniczyła w rokoszu Zebrzydowskiego, o czym
świadczą uchwalone w 1606 r. pod Sandomierzem Artykuły Wojewody Kijowskiego i Wołyńskiego. Wśród szlachty z Ruskiego Województwa we wspomnianym rokoszu brał również udział Jan Szczęsny Herburt. Najbardziej patriotyczne ukraińskie narodowe warunki stawiała ruska szlachta z Województwa
Kijowskiego. Wśród podjętych kwestii zwracano uwagę na obronę Ukrainy,
co korespondowało z zabiegami hetmana Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego
w sferze tworzenia Wojska Zaporoskiego. Zwracano uwagę na to, by lokalni
wojewodowie i starostowie nie wyjeżdżali z tych regionów, gdyż „obrona i bezpieczeństwo Ukrainne po większej części na bytności wojewody i starostów
Ukrainnych”. Jeśli oddalali się oni na jakiś czas, wówczas szlachta ruska miała
wybierać zmienników pełniących obowiązki, którzy „mają być z narodu szlacheckiego i starożytnego i dobre osiadłego w tamtem województwie, którzy by
żadnemu panu obligati nie byli”. Podkreślano, że „Starostwa też Ukrainnego żaden nie będzie mógł dzierżeć, jedno obywatel województwa tego”. Duża część
kwestii dotyczyła przestrzegania ruskiego prawa narodowego, a zwłaszcza zasad sądownictwa:
Pozwy zadworne wedle konstytucji z kancelarji wydawane być mają. Pisarzowie dwaj ruscy,
przy dworze osiadłe, przysięgłe być mają, którzy sprawy tych województw Kijowskiego,
85
Wolyńskiego i Bracławskiego i miejskie z tych województw odprawować mają, nie odstręczając się od statutu i zwyczajów tych ziem.
Kijowska szlachta zwraca uwagę na zachowanie wiary greckiej, co obiecali
im polscy królowie i wielcy książęta litewscy. Jan Szczęsny Herburt jako jeden z przywódców rokoszu Zebrzydowskiego został skazany na więzienie,
a to utrwaliło poglądy Herburta co do zabiegania o przywileje szlachty ruskiej.
Poseł Wysznicki stanu szlacheckiego Jan Szczęsny Herburt zasłynął wystąpieniami na temat praw narodowych; w 1614 r. na sejmiku Województwa Ruskiego
występował z mową o wolności różnych narodów Rzeczypospolitej. Oddzielnie
przeanalizował Kwestię narodową Ukrainy-Rusi prawa rzymskiego.
Wśród jego prac na szczególną uwagę zasługuje Zdanie o narodzie Ruskim,
spisane podczas konfederacyi Moskiewskiej (1613) od pana Szczęsnego Herburta Dobromilskiego, Wyśnińskiego i Mościckiego starosty. Wstęp utworu Herburt
oparł na metaforze poetyckiej – przeciwstawieniu bólu w sercu bardziej śmiertelnemu niż rana na ręku, która „acz jest bolesna, ale śmierci nie przynosi”. Jego
zdaniem taki ból można wyleczyć, dopóki zdrowe jest serce Rzeczypospolitej. Utwór poświęcono etnicznej polityce wewnętrznej Zygmunta III. W jego
przekonaniu przestrzeganie praw tworzy siłę Rzeczypospolitej: „Ale ten ranę
w serce Ojczyznie naszej, ktokolwiek prawo łamie, zgodę między narody, z których jest Polska Rzeczpospolita złożona rozrywa, ten w serce Ojczyznę zabija”. Jan Szczęsny Herburt oznajmia o szlachectwie narodu ruskiego. Wymienia
osiemnaście narodów słowiańskich, które pragną wolności i dlatego zwracają
się do króla polskiego jako gwaranta. O ile nie zgodzi się być ich gwarantem,
to są one gotowe walczyć o swoją wolność. Jan Szczęsny Herburt sprzeciwia się
polskiej ekspansji religijnej na Ukrainie: „Bo jeśli tego chcą, żeby Rusi nie było
w Rusi, to jest rzecz niepodobna i takie podobieństwo jest, jakoby się im chciało, żeby tu morze było koło Samboru, a Bieszczad koło Gdańska”. Zdaniem
autora polska ekspansja jest zjawiskiem nienaturalnym. Herburt stwierdza, że
Ruś chce żyć zgodnie z własnymi prawami: „Mają na umysłach ludzkich prawo
najlepsze i matkę wszystkich praw – zwyczaj... Zwyczaj tak długiego czasu, którego początki pamiętnika nie masz, ma powagę najwarowniejszego przywileju”.
Nawołuje on do oddania własnego zdrowia za swoją wiarę; martwi się losem
szlachty ruskiej, która zdobywała prawa lokalne, ale w metropolii doznawała
tylko zniewag:
To wiem dobrze, jako na sejmikach nadzieję im czynią, a na Sejmach z nich śmiechy stroją.
Na sejmikach obiecują, a na Sejmach fukają. Na sejmikach bracią zowią, a na Sejmach – odszczepieńcy. To ja wiem, bo to wszyscy wiedzą. Ale czego oni chcą po tym zacnym narodzie
i jaką radą i do którego celu oni mierzą.
Przytaczając przykłady z francuskiego i hiszpańskiego życia społeczno-politycznego oraz opisując los pana Krupieckiego wystąpił przeciw tym, którzy
starali się wykorzenić Ruś na Rusi. Herburt snuje następujące rozważania:
86
Czemuż dla Boga, Zygmunt III nie czyni tego, co czynił Zygmunt I? Czemuż we wszystkiem
spraw i postępków jego nie naśladuje, aby wżdy mogło być panowanie jego, podobnie panowaniu Zygmunta I? Czemuż i senat niema stanąć przy tem, aby w pokoju był zachowan ten
zacny naród? Za czym był by u nas w tej powadze, jako Senat Zygmunta I. Czemuż i stan
szlachecki niema przy prawach i swobodach swych tak się oprzeć, jako przodkowie nasi za
Zygmunta I opierali się.
Autor przestrzegał, że kilka tysięcy Rusinów udało się na Sicz Bazawłucką, by przyłączyć się do Kozaków: „A czego się spodziewać od nich? Jedno,
że łupiestwa łupiestwem oddać zechcą”. Dlatego też dla wzmocnienia Rzeczypospolitej nawoływał on do zachowania nienaruszalności starych ruskich praw
i zwyczajów.
Za hasło Herburta ze Zdania o narodzie Ruskim można uważać napis na kolumnach Herburtowskich, które ozdobiały jego wydanie dobromilskie. Wzdłuż
trzech kolumn była zawieszona wstęga z hasłem „Prawdą a pracą”. Więc podłożem filozoficznym politycznych prac Herburta były pokojowe parlamentarne
starania o zdobycie praw dla Narodu Ruskiego.
Renesansowo-barokowy światopogląd autora wypływa z pierwszych wersów
utworu, w których przy pomocy toposu śmierci stara się on zaskoczyć czytelnika i zmusić go do dyskusji. Śmierć jest tutaj przedstawiona w sposób naturalistyczny, widzimy ludzkie kalectwo – bolesne rany, człowieka bez rąk. Narzędziem śmierci jest żołnierz na wojnie. Śmierć ma w Herburta kilka postaci,
a kalectwo fizyczne nie zawsze powoduje śmierć. Znacznie groźniejsze są rany
nie ciała, lecz duszy. Opisując coraz większe niebezpieczeństwa Herburt podkreśla znaczenie duchowych ran swojej Ojczyzny – Rzeczypospolitej. To są nie
rany fizyczne, lecz ideologiczne. Chociaż autor nie wymienia konkretnych nosicieli niebiezpieczeństwa, jednak odpowiednio do jego namysłu tutaj rozumie się
niedalekosiężne działania polityczne tamtych czasów, które powodowały niezgodę pomiędzy narodami wspólnego państwa. Tak zwana ruska kwestia powstała
również z tej nierozsądnej polityki. Herburt zajmował stanowczo stanowisko
pozytywne w pierwszej Rzeczypospolitej jako obrońca praw ludu ukraińskiego
i ten, kto troszczy się o losy i siłę państwa. Pod tym kątem lekceważenie przywilejów narodu ruskiego autor alegorycznie przyjmuje jako serdeczne rany, przy
tym wyraźnie daje zrozumieć, że taka nawet mała rana może przynieść śmierć
dla państwa. Herburt jako prawdziwie rozsądny działacz polityczny drażliwe
problemy pragnął rozwiązywać w parlamentarny pokojowy sposób. Naród ruski jest zacny i szlachetny, powinien być trzonem demokracji Rzeczypospolitej,
a przez to autor dziwi się i nie rozumie skąd wzięła się niechęć do narodu ruskiego, co niszczy państwo. „Tego ja żadnym sposobem rozumieć nie mogę”.
Można wnioskować, że szlachetność ludu ruskiego to przede wszystkim rycerskość i odwaga wojska zaporoskiego nie tylko w obronie Ukrainy i Rzeczypospolitej, ale i całej Europy chrześcijańskiej od Turków, Tatarów i Moskwy.
Herburt w swej ocenie szlachetnośći narodu ruskiego kontynuował podobne
87
deklaracje polityczne Wiśniowieckich – jako połączenie dwóch wolnych i równych narodów (Epicedion, 1585). Mówiąc o państwowo-politycznym ustroju
Rzeczypospolitej, Herburt podkreślał różne etapy wywalczania praw narodowych w parlamentarny sposób. Na miejscowych partykularnych Sejmikach
w Ukrainie ruska szlachta przyjmowała laudy z ruskich przywilejów, gdzie deklarowano równość i braterstwo z narodem polskim. Natomiast na Walnych Sejmach te ruskie przywileje nie znajdowały już ogólnego wsparcia, a stąd niechęć
do ruskiego ludu: „na Sejmikach nadzieję im czynią, a na Sejmach fukają”.
Hasło „żeby Rusi nie było w Rusie” wywodziło się z dyskusji na Walnym Sejmie, a więc Herburt rozpatrywał je w filozoficznym wymiarze państwa i prawa.
Autor przypomina, że podstawy państwowości Imperium Rzymskiego zostały
przeniesione do Francji i Niemiec: „bo państwo Rzymskie poszło do Francji,
a stamtąd do Niemców”. Zwracając się do doświadczeń historii europejskiej,
Herburt dochodzi do wniosku, że sens polityki państwowej nie zawsze jest identyczny z interesami narodu, a genealogia państwowości nie zawsze odpowiada
etnicznemu rozsiedleniu narodów. Stąd są wzajemne pretensje.
Autor podaje znany przykład: „To dziwniejsza, że oni chcą, aby wielkie królestwa przemieniały się i żeby Hiszpania była tu, gdzie Francja jest, a Francja
tam, gdzie Hiszpania”. Podobne stosunki Herburt dostrzegał pomiędzy Ukrainą
a Polską:
Tegoż przykładu niedrożnie i tu używamy; żaden tego rozum, żaden gwałt przemódz nie
może, aby Rusi nie było w Rusi. Cóż, a kiedy się komu zobaczy, aby Polaków nie było w Polsce? Ba! Bez małości już nie tak; bo lubo po polsku mówimy, ale praw i zwyczajów polskich
zapomnieliśmy.
Herburt stanowczo staje w obronie narodu ruskiego i walczy z nieszczerością ówczesnych polityków: „ale rzecze kto: «Nie chcemy my odmienić Rusi
w Rusi». Bo i nie możecie”.
Wykorzystując topikę skromności, Herburt w postaci „ubogiej Rusi” przedstawia pozbawianą praw Ukrainę, tę Ukrainę, która przez posłów zwraca się do
Sejmu Walnego o potwierdzenie swych przywilejów:
Ale o cóż uboga Ruś prosi? Aby według prawa zachowani byli. „Ale praw nie mają?” – Dajmy to, że na pergaminie, albo na papierze nie mają, ale na umysłach ludzkich prawo najlepsze i matkę wszystkich praw – zwyczaj.
Takie stawianie pytania, jak sądzi autor, wywoła prawny sprzeciw z polskiej
strony, gdzie rezygnowano zwyczajami rzymskiego prawa. Herburt był przekonany, że potwierdzenie w taki sposób ruskich przywilejów i swobód jest możliwe dlatego, że sprawdzone i potwierdzone w większości państw europejskich
i należy do ogólnochrześcijańskich praw. Przewodnią myślą autora w pracy Zdanie o narodzie Ruskim jest myśl, że naród ruski swoje prawa musi potwierdzać
w parlamentarny sposób. Twierdzenie Herburta o szlachetności narodu ruskiego
88
nie tylko pozwalało Ukrainie dostać należne stanowisko w Rzeczypospolitej,
ale deklarowało przypomnienie Rzeczypospolitej jako unii różnych narodów.
Końcowe słowa swego Zdania Herburt zwraca nie do Ukrainy, a do polskich
posłów: „Ktokolwiek cnotliwy jest, ktokolwiek swobody i pokój Polski miłuje,
miałby do tego się skłonić, żeby stare prawa i zwyczaje wcale zostawały”.
Trzeba zwrócić uwagę, że Jan Szczęsny Herburt organicznie był zrośnięty
z kulturą ukraińską, o tym świadczy również wykorzystanie folkloru w Herkulesie Słowiańskim, a zwłaszcza piosenki Pastusze, która wyraża niezadowolenie
ówczesnym królem jako złym pastuchem:
Pastusze, pastusze,
Lubliu tie do dusze.
A szczo mene boli,
Skażu ti do woli.
Czeredojku majesz.
Riadit jej nie znajesz.
Tobie z neju licho.
Jej z tobu nie tycho.
Bywał tu Didojko,
Mił się chorochejko.
Wołki się bojały,
Czeredu mijały:
Da szczoż nam czynity –
Terpity, terpity,
Z Bogem się nie bity.
W poemacie w alegorycznej formie wyraża się niezadowolenie z króla i magnaterii i sławią się ci, którzy czynią wobec nich sprzeciw. Fortuna ukraińskim
przysłowiem w oryginale odpowiada królowi: „Ty na mene hramotu, a ja na tebe
szablioju”.
Jan Szczęsny Herburt gromadził stare książki i rękopisy. W swoim majątku rodzinnym założył dobromilski ośrodek kulturalny polsko-ukraińskiego
pogranicza; działała tu drukarnia, istniał klasztor prawosławny. W 1603 r. po
śmierci Stanisława Herburta zajął zamek dobromilski, w którym osiedlił się na
stałe. Dobromil odkupił Jan Szczęsny Herburt od swojej bratowej za 34 tysiące
złotych. Tu w maju 1609 r. rozpoczął działalność wydawniczą drukując utwory własne i ludzi bliskich mu pod względem poglądów. Do tej pracy zatrudnił
doświadczonego drukarza Jana Szeligę. Od 1611 r. zaktywizował swoją działalność wydawniczą; w drukarni dobromilskiej wydawał dawne polskie kroniki W. Kadłubka (Historia Polonica), J. Długosza (Historia Polonica, ks. 1–4),
S. Orzechowskiego (Annales... Adiunximus vitam Petri Kmita). Stary przyjaciel Herburta Kasper Miaskowski włożył „do torby Rusina” swoje utwory,
a ten na dowód wdzięczności wydrukował jego Herkulesa Słowieńskiego razem ze swoim Herkulesem z Fortuną i Cnotą (Dobromil 1612). Do tego należy
dodać, że w drukarni Herburta przy jego wsparciu wydrukowano jeszcze dwie
książki przepojone bólem spowodowanym smutnym losem ziem ukraińskich,
89
zajmowanych przez Turków i Tatarów. To anonimowy wiersz Skarga gnębionej Ojczyzny, gdzie w formie lamentu opowiada się o Podolu i Wołyniu, które
we wrześniu 1615 r. zostały okrutnie spustoszone. Te same wydarzenia opisano
w Dialogu obrony Ukrainy W. Kickiego (1615). Ten utwór wyróżnia złożona
struktura, która oddaje rozmowę czterech osób: szlachcica, wojownika oraz postaci alegorycznych – Ukrainy i Satyra. Nawet szlachcic opowiada się za tym,
by na Ukrainie zorganizowano oddziały dla jej obrony. Kicki nazywał Ukrainę
szkołą rycerską. Za działalność wydawniczą w Dobromilu, o której mówiono,
że nawołuje do buntu społecznego, wezwano Herburta przed sąd sejmowy, który jednak nie odbył się ze względu na jego śmierć.
We wspomnianym wyżej okresie jego działalności w sposób szczególny przejawia się jego tolerancja. Sam Herburt był katolikiem, tak więc jego działania
w sferze religijnej można uważać za przekonania polityczne odnośnie światopoglądu narodu ruskiego. Będąc praktykującym katolikiem Herburt stał się nawet
fundatorem klasztoru prawosławnego w Dobromilu. Warto podkreślić, że tacy
katolicy, jak Jan Szczęsny Herburt, I. Dąbrowski, J. Wereszczyński podejmowali próby przejścia pod bezpośrednie zwierzchnictwo papieża z korzyścią dla Rusinów, omijając przy tym polskiego prymasa. Ich przekonania polityczne były
bardzo klarowne – uznawali oni państwowość narodu ruskiego, spadkobiercy
dawnego tronu kijowskiego. O szacunku Jana Szczęsnego Herburta do wiary prawosławnej świadczą jego zabiegi odnośnie wyznaczenia przemyskiego
zwierzchnika cerkwi prawosławnej w 1610 r. po śmierci Z. Kopysteńskiego. Na
ten temat Herburt pisze następujące słowa do biskupa przemyskiego Stanisława
Senińskiego:
Oddany mi list od Wmości pełen ostrych przymówek, które jeśli się zejdą powołaniu Wmości, nie wiem, a to wiem, że do zacności przodków moich nie należą... Przy krzywdzie zacnego narodu ruskiego, z którego i ja i małżonka moja krew wzięliśmy swoją, z taką pomocą
Bożą, jako mię prawo uczy, stać będę, zabiegając dalszemu złemu w Ojczyźnie, do którego
bliziuchno. Bo jeżeli tak postępować będzie ks. Krupecki, jako począł – wielkie podobieństwo jest, że taką wojnę wznieci, która przejdzie inflantskie, moskiewskie, wołoskie. Dziwna
rzecz, że się Wmoście w tem obaczyć nie możecie, że cokolwiek bez zgody spólnej, na której
Ojczyzna nasza stoi po świecie – wszystko złe. Nie tylko nie pozwoliła Rzpta czynić gwałtu
narodowi ruskiemu, ale owszem na kilku sejmach prawo było czynione, aby w pokoju zachowani byli, które prawo wywrócono i ten samem im ciężko czynią. Ja, jeśli przy każdem prawie gotowem zdrowie i przemożenie swoje położyć, pogotowiu przy tak wielkim i zacnym
narodzie, z którego i krew ma i któremu się bezprawie dzieje, toż gotowem ważyć. Żadne
strachy, ani chytrość, o których już wiem, straszne mi da Pan Bóg nie będą.
Można przyjąć, że działalność Jana Szczęsnego Herburta, ruskich szlacheckich redaktorów Artykułów Województwa Kijowskiego i Wołyńskiego, polityczna platforma młodego M. Paszkowskiego, jak i W. Kickiego z Dialogiem
w obronie Ukrainy stworzyła zręby kulturalno-politycznego ośrodka w Dobromilu, w którym przejawiał się ruski patriotyzm szlachecki. Twórczość literacka
Herburta miała wielu kontynuatorów; jego prace polityczne i deklaracje były
90
fundamentalnymi publikacjami dla zwolenników wolności w Rzeczypospolitej
i ruskiego ruchu szlacheckiego w kolejnych wiekach. Był to człowiek przejściowej epoki od renesansu do baroku – otwarty w swoich poglądach na kulturę,
społeczeństwo i władzę. Był osobą, która broniła pomyślności swojego kraju
i jego przywódców tak przed zewnętrznymi wrogami państwa, jak i przed uciskiem ze strony władzy monarchicznej.
Krótka bibliografia
S o k o l s k i J., Hryc, Herkules czy Boecjusz? Menippejska satyra Jana Szczęsnego Herburta
[w:] Muzy i Hestia, Wrocław 1999, s. 59–67.
Z dziejów Ukrainy [w:] Księga pamiątkowa ku czci Włodzimierza Antonowicza, Paulina Święcickiego i Tadeusza Rylskiego. Pod redakcyą Wacława Lipińskiego, Kijów MCMXII, s. 80–97.
S z c z e r b i c k a L., J. Szczęsny Herburt. Zarys monograficzny [w:] Ze studiów nad literaturą
staropolską, Wrocław 1957.
В о з н я к М., Виправа запорожців на Перекоп у 1608 р. [у:] «Україна» 1929, кн. 36,
вересень, с. 18–21.
91
Mykoła Łesiuk
Ukrainizmy w tetralogii Stanisława Vincenza
Na wysokiej połoninie (leksykon)
P
roponujemy czytelnikom, wielbicielom twórczości Stanisława Vincenza,
słowniczek ukrainizmów, którymi bardzo gęsto, obficie okraszone są jego
utwory o Huculszczyźnie, tj. jego tetralogia Na wysokiej połoninie.
Do każdego tomu jego utworów dodany jest słowniczek trudniejszych wyrazów huculskich (ukraińskich), opracowany przez syna pisarza, Andrzeja Vincenza. Lecz, jak się nam wydaje, słowniczki te nie obejmują wszystkich nieznanych czytelnikowi polskiemu ukrainizmów, wykorzystanych przez pisarza
dla odzwierciedlenia huculskiego kolorytu, dlatego też spróbujemy, na ile się to
uda, uzupełnić je.
Dlaczego Stanisław Vincent sam nie dał objaśnień obcym dla Polaka wyrazom? Dlatego, że oba języki – i polski, i ukraiński – były dla niego rodzime, oba
języki pisarz dokładnie i doskonale znał i, jak widać, myślał, że dla wszystkich
innych czytelników te teksty też będą zrozumiałe.
Stanisław Vincent bardzo kochał język ukraiński, zwłaszcza gwarę huculską.
Pisał o niej z zapałem:
Tam na Bukowcu i wokół Bukowca... usłyszałbyś starożytny słowiański język. Daleki poddźwięk Słowa Igorowego. W tych ustroniach poszedł on sobie swoimi tropami, tak rozgałęzionymi jak tutejsze ścieżki. Czyż dlatego tak bogaty, że język to samotnych, co wciąż się gotują do godów – do spotkania z ludźmi? Mowa śpiewna jak lutnia wieszczego Bojana, słodko
swobodna jakby dla powitań serdecznych, dla błogosławieństw i życzeń na drogę lub dla
zdrobnienia imion przyjacielskich. Jest w niej stary optativus, wyraz życzeń i marzeń: Bych
zawsze był z tobą lubeńko! – Kobych cię jeszcze zobaczył, synku! – Abych był tak mocny
jak dobosz! – Jest i dualis widocznie ważny dla samotnika, dla którego druga osoba jest
światem. Czy może dostępniejsze to dla umysłu dawnego człowieka przejście od jednostki
do wielości? Dwi dołoni, dwi jabłoni. Słyszy się też starożytny pluralis osobowy, pociechę
osamotnienia, w którym wszystkie postacie przychodzące do człowieka stają się osobami:
nie tylko gazdowie, bratowie i synowie, lecz także Orłowie, wichrowie, gromowie.
Lecz słowo to nie tylko piesze jest, jak się mówi, nie tylko po ziemi chadza ścieżkami ludzkimi. Przebija się modlitwą ku słoneczku, ku licu Bożemu. A gdy nie ma z kum mówić,
spowiada chudobie lub drzewu tajemnicę serca...
Na wysokiej połoninie. Barwinkowy wianek. Epilog, Warszawa 1983, s. 220
W naszym słowniczku oprócz słów, które chcemy objaśnić, podajemy też
wszystkie wyrazy opracowane przez A. Vincenta (nie włączamy do naszego
słowniczka tylko wyrazów żydowskich), lecz w niektórych wypadkach uzupełniamy, uściślamy lub zmieniamy ich objaśnienia i tłumaczenia. Na przykład
A. Vincent objaśnia wyraz kieptar jako rodzaj serdaka z rękawami, jest to
natomiast kożuszek bez rękawów; nużda – jako smutek, a powinno być nędza
92
(nużdenne żyt’e – nędzne życie); dudka – kobza, a powinno pozostać dudka,
fujarka; zacurikać się – przeląć się, natomiast, jak się wydaje, byłoby lepsze
objaśnienie – przestać się poruszać, cofnąć się (z niemieckiego zurük – wstecz,
do tyłu) i inne. I jeszcze jedna uwaga. O ile język ukraiński nie ma stałego
akcentu, jak to jest w języku polskim, uważamy za niezbędne zaznaczać ten
akcent kreską nad literą. Nad akcentowanym [o], żeby odróżnić go od polskiego
[ó] kreskowanego, będziemy stawiać kreskę w przeciwną stronę [ò].
a czúj! (a czúj! Słychać coś?) – słuchaj!
a nú! (anú!) – spójnik a i partykuła
rozkazująca nu
abých – spójnik a i forma l os. l.p.
aorystu czasownika *byti. Wyraz
używany jako słowo posiłkowe
w trybie przypuszczającym – żebym
abýs – to samo, co abych dla 2 os. l.p.
– żebyś
áfiny (wariant fonetyczny jáfyny)
– czarne jagody
ahí! albo ahí, ahí! (ahí na tébe!) –
wykrzyknik wyrażający oburzenie
akáfist – nabożeństwo, modły do Matki Boskiej lub do Jezusa Chrystusa
Archijúda – Lucyfer
arkán – bardzo rozpowszechniony taniec huculski dla mężczyn
Árydnyk – nieczysty, zły duch
aż héj – partykuła i wykrzyknik.
Oznacza wysoki stopień jakiejkolwiek czynności
ba! („ba, nawet wskrzeszczał to, co gasło powoli” Prawda starow., s. 44)
– wykrzyknik stwierdzający
bába, babúnia – babcia
babý – kobiety
bábyn (babyna detyna) – przymiotnik dzierżawczy od baba
báchkać – trzaskać
bachkáte wszy – duże wszy, które
trzaskają (bachkają) głośno, gdy je
zabijać
bajstrúk – nieślubne dziecko, bękart
bałáczka – gadanina
bałákaty – rozmawiać, gadać
bałamut – mąciwoda, warchoł
bałta – starodawna siekiera
bambirzyć – wróżyć, czarować
bánno – tęskno
banuwáty (banować) – tęsknić, nudzić się
bánysz – kulesza (mamałyga) na śmietanie, bardzo prestiżowa i wyszukana strawa na Huculszczyźnie
barabòla – ziemniaki
baránczyk – baranek, barancí – baranki
bárdka – mała siekierka z długim
drzewcem; nieodłączny atrybut
młodego Hucuła
bászta – wielkie drzewo, świerk lub
jodła
basztárnik – duży las jodłowy lub
świerkowy
báteńko – pieszczotliwe od bat’ko;
ojczulek
bátko (prawidł. bat’ko) – ojciec
chrzestny
behekánie od behekaty – pogardliwie
o śpiewie w cerkwi
behekaty (behekać) – monotonnie
śpiewać w cerkwi
93
berbenica – niewielka drewniana beczułka na bryndzę
berbenýczka – mała berbenica
bérdo – przepaść
beréza – l) brzoza; 2) starszy grup kolędników
berféła – ruchomy przyrząd (drąg)
z hakiem dla zawieszania kotła nad
watrą
besáhy – dwa połączone i przewieszone przez ramię worki dla przenoszenia niedużego ładunku, bagażu,
atrybut każdego Hucuła lub Hucułki, którzy wyruszają w podróż
bézdnia (prawidł. – bezodnia) – otchłań, przepaść
bezdòłny – biedny, nieszczęśliwy, niemający dobrej doli
bezwírok – niechrześcijanin
bidá – l) bieda; 2) diabeł
bidaczýna – biedny, nieszczęsny człowiek
bidák – biedny człowiek
bídny – biedny
bidúla – biedny, nieszczęsny człowiek,
częściej o kobiecie
bidýty (bidywbys) – biedować (znałbyś biedę, biedowałbyś)
biłánia – kłoda okorowana (dlatego,
że jest biła – biała, odarta z kory)
biłobòkyj – który ma białe boki
bíłyj (biła, biłe, bili) – biały
bíłyczka (prawidł. bíłoczka) – l) wiewiórka; 2) rodzaj gry, zabawy
bizuwáty (bizować) – móc, potrafić
błahúnka – pieszczotliwa nazwa krowy – od błaha, tj. dobra, cicha
błukáty – błądzić
błýskaty – błyskać; błysło – błysnęło
bodáj – l) niech, żeby (< Boh daj – bodaj tebe kaczka kopnuła>); 2) przynajmniej, chociaż
94
bodiák – oset
bogomaz – artysta-malarz, który mali
obrazy
bohomòlny – pobożny Bohoròdyca
– Matka Boska; bohosłòwie – teologia
bojahúz – tchórz
bòjkowski (ukr. bòjkiwskyj) – odnoszący się do Bojków (etniczna grupa Ukraińców). Huculi nazywają
z pogardą Bojkami nawet ludzi
z Pokucia, wszystkich, kto nie
mieszka w górach
bòła – choroba
bòłe, bòty – dobrze, dobrze, że.., chwała Bogu, że...
borbá – walka
bordiúh – skórzany worek różnej
wielkości
bormotáć (huc. bormotáty) – mruczeć pod nosem
borodá – broda
bortáwy – dziurawy, spróchniały
botéj owczy – z rumuńskiego – trzoda,
otara owcza bądź młodszy pasterz
bòuhar – starszy pastuch na połoninie
Bòżeńko (W. – Bożeńku święty!)
– pieszczotliwie od Bóg
bożewílnyj – niespełna rozumu
bráha – l) płyn, z którego wyrabia się
wódkę; 2) przenośnie – w ogóle jakiś mętny płyn
brátczyk (W. – brátczyku) – deminutywna forma od brat
brátec – to samo, co brátczyk
brechácz – kłamca
brecháty (brechać) – kłamać
brechłýwyj – kłamliwy
brechniá – kłamstwo
brechún – kłamca
bryndúszka – wiosenny kwiatek
brýndza – ser z owczego mleka, ucierany z zagleganego budzą (patrz)
búchnia – nędzna, biedna chałupa
buduwáty – budować
budykròwka – roślina, która pobudza
krew, dodaje sił mężczyznom
budz – świeży owczy ser sformowany
w dużą kulę (jak głowa człowieka)
budżenýca (budżenyna) – wędzonka
bujányty – swawolić, zadzierać się
buk – l) buk (drzewo); 2) buczak, kij
bukáta – kawał czegoś (sera, budza,
chleba)
bułátny – stalowy
burínnyk (burzánnik) – młody roczny niedźwiedź (< huc. bur’ýn – ukr.
lit. burján ‘chwast’), który żywi się
roślinnością (burján – burzan)
búty (buw, buła, buło; búdu, -esz, -e,
-emo, -ete, -ut) – być
bútyn – miejsce wyrębu lasu
butynáry – drwale
bych („Nie raz bych już uciekał sam
od siebie” Barw. wian., s. 220)
– czasownik *byti w 1 os. l.p. aorystu. Służy dla tworzenia trybu przypuszczającego – bym
býrnia – kłoda, bierwiono (ros. бpeвno)
byś (byś ne tużýw) – to samo, co bych
tylko dla 2 os. – żebyś (żebyś nie tęsknił)
bżòły – pszczoły
cára – ziemia
carýczka – deminutywna forma rzeczownika carýcia – rodzaj żeński
od car (wykorzystano w przymówce; wodýczko-carýczko)
cáryna – łąka kośna, polana, pole
carýnka – mała caryna
carynkòwy – przymiotnik od carynka
cerkotać, corkotaty – klaskać, szczękać
chapáty, chapáć (chapałby) – chwytać (chwytałby)
charcz – jedzenie, jadło
charczować (huc. czarczuwáty) – jeść
chárkać – pejoratyw – pluć charcząc
cháta – drewniane mieszkanie wiejskie na Huculszczyźnie, chałupa
chibá, chibáż – czyżby
chie-chie-chie! – wykrzyknik onomatopeiczny
chitár (częściej hotár) – granica, miedza
chlib – chleb
chłòpce – chłopak
chluszcz – deszcz, ulewa
chłyst – rzemienny bicz, bat
chochłáty – rosochaty, czubaty; chochłáta smereka – duży, rozgałęziony, z wielkim konarem świerk
chochòł – l) kosmyk włosów na wystrzyżonej głowie (jak to było u
ukraińskich kozaków); 2) tu: zalesiony wierzchołek górski
chód połonínski – uroczyste wyprowadzenie pasterzy i bydła wiosną
na połoninę
chodýti – chodzić1
chołòsznie – męskie (albo i żeńskie
– tylko do kolan) spodnie wełniane
choròmy – sień
chotíty (choczu, -esz, -e, -emo, -ete,
-ut; chotiw, -ła, -ło) – chcieć
chram – l) święto, odpust; 2) jako synonim do słowa cerkiew
chudòba – bydło
W niektórych gwarach Huculszczyzny
bezokolicznikowy sufiks -ty wymawia się jak
-ti. Właśnie w takiej postaci S. Vincenz podaje
bezokoliczniki w pieśniach lub w kołomyjkach
huculskich: chodyti, lubyti, kłasti i inne.
1
95
chudòbie się – zbydlęcić
chwòja – gałęzie jodły, choiny
cia, céji (zaimek) – ta, tej
cichòńko – cichutko
cípko – mocno, sztywno
ciúrkało (częściej wymawia się czúrkało) – źródełko
ciúrkaty – o wodzie – ściekać cienką
strużką
còrkot – cichy szczęk
cot (do cotu) – dokładnie
cugáry – robotnicy zwożący drzewo z
portaszu na mygłę (< cug – ściągać
drzewo cugiem)
cwit – kwiat
cy – partykuła czy
cýcka – cycek, pierś kobieca
cykòty – kamienie, piargi („gonić po
cykotach czy zaspach”)
cýmbra, cymbrýni, cimbýni – drewniana nadbudowa studni, krynicy
cyrknąć (mleka) – czasownik onomatopeiczny (od cyrk-cyrk – przy dojeniu krowy lub owcy)
czabán – pastuch owiec, krów
czáchnąć (huc. cziáchnuty) – l) odrąbać (gałąź) jednym ciosem topora;
2) więdnąć
czéladź (huc. cziéled’) – rzeczownik
zbiorowy oznaczający kobiety
czelidýna – kobieta
czémnyj – posłuszny, grzeczny
czepéłyk, czepíłyk – pogardliwie o
starym nożu
czerdák, czardák – l) strych (ros.); 2)
tu: wartownia, strażnica
czerniéc, czern’c – zakonnik, mnich
czíczienyj (r.ż. czícziena, czíczina)
– (przymiotnik od cziczia, cziczka
– patrz) piękna, ładna, miła, cacana
czíczka – kwiatek
96
cziúha (palić cziúhy) – wiecha, wici,
które się zapala dla podania sygnału; ognisko
cziúty (cziúju, -jesz, -je, -jemo, -jete,
-jut) – słychać
czołány (matòczyna) – średnia część
drewnianego koła do wozu z otworem dla osi, od której rozchodzą się
szprychy. S. Vincenz, opisując wóz,
pisze tak: A był to ciężki wóz górski,
zaopatrzony w podwójny hamulec...
o potężnych dębowych czołanach,
czyli zwonach u kół, o żelaznych
osiach, o żelaznym u nasady dyszlu
(Barw. wian., s. 225).
czort – diabeł
czorteniétko – mały czorcik
czòrtow (ukr. czòrtiw) – diabłów
czortòwski (huc. czortíwskyj) – diabelski
czubáty herétyk – o Hucułach ironicznie
czuczúrny (prawidłowo czepúrnyj)
– zgrabny, akuratny, umyty, uczesany
czúper – czub
czuprować (huc. czupruwáty) – szarpać za włosy
czużá czużenýca – cudzy kraj
czużýj – obcy
czużiná (huc. czużyná) – cudzy kraj,
obczyzna
czużynéczka – pieszczotl. od czużyna
czýhra – zarośla, krzaki, gąszcze
czýnki – czary
ćwíkać – krzyczeć cienkim, przeraźliwym głosem
daléczko – deminut. forma od daleko
darába – kłody powiązane w pewnym
porządku dla spławu; tratwa
darmowís – kutas
débry (huc. débri) – gęste zarośla,
krzaki
delòrnyj – cudowny, wspaniały
deputát – właściciel połoniny lub jego
pełnomocnik
detýna (prawidł. dytýna) – dziecko
diaczýcha – żona diaka, rejenta
diak – diak, rejent
dído – dziad
dído leśny – leśny duch
dídycz – dziedzic
diédia – ojciec
diédyk – ojczulek
dijníca (huc. dijnýca) – dojnica
diłétka (giłétka) – drewniane naczynie – (od czasownika dzielić), co
wymawiane jest na Huculszczyźnie
ze zmiękczonym /g’/ zamiast /d’/
(giłétka). Przedmiot ten służy do
przenoszenia albo jako miara ziarna, mąki etc. (mieści 2–3 wiadra)
dítczyj – diabelski
dítko (di’ko, did’ko) – diabeł
díty – dzieci
diwcziétka – dziewczynki, dziewczęta
(ukr. literacka forma – diwczátka)
díwka – dziewczyna
díwno (prawidł. dýwno) – dziwnie
díwny (ma być dýwny) – dziwny
diwáty sy (diw sy) – podziać się
(gdzieś się podział)
doboszczúk – od nazwiska przywódcy
opryszków Dobosza (Dowbusza)
dobuwáty – dobywać
dòbre – dobrze
dołònia – dłoń; dwi dołòni – dwie
dłonie2
domár – ten, kto pozostaje w domu,
na domarstwie (patrz)
domarstwo, być na domarstwie –
siedzieć w domu, pilnować gospodarkę
domowína (huc. domowýna) – trumna
dònyk (W. – dònyku, dònyczku,
dòneczku) – synek (synku, syneczku). Utworzono od dońka ‘córka’
pieszczotliwy zwrot do chłopca
(syna). Do dziewczynki (córki), na
odwrót, mówi „synku”
dopomoczý (dopomòżu, -esz, -e,
-emo, -ete, -ut, dopomożý) – dopomóc (pomóż)
dorniénka – rodzaj siekiery o długim
drzewcu
doròżeńka – pieszczotliwe od Dorota
– droga
dosięgać (huc. dosieháty) – brać jedzenie ręką lub łyżką, częstować
się. Dosihájte – tak zapraszają do
częstowania się na przyjęciach
dòubnia (dòwbnia) – duży drewniany
młot
dowòli – dużo, wiele czegoś
dráczka – podatki, zdzierstwo
dranýca, dranica – kłuta deska. Dranicani, inaczej gonty, pokrywają
dachy huculskich chat
dránka – stara podziurawiona płócienna koszula
drankáwy, drantywy – dziurawy
drobięta – owce, kozy
drýmba – drumla, instrument muzyczny, który przykłada się do zębów
2
Na Huculszczyźnie pozostały jeszcze do
dziś szczątki liczby podwójnej: dwi hodyni,
dwi rud, dwi nozi, dwi żinci i inne. Vincenz w
Barwinkowym wianku na s. 220 mówi o tym,
ale podaje przykłady niezbyt wyraziste (dwi
dolani, dwi jabłoni), dlatego że rzeczowniki
z miękką spółgłoską mają takie formy nie tylko
w liczbie podwójnej, lecz i w liczbie mnogiej.
Natomiast rzeczowniki z twardą spółgłoską
mają różne końcówki: w l.mn. -y (try hodyny,
nohy, żinky), w l. podwójnej -i (dwi hodyni,
nozi, żinci).
97
dúdka – dudka, fujarka
dufáty – wierzyć komuś; zwracać
uwagę na kogoś
dúka – bogacz, bogaty gazda
dúma (dúmka) – myśl
duríjka – szaleństwo
durníca – bzdura, głupstwo
dúrzyć – oszukiwać, kłamać
dúszka (dúszko) – od dusza. Używane jako wołacz wyrażający uczucie
czułości wobec dziewczyny, kobiety
duty (dmie) – dąć, dmuchać
dúże – bardzo
dúżyj – mocny
dychánie – stworzenie (wszystko co
dyszy, co jest żywe)
dýmało – upiór, straszydło w kształcie
pęcherza
dýrka – dziura
dzieńdziòra (dżendżòra z Czarnohory) – górskie ziele lekarskie
dzieńdziorzýsty (prawidł. dżendżorýstyj) – zalotny
dzierżáwa – państwo
dziatki – dzieci
dziáukaty, dziawkaty – ujadać; nie
szczekać, lecz skowyczeć
dziewki-niáwki – rusałki, leśne mityczne stworzenia
dżéga – kora i gałęzie pozostałe po korowaniu
dżémory – zarośla, krzaki
dżíga – ptak (sójka)
egzecýrka (huculski wariant zycýrka)
– wojskowa musztra, ćwiczenia
wízycyruwaty – wymusztrować, wyćwiczyć
ej-há! – wykrzyknik wyrażający zadzierżystość
98
fałszować (huc. fałszuwáty) – oszukiwać
fántie – odzież (różna)
fe! – wykrzyknik wyrażający osądzenie, potępienie
fijn (wariant fiłýna) – chrześniak
fíwkać (huc. fíwkaty) – pogwizdywać
(„Ptaszyny chramowe rozświergotały się chmarą. Brzęczały migotne
bączki, buczały szafirowe żuczki,
fiwkały bukaszki – świetliki, cieniutko bzykały... komary” – Zwada,
s. 234)
flééga – błoto
fłojára (fonetyczny wariant huculski
– fłojéra) – fujarka, sopiłka
fortúna – burza, huragan
fòszkać, fúszkać – fyrkać, ciężko i
głośno oddychać powietrzem, prychać
furdýga – więzienie
fírys, fíras – tartak
gáura – legowisko niedźwiedzia, jama
gazdýni – gospodyni
gazdýńka – pieszczotliwie gazdyni
giłguł – wędrówka dusz u kabalistów
(objaśnienie autora)
giłétczuk – tak nazywano biednych
ludzi, którzy dorabiali, pracowali za
giłetkę ziarna: „Gwałtu, gwałtu, ratujcie od zbójów, od watażczuków,
łajdaczuków, giłetczuków, doboszczuków!” (Zwada, s. 221).
gleg – podpuszczka do robienia budza
głuchár (huc. hłuchár’) – l) duży ptak
– głuszec, cietrzew; 2) pogardliwie
o człowieku, który czegoś nie usłyszał
głúchman (prawidł. hłúszman) – pogardliwie o człowieku, który czegoś
nie usłyszał
gògodze – jagoda – brusznica
gol-gol-gol – wykrzyknik naśladujący
dźwięki picia jakiegoś napoju, płynu
gon (ukr. hon) – miara długości – około pół kilometra
gòtur – głuszec
gráżda – duży huculski ogrodzony
dom z dworem w środku
grendżòły – rodzaj sani, wykonuje się
je z desek (tutaj płozy nie są gięte,
lecz wykrajane z deski)
gromòwnik – zaklinacz piorunów
gruń – wzgórze, pagórek
grúnyk – mały gruń
grys, grýsik – otręby, łuski ziaren
zboża; krupy
gudzúła – owad; giez
gúgla weselna – peleryna, ubranie
weselne panny młodej
ha? – wykrzyknik, którego używa się,
kiedy ktoś czegoś nie usłyszał
ha-ha – wykrzyknik, imitujący śmiech
hába – fala
háczi, gácie – spodnie z płótna
hać – konstrukcja, która tamuje wodę
w rzece, w potoku, tama
hadać (huc. hadáty) – myśleć
hadiúczyj – podły, jadowity
hadiúka – żmija
hádka – myśl
hádoczka – pieszczotliwie hadka
hádyna – żmija
hadynòczka (pieszczotliwie o hadiuce; N. - hadynòczką) – żmija, gad
hadżúga – młody świerk
haj – gaj, niewielki lasek
hálba (hálba piwa) – półlitrowy kubek (od niemieckiego halb – ‘pół’)
halmować (huc. halmuwáty) – hamować
hałakánie (od hałakaty) – hałas
hałakać (huc. hałakáty) – hałasować
harázd – l) dobrze, zgoda; 2) pomyślność, obfitość, szczęście
harazdòczok – pieszczotliwie harazd
hasaty – hasać
hátar, hátasz – kierownik spławu;
ten, co trzyma tylny ster tratwy
hau-hau-hau! – wykrzyknik naśladujący szczekanie psa
haukácz – ten, kto hauka, szczeka
háukać – szczekać
hej; heej! – wykrzyknik używany dla
nawoływania
hájby – niby
hen – wskazuje na oddalenie od jakiegoś miejsca (hen z dolin)
het – precz (piszły het, daleko – poszli
precz, daleko)
hłybòkij – głęboki
hnáty – gnać
ho-ho; ho-ho-ho; ho-hooo! – wykrzyknik wyrażający radość, zachwyt
hòden – zdatny do czegoś
hòdi – wystarczy; nie wolno, nie ma
możliwości
hodować (huc. hoduwáty) – karmić
hodòwaniec – przybrany syn albo ktoś
inny, kto jest na utrzymaniu
hodyna – 1) godzina; 2) jakiś odcinek czasu (tiażka hodyna – ciężki
czas); 3) niepogoda
hodýty sy – zgodzić się
hoj; hoj-hòoja! – wykrzyknik używany przy śpiewie, tańcach
hòla! – wykrzyknik używany dla poganiania owiec
holukać (huc. holukáty, hulukáty)
– hałasować, krzyczeć, nawoływać
holukánie – hałas, krzyki
hołosnýj – głośny
hołosýty – „głośno” płakać, szlochać
99
holowýca – źródło szczytowe
hółubci – potrawa – gołąbki
hòmon (prawidł. hòmin) – gwar, odgłos rozmowy
homoníty – cicho rozmawiać
honýty – gonić
honoròczok – pieszczotliwie honor
horá – góra
horíwka – wódka (S. Vincenz podaje
czasami paralelną formę w polskiej
postaci fonetycznej – jako gorzałkę)
horòd – ogród
Hòspod’ Boh – Pan Bóg; Hòspody!
Hòspody świteńkij! – Panie Boże
święty!
hotuwáty (hotúju, -jesz, -je, -jemo,
-jete, jut) – gotować
hou! – wykrzyknik ze znaczeniem
‘stop!’
howorýty – mówić
hrań – jarzące się węgle
hráty (hráju, -jesz, -je, -jemo, -jete,
-jut) – grać
hríty (hríju -jesz, -je, -jemo, -jete,
-jut) – grzać, ogrzewać
hrob (ukr. hrib) – mogiła, grób
hrobòczok – pieszczotl. od hrib
hrom (hrim) – grzmot, piorun
hròszi – pieniądze
hruba – piec
Huculííja – rzeczownik zbiorowy od
Hucuł
húcułka – nazwa tańca
hucznýj (huczná zabáwa) – gromki,
dźwięczny
hudíty – huczeć
huk – l) dźwięk, grzmot, gromki odgłos; 2) wodospad na górskiej rzece,
który szumi, wydaje łoskot
hukáty – nawoływać
huláty – hulać
huláwy – swawolny, porywczy, szalony
100
húślanka (huc. húslinka) – mleko
słodkie sparzone, podpuszczone (zaglegane)
huzýcia – tyłek
huzýczka – pieszczotliwe od huzycia
huzýczny – tylny, tyłkowy
húżwa – pas, powróz z łyka drzewa
hyrkýj (hyrká, N. hyrkòw) – gorzki
iha-ha-ha – wykrzyknik imitujący
rżenie konia
ínsza – inna
ja – fonetyczna wstawka w kołomyjkach huculskich „A ja pídu w połonýnku ja w totú Beríju...”
jałowiéc – roślina lekarska
jałòwnia – jałowe bydło
jarmúrka – jarmułka
jaruga – jar
jébłonia, dwi jébłoni (prawidłowa
huculska forma – jeblínka, na Pokuciu i w innych miejscowościach
Galicji – jáblinka) – jabłoń
jehnýca – jagnię, mała owieczka
jeí, jijíi, ji – zaimek ona w D. i C.
jek – jak
jeká – jaka
jekúż – jaką że
jes – „szo jes sam na switi” (że jesteś
sam na świecie) – jesteś
jeśm (<*był jesmь) – jestem
jezýk (ukr. lit. jazýk) – język, jęzor
jísty (jíła, jíły) – jeść
joj-joj-joj! – wykrzyknik wyrażający
ból, zmartwienie, troskę
jòjkać (huc. jòjkaty) – czasownik od
wykrzyknika joj – martwić się, jęczeć
jordanýczka (wodýczka-jordanýczka) – woda Jordańska (patrz Jordan)
júrienka – kwiat wiosenny (od święta
Jurija 6 maja)
júszka – zupa
kabacze – jamy, wyboje
kachtánka (częściej kaftán, kaftányk) – kamizelka
kaczán – oczyszczona kolba kukurydzy; objedzony środek jabłka;
główka kapusty
kajdánycy – kajdany
káluch – brzuch
kałabánia – zagłębienie zapełnione
wodą
kamíni – rzecz, zbiorowy od kamień
kápaty (kápaju, -jesz, -je) – kapać
kaplíwiec (huc. kapłýwec) – małe
źródełko cieknące kropla za kroplą
kapczúry – grube, ciepłe skarpetki
wełniane, przeważnie splecione z
kolorowych nitek
kapelúniec (nazbierać do kapelúńcia) – zdrobniałe od kapelusz.
Można by to traktować jako zdrobniałe od kapela (zespół muzyczny).
Mówi to muzyk żydowski Hamer o
pieśniach huculskich, które chce zebrać do swego „kapeluńcia” (patrz
Barw. wian., str. 247. Niestety, wąski kontekst nie daje możliwości na
dokładniejsze objaśnienie)
káper – roślina lekarska
karb(ý) – znaki wycięte na desce lub
na lasce
karbować (huc. karbuwáty) – notować dla pamięci, wycinając przeważnie na deseczce
karczúhy – krótkie zagięte do góry
płozy, które są przeznaczone do
przewożenia długiego drewna; przy
czym na jedną parę karczuh stawia
się jeden koniec, na drugą zaś drugi
koniec owego drewna: „Tymczasem
woły... w spokoju i poddaniu zwoziły drzewo karczuhami” (Zwada,
s. 208)
kaszýca – wykonane z drewna „podmurowanie” dla haci albo dla ochrony brzegu od powodzi
kaszycòwy – przymiotn. od kaszyca
katrafòja – krzew
kazáty (káżu (huc.), káżesz, káże,
kazáw, kazáła, kazáły) – mówić
kiczéra – górny lesisty grzbiet
kiédra – drzewo limba
kieptér’ (wymawia się z miękkim r’)
– kożuszek bez rękawów z owczej
skóry. Świąteczne kieptarze są bogato zdobione, dekorowane, upiększane
kieptáryk – mały kieptar’
kiérma – długi drąg w kształcie wiosła na dziobie daraby
kiermányctwo – kierowanie spławem
i darabami
kiermanycz – człowiek, który kieruje
darabą
kiernýca, zdrobn. kiernyczka – źródło, studnia
kieròn – kierownik
kilím – dywan
kin – koń
klácz(a) – stary, szczupły koń
kláuza – zapora na potoku, którą się
otwiera, gdy się spławia drewno
kleć, klit (prawidł. kli’) – komora
klej-hou! – wykrzyknik używany dla
nawoływania owiec
klicz (prawidł. kłycz) – wołanie
klúczka – haczyk drewniany, zaczepa
ktabúka – duży sękaty kij
klańcástyj – zębaty
101
kłáńce (kłáńci) – kły, zęby (frazeologizm kłáncaty zubámy – dzwonić
zębami)
kłapánia (kłepánia) – czapka zimowa, wykonana ze skóry lisa, o
szczególnym wyglądzie
kłásti, kłásty – kłaść
kłekotáty (kłekòce – powinno być
kłekòcze) – bulgotać, hałasować
kłopòtnik – ten, kto ciągle martwi
się
kłýwa (prawidł. głýfa) – stromy niezalesiony szczyt
kłýkaty – zwać
knieź – l) książę; 2) pan młody
knur – wieprz, samiec świni
knysz – rodzaj białego chleba z zagiętymi do środka krajami, posmarowany słoniną lub olejem
kobý, kobých – jakby, jakbym
kochániec – kochanek
kocháti (kocháju, -jesz, -je, -jemo,
-jete, -jut) – kochać
kolíba – mieszkanie, szałas pasterski
na połoninie
kolínka (na kolinkach) – kolana, kolanka
kołésznia – gospodarcza przybudowa
do chaty, grażdy dla wozów i innych
gospodarczych rzeczy
kòło – nazwa tańca, „hucułki”
komaszniá (częściej używany jest
wyraz pomynki albo obid) – stypa,
uczta pogrzebowa
komysze (ukr. komyszí) – gęstwiny
konéc – koniec
konéwka (po huculsku częściej wymawiana jest jako konowka) –
drewniane naczynie uchem z boku
do wody, mleka etc.
konięta (fonetyczny wariant huculski
konieta) – małe, szczupłe koniki
102
kònwa – duża konewka
kopnuty – kopnąć
kopylęta – małe bękarty
kòpył – bękart
korniági – grube korzenie
koròbka – pudełko
koròmyslo – nosidła na wodę (do noszenia wiader na plecach)
korsz (prawidłowo kórż) – płaski
okrąg wyrób z przaśnego ciasta; tu:
kukurydzianyk, wyrób z kukurydzianej mąki
kosár’ – kosiarz
kostrubáty – nie gładki, z nierówną
powierzchnią; kosmaty
kosýcia – kwiatek
kosýczka – deminutywum od kosýcia
kosziéra (koszara) – zagroda dla
owiec
Koszierýszcze – miejscowość (od kosziera)
kotiúha – zły, duży pies
kòubur, kòwbur – głębokie miejsce
w rzece lub w ścieku
kraj (dorohýj) – mała ojczyzna, miejscowość
krájka – kolorowy tkany pas, który
wiąże się na talii dziewczyny w formie węzła dla ozdoby, upiększenia
krásnyj – piękny, śliczny
kresánia – kapelusz ze słomy z szerokimi kresami
kris – strzelba krzesana
kropíwa (prawidł. kropýwa) – pokrzywa
krow – krew
kròwcia – pieszczotliwie od krow
kruhlék (kruhlák) – l) kruhłe drewno; 2) nazwa tańca (w koło) albo kołomyjki – pieśni improwizowanej.
Jak objaśnia ksiądz Buraczyński w
Zwadzie, – Belitanz
krýha – kra
kryminár – kryminał
kúczma – czapka futrzana
kúcyj – krótki
kudá – dokąd
kujáwa – pustkowie
kukúc – mały, okrągły chlebek; rozdawane kukuce dzieciom w „Żywnyj Czetwer” (przed świętem Wielkanocy)
kukurúdza – kukurydza
kukurýczyć się (por. jeszcze kukujíżytycy) – pysznić się jak kogut
kulésza – mamałyga, potrawa gotowana z mąki kukurydzianej na wodzie, używana na Huculszczyźnie
zamiast chleba
kulészka – pieszczotliwie od kulesza
kúrbało – źródło
kurmán – gruby skręcony powróz
kutiá – kucja, wigilijna potrawa z
pszenicy (dodają mak, orzechy,
miód)
kusz! – wykrzyknik: precz!
kuwáty, kowáty – l) kuć; 2) kukać
kýcka – grudka gliny, gruntu
lapotać (prawidł. lopotáty) – wydawać dźwięki podobne do chlapania;
dudnić
látornica – kobieta lekkich obyczajów
lédski, lécki (łącki od Lach) – polski
lélio – pieszczotliwie: tatuś
lepiotać (huc. łepetáty) – bełkotać,
mówić jak dziecko, niewyraźnie
leśná (huc. lisná) – mitologiczna istota, która mieszka w lesie i wysysa
krew z mężczyzn
léża – choroba obłożna
lęcznie (huc. léczno) – strasznie
lípsze – lepiej
liubýti, liubýty – kochać, lubić
líżnyk – kołdra, koc utkany z grubej
wełny owczej, bardzo popularny u
Hucułów: „O nie, panoczku, u nas
najbiedniejszy ma liżnyk z wełny”
– mówi jeden z drwali (Zwada,
s. 270)
lúbas – kochanek
lubáska – kochanka
lubiétka – kochaniątka: pieszczotliwy zwrot do miłych, przyjemnych
ludzi
lúbka – kochana dziewczyna lub kobieta
lúbo – miło, przyjemnie
lúbyj – miły, kochany
lústro-załúda – lustro, które łudzi,
pokazuje co innego
lúty – groźny, wściekły
łába – łapa
łajá – stado wilków albo psów
łánda/ć (-ty) – wałęsać się
łapíduchy – sanitarni żołnierze (w
Galicji)
łástiwka – jaskółka
łáta – l) łata, brus drewniany, do którego mocuje się dachówkę; 2) pogardliwa nazwa dla ludzi z miasta
(biedne, połatane)
łégiń – młody chłopak, zuch
łéłyk – nietoperz
łewáda – łąka, równina
łòdwa – gruba deska
łomága – sucha odłamana wielka gałąź
łomagi (prawidł. huc. łomadżi rzeczownik zbiorowy) – pogruchotane
gałęzie
łopotíty – łopotać; przenośnie – paplać, dużo gadać
103
łupýty – l) zdzierać skórę; 2) silnie
bić, grzmocić (po pysku łupysku
– żartobliwie: bić po twarzy)
łusznica – łuczywo
łýnwa – lina
łynówka (łyníwka) – zdrobn. od łynwa
łyskać – błyskać
łystòczok – listek (z drzewa)
łysz – tylko
łysziéty – zostawiać
máchem (máchom) – raz-dwa, szybko
macierzánka – roślina lekarska, korzeń wilczej jagody
maćkòa – błoto
madrygán – roślina lekarska
małáj – rodzaj chleba z kukurydzy lub
grochu
mandátor – urzędnik austriacki
mandatòria – urząd mandatora
mantá – gruby płaszcz sukienny (w
języku współczesnym mantò)
mará – zły, nieczysty duch
marżýna – bydło (krowy, owce itd.)
marżýnka – pieszczotl. od marżyna
matarżányk, matarżiynyk – placek,
chleb z lebiody, może być z kapustą
wewnątrz
máty (maju, -jesz, -je, maw, máła,
máło) – mieć (mam, masz itd.)
med – miód
medwéżyj – niedźwiedzi
méży – między
mia – mnie (D. od ja)
migi (pokazywyć na migach) – gesty,
grymasy
mij (moho) – mój
mirtúk – miara równa dwóm litrom
misiaczéńko – pieszczotliwe od misiać – księżyc
104
miszjénnyk (od misziety – ‘mieszać’)
– właściciel trzody, który oddaje ją
na połoninę, zmiesza ją z innymi
trzodami
mjéso, mniéso – mięso
młáka – moczar, trzęsawisko, maćkoła
młynówka (mlyníwka) – potok wody
skierowany na wodny młyn
mnòho – dużo. Obecnie w języku
ukraińskim uważa się za wyraz nienormatywny
mochnátyj – włochaty, kosmaty
mòda – sposób zachowania; wynalazek
mòdar – wynalazca
modòwać – wymyślać coś nowego
molfár – czarownik, wróżbita
mòlfy – czary
mołodéńkyj – młodziutki
mołodýca – młoda zamężna kobieta
mołodýczka – pieszczotliwe od mołodycia
monách – mnich
most – l) most; 2) pomost, podłoga
moszénka – portmonetka, trzos.
Mówią na Pokuciu: „Bida w Horodénci, jak nemá hròszej u moszénci”
mòtuz – sznur, lina
motuzek (ukr. motuzòk) – zdrobn. od
motuz
mòwnia – grzmot
mráka – mgła
mrażníca – źródło pod śniegiem
mudrahéłyk – mądrala
múrga – nieprzyjemny człowiek, grubianin
músznia – rzeczownik zbiorowy od
mucha
mut – forma 3. os. l.mn. czasownika prasłowiańskiego *imati: imu,
imesz, imet’, imem, imete, imut’ ze
straconym i – będą
my – l) my; 2) mnie (C. od ja)
mýgla – skład kłód nad wodą, które
przygotowane są do złożenia w daraby
myłéńkyj – zdrobniało-pieszczotliwa
forma od myłyj
mýłyj, mýła: moji mili gości) – miły,
kochany, drogi
myr – pokój
mýrno – spokojnie
myròm? – pozdrowienie huculskie:
czy wszystko dobrze, „mýrno”, spokojnie?
nabíj – l) twardo ubity śnieg; 2) wrzód,
ropień (przeważnie na stopie)
nabútok – zabawa
nabuwánie – zabawa
nabuwać się (huc. nabuwátysy) – gościć się, bawić się
nachodýti – znajdować
nadíja – nadzieja
nadíjatysy – mieć nadzieję
naj – partykuła niech, niechaj
nájte! (naj!) – wykrzyknik zabraniający: Naj! Ne rusz! Ne można!
napowáty (napowáła) – napoić
naród (ukr. lit. naròd, huc. nárid)
– ludzie
naserú – l. os. l.p. od nasraty (nasrać)
nasíjaty (nasíjaw, -ła, -ło) – nasiać
nasłánia – czary („nasyłane” przez
czarownika)
nastawáty – nastawać, nadchodzić
nastáwnik – l) nauczyciel, poradnik;
2) pilnujący, dozorca
nastýgacz – dozorca
nauròczyty, nawròczyty – urzec
nawúka – nauka (z epentetycznym w)
ne (huc. ny) – nie
néchar’ (z miękkim r’) – brud, nieczystości, coś bardzo nieprzyjemnego
nechárny – brudny, nieczysty, nieprzyjemny
nedíla – niedziela
nedúha („túha – wełyka nedúha”)
– słabość, choroba
nekrutácja – rekrutacja
nemá, nymá – nie ma
nénia – mamcia, mamusia, mateńka
nénieczka, néneczka – pieszczotliwe
od nenia
neposidúszczyj (prawidł. neposydiúszczyj) – nie mogący usiedzieć na
miejscu
nicznýci – przewidzenia nocne, halucynacje
niczò – nic
niebòha – nieboga
niebożietka – niebożątka
niebylíca (huc. nebylýca) – żartobliwa
bajka, nieprawdziwe opowiadanie
niéchryst – niechrześcijanin
niedaléczko – zdrobn. od niedaleko
nietlénny, netlínny – niezniszczalny
nieuròku (prawidłowo – niwròku)
– żeby nie urzec: Fájna díwka,
niwròku
nikòły – nigdy
níżka – zdrobn. od noga
nocziuwáty (nocziúju, -jesz, -je,
-jemo, -jete, -jut) – nocować
nowéńki – nowiutki
nowynòczka – pieszczotl. od nowina
núżda – nędza, bieda
nýgura, négura – mgła
nýpać (huc. nýpaty) – chodzić bez
celu, czegoś szukać
obertýn – odesłanie nasłanych czarów
105
òbłaz – strome zbocze, zagrożone obsunięciem
obrosty (obris, obrosła, obrosło)
– obrosnąć
obsmúszony (od smuszok patrz) – obskubany, obdarty z futra
obuzdáć (-ty) (konia) – zakładać
uzdę
och – wykrzyknik
òchać – (< wykrzyknika och-och!)
– wyrażać żal, ból, inne emocje
odczekánić (huc. wydczekányty)
– przemówić z przyciskiem, wyraźnie wyrecytować, jak odrąbać
oho! – wykrzyknik
oj – wykrzyknik
okoszélić się (od koszil – kosz) – zagospodarować się, mieć pełno w
koszach
òmkno (przysłówek) – mdlejąco; nieswojo
omráza – zły czar
On – niedźwiedź
oprýszek – młody chłopak, zuch.
Opryszkami nazywali towarzyszy
słynnego Dobosza. Może mieć negatywną konotację: ten, który robi
zbytki, swawolnik
opýnka – zapaska (patrz), fartuch,
noszona częściej od tyłu, ale na tyle
szeroki, że można owinąć go naokoło pasa kobiety
orłòńko – pieszczotl. od oreł ‘orzeł’
osòwnia – słoneczna strona góry
ot – partykuła
otáwa – powtórnie skoszona trawa,
drugi pokos
otéc duchòwnyj (W. òtcze duchòwnyj)
– ksiądz
ouwá! – wykrzyknik wyrażający zdziwienie
owéczka – pieszczotl. od owca
106
palamár – osoba, która usługuje księdzu w czasie nabożeństw
pálci (N. palciemy) – palce
paleniék, paliniék – wypalony las,
zwolniona przestrzeń dla rolnictwa
páliczka (huc. páłyczka) – deminutywum od pałycia – kij, laska
pálinka – wódka, gorzałka (przeważnie) ze śliw
pałánycz, połònycz (prawidłowo huc.
połònnyk) – chochla drewniana
pan-otéc, pan-òtczyk – ksiądz
panòuje – panowie (wymowa lokalna
– spółgłoskę w wymawia się jak u
niezgłoskotwórcze)
pantrować (pantruwáty) – pilnować
Pápa rýmskij – papież
páporot’ – paproć
Párma – nazwa pułku austriackiego,
w którym służyli Huculi
parobczák – młody człowiek
parubczýna – młody człowiek
páska – Wielkanocny obrzędowy „korowaj”, chleb z białego ciasta
pásti – paść (o bydle)
paszníca (prawidł. huc. pasznyca)
– wszystko, co rodzi się w rolnictwie (od paszniá – rola); przenośnie – bogactwo. Mówią: „Szczob u
was rodýły żýto, pszenýcia i wsiáka
pasznýcia”
paździòkać (-ty) – paplać
pełechátyj – kudłaty
pełkocący – ledwo dosłyszalny
pełkotáć (-ty) – cicho brzmieć
peréczyty – zaprzeczać
peremítka – chustka na głowę dla zamężnych kobiet
pępkòwy (pupkòwyj) – (o gospodarzu) – osiadły od dawna, gazda z
dziada-pradziada
peredowòża – przywódca (pered
– przód, woża – wódz)
perekíńczyk – zdrajca swego narodu,
renegat
peták – rodzaj serdaka
piastún – młody niedźwiedź, który
trzyma się matki
pidmína – podmiana, podrzutek
pidpyráty sy – podpierać się
pieczònka (pieczínka) – wątroba
pierwák – pierwszy syn w rodzinie
pílha – drewniany kołek, który służy
do staczania kłód
písany (huc. pýsanyj) – kolorowy,
piękny (pisana torba – piękna, kolorowa torba)
pitý (pídu, -esz, -e, -emo, -ete, -ut,
piszòw, piszłá, piszłò, piszłý) –
pójść
píwkaty – piszczeć, wydawać piski
piznawáty – poznawać
pies (ukr. lit. plas) – pląs, huculski
taniec – „rześki, skoczny, zwrotny
jakby młode kózki tańczyły”
płaj – górska ścieżka pasterska, dróżka
płájek, płáiczek – zdrobniał. od płaj
pławáczka – spław luźnych bierwion
płáwaty (płáwaj) – pływać
płekáti (dytynu) – karmić dziecko
piersią
płéso – głębokie i spokojne miejsce
w potoku
poberéżnik (ukr. poberéżnyk) – gajowy
pobratým – bliski (jak brat rodzimy)
przyjaciel, kolega
pobratymować (3. os. l.p. pobratymúje) – przyjaźni się z kimś, przyjmuje go za brata poczynácz – czarodziej
podmiòtki (częściej – pidòszwy) – zelówki
podoròżnyj – ten, kto podróżuje
Podoròżni lude – pielgrzymi albo żebracy zawodowi
podúmać (podumaju, -jesz, -je,
-jemo, -jete, -jut, podumaj, -te)
– pomyśleć
podwołòki – żerdzie podkładane pod
kłody w celu ich przesunięcia
poháne – przymiotnik użyty w znaczeniu rzeczownika: pohańcy; niedobrzy, źli ludzie; niechrześcijanie
pohániec (prawidł. pohanec) – l) niedobry, zły człowiek; 2) niechrześcijanin
pohány (pohányj) – niedobry, paskudny, zły
pohynuty (pohyb, -ła, -ło) – zginąć
pokájaty sy – pokajać się
pokłásty (pokław, -ła, -ło, -ły) – pokłaść
pokòjnik (prawidł. pokíjnyk) – nieboszczyk
połatájko – o biednym człowieku w
połatanym ubraniu
pòleński – polny
pòlitok – oddanie połoniny komuś w
dzierżawę albo letni czynsz za pastwisko
połonína, połonýna – duży bezleśny
plac, gdzie wypasają bydło
połonýnka – zdrobn. od pohnyna
połowýk – jastrząb
półtorák – nazwa tańca
połowýna – połowa
połúdniować (huc. połúdnuwaty)
– jeść obiad
połynòczka (N. połynòczkow) – napój z piołunu
pomýłuwaty – przebaczyć, ułaskawić
(pomyłuj – zmiłuj się)
107
ponecháty (ponechájte topòry) –
przestać wykorzystywać
ponòwa – pierwszy śnieg
popadiá – żona popa, księdza
poperécznyk – poprzeczka. W utworze Vincenza Poperecznyk – nazwisko, ale o nosicielu tego nazwiska
mówili, że on jest poperecznyk, który zaprzecza komuś, jest przekorny
pòpid – przyimek ‘pod’
pòpyk – pogardliwie o popie
pòrtasz – miejsce, w którym składa
się odarte z kory kłody
posiepáka – ten, kto służy komuś,
pomaga w niedobrych, haniebnych
sprawach
posiżínie, posidżíni – czuwanie przy
zmarłym
postołý – chodaki skórzane, miękkie
obuwie z grubej skóry bez podeszwy i obcasa „z przodu zakręcone
zadzierżyście ślimakowato” (Prawda starowieku, s. 45)
posuwáty (posuwáju, -jesz, -e, -jemo,
-jete, -jut) – posuwać
posyłáty (posyłáju, -jesz, -je, -jemo,
-jete, -jut) – posyłać
posztúrkuwaty (sztúrkaty) – pchać,
popychać, zmuszać do wykonywania wszystkiego, co należy
potánuty – potonąć
potruszki (huc. potruszký) – wnętrzności kury, kaczki lub gęsi
powiastún – opowiadacz
pozwòłyty – pozwolić
prądy – czary posyłane na odległość
práwednyj – prawdziwy, wierny
Bogu
preoswiaszczénnyj – nazwa wyższej
osoby duchownej (biskupa, metropolity) – święty
prjéczka, prýczka – wypadek
108
probużáty – budzić
proływáty – przelewać
propástnyca – febra
propowídnyk – kaznodzieja
propýty (propju, -jesz, -je, -jemo,
-jete, -jut, propýw, -ła, -ło, -ły) –
stracić pieniądze, majątek na wódkę
prostíbih (prawidł. prostýbi) – zrobić
coś lub dać coś za „Bóg zapłać”
prosýty – prosić
prosziék (ukr. lit. proszák) – ten, kto
prosi, żebrak
protésy – przeciosy, przepołowione
słupy
pryhornúty (pryhornuła) – przytulić, przycisnąć do siebie
pryjtý (pryjszòw, -łá, -lò, -łý) –
przyjść
pryszkrumłényj – przypalony
prýwił, priwił – obrzęd pogrzebowy
przy nieboszczyku w domu
przemówka (ukr. prymòwka) – jakieś szeptanie, zaklęcia wróżbity,
czarownika
przemòwnik – wróżbita, zaklinacz
przesiéki – w gęstym lesie wyrąbane
przejścia
przodki-Welíty – olbrzymi ludzie
przyłúczka – mała pryłuka (patrz)
przyłúka, pryłúka – miejsce porosłe
trawą i krzakami nad rzeką
przynádzić – przynęcić
przysiúdy – przysiady w tańcu
przytúły – skrzydła dachu na chacie
nakrywające inne przybudówki do
budynku
psiołúpy – hycle
pszenycznéńkyj – pieszczotliwie
pszenycznyj
ptácha – ptak
púlkać – bulgotać, chlupotać
pulkátyj (o oczach) – wytrzeszczony,
wybałuszony
púrchnąć – prychnąć
púryc, púrec (często używane na Huculszczyźnie) – bardzo pretensjonalny człowiek
pustýj – l) niegrzeczny, nieposłuszny,
leniwy
puszkáryk – strzelec
pútnia – wiadro drewniane
pútyna – drewniany skopek, beczka
pysznosráka – wulgarnie: l) pyszny,
okrągły tyłek; 2) o człowieku zarozumiałym, o zbyt wygórowanych
ambicjach
rachmánny – łagodny, miłosierny,
zgodny
Rachmanowie – dobre duchy, pośrednicy między niebem a ziemią
rágasz – droga, którą ściąga się drzewo na dół lub którą chodzą owce
rákwa – okrągłe drewniane pudełko,
w którym trzyma się masło lub ser
ramát (inna nazwa – katran) – szmata
rapáwy – o nierównej powierzchni,
nie gładki, szorstki
razòk (cztery rázki) – pieszczotl. raz
razòwać – pościć, jeść raz na dzień
réjwach – zamieszanie, bałagan (na
Huculszczyźnie ten żyd. wyraz
można spotkać bardzo często)
remesłò – rzemiosło
réwasz – różne obliczenia, umowy o
współpracy między stronami w postaci drewnianej tabliczki lub laski
z naciętymi karbami (znakami)
rewkać – głośno i grubo wykrzykiwać
rębacze (huc. rubaczí) – drwale
ròchkać – chrząkać (jak świnia)
ròdija – „rodzina”, wyląg niedźwiedzia
rojíty sy – roić się
rokowýzna, rokowyna – gody coroczne; rocznica
rosýca – rosa
ròwta – oddział straży bezpieczeństwa
rozczòlina – (< czoło) obnażona część
zalesionego zbocza
rozdziáwiać (rot) – szeroko otworzyć
rozhowòry – rozmowy
ròzihry – wiosenne święto płodności
lub inne, kiedy bawią się ludzie
rozlożytysy (rozlożyw, -ła, -ło) – rozłożyć się
rozplés – pląs, nazwa huculskiego tańca, która została utworzona od czasownika plasaty (tańczyć). Przeważnie taniec na zakończenie kolędy
rozpobratým – już nie pobratym
rozstupátysy (rozstupájsy) – rozstępować się (rozstępuj się)
ròżenki – śliwki suszone na patykach
Rusałým – Jerozolima
rýbeńka (prawidł. rýbońka) – pieszczotliwe od ryba (rybeńko – wołacz do kochanej dziewczyny)
rýpać – o starych drzwiach
rýpać się (huc. rypaty sy) – stawiać
się, fatygować się
ryskál, roskál – rydel
rýza – l) zbity z drewna żłób, który
służy do spuszczania drewna z góry;
2) w l.mn. ryzy – ubranie księży
rzęsny (huc. riasnýj) – gęsty, rzęsisty
sadòczok – ogródek
sałamácha – l) roztłuczony czosnek
na wodzie lub oleju (jako przyprawa do potrawy); 2) mieszanina różnych potraw lub rzeczy
109
sáapa – motyka
sapína (częściej wymawia się capina
albo czokan) – rodzaj kilofa, używanego do ściągania kłód
sarsáma – narzędzie
saż – klatka na kury
schowáty sy – schować się
sczezáty (sczezaj) – znikać
sczéznyk, szczéznyk – duch leśny,
czarcik
sełò – wieś
serbòwać – świętować uroczyście
serdák – kurtka z grubego sukna
serdeńko – serduszko
seredýna – l) wnętrzności, środek,
brzuch; 2) środek
sraty (seru, -esz, -e, -emo, -ete, -ut;
sery, serít) – srać
sestrá – siostra
sestrýca – siostra
sestrýczka – siostrzyczka
sfałszòwać (huc. sfałszuwáty) – oszukać, nabrać
siándar, szándar – policjant, żandarm
siáno – wysuszona trawa; tu – miara,
jakaś ilość siana, przygotowanego
na zimę (na przykład, stóg lub kopna, kopica. Zrobić siano – zrobić zapas)
siarnik (ukr. sirnýk) – zapałki
siekiéra (ukr. sokýra) – topór
skakáty (skáczu, -esz, -e, -emo, -ete,
-ut, skaczý!) – skakać
skáłusz – więzy, kajdany
skit – w prawosławiu – klasztor
skòki – spady wody
skòryj – bystry
skrypnyczéńko (W. skrypnyczéńku)
– skrzypek (skrzypku)
skrýpyci – kajdanki na ręce
skusýwnyk – arnika
110
słábko – słabo, źle
słobòda – swoboda
słobòdnyj – wolny, swobodny
słoténnyk – ptak zapowiadający słotę
słozá (l.mn. słòzy) – łza
słuhá – ten, kto usługuje, sługa
Słúżba Bòża – Msza Święta
Słúżbę słúżyć – Mszę św. odprawiać
smeréczka – pieszczotl. od smereka
smereczýna – gałęzie świerkowe
smeréka – świerk, najbardziej rozpowszechnione drzewo w Karpatach
smerekòwyj – świerkowy
smert’ – śmierć
smołá – żywica
smołýki – pogardl. o żołnierzach
(czarnych „smolistych” mundurów)
smúszok – futro młodego jagniątka
sobi sobie (C. zaimka zwrotnego)
sokòłyk – zdrobniałe od sokół
sołdát – żołnierz
sołodéńkij – słodziutki
sònce – słońce
sòneczko – słoneczko
sopiłka – sopiałka, fujarka
soròczka – koszula
spáty (spiu, spysz, spyt) – spać
spiwák – śpiewak
spíwanka – piosenka
spiwanòczka – pieszczotl. od spiwanka
spiwáty – śpiewać
spławáczka – spław
spohánić – zepsuć, spaskudzić
spoprzéczyć – sprzeciwić się; zaprzeczyć
spúzar – człowiek, który powinien
pilnować watry (ognisko w kolibie) i przygotowywać posiłki
(utworzony od rzeczownika spuza
– popiół)
stája – mieszkanie na połoninie pasterzy, przeważnie bez okien, pieca
stájnia – pomieszczenie dla bydła
staréńkyj (staréńka) – zdrobniałe od
staryj
stárszy brat – kierownik parafii, dyspozytor spraw i gospodarki cerkiewnej
starygán – pogardliwie o starszym
człowieku
stojáty (stòju, -jísz, -jít, -jimò, -jité,
-ja) – stać
stołpý (ukr. stowpý) – słupy
stòubur, sztòwbur – l) pień drzewa; 2)
przenośn.: o niemądrym człowieku
strasznýj Sud – Sąd Ostateczny
studenéńkyj, studenéńka – pieszczotliwie od studenyj
studényj – zimny
stysnúty (stýsło) – ścisnąć (ścisnęło)
suk – sęk
suksýwnyk – roślina lekarska
sum – smętek
súmno – smutno
sumnýj – smutny
sus – krótka siekiera
suszeníce (huc. suszenýci) – suszone
owoce
súto – kompletnie, jak powinno być
swiaszczénnyk – ksiądz, duchowny
greckokatolicki lub prawosławny
swíczka – świeca
świt – świat
swòłok – drewniana belka, która podtrzymuje sufit
sytá – napój z miodu; miód nasycony,
pitny
sy – huculski postfiks (cząstka) się
sýhła – nieprzebyty las
sykmánycz – pomocnik kiermanycza
sýłuwaty (sýłuju, -jesz, -je, -jemo,
-jete, -jut, sýłuj) – przymuszać
symbríla – ugoda, umowa
syrítka – pieszczotl. od sierota
Syrojídy – mityczne istoty
syrýj (syrá) – surowy, niegotowany
szapczýna – mała czapka
szarapátka – przybłęda z miasta
szczebetáty – szczebiotać
szczéznyk (sczeznyk) – diabeł, nieczysty duch (od szczezać – znikać)
szczýryj – szczery
szendzíwy – siwy
szoplénic – seplenić
szepotíty – szeptać
szie, sze, szej (sze+i) – jeszcze
szkapiéta – pogardliwie o nędznych
koniach
szkidz, szkid’ – suche drzewo rosnące
wśród skał
sztapák – tułacz, przybłęda; pokraka
szo, ukr. lit. szczo – co
szodòwy sos – sos z wina, żółtka, cukru i wody
szołkòwiji (prawidłowo – szowkòwiji)
– jedwabne (struny)
szpúrnąć (huc. szpúrnuty) – cisnąć,
rzucić
sztaný – spodnie
sztudérnie – majsternie
sztuderować (huc. sztuderuwaty)
– wymyślać coś, kombinować
szukáty (szukáwbys) – szukać (szukałbyś)
szumíty (szumyt woda) – szumieć
szurować (ukr. szuruwáty) – l) trzeć;
2) tu: zmykać, uciekać;
szurúj! – zabieraj się!
szwára – l) lina, sznur; 2) wysoka
ostra trawa, osoka
szýbenyca – szubienica
szýbenyczka – zdrobn. od szybenyca
szymbáłe-szymbáłe – na początku
każdej zagadki: ‘zgaduj-zgaduj’
111
szympfowáć (-ty) – wymyślać komuś
szypòty – małe wodospady. Możliwie
od szeptać. W Karpatach jest wieś
pod nazwą Szepit (szept), w której
jest wielki wodospad
ślípanka – nazwa lampki w chałupai
huculskich utworzona od czasownika ślipaty
ślípanki leśne (huc. slipanký) – ciemne drogi leśne, gdzie się idzie na
oślep
ślípaty – patrzyć, przypatrywać się
ciemności, przy bardzo słabym
świetle
świechcíwie – świstające
świtowán – wędrowiec, tułacz
taj (grała taj huczała) – spójniki łączne ta + i
tájna – tajemnica
tájstra – ozdobiona torebka, przeważnie skóry
táki, táki tak – przecież tak
tálba – odrębna część daraby
tamtò – zaimek to: to, co gdzieś tam
tárnica – siodło drewniane
tatarwá – pogardliwie o Tatarach
táto – tata, ojciec
tátońko – pieszczotliwie tato
tatúńcio – pieszczotliwie tato
téleg – pastwisko dla bydła
temnýca – więzienie
témnyj – ciemny
tepér – teraz
tépłyj – ciepły
terch – siodło albo to, co można wziąć
na jeden raz na siodło
tjeżkýj (tjeżka) – ciężki
tobíwka – torebka skórzana
tòczno – dokładnie
toj (tòho, tòmu) – ten
112
tòkma – umowa pasterska
tołòka – l) równina, duży plac, gdzie
wypasają bydło albo 2) wspólna
praca wielu ludzi, która kończy się
przyjęciem „z muzyką”
topiréć (N. topircem) – toporek na
długim ozdobnym drzewcu – atrybut każdego Hucuła
totá, totò, totý – to (zaimek – normatywne literackie ukr. ta, to, ti)
towarýstwo – towarzystwo
towárysz – towarzysz , kolega
tòwstyj – gruby
tradowáć (-ty) – wyjaśniać, tłumaczyć
trembíta – huculski narodowy instrument muzyczny o wyglądzie
długiej (do 3 metrów) drewnianej trąby, owiniętej paskami kory
brzozowej
tremtíty (tremtíw, -ła, -ło) – drżeć,
trzepotać
tròpasz – ścieżka udeptana przez
owce
tryndać sie – włóczyć się
túcza – chmura (obecnie w języku
ukraińskim nieużywane – uważa
się za rusycyzm)
tudá – tędy
túha – smętek, tęsknota
tuhýj rok – głodny, nieurodzajny rok
tursziéki – zarośla, krzaki
túżej (w j. ukr. nieobecny) – ściślej
túżno – tęskno
tużyć (tużýty) – tęsknić
ty (tebé, tobí) – ty, ciebie, tobie
týbla – drewniany kołek, który służy
do staczania kłód
ubýty – zabić, zamordować
ubywáty – zabijać
uczéra – wczoraj
udziérżek, bez udzierżku (prawidłowo – rodzaj żeński: udziérżka, bez
udziérżki – bez zatrzymania
ugòdnik – święty; mówią tak o św.
Mikołaju
ukrasty (ukráłbych) – ukraść, ukradłbyn
ułògi (huc. ułòhy) – występy skalne,
zbocza
umérty – umrzeć
umíty – umieć
upcháty – zapchać
uplotki (huculskie brzmienie úplitky)
– wstążki wplecione we włosy
ustanòwa – prawo, porządek, obyczaj
ústawki (huc. wústawky) – haft, wyszywki na rękawach koszuli (przeważnie kobiecej)
utikáty – uciekać
wájkać – jęczeć (od żyd. waj-waj!)
wára – nie wolno (Ale wara chwalić
się...; W ten dzień wara chodzić do
butynu, coś tam na was nasłane!)
wárko – niebezpiecznie
wátah – najważniejszy człowiek, przewodnik na połoninie
watáżko – l) to samo, co watah; 2)
przywódca jakiejś grupy (tutaj –
opryszków)
watażczuk – to samo, co watażko,
lecz z pogardą
wáterka – pieszczotliwie watra
wáternik – część stai, w której się pali
się watra (ognisko)
wátra – stara nazwa ogniska u wszystkich pasterzy i górali, „to najstarsza
macierz pasterza i górala”
wátra żywá – połonińska watra, ognisko, które zapala się przez tarcie
drewienek, podtrzymuje się je (nie
może zgasnąć) całe lato
wáżko – ciężko
wbráty, ubráty – ubrać
weczáreńka – pieszczotl. od weczeria
weczéria – kolacja
welikán – olbrzym
wélit (prawidłowo wéłet, wéłeteń),
l.mn.
welici (wéłety) – mityczny olbrzym,
wielkolud
welmòżny – szanowny, wielkopański
wełýkyj – duży, wielki
wereciany (huc. werétianyj) – przymiotnik od wereta (patrz)
wéremie – dobra pogoda, dobry czas
(porównaj starocerkiewnosłowiańskie wremję – czas)
wéremieczko – pieszczotl. od weremie
weréta – grube prześcieradło konopne
wertép – szopka
weś – cały
weś świt, wsému śwítu – cały świat
weséłyj, weseła – wesoły, wesoła
wesełéńka – pieszczotl. od weseła
wesná – wiosna
wesnárka – prymitywne zabudowanie
na sianokosach
wesnòczka – zdrobniałe od wiosna
wícznyj – wieczny
wid – od (przyimek)
widkáz – testament
widmołodíty (widmołodíju, -jesz, -je,
-jemo, -jete, -jut) – odmłodnieć
widrubáty – odrąbać
wídtyn – odrębywanie wierzchołków
ściętych drzew
wielikán – wielkolud
wieszczún – wieszcz, wróżbita
wíjaty (wiju, -jesz, -je, -jemo, -jete,
jut) – wiać
wijnòczka – pieszczotl. od wojna
wíkołoty (oczi) – wykłuć
113
wíkroity – wykroić
wikt – jedzenie
win – on
wíra – wiara
wíter – wiatr
wiwciá, wíwci – owca, owce
wiwczér’ – owczarz
wíwernyci – splątane wywrotne korzenie
wíwkanie – śpiewne wykrzykiwanie
podczas tańca, śpiewu albo w lesie
wíwkać (huc. wiwkaty) – śpiewnie
wykrzykiwać wysokim głosem; dawać hasło w lesie dla kogoś
wízgi – wrzaski, śmiech; rżenie
wizyráty – wypatrywać
Władýka – wyraz pochodzący z języka starocerkiewnosłowiańskiego, nazwa wyrażająca godność dostojnika
duchownego – biskupa, metropolity
(Władýka Preoswiaszczénnyj)
wodýca – pieszczotl. od woda
wodýczka – pieszczotl. od woda
wojuwáty – wojować
worínie (prawidł. worýni) – „rodzaj
oparkanienia, gdzie w wysokie paliki poustawiane parami, wkłada się
jedną na drugą ociosane belki”, tj.
drewniany płot, który łatwo się rozbiera i ponownie się go składa
wowk – wilk
woznéstysy – unieść się do nieba
wse – wszystko
wsiékij – wszelki
wsioznájka – ten, który wszystko zna
(o Piętrze Szykieryku-Donykowym
– autorze licznych i bardzo cennych
ukraińskich prac etnograficznych)
wtychomòwku – samotnie
wúhow (powinno być wúhoł) – węgieł
114
wújko – l) wujek; 2) eufemistyczna
nazwa niedźwiedzia
wúrda – słodki ser niższej jakości
przygotowany z odpadków mleka
wybatożyć (huc. wíbatożyty) – pobić
batem
wýbehekáty – wyśpiewać (patrz behekaty)
wýdno – widać
wýglegać – zrobić z mleka budz (ser)
wýkaluszyć – wybrzuszyć
wýmarszkać – wypędzić (od wykrzyknika marsz!, marsz!, którym
się wypędza psa)
wýmieckany (wýmieckane stroje) –
pognieciony (pogniecione ubranie)
wýpalyty (wípałyty) – wypalić
wýpłakaty (wípłakaty) – wypłakać
wýpulić (oczy) – wytrzeszczyć
wýsity – wisieć
wýslidyty – wyśledzić
wýsztafirkować – wystroić się
wýtiehnuty (wítieh, wítiehia, wítiehio) –wyjąć, wyciągnąć
wýty – l) wyć, skomleć
wýworot’ – lewa lub tylna strona czegoś; tu: wąwóz, zbocze (w paporoti,
w wyworoti jawir zełeneńkyj)
wýzolować – prać płótno, bieliznę w
wodzie z popiołem drzewnym (zołą)
wýżni – górny
wzríty, wzdríty – zobaczyć, ujrzeć
wzwesełýty – rozweselić
wzwýty (wzwýło) – podnieść się
ýstynno (ukr. lit. ístynno) – naprawdę
za dúrno – za darmo
zabrestý (zabrýł prawidł. zabríw, zabrełá, -ło) – zabrnąć
zybýty (zabýw, -ła, -ło) – l) zabić, zamordować 2) zasunąć
zacuríkać się – od niemieckiego zurük – wstecz, do tyłu – przestać poruszać się, cofnąć się
zacziéty – zacząć
zadwíria – poza dworem, domem
zadziòra – zadra, to, co kogoś gnębi
zaglégać – podpuścić (skwaśić) mleko, przygotować je do robienia budza
zahalmuwáty – zahamować
zahasýty – pogasić
zaháta – l) to samo, co hać, ale w powieści – bezładne nagromadzenie
kłód na zakręcie rzeki lub w wąskim
jej miejscu; 2) ocieplenie zewnętrznych ścian wiejskiego budynku
spresowanym liściem z drzew
zahomoníty – zacząć cicho rozmawiać, gwarzyć
zahrymíty – zagrzmieć
zahúlyty sy (zahulyw sy) – zwabić
(się)
zairżáty (zairżáw, -ła, -ło) – zarżeć
zájda – przybłęda, cudzy w górach
człowiek
zakłýkaty – zawołać
zakòsy („zjechać zakosami do rzeczki”) – zbocze, stok brzegu
zakowaty, zakuwały – l) zakuć; 2) zakukać
zakútać (-ty) – owinąć, otulić
załúpa – napletek
załyszýty sy (załyszyw sy) – pozostać
zamówiony (zamòwłenyj) – zaczarowany
zapaska (l.mn. zapaský – dwie narzutki (jedna z przodu, druga z
tyłu), fartuchy używane zamiast
spódnicy, przeważnie tkane (świąteczne) z kolorowych nitek lub haftowane
zapytáty – zapytać
zarębiny – zasieki z wyrąbanych
drzew lub ich resztek
zarínok – kamieniste pobrzeże rzeki
zarýka/ć (-ty), zaryczy – zaryczeć (o
bydle)
zarwaníca – stroma skała, osuwisko
zasie! zaś! – partykuła wzbraniająca:
nie wolno! Nie! (Szo popowi można,
to diakowi zaś!)
zasnòwa – fundament
zasòwa – „półpłynna lawina błota”,
która w górach po ulewie zjeżdża,
zsuwa się na drogę
zasòwa śnieżna – lawina śnieżna
zaspiwáty – zaśpiewać
zastáwa – l) podnoszona zapora
drewniana na potoku lub rzece
górskiej; 2) rodzaj bariery przeciw
czarom
zystýnuty (zastyw, -ła, -ło) – zastygnąć, zamarznąć
zaswitýty (zaświtý – tryb rozkazujący) – zaświecić
zawedíja – zawadiaka
zawídca – przywódca, kierownik
záwiź – lawina
zawiżżeć – zawyć, zakrzyczeć
zawołòka – przybłęda
zazełenýtysy (zazełenýwsy) – zazielenić
zazúla (zozula) – kukułka
zazúlka – zdrobn. od zazula
zażmurényj, zażmurzony – przymrużony
zażmurzyć (prawidłowo zażmurýty)
– zmrużyć oczy
zażurényj – zasmucony, zatroskany
zbidòwanyj – zbiedzony
zbożewòlity – zwariować
zdorowéńki! – forma etykiety – witanie się (bud’te zdorowéńki!)
115
zdoròwieczko (Daj Boże zdoròwieczko!) – zdrobn. forma zdrowie
zełeneńkyj – zdrobn. forma zielony
zełenity (zełeníje) – zielenieć
zemlák – rodak, ziomek
zgònnik – handlujący trzodą chlewną
zháry – pole powstałe po wypaleniu
lasu
zhon – ściąganie kłód na portasz
zimòwik – chata, pomieszczenie, w
którym się zimuje
złoczýniec – złoczyńca
złodiúha – złodziej
zmyj (żmij, żmijá) – smok, gad
zołotnýk – choroba wątroby
zołotýj – złoty
zoreńka – pieszczotliwe od zoria
zoria, zornica (huc. zirnyca) – zorza,
gwiazda
zrobýty – zrobić, wygotować
zwedenýcia – kobieta z dzieckiem bez
męża
zwídky – skąd
zwiérno – wiele zwierza (np. wilków)
zwòny – patrz czołany
zwòry – jary, wąwozy
zwúhłyty – zwęglić
zwúrdzić się – skwaśnieć (o mleku)
zymárka — zimowe pomieszczenie
dla bydła, dla owiec
zýmka – zdrobn. od zyma ‘zima’
z-za – spoza
żérep – kosodrzewina
żértwa – smok
ziéba (żiebow – N.) – żaba
żiełýty sy – żałować się, skarżyć się
komuś
żònwa – dzięcioł
żupaníca – panna
żurbá – smutek
żurýty sy (ne żurýsy!) – martwić się
żużúkało – rodzaj zabawy
żýtnica – komora, spichlerz
żýty – żyć
żywít – brzuch
żywocína – wszystko, co żyje
żwákać – żuć głośno, żreć
Święta:
Bohoròdyca letnia – 28 sierpnia
Bòże Tiło – dzień świętej Eucharystii (drugi czwartek po Niedzieli Świętej)
Żýwnyj Czetwér – czwartek przed Wielkanocą
Dídowa subòta – sobota przed Niedzielą Świętą
Jordán – święto 19 stycznia, kiedy odbywa się obrzęd święcenia wody
Mychájłowe czúdo – 19 września
Pokròwa – święto Matki Boskiej 14 października
Rizdwò – święto Bożego Narodzenia 7 stycznia
Siétce (prawidł. Świetci) – dzień świąteczny
Spása – święto 19 sierpnia
Święta Piátnycia – piątek przed Wielkanocą
Święto Iwána Kupáła – 7 lipca
Święto Pétra – 12 lipca
Święto Nykòły – 19 grudnia
Święty Júrij – dzień Jurija 6 maja
Święty Wiéczór – wigilia Bożego Narodzenia 6 stycznia
116
Uśpiénie – Wniebowzięcie Matki Boskiej 28 sierpnia
Wełýkdeń – Wielkanoc
Frazeologizmy i paremie
A co, myròm? Daj Hòspody! – czy wszystko spokojnie; dobrze?
abým się z tégo miéjsca nie ruszył –przysięga w sprawiedliwości słów
ani ksiądz ani diyk (diak) – ktoś niewyraźny, niezdecydowany
ani mru-mrú – cicho! Milczeć, nie mówić ani słowa
bídna púcka – (wulg.) biedny człowiek bídny z tego, że durný, a durný, bídny
– o sytuacji bez wyjścia
błýskać huzýcią w òczy – być biednym, chodzić w podartym ubraniu
Bòża wòla – jak ma być, tak będzie
Bòże pomaháj! Odpowiedź: Diekowát’
za słòwo dòbre, naj Boh pomaháje j Wam! – pozdrowienie dla pracującego
człowieka i odpowiedź na nie
cárstwo mu niebésne – przy wspomnieniu o zmarłym
co gruń to ínsza ustanòwa – o różnicy między ludźmi
co pagórek, to ínsza ustanòwa – to samo
czòrtowa mać – wyraz obelżywy: idy na czortowu matir (mamu, mat’)!
Cy duzi? – pytanie o zdrowie. Odpowiedź: Dòbre, jek wy?
daj Boże mýrno! – pozdrowienie i życzenie spokojnego życia
gazdá z gázdów – bardzo dobry gospodarz
głádka huzýczka – o grubym człowieku czy kobiecie
háła-dráła – szybko uciekać
hałáj-bałáj – jakkolwiek, byle jak
Hospòdnia ręka – życie człowieka zależy od wyższej siły
Hòspody pomýłuj – Panie, zmiłuj się nad nami!
hraj abo hròszi widdáj – bądź zdecydowany w jakiejś sprawie
kúca (twòja) godzína – życzenie szybkiej śmierci
makúch pustýj – o głupiej głowie
mierzyć z pánem púcki – (wulg.) równać się z kimś wyższym, bogatym
mòja cháta z kráju – o ludzkiej obojętności
nasermátery – obelżywie o matce oponenta
nasyrú mátery – obelżywie o matce oponenta
ni tak, ni siak – nijak
niech szlag tráfi (kògoś) – przekleństwo – żeby kogoś trafił cios (życiowy)
po pýsku, łupýsku, dupamáca, dupahòra – ironicznie o języku rumuńskim
pójść na żébry – zbiednieć
pucka ci furczý(t) – (wulg.) o niecierpliwym człowieku
sczezáj bidò-czòrcie! – (o diable): zaklęcie ochronne
117
słáwa Bòhu! – wyraz używany jest po szczęśliwym zakończeniu poważnej
sprawy
słáwa Isú! (przeważnie: Słáwa Jsu!) – niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Odpowiedź: Nawíki słáwa!; Nawíki słáwa Bòhu!
sobácza załúpa – (wulg.) o niedobrym, wulgarnym człowieku
ślad ukráść – sprawić, aby ślad urwał się nagle (np. przejść potok)
ten aby sczezi, niech precz od nas odléci – o diable
ten aby szczezł – o diable
ten, aby sczezło precz od nas jego imię – o diable
tfu, szczeźnij biedo! – o diable
usráwsy ne dáwsy – ironicznie o kimś zadzierzystym
wícznaja piat’ – śpiew na pogrzebie albo w rozmowie o zmarłym
wiejska huzýcia smerdząca – (wulg.) o nieprzyjemnym, wulgarnym człowieku
wòla Hospòdnia – jak ma być, tak będzie
Zdorowéńki! Daj wam Boże zdoròwieczko! – witanie i życzenie zdrowia
Zagadki
Bába sy rozłożýła, a dídowy wýsyt sarsáma – studnia, wiadro
bábyno remesłò naokòła obrosłò, a w seredýni dýrka – studnia
mama tłustula, córka krasula, a wnuk kędzierzawy (chata, watra, dym)
panna cieniutka, dziureczka malutka, dwa palce trzymają, dwa palce pchają, duszko słodziutka! – igła
prosýł chłopec u díwki dýrki, ona káże: tòwste májesz, ne upchájesz – palec,
pierścień
cípko stoít, słábko wysýt, sam mochnátyj, konéc łýsyj – śliwa albo orzech
zabýw jek suk, wýtieh jek flak, a z kińciá kápaje – ogórek
118
Василь Ґрещук
Ян Бодуен де Куртене в обороні прав української мови
Ц
ього року минає 160 років від дня народження видатного польського
лінгвіста, одного з найяскравіших представників слов’янського мовознавства, з іменем якого пов’язане формування і розвиток мовознавства
в Росії, Польщі та Прибалтиці, великого теоретика-лінгвіста, ідеї якого випереджували час, прекрасного організатора науки, засновника Казанської
лінгвістичної школи Яна Бодуена де Куртене. У лінгвістиці набуває поширення й термін «бодуенізм» або «напрямок Бодуена», який позначає не
тільки «казанців», а й учнів і послідовників ученого з його петербурзького
й варшавського періодів наукової діяльності.
Ян Бодуен де Куртене народився 13 березня 1845 р. в Радзиміні біля Варшави. У 1866 р. закінчив відділення слов’янської філології історико-філологічного факультету Варшавського університету. Наступного року отримав
відрядження за кордон для удосконалення фахової підготовки, стажувався
в Празі, Єні, Берліні. У 1868–1870 рр. відряджений до Петербурзького університету, в якому під керівництвом І. Срезневського підготував магістерську працю Про давньопольську мову до ХІV ст., опубліковану в Лейпцігу
1870 р., після чого отримав право читати лекції із порівняльної граматики
слов’янських мов як приват-доцент. У 1872–1875 рр. відряджений до Австро-Угорщини й Італії для вивчення південнослов’янських мов. У 1875 р. за дослідження з фонетики резьянських говорів отримав науковий ступінь доктора порівняльного мовознавства. У 1875–1883 рр. він професор Казанського,
в 1883–1893 рр. – Юр’ївського (Тартуського), в 1893–1899 рр. – Краківського,
в 1900–1918 рр. – Петербурзького університетів, читав курси порівняльного
мовознавства і санскриту. У 1918 р. на запрошення Варшавського університету переїхав до столиці новоствореної Польської держави, де працював до
останніх днів свого життя (помер 3 листопада 1929)1.
Бодуен де Куртене був одним з найвидатніших спеціалістів у галузі
загального й індоєвропейського, зокрема слов’янського й порівняльного
мовознавства. У 1887 р. був обраний членом Краківської Академії наук,
в 1897 р. – членом-кореспондентом Петербурзької Академії наук,
а в 1914 р. – дійсним членом Наукового Товариства ім. Т. Шевченка у Львові, був почесним доктором Казанського, Юр’ївського, Варшавського університетів, членом Варшавського, Познанського, Вільнюського, Гельсінгфорського, Паризького наукових товариств2.
Т. Ш а р а д з е н и д з е, Лингвистическая теория И. А. Бодуена де Куртене и его место
в языкознании ХІХ–ХХ веков, Москва 1980, с. 3–4.
2
Ibidem, с. 4.
1
119
Будучи прогресивним мислителем, демократом і палким польським
патріотом, учений послідовно обстоював права національних меншин на
вільний розвиток своїх духовних сил, активно боровся за свободу вільного
розвитку всіх мов і незалежності народів, в т. ч. й українського. За свої переконання й захист інтересів національних меншин неодноразово зазнавав
репресій з боку влади, однаково як російської, так і австро-угорської. Так,
за свою публіцистичну діяльність щодо захисту прав польського народу
в Німеччині та Австро-Угорщині змушений був залишити працю в Краківському університеті і повернутися до Росії, в Петербурзький університет3. У 1914 р. за публікацію брошури Национальный и территориальный
признак в автономии, спрямованої на захист національних прав малих народів царської Росії, Бодуен де Куртене відсидів три місяці в петербурзькій
тюрмі. Водночас за свою діяльність на захист національних прав національних меншин учений заслужив велику прихильність і повагу: у 1922 р.
у Польщі при перших виборах президента представники національних
меншин, серед яких і українські посли до сейму й сенату, демонстративно
висунули кандидатуру Бодуена де Куртене4.
«Українське питання» в науковій, публіцистичній і громадській діяльності Бодеуна де Куртене постало не відразу. Принаймні в ХІХ ст. відкритих виступів на захист української мови, культури та проти утисків
українства в національному розвитку з боку шовіністично налаштованих
росіян і поляків ще немає. Показовою з цього погляду є брошура Цензурные мелочи, опублікована вченим у Кракові 1898 р., як реакція на відмову
російської цензури на друк його статті Из новейшей польской поэзии. У цій
брошурі та обширній передмові до неї Я. Бодуен де Куртене
засуджує політику Бісмарка і правлячої німецької верхівки щодо онімечення поляків,
наводить ряд фактів національної дискримінації чехів в Австро-Угорщині, словенців
в Італії, особливо нагадуючи про пригнічення поляків у Німеччині та Росії, але жодного разу й словом не згадує про підневільне життя українців і про виступи проти них
з боку польських шовіністів, хоч авторові про це було добре відомо (хоча б із листів
до нього І. Франка)»5.
З початку ХХ ст. Я. Бодуен де Куртене активно включається в боротьбу за національні права українського народу, за вільний розвиток української мови й культури. Змагання українців за вільний розвій рідної мови
на початку ХХ ст. підтримувала й прогресивна російська наукова громадськість. Так, з’їзд російських славістів у квітні 1903 р. прийняв ухвалу про
виголошення доповідей на майбутньому міжнародному з’їзді славістів
П. Т и м о ш е н к о, Ян Бодуен де Куртене і українська мова [в:] «Українська мова
в школі» 1960, № 1, с. 30.
4
Бодуен де Куртене [в:] Енциклопедія українознавства, т. 1, Львів 1993, с. 148.
5
П. Т и м о ш е н к о, Я. Бодуен де Куртене [в:] Хрестоматія матеріалів з історії української літературної мови, ч. ІІ, Київ 1961, с. 240.
3
120
усіма європейськими мовами, в т. ч. й українською. Проте реакційні вчені
всіляко перешкоджали цьому, звинуватили Відділення мови й словесності
Російської академії, очолюване О. Шахматовим, в політичному злочині –
підтримці «українських сепаратистів». Бодуен де Куртене в замітці З приводу з’їзду російських славістів рішуче виступив проти спроб реакції не
допустити виголошення доповідей українською мовою на першому міжнародному науковому славістичному форумі. У тому ж 1903 р. учений
публікує брошуру O zjeździe slawistów i o panslawizmie „platonicznym”,
в яку увійшли дві доповіді Бодуена де Куртене про з’їзд славістів та платонічний панславізм, виголошені в Кракові 16 і 18 червня 1903 р.6 У ній
учений категорично засуджує панславізм, як і будь-який інший панізм,
вважаючи їх брехнею, облудою і отрутою, виступає проти національної
дискримінації і національного поневолення одних народів іншими. Панславізм, або слов’янофільство, передбачає всеслов’янську, міжслов’янську
любов, взаємну повагу прав кожного народу на вільний національний розвиток, однак реальне життя демонструє щось цілком протилежне.
В одній слов’янській державі – (тепер є кілька таких держав), – у якій саме державі, не
скажу, – nomina suunt odiosa, – зауважує Бодуен де Куртене, – забороняють у деяких
місцях і в деяких випадках говорити іншою, місцевою слов’янською мовою, за її уживаннє виганяють зі шкіл, відбирають посади. В іншій знов слов’янській двоязичній
землі професори місцевого університету не признають зовсім прав другої мови, затикають рот товаришам, що пробують промовляти тою мовою, а ректор і декани не
приймають від слухачів леґітимаційних книжок, виповнених їх матірньою мовою7.
Ці слова, незалежно від того, кого саме мав на увазі учений у даному випадку, цілком стосувалися й українців, як підросійських, так і підавстрійських. Є в брошурі й слова, спрямовані на захист безпосередньо української мови:
На археологічному з’їзді в Києві один із професорів місцевого університету і великий
«любитель слов’ян», або «слов’янофіл», лютився і урядив цілу авантуру з тої причини, що деякі з членів з’їзду пробували відзиватися по-українськи, або по-малоруськи.
Очевидно, сей пан любить сильно всіх слов’ян і розкошується їх мовами8.
Так іронічно Бодуен де Куртене затаврував запеклого російського шовініста й українофоба Флоринського, який на ХІ Археологічному з’їзді
виступив проти виголошення українською мовою 23 доповідей і повідомлень західноукраїнських учених9.
6
В. Г н а т ю к, Платонічний панславізм. Відчит Бодуена де Куртене [в:] «Літературно-науковий вісник», Р. VІІ, т. ХХV, Львів 1904, с. 32.
7
Я. Б о д у е н д е К у р т е н е, Платонічний панславізм [в:] «Літературно-науковий вісник», Р. VІІ, т. ХХV, Львів 1904, с. 41.
8
Ibidem, с. 42.
9
П. Т и м о ш е н к о, Ян Бодуен де Куртене і українська мова, op. cit., с. 32.
121
Для Бодуена де Куртене однаковою мірою неприйнятний будь-який панізм, бо наслідком його є завжди винародовлення, асиміляція одного народу іншим, до того ж він виступає ширмою, за якою приховують поділ людей
за політичними й економічними ознаками, наприклад на переслідувачів
і переслідуваних чи гнобителів і пригноблених10. Він з гіркою іронією висміює панполоністів за їх прагнення полонізувати українців і литовців, які
проживають серед поляків чи на так званих «польських землях»:
«панполонізм або всепольство» поставив собі за задачу примусити всіх не поляків, що
живуть між поляками або на «польських землях», щоби або признали себе поляками,
або уступили. Русини, приміром, і литовці, то лиш «етнографічний матеріял», то лише
mutum et turpe pecus, що має доступити чести з’асимільовання в користь поляків. І тому-то згори, на взір задатку, приймається нині 30 кілька міліонів поляків! Чому ж би й
ні?11
Важливу роль у захисті прав української мови на вільний розвиток відіграла відповідь Бодуена де Куртене на анкету редакції щомісячного науково-літературного і суспільно-політичного журналу «Украинская жизнь»,
який виходив у Москві у 1912–1917 рр. Вона опублікована у № 7–8 за 1913 р.
під назвою «Украинский вопрос» с вненациональной точки зрения12. Тут учений відзначив, що українське питання постало для нього не спеціально, а як
частина загальної проблеми співжиття різних народів, людської гідності,
особистого, індивідуального самовизначення. На відміну від багатьох тогочасних науковців, громадських і політичних діячів, які поділяли й підтримували офіційний погляд царської самодержавної Росії на українську мову
як наріччя російської, учений не тільки визнає українську мову самобутньою
мовою серед інших слов’янських мов, а й вважає її головною підставою для
виділення українців із середовища інших народів: «Єдиною ознакою, що
відрізняє одні народи від інших, і в тому числі українців від інших слов’ян,
є мова [...] „Відмінності” українців від „державної народності” з боку мови
беззаперечні»13. Поряд із голосами Ф. Корша, О. Шахматова, П. Фортунатова та ін. на захист української мови слово такого авторитетного лінгвіста,
як Бодуен де Куртене щодо самобутності і рівноправності української мови
в сім’ї слов’янських мов відіграла надзвичайно важливу роль в утвердженні
її як такої у суспільній свідомості.
Учений обстоює право українців мати свою єдину загальнонаціональну
літературну мову, оскільки вона виконує важливу об’єднувальну функцію
і «ніхто, ні польське шляхетство, ні російське чиновництво не має права
вмішуватися в цю їх домашню справу»14.
И. Б о д у е н д е К у р т е н е, op. cit., с. 45.
Ibidem, с. 38.
12
Див: «Украинская жизнь» 1913, с. 35–51.
13
Ibidem, с. 39.
14
Ibidem, с. 40.
10
11
122
Для Бодуена де Куртене питання розвитку українського національного
руху – це передовсім користування своєю мовою як знаряддям усіх проявів суспільного життя15. Учений рішуче засуджує насильницьку денаціоналізацію українського народу, яка призводить до здичавіння і гальмування культурного розвитку, та палко підтримує розвиток українського
національного руху через активне впровадження української мови у всі
сфери суспільного буття. Українська мова повинна запанувати в українській школі, в т. ч. й у вищій. У Галичині найкращим варіантом, на думку
вченого, був би такий, коли б Львівський університет став принципово
утраквістичним, польсько-українським або ж українсько-польським на
зразок Гельсінфорського університету, в якому місцеві шведська і фінська
мови цілком рівноправні16. До питання про важливість отримання українцями університетської освіти рідною мовою учений повернеться через
кілька років у статті Uniwersytety ukraińskie w Państwie Polskim17. На той
час у Галичині, яка стала частиною новоствореної Польської держави,
українська інтелектуальна еліта домагалася відкриття українського університету. Однак правляча верхівка та шовіністично налаштована професура вдаються до зволікань, контрзаходів, спрямованих на унеможливлення створення українського університету. Знову піднімається питання
про відкриття такого університету в якомусь провінційному містечку, а не
в найбільшому науково-культурному центрі галицьких українців – Львові. Бодуен де Куртене рішуче заперечує таку ідею, вважаючи її нерозумною й образливою для українців. Саме у Львові – столиці краю – із його
книгозбірнями, архівами, музеями, відповідним науковим середовищем
варто заснувати український університет, він не зашкодить уже наявному
з польською мовою навчання і за доброї волі сприяли б розвитку один
одного. Знову нагадує ідею про єдиний університет із польською і українською мовами навчання18. На жаль, ці ідеї ученого залишилися тільки
добрими побажаннями, до їх здійснення в довоєнній Польщі не було політичної і державної волі.
Бодуен де Куртене як лінгвіст добре усвідомлював, що для успішного
розвитку будь-якої мови необхідною передумовою є її вживання в найрізноманітніших сферах суспільного, громадського й державного життя –
в школі, в судочинстві, в державних та громадських установах, в церкві
тощо. Тому українська мова не повинна бути обмеженою в своїх суспільних
функціях, а якнайповніше використовуватися в усіх державних і громадських установах. На закиди з приводу того, що школи, суди, інші державні
Ibidem, с. 41.
Ibidem, с. 42.
17
„Trybuna”, 29 IV 1922.
18
Ibidem.
15
16
123
установи Росії утримуються на російські гроші, отже вони мають бути «російськими духом і мовою», учений відповідає:
Жорстока помилка і прикре змішування понять. Немає «російської скарбниці» в сенсі національному, а є лише загальнодержавна скарбниця, що складається із внесків
у неї від усіх національностей, які населяють Російську державу. Отже, ці начебто
«російські гроші» є відповідною мірою, за правилом товариства, не тільки російськими, але також і польськими, литовськими, німецькими, латиськими, естонськими, єврейськими, вірменськими, грузинськими... і, нарешті, українськими. А якщо це так,
то всі платники мають право вимагати, щоб їх культурні запити задовольнялися їх
рідною мовою19.
Наукове Товариство ім. Шевченка до п’ятидесятиріччя свого заснування
вирішило видати ювілейний науковий збірник, і Бодуен де Куртене відгукнувся на прохання підготувати для нього статтю. Темою своєї праці учений
обрав надзвичайно актуальну і важливу проблему окремішності України
з різних поглядів, передовсім мовного20. Він наголошує, що над цією проблемою багато розмірковував і не раз привертав до неї увагу, ще викладаючи в Петербурзькому університеті, а також у ряді своїх праць. Однак
і зараз трапляються психопатичні твердження, що українська мова не
є окремою самобутньою мовою, а лише різновидом чи то російської, чи
то польської мови, а українці – то лише етнографічний матеріал для кількісного збільшення росіян або поляків. Деякі польські публіцисти називають українську мову хлопсько-руською мовою або польською мовою лише
з руськими закінченнями. Тому учений ще раз ґрунтовно розглядає українську мову як одну зі слов’янських, окрему, самобутню мову, яка при
спільності певних ознак з іншими слов’янськими мовами має низку специфічних рис, характерних тільки для неї, або для неї і різної конфігурації
груп слов’янських мов. До непорозумінь і помилок із національною ідентифікацією української мови й українського народу призводить використання назв рус, руський не тільки щодо росіян з білорусами, а й українців
та логічна й класифікаційна неточність, зумовлена протиставленням разом узятих усіх цих народів як цілості різноманітним іншим слов’янським
народам. Звичайно, є спільні мовні ознаки, властиві українській та російській з білоруською мовам – їх учений детально аналізує, – однак це не
є підставою для виділення такої єдиної мови, бо тоді з огляду на наявність
спільних ознак, наприклад, у польській та словацькій або у польській та
лужицькій мовах треба виділяти польсько-словацьку чи польсько-лужицьку мовні спільноти, але ж це перечить і фактам, і логіці, через те,
якщо й уживати назву руський, руські, то тільки на позначення об’єднання
И. Б о д у э н д е К у р т е н э, Украинский вопрос..., op. cit., с. 42–43.
Див: J. B a u d o u i n d e C o u r t e n a y, Kilka ogólników o objektywnej i subjektywnej
odrębności „Ukrainy” pod względem językowym, plemiennym, narodowym i państwowym [в:]
ЗНТШ 1925, т. СХLI–CXLIII, с. 1–19.
19
20
124
східних слов’ян на відміну від західних слов’ян – північно-західних і південно-західних.
Глибокий лінгвістичний аналіз спільних ознак української мови з російською (включно з білоруською) та тих, якими українська мова відрізняється
від усіх інших слов’янських мов, а також спільних із іншими слов’янськими, за винятком російської з білоруською, дав підстави Бодуену де Куртене
в черговий раз підкреслити самостійність української мови і її рівноправність у слов’янській сім’ї мов.
Дуже важко встановити пропорції між мовними подібностями й різницями подібностей, – підсумовує вчений. – Однак можемо без вагань стверджувати, що різниця між
українською мовою, і великоруською (з білоруською) мовою є незрівнянно більша, ніж
різниця кашубської чи надморсько-польської мови і суходільно-польської, а також
ніж різниця словацької мови і чеської. [...] Як би там не було, то є дуже значна різниця,
яка дає нам право визнати особливе українське плем’я, особливий український люд,
а, оскільки в людських істотах, належних до тієї мови, хоч би лише дозріває народне
усвідомлення, також і український народ з усіма наслідками, що випливають з цього
визнання21.
На це вказує і наявність загальнонародної літературної мови, яка сформувалася на ґрунті українських діалектів.
Та мова стала для всіх українців нормальною батьківською і материнською мовою,
«а любов материнської мови» відноситься в українців власне до тієї мови, яку не можуть їм замінити жодні інші державні мови, урядом зобов’язані до використання22.
Бодуен де Куртене підкреслює виняткову роль загальнонародної мови
як засобу об’єднання народу в умовах його бездержавного існування
і поділу між іншими народами в боротьбі за відокремлення, незалежність
і самостійність. Саме існування єдиного мовного простору, існування писемних пам’яток є енергією, яка випромінює з об’єкта дослідження і формує в свідомості дослідників визнання відокремлення, існування єдиного
народу, об’єднаного спільністю мови. Цього не хочуть усвідомити лише ті
дослідники, які затуманені шовінізмом і фанатизмом. Вони перекручують
об’єктивну дійсність, фальшують її, проститують науку, а тому повинні
бути відповідно потрактовані23.
Тогочасний стан України ученому нагадує становище Польщі і поляків
до утворення їхньої держави. Польща була поділена між трьома державами, а Україна – аж між чотирма, що не могло позначитися на рівні національної ідентичності обох народів на різних теренах і витворення різних
поляків і українців з погляду їх національної самоідентифікації. Свідомих
українців, які прагнуть до створення самостійної України, є відносно менIbidem, с. 5–6.
Ibidem, с. 11.
23
Ibidem, с. 15.
21
22
125
ше, ніж було свідомих поляків, «але є їх аж надто, аби на них будувати
майбутнє України»24. Молода Польська держава повинна з особливою увагою ставитися до повного задоволення національних культурних потреб
українців та інших національних меншин, тільки за таких умов можна
очікувати від них загальнодержавної лояльності і солідарності. Свої попередження про химерність, неприпустимість і згубність державної політики, спрямованої на вивищення прав поляків і неувагу до культурних
потреб інших народів у Польщі, свої міркування про необхідність послідовного задоволення всіх громадянських і національних потреб українців
Бодуен де Куртене завершує сподіваннями, що в майбутньому українці
безкровно, без нищення культурних надбань здобудуться на відокремлене
державне життя.
Ще раз свої аргументи на захист української мови й права українського
народу на самовизначення й вільний розвиток і проти антиукраїнських
випадів у польській публіцистиці та заходів уряду, спрямованих на приниження національних почуттів українців, Бодуен де Куртене повторив
у брошурі W kwestiji narodowościowej25. Звертаючи увагу на вживання
різних назв на позначення українців, їх краю, уперте небажання деяких
«тупих і обмежених» голів називати українців українцями, а не русинами, як вони того бажають, учений вдається до паралелей із польської історії – свого часу поляки, піддані Росії, теж справедливо обурювалися,
коли польські землі називалися Привіслянським краєм або Привіслям,
а поляків іменовано привіслянськими або варшавськими уродженцями.
Гострі висловлювання Бодуена де Куртене викликали різку реакцію відомого лінгвіста К. Нітша26, на що учений відповів своєю заміткою Do
artykułu prof. K. Nitscha „Rusini czy Ukraińcy?”27. У ній учений, осуджуючи свої необачні, несправедливі і образливі вирази на кшталт «тупі
і обмежені голови», пояснює причини таких, загалом невластивих йому,
висловлювань, які до того ж ще раз засвідчили і підкреслили його прихильність до справедливого розв’язання «українського питання» у Польщі
міжвоєнного періоду. До таких гострих виразів Бодуен де Куртене вдався під враженням відомостей про те, що деякі чиновники з Міністерства
освіти під час призначень учителів-українців в українські школи у східній Галичині застерігали їх від участі в будь-яких, не тільки політичних,
а й економічних, культурних, освітніх товариствах, загрожуючи звільненням з роботи, забороняли їм вживання етнографічного терміна український замість запровадженого урядом руський.
Ibidem, с. 16.
J. B a u d o u i n d e C o u r t e n a y, W kwestiji narodowościowej, Warszawa 1926.
26
Див.: K. N i t s c h, Rusini czy Ukraińcy? [в:] „Język Polski” 1927, № 3, с. 65–72.
27
Див.: „Język Polski” 1927, № 4, с. 116–118.
24
25
126
Оскільки такі зловживання своїм становищем шовіністичних сановників для приниження підвладних їм і залежних від їх ласки і неласки учителів мусило ображати
патріотичні почуття тих останніх, провокаційно впливати на них і вороже налаштовувати до стану справ, який існує, – писав Бодуен де Куртене, – то я мав право зробити
висновок, що такі деспотичні пани діють не тільки всупереч елементарним міжнародним наказам справедливості, але також на шкоду польській державності 28.
Значення такої палкої підтримки прав українського народу на самостійність, незалежність і державність, на вільний, всебічний розвиток рідної
мови, культури було тим більш важливим, що пролунало з уст такого авторитетного вченого і в часи, коли польський уряд посилив заходи, щоб
припинити український національний розвиток, полонізуючи школи, обмежуючи вступ українців у вищі навчальні заклади, їх право на працю
в державних установах, насаджуючи колоністів із корінних польських земель, створюючи перешкоди в діяльності українських громадських організацій і товариств29.
Це був голос не лише мудрої, чесної, порядної, далекоглядної, а й відважної, сміливої людини. Бо треба було мати багато громадянської мужності, щоб у таких несприятливих умовах для українського національного руху в Галичині міжвоєнного періоду відверто обстоювати і захищати
права українського народу на вільний духовний, культурний, політичний,
нарешті, державницький розвиток. Згадаймо прикінцеві слова вченого
з його статті Kilka ogólników...:
Можна також допускати, що прийде такий історичний момент, коли справу відокремленого державного життя [українців – В. Ґ.] вдасться полюбовно залагодити, без кровопролиття, без нищення надбань культури. Для того досить доброї волі і взаємної
згоди зацікавлених сторін. Сьогодні на те не заноситься. Сьогоднішнє людське бидло,
звиродніле і роз’юшене, не надається для таких розв’язань спірних питань. Але хто
зна, що буде в майбутньому. Маймо надію30.
Цільність натури, громадянську відвагу і мужність, глибоку порядність, незалежність у поглядах і вчинках Бодуена де Куртене свого часу
відзначив ще видатний український письменник І. Франко. У один із найскладніших періодів свого життя, після публікації статті Поет зради у віденському тижневику „Die Zeit”, коли йому влаштували обструкцію, саме
Бодуен де Куртене мав мужність не відвернутися від поета, продовжував
творчу співпрацю з ним, спокійно, безсторонньо обговорюючи найскладніші питання, в т. ч. й досить дражливі, наприклад, про творчість Міцке-
Ibidem, с. 118.
Галичина [в:] Енциклопедія українознавства, перевидання в Україні, Львів 1993, т. 1,
с. 347.
30
J. B a u d o u i n d e C o u r t e n a y, Kilka ogólnіków..., op. cit., с. 18–19.
28
29
127
вича у контексті згаданої статті. У листі до Бодуена де Куртене від 27 січня
1898 р. І. Франко писав:
Щиро дякую за надіслані мені дві брошурки31. Вони були мені подвійно приємні; по-перше, тому що виявили в авторові виразніше, ніж попередні праці, людину живу
і цілісну, тобто таку, що має відвагу і вміє реагувати на ту отруйну атмосферу, в якій
ми живемо, і яка, по відношенню до мене, людини особливої, не втратила своїх людських відчуттів, незалежної думки і вільного слова, а по-друге, тому що ця людина, цей поляк не забув про існування того, кого галицькі поляки закидали камінням
і вважають вже неіснуючим32.
Отже, Бодуен де Куртене впродовж петербурзького й варшавського періодів своєї науково-педагогічної діяльності активно підтримував український національний і державницький рух. Вважаючи його серцевиною
рідну мову, учений своїми численними науковими й публіцистичними
працями захищав і всупереч офіціальним поглядам утверджував статус
української мови як окремої, самобутньої, рівноправної з іншими слов’янськими мовами, послідовно обстоював її права на всебічний вільний розвиток, запровадження в усі сфери суспільного життя.
31
32
До речі, це згадувана вже брошура Цензурные мелочи (Краків 1898).
І. Ф р а н к о, Зібрання творів у п’ятдесяти томах, т. 50, Київ 1986, с. 99.
128
Віталій Кононенко
Мовостиль Дмитра Павличка
як перекладача польської поезії
Я
к зазначає Дмитро Павличко в передньому слові до своєї першої антології польської поезії, її «індивідуальні відмінності не мають зовнішніх ознак. Тут важлива не форма, не лексика, не стиль, а несподівана
думка, гола, як блискавка, і тривала, як заповідна правда»1. Доводячи, що
домінантою творчості польських поетів є, власне, «устремління в проблеми загальнолюдські»2, видатний український поет і перекладач, вочевидь,
мав на увазі й певну мовностилістичну домінанту польської поезії, що
простяглася в часі й просторі від Я. Кохановського до наших сучасників.
Навряд чи в Павличкових полемічних інвективах можна вбачати применшення своєрідності, неповторності поетичного слова й образу кожного
з польських авторів. Але й такий висновок був би неповним, якби за перекладами польських поетів, різних за напрямом, поглядами, манерою
письма, віддалених один від одного часом цілими століттями, сучасний
український читач не почув би глибокий, проникливий поетичний голос
самого Дмитра Павличка, великого майстра слова, пристрасного поборника правди в житті і у творчості.
Перша книжка Павличкових перекладів названа Дзвони зимою за зразком
однієї з поезій Чеслава Мілоша. Оповідаючи, як він їздив через Карпати,
а потім заперечуючи, що він там був, Ч. Мілош іронічно зауважує, що все
це «вправа стилістична». Отож і видатний польський поет вбачав у своїх
творах стилістичну вправність, хист як визначальну рису поетичного
тексту. В інших перекладах теж час від часу зустрічаються посилання
на поетичний мовостиль, стилістичну майстерність як на запоруку
високого рівня твору; порівняйте: Дай слова найпростіші й вогнисті
(В. Броневський). До того ж перекладач, судячи з текстів, із захватом
перекладав «покручені» словесні витвори, шукаючи й досить-таки вдало
знаходячи до них українські відповідники: А то все з яскинь / під мостом,
/ ненастанні Ментони гмінні, / а то безперестанне «здільки-здільки»
делювій периферійний (з М. Бялошевського); ... небо світить каламуттю
/ (зрештою то не є небо) Харон / вже закинув шнур на конару / вона (то
душа) виймає обола (із З. Герберта).
1
Дзвони зимою, Антологія польської поезії в перекладах Дмитра Павличка, Київ 2000,
с. 7.
2
Ibidem.
129
Отож і Дмитро Павличко не міг не прагнути (а в силу власного
поетичного хисту особливо) відтворити зразки довершених за поетичною
формою художніх творів, зберігши водночас і свої особисті стилістичні
уподобання й властиві українській мові літературні норми, лексикон,
конструкції, не розірвавши зрештою зв’язків як із польською, так
і з українською літературною традицією. Рецепції з європейською
традицією, помітні в польській поезії, органічні й для поезії української,
а ця обставина ще щільніше зв’язує в один зближений у своїх основних
вимірах континуум поетичний простір двох близьких за походженням,
історичними долями, а зрештою й психічним складом і мовою народів.
Польський поетичний всесвіт, що його освоює Д. Павличко як видатний український поет і перекладач, охоплює величезний період – майже
пів-тисячоліття – від творчості Яна Кохановського до поетів наших днів.
Змінювалися історичні епохи, суспільні устрої, мистецькі напрями, урізноманітнювалися стилі й жанри, удосконалювалася літературна мова і попри властивий усій польській поезії «універсалізм», на котрий посилається Д. Павличко3, виявляється індивідуальне обличчя кожного автора, його
неповторний мовостиль. Зберегти ці відмінності з тим, щоб український
читач міг побачити не лише різні теми й мотиви творчості, а й різний поетичний голос кожного автора, й було основним прагненням перекладача,
що вимагало великого хисту й таланту; водночас Д. Павличко мав виявити й власні риси творчості, створити той єдиний стиль – моностиль перекладів, який вирізняв би його як сучасного поета, котрий володіє всіма
барвами високого українського слова.
До того ж Павличко заступив на «посту» перекладача своїх знаменитих
попередників – І. Франка, М. Рильського, М. Бажана, М. Лукаша, Г. Кочура, інших українських поетів, отож мав, з одного боку, дотримуватися літературної традиції, особливо в перекладах класиків – А. Міцкевича
і Ю. Словацького4, з іншого – внести в цей величезний зшиток свій неповторний доробок, своє бачення, своє словесне втілення. До загальних здобутків українського перекладу з польської поезії загалом можна віднести
надання переваги римованому силаботонічному віршуванню, звернення до
українських реалій у разі неможливості точної передачі польських відповідників, обережний добір української фраземіки як еквівалентної польській,
обмежене введення полонізмів, більш-менш зрозумілих українському читачеві тощо. Зберігаючи мовостильові особливості польських поетів, перекладачі, самі відомі поети, вносили в твори риси власного ідіостилю, часом
і неповторного національного колориту в слові, формі, образі.
Д. П а в л и ч к о, Моя антологія польської поезії, с. 9.
Див.: В. К о н о н е н к о, Мовно-стилістичні особливості українських перекладів поезії
Адама Міцкевича [у:] Warszawskie Zeszyty Ukrainoznawcze, t. 8–9, Warszawa 1999; В. К о н о н е н к о, Мовостиль українських перекладів поезії Юліуша Словацького [у:] Warszawskie Zeszyty Ukrainoznawcze, t. 10, Warszawa 2000.
3
4
130
На долю скаржишся
але й так
ти жив довго,
половина століття
то кавалок часу
кавалок м’яса
вирваний від світу
випалений слід
по людині.
(з В. Кавинського)
Порівняйте: польське kawałek, загальнолітературне українське шматок,
діалектне кавалок, до якого й вдається перекладач, бо зрештою воно найближче до польського й зрозуміле українцям.
У ширшому контексті простежується рішуче втручання перекладача
в інтерпретацію поетичного тексту:
Lubię ten mały kościół, w którym jednak może
olbrzymi Bóg się zmieścić, jak w potężnym tumie;
lubię to górne, wąskie, naskalne wydroże...
(K. Przerwa-Tetmajer)
Сонет – маленький храм, де може велет-бог
вміститись, начебто в потужному соборі;
сонет – у скелях плай, де не пройти удвох...
Отож, на місці слів kościół i tum (буквально костел і храм) з’явилися костел і собор5, на місці naskalne wydroże (гірська дорога) – західноукраїнське діалектне плай6. З іншого боку, багатостопний ямб якнайкраще передав звичному до цього розміру українському читачеві силабіку
польської поезії.
Перекладати українською з польської поезії й легко, й складно. Мовна
спорідненість не лише допомагає, а й перешкоджає в знаходженні українського еквівалента, оскільки намагання «буквального» дотримання оригіналу може призвести до втрати його самобутності, неповторності, отож
потрібним є те слово, та форма, той вислів, що відповідають не лише звучанню, а й самому духові первинного тексту. Такий шлях і обрав досконалий знавець польської мови, польської літератури Дмитро Павличко.
Перекладач уважно й дбайливо зберігає в українських текстах прикмети польської традиції, польської культури, польського мовного простору.
Тут і згадки про Польщу, Віслу, Татри, Мазовше (В. Броневський), непереведені в українські польські імена Юзьо, Янек (Я. Івашкевич), Баська, Зося
(М. Бялошевський), Альжбєта (Ч. Мілош) і под.
У Д. Павличка з цим же значенням використовується й західноукраїнське катедра: Порожня катедра в Шартрі (з А. Загаєвського).
6
Словник української мови, т. VІ, с. 558.
5
131
Більше того, прагнення створити місцевий колорит, посилити польське
звучання вірша часом знаходить вияв у введенні власних імен там, де їх
немає в оригіналі; порівняйте в перекладі фрашки Я. Кохановського, орієнтованої на народну творчість:
Na nabożną
Jeśli nie grzeszysz, jako mi powiadasz,
Czego się, miła, tak często spowiadasz?
Про набожну
Якщо не грішна ти, як запевняєш, Ксенько,
То чом до сповіді ти ходиш так частенько?
Водночас у віршах польських поетів – відгомін української землі,
її історії, її природи – степів і гір, лісів і річок. Порівняйте: А я родом
з України, / Тут навколо жовті гори, / А там поля і рівнини (з Я. Івашкевича);
Глянь, сестро Україно, зник ненависті час – поза мною (з А. Кусневича);
Крок і – грає в турбінах Дніпр, / поривають вгору димарі заводів землю
бандурну... (з Ю. Пшибося). Проте це передовсім зовнішні ознаки, а не
сутність «польськості» чи «українськості» мотивів, образів, стильових
прикмет перекладацької майстерності.
Основною рисою перекладацького хисту Павличка є максимальне наближення до тексту оригіналу, із збереженням його ритмічних, стилістичних, фонічних особливостей, аж до дотримання лексичних подібностей.
Часом таке шанобливе ставлення перекладача позначається на доборі такого словесного матеріалу, котрий межує із запозиченням, бодай не прямим, зрозумілим українському читачеві, але таким, якому можна було б
знайти синонімічні, власне українські відповідники. Такий підхід сприяє
створенню польського національного колориту, а в загалі мовної інтерпретації – тієї «мовної картини світу», що відповідає польському національному характеру.
Приклади численні. Скажімо, перекладач досить послідовно вживає
форми злото – злотий, відомі українському читачеві як паралель до
основних золото – золотий, створюючи варіант, наближений до польської
мовленнєвої стихії: звабливих таємниць дівок і злота (з Т. Новака); на
місяці злотнім серпі (з С. Ґрохов’яка); паралельно зустрічаються золото
– золотий:
І, хоч золотом красиш вали водяні, –
Боже, сумно мені!
(з Ю. Словацького)
Побачиш мою тугу, що на скалах
Мов янгол золотий, незгасний спалах...
(з Ю. Словацького)
132
Порівняйте паралельне вживання обох форм у перекладах із М. Павліковської-Ясножевської: злотий капелюх; золотий пісок; в золотому вулику й под.
Можна було б зважити на деяке підвищення урочистості, поетичності,
що її вносять слова злото, злотий в український текст, але послідовності
вживання неповноголосся й повноголосся не прослідковується. Показове
щодо цього творення складних утворень із першою частиною злото- / золото-, свого роду поетизмів, до яких – слідом за М. Рильським із Пана
Тадеуша – вдається Павличко; порівняйте: у перекладі з С. Ґрохов’яка:
довгорука довгошия / Злотопала круглолиця / Пишноока вузькостопа
(Молитва); у перекладі поезії З. Каспровича Кудлатий фавн біжить за
німфою вводиться визначення золотонога, якого взагалі немає в першоджерелі (його можна пояснити тим, що дівчина у польського поета має
włosów przędzę rudą – руду косу). Порівняйте в перекладі з В. Шимборської: Кохалися в ліщині, / де сяє золоторосся. Навіть визначення золотистий одержує паралельну форму злотистий, злотяний:
Та люди більші сонць, бо знають: поволока
Не темно-злотяна – то все лиш витвір ока.
(з А. Міцкевича)
Порівняйте: Злотисто-білі хмари / із блиском оксамиту (з К. Пшерви-Тетмаєра); То не Гавриїл / золотистий / опора трону і балдахіну (із З. Герберта).
Щоправда, цей принцип наближення до першоджерела часом порушується в ім’я забезпечення більшої прозорості, внутрішньої, а не зовнішньої адекватності двох текстів – авторського й перекладеного, тобто мова
може йти лише про втрату оригінального словесного утворення заради
вищої мети – донесення смислу, сенсу першоджерела. Наведемо приклади. У поезії М. Конопницької A jak poszedł król... згадується не лише król,
а й звичайні вояки – Stach, chłopy. Зберігаючи історико-культурний підмурок твору, перекладач не обминає ні короля, ні Стаха, але замість хлопів,
що мають в українській мові нашарування зниженості, ледве не зневажання, з’являються мужики, селяни. Порівняйте:
A na wojnie świszczą kule,
Lud się wali jako snopy,
A najdzielniej biją króle,
A najgęściej giną chłopy.
На війні життя пропаще,
Кулі б’ють, кривавлять рани;
Б’ються королі найкраще,
Гинуть мужики, селяни.
Як наслідок, у перекладі виразніше зазвучали ноти співчуття, суму за
безвинно загиблими.
133
Перекладач нерідко без застережень вводить власне українські лексичні
утворення, попри те, що вони можуть сприйматися читачем як свого роду
запозичення з української; з іншого боку, такі «українізми» наближaють
поетичний твір до мовної свідомості, зумовлюють «комфортність» української «мовної особистості». До характерних у цьому плані прикладів
відноситься, зокрема, пов’язане з козацькою добою звертання побратим,
побратими. Порівняйте в поезії Міцкевича:
Razem, młodzi przyjaciele!...
W szczęściu wszystkiego są wszystkich сеle;
Jednością silni, rozumni szałem,
Razem, młodzi przyjaciele!...
У Д. Павличка:
Разом, юні побратими!...
Спільне щастя до мети вестиме:
Розумні шалом, єдністю дужі,
Разом, юні побратими!...
Якщо взяти до уваги, що поезія – Ода до молодості, де мало прозвучати
щире, сердечне звернення до молодих патріотів – надії нації, то побратими зайняли в тексті своє гідне місце.
Не полишаючи наймення король (król) – традиційний образ польської
поезії, перекладач, однак, не «зловживає» ним, невластивим українській
поетичній традиції, і поволі замінює його іншими назвами, зокрема володар (але не цар): ... bądź – królem naszym! (Ю. Словацький). – Будь володарем нашим! Щоправда, зустрівся в Павличковому перекладі й поодинокий
круль: дають дари крулі / таляри в шкатулі; паралельно в цьому ж контексті: входять тріє царі (Коляда Т. Чижевського).
Польський ksiądz передається по-українськи по-різному: частіше як священик, лише зрідка як ксьондз.
Використання Павличком полонізмів, вочевидь, більш поширене, ніж
в інших перекладачів (М. Рильського, М. Бажана, Г. Кочура), підпорядковане створенню не лише польського національного колориту, хоч така мета
є визначальною, а й створенню стилістичного тла, зваженої імітації, певною
мірою неповторного авторського стилю. Тому навряд, чи ці елементи можна вважати прямими запозиченнями, тим більше будь-якою невправністю
підібрати українські відповідники; ці компоненти мовостилю, що є оригінальним для поета-новатора, являють зразки принципу перекладу з близької слов’янської мови. Не можна невраховувати й тієї обставини (хоч вона не
є основною), що чимало використаних Павличком полонізмів добре зрозумілі в західноукраїнському регіоні, а частина з них взагалі стала ознакою
західноукраїнського варіанта української літературної мови, «галичанізмами», які через художню літературу (зокрема, творчість І. Франка) стали відомими всеукраїнському читачеві й сприймаються ним як регіоналізми.
134
Загалом перекладач вдається до словесних утворень, що не виходять за
межі загальновживаних, межують із архаїчними, регіональними або принаймні рідко вживаними словами й формами; проте в контексті перекладу – незалежно від того, наближені вони за звучанням до польських слів
і форм чи ні – вони сприймаються як польські еквіваленти, що частково знаходяться на периферії української мови. Порівняйте серію подібних
прикладів: Це отуха / Всім, хто сюди прибіг (з Ц. Норвіда); Скубуть Лайна
планети / ронять на мох і моріг... (з Т. Новака); Все море в колах віч совиних – біла мрява, / єдваб гаптований, прошитий довкруги (з М. Павліковської-Ясножевської); На цинкову білінь обруса ще одне скотилось яблуко з блакитним колом тіні (з М. Павліковської-Ясножевської); ... золотий
пісок мерехтить габою (з М. Павліковської-Ясножевської); Тадеушу! то
вже третя гальба (з Т. Ружевича); Пане моїх почувань, мого тіла й мойого
живла... (з М. Павліиковської-Ясножевської); Нас млавицями пробивають
(з М. Бялошевського) і под. Чи зрозумілі ці полонізми українському читачеві? Поза контекстом, здебільшого ні. Але їхня національно-культурна
специфіка, до того ж на тлі цілком доступного для розуміння загального змісту, створює неповторний стиль саме польської поезії, польського
духу. Нерідко це лише вибір українського синоніма, що відповідає польському звучанню: Мої сумні уста зів’януть в час короткий, / як барва їхня,
через землю й прах / перейде в амарантові стокротки (з М. Павліковської-Ясножевської); порівняйте: маргаритки; В кумканні жаб / у кущах
жасмину / зринають рамена веж / обтікають / водою (з Я. Івашкевича);
Люблю, коли вона, від розкоші шалена, / Німіє й пальцями впивається
в рамена... (з К. Пшерви-Тетмаєра), польське ramiona; порівняйте: Молодосте! Орлина твоя снага, / Плечі твої – мов громи / Гей! Рамено до рамена! (з А. Міцкевича). Здебільшого такі запозичення достатньо прозорі за
своєю «внутрішньою формою» й тому зрозумілі читачеві; перекладач вдається й до прийому паралельного вживання більш близьких до польського
й до українського варіантів; порівняйте:
після написання вірша
мене вимітають
усувають на закраїни поезії...
після написання вірша
мене вимітають
усувають на околиці поезії
(з Т. Ружевича).
(очевидно, що вживання синонімів закраїни й околиці викликане не ритміко-мелодійними цілями, а прагненням урізноманітнити текст, наблизити
його до польського оригіналу). Порівняйте традиційне для українських
перекладів польської поезії паралельне вживання (інколи навіть в одному контексті) лексичних синонімів ружа й троянда; при цьому будь-яка семантично-стилістична відмінність між ними не прослідковується
135
(можливо, суб’єктивно троянда звучить для українського читача як більш
«поетична» назва): ... коли вінки плетуть, / То до червоних руж лілей
не додають (переклад фрашки Я. Кохановського); ... китайського песика
несеш під пахвою, / а в руках – парасольку й ружу... (з М. Павліковської-Ясножевської); При осотах / не говоріть мені / про дурну ружу / червону
мармизу (з Є. Гарасимовича); паралельно з посиленням оцінних конотацій:
... ти стала трояндо / трояндочкою (з Є. Гарасимовича);
Троянда / гордощами роздута / придворна дама / називається хустинкою
/ носовичком картатим (з Є. Гарасимовича).
Перекладач використовує й такий начебто нескладний прийом, як перенесення наголосу на передостанній склад відповідно до польської акцентної системи, досягаючи ефекту точного відтворення оригіналу:
У фіолетових кольóрах і в зелених
сіятиме вона й тектиме по мені.
(з М. Павліковської-Ясножевської)
Значно ширше, аніж звичайно в українській мові, вживаються звичні
польські пан і пані; порівняйте щодо Господа Бога: Пошли нам благословення, Пане, / Наші рани тяжкі зціли (з Ю. Словацького); щодо Матері Божої: Сніжних вітрил смугла Пані; як синонім до слова жінка: Пані в моїм
біноклі ростуть краєвиди зелені (з А. Сосновського). В деяких поезіях
вживання Пан (із великої літери) відповідає польській традиції називання
співрозмовника в третій особі:
Дорогий Мілоше
завдяки Пану я почав читати
на старість
Сведенборґа.
(з Т. Ружевича)
Серед граматичних форм, до яких вдається перекладач, аби наблизитися до польської системи словозміни, привертають увагу непоширені
в українській активні дієприкметники; у поетичному мовленні подібні
компактні форми можуть бути більш зручними, ніж відповідні громіздкі
звороти, а тому їхнє вживання виправдане; порівняйте:
Викопана сльозо астральна
Мандруюча край вігвамів
Літаюча на корветі
На літаючім голландці...
(з С. Грохов’яка)
Адже й так мене накриєш,
чи тепер, чи потім, шапкою,
ніби танцюючого колібрі.
(з М. Павліковської-Ясножевської)
... поезія співана і співаюча.
(з Т. Ружевича)
136
Однак перекладач не віддає переваги польським за типом утворенням.
У пошуках українських еквівалентів дієприкметникам Павличко виявляє
воістину «чудеса винахідливості». На озброєння взяті різні види описовості, дієслівна словозміна, іменникові, прикметникові й прислівникові
форми тощо; порівняйте:
Nów jak cierń wschodzący z gałęzi.
(Ю. Пшибось)
Молодик – мов колючка, що з гілки виходить поволі.
Ukraszone kaliną warkocze kołacza.
(Я. Івашкевич)
Калачеві між коси вклали кетяг калини.
Nie mogący na serio pozować do przestróg.
(В. Шимборська)
Не можуть вони позувати для перестороги.
A tobie, miła, na co ten dzwon,
brzmiący z oddali?
(В. Броневський)
Та нащо він тобі, прощальний дзвін,
цей звук печалі?
З іншого боку, перекладач бере на озброєння властиву українській поезії
форму короткого прикметника на -ен у функції означення; такі утворення,
застарілі щодо польської мови, створюють додатковий ефект поетичності,
народності, а зрештою, й «українськості»:
Patrz na dół – kędy wieczna mgła zaciemnia
Obszar gnuśności zalany odmętem:
To ziemia!
(з А. Міцкевича)
Дивися вниз, де вічна мла встеля
Безмір лінивства, бруду повен:
То земля!
Порівняйте:
Вибухнув зелен пломінь,
В блисках столиця.
(з Ю. Тувіма)
Багаті можливості польських прикметників у їхніх різноманітних формах так чи так відтворюються в перекладах. Павличко шукає відповідники, вдаючися до інновацій, творячи близькі до польських форми, виявляючи нерідко неабияку винахідливість:
Та журба мої наміри орлі
покорила, погризла слова...
(з В. Броневського)
137
... я, розсміяна і розмріяна, в руці його розірвала,
як дзвонлива струна.
(з М. Павліковської-Ясножевської)
Погідне, ніби дух, що тоне в маревінні,
летить від бур земних у супокійну даль...
(з К. Пшерви-Тетмаєра)
... не в сні ставати і воювати
за ту могилу, де зморна мати...
(з В. Броневського)
Найскладніше в перекладацькій діяльності, безумовно, це передача
«підтексту», того образного, часом надзвичайно складного, світу метафор,
символів, порівнянь. Скажімо, як засіб персоніфікації Я. Івашкевич додає
до слова осінь «людське» наймення пані; якби Павличко не зберіг цю власне польську мовну рису, ідея олюднення пори року втратила б сенс: пані
осінь прийде знову.
Або інший приклад. В оригіналі поезії К. Пшерви-Тетмаєра Evvia l’arte
йдеться про неминучу загибель кожної людини, а бідного в першу чергу: Nędza porywa za gardło і dusi – zginąć, to zginąć jak pies; у перекладі
порівняння зі псом не відтворюється і, вочевидь, невипадково. Негативне
сприймання пса в польському мовленнєвому просторі цілком закономірне
(порівняйте в образливих висловах); в українському менталітеті в собаці
частіше бачать або друга, або голодного, зневажливе ставлення до нього
пом’якшене7. Новим елементом перекладу стає вислів просто сміх, дещо
стертий щодо «поетичності», але достатньо виразний щодо концепції твору з його іронічною тональністю, саркастичним присмаком (порівняйте
збережене знижене: splunięcia niewarte – плювка не варте):
Evvia l’arte! Смерть чекає всіх –
а хто не має грошей, скорше гине,
нужда його задушить – просто сміх,
яке безвартісне життя людини,
а наше і плювка не варте:
evvia l’arte!
Інша річ, коли порівняння зі псом пов’язується з почуттям голоду;
голодний, як пес характерне для українського мовлення; у перекладі
з К.-А. Яворського: Зло – це коли твій брат голодний, наче пес.
На шляху перекладача час від часу виникали труднощі, зумовлені «неперекладаними» елементами тексту, що включали в себе поетизми, екзотизми, застарілості, новоутворення, в тому числі індивідуально-авторські,
слова, недостатньо прозорі щодо їхнього витлумачення тощо. Пошуки відповідника вимагають від перекладача особливого поетичного хисту, чутДив.: В. К о н о н е н к о, Концепти українського дискурсу, Київ–Івано-Франківськ 2004,
с. 221–230.
7
138
тя мови, здатності створити власну новацію тощо. Скажімо, А. Міцкевич
пише:
Witaj, jutrzenko swobody,
Zbawienia za tobą słońce!
Дмитро Павличко перекладає jutrzenko як зоряниця:
Встань, зоренице свободи,
Порятунку сонце, веди!
Порівняйте посилення стилістичної ваги образного слова в перекладі:
Przecież nie dla mnie spokój ksiąg.
(К. І. Ґалчинський)
Не для мене супокій книжок.
Часом перекладач вводить власні словесні образні варіанти там, де
у польського поета елементарне повторення чи стандартний вислів; вірш
стає глибше, насиченіше новим вмістом, поезія набуває нових барв:
To przypływ, miła, to przypływ.
(В. Броневський)
Хвиля припливу чи болю.
Czekam na moich nowych, a radosnych gości.
(Я. Івашкевич)
Де ж ті гості веселі, днів щасливе начало?
Відтворення широкої колірної гами властиве й польській, й українській
поезії. Тому дотримуватись оригіналу в перекладі виправдане самими
умовами введення кольоропозначень.
Здебільшого символізм таких назв не викликає труднощів в українського
читача; порівняйте:
Я писав: рожеві ідеали
почетвертовані
висять в ятках...
(з Т. Ружевича)
Переважають в поезії традиційні кольори – чорний, блакитний (голубий), зелений, білий; зрідка вони поєднуються, утворюючи перехідні тони.
Надання переваг чорному можна пояснити самим трансцендентним, екзістенційним філософським наповненням багатьох творів, де чорне ознака
трагічності життя; порівняйте в перекладах: між чорними її плечима, що
нагадують місяць у хмарі (із З. Герберта); Шенкель / чорний і нервовий (із
З. Герберта); чорний поєднується з іншими кольoрами в один зовні невизначений, але яскравий образ: за чорно-голубим тарелем світляне / висить
ослонення (з М. Павліковської-Ясножевської).
Інші кольори – перехідні, мерехтливі, «опоетизовані» – достатньо послідовно відтворюються в перекладах. Це, зокрема, фіолетовий, пурпуро139
вий, лазурний, амарантовий: стою / в густій кропиві / прогулянки / на березі пурпурового шнура / і очей (із З. Герберта); ... кожухів золоті Гомери,
лазурні соколи (з М. Бялошевського); Мої сумні уста зів’януть в час короткий, / як барва їхня, через землю й прах / перейде в амарантові стокротки... (з М. Павліковської-Ясножевської).
Нешироко репрезентована в польській поезії ідіоматика не позначилась
суттєво на перекладах. Показово, що частина фразеологізмів, спільних
для обох мов, природно залишаються незмінними: ... і не знають / де опинилися / де Крим а де Рим (з Т. Ружевича).
Збігається за походженням із польською фраземою й українське взяти
на кпини (вочевидь, запозичення з польської): На кпини взявши наші суперечки, / Як мотилів, половлять нас в мішечки (з Я. Кохановського).
Відоме польське jasna cholera перекладено теж буквально, хоч українська мова знає численні еквіваленти лайливого вислову; порівняйте:
Jasna cholera z takim Londynem.
(з К. Ґалчинського)
Ясна холера з такими Лондонами.
Окрема тема – оцінні характеристики, що їх має передати переклад, попри те, що їхня «внутрішня форма» нерідко схована в національно-ментальних параметрах і зовні виявляється лише зрідка. Майстерність українського перекладача полягає за таких умов в умінні знайти в рідній мові
непрямі засоби вираження оцінності, які б у свою чергу досягали того
самого ефекту, що й у польському варіанті. Часом Павличко змушений
шукати шляхи розв’язання аксіологічних завдань, спираючись на власні
сили (бо оригінал у таких випадках здебільшого не допомагає). Так, наприклад у поезії А. Загаєвського Чорна ріка, хоч і без прямого засудження,
розповідається, як у парку було поховано медичні препарати, завезені з колишнього Союзу. У Павличка ці ліки названі совітськими, що й створює
додаткову різко негативну оцінку.
Тонкощі, «нюансування» значень близьких за звучанням слів у двох
мовах часом викликають додаткові ускладнення; «фальшиві друзі перекладача» не стільки підштовхують до буквалізму, скільки зумовлюють
потребу в пошуку відповідника, що певною мірою віддаляє переклад від
оригіналу. І тому перекладач інколи йде за автором, усвідомлюючи, що
втрачає в точності смислових конотацій, але не губить основне – ефект
достовірності своєї інтерпретації поетичного твору. Для прикладу можна
звернутися до Павличкового перекладу поезії Я. Івашкевича Proverbium.
В оригіналі читаємо:
Zgotowane na siejbę wór zboża i socha.
(Ach, wszyscy zawsze lubią, ale nikt nie kocha).
У перекладі:
140
Це сівба – міх насіння, поле темне й безкрає.
(Завжди всі тільки люблять, та ніхто не кохає).
Здавалося б, достатньо точно перекладено протиставлення: всі тільки
люблять, та ніхто не кохає. Але якщо в польській мові lubić – це передовсім «подобатися», а kochać – це власне «любити», то в українській ці
поняття зближені, більше того, любити – здебільшого узагальнення; порівняйте виправдану заміну польського kochać на любити:
Tylko ten smutek, tylko ten wiersz,
Który mnie kocha.
(В. Броневський)
Та ще поезія, котра мене
безмежно любить.
Разом з тим там, де потрібно підкреслити ідею кохання, високого почуття жінки до найближчої людини, і в перекладі використовується звертання Пане Коханий (з великої літери):
О мій Пане Коханий... Я загинула б в сірій мжі
мислі про бажання свої безталанні...
(з М. Павліковської-Ясножевської)
Так чи виправдане таке «неврахування» значеннєвих відтінків перекладачем? Гадаємо, виправдане, оскільки український читач обов’язково
«вловить» ідею антиномії – хтось може подобатися, йому симпатизуєш,
але не кохаєш глибоко, самовіддано.
Інший приклад засвідчує, що таке дотримання авторського тексту може
призвести й до небажаних наслідків, бо втрачається загальний зміст, порушуються логічні зв’язки. Так, у перекладі поезії Я. Івашкевича Уранія
центральний образ – сосна, що тягнеться до неба. У Павличковому перекладі читаємо:
Ураніє, сосно, назву тебе й сестрою,
Бо пальцем пня свого показуєш на небо...
Але, вочевидь, пень навряд чи нагадує палець; при звертанні до оригіналу стає зрозумілим, що йдеться про стовбур, а не про пень (польське
ріеń і є стовбур).
Інколи Павличко вдається до підрядкових посилань, здебільшого це пояснення щодо згадуваних діячів без зазначення, чи належать вони польському поетові, чи перекладачеві. Зрідка Павличко дає власні пояснення
назв, що можуть бути незрозумілими українському читачеві, зокрема щодо
етнографізмів, найменувань польських реалій, наслідуючи приклад класика перекладу з польської М. Рильського, котрий, як відомо, супроводжував український текст Пана Тадеуша власними коментарями, що засвідчували великий хист Рильського не лише як перекладача, а й як дослідника
141
польської дійсності старих часів. Пояснення Д. Павличка теж є наслідком
копіткого вивчення специфічних назв, порівняйте, скажімо, щодо слова
Погоня як назви національного герба Литви та Білорусі (у А. Міцкевича);
однак таких коментарів у перекладах обмаль (адже й автори не вдавалися
до них). Подає Д. Павличко й власні переклади іншомовних текстів, найчастіше взятих із епіграфів, щоправда, інколи без перекладу залишаються
німецькі тексти, очевидно, в розрахунку на те, що читач не вимагав тлумачень простих німецьких чи італійських фраз, а перекладач ішов за автором; див., зокрема: Der Mund ist plotzlich / der Zahne uberdrussig (з Т. Ружевича); Buona sera, Gattopardo! (з Я. Івашкевича). Інколи це пояснення
перекладача з посиланням на тлумачення автора: Ті три літери, як пояснював автор, були: ЛЮД (щодо тексту: А в руці лицаря тремтіла хоругва,
а на ній горіли три вогнисті літери. – з Ю. Словацького).
Часом перекладач змушений вдаватися до «подвійного» перекладу, тобто
здійсненого польським автором, природно, не звіряючи відповідність оригіналу, бо зрештою це вже рецепції польського поета (порівняйте інтерпретації В. Блейка в поезії Ч. Мілоша; показові великі літери на позначення понять
Створене, Знищене, Форма, Вічно, Брама Смерті, Картини Вічності й под.).
Дмитро Павличко як поет-перекладач не лише виконав велику за обсягом і художньою значущістю синтезовану працю із залучення українського читача до вершин польської поезії, а й – із новаторським підходом
і глибоким проникненням у сутність польської національної культури
– осягнув засоби відтворення мовної картини світу близької і разом з тим
відмінної за ментальним баченням національної спільноти. Вдаючися до
різноманітних прийомів заповнення «лакун», створюваних національно-культурною специфікою мови оригіналу, перекладач практично знімає
проблему можливого нерозуміння в українському середовищі тих чи тих
своєрідних національно-мовних утворень. Більше того, Д. Павличкові
значною мірою вдалося створити особливу мовно-стилістичну панораму, в якій польсько-українська мовна взаємодія дає змогу проникнути
в підвалини польського поетичного моделювання світу. Помилковим
було б вважати, що мовостиль Павличка-перекладача характеризується
ознаками, зумовленими лише ритмомелодійними принципами, прагненням передати передовсім формально-стилістичні риси оригінальних творів. Павличкові тексти ґрунтуються на системно виважених підвалинах,
закладених великими попередниками польських перекладів і розвинутих,
удосконалених із позицій сучасного світового, польського і українського
поетичного мислення8.
Антологія польської поезії Дмитра Павличка – ще один визначальний
крок не лише в освоєнні українською культурою польського красного
B. N a z a r u k, Poezja polska w przekładach Dmytra Pawłyczki [w:] Recepcja. Transfer.
Przekład – 2, pod red. J. Koźbiała, Warszawa 2004, s. 209.
8
142
письменства, а й в осмисленні польського поетичного доробку з його
неповторним голосом, стилістичними пошуками й знахідками, ритмами
й мелодикою. Це ще один важливий етап у взаємозбагаченні двох близьких
за духом і різних за національно-культурними ознаками поетичних моделей
світу. Вихід антології має стати поштовхом для продовження воістину
невичерпної справи взаємних перекладів – як з польської на українську,
так і з української на польську. А отже те, що зроблено в цій царині
(а зроблено багато, особливо в перекладацтві з польської), ще не повною
мірою відповідає запитам як українського, так і польського читача.
Orest Śpiwak
Stereotypowe wyobrażenie o Ukraińcach przez pryzmat
zapożyczeń leksykalnych w polszczyźnie
P
odczas pracy nad Ukraińsko-polskim słownikiem homonimów i paronimów
moją uwagę zwróciła grupa słów będących w języku polskim zapożyczeniami z języka ukraińskiego. Zaciekawiło mnie to, że większość z nich zupełnie lub
częściowo zmieniła znaczenie, a ich użycie we współczesnej polszczyźnie częstokroć podlega ograniczeniom stylistycznym. Drugim impulsem do napisania
poniższego tekstu stał się niezwykle interesujący artykuł prof. Stanisława Dubisza pt. Słownictwo pochodzenia ukraińskiego we współczesnej polszczyźnie
zamieszczony w numerze 15–16 Warszawskich Zeszytów Ukrainoznawczych.
Na wstępie chciałbym zastrzec, że dalsze rozważania będą miały charakter
nieco subiektywny, spekulatywny, a przez to mogą wydać się kontrowersyjne
i „niepoprawne politycznie”.
W artykule chciałbym się skupić przede wszystkim na rodzimych wyrazach
ukraińskich, które zostały zapożyczone do języka polskiego, choć oczywiście
zdaję sobie sprawę z dość częstych wypadków niemożności jednoznacznego
ustalenia etymologii słowa. Na przykład uważane za ukrainizm słowo hałas
przez niektórych badaczy chyba nie bez racji uznawane jest, w związku z występującym w nim zjawiskiem akania, za zapożyczenie z języka białoruskiego.
Innym przykładem jest słowo czereśnia uznawana za zapożyczenie z języka
ukraińskiego bądź rosyjskiego (pierwsza wersja wydaje się bardziej wiarygodna). Zdarza się też, że po głębszej analizie niektóre zapożyczenia z języka
ukraińskiego okazują się nimi również w języku ukraińskim, np. wataha (zapożyczenie z czuwaskiego), lecz funkcjonują w nim od bardzo, bardzo dawna
i ich zapożyczony charakter nie tylko nie jest już odczuwany przez zwykłych
użytkowników języka, ale nie wiedzą o nim nawet językoznawcy, uznając słowa
te za rodzime.
Przedmiotem analizy nie będą słowa zapożyczone do polszczyzny, przy
których język ukraiński pełnił jedynie funkcję „pasa transmisyjnego”, przede
wszystkim pochodzenia tureckiego. Po pierwsze, wiele z nich mogło zostać
zapożyczonych bezpośrednio z języka tureckiego czy tatarskiego, a po drugie
niedużo nam one powiedzą o stosunku przodków współczesnych Polaków do
swych ukraińskich pobratymców. Są to często słowa z dziedzin, w których Turcy i Tatarzy byli specjalistami, np. ogier, tabun, łosza, nazwy maści koni itp. Nie
będą nas też interesowały historyzmy (które też w dużej mierze są pochodzenia
tureckiego) i słowa niemające ekwiwalentu w języku polskim, a nazywające
pewne przedmioty, realia charakterystyczne jedynie dla Ukrainy. Jest oczywiste, że mówiąc o Siczy, nie można użyć innego słowa. Zapożyczenie miało więc
144
w tym wypadku charakter niejako wymuszony. Zapożyczone nazwy roślin
i zwierząt także nie wniosą wiele nowego w interesującej nas kwestii. Dokładniejsza analiza doprowadziłaby nas być może jedynie do wniosków na temat
częstszego występowania na terenie Ukrainy pewnych gatunków zwierząt czy
roślin lub po prostu potwierdziłaby, że zostały one wraz z nazwami „zapożyczone” z Ukrainy.
Wśród kilkudziesięciu wyrazów pozostałych po przeprowadzeniu powyższej
selekcji (z ogólnej liczby 168 słów odnotowanych w Uniwersalnym słowniku
języka polskiego pod redakcją prof. Stanisława Dubisza jako ukrainizmy), co
do których mamy względną pewność, że są, z przyjętym wyżej zastrzeżeniem,
rdzennie ukraińskie, i które z jakichś powodów przypadły kiedyś do gustu Polakom, wyróżniają się nazwy osób lub grup osób o zabarwieniu w większości
wypadków negatywnym, pogardliwym bądź ironicznym, rzadziej żartobliwym.
Poniżej przedstawiam krótkie porównanie różnic w znaczeniu i funkcjonowaniu
tego typu polskich słów zapożyczonych z języka ukraińskiego z ich ukraińskimi
odpowiednikami.
Watażka <ukr. watażok> 1. książk. «przywódca oddziału zbrojnego lub bandy rozbójniczej»; 2. histor. «w dawnej Polsce: dowódca Kozaków ukraińskich»
(tutaj i w dalszej części artykułu definicje polskich wyrazów zaczerpnięte zostały z Uniwersalnego słownika języka polskiego pod redakcją Stanisława Dubisza).
W dzisiejszej polszczyźnie wyraz używany jest chyba jednak przede wszystkim w znaczeniu «przywódca oddziału zbrojnego, paramilitarnego bądź awanturnik polityczny, przywódca rebelii». Kilka lat temu dość często określany był
tym mianem pewien niezwykle wpływowy, ogorzały na słońcu i wietrze polityk. Jak stwierdził pewien uczestnik forum internetowego poświęconego grom
komputerowym, watażka ma bardziej „militarny” wydźwięk niż herszt, kojarzący się raczej z Janosikiem. Nie sposób się z tym nie zgodzić, chyba rzeczywiście
to znaczenie jest obecnie najczęstsze, np. (tutaj i w dalszej części artykułu przykłady zaczerpnięte zostały z Internetu): Do zorganizowania zamachu w Osetii
Północnej przyznał się czeczeński watażka Szamil Basajew; Libański watażka
z lat wojny domowej wychodzi na wolność. Samir Dżadża, dowódca chrześcijańskich bojówek w latach wojny domowej, wyszedł wczoraj z więzienia w Bejrucie; Radykalny watażka szyicki niedawno był problemem nie do zlikwidowania dla władz amerykańskich.
Dla porównania, w języku ukraińskim ten wyraz może mieć zarówno pozytywne, jak i negatywne zabarwienie. Według Wielkiego objaśniającego słownika współczesnego języka ukraińskiego (Великий тлумачний словник сучасної
української мови; dalej w tekście – WOSWJU) oznacza najczęściej: «kierownik, organizator, przywódca, który ma wpływ na innych», np.: Політичний ватажок дуже рідко йде попереду громадської думки; зазвичай він слідує
за нею і засвоює усі її помилки..., choć może też określać przywódcę grupy
145
złodziei czy bandytów, np.: Ватажок бандюків – Борис Раєвський, поспішно
сплановував усе нові й нові розбої, бо не мав права на зволікання; Вийшовши після революції з ув’язнення і ставши ватажком банди головорізів, він
вирішив помститися своїм суддям.
Prowodyr <ukr. prowodyr> publ. pogard. «osoba przewodząca komuś, stojąca na czele jakiejś grupy i nakłaniająca ją do jakiegoś złego działania; także
o przywódcy kliki, bandy».
Poniższe przykłady potwierdzają takie właśnie użycie słowa: Prowodyr kolaboracjonistów Ramzan Kadyrow; Prowodyr w gangu młodzieżowym; Kto tu
jest prowodyrem buntu – wrzasnął jakiś profos tamtejszy; Kobieta to prowodyr
wszelkiego zła: ona, mistrzyni zbrodni, ujarzmia nasze dusze; Szymon K., prowodyr zajścia, skazany został na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na cztery
lata.
Rzadziej wyraz ten występuje z zabarwieniem żartobliwym lub ironicznym:
No jesteście, nie spodziewałem się, że tak punktualnie – mówi Jacek, prowodyr wyjazdu. Sporadycznie używany jest też w przestarzałym według słownika
znaczeniu «wodzirej»: Prowodyr taniec zaczyna.
W języku ukraińskim słowo prowodyr ma pozytywne zabarwienie i oznacza we współczesnej ukraińszczyźnie przede wszystkim przywódcę, lidera lub
przewodnika: Сполучені Штати – проводир демократії у світі; Духовний
проводир Сирії муфтій шейх Ахмад Кафтаро; Наш проводир ішов швидко,
і Йосипові довелося теж прискорити ходу.
Opryszek <ukr. opryszok> książk. «ten, kto zaczepia innych i dokonuje rozboju; rabuś, złodziej, bandyta» i pochodne oprych pot. posp. «człowiek niebezpieczny, skłonny do zaczepki i awantur; chuligan» Tacy ludzie jak ten opryszek
zachowują się bezkarnie. Opryszek dostał tylko 4 lata, a pani sędzina ogromnie
była zatroskana młodym wiekiem niedoszłego zabójcy i tym, że musi wysłać go
do prawdziwego więzienia; Pierwszy lepszy oprych z ulicy ma lepsze wejście
u lasek niż nauczyciel w obecnych czasach; Stary był szefem aldredherskiej
mafii od kilkunastu lat, to jest od czasu, gdy jako młody oprych zamordował
wcześniejszego bossa.
Po dwóch poprzednich przykładach z pewnością dla nikogo nie będzie zaskoczeniem informacja, że w języku ukraińskim słowo opryszok ma pozytywną
konotację, bo oznacza zbójnika, który – tak jak Janosik – zabiera bogatym, by
następnie rozdać biednym. Także legenda najsławniejszego ukraińskiego przywódcy opryszków Dowbusza niczym nie ustępuje Janosikowej.
Mołojec <ukr. mołodeć> 1. histor. etn. a) «młody Kozak», b) «żołnierz kozacki»; 2. przestarz. «o kimś odważnym, dzielnym, zaradnym; zuch».
Niestety również zapożyczone z języka ukraińskiego słowo mołojec ma
w dzisiejszej polszczyźnie wyraźnie ironiczny i pogardliwy wydźwięk, np.: Kupiak był jednym z wielu tysięcy mołojców wcielających w życie faszystowską
ideologię i wypływające z niej założenia wypracowane przez OUN-UPA; Boha146
terska obrona niemiecka została w końcu zduszona przez kolejne fale mołojców
z czerwonymi gwiazdami...; Telawiwscy mołojcy z ronda Dizingoff nie ukrywają
ramion pokrytych gotyckimi tatuażami, swastykami, niemieckimi orłami, godłami SS i trupimi czaszkami; Zamiast labidzenia, że będzie jeszcze gorzej, zacznijcie, mołojcy, robić w kraju porządek na własną odpowiedzialność; W ekipie
pojawia się emocja, pada nawet ściana pewnego głazu (chyba ze 6 m wysoka...)
forsowana przez żądnych sławy mołojców.
Podane wyżej przykłady świadczą, że słowo mołojec zarezerwowane jest
zazwyczaj dla żołnierzy UPA, Armii Czerwonej lub ekstremistycznych bojówek. Jedynie ostatni przykład nacechowany jest pewną sympatią. Ukraiński
odpowiednik tego wyrazu oznacza zucha: Ось і казочці кінець, а хто слухав
– молодець.
Chłystek <ukr. chłystok ‘mały batog’> pot. lekcew. a. pogard. «młody, niepoważny człowiek; młokos, smarkacz; fircyk». Nie imponowały jej te chłystki.
W języku ukraińskim słowo хлистик w podobnym znaczeniu używane jest
niezmiernie rzadko.
Szałaput <ukr. szałaput> książk. żart. «osoba lekkomyślna; lekkoduch, szaławiła». Kolega Kierownik od lat nazywa mnie Szałaputem, Człowiekiem Mało
Rozgarniętym.
W podobnym znaczeniu funkcjonuje w języku ukraińskim: Я маленький
чорний котик – Шалапут і ловелас.
Chmyz <ukr.> przestarz., pot. a) «mały, niepozorny okaz zwierzęcia danego
gatunku, zwłaszcza mały, niepozorny koń», b) lekcew. «mały, niepozorny człowiek; człowieczek, malec, smarkacz». Było takie określenie konia nie ze szczętem parszywego: chmyz. Dawniej, panie, to byli prawnicy, a teraz byle chmyz
może po dwóch latach nauki reprezentować ludzi w sądzie.
Ukraiński хмиз to ‘chrust’, rzadko ‘zarośla’.
Mazepa <ukr. ‘prostak, głupiec’> pot. «płaczliwe dziecko; także: osoba dorosła skłonna do płaczu i rozczulania się nad sobą; mazgaj». Przemyśl to sobie,
mazepo!
WOSWJU kwalifikuje to słowo jako obelżywe określenie człowieka niechlujnego, gburowatego lub głupiego. Przykłady wskazują, że jest to w języku ukraińskim wyraz przestarzały. Drugie pominięte w słowniku znaczenie
oznacza zdrajcę, zwłaszcza „separatystę” ukraińskiego pragnącego oderwać
Ukrainę od „Matki Rosji”: Та я, мазепо проклятий! Мать-Росію продаєш
галичанам!
Hołysz <ukr.> przestarz. «człowiek biedny, zubożały; golec, biedak»: Dziś
jesteś hołysz, jutro – pan.
Identyczne znaczenie i zabarwienie stylistyczne ma ten wyraz we współczesnej ukraińszczyźnie.
Kuternoga <ukr. dial. kyternoha> pot. «człowiek kulejący».
WOSWJU nie odnotowuje tego słowa nawet jako dialektyzmu.
147
Kaleka <ukr. kalika ‘żebrak wędrowny’> 1. «człowiek dotknięty kalectwem,
ułomny; inwalida»; 2. pot. lekcew. «o kimś niezgrabnym, niezręcznym; łamaga».
W Słowniku etymologicznym języka ukraińskiego podane zostały dwa homonimiczne słowa: каліка1 w znaczeniu «inwalida» oraz каліка2 jako «żebrak;
pątnik». Bardziej prawdopodobne wydaje się więc, że polskie słowo kaleka jest
zapożyczone z języka tureckiego za ukraińskim pośrednictwem.
Warto zwrócić też uwagę na słowo pacan <ros. ‘malec, chłopiec’> pot. pogard. «człowiek uważany za głupca; bałwan, baran, dureń». Każdy pacan wie,
że lepiej być zdrowym i bogatym niż chorym i biednym. Co najmniej zastanawiające jest, że słowo to w gwarze lwowskiej, tzw. bałaku, oznacza też głupca. Czy aby na pewno jest to zapożyczenie z języka rosyjskiego? Wątpliwości
w tym względzie pośrednio znajdują potwierdzenie w słowniku Fasmera, który
stwierdza, że słowo пацан, oznaczające w rosyjskim języku potocznym chłopca, pochodzi z ówczesnego południa Rosji, czyli dzisiejszej Ukrainy, i powstało
ze słowa пацюк mającego w języku ukraińskim dwa znaczenia «szczur» lub
«prosię».
Wataha <ukr.> 1. książk. «duża grupa ludzi, zwykle niebezpieczna lub uciążliwa dla otoczenia; banda, zgraja». Na promie nie ma bufetu, lecz skutecznie
zastępuje go wataha handlarzy. Watahy motocyklistów. 2. łow. «stado wilków
lub dzików». Wataha wilków. 3. histor. «oddział zbrojny, uzbrojona gromada
rabusiów, opryszków». Watahy barbarzyńców.
Po ukraińsku słowo to oznacza: 1. «duża grupa osób; tłum, gromada». Весела,
гомінка, парубоцька ватага. Ватага хлопців, селян, рибалок. 2. заст. «zorganizowana uzbrojona grupa ludzi, w szczególności Kozaków». Ватага розбійників.
3. «stado owiec lub innych małych zwierząt». Ватага овець. Ватага собак.
Hołota <ukr.> 1. pot. a) pogard. «ludzie zachowujący się niekulturalnie, ordynarnie». Polska hołota w Europarlamencie. b) przen. «żartobliwie o małych
dzieciach, o zwierzętach (zwykle o ptakach)». Ptasia hołota. 2. przestarz. «ludzie biedni, niewykształceni, pospólstwo». Bezmyślna hołota do błota.
W języku ukraińskim słowo голота używane jest w drugim polskim znaczeniu i też uznawane jest za przestarzałe: Ой, там збиралась бідна голота до
корчми гулять.
Hałastra <ukr.> pot. pogard. «zbiorowisko przypadkowych osób; banda,
zgraja». Na szczęście wciąż aktualna jest zasada, że w góry nie jeździ hałastra.
Hałastra zostaje w Zakopanem, a w schroniskach mieszkają ludzie na pewnym
poziomie.
Ukraińska галайстра jest dosyć rzadko spotykanym dialektyzmem oznaczającym «tłum»: Cтукання у двері галайстри партійних «колядників» із
торбами різноколірних агіток і «спецвипусків» примітивних видань.
Hurma <ukr. hurma> przestarz. «tłum, gromada, chmara». Wystarczy sypnąć trochę okruszków, zleci się cała hurma, podziobie i odleci.
148
W języku ukraińskim w tym samym znaczeniu funkcjonuje jako dialektyzm:
Гурма коней та людей.
Czereda <ukr.> książk. «gromada, grupa (często lekceważąco lub żartobliwie); zgraja». Ale nie tylko on ma powody do strachu o własne życie, bowiem
w czasie gdy opuszcza wioskę, na jej mieszkańców spada czereda potwornych
istot, siejąc zagładę.
Po ukraińsku słowo череда oznacza «stado (przeważnie bydła rogatego)»,
«dużą niezorganizowaną grupę ludzi» lub «dużą ilość czegoś następującego po
sobie».
W omówionych wyżej zapożyczeniach, moim zdaniem, jak przez szkło powiększające ujrzeć można wszystkie polskie stereotypy i uprzedzenia, częściowo pokutujące do dziś, dotyczące Ukraińców i Ukrainy. Przejmując z języka
ukraińskiego akurat te, a nie inne wyrazy, Polacy dawali wyraz swym emocjom,
złości, poczuciu wyższości, pogardzie. Stąd wyraźnie pogardliwe, negatywne zabarwienie słów watażka, prowodyr, opryszek, oprych jako przywódców
buntów, rebelii, powstań ludu, ludu ukraińskiego, którego obraz wyłaniający się
z przedstawionych zapożyczeń nie jest ani trochę lepszy. Wyrazy hołota, czereda, hurma, hałastra świadczą o tym dobitnie, choć dla sprawiedliwości warto
jeszcze raz odnotować, że niektóre z nich mają we współczesnej polszczyźnie
niekiedy również odcień żartobliwy bądź ironiczny, np.: głodna czereda (o dzieciach), całą hurmą («wszyscy razem, bez wyjątku»), hałaśliwa hałastra (o ludziach wracających z koncertu). Swoistym dopełnieniem wyżej opisanych grup
ukrainizmów są słowa bezhołowie, pohybel, buszować, hulać, borykać się, czupurny wskazujące na niechęć do podporządkowywania się rygorom, chaotyczność działania, nieokiełznanie hołoty kierowanej przez równie anarchicznych
prowodyrów i watażków. Obrazu dopełniają wyrazy morda i kudły również zapożyczone z języka ukraińskiego.
Z zapożyczeń z języka ukraińskiego można wyciągnąć także wniosek, że
przodkowie Polaków nie cenili sobie zbytnio ukraińskiej sztuki i literatury,
o czym świadczą dwa słowa, a mianowicie: ramota i bohomaz.
Pierwsze słowo według Słownika wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych
W. Kopalińskiego oznacza „lit. miernota, słabizna, lichota, wypociny, kicz;
dawn. pismo (urzędowe); etym. – ukr. hramota”: staroświecka ramota; „Starej
baśni” ekranizować się nie da, bo to jest jednak ramota; Nie bardzo tedy była
sposobność sprawdzić, czy ów Ubu to jest genialne dzieło, jak chcieli jedni,
czy też ramota wydmuchana przez snobów; Zawsze myślałem, że pod hasłem
„ramota” kryją się określenia – „przestarzały, przeterminowany, nieświeży
i przez to niestrawny”. Jest chyba pewna racja w ostatnim cytowanym zdaniu.
We współczesnej polszczyźnie słowem ramota określa się właśnie takie utwory,
gatunki, techniki przy tym nie tylko literackie, ale także filmowe, teatralne,
plastyczne itd. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można przypuścić, że pewna
zmiana i rozszerzenie znaczenia słowa ramota nastąpiła pod wpływem wyrazu
149
ramol, który, nawiasem mówiąc, jest też zapożyczeniem, tyle że z języka francuskiego.
Słowo bohomaz również nie niesie z sobą żadnych pozytywnych treści i oznacza «źle namalowany obraz; kicz». W języku ukraińskim nazywa zaś malarza
ikon.
Warto też zwrócić uwagę na słowo rozhowor <ukr.> książk. «rozmowa, gawęda». Z kufli złota lawa piany / Płynęła w talerze flaków / Trwał rozhowor nieustanny; Na kilka dni przed ślubem miałem z mą ówczesną narzeczoną poważny
rozhowor na temat przyszłości; Mam ogromną ochotę na mądry rozhowor, intelektualny wysiłek, szermierkę na argumenta. Powyższe przykłady wskazują,
że słowo to oznacza poważną rozmowę, dysputę, ale z wyraźnym odcieniem
ironii.
Na koniec chciałbym wrzucić łyżkę miodu do beczki dziegciu. Istnieją bowiem w polszczyźnie także słowa zapożyczone z języka ukraińskiego o pozytywnym lub neutralnym zabarwieniu. Są to na przykład: bohater (bardzo dawne zapożyczenie z czasów Włodzimierza Wielkiego), kozak, hołubić, hodować,
sadyba, kum, jar, chata, bury, hoży.
Na zakończenie pragnę jeszcze raz zwrócić uwagę na nieco intuicyjne, spekulatywne podejście do tematu. Poczynione wnioski są być może zbyt pochopne, za daleko idące, może nawet tendencyjne. W każdym razie warto zastanowić
się nad tą zagadkową nadreprezentacją w zapożyczeniach z języka ukraińskiego
słów nacechowanych stylistycznie określających osobę bądź grupę osób, a także
innych o zabarwieniu negatywnym omówionych w tym artykule.
Wykorzystane materiały
Uniwersalny słownik języka polskiego w czterech tomach, pod red. S. D u b i s z a, Warszawa
2003.
Великий тлумачний словник сучасної української мови, голов. ред. В. Б у с е л, Київ 2001.
Етимологічний словник української мови, т.т. 1–4, гол. ред. О. М е л ь н и ч у к, Київ 1982–
–2004.
Ф а с м е р М., Этимологический словарь русского языка, Москва 1986.
D u b i s z S., Słownictwo pochodzenia ukraińskiego we współczesnej polszczyźnie [w:] Warszawskie Zeszyty Ukrainoznawcze, t. 15–16, s. 409–417.
Słownik gwary lwowskiej, http://www.ulicelwowa.webpark.pl/gwara.htm.
K o p a l i ń s k i W., Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych, http://www.slownik-online.pl/index.php.
К о н о н е н к о І., С п і в а к О., Українсько-польський словник міжмовних омонімів та паронімів (w druku).
150
Ірина Кононенко
Взаємовпливи у мовних картинах світу
українців і поляків
В
чення про мовний тип соціуму, мовну картину світу дедалі ширше
привертає увагу сучасних дослідників. Мовна картина світу розглядається при цьому як «система виражених у мові вартостей, що є властивими як для народу в цілому, так і для кожного його представника»1,
«інтерпретація дійсності, що міститься у мові і передає комплекс суджень
про світ»2. Звертання до проблеми людського чинника у мовних процесах
можна розглядати як нову хвилю того етапу розвитку лінгвістики, передусім семантики, який дістав назву еволюційного. В основу цих досліджень
покладені ідеї В. фон Гумбольдта, О. Потебні та їхніх послідовників, які
розглядали закономірності розвитку мови у тісному зв’язку з «народним
життям» і «народною психологією». Водночас Гумбольдт вважав, що «через мову все створене народом у минулому впливає на індивіда»3. Ця думка була розвинута у т. зв. гіпотезі Е. Сепіра – Б. Уорфа, згідно з якою не
тільки тип мови залежить від типу культури, але й тип культури залежить
від типу мови4.
Дослідження в межах антропологічного підходу в лінгвістиці, звичайно, проводяться на матеріалі однієї мови5. Проте зіставлення споріднених
мов таких, як українська та польська, репрезентує достатньо широкий
пласт суттєвих відмінностей, зумовлених власне мовними, історико-культурологічними, психолінгвістичними, соціолінгвістичними та іншими
чинниками. Контакти цих двох мов простежуються ще від часу їхнього
становлення. Особливості взаємовпливів української та польської мов
пов’язані із тим, що вони належать до традиційно виокремлених різних
груп слов’янських мов – відповідно східно- і західнослов’янської. Проте, як відзначає ряд дослідників, «польська мова віддалилася від інших
західнослов’янських, зокрема, чеської і словацької, а українська – від ре-
Л. Л и с и ч е н к о, Мовна картина світу та її рівні [в:] Зб. Харківського історико-філологічного товариства. Нова серія, Харків 1998, т. 6, с. 129.
2
J. B a r t m i ń s k i, Punkt widzenia, perspektywa, językowy obraz świata [w:] Językowy obraz
świata, pod red. J. Anusiewicza, J. Bartmińskiego, Lublin 1990, s. 110.
3
В. Г у м б о л ь д т, Язык и философия культуры, Москва 1985, с. 372.
4
Encyklopedia języka polskiego, Wrocław–Warszawa–Kraków 1999, s. 214.
5
Див., проте: І. К о н о н е н к о, Національно-мовна картина світу: зіставний аспект,
«Мовознавство» 1996, № 6, с. 39–46.
1
151
шти східнослов’янських, особливо російської»6. Водночас відбулося певне
зближення української та польської мовних систем.
Взаємовпливи української та польської мов виявляються на всіх рівнях
– від фонетичного до синтаксичного. Разом із тим дослідження спільних
мовних явищ відділяється від дослідження контрастивного7. Вивчення
відмінностей двох мовних систем має супроводжуватися з’ясуванням сукупності пресупозитивних, фонових знань носіїв кожної мови, які визначаються традиціями, звичаями, віруваннями, особливостями світосприймання, контактуванням різних національних культур тощо. Як зазначає
А. Вєжбіцька,
мовні та культурні системи значною мірою відрізняються одна від одної, але існують
семантичні й лексичні універсалії, що вказують на загальний поняттєвий базис, на
якому ґрунтуються людська мова, мислення і культура8.
Водночас кожна мова специфічно деталізує кожну універсалію.
Національно-мовна картина світу тією чи іншою мірою «спроектована»
на різні рівні мовної системи, однак очевидно, що на лексико-семантичному рівні розбіжності між різними мовами особливо виразні. Національні
особливості у мові відбиває, як відомо, передусім лексика історико-культурного, етнографічного наповнення. Для української та польської мовних картин світу характерним є етноцентризм, тому слова такого типу не
тільки виконують номінативну функцію, але й становлять джерело ментальних асоціацій, пор.: бандура, кошовий, галушки, гопак; rogatywka, sukmana, oscypek, pomidorowa. У лінгвістичній літературі така лексика отримує назву безеквівалентної, а її передача засобами іншої мови становить
проблему ідіокультурних адаптацій. Водночас, якщо говорити про українську та польську мови, частина таких етнографізмів та історизмів була
взаємно позичена обома мовами. Так, до української мови увійшли слова
бігос, конфедератка, кунтуш, жупан, мазурка, полонез та ін., до польської
– buńczuk, czajka, sahajdaczny, makutra, kobza, buława та ін. Подібні запозичення освоюються у мові, хоча найчастіше усвідомлюються мовцями як
полонізми або українізми.
Деякі з «етнографічних» або «історичних» запозичень розвивають додаткові лексичні значення і конотації. Так, слово козак (від укр. козак,
кримськотат. казак – «вільна, незалежна людина, шукач пригод») було
О. Т к а ч е н к о, Українсько-польські мовні контакти [в:] Енциклопедія української мови,
Київ 2000, с. 683; див. також: Н. Т о л с т о й, Мысли Н. С. Трубецкого о русском языке
и других славянских языках [в:] Язык и речь как объекты комплексного филологического
исследования, Калинин 1981, с. 114–115.
7
Див.: В. К о н о н е н к о, І. К о н о н е н к о, Контрастивна граматика української та польської мов, Київ 2006.
8
А. В е ж б и ц к а я, Язык. Культура. Познание, Москва 1996, с. 141.
6
152
запозиченe з української цілим рядом індоєвропейських мов9, проте тільки у польській мові ця лексема отримала ряд значень10, частина з яких
досить далеко відійшла від семантики українського першоджерела або
має ширшу сполучуваність. Так, в українській і польській мовах утворилося переносне значення слів козак і kozak – «відважний, моторний,
завзятий», проте у польській мові це слово може позначати не тільки
чоловіка, але й дівчину, пор.: ... Jest ona wybornym okazem typu, który
w mowie potocznej nosi nazwę kozaka-dziewczyny... (В. Ґостомський); Kozak dziewczyna z niej. Як зазначає Р. Токарський, слово Kozak у польській
мові – це «єдина безсумнівна етнічна назва, яка розвиває позитивні конотації»11. Можливо, таке широке коло значень і конотацій стало додатковим чинником більшої поширеності у Польщі прізвища Kozak (22 462
особи) у порівнянні з прізвищем Polak (19 086 осіб) (дані з Інтернету).
Додаткових значень у польській мові набули запозичені українські слова bandura, kołomyjka та ін.
Для кожної національної мови характерними є слова-символи, що мають
особливе значення у формуванні та відображенні картини світу. Спільність походження та взаємовпливи української та польської мов призвели
до зближення їхніх мовно-символічних систем. Так, у символах калина //
kalina та похідних словах зберігаються, зокрема, міфологічні погляди на
перевтілення дівчини в дерево12, пор., напр.:
Став у полі козак терном,
А в долині дівчина калиною! (народна пісня);
Пишається калинонька,
Явір молодіє (Т. Шевченко);
Nie odwracaj czoła,
Wstydliwa dziewczyno;
Mąż na ciebie woła,
Młodziutka kalino (Ю. Словацький).
Крім того, в українській та польській мовах слова калина, калиновий //
kalina, kalinowy мають однакові символічні значення «рідний край», «краса», «дівочий», «червоний», напр.:
Та знаю: мене колисала калина
В краю калиновім тонкими руками,
І кров калинова, як пісня єдина,
Горить в моїм серці гіркими зірками (І. Драч);
О. Т к а ч е н к о, Українізм [в:] Енциклопедія української мови, с. 646.
Słownik języka polskiego, t. 1, Warszawa 1999, s. 967.
11
R. T o k a r s k i, Językowy obraz świata w metaforach potocznych [w:] Językowy obraz świata,
s. 76.
12
В. К о н о н е н к о, Символи української мови, Івано-Франківськ 1996, с. 115.
9
10
153
Молодий чоловік притиснув до себе тремтячу, зворушену дівчину, поцілував її гарячі,
калинові уста (І. Франко);
... U tej krynicy, u tej kaliny
Jasio fujarki kręcił z wierzbiny
I grywał sobie długo, żałośnie,
Gdzie nad krynicą kalina rośnie... (Т. Ленартович);
W trakcie tych rozmów Ryszard mógł widzieć jej cudne oczy pod łukami przepysznych
brwi, odblask płomiennej krwi młodości w subtelnym rumieńcu policzków, usta o barwie
kaliny... (С. Жеромський).
Водночас у свідомості українців слово калина нерідко ототожнюється
з Україною, а у поляків може позначати парубка, пор.:
Ой у лузі червона калина похилилася,
Чому наша славна Україна зажурилася (народна пісня);
Ty pójdziesz górą – ty pójdziesz górą,
A ja doliną,
Ty zakwitniesz różą – ty zakwitniesz różą,
A ja kaliną (народна пісня).
Той самий денотат і відповідне слово можуть ставати в кожній мові
символом різного смислового наповнення. Так, в українській мовній традиції слово орел відзначається складним символічним навантаженням.
З одного боку, це поетичне втілення козака, мужності, волі, напр.: Ой куди
ж ти од’їжджаєш, Сизокрилий орле? (народна пісня); – Орел, а не козак!
– каже знов Василь Невільник (П. Куліш). З іншого боку, слово орел може
мати негативні конотації, позначати жорстокість, ворожнечу, пор., напр.,
у прислів’ї: Дружні сороки орла заклюють. Для поляків orzeł (biały orzeł)
є передусім уособленням рідної держави, напр.: Hej, bracia, wraz! Nad nami
orzeł biały (В. Анчиц);
– Kto ty jesteś?
– Polak mały.
– Jaki znak twój?
– Orzeł biały (В. Белза);
пор. також легенду O Lechu i białym orle. У польській мові це слово звичайно не втрачає позитивних конотацій, пор., напр.: Orzeł rad w słońce patrzy,
sowa po kątach się tłucze (прислів’я). Різну символіку мають в обох мовах
також слова лебідь // łabędź, верба // wierzba , соловейко // słowik, сорока //
sroka13 та ін.
13
Див., напр.: Вступ до порівняльно-історичного вивчення слов’янських мов, Київ 1966,
с. 544–548; В. К о н о н е н к о, с. 141–143; W. K o p a l i ń s k i, Słownik symboli, Warszawa
1990, s. 287.
154
Близькою до групи слів-символів є група лексем – ключових слів, які
є «особливими і показовими для окремої культури»14. До таких слів може
належати як етнографічна, так і загальновживана лексика. Так, наприклад,
у польській мові у сферу подібних концептуальних номінацій входить слово piwo, яке не тільки саме є ключовим словом, але й стало першоосновою
для ряду похідних одиниць, пор.: piwosz, piwsko, piwiarnia, piwnica, napiwek, popiwek; duże piwo, postawić komuś piwo, wstąpić na piwo; zupa piwna,
oczy piwne; фразеол. dostać na piwo; nawarzyć piwa; pić piwo, którego się
nawarzyło; pójść do Abrahama na piwo; małe piwo та ін. Подібні утворення
відсутні в українській мові.
Водночас українська та польська мови мають ряд еквівалентних ключових слів, частина з яких отримує різний концептуальний потенціал. Так,
одним з ключових у польській мові є слово śledź, яке має ряд переносних
значень і є базовим словом великої групи фразеологізмів, пор.: wyglądać
jak wymokły śledź; gnieść się jak śledzie w beczce; dostać ucho od śledzia; zjeść
śledzia; bądz zdrów, holenderski śledziu. В українській мові слово оселедець
за принципом вторинної номінації стало позначати старовинну чоловічу
козацьку зачіску, а згодом стало уособленням козака, пор.: Запорожці звали ще чуприну оселедцем, бо як вона довга, то теліпається, неначе оселедець (О. Стороженко). У польську мову увійшло слово osełedec (sełedec)15,
яке вживається тільки для позначення українського історичного колориту
і не набуває концептуальної семантики, пор.: Wsunął się do pokoju Hryhory
Oroszczenko w szarej świtce swej, z kosmykiem włosów osełedec naśladującym
(Е. Ожешкова).
Від понять мовних символів та ключових слів відрізняється поняття
мовного стереотипу. Цей термін отримує в лінгвістичній літературі різне
тлумачення16, але передусім розуміється як слово або словосполучення,
яке асоціюється у носіїв певної мови з іншою країною або представниками
певної нації. За даними соціологічного опитування, проведеного в Україні
та Польщі, значна частина стереотипів, пов’язаних в українців з Польщею,
а в поляків – з Україною, входить у тематичну групу «торгівля», а одним
із базових стереотипів є слово базар // bazar17.
Показовою в аспекті вивчення мовного типу соціуму є лексика, яка не
отримує в іншій мові адекватного еквівалента і може бути передана тільки
А. В е ж б и ц к а я, Понимание культур через посредство ключевых слов, Москва 2001,
с. 17.
15
S. D u b i s z, Słownictwo pochodzenia ukraińskiego we współczesnej polszczyźnie [w:] Warszawskie Zeszyty Ukrainoznawcze, t. 15–16, Warszawa 2003, s. 415.
16
Див., напр.: W. C h l e b d a, Stereotyp jako jedność języka, myślenia i działania [w:] Język
a kultura, t. 12. Stereotyp jako przedmiot lingwistyki. Teoria, metodologia, analizy empiryczne, Wrocław 1998, s. 32; R. G r z e g o r c z y k o w a, O rozumieniu prototypu i stereotypu we
współczesnych teoriach semantycznych [w:] Język..., op. cit., s. 113.
17
Й. К о н є ч н а, Польща – Україна, взаємний образ, Варшава 2001, с. 20, 50.
14
155
описово. Це слова, наявність яких у кожній з мов свідчить про акцентування тих чи інших аспектів дійсності, про «ту сферу явищ, яка у житті даного суспільства відіграє найважливішу роль»18, напр.: далечінь, жіноцтво,
нелюб, родичатися; laurka, rocznik, perfekcjonista, mikołajek. Антропоцентричний характер української та польської мовних картин світу сприяє,
зокрема, розвиткові розгалуженої лексико-семантичної групи «родичі»,
в якій відображаються національні особливості щодо позначення тих чи
інших родинних зв’язків. Так, українським словам тесть, теща, свекор,
свекруха відповідають тільки teść, teściowa (лексеми świekiеr, świekra хоча
й існують у польській мові, проте знаходяться на периферії слововживання19). Натомість у польській традиції послідовно розрізняються stryj,
stryjenka та wuj, wujenka (пор. також: stryjostwo, wujostwo). В українському
кодифікованому вживанні не акцентується увага на лінії спорідненості,
аналогами даних польських лексем виступають тільки дядько й тітка.
Проте у мовленні Західної України, очевидно, під впливом польської мови
послідовно вживаються іменники стрий, стриянка та вуйко, вуянка, вуйна
(пор. також з польським розрізненням brataniec, bratanica, siostrzeniec, siostrzenica та загальноукр. племінник, племінниця; діал. братан, братанець,
братанич, братаниця; сестринець, сестрінець, сестрениця, сестриниця,
сестріниця).
Як вже відзначалося, одним з важливих показників міжмовних контактів і взаємовпливів мовних картин світу є лексичні запозичення. Хоча
полонізми загальної семантики в українській мові та українізми у польській мові здебільшого зберігають ознаки свого походження, вони не завжди усвідомлюються мовцями як чужерідний елемент, напр.: перепрошувати, зух, гута, колія, котрий; step, chata, sadyba, bohater, rohatyna,
tabor, пор.:
Скиньте з Шевченка шапку. Та отого дурного кожуха.
Відкрийте в нім академіка. Ще одчайдуха-зуха (І. Драч).
Водночас у процесі освоєння запозичене слово може втрачати одні значення й набувати інші, змінювати конотації, розширювати або звужувати
свою сполучуваність. Так, слово карий в українській мові має значення:
1) темно-брунатний (вживається із словом очі); 2) гнідий (вживається із
словом кінь)20. У польській мові українізм kary сполучається тільки із словами koń, klacz i є синонімом слова czarny21. Польське слово handlować
є стилістично нейтральним, в українській мові дієслово гендлювати вживається із зневажливим, іронічним відтінком (пор. також різне стилістичEncyklopedia języka polskiego, s. 168.
R. H r y ń - K u ś m i e r e k, Z. Ś l i w a, Encyklopedia tradycji polskich, Poznań 2002, s. 99.
20
Словник української мови, т. ІV, Київ 1973, с. 105.
21
Słownik języka polskiego, t. 1, s. 38.
18
19
156
не забарвлення слів кпини – kpiny, кнайпа – knajpa, кортіти – korcić, машинерія – maszyneria, набакир – na bakier та ін.).
Розходження у семантиці слова-першоджерела та запозичення може
бути настільки суттєвим, що в результаті відповідні лексеми входять
у ряди міжмовних омонімів і паронімів. Так, наприклад, українське слово
вензель досить далеко відійшло від поль. węzеł i означає «пов’язані між собою або перевиті в малюнок початкові літери власних імен»22 (його аналогом у сучасній польській мові є іменник monogram), пор. також міжмовні
омоніми гасло < hasło, гонір < honor, амуніція < amunicja, фольга < folga;
buhaj < бугай, tabor < табір та ін.
Процес взаємних запозичень між українською та польською мовами
продовжується, більше того, останніми роками він значно посилився. Щоправда, треба говорити передусім про активність входження полонізмів
у сучасний український простір, пор., напр.: гуртовня, імпреза, лічниця,
фільмувати, наразі і навіть на живо. Цікаво, що слово помаранчевий увійшло в українську мову через польську, а сполучення pomarańczоwa rewolucja прийшло у польське вживання з української.
Значна частина українського та польського фразеологічних фондів
пов’язана із спільним загальнослов’янським (а інколи й індоєвропейським)
походженням ідіом або однаковими шляхами запозичень цих мовних одиниць, пор., напр.: пустити червоного півня // puścić czerwonego kura, встати з лівої ноги // wstać lewą nogą, набрати води в рот // nabrać wody w usta;
блудна вівця // zbłąkana owieczka, сизифова праця // praca syzyfowa, синій
птах // niebieski ptak.
Однак здебільшого фразеологічні звороти двох мов відбивають властиве кожному народові світобачення. Національно орієнтовані фраземи відображають історичні події, народні традиції, передають фольклорні образи,
пор.: стати на рушник, передати куті меду, як муха в спасівку, скочити
в гречку; za króla Ćwieczka, narobić bigosu, do tańca i do różańca, dać bobu
z cebulą. Такі фразеологізми залишаються питомими мовними одиницями
і, як правило, не переходять з однієї мови в іншу. Можна, однак, згадати появу у польській мові фразеологізму українського походження dać (dostać)
harbuza, який, проте, не підтримуючись народною традицією, знаходиться
на периферії мовного вживання. Кодифікованими еквівалентами українських фразеологізмів дати (дістати) гарбуза стали польські звороти dać
(dostać) kosza, dać (dostać) czarnej polewki (основний польський звичай відмови при сватанні, коли господар занадто довго шукав чарки для горілки,
яку принесли свати23, не знайшов у мові відповідної ідіоми).
Л. П у с т о в і т, О. С к о п н е н к о, Г. С ю т а, Т. Ц и м б а л ю к, Словник іншомовних слів,
Київ 2000, с. 209.
23
R. H r y ń - K u ś m i e r e k, Z. Ś l i w a, s. 148.
22
157
Національно забарвленими можуть бути фразеологізми, що не пов’язані
з історичними подіями або етнографічними традиціями. Вони також можуть вважатися безеквівалентними, оскільки при перекладі передаються
тільки описово, напр.: співати соловейком, зелений змій, тримати хвіст
бубликом; co w trawie piszczy, nudy na pudy, być solą w oku. B ряді випадків
можна виділити національно означені фразеологізми еквівалентної семантики, пор.: як півень розмальований // jak szczur na otwarcie kanału, як з козла молока // psu na budę się nie zda, казка про білого (сірого) бичка // bajka
o żelaznym wilku та ін. Навіть при паралельній лексико-граматичній структурі фразеологізму базові компоненти нерідко зберігають національний
колорит, пор., напр.: не дати собі плюнути в борщ // nie dać sobie w kaszę
dmuchać, в сорочці народитися // w czepku się urodzić, бути під каблуком //
być pod pantoflem та ін.
Фразеологічний матеріал свідчить про те, що один і той самий денотат
може по-різному переосмислюватися носіями української та польської мов
залежно від традиційно усталених уявлень. Так, слова кінь і koń здебільшого входять у відмінні за структурою і семантикою фразеологічні звороти (крім запозиченого троянський кінь // koń trojański): бути на коні, бути
під конем, грати конем, збити коня, залізний кінь, на коні не під’їдеш, конем не доженеш; stary koń, jechać co koń wyskoczy, konia z rzędem dać, koń
by się uśmiał, można z kimś konie kraść, móc zjeść konia z kopytami, rad jakby
go kto na sto koni wsadził, znać się jak łyse konie, zrobić kogoś w konia, chodzić
jak koń w kieracie, naharować się jak koń, zdrow jak koń та ін. Близькозвучні
ідіоми на коня! i na koń! мають у двох мовах різне значення і виступають
як міжмовні фразеологічні омоніми (на коня! [випити] – за благополучну,
щасливу дорогу; na koń! – по конях!).
Відомо, що фразеологічні звороти носять здебільшого усномовленнєвий характер, через що досить пізно у порівнянні з лексемами увійшли у
писемні пам’ятки. Це спричиняє значні труднощі у з’ясуванні етимології
та шляхів запозичень фразеологічних зворотів. Проте можна стверджувати, що, наприклад, фразеологізми бути за панібрата, прийде коза до
воза, просто з моста прийшли в українську мову з польської, а czym chata
bogata, moja chata z kraja, na pohybel – в польську з української. У ряді випадків відбулося настільки повне освоєння фразеологізму, що він вже не
сприймається мовцями як запозичений, пор.: як Пилип з конопель; zbić z
pantałyku. Серед фразеологічних засвоєнь останнього часу можна назвати
дістати вухо від оселедця (від поль. dostać ucho od śledzia), який увійшов в
українську мову завдяки популярному фільму Ю. Махульського Ва-банк.
Ментальні особливості українців і поляків можуть виявлятися не тільки на лексичному і фразеологічному, але й на інших мовних рівнях. Про
те, що у певних звуках відображена «об’єднана енергія» народу писав ще
В. фон Гумбольдт. За даними сучасних експериментів у галузі звукового
158
символізму, носіями української мови звуки х, ш, ж, ц, ф сприймаються
як негативні, а м, в, н, л – як позитивні24. Проведений мною експеримент
показав, що носії польської мови (70 респондентів) теж як найбільш негативний сприймають звук ch, а до позитивних відносять m, l, ł. Приблизно
порівну розподілились думки опитаних щодо знака оцінки звуків sz, ż, w,
n, а звуки f i c 63% опитаних поляків оцінюють як позитивні. Очевидно,
що більш позитивні асоціації щодо звуків ш, ж, ц, ф пов’язані із активним
насиченням ними, особливо шиплячими і свистячими, польського мовлення (згадаймо, що фраза Chrząszcz brzmi w trzcinie тривалий час входила
до Книги рекордів Ґінеса як найскладніша за вимовою у світі25).
Сентименталізм та позитивна експресія26 українців може опосередковано виявляти себе в одиницях словотвору, зокрема, у створенні продуктивної, розгалуженої системи демінутивів (зменшувально-пестливих слів).
Структура української мови дозволяє утворювати зменшувальні форми
від великого ряду слів, у тому числі від таких, чиї аналоги у польській
мові не мають форм здрібнілості, напр.: дівчинонька, місяченько, воріженьки; ластівочка, ластівонька, ластів’ятко, ластовенятко; гарненько,
гарнесенько і под. У цьому плані можна розглядати й унікальні українські демінутивні інфінітиви, що передають найвищий ступінь пестливості
й адресатом яких у мовленні звичайно стають діти: їстоньки, їсточки;
гулятоньки, гуляточки; спатоньки, спаточки тощо. Слово spatki було запозичене польською мовою з української, але відсутність традиції у використанні подібних одиниць залишило його на периферії слововживання,
пор.: Zmów paciorek i idź spatki (Ґ. Запольська). У свою чергу, у польській
мові найширші ряди синонімів з демінутивною семантикою входять у тематичну групу «дитина», пор.: dzieciątko, dziecina, dziecinka, dzieciak, dzieciaczyna, dzieciaczek, dzieciuch, dzieciaczysko, dzidzia, dzidziuś, maleństwo,
maluch, maluszek, malec; у множ. dzieciska, dziatwa, dziatki, milusińcy; пор.
також прикметники: maluchny, maluni, maluczki, malusi, maluśki, malusieńki, malusieczki, malusienieczki, malutki, maluteńki, malutenieczki, maciupeńki,
maciupci, maciupki та ін.
У кожній з мов утворились і свої метафоричні, зокрема анімалістичні,
позначення дитини. Такі номінації в українській та польській мовах частково збігаються, пор.: котик, киця // kotek, kicia, рибка // rybka. Разом із тим
вживання подібних утворень вторинної номінації може бути національно
забарвленим; пор. традиційне українське ластівка, ластівочка у звертанні
24
В. Л е в и ц ь к и й, Символічні значення українських голосних і приголосних, «Мовознавство» 1973, № 2, с. 44; О. С е р б е н с ь к а, Наше усне мовлення: 30 питань і відповідей,
«Дзвін» 2000, № 10, с. 139.
25
Е. Л и п н я ц к а я, Эти странные поляки, пер. с англ., Москва 2001, с. 70.
26
В. Х р а м о в а, До проблеми української ментальності [в:] Українська душа, Київ 1993,
с. 10.
159
до дівчинки, зайчик – до хлопчика. Водночас для українця неможливим
є звертання до дитини на кшталт польського miś, myszka, żabka. Національне забарвлення виявляють й інші слова (як правило, іменники), утворені
за принципом вторинної номінації. Так, для українця гусак – це пихатий,
недалекий чоловік, а для поляка gęś – це примітивна жінка. В українській
мові аналогами слова голова можуть виступати макітра, гарбуз, у польській – arbuz, kapusta, globus та ін., пор.: – Так не можна, Онісіє Степанівно. Давайте поради! В вас же розуму добра макітра (І. Нечуй-Левицький);
... Kapusta, głowa pusta (Я. Бжехва). При цьому запозичене у польську мову
з української слово makutra не отримує цього додаткового значення навіть
у регіональному вживанні.
Отже, слова із внутрішньою мотивацією називання настільки яскраво
відображають образний світ того чи іншого народу, що рідко стають джерелом лексичного або семантичного запозичення. До нечисленних прикладів взаємопозичення образних утворень в українській та польській мовах
можна назвати лише мало поширене, регіональне або застаріле вживання
типу мавпувати (малпувати), лічниця; kuternoga, rohatyna, rezun та ін.
Більш динамічний у порівнянні з українським характер поляків виявляє
себе у розбудованій системі слів на позначення дій, які не знаходять еквівалентного українського аналога, пор., напр.:
1) дієприкметники та дієприслівники: wygwizdany, umeblowany, paradujący; pedałując, głodząc;
2) віддієслівні іменники: naklejanka, niejadek, popychadło, układanka, spacerowicz, rozlewisko, zamążpójście;
3) дієслова ситуативної семантики: biesiadować, szydełkować, wykoleić się,
wypoliczkować, rozkochiwać, zagospodarowywać się, okratować, odczłowieczać, usłonecznić,
4) дієслова образної, зокрема, анімалістичної мотиваційної основи: papugować, małpować, baraszkować, zbaranieć, koziołkować.
Психоповедінкові архетипи опосередковано виявляють себе в граматичних явищах. Хоча сучасна наука стверджує невмотивованість категорії
роду27, проте в деяких випадках глибинна «внутрішня форма роду» знаходить своє вираження в системі співвідносних категорій двох мов, напр.:
людина // człowiek, олія // olej, ратуша // ratusz та ін. Тенденція андроцентризму в польській мові28 репрезентована, зокрема, протиставленням особово-чоловічої форми роду на позначення осіб чоловічої статі та неособово-чоловічої форми, до якої входять назви осіб жіночої статі та неістот.
Рід польських іменників у відповідності до позначення осіб певної статі
визначає форми узгодженого прикметника і дієслівного присудка, пор.:
Starsі koledzy przyjechali; Starsze koleżanki przyjechały. Характерно, що для
27
28
Сучасна українська літературна мова. Морфологія, Київ 1969, с. 53.
R. T o k a r s k i, s. 79.
160
надання реченню конототивної семантики іронії або презирства іменник,
що позначає особу чоловічої статі, може у множині приймати неособовочоловічу форму29, пор.: Chłopaki to zrobіli (стил. нейтр.); Chłopacy to zrobiły (ірон.-презирл.); пор. також зміни у формах прикметників: Generałowie
przyjechały znakomici (нейтр.); Generały przyjechały znakomite (негат.); пор.
також: poeci – poety, idioci – idioty, studenci – studenty (studentowie), panowie
– pany, chami – chamy, inżenierowie – inżenery. Типовим для польської мови
є найменування дружин і доньок суфіксальними утвореннями від назв
професії, звання, посади або прізвища чоловіка (батька), пор.: doktorowa,
doktorówna; starościna, starościanka; Panasowa, Panasówna (від Panas). Подібні номінації в українській мові фіксуються як застарілі, пор.: війтова,
лимерівна. Андроцентризм виявляє себе як в українській, так і польській
мовних середовищах, між іншим, у позначенні ряду професій, посад тільки іменниками чоловічого роду30. У польській мові така асиметрія може
нівелюватися (особливо в офіційному мовленні) за рахунок приєднання
слів pan i pani, напр.: pani magister, pan profesor, pani rektor. Подібне слововживання поступово проникає і в українське мовлення, пор.: Пані декан
виступила на конференції.
Категорія числа українських та польських іменників також може виявляти глибинну вмотивованість, пор.: картопля // ziemniaki, скрипка //
skrzypce, відпустка // wczasy, заздрощі // zazdrość, макарони // makaron та
ін. Спільними екстралінгвістичними чинниками пояснюється поширене
в українському та польському народному мовленні звертання на ви до
батьків, старших родичів і пов’язане з цим набуття відповідних форм множини присудка в реченнях типу Мати сказали // Matka powiedzieli; Тато
прийшли // Tata przyszły.
Динамізм польської вдачі відбивається, зокрема, в тенденції до компресії,
стягненні синтаксичних конструкцій, що ґрунтуються на пресупозитивних
знаннях. Ступінь семантичної насиченості таких утворень може бути досить високим, напр.: pakowna torebka, buty ochronne; odśnieżać ulicę, ogumować felgi kół. Спокій та мрійництво українців31 певною мірою відображаються у тяжінні до описовості (пор.: той, що греблю рве), проте українська
мова допускає і стягнені форми (бабусине село, вишневий садок).
Для структури польського речення характерним є уникaння особових
займенників другої особи у називному відмінку і введення замість них
іменників pan i pani: – No i cóż pan na to? – woła Maruszkiewicz (Б. Прус).
Якщо займенники wy i ty вживаються, то вони, як правило, стоять у непрямому відмінку, напр.: ... Przystojny z was mężczyzna (Е. Ожешкова). У польA. N a g ó r k o, Zarys gramatyki polskiej, Warszawa 1997, s. 136; А. К и к л е в и ч, Е. К о ж и н а, Польский язык, Минск, с. 50.
30
В. П у г а ч, Українська етнолінгвістика, Ніжин 2002, с. 48.
31
М. З е р о в, Лекції з історії української літератури, Торонто 1977, с. 177.
29
161
ській мові значно ширше, аніж в українській, використовуються форми давального відмінка займенників, які дають змогу передати «причетність»
тої чи іншої особи до певних подій, їхніх характеристик та сприйняття,
пор., напр..: Silnik słabo mu ciągnał; Spadł ci koc; Mu się nie spieszy; Ładna
mi perspektywa; Chcę sobie pogadać; Dziwny jest mi ten spokój (Г. Сенкевич);
Przystojna sobie była... (Е. Ожешкова).
Ментальність багато в чому «визначає... поведінку людини, соціальної
групи, суспільства, внаслідок чого суб’єктивний зріз суспільної динаміки органічно включається до об’єктивного історичного процесу»32. Мовна
картина світу індивідів, з одного боку, співвідноситься з мовною картиною національного соціуму, з іншого – формує її. Відображення сукупного та індивідуального різновидів етнічного коду виявляється у системі
слововживання, скажімо, в художніх ідіолектах, мові персонажів, мові
родини тощо. Особливості національного характеру можуть відбиватися
у даних психолінгвістичного експерименту, що ґрунтується на асоціаціях інформантів щодо певних слів. У проведеному мною тестуванні взяли
участь 160 осіб, для яких українська мова є рідною і основною у вживанні,
і 160 поляків, для яких основною у вживанні є польська мова. Респондентами виступили переважно студенти-гуманітарії Київського, Прикарпатського та Варшавського університетів.
Носіям української та польської мов були запропоновані п’ятдесят слів
– базових понять відповідної мови (40 іменників і 10 дієслів). При доборі
слів ураховувалися такі характеристики, як відображення даними лексемами різних аспектів дійсності, здатність репрезентувати поняття, важливі для виявлення народних традицій, висока частотність слів у мовленні.
Список слів значною мірою координувався зі списком Кент-Розанова33,
що, як відомо, став базою для створення словників асоціативних норм різних мов. В результаті до тесту увійшли такі слова: мати (іменник), час,
квітка, відчувати, очі, життя, казка, село, вчитися, людина, вода, колір,
їсти, знати, дитина, пейзаж, риба, будувати, ягода, слово, бачити, пісня, інструмент, брат, одяг, країна, думати, ненавидіти, руки, дружина,
птах, дерево, кохати, овоч, пам’ятати, танок, чоловік, картина, ніс, працювати, дім, друг, земля, бити, характер, тварина, річ, батько, гроші,
душа. Для польськомовних інформантів був запропонований відповідний
список польською мовою.
Дані, одержані в результаті експерименту, відображають як спільні
для двох слов’янських народів асоціації, так і специфічні етнолінгвістичні риси, зумовлені своєрідністю українського та польського менталітету.
Так, відмінними є реакції українських та польських інформантів на граматичні класи слів. Проведений експеримент підтвердив думку про те,
32
33
В. Х р а м о в а, с. 4.
Н. Б у т е н к о, Словник асоціативних норм української мови, Львів 1979, с. 10.
162
що в українській мові переважають синтагматичні реакції (очі – чорні),
а в польській синтагматичні та парадигматичні реакції розподілені приблизно порівну34. В основному знайшла підтвердження й ідея щодо більш
високої стандартизації реакцій поляків у порівнянні з українцями35.
Показовими у плані зіставного аналізу національно-мовної картини світу є як частотність реакцій, так і наявність асоціатів, які є в одній мові
й відсутні в іншій. Наприклад, серед таких асоціатів щодо слів ягода //
jagoda серед українських інформантів найчастотніша реакція малина
(32 відповіді), серед польських – las (82 відповіді); основна реакція українців щодо слова тварина – кінь (6 відповідей), у поляків щодо слова zwierzę
– pies (21 відповідь).
У результатах експерименту послідовно виявилося більш позитивне
сприйняття українцями навколишнього світу. У вибірково відібраних
десять слів (батько, друг, думати, їсти, людина, ніс, працювати, річ, слово, характер) асоціати з позитивним значенням у інформантів-українців
становлять 37% відповідей, з негативним – 13%, у польських респондентів
– відповідно 11% і 35%. Так, серед оцінних відповідей українців на слово характер зустрічаються такі реакції: спокійний – тринадцять, добрий
– дванадцять, поганий – вісім, врівноважений – вісім, важкий – шість,
сильний – чотири, хороший – три, сила – три, веселий – три, твердий – три,
м’який – три. Реакціями поляків на слово charakter, siła – одинадцять, zły
– одинадцять, wredny – десять, uśmiech – шість, ciężki – п’ять, dobry – три,
wady – три, czarny – три.
Дані проведених психолінгвістичних експериментів засвідчують, що
на рівні асоціацій взаємовплив мов є практично неможливим. Очевидно,
це пов’язане з проявами у таких експериментах т. зв. генетичної або історичної пам’яті, яка утримує на рівні підсвідомості інформацію про досвід предків (пор. також відому теорію про вияв «генних архівів» у станах
дежа-вю).
Однак національно-мовна картина світу не є застиглим, догматичним
утворенням. Зміни у світогляді нації та кожної конкретної людини, хоча
і повільно, проте накладають свій відбиток на подальше «моделювання»
картини світу. Так, скажімо, в українській та польській мовних традиціях
слова собака (пес) // pies здебільшого були уособленням негативної оцінки36, що знайшло своє відображення як у переносному вживанні цих лексем, утворенні від них похідних слів, так і у входженні їх у фразеологізми,
які практично завжди мають негативне забарвлення, напр.: всіх собак вішати, жодна собака не прийшла, як пес після макогона, піти на пси, хоч
псів гони, псові під хвіст; psu na budę, mieć za psa, nie dla psa kiełbasa, czuć
А. С у п р у н, Лексическая типология славянских языков, Минск 1983, с. 37.
Ibidem, c. 37.
36
В. К о н о н е н к о, с. 155–156; R. T o k a r s k i, s. 79.
34
35
163
się pod zdechłym psem, psy wieszać na kimś, pocałuj psa w nos, jak psu z gardła
wyjęty, kochać jak psy dziada w ciasnej ulicy та ін. Проте сьогодні самий собака та його номінації значною мірою сприймаються носіями обох мов як
уособлення позитивних якостей. Таке сприймання особливо характерне
для поляків. Мною був проведений експеримент, у якому інформанти –
75 українців та 75 поляків добирали асоціації до групи оцінних прикметників. Показово, що найбільш частотними реакціями щодо слів злий // zły
у носіїв обох мов були однаковими – собака (44 відповіді), пес (14); pies
(47). Водночас для носіїв польської мови найменування цієї тварини найбільш поширена асоціація щодо прикметника łagodny – 35 відповідей. Для
українських інформантів асоціати собака, пес до слова лагідний не характерні (лише 3 відповіді). (До речі, ад’єктив лагідний пов’язується в українських мовців передусім з назвами людей (36% відповідей), меншою мірою – з номінаціями тварин (7%). Для польських респондентів найбільша
частотність вживань із словом łagodny пов’язана з лексико-семантичною
групою «тварини» – 22%, з назвами людей – тільки 12%)37.
Разом із тим зазначу високий ступінь сталості національно-мовної картини світу, незважаючи на агресивність техногенного, віртуально-комп’ютерного та медіального тиску на свідомість людини. Очевидно, що, рятуючися від колеса загальної глобалізації, людина знаходить «притулок»
у національно-культурних категоріях. Саме цим пояснюється зростання
уваги, в тому числі молоді, до корінних традицій. Водночас належність
до певної сфери носіїв тієї чи іншої картини світу значною мірою носить
підсвідомий характер.
Безумовно, пояснити всі мовні факти та закономірності лише ментальністю тієї чи іншої нації, «психологією народів» неможливо, але безперечним уявляється відображення у мові соціуму та у мовленні конкретного
індивіда психоповедінкового національного інваріанта. Проте сприймання світу тим чи іншим народом не може відбуватися в ізоляції. Взаємовпливи української та польської мов, в тому числі взаємодія картин світу
обох народів, – це живий і безкінечний процес мовної еволюції.
І. К о н о н е н к о, Проблеми лексичної сполучуваності прикметників: зіставний аспект (на матеріалі української і польської мов) [в:] Acta Polono-Ruthenica, Olsztyn 1999,
s. 222–223.
37
164
Andrzej Fabianowski
Ukraina – serce Europy.
Koncepcje polityczne Michała Czajkowskiego
P
olacy, którzy urodzili się już w kraju zniewolonym, którzy, jak pisał Mickiewicz, zostali „okuci w powiciu”1, nie tylko marzyli o odzyskaniu niepodległości, nie tylko pielęgnowali bohaterskie tradycje swego narodu, ale także
kształtowali nowe tradycje, swój własny stosunek do dziedzictwa Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Z tego stosunku bowiem wyprowadzali koncepcje
przyszłej, niepodległej Polski. Cezurą czasową określającą nowe spojrzenie na
przedrozbiorową rzeczywistość był nie tylko czy nie tyle upadek państwa, co
koniec epopei wojen napoleońskich, wygaśnięcie walk, z którymi większość Polaków łączyła wówczas nadzieje na odmianę politycznego losu. Trafnie zauważył Zygmunt Krasiński we Wstępie do Przedświtu, że ideowym testamentem
epoki napoleońskiej jest rozbudzenie poczucia więzi narodowych.
Co on [Napoleon] pchnął do biegu, to coraz dalej się toczy – co ta dłoń, na chwilę wszechmocna, spoiła, to samo przez się coraz ściślej się spaja i wiąże. – Zapoznane Ludy już się
nie odpoznają – skupiony razem duch germański już się nie rozprzęże – włoski toż samo
i hiszpański toż samo! – On narodowości ziemskie przebudził z uśpienia2.
Wymieniając Niemców, Włochów i Hiszpanów Krasiński podążał myślą
szlakiem zwycięskich kampanii wojennych cesarza Francuzów. Jednak zasada „obudzenia narodowości”, mająca zastosowanie do społeczeństw zachodniej
Europy, objąć też musiała swym zasięgiem ludy wschodnioeuropejskie. One
także budziły się z uśpienia, odkrywały własną tożsamość, zadawały sobie pytania o kierunek dróg historycznych – zarówno tych przeszłych, jak i tych, które
prowadzą w przyszłość.
Świadomość uruchomienia i nieodwracalności procesów narodowotwórczych
mieli też wielcy poeci polskiego romantyzmu. Wyrażali ją jednak w dyskursie
poetyckim, wymagającym szczególnej interpretacji, a nie w ideologicznym.
Najwyraźniej świadomość ta wyrażona została w dziełach Juliusza Słowackiego, poety zarówno pochodzeniem, jak i opozycją wobec „litewskiego” Mickiewicza, tak silnie związanego z Ukrainą, twórcy, który nie raz pisał o niej jak
samoistnym bycie politycznym. W poemacie Beniowski zawarł piękną apostrofę
do Boga:
Boże! kto Ciebie nie czuł w Ukrainy
Błękitnych polach, gdzie tak smutno duszy3.
A. M i c k i e w i c z, Dzieła. Wydanie jubileuszowe, Warszawa 1955, t. IV, s. 305.
Z. K r a s i ń s k i, Dzieła literackie, Warszawa 1973, t. I, s. 147.
3
J. S ł o w a c k i, Dzieła wszystkie, Wrocław 1952–1975, t. V, s. 135.
1
2
165
A w dramacie Sen srebrny Salomei kazał zanosić bolesną skargę Pafnucemu,
postaci pierwszoplanowej w ideowym planie utworu, bo obdarzonej mocą rewelatorską i siłami proroka:
Ach! Ukrainy nie będzie!
Bo ją ludzie ci na mieczach rozniosą4.
Nie miejsce tu na rozwijanie tematu polietnicznej i wielokulturowej świadomości najwybitniejszych romantyków polskich – przyjmijmy więc jako założenie, że intensywna, pogłębiająca się wciąż praca świadomości twórczej
i wrażliwość na materię historyczną oraz społeczną spowodowały, iż romantykom polskim obcy był jakikolwiek przejaw etnocentryzmu, obce idee polonizacji czy katolicyzacji grup społecznych, które swą religią, językiem, obyczajami,
dokumentowały inne, nie polskie pochodzenie. Poeci romantyczni rozumieli
zresztą, że perspektywa, którą dziś nazwalibyśmy wielokulturową, jest najgłębiej zrozumianym duchowym dziedzictwem wieloetnicznej i różnowyznaniowej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. A zatem Polska, która w przyszłości się
odrodzi, będzie już inną Polską niż ta, która upadła, ale stanie się tak po to, by
zachować wierność przesłaniu tolerancji owej Pierwszej Rzeczypospolitej.
Przyszłe odrodzenie Polski uwarunkowane jednak było – zdaniem romantyków – zachowaniem najważniejszych wartości, których zanik stał się przyczyną
upadku państwa. Chodziło tu o honor, wierność, bezinteresowność, dzielność,
przywiązanie do wolności. Szereg przyczynowo-skutkowy w romantycznym
obrazie przeszłości wyglądał tak: najpierw obywatele Rzeczypospolitej sprzeniewierzyli się tradycyjnym wartościom własnej ojczyzny, czym otworzyli bramy złu politycznemu, prywacie i anarchii, a wreszcie i zdradzie, od której już
krok tylko był do upadku. Przywołajmy raz jeszcze opinię Mickiewicza, wyrażoną w Panu Tadeuszu ustami Podkomorzego:
Ach, ja pamiętam czasy, kiedy do Ojczyzny
Pierwszy raz zawitała moda francuszczyzny!
Gdy raptem paniczyki młode z cudzych krajów
Wtargnęli do nas hordą gorszą od Nogajów,
Prześladując w Ojczyźnie Boga, przodków wiarę,
Prawa i obyczaje, nawet suknie stare. [...]
Była to maszkarada, zapustna swawola,
Po której miał przyjść wkrótce wielki post – niewola!5
Upadek Rzeczypospolitej spowodowany był więc tyleż zaborczością i politycznym cynizmem państw ościennych, co i – wcześniej zaszłym – upadkiem
głęboko i szeroko rozumianego szlacheckiego etosu. Zaś odbudowa ojczyzny
(i na tę tezę bez trudu znaleźć można wiele cytatów z utworów literackich) wymaga odrodzenia tych wartości, które wcześniej zostały zapoznane.
4
5
Ibidem, t. VI, s. 207.
A. M i c k i e w i c z, Dzieła, t. IV, s. 22.
166
Istnieje więc długa lista wartości, które uznać można w dającym się uzasadnić uogólnieniu za wspólną wielkim romantykom postawę ideową wobec
dziedzictwa Rzeczypospolitej szlacheckiej oraz koniecznych warunków jej odrodzenia. Gdy jednak przyjrzymy się bliżej proponowanym i formułowanym
przez romantyków metodom, zauważymy znaczące różnice i, często sprzeczne,
postulaty konkretnych działań. Linia podziału przebiegała generalnie pomiędzy
zwolennikami połączenia walki narodowowyzwoleńczej ze zdecydowaną (nawet rewolucyjną) zmianą stosunków własnościowych i społecznych na ziemiach
polskich a tymi, którzy przywódczą rolę w tej walce rezerwowali dla dotychczasowego hegemona politycznego, czyli dla szlachty. Możliwe było jednak jeszcze
inne rozwiązanie, w jakimś stopniu łączące przekonania konserwatystów i radykałów. Mianowicie rozwiązanie etniczne, oparte nie tyle na szlachcie tylko lub
na ludzie, ale na grupie społecznej, łączącej aktywa i szlachty, i ludu. Taką grupą
w przekonaniu wielu twórców i działaczy epoki romantyzmu była Kozaczyzna.
Najoryginalniejszym zaś przedstawicielem tej opcji – Michał Czajkowski.
W swoim kulcie Kozaczyzny Czajkowski nie był oryginalny. Ideowy ferment wywołany utratą niepodległości i wojnami napoleońskimi zaowocował na
Podolu i Wołyniu bardzo intensywną kozakomanią. Do dobrego tonu należało
śpiewanie ukraińskich pieśni, życzliwe przyjmowanie we dworach wędrownych
dziadów-lirników, rozpamiętywanie czynów dzielnych atamanów. Kultura szlachecka w tym czasie wręcz mieszała się z ludową. Szlachcianka z zamożnego
domu – jak czytamy w powieści Czajkowskiego Owruczanin – gra na fortepianie najpierw polską pieśń Marsz, marsz, Dąbrowski, a potem „nie włoskie tra la
la la, ale owrucką piosnkę prostego ludu”6. Z kolei sędzia owruckiego powiatu,
człek skądinąd bardzo uczony, dobrał sobie dwunastu pieczeniarzy, obdarzył
ich tradycyjnymi tytułami polskiej szlachty (Pan Chorąży, Pan Marszałek, Pan
Woźny itp.), biesiadował z nimi i hulał, a jak „tęgo sobie podochocił, po rusku
gadał, z chłopami się bratał i tańcował prysiudy”7.
Kozakomania Czajkowskiego tym jednak różniła się od mody, z którą zetknął
się zarówno w swoim domu rodzinnym, jak i w szkołach, że nie miała – w przeciwieństwie do innych mód – charakteru tymczasowego, sezonowego, przemijającego. Czajkowski pozostał jej wierny przez całe życie. Przesłoniła mu ona
też inne wartości kulturowe. Pouczająca w tym względzie jest charakterystyka
Czajkowskiego, skreślona przez tak bystrego i inteligentnego obserwatora, jakim był Zygmunt Krasiński. W liście do Adama Sołtana pisanym 9 maja 1840 r.
z Rzymu czytamy:
Jest tu Czajkowski Wernyhora. Dzielny jeździec, z całego Rzymu pojmujący tylko piękność
łąk Kampanii, bo siostrzaną stepom; zresztą mało dbający o ruiny miasta wiecznego. Siądzie
ci na kolumny korynckiej podstawie i gada o Skibickim, zarzniętym przez hajdamaków;
pójdzie do Koliseum i przypomina sobie, jak ataman Konaszewicz przebił Bezborodkę;
6
7
M. C z a j k o w s k i, Owruczanin, Lipsk 1863, s. 119.
Ibidem, s. 146.
167
w Termach Karakali widzi Czarnieckiego, który ścina atamana Wyhowskiego. Ale co do Kozaczyzny, jedyny badacz, głęboki, przenikliwy, zgadujący, historyk żywy, śmiały, kozacki
romansista, a sercem całym i wszystkimi pojęciami głowy szczery szlachcic polski8.
Ukraina Czajkowskiego była więc przede wszystkim, co trafnie dostrzegł
Krasiński, ojczyzną mentalną, fantazmatyczną, noszoną przez pisarza we własnej świadomości, idealizowaną, bo wywiedzioną z bohaterskiej przeszłości.
Utwory prozatorskie Czajkowskiego układają się wręcz w pewien ciąg historyczny, jakby literacką kronikę Kozaczyzny, sięgającą czasów przedchrześcijańskich (np. opowiadanie Trech – Tymirow ze zbioru Ukrainki), poprzez rozkwit kozackich formacji wojskowych i kozaczego etosu, po stopniowy upadek,
znaczony tragedią powstań, sprzecznych ambicji ukraińskich wodzów, wreszcie
zniszczeniem Siczy i przesiedleniem Kozaków przez carycę Katarzynę II nad
Don. Czajkowski jako pisarz nie jest jednak ślepy na współczesną rzeczywistość
Ukrainy. Dokumentuje ją bardzo krytycznie w powieści Anna oraz w innym,
mniej znanym utworze, opublikowanej tylko w czasopiśmie „Nasz Kraj” powieści Rodzina Gilów9. Istotą jego pojmowania ojczyzny, rozumienia Ukrainy,
nie było więc przywoływanie heroicznej przeszłości „ku pokrzepieniu serc” ani
utyskiwanie na bezideowość kapitalizującej się energicznie współczesności. Ojczyzna była – bardzo romantycznie – danym przez historię zadaniem, którego
rozwiązanie – kształt przyszłości, zależy tylko i jedynie od aktu woli i od czynów ludzi, rozumiejących ducha Kozaczyzny.
We Wstępie pisanym do III wydania Wernyhory w 1861 r. pisarz przyznaje
(już z pewną nutą nostalgiczną, jakby przyznawał się do marzeń bezpowrotnie
zamkniętych), że „w puściźnie po Matce, po Dziadku moim po kądzieli – odziedziczyłem myśl o kozaczyźnie: rycerską hulaszczością Kozaków postawić na
nogi Polskę. Braterskością Polaków spolszczyć Kozaków”10. Z perspektywy
starości, niezliczonych doświadczeń życiowych i pracy literackiej określa więc
swój program, sens każdego wymiaru własnej egzystencji, jako służbę dwóm
wartościom: Polsce i Ukrainie. Chociaż bowiem ojczyznę utożsamiał z wieloetnicznym i wielowyznaniowym bogactwem społecznej mozaiki Rzeczypospolitej Obojga Narodów, to osią tej ojczyzny była dla niego Ukraina, zaś nosicielem
pożądanych wartości – Kozaczyzna.
Nieudolność, krótkowzroczność, zawiść i zanik ducha rycerskiego to fundamenty położone pod upadek Rzeczypospolitej, który pociągnął za sobą także
upadek Kozaczyzny. Czajkowski wielokrotnie w swych opowiadaniach i powieściach podkreśla ów tajemniczy związek, nierozerwalne sprzężenie zwrotne.
Powodzenie Ukrainy jest warunkiem historycznej wielkości Rzeczypospolitej
– wielkość Rzeczypospolitej – gwarancją kozackich swobód i szczęścia UkraZ. K r a s i ń s k i, Listy do Adama Sołtana, opr. Z. Sudolski, Warszawa 1970, s. 345–346.
Bibliografia Nowy Korbut, t. 7, nie rejestruje tego utworu.
10
M. C z a j k o w s k i, Wernyhora. Wieszcz ukraiński, Lipsk 1868, s. V.
8
9
168
iny. W powieści historycznej Stefan Czarniecki skrytykowany zostaje Bohdan
Chmielnicki za swą dwuznaczną, kunktatorską postawę wobec potopu szwedzkiego. Wroga Polsce neutralność, jaką zajął wobec tego konfliktu Chmielnicki,
przyczyniła się w istocie do śmiertelnego osłabienia i Polski, i Ukrainy. „Psia
gadzina – pisze Czajkowski – czekaniem, oglądaniem się i targami gubił matkę
Polskę, gubił dzieci Kozaków”11.
Daleki jest więc Czajkowski od obwiniania za historyczne katastrofy tylko
jednej strony wiekowego konfliktu. W końcu tak surowo oceniany przez niego
Czarniecki był w jakiejś mierze także Rusinem – kasztelanem kijowskim. Z dzisiejszej Ukrainy wywodził się również ród Sobieskich. Ale ludzie ci z powodu
własnych ambicji, nakłaniania ucha jezuickim podszeptom, wreszcie zwyczajnej krótkowzroczności pogrzebali sojusz polsko-ukraiński, który w rozumieniu
Czajkowskiego mógł być podstawą niezniszczalnej potęgi Rzeczypospolitej.
Czajkowskiemu wyraźnie imponuje miniona wielkość Kozaczyzny. W powieści Wernyhora daje opis nieistniejącego już, niezwykłego miasta samotnych
mężczyzn, a właściwie ogromnych koszar, jakimi była Sicz zaporoska.
Sicza była nad samym Dnieprem, obrócona czołem ku wielkiej rzece; po jej prawicy ujście
Podpalnej, po lewicy Dubrowica zabrawszy wody Czarnej i Białej Kamionki łączy się z Siniawką i wpada do ojca Dniepra. Dokoła przekopy, wały i wysokie ściany z dębowego ostrokołu; po narożnicach i załomach baszty drewniane w zrąb stawiane, u góry osadzone armatami; z trzech stron trzy bramy z dębowych dylów na żelaznych wrzeciądzach i trzy mosty
zwodzone na łańcuchach. Obwód tego opasania tak rozległy, że chcąc objechać od ujścia
Podpalnej do ujścia Dubrowicy, trzeba dzielnym koniem krzepko kłusować bez wytchnięcia
dobrą godzinę. We środku wielki rynek, nad Dnieprem cerkiew na cześć Matki Bożej, obszerna ale drewniana; obok niej dzwonnica, w której zawieszony dzwon z czystego srebra,
ulany ze zdobyczy porobionych na Carogrodzie przez atamana Szacha; z jednej strony stoi
chata dla popa, a z drugiej dworek atamański i kancelaria Zaporoża, gdzie mieszka pan Pisarz, Cymbalista i Buńczuczny, co ma straż nad chorągwią i buńczukiem. Dokoła ostrokołu
trzydzieści ośm wielkich szop, dla trzydziestu ośmiu kureni, koło każdej szopy obszerna
zagroda dla koni i w wianek postawionych pięćdziesiąt chałup dla ludzi; w każdym wianku
jedna większa chata dla Atamana i starszyzny kurennej. Na rynku wielka szopa na skład broni i zdobyczy różnego rodzaju; trochę opodal sklepy z rybą, mięsiwem i szynki z rozmaitymi
trunkami; ponad rzeką w wydrążonej skale składy z prochu i ołowiu, i magazyny ze zbożem,
sianem i różnymi potrzebami; a taki tam dostatek wszystkiego, że przez dwa lata byłoby
czym karmić, poić i odziewać czterdzieści tysięcy wojennego ludu i jego konie12.
Siła kozacka nie służyła jednak – zdaniem pisarza – podbojom. Była raczej
tarczą uczynioną z żywych szeregów ludzkich, osłaniających najważniejsze
wartości Rzeczypospolitej: wolność obywateli i honor rycerski. Z wolności
poczynała się miłość do ojczyzny, z honoru zaś nieustraszona dzielność. Jak
w Księgach narodu polskiego Mickiewicza wiara i wolność są zasadami boskiego ładu świata, tak w literackiej wizji Czajkowskiego ład europejski wspierać
się musi na potędze wolnej Rzeczypospolitej, potędze zbudowanej na wierności
11
12
M. C z a j k o w s k i, Stefan Czarniecki, Warszawa 1899, t. IV, s. 85.
I d e m, Wernyhora, s. 186–187.
169
dawnym zasadom przechowanym właśnie przez Kozaków. Apologia Kozaczyzny nie była więc wyrazem nostalgicznej tęsknoty za minioną przeszłością, lecz
jedyną – zdaniem Czajkowskiego – i aktualną wciąż ofertą skierowaną przez
słowiański Wschód ku łacińskiemu Zachodowi.
Ukraina była nie tylko siłą, ale również relikwiarzem przeszłości, taką jakby
księgą, zapisaną przez różne kultury, języki, wyznania. Na przykład położony
na pograniczu ukraińsko-białoruskim (wtedy mówiono „litewskim”) Owrucz
staje się we wspomnieniu Czajkowskiego miniaturą całego świata, makrokosmosem zamkniętym w ciasnej, miejskiej przestrzeni, a jednocześnie wyrazem
ludzkiej tęsknoty do sacrum.
Na wzgórzu odbielą jaśni się kościół dominikanów i wieżyca ku niebu się piętrzy [...] Niedaleko kościoła jak minaret wschodni strzela kopułą w obłoki cerkiew świętego Mikołaja.
Na drugim wzgórzu olbrzymie, pojezuickie zabudowania [...] na innym wzgórzu cerkiew
świętego Bazylego, po kijowskiej druga na Rusi [...] [Na spaskim wzgórzu] się bieliła kaplica
Zbawiciela13.
Ukraińska księga kultury nie miała już jednak swoich obrońców. Jak Rzeczpospolita, poddana została unifikującej sile despotyzmu carskiego. Kozaków
wysiedlono z ich odwiecznych siedzib i zaprzęgnięto do haniebnej służby caratowi, do wojowania jakby z własną tradycją, z własnym pochodzeniem, z wolnością. Czajkowski uważał, że nie można pozostawać biernym wobec historycznego zagrożenia wykorzenieniem. Skoro nie ma już Siczy i kozackich swobód,
należy je przywrócić. Był w tym zamierzeniu ultraromantykiem, wierzącym
w kreacyjną moc zdeterminowanego w działaniu człowieka, ale też po prostu
Kozakiem – posłużmy się jego własnymi słowami – „z tych dawnych chwatów zaporoskich; on się nie uczył tych słów: trudno, niepodobna; co pomyśli, to
można, a co można, to i zrobi”14.
W przypisach do Wernyhory Czajkowski porównuje trzy zawołania bojowe: ukraińskie „Sława Bohu”, polską Bogurodzicę i rosyjskie, asemantyczne „Hurra”. Nieobecność boskiego pierwiastka w zawołaniu rosyjskim pisarz
tłumaczy tym, że Rosjanie prowadzili wyłącznie zaborcze i niecne wojny,
w których niskie pobudki nie pozwalały na wzywanie imienia boskiego. Natomiast pokrewieństwo Bogurodzicy i zawołania ukraińskiego (wprowadził je do
swego oddziału Karol Różycki, dowódca Pułku Jazdy Wołyńskiej, a prywatnie szwagier Czajkowskiego) świadczy o pobratymstwie ducha ukraińskiego
i polskiego15. W ten sposób dochodzimy do drugiego skrzydła myślenia Czajkowskiego o Ukrainie, tego, w którym środkiem ekspresji idei stają się nie słowa, lecz czyny. Właśnie to „Sława Bohu” rozbrzmiewające w Królestwie na
I d e m, Owruczanin, s. 50–51.
I d e m, Koszowata, Warszawa 1927, s. 16–17.
15
I d e m, Wernyhora, s. 261.
13
14
170
polach bitew powstania listopadowego było pierwszą, praktyczną próbą zbudowania, a raczej przypomnienia, polsko-ukraińskiego pobratymstwa.
Klęska powstania nie przekreśliła planów Czajkowskiego. W 1835 r., występując na kongresie historycznym w Paryżu, wpisał się na listę uczestników jako
Kozak, a nie Polak, zaś w swym referacie Zaleskiego postawił na równi z Mickiewiczem, jako analogicznego do litewskiego wieszcza poetę kozackiego. Dążył do przekonania słuchaczy, iż bez niepodległej Rzeczypospolitej nie będzie
politycznej równowagi i pokoju w Europie, a niepodległej Rzeczypospolitej nie
będzie bez przywrócenia wolnej Kozaczyzny.
Związanie się z obozem politycznym emigracyjnej prawicy spowodowało
powierzenie Czajkowskiemu przez księcia Adama Jerzego Czartoryskiego niezwykle trudnego w swej delikatności i randze zadania – zorganizowania agencji
dyplomatycznej księcia w stolicy Turcji. Na nowej placówce Czajkowski energicznie wziął się do pracy. Najbardziej był, rzecz jasna, zainteresowany Kozakami, którzy osiedli w tureckiej Dobrudży jeszcze w XVIII w., gdy Katarzyna II,
po zburzeniu Siczy, przeprowadzała akcję wysiedlania Kozaków z ich dotychczasowych, zaporoskich siedzib.
Mit Dobrudży prysł jednak w konfrontacji z rzeczywistością podczas pełnej
niebezpieczeństw rekonesansowej podróży, podjętej samotrzeć przez Czajkowskiego w kwietniu i maju 1842 r. Resztki Kozaków zaporoskich pracowało rybacząc na cudzy rachunek na Dunaju. „Kozaczyzna zaporoska – pisał Czajkowski
– pozostawała tylko w zmąconych gorzałką wspomnieniach”16. Pisarz i działacz
dyplomatyczny zarazem jednak nie załamywał się. Skoro Zaporoża nie ma, to
należy je wskrzesić. „Zamarzyło mu się – pisze Jadwiga Chudzikowska – w wieku dziewiętnastym podnieść z martwych to, co jeszcze w szesnastym zostało
zaprzepaszczone – Kozaczyznę sfederowaną z Polską”17. Czajkowskiemu roiło
się nawet ogłoszenie samego siebie Wielkim Księciem Konstantym i stanięcie
(w odwołaniu do tradycji różnych samozwańców) na czele dobrudżskiej Kozaczyzny. Pisał o tych projektach obszernie w raportach do księcia Adama Jerzego
Czartoryskiego18.
Kreacyjna postawa Czajkowskiego była tu realizacją Mickiewiczowskich
i ogólniej – romantycznych, projektów człowieka czynu. I kiedy w 1850 r.
w wyniku zagrożenia deportacją z Turcji Czajkowski przeszedł na islam, na
co histerycznie zareagowali polscy ultramontanie, a książę Czartoryski przestał
nawet do Czajkowskiego się odzywać, jeden Mickiewicz ze spokojem odczytał
ten tekst przemiany wewnętrznej bohatera: Michael obiit – hic natus est Sadyk.
Mickiewicz bez emocji przyjął apostazję Czajkowskiego twierdząc, że i tak nie
był on nigdy człowiekiem zbyt religijnym, więc i tej jego decyzji nie należy
16
Cyt za: J. C h u d z i k o w s k a, Dziwne życie Sadyka Paszy, Warszawa, s. 221. Realia Dobrudży Czajkowski opisał w opowiadaniu Niż.
17
Ibidem.
18
Ibidem, s. 222.
171
przyjmować z przesadną, nadmierną powagą. Miał się też wyrazić, że Sadyk
„spełnia daleko wznioślejsze, trudniejsze i religijniejsze posłannictwo, niż najopaślejszy prałat przy beczce wina i dobrej pieczeni”19.
Dalszym etapem budowania Ukrainy w Turcji było zorganizowanie Dywizji Kozaków Ottomańskich, która zapisała chlubny szlak bojowy w działaniach
wojennych podczas wojny krymskiej. Pułk Sadyka liczył około ośmiuset żołnierzy, a katolicy byli w nim szczupłą, nieprzekraczającą setki osób, garstką20.
Dominowali w pułku Słowianie południowi, przede wszystkim Bułgarzy, było
trochę Ukraińców i Żydów. Wojna krymska nie spełniła jednak – jak wiadomo
– nadziei Polaków. Czajkowski stawał się stopniowo coraz bardziej niepożądanym politykiem, a sprawa polska – coraz mniej wygodnym obciążeniem polityki tureckiej. Zasygnalizujmy tylko zaistnienie jeszcze jednej poważnej zmiany
w życiu Czajkowskiego. Otóż w 1866 r. zmarła Ludwika Śniadecka. Była ona
nie tylko żoną Sadyka, ale też mózgiem jego działalności politycznej. W tej
sytuacji Czajkowski zdecydował się na krok w ówczesnych realiach absolutnie
desperacki. Przyjął carską amnestię, dworskie stanowisko kamerjunkra, przeszedł na prawosławie i osiadł na Ukrainie.
Ponad czterdzieści lat budował swoją Ukrainę na obczyźnie. Pod koniec
życia powrócił na ziemię ukraińską, by z goryczą skonstatować, że oddaliła
się ona od jego ideałów bardziej, niż najdalsza jej wizja budowana w Turcji.
W zapomnianej powieści Rodzina Gilów ukazane zostało środowisko szlacheckie na Ukrainie już po reformie włościańskiej, wysadzone z siodła. Dwóch
ziemian, krewniaków, radzi sobie, każdy inaczej, w nowej sytuacji ekonomicznej. Jan żyje wedle starych tradycji sarmackich, po prostu oddaje swe interesy
w ręce Żydów i tak się ratuje. Natomiast Czesław eksperymentuje, powierza
swój majątek hrabiemu, który doprowadza go do ruiny. Czesław musi wraz
z rodziną opuścić swój dom, tułać się po mieście, wreszcie umiera, powtarzając
przed śmiercią, że „lepsi Żydzi”21. I chociaż wcześniej wielokrotnie Czajkowski
potępiał Żydów jako magnackie narzędzie wyzysku Kozaków, to „w Rodzinie
Gilów używa ich dla przeciwstawienia znienawidzonym wierzchołkom kapitalizującej się polskiej arystokracji”22. Czajkowskiemu bardzo się nie podobał
kapitalizm. Podkreślał, jak wielką niesie on dehumanizację. W celach zarobkowych ludzie się zajmują „nawet żeniaczkami i rozwodami, bo i to handel
w dzisiejszym społeczeństwie. Dzisiejszy postęp – wszystko spieniężyć: naukę,
sztukę, uczucia nawet”23.
Cyt. za: J. K i j a s, Michał Czajkowski pod urokiem Mickiewicza, Kraków 1959, s. 26.
Por. J. C h u d z i k o w s k a, op. cit.
21
Por. J. P e l i k á n, Zapomniana powieść Michała Czajkowskiego, „Prace Polonistyczne” 1958,
s. 228.
22
Op. cit., s. 229.
23
Cyt. za: op. cit., s. 231.
19
20
172
Nie znajdując oparcia w nowego typu społeczeństwie Czajkowski próbuje
jeszcze zachować aktywność, powrócić do leitmotivu całego życia – budowania
Kozaczyzny, tym razem w oparciu o carską Rosję. Jeszcze stara się stworzyć
nową, pozytywną legendę Targowicy – politycznego rozumu Polaków, przeciwstawioną obskuranckiej i katolickiej konfederacji barskiej.
Gdyby Polacy – czytamy w Legendach – nie byli w kurzej ślepocie politycznej, jak to im się
często zdarzało i często zdarza i nie byli widzieli tak ciemno, tak czarno Konfederacji Targowickiej, a nie olśniwali błędnym ogniskiem uroku aż do szaleństwa Konfederacji Barskiej,
Polska byłaby się ostała w dawnych granicach z królem, hetmanem i z ułanem 24.
Ale słowa te pisane przez osiemdziesięcioletniego starca były już łabędzim
śpiewem. Ukraina mentalna pozostała tylko w jego marzeniach, a żadna na
świecie siła materialna nie miała dość potęgi ani woli, by powołać ją znów do
istnienia. Ruso- i carofilskie teksty pisane przez Czajkowskiego w tym okresie
są w gruncie rzeczy smętną, bo rozpaczliwą w istocie rzeczy, próbą starego
człowieka, by jeszcze nie wypadać z gry, nie usuwać się w cień, jeszcze raz potrząsnąć grzywą, by liczyć się nie tylko jako człowiek – symbol, ten co przyjął
carską amnestię i może być wykorzystywany propagandowo, lecz jako literat
i ekspert wojskowy. Żałosne są dziś w lekturze te strzeliste akty pochwał zdolności bojowej armii rosyjskiej, która przecież dwadzieścia lat później sromotnie
przegra wszystkie bitwy z Japończykami.
Opinia społeczna potępiła Czajkowskiego. W jakiejś mierze jego kontrowersyjna decyzja zaważyła też na przyspieszeniu procesu zapominania o dorobku
literackim „kozackiego romansisty”. Nie podejmując jednak próby rehabilitacji
samego Czajkowskiego ani rewaloryzacji jego utworów, warto przypomnieć, że
dziś nie ma nikt za złe Romanowi Dmowskiemu, iż pracował nad odbudową
Polski w oparciu o carską Rosję. Dlaczego więc parędziesiąt lat wcześniejszy
Czajkowski uważany jest za renegata, a Dmowski za „nowoczesnego Polaka”?
Bez względu jednak na oceny Czajkowski pozostać powinien w świadomości
jako niezwykły przykład człowieka, wierzącego w kreacyjną moc ludzkiej woli
i wytrwale budującego swą wielokulturową ojczyznę – Ukrainę.
24
M. C z a j k o w s k i, Legendy, Lipsk 1885, s. 4.
173
Katarzyna Jakubowska-Krawczyk
Wizja Polski i jej przeznaczenia
w ujęciu Hipolita Terleckiego
S
łowo Rusina do wszech braci szczepu słowiańskiego... Hipolita Terleckiego
to praca dziś niemal zapomniana. Sądzimy jednak, że to oryginalne dzieło
publicystyki politycznej połowy dziewiętnastego wieku zasługuje na znacznie
więcej uwagi. Jest po temu kilka powodów. Po pierwsze, by powtórzyć za Iwanem Franką, był to
nie zważając na masę [...] pomyłek i chwiejącą się, aprioryczną tendencję, najszerzej pomyślany publicystyczny wytwór rozumu ukraińskiego w całych latach pięćdziesiątych, rzecz
podyktowana wielkim talentem i inspirowana gorącym i, można powiedzieć, nie fałszywym
zapałem i miłością do Ukrainy1.
Zaś Jan Koźmian w „Przeglądzie Poznańskim” o Słowie Rusina pisał:
zaleca je znajomość stosunków, objęcie położenia sprawy, gorąca i czysta chęć przyczynienia się do ogólnego dobra; zaczem poszły w naturalnem następstwie: jasność wykładu,
spokojność sądu, oględność w wyrażeniach, nawet pewna przenikliwość i zręczność w rozświecaniu zawiłych kwestyj... Z obecnych, ze znanych stosunków [autor – K. J. K] wnioski
wyprowadza i układa twierdzenia, nie błądzi po ciemnych sferach idealnych, ziemi z oczu
nie traci, wie, że o ludziach pisze, nie o aniołach 2.
Po drugie, utwór ten jest o tyle zajmujący z punktu widzenia badacza zainteresowanego pograniczem kultur, ich wzajemnym oddziaływaniem i przenikaniem, że wyszedł spod pióra autora urodzonego w rodzinie rzymskokatolickiej
o silnych tradycjach unickich i wykształconego w polskich szkołach. Nadto,
niezwykła ścieżka rozwoju intelektualnego i duchowego Terleckiego zaowocowała w Słowie Rusina oryginalnym ujęciem historii Polski i Słowiańszczyzny,
konsekwentnie, jak pokażemy, opartym na podstawowych założeniach myśli
chrześcijańskiej w ogóle, a na starotestamentowej historii Izraela w szczególności. Wreszcie, warto poświęcić nieco uwagi przedstawionej przez autora wersji
romantycznego mesjanizmu narodowego.
Hipolit Zygmunt (Wołodymyr) Terlecki urodził się w 1808 r. w szlacheckiej
rodzinie na południowym Wołyniu. Gruntowne wykształcenie otrzymał w Liceum Wołyńskim w Krzemieńcu i Uniwersytecie Wileńskim. Po klęsce powstania listopadowego, w którym brał udział, osiadł w Krakowie, gdzie otworzył
I. Ф р а н к o, Стара Русь [у:] «Лїтературно-науковий вістник», т. XXXVI, Львів 1906,
s. 359.
2
J. K o ź m i a n [za:] P. S m u l i k o w s k i, Historia Zgromadzenia Zmartwychwstania Pańskiego, t. 4, Kraków 1896, s. 312.
1
174
praktykę lekarską, zdobył tytuł doktora nauk medycznych i ożenił się z Polką
Anną Szugt. Bywając gościem w domu jej ojca miał okazję zaznajomić się
z nielegalnymi drukami emigracyjnymi. Ponadto żonie zawdzięczał znajomości
z Emilem Wasilewskim, Gustawem Ehrenbergiem, Aleksandrem Wężykiem,
Lesławem Łukaszewiczem – działaczem Stowarzyszenia Ludu Polskiego – oraz
wieloma innymi uczestnikami późniejszych spisków. Ten okres życia Terleckiego nie miał jednak trwać długo.
W 1835 r. po śmierci żony, nadto wobec niesprzyjającej mu sytuacji politycznej, przeniósł się do Francji. W latach 1839–1942 odbył studia teologiczne
w Rzymie i został duchownym.
Związując swe losy z księżmi Zmartwychwstańcami włączył się w prowadzoną przez nich działalność patriotyczną poświęcając wiele uwagi, zagadnieniom,
które zgromadzenie dostrzegło już wcześniej, mianowicie sprawom Rusinów3.
O tym jak bardzo w owym czasie Hipolit Terlecki troszczył się o sprawy narodowe niech świadczy fragment napisanego przez niego 5 maja 1843 r. listu do
księdza Piotra Semenenki:
Duchowieństwo bez ducha do silnego oporu i wytrwania, lud nieoświecony w wierze,
a co światlejsi obojętni. Modlitwy wspólne tak wiele wyjednywają u Pana Boga, zakołaczmy do serc wszystkich wiernych, aby z nich wydobyć kadzidło wonnej, a wdzięcznej Bogu
modlitwy za ginąca cząstkę owczarni Zbawiciela naszego [...] Sądzę więc być koniecznem
ułożenie modlitw i wezwanie publiczne całego świata katolickiego do udziału w nich. Zdaje
mi się, że samo wystąpienie takie z naszej strony, jako księży polskich, domagających się
i żebrzących o jałmużnę u świata katolickiego, nie może jak tylko bardzo pomyślny i na kraj
i na emigrację wpływ wywrzeć i nada nam stanowisko bardzo korzystne dla religii4.
W 1849 r., będąc ponownie w Paryżu, wydał Słowo Rusina do wszech braci
szczepu słowiańskiego o rzeczach słowiańskich5. Zasadniczą część Słowa Rusina, klasyfikowanego na ogół jako broszura polityczna, stanowi omówienie
wybranych zagadnień z dziejów Słowiańszczyzny od początków jej chrześcijaństwa, zwłaszcza przyjęcia przez poszczególne kraje chrztu, a także przyczyn
Smulikowski w Historii Zgromadzenia Zmartwychwstania Pańskiego napisał: „od samego zawiązku swego, Zgromadzenie Zmartwychwstania Pańskiego miało myśl pracowania nad Zjednaniem Kościołowi Słowiańszczyzny. Owszem, jeszcze w 1835 roku pisano, że «Semenko miał
w Polsce narodowość ruską», dowód, że o jakiejś akcji słowiańskiej myślał zaraz po swem nawróceniu. Jański w swym programie [...] stawia «nawracanie ludów słowiańskich», a środkiem
tej pracy ma być «Polska w związku z powszechną pracą chrześcijaństwa». Był czas, że Wielogłoski chciał przyjąć obrządek unicki, aby pracować dla unii i tę myśl pochwalali bracia. Nic
tedy dziwnego, że w Zgromadzeniu, wciąż to miało na myśli, Terlecki, Rusin z rodu chciał na
tem polu pracować” (P. S m u l i k o w s k i, Historia Zgromadzenia Zmartwychwstania Pańskiego, t. 4, Kraków 1896, s. 257).
4
[Za:] P. S m u l i k o w s k i, Historia Zgromadzenia Zmartwychwstania Pańskiego, op. cit.,
s. 312.
5
H. T e r l e c k i, Słowo Rusina, Paryż 1849. Fragmenty tekstu zostały także opublikowane przez
S. K o z a k a w książce Polacy i Ukraińcy. W kręgu myśli i kultury pogranicza. Epoka romantyzmu, Warszawa 2005.
3
175
i konsekwencji schizmy wschodniej. Dużo miejsca autor poświęca historii Polski i Rosji; w koncepcji Terleckiego te dwa kraje zostały wyróżnione jako te,
które „długim narodowym bytem i najwyższym rozwojem, wywierały i po dziś
dzień wywierają największy wpływ na całą rodzinę Słowian”. Wiąże się z tym
inna poruszana przez autora kwestia – dzieje Rusi-Ukrainy, które splatają się
z historią Polski i Rosji. Terlecki podkreśla jednak wielokrotnie w swej pracy
narodową odrębność Rusinów-Ukraińców i ich prawo do samostanowienia. Poświęca także uwagę sprawom ruchu słowiańskiego, jego kształtu i przyszłości.
W niniejszej pracy uwaga nasza skupia się na jednym z najszerszych wątków,
mianowicie dziejach i przyszłości Polski, którą autor określa jako „filar myśli
katolickiej wśród Słowian”.
Słowo Rusina jest utworem opartym na fundamencie wiary i filozofii chrześcijańskiej. Terlecki, w 1848 r. już duchowny i człowiek głęboko religijny, postrzega działalność publicystyczną jako jeden z elementów do realizacji swego powołania. Za obowiązek chrześcijanina uważa przede wszystkim służbę
prawdzie; podkreśla, że nie zamierza uginać się w obliczu sprzeciwów, jakie
wywołać mogą jego twierdzenia. Czuje się powołany do podejmowania w duchu chrześcijańskim najbardziej bolesnych wątków historii Słowiańszczyzny.
Jednocześnie świadomy swojej omylności zapewnia o otwartości na rzeczową
polemikę. Rozważania rozpoczyna od stwierdzenia, że czynnikiem organizującym całe życie społeczne Słowian winna być wiara. W Słowie Rusina pisze:
Chcemy i musimy zacząć od wiary, bo jesteśmy głęboko przekonani, że ona jest i musi być
podstawą, i że całe jego [ruchu słowiańskiego – K. J.-K.] rozwinięcie się z niej wypływa
i na niej się zasadza – że wpływała dotąd stanowczo na losy narodów słowiańskich, i że ich
przyszłość od niej zależy6.
W swojej pracy wielokrotnie podkreśla, że obowiązkiem zarówno każdego
człowieka, jak i poszczególnych narodów jest rozpoznanie i wypełnianie planu
i zadań, jakie postawił przed nimi Bóg:
[...] każdy naród ma wskazaną sobie pracę w zakresie społecznego żywota ludzkości, naznaczającą mu miejsce i harmonizującą go z całym układem światowego gmachu7.
Uderzające jest podobieństwo ujęcia dziejów Polski w Słowie Rusina do biblijnej historii zbawienia, szczególnie zaś jej części opisanej w Starym Testamencie. Postrzeganie przez Terleckiego historii ma charakter wybitnie teleologiczny. Jak stwierdza,
zapatrując się na dzieje świata, można dojrzeć w nich [...] pewny porządek, następstwo, jedność i cel, owoce myśli Bożej przewodniczącej żywotowi ludzkości i w nim się urzeczywistniającej8.
H. T e r l e c k i, Słowo Rusina, Paryż 1849, s. 4.
Ibidem, s. 32.
8
Ibidem.
6
7
176
Miejscem, a zarazem narzędziem realizacji ostatecznego celu dziejów – powszechnego zbawienia w Królestwie Bożym – winna być wspólnota narodowa,
ojczyzna. Jej dzieje są zatem opisane w kategoriach przybliżania się bądź oddalania od chrześcijańskiego ideału. Podobnie jak w księgach starotestamentowych
historia Izraela, tak u Terleckiego historia Polski i całej Słowiańszczyzny jest rezultatem ludzkich grzechów, wywołujących Boży gniew i karę, oraz nawróceń.
W ten sposób pomyślność ojczyzny zostaje powiązana z realizacją planu zbawienia.
Warto zauważyć, że wiele z ksiąg starotestamentowych, chociażby Księga Judyty
czy Estery, zawiera bezpośrednią pochwałę działań dla dobra Izraela jako wspólnoty narodowej. Również w tekstach proroków, najwyraźniej u Izajasza, Jeremiasza i Nehemiasza, dostrzec możemy troskę o losy ojczyzny, a Księgi Machabejskie
wiele miejsca poświęcają zmaganiom o odzyskanie i budowanie wolności.
Analizę historii Polski postrzeganej przez pryzmat wiary rozpoczyna Terlecki od zagadnienia przyjęcia chrześcijaństwa przez Mieszka9. Podkreśla jednak,
że największy przełom dokonał się za czasów Bolesława Chrobrego, gdyż to on
położył podwaliny pod rozwój stosunków społecznych na miarę państwa chrześcijańskiego. Dopiero w czasie jego rządów zarysowała się rola Polski wśród
ludów ochrzczonych. Zdecydowało o niej usytuowanie państwa od północy
i wschodu niemal na krańcach świata chrześcijańskiego. Autor podkreśla odpowiedzialność za katolicką Europę, jaka spoczęła tym samym na Polsce, która,
razem z bratnimi narodami słowiańskimi, powinna bronić granic chrześcijaństwa. Od czasów chrztu do jej obowiązków należy również rozwój, w ścisłej
współpracy z papiestwem, myśli religijnej. W opinii Terleckiego cechy właściwe
narodom słowiańskim umożliwiają im wniesienie szczególnie dużego wkładu
do myśli katolickiej. Polska, jako ta, która osiągnęła najwyższy wśród narodów
słowiańskich rozwój duchowy, winna być ich przewodnikiem i opiekunem. Tak
autor podsumowuje tę część swoich rozważań:
Stanąwszy już wtedy, na najwyższym szczeblu potęgi ducha i siły wśród rodziny słowiańskiej, powinna była kojarzyć je [narody słowiańskie] pod skrzydłem swojej opieki, utrzymywać je w duchu katolickim, bronić od niszczącego wpływu germanizmu i barbarzyńskich
najazdów azjatyckich10.
Terlecki chwali Bolesława Chrobrego, za rządów którego właśnie w tym kierunku Polska miała zmierzać. Ubolewa nad faktem, że jego następcy nie potrafili kontynuować tej polityki. Zauważa jednak, że nawet w czasach jej upadku
zdarzały się momenty chwały:
[...] acz dotknięta wewnętrznymi boleściami, miała Polska chwile wytchnienia, w których
zajaśniała chlubnymi, świetnymi czynami, pokazującymi społem, że o ile ówczesne znajomości dozwalały pojmowała ona swoje przeznaczenie11.
Terlecki Mieszka nazywa Mieczysławem.
H. T e r l e c k i, Słowo Rusina, op. cit., s. 33.
11
Ibidem.
9
10
177
Przede wszystkim broniła Słowiańszczyzny przed jej największym, zdaniem
Terleckiego, wrogiem – Niemcami. Stawiła opór zmierzającej do Europy nawale
tatarskiej. Godny odnotowania jest również fakt, że Polska utrzymywała dobre
stosunki z innymi narodami słowiańskimi, przede wszystkim zaś z Czechami
i Rusią.
W czasach późniejszych popełniono wiele błędów i dopiero dzięki małżeństwu Jadwigi z Jagiełłą Polska wróciła na właściwy szlak. W szczególności zdołała pokonać Krzyżaków i tym samym uwolnić Słowiańszczyznę od wpływów
germańskich. Dyskutując zagrożenie tureckie Terlecki zwraca uwagę na osobę
Władysława Warneńczyka. Stefana Batorego chwali za próby przywrócenia wewnętrznego ładu, a Zygmunta III za rozwój nauki i wojskowości. Ubolewa nad
utraconą szansą zjednoczenia Polski i Rosji za czasów Władysława IV.
Za najjaśniejszy punkt historii Polski uważa jednak autor Słowa Rusina zawartą za rządów Zygmunta III unię brzeską. Wydarzenie to, zdaniem Terleckiego, było najdobitniejszym przejawem działania Boskiej Opatrzności. Polska
stała się jej narzędziem do pojednania całej Słowiańszczyzny. Gdyby doceniona została jego doniosłość i zgodnie pracowano na rzecz wypełnienia Bożej
woli, unia uratowałaby od upadku nie tylko Polskę, ale i wszystkie narody słowiańskie.
Obok osiągnięć Terlecki dostrzega także poważne błędy. Wzorem starotestamentowych proroków twierdzi, że upadek Polski został spowodowany popełnianymi przez naród grzechami. Bóg Terleckiego zdaje się przemawiać słowami
z Księgi Ezechiela:
Teraz wyleję mój gniew na ciebie i moją zapalczywość uśmierzę na tobie. Będę Cię sądził
według twoich dróg, obciążając cię wszystkimi twymi obrzydliwościami. Oko moje nie okaże litości, nie będę oszczędzał, ale według twojego postępowania otrzymasz odpłatę, a twoje
obrzydliwości będą pośród ciebie [ujawnione] i poznacie, że ja jestem Jahwe, który uderza
(Ezech. 7, 8–9).
Podobnie jak staroizraelski prorok, autor wszelkie klęski i niepowodzenia
tłumaczy niewiernością nakazom Bożym i zejściem z wyznaczonej przez
Opatrzność drogi przeznaczenia. Do najwcześniejszych z nich zalicza niegodne prowadzenie się Mieszka II, zabicie biskupa Stanisława oraz podział
dzielnicowy. Sprowadziły one Polskę na drogę bezrządu, który spowodował
oddalenie się od wyznaczonego przez Boga planu. W następnych latach Polska
popełniała kolejne wykroczenia przeciwko niemu: nie zapobiegła wpływowi
niemieckiemu na ludy słowiańskie oraz sprowadziła na te ziemie Krzyżaków.
Terlecki stwierdza:
Pomimo wszakże wielkości, potęgi i chwały jakich Polska dosięgła podówczas i którymi
świetniała [...] rodziło się już w jej łonie ziarno ciągle krzewiące się i wzrastające, przyszłego
rozprzężenia i upadku, poczęła zbaczać od wytkniętych jej przeznaczeń. Zbliżając się ciągle
ku zachodnim krajom, zaczęła się wyosabniać z rodziny słowiańskiej; opuszczała opiekę,
jaką z położenia swojego mogła i powinna była rozciągać nad innymi ludami słowiańskimi,
178
dozwalała Niemcom burmistrzować na zachodniej Słowiańszczyźnie, szerzyć nad nią swoje
władanie, wykorzeniać narodowość, nie troskając się nawet o własny Śląsk; a na wschodzie
i południu, nie broniła Słowian od zaborów tatarskich i tureckich, nie podawała im ręki, nie
zbliżała ich ani skupiała ku sobie12.
Kolejną zaniedbaną przez Polskę kwestią był jej wpływ na Kościół wschodniosłowiański, który coraz bardziej oddalał się od katolickiego. Terlecki potępia
bierność na tym polu. Zaangażowanie Polski mogłoby doprowadzić do sukcesu
soboru florenckiego i zapobiec wielu późniejszym nieszczęściom13. Nie uczyniono tego jednak, co przyczyniło się do oddalenia od bratnich narodów słowiańskich, utraty ich wsparcia i, w konsekwencji, ostatecznego upadku. Ubolewając nad rozprzężeniem i wypaczeniem ustroju politycznego kraju, Terlecki
twierdzi, że,
Duch [...] chrześcijański znalazł w niej [Polsce – K. J.-K.] wrodzone Słowianom zamiłowanie równości i wolności, które nim owiane i ujęte w karby porządku, mogłyby wydać
najzbawienniejsze rozwinięcie się społeczne; gdy tymczasem naciągnione do ówczesnych
feudalno-arystokratycznych pojęć zachodniej Europy, wyrodziły niesforną wolność i swawolę stanu szlacheckiego, a lud wiejski i miejski pogrążyły w poniżającą niewolę.
Autor krytykując nierówność obywateli stwierdza, że zgodnie ze słowami
św. Pawła „Nie ma już Żyda ani poganina”; każdy człowiek, jako brat Chrystusa, winien być traktowany jednakowo. Niewypełnianie tej zasady doprowadziło
zdaniem Terleckiego do upadku Polski. Rycerstwo i szlachta, mające swój udział
w życiu politycznym korzystały z wszelakich swobód, podczas gdy większość
społeczeństwa cierpiała niedolę, która powodowała zanik przynależności narodowej. Wprawdzie ze stanu szlacheckiego czasami wyrastały umysły niepospolite, były to jednak jednostki, podczas gdy znaczna większość wykorzystywała
nadane jej swobody we własnym interesie. Nastawienie na własny zysk prowadziło do zaniku miłości ojczyzny i wypaczeń w wierze, dowodem czego jest,
według autora, przejście części szlachty na protestantyzm. Pomimo tak wielu
popełnionych błędów Bóg wedle Terleckiego wielokrotnie jeszcze dawał szansę
nawrócenia. Przemawia słowami:
A jeśliby występny porzucił wszystkie swoje grzechy, które popełniał, a strzegł wszystkich moich ustaw i postępowałby według prawa i sprawiedliwości żyć będzie a nie umrze
(Ez 18, 21).
Polska czasami podnosiła się z upadku, odwracała od swoich grzechów i wracała na drogę swego przeznaczenia, ale duch w narodzie już osłabł.
Ibidem, s. 38.
Władysław Jagiellończyk wprawdzie „rozciągnął przywileje duchowieństwa łacińskiego
do duchowieństwa grecko-ruskiego, nic atoli nie przedsięwzięto dla utrwalenia jedności [...]”
(H. T e r l e c k i, Słowo Rusina, op. cit., s. 38).
12
13
179
Teraz rozerwana, uwięziona, zrywa się i szamoce, a każde nowe poruszenie pogrąża ją jeszcze w głębszą niemoc, coraz grubszym całunem pokrywa jej zwłoki; bo dotąd nie umiała
i nie umie zrozumieć i schwycić myśli swoich przeznaczeń – nowego stanowiska jakie jej
Opatrzność wskazuje i do którego ją sposobi ciężkimi boleściami i cierpieniami. [...] nie widzi, że tylko duch ożywia, że życie płynie z ducha owionionego słowem Bożym, że bez gorącej miłości, tego kleju społecznego, najwyższe nawet poświęcenia są marne i bezowocne14.
Zgodnie z podstawowymi założeniami filozofii chrześcijańskiej w koncepcji
narodowej Terleckiego to miłość powinna być nadrzędną cechą. Bez niej daremne są wszelkie wysiłki i podejmowany trud. W czasach mu współczesnych
Polskę uratować może tylko silny przywódca, o mocnych korzeniach chrześcijańskich. Autor ze smutkiem jednak konstatuje, że nie dostrzega takiej osoby,
która potrafiłaby miłością naprawić uczynione narodowi krzywdy i rozbudzając
w nim ducha chrześcijańskiego pobudzić do pracy na rzecz ojczyzny. Niestety
naród targają niezgoda i waśnie. Liczne stronnictwa własnego szukają interesu,
a nie dobra ojczyzny.
Tragiczna sytuacja obecna nie przysłania jednak wyraźnych w polskiej historii śladów działania Opatrzności, która nawet złe czyny potrafi wykorzystać
w dobrym celu. Terlecki pisze:
Wyznać atoli potrzeba, że Polska swoimi boleściami, swoimi jękami, wywołała poczucie
narodowe wśród innych plemienia słowiańskiego ludów długim snem obojętności dotąd
drzemiących, że ona jedna wśród całego plemienia, zatyka sztandar rozwoju społecznego
pod godłem wolności, równości i braterstwa – z czego i jej dalsze przeznaczenie i stanowisko
w rodzinie słowiańskiej wysnuć można15.
Jednym z przejawów bardzo wyraźnego Bożego działania w historii Polski
było zawarcie Unii. Ten powstały z dobrego natchnienia projekt miał przeciwdziałać ogromnemu spustoszeniu, jakie wśród narodów słowiańskich poczyniła
schizma wschodnia. Jak pisze Terlecki:
Należało podnieść tę nową gałąź katolickiego Kościoła, skierować wszystkie usiłowania
ku nadaniu jej siły, powagi i blasku, należało pilnie przestrzegać wszystkich zwyczajów
i właściwości Kościoła wschodniego, podać jej wreszcie i ułatwić sposobność, że tak się wyrazimy wolnego lotu; a wtedy ziarno mogłoby się było rozkrzewić bujnie na całą Słowiańszczyznę, skupić ją w jedności katolickiej i dobroczynnie wpłynąć na urządzenie i rozwinięcie
społeczeństw słowiańskich16.
Niestety ponad dobro Królestwa Bożego i zbawienie dusz postawiono doraźne korzyści polskiej szlachty i jezuitów. Tym samym zakrojoną na wielką skalę
działalność ograniczono tylko do „garstki” Rusinów, oddzielając ich od reszty
wschodnich braci i próbując przyłączyć do narodowości polskiej. Zawsze jednak
mieli oni pozycję słabszą. Na papierze wprawdzie kościół greckokatolicki cieH. T e r l e c k i, Słowo Rusina, Paryż 1849, s. 41.
Ibidem.
16
Ibidem, s. 44.
14
15
180
szył się takimi samymi prawami co rzymski, nigdy jednak w praktyce. Z jednej
strony wydawany był na szyderstwa szlachty, z drugiej zaś słabość rządów nie
była w stanie kościoła tego ochraniać.
Najwięcej zła, zdaniem Terleckiego, unii uczynili jezuici. Powodowani pychą
i przekonaniem o własnej wyższości występowali przeciwko wszystkiemu, czego nie byli w stanie sobie podporządkować. Ponieważ jezuici nie mogli wystąpić przeciwko kościołowi unickiemu, próbowali jego wyznawców przeciągnąć
na obrządek łaciński. Przychodziło im to tym łatwiej, że w ich niemal wyłącznej
gestii pozostawała podówczas oświata. Rezultatem tych starań było przejście
szlachty ruskiej na ryt rzymski, co pozbawiło kościół grecki wykształconych
elit. Tym tłumaczyć należy niski poziom intelektualny wyznawców religii grecko-słowiańskiej i, w konsekwencji, osłabienie tego kościoła, umożliwiające Rosji manipulowanie nim.
Kolejnym grzechem były wysiłki zmierzające do zmian w obrządku greckim. Nastąpiła jego latynizacja, zatracono zupełnie cechy zewnętrzne kościoła
greckiego. Następnym wymierzonym przeciwko niemu ciosem była podjęta po
rozbiorach decyzja oddzielenia diecezji galicyjskich od tych, które znalazły się
w obszarze Rosji. Terlecki jest przekonany, że kościół greckokatolicki winien
zostać otoczony szczególną troską, jako że „od niego zależy los katolicyzmu na
Słowiańszczyźnie, a nawet pokój i swoboda kościoła katolickiego, a następnie
cywilizacja całej Europy”17.
Sprawę Unii uważał za tak ważną, że nie tylko zaangażował się w dowodzenie jej racji, ale i postanowił na jej rzecz przedsięwziąć konkretne działania.
W 1846 r. napisał pismo do papieża, w którym postulował, aby misjonarzami
wśród prawosławnych byli tylko unici. Zwracał także uwagę na konieczność
utworzenia patriarchatu rusko-słowiańskiego. Starał się stworzyć w Rzymie,
a potem w Paryżu prounijne stowarzyszenie wschodnie. Ponadto odbył dwie
podróże na Kaukaz, gdzie prowadził działalność misjonarską.
Terlecki przypisywał religii katolickiej kluczową rolę w podtrzymaniu istnienia narodów słowiańskich. Jak twierdził, niezbędnym warunkiem utrzymania Polski pod zaborami było napiętnowanie katolicyzmu, gdyż tak długo jak
Polacy i Rusini pozostaną wierni swojej wierze, Rosja nie zdobędzie nad nimi
faktycznej władzy. W tym sposobie myślenia ponownie możemy się dopatrzeć
wyraźnych inspiracji biblijnych. Wydaje się, że tak mocne przekonanie o sile
katolicyzmu w zachowaniu narodowej tożsamości autor czerpie ze Starego Testamentu. To właśnie wiara w jednego Boga i starania o zachowanie Przymierza
sprawiły, że na zakrętach historii Izrael pozostał wierny swej tradycji i kulturze,
zachował swą tożsamość. Terlecki twierdzi, że póki wśród Polaków i Rusinów
żywa jest wiara, żadne siły nie są w stanie ich unicestwić. Tłumaczy to działania podejmowane przeciwko katolicyzmowi przez władze zaborcze:
17
Ibidem, s. 51.
181
[...] słowa przyznawane cesarzowi Mikołajowi, że jego przeznaczeniem jest zniszczyć Dominus vobiscum i polonizm, jeśli nie są prawdziwe, to doskonale malują system rządu rosyjskiego. Wzięto się więc do rzeczy z całą przebiegłością grecką, zerwano stosunki bezpośrednie kościoła katolickiego w Rosji będącego z Rzymem, zmieniono stosownie do swoich
widoków urządzenie hierarchii kościelnej, nominowanie na biskupstwa stało się de facto
przywilejem rządu, wpływano czynnie na zepsucie duchowieństwa, na osłabienie wiary,
a tymczasem ze stolicą apostolską zachowywano pozornie najprzyjaźniejsze stosunki18.
Próby manipulowania wiarą i zdobycia nad nią maksymalnie dużej kontroli przez władze rosyjskie miały służyć całkowitemu podporządkowaniu sobie
nowych poddanych. Według Terleckiego dzięki wierze nawet w niewoli narody
mogą spełniać swe posłannictwo. Autor twierdzi jednak, iż Polska tak daleko
odeszła od ideałów swego powołania, że obecnie, nie rozumiejąc ich podstawowych założeń, nie potrafi już swojej misji wypełniać. A jej istotę stanowi:
wprowadzać w swe życie słowo Boże i rozwijać wedle niego cały swój układ społeczny,
przeprowadzając w nim wszystko miłością i odrodzeniem w Chrystusie Panu do harmonii
synostwa Bożego, do urządzenia się o ile słabość ludzka podoła, w królestwo Boże na ziemi.
W tym leży prawdziwy postęp, do którego ludy słowiańskie dzisiaj więcej niż kiedy zdają
się być powołane; a osiągnąć się jedynie może pracą ich własną, w duchu kościoła katolickiego podjętą. Skoro zaś ludy słowiańskie wejdą na tę drogę, wnet rozszerzy się zakres ich
działania; bo mniemamy, że przeznaczeniem ich jest rozwojem swym duchowym owionąć
Europę, wywrzeć na nią wpływ moralny, a wybujałą w postępie materialnym i pyszniącą się,
odrodzić w duchu i z zamętu umysłowego, do którego ją pycha rozumu wtrąciła wywieść19.
Polska, wśród innych narodów słowiańskich, w sposób szczególny przeznaczona jest do osiągnięcia królestwa Bożego na ziemi, gdyż oczyszczona została przez swe cierpienia i ubóstwo. Terlecki wzywa rodaków, aby ćwiczyli się
w pokorze, znosząc ucisk i pogardę ze strony obcych. W liście do ks. Kaczanowskiego z 16 lipca 1848 r. pisze:
Zapewne wiele ciąży grzechów na Polsce, a mianowicie na tułactwie, ale okrom, że ludzie
na nie patrzą przez szkło powiększające, nie chcą prócz tego dojrzeć zbrodni drugich, potrącających Polaków do rozpaczy i zmniejszających ich winę. Świat reakcyjny raduje się, że
znalazł kozła ofiarnego, na którego bezpiecznie można złożyć brzemię grzechów wszystkich
ludów, którego potępieniem pokryć można własne bezprawia. Wysoka to rola, byle tylko
Polacy zdołali ją poczuć, umieli w duchu Bożym z niej korzystać, bez wątpienia byłoby to
obfitym źródłem zasług narodowych 20.
Można stwierdzić, że idee Terleckiego współbrzmią z koncepcjami mesjanistycznymi Mickiewicza, z którym zresztą spotkał się w Paryżu. Podobnie jak
poeta twierdzi on, że odnowa kraju dokonać się winna poprzez przywrócenie
zapomnianych elementów tradycji. Polska, jako ta, w której dziejach pojawiają się elementy biografii Chrystusa, w sposób szczególny wyróżniona została
Ibidem, s. 71.
Ibidem, s. 88.
20
P. S m u l i k o w s k i, Historia Zgromadzenia Zmartwychwstania Pańskiego, op. cit., s. 303.
18
19
182
pośród całego świata chrześcijańskiego. Winna ona więc stać na straży jego
moralności i roztoczyć skrzydła swej opieki nad słabszymi.
Wiele idei w systemie myślenia Terleckiego pokrewnych jest także Towiańskiemu, którego koncepcje, biorąc pod uwagę rozliczne kontakty zmartwychwstańców z towiańczykami, były mu nieobce. Przede wszystkim wyznaje ideę
przywrócenia Królestwa Bożego na ziemi poprzez duchowy powrót do Stwórcy.
Żywi głębokie przekonanie, że sprawcą wszystkich wydarzeń jest Bóg, który
„za dobre wynagradza, a za złe karze”. Polska pozwoliła złu nad sobą zapanować, sprzeniewierzyła się swojej misji, więc Bóg pozbawił ją wolności, aby
poprzez swe cierpienie oczyściła się z popełnionych grzechów.
Kara, którą ponosi, prowadzi do narodowego odrodzenia, cierpienie ją uszlachetnia i uzdalnia do rozpoczęcia nowego życia w zgodzie z boskimi planami.
W tak rozumianym porządku świata z popełnianych przez narody błędów Bóg
potrafi wyprowadzić dobro. Ich rozwój składa się więc z trzech powtarzających
się etapów: grzech, oczyszczające cierpienie, powrót na ścieżki wyznaczone
przez Opatrzność. Takie rozumienie historii znajdujemy zarówno u Towiańskiego, jak i Mickiewicza oraz Terleckiego.
Autor Słowa Rusina... wierzy, że Polska wciąż jeszcze bardziej ceni sferę duchową niż interes doczesny, a ponadto pełna jest młodzieńczej werwy, dzięki
której może przemienić Europę. Pomimo że, zarażona myślą zachodnią, daleko
zeszła już z wyznaczonej jej przez Boga drogi, wciąż jeszcze może odkupić
swoje winy:
i wtedy stanie się organem natchnienia, głową Słowiańszczyzny obrządku łacińskiego,
a całemu plemieniu dawać będzie, że tak powiemy, ton rozwoju religijnego, umysłowego
i społecznego21.
Mówiąc o mesjanizmie w kontekście polsko-ukraińskimi przede wszystkim
mamy na uwadze dwie koncepcje: Mickiewicza i Kostomarowa. Można zauważyć, że idee Hipolita Terleckiego w pewnym sensie plasują go pomiędzy nimi.
Kostomarow nawiązując w swoich Księgach bytu ukraińskiego do Ksiąg narodu i pielgrzymstwa polskiego rolę Chrystusa narodów przypisywał Ukrainie,
a nie, jak Mickiewicz, Polsce. Ponadto, sam skłaniając się ku obrządkowi
wschodniemu, protestował przeciwko roli, jaką ten przypisywał katolicyzmowi.
Terlecki zaś stoi na stanowisku, że Polska winna stanąć na czele Słowiańszczyzny, jako że z rodziny słowiańskiej ona najwięcej zasłużyła się Bogu i ludzkości,
wiele razy broniąc Kościół i Europę przed niebezpieczeństwem, nadto posiada najwięcej „zasobów duchowych”, pod którym to pojęciem Terlecki rozumie
instytucje prawne i tradycje piśmiennictwa. Warunkiem jednak objęcia przywództwa wśród narodów słowiańskich ma być „zharmonizowanie” z Rusią;
dwa te kraje:
21
H. T e r l e c k i, Słowo Rusina, op. cit., s. 90.
183
powinny być jako dwa pnie jednego drzewa, jedne soki tymże samym korzeniem ciągnące, u
spodu zrosłe, a u góry każdy rozwijający się bujnymi gałęziami i ozdobnym kwieciem.
Szczęśliwy ten mariaż ma nastąpić, „jak tyko Polska wyjdzie z zamętu pojęć
na jaśnią drogi Bożej, a Ruś żywiej poczuje się w myśli katolickiej i swoim
przeznaczeniu”22.
Przedstawione w Słowie Rusina... koncepcje w kolejnych pracach Terleckiego
podlegały znacznym zmianom. Koresponduje to zresztą z jego drogą życiową.
W kwietniu 1857 r. Terlecki przebywał w Wiedniu, a miesiąc później wyjechał
na Zakarpacie, gdzie w sierpniu tego roku złożył w Mukaczewie śluby w zakonie
bazylianów. Przenosząc się, zgodnie z wolą przełożonych, do kolejnych klasztorów, przez pewien czas przebywał również w Galicji. Brał aktywny udział
w dyskusji dotyczącej czystości greckokatolickiej obrzędowości.
W napisanej w 1861 r. pracy Де-нещo о руской народності autor wprawdzie kontynuuje swoje rozważania w duchu mesjanizmu i millenaryzmu, ale
dystansuje się w nich od polskich pobratymców, którzy, choć sami doświadczają
niewoli, ciemiężą i polonizują swoich braci Rusinów. Dowodzi fałszywości poglądu jakoby Ruś była częścią Polski, a jej język dialektem.W kolejnych latach
opinia Terleckiego na temat Polski staje się coraz bardziej krytyczna. Uważa on,
że Polacy, tkwiąc w swych błędach, nie wykorzystali historycznej szansy.
Dalsze losy Terleckiego przyczyniły się do ewolucji w jego poglądach. Oskarżony o szerzenie prawosławia i działalność prorosyjską przez węgierskie władze
w 1872 r. wyjeżdża do Kijowa, gdzie w sierpniu przechodzi na prawosławie.
W napisanych w latach siedemdziesiątych artykułach stoi już na stanowisku, że
Polska nie wnosi do dziedzictwa europejskiego żadnych wartości duchowych. Za
przykład może tu chociażby posłużyć artykuł Лебедина пісня із-поза Бескида,
w którym autor poddaje całą polską historię ostrej krytyce. Bardzo negatywnie
ocenia poczynania szlachty oraz potępia system feudalny, jako zło zaczerpnięte
z zachodniej Europy. Nasila się jego krytyka zakonu jezuitów, któremu zarzuca
spłycanie dogmatów wiary i kształcenie kolejnych pokoleń fanatyków, która to
działalność przyczynić się miała do znienawidzenia państwa polskiego przez
ruskich, jak i polskich chłopów. Upadek Polski nie jest więc, zdaniem autora,
wynikiem dążeń państw zaborczych, ale skutkiem popełnionych przez nią grzechów. Jednak i z niego nie wyciągnęła ona żadnych wniosków. Choć sama pod
zaborami, nie zaprzestała Polska uciskania słabszych narodów, w szczególności
zaś Rusinów w Galicji.
W końcowym okresie swego życia Hipolit Terlecki zaprzestał działalności
publicznej. W latach 1874–1879 mieszkał u księcia Pawła Demidowa we Włoszech. Po jego śmierci zgodnie z życzeniem wdowy, przewiózł zwłoki księcia
oraz jego syna do znajdujących się na Syberii grobów rodzinnych. Po powrocie
osiedlił się w Żytomierzu. Zmarł w Odessie 3 stycznia 1888 r.
22
Ibidem.
184
Podsumowując, należy podkreślić, że Terlecki wyznawał oryginalną wizję
dziejów Polski; kosztem oparcia na dogmatach i naginania faktów historycznych stworzył koncepcję niewątpliwie spójną, trudną jednak do bezkrytycznego przyjęcia przez współczesnych i potomnych. W szczególności jego bezkrytycznie pozytywna ocena unii brzeskiej nie mogła zyskać szerszego poparcia.
Postulaty moralnego odrodzenia Słowian w duchu wiary chrześcijańskiej oraz
odzyskania utraconej jedności i braterstwa, choć podzielane podówczas przez
część elit intelektualnych narodów Europy Środkowowschodniej, trafiły na nieprzejednaną barierę polityczną w postaci carskiego imperializmu.
Z dzisiejszej perspektywy uderza doprowadzone u Terleckiego do skrajności podejście przypisujące moralności poszczególnych obywateli kluczową rolę
w pomyślności narodów. Jak podkreśla sam autor,
nie idzie tu o kształty polityczne, o formy mniej lub więcej doskonałe, ale o szukanie wszędzie prawdy i sprawiedliwości Bożej, o wytworzenie w człowieku królestwa Bożego, o wykazanie żywota z ducha Bożego23.
W trakcie pisania Słowa Rusina Terlecki żywił jeszcze głęboką wiarę, że
Polacy „poczują ducha prawdy, pójdą za jego głosem i usłuchają go”24, doprowadzając do moralnego i politycznego odrodzenia. Wierzył, że w ten sposób
Polska odzyska naczelną pozycję wśród narodów słowiańskich. Jego pisma powstałe kilkanaście lat później, gdy scenariusz ten okazał się nazbyt idealistyczny, zdradzają już głębokie rozczarowanie i rozgoryczenie.
H. T e r l e c k i, Rzecz o obrządkach katolickich wschodnich a scyzmie wschodniej: miana
w Paryżu, w kościele Wniebowzięcia, Paryż 1850, s. XIV.
24
Ibidem.
23
185
Михайло Наєнко
Польські мотиви в українському реалізмі
(Іван Нечуй-Левицький: Причепа
та Гетьман Іван Виговський)
В
важається, що польсько-українські мотиви найвиразніше й найгостріше постали в літературному романтизмі. Гайдамаки Т. Шевченка
і Вогнем та мечем Г. Сенкевича – твори тут чи не найпоказовіші. Перейшли ці мотиви і в епоху реалізму, але гострота їх при цьому відчутно
пригасла: вони звучать там ніби далека луна. Причину можна пояснити
тільки художніми чинниками (романтизм, мовляв, значно емоційнішіший
за реалізм своєю природою), хоч мав значення й суто історичний фактор:
температура сприйняття будь-яких (навіть найжорстокіших) перипетій
у міру відходу їх в історичне минуле поступово знижується...
Іван Нечуй-Левицький – один із найвідоміших українських реалістів.
Принцип зображення «тут-тепер», який є найвизначальнішим у реалізмі,
він практикував переважно у творах так званої «сучасної» для свого часу тематики (Микола Джеря, Кайдашева сім’я, Бурлачка та ін.). У своїх історичних повістях і романах він пробував теж залишатися реалістом, але опір при
цьому чинив сам матеріал творчості: історичні реалії за принципом «тут-тепер» відтворити практично неможливо, оскільки вони (за давністю часу)
втрачають таку необхідну для реалізму рису, як предметність. Якою була
та предметність сто чи триста років тому (за часів Вишневецького, Наливайка або Хмельницького) письменник може лиш здогадуватись. А здогад
і реальне уявлення – речі, як знаємо, не тотожні. Розуміючи це, письменники з реалістичним обдарованням інколи вдаються до своєрідних хитрощів:
у свій реалізм додають певні дози інших, переважно романтичних інтонацій. Часом навіть усупереч своїм естетичним переконанням. Нечуй-Левицький, як відомо, до романтизму ставився з певною опінією, але коли виникла
в нього необхідність художньо освоїти українсько-польські стосунки з історичного минулого, романтичних барв він не зміг уникнути.
Згадані українсько-польські мотиви найочевидніше присутні в повісті
письменника Причепа, романах Ярема Вишневецький, Гетьман Іван Виговський та ще деяких. Це дуже різні за художнім значенням твори, але
є в них і те, що їх єднає: всі вони в різний час були різко критиковані. Чи
справедливо?
Повість Причепа (1869) збудовано за принципом контрастного, майже
– романтичного зіставлення двох груп персонажів. Оскільки йшлося про
українців і поляків, то М. Драгоманов запримітив у поетизації перших
186
ідеалізацію «своїх», а в зневажанні других – націоналістичне ставлення до
«чужих». Мовляв, письменник
сів на дуже небезпечного коня тенденційності – націоналізм... котрий довів його до
вузькоглядства... попсував йому вірно задумані характери... однявши у них усякий
індивідуалізм, а поробивши з них ляльки з загальними етикетками – шляхтич, шляхтянка, поляк, полька, – і змусив безосновно зовсім уже ідеалізувати волинське попівство перед шляхтою...1.
Такий погляд на повість найбільше полюбляло радянське літературознавство, особливо смакуючи в ньому зіткнення поглядів двох націоналістів; Драгоманову, на жаль, націоналістичну обмеженість «шили» інколи
не менше, ніж Нечую... Справа тим часом складніша, ніж думали радянські вульгаризатори уявлень про літературу. Драгоманов у своєму вердикті щодо Причепи не врахував принаймні двох моментів: історичного
нюансу в змісті твору та стильових «перехрещень» у формах осмислення
того змісту.
Нечуй-Левицький бачив, що українське суспільство в його часи перебувало ніби між молотом і ковадлом: з одного боку тиснув на нього «новий», російський, колонізатор, а з іншого – ніяк не можна було позбутися
рудиментів «старого» – польського. В повсякденному бутті така ситуація
породжувала неабиякі драми чи й трагедії, і письменник вирішив глянути на них з позицій будування сім’ї. І народився відтак нехитрий сюжет: у родині волинського священика Хведора є дочка Ганя, що вийшла
заміж за шляхтича Яся Серединського; у міщанина Лемішки виріс син
Яким, що одружився зі шляхтянкою Зосею, прибравши собі відповідно
й польське (бо – «панське») прізвище «Лемішковський». У першій половині повісті ці дві новостворені сім’ї діють автономно, а в другій їхні
долі перехрещуються; вони, як інколи водиться, стали «дружити сім’ями»
і це призводить до виникнення майже банального «роману»: Серединський починає залицятися до невтомної в коханні Зосі, Ганя, все це бачачи, доводить себе ревнощами до передчасної смерті, а Лемішковському
з великими труднощами вдається з Зосею примиритись... Вона, щоправда,
«не переставала тягатись з кавалерами до сивої коси», а Лемішковський
«тягався од села до села... по економіях... і винуватив Зосю, що прогайнувала його батьківщину, занапастила й його, й дітей...». Питається в задачі:
де тут націоналізм? У нібито «ідеалізації» образів отця Хведора та Гані,
в негаціях щодо образів Серединського, Зосі й Лемішковського?... На ці
речі слід дивитись як на складові художнього конфлікту повісті, точніше – як на характерну для романтизму контрастність, а крім того, в ній
письменник не однозначний, він ставив перед собою значно складніше,
М. Д р а г о м а н о в, Літературно-публіцистичні праці. У 2-х т., Київ 1970, т. 1, с. 161–
–162.
1
187
ніж зовні здається, завдання: реалістично відповісти на питання про руйнівний вплив на людину колонізаторства як чинника (звідси, наприклад,
одне з міркувань Серединського, що між поляками й українцями в Україні «єднання й ладу не сподівайсь»). Чи вдалося це Нечую-Левицькому як
реалісту? Мабуть, не цілком, бо і в стосунках із самим реалізмом у нього
ще не все було гаразд. Він уявляв його трохи спрощеним (віддзеркалення
життя!), а крім того, художній аналітизм (як основа реалізму) розчинявся
в повісті в надміру багатослівних описах; основний конфлікт твору має
романтичне забарвлення, осмислення причин конфліктів між українцями
й поляками сприймається переважно як осмислення наслідків, а не причини. Що ж до стилістики... Дуже їй шкодив публіцистичний елемент;
у фіналі Причепи дія як рушій повістування зникає майже цілком, а сюжетні
вузли розв’язуються виключно в публіцистичному дусі. Позбувався всього
цього письменник разом із роботою над новими й новими творами...
Причину будь-яких бід шукають здебільшого в самій людині. Відома приказка доводить цю проблему навіть до абсурду: «Чому бідний, бо
дурний, а чому дурний, бо бідний». Нечуй-Левицький на якомусь етапі
творчості причину негараздів сучасності став шукати в історії: десь колись український народ, за його переконанням, зробив фатальну історичну помилку. Може, в часи Хмельницького, Івана Виговського чи Яреми
Вишневецького... І тому й з’являються в нього вище згадувані суто історичні романи з цими героями... З публікаціями їх письменнику явно
не щастило. Рукопис роману про Вишневецького пролежав недрукованим майже сорок років; Гетьман Іван Виговський (першодрук – 1899)
за радянських часів не публікувався жодного разу, а в науковій літературі його елементарно замовчували. Причина – не в художній слабкості,
а, сказати б, у національній сумлінності й послідовності письменника.
Радянські дослідники наполягали, що найбільш вдалим серед історичних творів його є роман Князь Єремія Вишневецький2, але мабуть-таки
значнішим художнім явищем був Гетьман Іван Виговський. Я працював
над цим романом за виданням, що здійснене в «румунських» на той час
Чернівцях 1928 р. Існує також київське видання, яке підготував за автографом у фіналі так званої «горбачовської перебудови» Р. Міщук (1991)3,
але чернівецький варіант, як здається, точніший і за першодрук, і за «перебудовне» видання. Наведу один приклад з чернівецького видання:
Не любив він [Виговський – М. Н.] Москви за її непросвіченість і нещирість, бо постеріг своїм великим розумом, що Москва не додержить переяславської умови з Україною, коли вже за живоття гетьмана Богдана зрадила Україну, почала ламати своє слово і піддержувала Польщу на занапащення України»4.
Історія української літератури. У 8 т., т. 4, кн. 2, с. 221.
І. Н е ч у й - Л е в и ц ь к и й, Князь Єремія-Вишневецький, Гетьман Іван Виговський, Історичні романи, Київ 1991, с. 3–510.
4
І. Н е ч у й - Л е в и ц ь к и й, Гетьман Іван Виговський. Історична повість, Чернівці 1928,
с. 334. Подальші цитати – за цим виданням.
2
3
188
У «перебудовному» виданні образ Москва... зрадила Україну відсутній.
А він же є одним із ключових у романі саме в розумінні Виговським
ситуації, що склалася в Україні після переяславського приєднання її до
Росії...
Виговського найбільше непокоїло те, що в Переяславі 1654 р. відбувся
вкрай ганебний для України акт злуки з Москвою. З одного боку, через
те, що наш північний сусід тоді був краєм без науки й освіти5, а з іншого
– Московське царство в міжнародних колах ХVII ст. знали переважно як
брехливу й непослідовну в своїх діях державу. Який же сенс було укладати якісь угоди з таким сусідом? Адже він їх усе-одно не виконуватиме...
За такі погляди та ще за те, що Виговський розгромив 1659 р. під Конотопом стотисячне московське військо, виношував задум від’єднатися від
Москви і знову приєднатися до Польщі, цього гетьмана імперська Росія
і її наступник Радянський Союз вважали зрадником і представником «не
народної» козацької старшини. У немилість потрапляли й «буржуазно-націоналістичні» історики В. Антонович та М. Грушевський, які, мовляв, безпідставно писали, ніби Виговський бажав «забезпечити свободу
і незалежність України»6. Отже, зрозуміло, чому Гетьман Іван Виговський Нечуя-Левицького не публікувався ні в імперській Росії, ні в СРСР:
«винним» був «крамольний» герой роману...
Тим часом у художній творчості поняття «крамольності» не існує
в принципі: письменник може обирати для художнього осмислення будь-яку людську постать. Для нього вона є не людиною в біологічному чи навіть суспільному значенні, а – ідеєю людини. Виговський як ідея імпонував Нечуєві-Левицькому через те, що в ньому колоритно поєднались суто
чуттєва людська сфера і природний потяг людини до найвищої цінності
буття – волі. Поєднання це у Виговського існувало, проте, не без конфліктності, не без перехльостів і надсад, що є дуже «вигідним» для побудови
захоплюючого художнього твору. Іван Нечуй-Левицький таким його й витворив...
Уявімо собі бравого, трохи підстаркуватого (років під 40!) парубка Виговського. Таким уперше побачили його дві київські шляхтянки, одну
з яких, Олесю, Іван одразу вподобав і став «полювати» за нею, як за вивіркою. Закоханість у Нечуя-Левицького тут уперше постає не як свято
душі (згадаймо Миколу Джерю з Нимидорою чи Лавріна з Мелашкою!),
а як недуга, як хвороба. Виговський був «неначе зварений в окропі»,
аж поки не переконався, що так само почувала себе й шляхтянка Олеся.
А потім – освідчення: «Дві пари ясних темних, дуже схожих очей стрі5
Про це, до речі, з гіркотою майже одночасно з Нечуєм-Левицьким писав М. Драгоманов
у студії Пропащий час. Українці під Московським царством (1854–1876); див.: М. Д р а г о м а н о в, Вибране..., Київ 1991, с. 575 та ін.
6
Див.: Радянська енциклопедія історії України, Київ 1969, т. 1, с. 274.
189
лися дуже близько. Олеся неначе прочитала, як у книзі, в його очах, що
думав Іван Остапович. Виговський по її очах вгадав одповідь». Як бачимо, з’явився в реалістичному письмі Нечуя-Левицького елемент психологізму. Форми його з розвитком сюжету автор намагався всіляко урізноманітнювати. Найчастіше вдавався він до внутрішніх монологів своїх
героїв. Виговський, наприклад, постійно «запитував» себе, а як сприймуть чигиринські козаки те, що він одружиться зі шляхтянкою, а Олесю
непокоїв страх, що її родичі-опікуни (польські кальвіністи й социніани
Любецькі, Стеткевичі й ін., у яких вона виховувалась після втрати батьків) не віддадуть її заміж за «свого ворога» – козака. «Шляхтянка та ще
й високого роду козакові не пара!» – скаже Виговському один з опікунів
Олесі – социніанин Стеткевич. То дарма, що Виговський колись і сам був
шляхтичем (ходачковим, щоправда), але ж тепер він на службі в козацькому війську...
Психологічні роздуми на ці теми супроводжуються в романі й іншими
(новими для письменника) суто формальними прийомами. Найпродуктивніший серед них – ретардація, а особливо – пригодництво. Мається на
увазі, зокрема, «домовлене» викрадення Виговським нареченої Олесі, що
надало романові пригодницького характеру і спростувало відтак поширену думку, ніби пригодницько-авантюрний жанр в українській літературі
з’явився лише в ХХ ст.
До елементів пригодництва Нечуй-Левицький вдавався часом і в розвитку політичної теми роману. Особливо, коли почалися змагання за гетьманську булаву України під час хвороби і після смерті Богдана Хмельницького, чи коли в романі з’явилася ще одна любовна колізія – «роман»
між представниками молодшого покоління Зіньком і Мариною, яким політика Виговського, м’яко кажучи, не імпонувала. Щодо Богдана...
Постать його в романі дещо приглушена, що, мабуть, цілком виправдане: адже твір писався про іншого героя – про Виговського. Тому все,
що робить у романі Богдан (переважно – карається за хибність кроків, які
привели його в 1654 до Переяславської унії), письменник «пропускає» через свідомість Виговського. Наприклад, один із передсмертних роздумів
Хмельницького, що «московські бояри подуріли й показилися... Москва...
хоче нас занапастити» та ін., належить фактично Виговському. Тут доречною може бути згадка про художній прийом «чуже – своє», який, вважається, активізували постмодерністи. Насправді – це загальнолітературний
прийом, якого не цурався й Нечуй-Левицький. Наведений вище роздум
Богдана мав у нього, зокрема, таке продовження:
Тихий на вдачу й поміркований, звиклий таїти свої щирі думки й вчиняти Богданову
волю, Виговський і тепер не виявив і словом свого збурення проти Москви, свого гніву; але в думці він згоджувався з гетьманом.
190
«Чуже» Хмельницького як персонажа було, отже, «своїм» для Виговського...
«Згоджувався» Виговський і з «своїм» уявленням, що, будучи генеральним писарем у Хмельницького, він на цілком логічних підставах може
претендувати після смерті Богдана на гетьманську булаву України. Не
приховує, до речі, своїх амбіцій стати «гетьманшею» й дружина-шляхтянка Олеся, вважаючи, що родичі-опікуни таки зрозуміють правильність її
подружнього вибору і в підсумку пробачать їй авантюрну втечу з козаком Іваном. Вона згодом настільки звикається з роллю «гетьманші», що
в боротьбі за справу свого чоловіка виявляє неабиякий хист, бере участь
у боях, витримує з сином Остапком усілякі злигодні, знущання над собою
і т. ін.
Прагнення Виговського обов’язково стати гетьманом було не тільки його
особистою примхою: за цим, переконує письменник, стояло добре продумане загальноукраїнське прагнення розхитати збудований Хмельницьким
переяславський човен. Зробити це метою свого життя Виговський вирішив одразу після одержання гетьманської булави.
Тепер сила в моїх руках! – звучить у романі його внутрішній монолог. – Тепер я поверну назад колесо історії України... одірву Україну од Москви і оддам у підданство
польському королеві. Он де мої ідеали!
Щоб стати трагічним героєм, треба, як знаємо, «небагато»: привести себе
до загибелі самотужки. Рух Виговського в цьому напрямку якраз і почався
з його рішення повернути Україну назад до Польщі. Відірватись від Москви – крок логічний («Це такі болячки, що було б ліпше їх повирізувати та
геть повикидати, щоб не загноїли усього нашого тіла» – сказав одного разу
батько гетьмана Данило Виговський), але пхати шию в старе ярмо...
У дев’яностих роках ХХ ст. на цю тему і саме у зв’язку з гетьмануванням
Івана Виговського створено три романи: Конотоп В. Кожелянка, Гетьманська булава О. Лупія і На брата – брат Ю. Мушкетика. Назва останнього
роману дуже точно відбиває ситуацію, що виникає при бажанні пхатись
у старе ярмо. Суспільство за таких умов мимоволі ділиться на два табори:
одні «за» – інші «проти». І починається битва не на життя, а на смерть:
брат іде на брата, син на батька, сват на свата і т. д. За новіших часів такий
конфлікт міг розв’язуватись і дипломатичним шляхом (як під час виборів президента України в 2004, коли прихильники кандидата з програмою
«старого ярма» таки не зважились на силове протистояння «новому»), але
в давні часи... 1917–1921 рр. забрали в України кілька мільйонів життів,
а якою була арифметика в роки Виговського – відомо хіба що небесній
канцелярії...
У романі Нечуя-Левицького підготовка до баталій «брат на брата» має вигляд інтелектуальних розмислів і картин, що йшли значно
191
далі фізичних бажань «повернутись» до Польщі: актуалізувалося, по
суті, питання про європейський вибір України. «Світло блищало, лилося на стіл, – читаємо в романі, – лисніло на срібних жбанах та кухлях
і освітлювало найосвіченіших синів тодішньої України, що вже були цілком європейцями». Саме на цих «найосвіченіших синів» і покладався Виговський у своєму намірі відірватися від азійської, неосвіченої Москви;
вони ж допомогли йому скласти вигідні, як здавалось, статті Гадяцької
угоди з Польщею і з них же була сформована депутація до Варшавського
сейму, де мало відбутися нове братання поляків з українцями. Ключову
роль інтелектуального лідера при цьому зіграв Юрій Немирич, «права
рука» Виговського і найбільший, як вважають історики, європеєць часів
козацької України. Прохальну промову його в сеймі, щоправда, Нечуй-Левицький сприймав не тільки «серйозно»: з’являлися в нього часом натяки
на іронію, низькопоклонство й ін. «... На усьому світі не можна знайти такої волі, як в польській короні... Блудний син [тобто, Україна – М. Н.] знов
вертається до свого батька... Мільйони душ [українських – М. Н.] тягнуться до підданства вашій величності і усій Речі Посполитій...» – таке й подібне славослів’я Немирича «прокоментоване» письменником або з насмішкою («... козацький сотник, стоячи коло ліхтаря і поглядаючи на свою тінь,
промовив: – А що, панове, чи не стала моя тінь довшою, як я став шляхтичем?»), або досить гнівно. І Немирич, і польське панство (чується голос
Нечуя «за кадром») «... забули слова французького мандрівця на тодішній
Україні Боплана, що на Україні польські пани живуть як в раю, а панщанні
мужики мучаться, як у пеклі». Такий «коментар» почасти узгоджувався
з настроєм посполитого люду, який ще пам’ятав гнітючі польські порядки в Україні, але найбільше – з настроєм запорозького козацтва на чолі
з кошовим Сірком7. Не сприймали політики Виговського також ніжинський полковник Золотаренко, переяславський – Сомко, не кажучи вже
про всіляких протопопів, які дуже швидко «полюбили» Москву і слали
їй доноси про все, що діялось в Україні. Об’єднуючись, вони чинили головний спротив намірам Виговського приєднатися до Польщі, і Нечуй-Левицький виявив неабиякий хист, аби передати той спротив з особливою
ретельністю й картинністю. Таких батальних сцен, як у романі, українська
проза досі не знала, а портрет Сірка в бою може бути порівняний хіба що
з бойовими портретами земних героїв гомеровського епосу:
Високий та плечистий отаман Сірко кинувся в натовп, як тигр... Вхопивши обіруч шаблю, почав косити козацькі голови, як косар косить траву. Виговці остовпіли. Страшний вид славного Сірка нагнав на них такого страху, що вся їх мужність зникла, неначе завалилась на мосту й пішла на дно річки.
Тут у Нечуя-Левицького вкралося хронологічне зміщення: кошовим Сірка обрано лише
в 1663, а в романі йдеться про події 1659 р.; в цей час Сірко був вінницьким полковником,
а кошовим у запорожців – Барабаш.
7
192
Найцікавіше тут, звичайно, те, що йдеться про найбільшу прикрість: біля
козацької столиці Чигирина схрестили свої шаблі українець з українцем,
брат із братом. І не було на те ради...
А що ж Виговський?
Варшава прийняла в своє лоно не просто Україну, а Велике Князівство
Руське, а Виговський був проголошений відповідно Великим князем Русі.
Найбільше цим пишалася, звичайно, дружина Олеся (Ну, теперечки як почує княгиня Любецька, що ти став великим князем, а я великою княгинею, то лусне з досади, – сказала гетьманша), але самому Виговському
майже з поля бою довелося дуже швидко втікати з Чигирина, звільняти
гетьманський стіл для Богданового сина Юрія Хмельницького, скликати
зайву вже козацьку раду в Германівці (що під Києвом), а невдовзі накивати п’ятами аж до Варшави. Останні п’ять років життя Виговського – це
прискорене наближення його до трагічної загибелі «від самого себе». Не
допомогли йому ні високі офіційні посади при королівському дворі в Варшаві, ні недоторканність його як члена польського сейму... Виношував він
навіть думку про повернення собі гетьманської булави, але на нього падає
тінь «польської зради» і самочинний суд полковника Маховського із своїм
вироком не забарився:
Здичілий і звірюковатий Маховський скомандував жовнірам. Жовніри випалили
з рушниць – і Виговський звалився і, як сніп, упав на одвологлу землю». Історики
кажуть, що «полковник Маховський... не мав права ні судити, ні тим більше карати
Виговського, оскільки той... мав статус недоторканної особи8.
Нечуя-Левицького такі історичні тонкощі навряд чи цікавили: він зображував трагічну постать. Перед розстрілом Виговському в романі цілком
природно забажалось висповідатися та запричаститись; не дали... В його
свідомості прошелестіли листочки пам’яті всього життя, але перегорнути
їх нікому... Він не йме навіть віри, що доводиться гинути від польських
куль.
Невже мене вбили поляки, котрих я так любив? – промовив Виговський і вхопився за
серце. Жмені його були повні крові. Він махнув рукою і забризкав кров’ю лице й очі
Маховському... – Олесю моя дорога! Сину мій! – ледве промовив Виговський і голова
його впала на землю.
... Можна по-різному уточнювати жанрову особливість історичного роману Гетьман Іван Виговський: хроніка (події твору дуже тісно прив’язано до часових перебігів), візія (перед нами плетиво реальної та ірреальної
долі України), трагедія (рух героя до самочинної загибелі, як уже говорено, цілком очевидний)... Мені здається, що цей твір ще й монологічний:
все, що пов’язане в ньому з Виговським, звучить як монолог самого Нечуя8
Видатні постаті в історії України ХІ–ХІХ ст., Київ 2002, с. 174.
193
-Левицького. До такого дискурсу письменник у кінці твору так призвичаївся, що вдався навіть до публіцистичних пояснень-виправдань: Виговський
впав, бо його політика була регресивна, не національна, аристократична...
А в Україні, мовляв, народ простий і темний, його лякало саме уявлення про з’яву якихось аристократів, привілейованих верств, що забарвлені
ще й набридлим за кілька століть польським шляхетством... Не письменницька це справа – давати оцінки, підводити підсумки та ін. Монолог Нечуя-Левицького як письменника мав би закінчитись епізодом загибелі Виговського та ще, можливо, реакцією на такий його фінал дружини Олесі.
В епілозі вона з сонним сином Остапком таки з’явилася; в руках у неї (як
і в інших жінок, що підтримували політику Виговського) набиті набоями
рушниці, вона гірко ридає, що Бог наслав їй таку велику кару, і зважується
випросити в польських владців тіло Виговського, щоб поховати «в скиті
коло Гніздичевської Руди в склепі Хрестовоздвиженської церкви». На цьому, кажу, можна було б і поставити крапку в романі, як одному з кращих
«монологічних» явищ української прози і ще одному символу трагедії
особи й нації. Але що ж... Маємо те, що маємо. Добре, що і в такому вигляді його (роман) не доконала імперська та радянська цензура, і він через
майже століття неушкодженим повертається до літературного життя. Художнє значення його (як і інших творів історичної тематики) в освітленні
польсько-українських взаємин безсумнівне.
194
Володимир Матвіїшин
Інтерпретаторська діяльність Павлина Свєнціцького
в контексті українсько-польських міжлітературних
взаємин: мультикультуральний аспект
Na jakiej ziemi, z jakiem ludem żyjesz razem,
Takiego twoje pienia niech będą obrazem.
Kazimierz Brodziński
А
втор цього мотто був одним з тих польських поетів, які надзвичайно
шанобливо ставилися до поезії слов’янських народів, інтерпретуючи
її найкращі зразки польською мовою. Так, пісня Семена Климовського
Їхав козак за Дунай, яка ще у 1806 р. була перекладена на німецьку мову
і ввійшла в побут німецького населення як німецька пісня, була перекладена польською мовою зачинателем польського романтизму Казімежем
Бродзінським 1818 р. поряд з низкою інших українських пісень.
Саме романтизм як літературна течія спонукав письменників до жвавого зацікавлення проблемами народного життя в різних країнах світу.
На час розквіту романтизму в західноєвропейській літературі (20.–40. рр.
ХІХ ст.) припадає найбільший інтерес до художнього перекладу, а також
до порушення тематики історії, побуту, звичаїв, традицій близьких та далеких сусідів.
Яскравим виявом пробудження українофільських настроїв серед польських поетів, що переважно народились, виховувались й утверджувались
як митці слова в Україні були представники «української школи польських романтиків», творчість яких вже досить докладно вивчена в обох
країнах1.
Саме вони щедро черпали теми й сюжети для своїх творів в українській духовній та історичній скарбничці. Не варто тут наголошувати на
певній політичній тенденційності та заангажованості їх творчого доробку, адже об’єктивну оцінку цьому оригінальному літературному феномену дав ще Сергій Єфремов, який наголошував, що польські поети «поруч свого польського патріотизму, виховують ще й місцевий патріотизм,
український»2.
Див. М. З е р о в, Лекція ХХ, Українська школа в польській поезії; Лекція ХХІ, Українська
школа в польській літературі [у:] М. З е р о в, Твори в двох томах, т. 2, Київ 1990, с. 107–120;
«Українська школа» в літературі та культурі українсько-польського пограниччя: Збірник
наукових праць, ред. та упор. Р. Радишевський, Київ 2005.
2
С. Є ф р е м о в, Історія українського письменства, Київ 1995, с. 311.
1
195
Близьким за поглядами й доброзичливим ставленням до всього українського був Павлин Свєнціцький (1841–1876), який продовжив добру
справу, розпочату його старшими краянами і яка почала згасати у зв’язку
з втраченими позиціями романтизму у другій половині ХІХ ст.
У своїй статті Z polsko-ukraińskiego kulturowego pogranicza: Paulin
Święcicki3 Стефан Козак слушно наголошує, що серед тих постатей, що
були причетні до розвитку польсько-українських культурних взаємин,
є такі, що забуті або недооцінені. Згадана стаття, в якій автор головно торкнувся діяльності П. Свєнціцького в царині перекладів, переробок зі спадщини Т. Шевченка та оригінальних україномовних байок польського поета,
є чи не єдиною на сьогодні публікацією про одного з найбільш яскравих
представників, які щиро зичили українському народові вільного соціально-духовного розвитку й побудови самостійної держави.
Високо цінив діяльність П. Свєнціцького у розвитку культурно-духового взаємозбагачення польського та українського народів Іван Франко,
який неодноразово згадував його добре ім’я у своїх працях про історію
становлення українського народного театру.
Що ж спонукало П. Свєнціцького так завзято працювати на справу духовного єднання двох народів-сусідів?
Засади демократичних переконань майбутнього письменника, поета,
перекладача, актора були закладені в час його навчання в Київському університеті ім. Св. Володимира, де в час підготовки польського січневого
повстання 1863 р. панував дух Кирило-Мефодіївського братства з яскраво
вираженим антицарським спрямуванням.
Народившись на Вінниччині в с. Варшиці, тепер Калинівського району 1841 р., П. Свєнціцький назавжди пов’язав своє коротке, але незвичайно плідне життя з Україною, її культурою, мовою, літературою, театром.
Життєвий шлях П. Свєнціцького завершився у віці 35 років у 1876 р. Немов би передчуваючи його короткочасність, митець намагався якнайбільше залишити по собі добрих справ, а звідси розмаїття його духовних зацікавлень й надбань, опублікованих під різними псевдонімами: Павло Свій,
Павло Стахурський, Данило Лозовський.
Здобувши середню освіту в Кам’янець-Подільській гімназії та провчившись три курси в Київському університеті (1860–1863), П. Свєнціцький після поразки січневого польського повстання 1863 р.,
в якому брав активну участь, змушений був замешкати у Львові, місті,
в якому розквітнув його талант як письменника, публіциста, літературознавця (видав нарис історії української літератури Вік ХІХ у діях літератури української, Львів 1871, в основу якого покладено розгорнуту характеристику творчості Т. Шевченка), актора українського народного театру,
3
Z polskich studiów slawistycznych, Seria X. Literaturoznawstwo. Kulturologia. Folklorystyka,
Warszawa 2003, s. 75–81.
196
педагога (з 1869 працював учителем української мови у Львівській українській академічній гімназії, мовознавця (опублікував декілька лінгвістичних праць, написав граматику української мови (залишилась у рукописі),
видавця щоквартальника „Sioło” («Село»).
Двадцятиоднорічний поет – один з перших, хто відгукнувся українським віршем Споминок смерті Тараса Шевченка. Вірш, написаний на
вшанування першої річниці смерті українського пророка, був заборонений до публікації царським цензором О. Лазовим, який дійшов висновку,
що мовні звороти, молитовна форма звернень до покійного Шевченка засвідчують, що автором твору є поляк. Проте головною причиною заборони цензор називає нарікання поета на тогочасний стан України, часті
натяки на якесь очікування покращення цього стану, а особливо підкреслено «непристойне» («неприличное») звеличання Шевченка як мученика
за свій народ. Є ще одне цікаве зауваження царського цензора: після слів
«обнімає брата» зроблено підтекстове посилання – «натяк на братерство
поляків з малоросами»4.
Згодом, згадуючи свої студентські роки, поет особливо підкреслював,
що поезія Т. Шевченка запалювала студентів до активної діяльності для
добра українського народу. Свій обов’язок студенти бачили не тільки
в тому, щоб навчати людей читати й писати, а передусім вселити в народ бажання позбутися рабської покори5. Саме тому творчість Т. Шевченка
займає вагоме місце в перекладацькому доробку П. Свєнціцького. Окрім
перекладів творів малої форми (Кавказ, Розрита могила, Ой три шляхи
широкії, Чигрине, Чигрине, Минають дні, минають ночі, Садок вишневий
коло хати та ін.), Павлин Свєнціцький вдало переробляє для театральної
сцени поему Т. Шевченка Катерина, переробивши її на драму в п’яти діях.
Для ширшої популяризації творів Т. Шевченка серед польської громадськості друкував його поезії в оригіналі (латинським алфавітом). Окремі
уривки з творів Т. Шевченка використовував у своїх оригінальних творах
(нарисі Спогади вигнанця й комедії Міщанка) 6.
Через свої виразні українофільські симпатії П. Свєнціцький не міг би
повністю розкрити свій талант на східній підросійській Україні, оскільки
після поразки польського повстання посилилась реакція, що привело до
різкого обмеження українського слова валуєвським указом.
Заборона українського слова, переслідування, репресії стали на десятиліття великою перешкодою для вільного розвитку українського художнього слова, в тому числі й перекладного. В умовах же Австро-Угорської
Цит. за: Українською музою натхненні (Польські поети, які писали українською мовою).
Вст. стаття Р. Кирчіва, Київ 1971, с. 296–297.
5
„Sioło” 1866, z. II, s. 159.
6
Т. П а ч о в с ь к и й, Павлин Свєнціцький – популяризатор творчості Шевченка [у:] Збірник праць одинадцятої наукової шевченківської конференції, Київ 1963, с. 89–94.
4
197
імперії, у порівнянні з умовами в Росії, існували бодай мінімальні можливості для розвитку української преси. І цим невдовзі скористався П. Свєнціцький, розпочавши видання двомовного українсько-польського журналу „Sioło”, який протримався два роки – 1866–1867.
Іван Франко пояснював причину появи журналу тим, що відома своїм
москвофільством львівська газета «Слово», яка фінансувалась царським
урядом7, припинила публікацію українофільських статей, вбачаючи в них
«польську інтригу». Це й зумовило необхідність організації власних видань і тут П. Свєнціцький виявився найбільш ініціативним й наполегливим, «енергійним і жвавим»8.
Так з’являється щоквартальник, в якому друкувалися польським алфавітом твори Т. Шевченка, Г. Квітки-Основ’яненка, Марка Вовчка, Ю. Федьковича, а також власні статті та поетичні твори його власника та редактора. У своїх редакторських статтях Павлин Свєнціцький – «людина дуже
цікава і в багатьох випадках симпатична» – проповідує єднання двох народів – українського й польського на засадах рівноправності й взаємопорозуміння. І. Франко неодноразово в різних публікаціях добрим словом
згадує П. Свєнціцького, якому в українській літературі «належиться місце
як одному з немногих поляків, що вміли глядіти на українську справу без
національного упередження»9.
Іван Франко з великим пієтетом відгукується про постать молодого літератора, називає його «досить талановитим письменником», який був добрим знавцем української мови і літератури.
Він [Павлин Свєнціцький – В. М.], – пише І. Франко, – був, мабуть, першим поляком,
який звернув увагу галицьких поляків на необхідність ближчого пізнання українців,
їхнього внутрішнього та розумового життя, на необхідність ставитись до них як до
братів і на велике значення добрих стосунків10.
Ці пророчі слова І. Франка успішно втілюються в життя лише в наш час,
коли Україна здобула державну незалежність. Добросусідські відносини
з найближчими сусідами – запорука мирної й плідної праці, що сприяє
економічному й духовному збагаченню обох народів.
Тут варто було б нагадати з цього приводу слова Адама Міцкевича,
який у Проекті відозви до росіян (1832) викривав соціальну сутність насаджуваного царизмом антагонізму між народами:
Ф. С а в ч е н к о, Справа про щорічну таємну субсидію львівському «Слову» [у:] ЗНТШ
1929, т. 150, с. 391–404.
8
І. Ф р а н к о, Українські народовці і радикали [у:] Зібрання творів: У 50 т., т. 28, Київ
1980, с. 201.
9
І. Ф р а н к о, Нарис історії українсько-руської літератури [у:] Зібрання творів: У 50 т.,
т. 41, Київ 1984, с. 320.
10
І. Ф р а н к о, Українські народовці і радикали [у:] Зібрання творів: У 50 т., т. 28, Київ
1980, с. 201.
7
198
Царі знають, – писав він, – що потрібно розпалювати ворожнечу, щоб безпечніше панувати і тому поширюють брехню, що вільна Польща означала б згубу для Росії...
Народи не мають жодних потреб знищувати один одного. День загибелі деспотів буде
першим днем миру і згоди народів.
Подібні думки неодноразово висловлював й І. Франко, який усією своєю творчістю прагнув збагатити не лише національну літературу, а й прокласти мости єднання між духовним надбанням інших народів й рідною
культурою.
Саме цій благородній ідеї був присвячений і журнал „Sioło”, який
систематично друкував статті з метою ширшого ознайомлення поляків
з історією, культурою українського народу. Досить сміливою була висунута Павлином Свєнціцьким програма спільної боротьби поляків і українців
проти царського самодержавства. У згаданій вище статті І. Франко писав,
що польський поет «активно працює серед українців, розбуджуючи, головно серед молоді, любов до України, її минулого та мови її народу»11.
Яскравою сторінкою в творчій біографії П. Свєнціцького є його плідна
праця у справі становлення українського народного театру. Молодий літератор бере активну участь у роботі театру не тільки як актор, а передусім
як автор переробок й перекладів з різних літератур, що було спрямовано на поліпшення й збагачення репертуару. У 1865 р. П. Свєнціцький (під
псевдонімом Павло Свій) опублікував першу дію шекспірівського шедевру Гамлет (Гамлет, Данський королевич. Драма в 5-ти діях, «Нива» 1865,
ч. 3–9). Оскільки у ХІХ ст. основні засади художнього перекладу не були
ще усталені й вироблені, то П. Свєнціцький, який ставив собі за мету вірно
відтворити «мисль первотвору», перший варіант інтерпретації поетичної
трагедії виконав прозою. Проте невдовзі, очевидно взявши до уваги слушні поради, замінив прозу віршем. Однак переклад вийшов невдалий, як
писав І. Франко – «без літературної вартості». Зрештою, сам перекладач
усвідомлював «недостаточність своєї праці», визнаючи, що вірш вийшов
«непоетичним, зато найближче зближений до оригіналу». Так писав перекладач у передмові до першої публікації. Іван Франко досить суворо, але
справедливо, засудив переклад, вважаючи, що «нема в тім вірші ані ритму,
ані поезії; П. Свій попросту лічить силаби, та й то не все».
Слабкість перекладу була зумовлена тим, що він був здійснений не
з оригіналу, а з польського перекладу, який, без сумніву, мав свої вади.
Таке припущення робить І. Франко на підставі використання перекладачем низки слів польського походження (апель, норвегчик, збадання, на вижині своєї потуги). За вимогами сучасної теорії та практики художнього
перекладу такий підхід до важливої справи відтворення засобами рідної
мови іншомовного першотвору – недопустимий. Проте на той час подібна
11
Ibіdem.
199
практика широко вживалася, особливо це стосувалося англомовних текстів, – оскільки фахівців, що досконало володіли цією мовою, було обмаль.
А все ж потрібно визнати, що саме згаданий переклад був першою спробою україномовного перекладу з творів Шекспіра, а тому вже цей факт
заслуговує на всіляку похвалу. До того ж, П. Свєнціцький сміливо пішов
на порушення широко розповсюджених традицій травестії та абсолютної
українізації інтерпретацій, що тоді було також визнаною нормою. І хоч
переклад Павла Свого не був до кінця опублікований (можна припустити,
що його автор збагнув його малу художність, а тому зняв його з подальшої
публікації), все ж він дав поштовх іншим перекладачам (М. Старицькому,
П. Кулішу та ін.) до зрозуміння назрілої потреби перекладу для українського глядача шекспірівської драматургійної спадщини. Мала цілковиту
рацію М. Шаповалова – українська дослідниця проблеми сприйняття в
Україні творчості англійського автора, яка зауважила:
У здійсненні основного задуму П. Свєнціцький досяг певного успіху – думки оригіналу передані досить вірно, проте шекспірівська поезія втрачена, слово знебарвилося, не
вдалося відтворити віршової форми12.
Таким чином, ми можемо дійти висновку, що саме Павлин Свєнціцький був одним із перших, хто прислужився рецепції класичної спадщини
В. Шекспіра в Україні. На сьогодні українська література може пишатися шеститомним виданням усього різножанрового доробку англійського
поета й драматурга, на що не кожна національна література спромоглася.
І у цьому не останню роль відіграв Павло Свій.
Принагідно зауважимо, що перший повний український переклад
Гамлета В. Шекспіра вийшов 1882 р. в Києві й був здійснений, як писав
І. Франко, «талановитим поетом М. П. Старицьким»13.
Потрібно зазначити, що російські критики виступали як проти перекладу М. Старицького, так і проти доцільності перекладання творів зарубіжних письменників українською мовою. Йдеться про наклепницькі статті
Гамлет в постолах («Киевлянин» 1882, № 232), Новые способы обработки языка (газета «Одесский вестник» 1883, № 26). З усього видно, що шлях
україномовного Шекспіра в Україні не був легким. А все ж зусиллями ентузіастів перекладацької справи в Україні найкращі твори світової класики побачили світ в українській версії.
Після заснування 1862 р. у Львові при товаристві «Руська бесіда» українського мандрівного музично-драматичного професійного театру під назвою «Руський народний театр» спостерігається пожвавлення пошуків наМ. Ш а п о в а л о в а, Шекспір в українській літературі, Львів 1976, с. 33.
І. Ф р а н к о, Передмова [до видання: Уїльям Шекспір. Гамлет, принц датський] [у:] Зібрання творів: У 50 т., т. 32, Київ 1981, с. 201–202.
12
13
200
лежного репертуару, що змушує організаторів звертатися й до зарубіжної
класики, зокрема до творів Ж.-Б. Мольєра.
Після невдалої спроби з перекладом Гамлета В. Шекспіра молодий тлумач П. Свєнціцький звертає свій погляд на твір Мольєра Жорж Данден,
або Обдурений чоловік, який вже був перекладений українською мовою початкуючим українським письменником І. Наумовичем ще у 1849 р. під чудернацькою назвою Гриць Мазниця, або Муж заманений. Подібний підхід
до відтворення не тільки назви мольєрівського твору, а й українізації тексту використовує й П. Свєнціцький, який під псевдонімом Д. Лозовський
створив оригінальну «гарну», як зазначає І. Франко, переробку твору під не
менш забавною назвою – Гаврило Бамбула. Досконало володіючи українською мовою, знаючи історію й звичаї українського народу, Д. Лозовський
створив інсценізацію, яка, за свідченням І. Франка, «довго держалася на
сцені руського театру»14. Оскільки прізвище головного героя твору буквально означає «придуркуватий, бевзь, вайло, йолоп», то П. Свій добирає український відповідник, що й досі побутує у діалектно-жаргонних характеристиках осіб, які зазнають постійних глузувань через свої дивацтва.
Дія п’єси також, як і в І. Наумовича, перенесена на український ґрунт
в подільське село і в ній порушено проблеми тогочасного життя Галичини.
Висміюючи українську шляхту, автор переробки пересипає мову персонажів численними полонізмами (постемповаць, бендонц, поуфалий, зєнць,
цурка, дзєцко тощо). Дійові особи поділені на два соціальні табори: ополячені шляхтичі – пани Задирковські, пан Паничевський; слуги – Кася, Грицько, Семен. Пропонуючи глядачеві переробку, а не переклад, П. Свєнціцький
довільно трактує образ головного героя – «достатнього міщанина» Бамбули,
який на відміну від Жоржа Дандена Мольєра здобуває над усіма перемогу:
проганяє зрадливу жінку Вікторію – доньку шляхтича Задерковського, її
служницю Касю і навіть змушує тестя вибачитися перед ним за те, що віддав йому за жінку «дійсного чорта». Такий епілог не відповідав провідній
ідеї оригіналу, де висміювалися обидві сторони – буржуазія й дворянство.
Незважаючи на відхилення від першотвору, переробка П. Свєнціцького користувалася великим успіхом на сценах міст і сіл Галичини. Таким чином,
французький міщанин – буржуа Данден став багатим українським ґаздою
– своєрідним прототипом Тобілевичевого Мартина Борулі. Ідейно-художні
вимоги до перекладу, якими керувався у своїй діяльності П. Свєнціцький
зводилися до наступного: 1) старанно добирати твори з чужої літератури,
звертаючи особливу увагу на їхню художню та естетичну вартість, їхнє виховне значення для свого народу, 2) зберегти і вірно передати засобами рідної мови особливості першотвору, його дух – (а не букву).
14
І. Ф р а н к о, Русько-український театр (Історичні обриси) [у:] Зібрання творів: У 50 т.,
т. 29. Київ 1981, с. 332.
201
Павлин Свєнціцький зробив певний внесок у розвиток українського театрального репертуару: переклав чи переробив близько двадцять творів
Ж.-Б. Мольєра, А. Фредри, Ю. Коженьовського та ін. У його перекладацькому доробку було ще вісім французьких водевілів, рукописи яких не збереглися.
Таким чином, локально-стилізовані переробки Павла Свого зумовлювалися відповідними соціально-історичними чинниками розвитку українського театру. Історико-літературна цінність подібних перекладів-переробок полягає передусім у тому, що автор прагнув якнайшвидше ознайомити
українських глядачів з творчістю Мольєра, нехай і в такій незвичній одежі. Цим перекладач аж ніяк не зневажав творчість Мольєра і французьку
культуру загалом. Переклади з’явилися в такий час, коли традиції травестії широко використовувались і в інших літературах. З розвитком художнього перекладу і теоретичною розробкою його проблем переробка-травестія як жанрова диференціація стала анахронізмом. А все ж переробки
з Мольєра сприяли, з одного боку, виробленню української літературної
мови, а з другого – збагаченню української драматургії новими темами,
ідеями, формами і художніми засобами.
Підсумовуючи, знову звернемося до слів І. Франка, які розкривають
позитивну роль Павлина Свєнціцького в соціально-культурному житті
України:
Павло Свій, була то серед тодішньої українофільської громади на всякий спосіб перворядна сила, чоловік дуже спосібний і владаючий не послідньою наукою, широтою
та свіжістю поглядів, поляк з України родом, знав він дуже гарно мову і звичаї українського народу, а заразом яко щирий демократ і чоловік поступовий був серед тодішніх
поляків появою зовсім не звичайною15.
15
І. Ф р а н к о, Руський театр у Галичині [у:] Зібрання творів: У 50 т., т. 26, с. 365.
202
Walentyna Sobol
„Szistdesiatnycy” w opinii polskiej
Co myślę o pokoleniu lat 60., do którego mnie przypisano?
To historia, która niedługo się zakończy. Ja jestem za buntem, za młodymi pisarzami1
Lina Kostenko
Moim zdaniem termin „pokolenie lat 60.” wpisano w politykę, a np. taki Mykoła
Winhranowski nigdy nie był związany z polityką, to wielki pisarz i „boża
ludyna”, absolutny słuch i wrażliwość...2
Lina Kostenko
Wystarczyłoby chyba palców jednej ręki, by wyliczyć samotnych Mohikanów,
zajmujących się przed 1989 r. – wbrew cenzurze i innym przeciwnościom – nowszą
historią Ukrainy. [...] W połowie lat dziewięćdziesiątych jesteśmy w miejscu, w którym
w normalnych warunkach znajdowalibyśmy się chyba pokolenie wcześniej3
Włodzimierz Borodziej
O
pinia o „szistdesiatnykach” w Polsce – ten problem odzwierciedla dużo innych ważnych aspektów życia ukraińskiego, polskiego, międzynarodowego.
Ukraiński ruch obrony praw demokratycznych lat sześćdziesiątych skupił w swoich szeregach przedstawicieli wszystkich warstw społecznych. Ale dominowali
pisarze. Recepcja „na żywo” – główna cecha pierwszych publikacji o pokoleniu
sześćdziesiątych jako opozycji. To właśnie w Polsce w czasach ruchu „Solidarności” pojawiają się pierwsze prace o postalinowskim odrodzeniu literatury, przypisywanemu pokoleniu lat sześćdziesiątych. Таk, Roman Kupczyński w 1981 r.4
w artykule Opozycja ukraińska 1965–1979, który ukazał się w czasopiśmie nie1
B. B a k u ł a, Spotkanie z Liną Kostenko (Zamiast rozmowy) [w:] Skrzydło Dedala, Szkice,
rozmowy o poezji i kulturze ukraińskiej lat 50.–90. XX wieku, Poznań 1999, s. 140.
2
Ibidem.
3
Zob.: H. Ł a s k a r z e w s k a, Polskie piśmiennictwo o Ukrainie w zbiorach Biblioteki Narodowej
w Warszawie. Pokłosie wystawy „Ukraina – Polska: w stronę dialogu”, Warszawa 2003, s. 83.
4
Władysław Serczyk pisze, że w 1980–1981 – w latach przełomu – sytuacja zaczęła się nieco
zmieniać. W „Tygodniku Powszechnym”, „Solidarności”, „Wieściach”, „Naszym Słowie” ukazały się artykuły, podnoszące otwarcie problem ukraiński w Polsce. Autorem jednego z nich
był i Władysław Serczyk. W pracy Ukraina i Ukraińcy w dziejach Polski pisze: „Wychowanie Polaków nie może kończyć się (i zaczynać) na Ogniem i mieczem oraz Łunach w Bieszczadach, bez względu na ich wartość artystyczną, historyczną czy patriotyczną” (W. S e r c z y k,
Ukraina i Ukraińcy w dziejach Polski, „Vacat” 1989, marzec, s. 69). Prawdziwymi rzecznikami
porozumienia ze strony polskiej wcześniej, w XIX w., byli, zdaniem W. Mokrego, pojedynczy
uczeni, jak np. Jerzy Samuel Bandkie czy Zorian Dołęga-Chodakowski (W. M o k r y, Polaków
i Ukraińców dziś, wczoraj, jutro, Wrocław 1990, s. 13). Na pewno, krąg takich intelektualistów
203
zależnym „Obóz” przedstawił, jak wydaje się, jedną z pierwszych w Polsce prac
analitycznych o represjach intelektualistów na Ukrainie.
Kampania przeciwko I. Dziubie wykazała, że w kierownictwie partyjnym w dalszym ciągu
istniały sprzeczności [...] W 1969 r. sprawę I. Dziuby rozwiązano kompromisowo. Pozostał
on członkiem ZPU, ale „Literaturna Ukraina” 6 stycznia 1970 r. wydrukowała jego Oświadczenie dla Prezydium ZPU, w którym I. Dziuba odżegnuje się od „ukraińskiego nacjonalizmu”. Zostało ono napisane pod naciskiem i nie było przeznaczone do druku5.
– pisze R. Kupczyński, deszyfrując kryptonim „Sprawa 24”: władza postanowiła przeprowadzić ogólnozwiązkową kampanię likwidacji ruchu dysydenckiego i niezależnej literatury. W dwa tygodnie po posiedzeniu BP rozpoczęły
się areszty działaczy ukraińskich; do odpowiedzialności karnej zostali pociągnięci I. Switłycznyj, W. Czornowił, J. Swerstiuk. W 1977 r. – po ogłoszeniu
deklaracji Grupy Helsińskiej (dokładnie – Grupa Wspierania Realizacji Umowy
Helsińskiej, która powstała w maju 1976 w Moskwie6) – aresztowano M. Rudenkę i O. Tychego, M. Matuszewycza, M. Marynowycza, Ł. Łukjanenkę. Represje KGB objęły także instytuty naukowe. Z Instytutu Filozofii AN USRR
w Kijowie zwolniono Serhija Kudrię i Switłanę Kłuszczenko (przyjaciół Wasyla
Lisowego i Jewhena Proniuka), których wcześniej zaaresztowano. Z Instytutu Historii – Ołenę Apanowycz, z Instytutu Literatury – Ołeksija Stawyćkoho,
a później – Wasyla Stusa; z Instytutu Sztuki, Folkloru i Etnografii – Wasyla
Skrypkę i Tamarę Hirnyk.
W pracy R. Kupczyńskiego odnajdujemy nie tylko analizę ostrych represji
w latach 1973–1974, ale i badania procesu nasilenia szowinizmu i rusyfikacji we
wszystkich dziedzinach życia Ukrainy. Później takim poziomem analizy tych
czasów oraz roli „szistdesiatnyków” wyróżniają się prace I. Koszeliwcia7 (tłubył szerszy (zob. artykuł W. S e r c z y k a Ukraina i jej dzieje w oczach współczesnych Polaków
[w:] Między Wschodem i Zachodem. Międzynarodowa konferencja, Lublin, 18–21 czerwca 1991,
red. H. Dylągowa, M. Filipowicz, Lublin 1994, s. 53–61. W nim W. Serczyk także pisze, że brak
zainteresowania społeczeństwa polskiego dla historii i współczesności ukraińskiej budzi u niego
poważny niepokój (s. 60). Właśnie ten niepokój w połączeniu z optymizmem („Jestem optymistą,
a mój optymizm opiera się tylko na stwierdzeniu jednego tylko faktu, a mianowicie, że przed
laty głosy podobne mojemu były głosami jednostek, dzisiaj to głos elit, jutro – być może – głos
społeczeństwa”, s. 61) zaowocował poważnymi pracami B. Berdychowskiej (zob. Przeciw upiorom przeszłości [w:] Warszawskie Zeszyty Ukrainoznawcze, Warszawa 1998, nr 6–7, s. 334–344),
O. Hnatiuk i in.
5
R. K u p c z y ń s k i, Opozycja ukraińska 1965–1979, „Obóz. Niezależne pismo poświęcone
problemom krajów ościennych” 1981, nr 2, s. 15.
6
Dziewiątego listopada 1977 r. ogłoszono utworzenie takiej Helsińskiej Grupy w Kijowie,
w 1976 r. powstała litewska Grupa Helsińska, w 1977 w Gruzji również powstała Grupa Helsińska i pojawiła się niezależna gruzińska „Kronika”.
7
Koszeliweć przywołuje list zesłanego do łagru w Mordowii Mychajła Maciuszki, że Ukraińcy,
reprezentują wśród narodów Związku Sowieckiego zaledwie 15%, a w obozach dla więźniów
politycznych jest ich od 60 do 70% (zob.: I. K o s z e l i w e c, Słowo wstępne [w:] Ukraina 1956–
–1968, przedruk fotooffsetowy za: Institut Litteraire, S.A.R.L., Warszawa 1986, s. 23)
204
maczył na język polski Józef Łobodowski), B. Berdychowskiej8. Bogumiła Berdychowska zwraca uwagę na najbardziej drastyczne momenty procesu rozprawy:
Władzy nie wystarczało fizyczne rozbicie pokolenia, którego większość liderów znalazła się
w więzieniach. Dołożono starań, by dokonała się również symboliczna autokompromitacja
szestydesiatnyków. Już w marcu 1972 roku na łamach gazety „Radianśka Ukrajina” ukazała
się samokrytyka Zinowii Franko, wnuczki Iwana Franki. Jednak najbardziej dramatycznym
dla całego pokolenia wydarzeniem była samokrytyka, którą złożył niekwestionowany przywódca ruchu Iwan Dziuba, co nastąpiło w listopadzie 1973 roku9.
Wiadomo, że duża część „szistdesiatnyków” potraktowała samokrytykę Dziuby jako zdradę sprawy; tu najbardziej znany jest list Wasyla Stusa10, który pisał do
Dziuby z obozu. Z dużym uznaniem ocenić trzeba obszerne i dobrze udokumentowane materiałowo rozważania autorki. Mówiąc o tym, że w wyniku masowych
represji pokolenie lat sześćdziesiątych zostało zdezintegrowane, B. Berdychowska
akcentuje, że tylko wąskie grono nie angażowało się wprawdzie w działalność
dysydencką, ale też w żaden sposób nie uczestniczyło w oficjalnym życiu kulturalnym. I tu wymieniono nazwiska wybitnych pisarzy – Liny Kostenko, Wałerija
Szewczuka.
Program „szistdesiatnyków” – zdaniem B. Berdychowskiej – z polskiej perspektywy był minimalistyczny11. Natomiast cena za wierność idei ukraińskiej, którą
przyszło zapłacić temu pokoleniu, była bardzo wysoka: śmierć, łagry, zesłanie, pozbawienie możliwości pracy. Jeszcze jeden dramatyczny moment, na który zwraca
uwagę historyk Andrzej Chojnowski i który szczególnie wyróżnia B. Berdychowska: że był bardzo wysoki (w latach 60. i 70., po koszmarze stalinowskim) także
i stopień identyfikacji społeczeństwa ukraińskiego z panującym ustrojem12.
Kiedy i w jaki sposób rozpoczęło się zaznajamianie się polskiego czytelnika
z twórczością „szistdesiatnyków”? A tym samym – z prawdziwym odkryciem
losów oraz twórczości ich poprzedników? Przede wszystkim, stało się to dzięki
wydaniu obszernej, blisko tysiąc stron liczącej antologii literatury ukraińskiej
pod tytułem Rozstrzelane Odrodzenie Jurija Ławrinenki. Ale były to oryginalne teksty w języku ukraińskim, a więc polskim czytelnikom mało dostępne.
I dopiero w 1986 r. w Warszawie ukazał się przedruk fotooffsetowy13 – zbiór
B. B e r d y c h o w s k a, Szestydesiatnycy – bunt pokolenia [w:] Bunt pokolenia, Rozmowy
z intelektualistami ukraińskimi, Lublin 2000, s. 9–25.
9
Ibidem, s. 22.
10
Śmierć w obozie (4 IX 1985) W. Stusa – jednego z najwybitniejszych poetów – to największa
strata, jaką poniosła kultura ukraińska. Dziesiątki osób złamano psychicznie i moralnie. Więzienie, zesłanie, pozbawienie pracy, a w przypadku kilku osób nawet śmierć – to była cena, którą
przyszło zapłacić pokoleniu lat 60. za wierność idei ukraińskiej.
11
Jak wiadomo, główny nacisk „60-ky” kładli na kwestię obrony kultury ukraińskiej, języka
ukraińskiego przed rusyfikacją.
12
B. B e r d y c h o w s k a, Szestydesiatnycy – bunt pokolenia [w:] Bunt pokolenia, Rozmowy
z intelektualistami ukraińskimi, Lublin 2000, s. 24.
13
Copyright by Institut Litteraire, S.A.R.L., 1969.
8
205
utworów literackich oraz dokumentów pod tytułem Ukraina 1956–1968 w tłumaczeniu Józefa Łobodowskiego, w opracowaniu Iwana Koszeliwcia. Ta praca
ma inny charakter, ale znajduje się na przedłużeniu tej samej linii, co i w antologii J. Ławrinenki: udowadnia, „że opór i walka nie wygasły po dziś dzień,
że młode pokolenia ukraińskie nawiązują do wysiłku tamtych poprzedników,
zniszczonych przez straszliwy terror stalinowski”14.
Iwan Koszeliweć, autor obszernego słowa wstępnego, pisząc o pokoleniu lat
sześćdziesiątych, jako jedyny z krytyków tych czasów zaznacza, że odrodzenie
zainicjowali pisarze starsi:
Nie będę podawać wszystkich nazwisk, ale muszę koniecznie wymienić takie, jak Maksym
Rylski (1895–1964), Ołeksander Dowżenko(1894–1956) i akademik Ołeksander Biłeckyj
(1884–1961). Jak widzimy z dat, wszyscy oni zmarli w okresie niezmiernie dla literatury
ukraińskiej krytycznym i ważkim15.
Wydaje się logicznym, chociaż ostro niepełnym, układ antologii J. Łobodowskiego16. Natomiast bardzo poważnym jest dobór unikatowych dokumentów, które świadczą, że od czasów generalnej rzezi intelektualistów ukraińskich
w latach trzydziestych literatura ukraińska była konsekwentnie i systematycznie spychana do poziomu prowincjonalnego, była poddawana wszystkim możliwym ograniczeniom.
Iwan Koszeliweć kładzie przy tym nacisk na to, że pokolenie to
zdobyło się na krok, odcinający ich zdecydowanie od poprzedników. Nie znamy żadnego
wypadku, aby któryś z wcześniejszych od nich poetów ukraińskich uprawiał tak zwaną „zacholewną” twórczość (wyciąganą po kryjomu z cholewy), a ci młodzi właśnie to robili [...]
Wasyl Symonenko kpił sobie z własnych wierszy, dopuszczanych przez cenzurę do druku, bo uważał, że wypowiada się naprawdę nie w nich, lecz w utworach, które docierały
do czytelników z pominięciem oficjalnej cenzury i państwowych wydawnictw, utworach,
w których mógł wypowiadać się z całkowitą szczerością.
J. Ł o b o d o w s k i, Od tłumacza [w:] Ukraina 1956–1968, przedruk fotooffsetowy za: Institut
Litteraire, S.A.R.L., Warszawa 1986, s. 11.
15
I. K o s z e l i w e c, Słowo wstępne [w:] Ukraina 1956–1968, przedruk fotooffsetowy za: Institut Litteraire, S.A.R.L., Warszawa 1986, s. 17.
16
W zbiorze Ukraina 1956–1968 odnajdujemy fragmenty utworów O. Dowżenki (fragment, zdaniem I. Koszeliwcia, „literackiego arcydzieła” – powieści Desna zaczarowana), I. Dracza (Oda
do uczciwego bojaźliwca), W. Symonenki (Złodziej, Nekrolog dla kaczana kukurydzy, który zginął na punkcie zaopatrzenia, Do brata Kurda, Czas pozbyć ukraińskiej mowy oraz fragmenty
z jego Dziennika), I. Dziuby (fragmenty prac: Jak się u nas pisze, Nasz pierwszy umysł, O sumienności badań artystycznych, W dwudziestą piątą rocznicę masowych zachowań w Babim Jarze oraz rozdział VII książki Internacjonalizm czy rusyfikacja?) oraz materiały Piątego Zjazdu
Pisarzy Ukraińskich. A w dokumentach sprawy „Ukraińskiej Robotniczo-Chłopskiej Spółki”
umieszczono listy Iwana Kandyby oraz Lwa Łukjanenki; w rozdziale Wiaczesław Czornowił Józef Łobodowski przedstawił jego listy do Pierwszego Sekretarza KC KPU oraz Do Prokuratora
USSR. Odrębne rozdziały zbioru – Areszty i procesy w latach 1965–1966, Zza kolczastych drutów
oraz Dodatki – zawierają unikatową informację o obecnej sytuacji na Ukrainie (np. dokumenty
o aresztach i procesach lat 1965–1966, reportaż Wałentyna Moroza z rezerwatu im. Berii).
14
206
Bardzo często w swojej pracy badacz wymienia jego nazwisko, i to, jak zaznacza, tylko dlatego, że był Wasyl Symonenko17 wyjątkowo szczery i szlachetnie odważny.
Analizując metody, które zostały zastosowane wobec pokolenia lat sześćdziesiątych, I. Koszeliweć cały czas zwraca się do poezji, gdyż ukraińska proza tego
okresu, z jego słów, „... jeśli pominąć Dowżenkę i Perwomajskiego ze starszych,
a z młodszych Walerija Szewczuka, w ogóle głowy nie podniosła”18.
Zadaniem zbioru Ukraina 1956–1968 w tłumaczeniu na język polski Józefa Łobodowskiego, jak i Słowa wstępnego Iwana Koszeliwcia, było położenie nacisku
na rolę społeczną pokolenia lat sześćdziesiątych. Chociaż właśnie to z pokoleniem
tych poetów „po raz pierwszy od młodego Tyczyny i Zerowa powróciło pojęcie
poezji jako sztuki, a nie wierszowanego ilustrowania wydarzeń politycznych”19.
Analiza ich twórczości z punktu widzenia czysto literackiego i artystycznego
nie od razu stała się przedmiotem prac o ukraińskich „szistdesiatnykach”. Jednocześnie rezonans ich utworów – na przykład, pracy pisarza Helija Snehirowa
Neńko, moja neńko, zbiorek poezji I. Switłycznego Zakratowane sonety, M. Rudenki Przejrzenie, wierszy W. Stusa, a z gatunku samwydawu – Księgi bytu świętej Ukrainy O. Berdnyka, zaaresztowanego w Kijowie w 1979, – znajdujemy już
we wspomnianym wyżej artykule R. Kupczyńskiego20. Ale do głębokiej analizy
naukowej twórczości „szistdesiatnyków” doszło nieco później – wymienimy tu
Wprowadzenie Stefana Kozaka oraz Floriana Nieuważnego do Antologii poezji
ukraińskiej21, Skrzydło Dedala Bogusława Bakuły oraz książkę Bunt pokolenia.
Analiza twórczości z punktu widzenia artystycznego również nie była zadaniem autorów pracy Bunt pokolenia. Jednak seria zapytań, żywy nurt rozmów22,
17
„Uporano się z tymi poetami w różny sposób. Zmarłego Symonenkę bezwstydnie uznano za
komunistę, przemilczając całkowicie jego nielegalne wiersze. Dwaj inni – Witalij Korotycz od
samego początku, zaś Iwan Dziuba po ostrej krytyce, jakiej poddano w roku 1963 jego Odę do
uczciwego bojaźliwca, przeszli na status obłaskawionych cieląt i zostali za to szczodrze obdarowani «łakociami», włącznie z prawem wyjazdów za granicę. Całą resztę – Kostenkę, Winhranowskiego, Kyryczenkę, Mamajsura i jeszcze paru innych – po prostu wykreślono z literatury,
nie dopuszczając ich do druku”, – tak pisze I. Koszeliweć, akcentując jednocześnie, że wraz
z tym pokoleniem „po raz pierwszy od młodego Tyczyny i Zerowa powróciło pojęcie poezji jako
sztuki, a nie wierszowanego ilustrowania wydarzeń politycznych” (Ibidem, s. 20).
18
I. K o s z e l i w e c, Słowo wstępne [w:] Ukraina 1956–1968, przedruk fotooffsetowy za: Institut Litteraire, S.A.R.L., Warszawa 1986, s. 20–21.
19
Ibidem, s. 20.
20
R. K u p c z y ń s k i, Opozycja ukraińska 1965–1979 [w:] „Obóz, Niezależne pismo poświęcone problemom krajów ościennych” 1981, nr 2, s. 19–20.
21
S. K o z a k, F. Ni e u w a ż n y, Wprowadzenie [w:] Antologia poezji ukraińskiej, Warszawa
1976, s. 6–35.
22
Rozmowy, które złożyły się na książkę, były przeprowadzone w latach 1995–1999. Taki
układ materiału, jaki jest w pracy Bunt pokolenia (Rozmowy z intelektualistami ukraińskimi),
zapoczątkował dobre tradycje: w 2005 ukazała się praca Izy Chruślińskiej i Piotra Tymy Wiele
twarzy Ukrainy, w której (oprócz artykułu I. Chruślińskiej o Jerzym Giedroyciu) odnajdujemy
25 rozmów z lat 2000–2004 z bardzo szerokim kręgiem uczestników (zob. rec. na Wiele twarzy
Ukrainy: Т. С т е г н е р, Багатолика Україна, «Наше слово», 16 жовтня 2005, с. 8).
207
przeprowadzonych przez B. Berdychowską oraz O. Hnatiuk – z Jewhenem Swerstiukiem, Iwanem Dziubą, Mychajłyną Kociubynśką, Mychajłem Horyniem
oraz Mykołą Riabczukiem23 pozwolił objąć różne dziedziny, w tym częściowo
i czysto estetyczne podejście do literatury, które, jak pisze M. Riabczuk w 1990,
pozostaje dla twórców ukraińskich „być może i upragnioną, ale [...] niedopuszczalną zachcianką”24.
Prawdziwy renesans w badaniach literatury ukraińskiej, w tym twórczości
„szistdesiatnyków” w Polsce następuje na przełomie stulecia i tysiąclecia, kiedy
ukazało się dużo prac na ten temat. W jednych ten temat tylko zaznacza się, jak
na przykład w pracy Polacy – Ukraińcy. Dziś – wczoraj – jutro W. Mokrego25.
Inne prace – Skrzydło Dedala (Szkice, rozmowy o poezji i kulturze ukraińskiej
lat 50.–90. XX wieku) B. Bakuły26, Pożegnanie z imperium. Ukraińskie dyskusje
o tożsamości O. Hnatiuk – potrafiły ukazać ważne kierunki, nowe aspekty. Właśnie z artykułem I. Dziuby Czy postrzegamy ukraińską kulturę jako całość?, który
był opublikowany na początku 1988 r., – O. Hnatiuk wiąże zapoczątkowanie dyskusji na temat ukraińskiej tożsamości kulturowej, dotyczącej treści tego pojęcia.
Retoryczne pytanie zawarte w tekście Dziuby było diagnozą, wedle której ukraińska kultura
nie tylko znajduje się w stanie zapaści, ale i nie stanowi pełnej struktury – brakuje w niej
bowiem ogniw, obecnych w innych kulturach narodowych [...] W miejsce brakujących ogniw
wschodzi kultura rosyjska27.
Badaczka ocenia pracę Czy postrzegamy ukraińską kulturę jako całość? jako
echo dyskusji, zapoczątkowanej przez Dmytra Czyżewskiego z jego tezą „niepełnej literatury niepełnego narodu”. Cennym wydaje się obmyślenie przyczyn
takiej sytuacji, które bada I. Dziuba i które do dziś pozostają aktualne. Na pierwszym miejscu Dziuba stawia hermetyczność środowisk twórczych, zamkniętych
na nowinki i wydarzenia spoza własnego środowiska i niezajmujących się losem
kultury jako całości. Autorka wyżej wymienionej książki jako jedna z pierwszych w Polsce porusza problem „Czarnobyl i szestydesiatnycy”, Czarnobyl jako
uniwersalny symbol stanu, w jakim „znalazła się cywilizacja i człowiek”, symbol „zagrożenia egzystencji ludzkiej”28. Autorka akcentuje, że to właśnie dawni
szestydesiatnycy dokonali powiązania uniwersalnego i narodowego wymiaru
tego symbolu w literaturze i zrobili to jako pierwsi. Ola Hnatiuk wymienia tu23
Mykoła Riabczuk nie należy do pokolenia lat sześćdziesiątych, ale jest on jego intelektualnym
następcą.
24
M. R i a b c z u k, My pomrem ne w Paryżi [w:] Wisimdesiatnyky. Antołohija nowoji ukrajinśkoji poezji, Edmonton 1990, s. XIV.
25
W. M o k r y, Polacy – Ukraińcy. Dziś – wczoraj – jutro, Warszawa 1986.
26
B. B a k u ł a, Spotkanie z Liną Kostenko (Zamiast rozmowy) [w:] Skrzydło Dedala, Szkice,
rozmowy o poezji i kulturze ukraińskiej lat 50.–90. XX wieku, Poznań 1999.
27
O. H n a t i u k, Pożegnanie z imperium. Ukraińskie dyskusje o tożsamości, Lublin 2003,
s. 66–67.
28
Ibidem, s. 75.
208
taj autorów, należących wówczas do establishmentu – Borysa Olijnyka, Wołodymyra Jaworiwskiego, Jurija Szczerbaka, Iwana Dracza. Chociaż, dodajmy,
nie zostały wymienione utwory innych pisarzy, jednak zwrócono szczególną
uwagę na tak zwanych pisarzy, publikujących w drugim obiegu, traktujących
symbol Czarnobyla jako duchowy rozkład społeczeństwa i państwa. Chodzi tu
o napisany w formie przypowieści eseju Przebudowa wieży Babel (Perebudowa
Wawiłonśkoji weżi. Czornobylska prytcza) Jewhena Swerstiuka, który, zdaniem
badaczki, „wypowiedział wojnę stereotypom, fałszowi, a jednocześnie materializmowi i ... nie został usłyszany”29.
Twórczość najwybitniejszych pisarzy, zwłaszcza Iwana Dziuby, Dmytra
Pawłyczki, Liny Kostenko, Iwana Dracza, Ihora Kałyncia, Iwana Switłycznego, Wasyla Stusa, Mychajłyny Kociubynśkiej, poetów Szkoły Kijowskiej skutecznie analizuje Bogusław Bakuła, również dzięki wywiadom, spotkaniom
z autorami. Lina Kostenko jako wybitna osobowość ukraińskiego życia kulturalnego, jej los i utwory – to przedmiot wnikliwych studiów B. Bakuły, który
twierdzi, że Lina Kostenko jest właśnie taką, a nie inną „dzięki silnej osobowości, pryncypialnej postawie wobec oportunizmu cechującego większość
tzw. pisarzy radzieckich i umiejętności milczenia w czasach, kiedy miało ono
wartość odmowy wobec pokus łatwego życia za cenę ustępstw ideowych”30.
Dodajmy, że to właśnie Linę Kostenko31 Iwan Koszeliweć nazywał zwiastunką nowego pokolenia32. Bogusław Bakuła pragnie podkreślić znaczenie najwybitniejszych postaci pokolenia lat sześćdziesiątych w kontekście komparatystycznych kierunków badań, tak na przykład o Linie Kostenko pisze:
Sprzeciw wobec totalitaryzmu, przekonanie, iż poezja jest dla duchowości narodu zasadniczą przestrzenią istnienia, że są w niej prawdy odwieczne, że przez poezję mówi to, co
w innej formie jest zagłuszone, uduszone, zbliża poetkę do moralistyki Czesława Miłosza33.
Zauważmy, że problem „szistdesiatnyków” jest ściśle powiązany z takim
ostro aktualnym dla Ukrainy problemem, jak elita.
... U nas nie ma elit, – cytuje B. Bakuła Linę Kostenko. – Są tylko wielkie postacie, wokół
których kręci się mnóstwo małości i podłości, niektórzy poważni ludzie przebywają wciąż
na emigracji wewnętrznej...
... Elity ukraińskie to marzenie. Ja jestem i zarazem nie jestem, bo wcale nie chcę być z kimkolwiek lub z czymkolwiek. Tylko z ludźmi34 .
Ibidem, s. 76.
B. B a k u ł a, Historia i poezja. Szkic o poezji Liny Kostenko [w:] B. B a k u ł a, Skrzydło Dedala, Szkice, rozmowy o poezji i kulturze ukraińskiej lat 50.–90. XX wieku, Poznań 1999, s. 129.
31
Utwory Liny Kostenko w języku polskim zob.: L. K o s t e n k o, I dzeń, i noc, i mgnienie...
Wybrał, przełożył i posłowiem opatrzył A. Nowak, Kraków 1997, 136 s.
32
I. K o s z e l i w e c, Słowo wstępne [w:] Ukraina 1956–1968, przedruk fotooffsetowy za: Institut Litteraire, S.A.R.L., Warszawa 1986, s. 20.
33
Ibidem, s. 137.
34
B. B a k u ł a, Spotkanie z Liną Kostenko (Zamiast rozmowy) [w:] B. Ba k u ł a, Skrzydło Dedala, Szkice, rozmowy o poezji i kulturze ukraińskiej lat 50.–90. XX wieku, Poznań 1999, s. 140.
29
30
209
Nie można powiedzieć, że opinia o twórczości pokolenia lat sześćdziesiątych
była tylko pozytywna35. Zarzucano jej później, że była często nazbyt abstrakcyjna, nie opierała się na realnym poczuciu rzeczywistości, konkretnych doświadczeniach jednostki, że oddała swoją wyobraźnię fascynacji nauką. I tu jako przykłady B. Bakuła cytuje wiersze Iwana Dracza, jego „akumulatory protuberancjі”,
„elektrony poezji”, „roentgen atomowej ery”. A słynny jego wiersz Do źródeł
(w tłumaczeniu J. Litwiniuka) był odebrany jako swoisty manifest postawy,
kreującej wartość indywidualnej tożsamości tak w sferze tradycji chłopskiej, jak
i w obszarze modnych tendencji awangardowych („abstrakcja”)36. Stefan Kozak
oraz F. Nieuważny, analizując dorobek tych poetów, podkreślają:
Braknie im, być może, owego daru syntetyzowania wielości świata w bogactwie i głębi problematyki z pomocą synkretycznych środków artystycznej wypowiedzi, ale każdy z nich
wnosi indywidualne przeżycia wzbogacające poezję37.
35
Być może, przyczyny tego – i w negatywnym stereotypie Ukraińca, w atmosferze, tworzonej
w czasie istnienia Związku Radzieckiego i nieco później, na zamówienie – w akcji na zniesławiania bratniego narodu: „Jakby z zemsty i nienawiści do romantycznej szkoły «ukraińskiej»
w literaturze polskiej, idealizującej prototyp szlachetnego Ukraińca, zarzucono biblioteki, a nawet szkoły pamfletami, powieścidłami i opowiadaniami o Ukraińcach bandytach, sadystach, katach, pozbawionych elementarnych pierwiastków człowieczeństwa. [...] Po dziś dzień bibliotek
polskich nie oczyszczono z tego nacjonalistycznego śmiecia”, – tak pisał B. Osadczuk w 1997
(B. O s a d c z u k, Polska i Ukraina: bilans i perspektywa, „Odra” 1997, nr 6, s. 6 ).
36
B. B a k u ł a, Nowatorzy i tradycjonaliści [w:] B. B a k u ł a, Skrzydło Dedala, Szkice, rozmowy o poezji i kulturze ukraińskiej lat 50.–90. XX wieku, Poznań 1999, s. 115. W tłumaczeniu
J. Litwiniuka ten wiersz brzmi następująco:
Nie ma mnie tam –
Jedynie poprzez szyby
Zagląda słońce jak paląca rana,
[...]
Na przekreślonym czarnym krzyżem oknie
Złote żar-ptaki
Mkną w śmiertelny taniec.
Tu żaden zegar nie odmierzał godzin,
Tylko wskazówek mnóstwo
Na cebuli.
Tu, od tej płachty, liczę czas narodzin,
Co mnie witała abstrakcją matuli.
[...]
A słońce nogę już na progu stawia,
Chmurę na miasto kryzy kapelucha.
Pod łóżkiem cebul wataha złotawa,
Jak partyzanci przyczajeni przyczajeni,
Słucha.
Jarzy się nóż
Sam – na drewniastej misie
Do sprawiedliwej treści obnażony...
W dali
Karmazynowy obłok tli się
Tu wróble
W lodu trzewiczkach zielonych.
37
S. K o z a k, F. N i e u w a ż n y, Wprowadzenie [w:] Antologia poezji ukraińskiej, Warszawa
1976, s. 31.
210
Dyskusyjnym jednak wydaje się taki punkt widzenia, że jak twierdzi B. Berdychowska, „chociaż w dyskursie wewnątrzukraińskim «szistdesiatnycy» odegrali znaczącą rolę, ale – z perspektywy światowej i europejskiej – dorobek
intelektualny tego ruchu nie jest zbyt pokaźny38, a jednym z nielicznych tekstów,
który miał rezonans poza Ukrainą39, był Internacjonalizm czy rusyfikacja?
Сhodzi tu o tłumaczenia tej pracy na języki francuski, rosyjski, niemiecki,
chiński, wietnamski, włoski. Gwoli sprawiedliwości należy tu odnotować, że
twórczość licznych pisarzy docierała do Polski od razu, w czasie jej powstania.
Oczywiście, dotyczyło to w różnym stopniu różnych autorów. Wymieńmy tutaj
tłumaczenia dorobku licznych autorów (w tym Borysa Olijnyka, Wasyla Hołoborod’ki, Mykoły Winhranowskiego, Pawła Mowczana, Iryny Żyłenko) na język
polski dokonywane przez Jerzego Pleśniarowicza, Tadeusza Hollendra, Mariana Jurkowskiego, Jerzego Litwiniuka, Heleny Kożuszko, Kazimierza Andrzeja
Jaworskiego, Piotra Kuncewicza, Tadeusza Śliwiaka, Bazylego Nazaruka i in.
Należy również odwołać się do rezonansu międzynarodowego bodaj takiego
utworu, jak na przykład nowela Wałerija Szewczuka Міст у те w tłumaczeniu
Anny-Hali Horbacz na język niemiecki40, nie mówiąc już o setkach innych prac.
Otóż spróbujmy przyjrzeć się tym tłumaczeniom. Dziś mamy dużo świetnych
tłumaczeń na język polski twórczości Liny Kostenko, Dmytra Pawłyczki, Wałerija
Szewczuka, Wołodymyra Drozda, Iwana Dracza i in. wybitnych pisarzy pokolenia lat sześćdziesiątych. Miło mi stwierdzić, że to właśnie doktor Tatiana Hołyńska, były pracownik Katedry Ukrainistyki, przetłumaczyła powieści Wołodymyra
Drozda41, a profesor Uniwersytetu Warszawskiego, dyrektor Instytutu Rusycystyki
„O ile dyskusyjne, – zaznacza B. Berdychowska, – jest znaczenie pokolenia lat sześćdziesiątych dla rozwoju życia intelektualnego, choć nikt nie kwestionuje wielkości poezji Wasyla Stusa,
Ihora Kałyncia, Hryhorija Czubaja czy prozy Wałerija Szewczuka, o tyle za bezsporną ich zasługę uważa się ocalenie ukraińskiej idei narodowej i przeniesienie jej przez trudne lata tzw. zastoju
do współczesności” (B. B e r d y c h o w s k a, Szestydesiatnycy – bunt pokolenia [w:] Bunt pokolenia. Rozmowy z intelektualistami ukraińskimi, Lublin 2000, s. 25). Zauważmy, że badaczka nie
bierze pod uwagę tych okoliczności, w których wypadło żyć i pracować temu pokoleniu, o czym
pisze M. Najenko (zob.: M. Н а є н к о, Інтим письменницької праці, Київ 2003, с. 101–139).
39
Nieco później w pracy O. Hnatiuk został przeanalizowany nie tylko międzynarodowy rezonans innej pracy Iwana Dziuby od 1988 Czy postrzegamy ukraińską kulturę jako całość?, ale
i następny okres jego działalności, kiedy Dziuba powrócił do aktywności w latach 80., w czasach tzw. pieriestrojki: „Nie należał on wówczas ani do opozycji, mającej za sobą doświadczenie
łagrów, ani do establishmentu, zaczynającego przejawiać oznaki niezależności. Z jego opinią
liczyli się jednak, zarówno jedni, jak i drudzy” (O. H n a t i u k, Pożegnanie z imperium. Ukraińskie dyskusje o tożsamości, Lublin 2003, s. 66). Na temat tego utworu I. Dziuby była ożywiona
dyskusja z udziałem autorów emigracyjnych Omelana Pricaka, Jurija Łuckiego, w Ukrainie,
zdaniem autorki, najbardziej bezpośrednią reakcją na tekst Iwana Dziuby było wystąpienie Jewhena Swerstiuka. Mimo braku szerokiej dyskusji na Ukrainie O. Hnatiuk uważa, że to właśnie
artykuł I. Dziuby Czy postrzegamy ukraińską kulturę jako całość? zapoczątkował dyskusję na
temat ukraińskiej tożsamości kulturowej, dotyczącą treści tego pojęcia.
40
Zobacz: В. Ш е в ч у к, Фатальна новела, «Кур’єр Кривбасу» 2003, № 169, с. 109–115.
41
W. D r o z d, Katastrofa, przeł. z ukraińskiego T. Hołyńska, Kraków–Wrocław 1984, 176 s.;
W. D r o z d, Oliwki, przeł. z ukraińskiego T. Hołyńska, Lublin 1980, 274 s.; W. D r o z d, Samotny wilk, przeł. z ukraińskiego T. Hołyńska, Warszawa 1986, 208 s.
38
211
Alicja Wołodźko-Butkiewicz (w latach 80., gdy pracowała w redakcji wydawnictwa PIW) wydała w serii „Klub Interesującej Książki” powieść W. Szewczuka Dom
na wzgórzu, w tłumaczeniu na język polski Jerzego Litwiniuka42. Do niego należy
również tłumaczenie powieści Oko otchłani. Jeszcze wcześniej ukazały się utwory: Nabrzeżna 12 oraz Odmieniec43 (tłumaczyli Zofia i Stanisław Głowiakowie),
Wieczór świętej jesieni44 (tłumaczyła Elżbieta Raczyńska-Mraczek). Już w latach
osiemdziesiątych Szewczuka w Polsce przedstawiano jako pisarza potrafiącego
z prawdziwym mistrzostwem, ciepło i przenikliwie kreślić charaktery swych bohaterów, odkrywać ich różnorodny i bogaty świat wewnętrzny45. Dziś jest to jeden
z najczęściej czytanych pisarzy, który właśnie w Polsce znany i jako dramaturg
– Wertep Heroda Wałerija Szewczuka w tłumaczeniu Edwarda Burego był wystawiony w teatrze im. H. Ch. Andersena w Lublinie w grudniu 2001 r.
Jako założyciel „ojciec szkoły żytomierskiej”, w recepcji następców – zwłaszcza Włodzimierza Danyłenki – powstaje W. Szewczuk w pracy Oli Hnatiuk Pożegnanie z imperium. Ukraińskie dyskusje o tożsamości. Jako mistrz, który połączył
tradycję i nowatorstwo – w książce Anny Horniatko-Szumiłowicz Proza Waleria
Szewczuka: tradycyjne i nowatorske 46. Odrębny wątek to retranslacja twórczości
pisarzy w pracach ukraińskich badaczy, ale przedrukowanych w Polsce47 jako rezultat polsko-ukraińskiej współpracy naukowej, na przykład współpracy nawiązanej między Pracownią Komparatystyki Literackiej Instytutu Filologii Polskiej
UAM i grupą ukraińskich uczonych zgromadzonych wokół profesora Wołodymyra Morencia z Akademii Kijowsko-Mohylańskiej. Wymieńmy tutaj na przykład
O. Zabużko48 albo S. Jakowenkę, który zaznacza:
Traktując zatem twórczość Wałerija Szewczuka jako spadkobiercę owego ukraińskiego egzystencjalizmu z lat dwudziestych (o czym pisarz niejednokrotnie mówił w wywiadach),
do łańcucha jej bezpośredniej tradycji możemy dołączyć także Księżyc wschodzi [powieść
Jarosława Iwaszkiewicza – W. S.] – powieść, której akcja rozgrywa się w realiach życia intelektualnego na Ukrainie z początku XX w.49
W. S z e w c z u k, Dom na wzgórzu, przeł. J. Litwiniuk, Warszawa 1989.
I d e m, Nabrzeżna 12, tłum. Z. i S. Głowiakowie, Warszawa 1974, 264 s.
44
I d e m, Wieczór świętej jesieni, tłum. E. Raczyńska-Mraczek, Lublin 1989, 192 s.
45
Zob. anons w książce: I d e m, Wieczór świętej jesieni, tłum. E. Raczyńska-Mraczek, Lublin
1989, s. 192.
46
A. H o r n i a t k o - S z u m i ł o w i c z, Proza Waleria Szewczuka: tradycyjne i nowatorske,
Szczecin 2001, 186 s.
47
Zob. na przykład: O. Z a b u ż k o, Ukraiński poeta w nowej roli, „Odra” 1997, nr 6, s. 31–34.
48
O. Z a b u ż k o, Ukraiński poeta w nowej roli, przeł. J. Orska, „Odra” 1997, nr 6, s. 31.
(„Żadnemu z naszych twórców nie udało się przebić przez ścianę izolującą ukraińską literaturę
od świata. W związku z tym nie tyle powinniśmy analizować sytuację poezji ukraińskiej w kategoriach wielkich osobowości, ile raczej zatrzymać się nad problemami, które tę literaturę drążą
po dziś dzień, decydując o jej wyjątkowym statusie” – twierdzi O. Zabużko).
49
S. J a k o w e n k o, Egzystencjalizm i estetyzm. Proza Wałerija Szewczuka i Jarosława Iwaszkiewicza [w:] Polska–Ukraina: partnerstwo kultur, studia pod red. B. B a k u ł y, Poznań 2003,
s. 104.
42
43
212
Dmytro Pawłyczko, jego twórczość oraz działalność w Polsce – wydaje się
również perspektywistycznym tematem oddzielnej rozprawy. Doktor honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego, autor bardzo licznych tomów poezji,
bohater pomarańczowej rewolucji i, można powiedzieć jej wnikliwy obserwator50, jako Ambasador Ukrainy w Polsce w latach 1999–2001, działacz w sferze odnowienia kontaktów elit intelektualnych Polski i Ukrainy oraz stworzenia warunków, ułatwiających prawdziwe kontakty i przyjaźnie najmłodszym
artystom, intelektualistom51. To on dokonał wiele dla realizacji tezy: „Ukraina
– to nie Wschód, Ukraina to Europa”, jak dobitnie powiedział jeszcze w 1999 r.
w wywiadzie Droga do Europy52. Ale nie mniej uczynił Pawłyczko dla polskiej
literatury, której jest wspaniałym propagatorem, badaczem i tłumaczem. Polska prasa podkreślała, że to dzięki Pawłyczce w języku ukraińskim ukazały się
utwory Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Norwida, Staffa, Tuwima,
Broniewskiego, Iwaszkiewicza, Szymborskiej i Herberta – w całości pięćdziesięciu polskich poetów53.
Podsumowując zaznaczymy, że polscy działacze kultury, intelektualiści
i wydawcy od razu zareagowali na postawę oraz utwory pokolenia „szistdesiatnyków” – ich utwory zaraz po powstaniu docierały do Polski. Ewolucja recepcji
tego zjawiska może być tematem specjalistycznych, bardzo owocnych studiów,
zaczynając od konstatacji represji – przez tłumaczenie ich utworów, wywiady
w celu określenia roli, jaką odegrali w przededniu niepodległości – do poważnych
badań na poziomie akademickim oraz ukazania się poważnych prac zarówno specjalistycznych, właśnie literaturoznawczych, jak też interdyscyplinarnych.
Można powiedzieć, że polska recepcja osobowości oraz twórczości „szistdesiatnyków” i dziś wyraźnie odróżnia się od ukraińskiej. Jako przykład, z którym
można polemizować, zacytuję przedstawiciela krytyki nowoczesnej, która jest
symbolem buntu przeciwko nauce oficjalnej: krytykując sytuację patologiczną
we współczesnej kulturze ukraińskiej, I. Bondar-Tereszczenko szuka jej przyczyn
Mam na myśli znakomite utwory ostatnich miesięcy, zwłaszcza o wydarzeniach pomarańczowej rewolucji i po niej; zob.: jego utwór Тривога, „Literaturna Ukraina”, 14 VII 2005.
51
Akcent polegał na priorytetowej uwadze do młodych, do tych, jak pisał Pawłyczko, „którzy później będą światowej sławy autorami, będą przyszłymi premierami, prezydentami. Aby
głęboko i rzetelnie mogli zrozumieć się dzisiaj wzajemnie i móc jutro współdziałać. I tworzyć
przyszłość Ukrainy i Polski czerpiąc z wcześniej nawiązanych przyjaźni, osobistych kontaktów.
Szukam takich nowych ludzi i u nas, i u was” (Droga do Europy [w:] Rozmowa z ambasadorem Ukrainy w Polsce Dmytro Pawłyczko, rozm. przepr. W. Rogowski, „Nowe Kontrasty” 1999,
nr 6, s. 6).
52
Droga do Europy [w:] Rozmowa z ambasadorem Ukrainy w Polsce Dmytro Pawłyczko, rozm.
przepr. W. Rogowski, „Nowe Kontrasty” 1999, nr 6, s. 3.
53
Zob. Droga do Europy. Rozmowa z ambasadorem Ukrainy w Polsce Dmytro Pawłyczko, rozm.
przepr. W. Rogowski, „Nowe Kontrasty” 1999, nr 6, s. 5. Zob. także: Дзвони зимою. Антологія
польської поезії в перекладах Дмитра Павличка, Київ 2000, 470 с.; 50 польських поетів.
Антологія польської поезії у перекладі на українську мову Дмитра Павличка, Київ 2001,
583 с.
50
213
w rozsławieniu nie tylko literatury realizmu socjalistycznego, ale i opozycyjnego
do „socrealizmu” – realizmu krytycznego większości „szistdesiatnyków”.
Офіційна літературна наука нині продукує не знання, а невідомість. І ця патoлогічна
ситуація представлена не тільки культурою оспівування соцреалізму, але й опозиційного їй «критичного реалізму» більшости шістдесятників,
– pisze Ihor Bondar-Tereszczenko54. Gdy w ukraińskiej krytyce ten negatywny osąd czasem pogłębiał się, w Polsce nadal panował pozytywny wizerunek
fenomenu ukraińskich „szistdesiatnyków”, ale tacy z tego grona, jak Lina Kostenko, Wałerij Szewczuk i w Ukrainie, i w Polsce pozostają przecież niepodważalnymi autorytetami.
Polska opinia przyniosła nie tylko swoistą aurę, ale rozszerzenie kontekstu,
perspektyw badań, odmieniła także jakościowo dyskurs recepcji tego fenomenu. I tu warto podkreślić, iż zawdzięczamy to naszym wspólnym dobrym tradycjom. W tym sensie wyrazistym może być następujący przykład. W latach
siedemdziesiątych właśnie w Polsce pojawiają się prace naukowo-krytyczne
o twórczości jednego z grona pisarzy lat trzydziestych Borysa Antonenki-Dawydowycza (1899–1984). Zdaniem Hryhorija Kostiuka55, los Borysa Antonenki-Dawydowycza nie ma historycznych analogii: 22 lata, od 1934 do 1957 pisarz
przebywał w łagrach, po zwolnieniu zaczął tworzyć od nowa. Ale utwory jego,
zaczynając od 1971 r., znowu nie były drukowane na Ukrainie i w Związku
Radzieckim. Natomiast w Polsce ukazują się artykuły w „Slavia Orientalis”56,
w almanachu «Український календар» (Warszawa) za 1979 r., a Stanisław Rychlicki przetłumaczył na język polski powieść За ширмою – Za parawanem57.
„Normalne stosunki polsko-ukraińskie nie istnieją [...] Ze swojej strony Moskwa dba, żeby stara wrogość nie ulegała rozładowaniu”58, – pisał w 1986 r.
Józef Łobodowski. „Polsce i Ukrainie brakuje porywającej i atrakcyjnej wizji
przyszłości. Jest to zadanie trudne, ale dla owocnej współpracy konieczne”59 –
tak później, w 1997 r., pisał Bohdan Osadczuk. Można powiedzieć, że fenomen
„szistdesiatnyków” oraz jego opinia polska – to wszystko w niemałym stopniu
zdecydowało o powrocie nie tylko do normalnych i przyjaznych stosunków, ale
i narodzeniu nowych perspektyw. Podjęta w niniejszym artykule próba spojrzenia na problem „szistdesiatnyky” w opinii polskiej zasługuje, bez wątpienia, na
specjalną poważną rozprawę.
І. Б о н д а р - Т е р е щ е н к о, Текст 90-х: герої та персонажі, Тернопіль 2003, с. 144.
Г. К о с т ю к, ... Що вгору йде [в:] Українське слово, Київ 1994, книга 2, с. 265.
56
M. J u r k o w s k i, rec. na: Б. А н т о н е н к о - Д а в и д о в и ч, Як ми говоримо [w:] „Slavia
Orientalis” 1972, nr 1, s. 123–125.
57
B. A n t o n e n k o - D a w y d o w y c z, Za parawanem, tłum. S. Rychlicki, Warszawa 1974,
226 s.
58
J. Ł o b o d o w s k i, Od tłumacza [w:] Ukraina 1956–1968, przedruk fotooffsetowy za: Institut
Litteraire, S.A.R.L., Warszawa 1986, s. 9.
59
B. O s a d c z u k, Polska i Ukraina: bilans i perspektywa, „Odra” 1997, nr 6, s. 7.
54
55
214
Irena Betko
Uwagi o recepcji ukraińskiej prozy nowej fali w Polsce
(na przykładzie wybranych utworów
o charakterze kultowym)
W
kontekście aktualnych polsko-ukraińskich kontaktów literackich, bardzo
interesującym wydaje się zagadnienie o niektórych szczególnych prawidłowościach przyswajania ukraińskiej prozy przełomu XX i XXI w. przez polską
tradycję kulturową. Skomplikowana kwestia tego zjawiska jest ściśle związana
z procesem tłumaczenia utworów prozatorskich, przede wszystkim arcydzieł,
na język polski. Ale wbrew oczekiwaniom nie mam zamiaru, przynajmniej na
razie, koncentrować się na walorach estetycznych istniejących przekładów. Jest
to niewątpliwie bardzo istotny temat, oczekujący wnikliwej analizy tekstologicznej. Pragnę jednak poruszyć nieco odmienne pytanie: dlaczego właśnie te
utwory zostały wybrane przez fachowych tłumaczy (Aleksandrę Hnatiuk, Katarzynę Kotyńską, Lidię Stefanowską, Przemysława Tomanka i innych), by reprezentować generalne trendy rozwojowe w ukraińskiej prozie ostatnich lat oraz
jakie przyczyny – literackie, społeczne, psychologiczne etc. – w ostateczności
zadecydowały o tym wyborze.
Według literaturoznawców-ukrainistów oraz bezpośrednich twórców procesu
literackiego, „prawdziwie świeży powiew nowej literatury, pełnej dystansu do
patetycznych retoryk, nadszedł pod koniec lat 80.”1 Ten nowy etap rozwoju literatury ukraińskiej, zbiegający się w czasie z odzyskaniem przez Ukrainę niepodległości, jest związany przede wszystkim z nazwiskami takich pierwszoplanowych pisarzy, jak Jurij Andruchowycz, Oksana Zabużko, Jurij Izdryk, Jewhenija
Kononenko, Hałyna Pahutiak, Jewhen Paszkowśkyj, Ołeś Uljanenko i inni. Jego
zewnętrznymi przejawami są następujące fakty życia literackiego: pojawienie się
wielu ciekawych nazwisk, reprezentujących nowe grupy literackie oraz spółki
wydawnicze, gazety i czasopisma, wyodrębnienie się organizacji twórczej Stowarzyszenie Pisarzy Ukraińskich po rozpadzie w 1997 r. Związku Pisarzy etc. Lecz
tym najważniejszym wewnętrznym paradygmatem, chociaż nie zawsze i nie dla
wszystkich łatwo odczytywanym, ale niewątpliwie inspirującym twórczy potencjał na różnych poziomach egzystencji kultury, stała się idea totalnej wolności.
B. B a k u ł a, Skrzydło Dedala: Szkice, rozmowy o poezji i kulturze ukraińskiej lat 50.–90. XX
wieku, Poznań 1999, s. 105. Zob. także: Ю. А н д р у х о в и ч, Бо все, що в мене є, це мої сумніви, «Слово і час» 2001, № 8, с. 67–69; Т. Г у н д о р о в а, Післячорнобильська бібліотека:
Український літературний постмодерн, Київ 2005; rozdział Esej [w:] Rybo-Wino-Kur. Antologia literatury ukraińskiej ostatnich dwudziestu lat. Poezja. Proza. Esej, wybór, oprac. i przedmowa O. Hnatiuk, tłum. O. Hnatiuk i in., Warszawa 1994, s. 175–201; W. W i l c z y ń s k i, Postmodernizm [w:] I d e m, Leksykon kultury ukraińskiej, Kraków 2004, s. 184 etc.
1
215
I to właśnie pod znakiem wolności, która też okazała się najbardziej istotna dla
poszerzania oraz pogłębiania treści utworów literackich, dokonywały się zmiany,
wpływające na nowe oblicze literatury ukraińskiej przełomu lat osiemdziesiątych
i dziewięćdziesiątych Bogusław Bakuła podkreśla, że
odzyskanie niepodległości postawiło przed literaturą ukraińską wiele pytań do niedawna
niemalże nie formułowanych. Naczelnym problemem całej kultury, a zwłaszcza literatury,
jest zadanie zbudowania prawie od nowa, na nowych bowiem podstawach, tożsamości indywidualnej i zbiorowej, wpisanej w ramy wolnego kraju. [...] znakomita część przedstawicieli
młodszych pokoleń buduje tożsamość przede wszystkim w opozycji do nieodległej tradycji,
mentalności, kanonów sowieckich. [...] Minął czas patosu, podniosłej, deklamacyjnej moralistyki i ozdobnej kulturologii poetyckiej. Nadchodzi czas postmodernizmu, parodii, intertekstualności nie ornamentacyjnej, lecz funkcjonalnej, stosowanej po to, by pobudzić dyskusję
o żywej tożsamości pisarza i samowiedzy literatury, niemożliwej dotąd wśród pomników
i nie zawsze słusznie zbrązowionych dzieł2.
Swoistą deklaracją nieograniczonej wolności stała się w 1992 r. publikacja
mikropowieści Andruchowycza Rekreacje (Рекреації). Był to prawdziwy superdebiut – nie tylko jako pierwszy utwór prozatorski tego autora, w tym czasie
już popularnego poety i współzałożyciela słynnej postmodernistycznej grupy
literackiej BU-BA-BU, ale przede wszystkim jako pierwszy wzorcowy utwór
nowej fali młodej prozy ukraińskiej o charakterze kultowym, odczytywanym
na różnych jego poziomach, zarówno merytorycznych, jak i formalnych. Nieprzypadkowo po raz pierwszy ta mikropowieść została opublikowana na łamach
czasopisma „Suczasnist’” w styczniowym numerze z 1992 r. Miesięcznik ten
w ciągu poprzednich trzydziestu lat był wydawany na Zachodzie, a od stycznia
1992 r., czyli mniej więcej pół roku po odzyskaniu przez Ukrainę niepodległości, zaczyna ukazywać się w Kijowie. Ciekawe, że Rekreacje znalazły się obok
takich poważnych dokumentów państwowych, jak Deklaracja Niepodległości
oraz wywiad z pierwszym prezydentem Ukrainy Łeonidem Krawczukiem.
Z tymi dokumentami mikropowieść Andruchowycza w żaden sposób nie korelowała – ani stylistycznie, ani merytorycznie. Albowiem
mikropowieść-kalejdoskop, mikropowieść-karnawał Andruchowycza atakowała wszystkie
rzeczywiste przejawy życia ukraińskiego, od patriotycznej euforii i retoryki do zachwytu
z powodu odkrycia diaspory ukraińskiej, od twórczości literackiej po siebie oraz swoje koło
literackie. Śmiech ten odświeżał i uzdrawiał. Krytycy nowego pokolenia [...] z radością witali Rekreacje jako odczytywalny znak postmodernizmu ukraińskiego3.
W Polsce Rekreacje zostały zauważone prawie natychmiast: już w 1994 r. Hnatiuk przetłumaczyła ten utwór, a w 1996 r. jej tłumaczenie ponownie zobaczyło
świat, zaopatrzone w niezbędne dla polskiego czytelnika przypisy, wyjaśniające
B. B a k u ł a, Skrzydło Dedala..., s. 100–102.
С. П а в л и ч к о, Виклик стереотипам: Нові жіночі голоси в сучасній українській
літературі [w:] E a d e m, Фемінізм, упоряд. та передм. В. Агеєва, Київ 2002, с. 184. Tu
i dalej tłumaczenie z ukraińskiego moje – I. B.
2
3
216
na miarę kompetencji tłumaczki pewne aluzje do ukraińskiej kultury, historii,
a przede wszystkim literatury, oraz w krótkie posłowie Jerzego Jarzębskiego
Diable harce w Czartopolu. Na ogół ma ono charakter swoistego streszczenia generalnych wątków mikropowieści, zawiera wymowne cytaty, a ponadto posiada
bardzo ważne wskazówki porównawczo-typologiczne, albowiem Jarzębski miał
na celu kontekstualizować Rekreacje w intelektualnej świadomości polskich
czytelników. Spróbował więc naświetlić najważniejsze treści tej mikropowieści
przez skojarzenia z takimi zjawiskami literatury polskiej, jak Wesele Stanisława
Wyspiańskiego, proza Jerzego Andrzejewskiego, Tadeusza Konwickiego czy też
Marka Nowakowskiego; nareszcie, w celu uzupełnienia kontekstu wschodniosłowiańskiego, przywołał także kultowe utwory literatury rosyjskiej: arcydzieło
Michaiła Bułhakowa i arcydziełko Wiktora Jerofiejewa.
Na dzień dzisiejszy twórczość Andruchowycza w Polsce uzyskała naprawdę bezprecedensową popularność. Pisarz jest częstym gościem w tym kraju,
uczestniczy w wielu imprezach kulturalnych, a dzięki biegłej znajomości języka
polskiego chętnie występuje z wykładami w kręgach akademickich. W Polsce
zostały przetłumaczone, i to w trybie pilnym, wszystkie cztery jego powieści
(oprócz Rekreacji, których już trzecie wydanie ukazało się w 2005, także Moskowiada, 2000, 2004; Perwersja, 2003; Dwanaście kręgów, 2005) oraz trzy
tomy esejów (Erc-herc-perc, 1996; Moja Europa. Dwa eseje o Europie zwanej
Środkową, wspólnie z Andrzejem Stasiukiem, 2000, 2001; Ostatnie terytorium.
Eseje o Ukrainie, 2002), tom poezji (Piosenki dla martwego koguta, 2005).
W 2005 r. ukazała się nawet płyta muzyczna Andruchoid na jego słowa.
Znajomość polskiego czytelnika z najnowszą prozą ukraińską nie ogranicza
się jednak do utworów Andruchowycza. Bakuła sprawiedliwie twierdzi: „Przełomem [w sprawie prawdziwego zachwytu Polaków literaturą ukraińską – I. B.]
okazała się nabierająca rozpędu twórczość Andruchowycza. Po nim przyszli inni”4. Jeżeli chodzi o wydarzenia kulturalne w płaszczyźnie polsko-ukraińskich
kontaktów z ostatniej chwili, wiele ciekawych i różnorodnych faktów dostarcza grudniowy numer czasopisma „Twórczość” za 2005 r. Jako bogate w treści
podsumowanie kulturowych wydarzeń „Roku Ukrainy w Polsce”, numer ten
konceptualnie oraz strukturalnie w pewnym sensie przypomina już klasyczną
na dzień dzisiejszy antologię Rybo-Wino-Kur, albowiem zamieszczono w nim
poezję, prozę, eseje, a ponadto recenzję, w sumie charakteryzujące różne aspekty współczesnej kultury, a przede wszystkim literatury ukraińskiej. Przy okazji
porusza się tu szereg ciekawych zagadnień, związanych z twórczością chętnie
tłumaczonych w Polsce ukraińskich pisarzy nowej fali. Do tego grona niewątpliwie należą, m. in., Jurko Izdryk, Taras Prochaśko, Serhij Żadan, Lubko Deresz
(oni wszyscy mają w przekładzie na język polski jedną lub nawet dwie książki),
a także Ołeksandr Irwaneć i Wołodymyr Jaworski. Z pisarek trzeba wymienić
4
B. B a k u ł a, Poetycka przestrzeń Ukrainy, „Twórczość” 2005, nr 12, s. 99.
217
Zabużko i Natałkę Śniadanko, każda ma w Polsce po jednej przetłumaczonej
książce.
Nota bene, powiewem wolności było inspirowane jeszcze jedno niezwykle
symptomatyczne zjawisko literatury nowej fali, czyli powrót do niej kobiet, zaczynający się pod koniec lat osiemdziesiątych. Ich prawie siedemdziesięcioletnia
nieobecność w narodowej literaturze pięknej, jeszcze na początku XX w. słynącej
z mocnych tradycji feministycznych, może być postrzegana według Sołomiji
Pawłyczko jako wyraz „świadomego albo podświadomego bojkotu”5 różnorodnych przejawów zniewolenia. Powrót ten miał bardzo pozytywny wpływ
na literaturę ukraińską ostatnich lat, wzbogacając ją w sensie ideowym, tematycznym i stylistycznym. Niestety, prawie cały obszar twórczości ukraińskich
pisarek przełomu XX i XXI w. na razie pozostaje w Polsce bardzo mało znany. Fakt, że pojedyncze naprawdę wspaniałe utwory jednak zostały zauważone
i przetłumaczone, nie rozwiązuje problemu w całości, bo przecież „kobiece głosy we współczesnej kulturze nie brzmią w unison. Raczej należałoby mówić
o wielogłosie”6.
Dlatego uwagę tłumaczy chciałoby się zwrócić, m. in., na następujące nazwiska i utwory. Na prozę Lubowi Ponomarenko, Wałentyny Masterowej i Switłany
Kasjanowej, obiecującej debiutantki z 1997 r., laureatki konkursu wydawnictwa „Smołoskyp” w Kijowie, ponieważ w ich utworach w sposób przekonujący
zwalcza się stereotypy kultury masowej. Na interesujące powieści Sofiji Majdańskiej Землетрус (1993, Trzęsienie ziemi) i Діти Ніоби (1996, Dzieci Niobe),
co cieszyły się „popularnością i uznaniem”, albowiem proza w potraktowaniu
tej autorki jest „miejscem eksperymentu i prowokacji wymierzonej w krytykę
literacką”7. Ale przede wszystkim – na utwory prozatorskie o podłożu psychologicznym autorstwa Kononenko, pisarki z Kijowa – i „kijowskiej” pod każdym
względem, laureatki niejednej prestiżowej nagrody literackiej.
Już jej debiutancka nowelistyka z 1994 r., zamieszczona w kwietniowym numerze czasopisma „Suczasnist’”, sprawiała piorunujące wrażenie. Były bowiem
wśród tych miniatur takie „prawdziwe perełki pisma psychologicznego”8, jak
chociażby Поцілунок у сідницю (Pocałunek w pupę), Драні колготи (Podarte rajstopy) i inne. Później wybrane nowele zostały przetłumaczone na język
angielski, francuski, niemiecki oraz chorwacki. Głośny rezonans wywołała powieść Імітація (2001, Imitacja). Dziś, z perspektywy nie tak dalekiej, lecz bogatej w wydarzenia historyczne jest oczywiste, że w tym utworze Kononenko
w sposób precyzyjny odtworzyła ponurą psychospołeczną sytuację egzysten-
С. П а в л и ч к о, Виклик стереотипам..., c. 181.
Ibidem, s. 185.
7
B. B a k u ł a, Skrzydło Dedala..., s. 300–301, 307.
8
O. С о л о в е й, Романи Євгенії Кононенко: бестселери для «елітаріїв»?, «Слово і час»
2003, № 2, c. 62.
5
6
218
cjalną naszych współczesnych ukraińskiej stolicy i na prowincji, która jako jeden z wiodących czynników zainspirowała wybuch pomarańczowej rewolucji.
Kolejna powieść Зрада (2002, Zdrada) wydaje się utworem jeszcze bardziej
inspirującym: tu zostały poddane bezwzględnej analizie groźne siły „nieświadomości zbiorowej”. Jednak Zdrada nie była odpowiednio oceniona przez krytykę, widocznie zaskoczona tak odważną penetracją ludzkiej duszy.
W 2005 r. we lwowskim wydawnictwie „Kalwarija” zobaczyły świat nowe fascynujące utwory Kononenko, w tym mikropowieść Без мужика: Фрагменти
«творчої» автобіографії (2003, Bez faceta: Fragmenty „twórczej” autobiografii), co błyskotliwie i prowokująco nawiązuje do światowych tradycji kobiecej prozy autobiograficznej (Anni Ernaux, Arundhati Roy). W sumie walory
prozy Kononenko – to zniewalająca „czytelność”, niewymuszona przejrzystość
stylistyczna, wirtuozyjne posługiwanie się gatunkami kultury masowej (kryminał, melodramat) w trakcie kreowania wielowymiarowych utworów artystycznych, psychologiczna wiarygodność i „namacalność”, obiektywna i wyważona
pozycja krytyczna w analizie gendernego postępowania mężczyzn oraz kobiet.
Refleksje Kononenko nad współczesnością, penetracje narodowej mentalności,
wnikliwa analiza stereotypów kultury masowej są kontynuowane w jej pełnej
treści publicystyce i błyskotliwej eseistyce9.
Idea totalnej wolności w świadomości zbiorowej Ukraińców szybko ujawniła cechy ambiwalentne, doprowadzając do intensyfikacji sprzecznych tendencji
rozwoju literackiego, na co przekonująco wskazywała Pawłyczko:
Wolność okazała się szokiem, z którego literatura nie otrząsnęła się do dziś. Po skasowaniu
cenzury najbardziej popularne stały się tematy wcześniej zabronione, takie jak – historia
ukraińska, całkowicie sfalsyfikowana w czasach radzieckich, doświadczenie niedawnej
przeszłości i [...] seks. Poczynając od lat dwudziestych, seks należał do tematów zabronionych. Dlatego erotyka, obok krytyki partii komunistycznej oraz częściowego odsłonięcia
nieznanych stron przeszłości narodowej, upajała autorów nowością. W tekstach, zwłaszcza
tych pisanych przez mężczyzn, pojawił się „mocny” język. Literatura przeżywała euforię
zwalczania literackich tabu. Słowo na trzy litery brzmiało jako rewelacja oraz szczyt wolności. Dla wielu wolność do dziś wyczerpuje się na pół pornograficznymi wierszami czy
opowiadaniami10.
Takie tendencje masowej, a czasami też poważnej literatury, tworzonej przez
mężczyzn, jak seksizm, a także stereotypowe kreowanie kobiety irracjonalnej
i demonicznej, zagrażającej wolności czy samemu życiu osobników płci przeciwnej – spowodowały zaostrzenie niewidocznej na pierwszy rzut oka walki
albo wojny pomiędzy płciami, która cechuje ukraińską literaturę ostatnich lat.
9
Zob.: Є. К о н о н е н к о, Вірші, Еротика і український побут, Жіночий ідеал, Колекціонування, Кухня, Черга [у:] Нариси української популярної культури, за ред. О. Гриценка,
Київ 1998, c. 55–64, 129–136, 307–334, 755–760; E a d e m, «Співоча душа України» (Маруся
Чурай, Леся Українка, Ліна Костенко) [у:] Герої та знаменитості в українській культурі,
ред.-упоряд. О. Гриценко, Київ 1999, c. 234–248.
10
С. П а в л и ч к о, Виклик стереотипам..., c. 183.
219
W trakcie tej konfrontacji ostre batalie stoczono wokół kolejnego kultowego
utworu – powieści Zabużko Badania terenowe nad ukraińskim seksem (Польові
дослідження з українського сексу, 1996). Autorka z pozycji feministycznej,
eksponującej tożsamość kobiecą, usiłuje uchwycić głębię i przemiany własnej
egzystencji, dokonuje bezkompromisowej analizy wielu aspektów ukraińskiego
piekła, w tym skomplikowanych relacji damsko-męskich. Lecz w postrzeganiu
odbiorców ostatni aspekt zdecydowanie zdominował inne, tworząc wokół powieści atmosferę skandalu i sensacji. W głośnych debatach nad Badaniami terenowymi... obiektywnie zabrzmiała opinia Pawłyczko, uwypuklająca prawdziwe
kultowe podłoże tego dzieła:
Powieść ta jest pierwszym utworem prozy kobiecej, w którym autorka prawie nie ukrywa
faktu, iż opowiada dzieje własnego życia. Na poziomie intymnym snuje przed nami opowieść o nieudanym romansie pisarki i artysty malarza. Bolesne przeżycia pisarki to prawie
dokument, i, jak każdy dokument życia osobistego, czyta się go z zaciekawieniem. W szerokiej perspektywie – to traktat o tym, jak nieodpowiedzialny oraz infantylny bywa ukraiński
mężczyzna, a także o jego niezdolności kochania nie po męsku, jak macho, lecz po ludzku.
On, dziecię zniewolonego przez wieki narodu, kompensuje własne kompleksy, ułomność
oraz brak wolności, gnębiąc swoją przyjaciółkę. Zniewolenie zaczyna się od łóżka, od wyboru form seksu, a kończy się na lekceważeniu jej twórczej osobowości. Właśnie dlatego została skazana na klęskę „wielka” miłość pisarki i artysty malarza, i tak samo została skazana na
samotność egzystencjalną ukraińska kobieta-pisarka. Powieść Oksany Zabużko, która omal
nie stała się bestsellerem, była wyzwaniem dla patriarchalnego fundamentu społeczeństwa
ukraińskiego; ono zareagowało, jak należało oczekiwać, z oburzeniem. Większą część krytyków Zabużko stanowili mężczyźni. Oto koronne argumenty krytyki: jak mogła kobieta
pozwolić sobie na taką szczerość, na używanie wulgaryzmów oraz na opisywanie scen erotycznych? (To, na co już od dawna może sobie pozwolić każdy mężczyzna). Czytelniczki-kobiety odzyskały w powieści Zabużko uzasadnioną konceptualizację swojego niezadowolenia
i przyjęły ją z zachwytem11.
Uświadamiana w procesie pogłębionej autoobserwacji, znakomicie wyeksplikowana w swym bogactwie, złożoności – tożsamość autorki Badań terenowych... oraz jej bohaterki zadecydowała o wysokich walorach poznawczych
i artystycznych oraz o oryginalności powieści, a jednocześnie spowodowała jej
odrzucenie przez nosicieli świadomości patriarchalnej. Lecz „właśnie na tym
dążeniu ku sobie, ku «ja» polega ta najważniejsza zmiana, której dokonano w literaturze ukraińskiej lat 90.”12 Dlatego Badania terenowe..., niewątpliwie będąc
Ibidem, s. 186. Zob. także: В. А г е є в а, Літературний скандал як проблема рецепції,
[у:] E a d e m, Жіночий простір: Феміністичний дискурс українського модернізму:
Монографія. Київ 2003, с. 291–296; Г. Г р а б о в и ч, Кохання з відьмами [у:] I d e m, Тексти
і маски, Київ 2005, с. 286–298; Т. Г у н д о р о в а, Феміністичний постмодерн [у:] E a d e m,
Післячорнобильська бібліотека: Український літературний постмодерн, Київ 2005,
с. 125–130; Н. З б о р о в с ь к а, Про «безталання бути жінкою»: з приводу «Польових
досліджень...» Оксани Забужко [у:] E a d e m, Феміністичні роздуми: На карнавалі мертвих поцілунків, Львів 1999, с. 108–118; W. W i l c z y ń s k i, Erotyka [w:] I d e m, Leksykon...,
s. 62 etc.
12
С. П а в л и ч к о, Виклик стереотипам..., c. 183.
11
220
jednym z zasadniczych utworów ukraińskiej prozy nowej fali, w końcu zostały
przetłumaczone w Polsce. W kontekście prawie natychmiastowych przekładów
utworów prozatorskich Andruchowycza czy też Izdryka (na przykład, polskojęzyczna wersja jego kultowej powieści Wozzeck (Воццек) z 1997 zobaczyła świat
w Warszawie już następnego 1998) lub Śniadanko (jej rewelacyjna powieść Kolekcja namiętności czyli przygody młodej Ukrainki (Колекція пристрастей,
або Пригоди молодої українки) z 2001 r. wyszła po polsku nieco później,
w 2004) szczególnie rzuca się w oczy ten fakt, iż Badania terenowe..., w sumie przetłumaczone na pięć języków, na swoje polskie tłumaczenie oczekiwały
prawie siedem lat. Ukazało się ono w 2003 r. wraz z tłumaczeniem Perwersji
Andruchowycza (Перверзія, pierwszodruk oryginału z 1996 r. – podobnie jak
bestseller Zabużko), będącej według Niły Zborowskiej – co wydaje się bardzo
symboliczne – swoistą parodią na Badania terenowe...13
W związku z tym, że przez dłuższy czas owo słynne arcydzieło Zabużko
pozostawało zbyt trudnym wyzwaniem dla polskich tłumaczy, przypominam
sobie ciekawe wydarzenie z przełomu sierpnia i września 1998 r., kiedy w Krakowie odbywał się XII Międzynarodowy Kongres Slawistów. Pewnego dnia
w kuluarach, w bardzo wąskim gronie ukrainistów zasugerowano potrzebę
ewentualnego przetłumaczenia tego utworu na język polski. Ta sugestia jednak wtedy wywołała zdecydowany protest ze strony pewnej wybitnej literaturoznawczyni i tłumaczki... Pozostaje konstatować, że na dzień dzisiejszy Badania
terenowe... są jedynym utworem Zabużko przetłumaczonym na język polski.
Niestety, większa część dorobku twórczego tej pisarki, w tym takie ciekawe
dzieła prozatorskie, jak powieści Z obcej planety (Інопланетянка, 1992),
Dziewczynki (Дівчатка, 1999), Baśń o fujarce kalinowej (Казка про калинову
сопілку, 2000), opowiadania Siostro, siostro (Сестро, сестро, 1992), Ja, Milena (Я, Мілена, 1998) czy też eseistyka wraz z poezją póki co nie są dostępne
dla polskiego czytelnika.
I tu całkiem logicznie powstaje dość drażliwe pytanie: dlaczego właśnie tak
jest? Dlaczego dziś w Polsce treści artystyczne, przekazywane przez prozę
Zabużko, są o wiele mniej popularne od tych przekazywanych przez utwory
Andruchowycza? Przecież większe grono tłumaczy najnowszej literatury ukraińskiej stanowią kobiety, dla których feministyczny patos twórczości Zabużko,
a wraz z nią Kononenko i innych pisarek nowej fali miałby mieć naprawdę
szczególne znaczenie – a jednak... Oczywiście, tu dodatkowo mogą wchodzić
w grę kontakty osobiste pisarzy w tym kraju – albo ich brak. Także wysokie
walory estetyczne (o dziwo!) w ostateczności nie przesądzają o tym, czy zostanie dany utwór zauważony przez tłumaczy, czy też nie: przecież wiele naprawdę
wartościowych pod każdym względem dzieł literackich nie przetłumaczono, nie
tłumaczy się i niewykluczone, że nie będzie się ich tłumaczyć... Generalnie zaś
Н. З б о р о в с ь к а, Два любовних романи українського кінця століття, або Юрій
Андрухович проти Оксани Забужко [w:] E a d e m, Феміністичні роздуми..., c. 119.
13
221
wygląda na to, że tak naprawdę decydującą rolę tu odgrywa coś zupełnie innego, co należałoby poszukiwać, m. in., w głębi „nieświadomości zbiorowej”.
Przyjrzyjmy się uważniej posłowiu Jarzębskiego do powieści Rekreacje. Na
jeden z lejtmotywów tego posłowia składają się następujące uwagi:
W istocie Święto Zmartwychwstałego Ducha zdaje się być przede wszystkim wielkim cyrkiem [...] Prorok okazuje się wprawdzie za chwilę takim samym jak inni błaznem, a całe
święto – karnawałową feerią iluzji i nonsensu [...] Specjalnością Andruchowycza zdaje się
być groteska, parodia, odlot [...]14.
Uwagi Jarzębskiego są bardzo ważne, ponieważ zauważone tu symboliczne
treści karnawału, cyrku, bałaganu oraz dominująca nad wszystkim postać błazna-intelektualisty zostają rozwinięte w trzech kolejnych powieściach Andruchowycza. Na przykład, w jednej ze scen kulminacyjnych Moskowiady, kiedy
Otto Wilhelmowicz von F., aby się dostać na sympozjum dla nieboszczyków,
spośród wielu możliwych wybiera dla siebie maskę rudego błazna:
Spośród mnóstwa masek wybrałeś starą jak instytucja cyrku, kosmopolityczną i na swój
sposób bezosobową maskę rudego błazna. Tradycyjnego, krzykliwego pajaca w szerokich,
klasycznych spodniach z ukośną szlejką, który głośno szlocha, gdy go grzmocą kijem po
plecach, tryskając daleko komicznymi, wciąż świeżymi fontannami łez15.
Archetypowe motywy błazna są jeszcze bardziej namacalne w postaci Stacha Perfeckiego, protagonisty Perwersji, a w Dwunastu kręgach już praktycznie
wszystkie postaci (tak pierwszoplanowe, jak drugoplanowe, zarówno męskie,
jak i żeńskie) występują jako nosiciele tych albo owych charakterystycznie błazeńskich cech. W sumie postać błazna, będąc jednym z czołowych fenomenów literatury postmodernizmu, w prozie Andruchowycza osiąga prawdziwą
archetypową pełnię, która pozwala zrównoważyć polarne symboliczne motywy
mądrości i szaleństwa, życia i śmierci, sacrum i profanum etc.; to coś na tyle
istotnego, że wewnętrznie łączy całą jego tetralogię oraz daje poważne podstawy do jej gatunkowej identyfikacji jako menippei.
Ale dlaczego to wszystko, cała ta „błazenada” jest tak ważna, tak mile widziana w opinii Polaków? I czy to możliwe, że błazen na serio zostaje prawdziwym bohaterem? A więc, w jaki sposób to się dzieje? Zwróćmy uwagę na
chronotop, w jakim odbywa się archetypowy karnawał Andruchowycza. Jest
to posttotalitarna, postkomunistyczna oraz postmodernistyczna Europa Środkowowschodnia, gdzie wszystko – naprawdę wszystko – jest możliwe. I to stąd
właśnie płynie źródło wielkiego niepokoju, wręcz nawet strachu przed „prze-i-przy-szłością”. Jarzębski konkluduje:
14
J. J a r z ę b s k i, Diable harce w Czortopolu [w:] J. A n d r u c h o w y c z, Rekreacje, wyd. III,
popr., przekł. O. Hnatiuk, Izabelin 2005, s. 106–107.
15
J. A n d r u c h o w y c z, Moskowiada: Powieść grozy, przeł. P. Tomanek, Wołowiec 2004,
s. 139.
222
Może więc to strach rządzi w Czortopolu? Strach przed przeszłością, w której na próżno
szukać przychylnych dniu dzisiejszemu demonów, jedyne, co pozostaje, to oswojenie ich
przez śmiech, pastisz, groteskę, zażywanie ich grozy w osłabionej dawce, aby tak pomyślną
szczepionką uleczyć chorobę duszy16.
W określonej sytuacji egzystencjalnej jednostki i społeczeństwa postrzega
się wiele wspólnych cech zarówno w warunkach ukraińskich, jak też polskich.
A ponieważ to właśnie Andruchowycz tak odczytywalnie sprecyzował tę sytuację w swojej postmodernistycznej „tetralogii”, więc został jednym z najbardziej cenionych pisarzy współczesnych nie tylko w swojej ojczyźnie, ale też
u najbliższych zachodnich sąsiadów. Oprócz tego, kreowana przez pisarza sylwetka błazna-intelektualisty ma szczególne znaczenie właśnie w Polsce w kontekście „prze-i-przy-szłości” stosunków polsko-ukraińskich. Albowiem ta nowa
symboliczna postać o podłożu archetypowym może i powinna skutecznie zwalczyć poprzedni symbol grozy i przemocy sprzed lat, reprezentujący Ukraińca
jak uzbrojonego po zęby krwawego rzeźnika oraz brutalnego gwałciciela o bardzo niskim poziomie kultury – albo jak beznadziejnego durnia: roztańczonego,
rozśpiewanego, zakochanego i pijanego. Co najważniejsze, taki oto Ukrainiec-„Andruchoid” już całkiem, posługując się określeniem popularnego w Polsce
rozrywkowego programu telewizyjnego, da się lubić i – dodajmy – szanować.
A propos kultury masowej, warto się udać do pewnej wyrazistej analogii.
Przypomnijmy w tym szeregu typologicznym postaci o psycho-symbolicznym
podłożu „białego błazna”, kreowane przez słynnego niemieckiego aktora Steffen’a Möller’a, wprost uwielbianego przez polską publiczność. Jego udział w kultowym seriale M jak miłość oraz w rozrywkowych programach Polskiej Telewizji (Europa da się lubić, a zwłaszcza Załóż się) – to naprawdę nieformalny i po
prostu niezastąpiony (bo działajacy „terapeutycznie” na poziomie archetypów
nieświadomości zbiorowej) wkład w sprawę tym razem polsko-niemieckiego
pojednania. Na ile groźny jest archetypowy cień Niemca w obliczu przeciętnego Polaka, można było się przekonać w trakcie ostatniej kampanii wyborczej,
kiedy to samo spontaniczne skojarzenie z tym cieniem jednego z kandydatów
w ostateczności zadecydowało o jego przegranej. Natomiast Stefan, bohater Möller’a, jest Niemcem na tyle „zaadoptowanym” przez najnowszą polską kulturę
masową, że nawet zwykła dziewczyna z tutejszej wsi potrafi manipulować jego
uczuciami, tak po prostu uciec jemu sprzed ołtarza bez żadnych konsekwencji
– postawa kompletnie nie do pomyślenia w stosunku do Niemca postrzeganego jako wroga z jakiegokolwiek okresu historycznego. W programie Załóż się
w Möller’a rzucano nawet tortem, a do tego on sam chętnie wykonuje różne inne
śmiechu warte wyczyny.
Wracając do Andruchowycza, nie da się pominąć jego wielkiego potencjału
pisarza intelektualisty, co nadaje szczególnego znaczenia wszystkim jego „bła16
J. J a r z ę b s k i, Diable harce w Czortopolu..., s. 107–108.
223
znom” i „błazenadom” literackim, czyniąc z niego bohatera w mniemaniu tak
Polaków, jak i rodaków. Swego czasu Thomas Carlyle zapowiadał:
Bohater jako człowiek literatury (Hero as Man of Letters) – jest całkiem zjawiskiem nowej
doby, i tak długo, jak będzie istniała cudowna sztuka Pisarstwa albo też pisma gotowego,
nazywanego Drukiem, należy oczekiwać, iż ten bohater biędzie istniał jako jeden z najważniejszych rodzajów bohaterstwa w czasach przyszłych17.
Andruchowycza można uznać za ucieleśnienie takiego bohatera, ponieważ
jego twórczość reprezentuje wyjątkowo zharmonizowane połączenie cech elitarnych oraz egalitarnych. I chyba w tym tkwi jedna z przyczyn jego bezprecedensowej popularności – w porównaniu z Zabużko, autorką nie mniej utalentowaną, tworzącą dzieła prozatorskie niezwykle bogate w treści i dlatego
wymagające zupełnie innego podejścia.
Pozostaje mieć nadzieję, że zainteresowanie, którym dziś w Polsce cieszy się
najnowsza ukraińska proza, zaowocuje jeszcze bardziej wnikliwym zgłębieniem
jej przez odbiorców różnego gatunku: tłumaczy, krytyków i naukowców oraz
zwykłych czytelników. Ukraiński postmodernizm literacki urzeka i zniewala.
Jego bezgraniczna szczerość oddycha powiewem prawdziwego – bez owijania
w bawełnę – życia, przepełnionego bogactwem namiętności i fobii, łez i śmiechu, błazenady i bohaterstwa. Dlatego „gwiazdozbiór” autorów ukraińskich,
ich dzieł i arcydzieł niewątpliwie powinien „zabłysnąć” na polskiej scenie literackiej w składzie znacznie pełniejszym, reprezentującym utwory, nadające
się do czytania poważnego, a także rozrywkowego bez żadnych ograniczeń.
A oto opinia Bohdana Zadury, eseisty, poety oraz mistrza literackiego przekładu
(z wielu języków, w tym ukraińskiego):
Dlaczego warto wpatrzeć się uważniej w literaturę ukraińską? Dlatego, żeby zobaczyć
w niej zwierciadło naszej własnej nieodległej – a może odległej – przeszłości? Poczuć impet
młodości [...]? Nie mówiąc już o tym, że na Ukrainie dalej powstają dobre teksty, zdolne
zainteresować polskich czytelników18.
Cyt. wg: О. Г р и ц е н к о, Герой [у:] Нариси української популярної культури..., c. 90; zob.
także: Th. C a r l y l e, Sartor Resartus: On Heros, Hero-Worshipping and the Heroic in History,
London 1840/1940, p. 383.
18
B. Z a d u r a, Z Ukrainy, „Twórczość” 2005, nr 12, s. 124.
17
224
Bazyli Nazaruk
Działalność translatorska Hryhorija Koczura
i jego przekłady poezji polskich romantyków
H
ryhorij Koczur (1908–1994) – poeta, tłumacz, badacz i wielki znawca teorii
przekładu jest unikalną osobowością twórczą na gruncie ukraińskiej sztuki
słowa XX w. Jego życie i dokonania były ściśle powiązane ze złożoną sytuacją
społeczno-polityczną i kulturową Ukrainy, a w szczególności literatury ukraińskiej i sztuki przekładu artystycznego w latach dwudziestych i w okresach
późniejszych. Szczególna sytuacja całej kultury ukraińskiej, która już w drugiej
połowie lat dwudziestych stała się obiektem bezprzykładnych działań represyjnych ze strony władz bolszewickich, które obawiały się okrzepnięcia poczucia
narodowej tożsamości sprawiła, że ukraiński przekład literacki stał się nośnikiem dodatkowych funkcji, przejmując od literatury oryginalnej znaczną część
jej misji kulturotwórczej i roli łącznika z kulturą światową.
Główna część życia Hryhorija Koczura upłynęła niestety w czasach panowania
sowieckiego systemu absurdalnej tyranii. Dość wspomnieć, że w czasie apogeum
stalinowskich wypaczeń obowiązywał nie tylko bezwzględny zakaz wykraczania
przez tłumaczy poza ustalony wykaz „postępowych” pisarzy i utworów literatur obcych, lecz uznawano za przejaw tzw. „ukraińskiego burżuazyjnego nacjonalizmu”
już nawet samą troskę tłumacza o najwyższy poziom ukraińszczyzny przekładu.
Będąc jednym z najmłodszych przedstawicieli generacji tzw. Rozstrzelanego
Odrodzenia z lat dwudziestych, uczniem i współpracownikiem niekwestionowanego lidera grona neoklasyków kijowskich – Mykoły Zerowa, Hryhorij Koczur
stał się później kontynuatorem tradycji ukraińskich neoklasyków, jako animatorów budowania suwerenności rodzimej nowoczesnej sztuki słowa, tworzonej
w ojczystym języku literackim, poprzednio degradowanym w imperium rosyjskim
do roli „małoruskiego narzecza”. Po zawładnięciu Ukrainą, która jedynie przez
kilka lat zdołała utrzymać odzyskaną niepodległość, bolszewicka Rosja, ze względów taktycznych przez krótki czas (niepełnego dziesięciolecia) tolerowała – zapoczątkowany po odzyskaniu niepodległości proces ukrainizacji i wszechstronnego
odrodzenia kultury ukraińskiej. Na przełomie lat dwudziestych–trzydziestych rozpoczęło się już jednak bezwzględne tępienie wszelkich przejawów ukraińskiej narodowej tożsamości, w pierwszym rzędzie totalne niszczenie ukraińskiej inteligencji (pod pretekstem zwalczania „kontrrewolucji”, „nacjonalizmu”, „separatyzmu”
etc.). W szkicu o twórczości Hryhorija Koczura, „gwiazdy pierwszej wielkości na
nieboskłonie ukraińskiego przekładu poetyckiego i przekładoznawstwa”1, Roksolana Zoriwczak zaznacza, że:
1
R. Z o r i w c z a k, Tworczist’ Hryhorija Koczura w konteksti literaturnoho procesu [w:] Probłemy literaturoznawstwa i chudożnioho perekładu, Lwiw 1997, s. 197.
225
życie Koczura było cierniste, podobnie, jak los ukraińskiego narodu i jego literatury. Wojna przeciwko wolnemu słowu – to zło znane nie od dziś. [...] Lecz żeby z jednej literatury,
w potwornie okrutnych i tak nieludzkich, że wręcz niepojętych latach 30., zniszczyć represjami ponad 300 twórców – to już jest tragedia unikalna, ogólnonarodowa2.
Jak słusznie zauważa dalej przywołana badaczka,
Wszystkiego zaznał H. Koczur – i aresztów, i przemilczania, i poniżeń, i obozu Gułagu,
kiedy to, według jego własnych słów, przyszło mu przez ból, przez brud, przez tundrę nieść
// Wysoki płomień swojej sztuki3.
Zdołał jednak ocalić i przenieść ten płomień tłumacza i poety niezłomnego,
wnikliwego badacza i teoretyka przekładu, uratował ciągłość wielkiego dziedzictwa ukraińskiej translatoryki, oferując rodakom w języku ojczystym swój
własny kanon arcydzieł światowej sztuki słowa, patronując też elicie młodych
następców.
Translatorska przygoda, która stała się wielką pasją jego życia, rozpoczęła
się więc właśnie w burzliwych latach dwudziestych, w polu intensywnych oddziaływań elitarnego kręgu neoklasyków jako rzeczników sięgania ad fontes,
procesu przewartościowań całokształtu ukraińskiego dziedzictwa literacko-kulturowego (ukr. „pereocinky nadbań”), burzenia barier izolacji i budowanie
mostów kontaktów, dialogu i powiązań z dziedzictwem kultury europejskiej
i ogólnoludzkiej. Niezwykle znacząca rola przypadła w tym procesie ukraińskim przekładom światowych arcydzieł sztuki słowa. Intensywnej i owocnej
działalności przekładowej neoklasyków towarzyszyło redefiniowanie i doprecyzowywanie teoretycznych aspektów przekładu. Największe zasługi na tym polu
należą do Mykoły Zerowa. On to bowiem sformułował wyrazistą i spójną wizję
i koncepcję rozwoju literatury ukraińskiej oraz określił najpilniejsze działania
stanowiące niezbędny warunek i rękojmię tego rozwoju. Do takich działań według niego należą: 1. poznanie i twórcze wykorzystanie praktycznych dokonań
literatury światowej, równoznaczne z solidnym wykształceniem w dziedzinie
literatury, nabytym przez pisarzy i z wytrwałą pracą nad przekładami utworów literackich; 2. wyjaśnienie tradycji ukraińskiej i przewartościowanie dorobku ukraińskiej literatury; 3. stosowanie wysokich wymogów wobec artystów
i podniesienie wymagań stawianych pisarzom początkującym.
Sięgnięcie do zdobyczy literatury europejskiej i poznanie dorobku literatury
rodzimej oraz wytworzenie zdrowej konkurencji w literaturze miało zapewnić
realizację tych postulatów4. Zerow stawiał też niezwykle wysokie wymagania
wobec tłumaczy, wskazując przy tym na niezbędne „... pełne zrozumienie tłumaczonego tekstu. Idzie nie tylko o zrozumienie [znaczeń] słów, ale również
Ibidem.
Przekład mój – B. N.
4
M. Z e r o w, Do dżereł. Istoryko-literaturni ta krytyczni statti, Krakiw–Lwiw 1943,
s. 11–12.
2
3
226
i światopoglądu autora, orientację w jego stylistyce, poznanie okoliczności,
w jakich powstał tekst i roli, jaką on pełni w dorobku i życiu danego autora...”5.
W przekonaniu Zerowa tłumacz powinien też określić znaczące detale (słowa
i wyrażenia, strukturę brzmieniową, konstrukcje składniowe) i znaleźć ich
ekwiwalenty w języku przekładu. Zwraca on też uwagę na groźbę dosłowności
jako skutku nadmiernego dążenia tłumacza do „pełnej dokładności przekładu
wierszowanego” i powstające przy tym „niebezpieczeństwo podporządkowania całości jednemu tylko komponentowi”, a także na konieczność wnikliwego
podejścia do tropów stylistycznych oryginału oraz wybór właściwego wzorca
metrycznego przekładu. Jak zauważa jeden z badaczy, M. Zerow – udoskonalając i optymalizując zasady własnej poetyki przekładu – „Z czasem przychodzi
do przekonania, iż rekonstrukcja ducha oryginału powinna być dokonywana
na wszystkich poziomach utworu (fonetyki, rytmiki, strofiki, semantyki...)”6.
Koczur przejął i rozwinął we własnej teorii i praktyce translatorskie zasady
i postulaty neoklasyków. Zanim to jednak nastąpiło, dała o sobie znać młodzieńcza fascynacja sztuką słowa, a szczególnie sztuką przekładu, która zakiełkowała w latach gimnazjalnych na Czernihowszczyźnie, gdzie Koczur odkrył
dla siebie tom poezji i przekładów M. Zerowa Kamena i zbiór jego studiów
krytyczno-literackich Do dżereł (Do źródeł), poezje Maksyma Rylskiego i Pawła Tyczyny. Zafascynowała go oryginalność symbolistycznej poezji wczesnego
Tyczyny oraz mistrzostwo poetyckie i translatorskie neoklasyków kijowskich, a
szczególnie Mykoły Zerowa. Już więc jako student Uniwersytetu Kijowskiego
zajął się przekładami, tłumacząc m. in. poetów polskich (J. Wittlina, A. Słonimskiego, J. Tuwima i in.). Niebawem zaproszony został do współudziału w
przygotowywanej przez S. Sawczenkę i M. Zerowa antologii poezji francuskiej i
wkrótce nawiązał bliskie kontakty współpracy i przyjaźni ze wszystkimi współtwórcami antologii, z całym gronem neoklasyków. Jak trafnie zauważa R. Zoriwczak,
Znajomość ta była niezwykle ważna w życiu Hryhorija Koczura. Neoklasycy bowiem reprezentowali nurt racjonalistyczny, którego tak bardzo nie wystarczało naszej na ogół romantycznej literaturze. Właśnie od M. Zerowa rozpoczyna się etap racjonalistyczny w dziejach
ukraińskiego przekładu artystycznego, który ostatecznie zerwał z trawestią, burleską, parodiami7.
Współpraca z gronem neoklasyków okazała się dla H. Koczura, jako młodego adepta sztuki przekładu, niezwykle inspirująca. Oto już w 1929 r. został
on zaproszony przez charkowskich profesorów O. Biłeckiego i M. Płewako do
translatorskiego udziału w przygotowaniu pięciotomowej chrestomatii, do której miały wejść najwybitniejsze utwory z całego dziedzictwa poezji zachodnioeuropejskiej (od antyku po współczesność). Nasilająca się w latach trzydzieM. Z e r o w, U sprawi wirszowanoho perekładu [w:] „Wseswit” 1988, nr 8, s. 130–131.
W. B r i u c h o w e ć k y j, Mykoła Zerow. Literaturno-krytycznyj narys, Kyjiw 1990, s. 199.
7
R. Z o r i w c z a k, op. cit., s. 201.
5
6
227
stych fala stalinowskich represji wobec kultury ukraińskiej zahamowała jednak
zainicjowane liczne prace naukowo-badawcze i przedsięwzięcia edytorskie,
w tym również w zakresie przekładów z literatur obcych na język ukraiński8. Nawet w straszliwych warunkach dziesięciu lat łagrów (1945–1955), odbywanych
w Incie (Komi ASRR), H. Koczur nie zaprzestał pracy nad przekładami, nauki kolejnych języków obcych (gruzińskiego i litewskiego), a także kształcenia
i przekazywania swych doświadczeń nowym tłumaczom (do kręgu tych obozowych przyjaciół i uczniów należał m. in. współwięzień Dmytro Pałamarczuk).
Po wyjściu na wolność podczas chruszczowowskiej „odwilży” i odnowieniu
licznych dawnych kontaktów literackich (z M. Rylskim, P. Tyczyną, M. Bażanem, Ołeksandrem i Andrijem Biłeckimi) oraz nawiązaniu współpracy z gronem
literackim nowej fali szistdesiatnyków (z I. Dziubą, L. Kostenko, I. Draczem,
J. Swerstiukiem), w atmosferze entuzjazmu odrodzenia tożsamości narodowej,
Koczur z zapałem włączył się do procesu tego kolejnego (po Rozstrzelanym
z lat 20.) odrodzenia literacko-kulturowego, do estetycznej i kulturowej odnowy, solidaryzując się z nonkonformizmem szistdesiatnyków, oferując też swoje najwyższe kompetencje w zakresie odbudowy zerwanych więzi z rodzimym
i ogólnoludzkim dziedzictwem kulturowym – inicjując współpracę z wieloma
tłumaczami, prowadząc też porady i konsultacje dla młodych adeptów poezji
i sztuki tłumaczenia. Przekład artystyczny zasłużenie zajął w kulturze Ukrainy
miejsce szczególne, jako swoista rekompensata dotkliwych strat poniesionych
w literaturze ojczystej w wyniku stosowanych wobec niej restrykcji. Imponująca była aktywność Koczura jako autora licznych artykułów z historii i teorii ukraińskiego przekładu artystycznego, animatora inicjatyw translatorskich
i wydawniczych, redaktora i autora przypisów i komentarzy, a przede wszystkim jako tłumacza, który przyswajał ukraińszczyźnie coraz to nowe obszary
poezji różnych narodów9. Pierwszy zbiorczy tom jego przekładów poetyckich
Widłunnia (Rezonans), wydany w 1969 r., zawiera tłumaczenia z siedemnastu
języków, w tym m. in. wybrane utwory z poezji greckiej i rzymskiej, włoskiej,
angielskiej, niemieckiej, polskiej, francuskiej, rosyjskiej, białoruskiej, litewskiej, łotewskiej, gruzińskiej, z poezji Kanady, USA i Ameryki Łacińskiej.
Jak słusznie zauważa badaczka dorobku H. Koczura, po śmierci M. Rylskiego (1964)
Hryhorij Koczur w sposób naturalny przejął na siebie ciężar sternika ukraińskiej szkoły
przekładu artystycznego. Mimo że był obiektem konsekwentnego przemilczania i prześlado8
W 1938 r. ukazała się jedynie jednotomowa chrestomatia literatury antycznej, w której nie było
już nawet wzmianki o jej głównych animatorach i tłumaczach M. Zerowie i M. Płewako. Pierwszy z nich został uwięziony w 1935 i w 1937 r. rozstrzelany na Wyspach Sołowieckich, a drugi
został zaaresztowany w 1938 r. i zginął na zesłaniu w Kazachstanie. Przekłady Mykoły Zerowa
zamieszczono we wspomnianej antologii bez nazwiska tłumacza.
9
Por. R. Z o r i w c z a k, Hryhoriy Kochur. Translator, Translator Studies Scholar and the Literary Process in Ukraine [w:] „The Ukrainian Quarterly: A journal of Ukrainian and International
Affairs”, vol. 53, № 1/2 (1997).
228
wań, na przestrzeni kilku ostatnich dziesięcioleci miał on swój udział w każdej inicjatywie
twórczej z dziedziny przekładu artystycznego na Ukrainie. Jako praktyk i teoretyk przekładu – podobnie do M. Zerowa i M. Rylskiego – dołożył on wręcz niewiarygodnych starań, by
systematycznie i w sposób pełnowartościowy wprowadzać tłumaczenia do szerokiego nurtu
kultury narodowej10.
Właśnie te szczególne kompetencje, rola i autorytet H. Koczura sprowokowały już na początku lat siedemdziesiątych kolejną, trwającą piętnaście lat falę
szkalowania i ponownych represji wobec kłopotliwego dla władz tłumacza-nonkonformisty, usuwanego poza nawias życia literackiego i naukowego. Oto
w dwutomowej antologii poezji polskiej, która ukazała się w 1979 r., nazwisko
H. Koczura jest nieobecne, choć był autorem 35 przekładów wierszy Tuwima,
kilkunastu tekstów K. C. Norwida i W. Szymborskiej, poezji W. Broniewskiego,
J. Hordyńskiego, T. Różewicza, Z. Herberta i innych poetów polskich. Musiał
drukować swoje przekłady pod nazwiskami przyjaciół (np. D. Pałamarczuka)
i utrzymywać się z emerytury wypracowanej w obozowej kopalni GUŁAG-u.
Przywrócone mu w 1988 r. członkostwo w Związku Pisarzy Ukrainy i przyznane w 1989 r. najwyższe translatorskie wyróżnienie – nagroda literacka im. Maksyma Rylskiego, a następnie kolejne edycje zbiorowe jego przekładów – Druhe
widłunnia (1991), wyróżnione pośmiertnie w 1995 r. Nagrodą Państwową Ukrainy im. T. Szewczenki i Tretie widłunnia (2000) oraz obecna intensywna analiza naukowa jego dorobku w niepodległej Ukrainie – wszystko to symptomy
nadejścia spełnienia jego testamentu twórczego, który zawarł w jednym z tekstów pierwszego (i jedynego) zbioru własnych wierszy Intynśkyj zoszyt. Wirszi
1945–1953 rokiw:
Boliw ja bołem słowa naszoho
I w dni zdyczawinnia j prynyżeń
Płekaw bahattia te pryhaszene
Tupymy dotykamy chyżych.
Moji riadky i ja nawkoło sam –
Swidoctwo podwyhu małoho –
Ja tych powynen staty hołosom,
Czyje dychannia zachołoło.
Ja tych powynen staty hołosom,
Chto w mnohosti wże stilky rokiw
Miż tundramy z pytanniam bolisnym
Newilnyczym stupaje krokom.
Za cymy ławamy pochmurymy
Obstanu ja pered wikamy,
I to ne w hniwi, ne w oburenni,
A w pewnosti trywkij, mow kamiń;
Mow witer, szczo spokijno dychaje
I płyne połem neozorym,
My słowom prawdy tychoji
Stozwukyj hałas pereborem.
10
R. Z o r i w c z a k, op. cit., s. 204.
229
Wyrażoną w tym tekście wierność i oddanie ojczystemu słowu, którego tajemnice przeniknął do głębi i spożytkował w sztuce przekładu, oraz zawartą w końcowych wersach niezłomną wiarę i pewność, że To nasze skromne słowo prawdy cichej / Stugłosy hałas przezwycięży, H. Koczur potwierdził postawą twórczą
i całym translatorskim dziełem swego życia, najpełniej przedstawionym we
wspomnianym już tomie Tretie widłunnia, o którym R. Zoriwczak pisze, iż jest
to „unikalna w literaturze ukraińskiej encyklopedia stylów poetyckich”11, tłumacz
przybliżył bowiem rodakom 130 autorów, reprezentujących trzydzieści literatur
świata, ogarniając ogromny przedział czasowy 26 stuleci (poczynając od Archilocha z VII w. p.n.e. po współczesność)12 i obszar czterech kontynentów (Europy,
Azji oraz Ameryki Północnej i Południowej). Jak udało się ustrzec przed zagubieniem w takiej różnorodności?
Jeśli tak się stało, to dzięki temu, że suma Koczurowych przekładów w najmniejszym stopniu nie przypomina muzeum literatury światowej. Owidiuszem, Sheakspearem, Goetthem,
Leopardim, Verlainem, Tuwimem, Nezwalem, Maksimem Tankiem – Koczur pisze naszą
współczesność, pisze siebie i nas13.
W tym wielogłosie kultur stałe i znaczące miejsce zajęła poezja polska. Przyjrzyjmy się zrealizowanej koncepcji jej przekładu przez pryzmat ukraińskich wcieleń wybranych utworów polskich romantyków.
Romantycy polscy w przekładach Hryhorija Koczura
Wszyscy autorzy wybrani przez Koczura przechodzą próbę uczciwości. Odrzucany jest nie
tylko zwykły świadomy fałsz, lecz także nieświadoma poza: umiejętnie wymodelowany
światowy smutek, cierpiętnictwo, które z zachwytem ogląda siebie z boku. Koczur absolutnie nie znosi literackiej pirotechniki14.
Powyższą konstatację w pełni potwierdza lektura tomu Tretie widłunnia,
najpełniejszego wydania jego przekładów, w którym poezja polska zajmuje
miejsce bardzo znaczące, liczbą tłumaczonych poetów (16) ustępując jedynie
poezji czeskiej (37) i francuskiej (18). Miejsce to odpowiada tej pozycji, jaką
poezja polska zajmowała w zainteresowaniach literackich H. Koczura, a także
w jego domowej bibliotece w Irpiniu pod Kijowem, którą miałem okazję obejrzeć w 1988 r. podczas spotkania z Koczurem i jego uczniem, współczesnym
neo-neoklasykiem – Maksymem Strichą. We wspomnianym tomie, będącym
szczególnego rodzaju antologią poezji światowej, wśród stu przekładów polIbidem, s. 208.
Por. M. S t r i c h a, Unikalnyj dorobok perekładacza, „Literaturna Ukrajina” № 7 (4624),
22 II 1995, s. 4.
13
M. N o w y k o w a, Perekładaćkyj swit Hryhorija Koczura [w:] Tretie widłunnia, Kyjiw 2000,
s. 11.
14
M. N o w y k o w a, op. cit., s. 22.
11
12
230
skich utworów poetyckich znalazły się wiersze wielu najbardziej znaczących
poetów polskich, reprezentujących różne epoki literackie i nurty stylistyczne,
począwszy od romantyków – A. Mickiewicza, J. Słowackiego, K. C. Norwida, przez J. Kasprowicza, L. Staffa, J. Tuwima, W. Broniewskiego, a kończąc
na poetach współczesnych – T. Różewiczu, W. Szymborskiej, Z. Herbercie,
U. Kozioł. Koczur dobrze znał historię Polski i rozumiał mentalność Polaków,
bardzo bliska mu była polska kultura i liczne polsko-ukraińskie powiązania. Miał
w Polsce wielu serdecznych przyjaciół wśrod pisarzy i tłumaczy, ale – choć był
przez nich wielokrotnie zapraszany – władze nie zezwalały mu na wyjazdy za
granicę. Szczęśliwa okazja nadarzyła się dopiero w 1990 r., kiedy zawitał do
Ostrowca Świętokrzyskiego i Warszawy jako gość spotkania z literaturą ukraińską, zorganizowanego przez miesięcznik „Literatura na Świecie”15.
Te bliskie kontakty z kulturą polską i związki serdeczne z jej twórcami miały niewątpliwy wpływ na stopień doskonałości ukraińskich ekwiwalentów dla
znaków języka i kultury polskiej w przekładach H. Koczura. O tym, jak wielkie znaczenie dla tłumacza ma jego wiedza z zakresu specyfiki etnokulturowej
narodu, którego literatura jest tłumaczona i przyswajana innej kulturze, a także
o przekładach, jako wyjściu poza opłotki narodowej izolacji, wiele wnikliwych
sądów wypowiedział m. in. znany teoretyk i praktyk przekładu Karl Dedecius16.
Stałą troską H. Koczura, jako tłumacza, spadkobiercy i kontynuatora kulturowego uniwersalizmu neoklasyków, było obalanie barier izolacji i narzuconego
kulturze ukraińskiej prowincjonalizmu. Wybór tłumaczonych autorów i selekcja tekstów były wynikiem czy raczej wypadkową działania różnych motywów
i bodźców. Wiele tłumaczeń bez wątpienia powstało w związku z konkretnymi
zamówieniami wydawniczymi, lecz większość zaistniała jako rezultat indywidualnego wyboru dokonanego przez Koczura – ulubionych poetów i utworów
– przy równoczesnej wewnętrznej potrzebie sprawdzenia i zademonstrowania
możliwości wyrazu języka ojczystego i umocnienia jego prestiżu. Iwan Dziuba
i wielu innych badaczy wskazuje na stałą troskę H. Koczura o to, by czytelnik
ukraiński miał dostęp do szerokiego wyboru wzorców poezji światowej w języku ojczystym, a przy tym do utworów stanowiących rzadkość, mało znanych lub
jeszcze należycie niespopularyzowanych, a równocześnie – według tłumacza
– znaczących i czytelnikowi ukraińskiemu oraz całej kulturze ukraińskiej bezwzględnie potrzebnych. Na wybór wpływał także często czynnik stanowiący
naturalny składnik uniwersalnej wymowy utworu, kierujący uwagę odbiorcy
Wspominał o tym później: „... niespodziewanie nadarzyła mi się okazja odwiedzenia Polski.
Jest tam taka impreza: Spotkania z literaturami świata, – w tym roku wypadło spotkanie z literaturą ukraińską. [...] Wielka szkoda, że nie żyją już moi warszawscy i wrocławscy przyjaciele,
którzy kiedyś nadaremnie zapraszali mnie do Polski, lecz „stosowne instancje” odmawiały mi
pod pretekstem, że «nie widiat nieobchodimosti w etoj pojezdkie»” (z ros.: „nie widzą konieczności tego wyjazdu”). Cyt za: M. H a b ł e w y c z, Polifonija hołosu ta switła [w:] Probłemy literaturoznawstwa i chudożnioho perekładu, Lwiw 1997, s. 281.
16
Por. K. D e d e c i u s, Notatnik tłumacza, Warszawa 1989.
15
231
ukraińskiego ku historycznym lub współczesnym realiom i paralelom, skłaniający do refleksji nad sobą i światem, a więc ułatwiający człowiekowi umacnianie swej jednostkowej i narodowej tożsamości.
Poezja wielkich polskich romantyków (bo do niej zawęzimy tu pole obserwacji) bezsprzecznie posiada takie walory, które pozwalały jej na pełnienie roli czynnika – poprzez pamięć historii i refleksję nad współczesnością
i przyszłością – organizującego świadomość narodową, była przy tym wyrazem
buntu skierowanego przeciwko narodowemu zniewoleniu, zaś w tekstach liryki intymnej – sugestywnym nośnikiem-przekaźnikiem specyfiki emocjonalnej
i świadomości językowo-kulturowej oraz językowego obrazu świata.
Pierwszych przekładów poezji polskiej Hryhorij Koczur podjął się już w latach
studiów w Uniwersytecie Kijowskim, zaczerpnąwszy utwory polskich poetów
(J. Wittlina, A. Słonimskiego, J. Tuwima) najprawdopodobniej z rosyjskojęzycznej antologii Nowiejszaja polskaja poezija Sergiusza Kułakowskiego, by potem
odkrywać dla siebie coraz głębiej tę poezję i wprowadzać jej najciekawsze zdobycze do kultury ukraińskiej. Pierwsze jego tłumaczenia z poezji polskiej pojawiły się w periodykach ukraińskich na początku lat sześćdziesiątych, a następnie
w większym wyborze trafiły do wspomnianego już pierwszego tomu przekładów
z różnych języków Widłunnia (1969). Może wydać się dziwnym, że H. Koczur
przetłumaczył i opublikował jedynie dwa wiersze A. Mickiewicza – Do*** (Na
Alpach w Splugen, 1829) i Do B... Z., jednakże stanie się to całkiem zrozumiałe, jeśli uwzględnimy fakt, iż twórczość poetycka Adama Mickiewicza jest już
na gruncie ukraińskim stosunkowo dobrze znana, od dawna bowiem cieszyła się
w Ukrainie niezwykłą popularnością, o czym świadczą zarówno liczne jej ukraińskie przekłady, jak też wypowiedzi na temat jego życia i twórczości, należące do
najwybitniejszych przedstawicieli kultury ukraińskiej – T. Szewczenki, I. Franki, Łesi Ukrainki, M. Kociubynśkiego, M. Łysenki, W. Stefanyka i wielu innych.
Pierwsze kontakty czytelników ukraińskich i rosyjskich z twórczością A. Mickiewicza przypadają już na lata dwudzieste XIX w., kiedy to poeta przebywał na zesłaniu w Rosji (1824–1829). Podczas tego pobytu Mickiewicz dziewięć miesięcy
spędził na Ukrainie, w 1825 r. w Charkowie poznał klasyka literatury ukraińskiej
P. Hułaka-Artemowskiego, później w Moskwie zawarł znajomość z uczonym
ukraińskim Mykołą Maksymowyczem, a także z takimi wybitnymi twórcami,
interesującymi się Ukrainą, jak K. Rylejew, A. Puszkin, M. Gogol i B. Zaleski.
Na twórczość A. Mickiewicza wywarł także wpływ folklor Ukrainy, który mógł
poznać ze zbiorów pieśni ukraińskich, wydanych przez Certelewa i Maksymowycza oraz z opisów etnograficzno-folklorystycznych Ukrainy autorstwa Zoriana
Dołęgi-Chodakowskiego. W kręgu uczonych i studentów Uniwersytetu Charkowskiego pojawiło się grono pierwszych ukraińskich tłumaczy i popularyzatorów twórczości Mickiewicza. Od wolnej adaptacji jednej z ballad Mickiewicza
Pani Twardowska, dokonanej przez P. Hułaka-Artemowskiego (opublikowanej
w 1827), Ł. Borowykowśkiego przekładu Farysa (1829), O. Szpyhoćkiego – tłu232
maczenia niektórych Sonetów krymskich (1830), prześpiewów M. Kostomarowa
rozpoczął się, trwający nieprzerwanie, proces translatorskiego i literaturoznawczego przyswajania poezji A. Mickiewicza w Ukrainie. Wiele w tym względzie
zrobił Iwan Franko, a twórczo dopełnili później neoklasycy kijowscy, a przede
wszystkim Maksym Rylski, jako autor licznych przekładów poezji A. Mickiewicza, w tym kongenialnego przekładu Pana Tadeusza.
Poezje Mickiewicza tłumaczyli również tacy znani poeci ukraińscy, jak P. Tyczyna, M. Bażan, A. Małyszko, B. Ten, M. Tereszczenko, Ł. Perwomajśkyj,
D. Pawłyczko i in.17
Hryhorij Koczur uzupełnił swoimi dwoma, wręcz wzorcowymi przekładami,
zbiór ukraińskich transformacji utworów poetyckich A. Mickiewicza. Intymny
liryk Do*** (Na Alpach w Splugen, 1829) w przekładzie ukraińskim zachowuje obecną w oryginale dynamiczną równowagę między obrazem i przeżyciem,
które u Mickiewicza stanowią jednolity stop, zespolony nastrojem tęsknoty „ja”
lirycznego do adresatki monologu, z którą – mimo bolesnego dlań oddalenia
– „nigdy nie może się rozstać”. Oprócz dążenia do zachowania w przekładzie
maksymalnie precyzyjnej ekwiwalencji językowo-stylistycznej i zawartości
semantycznej tekstu, w wariancie ukraińskim widoczny jest delikatny retusz
waloryzacji emocjonalnej. Niejako „wyczytana” została z polskiego oryginału
większa ekspresja niektórych elementów obrazu. Wspomniane naddatki zostały
wytłuszczone. Tak więc wers „Spadający w otchłanie i niknący w chmurach”
przyjmuje postać: w prowalla jdu, miż chmar znykajuczy hustych, określenie
„poddani” przyjmuje postać kripaky-piddani, wers „I że cię nawet żadna pamiątka nie nudzi” brzmi w języku ukraińskim „Szczo j spomyniw smutnych
u tebe wże j nema?”. Oto końcowy fragment wiersza:
Spoczynek by nas czekał pod góralską chatą;
Tam zwleczoną z mych barków okryłbym cię szatą.
A ty byś przy pasterskim usiadłszy płomieniu
Usnęła i zbudziła na moim ramieniu.
W przekładzie mamy:
Spoczynok my b najszły w tepli hirśkoji chaty,
Tebe ukryw by płaszcz, z ramen mojich izniatyj,
Pastuszyj by ohoń paław tam hariacze,
J zasnuła b ty, meni schyływszyś na płecze.
Mamy więc przykład „wierności” semantycznym i strukturalnym walorom
oryginału, której nie zaszkodziła subtelna ingerencja tłumacza, wzmacniająca
pierwiastek romantycznej ekspresji monologu i wzmagająca sugestywność całości obrazu.
Zob.: Bibliohraficznyj pokażczyk perekładiw poezij Adama Mickewycza na ukrajinśku mowu
(1827–1955), Kyjiw 1957; D. Pawłyczko, Pjatdesiat polśkych poetiw, Kyjiw 2003.
17
233
Przekład wiersza Do B... Z., dedykowanego oczywiście Bohdanowi Zaleskiemu (1802–1886) – jednemu z pierwszych polskich poetów romantycznych,
zwraca uwagę typem strofy, zbudowanej z wersów dziesięcio- i siedmiosylabowych, regularnym uporządkowaniem sylabotonicznych dwu- i trzysylabowych
zestrojów akcentowanych z akcentem na ostatniej sylabie (jamb i amfibrach),
stwarzających specyficzny efekt „śpiewności”. W ten sposób tłumacz na poziomie formy wiersza aluzyjnie nawiązał do formy wiersza uprawianej przez
B. Zaleskiego, a mianowicie do rzadko spotykanego w poezji polskiej tzw. sylabotoniku melicznego, charakteryzującego się właśnie dużą śpiewnością wiersza. Ponadto cerkiewnosłowianizm „hłas” (zamiast ukr. lit. formy „hołos”)
w wersie Bo spownywsia czas i poczuwsia hłas stanowi z kolei stylistyczną aluzję do staroruskich ciągot autora Dumy o Wacławie, prezentującego się w liryce
późnego okresu jako wcielenie ukraińskiego wieszczego Bojana z poematu Słowo o pułku Igora.
Mistrzostwo H. Koczura w posługiwaniu się wszystkimi stylami, w operowaniu zasobami wszystkich areałów literackiej ukraińszczyzny z funkcjonalnym wzbogacaniem jej o niektóre dialektyzmy i nawet archaizmy ujawniło się
w całej pełni przy tłumaczeniu poezji Kamila Cypriana Norwida, operującego
bardzo specyficznym warsztatem poetyckim. Jak trafnie konkludował Juliusz
W. Gomulicki
... ten odważny poeta-nowator był również nowatorem w zakresie wersyfikacji, bez wahania przeciwstawiając się w swoich utworach panującym wówczas konwencjom, szczególnie
ostro protestując przeciwko zaleceniom tych wszystkich, którzy żądali od wiersza „gładkości” [...]. Realizując własny program poetycki, Norwid rozluźnił w rezultacie rytmiczne
struktury wiersza, uprozaicznił jego tok, zlekceważył konwencjonalną średniówkę, zaniedbał rym (którego pod koniec życia zaczął w ogóle unikać)18.
Jeśli do tego dodać podobny sposób traktowania interpunkcji, podporządkowanej indywidualnym potrzebom intonacyjnym, specjalne stosowanie spacji,
wersalików, łączników międzywyrazowych, to należy stwierdzić za J. W. Gomulickim, iż wszystkie te zabiegi
... czyniły z konkretnego tekstu Norwida, przede wszystkim oczywiście z tekstu poetyckiego, coś bardzo osobliwego, co można by z dużą słusznością nazwać jakąś jego oryginalną
partyturą [...]. Na co najmniej równą uwagę zasługuje i język Norwida, bogaty i bardzo
oryginalny, i to zarówno na jego słownik, obfitujący w archaizmy i neologizmy, w rzadkie
terminy specjalne i w słowa odczuwane do tego czasu jako wulgarne i antypoetyckie („kał”,
„ścierwo” itp.), jak i ze względu na jego oryginalną składnię...19.
W indywidualnych osobliwościach języka poetyckiego C. K. Norwida
H. Koczur dostrzegał uzasadnione dążenie poety do maksymalnej precyzji wyJ. W. G o m u l i c k i , Uwagi o poezji C. Norwida [w:] Cyprian Norwid. Pisma wybrane, t. 1.
Wiersze, Warszawa 1968, s. 42.
19
Op. cit., s. 43.
18
234
powiedzi poetyckiej20 i głęboko wnikał w istotę jej złożoności. Dowodzi tego
m. in. ocalona w przekładzie, złożona polifonia tekstu wiersza Fortepian Szopena, w którym jedna „partytura” zawiera w sobie zarówno „zrealizowaną” metaforę gry na fortepianie, jak też i elementy opisu wydarzeń warszawskich 1863 r.,
będących inspiracją dla Norwida, zawiera też w sobie refleksję o życiu i sztuce,
mieści też przeżycie. Dla ilustracji przytoczmy niewielki fragment oryginału
i przekładu.
I
Byłem u ciebie w te dni przedostatnie
Nie docieczonego wątku –
– Pełne, jak Mit,
Blade, jak świt...
– Gdy życia koniec szepce do początku:
„ N i e s t a r g a m C i ę j a – n i e ! – J a , u – w yd a t n i ę ! ...”
II
Byłem u Ciebie w dni te, przedostatnie,
Gdy podobniałeś – co chwila, co chwila –
Do upuszczonej przez Orfeja liry,
W której się rzutu-moc z pieśnią przesila,
I rozmawiają z sobą struny cztery,
Trącając się,
Po dwie – po dwie –
I szemrząc z cicha:
„Zacząłże on
Uderzać w ton?...
C z y t a k i M i s t r z ! ... ż e g r a ... c h o ć o d p yc h a?...”
Hryhorij Koczur lub też obecni wydawcy tomu Tretie widłunnia nieco zmienili (zmieniając zaprogramowaną przez poetę, szczególną artykulację znaczeń
tekstu) „dziwną” interpunkcję Norwida, zastępując spację kursywą:
Widwidaw ja tebe w peredostanni dni,
Koły wże urywawś tych dniw utok uroczyj,
Dniw, jak łehenda, pownych...
Jak doswitok, bezmownych...
Koły kineć żyttia poczatkowi szepocze:
„Ja – uwydatniuju tebe, ne nyszczu, ni!...”
II
Tebe widwidaw ja w peredostanni dni...
Jakoju ty mene podibnistiu wrazyw
Do liry, szczo wronyw Orfej, do liry,
W jakij zmahajut’sia padinnia-syła j spiw!
I perepytujut’ sebe struny czotyry,
Nemow żywi,
Po dwi, po dwi,
I kożna z nych zitchaje:
„Ce nas torka
20
Pisze o tym H. K o c z u r w artykule Norwid, „Żowteń” 1971, № 12, s. 129.
235
Joho ruka?
Czy win toj Majster, szczo j odsztowchujuczy hraje?
Tretie widłunnia, s. 182–183
Prezentując w obszernym wyborze pokaźną liczbę bardziej i mniej znanych,
lecz znaczących tekstów C. Norwida i J. Słowackiego – obu poetów, bardzo aktywnie i twórczo traktujących polszczyznę, tłumacz skutecznie przybliżał ich
czytelnikom ukraińskim i wzbogacał ukraińszczyznę o nowe style, a ukraińską
świadomość kulturową o najcenniejsze zjawiska sąsiedniej literatury. Imponująca była u Koczura translatorska otwartość i gotowość poszukiwania najlepszych ukraińskich wcieleń tekstów poetyckich reprezentujących różne stylistyki
i modele poetyckości. W czym – obok oczywistego talentu i erudycji – tkwiła
tajemnica tak szczególnej elastyczności? Była to chyba umiejętność trafnego
identyfikowania semantyczno-strukturalnej dominanty tłumaczonego utworu
oraz dar „perewtiłennia” (przeobrażenia)21 translatorskiego instrumentarium
do potrzeb różnych modeli poezji. Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że
H. Koczur w swoich przekładach poszukiwał i o d k r y wa ł st yle t ł u m a cz e n ia róż nych p o et ów n a ję z yk u k r a i ń sk i. O t o b ow ie m
... w m o d el u d a n e j l it e r a t u r y d a n eg o o b s z a r u ję z y kowego o b o k s t ylów z r e a l i z owa nyc h „ i s t n ie ją” s t yle h i p o t e t yc z n ie m oż l iwe , t j. t a k ie ko mbi n a c je
je d n o s t e k ję z y kow ych , n a d b u d owa n e n a d t a k i m i o p e r a c ja m i s ele kc ji , k t ó r e
n ie s ą w z a s a d z ie s p r z e c z n e z s y s t e m e m d a n e j l a n g u e .O d k r y wa n ie t yc h
s t ylów je s t d z ie ł e m p i s a r z y- n ow a t o r ów i t ł u m a c z y. [...] O d k r yc ie s t yl u je s t
r ów n o z n a c z n e z t ł u m a c z e n ie m p e ł n ow a r t o ś c iow y m , z o p a n owa n ie m d o t ą d
n ie w y ko r z y s t a nyc h m o ż l iwo ś c i l a n g u e 2 2 .
Należałoby zrekonstruować jako pewną całość koncepcję przekładu literackiego H. Koczura, wyrażoną explicité w jego rozprawach teoretycznych (oczekujących na publikację) oraz implicité zawartą w przekładach. Praca nad tym
została już zapoczątkowana23. Jedno nie ulega dziś wątpliwości – H. Koczur,
stosując zróżnicowane strategie translatorskie, dążył w swej pracy do „przekładu pełnowartościowego, jako rekonstrukcji dzieła obcojęzycznego, w którym
elementy konstytutywne zostają zachowane w tej samej funkcji, w jakiej występowały w oryginale”24, a we wszystkich jego przekładach, w tym i w przekładach romantyków, to właśnie autor oryginału pozostaje głównym nadawcą
utworu, a tłumacz, który oczywiście w tej roli nadawcy współuczestniczy, rezerwuje sobie jednak i pełni przynależną mu funkcję dyskretnego pośrednika,
21
Zob. F. P o h r e b e n n y k, Majster perekładu, „Literaturna Ukrajina”, № 59, 23 VII 1976,
s. 4.
22
E. B a l c e r z a n, Teoria i krytyka przekładu w Związku Radzieckim [w:] I d e m, Oprócz głosu,
Warszawa 1971, s. 259.
23
W 1993 r. we Lwowie odbyła się konferencja naukowa poświęcona Koczurowi, która zaowocowała tomem studiów Probłemy literaturoznawstwa i chudożnioho perekładu, Lwiw 1997.
24
E. B a l c e r z a n, op. cit., s. 251.
236
nie poprzestając jednak być głównym „sprawcą” i gospodarzem owej literackiej
reinkarnacji. Mówiąc innymi słowy (według Barańczaka) przekład artystyczny
„powinien być swoistą rekonstrukcją modelu świata implikowanego w tekście
oryginału”. Takie tłumaczenie jest tłumaczeniem właściwym, kiedy zaś tłumacz
usiłuje wystąpić w roli głównego nadawcy utworu, mamy do czynienia z interpretacją. Zazwyczaj w praktyce spotykamy się z różnymi wariantami modeli
pośrednich. Interesującym przykładem jednego z nich jest przetłumaczony przez
H. Koczura Testament mój, napisany przez J. Słowackiego w Paryżu (1839/1840)
po klęsce powstania listopadowego, u kresu twórczości poety odczuwającego
narastającą obojętność współczesnych. Konfrontacja tekstu przekładu z oryginałem dowodzi, że tłumacz misternie i trafnie odtworzył atmosferę wiersza, jego
cechy gatunkowe i zespół sensów. Uzupełnił jednak o pewne elementy leksykalne, będące wynikiem dokonanej interpretacji oryginału oraz uwzględnienia
cech romantycznej osobowości Słowackiego, jego żarliwości i emocjonalnego
zaangażowania w różne, znaczące dlań, sprawy. Testament mój jest akurat powściągliwy w wyrażaniu emocji, natomiast ukraiński przekład uzupełniony został przez tłumacza o dodatkowy ładunek ekspresji. I tak wers: „Żyłem z wami,
cierpiałem i płakałem z wami” przyjmuje w tłumaczeniu kształt: Ja z wamy
żyw, strażdaw i płakaw u peczali (w bólu, rozpaczy), a strofa:
Lecz wy, coście mnie znali, w podaniach przekażcie,
Żem dla ojczyzny sterał lata młode;
A póki okręt walczył – siedziałem na maszcie,
A gdy tonął – z okrętem poszedłem pod wodę...
zostaje uzupełniona o błahaju (błagam), a zamiast statycznego obrazu: „siedziałem na maszcie” mamy w przekładzie obraz jednego z walczących do końca, jednego z walecznych: borowś i ja do kraju („ja też walczyłem do ostatka”),
zaś cała strofa przyjmuje kształt:
Ta wy, chto znaw mene, perekażit’, błahaju,
Szczo bat’kiwszczyni ja widdaw junaćki roky, –
Zmahawsia korabel – borowś i ja do kraju,
A potonuw, to j ja piszow na dno hłyboke...
Tłumaczenie H. Koczura wyostrza i nasila dramat osamotnienia twórcy, który związał swe życie z losem ojczyzny i pozostał jej wierny do końca, odczuwając jednak świadomość braku spadkobiercy własnych twórczych dokonań
(„... żadnego dziedzica / Ani dla lutni, ani dla imienia”). Wyrażona w ostatniej
strofie pewność, iż pozostanie jednak „siła fatalna” talentu poetyckiego, ktora „... po śmierci was będzie gniotła niewidzialna, / Aż was, zjadacze chleba
w aniołów przerobi”, zostaje precyzyjnie zrekonstruowana w przekładzie, choć
ze wspomnianym już naddatkiem romantycznej pasji twórcy, wzmocnieniem
ekspresji (tu za pomocą przysłówka bezżalno, czyli bezlitośnie): ... po smerti
was hnitytyme bezżalno!, / Aż poky anheliw z was, chlibojidy, zrobyt’.
237
Wzmocnienie przez H. Koczura żarliwości apelu zawartego w Testamencie... J. Słowackiego jest chyba, obok innych możliwych uzasadnień, spowodowane specyfiką ukraińskiej sytuacji odbioru literatury, a szczególnie literatury romantycznej, a także obecności kontekstu żywotnej tradycji literackiej,
w której na trwale ugruntowała się wiara w potęgę sprawczej mocy sztuki słowa
(T. Szewczenko, Łesia Ukrainka, I. Franko). Istnieje też, siłą rzeczy, naturalny
kontekst współczesnych doświadczeń samego tłumacza, więc przekład ma niejako wymiar dodatkowy – apelu do współczesnych (także do tych, co pozostali w tundrze...), wypisany znakami poezji polskiego romantyka – „... zaklinam
– niech żywi nie tracą nadziei” i krzewi wiarę, że siła płynąca ze sztuki słowa
„w aniołów przerobi”, „zjadaczy chleba”. Ta wiara w sprawcze moce sztuki słowa w latach sześćdziesiątych przeżywała swój znamienny renesans nie tylko
w Ukrainie, a dzieła romantyków pełniły rolę katalizatora świadomości narodowej, czego m. in. dobitnie dowiódł wpływ Dziadów A. Mickiewicza w reżyserii
Kazimierza Dejmka na przebieg wydarzeń marcowych 1968 r.
Ukraińskie przekłady poezji polskich romantyków, stanowiące istotną cząstkę wielkiego dzieła Hryhorija Koczura w dziedzinie transplantacji arcydzieł
sztuki słowa różnych narodów do organizmu kultury ukraińskiej dowodzą, że
prawdziwa sztuka słowa i mistrzowskie jej przekłady mogą przekraczać bariery
czasu i międzyludzkiej przestrzeni.
Tę garść informacji i spostrzeżeń na temat działalności przekładowej Hryhorija Koczura, będącego jednym ze współczesnych spadkobierców testamentu
wierności mowie ojczystej, pozostawionego rodakom przez Tarasa Szewczenkę
– nie tylko wielkiego romantyka, który Ukrainę wyraził najpełniej, lecz i burzyciela poetyckich kanonów – warto zakończyć przypomnieniem refleksyjnej
miniatury polskiego prekursora nowego języka poetyckiego K. C. Norwida Język-ojczysty:
Gromem bądźmy pierw niźli grzmotem,
Oto tętnią i rżą konie stepowe;
Górą c z y n y !...
– a słowa? a myśli?...
– potem!...
Wróg pokalał już i Ojców mowę –
Energumen tak krzyczał do Lirnika
i uderzał w tarcz, aż się wygięła.
Lirnik na to:
„Nie miecz, nie tarcz – bronią Języka,
Lecz – A rcydzieła!”
Ta refleksja poetycka o języku ojczystym otrzymała dzięki H. Koczurowi
swe ukraińskie wcielenie, stając się w ten sposób już niejako wspólnym polsko-ukraińskim, ponadczasowym przesłaniem kulturowym:
Mowa-ridna
„Ne hurkotinniam – bud’mo wdarom hromu,
238
Wże koni rżut’, w stepu zbywajut’ poroch!
Spersz diji... A słowa? Dumky?... potomu!...
Bo oskwernyw i mowu otczu woroh”,
Tak Enerhumen do Spiwcia, suworyj,
Kryczaw i kałataw u szczyt hromowo.
Spiweć na te:
„Ne mecz, ne szczyt riatujut’ mowu –
Łysz bezsmertni twory!”
Tretie widłunnia, s. 182
Ярослава Конєва
Образ поляка та українця
у пісенному фольклорі
Ф
ольклорні твори є невичерпним джерелом для вивчення механізмів
формування стереотипів у суспільстві, якщо розглядати їх як проекцію етнокультурної ідентичності. Кожному етносу чи етнічній групі,
особливо в іномовному середовищі, притаманний потужний доцентровий
етнічний зв’язок, що за характером є позараціональний. Це явище окреслюється терміном «етноцентризм», який реалізується на первісному дихотомічному поділі світу на «свій» і «чужий»1. «Свій» – це кревний (найчастіше фікційно-міфологічний); той, хто так само переживає сакрум; той,
хто має почуття приналежності до тієї ж самої «святої землі», рідної території; хто дотримується тих самих звичаїв та ритуалів і говорить «нашою»
мовою. «Чужий» – неодмінно носій небезпеки, загрози хаосу та руйнації.
Бінарна опозиція «свій – чужий» є фундаментальним організуючим чинником етнічної свідомості людини і проявляється переважно в конфліктних ситуаціях (отже, парадоксальним чином конфлікти сприяють етнічній консолідації людей). На основі цієї ж опозиції вибудовується етнічний
інтраобраз (уявлення про себе) і етнічний екстраобраз (уявлення про інших або інших про нас). У соціальній площині цей механізм породжує
негативні чи позитиві стереотипи. Тому в давнину, коли ще не існувало таких засобів масової інформації, як радіо, телебачення, Інтернет, фольклорна культура відігравала провідну роль у репрезентації уявлень про світ та
в комунікації між представниками одного народу, а також служила для
передачі культурної інформації представникам інших народів. Етнічний
образ, який поєднує в собі всезагальне (універсальне) і одиничне (унікальне), будується на основі такого розуміння типового, яке враховує чуттєву
конкретність. Тому етнічний образ легко вкладається в рамки вербального
мистецтва, оскільки в його структуруванні беруть участь ті ж самі закони,
що й в поетиці. Подібність проявляється також у тому, що будучи формою
відтворення дійсності, етнічний образ водночас її програмує. Нормативна
поведінка людини залежить від засвоєного нею в процесі соціалізації етнічного образу. Застосовуючи новітню термінологію генеративної граматики, можна стверджувати, що фольклор за часів панування традиційної
культури був найбільш досконалим засобом нейро-лінгвістичного програмування.
Див., напр., Я. Ч е с н о в, Этнический образ [в:] Этнознаковые функции культуры, ред.
Ю. Бромлей, Москва 1991, с. 58–86.
1
240
Аналізуючи українські та польські фольклорні тексти, можемо прослідкувати, в який спосіб змінювалося етнічне мислення двох народів на шляху самоідентифікації. Об’єктом дослідження стали народні пісні, записані
у ХІХ–ХХ ст.ст. на Холмщині, Підляшші, Волині, Вармії і Мазовії, Київщині, Житомирщині і опубліковані у збірниках Оскара Кольберга, Казімежа Вуйціцького, Войцеха Кентшинського, Тадеуша Орацького, Лесі
Вахніної Пісенна культура польської діаспори в Україні та у збірниках
українських народних пісень різних жанрів, виданих в Україні.
Усі відомі нам пісні і були записані набагато пізніше Берестейської унії
(1596), тому добре зафіксували релігійну гетерогенність центрально-східної Європи. Конфесійний фактор у ХVI–XVIII ст.ст. набув суттєвого ідеологічного й геополітичного значення. Це в певній мірі вплинуло на формування етнічного образу українців і поляків у взаємному культурному діалозі, свідоцтвом і репрезентантом якого став фольклор.
Кожний жанр пісенного фольклору засобами тільки йому притаманної
художньої експресії розкриває один з аспектів загального етнічного образу, виявляє спосіб естетичного переживання світу і характер образної
системи. Пісні, по суті, є редукцією уявлень про різноманітні душевні
й духовні якості людини, зовнішній вигляд і психологічні особливості
значимих «своїх» та значимих «чужих». Редукція до однієї найважливішої риси у випадку «чужих» забарвлена негативно, часто з насмішкою,
у випадку «своїх» – позитивно, рідше – критично. Загалом можна виділити дві парадигми художнього втілення опозиції «свій-чужий», представлені відповідно двома жанрами чи, точніше, поетичними родами – епосом
та лірикою.
У найдавніших епічних піснях поляки (фольклорні ляхи) є ворогами
українців (фольклорних козаків), однак змальовуються вони не як запеклі
вороги, повні ненависті один до одного, а як достойні й рівноправні супротивники в лицарських турнірах:
Na Podolu równe pole,
Stroi Polak wojsko swoje.
A jak ci go wysztyftował (lub: wyszykował),
Z panem Rusem się próbował2.
У ті епічні часи поляки полюбляли випити доброго кримського вина
(сьогодні, до речі, недоступного у Польщі) перед дальньою дорогою:
Gdy polscy rycerze
Kiele srebrnego kielicha
Pili ładne wino
Z dalekiego Krymu
I tak sobie pili,
I żonki żegnali,
2
T. O r a c k i, Polska w pieśni i poezji Mazurów i Warmiaków. Antologia, Warszawa 1980, s. 63.
241
I woreczki z ziemią
Na szyje wieszali3.
У боротьбі зі спільними ворогами – турками й татарами – поляки та
українці об’єднувалися як християни, ставали спільниками на полі бою
проти ворогів-бусурманів. Так, в історичній пісні про битву під Парканами у хронікальному стилі описується перебіг подій 1683 р., коли польський
король Ян ІІІ Собеський здобув перемогу над турками під Віднем. Була це
одна з найбільших перемог в історії Польщі. Історики донині точать дискусії, які політичні мотиви змусили польського короля виступити проти
турків, фольклор же дає однозначне пояснення: християни пішли бити
бусурманів. Козаки й ляхи виступають у тексті союзниками у спільній
боротьбі проти мусульманського ворога. Пісня завершується закликом:
Idit z Nyzu Zaporożci
Do korola ichmości,
Idit z namy Zadnipriany,
Potyszajte chrystyjany.
Wożmymo sia wsi za ruky,
Byśmo wmiły pojty w muky;
Zaporożci – stańte z namy,
A czej budet Boh za namy4.
Значно пізніше поневолені Польща й Україна стали разом оплакувати
тяжку долю:
Na szerokim poli biły oreł zbyty,
Poszły naszi Polaki Moskalam służyty.
Sam tilko Kostiuszko za odeżu służyt’,
Witoż-to won tiażko za Polszczoju tużyt’.
Ty, pane Potoćkij,
Wojewoćkij synu,
Zahubywes Polszczu i wsiu Ukrainu5.
А за часів Другої світової війни українці закликали братів рідних, сусідів об’єднатися проти «брата-ката»:
Поляки й білоруси –
замість разом гинуть,
ну ж візьмімось усі разом
гнати зайду в спину6.
T. O r a c k i, op. cit., s. 110.
O. Kol b e r g, Ruś Czerwona, cz. II, z. 2, Dzieła wszystkie, t. 57/2, Wrocław–Poznań 1979,
nr 2034, s. 1083.
5
O. Kol b e r g, Podole, Dzieła wszystkie, t. 47, Poznań 1994, nr 216, s. 204.
6
З. Л а в р и ш и н, Пісні УПА. Літопис Української Повстанської Армії, т. 25, Торонто–Львів
1996–1997, № 172, с. 126.
3
4
242
Найдавніший текст, в якому описується збройний конфлікт між поляками та українцями, згадується в монументальній Хроніці Королівства
Польського, написаній у 1480 р. найвідомішим хроністом польського середньовіччя Яном Длуґошем. Епічна поема, а, можливо, – як припускав
пізніше А. Брукнер і за ним С. Чернік – існував навіть цілий цикл епічних
пісень на зразок билинної епіки, що постав по гарячих слідах подій на
початку ХІІІ ст. Йдеться про битву під Завіхостом у 1205 р. між галицьким князем Романом Мстиславовичем і Казимиром Справедливим, в якій
князь Роман потерпів поразку. Фрагменти цього тексту, написаного у характерному для середньовіччя анекдотичному стилі, збереглися у хроніці
Мацея Стрийковського (XVI ст.):
Przed tą bitwą śniło się w nocy Romanowi,
Ano szczygłów niewiele ku Zawichostowi
Z Sendomirza na wielkość wróblów przyleciało,
I siedli wszytki wróbli, także mu się stało.
Bo gdy panom swym ten sen powiedział, wnet starzy
Mówili: „pewnie, kniazie, licho się nam zdarzy”,
Młodzi zaś: „budet dobro, kniazie – howorili –
Budem Lachów, sobak, bit”: lecz w wróżbie zmylili7.
Далі описується втеча Романа через Віслу на жеребній кобилі, що за лицарським кодексом честі вважалося негідним вчинком навіть перед лицем
смерті. Переплинувши у такий спосіб Віслу, князь Роман далі тікав пішки,
змішавшись з простими русичами, а поляки їх гнали, аж поки князя не
забили.
Поетичний стереотип ганебної втечі ворога пізніше часто використовувався як поетичний засіб в польських та українських історичних піснях:
Jechał Kozak zaporoski
Przez Lechitów błonie,
Szła dziewczyna z bliskiej wioski,
On przemówił do niej.
Dziewczyna się obruszyła,
Że wróg do niej gada,
Piękne oczki zasępiła
I tak odpowiada:
„Są Krakusy niedaleko,
А czy znasz Artura?
W kawałki cię wnet rozsiecze,
Kiedy krzyknie: hura!”
„Są Krakusy!” – wrzasnął Kozak
I spiął ostrogą konia,
Jakby w niego piorun trzasnął,
Ucieka przez błonia.
7
M. St r y j kow s k i, Kronika polska, litewska, żmodzka i wszystkiej Rusi, t. 1, Warszawa 1846,
s. 310–311.
243
Dziewczyna się roześmiała
I idzie sobie dalej,
Jak Krakusom powiedziała,
Oj, śmieli się, śmieli8.
Фольклорне слово має магічну функцію – необов’язково з ворогом розправлятися фізично, його можна зганьбити, осоромити словом, а тим самим знешкодити.
В українських історичних піснях та думах, присвячених козацьким
повстанням під проводом Богдана Хмельницького, козацьким бунтам на
початку XVII ст., гайдамаччині і коліївщині, ляхи, за законами епічної
поетики – це «зрадливії люди», «вражі сини», «псявіри ляхи». Натомість
козаки засобами гіперболи змальовуються як безстрашні богатирі:
Kozaczejki poły drały
I płeczy łatały,
Pered sobom desiat tysiacz
Lachiw prohaniały9.
Ляхам аж ніяк не припадала до смаку козацька непокора:
Hłupstwo kozakow,
że sia zbuntowały,
na swojich panow
ruki podyjmały10.
Звичайно, поляки не тільки журилися, що козаки дурні, але жорстоко
козацькі бунти придушували, про що розповідається у багатьох українських історичних піснях:
Żywit’, żywit’ Ukraincy,
Ne bojteś niczoho:
Powiszeno w Piatyhorach
Kozaczeńkow mnoho11.
На початок XVII ст. припадає переосмислення уявлення про етнічні
межі слов’янства вже не як державного кордону, а етномовної спільноти.
У фольклорній свідомості12 починає відбуватися своєрідний зсув: ідентифікація за територією поступово уступає місце етнічній.
Тексти виявляють нестійкість етнічної кваліфікації, спричиненої частою зміною державних кордонів і приналежністю українських етнічних
земель до держав іноетнічних і з іншим віросповіданням.
T. O r a c k i, Polska w pieśni i poezji Mazurów i Warmiaków, op. cit., s. 77.
O. Kol b e r g, Ruś Czerwona, op. cit., s. 1101.
10
Ibidem, nr 2038, s. 1092–1093.
11
Ibidem, nr 2043, s. 1101.
12
Термін фольклорна свідомість розумію як сплав художнього та етнічного уявлення про
світ.
8
9
244
Ja w Kijowi rodyła sia,
A w Warszawy chrystyłasia,
A w Ostrozi zrosła
A w Mechłyni za moż poszła13.
У Оскара Кольберга знаходимо пісню, яку важко однозначно віднести
до українських чи польських – текст подається польською мовою, але
представляє точку зору нарратора-українця:
Skąd ty, Jasiu? Zza Dunaju.
Co tam słychać w twoim kraju?
Nic nie słychać, tylko wojny.
Idą Laszkie na trzy szlaszkie,
A Moskali na czetyry,
A Turki połe wkryły14.
Починаючи від XVI до початку XVIII ст. тривало осмислення поняття «нація» вже – можна стверджувати – на науковому рівні. Цей процес спонтанно
відбувався і серед простого населення, про що свідчать фольклорні твори.
У надрах народної свідомості зароджується рефлексія: хто ми, чиїх
батьків діти?
Ne perszyna i ne strach,
Kołyś bratom buw nam Lach,
Szcze i teper razom z nym
Żdem, szczo skaże ridnyj hrim15.
Це, можливо, відгомін легенди, відомої з XII ст., про постання культурних героїв-епонімів Чеха, Леха і Руса16.
Фольклорна творчість відбила інтенсивні пошуки своєї вже національної
ідентичності у XVIII–XIX ст.ст. як серед поляків, так і серед українців. Образ «свого» будувався на різкому протиставленні і осміюванні «чужого»:
Porodyła szewcia wiwcia,
A Lacha kobyła,
A Rusniaka, neboraka,
Maty czornobrywa17.
Або:
O. Kol b e r g, Wołyń, Obrzędy, melodye, pieśni, Kraków 1907, nr 561, s. 377.
I d e m, Ruś Czerwona, op. cit., nr 1728, s. 816–817.
15
I d e m, Wołyń, op. cit., nr 530, s. 348.
16
До речі, ставлення поляків до українців опукліше вимальовується на тлі порівняння
з афористичними висловами про західних сусідів: „Póki tylko świat światem, nigdy Polak
Niemcowi nie powinien być bratem” – записано на тій території Польщі, що в результаті
третього розбору опинилася в межах Пруссії (T. O r a c k i, op. cit., s. 85), або: „My Polacy,
nieboracy, Idziemy do boju, A wy Niemcy, cudzoziemcy, Z widłami do gnoju” (Ibidem, s. 79).
17
O. Kol b e r g, Ruś Czerwona, op. cit., nr 1832, s. 911.
13
14
245
Ty diwczyno, szczo ty robysz,
Soromu ne majesz,
Czom kozakiw, a ne Lachiw,
Wirne ne kochajesz?18
І тут ми підійшли до другої парадигми етнічного образу, представленої
у народних ліричних піснях та баладах. Ліричні козаченьки і ляшеньки
також воріженьки, але свої, рідні воріженьки-сусідоньки. Структуротворчою у ліричних піснях стає опозиція «він – вона», а ліричний герой і лірична героїня можуть бути представлені різними етнонімами.
У фольклорній культурі українців і поляків витворився унікальний дискурс польсько-українського кохання, в якому виразно виділяються три поетичні концепти, що репрезентують три типи чуттєвості: 1) кохання заборонене; 2) кохання неможливе і 3) вседозволеність у любовних стосунках.
Кохання заборонене – це любов і ненависть як спокуса й гріх. Для цього
роду взаємин немає етнічних, релігійних чи правових бар’єрів, єдиним законодавцем тут виступає серце:
Przy staweczku kalina:
Tam chodziła dziewczyna;
Kwiat kaliny łamała,
Na kozaczka mrugała.
Ja ci konia napoję, [...]
Ze wszystkiem się podzielę,
I łóżeczko pościelę;
Ojciec z matką w Krakowie
O niczem się nie dowie19.
У баладних українських піснях, багато з яких примандрували до Польщі й чудово прижилися на новому ґрунті, показано крайнощі і нерозв’язні колізії, конфлікт між звичаєвим правом та особистою волею на грані
етичного. Персонажі балади наділені винятковими рисами: зловмисник
особливо жорстокий і підступний, жертва – напрочуд безпорадна. Те, що
заборонене і викликає жах – парадоксально є найбільш притягальним.
Такою є пісня про спокусника, звідника, яка існує в багатьох варіантах
по всій території України і Польщі, зараховується до мандрівних сюжетів і досить добре вивчена. Перший варіант цієї пісні, знаний в Польщі
під назвою Kulinа, інша назва – Pieśń Kozaka Płachty – вперше була опублікована в праці Яна Дзвонковського Sejmu walnego domowego artykułów
sześć (1625). У польськомовних варіантах дівчину спокушують козаки або
„z Rusi Pan, z piekła rodem satan”20, натомість в українських звідником виступає ляшок, а навіть троє:
Ibidem, nr 1828, s. 908.
K. W. Wójc ick i, Pieśni ludu Białochorbatów, Mazurów i Rusi znad Bugu, t. 2, Wrocław–
–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1976, s. 168.
20
W. Kę t r z y ń s k i, O Mazurach, Poznań 1872, s. 67.
18
19
246
W Kijowi na kotrakty
Tam hrały Laszki w karty
Pyły wyno i hulały
Maruseńku namawlały21.
Пісня завершується трагічно: дівчина, знехтувавши моральними засадами, мандрує з чужинцями і гине – її спалюють, прив’язавши до сосни
косами або топлять у річці. У польських реалізаціях цього спільнослов’янського сюжету знаходимо різні варіанти:
Przyjechał paniczek z cudzej Ukrainy,
I namówił Anulkę do swojej rodziny.
Anuleczka mała, rozumu nie miała,
Od ojca, i matki, odmówić się dała22.
У цьому тексті небезпечний чужинець примандрував «з чужої України» – за поясненням упорядника збірника цей вислів настільки усталений
і стародавній, що навіть
Piotr Kochanowski w przekładzie Jerozolimy wyzwolonej Tassa, chcąć wyrazić odległość
miejsca, gdzie chrześcijańskich niewolników Saraceni gnali, mówi, że zapędzili ich aż na
Ukrainę23.
2) Любов неможлива, концепт зустрічі-розлуки – ця, як і попередня поетична модель любові забороненої, передає глибокий трагізм безвиході,
в яку потрапляють закохані:
Rwie się serce do dziewczyny,
Do dziewczyny z Ukrainy;
Coś do serca gwałtem stuka,
Gdy zaśpiewa lub zakuka. [...]
Złota gwiazdko, co tam z nieba
Uśmiechasz się w Ukrainie,
Mów co sercu memu trzeba,
Mów kochance, mów dzіewczynie24.
Фольклорна дівчина, за якою тужить козак, далека й недоступна:
Jidna myła u Warszawi,
Druha na Wołyni,
Rozkrojiłoś serce moje
Na dwi połowyni.
A ja tuju dałekuju
O. Kol b e r g, Wołyń, op. cit., nr 554, s. 366.
K. W. Wójc ic k i, op. cit., t. 1, s. 78.
23
Ibidem.
24
O. Kol b e r g, Wołyń, op. cit., nr 247, s. 144.
21
22
247
Chworostom obtyczu,
A do toji błyzeńkoji
Kryz wikonce kłyczu 25.
Найвищим проявом неможливого кохання-розлуки є смерть. Ось як
змальовується вона в контексті етнічної ідентифікації:
Ny każ koniu, szczo wtopyw sia,
Skaży koniu, ożenyw sia,
Wziaw żinku Warszawianku,
W czystim polu żowtu jamku;
Wziaw żinku Wołynoczku,
W czystim polu mohyłoczku 26,
– просить свого коня козак, помираючи в полі.
Характерною особливістю для цієї групи є тексти, які існують у двох
мовних варіантах, де ліричними героями виступають козаченько й дівчина. Ці так звані «думки» повністю адаптувалися у польській народній
культурі і за часів романтизму були досить популярними.
3) До третьої групи належать сюжети про вседозволеність у коханні.
Звичайно, йдеться не про реальну, а поетичну вседозволеність, яку можна прочитувати у контексті сміхової культури, описаної М. Бахтіним. Це
пісні еротичного змісту – переважно короткі жартівливі приспівки й сороміцькі пісні.
Пошук відповідного кандидата на чоловіка для дівчини патріархального села – основна життєва мета:
A teper ja wełyka – treba meni czołowika.
Ne staroho, ne małoho – kozaczeńka mołodoho27.
А цей чоловік міг бути звідки завгодно:
jak pоczаła moja cioteńka
za muż rozdawać [своїх дочок – Я. К.]
a z Krakowa pan Maciek,
a z Warszawy pan Jacek,
a z Płocka Kuryło,
z Ukrainy Gawryło,
z Moskwy Iwanok 28.
Польська сторона застерігає дівчат:
Dziewczyno z Krzemieńca
Nie chodźże za Niemca,
I d e m, Podole, op. cit., t. 47, nr 95, s. 102.
I d e m, Wołyń, op. cit., nr 488, s. 317.
27
Ibidem, nr 198, s. 109.
28
I d e m, Białoruś-Polesie. Dzieła wszystkie, t. 52, Wrocław–Poznań 1968, nr 662, s. 422.
25
26
248
Bo Niemiec odmieniec
Da czepiec za wieniec29.
За законом тотальної синонімічності у фольклорі полька, русинка, волинянка – не представниці різних націй чи етнічних груп, а просто об’єкт
кохання:
Oj znaty, znaty – kto lubyt’ polku
Toptana steżeczka – czerez fasolku.
Oj znaty, znaty – kto lubyt’ rusku,
Toptana steżeczka – czerez petruszku30.
У ліричних піснях дається виразний і детальний портрет коханця-поляка:
Laszok hoży, Laszok myły,
Pidu z laszkom do mohyły...
W Laszka szabla, w Laszka wusy,
Ne żal meni pohlanut’sia,
W Laszka oczko czorneńkoje,
W Laszka tiło biłeńkoje.
Czysto ohoływ sia,
W żupan wystrojił sia,
Guzy jemu w kontusza,
Mij Laszok, moja dusza...31
Захоплення, однак, швидко гамується розчаруванням, оскільки чудовий
коханець через три дні безслідно зникає:
Try dni mene lubyw,
Na weś wik zahubyw;
Kuda hlanesz, ny masz toho
Laszka moho myłeńkoho32.
У сороміцьких піснях критика ще відвертіша:
Біда, мамо, не ляшок
Нема таки й на вершок
Сурдутина тонесенька
Обнімає злегесенька...33
K. W. Wójc ic k i, op. cit., t. 2, nr 88, s. 212.
O. Kol b e r g, Wołyń, op. cit., nr 172, s. 95.
31
I d e m, Ruś Czerwona, op. cit., nr 1838, s. 913
32
Ibidem.
33
Характерно, що в українських та польських сороміцьких піснях, так само, як і в історичних, німці, напр., не можуть виступати партнерами в «ліричному діалозі»: „Jestem
Poleczka rodzona / Na Śląsku znaleziona / Odstąp ode mnie Niemcze-psie / Nie kochaj ty się we
mnie” (T. O r a c k i, op. cit., s. 109).
29
30
249
За естетикою народної творчості, плотське кохання завжди описується
за допомогою метафор, прозорих і зрозумілих загалові:
Czom u tebe diwczynońko tołoczena osoka?
Noczowało dwa Laszeńki, prypynały łoszaka34.
У народних піснях відбилися реалії злиденного життя селян і бажання
дівчини вийти за пана, а отже, за поляка:
Bida mene podkusyła,
Szo ja poszła za Rusyna;
Szczob ja buła zaczekała,
Tob ja buła Laszka mała35.
Польські дівчата на Україні досі співають пісень більш ніж столітньої
давності, які в сучасних умовах набрали нового звучання:
Mamusiu, mamusiu,
Wydaj myne za pana,
Żeb ja nie chodziła
Z grabamy do siana36.
У XIX ст., коли процес становлення національної свідомості увійшов
у свою найвищу стадію, ідеологізація охопила також найбільш байдужий
до подібних впливів жанр ліричних пісень. Відтак у фольклорних текстах
(переважно це фольклоризовані авторські тексти) «свій» наділяється усіма найвищими моральними чеснотами, а «чужий» змальовується тільки
чорними барвами:
Z Ukrainy tut prychodżu
W żałosty bidneńka,
Ach szczasływam,
Szczo znachodżu
Moho kozaczeńka.
Ne takiji tut storony,
Jak u nas lubyi,
Tutki chłopci jak worony,
Pry tom newirnyji.
I ja rodom z Ukrainy,
De do woli wsioho,
Diwki krasni jak kałyny,
Bohati do toho,
I wirnyji, i choroszi,
Dotrymujut słowa,
O. Kol b e r g, Wołyń, op. cit., nr 346, s. 216.
I d e m, Ruś Czerwona, op. cit., nr 331, s. 205.
36
Л. В а х н і н а, Пісенна культура польської діаспори України, Київ 2002, с. 58.
34
35
250
A tut chłopcia za try hroszi
Prodaty hotowa37.
Питання, на яке я шукала відповіді: які спільні і які відмінні риси притаманні етнічному образу поляка й українця у фольклорі – народна мудрість сформулювала з притаманною їй образною лаконічністю:
cy tak u was, ta jak u nas
wsiudy w poly riwno,
cy tak u was, ta jak u nas
lubyty się wilno?38
Як кожне риторичне, це питання також не потребує відповіді, але відкриває перспективу для вникливих порівняльних польових досліджень...
37
38
O. Kol b e r g, Ruś Czerwona, op. cit., nr 1827, s. 907.
I d e m, Podole, op. cit., nr 85, s. 95.
251
Олександр Баран
Дискусійні питання історії княжого Холма у творчій
спадщині Володимира Січинського
У
1941 р. в Кракові побачила світ невелика монографія Володимира Січинського Місто Холм1. Її поява саме в цей час і з-під пера саме цього
автора була невипадковою. З одного боку, тоді йшла боротьба між польською та українською громадами міста за володіння, зокрема, церковними
спорудами (насамперед Холмським кафедральним собором), що викликало до життя численну пропагандистську літературу; з іншого – В. Січинський як особа, близька до Організації Українських Націоналістів (мельниківців), хоча і працюючи на той час у Празі, не міг залишитись осторонь
тієї боротьби2.
Книга В. Січинського про Холм, таким чином, є надзвичайно цікавим
об’єктом для дослідження. Вона дозволяє побачити, як уявляли собі історію міста в українських еміграційних колах середини ХХ ст. Аналіз
конкретної історичної інформації роботи при зіставленні з матеріалами
праць попередніх дослідників дає можливість розкрити внесок вченого
у вивчення середньовічної історії Холма, що і є головним завданням пропонованої статті.
Творчий доробок відомого подільського історика та мистецтвознавця не
ставав об’єктом уваги дослідників в аспекті вивчення його поглядів на історію міста Холма княжих часів. Втім, життєвий та творчий шлях вченого
вже тривалий час знаходиться у полі зору української історичної науки.
Зокрема, у цьому зв’язку, можна виділити праці словацького вченого українського походження Миколи Мушинки3. У 1996 р. у Львові вийшов бібліографічний покажчик праць В. Січинського4. Вивченням творчості вченого займалися також Віталій Мацько, Петро Брицький, Алла Атаманенко,
Галина Осєтрова та інші5. У запропонованій статті ми спробуємо поглянути на В. Січинського як на історика, що займався також вивченням давньої історії України, зокрема, яскраво описаного у Галицько-Волинському
В. С і ч и н с ь к и й, Місто Холм, Краків 1941.
М. М у ш и н к а, Володимир Січинський і русини-українці Східної Словаччини, Пряшів
1995, с. 50.
3
Ibidem.
4
Володимир Січинський. Бібліографічний покажчик, Львів 1996.
5
Програма міжнародного наукового симпозіуму «Володимир Січинський – історик, мистецтвознавець, архітектор, педагог України і української діаспори (До 110-річчя видатного українського вченого)». Кам’янець-Подільський, 5–6 липня 2004 р., Кам’янець-Подільський 2004.
1
2
252
літописі міста Холма княжих часів. Сучасна схема виникнення й розвитку
середньовічного Холма бере свій початок із праць Михайла Грушевського,
який, ґрунтуючись на даних Галицько-Волинського літопису, відніс час
його заснування до періоду діяльності тоді ще волинського князя Данила
Романовича – власне до 1237 р.6 Однак вже перше ж твердження В. Січинського про початки Холма йде врозріз із традиційною схемою.
Початки міста Холму ховаються в глибині віків. Передісторичні знахідки свідчать, що
тут була давня словянська оселя. Також стародавні чужинецькі хроніки говорять, що
в IV–V ст.ст. тут було місто – столиця обширного краю. Як подають наші найстарші
літописи, Володимир Великий, поширюючи своє володіння і християнську віру, заложив тут першу церкву та й оснував єпископство [виділення моє – О. Б.]7.
Вчений не повідомляє, де він здобув таку інформацію, але фрагменти
цитати вказують на запозичення, а місцями й дослівне цитування, енциклопедичної статті про Холм польського дослідника ХІХ ст. Ю. Бартошевича:
... osada [Холм – О. Б.] jeszcze z pogańskich czasów pochodząca, odwieczna siedziba słowiańska i od początków historyi polskiej znajoma. Jeszcze Włodzimierz Wielki rozszerzając z Kijowa władę swoją i wiarę Chrystusa, aż ku Rusi Czerwoniej, miał tu założyć pierwszy Kościół drewniany i nawet ustanowić biskupa obrządku wschodniego [виділення моє
– О. Б.] 8.
Залишаючи осторонь цілковиту недоведеність тверджень про стародавність поселення на місці Холма у поєднанні із заснуванням у ньому
єпископства за часів київського князя Володимира Святославича (перелом
Х–ХІ ст.ст.) як курйозне непорозуміння, слід вказати на тезу про Холм
у IV–V ст.ст. узагалі як місто і як столицю краю. Дослідник, очевидно,
запозичив її від російського історика ХІХ ст. А. Лонгінова. Останній
у праці Червенскіе города, відкликаючись до дослідження скандинавських
саг А. Вельтмана, писав, що
М. Г р у ш е в с ь к и й, Хронольоґія подїй Галицько-Волинської лїтописи [в:] Записки наукового товариства імени Шевченка, Львів 1901, т. 41, с. 19. Саме цей – 1237 р., прийнятий у сучасній історіографії як дата заснування Холма: І. Крип’якевич (1237), М. Котляр (1237–1238; 2. пол. 1236 – 1. пол. 1238; 1237 або 1238; 2. пол. 1236 – 1. пол. 1238),
Н. Яковенко (1237) та інші (І. К р и п ’ я к е в и ч, Галицько-Волинське князівство. 2-е видання, із змінами і доповненнями, Львів 1999, с. 40; Н. К о т л я р, Формирование территории
и возникновение городов Галицко-Волынской Руси IX–XIII вв., Киев 1985, с. 154; I d e m,
Галицько-Волинський літопис ХІІІ ст., Київ 1993, с. 34; I d e m, Галицько-Волинська Русь.
Україна крізь віки у 15-ти т.: т. 5, Київ 1998, с. 240; I d e m, Коментар до літопису [в:] Галицько-Волинський літопис. Дослідження. Текст. Коментар. За ред. чл.-кор. НАН України
М. Котляра, Київ 2002, с. 222; Н. Я к о в е н к о, Нарис історії України з найдавніших часів
до кінця XVIII ст., Київ 1997, с. 73).
7
В. С і ч и н с ь к и й, Місто Холм, с. 4.
8
Encyklopedyja Powszechna, Warszawa 1861, t. 5, s. 203.
6
253
во всей сђверной исторіи ничего нђтъ славнее Холмограда, называемаго царской столицей, куда собирается великое множество пріђзжихъ,
і далі:
Вельтманъ приводитъ и родословную князей Холмскихъ съ ІІІ по V столђтіе, изъ коей
видно, что послђ Яровита царствовалъ въ Холмоградђ сынъ его Владиміръ, владђвшій
кромђ того и Польскою землею.
При цьому А. Лонгінов приписав А. Вельтману таку локалізацію
Холмограда: «Вельтманъ разумђетъ [...] подъ Холмоградомъ – г. Холмъ,
Люблинской губерніи»9.
У той же час звернення до праці А. Вельтмана показало, що вчений
локалізував Холмоград скандинавських саг зовсім інакше: «Holmgard,
Culmigeria, Ulmerugia, Colmisland – Холмская русь; главн. городъ Холмъ
(Ulm) на Вислђ»10.
Ведучи далі розповідь про початки Холма, В. Січинський звернув увагу
на статтю 1072 р. Никонівського літопису, де повідомляється про холмського єпископа Івана:
В ХІ стол. в Холмі був уже свій єпископ, як про це свідчить Ніконовський літопис
під роком 1072, де оповідається про участь холмського єпископа Івана на урочистому
перенесенні мощів Бориса і Гліба у Вишгороді11.
Володимир Січинський не перший, хто вдався до цього повідомлення.
Ще неназваний на ім’я автор праці Городъ Холмъ и его древняя святыня
чудотворная икона Божіей Матери, опублікованої 1882 р., вказав на даний
факт, що, на його думку, підтверджував заснування міста ще до ХІІІ ст.12
На це ж повідомлення вказав інший дослідник ХІХ ст. Григорій Хрусцевич,
щоправда зауваживши, що від 1071 р. (він помилково вказує дату) до ХІІІ ст.
у писемних джерелах більше немає ніяких вказівок на існування холмської
єпархії13. Рішуче заперечив достовірність статті 1072 р. київський історик
Микола Дашкевич, віддавши перевагу свідченням Галицько-Волинського
А. Л о н г и н о в ъ, Червенскіе города. Историческій очеркъ, въ связи съ этнографіей
и топографіей Червонной Руси, Варшава 1885, с. 54–56.
10
А.. В е л ь т м а н ъ, Аттила и Русь IV и V вђка. Сводъ историческихъ и народныхъ преданій, Москва 1858, с. 75. Тобто мова йде про сучасне, розташоване на Віслі польське
м. Хелмно (Chełmno), відоме в історичних джерелах також під назвою Culm: J. D ł u g o s s i i,
Historiae Poloniae, Libri XII, Cracoviae 1873, t. I, s. 291.
11
В. С і ч и н с ь к и й, Місто Холм, с. 4.
12
Городъ Холмъ и его древняя святыня чудотворная икона Божіей Матери, Варшава
1882, с. 8. Як відомо, середина ХІІІ ст. є загальноприйнятою в сучасній історіографії датою заснування Холма.
13
Г. Х р у с ц е в и ч ъ, Городъ Холмъ [в:] Памятники русской старины в западныхъ губернияхъ, С.-Петербургъ 1885, вып. 7: Холмская Русь, с. 19.
9
254
літопису14. Завершив дискусію Михайло Грушевський своїм авторитетом
ствердивши, що до Данила Романовича, тобто до ХІІІ ст., Холма як міста не
існувало15. Таким чином, наполягання В. Січинського у середині ХХ ст. на
достовірності свідчення Никонівського літопису про холмського єпископа
під 1072 р. виглядає кроком назад в історіографії16.
Наступним джерелом, яке, на думку історика, мало підтверджувати існування Холма в ХІ ст., стала праця польського хроніста Яна Длуґоша:
«Польський історик XV стол. Длуґош пише, що в 1074 р. володів Холмом
кн. Григорій»17. Ця згадка також має свою історіографію. Скептично до
неї поставився вже М. Дашкевич18. Натомість Ісидор Шараневич19, Григорій Хрусцевич20, Антон Будилович21 та ін. сприйняли це твердження як
достовірне. Дмитро Іловайський у своїй статті про заснування Холма просто проігнорував свідчення Я. Длуґоша22. Вигадкою назвав Длуґошеве
оповідання про Холм в ХІ ст. польський вчений Олександр Семкович23.
Категорично з цього приводу висловився і М. Грушевський: «Висловлена давнійше гадка, що Холм як осада істнував ще в ХІ в., опирається на
згадці у Длуґоша під 1074 р., але його оповіданнє по просту анахроністичне»24. У ХХ ст. панівною стала позиція М. Грушевського. Пишучи про
виникнення Холма, історики спираються на традицію Галицько-Волинського літопису, повністю ігноруючи Я. Длуґоша. Отже, і в цьому випадку
В. Січинський виступив як популяризатор сумнівних даних, від яких уже
відмовилася сучасна йому історіографія.
Найбільший розвиток Холма дослідник пов’язував із часами Данила
Романовича, коли місто стало столицею держави князя. Назагал він переказав текст Галицько-Волинського літопису, описуючи як мистецтвознавець архітектурні фундації князя. Звернемо увагу на схему розбудови
міста в ХІІІ ст., яку запропонував В. Січинський. Насамперед, відштовН. Д а ш к е в и ч ъ, Княженіе Даніила Галицкаго по русскимъ и иностраннымъ извђстіямъ, Кіевъ 1873, с. 91.
15
М. Г р у ш е в с ь к и й, Історія України-Руси: В 11 т., 12 кн., Київ 1992, т. 2, с. 381.
16
Докладніше про аспект дискусії щодо виникнення княжого Холма див.: О. Б а р а н, Ранньомодерна книжна традиція про Холм ХІ століття [в:] Ruthenica, Київ 2005, т. IV, с. 34–48.
17
В. С і ч и н с ь к и й, Місто Холм, с. 5.
18
Н. Д а ш к е в и ч ъ, Княженіе Даніила Галицкаго, с. 91.
19
И. Шараневичъ, Изслђдованія на поли отечественной географіи и истории [в:] Литературный сборникъ, издаваемый Галицко-русскою матицею, Львовъ 1869, вып. І и ІІ, с. 69.
20
Г. Х р у с ц е в и ч ъ, Городъ Холмъ, с. 8.
21
А. Б у д и л о в и ч ъ, Чудотворная икона пресвятой Богородицы въ г. Холме [в:] Памятники русской старины, вып. 7, с. 68.
22
Д. И л о в а й с к и й, Даніилъ Романовичъ Галицкій и начало Холма [в:] Памятники русской старины, вып. 7, с. 2.
23
А. S e m k o w i c z, Krytyczny rozbiór dziejów polskich Jana Długosza (do roku 1384), Kraków
1887, s. 130.
24
М. Г р у ш е в с ь к и й, Історія України-Руси, т. 2, с. 381.
14
255
хуючись від свідчень Никонівського літопису та хроніки Я. Длуґоша,
він ствердив, що «Князь Данило властиво розбудував і поширив давній Холм, а не заснував його наново»25. Це сталося, на думку вченого,
близько 1235 р.26, коли з’явилось «перше укріплення Холму, коли то був
побудований „градець мал” і церква Івана Золотоустого»27. Згодом князь
розширив і зміцнив місто, побудувавши більші укріплення й церкви
Св. Трійці та Святих Кузьми і Дем’яна. Саме це місто змогло вистояти
під час монгольської навали на західну Русь 1241 р.28: «Факт оборони
міста перед татарами ще більше підніс значіння Холму. Сюди почали
сходитися різні ремісники, мистці, майстри – сідельники, лучники, тульники і майстри обробу металів – заліза, міді і срібла»29. До періоду після
монгольської навали дослідник відніс будівництво церкви Св. Івана(?)30.
Наступний етап розбудови Холма він приурочив до періоду після пожежі міста 1259 р.31: «Після пожежі Холму 1259 р., кн. Данило знову відбудував місто, зміцнив укріплення, побудував нові церкви і між ними
побудував (чи радше відбудував) кафедральну церкву Богородицi»32.
Таким чином, В. Січинський запропонував схему розбудови Холма в чотири етапи за Данила Романовича. Перший мав місце у 1235 р.; другий
– невдовзі після нього, але до монгольської навали 1241 р.; третій – після
монгольської навали; і четвертий – відразу після пожежі 1259 р. Цю схему можна віднести до здобутків вченого, оскільки попередня історіограВ. С і ч и н с ь к и й, Місто Холм, с. 5.
Незважаючи на те, що на час написання праці В. Січинського про Холм уже вийшло
дослідження М. Грушевського про хронологію Галицько-Волинського літопису (1901,
див. поклик. 6), В. Січинський скористався хронологією Іпатіївського списку, де перша
згадка про Холм (не рахуючи ретроспективної статті 1223) міститься у статті саме за
1235 р.: Ипатьевская летопись [в:] Полное собрание русских летописей, Москва 1998, т. 2,
стб. 777.
27
В. С і ч и н с ь к и й, Місто Холм, с. 6.
28
Січинський помилково вказує дату 1240 р.: «Укріплення Холму були такі знамениті,
що після страшної навали татар 1240 року, Холм належав до тих небагатьох українських
міст, які щасливо оборонилися і не піддалися татарам»: В. С і ч и н с ь к и й, Місто Холм,
с. 6.
29
I d e m, Місто Холм, с. 6.
30
Порівн.: «Отже перше укріплення Холму, коли то був побудований „градець мал”
і церква Івана Золотоустого відноситься приблизно до 1235 року [виділення моє – О. Б.]»:
I d e m, Місто Холм, с. 6. І на іншій сторінці: «До цього часу [після монгольської навали
– О. Б.] відноситься також засновання кн. Данилом величавої і красної церкви св. Івана
в Холмі, про яку літопис подає докладні відомості, дуже рідкі для того рода описів ХІІІ
століття [виділення моє – О. Б.]»: I d e m, Місто Холм, с. 7. Можливо, В. Січинський, з незрозумілих для нас причин, вважав згадану в літописі церкву Івана Златоустого та церкву
св. Івана двома різними церквами і, відтак, не бачив у своїх твердженнях суперечності.
31
Рік 1259 – дата Іпатіївського списку. Грушевський пожежу Холма під час походу на князя Данила Романовича монгольської орди Куремси «ω(т) ωканьныя бабы» датує широко
на 1256–1259 рр.: М. Г р у ш е в с ь к и й, Хронольоґія подїй, с. 40.
32
В. С і ч и н с ь к и й, Місто Холм, с. 9.
25
26
256
фія мала значні труднощі із датуванням будівничої діяльності Данила
Романовича в Холмі.
Ще І. Шараневич, звертаючи увагу на відверто вставне оповідання Галицько-Волинського літопису під 1223 р. («Богу же изволившу Данилъ
созда градъ именемъ Холмъ»33), висловив припущення, що «по спаленню
Холма р. 1259, сбудованый на ново Холмъ на иномъ отмђнномъ мђстци
находился якъ оный р. 1223 Даниломъ сбудованый Холмъ»34. Текст літопису, звичайно, не дає підстав для таких припущень. Дашкевич вважав,
що Холм був заснований у 1230 рр., перед 1240 р.35 Іловайський припускав,
що заснування міста відбулося «до нашествія татаръ, приблизительно въ
1235 г.»36 Михайло Грушевський зазначав, що
з порівняння вказівок Іпат. [...] виходило б, як то звичайно й приймають, що Холм
Данило заснував десь в 30-х рр. (коло р. 1237); лїтописець говорить про се кілька разів, зовсїм категорично, і попросту виключає можливість здогаду, що Холм був перед
тим37.
Таким чином, уявлення В. Січинського про історію Холма княжих часів
відображають погляд на історію міста, поширений в історіографії ХІХ ст.
Цілком бездоказово він твердив про його існування ще з часів раннього середньовіччя, а також безпідставно довірився розповіді Никонівського літопису про присутність холмського єпископа Івана при перенесенні
мощей Бориса і Гліба у Вишгороді 1072 р. та повідомленню Я. Длуґоша
про місто під 1074 р. Важливою є чітка реконструкція на основі матеріалу
Галицько-Волинського літопису процесу розбудови міста за князя Данила Романовича, що можна зарахувати головним здобутком В. Січинського
у вивченні середньовічної історії Холма.
Ипатьевская летопись, стб. 763.
И. Ш а р а н е в и ч ъ, Изслђдованія, с. 105.
35
Н. Д а ш к е в и ч ъ, Княженіе Даніила Галицкаго, с. 90–91.
36
Д. И л о в а й с к и й, Даніилъ Романовичъ Галицкій, с. 2. Саме від цього автора В. Січинський, очевидно, і запозичив дату початку розбудови міста, оскільки з подальшого тексту
зрозуміло, що він користувався збірником зі статтею Д. Іловайського.
37
М. Г р у ш е в с ь к и й, Хронольоґія подїй, с. 19.
33
34
257
Андрій Смирнов
Партійна і культурно-освітня діяльність
Степана Скрипника у Другій Речі Посполитій
В
ажливе місце в розвитку національного руху на Волині в міжвоєнний
період посідав угодовський табір, репрезентований регіональною центристською партією Волинське українське об’єднання (ВУО). Серед його
лідерів виділяється Степан Скрипник, майбутній Патріарх Київський
і всієї України Мстислав. Однією із найменш вивчених сторінок його життя та діяльності були тридцяті роки минулого століття, коли він обирався
послом польського сейму.
Єдина спроба синтетичного погляду на особу С. Скрипника його колишнього прес-секретаря А. Ткачука Мстислав – Патріарх Київський
і всієї України носить поверховий, популярний і глорифікаційний, а не
науково-об’єктивний характер, що звужує пізнавальні можливості цього
нарису1. Політичну діяльність посла Скрипника як одного з лідерів Волинського українського об’єднання фрагментарно розглядають М. Кучерепа
і Р. Давидюк2, деяким аспектам його участі у національно-церковному
русі присвячені праці І. Власовського3, В. Борщевича4, Н. Стоколос5. Серед
представників польської історіографії, які згадують про нього в контексті
інших проблем, варто назвати З. Запоровського та А. Зємбу6.
Мета статті – проаналізувати основні форми і напрями партійної і культурно-освітньої діяльності С. Скрипника у Другій Речі Посполитій.
Позапарламентська діяльність С. Скрипника концентрувалась навколо
партійної роботи в рамках ВУО і культурно-освітньої праці в громадських
організаціях Волині. Окреме місце займає його участь у національно-церковному русі за розмосковлення Православної церкви.
Аналізуючи обставини створення партії, автори монографії про ВУО
зазначають:
А. Т к а ч у к, І. П е т р і в, Мстислав – Патріарх Київський і всієї України: історичний
портрет, Київ 1993.
2
М. К у ч е р е п а, Р. Д а в и д ю к, Волинське українське об’єднання (1931–1939 рр.), Луцьк
2001, 420 с.
3
І. В л а с о в с ь к и й, Нарис історії Української православної церкви, Київ 1998, т. 4, кн. 5,
399 с.
4
В. Б о р щ е в и ч, Українське церковне відродження на Волині (20–40-ві рр. ХХ ст.), Луцьк
2000, 254 с.
5
Н. С т о к о л о с, Конфесійно-етнічні трансформації в Україні (ХІХ – перша половина
ХХ ст.), Рівне 2003, 480 с.
6
Z. Z a p o r o w s k i, Wołyńskie Zjednoczenie Ukraińskie, Lublin 2000, 162 s.; A. Z i ę b a, Skrypnyk Stepan [w:] Polski Słownik Biograficzny, Warszawa–Kraków 1997–1998, t. 38, s. 410–415.
1
258
На початку 30-х років у краї склалися сприятливі передумови для появи нової партії
центристського спрямування, яка підтримувала «волинську політику» Г. Юзевського
і відповідала сподіванням частини волинських політичних діячів7.
Для воєводи було зрозуміло, що українські угодовські політики не зможуть розчинитися у Безпартійному блоці співпраці з урядом, а тому він
дозволив створення пропольської політичної сили українців на Волині.
Двадцять дев’ятого червня 1931 р. на Установчому конгресі С. Скрипник
став одним із засновників проурядової регіональної центристської партії Волинське українське об’єднання. У 1931–1938 рр. він був секретарем
округової управи ВУО в Рівному, опікувався Кременецьким повітом, а після смерті М. Чучмая у 1936 р. очолив Дубенську округу.
З одного боку, Г. Юзевський був далекий від думки про створення на
Волині масової політичної організації українців. Кількість членів партії
сягала не більше 6000. Дослідники проблеми переконані, що «ВУО залишалося організацією з більше моральним впливом, аніж реальним, життєвим»8. З іншого боку, в тридцятих роках на Волині не було іншої потужнішої української легальної партії. Не зважаючи на його пропольське
спрямування, на думку М. Сивіцького, «... без ВУО довелося б виріктися
будь-яких спроб національного відродження, залишитися без політичного
проводу, який би він там не був»9.
Протягом 1935–1937 рр. відбувалась еволюція організації в бік більшої
самостійності від польської влади, прагнення акцентувати увагу на національно-політичних проблемах українців, зберігаючи при цьому вірність
ідеї польсько-української співпраці. Цьому сприяли кадрові зміни. Зокрема, один із промоторів еволюції ВУО С. Скрипник у 1936 р. став генеральним секретарем, а партію очолив С. Тимошенко. Однак «нові керівники,
– підкреслюють М. Кучерепа і Р. Давидюк, – не розуміли, що ідея українсько-польського співжиття в тодішніх умовах була позбавлена реального
ґрунту, оскільки її бойкотувала польська адміністрація»10.
Сьомого листопада 1937 р. надзвичайний крайовий з’їзд ВУО у Рівному затвердив нове керівництво партії. Цікавим був виступ С. Скрипника,
який підкреслив факт організаційного зміцнення об’єднання, яке здобуло
«право громадянства» на Волині, доказом чого є численні її осередки. Він
сказав, що створення партії не було з розумінням сприйняте як поляками, так і українцями, а зараз настрої змінилися11. У резолюціях форуму
з’явилося поняття «Польща Пілсудського», яке згодом стало гаслом групи
Скрипника.
М. К у ч е р е п а, Р. Д а в и д ю к, Волинське українське об’єднання..., c. 26.
Ibidem, c. 40.
9
М. С и в і ц ь к и й, Записки сірого волиняка, Київ 2002, с. 68.
10
М. К у ч е р е п а, P. Д а в и д ю к, Волинське українське об’єднання..., с. 55.
11
Z. Zaporowski, Wołyńskie Zjednoczenie Ukraińskie..., с. 89.
7
8
259
Заслуговує на увагу виступ С. Скрипника 7 квітня 1938 р. на посольському вічі у с. Здовбиця. Він закликав до національного об’єднання українців, наводячи приклад Італії, Німеччини і Польщі. Це тоді він демагогічно заявив, що ВУО налічує 15 000 членів, і це, мовляв, змушує владу
рахуватись із партією12.
Основними формами партійної діяльності С. Скрипника було створення «Просвітянських хат» на селі і проведення посольських віч. Варто відзначити, що йому вдалося досягти певних успіхів у розбудові мережі ВУО
у своїх повітах (Рівненському, Кременецькому, Дубенському). Рідше посол
бував на Поліссі. Але Скрипник відвідував навіть віддалені північні райони воєводства. Так, восени 1931 р. він здійснив подорож у Камінь-Каширський повіт. Візит мав позитивний вплив на місцеву польську владу13.
Після переведення воєводи Юзевського до Лодзі у 1938 р. «волинська
програма» остаточно зазнала поразки. Шлях лояльності до влади не привів до вирішення українського національного питання в Польщі. Степан
Скрипник разом із своїми однодумцями все ж таки зумів правильно оцінити половинчасті заходи польського уряду. Шостого червня 1938 р. на
його пропозицію було прийнято «Декларацію про політичне і економічне
становище українського населення на Волині»14. Ускладнення українсько-польських стосунків, на думку С. Скрипника, було пов’язане із політикою національної асиміляції українців. Автор декларації наголошував, що
«позбавлення самоуряду його громадського характеру відібрало остаточно можливість полагодження цілого ряду справ, що випливають з потреб
місцевого характеру»15. Документ застерігав, що українці не в силі спокійно спостерігати, як нищаться їхні права, як зневажається їхня гідність
і національна свідомість. Ці слова яскраво свідчать про еволюцію переконань С. Скрипника, адже на початку тридцятих років подібних заяв бути
не могло.
Декларація доручила президії Головної управи ВУО звернутися до президента Речі Посполитої з проханням вплинути на вирішення українських
проблем, щоб гарантувати можливість творчої, спокійної праці українським волинянам. Якщо ж ситуація не зміниться, то Головна управа ВУО
зберігала за собою право призупинити роботу низових осередків партії
і скликати надзвичайний крайовий з’їзд для вирішення питання щодо доцільності подальшої політичної діяльності організації16.
12
Archiwum Akt Nowych w Warszawie [далі – AAN], Z. Urząd Wojewódzki Wołyński [далі
– UWW], sygn. 979/38, k. 83.
13
«Українська нива» (Луцьк) 1931, № 32, с. 2.
14
Державний архів Рівненської області [далі – ДАРО], ф. 479 (Волинське українське об’єднання, м. Рівне), оп. 1, спр. 7, арк. 1–1зв.
15
Ibidem, арк. 1.
16
Ibidem, арк. 1зв.
260
Документ не був опублікований в офіціозі ВУО, оскільки влада пригрозила конфіскацією газети. У свою чергу голова об’єднання С. Тимошенко,
наляканий незадоволенням польської адміністрації, не дозволив розіслати
текст Декларації первинним осередкам ВУО. У відповідь Скрипник виступив із протестом і заявив, що вийде з партії, бо не може брати на себе вину
за тактику сліпого послуху владі, яку проводить Тимошенко17.
Чотирнадцятого липня 1938 р. Скрипник висловив недовіру голові
Української парламентської репрезентації Волині (УПРВ). З цього приводу відбулося засідання репрезентації, яке таємним голосуванням переобрало Тимошенка головою. З невідомих причин ініціатор відставки тоді був
відсутній. Отже, спроба змінити керівництво УПРВ не вдалася18.
Наступним демаршем стала заява від 6 вересня 1938 р. про відставку
С. Скрипника з посади генерального секретаря партії, бо він не міг брати
на себе вину за тактику сліпого послуху владі, яку від квітня почав проводити С. Тимошенко19. Польські чинники стверджували, що «С. Скрипник
не погоджуючись із тактикою президії ВУО, якій закидав надмірне угодовство, ... ввійшов у конфлікт із офіційним керівництвом ВУО». Протистояння між Скрипником і Тимошенком проявилось у вересні того ж року
під час почаївського з’їзду, де кожен окремо намагався нав’язати контакти
з православною ієрархією. Перший запропонував свої послуги варшавському митрополиту Діонісію (Валединському) у зв’язку із ревіндикаціями
і той рекомендував архієпископу Олексію тісно контактувати із послом20.
Наближення позачергових виборів спонукало С. Скрипника піти на перемир’я з С. Тимошенком. У листі до нього від 11 жовтня 1938 р. зазначалося:
У зв’язку з тим, що на протязі останніх 4–5 місяців шириться чутка про розлам у проводі ВУО, що між іншим в’яжеться з моєю резиґнацією зі становища генерального
секретаря ВУО, стверджую, що не було жадних підстав до ширення подібних вісток,
а на підтвердження цього зголошую, пане голово, свою особу до Вашої диспозиції
і прошу про виділення мені конкретних обов’язків і то в ділянці, яку Ви будете вважати за вказану21.
Проте цей маневр виявився тимчасовим. Не без проблем потрапивши до
парламенту, Скрипник продовжив змагатись із керівництвом ВУО. Четвертого грудня 1938 р., тобто за декілька днів до ініціювання законопроекту
про автономію, С. Скрипник виступив на засіданні ВУО і домагався зміни
Ibidem, арк. 1.
«Волинське Слово» (Луцьк) 1938, № 22, с. 2.
19
ДАРО, ф. 479, оп. 1, спр. 7, арк. 1.
20
Centralne Archiwum Wojskowe w Warszawie (CAW), Z. Dowództwo Okręgu Korpusu nr II
(DOK II), sygn. I 371.2.174, z. 10, s. 25.
21
«Волинське Слово» 1938, № 29, с. 2.
17
18
261
тактики партії, наполягав на приєднанні до пропозиції галицьких послів.
Але усі спроби змінити угодовську політику виявилися невдалими.
Виступаючи у Дубному 5 січня 1939 р. С. Скрипник конфлікт у керівництві ВУО пояснював тим, що проти наступу поляків «українці зайняли
занадто „рабське становище”»22. Одночасно він категорично заперечив обвинувачення у налагодженні через нього тісних контактів з Українським
національно-демократичним об’єднанням (УНДО) і підкреслив, що залишається членом ВУО. Така двояка позиція посла, на наш погляд, могла
бути зумовлена тим, що він намагався зберегти структури партії, змінивши керівництво. Ймовірно, планувався перехід в опозицію не тільки групи
Скрипника, а й всього ВУО. Ще весною 1939 р. керівництво УНДО стверджувало: «Для добра народу треба замінити це керівництво [ВУО. – А. С.]
іншим»23. Навіть після виключення посла з УПРВ галицька газета «Діло»
писала:
Немає сумнівів, що у внутрішній боротьбі в лавах ВУО переможе напрямок, репрезентований через п. Скрипника, який підписав відомий внесок Української парламентської репрезентації і солідаризувався з дальшими виступами галицько-українських
послів24.
Отже, Волинське українське об’єднання переживало кризу і було поділене на прибічників С. Скрипника (В. Онуфрійчук, М. Книш), який очолив внутрішню опозицію в партії, і голови С. Тимошенка (О. Огородник,
В. Косідло). Певний час вагався М. Бура, котрий з огляду на довголітню
співпрацю із Скрипником в Рівному намагався його підтримати. Про це
свідчать воєводські звіти і виступ посла Бури у сеймі25. Проте у вирішальний момент він залишився на боці керівництва ВУО26.
Двадцятого березня того ж року, коли відбувалося засідання Головної
управи ВУО, посол ще намагався врятувати ситуацію, переконував колег,
однак безуспішно. Степанові Скрипнику було важко залишати організацію, основоположником якої він був, але ВУО вичерпало себе як пропольська партія і була вже непотрібна ані новому волинському воєводі А. Гавке-Новаку, який був прихильником національної асиміляції українців27, ані
українському рухові. Єдиним виходом стало виключення С. Скрипника,
В. Онуфрійчука і М. Книша з ВУО, бо вони «виломились з-під загальної
політичної лінії, пориваючи свій ідейний і організаційний зв’язок з більAAN, Z. UWW, sygn. 979/40, k. 15.
CAW, Z. Generalny Inspektorat Sił Zbrojnych (GISZ), sygn. I 302.10.24, k. 246.
24
«Діло» (Львів) 1939, 25 лютого.
25
AAN, Z. UWW, sygn. 979/40, k. 51.
26
«Волинське Слово» 1939, № 6, с. 1.
27
Див: I. P o l i t, Program wołyński wojewody Aleksandra Hauke-Nowaka 1938–1939 [в:]
„Przegląd Wschodni” 1999, t. V, z. 4, s. 701–712.
22
23
262
шістю парламентарної групи», а Скрипник «залишив на боці інтереси організації»28.
У цей же час він, на думку З. Запоровського, вступив до УНДО29 і співпрацював з УПР30. Відомий польський дослідник історії парламентаризму
А. Айненкель писав: «Виступ Скрипника свідчив про еволюцію ВУО, викликаної безперечною втратою надії на можливість польсько-української
співпраці на терені Волині»31. Приклад Скрипника ілюструє поступове
руйнування «сокальського кордону». Солідарність із галицькими послами привела до того, що йому загрожував арешт, він боявся замаху на своє
життя, а тому влітку переїхав до Львова32.
Цікаве продовження знайшла праця С. Скрипника в органах місцевого
самоврядування. По-перше, у всіх сеймових документах він проходив як
«самоурядовець», бо закон надавав на час посольської діяльності відпустку із збереженням стажу33. Відомо, що переважну більшість мешканців
волинських міст становили неукраїнці, зокрема євреї, які часто й контролювали місцеві органи влади. Тому великою перемогою стало обрання
8 жовтня 1932 р. посла Скрипника членом магістрату, одним із трьох лавників міської ради Рівного34. Цьому передувала значна підготовча робота.
На виборах до міської ради був створений Християнсько-Господарський
блок, який підтримало і ВУО. Після перемоги блоку на виборах шість
українців стали радними. У зв’язку з цим волинська преса писала:
В українських колах панує думка висунути на лавника або й заступника бурмістра
кандидатуру посла С. Скрипника, який, як самоурядовець, має добрі кваліфікації
й посідає відповідний диплом... користає з довір’я всіх членів християнського блоку35.
Принагідно зазначимо, що заробітна плата лавника складала 600 злотих, а чинне законодавство не забороняло парламентаріям працювати
у виборних органах самоврядування. У 1934 р. С. Скрипника знову обрали
лавником. На жаль, кількість українців у магістратах була мізерною.
Через те, що ВУО мало уваги приділяло розвитку кооперації, посол теж
не проявляв особливої активності у цьому напрямі. «Сокальський кордон»
не дозволяв розвиватися мережі Ревізійного союзу українських кооперативів з огляду на його галицький родовід, а Волинський союз «Гурт» не
«Волинське Слово» 1939, № 9, с. 1.
Факт членства посла в УНДО викликає сумнів. Найімовірніше він до кінця залишався
безпартійним і позафракційним.
30
Z. Z a p o r o w s k i, Ukraińska Reprezentacja Parlamentarna Wołynia 1931–1939 [в:] „Res
Historica. W kręgu polskich doświadczeń parlamentarnych”, Lublin 1998, z. 4, s. 96.
31
A. A j n e n k i e l, Historia Sejmu Polskiego, Warszawa 1989, t. 2. cz. 2, s. 214.
32
A. Z i ę b a, Skrypnyk Stepan..., s. 411.
33
Regulamin obrad Sejmu oraz Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 1931, s. 72.
34
«Українська нива» 1932, № 42, с. 4.
35
Ibidem, № 30–31, с. 2.
28
29
263
мав такої популярності. Відзначимо тільки, що у 1932 р. С. Скрипник був
обраний головою наглядової ради Рівненського кооперативного банку36.
Важливе місце у громадсько-політичній діяльності С. Скрипника займали культурно-освітні проблеми. Тим більше, що у ВУО посол відповідав за
освітній блок. Широка полонізація українських шкіл здійснювалася завдяки шкільному закону С. Ґрабського від 31 липня 1924 р. Тому 1936 р., виступаючи у бюджетній комісії, посол зазначав, що необхідно змінити закон
1924 р., бо він не витримав перевірки часом і життям. Він також ставив перед урядом вимогу забезпечити рівноправність української та польської мов
і культур у шкільництві. Для цього, підкреслював Скрипник, необхідно:
1. Збільшити кількість початкових шкіл на Волині.
2. Реорганізувати початкове шкільництво в такому напрямі, щоб кожна
українська дитина мала можливість вивчати шкільну науку, насамперед
рідною мовою, а пізніше – польською.
3. Організувати навчання у початкових школах таким чином, щоб українська дитина розпочинала вивчення букваря на рідній мові.
4. Шкільна влада повинна турбуватися справою забезпечення шкіл підручниками для вивчення української мови, ціна яких не була б вищою від
ціни відповідних польських підручників.
5. Підготувати програми вивчення української мови та історії.
6. Забезпечити школи з українською мовою викладання дитячою україномовною літературою.
7. Працевлаштовувати в шкільництві передусім волинян нарівні з поляками.
У середній освіті пропонувалося:
1) Підняти статус української мови.
2) Відкрити державний педагогічний ліцей при Українській гімназії
в Рівному та гуманітарний і теологічний ліцей з українською мовою викладання у Кременці.
3) Підвищити рівень викладання основ православ’я.
Крім того, у приватному секторі С. Скрипник закликав якнайшвидше:
4) Удержавити приватну Рівненську українську гімназію, розмістивши
її в окремому будинку.
5) Фінансово підтримати Луцьку українську гімназію.
6) Внутрішньо реорганізувати Кременецьку гімназію.
Посол висловив переконання у необхідності відкриття інтернату для
волинських студентів у Варшаві, детальніше зупинився на проблемах
професійно-технічної і позашкільної освіти37.
Складність становища української освіти на Волині полягала в тому,
що тут не було жодної державної гімназії з рідною мовою навчання, не
36
37
Ibidem, № 13–14, с. 5.
«Українська нива» 1936, № 6, с. 1.
264
кажучи вже про вищі навчальні заклади. Українські гімназії у Луцьку, Рівному й Кременці були приватними і підтримувалися коштами української
громадськості. Будучи членом товариства «Рідна школа»38, головою товариства «Українська школа» в Рівному39, головою Батьківського комітету
рівненської приватної гімназії, С. Скрипник активно займався справами
українського шкільництва.
Під головуванням С. Скрипника Товариство «Українська школа» в Рівному перетворилось на одну із наймасовіших українських організацій Волині. В його завдання входило не тільки сприяння розвитку українського шкільництва, але й поширення української культури й освіти взагалі.
Воно було створене 25 жовтня 1931 р., а фактичну діяльність розпочало
через два роки, коли отримало у концесію шестикласну народну школу
ім. І. Мазепи (там навчалися дві доньки посла).
Сам Скрипник так охарактеризував завдання товариства:
Воно повинно зворухнути з одвічної дрімоти найширші маси волинського затурканого українського села, виплекати в ньому нахил до повсякденної культурної праці, підтягнути його до рівня європейської нації... Т-во «Українська школа» повинно запалити
смолоскипи світла-знання в кожному селі й хуторі, в кожній хаті, повинно наблизити
до найтемніших верств досягнення науки і техніки, а в першу чергу освітити волинську волость промінням своєї рідної культури40.
Учнями були переважно діти з незаможних родин, тому товариство постійно займалося пошуками коштів. Так, у 1933–1938 рр. вдалося зібрати
більше 37 тис. злотих. У Рівному було відкрито українську книгарню,
створено драматичний гурток, проводилися тематичні вечори, урочисті
академії тощо41. У 1938 р. в організації, якій дозволили поширити діяльність на все Волинське воєводство, налічувалося 150 членів (80% становили вуовці). Скрипник залишався на чолі товариства до липня 1939 р.42
Видавнича діяльність (друкування підручників для шкіл різних видів,
видання книг наукового і науково-популярного характеру, часописів) була
зафіксована як одна з основних у статуті Товариства. З цією метою у складі його Ради було створено спеціальну комісію у видавничих справах.
Особливого значення Товариство надавало впливу на молоде покоління.
У січні 1936 р. почав виходити спеціальний часопис для дітей «Сонечко»,
який І. Мілясевич назвав «одним із кращих зразків вітчизняної дитячої
ДАРО, ф. 479, оп. 1, спр. 2, арк. 12.
Ibidem, ф. 30 (Рівненське повітове староство), оп. 20, спр. 842, арк. 8–34.
40
«Вісті Товариства Українська Школа в Рівному [Одноднівка, присвячена будові Дому
української культури ім. C. Петлюри]» 1938, серпень, с. 4.
41
Ibidem, с. 15.
42
AAN, Z. UWW, sygn. 979/40, k. 113.
38
39
265
журналістики»43. Журнал відіграв велику роль у донесенні українського
духовного слова до дитячого серця та розуму, проте не вирішив основних
просвітницьких завдань, передбачених програмою Товариства. Воно відчувало потребу спілкуватися з дорослим читачем. З цією метою у березні
1939 р. вийшов у світ науково-популярний місячник «Культурне життя»,
який став офіціозом організації. Започаткувавши цей проект, вона ставила
перед собою три основних завдання:
1) Популяризувати свою діяльність.
2) Привернути увагу читачів до основних проблем культурного і освітнього життя.
3) Розгорнути широку просвітницьку роботу, вміщуючи статті з історії
української культури, нариси про національних письменників, поетів, митців та інші культурно-освітні матеріали.
Розпочавши випуск журналу «Культурне життя», Товариство не зупинилося на досягнутому. Його керівництво вважало, що популярний часопис не може задовольнити всіх культурних і наукових потреб української
інтелігенції краю. Тому було прийнято рішення про видання наукового
щорічника «Волинь у сучасному і минулому», на сторінках якого друкувалися б результати наукових досліджень різних ділянок життя Волині.
Перший випуск вже був укомплектований і мав з’явитися влітку 1939 р. На
жаль, переїзд С. Скрипника до Львова і початок війни не дали можливості
розвинутись цим корисним для української громади ініціативам44.
Основною проблемою, над розв’язанням якої працювало товариство,
було будівництво приміщення для Української приватної гімназії у Рівному. Спочатку Рівненська ґміна виділила для цього будинок по вул. Дубецького.
Збудований на цій площі невикінчений дім поставлено виключно на кошти виасигновані не тільки рівненським повітовим самоурядом, а також самоурядом ґмінним рівненського повіту та українського громадянства з цілком виразним застереженням їх
призначення виключно на будову дому для Рівненської української гімназії,
– відзначалось у резолюції товариства від 21 грудня 1936 р.45 Проте днем
раніше повітова влада прийняла рішення передати площу й незавершений
будинок державі. Товариство висловлювало готовність власними силами
добудувати дім, але це не допомогло.
Довелося починати все спочатку. Виникла ідея побудувати Народний
дім української культури ім. С. Петлюри, де планувалося розмістити школу, гімназію й всі українські організації. Будинок коштував 400 тис. злоІ. М і л я с е в и ч, Періодичні видання Товариства «Українська школа» у Рівному
(30-ті рр. ХХ століття) [в:] Українська періодика: історія і сучасність, Львів 1993, c. 68.
44
Ibidem, c. 69.
45
«Волинське слово» 1937, № 4, с. 3.
43
266
тих, за допомогою церкви вдалося отримати ділянку під забудову, однак
реалізувати цей масштабний проект не вистачило часу46.
Після ліквідації «Просвіт» епіцентрами культурно-освітнього життя у волинських селах стали «Просвітянські хати», організовані під егідою ВУО. У містах цією роботою займалися «Рідні хати». Український
клуб «Рідна хата» в Рівному був організований С. Скрипником в березні
1931 р.47 Чисельний склад осередку виріс з тридцяти осіб до 250 членів
у 1933 р. Після виходу посла з управи клубу у 1938 р. у рівненській «Рідній
хаті» залишилось 42 особи. Як згадував колишній рівненський гімназист
і оунівець С. Робітницький,
ми, молодь, тоді стали в опозицію. Були гарячі і не розуміли, що це була політична
хитрість наших старших громадян. Але невдовзі прозріли і зрозуміли, що це був порятунок нашої «Просвіти». Там де колись були осередки «Просвіти», ставали «Рідні
хати». Під цією назвою і далі легально проводилася просвітянська робота48.
Відкриття «Просвітянських хат» у волинських селах стало одним із
основних напрямів позапарламентської діяльності С. Скрипника. Заради
справедливості слід зазначити, що за кількістю осередків вони значно
поступалися «Просвітам».
ВУО в Рівному періодично організовувало культурно-освітні курси для
свого активу. У липні 1933 р. С. Скрипник виступив ініціатором і організатором поїздки хору «Рідної хати» на Помор’я з метою ознайомлення
польської громадськості з українською піснею49.
Свідченням актуальності гострої проблеми нестачі української літератури став меморіал С. Скрипника і С. Тимошенка у справі видання української книги, де відзначалося, що
макулатура на зразок «баби Параски і баби Палажки»... не викликає жодного зацікавлення... Виникає доконечна потреба організування місцевого українського видавництва, що мало б на меті забезпечення волинського села... книжками в галузі наук
соціально-політичних, економічних, природничих, історії, географії...50.
Двадцять третього листопада 1938 р. відбулося перше зібрання Видавничого товариства ім. кн. Острозького, одним із керівників якого був
С. Скрипник. На жаль, видати їм вдалося тільки перший випуск про князя
Костянтина Острозького51.
Однак всі легальні спроби вуовців через меморіали, протести, звернення вирішити освітні проблеми українців були безрезультатними. Під час
«Вісті Товариства Українська Школа в Рівному [Одноднівка, присвячена будові Дому
української культури ім. C. Петлюри]» 1938, серпень, c. 5.
47
ДАРО, ф. 30, оп. 18, спр. 2125, арк. 18.
48
С. Р о б і т н и ц ь к и й, Серед неправди на землі: спогади та роздуми, Рівне 2001, с. 61.
49
«Українська нива» 1933, № 26, с. 2.
50
М. К у ч е р е п а, Р. Давидюк, Волинське українське об’єднання..., с. 291.
51
«Волинське cлово» 1939, № 5, с. 4.
46
267
зустрічі зі Скрипником та іншими волинськими послами міністр М. Косцялковський заявив, що «єдиний шлях – це повна асиміляція. Я не є ворогом української нації. Але ця нація живе поза кордонами польської держави»52. Саме така політика польської влади змусила посла С. Скрипника
констатувати: «Зневажливе відношення до української мови в шкільництві... переконує нас в намірах деяких чинників загальмувати культурний
розвиток українського населення Волині»53.
Слід зазначити, що культурною діяльністю С. Скрипник займався
в рамках ряду інших громадських організацій. Так, він був скарбником
Українського літературно-мистецького товариства ім. Лесі Українки (ліквідоване у 1935 р. через бездіяльність)54, членом Ради «Волинського союзу сільської молоді» в Рівному55, його підпис стоїть на статуті Товариства аматорів української пісні «Рівненський боян»56, у 1932 р. Волинське
українське театральне товариство призначило посла уповноваженим на
Рівненщині57, він склав статут і очолював Український спортивний клуб
«Горинь» у м. Рівне58 тощо. Останній мав чималий успіх, організовував
секції з боксу й футболу, планувалося створити Український волинський
спортивний союз.
Підсумовуючи усе вище зазначене, можна зробити висновок, що
С. Скрипник був одним із лідерів ВУО. Після відставки воєводи Г. Юзевського і поразки «волинського експерименту» він очолив внутрішню опозицію в партії, перейшов на платформу УНДО. Активна культурно-освітня діяльність посла сприяла розвитку національної свідомості волинян,
однак в умовах асиміляційної політики польської влади носила обмежений
характер.
Є. П а с т е р н а к, Нарис історії Холмщини і Підляшшя (Новіші часи), Вінніпег–Торонто
1989, с. 224.
53
ДАРО, ф. 479, оп. 1, спр. 7, арк. 1.
54
Ibidem, ф. 30, оп. 20, спр. 840, арк. 26.
55
Ibidem ф. 479, оп. 1, спр. 5, арк. 1.
56
Ibidem, спр. 1, арк. 7зв.
57
Ibidem, спр. 2, арк. 7.
58
Ibidem, спр. 9, арк. 1.
52
268
STU DI A UCR A I NICA
Валентина Соболь, Ольга Грицай
«Малі літописи»1 – джерело відкриття національної
єдності України XVI–XVIII століть
Микола Ко р п а нюк, Слово. Хрест. Шабля. Українське монастирсько-церковне, світське
крайове літописання XVI–XVIII ст., компіляції козацького літописання XVIII ст. як історико-літературне явище. Київ 2005, «Смолоскип», 904 с.
У
країнська медієвістика і сьогодні відчуває гостру потребу в студіюванні літописних джерел XVI–XVIII ст.ст. особливо тих, які умовно названі «малими літописами». Окрім славнозвісних і досліджених
літописів Самовидця, Г. Граб’янки, С. Величка, а також Історії Русів,
Густинського літопису, Хроніки Ф. Софоновича, Синопсиса та інших,
цей час ознаменований появою численних невеличких літописних записок, діаріушів, реєстрів, хронік, листів і т. д., які, на жаль, довгий час
були поза увагою української літературознавчої науки. Попередні століття дали, перш за все, чудовий історичний ґрунт, тому сьогодні віднайдений і збережений матеріал – цінне джерело пізнання української
історії, особливостей націотворення, світогляду XVI–XVIII ст.ст. Знані дослідники давньої літератури (М. Возняк, С. Єфремов, Д. Чижевський, В. Крекотень, О. Мишанич) неодноразово підкреслювали необхідність і важливість вивчення цього питання для української історії,
літератури й культури, в результаті чого постали історіографічні розвідки про окремі пам’ятки (К. Заклинського, О. Маркевича, В. Іконникова,
Д. Багалія, М. Горбаня, А. Єршова, М. Петровського, М. та О. Грушевського, І. Шпитковського, А. Крижанівського, М. Марченка, О. Оглоблина,
Р. Дмитрієвої, І. Крип’якевича, Н. Полонської-Василенко, М. Литвиненко,
О. Бевза, Я. Дзири, Ю. Мисика, О. Апанович та ін.), проте ґрунтовні всеохоплюючі розвідки чекали на свій час. Зараз ми вже маємо нагоду пишатися двотомною Музою роксоланською Валерія Шевчука2, яка відкрила вітчизняній громадськості знані й незнані тексти давньоукраїнських
пам’яток XVI–XVIII ст.ст. (а фактично охопила майже всю історію літератури давнини) та запропонувала цінний науковий літературознавчий та
історичний коментар.
Термін Валерія Шевчука (В. Ш е в ч у к, Малі українські літописи, хроніки та діаріуші [в:]
«Київська старовина» 1993, № 6, с. 17).
2
В. Ш е вч у к, Муза роксоланська: Українська література XVI–XVIII століть: У 2 кн. (Кн. 1:
Ренесанс. Раннє бароко, Київ 2004, 400 с.; Кн. 2: Розвинене бароко. Пізнє бароко, Київ 2005,
728 с.) Про це видання див. рецензію В. Соболь у виданні: Studia wschodniosłowiańskie,
t. 5, Białystok 2005, s. 330–335.
1
271
Монографія Миколи Корпанюка Слово. Хрест. Шабля. Українське монастирсько-церковне, світське крайове літописання XVI–XVIII ст., компіляції козацького літописання XVIII ст. як історико-літературне явище
– перше наукове літературознавче дослідження українського монастирсько-церковного, світського крайового літописання XVI–XVIII ст.ст., компіляцій козацького літописання XVIII ст. Автор дослідження – відомий
український медієвіст – тривалий час працював в цій царині (йдучи до цієї
праці через численні статті та монографії, наприклад, Історія українського
письменства X–XVIII ст. (1991), Крайове монастирсько-церковне літописання XVI–XVIII сторіч як історико-літературне явище (1997). Вражає
масштабність дослідження, адже М. Корпанюк залучає до свого аналізу велику кількість пам’яток (наведемо точно: 38 монастирсько-церковних літописів, 46 світських крайових літописів, п’ятнадцять козацьких компіляцій.
Така їх кількість зумовлена бурхливими історичними реаліями: національно-визвольною війною, козацькими повстаннями, релігійною боротьбою
і т. ін. Перед читачем – свідчення багаторічної копіткої праці автора над різноманітними відомими й невідомими історико-літературними джерелами,
студіювання яких
покликане не тільки заповнити ще одну лакуну в науці, але, перш за все, показати, що
розірваний між різними державами наш народ впродовж XVI–XVIII ст.ст. жив спільним духовним і культурним життям, творив єдину літературу від Попраду до Дону,
а через неї і церкву, сформувався не лише в єдину націю, але й зберігся від асиміляції
попри всі внутрішні та зовнішні катаклізми. Мале і компілятивне літописання є чи не
найвиразнішим свідченням духовної єдності нації; воно доводить, що між загальноукраїнським і місцевим літописанням були постійні взаємозв’язки, що з плином часу
мінялася політична кон’юнктура, але прагнення національної єдності, завоювання
державності, соціальної та національної свободи зумовлювали постійну актуальність
жанру аж до середини ХХ ст.3
У вступі автор акцентує на чинниках, які зумовили появу монографії:
... вже давно назріла потреба наукового дослідження «малих», крайових світських
і монастирсько-церковних літописів, які не тільки входили у «великі» козацькі, але
мають власну естетичну цінність, є вагомим надбанням національного письменства,
культури. Аналогічна потреба пов’язана і з козацькими компіляціями, авторськими
та офіційними діаріушами, щоденниками, що посідають вагоме місце як у розвитку
історії, так і літератури України XVI–XVIII ст. [19].
Далі дослідник реалізує свій задум у трьох розділах. Перший – присвячений аналізові монастирсько-церковного літописання, другий – світським
крайовим, родинним літописам, козацьким літописним компіляціям та
М. К о р п а н ю к, Слово. Хрест. Шабля. Українське монастирсько-церковне, світське крайове літописання XVI–XVIII ст., компіляції козацького літописання XVIII ст. як істориколітературне явище, Київ 2005, с. 40 (далі подаємо в тексті тільки сторінку цього видання).
3
272
щоденникам, третій же розділ розкриває особливості стилю аналізованих
пам’яток. Подібна композиція наштовхує на проведення паралелі з назвою
монографії Слово. Хрест. Шабля. Ці образи-символи становлять основу
світогляду тогочасних літописців та всієї епохи. Хрест – зброя духівництва,
шабля – козацтва, слово – і тих, і інших у непереможному прагненні до боротьби за незалежність та єдність української держави. Тут слід звернутися
до міркувань автора:
У сукупному вираженні основними героями творів національно-культурного та політичного життя XVI–XVIII ст. зображені козацтво і духівництво як носії й виразники
всестанових прагнень і досягнень, сподівань і втрат на тернистому історичному шляху України. Тому образи козака та ченця є центральними, але, згідно класицистичної
естетики та літописної традиції, персоніфіковані в образи ієрарха і гетьмана конкретного часу [842].
Автор обирає пожитечний спосіб подання матеріалу свого дослідження: не за хронологічною появою пам’яток, а в тематико-проблемному зрізі.
Пропонуючи певну тему чи проблему (від загальнонаціональних до побутових), дослідник віртуозно аналізує численну кількість «малих літописів»
у цьому контексті. На особливу увагу заслуговують такі: Діаріуш Афанасія
Филиповича, Діаріуш Дмитра Туптала, Літопис Густинського монастиря,
Крехівського монастиря, Сатанівського монастиря, Лаврівська хроніка,
Коротка історія про Києво-Печерську Лавру, Літопис Мгарського монастиря, Підгорецького монастиря, Вінницького монастиря, Баркулабівський
літопис, Керестурська хроніка, Межигірський літопис, Добромильський
літопис, Літописці Йоасафа Кроковського, Варлаама Ясинського, Кам’янецька хроніка, Київський синопсис, Короткий літопис Малої Росії, Чернігівський літопис, Лизогубівський літопис і багато інших. Незважаючи на
жанрове розмаїття (літописні записки, «хронічки», приватні й офіційні діаріуші, щоденники, реєстрики, родинні хроніки, листи; дослідник акцентує
на пошуковому характері жанрової термінології), на різноманітті авторів
(із різних куточків України, різного стану), на полілінгвізмі (давня українська, польська, латинська, російська; до речі, дослідник демонструє професійний підхід у мовному питанні; приділяючи увагу мовному аспекту
пам’яток, Микола Корпанюк подає цікаві лінгвістичні пояснення та уточнення), авторові вдається відобразити їх спільність у чітко окреслених темах, проблемах, стильових характеристиках. Поліпроблемність та політематичність представлених пам’яток зумовлена впливом різних світоглядів
та стилів на літературу того часу. Синтез гуманістично-ренесансного, просвітницького, барокового, а також романтичного, сентиментального, реалістичного і навіть натуралістичного, створює благодатний ґрунт для багатогранного аналізу. Микола Корпанюк з гордістю зазначає про існування
в українській літературній спадщині «потужного пласту національного літописного епосу»:
273
На основі всебічного аналізу ідейно-тематичного змісту, проблематики та поетики
крайових світських і монастирських літописів, компіляцій бачимо, що світські компілятори, культивуючи героїко-патріотичну та господарську діяльність козацького
стану, а монастирсько-церковні – духівництва, розвинули літописний козацький героїчний епос та літописний монастирський епос XVI–XVIII ст. [27].
Автор добре впорався з поставленим завданням: монографія аргументовано і масштабно демонструє всю силу «українського літописного епосу».
Ця книжка обов’язково має стати гарним початком і підґрунтям для подальших студій і прочитань, тепер уже, можливо, більш камерних і глибоких.
Лідія Стефанівська
IS PAN
Głos swojski i rym domowy1
Польськомовна творчість Лазаря Барановича
як руський варіант сарматського стилю
І
м’я Лазаря Барановича можна знайти як в українських, так польських
антологіях поезії, оскільки його польськомовна творчість вписується
в історію обох літератур2. Польською мовою Баранович писав не лише
вірші, проповіді й полемічні твори, але також певну частину листів (наприклад до Дмитра Туптала). Його письменницька спадщина не представляє надто великої мистецької вартості, однак важко погодитися з суворою
оцінкою проф. Рушарда Лужного:
W większości wypadków zbiory utworów Baranowicza zawierają świadectwa wierszoklectwa najgorszego gatunku, wyniki manii rymowania wypowiedzi słownych jak najdalszych
od wszelkiej już nie tylko poetyczności, ale nawet literackości, okazy prawdziwych dziwolągów językowych, przykłady złego smaku w zakresie stylu i wiersza3.
Лужний ідентифікує поезію Барановича з початками занепаду поетичного бароко у другій половині XVII ст., називаючи його „prekursorem
pisarstwa typu Józefa Baki czy Benedykta Chmielowskiego”4. Справді, у Барановича помічаємо нахил до віршування кожної теми, а також виразне
зниження тону поезії, однак це риси притаманні великій частині польської
літератури того періоду, яку називають «сарматським стилем». Достат1
Це скорочений для потреб даної публікації варіант тексту Деякі проблеми польськомовної творчості Лазаря Барановича на фоні тогочасної творчості польських поетів, у якому до уваги береться дослідження польської та української барокової поезії, спираючись
на обширному порівняльному матеріалі.
2
Наприклад: Українська література XVII ст., Київ 1987; Антологія української поезії
в шести томах, т. 1, Київ 1984; К. Е с т р а й х е р, Bibliografia polska, cz. 3, t. 1, s. 356–361,
Kraków 1891; Polski Słownik Biograficzny, t. 1, с. 273–274, Kraków 1937; Poeci polskiego baroku, wstęp i oprac. J. Sokołowska i K. Żukowska, t. 1, s. 464–476.
3
R. Ł u ż n y, Pisarze kręgu Akademii Kijowsko-Mohylańskiej a literatura polska, s. 129, Kraków
1966. Але так само важко погодитися з оцінкою Ростислава Радишевського, який Барановича вважає поетом європейського масштабу (про це говоритиму трохи пізніше). Див.:
R. R a d y s z e w ś k y j, Polskojęzyczna poezja ukraińska od końca XVI do początku XVIII w.,
cz. I. Monografia. Prace Komisji Historycznoliterackiej, nr 48, Kraków 1996, s. 179.
4
R. Ł u ż n y, op. cit., c. 130. Якщо йдеться про Юзефа Баку, слід зауважити, що відношення
літературних критиків до його творчості протягом останнього століття дуже помінялося.
Починаючи від позитивної оцінки віршів Баки, яку у 30. рр. ХХ ст. дав проф. Вацлав Боровий, попереднє однозначне засудження Баки у графоманії перестало бути актуальним.
Більше на тему рецепції Баки у вступі до книжки: J. B a k a, Poezje, opr. i wstępem opatrzyli
A. Czyż i A. Nawarecki, PIW 1986, s. 5–21.
275
ньо переглянути антологію Poeci polskiego baroku або Helikon sarmacki,
щоб ствердити, що попри всі вади вірші Барановича під оглядом мистецького рівня не гірші від творів Каспера М’ястковського чи Адама Владиславюша – пересічних представників сарматського русла польської
поезії ХVІІ ст.5
Польськомовну творчість Лазаря Барановича пропоную розглядати
не в контексті високого стилю і вишуканої поезії найкращих представників польського бароко (напр. Анджея Морштина), але саме на тлі того
напряму, який творила середня й дрібна польська шляхта ціле XVII
та велику частину ХVIІІ ст.ст. Сарматизм був наслідком культурних
і суспільно-політичних змін в Речі Посполитій, з чим пов’язані, м. ін.,
стилістичні зміни у мовній культурі цього періоду (напр. використання
фольклору і живої мови народу). Не буду тут обговорювати змісту сармaтського міту, його політичної ідеології та проявів менталітету польської шляхти, яка з сарматизмом себе ідентифікувала. «Сарматським
стилем» буду тут називати характеристики літературного стилю (частинно він укладається у стиль, який польські літературознавці називають „poezjа ziemiańskа”).
Якщо мати на увазі стиль, насамперед слід підкреслити, що сарматські
письменники перестали дотримуватися принципу decorum, тому в їхніх
творах зустрічаємо велику кількість стилістичних та мовних дисонансів, які не «личили» високому стилю6. Більше цього, ренесансний та ранньобароковий літературний взір людини-політика, дворянина й вченого
вони почали заступати взором шляхтича, який оспівує селянський спосіб
життя в дусі Горацієвого Beatus illе, визнає християнські чесноти, стоїчну
скромність і поміркованість, респектує суспільний лад та ієрархію. У більшості сарматських письменників видна також тенденція до надмірного
вживання орнаментацій, концептів, розбудованих метафор і т. п. і саме ця
гіпертрофія формальних засобів спричинилася, м. ін., до того, що наступні покоління письменників закидали сарматській літературі «злий смак»
і «манію віршування7. Якщо говорити про тематику, то ідеологія та мен5
Poeci polskiego baroku, Warszawa 1965, t. 1–2, opr. J. Sokołowska i K. Żukowska; Helikon
sarmacki. Wątki i tematy polskiej poezji barokowej, oprac. i red. A. Vincenz, Wrocław 1989.
6
Добрим прикладом цього може бути творчість Вацлава Потоцького. Героєм польської
епіки того періоду був християнський лицар і не дарма більшість польських епічних творів користується знаменитим узором Звільненого Єрусалиму Тассо у чудовому перекладі
Петра Кохановського. Хотинська війна Вацлава Потоцького – це найбільший польський
епічний твір XVII ст. Однак попри традиційний початковий заспів до музи (invocatio) та
нарації, яка оспівує героїзм гетьмана Ходкевича та польського війська у битві з турками,
у творі не знайдемо достойного високого стилю та епічної октави. Потоцький вживає
вульгаризми, діалектизми і просторіччя (напр., у патетичній та риторичній інвокації знайдемо такий рядок: „durnego Turczyna propozyt szkaradny”).
7
Наприклад у 1765 в часописі „Monitor” (nr 30) можна прочитати: „bałwany sarmatyzmu,
które przez dwieście lat naród nasz czyniły pośmiewiskiem uczeńszych”. Причому вже двад-
276
талітет сарматського письменника віддзеркалена у схильності до патріотичних та релігійних мотивів з наголосом на „swojskość i swojską prostotę”,
– риси, які свого часу Анджей Морштин назвав „rym domowy”.
Попри те, що деякі критики незгідні, чи сарматизм виділяти як окремий
стиль8, сьогодні це поняття має своє місце в історії літератури і сарматський стиль розуміють як розповідний, часом простий аж до межі пустослів’я, без амбіцій схилятися до глибоких філософських чи релігійних
споглядань, який розвивався паралельно з двірським річищем польської
літератури XVII–XVIII ст.ст.9 Сарматських письменників, у такому сенсі,
вважають радше «ремісниками» літератури, ніж оригінальними поетами10.
«Ремісник літератури» – окреслення, яке, на мою думку, стосується так
само Барановича. Аналіз тематики та стилю його віршів дає підстави для
того, щоб на його творчість подивитися як на руський варіант сарматського стилю. Питання його польськомовної спадщини надалі цікаве й актуальне, якщо досі викликає протилежні оцінки, не говорячи про те, що ні
одна книга Барановича або хоч «вибрані твори» до сьогодні не дочекалися
окремого видання.
Інша справа, яка тут виникає – це питання, чи на цей час в українській літературі можливий був високий стиль, якщо взяти до уваги стан
суспільних та культурних стосунків на Русі. Адже як письменники, так
читачі української (хоч і польськомовної) літератури в першу чергу належали до середнього стану, оскільки полонізація української аристократії, позбавила Україну двірських центрів культури, довкола яких могло б
творитися мистецтво елітарного типу. Крім цього, тодішніх руських
письменників цікавила не так двірська культура з вишуканими формами,
топікою і жанрами, любовна поезія та похвала життєвих привабностей11,
цять років пізніше ці атаки стали лагіднішими і створено компромісний варіант «освіченого сармата» – патріота, схильнього жертвувати задля суспільного добра, який шанує
й продовжує старі національні традиції. Цитата за: Słownik literatury staropolskiej, op. cit.,
s. 738.
8
Наприклад, Віктор Вайнтрауб не погоджувався з виділюванням сарматизму як окремого стилю: „Dlatego uważam, że niedaleko by nas zaprowadził tradycyjny podział baroku na
sarmacki i inny, marinistyczny, kosmopolityczny, artystyczny czy jak go tam kto chce nazywać.
Różnice, które tu obserwujemy, to nie tyle różnice różnych stylów, ile stopnia kultury literackiej
[підкреслення моє – Л. С.] w ramach jednego i tego samego stylu” – „Przegląd Humanistyczny” 1960, nr 5, s. 25. Критик наголошує на різницях рівня літературної культури, що
сучасна польська критика взяла за підставу виділяти сарматизм як окреме окреслення для
польської культури провінції з характерною для неї ідеологією та мовою.
9
Гасло „Sarmatyzm” у Słownik literatury staropolskiej, Wrocław 1990. Класифікацію барокових стилів у польській поезії наводить Чеслав Гернас у розділі Kierunki przemiany kulturowej; Polska XVII w. Państwo. Społeczeństwo. Kultura, red. J. Tazbir, Warszawa 1969, s. 285.
10
Але як відомо, в добі бароко назвати поета ремісником нікого не ображало. Навпаки, бароко наголошувало на ремесло, на засвоєнні окреслених принципів риторики й поетики.
11
Це засвідчує, напр., творчість Яна Анджея Морштина, представника двірського русла
літератури близького до італійського маринізму та іспанського ґонґоризму.
277
як передовсім конкретна, драматична ситуація українського суспільства
розриваного релігійними та суспільно-політичними конфліктами. Руських письменників подібно польських сарматів, найбільше цікавив опис
сучасної дійсності, що виражалося в описах побуту, природи, але також
– під впливом трагічних подій (польсько-козацькі війни, турецька загроза, контрреформація і зростання релігійної нетолерантності), в описах
воєнних злиднів, нужди і суспільної несправедливості. Отже це була
поезія сповнена перш за все життєвих реалій, поезія, яка висловлювала
громадські і релігійні емоції.
«Заангажованій» тематиці сарматської літератури сприяло теж певне
розуміння ролі письменника в суспільстві: на відміну від елітарної публіки ренесансу та раннього бароко, сарматські письменники програмно
були зорієнтовані на широкого читача, його навчання та інформування.
До сьогодні в рукописах залишилися тисячі томів, що їх писали майже
у кожному другому–третьому польському дворику (т. зв. silva rerum), які
справляють враження, ніби письменником хотів стати майже кожний, хто
закінчив якусь школу. Адже тодішня навчальна система зосереджувалася
на тих аспектах навчання, які здатні зробити зі студента перш за все «першорядного громадянина» Речі Посполитої, який вміє пописатися ораторським кунштом не тільки у сеймових дискусіях, але також вміє відповідно
привітати гостей, піднести тост чи прочитати мову на похороні. Процвітання форми т. зв. „poezji okazjonalnej”: панегірика, емблеми або прози
у стилі Pamiętników Хризостома Пасека показують, як сильно цей звичай був
у Польщі закорінений12. Руські шляхтичі, особливо після реформи шкільництва Петром Могилою, ці узори засвоювали, і не дивно, що саме у XVII ст.
відбувся справжній спалах руського письменства, принаймні під оглядом
кількості написаних текстів.
2.
Лазар Баранович, абсольвент Могилянської та Калиської і Віленської
колегій, де риторика й поетика належали до основного корпусу предметів, отримав непогану теоретичну підготовку для літературного ремесла.
Згодом він сам викладав риторику в Київській колегії, а в 1650 р. став її
ректором. Його спадщина складається з двадцяти творів різного характеру, з чого майже половина написана польською мовою13. Одна частина
корпусу його робіт – це проповідницька й полемічна творчість, але БаНавіть цей простий вояк-сармат, пишучи побутовою мовою у стилі „gawędy”, до своєї
розповіді часто-густо вкрапляє риторичні орнаментації; J. P a s e k , Pamiętniki, wstępem
i objaśnieniami opatrzył prof. W. Czapliński, wyd. III, BN nr 62, seria I, Wrocław 1952, s. 161.
13
Одна частина його польськомовних писань належить творам полемічного характеру.
Перша полеміка Nowa miara starej wiary (1676) – це відповідь на образливого для православних мирян листа Бенедикта Бойма Stara wiara albo jasne pokażenie (Вільно 1668).
12
278
ранович не належав до сильних полемістів, хоч полемічна діяльність
принесла йому певну популярність14. Йому також належать гагіографії
у віршованій формі: Żywoty świętych ten Apollo pieje (Київ 1670), писанi на
зразок книги Петра Скарги Żywoty świętych (1597)15.
Проте найцікавішими у польськомовному доробку Барановича є вірші,
а особливо книга Lutnia Appolinowa kożdej sprawie gotowa, видана в Києві
у 1671 р.16 Вже заголовок книжки сигналізує, що читач може там знайти
різноманітні мотиви, форми й стилі. Однак, як і годилося архієпископові,
в книзі переважає релігійна тематика і автор часто повторює типове для
бароко переконання, що найглибший сенс людської мови завершується
у проголошуванні Божої слави та Його сотворіння:
Jać dobrze uczyć bez Ciebie nie mogę,
Na dobre dzieło tak nie pomknę nogę,
Uczyć i działać naucz dobrze Boże,
Dobra nauka bez dzieł co pomoże:
Sam działaj Panie, ja naczynie twoje,
Bez Ciebie żadnej rzeczy nie wystroję17.
Użal się Panie puść na świat pisanie
Однак практичний вимір життя в цій поезії не менш важливий. Читач
може знайти у Барановича духовну підтримку, а навіть пораду у скрутній
життєвій ситуації:
Jeśli Pan wszytko wzioł, jaka żałoba
Ma być: wzór możesz wziąć z Świętego Joba.
Nawiedzenie Boże, w cierniach to są róże
Друга його полеміка Notij pięć, ran Chrystusowych pięć (Чернігів 1680) була голосом у дискусії про Filioque.
14
Якщо врахувати факт, що польська шляхта у 1679 просила московського посла дістати
царевий дозвіл на участь Барановича в офіційній дискусії поміж уніятами та православними. Ця дискусія так і ніколи не відбулася. Про цей факт згадує Брюкнер у роботі: I d e m,
Spory o Unię w dawnej literaturze, „Kwartalnik Historyczny”, R. II, z. 1, Lwów 1896.
15
У 1670–1680 польською мовою Баранович видав десять книг різного виду. Точний перелік дає Karol Estreicher [в:] Bibliografia polska, t. XII, s. 357–361. У 1680 в Чернігові вийшла
остання збірка поезії та прози Барановича на польській мові W wieniec Bożej matki, S. S.
Ojców kwiatki.
16
Повний заголовок книжки такий: Lutnia Apollinowa kożdej sprawie gotowa, na błogosławiącą rękę jako na takt jaki patrząc jaśnie w Bogu przeoświeconego jegomości ojca Łazarza
Baranowicza, archiepiskopa czarnihowskiego, nowgorodzkiego i wszytkiego Siwierza, z Typografijej Kijowo-Pieczarskiej roku Pańskiego 1671.
17
Всі цитати робляться на підставі оригіналів рукописів книг Барановича, які знаходяться
у Ягелонській бібліотеці. Користуюся копіями цих рукописів, які має професор Джордж
Грабович, яких він люб’язно мені позичив. У статті вживається змодернізовану орфографію старопольських текстів, передбачених для видань «типу Б» (популярнонаукових)
згідно з засадами польської методології Zasady wydawania tekstów staropolskich: Projekt,
Wrocław 1955.
279
Баранович часто промовляє як проповідник, вчитель, зверхник та захисник православ’я, але тон повчання в сарматській літературі, як відомо, не
був нічим особливим. Дидактизм та суспільно-виховна функція належали
до основних завдань мистецтва, згідно з гораціансько-риторичною традицією: docere, delectare18 («вчити й розважати») – і добрим поетом вважали
того, хто створював взори особистості й поведінки.
На загал поезія Барановича розвиває популярні для барокової літератури топоси і мотиви19. Проте хоч у поетичній діяльності він користався
багатьма жанрово-стилістичними формами барокової поезії20, однак можна виокремити два найбільш характерні для нього стилі: 1) стиль епічної
розповіді (на релігійні та громадсько-політичні теми) 2) стиль каламбурів
і концептизм, зв’язаний з епіграматичним письменством. Залежно від потреби та місця, автор міг бути або палким проповідником, який громить
грішних мирян, або громадським діячем, який кличе на «святу війну»
з турками, або людиною, що бавиться придумуванням різних концептів
і вкладає їх у структури вірша21.
Книжка Lutnia Apollinowa починається емблемним віршем у честь царя
Олексія Михайловича, після нього знаходиться вірш Do czytelnika, що відіграє роль «переднього слова», де, м. ін., обговорюється зміст збірки:
Apollina struna druga
Nakłoń ucha pieśń niedługa.
O czym pieje do Wie snadnie,
Kto go czytać będzie, zgadnie.
Apollo mój od Siewierza,
Do cię z Księgą swoją zmierza.
Jedna Księga ma Żywoty
Świętych: czytaj rad ochoty.
Druga, co się przy żywocie
Trafia – oko daj robocie
Jeśli się co nie nadarzy,
Trwożnych czasów kuchnią warzy. [...]
Czytelniku czytaj mile,
Słabej mojej folguj sile.
Że to czas był niespokojny,
I wiersz mój czyni niestrojny.
У пізніших поетиках до цієї подвійної функції літератури додається ще одна: et movere
(«зворушувати»).
19
У творах Барановича знайдемо велику кількість популярних у бароко топосів. Див.:
типологія Анджея Вінценза, яку він наводить у вступі до: Helikon sarmacki. Wątki i tematy
polskiej poezji barokowej, op. cit., c. XVII.
20
Користуюся типологією польської дослідниці Тереси Скубалянки, яку вона навела
у книжці Barok w polskiej kulturze, literaturze i języku. Materiały z konferencji nаukowej
25–29 VIII 1987 w Krakowie, s. 189–198, PWN 1992.
21
Про зміну авторських «масок» в залежності від потреби цікаво пише Heinz Knaipp
у статті Adresat wewnątrztekstowy w literaturze baroku [в:] Barok w polskiej kulturze, literaturze i języku. Materiały z konferencji naukowej 25–29 VIII 1989 w Krakowie, PWN 1992.
18
280
Баранович вільно писав польською і засвоїв собі відповідні риторичні
засоби, щоб задовільнити барокового читача: у творі знаходяться – конвенційний топос скромності, мітологічні алюзії, популярні риторичні фігури та літературні тропи. У вірші перераховані також теми, що ними автор зацікавлений і, як бачимо, крім релігійних споглядань, його не менше
цікавить сучасна дійсність „trwożnych czasów”, якій він присвятив, м. ін.,
цикл віршів O wojnie:
Gdybym płaczliwe chciał opisać czasy,
W których rąbano ludzi jako lasy,
Musiałbym w samą krew umoczyć pióro [...]
Pożal się Boże [...]
Niech się rozerwie tatarska cięciwa [...]
Niech się rozeprą tatarskie bachmaty [...]
O inkursach tatarskich
Проте в інших творах цього циклу Баранович висловлює також невдоволення з морального падіння своїх земляків, утрати колишнього духу
боротьби. Тому в деяких віршах, особливо тих, де він намагається відновити взір особистості козака-лицаря, який стає на захист рідної землі, поет
прослявляє козацьких гетьманів22. Що більше, Баранович закликає, щоб
в обличчі турецької загрози українці повернулися до добрих стосунків
з Польщею, причому потребу об’єднання він бачить у широкому контексті
слов’янської та християнської спільноти23.
3.
Більшість віршів Барановича не дуже оригінальна, а мистецький рівень
не надто високий. Його поетична мова складається передусім з конвенційних тропів і топосів співзвучних з нормативними засадами барокової
поезії. З цих причин так само трудно (як це раніше було з приводу проф.
Лужного) погодитися з проф. Ростиславом Радишевським, хоч творчість
Барановича він оцінює протилежно, ніж Лужний: „Wszystkie te skomplikowane figury myślowe i słowne, – пише Радишевський – które Baranowicz
wykorzystał [...] są nie tylko wprawkami wysublimowanego mistrza literackiego,
lecz wzorem uczoności na poziomie europejskim”. В іншому місці Барановича він називає «майстром парадоксу»24. Однак всупереч ствердженню
Козацьким гетьманам Баранович присвячує окремі вірші, напр. Еpitafium hetmanowi Iwanowi Briuchoweckiemu (два вірші з таким самим заголовком), а гетьману Івану Самойлові
присвятив цілу книгу віршів W wieniec Bożej matki, S. S. Ojców kwiatki (Чернігів 1680).
23
Про «святу війну з Туреччиною» часто писали теж польські поети. В сарматській ідеології, як відомо, ідея Польщі як „przedmurzа chrześcijaństwa”, що весь християнський світ
захищає від поган, відіграла важливу роль.
24
Р. Р а д и ш е в с ь к и й, Polskojęzyczna poezja ukraińska, op. cit. відповідно с. 193 і 179.
22
281
Радишевського те, що Баранович користується формами акростиха, паліндрому, емблеми і т. п., у другій половині ХVІІ ст. не є жодним особливим
досягненням, але вписується у загальний і поширений на цей час принцип
поетики carmen curiosum. Більше того, хоч автор Lutni Apollina вживає великої кількості стилістичних та риторичних орнаментацій (ампліфікація,
антитеза тощо), проте вони належать до «залізного» репертуару шкільних
риторик і поетик цього періоду. Барановичу не вистачає, натомість таланту, щоб у власних поетичних конкретизаціях цих засобів переступити поріг пересічного мистецького рівня.
Щоб не бути голослівною, продемонструю кілька прикладів. Літературний дискурс поезії Барановича, на загал, підпорядкований персвазійному
аспектові вислову25. Не було б у цьому нічого поганого (адже, як ми говорили вище, література бароко акцентувала на навчанні), якби не факт, що
колишній професор риторики надто часто вживає засобу paranesis (схильність до постійного пояснювання кожної теми, чи потрібно, чи ні) та порівняння, які ще сильніше (ніж було потрібно) підсилювали дидактичне
послання його творів. Більше того, ймовірно, за звичкою вчителя, котрий
пояснює студентам значення Біблії, поет намагався пояснювати різні (часто абстрактні) питання надто спрощеними засобами, які сьогодні у читача
викликають посмішку. Тут натрапляємо на перший парадокс цієї поезії:
з одного боку, Баранович свої вірші адресує широкому читачеві – про що
свідчить народна фразеологія, прислів’я, побутова лексика, якими сповнена мова як Аполонової Лютні, так і Житій святих. З іншого боку, він пише
польською мовою, яку розуміли лише освічені русини. Тому-то неможливо
однозначно відповісти на питання: для кого Баранович писав свої польські
твори? Для поляків чи для руської еліти (бо тільки еліти розуміли польську мову), чи теж для одних і других? Якщо Баранович свої твори адресував руським елітам, це означає, що ці еліти задовільнялася поетикою
обниженого тону літератури, яка черпала з народних джерел. Зрештою,
сам Радишевський стверджє, що:
w przysłowiach i przypowieściach ludowych poeci znajdowali narodowe tworzywo myślenia obrazowego i konceptystycznego wypowiadania myśli. [...] Duża ilośċ przysłów
i przypowieści ludowych w utworach Baranowicza przeczy nieuzasadnionym oskarżeniom
o „scholastyczność” lub oderwanie jego utworów od życia26.
Отже дослідник сам звертає увагу на фольклорне підґрунтя образної
системи Барановича та на «причетність його поезії до життя», хоч раніше він наголошував на „skomplikowane figury myślowe i słowne”. Звичайно,
Мирослав Королько стверджує, що дидактична література у кожному періоді користується подібною метафорикою. Цікаву дискусію навколо цієї теми можна знайти в його
книжці: M. K o r o l k o, O prozie kazań sejmowych Piotra Skargi, Warszawa 1971.
26
R. R a d y s z e w ś k y j, Polskojęzyczna poezja ukraińska..., op. cit., s. 159.
25
282
нема нічого поганого у тому, що поет користався народними мотивами.
Хочу тільки звернути увагу, що дидактизму чи акцентування на народних
мотивах не знайдемо ані в метафізичних творах Семпа-Шажинського, ані
в поезії Анджея Морштина – тобто у визнаних польських майстрів концепту, парадоксу і витонченої метафори. Одне слово, ідеалізація swojskości
(що часто виражалася саме у фольклорних елементах, побутових мотивах
і swojskiej prostocie) – риса характерна літератури, яка не має амбіцій заспокоювати читача з вишуканим смаком. Тут проявляється черговий парадокс творчості Барановича: з одного боку, він хоче бути простий і swojski, а з іншого – не припиняє вигадувати найдивніших концептів, загадок
і паліндромів.
А все ж Баранович усвідомлював, що його вірші не рівняються з рівнем
творів Яна Кохановського:
Nie Kochanowski, lub te rytmy noszę
Byście się przecie w nich kochali proszę.
Bogate rytmy, Bożą wspominają
Matkę i świętych, w tych się zaś kochają.
Nie poetyckim Pegazem biegano,
Kochanowskiego w tym nie dojachano.
Osłem tu prostym jachano leniwo,
Kto biegł Pegazem lotnym, co za dziwo?
Że Pan na ośle jeździł, respektujcie
I osła jako gościa w dom przyjmujcie.
Osieł wszedł tam, gdzie Baranek się rodził,
I tu się osieł ten także nagodził.
Nie dziki to zwierz, więc go w dom przyjmujcie,
Lub prosty wyda głos swojski, smakujcie.
Gdy grał Orfeusz, byli takie czasy,
Przy lutni jego aż skakali lasy,
Że moja lutnia nie gra przyjemnie,
Lubo pójdziecie za nią, dosyć ze mnie.
Замість Пегаса – осел, хоч ніби фігурою осла автор користується не як
твариною зі свого оточення, натомість видумує для нього більш «незвичайне» значення: осел – тварина, може, не така «благородна» як Пегас,
зате на ньому подорожував Ісус Христос.
Хоч Баранович вигадує різні концепти, однак назагал вони є лише різними варіантами одної думки, а в результаті – нуда й банальність. Прикладом таких концептів-curiosum можуть бути «варіації» Барановича на тему
ноги (перерахую лише кілька заголовків): „Bezpieczna ta noga gdy biega do
Boga”, „Lub na niebie noga przecie boi Boga”, „Dobra ta noga co szuka Boga”,
„Idź noga do Boga”. Концепти, представлені автором можна звести до такого
підсумку: „Rad bym jelenie kupił sobie, // Bym prędko biegał mój Panie po Tobie” (Dobra ta noga co szuka Boga). Знайдемо також багато текстів з приводу
руки чи голови: напр. „Boli mnie głowa u Chrystusa głowy // Prosił lekarstwa,
283
wziąwszy będę zdrowy”. Відважно беручи на поетичний верстат банальні мотиви, Баранович все-таки не пропонує читачу жодних несподіванок
(як би можна було сподіватися), натомість залишає їх такими банальними,
якими були на початку і, власне, незрозуміло для чого „wysublimowany mistrz literacki” – як називає його проф. Радишевський – цими мотивами займається. Більше того, кількість текстів, які Баранович продукує на одну
тему, можна вважати черговим доказом його дивовижної «потреби» віршування, яка нерідко давала лише графоманські ефекти. «Потоп» текстів,
присвячених різним нагодам і подіям, якими Баранович «заливав» читача
(напр., крім віршів у честь царів і гетьманів, він пише також епітафії з приводу смерті свого коваля та кухаря) вписується у загальну тенденцію сарматської літератури, на ґрунті якої згодом виникла нова форма письменства – згадана вище silva rerum. Саме у «сильвах» найсильніше позначена
потреба записувати події, інформувати читача про все, що довкола автора
текстів відбувається, одне слово – потреба все записати. З іншого боку,
у цей період значно розвинувся читацький ринок, якому сприяв розвиток
шкільництва, тобто зростало число людей, які вміли читати і цікавилися
світом, натомість газети ще не існували. Таким чином «сильви» заспокоювали цю потребу широкої публіки у пізнанні світу.
Ствердження, що Баранович був „wysublimowanym mistrzem literackim”
можна заперечити також на підставі аналізу формальної завершеності його
концептуальних текстів. Переглянувши його концептуальні твори видно,
наприклад, що автор не вміє використати мистецьких результатів, яких
давала pointa (висновок). Як відомо, головний ефект концепту часто знаходився у добре розіграному закінченні твору27, натомість у Барановича замість висновку найчастіше знаходимо просто пораду, повчання або якесь
банальне повідомлення. Зрештою концептизм він розумів як вигадування
незвичайних ідей та паралель утотожнюючи це вміння з поетичним талантом. Тому концептизм у виконанні автора Lutni Apollina, як і багато інших
сарматських письменників, залишився ледве ехом літературної майстерності, яку під концептом розумів його творець – Джамбаттіста Маріно.
У виконанні Барановича мистецтво концепту було лише ремісницькою манерою «очуднення» (udziwniania) тексту, а не як у майстрів концептизму
– вмінням вживати вишукані техніки поетичного вислову для того, щоб
віддати складну природу життя і мистецьких відвчувань суб’єкта.
На щастя, поруч «ослячих» концептів, у поезії Барановича знайдемо
також думки цікавіші й глибші, що показує, яким нерівним був поетом.
Такою перлиною можна вважати твір Eva Ave Maria:
Z Eva uczynił anioł Ave Tobie,
Żywot porodzisz, to Eva nie w grobie.
27
Способам закінчення вірша тодішні поетики присвячували окремий розділ. Див., напр.
M. S a r b i e w s k i, De acuto et arguto.
284
I Evie Ave pozdrowić ją trzeba,
Chora od jabłka, ożyje od chleba.
I jakież słowo to wymówić może,
Żeś porodziła, Panno, Słowo Boże!
Видно, що поету підходить коротка форма: зосередження змісту у шести рядках не залишало місця на «словесну вату», якою автор часто запихав рядки розлогих текстів. Наведений вірш є прикладом паліндрому
з його типовою словесною ігрою, у якій використовується семантичний
потенціал слова „Eva”: воно дається читати зліва і тоді творить слово
„Ave” («вітай»), яким архангел Гавриїл благовістив Марію. Пов’язуючи ім’я матері гріха (Eva) з матір’ю Спасителя, сенс тексту проявлається
в рамках християнської есхатології: споживаючи яблуко з Дерева Знання,
Адам і Єва дали початок людству, затаврованому первісним гріхом («хворому від яблука»), однак з Божої волі рід людський буде спасений через
Сина – Слово Господнє, якого породила Марія28. Подібних відкриттів «таємних» зв’язків між словами знайдемо у Барановича більше і вони стали
навіть його «спеціальністю», на що звертають увагу всі дослідники його
творчості. Проте серед них тільки Анджей Вінцез помітив, що на тлі польської барокової поезії ця риса поетики Барановича займає окреме місце29.
Баранович у середній, сарматський літературний стиль вписується також тому, що як інші сарматські поети в його віршах ніколи не відчувається тієї глибини метафізичного споглядання, яку знаходимо у Семпа-Шажинського або Ґрабовецького. Для них центральною проблемою поезії
ніколи не був потрясаючий внутрішній сумнів людини, яку глибоко тривожить нескінченний космос і довколишній світ, внутрішнє роздвоєння
людини поміж злом і добром та метафізичний неспокій, що є результатом
цього роздвоєння. Тому дарма шукати у сарматів питань, притаманних
польській метафізичній поезії XVII ст., ані цього рівня поетичної куншТут чути відлуння візантійської концепції Нової Єви (дівицю Марію бачиться як мету
подій Старого Завіту, подій, які почалися від дітей Єви), тобто концепції, якої результатом
після собору в Ефезі було віддавання пошани Марії як Матері Божої (Theotokos). Про це
пише John M y e y e n d o r f f [в:] Byzantine Theology Historical Trends and Doctrinal Themes,
1983, s. 191.
29
Вінценз пише: „Baltazar Gracian odkrywa zagadkowe związki między imionami aż po «etymologię» hiszpańskiego słowa Dios (Bóg) jako di os (dałem wam: «dałem wam ziemię, niebo, życie; dałem wam moją łaskę, dałem samego siebie, dałem wam wszystko; tak, że Pan to
najświętsze imię BÓG w naszym hiszpańskim języku przyjął od dawania»). Takich odkryć
mamy najwięcej u Baranowicza, ale są też skromniejsze u poetów świeckich, jak choćby
u Kochowskiego, że «biesiada» tak się nazywa, bo «bies siada na niej» (i zachęca do pijaństwa,
kłótni, rozpusty. Nie są to już właściwie anagramy, tylko interpretacje etymologiczne, figury retoryczne, gry słów, nie będące jednak tylko grą dla gry, lecz oparte na przekonaniu, że ujawniają
się dzięki nim ukryte związki duchowe, pokrewieństwa niewidzialne” [підкреслення моє –
Л. С.], A. V i n c e n z, вступ до книжки Hеlikon sarmacki, оp. cit., с. XXXI.
28
285
товності і формального багатства, яких майстром був, наприклад, Анджей
Морштин30.
4.
А все ж у творах автора Lutni Apollіnа знайдемо елементи, які збагачують польську літературу. Нaприклад вже Анджей Вінценз помітив, що
Баранович інакше, ніж польські поети використовує популярні в добу бароко топоси вогню й леду31. Наприклад, у Ґрабовецького чи Твардовського
вогонь – це метафора Божої любові, яка гріє холодне серце грішника: „Daj,
aby czuła Twój ogień grzejący, / Co lodem obtoczona, / Dusza występna [...]”
(С. Ґрабовецький, Rym LI). Натомість Баранович цей самий мотив розігрує
по-іншому:
Chwal Pana, ogniu, i śniegu chwal Pana,
Od Pana obom wam natura dana.
Którzy gorąco Pana w świecie chwalą,
Ci jako ogień tak się właśnie palą;
Którzy oziemble Pana wychwalają,
Dla zimna swego śniegiem nazywają.
Ogniu i śniegu chwalić Pana trzeba,
Na chwałę wezną z ziemie ich do Nieba.
Chwalcie Pana na ziemi etc. ogniu, gradzie, śniegu
Вогонь та холод стали метафорами людської молитви, залежно від того,
чи хтось прославляє Бога «палко», чи «холодно», а накінець поет каже, що
по суті, кожний спосіб молитви є добрий, бо славу Божу проголошують
всі форми існування.
У Барановича не знайдемо також того напруження експресії, як у деяких польських поетів. Вистачить згадати відому апострофу Ельжбети
Дружбацької з поеми Opisanie czterech części roku:
Bogdajżeś przepadł w piekło z Atheistą,
Ty, który mówisz, że Bóg nie jest Panem,
Ni Stwórcą rzeczy!
Ця різниця як в темах, так і в тоні експресії релігійної лірики випливає
в першу чергу з різниць у віросповідуванні. Релігійна візія світу православного Барановича інша від тієї, яку знаходимо у римо-католиків в добу
контрреформації. Семп-Шажинський був першим (коли не рахувати ТреНавіть строфіка Морштина імпонує багатством: упорядник видання творів Морштина
нараховує більше вісімдесяти типів строф. Див.: J. A. M o r s z t y n, Utwory zebrane, oprac.
L. Kukulski, Warszawa 1971.
31
„Od znanych konwencji poetyckich odbiegają zupełnie oba umieszczone tu utwory Łazarza
Baranowicza, mimo że używa on tych samych motywów: śniegu i ognia”, Helikon sarmacki,
op. cit., s. LXX.
30
286
нів Кохановського) автором поезії, де наступає крах ренесансного відчуття гармонії світу. Ця криза ренесансних переконань, уявлень людини про
світ та сенс існування стала джерелом нового світосприймання, на основі
якого творилася культура бароко. Розлам в нутрі християнства, до якого
призвела реформація Лютера, викликав опір Риму, і в католицькій Польщі контрреформація залишила тавро на римо-католицьких письменниках.
Їхня творчість віддзеркалює посттриденський тип антропології, у якій
людину бачиться передусім як істоту глибоко гріховну, іграшку Сатани
недостойної Бога:
Pokój – szczęśliwość, ale bojowanie
Byt nasz podniebny. On srogi ciemności
Hetman i świata łakome marności
O nasze pilno czynią zepsowanie.
O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem
Приклад Барановича натомість демонструє постійне довір’я людини
до Божої любові й милосердя. Людина в його поезії ніколи не є самотня,
безпомічна у боротьбі з силами зла – цього не допускав тип релігійного рефлектування, притаманний православ’ю, бо у східній християнській
традиції ніколи не відчувалася космічних розмірів дистанція поміж людиною та Богом, як це було у римському католицизмі цього часу32. З тих
причин барокове католицьке мистецтво зосереджувалося перш за все на
іконографії суєти (танець та перемога смерті, макабра), яку формувало
відчуття проминання та парадоксальності існування. Основна різниця філософії бароко від середньовічної та ренесансної у тому, що людина бароко не впізнає у світі гармонії, хоч водночас не заперечує, що Бог надає сенс
існування. Наслідком таких засновків було те, що барокове переконання
в існуванні Божого порядку у всесвіті мусило спиратися на концепції
concordia discors («згода суперечностей»). Тому оксиморон і, головно,
парадокс, стали характерними засобами барокової літератури, оскільки
бароковій людині давали хоч якусь можливість висловити відчуття парадоксальності існування. Православний письменник не міг би, наприклад,
сказати, як Каспер М’ястковський: „Jam głownia piekła, jam wieczny grób
śmierci”, де він з такою експресією висловив тодішні переконання про людину: людина є грішником з власної вини і свого походження (первісний
гріх). Саме «страх Божий» став головним інструментом контрреформації
Це в’яжеться з основною різницею у концепціях людини в обох богослов’ях, яка звадиться до відмінного розуміння питань «натури» та «милосердя» у Східній та Західній
церквах. Як пише Джон Меєндорф: «Погляд на людину, який домінував на християнському Сході спирається на поняття „участі” в Бозі. Людина не була створена як автономна істота, тобто самодостатня; отже людина є насправді собою лише остільки, оскільки існує
„в Бозі” чи „у милосерді” [переклад мій – Л. С.], Byzantine Theology. Historical Trends and
Doctrinal Themes, op. cit., s. 178.
32
287
в боротьбі з «єретиками». У релігійності Барановича чи ширше – у православ’ї – цього не знайдемо. У Барановича людина – це існування завжди
близьке Богові. Він не мусив просити Бога «станути при ньому», як це
чуємо в сонетах Семпа чи Ґрабовецького (Setnik rymów duchownych, II33).
Просто у Барановича ніколи не було відчуття, що Бога при ньому немає.
Можна сказати навіть більше: він так глибоко переконаний про Божу постійну присутність, що дозволяє собі нагадувати Йому про обов’язок (sic!)
любити людину, попри всі її гріхи:
Wielkie masz Panie na mnie grzesznym długi,
Iść się obawiam z niemi na świat drugi.
Na tej by ziemi trzeba ciężar złożyć,
Nie racz się Panie słudze twemu drożyć.
Jakeś talenta dłużniku darować,
Proszę byś i mnie łajki nie negował,
A ja po sobie toć Panie ślubuję,
Memu dłużniku ze dług podaruję.
Panie, bym długu ja i nie darował,
Tobie należy byś bardziej miłował,
Nie bierz z nas miary my dłużniki swoje
Karzemy, ludzie insze od Twych stroje.
Za me długi bierz usługi
Коротко кажучи: у Барановича далі відчувається давній дух гармонії
світу з Богом, який у Польщі визначав тон поезії ренесансу (в такій атмосфері Кохановський писав свою пісню Czego chcesz od nas Panie).
І на кінець ще одна важлива тема Барановичева, яка натомість зовсім не
займала польських письменників: русько-польські стосунки. Це надто
обширна тема, щоб нею тут займатися, хочу лише зауважити, що у шістдесятих–сімдесятих роках ХVІІ ст. руські еліти вже усвідомлювали свою
«інакшість», окремий від поляків статус не лише релігійного, але також
етнічного та культурного порядку. Ця свідомість проартикульована, напр.
у творі Барановича, з дещо особливим заголовком Rusin do Polaka coś po
polsku gdaka. Автор знає, що польський образ русина не дуже привабливий
і що на русинів вони дивляться як на простаків34, однак поет не відчуває
Візія Ґрабовецького ще більш трагічна ніж Семпа. Шажинський писав лише про особливі труднощі, перестерігав перед оптимізмом ренесансного знання, обмеженого земними
обріями. На його погляд, людина повинна зосередити свої зусилля на розпізнанні справжньої форми речей. Ґрабовецький вважає це зусилля безплідним, бо „co jest człowiek?”
– стверджує він. „Wiek jego jak piana wodna”, „jako wiatr dni żywota”, „jak obłok upływa
potem z oka ginie”, а людські змагання „równe pajęczynie”. Тому Ґрабовецький визначив
польській поезії інше поле бачення ніж Семп – внутрішню обсервацію („Gdy rozmyślam,
com jest”).
34
Інша справа, що взагалі поляки неприхильно ставилися до інших. Наприклад Чеслав
Гернас стверждує: „W piśmiennictwie XVII w. odkrywano nieraz rysy megalomanii narodowej. Istotnie, kiedy Wojciech Dembołęcki przekonywał czytelników, że Bóg mówił do Adama
33
288
себе гіршим від поляків, що виразно звучить у творі Ruś z Rzymiany nie tak
idzie „de Religione” jak „de Regione”: „Prostakami Ruś zowiecie, dawnobyścіe
dobrocią z temi prostakami pokój udziałali”.
Потребу формування нового образу русина вже на тридцять років раніше розумів Петро Могила, створюючи новий науково-культурний центр
у Києві, де відбувалося навчання на основі польських єзуїтських колегій.
І хоч у 1654 р. після Переяславської ради Київ перестав належати до Речі
Посполитої, однак польська мова й культура ще добрих п’ятдесят років відігравала важливу роль в Україні впливаючи на формування української
ідентичності. Як стверджує проф. Ігор Шевченко:
Вплив на зростання української свідомості Колегія мала непрямий [...] Він полягав
у піднесенні загального рівня інтелектуального життя Києва, у прищепленні руській
молоді західних культурних понять, а отже, у вихованні в руської еліти культурної
самовпевненості у її протистоянні з поляками. [...] Поєднуючи православ’я із західним
забарвленням та латино-польськими елементами форми та змісту, Могилянська колегія виконувала подвійне значення: вона пропонувала альтернативу прямій полонізації
української еліти і ще довго після 1686 р. відтягувала її русифікацію. Отже, вона допомагала укріпити – чи бодай зберегти – в цієї еліти відчуття її «інакшості» як від поляків, так і від москвичів (згодом – росіян), створюючи таким чином основу для росту
пізніших, модернізаційних уявлень про українську окремішність35.
Творчість Лазаря Барановича є добрим (і трохи іронічним) прикладом
цього явища: хоч Аполлонову лютню він починає з панегірика на честь
російського царя, однак він написаний польською мовою.
i Ewy po polsku, i kiedy uczenie etymologizował, by udowodnić, iż najstarsi na świecie są Sarmaci, to nie było w jego koncepcjach ani umiaru, ani rozsądku, lecz tylko rozmach fantazji”,
Cz. H e r n a s, rozdział Zarys rozwoju literatury barokowej [w:] Polska XVII w. Państwo. Społeczeństwo. Kultura, red. J. T a z b i r, Warszawa 1969, s. 285. Подібний погляд висловлює
Януш Тазбір: „W Polsce nie było wtedy podstaw do zachwytu nad zagranicą, bo wydawało się
im, że ich rola jest w Europie ogromna na podstawie trzech dogmatów: Polska spichlerzem Europy, przedmurzem chrześcijaństwa, oraz przeświadczenie o doskonałości ustroju politycznego
Rzeczypospolitej. Te mity rzutowały na lekceważący czy wręcz niechętny stosunek do innych
narodów”; Ibidem, s. 187.
35
І. Ш е в ч е н к о, Між Сходом і Заходом, Львів 2002, с. 196–197.
289
Katarzyna Jakubowska-Krawczyk
Polska i Ukraina w dobie romantyzmu:
dialog kultur, inspiracje, próby pojednania.
K
siążka Stefana Kozaka Polacy i Ukraińcy. W kręgu myśli i kultury pogranicza. Epoka romantyzmu poświęcona jest przede wszystkim wspólnocie
wartości duchowych obydwu narodów. Autor śledzi drogi, którymi w ciągu całej epoki romantyzmu przenikały między nimi idee i wartości. Stara się pokazać, jak wiele sobie zawdzięczają.
Na tom składają się artykuły napisane na przestrzeni ponad trzydziestu lat.
Zestawione razem ukazują, z jaką konsekwencją przez cały ten czas autor pogłębiał swoje studia i poszukiwał coraz to nowych pól, na których realizowała
się wymiana kulturowa pomiędzy Polakami i Ukraińcami w pierwszej połowie
XIX w.
W książce znalazły się te artykuły, w których badacz analizuje ewolucję starych oraz powstawanie nowych idei. Kluczem wyboru tekstów nie była tu, jak
ma to zwykle miejsce w opracowaniach skupionych na zagadnieniach poetyki,
ich wartość literacka, lecz waga niesionego przez nie przesłania dla stosunków
polsko-ukraińskich. Stąd relatywnie mało miejsca poświęcono na przykład,
skądinąd szeroko przez autora omówionych w innych jego pracach, osobie
i twórczości Tarasa Szewczenki, a znacznie więcej Hułakowi-Artemowskiemu
czy Mykole Kostomarowowi. Ze względu na wiodący w książce temat wybór
ten wydaje się być jednak jak najbardziej uzasadniony.
Szczegółową analizę zawartych w książce idei zacznijmy od podkreślenia
jednego z najważniejszych w opinii samego autora założeń książki, a mianowicie przyjęcia perspektywy badawczej symbolizowanej przez użycie określenia „pogranicze”, raczej niż „kresy”. Zatrzymajmy się na chwilę nad różnicami
w systemie konotacji niesionych przez obydwa terminy. Słowo „kresy”, pisane
często, jak słusznie zauważa Stanisław Uliasz, majuskułą, wywołuje u odbiorców rozmaite, czasami bardzo silne, odczucia. Dla jednych termin ten jest nacechowany pozytywnie, wywołując nostalgię za zapamiętanym lub wyobrażonym
i, na ogół, wyidealizowanym obszarem przedwojennej Polski. W tej pozytywnej
percepcji wybitną rolę gra zresztą historia dawniejsza. Termin ten kojarzy się
z walką o polskość, z obrońcami „kresowych stanic”, z walką z obcym. Takie
odczytanie tego słowa jest skądinąd zgodne z jego etymologią zważywszy, że
pierwotnie „kresami” nazywano właśnie straże wojskowe na najdalej na południowy wschód wysuniętych, ukrainnych, ziemiach państwa Jagiellonów.
Dla innych, którym być może tradycja taka jest równie droga, termin kresy
jest niemożliwy do przyjęcia, jako sytuujący punkt ciężkości w centrum Polski
(przypisującym tym samym terenom przygranicznym podrzędną rolę peryfe290
rii). Wyrazicielem takiego poglądu był np. Czesław Miłosz, który w jednym
z wywiadów stwierdził: „Kiedy mówi się słowo „kresy”, które doprowadza
mnie zresztą do białej gorączki, wtedy wszystko jest jakby odfajkowane. Jakie
kresy? To Polska była dla mnie kresami”1.
Dla innych wreszcie słowo to ma zdecydowanie negatywne konotacje, znamionuje bowiem podejście polonocentryczne, krzywdzące wobec innych narodów współtworzących pejzaż kulturowy tych terenów. Przywołuje ono bowiem
ostro zarysowaną antynomię my – oni, my – Polacy – oni – Ukraińcy, Litwini,
Żydzi, Ormianie itd. Wieloetniczność wymienia się wprawdzie jako jedną z dominant życia kresowego, jednak oceniając wkład w rozwój życia kulturowego
czy społecznego przywołuje się niemal wyłącznie zasługi Polaków, zapominając trochę o wartościach wniesionych przez zamieszkujących te tereny przedstawicieli innych narodów.
Ci, którzy występując z zarysowanych wyżej pozycji krytykują tradycyjny
sposób myślenia o dawnych wschodnich terenach Rzeczypospolitej, preferują
bardziej neutralny termin pogranicze.
Na marginesie wspomnijmy tu jeszcze o koncepcji używania terminu Kresy
(znów, pisanego wielką literą) li i jedynie jako nazwy geograficznej2. W zamierzeniu ma on być tym samym pozbawiony ładunku emocjonalnego. Biorąc
pod uwagę siłę i bogactwo skojarzeń związanych z tym terminem, projekt ten
wydaje się jednak mało realny.
O ile więc kresy podkreślają polonocentryzm, termin pogranicze główny
akcent kładzie na współistnienie na jednym terenie wielu, w zasadzie równorzędnych, kultur, obrządków i obyczajów. Tym samym mówi się o tych terenach jako o strefie „pomiędzy”. Nie ma ostrej granicy oddzielającej polskość
od ukraińskości itp., a płynne przechodzenie od jednego żywiołu do drugiego.
Umożliwia to obu funkcjonowanie i wzajemne przenikanie się. Dzięki temu, jak
pisze S. Uliasz
pogranicze ucieleśnia polifoniczność, wielogłosowość. To dialogowe bytowanie realizuje się
w nieustannym odnoszeniu się do siebie różnych punktów widzenia. Na pograniczu „słowo
własne” obrasta w konteksty „słów cudzych”. Wypowiedź jest zawsze nasycona odgłosami
dialogu3.
Tym samym w centrum zainteresowania badacza pogranicza leży właśnie
produkt interakcji poszczególnych kultur, nie zaś, jak w przypadku perspektywy „kresów”, szczególna postać jednej kultury narodowej poddanej obcym
wpływom.
Cyt. [za:] S. U l i a s z, O literaturze kresów i pogranicza kultur, Rzeszów 2001, s. 16.
Por. E. C z a p l e j e w i c z, Królestwo różnorodności; E. K a s p e r s k i, Teoria i literatura
w sytuacji ponowoczesności, Warszawa 1996; E. C z a p l e j e w i c z, Kresy w literaturze, Warszawa 1996.
3
S. U l i a s z, O literaturze kresów i pogranicza kultur, op. cit., s. 10.
1
2
291
Podejście reprezentowane przez autora dobrze wpisuje się w tak rozumianą analizę pogranicza. Za szczególny przedmiot swych zainteresowań uważa
on „procesy wzajemnego przenikania, dialogu, konfrontacji, wpływu, filiacji
i akulturacji, współokreślających postęp społeczny, kształt i model kultury oraz
cywilizację pogranicza”4. Jest to więc podejście uwzględniające dynamikę procesów społecznych analizowanych jednak bardziej z punktu widzenia badacza kultury niż historyka. Kozakowi najbliższy jest chyba termin pogranicze
w jego rozumieniu zaproponowanym przez Antoninę Kłoskowską, a więc przede
wszystkim jako ludzkie doświadczenie.
Przyjęcie tej perspektywy pozwala także autorowi na spójną analizę bardzo
różnych płaszczyzn wymiany kulturowej – w najszerszym sensie „pogranicze”
kulturowe stanowią czerpiący z ukraińskiej kultury ludowej przedstawiciele
„szkoły ukraińskiej w poezji polskiej”, tłumacz polskich dzieł Artemowski, polemista Kostomarow, a nawet zmagający się z widmami przeszłości działacze
gromady Humań.
Wyraźnym zamysłem autora było pokazanie tego, co oba narody łączyło. Inicjatywa to o tyle cenna, że wzajemnym krzywdom i pretensjom poświęcono
w debatach, nie tylko naukowych prowadzonych na przestrzeni ostatnich kilkudziesięcioleci, dużo miejsca. Znacznie łatwiej zresztą koncentrować się na
faktach bulwersujących, wzbudzających silne negatywne emocje, trudniej zaś
zainteresować mozolną, często wieloletnią, pełną poświęcenia, ale nierzadko
też nie tak spektakularną pracą.
Książka Polacy i Ukraińcy miała stać się, według przytoczonych we wstępie
słów autora, swoistą równowagą wobec wielości prac poświęconych ekspansji
polskiej szlachty na „kresach”.
W rozdziale pierwszym Polsko-ukraińskie kulturowe pogranicze autor kreśli
zarys stosunków polsko-ukraińskich sprzed epoki romantyzmu. Pokazuje ich
korzenie począwszy od średniowiecza: Rusi Kijowskiej i Polski Piastowskiej.
Podkreśla mocne osadzenie owych stosunków w kulturze chrześcijańskiej,
która oba państwa, z jednej strony, jako wyznające tę samą wiarę jednoczyła,
z drugiej zaś – niezmiernie wzbogacała, gdyż czerpały one ze spuścizny dwóch
odmiennych obrządków: greckobizantyjskiego i rzymskołacińskiego. Już
w tych tak odległych czasach wymiana dorobków i doświadczeń między Polską
a Ukrainą była bardzo rozbudowana i to na wielu płaszczyznach, by wymienić
tu chociażby architekturę, sztukę czy zapożyczenia językowe. Za najlepszy dowód tych procesów mogą służyć przytaczane przez Kozaka słowa Jana Długosza. Kronikarz wspomina: „Mając już siwą głowę zabrałem się do nauki ruskiego pisma, aby kolejność naszych dziejów uczynić pełniejszą”5. Autor zwraca
S. K o z a k, Polacy i Ukraińcy. W kręgu myśli i kultury pogranicza. Epoka romantyzmu, Warszawa 2005, s. 11.
5
Ibidem, s. 16.
4
292
także uwagę na powszechne występowanie małżeństw mieszanych, wskazujące
na niewielki dystans społeczny dzielący przedstawicieli obu grup etnicznych.
Kolejnym ważnym okresem dla stosunków polsko-ukraińskich był XVI
i XVII w., kiedy to po Unii Lubelskiej Rusini zaczęli intensywnie zabiegać
o utrzymanie swej odrębności etniczno-religijnej. Autor przypomina wybitne
postaci z tego okresu: Pawła Rusina z Krosna, Stanisława Orzechowskiego czy
Kasjana Sakowicza, Hipacego Pocieja, Mełetija Smotryckiego, Stefana Zyzanija, Andrija Rymszę, Iwana Wełyczkowskiego oraz krąg pisarzy i uczonych
Akademii Kijowsko-Mohylańskiej: Stefana Jaworskiego, Łazarza Baranowicza,
Teofana Prokopowicza i in.
Ten obszerny wstęp historyczny ukazuje bogactwo spuścizny, z której dziewiętnastowieczni twórcy i myśliciele czerpali. Nawiązywanie do wieków minionych stawiali oni sobie przecież za jeden z podstawowych postulatów. O wartości, jaką romantycy przypisywali ciągłości historycznej, zaświadczyć mogą
choćby słowa Alfreda de Vigny z Rozważań o prawdzie w sztuce, dzieła uważanego za jeden z manifestów epoki:
Studia nad ogólnym losem społeczeństw stały się dziś równie niezbędne, jak analizy ludzkiego serca. Żyjemy w epoce, która pragnie poznać i szuka źródła wszystkich rzek6.
W stosunkach polsko-ukraińskich to szukanie korzeni miało właściwą sobie
specyfikę. Oddajmy tu głos Stefanowi Kozakowi:
[...] trzeba pamiętać, że owa jedność i ciągłość cywilizacyjna dziedzictwa pogranicza, legitymującego się wszakże tożsamością „miejsca” i „korzeni” w znacznie większym stopniu
niż zwykło się sądzić, będzie kierować się ku okcydentalizacji, ku ponadnarodowym, a więc
niejako uniwersalnym zjawiskom i procesom, będącym znakiem czasu epoki nowożytnej,
związanej z wielkimi wydarzeniami i przemianami7.
Zasadnicza część książki, jak podpowiada sam tytuł, poświęcona jest pierwszej połowie XIX w. W rozdziałach Na progu nowej epoki, Przełom romantyczny
w Polsce i na Ukrainie oraz U źródeł romantycznego ukrainizmu autor analizuje nowe treści, jakie epoka ta wniosła do świadomości ówczesnych. U podstaw
przemian, które się wtedy dokonały, leżą wydarzenia Wielkiej Rewolucji Francuskiej, amerykańska Deklaracja Niepodległości, a także kampania napoleońska. W konsekwencji społeczno-politycznego przełomu uwaga wielu wielkich
myślicieli zaczyna skupiać się na kulturach pierwotnych. Pod wpływem pism
Vico, Rousseau czy Mösera, pierwszoplanowego znaczenia nabierają ludowość
i historyzm. Wedle słów Alfreda de Vigny, „Historia jest powieścią pisaną przez
lud”8. Przemiany te skierowały zainteresowanie romantyków polskich na tereny
Ukrainy, utożsamiane z rozległymi przestrzeniami stepowymi. Jak pisze Kozak:
Manifesty romantyzmu: 1790–1830: Anglia, Niemcy, Francja, wybór tekstów i oprac. A. Kowalczykowa, Warszawa 1975, s. 357.
7
S. K o z a k, Polacy i Ukraińcy, op. cit., s. 21.
8
Manifesty romantyzmu: 1790–1830, op. cit., s. 361.
6
293
Burzliwe dzieje Kozaczyzny, heroiczne walki o wolność, odzwierciedlone w tej epice, fascynowały romantyków, poruszały ich wyobraźnię tak dalece, że uciekano się do zabiegów
mitologizujących i stylizujących, zaś ukraiński step, przyrodę, Kozaka na koniu, mogiły
kozackie przedstawiano w duchu demonicznym9.
Dobrą ilustrację tego procesu znajdziemy w rozdziale porównującym twórczość Juliusza Słowackiego i Tarasa Szewczenki. Obaj, wedle słów autora,
czerpali [...] pełną garścią z symboli i mitów, w które obfitowała ukraińska historia i mitologia narodowa. Nie przypadkiem tedy wolny Kozak, więcej Kozaczyzna to symbol tak
realizującej się historii10.
Elementy ludowej i narodowej mitologii jawiły się i innym romantykom jako
arcyważne źródło poetyckiej inspiracji. Przypomnijmy programową wypowiedź Friedricha Schlegla:
Brakuje, twierdzę, naszej poezji takiego ośrodka, jakim była dla starożytnych mitologia,
i wszystko, w czym nowoczesna sztuka poetycka ustępuje antycznej, daje się ująć w słowa:
nie mamy mitologii. Dodam jednak, że nie jesteśmy daleko od tego, by ją mieć, albo raczej,
że nadchodzi czas, kiedy powinniśmy poważnie przyczynić się do jej wyłonienia11.
To właśnie pośród ukraińskiego ludu, w zachowanych przez niego zwyczajach i pieśniach polscy romantycy odnajdywali te tak bardzo cenione w owym
czasie pierwiastki. Stefan Kozak w swojej książce przypomina początki powstania „szkoły ukraińskiej w poezji polskiej”. Analizuje dokonania na tym polu
A. Tyszyńskiego i M. Grabowskiego, udowadnia także ważną rolę, jaką odegrał w tym procesie Mychajło Maksymowicz oraz wydane przez niego epokowe
dzieło Ukraińskie pieśni ludowe. Polskich pisarzy tego okresu łączyły z ziemiami ukraińskimi rozliczne więzy. Wielu urodziło się na tych terenach. Pochodząc
najczęściej z niezamożnych rodzin szlacheckich od najmłodszych lat mieli wiele sposobności do kontaktu z ukraińską kulturą ludową. Język i obyczajowość
tej grupy etnicznej od początku silnie kształtowały ich wrażliwość. Nic zatem
dziwnego, że chętnie podzielali opinię Williama Wordswortha, w której autor
podaje powody, dla których życie prostego ludu winno znaleźć się w obszarze
zainteresowań twórców:
Wybierałem przede wszystkim życie skromne i wiejskie, ponieważ w tego rodzaju bytowaniu podstawowe namiętności ludzkiego serca znajdują żyźniejszą glebę [...]; obyczaje życia wiejskiego mają swe źródło w tych elementarnych uczuciach, [...] i wreszcie, ponieważ
w tym wiejskim bycie namiętności ludzkie są ściśle zespolone z pięknymi i niezmiennymi
przejawami życia przyrody12.
S. K o z a k, Polacy i Ukraińcy, op. cit., s. 22.
Ibidem, s. 140.
11
Manifesty romantyzmu, op. cit., s. 149.
12
Ibidem, s. 45.
9
10
294
Autor zwraca także uwagę na procesy krystalizowania się ukraińskiej świadomości narodowej oraz podniesienia rangi języka ukraińskiego. Analizuje, jak
ważna była w kształtowaniu się tożsamości Ukraińców zgodna z romantyczną
ideologią nobilitacja ojczystego języka. Przypomnijmy także, iż William Wordsworth w przedmowie do drugiego wydania Ballad lirycznych przewagę ponadto nadaje językowi prostego ludu:
Przyjąłem także język tych ludzi [...] ponieważ ludzie ci stale obcują z najszlachetniejszymi
przedmiotami, z których wywodzą się najszlachetniejsze wartości mowy, i ponieważ na swym
miejscu w społeczeństwie, w jednolitym, ograniczonym kręgu bytowania, mniej ulegają pokusom próżności i dzięki temu wyrażają uczucia i poglądy słowami prostymi i wyszukanymi.
Taki zatem język wyrosły z powtarzających się doświadczeń i prawdziwych uczuć, jest mową
trwalszą i bardziej filozoficzną niż ta, którą usiłują często zastąpić ją poeci13.
Polscy twórcy chcąc nawiązywać do języka ludu często posługują się ukraińskim, gdyż to w nim odnajdują wymienione przez Wordswortha cechy. Warto
wspomnieć w tym miejscu o poetach, którzy oprócz wierszy polskich zostawili
w swym dorobku także utwory pisane po ukraińsku, a więc Józefa Bogdana
Zaleskiego, Tomasza Augusta Olizarowskiego czy Tomasza Padurrę.
O ile wcześniejsze rozważania poświęcone były w przeważającej mierze ideom
i motywom wywodzącym się z kultury ukraińskiej, które inspirowały polskich
romantyków, o tyle pozostałe rozdziały dokumentują przepływ w przeciwnym
kierunku; pokazują bowiem, jak wiele czołowi twórcy ukraińscy zawdzięczali
biegłej znajomości literatury polskiej. W ten sposób autor ilustruje tezę, stanowiącą oś książki, o silnym i wzbogacającym dwustronnym oddziaływaniu obu
kultur. Zarazem rozdziały te stanowią uzupełnienie przedstawionej w innych
częściach książki ogólnej charakterystyki problematyki wymiany kulturowej na
polsko-ukraińskim pograniczu analizą działalności poszczególnych twórców.
W rozdziale Hułak-Artemowski w kręgu Mickiewicza i problematyki polskiej Kozak pokazuje ewolucję idei charkowskiego twórcy, poczynając od studiów przez
stanowisko nauczyciela w polskich domach aż do „inicjatora ruchu propolskiego”
w Charkowie. To właśnie na zorganizowanym przez niego lektoracie języka polskiego miały miejsce pierwsze próby przekładów poezji Krasickiego i Mickiewicza. Analizując dalszą działalność Hułaka-Artemowskiego oraz jego przekład
Pani Twardowskiej, a także przesłanki dotyczące prawdopodobnego spotkania
tłumacza z Adamem Mickiewiczem, Kozak zwraca uwagę na ogromną rolę, jaką
dzieła autorów polskich odegrały w rozwoju romantyzmu na Ukrainie.
Inną postacią, której autor poświęca dużo uwagi, jest Mykoła Kostomarow (Wczesne polskie zainteresowania Mykoły Kostomarowa, Dwaj romantyczni mesjaniści
– Mickiewcz i Kostomarow). Nie dziwi to zresztą specjalnie, gdyż ten członek Bractwa Cyrylo-Metodiańskiego tak w swoich pracach historycznych, jak i literackich
często odwoływał się do tematyki polskiej. Kozak śledzi początki i rozwój zaintereso13
Ibidem, s. 45–46.
295
wań Mykoły Kostomarowa stosunkami między bratnimi narodami, koncentrując się
przede wszystkim na ich źródłach. Odnotowuje rolę, jaką odegrały niewątpliwie na
poglądy pisarza studia w Charkowie i kontakt z Hułakiem-Artemowskim. Analizując
dramaty: Sawa Czały i Perejasławska noc ukazuje, jak przekonanie, „że historię należy badać nie tylko z martwych latopisów i zapisek, lecz także pośród żywego ludu”14.
wpłynęło na literacką i publicystyczną działalność Kostomarowa. W rozdziale
Dwaj romantyczni mesjaniści – Mickiewcz i Kostomarow Kozak poddaje szczegółowej analizie Księgi bytu narodu ukraińskiego. Pokazując wspólnotę zawartych w nich idei z zawartymi w Księgach narodu i pielgrzymstwa polskiego, autor
uwypukla różnice w rozumieniu mesjanizmu w Polsce i na Ukrainie. Zestawiając
Księgi bytu narodu ukraińskiego z ich polskim prototypem Kozak konstatuje:
[...] nie siła materialna, lecz siła moralna będzie decydować o odmianie porządku społecznego i politycznego. Dlatego obaj profeci wyposażyli swe narody w tę właśnie siłę
i przez uwznioślającą stylizację biblijną ukazali w swoich Księgach, iż zarówno Polska, jak
i Ukraina ma jak Chrystus misję odkupienia grzechów ludzkości i że „zmartwychwstanie”
zarówno Polski, jak i Ukrainy otworzy nową erę w historii, erę tryumfu chrześcijaństwa
i wolności15.
Na kartach swojej książki autor stawia także pytanie, na ile obecne wśród
inteligencji nowe idee, przybliżające polsko-ukraińskie pojednanie trafiały do
szerszego obiegu. W tym kontekście analizuje temat powstania listopadowego
i jego percepcji na terenach ukraińskich (Pogłosy powstania listopadowego na
Ukrainie). Opisuje starania zmierzające do przekonania ludności Ukrainy, aby
poparła powstanie m. in. publikację Insurekcji dla nauczycieli ludu ruskiego,
Listy ruskie oraz licznych odezw. Przygląda się także samym działaniom powstańczym wśród inteligencji, a przede wszystkim pisarzy. Odczytuje je jako
wcielenie romantycznej idei w czyn. Oddajmy głos Stefanowi Kozakowi:
Tak oto motywy ukraińskie przestały być wyłącznie modą literacką, stając się swoistą płaszczyzną polsko-ukraińskiego porozumienia, które z chwilą wybuchu powstania zaczęli wcielać w życie sami twórcy szkoły przeobrażający się – zgodnie z zasadą romantyzmu – ze „stepowych lirników” w żołnierzy, by wspomnieć dla przykładu Józefa Bohdana Zaleskiego,
Seweryna Goszczyńskiego, Wincentego Pola, Aleksandra Borkowskiego16.
Na marginesie wspomnieć możemy również postać Tomasza Padurry, który
1829 r. w stroju ubogiego lirnika udał się za Dniepr, aby chodząc od chaty do
chaty, śpiewając i opowiadając o minionych dziejach wskrzeszać je w sercach
słuchaczy i w ten sposób przygotować ich do wspólnego polsko-ukraińskiego
powstania. Rozdział zamyka interesująca analiza rozliczenia z tematyką po-
M. K o s t o m a r o w, Awtobiografija, Moskwa 1922, s. 148 [za:] S. K o z a k, Polacy i Ukraińcy, op. cit., s. 153.
15
S. K o z a k, Polacy i Ukraińcy, op. cit., s. 162.
16
Ibidem, s. 81.
14
296
wstania zawartego w utworach ukraińskich powstałych bezpośrednio po jego
upadku.
W książce wiele miejsca poświęcono przedstawieniu i analizie prób polsko-ukraińskiego pojednania. Najbardziej wyrazisty przykład tego podejścia znaleźć można w rozdziale Próby poszukiwania dialogu, w którym autor przekonująco argumentuje na rzecz tezy, że epoka romantyzmu była świadkiem pierwszej
poważnej, choć niewykorzystanej, próby wzajemnego porozumienia. Stało się
tak, ponieważ okoliczności historyczne zmusiły obie strony do refleksji i reinterpretacji wspólnej historii. Upadek Rzeczypospolitej, a w większym jeszcze
stopniu klęska powstania listopadowego, wsparte przez nowe prądy intelektualne dominujące w Europie (na które najsilniej wystawiona była emigracja), skłoniły istotną część polskiej elity intelektualnej do spojrzenia na lud ukraiński
jako na ofiarę ekspansji polskiej szlachty, która, wedle słów Włodzimierza Antonowicza, „nieproszona gospodarzy w obcym domu, hamując rozwój zniewolonego ludu”17.
W sferze idei politycznych reorientacja ta doprowadziła do postulatów
uwłaszczenia chłopów. Co istotne wszakże, zmianom tym towarzyszyła rosnąca
świadomość konieczności porozumienia także po stronie ukraińskiej. Wzywał
do niego w imię słowiańskiej jedności Taras Szewczenko, zaś Bractwo Cyrylometodiańskie zakładało utworzenie w przyszłości wspólnego federacyjnego
państwa. Rację ma zatem autor twierdząc, że epoka romantyzmu wydała pełną godnego podziwu samokrytycyzmu refleksję nad trudną historią wzajemnych stosunków polsko-ukraińskich, która może i powinna stanowić inspirację
i punkt odniesienia dla wysiłków na rzecz pełnego pojednania między obu narodami.
Najwięcej miejsca autor poświęca programowi Gromady Humań, gdyż jak
sam z wyraźną sympatią pisze:
Nie ulega wątpliwości, że w kwestii stosunku do Ukrainy oraz przyszłościowego ułożenia
wzajemnych polsko-ukraińskich relacji jest to stanowisko nowe, rewolucyjne. Wszak motywem przewodnim, więcej – fundamentem owych stosunków jest niewątpliwie chęć ekspiacji
za winy ojców.
Słusznie więc zwraca się uwagę, że to
właśnie poczucie ogromu przewinień szlachty wobec ludu każe w akcie najgłębszej pokory,
graniczącej ze skrajnym samozaparciem, przywdziać ową nazwę jak strój pokutniczy, jak
włosienicę, jątrzącą najboleśniejszą ranę18.
Warto zauważyć, że stanowisko to wpisuje się, jak dowodzi autor, w dziewiętnastowieczną koncepcję nadania prawdzie roli przewodniej. Wystarczy
17
18
Cyt. [za:] S. K o z a k, Polacy i Ukraińcy, op. cit., s. 136.
Ibidem, s. 28.
297
przypomnieć chociażby zaczerpnięte z Ewangelii hasło przewodnie Bractwa
Cyrylometodiańskiego: „Poznajcie prawdę, a prawda was wyzwoli”.
W ostatnich dwóch rozdziałach autor przywołuje postaci, które stały się niejako kontynuatorami programu Gromady Humań. Teodor Tomasz Jeż (Ukraina
w twórczości Teodora Tomasza Jeża) w działalność spiskową zaangażował się
już w czasie studiów na uniwersytecie w Kijowie, później walczył w powstaniu
węgierskim, a w następnych latach dał się poznać jako emisariusz Towarzystwa
Demokratycznego Polskiego. Do tematyki ukraińskiej nawiązywał nie tylko
w swoich dziełach literackich, ale i w tekstach publicystycznych, w których
postulował m. in. zniesienie pańszczyzny. Analizując jego twórczość Kozak
stwierdza, że choć nie zawsze utwory pisarza omawiają sprawy polsko-ukraińskie z należytym obiektywizmem, to jednak w wielu kwestiach jego poglądy są
bliskie twórcom ukraińskim.
Osobny rozdział poświęcony jest postaci Paulina Święcickiego. Lata jego życia przypadają wprawdzie na okres nieco późniejszy niż większości omawianych wcześniej pisarzy, jednak łączy go z poprzednikami bardzo wiele. Przede
wszystkim, jako jeden z przedstawicieli orientacji „chłopomańsko-ukrainofilskiej” na Uniwersytecie św. Włodzimierza w Kijowie, w swej aktywnej działalności stara się konsekwentnie realizować założenia programowe gromady
Humań. Choć urodzony w rodzinie szlacheckiej zauważa potrzebę zniesienia
pańszczyzny wśród ukraińskich chłopów oraz wytężonej pracy nad ich oświeceniem. Jednym z przejawów tak ukierunkowanej jego działalności było wydawanie poświęconego ideom budowy polsko-ukraińskiego braterstwa czasopisma „Sioło”. Jak pisze Stefan Kozak:
Pawło Swij-Święcicki był po Włodzimierzu Antonowiczu i Tadeuszu Rylskim jaskrawą postacią tego środowiska, niesłychanie szczerą, bezpośrednią, otwartą na Ukraińców, zakochaną w Ukrainie, jej kulturze, zwłaszcza pieśniowej, a nade wszystko działaczem pracującym
z podziwu godną konsekwencją i oddaniem na rzecz polsko-ukraińskich dobrosąsiedzkich
stosunków i pojednania19.
Z tej zatem perspektywy Święcicki jawi się jako godny następca romantycznego zwrotu w polskim myśleniu o Ukrainie.
Cenne uzupełnienie książki stanowi aneks, w którym znalazły się teksty
wzywające do duchowej odnowy i zdefiniowania na nowo stosunków polsko-ukraińskich. Przemówienie Tadeusza Krępowieckiego wygłoszone w Paryżu
29 listopada 1832 r. w rocznicę rewolucji polskiej oraz Odezwa Gromady Humań wzywają Polaków do zadośćuczynienia za popełnione względem narodu
ukraińskiego grzechy oraz Moja spowiedź (w związku z artykułem w VII numerze „Osnowy”: Co o tym sądzić? i listem p. Padalicy w X numerze) Wołodymyra Antonowicza, w której autor, będąc synem polskiego szlachcica podkreśla potrzebę zmiany panujących na Ukrainie stosunków społecznych. Słowo
19
Ibidem, s. 212.
298
przestrogi Wasyla Podołyńskiego oraz Słowo Rusina ku wszej braci szczepu
słowiańskiego o rzeczach słowiańskich Ipolita Wołodymyra Terleckiego wskazują możliwe drogi pojednania Polski z Rusią. Księgi bytu narodu ukraińskiego
Mykoły Kostomarowa pokazują, jak ukraińska myśl pierwszej połowy XIX w.
bliska była polskiej i jak wiele idei z niej czerpała. Tę część książki uzupełnia
ponadto tekst Proroctwa Wernyhory.
Podsumowując, Czytelnik dostaje do swych rąk książkę będącą rzetelnym
zestawieniem najważniejszych elementów bogatej wymiany kulturowej pomiędzy polskimi i ukraińskimi romantykami. Autor przedstawia obraz kulturowego pogranicza z erudycją, ale także nieskrywaną pasją; podobnie, jak twórcom
dziewiętnastowiecznym, nieobcy jest mu zachwyt nad jego bogactwem i różnorodnością. Ważny wkład książki w naszą wiedzę o dziejach stosunków między
oboma narodami stanowi naświetlenie tych elementów w myśli historycznej
i narodowej, które stwarzały nadzieje na zbudowanie trwałego fundamentu
wzajemnej współpracy i pojednania. Choć romantyzm przyniósł ich szczególnie wiele, ma rację autor podkreślając, że niezbędne jest prześledzenie pod
tym kątem także dorobku innych epok, że potrzebna jest „systematyczna ocena
i reinterpretacja wspólnego dziedzictwa i dziejowej drogi, w szczególności wielowiekowego polsko-ukraińskiego kulturowego pogranicza”, zbliżająca do „rzeczywistego pojednania obu narodów”20.
S. Kozak, Polacy i Ukraińcy. W kręgu myśli i kultury pogranicza. Epoka romantyzmu, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2005, s. 307.
20
Ibidem, s. 8.
299
Людмила Ромащенко
Роман Мазепа Тадеуша Булгарінa як один із перших
зразків російського історичного роману
П
ершим російськомовним твором великої прозової форми про видатного українського гетьмана був роман Тадеуша Булгаріна Мазепа (1834).
Проте питання приналежності Булгаріна винятково до російської літератури вимагає певних коректив. У Польському біографічному словнику
(1937) його названо російським письменником і журналістом: «Поляк від
народження – росіянин за переконаннями і вчинками»1. Інші сприймають
його як польського літератора. Бестужев в огляді літератури за 1823 р.
пише: «Булгарін, літератор польський, пише нашою мовою особливо цікаво»2. Подібну думку висловлюють сучасні дослідники: Булгарін «усе життя усвідомлював себе поляком»3. У деяких польських джерелах цілком
протилежне міркування: «До кінця життя ненавидів усе, що польське». За
доказ узято пораду одному з молодих письменників: «Дякувати Богу, що
дав спізнати панівну мову. Пиши по-російськи!»4.
Взагалі польсько-російський елемент у долі Булгаріна є приводом для
суперечок, бо вся його діяльність зіткана із протиріч. Булгарін народився
в родині небагатого, але родовитого шляхтича, котрий дав ім’я синові на
честь Тадеуша Костюшка (Фаддей – зрусифіковане Тадеуш), у повстанні
якого брав участь.
Булгарін розпочав літературну працю у Варшаві 1815 р. Пізніше переїжджає до Вільна, тут вступає у знамените «Товариство шубравців»
(шубравець у перекладі з польської – негідник, шахрай), яке випускає сатиричну газету, де з просвітницьких позицій висміювалися вади
польської шляхти. Булгарін інтенсивно друкується у цій газеті, ряді
інших польських видань, поступово завойовуючи популярність сатиричними віршами і прозою. З 1816 р. – у Петербурзі, де активно друкує
вірші, оповідання, спогади, анекдоти, гуморески, зокрема в польському
варіанті відомої петербурзької газети «Русский инвалид». У десятих роках ХХ ст. Булгарін активно знайомиться з польською літературою (як
результат стаття Короткий огляд літературної словесності: 1820 рік)
і швидко завойовує у ній помітне місце, що засвідчує обрання його почесним членом шубравського товариства. У першій половині двадцятих років
Polski Słownik Biograficzny, gł. red. W. Konopczyński, Kraków 1937, t. 3, s. 131.
А. Р е й т б л а т, Видок Фиглярин (История одной литературной репутации) [в:] «Вопросы литературы» 1990, № 3, с. 77.
3
Ibidem, с. 79.
4
Polski Słownik Biograficzny, gł. red. W. Konopczyński, Kraków 1937, t. 3, s. 131.
1
2
300
Булгарін активно виступає пропагандистом польської культури, друкує
статті про польську історію та літературу, перекладає польських авторів
і сприймається закономірно як польський літератор. Поступово Булгарін
починає оволодівати російською мовою, перетворюючись із новачка в одного з провідних літераторів.
Мине зовсім небагато часу, і він, «патріот Польщі», який «багато зробив
для пропаганди її культури в Росії»5, різко ополчиться проти своїх повсталих земляків, підказуючи, як ефективніше проводити проти них військові
дії. На жаль, біографія Булгаріна рясніє такими контрастами.
Щоправда, на схилі літ, він, за висловом свого друга Греча, стає «речником польськості»: друкує у своїй газеті «Северная пчела» з похвальним коментарем вірші графині Розтопчиної (за що рецензент і автор були
покарані), позитивно й дуже сміливо оцінює польського письменника
М. Сперанського, що привернуло увагу самого царя, клопочеться про відкриття в Петербурзі польського журналу. І таких «пропольських» акцій
у діяльності Булгаріна під кінець життєвої кар’єри стає все більше. Має
рацію З. Мейшутович:
Двомовність, яка характеризує творчість Т. Булгаріна, польська тематика його творів,
які належали вже до російського періоду його біографії, доводять, що маємо справу
з матеріалом, у сфері якого співжиття польських і російських літературних впливів
справа очевидна і природня6.
Літературна й журналістська діяльність Т. Булгаріна тривала близько
сорока років. Він автор першого російського роману вальтерскоттівського
типу, що мав шалений успіх (Іван Вижигін), один із зачинателів шахрайського роману в російській літературі, утопії та антиутопії, «батального
оповідання» і фейлетону. Своєю редакційно-видавничою діяльністю сприяв утвердженню професіоналізму в російському письменстві. Врятував
архів Рилєєва і друкував його твори, допомагав заарештованому Грибоєдову, рятував Міцкевича від політичних обвинувачень, що загрожували
репресіями, і допоміг йому отримати дозвіл на виїзд із Росії.
Сучасники Булгаріна високо поціновували його талант як видавця, романіста й публіциста. Рилєєв присвятив йому три думи, поетичні послання
до Булгаріна друкували Ф. Глінка, Гнєдич, Баратинський. Адам Міцкевич
називав Булгаріна «улюбленим», а себе «справжнім його другом»7. Навіть
багаторічний літературний супротивник Булгаріна Бєлінський констатував заслужений незвичайний успіх Івана Вижигіна, а рецензуючи Спогади
А. Р е й т б л а т, Видок Фиглярин (История одной литературной репутации), op. cit.,
с. 75.
6
Z. M e j s z u t o w i c z, Powieść obyczajowa Tadeusza Bulgaryna, Wrocław–Warszawa–
–Kraków–Gdańsk 1978, s. 8.
7
P. C h m i e l o w s k i, Adam Mickiewicz, Warszawa 1898, t. 2, s. 471–472.
5
301
визнавав, що в них «багато цікавого, розказаного в окремих місцях жваво
і захоплююче»8. Твори Булгаріна друкувалися в різних антологіях і хрестоматіях, входили до підручників, його популярність набувала міжнародного характеру – булгарінські книги друкувалися багатьма європейськими
мовами: польською, німецькою, англійською, французькою.
Але в тому й полягає трагедія Булгаріна, що після такої шаленої популярності настало повне забуття. Булгарінська тема була наглухо закрита
для російських дослідників. Щоправда, у другій половині ХХ ст. образ
призабутого письменника зацікавив західних русистів, з’явилося три дисертації, захищені в США9. У 1978 р. в Польщі вийшла цитована вище
монографія З. Мейшутович.
У чому ж причини вилучення творчості Булгаріна зі сфери літературознавчих досліджень? Річ у тім, що Булгарін співпрацював із III відділенням, і за ним закріпилася слава донощика й шпигуна. Через те будь-яка,
бодай найменша спроба вивчати його творчість сприймається як пряма чи
опосередкована реабілітація письменника.
Проте в сучасних умовах назріла потреба переглянути стереотипи
оцінок творчості Булгаріна. Перші кроки в цьому напрямку зробили російські науковці: Н. Акимова10, І. Золотуський11, А. Рейтблат12 А. Янов13.
Проте всі ці дослідження в основному стосуються далеко неоднозначної репутації письменника, його контактів з іншими відомими культурними діячами того часу, у них робиться спроба зняти з Булгаріна тавро
негідника й пасквілянта, а також розглядаються в тому чи іншому ракурсі «морально-сатиричний» роман Іван Вижигін і «морально-описовий» – Петро Іванович Вижигін. А от історичні твори не входять у поле
обсервації, очевидно, через те, що їх прийнято вважати в художньому
розумінні недосконалими, порівняно з названими вище (особливо першим). У Біографічному словнику читаємо, що історичні романи Мазепа,
Дмитро Самозванець «вже не користувалися такою популярністю, як
Іван Вижигін»14. Ракшанов, автор, безперечно, потрібної, хоча й поверхової і місцями фактично недопрацьованої розвідки (мають місце неточВ. Б е л и н с к и й, Полное собрание сочинений, Москва 1956, т. 10, с. 573.
G. A l k i r e, Historical Novels of Faddej Bulgarin, unpublished dissertation, Berkelej 1966;
N. V a s l e f, Faddej V. Bulgarin. His Contribution to Nineteenth Century Russian Proze, unpublished dissertation, Harvard 1966; F. M o c h a, Tadeusz Bulgarin (Faddej V. Bulgarin) 1789–
–1859. Astudy in literary maneuver, Rzym 1974.
10
Н. А к и м о в а, Булгарин и Гоголь (литературная биография и литературная репутация) [в:] «Русская литература» 1996, № 3, с. 3–18.
11
И. З о л о т у с с к и й, Неистовый Фиглярин [в:] «Новый мир» 1996, № 2, с. 194–204.
12
А. Р е й т б л а т, Видок Фиглярин (История одной литературной репутации), с. 73–101.
13
А. Я н о в, Загадка Фаддея Булгарина [в:] «Вопросы литературы» 1991, № 9–10,
с. 98–125.
14
Русские писатели. 1800–1917: Биографический словарь, под ред. П. Николаева, Москва
1989, т. 1, с. 350.
8
9
302
ності у назвах творів, прізвищах авторів) про рецепцію постаті Мазепи
у світовій літературі та публіцистиці, вважає роман Булгаріна негативно заангажованим стосовно реальної історичної постаті гетьмана. Дослідник не без емоцій зазначає: «Добірно обливали брудом Івана Мазепу у своїх творах І. Борозна, О. Кузьмич, Н. Сементовський, Ф. Булгарін
у романі Мазепа»15.
Помітним досягненням стала поява у дев’яностих роках вибраних творів письменника з передмовою Н. Львової, куди увійшов і роман Мазепа16.
Проте перегляд звичних поглядів на діяльність Булгаріна, ґрунтовний
аналіз усіх його творів, введення в науковий обіг багатої епістолярної
спадщини, архівних документів біографічного характеру – ще попереду.
Роман Мазепа Булгаріна, поза сумнівом, – твір цікавий і заслуговує на
увагу. Російське видання роману вийшло у 1834 р.
Польською мовою твір вийшов у цьому ж 1834 р. Мейшутович, яка склала бібліографію оригінальних творів Булгаріна та їх перекладів на інші
мови, але оминула переклад 1891 р., на який ми будемо посилатися.
Як творець історичного роману, Булгарін вважав необхідною його рисою документалізм. Так, у романі Мазепа відображена історична концепція декабристів, які критикували погляди М. Карамзіна на роль сильної
особистості в історії.
У творі діють, крім Мазепи, інші відомі історичні особи: Полуботок,
Палій, Войнаровський, Орлик, Скоропадський, Петро І, полковник Чечель. З належним пієтетом у романі згадується Богдан Хмельницький,
який заклав підмурівок незалежної української держави, у якій «ні лях»,
«ні москаль» не втручалися б у козацькі справи. У відповідності до історичної правди змальована позиція царя під час виборів гетьмана. Петро І
відмовляє в гетьманстві Полуботкові, бо той, мовляв, «хитрий» і може
зробити те, що й Мазепа (ці слова царя, зафіксовані в історичних джерелах (наприклад, у студії М. Костомарова Павло Полуботок17), цитують усі
сучасні історичні романісти, котрі пишуть про ту епоху). Водночас у творі
наявні історичні неточності: генеральний обозний Сулима, а не Сурмила;
гетьман Остряниця, а не Острапиця. Історичний сюжет роману наводнений такими авантюрними мотивами, несподіваними поворотами, що не
поступаються кращим сторінкам творів А. Дюма. Твір перенасичений мелодраматичними ефектами. У дусі романтичної мелодрами змальовано
кохання Наталі й Огневика, які виявляються братом і сестрою. Огневик
– позашлюбний син Мазепи (історичний Мазепа не мав дітей), але це
таємниця для обох – батька й сина – розкривається надто пізно: Богдан
В. Р а к ш а н о в, Творчість Івана Мазепи, його постать у світовій літературі та публіцистиці, Черкаси 1995, с. 75.
16
Н. Л ь в о в а, Каприз Мнемозины [в:] Ф. Б у л г а р и н, Сочинения, Москва 1990, с. 5–22.
17
Н. К о с т о м а р о в, Казаки, Москва 1996, с. 342.
15
303
змушує Мазепу випити отруту, вважаючи його призвідцем усіх нещасть,
насамперед загибелі Наталі. Мазепа випиває смертельний напій і кається у своїх гріхах: «Я стягав кари на цілий мій рід. Для вас небо, для мене
пекло і прокляття в нащадках... Не щадив крові людської. Бавився присягами... Єстем здрайця»18. Письменник вибирає таку версію загибелі гетьмана, посилаючись на суперечливі дані науковців. Про це говорить сам
автор у примітці до твору: російські письменники твердили, що гетьман
випив отруту, а деякі закордонні свідчили, що помер через хворобу.
Згодом довідавшись про своє походження (Мазепа впізнав сина по образку коханої жінки) і мимовільне батьковбивство, Огневик гине сам.
Письменник використовує карколомні сюжетні ходи, аби зацікавити,
заінтригувати читача, тим більше, як він сам вважав, кращі моменти
з життя Мазепи вже були використані Байроном і Пушкіним. Подібні епізоди, очевидно, дали підстави окремим дослідникам називати Булгаріна
одним із перших представників псевдореалізму19.
У романі Булгаріна Мазепа залишається загадковою й неоднозначною
особистістю. Його характер розкривається всебічно – безпосередньо в поведінці, авторських коментарях («лютий», «мстивий»), критичній самохарактеристиці, характеристиці іншими персонажами: Мазепа – «вуж»,
у нього «велетенські замисли» і «сильні пристрасті», «пихатий», «лукавий», «латинський змій» (Палій про гетьмана), «злий і віроломний», «втілене пекло в одній особі» (оцінка Огневика).
Характер персонажа визначають дві пристрасті, які він не в змозі подолати, – любов до жінок і прагнення до влади. Мазепа – «старий волоцюга» і турботливий батько, який безмежно любить свою дочку Наталію.
У романі він постає людиною, яка легковажить чужим життям, безжально
використовує інших для досягнення своїх цілей: обходився з людьми, як
«норовливе дитя з іграшками», кидав і знищував їх, коли вони йому були
непотрібні. Воднораз під час Полтавської битви Мазепа відмовляється воювати проти своїх земляків.
Складність, неоднозначність натури гетьмана вдало окреслює Н. Львова:
Майстер політичної інтриги, наділений гострим і проникливим розумом, дипломатичним талантом, знанням людей, навіть благородством, але в поєднанні зі страшно
витонченою підступністю, філософськи обґрунтованою брехливістю20.
Попри видиму авантюрність характеру персонажа, не можна не помітити в ньому прикметних рис видатної історичної особи.
T. B u ł g a r y n, Mazepa, Gródek 1891, s. 357–359.
А. Г у л я к, Cтановлення українського історичного роману («Чорна рада» П. Куліша),
дис. д-ра філол. наук: 10.01.01, Національний педагогічний ун-т ім. М. П. Драгоманова,
Київ 1997, с. 171.
20
Н. Л ь в о в а, Каприз Мнемозины, с. 15.
18
19
304
Історик Д. Дорошенко, вивчаючи причини переходу гетьмана на бік
шведів, висловлює наступне. Північна війна важким тягарем лягала на
плечі України, десятки тисяч українців загинули, а цар та офіцери не дбали про козаків, від чого зростало невдоволення. Самодержець усе менше зважав на українську автономію, на якісь особливі права українців,
і гетьман зі старшиною «побоювались, що він зовсім скасує цю автономію
як перешкоду, що в’язала йому руки в розпорядженні силами й засобами України». Для доказу намірів гетьмана історик наводить його листи
до Карла ХІІ, у яких ідеться: «... чтобъ малороссійскіе козацкіе народы от
России были особое Княженія, а не подъ Россійскою державою»21.
Як і реальний, Мазепа Булгаріна – державник високого рангу, далекоглядний політик, який дбає про інтереси України-Малоросії, її незалежність, постає гідним продовжувачем справи Хмельницького. Свої державницькі плани звіряє племінникові Войнаровському: «Замислив відірватися
від Росії, утворити незалежну державу, зміцнити її завдяки спілці з сусідніми володарями»22.
Достовірно точно відтворено автором Мазепине бачення реформаторської діяльності царя й у зв’язку з цим – перспектив історичної долі України. Мазепа розуміє, що цар, реформуючи Росію на зразок західних держав,
не залишить Україну зі своїми правами і привілеями, із владою гетьмана, незалежного від російського самодержця, що має відбутися жорстка
централізація. Гетьман передбачає, що перемога царя у війні зі шведами
зміцнить могутність Російської імперії, а Малоросія зникне, «як піщинка
в степу»: Петро І знищить і Козаччину, і Гетьманщину. Тому гетьман
у розмові з Огневиком клянеться до останнього подиху боронити права
рідного краю, пожертвувати власним спокоєм і благополуччям заради
улюбленої вітчизни. Час довів, що передбачення Мазепи справдилися: те,
що розпочав Петро І, закінчила Катерина ІІ – остаточно скасувала гетьманство і зруйнувала Січ, оплот козацької вольниці.
Крізь призму бачення Мазепи автор розкриває причини, які унеможливлювали процес «злиття» України і Росії, робили його передчасним.
Росія є азіатською державою, бояри і воєводи немилосердно грабували
народ. Це пізніше урівнювання Малоросії з Великоросією було б благом
для першої, але в той час було «бідою», бо тоді велич, сила і просвіта Росії
існували «тільки в думках і серці Петра І».
Незважаючи на вияв у Мазепі поетики авантюрного роману, Булгарінові
вдалося відступити від пануючої у західноєвропейській літературі схеми.
Починаючи з часів романтизму, Мазепа користувався на Заході значною симпатією
як вождь екзотичних і нещасливих українців, – пише польський літературознавець
21
Д. Д о р о ш е н к о, Мазепа в історичній літературі і в житті [у:] Мазепа, Варшава
1938, т. 1, c. 24, 27.
22
T. B u ł g a r y n, Mazepa, s. 11.
305
З. Рашевський. – З незапам’ятних часів мистецтво європейське цікавилося постаттю
зв’язаного героя, то прикутого до місця страти, то такого, якого волочить чи мчить
кінь. З тих образів (Юнг сказав би: з двох видів того архетипу) романтики особливо
цінували другий. Бачили в ньому велику людину, гнану стихійними силами до невідомого призначення»23.
Згаданий епізод запозичений зі спогадів Пасека, сучасника й ворога
Мазепи: молодого Мазепу – пажа при дворі Яна Казимира – за любовні
зв’язки покарали, прив’язавши голого до дикого коня й пустивши у степ.
«Архізразок» такої інтерпретації створив Байрон у поемі Мазепа (1819),
а «байроністи» розповсюдили цю версію.
Проте Булгарін не наслідує англійського письменника: його цікавлять
не любовні пригоди, а найперше – державницька діяльність гетьмана,
і в цьому полягає новаторство письменника у трактуванні традиційного
образу.
Взаємини Петра І і Мазепи увиразнюються завдяки естетичній функції
художньої деталі, яка набуває узагальнюючого, символічного забарвлення. Мазепа часто згадує ляпас, отриманий від царя, коли нагадав йому
про привілеї України, що страшно розгнівило володаря «всея Русі», який
не міг стерпіти у своїх володіннях «напівреспубліки». Отой удар стає наскрізною художньою деталлю, що проходить через увесь твір, символізуючи безправне становище України та її громадян.
У романі Булгаріна Мазепа постає в контексті доволі складних і неоднозначних стосунків із Павлом Полуботком. Полуботок – заслужений
воїн, за плечима якого багатий життєвий досвід. І хоч він не може конкурувати з Мазепою щодо освіченості, природною для українця розсудливістю, проникливістю він переважає навіть «хитрого» Мазепу. Полуботок
користувався необмеженим довір’ям старшини, прихильністю простих
людей. Це викликало ненависть Мазепи, який вважав чернігівського полковника своїм суперником. Для Булгаріна і Мазепа, і Полуботок – достойні державники: «Двоє найрозумніших і разом з тим найхитріших людей
у Малоросії, знаменитій здавна мистецтвом і кмітливістю своїх синів
у приховуванні справжніх замислів під маскою простодушності» (с. 558).
Усі бажання Полуботка спрямовані до однієї священної мети – забезпечення національних прав України. І доки Мазепа мав намір боронити ті права,
Полуботок був щиро відданий гетьманові.
З великим пієтетом Булгарін змальовує і Палія, чому підпорядковане
нагромадження позитивних авторських оцінок: «знаменитий вождь»,
«гроза татар і поляків», «ідол пригнобленого народу», «улюбленець війська малоросійського і Запорозького» (с. 427). Він справжній народний
витязь, другий Хмельницький. Образ Палія значною мірою контрастує
23
Z. R a s z e w s k i, Mazepa [w:] Prace o literature i teatrze, Wrocław–Warszawa–Kraków
1966, s. 437.
306
із постаттю Мазепи. Мазепа скритний, потаємний, а Палій прямий, відвертий. Один досвідчений політик, а другий – досвідчений воїн – не хоче
знати ніякої політики. Якщо перший за самостійну незалежну державу (не
без допомоги Швеції чи Польщі), то для іншого краще сильна царська влада, ніж «ласки і підступність слабких польських королів» (с. 480). Мазепа
хоче позбутися Палія і використовує для цього зручну нагоду: на банкеті
наказує його підпоїти, зв’язати і відвезти до царя. Використовуючи романтичні прийоми, письменник змальовує Мазепу, який подолав свого суперника: «В очах Мазепи блиснула радість тигра, готового впитися кров’ю
беззахисної жертви» (с. 502).
Булгарін, безсумнівно, симпатизуючи Палієві, не ідеалізує свого героя.
Палій – дитина того жорстокого часу: прагне кари полякам у замку князя
Дульського, наказує втопити жидка, хоч той і розповів йому цінні відомості. Проте письменникові не вдалося уникнути окремих невмотивованих
вчинків у поведінці героя: непереконливим видається прохання Палія до
Огневика, щоб той задушив його, аби вороги не поглумилися над ним.
Оскільки в романі відтворено державно-політичну діяльність українського гетьмана, в ньому наявні цікаві публіцистичні коментарі (наприклад, про суть політики), мають місце також філософські сентенції (міркування священика Зеленського про життя як «дивну сутність» і смерть,
благо і зло тощо).
Щодо стилістики роману Мазепа, то тут можна говорити про співжиття
російсько-польсько-українських елементів. Йдучи за вальтерскоттівською
традицією, письменник вживає епіграфи до розділів (інколи навіть по два
до одного розділу) з творів Пушкіна, Жуковського, Державіна, Хемніцера,
а також з українських народних пісень (Ой, на горі та женці жнуть, Ой,
хто в лісі, озовися). У художню тканину твору вмонтовані також українські пісні, авторство яких письменник приписує Мазепі (що відповідає
історичній правді). Тут органічно вживаються українські, російські та
польські прислів’я, приказки, фразеологізми («на воловий рик», «як погана вівця», «як вівці перед стрижкою», «біс би їх бив», «трясця їх матері»,
«хороше життя бджолам, коли ведмідь пасічником», «цілую ніжку пані»,
«мудрий поляк по шкоді» та ін.). Усе це створює відповідний національний колорит і засвідчує хорошу обізнаність автора зі скарбами фольклору
трьох слов’янських народів. На цьому тлі несуттєвим видається зауваження, що мова роману Мазепа і Дмитро Самозванець «старанно очищена
автором від грубості простонародного наріччя»24.
Роман Т. Булгаріна, попри окремі прорахунки, – яскрава сторінка світової мазепіани. У ньому химерно поєднується документальна основа
з поетикою авантюрно-пригодницького жанру. У художньому осмислен24
Русские писатели. 1800–1917: Биографический словарь, под ред. П. Николаева, с. 350.
307
ні діяльності українського гетьмана письменникові вдалося відступити
від західноєвропейської моделі традиційного образу Мазепи як ловеласа
й спокусника. Зі сторінок роману гетьман постає неординарною, складною особистістю, державником високого рангу, який дбає про незалежність України. Крізь призму бачення Мазепи вимальовується Булгарінська
концепція реформаторської діяльності Петра І і в її контексті – історичної
долі України, концепція, яка значною мірою суголосна сучасним поглядам істориків та письменників на нівеляційно-колонізаторську політику
російського царизму*.
* Висловлюю щиру вдячність касі ім. Й. Мяновського, завдяки якій стало можливим написання цієї статті.
308
Людмила Ромащенко
Українські змовники і месіаністи
П
оява чергової книги провідного україніста в Польщі Стефана Козака
завжди є подією небуденною, якої чекаю з нетерпінням, зважаючи на
ґрунтовність та енциклопедичність фахового рівня вченого. Доктор філологічних наук, професор, багаторічний завідувач кафедри української
філології Варшавського університету, академік НАН України, почесний
доктор Київського національного університету імені Тараса Шевченка та
Прикарпатського національного університету імені Василя Стефаника,
автор кількох монографій, численних статей у відомих польських, українських та багатьох зарубіжних наукових виданнях, за науково-педагогічну та громадську діяльність, розвиток українсько-польських культурних
зв’язків нагороджений багатьма державними нагородами, у тому числі
й українськими.
Рецензована книга є продовженням, виданої у 1978 р., праці U źródeł
romantyzmu i nowożytnej myśli społecznej na Ukrainie (Біля джерел романтизму і новітньої суспільної думки в Україні). Звідси часті посилання на
неї, бо розвиваючи її сюжети, потрібно було вказати на їх джерела, базу та
вже існуючий історико-культурний контекст.
Книга Українська змова і месіанізм. Кирило-Мефодіївське Братство
є перекладом із польської під назвою Ukraińscy spiskowcy i mesjaniści. Bractwo Cyryla i Metodego (Warszawa 1990) – переклад і редакція М. Лесюка.
Поява україномовного варіанту книги є цілком закономірною з огляду на
ту величезну роль, яку відіграли в духовному згуртуванні слов’ян Кирило
та Мефодій. Ці двоє місіонерів завдяки своїй християнській місії, винайденню слов’янської писемності, перекладам Святого Письма і літургійних
книг слов’янською мовою довели, що вже в епоху раннього середньовіччя
слов’янські народи єднала велика духовна спільність, яка представляла східних і західних християн у світлі згоди та миру. Вагомість діянь Кирила та
Мефодія полягала в тому, що вони піднесли слов’ян до рангу європейських
народів, обґрунтували, що слов’яни активно впливали на події в Європі, на
культурно-освітні та цивілізаційні процеси. Тож зрозумілим є активне зацікавлення українських романтиків спадщиною Кирила та Мефодія, яких
обрали покровителями таємного Братства, заснованого в Києві на рубежі 1845–1846 рр. Як і їхні покровителі, київські кирило-мефодіївці високо
підносили справу освіти, завдяки якій, на їх щире переконання, простий
люд нарешті збагне правду й досягне свободи. Через те девізом узяли слова
з Євангелія св. Івана: «Пізнаєте правду і вона визволить вас».
309
Як бачимо, дослідження порушених у рецензованій книзі питань, що
стосуються діяльності і традицій патронів Братства, має глибоке обґрунтування. Вельми актуальними на сьогодні є розгляд діянь кирило-мефодіївців у контексті посилення революційної ситуації в Європі (зокрема
французької буржуазної революції і її наслідків та наполеонівських війн),
трактування молодоукраїнського руху як віддзеркалення постійно зростаючих світових революційних тенденцій, відлуння ідей Юзефа Маззіні
та його «Молодої Європи», спробу об’єднання ідей утопічного соціалізму Фур’є і Сен-Сімона, особливо концепцій останнього, вміщених у праці
Нове християнство і виражених у Книгах народу Ламене, в його праці Про
минуле і майбутнє народу, а також у Книгах народу і польського паломництва Адама Міцкевича.
Порівняння київського Братства з попередніми товариствами змовників
і таємними організаціями надзвичайно вдале, оскільки братчики рівнялися на них, використовували їхні ідейно-політичні програми і принципи,
насамперед ті, які стосувалися ідей свободи і незалежності та слов’янської
співдружності. На зразок масонського товариства «Об’єднаних слов’ян»,
що ставило за мету об’єднання слов’янських народів і взяло за покровителя св. Івана, київські конспіратори обрали за патронів Кирила та Мефодія
і розробили програму слов’янської федерації, що була значно ширшою за
програмні документи попередників.
У книзі виділено шість домінантних проблем, винесених у назви розділів, розміщених у відповідності з логікою авторського задуму і всебічно
зінтерпретованих: Народження традиції, На хвилі романтизму, Правда
вас вільними зробить, Слов’янська ідеологія, Історіософія та месіанізм, Дві
версії царства справедливості: Костомаров і Міцкевич. Кожен із цих розділів є самодостатнім і водночас підпорядкований єдиній меті – висвітленню
в різних аспектах, контекстах на тлі романтичних процесів, явищ і категорій
ідеї суспільного прогресу, слов’янської ідеології, історико-месіанських концепцій в літературній творчості членів Кирило-Мефодіївського братства,
передусім в його програмних документах (вони подаються в додатках). Найбільшу увагу приділено спадщині Тараса Шевченка і Миколи Костомарова, зважаючи на їхню роль у діяльності Братства: Шевченко став духовним
вождем товариства, з його появою запанував серед молоді піднесений стан
духу, а Костомаров відіграв провідну роль (при співучасті молодших від
нього Миколи Гулака і Василя Білозерського) у заснуванні Братства, саме
йому належить авторство головних документів.
Досліджуючи процес утвердження романтизму в українській літературі,
С. Козак, з одного боку, виявляє фактори, які його гальмували, а з другого,
– які були його каталізаторами. Адже в боротьбі за розвиток української
літератури на романтичних засадах величезну роль відіграла – поруч з російською мовою і літературою – польська література, яка користувалася
310
великою популярністю. У ній ретельно вишукувалися джерела інформації
про актуальні літературні напрями і тенденції, особливо про підняту проблематику історії і народу, слов’янську ідею та народність. Українським
романтикам імпонував патріотичний пафос польських романтиків (насамперед, Міцкевича, представників «української школи» в польському
письменстві), сугестивні постаті персонажів, звернення до джерел народної поезії.
Цілком слушно, що в головній, інтерпретаційній частині монографії до
аналізу включено ті літературні твори, які були написані до арешту (березень 1847) членів Братства, тобто ті, які розповсюджувалися серед київських змовників і суттєво впливали на настрої, свідомість опозиціонерів,
їхню суспільну поведінку і політичну програму.
Подібне обмеження обумовлене, очевидно, бажанням найповнішого
висвітлення характеру Кирило-Мефодіївського братства і прагнень його
членів у період активної їх діяльності. Така настанова автора монографії
продиктована ще й тим, що в існуючих працях про діяльність кирило-мефодіївців зазначені питання висвітлювалися поверхово, розмито, ці праці в переважній більшості мають біографічно-описовий характер. У них
звертається увага на приналежність до Братства, причини арешту і перебіг слідства, подальша доля змовників на засланні тощо. Натомість інтерпретаційна сторона поступається місцем передачі змісту обговорюваного
твору або програмного документа.
Абсолютно доречними й необхідними є додатки до книги, куди увійшли програмні документи Братства, написані в основному Костомаровим і Білозерським: Статут Кирило-Мефодіївського Братства, Закон Божий (Книга буття українського народу), відозви Брати українці!,
Братья великороссияне и поляки!, Про слов’янську ідею, Думки про панславізм, Думки про слов’янську націю і взаємини, Програма освіти. Думки про сільські школи та ін. Ознайомлення з цими документами важливе
в плані вираження в них ідеї всеслов’янського єднання, яка в сучасних
умовах особливо актуальна: «Єдиним способом повернення прав народові
є об’єднання всіх слов’ян в одну родину під опікою права любові і свободи» («Положення статуту Кирило-Мефодіївського Братства»); «... вона
[Україна – Л. Р.] любила і поляків, і москалів як братів своїх і не хотіла
з ними розбрататися, вона хотіла, щоб всі жили вкупі, поєднавшись як
один народ слов’янський...» (Книга буття українського народу). І в плані
утвердження віри в месіанське призначення України, в те, що саме вона
стане центром слов’янського світу, зуміє сконсолідувати всі слов’янські народи в єдину федерацію – «слов’янську націю», засновану на засадах християнської моралі, де найвища влада належатиме загальнослов’янському
парламентові з представників усіх слов’янських народів, де пануватимуть
мир і злагода, де всі будуть рівні, де не буде насильства над людиною:
311
І встане Україна з своєї могили, і знову озоветься до всіх братів своїх слов’ян, і почують крик її, і встане Слов’янщина, і не позостанеться ні царя, ні царевича, ні царівни,
ні князя, ні графа, ні герцога, ні сіятельства, ні превосходительства, ні пана, ні боярина, ні крепака, ні холопа – ні в Московщині, ні в Польщі, ні в Україні, ні в Чехії, ні
у хорутан, ні у сербів, ні у болгар (Книга буття українського народу).
Основні положення, викладені в цих документах, становлять платформу і теоретичне підґрунтя діяльності київських кирило-мефодіївців, вказують не тільки на конкретну ціль і шлях, який веде до її реалізації, але також на тогочасні політичні і суспільні умови та зв’язки із широко і всебічно
трактованою думкою та ідеологією романтизму, на що у книзі звернено
докладну увагу. І це до честі С. Козака, який, детально аналізуючи вказані
матеріали, не ігнорує цих зв’язків, як це роблять окремі автори, бо саме
романтики спричинилися до зруйнування старих суспільних структур,
власне на хвилі романтизму виріс і зміцнів великий європейський рух, що
через численні таємні організації охопив мало не всі країни Європи, становлячи вагому силу, яка приводила в рух тогочасні суспільні течії.
Треба віддати належне копіткій і наполегливій праці С. Козака, котрий
увів зазначені документи в науковий обіг. Адже до цього часу немає їх
повного наукового видання, і вченому довелося звертатися до їх публікацій у різноманітних журналах і скорочених друках, які видавались у різні
періоди. При цьому дослідникові довелося залучити фонди численних бібліотек за межами Польщі та України: Слов’янської бібліотеки в Празі, Бібліотеки славістичної школи в Лондоні, бібліотеки Канадського інституту
українських студій та ін.
Доброго слова вартий і переклад монографії, здійснений Миколою Лесюком, якому вдалося точно передати її зміст у доступній і разом з тим науково виваженій формі. Науково доцільним є цитування художніх творів
у двох варіантах – україномовному і польськомовному, що дозволяє читачам пересвідчитися у якості перекладу, відтворенні ним змісту й духу
оригіналу. Щоправда, деякий спротив викликає написання слова «гаґіографи» (у перекладі з грецької hagios – святий, grapho – пишу) – біографи,
що описують життя святих. Згідно з існуючими нормами українського
правопису і вже усталеною літературознавчою традицією вживається форма «агіографи». Проте подібні зауваги не впливають на якість перекладу.
Тож за важливістю опрацьованого матеріалу і стилем викладу рецензована книга, сподіваємось, займе почесне місце серед найновіших досліджень культурно-історичних явищ середини ХІХ ст. в Україні.
С. К о з а к , Українська змова і месіанізм. Кирило-Мефодіївське Братство, Івано-Франківськ 2004, 253 с.
312
Albert Nowacki
„Człowiek faustowski” w recepcji Mykoły Chwylowego
O
braz Fausta jest w historii literatury europejskiej niezwykle popularny,
szczególnie zaś chętnie sięgali po niego pisarze z kręgu literatury zachodnioeuropejskiej, by wspomnieć tu chociażby szesnastowieczny dramat Tragiczne
dzieje doktora Fausta Christophera Marolwe’a, Fausta Goethego, tragedię Don
Juan i Faust Christiana Dietricha Grabbe, poemat romantyczny Faust Nicolasa
Lenaua czy też bardziej współczesną powieść Doktor Faustus Thomasa Manna.
Historia słynnego niemieckiego alchemika fascynowała także wielu kompozytorów (opera Faust Ludwiga Spohra, uważana za pierwszą operę romantyczną,
Potępienie Fausta Hektora Berlioza, Doktor Faust Ferruccia Busoniego) oraz
malarzy (akwaforta Rembrandta Dr Faustus)1.
Wobec tak wielkiej popularności i żywotności obrazu Fausta nie należy się
dziwić, iż dosyć szybko zadomowił się on również i w literaturach słowiańskich. Nie bez znaczenia może być tutaj również fakt, że oprócz Niemiec, również Polska i Czechy roszczą prawa do bycia miejscem, w którym przebywał
historyczny Faust: w Pradze istnieje budynek, w którym podobno jakiś czas
zamieszkiwał, natomiast w jednej z ksiąg immatrykulacyjnych Uniwersytetu
Jagiellońskiego wśród wielu nazwisk widnieje także pozycja Faust2. Najbardziej znanym polskim utworem, w którym wykorzystano obraz Fausta jest chyba Pani Twardowska autorstwa Adama Mickiewicza, rosyjskimi zaś – Sceny
z Faustem Aleksandra Puszkina, Faust i miasto Anatola Łunaczarskiego oraz
Mistrz i Małgorzata Nikołaja Bułhakowa. Obraz ten zagościł także w literaturze ukraińskiej, by wymienić tu chociażby Wołodymyra Wynnyczenkę, Pawła
Tyczynę, Hryhorija Kosynkę, Jurija Kłena, Iwana Koczerhę i wreszcie Mykołę
Chwylowego.
Tego ostatniego zainspirował niewątpliwie Faust Johanna Goethego, w którym to dziele autor przedstawił postać mędrca gnanego nieustanną potrzebą
poszukiwania wiedzy. Tytułowy Faust był człowiekiem inteligentnym, wrażliwym, całe swoje życie poświęcił studiowaniu książek, rezygnując tym samym
z najprostszych nawet radości. Posiadł bardzo rozległą wiedzę, którą od wielu
lat dzielił się z uczniami. Jego wiedza okazała się być jednak jedynie niesprawdzoną empirycznie teorią, która nie dawała poznania życia. Nauka odsłoniła
mu wiele okrutnych prawd o ludziach, w rezultacie czego zaczęła dręczyć go
niemożność przezwyciężenia ograniczeń duchowych. Faust zauważył, iż jego
wiedza wyklucza wiarę. Chciałby funkcjonować w nieskończoność, lecz dzięZob. W. K o p a l i ń s k i, Słownik mitów i tradycji kultury, Warszawa 2003, s. 306.
А. В о л к о в, Традиційні сюжети та образи [у:] Літературознавча компаративістика,
ред. Р. Гром’як, Тернопіль 2002, с. 191.
1
2
313
ki swojej wiedzy spostrzegł, iż jest tylko jednym z wielu śmiertelników, zrozumiał, że człowieka ogranicza jego cielesność. Swój czas, który poświęcił na
nieustanne zdobywanie wiedzy nie zapewnił mu teraz żadnych korzyści materialnych, doszedł więc do wniosku, że tak naprawdę to nic nie wie. Bohater jest
załamany tymi spostrzeżeniami: nie może i nie chce się z tym pogodzić. Zaczął
więc próbować i poszukiwać sensu i energii do życia w magii, która miała dać
mu spełnienie, pragnął nowego życia, którym mógłby pokierować inaczej niż
dotychczas. Faust zrozumiał, że powołaniem ludzi nie jest realizacja tylko egoistycznych celów i zaspokajanie swoich pragnień. Jego chęć życia przekształciła
się w potrzebę czynu. Udało mu się wreszcie dostrzec pozytywną cechę człowieka, jaką niewątpliwie jest jego aktywność życiowa. Uznał, że człowiek może
sam zmieniać swój los i kształtować sens oraz cele bytu. Sens swego istnienia
odnalazł w służbie ludzkości, w pracy dla ludzi, będąc u kresu swej życiowej
wędrówki zrozumiał, że najważniejsze dla niego było nie szczęście osobiste,
lecz dobro całej ludzkości.
Obraz takiego właśnie człowieka pojawił się w utworach prozatorskich Mykoły Chwylowego. Trudno byłoby dziś odpowiedzieć na pytanie, czym kierował
się pisarz wybierając ten właśnie obraz do swoich utworów. Jedną z możliwości
jest pragnienie nadania nowej, kształtującej się na przestrzeni lat dwudziestych
XX w. literaturze ukraińskiej kształtu europejskiego poprzez wprowadzanie do
niej obrazów i motywów tam występujących. Inną możliwością jest niewątpliwy wpływ historiozofii Oswalda Spenglera, w której zauważalny jest zachwyt
filzofa Faustem oraz określenie kultury europejskiej mianem faustowskiej. Najbardziej jednak prawdopodobną możliwością sięgnięcia po motyw Fausta była
jego przystawalność do ówczesnych rewolucyjnych realiów ukraińskich, w których potrzebą był model człowieka o silnej osobowości, indywidualisty przekonanego o własnej mocy, gotowego poświęcić się w imię szczytnych ideałów
rewolucyjnych.
Zastanawiając się nad psychicznymi cechami swojego narodu Chwylowyj
stwierdził, iż jest on powolny, mało zdecydowany, mało aktywny oraz zależny
od innych z powodu swego niewolniczego usposobienia3. Wydaje się, że wszystkiego, czego brakowało jego rodakom, poszukiwał w Europie, w człowieku europejskim. Jak zauważył Dmytro Doncow kultowi idei masowości i idealistycznym pomysłom na zbawienie ludzkości i kraju Chwylowyj przeciwstawił kult
człowieka4. W jego wyobrażeniu nie miał to jednak być „szary”, zwykły człowiek, ponieważ nowe czasy wymagały człowieka silnego, władczego i przywódczego, który mógłby poprowadzić bezwolne masy ku świetlanej „błękitnej”
Por. М. Х в и л ь о в и й, Україна чи Малоросія? [w:] I d e m, Твори у двох томах, т. II, Київ
1991, с. 598.
4
Д. Д о н ц о в, Микола Хвильовий [в:] Українське слово. Хрестоматія української літератури та літературної критики ХХ ст., ред. В. Яременкo, Є. Федоренкo, т. І, Київ 1994,
с. 666.
3
314
przyszłości. W swoich pamfletach oraz nowelach pisarz usiłował stworzyć model człowieka przypominającego po części nieitzscheańskiego nadczłowieka,
a po części będącego pochodną filozofii Henri Bergsona z jego dynamiczną
wolą i pędem, rozmachem i wolą życia, które dla Chwylowego były czynnikami
twórczej ewolucji ludzkości:
Ми віримо – pisał w jednym ze swoich pamfletach Mykoła Chwylowyj – що гряде і наш
геніальний неспокійний громадянин. Його викликаємо ми своїми нервами, своєю непоборною волею5.
Jak słusznie zauważyła Łada Kołomijeć, «образ європейського громадянина Фауста як уособлення творчого активізму – це один з наймісткіших
духовних символів Хвильового, його концепції нової людини»6. Autor
zaproponował obraz człowieka typu faustowskiego wraz z jego etycznym imperatywem Fausta, który można streścić w znamionującym nieskrępowaną
i dynamiczną wolę zdaniu „muszę, bo mogę”. Jednakże w recepcji Mykoły
Chwylowego zachodnioeuropejski Faust zaznał pewnej mutacji, gdyż został
nazwany człowiekiem obywatelskim, a jego nieco egocentryczny imperatyw
etyczny „muszę, bo mogę” został zastąpiony bardziej altruistycznym i przystającym do człowieka-obywatela imperatywem „mogę, bo muszę”7.
Wielu badaczy ukraińskiej literatury porewolucyjnej określa Mykołę Chwylowego mianem „romantyka rewolucji” nie tylko z powodu stylu jego prozy,
lecz także z powodu jego nieco buntowniczego charakteru, indywidualizmu
i idealistycznych marzeń o perfekcyjnej przyszłości. Widać to doskonale w jego
utworach, w których, niczym w zwierciadle, przeglądają się zarówno cechy
jego charakteru, jak i wydarzenia tamtych lat. Bohaterowie Chwylowego byli
skoncentrowani przede wszystkim na swym nadrzędnym zadaniu, którym było
nieustanne tworzenie i próba realizacji z góry nakreślonej idealistycznej wizji
świata kosztem własnego szczęścia, a niekiedy nawet i życia. Przykładem jednego z bohaterów tego typu jest niewątpliwie centralna postać noweli Ja (Romantyka).
Bohaterem wspomnianej noweli jest młody mężczyzna, rewolucjonista i czekista zarazem, który każdego wieczora podpisuje wyroki śmierci na przeciwników rewolucji. Jest on ucieleśnieniem człowieka faustowskiego, ponieważ
całkowicie oddany ideałom rewolucji ciągle prze do przodu nie bacząc na wyrastające na jego drodze przeszkody. Bohater niszczy, zabija, a wszystko to czyni
w imię zwycięstwa rewolucji. Wizja przyszłego socjalistycznego raju, jeszcze
nie wykrystalizowanego, pogrążonego „we mgle” i będącego gdzieś „daleko za
górami” wabi go do siebie, otumania niczym narkotyk:
М. Х в и л ь о в и й, Україна чи Малоросія?, op. cit., с. 621.
Л. К о л о м і є ц ь, Етичний феномен «громадської людини» Миколи Хвильового: образ
Фауста як символ українського відродження, «Молода нація» 1996, № 1, с. 34.
7
Zob.: Ibidem.
5
6
315
Я входив у ролю. Туман стояв перед моїми очима, і я був у тім стані, який можна кваліфікувати як надзвичайний екстаз – wyznaje młody rewolucjonista podczas posiedzenia,
na którym skazywał ludzi na śmierć. – Я гадаю, що в такім стані фанатики йшли на
священну війну8.
Poświęcenie się zadanej i jeszcze utopijnej idei jest bezgraniczne, niemal fanatyczne. Jednak już wkrótce bohaterowi przyszło zmierzyć się z jeszcze większym zadaniem od pozbawiania ludzi życia – w imię rewolucji jest zmuszony
rozstrzelać własną matkę. Zaczyna się wahać, targają nim sprzeczne uczucia,
zaczyna toczyć wewnętrzną walkę pomiędzy miłością do matki, ideałami humanistycznymi i moralno-etycznymi a oddaniem swojej nad-idei. Młody komunard zaczyna się bać tych narastających w nim wątpliwości, boi się też wyboru
pomiędzy matką a rewolucją:
Мислі різали мій мозок. Що я мушу робити? Невже я, солдат революції, схиблю в цей
відповідальний момент? Невже я покину чати й ганебно зраджу комуну?9
Bezlitosny dotychczas przewodniczący czarnego trybunału śmierci waha się
coraz bardziej, a jego wątpliwości jeszcze bardziej zwiększa Andriusza, członek
tego samego trybunału, który namawia go do uwolnienia matki. Argumenty
Andriuszy wydają się przeważać, wydaje się, że bohater coraz bardziej się do
nich przekonuje. Dojrzewający zamysł uwolnienia własnej matki niweczy nagła
wizja bohatera:
Але раптом переді мною виростала загірна даль. Тоді мені знову до болю хотілося
впасти на коліна й молитовно дивитися на волохату силюету чорного трибуналу комуни. [...] Воістину: це була дійсність, як зграя голодних вовків. Але це була єдина
дорога до загірних озер невідомої прекрасної комуни10.
Ostatecznie komunard wybiera pozbawienie życia swojej własnej matki. Podjęcie tej decyzji nie przychodzi mu łatwo, lecz decyduje się na to poświęcenie
własnego szczęścia w imię dobra wspólnego – przyszłego raju, który już czeka
na jego i jemu podobnych gdzieś tam, za górami.
Niepoprawnymi marzycielami w typie Fausta są także bohaterowie Powisti
pro sanatorijnu zonu, która opowiada o życiu pacjentów pewnego sanatorium
dla ludzi ze skołatanymi nerwami. Oni zdążyli już zaznać goryczy porażki,
zdążyli już rozczarować się porewolucyjną rzeczywistością, do której tylnymi
drzwiami wkradają się stare porządki jeszcze sprzed rewolucji, lecz także i oni
marzą o świetlanej i idealnej przyszłości i to marzenie ciągle utrzymuje ich
przy życiu, ciągle pcha do przodu. Jeden z pacjentów, melancholijny Chłonia
opowiada:
М. Х в и л ь о в и й, Я (Романтика) [у:] I d e m, Твори у п’ятьох томах, т. II, с. 43.
Ibidem, с. 45.
10
Ibidem, с. 50–51.
8
9
316
[...] Коли я оглянувся, зійшовши на гору, я подумав, що ці огні в поселках, ці дальні
міські люкси, ця степова безгранність, ця, нарешті, ріка, що біжить у невідомому обрії, – я подумав, що все це – якась молода казка, що я стою на зачарованому колі, що
я в якомусь півсні й пливу, пливу, віддаляюся в якусь невідомість – далі, далі, далі!...11
Innym przykładem faustowskiego parcia do przodu, choć nie tak już jednoznacznym, jest inny bohater Powisti pro sanatorijnu zonu, Anarch. Do sanatorium trafił, by ukryć się przed światem. Aktywny uczestnik walk rewolucyjnych
zdążył już rozczarować się porewolucyjnymi dokonaniami swoich współtowarzyszy walk, którzy po zwycięstwie rewolucji porzucili dalszy bój o lepsze jutro
i robią dokładnie to, co przed rewolucją robili tak znienawidzeni „obywatele”12
– sami stają się „obywatelami”, dbającymi jedynie o własne wygody „mieszczuchami”. Wobec takiej rzeczywistości Anarch stał się na wszystko obojętny
i zaczął poszukiwać ukojenia dla siebie w postaci azylu w sanatorium.
Nie dane mu było jednak spokojnie pogrążać się w swej obojętności.
Z jednej strony do działania motywuje go Maja – tajna agentka CzeKa, która
chciałaby, by dał jej on powód do złożenia nań donosu. Z drugiej zaś strony
oczy otwiera mu skromna pielęgniarka, siostra Katria, która nie straciła wiary
w pełne zwycięstwo rewolucji. Po licznych z nią rozmowach Anarch zmienia
się, ożywia i znów marzy o swych utraconych ideałach. W liście do swojej
siostry pisał:
[...] Я писав тобі: «Дивіться да Схід!». І тепер пишу. Цей трагічний поклик, можливо,
не найде відголоску. Його не зрозуміють. Одні побачать в ним рупор Івана Калити,
другі – заклик до дикої азіатчини. Але ж це не те й не друге. Перші помиляються, бо
не знають Лівобережжя: воно ніколи спокійно не сиділо під могутньою рукою шовінізму; другі помиляються, бо дивляться на Азію, як на кубло тьми й забобонів. – Люба
сестро! Це ж зовсім не так! Ми бачимо, що західна цивілізація гниє, і в ній гниє людськість. І ми знаємо: с к о р о п р и й д е н о в и й с п а с и т е л ь , і п р е д т е ч е ю
й о м у б у д е – А т т і л а.
Предтеча пройде з огнем і мечем м’ятежною грозою по ланах Європи, і тільки тоді
(тільки тоді!) свіжі потоки прорвуть напружену атмосферу. – Це буде! Я не тільки
вірю, але я й знаю!
[...] Ти найдеш тут Месію, і ім’я йому – майбутній анархізм. [...] Майбутній Аттіла
(а він не за горами) повісить на гілляці двох; і то буде не тільки Мазепа, але й Петро13.
W swoim pełnym patosu liście do siostry Anarch opisał wizję przyszłości,
krwawą łaźnię, która dokona się, zanim na świecie zapanuje „zamglona” komuna, ale nie tak już odległa. By osiągnąć ten cel Anarch decyduje się na złożenie
ofiary nawet z własnego życia, jeśli tylko będzie to konieczne:
11
М. Х в и л ь о в и й, Повість про санаторійну зону [в:] I d e m, Твори у п’ятьох томах,
т. II, с. 89.
12
W tym konkretnym przypadku słowo „obywatel” nabiera jednoznacznie pejoratywnego znaczenia.
13
М. Х в и л ь о в и й, Повість про санаторійну зону, op. cit., с. 128.
317
[...] Я хочу бачити Месію світової «кобилки»! Я омию його тіло в своїй прозорій крові.
Розірву груди. Розшматую серце. І побачу – надходить невідома голуба гроза [...]. Все
це сплелося в один терновий вінок. Тоді я кладу цей терновий вінок на свою похилену
голову і йду на Голготу. – Але, сестро, книжники й фарисеї знову наздоганяють мій
надзвичайний патос. Я чую вдари глуму й падаю, стікаючи кров’ю. Це бачу, мов крізь
сон... – Але вперто й неухильно з терновим вінком на голові йду і йду на Голготу!14
Mykoła Chwylowyj jeszcze wielokrotnie sięgał po motyw Fausta, który pojawiał się również w takich nowelach, jak Sentymentalna istorija (Bianka), Redaktor Kark (redaktor Kark), Synij łystopad (Wadym) czy Arabesky, by z nową
mocą wybuchnąć w niedokończonej powieści Waldsznepy.
Niedokończona15 powieść Mykoły Chwylowego, którą wielu badaczy określa mianem powieści politycznej16, opowiada o kilku dniach z życia Dmytrija Karamazowa, aktywnego i wysoko postawionego członka partii komunistycznej, niegdysiejszego uczestnika walk rewolucyjnych, który, podobnie jak
Chłonia, zawiódł się na porewolucyjnej rzeczywistości i teraz, tak jak wszyscy dookoła, pogrąża się w marazmie wygodnego mieszczańskiego życia,
z którym kilka lat wcześniej tak zaciekle walczył. Niczym zawieszony w próżni Dmytrij spędzał wakacje gdzieś na prowincji. Podczas wypoczynku poznał
Agłaję, Rosjankę, z którą prowadził długie rozmowy. Kobieta przypomniała
mu, kim był, w co niegdyś wierzył i o co walczył. Agłaja przypomniała mu, że
ten, kto chce być silnym człowiekiem, musi zwalczyć w sobie niezdecydowanie. W trakcie jednej z wielu rozmów z kobietą niczym zbudzony z głębokiego
snu Dmytrij konstatuje:
Так, хто хоче бути вольовою людиною, той не може не побороти в собі невпевненість.
І ти правду говориш, що я вже її поборов. Я не можу не побороти, бо майбутнє за моєю
молодою нацією і за моєю молодою клясою. [...] Я іноді буквально задихають од щастя
[...]. Темні сторони нашої дійсності тоді зовсім не зникають із моїх очей, і я починаю
рости і виростаю у велетня. Бо й справді: в суспільстві не може бути такої ситуації,
коли неможлива боротьба. Коли ж це так, то... як усе таки весело жити «на етом свєтє,
ґоспода»...17
Ibidem, s. 129–130.
Określenie „niedokończona” nie jest określeniem przystającym do stanu rzeczywistego. Faktem jest, że pisarz ukończył tę powieść, której druga część została opublikowana w numerze szóstym czasopisma „Waplite”, którego cały nakład został zarekwirowany i, najprawdopodobniej,
zniszczony. Pozostaje nam mieć nadzieję, że owa utracona część powieści została umieszczona
gdzieś w archiwum KGB i pewnego dnia ujrzy światło dzienne, podobnie jak pamflet Ukrajina czy Małorosija?, odnalezienia którego nikt się już chyba nie spodziewał. Jako ciekawostkę
można w tym miejscu podać fakt, iż na kanwie powieści Waldsznepy zrealizowano utrzymany
w klimacie kina poetyckiego film pod tym samym tytułem (1996). Wiktorija Muratowa, autorka
scenariusza dopisała ciąg dalszy. Film zrealizowano w bardzo ciekawy sposób, lecz jego zakończenia trudno nie skojarzyć z filmem Spaleni słońcem Nikity Michałkowa.
16
Zob. Л. С е н и к , Політичний роман Миколи Хвильового, «Записки Наукового Товариства імені Шевченка», т. ССХХIV, Праці Філологічної секції, Львів 1992, с. 154–168.
17
М. Х в и л ь о в и й, Вальдшнепи [в:] I d e m, Твори у п’ятьох томах, т. II, с. 312–313.
14
15
318
Omawiając cechy szczególne duszy faustowskiej Oswald Spengler napisał,
iż „dusza faustowska przedzierała się ponad wszelkimi zmysłowymi barierami
w nieskończoność i przenosiła punkt ciężkości obrazu w dal”18. Opis ten do złudzenia przypomina bohaterów Mykoły Chwylowego: w jego prozie bohaterowie
faustowskiego typu są zakochani w dali, niestrudzenie spoglądają w odległą
przyszłość. Ich myśli nieustannie zaprząta owa dal, która wabi jak narkotyk,
stąd właśnie ta nieustanna dążność do przodu, tęsknota za nieznanym, odległym
i zamglonym, stąd właśnie ta fascynacja błękitem. Faust czy też raczej Fauści
Chwylowego to ludzie, który zdołali lub też usiłują zrzucić z siebie dławiący ich
ciężar tradycjonalizmu (przykładem mogą być słowa Dmytrija Karamazowa:
Ти не можеш і уявити, як я полюбив це заяложене слово – прогрес. Прогрес – це ж по
суті якір спасіння. Це ж вихід із того становища, що в нього зайшла революція19).
Bohaterowie typu faustowskiego to, podobnie jak i sam autor, romantycy rewolucji oraz wyrastające ponad szary tłum indywidualności.
Mówiąc o różnych formach wyrażania swego sposobu bycia różnych dusz
cywilizacji Oswald Spengler napisał, iż „dusza faustowska, wybiegająca w dal,
znajdowała ów wyraz nie w osobie, soma, lecz w osobowości, charakterze, jakkolwiek byśmy to nazwali”20. Osobowość postaci Mykoły Chwylowego jest
kreowana przez kult obowiązku, dodajmy, dobrowolnie podjętego obowiązku,
który nadaje im charakter moralny, zaś nową krystalizującą się jakością osobowości jest akt woli, pragnienie czynu21. Widać to w przypadku młodego czekisty z noweli Ja (Romantyka), częściowo również i w przypadku Karamazowa
z Waldsznepów i Anarcha z Powisti pro sanatorijnu Zonu, którzy za wszelką
cenę chcą walczyć o zwycięstwo rewolucji (czekista) oraz o kontynuację walki
o nową jakość życia wobec powszechnej zdrady i zagubienia nadrzędnych ideałów (Anarch, Karamazow).
Niezwykle ważnym elementem jest także świadomość faustowskich bohaterów pisarza, tak podobna do świadomości Fausta Goethego. Jak zauważyła Łada
Kołomijeć,
свідомість такого персонажа завжди дуалістична, охоплена борнею раціонального
(ментального) і чуттєвого (вітального) струменів. Чуттєвий бере гору, бо революційна
людина не пристосована бути розсудливою, логіка здорового глузду їй неприйнятна:
нормальний стан її існування – духовна екзальтація, піднесеність, що стає вольовий
генератором дії22.
O. S p e n g l e r, Zmierzch Zachodu, Warszawa 2001, s. 158, 297.
М. Х в и л ь о в и й, Вальдшнепи, с. 313.
20
O. S p e n g l e r, op. cit., s. 165.
21
Por. Іbidem, s. 198.
22
Л. К о л о м і є ц ь, Український ренесанс. У пошуках індивідуальності, «Слово і час»
1992, № 10, с. 65.
18
19
319
To niezwykle trafne spostrzeżenie ukraińskiej badaczki znajduje swe odzwierciedlenie w utworach Chwylowego. Najbardziej jaskrawym przykładem takiego
rozdwojenia jest przewodniczący trybunału śmierci z noweli Ja (Romantyka), który musi wybierać pomiędzy humanizmem, który w tym konkretnym przypadku
przybrał postać jego matki, a nie do końca określonymi ideałami rewolucji. Ten
konkretny przypadek jest niezwykle dramatyczny, ponieważ bohater musi ostatecznie dokonać wyboru, nie ma najmniejszych szans na kompromis. Wybór jest
niesłychanie trudny, a największym paradoksem jest fakt, iż niezależnie od tego,
co ostatecznie wybierze bohater, i tak będzie to oznaczało wyrzeczenie się części
siebie, gdyż obydwie wartości są mu tak samo drogie. Podobne rozdarcie osobowości można zaobserwować także i u Anarcha, Karamazowa czy redaktora Karka.
Na podstawie powyższych faktów możemy konkludować, iż powołując do
życia bohatera typu faustowskiego Mykoła Chwylowyj inspirował się Faustem
Goethego oraz historiozoficznym komentarzem tego dzieła, dokonanym przez
Oswalda Spenglera. I młody czekista, i Anarch, i redaktor Kark, jak też i Wadym (Synij łystopad) oraz Mykoła (Arabesky) koncentrowali się na swojej idei
nadrzędnej, na wizji błękitnego socjalistycznego raju, który powstanie po całkowitym zwycięstwie rewolucji. Wszystkich tych bohaterów cechuje dążenie
do przodu bez oglądania się na przeszkody, gotowość wyrzeczenia się samego
siebie dla „komuny, co za górami” w imię wielkiej, lecz jeszcze niewiadomej
nagrody. Powód, dla którego wszystkie te postaci poświęcają samego siebie najtrafniej chyba opisał Wadym, jeden z bohaterów noweli Synij łystopad:
[...] я дивлюсь на нашу сучасність з XXV віку, коли наша сучасність сива. Тому то
я в неї й надто закоханий. Ти от не чуєш, а я чую, як по нашій республіці ходить комуна. Урочисто переходить вона з оселі в оселю, і тільки сліпі цього не бачать. А нащадки запишуть, я вірю. І що наші трагедії в ції величній симфонії в майбутнє?23.
W nowelach Mykoły Chwylowego spotkaliśmy Fausta, typ idealnego człowieka
przyszłej komuny, która majaczy gdzieś w błękitnej dali. Jak napisała Ołena Lihostowa, człowiek ten jest «виявом оптимізму його світогляду в певний період
творчості, і тих, чиї думки й учинки відбивають сутність суспільних змін
в пореволюційну епоху»24. W świetle powyższych faktów koncepcja człowieka
faustowskiego autorstwa Mykoły Chwylowego jest niewątpliwie pokłosiem ukraińskiej dyskusji literackiej, która toczyła się na przestrzeni lat 1925–1828, jest gruntem, na którym autor rozwijał zasygnalizowane w swoich pamfletach idee renesansu azjatyckiego, europejskości, inteligencji. Oprócz ewidentnych podobieństw do
Fausta Goethego Faust Chwylowego to synonim jednostki twórczej, inteligenta, indywidualisty tak potrzebnego w nowej, nie tylko literackiej, rzeczywistości ukraińskiej, który mógłby odegrać znaczącą rolę w ukraińskim odrodzeniu kulturalnym
i zreformować nieco prowincjonalną kulturę młodej republiki ukraińskiej.
23
24
М. Х в и л ь о в и й, Синій листопад [у:] I d e m, Твори у п’ятьох томах, т. I, с. 224.
О. Л і г о с т о в а, Вибір героїв Хвильового, «Слово і час» 1995, № 1, с. 57.
320
Михайло Пахоцький
Проблеми сучасної україністичної романістики
(на прикладі вибраних творів Ірени Карпи,
Світлани Поваляєвої та Лариси Денисенко)
В
українському фольклорі завжди побутувала неймовірно сильна опозиція доброго й злого. Зле можна було зустріти передусім у незнаному. При випадковій зустрічі зі злим необхідно було захиститись. Одним
зі способів такого захисту було скидання зі спини сорочки та одягання її
навиворіт. Ця дія передбачала катарктичний аспект очищення. Схожа подія відбулася на рівні літературного дискурсу перелому століть. Постмодернізм переінтерпретував увесь світ і, таким чином, перевернув, немов
навиворіт, класичну ієрархію цінностей, яка фактично побутувала в дотеперішній Європі.
Криза універсальних культурних понять
Зміна системи цінностей в культурній традиції модерної України справа зовсім не нова. Подібне, й мабуть гостріше, явище відбулося у часи революції 1917 р., коли на рівні глорифікації опинилося те, що раніше не знаходилося у сферах пошани. Зміна світового порядку дев’яностих та факт
нового історичного розділу України спричинили певні модифікації щодо
форми літератури, а також літературних течій чи мотивів на рівні фабулярних подій. Навколишній світ змінився, а ці зміни вражають, захоплюють,
інколи насторожують авторів. Оскільки сучасний жіночий літературний
дискурс в Україні явище досить особливе, також особливими виявляються фабулярні траспозиції головних мотивів та системи моральних, донині
об’єктивних, цінностей у нових українських жіночих романах.
Ця, так звана, зовнішня транспозиція стосується також тих понять, які
здавалися універсальними, а через те не підлягали радикальним змінам
відносно інтерпретації. Однак нижчезгадані приклади вказують нa те, що
така радикальна зміна виявилася реальною.
Добро та зло
У сучасних українських жіночих романах мотив боротьби добра зі злом
майже непомітний. Це спричиняє факт, що добро на рівні літературних
подій перестає існувати. У романі Замість Крові Світлани Поваляєвої світ
виявляється настільки поганим, що зло стає нормою, а на добро не вистачає місця. У світі, де не існує авторитетів, важко очікувати морального
321
розподілу. Від світу хочеться втекти, але немає куди... У таких умовах можна лише погодитися на зло. Герої, молоді київські наркомани, займаються
знищуванням самих себе – це зло, вчинене власному тілу та розуму.
Головна героїня роману Ірени Карпи Фройд би плакав поводиться зовсім аморально, але справа в тому, що інакше вона не вміє. З іншого боку,
авторка дозволяє їй оцінювати навколишній світ. Марла стає єдиним прокурором цілого роману. До того, вона самій собі дає оцінку наскрізь негативну. Йдеться про вчинення зла у постійних пошуках добра, по-іншому:
кризу моральності.
В Забавках з плоті та крові те, що аморальне, виявляється позитивним
і навпаки – те, що зовні міститься в прийнятих нормах, перестає бути нормативним. Авторка ускладнює проблематику представленого світу. Випадає говорити: «спершу подумай, а потім можеш поставити свої бали».
В іншому випадку можна зробити неправильну ставку. Транссексуальність Еріка стає нормою, а нормальність, прийнята поведінка, яка фактично виявляється ненормативною, веде до нещастя.
Це вказує на факт виповнення та перебільшення донинішньої системи
моральних цінностей. Люди можуть поводитися згідно з прийнятими нормами, але насправді чинити погане. Образ суспільства – це велика неправда
та брехня, з якою треба боротися на сторінках літературних творів.
Пошарпана краса
Бо хіба ж спроможна до кохання ця краса?
Та вона ж собою повна,
Значить – пуста вона.
(уривок пісні Ірени Карпи)
Краса це ілюзія – співає Ірена Карпа в одній зі своїх пісень. Краса – нестала,
непостійна цінність. Вона може зникнути в кожну мить. Мабуть, звідси береться великий турпізм, яким переповнений сучасний український жіночий
дискурс. Турпізм, як літературний мотив, з’явився у прозі та поезії в ХХ ст.,
як противага для естетики красивого. Він став домінантою нової польської
поезії п’ятидесятих років минулого віку. Головним зацікавленням стало все,
що відштовхує. Особливо до вподоби припали митцям теми хвороби, смерті,
знищення, каліцтва чи просто того, що раніше набуло неприємного окреслення тандета1. Світ буває обридливий, а краса – це цінність зовсім не постійна. Часом те, що вродливе може виявитися гіршим від бридкого. Сучасні
українські авторки усвідомлюють цю страшну правду.
Віддзеркалення світу в сучасних українських жіночих романах часто полягає на понад стовідсотковому реалізмі, який має не тільки представляти
1
Podręczny Słownik Terminów Literackich, pod red. J. Sławińskiego, Warszawa 1999.
322
світ таким, яким він є насправді. Це, радше, презентація темної сторони
світу та взагалі буття. У Світлани Поваляєвої рівень турпізму зростає від
сторінки до сторінки. Представлений світ – це бестіарій, а люди – потвори, які зорієнтовані на заспокоєння своїх власних потреб. Поваляєва винаходить негарність навіть у – на перший погляд – звичайних побутових
ситуаціях. Взимку герої у Замість крові опиняються
[...] у грипозній лихоманці, у мокрих шкарах, з червоними носами й білими від холоду
руками, обкручені, неначе зашморгами, жалюгідними шаликами, які нещадно гризуть
і муляють шию2 .
Авторка акцентує увагу на огиді до максимуму. Де ж поділася прекрасна біла зима з холодним вітром і деревами під білим снігом? Де краса?
Дарма її шукати... Навіть там, де вона зазвичай є.
Я перетворюю красу у те, що видно лиш мені – співає Ірена Карпа
в одній зі своїх пісень. У її романах краса дійсно перетворена у своєрідну
цінність або брак цінності. Євка не впевнена у своїй красі. Як можна захоплюватися світом, коли у ньому так багато недоліків? Сам заголовок
роману – Коли помре твоя краса – виражає певне ставлення до зовнішніх
цінностей. Який світ, таке й життя: нестале, непевне. Остання сцена роману – розмова героїні з коханим – виявляється наскрізь символічною:
Страх відпав, чекати було нікого, просто «третіх більш не існувало»: ні невидомих
ворогів, ні призабутих коханців.
– Знаєш, коханий, – раптом заговорила вона, – знаєш, я аж тепер щаслива...
Він ніжно пригорнув її, але вона відразу випручалась і, розтерши сльози, запитала:
– А ти певний, що моя краса не помре?3
Відсутність надії, занепад любові
Надія в сучасних українських романах може не існувати. А якщо вже
існує, – то радше як миттєва відсутність безнадії.
Євка в черговий раз змінила колір волосся. Це в черговий раз не було помітно. Вона знов
боялася завтрашнього дня, знову це кляте небажання покидати «Сьогодні». Хоча сьогодні живе до самої нашої смерті. Просто воно дико егоїстичне і прагне крихти нашої уваги4 .
Євка не вірить, що наступний ранок принесе будь-яке покращення. Такого бути не може, бо життя постійна стагнація. Такою ж самою стагнацією виявляється життя Дреда. Щоденно ті самі подорожі по місту й ті самі
втечі від реальності.
С. По в а л я є в а, Замість крові, Львів 2003, с. 55.
І. К а р п а, Знес паленого, Івано-Франківськ 2002, с. 64.
4
Ibidem, с. 33.
2
3
323
У романах Світлани Поваляєвої любов виявляється станом, якого не
можна досягнути. В романі Замість Крові Дред виявляється сучасним
Дон Кіхотом. З одного боку, він постійно б’ється з потворами, зміями та
демонами своїх наркотичних візій, з другого – він божевільно закоханий
у Джанніс. Джанніс також проекція візії. Вона майорить десь далеко, її
не можна доторкнути та важко насправді кохати. Джанніс зображує ностальгічну тугу за ніжною пристрастю, вона в постійних пошуках кращого.
Джанніс – це засіб проти порожнього світу, в якому людина втрачає всі
цінності та стандарти моральної поведінки. У постійних пошуках Джанніс, Дред втрачає себе – своє відчуття реальності. Головний герой позбавлений зв’язку з навколишнім світом. Не має причин, щоб у ньому жити
далі, бо не має у ньому кого кохати.
До Джанніс рано чи пізно приходило все, чого би вона не забажала. Навіть попри її
бажання5.
Інколи, може, здатися, що Дред ненавидить Джанніс. [...] Джанніс, зрозуміло, не справжнє ім’я цієї потвори6 – говорить головний герой. Вона
магнетична почвара, яка приваблює, але й знищує. Це фатальна жінка, від
любові до якої можна померти.
У романах Ірени Карпи любов – це постійний вибір поміж недоліками.
Марла кохає Х’ялмара, але він далеко, кохає також Іллю, але він її не розуміє. До того ж у її житті з’являється ще третій чоловік. Таким чином,
авторка руйнує природній зв’язок любові та вірності.
Писала, що кохає його. І це було правдою. Відтак відповіла Анджеєві: «Я теж!» на
його «Люблю тебе страшенно!» і це також було правдою. За кілька ходин по тому
видихала на вухо Іллі: «Я люблю тебе» (так тихо, що навіть не чув) і знову не брехала.
Жоден із них не був «одним із». Кожному належало ціле життя наповнене і неповторне, настільки це було можливим у світі спільної абетки й аналогічних органів чуттів.
А Марла не належала нікому. Собі включно. Марла належала всім, всьому світові, але
собі не належала. Марла вважала, що належить лише Богові, і він один здатен навести лад [...]7.
На тому, власне, полягає вся трагедія. Ключем до її розуміння
є початок однієї із подорожей на зустріч з Х’ялмаром, коли Марла сидить у літаку. В київському аеропорту вона щойно попрощалася з Іллєю,
а зараз зустрінеться із другим чоловіком. Марла свідома, що ця ситуація
немов насичена шизофренією. До того ж літак опиняється у турбуленції.
Це, мабуть, покарання? В небі, поміж чужої паніки і своїх двох чоловіків,
коли один із них спровадив тебе у саме це небо, а другий стоїть десь там
С. По в а л я є в а, Замість Крові, Львів 2003, с. 12.
Ibidem.
7
І. К а р п а, Фройд би плакав, Харків 2004, с. 206.
5
6
324
унизу і прислухається, можливо, до туркоту турбін. Не приймає мене свята земля, ну що ти робиш...8. Марла не бачить жодного виходу, бо у даний
момент не може зробити вибору. Ця сцена виявляється дуже символічною.
Шведський коханець зі шляхетною місією покращити світ і російський
коханець з купою проблем. Поміж ними Марла Фріксен. Майже як уособлення України, що не може доконати ніякого вибору.
В іншому романі Карпи любов має трагічно-гіркий відтінок. Це лише
хімічна реакція, ефект несвідомого. До того ж любов несе за собою нещастя, страждання й сум. Людина змушена кохати, навіть якщо вона хотіла
відмежувати себе від почуттів.
– От бачиш, коханий, яка тупість – просто випадковий вибір хромосом, і ти – приречений! Чи то, скоріше, приречена...9.
З іншого боку, зникає категорія вічної любові до смерті:
А повертання до вмерлих кохань [...], як правило, ілюзорні. І ліпше хай ті кохання постійно живуть у нашій уяві, аніж знову й знову помирають у ріал-таймі10 .
Любов є новим досвідом, а коли закінчується, немає сенсу її продовжувати. Це пусте. Любов для Марли є таким самим почуттям, як інші стани,
в яких опиняється людина. Вона, звичайно ж, надає їй перевагу, але спостерігає, що любов також миттєва. Так, як змінюється світ, так змінюються емоційні стани людини, зокрема сучасної жінки.
Криза жіночості
[...] в наше рухливе сторіччя дівчата віддають перевагу штаням. Я це перевіряв експериментальним шляхом. Колись я розсівся в ресторані, і, поки чекав замовлення, [...]
– я вирішив підрахувати, скільки жінок пройде у спідницях (сукнях), а скільки в штанях, штанях-капрі, бриджах, шортах [...]. Отже, за час мого чекання на замовлення
повз мене пройшло двадцять сім жінок. Лише три з них були в сукні (спідниці). Одна
бабуся у квітчастому сарафані. Одна жінка похилого віку в сучасному діловому костюмі шоколадного кольору. І ще одне замріяне створіння в замалій спідниці, але в того
створіння були ноги, наближені до ідеалу11.
Таким чином Ерик, що вдягається по-жіночому, заявляє про кризу фемінності. Ну от, що би я там не робила, я все одно залишусь тупою вівцею,
тому що я – ЖІНКА! – говорить Євка у романі Карпи12. Бути жінкою –
страждання. Жінка завжди самотня, нездатна вирішувати свої проблеми,
Ibidem, с. 121.
І. К а р п а, Знес паленого, Івано-Франківськ 2002, с. 55.
10
І. К а р п а, Фрайд би плакав, Харків 2004, с. 67–68.
11
Л. Де н и с е н ко, Забавки з плоті та крові, Львів 2003, с. 62.
12
І. К а р п а, Коли помре твоя краса, Івано-Франківськ 2002, с. 55.
8
9
325
розгублена. У сучасних українських жіночих романах з’являються нові
літературні моделі жінок, які налаштовують читача зовсім песимістично. Лариса Денисенко конструює постать Міри – жінки, яка сліпа від дитинства. Живучи з рідним братом, вона повністю від нього залежна – він
є її очами й вухами. Міра – жінка, але вона трохи не схожа на тих жінок, з якими я зустрічався, яких домагався, з якими пробував жити разом
– говорить Ерік – Можливо через те, що вона нічого не бачить13. Постать
Міри позбавлена деяких жіночих рис характеру. Вона не прив’язує уваги
до своєї зовнішності. Міра не може побачити себе у дзеркалі. Але вона
здатна бачити багато інших речей. Інші жінки, з якими зустрічався Ерік,
не бачили далі свого носа, якого щодня з любов’ю розглядяли в дзеркалі.
Міра звертає увагу на зовсім інші цінності. У страшному світі, де люди
дбають лише про себе, Міра повністю чужа. Вона інша, але власне оця
відмінність захоплює Еріка.
Жінки, завжди ці жінки, які заганяють нас у глухий кут, які лякають нас своєю відвертістю, які дратують нас своєю несміливістю, які можуть заплакати, коли смішно, а засміятись, коли боляче. Неповторні створіння. Жінки14 .
Куди втекти жінці?
На рівні фабулярних течій, український жіночий дискурс початку нового століття спрямований на бунт проти недоліків навколишнього.
Здається, що суспільна чи духова криза на рівні вищеназваних творів
є наслідком відчування недоліків державної структури чи системи влади. Україну ніхто серйозно не спиймає – говорить один із героїв роману
Фройд би плакав, – кидаємо цей совок. Фабулярні течії й мотиви вказують
на різні аспекти сучасної української кризи. Це криза суспільних вартостей
у невдоволених громадянах. Зникають міжлюдська довіра, надія у краще
майбутнє, навіть любов втрачає свою вартість. Бо як можна кохати, коли
навколо стільки некрасивого...
Автоцензура радянської системи та відсутність чи обмеження західноєвропейських літературних течій на радянському ґрунті – все це зумовило, досить жорстку форму нової жіночої прози в незалежній Україні.
Це, очевидно, можна вважати наслідком культурного тиску в Україні до
дев’яностих років. Мірче Еліаде, слідкуючи за первинними елементами
суспільної поведінки, проаналізував постійну опозицію хаосу та космосу15. Відкриваючи для себе новий простір, людина перетворює незнаний
хаос в пізнаний космос. Космос підпорядковується зрозумілим правилам.
Л. Де н и с е н ко, Забавки з плоті та крові, Львів 2003, с. 106.
Ibidem, с. 115–116.
15
M. El i a d e, Sacrum, mit, historia. Wybór esejów, Варшава 1974.
13
14
326
Він регулярний, систематичний, правильний. Такі самі правила, здається,
повинні зобов’язувати й на рівні літератури. Нові явища та раніше незнані
теорії повинні узгоджуватися та перетворюватися на новий літературний
текст. Однак сучасні українські авторки не беруть ці правила до уваги.
Сучасний український жіночий дискурс узагалі не стає космосом. Молоді письменниці ніяк не намагаються впорядковувати свої нарації. Елементи цього дискурсу принципово непримиренні й ніяк не поєднувані.
Причин доречно шукати поза текстом. Як структура, так і зміст вищезгаданих романів, становлять формальний бунт проти середовища, в якому опинилися авторки нової української жіночої прози. На літературному
рівні уособленням цього бунту стають не тільки герої, але й сама авторка,
яка сильно проникає у текст. Читач відчуває відавторську заохоту втечі
з простору, з яким неможливо погодитися. Як простору тексту, так і реальності. Буття. Інколи цілий український простір сприймається як чужа
країна, а українські громадяни як несвої люди.
Бунт проти явищ, які насторожують, зображує власне відсутність стандартних моральної та естетичної категорій. Світ на рівні молодих українських романів відштовхує. Зникають об’єктивна краса й доброта. На рівні
структури новий літературний дискурс переповнений матюками й ненормативною лексикою, вживати яку попереднім поколінням письменників
вживати не стало б навіть на думку. Форма романів порвана, пошарпана,
багата на незавершені речення. Можна сперечатися, чи романи Ірени Карпи, Світлани Поваляєвої, Лариси Денисенко виявляються якісною прозою,
але з іншого боку, доречно сказати, що яка держава – така література,
тим більше, що молоді українські авторки, безперечно, намагаються віддзеркалювати навколишню дійсність. А віддзеркалення дійсності, як правило, головна мета справжнього мистецтва.
327
Agnieszka Matusiak
Nurt dionizyjski w pisarstwie „Młodej Muzy”
N
urt dionizyjski wpłynął wartkim strumieniem w sztukę secesyjną, a zamanifestowany pod postacią tańca, skonkretyzowanego przez Nietzschego
w Narodzinach tragedii jako wykraczający poza rozum i społeczne zasady ruch
ku dynamicznej, chaotycznej i biologicznej istocie rzeczywistości oraz jako wola
wyrażania tej istoty w tworach kulturowych, stanowił on dla artystów rubieży
wieków odzwierciedlenie kultu żywiołowości, sztuki bazującej na uczuciach
nieświadomych, popędach, sztuki dążącej do przekazywania bezpośrednich stanów duszy w całym ich bogactwie i różnorodności oraz spontaniczności, wyrażających w ich przekonaniu istotę i archetypiczną warstwę egzystencji człowieka
i jego psychiki. Secesyjne dzieła sztuk plastycznych obfitują w różnorodne interpretacje tej problematyki. Ze szczególnym upodobaniem sięgali do motywu „tańców dionizyjskich” artyści z kręgu niemieckiego Jugendstilu (ich obecność jest
zauważalna w wielu pracach Franza von Stucka, Korowodzie wiosennym [1900]
Hansa Christiansena, licznych ilustracjach w czasopiśmie „Jugend” Ludwiga von
Zumbuscha, Walcu z teki Tańce [1894] Fidusa [Hugo Höppener]) oraz rosyjskiego
„Świata Sztuki” (np. Korowód wiedźm [1896] Michaiła Wrubla, Wicher [1906]
Filippa Malawina i in.). Również secesja lwowska chętnie eksplorowała ten obszar
tematyczny. Z okresu paryskiego Modesta Sosenki (1903–1904) pochodzi jego
obraz Taneczny korowód, z kolei tańczące w ekstazie postaci przedstawiał fresk
Vita brevis (1908) Feliksa Wygrzywalskiego w kawiarni „Sztuka”, płaskorzeźby na budynku przy ulicy Gołębiej 12 autorstwa Jakuba Rysiaka (1909), rzeźba
Stanisława Emila Czapka Kankan (1912). Idee radosnego stopienia się człowieka
z dionizyjskim żywiołem w duchu „biologicznego romantyzmu” znalazły upostaciowienie także na obrazach i plakatach Kazimierza Sichulskiego, akwarelach
Mariana Olszewskiego, rzeźbach i płaskorzeźbach Zygmunta Kurczyńskiego, ilustracjach w czasopismach Iwana Kosynina itd.
W tym kierunku podążają także poetyckie kreacje tańca dionizyjskiego pisarzy „Młodej Muzy”. W tańcu pod patronatem Dionizosa młodomuzowski
bohater literacki przebywa w stanie niezwykłej aktywności, a w samym akcie tańczenia przejawia się bezpośrednia pełnia organicznego „żywego życia”,
triumfującego nad zmiennością i śmiercią. Dlatego też twórcy „Młodej Muzy”
wyzyskują z symboliki tańca o takowej proweniencji jego aspekt witalistyczny
i tkwiący w nim wyraźny biologizm. W konsekwencji taniec zyskuje u nich
status dowolnej formy vita activa1.
Por. uwagi poczynione na ten temat w odniesieniu do twórczości symbolistów rosyjskich:
Г. Б о б и л е в и ч, Искусство танца в русской поэзии конца XIX – начала XX вв. [w:] Dialog
sztuk w kulturze Słowian Wschodnich, pod red. J. Kapuścika, Kraków 2002, s. 120.
1
328
Ideę rytu dionizyjskiego na gruncie pisarstwa młodomuzowskiego najpełniej wyraził – nadając jej rodzimego kolorytu – Mychajło Jackiw w utworze
Вечерниці Романа Ничаєнка, w którym śpiewających i zapamiętale tańczących
kołomyjkę oraz „czarciego kozaka” Hucułów można uznać za „symbol zbiorowego dionizyjsko poruszonego tłumu”2, za „przeczarowanych” wyrazicieli mądrości
dionizyjskiej, podobnych chórowi „igrolubnych satyrów”3 – „istot naturalnych,
które niejako poza wszelką cywilizacją żyją niepożycie i mimo wszelkiej zmiany
pokoleń i dziejów ludów pozostają wiecznie te same”4, stanowiąc najdoskonalsze
wcielenie boskiego Dionizosa. Wykreowane w noweli męskie postaci, jednostkowo reprezentowane przez dwóch parobków: Pawła Dubynę i Danyłę Łebedia,
urzeczywistniają w swej cielesnej wyrazistości, niczym natchniony przez bliskość
swego boga satyr w orszaku Dionizosa, „płciową wszechpotęgę przyrody”, moc
„dzikiej”, gwałtownej i nieokiełznanej biologiczności, uzmysławiającej w przekonaniu Nietzschego nadmiar, bujność energii życiowej. Przez to satyr stawał się
czymś wzniosłym i boskim. I takimi też czyni Jackiw swych bohaterów: strojnych («хлопці в вишиваних камізолях з білого і чорного сірякового сукна»;
«Хлопці мали довге волосся на потилицю, підтяте на чолі, і вишивані пазухи. [...] пaрубки в широких писаних ременях і з дзьобенками через плече»5),
2
Podobnym odczytaniem górali tatrzańskich zaowocowała literatura młodopolska, eksponująca
takie ich wartości, jak: siłę, inteligencję, bujność instynktów, jurność, dążenie do pełni życia
etc., w sumie prowadzące do harmonijnej jedności – w duchu Nietzscheańskim – przyrody, ludzi
i kultury. Zob.: J. M a j d a, Młodopolskie Tatry literackie, Kraków 1989, s. 183–185.
3
Wyraz „chór” wywodzi się najczęściej od greckiego choros w znaczeniu „klepisko do tańca”.
W starożytnych tekstach choros występuje w dwóch znaczeniach: grupy śpiewaków oraz przestrzeni, w której pieśniarze się poruszali. W zasadzie obydwa znaczenia znajdują swoje przełożenie
w stosunku do kołomyjki, zwłaszcza jeśli potraktujemy ją jako teatralizowane działanie zbiorowe
i dostrzeżemy jej „ideologiczne” podobieństwo do dramatu, którego przestrzeń rodzajowa wchłonęła przecież wiele pokrewnych form parateatralnych, szczególnie zaś misteriów czy szerzej: ludowych uroczystości świątecznych. W kołomyjce bowiem dochodzi do syntetycznego połączenia
początku pieśniowo-poetyckiego z początkiem mimicznym i choreograficznym. Fakt ten nadaje
jej osobliwej żwawości, właśnie swoistej teatralności, dynamiczności i energiczności w samym
procesie tworzenia (Zob.: Коломийки, упоряд., передмова і примітки Н. Шумади, Київ 1969,
с. 11). Stąd analogia grupy tańczących, pełnych wigoru młodych Hucułów z choreutai w kostiumach satyrów z antycznego dramatu satyrowego jest wręcz samonarzucająca się. Zwłaszcza, że
sposób i rodzaj wykonywanych w czasie kołomyjki przez Hucułów ruchów tanecznych wielce
przypomina intensywny, oparty na skokach taniec satyrów, zwany sikinis (por.: M. K o c u r, Teatr antycznej Grecji, Wrocław 2001, s. 81, 85, 98–99). Słuszność dostrzeżenia takowej analogii
potwierdza również obranie na miejsce akcji przez Jackowa położonej wysoko w górskiej osadzie
huculskiej zagrody (s. 241), nasuwającej myśl o kształcie teatru greckiego, o którym Nietzsche tak
pisał: „Kształt teatru greckiego przypomina samotną krainę górską: architektura sceny widnieje
jak świetlany obraz z chmur, który uganiające się po górach bachantki spostrzegają z wyżyny jako
wspaniałe obramienie, w którego środku zjawia się im obraz Dionizosa”; F. N i e t z s c h e, Narodziny tragedii czyli hellenizm i pesymizm, przeł. L. Staff, posł. T. Macios, Kraków 2003, s. 42.
4
Ibidem, s. 39.
5
М. Я ц к і в, Вечерниці Романа Ничаєнка [в:] I d e m, Муза на чорному коні, Київ 1989,
c. 244. Pozostałe cytaty pochodzą z tego samego wydania. W tekście właściwym będziemy podawać jedynie numer strony.
329
dumnych, hardych, skorych do wulgarnego zachowania jako przejawu surowej
męskości oraz upustu dla nagromadzonych namiętności i żądz, rozbudzonych
przez wabiące tańcem ponętne, gładkie, białe ciało Odarki, przypominającej wirującą w tańcu menadę:
Два парубки не танцювали, Павло Дубина і Данило Лебедь.
Обидва мали тут одну дівчину на оці. Не була найкраща, але притягала їх. Чому вони
пропадали за нею, самі не вміли би сказати.
От вона тепер в танці. Обидва приглядаються зокрема [...]. Одарка саме така собі посередині. Ні висока, ні низька, ні гарна, ні бридка, ні засадна, ні утла, ні багата, ні бідна.
Ясна коса, голубе око, спокійна, трохи закрита вдача, солодкий голос в розмові, а головно, таке біленьке тіло як мало в котрої дівчини.
Дрібне іде вона в танці, трохи похилена голова, а шия, личко і руки – як весняний цвіт.
Спідниця на ній пристає, тіло рухається і сипле вогонь у грудь парубків.
Дубина затис кулак, їст її очима, Лебедь глядить на неї задумчиво [...] і чує, як дівчина
за кождим рухом забирає йому душу і лишає там грань. [...]
Дубина оглянувся, нараз пригадав собі щось і пішов хитким кроком в сад.
Між шопою і плотом стрінувся око в око з Данилом.
– Тут ти мені в рукі попався! – схватив його за сорочку під горлом. – За моєю дівкою
лазиш!
– Дівка і коршма вільна для кождого! – крикнув Лебедь, і, заяки Дубина спостерігся,
той вихопив йому з рам’я брусок і свиснув попри голову.
Дубина відскочив, Лебедь стояв блідий і тремтів (с. 246–247).
W ten sposób Jackiw podpisuje się pod myślą Nietzschego, iż w wybuchach
namiętności indywiduum „odkrywa pradzieje własne i całej ludzkości: mianowicie zwierzęcość z jej dzikim grymasem”, co w praktyce oznaczało zwrot ku
samemu sobie, ku najgłębszym, mrocznym warstwom i instynktownym związkom człowieczeństwa, dzięki czemu możliwe stawało się odtworzenie istnienia
jedynie prawdziwej, zdaniem symbolistów, rzeczywistości tkwiącej u „głębi
łona przyrody”, „nad którą nie pracowało jeszcze żadne poznanie, której ryglów
nie wyłamała jeszcze kultura”6. Prowadziło to w konsekwencji do nawiązania
więzi z całością bytu i odnowienia pierwotnego rozumienia człowieka jako totalności. W wyrażeniu zaś owej idei Jackiw pozostaje wierny typowym ujęciom
secesji (nie na darmo nazywanej przez Hiltona Kramera „stylem erotycznym”7)
czy szerzej modernizmu w ogóle8 i – choć w nieco złagodzonej, aluzyjnej formie – kreuje w charakterze egzemplifikacji chwilę cielesnego zjednoczenia płci,
nawiązując tym samym do orgiastycznego rysu uroczystości dionizyjskich, kieIbidem, s. 40–41.
T. P ę k a l a, Secesja, Lublin 1995, s. 84.
8
Twórcy secesyjni widzą człowieka jako istotę podlegającą tym samym zagadkowym prawom
natury, co pozostałe istoty żyjące. Stąd absolutyzowaniu ulega w ich dziełach ten wymiar człowieka, który bezpośrednio z naturą jest związany, a więc sfera instynktów i podświadomości
czy prawa rządzące życiem płciowym. Dodajmy, że przemożne zainteresowanie płcią w tamtym
czasie tłumaczyć należy nie tylko dokonaniami Freuda czy filozofią Nietzschego, antycypującego w tym zakresie odkrycia autora Wstępu do psychoanalizy, ale także popularnymi wówczas
pracami H. Ellisa, R. Kraft-Ebbinga i O. Weiningera.
6
7
330
dy to satyrowie i menady, jako uosobienie dwoistości świata: męskości i kobiecości, w leśnych ostępach, gdzie urządzali swe korowody, „chowali” niejako
na dnie duszy rozum i poddając się działaniu prących w ich ciałach popędów,
łączyli się w akcie seksualnym ze sobą, a w wymiarze symbolicznym z dzikim,
samorzutnie krzewiącym się życiem leśnym, tak zwierzęcym, jak i roślinnym
(u Jackowa imitowanym przez górską łąkę), odtwarzając kosmiczne misterium
połączenia nieba i ziemi. Przez niezapomnianą chwilę wyrywali się ze swej
samotnej egzystencji i doświadczali, że granica między życiem i śmiercią jest
złudą, że między narodzinami i zgonem pulsuje rytmicznie krew organizmu
świata, którego oni stanowią także nieodłączną część9:
Одна пара вибилася з таночного гурту і пішла садом. Виринули на левади в світлі місяця. Вона, як струнка берізка, він як молодий явір. Обіймив її за шию, вона склонила
голівку на його рам’я. Сіли за горбком між корчами і притулилися головами, як діти.
Гомін музики зачарованою хвилею обіймав їх серце. Їй нагадувалося сирітство, йому
недалека бранка.
Шепотіла, як весняний листок між жальними тонами музики:
Вмерли тато, вмерли мама,
Лишили маєток,
Лишили ми стару кітку
І двоє котєток...
Він обняв її. Дівоча грудь, як виточений білий голуб, мала в собі тепло молодої крові
і цілющий холод лілеї, а під нею билося серце. Грудь вливала в його душу відраду
і забуття... (с. 246).
Utożsamiając się poprzez miłosne zjednoczenie ciał z całością niezróżnicowaną, prekosmiczną, bohaterowie Jackowa ufają, że powrócą do siebie
odrodzeni, zregenerowani, że będą po prostu „nowymi ludźmi”10. Poddając
się miłosnemu upojeniu, mającemu swe źródło w „zwierzęcym wigorze” władającym ich ciałami, doświadczają paradoksu posiadania pełnej egzystencji
wraz ze stawaniem się, bycia siłą i zarazem równowagą11, przez co doznają
„pociechy metafizycznej”, że „życie w gruncie rzeczy, mimo wszelkiej zmiany, jest niezniszczalne, potężne i radosne”. W zrozumieniu fenomenu życia,
tkwiącego nota bene w nich samych, pomaga im Roman Nyczajenko, skrzypek, który – podobnie jak sam Dionizos12, obdarzający hojnie nadwyżką sił
„Pod czarem Dionizosa zawiera znowu związek nie tylko człowiek z człowiekiem; także obca,
wroga ujarzmiona przyroda święci znów święto pojednania ze swym marnotrawnym synem,
człowiekiem. [...]. Teraz, wobec ewangelii harmonii światów, czuje się każdy bliźnim swym nie
tylko zjednoczonym, pojednanym, stopionym, lecz jednością – jakby przedarła się zasłona Mai
i tylko w strzępach jeszcze trzepotała przed Prajednią”. F. N i e t z s c h e, Narodziny tragedii,
op. cit., s. 22.
10
Zob.: M. E l i a d e, Traktat o historii religii, tłum. J. Wierusz-Kowalski, wstęp L. Kołakowski,
posł. S. Tokarski, Warszawa 1993, s. 344.
11
Ibidem, s. 169.
12
Postać głównego bohatera wciela wiele cech, upodabniających go do Dionizosa, między innymi fakt, iż: Nyczajenko przybywa z gór do osady późnym wieczorem w świetle zachodzącego
9
331
płodzących swych wielbicieli „zaczarowuje” ich swą muzyką, wyzwalającą w tańczących parach zmysłowość i seksualność, poprzez które zanurzają
się one we wszechogarniającym żywiole życia prawdziwego; „prawdziwego
w znaczeniu dalszego wszechbytowania przez płodzenie, przez misteria płciowości”, przez wieczne stawanie się tożsame z nieokiełznaną twórczością,
z nieustanną taneczną improwizacją13.
Apoteoza rytu dionizyjskiego tradycyjnie pozostaje u Jackowa w ścisłym
związku z postaciami kobiecymi. To dla nich przybywał Dionizos, a one, menady, bachantki przodowały w uprawianiu ekstatycznych tańców w jego orszaku,
wzmagając podniecenie tanecznego wiru ogłuszającą wrzawą śmiechów i namiętnych okrzyków (Dionizos to inaczej Bromios: „Rozgłośniony”, „Szumny”;
stąd u Jackowa czytamy:
В грудях Ничаєнка втихомирилася буря, він встал і пішов в свою путь. Плавним
юнацьким рухом прямував через запуст, пропадав серед ліщини, аж опинився на сіножаті. На горі білілися хати між садами. [...] Вечір молодого літа стелився довкола.
Музика ішов через темний сад. З обійстя долітав до нього гутір, сміх дівчат, тиха
співанка (с. 243),
którymi zwodniczo zwabiały, by za chwilę odtrącić swych męskich towarzyszy, sylenów, satyrów. Ich poczynania warunkował nie tylko Dionizos, ale
i żeńskie bóstwo płodności: bogini Kybele14 bądź Demeter-Persefona, megala
thea, bogini o podwójnej naturze matki i dziewicy, którą w omawianym utworze odnajdujemy pod postacią Hanusi Stefanówny, jaką twórca nieprzypadkowo
charakteryzuje przez porównania z przyrodą:
Чи ти сеї ночі русалкою в Дунай-море вдивлялася? Твої очі – глибінь неба в свято
весни. Твоє личко – біла лілея, що впивається сонцем. Як світ дотикає твоєї душі, розцвітає в нім рожа ранньої зорі. Твій рух – серна серед лісової тишини, ритм молодості,
хвиля серед вічності [...]. Встал я нині раненько – сон казку вів за рученьку, від тебе
біла голубка прилинула до мене в гості... (с. 249).
słońca, jak w micie tebańskim Dionizos z ognia zrodzony, pobudza zgromadzoną młodzież do
zabawy; usadawia się pod drzewem (Dionyzos dendrites), z którego skapuje słodka i wonna
spadź (miód), wygląd itp.
13
„Zaczyna się dzień i taniec, a my jeszcze nie umiemy jego turów! Musimy improwizować
– cały świat improwizuje swój dzień”. F. N i e t z s c h e, Wiedza radosna, tłum. L. Staff, posł.
K. Matuszewski, Kraków 2003, s. 46.
14
Kybele zwana była Matką Bogów lub Wielką Macierzą. Jej władza rozciągała się na całą Naturę; była symbolem rozrodczości natury. Czczono ją szczególnie w górach Azji Mniejszej, a stamtąd jej kult rozprzestrzenił się po całym świecie greckim. Bogini ta gra przede wszystkim ważną
rolę z powodu kultu orgiastycznego, jaki się wokół niej rozwinął. To na nią właśnie powołują się
tańczące menady już w pierwszej pieśni Bachantek Eurypidesa: „O, błogosławiony, kto w niebiańskiej łasce, / Znając tajemnice bogów, / Uświęca swoje życie, / Duszę poświęca bachicznym
tańcom / Odprawianym wśród gór / W czystej służbie / I odprawia obrzędy Wszechmacierzy
Kybele, / Potrząsając tyrsem / Zwieńczonym bluszczem, / Aby uczcić” (w. 75–84).
332
Przywołana przez nas symbolika tej postaci jest tym czytelniejsza, że to właściwie za jej sprawą Nyczajenko postrzega swą osobę jako scalającego w jedno
wzniosłość i komizm „człowieka dionizyjskiego”15, który wzorem swego boga,
Dionizosa-młodzieńca (Ничаєнко-юнак) z eleuzyńskich misteriów (gdzie, jak
wiadomo, jego postać splatała się z Demeter-Persefoną w nierozłączną trójcę16),
spieszącego do Teb, by tam, w kraju ziemskiej matki Semele, połączyć się ze swoją oblubienicą Matką Ziemią, której miłość zabija i wskrzesza, przybywa do zagrody Hucułów. Warto przypomnieć, że za oblubienicę owego boga uważana była
spartańska skrzydlata bogini Orthia, zachowująca cechy dwupłciowe matka przyrody, którą z czasem starożytni zaczęli utożsamiać z bliźniaczą siostrą Apollina,
Artemidą, wyobrażaną jako młoda dziewczyna o wyglądzie surowej piękności,
patronką natury dzikiej i nietkniętej, dziewiczej. Ta ostatnia zaś na archaicznych
zabytkach (z ok. VII i VI w. p.n.e.) przedstawiana jest jako skrzydlata Pani Zwierząt, ściskająca dłońmi za szyję wodne ptaki. Natomiast na wysokości ramion
posiadała ona drugą parę ptaków, jakby biorąc na swój użytek ich skrzydła, których sama już nie nosi. Zważywszy, iż jej najbardziej znana świątynia w świecie
greckim znajdowała się w Efezie, gdzie Artemidę identyfikowano z bardzo starą
azjatycką boginią płodności, dochodzimy do obrazu białego gołębia, z jakim asocjuje się Nyczajence Hanusia17. Ptaki te na starożytnym Wschodzie od niepamiętnych czasów były wszak atrybutem arcykobiecych bogiń płodności, np. fenickiej
Isztar, syryjskiej Atargatis, frygijskiej Kybele, Demeter, Afrodyty, ale także i męskich bóstw płodności, w tym i samego Dionizosa18. Jeśli przyjmiemy, a to nie
Por.: F. N i e t z s c h e, Pisma pozostałe (1862–1889), wybrał, przełożył i przedmową opatrzył
B. Baran, Kraków 2004, s. 52. Jackiw ujmuje tę ideę następująco: «Ничaєнко сів в куті так, що
міг лише кріз половину вікна дивитися в далекий краєвід долин і берегів, в ту сторону, де
проживала Ганнуся. Притягнув її духом до себе і почував в собі дві струни: що важніша
тремтіла величчю достойной божественної поваги, а в другій була бадьора химера дрочитися з дивчиною. В голубім просторі сих тонів його душа промовляла без слів» (с. 241).
16
Por.: K. L a t t e, Römische Religions Gesichte, München 1960, s. 161 oraz: K. K e r é n y i,
Eleuzis. Archetypowy obraz matki i córki, tłum. I. Kania, Kraków 2004.
17
Biel stanowi nieodłączny składnik charakterystyki Artemidy w wielu opowieściach z nią
związanych. Jedna z nich donosi, iż wizerunek bogini na najsłynniejszym jej posągu w Atenach
zwano „Białobrewą”. Z kolei inny przekaz odnotowuje wysmarowanie twarzy Artemidy i towarzyszących jej bóstw białą gliną, co jakoby miało uchronić boginię przed zakochanym w niej
i ścigającym ją po całej Grecji bogiem rzecznym Alfejosem. Zob.: R. G r a v e s, Mity greckie,
tłum. H. Krzeczkowski, wstęp A. Krawczuk, Warszawa 1992, s. 85.
18
Zob.: W. K o p a l i ń s k i, Słownik symboli, Warszawa 1990, s. 99. Na takie odczytanie Hanusi jako Oblubienicy nakłada się również i tradycja biblijna; [w:] Pieśni nad Pieśniami piękno Oblubienicy jest powiązane z urodą gołębicy: „Otoś tyś jest piękna, oczy twoje jak gołębicy” (1, 15); „Piękne są jagody lica twego jako synogarlicy” (1, 9); „Gołębico moja [...], oblicze
twoje piękne” (2, 14) itd. (cyt. wg: Biblia Tysiąclecia w przekładzie z jęz. oryg., red. nauk. ks.
A. Jankowski, ks. L. Stachowiak, ks. K. Romaniuk, Poznań–Warszawa 1980). Inspiracją w kreowaniu postaci Hanusi Jackiw odnalazł zapewne także w rozpowszechnionym w mitologii Południowych Słowian przekazie o siostrze opłakującej swego brata schwytanego przez Turków do
niewoli. Jak głosi legenda, za swoje zachowanie dziewczyna została przez nich powieszona, a po
śmierci jej dusza przemieniła się w gołębicę. Zważmy, że i Hanusia nosiła żałobę po bracie, który
15
333
ulega jakiejkolwiek wątpliwości, że tekst Jackowa znamionuje rys mitopoetycki, przez jaki rozumiemy (za Ricouerem) nawiązanie do logiki mitu jako takiego
oraz oparcie się na symbolicznej mowie mitu, w którym poszczególne słowa mają
swe głębsze znaczenie, „zmuszające do myślenia”, uruchamiające swój kulturowy
potencjał asocjacyjny, to zauważymy, iż utwór ten aktualizuje w postaci Hanusi
obraz kobiety jako – z jednej strony – mitycznej Pra-Macierzy, Rodzicielki form
żywych z właściwą jej mocą rozrodczą, siłą witalną (Demeter) i – z drugiej strony – jako pociągającej swym czystym pięknem Oblubienicy (Persefona scalająca
w swej postaci życie i śmierć, wiarę w odradzanie się życia po śmierci)19. A zatem
Hanusia w analizowanym opowiadaniu występuje implicite jako kobieta-Sfinks:
podobnie jak na obrazach Moreau (Edyp i Sfinks) lub Stucka (Sfinks, Pocałunek Sfinksa) to nosicielka tajemnicy płci w jej aspekcie destrukcyjno-twórczym,
w jej rozdzieleniu oraz dążeniu do ponownego połączenia. Ideę tę dobitnie ilustruje poniższy fragment tekstu:
Голубка стала неспокійна, [...] обертала голівку і дивилася кораловим оком на Ничаєнка, як би бажала сповістити йому чиюсь душу.
Неспокій білого вістуна пригадав юнакові один сон. Ген-то на досвітках находить
він з-поза угла, а Ганнуся Стефанівна сидить смутна на призьбі. Бере його на коліна
і каже: «Так, так, будемо вмирати...». Він вдивлялся в її очі, а з-поза другого угла находять люди, а вона мовить: «Нехай бачать, що мені по людях...» i dalej: «Ми не стоїмо
в ніякій залежності. [...] Се гарне становіще подобається мені, як всяка проява свободи
(c. 241).
Wniknięcie w tajemnicę kosmicznej męsko-żeńskiej jedności oznacza dla Nyczajenki odrodzenie, wkroczenie na nową drogę życia, metaforycznie zobrazowane przez Jackowa przez rozstanie protagonisty z Hanusią na brzozie, wyrażającej ideę odradzającego się życia, po pierwsze, jako drzewa życia, skupiającego
w sobie symbolikę samej istoty niewyczerpanej płodności, cyklicznie odnawianych sił witalnych, a po drugie, jako ucieleśnienie żeńskiej zasady Wszechświata
w mitologii słowiańskiej, gdzie w wielu wierzeniach obraz brzozy jest kojarzony
z młodymi kobietami, ich czystością, ale jednocześnie i ze sferą śmierci20 («Станул
[Ничаєнко – A. M.] на березі за прогалиною й оглянувся. По тім боці стояла
дівчина. Прощав її капелюхом, вона кланялася йому в пояс і махала рукавом,
як білим крилом», c. 249). W ten sposób pisarz swoiście nawiązuje do mitu
zginął od ciosów bagnetów żandarmów, a symbolem tego była na jej szyi niebieska wstążeczka
– niby ślad po szubienicznym sznurze. Por.: 100 найвідоміших образів української міфології,
під ред. О. Таланчук, Київ 2002, с. 317.
19
Warto podkreślić, że postać Artemidy reprezentuje nie tylko aspekt kobiecego dziewictwa,
lecz właściwy jest jej także pierwiastek macierzyński. Przez fakt, iż dla Starożytnych Greków bogini ta była opiekunką małych dzieci i patronką kobiet w połogu, symbolika jej osoby
oznacza, że nie ma na świecie miłości silniejszej niż miłość macierzyńska. Zob.: R. G r a v e s,
op. cit., s. 66, 85.
20
Zob.: K. M o s z y ń s k i, Kultura ludowa Słowian, t. 2, Warszawa 1967, s. 152; P. K o w a l s k i,
op. cit., s. 33–37.
334
o przedwiecznie istniejącym, najpierwszym Dionizosie-Zagerusie, odrodzonym
do życia ze szczątków porozrzucanych przez Tytanów dzięki Demeter-Persefonie. Tradycja głosi, że Demeter ulitowała się nad rozdartym bogiem, zebrała
i scaliła szczątki Dionizosa. Inna wersja mitu podaje Persefonę jako matkę Dionizosa-Zagerusa, do której zbliżył się Zeus pod postacią smoka/węża, a jeszcze inny
przekaz mówi, iż Zeus ocalone przed Tytanami przez Pallas serce Zagerusa dał
do połknięcia Semele i w ten sposób zapłodnił ją „drugim Dionizosem”. Dionizos
nieprzypadkowo bywa więc określany mianem „niejednokrotnie narodzonego”,
przez co wyraźnie eksponowana jest w jego symbolice idea zmartwychwstania,
implikowana przez jego zstąpienie do świata podziemnego w poszukiwaniu duszy swej ziemskiej matki, a następnie powrót wraz z nią na ziemię i uczynienie
z niej bogini o imieniu Thyone, „Otrzymująca-Ofiary”21 (w tym wątku zawarta jest ta sama idea zmartwychwstania, która wiąże się z kultem córki Demeter,
zwłaszcza że Semele uważana jest za jedno z kolejnych imion Persefony). Jego
zejście do otchłani Hadesu tłumaczy się jako czasową reintegrację-powrót do
wszechogarniającego łona Matki Ziemi, opiekunki dzieci i macierzy, gdzie następuje regeneracja jego sił, powtórne narodzenie. Ten akt odrodzenia odbywa się
na mocy kosmicznej samoofiary z samej siebie, swych niewyczerpanych mocy
płodzących Matki Ziemi, dzięki czemu możliwe jest przejście od jednego sposobu
bycia do innego, zapewniając przy tym nieprzerwane krążenie Życia22, jego pełnię
jako doświadczenie jedności boga i Ziemi. Wyeksplikowany horyzont interpretacyjny w utworze Jackowa ucieleśnia na poziomie symbolicznym sen Nyczajenki,
w którym Hanusia sadza go sobie na kolana gestem podobnym do tego, jaki czyni kochająca matka wobec swego dziecka. Obraz dziecka, nawiązujący do syna
Zeusowego, Dionizosa-Zagerusa, stanowi zaś wyraz najczystszej ofiary – dowód
okrucieństwa praw życia, będąc jednocześnie archetypem życia niezniszczalnego23. Natomiast fizykalny kontakt z regenerującymi mocami łona Matki Ziemi,
urzeczywistniający jakby paradygmat dany we śnie, następuje w chwili udania się
Nyczajenki na leśną polanę i położenia się na bujnej i soczystej trawie. Pamiętajmy jednak, że powrót do Natury staje się w analizowanym tekście udziałem
przede wszystkim muzyki, w której – zgodnie z symboliką sztuki dionizyjskiej
– przemawia do nas „sama przyroda swym prawdziwym, nieudanym głosem:
«Bądźcie, jak ja – wśród nieustannej zmiany zjawisk wiecznie twórcza, wiecznie
do bytu zmuszająca, z tej zmiany zjawisk wiecznie zadowolona pramatka!»”24
(i tu natychmiast przychodzi w sukurs jeden z elementów charakterystyki głównej bohaterki, kiedy protagonista porównuje jej głos do śpiewu strumienia, «над
яким нахиляються заслухані лебеді і русалки»). Nyczajenko, jako twórca
Z. K u b i a k, Mitologia Greków i Rzymian, Warszawa 1997, s. 353.
Por.: M. E l i a d e, Mity, sny, misteria, tłum. K. Kocjan, Warszawa 1999, s. 226–232.
23
Zob.: K. K e r é n y i, Dionizos: archetyp życia niezniszczalnego, tłum. I. Kania, Kraków 1997,
s. 15–20.
24
F. N i e t z s c h e, Narodziny tragedii, op. cit., s. 75.
21
22
335
dionizyjski, w zjednoczeniu z Matką Naturą uwalniający poprzez i w akcie tworzenia muzyki swój ogromny popęd dionizyjski, niejako „pochłania cały świat
zjawisk”, by poza nim i przez jego zniszczenie (metafora burzy szalejącej w jego
duszy25) „dać przeczuć najwyższą artystyczną praradość w łonie prajedności”26,
by na krótką chwilę stać się „samą praistotą” w macierzy bytu i doświadczyć pełni
dionizyjskiego ekstatycznego życia wiecznego, którego muzyka jest bezpośrednią
ideą27, odsłaniającą jego tragiczną istotę, wynikającą z dwoistej natury bytu, scalającej w sobie radość i ból istnienia, strach i odwagę, doznawanie i przeżywanie,
chłód i żar, jawę i sen. Ich w s p ó ł w y s t ę p o w a n i e pozwala człowiekowi
zasmakować rozkoszy istnienia: prawdziwej dionizyjskości z nieodłącznym jej
na mocy metafizycznej konieczności elementem letargicznym, pozorem świata
snu, powodowanym żywiołem apollińskim, nadającym tragicznemu istnieniu
godność i stając się przez to niezbędnym elementem egzystencji człowieka28. Poddając się dalej Nietzscheańskiemu tokowi myślenia, staje się więc Nyczajenko samym „prabólem” i „praoddźwiękiem”, kiedy w dionizyjskim upojeniu i „mistycznym wyzuciu się z siebie pada samotny, na uboczu od chórów marzycielskich
i gdy wówczas przez apollińskie działanie snu własny stan jego, tj. jego jedność
z najwnętrzniejszą przyczyną świata, objawia się w przenośni obrazu sennego”29.
A wtedy, przyjąwszy względem siebie postawę obserwatora, wnika on spojrzeniem (u Jackowa to metafora „sokolego wzroku”) w istotę żywiołu dionizyjskiego, o czym świadczy poniższy fragment omawianego dzieła:
Юнак зійшов в лісову прогалину, [...] сів над берегом плеса і поклав скрипку на траву.
Було тут спокійно і затишно. Давню лісову дорогу покрила ясно-зелена трава, як стрижений килим. [...] Зілля і трави пишалися довкола. [...]
Похилився над плесом і заглядав в своє обличчя. Було біле, як сніг, очі глибокі, чорні.
Сам перед собою видався дивний, чужий. А преці тут у воднім зеркалі ніхто інший,
тільки він сам... Соколиним зором пронизував свою душу, аж примлів як наврочений
і сонна безвість обгорнула його. Затремтів з жаху і прокинувся.
25
To jakby wierna ilustracja do następujących słów Nietzschego: „Burzliwy wicher chwyta
wszystko, co przeżyte, spróchniałe, złamane, zmarniałe, wirujące, spowija je w czerwoną chmurę pyłu i, jak sęp, porywa w powietrze. Zmieszane spojrzenia nasze szukają tego, co znikło, bo
to, co widzą, wystąpiło na światło złote, jakby z zagłębia, tak pełne i zielone, tak żywo bujne,
tak tęskne niezmiernie. Tragedia siedzi pośrodku tego nadmiaru życia, cierpienia i rozkoszy, we
wzniosłym zachwycie, słucha dalekiego, tęsknego śpiewu – opowiada on o matkach istnienia,
których imiona brzmią: złuda, wola, boleść. [...] Teraz ważcie się jeno być ludźmi tragicznymi, bo macie być wyzwoleni. Macie towarzyszyć uroczystemu pochodowi dionizyjskiemu [...]!
Zbrójcie się do twardej rozprawy, lecz wierzcie w cuda swego Boga!”. Ibidem, s. 90.
26
Ibidem, s. 96.
27
Ibidem, s. 75.
28
Alphonso Lingis zamyka to dionizyjsko-apollińskie przesłanie w trafnym stwierdzeniu, iż:
„Życie bez snów i bez upojenia jest życiem chorym, rozgoryczonym, życiem bez wartości. Żyje
się dla snów i uroczystego upojenia”. I d e m, Wola mocy, tłum. S. Konopacki, „Literatura na
Świecie” 1993, nr 1–3, s. 361.
29
F. N i e t z s c h e, Narodziny tragedii, op. cit., s. 23.
336
Поклав капелюх на траву і ліг горілиць. Земля і трава холодили його. Сягнув рукою
перед себе і взяв скрипку. Гладив нею розпалене чоло, тулив до лиця. Постукував
одним пальцем в верхню грудницю, іншими скоботав легенько струни і прислухався
дивним гомонам.
Оце шумить буря, грає водопад. Чути гомін солодкої розмови, шепіт весняних листків, людський гамір як під час пожару, стогін породіллі, квиль немовляти, діточий
лепет, тремтить весільна пісня і читаний молебен за упокій душі (с. 242–243).
W ten sposób Jackiw daje wyraz Nietzscheańskiemu przekonaniu, podjętemu
przez Maxa Schelera, że Dionizos nie jest tylko bogiem się śmiejącym, ale i płaczącym, samozatracającym się, samoofiarującym się w „matczynym geście”30
(stąd w wyobraźni swej Nyczajenko staje się – niczym Dionizos-Niktelios31 – męskim korelatem postaci bogini Matki-Oblubienicy i przedstawia sobie Hanusię na
swoich kolanach jako dziecko: «[...] я в урочистих хвилях глибокого творчого
смутку маю тебе все на колінах, як білу рожу, як голуба, як дитину [...]»)32
30
„Musimy nieustannie rodzić swe myśli z bólu i matczynym gestem obdarzać je wszystkim,
co jest w nas z krwi, serca, ognia, namiętności, przyjemności, męki, sumienia, losu, przeznaczenia”; F. N i e t z s c h e, Wiedza radosna (podajemy w przekładzie M. P. Markowskiego z jego
pracy: Nietzsche. Filozofia interpretacji, Kraków 1997, s. 333).
31
Zob.: I. T r e n c s é n y i - W a l d a p f e l, Mitologia, tłum. J. Ślaski, Warszawa 1967, s. 241.
32
Wpisując postać Hanusi w rolę matki, a Nyczajenkę w rolę ojca, Jackiw pragnie podkreślić,
jak bardzo cielesność kobiecości wiąże się z cielesnością męskości; jak bardzo ich cielesność
jest owocem wzajemności. Rdzeń zaś tajemnicy natury cielesności, owego Nietzscheańskiego
„dwuznacznego Sfinksa”, pisarz postrzega w rodzicielstwie, które ustanawia swoisty dialog płci.
Ów dialog z kolei jest integralnym składnikiem dramatu cielesności rozwijającym się poprzez
rodzicielstwo ku ofierze. Wszak rodzicielstwo wyraża heroiczny wymiar egzystencji ludzkiej
– nie ma rodzicielstwa, a szczególnie macierzyństwa, tak silnie akcentowanego w tekście twórcy
ukraińskiego, bez niebezpieczeństwa wystawiania się na ból i śmierć. Zyskanie przez Nyczajenkę owej wiedzy, pozwala go porównać do najtragiczniejszej maski Dionizosa, mitologicznego
Edypa (Narodziny tragedii..., s. 50), który odpowiedział na pytanie Sfinksa, rozwiązał zagadkę
natury, lecz zarazem stał się mordercą swego ojca i małżonkiem swej matki, a więc okazał się
tym, który złamał „najświętszy porządek natury”. Odwrócenie więzów pokrewieństwa, jakich
dokonuje Jackiw wobec głównych postaci swego utworu, prowadzi niewątpliwie do wykreowania sytuacji kazirodztwa, zyskującego w modernizmie status uniwersalnej zasady ciążącej
w istocie nad losem każdego człowieka; bo nie tylko Edyp, ale każdy mężczyzna z natury
swej odnajduje najpierw w swej Oblubienicy, a później żonie swą matkę, a każda kobieta widzi
w swym synu swego męża-Oblubieńca. Ciało w takim kontekście staje się wartością tragiczną:
jest czymś, czego nie można do końca przeniknąć, ani przed czym uciec nie można. Człowiek
nie ma w sobie takiej mocy, która mogłaby pokonać intrygę fatum (Por.: J. T i s c h n e r, Cielesność w horyzoncie piękna [w:] І d e m, Myślenie w żywiole piękna, wybór i oprac. W. Bonowicz,
Kraków 2004, s. 223–225). Jackiw przekonuje tym samym, że w obliczu cielesności = fatum
jednostka staje się bezsilna, że nie przyniesie mu ocalenia nawet dialog z drugą osobą, bo przecież Edypa w pułapkę pchnęła przepowiednia wyroczni, czyli słowo będące źródłem poznania.
W takim właśnie charakterze wieszczki-kapłanki Apolla postrzega Hanusię Nyczajenko, prowadząc z nią następującą rozmowę:
«Ничаєнко перестал грати і приступив до Ганнусі.
– Що зорі віщують?
– Коротке слово в серце трафляє. Доля близько, лиш гадка далеко» (с. 249).
337
w imię Całości, Pełni życia – jego rozkwitu i najwyższego poziomu33 (dlatego
główny bohater widzi się w swej wizji z różą w ręce, z pogodnym uśmiechem
zapatrzonego ponad ludzkie głowy: «Ти в моїх очах раз цвіт, то знов дитина,
поза тим я з рожею в руці, зі спертим ліктем на коліні, з погідним усміхом
дивлюся в далекій світ»). A zatem Dionizos stanowi dla Jackowa, podobnie jak
i innych symbolistów europejskich34, uosobienie wzlotu i siły życia, co pozwala na
jego identyfikację z Erosem, rozumianym jako droga do wiecznie odradzającego
się życia, jako siła ożywiająca ludzką duszę i przywracająca jej utracone skrzydła35. Nieobca była także Jackowowi Plotyńska koncepcja Erosa, wiążąca go ze
szczególnym rodzajem poznania. Zdaniem Plotyna, „samo imię «Eros» pochodzi
od słowa «widzenie»”. Przekonuje on, iż dusza w stanie ekstazy z „napięciem
wpatruje się w przedmiot swojej miłości, kontemplując Duch, a od kontemplowanego przedmiotu zstępuje na nią emanacja, rodzi się Eros, miłość, która jest aktem
przepełnionym widzeniem, wzrokiem zawierającym widziany przezeń obraz”36.
W takim kontekście otwiera przed nami swą symbolikę trzykrotnie powtórzony przez Nyczajenkę gest głębokiego wpatrywania się: najpierw w oczy Hanusi,
później w taflę wodną na leśnej polanie i wreszcie we własną duszę, co możemy
rozszyfrować jako wysiłek protagonisty zmierzający do spenetrowania i złączenia swej duszy z Duszą Świata = Matką Naturą, najgłębszą istotą wszechrzeczy
w estetyczny kształt ujętą37, której zewnętrznym wyrazem i obrazem jest wszak
Nadając swemu protagoniście symboliczną wymowność mitologicznego Edypa, Jackiw obdarza Nyczajenkę jednocześnie i mądrością, i szlachetnością poczynań Sofoklesowego bohatera
w dążeniu do rozwikłania swego losu, choć ten nie szczędził mu bólu i cierpienia, co nadaje mu
rysu wyniosłości. W ten sposób staje się Nyczajenko nosicielem i wyrazicielem takiego rodzaju
mądrości, jaki Nietzsche określa „mądrością dionizyjską” tożsamą z występkiem wobec natury
(Narodziny tragedii.., s. 47). A „ten – jak pisze autor Jutrzenki – kto przez swą wiedzę strąca przyrodę w przepaść zniszczenia, musi też na sobie samym doświadczyć rozprzęgu przyrody. «Ostrze mędrca zwraca się przeciw mędrcowi»; mądrość jest zbrodnią względem natury” (Ibidem, s. 46–47). Jak pokazuje przypadek Edypa, tylko wyniośle obojętne wchłonięcie
w siebie cierpienia i absurdu życia, nawet najbardziej zagadkowych tajemnic zsyłanych przez
los, ich „uwielbienie i uświetnienie”, „radosne życie w pogardzie życia” («Я знаю терпіння,
і тому та ідея для мене одинокій скарб. Поза тим все, що витворили люди, і все, чим мене
дотикають, – смішне. Люблю стояти в тіні людських осудів, сам нарочно відстрашую їх
від себе, аби забезпечити собі спокій, волю і непорочність духу» – oświadcza Nyczajenko
w początkowych fragmentach noweli) prowadzi do „dionizyjskości wobec bytu”, ujętej przez
Nietzschego w formułę amor fati, której sens w tekście Jackowa oddaje konstatacja głównego
bohatera, kończąca jego rozmowę z Hanusią «Прихили думку і долю близько».
33
Por. M. S c h e l e r, O sensie cierpienia, tłum. A. Węgrzycki, „Znak” 1986, nr 11–12, s. 14.
34
Por.: M. C y m b o r s k a - L e b o d a, Twórczość w kręgu mitu, Lublin 1997, s. 38 i n.
35
Por.: J. B r u n, Le retour de Dionysos, Paris 1969, s. 23, 31.
36
P l o t y n, Enneady, tłum. i wstęp A. Krokiewicz, Warszawa 1959, t. 2, s. 95.
37
Ilość powtórzeń owego gestu nie jest przypadkowa. Stanowi ona świadectwo, iż żywioł dionizyjski jest potężnym p r o c e s e m życiowym, nęcącym możliwością potrójnego przezwyciężenia principium individuationis. Człowiek przekracza granicę, by zjednoczyć się z przyrodą.
Obala granicę, by stopić się w „orgiastyce” z drugim człowiekiem. I wreszcie trzecia zapora
zostaje zburzona w duszy jednostki i wówczas świadomość otwiera się na nieświadomość. „Ja”
przeżywa owo potrójne przekroczenie granic jako zagrożenie. Dionizyjskie podejście do sprawy
338
piękna Hanusia. Ideę tę implikuje w tekście także porównanie bohaterki do białej
lilii, nasuwające nieodparte skojarzenie z obrazem Stucka Innocentia (1889), i białej róży, a przede wszystkim do białej gołębicy, które powszechnie kojarzone są
z wyobrażeniami czystej, niewinnej, dziewiczej duszy. Gołębica jest o tyle istotna,
gdyż łączy w swej symbolice Erosa i, poprzez Afrodytę-Artemidę, uniwersalne,
absolutne, a więc „poza dobrem i złem”, Piękno kobiece38. Ideę tę w tekście Nyczajenko wyraźnie artykułuje w odniesieniu do Hanusi, twierdząc: «[...] у мене
на меті лиш ідея, не твоя людська подоба, не тіло [...]», a kilka stron dalej
dodaje:
Її подовге личко було спокійне, очі – дві фіалки на сталевій плиті, задивлені понад
людськи голови, долом підзначували легенько їх білки. Була вона тут лише тілом,
а душею мандрувала далеко, як туга по небі... Правдиву, щиру красу мало хто добачає
(с. 242, 247).
Z jednej strony Jackiw przywołuje tu myśl Platona, upatrującego w Erosie „miłość do tego, co naprawdę piękne, zachwycające, doskonałe, błogosławione”39, ale
z drugiej strony, z toku rozwoju utworu wynika, iż znacznie bliższa jest pisarzowi
koncepcja piękna autorstwa Baudelaire’a i Nietzschego. Obaj wymienieni myślenie estetyczne zastępowali myśleniem poietycznym, w ramach którego piękno jest
obietnicą szczęścia, tworzy szansę działania40, a nie tylko przymus bezinteresownej kontemplacji. Zarówno pisarz francuski, jak i myśliciel niemiecki preferowali
piękno w perspektywie namiętności, odrzucając koncepcję piękna „bezcielesnego”, abstrakcyjnego. Jednakowoż autor Tako rzecze Zaratustra poszedł dalej niż
Baudelaire, ponieważ dla Nietzschego piękno ukryte w sztuce daje nadzieję nie
tylko na szczęście, ale i na ocalenie, wskutek czego wikłał on sztukę w cielesność
i pożądanie41. Filozof wielokrotnie w swych pismach podkreślał, iż to nasze
„zwierzęce istnienie” przejawiające się w „cielesnym wigorze”, odpowiedzialne
jest za pobudzenie w nas postawy twórczej i traktowania życia jako twórczości42.
Z całą pewnością rolę taką, swoistego bodźca stymulującego Nyczajenkę do tworzenia-życia, pełni w utworze postać głównej bohaterki. Jest ona rozbrzmiewającą
w jego duszy piękną muzyką świata, jego – by użyć tu metafor samego Nietzscheoznacza zaś zatracenie się z rozkoszą, wymagającą niebywałej odwagi, męstwa, godnej podziwu
wzniosłości, graniczącej z zuchwałością bogów. Dlatego też Nyczajenko przeszywa swą duszę wzrokiem sokoła, którego symbolika – będąc w starożytności atrybutem solarnych (przede
wszystkim Apolla oraz Zeusa, a poprzez tego drugiego i Dionizosa) – skupia w sobie wszystkie
wymienione znaczenia. Zob.: W. K o p a l i ń s k i, op. cit., s. 394–395.
38
Zob.: P. K o w a l s k i, Leksykon. Znaki świata. Omen. Przesąd. Znaczenie, Warszawa–Wrocław 1998, s. 138. Znamienne, że we wspomnianym już Efezie Artemida była czczona jako
orgiastyczna nimfa Afrodyta; zob.: R. G r a v e s, op. cit., s. 87.
39
P l a t o n, Uczta, tłum. oraz wstęp i objaśnienia W. Witwicki, Kęty 2002, s. 68.
40
Zob.: V. D e s c o m b e s, The Barometer of Modern Reason, trans. by S. A. Schwarz, Oxford
1993 (rozdz. Modern Beauty).
41
Zob.: M. P. M a r k o w s k i, op. cit., s. 332–334.
42
Ibidem, s. 335.
339
go – „wielką umożliwicielką” i „wielką uwodzicielką do życia”, przemawiającą
„językiem miłości, odnalezionym językiem prawdziwych uczuć”, dzięki któremu
człowiek „zstępuje w głąb, do wnętrza” w poszukiwaniu swej „utraconej duszy”,
by odnaleźć tam swe „utracone bogactwo”, swą „przelewającą się pełnię” (wyrażoną dobitnie w tekście Jackowa pod przenośnią „łez diamentów”, odsyłającą
ku znaczeniu fuzji niekonkretnego, nietrwałego, zmiennego żywiołu wody/łez
z żywiołem ziemi reprezentowanym przez najtwardszy i najtrwalszy, o regularnej
strukturze i najpiękniejszym blasku kamień szlachetny, jakim jest diament), której
istotę w najdoskonalszy sposób odzwierciedla zmienna natura kobieca, łącząca
w sobie dzikość menady (u twórcy ukraińskiego przybierająca postać zwodniczej
rusałki) i niewinność dziecka43.
Се мені вільно, і ти не заборониш мені робити з тобою все, що найкраще, найвище,
так, щоб моя туга падала діамантами сліз на тебе і вбирала, як русалку, як дитину моєї
душі (с. 242).
Ogólna konkluzja, jaka nasuwa się po uważnej lekturze tego bogatego w treści symboliczne utworu Mychajły Jackowa, jest następująca: tylko bezpośrednie połączenie się z twórczą żywą siłą miłości, tkwiącą potencjalnie w kobiecie
ucieleśniającej nadludzkie siły rządzące naturą, potężną energię Erosa, umożliwia w pełni prawdziwe, piękne przeżywanie życia, aktywnego w nim uczestniczenia44, a nie tylko jego kontemplowania, przyglądania mu się z oddalenia
„Taka jest pieśń, którą zaśpiewał Zaratustra, gdy Kupido z dziewczętami tańcowali społem:
W oczy twe spojrzałem niedawno, o życie! I w bezdeń, zda mi się, zapadłem. Lecz ty wyciągnęłaś mnie złotą swą wędką, śmiejąc się drwiąco z tego, żem cię zwał bezdennym. «Taka jest
mowa wszystkich ryb – rzekłaś – czego one nie zgłębią, jest bezdenne. A jam jest tylko zmienna,
dzika i we wszystkim kobieta, i bynajmniej nie cnotliwa. Aczkolwiek pośród was, mężczyzn,
uchodzę za głęboką, wierną i tajemniczą. Lecz wy, mężczyźni, obdarzacie nas zawsze własnemi
cnoty – o wy cnotliwcy!» [...] Och, i znowuż oczyś swe rozchyliło, o życie ukochane! I w otchłań
bezdenną, zda się, znowu zapadłem”; „W oczy twe spojrzałem wreszcie, o życie: [...] zamarło
serce me od rozkoszy tej [...]! Na nogi me, które szał taneczny ogarniał, rzuciłaś jedno spojrzenie
– drwiące, pytające, rozkoszą kołyszące spojrzenie. Dwukrotnie zaledwie poruszyłaś grzechotki
drobną dłonią swą: już kołyszą się me nogi, już w taneczny wpadły szał. I wspinały się już stopy,
palce już słuchały, by zrozumieć cię: bo wszak tancerz czujny słuch w palce stóp swych śle. [...]
Któż więc ciebie raz nie kochał, wichrolotny trzpiocie, ty niewinna, z okiem dziecka – ladaczna
dziewczyno! [...] Wciąż za tobą błędny tańczę, pląsam w każdy ślad. Gdzie jesteś – mów! I rękę
daj! Choć palec podaj mi na zwiad!”; F. N i e t z s c h e, Pieśń taneczna; Druga pieśń taneczna,
[w:] Tako rzecze Zaratustra, tłum. W. Berent, Poznań 1995, s. 96–97; 204–205.
44
Twórca ukraiński korespondował tu zapewne z fragmentem Wiedzy radosnej Nietzschego,
zatytułowanym Vita femina!, który w dużym skrócie pozwolimy sobie zacytować: „By ujrzeć
największe piękności jakiegoś dzieła – nie wystarczy żadna wiedza i żadna dobra wola; potrzeba
najrzadszych szczęśliwych przypadków, by ustąpiła dla nas zasłona chmur z tych wierzchołków
i jasne zapłonęło słońce. By to widzieć [...] właśnie nasza dusza sama winna zdjąć zasłonę ze
swoich wyżyn i zapragnąć zewnętrznego wyrazu i obrazu, niejako by uzyskać oparcie i posiąść
moc nad sobą. Wszystko to jednak zdarza się tak rzadko jednocześnie, iż jestem skłonny sądzić,
że najwyższe wyżyny wszelkiego dobra [...] były dotychczas dla najliczniejszych, a nawet dla
najlepszych, czymś ukrytym i zasłoniętym – co jednak nam się odsłania, o d s ł a n i a n a m
43
340
(jak wzorcowo uczynił to diuk des Esseintes w słynnej powieści Huysmansa Na
wspak). Przesłanie utworu Jackowa można też zamknąć w myśli Nietzschego,
iż prawda człowieka znajduje się w jego pięknie – pięknie tragicznym, które
czyni z niego autentycznego artystę obdarzonego wolą mocy twórczej, opartej
na poznaniu tragicznym, przez co staje się on godzien absolutnego podziwu. Albowiem tylko to, co jest tragiczne, jest warte podziwu. Potwierdzenie naszego
toku rozumowania odnajdujemy w tekście w następującej konstatacji głównego
bohatera:
Краса і правда високо в облаках над людьскими головами і мало кого на землі дотикає
білим крилом, але для гарних душ вона все на яві, як одинока найсолодша відрада
в сім смутнім життю (с. 241).
s i ę t y l k o r a z ! [...] Chcę rzec, że świat przepełny jest pięknych rzeczy, lecz mimo to ubogi,
bardzo ubogi w piękne chwile i odsłonięcia tych rzeczy. Lecz może to jest najsilniejszym czarem życia: przetkana złotem zasłona pięknych możliwości spoczywa na nim obiecująca, oporna,
wstydliwa, szydercza, litosna, uwodna. Tak, życie jest kobietą!”; F. N i e t z s c h e, Wiedza radosna, op. cit., s. 178.
341
JUBILEUSZE
Валентина Соболь
Марії Вальо – 80
Щаслива людина, яка сама себе судить
Петро Могила
«Н
ебагато рівних Вам Марій приходить на світ», – такі знаменні
рядки написала Ірина Вільде, даруючи в 1979 р. Марії Вальо одне
із чергових видань книжки Сестри Річинські. Що ж, жіноче серце, котре
має очі, а також незбагненна інтуїція, рідко коли помиляються. Ніякої
помилки немає й тут, а навпаки – прозірливість, дивовижна глибинна
правдивість. Спонукою до прочитання не тільки роману Ірини Вільде
Сестри Річинськi, але також і монографічної праці Марії Вальо Ірина
Вільде, котру легко віднайшла в бібліотеці Варшавського університету, –
став перегляд прецікавого фільму, а чи точніше літературної телепередачі
Слово про слово, присвяченої Ірині Вільде. Чому про цей фільм хочеться
сказати більше? Бо його душею є, власне, наша славна ювілярка – Марія
Вальо. Ідея Львівської телестудії відсвіжити в пам’яті образ видатної
письменниці, її непростого життя, творчих вершин і болючих падінь, –
була талановито реалізована ведучою телепередачі
Софією Кохмат через бесіду-інтерв’ю з Марією
Вальо, котра повідала чимало важливого, сьогодні
призабутого, або, як часом би комусь могло
здатися, неактуального. Що це далеко не так –
в цьому переконливо утвердило мене перечитання
творів Ірини Вільде та виданого в Києві ще в 1962 р.
літературно-критичного про неї нарису авторства
Марії Вальо, котрий, як з’ясувала для себе
з подивом та відрадою, не втратив своєї значимості,
а в спостереженнях над формальними чинниками
творів письменниці (наприклад, на с. 105–107) –
актуальності та наукової перспективи.
Правдивість цитованої в першому рядку присвяти Ірини Вільде – Марії Вальо цілковито потверджується і в щиросердному і водночас мужньо написаному творі Марії Вальо Мої вчителі: спогади1.
Марія Вальо
Ці спогади – не просто повчальна історія життя, а ще
одна пам’ятна й знаменна сторінка, котра допомагає зрозуміти велич духу
1
М. В а л ь о, Бібліографічний покажчик. Мої вчителі: спогади, Львів 2001, с. 81–171.
345
цілого покоління, якому випало жити, творити й вистояти в найглухіші
тоталітарні часи.
Отож, перші вчителі – батьки.
Коли згадую моїх, нині вже покійних батьків, не перестаю захоплюватись їхньою
вродженою інтелігентністю, почуттям власної гідності і тою великою любов’ю, якою
вони нас обдаровували, їхнім прагненням «вивести нас в люди». Попри все, вони були
строгими, не дозволяли нам пустувати, вчили нас «гречного поводження» і поваги
до людей. Ці незабутні, цілою родиною, походи до церкви на Службу Божу у неділі
і свята, наша участь у «Хресних дорогах» у великий піст або у травневих «маївках»,
тобто молебнях до Пречистої, – який то був могутній фактор морального виховання
і духовності у ті далекі вже нині часи, коли суспільство жило без розтлінного впливу
нинішнього телебачення і кіно!2
Батьки дарують життя, а доля прокладається поміж людей. Ті перші
життєві вчителі також незабутні. І тут спогади Марії Вальо перегукуються
– найсокровеннішими своїми мотивами – із творами книжки Нація Марії
Матіос, утверджуючи людяне в людині, наповнюючи гуманістичну ідею
плоттю і кров’ю, як то бачимо в розповідях про багатьох колег, друзів, родичів. Так, трепетні спогади про колишню начальницю, керівника банку
грузинку, а радше абхазку за національністю «маму Есакію», підважуючи
недолугі радянські стереотипи, ламають національні кордони, бо ж
нічого і нікого не боялася «мама Есакія». Навіть спецкомісії НКВС, яка кілька тижнів
підряд проводила «фронтальну» перевірку кадрів: «Вы моих девочек не трогайте, а то
не с кем будет работать». Це завдяки її, «мами Есакії», старанням мене другою з трьох
сестер звільнили з-під арешту: першою з пивниці вийшла старша Іванка, як дружина
загиблого на війні. Михайлинку врятувала довідка про перебування в Тобольському
дитбудинку. А найдовше затримали батька. Повернувся додому синій від побоїв, бо не
міг свідчити про малознайому йому людину (с. 118).
Зі спогадів постають характеристичні портрети багатьох людей, однокурсників, колег, старших і молодших, як наприклад, Дмитра Павличка,
на весіллі котрого званою матір’ю («нанашкою») була Марія Вільде, а чи
блискучих учених Романа Кирчіва, Григорія Нудьги та Степана Щурата,
з котрими свого часу Марії Вальо судилося розділити долю вигнанців з
академічного наукового інституту. В кожній сильветці – означена й поцінована блискітка людяності та зачарування тим найвищим у людині, чим
вона дорівнюється до Бога. Кожна сильветка – як дзеркало, в котрому не
лише проступають ознаки доби, а й критично поціновується власний доробок, і робиться це чесно, мужньо, аж до щемкої самопокути навіть за
юнацькі найперші наукові кроки:
З жахом перечитую тепер мою, якимось чудом збережену, дипломну роботу, присвячену аналізові роману Юрко Крук Петра Козланюка, переповнену цитатами творів Леніна і Сталіна та керівних документів партії, штучно притягнутих до розгляду цього
2
Ibidem, с. 86.
346
художнього твору і літературного процесу і Західній Україні першої половини ХХ ст.
з позицій «двох потоків»3.
Кажуть, щаслива людина, котра сама себе судить... Марія Вальо саму
себе судить часом аж занадто суворо, водночас уміючи пробачати іншим.
І навіть просити за них прощення перед Всевишнім тоді, коли самі вони
вже того зробити не в змозі. До глибини душі в її спогадах зворушує розповідь про молитву-прощення за того, хто відразу по війні демонтував
пам’ятник митрополита Андрея Шептицького у Львові, а згодом хоча
й сам тяжко тим мучився, та не зумів те каяття висловити («Господи, прости йому, якщо грішив. І мені, і нам усім грішним, прости, Господи, усі
наші провини вольнії і невольнії» – с. 153). Та чи не найбільше тут подивляє дивовижне її уміння бачити цінне й повчальне в найтяжчих житейських уроках, а в людях – безпомильно відчувати оту висоту, на котру
здатний піднятися дух. Те безкрає море вдячності багатьом і багатьом
(а всі вони названі вчителями, від батьків та сина – до маленької онуки),
з ким звела доля і подарувала тепло взаємостосунків, здатне розтопити
найлютішу кригу непорозуміння, і в цьому сенсі книжка спогадів нашої
ювілярки може послужити добрим прикладом, взірцем для всіх нас. Як
свого часу Ірина Вільде, ще в 1949 р., писала листа до Сталіна на захист
української мови, а тридцятьма роками пізніше, в 1978, зверталася до
Львівського обкому партії з тривожним сигналом про відсутність української мови у Львові, як Ірина Вільде свого часу почала пропагувати національну ідею у вигляді ідеї про малу батьківщину, – так Марія Вальо утверджувала справжню науково-бібліографічну україніку в Україні та поза її
межами, ціною чималих втрат, але величезної копіткої праці. Та праця
матеріалізувалася в цікаві та змістовні книжки, в сотні статей, рецензій,
виступів, в народження вже згаданої телепередачі, котра по-новому освітлює як образ Ірини Вільде, так і нашої високодостойної ювілярки. А ще,
і то зовсім недавно, – в безприкладний захист від знищення старовинного історичного будинку, в котрому часто бував Михайло Коцюбинський,
– дивись про те відкритий лист інтелігенції Львова «Під загрозою ще
одне історико-меморіальне середовище Львова»4. То ж замість висновків
– освідчення в повазі, захваті й любові, котрі всоте і втисячне хай будуть
знаком нерушимої соборності нашої України. Найсердечніші привітання
славетній львів’янці-галичанці Марії Вальо від степовички – родом із далекої Дніпропетровщини. То ж з роси та води, дорога Маріє Андріївно!
3
4
Ibidem, с. 129.
Див.: «Поступ» 2005, № 45.
347
Віталій Перкун
Патріарх українсько-польського діалогу
Минулого року виповнилося 85 років від дня народження професора
Богдана Осадчука – відомого українського журналіста, публіциста, історика. Так склалося, що народившись у Коломиї 1 серпня 1920 р., Ювіляр
майже все своє життя мешкає на чужині, а від часу Другої світової війни
– у Берліні.
Пригадую травень 2000 р. У Києві в Національній бібліотеці України
ім. В. Вернадського відбувалася наукова конференція, присвячена вісімдесятиріччю угоди поміж С. Петлюрою та Ю. Пілсудським. Всі учасники та
гості конференції очікували доповіді ровесника цього союзу – проф. Богдана Осадчука. Підходячи до кафедри виголошувати промову, він трішки
налягав на ногу. Напів жартома, напів серйозно відреагував: «Перед відльотом до Києва грав у теніс і випадково підвернув ногу». Такою безпосередністю одразу ж захопив аудиторію.
Жартівливий, обережний у висновках та твердженнях, він постійно залишається на позиціях лібералізму, федералізму України та опонентом
українського націоналізму.
З такими позиціями можна дискутувати, не погоджуватись. Але не
можна не оминути факту, що протягом усього періоду холодної війни
Б. Осадчук був репрезентантом України на міжнародній арені. У німецьких „Der Tagesspiegel”, „Münchener Merkur”, „Stuttgarter Nachrichten”,
„Kölner Stadtanzeigen” та швейцарських „Neuer Zürcher Zeitung” часописах (часто під псевдонімом Берлінчик, ОК, Ю. Чорноморський, Alexander
Korab) представляв читачам Західної Європи правдивий комуністичний
образ Східної Європи, зокрема України й Польщі.
Його вважають одним із найуспішніших східноєвропейських емігрантів у ділянці політичної журналістики.
З 1958 р. почав викладати в університеті Західного Берліну, де в 1966 р.
обійняв посаду професора найновішої історії Східної Європи. Окреме
місце в життєписі Б. Осадчука займає співпраця з Єжи Ґедройцем (1906–
–2000) та його часописом „Kultura”. У 2000 р. вийшли окремою книгою
матеріали, які Б. Осадчук друкував на шпальтах цього видання1.
Власне ця книга представляє собою збір статей Богдана Осадчука, надрукованих в «Культурі» протягом 1952–2000 рр.
Спектр питань, які порушував проф. Б. Осадчук, стосуються двосторонніх українських взаємин із поляками, росіянами, євреями та страте1
Ukraina, Polska, Świat, Sejny 2000.
348
гічного партнерства України зі США. Багато уваги приділяв внутрішнім
українським проблемам: репатріації кримських татар, сепаратизму, освіті,
мовним питанням, люстрації політичної еліти.
Аналіз засигналізованих аспектів Б. Осадчуком справляє неоднозначне
враження. По-перше, його візія виказує авторство українця з-за меж України. Про що йдеться? Розуміння та аналіз деяких речей можливий лише
за умови певного відсторонення, т. зв. «погляду збоку». І навпаки, осягнення певних проблем передбачає постійну присутність у середовищі, яке
є предметом уваги. Це допомагає відчути нерв проблеми.
Отже, ряд цікавих і вдалих прогнозів Б. Осадчук представив, у силу
віддаленості від України, дивлячись на хитросплетіння геополітичних
інтересів на пострадянському просторі з перспективи західного світу. Наприклад, аналіз політичної ситуації у Чорноморському регіоні в 1990 рр.
та політики президента Росії Б. Єльцина по відношенню до України
з 1993 р., яка на той час знову повернула в русло імперіалізму та відновлення політичного й військового союзу колишніх радянських республік.
На цьому шляху, за словами Б. Осадчука, головною перешкодою були
і є для Росії держави Чорноморського і Каспійського басейну: Україна,
Грузія, Азербайджан. Відтак, Росія досить вдало почала маніпулювати та
підтримувати внутрішні конфлікти в згаданих країнах задля активізації
проросійських сил та симпатій у бік відновлення єдиного економічного
і політичного простору. За прогнозами Б. Осадчука, Росія Україну буде
тиснути економічно [що і спостерігаємо останнім часом у світлі газової
проблеми – В. П.]. Власне задля унеможливлення реалізації такого сценарію і є цьогорічна спроба реанімації економічної спілки чотирьох держав:
Грузії, України, Азербайджану та Молдови.
Не позбавлене рації і твердження Б. Осадчука щодо лояльного політичного погодження на вступ до НАТО та ЄС Польщі як спроби віддалити
економічно та політично стратегічного західного сусіда України. Черговою ланкою у реалізації таких планів, продовжує професор, є спроба
створення газотранспортної мережі із Росії через Польщу до Німеччини
в обхід України.
З іншого боку, розглядаючи внутрішньоукраїнські проблеми, проф.
Осадчук не до кінця враховує міри радянізації та русифікації України.
Відтак, побудувати громадянське суспільство, реалізувати реформи економічного, військово-промислового, освітнього, політичного, культурного
характеру, на чому акцентує Б. Осадчук, можливо тільки за умови кристалізації національної самоідентичності як запоруки єдності держави. Відсутність першочергових національних пріоритетів, національної ідеї як
чолової в усіх сегментах повсякдення тягне за собою фатальні наслідки.
Прикладом лише деяких із них є цьогорічний «бум мовного сепаратизму»
в Україні. Ліберальні рецепти мало чим зарадять державі, яка потребує
349
повномасштабного оздоровлення, а часом і реанімації власного національного організму.
Окреме місце у політичних позиціях Б. Осадчука займає вивчення та
формування концепції польсько-українського примирення та добросусідства, як гарантії стабільності балтійсько-чорноморського та східноєвропейського регіону. І понині Б. Осадчук завжди реагує на актуальні польсько-українські питання на шпальтах української та польської преси: чи
то проблеми польсько-українського конфлікту на Волині й Підкарпатті
у 1940 рр., чи то з приводу проблеми функціонування польсько-українського колегіуму в Любліні.
Варто наголосити, що проф. Б. Осадчук один із небагатьох політологів та журналістів, до думки якого прислухалися Президенти України та
Польщі, не раз приймав участь у офіційних двосторонніх делегаціях. Така
активність Б. Осадчука була відзначена Президентом Польщі Александром Квасневським орденом Білого Орла у 2001 р. – найвищою нагородою
Польської Республіки.
У цьому ж таки 2001 р. видані окремою книгою досить цікаві з біографічної точки зору інтерв’ю Ювіляра, які здійснили польські журналісти.
Перед читачами відкривається завіса цікавого, навіть пригодницького,
життя Б. Осадчука2. Вдало доповнюють видання світлини різних років.
Зичимо проф. Богданові Осадчуку многая літа і такого ж молодечого
творчого неспокою.
Wiek ukraińsko-polski: rozmowy z Bohdanem Osadczukiem, B. Кerski, A. S. Kowalczyk, Lublin 2001.
2
350
Василь Назарук
Феномен Остапа Лапського
(До ювілею 80-річчя)
Н
асправді – це подвійний ювілей, тобто 80-річчя життєвого етапу,
шляху до себе та до України, як в оцього фольклорного козака, якому
мандрівочка пахне, та 50-ліття творчого подвигу чільного, скажімо точніше та справедливо – найвидатнішого українського словесника у Польщі, діянь Учителя і
майстра слова, лавреата літературної премії ім. Б. Лепкого
та номінованого до Шевченківської премії. Просвітительську
професію згадуємо тут аж ніяк
не випадково – вона постійно
присутня на життєвому шляху
Ювіляра. У передньому слові
до збірки поезій Мій почитачу
прочитаєте у автобіографічній
довідці:
Лапський за професією – вчитель! Він же: поет, літературознавець, мовник, перекладач, публіцист! Вчителював у: початковій, середній і вищих школах! Найдовше, 24 роки був україністом у Варшавському університеті, де й вчено узаконив
свою україністику, яку розпочав 7 липня 1926 року в Гуцьках, неподалік Кобриня
на Берестейщині: українське Полісся! Учився власного слова насамперед від батьків селян, Василя й Дарії: у рідному середовищі 18 літ! 15 років як русист Вроцлавського університету, він проробив у: Лінгвістичній редакції Польського Радіо,
звідки його за приналежність до Солідарності нагнали! 1981–1991: сидів удома!
У цей час (1983) написав лише, мов підсумкову, ліричну поему: Вітряк! Після проголошення Україною незалежності його зв’язки з «Нашим словом», Варшавським
університетом і Польським Радіо, але вже з Українською в ньому службою: відновилися! Польською мовою Лапський почав друкуватися ще: до буремного 1956
року! А відтак (1956/1957) у «Нашому слові» став стилістом і дописувачем: прозою
і віршем!
У вступному слові до літературної антології Гомін (Варшава 1964),
в якій зібрано літературні плоди перших років національного та суспільно-культурного пожвавлення серед українців у Польщі, Кость Кузик справедливо відмітив, що
351
Окреме місце займає творчість Остапа Лапського, наукового працівника Варшавського університету, для якого з перших друкованих рядків характерне свідоме шукання
власного поетичного виразу (с. 6).
Далі відзначалося, що сучасна тематика дається ще цьому поетові важко та він все ще шукає для неї власного, неповторного виразу. Водночас
О. Лапський вів уже в цей час надзвичайно плідну перекладацьку діяльність. Задебютувавши у п’ятидесятих роках перекладами ліричних творів
Я. Купала на польську мову на сторінках журналів та в антології 130 poetów,
згодом дав українське втілення десяткам творів найвидатніших польських
поетів, які й потрапили до антології Гомін. Поряд велетнів польського романтизму – Ю. Словацького, А. Міцкевича, З. Красінського, Ц. К. Норвіда
– в його перекладацькому доробку ціла плеяда польських поетів ХХ ст.:
Л. Стафф, К. І. Ґалчинський, А. Слонімський, Ю. Тувім, В. Броневський,
Я. Івашкевич, Т. Ружевич, Є. Гарасимович, А. Камєнська, М. Залуцький
та ін. Шириною охоплення поетичних явищ ця добірка тоді не мала собі
рівних в Україні. Варто тут відмітити, що бажання наблизити українському читачеві такий широкий діапазон найвидатніших надбань польської
поезії приєднує О. Лапського до аналогічного напрямку стремлінь славетної когорти українських перекладачів – М. Лукаша, Г. Кочура, Б. Тена,
М. Рильського, Д. Павличка та ін., – які всупереч усім перепонам часів
тоталітарного засилля, долали мури ізоляції та підживлювали українську
культуру перлинами світового мистецтва слова різних народів. Окремого поцінування заслуговують переклади поезій Є. Гарасимовича, якими
О. Лапський дав справді нове життя поетичній панорамі світу Лемківщини,
спустошеної переселенням. Досконала обізнаність з польською культурою
дала змогу перекладачеві не лише знайти образи співзвучні оригіналу, але
й збагатити своїми знахідками палітру українських поетичних стилів. Значущим здобутком такого ж плану на поприщі польської стилістики стали
згодом переклади польською мовою українського пісенного фольклору та
давньої української поезії, зроблені О. Лапським до антології української
поезії (F. Nieuważny, J. Pleśniarowicz, Antologia poezji ukraińskiej, Warszawa
1976).
Отож уже тоді, на зламі п’ятидесятих–шестидесятих років, заясніла літературна зірка Остапа Лапського, одначе довелося ждати наступних сорок років на появу згаданої першої друкованої збірки його поезій – Мій
почитачу (Варшава 2000), першої з восьми книг, які дотепер спливли
з його пера. Це один із наслідків парадоксальної специфіки українського
буття-існування у повоєнній Польщі, де українська меншина і українство
взагалі були поставлені на грані виживання. Травма ексодусу з 1947 р. та
спричинена цим розпорошеність, дисперсійність українського етносу по
нинішній день пожинає своє жниво у вигляді процесу асиміляції з супровідною їй затратою національної тотожності. Остап Лапський, хоча й не
352
є насильницько видворений переселенець, а свідомий емігрант з Берестейщини, зі своїм послідовним нонконформізмом, як український інтелігент, але й просто як незалежна творча особистість, не вкладався в рамки
контрольованої активності громади, закреслені владою для Українського
суспільно-культурного товариства (УСКТ), заснованого для задоволення
основних суспільно-культурних потреб переселених українців. Як літератор, хоч і високо цінований окремими вченими та письменниками, був
водночас також «чужорідним тілом» для літературного офіціозу тодішньої
збільшовизованої України, і тут, і там залишаючись весь час «на чиємусь
бланку». У одному з тогочасних віршів сміливо й влучно розкривав стан,
«топографію душі» українця в умовах «Людової» Польщі:
І ти в’юн
з біло-червоним бантиком
Спиш
під єзуїтськими іконами
А вночі все своє
сниться свист шабель
леза зміст віджилий
Тема безповоротно втраченої батьківщини та питання статусу емігранта міцно прижилася й стала одним з постійних мотивів поезії Лапського,
виринаючи у вигляді різних конкретних втілень.
Поетова біографія, поряд всього іншого, доклала свою значущу лепту
до формування власного поетичного «почерку», формування стилю його
поетичного мовлення, інакше кажучи поетичного дискурсу, себто (як
слушно відмічає зокрема А. Ткаченко) володіння мовним запасом, який,
перебуває у постійному процесі актуалізації, використання його потенційної енергії. Саме енергія мови є однією з найбільш прикметних рис поетики Лапського, якщо розуміти під цим постійну турботу поета про максимальну семантичну місткість і експресійну, виражальну завантаженість
та силу окремого слова, фрази, речення і всього поетичного тексту.
Варто нагадати, що Лапський шукав свого самобутнього поетичного
шляху як спадкоємець внутрішньої енергії та естетичної і духовної рушійної сили Шевченкового слова. Він же і є в українській сучасній поезії
одним із найпослідовніших (поряд з В. Стусом) спадкоємців Шевченкових
ідеалів духовного суверенітету, непокори й бунту проти всякого уярмлення, проти права людини на вільний злет і вільний пошук, зокрема й пошук
своєї, неповторної мистецької форми. Це ж у нього і Шевченківські, і поліські «дуби ідуть на бурю», а Шевченкове слово часто постає у сплаві зі
своїм, як у цих рядках: Була, була ж у мандрівника / своя земля, / було де
сісти?! / хліба з’їсти // Думи, мої думи, / мій Тарасе, / що без їх ми, / що без
353
нас вони?! Отож Лапський постійно шукав своєї «найдзвінкішої думки»
про Тараса Шевченка. Цю спробу нового визначення Шевченка супроводжувала непохитна впевненість у тому, що:
Не визначить Тебе, хто рідного порога зрікся,
А незрячому і в хаті власній
Недосяжною здається вись
Твого незборного – борись!
Розпочавши свою творчість записами романтичних настроїв ностальгійної туги за країною дитинства – надбужанським Поліссям, Лапський
проявив замилування до неокласичної довершеності ліричного запису, користуючись зокрема оновленими формами сонета. Досить швидко, однак
звернувся до форм вільного вірша та до надбань поетики авангарду, якій
властива тяга до максимального семантичного завантаження слова, до пошуку нових, оригінальних метафор та до конденсації ліричного монологу,
який наближається до якоїсь межі афористичної, «чистої» лірики. Спостерігаючи надмір сентиментального ліризму в українській літературі,
поет створює свою модель лірики, в якій дискурс підвладний інтелектові,
є своєрідним сплавом логіки та лірики, з закладеною в ньому пам’яттю
неокласичних джерел, тобто творив модель лірики стримуваних емоцій,
спорідненої до деякої міри зі стилями празької та варшавської школи українських еміграційних поетів та з естетичними пошуками польського авангарду (зокрема Ю. Пшибося – прихильника пошуку неповторних образів,
майстра «лінгвістичної» метафори). На імпліцитному рівні поетичних
текстів поетика Лапського несла на собі ознаки синтезу різних інспірацій. Ліроепічні сюжети, в записі, загущеному еліптичними пропусками,
позбавленому пунктуації, скупому на слова та зарядженому внутрішніми нерегулярними римами й довершеним звукописом, залишали простір
для активного сприймання. Майже хрестоматійним зразком такого стилю
може бути ліроепічний мазок Бабуся:
Вічна сіра
горобчиха городу
Загорнула зором
Сибіру шмат
Рукам далась
маленька грядка
Могила виросла
на очах внучат
Остап Лапський часто вдається до діалектики оксиморонів, привабливих поєднанням несумісностей, через те й вельми придатних для розкри354
вання суті переживань, подій і явищ. Саме таке спостерігаємо у мініатюрі
Стан:
Руки вірьовками
розв’язане питання
Стан загрози втрати національної тотожності та перспектива національного небуття розкритий у місткій формулі:
Нема нас
без нас
Існує сумує
пуста назва
Такий тип лірики афоризмів сам поет назвав «згустками» та зібрав
у однойменній книзі віршів, яка одначе не дочекалася видання ні в Польщі, ні в Україні. Видавців і цензорів насторожував і дратував заряд іронії
та гротеску, сила незалежної думки універсального спрямування. А це ж
була, без сумніву, нова якість у естетиці українського мистецтва слова. Це
було справді щось ненаське / Щось неляське / ще й невсесоюзне! Творами
підсумковими, віхами-орієнтирами на карті поетичних пошуків і надбань
О. Лапського за час творчого сорокаліття можна вважати вірш Землі моїй
(в альманасі Гомін з 1964 р., як підсумок періоду 1956–1964); ліропоему Вітряк з 1983 р., як ключ до періоду 1964–1991; ліропоему Час як підсумок
1991–1996 рр. у передумах та поетичній і публіцистичній творчості. Твори
цього третього періоду, з 1996 по такий знаменний, межовий для України
й для поета 1991 р., рік довгожданого визволу. Саме такий зворотний порядок датування цього періоду записано на поетичній книзі Моє самовизначення. 1996–1991.
Настав новий час для творчості Остапа Лапського. Ось
раптом – як згадує Є. Литвинюк – всупереч песимістичним прогнозам, якими супроводився присмерк імперії та невідрадним настроям письменників – промовила історія. Самостійність України стала фактом. І ожив поет (за час. „Lithuania”, Warszawa
1995).
Він як поет справді ожив разом з Україною, здалеку ним ідеалізованою,
тією однак, у яку завжди непохитно вірив, пишучи у непевний, майже безнадійний час ще до визволу: Україна – сумнівам ляпас!
В результаті небувалого творчого прориву, раніші творчі надбання
О. Лапського розкидані по різних виданнях («Наше слово», «Наша культура», альманах «Гомін», альманах «Український календар», «Дукля»,
«Дніпро», «Прапор», «Жовтень», Слідами пам’яті, «Зерна», «Сучасність»,
«Над Бугом і Нарвою», «Берестейський край», «Підляські повідомлення»,
„Życie Literackie”, „Magazyn Literacki”, „Lithuania”, „Arkadia”, Antologia po355
ezji ukraińskiej F. Nieuważnego i J. Pleśniarowicza, Po tamtej stronie deszczu.
Poezja ukraińska T. Karabowicza, Літературний провулок i in.) поповнилися
потужною та стилістично оновленою хвилею нових творів, які склали вісім нових книг поезії: Я йшов, Моє самовизначення, Про череп’я, Мій почитачу (2000), Po czerni bielą (поезії Лапського в польських перекладах),
Себе: розшукую?! (2001), Обабіч: істини?! (2001), Собі: назустріч?! Цілий
ряд нових поетичних текстів О. Лапського надруковано останнім часом
у вигляді добірок на відведених йому сторінках «Нашого слова», ілюстрованих оригінальним набором портретів поета виготовлених і скомпонованих В. Паньковом (книги виділені жирним шрифтом ще не видані). За
останні п’ятнадцять років у ефірі прозвучали також сотні його літературно-культурних передач.
Задумуючися над визначальними прикметами поезії О. Лапського
останнього часу, треба відмітити посилення окремих рис його поетичної
мови попереднього, «до-визвольного» періоду та синтез із новими якостями. Давній нахил до загущеного, афористичного запису спілкування
ліричного я зі світом, зі словом та з людьми позначений бажанням впливати на сприймача – «душ / півня колошкати» – має тепер своє продовження у небувалій відкритості на події та проблеми сучасного світу та
у посиленні настроєності на діалог зі сприймачем. Це, до речі, відоме й поширене явище нашого постмодерного часу – часу «літератури у пошуках
контакту з адресатом». Серед нових творів О. Лапського безліч різновидів
полемічних, закличних або дружніх звертань (Відкритий лист до громадськости України, Двоє запитань, Епіфанію під стопу, Поетам України:
в Польщі сущим і творящим?!, Безтямникам, Дівчатам УПА, Дослідникам, Бізнеслюдцям і т. д.). Це вводить додатковий динамізм, драматизує
ліричну нарацію. Небувалого посилення набула також тяга до оприявлення інтертекстуального характеру поетичного твору, а звідси пропонується
читачеві своєрідну гру з пам’яттю жанру або також з пам’яттю контексту літературно-культурної традиції, яка, звичайно, переосмислюється.
Свою біблію буття він пише мовою відкритою для різних поетик мистецтва слова, але також для стилю публіцистики й політики, фольклору
і філософії. Відгомін думи тут може плавно проходити у жаргон публіцистики: То не з лугу, то не з поля / з фронту дійсності широкої / туман налягає. Знаки глибоко традиційного тут перебудовуються, стаючи цеглинами
нової конструкції. Шевченків рядок породжує своє заперечення-впевненість: Ще як були ми, / ні, ще будемо! (Суті переспів). В його поетичному
арсеналі, як пише – не без іронії наводячи дослідникам «перелік знарядь /
поетового труду» у вірші У мене:
На озброєнні любов,
зненавида, обурення,
сарказм, іронія, гротеск,
356
бурлеск, мста, радощі
і сум, розпука, гнів...
це повнота мого життя,
моєї долі дійсний спів?!
Він наскрізь постмодерний і парадоксальний у своєму ставленні до світу та в поетиці, раз іде за поштовхом думки, інколи за музикою, полюбляє
сутички протилежностей, водночас же залишається монолітом. У його поезії парадоксально Лише недосяжне / стає конкретним, а реальність буднів буття ліричного суб’єкта розкривається у парадоксі: рухливіше живу /
до місця прикипівши?!
Великим життєлюбом, правдолюбом і піснелюбом, рабом догробним
степового слова – таким постає перед читачем ліричний суб’єкт поезії
Лапського, а поряд того ще – звеличником рідного поліського краю, своєї
надбужанської «малої» батьківщини, яка постає в його поезії є центром
поетичного космосу:
Батьківщиною
моєю
є
Полісся
де
я
спізнав
росу, чебрець, туман
а Україна
додача
до роси
чебрецю
туману
Але ж нема вже Полісся, яке зберегла поетова пам’ять і все ще нема України такої, за яку поет змагається подвигом свого слова. Залишається непоступлива, непохитна вірність світові своїх ідеалів, яка дає право заявити: Тому
і досвід / у тубільця, бач / тутешністю рогатий! / Заради правди й бунту /
виросли поезія і я / з недопотоптаного ґрунту! (Про череп’я, с. 74).
В ретроспективному позирку з відстані вісімдесятиріччя на світ і на пережите, у найновішій – ще не виданій – книзі поезій Ювіляра Собі назустріч
поет зізнається:
У любові невимовній до Полісся
починав я путь поета:
геть від доми?!
[...]
Невимовність більшала
з наближенням до себе:
до всеукраїнських обріїв?!
357
Завершує ж коментарем – «Мені й Гомбровичу відомо, що немає аксіом: без знаку запитань?!» (Собі: назустріч?!, с. 81). Злука знаків «?!» стала
в цій поезії постійним слідом непевності щодо віднайденої правди. Є вже
радість з перемоги, бо ж: Соковито й густо заспівало, / забриніло берестейське слово: споконвіку наше?! (Почерез мене, с. 139) і зойк від того, що
цим словам По Поліссю, / їм тут: не судилось залунати?! (Зойк, с. 112) та
гіркий сум, що: України в світі стало / значно більше, набагато / менше
в українцях українця?! (Споминаю, с. 44).
Після п’ятдесяти років від свого дебюту Остап Лапський залишається
унікальним виразником космосу ментально-духовного виміру буття української людини, з її культом рідного слова, земною причетністю, системою
цінностей та вищих устремлінь. Досліджуючи сув’язь духовного та плотського, світлого й темного в людині, Лапський як поет часто намагається
примирити небо з землею. Він творить поетичний запис свого спілкування зі світом і словом, у якому закладене постійне і рідкісне вміння переступати досягнуті творчі рубежі й оновлювати та поглиблювати ліричний,
філософський та буттєвісний вимір поетичного дискурсу, зберігаючи одначе смислотворчу суть і стержень свого світобачення і свого семіозису.
Розгадка цієї готовності до самооновлення можливо закладена у специфіці
мовно-культурної самосвідомості поета та стабільності джерел цієї поезії,
серед яких найперша рідна «мова – радість життя» та намагання творити
своє неповторне всеохопне речення. Можливо ця спрага до всеохопності,
яку вважають прикметою Архіпоета, якраз і породжує його сучасні дивовижні ліричні записи, в яких основний текст обростає різними заспівами, моттами та коментарями, авторськими посиланнями й примітками,
присвятами та полемічними звертаннями або й коментарів публіцистично-пародійного характеру, які вибудовують мережу інтертекстуального
багатоголосся. Крізь таку паратекстуальну стратегію часто проглядає намагання намітити бажаний напрямок інтерпретації або ввести несподівані
нові контексти, підняти завісу до багатовимірності поетичного тексту. Це
стосується зокрема автотематичних роздумів про суть мистецтва слова,
про яке читаємо у вірші Про предмет: Я не світ списую, / Лише своє /
про нього / тут уявлення (з комп’ютерного тексту збірки Про череп’я), або
у вірші-теоретичній медитації Про точку зору (там же, с. 89), де подано
ряд визначень поезії та намічено контури бажаного мистецького синтезу:
Скажу,
без зайвих слів:
високі точки зору
всі до одної
в одну
я звів.
[...]
Поезія була
358
і буде
менше змістом
більш посудиною,
яка вже ззовні
читачем заповнюється.
У всі дотеперішні роки життєвих і творчих буднів поета-емігранта живила непохитна віра в те що Україна: і у нас вона ще буде! (Обабіч істини,
с. 202), бо ж Всюдисутній божий дух / у Самостійну: щиру віру / синові
оце тихцем навіює?! // Від надб духовних, себто не земних рясних багатостей // по всіх усюдах звеселяться / рідне слово / хата рідна // рідні люди?!
/ (Обабіч істини, с. 203). Живучи у своєму емігрантському затворі у Варшаві – далеко від Полісся та «втраченого раю» всієї України поет у своїй
космічній самотності, сам як центр свого всесвіту, поет роками веде свій
неугавний діалог з Богом і вічністю.
Понадсучасся чоловіче,
у печері тільки нині
ти безпечним можеш бути
тут, слугуючи як Небу
так і Україні... (Мій почитачу, с. 110)
І навіть смерть явиться поетові кінцем надієтворним! (Мій почитачу,
с. 115): З Полісся он / туманом на Варшаву / покотилась життєносна /
передсмертна лірика / (Мій почитачу, с. 25). Тому й Заповітне пишеться
/ напередодні тиші (мотто до збірки Моє самовизначення). Вся його дотеперішня творчість – це лірично-філософський запис повного обсягу краси
й драматизму існування. Цей драматичний полюс буття промовисто виражений формулами: Я театр і драма та сам на собі розп’ятий.
У найновішій книзі поезій – екзистенційному щоденнику та ліричному
молитовнику, своєрідній «книзі книг» Остапа Лапського – він постає перед нами як творець, який успіхом увінчує пошук самобутньої концепції
поетичного дискурсу, напруженої (Вірш без напруженої форми – це сира
балаканина: / байдужа до межових висот?! (100)* та епіфанійної, «місткішої форми» (її зразки є у поезії романтиків – Т. Шевченка і Ц. Норвіда,
шукав такої для себе і знайшов також сучасний польський нобліст Ч. Мілош), спроможної виразити всю складність, розмаїття та парадоксальність
зовнішнього та внутрішнього світу людини, охопити все – від буденних
справ по найскладніші філософські проблеми, так щоб поетичний текст
міг позмагатись виражальними спроможностями навіть з філософським
трактатом, літературознавчим роздумом, сповіддю, проповіддю чи молитвою, сягати навіть метафізики та містичної таємниці буття-існування.
Поетичні тексти згаданої книги повністю підтверджують щирість заяви:
Вірю у: змістовну віртуозність?!
359
Він інтуїтивно
глибше еолупне
аніж умом: діяч?!
Цю божу аксіому
я перевіряю ідучи:
від слів до Слова?!
Бо ж є чином
в онімілості Воно:
моєю Україною?! (с. 115)
Пишучи себе, оце немов / я зразу ввесь тягар / свого буття беру: узяв на
подорожні плечі?! (61)*. Остап Лапський досягнув нині такого рівня свідомості слова та абсолютного володіння над всіми елементами поліфонічної
– унікальної нині в українській поезії – структури тексту, що він вправу
сказати євангельським стилем: Не при мені, а при моєму слові / стане хто,
то той побільшає, / ще більшим буде: аніж досі?! // Це не я кажу, / заговорила сила вишня тиха: через мене?!
Коментар: Генієм можна й не бути, але за геніальність: борись! (Це не
я, 105)*
Хай щастить Тобі, наш Ювіляре, на шляху від слів до Слова , на полі подальшого життєвого змагу хай служить кріпке здоров’я та дужий творчий
дух. А в Тебе ще ж є:
Щось, чого у декого
уже нема: запекла хіть є
бути в Україні слова лицарем?! (Бути)
360
Валентина Соболь
60 – Василеві Назаруку
П
исати про колегу Василя Назарука складно і водночас легко. Важко,
бо ж щоденна спільна праця часом утруднює досягнення ефекту дистанції, вкрай необхідної для неупередженого бачення. А легко, тому що
власне на ту спільну працю з Колегою, як і на це слово про Нього, надихає
ставлення ювіляра до Її Величності Науки, яка вже коли причастить благодатно-обрану душу своїм терпко-гірким (хоча й живлющим!) трунком, то
назавше вбереже від марнотних помислів, навчить, як заповідав Володимир Мономах,
«тримати душу вгору». Для
Василя Назарука науковий
пошук від юних років став
невід’ємною складовою його
буття, тому і має високу вимогливість передусім до себе
і своєї кожної наукової праці.
Наука запросила Василя
Назарука до свого Храму, ще
коли був учнем українського
педагогічного ліцею в Бартошицях та коли в 1965–1970
рр. студіював на Варшавській
україністиці, закінчивши її з відзнакою, відбувши асистентський стаж та
завершивши навчання в докторантурі захистом дисертації про творчість
одного із покоління українських шістдесятників – Івана Драча. Саме з тих
ще студентсько-докторантських років і пов’язав свою долю ювіляр із варшавською україністикою, з нею разом мужніючи та ростучи, розбудовуючи творчі плани та реалізуючи їх у праці.
В студентські роки був активним організатором та учасником студентської наукової громади, став співорганізатором ряду студентських наукових конференцій. Брав також активну участь у художній самодіяльності
– як член українського хору під орудою Йосипа Курочка, якому на зміну
прийшов його послідовник – Ярослав Полянський, а також як співзасновник та учасник студентського естрадно-кабаретного ансамблю – художнього гурту, який з успіхом виступав на студентських заходах у різних
академічних центрах Польщі та в середовищах українських громад переселенців з акції «Вісла». А згодом, уже як викладач Варшавського універ361
ситету, здійснив зі своїми студентами наукові фольклорно-етнографічні
експедиції на Лемківщину та на Підляшшя. Одним з результатів стала
участь у новаторському монографічному дослідженні Холмщина та Підляшшя (Київ 1997), виданого під науковою редакцією проф. В. Борисенко,
та цілого ряду дрібніших праць про українсько-польське пограниччя.
І в часи наукових експедицій, і в невсипущій багаторічній праці зі студентами – ніколи не втрачав того особливого, дивовижно-правдивого слуху до Слова – як українського, так і польського, та ще – а це особливо
цінне та рідкісне – в його українсько-польському діалогічному звучанні.
Тому значна частина праць Колеги стосується українсько-польських культурологічних, історіософських та літературознавчих проблем – проблем
українсько-польського пограниччя. Тому таким знаним та потрібним став
створений ним (у співавторстві з М. Юрковським) Польсько-український
та українсько-польський словник (Варшава 1998, 935 с.), який уперше побачив світ у Варшаві в видавництві шкільних підручників WSIP, не раз
перевидавався і отримав почесну нагороду асоціації видавців. В результаті співпраці з тижневиком «Наше слово» та щомісячним літературно-культурним додатком до нього «Наша культура» (нині вже не виходить)
постали десятки наукових розвідок про творчість українських митців слова у Польщі – С. Сидорука, І. Златокудра, Ю. Гудемчука, Ю. Гаврилюка,
Ю. Киризюка, та з особливим акцентом – цикл статей про видатного українського поета у Польщі Остапа Лапського, включно із найновішою працею Спадкоємність і новаторство поезії Остапа Лапського (Український
літературний провулок, Криниця–Перемишль–Холм–Більськ Підляський
2002). Знаними й поцінованими є також інші праці Василя Назарука – про
діячів Розстріляного Відродження, раніше замовчуваних – про одного із
найбільших поетів ХХ ст. – Євгена Плужника, про футуриста Михайля
Семенка та про поезію й поетику Миколи Бажана, про неокласиків Миколу Зерова, Михайла Драй-Хмару та Павла Филиповича, про сиволістичну творчість раннього Павла Тичин. У колі дослідницьких зацікавлень
та в колі тематики наукових публікацій Василя Назарука постійно була
і є також західноукраїнська література міжвоєнного періоду та замовчувані в українському літературознавстві радянського часу, сакрально-духовні джерела українського мистецтва слова, а також новаторські пошуки
шістдесятників. Предметом окремої публікації Powroty nieobecnych стали
твори (переклади та довідки про авторів) таких замовчуваних у радянський час нонконформістів, як Ліна Костенко, Василь Стус, Василь Голобородько. Об’єктом чи не найбільш пильних та фахово-тривких студій
стала творчість Богдана-Ігоря Антонича – співця вітальних потуг природи
і таїн буття-існування, протягом десятиліть несправедливо замовчуваного. Василь Назарук є автором численних піонерських статей-розвідок про
362
творчий доробок цього дивовижного поета та монографічного дослідження, яке незабаром вийде окремою книжкою.
Коло наукових зацікавлень, котрі неодмінно реалізуються, – широке і різнопланове: проблеми прикладної поетики та герменевтики, питання теорії
перекладу та українсько-польського словникарства, проблеми підручників та посібників, хрестоматій для шкіл та ліцеїв, врешті, – навіть секрети
кінематографії. Бо ж високо поцінованим є (зреалізований під патронатом
президета А. Квасневського), спертий на унікальних документальних джерелах з багатьох архівів Києва, Варшави й Парижа та з особистою участю
Є. Гедройця, кінопроект «Трудне братерство». Замисел та співавторство
цього документального фільму про польсько-український військово-політичний союз, який увійшов в історію під знаковою назвою «Пілсудський
– Петлюра», – також робить честь ювілярові. Фільм «Трудне братерство»
є сьогодні широко знаним, бо ж його опрацьовано в трьох мовних версіях
(польській, українській, англійській), саме цей фільм був також посеред тих,
які представляли Польщу на міжнародному фестивалі історичних документальних фільмів в Італії. Встигла стати раритетом і така праця Василя Назарука, як Futuryzm na Ukrainie. Manifesty i teksty literackie (Warszawa 1995).
Як один із членів-засновників Польського українознавчого товариства,
В. Назарук, спільно з головою Товариства професором Степаном Козаком
бере активну участь в роботі цього загальнопольського об’єднання українознавців як співорганізатор та учасник міжнародних конференцій та
конгресів МАУ (Міжнародної асоціації україністів). Врешті-решт широко
знаними в науковому світі стали вже двадцять томів видання Варшавські
українознавчі зошити, незмінним співредактором яких також є Василь Назарук. Варто тут добавити, що словникарські звершення – це не тільки згаданий раніше польсько-український та українсько-польський словник, який
було останнім часом перевидано видавництвом «Вища школа» в Україні,
але також Літературознавчий словник-довідник (Київ 1997, 750 с.), співавтором цілого ряду гасел в котрому є наш ювіляр. Він бере також участь
у популяризації української літератури в Польщі – його численні поетичні
переклади увійшли до антології української поезії під ред. Ф. Неуважного
та Є. Плесняровича, а корпус молодіжної літератури поповнили перекладені
В. Назаруком книжки – Герої античних стадіонів Юрія Шаніна та Вибір
Григорія Усача.
Незмінно пильною залишається його заангажованість в інноваційні
форми та методи науково-дидактичної праці зі студентами – наснагу для
цього дає довголітнє викладання на варшавській україністиці курсу методики викладання української літератури. А результатом є його участь
у створенні нових, високоякісних підручників для школи, діяльна участь
в численних методичних конференціях для вчителів-україністів, врешті,
його фахова робота як авторитетного спеціаліста-експерта від Міністер363
ства освіти (MEN). Повний оптимізму, сил та завзяття, Василь Назарук
є активним співтворцем міжнародних наукових контактів. Як член престижної організації МАУ, він не тільки забезпечує авторитетне представництво Кафедри на найвищих наукових зібраннях, а й незмінно виступає
із доповідями на світових конресах МАУ в Києві, Львові, Харкові, Одесі,
Чернівцях, Донецьку.
Свідченням високої оцінки наукової та педагогічної діяльності В. Назарука є численні ректорські нагороди та надана 2003 р. висока державна
відзнака – Золотий хрест заслуги.
При всьому тому завжди й незмінно залишається людиною доброзичливою, усміхнено-миротворною, магнетично притягальною своєю ерудицією, готовою щедро ділитися своїми знаннями, замислами, просто дотепним жартом чи анекдотом, знявши напругу, розвівши хмари над головою.
Тож ясного погідного неба та щедрого сонця на довгі-довгі роки зичимо
нашому Ювілярові!
364
S P R AW O Z D A N I A
Walentyna Sobol, Katarzyna Jakubowska-Krawczyk
VI Międzynarodowy Kongres Ukrainistów w Doniecku
W dniach 28 czerwca – 1 lipca 2005 r. w Doniecku, centrum największego okręgu Ukrainy, odbył się, zorganizowany przez Międzynarodową
Asocjację Ukrainistów (MAU), Państwową Akademię Nauk Ukrainy, Ministerstwo Oświaty i Nauki Ukrainy i Doniecki Państwowy Uniwersytet,
VI Międzynarodowy Kongres Ukrainistów
K
omitet Organizacyjny otrzymał około 1300 zgłoszeń, zmuszony był jednak
ograniczyć liczbę uczestników do 650. Spośród wszystkich poprzednich
Kongresów jedynie ten zorganizowany w 2002 r. w Czerniowcach cieszył się
takim zainteresowaniem.
Z nadesłanych propozycji referatów wybrano przede wszystkim te, które dotyczyły zaproponowanych przez organizatorów bloków tematycznych, a więc
historii i kultury południowej i wschodniej Ukrainy, regionalnych i lokalnych
problemów Donbasu, pogranicza ukraińsko-rosyjskiego, grup etnicznych na tym
terenie, historii nauki itp. Ponadto szczególną wagę nadano tym zagadnieniom,
które na poprzednich kongresach nie były poruszane, jak choćby reformie edukacji i naukom politycznym.
Uroczyste otwarcie Kongresu odbyło się 28 czerwca w Akademickim Teatrze
Opery i Baletu im. Anatolija Sołowjanenka, wybitnego śpiewaka ukraińskiego.
Część plenarna wyszła daleko poza ustanowione przez organizatorów ramy. Wyraźne piętno odcisnęły na niej niedawne wydarzenia polityczne, tak wciąż żywe
w pamięci mieszkańców miasta i całego kraju. Wielu uczestników podkreślało, że ukrainiści i, szerzej, świat nauki, okazali się równie nieprzygotowani do
zmian, co całe ukraińskie społeczeństwo. W tym duchu wypowiadał się w swojej
przemowie prezydent Międzynarodowej Asocjacji Ukrainistów Mark von Hagen – „Nauka i kultura potrzebuje swojej pomarańczowej rewolucji” – mówił.
W słowach powitania, które zabrzmiało po występie współprzewodniczącego
Komitetu Organizacyjnego akademika W. Szewczuka, von Hagen przypomniał
o odmienności południowo-wschodniej Ukrainy od innych terytoriów niepodzielnego państwa i o długim okresie rusyfikacji Donbasu. Podkreślił również
wielką rolę pierwszego na wschodnich terenach donieckiego ukraińskojęzycznego liceum, dzisiaj najlepszego w Ukrainie.
W imieniu rządu Ukrainy obradujących przywitał wicepremier Mykoła Tomenko, a Hanna Skrypnyk odczytała listy prezydenta państwa Wiktora Juszczenki oraz przewodniczącego Rady Najwyższej Wołodymyra Łytwyna. Pierwszy
zastępca przewodniczącego Państwowej Administracji Donbasu Serhij Derhunow w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę na konieczność rozumienia trudności
367
ukraińskiego położenia oraz na to, jak wielki potencjał naukowy skupił się na
czas Kongresu w Donbasie.
Prezydent miasta Doniecka Ołeksandr Łukjanenko, występując, ochoczo
cytował ukraińskich klasyków (aż trzech!) i zachęcał do burzenia stereotypów
o donieckiej ziemi i jej mieszkańcach. Szczerze życzył, aby zagraniczni goście
(a było ich ponad stu), którzy przybyli na Kongres ze Stanów Zjednoczonych,
Kanady, Niemiec, Polski, Białorusi, Słowacji i innych krajów świata (w tym tak
odległych, jak Japonia) odczuli gościnność mieszkańców Doniecka i ich otwarcie na dialog.
Pierwszego dnia kongresu w centrum uwagi znalazł się, pochodzący z Doniecka, pisarz i obrońca praw człowieka Iwan Dziuba, który otrzymał podczas
uroczystości otwarcia tytuł doktora honoris causa Donieckiego Uniwersytetu
Państwowego. Uhonorowany wygłosił ilustrowany wieloma przykładami referat o wkładzie Ziemi Donieckiej do ukraińskiej kultury. Jak zauważył redaktor
naczelny ukraińskojęzycznej gazety «Донеччина» Ihor Zoc
dotykając teraźniejszości, nowy doktor honoris causa uniwersytetu okazał się być raczej pokojowo, a być może konformistycznie nastawionym politykiem niż uczonym. Według mnie
właśnie tak można ocenić jego dyskusyjne poglądy, że „język rosyjski w Donbasie – to język
obcego państwa” i „na naszą ziemię trzeba patrzeć nowymi oczyma”. Formuła tego tekstu
nie przewiduje polemiki, ale czy nie każdy Ukrainiec będący w Donbasie może potwierdzić,
że rusyfikacja, związana z dalszym upokarzaniem przedstawicieli miejscowej ludności, kontynuowana jest i za nowej-starej władzy1.
Podczas trwania VI Międzynarodowego Kongresu Ukrainistów pracowało
111 sekcji tematycznych zgrupowanych w szerokich kategoriach: „Historia”,
„Językoznawstwo”, „Literaturoznawstwo”, „Kulturoznawstwo, etnologia”, „Nauki społeczne, oświata”. Zaplanowano aż 198 sesji. Niepodobna wymienić nawet tych kierunków, które zwróciły największą uwagę uczestników i słuchaczy.
Wymieńmy więc choć niektóre: z historii: „Doba kozacka”, „Historia Donbasu”,
„Praktyka reżimów totalitarnych na Ukrainie”; z nauk społecznych: „Problem
integracji społeczeństwa ukraińskiego”, z literaturoznawstwa: „Szewczenkoznastwo”, „Dyskurs ukraińskich szestydesiatników” i inne. Oddzielną sekcję poświęcono czterdziestoleciu ukończenia przez Iwana Dziubę przełomowej pracy
Internacjonalizm czy rusyfikacja?. Zaprezentowano pre-print tej książki przygotowany przez wydawnictwo „KM Akademia”. Odbyła się dyskusja nad problemami funkcjonowania języka ukraińskiego w dzisiejszych realiach. Uczestnicy
skupili się na roli języka jako czynnika konsolidującego naród.
Bardzo ciekawe problemy poruszyła sekcja poświęcona teorii literatury zatytułowana „Literatura w poszukiwaniu tożsamości”, na której, przede wszystkim,
lwowscy badacze zaprezentowali swoje osiągnięcia w tej dziedzinie.
Nowe, interesujące problemy postawione zostały przez uczestników sesji poświęconej ukraińskiej literaturze barokowej.
1
І. З о ц, В очікуванні змін, «Світлиця», 1 липня 2005, с. 1.
368
W czasie sesji „Romantyzm jako narodowa mitologia i praktyka kulturowa”
dyskutowano między innymi zagadnienia polsko-ukraińskiego pogranicza kulturowego.
O aktualności i wadze poruszanych problemów najlepiej świadczą zainspirowane wystąpieniami burzliwe dyskusje. Za przykład może posłużyć prowadzona
przez F. Sysyna sesja „Kozacka doba”, na której referat M. Drozdowskiego na
temat religijności Kozaków Zaporoskich w pierwszej połowie XVII w. wywołał
kilkugodzinną debatę. Wiele z dyskusji rozpoczętych na sesjach kontynuowanych było podczas nieformalnych rozmów; dobrą do tego okazją była dla wielu
uczestników chociażby podróż powrotna do Kijowa.
W trakcie kongresu dużo miejsca poświęcono analizie problematyki nowej lub
dotychczas nieco zaniedbanej. Do kategorii tej należy zaliczyć sesje: „Industrializacja i urbanizacja na Ukrainie w XX w.”, „Współczesna historia mniejszości
narodowych na Ukrainie”, „Kultura popularna w czasach socjalistycznych i po
nich”, „Estetyczne problemy doby totalitaryzmu”. Wśród nich nie zabrakło także
problemów najbardziej aktualnych. Dużo uwagi badacze poświęcili próbie oceny pomarańczowej rewolucji zarówno podczas sesji „Pomarańczowa rewolucja:
genealogia, czynniki, skutki”, jak i dyskusji „Ukraińskie społeczeństwo przed
i po pomarańczowej rewolucji”, „Ruchy opozycyjne drugiej połowy XX w.
i początku XXI a pomarańczowa rewolucja” oraz „Pomarańczowa rewolucja
i jej percepcja w Polsce”.
Pracę sekcji uzupełniały obrady prowadzone przy okrągłych stołach. Dotykały one tak różnych tematów, jak „Prestiż literatury ukraińskiej jako czynnik
samouświadomienia”, „Gogol w kontekście dialogu rosyjsko-ukraińskiego”,
„Filozoficzne idee końca XIX – początku XX w. a twórczość Iwana Franki” oraz
„Czy możliwy jest uniwersalny model narodu i czego uczy przykład Donbasu”.
W czasie obrad wielokrotnie i w różnych kontekstach przywoływano postać
związanego z Donieckiem Wasyla Stusa. W poświęconej mu oddzielnej prezentacji, przedstawiono CD Живий голос Василя Стуса oraz książki: syna poety
Dmytra Stusa Василь Стус: життя як творчість oraz Hałyny Stefanowej
Палімпсест. Uczestnicy kongresu mieli ponadto możliwość zobaczenia przedstawienia opartego na podstawie listów Stusa. Przypomnijmy także, że w Doniecku mieści się muzeum poety.
Ze strony organizacyjnej, poważnym minusem były częste zmiany miejsc
i godzin pracy wielu sekcji, co niekiedy uniemożliwiało udział zainteresowanym
nimi uczestnikom.
Podczas kongresu naukowcy z całego świata mogli się zapoznać z najnowszymi osiągnięciami ukraińskiego rynku wydawniczego. Obecni w Doniecku przedstwiciele największych wydawnictw organizowali promocje książek oraz spotkania i dyskusje. Wydawnictwo „Krytyka” zaprezentowało m. in. Monografię
T. Hundorowej Після-чорнобильська бібліотека. Український літературний
постмодерн, Український гуманітарний огляд pod red. N. Jakowenko,
369
Україна Модерна pod red. J. Hrycaka, Схід–Захід pod red. W. Krawczenki,
Sententiae pod red. O. Homego. Ponadto przedstawiono zrealizowane w ramach
projektu «Відкритий архів» dwutomowe wydanie utworów W. Swidzinskiego
przygotowane przez E. Sołowej-Honczaryk.
Uwagę wielu naukowców zwróciła również prezentacja wydawnictw Towarzystwa Naukowego im. T. Szewczenki, przede wszystkim zaś Бібліографія
Записок Наукового товариства ім. Т. Шевченка (1892–2000). Miłośnicy
poezji Wiktora Neboraka mieli możliwość wzięcia udziału w promocji dwujęzycznego wydania jego wierszy «Літаюча голова» та інші вірші („The Flying
Head” and other Poems).
Czas przerw między obradami umilały koncerty i występy teatralne, w większości w języku rosyjskim. Ostatniego dnia organizatorzy zorganizowali wycieczkę do jednego z najciekawszych miejsc regionu – monasteru w Swiatohirsku.
Podczas kongresu członkowie Międzynarodowej Asocjacji Ukrainistów wybrali także nowe władze. Na następną kadencję prezydentem został ponownie
wybrany prof. Mark von Hagen, zaś polskim wiceprezydentem prof. Stefan
Kozak.
Podsumowując, kongres pracował efektywnie. Przez cztery dni pracy wzięło
w nim udział 611 naukowców. Wśród uczestników doliczono się ośmiu akademików NANU, ośmiu członków-korespondentów, 180 doktorów habilitowanych
i 364 doktorów. Z zestawienia tego wynika, że blisko 70% uczestników posiadało tytuły naukowe. Prócz badaczy ukraińskich obecnych było 126 naukowców
z dwudziestu krajów. Międzynarodowy Kongres Ukrainistów można zatem nazwać największym ogólnoświatowym forum wymiany myśli w obrębie poszczególnych dziedzin wiedzy o Ukrainie i jej kulturze.
370
Katarzyna Zofia Krawczyk
„Ukraina w oczach Polaków i Polska w oczach Ukraińców”
– XVII Konferencja Ukrainoznawcza
W
dniach 7–8 listopada 2005 r. odbyła się – organizowana corocznie przez
Katedrę Ukrainistyki Uniwersytetu Warszawskiego – międzynarodowa
konferencja naukowa. Zgromadzeni w Pałacu Kazimierzowskim prelegenci
z Polski i Ukrainy próbowali odpowiedzieć na pytanie, jak na przestrzeni
wieków kształtował się obraz Ukrainy w oczach Polaków i Polski w oczach
Ukraińców. Zamierzeniem organizatorów było sformułowanie odpowiedzi na
wielu płaszczyznach i z wykorzystaniem różnych orientacji badawczych. Stąd
do udziału zaproszono badaczy literatury i językoznawców, ale także historyków, socjologów, historyków sztuki.
Słowa powitania wygłosił kierownik Katedry Ukrainistyki Uniwersytetu
Warszawskiego prof. dr hab. Stefan Kozak. Wyrażając radość z możliwości kolejnego spotkania w sali senatu UW, o otwarcie konferencji poprosił Jej
Magnificencję Rektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. dr hab. Katarzynę
Chałasińską-Macukow. Rektor odniosła się do długich i bogatych tradycji warszawskiej ukrainistyki, przypominając wybitne osobistości związane z Katedrą
w ciągu ponad pięćdziesięciu lat jej istnienia. Obecny na konferencji Ambasador
Ukrainy w Polsce dr Ihor Charczenko podkreślił w przemówieniu potrzebę podnoszenia tematów dotyczących wspólnego polsko-ukraińskiego dziedzictwa.
Zapewnił także ukrainistów o przychylności i życzliwości ambasady.
Pierwszej sesji przewodniczył dziekan Wydziału Lingwistyki Stosowanej
i Filologii Wschodniosłowiańskich UW prof. Władysław Figarski. Inaugurujący
konferencję referat Wizerunek zza miedzy wygłosił prof. Stefan Kozak.
Wystąpienie przedstawiało ewolucję obrazu Ukraińca w polskiej świadomości
społecznej. Szczególną uwagę zwrócono na romantyczne „odkrycie” Ukrainy,
a także na niekorzystne przeinaczenia wizerunku Ukraińców w okresie powojennym. W interesującym wystąpieniu Swojskie, cudze, uniwersalne. Paralele
polsko-ukraińskie prof. Edward Kasperski z Katedry Romantyzmu na Wydziale
Polonistyki UW opisał rozwój kategorii swojskości jako jednego z największych
odkryć romantyzmu. Uniwersalność wypływała ze swojskości, która była podstawowym punktem odniesienia. Inność rozumiano jako cudzą rodzimość.
Doktor Joanna Konieczna z Instytutu Socjologii UW przedstawiła uczestnikom obraz Ukrainy i Ukraińców, jaki wyłania się ze współczesnych badań socjologicznych. Pokazała, jak ewoluował on na przestrzeni ostatnich kilkunastu
lat. Raczej negatywny obraz z początku lat dziewięćdziesiątych powoli ulega
poprawie. Powierzanie przybyszom zza wschodniej granicy odpowiedzialnych
funkcji, jak np. opieki nad dziećmi czy osobami starszymi, świadczy o rosną371
cym zaufaniu. Badaczka wyeksponowała także wiele obecnych w świadomości
respondentów sprzeczności.
Dalszej części obrad przewodniczyła prof. dr hab. Teresa Chynczewska-Hennel z Instytutu Historii PAN. Sesja ta poświęcona była przede wszystkim
niedawnym przemianom politycznym na Ukrainie. Pierwszy referat, dotyczący
polskiej recepcji pomarańczowej rewolucji, wygłosiła dr Agnieszka Korniejenko.
Badaczka przedstawiła propozycję systematyzacji relacji prasowych dotyczących wydarzeń na Ukrainie oraz towarzyszących im wyrazów społecznego poparcia w Polsce. W wystąpieniu Ukraińskie media o udziale Polaków
w pomarańczowej rewolucji Wasyl Marczuk z Katedry Politologii Uniwersytetu
Przykarpackiego przedstawił, w jaki sposób pomarańczowa rewolucja przyczyniła się do poprawy polsko-ukraińskich stosunków. Prorektor Uniwersytetu
Wołyńskiego Mykoła Kuczerepa w swoim referacie zwrócił uwagę na potrzebę badawczego powrotu do trudnych kart polsko-ukraińskiej historii: wojny
polsko-ukraińskiej 1918–1919, wydarzeń dwudziestolecia międzywojennego,
okresu II wojny światowej i akcji „Wisła”. Bohdan Hud’ niezwykle interesująco
przedstawił zagadnienie obrazu Polski i stosunków polsko-ukraińskich w ukraińskich podręcznikach szkolnych. Dowiódł, że problematyka ta przedstawiona
jest w sposób schematyczny i stereotypowy, często bez poszanowania dla prawdy historycznej. W szczególności akcentowane są obecne we wspólnej historii
konflikty i antagonizmy, mniej miejsca poświęca się natomiast zagadnieniom
kulturowego i politycznego podobieństwa i jedności obu narodów.
Trzeciej sesji przewodniczył rektor prof. Witalij Kononenko z Uniwersytetu
Przykarpackiego w Iwano-Frankiwsku. Profesor Hanna Dylągowa przedstawiła
postać metropolity Andrzeja Szeptyckiego, odnosząc się zwłaszcza do sposobu
postrzegania jego życiowych wyborów przez Polaków i kościół rzymskokatolicki.
Profesor Rostysław Radyszewski, kierownik Katedry Polonistyki Uniwersytetu
Kijowskiego, wygłosił referat analizujący życie i pisma Jana Szczęsnego,
w szczególności jego opinie o kozactwie i narodzie ruskim. Podczas konferencji
nie zabrakło też czasu na przedstawienie dorobku naukowego wybitnych znawców problematyki stosunków polsko-ukraińskich. Profesor Stanisław Dubisz,
dziekan Wydziału Polonistyki UW, omówił wkład zmarłego w czerwcu br. prof.
Mariana Jurkowskiego, wieloletniego pracownika Katedry Ukrainistyki UW, do
językoznawstwa, ukazując wieloaspektowość prowadzonych przez niego prac
badawczych. Profesor Teresa Chynczewska-Hennel wygłosiła referat Polska
– Ukraina w XVII stuleciu w pracach Profesora Zbigniewa Wójcika. Badaczka
zwróciła uwagę na jego niezachwiane dążenie do odkrycia historycznej prawdy
o stosunkach polsko-ukraińskich, wbrew stereotypom i ideologiom.
Sesji językoznawczej przewodniczył prof. Stanisław Dubisz. Pierwszy
referat w tej części obrad wygłosił prof. Wasyl Greszczuk z Uniwersytetu
Przykarpackiego w Iwano-Frankiwsku. Przedstawił on zgromadzonym postać Baudouina de Courtenay jako obrońcę języka ukraińskiego i jego praw.
372
Profesor Witalij Kononenko omówił warsztat translatorski znanego poety Dmytra
Pawłyczki, doktora honoris causa UW. Analizując stylistykę przekładów poezji polskiej, ukazał jego wspaniałe wyczucie językowe. Dziekan Wydziału
Filologicznego Uniwersytetu Przykarpackiego prof. Mykoła Łesiuk wygłosił bardzo interesujący referat na temat języka utworów Stanisława Vincenza. Omówił
widoczny w nich silny wpływ języka ukraińskiego i przedstawił stworzony
przez siebie słownik obecnych w twórczości pisarza ukrainizmów. Doktor Iryna
Kononenko przedstawiła wzajemne wpływy polsko-ukraińskie w językowym obrazie świata. Odnotowała obserwowany ostatnio napływ polonizmów do języka
ukraińskiego. Na podstawie przeprowadzonych eksperymentów udowodniła, jak
wiele wspólnych obu językom słów ma nieco odmienne konotacje. Dyskusję nad
przedstawionymi referatami, a także stosunkami polsko-ukraińskimi w ogóle,
kontynuowano podczas wydanego przez Ambasadora Ukrainy bankietu.
Obrady wznowiono rankiem dnia następnego. Pierwszej tego dnia sesji poświęconej recepcji literatury polskiej w Ukrainie oraz ukraińskiej w Polsce
przewodniczył prof. Mychajło Najenko. Referat pt. „Szistdesiatnyky” w opinii
krytyki polskiej wygłosiła prof. Walentyna Sobol. Badaczka dokonała systematyzacji wydanych w Polsce prac krytyczno-literackich dotyczących tego pokolenia pisarzy. Przedstawiła także zróżnicowanie recepcji ich twórczości. Profesor
Iryna Betko z Uniwersytetu Śląskiego wygłosiła referat Ukraińska proza nowej
fali w recepcji polskiej. Badaczka podkreśliła, jak dużym powodzeniem cieszy
się w Polsce literatura ukraińska. Wysunęła jednak tezę, że wybór tekstów do
przekładów dokonywany jest w sposób tendencyjny. Nie nadaje się należnego
miejsca literaturze kobiecej, a za przykład, według badaczki, może posłużyć
chociażby fakt, że z całego dorobku Oksany Zabużko przetłumaczono tylko jedną książkę. W referacie Polscy romantycy w translatorskim odbiorze Hryhorija
Koczura dr Bazyli Nazaruk przedstawił dorobek tego wybitnego tłumacza oraz
dokonał porównania jego przekładów polskiej literatury romantycznej z wcześniejszymi. Przytaczając liczne argumenty na rzecz twierdzenia o niezwykłym
wyczuciu językowym tłumacza, sugerował m. in. wyższość jego tłumaczenia
wiersza Juliusza Słowackiego Testament mój względem wersji M. Rylskiego.
Sesji poświęconej literaturze romantycznej przewodniczył prof. Mykoła Łesiuk.
Profesor Andrzej Fabianowski przedstawił referat Ukraina – serce Europy.
Koncepcje polityczne Michała Czajkowskiego. Prelegent podkreślił szczególną
rolę przypisywaną przez pisarza Kozaczyźnie jako kolebce politycznego odrodzenia Rzeczypospolitej. Katarzyna Jakubowska-Krawczyk przedstawiła wizję
Polski i jej przeznaczenia w wydanej w 1849 r. broszurze politycznej Hipolita
Terleckiego Słowo Rusina do wszech braci szczepu słowiańskiego. Następnie
prof. Mychajło Najenko przeanalizował polskie motywy w powieści Iwana
Neczuja-Łewyćkiego pt. Hetman Iwan Wyhowski. Przedstawił obraz Polaka
i sposób przedstawiania relacji polsko-ukraińskich w tym niemal zapomnianym
utworze ukraińskim.
373
Ostatniej sesji przewodniczył prof. Wasyl Greszczuk. Profesor Wołodymyr
Matwijiszyn przedstawił aktywną działalność Paulina Święcickiego na rzecz
stosunków polsko-ukraińskich, w tym zaangażowanie w tworzenie pisma
„Sioło” oraz przeanalizował jego działalność translatorską. Profesor Wołodymyr
Ałeksandrowycz wygłosił bardzo interesujący referat pt. Ukraińskie malarstwo
portretowe XVI–XVIII w. w kontekście portretu polskiego. Prelegent przedstawił wzajemne wpływy i nawiązania. Zwrócił także uwagę na piętrzące się przed
badaczem tej tematyki trudności. Jarosława Koniewa przeanalizowała obraz
Polaków i Ukraińców w ukraińskich i polskich pieśniach ludowych.
Obrady zakończyła podsumowująca dyskusja, podczas której zwrócono uwagę na aktualność i wagę poruszanych tematów, pojawiły się także propozycje ich
rozwinięcia. Uwagę badaczy przyciągnęła także kwestia kondycji i perspektyw
rozwoju współczesnej ukrainistyki. Profesor Witalij Kononenko przedstawił zebranym stan prac nad wywołującą w Ukrainie burzliwe dyskusje reformą ortografii. Profesor Mychajło Najenko omówił rozwój ukrainistyki poza granicami
Ukrainy, podkreślając przy tym wiodącą rolę Uniwersytetu Warszawskiego,
a także rozwój literaturoznawstwa porównawczego na Ukrainie. Profesor
Rostysław Radyszewski przedstawił stan ukraińskiej slawistyki ze szczególnym
uwzględnieniem badań prowadzonych na Uniwersytecie Kijowskim. Zwrócił
uwagę na rosnącą popularność kierunków slawistycznych, zwłaszcza zaś polonistyki.
Konferencję podsumowali profesorowie Witalij Kononenko i Stefan Kozak.
Dziękując wszystkim za zainteresowanie i pracę, zarysowali pożądane kierunki
rozwoju badań ukrainoznawczych. Ostatnim punktem konferencji był przygotowany w Sali Złotej Pałacu Kazimierzowskiego bankiet, który stworzył znakomitą okazję do dalszej wymiany myśli.
374
Irena Huk
Sprawozdanie z XXII Międzynarodowego
Kongresu Onomastycznego
W
dniach 28 sierpnia – 4 września 2005 r. obradował XXII Międzynarodowy Kongres Onomastyczny. Uczestników Kongresu gościł Uniwersytet
w Pizie, jedna z najstarszych uczelni europejskich, położona w Toskanii.
W obradach brało udział około pięciuset onomastów z 45 krajów, nawet z tak
odległych zakątków, jak Singapur, Republika Południowej Afryki czy Islandia. Najliczniej przybyli naukowcy z Włoch, Niemiec, Szwecji, Francji, Szwajcarii i Finlandii. Polskę reprezentowało ośmiu uczestników. Obrady odbywały się w sześciu
sekcjach podzielonych na podsekcje, którym towarzyszyły trzy sesje specjalne.
Omówię przede wszystkim wystąpienia ukazujące szeroki zakres tematyczny Kongresu i zróżnicowanie ujęć metodologicznych oraz te, które szczególnie
mnie zainteresowały.
Prace zaprezentowane w I sekcji „Onomastyka i lingwistyka” skupione były
wokół zagadnień związanych z fonologią i gramatyką oraz semantyką i etymologią nazw własnych.
Mariusz Rutkowski (Polska) w referacie pt. Productiveness of Names: Some
Semantic Processes przedstawił podstawowe procesy odchodzenia nazw własnych od swej podstawowej funkcji. Omówił też zjawisko tekstowej semantyzacji nazw, zwłaszcza tych, które mają apelatywne ekwiwalenty, swego rodzaju
„otwartość” nazw własnych w sensie lingwistycznym oraz ściśle onomastycznym.
Sekcja II „Onomastyka i społeczeństwo” poświęcona była zagadnieniom
związanym z kształtowaniem się systemów onomastycznych w historii i dziś.
Aleksandra Superańska (Rosja) przedstawiła referat pt. Patronimics. Mówiła
w nim o wielorakim pochodzeniu nazwisk europejskich oraz specyfice określeń
odojcowskich w językach zachodnioeuropejskich i wschodniosłowiańskich.
Przybliżyła też historię rozwoju patronimów rosyjskich oraz wpływ czynników
pozalingwistycznych na kształtowanie się systemu nazewniczego.
Tematem sekcji III „Onomastyka i literatura” były nazwy własne w tekstach
literackich oraz teoria i metodologia badań.
Natalja Byjak (Ukraina) wygłosiła referat pt. Zur Wiedergrabe der Namen
von realen historischen Personen und literarischen Figuren in den Übersetzungen der schönen Literatur. Mówiła o problemie przekazu imion postaci historycznych oraz bohaterów literackich w przekładach literatury pięknej i konieczności zachowania ich funkcji stylistycznej w tekście.
Sekcja IV „Nazwy osobowe” poświęcona była antroponimii historycznej i jej
aspektom socjoetnicznym.
375
Duże zainteresowanie wzbudził referat Fiodora Uspieńskiego (Rosja) pt.
Scandinavian Names in Medieval Russia, poświęcony imionom dynastycznym
Rusinów i Skandynawów w X–XII w. Na Rusi oraz w krajach skandynawskich
system onimiczny rządzących dynastii wykazywał wiele cech wspólnych. Autor tłumaczy to pewnymi typologicznymi podobieństwami między skandynawskimi a ruskimi tradycjami kulturowymi oraz wspólną historią rodów rządzących. Znaczna liczba imion normańskich pojawiła się na Rusi jeszcze w dobie
przedpiśmiennej. Po przyjęciu chrześcijaństwa niektóre z nich uległy asymilacji
i były odbierane jako tradycyjne imiona ruskie.
Olesen Rokke Steenholt (Dania) w referacie pt. The personal name material
in Danish runic inscriptions from the medieval period omówiła rolę średniowiecznych inskrypcji runicznych pochodzących z wysp duńskich w badaniach
m. in. nad historią rodzimego systemu antroponimicznego. Podkreśliła znaczenie studiów nad imiennictwem późnej doby Wikingów i epoki średniowiecza
oraz konieczność znalezienia odpowiedzi na pytanie, kiedy, w jakiej mierze oraz
w których grupach społecznych znalazły oparcie nowe imiona chrześcijańskie.
Zofia Abramowicz (Polska) wygłosiła referat pt. Anspielungsnamen der Bialystoker Juden, poświęcony nazwiskom aluzyjnym Żydów białostockich. Według autorki, nazwy osobowe każdego narodu kształtują się w określonym czasie i w określonej, właściwej tylko dla niego, kulturze. W nazewnictwie Żydów
białostockich niewątpliwie wyróżniającymi się na tle antroponimii słowiańskiej
są nazwiska aluzyjne. Na ich powstanie miała wpływ nie tylko kultura, ale też
złożone dzieje narodu, bowiem często nawiązują one do pewnych faktów historycznych odnotowanych w Biblii oraz do metaforyki i symboliki, jaka z czasem
rozwinęła się na bazie tych zdarzeń.
Tematem wystąpienia Ireny Huk (Polska) pt. Personal names of members
of the Gediminid dynasty in early Ukraine było imiennictwo książąt z dynastii
Giedyminowiczów na Ukrainie w okresie od XIV do XVII w. Przedstawiona została ewolucja modeli nazewniczych oraz najważniejsze elementy formuł
identyfikacyjnych: syntetyczne formacje odmiejscowe, patronimiczne, nazwy
heraldyczne oraz określenia (post)awonimiczne. Dane źródłowe pokazały, że
już w XV w. zaznaczyła się tendencja do dziedziczności oraz stabilizacji określeń dodatkowych, czemu sprzyjało prawo spadkowe oraz dążenie do zachowania ciągłości tradycji imienniczej rodu.
Na obradach sekcji V „Nazwy geograficzne” omawiano zagadnienia związane z mikrotoponimią oraz innymi nazwami geograficznymi.
Laura Kostanski i Ian D. Clark (Australia) przedstawili referat pt. Reintroducing Indigenous Placenames – Lessons from Gariwerd, Victoria, Australia,
or, How to address toponymic dispossession in ways that celebrate cultural diversity and inclusiveness. W 2004 r. rząd stanowy Wiktorii w Australii wydał
decyzję o przywróceniu rodzimych nazw miejscowych w stanie oraz w Grampians National Park. Inicjatywa ta wywołała duże kontrowersje. Ian D. Clarke,
376
patronujący przywróceniu rodzimych nazw miejscowych, przedstawił przebieg
procesu zmian oraz konsekwencje szczególnego potraktowania problemu przez
partie zaangażowane w kampanię. Wiele kontrowersji budziły kwestie związane z tożsamością i dziedzictwem kulturowym Australii. Referenci przedstawili racjonalne przesłanki przemawiające za przywróceniem nazw rodzimych
i kampanią na ich rzecz, przybliżyli też powody sprzeciwu dużej części społeczeństwa australijskiego wobec tej kwestii.
Sekcja VI „Inne nazwy” poświęcona była nazwom obiektów, instytucji, marek i zwierząt.
Ewa Rzetelska-Feleszko (Polska) wygłosiła referat pt. Proper names of shops
and firms (retail and services) in post-communist countries. Dotyczył on nazw
własnych sklepów i firm, których liczba w byłych krajach komunistycznych
znacznie wzrosła w ciągu ostatnich lat, co autorka wiąże z transformacją polityczną oraz liberalizacją systemu ekonomicznego. W krajach komunistycznych
nazewnictwo większości firm i sklepów było opisowe i schematyczne, dziś istnieje zapotrzebowanie na nazwy o charakterze reklamowym. Autorka zwróciła
uwagę na frekwencję nazw pochodzenia angielskiego oraz tak częste dziś formy
o strukturze złożonej, nietypowej dla języków słowiańskich.
Tematem wystąpienia Artura Gałkowskiego (Polska) pt. Alcune considerazioni sulle denominazioni di enti e iniziative sociali nello spazio pubblico contemporaneo było funkcjonowanie nazw organizacji i inicjatyw społecznych we
współczesnej przestrzeni publicznej. Autor zaproponował nadanie tego typu
nazwom własnym statusu utożsamianego z koncepcją pośrednią między ideonimią a chrematonimią. Zreferowane studium, nawiązujące do dokonań socjonomastyki polskiej, oparte zostało na trzyjęzykowym korpusie, tj. nazwach
pochodzących z obszaru języka polskiego, francuskiego i włoskiego.
W czasie Kongresu odbyły się trzy specjalne sesje. Jedną z nich była „Onomastyka i informatyka”.
Wśród wygłoszonych referatów na uwagę zasługuje wystąpienie Barbary Czopek-Kopciuch (Polska) pt. Nick – neue Anthroponymische Kategorie? Autorka
oparła swoje rozważania na materiale zaczerpniętym z polskich internetowych
for dyskusyjnych i porównała go z nickami używanymi na chatach. Wskazała
cechy wspólne nicków i pseudonimów (np. ukrywanie imienia, nazwiska oraz
płci, forma singulare tantum) oraz cechy różniące (np. długość, obowiązkowość,
możliwość tworzenia derywatów, angielska ortografia). Zasadnicza różnica wynika jednak z funkcjonowania obu rodzajów nazw. Funkcją nicków jest przede
wszystkim identyfikacja oraz kreowanie wizerunku. Jeśli zatem nick nie jest
jeszcze nową kategorią nazewniczą, to kategoria ta – jak uważa autorka – tworzy się na naszych oczach.
Obrady kolejnej sesji poświęcone były terminologii onomastycznej.
Kadmon Naftali (Izrael) przedstawiła referat pt. A „Hard Nut” – What is an
Exonym? The U.N. Glossary of Toponymic Terminology. Mówiła w nim o pra377
cach nad terminologią toponomastyczną prowadzonych przez jedną z siedmiu
Grup Roboczych, które działają w ramach Grupy Ekspertów do spraw Nazw
Geograficznych (UNGEGN) – organizacji powołanej przez ONZ w celu standaryzacji nazw geograficznych. Ujednolicenie nazw miejscowych oraz obiektów
fizjograficznych stało się ważnym elementem polityki nie tylko wewnątrzpaństwowej, lecz również międzynarodowej, mającym bezpośrednie przełożenie na
skuteczność komunikacji. Zwróciła uwagę na problemy dotyczące różnic znaczeniowych niektórych terminów toponomastycznych używanych w poszczególnych krajach, szczególnie kłopotliwych w praktyce tłumaczeniowej (np. termin egzonim).
Ostatnia sesja dotyczyła nowych inicjatyw i projektów. W tej części Kongresu warto odnotować wystąpienie Marii Giovanny Arcamone i Matteo Paolini (Włochy), którzy zreferowali stan zaawansowania prac w projekcie Interreg IIIA (Concordanze onomastiche fra le Province di Livorno, Pisa, Corsica
e Sardegna (nell’ambito di un Progetto Interreg IIIA)). Projekt polega na badaniu
toponimii toskańskiej porównywanej z toponimią dużych wysp w obrębie Morza Tyrreńskiego, pozostających w znaczącym kontakcie gospodarczo-społeczno-kulturowym z regionem Toskanii. Projekt stawia sobie za cel zebranie całego
zasobu zarówno współczesnej, jak i historycznej toponimii konfrontowanych
terytoriów. Zasadza się na szerokiej współpracy onomastów oraz historyków
i kartografów zajmujących się Toskanią i niedalekimi wyspami, na których bujnie
rozwijające się miasta regionu zaznaczyły i wciąż pozostawiają swoje ślady.
Dwudziestego dziewiątego sierpnia odbyła się promocja nowych wydań
z zakresu onomastyki. Osiągnięcia naukowe polskich badaczy reprezentowała
praca zbiorowa pt. Słowiańska onomastyka. Encyklopedia, pod red. E. Rzetelskiej-Feleszko i A. Cieślikowej, t. I–II, Warszawa 2002–2003, którą przedstawił
Ernst Eichler z Niemiec. Należy dodać, że uczestnicy Kongresu mieli możność
zapoznania się z najnowszymi i archiwalnymi pracami onomastycznymi z całego świata przywiezionymi przez delegacje z wielu krajów.
W przedostatnim dniu miało miejsce nieformalne spotkanie onomastów-slawistów, zainicjowane przez panią prof. Ewę Rzetelską-Feleszko, przewodniczącą
Komisji Onomastyki Słowiańskiej. Na spotkaniu tym omówiono stan i perspektywy rozwoju studiów onomastycznych w poszczególnych krajach słowiańskich
oraz znaczenie i wkład onomastyki do metodologii badań slawistycznych. Profesor Ernst Eichler podkreślił wysokie osiągnięcia polskiej szkoły onomastyki
i jej wiodącą rolę w tej części Europy.
Trzeciego września podczas posiedzenia plenarnego członkowie Międzynarodowej Rady Onomastyki (ICOS) wybrali nowy zarząd. Przewodniczącą na
następne trzy lata została Maria Giovanna Arcamone. Nowe władze Rady zadeklarowały kontynuację zapoczątkowanych projektów, tj. prac nad przygotowaniem bibliografii internetowej oraz multilingwistycznego słownika terminologii
onomastycznej, powołania do życia nowych organizacji międzynarodowych
378
i zaangażowania naukowców z krajów, w których onomastyka nie jest jeszcze
dostatecznie dobrze rozwinięta, tj. z obszaru Azji, Afryki czy Południowej
Ameryki, położenie nacisku na aspekt dydaktyczny badań onomastycznych
poprzez upowszechnienie tej dyscypliny w nowych ośrodkach uniwersyteckich
i włączanie jej do programów szkół wyższych oraz angażowanie studentów przy
realizowanych projektach badawczych.
Spotkaniom naukowym towarzyszył program kulturalny. Uczestnicy Kongresu mogli podziwiać Toskanię, zapoznać się z jej historią i tradycjami podczas zorganizowanych przez gospodarzy wycieczek szlakiem Etrusków do położonego nad Morzem Liguryjskim Parku Archeologicznego Baratti Populonia,
miasteczka Lucca oraz Montecatini Terme – słynnego we Włoszech uzdrowiska
z ciepłymi wodami mineralnymi. Wiele miłych wspomnień pozostawiła również sama Piza, zwłaszcza jej ciekawa, w większości średniowieczna jeszcze architektura oraz pamiętające czasy rzymskie termy i amfiteatr, a nade wszystko
życzliwa i ciepła atmosfera, którą otaczali nas włoscy koledzy.
Kolejny, XXIII Międzynarodowy Kongres Onomastyczny odbędzie się
w sierpniu 2008 r. w Kanadzie, a instytucją goszczącą będzie York University
w Toronto.
379
Katarzyna Jakubowska-Krawczyk
Dwusetna rocznica otworzenia
Gimnazjum Wołyńskiego w Krzemieńcu
Z
okazji dwustulecia otworzenia Gimnazjum Wołyńskiego w dniach 29 września – 1 października 2005 r. odbyła się w Krzemieńcu konferencja – „Ateny Wołyńskie w pierwszych trzydziestu latach XIX w. a rozwój oświaty, nauki
i kultury w Europie Środkowo-Wschodniej”. Konferencję zorganizował działający w budynkach Gimnazjum Instytut Humanistyczno-Pedagogiczny im.
T. Szewczenki, a wśród zagranicznych prelegentów reprezentowana była Katedra
Romantyzmu Wydziału Polonistyki UW pod przewodnictwem prof. Stanisława
Makowskiego i prof. Andrzeja Fabianowskiego, a także Katedra Ukrainistyki.
Położony na pograniczu Wołynia i Podola Krzemieniec, będący od 1795 r.
pod zaborem rosyjskim w pierwszej połowie XIX w. stał się ważnym ośrodkiem
życia naukowego i kulturalnego. Gimnazjum Wołyńskie w Krzemieńcu, jedna
z najsłynniejszych w owym czasie placówek oświatowych, zostało otworzone
1 października 1805 r. Edukacja odbywała się na dwóch poziomach. Niższy,
tzw. klasy, obejmował cztery lata, w czasie których uczniowie opanowywali
program szkół powiatowych. Wychowankowie uczyli się m. in. łaciny, francuskiego, niemieckiego i rosyjskiego oraz geografii powszechnej, arytmetyki
i nauki moralności. Na poziomie wyższym, czyli tzw. kursach, z których każdy
trwał dwa lata, przewagę zyskiwały przedmioty matematyczno-przyrodnicze,
uzupełnione m. in. nauką prawa i literatury.
Gimnazjum dysponowało pokaźną biblioteką. Przede wszystkim w jej posiadaniu znalazły się zbiory Stanisława Augusta poszerzane o najnowsze publikacje, które miały gwarantować nauczycielom aktualną wiedzę o światowej
nauce. Planowano także otworzenie przy szkole drukarni.
Nauka w gimnazjum była bezpłatna z wyjątkiem tzw. talentów, czyli przedmiotów wychowania fizycznego i estetycznego, takich jak jazda konna, szermierka, rysunki, taniec, muzyka itp. Przy szkole działały rozmaite towarzystwa,
by wymienić tu chociażby Towarzystwo Dobroczynności, będące koleżeńską
organizacją samopomocy materialnej, Towarzystwo Młodzianów Gimnazjum
Wołyńskiego, później Klub Piśmienniczy, Towarzystwo Naukowe.
Konsekwencją dużej uwagi, jaką poświęcano rekrutacji kadry nauczycielskiej, był wysoki poziom nauczania. Dzięki temu gimnazjum szybko zaczęto
zaliczać w poczet szkół elitarnych a w 1819 r. szkołę podniesiono do rangi liceum, czyli szkoły półwyższej z prawem nadawania niższych stopni naukowych. W zamierzeniu miał to być pierwszy krok do utworzenia w Krzemieńcu
uniwersytetu. Ze względu na jego polski patriotyczny charakter w ramach represji popowstaniowych w 1832 r. liceum zamknięto.
380
Konferencję rozpoczęły referaty ukazujące historyczne tło powstania i rozwoju Gimnazjum i Liceum Wołyńskiego. Oksana Karlina w wystąpieniu Krzemieniec podczas pierwszych trzydziestu lat XIX w. zarysowała dzieje miasta
i jego rolę jako administracyjnego i kulturalnego centrum regionu, a także opisała zabudowę z kościołami, synagogami oraz placem z Liceum Wołyńskim.
Walentyna Szandra wygłosiła referat na temat oświaty na Ukrainie w pierwszych trzydziestu latach XIX w. Szczególną uwagę poświęciła austriackiemu
modelowi wychowania, który w końcu XVIII w. dominował także w granicach Rosji, a w którym kładziono nacisk zarówno na wiedzę, jak i wychowanie ucznia, zaś program był w dużym stopniu kształtowany przez nauczyciela.
W ramach przeprowadzonej przez cara Aleksandra I reformy, szkoły rosyjskie
wprowadziły model francuski. Liceum znalazło się na terenie wileńskiego okręgu oświatowego. Jego kuratorem został ks. Adam J. Czartoryski, zaś wizytatorem najbardziej oddalonych od Wilna guberni – Tadeusz Czacki.
System ten poddano znaczącej przebudowie po powstaniu listopadowym –
nastąpiła kolejna reforma, mająca na celu przede wszystkim ograniczenie swobód, zaś rolą uniwersytetu stała się przede wszystkim troska o to, by wychować
lojalnych wobec cara poddanych.
Andrzej Fabianowski przedstawił referat ukazujący początki Liceum, w tym
kluczowe dla jego powstania spotkanie Tadeusza Czackiego i Hugona Kołłątaja,
do którego doszło 7 września 1803 r. Pierwszy z nich, będący w owym czasie
wizytatorem guberni wołyńskiej, podolskiej i kijowskiej, doskonale świadom
był ogromnych problemów oświatowych na tych terenach, dostrzegł zatem potrzebę stworzenia wzorcowej szkoły, której mogłyby podlegać pozostałe. Odegrał on kluczową rolę w gromadzeniu potrzebnych do powstania Liceum funduszy, a już po otwarciu szkoły – reprezentował ją w stosunkach z władzami.
Kołłątajowi zaś pozostawił opracowanie struktury programu nauczania. Druga
część wystąpienia dotyczyła struktury i codziennego funkcjonowania szkoły.
Tomasz Mackiewicz w referacie Krzemieńczanie i Warszawskie Towarzystwo
Przyjaciół Nauk zaprezentował postaci jedenastu profesorów liceum związanych z Towarzystwem, by wymienić chociażby A. Felińskiego, A. Osińskiego,
J. Korzeniowskiego, J. Czecha czy J. Łuczyńskiego.
Następna grupa referatów przedstawiała sylwetki pisarzy i poetów związanych z miastem lub samym Liceum Wołyńskim. Roman Kyrcziw prezentując
Krzemieniec jako ośrodek literacko-artystyczny pierwszych 30 lat XIX w. zwrócił uwagę na wątki ukraińskie w historii Liceum Wołyńskiego i wysunął tezę,
że Krzemieniec był nie tylko polskim centrum kulturalnym, ale i ukraińskim.
W tym kontekście zwrócił uwagę na postać Hipolita Terleckiego. Stanisław
Makowski w referacie Krzemieniec Słowackiego przedstawił najważniejsze dla
poety punkty miasta: dom rodzinny – dom dziadków Januszewskich, kościół
i mury pobazyliańskie oraz Górę Bony. Juliusz Słowacki w krzemienieckich
murach skończył pierwszą klasę gimnazjalną, a po zakończonych studiach
381
przez pewien czas mieszkał w ich obrębie u wuja Teofila. Malował, uczył się
angielskiego i korzystał z zasobów bibliotecznych. Krzemieniec, utożsamiany
z domem rodzinnym, matką i ojczyzną, był dla Słowackiego, według prelegenta, uniwersalnym miernikiem wartości wykorzystywanym w późniejszym życiu. Szczególnie w okresie emigracji poecie towarzyszy nieustanne pragnienie
powrotu do miasta dzieciństwa. Olaf Krysowski przedstawił sylwetki pisarzy
związanych z Krzemieńcem, w tym Stefana Witwickiego, Maurycego Gosławskiego, Tomasza Augusta Olizarowskiego i Tymona Zaborowskiego. Katarzyna
Jakubowska-Krawczyk zaprezentowała elementy biografii i dorobku Tomasza
Padurry, pokazując, jak spędzone na Podolu dzieciństwo oraz lata nauki w Liceum Wołyńskim ugruntowały w nim przywiązanie do polskiego oraz ukraińskiego dziedzictwa kulturowego i chęć działań na rzecz wzajemnego pojednania
i współpracy.
Kolejna grupa referentów naświetliła rolę, jaką w Liceum odgrywała aktywność twórcza i edukacja w zakresie sztuk pięknych. Kira Szamajewa wygłosiła
referat pt. Rola Liceum Wołyńskiego w wychowaniu artystyczno-estetycznym.
Przedstawiła ogromne znaczenie, jakie w wychowaniu uczniów odgrywała prowadzona przez wybitnych specjalistów nauka muzyki i tańca. Uczono zarówno
muzyki sakralnej, jak i świeckiej, polskiej oraz ukraińskiej. Ponadto przy liceum
działała orkiestra. Urszula Makowska zaprezentowała sylwetki związanych
z Krzemieńcem w ciągu pierwszych trzydziestu lat XIX w. malarzy i rysowników. Dzięki utworzeniu Gimnazjum Wołyńskiego w Krzemieńcu powstało bardzo interesujące środowisko artystyczne; wymienić tu trzeba profesorów gimnazjalnych oraz ich uczniów, a więc Austriaka Józefa Franciszka Pitschmanna,
Feliksa Sapalskiego, Jana Królikowskiego, Antoniego Andrzejowskiego, Bonawenturę Klembowskiego, Ksawerego Jana Kaniewskiego, Filipa Pawłowskiego,
Michała Lebiodę. Ponadto do Krzemieńca przyjeżdżali prywatni nauczyciele
rysunku, m. in. Matteo Baccelli, Józef Narcyz Kajetan Seydlitz, Jan Bogumił
Larius. Rostysław Szmahało wygłosił referat Krzemieniec jako ośrodek wychowania artystycznego podkreślając, że pomimo położenia z dala od wielkich centrów sztuki, miasto było świadkiem interesujących eksperymentów artystycznych i rozwoju nowych prądów.
Ostatnia sesja poświęcona była analizie spuścizny Liceum Wołyńskiego.
Wiktor Korotkyj zabrał głos w dyskusji na temat znaczenia zasobów Liceum
w kształtowaniu się założonego w 1834 r. uniwersytetu św. Włodzimierza w Kijowie. Zwrócił uwagę, że m. in. biblioteka i różnego rodzaju wyposażenie badawcze
szkoły stały się podstawą zbiorów uniwersyteckich. Także większość studentów
oraz szesnastu z dwudziestu profesorów wywodziło się z Liceum Wołyńskiego.
W dalszej części wystąpienia referent pokusił się o podsumowanie ich działalności w ramach uniwersytetu. Mykoła Hetmanczuk przedstawił historię walki
o spuściznę Gimnazjum i Liceum Wołyńskiego oraz procesy, które przyczyniły
się do ponownego otworzenia Liceum. Z kolei Ołeksandr Sołowej wygłosił re382
ferat Tadeusz Czacki i jego dzieło oczyma ukraińskiej Klio. O pamiątkach związanych z Atenami Wołyńskimi opowiedział Wołodymyr Sobczuk. Prelegent
przedstawił dalsze losy budynków Liceum. Po likwidacji szkoły w jej murach
otworzono seminarium duchowne, które następnie w 1902 r. przeniesiono do
Żytomierza, a w Krzemieńcu otworzono Wołyńską Szkołę Żeńską, która funkcjonowała do I wojny światowej. Po dekrecie Józefa Piłsudskiego, w 1922 r. na
nowo zaczyna działać liceum, którego działalność kończy wkroczenie do miasta
Armii Czerwonej. Po wojnie w murach szkoły powstaje funkcjonujący do dziś
Instytut Pedagogiczny. Konferencję zakończyło wystąpienie Aleksandra Króla
Krzemieniec i europejska rodzina szkół średnich im. J. Słowackiego, w którym
przedstawił działalność artystyczno-literacką młodzieży ze szkół im. Juliusza
Słowackiego oraz jej interpretacje twórczości poety.
Konferencji towarzyszyły uroczyste koncerty m. in. Krzemieniec – kolebka dawnego Wołynia. W dzień jubileuszu (1 X) odsłonięto tablicę poświęconą założycielom Liceum Wołyńskiego Tadeuszowi Czackiemu i Hugonowi Kołłątajowi. W tym samym dniu otworzono także przy Instytucie
Pedagogicznym Muzeum Historii, w którym udokumentowano losy działających
w tym miejscu szkół począwszy od XVII w. aż do czasów współczesnych.
Zorganizowana w 200-lecie Gimnazjum Konferencja pozwoliła przedstawić
najważniejsze askpekty funkcjonowania tej niezwykłej placówki edukacyjnej
– historię jej powstania, losy jej nauczycieli i wychowanków oraz trwały wkład,
jaki wniosła w kulturę regionu i Polski. Za podsumowanie niech posłużą słowa
Konsula Generalnego RP Wiesława Osuchowskiego:
Mam wielką nadzieję, iż uroczystości te wywołają wśród współczesnych mieszkańców
Krzemieńca szerszą refleksję, przywołają wspomnienia wspaniałych kart z historii miasta
oraz jego Liceum. Przypomną znaczenie i ogromną rolę, jaką odegrały w tamtych czasach
Ateny Wołyńskie w rozwoju nauki, kultury i oświaty na terenach dawnej Rzeczypospolitej.
Jestem przekonany, że działający obecnie w słynnych murach Instytut Pedagogiczny, nawiąże do bezcennych tradycji humanistycznych swoich poprzedników, którzy wnieśli tak
ogromny wkład do europejskiej nauki.
383

Podobne dokumenty