niedziela - nazwa.pl

Transkrypt

niedziela - nazwa.pl
niedziela
nr
w numerze:
Żywa, święta, tajemnicza i niezmienna księga – wywiad
z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim o Biblii, współczesnych fałszywych prorokach i nadinterpretacji
Z życia oazy – rekolekcje Domowego Kościoła w Serpelicach
podlaska
7 (739) • K • rok LII • 15 II 2009 • Podlasie
temat tygodnia
Boża miłość
Są
słowa, których znaczenie
z jednej strony każdy z nas
dobrze rozumie, a z drugiej – trudno je wyrazić i opisać za pomocą
innych słów. Do nich z pewnością
możemy zaliczyć słowo „miłość”.
Ileż pięknych wierszy i wspaniałych piosenek powstało na kanwie
tego właśnie słowa. Dla każdego z nas może ono oznaczać coś
innego – wzniosłego, a zarazem
zwykłego, codziennego. Za jego
pomocą można oddać całą głębię ludzkiego serca, wszystkie
uczucia, jakie żywimy względem
drugiej osoby. Zarazem tym słowem możemy określić także to,
co na pozór zwykłe, a co nazywamy szarością dnia. Przecież
matka czuwająca wśród nieprzespanych nocy przy dziecku czy też
nieszczędząca swoich sił, środków
i czasu dla jego dobra czyni to
właśnie z bezinteresownej miłości
do niego.
Jednakże wydaje się, że słowo
to traci swoje znaczenie. Za mało
też chyba akcentujemy ów, jeśli
to można tak określić, codzienny wymiar miłości – jej bezinteresowność. Łatwo jest kochać
wtedy, kiedy wszystko układa
się, kiedy wszystko idzie po
naszej myśli. Gorzej jest wtedy,
kiedy trzeba dać coś z siebie,
nie oglądając się na zapłatę. Na
pewno niełatwo okazać też serce
komuś, kto tego daru nie odwzajemnia albo co gorsza odrzuca.
Normalne, że boli w takich
sytuacjach i trudno przyjąć spokojnie to, że ktoś nie odpowiedział miłością na miłość. A Bóg
– jak powie nam Pismo Święte – kocha nas bardziej aniżeli
matka. On uczy nas takiej miłości względem drugiego człowieka,
która nie czeka, nie zazdrości,
nie szuka poklasku, umie, choć
czasem bardzo ciężko, wybaczyć
i zapomnieć. On uczy nas zwykłej
miłości w codzienności.
Ks. Dariusz Frydrych
Cosimo Rosselli i Piero di Cosimo, „Uzdrowienie trędowatego”
Dotknąć człowieka...
„Szczęśliwy człowiek, któremu odpuszczona została nieprawość, a jego grzech
zapomniany” (por. Ps 32[31], 1)
W
niepamięć odeszło wiele
groźnych chorób, na inne
ludzie znaleźli skuteczne
specyfiki. Dziwne, że właśnie w naszych czasach bardzo powszechne
i skutecznie utrudniające życie stały
się... alergie! Kichających, zapłakanych i duszących się z powodu
pyłków czy mikroorganizmów ludzi
w różnym wieku można spotkać praktycznie wszędzie. Jedne alergie da
się zaleczyć, z innych się wyrasta,
z niektórymi trzeba nauczyć się żyć.
W Słowie Bożym powtarza się dzisiaj słowo „trąd”. Księga Kapłańska
przepisuje receptę najprostszą: chory
człowiek musi zostać odosobniony,
ponadto musi ogłaszać swoją obecność jako zagrożenie dla zdrowych
(„nieczysty”). Kapłan z rodu Aarona
zawyrokuje o jego losie. Trędowaty
najczęściej na całe życie pozostawał
tylko z podobnymi sobie. Młody człowiek dotknięty chorobą buntuje się
najmocniej i nie chce zaakceptować
kalectwa czy wyobcowania z tzw.
normalnego życia. Ewangelia nie
mówi wprawdzie o wieku trędowatego, który stanął przed Jezusem,
ale w całej jego postawie podkreśla
młodzieńczą determinację. Chory
łamie bariery zwyczajowe, przekracza
zakazy Prawa, by spróbować swojej
ostatniej szansy: jeśli Jezus nie pomoże, to nie ma już żadnej nadziei...
Chrystus przyprawił o palpitacje
serca swoich uczniów, gdy dotknął
„nieczystego”. Sprawdziły się w tym
momencie słowa proroka: „On wziął
na siebie nasze choroby i nosił nasze
słabości”. Nazarejczyk wysłał wprawdzie uzdrowionego do kapłana, by
Prawu stało się zadość, jednak gest
Jego ręki dotykającej trędowatego
zapewne jeszcze długo nie został
zrozumiany. Idąc za myślą św. Pawła,
należy wyjaśnić, iż Nauczyciel „nie
szukał własnej korzyści, lecz dobra
wielu, by zostali zbawieni” i „czynił
wszystko na chwałę Bożą”. Taki-
mi mają być wierni – naśladowcy
Apostoła, a faktycznie – naśladowcy Chrystusa. Znak uzdrowienia
był zaproszeniem skierowanym do
trędowatych całego świata, ludzi
pogrążonych w śmiertelnej chorobie grzechu. Wobec nich pełnej mocy
nabiera Jezusowa deklaracja: „Chcę,
bądź oczyszczony!”.
Alergia bywa chorobą duszy –
uprzedzeniem. Nosimy często w sobie
naiwne przekonanie o własnej bezgrzeszności. Może dlatego tak nam
trudno „dotknąć człowieka”, ponieważ łatwiej jest gorszyć się jego wadami i upadkami, niż pomóc mu z nich
wyjść. Łatwiej oskarżać i sądzić, niż
dać dobry przykład własnego chrześcijańskiego życia. Łatwiej skazywać
na potępienie, niż podtrzymać upadającego po raz kolejny nałogowca.
Tylko czy wolno nam wtedy prosić
dla siebie o łaskę Chrystusowego
oczyszczenia?...
Ks. Tomasz Pełszyk
NIEDZIELA NR 7 (739) • 15 lutego 2009
I
niedziela podlaska
Spotkały się szkoły im. Jana Pawła II
Siemiatycze
Szkoły im. Jana Pawła II z Siemiatycz, Drohiczyna
i Dziadkowic spotkały się 12 stycznia podczas pierwszego wielozadaniowego turnieju. Miejscem zmagań
był Zespół Szkół z Oddziałami Integracyjnymi im. Jana
Pawła II w Siemiatyczach.
Celem turnieju była integracja szkół noszących imię
Papieża Jana Pawła II, a więc sposób rozgrywania turnieju był nastawiony bardziej na integrację niż rywalizację, choć zawodnikom ducha walki nie brakowało.
W każdej drużynie byli przedstawiciele wszystkich szkół,
więc niezależnie od wyniku każda szkoła odnosiła
sukces. Uczniowie mogli wykazać się w wielu różnorodnych konkurencjach. Był więc konkurs plastyczny
poświęcony miejscom bliskim Ojcu Świętemu; zadanie
polegało na wykonaniu dowolną techniką plakatu.
Konkurs muzyczny dotyczył oczywiście ulubionych
piosenek Papieża. Był też pisemny sprawdzian wiedzy
o patronie, pytania konkursowe nawiązywały do biografii
Jana Pawła, a zwłaszcza do jego wizyty w Drohiczynie.
Rozstrzygnięto ogłoszony wcześniej konkurs literacki
„Abyśmy byli jedno”, dwie najlepsze zdaniem jurorów
prace zostały przedstawione publiczności. Zgodnie
z zasadą, że w zdrowym ciele zdrowy duch jednym
z etapów turnieju były rozgrywki sportowe.
Poszczególne konkurencje dotyczące biografii Jana
Pawła II w szczególny sposób nawiązywały do ekumenicznej wizyty w stolicy naszej diecezji – Drohiczynie.
10. rocznicę tej niezwykłej pielgrzymki obchodzić będziemy już w czerwcu br.
Turniejowi towarzyszyła oprawa muzyczna i artystyczna. Tańce ludowe zaprezentował zespół „Małe Podlasie”, kolędy i pastorałki wykonał szkolny chór. Wszyscy
uczestnicy turnieju otrzymali pamiątkowe dyplomy,
a wyróżnieni książki i płyty. Były też słodki poczęstunek
i wspólny obiad.
Organizatorzy zapewnili, że podobne spotkania będą
Karolina Niewińska
organizowane częściej.
Misjonarz zza wschodniej granicy
Węgrów
W święto Chrztu Pańskiego w kościele pw. św. Piotra z Alkantary
i św. Antoniego z Padwy w Węgrowie
gościł bp Władysław Blin, ordynariusz diecezji witebskiej na Białorusi.
Ksiądz Biskup przybył do Węgrowa
na zaproszenie miejscowego proboszcza ks. prał. Zbigniewa Karolaka.
Bp Blin, którego ojciec pochodził
z Witebszczyzny (Zadroże), urodził się 31 maja 1954 r. Ukończył
Wyższe Seminarium Duchowne we
Włocławku i 25 maja 1980 r. przyjął święcenia kapłańskie. Studiował
na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i Akademii Teologii Katolickiej
w Warszawie. W 1989 r. wrócił na
Białoruś, do historycznej ojczyzny
swoich rodziców, podjął pracę proboszcza w kościele katedralnym
pw. Wniebowzięcia Najświętszej
Maryi Panny w Mohylewie, gdzie
w 1992 r. zapoczątkował organizowanie Międzynarodowego Festiwalu
Ekumenicznego „Mahutny Boża”
– „Wszechmocny Boże”. W 1998 r.
otrzymał stopień doktora nauk
teologicznych. 13 października
1999 r. Papież Jan Paweł II mianował go biskupem diecezji witebskiej.
20 listopada 1999 r. otrzymał sakrę
biskupią. Jest przewodniczącym
Komisji Ekumenicznej, jak również
Komisji Ogólnego Duszpasterstwa
Episkopatu Białorusi. 14 czerwca
2006 r. został wybrany na wiceprzewodniczącego Konferencji Biskupów
Katolickich na Białorusi.
Bp Blin podczas swojej wizyty w Węgrowie na Mszach św. opowiadał
o pracy duszpasterskiej na Białorusi.
Wspomniał u trudnościach, z jakimi
borykają się osoby konsekrowane oraz
chrześcijanie wyznania rzymskokatolickiego. Zaznaczył, że podczas swojej
posługi pasterskiej udało mu się zbudować 10 kościołów. Ksiądz Biskup
celebrował też Sumę parafialną, podczas której udzielił sakramentu chrztu
św. dwojgu dzieciom. Na zakończenie
każdej Eucharystii pod kościołem zbierał ofiary na rzecz diecezji witebskiej.
Marek Sobisz
Moje zdjęcie z Janem Pawłem II
D
nia 10 czerwca mija 10. rocznica wizyty w Drohiczynie
sługi Bożego Jana Pawła II. Było to niewątpliwie najważniejsze wydarzenie w historii naszej diecezji. Tego dnia
w stolicy naszej diecezji – Drohiczynie zostanie poświęcony
kopiec Podlaski, który budowany jest na miejscu celebry papieskiej z ziemi zwożonej ze wszystkich zakątków
Podlasia, a my spotkamy się jako wielka wspólnota ludzi
wierzących, by radować się i świętować okrągłą rocznicę
tego wyjątkowego spotkania, które na naszym terenie
zjednoczyło chrześcijan wielu wyznań, muzułmanów
i żydów, a nawet ateistów.
Chcąc się dobrze przygotować do obchodów tej rocznicy, na czym szczególnie zależy pasterzowi naszej diecezji
bp. Antoniemu Dydyczowi, a także w trosce o to, byśmy
podeszli do niej jak najbardziej osobiście, proponujemy
Czytelnikom„Niedzieli Podlaskiej”nowy cykl, zatytułowany
„Moje zdjęcie z Janem Pawłem II”, który przygotuje nas
II
NIEDZIELA NR 7 (739) • 15 lutego 2009
Jednym
Zdaniem
SOKOŁÓW PODLASKI
W dniach 17-23 stycznia w Domu
Miłosierdzia im. Jana Pawła II dzieci
z naszej diecezji uczestniczyły
w warsztatach językowo-tanecznych oraz językowo-informatycznych, a młodzież – w warsztatach
językowych przygotowujących do
matury 2009 z języka angielskiego.
W dniach 24-30 stycznia w Domu
Miłosierdzia im. Jana Pawła II
odbyły się dla młodzieży warsztaty
artystyczno-teatralne, muzyczne
oraz informatyczne.
NURZEC STACJA
W dniach 17-23 stycznia w Domu
Rekolekcyjnym „Betania” odbyły
się dla dzieci warsztaty muzyczno-plastyczne.
BIELSK PODLASKI
25 stycznia w parafii pw. Matki
Bożej z Góry Karmel bp Antoni
Dydycz udzielił sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej 52-osobowej
grupie młodzieży.
29 stycznia Ksiądz Biskup uczestniczył w spotkaniu z okazji 10-lecia
działalności samorządów powiatowych.
RUDKA
27 stycznia w parafii pw. Trójcy
Przenajświętszej odbył się pogrzeb
siostry przełożonej śp. Julianny
Gryzeldy Zwolińskiej ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej
Rodziny. Obrzędom pogrzebowym
przewodniczył Pasterz diecezji.
HAJNÓWKA
na czekające nas uroczystości połączone już tradycyjnie
z Dniem Podlasia.
Każdy, kto chciałby się podzielić z innymi swoimi przeżyciami związanymi ze spotkaniem z Ojcem
Świętym Janem Pawłem II, oczywiście nie tylko w Drohiczynie, może przysłać do redakcji „Niedzieli Podlaskiej”, najlepiej drogą e-mailową, swoje zdjęcie z Papieżem
wraz ze spisanymi wspomnieniami związanymi z tym spotkaniem – jednak nie więcej niż na 3 tys. znaków. Zdjęcia
najlepiej nadsyłać w formie cyfrowej, jeśli zaś otrzymamy
oryginał zdjęcia, na pewno zwrócimy je właścicielowi
z uwagi na to, jak cenną przedstawia ono wartość.
Mamy nadzieję, że nasi Drodzy Czytelnicy włączą się
w tę nową inicjatywę „Niedzieli Podlaskiej”.
Edyta Hartman
„Niedziela Podlaska”, ul. Kościelna 10, 17-312 Drohiczyn, e-mail:
[email protected] lub [email protected]
29 stycznia została otwarta
świetlica środowiskowa „Promyk
Dnia”, w której będzie prowadzony
specjalny program edukacyjny.
Celem programu jest działanie na
rzecz ograniczania wykluczenia
społecznego oraz wyrównania
szans u dzieci z terenów wiejskich
i małych miast.
BOĆKI
31 stycznia w Zespole Szkół im. Jana Pawła II odbył się uroczysty koncert Orkiestry Dętej Ochotniczej
Straży Pożarnej w Boćkach z okazji
5-lecia działalności. W spotkaniu
uczestniczył bp Antoni Dydycz.
Ks. Krzysztof Żero
wiadomości
W czasie ferii dzieci się nie nudzą
W tym roku ferie szkolne przyszły bardzo szybko, zaledwie trzy tygodnie po przerwie świątecznej. I co tu począć
z pociechami? Jak zagospodarować ich wolny czas, by nie
siedziały przed ekranem telewizora czy przy komputerze,
kiedy rodzice idą do pracy? Najlepiej zorganizować im
atrakcyjne zajęcia. Naprzeciw temu zadaniu wyszedł
ks. Wiesław Niemyjski, proboszcz parafii pw. św. Ojca
Pio w Węgrowie, przygotowując półkolonie dla dzieci
z parafii. Wielkie serce Księdza Proboszcza przygarnęło
także dzieci z pozostałych parafii węgrowskich. I tak
z inicjatywy ks. Wiesława przy współpracy z Urzędem
Miejskim w Węgrowie i Węgrowskim Ośrodkiem Kultury
zorganizowano ferie.
Ku radości organizatora i osób pomagających w zajęciach brała udział liczna gromadka zainteresowanych
dzieci i młodzieży (60 uczestników). W czasie półkolonii
uczestnicy wzięli udział w warsztatach plastycznych
prowadzonych przez Sylwię Kowieską, warsztatach
teatralnych pod kierunkiem Barbary Kąkol oraz w wzbudzających wiele emocji zajęciach tanecznych prowadzonych przez ks. Wiesława i Milenę Krupę. Korzystając z uprzejmości dyrekcji LO im. A. Mickiewicza,
koloniści mogli rozegrać turniej w piłkę nożną na sali
gimnastycznej. Jako sędzia służył pomocą Henryk Giers.
Dziewczęta mogły rozegrać mecze w ping-ponga. Wyjazd
na pływalnię do Sokołowa Podlaskiego był okazją do
chwili wspólnej modlitwy w kościele pw. Miłosierdzia
Bożego w Sokołowie Podlaskim. Uczestnicy kolonii
odmówili wspólnie Koronkę do Bożego Miłosierdzia
oraz Różaniec. Nie mogło zabraknąć czasu na wspólne
zdjęcie przed obrazem Jezusa Miłosiernego. Następnie
była wspólna zabawa na basenie pod czułym okiem
Jacka Antońskiego i Pawła Kucia.
Jeśli ferie, to i zabawy na śniegu, tak więc i one znalazły się w programie półkolonii. Dzięki uprzejmości
Bogdana Wyszyńskiego, leśniczego z pobliskiej Mie-
Monika Kałuska
Węgrów
Ferie w Węgrowie. Był też czas nas wspólne pieczenie
kiełbasek
dzanki, koloniści mogli we wspólnocie piec kiełbaski
przy ognisku. Następnie radować się podczas zawodów
saneczkowych. Uwieńczeniem pobytu w leśniczówce był
wspólny spacer po lesie. Korzystając z niedalekiej odległości, jaka dzieli leśniczówkę i rzekę Liwiec, odbyło
się poszukiwanie bobrów, które licznie zamieszkują te
tereny. Niestety, łowy tym razem się nie udały.
Ostatni dzień kolonii to pobyt na sztucznym lodowisku
w Siedlcach. Pogoda płata figle, ale to nie przeszkadza
w dobrej zabawie. Nie obyło się bez wywrotek i kilku
siniaków, które niejako wpisane są w dobrą zabawę.
Kończąc, pragnę w imieniu dzieci biorących udział
w koloniach, jak i ich rodziców, i opiekunów gorąco podziękować ks. Wiesławowi za przygotowanie tego wypoczynku,
a także pragnę skierować słowa podziękowania do pań
Joanny Kołak, Agnieszki Antońskiej, Aldony Skolimowskiej i Małgorzaty Janiuk, które codziennie czuwały nad
bezpieczeństwem kolonistów i otaczały ich opieką.
Serdeczne Bóg zapłać wszystkim, którzy przyczynili
się do przygotowania i przeprowadzenia tych ferii.
Monika Kałuska
Tradycji stało się zadość, czyli choinka 2009
Nie chcemy być monotonni. Chcemy, by na twarzach dzieci widniał uśmiech, gdy już po raz kolejny będą bawiły
się na choince zorganizowanej specjalnie dla nich.
25 stycznia o godz. 14 Katolickie Stowarzyszenie
Młodzieży i panie z Caritasu wspólnymi siłami zorganizowały w salkach przy parafii pw. Podwyższenia
Krzyża Świętego w Hajnówce choinkę dla dzieci ze
szkoły podstawowej. Podczas całego popołudnia nie
było ani jednego dziecka, które nie dostałoby upominku, biorąc udział w konkursach prowadzonych przez
młodzież z KSM-u. Dzieci mogły m.in. wykazać się
sportowo, podskakując z balonem między kolanami do
mety bądź tańcząc w parach na najmniejszym skrawku
gazety. Natomiast panie z Caritasu nie pozwoliły, by
pociechy były głodne i przygotowały dla nich pyszny
poczęstunek. Chyba każdy się ze mną zgodzi, iż ciasteczka własnej roboty są najsmaczniejsze. Kiedy dzieci
znudziły się już tańcem, asystent KSM-u ks. Krzysztof
Grzybowski zorganizował karaoke. Był to świetny
pomysł, gdyż mimo zmęczenia cała gromadka maluchów
z uśmiechem na twarzy głośno śpiewała razem znane
Monika Czarnecka
Hajnówka
Uczestnicy i organizatorzy choinkowego spotkania
piosenki. Atrakcji było więc co niemiara. Na zakończenie każdy uczestnik choinkowej zabawy otrzymał na
drogę tabliczkę czekolady. Jako organizatorzy jesteśmy
bardzo szczęśliwi, że udało nam się umilić dzieciom
mroźne niedzielne popołudnie i uatrakcyjnić spędzenie
wolnego czasu.
Monika Czarnecka
Zapraszamy
PEREGRYNACJA RELIKWII
KSM naszej diecezji, którego patronką
jest bł. Karolina Kózkówna, chcąc zapoznać młodzież z życiem i duchowością
tej błogosławionej, rozpoczęło peregrynację jej relikwii. Następne planowane
są w parafiach: Stara Wieś (13-17 marca),
Łochów (28 marca), Knychówek
(8 maja) i w parafii pw. św. Jana Bosko
w Sokołowie Podlaskim (24-27 maja).
Więcej informacji można znaleźć na
stronie internetowej www.ksm-drohiczyn.pl oraz w Biurze KSM-u przy
ul. Lipowej 84 w Sokołowie Podlaskim,
czynne pon.-pt. w godz. 8-16, tel./fax
(0-25) 787-74-11, e-mail: [email protected].
KONKURS PALM
Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa
Kluka w Ciechanowcu ogłasza XII Regionalny Konkurs na Wykonanie Palmy
Wielkanocnej. Mogą wziąć w nim
udział wszyscy zainteresowani, bez
względu na wiek. Prace konkursowe
w całości muszą być wykonane własnoręcznie, bez sztucznych, gotowych
elementów. Przy ocenie palm brane
będą pod uwagę indywidualne pomysły oraz własna inwencja artystyczna.
Palmy, zaopatrzone w dobrze zamocowane kartki z dokładnym adresem
wykonawcy, należy składać w Muzeum
Rolnictwa. Rozstrzygnięcie konkursu
nastąpi 5 kwietnia. Szczegółowe informacje w ciechanowieckim muzeum
pod nr. tel. (0-86) 277-13-28. Wzorem
lat ubiegłych patronat na konkursem
objął bp Antoni Dydycz.
CZUWANIE MATURZYSTÓW
17 kwietnia na Jasnej Górze w Częstochowie odbędzie się czuwanie modlitewne maturzystów z naszej diecezji.
Program spotkania zostanie przesłany
do parafii i szkół.
SANKTUARIA MARYJNe
W dniach 12-25 września KSM naszej
diecezji organizuje 14-dniową pielgrzymkę do sanktuariów maryjnych.
Trasa: Łagów – Paryż – Lourdes – Salamanka – Fatima – Madryt – Barcelona
– Montserrat – Madonna Della Corona
– Wiedeń. Przewidywany koszt wynosi
2660 zł i obejmuje: przejazd autokarem, 12 noclegów, 11 śniadań, 9 obiadokolacji, ubezpieczenie NW i KL oraz
opiekę pilota. Zapisy oraz więcej informacji w Biurze KSM-u przy ul. Lipowej
84 w Sokołowie Podlaskim, czynne
pon.-pt. w godz. 8-16, tel./fax (0-25)
787-74-11, e-mail: [email protected]. Osoba do kontaktu: Monika
Czarnecka.
Ks. Krzysztof Żero
NIEDZIELA NR 7 (739) • 15 lutego 2009
III
niedziela podlaska
Wiersze, piosenki i granie przyjmij od nas, Panie Jezu
Siemiatycze
18 stycznia uskrzydlone dzieci wypełniały i scenę, i widownię Siemiatyckiego Ośrodka Kultury, a okazją do
tego „anielskiego” zlotu był XXI Powiatowy Przegląd Kolędniczy. W przeglądzie zaprezentowało się 8 zespołów, w których występowały zarówno
przedszkolaki, jak i emeryci. Przedstawiano tradycyjne, jak i zupełnie
nowatorskie podejście do jasełek,
inscenizacje wzbudzały i śmiech,
i wzruszenie, ale każda zachwycała publiczność. Najpierw wystąpiły dzieci z Przedszkola nr 3. W ich
bajkowych jasełkach z darami dla
maleńkiego Jezusa zjawili się: Jaś
i Małgosia, Dziewczynka z Zapałkami,
Czerwony Kapturek, Sierotka Marysia, Rybak ze Złotą Rybką, Pinokio,
Kopciuszek i kicający wesoło Smerf.
Bohaterowie bajek składali Jezusowi przeróżne dary: pokorę, uczciwość, miłość, każdy dał to, co mógł,
więc Pinokio złożył u żłóbka swój
długi nos i ośle uszy. Dzieci z Zespołu Teatralnego ze Szkoły Podstawowej w Kłopatach Bujnach przeniosły zebranych do Betlejem sprzed
2 tys. lat. Te dzieci również przyszły
do żłóbka z darami, potem pojawili
się groźni żołnierze Heroda, którzy
w złych zamiarach szukali Jezusa,
ale dzieci zgodnie postanowiły obro-
nić Zbawiciela. Jeśli ktoś nie widział
wcześniej aniołów tańczących przy
dźwiękach kolędy „Pójdźmy wszyscy
do stajenki”, to tego dnia również była
ku temu okazja.
Na przeglądzie nie brakowało też
grup śpiewaczych. W Siemiatyczach
mieszkają obok siebie katolicy i wyznawcy prawosławia. Zabrzmiały
więc pieśni katolickie i prawosławne, a publiczność śpiewała równie
głośno, jak występujący na scenie
artyści.
Przez kilka ostatnich lat w przeglądzie nie przyznawano nagród. Tym
razem zmieniono formułę, przyznając
pierwsze miejsce jasełkom prezentowa-
nym przez dzieci ze Szkoły Podstawowej
w Szerszeniach, których opiekunem jest
ks. Józef Grzeszczuk. Warto zaznaczyć,
że ks. Józef sam pisze scenariusze dla
swojej grupy teatralnej. Nagrodzone
dzieci reprezentowały powiat na przeglądzie wojewódzkim w Hajnówce,
delegację z Siemiatycz wzbogacił też
zespół kolędniczy z Wilanowa, którego
opiekunem jest Ludmiła Wiszenko.
Podczas przeglądu rozstrzygnięto
również konkurs „Fabryka św. Mikołaja” – autorom najciekawszych prac
nagrody wręczyli burmistrz Siemiatycz
Zbigniew Radomski i starosta powiatu
Jan Zalewski.
Agnieszka Bolewska-Iwaniuk
Bielsk Podlaski
10 stycznia w Bielskim Domu Kultury odbył się
XIX Ekumeniczny Wieczór Kolęd. W okolicznościowym koncercie oprócz chórów parafialnych wystąpiły również zespoły artystyczne i Chór Polskiej
Pieśni Narodowej. Gościnnie zaprezentował się także
zespół z I LO im. Tadeusza Kościuszki w Bielsku
Podlaskim. Wieczór swoją obecnością zaszczycili
dziekan ks. Ludwik Olszewski, księża proboszczowie Tadeusz Kryński i Marian Wyszkowski, księża
prefekci, siostry zakonne, przedstawiciele władz
miasta oraz liczni mieszkańcy.
Kolędy zwiastują radosną nowinę narodzenia
Chrystusa w Betlejem. Ten rodzaj pieśni religijnych
w okresie Bożego Narodzenia cieszy się dużym powodzeniem wśród dorosłych, a przede wszystkim u dzieci
i młodzieży. Najstarsze polskie kolędy pochodzą
z XV wieku. Niektóre z nich są wspólne dla kościołów
chrześcijańskich. W XVIII wieku ukształtował się ich
narodowy charakter. Kolęda była wówczas narzędziem
walki o utrzymanie tożsamości narodowej i polskiego
języka. Wiele kolęd i pastorałek powstawało także
w okresie ostatniej wojny, na nieludzkiej ziemi Sybiru
i w stanie wojennym.
Sobotni wieczór zainaugurowała grupa młodzieżowa z I LO im. T. Kościuszki, która to już
w przedświątecznym przeglądzie kolęd w liceum
zauroczyła jurorkę Justynę Porzezińską. Przed bielską publicznością licealistki zaśpiewały kolędę „Gdy
śliczna Panna”.
Następnie z trzema kolędami wystąpił Chór Parafii Prawosławnej pw. Narodzenia Najświętszej Maryi
Panny. Chórzyści zaśpiewali pieśni zatytułowane:
„Tri sławni cari”, „Wstawajte, wstawajte” i „Nowa
radost”. Chorą siostrę karmelitankę kierującą chórem mającym piękną tradycję z parafii pw. Matki
Bożej z Góry Karmel zastąpiła Elżbieta Bilmin,
dyrygentka Chóru Polskiej Pieśni Narodowej. Chórzyści z Karmelu zaśpiewali „Nad Betlejem”, „Za
kim tęsknisz, pasterzu” i „Hola, hola”.
Zespół „Żenerwa” wykonał: „Wasilowo mati”,
„Zwiezda ot wostoka” i „Woskliknitie anheły”
W wykonaniu jednego z najstarszych bielskich
chórów – Chóru z Bazyliki Mniejszej pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny i św. Mikołaja
publiczność usłyszała: „To właśnie On”, „Bracia,
patrzcie jeno” i „Kolędę dla nieobecnych”. Ponad
20-osobowym chórem od niespełna 2 lat kieruje
Rafał Szmuksta.
Chórem 20 lat liczącej parafii pw. Miłosierdzia
Bożego od 1990 r. kieruje Krystyna Kamińska,
wieloletnia dyrygent chóru Polskiej Pieśni Naro-
tadeusz szereszewski
„Narodził się nam Zbawiciel”
Chór z bielskiej bazyliki
dowej. Pod jej dyrygenturą chórzyści zaśpiewali:
„Miasto betlejemskie”, „Witaj, Jezu ukochany” i „Nad
Betlejem”.
XIX Ekumeniczny Wieczór Kolęd zakończył występ
zespołu „Wasiloczki” oraz Chóru Polskiej Pieśni
Narodowej. Podopieczni Elżbiety Bilmin zaśpiewali: „Cichą noc”, „Kolędę francuską” i „Za gwiazdą”.
Chór w styczniu obchodzić będzie 15-lecie swojego
istnienia.
Za kolędowanie wykonawcy otrzymali wiele
gromkich braw, a organizator – Bielski Dom Kultury na ręce ich opiekunów przekazał pamiątkowe
dyplomy i okazjonalne upominki.
Dariusz Krajewski
Pod znakiem tradycji
Perlejewo
11 stycznia, w niedzielę Chrztu Pańskiego, w Szkole Podstawowej w Perlejewie (uczą się tam dzieci z tej parafii,
jak też z parafii Ostrożany i Granne)
z inicjatywy Lidii Wojtkowskiej odbył
się już kolejny rodzinny przegląd kolęd
i pastorałek. Na to spotkanie przybyły
rodziny z całej gminy, jak również spoza
niej. Jedni, by wziąć czynny udział,
inni, by zaczerpnąć ducha tradycji
i wspólnie pośpiewać kolędy. Przybyli
IV
NIEDZIELA NR 7 (739) • 15 lutego 2009
też przedstawiciele Rady Gminy, Banku
Spółdzielczego, Ośrodka Zdrowia i inni
pracownicy gminy Perlejewo. „Wieczór
z tradycją” rozpoczął gminny zespół
młodzieżowy „Perła”. Następną, wielką atrakcją okazał się występ grupy
kolędniczej „Herody” z miejscowości
Wyszonki Kościelne. Kolejnym punktem wieczoru był rodzinny przegląd
kolęd, w którym czynny udział wzięły
rodziny państwa: Moczulskich z Moczydeł Kukiełek, Zalewskich z Leszczki
Dużej, Żero z Moczydeł Pszczółek,
Borzymów z Borzym, Malinowskich
z Ostrożan. Czynny udział wziął również Kuba Plas, organista z Ostrożan.
Następną atrakcją był występ kolędników z kozą. Na zakończenie części
artystycznej wystąpił chór dziecięcy
z perlejewskiej szkoły.
Na zakończenie p. Lidia, podkreślając wagę tradycji, zwróciła się
z apelem do dzieci i młodzieży, by
podtrzymywali tradycję: „Żal wzbiera
w sercu, gdy odchodzi to, co naprawdę
jest piękne, zamiast siedzieć godzinami przed telewizorem czy komputerem, wróćcie zimową porą na kolędowe szlaki”. Następnie głos zabrał
przedstawiciel Rady Gminy Tadeusz
Poniatowski, który podziękował za tak
wspaniałą inicjatywę. Na zakończenie
wszyscy biorący czynny udział otrzymali nagrody, po czym odśpiewano
kolędę „Wśród nocnej ciszy”.
Katarzyna Kryńska
prezentacje
przeprowadzenia rekolekcji poproszono jednych z najwybitniejszych
fachowców przedmiotu, a mianowicie
warszawską parę filialną Grażynę
i Romana Strugów z Bełchatowa. Rekolekcje o tej tematyce są odpowiedzią
Domowego Kościoła naszej diecezji na
zainteresowanie małżonków sakramentalnych pogłębianiem duchowości
małżeńskiej.
Celem trwania w kręgach Domowego
Kościoła jest wzajemne uświęcanie się
małżonków, tworzenie jedności małżeńskiej i realizowanie katechumenatu
rodzinnego – w ramach charyzmatu
Ruchu Światło-Życie. Proponujemy małżonkom doświadczenie radosnej, żywej
wiary we wspólnocie rodzin, w łączności z Kościołem i przy zaangażowaniu
kapłanów specjalnie przygotowanych
do posługi w środowisku rodzin.
Para prowadząca w przystępny sposób zaprezentowała cztery bloki tematyczne połączone z dyskusją panelową,
gdzie wymieniano doświadczenia związane z włączaniem nowych rodzin do
ruchu. Poruszane tematy nawiązywały do programu formacyjnego Domowego Kościoła, jego założyciela sługi
Bożego ks. Franciszka Blachnickiego,
dokumentów Soboru Watykańskiego II
oraz aktualnego nauczania Kościoła
i dotyczyły zagadnień, takich jak: sposób pilotażu oraz rola pary pilotującej
nowe kręgi rodzin Domowego Kościoła,
etapy włączania nowych rodzin przez
ewangelizację i pilotaż, posługa kapłana
jako doradcy duchowego.
Rekolekcje o specyficznej problematyce – pilotowaniu nowych kręgów i pracy
z rodzinami, które dopiero „smakują”
duchowości proponowanej przez charyz-
W dniach od 23 do 28 stycznia
w Domu Duszpasterstwa Młodzieży Matki Bożej Anielskiej
Porcjunkula w Serpelicach
odbyły się rekolekcje („Sesja
o pilotowaniu kręgów”)
Domowego Kościoła, gałęzi
rodzinnej Ruchu Światło-Życie, zorganizowane przez
parę diecezjalną Barbarę
i Ireneusza Siemków i ks. Romualda Koska – moderatora
DK diecezji drohiczyńskiej.
W rekolekcjach udział wzięły
pary małżeńskie także z innych diecezji i archidiecezji:
włocławskiej, lubelskiej, siedleckiej, ełckiej
archiwum uczestników
Do
Z życia oazy
mat wspólnoty, mają fundamentalne
znaczenie dla całego Kościoła. Może
to banalne, lecz tylko pozornie, iż mianowicie efektem owego „smakowania”
jest wzbudzenie pragnienia, aby rodziny
odkrywały powołanie do stawania się
Kościołem domowym. Odbywa się to
przez stopniowe otwieranie się małżonków na osobową relację z Jezusem (przez
praktykę rozważań ewangelicznych),
otwieranie się wzajemnie na siebie małżonków i poznanie propozycji Domowego Kościoła w kontekście wzrostu duchowego w małżeństwie przez
uświęcanie się małżonków, realizowane
m.in. przez praktykę modlitwy małżeńskiej, rodzinnej i inne zobowiązania.
Potrzeba i doniosłość tworzenia
nowych kręgów wymaga pochylenia się
nad oczywistą prawdą, że małżeństwo
jest arcydziełem Pana Boga. Bóg jest
twórcą doskonałym o niepodważal-
nym autorytecie. Tworzy wyłącznie
z miłości. Skoro tak, należy za pomocą
Ducha Świętego tę rzeczywistą miłość
wydobyć z małżonków i ją pielęgnować we wspólnocie przez kierownictwo duchowe kapłana i charyzmaty
ruchu. To wszystko i tak niewiele, lecz
warto! Nasz Stwórca chce, aby jego
kompletne dzieło się podobało, chociaż życie jest trudne, a Pan dopuszcza
też trudne łaski czy cierpienie. Nigdy
nam nie zabraknie Jego łaski, abyśmy
tylko zechcieli współpracować z nią
i nie zniechęcali się w nawracaniu,
które każdemu jest potrzebne. Należy więc wziąć odpowiedzialność za
życie duchowe swojego małżeństwa
i rodziny. Pan pomoże pilotom – parom
pilotującym kręgi bezpiecznie „wznosić się” i „lecieć”, aby nie trzeba było
nagle lądować, jak na rzece Hudson
(ks. Kosk).
Uczestnicy rekolekcji w kulminacyjnym momencie „godziny świadectw”
dzielili się swoimi przeżyciami i doświadczeniami ogromnego działania
łaski Bożej, jakim jest oaza rodzin.
Wielu stwierdziło, że w służbie (np.
w Liturgii) trzeba być gotowym nawet
skompromitować się dla chwały Chrystusa (ks. Kosk). Dotyczy to również małżeństw, które wahają się zasmakować
Domowego Kościoła.
Bez wątpienia nauka wypływająca
z przebytych rekolekcji pozwoli łowić małżeństwa dla Pana. Dla wielu uczestników
przebyte rekolekcje uświadomiły nakaz
Chrystusa wypłynięcia na głębię i zarzucenia sieci na połów (por. Łk 5, 4), dla innych
natomiast odpowiedzialność wobec Chrystusa – „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja
was wybrałem i przeznaczyłem was na to,
byście szli i owoc przynosili, i aby owoc
RIK
wasz trwał…” (J 15, 16). „Wesołą nowinę, bracia, słuchajcie!”
Prostyń
Tradycja kolędowania w Polsce sięga kilku wieków.
Kolędnicy to według tradycji polskiej przebierańcy, którzy w okresie bożonarodzeniowym chodzili od domu do
domu i życzyli pomyślności w Nowym Roku. Nieśli oni
ze sobą kolorową gwiazdę, turonia i szopkę. Podczas
odwiedzania domów śpiewano kolędy i pastorałki,
składano życzenia, recytowano zabawne rymowanki
oraz płatano różne drobne figle. Następnie odbywało
się krótkie przedstawienie nawiązujące do narodzenia
Bożego Dzieciątka, w którym występowały kukiełki.
Dawniej kolędnicy byli nieodłącznym elementem polskiej tradycji i kultury. Obecnie ten barwny zwyczaj,
niestety, odchodzi w zapomnienie. Ale nie wszędzie.
18 stycznia w kościele pw. Trójcy Przenajświętszej
i św. Anny w Prostyni po wieczornej Mszy św. odbył
się program artystyczny przygotowany przez uczniów
Zespołu Szkół Gminnych im. Jana Pawła II pt. „Wesołą
nowinę, bracia, słuchajcie!”. Spotkanie miało na celu
podtrzymywanie tradycji bożonarodzeniowych, wspólny śpiew kolęd i pastorałek, a także zapoznanie z historią tych pieśni i ich znaczeniem dla kultury polskiej.
Organizatorami były nauczycielki Oksana Żochowska
i Ewa Jakubik, a także znany z kultywowania tradycji
ludowych Andrzej Kongiel, twórca lokalnego Muzeum Etnograficznego. Program składał się z 12 kolęd
i pastorałek śpiewanych przez prężną grupę dziewcząt i chłopców z towarzyszeniem akordeonu, dwóch
gitar i drobnych instrumentów perkusyjnych. Między
śpiewami lektor przybliżył etymologię słów „kolęda”
i „pastorałka”, a także przedstawił ewolucję tych pieśni
od najwcześniejszych dzieł do współczesności. Podczas
śpiewania kolęd, zgodnie z ich treścią, do kościoła
przychodzili kolejno: aniołowie, którzy przywitali
Świętą Rodzinę, pastuszkowie i Trzej Królowie. Kiedy
zabrzmiały wesołe dźwięki pastorałek, oczom zebranych ukazały się psotny i butny diabełek wygrażający
widłami, przepiękna, wielobarwna gwiazda, kręcąca
się beztrosko, śmierć strasząca połyskującą kosą oraz
śmieszny turoń z kłapiącą szczęką. Cała ta wesoła
gromadka, do której dołączyli także Trzej Królowie
i pasterze, kursowała po kościele, strasząc poczciwą
ludność siedzącą grzecznie w ławkach. I taki rodzaj
strachu bardzo się wszystkim podobał. Na zakończenie
ks. kan. Krzysztof Maksimiuk, dziękując za tak ciekawy i twórczy występ, wyraził nadzieję, że tradycja
kolędowania w Prostyni nie zaginie.
Ewa Jakubik
NIEDZIELA NR 7 (739) • 15 lutego 2009
V
niedziela podlaska
dariusz świtalski
Żywa, święta, tajemnicza
i niezmienna księga
Z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim, przewodniczącym Stowarzyszenia Biblistów Polskich – o Biblii,
współczesnych fałszywych prorokach i nadinterpretacji – rozmawia dk. Wojciech Ryczkowski
Dk. Wojciech Ryczkowski: – Kiedy rozpoczęła się
przygoda Księdza Profesora z Pismem Świętym? Czy
był jakiś przełomowy moment, kiedy zafascynował
się Ksiądz Biblią?
Ks. prof. Waldemar Chrostowski: – Moja
przygoda z Pismem Świętym rozpoczęła się wcześnie,
gdy miałem 10 lub 11 lat. Pamiętam, że pojechałem
z mamą do Łomży, gdzie w księgarni obok katedry
kupiła mi Nowy Testament, który bardzo mnie zainteresował. Po powrocie do domu mama udała się do
proboszcza (mieszkaliśmy w Chrostowie, w parafii
Troszyn, na terenie diecezji łomżyńskiej), pytając,
czy dziecko może „takie rzeczy” czytać. Działo
się to przed II Soborem Watykańskim i proboszcz
czytanie Biblii odradził. Mama próbowała zakupiony egzemplarz ukryć, co jej się jednak nie udało.
W tajemnicy przeczytałem wszystkie cztery Ewangelie i doszedłem do Dziejów Apostolskich. Kiedy
mama odkryła moją potajemną lekturę, pozwoliła,
bym czytał do końca, czego jednak nie zrobiłem,
bo czytanie przestało być „owocem zakazanym”.
To spotkanie z Pismem Świętym było przełomowe.
Uświadomiło mi, czego wcześniej tak wyraźnie
nie rozumiałem, że Jezus Chrystus naprawdę żył,
mieszkał na konkretnej ziemi, że ta ziemia istnieje
i można tam pojechać oraz ją zobaczyć.
– Czy w Biblii jest jakiś szczególnie poruszający Księdza fragment lub szczególnie bliska sercu księga?
VI
NIEDZIELA NR 7 (739) • 15 lutego 2009
– Jest to fragment 22. rozdziału Księgi Rodzaju,
który opowiada o ofierze, jaką miał złożyć Abraham.
Była to ofiara absolutnie wyjątkowa, bo miała być
ofiarą z jego własnego syna. Odkąd zetknąłem się
z tym tekstem, jest on dla mnie jednym z najbardziej przejmujących świadectw o bezgraniczności
ludzkiego zaufania wobec Boga. Świadectwem,
że każdy, kto bez reszty zaufa Bogu, przekracza
granice ludzkiego rozumu i przez swoje zawierzenie
oddaje się w objęcia Bożej miłości, która zawsze
przynosi rozwiązanie, nawet w najtrudniejszej
sytuacji. W doświadczeniu Abrahama i Izaaka,
jego syna, rozpoznaję część niezwykłego ludzkiego
doświadczenia polegającego na tym, że gdy człowiek
sprawiedliwy i dobry, przeżywając coś trudnego, co
zostało zaoszczędzone innym ludziom, przyjmuje
swoje cierpienie, paradoksalnie otrzymuje od Boga
dużo więcej niż to, co Mu daje i czego w odpowiedzi
się spodziewał.
– Czytanie Biblii jest lekturą ciekawą?
– Bardzo ciekawą! Biblia odzwierciedla najrozmaitsze aspekty ludzkiego życia. Można powiedzieć
z przekorą, że odnajdujemy w niej wszystko, co
odnajdujemy w gazetach, radiu czy telewizji, tzn.
wszystkie aspekty życia. Odnajdujemy więc pikantne
szczegóły życia osobistego, społecznego i obyczajowego, nawet swoiste skandale, jak nadużycia
i występki. Jednocześnie odnajdujemy dobrą stronę
życia, a więc miłość, dobroć, życzliwość, szlachetność i przyjaźń. Najważniejsze jest, że wszystko to
odbywa się w obecności Boga, z uznaniem, że Bóg
istnieje i ma rzeczywisty wpływ na życie i losy
zarówno całych wspólnot ludzkich, jak i każdego
człowieka. Stała obecność Boga na kartach Biblii
uświadamia nam, że człowiek nigdy nie jest sam
– ani wtedy, gdy jest dobry, ani wtedy, gdy popełnia
zło i grzeszy.
– W Niemczech wydano jakiś czas temu „nowe”, tzw.
poprawne politycznie tłumaczenie Biblii. W Biblii
tej zamiast słów: „Ojcze nasz...” rozpoczynających
Modlitwę Pańską znajduje się stwierdzenie: „Ojcze
i Matko nasza...”, zaś w całym tekście nieustannie
mówi się o apostołkach i diakonkach. Co sądzi Ksiądz
o wprowadzonych zmianach?
– Są to zmiany wprowadzone do jednego z niemieckich przekładów biblijnych, a nie do samej Biblii,
której tekst oryginalny jest niezmienny. Został on
usankcjonowany przez Kościół jako kanoniczny
i żadne tego typu operacje są w nim, na szczęście,
niemożliwe. W przekładzie, o którym mowa, zostało
przekroczone pewne tabu, pewien niepisany, lecz
bardzo ważny i trwały dotąd zwyczaj, polegający na
tym, że szanowano Biblię jako własność Kościoła
i własność wierzących w Jedynego Boga. Biblia
zawsze stanowiła źródło i normę wiary religijnej.
Dziś natomiast wielu ludzi, kierując się rozmaitymi
wywiad
intencjami, zabiera się nie tylko do objaśniania
tekstu świętego, ale nawet do tłumaczenia go na
języki nowożytne. Istnieje stara łacińska zasada: „traduttore traditore”, czyli każdy tłumacz to
zdrajca. Niestety, takie zabiegi stanowią wymowny
przykład, że to prawda. Na ogół jednak każdy
tłumacz stara się, by jego przekład był jak najwierniejszy oryginałowi, podczas gdy w tym przypadku
mamy do czynienia z zabiegiem naginania oryginału
Pisma Świętego i jego sensu do reguł „poprawności” modnej w środowisku, które traktuje Biblię
instrumentalnie. Do takich prób trzeba się odnosić
z dużą ostrożnością.
– Autorzy tłumaczenia twierdzą jednak, że ich przekład niesie ze sobą pewne humanitarne wartości.
Przede wszystkim docenia się w nim rolę kobiety,
a zawarte tam stwierdzenia nawiązują do występujących obecnie problemów społecznych?
– Trzeba odróżnić rzeczywiste powody pojawiania się tego typu przekładów Pisma Świętego
od pretekstów, które są podawane jako ich usprawiedliwienie. Niezależnie od głośnych deklaracji
trzeba pamiętać, że miarą poprawności każdego
przekładu jest świadomość, że Pismo Święte stanowi wyraz wiary Kościoła i że tę wiarę buduje.
Jeśli tłumacze Biblii wiernie służą temu celowi,
ich praca jest potrzebna i ma sens. Natomiast
jeżeli próbują zmieniać księgi święte i przekładać je na język odpowiadający oczekiwaniom
i przekonaniom współczesnego odbiorcy, często
dalekiego od wiary w Boga i wynikających z niej
powinności moralnych, ich inicjatywy nabierają
charakteru zupełnie prywatnego. Tym samym
dochodzi do wypaczenia istotnego przesłania
Pisma Świętego, a szczytne hasła, które się w tych
okolicznościach pojawiają, jedynie podpierają się
Biblią. Wszyscy, którzy chcą walczyć o równość
społeczną i prawa kobiet, mają dostatecznie wiele
sposobności, by to robić. Jeżeli chodzi o Biblię
i zakorzenione w niej nauczanie chrześcijańskie,
na pewno warto i trzeba polegać na tym, co Biblia
naprawdę zawiera. Biblijna koncepcja kobiety i jej
roli jest przejrzysta i wzniosła. Dowartościowuje
godność kobiety oraz jej miejsce w społeczeństwie
i we wspólnocie wierzących, zarówno w biblijnym
Izraelu, jak i w Kościele.
– Pismo Święte jest jednak księgą napisaną ludzką
ręką. Obecnego „poprawiania” Biblii również dokonują ludzie?
– W żadnym wypadku nie można postawić znaku
równości między ludzkimi autorami Pisma Świętego a jego współczesnymi tłumaczami. Nie można
więc dzisiejszej działalności przekładowej traktować na równi z działalnością autorską z okresu,
kiedy Pismo Święte powstawało. Biblia jest dziełem
ludzkim, a zarazem dziełem Bożym. Eksponując
jej ludzki wymiar, nie można kwestionować lub
bagatelizować jej wymiaru Boskiego, który w żaden
sposób nie może przestać być przedmiotem naszej
uwagi i wiary. Jeśli chodzi o genezę i naturę, Pismo
Święte przypomina Jezusa Chrystusa, który jest
prawdziwym człowiekiem i prawdziwym Bogiem.
Czytanie, zrozumienie i objaśnianie Biblii, jeżeli ma
być sensowne i owocne, powinno mieć zatem charakter chrystologiczny, czyli ukierunkowywać nas
na Chrystusa. Znajomość Pisma Świętego powinna
być coraz pełniejszą i głębszą znajomością Jezusa
Chrystusa.
– Dlaczego Kościół nie korzysta w nauczaniu z apokryfów, czyli z ksiąg, które nie zostały włączone w skład
Biblii?
– Tak postawione pytanie jest nieco irytujące,
ponieważ odwraca logikę wiary. Fundamentem
wiary chrześcijańskiej jest to, co kanoniczne, czyli
co wyraża wiarę w Jezusa Chrystusa oraz ją tworzy i kształtuje. Kościół nie może brać pierwszego
lepszego pisma, które powstało w starożytności
lub później, i przyznać mu autorytet równy pismom
kanonicznym. Współczesny Kościół nie korzysta
w nauczaniu doktrynalnym i moralnym z apokryfów, bo Kościół nigdy ich nie przyjmował, gdyż nie
wyrażają one jego wiary.
– Zatem Kościół nie naucza apokryfów, bo jest to
nauka błędna?
– Ocena, czy coś jest w apokryfie błędne, czy
nie, to zupełnie osobna sprawa. Część apokryfów
zawiera motywy i wątki teologicznie i moralnie
słuszne, które weszły do Tradycji jako drugiego
obok Biblii zasadniczego źródła wiary. Przykładowo,
z apokryficznej Protoewangelii św. Jakuba pochodzą
imiona rodziców Maryi, Joachima i Anny, oraz sceneria Bożego Narodzenia. Kościół w nauczaniu nie
posługuje się jednak apokryfami, bo są mu one do
wyrażenia wiary jako takiej niepotrzebne. Opiera
wiarę na pismach kanonicznych, które wyrażają przekonania Kościoła apostolskiego, a nie na
wszystkim, co istnieje w ludzkiej kulturze.
– A czy Pismo Święte kryje w sobie jakieś tajemnice?
– Zawsze! Jak każdy człowiek kryje w sobie
tajemnice, tak samo i Pismo Święte. Im dłużej je
czytamy i rozważamy, tym więcej nasuwa się pytań,
a jednocześnie uzyskujemy coraz więcej odpowiedzi.
Dzięki temu głębiej patrzymy na świat i przeżywamy
naszą więź z Bogiem jako coś bardzo osobistego.
Pismo Święte nie zawiera tajemnic, które by nas nie
dotyczyły. Największa tajemnica, jaką w sobie kryje,
to misterium istnienia i ustawicznego działania
Boga, który się objawia człowiekowi, oraz tajemnica człowieka, który odpowiada na to objawienie.
Odpowiada zarówno, gdy je przyjmuje, jak i wtedy,
gdy go nie przyjmuje, bo przecież ludzkie odpowiedzi
na Bożą miłość bywają bardzo rozmaite.
– Być może nie przyjmuje go, gdyż wielu ludzi nie
rozumie, dlaczego Bóg w Starym Testamencie jest
gniewny, wojowniczy i srogi, zaś w Nowym Testamencie przedstawiany jest jako Bóg miłości. Czy
Pismo Święte mówi zatem o jakiś dwóch różnych
wizjach Boga?
– To nie jest tak! Gdy się ludziom powie, że Bóg
w Starym Testamencie jest pełen gniewu, a w Nowym Testamencie jest pełen miłości, to gotowi są tę
sugestywną formułę przyjąć. Ale to nie jest prawda!
Bóg w Starym Testamencie zawsze jest Bogiem
miłosiernym, natomiast w Nowym Testamencie
miłosierdzie Boże nabiera nowego kształtu: staje
się dla nas widoczne i staje się naszym udziałem
w osobie i dziele zbawczym Jezusa Chrystusa. Na
kartach ksiąg starotestamentowych jest mnóstwo
wątków, które objawiają dobrego i miłosiernego
Boga. Poczynając od motywu Boga, który chroni
pierwszą parę ludzką przed zgubnymi skutkami jej
grzechu, a potem chroni świat przed zagładą przez
wody potopu, po wiele interwencji Bożych, w których
miłosierdzie ma prymat nad sprawiedliwością. Na
przykład wody potopu oczyszczają świat i chronią
sprawiedliwego Noego i jego najbliższych tak, by
mogli stać się zadatkiem nowej ludzkości. Bóg
okazuje miłosierdzie przez cierpliwe odpuszczanie
grzechów i win pojedynczych ludzi oraz całego
Izraela jako narodu Jego wybrania. Jest miłosierny
przez cierpliwość względem tych, którzy popełniali
grzechy, przez pouczenia proroków i wezwania do
nawrócenia, przez nieustanne wołanie o zmianę
usposobienia i postępowania. Jest to ten sam Bóg,
o którym opowiada Nowy Testament, lecz dzięki
Jezusowi wiemy więcej o bogactwie Jego wewnętrznego życia. Wiemy, że Bóg – wyznawany na kartach
Starego Testamentu jako Bóg jedyny – istnieje jako
Ojciec, i Syn, i Duch Święty. Rzeczywistość Boga,
który jest Miłością, staje się więc w Nowym Testamencie wyraźniejsza niż w Starym Testamencie.
– Jak ustrzec się przed błędną interpretacją Pisma
Świętego? Przed pojawianiem się błędnych obrazów
np. owego starotestamentalnego srogiego Boga
i nowotestamentalnego Boga miłosiernego?
– Obrazy tego typu nie tworzą się wskutek lektury
Pisma Świętego, ale wskutek jej braku oraz myślenia
stereotypami. Biorą się z opierania wiedzy biblijnej
na doraźnych i często niekompetentnych informacjach, np. prasowych. Ale to nie gazety ani nie środki
masowego przekazu są kluczem do czytania Pisma
Świętego, lecz Pismo Święte jest kluczem do zrozumienia rzeczywistości, również tej, którą opisują
gazety. Jestem zupełnie spokojny o człowieka, który
podejmie systematyczną lekturę Pisma Świętego.
Nie sądzę, żeby takie czytanie mogło wzbudzić
nieprzezwyciężalne rozterki i dylematy, bo kolejne
stronice Biblii przynoszą odpowiedzi na pytania,
jakie pojawiły się wcześniej.
– Jakie korzyści przyniesie nam czytanie, studiowanie
bądź kontemplacja tekstów Pisma Świętego?
– Przyniesie głębsze zrozumienie i pogłębienie
naszej wiary, pełniejsze poznanie i przeżywanie
Boga, lepszą więź z Bogiem i zrozumienie siebie
samego. Przyniesie również kształtowanie pamięci, bo obcowanie z Pismem Świętym to nie tylko
obcowanie z tekstem, lecz także owocne obcowanie
z wydarzeniami zbawczymi i pamięć o nich. Lektura
Biblii i refleksja nad nią przynosi też pogłębienie
naszej kultury, w najszerszym tego słowa znaczeniu,
a także kultury biblijnej. Rozwinie nasze poczucie
godności, odnowi poczucie wszczepienia w Kościół
jako wspólnotę, która ma za sobą 2 tys. lat historii
i życiodajnej obecności w ludzkich dziejach. Więcej,
da nam poczucie solidarności i więzi z pokoleniami
wierzących, którzy przed nami czytali Pismo Święte,
oraz z tymi, którzy przyjdą po nas, a dla których
Biblia pozostanie księgą wiary i życia.
– Jak zachęcić do czytania Biblii?
– Nie ma potrzeby zachęcania zachęconych ani
przekonywania przekonanych. Ci, którzy czytają
Pismo Święte, umieją rozpoznać, uznać i przyjąć
pożytki, które z tej lektury wynikają. Ci, którzy się
wahają, powinni po prostu spróbować. A co do tych,
których nie stać na podjęcie takiego wysiłku, myślę,
że niestety nasze zachęty niewiele dadzą. Czytanie
Biblii jest jednym z aspektów wytrwałej pracy nad
sobą, troski o stan swojego wnętrza i świadomości
swojego rozwoju duchowego i religijnego, a także
troski o swoje miejsce w Kościele i w społeczeństwie. Jeżeli rzeczywiście chcemy nabyć kultury,
mentalności i wrażliwości biblijnej, nie ma innego
rozwiązania, jak pójść za słowami, które zresztą
pochodzą z Pisma Świętego: „Bierz i czytaj”. q
NIEDZIELA NR 7 (739) • 15 lutego 2009
VII
niedziela podlaska
Siemiatycze
Młodzież z Siemiatycz zorganizowała
w salce przy parafii pw. św. Andrzeja
Boboli bal sylwestrowy. W przygotowania włączyli się członkowie KSM-u
i Ruchu Światło-Życie pod patronatem
ks. Krzysztofa Rzepczyńskiego. W zabawie wzięło udział ok. 60 osób z terenu
naszej diecezji, m. in. z: Siemiatycz, Bielska Podlaskiego, Wyszkowa, Węgrowa,
Sokołowa Podlaskiego, Strabli, Kiersnowa, Brańska, Lublina, Zalesia.
Bal rozpoczął się o godz. 19 wspólną
modlitwą. Następnie miał miejsce tradycyjny walc. Paweł Sidur dbał, aby muzyka
była zróżnicowana, a nastrój sylwestrowy
podkreślił wystrój sali wykonany przez
Marzenę Purę i licznych pomocników.
Przygotowane zostały posiłki i napoje,
dzięki którym mieliśmy siłę do tańca.
Ok. godz. 23.30 wyszliśmy na dwór,
by podziwiać pokaz sztucznych ogni.
O północy zebraliśmy się w kościele przy
żłóbku wykonanym przez s. Margitę,
karmelitankę Dzieciątka Jezus. Wspólną
modlitwą i śpiewaniem kolęd przywitaliśmy Nowy Rok. Był to czas, kiedy w ciszy
mogliśmy podziękować za łaski otrzymane w mijającym roku i powierzyć Bogu
2009 r. Część młodzieży udała się do
parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej
Maryi Panny na Eucharystię, która była
sprawowana o godz. 24. Bal zakończył
się o 4 rano.
W imieniu uczestników balu sylwestrowego dziękuję proboszczowi ks. Janowi Kocowi za pomoc i użyczenie salki,
Siemiatyckiemu Ośrodkowi Kultury za
udostępnienie sprzętu do nagłośnienia
oraz ks. Krzysztofowi Rzepczyńskiemu,
który pomógł w przygotowaniach
i wprowadził zebraną młodzież modlitwą w 2009 r.
Grzegorz Konopacki
niedziela
podlaska
Redakcja podlaska:
ks. Dariusz Frydrych
(redaktor odpowiedzialny)
ks. Krzysztof Żero
ul. Kościelna 10, 17-312 Drohiczyn
tel./fax (0-85) 656-57-54
e-mail: [email protected]
e-mail: [email protected]
e-mail: [email protected]
Redakcja częstochowska:
Edyta Hartman
ul. 3 Maja 12, 42-200 Częstochowa
tel. (0-34) 369-43-29
VIII
NIEDZIELA NR 7 (739) • 15 lutego 2009
Podtrzymywanie
tradycji
Drohiczyn
11 stycznia w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Drohiczynie odbyła się I część misterium bożonarodzeniowego
„O Gwiazdo Betlejemska…”. W tej części publiczność
zgromadzona w sali widowiskowej wysłuchała kolędy
w wykonaniu Orkiestry Dętej OSP w Drohiczynie oraz
Chóru Katedralnego.
Polskie kolędy są najpiękniejsze pod względem treści
i melodii. Nadto w porównaniu z innymi narodami tych
kolęd mamy najwięcej. Będąc głęboko wkorzenione w polskie zwyczaje bożonarodzeniowe, zawierają w sobie również głębię teologiczną. Kolędy stanowią też cenny skarb
w naszym dziedzictwie kulturowym. W okresie Bożego
Narodzenia, a szczególnie w wieczór wigilijny radują serca
Polaków, pogłębiają więź rodzinną i narodową. Gdy wielu
naszych przodków z powodów politycznych lub biedy
musiało opuścić rodzimy kraj, zabierali ze sobą pieśń
kolędową. Podnosiła ich ona na duchu, żywiła nadzieję.
Tak było na rozległych równinach Sybiru i w każdym
zakątku świata. Dziś również jest tak samo. Rodakom
rozrzuconym w różnych krajach zwyczaje świąteczne
i kolędy przypominają Ojczyznę nad Wisłą. By tak nadal
było, mamy obowiązek dbać o ten skarb narodowy, by go nie
zagubić. Musimy śpiewać kolędy w naszych mieszkaniach,
wspólnie w rodzinach i na różnych spotkaniach. Dobrze,
że co roku możemy je przypominać i śpiewać w Ośrodku
Kultury w Drohiczynie.
Orkiestra Dęta pod kierunkiem kapelmistrza Wiesława
Koszela zagrała 12 kolęd, w tym: „Wśród nocnej ciszy”,
archiwum mgok
Bez używek też
można się bawić
Orkiestra Dęta pod kierunkiem kapelmistrza Wiesława
Koszela zagrała 12 kolęd
która po raz pierwszy została opublikowana w śpiewniku
w 1853 r., „Tryumfy Króla Niebieskiego” z 1705 r., „Cichą
noc” – najsłynniejszą kolędę świata, która jest dziełem
austryiackiego nauczyciela i organisty Franza Xavera Grujera (po raz pierwszy wykonano ją na koncercie w Lipsku
w 1832 r. jako autentyczną pieśń tyrolską; dziś śpiewa się
ją w 100 językach świata), „O Gwiazdo Betlejemska” czy
„Do szopy, hej, pasterze”.
Chór Katedralny zaśpiewał m.in. pastorałki ułożone
przez ks. Edmunda Tararuja z diecezji drohiczyńskiej „Lecą
aniołeczki z nieba”, „Niechaj będzie pochwalony Bóg”
oraz kolędy i pastorałki: „Lulajże, Jezuniu”, „Oj, Maluśki,
Maluśki”, Pasterze mili”, „Gdy się Chrystus rodzi”. Wspólnie
zaśpiewaliśmy najstarszą polską kolędę, która powstała
w okresie średniowiecza „Anioł pasterzom mówił” (1551-1555) oraz „Bóg się rodzi” (XVIII wiek), której autorem
jest Franciszek Karpiński.
II część misterium miała miejsce 18 stycznia w tym
samym miejscu. W programie były jasełka misyjne w wykonaniu dzieci ze Szkoły Podstawowej w Drohiczynie, kolędy
tradycyjne w wykonaniu chóru „Jesień” z Drohiczyna oraz
kolęda współczesna w wykonaniu młodzieży.
Urszula Tomasik
XI Spotkanie Absolwentów KUL
Białystok
4 stycznia w kaplicy Wyższego Seminarium Duchownego w Białymstoku
z okazji spotkania absolwentów KUL
Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył ks. Zygmunt Lewicki, a homilię wygłosił ks. prof. Józef Zabielski, wykładowca tegoż seminarium.
Współkoncelebrowali rektor ks. Adam
Skreczko, ks. prof. Józef Zabielski,
ks. dr Tadeusz Krahel i ks. dr Henryk Ciereszko. Na początku Mszy
św. ks. Ciereszko powitał duchowieństwo, absolwentów KUL, członków ich
rodzin i sympatyków, polecając Bogu
ich modlitewne intencje.
– Jednym z pytań, na które człowiek
wciąż szuka odpowiedzi, jest pytanie,
dlaczego Bóg stał się człowiekiem?
Jeśli nie odpowiemy na to pytanie,
życie nasze stanie się bezsensem,
a nawet może być meczące – mówił
ks. prof. Zabielski. Homileta wyjaśnił, że Bóg wychodzi nam naprzeciw
i udziela odpowiedzi. – Na początku
było Słowo, które stało się Ciałem
i zamieszkało miedzy nami. Stało się
Ciałem, czyli człowiekiem. Bóg stał się
człowiekiem, aby przywrócić utraconą przez grzech godność człowieka.
Jako absolwenci mamy być potrzebni,
szczególnie teraz, kiedy świat zabiega
o popularność, wykorzystując do tego
różne techniki (...). Tymczasem jeśli
wierzę, że Bóg stał się człowiekiem,
to swoim życiem świadczę o Nim.
Żyjmy mądrością, którą wynieśliśmy
z czasów studiów na uniwersytecie,
wykorzystujmy ją w naszej pracy, przekazujmy wiedzę innym i świadczmy
o Chrystusie, aby Bóg w nas się objawiał – konkludował kaznodzieja.
W modlitwie wiernych absolwenci
modlili się za społeczność uniwersytecką, za zmarłych profesorów
i absolwentów.
Podczas drugiej części spotkania,
w dolnej części budynku seminaryjnego, absolwenci obejrzeli fragmenty spektaklu na podstawie książki
Erika Emanuela Szmita, francuskiego dramaturga, „Oskar i pani Róża”,
którego premiera według adaptacji i reżyserii pallotynki s. Ewy
Barłowskiej odbyła się w czerwcu
2008 r. w Teatrze Dramatycznym
im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku. W roli Oskara wystąpił Piotr
Bojarzyński, a w postać cioci Róży
wcieliła się Julia Dybiec.
„Szanowny Panie Boże, na imię mi
Oskar, mam 10 lat, podpaliłem psa,
kota, mieszkanie… i to jest pierwszy list, który do Ciebie wysyłam, bo
jak dotąd z powodu nauki nie miałem czasu” – taki list 10-letni Oskar,
chory pacjent szpitala, wysłał do Boga.
W szpitalu, choć miał wiele zabawek,
najbardziej tęsknił za tajemniczą ciocią
Różą, która namówiła go, aby pisał
listy do Boga. I tak Oskar w kolejnych
listach zaczął coraz bardziej otwierać
się na Boga, odkrywając w ostatnich
12 dniach starego roku sens swojego
życia.
Podczas okolicznościowego spotkania
przy kawie i herbacie odżyły wspomnienia absolwentów z różnych lat studenckich. Można było obejrzeć kroniki, będące ilustracją wspólnych spotkań odbywających się także w ciągu roku.
Do grona błogosławionych we wrześniu 2008 r. został włączony ks. Michał
Sopoćko. W połowie czerwca Katolickie Stowarzyszenie Absolwentów KUL
pod przewodnictwem ks. dr. Henryka
Ciereszki zaprasza na pielgrzymkę do
Wilna śladami życia i posługi duszpasterskiej tego błogosławionego.
Dariusz Krajewski