chicago alacapone - Księgarnia Internetowa Grzbiet.pl

Transkrypt

chicago alacapone - Księgarnia Internetowa Grzbiet.pl
Przykładowy rozdział książki:
Al Capone
http://grzbiet.pl/sklep/al-capone/
CHICAGO
ALACAPONE
1930
JEZIORO
MICHIGAN
Książki historyczne
Internetowa księgarnia historii i faktu Grzbiet.pl
Uwaga!
Próbka wygenerowana automatycznie na podstawie tekstu źródłowego, oryginalne wydawnictwo może wyglądać inaczej.
Przykładowy rozdział książki:
Al Capone
http://grzbiet.pl/sklep/al-capone/
,
SPIS TRESCI
Część
pierwsza. Droga na szczyt
l. Na dorobku
13
2. Żegnaj, "Brylantowy Jimie"
22
3. Domek przy alei South Prairie
31
4. "Jestem pewny,
że
39
to był Capone"
5. "Dziwne pomysły"
47
6. Wybraniec losu
52
7. Morderczo upalne lato
58
8. "Rozwali cię,
9.
Orędownik
choćby
63
dla zabawy"
69
pokoju
10. Q jak Quincy
79
11. Wybacz, "Hymie"
85
12.
Uśmiech
13. Kropla
93
i spluwa
98
drążąca skałę
104
14. Lepsza cząstka
Część
15.
druga. Król Capone
"Są
na tym świecie gorsi ode mnie"
16. "Nie zna spokoju głowa, która nosi
Książki historyczne
koronę"
113
126
Internetowa księgarnia historii i faktu Grzbiet.pl
Uwaga!
Próbka wygenerowana automatycznie na podstawie tekstu źródłowego, oryginalne wydawnictwo może wyglądać inaczej.
Przykładowy rozdział książki:
Al Capone
http://grzbiet.pl/sklep/al-capone/
8
17.
"Pogrążone
w brudzie"
18. "Ananasy" i "kokosy"
19. Koniec Frankiego Yale'a
20. "Huweryzacja"
21. "Nie siedzę do późna w nocy"
22.
Stróż
prawa
23. "Straszny Alphonse"
24.
"Mały
cesarz"
25. Dzień Świętego Walentego
Część
26.
trzecia. Upadek
"Niewyjaśniona
zbrodnia"
27. "Najbardziej paląca potrzeba naszych czasów"
28. "Najlepsze dni"
29. "Dopadliście już Ala Capone?"
30. Osadzony
31. "Elegancki Popapraniec"
32. Napoleon z Chicago
33. Ekipa bez szefa
34. Cichy wspólnik
Książki historyczne
Internetowa księgarnia historii i faktu Grzbiet.pl
Uwaga!
Próbka wygenerowana automatycznie na podstawie tekstu źródłowego, oryginalne wydawnictwo może wyglądać inaczej.
Przykładowy rozdział książki:
Al Capone
35. "Droga pani, wszyscy łamią prawo"
271
36. "Wróg publiczny numer jeden"
282
37.
"Wśród
bandytów nie ma miejsca na przyjaźnie"
296
38. Obraza sądu
305
39. Śmierć i podatki
312
40. Stany Zjednoczone kontra Al Capone
320
41. Tak zwani Nietykalni
335
42. "Kto by się nie martwił?"
341
43. Ostatni wielki bon vivant
352
44. Werdykt
358
Epilog
Podziękowania
Źródła
Przypisy
Książki historyczne
http://grzbiet.pl/sklep/al-capone/
365
392
395
397
Internetowa księgarnia historii i faktu Grzbiet.pl
Uwaga!
Próbka wygenerowana automatycznie na podstawie tekstu źródłowego, oryginalne wydawnictwo może wyglądać inaczej.
Przykładowy rozdział książki:
Al Capone
130
http://grzbiet.pl/sklep/al-capone/
śledczego jest możliwa do wykonania. Jednak policja dostała nowe dyrektywy
i to z najmniej oczekiwanej strony - od burmistrza Chicago, "Dużego Billa"
Thompsona.
Thompson miał za sobą dobry rok. Zdobył przychylność prasy, naciskając
na szkoły i biblioteki, by się pozbyły książek historycznych, zawierających
"antyamerykańską" propagandę. W całym Chicago otwierano nowe mosty
i drogi, zawsze z wielką pompą. Rozpoczęto prace nad uregulowaniem połu­
dniowej odnogi rzeki Chicago. Powstały plany budowy lotniska nad brzegiem
jeziora Michigan, a burmistrz wyraził nadzieję, że miasto zarobi fortunę na
"powietrznym biznesie". Walka Dempseya z Tunneyem była wielkim spektaklem, który odbił się szerokim echem na całym świecie; Thompsonowi gratulowano, że tak ją sprawnie zorganizował. W reakcji na katastrofalną powódź,
do której doszło na początku roku w dorzeczu Missisipi, Thompson nakazał
stworzyć zbiorczy, federalny plan kontroli tego żywiołu, a następnie jeździł po
kraju promując swój pomysł, który spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem.
W istocie Thompson miał w tym okresie tak dobrą passę, że zaczęto przebą­
kiwać o jego kandydaturze na prezydenta kraju. Herbert Hoover, ówczesny
sekretarz handlu, był uważany za faworyta Partii Republikańskiej, ale miał
przeciw sobie silną opozycję, szczególnie wśród potentatów wielkiego biznesu i przeciwników zakazu sprzedaży alkoholu, którym nie podobało się przywiązanie Hoovera do idei prohibicji, ani jego surowa moralność. Zwolennicy
Thompsona twierdzili, że ze swoją nietuzinkową osobowością i umiejętnością
zjednywania sobie wyborców może poważnie zagrozić kandydaturze Hoovera.
ale tylko wtedy, gdy najpierw udowodni, że nie flirtuje z kryminalnym elementem Chicago. W szczególności musiał - dla przykładu - rozprawić się z Alem
Capone.
godziny po tym, jak Aiello dotarł na komendę policji, zatrzymano trzech
ochroniarzy Ala Capone, kręcących się przed gmachem sądu kilka budynków dalej, przy South Clark. Część gazet uznała to za rutynowe zatrzymanie:
inne opisały całe wydarzenie w dramatycznym tonie, sugerując. że dziesiąt­
ki uzbrojonych osiłków Ala Capone otoczyło posterunek z zamiarem wdarcia
się do środka i zabicia Aiella. Niezależnie od tego, ilu ich było - całe zastępy.
czy tylko trzech - wszystkie gazety były zgodne w kwestii tego, co stało się
Pół
później.
Na posterunku jeden z ochroniarzy Ala Capone, Samuel Marcus. zdołał
ukryć za paskiem dodatkowy pistolet. W trakcie przesłuchania nagle wstał.
wyciągnął broń i wymierzył w O'Connora, szefa wydziału 279 • O'Connor zerwał
się z krzesła, podbiegł do zatrzymanego i złapał za pistolet 280 • Wywiązała się
szarpanina; policjanci wspólnymi siłami powalili i obezwładnili Marcusa. po
czym trzech gangsterów zapędzono do celi, zrządzeniem losu sąsiadującej z tą.
Książki historyczne
Internetowa księgarnia historii i faktu Grzbiet.pl
Uwaga!
Próbka wygenerowana automatycznie na podstawie tekstu źródłowego, oryginalne wydawnictwo może wyglądać inaczej.
Przykładowy rozdział książki:
Al Capone
131
~.
o::·
'l '
Książki historyczne
http://grzbiet.pl/sklep/al-capone/
w której zamknięto Aiella. Jednemu z funkcjonariuszy udało się podsłuchać
prowadzoną po włosku rozmowę Aiella z ochroniarzami Ala Capone.
- Nie możemy się dogadać? - pytał Aiello. - Dajcie mi piętnaście dni, tylko piętnaście dni, a sprzedam swoje sklepy i dom. Wszystko wam oddam.
Pomyślcie o mojej żonie i dziecku28I.
Nagabywani zareagowali na te apele śmiechem. Kontrola nad Unione stanowiła ważny element biznesu Ala Capone. Ktokolwiek przeciwstawiał się jego
wpływom w tej organizacji, wydawał na siebie wyrok.
- Ty brudny szczurze - powiedział jeden z ludzi gangstera - jesteś już
trupem.
Tymczasem w pobliskim gmachu sądu Capone odpowiadał na zarzut włó­
częgostwa. Kiedy sędzia zapytał oskarżycieli, czy mają jakieś dowody na potwierdzenie tego zarzutu, przyznali, że nie. Capone został wypuszczony 282 .
Prawdopodobnie do domu wrócił bez swej obstawy, zatrzymanej w areszcie.
Przed końcem dnia Aiello wyszedł na wolność za kaucją. Kiedy jednak pojawili się jego żona i ośmioletni syn, wcale nie spieszyło mu się do opuszczenia komisariatu. Zaczął błagać O'Connora, by im zapewnił policyjną eskortę.
,.Brakuje mi policjantów do obrony uczciwych obywateli", odpowiedział
O'Connor. "Tym bardziej nie będę zlecał im ochrony bandytów. Mogę cię jednak odstawić pod eskortą do Nowego Jorku, jeśli tylko wyrazisz chęć powrotu
tam, skąd cię przywiało"283.
Aiello odmówił. Ostatecznie przydzielono mu policjanta, by go odstawił
wraz z rodziną do miejsca zamieszkania 284 . Wychodząc z komendy męż­
czyzna spojrzał przez ramię na wciąż siedzących w celi ochroniarzy Ala
Capone i splunął na podłogę. Kiedy tylko dotarł do domu, spakował się
i uciekł z miasta.
Następnego dnia w burdelu przy ulicy West Adams, który należał do Aiella,
wybuchła bomba. Dzień później eksplozja dynamitu zdemolowała szulernię
przy South Halsted. Nie wiadomo, czy ten atak stanowił próbę zamachu na
Aiella, ale gazety pisały o kontynuacji wojny gangów. Okoliczni mieszkańcy
wystraszyli się do tego stopnia, że pewna kobieta z Evanston zadzwoniła na
policję, twierdząc, że ktoś strzela -prawdopodobnie z pistoletu maszynowego
- w stronę jej domu. Poniewczasie okazało się, że źródłem huku był wystrzał
korka z butli fermentującego wina jabłkowego2 85 .
Obławy trwały dalej. W trakcie pościgu samochodowego bulwarem
Waszyngtona zginął oficer policji, przypadkowo postrzelony przez jednego ze
swych podwładnych. To była "brudna" wojna, ale Mike Hughes, szef policji,
twierdził, że jego podkomendni zaczynają odzyskiwać kontrolę nad miastem.
"Mamy ich [gangsterów] w garści i każdy, kto teraz spróbuje dokonać jakiegoś
aktu przemocy, będzie tego srogo żałował", ogłosif2 86 • Wramach swego planu
Hughes zidentyfikował pięciu najważniejszych przywódców gangów - byli to:
Internetowa księgarnia historii i faktu Grzbiet.pl
Uwaga!
Próbka wygenerowana automatycznie na podstawie tekstu źródłowego, oryginalne wydawnictwo może wyglądać inaczej.
Przykładowy rozdział książki:
Al Capone
132
http://grzbiet.pl/sklep/al-capone/
Capone, Moran, Barney Bertsche, Bill Skidmore i Jack Zuta - i kazał swoim
podwładnym aresztować ich przy pierwszej okazji. jeśli zarzuty okazałyby się
zbyt słabe, mieli ich wypuścić i natychmiast aresztować ponownie.
W tamtym tygodniu doszło do co najmniej 11 zamachów bombowych.
Większość spowodowała jedynie straty materialne. Niemniej jednak zginęło
kilku gangsterów, przez co policja składała częste wizyty w hotelu Metropole,
zatrzymując każdego, kto choćby wyglądał tak, jakby miał coś wspólnego
z ekipą Ala Capone.
Gdy szef chicagowskiego podziemia został poproszony o zidentyfikowanie
części ludzi, wyłapanych przez policję, odmówił. To wystarczyło, by usłyszał
zarzut stawiania oporu. Kiedy jednak sekretarz sądu wywołał go na sali, okazało się, że jest nieobecny.
- Pan Capone był tutaj, przejrzał wykaz i nie znalazł swego nazwiska, więc
wyszedł - wyjaśnił jego prawnik, Tyrell Richardson287.
- Ależ jest tutaj - odpowiedział sekretarz wskazując na listę, gdzie Capone
figurował jako "Scarface" Brown.
- Pan Capone nie skojarzył, że chodzi o niego - odpowiedział prawnik.
Następnego dnia, gdy wykaz poprawiono, Capone wrócił do sądu, otoczony
siedmioma ochroniarzami, by odpowiedzieć na postawiony mu zarzut 288 • Gdy
wszedł na salę rozpraw, prawą rękę trzymał w kieszeni, a w lewej miał papierosa.
Tłum, złożony z około 200 mieszkańców Chicago, zebrał się na chodniku.
by popatrzeć na Ala Capone, który zakrył twarz, gdy próbowano mu robić
zdjęcia, ale przystanął na chwilę, by zamienić parę słów z dziennikarzami.
- Czy wszyscy pańscy przyjaciele zostali rozbrojeni? - zapytał reporter,
mając na myśli ochroniarzy Ala Capone289.
- Rozbroiłem ich, jeszcze zanim tu przyszliśmy - odpowiedział z szerokim
uśmiechem. - Zaden nie ma przy sobie spluwy.
Dopiero kiedy przybył z fasonem do sądu, prokuratorzy oświadczyli, że
rezygnują z postawienia mu zarzutów. Usłyszawszy tę wiadomość Capone
wyszedł równie spokojnie, jak się pojawił. Ewidentnie policja przyjęła taktykę nękania go. Szacowano, że presja wywierana przez stróżów prawa będzie
kosztować gangsterskich bossów 300 000 dolarów strat dziennie, gdyż należące do nich lokale w mieście zawiesiły działalność. Pojawiły się też pogło­
ski, że Aiello mógł się zwrócić o pomoc do nowojorskich gangsterów. w tym
Frankiego Yale'a, starego przyjaciela Ala Capone, któremu nie podobało się.
że szefem Unione Sieiliana jest Lombardo. Wieczorem 28 listopada, w poniedziałek, policjanci zjawili się w Metropole, by sprawdzić, co knuje Capone
i jego przyboczni. Na miejscu odkryli, że gangster razem z ekipą wyjechał do
Wiseonsin zapolować na kaczki 290 • Po kilku dniach wrócił do miasta. ale gdy
stwierdził, że presja ze strony policji nie zelżała, postanowił ponownie zniknąć.
Książki historyczne
Internetowa księgarnia historii i faktu Grzbiet.pl
Uwaga!
Próbka wygenerowana automatycznie na podstawie tekstu źródłowego, oryginalne wydawnictwo może wyglądać inaczej.
Przykładowy rozdział książki:
Al Capone
133
·~
-
Książki historyczne
http://grzbiet.pl/sklep/al-capone/
- Wyjeżdżam do St. Petersburga na Florydzie, jutro - oznajmił reporterom
w Metropole, siedząc w jednym z nowo nabytych foteli, wciąż ubrany w strój
myśliwego, z ciemnym, sześciodniowym zarostem na okrągłej twarzy2 91 .
Zdradził, że ma posiadłość w St. Petersburgu i chce się nią zająć. Capone
nigdy nie gr: i l na giełdzie, która w tamtym okresie przeżywała wielki boom.
Był to jeden z nielicznych rodzajów hazardu, którego nie lubił. Nieruchomość
na Florydzie okazała się jednak dobrą inwestycją i Capone zastanawiał się, czy
nie pora, by ją sprzedać. "Niech szacowni mieszkańcy Chicago sami się martwią, gdzie zdobyć swe ulubione trunki. Ja mam już serdecznie dosyć tej roboty -jest niewdzięczna i przygnębiająca. Nie wiem, kiedy wrócę, jeśli w ogóle.
W każdym razie na pewno nie wcześniej niż po świętach" 292 .
Ewidentnie nowa polityka burmistrza irytowała Ala Capone. "Spędziłem
najlepsze lata swojego życia, służąc społeczeństwu. Dawałem ludziom małe
przyjemności, sprawiałem, że mogli się zrelaksować. Wszystko, co mnie spotyka w zamian to szykany i prześladowania. Czuję się zaszczuty. Nazywają
mnie mordercą. Powiedzcie wszystkim, że się stąd wynoszę. Podejrzewam,
że skończą się zabójstwa. Nie będzie też gorzałki. Nie będzie nawet gdzie zagrać w kości, nie wspominając o ruletce czy faraonie ... Moje motto brzmiało: ,,Służyć społeczeństWU<<, Dziewięćdziesiąt dziewięć procent mieszkańców
Chicago pije alkohol i gra hazardowo. Próbowałem im dostarczyć przyzwoite
trunki i zapewnić uczciwe gry. Nie doceniono mnie jednak. To nie ma sensu.
Teraz policja już nie będzie mnie obwiniać o wszystkie gangsterskie zabójstwa w mieście. Niech znajdzie sobie nowego bohatera na pierwsze strony
gazet. Może pod moją nieobecność mianuje kogoś innego największym gangsterem w okolicy? Życzę wszystkim przyjaciołom i wrogom wesołych świąt
i szczęśliwego Nowego Roku. Te życzenia, to wszystko, co w tym roku ode
mnie dostaną. Mam nadzieję, że z tego powodu nie zepsuję nikomu świąt".
Capone czynił aluzję do swego zwyczaju robienia kosztownych świątecz­
nych prezentów politykom, policjantom i samorządowcom, którzy mu się przysłużyli w danym roku. Wjednej z gazet napisano, że na ten cel przeznaczał
rocznie 100 000 dolarów293.
"Moja żona i matka ciągle słyszą, jakim to jestem strasznym bandytą. To
zaczyna je przytłaczać i ja też mam tego wszystkiego dosyć. Ostatnio przyszedł do mnie człowiek, który chciał 3000 dolarów. Powiedział, że jeśli je
dostanie, to zrobi mnie beneficjentem polisy ubezpieczeniowej na 15 000 dolarów, a potem się zabije. Musiałem kazać go wyrzucić. Dzisiaj dostałem list
od kobiety z Anglii. Nawet tam traktują mnie jak goryla. Zaproponowała, że
opłaci mi podróż do Londynu, jeśli zabiję jej sąsiadów, z którymi jest skłóco­
na. Gazety zrobiły ze mnie milionera i nie ma dnia, żeby ktoś nie nakłaniał
mnie do zainwestowania w jego biznes albo sfinansowania jakiegoś pomysłu.
Muszę to wszystko znosić tylko dlatego, że dawałem ludziom to, czego chcieli.
Internetowa księgarnia historii i faktu Grzbiet.pl
Uwaga!
Próbka wygenerowana automatycznie na podstawie tekstu źródłowego, oryginalne wydawnictwo może wyglądać inaczej.
Przykładowy rozdział książki:
Al Capone
134
Książki historyczne
http://grzbiet.pl/sklep/al-capone/
Nigdy nikogo do niczego nie namawiałem. Wręcz przeciwnie, nie nadążałem
z zaspokajaniem popytu!"294.
Capone twierdził, że nie ma na koncie żadnych wyroków skazujących.
Zapewnił też, że nigdy w życiu nikogo nie obrabował ani -o ile mu było wiadomo- nie uczynił tego żaden z jego podwładnych, przynajmniej w okresie, kiedy dla niego pracował. Ten monolog wydawał się dość niezwykły. Niezależnie
od tego, czy miała to być mowa pożegnalna, czy zwyczajny apel o zrozumienie, dawało się wyczuć zmianę dynamiki. "Nie zna spokoju głowa, która nosi
koronę", napisał Szekspir w Henryku IV (część II). Capone był królem przestępczego Chicago, co oznaczało, że wielu pomniejszych kryminalistów skorzystałoby na jego upadku. Jednocześnie poufałe relacje z chicagowską prasą
uczyniły z niego międzynarodowego celebrytę, symbol bezprawia, co oznaczało, że ambitni stróże prawa i politycy czuli się zobowiązani do położenia kresu
jego przestępczej karierze.
Po ciepłych, listopadowych dniach, z Kanady w rejon Wielkich Jezior nadciągnął rozległy zimny front. Po mieście krążyły ciężarówki z węglem, pozwalając ludziom uzupełnić zapasy opału. Zaczął prószyć śnieg, a temperatura
spadała coraz bliżej zera. Kiedy w mieście zrobiło się zimno, wszyscy wiedzieli, że wkrótce całe Chicago stanie się szare, posępne i jakby odrętwiałe.
Mając to na uwadze, rankiem 8 grudnia Capone, jego żona i dwóch ochroniarzy wsiedli do pociągu i odjechali. Minęło parę dni. zanim media zorientowały się, że nie udali się zgodnie z zapowiedziami do St. Petersburga, ale
do Los Angeles. Capone zatrzymał się w hotelu sieci Biltmore i próbował nie
zwracać na siebie uwagi. Odwiedził wytwórnię filmów 295 . Objechał rezydencje
gwiazd i stwierdził, że starsze domy Mary Pickford bardziej się mu podobają niż te nowe 296 . Następnie zabrał Mae do Tijuany na wyścigi koni 297. Tam
odszukał go reporter "Los Angeles Evening Herald", który opisał gangstera
jako "niezwykle zdrowo wyglądającego, młodego człowieka". Capone powiedział dziennikarzowi: "Jestem zwykłym, spokojnym turystą. Chcę odpocząć
i zobaczyć miejsca, o których tyle słyszałem. Nie miałem innego powodu do
wyjazdu z Chicago, oprócz tego, że chciałem zrobić sobie wakacje" 298 • Jednak
po kilku dniach lokalna prasa zaczęła się nim interesować bardziej, niżby sobie tego życzył i 13 grudnia menadżer Biltmore grzecznie poprosił, by opuścił
hotel. "Czepiają się mnie", żalił się Capone na dworcu, gdzie czekał na ekspres
Super Chief do Chicago299• "Chciałem się tu zatrzymać na jakiś czas i odpocząć, ale nic z tego. Nie chcę z nikim zatargów, ani tu, ani gdzie indziej, będę
się więc urlopował w Chicago".
Felietonista "Los Angeles Times" wyraził współczucie, pisząc. że jeśli wła­
dze nie potrafią skazać Ala Capone, to powinny dać mu spokój ...Ten kraj
musi opracować jakiś system radzenia sobie z takimi ludźmi, jak Capone. To
nie w porządku, że najpierw pozwala się im zbić fortunę wartą dwa miliony
Internetowa księgarnia historii i faktu Grzbiet.pl
Uwaga!
Próbka wygenerowana automatycznie na podstawie tekstu źródłowego, oryginalne wydawnictwo może wyglądać inaczej.
Przykładowy rozdział książki:
Al Capone
135
http://grzbiet.pl/sklep/al-capone/
dolarów, a potem szykanuje się ich i przegania z miejsca na miejsce, odmawiaprawa do korzystania z owoców ich zaradności. [...] Wten sposób [Capone]
jednocześnie jest wolnym obywatelem i nim nie jest".
Tymczasem policja w Chicago zapowiadała, że nie pozwoli gangsterowi
wrócić do domu i aresztuje go, jak tylko trafi na jego trop. WChillicothe w stanie Illinois, bezpośrednio na północ od Peorii, reporter z Chicago odszukał
Ala Capone w pociągu i zdołał namówić go na wywiad. "Jestem za bardzo
wkurzony, żeby o tym rozmawiać", powiedział Capone, mając na myśli swój
pobyt w Kalifornii. "Zażądali ode mnie, żebym wyjechał. Płaciłem wszystkie
rachunki i zachowywałem się, jak dżentelmen. Mówiono mi, że to turystyczne
miasto. Przyjechałem tu odpocząć, a oni mnie przepędzili".
Wkrótce wszyscy pasażerowie w pociągu wiedzieli, że podróżują razem ze
słynnym gangsterem. Capone już nie mógł opuszczać przedziału. Wiedział, że
policja zasadziła się na niego na dworcu, dlatego postanowił wysiąść w Joliet,
80 kilometrów przed miastem, zatrzymać się tam na noc i następnego ranka
udać się w dalszą drogę samochodem 300 • Jego plan jednak nie wypalił, gdyż
policja wJoliet, dostawszy cynk, przechwyciła Ralpha, brata Ala Capone, i kilku jego kompanów. Kiedy gangsterzy zobaczyli, że w ich stronę zmierza policjant, próbowali wrzucić pistolety do śmietnika. Nie zdążyli. Broń została
skonfiskowana, a oni aresztowani. Kiedy więc 16 grudnia o godzinie 9.45 pociąg zatrzymał się na stacji w Joliet i Capone wysiadł na peron, powitał go nie
jego brat, ale kapitan miejscowej policji.
- Ty jesteś Al Capone? - zapytał funkcjonariusz.
- Do usług - odpowiedział.
Wezwany do oddania broni, Capone wyjął pistolet i dwa magazynki301 •
Następne osiem godzin spędził w areszcie w Joliet pod zarzutem noszenia
ukrytej broni. Kiedy jego współtowarzysz z celi zaczął mu działać na nerwy, zapytał, czy może zapłacić za niego grzywnę w wysokości 22 dolarów w chwili zatrzymania Capone miał w kieszeni 2945 dolarów. Otrzymał zgodę
i resztę popołudnia spędził w celi sam.
Krótko przed 18.00 wyszedł za kaucją i odjechał do Chicago. Jeszcze tego
samego dnia policja otoczyła jego dom przy South Prairie, odgrażając się,
że go aresztuje, jeśli tylko wyjdzie. Sąsiedzi powiedzieli jednak reporterom,
że Capone już tu był i ponownie zniknął. Później widziano go w centrum,
gdy zmierzał do sklepu jubilerskiego Einsteina przy ulicy State, gdzie kupił
30 inkrustowanych brylantami klamer do pasków po 275 dolarów za sztukę
i 20 ozdobnych portmonetek po 22,50 dolara 302 • Chociaż wciąż był wściekły
z powodu tego, jak go potraktowano, i najprawdopodobniej nie każdy miał
w tym roku dostać od niego prezent, nie chciał wyjść na kompletnego kutwę .
jąc
:
-
·~
-<~.
~~
...~~l ''
t
'
.:: l
:...:
Książki historyczne
Internetowa księgarnia historii i faktu Grzbiet.pl
Uwaga!
Próbka wygenerowana automatycznie na podstawie tekstu źródłowego, oryginalne wydawnictwo może wyglądać inaczej.

Podobne dokumenty