57864 Finanse i Rachunkowość, zakończone 3 semestry studiów

Transkrypt

57864 Finanse i Rachunkowość, zakończone 3 semestry studiów
57864 Finanse i Rachunkowość, zakończone 3 semestry studiów magisterskich
Na uczelni Tec de Monterrey w Meksyku przebywałem podczas semestru letniego, w
dniach 7.01.2014 - 20.05.2014. Semestr zaczął się powitalnym tygodniem, polecam jednak
przyjechać kilka dni wcześniej by znaleźć mieszkanie i współlokatorów. Przyjeżdżając
dokładnie w dniu rozpoczęcia powitalnego tygodnia miałem lekkie problemy ze znalezieniem
kompanów.
Z Polski bilety w obie strony kosztował 4300 zł. Uznałem, że wolę zapłacić trochę więcej
niż połowa tej ceny i kupić bilet tylko w jedną stronę by mieć elastyczny powrót. Polecam takie
rozwiązanie – wiele osób chciało kończyć swój semestr różnymi wycieczkami jednak lot
powrotny je ograniczał. Wybrałem lot linią AirBerlin z Berlina do Cancun 2 ty zł i następnie
InterJet z Cancun do Monterrey 600 zł. Do Berlina dojechałem polskim busem za 80 zł.
Wracając miałem więcej szczęścia i znalazłem lot z Cancun do Madrytu za 227 euro czyli 1000
zł z PullmanturAir, do tego lot linią Volaris do Cancun za 300 zł i lot z Hiszpanii linią
Norwegian za 432 zł. Jeśli chcesz dotrzeć w najtańszy możliwy sposób do Monterrey polecam
użyć linii PullmantuAir – loty na trasie Madryt – Cancun po 227 euro, a nawet widziałem jeden
50 euro tańszy. Do Madrytu mamy wiele tanich połączeń, z Cancun do Monterrey również
(polecam linie Volaris, AirMexico i InterJet; nie polecam najtańszej linii Vivaaerrobus – kilka
osób miało z nimi problemy – zdarza się, że anulują lot w ostatnich chwili i nie ma żadnej
rekompensaty za to).
Z lotniska w Monterrey udajemy się w okolice uczelni taksówką. Przed wejściem
obowiązkowo należy zapytać o cenę. Płaciłem 280 pesos i to jest normalna cena. Inne osoby nie
pytając o cenę płaciły kilka razy tyle za kilka razy krótszą podróż – meksykanie nie mają
skrupułów by oszukać turystę.
Uniwersytet jest prywatny i niezwykle prestiżowy, studiują tutaj osoby z całej Ameryki
Łacińskiej. Campus jest ogromy i przeżyjecie pozytywny szok opuszczając najlepszą
ekonomiczną uczelnię w kraju. Na terenie kampusu mamy po kilka boisk do tenisa, piłki nożnej,
stadion, szpital, basen i wiele innych. Na moim semestrze było około 300 osób z wymiany więc
zabawa jest przednia. Uniwersytet jest niezwykle pomocny studentom i dba by wszyscy się tutaj
dobrze czuli wiec jak macie jakieś problemy zawsze możecie zwrócić się do biura programów
międzynarodowych.
Wszystkie kursy miałem po angielsku. Zajęcia odbywają się w grupach do 30 osób,
zazwyczaj u mnie to było do 15 osób więc nauczyciel zna wszystkich swoich studentów. Po
każdych zajęciach mamy pracę domową, 3 razy w semestrze zaliczenia częściowe, obecność
obowiązkowa. Generalnie pracuje się na bieżąco więc nie ma nic nie robienia ale nie ma też
stresu podczas sesji. Skala ocen od 1 do 100 i zaliczamy od 70 w górę. Każdy kurs to 5 punktów
ECTS. Moje kursy:
International Business Strategies – profesor Hartman, Niemiec z urodzenia. Bardzo wymagający
i konsumujący dużo naszego wolnego czasu. Zajęcia niezwykle ciekawe i wiele można się
nauczyć. Ostatecznie zaliczył przedmiot wszystkim chociaż podobno w przeszłości zdarzyło się
mu oblewać. Jeśli widzi, że student pracuje i się stara to na pewno go nie obleje. Na każde
zajęcia czytamy około 20 stron z książki i potem jest wejściówka składająca się z dwóch pytań.
Generalnie polecam.
Intercultural Communication – nuda maksymalna, nauczycielka olewa przedmiot bardziej niż
studenci, coś tam niestety wymaga ale nie ma problemów z zaliczeniem.
Communication Skills II – łatwy i przyjemy przedmiot, polecam.
Spanish as a second language II – kurs hiszpańskiego. Polecam bo się przydaje, nie ma
problemów z zaliczeniem a każdy naprawdę czegoś się uczy, co nie jest regułą w Polsce.
Introduction to Mexican Culture – przedmiot bardzo ciekawy i bardzo prosty. Idealny na
wymianę. Można dowiedzieć się dużo o kulturze Meksyku a zarazem jest bezstresowy i jak się
nie podoba to nie idziemy na zajęcia bez konsekwencji.
Biblioteka jest ogólnodostępna, mamy tam komputery i całe piętro do uczenia się oraz
pracowania w grupach. Na terenie kampusu znajduje się kilka punktów ksero, które są płatne.
Wybrałem mieszkanie poza akademikiem. Jeśli chcemy mieć ciszę i spokój, studiować
w samotności i wyizolować się od społeczeństwa to akademik jest idealnym rozwiązaniem.
Akademik zabrania wszystkiego poza nauką i jest drogi. Jeśli chcemy mieć kontakt z innymi
studentami z wymiany i lokalnymi to polecam Villas Tec lub Torres Tec – ja mieszkałem w
Torres Tec i byłem bardzo zadowolony. Są to dwa kompleksy apartamentów wynajmowanych
tylko studentom znajdujące się 15 minut pieszo od uniwersytetu – dużo imprez i dużo studentów
z wymiany mieszka właśnie tu. Cena za trzypokojowe mieszkanie to 12 tysięcy pesos. Możemy
również znaleźć wiele mieszkań w okolicy uczelni w trochę niższej cenie, polecam tym którzy
wolą żyć spokojniej.
Z Polski nie zapomnijcie przywieźć cieplejszych ubrań, Monterrey w styczniu jest zimne
i zmienne – bywa i 8 stopni, po dwóch dniach 30, potem znów 8 a ich budownictwo nie jest
przystosowane do zimnych temperatur.
Przyjęcie na uczelni jest perfekcyjne, mamy zorganizowany powitalny tydzień a
wszystkie informacje dostajemy mailowo przed przyjazdem i nie trzeba się obawiać niczego. Do
tego przed przyjazdem odezwała się do mnie organizacja studencka – Integrate Monterrey, która
również wspiera studentów w pierwszych dniach.
Jeśli chodzi o koszty utrzymania to są podobne jak w Warszawie, za 2 tysiące zł
miesięcznie przeżyjemy, za 3 tysiące będziemy żyć w miarę wygodnie. Imprezy w klubach są
niezwykle drogie. Dziewczyny z reguły wchodzą za darmo i często mają open bar (muszą się
jednak odpowiednio ubrać by wejść do klubu), chłopacy płacą za wejście 50 zł a butelka w
klubie kosztuje od 300 zł w górę plus obowiązkowy napiwek. Czasami mamy imprezy
zorganizowane przez organizację studencką więc wtedy nie płacimy. Na pocieszenie pozostaje
fakt, że Meksykanki lubią Europejczyków więc jest fajnie. Imprezy w domach to jest coś
zupełnie innego niż w Polsce – na domówce mieszkanie jest pełne, zabieramy swoich znajomych
i właściciel często nie zna większości osób. Zakupy robimy w hipermarkecie – Soriana, Wall
Mart lub HCB. Jeśli chodzi o pracę to potrzebujemy wizy i znajomości hiszpańskiego. Po
studiach nie jest bardzo trudno o pracę w zawodzie jeśli znamy język jednak nie ma co liczyć na
dorabianie w barach, czy restauracjach – minimalna krajowa to jakieś 16 zł dziennie a biednych
ludzi do pracy nie brakuje.
Życie studenckie to najsilniejsza strona tego wyjazdu. Uczelnia ma rozwiniętą
infrastrukturę sportową i możemy się zapisać na zajęcia z niemal każdego sportu. Siłownia jest
darmowa. Wyjazdy organizują nam 2 organizacje studenckie – ISE i Integrate Monterrey.
Imprez nie brakuje więc jeśli tylko chcemy to bez problemu poznamy wszystkich studentów z
wymiany.
Jeśli chodzi o adaptację kulturową to w moim przypadku przebiegła dosyć łatwo. Kraj
bardzo się różni od Europy więc musimy nastawić się na pewne różnice. Meksykanie są bardzo
życzliwi i pomocni jednak musimy uważać na nasze pieniądze. Pieniądz to wartość największa
i nie mają problemów by nas oszukać, szczególnie musimy uważać w miejscach turystycznych.
Komunikacja miejsce praktycznie nie istnieje więc używamy taksówek, które są tanie.
Meksykanie chętnie poznają ludzi z Europy i chętnie nas zabiorą gdzie tylko chcemy. Jeśli
chodzi o bezpieczeństwo to jest bezpiecznie, musimy tylko przestrzegać pewnych reguł. Nie
chodzimy samotnie po nocach, nie zapuszczamy się w nieznane rejony miasta, wszystko zostaje
nam wyjaśnione podczas pierwszego tygodnia. Jeśli zamierzasz łamać przepisy i pić na ulicy,
oddawać mocz w miejscach publicznych albo bawić się narkotykami to licz się z pobytem w
więzieniu albo miej przy sobie gotówkę – w tym kraju wszyscy są skorumpowani.
Pod względem merytorycznym uczelnię oceniam na 5, kampus robi wrażenie, podejście do
studentów jest przyjazne, poziom wiedzy zależnie od przedmiotu ale raczej wysoki, dużo zajęć
sportowych.
Pod względem ogólnym wymianę oceniam również na 5. Studenci ze wszystkich kontynentów,
dużo wyjazdów, dużo imprez, Meksykanie są życzliwi i bardzo otwarci na Europejczyków.
Polecam studia na Tec de Monterrey w Meksyku 