1 Krzysztof Loska Pearl Harbor według Kurosawy W
Transkrypt
1 Krzysztof Loska Pearl Harbor według Kurosawy W
1 Krzysztof Loska Pearl Harbor według Kurosawy W drugiej połowie lat 60. XX wieku japońska kinematografia przeżywała głęboki kryzys, wielkie wytwórnie ograniczały produkcję, ich właściciele zmieniali profil artystyczny i rozwiązywali umowy z najwybitniejszymi reżyserami. Niewątpliwie żaden z nich nie zmagał się z większymi problemami niż Akira Kurosawa, który niedługo po premierze Rudobrodego (1965) rozstał się z wytwórnią Tōhō i przez blisko pięć lat nie ukończył żadnego filmu. Nie znaczy to, że ograniczył aktywność twórczą, w tym samym bowiem czasie zaczął otrzymywać propozycje z Europy i Stanów Zjednoczonych. Jedną z nich był film wojenny o nalocie na Pearl Harbor. W lipcu 1966 roku doszło do pierwszego spotkania z producentem Josephem E. Levine’em z Embassy Pictures, który zamierzał nakręcić film oparty na autentycznej historii pociągu jadącego bez maszynisty z Syracuse do Rochester. Kurosawa, żywo zainteresowany oryginalnym pomysłem, bezzwłocznie przystąpił do pisania scenariusza, jako że zdjęcia miały rozpocząć się jeszcze jesienią tego samego roku. Niestety współpraca z amerykańskimi producentami od początku nie układała się zbyt dobrze i w końcu zawieszono cały projekt. Dopiero w 1985 roku Menahem Golan i Yoram Globus wrócili do porzuconego pomysłu i powierzyli realizację Uciekającego pociągu rosyjskiemu reżyserowi Andriejowi Konczałowskiemu, który nakręcił dość konwencjonalny thriller z Jonem Voightem w roli głównej. Przygotowania do startu Kurosawa bynajmniej nie zniechęcił się do amerykańskiego przemysłu filmowego, gdyż równocześnie prowadził rozmowy z przedstawicielami wytwórni 20th Century Fox, którzy planowali wielki fresk wojenny o ataku na Pearl Harbor, opowiadający o historycznych wydarzeniach z dwóch różnych punktów widzenia. Sekwencje japońskie miał wyreżyserować twórca Siedmiu samurajów (1954), amerykańskie zaś Richard Fleischer. Z takim wyborem długo nie mógł pogodzić się Kurosawa, który liczył na współpracę z kimś o ugruntowanej 2 pozycji artystycznej, a nie ze zwykłym rzemieślnikiem – ze swej strony proponował Freda Zinnemanna lub Davida Leana. Na pomysł filmu wpadł Darryl F. Zanuck po przeczytaniu książki Ladislasa Farago The Broken Seal (1967), choć punktem zwrotnym okazało się kupienie praw autorskich do nieukończonego rękopisu Gordona Prange’a pod roboczym tytułem Tora! Tora! Tora! Za realizację nowego przedsięwzięcia odpowiadał Elmo Williams, z którym Zanuck pracował przy produkcji Najdłuższego dnia (1962, K. Annakin, A. Marton, B. Wicki). Do pierwszego spotkania amerykańsko-japońskiego doszło dokładnie w 25. rocznicę ataku na Pearl Harbor w jednym z tokijskich hoteli. Interesy Kurosawy reprezentował wówczas Tetsuo Aoyagi, absolwent filologii angielskiej i przedstawiciel Tōhō na rynku amerykańskim. Po wstępnych rozmowach ustalono, że scenariusz części japońskiej powstanie do końca czerwca 1967 roku. W pierwszych tygodniach Kurosawa wydawał się całkowicie pochłonięty pracą nad nowym projektem. Do pisania przystąpił już w styczniu, wspólnie ze stałymi pomocnikami, Hideo Ogunim i Ryūzō Kikushimą, z którymi nakręcił swe najsłynniejsze dzieła: Tron we krwi (1957), Ukrytą fortecę (1958) i Straż przyboczną (1961). Udało mu się też zgromadzić znakomity zespół konsultantów, wśród których znaleźli się m.in. oficerowie marynarki wojennej oraz Minoru Genda, jeden z dowódców odpowiedzialnych za operację militarną zakończoną atakiem na Pearl Harbor. Kurosawa wiele czasu poświęcił na zapoznanie się z licznymi publikacjami na temat wojny, zwłaszcza z biografiami admirała Isoroku Yamamoto, którego zamierzał uczynić bohaterem filmu. Wstępna wersja scenariusza została ukończona 3 maja 1967 roku. Manuskrypt liczył wówczas tysiąc stron i składał się z ponad 700 scen, z których 361 prezentowało wydarzenia z perspektywy Japończyków. Nikt nie miał wątpliwości, że tak obszerny tekst będzie wymagał przeróbek i skrótów. Kurosawa nie zamierzał jednak rezygnować z epickiego rozmachu i rozbudowanej charakterystyki psychologicznej głównych postaci. Niedościgłym wzorem była dla niego Wojna i pokój Lwa Tołstoja, ale inspiracji szukał również w rodzimej literaturze, zwłaszcza w Opowieści o księciu Genji Shikibu Murasaki. Plany nalotu Początek filmu miał wyznaczyć tonację całości zarówno w sensie stylistycznym, jak i fabularnym. Pierwsza sekwencja, będąca rodzajem prologu, rozgrywała się dwa lata przed głównymi wydarzeniami fabularnymi, 1 września 1939 roku, w dniu objęcia dowództwa floty cesarskiej przez admirała Yamamoto. Reżyserowi chodziło nie tyle o wprowadzenie 3 głównego bohatera, ile o zestawienie go z pozostałymi oficerami służącymi na okręcie flagowym „Nagato”, którzy zgodnie z jego intencją mieli stanowić odpowiednik chóru z tragedii antycznej. Spośród licznego grona tylko jeden, Mitsuo Fuchida, odgrywał ważną rolę – jako antagonista admirała, oskarżający go o niekompetencję i zbyt pokojowe nastawienie. W ostatecznej wersji scenariusza wydarzenia fabularne również rozpoczynają się od przybycia Yamamoto na pokład, sposób przedstawiania jest jednak odmienny, podobnie jak postać samego admirała (zagrał go Sō Yamamura) – dumnego i pozbawionego ludzkich słabości, wyraźnie podkreślanych przez Kurosawę. Wyeliminowano też wszystkie sceny tłumaczące przyczyny podpisania przez Japonię traktatu z Niemcami i Włochami (zwanego Paktem Trzech). Od początku wydawało się oczywiste, że twórca Siedmiu samurajów nie zamierzał nakręcić kolejnego filmu wojennego opowiadającego o ataku na Pearl Harbor, znał bowiem wcześniejsze projekty zrealizowane przez Kajirō Yamamoto (Wojna morska o Hawaje i Malaje, 1942), Ishirō Hondę (Orzeł Pacyfiku, 1953) i Shūe Matsubayashiego (Burza nad Pacyfikiem, 1960). W czerwcu 1967 roku ustalono zasady dotyczące produkcji: po pierwsze, czas projekcji nie powinien przekroczyć trzech i pół godziny; po drugie, zachowana zostanie trzyczęściowa struktura fabularna (przygotowanie do ataku, jego przeprowadzenie i późniejsze skutki); po trzecie, fakty historyczne i polityczne będą przedstawione w sposób wiarygodny, zarówno z punktu widzenia Japończyków, jak i Amerykanów; po czwarte, nadzór nad całością sprawował będzie Elmo Williams; wreszcie po piąte, scenariusz musi zyskać akceptację władz obu krajów (wytwórni zależało na pomocy ze strony marynarki wojennej). W kolejnych tygodniach ruszyły prace przygotowawcze, niektóre szczegóły ukrywano jednak przed japońskimi współpracownikami, zwłaszcza fakt, że producenci amerykańscy w tajemnicy powierzyli przygotowanie alternatywnej wersji scenariusza Larry’emu Forresterowi – solidnemu rzemieślnikowi i specjaliście od seriali telewizyjnych, który skupił się na dialogach i akcji, a nie na wizjonerskich obrazach. Gdy w końcu na Hawajach doszło do spotkania obu zespołów, Kurosawa przekonał się, że bez jego wiedzy wprowadzono do scenariusza liczne poprawki, usuwając m.in. kluczową dla niego sekwencję inicjalną. Nie był to koniec skrótów, gdyż we wrześniu powstała kolejna wersja scenariusza, licząca 222 strony maszynopisu, tym razem jednak reżyser zgodził się zaakceptować część proponowanych zmian. Pomimo długich dyskusji i wymiany korespondencji porozumienie wydawało się trudne do osiągnięcia, zwłaszcza że obie strony miały skrajnie odmienne oczekiwania. Amerykanie spodziewali się widowiskowego spektaklu wojennego z użyciem najnowszych efektów 4 specjalnych, Japończycy myśleli zaś o epickiej opowieści wzorowanej na tragedii antycznej, z postacią szlachetnego wojownika, którego życiem rządzi przeznaczenie. Zanuck pragnął wyrazistego przesłania ideologicznego, pozbawionego politycznych zawiłości i etycznych rozterek, Kurosawa proponował coś całkowicie odmiennego – dramat pozbawiony jednoznacznej wymowy. Pod koniec 1967 roku prezes wytwórni Fox przyleciał do Tokio i w cesarskim apartamencie luksusowego hotelu Imperial doszło do spotkania na szczycie, zakończonego wstępnym porozumieniem. Postanowiono przywrócić sceny początkowe i dopracować niektóre wątki, nad czym czuwał Mitchell Lindemann, który kilka miesięcy wcześniej ukończył scenariusz do westernu Droga na zachód (1967, A.V. McLaglen). Pierwsza połowa 1968 roku upłynęła pod znakiem kolejnych przeróbek i skrótów, tym razem dotyczących niemal wyłącznie części amerykańskiej, dzięki czemu Kurosawa mógł zająć się rozrysowywaniem poszczególnych scen. W ciągu kilku miesięcy powstało ponad 200 szkiców (niektóre w kolorze), z których część znalazła się później w posiadaniu scenografa Yoshirō Murakiego (udostępnił je dopiero po śmierci reżysera), większość zaś przechowywano w bibliotece Akademii Sztuki Filmowej w Los Angeles. Porównując rysunki z ukończoną wersją filmu, można dostrzec zaskakujące podobieństwo niektórych scen do wcześniejszych projektów, trudno natomiast rozpoznać w nich ducha Kurosawy. W końcu przystąpiono do poszukiwania odtwórców głównych ról, zwłaszcza aktora, który wcieli się w postać admirała Yamamoto. Nieoczekiwanie dla wszystkich wybór padł na naturszczyka Takeo Kagitaniego, 56-letniego kierownika firmy zajmującej się sprzedażą sprzętu elektronicznego. W drugoplanowych rolach oficerów również zamierzano obsadzić aktorów nieprofesjonalnych, absolwentów Akademii Marynarki Wojennej; do wyjątków należeli m.in. Tsutomu Yamazaki i Susumu Fujita (jeden ze stałych współpracowników Kurosawy). Rozstrzygnięcia obsadowe spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem środowiska aktorskiego w Japonii, nawet Toshirō Mifune wypowiedział się negatywnie o decyzjach dawnego mistrza i przyjaciela (w tym samym czasie na ekranach kin wyświetlano film Seijiego Maruyamy z Mifune w roli admirała Yamamoto). Zmiana załogi Zgodnie z planem wybudowano makiety statków i ustawiono gigantyczną scenografię w wynajętym atelier wytwórni Tōei, gdzie 2 grudnia miały rozpocząć się zdjęcia do filmu (później zamierzano kręcić w plenerach – na wybrzeżu Kiusiu, Hokkaido oraz w Tokio). W 5 pierwszych dniach na planie obecny był Darryl F. Zanuck, który od początku przeczuwał trudności. Kurosawa sprawiał na nim wrażenie niepewnego i zagubionego, wielokrotnie zmuszał aktorów do powtarzania tych samych scen i gestów, przez co próby przeciągały się w nieskończoność. Niebawem japoński twórca przeżył pierwsze załamanie nerwowe i trafił do szpitala w Kioto. Po kilku dniach wrócił do pracy wbrew zaleceniom lekarzy, nadal nie potrafił jednak przezwyciężyć słabości i sprawnie pokierować ekipą techniczną. Wyczerpanego, rozdrażnionego i coraz częściej pijanego reżysera na planie zastępowali jego asystenci, Jun’ya Satō i Yutaka Osawa. Elmo Williams rozważał nawet przerwanie zdjęć do części japońskiej, wszelako po spotkaniu z Kurosawą i konferencji prasowej, na której ten przeprosił współpracowników za swoje zachowanie, odzyskał nadzieję na dokończenie projektu. Sytuacja poprawiła się tylko na chwilę, wkrótce bowiem reżyser zaczął zdradzać objawy choroby psychicznej: zażądał od producentów kuloodpornego samochodu i ochroniarzy, na plan przychodził w specjalnym stroju i kasku na głowie. Z tamtego okresu zachowała się kopia dokumentacji lekarskiej, z której jednoznacznie wynika, że japoński twórca cierpiał na zaburzenia snu, stany lękowe, nadpobudliwość i nerwicę (w autobiografii przyznał, że w dzieciństwie miewał ataki epilepsji). Hirotaka Kashiwase i Shin Katō, lekarze psychiatrzy, opublikowali nawet książkę, w której wyjaśniali, że Kurosawa cierpiał na szczególny przypadek zaburzeń neurologicznych zwany padaczką psychomotoryczną, objawiającą się chwiejnością nastrojów, skłonnością do irytacji i napadami złości (Kurosawa Akira no seishin biyōri…, Seiwa Shoten 2002). Autorzy sugerowali nawet, że chorował również na tzw. syndrom Geschwinda, czyli zespół dyskoneksji związany z uszkodzeniem aparatu skojarzeniowego. Niewątpliwie przemęczenie i rosnące poczucie niepewności pogłębiały ten stan, prowadząc w konsekwencji do kolejnego załamania nerwowego i przerwania pracy nad filmem. W marcu 1969 roku producenci podjęli decyzję o kontynuowaniu zdjęć bez Kurosawy, którego zastąpili dwaj inni reżyserzy, Toshio Masuda i Kinji Fukasaku. Obaj należeli do tego samego pokolenia (dorosłe życie rozpoczęli w czasach okupacji amerykańskiej), obaj też specjalizowali się w filmach gangsterskich i uchodzili za mistrzów tego gatunku. Richard Fleischer w opublikowanej po latach autobiografii Just Tell Me When to Cry wspominał, że przyczyną niepowodzenia pierwotnej wersji Tora! Tora! Tora! była całkowita odmienność dwóch systemów producenckich i sposobów pracy, przy czym Zanuck i Williams oczekiwali, iż Kurosawa podporządkuje się modelowi hollywoodzkiemu. 6 Rozwiązanie umowy z tak znanym reżyserem nie przeszło bez echa w japońskiej prasie filmowej. Sam Kurosawa czuł się zdradzony nie tyle przez amerykańskich producentów, ile przez najbliższego współpracownika, Tetsuo Aoyagiego, który potajemnie prowadził negocjacje z Williamsem w sprawie znalezienia następcy i ukrywał przed nim kwestie finansowe. Świadomość porażki sprawiła, że twórca Tronu we krwi postanowił udowodnić sobie i światu, iż potrafi robić filmy. Jeszcze w tym samym 1969 roku powołał do życia wraz z trzema przyjaciółmi – Keisuke Kinoshitą, Masakim Kobayashim i Konem Ichikawą – niezależną firmę producencką o znaczącej nazwie Yonki no kai (Czterej muszkieterowie). Jej głównym celem było wspieranie projektów o dużej wartości artystycznej. Niestety, pierwsze wspólne przedsięwzięcie okazało się zarazem ostatnim, jako że Dodes’ka-den (1970) nie odniósł spodziewanego sukcesu, został odrzucony zarówno przez publiczność, jak i krytyków. Kilka tygodni wcześniej, 23 września 1970 roku, odbyła się uroczysta premiera Tora! Tora! Tora!, recenzje nie były wszelako tak entuzjastyczne. Wbrew oczekiwaniom filmowi nie udało się zdobyć Oscara w żadnej z głównych kategorii, te bowiem przypadły w udziale innemu widowisku wojennemu – Pattonowi Franklina J. Schaffnera (statuetkę odebrali tylko twórcy efektów specjalnych). Przemilczano też udział Kurosawy, który poświęcił dwa lata życia temu projektowi. Niedawno ukazała się odrestaurowana kopia filmu, dłuższa o 10 minut, lecz wbrew przypuszczeniom nie zawierała scen nakręconych przez Kurosawę. Co pewien czas pojawiają się pogłoski o odnalezionych fragmentach, ale na razie jedynym źródłem informacji na temat pierwotnej wersji pozostaje oryginalny scenariusz, opublikowany w 70. rocznicę ataku na Pearl Harbor, oraz książka Hiroshiego Tasogawy All the Emperor’s Men (2012), obszernie omawiająca dzieje tego niezwykłego projektu.