i my tu żyjemy Bardzo interesujące spotkanie w Konsulacie RP

Transkrypt

i my tu żyjemy Bardzo interesujące spotkanie w Konsulacie RP
STRONA 14
GAZETA 171
15 - 16 października 2007
www.gazetagazeta.com
... i my tu żyjemy
Polonia w Montrealu
Bardzo interesujące spotkanie
w Konsulacie RP
Instytut Naukowy w Kanadzie i Biblioteka Polska im. Wandy Stachiewicz w Montrealu, zorganizowały 9 października br. w
Konsulacie RP spotkanie z Bogdanem Stachiewiczem. Tematem spotkania były wspomnienia o gen. Wacławie Stachiewiczu, ojcu prelegenta oraz przypomnienie przygotowań wojennych w Polsce w latach 1935 1939. Bogdan Stachiewicz jest
autorem wspomnień o gen.dyw.
W. Stachiewiczu (1894-1973),
który był ostatnim szefem Sztabu Głównego W.P. II Rzeczpospolitej oraz szefem Sztabu Naczelnego Wodza w kampanii
wrześniowej.
Obecni na sali recepcyjnej
Konsulatu RP z wielkim zainteresowaniem wysłuchali prelekcji. Na wypełnionej sali byli
obecni przedstawiciele Instytutu: Hanna M.Pappius, Józef Lityński, Stanisław Latek, Ryszard
Grygorczyk i Stefan Władysiuk,
a Konsulat RP reprezentował
Marian Aniołowski.
Z dyskusji na zakończenie
spotkania można było zauważyć, że niektórzy zabierający
głos mieli dużo wspomnień i
wiadomości na temat omawianego tematu. Niestety, nie mogę
zaliczyć siebie do tej grupy, co
nie przeszkodziło mi w wyrobieniu sobie opinii. Nigdy nie ukrywałem, że jestem sympatykiem
Marszałka Józefa Piłsudskiego
(montrealski dodatek Gazety nr
36 z 4-10 września 2008), ale
wydaje mi się, że nie byłem jedynym, który na podstawie omawianego tematu doszedł do
wniosku, że gdyby Wodzem
Naczelnym w roku 1939 był
marsz. J. Piłsudski to zakończenie wojny oraz jej skutki dla Polski byłyby mniej tragiczne, nie
mówiąc o tym, że może by wojny w ogóle nie było. Niestety,
Marszałek zmarł w maju 1935 r.
Na samym początku spotkania Bogdan Stachiewicz podziękował obecnemu na sali kierownictwu montrealskiego Instytutu Naukowego oraz Konsulatowi RP za udostępnienie sali.
Przypomniał, że mija w tym
roku 69 lat od wybuchu II wojny
światowej i omówił polskie prace przygotowawcze, które dzisiaj nie są dobrze znane. Główny polski sojusznik Francja
twierdziła, że Polska przegrała
wojnę, bo nic nie robiła, aby się
przygotować. Okazuje się, że to
nieprawda. Od roku 1935 w Polsce rozpoczęły się przygotowania do ewentualnego konfliktu
zbrojnego, ale sądzono, że największym niebezpieczeństwem
jest Rosja i że ewentualna wojna będzie wojną lokalną. Nie
myślano wtedy o wojnie światowej.
Z drugiej strony Niemcy po
dojściu A.Hitlera do władzy w
roku 1933 i Rosja pod dyktatorskim reżymem J.Stalina coraz
bardziej wyrastały na światowe
potęgi militarne i rozpoczęły
gwałtowny wyścig zbrojeń. Powstawały nowe teorie prowadzenia wojny totalnej. Polska, mimo
podpisanych paktów z Niemcami i Rosją, najwięcej liczyła na
układ z Francją, który niestety
nie był bardzo korzystny dla Polski, a co więcej Francuzi przed
samą wojną oświadczyli, że Polska nie może liczyć na ich pomoc
militarną. Pozostała tylko ewentualna pomoc Anglii.
W roku 1935 gen.Wacław Stachiewicz został mianowany szefem Sztabu Głównego i stojące
przed nim działania były niezmiernie ważne dla wojska polskiego, które wtedy było zorganizowane na sposób francuski.
Między innymi należało odrobić
zaniedbania z poprzednich lat,
opracować nowe plany mobilizacyjne i organizacji wojennej wojska. Od 1935 r. w szybkim tempie zaczęto poprawiać sytuację
na polu wojskowym oraz cywilnym, ale niestety tylko w niektórych dziedzinach osiągnięto
100% zamierzeń. Ówczesny
Sztab Główny nie miał ciągłości,
a generałowie zajmujący się administracją, wywiadem i kontrwywiadem oraz sprawami operacyjnymi nie mieli planów działania. Co więcej, marsz. Edward
Rydz-Śmigły, w przeciwieństwie
do marsz. J. Piłsudskiego nie
miał zwyczaju dyskutowania z
podległymi oficerami. Należało
wprowadzić nowy plan mobilizacyjny, traktowany jako akt wojenny i charakteryzujący się tajnością, szybkością, giętkością i
rozproszeniem w terenie. Brakowało dróg i mostów oraz dobrych
linii komunikacyjnych z zachodu na wschód, a przemysł wojenny był w powijakach. Były poważne problemy z finansowaniem rozbudowy i z pomocą Ministerstwa Skarbu. Z uzyskanej
od Francji pożyczki wykorzystano jedynie 15%.
Niemniej energicznie rozpoczęto budowę Centralnego Okręgu Przemysłowego (C.O.P.) czyli przemysłu wojennego. Ukończono ujednolicenie uzbrojenia
wojska w broń naszej produkcji
i wzmocniono rezerwy strategiczne broni, amunicji i zaopatrzenia. Zajęto się unowocześnieniem broni pancernej i obrony
przeciwlotniczej, modernizacją
lotnictwa, łączności i wyszkolenia saperów. Rozwinięto przemysł lotniczy, którego plany były
bardzo ambitne: przezbrojenie
istniejących eskadr myśliwskich
oraz obserwacyjnych, rozwinięcie produkcji bombowców "Łoś"
oraz stworzenie rezerwy 100%
samolotów oraz powiększenie
rezerw amunicji i sprzętu pomocniczego. Rozwinięto szkolnictwo
i zaplanowano rozbudowę urządzeń reparacyjnych oraz budowę
80-120 lotnisk tajnych i jawnych.
Wybudowano fortyfikacje na
wschodzie i zachodzie Kraju i
opracowano nowoczesny plan
mobilizacyjny. Przygotowano
plan operacyjny, wstępnego rozwinięcia i koncentracyjny plan
transportowy na wypadek wojny
z Rosją albo Niemcami. Zabrano
się do powiększenia sieci komunikacyjnych (kolejowych, drogowych, telefonicznych i telegraficznych) oraz dostawą energii
(elektrownie i linie wysokiego
napięcia). Ze względu na odległość od śląskich kopalń węgla
skoncentrowano się na gazie
ziemnym co zmusiło do budowy
rurociągów w okolicach Jasła i
Radomia. Częściowo zaczęto
motoryzację sławnej w dawnych
czasach, polskiej kawalerii. Powiększano rezerwy strategiczne
broni, amunicji i sprzętu oraz
opracowano program przygotowania wojennego dla cywilnych
ministerstw. Prowadzono bardzo
skuteczne prace wywiadowcze
oraz złamano niemiecki szyfr
wojskowy. No i o czym wspominałem już powyżej zawarto umowy wojskowe z Francją i Anglią
zapewniający nam udział w wojnie koalicyjnej. W sumie na realizację planów przygotowawczych do ewentualnej wojny,
wydano do 1939 roku 1,5 mld złotych, co niestety wynosiło tylko
25% kosztów potrzebnych do
podniesienia obronności państwa.
Po omówieniu i wyświetlaniu
na ekranie opisów powyższych
spraw przez Bogdana Stachiewicza, rozpoczęła się dyskusja
kierowana przez dr. Stanisława
Latek. Pierwszy zabrał głos prof.
dr. Józef Lityński, który powiedział, że mimo zagrożenia Polska
wydawała na wojsko 4% budżetu państwa, gdy w tym samym
czasie Niemcy wydawały 20%.
Wspomniał także, że próbowano
przekonać Francję, która miała
w tym okresie 2. na świecie
armię, aby uderzyła na Niemcy
pierwsza, ale Francuzów to nie
zmobilizowało. Plany mieliśmy
dobre, ale brakowało pieniędzy
na ich realizowanie ponieważ
rząd nie doceniał niebezpieczeństwa. W dalszym ciągu na pytania zadane w czasie dyskusji odpowiadali prelegent B.Stachiewicz i J.Lityński, a głos zabierali
znani w środowisku polonijnym
Andrzej Bortnowski, Leszek Missala, Stanisław Pappius, Lech
Czerwiński, Stefan Władysiuk,
Jan Szweykowski oraz dwie nieznane mi pani, których nazwisk
nie znam. Na zakończenie zaproszono zebranych do przygotowanego przez Konsulat RP bufetu,
a rozmowy Rodaków trwały do
późnego wieczoru.
Gen. Wacław Stachiewicz (1894 - 1973)
Archiwum autora
Główni organizatorzy spotkania (L) Hanna M.Pappius, Józef Lityński i Stanisław Latek
Dyskusje po odczycie prowadził Stanisław Latek
Na pytania w dyskusji odpowiadali Bogdan Stachiewicz i Józef Lityński
Na zakończenie otwarto bar przygotowany przez Konsulat RP i "rozmowy Rodaków" trwa-
Tekst i zdjęcia: Leszek Sołek ły do późnego wieczoru