Przełamujemy stareotypy / Wywiad z Weroniką Szczawińską w

Transkrypt

Przełamujemy stareotypy / Wywiad z Weroniką Szczawińską w
20
ROZMOWA
9 (9) 27 SERPNIA 2014
ROZMOWA Z WERONIKĄ SZCZAWIŃSKĄ
Przełamujemy stereotypy
Weronika Szczawińska - reżyserka teatralna, kulturoznawczyni,
tłumaczka opowiada ŻYCIU JAROCINA o współpracy z Dziećmi
Jarocina. Ich drogi połączyła
Agata Siwiak, kuratorka projektu Wielkopolska: Rewolucje.
Efekty wspólnej pracy Weroniki
Szczawińskiej i Dzieci Jarocina
nad „spektaklem muzycznym lub
inscenizowanym koncertem”, jak
mówi sama reżyserka, poznamy
już w połowie września podczas
premiery w kinie Echo.
Nad czym pracuje pani w Jarocinie?
Wraz z Dziećmi Jarocina oraz dwójką moich najbliższych współpracowników - dramaturżką Agnieszką Jakimiak i kompozytorem
Krzysztofem Kaliskim - pracujemy nad czymś,
co nazwałabym spektaklem muzycznym lub
inscenizowanym koncertem. Nasza praca
opiera się na nagraniach, które znalazłam
w archiwum jarocińskiego muzeum. Kiedy
po raz pierwszy przyjechaliśmy z Agnieszką
i Krzyśkiem spotkać się z Dziećmi Jarocina,
skorzystaliśmy z uprzejmości prowadzących
archiwum i poszliśmy tam na kwerendę.
Przeglądaliśmy kasety z nagraniami młodych
zespołów, nadsyłane na festiwal. Naszą
uwagę zwrócił kompletnie nieznany zespół,
który zgłosił się w 1985 roku, zdołał zagrać
na festiwalu, ale raczej nie zdobył uznania.
Zaintrygował nas ze względu na oryginalne
teksty i muzykę, która wydaje się antycypować pewne późniejsze trendy w muzyce
popularnej i może być doceniona chyba
dopiero z perspektywy czasu. Pomyślałam,
że może warto zbudować opowieść o Jarocinie i festiwalu w oparciu o tę „zaginioną”,
ale bardzo autentyczną twórczość, odejść
od mainstreamowych narracji i melodii,
zapomnieć o gwiazdach sceny, a przywrócić
zapomnianych.
Czy może pani zdradzić nazwę zespołu,
który zainspirował panią do zrobienia spektaklu w naszym mieście?
Tak, chociaż ta nazwa nic nie powie
czytelnikom - zespół nazywał się Retrojutro.
Zdołaliśmy zebrać o nim trochę informacji,
przedstawimy je w spektaklu. Dzieci Jarocina nie tylko wykonają piosenki Retrojutro w
autorskiej interpretacji, ale także opowiedzą
historię zespołu, która stanie się narracyjną
kanwą spektaklu. Piosenek, z którymi pracujemy, jest sześć. Trzy utwory nagrano na
kasecie demo w całości, trzy pozostałe to
raczej zaczyn większych kompozycji - utwory
urywają się nagle albo są nie do końca dobrze słyszalne. W tych przypadkach musieliśmy pobawić się w uzupełnianie - Krzysiek
Kaliski rozwijał muzykę, Agnieszka Jakimiak
poszerzała tekst na kanwie materiału, który
udało nam się spisać z taśmy. Nasz spektakl
będzie odbiegał od repertuaru, jaki zazwyczaj
wykonują Dzieci Jarocina. Formuła pracy też
jest trochę inna. Pozwoliłam sobie podzielić
zespół na grupy. Zdecydowałam się na taką
pracę z tego względu, żeby lepiej poznać
członkinie i członków zespołu, 35 osób, z
którymi pracuję to naprawdę potężna obsada. Chciałam wszystkich poznać w nieco
bardziej indywidualnym trybie, przyjrzeć się
scenicznym osobowościom.
Teraz rozumiem, dlaczego na Facebook-owym profilu Dzieci Jarocina można przeczytać, że podczas pracy z panią, członkowie zespołu odkrywają siebie na nowo...
Staramy się stworzyć na próbach taką
sytuację, w ramach której każdy ma szansę
przedstawić się, wypowiedzieć i zaprezentować poprzez serię zabawnych ćwiczeń
głosowych i scenicznych, które zaproponowaliśmy. Może dzięki temu coś nowego się
ujawnia. Być może nieco łatwiej powiedzieć
coś o sobie w sytuacji, kiedy pracuje się z
ludźmi z zewnątrz. To nie jest jakaś nasza
szczególna zasługa, tylko coś co wniknęło z
sytuacji, którą staraliśmy się zaprojektować,
cały czas pamiętając o tym, że najważniejszym bohaterem tej całej opowieści są Dzieci
Jarocina.
Przy jarocińskich
rewolucjach
współpracują:
Stowarzyszenie
Jarocin XXI,
Towarzystwo
Muzyczne
w Jarocinie
im. Alfonsa
Kowalskiego, Muzeum
Regionalne
w Jarocinie oraz
Spichlerz
Polskiego
Rocka
skim festiwalem. Agata odwiedziła
miasto i okazało się, że w Jarocinie
mamy idealnych współpracowników
- wielopokoleniowy zespół, który od
razu wydał się naturalnym partnerem
do realizacji tego projektu. Sama
koncepcja spektaklu powstawała
już specjalnie z myślą o Dzieciach
Jarocina.
Co panią ciągnie do naszego miasta?
Interesuje mnie odczytywanie
historii na nowo, a tymczasem
festiwal w Jarocinie wydaje się
idealnym kontekstem do tego, aby
na nowo przyjrzeć się latom osiemdziesiątym. Proszę zauważyć, że
ta dekada jest sprytnie pomijana
w podręcznikach historii bądź w
filmach historycznych, sprowadzana
właściwie do dwóch dat. Weźmy np.
„Wałęsę” Andrzeja Wajdy („Wałęsa
- człowiek z nadziei” - przyp. red.),
gdzie widzimy stan wojenny w 1981
roku, a następnym wydarzeniem jest
już 1989 rok i Okrągły Stół. Lata ‘80
to epoka, która wypada z oficjalnych
narracji, jest trudna, momentami
bardzo nihilistyczna. Staram się nie
idealizować festiwalu, ale traktować
go jako okazję, dzięki której nieco
inaczej można spojrzeć na lata ‘80
czy moment transformacji.
A jak pani ocenia sam projekt Wielkopolska: Rewolucje?
Myślę, że jest on dosyć niezwykły. Agata Siwiak przełamuje
stereotypy, pokazuje, że projekty
artystyczne powstające w mniejszych ośrodkach mogą być równie
bezkompromisowe jak te powstające
w dużych centrach kulturalnych.
Nagle okazuje się, że w mniejszych
miejscowościach czy na wsiach
udaje się stworzyć projekty, które
zahaczają o awangardowość, „stają
okoniem” wobec oficjalnej polityki
kulturalnej, która nie docenia widza i
jego potrzeb. Poza tym Rewolucje są
cenne ze względu na spotkania, do
jakich tu dochodzi pomiędzy ludźmi
z różnych środowisk i założenie, że
prace tworzone w ramach projektu
mają służyć przede wszystkim lokalnej społeczności Zgodziłam się na
udział w Wielkopolska: Rewolucje z
wielką radością między innymi dlatego, że jest to wielkie wyzwanie: nie
rezygnując ze swoich artystycznych
priorytetów muszę mieć na uwadze
to, że nie ja jestem tu najważniejsza,
najważniejszy jest zespół, z którym
pracuję. To ma być przede wszystkim przygoda i coś wyjątkowego dla
nich.
Rozmawiała NATALIA PLUTA
WERONIKA
SZCZAWIŃSKA,
reżyserka
teatralna,
kulturoznawczyni,
tłumaczka
Czy podczas pracy z Dziećmi Jarocina coś
panią zaskoczyło w tej grupie osób?
W zasadzie wszystko w tej pracy jest
dla mnie pozytywnie zaskakujące. U Dzieci
Jarocina ciągle zaskakuje mnie gotowość do
działań, do bycia w tym projekcie - niezależnie od wieku. Bardzo interesują mnie historie
o mieście, jakie opowiedziano mi podczas
prób
Wróćmy jeszcze do samego przedstawienia.
Najpierw była pani chęć zrobienia spektaklu
o Jarocinie, a później dowiedziała się pani
o istnieniu Dzieci Jarocina czy najpierw
odkryła pani Dzieci Jarocina, a dopiero
później wpadła na pomysł spektaklu z ich
udziałem?
Najpierw był pomysł na Jarocin. Kiedy
Agata Siwiak, kuratorka projektu, zaprosiła
mnie do udziału w projekcie Wielkopolska:
Rewolucje opowiedziałam jej, że od pewnego
czasu myślałam o tym, żeby zająć się jarociń-
Wielkopolska: Rewolucje - co to?
Wielkopolska: Rewolucje jest częścią programu Budzik Kulturalny:
projekt działań promujących i aktywizujących kulturę Wielkopolski.
Wielkopolska: Rewolucje to warsztaty z zakresu tańca, teatru, literatury, muzyki, sztuk wizualnych. Celem projektu jest wykreowanie dzieł
artystycznych na bazie działań wspólnotowych i dialogu pomiędzy
artystą a społecznością. Ich adresatami są młodzież, seniorzy i grupy
wykluczone z uczestnictwa w kulturze, miedzy innymi ze względu na
miejsce zamieszkania. (więcej: www.wielkopolska-rewolucje.pl)