Pytanie 7 - Jestem osobą wierzącą i rozumiem wartość czystości

Transkrypt

Pytanie 7 - Jestem osobą wierzącą i rozumiem wartość czystości
Jestem osobą wierzącą i rozumiem wartość czystości przedmałżeńskiej. Mam chłopaka,
z którym wiążę swoją przyszłość, ale on ciągle zarzuca mi brak miłości, ponieważ nie chcę
z nim współżyć. Chyba to nie jest jedyny znak okazywania sobie miłości przed ślubem?
A gdzie tu liczenie się z Panem Bogiem?
Eliza
Wydaje się, że odkąd stosunek seksualny został uznany za „dowód miłości”,to rzeczywiście
ludzie nie potrafią jej sobie okazać w inny sposób. Kiedy przedstawiamy różne argumenty za
czystością, to jednocześnie powstaje pytanie: Jak ma wyglądać miłość przed małżeństwem, bo przecież
musi ona powstać wcześniej niż małżeństwo i musi być wystarczająco silna, by doprowadziła do decyzji
o małżeństwie? Norma negatywna „nie cudzołóż” zabrania współżycia, a brakuje normy pozytywnej,
nakazującej czy pozwalającej na jakiś znak miłości. Właśnie wokół tych „znaków miłości
przedmałżeńskiej” narasta niepokój, niekiedy nawet niepokój sumienia. Młodzi nieustannie stawiają
pytania: „czy to grzech chodzić z chłopakiem”? „czy grzechem jest całowanie się?” albo „jakie są
dozwolone granice pieszczot przed małżeństwem?” itp. Często małżeństwo wydaje im się granicą,
przed którą nie wolno pokazać miłości, a po której „wszystko” wolno. Miłość ludzka domaga się
znaków, dowodów i musi się objawiać nie tylko osobie kochanej, ale całemu światu. Kiedy miłość
wyraża się tylko stosunkiem seksualnym, niejako brakuje miejsca dla innych znaków miłości.
Współżycie seksualne powinno być szczególnym znakiem miłości małżeńskiej; szczególnym, ale nie
jedynym. Jeśli małżonkowie nie potrafią inaczej okazać sobie miłości,to ich miłość nie przetrwa, bo
przecież nie zawsze z różnych względów mogą współżyć. Życie przynosi ograniczenia różnego
rodzaju i ta miłość, której jedynym znakiem było współżycie cielesne, jest uboga w znaki miłości.
Ludzie potrafią cały dzień żyć obok siebie nieraz coraz bardziej wrogo i obco, a w nocy spotykają się
ze sobą seksualnie, ale ten moment nie może nasycić ich miłości i miłość zanika. Miłość musi być
wciąż budowana, wciąż na nowo podsycana, żeby mogła trwać, dlatego najważniejszym zadaniem
miłości przedmałżeńskiej jest nauczyć się jej znaków. Czystość pozwala na to, bo czystość nie odbiera
pokoju. Często nawet ludzie uznają potrzebę czystości i chcą ją zachować, ale nie umieją inaczej ze
sobą być. Wśród młodych, z jednej strony przeważa przekonanie „nie potrafię”, a z drugiej „nie
wyobrażam sobie inaczej, przecież się kochamy”. Trzeba pewnego wysiłku, by przeciwstawić się
powszechnie panującej koncepcji i wypracować inną postawę. Wystarczyłoby tutaj zaufanie do Boga,
Który ochraniając życie człowieka zakazuje współżycia seksualnego poza małżeństwem, ale zaufanie
do Boga tak daleko w ludziach młodych nie sięga. Zakaz wiąże się w świadomości z negacją i dlatego
trudno młodemu człowiekowi być tak po prostu posłusznym. Tymczasem zakaz wydany przez Boga,
Który jest Miłością i Który umie kochać naprawdę, jest zabezpieczeniem ludzkiej miłości
i wskazówką, jak ta miłość ma być realizowana. Pan Bóg nie daje przepisów, jak ma wyglądać miłość,
tylko pokazuje, czego nie należy robić. Droga Elizo; rzeczywiście masz rację, że współżycie seksualne
nie jest jedynym znakiem okazywania sobie miłości. Takich znaków jest wiele i jeśli planujecie
małżeństwo, to właśnie już dzisiaj musicie uczyć się znaków miłości takich właśnie na teraz, kiedy
jeszcze nie jesteście razem, ale spotykacie się.
s. Maryla Sieczka