Ustawa o rachunkowości vs. rozporządzenie Ministra Kultury i
Transkrypt
Ustawa o rachunkowości vs. rozporządzenie Ministra Kultury i
Ustawa o rachunkowości vs. rozporządzenie Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w sprawie sposobu ewidencji materiałów bibliotecznych w bibliotekach szkolnych – na czym polega i skąd się wziął problem? Metoda inwentaryzacji za pomocą skontrum, prowadzona w trybie i w terminach określonych w rozporządzeniu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, polega (mówiąc w uproszczeniu) na porównaniu stanu faktycznego zbiorów biblioteki z zapisami w księgach inwentarzowych oraz określeniu i wyjaśnieniu ewentualnych różnic. Inwentaryzację zbiorów metodą skontrum wykonuje się za pomocą tzw. arkuszy skontrum, na których odznacza się numery inwentarzowe książek znajdujących się w bibliotece. W ten sposób uzyskuje się informacje o numerach inwentarzowych książek, których w bibliotece nie ma. W bibliotekach skomputeryzowanych sprawa jest jeszcze prostsza – skanuje się kody kreskowe znajdujące się na książkach, a system komputerowy automatycznie „wyjaśnia” niezgodności. Metoda skontrum jest stosowana we wszystkich bibliotekach (od pewnego czasu poza częścią bibliotek szkolnych w Polsce) na podstawie odpowiedniego rozporządzenia Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, wydanego na podstawie Ustawy o bibliotekach. Skontrum służy do inwentaryzacji zarówno zbiorów wielkich bibliotek naukowych, jak i małych bibliotek publicznych. Rozporządzenie w sprawie zasad ewidencji określa też rozsądne terminy przeprowadzania skontrum, umożliwiające pełnienie przez biblioteki swoich funkcji wobec czytelników, a nie ciągłe liczenie książek. Metoda inwentaryzacji za pomocą spisu z natury jest prowadzona pod rygorem Ustawy o rachunkowości i polega na konieczności spisania z ksiąg inwentarzowych wszystkich książek (autor, tytuł, cena) na druki ścisłego zarachowania – arkusze spisu z natury. Łatwo sobie wyobrazić porównanie pracochłonności jednej i drugiej metody. Spis z natury w bibliotece sprawia, że biblioteka musi być na czas inwentaryzacji zamknięta dla czytelników, uczniowie nie mogą w tym czasie korzystać z księgozbioru, a specjalne komisje (kilkuosobowe), składające się z nauczycieli, wykonują żmudne, zupełnie niepotrzebne i nieznane w innych typach bibliotek czynności. Metoda inwentaryzacji za pomocą spisu z natury jest dodatkowo zupełnie nieprzydatna do sprawdzenia faktycznego stanu księgozbioru, bo (w przeciwieństwie do skontrum) nie uwzględnia książek będących np. w naprawie, u czytelników lub wypożyczonych do biblioteczek klasowych, nie wyjaśnia statusu książek wcześniej wyłączonych z księgozbiorów (selekcja, zniszczenie) itp. Skontrum było „od zawsze” stosowane w polskich bibliotekach szkolnych – na podstawie przepisów resortu kultury, które określały sposób ewidencji zbiorów wszystkich bibliotek wchodzących w skład Ogólnokrajowej Sieci Bibliotecznej (do której zaliczano wówczas także biblioteki szkolne). W r. 1997 uchwalono nową Ustawę o bibliotekach. W dokumencie tym wśród bibliotek wchodzących w skład Ogólnokrajowej Sieci Bibliotecznej nie wymieniono bibliotek szkolnych. Nikt wówczas nie zauważył, że „ubocznym” skutkiem tego zapisu jest automatyczne formalne wyłączenie bibliotek szkolnych także spod zapisów rozporządzenia o sposobie ewidencji zbiorów bibliotecznych. W ten sposób biblioteki szkolne zostały zmuszone do stosowania przepisów Ustawy o rachunkowości. Co prawda ustawa ta dopuszcza formalną możliwość wyboru metody inwentaryzacji, ale wiele organów prowadzących szkoły i służb księgowych podchodzi formalistycznie do niejednoznacznych przepisów, więc setki (jeśli nie tysiące) nauczycielek i nauczycieli – zamiast wypożyczać książki i uczyć – wykonują bezsensowną pracę polegającą na wpisywaniu tysięcy książek na arkusze spisu z natury. W dodatku wymagana przez Ustawę o rachunkowości częstotliwość inwentaryzacji zbiorów sprawia, że głównym zajęciem nauczycieli bibliotekarzy staje się nie praca z czytelnikiem, lecz badanie stanu księgozbioru. Mamy dużo sygnałów, że niektórzy urzędnicy MEN, dopytywani w tej sprawie przez dyrektorów szkół, także (o zgrozo) zalecają („na wszelki wypadek”) stosowanie do inwentaryzacji zbiorów bibliotecznych metodę spisu z natury w terminach określonych w Ustawie o rachunkowości.