4. WIDZENIE Potrzeba nam pełnić dzieła Tego, który Mnie posłał

Transkrypt

4. WIDZENIE Potrzeba nam pełnić dzieła Tego, który Mnie posłał
4. WIDZENIE
Potrzeba nam pełnić dzieła Tego, który
Mnie posłał, dopóki jest dzień (J 9,4). W
świecie panuje pokój, jeŜeli ludzie Ŝyją pośród dnia, a w ich serca wnika światło.
Światło widzialne dla oczu to tylko znak.
Chodzi o waŜniejsze światło, bardziej przenikliwe, oświetlające wnętrze człowieka i
porządkujące jego Ŝycie. Chodzi o działanie
Boga. Człowiek jest w świetle, gdy dociera
do niego od Chrystusa działanie Boga. JeŜeli światło BoŜe nie działa w sercu ludzkim,
człowiek pozostaje w ciemności. Dzieje się
tak, bo Bóg nie moŜe działać, gdyŜ człowiek
nie wpuszcza do serca Jego światłości - ma
zamknięte oczy, nie widzi. Bywa często, Ŝe
oczy ludzkiego serca są zamknięte nie z winy człowieka: ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale stało się tak, aby się na nim
objawiły sprawy BoŜe (J 9,3). Wówczas Bóg
moŜe działać, bo napotyka ludzką dobrą
wole. Tak było w przypadku niewidomego z
Ewangelii Janowej. Jezus jest światłością
świata, a człowiek ma dziecięcą wiarę, by
światłość tę do siebie wpuścić. Wtedy z niewidomego prędko staje się widzącym. Gorzej jest, jeśli stawia on przeszkody, nie wierzy, Ŝe Bóg jest światłością, tylko zamyka
oczy. W takiej sytuacji znajdowali się faryzeusze. Jezus chciał otworzyć ich oczy ale
nie mógł, poniewaŜ mieli oni głębokie uprzedzenia, których nie potrafili pokonać.
Dwie postawy niewidzenia: niezawinionego i zawinionego bywają naszym udziałem i ten waŜny temat poruszamy ku naszej
rozwadze w Wielkim Poście. Kto cierpi
jakieś potrzeby, ale szuka Boga, moŜe stać
się uczestnikiem Jego wielkich dzieł.
Dlaczego faryzeusze nie wierzyli? Znali
Pisma i wiedzieli, Ŝe mają nadejść czasy
Mesjańskie, kiedy Pomazaniec BoŜy odmieni wszystko i zaprowadzi Królestwo
BoŜe. Spodziewali się, Ŝe będzie kimś wyjątkowym, nieznanego pochodzenia (J 9,
29), przewyŜszającym władców, kimś za
kim koniecznie naleŜy pójść. A jednak, gdy
konkretnie stanął przed nimi Jezus, który
czynił wielkie znaki, pokazywał swoją wyjątkową władzę i domagał się wiary, oparli
się Mu. Dlaczego? PoniewaŜ nie wystarczyło im zaufania i odwagi, by z Nim dokonać
rewolucji w swoim Ŝyciu religijnym. Jezus
nie namawiał ich do porzucenia wiary w
Boga Izraela, a jedynie do uwierzenia w
Niego jako obiecanego Króla religijnego reprezentanta Izraela przed Bogiem. Tymczasem oni, zwłaszcza najwaŜniejsi spośród
nich członkowie Sanhedrynu, panicznie bali
się, Ŝe przyjmując Mesjasza sami stracą
wszystko. Dlatego szczelnie zamykali swoje
oczy na Jego światło, a uszy na Słowo.
Tymczasem prosty człowiek, niewidomy
Ŝebrak czuł moc i prawdę bijącą od nauczającego Jezusa. Kiedy Ten otworzył mu oczy,
biedak nie miał wątpliwości, Ŝe Jezus to
Prorok działający w imieniu Boga. Faryzeusze dyskutowali o teologii uzdrawiania i tą
dyskusją mydlili oczy sobie i innym, a biedak postrzegał świat prostolinijnie: Czy On
jest grzesznikiem, tego nie wiem. Jedno
wiem: byłem niewidomy, a teraz widzę (J
9,25). Widzę, Ŝe uczyniono mi dobrze, więc
działał Bóg. Posłał mnie: Idź, obmyj się w
sadzawce Siloam - co się tłumaczy: Posłany
(J 9,7) wiec to BoŜy Posłaniec. Gdyby ten
człowiek nie był od Boga, nie mógłby nic
czynić (J 9, 33) - to było dla prostodusznego
ludzkiego serca oczywiste. Jednak nie było
to oczywiste dla ludzi zasklepionych, którzy
szukali argumentów by usprawiedliwić swoją niewiarę. Wiemy, Ŝe Bóg przemówił do
MojŜesza (J 9,29). A czy wiemy, Ŝe Ten,
który przemówił do MojŜesza nie przemówił do Jezusa? Są pełni wahań, a człowiek
wierzący tylko się dziwi: W tym wszystkim
to jest dziwne, Ŝe wy nie wiecie, skąd pochodzi, a mnie oczy otworzył (J 9, 30). Wystarczyło otwarcie oczu, by zobaczyć, Ŝe Jezus
jest Kimś zasługującym na wiarę i by pójść
za Jego nauką. Do wiary potrzebne jest
widzenie, jaki jest sens tego, co mnie
spotyka w Ŝyciu. Ślepota na znaki działania
Boga w codzienności zamyka człowieka na
zbawienie, które przyszło i czeka w zasięgu
ręki.Bóg zatem posyłając Jezusa dokonał rewolucji w naszej religijności. Choćbym był
niewidomy i zamknięty w głębokiej ciem-
ności Ŝyciowego zaplątania, wystarczy proste przyjęcie bez zastrzeŜeń Jezusowego
prowadzenia, by stać się człowiekiem widzącym - pełnym głębokiej więzi z Bogiem.
Kto zaś jest nawet człowiekiem wierzącym,
lecz nie ma oczu zdolnych dostrzegać permanentne działanie Boga, nieustanne Jego
przychodzenie wciąŜ na nowo, ciągłe zmienianie widoku i rozszerzanie horyzontu,
prowadzenie raz tak, raz inaczej, ten popada
w stagnacje, a Bóg przerastający i zaskakujący przestaje być widoczny. Ślepnę.
Moc BoŜa płynąca od Jezusa porusza zatem ludzi nieustannie, aby ci , którzy nie
widzą, przejrzeli, a ci, którzy widzą stali się
niewidomymi (J 9,39).
Proces ten zaleŜy od wraŜliwości na
znaki działania BoŜego. Czym jest znak?
Nie musi być cudem, zawieszającym prawa
przyrody. Za czasów Jezusa nie znano praw
przyrody. Znakiem jest wszystko to, co
dzieje się w sposób widzialny, a świadczy o
niewidzialnym działaniu Boga. W jaki sposób świadczy? Tak, Ŝe człowiek patrzący na
znak czuje, Ŝe coś się w jego ludzkim sercu
zmienia. Coś co daje pokój! Aby mogło się
we mnie coś zmienić pod wpływem znaku,
potrzebna jest gotowość. Godzę się, Ŝe
zbieŜność zewnętrznego faktu i wewnętrznego przeŜycia nie jest przypadkowa. Czy to
moŜliwe, Ŝe zbieŜność mojej prośby o
uzdrowienie bliskiej osoby i następującego
wkrótce jej powrotu do zdrowia jest przypadkowy? Jakie jest prawdopodobieństwo
tego, Ŝe nagle moja wewnętrzna potrzeba
znalazła zaspokojenie wśród ślepego świata
pełnego zamieszania? Czy to moŜliwe, Ŝe
mój głód pokoju i dobra podlega tylko władzy przypadków i nie ma na świecie nikogo,
komu by na mnie zaleŜało? Refleksję w
takim duchu mają wywołać znaki. I wtedy
nagle czuję, Ŝe znak nie moŜe być przypadkiem, Ŝe w świecie nic nie dzieje się przypadkowo, Ŝe wszystko, nawet sprawy najdrobniejsze mają swój sens i swoją wagę.
Bywa teŜ tak, Ŝe przyjmujemy znaki,
doznajemy ich BoŜych skutków, BoŜej pomocy i uzdrowienia, a jednak po pewnym
czasie, gdy wraŜenie mija, zapominamy o
sensie znaku. LekcewaŜymy dotknięcie BoŜe, poniewaŜ Ŝycie niesie nam pośpiech i
zamieszanie, a do tego nam, jak faryzeuszom, nie chce się niczego rewolucjonizować i nie mamy odwagi niczego głęboko
zmieniać. Znak działał, ale krótko i pozostał
bez długofalowych owoców. Bóg dokonał
wobec mnie czynu mocnego, obdarował
mnie hojnie, otworzył mi oczy, ale ja prędko
się przyzwyczaiłem do widzenia. Poczułem
się człowiekiem, który ma juŜ wszystko
trwale i nie ma powodu szukać niczego więcej. Zaczynam więc zajmować się czymś
innym, korzyściami, wygodą, a zapominam
o Bogu i Jego znaku. Powoli moje oczy na
powrót zaciągają się bielmem niewiary. JuŜ
nieźle widziałem, a stopniowo znów staję
się niewidomym. Znów aktualne jest dla
mnie ostrzeŜenie Jezusa. Gdybyście byli niewidomi, nie mielibyście grzechu, ale poniewaŜ mówicie: "Widzimy", grzech wasz trwa
nadal (J 9,41).
Jan Ogrodzki