Jak wyglądały muzea w dawnych wiekach?
Transkrypt
Jak wyglądały muzea w dawnych wiekach?
VIII Liceum Ogólnokształcące i 58 Gimnazjum im. Władysława IV w Warszawie - Start Jak wyglądały muzea w dawnych wiekach? Kolekcje królów, arystokratów, mieszczan - wykład dr Ewy Manikowskiej. Każdy z nas przynajmniej raz w życiu był w muzeum. Gdy o tym myślimy, nie zawsze przychodzą nam do głowy pozytywne czy niezwykle ekscytujące wspomnienia. Bo co ciekawego może się znajdować w budynku pełnym skorup ze starych, zbitych dzbanów, niezrozumiałych obrazów czy posągów bez głowy, rąk i nóg, gdzie bynajmniej nie spotkamy kustoszy ślizgających się po parkiecie jak w reklamie znanego chyba wszystkim jogurtu? Ale czy zawsze wyglądały one w ten sposób? Czy naprawdę nie wiąże się z nimi nic ciekawego? Renesans to był okres wielkiego zainteresowania sztuką starożytną. Każdy, kto chciał się uważać za prawdziwie "odrodzonego" człowieka, powinien interesować się malarstwem, posiadać lub przynajmniej raz na jakiś czas bywać w lapidariach, czyli ogrodach pełnych antycznych rzeźb. Nikt jednak nie przypuszczał, że te niewinne wizyty rozpoczną prawdziwą pogoń za wszelkimi rodzajami i formami sztuki. Barok to powstanie nowych rodzajów wyrafinowanych pamiątek-pejzaży i portretów na tle dalekich krain, miejsc podróży bogatej szlachty i magnaterii. Ich ilość świadczyła o obeznaniu w świecie. Każdemu zależało więc, by mieć ich jak najwięcej. Oświecenie- ilość zebranych przez wielkich kolekcjonerów suwenirów była tak ogromna, że zaczęto się zastanawiać, co z nimi zrobić. Jak je wyeksponować, aby przyjezdni mogli obejrzeć wszystkie, a nie tylko wybrane okazy? Początkowo, część dzieł postanowiono umieścić w kościołach, niestety nadawały się do tego tylko te o tematyce religijnej. Powstał więc problem, co uczynić z aktami, które na ogół darowane były jako prezenty ślubne i prawdę mówiąc większość ówczesnych kolekcji składała się właśnie z nich. W latach 70- tych XVIII wieku Christian de Mechel postanowił uporządkować zbiory wiedeńskie i umieścić je w Belwederze. Niespodziewanie pojawił się kolejny, niespotykany do tej pory problem-oddzielenie obrazów od innych eksponatów. I znowu w różnych częściach Europy sprawy potoczyły się inaczej. Na północy powstały tak zwane Kunst/ Vunder Kamery, w których znajdowały się wszystkie cuda otaczającego świata. Często ich zbiory były tak wielkie, że wieszane były nawet na suficie. W Italii natomiast zakładano studiole, które traktowane były jako miejsca, gdzie można się uczyć, studiować, badać znajdujące się tam przedmioty. Były one obowiązkowe we wszystkich europejskich pałacach, gdyż podkreślało to władzę króla/ cesarza nad całym światem, zarówno materialnym jak i duchowym. Sztuka mieszała się tam z naturą. Eksponaty rzadko kiedy występowały w formie naturalnej. To znaczy, że kamienie i minerały nie były przedstawiane jako fragmenty skał, lecz jako na przykład bogato zdobione misy, biżuteria, lampy lub zegary. Pierwsze i chyba najbardziej znane studiolo założył w XVI wieku Francesco del Medici we Florencji. Wstęp do niego miał tylko książę i jego goście. Początkowo znajdowało się w małym ciemnym pomieszczeniu bez okien, lecz po pewnym czasie zbiory był tak ogromne, że przeniesiono je do Galerii Uffizzi. Kolekcja uporządkowana była według materiału, z jakiego wykonane były przedmioty-pomysł ten zaczerpnięto z "Historii Naturalnej" Piliniusza. Eksponaty umieszczone były w ogromnych szafach pełnych szuflad (stąd pochodzi "szufladkowanie"), bez okien, lecz z namalowaną zawartością na drewnianych drzwiczkach. Wiemy, że było to jedno z najwspanialszych studioli w historii. Niestety, do czasów dzisiejszych zachowało się tylko pomieszczenie, w którym się znajdowało-bez eksponatów. Najsłynniejsze Kunst Kamery należały do rodu Habsburgów. Zbierali oni je nie dlatego, że obiekty ich zainteresowania były piękne, ale dlatego, że mówiły nam o świecie, historii, naszych przodkach. Pierwszą wielką kolekcję posiadał Fryderyk II. Każdy rodzaj materiału, z którego zbudowane były przedmioty wyeksponowany był na innym kolorze sukna, na przykład złoto na tle niebieskiego, srebrnozielonego. Brakujące elementy kolekcji zostały namalowane na ścianach lub przedstwione w postaci złotych i srebrnych odlewów. http://wladyslaw.edu.pl Kreator PDF Utworzono 3 March, 2017, 09:21 VIII Liceum Ogólnokształcące i 58 Gimnazjum im. Władysława IV w Warszawie - Start Kontynuator dzieła Fryderyka II, Rudolf II z zamkniętej Kunst Kamery uczynił ogromny kompleks badawczy dobudowując nieopodal bibliotekę, warsztaty dla artystów, laboratorium alchemiczne, ogród botaniczny i zwierzyniec. Słynął z zamiłowanie do rzeczy cudownych, osobliwych wręcz dziwacznych. Był pierwszym wielkim zbieraczem obrazów mistrzów, takich jak Dürer i Tycjan, do tego stopnia zaangażowanym w swoją pasję, że po wykupieniu ich wielkiej kolekcji, przewożąc je z Wenecji do Pragi zabronił wieźć je na wozach, lecz przez całą drogę przez Alpy niesione były na plecach piechurów. W XVIII wieku sztuka w znacznym stopniu pełniła funkcję dyplomatyczną. Przy każdym dworze znajdowali się specjalnie oddelegowani ambasadorzy relacjonujący swoim zwierzchnikom na bieżąco wszystkie nowe zakupy monarchy, przy którym aktualnie przebywali. Dzięki temu większość pertraktacji rozpoczynano nowymi darami uzupełniającymi luki w kolekcji. Na przykład ofiarowanie Ferdynandowi II odlewu z brązu posągu Dawida zapobiegło napadowi Austriaków na port we Florencji. Tworzono również specjalne dzieła okolicznościowe. Wzorem mogą tu być "Ambasadorowie" Holbeina. Obraz ten był prezentem dla Henryka VIII. Jeśli dobrze mu się przyjrzymy, zauważymy, że lutnia znajdująca się w tle ma pękniętą strunę. Symbolizowało to zerwane pertraktacje i oznaczało, że jedynie Henryk VIII mógł ją naprawić i tym samym poprawić stosunki pomiędzy Anglią i Francją. Uważano, że wielkość zbiorów jest równoznaczna z pozycją zajmowana przez właściciela. Ciekawe jest to, że wielkie kolekcje posiadali nie tylko bogaci władcy, ale również, głównie w miastach uniwersyteckich, naukowcy i bogaci mieszczanie. Mieli oni przeważnie obrazy i właśnie te zbiory uważane są za pierwsze galerie malarstwa. Po pewnym czasie zwyczaj posiadania ogromnych kolekcji był tak popularny, że powstała nowa gałąź w malarstwie, specjalizująca się w przedstawianiu zbieracza w pomieszczeniu ze swoimi najciekawszymi obrazami, niekoniecznie tak jak wyglądały one w rzeczywistości. Były one tworzone w wielkich ilościach a następnie rozsyłane po innych znaczących kolekcjonerach. Służyło to wymianie dzieł, pochwaleniu się swoimi zdobyczami czy po prostu poinformowaniu o zawartości kolekcji. Warto zwrócić uwagę, że najcenniejsze dzieła przedstawiane były za kotarą. Do naszych czasów przetrwało niewiele takich przedstawień. Jednym z najbardziej znanych jest ukazanie zbiorów Kornelisa van der Guesta-kupca korzennego z Antwerpii. Na obrazie, oprócz właściciela, znajdują się również znani ludzie, którzy gościli w jego galerii. Wydaje mi się, że warto zwrócić uwagę, na to, że wśród wielu bogato ubranych mężczyzn, jedyny w kapeluszu to... Władysław IV. przyg.: Katarzyna Białach, kl. IIc http://wladyslaw.edu.pl Kreator PDF Utworzono 3 March, 2017, 09:21