gra miejska na dni białołęki

Transkrypt

gra miejska na dni białołęki
nr 1 (91)
I/II
2010
WWW. NCH. PL
GRA MIEJSKA
Zostaw swój 1%
NA DNI BIAŁOŁĘKI podatku w Białołęce
Serdecznie zachęcamy do wpłacenia 1% podatku na konto naszego Stowarzyszenia. Przypominamy,
że Stowarzyszenie jest organizacją pożytku publicznego i pełni służebną rolę na rzecz mieszkańców
Zielonej Białołęki.
Gry miejskie robią ostatnio furorę na całym świecie. Są sposobem na nieszablonowe i emocjonujące zwiedzanie miasta i poznawanie jego historii,
zabytków, ludzi. Mają niepowtarzalny klimat:
statyczna przestrzeń miejska za sprawą najróżniejszych zabiegów ożywa. Spiżowi bohaterowie
schodzą z pomników i wkraczają do akcji. Tu nie
ma miejsc a na ziewanie i nudę. Trzeba działać!
Dlatego głównym wydarzeniem tegorocznych Dni
Białołęki będzie pierwsza dzielnicowa edukacyjna
gra miejska, w której mogą wziąć udział całe rodziny.
Organizatorzy – organizacje pozarządowe skupione
w Radzie Programowej BOK: Fundacja AVE, Stowarzyszenia Moja Białołęka, Nasza Choszczówka, Zielona Białołęka – zapewniają mnóstwo emocji.
Gra odbędzie się w sobotę 7 marca w godzinach
10‒16. W całodziennej zabawie mogą wziąć udział
5-osobowe drużyny. W ich składzie musi być przynajmniej jedna pełnoletnia osoba. Uczestnikom
przyda się dużo odwagi, samozaparcia, sprytu, zaradności i wiedzy o historii Białołęki. W ciągu pięciu godzin będą musieli przebyć wyznaczoną trasę,
odnaleźć wskazówki i informatorów oraz wykonać
przeróżne zadania. Ci, którzy przejdą próbę i zdobędą najwyższą liczbę punktów – otrzymają klucz
do skarbu (i atrakcyjne nagrody rzeczowe) ukrytego
w zamkniętej na trzy kłódki skrzyni, umieszczonej
w siedzibie BOK-u przy ulicy Van Gogha 1.
Gra będzie toczyła się według trzech autorskich
scenariuszy w każdej części dzielnicy: Tarchomin/
Nowodwory, między Modlińską a Kanałem Żerańskim oraz za Kanałem Żerańskim. Trzy zwycięskie
drużyny (po jednej z każdej części dzielnicy) dobędą skarbu podczas niedzielnego koncertu 7 III,
wieńczącego obchody Dni Białołęki. Wówczas zdobytymi dzień wcześniej kluczami wspólnie otworzą
trzy kłódki i tym samym OCALĄ NAJWIĘKSZY
SKRAB BIAŁOŁĘKI – budowę Mostu Północnego!
W scenariuszu czytamy: „Jak podają agencje prasowe w noc sylwestrową, kiedy Białołęka pląsała
w tanecznym uniesieniu, witając nowy rok, zbliżający nas wielkimi krokami do powstania CUDU,
trzech zbirów wykradło DUSZĘ mostu – najcenniejszy jego element, bez którego nie sposób sfinalizować dzieła. Dzielna policja nakryła złodziei,
kiedy ładowali skrzynię z łupem na ciężarówkę.
W brawurowej akcji funkcjonariusze odbili kufer,
jednak sprawcy zbiegli z kluczami do trzech kłódek,
na które go zamknęli. Na całej Białołęce nie ma ślusarza, który potrafiłby je otworzyć. Poza tym istnieje uzasadnione ryzyko, że próba siłowego otwarcia
może trwale uszkodzić DUSZĘ, a wówczas…
Policja i dzielnicowe władze są bezradne. Burmistrz rwie ostatnie włosy z głowy; wszak most –
to być albo nie być dla Białołęki! Kazał zabezpieczyć
skrzynię w ośrodku kultury i zapowiedział, że nie
spocznie, aż nie uwolni jej zawartości dla Białołęki. Jednak sam niewiele zdziała! Trzeba śmiałków,
prawdziwych „ziomali”, którzy nie zważając na niebezpieczeństwo, odnajdą klucze! Aby dorwać zbirów i odebrać im klucze konieczne będzie zwarcie
szyków całej Białołęki – i tej znad Wisły, i tej znad
Kanału, i tej z leśnych ostępów Choszczówki. Tylko
wspólne działanie może przynieść sukces.
Tradycje są chlubne. Chociażby pamiętna bitwa
z 24 II 1831 roku, która rozegrała się podczas powstania listopadowego na polach Białołęki i okryła
chwałą polski oręż, a naszej dzielnicy przyniosła
poczesne miejsce w kronikach. Albo Okrągły Stół,
który z henrykowskiej fabryki pojechał na Wiejską
na pamiętne obrady. Ufam, że wszyscy czujemy
w sobie ten rycerski zew i damy radę!!! Zdobędziemy SKARB dla Białołęki!!!
Śmiałkom pomogą ci, którym bardzo zależało
na Białołęce i którzy dla niej poświęcali swoje siły.
Hrabia Tadeusz Mostowski, Ks. Czaykowski, Józef
Labey, żołnierze AK z Obroży, prof. Zawadzki, Wacław Wędrowski, rejent Kiersnowski, hrabia Rej…
i wielu innych. Trzeba ich tylko odnaleźć…”
Trasa pierwsza rozpocznie się przy kościele św.
Jakuba przy ul. Mehoffera, druga na terenie firmy
ULENA przy ul. Czarodzieja 24, trzecia przed kościołem św. Michała Archanioła przy ul. Głębockiej.
Stamtąd po rejestracji drużyny zaopatrzeni w specjalne karty, mapy i wskazówki wyruszą na pełen
niespodzianek i przygód szlak. Regulamin gry można znaleźć na stronach www.bok.waw.pl
Zainteresowani udziałem muszą się spieszyć –
do 1 III 2010 trzeba dostarczyć kartę zgłoszeniową do Białołęckiego Ośrodka Kultury (do pobrania bok.waw.pl).
Tutaj także można uzyskać wszelkie informacje szczegółowe – tel. 614‒66‒56, 884‒46‒25, 884‒46‒26.
Od kilku lat wydajemy siłami społecznymi gazetę Nasza Choszczówka, w której poruszamy najważniejsze tematy i problemy, którymi żyje lokalna
społeczność.
Pieniądze otrzymane od Państwa kierujemy
na stypendia dla utalentowanej młodzieży z ubogich
rodzin, zasilamy także nasz Bank Pomocy, który nastawiony jest na pomoc dla ludzi znajdujących się
w trudnej sytuacji życiowej. W dzisiejszym numerze
sporo miejsca poświęcamy tym właśnie problemom
– wierząc, że nasze Stowarzyszenie będzie niejako
pośrednikiem między tymi, którzy chcą pomagać
innym i tymi, którzy tej pomocy potrzebują.
Część pieniędzy przeznaczamy na prowadzenie
naszej działalności statutowej związanej z problemami ekologicznymi/m.in. bazar przy ul. Marywilskiej, wcześniej protesty związane z budowa spalarni
na terenie Oczyszczalni Ścieków Czajka/oraz na inne
akcje, które mają służyć polepszeniu życia mieszkańcom. W dalszej kolejności z pieniędzy tych wspieramy nasze działania w dziedzinie kultury i sportu. Organizujemy corocznie kabarety, występy artystyczne,
a od 14 lat są organizowane przez nasze Stowarzyszenie – olimpiady sportowe dla dzieci.
W swoim zeznaniu podatkowym wystarczy wskazać nasze Stowarzyszenie jako adresata ww. darowizny i podać KRS.
Przypominamy pełna nazwę naszej organizacji
pożytku publicznego:
Stowarzyszenie Nasza Choszczówka
– nr KRS 0000050198
Zarząd Stowarzyszenia
Nasza Choszczówka
DRUGI RODZINNY PIKNIK
CHOSZCZÓWKOWSKI
SERDECZNIE ZAPRASZAMY NA NASZ DRUGI PIKNIK CHOSZCZÓWKOWSKI,
KTÓRY ODBĘDZIE SIĘ 12.06.2010r. W KLUBIE TENISOWYM „SPORTEUM”
PRZY UL. ZAWISLAŃSKIEJ 27. STARTUJEMY O GODZINIE 16.00.
PRZYGOTOWALISMY DLA PAŃSTWA WIELE ATRAKCJI!
JEDNOCZEŚNIE OGŁASZAMY KONKURS DLA DZIECI I MŁODZIEŻY DOTYCZĄCY
BEZPIECZNYCH ZACHOWAŃ NA DRODZE. TEMAT KONKURSU:
„Bezpieczne drogi do spełniania marzeń” czyli jak przekonać dorosłych
do bezpiecznej jazdy samochodem.
Czekamy na prace plastyczne, komiksy, opowiadania czy wiersze. Prace mogą być
robione na komputerze lub w formie tradycyjnej. Ostateczny termin nadsyłania prac
to 30 maja 2010 roku. Dla zwycięzców konkursu przewidziane są nagrody.
Wyniki konkursu będą ogłoszone na pikniku. Zwycięzcom i wyróżnionym zostanie
przyznany tytuł „Ambasadora Bezpieczeństwa”
O wszystkich atrakcjach przygotowywanych na piknik będziecie Państwo
informowani w kolejnych wydaniach gazety i na stronie internetowej
Stowarzyszenia „Nasza Choszczówka”
Bartłomiej Włodkowski
Prace na konkurs i zapytania prosimy przysyłać na adresy:
[email protected]
[email protected]
Justyna Gładyś: ul. Chlubna 60; 03–051 Warszawa
Lub
Aneta Czapska: ul. Cudne Manowce 8; 03–035 Warszawa
„Artealia Wielkanocne”
czyli
targi przedmiotów niebanalnych
niedziela 14 marca 2010 r.
godz. 9.00 -15.00
Wieczernik Parafii pw. Narodzenia NMP
w Płudach, ul. Klasyków 21
Targi będą okazją do nabycia ciekawych dekoracji
wielkanocnych, a także miejscem spotkania dorosłych
i dzieci, sąsiadów i znajomych – mieszkańców Białołęki.
W programie m.in.:
• targi niepowtarzalnych przedmiotów wykonanych
przez twórców rękodzieła artystycznego
• warsztaty i pokazy dekoracji świątecznych
• kiermasz mazurków, babek oraz różnych słodkości,
• rodzinny konkurs na najładniejszą pisankę,
• pokaz tańców ludowych z Polski, Francji i Mołdawii,
• występ „Podlaskiego Janka Muzykanta”
[email protected]
NASZA CHOSZCZÓWKA
www.artema.org.pl
WWW.NCH.PL
STRONA 1
Uchwała Nr LIV/235/10
Rady Dzielnicy Białołęka m.st. Warszawy
z dnia 28 stycznia 2010 roku
Kącik radnego
Kącik radnego
Dopieścić
wolontariat
Sporo miejsca w tym numerze NCH poświęcamy wolontariatowi. W dzisiejszych czasach pisanie o akcjach charytatywnych, o bezinteresownej pomocy ludzkiej, o apelach o pomoc, o wszelkiego rodzaju
zbiórkach na szlachetne cele nie jest w modzie. Czytelnicy jakby instynktownie omijają te trudne tematy. Każdy przecież ma swoje problemy i codzienne kłopoty. Wczuwanie się w ludzką biedę, czyjeś
trudności, a tym bardziej reagowanie na nie, jest już trudem, na który nie łatwo się zdobyć.
Wolontariusz (red. od łacińskiego słowa: voluntarius: dobrowolnie) to taki typ człowieka, który te
problemy jednak dostrzega, który ma oczy i serce
zwrócone nie tylko na siebie, ale i na drugiego człowieka. Który mimo swoich problemów, niedostatków
i zmartwień ma większą niż inni zdolność empatii.
Któremu postawa służenia innym sprawia przyjemność, a nie jest jakimś nieznośnym obowiązkiem.
Wolontariusz robi to dobrowolnie. Dobrowolnie poświęca swój czas, uwagę, nierzadko pieniądze.
Do poruszenia tematu pracy wolontariackej
skłoniło mnie kilka wydarzeń z ostatnich miesięcy. To pierwsze, z najbliższego podwórka. Jak już
wcześniej wspominaliśmy w organizacji XIV Olimpiady Sportowej w Choszczówce pomagało ponad
dziewięćdziesiąt młodych ludzi. To było zjawisko
niezwykłe, rzadko spotykane i bardzo budujące.
Takie podładowanie akumulatorów dla nas organizatorów – na przyszłe działania. Zadawaliśmy
sobie pytania. Co skłoniło tych młodych gimnazjalistów, licealistów, studentów, ludzi dorosłych,
aby bez żadnego wynagrodzenia, bez żadnych profitów poświecić swój czas w sobotnie popołudnie
i niemal całą niedzielę na żmudną i wyczerpującą
pracę w imprezie poświęconej młodszym dzieciom? O to jest pytanie.
Przykład drugi to uroczyste podsumowanie pracy zespołów wolontariackich działających w dzielnicy Białołęka, które odbyło się pod koniec grudnia w Białołęckim Ośrodku Kultury. Kilkaset osób
od 10 do 80 lat spotkało się, aby podzielić się swoimi doświadczeniami w pomaganiu innym. Były
łzy radości, moc wzruszeń, ale przede wszystkim
żywe relacje z konkretnych działań pomocy innym.
Wspaniała lekcja humanizmu, bez frazesów i gładkich formułek. Same konkrety.
I wreszcie trzecie wydarzenie – to uroczystość
wręczenia nagród polskiego businessu zorganizowana przez Business Center Club, w której miałem
przyjemność uczestniczyć. Dowiedziałem się tam,
że drugim kryterium (zaraz po wynikach finansowych firmy) w tej rywalizacji, była szczodrość firm,
gotowość pomagania i dzielenia się swoim sukcesem
z innymi. Jednym słowem działalność charytatywna.
Można więc powiedzieć, że może nie jest wcale
tak źle z tą naszą uwagą zwróconą na innych. Myślę, że chyba rzeczywiście coraz częściej wolontariat
staje się dobrym pomysłem na życie. Zwłaszcza
wśród młodych. Myślę też, że warto większą wagę
dołożyć do propagowania postaw wolontariackich
i bezinteresownej pomocy. Tam gdzie można trzeba
dawać satysfakcję młodym ludziom i pokazywać,
że tę postawę się docenia i cieszy się z niej. To często
jest jedyną nagrodą dla takich ludzi. Ciepłe słowo,
uśmiech z akceptacją i proste słowo: dziękuję. Ale
warto także nagradzać te postawy np. dodatkowymi
punktami przy przyjęciach do szkół gimnazjalnych,
licealnych, w przyjęciach na studia.
I chociaż wciąż wolontariuszy powinna obowiązywać ewangelicka zasada w służeniu innym: „Niech
prawa ręka nie wie, co daje lewa …”, a cnota dzielenia
się z innymi powinna być wciąż skryta, to dopieszczenie wolontariuszy przez wpływowe instytucje, urzędy
i ludzi, którzy oddziałują na życie społeczne powinno
być znacznie bardziej zdecydowane, głośniejsze i skuteczniejsze. Tak, żeby trochę dopieścić postawę dobrowolnej pomocy innym.
Krzysztof Pelc
USŁUGI
I INSTALACJE
HYDRAULICZNE
tel.: 500 465 161
Filia ul.Waligóry 39
w sprawie: uruchomienia linii SKM z Legionowa do Dworca Gdańskiego.
Na podstawie art. 11 ust. 2 pkt 7 ustawy z dnia 15 marca 2002 roku o ustroju m. st. Warszawy
(Dz. U. Nr 41, poz. 361 z późn. zm.) Rada Dzielnicy Białołęka m. st. Warszawy uchwala, co następuje:
§ 1. W związku z wieloma utrudnieniami komunikacyjnymi w Dzielnicy Białołęka istnieje potrzeba
natychmiastowego uruchomienia linii SKM z Legionowa do Dworca Gdańskiego.
§ 2. Uchwałę przekazuje się:
1. Przewodniczącemu Rady m.st. Warszawy.
2. Prezydentowi m. st. Warszawy.
§ 3. Wykonanie uchwały powierza się Zarządowi Dzielnicy Białołęka m. st. Warszawy.
§ 4. Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia.
Przewodniczący Rady
Dzielnicy Białołęka m. st. Warszawy
Paweł Tyburc
Uzasadnienie
do uchwały Nr LIV/235/10
Rady Dzielnicy Białołęka m. st. Warszawy
z dnia 28.01.2010
W Białołęce prowadzi się obecnie kilka budów i remontów jednocześnie (budowa mostu Północnego, przebudowa ulic: Modlińskiej i Trasy Toruńskiej, remont wiaduktów Mostu Grota, budowa kolektora
do Czajki), które paraliżują ruch drogowy w dzielnicy i wydłużają przeprawę na druga stronę Wisły nawet
do 2 godzin. Utrudnienia te będą trwały kilka lat.
Linia SKM z Legionowa do Dw. Gdańskiego miała być uruchomiona juz 4 lata temu.
ZTM Warszawa dostrzegł wreszcie potrzebę uruchomienia linii SKM z Legionowa do Dw. Gdańskiego
z częstotliwością kursowania pociągów co 15 min i skierował zapotrzebowanie na te linie do Dyrekcji SKM,
ale nic z tego do tej pory nie wynikło. SKM nie ma zapewnionych pieniędzy z budżetu Miasta i nie jest w stanie zamówić i kupić nowych pociągów dla tej linii. Próby wypożyczenia starych pociągów podmiejskich
od innych przewoźników kolejowych w Polsce tez nie przynoszą rezultatu. Kolejny termin uruchomienia
SKM w Białołęce – 1 marca 2010 nie będzie znów dotrzymany.
Istnieje pilna potrzeba przesunięcia z funkcjonującej linii SKM Pruszków – Sulejówek przynajmniej 2
nowoczesnych pociągów (aktualnie eksploatowanych) na linie z Legionowa do Dw. Gdańskiego. Byłby
to dobry wzorzec i zachęta dla mieszkańców Białołęki do przesiadki z samochodów i autobusów do SKM
połączonego z metrem. Skierowanie na te linie (w bliżej nieokreślonym czasie) tylko samych starych 30to letnich, zdezelowanych pociągów, pożyczanych od innych przewoźników, nie stworzy przełomu i zachęty
dla tysięcy mieszkańców Białołęki dojeżdżających do pracy i szkół.
OD 1 MARCA ZAPISY
NA ROK SZKOLNY 2010/2011
szczegóły www.klubkuferek.pl
Klub
KUFEREK
ul. Atutowa 7
tel. 0606348567, 0501442296
•PRZEDSZKOLE •ORGANIZACJA IMPREZ
•KLUB •PRZEDSZKOLE NA GODZINY
Hyundai Z.Bieliński Autoryzowany Dealer
ul. Modlińska 272, 03-152 Warszawa
tel.: (0-22) 614-91-78
[email protected]
www.bielinskihyundai.pl
STRONA 2
WWW. NCH. PL
NASZA CHOSZCZÓWKA
JAK SIĘ ROBI BIZNES?
JAK NA
ZACHODZIE
Agnieszka
Wróblewska
Z Marzeną Bartosiewicz, wspólnikiem firmy
„Hortorus” rozmawia Agnieszka Wróblewska
– W miejscu hali sklepowej sterczą ze śniegu tylko
słupy konstrukcji. Co się stało? Nie odśnieżaliście
dachu?
– Najdziwniejsze jest właśnie to, że odśnieżaliśmy.
Była niedziela, ale że padało gęsto ściągnęłam pracowników, synowie też pomagali, zrzuciliśmy śnieg
i z czystym sumieniem poszliśmy do domu. Ciągle
sypało, więc jeszcze pomyślałam przed snem: jak
dobrze, że rozprawiliśmy się
z tym śniegiem. Rano wstałam
bez żadnych złych przeczuć,
a tu mąż wraca i mówi: chodź
coś ci pokażę. Część dachu leżała na ziemi. Nie wiadomo,
może zmęczenie materiału?
Ładnych parę lat ta hala stała. Mówiliśmy nawet – warto
by pomyśleć o modernizacji. Więc może nie ma tego
złego…
był pusty plac, trochę roślin na sprzedaż, drewniana
budka. Potem budka się rozrastała, a plac utwardzaliśmy podkładami kolejowymi żeby klienci nie chodzili po błocie. Podkłady wytrzymały parę sezonów
i wymieniliśmy je na kostkę brukową. W dwutysięcznym roku stanęły budynki biurowo-handlowe,
trochę później hala wielkości tysiąca metrów, której
dach się właśnie załamał. Zaczęło się robić na naszej działce ciasno, wydzierżawiliśmy od sąsiadów
kawałek ziemi. A trzy lata temu urodziła nam się
spółka-córka. Zawiązaliśmy ją z partnerem holen-
Z drewnianej budki
zrobił sie pawilon
Sami wybieraliśmy towar,
bo w kraju sprzedawaliśmy
te drzewa z gwarancją że się
przyjmą. Z czasem popyt
na tak duże rośliny zmalał,
klienci zobaczyli, że nie ma sensu obsadzać nimi
całego ogrodu bo drzewo szybko rośnie. Gusty
klientów się zmieniają, a naszym zadaniem jest nadążać za tymi zmianami. Na początku, na przykład,
większość chciała sadzić tylko iglaki, bo są zielone i latem i zimą. Potem jednak zorientowali się,
musiałam go o nic pytać, wiedziałam że coś umie.
Teraz muszę kandydatów przepytywać, bo absolwenci, głównie tych szkół weekendowych, czasem
nie wiedzą podstawowych rzeczy. Kiedyś usłyszałam: studia skończyłam pół roku temu więc już nie
pamiętam. Można zapomnieć, ale kiedy idzie się
na rozmowę w sprawie pracy wypadałoby się trochę
przygotować.
– Może z tym bezrobociem w Warszawie nie jest
tak strasznie?
– To raz, a może też ambitniejsi młodzi ludzie, ci
z aspiracjami szukają pracy raczej w dużych firmach
bo tam mogą liczyć na lepszy rozwój zawodowy,
na szybszy awans.
– A w małym biznesie co jest kluczem do sukcesu?
– Praca, praca, praca. I upór.
– A tu wiosna za pasem
– Bez obaw. Nowa hala już
zamówiona, montaż przewidziany na koniec lutego.
To jest lekka konstrukcja,
W tej hali zawalił się dach
parę dni i hala gotowa. Potem wszyscy się zmobiderskim. Przejęła zagospolizujemy i urządzimy w środku co trzeba.
darowanie terenów zielonych, obsługę przestrzeni
miejskich, ciągów komunikacyjnych. Od kiedy
– Czuje się Pani kobietą sukcesu w biznesie?
wstąpiliśmy do Unii Europejskiej zmieniły się wy– Nie myślę o sobie w taki sposób, ale właściwie
magania estetyczne. Samorządy więcej pieniędzy
powody do satysfakcji są. Zaczynałam 18 lat temu,
przeznaczają na urządzanie zieleni. Można powiestudiowałam jeszcze wtedy ogrodnictwo na SGGW,
dzieć, że rozwijaliśmy się i rozwijamy razem z goale już byłam mężatką z dwojgiem małych dziespodarką rynkową kraju.
ci. Rodzice prowadzili szklarnie, ale nie wiązałam
z tym swojej przyszłości zawodowej. Rynkowa
– Na początku klienci centrów ogrodniczych nie
rzeczywistość kusiła, chciałam się z nią zmierzyć.
wymagali zbyt wiele, bo cała ta branża była dla
Więc kiedy znajomy z branży ogrodniczej w Łodzi
Polaków nowością. Mało kto traktował urządzapostanowił otworzyć w Warszawie filię, przystąpinie ogrodu jak meblowanie domu, czegoś takiego
łam do spółki. A już od kilkunastu lat prowadzę tę
w PRLu nie było.
firmę wspólnie z bratem, absolwentem technikum
– To prawda, ale potrzeby rosły bardzo szybko.
terenów zielonych.
Ludzie jeździli po świecie, widzieli jak tam wygląda
Grunt mieliśmy własny, ale poza tym nic. Bałam
i chcieli mieć ogród „jak na Zachodzie”. Nadrobić
się kredytów, więc zaczynaliśmy od zera, chałupnistracony czas. Zorientowaliśmy się, że powodzenie
czo – co się zarobiło to się inwestowało. Dziś taka
będą miały duże drzewa i wprowadziliśmy je do oferpowolna droga w górę nie byłaby możliwa. Oczety. W polskich szkółkach hodowlanych nie było jeszkiwania klientów są zupełnie inne, usługa od razu
cze wiele okazów 3‒4 metrowych w tysiąc litrowych
musi być na wysokim poziomie. A tu na początku
pojemnikach, więc jeździliśmy po nie za granicę.
Pani Marzena przy swoim biurku
że taki iglakowy
ogród jest nudny i zaczęli doceniać rośliny liściaste.
Są bardziej urozmaicone i przebarwiają się razem
z porą roku. Większe powodzenie mają też rośliny
jednoroczne. Wprawdzie trzeba je co rok wymieniać, za to pięknie kwitną cały sezon.
Teraz już wielu klientów ma gust wyrafinowany,
znacznie lepiej wiedzą czego chcą. Przychodzą dobrze zorientowani co rynek oferuje, czytają o nowościach w Internecie, chcą dyskutować o odmianach. To jest fajne, świadczy o tym, że stajemy się
społeczeństwem bardziej świadomym. Tylko że dla
nas to kolejne wyzwanie – musimy zatrudniać ludzi
którzy temu wyzwaniu potrafią sprostać.
– Macie wypróbowaną załogę?
– Zatrudniamy od 10 do 30 pracowników. Część
załogi jest ta sama od lat. Mam wrażenie, że teraz
trudniej znaleźć dobrych fachowców. Może nie
mam szczęścia, może zrobiłam się bardziej kapryśna, ale wydaje mi się, że kiedy dawniej ktoś przychodził z dyplomem wydziału ogrodniczego nie
Podkłady kolejowe wymienione na kostkę
STUDIO PROJEKTOWANIA WNĘTRZ
ŁAZIENKI / SALONY / KUCHNIE / POKOJE DZIECIĘCE
Fachowe doradztwo w wyborze materiałów
–
konkurencyjne ceny
–
możliwość realizacji z własną ekipą
www.e-projekty.waw.pl tel.: 600 040 542
NASZA CHOSZCZÓWKA
WWW. NCH. PL
STRONA 3
Całkowita
ignorancja
Z inicjatywy mieszkańców bezpośrednio graniczących z rozbudowywaną Czajką i budową gigantycznego kolektora ścieków w dniu 9 grudnia 2009, na terenie Czajki doszło do spotkania mieszkańców
z przedstawicielami firm budowlanych realizujących inwestycję, przedstawicielami urzędu Miasta
i urzędu dzielnicy oraz przedstawicielami inwestora, czyli MPWiK.
Spotkanie pokazało jedno – ignorowanie mieszkańców. Firmy budowlane nie przestrzegają czasu
pracy i prowadzą hałaśliwe prace w nocy. Odwadnianie terenu budowy powoduje zanik wody gruntowej w wielu domach. Firmy tylko w nielicznych
wypadkach godzą się na naprawę szkód przez nowe
odwierty na posesjach. Brak drogi technicznej, która powinna powstać przed wydaniem pozwolenia
na budowę spowodował, że wielotonowe ciężarówki zaczęły jeździć osiedlowymi uliczkami, łamiąc
przepisy ruchu drogowego. Efekt – hałas, drżenie
domów, pękanie ścian. W czasie spotkania wiceburmistrz Białołęki prezentował się jako obrońca
mieszkańców, ale to zarząd dzielnicy wydał pozwolenie na budowę bez spełnienia przez inwestora
podstawowego warunku – budowy drogi technicznej dla pojazdów budowy. Złamano prawo i budowa powinna być wstrzymana. Mimo protestów
mieszkańców budowy nie wstrzymano. Zarząd
dzielnicy zamiast pilnować interesu mieszkańców,
od początku inwestycji w Czajce ulega presji inwestora – MPWiK i zarządowi Miasta. Ignorowanie
mieszkańców w czasie rozbudowy Czajki źle wróży
na przyszłość, gdy inwestycja będzie gotowa. Gigantyczna oczyszczalnia wraz ze spalarnią będzie
skomplikowaną wielką fabryką w pobliżu naszych
domów. Błędy w jej eksploatacji mogą doprowadzić
do niekontrolowanych emisji rakotwórczych dioksyn i gazów. Nieregularne wywożenie toksycznych
popiołów, których będzie powstawało codziennie
w Czajce aż 120 ton, może spowodować skażenie
okolic oczyszczalni. Mamy już złe doświadczenia
z osadami ściekowymi, których czasami nie wywożono z Czajki nawet przez pół roku. Na spotkaniach
z mieszkańcami, gdy zapadały decyzje o budowie
spalarni, lobbyści od spalania zapewniali nas że eksploatacja spalarni będzie na najwyższym światowym
poziomie, nawet z publicznym dostępem do monitoringu emisji z komina. Może się okazać, że te
obiecanki wcale nie będą spełnione. Jeśli na etapie
budowy inwestycji łamie się prawo i ignoruje mieszkańców to podobnie może być w czasie eksploatacji
oczyszczalni i spalarni. Mieszkańcy osiedli wokół
Czajki już się niepokoją.
Krzysztof Cieślak
MAMY NOWY
SUPERMARKET
Na nowej budowli przy Modlińskiej róg Mehoffera, teren dawnej fabryki mebli Henryków, wisi logo firmy
Kaufland. Lada dzień nastąpi oficjalne otwarcie obiektu dla klientów i publiczności.
Fabryka mebli stylowych Henryków przeniosła
się parę lat temu pod Warszawę. Nowy właściciel, renomowane biuro projektowo-inwestycyjne, oczyścił
teren, zrobił projekt, załatwił formalności i zbudował
całkiem nowy obiekt. Zgodnie z duchem czasu, czyli przesunięciem miejsc pracy z produkcji do usług,
nową budowlę objęła w posiadanie sieć handlowa.
Historię Henrykowa opisywaliśmy swego czasu
szeroko, teraz warto tylko przypomnieć, że fabrykę
wybudowano u progu lat 50-ych. Zapotrzebowanie
na eleganckie meble płynęło nie tyle z rynku, bo nie
tym się wtedy kierowano, ile z wysokich urzędów
państwowych i partyjnych. Od wojny minęło parę
lat, przyszedł czas żeby proste biurka i krzesła zamieniać na coś wytwornego. Przez lata fabryka kwitła,
ile by nie wyprodukowali było mało. Poza gabinetami biurowymi, dygnitarze różnych szczebli ustawiali się w kolejce, żeby kupić także do domu henrykowskie fotele, kanapy czy komódki. Są to meble
ładne i solidne, jednak produkowane metodą rzemieślniczą, a więc wydajność nigdy nie była mocną
stroną tej fabryki. Dawniej nie miało to znaczenia,
ale w gospodarce rynkowej trudno z takiej wydajności wyżyć. Tym bardziej, że na utrzymaniu mieli
parę pokaźnych budynków w opłakanym stanie.
Rosły długi, a przed niechybną śmiercią uratowała
ich dobra lokalizacja. Teren wraz z ruderami sprzedali, przeprowadzili się tam gdzie grunt tańszy.
Tak więc nasza okolica wzbogaca się o kolejny duży
„Czajka” zbudowała
nam urokliwe jeziorko
Kałużę o znacznej powierzchni, chyba kilkudziesięciu lub –set metrów kwadratowych, „zafundował
„nam wykonawca modernizacji Oczyszczalni Ścieków Czajka. Tak „urokliwe jeziorko” jest wynikiem
wypompowywania wody spod jej powierzchni. Nie trzeba być fachowcem, aby sobie wyobrazić, co się
stanie gdy nastąpią roztopy. Teren bowiem, na którym się znajduje jest podobnie jak większość okolicznych gruntów składającym się zasadniczo z piasku. Jak za kilka tygodni będą wyglądały i tak już
popękane nasze zabudowania trudno przewidywać – wyobraźnia podpowiada, że mało ciekawie.
Tymczasem nasze usilne zabiegi o rozwiązanie problemów bieżących – typu
popękane budynki, odwodnienie terenu
– brak wody w indywidualnych wodociągach, organizacja ruchu ciężkiego sprzętu budowlanego – skierowanie na drogę
techniczną itp., nie przynoszą przez wiele
miesięcy prawie żadnych efektów.
Spotkania mieszkańców z MPWiK
i wszystkimi zaangażowanymi w modernizację „Czajki”, jak to zapowiadane
przez „Naszą Choszczówkę” z 9 grudnia
ubr. można by w skrócie określić jako
bezpłodne gadanie przez 3 godziny.
Najbardziej przykre jest, że Zarząd
Dzielnicy Białołęka zupełnie nie pomaga
swoim mieszkańcom – w tej sprawie złożyliśmy skargę na bezczynność Burmistrza, w szczególności w kwestii dotyczącej rozpatrzenia naszej
propozycji Porozumienia społecznego. Po tym
nieco sprawa drgnęła – oczekujemy na zwołanie
obiecanej nam Nadzwyczajnej Sesji Rady Dzielnicy
na ten temat.
Odrobinę lepiej idzie działalność służb nadzoru
budowlanego. Po wielomiesięcznych naciskach/Komitet od 28 września ubr., a indywidualni mieszkańcy jeszcze wcześniej/- 15 stycznia została w „Czajce”
przeprowadzona kontrola, która prawie wypadła
pomyślnie dla inwestora – dotyczy to części, którą
nadzoruje Powiatowy Inspektorat. Nie było zastrzeżeń poza kwestią budowy placu awaryjnego magazynowania osadu odwodnionego – w tej części prowadzone jest postępowanie naprawcze.
Ta kwestia bardzo istotna dla wszystkich mieszkańców Białołęki dla naszego Komitetu nie stanowi
na razie priorytetowego problemu – mam jednak
nadzieję, że inne organizacje społeczne i sami radni
dokładnie zbadają problem.
To, co nas najbardziej interesuje, czyli budowa
kolektorów przesyłowych, została „przesłana”/podobno zgodnie z kompetencjami do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego/i mamy
nadzieję, że zostanie znacznie szybciej skontrolowana, niż to czynił Inspektor Powiatowy, który przy
okazji naszych nacisków postawił ciekawą hipotezę,
że podstawą naszych najpoważniejszych kłopotów
jest odciąganie wody z piaszczystego terenu.
I to głównie dlatego nie zachwycamy się „zbudowanym” nam za darmo urokliwym jeziorkiem.
Andrzej Świtalski
Przewodniczący Komitetu
Kontakt: [email protected]
Szkoły – nowe spojrzenie
market. Zatrudnienie znajdzie tu ok. 100 osób. Oprócz
hali sprzedaży o powierzchni 1800 m kw, przewidziany
jest pasaż usługowy, w nim punkt dorabiania kluczy,
fryzjer, piekarnia, biuro podróży. bankomat. Parking
dla klientów ma pomieścić 155 samochodów.
Grupa Kaufland należy do dziesięciu największych sieci handlowych Europy. W Polsce obecni
są od 2001 roku, w Warszawie i okolicy prowadzą
już kilka sklepów i planują następne. Ich supermarkety mają opinię stosunkowo tanich. Ceny najbardziej popularnych artykułów tak kalkulują żeby
utrzymywać opinię najtańszych sklepów w mieście.
Reklamują się, że sprzedawana żywność pochodzi
głównie od lokalnych producentów.
A.W.
Witaj Białołęko! Właśnie do życia budzi się nowa
organizacja pozarządowa na warszawskiej Białołęce
– Fundacja Świadomego Rozwoju. To organizacja,
którą stworzyłam, aby urzeczywistnić moje marzenia o istnieniu szkoły (a może szkół?) gdzie każde
dziecko może być w pełni sobą. Mój pomysł zrodził się podczas nauki metody, która w Polsce znana
jest jako Porozumienie bez Przemocy (Nonviolent
Communication). Zdałam sobie sprawę, że gdyby
codzienne współżycie w przedszkolu, szkole czy
innych miejscach było oparte na zasadach proponowanych przez tę metodę, to każda osoba będąca
częścią społeczności mogłaby swobodnie odnajdywać sposoby, aby wyrażać siebie i realizować swoje pragnienia. Wtedy właśnie usłyszałam historię
szkoły w Szwecji, która stara się opierać na zasadach
PBP i zamarzyłam, aby i w Polsce była taka szkoła.
Szkoła gdzie relacje oparte są za wspólnym szacunku i zrozumieniu, szkoła, w której głównym czynnikiem motywującym do nauki są naturalne potrzeby
(nauki, inspiracji, wymiany).
Bedzie to szkoła ucząca spostrzegać te potrzeby
i uczącą szukania skutecznych sposobów na ich rea-
lizację. Szkoła, w której dzieci kończą edukację z takim samym entuzjazmem z jakim ją zaczęły. O swojej szkole uczniowie (jak o tej Szwedzkiej) będą
mówili, że to jest miejsce, gdzie mogą być w pełni
sobą i będą do niej chodzić z przyjemnością. Moim
marzeniem jest aby ta placówka powstała na Białołęce, bo to dla mnie też jest magiczne miejsce.
Rozważając różne pomysły jak tego dokonać postanowiłam zacząć od ujęcia w formalne struktury
mojego marzenia i oto powstała Fundacja.
Dotychczas udało nam się udzielić patronat
i pomóc w organizacji pierwszej wizyty w Polsce
Dominica Bartera – eksperta współpracującego
z Organizacją Edukacyjno-Kulturalną Narodów
Zjednoczonych. Dominic Barter przyjechał tu, aby
zaprezentować swoją metodę Kręgów Naprawczych
– służąca do reagowania w sytuacji konfliktu łączącą metodę PBP i Sprawiedliwość Naprawczą. Mam
nadzieję, że jego wizyta sprawi, że i w Polsce metoda
ta pojawi się w szkołach czy na salach sądowych lub
więzieniach. Jeżeli będzie dalsze zainteresowanie
tą metodą moja Fundacja z wielką radością zaprosi
Dominica ponownie.
Aleksandra Bagińska
mechanika,
klimatyzacja,
wulkanizacja,
diagnostyka elektr.,
tłumiki, akumulatory
STRONA 4
WWW.NCH.PL
NASZA CHOSZCZÓWKA
Marywilska
– po spotkaniu
21 grudnia 2009 r. odbyło się spotkanie poświęcone rozbudowie ul. Marywilskiej. Ulica ta ma zyskać dwie jezdnie po trzy pasy ruchu (odc. Trasa
Toruńska – Trasa Mostu Północnego (TMP), czyli
rejon obecnej ul. Smugowej), dwie jezdnie po dwa
pasy ruchu na odc. od TMP do ul. Bohaterów
i na odcinku od ul. Bohaterów do ul. Mehoffera
ma zostać wybudowana przy torach kolejowych
w przekroju jednojezdniowym (po jednym pasie
ruchu w każdą stronę). Wzdłuż ulicy powstaną
standardowo drogi rowerowe i chodniki. Wprawdzie do samej realizacji inwestycji droga jeszcze
długa, ale pierwszy etap, czyli uzyskanie decyzji środowiskowej mamy za sobą. Na spotkanie przybyli
projektanci ulicy (Biuro Projektowe AiB), przedstawiciele Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych
(ZMID) oraz mieszkańcy. Cieszy, ze przybyli sąsiedzi przyszłej, rozbudowanej ulicy Marywilskiej.
Można było bowiem dowiedzieć się praktycznie
wszystkiego o planowanym do realizacji przedsięwzięciu. Mieszkańcy mogli np. zobaczyć plany
rozbudowy z uwzględnieniem szczegółów zastosowanych na przyszłych skrzyżowaniach, odcinki,
na których planowane są ekrany akustyczne, a także
wizualizację ulicy – przejazd samochodem całym,
ok 6,5 km odcinkiem ul. Marywilskiej. Niestety ma-
teriałów tych, ani projektanci, ani ZMID nie chcieli
udostępnić – zasłoniono się koniecznością uzyskania zgody Dyrektor ZMID – p. Anny Piotrowskiej.
Po spotkaniu do Dyrektor Piotrowskiej wysłano
wniosek o udostępnienie materiałów prezentowanych na spotkaniu. Do dziś nie otrzymano jednak
odpowiedzi – szkoda, gdyż takie materiały dostępne
w dzielnicy, czy też na stronie internetowej dotarłyby do większej liczby mieszkańców. Do szczegółów spotkania, zadawanych pytań, uzyskiwanych
odpowiedzi, odsyłam do swojej strony internetowej
www.radny.com.pl – tam znajdą Państwo relację
z tego i innych, podobnych spotkań w dzielnicy.
Przejazdy kolejowe – spotkanie 04 marca 2010
Na spotkaniu w sprawie ul. Marywilskiej mieszkańców szczególnie interesowały sprawy przebudowy przejazdów kolejowych w Płudach i Choszczówce. Choć zadanie przebudowy przejazdów wiąże
się z ul. Marywilską, to jednak realizowane będzie
przez PKP. W tym zakresie 4 marca 2010 r. w Urzędzie Dzielnicy Białołęka – sala konferencyjna nr
127 na I piętrze odbędzie się spotkanie z przedstawicielami PKP – PLK. Początek o godz. 18:30. Zainteresowanych serdecznie zapraszam.
Wojciech Tumasz
I Mistrzostwa Choszczówki w boulle
W dniu 10 kwietnia/sobota/odbędą się I Mistrzostwa Choszczówki w boulle.
Zawody odbędą się na placu zabaw przy ulicy Brzezińskiej
w godzinach: 11.00 -15.00.
Rywalizacja będzie prowadzona w kategoriach:
SKM – Burmistrz Białołęki
do działania!
Głosy mieszkańców Białołęki w sprawie jak najszybszego uruchomienia szybkiej kolei miejskiej
wsparte przez lokalną prasę, m.in. Naszą Choszczówkę, spowodowały, że Rada Dzielnicy Białołęka wydała uchwalę domagającą się natychmiastowego uruchomienia linii SKM z Legionowa do Dw.
Gdańskiego. Wykonanie uchwały skierowane jest
do zarządu Białołęki, czyli burmistrza Jacka Kaznowskiego. Oczekujemy, że uchwała nie będzie
tylko martwym zapisem, jak np. uchwały w sprawie rozbudowy Czajki.
Sytuacja z planowaną od wielu lat linią SKM w Białołęce jest kuriozalna. Skończyła się modernizacja torów i stacji na odcinku Dw. Gdański – Legionowo,
która jest elementem budowy szlaku kolejowego dla
szybkich pociągów z Warszawy do Gdańska. Na odcinku warszawskim tego szlaku mogą już więc jeździć
nowoczesne pociągi SKM, które sprawnie i szybko
dowiozłyby mieszkańców Białołęki i Legionowa
do metra. Z drugiej strony mamy w Białołęce gigantyczne korki i utrudnienia drogowe związane z inwestycjami drogowymi w naszej dzielnicy. Inwestycje
te będą trwały latami. Ale planowanego SKM ciągłe
nie ma i nie wiadomo kiedy będzie. Miał być w grudniu 2009, teraz mówi się o marcu 2010. ZTM zlecił
uruchomienie linii z Legionowa do Dw. Gdańskiego
spółce miejskiej SKM, ale ta rozkłada ręce i mówi,
że nie ma pieniędzy na nowe pociągi. Spółka próbuje coś sklecić w oparciu o stare zdezelowane pociągi
podmiejskie wypożyczone od krajowych przewoźników kolejowych, ale nic z tego nie wychodzi.
Czas przetrwać tę niemoc. Panie burmistrzu
Kaznowski, uchwala rady w sprawie SKM jest
skierowana do Pana i najwyższy czas wziąć się
• dziewczęta i panie – bez ograniczeń wiekowych
• chłopcy i panowie – bez ograniczeń wiekowych
• reprezentacja rodziny – 2 osobowa (minimum jedna osoba dorosła)
Zapisy przyjmujemy pod telefonem: 0 601 271 052 lub e-mail: [email protected] do końca marca.
Przewidziane atrakcyjne nagrody.
Zapewniamy 10 kompletów kul.
do energicznej pracy. Oczywiście uruchomienie
SKM jest w rękach prezydent Warszawy, ZTM, spółki miejskiej SKM i władz Mazowsza, które pośredniczą w załatwianiu pieniędzy unijnych, ale burmistrz
Białołęki ma do odegrania swoją rolę. Powinien wywierać naciski, inicjować spotkania w tej sprawie, być
moderatorem spotkań z udziałem różnych instytucji, które wspólnie mogłyby doprowadzić do uruchomienia nowej linii SKM. Spółka SKM rozpacza,
że nie ma pieniędzy na nowoczesne pociągi dla nowych linii, a z 3 mld euro zarezerwowanych na lata
2007 – 2013 w budżecie unijnym dla województwa
mazowieckiego, wydano do dziś zaledwie 188 mln
euro. Dlaczego władze Warszawy nie przygotowały
do tej pory projektu na pozyskanie pieniędzy unijnych
na nowoczesne pociągi dla SKM? Jeden nowoczesny
pociąg kosztuje 20 mln PLN. To 5 mln euro. Dziesięć
nowoczesnych pociągów kosztowałoby 50 mln euro.
Przecież to niewiele w porównaniu z trzema miliardami euro zarezerwowanymi dla Mazowsza. Jeśli taki
projekt powstał, to dlaczego nie pozyskano unijnych
środków. Może powodem jest opisywane przez media skandaliczne działanie Mazowieckiej Jednostki
Wdrażania Programów Unijnych, w której są ciągłe
przepychani między PO i PSL. Toczy się tam walka
władzę i o to czy więcej pieniędzy ma być dla Warszawy czy dla powiatów rolniczych województwa.
W efekcie z pieniędzy unijnych prawie nikt nie
korzysta. Hiszpania w oparciu o środki unijne
zmodernizowała i rozbudowała cały system metra
i kolei podmiejskiej w Madrycie i okolicach. Środki
unijne w pierwszej kolejności przyznawane są właśnie na taką infrastrukturę.
Krzysztof Cieślak
BIAŁO wSZĘDZIE…
Fot. Krzysztof Barliński
Zima jak za dawnych czasów – mówią starsi ludzie. Stękamy trochę, że mamy dość już machania
łopatą, ale przecież od lat nie mieliśmy tyle śniegu
i takich pięknych widoków. Teraz biało wszędzie,
a co to będzie kiedy przyjdzie odwilż? Współczuć
trzeba tym, którzy ciągle czekają na ulice z prawdziwego zdarzenia. A takich, niestety, mamy
na naszym terenie większość.
NASZA CHOSZCZÓWKA
WWW.NCH.PL
Na razie, póki leży śnieg warto wiedzieć, że kiedy
ulica robi się nieprzejezdna można zadzwonić pod
numer 22 741 72 99. Wydział Ochrony Środowiska
obiecuje przysłać ciężki sprzęt do odśnieżania.
I chociaż najgorsze jest chyba już za nami, warto
ten numer sobie gdzieś zapisać i korzystać z niego
w następnym sezonie zimowym. Oby nie za często.
aw
STRONA 5
WOLONTARIAT OŚRODKA POMOCY SPOŁECZNEJ
DZIELNICY BIAŁOŁĘKA M.ST.WARSZAWY
Początki Wolontariatu w Ośrodku Pomocy Społecznej w Białołęce sięgają maja 2001 roku. Miejscem w którym odbywały się dyżury koordynatorów
była siedziba OPS przy ul. Antalla 4. Pierwszą akcją
w którą włączył się Klub pokazując tym samym jak
wiele może dać spontaniczny odruch serca, była pomocy osobom dotkniętym klęską powodzi, w lipcu
w 2001 r. Apele o pomoc i spontaniczne włączenie
się do pracy przez wolontariuszy przy zbiórce darów w hipermarkecie Auchan przyniosły rezultaty.
W akcji uzbierano ok. 40 ton darów, które zostały
przekazane mieszkańcom Gminy Pokrzywnica.
Była to pierwsza akcja raczkującego Wolontariatu.
W grudniu 2001r. została zapoczątkowana tradycja
organizowania przez OPS Wigilia dla osób ubogich,
samotnych i chorych. Wolontariusze włączyli się
do przygotowań – dekoracji sali, podawania posiłków podczas Wigilii, pomagali również osobom
niepełnosprawnym przybyć na uroczystość.
Klub Wolontariatu w 2002 roku podjął także
dużą akcję pt. Bezpłatna Giełda Podręczników,
która miała na celu wymianę podręczników i darowanie ich innym. Wrzesień 2002 roku przyniósł zmiany, Klub Wolontariatu otrzymał własne pomieszczenia po Komisariacie Policji przy
ul. Vincenta van Gogha 1.Wolontariusze szybko
podjęli działania mające na celu przystosowanie
pomieszczeń do potrzeb Klubu. Przez pierwsze
lata w pomieszczeniach Klubu prowadzone były
przez wolontariuszy różnego rodzaju grupy zainteresowań m.in.: grupa komputerowa oraz grupa
plastyczna „zróbmy razem”, która działa do dnia
dzisiejszego wykonując upominki i dekoracje
na uroczystości organizowane przez Ośrodek.
Klub był i jest nadal również miejscem udzielania
korepetycji dzieciom.
Występy dzieci z klasy II ze Szkoły Podstawowej nr 314 im. Przyjaciół Ziemi
pod kierunkiem Pani Joanny Cichockiej.
Prezentacja dobrych praktyk przygotowana przez Gimnazjum 123 z Oddziałami Dwujęzycznymi
i Oddziałami Integracyjnymi im. Jana Pawła II przy ul. Strumykowej 21.
Grupa dzieci biorących udział w projekcie „Did you know that...” realizowanym
przez Ośrodek Pomocy Społecznej Dzielnicy Białołęka wraz z dyrektorką szkoły
językowej „English’scool4you” Panią Dorotą Kamieńską, która charytatywnie
poświęcając swój wolny czas uczy języka angielskiego przy wykorzystaniu
innowacyjnych metod w myśl zasady „ucząc bawić, bawić ucząc”.
Mówiąc o Klubie Wolontariatu nie można zapomnieć o najważniejszych osobach jakimi są tu wolontariusze bez, których otwartości serca, wrażliwości
na potrzeby drugiego człowieka żadna podejmowana
inicjatywa nie odniosłaby sukcesu.
Osobami, które stały się pierwszymi wolontariuszami były Panie Alicja Sobczyk – jest z nami
do dnia dzisiejszego będąc tym samym najstarszym
stażem wolontariuszem naszego Ośrodka oraz Pani
Lila Chabrowska. W chwili obecnej z Ośrodkiem
Pomocy Społecznej współpracuje 70 wolontariuszy.
Wolontariusze pozyskiwani są poprzez:
– ogłoszenia na portalach internetowych;
– wywieszanie ogłoszeń w miejscach publicznych;
– kontakt bezpośredni z uczelniami, środowiskiem lokalnym
W ramach Klubu Wolontariatu organizowane
są szkolenia dla wolontariuszy przygotowujące
ich do wykonywania prac na rzecz rodzin z terenu
Białołęki (bezpłatnej pomocy dzieciom w nauce,
pomocy osobom niepełnosprawnym i seniorom).
Jednym z zadań Klubu jest także monitorowanie
pracy wolontariuszy oraz propagowanie aktywizacji społeczności lokalnych metodą CAL.W Ośrodku Pomocy Społecznej Dzielnicy Białołęka m. st.
Warszawy osobą zajmującą się koordynacją działań wolontariatu jest specjalista pracy socjalnej –
osoba merytorycznie przygotowana do wypełniania tych zadań przez Centrum Wolontariatu.
Zastępca Dyrektora OPS
Danuta Lis
Gimnazjum Nr 121 im. Wojciecha Zawadzkiego
– prezentacja tzw. Adopcji na odległość
Wystąpienie Pani Irena Kaułun opiekuna szkolnego
Koła Wolontariatu Gimnazjum nr 125 ul.Kobiałka 49
Fot. Robert Posacki
Zdjęcie grupowe wszystkich wyróżnionych wolontariuszy.
STRONA 6
Przekazanie Kart świątecznych przez uczniów białołęckich szkół podstawowych.
WWW.NCH.PL
NASZA CHOSZCZÓWKA
Seniorzy
Choszczówki
Fot: Barbara Pacek
Na początku 2009 roku powstała w Białołęce, przy
Centrum Aktywności Seniora OPS –Białołęcka
Rada Seniorów. Mieszkańcy Choszczówki i okolic nie są zbyt licznie reprezentowani w Centrum,
zatem należy chyba przybliżyć wiedzę, co to są
za struktury i gdzie ich szukać. A co ważniejsze –
czego w nich szukać.
Rada Seniorów podjęła się zadań poważnych
i – miejmy nadzieję – że przynoszących konkretne
korzyści dla seniorów i seniorit (jak to żartobliwie
określamy). Zatem, jakie to zadania ma Rada Seniorów, jakie plany i jakie pomysły?
Zasadniczym celem jest nawiązanie współpracy
z instytucjami i organizacjami działającymi na rzecz
osób starszych, oraz osób potrzebujących pomocy.
Scena ze spektaklu „Pan Twardowski” w wykonaniu
członków sekcji teatralnej CAS
Pierwsze kroki to nawiązanie współpracy z naszą
Gminą, z jej władzami i strukturami samorządowymi tj. Radą Dzielnicy i komisjami. To bardzo ważne
zadanie, dzięki któremu jest szansa zadbania o sprawy szczególnie ważne dla nas, osób z grupy 60+, czyli
emerytów, a także i dla osób nie w pełni sprawnych.
W sumie – dla osób, które zazwyczaj nie pracują już
zawodowo i które czasem pełnią odpowiedzialne
funkcje babć i dziadków opiekujących się dziećmi,
ale które chciałyby też spotkać się z innymi, rozwinąć swoje ukrywane dotąd talenty i zainteresowania,
i które też chciałyby, aby w naszej dzielnicy były godne warunki życia także dla nas – seniorów.
Często zapomina się, że seniorzy to ludzie nie
tylko zasłużeni dla rodzin jako ich protoplaści, ale
także dla naszego Kraju, miasta i dzielnicy. Seniorzy
mają swoje potrzeby, nieco odmienne od nastolatków. Potrzebują m.in. staranniejszej opieki medycznej, łatwiejszych przejść przez ulice, a szczególnie
potrzebują szacunku dla ich wieku i zasług, jakże
często niedocenianych. Dla takich celów niezbędne jest nawiązywanie więzi międzypokoleniowych,
przekazanie młodzieży wiedzy, doświadczenia i potrzeb seniorów i kontakt ten nie może ograniczać
się do „konwersacji” typu „babciu, co dziś na obiad”
albo „co mam mówić i tak tego nie zrozumiesz”.
Panują obecnie tendencje odsuwania na daleki
plan – osób starszych. Stawianie na młodych jest
bardzo słuszne, ale może jednak warto sięgnąć
do doświadczenia seniorów? Chociaż nie urodzili się w erze sputników i komputerów, w znacznej
większości radzą sobie nieźle ze sprzętem elektronicznym a wręcz podziw budzą ich ujawniane
zdolności artystyczne. Nikt też – jak oni – nie odczuwa więzi z historią, z przeszłością naszego Kraju
i ma tak silnie rozwiniętego przywiązania do polskiej
tradycji patriotycznej. Dziś młodzi ludzie, niestety,
słabo odczuwają moc słów: Honor, Bóg i Ojczyzna.
Seniorzy natomiast, w większości, czują je bardzo
mocno. Czują i są skłonni przekazywać młodzieży
swoje poczucie patriotyzmu. Mają też świadomość
zarówno swojej odpowiedzialności za przekazywanie tych wartości, jak i bezsilności wobec trudu
kontaktów z młodymi.
Rada Seniorów podjęła już szereg działań,
które mogą te kontakty
ułatwić. Przykładem jest
na przykład Koło turystyki rowerowej, spacery
„z kijkami”, czyli Nordic
Walking, a istniejący już
przy Centrum Aktywności Seniora – Klub Wolontariatu – w sposób bezpośredni, pozwala nawet
na kontakty młodych (czy
„średnich”) z osobami
o ograniczonej sprawności fizycznej.
Ostatnio, dla ułatwienia życia seniorom –
Rada Seniorów nawiązała
kontakty z Uniwersytetem im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego dla zorganizowania punktu porad prawnych. Punkt ten będzie prowadzony przez
wolontariuszy – studentów ostatniego roku Prawa, którzy będą udzielać seniorom porad w mało
skomplikowanych sprawach urzędowych, a także
pomocy przy redagowaniu pism. Członkowie
Rady Seniorów pełnią dyżury w Centrum Aktywności Seniora, przy ul. Porajów 14 (drzwi ze słonecznikami), w każdy wtorek, w godzinach 11 –
13 tel. 022 4035957. Zapraszamy zainteresowanych
do odwiedzin, do zgłaszania swoich inicjatyw, lub
zwyczajnie do porozmawiania o problemach i zaznajomienia się z ofertą działalności Centrum.
Samo Centrum Aktywności Seniora dostępne jest
od poniedziałku do piątku, od godziny 9 do 20. Przy
Centrum działa chór, sekcja teatralna, brydżowa,
plastyczna, organizowane są też spotkania na tematy bliskie seniorom i spotkania okolicznościowe,
wspólne wyjścia do kina i teatru,, jednodniowe wycieczki do ciekawych miejsc, czy wspomniane wyżej
Nordic Walking i wycieczki rowerowe.
Uczestniczenie w działalności Centrum może być
wspaniałą przygodą i twórczym zagospodarowaniem czasu, a zwłaszcza – oderwaniem od codziennych problemów.
Barbara Łuczak
Barbara Łuczak
, obecnie na emeryturze, od ponad 30 lat spędzała lato w Choszczówce, a od 2 lat już nie mogła się z Choszczówką rozstawać i wraz z mężem i psem przenieśli się tu na stałe.
Wiersze pisze od wielu lat. Wydała niedużą książeczkę pt. „Moje zamyślenia”. Aktywnie uczestniczy
w działalności Białołęckiej Rady Seniorów.
Zima
Domek w Białołęce
Czasem się taka zima zdarzy,
Że śniegu spada wręcz lawina,
Jednym się taka zima marzy,
Innym wręcz krew w żyłach ścina.
W Białołęce domek stoi
Żyją w nim dziadkowie moi
Są weseli, pełni życia
Życie ciągle ich zachwyca.
Dziadek, co ma głos słowiczy
Pieśni z chórem dzielnie ćwiczy,
Babcia, by nie zostać zerem
Ćwiczy pracę z komputerem
A przecież pięknie jest na świecie,
Nawet, gdy trudno iść, gdy ślisko,
Nawet, gdy wiatry są, zamiecie,
Kiedy nieczynne jest boisko.
Wszak zima polska nie trwa wiecznie,
To nie Alaska, nie Arktyka,
Trzeba się cieszyć tym, co niesie,
Nawet, gdy zimno nos zatyka.
Jeszcze przez miesiąc, trzy – najdalej,
Będziemy śniegiem się cieszyli,
Więc ją polubmy – polską zimę,
Obyśmy tylko zdrowi byli.
NASZA CHOSZCZÓWKA
To był pomysł znakomity
Sama już rozlicza PIT-y!!
A w wolnych chwilach do tego
Uczy się angielskiego.
Że sport to zdrowie, więc czasem
Idą nacieszyć się lasem
A kiedy nadchodzi ich pora
Biegną do Centrum Aktywności Seniora.
Nowy ośrodek
pomocy społecznej
W dniu 03.02.2010 nastąpiło uroczyste otwarcie nowej placówki Ośrodka Pomocy Społecznej Dzielnicy Białołęka m.st. Warszawy przy ul. Marywilskiej 44. Na uroczystość przybyli przedsatwicielew
włądz dzielnicy i miasta. Przybyłych na uroczystość gości powitała p.o. dyrektora Ośrodka Pomocy
Społecznej Dzielnicy Białołęka m.st. Warszawy Pani Katarzyna Mandes – Kanarek przedstawiając
charakterystykę działań podejmowanych przez Ośrodek na rzecz najbardziej potrzebujących mieszkańców dzielnicy.
Obecny na spotkaniu ks. Paweł Cymerman z Padziałania podejmowane przez powyższą placówkę
rafii Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Płutakie jak: prowadzenie grup wsparcia i grup samodach dokonał poświęcenia nowego pomieszczenia
pomocowych, spotkania Klubu Rodzin Zastępczych,
Ośrodka. Uroczyste otwarcie uświetniły również
prowadzenie Klubu Wolontariusza, integrowanie
występy seniorów z zespołu Poetycko- Śpiewaczego
środowiska seniorów poprzez zainicjowanie utwo„Kantata” oraz występy dzieci ze Szkoły 342 przy ul.
rzenia Rady Seniora oraz zawiązanie na terenie
Strumykowej 21a.
dzielnicy Zarządu Białołęckiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów, działania rozwijające
zainteresowania i pasje osób starszych skupionych
w Centrum Aktywności Seniora, umuzykalnianie
seniorów (spotkania chóru poetycko – śpiewaczego),
zajęcia z zagospodarowania czasu wolnego (nordic
walking, grupa brydżowa), zajęcia plastyczne, zajęcia edukacyjne (lektoraty z języka angielskiego dla
seniorów oraz dzieci, lektoraty z języka niemieckiego, nabywanie umiejętności komputerowych i nauka
obsługi innych nowoczesnych urządzeń), spotkania
grupy cukrzycowej, spotkania Amazonek, spotkania
tematyczne, porady ekonomiczne, porady prawne,
prowadzenie zespołów interdyscyplinarnych, organizowanie imprez okolicznościowych.
Nowa lokalizacja obiektu
w dużym stopniu ułatwi dostęp
mieszkańcom tzw. „zielonej Białołęki” do różnych form pomocy
wpisanych w zadania statusowe
Ośrodka, jak również umożliwi
korzystanie z działań w ramach
programu „Ośrodek Pomocy
Społecznej jako Centrum Aktywności Lokalnej”. Placówka
będzie oferowała pomoc skierowaną do osób, które ze względu
na swoją sytuację życiową nie są
w stanie we własnym zakresie
zaspokoić podstawowych potrzeb życiowych. Ośrodek będzie
Uroczystośc otwarcia uświetniły występy Zespołu Poetycko Spiewaczego
również podejmował inicjatywy „Kantata „pod dyrekcją dyrygentki pani Izabeli Adamskiej -Chuty (na zdjęciu)
mające na celu poprawę poziooraz występ uczniów ze Szkoły Podstawowej Nr 342 im. Marcina Szancera
mu życia mieszkańców dzielniprzy ul.Strumykowej 21a. pod kierunkiem pani Anny Kalisz
cy, promując nowe rozwiązania
w zakresie lokalnej polityki społecznej.
Wart podkreślenia jest fakt, iż na drodze partObecne na uroczystości osoby podkreślały różnerskich rozmów i konsultacji społecznych oferta
norodność i trud pracy Ośrodka Pomocy Społeczzostanie dostosowana do potrzeb mieszkańców tzw.
nej, wskazując jednocześnie na liczne innowacyjne
„zielonej Białołęki”.
Potrzebny
jest sygnał
– Olimpiada skończona, dzieciaki się rozjechały, usiedliśmy w gronie organizatorów kompletnie
wykończeni – wspomina Krzysztof Pelc – i ktoś
powiedział: chyba to był ostatni raz, za dużo nas
to kosztuje. Gotów byłem przytaknąć, ale akurat
podszedł do nas Grześ Ehrenhalt, jeden z dzielnych
pomagierów wolontariuszy i poprosił żeby go zapisać do pomocy na następny rok.
Przygotowanie takich masowych zawodów jakimi są olimpiady w Choszczówce to huk roboty.
No a potem pilnowanie dzieciaków podczas konkurencji, no a potem rozmontowanie, sprzątanie.
Za każdym razem organizatorzy żyją w strachu
– co będzie jeśli do pomocy zgłosi się za mało
chętnych? I od lat strach okazuje się niepotrzebny, bo przychodzi 80, 90 ochotników, wśród nich
większość to zawodnicy, którzy już wyrośli z olimpijskiego wieku, ale czują się związani z imprezą
więc przychodzą żeby pomóc.
– Pracują od rana do wieczora, nigdy się nie skarżą – mówi Krzysztof Pelc. – Kiedyś lało jak z cebra, przemoczeni, zmarznięci a nikt się nie urwał
do domu. I nie pytają: co za to dostanę? Wysyłamy
potem imienne podziękowania do szkół, ale przecież nie dlatego przychodzą.
– A dlaczego przychodzicie – pytam grupkę wolontariuszy – Gosię, Kasię, Agatę, Grzesia, Wojtka,
Filipa i Huberta – czy traktujecie swoją pomoc jak
obowiązek czy jak przyjemność?
– Czujemy się zobowiązani – mówi Gosia, już
studentka – przez tyle lat braliśmy udział w olimpiadach, mamy tyle fajnych wspomnień, to przecież
zrozumiałe że trzeba podjąć pałeczkę.
WWW.NCH.PL
– Od pierwszej olimpiady braliśmy udział
i ja i brat, przyjeżdża nawet rodzina z innych części
Warszawy – dodaje Wojtek – jesteśmy dumni z tej
tradycji. Drugą niedzielę września traktujemy jak
jakieś święto rodzinne, nie wyobrażam sobie że mogłoby nas tam nie być.
Udziału w mikołajkowej akcji rozwożenia prezentów dla dzieci z mniej zamożnych domów też
nikt z nich nie odmawia. Dlaczego mielibyśmy odmówić? Jesteśmy potrzebni, liczą na nas a przecież
każdy lubi zrobić coś pożytecznego. Ludzie powinni
sobie pomagać.
Zgadzamy się, że ci ludzie dla których los okazał się łaskawszy powinni wspierać biedniejszych,
mniej zaradnych. Co do zasady się zgadzamy, ale
praktycznie…. Gosia i Kasia chodziły kiedyś w liceum z puszką w orkiestrze Jurka Owsiaka, Wojtek
wysłał kiedyś sms-a na apel o wsparcie i to wszystko.
Nie włączają się z własnej inicjatywy do humanitarnych akcji pomocowych, chociaż nie z biednych domów pochodzą, chociaż nie wymaga to wyrzeczeń
a bywa całkiem łatwe – czasami wystarczy kliknięcie w komputerze, żeby podzielić się z tymi co są
w potrzebie.
– Jakoś łatwiej włączyć się do pracy społecznej
kiedy jest takie środowisko jak u nas w Choszczówce – mówi Kasia.
Słowem ktoś taki jak Krzysztof Pelc musi dać
sygnał, zająć się organizacją, powiedzieć co trzeba
robić. Wtedy ludzie w społeczności takiej jak nasza,
przyjaznej, obywatelskiej, na pewno pomocy nie
odmówią.
aw
STRONA 7
Kongres Praw
Obywatelskich
Porady pośrednika
Rynek
wtórny
Chciałabym przedstawić czytelnikom NCh krótką analizę rynku wtórnego mieszkań w Warszawie w minionym roku. Analiza ta została przygotowana w oparciu o dane z transakcji zawartych
przez Akces Nieruchomości oraz dane z systemu
MLS (baza danych ofert na wyłączność przy Warszawskim Stowarzyszeniu Pośredników w Obrocie Nieruchomościami).
Średnia powierzchnia sprzedawanego mieszkania wynosiła 54 metry kw., aż blisko 40% transakcji dotyczyło mieszkań o powierzchni od 40 do 60
metrów kw., a tylko 9% lokali miało powierzchnię
większą niż 75 m. kw. Trudno sprzedawały się kawalerki poniżej 25 m. kw. Największym powodzeniem cieszyły się mieszkania 2-pokojowe (46%),
a 35% zakupów dotyczyło mieszkań 3-pokojowych. Średnia cena transakcyjna wynosiła 340.000
zł i była ona niemal o 100.000 zł niższa niż w 2008
roku. Tylko 5% transakcji dotyczyło mieszkań droższych niż 1.000.000 zł, 15% to zakupy za cenę powyżej 500.000 zł i aż blisko 60% nabywców kupiło
mieszkania w przedziale cenowym między 200.000
zł a 400.000 zł. Zdecydowana większość transakcji
KRONIKA
KRYMINALNA
W grudniu i styczniu policja zatrzymała paru
przestępców – m.in. handlarza papierosami ukraińskimi bez akcyzy, sprawców bójki, udaremniła przemyt narkotyków do więzienia, a nawet złapała trzech
sprawców włamania do magazynu. Stopień wykrywalności przestępstw na terenie Białołęki waha się,
zdaniem policji, w granicach 30‒40 procent.
Rozmnożyły się niepokojąco kradzieże – przez te
2 miesiące ponad 20 w samej Zielonej Białołęce, połowa z włamaniem. Zarówno do domów, zwłaszcza
STRONA 8
była finansowana ze środków z kredytu bankowego; średni kredyt wyniósł 350.000 zł. Cena jednego
metra kwadratowego najczęściej wahała się w przedziale od 7.000 do 9.000 zł (65% transakcji).
Mam nadzieję, że to zestawienie pomoże czytelnikom NCh podejmować właściwe decyzje dotyczące zakupów lub sprzedaży mieszkań.
Na koniec pragnę zwrócić uwagę na nowe zasady
ubiegania się o zgodę na usunięcie drzew w związku z planowaną zabudową działki. Uzyskanie właściwego pozwolenia na usunięcie drzew i krzewów
kolidujących z posadowieniem domu jest obecnie
poprzedzone wstępną zgodą urzędu w tej sprawie.
Ta swego rodzaju promesa musi być załączona
do wniosku inwestora o pozwolenie na budowę.
Dopiero po otrzymaniu zgody na realizację inwestycji wydawane jest zgoda na wycinkę i ewentualnie nakładane są stosowne opłaty. Nie wolno zatem
przeprowadzać żadnych zabiegów pielęgnacyjnych
na działce nawet wtedy, gdy uzyskaliśmy już decyzję o warunkach zabudowy.
Nina Kuczyńska
tam gdzie niedostatecznie zabezpieczone są drzwi
i okna, jak też kradzieże z otwartych terenów gdzie
giną przewody, metale kolorowe, narzędzia, maszyny. Z budowy marketu Kaufland złodzieje zwinęli
150 metrów kabla energetycznego, a na Mehoffera
padło ich łupem aż 440 metrów kabla telefonicznego
wyrwanego ze studzienek. Zanotowano parę kradzieży pojazdów, a także okradania pojazdów, np. z kół.
Ginęły pieniądze, telefony komórkowe, biżuteria.
Sierżant sztabowy
Grzegorz Kobylski
***
Z ostatniej chwili: Doszło do bandyckiego napadu na terenie Choszczówki. Został pobity mężczyzna. Obecnie znajduje się w szpitalu. W następnym
numerze gazety opiszemy szerzej to zdarzenie.
Kongres to nic innego jak spotkanie, zjazd ludzi
zainteresowanych pewnym problemem. Planowany
na marzec (25,26,27 marca) Kongres Praw Obywatelskich jest spotkaniem ludzi zaniepokojonych
stanem zarówno uprawnień obywatelskich jak i tzw.
obywatelskich cnót.
Według organizatorów (liderów organizacji pozarządowych) stan społeczeństwa obywatelskiego w Polsce jest m.in. wynikiem sytuacji, w której
wpływ obywateli na sprawy publiczne, choć formalnie zapewniony (np. zapisy konstytucyjne) jest
w dużej mierze fikcyjny.
Prawa obywatelskie w Polsce są w dużej części prawami fikcyjnymi. Obywatel:
• może coś powiedzieć (referendum, inicjatywa
ustawodawcza), ale jego głos nie jest brany pod
uwagę,
• nakłada się na niego prawa (bez należytego wysłuchania opinii zainteresowanych), których nie
da się później w pełni przestrzegać,
• może kontrolować władzę, ale władza sobie nic
z tego nie robi,
• wybiera przedstawicieli, którzy nie interesują się
jego zdaniem.
Chcemy aby obywatele mieli możliwość wyartykułowania problemów jakie napotykają w swojej
działalności publicznej, aby mogli zaproponować
własne rozwiązania. Każdy może włączyć się w proces organizowania tego spotkania (kongresu), każdy może pomóc, aby głos obywateli – oparty jedynie na racjach, a nie politycznych czy biznesowych
układach – został wysłuchany.
Z tego tez względu chcemy na Kongresie Praw
Obywatelskich spotkać się aby wymienić informacje na temat praw, które jako obywatele chcielibyśmy wykorzystać do przygotowania postulatów,
które przekażemy władzom, a które dotyczą:
• współtworzenia demokratycznego państwa,
WWW.NCH.PL
• kontroli władzy publicznej,
• obrony przed zakusami władzy, chcącej kontrolować wszystko i wszystkich,
• prawa do równego dla wszystkich i przestrzeganego przez wszystkich prawa.
Przygotowywane sesje dotyczyć będą:
• Stanowienia prawa
• Informacja publiczna
• Ochrona prywatności
• Obywatel a wybory
• Reprezentacja społeczeństwa obywatelskiego
• Ordynacja wyborcza
• Inicjatywa obywatelska
• Domena publiczna
• Prawo dla organizacji
• Konsultacje społeczne
• Technologie i informacja publiczna
• Partycypacja lokalna
• Kontrola wydatków
Jak się włączyć?
Każda organizacja pozarządowa, a nawet każdy
obywatel, może się włączyć w przygotowywanie
naszego wspólnego Kongresu. Wystarczy, że zgłosi swoją pisemną propozycję na adres ofop@ofop.
engo.pl. Żadna z propozycji nie zostanie bez odpowiedzi, choć pewnie nie każdy pomysł, uda nam się
zrealizować już teraz.
Spotkanie przyjmie formę trzydniowego spotkania zainteresowanych, którzy przedyskutują (na sesjach kongresowych i podczas imprez towarzyszących) problemy, na które napotykają obywatele
chcący realizować swoje prawa oraz sformułują postulaty, które staną się podstawą do promocji (także
w ramach kolejnych wyborów) działań mających
na celu zmianę systemu, który dopuści obywateli
do głosu.
Opr. Marzena Mendza-Drozd
NASZA CHOSZCZÓWKA
BIAŁOŁĘKA
W PROGRAMIE
OPIEKI NAD
ZABYTKAMI
Trwają konsultacje społeczne „Programu Opieki Nad Zabytkami m.st. Warszawy na lata 2010‒2013.”
Mieszkańcy mogą zgłaszać uwagi do dnia 5 marca. W chwili obecnej w przedstawionej propozycji Programu, wśród 70 wszystkich projektów, tylko dwa dotyczą Białołęki. Są to: Uporządkowanie i ochrona
cmentarzy ewangelickich przy ul.Ruskowy Bród, ul. Kamykowa, ul. Kępa Tarchomińska utworzenie
lapidarium, oraz odrestaurowanie i konserwacja kapliczek dla potrzeb turystycznych.
W pierwszym kwartale tego roku program
uchwali Rada Miasta i stanie się on wiążącym dla
władz samorządowych dokumentem na 4 lata,
określającym ich działania w dziedzinie polityki
ochrony dziedzictwa kulturowego.
Program jest połączony z dokumentami wpływającymi na politykę ochrony dziedzictwa kulturowego na poziomie krajowym, wojewódzkim
i m.st. Warszawy. Odwołując się do przykładu programu Google Earth – z perspektywy kosmosu,
kraju, miasta, dzielnicy możemy skoncentrować
się na naszym osiedlu. Przesłania wynikające z dokumentów na którym opiera się Program Opieki
nad Zabytkami, są istotne dla kształtowania tożsamości kulturowej i poprawy jakości życia mieszkańców Białołęki. Warto wymienić niektóre z nich,
aby podczas konsultacji mieć ich świadomość.
nowych atrakcji i przedsięwzięć kulturalnych,
umożliwiających tworzenie znaków firmowych
miasta Warszawy (Strategia Rozwoju Warszawy
do roku 2020)
4. Obszar Białołęki w części zachodniej należy
do strefy miejskiej. Wskazana jest rewaloryzacja układów przestrzennych mających wartości
zabytkowe i kulturowe, stosownie do wymogów
wynikających z ochrony dziedzictwa kulturowe-
go. Obszar Białołęki wschodniej należy do strefy
przedmieścia. Dla przekształceń przestrzennych
w strefie przedmieść istotna jest m.in. ochrona
dziedzictwa kulturowego. Potencjalne obszary
wskazane dla sytuowania parków technologicznych, centrów kongresowych i wystawienniczo
– targowych, obiektów sportowych i kultury –
to rejon Żerania, Port Żerański. (Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego m.st. Warszawy)
5. Wykorzystanie potencjału społecznego miasta
daje ludziom perspektywę dobrego życia i samorealizacji. Należy przeciwdziałać wszelkim formom wykluczenia społecznego. (Społeczna
Strategia Warszawy).
„Program Opieki nad Zabytkami dla Miasta Stołecznego Warszawy” obejmuje nie tylko
ochronę istniejących zabytków, ale również zadania mające na celu kształtowanie tożsamości
mieszkańca, podniesienie poziomu jego wiedzy
na temat historii i kultury regionu, ochronę i podniesienie atrakcyjności miejsc historycznych,
działania związane z tworzeniem nowych miejsc
pracy, edukacji i turystyki. Zadania wymienione
w programie są przyporządkowane do czterech
głównych priorytetów:
• Włączanie mieszkańców Warszawy do opieki
nad zabytkami i podnoszenie ich świadomości.
• Tworzenie trwałych warunków do poprawy stanu zachowania dziedzictwa.
• Eksponowanie i wykorzystanie walorów zabytkowych do budowania tożsamości i dumy
mieszkańców.
• Wykorzystywanie i udostępnianie zabytków
na cele społeczne, w tym kulturalne i edukacyjne
dla mieszkańców i turystów.
W praktyce program będzie skutkował ochroną
istniejących zabytków oraz inicjowaniem w poszczególnych dzielnicach – konferencji, programów
edukacyjnych, konkursów, wydawnictw, koncertów, tworzeniem parków kulturowych, a przede
wszystkim poszukiwaniem dla dzielnicy atrakcji
turystycznych, które mogłyby przyciągnąć gości,
stworzyć miejsca pracy.
Stowarzyszenie Moja Białołęka, jak i Stowarzyszenie Nasza Choszczówka, Zielona Białołęka
i Fundacja Ave podejmują inicjatywy na rzecz
ochrony dziedzictwa kulturowego. W zakresie zainteresowania Mojej Białołęki są wpisane
w Program cmentarze ewangelickie – jako unikatowe pozostałości śladów osadnictwa olenderskiego. Działając na obszarze wschodniej części
zielonej Białołęki zwracamy także uwagę na wiele
innych miejsc, które powinny znaleźć się w programie m.in. stare drewniane chaty Kątów Grodziskich, oraz teren wschodniej Białołęki objęty
ratunkowymi badaniami archeologicznymi, pozwalający poznać życie pramieszkańców Białołęki, m.in. z okresu neolitu, kultury łużyckiej (XIII
i XII w. p.n.e.), kultury przeworskiej.
Jako stowarzyszenie, któremu leży na sercu ocalenie i upowszechnienie wszystkich zabytków związanych z Białołęką, zachęcaliśmy władze dzielnicy
i miasta do wybudowania archeologicznej ścieżki
rowerowej, która połączyłaby miejsca ciekawe w tej
części Warszawy.
Przy okazji powstawania Programu nad Zabytkami, zastanawiam się – jakie potrzeby związane
z zachowaniem miejsc ważnych kulturowo i historycznie mają jej mieszkańcy? Gdzie są miejsca
według Państwa interesujące? Czy pokazujecie
je Państwo gościom? Zapraszam do dyskusji i wymiany poglądów na forum Naszej Choszczówki.
Gorąco także zachęcam do udziału w konsultacjach społecznych i zgłaszania uwag do Programu
Opieki nad Zabytkami.
1. Turystyka – jest jednym z głównych elementów rozwoju gospodarczego kraju. Ochrona
dziedzictwa kulturowego i historycznego została określona jako filar turystyki, zwłaszcza
w wielkich miastach stanowiących centra cywilizacyjne i główne kierunki turystyki zagranicznej (Koncepcja Zagospodarowania Kraju)
Program dostępny jest w Wydziałach Obsługi
Mieszkańców dla Dzielnic i w Punkcie Informacyjnym Urzędu przy placu Bankowym 3/5 oraz na stronie www.um.warszawa.pl/konsultacjespoleczne
2. Pożądana jest promocja turystyczna Mazowsza
w kraju i za granicą, w połączeniu z aktywizacją
obywatelską i zawodową społeczności lokalnych,
utrwalenie dziedzictwa kulturowego regionu
w celu budowania tożsamości regionalnej, kreowanie pasm przyrodniczo – kulturowych (Wojewódzki Program Opieki nad Zabytkami).
Agnieszka Borowska
Przewodnicząca Stowarzyszenia Moja Białołęka
Socjolog
e-mail: [email protected]
załączniki: Cmentarze Ewangelickie w Białołęce
foto: Mikołaj Falkowski 2004
3. Wzmocnienie poczucia tożsamości mieszkańców poprzez pielęgnowanie tradycji i pobudzanie aktywności społecznej, m.in. wykreowanie
SKLEP JUBILERSKI
USŁUGI ZEGARMISTRZOWSKIE
„FORT PIONTEK” obok marketu SELGROS
ul. Modlińska 310/312 tel. 022 676 76 09
www.srebroizloto.pl
OFERUJEMY:
– wyroby ze złota i srebra
– pierścionki zaręczynowe z brylantami
– prezenty na komunię i chrzest
– skup złota i srebra
– naprawę biżuterii ze złota
– drobne usługi grawerskie
– naprawę zegarków
– wymianę baterii w zegarkach
i pilotach samochodowych
Zapraszamy również do naszego stoiska
w markecie KAUFLAND w Jabłonnie
przy ul. Zegrzyńskiej 7
NASZA CHOSZCZÓWKA
WWW.NCH.PL
STRONA 9
ZIMĄ U… NAJLEPSZYCH PRZYJACIÓŁ CZŁOWIEKA
W pobliżu lasu, przy rzadko uczęszczanej drodze leży karton, na którym markerem wypisane są pewne cyfry. Wewnątrz znajduje się pięć malutkich szczeniaków. Te cyfry to ich daty urodzenia. Wymarznięte i wygłodzone, mają szczęście, że jeden z przejeżdżających kierowców zatrzymał się i odwiózł
je do schroniska w Józefowie. Taki los spotyka coraz większą ilość zwierząt, których właściciele „nagle
uświadamiają sobie”, że nie dadzą rady opiekować się młodymi stworzeniami.
Niewiele osób wie, że bezpańskie zwierzęta z okolic Białołęki, Legionowa czy Jabłonnej trafiają do pobliskiego schroniska w Józefowie (gmina Nieporęt).
Gdy wysiadłem na przystanku, linii 736 (20 minut
jazdy z Tarchomina), by sprawdzić jak w zimę wyglądają tu warunki, od razu dobiegł do mnie jazgot
szczekających psów. Choć do miejsca zamieszkania
porzuconych zwierząt było jeszcze daleko, bez problemu trafiłem do celu wsłuchując się w dobiegający
hałas. Pod bramą spotkałem dyrektorkę schroniska,
panią Bożenę Rajczak, która opowiedziała mi o problemach ośrodka. A było, o czym mówić...
Obecnie w schronisku znajduje się ponad 600 psów
i 50 kotów. Zatrważający jest fakt, że liczby ta regularnie się powiększają. Koty nie mają tu łatwego życia
– mówi z goryczą pani Bożena. – Umieszczenie ich
w zamkniętych pomieszczeniach, do których dochodzi głos szczekania, jest dla nich niemal równoznaczne
ze śmiercią. Tymczasem problem schronisk dla kotów
to temat na odrębny artykuł. Po prostu takich schronisk jest zdecydowanie za mało w całej niemal Polsce.
Dlaczego wciąż przybywa porzuconych zwierząt?
Za główną przyczynę, pani Rajczak uznaje bezmyślność ludzi, którzy nie decydują się na sterylizację,
mimo świadomości braku funduszy na utrzymanie
czworonoga. Tu widzi ona, konieczność masowych
sterylizacji nierasowych psów.
– Takie rozwiązania sprawdziły się w okolicach Poznania i Wrocławia, a także z naszym udziałem w Łomiankach – mówi dyrektor ośrodka, nerwowo wypalając kolejnego papierosa – gdzie z dofinansowaniem
przez gminę udało się utworzyć specjalny punkt sterylizacji. Dzięki temu, od roku nie ma już sytuacji, żeby
w miejscowości tej można było znaleźć karton z malutkimi szczeniakami. Potrzebne są jednak fundusze.
Sytuacja w Józefowskim schronisku jest nie do pozazdroszczenia, i jedynie zaangażowanie wolontariuszy, pracowników czy weterynarzy, pozwala wiązać
koniec z końcem.
– Tu się pracuje od 7 do 23 – informuje pani Bożena, gdy wsiadamy do samochodu, by przywieść
To miejsce czeka
na Twoją reklamę
CENA 80 PLN
Dla stałych reklamodawców
rabat 25%
STRONA 10
od weterynarza uratowaną suczkę. Ogromny teren
wypełniają psie budy, a obok nich biegają dziesiątki
psów, które codziennie należy nakarmić. Aż strach
pomyśleć, ile psów będzie tu mieszkać za kilka lat.
Pomoc jest niezbędna. Zarówno
wolontariuszy, którzy poświęcają
swój czas by wyczesać czy wyprowadzić psiaki na spacer, jak i finansowa. Miesięcznie koszt ogrzewania piecykami olejowymi wynosi
4 tysiące złotych, na co schroniska nie stać. Dług w elektrowni
stale rośnie, a pomoc sponsorów
nie starcza na wszystkie potrzeby,
co grozi odcięciem ogrzewania.
W Józefowie przebywa obecnie wiele zwierząt z warszawskich
dzielnic, szczególnie z Białołęki.
Wobec tego, to urząd miasta Warszawy powinien
wspomagać finansowo prywatne schronisko. Dotacje przyznawane są po udokumentowaniu faktu, iż
zwierzę trafiło do ośrodka z Warszawy.
Jednak, pani Rajczak twierdzi: Urząd miasta nie
wspiera nas, gdyż uważa, że fakt położenia schroniska
poza jego granicami, zwalnia z konieczności ratowania zwierząt. W związku z tym nie dostajemy żadnych funduszy z kasy Warszawy, mimo, że przebywa
u nas wiele psów z tego miasta. Tymczasem w Biurze
Ochrony Środowiska Miasta Stołecznego Warszawy,
powiedziano mi, że dotacja nie została przyznana
ze względu na błędy formalne. Kto ma rację, nie wiadomo, ale faktem jest, że jedynym środkiem dochodów są datki od darczyńców.
– Pieniądze otrzymuje bardziej
znane schronisko na Paluchu, jednak jego współpraca z mniejszymi
oddziałami nie wygląda najlepiej,
gdyż Paluch nie przyjmuje psów,
odsyłając je do Józefowa! – mówi
pani dyrektor, głaszcząc jednego
z kilkunastu psów (każdego zna
z imienia), skaczących na jej nogi.
Zwierzęta często spędzają
tu całe swoje życie, przywiązując
się do tego miejsca. Najdłużej,
bo od 1997 roku, czyli początków istnienia schroniska, mieszka
tu Niania, która trafiła tu ze swoi-
mi szczeniakami z cmentarza, gdzie porzucił ją pan.
Wobec bezwzględnych właścicieli trudne jest wyciągnięcie konsekwencji, albowiem istnieją problemy z ustaleniem przynależności psa w przypadku
porzucenia. Natomiast w sytuacji znęcania się nad
zwierzętami kary nie są adekwatne do czynu, przez
tzw. niewielką szkodliwość społeczną.
Pani Bożena Rajczak zwraca się z prośbą o wsparcie schroniska. Jak należy go udzielić? Poza wpłatą
na konto: 87124010821111000004285182 z dopiskiem: na energię elektryczną, istnieją inne sposoby.
W schronisku potrzebna jest niemalże każda rzecz:
od puszki dla psów lub ryżu (karma w czasie mrozów
nie zdaje egzaminu), po stare koce, kołdry, dywaniki,
a także stare meble, czy pralki. Bardzo mile widziani
byliby tu wolontariusze potrzebni do czesania psów,
czyszczenia boksów, czy wyprowadzania psiaków
na spacery. Najlepszą, choć jak wiadomo, najtrudniejszą formą pomocy byłaby przemyślana decyzja
o adopcji zwierzaka.
Mimo wielu przeszkód, schronisko ciągle pomaga swoim podopiecznym. Podczas styczniowych
i lutowych mrozów najważniejszym zadaniem było
wyłożenie budy słomą tak, by zwierzętom zapewnić
ciepło. Siedmiu zatrudnionych tu pracowników musi
ciężko się natrudzić, by codziennie wszystkie zwierzęta dostały posiłek. Problemów, jak widać nie brakuje w Józefowskim schronisku. Nie wiadomo więc,
czy jeśli, sytuacja materialna w schronisku nie ulegnie w przyszłości poprawie, psy nadal będą mogły
znaleźć tu schronienie.
Filip Pelc
100
100
95
95
75
75
25
25
5
5
0
0
100
100
95
95
75
75
25
25
5
5
0
0
gazeta 1
30 marca
WWW.NCH.PL
2009 09:45:19
NASZA CHOSZCZÓWKA
Apel
do
ludzi
Na dwie piątki…
czyli 55 prezentów dobrej woli
I Ty zostaniesz Mikołajem
W największym skrócie można podsumować, że zorganizowana po raz szósty przez Stowarzyszenie
Nasza Choszczówka akcja p.n. I Ty możesz zostać Mikołajem zakończyła się na dwie… piątki. Z jednej
strony nasi czytelnicy bardzo aktywnie i licznie uczestniczyli w akcji kupowania prezentów. Z drugiej
strony społeczni Mikołajowie doręczyli paczki świąteczne do 55 dzieci z ubogich rodzin, wskazanych
nam przez grona pedagogiczne 3 szkół podstawowych i kierowników 2 państwowych przedszkoli z terenów Zielonej Białołęki.
Zwracam się do Was z gorącą prośbą o udzielenie pomocy.
4 kwietnia 2008 r. moja żona Beata dostała udaru krwotocznego pnia mózgu.
Przeżyła, a lekarze określili ten stan mianem cudu. Żona jest sprawna umysłowo, lecz na dzień dzisiejszy
ciało nadal jest bezwładne, chociaż nie poddajemy się i idziemy do przodu. Dziś mija 21 miesięcy od tego
przykrego dla nas zdarzenia. Dzień dzisiejszy nauczył nas cieszyć się z każdego małego osiągnięcia w rehabilitacji. Rehabilitacji niestety bardzo kosztownej, na którą nas nie stać.
Jestem mieszkańcem Tarchomina dlatego ośmielam się prosić Państwa o pomoc materialną za pośrednictwem gazety Nasza Choszczówka.
Nazwisko znane redakcji
Od redakcji:
Potwierdzamy bardzo trudną sytuację materialną w tej rodzinie. Jeśli ktoś zechce wspomóc finansowo rehabilitację p. Beaty to prosimy o przesłanie pieniędzy na konto Stowarzyszenia Nasza Choszczówka
21 1240 1082 1111 0000 0381 4756 z dopiskiem „Na rehabilitację p. Beaty”
Fot Paweł Nykowski
Dobra zima na
biegówki
W tym roku pokaźną liczbę dzieci wskazali nam
przedstawiciele białołęckiego Ośrodka Pomocy
Społecznej. Oni doskonale wiedzą gdzie ta świąteczna pomoc była najbardziej potrzebna. I były
to propozycje trafione.
Wszystkie prezenty przygotowali nasi Czytelnicy.
To oni najpierw upatrzyli sobie na „mikołajowych
saniach „jakieś dziecko, potem w przedświątecznej
gorączce zadali sobie trud, aby prezent dla wybranego dziecka był trafny i przyniósł małemu nieznajomemu radość.
Wielkie podziękowania należą się naszym Mikołajom, którzy doręczali prezenty oraz kierowcom,
którzy Mikołajów podwozili pod wybrany adres.
Z roku na rok przybywa kierowców i Mikołajów.
Usprawnia to całą akcję i skraca czas przypadający na każdego Mikołaja. Młodzi wolontariusze też
przecież spieszą się do domów na swoje wigilie.
Można powiedzieć, że każde dziecko, które otrzymało prezent to jedna mała radość. Takich radości
było w tym roku pięćdziesiąt pięć. A jak się doda
tych, co prezenty zafundowali, tych co wozili Mikołajów i tych co je wręczali to było tych radości
znacznie więcej. Bo nie od dziś wiadomo, że dawanie to też jest wielka radość.
Krzysztof Pelc
Sprzątanie
Gotowanie
Pomoc domowa
– Referencje –
Tel: 512522174
AGENCJA UBEZPIECZENIOWA GUPY PZU
W Białołęce jest sporo dobrych
terenów na narty biegowe. Długa
i śnieżna zima sprawia, że na ścieżkach okolicznych lasów i na terenach otwartych pojawia się coraz
więcej narciarzy na biegówkach.
Poprzednie zimy nie były tak łaskawe dla miłośników tego sportu.
Może dzięki Justynie Kowalczyk
i Tomaszowi Sikorze bieganie
na nartach stanie się u nas tak popularne jak w krajach skandynawskich i we Włoszech. Na pewno
Nodric Skiing jest znacznie ciekawszy zimą niż Nordic Walking.
Ma więcej „fanu”, można podbiec
pod górkę a potem mieć długi przyjemny zjazd. Długie ślizgi pod odbiciu kijkami też dają frajdę. Narty
biegowe uruchamiają wszystkie mięśnie i są sportem
bezpiecznym, praktycznie wolnym od kontuzji. Być
może popularność biegówek sprawi, że będą kiedyś
przygotowane zimą na obrzeżach Białołęki specjalne
trasy, z wyciętymi przez specjalny ratrak dwoma śladami na narty i z pasem dla kroku łyżwowego. Może
władze Białołęki rozejrzałyby się za takimi terenami
w naszej dzielnicy i w przyszłości utworzyłyby trasy
dla biegówek. Jedno lodowisko to nie wszystko. Wyjeżdżający na narty zjazdowe do Włoch zauważyli
na pewno, że tras dla biegówek jest tam bardzo dużo.
Trasy na obrzeżach miast północnych Włoch mają
po kilkadziesiąt kilometrów. Na obrzeżach Dobbiaco w Południowym Tyrolu mają w sumie 200 km.
Na przygotowanych trasach można spotkać setki biegaczy – od dzieci po emerytów. Póki co w Białołęce
jeździmy po śladach, które sami sobie robimy, przecierając świeży śnieg. I tu prośba do spacerowiczów
o nie zadeptywanie śladów narciarskich. Nie chodzi
o główne drogi w lesie, gdzie jest zawsze dużo spacerowiczów ale o wąskie ścieżki. Można przecież iść
obok śladu narciarskiego albo wybrać inna ścieżkę,
gdzie nie ma śladu. Całkowitą demolkę trasy narciarskiej robią jeżdżący wierzchem na koniach. W tym
wypadku jeździec też może wybrać inna trasę. Śnieg
wymieszany z ziemią przez końskie kopyta nie nadaje się już do jazdy na nartach. Szanujmy na wzajem
swoje pasje i zamiłowanie do uprawiania różnych
sportów, tak jak to się dzieje w krajach słynących
ze sportu masowego.
Krzysztof Cieślak
Rok zał.2000
Oferuje ubezpieczenia dla firm i osób prywatnych:
komunikacyjne, majątkowe, turystyczne,
NW, OC, na Życie.
PROMOCJA do 30.06.2010 TANIEJ do 30% na
ubezpieczenia domów, mieszkań, samochodów i firm.
Tel. 0501 156 711; 022 819 02 94
Pomyśl Zaufaj Ubezpiecz to co dla
CIEBIE WAŻNE.
WIOSENNA PROMOCYJNA AKCJA
KASTRACJI
I STERYLIZACJI
ZWIERZĄT!
W MARCU 5O% ZNIŻKI NA ZABIEGI
KASTRACJI I STERYLIZACJI
NASZA CHOSZCZÓWKA
Wydawca: Stowarzyszenie Nasza Choszczówka, ul. Łuczywo 18, 03–071 Warszawa.
Adres redakcji: ul. Łuczywo18, 03–071 Warszawa tel. 0601–271–052, 0506–119–665
e-mail: nasza.choszczowka@wp. pl
Redaguje zespół: Krzysztof Cieślak z-ca red. naczelnego, Janusz Kuczyński, Krzyszkof Pelc, Agnieszka Wróblewska
Redakcja nie zwraca tekstów nie zamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania i skracania
Projekt i skład: MB
Nakład: 5000 szt.
Druk: EBE Sp. jawna, Warszawa, Instalatorów 5, tel. (022) 868–29–58
KURSY JĘZYKÓW OBCYCH
UWAGA! NOWA LOKALIZACJA
ul. Mehoffera 136c
W-wa Choszczówka
PRZYCHODNIA WETERYNARYJNA
,,AQUINO’’
TEL. 0602-35-71-50
NASZA CHOSZCZÓWKA
WWW.NCH.PL
STRONA 11
Ocaliłam od zapomnienia
Dylemat
Kłębowisko. Myśli odbijają się w mojej głowie jak
mała piłeczka, od jednej ściany do drugiej. Świadczy,
to na pewno o jednym. Moja głowa jest prawie pusta, a z całą pewnością nie ma w niej mózgu. Gdyby
był, to bym chyba czuł, że go mam. A nie czuję.
Tylko te piłeczki… puk, puk, puk.
Po co ci to?
Mało masz wyzwań dookoła? Nie możesz zwolnić?
Musisz tak ciągle przeskakiwać kolejne poprzeczki?
Grasz, śpiewasz, reżyserujesz, piszesz, malujesz.
Jeszcze tego ci brakowało? Masz dom, ogród,
spokój. Potrzeba ci nowej adrenaliny? Ta przed
każdym wejściem na scenę już ci nie wystarcza?
I pomyśl o kosztach. Nie będzie lekko. Obsmarują
cie w tabloidach i internecie. Pomyśl o tych pełnych
politowania spojrzeniach na ulicy. No, pomyśl,
pomyśl wreszcie! Łatwo powiedzieć. Nie mam czym
przecież. Poza tym wydaje mi się, że jednak myślę.
Bo niby co robię teraz? Myślę właśnie. Bo z drugiej
strony… Nie jestem jeszcze taki stary, żebym nie dał
rady. Zawsze lubiłem przygody, a ta jest naprawdę
wyjątkowa. Nauczę się czegoś, kondycję poprawię,
poznam nowych, ciekawych ludzi. Jeśli nie teraz,
to kiedy? Z tą adrenaliną, też nie przesadzajmy. Czy
to pierwszy raz? A tabloidów i tych paszkwili w sieci
wystarczy nie czytać i już. Tak jakby ich wcale nie
było. Niech sobie piszą co chcą.
Łatwo powiedzieć! No i jest jeszcze trzecia strona.
Przecież za parę dni zaczynam próby w Ateneum.
Sztuka świetna, rola świetna, reżyseruje Sama Najwyższa Dyrekcja, nie odpuszczę. Za Chiny! Tylko
jak pogodzić to wszystko? Od godziny przyglądam
się ptaszkom wydziobującym radośnie ziarenka
słonecznika w naszym karmniku. Przepiękny widok.
O, dzięcioł przyleciał i wystraszył wszystkie sikorki.
Tylko, że one nie boją się tak jak ja. Przycupnęły
na pobliskich gałązkach i czekają, aż się naje i poleci.
Jedyne ich zmartwienie, to żeby jeszcze coś zostało
pod tym barcisiowym daszkiem. Nie martwcie się
malutkie, jak zabraknie, to się dosypie. Kupiłem
dla was cały zapas. O, właśnie! Przecież jest jeszcze
czwarta strona! Niby pieniądze nie były dla mnie
nigdy najważniejsze, ale jednak za coś się ten dom
zbudowało. Wymarzony samochód mam? Mam!
Nie ukradłem, nie wygrałem w totka, zapracowałem. To przecież też będzie praca, tylko trochę inna
niż wszystkie. A płacą nieźle. Co robić? Co robić?
Przyleciały dwie sierpówki i zajadają to co spadnie
z ptasiego nieba. Jest co, bo na górze kłębowisko
ptaków i mnóstwo ziarenek spada na ziemię. A ten,
jaki kolorowy. To chyba szczygieł. Przepycha się
jakby ubarwienie upoważniało go do miejsca poza
kolejką. Co za widok! Jakby tańczyły wokół tej naszej jadłodajni. Jakby grały w jakimś przyrodniczym
filmie. Kto piękniej będzie wyglądał na ekranie, kto
najlepiej się zaprezentuje, czyje umiejętności zostaną
nagrodzone, a kto odpadnie. Kto zgarnie najwięcej
ziarenek i w finale zagra o główną nagrodę. Zaraz,
zaraz, jaką nagrodę? Co ja chrzanię? Wcale mi nie
zależy na nagrodzie. Chcę się tylko sprawdzić i nie
skompromitować! Chcę? Przecież właśnie nie wiem,
czy chcę!! Chcę i nie chcę! Boże! Doradź! Cisza.
Przyleciała sójka i wszystkich przegoniła. Nie je.
Patrzy na mnie i… zaczyna śpiewać głosem Jana
Kaczmarka:
Czego się boisz, głupi?
Czemu nie chcesz iść na całość?
Ja się mogę wstępnie upić,
bo to dobre jest na śmiałość...
No to czego się boję, głupi,
przecież to jest zwykła sprawa!
A jak uda się zabawa…?
Artur Barciś
Felieton pana Artura Barcisia pt „Gość” w świątecznym numerze „Naszej Choszczówki” przypomniał
mi wigilię Bożego Narodzenia w Choszczówce w 1938
roku. Stół był już nakryty do wieczerzy, wypatrywaliśmy pierwszej gwiazdki na niebie i kiedy mój brat
krzyknął – „jest”, tatuś zadzwonił dzwonkiem, służąca
wniosła zupę, mamusia wstała z opłatkiem i wtedy ktoś
zapukał do okna. Był to staruszek w butach owiniętych
kawałkami worka, zawój z worka na głowie. Przywędrował z Annopola – dawniej była to dzielnica baraków zamieszkałych przez bezrobotnych i bezdomnych.
Dziadek ten chodził po prośbie a moja mamusia zaprosiła go na wigilię. Pod choinką czekały przygotowane
dla niego ciepłe buty, rękawiczki i czapka. Pamiętam
jak płakał z radości.
Tatuś zawsze nam mówił: nie idź spać najedzony jeśli
ktoś jest koło ciebie głodny. Na całe życie zapamiętałam
te słowa i przez lata jeździłam z transportami pomocy
dla potrzebujących w naszym kraju. Wie o tym także
pan Zbigniew Bzinkowski, „Obywatel”. Bo ze swoją
żoną Stasią przekazywali te dary, między innymi, niepełnosprawnej rodzinie w Choszczówce. Z ciekawością
przeczytałam teraz rozmowę z panem Zbigniewem
w tym samym numerze „NCh” i przypomniałam sobie
własne szczęśliwe dzieciństwo w Choszczówce.
W tych wspomnieniach występuje na przykład stacja
Choszczówka. Jest tam mowa tylko o peronie, a ja pamiętam że po prawej stronie jadąc do Warszawy stał
tam też budynek dworca. W środku była poczekalnia
z ławkami, okienko do kasy a także kiosk, w którym
pani Ręcka sprzedawała na zmianę z mężem gazety,
papierosy, książki i słodycze. W drodze do szkoły często kupowaliśmy cukierki kremówki, albo chałwę za 5
groszy. Pociągi kursowały bardzo regularnie, co do minuty według rozkładu, tak że bez przesady można było
według nich regulować zegarki. Pociągiem 8.10 jechała młodzież do szkół średnich, w Płudach dosiadali
się do nas następni. Część wysiadała na przystanku
Warszawa Praga, reszta jechała na Dworzec Gdański.
Szliśmy do tramwaju, albo pieniądze na bilet oszczędzaliśmy na ciekawsze cele i szliśmy piechotą. Czasem
wybieraliśmy się na wagary, ale rzadko bo po mieście
grasowały policjantki, które legitymowały młodzież
i dzwoniły do szkół.
Mój ojciec był przed wojną oficerem w stanie spoczynku i podczas okupacji musiał się ukrywać. W 1942.
przyszli po niego Niemcy, a że go nie zastali wzięli na Pawiak brata który miał wtedy niespełna 16 lat. Po paru
miesiącach organizacja podziemna, do której należał
mój ojciec, wykupiła brata za 3 worki mąki którą dały
młyny z Popowa.
Serdeczne życzenia dla wszystkich w Choszczówce
w Nowym Roku
Jadwiga Borowska -Rogala
Maarssen, Holandia
Tekst napisany przed podjęciem ostatecznej decyzji o udziale w programie Taniec z Gwiazdami
IDZIE WIOSNA
Może trudno w to uwierzyć, patrząc na aurę za oknem, ale idzie wiosna. Dni już coraz dłuższe, zdarza
się słyszeć radosne ćwierkanie wróbli i innych ptaków. Wraz z nadejściem tej pory roku wiele gatunków zwierząt wchodzi w okres godowy. U naszych domowych zwierząt najlepiej jest to widoczne
u kotów i klaczy. Wydłużający się dzień świetlny stymuluje przysadkę mózgową, a ta z kolei uruchamia całą kaskadę hormonalną, co prowadzi do wystąpienia rui. O ile występowanie rui u klaczy
to całkiem inny problem (bardziej gospodarski i hodowlany), to problem rui kotek i kotów, czyli
okres tzw. marcowania oraz problem cieczek u suk powraca w państwa zapytaniach i wątpliwościach
do mnie rokrocznie. A oto najczęściej powtarzające się zapytania, na które chętnie na łamach,, NCh”
udzielę odpowiedzi.
1. Czy 6-cio miesięczna suka lub kotka mogą już
mieć ruję (zwaną u suk cieczką)?
Mogą. Kotki i suki wchodzą w okres dojrzałości
płciowej m\d 6 a 12-tym miesiącem życia, a okres
wiosenny w sposób szczególny sprzyja występowaniu ruji.
2. Ile czasu trwa cieczka u suki?
Cieczka u suki trwa 21 dni, okres płodny zwany
również okresem tolerancji samca (to okres, kiedy
suka aktywnie poszukuje kontaktu z samcem) pojawia się 9-ego dnia i trwa zwykle do 15-ego dnia.
Suka pozostaje atrakcyjna dla samca do około 21ego dnia. Zdarzają się przypadki skutecznego pokrycia po 15-tym dniu.
3. Czy prawdą jest, że suka w okresie tolerancji
samca ucieka z domu?
Tak, to prawda. Nawet najwierniejsza i najbardziej
posłuszna suka w tym czasie poszukuje aktywnie
kontaktu z samcem przez co jest skora do ucieczek
z domu. Po takiej ucieczce wraca szczenna.
4. Jak długo trwa ruja u kotki?
Ruja u kotki trwa około 2-óch tygodni. Jeśli nie
doszło do krycia, to po około dwutygodniowej
przerwie dochodzi do ponownego wystąpienia
objawów rui. U kotek nie wychodzących taki stan
(dwa tygodnie w rui, dwa tygodnie bez rui) może
utrzymywać się permanentnie od początku lutego
do końca października. Jest to uciążliwe dla właściciela kotki ze względu na jej głośne nawoływanie
samca. U kotek, które zostaną pokryte ruja kończy
1‒2 dni po pokryciu.
5. Po czym poznać rozpoczynającą się cieczkę
u suki?
Rozpoczyna się plamienie krwią wypływającą z dróg
rodnych suki. Pierwszy dzień krwawienia to pierw-
STRONA 12
szy dzień cieczki. Poza tym nabrzmiewają wargi
sromowe, a suką zaczynają interesować się psy.
6. Po czym poznać rozpoczynającą się ruję u kotki?
Kotka zmienia swoje zachowanie, staje się przymilna,
często ociera się o ludzi i przedmioty, tarza się po ziemi, zaczyna głośno, zawodząco miałczeć. Niektóre
kotki znaczą moczem teren, pojawiają się kocury.
7. Od kiedy można stosować antykoncepcję hormonalną i czy jest ona bezpieczna?
Po wystąpieniu pierwszej rui. Prawidłowo stosowana antykoncepcja pod kontrolą i ściśle wg. zaleceń
weterynarza jest bezpieczna. Dotyczy to tylko zastrzyków antykoncepcyjnych. Tabletki, stosowane
szczególnie często u kotek, niosą duże ryzyko poważnego i zagrażającego życiu schorzenia zwanego
ropomaciczem.
8. W jakim wieku można wykonać zabieg sterylizacji zwierząt?
Sterylizację samic i kastrację samców można wykonywać od momentu skończenia 6-go miesiąca
życia. Zaletą sterylizacji jest to, że jest to najskuteczniejsza i najbezpieczniejsza metoda antykoncepcyjna. Poza tym, że chroni przed niechcianą ciążą,
to jeszcze zabezpiecza całkowicie przed zachorowaniem na ropomacicze i zmniejsza zachorowalność
na nowotwór gruczołu mlekowego – częstą chorobę
suk i kotek. Kastracja samców eliminuje ucieczki
i włóczęgostwo, a więc chroni nasze zwierzaki przed
zaginięciem i urazami odnoszonymi w czasie erotycznych eskapad.
Marzec tradycyjnie już w wielu lecznicach jest
miesiącem zniżek na zabiegi sterylizacji i kastracji,
więc warto teraz podjąć taką decyzję.
Lek. wet. Agata Tarasek.
WWW.NCH.PL
NASZA CHOSZCZÓWKA