PISMO PARAFIALNEGO ODDZIAŁU AKCJI KATOLICKIEJ PRZY

Transkrypt

PISMO PARAFIALNEGO ODDZIAŁU AKCJI KATOLICKIEJ PRZY
PISMO PARAFIALNEGO ODDZIAŁU AKCJI KATOLICKIEJ PRZY PARAFII
P.W.N.M.P. WNIEBOWZIĘTEJ W JASIENIU
Nr 20/2011 r.
"Porodziła swego pierworodnego Syna,
owineła Go w pieluszki i położyła w żłobie,
gdyżniebyłodlanichmiejscawgospodzie."
(Łk 2,7)
2
Najlepsze życzenia, zdrowych, spokojnych
i radosnych Świąt Bożego Narodzenia ,
a przede wszystkim pociechy
i otuchy płynącej z narodzenia
Bożej Dzieciny, wszystkim Parafianom
a szczególnie Czytelnikom Znaku Wiary
składa
Redakcja
Rzeźba Dzieciątka z kościoła p. w. Św Katarzyny Aleksandryjskiej w Betlejem
W numerze...
• strona 3 ­
NARODZENIE PAŃSKIE.
ROZWAŻANIA TAJEMNIC RÓŻAŃCOWYCH
(część 3) Narodzenie Pana.
• strona 5 ­
OD CZYTELNIKÓW... Niezwykły czas.
Z DZIEJÓW DIECEZJI... Diecezja w XIX
stuleciu ­ ciąg dalszy z nr. 18
• strona 7
­ SANKTUARIA MARYJNE DIECEZJI
TARNOWSKIEJ ( część 8) ­ Sanktuarium w
Czermnej
•strona 8­
Z PIERWSZEJ RĘKI... ­ Wywiad z Marianem
Stolarczykiem, profesorem U.R.
•strona 11 ­
OD CZYTELNIKÓW... ­ Przeczytaj – poznaj
swoje prawa.
Z ŻYCIA DIECEZJI ­ Biskup tarnowski Wiktor
Skworc, arcybiskupem metropolitą katowickim.
•strona 12 ­
Z ŻYCIA P.O. AKCJI KATOLICKIEJ... ­ Stanowi­
sko Akcji Katolickiej Diecezji Tarnowskiej w
sprawie środków społecznego przekazu.
•strona13 ­
Z ŻYCIA PARAFII... ­ 93 rocznica odzyskania
niepodległości.
•strona 14 ­
Z ŻYCIA SZKOŁY... ­ Wspomnienia o J.
Pacurowej.
•strona 15 ­
Z ŻYCIA P.O. AKCJI KATOLICKIEJ... ­
Parafialna pielgrzymka.
•strona 16 ­
Z ŻYCIA PARAFII... ­ Pielgrzymowanie do Ziemi
Świętej.
•strona 17 ­
NA SZLAKU JAKUBOWYM.
•strona 19 ­
CZY WARZYWA MOGĄ LECZYĆ...
OD BIELI DO CZERNI...
•strona 20 ­
ŻYCIE PARAFII W OBIEKTYWIE...
ZNAK WIARY ­ Pismo Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej przy parafii
p. w. Najświętszej Marii Panny Wniebowziętej w Jasieniu
Adres: Jasień ul. Ks. Mazurkiewicza 1, 32 ­ 800 Brzesko
Redakcja: M. Orzeł, Skład: W. Michałek, Foto: ks. P. Tabiś, A. Krzysztof
Druk: Brzeska Oficyna wydawnicza ul. Czarnowiejska 1
32 ­ 800 Brzesko tel. 14 646 14 70
W
naszych obchodach Świąt Bożego Naro­
dzenia szczególne miejsce zajmuje stół, wo­
kół którego gromadzi się rodzina, aby modlić się,
łamać opłatkiem, składać sobie życzenia i spoży­
wać wieczerzę wigilijną. Pięknym zwyczajem po­
zostawia się przy stole jedno miejsce wolne dla
kogoś, kto może przyjść z drogi, dla nieznajome­
go. Te proste gesty znaczą bardzo wiele. Symboli­
zują one dobroć ludzkiego serca, które w drugim
człowieku dostrzega – zwłaszcza w człowieku po­
trzebującym – obecność Chrystusa i wzywa, by
wprowadzić brata i siostrę w klimat rodzinnego
ciepła, zgodnie ze staropolskim: «Gość w dom –
Bóg w dom». Stół wigilijny niejako tworzy i budu­
je ludzką wspólnotę. To znaczenie stołu jeszcze
bardziej staje się czytelne, gdy spoczywa na nim
chleb, z którego każdy może wziąć i dzielić się z
innymi. Miłość, przebaczenie, pokój z Bogiem i
ludźmi znajdują w tym wigilijnym geście wspa­
niały wyraz. Myślę w tej chwili nie tylko o na­
szym stole w domu rodzinnym, ale mam także na
uwadze wielki stół naszego wspólnego domu –
Matki Ojczyzny. (Jan Paweł II, spotkanie opłat­
kowe z Polakami, 20 XII 1997)
Trudno wyobrazić sobie polską Wigilię bez op­
łatka. Łamią się nim przy składaniu świątecznych
życzeń nawet niewierzący. Jakie jest źródło tego
zwyczaju i jaki jest jego sens? Piękna polska tra­
dycja opłatkowa swoją wymową nawiązuje do
pierwszych wieków chrześcijaństwa, w których
Najświętszą Ofiarę nazywano „łamaniem chleba”.
Nazwa „opłatek” pochodzi od łacińskiego obla­
tum (dar ofiarny) i dotyczy przaśnego chleba. Ta­
kim chlebem karmił się Naród Wybrany w czasie
wędrówki do Ziemi Obiecanej. Pierwsi chrześci­
janie spotykający się jeszcze w ukryciu, nie zaw­
3
sze mogli uczestniczyć w sprawowaniu Mszy św.
Część chleba przynoszonego na ofiarę w czasie
Eucharystii kapłan błogosławił bez dokonania je­
go przemiany w Ciało Pańskie. Po Mszy św. roz­
dawano ten chleb wiernym, by podzielili się nim z
nieobecnymi na celebracji Najświętszej Ofiary.
Służyło to podkreśleniu wspólnoty chrześcijańs­
kiej w czasach, gdy zasadniczo wszyscy obecni na
Eucharystii przyjmowali Komunię św.
Łamanie się opłatkiem niesie głęboką treść reli­
gijną. Chleb jest symbolem miłości i życia. Bóg w
swej miłości obdarza nas życiem i daje chleb dla
jego podtrzymywania. Daje chleb powszedni dla
podtrzymywania życia doczesnego i daje Chleb
Eucharystyczny, dla życia wiecznego
Dlaczego dzielimy się opłatkiem akurat w te
święta? Jest w tym jakieś nawiązanie do miasta,
w którym urodził się Jezus (Betlejem – dom
chleba). Przypomina też Chrystusa, który przy­
szedł na świat i ofiarował się za nas na krzyżu, a
potem pozostał z ludźmi w Eucharystii pod pos­
tacią chleba.
Powtarzamy za błogosławionym Janem Pawłem
II: Biorę z waszych rąk wigilijny opłatek i w du­
chu łamię się nim z wami wszystkimi i każdym z
osobna… Wszystkim składam serdeczne życzenia
na Święta Bożego Narodzenia i na Nowy Rok.
Niech ta wielka Miłość Boga, która w noc betleje­
mską objawiła się na ziemi, prowadzi nasze serca
do Jezusa, tak jak prowadziła serca pasterzy, mę­
drców, Józefa i Maryi. Niech duch solidarności
przepoi całe nasze życie, zarówno osobiste jak i
społeczne, i niech stanie się natchnieniem do słu­
żby dobru wspólnemu… W naszej Parafii i całej
Ojczyźnie
Kbs
„Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go
w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla
nich miejsca w gospodzie” (Łk 2,7).
rzeczytajmy najpierw Łukaszowe opowiada­
nie. Niech lektura Łk 2,1­7 rozpocznie nasze
zamyślenie nad tajemnicą Bożego Narodzenia.
Narodzenie Jezusa Chrystusa przedstawione
przez Łukasza jest misternie przemyślaną i przy­
gotowaną konstrukcją. Autor trzeciej Ewangelii
w tym krótkim, zaledwie kilku wersetowym frag­
mencie, nagromadził niezwykłą ilość tematów.
Wręcz jest rzeczą trudną chociażby numeryczne
wyliczenie wszystkich aluzji, które ewangelista w
tym fragmencie uczynił, a i takie wyliczenie wią­
że się z obawą pominięcia któregoś. Zechciejmy
więc w ten radosny czas zbliżających się Świąt po­
chylić się jedynie nad tajemnicą Bożego żłóbka.
Łukasz, będąc niezwykle dokładnym pisarzem,
precyzyjnie określa chronologię wydarzeń i osób,
które wiążą się z narodzeniem Chrystusa.
poczyna od zakreślenia szerokiego kręgu przesta­
wiając cesarzy, odległe ziemie. Później zacieśnia
swoje opowiadanie do ziem określanych mianem
Syrii, aby przyjść przez Galileę i Judeę do małej
miejscowości Betlejem. Ów dokładny opis, służy
bez wątpienia, aby dokładnie pokazać, gdzie i kie­
dy, w jakim czasie, faktycznie i prawdziwie naro­
dził się Chrystus. Zatem konstruując ten jakby
prolog, Łukasz podkreśla i informuje czytelnika,
że Jezus naprawdę narodził się w znanym wszys­
tkim miejscu i czasie.
Same wydarzenia, które miały miejsce w mieś­
cie Dawidowym, ewangelista rozpoczyna znamie­
nnym greckim zwrotem „stało się” (grecki czaso­
wnik egeneto). To sformułowanie informuje czy­
telnika, że oto następuje coś niezwykłego i całko­
wicie nowego. Coś co rozpoczyna nowy rozdział
historii.
To niezwykłe wydarzenie poprzedza wyjście Jó­
zefa i Maryi z Nazaretu. Udają się oni do Betle­
ROZWAŻANIA TAJEMNIC RÓŻAŃCOWYCH (część 3).
Najpierw, jak wytrawny malarz maluje tło. Roz­
Narodzenie Pana
P
4
jem, aby poddać się rzymskiemu zarządzeniu: ka­
żdy miał dać się zapisać w mieście z którego po­
chodził. Jakże piękny jest tu przykład Józefa, któ­
ry nota bene w całym Piśmie Świętym, nie wyma­
wia ani jednego słowa. Piękna jest Jego postawa,
która czynem a nie słowem pokazuje co to znaczy
być Bożym człowiekiem. Józef właśnie w tym wy­
ruszeniu, w tym, że w czasach gdy ugrupowania
zelotów, ludzi wrogich Rzymianom, sprzeciwiały
się wszelkim zarządzeniom władzy, w tym wszy­
stkim okazuje się być człowiekiem sprawiedli­
wym. Oddaje to, co się należy cesarzowi, równo­
cześnie zaś nigdy nie zaniedbuje tego, co należne
jest Bogu.
Maryja wraz z Józefem wyruszają do Betlejem.
Wyruszają w drogę trudną, szczególnie zważyw­
szy, że Maryja spodziewała się rozwiązania. Stało
się to, kiedy przybyli do Betlejem. Łukasz napi­
sze, że kiedy Maryja z Józefem przebywali w Bet­
lejem, nadszedł dla Maryi czas narodzenia swoje­
go pierworodnego, którego owinęła w pieluszki i
położyła w żłobie.
Wydarzenie narodzenia Syna Bożego, od wie­
ków oczekiwanego Zbawiciela, Łukasz przedsta­
wia w jednym zdaniu. Ten, którego nieba i nie­
biosa nie mogą objąć i pojąć, zostaje ujęty w ra­
my jednego zdania. Zrodzony, owinięty i złożony
w żłobie. Widząc już w tym zdaniu przepiękną
analogię przemyślaną przez Łukasza, przeczytaj­
my bardzo podobne zdanie, też zamieszczone w
trzeciej Ewangelii. Łukasz napisze, że Józef z
Arymatei, kiedy otrzymał od Piłata ciało Chrys­
tusa, owinął je w płótna i złożył w grobie (zob. Łk
23,53). Dwa wydarzenia, które rozpoczynają i
kończą ziemski czas Jezusa. Każdy, kto z uwagą
będzie czytał opis narodzenia Chrystusa, winien
pomyśleć, że Jego narodzenie, było jednocześnie
narodzeniem na śmierć, po której został, podob­
nie jak w Betlejem, owinięty w płótna i złożony –
tyle, że nie w żłóbku, ale w grobie. Podobne po­
dobieństwa można dostrzec patrząc na aniołów
zwiastujących radość – pasterzom z narodzenia
Pana, i niewiastom spieszącym do grobu.
Zostawiając jednak analogie między narodze­
niem, śmiercią i zmartwychwstaniem, wpatrzmy
się w tajemnicę Bożego żłóbka, w miejsce w któ­
rym Chrystus został po narodzeniu złożony.
Rzeczą niezwykła jest hebrajska nazwa miasta w
którym przychodzi na świat Jezus. Betlejem – he­
brajskie złożenie dwóch słów: „bet” – dom oraz
„lehem” – chleb. Już sama nazwa miasta – dom
chleba, może zaintrygować czytelnika. W mieście
– w domu chleba, w domu, w którym w czasach
odległych Pan dał Rut Moabitce konieczny do ży­
cia chleb, w mieście, o którym prorok Micheasz
napisał, że z niego wyjdzie ten, który będzie wła­
dał w Izraelu – w Betlejem narodził się Chrystus
Pan.
To wszystko, o czym piszą, czy też to, co
Betlejem ­ Matka Boska Karmiąca ­ obraz w Grocie Mlecznej
wnioskują egzegeci, jest obarczone pewnym pra­
wdopodobieństwem, przypuszczeniem. Jednak te
dociekania pomagają w pełniejszym odkrywaniu
głębi przesłania Biblijnego. Otóż według niektó­
rych badaczy jest znamienne, że tylko Łukasz pi­
sze, że po narodzeniu Jezus został złożony w żło­
bie (gr. „fatne”). Skąd zatem powstała cała trady­
cja o stajence, czy też grocie betlejemskiej, ota­
czających Jezusa zwierzętach (franciszkańska
szopka). Prześledźmy bliżej jakie znaczenie ma
termin „fatne”, tłumaczony w Biblii Tysiąclecia
jako żłób.
Pamiętać należy o semickim kontekście kultu­
rowym towarzyszącym powyższym wydarzeniom.
Ludzie w czasach narodzenia Chrystusa bardzo
często prowadzili koczowniczy tryb życia. Stąd
też, w podróżach konieczne były przenośne
sprzęty. Nie za bardzo można sobie wyobrazić
żłób, który byłby murowanym, czy też dużym,
mocowanym na stałe sprzętem. Raczej, jak wska­
zuje na to wielu autorów, mógł to być np. jakiś
kosz, czy też rodzaj dużej torby, która przewie­
szona przez juczne zwierzę (np. woła) stosowana
była do transportu. Taki kosz, a raczej dla wygo­
dy zwierzęcia niosącego kosz podwójny, znajdu­
jący się po dwóch stronach zwierzęcia, co umożli­
wiało zachowanie zwierzęciu równowagi, był dla
podróżujących czymś niezbędnym. W jednym z
nich, być może mniej zadbanym, mogły być prze­
chowywane wszelakie narzędzia. Druga zaś, jak
się wydaje utrzymywana była w wielkiej czysto­
ści, gdyż w niej znajdował się pokarm (chleb),
który – by chronić go przed kurzem – przykry­
wany był sianem.
Na postojach zapewne właśnie z tego kosza –
żłobu, zwierzęta mogły jeść. Ale w ten szczególny
czas ów żłóbek – kosz czy też torba, w której zna­
jdował się pokarm dla ludzi przykryty siankiem,
stał się świadkiem niezwykłego wydarzenia. Być
może właśnie w tym „żłobie” został złożony Pan.
Ten, który dał siebie na pokarm dający życie wie­
czne, teraz pozwala się złożyć w miejscu, do któ­
rego przychodzą ludzie, aby się posilać.
Wystraszonym pasterzom anioł zwiastuje:
„Znajdziecie Dziecię owinięte w pieluszki i leżące
w żłobie”, (Łk 2,12 – Łukasz również i tu użyje
Niezwykły czas
Od czytelników...
Wigilijny wieczór...Niezwykły czas.
Czas pełen Bożego i ludzkiego dobra.
Czas z opłatkiem
Rybą, grzybami i barszczem,
Gwiazdą Betlejemską,
Pełną uroku Pasterką
I kolędą, kolędą , kolędą.
B
Wigilijny wieczór...
Czas zadumy i refleksji.
Czas niezwykłej emanacji ducha.
Czas przebaczenia i pojednania.
Czas miłości Boga i człowieka.
Z dziejów diecezji...
5
określenia fatne – żłób w znaczeniu kosz, gdzie
zwykło się przechowywać żywność), leżące jak
chleb przygotowany, aby go przełamać i aby jeść.
Zatem Chrystus rodzi się w mieście chleba, rodzi
się w mieście, gdzie już raz zadbano, aby nikt nie
chodził głodny. Rodzi się, aby być niejako goto­
wym i przygotowanym do spożycia, aby stać się
życiem dla każdego człowieka. Warto wciąż sobie
uświadamiać, że On dla mnie wciąż staje się
Chlebem. Venite adoremus…. Ks. Piotr Łabuda
Wigilijny wieczór...
Jak ten czas przyjmiemy?
Co z nim uczynimy?
Jak go ocalimy?
Co z niego wyniesiemy?
Na drogi naszego dalszego życia
W relacji:
Mąż – żona,
Rodzice – dzieci,
Duchowieństwo – ludzie świeccy,
Państwo – społeczeństwo,
Człowiek – człowiek i człowiek – Bóg?...
Jasień, 2011 Tadeusz Puzia
Diecezja w XIX stuleciu
udowę i otwarcie studiów filozoficzno­teolo­
gicznych w seminarium dokończył biskup
Franciszek Zachariasiewicz (2 września 1835 do
16 marca 1840 r.). 22 października 1837r. opub­
likował „Porządek nabożeństwa” ujednolicający
liturgię w diecezji, 15 lutego 1839 r. wydał specja­
lny list pasterski w sprawie głuchoniemych, dbał
o zakładanie bibliotek parafialnych i rozbudowę
szkół. Za jego rządów pojawiły się „Gorzkie Żale” i
stacje drogi krzyżowej w kościołach. W 1844 ro­
ku powstało Towarzystwo Wstrzemięźliwości,
które przyczyniło się do odczuwalnego ogranicze­
nia pijaństwa. Uporządkowanie spraw diecezji
przyszło w porę bo wkrótce nadeszły lata epide­
mii i powodzi niosących nieurodzaj i głód a nie­
wiele później przyszła klęska wojny domowej.
Rzeź galicyjska – której główną sceną była die­
cezja tarnowska ­ to opowieść dzisiaj zatarta w
pamięci, lecz pokazująca jak łatwo można wpro­
wadzać w czyn starą rzymską zasadę władców
„divide et impera”. Wobec groźnych dla zaborcy
nastrojów i możliwości wybuchu powstania naro­
dowego władze rozpowszechniały pogłoski o pla­
nowanej przez szlachtę akcji mordowania chło­
pów, a te z kolei doprowadziły do gwałtów i mor­
derstw – nierzadko bardzo okrutnych – a także
atakowania mniejszych oddziałów powstańczych
podążających w stronę Krakowa. Austriacy wy­
płacali nagrody pieniężne za pojmanych. Jako że
kwota wypłacana za martwych była dwukrotnie
wyższa od płaconej za rannych, wielu z nich przy­
ciąg dalszy z numeru 18
wiezionych do siedziby starostwa w Tarnowie
mordowano na progu budynku ­ ulicami płynęła
krew1. Po upadku powstania bandy chłopskie
spacyfikowała zaborcza armia, a niektórzy przy­
wódcy zostali wynagrodzeni2.
Reakcja biskupa Józefa Wojtarowicza (22 listo­
pada1840 do sierpnia 1850 r.) na tą prowokację
była natychmiastowa. Już 20 lutego 1846 r. (do
pierwszych napadów na dwory doszło 18 lutego)
wydał odezwę do ludu o opamiętanie się. 14 mar­
ca 1846 r. ogłosił też odezwę do duchowieństwa
diecezjalnego i zakonnego w związku z tymi wy­
darzeniami. Wielu duchownych było zaangażo­
wanych w organizację powstania, toteż po jego
upadku spadły na księży represje: wielu przetrzy­
mywano w więzieniach we Lwowie, Nowym Są­
czu, Przeworsku, Spilbergu i innych. Jednak już
w następnym roku ogłoszono amnestię i skaza­
ńców zwolniono. Klerycy usunięci wcześniej za
udział w spisku, zostali ponownie przyjęci do se­
minarium, a księżom zwolnionym z więzienia za­
pewniono pracę.
W diecezji dokonano szeregu ważnych zmian
administracyjnych. Powstało siedem nowych de­
kanatów: tarnowski, bialski, czchowski, dobczy­
cki, makowski, dąbrowski i wielopolski. Zwięk­
szono rolę dziekanów, co miało służyć dźwignię­
ciu diecezji z religijnego zaniedbania. Zobowią­
zano parafie i dekanaty do przekazywania dokła­
dnych sprawozdań o stanie duchowieństwa, a
także na temat życia parafian. W okresie tym po­
6
Terytorium diecezji w latach 1796­1807
wstał także statut, oraz regulamin dla uporządko­
wania życia w seminarium duchownym.
Wszystkie te działania przyniosły znaczne oży­
wienie ducha religijnego w diecezji za czasów bis­
kupa Józefa Pukalskiego, który nominację otrzy­
mał 31 lipca 1851 r. i urząd sprawował przez 33
lata. W tym okresie utworzono dwa nowe dekana­
ty i kilka parafii, powstały też stowarzyszenia spo­
łeczne i religijne, dobroczynne, naukowe i rzemie­
ślnicze, m.in. „Gwiazda Tarnowska” (wcześniej
„Gwiazdka”), tarnowska Bursa św. Kazimierza i
Bursa wadowicka im. Batorego. Przyjęto w Tar­
nowie księży filipinów usuniętych z Gostynia w
zaborze pruskim i będące w podobnej sytuacji
siostry urszulanki. Biskup dbał o klasztor sióstr
benedyktynek w Staniątkach, gdzie był częstym
gościem, i gdzie dwa razy spotkał się w tym okre­
sie Episkopat galicyjski. Sprowadzono też siostry
boromeuszki, które zajęły się sprawami gospoda­
rczymi. Rozbudowano seminaryjną kaplicę, zre­
organizowano bibliotekę. Doszło też do zmian te­
rytorialnych. Część zachodnią odstąpiono diecezji
krakowskiej na mocy bulli Leona XIII Sanctae
Apostolicae Sedis z 10 stycznia1880 r. Odłączono
od diecezji tarnowskiej dekanaty: bialski, oświę­
cimski, skawiński, wadowicki oraz część dekanatu
wielickiego, dobczyckiego, myślenickiego i mako­
wskiego. Łącznie 101 parafii, 329 364 wiernych.
Zmiany te miały związek z faktem iż po powsta­
Zdjęcie: googlemaps
niu z 1846 r. Kraków włączono w granice cesars­
twa.
Rozgraniczenia dokonał – jako delegat bisku­
pów krakowskiego i tarnowskiego – ks. Józef Ig­
nacy Łobos, który 15 grudnia 1885 r. został admi­
nistratorem apostolskim, a 15 stycznia 1886 r. bi­
skupem tarnowskim. Za jego czasów gruntowne­
mu remontowi poddana została katedra a jej wy­
gląd po nim nie wiele się zmienił do naszych cza­
sów. obsadzono wakujące kanonie w kapitule,
utworzono też cztery nowe dekanaty i sześć pla­
cówek duszpasterskich. Zorganizowano na wielką
skalę jubileusz sześćsetlecia śmierci bł. Kingi oraz
podjęto starania w sprawie jej kanonizacji. Do
Tuchowa sprowadzono redemptorystów, którzy
opiekowali się cudownym obrazem Matki Bos­
kiej. Powstało wiele domów sióstr służebniczek
dębickich i starowiejskich. Otwierały one ochro­
nki w miejscowościach oddalonych od kościołów
parafialnych, ucząc religii, niekiedy prowadziły
szkoły. Z inicjatywy biskupa, powstało wiele cen­
nych i trwałych dzieł oraz instytucji. W 1887 r.
powstało „Towarzystwo św. Wojciecha dla pod­
niesienia śpiewu kościelnego”. W 1888 r. założo­
no szkołę dla kształcenia organistów i muzeum
diecezjalne, w 1889 r. „Bractwo Najświętszego
Sakramentu dla popierania ubogich kościołów”.
Ożywiła się też działalność „Towarzystwa św. Jó­
zefa dla misji i rekolekcji ludowych”. Biskup w
7
1913 r. powstało Stronnictwo Katolicko­ludowe.
Po rozłamie w ruchu ludowym w 1914 r. i powsta­
niu SL „Piast” udzielił audiencji Witosowi i Bojce
14 czerwca 1914 r., wyraził wolę współdziałania z
nowym ruchem, pod warunkiem uznania pięcio­
punktowej deklaracji, dotyczącej stosunku ludo­
wców do władz kościelnych. Po odmowie uznania
deklaracji przez Witosa, Stronnictwo Katolicko­
ludowe ogłosiło program i zaczęło wydawać wła­
sne czasopismo "Lud Katolicki". Z upływem cza­
su ów antagonizm znacznie złagodniał. W 1917 r.
biskup przygotował nawet oświadczenie ­ które
miało być opublikowane po jego śmierci – w któ­
rym tłumaczył, że w swojej działalności nie kiero­
wał się nigdy motywami politycznymi, lecz zaw­
sze miał na uwadze lud, który kochał i którgo
dobra szczerze pragnął.
Sprawa ta pomimo że bardzo spektakularna ­
szczególnie z perspektywy naszych czasów ­ była
tylko epizodem w historii diecezji. Biskup Wałęga
od początku posługi miał swój program, który ko­
nsekwentnie realizował. Celem zaś głównym była
troska o dusze swoich diecezjan. W 1901 roku z
jego inicjatywy powstało Małe Seminarium, które
w zamyśle miało być zapleczem i rezerwuarem
powołań dla Wyższego Seminarium Duchowne­
go. Efektem tych działań był wbrew bardzo
trudnym warunkom życia w czasie Pierwszej Wo­
jny Światowej, i po odzyskaniu niepodległości
Polski, wzrost liczby alumnów z 49 w 1901 r. do
73 w 1906 r. i około 150 w przededniu jego rezyg­
nacji z biskupstwa.
czasie piętnastoletnich rządów, na podstawie wy­
danej w 1886 r. instrukcji o wizytacji kanonicznej
diecezji ­ której sumiennie przestrzegał ­ zwizyto­
wał 213 parafii i 267 200 osobom udzielił bierz­
mowania.
Na przełomie stuleci na terenie diecezji tarnow­
skiej rozpoczął się rozwój ruchu ludowego. Z bie­
giem czasu miał on coraz większy wpływ na mie­
szkańców wsi, zmieniając ich światopogląd, rów­
nież w kierunku antyklerykalnym. Spowodowało
to ostrą reakcję kolejnego biskupa – Leona Wałę­
gi, który był ostatnim pasterzem nominowanym
przez Cesarza, i pierwszym wyświęconym w kate­
drze tarnowskiej(12 maja 1901 r.), w rok po nag­
łej śmierci biskupa Łobosa w Wielkanoc po od­
prawieniu celebry w katedrze. Biskup zaprotesto­
wał przeciw akcji „uświadamiania ludu”, którą
prowadzili Wincenty Witos i Jakub Bojko, jako
niechrześcijańską, bezbożną, odciągającą lud od
Kościoła i uczącą nieposłuszeństwa wobec paste­
rzy. Znalazło to odbicie w liście pasterskim z 26
października 1903.r, utrzymanym w ostrym tonie
opublikowanym w Currendzie, i rozpowszechnio­
nym w tysiącach egzemplarzy. Przypominał w
nim nadzieje wiązane z ludem na początku swojej
biskupiej posługi, i zawód jaki go spotkał podczas
wizytowania parafii: jawne nieposłuszństwo wo­
bec pasterzy i oziębienie religijności zwłaszcza
wśród mężczyzn i młodzieży. Spór ten jeszcze się
zaostrzył podczas kampanii wyborczych, pomimo
mediacji podjętej przez biskupa Pelczara, a po
skrytykowaniu ruchu ludowego podczas Kongre­
1 Wiśniewski, Wojciech: Jeszcze o Macieju Boguszu Stę­
su Mariańskiego w Przemyślu w 1911 r. zabiegano
w Wiedniu o usunięcie bp Wałęgi z Tarnowa. czyńskim i rabacji 1846 roku : nieznany poemat o rzezi
Zdania jednak nie zmienił, czemu dał wyraz rok galicyjskiej, Płaj, T. 32 (2006), s. 27­45
później w wielkopostnym liście pasterskim „O an­ 2 Np. Jakub Szela uhonorowany za zasługi gospodars­
tyklerykaliźmie”, a z jego inicjatywy 13 grudnia twem rolnym na Bukowinie.
c. d. n.
Wojciech Michałek
C
SANKTUARIA MARYJNE DIECEZJI TARNOWSKIEJ ( część 8).
Matka Boża Pocieszenia w Czermnej.
zermna powstała w XII wieku. Prawa lokacy­
jne otrzymała w 1360 roku. Pierwsza wzmia­
nka o kościele pochodzi już z roku 1312. Kościół
parafialny pod wezwaniem św. Marcina z Tours i
Matki Bożej Pocieszenia został ufundowany w II
połowie XIV wieku. Po jego zniszczeniu w tym sa­
mym miejscu w 1520 roku wzniesiono kolejną
modrzewiową świątynię, poświęconą 17 lat póź­
niej. Była ona wielokrotnie przebudowywana i re­
montowana. W XVII wieku gotyckiej świątyni na­
dano charakter barokowy. Otoczona jest ona ka­
miennym murem z czterema kapliczkami oraz
dzwonnicą z przełomu XVIII i XIX wieku. Obec­
nie trwają prace konserwatorskie w celu przywró­
cenia zabytkowemu kościółkowi dawnej świetno­
ści. Od 1987 roku mieszkańcy wioski oraz dobro­
czyńcy wznosili ku czci Matki Bożej Czermneń­
skiej murowaną świątynię. Konsekrował ją 26 sie­
rpnia 2000 roku ks. bp Wiktor Skworc.
Siedem lat później nadał jej tytuł Sanktuarium.
W głównym ołtarzu nowego kościoła znajduje się
łaskami słynący Obraz Matki Bożej Pocieszenia.
Przedstawia on Matkę Boską z Dzieciątkiem okre­
ślaną mianem Madonny Apokaliptycznej (Wnie­
bowziętej). Namalowany jest na trzech deskach
lipowych i stanowił dawniej środkową część tryp­
tyku. Czas jego powstania przypada na pierwsze
dziesięciolecia XVI wieku. Obraz jest dziełem
anonimowego malarza zwanego Mistrzem z Wój­
towej. Czermneńska Matka Boża jest źródłem po­
cieszenia i nadziei. Modlą się do Niej smutni, osa­
motnieni i cierpiący. Szczególnie w czasie środo­
wej nowenny połączonej ze Mszą św. wotywną,
wierni oraz pielgrzymi proszą o pocieszenie, od­
wrócenie nieszczęść, uzdrowienie duszy i ciała.
Potwierdzeniem wysłuchanych błagań są liczne
wota oraz świadectwa doznanych łask. Kult Matki
Bożej Pocieszenia w czermneńskim Wizerunku
8
jest pradawny i rozpowszech­
niony w całej okolicy. Minione
pokolenia czcicieli żyły nadzie­
ją uwieńczenia Jej łaskami sły­
nącego Obrazu złotymi koro­
nami. Trwające ponad 80 lat
starania zakończyły się ogło­
szeniem decyzji o tym wieko­
pomnym wydarzeniu. Uroczy­
stości koronacyjne łaskami sły­
nącego Obrazu Matki Bożej
Pocieszenia w Czermnej odby­
ły się 28 sierpnia 2011 roku. W
niedzielę odpustową odbyła się
koronacja cudownego obrazu
Matki Bożej Pocieszenia. Koro­
ny na wizerunki Chrystusa i
Maryi nałożyli biskup tarnow­
ski Wiktor Skworc i ordynar­
iusz diecezji rzeszowskiej Kazi­
mierz Górny.
Ludowa tradycja zachowała
przekaz o pradawnym Odpuś­
Obraz M.B.Pocieszenia z Czermnej
Z PIERWSZEJ RĘKI...
Z Marianem Stolar­
czykiem, profesorem
UR rozmawia Mariusz
Orzeł.
Dzień Dobry.
R. Czy jest Pan rodo­
witym mieszkańcem
Jasienia?
M.S. Panie Redak­
torze na zadane pyta­
nie odpowiem tak.
Urodziłem się w stycz­
niu 1940 r. na Kopalinach, które jeszcze prawie
przez 20 lat należały do parafii Jasień. W Archi­
wum Parafianym w Jasieniu do dnia dzisiejszego
są przechowywane księgi metrykalne Kopalin, po­
świadczające ten fakt. W kościele jasieńskim zos­
tałem ochrzczony. Moja mama i jej rodzina są
związane z ziemią brzeską i Jasieniem od paru
pokoleń, natomiast tato pochodzi również z po­
wiatu nad Uszwicą, bo rodzina Stolarczyków wy­
wodzi się z Gnojnika. Przebadałem tamtejsze
księgi parafialne do przełomu XVIII i XIX w. Są w
nich daty urodzin, ślubów, zgonów itd. Zdołałem
także ustalić m. in., że w 1846 r. mój antenat Piotr
Stolarczyk (dziadek nosił to samo imię) otrzymał
na własność gospodarstwo rolne, w zamian za
zwrot innego gospodarstwa na którym już wcze­
śniej gospodarzył, oraz za pracę fizyczną na pań­
skim, tak jak to w zwyczaju bywało u "trzydnio­
wych gospodarzy". W każdym razie księgi para­
fialne gnojnickie zawierają informacje nie budzą­
ce wątpliwości w tej sprawie. Nie muszę więc
udowadniać, że nie jestem Chińczykiem, Tata­
cie Mariańskim, który obcho­
dzono w niedzielę po św. Augu­
stynie (28 sierpnia). Uroczy­
stość ta była powszechnie znana
w całej okolicy i przybywały na
nią z odległych stron liczne pie­
lgrzymki. W latach późniejszych
została ona zastąpiona Odpus­
tem Porcjunkuli. Od 1968 roku
w czermneńskim Sanktuarium
wierni mogą uzyskiwać odpust
zupełny w uroczystość Matki
Bożej Pocieszenia.
W parafii Czermna odbywają
się corocznie dwa odpusty: pie­
rwszy w ostatnią niedzielę sie­
rpnia (po świętym Augustynie –
zamiast dawnego Porcjunkuli)
ku czci Matki Bożej Pocieszenia,
a drugi w dniu 11 listopada w
święto swojego patrona św. Ma­
rcina Biskupa z Tours.
Ubf.
rem, Łemkiem, Czechem czy Rusinem.
R. Od ilu lat zajmuje się Pan historią?
M.S. Historię lubiłem już jako przedmiot w
szkole podstawowej, ale wówczas , aż do ukończe­
nia drugiej klasy Gimnazjum i Liceum Ogólno­
kształcącego w Brzesku, bliższa sercu była mate­
matyka. W tamtych latach nawet dawałem płatne
i bezpłatne lekcje z matematyki, będąc np. ucz­
niem VIII klasy, dla słuchacza w IX klasie. Wszy­
stko się zmieniło od momentu podjęcia decyzji o
studiowaniu historii. Po prostu „ jak się nie ma co
się lubi, to się lubi co się ma”.
R. Posiada Pan tytuł profesora. Kiedy został on
Panu nadany?
M.S. Tytuł profesora uczelnianego uzyskałem
po obronie pracy habilitacyjnej ”Działalność lwo­
wskiej Centralnej Rady Narodowej w 1848 r.”, już
w 1996 r.
R. Od 2002 roku pisze Pan profesor do Znaku
Wiary artykuły historyczne o Jasieniu. Czy mimo
że to tylko wioska jest o czym pisać?
M.S. Historią Brzeska i okolicy, czyli także Ja­
sienia zainteresowałem się w 1972 roku, kierując
Archiwum Powiatowym w Bochni. Poznałem
wówczas właściwie całość zgromadzonej w Archi­
wum dokumentacji z dziejów miasta i powiatu
brzeskiego, tam zgromadzonych. Jednak wów­
czas interesowałem się głównie dziejami najnow­
szymi Brzeska i powiatu. Tu dodam, że na moto­
rze zwiedziłem właściwie cały powiat, szukając
dokumentów dotyczących okupacji na naszym te­
renie. Te wyprawy, nie mogły przynieść wówczas
obfitego plonu. Bo uczestnicy ruchu oporu po
prostu bali się mówić o tragicznej, często swojej
przeszłości. W każdym razie powiem, że Jasień
ma ciekawą historię. Wioska ta rozłożyła się przy
głównym szlaku handlowym łączącym Kraków ­
dawną stolicę Polski z ziemiami ruskimi i Węg­
rami. Przez Jasień prowadziły drogi na Ruś i na
Węgry przez dzisiejszą Słowację. Parę lat później,
pracując już w Wyższej Szkole Pedagogicznej, pod
moim kierunkiem została napisana pierwsza pra­
ca magisterska na temat Jasienia. Nieco później
również ks. Paweł Brzyk zainteresował się tą te­
matyką, wykorzystując przywiezione przeze mnie
niektóre dokumenty przechowywane we Lwowie
(Metryka Józefińska). Sam natomiast dość często
wymieniam w swoich publikacjach Jasień m.in.
opracowałem i wydałem dzieje „Spółdzielni osz­
czędnościowo­pożyczkowej w Jasieniu (2004 r.).
R. Każdy artykuł oparty jest na mozolnie zbiera­
nych materiałach. Ile czasu zajęło Panu napisanie
obecnego cyklu ,,Z kroniki klęsk elementarnych w
Jasieniu i Galicji”?
M.S. Jeżeli Pan pyta o czas zbierania materia­
łów do kolejnych artykułów, to trudno jest na ten
temat precyzyjnie odpowiedzieć. Historyk przez
całe życie gromadzi wiedzę i materiały faktogra­
ficzne. Lecz ostatnie artykuły są w dużej mierze
oparte na Księgach metrykalnych jasieńskich,
przechowywanych w Archiwum Parafii, co nie
pochłonęło zbyt dużo czasu. Jednak fakty w ten
sposób uzyskane muszą być wzbogacone innymi
materiałami. Dodam tylko, że już w latach 80 XX
wieku, moi uczniowie zbierali materiały i pisali
prace semestralne z zakresu „Klęski elementarne
w Galicji”, „Żołnierskie cmentarze z I wojny świa­
towej” i Emigracja (z nauk pomocniczych histo­
rii). Wtedy także za pośrednictwem Zbigniewa
Stusa (dziś mieszka w Stanach Zjednoczonych)
nawiązałem pierwsze kontakty z Austriackim
Czarnym Krzyżem – organizacją która opiekuje
się mogiłami żołnierzy austriackich z I wojny
światowej. Z tego wynika , że cykl „ Z kroniki klę­
sk elementarnych w Jasieniu i Galicji” ma długą i
ciekawą historię.
R. Zmienimy teraz trochę temat, ale dalej bę­
dziemy zajmować sprawami dotyczącymi Jasie­
nia. Kilka lat wstecz był Pan Radnym. Jaki to był
okres i czy sprawował Pan wtedy jakieś funkcje?
M.S. Panie Redaktorze jeżeli chodzi o moje za­
interesowania społeczne i działalność w Powiato­
wej Radzie Narodowej odpowiem tak. Radnym
Powiatowej Rady Narodowej (II kadencja) zosta­
łem pod wpływem kilku życzliwych osób. Rozma­
wiał ze mną Pan mgr Lech Pikuła, Pan Jan Musiał
–ówczesny burmistrz miasta i pan Grzegorz Wa­
wryka. Rekomendacji, jak wynika z rozmów prze­
prowadzonych z tymi osobami, udzielili mi ów­
cześni duchowni parafii ks. Stanisław Panek i ks.
proboszcz Julian Laskowski. Ostatecznie zgodzi­
łem się kandydować z listy PSL, zastrzegając że
będę współpracował z Grzegorzem Wawryką i
9
Janem Musiałem, co nie wszystkim członkom
PSL, szczególnie tym z mojej ulicy, odpowiadało.
Przy tym, nie wierzyłem plotkom mówiącym, że
w Jasieniu i dla Jasienia nie da się nic zrobić. Po­
stanowiłem spróbować, mimo że najbliższe mi
osoby nie były zachwycone moją decyzją. Po wy­
borach zostałem wybrany wiceprzewodniczącym
Rady Powiatowej. Jest to funkcja tylko repreze­
ntacyjna. Bo wiceprzewodniczący wspomaga je­
dynie przewodniczącego, a kieruje radą wówczas,
kiedy przewodniczący jest na urlopie, na delega­
cji albo gdy choruje.
R. Jakimi sprawami dotyczącymi naszej miejs­
cowości zajmował się Pan wtedy?
M.S. Rozpoczynając urzędowanie w PR posta­
nowiłem udowodnić, że dla Jasienia i w Jasieniu
można coś zrobić. W kampanii wyborczej posta­
wiłem sobie dwa zadania: wybudowanie Sali gi­
mnastycznej przy szkole podstawowej w Jasieniu
i założenie świateł przy skrzyżowaniu ulicy War­
szawskiej i Klonowej z szosą E­ 4. Podmurówka
pod salę sportową w Jasieniu została zbudowana
wcześniej wysiłkiem całej społeczności jasieńs­
kiej. Wydawało się, że upływający czas i warunki
atmosferyczne zniszczą ja doszczętnie. Tak się je­
dnak nie stało. Mimo dużych trudności pozyska­
łem dla pierwszego z tych zadań Jana Musiała ­
burmistrza Brzeska .Wspomagało mnie w tych
wysiłkach grono pedagogiczne naszej szkoły na
czele z Panią Dyrektor Urszulą Brachuc. Wspól­
nie debatowaliśmy na ten temat. Burmistrz mia­
sta ostatecznie zrewidował swoje plany, a Rada
Miejska wprowadziła i zatwierdziła odpowiednie
zmiany w budżecie. W efekcie paru spotkań, a
były również takie, w których Jasień reprezento­
wała tylko Pani Brachuc, sala, przy szkole w któ­
rej w. f. odbywał się na holu, została zbudowana.
A Pan Jan Musiał – poseł z ostatniej kadencji,
pewnie do dnia dzisiejszego nosi ukryty do mnie
żal. Ja natomiast w imieniu mieszkańców naszej
wioski pragnę mu złożyć podziękowanie, za pod­
jętą wówczas śmiałą decyzję. Dodam tylko to, że
w tym zakresie, wspomagał te plany również
Grzegorz Wawryka ­ obecny burmistrz Brzeska, a
Leszek Klimek, obok większości radnych głoso­
wał za tymi zmianami
Drugie zadanie, założenie świateł przebiegało ba­
rdziej łagodnie. Ponieważ w Jasieniu często zda­
rzały się na szosie E­4 wypadki śmiertelne, do­
szedłem do wniosku, że ten stan mogą złagodzić
światła przy w/w skrzyżowaniu. Już w pierwszym
miesiącu mojego urzędowania napisałem pismo,
odpowiednio umotywowane, do Generalnej Dyre­
kcji DKiA o założenie świateł na w/w skrzyżowa­
niu. Moją inicjatywę serdecznie wspierał i w/w
pismo podpisał również Grzegorz Wawryka ­ów­
czesny starosta oraz Józef Kaczmarczyk – dyre­
ktor Szkoły w Brzesku i Przewodniczący Komisji
Bezpieczeństwa. Wspierał mnie w tej sprawie tak­
że mgr Andrzej Potępa ­ ówczesny Przewodniczą­
10
cy Rady Powiatowej, a obecny Starosta. Po paru
miesiącach starań otrzymaliśmy odpowiedź pozy­
tywną z Generalnej Dyrekcji . Jest oczywiste, że
obok spraw Jasienia mieliśmy wiele innych pro­
blemów do rozwiązania. W marę naszych możli­
wości, tam gdzie to było możliwe, zawsze życzli­
wie odpowiadaliśmy na postulaty miejscowych
społeczności. Zbliżała się połowa mojej kadencji
w Radzie. Wziętym wówczas tematem, który na­
leżało rozwiązać była sprawa budowy kanalizacji
na Kopalinach (dziś dzielnica miasta). W tym za­
kresie dla Jasienia ważna jest budowa kanalizacji
i to ta inwestycja powinna zdominować wszystkie
inne cele związane z rozwojem wioski. Sprawa ta
w tamtym momencie nie była możliwa do realiza­
cji. Przecież Adam Mickiewicz powiedział ­ „mierz
siły na zamiary, nie zamiar podług sił”. Ponieważ
plany budowy kanalizacji na Osiedlu Kopaliny zo­
stały zatwierdzone, zwróciłem się do ówczesnego
Starosty z zapytaniem, czy nie można by było do­
łączyć do tych planów jasieńskiego osiedla przy
ul. Klonowej i Klonowej Bocznej. Odpowiedź Sta­
rosty i Burmistrza była zachęcająca. A wielkim
przyjacielem społeczności jasieńskiej był radny
Edward Knaga. Wiele swojego cennego czasu po­
święcił tej sprawie . Natomiast w samym Jasieniu
utworzona przeze mnie komisja, obradująca w
moim domu, w składzie Edward Knaga, Andrzej
Kantek i Zofia Bratko przystąpiła natychmiast do
działania. Przecież należało wyznaczyć kierunki
przebiegu kanalizacji, uzyskać zgodę wszystkich
właścicieli posiadłości itd. Wszystkie te prace zo­
stały wykonane, a plan uzyskał pozytywną opinię
władz zwierzchnich. W tym momencie moja ka­
dencja w Radzie się skończyła, a zdrowie i obo­
wiązki na Uniwersytecie Rzeszowskim nie pozwa­
lały na udział w kolejnych wyborach. Nad dal­
szym losem tej inwestycji czuwał zarówno Grze­
gorz Wawryka i Edward Knaga oraz Leszek Kli­
mek – z którym odbyłem odpowiednią rozmowę
W
po zakończeniu kadencji.Później jeszcze przyszła
kolej na korektę infrastruktury przy szosie E­4,
ponieważ Jasień w planach modernizacji tej drogi
został pozbawiony przystanku przy ul. Klonowej.
Jak państwo widzicie przystanek jest, a pomocne
przy jego przywróceniu były nie tylko władze mia­
sta i powiatu, ale również Łukasz Wrona redaktor
z radia „Dobra Nowina” oraz Leszek Klimek.
R. Czy obecny stan naszej miejscowości wyma­
ga działań obecnych naszych Radych?
M.S. Odpowiadając na ostatnie pytanie dodam,
że najpilniejszym zadaniem dla obecnych radych,
w dalszym ciągu pozostaje sprawa budowy kana­
lizacji. Tym i innymi problemami powinna się za­
jąć także Rada Sołecka. Jasień posiada przecież
doskonałe warunki rozwoju terenowego kolars­
twa wyczynowego. W lesie jasieńskim, po porozu­
mieniu z władzami miasta i nadleśnictwem moż­
na by wytyczyć znakomity tor dla kolarstwa tere­
nowego. W obecnym stanie te stare umocnienia
obronne w lesie jasieńskim niszczeją bezpowro­
tnie. A w Jasieniu przecież mieściło się także pole
wzlotów (lotnisko) w latach I wojny światowej.
R. Dziękuje za rozmowę.
Przeczytaj ­ poznaj swoje prawa
nawiązaniu do opublikowanych wiadomo­ Znam Jasień bo tu żyję od urodzenia, chcieliby­
Od czytelników...
ści z pierwszej ręki – zamieszczonych w nr
19/2011 Znaku Wiary pragnę mieszkańcom Jasie­
nia przybliżyć trochę wiadomości wynikających z
obowiązującego prawa, a dotyczących życia wsi, w
świetle Ustawy o samorządzie gminnym i Uchwa­
ły w sprawie nadania statutu sołectwa Jasień.
Całe moje życie zawodowe związane było z pracą
w Urzędzie Gminy. Dzisiaj jako emerytka pragnę
mieszkańcom podać do wiadomości te fakty, któ­
re w wyniku przemian ustrojowych są nam bar­
dziej przychylne i dają społeczeństwu w dużej
mierze możliwość zadbania o losy własnej wsi.
Nie możemy stać bezczynnie, gdy mamy taką
okazję, nie zawsze jednak mamy o tym wiedzę,
czego możemy się domagać i od kogo tego żądać,
nie zawsze w zbytnim pośpiechu mamy na to czas.
śmy wszyscy by było w nim coraz lepiej. Szanowni
Państwo musimy myśleć o sobie i wykorzystać ka­
żde zebranie wiejskie by bardzo licznie w nim
uczestniczyć (to nie kłopot bo zebrań jest mało),
na zebraniach mamy prawo podejmować uchwały
o wszystkich istotnych dla wsi sprawach, one mu­
szą być przekazane do realizacji w samorządzie.
Jako wieś mamy w samorządzie gminy zaledwie
jednego reprezentanta: radnego a zarazem sołty­
sa..., to nie jest dobre dla wsi jak czytamy w infor­
macjach z pierwszej ręki, wygodnie dla pełniącego
tę funkcję.
Dla wsi to jest osłabienie głosu słyszalnego w
Gminie, to większość ma rację, to jej więcej słu­
chają z nią się liczą i zgadzają
W Jasieniu nie działa Rada Sołecka.Wydaje mi
się także, że jako mieszkańcy Jasienia nie mamy
wiedzy, że każdy ma prawo by jako wolny słu­
chacz uczestniczyć w każdym posiedzeniu Rady
Gminy, posiedzeniu Komisji, by tam przysłuchać
się o czym radzą nasi radni, co dla nas planują,
czym chcą nas zaskoczyć, i czy nasze problemy
poddawane są pod obrady. Mamy też prawo prze­
czytać protokół z posiedzenia.
Takie wiadomości powinniśmy przeczytać w in­
formacjach z pierwszej ręki, by przybliżyły nam
funkcjonowanie samorządu i sołectwa. Zabrakło
ich w artykule, dlatego też dzielę się nimi z czytel­
Z życia diecezji...
B
11
nikami Znaku Wiary, dla naszego wspólnego do­
bra.
O wszystkich istotnych sprawach, posiedze­
niach rady powinniśmy być informowani na tab­
licach ogłoszeń jak praktykują to sąsiednie
gminy. Tego w naszej wsi brakuje. – Po co
informować?? Nie wiedzą nie będą wymagać.
Może ta garść informacji przyda się czytelnikom
Znaku Wiary, by mogli aktywnie uczestniczyć w
życiu wsi i upominać się o to co wsi i jej mieszka­
ńcom przysługuje. „Korzystajmy ze swoich praw.
Razem możemy więcej”.
Ewa Pilch
Biskup tarnowski Wiktor Skworc, arcybiskupem metropolitą katowickim.
iskup tarnowski Wiktor Skworc, decyzją Ojca
Świętego Benedykta XVI, został 29 paździe­
rnika, arcybiskupem metropolitą katowickim. No­
wy pasterz archidiecezji katowickiej ma 63 lata,
pochodzi ze Śląska. Urodził się w Rudzie Śląskiej
– Bielszowicach, poznał trud pracy w kopalni, był
wikariuszem w jednej z katowickich parafii i kan­
clerzem Kurii Diecezjalnej w Katowicach. Ponad­
to bp Skworc był sekretarzem i kapelanem bisku­
pa katowickiego Herberta Bednorza. Ze Śląska
przyszedł do Tarnowa. Po 14 latach pasterzowania
diecezji tarnowskiej, powróci na Śląsk jako metro­
polita katowicki. Wierni żałują, że bp Skworc że­
gna się z diecezją tarnowską. Podkreślają, że był
dobrym, otwartym, życzliwym pasterzem i spraw­
nym administratorem. Mieszkańcy diecezji modlą
się za nowego metropolitę katowickiego a w nie­
dzielę w kościołach będzie czytany specjalny ko­
munikat informujący o tej nominacji. Diecezja ta­
rnowska wiele zawdzięcza biskupowi Wiktorowi
Skworcowi. Troska o misje i powołania, powsta­
nie Centrów Edukacji Młodzieży KANA i Centrum
Pielgrzymowania w Starym Sączu ­ to jedne z naj­ 26 listopada 2011 r. odbył się ingres metropolity katowickiego abp
ważniejszych inicjatyw ordynariusza diecezji tar­ Wiktora Skworca do archikatedry Chrystusa Króla w Katowicach.
nowskiej. Najważniejszym wydarzeniem podczas je­
go posługi była wizyta w Starym Sączu Ojca świętego
Jana Pawła II, który w 1999 roku kanonizował bł. Ki­
ngę. Historyczny ołtarz papieski, symbol i świadek
tego wydarzenia stoi do dziś. Obok niego powstało
Centrum Pielgrzymowania im. Jana Pawła II. Bis­
kup Wiktor Skworc był przewodniczącym Komisji ds.
Misji Konferencji Episkopatu Polski. Każdego roku
posyłał kilkunastu tarnowskich kapłanów do pracy w
różne rejony świata. W trosce o dobre przygotowanie
przyszłych kapłanów diecezja przez lata prowadziła
rozbudowę seminarium. W tym największym pols­
kim seminarium formację zdobywa 200 alumnów.
„Módlcie się za mnie, abym wiernie wypełniał urząd
apostolski, który został mnie niegodnemu powierzo­
ny i był wśród was żywym wizerunkiem Chrystusa –
Kapłana, Dobrego Pasterza, Nauczyciela i sługi wszy­
stkich (…). Niech Pan nas zachowa w swojej miłości i
niech doprowadzi pasterzy i lud im powierzony do
życia wiecznego”.abp. W. Skworc
Eb
W naszym kościele podczas wizytacji duszpasterskiej
12
Z życia P.O. Akcji Katolickiej...
Stanowisko Akcji Katolickiej Diecezji Tarnowskiej w sprawie środków
społecznego przekazu.
A
kcja Katolicka Diecezji Tarnowskiej ­ stowa­
rzyszenie katolików świeckich, którzy w zo­
rganizowanej formie ściśle współpracują z hierar­
chią kościelną w realizacji ogólnego celu apostols­
kiego Kościoła, pragnie przedstawić swoje stano­
wisko odnośnie środków społecznego przekazu.
Błogosławiony Jan Paweł II nauczał: Komuni­
kowanie przenika zasadnicze wymiary Kościoła,
wezwanego do głoszenia wszystkim radosnej no­
winy zbawienia. Dlatego przyjmuje on możliwo­
ści, jakie dają narzędzia społecznego przekazu, ja­
ko drogę daną opatrznościowo przez Boga na­
szym czasom dla powiększenia jedności i uczynie­
nia przepowiadania bardziej sugestywnym.
Doceniając doniosłą rolę mediów w społecznym
komunikowaniu się, Akcja Katolicka oczekuje, iż
będą one odznaczały się rzetelnością i wysoką
kulturą w przedstawianiu prawdy i dążeniu do
pogłębiania właściwych relacji międzyludzkich.
Komunikacja osobowa i społeczna ­ ze swej natu­
ry dobra, powinna być także szeroka, sprawna i
szybka. Media, zwłaszcza elektroniczne (radio, te­
lewizja, internet), zapewniając realizację tych ce­
lów, nie mogą tracić z pola widzenia ich skutków.
Potrzeba wielkiej odpowiedzialności za słowa i
czyny, za dobór treści i sposób ich prezentacji.
W myśl słów św. Pawła: „wszystko badajcie, a co
szlachetne – zachowujcie” należy pamiętać, iż
otwartość na różne idee nie może być tożsama z
brakiem krytycyzmu i tolerancją rozumianą jako
przyzwolenie na zło.
Za Błogosławionym Janem Pawłem II składamy
dziękczynienie Bogu za obecność tych potężnych
środków, które używane przez wierzących z ge­
niuszem wiary i w posłuszeństwie światłu Ducha
Świętego, mogą przyczynić się do ułatwienia sze­
rzenia Ewangelii i uczynić skuteczniejszymi więzi
jedności między wspólnotami kościelnymi. (List
apostolski Jana Pawła II o mediach, 24 stycznia
2005, we wspomnienie świętego Franciszka Sa­
lezego, patrona dziennikarzy).
W katolickich środkach przekazu, portalach
internetowych, ale także w gazetkach parafia­
lnych czy regionalnych rozgłośniach radiowych,
wspólnota wierzących znajduje cenne wsparcie
dla szerzenia Ewangelii, jak również dla obrony
tych trwałych zasad, które są niezbędne do bu­
dowy społeczeństwa szanującego godność oso­
by ludzkiej i wyczulonej na wspólne dobro.
(por. List apostolski Jana Pawła II o mediach,
2005r.). Dostrzegamy w ich działalności skute­
czność poszerzania granic ewangelizacji jako
szlachetną odpowiedź na przykazanie Pana:
"Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszel­
kiemu stworzeniu!" (Mk 16, 15).
Akcja Katolicka wyraża wielkie uznanie dzien­
nikarzom tych mass­mediów, które odważnie,
uczciwie i solidnie przekazują prawdę o otaczają­
cym nas świecie i jego problemach oraz pozytyw­
nie wpływają na poprawę komunikacji międzylu­
dzkiej.
Z bólem stwierdzamy, iż nie wszystkie narzędzia
społecznego przekazu wykorzystywane są dla do­
bra ogółu. Zauważamy nasilające się działania,
noszące znamiona programowej walki z wartoś­
ciami chrześcijańskimi, na których wyrosła
współczesna cywilizacja, a przez nie ­ z tą częścią
społeczeństwa, które te wartości przyjmują i
chronią dla dobra następnych pokoleń.
Wielkie zaniepokojenie budzi fakt niedostrzega­
nia potrzeb katolików, stanowiących liczebnie
większość pełnoprawnych obywateli Rzeczypos­
politej Polskiej, przejawiający się m.in. nieobe­
cnością w publicznych mediach bezpośrednich
relacji z pielgrzymek Głowy Kościoła Katolickiego
Papieża Benedykta XVI. Jaskrawym przykładem
takiego postępowania był brak takich relacji ze
Światowych Dni Młodzieży w Madrycie, w któ­
rych licznie uczestniczyła polska młodzież, nasze
córki i synowie. Jako rodzice mieliśmy niezbywa­
lne prawo do wspólnego przeżywania z naszymi
dziećmi doświadczenia wiary płynącego ze spot­
kania z Papieżem Benedyktem XVI, także za poś­
rednictwem mediów publicznych, na które płaci­
my comiesięczny abonament.
Nowoczesne, potężne środki społecznego przeka­
zu nabrały takiego znaczenia, że są dla wielu głó­
wnym narzędziem kierującym i inspirującym po­
stawy indywidualne, rodzinne, społeczne. Mając
na względzie aspekt wychowawczy i kulturotwór­
czy działalności mediów, Akcja Katolicka doma­
ga się od nich stosowania kryterium prawdy i ob­
iektywizmu, utrzymania odpowiedniego poziomu
przekazu, niedostosowywania się do prymityw­
nych gustów części odbiorców. Domagamy się od
mediów publicznych rzetelnego pełnienia misji
nadawcy publicznego. Domagamy się aby progra­
my wartościowe tzn. edukacyjne, historyczne o
charakterze patriotycznym nadawane były o ta­
kiej porze aby zarówno dzieci, młodzież jak i za­
interesowane osoby starsze mogły z nich skorzy­
stać. Że tak nie jest świadczy choćby fakt, że Tele­
wizja Polska programy historyczne o rocznicy wy­
buchu II wojny światowej wyemitowała w dniu
1.09. 2011. w programie TVP1 o godz. 3.00 a w
programie TVP2 o godz. 0.50.
Akcja Katolicka protestuje przeciwko występu­
jącej w mediach akceptacji, a nierzadko i afirma­
cji, osób i poglądów ludzi pozbawionych elemen­
tarnych zasad moralnych, a niejednokrotnie i ku­
ltury osobistej, jawnie i bezkarnie deprawują­
cych, zwłaszcza młodych odbiorców. Stanowczo
protestujemy przeciw promowaniu w telewizji
publicznej satanizmu! Widząc w tym wielkie za­
grożenie dla bytu duchowego narodu, przypomi­
namy równocześnie o obowiązku przestrzegania
prawa. Te niedopuszczalne praktyki stoją w
sprzeczności z deklaracją zawartą w dokumencie
Z życia parafii...
13
zatytułowanym Misja Telewizji Polskiej S.A. jako
nadawcy publicznego: „Telewizja Polska S.A. sza­
nuje uczucia religijne odbiorców i respektuje
chrześcijański system wartości”
Wzywamy osoby odpowiedzialne za kształt spo­
łecznej komunikacji w naszej Ojczyźnie do wsłu­
chania się w słowa wielkiego Rodaka bł. Jana Pa­
wła II, który uznając, iż pierwszym areopagiem
współczesnego świata jest świat komunikacji,
zdolny jednoczyć ludzkość, w jednym ze swoich
ostatnich wystąpień zawarł proste i pozornie
oczywiste sformułowanie zadań stojących przed
mediami. Potrzeba jedynie dobrej woli, by je res­
pektować: W naszej epoce globalnego przekazu
rola mediów jest bardzo ważna. Wielka jest też
odpowiedzialność wszystkich, którzy pracują w
tej dziedzinie. Powinni zawsze przekazywać ścisłe
informacje, w poszanowaniu godności osoby i
mając na względzie wspólne dobro. (JPII 2005
Rozważanie przed modlitwą "Anioł Pański" 13
marca 2005r).
Prezes Instytutu Akcji Katolickiej Diecezji
Tarnowskiej Wacław Prażuch
93 rocznica odzyskania niepodległości.
listopada 2011 roku Mszą w intencji Ojczyzny
oraz okolicznościową "Wieczornicą" uczciliś­
my w naszej Parafii obchody Dnia Niepodległości.
My dziś żyjący dzięki naszym przodkom możemy
w pełni docenić wolność i niepodległość Ojczyzny.
Jesteśmy im wdzięczni za spokojne domy, za spoko­
jne sny i pamiętamy o ich wielkim darze jaki złożyli
na ołtarzu Ojczyzny. Wierzymy, że nasze życie, pra­
ca, poświęcenie będzie choćby częścią długu jaki
powinniśmy wobec nich spłacić. Nie możemy i nie
chcemy zapomnieć o dziedzictwie historii…
Pamiętamy...
oże, któryś nas stworzył Polakami
I polskiej ziemi żywisz nas darami,
Co polskim słowem pozwalasz się sławić
Prosimy, racz polskiej ziemi błogosławić.
Spraw, niechaj w Polsce kwitnie święta zgoda
Pobożna ufność, wolność i swoboda.
Miłość braterska, obyczajność, praca,
Niech lud jej co dzień cnotą się wzbogaca.
Co nam być może szkodą lub niesławą,
Odwróć to Boże za Twą świętą sprawą.
Lecz co pomoże i co nas uświęci,
Użycz nam tego z Twej ojcowskiej chęci.
Z duchami przodków, którzy są już w niebie,
Wznosim pokorne błaganie do Ciebie.
W obecnych klęskach, z każdą da godziną,
Lituj się, lituj nad polską krainą.
14
Z życia szkoły...
P
Wspomnienia o J.Pacurowej.
ani Józefa Pacura urodziła się w 1933r. w
Grądach koło Jasienia. Pracę nauczycielską,
po ukończeniu Liceum Pedagogicznego w Bochni,
rozpoczęła w Małoszycach w powiecie Olkuskim.
Pracowała tam do roku 1957, po czym przeniosła
się do Szkoły Podstawowej w Jasieniu.
W szkole w Jasieniu uczyła na początku klasy
młodsze, a po skończeniu studium nauczyciels­
kiego– języka rosyjskiego. Prowadziła także zaję­
cia wychowania fizycznego z dziewczynkami.
W latach 1967­1968 oraz 1983­1987 pełniła fun­
kcję zastępcy dyrektora szkoły, a od roku 1987 do
1990 – dyrektora szkoły.
Oprócz pracy dydaktycznej poświęcała się pracy
wychowawczej, prowadząc drużyny harcerskie,
wyjeżdżając jako opiekun na kolonie letnie czy
organizując liczne wycieczki szkolne.
Była nauczycielem bardzo wymagającym, ale
sumiennym i zaangażowanym. Jej uczniowie, po
ukończeniu szkoły podstawowej, bardzo dobrze
radzili sobie w zakresie języka rosyjskiego na da­
lszych etapach nauki. Do tej pory byli wychowan­
Wspomnienie
Często czujemy przykre życia przemijanie
ale najboleśniejsze jest z bliskimi rozstanie
których znaliśmy lat kilkadziesiąt od ich młodości
aż do ostatniej chwili – grobowej nicości.
Minęły szybko życia chwile
jak potok upłynął ziemski czas i naszej
nieodżałowanej Koleżanki Józi
nie ma już pośród nas.
Odpoczywa snem wiecznym
po wieloletnim nauczycielskim trudzie
a nam żyjącym modlitewna pamięć o Niej
niech przed Bogiem pomocą dla niej będzie.
Z
Zofia Cięciwa
Panią Pacurową pracowałam prawie 30 lat.
Była w tym czasie moim zwierzchnikiem, koleża­
nką oraz wychowawczynią moich synów. Często,
jako młody nauczyciel, korzystałam z Jej rad i po­
mocy, której nigdy nikomu nie szczędziła. Była
otwarta w stosunku do dorosłych jak i do dzieci.
Organizowała wspaniałe wycieczki szkolne, kuligi,
ogniska nie szczędząc swoich sił. Każdy czuł przed
nią respekt. Potrafiła zawsze i wszędzie utrzymać
dyscyplinę i porządek. Była bardzo wymagająca
Nie marnuj czasu...
Propozycje:
kowie wspominają, jak wiele ich potrafiła nau­
czyć.
Jako dyrektor stawiała nauczycielom wysokie
wymagania, ale zawsze służyła pomocą i swoim
doświadczeniem, szczególnie nauczycielom po­
czątkującym. Dbała o bazę i wyposażenie szkoły.
Za jej dyrektorskiej kadencji wykonany został ge­
neralny remont najstarszego skrzydła budynku
szkolnego. Dbała zarówno o wysoki poziom nau­
czania, jak i kształtowanie właściwych postaw
wychowawczych młodzieży.
Pani Józefa Pacura przeszła w 1990r. na eme­
ryturę po 37 latach pracy.Pamiętamy ją jako oso­
bę energiczną, zdecydowaną, ciekawą świata, ży­
jącą sprawami szkoły i ludzi, ciągle w ruchu.
9 stycznia 2011 roku, po długiej chorobie, zma­
rła.Odszedł od nas człowiek dobry, uczciwy i pra­
cowity. Nauczyciel, który przez całe zawodowe
życie stawiał sobie i innym wysokie wymagania,
skutkujące wieloma sukcesami. Pozostanie na pe­
wno w pamięci swoich uczniów i jej współpraco­
wników jako wzór godny naśladowania.
U. B.
Z Józią Pacurową
pracowałam
w Szkole Podstawowej w Jasie­
niu ponad 30 lat. Spośród licz­
nego grona nauczycielskiego by­
ła najlepszą moją koleżanką. Ce­
niłam wysoko zalety Jej chara­
kteru. Była osobą prawdomów­
ną, życzliwą i uczynną. Mieszka­
łyśmy w niedalekim sąsiedztwie i
często służyła mi radą w moich
rodzinnych kłopotach. Pozostała
w mojej pamięci jako osoba szla­
chetna, zasługująca na ogromny
Zofia Cięciwa
szacunek.
jako dyrektor i nauczyciel, ale sprawiedliwa i wy­
czulona na krzywdę innych. Często młodzież do­
ceniała jej pracę dopiero w szkole średniej, kiedy
przewyższali poziomem wiedzy uczniów z innych
szkół. Będąc na emeryturze bardzo aktywnie
uczestniczyła w spotkaniach z koleżankami i kole­
gami ze swojej szkoły. Interesowała się losami
swoich wychowanków. Zawsze będę Ją mile
wspominać.
Antonina Kaźmierczyk
Dobra strona internetowa: www.studiumbiblijne.diecezja.tarnow.pl
Nie marnuj czasu...
15
Propozycje:
Dobra strona internetowa: www.ak.diecezja.tarnow.pl
Z życia P.O. Akcji Katolickiej...
Parafialna pielgrzymka
września 2011r. Parafialny Oddział Akcji Ka­
tolickiej odbył pielgrzymkę do Wadowic i
Kalwarii Zebrzydowskiej. Po błogosławieństwie
księdza proboszcza wyruszyliśmy w drogę. Piękny
słoneczny poranek i radosne twarze pielgrzymów
dawały do zrozumienia, że każdy zabrał ze sobą
dobry humor. Pielgrzymi byli w różnym wieku
począwszy od dzieci w wieku około 6­ciu lat do
seniorki mającej lat 100. Po porannym pacierzu,
zaśpiewaniu godzinek ku czci Matki Bożej, a nas­
tępnie modlitwy różańcowej, dotarliśmy bezpie­
cznie do Wadowic. Chociaż dom rodzinny błogo­
sławionego Jana Pawła II był w remoncie mogli­
śmy oglądać replikę jego domu. Całe wnętrze do­
mu wypełnione było duchem Ojca Świętego. Po­
szczególne pomieszczenia przedstawiały etapy ży­
cia naszego kochanego Ojca Świętego począwszy
od dzieciństwa. W domu tym są relikwie, orygi­
nały ubioru kapłańskiego, biskupiego, kardynals­
kiego i papieskiego i różny sprzęt, który służył mu
w codziennym życiu. Klimat tego domu oddaje
ducha błogosławionego. Na godzinę 11­tą poje­
chaliśmy do Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie w in­
tencji pielgrzymów została odprawiona Msza
Święta. Po Mszy Świętej wspólnie z jeszcze dwie­
ma pielgrzymkami z innych parafii, odprawiliśmy
drogę krzyżową. Drogę
krzyżową, którą popro­
wadził brat Sancjusz­
kleryk czwartego roku
miejscowego seminar­
ium duchownego. Po­
tem mogliśmy zoba­
czyć replikę dróżek kal­
waryjskich, z których
przeszliśmy tylko nie­
wielką część. Brat Sa­
ncjusz dał piękne świa­
dectwo swojej drogi do
kapłaństwa. Imię Sanc­
jusz pochodzi od San­
cji Szymkowiak siostry
zakonnej, którą Ojciec
Święty 18
sierpnia
2002r. ogłosił błogosławioną. Wtedy na błoniach
krakowskich Ojciec Święty głosem nieco osłabio­
nym wypowiedział słowa Sancji Szymkowiak „Jak
się zawierzyć Bogu to tak na przepadło” i gestem
ręki tak jakby przypieczętował tą wypowiedź, że
słowo „ale” stało się w tej chwili martwe. Słysza­
łam tą wypowiedź Ojca Świętego na krakowskich
błoniach i jakże miło było mi usłyszeć po 9­ciu
latach w Kalwaryjskim Sanktuarium te same sło­
wa z ust młodego kleryka, który wybrał drogę ka­
płaństwa. Jak tu nie zauroczyć się wiarą skoro
Pan Bóg daje się poznać. Jak czujny i otwarty na
światło Ducha Świętego musiał być ten młody
wtedy chłopiec że usłyszał co mówi Pan Bóg przez
słowa Papieża, że wybrał drogę kapłaństwa. Kle­
ryk Sancjusz otoczony płaszczem opieki Matki
Bożej Kalwaryjskiej, służący Jej z oddaniem daje
rękojmię, na dobrego i świętego kapłana.
W drodze powrotnej prezes Akcji Katolickiej
Pan Kazimierz Babicz podziękował pielgrzymom
za uczestnictwo w pielgrzymce. Seniorce, Pani
Marii Stalmach wszyscy śpiewali 100 lat i zachę­
cali do dalszego pielgrzymowania, bo pomimo
wieku i trudności w chodzeniu, dzielnie wyszła na
największą górę, pod sam krzyż Pana Jezusa
Ukrzyżowanego.
B. S.
16
Z życia parafii...
Pielgrzymowanie do Ziemi Świętej
Osobiście: Pielgrzymka
ta stanowiła uporządkowa­
nie mojej wiedzy o Ziemi
Świętej, o jej historii, o
czasie narodzin Jezusa
Chrystusa.
Szczególnie
przeżyłem nawiedzenie i
modlitwę w miejscach
związanych z Jego życiem,
nauczaniem i budową Na­
szego Nowego Kościoła.
Mówiąc o historii wspo­
minam ruiny Jerycha, mia­
sta pretendującego do mia­
na najstarszego miasta
świata. Współczesne mia­
sto Jerycho funkcjonuje w
pobliżu ruin starego Jery­
cha, jest jednak zupełnie
inne ze względu na różną
W Bazylice Zwiastowania w Nazarecie
cywilizację.
Przewodnik
spólną modlitwą nazwać można Pielgrzym­ przybliżył nam historię jaskiń Qumran w której
kę do Ziemi Świętej zorganizowaną przez znaleziono w XX wieku (1947­1956) zwoje ręko­
Diecezjalne Biuro Pielgrzymkowe, w dniach 21­ pisów z okresu od II w. p.n.e. do I w.n.e. Dla tych
28.09.2011r.
rękopisów zawierających m.in. kompletny tekst
Stanowiliśmy grupę 52 osobową, w tym 10 osób, Księgi Izajasza wybudowano w Tel Awiwie spe­
to nasi parafianie. Przewodnikiem a jednocześnie cjalną bibliotekę­muzeum.
ojcem duchowym Pielgrzymki był ksiądz dr B. Se­ Zasadniczym celem Pielgrzymki było jednak na­
remet, proboszcz naszej parafii.
wiedzenie miejsc związanych ze Zwiastowaniem
W rozważaniach i modlitwie wspomagali nas je­ Najświętszej Maryi Pannie, narodzinami Jezusa
szcze trzej księża i siostra zakonna uczestniczący Chrystusa, Jego życiem, nauczaniem, działalnoś­
cią, ustanowieniem Najświętszego Sakramentu,
w Pielgrzymce.
Rozpoczęliśmy duchowe przygotowanie do ko­ śmiercią na Krzyżu jako aktu odkupienia win lu­
lejnych przeżyć pielgrzymkowych wspólną Mszą dzkości oraz potwierdzeniem poprzez Jego Zma­
św. w kościele parafialnym w Porąbce Uszews­ rtwychwstanie i Wniebowstąpienie. Nierozerwa­
kiej. Zjedliśmy obiad i autobusem pojechaliśmy lnie z życiem Pana Jezusa jest związana historia
do Budapesztu, skąd samolotem do Tel Awiwu w życia Jego Matki ­ Maryi, Jego ziemskiego Ojca,
Izraelu. Nazajutrz zakwaterowaliśmy się w hotelu Józefa, oraz Świętych Apostołów, stąd nawiedzi­
w Betlejem i troszkę niewyspani wyruszyliśmy liśmy miejsca z nimi związane. Byliśmy zatem,
autobusem do miejsc istotnych, związanych z na­ jak już wspomniałem, w Betlejem, ale także w
szą religią ­ wpisanych w jej początek przed dwo­ Nazarecie, w Kanie Galilejskiej, w Kafarnaum,
pojechaliśmy poprzez Pustynię Judzką nad Mo­
ma tysiącami lat.
Martwe. Uczestniczyliśmy we Mszy Świętej na
Zgodnie z programem odwiedziliśmy okolice rze
Górze Błogosławieństw, byliśmy na górze Tabor,
Betlejem, ale najmocniejsze przeżycie tego dnia statkiem płynęliśmy po Jeziorze Galilejskim.
to pokłon i ucałowanie srebrnej gwiazdy w nie­ Przewodnik oprócz przybliżenia opisu zdarzeń
kwestionowanym miejscu narodzin Pana Naszego związanych z poszczególnymi miejscami, rozsze­
Jezusa Chrystusa.
rzył naszą wiedzę interpretując wypowiedzi i po­
Nadmienić należy, iż równie ciekawe w tym stawę Syna Bożego, jako istotne dla potwierdze­
dniu było odwiedzenie Pola Pasterzy oraz innych nia Jego Boskości, stanowiące fundament two­
miejsc przewidzianych w programie pielgrzymki. rzonego Kościoła Świętego. Wspomnieć chcę ró­
wnież szczególną uroczystość w Kanie Galilejs­
Program Pielgrzymki zakładał na kolejne dni
odwiedzanie miejsc związanych z życiem i działal­ kiej. W czasie ceremonii małżonkowie uczestni­
czący w pielgrzymce mogli odnowić przyrzeczenia
nością Jezusa Chrystusa, począwszy od Zwiasto­
małżeńskie, otrzymując na tę okoliczność certy­
wania Najświętszej Maryi aż do Wniebowstąpie­
fikat.
nia Jezusa i groty zaśnięcia NMP. Autentyczność
tych miejsc wynika z tradycji wiernych lub z opi­
Dla mnie, (myślę, że dla większości uczestni­
sów w Ewangeliach.
ków) najbardziej zaznaczył się dzień, w którym
W
17
do kolejnego wędrowania. Później wylot samolo­
tem z Tel Awiwu do Budapesztu i powrót autobu­
sem do ojczyzny.
Reasumując, myślę że każdy z nas na swój spo­
sób przeżył te dni, ale zauważyć dało się klimat
zadumy, skupienia, pokory i życzliwości. Gesty i
postawy świadczyły o głębokim przeżywaniu po­
bytu w tych świętych miejscach. Był to czas po­
rządkowania ewangelicznego przekazu o życiu
Pana Naszego Jezusa Chrystusa, o miejscach w
których potwierdzał swa Boskość, przekazywał
nam kanony tworzonego przez siebie Świętego
Kościoła, oraz wskazywał jakie nasze postawy
będą najmilsze Bogu Ojcu.
Może innym pielgrzymom utkwił w pamięci lub
mocniej zaznaczyły się inne zdarzenia i miejsca
nawiedzane w czasie tej pielgrzymki, dla każdego,
mimo wspólnego pobytu, było to indywidualne
przeżycie. Będę wyrazicielem Pielgrzymów, jeżeli
dodam, iż w tej modlitwie istotnie wspomagali
nas księża, uczestnicy Pielgrzymki i siostra zako­
nna.
Szczególne słowa podziękowania dla Przewod­
nika Pielgrzymki (Naszego Proboszcza) za modli­
tewny i refleksyjny klimat pielgrzymki, za dodat­
kowe informacje i opisy, za życzliwość i wyrozu­
miałość. BÓG ZAPŁAĆ.
A.R.
rozpoczynając wędrówkę z Góry Oliwnej, poprzez
Getsemani i nawiedzenie Bazyliki Konania, zbu­
dowanej na miejscu modlitwy Pana Jezusa przed
pojmaniem, dalej przez Cedron, weszliśmy w mu­
ry Jerozolimy. Łatwo skojarzyć, iż jest to czas po
pokornej modlitwie Pana Jezusa w Ogrodzie Oli­
wnym, Jego pojmaniu, osądzeniu, niesłusznym
skazaniu na śmierć krzyżową; czyli Droga Krzyżo­
wa. My też po wejściu w mury Jerozolimy tę Dro­
gę Krzyżową odprawiliśmy, modląc się dotarliś­
my ulicami Jerozolimy do Bazyliki Grobu Pańs­
kiego. Po dniu pełnym wzruszających przeżyć,
wędrówce pieszej przy temperaturze 30°C wróci­
liśmy do hotelu.
W ostatnim dniu pielgrzymowania byliśmy w
Wieczerniku, jako miejscu ustanowienia Najświę­
tszego Sakramentu ­ najważniejszego wydarzenia
i fundamentu nowo powstającego Kościoła Świę­
tego. Podziękowaliśmy za szczęśliwy przebieg i
owoce Pielgrzymki w czasie odprawianej Mszy
świętej w Kaplicy obok Wieczernika. Zaczęliśmy
ten dzień od pobytu w miejscu, gdzie Pan nasz
został skazany na śmierć krzyżową (znane z ewa­
ngelii Litostrotos). Byliśmy w Ein Karen­Sanktu­
arium Nawiedzenia i w Bazylice Zaśnięcia NMP.
Przekonani o jej nieustającej opiece nad nami po­
dziękowaliśmy za wszystko co dla nas czyni. Po­
prosiliśmy również o dalszą nieustającą pomoc.
Późnym popołudniem ze­
szliśmy do wspomnianej
przeze mnie Ściany Pła­
czu; miejsca świętego dla
religii judaistycznej. Koń­
cząc pielgrzymowanie od­
czuwałem już trud tej pie­
lgrzymki, ale moje oczeki­
wania zostały całkowicie
spełnione.
W dniu wyjazdowym
(ostatnim w Ziemi Świę­
tej) uczestniczyliśmy we
Mszy świętej odprawio­
nej w grocie na tym samy­
m miejscu, które zwiedza­
liśmy w pierwszy dzień
pielgrzymki; Polu Paste­
rzy. To tak, jakby zachęta
W Jerozolimie z ojcem Jerzym Krajem
W
Na szlaku Jakubowym
ciągu pielgrzymiego szlaku z Pirenejów do
Santiago de Compostella, przejechaliśmy
przez 38 wsi, miasteczek i dużych ośrodków miej­
skich.
Na szczegółową relację z każdego z tych miejsc
brakłoby wydania książkowego, dlatego skupiłem
się na kilku wybranych punktach, ciekawych his­
torycznie, geograficznie i kulturowo. Uznałem, że
warto coś więcej powiedzieć o takich miastach
jak: Pamplona, Logrono, Burgos, Leon, Astorga,
Ponferrada no i oczywiście samym Santiago.
Pamplona – miasto założone w 74 p.n.e.
Poza gotycką katedrą wybudowaną w XIV wieku
miasto słynie z organizowanej w dniach 6–14 lip­
ca imprezy, ku czci św. Fermina w ramach której,
odbywają się gonitwy byków i ludzi po ulicach
miasta. Święto to opisał Ernest Hemingway w po­
wieści z 1926 r. pt. „Słońce też wschodzi”.
Logrono – położone około 600 km przed Sant­
iago, jest jednym z ważnych punktów trasy piel­
18
grzymkowej, w którym kończy się jeden z etapów.
W okolicy znajdują się pola uprawne winogron i
winnice. Droga Camino, przebiega niekiedy sa­
mym środkiem upraw.Trudno się powstrzymać,
przed skosztowaniem, choćby kilku owoców.
Świeżością, smakiem i pełną dojrzałością, wyraź­
nie różnią się od winogron sprowadzanych do Po­
lski lub tu uprawianych.Wiadomo – klimat, nas­
łonecznienie, wilgotność powietrza robią swoje.
Burgos – to stolica Kastylii
Znajduje się tutaj wpisana na listę zabytków UN­
ESCO katedra, pochodząca z XIII wieku a także
znane już w XII wieku opactwo cystersów.
Leon – w tym mieście, obok wspaniałej katedry,
znajdują się relikwie św. Izydora biskupa żyjące­
go na przełomie VI i VII wieku.
Astorga –miasteczko około 12000 mieszkańców
Stąd do Santiago jest jeszcze około 250 km Znaj­
duje się tutaj imponująca katedra p.w. Najświęt­
szej Marii Panny, budowana kilkaset lat od śred­
niowiecza aż do XVIII wieku a także bajkowej ar­
Wnętrze katedry w Pampelunie
była ostatnią na ziemi. Największą atrakcją tury­
styczną jest zamek templariuszy.
Góra Ocebreiro – 16 km podjazdu.
Przed samym Santiago, pielgrzymi mają do poko­
nania, chyba najtrudniejszy odcinek Górę Oceb­
reiro. Podjazd na długości 16 km cały czas, wznosi
się do góry. Jest to etap bardzo wyczerpujący.
Poza tym na tym odcinku, wyraźnie widać zmianę
klimatów, pogoda zmienia się szybko. Nas zastał
chłód i deszcz.
Santiago
Dzisiejsze Santiago liczy 95 tys. mieszkańców.
Jest ośrodkiem uniwersyteckim, ważnym miej­
scem kultury lokalnej, żyjącym głównie z turys­
tów i pielgrzymów. Centralnym punktem miasta,
jest oczywiście katedra i grób św. Jakuba, odnale­
ziony około 840 za sprawą pustelnika Pelagiusza i
światła które nazwano polem gwiazdy (campus
stellae). Pierwszym królem, który oddał hołd reli­
kwiom Apostoła, był monarcha Asturii Alfons II
Cnotliwy, a w ostatnich latach popularność cami­
no i samego miasta Santiago, stała się też głośna
Katedra w Leon
za sprawą bardzo poczytnego i popularnego na
chitektury pałac biskupi który projektował miastu świecie autora Paola Coelho, który sam odbył pie­
przełomu XIX i XX wieku Antonio Gaudi.
lgrzymkę do grobu Św. Jakuba, wykorzystując ją
Ponferrada –zamieszkała przez 60000 mieszka­ w swej znanej powieści „Pielgrzym”.
ńców.
Marek Puzia
Schronisko dla pielgrzymów – posiada salę w któ­
rej może przenocować kilkadziesiąt osób. W ogóle
trzeba stwierdzić, że warunki hotelowo – nocle­
gowe na całej trasie, odpowiadają w prawdzie
współczesnym wymogom (toalety, ciepła woda,
prysznic itp.), ale w samej Hiszpanii, ścierają się
dzisiaj dwie koncepcje, związane z przyjmowa­
niem gości pielgrzymkowych. Jedna bardziej ma­
rketingowo – merkantylna nastawiona na uczy­
nienie z trasy źródła dochodów. Druga tradycyjna
– która ma zapewnić pielgrzymowi niezbędne,
współczesne warunki sanitarne, ale bez przesady,
stosownie do idei i tradycji pielgrzymowania, jako
czasu refleksji, analizy, ale również „zdrowego
zmęczenia”. Na marginesie trzeba wspomnieć, że
spotykaliśmy na terenie krzyże i kapliczki, które
upamiętniają pielgrzymów, dla których ta droga,
Ponferrada ­ ruiny zamku Templariuszy
19
Nie marnuj czasu... Propozycje: Dobra strona internetowa: www.biblos.pl
Czy warzywa nogą leczyć?...
ZDROWA DIETA
Kapusta
Czołowe miejsce na liście warzyw zajmuje kapu­
sta; biała, włoska i czerwona. Ma zastosowanie na
użytek zewnętrzny i wewnętrzny. Stanowi skarb­
nicę witamin oraz biopierwiastków, bogata jest w
witaminę C, której ma więcej niż grejpfruty i po­
marańcze, a tyle samo co cytryny. Aby zachować
tą ważną substancję, nie powinno się jej długo
gotować. Sok ze świeżej kapusty leczy nadżerki i
wrzody żołądka oraz dwunastnicy, leczy zgagę,
pozwala schudnąć. Niedawno amerykańscy nau­
kowcy odkryli, że w postaci kiszonej chroni przed
rakiem piersi, jelita grubego, płuc oraz wątroby.
Ponadto kwas mlekowy przywraca właściwą florę
bakteryjną w jelitach, zniszczoną np. terapią an­
tybiotykową. Gotowanie kiszonej kapusty niszczy
dobroczynne bakterie. Ogólnie mówiąc kiszonki
typu: kiszona kapusta, kiszony barszcz czerwony,
kiszony żur biały, woda z ogórków kiszonych,
kwaśne mleko działają leczniczo zabijając w na­
szym organizmie toksyny, które wywołują wiele
poważnych chorób. Kiszonki pomagają w trawie­
niu tłuszczów. Badania dowiodły, że społeczeńs­
twa, które ceniły kiszonki, odznaczały się długo­
wiecznością.
Błonnik – „wymiatacz resztek”
Występuje w liściastych warzywach, fasoli, gro­
Od bieli do czerni...
chu, otrębach pszennych, ziarnach, zbożach i na­
sionach lnu, malinach, porzeczkach, agreście i
orzechach. W największej ilości ­ w surowych i
półsurowych warzywach. Niedobór błonnika spo­
wodowany jest nieprawidłową dietą – jedzeniem
tylko białego pieczywa i produktów z oczyszczo­
nej mąki pszennej, może zwiększyć ryzyko zacho­
rowania np. na nowotwory układu pokarmowe­
go, a także zespół jelita nadwrażliwego i hemoroi­
dy. Błonnik wchłania nadmiar wody z jelit i prze­
nosi ją do stolca, przez co jest on obfitszy, miękki
i łatwo go wydalić. Ma ogromne znaczenie w wa­
lce z nadwagą: nie tylko zmniejsza absorpcję tłu­
szczów i cukru z jelit, ale też sam w sobie nie dos­
tarcza organizmowi żadnych kalorii. Jest dosko­
nałym lekarstwem dla cukrzyków, ma niski inde­
ks glikemiczny, co oznacza, że dostarcza do krwi
niewielką ilość glukozy. Dzięki temu po posiłku
zawierającym błonnik, cukrzykom łatwiej utrzy­
mać prawidłowy poziom cukru. Błonnik powi­
nien znaleźć się w diecie każdego dbającego o
zdrowie człowieka, a zwłaszcza osób, które mają
problemy z trawieniem i cierpią na częste zapar­
cia. Ludzie spożywający dużą ilość błonnika są
podobno weseli, bardziej pogodni, szybciej koja­
rzą fakty, mniej zmęczeni i rzadziej cierpią na
depresję. c.d.n.
J.M.
SAKRAMENT MAŁŻEŃSTWA ZAWARLI
Krystian Józef Duch i Justyna Ewa Hudyma
Krzysztof Jan Prochwicz i Anna Renata Ważydrąg
Michał Daniel Ożański i Kinga Magdalena Kozioł
Krzysztof Stanisław Poniewierski i Anna Maria Nowakowska
Bogdan Florian Giemza i Maria Anna Oleksiak
Damian Grzegorz Kaźmierek i Katarzyna Maria Bojakowska
Paweł Dzień i Jolanta Kinga Biel
Zbigniew Jan Szatkowski i Małgorzata Paulina Kulig
Michał Piotr Ciamaga i Dominika Ewelina Przytuła
SAKRAMENT CHRZTU ŚW. PRZYJĘLI
Dawid Jurkiewicz
Piotr Gdowski
Magdalena Ewa Cierniak
Janina Paulina Sumara
Hanna Maria Wróblewska
Emil Karol Bartusiak
Wiktoria Dominika Ryglowska
Hanna Julia Rzepecka
Natalia Dobrzańska
ODESZLI DO WIECZNOŚCI
Weronika Tekla Szuba
Stanisława Duch
Józef Stanisław Olszówka
Krystyna Serednicka
ŻYCIE PARAFII W OBIEKTYWIE
W Okulicach podczas Pieszej Pielgzymki Tarnowskiej na Jasną Górę 2011 r.
Piesza Pielgrzymka P.O. Akcji Katolickiej i Parafian do Porąbki Uszewskiej.
Dzień Seniora zorganizowany przez P. O. Akcji Katolickiej.
Zespół z Publicznej Szkoły Podstawowej, prowadzony przez I. Gurgul­ Mleczko i J. Król.

Podobne dokumenty