tutaj - WTZ Środa Wlkp.

Transkrypt

tutaj - WTZ Środa Wlkp.
Artykuł przygotował i opracował Roman Pęcak.
Warsztat Terapii Zajęciowej w Środzie Wlkp.
www.wtzsroda.pl
Wycieczka do Częstochowy
Dnia 13 września 2012 roku pojechaliśmy do Częstochowy. Ze względu na całodniową wycieczkę. Musieliśmy
bardzo wcześnie wstać ja o 3.30.Tego dnia nie było dowozów do Środy (każdy musiał dojechać we własnym
zakresie).Groziło mnie że nie pojadę. Brat przywiózł mnie o 4.45. Autobus przyjechał o 5.00. Przez całą drogę
padało. Ja wziąłem na drogę: kanapki, paluszki i krakersy (sezamowe). Pierwszy postój mieliśmy na stacji
benzynowej we Wrocławiu (skorzystaliśmy z toalety).
Potem jechaliśmy już prosto do Częstochowy. Wyruszyliśmy o 5.00. W Częstochowie byliśmy około 13.00-14.00.
Najpierw zwiedziliśmy Częstochowską Fabrykę Zapałek (znakiem rozpoznawczym fabryki jest czarny kot). Najpierw
wysłuchaliśmy krótkiej historii fabryki.
Oto historia: Fabryka została założona w 1882 (data założenia widnieje na pudełkach zapałek). Ale ze
względu na ówczesną sytuację polityczną Polski (Polska była wtedy pod zaborami. Mazowsze, Świętokrzyskie i
Małopolska były pod zaborem rosyjskim). Polskie władze musiały prosić o zgodę na budowę rosyjskie władze(te tej
zgody udzieliły). W 1913 roku fabrykę spotkało wielkie nieszczęście w fabryce wybuchł pożar (jedna z maszyn
odmówiła posłuszeństwa doszło do zwarcia) zapalił się dach oraz spłonęła większość rzadkich maszyn z przełomu
XIX i XX wieku. W 1924 roku fabrykę przejęło państwo, zakupiono nowe maszyny. W 1939 roku fabrykę przejęli
Niemcy. W 1945 roku fabrykę przejęły władze komunistyczne. W 1989
po transformacji ustrojowej fabrykę
sprywatyzowano. Produkcja trwała do 2010 roku. Po tym terminie władze starały, aby fabrykę uznano za zabytek.
W 2011 roku tak się stało.
Po wykładzie pana przewodnika przeszliśmy do sali kinowej. Siedzieliśmy na ławkach zrobionych z pni
drzew i desek. Wyświetlano nam bardzo rzadki film z 1913 roku z pożaru fabryki. Widzieliśmy płonący dach i
strażaków desperacko walczących z pożarem - próbowali uratować dobytek fabryki ,ale na próżno. Później
poszliśmy do specjalnego pomieszczenia w którym sprzedawano pamiątki (były to pudełka po zapałkach, które
fabryka w latach 1882-2010 produkowała, a że na pudełkach można wydrukować wszystko, ówczesne pudełka były
różnorodne przedstawiały: zwierzęta, ryby, postacie ważne dla komunizmu np: Stalin, Trocki. herby miast polskich,
postacie z bajek np: Kopciuszek, komunikaty ważne dla dzieci np: "Zapałki w rękach dziecka to pożar". Ja kupiłem
dwie jedną z logo Route 66 (słynna amerykańska autostrada), drugą przedstawiającą panią palącą papierosa, była to
zapewne reklama papierosów. Pan przewodnik wyjaśnił nam też na czym polega proces produkcji zapałek. Zapałki
robi się z drewna osikowego(bo jest miękie i łatwo daje się obrabiać). Najpierw wykonuje się tzw. Łuszczkę (z tego
wykonuje się też łopianki na maliny i truskawki). Potem nawija na szpikulce, a następnie wkłada do specjalnej
kasety i wkłada do specjalnej sieczkarki. Maszyna na raz potrafi wykonać od 95.000 do 1000000 zapałek. Później
pani od jakości segreguje zapałki (wykłada za cienkie, za grube, za długie, za krótkie). Później zapałki są wkładane do
pakowarki, która pakuje zapałki do pudełek. Proces kończy nadrukowanie napisów na pudełka.
Artykuł przygotował i opracował Roman Pęcak.
Warsztat Terapii Zajęciowej w Środzie Wlkp.
www.wtzsroda.pl
Po zwiedzeniu fabryki, obejrzeniu filmu, dokonaniu zakupów wyszliśmy na dwór, wsiedliśmy do autokaru i
ruszyliśmy na Jasną Górę. Gdy byliśmy na miejscu weszliśmy do bazyliki obejrzeć wizerunek Najświętszej Maryi
Panny Matki Bożej Częstochowskiej. ze słynnymi ciętymi rysami.
A oto historia rys: działo się to w czasie potopu szwedzkiego w 1655 roku. Pewien szwedzki żołnierz za
pomocą wozu chłopskiego ukradł wizerunek Maryi, następnie chcąc go zniszczyć wyjął szablę i roztrzaskał szkło
obrazu. Nagle stało się coś dziwnego na twarzy Maryi pojawiły się cięte rysy ,które zaczęły krwawić. Przerażony
żołnierz porzucił wizerunek w pobliskim sianie. Przypadkowo tamtędy przechodził Paulin ,ze zgromadzenia
Paulinów, którzy mieli w pobliżu siedzibę. Zabrał wizerunek Maryi na Jasną Górę. Od tego czasu wizerunek Maryi
przebywa na Jasnej Górze. Później przeszliśmy do kaplicy ,gdzie odbywał się koncert organowy, później przeszliśmy
do kaplicy głównej z wizerunkiem Maryi. Obraz ze względu na swoją wartość przechowywany jest za specjalną złotą
zasłoną. Odsłaniany jest tylko w trakcie Apelu Jasnogórskiego o 21.00,transmitowanego przez Radio Maryja i
telewizję Trwam. Oglądany tylko przez specjalną kratę. Można tylko się tam dostać chodząc na klęcząco wokół
ołtarza, który mieści się w pobliżu wizerunku. Tego dnia, gdy my byliśmy na wycieczce nabożeństwo w języku
angielskim miała grupa amerykańska, później przyszła grupa francuska. Później zeszliśmy do skarbca. W skarbcu
widzieliśmy wota (przedmioty, które wierni zostawiają w celu ochrony przed chorobą, złym urokiem, kalectwem.).
Było tam pełno biżuterii. brylantów, diamentów z przełomu XVII-XIX wieku. Laski, kule (wota) od ludzi wyleczonych
z kalectwa pod wpływem modlitwy, watykańskie monety (na cześć każdego nowo wybranego papieża Mennica
Watykańska wybijała nowe okolicznościowe monety, takie monety też wybito na cześć Jana Pawła II). Były też
różne ornaty, Sukienka Najświętszej Maryi Panny podarowana Sanktuarium Jasnogórskiemu. Były też: berło
Kazimierza Wielkiego i różaniec królowej Bony. Po zwiedzaniu ekspozycji dokonaliśmy zakupów pamiątek(ja
kupiłem drewniany różaniec i wizerunek Jasnogórskiej Pani na drewnie). Po zwiedzaniu wyszliśmy na dwór. Przed
wejściem do skarbca stoi pomnik papieża Polaka Jana Pawła II przedstawiającego papieża stojącego i trzymającego
bochenek chleba upieczonego przez polskie gospodynie.
Wsiedliśmy do autokaru i pojechaliśmy do Galerii Jurajskiej (każde miasto ma swoją galerięnp.: PoznańStary Browar, Łódź-Manufaktura. Galeria jest to zbiór sklepów, butików (z odzieżą), restauracji. Gdy byliśmy na
miejscu w Galerii Jurajskiej zamówiliśmy sobie posiłek. Na szczęście nie byliśmy skazani na zestawy Mc Donalda,
więc każdy zamówił sobie to co chciał (ja ziemniaki, pieczeń z grilla z kurczaka, surówkę z pekińskiej kapusty i
brzoskwini dużą butelkę Coca-Coli, mały zestaw frytek, hamburgera, Cappuccino i napój pomarańczowy Tymbarku).
Po smacznym posiłku zwiedzaliśmy Galerię. Wsiedliśmy do autokaru i pojechaliśmy do domu.
Było fajnie i pouczająco. Tylko pogoda trochę nie dopisała.

Podobne dokumenty