kalendarium - Akademia Muzyczna w Krakowie

Transkrypt

kalendarium - Akademia Muzyczna w Krakowie
— newsletter —
grudzień 2015
Czas biegnie szybko i oto zbliżamy się już do końca roku kalendarzowego
2015. Rok akademicki natomiast trwa, choć już niebawem zimowa sesja
egzaminacyjna wyznaczy koniec jego pierwszego semestru. Za wcześnie
jeszcze na składanie świątecznych i noworocznych życzeń, ponieważ
przed nami zimowe dni nauki, ćwiczeń, a także wydarzeń naukowych
i artystycznych, w które obfituje akademicki kalendarz. Niemniej jednak
niezwykłość przedświątecznego czasu, w perspektywie rodzinnego
ciepła i odpoczynku z pewnością już się nam wszystkim zaczyna udzielać.
Życzę, aby dni kończącego się roku dostarczały niegasnących inspiracji
twórczych. Niech nie brakuje nadal naszej uczelnianej społeczności
gorliwości na niwie sztuki i dydaktyki.
prof. dr hab. Zdzisław Łapiński
Rektor Akademii Muzycznej w Krakowie
—2—
kalendarium
aktualności
napisali o nas
naukowy kwadrans
pytanie do...
nasze osiągnięcia
krok do kariery
opowieści z melandii
— kalendarium —
— grudzień 2015
1-3 grudnia
Międzynarodowa sesja naukowa Nowe środki artykulacyjne
i brzmieniowe w służbie muzyki współczesnej na instrumenty dęte
blaszane, saksofon i perkusję – geneza, współczesność, perspektywy.
środa 2 grudnia
19:00, Aula „Florianka”, Recital fletowy Waly Hasse (Niemcy), Monika
Gardoń-Preinl – fortepian
3-4 grudnia
Akademia Muzyczna, kurs mistrzowski: Marek Żebrowski (Los
Angeles) – fortepian, prowadzenie
czwartek 3 grudnia
19:00, Aula „Florianka”, Koncert kantat Nicolausa Bruhnsa w ramach
Sesji naukowej Nicolaus Bruhns (1665-1697) – 350. rocznica urodzin:
Anna Zawisza – sopran, Łukasz Dulewicz – alt, Piotr Szewczyk –
tenor, Andrzej Zawisza – bas, Sirkka-Liisa Kaakinen-Pilch, Teresa
Piech – skrzypce, Anna Wieczorek, Gabriela Biel – altówki, Szymon
Józefowski – dulcian, Marcin Szelest – organy, prowadzenie
piątek 4 grudnia
11:00, sala 404 AMK, Sesja naukowa Nicolaus Bruhns (1665-1697) –
350. rocznica urodzin
19:00, kościół bł. Anieli Salawy, al. Kijowska 29, Koncert utworów
organowych Nicolausa Bruhnsa i Johanna Nicolausa Hanffa: Krzysztof
Urbaniak, Marcin Szelest – organy
—5—
sobota 5 grudnia
18:00, Sala Koncertowa AMK, Koncert Piotr Peszat – Relationale
Musik
niedziela 6 grudnia
Sesja naukowa Fenomen muzyki cerkiewnej w duchowości Europy
Wschodnej, prowadzenie: prof. Konstantin Aleksandrowicz Jakobson
(Krasnojarsk)
11:00, Aula „Florianka”, z cyklu Wszystkie Sonaty fortepianowe
Ludwiga van Beethovena – cz. III, wykonawcy: Kamil Zypser, Guillermo
Rodriguez – fortepian
19:00, Aula „Florianka”, z cyklu Wszystkie Sonaty fortepianowe
Ludwiga van Beethovena – cz. III, wykonawcy: Aleksandra Biśta,
Guillermo Rodriguez, Andrzej Grabowski, Julia Kukuczka – fortepian
poniedziałek 7 grudnia
15:30, Sala kameralna AMK
Sesja nukowa: Jedność w różnorodności. Romuald Twardowski
o swojej muzyce chóralnej
19:00 Aula „Florianka”, Koncert utworów R. Twardowskiego:
Chór Mieszany Katedry Wawelskiej / Andrzej Korzeniowski, Chór
Kameralny Instytutu Dyrygentury Chóralnej, Edukacji Muzycznej
i Rytmiki / Joanna Wójtowicz, Chór Żeński Instytutu Dyrygentury
Chóralnej, Edukacji Muzycznej i Rytmiki / Małgorzata Chyła, Chór
„Psalmodia” Uniwersytetu Jana Pawła II w Krakowie / Włodzimierz
Siedlik, Cracow Youth Chamber Orchestra / Joanna Natalia Ślusarczyk
Słowo o muzyce / Małgorzata Janicka-Słysz
—6—
9-12 grudnia
10:00-19:30, Sala Kameralna AMK, Sesja naukowa Jak zmieniała
się interpretacja polskiej muzyki skrzypcowej w ostatnim
półwieczu, prowadzenie: prof. Krzysztof Jakowicz (UMFC)
9-13 grudnia
Sesja naukowa, koncerty pt. Béla Bartók, kurs mistrzowski –
prowadzenie prof. Kalman Drafi (Budapeszt)
niedziela 13 grudnia
18:00, Kościół św. Marcina w Krakowie, ul. Grodzka 58, Koncert
Orkiestry Barokowej, Teresa Kamińska – prowadzenie
13 -16 grudnia
Sale wykładowe Domu Studenckiego, ul. Przemyska 3, Sesja naukowa
Wybrane problemy kompozytorskie, aranżacyjne i wykonawcze
współczesnej nowojorskiej sceny jazzowej, prowadzenie: Rafał Sarnecki
poniedziałek 14 grudnia
18:30, Aula „Florianka” , Koncert Pieśni Stanisława Moniuszki: Chór
Mieszany Instytutu Dyrygentury Chóralnej, Edukacji Muzycznej
i Rytmiki, Monika Płachta – fortepian, Jan Jazownik – dyrygent,
Magdalena Chrenkoff – słowo o muzyce
14-15 grudnia
Ogólnopolski Bachowski Konkurs Organowy, Kraków 2015
17-18 grudnia
10:00-19:30, Sala Kameralna AMK, Sesja naukowa Estetyka
wykonawcza epoki Romantyzmu, godz. prowadzenie: prof. Krzysztof
Węgrzyn (Hochschule für Musik, Theater und Medien w Hanowerze)
—7—
sobota 19 grudnia
18:00, Filharmonia im. K. Szymanowskiego, Koncert Orkiestry
Symfonicznej, Celina Kotz – skrzypce (laureatka konkursu im. Eugenii
Umińskiej), Jesus Medina (Meksyk) – dyrygent
—8—
— aktualności —
— „Ten jest na pewno od
Katlewicza…”
Agnieszka Radwan-Stefańska
Biuro Promocji Artystycznej AMK
W jesienny piątek 20 listopada społeczność naszej Uczelni oraz cały
świat muzyczny pożegnał jednego z najznamienitszych mistrzów
batuty profesora Jerzego Katlewicza, który zmarł w Krakowie
w wieku 88 lat. Po mszy świętej odprawionej w Bazylice Mariackiej,
której przewodniczył Metropolita Krakowski Kardynał Stanisław
Dziwisz, w obecności emerytowanego Metropolity Kardynała
Franciszka Macharskiego, ciało Profesora spoczęło na Cmentarzu
Rakowickim. Profesor Jerzy Katlewicz należał niewątpliwie do grona
tych osobowości, które określić można mianem kamieni milowych
w historii krakowskiej uczelni muzycznej. O jego dokonaniach
na niwie muzyki mówią fakty, których ogrom i rangę nie sposób
przecenić. Żywe i piękne świadectwo o Profesorze dają także Jego
wychowankowie, czynni i uznani dyrygenci, którym nie sposób nie
oddać w tym miejscu głosu.
Profesor Rafał Jacek Delekta, prorektor Akademii Muzycznej
w Krakowie:
To, że był wielkim muzykiem, wspaniałym interpretatorem,
Człowiekiem całkowicie oddanym muzyce, Osobą z rewelacyjną
intuicją muzyczną, to są wszystko niezaprzeczalne fakty i nie będę
próbował udowadniać tego jeszcze raz. Chciałbym przytoczyć
— 10 —
kilka obrazów, które pamiętam z naszej 40-letniej znajomości,
kontaktów
uczeń-mistrz
oraz
akademickiej
współpracy:
obraz pierwszy – 1975 rok, pierwsza wizyta na zajęciach u profesora. Jerzy
Katlewicz siedzący w swoim specjalnym fotelu w sali 101 na Starowiślnej.
Skupiony ale pełen energii, którą „zarażał” studentów. Czułem się wtedy
jakbym wszedł do „sanktuarium Muzyki”. Obraz drugi – czerwiec 1976,
egzaminy wstępne, Jerzy Katlewicz siedzący koło mnie przy fortepianie
i cierpliwie podpowiadający nieporadnemu kandydatowi na dyrygenta
realizację na klawiaturze „Marsza” z „III Symfonii” Beethovena. Obraz
trzeci, październik 1976, Jerzy Katlewicz stojący za mną, trzymający
moją prawą dłoń i wykręcający ją na wszystkie strony. Pokazywał jak
działają mięśnie. Te podstawy pozwalają mi budować technikę zarówno
moją jak i moich studentów. Obraz czwarty – gdzieś w roku akademickim
1978/9, kiedy z przesadną gestykulacją próbowałem przekazać moją
koncepcję „III Symfonii” Brahmsa, Profesor przerwał i powiedział „...po
co Pan tyle macha?! Tu wystarczy rytmicznie stać!” Ta uwaga stała
się moim rzemieślniczym „credo”. Obraz piąty – wiosna 1980 – Profesor
w sympatycznej rozmowie powiadomił mnie o tym, że zarekomendował
mnie Dyrektor Ewie Michnik do pracy w Operze. Zostałem tam do 1989
roku.
Wiele obrazów z egzaminów wstępnych, kiedy słuchałem, już jako
pracownik Katedry Dyrygentury, argumentów za przyjęciem lub nie
kolejnych młodych muzyków do dyrygenckiego „terminowania”. Wiele
obrazów z egzaminów, kiedy potrafił celnie skomentować poczynania
studentów, czasem nawet na głos w trakcie ich dyrygowania – jakże
dobrze to rozumiem. Wiele obrazów z Jego koncertów – Jego interpretacje
były tak trafne! I wreszcie obraz – Jerzy Katlewicz dyryguje „Patetyczną”
Czajkowskiego na jubileuszu Filharmonii. Już po swoich dramatycznych
przeżyciach, którymi został doświadczony. Tą „Symfonią” powiedział
wszystko. „Walc” był jakże naturalny – mimo, że na 5/4. Tylko od czasu
— 11 —
do czasu pokazywał jego fałszywą elegancję. A w części IV pokazał cały
swój ból! Wykrzyczał go! Ostatnie dźwięki były już tylko oczekiwaniem.
Poddaniem się woli Najwyższego. Dziękuję Profesorze za Wszystko!
Doktor habilitowany Paweł Przytocki, Katedra Dyrygentury AMK,
Dyrektor Naczelny i Artystyczny Filharmonii im. K. Szymanowskiego
w Krakowie w latach 2009-12:
Profesor Jerzy Katlewicz przez 40 lat prowadził klasę Dyrygentury
w Akademii Muzycznej w Krakowie. W Polsce tylko Karol Stryja miał
dłuższy staż w Katowicach.
Miałem to szczęście ,że trafiłem do klasy Profesora w 1981 i zakończyłem
tę edukację koncertem dyplomowym w 1985. Potem krótko asystowałem
w klasie do roku 1987, aż do momentu kiedy zacząłem samodzielnie
rozwijać swoją działalność artystyczną. Potem nasze drogi znowu się
skrzyżowały w momencie mojego powrotu do Akademii w roku 2007.
Spotykaliśmy się na egzaminach semestralnych, na których Profesor
często chwalił moich studentów i tym samym akceptował moją pracę
pedagogiczną. Wielokrotnie przy tym wspominał stare czasy, tym
samym w uroczy sposób zakłócając przebieg egzaminu w Sali 210.
Czasem miałem wrażenie, że te „zakłócenia” były ważniejsze niż sam
egzamin.
Pierwsze spotkanie z Profesorem utkwiło mi na zawsze w pamięci.
Podanie ręki i spojrzenie, głębokie, bardzo głębokie. Taki rodzaj patrzenia
w głąb, które przenika i wyciąga informację o drugim człowieku. Po prostu
Profesor umiał czytać wnętrze drugiego człowieka. W pracy dyrygenta to
jest niezbędna umiejętność, która wielokrotnie przesądza o powodzeniu
naszej misji. Ta umiejętność czytania wnętrza wymagała od nas
gruntownego przygotowania partytury zadanego utworu. Jakakolwiek
niepewność wynikająca z nieznajomości od razu była wychwycona
— 12 —
i skorygowana. Intensywna praca nad utworem, nad jego interpretacją,
była w sali nr 101 w budynku przy ul. Starowiślnej niezapomnianym
doświadczeniem, które procentuje do dnia dzisiejszego.
Fakt, że był człowiekiem wymagającym, a przy tym impulsywnym, był
oczywisty i całkowicie pasował do jego aktywności, rodzaju osobowości.
Nie znosił bezmyślności i lekkomyślnego trwonienia talentu. To w sposób
bardzo wyraźny ukierunkowywało młodych adeptów dyrygentury.
Każdy student z Jego klasy był wyraźnie rozpoznawalny. „Ten jest
na pewno od Katlewicza” – taki komentarz dość często można było
usłyszeć w Akademii. To świadczyło o sile osobowości Profesora i Jego
autorytecie. Takich postaci w naszym życiu muzycznym jest coraz mniej
i niestety jest to proces postępujący. Tym samym uświadamiamy sobie,
jak ważną osobą był dla nas Profesor Jerzy Katlewicz.
Requiescat in pace!
— 13 —
— na światowym forum
Agnieszka Radwan-Stefańska
W dniach 1-4 listopada 2015 odbyły się w Pekinie uroczystości
związane z obchodami 75. rocznicy założenia Central Conservatory of
Music, głównej uczelni muzycznej Kraju Środka. Podczas uroczystości
naszą Uczelnię reprezentował Jego Magnificencja Rektor prof. dr hab.
Zdzisław Łapiński. Akademia Muzyczna w Krakowie znalazła się,
jako jedyna z Europy Wschodniej, wśród 25 najważniejszych uczelni
muzycznych z całego świata: m.in. Juilliard School of Music, Yale
School of Music, New England Conservatory, Eastman School of
Music, Tokyo University of Arts, Seoul National University. W ramach
uroczystości, w dniach 2-3 listopada odbyło się również Sympozjum
na temat Edukacji Muzycznej, gdzie wypowiadali się wszyscy rektorzy
uczelni biorących udział w obchodach. Profesor Zdzisław Łapiński
przedstawił wykład z prezentacją na temat internacjonalizacji
w uczelni przy zachowaniu tożsamości opartej na tradycji. Jego
wystąpienie zostało bardzo dobrze przyjęte i zaowocowało
otrzymaniem propozycji współpracy prawie ze wszystkimi uczelniami,
których przedstawiciele brali udział w sympozjum. Uważam to za
ogromny sukces. Teraz musimy włożyć dużo wysiłku, by przynajmniej
część owych propozycji zrealizować – powiedział Rektor.
— 14 —
— Béla Bartók
w roli głównej
dr Gajusz Kęska
— Katedra Fortepianu
W dniach 9-13 grudnia 2015 roku odbędzie się, organizowana po raz
kolejny przez Katedrę Fortepianu, sesja naukowa z cyklu Muzyka
Fortepianowa. Tematem piątej edycji projektu będzie postać
wybitnego, węgierskiego kompozytora Béli Bartóka, w związku z 70tą rocznicą jego śmierci.
Sesja Naukowa Muzyka fortepianowa 5, Béla Bartók – kompozytor,
pianista, człowiek ma za zadanie przybliżyć twórczość i osobę
kompozytora, ukazując go, jako postać o wszechstronnych
zainteresowaniach i talentach, w założeniu skupiając się głównie na
aspektach wymienionych w tytule projektu.
Podczas 5 dni poświęconych Bartókowi odbędą się wykłady, seminaria
naukowe, kursy mistrzowskie oraz koncerty zaproszonych gości,
pedagogów i studentów naszej uczelni a także, w ramach koncertów
Bartók dzieciom, uczniów szkół muzycznych. Wymienione wydarzenia
będą miały miejsce w Sali Koncertowej im. K. Moszumańskiej-Nazar
przy ul. Św. Tomasza 43 oraz w Auli „Florianka” przy ul. Basztowej 8.
— 15 —
— kameralny jubileusz
Agnieszka Radwan-Stefańska
17 listopada w Auli „Florianka” swoje święto obchodziło Rainer Trio.
To ich dwudziesty Jubileusz. Trio fortepianowe w składzie: Barbara
Łypik-Sobaniec (wiolonczela), Roman Reiner (skrzypce) i Sławomir
Cierpik (fortepian) powstało z początkiem 1995 roku. Zespół tworzą
krakowscy muzycy, absolwenci i pracownicy naszej Uczelni, laureaci
wielu prestiżowych konkursów.
Założyłem Reiner Trio wiosną 1995 roku i zaczęliśmy naszą pracę od
dokonania unikatowej w skali światowej aranżacji melodii żydowskich
z krakowskiego Kazimierza na trio fortepianowe z dodatkiem „Kol
Nidrei”. Maxa Brucha w mojej aranżacji na trio. W tamtym czasie
na Kazimierzu odradzała się tradycja tzw. kawiarni artystycznych
i w jednej z nich często wykonywaliśmy wieczorami tę muzykę dla
zorganizowanych grup m.in. z USA, Izraela i Niemiec – mówi prof.
Roman Reiner, pomysłodawca i założyciel Tria. Trio ma za sobą wiele
znaczących dokonań, w tym udział w programie zarejestrowanym
przez Program Drugi Telewizji Niemieckiej (ZDF). W 1996 r. Fundacja
Judaica i Centrum Kultury Żydowskiej w Krakowie wydały płytę
kompaktową zatytułowaną Wspomnienia z Krakowskiego Kazimierza,
a firma Stebo – kasetę z nagraniami zespołu.
Moi partnerzy z zespołu są profesjonalnymi instrumentalistami
i znakomitymi muzykami. W ich towarzystwie mogę się realizować jako
pianista w sposób pełny i swobodny. Staramy się nawzajem inspirować,
wnosić do zespołu to co mamy najlepszego. Takie podejście do pracy
— 16 —
w zespole jest dla każdego z nas bardzo mobilizujące, potrafimy być
dla siebie wymagający – przyznaje pianista, Sławomir Cierpik. Trio
fortepianowe wydaje się formacją oferującą największe możliwości
dla poszczególnych instrumentów: skrzypiec, wiolonczeli i fortepianu,
posiada bogatą literaturę, obfitującą w liczne arcydzieła. Taki skład daje
wystarczającą przestrzeń dla każdego instrumentalisty i umożliwia mu
bogatą, nieskrępowaną wypowiedź – dodaje artysta.
Zapytany o dalsze plany, prof. Reiner mówi: zależą one od... ilości
zamówień. Z tym jest różnie, ale w najbliższym czasie szykuje nam się
kilka koncertów, w tym jeden zagraniczny.
— 17 —
— organowe wspomnienie
prof. Mirosława Semeniuk-Podraza
— Katedra Organów
Jak co roku, w listopadzie miał miejsce Międzynarodowy Festiwal
Zaduszki Organowe im. prof. Jana Jargonia. Tegoroczna XII edycja
Zaduszek przypadła w 20. rocznicę śmierci Profesora, postaci
wielce zasłużonej dla organistyki polskiej, a także dla naszej uczelni.
Po śmierci prof. Bronisława Rutkowskiego Jan Jargoń przejął po
nim klasę organów, w ramach której wykształcił spore grono
absolwentów, z których wielu w sposób znaczący wpisało się w polską
kulturę muzyczną. Był wspaniałym pedagogiem, cieszącym się
wielkim autorytetem. Jego artystyczna kariera wiodła przez niemal
wszystkie kraje Europy. Był i pozostał we wspomnieniach wirtuozem,
o którego zabiegali organizatorzy festiwali organowych i koncertów
filharmonicznych w kraju i za granicą. Nie można pominąć też
jego dokonań kompozytorskich, które wzbogaciły współczesną
polską literaturę muzyczną. Był również świetnym organizatorem
i popularyzatorem sztuki organowej, prowadząc szereg festiwali
o randze międzynarodowej, jak: Koncerty Fromborskie, Dni Muzyki
Organowej i Kameralnej w Kamieniu Pomorskim, a od 1966 r. był
stałym konsultantem krakowskiego festiwalu Dni Muzyki Organowej.
Godne uwagi i podziwu są dokonania Profesora w dziedzinie
budownictwa organowego, ochrony zabytkowych organów
i projektowania nowych instrumentów. Jego działalność na tym polu
radykalnie polepszyła w ówczesnym czasie stan instrumentarium
na terenie Krakowa i archidiecezji krakowskiej. Nieustanną troską
Profesora było także dbanie o podniesienie poziomu wykonawstwa
— 18 —
muzyki liturgicznej oraz rangi samego organisty w kościele. Na
Uczelni Jan Jargoń pełnił funkcję kolejno dziekana i prorektora,
a przede wszystkim przez 23 lata funkcję kierownika Katedry
Organów. W rocznicowej edycji Zaduszek Organowych udział wzięli
wybitni wirtuozi polscy i zagraniczni, występując w najpiękniejszych
krakowskich bazylikach: Mariackiej, Na Skałce, Jezuitów i św. Floriana.
Prof. Jan Jargoń, człowiek o otwartym sercu dla uczniów i pedagogów
zawsze pozostanie w naszej pamięci.
— 19 —
— o krakowskiej
muzyce organowej
po raz drugi…
dr hab. Marek Stefański
– Katedra Organów
Dnia 9 listopada bieżącego roku w Akademii Muzycznej w Krakowie
odbyła się sesja naukowa zorganizowana przez Katedrę Organów,
zatytułowana Krakowska współczesna muzyka organowa – cz. II. Była
to kontynuacja rozpoczętego przed dwoma laty cyklu, prezentującego
dorobek kompozytorski twórców krakowskich w zakresie muzyki
organowej. W ramach sesji miały miejsce trzy wykłady. Kierownik
Katedry Organów prof. Mirosława Semeniuk-Podraza wygłosiła
wykład pod tytułem Jan Jargoń – organista, pedagog i kompozytor
– wspomnienie. Okazją do przypomnienia osoby Profesora jest
przypadająca w tym roku dwudziesta rocznica śmierci tego artysty.
Następnie głos zabrał prof. dr hab. Roman Perucki z Akademii
Muzycznej im. S. Moniuszki w Gdańsku, który w referacie Jan Janca –
z Gdańska przez Kraków do Tybingi przybliżył dorobek kompozytorski
i opowiedział o działalności artystycznej nieco w Polsce zapomnianego
artysty, jednego z pierwszych absolwentów klasy organów prof.
Bronisława Rutkowskiego w krakowskiej PWSM, od wielu lat
mieszkającego w Niemczech i realizującego tam swoją działalność
artystyczną. Ostatnim mówcą był mgr Łukasz Mateja, pedagog klasy
organów w Zespole szkół Muzycznych im. M. Karłowicza w Krakowie,
który zatytułował swój wykład Bogusław Schaeffer – cykl 4 sonat na
organy Pory Roku, problemy wykonawcze i interpretacyjne.
— 20 —
Bezpośrednio po wykładach miał miejsce panel dyskusyjny
z udziałem krakowskich organistów. Jego motywem przewodnim
były wspomnienia luminarzy polskiej muzyki organowej, między
innymi prof. Joachima Grubicha, prof. Józefa Serafina, prof. Mirosławy
Semeniuk-Podrazy oraz zaproszonych gości, dotyczące przeszłości
krakowskie organistyki, jej stanu obecnego oraz perspektyw.
Na zakończenie sesji, w sali organowej Akademii Muzycznej odbył
się koncert, na którego program złożyły się współczesne kompozycje
krakowskich twórców. Ramy koncertu stanowiły dwie Fantazje na
temat B-A-C-H autorstwa Renāte Stivriņy (ur. 1985) oraz Tadeusza
Machla (1922-2003) w wykonaniu kompozytorki oraz dra hab. Marka
Stefańskiego. Ponadto licznie zgromadzona publiczność wysłuchała
Suite française Henryka Jana Botora (ur. 1960) w wykonaniu autora,
IX część – Listopad z cyklu Cztery Pory Roku Bogusława Schaeffera
(ur. 1929) zagraną przez mgr. Łukasza Mateję oraz dwie Wariacje
chorałowe: Hilf, Herr meines Lebens i Maria durch Dornwald ging,
a także Sortie Jana Jancy (ur. 1933) w interpretacji prof. dra hab.
Romana Peruckiego.
Cykl koncertów i wykładów poświęconych współczesnej krakowskiej
muzyce organowej, zorganizowany po raz kolejny przez Katedrę
Organów naszej Uczelni w formie sesji naukowej znajdzie swoją
kontynuację za dwa lata.
— 21 —
— kolejny rok za nami
fanpage w liczbach
Konrad Mika
— Biuro Promocji Artystycznej
Administrator Fanpage Akademii Muzycznej w Krakowie
Dokładnie 2 miesiące temu minęły trzy lata odkąd w sieci pojawiła się
Fanpage Akademii Muzycznej w Krakowie. Po raz kolejny na łamach
Newslettera postaram się o krótkie podsumowanie. Będzie ono
dotyczyło liczb, zaplecza, statystyk i pozycji w sieci.
Od trzech lat strona Akademii Muzycznej w Krakowie na Facebooku
jest najliczniejszą Fanpage spośród wszystkich Facebookowych stron
wyższych uczelni muzycznych w Polsce!
Ogromne podziękowania, w imieniu Biura Promocji Artystycznej,
składam na ręce naszych Fanów, dzięki którym udało się osiągnąć
i utrzymać ten wynik przez ostatnie 3 lata. Ogromna ilość Fanów to
również dowód na jakość pracy, którą wykonuje nasze Biuro. Może
nie wszyscy wiedzą, ale ilość dziennych informacji przewijających się
przez pokój 221 jest nieraz dużo większa, niż ilość trzydziestodwójek
w niejednej etiudzie Chopina. Wszystkie informacje „filtrujemy”
i najważniejsze dodajemy na naszą Fanpage.
Obecnie mamy 3041 Fanów, z których, co ciekawe, 60% to Kobiety.
Największa ilość Fanów (ponad 2500) pochodzi z Polski (Kraków,
Warszawa, Katowice, Rzeszów, Wieliczka, Poznań, Wrocław, Tarnów),
— 22 —
a reszta z Ukrainy, Włoch, Wielkiej Brytanii, Niemiec, USA, Hiszpanii,
Francji oraz Słowacji.
Nasza Fanpage to również kilkadziesiąt ciekawych notatek, blisko
1000 wydarzeń, 3000 zdjęć i prawie 5000 maili.
Najtrudniej być ciągle na pierwszym miejscu, więc liczymy na
Waszą pomoc w utrzymaniu wysokiego standardu. Wychodząc
naprzeciw różnym potrzebom fanów chcielibyśmy dać Wam szansę
pochwalenia się sukcesami i udostępnienia Waszych materiałów
na Facebooku. Wszelkie ciekawostki, zdjęcia z wydarzeń, notatki,
wspomnienia, plakaty dyplomowe, afisze koncertowe, ciekawe linki,
które chcielibyście umieścić na fanpage’u wysyłajcie na nasz adres
e-mail [email protected] lub w wiadomości prywatnej.
Dziękujemy, że jesteście z nami.
— 23 —
— napisali o nas —
— wesele w Ojcowie;
młodzi artyści otrzymali
nie lada lekcję
Anna Woźniakowska
– Polska Muza
Czy umiemy grać i tańczyć polskie tańce narodowe? Sądząc po
ostatnim Konkursie Chopinowskim nawet niektorzy polscy pianiści
mają z tym poważny problem. Z tym większą radością przyjęłam
wiadomość, że Cracovia Danza przygotowuje premierę Wesela
w Ojcowie Karola Kurpińskiego i Józefa Damsego uznanego niegdyś
za pierwszy polski balet narodowy. W poniedziałek obejrzałam
krakowską premierę baletu (wcześniej odbyła się premiera
w Europejskim Centrum Muzyki w Lusławicach) w Teatrze Ludowym
w Nowej Hucie.
Tancerzom Cracovia Danza towarzyszyła orkiestra Akademii
Muzycznej pod dyrekcją Macieja Tworka. Młodzi artyści z reguły
pierwszy raz w życiu grający krakowiaki, mazury i oberki i to jeszcze
w zgodzie z realizującymi choreograficzne zadania członkami baletu
otrzymali nie lada lekcję. Trudny egzamin zdali wyśmienicie. Partytura
Kurpińskiego i Damsego zrealizowana została z wielką muzykalnością
i znajomością zadania. Muzyczna strona spektaklu okazała się bez
zarzutu. Podobnie interesująca była jego strona wizualna. Wdzięczna
choreografia Leszka Rembowskiego, barwne stroje Zofii de Ines,
jej i Tomasza Chlandy pomysłowa scenografia pięknie współgrały,
— 25 —
tworząc widowisko zajmujące i cieszące oko. Dobrym uzupełnieniem
muzycznym baletu okazały się starodawne ludowe śpiewy weselne
wykonane tzw. białym głosem przez Magdalenę WieczorekDuchiewicz.
Szefowa Baletu Dworskiego Cracovia Danza Romana Agnel jest osobą
kreatywną, pełną ciekawych pomysłów. Oby udało się jej realizować
je z równym powodzeniem, jak ten z Weselem w Ojcowie.
— 26 —
— wyrwane z kalendarza
Anna Głuc
– Meakultura
Jakoś tak się dzieje, że w momencie gdy Kora powoli pakuje swoje
kufry do Hadesu, kultura ożywa. Kolejny liść tańczy na wietrze
w rytm skocznego czardasza, chmury przykrywają słońce przy
akompaniamencie odbijającego się w tafli jeziora tematu Tria
Elegijnego.
W dniach 26-29 października 2015 r. w krakowskiej Filharmonii, w jej
jakże jesiennej Sali Złotej odbyła się 2. Krakowska Jesień Muzyczna
– przyciągający coraz większą ilość odbiorców festiwal muzyki
kameralnej.
26 październik (Leonarda i Lucyny)
Nieoczekiwany eklektyzm
W programie inauguracyjnego koncertu umieszczone zostały
kwartety fortepianowe Mahlera, Negreya, Brahmsa. Czy można
pokusić się o ciekawsze zestawienie?
Różnie można traktować Mahlera. Niektórzy uważają go za
kompozytora pełnego kiczu, inni widzą w nim grację, obszerną
symbolikę i metafizykę. A delikatność, a niewinność? Może jednak
cichy wiatr na wzgórzu? Mahler (jak większość kompozytorów) nie
słynie ze swojej wczesnej twórczości. A szkoda, bo słuchając Kwartetu
a-moll można odnaleźć uczucie płynące z Adagietta. Kwartet Mahlera
to dzieło niezwykłe, bo kameralne. To, co kompozytor rozlał w swojej
— 27 —
późniejszej twórczości na całe brzmienie orkiestry, uzyskał wcześniej
w drobnym, jednoczęściowym Kwartecie. Subtelność, cisza i pełen
romantyzm bliższy Rachmaninowowi niż Mahlerowi.
Dwuczęściowy Kwartet Negreya, napisany na zamówienie festiwalu,
początkowo sennie prowadził słuchaczy, kilkakrotnie budując
i rozwiązując napięcie. Instrumenty smyczkowe jakby otulały dźwięki
fortepianu. Oniryczne meandry wprowadziły następnie słuchaczy
w kontekst żywiołowego scherza.
Finałem koncertu stała się kompozycja Brahmsa. Kwartet fortepianowy
g-moll op. 25 jest olbrzymim, trwającym niemal czterdzieści minut,
dziełem. Utwór ten w zasadzie powinien być rozpatrywaniu na
pograniczu kameralistyki i symfoniki. Pełen kontrastów na każdej
możliwej płaszczyźnie, nowatorski pod względem harmonicznym
do dziś z pewnością denerwuje niejedno ucho. Finał kwartetu stał
się olbrzymim polem popisu dla wykonawców: Marii Machowskiej
(skrzypce), Artura Rozmysłowicza (altówka), Jana Kalinowskiego
(wiolonczela) i Marka Szlezera (fortepian). Zawrotne tempo
i taneczny charakter (czardasz) dodały smaku finałowi koncertu
inauguracyjnego.
27 październik (Sabiny i Wincentego)
Muzofilia – umiłowanie Muz
Dzisiejszy wieczór miał kilka patronek za sprawą gatunku pieśni w kilku
odsłonach. Joanna Radziszewska (sopran) przy akompaniamencie
Gajusza Kęski (fortepian), prowadziła nas drogą od Wolfganga
Amadeusza Mozarta do Joaquina Rodrigo. Mozart był delikatny
i dziewczęcy, wokalistka z pewnością oddała słowiczy charakter tej
muzyki. Bardzo stylowe były pieśni Chopina, zbudowane na jednej
osi interpretacyjnej, muzyka płynąca z fortepianu była dopasowana
— 28 —
do aktorskiego gestu śpiewaczki. Joanna Radziszewska w cudowny,
brahmsowski sposób ukołysała publiczność śpiewając In Trutina
Carla Orffa. Usłyszeliśmy również pieśni o wschodniej proweniencji
(Musorgski i Rimski-Korsakow) oraz kilka popisowych arii z oper
Giuseppe Verdiego, Gioacchino Rossiniego i Charlesa Gounoda.
28 październik (Szymona, Tadeusza, Judy)
Szymon Gorliwy
Mało kto wie, że Szymon miał przydomek Zelotes, czyli gorliwy.
Studere w języku łacińskim oznacza zgłębiać. Te dwa filtry nałożone
na siebie dają obraz koncertu. Wykonawcy to młodzi muzycy
krakowskiej Akademii Muzycznej. Trio w składzie Piotr Jaworski
(fortepian), Jakub Kowalski (skrzypce) oraz Aleksandra Lignar
(wiolonczela) poprowadzili nas drogą Wiedeń-Warszawa-Petersburg.
Podróż, choć długa, to przyjemna, bo zanurzona w kilku światach. Na
początku publiczność miała okazję wysłuchać jednego z pierwszych
utworów Beethovena: Tria op. 1 nr 3. Skomponowany w 1795 roku
utwór niesie wszystkie cechy dojrzałego klasycyzmu i charakteru
młodego Beethovena, a każdy z wykonawców niósł jakąś jego cechę:
opanowany fortepian, impulsywne skrzypce i kreatywna wiolonczela.
Trio elegijne Rachmaninowa zostało perfekcyjnie wkomponowane
w jesienną aurę. Na koniec usłyszeliśmy Trio Romualda
Twardowskiego. Dzieło utrzymane w tradycji, posiadające swój
genealogiczny początek i koniec. Niosące, cytując za kompozytorem,
„syntezę nowego i starego”. W tym nostalgicznym tonie zakończyła
się nasza podróż przez dorobek kultury europejskiej, przez kraje, style
i historię.
29 październik (Piotra, Franciszka, Idy, Narcyza)
Kilka chwil między renesansową polifonią a rock’n’roll
Festiwal został zwieńczony gatunkiem najbardziej oddanym
— 29 —
kameralistyce. W wykonaniu kwartetu Messages w składzie:
Małgorzata Wasiucionek (I skrzypce), Oriana Masternak (II skrzypce),
Maria Dutka (altówka) oraz Beata Urbanek-Kalinowska (wiolonczela)
usłyszeliśmy zarówno dzieła znane, jak i całkiem nowe.
Koncert rozpoczął III Kwartet smyczkowy Alfreda Schnittke, a jego
zamykającą klamrę stanowił VIII Kwartet Szostakowicza, którego
fragmenty cytowane wcześniej u Schnitkego. Była to więc cykliczna
podróż, w której słuchacz wrócił do punktu, w którym rozpoczął
swą muzyczną wędrówkę. W międzyczasie zwiedzaliśmy muzyczne
meandry muzyki nowej. Usłyszeliśmy wpisane w jesienną aurę Pięć
odcieni w kolorach kwartetu Rafała Janiaka, które niestety momentami
przypominały Elvisa Presleya oraz aforystyczny Anschluss funebre
Evgeny Irshai’a, pisany w reakcji na aneksję Półwyspu Krymskiego
i rosyjską agresję na Ukrainę. Sam kompozytor określił utwór jako
swój krzyk. Jednak jest to krzyk cichy, subtelny, elokwentny. Krzyk
zamknięty w szklanej harmonii, która potrafi uchylić bramy innej
galaktyki.
2. Krakowska Jesień Muzyczna już drugi raz skupiła się na
niewykorzystanym dostatecznie w Filharmonii krakowskiej polu
muzyki kameralnej. Dzięki temu wydarzeniu kulturalnemu na
koncertach można usłyszeć ją w różnych kontekstach, w odmiennych
obliczach czasu i przestrzeni.
Można nie lubić jesieni. Jednak kiedy słońce spowija mrok, a złoto
delikatnie zsuwa się z drzew, na chwilę zatrzymują się wahadła
zegarów, a to co nieuchwytne na krótką chwilę staje się doświadczalne.
— 30 —
— naukowy kwadrans —
— skrzypcowa „60-tka”
Aleksandra Rymarowicz
— przewodnicząca Koła Skrzypków
27 skrzypiec, 108 strun. Tyle ich zabrzmiało na koncercie
zatytułowanym 60-tka. W tym roku przypada okrągła rocznica
urodzin prof. Mieczysława Szlezera, a 28 października odbyło się
jedyne w swoim rodzaju przyjęcie z tej okazji. Przybrało ono formę
koncertu niemal całkowicie zdominowanego przez barwę skrzypiec.
Na scenie wystąpili uczniowie, studenci, absolwenci, doktoranci,
wypromowani doktoranci, Przyjaciele oraz sam Jubilat, który
wiódł prym we wszystkich utworach. Zapytany skąd ta oryginalna
inicjatywa, odpowiedział: „Pomysł jest mój, autorski, jako antyteza
koncertu benefisowego”.
W programie znalazły się utwory na „wiele skrzypiec”. Ciekawy
przekrój literatury skrzypcowej, od Vivaldiego, poprzez klasyków
i romantyków, po utwory całkiem nam współczesne zaskakiwał
słuchacza swoją mylącą stylistyką. Gratką bez wątpienia była Fuga
skomponowana przez współczesnego kompozytora Vincenta Lo,
w całości zbudowana na motywie znanego wszystkim sygnału
telefonów Nokia. Nie lada wyzwaniem było opracowanie tak
ogromnej ilości materiału w zadowalający sposób na zespół składający
się z samych skrzypiec, rzadko wspieranych przez wiolonczelę,
czy altówkę. „Przygotowanie zabrało mi ponad pół roku. Dobór
programu, kontakt z kompozytorami i wreszcie nawiązanie łączności
z prawie wszystkimi moimi absolwentami (54 magistrów,6 doktorów,
kilku licencjatów i gromadka uczniów szkół niższego szczebla
— 32 —
i uczestników kursów). Jak widać ponad 30 z nich, wliczając całą moją
klasę, wzięło aktywny udział w koncercie”, nadmienia Profesor.
Była to niespotykana okazja do współpracy licznych adeptów Mistrza,
przybyłych specjalnie na to wydarzenie. Jak sam mówi: „Najbardziej
dumny jestem z tego, że wszyscy moi absolwenci pracują w zawodzie.
Około 1/3 z nich przebywa za granicą m.in. w USA, Kanadzie,
Niemczech, Austrii, Francji, Szwecji, Hiszpanii, Portugalii i Włoszech.
Praca na próbach i profesjonalizm wykonania koncertu przyniosły
mi olbrzymią radość i satysfakcję. Wzruszająca dla mnie była
serdeczność wszystkich wykonawców wobec mojej osoby i cudowna
spontaniczność wspólnego muzykowania”.
Z perspektywy wykonawcy muszę stwierdzić, że występowanie
w tak nietypowym składzie było ogromną zarówno nobilitacją, jak
i przyjemnością. Myślę, że radość ze wspólnego tworzenia oraz
obcowania ze sobą całej rodziny Profesora wpłynęła pozytywnie
również na widownię, tworząc niezapomniany nastrój i domową
atmosferę. Pozostaje tylko życzyć każdemu muzykowi tak
wyjątkowej formy jubileuszu, a samemu Profesorowi jeszcze wielu
pedagogicznych sukcesów, dumy z wychowanków oraz niezliczonych
koncertów!
— 33 —
— konkursowy grudzień
Krzysztof Musiał
— przewodniczący Organowego Koła Naukowego „Zecer”
Katedra Organów we współpracy z Organowym Kołem Naukowym
„Zecer” nie zwalnia tempa pracy. W przeciągu ostatnich dwóch
miesięcy wybrany został nowy zarząd koła, odbyły się dwa
mistrzowskie koncerty naszych pedagogów (prof. Andrzeja
Białki oraz as. Arkadiusza Bialica), coroczny festiwal „Zaduszki
Organowe” (w ramach którego w Akademii odbyła się sesja naukowa
i koncert organowej muzyki współczesnej) oraz gościliśmy dwóch
zagranicznych wirtuozów – Hayo Boeremę i Ulricha Walthera, którzy
poprowadzili kursy mistrzowskie. W grudniu zaś obędzie się ważne
dla studentów wydarzenie – Ogólnopolski Konkurs Bachowski.
Idea organizacji akademickiego konkursu organowego w naszej
Uczelni zrodziła się w 2008 roku i nadal cieszy się on dużym
zainteresowaniem wśród polskich studentów klas organów.
Dotychczas odbyły się jego 4 edycje, a każda z nich miała
wyznaczoną odmienną tematykę. Podczas pierwszej edycji grano
utwory Buxtehudego, rok później Mendelssohna i Ebena. Następne
konkursy odbywały się już co dwa lata – w 2011 wykonywano dzieła
Alaina, a w 2013 aż trzech kompozytorów – Regera, Karga-Elerta
i Hindemitha.
Podczas tegorocznej edycji młodzi organiści zmagać się będą
z utworami największego mistrza tego instrumentu – Johanna
— 34 —
Sebastiana Bacha. Każdy z nich wykonać musi trzy utwory – wielką
formę z gatunku „freie werke” (np. słynną Passacaglię c-moll lub
Fantazję i fugę g-moll), preludium chorałowe z kolorowanym cantus
firmus (melodia chorału protestanckiego z bogatymi zdobieniami)
oraz szybką część koncertu (jedną z bachowskich transkrypcji
concerti grossi Antonia Vivaldiego). W konkursie weźmie udział blisko
dwudziestu studentów z polskich Akademii Muzycznych.
Wstęp na przesłuchania jest otwarty, w związku z czym zapraszamy
wszystkich do odwiedzenia sali organowej 404 i trzymania kciuków za
reprezentantów naszej uczelni. Przed konkursem odbędzie się także
pierwsza w tym roku audycja koła, podczas której wystąpią studenci
drugiego roku studiów I stopnia – Paweł Szkotak, Paweł Przybyła
i Jakub Woszczalski, którzy zaprzezentują utwory Johanna Sebastiana
Bacha oraz Pierra Dumage. Więcej szczegółów będzie można znaleźć
na plakatach w pierwszych dniach grudnia. Serdecznie zapraszamy
również do śledzenia naszego fanpage’a na Facebooku, na którym
można znaleźć aktualne informacje o naszej działalności.
— 35 —
— podglądanie konkurencji
Łukasz Lazar
– przewodniczący Koła Naukowego Gitarzystów
Jak zapewne Państwu wiadomo, przy każdym projekcie Koła
Naukowego, w którym korzysta się ze środków finansowych
uczelni, należy zgłosić się do kwestury z odpowiednim wnioskiem
do zaopiniowania. Oczywiście rzadko zdarza się, żeby student
uczelni artystycznej, który głowę ma raczej w chmurach (tudzież
jeszcze wyżej) przyniósł wniosek naprawdę dobrze przygotowany.
Brakuje często jakiegoś podpisu, może załącznika, czasem też jakieś
sformułowanie brzmi nie po polsku, krótko mówiąc – tragedia.
Tym razem jednak (oczywiście oprócz powyższych uwag, całkiem
zresztą słusznych) usłyszałem też dość nietypową krytykę. Zacznę
może od początku – w ramach czegoś w rodzaju wymiany studenckiej
jedziemy w niedzielę, 13 XII do Warszawy. Zostaliśmy bowiem
zaproszeni do wykonania koncertu przez prof. Marcina Zalewskiego,
kierownika Zakładu Harfy, Gitary i Perkusji UMFC. Mówię my, a jedzie
nas naprawdę spora reprezentacja: Andrzej Piotrowski, Radek
Wieczorek, Łukasz Dziuba, Dmytro Holovenko, Jakub BachledaSzeliga, Maciej Kita no i niżej podpisany. Jak pisałem wcześniej, jest to
coś w rodzaju wymiany. W kwietniu przyszłego roku przyjadą do nas
studenci z UMFC właśnie zaprezentować się na podobnym koncercie
w Auli „Florianka”.
— 36 —
Na czym polegała nietypowa krytyka naszego projektu? Otóż
usłyszałem, że jest to zasadniczo nasza konkurencja. Że przecież co
roku słychać, że „nasza” i „ich” uczelnia ściga się o granty. Że wymiana
doświadczeń pomiędzy ośrodkami akademickimi to nie jest sprawa
studentów, a wykładowców.
Dla mnie takie słowa brzmią jak ponury żart. Oczywiście, że studenci
z UMFC to nasi konkurenci. Ale jednocześnie są to przecież nasi
rówieśnicy! Nasi koledzy, czasem przyjaciele, których łączy z nami
pasja do muzyki, jakkolwiek to patetycznie nie brzmi. Wzajemne
odgradzanie się – czemu miałoby to służyć? I co my, studenci
Akademii Muzycznej w Krakowie mamy rozumieć przez stwierdzenie,
że integracja między muzykami w Polsce to nie jest nasza „broszka”?
Zakończę jednak optymistycznie. Koncert trzech naszych studentów
(Andrzeja Piotrowskiego, Radka Wieczorka i piszącego), o którym
wspominałem w ostatnim numerze Newslettera, wyszedł naprawdę
dobrze. I nie jest to jedynie moje zdanie! Potwierdzi to także dr
hab. Małgorzata Janicka-Słysz, która poprowadziła – wedle jej słów
– koncert nie tyle udany, ale też intrygujący. Dodajmy, Pani JanickaSłysz jest również również kierownikiem niezwykłego miejsca,
gdzie graliśmy – Muzeum Karola Szymanowskiego Willi „Atma”
w Zakopanem. Chciałbym jej więc w imieniu swoim i kolegów gorąco
podziękować za zaproszenie. Tym bardziej, że do „Atmy” przybywa
regularnie publiczność pełna energii i łaknąca muzyki – także tej
nowej. To właśnie dzięki temu już zawsze 5 listopada będzie mi się
kojarzył z drewnianym wnętrzem górskiej posiadłości, duchem Karola
Szymanowskiego i – Tatrami.
Podziękowania należą się także st. wyk. Krzysztofowi Sadłowskiemu,
bez pomocy którego z pewnością nie doszlibyśmy do poziomu
godnego takich imprez, a także dr hab. Maciejowi Jabłońskiemu
— 37 —
– za naprawdę ciekawy utwór na dwie gitary, który przyszło nam
prawykonać podczas tego koncertu. Dodam tutaj, że wynik końcowy
tak się autorowi spodobał, że chyba uda nam się go przekonać do
kolejnych utworów na gitarę – ale co z tego wyniknie dowiedzą się już
Państwo w następnym numerze.
— 38 —
— Chamber Music Academy
Paweł Chmielewski
– członek koła naukowego studentów perkusji Amadrums
W dniach od 10 do 14 listopada mieliśmy przyjemność gościć
holenderski zespół Mallet Collective Amsterdam w składzie:
Ramon
Lormans,
Vincent
Houdijk,
Maikel
Claessens,
Dominique Vleeshouwers. Zespół powstał przy okazji ich pracy
w międzynarodowej fundacji Percussion Friends. Jej założycielami są
Ramon Lormans i Vincent Houdijk – profesorowie konserwatorium
w Amsterdamie i Rotterdamie. Dwaj pozostali członkowie to ich
pierwsi studenci. Misją fundacji jest rozpoznawanie, wspieranie,
rozwój i promocja młodych talentów w zakresie muzyki perkusyjnej.
Dążą do zapewnienia perkusji pełnoprawnego miejsca w środowisku
artystycznym i rozwoju poziomu perkusistów na świecie.
Przez 3 dni uczestniczyliśmy w wykładach oraz intensywnie pracowali
w zespołach perkusyjnych, przygotowując repertuar do koncertu
finałowego. Wykłady rozpoczął Maikel Claessens poświęcając swoje
zajęcia problematyce zależności pomiędzy techniką wykonawczą
a muzyczną interpretacją utworu. Kolejnego dnia Vincent Houdijk
mówił o tym jak istotne jest samopoznanie i świadomość własnych
możliwości, a także umiejętność kontaktu i przekazu intencji
artystycznych czy to w stosunku do kolegów z zespołu, czy też do
publiczności. Dominique Vleeshouwers, laureat jednego z najbardziej
wymagających konkursów perkusyjnych TROMP w Amsterdamie,
poświęcił swój wykład ukazaniu najefektywniejszych jego zdaniem
metod w organizacji pracy i przygotowaniu do tak ważnego
— 39 —
przedsięwzięcia jakim jest udział w konkursie. Część swoich zajęć
poświęcił również technice gry na kotłach i zagadnieniom związanym
z estetyką dźwięku. Ramon Lormans poprowadził z nami ćwiczenia
dotyczące interakcji oraz sztuki obserwowania się wzajemnie.
Zwieńczeniem naszej trzydniowej pracy w zespołach perkusyjnych
był koncert, w którym wzięli udział studenci naszej Akademii
wraz z wykładowcami warsztatów. Program koncertu zawierał
zróżnicowane stylistycznie utwory począwszy od muzyki klasycznej
(J.S. Bach, D. Scarlatti, M. Ravel, A. Dvořák, P. Warlock), poprzez
muzykę rozrywkową (A. Piazzola, D. Ellington) kończąc na klasyce
literatury perkusyjnej (A. Ignatowicz, G. Apergis). Tegoż samego
dnia wieczorem odbył się koncert kwartetu wykładowców, którzy
wykonali kompozycję duńskiego kompozytora Simeona Ten Holta
Canto Ostinato w aranżacji na dwie marimby i dwa wibrafony. Utwór
ten, powszechnie wykonywany na dwóch fortepianach, należy do
gatunku minimal i repetitive music. Kompozytor wydzielił 106 krótkich
komórek zawierających od 1 do 9 taktów, które mogą być powtarzane
ad libitum, zależnie od kondycji wykonawców i słuchaczy. Z tego
względu kompozycja może trwać od około godziny do nawet kilku
dni.
Publiczność siedziała wokół artystów, a sala pogrążona była
w półmroku co wzmagało transowy nastrój utworu. Każdy mógł
przeżywać go na swój sposób. Jedni grając, inni słuchając i lekko
kiwając głową w rytm muzyki, medytując lub śpiąc co było dozwolone,
jak powiedzieli wykonawcy przed rozpoczęciem.
Ten tydzień z pewnością można zaliczyć do bardzo pracowitych,
ale też udanych z wielką ilością zabawy, radości z grania, wymiany
doświadczeń i wiedzy.
— 40 —
— KOK listopadowo
Natalia Dolińska
– przewodnicząca Koła Naukowego Krakowska Orkiestra Kameralna
Koło Naukowe Krakowska Orkiestra Kameralna rozpoczęła swą
działalność w roku akademickim 2015/16 wspaniałym koncertem.
22 listopada w Filharmonii Krakowskiej członkowie koła wraz
z Profesorami Akademii Muzycznej w Krakowie wykonali Koncert
fortepianowy e-moll Fryderyka Chopina. Solistą był wybitny pianista,
uczestnik XVII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im.
Fryderyka Chopina, krakowianin studiujący w Bydgoszczy w klasie
prof. Stefana Wojtasa, Krzysztof Książek. Koncert zorganizował
i poprowadził prof. Stanisław Krawczyński, opiekun Koła Naukowego
KOK. Krzysztof Książek zachwycił publiczność swoją muzykalnością,
zdolnościami technicznymi oraz wyczuciem muzyki Chopina,
a orkiestra z iście młodzieńczą werwą doskonale mu towarzyszyła.
Publiczność dopisała i sala Filharmonii Krakowskiej była wypełniona
po brzegi, do ostatniej minuty przed koncertem prowadzona była
sprzedaż wejściówek. Koncert został przyjęty bardzo entuzjastycznie,
gorące oklaski rozbrzmiały, gdy jeszcze nie wybrzmiał ostatni akord,
a Krzysztof Książek bisował aż dwa razy.
Kolejny koncert Koła Naukowego zaplanowany został na 29.11.2015,
podczas którego zostaną rozdane stypendia dla członków orkiestry.
Odbędzie się w Pałacu Radziwiłłów w Balicach. W programie Bach,
Vivaldi, Charpentier i Brahms. Solistami będą: Marek Mleczko,
Magdalena Odrzywołek oraz uczniowie Państwowej Szkoły
Muzycznej II st. im. W. Żeleńskiego w Krakowie. Całość poprowadzi
prof. Stanisław Krawczyński.
— 41 —
— zapracowani wokaliści
Matylda Sielska
Wydział Wokalno-Aktorski zaczął rok akademicki niezwykle
pracowicie. W październiku odbyłyby się kursy mistrzowskie ze
światowej sławy kontraltem – maestrą Ewą Podleś. Następnie
miały miejsce przesłuchania do spektaklu przygotowywanego wraz
z IV wydziałem – do Dydony i Eneasza Henry’ego Purcella. Obsada
ustalona, niebawem zaczną się próby. Równolegle miały miejsce
przesłuchania do konkursu połączonego z kursem interpretacji pieśni
Edvarda Griega. Za nami także już dwa koncerty z cyklu Ad libitum
– organizowanych przez Koło Naukowe Wokalistów. W ostatnim
tygodniu miały miejsce pierwsze zajęcia z profesorem Hanowerskiej
Akademii Muzycznej – Markusem Schäferem. Nie próżnujemy
i mamy nadzieję na więcej wyzwań i możliwości intensywnej pracy.
— 42 —
— pytanie do... —
— Antek Korzeniowski
AR-S: Istotną rolę w kształtowaniu wizerunku naszej
Uczelni odgrywają projektowane przez Pana plakaty,
które dzięki aktywności koncertowej Akademii niemal
nieustannie obecne są w przestrzeni reklamowej Krakowa. Zdarza się, i to wcale nie rzadko, iż utrzymujemy
od naszej publiczności prośby o podarowanie plakatów,
które niewątpliwe posiadają niebagatelną wartość artystyczną. Proszę powiedzieć, skąd biorą się inspiracje
do tak czasami niezwykłych pomysłów, jak chociażby ten z wizerunkiem profesora Badury-Skody wpisanym w kontur twarzy Mozarta, koło których nie sposób
przejść obojętnie i które zapadają w pamięć?
AK: Miło mi to czytać. Plakaty faktycznie wkomponowały się w pejzaż miasta, stając się wizytówką naszej Uczelni, co nie ukrywam napawa mnie szczerą radością. Dla rzeszy krakowian to właśnie one są
drogowskazem czym jest i czym zajmuje się nasza Akademia. Trzeba
zdać sobie sprawę, iż coraz liczniejsi słuchacze na koncertach to tylko
część odbiorców, pozostaje ta bezimienna grupa ludzi, która codziennie przechodzi obok nich.
Dlatego tak ważny jest dla mnie aspekt edukacyjny, który niesie za
sobą forma plakatu. Lata okupacji pozbawiły nas tego, co kraje zachodu i północy stworzyły w tym czasie – narodowych szkół projektowych, które wyrosły z danego kraju, a nie zostały narzucone. Polskie
projektowanie użytkowe możemy liczyć od lat 60/70-tych (czyli jakieś
— 44 —
30 lat później, niż reszta Europy) z ciężką dekadą brzydoty lat 90-tych.
Łącząc wpływy bauhausu, PRL-u oraz folkloru, nasze rodzime projektowanie od kilku lat przeżywa swój „złoty wiek”, w czym mam swój
skromny udział – wyselekcjonowana kolekcja Uczelnianych plakatów
jest jedną z liczniejszych w archiwach krakowskiego ASP, będąc bazą
wiedzy dla jej studentów. Powstają również ośrodki zajmujące się
promowaniem właściwego projektowania (takie jak STGU – Stowarzyszenie Twórców Grafiki Użytkowej, którego byłem jednym z pierwszych członków), dzięki czemu zmienia się świadomość ludzi, którzy
coraz mocniej domagają się dobrego i przyjaznego dizajnu wokół siebie, nie godząc się na dotychczasową bylejakość.
Wracając do tematu inspiracji, tak jak muzyk ma swój lepszy i gorszy
koncert, tak samo jest przy projektowaniu. Są plakaty, przy których
inspiracja pojawia się w momencie, ale są niestety i takie gdzie nigdy
się nie pojawiła. Wtedy niejako na siłę należy ją „stworzyć”, poprzez
łapanie się drobnych elementów/wrażeń, które plakat powinien przekazywać. Wspomniany przez Panią plakat Badury-Skody był przykładem tej inspiracji pojawiającej się od razu. Wiedząc jaką osobą prywatnie jest prof. Badura, wspólnie z prof. Pikulem postanowiliśmy,
że pójdziemy w stronę montażu twarzy w sylwetkę Mozarta tak, by
plakat wywołał uśmiech odbiorcy. Będąc już przy Mozarcie, kolejnym
projektem, który powstał pod wpływem chwili, to plakat do jego
Requiem. Rysowana postać Mozarta z bladą czaszką miast twarzy,
z symbolicznymi krzyżami w miejscu ust, wywołała niemało kontrowersji. Jednak efekt był piorunujący - tłumy w kolejce na koncert oraz
status najczęściej pobieranego plakatu. Jest też dobrym przykładem
na rozbieżne zdanie na temat tego czym jest i jaką funkcję ma plakat. Według niektórych jest tylko informacją. Osobiście uważam, że
jest „ubiorem” danego wydarzenia, które determinuje jego wstępny
odbiór. Tak samo jak ubiór powinien być skrojony odpowiednio do
— 45 —
okazji – raz stonowany, a raz awangardowy. Cel pozostaje zawsze ten
sam, czyli zwrócenie uwagi przechodnia oraz wymuszenie chęci do
jego przeczytania. Podczas oglądania forma plakatu zostaje podświadomie zapamiętana, dokładając cegiełkę do kształtowania estetyki
odbiorcy.
Generyczna i minimalistyczna forma większości moich projektów wynika ze specyfiki pracy na Uczelni – zarządzanie czasem jest mocno
wymagające, gdy przez Biuro Promocji przechodzi średnio 20 imprez
w miesiącu i do każdego potrzebny jest projekt plakatu, programu
czy zaproszeń. Niestety mało który projekt da się zamknąć w jednym
dniu roboczym. W założeniu plakat jest widziany „w przelocie”, dlatego jego prosta, kontrastowa forma ma za zadanie zwrócić uwagę
oraz sprowokować chęć bliższego poznania. Ich konstrukcję w dużej
mierze determinuje moje zamiłowanie do znaków graficznych, w których autorytetem jest dla mnie niezmiennie Karol Śliwka – twórca już
ponadczasowych znaków, m.in. PKO, Wydawnictwa Szkolnego i Pedagogicznego czy Instytut Matki i Dziecka. Dlatego też jestem niezwykle dumny z faktu, iż na tegorocznej II Ogólnopolskiej Wystawie
Znaków Graficznych (pierwsze odbyła się w 1969) moje prace znalazły
się obok jego i wielu innych, znamienitych osobistości. W kontekście
plakatu, nieocenionym wzorcem dla mnie są prace Lexa Drewinskiego – minimalistyczne w formie, o maksymalnej treści.
Wbrew pozorom projektowanie zarówno plakatów, jak i znaków, wymaga takich samych umiejętności – wyczucia kompozycji, gry skojarzeniami oraz ukazaniem wszystkiego w możliwie najprostszej formie
– „mniej znaczy więcej”.
— 46 —
1
Klaudia Strączek, studentka z klasy fortepianu prof. dra hab.
Andrzeja Pikula i dra Gajusza Kęski zajęła III miejsce w kategorii VIII
– fortepian solo, w Międzynarodowym Konkursie Xth Art-Duo Music
Festival and Competition for Young Musicians „Music Seasons in
Prague” w Pradze, w dn. 12-17.10.2015 r.
Michał Lazar, student z klasy gitary dr. hab. Michała Nagy zdobył
I nagrodę w I Międzynarodowym Konkursie Kompozytorskim
zorganizowanym w ramach I Międzynarodowej Konferencji
Naukowo-Artystycznej Gitara jako instrument solowy oraz
w kameralistyce, w Akademii Muzycznej m. K. Szymanowskiego
w Katowicach, w dn. 07.11.2015 r.
Maria Suligowska, studentka z klasy fortepianu dr Mileny Kędry
zajęła III miejsce w kategorii „B” – soliści, w Międzynarodowym
Konkursie XXV Concorso Pianistico Internazionale Roma, w dn. 0414.11.2015 r.
Sławomir Broś, student z klasy śpiewu dra hab. Jacka Ozimkowskiego
zdobył II nagrodę w II Ogólnopolskim Konkursie Wokalnym
w Drezdenku, w dn. 14.11.2015 r.
Laureatem I miejsca w kategorii Akademie Muzyczne, XVII
Międzynarodowego Przeglądu Zespołów Kameralnych Jawor 2015
został Kwintet Dęty Akademii Muzycznej w Krakowie z klasy
kameralistyki dra hab. Pawła Krauzowicza w składzie:
•
Monika Frątczak
•
Damian Świst
•
Tomasz Sowa
•
Małgorzata Wygoda
•
Kinga Lupa
— 48 —
Maria Dziedzic, studentka z klasy prof. dra Jerzego Kurcza, wraz
z Szalowskim Zespołem Wokalnym w Szalowej zajęła II miejsca
w kategorii E – zespoły wokalne, na XVIII Łódzkim Festiwalu
Chóralnym Cantio Lodziensis, 15.11.2015 r.
— 49 —
— krok do kariery —
Szkoła Muzyczna I stopnia w Żębocinie
zatrudni
nauczyciela
przedmiotów
teoretycznych
na
zastępstwo w wymiarze 22 godzin (kształcenie słuchu,
audycje
muzyczne,
chór).
Osoby
zainteresowane
proszone są o kontakt telefoniczny pod numer 602493539.
Zgłoszenia prosimy kierować na stronę: [email protected]
Osoba dorosła poszukuje nauczyciela gry na fortepianie
z możliwym dojazdem do domu ucznia. Koniecznym warunkiem jest
znajomość języka angielskiego. Osoby zainteresowane proszone
są o bezpośredni kontakt z Biurem Karier Akademii AM (pok. 203, II
piętro) lub kontakt telefoniczny pod numer 12 426 29 70.
Polski Chór Kameralny zatrudni solistów-wokalistów. Obecnie
poszukujemy osób śpiewających sopranem, altem i tenorem. Jeśli
szukasz niebanalnej pracy i ciekawych wyzwań artystycznych, prześlij
swoje CV z opisem dotychczasowej działalności zawodowej na adres:
[email protected]
Studenci Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej
Uniwersytetu Jagiellońskiego o kierunku Zarządzanie Kulturą
i Mediami organizują już IV edycję festiwalu kulturalnego
o nazwie Polikultura, który w tym roku akademickim odbędzie się
na krakowskim Zabłociu! Wydarzenie będzie miało miejsce w dniach
od 18 do 22 maja 2016 r. W ramach festiwalu przygotowywane
są projekty, przybierające różnorakie formy kulturalne,
poruszające różne zagadnienia i problemy. Więcej informacji
o festiwalu można znaleźć na stronie internetowej polikultura.pl.
Grupa przygotowuje projekt o nazwie „Czarnobyl wczoraj i dziś”.
Oprócz reportażu nakręconego w Czarnobylu i Kijowie oraz wystawy
fotografii z miejsca katastrofy, ma w planach zorganizowanie
koncertu ludowej muzyki ukraińskiej!
— 51 —
Pilnie poszukujemy zatem muzyków, najlepiej zespołu,
w skład którego będą wchodzić instrumenty takie jak akordeon,
skrzypce, klawisze, gitara basowa, gitara klasyczna
bądź akustyczna (nie we wszystkich utworach) oraz perkusja
(również nie we wszystkich utworach). Mile widziani także wokaliści.
Zachęcamy młodych muzyków do wzięcia udziału w naszym
wydarzeniu, gwarantujemy mnóstwo nowych, ciekawych wrażeń!
Zapewniamy możliwość współpracy z młodymi menedżerami, naukę
utworów ukraińskich, które w przyszłości mogą być wykorzystane
przez studentów Akademii Muzycznej do realizacji własnych celów,
a także nabycie kolejnego doświadczenia scenicznego. Będziemy
zachwyceni możliwością współpracy z tak prestiżową uczelnią!
Chętnych prosimy o kontakt na nr: 535722367. ZAPRASZAMY!
— 52 —
— opowieści z melandii —
— opowieści z melandii
autorski blog dra Mateusza Bienia
Odwiedzanie równoległych światów wymaga wysiłku. Aby być na
to przygotowanym przyda się odrobina gimnastyki. Dlatego dziś
poćwiczymy. Ćwiczenie nazywa się: Wyobraź sobie. Gotowi? To
zaczynamy.
Wyobraź sobie bardzo małą rzecz. Tak małą, że bez problemu zmieści
się na opuszce Twojego palca. Jej kształt i kolor nie ma większego
znaczenia. Ważne, że bardzo mała rzecz jest lekka. Tak lekka, że bez
problemu unosi się nad opuszką Twojego palca. Słowo unosi jest tu
zbyt majestatyczne, zastąpmy je więc słowem: wierci się. Mamy
więc bardzo małą rzecz, która wierci się nad opuszką Twojego palca.
Spróbuj w wyobraźni prześledzić jej ruch. Jest chaotyczny. Bardzo
mała rzecz nie przemieszcza się w jakąś wyraźnie określoną stronę.
Przez chwilę wydaje się na przykład lecieć w bok ale po chwili zmienia
kierunek i prawie bezwładnie opada, by po kolejnej żwawo wyrwać się
do przodu. Na chwilę… Dziwnie to wygląda, bo choć nie ma żadnego
powodu zmiany kierunku lotu bardzo mała rzecz nieustannie go
zmienia.
Teraz wyobraź sobie, że bardzo mała rzecz przyspiesza. Wiercenie
staje się tak szybkie, że nie można określić położenia bardzo małej
rzeczy. Mimo to dobrze widać, że ona tam jest. To chyba nie jest
trudne więc spróbuj w wyobraźni zwiększyć ilość bardzo małych
rzeczy. Niech będzie ich na tyle dużo, że policzenie ich wydaje się
niemożliwe. Wszystkie wiercą się tuż przed Twoim nosem, zajmując
— 54 —
obszar, powiedzmy… poduszki. Teraz uwaga! Twoja wyobraźnia może
zaproponować Ci niebezpieczną wizualizację. Powie Ci – to proste:
to jakby niewielka chmara much unosiła się na Twojej drodze. Takie
skojarzenie od razu przynosi dźwięk. Niezbyt przyjemny skądinąd. Nic
bardziej błędnego. Chmara wiercących się przed Tobą bardzo małych
rzeczy jest bezdźwięczna i choć to trochę dziwne, takie powinno
być Twoje odczucie. A zatem: jeżeli widzisz tę ruchomą „poduszkę”
spraw, aby zwielokrotniła się, urosła i zajęła całą przestrzeń przed
Tobą. Od czubka nosa po horyzont. Teraz pewnie wygląda trochę
jak chmura, a może mgła. Może jak rozgrzane powietrze? Ważne, że
ta nieskończona ilość bardzo małych rzeczy nie zasłania przestrzeni.
Jednak w tej skali dostrzegasz, że pewne obszary zdają się wspólnie
przemieszczać. Nie do końca równo i nie ściśle w tym samym
kierunku, jednak dzięki temu ruchowi można dostrzec obszar. Takich
obszarów jest też bardzo, bardzo dużo. Wszystko co teraz widzisz
jest bardzo złożone, bardzo ruchliwe i bardzo chaotyczne. Jednak
gęstość tych ruchów paradoksalnie sprawia, że bardzo spokojne.
Prawie majestatycznie. I nagle, zupełnie nieoczekiwanie w tym
świecie pełnym bardzo małych rzeczy pojawia się kształt. Pojawia się
przez bardzo krótką chwilę. Jest i błyskawicznie się rozpada. Jakby
rozbryzgał się w przestrzeni lub zapadł. Zastanawiasz się skąd się
wziął i uświadamiasz sobie, że pewne grupy bardzo małych rzeczy
nagle zrobiły coś wspólnie, w idealnym synchronie. Ten synchron,
wspólny, chwilowy ruch jawi się jako kształt. W Melandii takie
kształty nazywają się przedmiotami. Tak: przedmiotami. To klasyczny
przykład drobnej różnicy. W naszym świecie przedmiot jest czymś
trwałym. W Melandii to chwilowy stan. My tworzymy powtarzalne
przedmioty i oni też. Tylko ich przedmioty to powtarzalne stany ruchu
bardzo małych rzeczy. Wiem to trochę zakręcone. Aby trochę pomóc
wyobraźni, proponuję zapoznać się z pojęciem fotografii smugowej.
Schlieren (https://vimeo.com/91446499).
— 55 —
A kiedy przy okazji Wigiljnej kolacji ktoś niechcący zawadzi o wiszący
na choince dzwoneczek, wyobraźcie sobie, że to nie dzwoneczek
tylko przedmiot z Melandii. Chwilowy stan bardzo małych rzeczy.
Dzyń.
— 56 —
Newsletter ukazuje się w każdy pierwszy
roboczy dzień miesiąca.
Materiały do publikacji proszę kierować na adres:
[email protected]
do 20 dnia każdego miesiąca.
Redakcja zastrzega sobie prawo korekty nadesłanych tekstów.
Redakcja:
Agnieszka Radwan-Stefańska
Korekta:
Piotr Papla
Skład i projekt:
Antek Korzeniowski
Biuro Promocji Artystycznej
Akademii Muzycznej w Krakowie
ul. św. Tomasza 43, 31-027 Kraków
+48 12 422 44 00
www.amuz.krakow.pl
www.facebook.com/amuz.krakow

Podobne dokumenty