Dokument
Transkrypt
Dokument
RELACJA ZAWODOWA Z PETENTEM„MIĘDZYKULTUROWYM” - co mogą dać przedstawiciele administracji publicznej i organizacji wspierających jej działania – modelowe postawy Niniejszy artykuł pokazuje wyniki badania przeprowadzonego na osobach zatrudnionych w administracji państwowej i samorządowej oraz w organizacjach pozarządowych wspierających jej działania. Badania służyły zidentyfikowaniu czynników sprzyjających budowaniu efektywnej relacji zawodowej z petentem „międzykulturowym”1. W publikacji znajdziecie przykład rozmowy, w której relacja pozostawia wiele do życzenia, a ukształtowana jest przez czynniki systemowe, instytucjonalne i osobiste. Dalsza część artykułu odwoływać się będzie do indywidualnego poziomu relacji. Znajdziecie w niej opis samego badania oraz wypowiedzi osób pracujących „na styku kultur” - zaangażowanych i oddanych swojej pracy, które dzięki swojej postawie, zachowaniom i wiedzy budują modelowe relacje. Potrafią one nie tylko zbudować zaufanie petentów , skutecznie z nimi pracować, ale i czerpać satysfakcję ze swojej pracy. Wprowadzenie – trzy poziomy relacji zawodowej Danis Kilongo jest młodym mężczyzną, pochodzi z Kongo, od 8 lat jest w Polsce, skończył tu studia, pracował jako barman w jednym z warszawskich klubów nocnych. Został dotkliwie pobity i okradziony w centrum miasta, sprawcy wyzywali go, używali także obraźliwych epitetów np. „ty asfalcie”. Mężczyzna udał się do komisariatu policji, aby złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Poniżej rozmowa między funkcjonariuszem a cudzoziemcem. Rozmowa Scenka rozpoczyna się po około 10 minutach trwania rozmowy wstępnej między funkcjonariuszem policji a cudzoziemcem. Funkcjonariusz: Proszę mi jeszcze raz opowiedzieć o doświadczeniach z tamtego zajścia. Cudzoziemiec: Szedłem ulicą, do kolegi. You know, not far from home… Funkcjonariusz: Proszę mówić po polsku – jest Pan w polskim urzędzie. Cudzoziemiec: No tak – blisko było, byłem już prawie u kolegi, ale podbiegło paru chłopaków, młodych raczej, silnych. Ja się bić nie potrafię, więc chciałem uciekać. Funkcjonariusz: A to trzeba się było uczyć, jak się bronić. Jakby się Pan nauczył to nie byłoby Pana dziś tu u mnie. Cudzoziemiec: Słucham? 1 Ogólny termin określający osoby o innym niż polskie pochodzeniu etnicznym, narodowym, rasowym, kulturowym, religijnym. W tym artykule będzie odnosił się do osób z mniejszości etnicznych i narodowych oraz migrantów dobrowolnych i przymusowych, z racji, że osoby biorące udział w badaniu mają różne doświadczenia i pracują „na styku kultur” z wieloma/ różnymi grupami. Funkcjonariusz: Cudzoziemiec: Funkcjonariusz: Cudzoziemiec: Funkcjonariusz: Cudzoziemiec: Funkcjonariusz: Cudzoziemiec: Funkcjonariusz: Cudzoziemiec: Funkcjonariusz: Cudzoziemiec: Funkcjonariusz: Cudzoziemiec: Funkcjonariusz: No tak, dobra, ale co tam w ogóle zaszło. Czy do czegoś doszło? Pobili mnie. Jak już mówiłem. Bili i krzyczeli „Ty asfalt – do domu wracaj”. Pieniądze wszystkie wzięli. Nie pan pierwszy tu ostatnio z czymś takim przychodzi. Zaczynamy się zastanawiać czy te sprawy są prawdziwe czy może nauczyliście się na jakimś szkoleniu, że trzeba zgłaszać się, żeby Polacy na rasistów wyszli. Ja nie wiem czy tu jest w ogóle co dalej Pana przesłuchiwać. Dlaczego? No a co by Pan chciał osiągnąć? Przyszedł Pan złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa? A może to jakaś bójka między Wami, na stadionie była? Nie, ale.... No właśnie. To jakie ma Pan dowody? Pieniędzy nie mam. Pobicie jest…. Widzi Pan, my tu tyle spraw mamy. Wszystkie bardzo poważne, ale czasem przychodzą i zawracają głowę. Pan szybciej na drodze cywilnej może dochodzić odszkodowania. Pozew cywilny niech Pan złoży. Ale co ja mam składać? Gdzie? Papiery wszystkie złożone. Legalnie jestem. Pobili to na policję przyszedłem. No tak, to racja. Policja jest od tego. Trzeba przyjąć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Spisujemy? Ale co spisywać? Mnie? Ja niewinny. Ja chcę odszkodowania. Za rasizm. Tak, tak – no z rasizmem to Wy tu wszyscy wyskakujecie. Jest pobicie, jest kradzież – spiszemy zeznania, ale o tym rasizmie to ja radzę, nie ma co powtarzać. Polaków też biją i okradają. To nie ma nic wspólnego z rasizmem. Zdarza się wszystkim. Ja nie rozumiem. Bo oni krzyczeli… Co tam krzyczeli to krzyczeli. Spisujemy, że kradzież i pobicie tak? Dokładnie proszę więc opowiedzieć… Przytoczona sytuacja jest zainspirowana prawdziwym przypadkiem opisanym przez Witolda Klausa i Katarzynę Wencel ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej (SIP) 2, do którego przychodzą cudzoziemcy poszukujący pomocy w dochodzeniu swoich praw oficjalną drogą. Na szkoleniach po przedstawieniu podobnych scenek najczęściej pojawiają się głosy o bezsilności cudzoziemca, o tym, że ma małe szanse przebić się ze swoją sprawą, że trudno mu jest z jednej strony z racji tego, jak jest traktowany na co dzień, przez Polaków, ale w tej sytuacji także przez funkcjonariusza. Zazwyczaj barierą jest też słabsza znajomość języka polskiego, często brak znajomości swoich praw i rozeznania w przepisach. Policjant jest najczęściej oceniany z dwóch perspektyw. Część osób uznaje, że zachował się niewłaściwie, że nie dołożył wystarczających starań by profesjonalnie przesłuchać cudzoziemca. Obwinia się go czasem o używanie trudnych słów i brak woli do komunikacji w prosty, zrozumiały sposób; o insynuacje, że pokrzywdzony nie mówi prawdy, że zmyśla, że naciąga sprawę by zwiększyć 2 Klaus, Witold i Wencel, Katarzyna. (2010). Dyskryminacja cudzoziemców w Polsce w latach 2008 – 2010. [w:] W. Klaus, (red.) 2010. Sąsiedzi czy intruzi? O dyskryminacji cudzoziemców w Polsce. Warszawa: Instytut Spraw Publicznych i Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, str. 114 – 118. skalę i widoczność rasizmu, co może być podszyte jego własnymi uprzedzeniami; o brak chęci do przyjęcia zgłoszenia; i w końcu o bagatelizowanie sprawy, próbę wpłynięcia na jego zeznania, porady zmierzające do skierowania sprawy na drogę powództwa cywilnego. Z drugiej strony część osób zauważa, że policjant nie wykazywał złej woli. Tak, jak powiedział – spraw jest bardzo dużo, możliwości służb odpowiedzialnych za ściganie za popełnienie przestępstw ograniczone. Wyraził swoje osobiste zdanie, być może i z dobrej woli. Nie do końca być może też rozumiał zjawisko przestępstw z nienawiści. Jak mawiają prokuratorzy i policjanci – nawet w oficjalnych wypowiedziach – jest to rodzaj spraw, jakich organy ścigania dopiero się uczą, w których mają mało doświadczenia. Niezależna, pozarządowa organizacja (SIP) i jej eksperci stwierdzili, że w przypadkach takich jak opisany powyżej powinno się przyjąć zeznania i właściwie je zakwalifikować, jako kumulację różnych czynów zabronionych przez prawo: przestępstwo rozboju lub pobicia, ale dodatkowo też jak tzw. przestępstwo z nienawiści / dyskryminację na tle rasowym. Poza tym funkcjonariusz nie powinien odmawiać przyjęcia zeznania ani doradzać drogi cywilnej. W tym świetle zachowanie funkcjonariusza może zostać uznane nie tylko za mało profesjonalne, ale i za dyskryminujące. Na relację zawodową pomiędzy przedstawicielem instytucji publicznej a cudzoziemcem wpływ mają trzy poziomy czynników : • Czynniki systemowe, czyli np. cały system prawny, odpowiednie zabezpieczenia formalne. Jak piszą przytaczani już eksperci, Wencel i Klaus: W związku z małym napływem migrantów do Polski, projektodawcy aktów prawnych w trakcie procesu legislacyjnego nie zastanawiają się, czy tworzone rozwiązania mogą niekorzystnie wpłynąć na cudzoziemców3. Efektem tego jest etnocentryzm różnych przepisów, ustaw, dokumentów. W przypadku przestępstw motywowanych nienawiścią czynniki systemowe dają odpowiednią ochronę osobom o odmiennym pochodzeniu rasowym - istnieją przepisy, które mogą być podstawą dochodzenia sprawiedliwości przez osoby pokrzywdzone. W przytoczonym przypadku niestety ich nie wykorzystano i nie zastosowano się do nich. • Czynniki instytucjonalne, pod którymi kryją się działania urzędów publicznych, mogą być nieprawidłowe i nosić znamiona dyskryminacji. Prawidłowo przeprowadzone postępowania administracyjne powinny być normą i podstawą sprawnie funkcjonujących instytucji. Taki stan rzeczy można osiągnąć w przypadku kontaktów z petentami „międzykulturowymi”, jeśli atmosfera panująca w instytucji sprzyja równościowemu myśleniu, czyli pracownicy posiadają odpowiednią wiedzę, uznają, że sprawy migrantów/ osób z mniejszości, nawet jeśli statystycznie rzadkie, mają takie same znaczenie, jak inne zagadnienia, jeśli panuje przychylność i dokłada się wszelkich starań, by wykonywać obowiązki w 3 Klaus, Witold i Wencel, Katarzyna. (2010). Op. cit., str. 120 sposób dostosowany do potrzeb tej grupy klientów, ale także jeśli ma się warunki do wykonywania takiej pracy (np. tłumaczy, odpowiednią liczbę personelu, możliwość skonsultowania z ekspertem). Cała nieformalna struktura czy kultura instytucji, czyli niepisane normy, zasady, powinności i oczekiwania, jakie wpływają w danym miejscu na działanie poszczególnych osób to czynniki instytucjonalne. Bardzo możliwe, że w instytucji, w której doszło do składania zawiadomienia przez bohatera scenki, nie ma sprzyjających warunków i zabezpieczeń formalnych chroniących przed błędami i niedociągnięciami ze strony jej pracowników w relacjach z cudzoziemcami. Standardy rozmów z klientami, kodeks etyczny z uwzględnieniem zapisów antydyskryminacyjnych i prorównościowych oraz ich powszechność i transparentność, mogłyby być takimi zabezpieczeniami na poziomie konkretnej placówki. Jednak dopiero po uznaniu ich znaczenia, właściwym upowszechnieniu (np. poprzez szkolenia) oraz egzekwowaniu, mogą one mieć bezpośrednie przełożenie na zachowania konkretnych pracowników. • Czynniki indywidualne, rozumiane jako kontakt osobisty między ludźmi, na który wpływ ma osobowość, kompetencje, wzajemne oczekiwania obu stron. Poszczególne zachowania pracowników instytucji publicznych, zarówno komunikacyjne (treść komunikatów, język wypowiedzi, tempo mówienia,…), jak i fizyczne (zachowania niewerbalne: spojrzenia, gesty, postawa ciała, dystans fizyczny, ale także organizacja przestrzeni, symbole obecne w pomieszczeniu) wpływają na efektywność działań. Jeśli nasycone są mikronierównościami, czyli: drobnymi, często nieuświadamianymi, deprecjonującymi zachowaniami 4 to trudno będzie o porozumienie. Taki stosunek przedstawicieli administracji może zrazić petenta cudzoziemskiego do aktywnego działania i prób integracji ze społeczeństwem polskim, prowadzić do zaniechania danej czynności (jak złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa), a tym samym do wykluczenia i nie korzystania w pełni ze swoich praw. Również pracownik nie osiąga swojego celu, jakim powinno być skuteczne i zgodne z prawem działanie. Pociągnąć to może zarówno jego, jak i instytucję, do odpowiedzialności prawnej. W wielu obszarach życia społecznego w Polsce, system przepisów i reguł (formalnych i zwyczajowych) nie jest przystosowany do funkcjonowania w nim osób z różnych kultur. Analiza polityki władz skłania niektórych badaczy do postawienia pytania: czy Polska chce przyjmować imigrantów 5? Regulacje 4 Więcej w: Branka, Maja, Cieślikowska, Dominika (red.). (2010). Edukacja Antydyskryminacyjna. Podręcznik trenerski. Kraków: Stowarzyszenie Willa Decjusza, str. 88-92. 5 Klaus, Witold. (2010). Przygotowanie polskich urzędów do obsługi cudzoziemców. W: W. Klaus, (red.) 2010. Sąsiedzi czy intruzi? O dyskryminacji cudzoziemców w Polsce. Warszawa: Instytut Spraw Publicznych i Stowarzyszenie Interwencji prawne dotyczące cudzoziemców, które były przez ostatnie kilka lat przyjmowane, wynikały z dostosowywania przepisów do wymogów Unii Europejskiej i zazwyczaj były najbardziej podstawowymi zabezpieczeniami praw cudzoziemców, bez szczególnej adaptacji do sytuacji w Polsce. Na tym poziomie problem funkcjonowania w Polsce osób o innym niż dominujące narodowe i kulturowe pochodzeniu jest marginalny i niedoceniany. Podobnie z poziomem instytucjonalnym – brakuje zasad postępowania z petentem cudzoziemskim lub przekazywane są one sobie wzajemnie w nieformalny sposób, bez jakiejkolwiek kontroli jakości 6. Doprowadza to do tego, że panujący klimat i nastawienie do cudzoziemców często nie sprzyjają im i sankcjonują niewłaściwe praktyki. Można by powiedzieć, co często powtarzają osoby uczestniczące w szkoleniach z kompetencji międzykulturowych, że wszystko zależy zatem od człowieka: Na co dzień widzimy, jak wiele można dać, nie zasłaniając się procedurami, nie tworząc papierów, nie budując strategii. Czasem wystarczy widzieć, czuć, rozumieć, szukać, reagować. Pamiętać, że człowiek najbardziej potrzebuje drugiego człowieka7. Cudzoziemiec może polegać w największej mierze na przychylności osób zatrudnionych w administracji i to od ich stosunku zależy w największym stopniu jakość relacji oraz skuteczność załatwienia danej sprawy. W przytoczonej na początku artykułu scence poznaliśmy zachowanie policjanta, które można zinterpretować jako nieprofesjonalne, w tym też mało wrażliwe międzykulturowo czy wręcz dyskryminujące. Funkcjonariuszowi brakowało wiedzy na temat przepisów odnoszących się bezpośrednio do przestępstw mających podłoże rasistowskie, ale w jego zachowaniu pobrzmiewało też echo stereotypów i uprzedzeń rasowych. Takie postawy i zachowania można zaobserwować u przedstawicieli różnych instytucji, nie tylko policji. Urzędnicy w jednym z badań wypowiadali się, że wynika to z braku przygotowania ich do pracy polegającej na kontakcie międzykulturowym: Pracownik nie jest specjalnie wprowadzany do pracy z tak niecodzienną grupą interesantów, jak obcokrajowcy, i musi sam sobie radzić z wszelkiego rodzaju nieporozumieniami i problemami w komunikacji międzykulturowej8. W badaniach, raportach i analizach nie brakuje danych oraz doniesień dotyczących braków, nieprawidłowości, uchybień. Być może wpisuje się to w normy kultury polskiej, a konkretnie „normę Prawnej, str. 56. 6 Ryabińska, Natalya. (2009). Praca Wydziału Spraw Cudzoziemców w oczach urzędników. [w:] W. Klaus (red.). Przyjazny Urząd. Ewaluacja funkcjonowania Wydziału Spraw Cudzoziemców Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, Warszawa: Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, str. 83. 7 Nowak, Małgorzata. (2011). Przygotowanie szkoły do pracy z uczniem na przykładzie Zespołu Szkół im. Ziemi Lubelskiej w Niemcach. [w:] Zduńska, M. (red.). Praca z uczniem cudzoziemskim. Przewodnik dobrych praktyk dla dyrektorów, nauczycieli, pedagogów i psychologów. Warszawa: Biuro Edukacji Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy ,str. 131. 8 Ryabińska, Natalya. (2009). op. cit., str. 83. negatywnego myślenia o świecie społecznym” identyfikowaną przez badaczy i odnoszącą się do tego, że Polacy uznawani są za naród skory do narzekań, krytyki. W tak niesprzyjających warunkach systemowych i instytucjonalnych można jednak odnaleźć osoby bardzo oddane, zaangażowane, z satysfakcją wykonujące swoją, przynoszącą wymierne korzyści nie tylko im i urzędom, pracę, ale także i petentom międzykulturowym i to im chciałabym poświęcić dalszą część artykułu. Opis badania i metody badawczej Na użytek tego artykułu przeprowadzono badanie jakościowe, którego celem nie miało być ustalenie jakichkolwiek statystycznych prawidłowości lub sprawdzenie modelu teoretycznego, a raczej pogłębiona analiza relacji zawodowych osób pracujących na styku kultur z ich interesantami/ beneficjentami. Zaproponowana metoda miała służyć lepszemu zrozumieniu zaangażowania osób pracujących z cudzoziemcami i poszukiwania klucza do budowania relacji służącej obu stronom – pracownikom i petentom cudzoziemskim. Badanie bazowało na jednej z ważnych umiejętności potrzebnych do wykonywania zawodu związanego z relacjami międzykulturowymi, a mianowicie na refleksyjności (co zostało szerzej opisane w artykule „Kompetencje międzykulturowe w pracy z cudzoziemcami – czego potrzebują klienci cudzoziemscy”). Udział w badaniu miał przynieść nie tylko jednostronnie korzyści jego autorce, ale także miał być okazją dla osób biorących w nim udział do spowolnienia procesów myślowych w celu uzyskania samowiedzy na temat tego, jak działają, co nimi kieruje, jakie mają założenia. Stąd pomysł zaproponowania pytań do przemyśleń i zebrania wszelkich wniosków i myśli, jakie nasuną się badanym . Taki zabieg miał ograniczyć teoretyzowanie jednej osoby, która zajmuje się tym tematem oraz dobieranie cytatów z autorów, z którymi sympatyzuje. Artykuł został oparty na doświadczeniach praktyków pracujących w administracji szczebla państwowego i samorządowego oraz w organizacjach pozarządowych wspierających działania instytucji publicznych. Dokument z zaproszeniem do udziału w badaniu i z inspiracjami do autoanalizy trafił do ponad 50 osób pracujących w administracji i blisko 20 osób z organizacji pozarządowych. Wszystkie osoby stanowiące próbę badawczązostały scharakteryzowane jako pracujące „na styku kultur”, w tematyce antydyskryminacyjnej i prawoczłowieczej. Same też tak się postrzegają, czego dowodem jest ich zangażowanie w WIELOKULTUROWOŚĆ długoterminowe Helsińskiej programy Fundacji edukacyjne, Praw takie Człowieka, jak WEŹ AKADEMIA KURS NA TRENINGU ANTYDYSKRYMINACYJNEGO Willi Decjusza i inne. Rekrutacja do tych projektów była bardzo selektywna i mocno akcentowała wysoki poziom aktywności i realny kontakt ze środowiskiem wielokulturowym. Do badania zostały zaproszone osoby z różnymi doświadczeniami i pracujące z odmiennymi grupami – z mniejszościami etniczno-narodowymi, z migrantami dobrowolnymi, ale też z osobami ze statusem uchodźcy. Ponadto stosujące różne podejścia w charakterystyczny dla siebie i swojej profesji sposób. Zadaniem osób badanych było podzielenie się autorefleksją nad pracą w kontakcie z ludźmi o innym niż ich własne pochodzeniu etnicznym, narodowym, rasowym, kulturowym, religijnym (nazwane pracą „na styku kultur”). Zebranie i upublicznienie refleksji z doświadczeń z kontaktu zawodowego z osobami z różnych kultur miało za cel pokazanie nie tylko, jakiego przygotowania wymaga praca na styku kultur, w tematyce antydyskryminacyjnej i prawoczłowieczej. Było także próbą odnalezienia przykładów „modelowych” postaw oraz pokazania, co na styku kultur „działa” i „sprawdza się” w praktyce. Osoby uczestniczące w badaniu miały pełną dowolność odpowiedzi na pytania: mogły odpowiedzieć na wszystkie lub wybrane pytania, mogły je modyfikować, dodawać, rezygnować. Pytania były bowiem jedynie inspiracją do zebrania własnych myśli i pokazania co z ich punktu widzenia jest najważniejsze w relacji z petentem z innej kultury. Osoby badane same miały decydować czy chcą wypowiadać się anonimowo, czy z przypisaniem autorstwa ich słowom. Narzędzie badawcze składało się z dwóch podstawowych części: tzw. „metryczki”, czyli podstawowych informacji o osobie badanej (kim jest i czym się zawodowo zajmuje) oraz z pytań do przemyśleń. Na początku badania osoby były proszone o przywołanie sytuacji związanych z wielokulturowością/ antydyskryminacją/ prawami człowieka, które były dla nich wyjątkowo miłe i motywujące oraz takich, które były wyjątkowo trudne. Można było wyjaśnić sytuacje, swoje zachowania, reakcje, przywołać emocje, jakie im towarzyszyły. We wstępnej fazie badania pojawiła się też prośba o zdefiniowanie zaproponowanego ogólnego pojęcia „praca na styku kultur” oraz dopowiedzenie co w niej jest najważniejsze. Jedno z kolejnych pytań miało ujawnić motywacje do pracy w tym obszarze i wyjaśnić dlaczego ludzie się tym zajmują. Osoby badane zostały poproszone o nazwanie tego, w czym czują się dobre/ kompetentne w pracy „na styku kultur” oraz o przykłady działań przez siebie prowadzonych, które służą ich petentom(dobre praktyki, którymi możesz się podzielić). Dwa z pytań miały pobudzić do myślenia na temat wzajemności relacji i ujawnienia czy ona w ogóle jest obecna w tego typu kontakcie – spytano co osoby badane „dają” petentom „wielokulturowym” oraz co od nich i z tego rodzaju pracy „biorą”. Duża część narzędzia badawczego służyła definiowaniu pojęcia „kompetencje międzykulturowe” w różnych obszarach (wiedzy, umiejętności budowania kontaktu, kwalifikacji zawodowych, postaw – nastawienia i emocji oraz organizacji pracy). Pytano także o ścieżki edukacyjne – skąd te kompetencje pochodzą i gdzie/ jak osoby je zdobywały. Ostatnia część badania była poświęcona analizie otoczenia osób badanych i stawiała pytania o reakcje różnych osób ze środowiska zawodowego (przełożonych, współpracowników, klientów polskich i niepolskich, innych) na to czym te osoby się zajmują. Każda osoba miała okazję do dodania refleksji i przemyśleń oraz własnych dylematów w otwartej części kwestionariusza. Liczba osób, które miały własne przemyślenia była niska (ok. 15 procent ogółu badanych). Można wskazać wiele przyczyn tego faktu. Można uznać, że założenia badania i samo narzędzie były mało atrakcyjne, nie odpowiadające na potrzeby grupy badawczej, nie adekwatne do ich pracy. Być może nie odpowiadała jego forma. Inną przyczyną mógł być brak czasu, co może oznaczać, że osoby są przeładowane zadaniami i nie mają czasu na autorefleksję. Można się też pokusić o interpretację dotyczącą braku przyzwyczajenia do wykonywania tego typu zadań oraz niechęć i brak gotowości do zastanawiania się nas swoją pracą w kontekście osobistych motywacji, nastawień, kompetencji. Autorefleksja i superwizja, których celem jest zwiększanie samoświadomości w pracy z ludźmi, jest jednym z wielu ważnych czynników rozwoju i efektywności w tego typu pracy. Już sam fakt małego zainteresowania udziałem w badaniu wśród osób skądinąd zaangażowanych i pracujących nad własnym rozwojem (np. biorą udział w szkoleniach, także długoterminowych programach edukacyjnych) może dawać do myślenia nad postawami osób pracujących w zawodach i na stanowiskach związanych z kontaktem z ludźmi, w tym z osobami z różnych kultur. Osoby badane i ich reakcje na zaproponowaną ankietę W pogłębionym badaniu ostatecznie udział wzięło 8 osób – 4 osoby pracujące w instytucjach publicznych (3 mężczyzn i 1 kobieta) i 4 osoby w organizacjach pozarządowych (3 kobiety i 1 mężczyzna). Choć jak opisano powyżej, stopa zwrotu wypełnionych kwestionariuszy była na poziomie kilkunastu procent, to odesłane ankiety i komentarze poczynione w stosunku do nich pokazywały, że była to zazwyczaj praca wymagająca więcej nakładów i czasu niż planowano. Zaproponowane narzędzie uruchomiło - przynajmniej u znacznej części osób badanych - głębsze pokłady refleksji oraz zaangażowało w procesy superwizyjne własnej pracy, co przyniosło wiele nieplanowanych wniosków. Analiza wyników badania Osoby spytane w badaniu o to, jak definiują „pracę na styku kultur” mówiły, że jest to: praca z ludźmi „nie stąd” (…) i „stąd”, którzy żyli w innej kulturze, (…) których system wartości, sposób zachowania jest po prostu odmienny od mojego (OB6) i przyjęcie, że moja perspektywa jest tylko jedną z wielu możliwych perspektyw (OB3). Kojarzyły ją z: mediacją pomiędzy różnymi perspektywami, normami i doświadczeniami (OB2) i dzieleniem się tym w praktyce (…) zarówno z osobami innej narodowości, jak i z Polakami / Polkami (OB3). To praca związana z: wyjściem poza obszar oczywistości (OB4), ze zmianą, adoptowaniem się do zmiany. Myślę tu i o adaptacji do życia w nowej kulturze, ale i o zmianie postaw, zdobywaniu nowej wiedzy (OB1) oraz: szukaniem granic, pytaniem, kiedy mówię zdecydowanie „nie” np. przemocy. Ciągłe zadawanie pytań (OB3). Właściwie wszystkie osoby podkreślały, że budowanie relacji interpersonalnej jest ich zdaniem najważniejsze w tej pracy: dostrzeżenie drugiego człowieka, nawiązanie kontaktu, komunikacji, próby zrozumienia. Tworzę relacje oparte na różnych przesłankach, jednak zawsze staram się wytworzyć to „coś” (OB5). Jedni widzieli w tej relacji spotykanie różnych światów (OB4) i bezustanne poszerzanie definicji „normalności” (OB2), przy których niezbędna jest postawa otwartości, umiejętność słuchania, zaufanie, ale i ciekawość – zainteresowanie innością (OB7). Natomiast inni kładli nacisk na podobieństwa i uniwersalizm: widzenie drugiego człowieka, że tak samo czuje, żyje, myśli jak ja, a że jest z innego kręgu kulturowego to tylko rzecz wtórna, to jest przede wszystkim człowiek (OB6). To dwa odmienne podejścia do pracy związanej z kontaktem z ludźmi z różnych kultur. Podejście do aspektu różnic i podobieństw międzykulturowych może być mniej lub bardziej uświadomione. Ludzka percepcja przy organizowaniu bodźców docierających ze środowiska wrażliwa jest na zasadę podobieństwa. Szukamy ich samoistnie także w kontaktach międzykulturowych, bo podobieństwa nam nie zagrażają. Często pracując na styku kultur, nastawiamy się na wyszukiwanie podobieństwa między ludźmi pochodzącymi z różnych kultur i przełamanie przekonania, że Oni są zasadniczo inni niż My 9. Takie podejście może pomóc zbudować relację, szczególnie na pierwszym etapie znajomości, gdyż: istnieje gotowość do korzystniejszej oceny człowieka podobnego niż niepodobnego. Często największą pułapką spotkania na styku kultur jest jednak doświadczenie różnicy. Warto pamiętać, że:swoją tożsamość budujemy porównując się z innymi. W procesie socjalizacji każda jednostka (…) w konfrontacji z odmienną kulturą, napotyka szereg wątpliwości i pytań10. Gdy zachowanie osoby z jednej kultury nie mieści się w obrazie poznawczym osoby z drugiej kultury, dochodzi do interpretacji zachowania i negatywnej oceny osoby je prezentującej. Różnica potrafi być zagrażająca i nieprzyjemna dla osoby, która jej doświadcza. Nie należy zbyt silnie koncentrować się na różnicach, szczególnie na początku kontaktu czy w relacjach nie do końca harmonijnych, ale już samo dostrzeżenie odmienności jest ważnym etapem wyjścia poza ograniczenia naszej percepcji. Warto wypracowywać wrażliwość międzykulturową, czyli świadomość różnic międzykulturowych i wyczucie w sytuacjach, gdy ma się z nimi do czynienia. Polega to na odróżnianiu faktów od interpretacji i uczeniu, że hierarchie wartości i norm różnią się między kulturami. Poszukiwanie wytłumaczenia alternatywnego i często odmiennego od tego, które nasuwa własny kontekst kulturowy może być pomocne, szczególnie w dwuznacznych sytuacjach. Łączy się jednak z pewną dozą niepewności, niejasności i podważania własnych, wyuczonych, zastanych schematów poznawczych. Dla jednej z osób badanych (OB7) najważniejsze w pracy na styku kultur jest: świadomość oraz zaakceptowanie niepewności efektów pomocy oraz własnych ograniczeń 9 Weigl, Barbara, Maliszkiewicz, Beata. (1998). Inni to także my. Mniejszości narodowe w Polsce; Białorusini, Cyganie, Litwini, Ukraińcy, Żydzi. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, str. 196. 10 Klimowicz, Anna. (2004). Gry dydaktyczne i projekty w edukacji międzykulturowej W: A. Klimowicz (red.) Edukacja międzykulturowa. Poradnik dla nauczyciela. Warszawa: Wydawnictwo CODN, , str. 7. (mogę czegoś nie wiedzieć, nie potrafić, możemy nie znaleźć rozwiązań, może klient mnie odrzucić i (…])zrezygnować z pomocy. Badani cenili sobie, że praca ta gwarantuje: rozwój mnie jako osoby (OB3), to, że ja się ciągle zmieniam, że się uczę ciągle nowych rzeczy, że ciągle o nowych kwestiach muszę myśleć (OB1). Nie do przeceniania jest: dociekliwość i wytrwałość w poszukiwaniu informacji (OB8). Sprawia to, że: pomagam innym, ale i sama uczę się (OB8). Podkreślali także rolę postaw sprzyjających budowaniu relacji międzykulturowych takich, jak: otwartość na szeroko pojętą inność, empatia, przekonanie, że różnorodność jest wartością, cierpliwość do tłumaczenia prostych z mojego punktu widzenia spraw (OB2). Bywa, że postawa empatii i otwartości jest częścią osobowości, punktem wyjścia do pracy z cudzoziemcami, a czasami buduje się pod wpływem doświadczeń. O nabywaniu umiejętności „wchodzenia w buty drugiej strony” opowiada jedna z respondentek: W pracy z klientami z Europy Zachodniej, (…) gdy rozmowa toczyła się w języku angielskim, okazało się, że język był ich mocniejszą stroną. Język, który jest jednym z głównych moich narzędzi pracy stanowił dla mnie ograniczenie. (…) Doświadczyłam sytuację (językową), w jakiej mogą znaleźć się cudzoziemcy. (…) To doświadczenie wpłynęło na mój sposób komunikowania się z cudzoziemcami (OB7). Różne doświadczenia wpływają zdaniem respondentów na gotowość do tego, by nie stawiać się na jakiejś wyższej, uprzywilejowanej pozycji (OB1), ale i nie kierować się uprzedzeniami, wrogością czy też złością (OB5). Ta czujność, monitorowanie swoich emocji i zachowań może prowadzić do większej świadomości własnych stereotypów (czy to kulturowych/ etnicznych np. stereotyp Romów czy branżowych/ związanych z optyką zawodową, np. stereotypy przestępców), które nie służą dobrej relacji: co i rusz się łapię na swoich stereotypach – to mnie nawet trochę martwi, że one takie u mnie silne i że w pierwszym odruchu mówię do ciemnoskórego chłopaka w tramwaju po angielsku, bo przecież „nie może być Polakiem”, a często nim jest (OB1). Odwoływanie się do korzyści z pracy na styku kultur i relacji z ludźmi różniącymi się pochodzeniem kulturowym/ etnicznym/ narodowym/ religijnym i innych takich, jak :rozwój mnie jako osoby (OB3), to, że ja się ciągle zmieniam, że się uczę ciągle nowych rzeczy, że ciągle o nowych kwestiach muszą myśleć (OB1) to jeszcze nie wszystko. W oddzielnym pytaniu o motywację do wykonywania pracy związanej z międzykulturowością padały bardzo różne odpowiedzi. Niektórzy odwoływali się do motywacji związanej z ich osobistą historią i / lub historią rodzinną: Moi rodzice wyemigrowali. Od wczesnego dzieciństwa kwestia bycia poza/między/ponad kulturami dotyczyła bezpośredni mojej sytuacji. Ciągłe zadawanie pytań dotyczące tożsamości kulturowej ukształtowało mnie takim, jakim jestem. W mojej pracy czerpię z tego doświadczenia (OB2). Ja mam trochę życie na styku kultur, choć nie jest to zewnętrznie widoczne i jest tego kilka poziomów. (…) układa moją poplątaną tożsamość (…) i swoje osobiste sprawy załatwiam (OB1). Ja realizuję misję babci. U mnie w domu zawsze wielokulturowo było. Pamiętam opowieści babci, że w ławce z Żydem i Niemcem siedziała. A jak miałem 4 lata to nauczyła mnie, że do domu można przyjąć Araba tak z ulicy, nic o nim nie wiedząc, bo potrzebował pomocy. I choć dziwny był, kolor skóry, włosy jakieś dziwne miał, to sympatyczny był i potrzebował zadzwonić do kogoś (OB8). Inni podkreślali rolę przypadku, odwoływali się też do trafu lub przeznaczenia: Z przypadku trafiłem, (…) ale bardzo mi się ta praca spodobała. (…) Sam początek pracy z cudzoziemcami był dla mnie czymś fascynującym, nowym, ciekawym, nieznanym. Zawsze bardzo lubiłem kontakt z ludźmi i ich poznawanie (OB6). Zaczęłam się tym zajmować trochę przypadkowo. Ale chyba zawsze interesowała mnie bardziej różnorodność niż szukanie identyczności. Jestem ciekawa tego, co jest inne (OB3). Choć badane osoby twierdzą, że decyzja nie była przemyślana i nie był to do końca świadomy wybór, to padło na właściwą osobę we właściwym czasie, gdyż mają predyspozycje i zainteresowania wspierające w wykonywaniu pracy na styku kultur. Dwie osoby odniosły się do poczucia odpowiedzialności za to, co się dzieje na świecie i w społecznościach lokalnych, traktując swoją pracę jako misję: Bo muszę. Mam wrażenie, że w obszarze wielokulturowości dzieje się źle, w Polsce (i nie tylko) narasta islamofobia, dzieciaki, z którymi wychowywałam się na podwórku są teraz nacjonalistami, albo wspierają Korwina Mikke, a w Białymstoku (skąd pochodzę) podpala się mieszkania uchodźcom i obcokrajowcom (OB4). To patriotyzm lokalny. Jestem maniakiem swojego miasta, chcę dbać o to, co w nim wyjątkowe, pokazać prawdziwy obraz wielokulturowego miasta […] oraz pomóc ludziom, którym mogę. Turystyka i edukacja to moje narzędzia by pokazać osiągnięcia wielokulturowości i współpracę międzykulturową (OB8). Osoby badane przywołały też osobiste korzyści jakie ich motywują do tego rodzaju pracy: sprawia mi to radość, satysfakcję (OB1), jestem w tym dobry (OB6), poczucie, że dobrą robotę rzetelnie wykonuję (OB8). Jak widać z przytoczonych powyżej wypowiedzi praca tych osób – przypomnę, że wyselekcjonowanych jako zaangażowanych w to, co robią – opierała się od początku na silnych fundamentach (własna tożsamość i doświadczenie życiowe; odpowiedzialność i misja, zadowolenie i poczucie sprawstwa) lub szybko takie zyskała (zgodność charakteru pracy z zainteresowaniami i upodobaniami). Wszystkie wymienione czynniki należy zaklasyfikować do motywacji wewnętrznej. Osobom motywowanym w taki sposób nie chodzi o zewnętrzne nagrody, poklask, przychylność innych, ale o zaspokojenie potrzeby samorealizacji, o spełnienie. Pracę wykonuje się chętniej przy motywacji płynącej z wnętrza, gdyż można dzięki niej wprowadzić się w bardzo przyjemny stan, któremu towarzyszy poczucie sensu. Osoby, które w pracy na styku kultur widzą możliwość samorealizacji będą jej bardziej oddane, ale też będą uzyskiwały lepsze wyniki. Ich pasja, misja i zaangażowanie powinna się przekładać na jakość relacji z klientami – lepszą komunikację i większą gotowość do szukania rozwiązań. Przy takiej motywacji można z siebie wiele dawać, nieustannie znajdując coś dla siebie. Osoby badane podjęły się próby zdefiniowania tego, co dają od siebie petentom międzykulturowym. Przytoczone odpowiedzi można ułożyć w schemacie trójkąta potrzeb. Trójkąt satysfakcji MODEL POTRZEB – rysunek i interpretacja własna Osoby pracujące z petentami międzykulturowymi mają poczucie, że dają im wsparcie na poziomie potrzeb merytorycznych, rzeczowych: • wiedzę o Polsce i o miejscu zamieszkania - możliwość zdobywania wiedzy o Polsce i polskiej kulturze (poprzez różne formy: program mentorski, warsztaty adaptacyjne, wieczory kulturowe, wspólne wyjścia) (OB1); informacje dotyczące kwestii, o których nie można przeczytać w Internecie wymagają bowiem osobistej weryfikacji i doświadczenia, takie jak pokazywanie na mapie ważnych miejsc, środków komunikacji, porad dotyczących innych urzędów, sklepów, szkół, przychodni lekarskich (OB7). • wiedzę o rynku pracy oraz pomoc w poszukiwaniu i utrzymywaniu pracy – organizowanie kolacji kongijskich, będących źródłem dochodu i możliwość utworzenia z nimi spółdzielni społecznej – restauracji, w której będą pracować uchodźcy i uchodźczynie) (OB3); wyszukiwanie ofert pracy, ale też wykorzystanie własnych kontaktów, rozmowy z pracodawcami (których nie wykonuje się w przypadku klientów polskich) (OB7). Dbają jednak też o dobrostan psychiczny swoich petentów , ponieważ mają świadomość lęków, trudności, wzmożonej stymulacji i napięcia emocjonalnego, na jakie są oni narażeni. Osoby badane wskazywały, że wspierając cudzoziemców dbają o: • gościnność - pokazuję, że jesteśmy w pewien sposób zaszczyceni, że do nas przyjechali (OB1); • szacunek - Chcę szanować odmienność innych i nie wkraczać w ich granicę (OB6); • emocje i odreagowanie – w przypadku niektórych grup większą wagę przywiązywałam do emocji tych osób, by mogły „wygadać się” i uzyskać wsparcie (OB7). Powyższe dwie wypowiedzi odnoszą się do potrzeb psychologicznych. Ważny jest jednak też sposób traktowania. W deklaracjach osoby badane podkreślają , że dbają o potrzeby proceduralne: • daję czas, cierpliwość (OB1); • potrafię zawsze wyjść do klienta, staram się zawsze wyczuć, czy jego potrzeby, z którymi przyszedł są zaspokojone. Staram się zawsze z uśmiechem i serdecznością wychodzić do klienta nie zapominając o profesjonalizmie (OB6); • więcej czasu przeznaczałam na rozmowę i bardziej angażowałam się emocjonalnie. [(…)]. Poszukiwanie informacji wymagało poświęcania czasu pracy, ale i prywatnego. […] osoby zgłaszające się po pomoc miały mieć świadomość, że mogą pojawić się u mnie w każdej chwili (w godzinach pracy) i z każdym zapytaniem (OB7). Działania przedstawicieli administracji i organizacji wspierających te instytucje powinny odpowiadać na potrzeby rzeczowe, psychologiczne i proceduralne oraz zachowywać równowagę pomiędzy zaspakajaniem tych trzech poziomów (stąd trójkąt równoboczny na dołączonym rysunku). Ideałem jest, by osoba opuściła instytucję z załatwioną sprawą (potrzeba merytoryczna), w poczuciu zrozumienia i szacunku (potrzeba psychologiczna) i nie tracąc na to wiele czasu lub bez konieczności powtórnego przybycia w tej samej sprawie (potrzeba proceduralna). Jeśli jednak nie uda się zaspokoić harmonijnie tych trzech potrzeb, to podstawą dobrej relacji będzie także czasowe rekompensowanie strat w obszarze którejś z nich, przy nieustawaniu w dążeniu do pełnej satysfakcji (wszystkie trzy poziomy zaspokojone). Bariery w zaspakajaniu tych trzech poziomów potrzeb bywają na poziomie indywidualnym, ale i instytucjonalnym. Osoby badane częściej wskazywały na bariery w funkcjonowaniu instytucji: W urzędzie dochodzą do mnie tylko trudne przypadki, w których trzeba interweniować, ale ja nie mam żadnego narzędzia ani legitymizacji stanowiska by się tym zajmować. Widząc, ze jest to potrzeba oddolna, naturalna, buduję bazę i warsztat by stworzyć stanowisko dedykowane cudzoziemcom, na którym to będę mógł się adekwatnie ich sprawami zajmować (OB8). Na pytanie o własne korzyści (co „bierzesz”/ zyskujesz z pracy „na styku kultur”) odpowiedziało więcej osób niż na poprzednie. Czyżby miały one poczucie, że więcej biorą niż dają z siebie? Taki bilans na pewno przyczynia się do wzrostu motywacji do działania i zaangażowania. Zobaczmy teraz jakie potrzeby pracowników zaspakaja kontakt z klientami międzykulturowymi. Potrzeby rzeczowe: • poznaję ludzi, często bardzo ciekawych, jednak to nie jest trwała znajomość, dowiaduję się o miejscach w których żyją, wioskach, których nie ma na mapach, itd... poznaję mentalność tych ludzi ich różne postrzeganie świata (OB5); • sama praca jest dla mnie wielką przygodą, to że mogę rozmawiać, poznawać, wymieniać poglądy z osobami z innych kultur, narodowości, jest niesamowite (OB6); Potrzeby psychologiczne: • poczucie, że przyczyniam się do tworzenia sprawiedliwszego świata (OB2); • daje to olbrzymią radość i powoduje, że praca nie nudzi, dzięki ludziom, których na co dzień spotykam (OB6); • pokorę, świadomość, radość, rozwój (OB4). W odpowiedziach dotyczących korzyści po stronie pracowników najwyraźniej zaznaczyła się satysfakcja na poziomie psychologicznym. Kontakt z klientami międzykulturowymi zaspakaja też potrzeby rzeczowe. Najtrudniej było uchwyć w odpowiedziach osób badanych poziom potrzeb proceduralnych, ale może to się wiązać z tym, że procedury nie zależą od petentów , ale są narzucone „z urzędu”. Z zestawienia „daję” i „biorę” wynika pewna równowaga i wzajemność (oddziaływanie zawsze jest dwustronne – OB7). Można zatem domyślać się, że osoby badane budują tzw. „relacje wymiany”. Jak pisze Maria Czerepaniak – Walczak: relacja wymiany jest spotkaniem społecznym, w którym każdy z uczestników dysponuje określonym dobrem i które jest gotów zamienić na inne, uznane osobiście za wartościowe. (…) Jest to relacja symetryczna. Wymiana staje się wówczas źródłem doświadczenia samodzielności wyboru 11. Taka relacja pomiędzy pracownikiem a cudzoziemcem powinna być zatem pożądana. Jest ona przeciwieństwem „relacji darowizny”, która: wyraża się w wykorzystywaniu swojego uprzywilejowania, posiadania czegoś, czego inni nie mają (… dóbr materialnych i niematerialnych…). Odzwierciedla asymetrię w położeniu osób i grup. (…) Może to prowadzić do biernego, bezrefleksyjnego przyjmowania daru i nieodpowiedzialnego korzystania z jego albo wzbudzania obawy, niepokoju, a nawet wrogości wobec darczyńcy. (…) Pozostawanie w kręgu relacji darowizny sprzyja doświadczaniu uzależnienia u beneficjentów albo poczucia wyższości u darczyńcy12. Dzięki budowaniu „relacji wymiany” pracownicy administracji rządowej i samorządowej oraz organizacji pozarządowych mogą nie tylko wykonywać swoje obowiązki skutecznie, zaspakajać w miarę możliwości potrzeby klientów międzykulturowych, ale także osiągają satysfakcje i poczucie samorealizacji w pracy. To kolejny klucz do udanej relacji i dobrze wykonanej pracy. 11 Czerepaniak – Walczak, Maria. (2006). Pedagogika emancypacyjna, Rozwój świadomości krytycznej człowieka, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, str. 106. 12 Ibidem, str. 105 – 106. Zaangażowanie w codzienne czynności, ale i w relację zawodową wspierają też sytuacje związane z wielokulturowością/ antydyskryminacją/ prawami człowieka, które postrzegane są przez osoby, jako wyjątkowo miłe i motywujące. Przytoczone historie dotyczące tego zagadnienia można podzielić na cztery kategorie. Osoby badane przypominały sobie zdarzenia, dzięki którym wyraźnie udało im się osiągnąć wyznaczone sobie cele: potrafili poprzez edukację zaciekawić ludzi tematem wielokulturowości, wzbudzić w nich gotowość stawiania pytań i poszukiwania informacji (OB1) lub mieli możliwość wykreowania przestrzeni do swobodnych rozmów na temat wielokulturowości i antydyskryminacji (OB2). Podzielili się także wspomnieniem podtrzymania kontaktu z petentem , który trwał dłużej niż samo pierwsze spotkanie (gdy wracają z pytaniami (OB1); gdy w urzędzie, na ulicy zatrzymują mnie cudzoziemcy, którzy dawno temu załatwili swoje sprawy, a zamieniają kilka zdań (OB6). Wskazali zatem zachowania swoich podopiecznych z przeszłości, które mogły być dowodem docenienia, nawiązania relacji, pozytywną informacją zwrotną dla danego pracownika. Docenienia, zaufania i realnej wzajemności we wspieraniu się doświadczyła inna osoba badana: Kongijki, z którymi współpracowała zdecydowały się przekazać jej wspólny dochód, gdy ona sama znalazła się w trudnej sytuacji finansowej, nie zważając na własne, podobne problemy, zachowały pełną solidarność (OB3). Za motywujące zostały też uznane sytuacje umożliwiając wykazanie swoich kompetencji: tłumaczę mu jakie procedury musi wypełnić, co oznaczają konkretne wymagane przez procedurę „papiery” (OB.6) oraz może się rozwijać: zobaczenie swojej sytuacji z zupełnie innej perspektywy, to (…) sprawia, że różne rzeczy / sytuacje przestają być jednoznaczne; jest o czym gadać; myśli jakby zaczynają szybciej płynąć (OB4). Czwartą kategorią ujawnianą w wypowiedziach jest poczucie wpływu. Motywujące może być to, że ma się wpływ na losy danej osoby, np. gdy pracownikowi straży granicznej uda się wyrwać młode kobiety ze szlaku handlu ludźmi, gdy w braku świadomości i wiedzy mają przekonanie, że jadą do pracy, a de facto stają się ofiarami zorganizowanego przemytu kobiet (OB5), gdy kreuje się ludziom przestrzeń do wypowiadania się (OB2) lub ma poczucie wpływu na to, by migrant czuł się bezpiecznie, dobrze i by chciał w Polsce zostać (OB8). Te cztery charakterystyki przytoczonych sytuacji: (1) celowość w działaniu i osiąganie założonych celów, (2) docenienie/ pozytywna informacja zwrotna, (3) możliwość wykorzystania własnych kompetencji i samorozwoju oraz (4) wpływ na rzeczywistość są składowymi modelu zaangażowania. Nic dziwnego, że historie miłe i motywujące dotyczą akurat tych czterech obszarów, bowiem to właśnie tego typu doznania budują zaangażowanie w to, co się robi, w tym przypadku w relacje z obcokrajowcem, przedstawicielem mniejszości, która przekłada się na efektywność działań. MODEL ZAANGAZOWANIA – rysunek i interpretacja własna Jeśli chodzi o wyzwania w pracy, to najwięcej osób badanych przytoczyło trudne sytuacje związane z niezgodnością między własnymi/ przyjętymi we własnym środowisku normami społecznymi i prawnymi a zachowaniem i zasadami wyznawanymi przez drugą stronę – cudzoziemców. Pierwszy raz poruszył mnie widok kobiety – żony araba (…) idącej te przysłowiowe dwa kroki za mężem i stosunek jego do niej – taki wyniosły, dominujący i nieznoszący żadnego sprzeciwu. (…) Pamiętam Cygankę z Rumunii, której chciałem pomóc uzyskać zarejestrowanie pobytu, nawet nie tyle dla niej, co dla jej dzieci, których była cała gromada i nie mogły skorzystać z opieki medycznej i pomocy socjalnej a sprawa była wielce skomplikowana. Nie chciała przyznać się, że ma paszport, czy ID (nie wiem nawet z jakiego powodu, a był to dokument kluczowy dla sprawy) i gdy jeden z jej synów powiedział, że przecież jest on w domu, otrzymał siarczysty policzek i polecenie „zamknięcia się” (OB6). Trudna jest dla mnie przemoc, zwłaszcza w grupie, dla której pracuję. Nie mam zgody na dyskryminacje ze względu na kulturę, a jednocześnie nie mam zgody np. na przemoc wobec kobiet pomimo, że jest usprawiedliwiana kulturą. Czasami trudno mi mówić o tolerancji wobec grupy, której normy i wartości są różne od moich (OB2). Łamanie praw człowieka, łamanie praw kobiet, nie szanowanie kobiet, przemoc (OB4). Gdy dziesięcioletni Czeczen powiedział, że będzie bił swoją żonę i że to jest normalne. Próbowałam z nim dyskutować, ale nie było na to przestrzeni (OB3). Brak dialogu i niemożność znalezienia punktów stycznych w rozmowie także demotywuje do działania i zaangażowania w relacje związane z wielokulturowością: Kiedy ludzie są jakoś zacietrzewieni w swoich przekonaniach, rolach, stereotypach. I nie ma żadnego pola manewru. Kiedy stereotypowe, sztywne myślenie nie pozwala absolutnie wyjść ze znanych schematów. Również wtedy, gdy OU kwestionują tematy, o których rozmawiamy (OB1). Pamiętam przesłuchanie Białorusinki, byłej pracownicy KGB i jej nastawienie, roszczeniową postawę i chęć zapędzenia mnie w „kozi róg” - nieudaną, z czego byłem bardzo dumny (OB6). Nie jest łatwo także, gdy sytuacja wiąże się z dużą odpowiedzialnością i dysonansem poznawczym uruchamianym przy podejmowaniu decyzji nie zdobywających uznania petentów międzykulturowych, mimo pełnej empatii i zrozumienia dla ich sytuacji: Wiedziałem, że życie je do tego zmusiło [do wyłudzeń wiz, nielegalnego przekraczania granic, fałszowania dokumentów] (…), nie mogłem odpuścić mimo współodczuwania, bo sam naraziłbym się na odpowiedzialność karną, bo mam taką pracę, jestem skuteczny, za to mi płacą i z tego utrzymuję rodzinę (…). Słuchając historii osoby kształtuję jej przyszłość na najbliższy rok czy dwa, bo to do mnie płaczą, mnie przeklinają (OB5). Jedna z osób przywołała też sytuację, której poświęciła już wiele uwagi i rozmyślań, gdyż dotknęła ją ona osobiście, poruszyła ważny wątek jej tożsamości oraz przyczyniła się do „wyjścia z roli” edukatorki i odsłonięcia swojego prawdziwego ja: Pierwszy raz wtedy powiedziałam na warsztacie coś więcej o sobie, że w końcu jestem Polką, a czuję się właśnie z tych względów dyskryminowana. I dlaczego, bo jestem taką samą Polką, jak inni, tylko mam inne przekonania religijne? (OB1) Kolejnym demotywującym zdarzeniem mogą być także okoliczności niezależne od obu stron, gdy relacja zostaje przerwana: Dowiadywanie się, że osoba z która pracujemy nie dostała statusu uchodźcy i musi wyjechać, albo jest wręcz deportowana. Albo jej rodzice postanowili spróbować się dostać do Danii (OB2). Jedna z osób badanych opisuje z kolei sytuację, gdy obie strony (polska i cudzoziemska) miały inne oczekiwania wobec siebie. Osoba badana, jako organizator wycieczek dla grup cudzoziemskich, wkładała dużo wysiłku, czasu i zaangażowania w ich przygotowanie. Osoby przybywające do Polski traktowały ją jednak bez należytego szacunku i wdzięczności, odbierając wykonywaną przez nią pracę jako należącą się im z urzędu. W trakcie wycieczek dochodziło do scysji, niszczenia mienia i obopólnych oskarżeń (OB8). Wymienione powyżej sytuacje związane z zakłóceniem komunikacji i relacji zawodowej z petentem międzykulturowym przywodzą na myśl Koło Konfliktu Christophera Moore’a i scharakteryzowane przez niego źródła konfliktu (konflikt wartości, interesów, ról/strukturalny, komunikacji/relacji i danych). MODEL PRZYCZYN KONFLIKTU - Koło konfliktu wg Christophera Moore’a: Z badania wynika, że trudno utrzymać relację i zmierzyć się z wielokulturową sytuacją, gdy dochodzi między stronami do konfliktu norm i wartości (ich zachowania stoją w sprzeczności z tym, co dla mnie ważne i co sankcjonują przepisy prawne w moim kraju), konfliktu interesów (rozumiem ich, że chcą zadbać o swoją rodzinę, współczuję, ale muszę wykonywać swoje zadanie, za to mi płacą i z tego utrzymuję swoją rodzinę), konfliktu ról (to ja podejmuję decyzje, które wpływają na ich życie, a oni muszą się do nich dostosować), konfliktu komunikacji związanego z silnymi emocjami, stereotypami (zacietrzewienie ze strony petentów, dotknięcie osobistych płaszczyzn tożsamości i wyjście z roli pracownika mającego styczność z wielokulturowością, brak dialogu i niemożność znalezienia punktów stycznych w rozmowie) oraz konfliktu danych (brak zrozumienia dla wysiłków jednej ze stron, wynikający z nieznajomości procedur, trudu jaki trzeba włożyć, by zorganizować międzykulturową wymianę, inne rozumienie tej samej sytuacji). Podsumowanie badania i wnioski Do zdiagnozowanych w badaniu czynników budujących relację służącą obu stronom – pracownikom i petentom cudzoziemskim oraz tworzących modelową postawę względem przedstawicieli mniejszości etnicznych, narodowych, kulturowych, religijnych należą: • dostrzeżenie drugiego człowieka, nawiązanie kontaktu, komunikacji, próby zrozumienia oraz zauważenie zarówno różnic, jak i podobieństw międzykulturowych między obiema stronami kontaktu; • poczucie korzyści z pracy na styku kultur i relacji z ludźmi różniącymi się pochodzeniem kulturowym/ etnicznym/ narodowym/ religijnym takie, jak: rozwój mnie jako osoby (OB3), to, że ja się ciągle zmieniam, że się uczę ciągle nowych rzeczy, że ciągle o nowych kwestiach muszą myśleć (OB1); • bazowanie na motywacji wewnętrznej wynikającej z własnej biografii i osobistych doświadczeń bycia migrantem/ migrantką lub życia w wielokulturowym środowisku, poczucia odpowiedzialności i misji, zadowolenia i sprawstwa lub zgodności charakteru pracy z zainteresowaniami i upodobaniami; • doświadczanie satysfakcji z relacji międzykulturowej na trzech poziomach: psychologicznym, merytorycznym i proceduralnym oraz równowagi pomiędzy „daję” i „biorę” budującej symetryczną i wzajemną „relacje wymiany”; • budowanie zaangażowania poprzez odnajdywanie celowości w działaniu i osiąganie założonych celów, otrzymywanie pozytywnej informacji zwrotnej i docenienie, zwiększanie poczucia wykorzystania własnych kompetencji i samorozwoju oraz poszukiwanie wpływu na rzeczywistość; • unikanie lub twórcze rozwiązywanie sytuacji, w których zaistniał lub mógł pojawić się konflikt norm i wartości (ich zachowania stoją w sprzeczności z tym, co dla mnie ważne i co sankcjonują przepisy prawne w moim kraju), konflikt interesów (rozumiem ich, że chcą zadbać o swoją rodzinę, współczuję, ale muszę wykonywać swoje zadanie, za to mi płacą i z tego utrzymuję swoją rodzinę), konflikt ról (to ja podejmuję decyzje, które wpływają na ich życie, a oni muszą się do nich dostosować), konflikt komunikacji związany z silnymi emocjami, stereotypami (zacietrzewienie ze strony klientów, dotknięcie osobistych płaszczyzn tożsamości i wyjście z roli pracownika mającego styczność z wielokulturowością, brak dialogu i niemożność znalezienia punktów stycznych w rozmowie) bądź konflikt danych (mamy inną wiedzę lub rozumienie sytuacji). Czy spełnienie powyższych warunków daje gwarancję na udaną relację zawodową pracownika administracji lub organizacji wspierającej działania sektora publicznego z petentem międzykulturowym? Istnieje duże prawdopodobieństwo, że tak. Każda jednak tego typu relacja powinna być uzupełniona osobistym wkładem i odnalezieniem własnej iskierki do działania. Zależna jest też od drugiej strony – jej nastawień, oczekiwań i kompetencji budowania relacji. To, co warto na koniec podkreślić to fakt, że ludzie pochodzący z różnych kultur bardzo mocno różnią się tym, jak rozumieją relacje i sposób ich budowania oraz pielęgnowania. Badanie przeprowadzone na cudzoziemcach załatwiających sprawy w jednym z urzędów stołecznych pokazało, że respondenci podkreślali, że wolą załatwiać sprawy osobiście, a nie drogą pocztową, telefoniczną, za pomocą tłumacza, pełnomocnika czy innej osoby 13. Autorki badania tłumaczyły, że udanie się do urzędu umożliwia wyjaśnienie wielu wątpliwości od ręki, podczas gdy istnieje obawa, że list może zaginąć. Hipoteza, którą można też postawić, poszukując wyjaśniania dla takiej preferencji dotyczy koncepcji różnic kulturowych (psychologiczne wymiary kultur) – w wielu kulturach kontakt osobisty jest bardzo ważny, natomiast zaufanie do instytucji bardzo niskie. Dla części obcokrajowców przekaz słowny będzie ważniejszy niż jakakolwiek inna forma kontaktu, kluczowe będzie przekonanie, że relacje z innymi ludźmi trzeba pielęgnować i czym dłużej trwają, tym lepiej oraz że są one ważniejsze od zadań, terminów, ustaleń. Z drugiej strony w innych kulturach zadanie i cel będą istotniejsze niż podtrzymywanie ciepłych i bliskich relacji, które zresztą nie muszą trwać długo, ale powinny dawać 13Frelak, Justyna, Korolec Anna. (2009). Funkcjonowanie Wydziału Spraw Cudzoziemców Mazowieckiego Urzędu Wojewódźkiego. [w:] W. Klaus (red.). Przyjazny Urząd. Ewaluacja funkcjonowania Wydziału Spraw Cudzoziemców Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, Warszawa: Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, str. 85. zysk. Obcowanie z osobami z różnych kultur, wrażliwość na ich podejście do relacji oraz dostosowanie się do preferowanego przez nie stylu zachowania może prowadzić do skutecznych działań i satysfakcji z relacji dla obu stron. Autorka badania i artykułu dziękuje osobom badanym za udział w nim. Dla każdej z ośmiu osób oznaczało to nawiązanie kontaktu, wypełnienie długiej i angażującej ankiety oraz dalszą pracę konsultacyjną polegającą na wyjaśnianiu różnych kwestii via maile, rozmowy indywidualne. W badaniu udział wzięli: Elżbieta Kielak – edukatorka, koordynatorka programów edukacyjnych, David Sypniewski, Lena Rogowska, Katarzyna Regulska – animatorzy kultury i trenerzy antydyskryminacyjni, związani ze Stowarzyszeniem Praktyków Kultury, Adam Włodarczyk – starszy inspektor w instytucji administracji rządowej i trzy inne osoby pragnące zachować anonimowość.