spis treśœci - e
Transkrypt
spis treśœci - e
NR 20/18 MAJA 2014 Polityka KAMPANIA PIS Męskie rozmowy Latkowskiego SYLWESTER LATKOWSKI: Ty swoją kobietę chowałeś w domu, prawda? MASA: Sama się chowała. Po prostu zawsze stroniła od gangsterki. A inne kobiety? Jaką rolę odgrywały w polskiej mafii? Masz na myśli te, które kierowały gangami, czy te, które były potrzebne mafiosom? „Potrzebne”? No wiesz, mafioso też człowiek. Gdzieś się musi wyładować… Mówisz o seksie? O paniach, które były przez mafiosów po prostu „używane”. Niektóre nawet solidnie. Co tym kobietom w was, gangsterach, imponowało? Bogactwo. Do nich wrócimy. A ile kobiet było w tym świecie ważnymi postaciami? Zero. Jarosław ostry/ Jarosław łagodny PiS znowu sięga po chwyty z ostatniej kampanii prezydenckiej. Ujawniamy tajne wytyczne, które do dziś pomagają sztabowcom kreować wizerunek prezesa. O kobietach mafii Sylwestrowi Latkowskiemu opowiedział Jarosław Sokołowski ps. Masa, najbardziej znany polski świadek koronny. Niegdyś zajmował wysoką pozycję w gangu pruszkowskim, zatrzymany w 1999 r. przez policję, po pięciu miesiącach zaczął współpracę z prokuraturą. Dzięki jego zeznaniom udało się de facto rozbić mafię pruszkowską. Obecnie korzysta z ochrony policyjnej. Wywiad powstał podczas realizacji programu dla telewizji Polsat. Premiery kolejnych odcinków w Polsat Play w środy o 21.30. Prezes i jego świta. Jarosław Kaczyński w kampanii jest gotów na wiele. Rozmawia: SYLWESTER LATKOWSKI 18 14 Znachor z bożej łaski – uzdrowiciel Marek H. z Nowego Sącza leczy, bo jest namaszczony przez Boga. Skutki jego działalności są jednak tragiczne Rozmowy Rigamonti Świat Z GRZEGORZEM MARKOWSKIM O RELIGII To prawda, ale wszystko jest kwestią skali. W mafii pruszkowskiej nie było czegoś takiego jak kobieta mafii w znaczeniu osoby, która odgrywa samodzielną rolę. Nie dopuszczaliście ich do ważnych spotkań? Generalnie nikt by sobie nie pozwolił, żeby kobieta zajmowała w gangu eksponowane stanowisko. Oczywiście, były różne sytuacje. Weźmy np. Żabę [Jerzy W. ps. Żaba, aresztowany w 2005 r. boss narkotykowy, członek władz „Pruszkowa” – red.]. Baśka Żabowa wtryniała się do wszystkiego, musiała dorzucić swoje pięć groszy do każdej sprawy, patrzyliśmy na to z zażenowaniem. Ona uwłaczała godności Żaby. Jaka to była kobieta? Prymitywna. Zachłanna na pieniądze, wychowana w środowisku przestępczym, sama zresztą miała na koncie pięcioletni wyrok za „dziesionę”. „Dziesiona” – tak się wtedy mówiło na napad z rabunkiem. Inny przykład to Jadźka Alego [Ali – Zbigniew K., jeden z przywódców gangu pruszkowskiego – red.]. Generalnie szły w niepamięć. Coś musiały jednak robić. Nie śledziłem ich losów. Były na tyle nieistotne, że nikt się nimi nie przejmował. Ale np. Słowikowa na zgliszczach mafii zaczęła robić biznesy. Opowiadano mi, 19 18 maja 2014 | wprost 18 No cóż, jaka mafia, takie kobiety. Musisz przyznać, że ona prowadziła własne interesy. Nie siedziała w kuchni. Co się z tymi kobietami działo, gdy mężowie ginęli albo trafiali za kratki? ZDJĘCIA: ANNA GIELEWSKA Jeden z szefów Pruszkowa był wyjątkowym sadystą. Gwałcił, lubił się znęcać. W bestialski sposób; czasami po seksie kobieta miała fizyczne okaleczenia – opowiada o kobietach mafii Jarosław Sokołowski ps. Masa, skruszony gangster mafii pruszkowskiej. Jak to, a Słowikowa?! [Żona Andrzeja Zielińskiego ps. Słowik, twórcy gangu pruszkowskiego – red.]. 36 Kultura WOJNA NA UKRAINIE 37 18 maja 2014 | wprost 36 Jarosław ostry/Jarosław łagodny – PiS znowu sięga po chwyty z kampanii prezydenckiej. Ujawniamy wytyczne, które pomagają kreować wizerunek prezesa ZDJĘCIE: ARCHIWUM SYLWESTRA LATKOWSKIEG0 Na panienki jeździło się jak do siłowni Na panienki jeździło się jak do siłowni – o kobietach mafii opowiada Jarosław Sokołowski ps. Masa, skruszony gangster „Pruszkowa” PRAWDZIWA HISTORIA KSIĘŻNEJ MONAKO Ćwiczenia rekrutów ukraińskiej Gwardii Narodowej Rozmawiała MAGDALENA RIGAMONTI Zdjęcie MAKSYMILIAN RIGAMONTI Na śmierć się pan szykuje? Pytam, bo posłuchałam nowej płyty Perfectu „DaDaDam”. Jest pełna emocji i prawie cała o odchodzeniu, umieraniu. Zaraz ktoś sobie dopowie, że już nic więcej nie nagramy, że to nasze ostatnie piosenki, że Perfect zawiesza działalność. Jak będziemy zawieszać, to oficjalnie to ogłosimy i wtedy zagramy ostatni koncert. Na razie żadnych rozdziałów nie chcę zamykać. Zresztą znam takich, co już nieraz zamykali. Ze łzami w oczach żegnali się z publicznością. A po roku wracali, otwierali kolejny etap. OK, jestem już stary i nie chcę mi się już tak, jak mi się kiedyś chciało, ale gram, spalam się, jestem uczciwy wobec ludzi, którzy przychodzą na koncerty. Mówmy sobie po imieniu. Kościół nie może kłamać Kiedyś nie było tego, co teraz w Kościele mi przeszkadza, tego teatru, mówienia o polityce, szczucia, opowiadania dyrdymałów – mówi GRZEGORZ MARKOWSKI, wokalista Perfectu. I brat bp. Rafała Markowskiego, który go spowiada. Twoja córka chciała zostać piosenkarką i została. I myślisz, że jej to ułatwiałem? Wystarczyło nazwisko. Bzdura. Świadomie jej nie pomagałem i nie pomagam w karierze. Nie śpiewała ze mną w zespole, nie zabierałem jej na koncerty, nie promowałem. Są koledzy, bez których ich córki by nie istniały w show-biznesie. Masz 61 lat - to niewiele w porównaniu do chłopaków z Rolling Stones. Magdusia, ja jestem dziadkiem sześcioletniego Filipka! Jak to mówią: Panie Boże, zabrałeś możliwości, zabierz i chęci. Mogę mówić o innych organach, o płucach, gardle. Mógłbyś? Słyszałam waszą próbę. Musiałbym tylko oszczędnie żyć. Nie, teraz tak sobie myślę, że nie wytrzymałbym. Rozniosłoby mnie. Ty już to wszystko nagrywasz? I co, OK z tymi organami? Muzyka mnie kompletnie pochłania. Tak jak Rafała Kościół. W tym jesteśmy podobni. Mnie po koncercie trzęsie jeszcze dwa dni. Kiedy gramy trzy koncerty w tygodniu, to cały tydzień chodzę jak galareta. Widzę też, że z latami emocje schodzą coraz wolniej. Koncert to jest dla mnie teraz wysiłek psychofizyczny. Ale pójść w chałtury sobie nie wyobrażam. Jakieś playbacki, półplaybacki. Z biologicz- OK. Jestem dorosły, wiem, co mówię. To samo powiedziałeś mi wtedy, 12 lat temu, i nie chciałeś autoryzować wywiadu. Teraz też nie chcę. Wystarczy, jak Agnieszka, nasza menedżerka, przeczyta, czy głupot nie nagadałem. Ja nie mam e-maila, nie mam komórki. Do tysiąca orgazmów? Pamiętam, jak kiedyś o tym marzyłeś. O brata chciałam zapytać. O Rafała? Został biskupem. Pracuje z kard. Nyczem. Oprócz tego, że brat i ta sama krew, to jeszcze przyjaciel. Kocham go po prostu. ZDJĘCIA: Nic w prezencie nie dostaliśmy. Sami się formowaliśmy, on, jak miał 14 lat, już był w seminarium, ja zacząłem śpiewać. Nic ani nikt za nami nie stał, nie ułatwiał. Nic w prezencie z bratem nie dostaliśmy. Sami się formowaliśmy, on, jak miał 14 lat, już był w seminarium, ja zacząłem śpiewać 49 18 maja 2014 | wprost nie może kłamać – kiedyś 48 nieKościół było tego, co teraz w Kościele mi przeszkadza – teatru, mówienia o polityce, szczucia – mówi Grzegorz Markowski 6 w twoim telefonie Uwięziona w pałacu UKRAIŃCY SZYKUJĄ SIĘ DO WOJNY. Kupują broń, zrzeszają się Film „Grace. Księżna Monako” kończy się typowym hollywoodzkim happy endem. W życiu GRACE KELLY go zabrakło. w oddziałach paramilitarnych i samoobrony. Wiedzą, że jeśli przyjdzie najgorsze, mogą liczyć tylko na siebie. KRZYSZTOF KWIATKOWSKI Początek lat 70., warszawski Teatr Rampa. Biskup Markowski mówi: „To był dla Grzesia okres formacji”. I dlatego oni przez rok grają trasę złożoną z 25 koncertów, a my tylko w maju i czerwcu zagramy 26. Jednak jak patrzę na Marylę Rodowicz, która jest ode mnie osiem lat starsza, to zazdroszczę jej napędu. Mnie czasami dopada myśl, by być emerytem. Nagrywam. Gotowi do boju TATIANA KOLESNYCZENKO, Kijów Od pani choreograf słyszałem, że dupę ciągnę za sobą jak ruski tank. Recenzowała mnie przy całym zespole teatralnym. Mój zawód to jest robota na granicy obłędu. Niby trzeba wydać parę dźwięków paszczą, ale jak się temu całkowicie oddam, jak naprawdę szczerze zaśpiewam „Autobiografię”, „Niepokonanych”, „Niewiele ci mogę dać” albo „Rycerz, król i mag”, to... Nie wiem, do czego to porównać, do skoku na bungee, do narkotyków, do alkoholu. Mówi, że przeszliście podobną drogę. 48 Wiesz, jak to jest, kiedy np. ojciec jest znanym lekarzem, to i syn, jak będzie chciał zostać lekarzem, to zostanie. ziesięć lat temu rodzice Igora Huculaka gotowi byli stanąć na głowie, byle ich syn nie trafił do wojska. Znaleźli odpowiednich ludzi, zapłacili 1,5 tys. dolarów łapówki, żeby u syna stwierdzono płaskostopie – najbardziej rozpowszechnioną chorobę chłopców w wieku poborowym. Teraz Igor z własnej woli postanowił wstąpić do armii. Podobną historię może opowiedzieć niemal co trzeci mężczyzna na Ukrainie. Ci, którzy odbili się od drzwi biura rekrutacji, wstępują do ugrupowań samoobrony, jakie na pęczki powstają we wszystkich miastach. – Nie mamy złudzeń – mówią. – Idzie wojna, czas najwyższy się zorganizować. D WOJNA Gdy ten numer „Wprost” idzie druku, trwa szturm ukraińskiego wojska na okupowane przez separatystów budynki rządowe w Mariupolu. Są zabici. Od tygodni zapowiadano, że 9 maja we wszystkich miastach możliwe są prowokacje i ataki terrorystyczne. Samozwańcza Doniecka Republika Narodowa ogłosiła, że 11 maja odbędzie się pierwsza tura referendum, w której mieszkańcy regionu będą mogli zagłosować za powstaniem nowego państwa. Tydzień później separatyści zamierzają przeprowadzić głosowanie za przyłączeniem regionu do Rosji. Kijów przegrywa walkę o wschód. Ukraina pogrąża się w chaosie, a widmo regularnej wojny domowej staje się coraz bardziej realne. W wielu miastach na wschodzie kraju słychać strzały, uzbrojeni ludzie napadają na banki i sklepy. „Zielone ludki” przejmują kolejne budynki rządowe. Ludzie wykupują jedzenie ze sklepów. Szykują się też do obrony ojczyzny na własną rękę, bo władzom już nie wierzą. Tuż po rozpadzie Związku Radzieckiego Ukraina była trzecim państwem na świecie co do wielkości arsenału nuklearnego, po USA i Rosji. W skład sił zbrojnych wchodziło prawie 700 tys. żołnierzy oraz całkiem nowoczesne uzbrojenie. – Dziś mamy tylko taktykę i ducha bojowego – ogłosił w marcu ówczesny minister obrony Ukrainy Igor Teniuh, raportując przed Radą Najwyższą. Według szacunków Mykoły Sungorowskiego, eksperta od wojskowości z Centrum im. Razumkowa, siły zbrojne Ukrainy to obecnie ok. 175 tys. osób. Z czego żołnierze to tylko połowa. Choć w ubiegłym roku Ukraina sprzedała broni za niecałe dwa miliardy dolarów, stan techniczny tutejszego wojska pozostał na poziomie lat 90.: stare maszyny, z których wiele nie nadaje się już do użytku. – Dzisiaj ten, kto chce bronić Ukrainy, ma trzy opcje do wyboru: zaciągnąć się do wojska, wstąpić do Gwardii Narodowej lub zapisać się do oddziału samoobrony – opowiada w rozmowie z „Wprost” Taras Powałyk, koordynator 15. sotni na Majdanie. On sam wstąpił do zjednoczonego batalionu obrony terytorialnej, który będzie pilnować porządku w stolicy. – Będziemy współpracować z ministerstwem spraw wewnętrznych – mówi. Oznacza to, że jeśli dojdzie do najgorszego, wyszkoleni aktywiści mogą dostać broń z magazynów wojskowych. GWARDIA Kiedy w połowie marca ogłoszono pierwszą mobilizację do armii, w ukraińskich miastach ludzie ruszyli do biur rekrutacji. Większość została jednak odesłana z powrotem. – Powiedzieli, że zadzwonią, jeśli zacznie się wojna – opowiada Igor Huculak. W biurach rekrutacji przyznają, że ponad połowa kandydatów miała problemy zdrowotne, a wielu było po prostu za starych. Ci, którzy zostali zmobilizowani, mówią, że chcą bronić ojczyzny, ale narzekają na opieszałość władz. – Potrzebujemy leków, latarek, baterii, nici i igieł, skarpetek, lusterek i kamizelek kuloodpornych. Potrzebujemy wszystkiego, bo mamy tylko broń! – piszą żołnierze z Białej Cerkwi, 66 66 którzy stacjonują na wschodzie Ukrainy. Podobnych apeli w sieciach społecznościowych pojawiają się codziennie dziesiątki. Oleksandr Foszczan, były wojskowy i aktywista organizacji Armia SOS, mówi, że dopiero co zmobilizowani żołnierze żyją w spartańskich warunkach, brakuje nawet karimat, śpiworów i hełmów. Armia SOS zebrała już milion hrywien. – Dzwonimy do kierownictwa jednostek i pytamy, czego potrzebują. Ostatnio z brytyjskich magazynów sprowadziliśmy specjalne kombinezony, ale miały oznakowanie NATO. Od razu pojawiły się plotki, że na Ukrainie są żołnierze sojuszu. Oprócz armii jest Gwardia Narodowa, którą po prawie 14 latach do życia przywrócił ukraiński parlament. – W zasadzie to, co kiedyś było wojskami wewnętrznymi, teraz zostało przemianowane na Gwardię Narodową. Plus tego jest taki, że dzisiejsi nowicjusze jutro będą mogli zacząć służbę w milicji, tym samym uzdrawiając tę strukturę – mówi Sungorowski. Kelly miała nienachalną urodę i opinię damy ekranu. Ale pod tą przykrywką kryła się seksbomba Siły zbrojne Ukrainy liczą ok. 175 tys. osób. Żołnierze to z tego tylko połowa. Stan techniczny armii pozostał taki jak w latach 90. Gotowi do boju – Ukraińcy szykują się do wojny. Kupują broń, zrzeszają się w oddziałach paramilitarnych i samoobrony. Wiedzą, że mogą liczyć tylko na siebie Skaner 12 Opinie śledztwo 24 Kto chroni Radosława Sikorskiego – co łączy oficera BOR i handlarza bronią? 27 Wreszcie wolne – rozmowa z Anną Dobiecką i Lidią Barc 30 Raport z dzikiego kraju – rozmowa z Karoliną Korwin Piotrowską 32 25 lat polskiego show-biznesu – fragmenty książki Karoliny Korwin Piotrowskiej 42 Antykomunie – nowa świecka tradycja 45 Seniorom nie strzyka – uniwersytety trzeciego wieku 52 Pokaż twarz – selfie podbija świat 54 Flower Power – Michał Kwiatkowski, cudowne PROJEKT OKŁADKI: KAROL KINAL ZDJĘCIE NA OKŁADCE: SEBASTIAN KOCON/ FORUM, 123RF, SYLWESTRA LATKOWSKIEGO, MATERIAŁY PRASOWE 4 67 18 maja 2014 | wprost 22 Łapówka na oko – prokuratura wszczyna Pełne bieżące wydanie „Wprost” pobierz na swojego iPhone’a, iPada (App Store) oraz na urządzenia z systemem Android (Google Play) „Złodzieju w hotelu” Grace Kelly razem z Carym Grantem uciekała samochodem przed policją. 27 lat później na drodze, na której kręcono tę słynną scenę, jej auto wypadło z trasy i przekoziołkowało po stromym zboczu. Kelly zginęła na miejscu. Miała niecałe 53 lata. Zdążyła spełnić większość marzeń, jakie dziewczynki wpisują sobie w sztambuchy. Została żoną, matką, gwiazdą kina, księżną Monako z ponad 150 tytułami szlacheckimi. A jednocześnie była samotna i nieszczęśliwa. Dzisiaj nie schodziłaby z kozetki psychoanalityka, wtedy przełykała łzy, zaciskała zęby i próbowała ratować pozory harmonii. Właśnie w takim momencie portretuje ją Olivier Dahan w otwierającym canneński festiwal filmie „Grace. Księżna Monako”. Jest 1962 r. – do pałacu w Monako przyjeżdża przysadzisty, łysy mężczyzna, za nic mający dworską etykietę. To Alfred Hitchcock, który proponuje księżnej milion dolarów (dzisiaj byłoby to ponad 7 mln) za rolę w filmie „Marnie”. Bohaterka musi podjąć decyzję. Zadać sobie pytanie, co jest dla niej ważne. Porzucona sztuka, przyjaciele z Hollywood czy niezbyt szczęśliwy związek z Rainierem, rodzina, rola księżnej, do której Grace z trudem się przystosowuje. W dziecko dwóch kółek 58 Piekielny bój w majowym słońcu – rozmowa z Peterem Caddickiem-Adamsem, autorem monografii o bitwie pod Monte Cassino 90 90 AMERYKAŃSKI SEN Rodzina Grimaldich odcina się od filmu Dahana. Twierdzą, że jest pełen nieścisłości i niepotrzebnie patetyczny. A jednak wielu biografów podobnie portretuje Kelly jako kobietę rozdartą i niespełnioną. I to od najmłodszych lat. Bo już w dzieciństwie Grace nie wychodziła z rodziną dobrze na zdjęciu. Na tle wychowywanych w kulcie tężyzny fizycznej Kellych była wątła i chorowita. W dzieciństwie niemal nie opuszczały jej infekcje, przez całe życie cierpiała na silne alergie. A przecież ojciec był mistrzem wioślarstwa. Dla chłopaka z prostej rodziny irlandzkich imigrantów drogą do awansu stał się właśnie kajak oraz 7 tys. dolarów pożyczone od brata żony. Za te pieniądze Jack założył firmę budowlaną. Dzięki jego ciężkiej pracy szybko się rozrosła, a on został multimilionerem. Dla ojca-dorobkiewicza oznaki statusu odgrywały istotną rolę. Otaczał się luksusem, wybudował wielką willę w Filadelfii. Zagorzały katolik przywiązywał wagę do moralności swoich dzieci: dwóch dziewcząt i chłopca. Starał się zarazić je miłością do sportu. Może dlatego tak nie lubił słabowitej Grace i faworyzował jej siostrę Peggy? Nawet wiele lat później, po ceremonii wręczenia Oscarów, na której Grace odebrała statuetkę dla najlepszej aktorki, rzucił do dziennikarza: „Naprawdę myślałem, że jeśli ktoś będzie zdobywał w tej rodzinie laury, to Peggy. Wszystko, co robi Grace, Peggy zrobiłaby lepiej”. Ta zaś w dzieciństwie nieco się nad siostrą znęcała – choćby zamykając ją w szafie. Podobno na komodzie pełnej zdjęć młodych Kelly z pucharami zabrakło miejsca na fotografię Grace z Oscarem. W jej biografii nieustannie powraca wątek zaborczego ojca, pełnego pogardy dla uczuć i osiągnięć córki. To on uniemożliwił jej kilka małżeństw – jednego z jej partnerów próbował na zmianę przekupić i zastraszyć, aby zrezygnował ze związku. Innych zwyczajnie nie akceptował. Chęcią udowodnienia ojcu własnej wartości biografowie tłumaczą wiele decyzji Kelly, łącznie ze ślubem z księciem Rainierem. Po latach okazało się też, że jej matka pochodząca z rodziny niemieckich arystokratów sprzedawała prasie informacje z życia córki. AKTORKA Historia o szczęśliwej dziewczynie z bajecznie bogatego domu była więc fikcją. Grace odżyła, gdy pojechała na studia do Nowego Jorku. Idąc w ślady stryja, znanego dramaturga George’a Kelly’ego (który załatwił jej przesłuchanie do American Academy of Dramatic Arts po upływie terminu składania aplikacji), postanowiła zająć się teatrem. Na początku mieszkała w hotelu Barbizon dla panienek z dobrych domów. Wbrew regulaminom nocami piła, szalała i tańczyła na korytarzach. A w dzień uchodziła za przyzwoitą, nieśmiałą dziewczynę. Przeszła drogę od modelki i epizodystki błąkającej się po planach reklam przez deski scen aż po kino. I rozkwitała z filmu na film. W reklamach początkowo była raczej drętwa. Ale z każdym kolejnym doświadczeniem stawała się bardziej przekonująca. Drogę do sławy otworzył jej debiutancki epizod w „Czternastu godzinach” i pewien przegrany casting. Bo nagranie z przesłuchania do „Taxi” trafiło m.in. do Johna Forda i Alfreda Hitchcocka. To właśnie u mistrza suspensu Kelly zagrała swoje najważniejsze role: w „M jak Mordercy”, „Oknie na podwórze”, „Złodzieju w hotelu”. W 1955 r. na ekranach było pięć filmów z jej udziałem. Wtedy też – po zaledwie pięciu latach kariery – zdobyła Oscara. Jej sekret? Miała nienachalną urodę. Pozornie nieśmiała, cicha, skromna, dobrze wychowana i zdystansowana. Skromna i perfekcyjna. Dzięki elegancji była – jak mówił Gary Cooper – „inna od tych seksownych kociaków, których widzieliśmy już zbyt wiele”. Ukuto nawet powiedzenie, że mężczyźni chcieli „spędzić noc z Marilyn Monroe i życie z Grace Kelly”. Miała opinię damy ekranu, rozpropagowała modę na rękawiczki z jagnięcej skóry. Ale pod przykrywką mieszczki kryła się piękna seksbomba. „Wpadłam niezapowiedziana do koleżanki, ale nie było jej w domu. Zaczęłam rozmawiać z jej mężem i nawet nie zauważyłam, kiedy wylądowaliśmy w łóżku” – wspominała. Jej kochanek Don Richardson opowiadał: „Kiedy inni mieli ją za zakonnicę, dla mnie tańczyła nago do hawajskiej muzyki”. Wytwórnie starały się wówczas płacić mediom za to, by nie relacjonowały co bardziej nieobyczajnych zachowań gwiazd. A romanse towarzyszyły Kelly przez całą karierę. Miała skłonność do mężczyzn ZDJĘCIE: SUNSET BOULEVARD/CORBIS Na dole mamy garaż. Tu od lat gramy próby. Będziemy rozmawiać na „pan”, „pani”, żeby trzymać dystans? Boję się trochę, że za dużo informacji ze mnie wyciągniesz. ZDJĘCIE: SERGEI SUPINSKY/AFP/EAST NEWS Wie pan, że widzieliśmy się tu nad Wisłą 12 lat temu? 91 18 maja 2014 | wprost Uwięziona w pałacu – film „Grace. Księżna Monako” kończy się typowym hollywoodzkim happy endem. W życiu Grace Kelly go zabrakło 62 Sprawiedliwość w poczekalni – pedofilia nieosądzona 69 Niezła dolina – HBO naśmiewa się z Google 72 Igrzyska Łukaszenki – mistrzostwa świata w hokeju 74 Clarkson na wstecznym – zagrożona przyszłość kultowego programu 76 Mapa polskich milionerów – gdzie żyją polscy krezusi 84 Gra o film – jak zwalczyć piractwo 86 Rewolucja jest nieuchronna – rozmowa z Agnieszką Odorowicz 88 Białko płodności – zagadka rozwiązana 94 Kalejdoskop kulturalny – najlepsze filmy, muzyka, książki 98 Bomba tygodnia 18 maja 2014 | wprost