Krótka historia ostatniej puszczy Europy

Transkrypt

Krótka historia ostatniej puszczy Europy
Krótka historia ostatniej puszczy Europy
Janusz A. Korbel
Na temat Puszczy Białowieskiej dużo już napisano. Przyrodnicy spierają się o to, czy można ją
nazywać lasem pierwotnym, a może naturalnym? Adam Wajrak napisał kiedyś w Gazecie
Wyborczej, że dla niego to jest po prostu jedyny las jaki zna, bo reszta to są plantacje.
Miejscowa społeczność nie zgadza się na objęcie całej Puszczy parkiem narodowym, a nawet
na powiększenie obecnej powierzchni obejmującej zaledwie 16% polskiej części Puszczy.
Przemysłowcy drzewni przeklinają, że na skutek presji ekologów nie wolno wycinać
kilkusetletnich dębów i nawet nazywają przyrodników ekoterrorystami. Spróbujmy prześledzić
historię Puszczy i sami oceńmy ile w niej pierwotności i czy jest czymś naprawdę wyjątkowym.
Przed ponad 11 tysiącami lat skończyła się epoka lodowcowa i wraz z nią wymarły takie gatunki
jak jeleń olbrzymi czy mamut. Wymarł także żubr pierwotny, a jego miejsce zajął w Europie żubr
–– dzisiejszy symbol Białowieskiego Parku Narodowego. Na obsychające tereny polodowcowe
wkroczył las brzozowo sosnowy. Około 7 tysięcy lat temu klimat ocieplił się na tyle, że pojawiły
się ciepłolubne drzewa liściaste. Dęby, lipy, jesiony, wiązy i graby rosły tutaj już przed kilkoma
tysiącami lat.
Te same gatunki podziwiamy w puszczy i dzisiaj. Uprawnione więc jest mówienie, że
zwiedzając obszar ochrony ścisłej Białowieskiego Parku Narodowego oglądamy las rosnący
tutaj (i w znacznej części Europy) przez tysiące lat! Swoistym sanktuarium tego lasu jest
właśnie Obszar Ochrony Ścisłej Białowieskiego Parku Narodowego. Tutaj las był chroniony
nawet podczas pierwszej wojny światowej (wybitny niemiecki botanik z Gdańska Hugo
Conventz wybrał ten obszar, jako najlepiej zachowany w puszczy, pod park natury), dlatego pod
zdjęciem ściany lasu, znanego biologa Jerzego Lilpopa z roku 1918 figuruje już podpis:
„rezerwat”. W 1921 roku powołano pierwszy polski rezerwat i od tej pory człowiek nie ingeruje
tam w procesy przyrodnicze. Możemy jednak oglądać wiele śladów po wcześniejszej
działalności człowieka, bo od tysięcy lat człowiek tutaj jednak przebywał.
Chodząc po Obszarze Ochrony Ścisłej BPN (zajmującym jedynie ok. 8% powierzchni polskiej
części puszczy) jesteśmy dzisiaj wyjątkowo uprzywilejowani. Nie tylko oglądamy las, jakiego
nigdzie już w Europie, a i na świecie nie ma, choć niegdyś porastał tereny, gdzie teraz ciągną
się aglomeracje Londynu, Berlina czy Paryża, ale także oglądamy ten las tak piękny i dziki,
jakiego nie widział człowiek przez ostatnie setki lat. Wcześniej człowiek nie wchodził do puszczy
z nastawieniem takim, jak my dzisiaj. Chociaż od kilkuset lat puszcza była chroniona jako
królewszczyzna, a później dobra carskie, to jednak przez setki lat ochrona ta połączona była z
jakąś formą użytkowania. W tym samym czasie, już od XVI wieku, intensywnie wycinano
okoliczne lasy. Poza tym na peryferiach, a później również w środku puszczy, rozwijało się
1/9
Krótka historia ostatniej puszczy Europy
osadnictwo.
W pobliżu osad las się zmieniał, powiększały się polany, w dolinach rzek wycinano lasy łęgowe,
bo potrzebne były pastwiska, coraz liczniejsza sieć dróg przecinała puszczę w różnych
kierunkach. Okoliczna ludność potrzebowała łyka lipowego do wielu przedmiotów codziennego
użytku, zbierano zioła, koszono łąki, powstawały kolejne drogi i ścieżki, którymi dojeżdżano do
uroczysk, barci czyli nadrzewnych uli, powodowano pożary itd.
O ochronie ścisłej czy ochronie procesów przyrodniczych nikt dawniej nie myślał! Nie
umniejszając zasługi władców w wielosetletniej ochronie puszczy musimy jednak pamiętać, że
kiedy zaczęto ją chronić, to nie dla podziwiania procesów naturalnych czy piękna dziewiczej
przyrody, a dla egoistycznej przyjemności polowania.
Do niedawna jeszcze dzikość była uznawana za synonim brzydoty i wszelkiego zła. Na przykład
w XVII wieku, z polecenia króla, zakazano co prawda wycinać drzewa wokół dworu
myśliwskiego w Białowieży, ale tylko po to, żeby bliżej było do zwierząt strzelać: dla
zachowania zwierza w bliższych dworu ostępach
. W tej chronionej puszczy było więc mnóstwo dróg, słychać było pracę bartników, smolarzy,
wypasano zwierzęta, łowiono ryby, koszono łąki i oczywiście polowano. Mimo to, była ona
lasem dzikim, z dużymi, trudnodostępnymi obszarami, z budzącymi wówczas odrazę powałami
starych drzew.
W białostockiej rezydencji Branickich, zwanej Wersalem Północy przyroda była inna: ogród
ozdabiały drzewa i krzewy przycinane w geometrycznym kształcie stożków i kul. Taki ogród
wychwalał pana, który potrafił uczynić sobie poddaną przyrodę i ukształtował ją podług swoich
gustów.
Oskar Kolberg (1814-1890), wybitny etnograf, folklorysta i podróżnik na widok pierwotnej
puszczy, podczas wyprawy w 1831 roku, pisze o uczuciu „smutnej posępności” narzekając, że
nigdzie nie słychać siekiery ani nie widać dymu.
Henryk Sienkiewicz, opisując Puszczę Białowieską pod koniec XIX w. mówi z kolei o plugawej
wilgoci wśród dziczy i zgnilizny
. Jeszcze dzisiaj możemy czasami usłyszeć ze strony przeciwników ochrony procesów dzikiej
przyrody argumenty, że piękniejszy jest las uporządkowany, „higieniczny” i „posprzątany” niż
„dziki” z powałami martwych drzew, które się jakoby „marnują”. Tę właśnie „dzicz i zgniliznę”
możemy podziwiać w Obszarze Ochrony Ścisłej Białowieskiego Parku Narodowego. Co więcej,
mamy tutaj nagromadzenie olbrzymich drzew niespotykane na przestrzeni ostatnich być może
nawet stu lat.
Chroniona przez władców Puszcza, chociaż na nasze szczęście przetrwała, to nie ominęły jej
okresy wojen i chaosu, a kłusownictwo było poważnym problemem (podleśniczy Jan Minocki
pisał w 1663 roku do władz skargę na kłusowników, że wielkie szkody w puszczy J.K.Mści
Białowieskiej czynią, zwierz różny – żubry, jelenie, łosie biją, którego zwierza niezliczona rzecz,
jak wiele pobili
), usuwano z niej martwe
drzewa, wybijano niedźwiedzie, rysie i wilki, bo konkurowały z myśliwymi, w sosnach kuto
barcie, przed królewskim czy carskim polowaniem tygodniami zaganiano zwierzynę do
2/9
Krótka historia ostatniej puszczy Europy
ogromnych zagród, żeby potem ją wystrzelać, a samym łowom towarzyszyły kanonady
fajerwerków. Mimo to, dawni myśliwi z ich niedoskonałą bronią i dość okazjonalnymi jednak
polowaniami, nie mogą się równać w presji na przyrodę z możliwościami myślistwa
współczesnego, nie mówiąc już o wdzieraniu się na tereny puszczańskie wszelkiego rodzaju
nowych inwestycji wchodzących w atrakcyjne tereny przyleśne, presji komunikacyjnej, dzielenia
Puszczy drogami i liniami kolejowymi, hałasów pochodzących z urządzeń, kanonad jak w noce
sylwestrowe, czy rozrastającej się infrastruktury.
Cywilizacja niesie coraz większą presję na dziką przyrodę. Tradycja rozwoju nie jest zawsze
chwalebna. Rozwój Europy dokonywał się wszak na drodze podbojów morskich i
przyrodniczych, a także mordowania milionów niewinnych ludzi, XVII wiecznej pracy
niewolników (którzy zresztą, tak jak zwierzęta, dla ówczesnych Europejczyków nie mieli duszy) i
zamieniania dzikiej, „okrutnej” i wstrętnej przyrody w plantacje przynoszące dochód. Jeśli kogoś
mogła interesować puszcza, to tylko jako magazyn drewna na maszty. Na szczęście dla
Puszczy Białowieskiej, leżącej na zacofanych gospodarczo obrzeżach Europy, to się
zwyczajnie nie opłacało. Ani Polska, ani Litwa nie były państwami zaangażowanymi w morskie
podboje świata, a ponieważ władcy zawsze się bawili –– tutaj utworzono dobrze strzeżoną
arenę królewskich łowów. Innym, znanym, choć znacznie mniejszym i późniejszym łowiskiem
był na przykład Zwierzyniec Zamojskich, teren ogrodzony, strzeżony, w którym też zabijano
każdego konkurenta myśliwców: wilka lub niedźwiedzia. Jednak dzięki tej myśliwskiej ochronie
las przetrwał i dzisiaj mamy tam Roztoczański Park Narodowy.
Dla polowań Zygmunta Augusta, w niezbyt odległej Puszczy Knyszyńskiej, wydzielono 200
hektarowy zwierzyniec w pobliżu Knyszyna. W czasach PRL, na podobnych zasadach
wydzielono i ogrodzono wielki kawał lasu na Pogórzu Przemyskim, budując, na wzór
królewskich czy carskich dworów myśliwskich, luksusowy ośrodek, nazywany „Państwem
Arłamowskim”. Na początku lat 90. po upadku komunizmu, naukowcy również chcieli stworzyć
tam park narodowy. Idea upadła jednak z powodu licznych sprzeciwów.
Nasz stosunek do dzikiej przyrody zaczął się zmieniać dopiero wtedy, kiedy zauważyliśmy, że
wszystkie puszcze europejskie zostały wycięte, a to, co nazywamy lasem, to zasadzone przez
człowieka plantacje. Równocześnie z badań naukowych dowiedzieliśmy się, że ponad połowa
wszystkich gatunków żyjących w lesie jest związana z martwym drzewem i pozostawione kłody
nie są wcale wyrazem marnotrawstwa, lecz mądrej ochrony procesów naturalnych.
W „zwykłych” lasach tych wszystkich gatunków po prostu nie ma, bo nie ma ich domu ––
martwych drzew. Dopiero od niedawna chronimy drapieżniki, doceniając ich wielką rolę w
ekosystemie –– wcześniej były bezlitośnie tępione, bo konkurowały z człowiekiem. Dzisiaj
przyczyny ochrony przyrody są zupełnie inne niż kiedyś. Ostatnie wyspy dzikiej przyrody na
świecie stają się najcenniejszymi sanktuariami, uczącymi nas jak wyglądał „raj” i jak
funkcjonował, zanim zaczęliśmy psuć jego harmonię.
Ta rola Puszczy Białowieskiej jest nie do przecenienia i pozwala zrozumieć, dlaczego istnieją
tak duże oczekiwania społeczne, by parkiem narodowym objąć ją całą i dlaczego od lat
podejmuje się różne próby zmiany zasady zarządzania tym wyjątkowym lasem.
3/9
Krótka historia ostatniej puszczy Europy
Zygmunt Gloger (etnograf, archeolog i historyk, żyjący w latach 1845––1910. Część życia
spędził w swoim majątku w Jeżewie k. Tykocina) w niedokończonym dziele „Budownictwo
drzewne i wyroby z drzewa w dawnej Polsce” wspomina o pewnym wielkim dębie z Puszczy
Białowieskiej, który wycięto około roku 1885 koło wsi osadników mazurskich, zwanej Budami.
Wieś ta istnieje do dzisiaj, choć jej obecni mieszkańcy, z których wielu przyjechało tu niedawno
z miast szukać w puszczy ciszy i spokoju, dawno już zapomnieli o „budnikach”, czyli ludziach
wypalających potaż w Puszczy Białowieskiej przed setkami lat. Pień tego dębu miał 2 metry
średnicy i przedstawiał drzewo nawskroś zdrowe, co umożebniło obliczenie słojów których
okazało się około 500. Słoje te, jak wogóle wszystkich drzew w puszczy B. były cienkie,
ponieważ drzewa rosnące w gęstym lesie, wytężają swój wzrost w górę ku słońcu, grubiejąc
nader wolno. Dąb więc białowieski pochodził także z czasów jagiellońskich [...].
Jednak drewno na statki, którymi Europa podbijała świat, z tych oddalonych od mórz i
niespławnych rzek puszczańskich, było za drogie, a na lokalne potrzeby starczało okolicznych
lasów. Natomiast potaż stosowano do bielenia płótna, wyrobu mydła, barwników, szkła i
porcelany. Od bud potażowych pochodzi nazwa budników i nazwa niektórych miejscowości.
Potaż (który później zastąpiono sodą) jest to sól alkaliczna otrzymywana dawniej przez
ługowanie popiołu drzewnego. Prawdopodobnie potaż grał przez setki lat główną rolę wśród
pozyskiwanych dóbr leśnych, a Puszcza Białowieska tylko dlatego stosunkowo mniej ucierpiała
od budników niż inne lasy litewskie, że była chroniona jako teren łowów królewskich, a puszczy
pilnowali osocznicy zwolnieni z pańszczyzny.
W świetle współczesnych badań możemy powiedzieć, że najlepsza ochrona puszczy przypadła
na okres królewski od połowy XVI stulecia do drugiej połowy XVII stulecia. Puszcza nie była co
prawda chroniona ściśle i koszono łąki, zezwalano na niewielkie pozyskanie drewna na
potrzeby lokalnego budownictwa, ale nie było wówczas pozwolenia na wyrąb komercyjny.
Początki bardziej inwazyjnego gospodarowania w puszczy, do czego można zaliczyć wypalanie
różnych towarów puszczańskich, zdaniem badacza historii Puszczy Tomasza Samojlika zaczęły
się dopiero w drugiej połowie XVII wieku, kiedy to Jan III Sobieski zezwolił w 1675 roku na
wypalanie potażu i pozyskiwanie smoły drzewnej. W tym czasie miało też miejsce gospodarcze
pozyskiwanie drewna. Zgoda królewska skończyła się jednak już w 1682 roku, dotyczyła więc
okresu zaledwie 7 lat. W czasach późniejszego zarządu Antoniego Tyzenhauza (koniec XVIII
w.), rozwinęło się natomiast osadnictwo - i to na sporą skalę. Do puszczy sprowadzono
budników z Mazowsza oraz Żmudzi, którzy niewątpliwie ją wyniszczali. Osiedli oni w osadach
istniejących do dzisiaj. Dodać można ciekawostkę, że z budnikami w sercu puszczy
administracja miała spory kłopot i pod koniec XVIII w. dozorca puszczy raportuje, że do samego
hultajstwa i włóczęgi przyzwyczajeni nie mają żadnej uprzęży i gospodarstwa
i proponuje przenieść ich do folwarku Masiewo, a Teremiski i Pohorelec zapuścić pod las (O.
Hedemann).
Wybitny badacz przyrody puszczańskiej prof. Janusz B. Faliński podaje, że w ostatnich trzech
stuleciach powierzchnia lasów w Puszczy Białowieskiej zmniejszyła się o 45% czyli ok. 753 km²
4/9
Krótka historia ostatniej puszczy Europy
Jeszcze dzisiaj możemy oglądać w puszczy liczne ślady po bartnictwie. Z wosku wyrabiano
świece, a miód był spożywany w wielu postaciach, cukier – (i gwałtowny rozwój próchnicy
zębów) – pojawił się w Europie dopiero w XVI w. i był bardzo drogi. Nic więc dziwnego, że oba
leśne produkty były głównym towarem eksportowym ze wschodniej Europy. Inwentarz z 1792
roku podaje, że w puszczy było ponad 7 tysięcy barci! Tylko niewielka część była z pszczołami
(ok. 900), ale i tak możemy sobie wyobrazić, jak duże było użytkowanie puszczy przez
bartników. Bartnicy mieli za zadanie jak najwięcej barci rozrobić, pszczołami osadzić i
rozpłodzić
i zobowiązywali się przekazywać te umiejętności
swoim synom i potomkom. Jednak musieli także przestrzegać
aby w zwierzu i drzewie żadna nie działa się szkoda
. Z tymi szkodami było różnie, w starych tekstach czytamy o pożarach, jakie bartnicy nieraz
powodowali. Największy znany pożar miał miejsce w roku 1811 i trwał aż cztery miesiące. Pod
koniec XIX w. zakazano w puszczy bartnictwa i ślady, które dzisiaj znajdujemy pochodzą
sprzed przynajmniej 130 lat.
Różnorodna działalność gospodarcza człowieka w puszczy pozostawiła do dzisiaj ślady. W
tekście z 1796 roku czytamy, że w puszczy działały 82 piece ziemne, w których pędzono
dziegieć, smołę i wypalano węgiel drzewny. W okresie sprawowania funkcji podskarbiego
litewskiego przez Tyzenhauza (2 połowa XVIII wieku) w puszczy miało miejsce pozyskiwanie
drewna. Nie było ono jednak znaczne. Szacuje się, że w roku, gdy spławiono 60 tratew
(1779/1780) nie zbliżono się do wielkości 40 tys. m³ z całej puszczy, wliczając w to drzewa
wycięte na potrzeby lokalne, a zwykle było to ok. 10 tys. m³. Dla porównania, żeby uzmysłowić
o jakich wielkościach mówimy, w latach 2000 – 2008, gdy obowiązywały różne ograniczenia,
tylko w polskiej, a więc mniejszej, części puszczy wycinano rocznie około 125 tys. m³. Czym
bliżej naszych czasów, tym większej presji podlegała puszcza.
Całe jej połacie wycięto za okupacji rosyjskiej. Katarzyna II rozdała jej wschodnią część swoim
faworytom. Rosjanie porozdawali wsie osockie, a z osoczników zrobili chłopów i wycinali całe
powierzchnie straży (puszcza podzielona była na obszary – tzw. straże). W 1797 roku car
Paweł I rozkazał wybić wszystkie łosie, bo potrzebował ich skóry na spodnie dla żołnierzy!
Po upadku powstania listopadowego, w którym licznie wzięli udział strażnicy puszczy, nie miał
już kto stać na jej straży. Co prawda w 1832 roku przyłączono do puszczy, zarekwirowane
hrabiemu Tyszkiewiczowi za wspieranie powstania, lasy świsłockie ale zaczęto puszczę rąbać.
W roku 1839 wycięto 2834 dęby w wieku ponad 350-400 lat, a w latach 1845 – 1848 trzynaście
tysięcy wielkich sosen. Przystąpiono do nowoczesnej gospodarki leśnej i w latach 1843 – 1846
podzielono puszczę na 666 dwuwiorstowe kwartały, wyznaczając wiek rębny dla sosny 180 lat,
a dla pozostałych gatunków 90. Niektórzy autorzy piszą, że był to w ogóle początek leśnictwa.
W drugiej połowie XIX w zagęszczono oddziały co wiorstę (wiorsta – 1,0668 km). Ratowało
puszczę częściowo to, że w 1888 roku została włączona do apanaży cara (osobistych dóbr).
Wkrótce jednak, w 1897 roku, zostaje otwarta linia kolejowa przez puszczę do samej
Białowieży, a sześć lat później wojskowa szosa strategiczna, dzieląca puszczę na pół. W końcu
XIX wieku I. Wróblewski podawał, że ilość domostw w puszczy wzrosła z 1050 na początku
wieku do 2839 pod koniec i że Nie ma w puszczy miejsca, gdzie nie zagląda człowiek.
5/9
Krótka historia ostatniej puszczy Europy
Świadkiem największych zniszczeń Puszczy był prof. Józef Paczoski, pierwszy dyrektor
leśnictwa Rezerwat, który w 1930 roku na ten temat zanotował: Gdy w 1893 po raz pierwszy
byłem w Puszczy Białowieskiej, nie było tam ani kolei, ani kolejek leśnych, ani tego
wszystkiego, co dziś ją tak szpeci. [...] Wobec braku dróg komunikacyjnych, które mogłyby
zachęcać do eksploatacji lasu na szerszą skalę (najbliższa stacja kolejowa – Bielsk, była
oddalona około 50 wiorst od Puszczy), kilka spławnych rzeczek Puszczy, oczywiście, mogły
przepuścić, jak dla takiego olbrzymiego masywu, tylko bardzo niewielką ilość drewna.
Wyrąbywało się wskutek tego, przerębowo, tylko tyle ile można było spławić rzeczkami. [...] W
takich warunkach komunikacyjnych nie tylko całość, ale i dziewiczość tej całości, była w
znacznym stopniu zagwarantowana. [...] Rosjanie przeprowadzili kolej do Białowieży
(pierwotnie projektowana była tylko do Hajnówki t.j. do zachodniego brzegu Puszczy) i to się
stało początkiem zniszczeń, które poszły w konsekwencji za tym faktem. [...] Gdyby nie było
kolei do Białowieży, nie byłoby i tego spustoszenia, które wyrządzili Niemcy. [...] Nieznaczna
szerokość pasa wyciętego dla linii kolejowej Białowieża–Hajnówka nie podobała się naszym
kolejarzom. [...] Przed paru laty wycięto pasy, rozszerzające bezleśny pas po obydwu stronach
toru, i dziś niby poręba legła na przestrzeni 20 kilometrów. [...] Bogu dziękować należy, że
przynajmniej projekt wycięcia takichże pasów koło szosy nie został wykonany.
Ogromne cięcia nastały podczas I wojny światowej, kiedy to Niemcy wybudowali 300 km kolejek
wąskotorowych i w 2 lata wycięli 4,5 miliona metrów sześciennych drewna. Po wojnie
niepodległa, ale biedna i w związku z tym niezbyt zainteresowana ochroną przyrody Polska
wydzierżawiła puszczę firmie The European Century Timber Corporation, która do 1929 roku
wycięła zrębami zupełnymi kolejne wielkie powierzchnie 30 000 ha puszczy (dzisiaj zarosłe
naturalnie odnowionym lasem). Jednak już wówczas był chroniony skrawek puszczy w widłach
rzek Hwoźnej i Narewki, w którym utworzono później park narodowy. Po drugiej wojnie
światowej, decyzją Stalina puszczę przedzielono granicą, wycinając szeroki pas lasu, a od roku
1980 po stronie ZSRR dodatkowo przegradzając wysokim płotem (tzw. „systiema”), którego nie
przejdą ani ludzie, ani większe zwierzęta.
Wielkie zmiany w puszczy spowodowały inwestycje wodne. W części leżącej dzisiaj po stronie
białoruskiej, zmeliorowano ogromne bagno Dziki Nikor, zamieniając je w tereny rolnicze.
Melioracje doprowadziły do obniżenia poziomu wód gruntowych. Powstał też rządowy ośrodek
Viskuli (gdzie nota bene podpisano koniec Związku Radzieckiego) oraz wybudowano dwa duże
sztuczne zbiorniki przeznaczone do polowań na ptactwo. Jak wygląda najnowsza gospodarka w
puszczy możemy oglądać z satelity dzięki fotografiom w Google Earth. Niestety, las po stronie
polskiej przypomina dziurawy ser szwajcarski, a po białoruskiej widać skutki usuwania
martwych drzew i melioracji.
Pisząc o eksploatacji puszczy nie można pominąć roli polowań. Polowano z nagonką, psami i
sieciami. W dawnych czasach puszcze były dzielone na ostępy, czyli obszary przeznaczone dla
6/9
Krótka historia ostatniej puszczy Europy
zwierzyny. Polowania wyznaczano więc w odpowiednich ostępach. Nowoczesne polowania z
użyciem broni palnej rozpoczął Zygmunt August. Prawdopodobnie od końca XVI wieku
polowano przez wiele dni w tzw. kletnach, czyli dużych zagrodach tworzonych w ostępach, do
których setki naganiaczy przy pomocy psów i hałasu zaganiało zwierzynę. Te wielkie leśne
zagrody otaczano sieciami i zasiekami.
Polowania polegały na tym, że naganiacze przepędzali zwierzynę przed lufami myśliwych, a ci
do niej strzelali. Zadaniem okolicznych chłopów było zapędzanie wcześniej zwierzyny do
ogrodzonego zwierzyńca. Dla większej atrakcji wypuszczane z klatek niedźwiedzie szczuto
psami. Polowania w czasach carskich, a także prezydenckie w okresie międzywojennym
niewiele się różniły co do zasady: wyznaczano oddziały, do których zaganiano zwierzynę, a
goście strzelali do niej z przygotowanych stanowisk.
Prócz polowań legalnych, w puszczy grasowali też kłusownicy. W okresach wojennych miały
miejsce nie tylko grabieże, ale i powszechne kłusownictwo z udziałem miejscowej ludności i
wojska, co zresztą doprowadziło do wybicia żubrów. Dzisiaj w Białowieży stoi wyjątkowo dużo,
jak na niewielką miejscowość, bo kilkanaście, pomników: marszałka i dyrektorów, utrwalających
socjalizm oraz zamordowanych przez hitlerowców i komunistów, ofiar wojen, myśliwych i
zasłużonych dla nauki. Brakuje tylko pomnika zwierząt łownych, których tysiące zapłaciło
najwyższą cenę, bo cenę życia, którą opłacono ochronę puszczy. Wiemy, że np. podczas
polowania cara Mikołaja II w roku 1847 zabito blisko 300 sztuk zwierzyny.
Od pewnego czasu myśliwi planują postawić replikę historycznego żubra w osadzie
Zwierzyniec, odlaną z łusek przekazanych na ten cel. Będzie to więc pomnik opłacony
dosłownie ceną życia zwierząt.
Czy można mówić, że Puszcza Białowieska przetrwała dzięki polowaniom? W pewnym sensie
tak, ale z drugiej strony to tak, jak byśmy powiedzieli, że lasy przetrwały dzięki drwalom, bo
żeby było co wycinać dbali o przetrwanie lasu. Na przetrwanie puszczy do naszych czasów
złożyło się wiele czynników, dzięki którym tę właśnie puszczę wybrano na chronione łowisko:
oddalenie od dużych ośrodków, brak spławnych rzek, otoczenie innymi puszczami, które
dostarczały drewna na potrzeby lokalne, ostatnie stada żubrów i oczywiście egoizm władców,
którzy chcieli móc na nie polować. Co więcej, ten symboliczny dla puszczy gatunek, w pewnym
sensie trwał dzięki swoistej hodowli. Żubry korzystały z faktu koszenia łąk nadrzecznych,
znajdując pożywienie w stogach, a od początku XVIII wieku były regularnie dokarmiane
(podobnie jak dzieje się to i dzisiaj).
Przyroda to dynamiczny i podlegający nieustannym zmianom system. Trwają globalne spory o
to jak duży jest na nią wpływ człowieka, a jaki czynników naturalnych, chociażby wielokrotne
zmiany klimatu, które miały miejsce i tutaj, na obszarze puszczy. Możemy być jednak pewni, że
połączenie czynników naturalnych z presją człowieka ogromnie przyspiesza przemiany. Tak
było w puszczy z jeleniem, który wyginął na przełomie XVII i XVIII wieku, podczas małej epoki
7/9
Krótka historia ostatniej puszczy Europy
lodowcowej, ale i dzięki presji łowców. Tak było ze zmniejszaniem się ilości ciepłolubnej lipy,
gdy oziębił się klimat, a jednocześnie łyko lipowe było bardzo ważnym surowcem w
gospodarstwach domowych coraz liczniejszych osad. Tak może się stać z wieloma gatunkami
dzisiaj, jeśli nie zapewnimy bezwzględnej ochrony ich domu, uważając, że „wszystko jest dla
człowieka” i „ochroniarze” nie mają prawa ograniczać naszej presji na przyrodę.
Ta przestroga jest szczególnie ważna w Puszczy Białowieskiej, która prawdziwym cudem, choć
poraniona, przetrwała jako ostatnia z puszcz na naszym kontynencie. Dzisiaj Puszcza
Białowieska zajmuje 0,19% powierzchni kraju. Niewielki jej fragment jest parkiem narodowym.
Już w 1968 r. prof. Janusz Faliński pisał: Rozpowszechniony pogląd, że utworzenie
Białowieskiego Parku Narodowego zwalnia nas z troski o dalsze połacie Puszczy, jest nie do
przyjęcia. Nawet gdyby park narodowy był chroniony przez najlepszych strażników i
zabezpieczony najdoskonalszymi ustawami, ten obiekt przyrodniczy nie jest w stanie przetrwać
dłużej niż otaczająca go Puszcza.
Dzisiaj część linii, którymi Puszczę pocięto w XIX wieku z północy na południe i ze wschodu na
zachód jest zarośnięta, ale nadal zachowany jest podział na ponad 700 oddziałów,
pokazywanych także na mapach turystycznych. Józef Paczoski, pierwszy dyrektor Leśnictwa
Rezerwat, późniejszego parku narodowego, pisząc w latach 20. o zastanych tam śladach
działalności człowieka wymienia ślady po wyrębach z przełomu wieków, pozostałości po
dużych, ogrodzonych polanach pastewnych i liczne ślady po ogniskach. Szczególnie porusza
Paczoskiego widok rozległych składnic przy kolejkach wąskotorowych i dwudziestokilometrowa
„rana” biegnąca wzdłuż torów przez puszczę od Hajnówki do Białowieży.
W latach 1990 – 2002 wycięto 1,5 mln m3 tylko w polskiej części puszczy. Ale też pod
naciskiem społecznym powiekszono obszar parku narodowego z 7 do 16% powierzchni lasu.
Po roku 2002 tzw. etat rębny zakładał wycięcie w ciągu 10 lat 1,457 mln m3. Na szczęście
kolejne naciski na polski rząd, w tym także ze środowisk naukowych i społecznych z całego
świata i apele znanych osób (m.in. Czesława Miłosza, Ryszarda Kapuścińskiego) doprowadziły
do ochrony najstarszych drzew, a zaangażowanie pozarządowych organizacji takich jak
Pracownia na rzecz Wszystkich Istot i ostatnio Greenpeace wymusiły w br. zmniejszenie etatu
cięć do 1/3. Puszcza jest potężnie poraniona, ze śladami działalności człowieka od wieków.
Jednak wciąż jest jednolitym organizmem i zachowuje ogromną zdolność regeneracyjną, a
dzięki obszarom nienaruszonym –– charakter pierwotnej prapuszczy.
Na ręce polityków trafił w roku 2010 społeczny projekt zmian w ustawie o ochronie przyrody,
dający rządowi możliwość powiększenia parku narodowego nawet bez zgody wszystkich
samorządów (obecnie najmniejsza gmina może zablokować ochronę pod postacią parku
narodowego lasu, który jest własnością skarbu państwa a nie gminy). Pod tym projektem
podpisało się ponad ćwierć miliona obywateli. Projekt jednak ugrzązł w podkomisji sejmowej.
Drzewa i zwierzęta nie mogą zorganizować strajku generalnego.
8/9
Krótka historia ostatniej puszczy Europy
Janusz A. Korbel
portal LM, czerwiec 2012
9/9

Podobne dokumenty