spis treśœci - e

Transkrypt

spis treśœci - e
NR 20/18 MAJA 2014
Polityka KAMPANIA PIS
Męskie rozmowy Latkowskiego
SYLWESTER LATKOWSKI: Ty swoją kobietę chowałeś w domu, prawda?
MASA: Sama się chowała. Po prostu zawsze stroniła od gangsterki.
A inne kobiety? Jaką rolę odgrywały
w polskiej mafii?
Masz na myśli te, które kierowały gangami, czy te, które były potrzebne mafiosom?
„Potrzebne”?
No wiesz, mafioso też człowiek. Gdzieś się
musi wyładować…
Mówisz o seksie? O paniach, które były
przez mafiosów po prostu „używane”.
Niektóre nawet solidnie.
Co tym kobietom w was, gangsterach,
imponowało?
Bogactwo.
Do nich wrócimy. A ile kobiet było
w tym świecie ważnymi postaciami?
Zero.
Jarosław
ostry/
Jarosław
łagodny
PiS znowu sięga po chwyty
z ostatniej kampanii prezydenckiej.
Ujawniamy tajne wytyczne, które
do dziś pomagają sztabowcom
kreować wizerunek prezesa.
O kobietach
mafii Sylwestrowi
Latkowskiemu opowiedział
Jarosław Sokołowski ps. Masa,
najbardziej znany polski świadek koronny. Niegdyś zajmował wysoką pozycję
w gangu pruszkowskim, zatrzymany w 1999
r. przez policję, po pięciu miesiącach zaczął
współpracę z prokuraturą. Dzięki jego
zeznaniom udało się de facto rozbić mafię
pruszkowską. Obecnie korzysta z ochrony
policyjnej.
Wywiad powstał podczas realizacji
programu dla telewizji Polsat.
Premiery kolejnych odcinków
w Polsat Play w środy
o 21.30.
Prezes i jego
świta. Jarosław Kaczyński w kampanii
jest gotów na wiele.
Rozmawia: SYLWESTER LATKOWSKI
18
14
Znachor z bożej łaski – uzdrowiciel
Marek H. z Nowego Sącza leczy, bo jest
namaszczony przez Boga. Skutki jego
działalności są jednak tragiczne
Rozmowy Rigamonti
Świat
Z GRZEGORZEM MARKOWSKIM O RELIGII
To prawda, ale wszystko jest kwestią skali.
W mafii pruszkowskiej nie było czegoś takiego jak kobieta mafii w znaczeniu osoby,
która odgrywa samodzielną rolę.
Nie dopuszczaliście ich do ważnych
spotkań?
Generalnie nikt by sobie nie pozwolił, żeby
kobieta zajmowała w gangu eksponowane
stanowisko. Oczywiście, były różne sytuacje. Weźmy np. Żabę [Jerzy W. ps. Żaba,
aresztowany w 2005 r. boss narkotykowy,
członek władz „Pruszkowa” – red.]. Baśka
Żabowa wtryniała się do wszystkiego, musiała dorzucić swoje pięć groszy do każdej
sprawy, patrzyliśmy na to z zażenowaniem.
Ona uwłaczała godności Żaby.
Jaka to była kobieta?
Prymitywna. Zachłanna na pieniądze,
wychowana w środowisku przestępczym,
sama zresztą miała na koncie pięcioletni
wyrok za „dziesionę”. „Dziesiona” – tak
się wtedy mówiło na napad z rabunkiem.
Inny przykład to Jadźka Alego [Ali – Zbigniew K., jeden z przywódców gangu
pruszkowskiego – red.].
Generalnie szły w niepamięć.
Coś musiały jednak robić.
Nie śledziłem ich losów. Były na tyle nieistotne, że nikt się nimi nie przejmował.
Ale np. Słowikowa na zgliszczach mafii
zaczęła robić biznesy. Opowiadano mi,
19
18 maja 2014 | wprost
18
No cóż, jaka mafia, takie kobiety.
Musisz przyznać, że ona prowadziła
własne interesy. Nie siedziała w kuchni.
Co się z tymi kobietami działo, gdy mężowie ginęli albo trafiali za kratki?
ZDJĘCIA:
ANNA GIELEWSKA
Jeden z szefów Pruszkowa był wyjątkowym
sadystą. Gwałcił, lubił się znęcać. W bestialski
sposób; czasami po seksie kobieta miała
fizyczne okaleczenia – opowiada o kobietach
mafii Jarosław Sokołowski ps. Masa, skruszony
gangster mafii pruszkowskiej.
Jak to, a Słowikowa?! [Żona Andrzeja
Zielińskiego ps. Słowik, twórcy gangu
pruszkowskiego – red.].
36
Kultura
WOJNA NA UKRAINIE
37
18 maja 2014 | wprost
36
Jarosław ostry/Jarosław łagodny
– PiS znowu sięga po chwyty z kampanii
prezydenckiej. Ujawniamy wytyczne, które
pomagają kreować wizerunek prezesa
ZDJĘCIE: ARCHIWUM SYLWESTRA LATKOWSKIEG0
Na panienki
jeździło się jak
do siłowni
Na panienki jeździło się jak do
siłowni – o kobietach mafii opowiada
Jarosław Sokołowski ps. Masa,
skruszony gangster „Pruszkowa”
PRAWDZIWA HISTORIA KSIĘŻNEJ MONAKO
Ćwiczenia rekrutów ukraińskiej
Gwardii Narodowej
Rozmawiała MAGDALENA RIGAMONTI
Zdjęcie MAKSYMILIAN RIGAMONTI
Na śmierć się pan szykuje? Pytam,
bo posłuchałam nowej płyty Perfectu
„DaDaDam”. Jest pełna emocji i prawie
cała o odchodzeniu, umieraniu.
Zaraz ktoś sobie dopowie, że już nic
więcej nie nagramy, że to nasze ostatnie
piosenki, że Perfect zawiesza działalność.
Jak będziemy zawieszać, to oficjalnie
to ogłosimy i wtedy zagramy ostatni
koncert. Na razie żadnych rozdziałów
nie chcę zamykać. Zresztą znam takich,
co już nieraz zamykali. Ze łzami w oczach
żegnali się z publicznością. A po roku
wracali, otwierali kolejny etap. OK, jestem już stary i nie chcę mi się już tak, jak
mi się kiedyś chciało, ale gram, spalam
się, jestem uczciwy wobec ludzi, którzy
przychodzą na koncerty. Mówmy sobie
po imieniu.
Kościół
nie może
kłamać
Kiedyś nie było tego,
co teraz w Kościele
mi przeszkadza, tego
teatru, mówienia
o polityce, szczucia,
opowiadania dyrdymałów
– mówi GRZEGORZ MARKOWSKI,
wokalista Perfectu. I brat
bp. Rafała Markowskiego,
który go spowiada.
Twoja córka chciała zostać piosenkarką i została.
I myślisz, że jej to ułatwiałem?
Wystarczyło nazwisko.
Bzdura. Świadomie jej nie pomagałem
i nie pomagam w karierze. Nie śpiewała
ze mną w zespole, nie zabierałem jej
na koncerty, nie promowałem. Są koledzy, bez których ich córki by nie istniały
w show-biznesie.
Masz 61 lat - to niewiele w porównaniu
do chłopaków z Rolling Stones.
Magdusia, ja jestem dziadkiem sześcioletniego Filipka! Jak to mówią: Panie Boże,
zabrałeś możliwości, zabierz i chęci. Mogę
mówić o innych organach, o płucach,
gardle.
Mógłbyś?
Słyszałam waszą próbę.
Musiałbym tylko oszczędnie żyć. Nie, teraz tak sobie myślę, że nie wytrzymałbym.
Rozniosłoby mnie. Ty już to wszystko
nagrywasz?
I co, OK z tymi organami? Muzyka mnie
kompletnie pochłania. Tak jak Rafała
Kościół. W tym jesteśmy podobni. Mnie
po koncercie trzęsie jeszcze dwa dni.
Kiedy gramy trzy koncerty w tygodniu,
to cały tydzień chodzę jak galareta.
Widzę też, że z latami emocje schodzą
coraz wolniej. Koncert to jest dla mnie
teraz wysiłek psychofizyczny. Ale pójść
w chałtury sobie nie wyobrażam. Jakieś
playbacki, półplaybacki. Z biologicz-
OK. Jestem dorosły, wiem, co mówię.
To samo powiedziałeś mi wtedy, 12 lat
temu, i nie chciałeś autoryzować wywiadu.
Teraz też nie chcę. Wystarczy, jak
Agnieszka, nasza menedżerka, przeczyta,
czy głupot nie nagadałem. Ja nie mam
e-maila, nie mam komórki.
Do tysiąca orgazmów? Pamiętam,
jak kiedyś o tym marzyłeś.
O brata chciałam zapytać.
O Rafała? Został biskupem. Pracuje
z kard. Nyczem. Oprócz tego, że brat i ta
sama krew, to jeszcze przyjaciel. Kocham
go po prostu.
ZDJĘCIA:
Nic w prezencie nie dostaliśmy. Sami się
formowaliśmy, on, jak miał 14 lat, już był
w seminarium, ja zacząłem śpiewać. Nic
ani nikt za nami nie stał, nie ułatwiał.
Nic w prezencie
z bratem nie dostaliśmy.
Sami się formowaliśmy,
on, jak miał 14 lat, już
był w seminarium,
ja zacząłem śpiewać
49
18 maja 2014 | wprost
nie może kłamać – kiedyś
48 nieKościół
było tego, co teraz w Kościele mi
przeszkadza – teatru, mówienia o polityce,
szczucia – mówi Grzegorz Markowski
6
w twoim telefonie
Uwięziona w pałacu
UKRAIŃCY SZYKUJĄ SIĘ DO WOJNY. Kupują broń, zrzeszają się
Film „Grace. Księżna Monako” kończy się typowym hollywoodzkim happy endem.
W życiu GRACE KELLY go zabrakło.
w oddziałach paramilitarnych i samoobrony. Wiedzą, że
jeśli przyjdzie najgorsze, mogą liczyć tylko na siebie.
KRZYSZTOF KWIATKOWSKI
Początek lat 70., warszawski Teatr
Rampa. Biskup Markowski mówi:
„To był dla Grzesia okres formacji”.
I dlatego oni przez rok grają trasę złożoną z 25 koncertów, a my tylko w maju
i czerwcu zagramy 26. Jednak jak patrzę na Marylę Rodowicz, która jest
ode mnie osiem lat starsza, to zazdroszczę jej napędu. Mnie czasami dopada
myśl, by być emerytem.
Nagrywam.
Gotowi do boju
TATIANA KOLESNYCZENKO, Kijów
Od pani choreograf słyszałem, że dupę
ciągnę za sobą jak ruski tank. Recenzowała
mnie przy całym zespole teatralnym. Mój
zawód to jest robota na granicy obłędu.
Niby trzeba wydać parę dźwięków paszczą, ale jak się temu całkowicie oddam,
jak naprawdę szczerze zaśpiewam „Autobiografię”, „Niepokonanych”, „Niewiele ci
mogę dać” albo „Rycerz, król i mag”, to...
Nie wiem, do czego to porównać, do skoku
na bungee, do narkotyków, do alkoholu.
Mówi, że przeszliście podobną drogę.
48
Wiesz, jak to jest, kiedy np. ojciec jest
znanym lekarzem, to i syn, jak będzie
chciał zostać lekarzem, to zostanie.
ziesięć lat temu rodzice Igora
Huculaka gotowi byli stanąć na
głowie, byle ich syn nie trafił do
wojska. Znaleźli odpowiednich
ludzi, zapłacili 1,5 tys. dolarów
łapówki, żeby u syna stwierdzono płaskostopie – najbardziej rozpowszechnioną chorobę
chłopców w wieku poborowym. Teraz Igor
z własnej woli postanowił wstąpić do armii.
Podobną historię może opowiedzieć niemal
co trzeci mężczyzna na Ukrainie. Ci, którzy
odbili się od drzwi biura rekrutacji, wstępują
do ugrupowań samoobrony, jakie na pęczki
powstają we wszystkich miastach. – Nie
mamy złudzeń – mówią. – Idzie wojna, czas
najwyższy się zorganizować.
D
WOJNA
Gdy ten numer „Wprost” idzie druku, trwa
szturm ukraińskiego wojska na okupowane
przez separatystów budynki rządowe w Mariupolu. Są zabici. Od tygodni zapowiadano,
że 9 maja we wszystkich miastach możliwe
są prowokacje i ataki terrorystyczne. Samozwańcza Doniecka Republika Narodowa
ogłosiła, że 11 maja odbędzie się pierwsza
tura referendum, w której mieszkańcy regionu będą mogli zagłosować za powstaniem
nowego państwa. Tydzień później separatyści zamierzają przeprowadzić głosowanie
za przyłączeniem regionu do Rosji. Kijów
przegrywa walkę o wschód.
Ukraina pogrąża się w chaosie, a widmo
regularnej wojny domowej staje się coraz
bardziej realne. W wielu miastach na wschodzie kraju słychać strzały, uzbrojeni ludzie
napadają na banki i sklepy. „Zielone ludki”
przejmują kolejne budynki rządowe. Ludzie
wykupują jedzenie ze sklepów. Szykują się
też do obrony ojczyzny na własną rękę,
bo władzom już nie wierzą.
Tuż po rozpadzie Związku Radzieckiego
Ukraina była trzecim państwem na świecie
co do wielkości arsenału nuklearnego,
po USA i Rosji. W skład sił zbrojnych wchodziło prawie 700 tys. żołnierzy oraz całkiem
nowoczesne uzbrojenie. – Dziś mamy tylko
taktykę i ducha bojowego – ogłosił w marcu
ówczesny minister obrony Ukrainy Igor
Teniuh, raportując przed Radą Najwyższą.
Według szacunków Mykoły Sungorowskiego, eksperta od wojskowości z Centrum
im. Razumkowa, siły zbrojne Ukrainy to
obecnie ok. 175 tys. osób. Z czego żołnierze to
tylko połowa. Choć w ubiegłym roku Ukraina sprzedała broni za niecałe dwa miliardy
dolarów, stan techniczny tutejszego wojska
pozostał na poziomie lat 90.: stare maszyny,
z których wiele nie nadaje się już do użytku.
– Dzisiaj ten, kto chce bronić Ukrainy,
ma trzy opcje do wyboru: zaciągnąć się
do wojska, wstąpić do Gwardii Narodowej
lub zapisać się do oddziału samoobrony
– opowiada w rozmowie z „Wprost” Taras
Powałyk, koordynator 15. sotni na Majdanie.
On sam wstąpił do zjednoczonego batalionu
obrony terytorialnej, który będzie pilnować
porządku w stolicy. – Będziemy współpracować z ministerstwem spraw wewnętrznych
– mówi.
Oznacza to, że jeśli dojdzie do najgorszego, wyszkoleni aktywiści mogą dostać broń
z magazynów wojskowych.
GWARDIA
Kiedy w połowie marca ogłoszono pierwszą mobilizację do armii, w ukraińskich
miastach ludzie ruszyli do biur rekrutacji.
Większość została jednak odesłana z powrotem. – Powiedzieli, że zadzwonią,
jeśli zacznie się wojna – opowiada Igor
Huculak. W biurach rekrutacji przyznają,
że ponad połowa kandydatów miała problemy zdrowotne, a wielu było po prostu
za starych.
Ci, którzy zostali zmobilizowani, mówią,
że chcą bronić ojczyzny, ale narzekają na
opieszałość władz. – Potrzebujemy leków,
latarek, baterii, nici i igieł, skarpetek,
lusterek i kamizelek kuloodpornych. Potrzebujemy wszystkiego, bo mamy tylko
broń! – piszą żołnierze z Białej Cerkwi,
66
66
którzy stacjonują na wschodzie Ukrainy.
Podobnych apeli w sieciach społecznościowych pojawiają się codziennie dziesiątki.
Oleksandr Foszczan, były wojskowy i aktywista organizacji Armia SOS, mówi, że
dopiero co zmobilizowani żołnierze żyją
w spartańskich warunkach, brakuje nawet
karimat, śpiworów i hełmów. Armia SOS
zebrała już milion hrywien. – Dzwonimy
do kierownictwa jednostek i pytamy,
czego potrzebują. Ostatnio z brytyjskich
magazynów sprowadziliśmy specjalne
kombinezony, ale miały oznakowanie NATO.
Od razu pojawiły się plotki, że na Ukrainie
są żołnierze sojuszu.
Oprócz armii jest Gwardia Narodowa,
którą po prawie 14 latach do życia przywrócił ukraiński parlament. – W zasadzie
to, co kiedyś było wojskami wewnętrznymi,
teraz zostało przemianowane na Gwardię
Narodową. Plus tego jest taki, że dzisiejsi
nowicjusze jutro będą mogli zacząć służbę
w milicji, tym samym uzdrawiając tę strukturę – mówi Sungorowski.
Kelly miała nienachalną urodę
i opinię damy ekranu. Ale pod tą
przykrywką kryła się seksbomba
Siły zbrojne Ukrainy
liczą ok. 175 tys. osób.
Żołnierze to z tego tylko
połowa. Stan techniczny
armii pozostał taki jak
w latach 90.
Gotowi do boju – Ukraińcy szykują
się do wojny. Kupują broń, zrzeszają
się w oddziałach paramilitarnych
i samoobrony. Wiedzą, że mogą liczyć
tylko na siebie
Skaner
12 Opinie
śledztwo
24 Kto chroni Radosława Sikorskiego – co łączy
oficera BOR i handlarza bronią?
27 Wreszcie wolne – rozmowa z Anną Dobiecką
i Lidią Barc
30 Raport z dzikiego kraju – rozmowa z Karoliną
Korwin Piotrowską
32 25 lat polskiego show-biznesu – fragmenty
książki Karoliny Korwin Piotrowskiej
42 Antykomunie – nowa świecka tradycja
45 Seniorom nie strzyka – uniwersytety trzeciego
wieku
52 Pokaż twarz – selfie podbija świat
54 Flower Power – Michał Kwiatkowski, cudowne
PROJEKT OKŁADKI:
KAROL KINAL
ZDJĘCIE NA OKŁADCE:
SEBASTIAN KOCON/
FORUM, 123RF, SYLWESTRA
LATKOWSKIEGO,
MATERIAŁY PRASOWE
4
67
18 maja 2014 | wprost
22 Łapówka na oko – prokuratura wszczyna
Pełne bieżące
wydanie „Wprost”
pobierz na swojego
iPhone’a, iPada
(App Store)
oraz na urządzenia
z systemem
Android
(Google Play)
„Złodzieju w hotelu”
Grace Kelly razem z Carym Grantem uciekała samochodem przed policją.
27 lat później na drodze,
na której kręcono tę słynną scenę, jej auto
wypadło z trasy i przekoziołkowało po stromym zboczu. Kelly zginęła na miejscu. Miała
niecałe 53 lata. Zdążyła spełnić większość
marzeń, jakie dziewczynki wpisują sobie
w sztambuchy. Została żoną, matką, gwiazdą
kina, księżną Monako z ponad 150 tytułami
szlacheckimi. A jednocześnie była samotna
i nieszczęśliwa. Dzisiaj nie schodziłaby z kozetki psychoanalityka, wtedy przełykała łzy,
zaciskała zęby i próbowała ratować pozory
harmonii.
Właśnie w takim momencie portretuje
ją Olivier Dahan w otwierającym canneński
festiwal filmie „Grace. Księżna Monako”. Jest
1962 r. – do pałacu w Monako przyjeżdża
przysadzisty, łysy mężczyzna, za nic mający
dworską etykietę. To Alfred Hitchcock, który
proponuje księżnej milion dolarów (dzisiaj
byłoby to ponad 7 mln) za rolę w filmie
„Marnie”. Bohaterka musi podjąć decyzję.
Zadać sobie pytanie, co jest dla niej ważne.
Porzucona sztuka, przyjaciele z Hollywood
czy niezbyt szczęśliwy związek z Rainierem,
rodzina, rola księżnej, do której Grace z trudem się przystosowuje.
W
dziecko dwóch kółek
58 Piekielny bój w majowym słońcu – rozmowa
z Peterem Caddickiem-Adamsem, autorem
monografii o bitwie pod Monte Cassino
90
90
AMERYKAŃSKI SEN
Rodzina Grimaldich odcina się od filmu
Dahana. Twierdzą, że jest pełen nieścisłości
i niepotrzebnie patetyczny. A jednak wielu
biografów podobnie portretuje Kelly jako
kobietę rozdartą i niespełnioną. I to od najmłodszych lat.
Bo już w dzieciństwie Grace nie wychodziła z rodziną dobrze na zdjęciu. Na
tle wychowywanych w kulcie tężyzny
fizycznej Kellych była wątła i chorowita.
W dzieciństwie niemal nie opuszczały jej
infekcje, przez całe życie cierpiała na silne
alergie. A przecież ojciec był mistrzem
wioślarstwa. Dla chłopaka z prostej rodziny
irlandzkich imigrantów drogą do awansu
stał się właśnie kajak oraz 7 tys. dolarów
pożyczone od brata żony. Za te pieniądze
Jack założył firmę budowlaną. Dzięki jego
ciężkiej pracy szybko się rozrosła, a on został
multimilionerem.
Dla ojca-dorobkiewicza oznaki statusu
odgrywały istotną rolę. Otaczał się luksusem, wybudował wielką willę w Filadelfii.
Zagorzały katolik przywiązywał wagę do
moralności swoich dzieci: dwóch dziewcząt
i chłopca. Starał się zarazić je miłością do
sportu. Może dlatego tak nie lubił słabowitej
Grace i faworyzował jej siostrę Peggy? Nawet
wiele lat później, po ceremonii wręczenia
Oscarów, na której Grace odebrała statuetkę
dla najlepszej aktorki, rzucił do dziennikarza:
„Naprawdę myślałem, że jeśli ktoś będzie
zdobywał w tej rodzinie laury, to Peggy.
Wszystko, co robi Grace, Peggy zrobiłaby
lepiej”. Ta zaś w dzieciństwie nieco się
nad siostrą znęcała – choćby zamykając ją
w szafie. Podobno na komodzie pełnej zdjęć
młodych Kelly z pucharami zabrakło miejsca
na fotografię Grace z Oscarem.
W jej biografii nieustannie powraca wątek
zaborczego ojca, pełnego pogardy dla uczuć
i osiągnięć córki. To on uniemożliwił jej kilka
małżeństw – jednego z jej partnerów próbował na zmianę przekupić i zastraszyć, aby
zrezygnował ze związku. Innych zwyczajnie
nie akceptował. Chęcią udowodnienia ojcu
własnej wartości biografowie tłumaczą wiele
decyzji Kelly, łącznie ze ślubem z księciem
Rainierem. Po latach okazało się też, że jej
matka pochodząca z rodziny niemieckich
arystokratów sprzedawała prasie informacje
z życia córki.
AKTORKA
Historia o szczęśliwej dziewczynie z bajecznie bogatego domu była więc fikcją. Grace
odżyła, gdy pojechała na studia do Nowego
Jorku. Idąc w ślady stryja, znanego dramaturga George’a Kelly’ego (który załatwił jej
przesłuchanie do American Academy of
Dramatic Arts po upływie terminu składania
aplikacji), postanowiła zająć się teatrem.
Na początku mieszkała w hotelu Barbizon
dla panienek z dobrych domów. Wbrew
regulaminom nocami piła, szalała i tańczyła
na korytarzach. A w dzień uchodziła za
przyzwoitą, nieśmiałą dziewczynę.
Przeszła drogę od modelki i epizodystki
błąkającej się po planach reklam przez deski
scen aż po kino. I rozkwitała z filmu na film.
W reklamach początkowo była raczej drętwa.
Ale z każdym kolejnym doświadczeniem
stawała się bardziej przekonująca. Drogę
do sławy otworzył jej debiutancki epizod
w „Czternastu godzinach” i pewien przegrany casting. Bo nagranie z przesłuchania do
„Taxi” trafiło m.in. do Johna Forda i Alfreda
Hitchcocka. To właśnie u mistrza suspensu
Kelly zagrała swoje najważniejsze role:
w „M jak Mordercy”, „Oknie na podwórze”,
„Złodzieju w hotelu”. W 1955 r. na ekranach
było pięć filmów z jej udziałem. Wtedy też
– po zaledwie pięciu latach kariery – zdobyła
Oscara.
Jej sekret? Miała nienachalną urodę.
Pozornie nieśmiała, cicha, skromna, dobrze
wychowana i zdystansowana. Skromna
i perfekcyjna. Dzięki elegancji była – jak
mówił Gary Cooper – „inna od tych seksownych kociaków, których widzieliśmy
już zbyt wiele”. Ukuto nawet powiedzenie,
że mężczyźni chcieli „spędzić noc z Marilyn
Monroe i życie z Grace Kelly”. Miała opinię
damy ekranu, rozpropagowała modę na rękawiczki z jagnięcej skóry. Ale pod przykrywką
mieszczki kryła się piękna seksbomba.
„Wpadłam niezapowiedziana do koleżanki,
ale nie było jej w domu. Zaczęłam rozmawiać
z jej mężem i nawet nie zauważyłam, kiedy
wylądowaliśmy w łóżku” – wspominała.
Jej kochanek Don Richardson opowiadał:
„Kiedy inni mieli ją za zakonnicę, dla mnie
tańczyła nago do hawajskiej muzyki”.
Wytwórnie starały się wówczas płacić
mediom za to, by nie relacjonowały co
bardziej nieobyczajnych zachowań gwiazd.
A romanse towarzyszyły Kelly przez całą
karierę. Miała skłonność do mężczyzn
ZDJĘCIE: SUNSET BOULEVARD/CORBIS
Na dole mamy garaż. Tu od lat gramy próby. Będziemy rozmawiać na „pan”, „pani”,
żeby trzymać dystans? Boję się trochę, że
za dużo informacji ze mnie wyciągniesz.
ZDJĘCIE: SERGEI SUPINSKY/AFP/EAST NEWS
Wie pan, że widzieliśmy się tu nad Wisłą
12 lat temu?
91
18 maja 2014 | wprost
Uwięziona w pałacu – film „Grace.
Księżna Monako” kończy się typowym
hollywoodzkim happy endem. W życiu
Grace Kelly go zabrakło
62 Sprawiedliwość w poczekalni – pedofilia
nieosądzona
69 Niezła dolina – HBO naśmiewa się z Google
72 Igrzyska Łukaszenki – mistrzostwa świata
w hokeju
74 Clarkson na wstecznym – zagrożona
przyszłość kultowego programu
76 Mapa polskich milionerów – gdzie żyją polscy
krezusi
84 Gra o film – jak zwalczyć piractwo
86 Rewolucja jest nieuchronna – rozmowa
z Agnieszką Odorowicz
88 Białko płodności – zagadka rozwiązana
94 Kalejdoskop kulturalny – najlepsze filmy,
muzyka, książki
98 Bomba tygodnia
18 maja 2014 | wprost

Podobne dokumenty