NR 4 - Gimnazjum nr 1
Transkrypt
NR 4 - Gimnazjum nr 1
Cena 1 zł FORUM CZASOPISMO GIMNAZJUM NR 1 27 lutego 2008 NR 4 (76)/2008 Miłość do ojczyzny kiedyś i dziś. Czym w dzisiejszych czasach jest patriotyzm? Patriotyzm w polskiej literaturze. można znaleźć prawie wszędzie: w historii naszego kraju, utworach literackich, a nawet w życiu codziennym. Przed laty, w średniowieczu, a później w dziejach nowożytnych, prawie wszystkim rodakom nie mieściło się w głowie, że nie można być patriotą. Była to cecha spotykana u każdego Polaka. Zaangażowanie w sprawy wewnętrzne kraju było czymś Pojęciem „patriotyzm” (łac. patria – ojczyzna) spotykanym na co dzień. Na przykładzie naszego państwa wielu oznacza się postawę szacunku i oddania własnej ojczyźnie mieszkańców Rzeczpospolitej starało się choć w najmniejszym oraz chęć ponoszenia dla niej ofiar. Dla niektórych to także stopniu przyczynić się do ogólnego dobra ojczyzny. Osoby stawianie dobra ojczyzny ponad własne. Jest to również wpływowe, czyli na początku istnienia państwa obracające umiłowanie i pielęgnowanie tradycji narodowych, kultury się w towarzystwie królów, a następnie będące zamożnymi czy języka. Wszyscy patrioci na co dzień dbają o pomyślność szlachcicami, próbowały zmienić nasz kraj na lepsze. Choć i dobre imię swojego kraju i narodu. Zwracają uwagę na niektórzy patrzyli wyłącznie na swoje korzyści, które mogły symbole narodowe, czyli przede wszystkim na flagę, godło mieć miejsce ze względu na status społeczny takich ludzi, i hymn swojej ojczyzny. Nie wstydzą się, a nawet są dumni niektórzy, będący gorliwymi patriotami, przeznaczali swój czas na próby wprowadzania reform wewnątrz państwa. z tego, że pochodzą z danego kraju. Przykłady ukazywania miłości do własnego kraju Zazwyczaj byli to ludzie o dobrym sercu i szczerych chęciach do działania. W historii naszego kraju można do takich osobistości zaliczyć wykwalifikowanych rycerzy, jak hetman wielki koronny Stanisław Żółkiewski, czy hetman wielki litewski Jan Karol Chodkiewicz, którzy stawiali dobro ojczyzny ponad własne. W przeszłości stworzono dużą ilość polskich dzieł literackich, poruszających tematykę państwa polskiego. Najczęściej tyczą się one patriotyzmu – a ich forma sięga od krótkich W numerze: nowel, jak „Latarnik” Henryka Sienkiewicza, po wiele wierszy najróżniejszego rodzaju, jak • Ekspres Forum - s.2 „Moja Piosnka (II)” Cypriana Kamila Norwida, • Ewolucja najważniejszych wartości - s.3 do długich dzieł literackich, których przykładem • Nie pozwól, aby twoje marzenia zarosły może być polska epopeja narodowa „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza. W wyżej wymienionej chwastami - s.4 noweli ukazany jest kontrast pomiędzy miłością • Szkolne Centrum Multimedialne - s.4 do ojczyzny a tęsknotą za nią, spowodowaną • Modelarstwo - s.5 tym, że tytułowy bohater zamieszkiwał tereny • Modelarstwo moje hobby - s.5 Ameryki Środkowej, bez jakichkolwiek wiadomości o Polsce. Wiersz Cypriana Kamila • Twoja „Szansa na sukces” - s.6 Norwida przedstawia różne cechy, zwyczaje • Szkolne obowiązki - s.6 charakterystyczne dla Polski, a ponadto podmiot • Z wizytą w stolicy - s.7 liryczny wyraża swój ból z powodu tęsknoty za tym wszystkim. Natomiast co do „Pana Tadeusza”, • Na luzie - s.8 trzeba wziąć pod uwagę fakt, że został napisany po klęsce powstania listopadowego, kiedy wiara w możliwość wyzwolenia ojczyzny znacznie osłabła. Kolejne niepowodzenia spowodowały Patriotyzm Ciąg dalszy - s.3 strona bowiem nie zechciała króla i ten w rozpaczy wybrał na żonę Królową Śniegu. Przedstawienie, poza ciekawym scenariuszem i znakomitą oprawą dźwiękową, może spodobać się dzięki niezłej grze aktorskiej naszych kolegów i koleżanek z III A. Dawid Dragan, kl. II A EKSPRES FORUM Pouczająca wycieczka Kto zgadnie, jak w tym roku nasza klasa spędziła Walentynki? Nie uwierzycie, byliśmy w Ośrodku Pomocy Osobom z Problemami Alkoholowymi, mieszczącym się przy ulicy Sikorskiego. Przyznam się, że myślałam, że w taki dzień jak Walentynki wybierzemy się do kina na komedię, a nie do takiej placówki. Problem alkoholizmu jest mi obcy i znam go tylko z filmów dokumentalnych. Pojechałam tam z mieszanymi uczuciami i trochę z ciekawości. Po filmie jeszcze rozmawialiśmy z pracowniczką ośrodka o tym, co zobaczyliśmy, a także, co z tego wynieśliśmy. Wiele osób poruszyło do głębi niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą ten nałóg, który jest „chorobą społeczną”, ponieważ alkoholik nie tylko krzywdzi samego siebie i osoby mu bliskie (np. rodzinę), ale również może być niebezpieczny dla pozostałych ludzi. Wiele wypadków drogowych i napaści spowodowanych jest przecież przez osoby pijane. Myślę, że obejrzenie tego filmu było dla nas wartościowym przeżyciem, które uświadomiło nam, że nie warto w tak młodym wieku pić alkoholu. Następnie poszliśmy „zwiedzić” izbę wytrzeźwień, do której trafiają pijane osoby do czasu, aż wytrzeźwieją. Pani kierowniczka zmiany opowiedziała nam, jak wygląda takie zatrzymanie, a jedna z naszych koleżanek miała nawet okazję dmuchnąć w alkomat - maszynę wykrywającą zawartość alkoholu we krwi. Potem zwiedzaliśmy pokoje, w których przebywają osoby pijane. Myślę, że mimo iż ta wycieczka nie miała wesołego charakteru jak inne, to dużo nam dała i podobała się. Mieliśmy Wielka inwestycja szkoły – Młodzieżowe Centrum Sportowe „Północ” Jest to inwestycja mająca na celu propagowanie sportu wśród młodzieży szkolnej, jak również mieszkańców osiedli: Północ, Tysiąclecie, Parkitka. Powstanie kompleksu sprzyjać będzie zakładaniu młodzieżowych klubów sportowych oraz rozwijaniu już istniejących, takich jak młodzieżowy klub sportowy „AJAKS”. Budowę rozpoczęto w 2007 roku. Zapisano na ten cel w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym 3 mln złotych – 1 mln w roku 2007 i 2 mln w roku 2008. Inwestycja obejmuje realizację Przedstawienie szkolne z okazji boisk. Dodatkowo w zachodniej walentynek części działki zlokalizowane będą: Dnia 25 lutego 2008 roku odbyło – bieżnia 4-torowa, długości 60 m; się przedstawienie szkolne z okazji – skocznia w dal z rozbieżnią o długości Walentynek. Występ przygotowała 45m i szerokości 2 m. Projekt obejmuje również klasa III A z wychowawcą Panem Tomaszem Ociepą, który zawsze dba, zagospodarowanie przyległego terenu, aby przedstawienia były ciekawe, tj.: układ komunikacyjny - nawierzchnia humorystyczne i poruszały tematy z kostki brukowej, zapewniający dojście do obiektów sportowych zarówno interesujące młodzież. z budynku szkoły, jak i z zewnątrz, Tak też było i tym razem. Główny wątek napisanej wierszem tereny zielone. sztuki to poszukiwanie żony dla króla. Trenujący będą mogli korzystać z zaWystępowały postaci z różnych bajek plecza w szkole: magazynów, szatni, i w bardzo humorystyczny sposób łączono a także pomieszczeń administracyjnych. różne bajki i filmy. Kandydatkami na Powstaną 4 boiska: żony króla były więc: Dziewczynka 1. Boisko do piłki nożnej 100m x 60m nawierzchnia trawa syntetyczna z zapałkami - niezła piromanka, Królowa Śniegu, Czerwony Kapturek i inne 2. Boisko do piłki ręcznej nawierzchnia poliuretanowa (tartan) barwne i wesołe panny. Zabawne komentarze króla dotyczące 3. Boisko do koszykówki nawierzchnia poliuretanowa kandydatek spowodowały, że książę do piłki siatkowej narzeczonej nie wybrał. Gdy została 4. Boisko nawierzchnia poliuretanowa ostatnia kandydatka, uknuto plan. Nieznajomą ukryto pod workiem 5. Bieżnie poliuretanowe jutowym i wystrzelono w króla za- 6. Ściana treningowa nawierzchnia trawa syntetyczna czarowaną strzałę. To oczywiście pomogło, król się zakochał i bajka już Wszyscy zainteresowani nie mogą się zakończyłaby się happy endem, gdyby już doczekać gry na nowych pięknych nie kobieca przewrotność. Wybranka obiektach sportowych. Dawid Dragan, kl. II okazję zobaczyć, że alkohol nie jest ucieczką od problemów oraz jakie ma działanie na organizm człowieka. Sądzę, że wiele osób przemyślało, w jaki sposób będą z niego w przyszłości korzystać. Pobyt w tym ośrodku zrobił na mnie ogromne wrażenie. Byłam pierwszy raz w tego typu placówce i długo tej wizyty nie zapomnę. Mam nadzieję, że nasza Pani zorganizuje więcej takich spotkań, np. w Policyjnej Izbie Dziecka. Aleksandra Wdowiak, Magda Abud strona u Polaków – również tych przebywających na emigracji poczucie bezradności. Dlatego Mickiewicz postanowił napisać utwór, który przypominałby Polakom radosne chwile z dziejów ich kraju, dodając rodakom sił do dalszej walki. Zaprezentował także postać księdza Robaka, wielkiego patrioty, który poświęcił życie dla swojego kraju. Różne akty patriotyzmu mogą się przejawiać również z naszym życiu codziennym. Na pewno nie są one i nie będą tak szlachetne, jak te sprzed wieków, jednak każdy z nas może się przyczynić do ogólnego dobra. Pierwszym takim aktem są nasze wewnętrzne przemyślenia. Każdy człowiek inaczej odczuwa potrzebę bycia patriotą. Dla jednych to uczucie postawione w ich własnej hierarchii wysoko, a dla innych nisko. Wszystko zależy od samego człowieka. Innym takim aktem, tym razem fizycznym, jest pamięć o symbolach narodowych. W czasie ważnych państwowych świąt takim czynem może być wywieszenie flagi własnego państwa, w naszym wypadku biało-czerwonej flagi Polski. Stanie na baczność podczas słuchania hymnu państwowego to także przykład takiego aktu. Musimy pamiętać, że jesteśmy częścią narodu, a jednocześnie odpowiadamy za to, jak inni postrzegają nas w różnych sytuacjach. Mają przy tym znaczenie nasze tradycje, tj. sposoby zachowania się wobec różnych zdarzeń. Przez wielu ludzi patrioci i osoby dbające o potrzeby ojczyzny są lepiej postrzegane. Ostatnimi czasy wielu młodych Polaków wyjeżdża do innych państw w celu znalezienia lepszej pracy i korzystniejszych zarobków. W Polsce saldo migracyjne, będące różnicą imigrantów i emigrantów, jest ujemne. Oznacza to, że zdecydowana większość opuszcza nasz kraj. Poprzez taką sytuację ma miejsce wiele rozmów w sprawie patriotyzmu takich emigrantów. Niektórzy uważają, że ich postępowanie jest przejawem obojętności wobec naszego narodu, jednak inni, wraz z samymi zainteresowanymi, zdają sobie sprawę z tego, że nawet wysokie wykształcenie nie wpłynie na dobrze płatną posadę zawodową. Jakiekolwiek spekulacje na ten temat są czysto osobiste i nie należy wpływać na czyjąkolwiek decyzję, jednak, aby kogoś osądzać, trzeba poznać również jego powód, dlaczego zdecydował się na coś takiego. „Jest darem i zadaniem” to słowa Ojca Świętego Jana Pawła II. Ukazują nam, czym ważnym jest ojczyzna, oraz, że należy o nią dbać i pielęgnować swój patriotyzm. ,,Takie będą Rzeczypospolite, jakie młodzieży chowanie” to są słowa Jana Zamoyskiego. Przekazują nam ważną myśl, głoszącą, że ludzie tworzą naród i są za niego bezpośrednio odpowiedzialni. Dlatego musimy pamiętać o najróżniejszych przejawach patriotyzmu, jakimi może być pamięć o symbolach narodowych, ale przede wszystkim nasze wewnętrzne przemyślenia. My, Polacy, jesteśmy mieszkańcami Polski i nie możemy zapominać o tym, że ciąży na nas obowiązek dbania o naszą ojczyznę. Kamil Nosol, kl. II B Ewolucja najważniejszych wartości każdego człowieka Każde pokolenie miało jakieś najważniejsze dla siebie wartości. Z pewnością wiele z nich w dalszym ciągu jest ważnych, jednak część znacząco się zmienia, a może nawet zanika. Wartości określają każdego człowieka, mówią, jak traktuje innych i kim jest, dają szansę na wyjście z kryzysu i wewnętrzne przemiany. Dla naszych babć i dziadków, żyjących w okresie wojny, na pewno bardzo ważne było poczucie bezpieczeństwa. W tamtych czasach wszyscy obawiali się o życie swoje, swojej rodziny i przyjaciół. Patriotyzm odgrywał znaczącą rolę w ówczesnym życiu młodych Polaków, którzy musieli postępować według własnego sumienia. Myślę, że szanowali siebie i swoich rodziców o wiele bardziej, niż my teraz. Praca była dla nich czymś naprawdę szlachetnym. Z pewnością przez to, że dawniej nie było tylu dóbr materialnych, ile jest ich dzisiaj, ludzie zwracali większą uwagę na siebie i innych. Zastanawiali się nad sensem własnego życia, dobro i uczciwość spełniały pierwszoplanowe role w ich moralności. Nasi rodzice mimo, iż nie doświadczyli wojny bezpośrednio, mieli bardzo podobne wartości jak poprzednie pokolenie. Rodzina, przyjaciele i miłość – te wartości nigdy nie powinny ulec zmianie. Dla naszych rodziców chęć posiadania wiedzy, mądrość i prawda odgrywały poważne role. Wielu ludziom nie zależy tylko na sobie, ale również na ochronie środowiska czy pomocy innym. W dzisiejszych czasach większościowy system wartości ma charakter egocentryczny, w którym głównie myślimy tylko o sobie i o swoich uczuciach. Coraz więcej osób w naszym wieku, zamiast postawić na pierwszym miejscu bezcenne życie ludzkie czy zdrowie, woli iść w kierunku dobrobytu materialnego i statusu społecznego. Umiejętność empatii zaczyna powoli zanikać. Ludzie coraz rzadziej myślą o swoich bliskich, zastępując ich własnymi pragnieniami i aspiracjami. Kiedyś miłość miała inny charakter, dziś potrafi ją zrozumieć niewiele nastoletnich osób. Tak samo postępują w kwestii prawdziwej przyjaźni – rzadko większe znaczenie ma dla nich ta druga osoba, niż ich własna sytuacja. We współczesnych czasach powoli zanika chęć zrozumienia i umiejętność słuchania. Coś za coś – zwiększa się ilość dóbr materialnych, ale zmniejszają się wartości etyczne i emocjonalne. Czy to możliwe, że kiedyś staniemy się całkiem bezduszni i nieczuli? Postarajmy się postępować zgodnie z własnym sumieniem, nauczmy się cieszyć z prostych, drobnych radości i doceńmy drugiego człowieka. Nie okłamujmy kogoś, wiedząc, że możemy go w jakiś sposób zranić, nie oszukujmy i nie snujmy żadnych intryg tylko po to, żeby dobrze się bawić. Miejmy własną godność. A jeżeli zawiedliśmy bliską nam osobę, a tym samym samych Ciąg dalszy - s.4 strona siebie i żałujemy tego, to kultura osobista podsuwa nam słowa przeprosin. Nigdy nie jest na to za późno. Przykładem wartości, która staje się dla niektórych z dnia na dzień coraz mniej ważna, jest religia i pobożność. My, jako młodzi ludzie, mamy potrzebę niezależności i oryginalności, więc jeśli sami do czegoś nie dotrzemy ani sami się do czegoś nie przekonamy, nikt nie zrobi tego za nas. Samodyscyplina, odpowiedzialność i cierpliwość to cechy charakteru, które spotykane są coraz rzadziej, jednak są bezcenne. Najcenniejszymi wartościami od zawsze były miłość, przyjaźń, szczęście oraz zaufanie i nie sądzę, żeby nie wiadomo jakie rzeczy materialne były w stanie je zastąpić. Najważniejsze dla człowieka są przecież jego emocje i uczucia. Alicja Starnawska, kl. II B Nie pozwól, aby twoje marzenia zarosły chwastami… Poświęcaj się pasjom, spełniaj swoje marzenia, nie pozwól, aby ktoś cię zniechęcił. Są ludzie, którzy zawsze wynajdą powód, abyś nie robił tego, co chcesz robić. Nie zwracaj na nich uwagi. Wiele osób poświęca się swoim zainteresowaniom, dotyczy to również młodzieży. Każdy z nas jest indywidualistą i różnią nas inne zamiłowania. Niektóre grupy nastolatków pociąga sport, muzyka, filmy, a innych na przykład astronomia, czy zjawiska paranormalne. Osoba zajmująca się sportem nie musi koniecznie interesować się każdym jego rodzajem. Są fani siatkówki, piłki nożnej, tenisa ziemnego albo stołowego. Zdarzają się też osoby „bierne”, które zamiast uczestniczyć aktywnie, siedzą przed telewizorem i oglądają kolejny mecz. Często zdarza się tak, że jedna pasja łączy się z drugą, to znaczy, że jeśli ktoś słucha hip-hopu, to przypuśćmy, że ubiera się w charakterystyczny sposób dla tej grupy i ogląda filmy, w którym występuje taki rodzaj muzyki. Różne zamiłowania nie zmieniły się od lat. Cały czas ludzie interesują się astronomią, fizyką czy biologią. Mimo to powstają też nowe fascynacje, związane z rozwojem techniki, przez co te starsze, popularne kilkanaście lat temu, zanikają, na przykład czytanie książek. W pasji występują też różne stopnie zaangażowania. Są osoby, które od czasu do czasu obejrzą jakiś film związany z dziedziną zainteresowania, a inne żyją swoim hobby dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Jeśli ktoś interesuje się na przykład rycerstwem, to szyje dla siebie ubrania, tworzy kolczugę, zbroję, miecze, jeździ na turnieje rycerskie i poświęca tej pasji każdą wolną chwilę. Niektóre zapędy mogą nam pomóc w życiu codziennym, to znaczy, że jeśli ktoś interesuje się historią, to przez to może zabłysnąć na lekcji i dostać dobrą ocenę. Dobrze mieć pasję, ponieważ dzięki temu nie będziemy mieć czasu na pakowanie się w kłopoty i nie przyjdą nam do głowy głupie i czasem niebezpieczne pomysły, które tylko mogą nam zaszkodzić. Natalia Wojton, Katarzyna Haponik, kl. III A Szkolne Centrum Multimedialne Co to tak właściwie jest? Od kilkunastu dni w naszej szkole funkcjonuje Szkolne Centrum Multimedialne, sfinansowane ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS). Pracownia obejmuje cztery komputery i drukarkę. Ku rozczarowaniu części uczniów, a także nauczycieli, zostały one wyposażone w najnowszy, budzący mieszane uczucie, produkt Microsoftu – Windows Vistę. Na szczęście nie ma to najmniejszego wpływu na radość wynikającą z samego faktu powstania tego centrum. Gdyby jednak komuś było nadal mało nowości, została także odnowiona cała sala i jej wyposażenie. Sama biblioteka została przemeblowana i częściowo przemalowana. Jednym słowem – zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany. Błogosławieństwo czy przekleństwo? Jak można się było łatwo domyślić, komputery przyciągnęły uwagę całej szkoły. Na każdej przerwie Centrum Multimedialne po prostu pęka w szwach. Dźwięk dzwonka rozpoczyna wielki wyścig mający za metę jedno z czterech stanowisk pracy. Za parę tygodni zapewne ta ogólnospołeczna fascynacja minie, lecz nie oznacza to, że pracownia będzie pusta. Fakt, iż powstała ona właśnie w naszej szkole i cieszy się takim zainteresowaniem, jest dobrym znakiem. Mniej optymistyczny jest natomiast sposób wykorzystania tych komputerów przez uczniów. Niestety nie służą one tylko nauce, ale także zabawom i wygłupom. Jest to jednak nie jedyny problem związany z tym miejscem. Znaczna część użytkowników nie przestrzega regulaminu, który zresztą mało kto zna. Wydaje mi się, że warunkiem rozpoczęcia pracy powinno być bezwzględnie zapoznanie się z nim i zaakceptowanie jego założeń. To nie koniec problemów związanych z tym zagadnieniem. Kolejnym jest fakt, iż uczniowie poprzez korzystanie z komputerów także w szkole, nadużywaliby go. Raczej mało kto może się przecież pochwalić, że po przyjściu do domu nie korzysta z komputera, i to w celach bynajmniej nie naukowych. Kontakt z tym urządzeniem również w szkole u wielu z nas oznacza w praktyce cały dzień przed monitorem. Gdzie w takim trybie życia czas na naukę, książki oraz inne wartościowe rzeczy? Wyobraźmy sobie taką sytuację: kilku kolegów przez całą przerwę oglądało śmieszne skecze i czytało kawały. Potem na lekcji, zamiast uważać, dyskutowali na temat tego, co oglądali i czytali kilkanaście minut wcześniej. Z pewnością Ciąg dalszy - s.5 strona taka lub podobna sytuacja nie wpłynęłaby dobrze na wyniki w nauce. Na szczęście wszystkie te problemy już niedługo zostaną rozwiązane – każdy chcący skorzystać z Centrum Multimedialnego będzie musiał podać, w jakim celu potrzebuje z niego skorzystać oraz wpisać się do specjalnego zeszytu. Te kilka wad rekompensują jednak zalety naszego Centrum. Jeszcze miesiąc temu nie mogliśmy nawet marzyć o dostępie do internetu podczas nauki w szkole. Teraz możemy nawet odrabiać pracę domową przy pomocy szkolnego komputera! Ciągle mało! Jeszcze na dobre nie przyzwyczailiśmy się do nowego Szkolnego Centrum Multimedialnego, a już niektórzy z nas spekulują nad tym, kiedy w naszym gimnazjum powstanie nowa pracownia informatyczna. To dość przykre, że część osób nie potrafi uszanować tego, co już ma i wciąż chce dostawać więcej. Niestety taki już jest ten świat i nic na to nie poradzimy, może jednak czasami warto na chwilę się zatrzymać i zastanowić, jakim wielkim darem jest to, co posiadamy i że naprawdę warto to szanować. Maciej Urbaniak, kl. II B Modelarstwo Według słownika Modelarstwo to w najpowszechniejszym znaczeniu działalność człowieka polegająca na odwzorowywaniu rzeczywistych obiektów w postaci pomniejszonych modeli. Najczęściej pojmowane jest jako zabawa (hobby), może być także sportem. Związane jest przede wszystkim z modelarstwem redukcyjnym, polegającym na możliwie dokładnym odwzorowaniu wyglądu obiektu, z zachowaniem określonej skali. Są także inne rodzaje modelarstwa, które skupiają się na odwzorowaniu funkcjonowania oryginału (np. latający model samolotu) lub łączą odwzorowanie funkcjonowania i wyglądu. A teraz coś ode mnie. Można składać różne rodzaje modeli, zaczynając od statków, a kończąc na samolotach i odlewaniu figurek. W Gimnazjum nr 1 im. Jana III Sobieskiego od marca rusza szkolne koło modelarskie, które będzie odbywać się co środę od 14.20 do 15.30 w sali numer 6. Opiekunem koła będzie pan Marek Muc. Na pierwszym spotkaniu zostanie ustalone, czy każdy będzie robić swój model, czy też będziemy pracować razem. Na zajęcia każdy przynosi swoje narzędzia. Niektórzy już planują, co będą budować. Najwięcej osób jest za modelami latającymi i wojennymi. Na zajęciach będziemy również dowiadywać się wielu rzeczy o wykonywanych modelach. Serdecznie zapraszam wszystkich zainteresowanych do udziału w zajęciach. Szymon Śliwoń, kl.2b Modelarstwo moje hobby Od kilku lat bez opamiętania interesuję się modelarstwem. Fascynują mnie głównie modele samochodów. Moja przygoda z tym hobby zaczęła się od zabawki, którą - nie pamiętam dokładnie, kiedy - dostałem od Świętego Mikołaja pod choinkę. Był to zestaw metalowych elementów w formie pasków z otworkami, a do zestawu - mnóstwo śrubek i nakrętek. Przez wiele godzin siedziałem i skręcałem przeróżne obiekty, czasem były to samochody, czasem samoloty, ale również wiatrak i ławeczka. Innym razem pojawiła się w sprzedaży gazeta, w której znajdowały się dodatkowe paczuszki z elementami samochodu. Kosztowało mnie to wiele wyrzeczeń, aby wytrwać prawie dwa lata i uzbierać wszystko, aż do ostatniego elementu, po to, aby poskładać cały samochód. Niestety w tym przypadku bardzo rozczarowała mnie jakość pojazdu, który udało mi się złożyć po tak długim czasie. Kiedy nieco dorosłem, zaczęliśmy razem z moim Tatą jeździć na różne imprezy i targi modelarskie. W ubiegłym roku byliśmy w Rudnikach koło Częstochowy, na naszym lokalnym lotnisku, ponieważ organizowano tam międzynarodowe zawody modelarskie modeli latających. Można się było doskonale ubawić. Niektóre z modeli samolotów były bardzo starannie wykonane i wyglądały jak prawdziwe, tylko malutkie samoloty. Za to inne były pokraczne, komiczne i bardzo śmieszne. One również wznosiły się do góry, tylko trochę „pierdziały”, a kiedy lądowały, wszyscy widzowie myśleli, że to będzie ich ostatnie lądowanie. Jednak - o dziwo - żadnemu nic się nie stało. Potem udało się mi znaleźć w Internecie namiar na organizowane w stolicy targi modelarskie. Namówiłem Tatę i pojechaliśmy do Warszawy. Było rewelacyjnie! Potem tak na to modelarstwo zachorowałem, że przez kolejne prawie dwa lata odkładałem prawie każde kieszonkowe, ale dzięki temu wreszcie mam swój wymarzony samochód sterowany radiem. Uwierzcie mi - jest doskonały, jeździ prawie 80 km/godzinę i przyspiesza do tej prędkości w niecałe 7 sekund. W dzisiejszych, niezbyt bezpiecznych dla ludzi w moim wieku czasach, takie zainteresowania to skarb dla nas i chyba też dla naszych Rodziców. Dlatego będę namawiał każdego, k o g o chociaż troszkę zaciekawi m ó j artykuł. Oskar Witasik, kl. II B strona Twoja „Szansa na Sukces” Wiele osób chciałoby choć na chwilę znaleźć się po drugiej stronie telewizora. Już od wielu lat istnieje możliwość znalezienia się w teleturniejach i programach telewizyjnych. Niektóre z nich, zanim weszły do polskiej telewizji, zasłynęły za granicą. Są też takie, które od razu przyciągnęły widzów w naszym kraju. Jednak w większości przypadków, aby dostać się do któregoś z nich, trzeba przejść eliminacje lub casting. Przykładami takich programów są: „You can dance”, nieistniejący już „Idol”, czy też ciesząca się od wielu lat ogromną popularnością „Szansa na Sukces”. W artykule tym pragnę przedstawić kulisy ostatniego z wymienionych programów. „Szansa na Sukces” jest produkcją telewizyjną, która wykreowała wiele gwiazd polskiej sceny muzycznej. Są nimi m.in. Kasia Cerekwicka, Justyna Steczkowska, Ania Świątczak, Georgina Tarasiuk, Ewa Farna i Andrzej Lambert. Jednak, aby osiągnąć swoją pozycję w showbiznesie, osoby te musiały wykonać mnóstwo pracy. Wiele godzin spędzonych na nauce gry na instrumencie lub na kształceniu słuchu. Gdy mamy już odpowiednie umiejętności i trochę wiary w siebie, pojawia się chęć pokazania swojego talentu większej liczbie osób i pomysł na wzięcie udziału w tym właśnie programie. Bardzo dużo osób, aby uczestniczyć w eliminacjach, musi z daleka jechać wiele godzin. Są też tacy, którzy próbują swoich sił po raz kolejny. Już od bardzo wczesnych godzin porannych ustawia się pod studiem coraz dłuższa kolejka. Setki osób czekają z niecierpliwością na swoją kolej, a czas dłuży się. Niektórzy poddają się po dwóch godzinach, ale ci najbardziej wytrwali czekają do późnych godzin nocnych. Wbrew pozorom atmosfera wśród uczestników jest bardzo miła. W ogromnym holu tworzą się grupki nieznanych sobie osób, które zabijają czas wspólnym śpiewem, zagłuszając mikrofon, przez który czytane są kolejne numery uczestników: 431, 432, 433… Po całym dniu (a czasem nawet nocy) oczekiwania wreszcie wyczytany zostaje „ten właściwy” numerek. Wtedy u niektórych osób pojawia się trema, ale są też takie, które odczuwają już tylko zmęczenie i chcą mieć wszystko za sobą. Jednak to nie koniec czekania. Mija kolejna godzina. Pod drzwiami, w których odbywa się przesłuchanie, po raz ostatni słychać ćwiczenia na rozgrzanie głosu. W końcu przychodzi pora, w której staje się oko w oko z Jury. Do pokoju przesłuchań wchodzi kilka osób. Z ust prowadzących pada miłe „dzień dobry”, mające na celu rozluźnienie atmosfery. Po zaśpiewaniu dwóch-trzech wersów piosenki, słychać wypowiedziane przez jednego z jurorów słowo „następny”, które nie oznacza jednak najgorszego, czyli odebrania szansy na udział w programie. Wtedy opadają emocje i porównuje się swój śpiew z innymi. Nie należy się przejmować wrażeniem, że nikt z jurorów nie jest zainteresowany kandydatami. Wszystkie występy są nagrywane. Po paru minutach jest już po wszystkim. Pomieszczenie opuszcza się z niepewnością. Jedni są bardziej dumni z siebie, inni mniej. Pozostaje tylko czekać na odpowiedź i liczyć na swoje szczęście… Samo nagranie programu jest podobno bardzo przyjemne. Prowadzący staje się prawdziwym przyjacielem każdego z uczestników. Oni mają ogromną możliwość przygotowania się do występu. Każdy otrzymuje płytę z utworami danego zespołu. Oprócz tego oswajają się ze studiem i kamerą podczas próby, na której otrzymują ostatnie wskazówki. Bez względu na wynik, udział w programie, a nawet w samych eliminacjach, jest niezapomnianą przygodą, którą naprawdę warto przeżyć i po której na zawsze pozostają wspaniałe wspomnienia. Jest on także okazją do poznania wielu nowych znajomych i spełnienia swoich marzeń… Ewa Marchewka, kl. II B Szkolne obowiązki Uczniowie mają wiele obowiązków. Jednym z nich jest noszenie mundurków. Nie zalicza się on do najprzyjemniejszych, ale łatwiej jest założyć mundurek, niż potem tłumaczyć się, dlaczego go nie mamy. Noszenie mundurków jest tak samo ważne, jak odrabianie lekcji czy uczenie się na kartkówki. Jednak konsekwencje nienoszenia stroju szkolnego mogą być gorsze. Kiedy nie założymy mundurka, grozi nam uwaga, dodatkowa praca domowa lub w najgorszym wypadku obniżenie oceny z zachowania. Nauczyciele starają się pilnować uczniów, aby ci nosili mundurki. Często rozmawiają z nimi na ten temat na przerwach. Jednak upomnienia nie zawsze skutkują. Uczniowie kryją się na przerwach, a na lekcji siadają z boku, nie biorąc czynnego udziału w zajęciach. Powoduje to, iż uczniowie dostają coraz gorsze stopnie. Nie wykazują chęci zdobywania dodatkowych ocen, np. z pracy domowej, przez co średnia arytmetyczna ich ocen znacząco spadła (oczywiście nie we wszystkich przypadkach), o czym przekonaliśmy się na apelu z „okazji” zakończenia pierwszego semestru. Uczniowie bardziej interesują się tym, jak uniknąć konsekwencji z powodu nieprzestrzegania obowiązków, niż nauką. Przestało zależeć im na ocenach. Jednak pedagodzy starają się z tym walczyć. Nauczycie, m.in. pan Tomasz Ociepa i pani Monika JaworskaKleszcz, kiedy spotkają uczniów bez mundurka, zadają im dodatkową pracę domową. Są jednak osoby, które nic sobie z tego nie robią i nadal nie noszą mundurków. W naszej szkole uczniowie pod mundurkiem mają nosić gładką białą, czarną lub ciemnogranatową koszulkę. Powinni też nosić spodnie czarne lub jeansowe bez nadruków i naszywek. Jednak niewiele uczniów przestrzega tych zasad. Pani dyrektor Małgorzata Kwapisz na początku roku postawiła sprawę jasno: jeśli będziemy mieli pod mundurkiem wymagane stroje, to możemy ściągnąć nasz jednolity strój. A jednak nadal wielu uczniów mających pod mundurkiem, np. czerwoną bluzę, ściąga go. Nauczyciele nie ukrywają, że im to przeszkadza. Codziennie upominają uczniów. To prawdziwa syzyfowa praca. Zawsze znajdzie się uczeń bez mundurka. Kolejnym problemem ze szkolnymi obowiązkami są wagary. Obowiązkiem ucznia jest uczestniczyć w zajęciach szkolnych, często jednak jest tak, że nie chce im się chodzić Ciąg dalszy - s.7 strona do szkoły. Zamiast tego uczniowie wolą „rozwijać” się na wagarach w kafejkach internetowych, lasku Aniołowskim lub w domu, gdy nie ma rodziców, którzy o niczym nie wiedzą. Uczeń ma obowiązek uczęszczać na lekcje i uczyć się bieżącego materiału. Nauczyciele pytają z tematów, robią kartkówki lub klasówki, z których oceny są najważniejsze. Wszystkie oceny wliczane są do średniej. Niektórzy uczniowie bardzo się starają, aby uzyskać ocenę, która ich zadowoli. Jednak inni odpuszczają sobie, mając nadzieję, że oceny same się poprawią. Naszym młodszym kolegom radzimy, by zrobili na swych nauczycielach dobre pierwsze wrażenie. Jest to bardzo istotne w życiu gimnazjalisty. Więc lepiej wziąć się do roboty, a nie zostawiać wszystko na ostatnią chwilę. Karolina Maras, Ewa Sękowska, kl.II b Z wizytą w stolicy W dniu 15 lutego bieżącego roku odbyła się wycieczka do Warszawy. Uczestniczyła w niej młodzież z dwóch szkół: Gimnazjum nr 1 i Gimnazjum nr 5. Opiekunami wyjazdu byli nauczyciele: pani Monika Jaworska, pani Marta Traczyńska i pan Marek Muc. Zbiórka pierwszej szkoły odbyła się o 4:50. Choć wszyscy palili się do zwiedzania zabytków w Warszawie, wsiadając do autokaru nie mieli za ciekawych min. Młodzież była niewyspana, a w autokarze dość zimno. Nikt nie mógł zasnąć. Zbiórka drugiej szkoły (Gimnazjum nr 5) była o godzinie 5:20. Wszyscy stawili się punktualnie. W czasie podróży atmosfera była miła, choć uczniowie obydwóch szkół nie rozmawiali ze sobą. Pani przewodnik (starsza osoba) przez cały czas jazdy autokarem opisywała zabytki, które wycieczka mijała o drodze. Mówiła ciekawe rzeczy, lecz niestety młodzież nie była tym zbytnio zainteresowana. Pierwszym obiektem zwiedzania był Zamek Królewski. Szkoły rozdzielono na dwie grupy (co wszystkim bardzo odpowiadało) i zaczęto zwiedzanie. Komnaty królewskie, sala tronowa, balowa oraz zabytkowe przedmioty wzbudziły u zwiedzających podekscytowanie, miłe zaskoczenie i podziw. Pani przewodnik, która oprowadzała zwiedzających, mówiła dużo ciekawych rzeczy, a uczniowie pilnie jej słuchali. Obydwie grupy nie sprawiały żadnych problemów. Następnym obiektem był Sejm. Zanim wycieczka znalazła się w środku, musiała stać na mrozie przed bocznym wejściem. Wszystkim było zimno. Kiedy po półgodzinnym oczekiwaniu znaleźli się wreszcie w środku, strażnik oznajmił, iż każdy musi przejść przez tzw. bramkę, która wykrywa, czy osoba wchodząca ma przy sobie jakieś rzeczy metalowe. Wszystko poszło szybko i bez problemu. Gdy grupa młodzieży znalazła się na sali sejmowej, zapanowała cisza. Każdy z uczestników poczuł się wyjątkowo. Potem wycieczka przeszła do sali konferencyjnej sejmu. Na koniec otrzymała upominki w postaci broszur dotyczących obrad sejmu. O godzinie 14:00 autokar (wraz z pasażerami) podjechał pod centrum handlowe w Warszawie „Złote Tarasy”. Gdy obydwie grupy znalazły się w środku, opiekunowie ogłosili, że uczniowie mają godzinę na zjedzenie czegoś ciepłego i pochodzenie po tamtejszych sklepach. Wszyscy zareagowali na wiadomość z entuzjazmem. Punktualnie o 15:00 młodzież (obładowana zakupami) wsiadła do autokaru. Ostatnim punktem wycieczki było muzeum Powstania Warszawskiego. Dotarłszy na miejsce o 16:00, uczniowie rozdzielili się na dwie te same grupy i rozpoczęli zwiedzanie, które trwało dwie i pół godziny. Pamiątki, jakie otrzymali wycieczkowicze, to kartki opisujące każdy dzień powstania warszawskiego. Kiedy o 18:00 wszyscy znaleźli się w autokarze, postanowiliśmy zapytać jedną z uczennic o wrażenia: - Czy podobała Ci się ta wycieczka? - Tak, choć koniec był bardzo męczący. - A czy słuchałaś przewodników w każdym ze zwiedzonych zabytków? - Na początku w Zamku Królewskim i w Sejmie. W muzeum częściowo tak, ale potem byłam bardzo zmęczona. - Czy chciałabyś jeszcze raz zwiedzić Warszawę? Jeżeli tak, to dlaczego? - Chciałabym, bo nie widziałam wszystkiego, a poza tym mieliśmy za mało czasu wolnego w centrum „Złote Tarasy”. -Dziękuję Ci bardzo za wypowiedź. Wycieczka zakończyła się o 22:50. W powrotnej drodze szkoły zaczęły ze sobą rozmawiać. Jagoda Romańska, kl.II C strona NA LUZIE Z życia wzięte...? - Co to jest lekcja? - Jest to dłuższy okres potrzebny do przygotowania się do krótkiej przerwy Nauczyciel na chemii omawia doświadczenie: - A teraz patrzcie jak ten niebieski płyn zazieleni się na czerwono. Matka pyta syna: - Co przerabialiście dziś na chemii? - Materiały wybuchowe. - Nauczycielka zadała coś do domu? - Nie zdążyła... Dyrektor szkoły przechodzi korytarzem obok klasy, z której słychać straszny wrzask. Wpada, łapie za rękaw najgłośniej wrzeszczącego, wyciąga go na korytarz i stawia w kącie. Po chwili z klasy wychodzi kolejnych trzech młodzianów, którzy pytają: - Czy możemy już iść do domu? - A z jakiej racji? - No... przecież skoro nasz nowy pan od matematyki stoi w kącie, to chyba lekcji nie będzie, prawda? Nauczyciel sprawdza zadanie domowe: - Otwórzcie zeszyty... Ania, kiedy odrabiasz lekcje? - Po obiedzie. - To czemu tej pracy domowej nie odrobiłaś? - Bo jestem na diecie. Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie... - No, weszły! Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi: Jasio wraca z szkoły i mówi: - Ale mam buciki odwrotnie... - Mamo, mamo, umiem liczyć do 10! Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, - Tak? No to policz - mówi mama. mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! - 2,3,4,5,6,7,8,9,10 - powiedział Jasiu. Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie - A 1? - odpowiedziała mama. chcą wejść..... Uuuf, weszły! - W dzienniczku - mówi. Pani siedzi, dyszy, a dziecko mówi: - Ale to nie moje buciki.... - Wiesz, mamo, Kazio wczoraj przyszedł Pani niebezpiecznie zwęziły się oczy. brudny do szkoły i pani go za karę Odczekała i znowu szarpie się z butami... wysłała do domu! Zeszły! - I co, pomogło? Na to dziecko : - Tak, dzisiaj cala klasa przyszła brudna. -...bo to są buciki mojego brata, ale mama kazała mi je nosić. Na lekcji: Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, - Powiedz, Jasiu, z czego zrobiona jest odczekała, aż przestaną jej się trząść, i twoja kurtka? znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. - Z wełny. Wciągają, wciągają..... weszły!. - Znakomicie. Powiedz więc teraz, - No dobrze - mówi wykończona pani. jakiemu zwierzęciu zawdzięczasz swoją - A gdzie masz rękawiczki? kurtkę? - W bucikach. - Tacie. Wyszukali: Dominik Celak i Michał Maniowski, kl. II B W szkole pani pyta Jasia: - Z czego słyną Chiny? - Nie wiem! - A skąd masz herbatę? - Ze sklepu! - Hej, ty tam, pod oknem - kiedy był pierwszy rozbiór Polski? - pyta nauczyciel. - Nie wiem. - A w którym roku była bitwa pod Grunwaldem? - Nie pamiętam - To co ty właściwie wiesz? Jak chcesz zdać maturę? - Ale ja tu tylko kaloryfer naprawiam. Mama pyta swego synka: - Jasiu, jak się czujesz w szkole? - Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem. Lekcja biologii. - Jak się nazywa największy zwierz mieszkający w naszych lasach? - pyta pani Jasia. - Dźwiedź. - Chyba niedźwiedź? - Jeśli nie dźwiedź, to ja nie wiem. - Od dziś będziemy liczyli na komputerach! - oznajmiła nauczycielka - Wspaniale! Znakomicie!! - cieszą się uczniowie. - No to kto mi powie, ile będzie pięć komputerów dodać dwadzieścia jeden komputerów?... Jasiu spóźnia się na lekcję. Nauczycielka pyta go: - Dlaczego się spóźniłeś?! Jasio odpowiada: - Proszę pani, myłem zęby, to już więcej się nie powtórzy! FORUM - czasopismo Gimnazjum nr 1 adres redakcji: ul. Starzyńskiego 10 42-200 Częstochowa Nakład: 80 egzemplarzy Redaguje zespół Opiekunowie: A. Dumańska, T. Ociepa. Redaktor Naczelny: Anna Siwierska Sekretarz redakcji: Sonia Leszczyńska