Zabawne ruchy - Zespół Szkół nr 9
Transkrypt
Zabawne ruchy - Zespół Szkół nr 9
Zabawne ruchy Festiwal Musica Polonica Nova trwa 8 dni. Tą recenzją opisuję pierwszy koncert pt: „Mozaika w kolorze Alice Blue.” Koncert pięknie rozpoczął Dyrektor Festiwalu – Szymon Bywalec. W greetings from a doppelgänger Jagody Szmytki z wielkim emocjami zagrały instrumenty smyczkowe. Najbardziej zaskoczył mnie wiolonczelista, ponieważ gdy wykonał swoją partię, okazała się ona pełną tak wysokich dźwięków, że aż żołądek podskoczył mi do gardła. Z tyłu sceny stał artysta, którego zadaniem było pocieranie mikrofonami o wnętrze fortepianu. Instrumentaliści grali odwrotną stroną smyczka, co w ogólnym wrażeniu mnie trochę wystraszyło. W Przędzie się nić… IV na kontrabas i zespół kameralny Tadeusza Wieleckiego zaskoczyły nas piskliwe dźwięki, które troszkę złagodziło spokojne brzmienie fletu poprzecznego. Kompozytor wystąpił tu również w roli wybitnego kontrabasisty, podkreślając każdą frazę. Potem, grając niskie dźwięki, tworzył tło dla „skrzeczących” innych instrumentów. Pressante na ośmiu wykonawców Ewy Podgórskiej to łagodniejszy i spokojniejszy w charakterze utwór. Flet poprzeczny, klarnet i obój idealnie wydobywały swoje dźwięki. Po pewnym czasie dołączył do nich saksofon, który, podobnie jak kontrabas w poprzednim utworze, podkreślał każdą część zagraną wcześniej przez inne instrumenty. Wszyscy razem brzmieli zgodnie. Alice Blue na siedem instrumentów Olivera Schnellera rozpoczęły leciutkie dźwięki. Odrobinę grozy dodał keyboard. Melodia rozpływała się w sercu nie tylko moim, ale chyba wszystkich na sali. Utwór Salz Enno Poppego wywołał na widowni niepotrzebne śmiechy, rozmowy i komentarze. Słuchacze robili zdjęcia, co było nie do przyjęcia, bo przeszkadzało muzykom. Mimo to wykonanie doskonałe. Amelia Wołczek, kl. 4m /OSM I st. nr 2 im. F. Chopina we Wrocławiu/ Kłótliwa orkiestra Ta recenzja opisuje koncert pt: „Assello, Behemot i Korowiow w lesie Mokrzańskim”, jaki odbył się w przedostatnim dniu Festiwalu Musica Polonica Nova. W utworze „Sceny z Bułhakowa” Jerzego Kornowicza z głośników wydobywały się dźwięki podobne do odgłosów zwierząt i wiatru. Następnie zagrały instrumenty smyczkowe, przeszkodziło mi to, że skrzypkowi spadło włosie ze smyczka. Po pewnym czasie „huknęły” instrumenty dęte, które jakby chciały pokonać inne instrumenty. W tym samym momencie fortepian wykonywał spokojne partię. W Koncercie fletowym Pawła Mykietyna zagrało jeszcze więcej instrumentów. Świetnie zagrał wybitny flecista Łukasz Długosz. Zaczął solo i grał bardzo długo. Dopiero później wszyscy inni artyści dołączyli do jego partii. W zakończeniu każdy instrument miał solowe wystąpienie. W utworze Macieja Jabłońskiego *** każdy artysta chciał się popisać, a potem obydwoje fleciści (Łukasz Długosz i jego żona - Agnieszka Długosz). Mi podobało się dopiero zakończenie utworu. W „Lasach deszczowych” Grażyny Pstrokońskiej - Nawratil zagrał cały skład orkiestry symfonicznej. Ponadto wykorzystane inne przedmioty (np. folia aluminiowa, wałek kuchenny). W momentach, gdy wszyscy muzycy grali razem miałam skojarzenia z wybuchem wojny. Na szczęście dynamika uspokoiła się, mimo to wciąż byłam pod presją, że znowu „wybuchnie”. Wykonawcy otrzymali wielkie brawa, większość słuchaczy wstała z okrzykami: „Brawo, Brawo!!!” Amelka Wołczek, kl. 4m /OSM I st. nr 2 im. F. Chopina we Wrocławiu/