jérôme poprosił aktorów

Transkrypt

jérôme poprosił aktorów
CIAŁO/UMYSŁ: Jérôme poprosił aktorów | Teatr | Dwutygodnik | Dwu...
1z7
http://www.dwutygodnik.com/artykul/4762-jérôme-poprosil-aktorow.html
116 2013
CIAŁO/UMYSŁ:
JÉRÔME
POPROSIŁ
AKTORÓW
Anka Herbut
U Bela niepełnosprawni grają niepełnosprawnych, aktorzy grają
samych siebie. „Disabled Theater” manipuluje widzem sprawniej niż
filmy von Triera
Francuski choreograf Jérôme Bel nie jest choreografem. Jest antychoreografem i pieprzy taniec
(https://www.facebook.com/notes/nie-jeste%C5%9B-mi-oboj%C4%99tny/pieprz%C4%99-taniecrozmowa-z-j%C3%A9r%C3%B4me-belem/195552807282757). Jeśli już trzeba go jakoś sklasyfikować,
lepiej nazwać go filozofem tańca. Albo szerzej: filozofem sceny. Bel bada bowiem teatr jako
fenomen społeczny, testuje produkowane przezeń kody i możliwości działania w poprzek jego
zasad. Nie interesuje go opanowywanie motoryki ciała do perfekcji, ale ciało jako pole,
w którym ścierają się siły społeczne, polityczne i estetyczne. Poetyka ruchu też nie jest tu
najważniejsza. Znacznie bardziej pociąga Bela teatr pojmowany jako metatemat i wyzwalacz
autorefleksji w widzu. Dynamika między graniem i byciem, reprezentacją i działaniem, obrazem
gestu i samym gestem. Specyficzny rodzaj obecności na scenie. Kondycja performerska. Jako
tancerz Bel zaczynał w latach 80. W pewnym momencie wirtuozeria tańca przestała go
interesować i zaczął zajmować się tym, co można znaleźć tylko na jego obrzeżach: próbą,
błędem, niezdolnością do. Tym, czego się nie da nauczyć czy przyswoić. Czymś spontanicznym
i intuitywnym. Niepowtarzalnym idiolektem psycho-emocjonalnym ciała i umysłu, które nie
poddają się obowiązującej gramatyce ruchu i języka.
Grubość schematu
Do spektaklu „Disabled Theatre”, który można było w ostatnim tygodniu zobaczyć na
festiwalach Ciało/Umysł w Warszawie i „nie jesteś mi obojętny” w Poznaniu, Bel zaproszony
został przez szwajcarski Theater HORA z Zurichu. Teatr tworzony przez profesjonalnych
2013-10-10 11:05
CIAŁO/UMYSŁ: Jérôme poprosił aktorów | Teatr | Dwutygodnik | Dwu...
2z7
http://www.dwutygodnik.com/artykul/4762-jérôme-poprosil-aktorow.html
aktorów niepełnosprawnych. Początkowo – jak sam opowiada w wywiadach – z lęku przed
ciężarem odpowiedzialności i ze względu na poczucie własnej niekompetencji nie zdecydował
się na współpracę. Gdy zobaczył nagrania spektakli HORY, zmienił decyzję. Chciał zrozumieć,
co go w tym teatrze najbardziej zafascynowało. Mechanizm ten wydaje się o tyle ciekawy, że
„Disabled Theatre” działa w ten sam sposób: intryguje i funkcjonuje jak przyrząd do badania
własnych zachowań i reakcji. Pozwala zmierzyć grubość kalki nawyków społecznych,
przyklejonej do naszego systemu percepcji.
Spektakl Bela trwa półtorej godziny. Przez cały ten czas nasza uwaga zawraca ze sceny na
widownię i z powrotem. Widz dialoguje nie tylko z tym, co widzi, ale przede wszystkim z tym,
czego fizycznie i psychicznie doświadcza w kontakcie z samym sobą, z aktorem i resztą
publiczności. Jak reaguję? I dlaczego? Jak i dlaczego reagują inni? Które zachowanie jest
właściwe? W puli pytań grubych pojawiają się: teatr czy freak show? klaskać czy nie? W puli
refleksji o delikatniejszym konturze plasują się pytania o etyczność hipotezy na temat
nieprzewidywalności niepełnosprawnych aktorów, o nadwyżkę pozornie niewinnej empatii
wobec nich i o ten moment, w którym empatia zamienia się w nieświadomy protekcjonalizm.
Siadaj i podglądaj
Konstrukcja spektaklu jest bardzo prosta – aktorzy HORY odgrywają swoje pierwsze spotkanie
z reżyserem. Scena wygląda jak sala prób. W jej centralnej, równomiernie oświetlonej części stoi
rząd jedenastu krzeseł. I to właściwie cały dizajn – świetnie zresztą pomyślany, bo każe wierzyć,
że uczestniczymy w szczerej, nie do końca skontrolowanej przez reżysera wypowiedzi nie do
końca subordynowanych aktorów. Słowo klucz: nie do końca. U Bela niepełnosprawni grają
niepełnosprawnych. Aktorzy grają samych siebie.
2013-10-10 11:05
CIAŁO/UMYSŁ: Jérôme poprosił aktorów | Teatr | Dwutygodnik | Dwu...
3z7
http://www.dwutygodnik.com/artykul/4762-jérôme-poprosil-aktorow.html
„Disabled Theatre”, Theater HORA, chor. Jérôme Bel. Pokaz w ramach festiwalu Ciało/Umysł,
Teatr Studio w Warszawie, 20-21 września 2013 / fot. Michael Bause
Przez cały spektakl na scenie obecna jest tłumaczka, która komunikuje aktorom ich zadania,
przekłada ich kwestie na angielski, a w odpowiednich momentach wnosi i znosi ze sceny
mikrofon, puszcza muzykę i przycina przydługie solówki. Powód jej obecności jest zrozumiały:
aktorzy mówią jedynie szwajcarskim dialektem niemieckiego, a Bel nim nie operuje. W
„Disabled Theatre” tłumaczenie pełni jednak również funkcję dramaturgiczną – staje się
medium pomiędzy tymi na scenie i tymi na widowni. Między nimi a nami. Między
niepełnosprawnym i „normalnym”. Rozgraniczenie to jest bezustannie podkreślane i podbijane.
Bo Bel nie próbuje udowodnić , że oto wszyscy jesteśmy tacy sami. Że oni są jak my, a my jak
oni. Kiedy Damien, mając nazwać swoją niepełnosprawność, deklaruje, że ma o jeden
chromosom więcej, niż wszyscy zebrani na widowni, wiemy, że spektaklu Bela bynajmniej nie
reguluje zamysł koncyliacyjny. I kiedy Lorraine przedstawia się widowni jako „pierdolony
mongoł” to też wiadomo, że nie jest to jej autorska autodefinicja, ale raczej przywłaszczony
cytat, który staje się policzkiem wymierzonym publiczności zupełnie w ciemno.
Jérôme poprosił aktorów
Dostęp do aktora jest przez reżysera dozowany – Bel pozwala widowni przejść ten sam proces
poznawania aktorów HORY, jaki przechodził on sam. Proces jest sześciostopniowy.
2013-10-10 11:05
CIAŁO/UMYSŁ: Jérôme poprosił aktorów | Teatr | Dwutygodnik | Dwu...
4z7
http://www.dwutygodnik.com/artykul/4762-jérôme-poprosil-aktorow.html
Na początku Jérôme poprosił aktorów, aby przez minutę pokazali się publiczności. Dosłownie
i w przenośni. Już ta otwierająca spektakl scena ustawia widza w niewygodnej roli podglądacza,
który ze swojego wyciemnionego miejsca na widowni może bezkarnie gapić się na każdego
z jedenastu aktorów z osobna. Matthias wytrzymuje tylko kilka sekund. Peter zastyga w centrum
sceny i tkwi tam, aż tłumaczka przerwie jego „prezentację”. Korekta: Peter zastyga w centrum
sceny i tkwi tam, aż tłumaczka przerwie jego „re-prezentację”. To w tym momencie widz
definiuje swoją pozycję, bo albo patrzy na aktora, albo na aktora niepełnosprawnego. Bel wcale
nie jest poprawny politycznie. Delikatnie nakłuwa miejsca newralgiczne dla tkanki społecznych
relacji – takie, w których instynkt nagle przygasa i nie do końca wiadomo, jak się zachować,
a słuszność każdego zachowania można podważyć. I takie, w których spojrzenie albo jego brak
ustanawia relację władzy. Bo niechcący i w ferworze wzruszenia czy empatii może się okazać, że
patrzy się z góry.
fot. Katarzyna Chmura-Cegiełkowska / Ciało/Umysł
Następnie Jérôme poprosił, by każdy z aktorów przedstawił się, podał swój wiek i zawód. Imię
i wiek są w tym układzie wartościami zmiennymi, zawód – jedyną stałą. Aktor. Następnie
Jérôme poprosił, by każdy z aktorów nazwał swoją niepełnosprawność. Tiziana nie wie. Julia ma
2013-10-10 11:05
CIAŁO/UMYSŁ: Jérôme poprosił aktorów | Teatr | Dwutygodnik | Dwu...
5z7
http://www.dwutygodnik.com/artykul/4762-jérôme-poprosil-aktorow.html
zespół Downa – jest jej z tego powodu przykro, wraca na krzesło i zaczyna płakać. Inni ją
pocieszają. Remo, Sara i Miranda uczą się i działają wolniej niż reszta. A chcieliby nie. Remo ma
bardzo słabą pamięć, dlatego byłby słabym posłańcem. Miranda ma problemy z arytmetyką.
Peter nie odpowiada na pytanie jak reszta grupy, za to afatycznie wyrzuca z siebie pojedyncze
słowa: teatr, dobry, święto, prezent.
Następnie Jérôme poprosił aktorów o to, by stworzyli taneczne solo do wybranej przez siebie
muzyki. Wybierając tylko siedem z jedenastu choreografii, powielił schemat wykluczającego
mechanizmu społecznego. W następnej odsłonie pozwolił czterem wykluczonym aktorom
wykonać odrzucone początkowo choreografie. Julia tańczy do „They don't care about us”
Michaela Jacksona, a Damien wybiera evergreen „Crazy frog”. Korekta: Julia wolałaby kawałek
Justina Biebera. Są jeszcze miłosne standardy włoskie i niemieckie. O gwiazdach i o miłości.
Niemal wszystkie utwory w rytmie parzystym, zbudowane na bardzo mocnej amplitudzie
dźwiękowej i emocjonalnej. Są ckliwe i wstydliwie wzruszające – zwłaszcza jako soundtrack do
autorskich układów choreograficznych aktorów. Eliminują jakąkolwiek możliwość emocjonalnej
samoobrony na widowni. I dlatego, chcąc nie chcąc, manipulują widzem sprawniej niż filmy
von Triera.
Crash-test
Taniec Julii sprawia wrażenie, jakby jej ciało było podłączone bezpośrednio do uczuć i emocji –
jakby stanowił raczej wypadkową pragnień niż opanowania technik czy zasad tanecznych.
Miranda poddaje się rytmom dyktowanym przez bębny. Układ taneczny Damiena w swojej
intensywności przypomina trans, a taniec Tiziany uderza delikatnością i poezją ruchu. Jakby po
drodze nie było żadnej blokady albo skrępowania do przezwyciężenia. Może nie ma. Może
blokady i skrępowanie przeniosły się na publiczność. W zbudowanych przez aktorów
choreografiach kilkakrotnie pojawiają się gesty skopiowane z teledysków: te cinkciarskie i te
o lekkim zabarwieniu erotycznym. Gesty, które jakoś uwierają, kiedy wykonuje je osoba
niepełnosprawna. Bo ani jej seksualność, ani potrzeba akceptacji czy problem kreacji własnej
tożsamości nie znajdują swojej reprezentacji w kulturze popularnej. A jednak.
2013-10-10 11:05
CIAŁO/UMYSŁ: Jérôme poprosił aktorów | Teatr | Dwutygodnik | Dwu...
6z7
http://www.dwutygodnik.com/artykul/4762-jérôme-poprosil-aktorow.html
fot. Katarzyna Chmura-Cegiełkowska / Ciało/Umysł
„Disabled Theatre” jest spektaklem eksperymentalnym, ale eksperyment ten dotyczy raczej
widza niż aktora. To crash-test na ultraczułym materiale, który prowokuje język teatralny do
poszerzenia własnych granic, a widzom uświadamia schematy myślowe, którymi bezwiednie
zdarza się nam posługiwać. Na przykład wtedy, gdy jesteśmy przekonani, że wszystko, co dzieje
się na tej scenie, jest szczere, bezbronne i niezapośredniczone. W pewnym stopniu na pewno
jest. Że funkcjonuje poza reprezentacją. Do pewnego stopnia tak. Albo wtedy, gdy wyjątkowo
nie identyfikujemy się z obecnym na scenie aktorem, ale mu głęboko współczujemy.
W ostatniej odsłonie spektaklu Jérôme zapytał aktorów, co sądzą o tym projekcie. Ktoś
przyznaje, że jest bezpośredni, ktoś inny, że ważny. Ktoś jeszcze przytacza opinię siostry, która
płacząc, stwierdziła, że aktorzy „wyglądają tu jak zwierzęta w cyrku”. „Disabled Theatre” to
teatralny coming out, który ma dwa końce: niepełnosprawność i próbę lub nieumiejętność
odniesienia się do niej. A w środku teatralne medium, które siła podjętego przez Bela tematu
spycha czasem podstępnie na drugi plan. A przecież na koniec Jérôme poprosił aktorów, aby się
ukłonili...
2013-10-10 11:05
CIAŁO/UMYSŁ: Jérôme poprosił aktorów | Teatr | Dwutygodnik | Dwu...
7z7
http://www.dwutygodnik.com/artykul/4762-jérôme-poprosil-aktorow.html
A N K A H E R B U T , absolwentka dramatologii UJ i dramaturgii IT, doktorantka w Instytucie
Europeistyki UJ. Dramaturżka, krytyczka teatralna, radykalna bajkopisarka i słowotwórczyni w zakresie
art-nejmingu i copyleftu. Należy do wrocławskiego kolektywu artystycznego IP Group. Jej główny obszar
badań to relacje polityki i sztuki, performatyka, gender/queer studies oraz nowe media. Pracuje nad
projektem łączącym dramaturgię ciała z polityką tożsamości. Współpracuje z gazetą teatralną
„Didaskalia”, „Notatnikiem teatralnym” i portalem dwutygodnik.com.
.
Jeśli chcesz umieścić fragment tekstu z dwutygodnik.com na swojej stronie lub blogu, prosimy o kontakt
z redakcją na adres e-mail: [email protected]. Dowiedz się więcej (/kontakt.html).
2013-10-10 11:05