Kilimanjaro

Transkrypt

Kilimanjaro
Szukaj Poczta Onet.pl
Start
Przewodnik
Film i foto
Globtroter
Blogi
Forum
Kiosk
Rowery, Plaże
Rezerwacje, oferty
Wiadomości ABC Podróżnika Republika Podróżnika Polska na weekend
REKLAMA
REKLAMA
Tanzania
Reportaże
Śniegi Kilimandżaro
Reportaże
Paweł Sokołowski
•
•
•
•
•
•
(4challenge)
Tanzania
Na bieżąco
Wiadomości
Atrakcje
Co oglądać
Miasta
Przyroda
Sport i rekreacja
Zaplanuj podróż
Kiedy jechać
Jak dotrzeć
Wizy i cło
Jak się poruszać
Gdzie spać
Gdzie jeść
Wejście na Kilimandżaro (w pisowni suahili
Kilimanjaro), mimo że bardzo łatwe, to
jednak na tyle trudne, że startując z fotela
biurowego nie sposób się mierzyć...
Za pięć dwunasta
Póki jeszcze są
Śniegi Kilimandżaro
Goździki z Afryki
Najpiękniejsze plaże świata
Kilimandżaro - spełnienie
moich marzeń.
• Wyprawa na Kilimandżaro
Pojechaliśmy do Afryki nie tylko po to, by zobaczyć
i wejść na najwyższą wolnostojącą górę świata, która, mimo tak pięknie
brzmiącego miana, w naszym przekonaniu nie sprawia większych trudności
technicznych. Kilimandżaro miało być przede wszystkim poligonem dla
organizmów naszych przyjaciół i znajomych, którzy chcieli się przekonać, jak to
naprawdę jest na wysokości ponad 5800 m. Wśród nich byli i tacy, co mieli za
sobą jedynie tatrzańskie wędrówki. Dla mnie i Kamila miała to być przede
wszystkim konfrontacja z Czarnym Lądem, który w dzieciństwie zawsze
kojarzył się z wielką przygodą. Równie kusząca była świadomość minięcia
równika i przebywania na drugiej półkuli w ponad 25-stopniowych upałach w
środku polskiej zimy.
Informacje
Podstawowe
(FactBook CIA)
Praktyczne
Polskie placówki
Bezpieczeństwo
Pieniądze
Zdrowie
Poznaj ten kraj
Środowisko
Historia
Kuchnia
Języki
Obyczaje
Religia
Reportaże
Zobacz także
Tanzania we
WIEM
Dokąd bez wizy
W serwisie
Konkursy
Wywiady
Sprzęt
Wyprawy
Książki
Przewodniki
Sonda:
Czy kiedykolwiek
linie lotnicze
zgubiły twój
bagaż?
Tak, ale na
j szczęście się
k
l
m
n
znalazł
Kilimandżaro widać już z daleka, fot. Jacek Heliasz
Jeszcze przed podróżą wśród
jedenastoosobowej grupy pojawiły się obawy
Zobacz więcej
co do przelotu z Amsterdamu do Nairobi
filmy z Tanzanii
kenijskimi liniami. Co to będzie za samolot i
galerie zdjęć z Tanzanii
czy w ogóle doleci? Jak się później okazało,
był to najnowszy pomysł Boeinga, czyli
maszyna 777, która nie mogła być starsza niż dwa lata, a obsługa, czystość i
komfort lotu potwierdzały tylko hasło reklamowe Kenya Airways - The Pride of
Africa (Duma Afryki).
Afryka przywitała naszą ekipę odcieniami zieleni... Patrząc na filmy i zdjęcia z
poprzednich lat spodziewaliśmy się czegoś zupełnie innego. Od kierowcy
wiozącego nas z lotniska w Nairobi dowiadujemy się, że w tym roku pora sucha
się spóźnia już półtora miesiąca i prawdopodobnie nie nadejdzie wcale.
Anomalia podobna do tej, która w Polsce nie przyniosła zimy. Po kilku
godzinach podróży bardzo przyzwoitym autobusikiem, mając za sobą granicę
kenijsko-tanzańską w Namandze, w okolicach Arushy po raz pierwszy
dostrzegamy potężną sylwetkę Kili, choć do pokonania mieliśmy jeszcze około
100 km.
Tak, bagaż
j przepadł i
k
l
m
n
dostałem
odszkodowanie
j
k
l
m
n
Nie, nigdy
zobacz inne sondy»
By móc dobrze ocenić potęgę tej góry, proponuję przenieść się na chwilę do
centrum Krakowa i spróbować sobie wyobrazić Tatry widziane z każdego
średniowysokiego budynku, górujące nad miastem w postaci jednej kopulastej
góry. Kili, podobnie jak one, ma ponad 50 km rozpiętości, tylko że jest to
samotny masyw o przewyższeniu względnym 5000 metrów.
Wieczorem bez przeszkód dojeżdżamy do Moshi, gdzie w hotelu dowiadujemy
się, że kopuła Kilimanjaro jest mocno zaśnieżona, a w strefie lasów
deszczowych uciążliwe błoto wymusza użycie stuptutów. Wypełniamy kolejne
sterty papierów - przepustek, wiz itp. Większość z nas już z pamięci uzupełnia
pola numerami paszportów, lotu i innymi cyferkami, które nigdy wcześniej tak
często nie były potrzebne. Noc spędzamy w przyjemnych, pół słomianych . pół
betonowych hotelowych domkach, chronieni przed obecną tu malarią gęstą
siecią moskitier, będących na wyposażeniu każdego z pomieszczeń. Rano, po
zażyciu codziennej dawki środków przeciwmalarycznych oraz bardzo obfitym
śniadaniu, ruszamy.
Tanzania
Reportaże
Śniegi Kilimandżaro
Reportaże
Paweł Sokołowski (4challenge)
•
•
•
•
•
•
...ciąg dalszy
Za pięć dwunasta
Póki jeszcze są
Śniegi Kilimandżaro
Goździki z Afryki
Najpiękniejsze plaże świata
Kilimandżaro - spełnienie
moich marzeń.
• Wyprawa na Kilimandżaro
Najpierw czterdziestominutowa przejażdżka na dachu busa wśród
otaczających bananowców do Machame Gate. Ledwie wysiedliśmy przy
bramie parku i już oblegają nas tłumy czarnoskórych z „darami” nie za
darmo. Przepychają się i krzyczą „special morning price... only for you
my brother”. Pierwsza zaproponowana przez nich cena jest kilkadziesiąt razy wyższa, niż ostateczna,
którą można wynegocjować jedynie przez ostentacyjną rezygnację z zakupu. Wśród oferowanych
gadżetów są i takie, co wyglądają znajomo: kijki Salewy oraz przeróżne pokrowce przeciwdeszczowe
na plecaki. Duży ich wybór zastanowił mnie przez chwilę. Jak się później okazało, nawet tu zawsze
warto mieć je przy sobie... Szybko udało się zgrupować obsługujących nas 22 tragarzy, 3 kucharzy i
obowiązkowego przewodnika z dwoma zastępcami i rozdzielić cały ekwipunek 40-osobowej w sumie
wyprawy. A jest co rozdziela ć: namiot - mesa, kuchnia z myślą o wszystkich, czyli talerze, sztućce,
kubki, krzesła, stoły, do tego należy jeszcze dodać miednice, namioty oraz samo wyżywienie, na które
składało się np. kilkadziesiąt kilogramów ziemniaków... Każdy z tragarzy zwykle niesie co najmniej
dwa plecaki i część pozostałego dobytku potrzebnego wyprawie, czyli około 40-45 kilogramów. Jak to
w afrykańskim zwyczaju bywa, połowę z tego niesie na głowie.
Podejście na Kilimandżaro, fot. Jacek Heliasz
Jeszcze przed południem pniemy się w górę w głąb lasu deszczowego. Do obozu pierwszego Machame
Camp, położonego na wys. 2800 m, dochodzimy po pięciogodzinnym marszu przez
nieprawdopodobnie gęstą dżunglę ze zwisającymi lianami. W czasie wędrówki towarzyszą nam
kolorowe ptaki, małpy i inne stworzenia. Do pełni szczęścia naszych Pań brakowało jedynie
jadowitych pająków wielkości talerza oraz węży. Obóz rozbijamy wśród rozrzedzonych zarośli powyżej
granicy lasu. Od tego momentu będziemy na otwartej przestrzeni już w zasadzie do samego szczytu.
Jeszcze przed zmrokiem pierwsza niespodzianka ze strony naszych tragarzy - miednice z gorącą
wodą. Patrzymy na te luksusy z niedowierzaniem, ale skoro są, to dlaczego mam sobie odmawiać
przyjemności zanurzenia kończyn w ciepłej wodzie?
Następnego dnia w drodze do Shira Camp (3700 m n.p.m.) około godziny 14.00 zaczyna się coś, co
zwykle przekonuje do zakupu pokrowca przeciwdeszczowego na plecak...ulewa. Po upływie 30 minut
już wiem, że w plecaku nie mam takiej rzeczy, która mogłaby być jeszcze sucha...
Pozostałe dni w drodze na szczyt Kili wyglądają w zasadzie podobnie. Codziennie należy przebyć
kilkanaście kilometrów, co zajmuje zwykle między 4 a 6 godzin. Czasem droga biegnie wśród wielkich
bomb wulkanicznych, stanowiących pozostałość po aktywności Kili, albo wśród występujących tylko
na tym obszarze sinisji . charakterystycznych wysokich roślin, których zielone pęki wyrastają tylko na
czubku wcześniej uschniętych. Ze wszystkich odwiedzanych po drodze camp’ów . Shira, Karranga
(3930 m n.p.m.), Barrafu (4550 m n.p.m.) - zdecydowanie najbardziej malowniczym jest Barranco
(3870m n.p.m.). Obóz położony u stóp dwukilometrowej ściany krateru Kibo . Western Breach musi
robić mocne wrażenie. Jest to jedyne miejsce, gdzie naprawdę można poczuć zdobywanie olbrzymiej
góry.
Tanzania
Reportaże
Śniegi Kilimandżaro
Reportaże
Paweł Sokołowski (4challenge)
•
•
•
•
•
•
...ciąg dalszy
Za pięć dwunasta
Póki jeszcze są
Śniegi Kilimandżaro
Goździki z Afryki
Najpiękniejsze plaże świata
Kilimandżaro - spełnienie
moich marzeń.
• Wyprawa na Kilimandżaro
W miarę upływu kolejnych dni, wraz ze wzrostem wysokości stale
pogarsza się samopoczucie niektórych uczestników wyprawy. Po
przeanalizowaniu czasu, który nam pozostał na zrealizowanie celu,
wspólnie podejmujemy decyzję o zmianie planów. Mając wcześniej
zaplanowane zejście ze szczytu z jednym noclegiem po drodze w Mweka Camp (3100 m n.p.m.),
postanawiamy z niego zrezygnować, wydłużając o jedną noc aklimatyzację i nocując w początkowo
niezaplanowanym obozie Karranga. To jest właściwa decyzja.
Biwak wśród wysokogórskich pustkowi, fot. Jacek Heliasz
Dwa dni później o wschodzie słońca w dziesięcioosobowym zespole stajemy przy słynnej, wielokrotnie
fotografowanej tabliczce na szczycie Kilimandżaro - Uhuru Peak 5896 m. Od przełęczy zwanej Stella
Point (5730 m), na szczyt wyprowadzała nas szeroka krawędź krateru, która była w tym roku istnym
lodowiskiem. Kibo nie przypominał tego z większości znanych zdjęć, przedstawiających zwykle parę
płatów wytapiającego się w zastraszającym tempie lodowca. Zaskoczył nas grubą zalodzoną pokrywą
śnieżną, na której można byłoby użyć raków, gdyby oczywiście ktokolwiek je zabrał ze sobą... Stojąc
na szczycie o 6.30 rano, po sześciu godzinach dreptania, wiedziałem, że za chwilę czeka nas około
40-50 kilometrów schodzenia. Decydując się na wydłużenie akcji wejścia, wszyscy zdawaliśmy sobie
sprawę z tego, że musimy zejść do bramy parku jeszcze tego samego dnia. Miejscowi przewodnicy
utwierdzali nas w przekonaniu, że jest to możliwe. I było. Po godzinie 22.00 i spędzeniu prawie 23
godzin na nogach, totalnie wyczerpani jesteśmy przy Mweka Gate. Jeszcze w drodze udało nam się
telefonicznie zorganizować transport oraz zezwolenie na wyjście z parku, mimo zakazu
obowiązującego ze względów bezpieczeństwa od godziny 20-tej. Do pełni szczęścia pozostało nam
tylko zimne Kilimanjaro - piwo w Moshi.
Chcąc wykorzystać czas, który nam pozostał w Afryce, zaplanowaliśmy powrót na lotnisko do stolicy
Kenii nocą. Po kilku dniach wśród dzikich afrykańskich zwierząt, spod znanego nam hotelu w Moshi po
północy zabiera nas specjalnie zorganizowany autobus. Spokojną podróż, spędzaną głównie w pozycji
leżącej na rozmieszczonych na kształt materacy plecakach, w jednej chwili przerywa potężny kamień
rozbijając chłodnicę. To oczywiście stawia nas w trudnym położeniu, gdyż wszystko mieliśmy zapięte
na ostatni guzik i nie możemy sobie pozwolić na poślizg dłuższy niż dwie godziny. Kierowca ma
świadomość naszej sytuacji i pędzi przez busz do momentu, gdy wnętrze autobusu całkowicie ogarnia
dym z żarzącego się silnika. To już koniec... nie zdążymy na samolot. Środek nocy, droga całkowicie
pusta, ciągnące się po horyzont dzikie przestrzenie rokują niewielkie nadzieje na dotarcie do Nairobi
na czas.
To, co wydarzyło się później, było zbiegiem szczęśliwych okoliczności, których nie sposób opisać. Na
lotnisko wpadamy 10 minut przed odlotem i jakim. cudem przekonujemy kogo trzeba, by nas jeszcze
odprawiono. Dopiero na pokładzie samolotu mamy świadomość, że mimo wszystko się udało.
Tanzania
Reportaże
Śniegi Kilimandżaro
Reportaże
Paweł Sokołowski (4challenge)
•
•
•
•
•
•
...ciąg dalszy
Za pięć dwunasta
Póki jeszcze są
Śniegi Kilimandżaro
Goździki z Afryki
Najpiękniejsze plaże świata
Kilimandżaro - spełnienie
moich marzeń.
• Wyprawa na Kilimandżaro
Na trudność tej poniekąd łatwej góry składa się czynnik, który nie
pojawia się na innych tak skomercjalizowanych szczytach. Poważnym
utrudnieniem jest z góry ograniczony czas na wejście. Nie zakłada on ani
jednego dnia odpoczynku w celach aklimatyzacyjnych. Ze względu na
wysokość opłat za przebywanie na terenie Parku Narodowego Kilimandżaro (120$-150$ za każdy
dzień + dodatkowe opłacenie tragarzy i przewodników), żadna wyprawa nie planuje dłuższej akcji, niż
standardowe 6 dni, uniemożliwiając tym samym dostosowanie tempa wejścia do samopoczucia
uczestników. Spośród uczestników naszej wyprawy niektórym wejście na Kili przyszło dość łatwo, ale
byli i tacy, którzy przez większość dni zmagali się ze słabościami swojego organizmu i tylko dzięki
niewiarygodnej wręcz determinacji spełnili swoje marzenie.
Lodowa czapa na szczycie Kilimandżaro, fot. Jacek Heliasz
Cenne uwagi
W Tanzanii jest wiele agencji, które organizują wejścia na Kilimandżaro. Należy jednak pamiętać, że
kapitalizm Afryki Wschodniej jest co najmniej tak dziki jak zwierzęta, które tam żyją. Nie powinno się
zakładać, że każda wynajęta agencja zapewni to, co oferuje i w takiej formie, jak tego oczekujemy.
Wystarczy nieodpowiednie wyżywienie z dawką obcej flory bakteryjnej, skutecznie pozbawiające chęci
do atakowania szczytu.
Napiwki rzędu 20$ dla tragarzy są zwyczajem obowiązkowym i trzeba je darować osobiście
bezpośrednio po zakończeniu akcji górskiej. Scedowanie napiwków na jedną osobę, najczęściej
szefującego im przewodnika, kończy się...ogromnym napiwkiem dla jednej osoby. Czarnoskórzy
członkowie ekipy równie chętnie przyjmą elementy wyposażenia i szturmowej odzieży, bo ich
pozostawia wiele do życzenia.
Afrykańskie dzieci w każdym miejscu proszą o długopisy i warto pomyśleć o tym jeszcze w Polsce,
nadmiar słodyczy w plecaku też nikomu nie zaszkodzi. Podczas zdobywania Kilimandżaro codziennie
rano i o zmroku można liczyć na miednicę pełną gorącej wody do umycia się. Stoły w mesie .
codziennie rozbijanej na nowym terenie - zawsze przykryte są nowymi, papierowymi obrusami.
Podczas podchodzenia, gdy cała kuchnia jest w drodze, można liczyć na lunchowy zestaw tzw.
crissburger, w którym również będzie co. wegetariańskiego. Przydają się własne energetyzujące
słodycze.
Po zdobyciu najwyższej wolno stojącej góry świata, czeka nas trzygodzinne zejście do obozu
Barrafu, gdzie przywita nas ciepły posiłek i tragarze gotowi do zejścia. Po godzinnym
odpoczynku schodzimy do Mweka Camp (3100 m) w dolinie Mweka.
Dzień szósty: Mweka Camp (3100 m) - Mweka Gate (1800 m). Opcjonalnie: Barrafu Camp
(4550 m) - Uhuru Peak (5895 m) - Barrafu Camp (4550 m) - Mweka Camp (3100 m) - Mweka
Gate (1800 m). Możliwe choć skrajnie wyczerpujące. Ostatni dzień jest czterogodzinnym
spacerem w gęstym tropikalnym lesie do Mweka Gate, gdzie będą oczekiwać na nas
samochody, które zabiorą nas z powrotem do hotelu w Moshi
Więcej informacji praktycznych oraz galeria wyprawy na oficjalnej stronie:
www.kilimanjaro.4challenge.org Podziękowania od 4CHALLENGE dla Jacka Heliasza za piękne
fotografie, dla którego pokonanie Kili było czym. więcej niż tylko wejściem na szczyt.
Tanzania
Reportaże
Śniegi Kilimandżaro
Reportaże
Paweł Sokołowski (4challenge)
•
•
•
•
•
•
...ciąg dalszy
Machame Route - czyli jak wejść na Kilimandżaro
Za pięć dwunasta
Póki jeszcze są
Śniegi Kilimandżaro
Goździki z Afryki
Najpiękniejsze plaże świata
Kilimandżaro - spełnienie
moich marzeń.
• Wyprawa na Kilimandżaro
Zdecydowanie jest to najdłuższy wariant, gdzie do pokonania są
największe odległości. W zamian nagradza niezapomnianymi wrażeniami
i malowniczością. Najpiękniejsza z dróg na szczyt Kilimandżaro, zapewniająca również najlepszą
aklimatyzację. Wejście i zejście zajmują sześć dni.
Dzień pierwszy: Machame Checkpoint (1900 m) - Machame Camp (2980 m). Samochodami z
Moshi dojeżdżamy na wysokość 1900 m n.p.m do Machame Checkpoint, gdzie znajduje się
brama Parku Narodowego (Machame Gate). Po przepakowaniu się i zgrupowaniu tragarzy,
ruszamy wąską, ale łagodną drogą wiodącą przez tropikalny las równikowy do Machame Camp,
na wysokość 2980 m. Tego dnia maszerujemy około 18 km, co powinno nam zająć nie więcej
niż siedem godzin.
Dzień drugi: Machame Camp (2980 m) - Shira Camp (3840 m). Kolejnego dnia nasz dystans
jest o połowę krótszy i wynosi 9 km. Nie oznacza to jednak, iż czas, jaki na to poświęcimy,
będzie o połowę krótszy niż w dniu poprzednim, ponieważ podejście jest już nieco trudniejsze
głównie ze względu na wysokość, która może już wywierać wpływ na wydolność organizmu.
Osiągamy 3840 m pomiędzy kraterami Kibo i Shira, gdzie położony jest Shira Camp.
Wędrówka na szczyt, fot. Jacek Heliasz
Dzień trzeci: Shira Camp (3840 m) - Barranco Camp (3950 m). Dzień aklimatyzacyjny,
ponieważ różnica wysokości do pokonania wynosi zaledwie 100 metrów. Jednak aby dojść do
następnego biwaku, pokonujemy wzniesienie zwane Lava Tower 4500 m. Podczas tego etapu z
pewnością już mocniej odczuwamy efekt rozrzedzonego powietrza. Jednak powrót do obozu
poniżej czterech tysięcy metrów poprawi samopoczucie, a ponowne osiągnięcie tej samej
wysokości powinno przyjść już dużo łatwiej. Droga do najbardziej malowniczo położonego
Barranco Camp zajmie około 7 godzin. Obóz położony niemal u stóp krateru Kibo wznoszącego
się 2000metrów ponad nami.
Dzień czwarty: Barranco Camp (3950 m) _ Barrafu Camp (4550 m). Opcjonalnie: Barranco
Camp (3950 m) _ Karranga Camp (3970 m). Na początek 300-metrowa ściana Barranco Wall i
naturalnie wydrążona w niej, miejscami wąska, ścieżka. Jest to jedyny odcinek, podczas
którego może okazać się wskazane schowanie kijków i pomaganie sobie rękami w bardzo
łatwym terenie. Po 3-4 godzinach na zmianę schodząc i podchodząc przecinamy Karranga
Camp (3980m), który stanowi rezerwę aklimatyzacyjną pozwalającą na przeplanowanie działań
w zależności od waszego samopoczucia. Stąd jeszcze 3 godziny podejścia do Barrafu Camp
(4550 m). Temperatury w nocy mogą tu spadać do – 10oC.
Dzień piąty: Barrafu Camp (4550 m) - Uhuru Peak (5895 m) - Mweka Camp (3100 m).
Opcjonalnie: Karranga Camp (3970 m) - Barrafu Camp (4550 m). Namioty opuszczamy o
północy, krótki posiłek, by najpóźniej o 1 w nocy zaatakować. Sześć godzin stromego
drapywania wyprowadza nas o wschodzie słońca na krawędź krateru w tzw. Stella Point (5730
m), skąd mamy godzinę łagodnego podejścia szeroką granią na szczyt . Uhuru Peak (5895 m).
Tanzania
Reportaże
Śniegi Kilimandżaro
Reportaże
Paweł Sokołowski (4challenge)
•
•
•
•
•
•
...ciąg dalszy
Za pięć dwunasta
Póki jeszcze są
Śniegi Kilimandżaro
Goździki z Afryki
Najpiękniejsze plaże świata
Kilimandżaro - spełnienie
moich marzeń.
• Wyprawa na Kilimandżaro
Informacje praktyczne
Przepisy wizowe:
Wiza jest wymagana. Do Tanzanii i Kenii kosztuje po 50 USD
każda, otrzymuje się ją na granicy. Wiza jest ważna przez 3 miesiące.
Paszport powinien być ważny przez jeszcze co najmniej 6 miesięcy od planowanej daty wyjazdu z
Tanzanii.
Pieniądze:
Wymienialna jest w zasadzie każda waluta twarda, najlepiej mieć dolary, potem Euro (w tej
kolejności). Dolary muszą być tzw. nowe tzn. z dużymi głowami prezydentów. Stare banknoty (z
małymi głowami) generalnie w ogóle nie są przyjmowane we Wschodniej Afryce. Karty kredytowe
działają wszędzie w dużych miastach, bankomaty też.
Czas:
W Tanzanii obowiązuje czas Greenwich plus 3 godziny oraz plus 2 godziny w okresie naszego czasu
zimowego.
Elektryczność:
Napięcie wynosi 220V; duże wahania napięcia i częste przerwy w dostawie prądu to norma; lepsze
hotele mają generatory. Gniazdka są najczęściej typu angielskiego (konieczna przejściówka). Zasięg
telefonii komórkowej jest osiągalny na stokach Kili, choć należy wziąć poprawkę na zdarzające się
sytuacje braku porozumienia pomiędzy rządzącymi krajem a biznesem, co prowadzi nawet do
tygodniowych przerw w dostępie do sieci.

Podobne dokumenty