UE-USA - Polska Fundacja im. Roberta Schumana

Transkrypt

UE-USA - Polska Fundacja im. Roberta Schumana
Seminaria europejskie
koordynator: Joanna Różycka-Thiriet
[email protected]
Seminarium 11 marca poświęcone było stosunkom UE-USA i niemal zbiegło się z wizytą przewodniczącego
Rady Europejskiej Donalda Tuska w Stanach Zjednoczonych. Naszymi gośćmi byli Michał Baranowski,
dyrektor warszawskiego biura The German Marshall Fund, Paulina Kozłowska z portalu 300polityka oraz
Kinga Schlesinger z Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce. Spotkanie prowadziła Joanna
Różycka-Thiriet.
Joanna Różycka-Thiriet zaczęła
od pytania, czy Unia Europejska
i
USA
są
strategicznymi
partnerami, czy też mamy
bardziej
do
czynienia
z doraźnymi sojuszami. Jako
pierwsza odpowiedziała Paulina
Kozłowska. Stwierdziła, że lepiej
jest, gdy Stany nie zajmują się
Europą. Bo to znaczy, że
w Europie dobrze się dzieje.
Z drugiej strony, Europa ma
kompleksy
wobec
Stanów.
Chciałaby, żeby USA załatwiały
pewne sprawy. A jak Amerykanie
faktycznie
coś
robią,
to
Europejczycy są oburzeni, że
USA odgrywa rolę globalnego
policjanta.
Od
2008
roku
prezydent
Barack
Obama
próbował zresztą zmniejszyć
stopień zaangażowania Stanów
w sprawy europejskie.
Michał Baranowski porównał panujące do zeszłego roku stosunki europejsko-amerykańskie do zmęczonego
małżeństwa. Stąd Ameryka podjęła próbę wycofania się z Europy oraz z Bliskiego Wschodu i skierowania się
ku Azji.
Dodał, że jeszcze nie widzimy pełnych efektów kryzysu ukraińskiego. Jego zdaniem powinniśmy docenić
ogromną jedność sankcji europejskich i amerykańskich wobec Rosji, choć nie są one tak efektywne, jak
byśmy tego chcieli. Ale wcale nie jest pewne, że teraz sojusz amerykańsko-europejski będzie ściślejszy niż do
tej pory, bo istnieją różnice zdań między Niemcami i Stanami, a zaufanie we wzajemnych stosunkach zostało
Działania Fundacji Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, w ramach
Programu Europa dla Obywateli
Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce
w dużym stopniu zachwiane. Jednocześnie jesteśmy świadkami historycznego momentu w stosunkach
transatlantyckich – kryzys na Ukrainie można wykorzystać do zbliżenia.
Badania wzajemnego postrzegania Europejczyków i Amerykanów pokazują, że mamy pozytywny obraz
drugiej strony. Chociaż wewnątrz samej Europy poglądy na temat USA są zróżnicowane.
Z punktu widzenia Komisji Europejskiej Stany pozostają strategicznym partnerem UE – stwierdziła Kinga
Schlesinger. Łączą nas wspólne demokratyczne wartości, powiązania gospodarcze. Przedstawicielka Komisji
powołała się też na wyniki badań na temat umowy transatlantyckiej TTIP – w zależności od kraju obywatele
UE mają do niej różny stosunek, co wiąże się z nastawieniem do samych Stanów. Potwierdziła, że sprawa
Edwarda Snowdena i NSA naruszyła wzajemne zaufanie. Po tych doniesieniach komisarz Viviane Reding
stwierdziła, że masowa inwigilacja europejskich obywateli jest nie do zaakceptowania. Nawiązując do
metafory małżeństwa Kinga Schlesinger powiedziała, że w każdym małżeństwie zdarzają się utarczki. Ale
ogólnie relacje są dobre.
Następnie nasi rozmówcy omówili bardziej szczegółowo kwestię TTIP - Transatlantyckiego partnerstwa
w dziedzinie handlu i inwestycji. Zdaniem Michała Baranowskiego umowa ta jest ważna nie tylko z powodów
ekonomicznych, bo cła już są na niskim poziomie. Jeśli zostanie podpisana, to dojdzie do zacieśnienia
współpracy między dwoma największymi gospodarkami na świecie i to w momencie gdy inne gospodarki –
kraje BRICK – coraz bardziej zyskują na znaczeniu. TTIP zbuduje wspólnotę Zachodu. To ważne, TTIP
przyniesie korzyści. Jest to największy transatlantycki projekt w tym momencie. Reszta działań to reagowanie
na bieżące kryzysy.
Paulina Kozłowska powiedziała, że nie znamy szczegółów TTIP, media nie mówiły o treści umowy.
W przypadku umowy ACTA mieliśmy do czynienia z dużą aktywności obywateli, bo zapisy porozumienia dało
się streścić w jednym zdaniu. A TTIP nie da się zamknąć w jednym zdaniu, żeby zmobilizować obywateli.
Reprezentantka Komisji Europejskiej przypomniała, że to nie Komisja decyduje, czy mandat negocjacyjny
dotyczący umowy jest jawny, ale Rada UE (a więc państwa członkowskie). Komisja wnioskowała o jego
ujawnienie, lecz Radzie podjęcie takiej decyzji zajęło nieco czasu.
Jej zdaniem nie jest prawdą, że umowa ACTA została przygotowana w nieprzejrzystych okolicznościach. Były
konsultacje, ale mało kto o nich wiedział. Zabrakło natomiast informacji. Komisja wyciągnęła z tego wnioski
i teraz jest multum materiałów na temat TTIP w internecie. Zaprezentowano poszczególne obszary negocjacji,
zespół negocjacyjny itd. Te informacje są również częściowo prezentowane po polsku na stronie
Przedstawicielstwa Komisji w Polsce. Ostatnio odbyły się np. konsultacje dotyczące arbitrażu między
przedsiębiorcami i państwami. Podjęto naprawdę wiele działań informacyjnych.
Wymiar geopolityczny tej umowy jest bardzo ważny. A dlaczego w ogóle negocjujemy? Był kryzys
gospodarczy. Europa musi poprawić konkurencyjność, innowacyjność, znaleźć źródła wzrostu. Takim źródłem
rozwoju może być pozaunijny handel. Dodatkowo, w wielostronnych negocjacjach dotyczących liberalizacji
handlu w ramach Światowej Organizacji Handlu zapanowała stagnacja. Handel się globalizuje. Powstają na
świecie bloki, więc w reakcji na to zjawisko postanowiono zawrzeć umowę UE-USA.
Ambicją poprzedniego przewodniczącego Komisji Europejskiej José Manuela Barroso było zawarcie tego
porozumienia do końca 2014 roku. Teraz TTIP jest jednym z priorytetów nowego przewodniczącego JeanClaude’a Junckera. Komisja chce zakończyć negocjacje tak szybko, jak to możliwe. Ale ma to być umowa
ambitna, kompleksowa. Ponadto tempo negocjacji nie zależy wyłącznie od strony europejskiej, ale też od
Amerykanów.
Działania Fundacji Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, w ramach
Programu Europa dla Obywateli
Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce
Dyrektor warszawskiego biura GMF zwrócił uwagę, że w zasadzie został tylko ten rok, bo potem w Stanach
Zjednoczonych jest kampania prezydencka. Ale Kongres, w którym republikanie mają większość, nie pomoże
Obamie szybko tego załatwić. Choć republikanie są prohandlowi, bardzo nie lubią aktualnego prezydenta.
Muszą się więc zdecydować, czy zwycięży handel, czy niechęć do Obamy. Generalnie jednak z punktu
widzenia negocjacji handlowych 2016 rok odpada.
Paulina Kozłowska zauważyła, że w Polsce nawet lewicowi politycy są za TTIP. W Europie są już grupy
nacisku, protestu przeciwko tej umowie. W Polsce protestują jedynie Zieloni, którzy nie liczą się na scenie
politycznej. Nasi politycy w ogóle się TTIP nie zajmują, stąd temat ten jest mało obecny w mediach.
Kinga Schlesinger powiedziała, że Przedstawicielstwo śledzi debaty wokół umowy, zna portal skupiający jej
przeciwników, zna ich argumenty przeciwko transatlantyckiemu porozumieniu. Kontrowersje wywołuje
przejrzystość negocjacji, kwestia współpracy regulacyjnej ze Stanami Zjednoczonymi (pojawiają się obawy
o obniżenie europejskich norm, wprowadzenie w UE organizmów zmodyfikowanych genetycznie), mechanizm
rozwiązywania sporów między inwestorami i państwami (tzw. ISDS) oraz to, czy usługi publiczne też będą
przedmiotem porozumienia.
Komisja stara się odpowiadać na te niepokoje. A więc po pierwsze, niektóre organizacje pozarządowe chcą
totalnej jawności negocjacji, ale to byłby precedens. Żadnych negocjacji handlowych nie prowadzi się
w sposób zupełnie jawny. Natomiast po każdej rundzie negocjacji jest spotkanie z mediami. Informowany jest
też Parlament Europejski. Na razie tylko niektórzy europosłowie mają dostęp do dokumentów negocjacyjnych,
ale później dostęp będą mieć wszyscy parlamentarzyści. Są prowadzone konsultacje np. z przemysłem
chemicznym, samochodowym, farmaceutycznym.
Dokumenty, które można opublikować, są publikowane. Są też publikacje skierowane do konkretnych grup,
analizy (analiza Centre for Economic Policy Research). Negocjacje TTIP mają swoje specjalne konto na
Twitterze. Przeciwnicy traktatu są zapraszani na wizyty studyjne do unijnych instytucji np. Fundacja
Panoptykon.
Zdaniem Kinga Schlesinger obawy dotyczące obniżenia unijnych standardów nie są uzasadnione, nie dojdzie
do tego. Polska nie zostanie zalana GMO, jeśli nie będziemy tego chcieli.
Odnośnie ISDS (międzynarodowego arbitrażu), jeszcze nie rozstrzygnięto, czy ten punkt znajdzie się
ostatecznie w umowie. 10 unijnych państw napisało do Komisji, że jest przeciw takiemu rozwiązaniu. Nie ma
wśród nich Polski, bo mamy pozytywne doświadczenia z ISDS.
Umowa zawierać będzie 24 rozdziały przekrojowe lub dotyczące konkretnych dziedzin. Nie będzie obejmować
usług publicznych takich jak edukacja czy służba zdrowia.
Następnie Joanna Różycka-Thiriet skierowała rozmowę na kwestię stosunku UE i USA do terroryzmu. Czy
mamy takie same priorytety? Michał Baranowski ocenia, że Stany są dużo aktywniejsze w walce
z terroryzmem, Użycie siły jest w dużo większym stopniu akceptowane w Stanach niż w Europie. UE nie
wysłałaby dronów na terrorystów. USA tak.
W Ameryce terroryzm bardzo wrócił na agendę To temat dominujący w debacie publicznej. W Waszyngtonie
kwestia Państwa Islamskiego jest bardzo ważna. Różnice w stosunku do terroryzmu między Europą i Stanami
wynikają z tradycji, możliwości technicznych.
Działania Fundacji Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, w ramach
Programu Europa dla Obywateli
Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce
Paulina Kozłowska podkreśliła, że w nastawieniu do terroryzmu widać różnice w mentalności Amerykanów
i Europejczyków. W Stanach hasło walki z terroryzmem zamyka dyskusję. W Europie tak dyskusji uciąć się nie
da. Nawet w takim kontekście widać różnice interesów między państwami członkowskimi.
Michał Baranowski dodał, że temat ochrony prywatności nawet w USA się przewija.
Zdaniem Pauliny Kozłowskiej skala podsłuchów stosowanych przez służby wszystkich zaskoczyła, ale nikt
w sferach rządowych nie miał wątpliwości, że takie praktyki się stosuje. Tak więc prezentując swoje oburzenie
politycy odegrali pewne przedstawienie na potrzeby opinii publicznej.
Jak wyjaśniła pani Schlesigner, Komisja Europejska może jedynie wspierać walkę z terroryzmem, tworzyć
sieci współpracy (jak sieć upowszechniania wiedzy o radykalizacji postaw). W gronie 28 unijnych państw
ciężko jest osiągnąć kompromis także i w takich sprawach. Michał Baranowski uzasadnił to faktem,
że w różnych krajach różne jest poczucie zagrożenia. Jak się okazało po szybkim sondażu wśród uczestników
seminarium, zagrożone czuły się tylko 2 osoby na sali.
Według Pauliny Kozłowskiej nasze poczucie bezpieczeństwa może wynikać z tego, że Polacy są
społeczeństwem homogenicznym. Na Zachodzie społeczeństwa nie są tak jednorodne. Michał Baranowski
dodał, że poczucie bezpieczeństwa może wynikać również z faktu, że nie mamy świadomości, iż możemy być
celem.
Kinga Schlesigner przypomniała, że, jak wynika z danych Europolu, do Państwa Islamskiego wyjechało
12 000 zagranicznych bojowników, w tym 2,5 tysiąca z unijnymi paszportami. W Polsce wiemy o próbach
rekrutacji, ale na Ukrainę. Zdaniem dyrektora GMF zagrożenie zagranicznymi bojownikami jest bardzo duże.
Osoby te mogą spokojnie przemieszczać się po całej UE. Wracają do swojego kraju zradykalizowane. To
tykająca bomba.
Ostatnim tematem dyskusji była sprawa konfliktu na Ukrainie i sankcji wobec Rosji. Michał Baranowski uważa,
że w tej kwestii USA i Unia są wyjątkowo zgodne. Nawet w najbardziej kontrowersyjnej kwestii dozbrojenia
Ukrainy, gdzie rzekomo stanowiska się rozjeżdżają, mówią jednym głosem. Wspólna jest polityka sankcji,
choć, jak powtórzył, są one mało efektywne. Nie mamy za to długofalowej strategii wobec Rosji. To tutaj
stanowiska się różnią, ale w konkretnych, bieżących działaniach panuje spójność.
Do wypracowania takiej strategii nie potrzeba, według niego, wszystkich krajów UE. Potrzebna jest zgoda
Polski, Niemiec, Francji. Strategia miałaby odpowiedzieć na pytanie, czy Rosja się rozpada, czy stanowi
zagrożenie.
Dyrektor GMF podkreślił, iż, nie jesteśmy wystarczająco obecni przy stole rozmów w sprawie Ukrainy. Bardzo
dominują Niemcy, Francja ma mniejsze znaczenie. Dobrze dla Polski, że Donald Tusk zajmuje stanowisko,
przewodniczącego Rady Europejskiej. Pan Baranowski jest zwolennikiem większego zaangażowanie się
instytucji UE. Uważa, że najniebezpieczniejsze teraz byłby, gdyby w relacjach z Rosją doszło do zwycięstwa
podejścia biznesowego (propozycja Wysokiej Przedstawicielki do Spraw Zagranicznych Federici Mogherini
szła w tym kierunku). Dlatego Polska powinna uczestniczyć w tworzeniu transatlantyckiej strategii wobec
Rosji.
Kinga Schlesinger ujawniła, że od czasu zmiany Komisji Europejskiej współpraca między Komisją, a unijną
dyplomacją (Europejską Służbą Działań Zewnętrznych) jest lepsza niż kiedyś, ale w rozmowach z Rosją
dominuje format normandzki (Francja, Niemcy, Rosja). Sama Komisja chciałaby bardziej uczestniczyć
w rozmowach, ale na ile możemy to narzucić Rosji? Czy Rosja nie zawetowałaby takiej formuły rozmów?
Działania Fundacji Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, w ramach
Programu Europa dla Obywateli
Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce
Jedna z uczestniczek spotkania zadała pytanie o to, jakie są dokładnie obawy związane z ISDS.
Reprezentantka Komisji Europejskiej wyjaśniła, że mechanizm ten bywa postrzegany jak służący głównie
wielkim korporacjom, które będą wyciągać odszkodowania z budżetu państwa, a więc z kieszeni podatników.
Polega on na tym, że jeśli inwestor zainwestuje, a rząd przepisami naruszy jego interesy, to firma może
wystąpić z pozwem. Polska ma pozytywne doświadczenia z takim arbitrażem i firmami amerykańskimi. ISDS
ma też chronić europejskie interesy w Stanach. Ale są w nim luki, które należałoby uszczelnić np. nie ma
możliwości złożenia odwołania. Arbitrami są osoby prywatne, które nie są niezawisłe. Również polskie
Ministerstwo Gospodarki opowiada się za usunięciem braków.
Paulina Kozłowska dodała, że duże korporacje wnoszą sprawy w małych, biednych krajach. Istnieje więc
obawa, że tak będzie również w przypadku UE, bo w Unii także są mniejsze państwa.
Jak kontynuowała Kinga Schlesigner, w USA jest kultura pozywania, inaczej niż w Europie. Stąd te lęki. Ale na
razie to spekulacje, bo nie wiadomo, czy wspomniany mechanizm w ogóle znajdzie się w traktacie. Komisarz
Cecila Malstrom chciałaby, żeby ISDS umieszczono w umowie transatlantyckiej, ale przewodniczący Juncker
mówi, że zdecyduje jego prawa ręka, czyli komisarz Frans Timmermans.
Kolejny uczestnik zapytał o znaczenie TTIP dla przeciętnego Kowalskiego. Przedstawicielka Komisji
Europejskiej doprecyzowała, że analizy ekonomiczne pokazały, iż 4-osobowa rodzina będzie z niego miała
niewiele – 1 kawę po warszawskiej cenę dziennie. Ale będzie też większy wybór towarów, spadną ceny,
powstaną nowe miejsca pracy. Natomiast wizy nie będą przedmiotem negocjacji (wizy do Stanów muszą
jeszcze wyrabiać obywatele 5 krajów UE).
Czy otwarcie rynku nam nie zagrozi? – dopytywała się osoba z sali. Kinga Schlesigner wyjaśniła, że będą
sektory np. cześć energetycznego, gdzie będą okresy przejściowe na dostosowanie. Najbardziej drażliwe
branże zostaną wyłączone z umowy. Komisji zależy, żeby zredukować bariery w handlu, ale nie wszystkie. Nie
będzie automatycznego wpuszczania towarów na europejski rynek np. leków. Wszystko wskazuje, że ogólnie
TTIP będzie korzystny, chociaż niektórzy będą poszkodowani. Zdaniem pani Schlesigner jest dużo małych,
świetnych, polskich firm, które sobie dobrze radzą w USA.
Następne pytanie dotyczyło pogodzenia standardów amerykańskich i europejskich. Przedstawicielka Komisji
powtórzyła, że nie wszystkie bariery pozataryfowe (czyli poza cłami) zostaną zniesione. Nie ma takie celu.
A w odpowiedzi na kolejne pytanie zapewniła, że nie będzie obniżenia europejskich standardów. Tak więc
pewne amerykańskie produkty nie trafią na unijny rynek i na odwrót. Umowa może natomiast wprowadzić
pewne ułatwienia np. będzie tylko jedna, wspólna kontrola jakości. Mogą zostać wprowadzone uproszczenia
odnośnie wymaganych etykiet albo dostarczanych przez firmy danych. Jak wyjaśniła, w Unii obowiązuje inna
filozofia niż w Stanach. UE ma ustalone odgórnie normy, a w USA czegoś się zakazuje dopiero, gdy stanie się
coś złego.
Jedno z pytań dotyczyło dozbrajania Ukrainy. Dyrektor The German Marshall Fund stwierdził, że iluzją był
pogląd, iż w USA osiągnięto w tej materii konsensus. Decyzja w tej sprawie należy do Obamy. Prezydent USA
jest pod dużą presją republikanów i coraz większą presją własnej administracji. Coraz większa grupa
demokratów nalega na dozbrojenie, ale bezpośrednie otoczenie Obamy i on sam nie podjęli decyzji.
Podnoszone są argumenty, że wywoła to eskalację po stronie rosyjskiej, że do sprzętu trzeba będzie dołączyć
szkoleniowców. Jednocześnie Michał Baranowski podkreślił, że mówienie o dostawach broni nie było
wypuszczonym przez Amerykanów balonem próbnym, czy próbą zmobilizowania Europy do działania na
Ukrainie.
Działania Fundacji Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, w ramach
Programu Europa dla Obywateli
Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce