Nowenna do b. Karoliny krtsza - Diecezja Zamojsko
Transkrypt
Nowenna do b. Karoliny krtsza - Diecezja Zamojsko
ROZWAśNIA NA DZIEWIĘĆ DNI (w oparciu o nowennę do bł. Karoliny) DZIEŃ PIERWSZY - Powszechne powołanie do świętości. „Przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu" (1 Kor 1, 26). Panie Jezu, tak trudno nam w dzisiejszym świecie przemierzać szlaki wiary, gdy często doświadczamy braku miłości, a takŜe nienawiści do Kościoła. Dlatego w pierwszej części naszej nowenny pragniemy się modlić, by kaŜdy z nas umiał odczytywać swoje powołanie do Ŝycia w Tobie, tak jak robiła to Karolina. „Prawdziwy anioł" - tymi słowami określano Karolinę jeszcze za jej Ŝycia. Naoczni świadkowie wyraŜali mocne przekonanie, iŜ w swym Ŝyciu nie popełniła one nawet grzechu lekkiego, a kaŜda jej cnota nosiła znamię heroiczności. Z drugiej jednak strony wszystko mieściło się w ramach zwyczajnej, choć gorącej poboŜności wiejskiej. W tym moŜna dostrzec coś istotnego dla duchowości Karoliny. Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Chwała Ojcu... DZIEŃ DRUGI - Wiara. „Pan światłem i zbawieniem moim" (Ps 27, 1). Jezu, w dzisiejszym świecie wszystko staramy się wytłumaczyć po swojemu. W naszym postępowaniu chcemy się kierować tylko własnymi przekonaniami. Zapominamy często, Ŝe mamy Ŝyć wiarą i z Tobą mamy kroczyć przez Ŝycie. „Bóg nas nie opuści" — Karolina chętnie i często powtarzała to zdanie. Było ono świadectwem zawierzenia Bogu i owocem głębokiego przekonania, Ŝe nic złego nie moŜe spotkać człowieka, który obrał Chrystusa za nauczyciela i przewodnika. Z tego zawierzenia i wyboru pochodziła jej gorliwość w poznawaniu prawd wiary. Bywało, Ŝe matka Karoliny, pytana w sprawach religii przez dzieci albo i starszych mieszkańców przysiółka, odpowiadała: „Zapytajcie Karolcie. Ona wam lepiej wyjaśni". Zastanawiającym równieŜ świadectwem przeŜywania i rozumienia spraw BoŜych przez szesnastoletnią dziewczynę jest wypowiedź jej proboszcza, który stwierdził, ze chętnie rozmawiał z Karoliną na tematy religijne i Ŝe te rozmowy jemu samemu przynosiły duchowe korzyści. BoŜe, tak bardzo potrzeba nam wiary. Chcemy zrozumieć dzisiejszy świat. PomóŜ nam Panie! Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Chwała Ojcu... DZIEŃ TRZECI - Nadzieja. „Nadzieja zawieść nie moŜe" (Rz 5,5). Chrześcijańska cnota nadziei wyrasta z przeświadczenia o przemijalności tego świata i niezawodnym wypełnianiu się dzieła zbawienia. Przeświadczenie to w Ŝyciu Karoliny objawiało się na róŜny sposób. Pewnego dnia powiedziała do koleŜanki o swych planach na przyszłość: „Jak dorosnę, poproszą tatusia, aby wybudował mi maleńki domek z jednym oknem - tam będę mieszkała, pracowała i modliła się". Tam gdzie brak nadziei, gdzie zwątpienie, Karolina staje się dla nas gwiazdą, która prowadzi nas do Jezusa. Prosimy Cię, Panie, byś stal się celem naszego Ŝycia. Byśmy nie budowali naszych domów na piasku - ale na Tobie, który jesteś skałą. Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Chwała Ojcu... DZIEŃ CZWARTY - Miłość Boga. „Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą" (Mk 12,33). Nie ma większej miłości, gdy ktoś Ŝycie daje za przyjaciół. W Ŝyciu Karoliny nie znajdujemy wydarzeń niezwykłych. Wszystko było zwyczajne i proste, ale zarazem wszystko było przepojone miłością Boga. Stałym odniesieniem wszystkich czynów Karoliny było zawsze to, „aby nas Jezus kochał i abyśmy Jezusa kochali". „Pracujmy, nie mitręŜmy, aby nas Jezus kochał" - mówiła do koleŜanek grabiących razem z nią siano na łące. Świadomość, Ŝe miłość Boga, obecna w tak prostej i zwyczajnej czynności jak grabienie siana, moŜe przekształcić ją w dzieło wielkie i wzniosłe, jest czymś naprawdę urzekającym. JakŜe bardzo i nam potrzebna jest taka świadomość. Panie, wciąŜ za mało Cię kochamy, ciągle boimy się dla Ciebie oddawać nasze Ŝycie. Niech przykład Karoliny, będzie dla nas szkołą miłości. PomóŜ nam miłować Ciebie tak, jak ona to czyniła. Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Chwała Ojcu... DZIEŃ PIĄTY - Miłość bliźniego. „Chrystus zostawił wzór, abyście szli Jego śladami" (1 P 2,21). Chcemy, Panie, kroczyć za Tobą. Chcemy być wiernymi Tobie i Ciebie naśladować. Czyny miłości bliźniego, tak liczne w Ŝyciu Karoliny, nie naleŜały wcale do wyjątkowych i zadziwiających. Przeciwnie - były codzienne, powszednie, zwyczajne. Jej rodzeństwo wspominało, Ŝe nigdy nie wyrządziła im przykrości. Chętnie wyręczała ich w pracy, szyła im ubrania, a kiedy któreś z nich zachorowało, opiekowała się z wielką troskliwością. KoleŜanki wspominały, Ŝe lubiły z nią przebywać, gdyŜ była zawsze szczera, serdeczna i pogodna. W jej towarzystwie nie moŜna było czynić czegoś złego. Jedna z jej koleŜanek, która wcześnie straciła matkę, mówiła, Ŝe Karolina była dla niej jak matka: pomagała w pracy, dzieliła się chlebem, którego sama nie miała za wiele, udzielała Ŝyczliwych napomnień. Bardzo cierpiała na widok ludzkiej nędzy. Panie, poprowadź nas swoimi ścieŜkami i spraw, abyśmy dostrzegali w bliźnich Twoje oblicze. Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Chwała Ojcu... DZIEŃ SZÓSTY - Modlitwa. „Do Ciebie, Panie, wznoszę moje oczy" (Ps 123,1). Modlitwa w Ŝyciu Karoliny była czymś więcej aniŜeli wypełnieniem obowiązku chrześcijanina. Bywało, Ŝe po odmówieniu modlitwy wieczornej, kiedy wszyscy połoŜyli się juŜ spać, ona klęczała jeszcze długo w swoim kąciku: „Idź juŜ spać! Nie klęcz tyle, bo jest zimno" - wołał przebudzony ojciec. „Jeszcze się wyśpię, tatusiu" - odpowiadała Karolina. Modlitwę w ciągu dnia ułatwiał jej róŜaniec, zawieszony zwyczajem poboŜnych osób tamtego czasu na szyi. Świadkowie twierdzili, Ŝe odmawiała codziennie cały róŜaniec. Szczególnie ceniła sobie modlitwę w kościele parafialnym. W drodze do kościoła wstępowała do koleŜanki, a jeśli ta nie była gotowa albo zbierała się zbyt wolno, odchodziła tłumacząc: „Wolę odmówić jedno Zdrowaś więcej w kościele". Mieszkańcy przysiółka czynili niekiedy wymówki dzieciom, ociągającym się w pójściu na naboŜeństwo, wskazując na nią i mówiąc: „Karolina nawet w najgorszy czas potrafi pójść do kościoła". (Do kościoła w Radłowie miała ponad 7km, po wybudowaniu kościoła w Zabawie ok. 3km). Panie, chcemy trwać na modlitwie z Tobą. Chcemy z Tobą rozmawiać i stawać się Twoimi przyjaciółmi. Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Chwała Ojcu... DZIEŃ SIÓDMY - Wyrzeczenie i ofiara. „Chlubimy się takŜe w uciskach" (Rz 5,3). Dziś tak wiele wagi przywiązujemy to tego, co posiadamy i mamy, a przecieŜ chrześcijanin nie powinien gromadzić sobie skarbów na ziemi. JakŜe bardzo chcemy uczyć się, Jezu, dawania. Światu potrzeba ludzi ofiarnych, chętnych do wyrzeczeń. W warunkach, w jakich Ŝyła Karolina, nietrudno było o ducha wyrzeczenia, jako Ŝe codzienność dostarczała wiele moŜliwości w tym względzie. Nie uskarŜała się jednak nigdy ani na uciąŜliwość pracy, ani na liche odzienie, czy skąpy i skromny posiłek. Wyrzeczenie i ofiarę pojmowała zwyczajnie i po prostu jako wyraz łączności z Chrystusem cierpiącym. Ze wspomnień rodzeństwa dowiadujemy się, Ŝe w niedziele Wielkiego Postu wyruszała o godz. 8.00 na Mszę świętą (kiedy był kościół w Zabawie trochę później). Po sumie pozostawała na Drogę KrzyŜową, a potem jeszcze na Gorzkie śale. Powracała do domu pod wieczór. Za cały posiłek słuŜyła jej wtedy kromka chleba. Pewnego dnia na uwagę koleŜanek, Ŝe powinna postarać się o piękniejszą sukienkę, w której wyglądałaby ładniej, odpowiedziała: „Nie chcę się stroić, bo wówczas poniosłaby mnie pycha i nie mogłabym się modlić". Prosta odpowiedź, a przecieŜ, tak trafnie odsłaniająca sens chrześcijańskiego umartwienia. Panie, spraw prosimy, abyśmy nie zapominali o duchu ofiary i wyrzeczenia w naszym Ŝyciu. Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Chwała Ojcu... DZIEŃ ÓSMY - Czystość i dziewictwo. „Kto moŜe pojąć, niech pojmuje" (Mt 19,12). Na przykładzie Ŝycia Karoliny moŜna mówić o mariologicznym znaczeniu dziewictwa: „Chcę być czysta na wzór Matki Najświętszej" - mówiła, kiedy koleŜanki opowiadały sobie nawzajem o planach na przyszłość. Takie rozumienie dziewictwa pozostawało w zupełnej harmonii z maryjną poboŜnością Karoliny, z jej dziecięcym przywiązaniem do Królowej Dziewic. Znaczenie chrystologiczne dziewictwa - „na wzór Chrystusa" -nie doznaje w ten sposób uszczuplenia, poniewaŜ dziewictwo na wzór Maryi jest najpełniejszym ofiarowaniem się Chrystusowi. Prosimy Cię, Panie, o czystość naszych spojrzeń i myśli, o czystość zachowań i słów. Udzielaj nam swej łaski, abyśmy umieli zawsze zachowywać cnotę czystości i wstrzemięźliwości. Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Chwała Ojcu... DZIEŃ DZIEWIĄTY - Męczeństwo. „Znak, któremu sprzeciwiać się będą" (Łk 2,34). śołnierz wraz z opierającą się Karoliną doszedł do drogi leśnej, która prowadziła w głąb lasu. Na prawo wiodła wąska ścieŜka, na lewo rozciągały się tereny bagienne. Wtedy Karolina podjęła desperacką próbę ucieczki, licząc najwidoczniej na znajomość terenu oraz na to, Ŝe prześladowca będzie miał trudności z pościgiem, i wreszcie, Ŝe wydostawszy się z lasu znajdzie się na otwartym polu, co moŜe okazać się zbawienne. Skorzystała z chwili nieuwagi prześladowcy, wyrwała się i pobiegła prosto w kierunku bagien. Biegła tak ok. 800 m. Po drodze zrzuciła buty i przeszkadzającą w biegu kurtkę. Rozzłoszczony prześladowca nie dawał jednak za wygraną. W pewnej chwili zbliŜył się na tyle, Ŝe wymachując szablą dosięgnął głowy dziewczęcia. Karolina odwróciła się i widząc wzniesione do uderzenia ostrze, zasłoniła się ręką wskutek czego odniosła głęboką ranę na przedramieniu. Odruchowo spróbowała zatrzymać broń, chwytając ostrze lewą ręką. Prześladowca jednym szarpnięciem rozciął wszystkie palce i w trakcie szamotania dosięgnął ostrzem nogi w okolicy kolana. Kolejne uderzenie było jeszcze groźniejsze, od lewego ramienia, w kierunku prawej piersi, głęboko aŜ do kości. W końcu, uderzając najwidoczniej, gdzie popadło, rozciął szyję i krtań, powodując obfite krwawienie i niemal natychmiastową śmierć. Karolina padła martwa na krótko przed godz. 10.00, dnia 18 listopada 1914 r. Zjednoczeni na modlitwie przy relikwiach błogosławionej Karoliny prosimy Cię, Panie, byś nas umacniał. Chcemy się stawać Twoimi świadkami w świecie. Jezu, prowadź nas. Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Chwała Ojcu...