Agnieszka Syska Agnieszka Syska pierwsze

Transkrypt

Agnieszka Syska Agnieszka Syska pierwsze
Agnieszka Syska
Agnieszka Syska
pierwsze
tylko to pierwsze
jest ukryte
nieznane
ukryte
rozkryj się odkryj się rozkryj się a potem powracaj do nieznanego
nieznane
worek z pierwszyzną
pierwsze zwierzę kup pan kota w worku kupi mačku u džaku kup serbski worek
z pierwszyzną
ukryte
w worku zwierzę pierwsze miauczy miota miauczy kot w miot worek
nieznane
pierwsze koty w worku
pierwsza ciąża
wydmuchana na zimne majowa
za płotami pisarz w plastikowym worku zwierzę niepewne
pierwsza ciąża
wychuchana na ciepłe majowa
koty w worku
ciężarna mówi
pana nie było w domu ja sama bez niego dlatego jestem taka pewna swego
mówi
Agnieszka Syska
w serbskim worku
zawsze fragment śmieszny staruszek stara kobieta wysiaduje zaczęłam
wysiadywać młoda
w worku
wysiadywałam do późna w nocy
pisarza i jego słowa chrabąszcze majowe
w nocy
wysiadywałam noc
łaskotanie w brzuchu chrabąszcze majowe późny księżyc na mojej twarzy
noc
wysiedziałam
białe małżeństwo 1974 po serbsku
wysiedziałam
przesiedziałam
śmierć w starych dekoracjach pułapkę przerwany egzamin i do piachu 1979 po
serbsku
przesiedziałam
zaczynam wysiadywać
ja zwierzę pewne
od początku młoda kobieta wysiaduje słońce
wysiadywać pewne
na księżycu słońce po serbsku
zwracam sobie
siebie
pierwszą miłość pisarza i jego słów chrabąszczy majowych ile wysiedzę
słońca
zwracam
siebie
Agnieszka Syska
rozkrywam zwierzę
żeby nabrało pewności powróciło do ukrytego nieznanego
zwierzę
wysiedziałam
rozkryte białe małżeństwo 1974 po serbsku
wysiedziałam
wylatuje ze mnie
pierwszy chrabąszcz majowy
wysiaduję powracanie słońca pierwszego kov 2010
wylatuje
pierwszy
w ukryte
jestem powracaniem czasem który idzie księżycem słońca
w nieznane
jestem „idę”
tylko to pierwsze
jest ukryte
nieznane
29.VI 2012
Agnieszka Syska
***
koniec
to początek
Agnieszka Syska
skręcona w jeden
supeł
węzeł ze sznura
twarz cały świat zbiegnie się w twarz
skręcona w jeden
supeł
węzeł ze sznura
cały świat
zbiegnie się
w twarz
bez tytułu
to początek
skok w bok
uskok
w boczne niebo
bez wytchnienia
wielki jestem nikt z wielkim autorem bez wytchnienia 2000 – 2004 kartoteka
antygona w nowym yorku w serbii
bez wytchnienia
w boczne niebo
na samym środku wszystkiego
wszechrzeczy
wielki autor mówi boczne niebo jest w serbii idziesz na boki trafiasz w boczne
niebo
wszystkiego
wszechrzeczy
Agnieszka Syska
bez kobiety
jestem w bocznym niebie petara vujicicia
kobiety
jak kobieta
bez ciała
która nie jest już kobietą
jestem
jest tu już kartoteka antygony i nowy york osobna karta
jest
nie jest już kobietą
są tu wszystkie wszechrzeczy twoje poematy
ty piszesz dla mnie dla vasko popy vršacka elegia
twoje poematy
ty tam skręcony w supeł
ja rozluźniony lecę coraz wyżej jak balony fallusiniego felliniego fallusiniego
w supeł
nie jestem już mężczyzną
pisz naszą literaturę im wyżej niżej wiedzą co to kobieta
nie jestem
jesteś nikt
a jednak jesteś ktoś w ciele
jesteś
falliczny film papier skręcony w trąbkę
pisz wszechrzeczy skręcone w supeł w pętlę czasu
papier w trąbkę
cały świat w powietrzu w vršcu wciąż wydają nasze napowietrzenie
15.VI 2012
Agnieszka Syska
Agnieszka Syska
Ojcu białego poematu
w twardym rzeczowym
świetle
dnia
odpływa nocy czarna kra
biały
przeźroczysty szczyt
z czarnym olbrzymim odwłokiem
w twardym rzeczowym świetle
dzień cię kocha
rzeczowo
jesteś jego rzeczą najpiękniejszą
najmądrzejszą
w świetle piękno jest pięknem mądrość mądrością
starą metaforą która się o ciebie potyka
jak o krzesło
krzeseł tak wiele jak wiele metafor
potykają się o ciebie potykają się o siebie
każda chce przy stole
stół opisany na kole przy tobie się zasiada
każda chce przy stole
w twardym rzeczowym świetle twoja mądrość
jeszcze piękniejsza
oczy czarniejsze
Agnieszka Syska
migot dziennej gwiazdy
dzień się kocha w nocy
rzeczowo
masz rozmiar właściwy włoskiego
nieba
piękno mądrość niezmierzone
masz rozmiar właściwy włoskiego
morza
migot dziennej gwiazdy
noc się kocha w dniu
rzeczowo
metaforo słowa kocham
w kanałach wielkiego
miasta
kocham
wóz ognisty
w zadymionym niebie
Różo Elegio na śmierć czternastoletniego chłopca
z filmu
przeźroczystego w przezroczyste
z rzymu do warszawy ciebie przenosi wiersz
z filmu
białego w białe
morze
gdzieś tam płynie
Agnieszka Syska
metafora ciebie
oczy coraz czarniejsze czarny poemat
metafora
płynie
morze
gdzieś tam na środku stół z krzesłem na którym siedzę
morze
stół
morze czerni ode mnie do ciebie
krzesło
biały poemat
09.IV 2012
Agnieszka Syska
poemat z soli
sól
na spodeczku
ślady po palcach
światła cienie
iskrzenie (ziaren)
iskrzenie nocy zaczyna się w dzień
filmu dla giulietty masiny
kilkadziesiąt lat
nocy
samotności
noc idzie w dół zapada się pod ziemię jak wiersz
iskrzy głucho ziarno słowa dzwon podziemny
Agnieszka Syska
idę ze światłem cieniem iskrzeniem grudą soli w ustach moim wielkim ojcem
naturą światłocieniem
noc idzie zapada się jak wiersz
film dla masiny
nie ma syna
w filmie nie miała syna odpowiadał mi wielki ojciec natura światłocień
nie ma jak nie miała
w filmie był mimodram teatr mimodram dla masiny
mała martwa
natura oświetlona
w światło - cieniu
w filmie
nikt nie będzie czytał skoro ma jej twarz
naturę oświetloną twarze są do czytania nie wiersze najpierw trzeba nauczyć
się czytać * odpowiadał
nie odpowiadasz na listy powiedzieli mi ci co czytają
przeczytali odpowiedzieli
wielka matka natura ci odpowie
potwierdzi zaprzeczy
naturę oświetloną
przez kilkadziesiąt lat stała się solą giulietta
nic nie odpowiesz
w ustach
na wargach mam jej twarz
rysy mówią więcej niż nasze wiersze
na wargach
Agnieszka Syska
twój światłocień idzie przez wielkie płótno
filmu
jest solą słowa
staje się moim wierszem kilkudziesięcioma latami na powierzchni poematu i w
środku
na wargach
po soli
długo nic kilkadziesiąt lat
nie odpisujesz na listy
staje się filmem nocnym światłem cieniem na mnie
potwierdzasz zaprzeczasz
po soli
nic kilkadziesiąt lat nocy
twoja twarz
nic
jesteś światłocieniem poematu * iskrzeniem (ziaren) śladami po palcach ojcem
noc
10.IV 2012
Agnieszka Syska
schodzi
z twarzą świętego
ze słodkich obrazów prerafaelitów
schodzi powoli na ziemię
powielany przez zwierciadła
w pozłacanych secesyjnych ramach
schodzi powoli na ziemię
Agnieszka Syska
powoli
jak one się powielają pozłacane secesyjne ramy zwierciadła
powoli
zamknięte w zwierciadłach
wchodzą do galerii postaci antologii poezji polskiej XX wieku
w zwierciadłach
jak tam złoto
postaci
sztaby złota się je
od złotych liter którymi są pozłocone groby pobielone groby w secesyjnych
ramach XX wieku midasów głodno się robi
jak tam złoto
postaci
się je
upostaciowione figury formy figury na złotych cokołach w głowach
od złotych liter
złotych liter tyle co włosów na głowie
nie policzysz nagrobków
literatury świadków dwudziestego wieku
nie policzysz nagrobków
złote formy figury fomy na cokołach w głowach
zwierciadłach powielają słowo po słowie nowy dwudziesty wiek
w głowach
gryziesz złote sztaby
Agnieszka Syska
jak chleb zęby gubisz do zgłębienia zagłębienia się zgłębienia płynnego złota
literatury
złote sztaby
złoto płynne przelewa się
ze zwierciadeł w zwierciadła nowe antologii młodej poezji polskiej
przelewa się
salomon midasa
z pełnego w pełniejsze złote chleby
midasa
z twarzą świętego
z twarzami świętych gorzkich powielanych przez zwierciadła
świętego
w galerii jednego dzieła
postać człowieka ze złotego kruszcu złoty bóg
w galerii dzieła
otwiera i zamyka antologie
zwierciadła
antologie
przelewa płynne
złoto w chleb starego i nowego testamentu
płynne
pozłacane ramy
stara antologia
wyrasta na testament
nowy
ramy
powoli schodzi na ziemię
stary
Agnieszka Syska
bóg z twarzą porafaelity
nowy
na ziemię
widziałem cudowne
bożek złoty z twarzą kobiety ciągle rodzi złoto z jego pociemniałych w słońcu
rąk wyleciał biały gołąb
cudowne
05.VI 2012
Tadeusz Różewicz, słowami Jan Stolarczyka (na papierze Tymoteusza Karpowicza),
dziękował Agnieszce Syskiej „za tak wielką dla niego życzliwość”. Niemalże równocześnie
Poetka przyjmuje, poprzez Sekretarza, gratulacje z powodu ogłoszonych wierszy (2012).

Podobne dokumenty