Katolicyzm i przemoc wobec kobiet

Transkrypt

Katolicyzm i przemoc wobec kobiet
Katolicyzm i przemoc wobec kobiet
- Ostatnia aktualizacja (piątek, 05 wrzesień 2008)
Naprawdę ważna sprawa Katolicyzm i przemoc wobec kobiet Co powiedziała Magdalena Środa,
pełnomocnik rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, na sztokholmskiej konferencji poświęconej
tzw. przemocy honorowej wobec kobiet? Pomijam wymiar polityczny sprawy i kwestię ewentualnej
decyzji o dymisji pani minister, która może zapaść, zanim mój tekst ujrzy światło dzienne. Pragnę skupić
się na meritum, tzn. na zasadności krytyki Kościoła zawartej w wypowiedziach pełnomocnika rządu.
Polskie media skoncentrowały się na zdaniach, wypowiedzianych przez polską minister podczas wywiadu
dla agencji Reutera: “Katolicyzm nie wspiera bezpośrednio, ale też nie sprzeciwia się przemocy
wobec kobiet. Istnieją jednak pośrednie związki, poprzez kulturę, która jest silnie oparta na
religii”. Pełniejszy obraz stanowiska Środy ukazuje udostępniony dzięki jej uprzejmości dłuższy
fragment oficjalnego wystąpienia: “Oceniając Polskę, muszę powiedzieć, że (...) nie mamy do
czynienia z przemocą honorową. Honor (...) gra rolę pozytywną, a nie - uzasadniającą przemoc.
Wszelako oczywiście przemoc wobec kobiet istnieje i dopiero od niedawna jest ona rozpoznawalna,
identyfikowana, karana. Jeśli chodzi o statystyki, to nie są one takie złe (jeśli porównać Polskę do krajów
europejskich czy USA). (...) Najpoważniejsze bariery w walce z przemocą są po stronie mentalności i to
zarówno samych ofiar, jak i społeczeństwa polskiego. (...) Dla wielu kobiet nie tylko w Polsce przemoc
jest czymś normalnym, niczym deszcz. Możemy mówić o zjawisku »naturalizacji przemocy«. To ważna
bariera w zwalczaniu przemocy. Inną jest, przynajmniej w Polsce, rodzinocentryczny typ społeczeństwa i
wspólnotowy charakter cenionych wartości. Związane jest to z tradycją polską, przede wszystkim zaś z
religią [w angielskim przekładzie wystąpienia pojawiło się tu słowo “katolicyzm”].
Najważniejszą wartością jest ciągle w Polsce nie jednostka, lecz rodzina. Wychowanie przygotowuje
młodzież do założenia rodziny i pełnienia w niej tradycyjnych ról. (...) Wiele osób, nie tylko o
konserwatywnym światopoglądzie, jest przekonanych, że rodzina jest wartością autonomiczną (jest
święta!) niezależnie od tego, czy jest funkcjonalna czy dysfunkcjonalna. Dlatego też działania mające na
celu ochronę kobiety traktowane są zarazem jako działania naruszające świętość rodziny”.
Już ten passus pokazuje, iż - po pierwsze - przemówienie ukazywało zarówno pozytywne, jak i
negatywne strony kultury i społecznej sytuacji Polski. Po drugie, słowa krytyczne odnośnie religii (w
angielskim przekładzie konkretnie - katolicyzmu) towarzyszą negatywnej ocenie kilku innych aspektów
polskiego życia społecznego. Po trzecie w końcu, Magdalena Środa również po powrocie do Polski
podtrzymywała swe zdanie na temat katolicyzmu, które zresztą czytelniczki i czytelników jej
wcześniejszych tekstów nie powinno dziwić. W wywiadzie dla “Gazety Wyborczej”, na
pytanie, czy katolicyzm ciągle jest patriarchalny, odpowiedziała: “Oczywiście. Widać to wyraźnie w
samym Kościele: to jest religia patriarchalna. Kobiety nie mają tam żadnej roli i funkcji”
(“GW” z 10.12.2004). Mimo dodatkowych pytań prowadzącej wywiad Miłady Jędrysik,
pozostała przy swoim zdaniu, oceniając możliwości wpływu kobiet na życie Kościoła jako zbyt małe. Czy
ma rację?
Podstawowa trudność merytoryczna z tego rodzaju wypowiedziami bierze się z ich ogólności. Rolą i
bardzo konkretnymi możliwościami spełniania funkcji przez kobiety w Kościele rzymskokatolickim
zajmowałam się wielokrotnie w swoich publikacjach. Nawet jeśli bywam krytyczna wobec praktycznego
przekuwania istniejących prawnie możliwości na życie Kościoła w Polsce, nie zgadzam się z tezą, że
kobiety “nie mają żadnej roli i funkcji”. W wypowiedziach minister Środy nie znajdziemy
również precyzyjnego określenia, co rozumie pod pojęciem “Kościół” czy
“katolicyzm”. Powstaje wrażenie, iż Kościół w Polsce to monolit, pominięte zostają
wielowątkowość i bogactwo jego życia. Tworzy to taki jego obraz, który stosunkowo łatwo skrytykować,
zaś brak w takim ujęciu miejsca na wizję Kościoła jako wspólnoty wierzących, gotowych do dyskusji
również na temat relacji Kościół-kobiety.
Ta ogólnikowość nie jest zresztą cechą jedynie wypowiedzi pani Środy. Równie często spotkać można ją
u tych, którzy uważają się za obrońców Kościoła, a nie zauważają zarazem dwuznacznej roli, jaką pełnił
w przeszłości wobec kobiet i - niestety - pełni do dziś. Oczywiście trzeba być w takich ocenach ostrożnym
i dokładnym. Wskazywać, w czym Kościół jako wspólnota wymaga nawrócenia. Słuszności tego rodzaju
uwag nie zmienia to, iż przychodzą ze strony, z której być może nie spodziewamy się czy nie
chcielibyśmy ich słyszeć.
Wielokrotnie przywoływano już jubileuszowy program Jana Pawła II, opierający się na rachunku i
wyznaniu win członków Kościoła, także wobec kobiet. Dziś warto przypomnieć jego słowa z “Listu
do kobiet”, wydanego w 1995 r. “Jesteśmy, niestety, spadkobiercami dziejów pełnych
uwarunkowań, które we wszystkich czasach i na każdej szerokości geograficznej utrudniały życiową
drogę kobiety, zapoznanej w swej godności, pomijanej i niedocenianej, nierzadko spychanej na margines,
a wreszcie sprowadzanej do roli niewolnicy. (...) Z pewnością niełatwo ustalić odpowiedzialność za ten
http://www.lo8.wroc.pl - Liceum Ogólnokształcące nr VIII we Wrocławiu Powered by Mambo
Generated: 3 March, 2017, 13:27
stan rzeczy, z uwagi na głęboki wpływ wzorców kulturowych, które w ciągu wieków kształtowały
mentalność i instytucje. Ale jeśli, zwłaszcza w określonych kontekstach historycznych, obiektywną
odpowiedzialność ponieśli również liczni synowie Kościoła, szczerze nad tym ubolewam. Niech to
ubolewanie stanie się w całym Kościele bodźcem do odnowy wierności wobec ducha Ewangelii, która
właśnie w odniesieniu do kwestii wyzwolenia kobiet spod wszelkich form ucisku i dominacji, głosi zawsze
aktualne orędzie płynące z postawy samego Chrystusa”. Charakterystyczne dla słów Papieża, ale
też - zauważmy - Magdaleny Środy, jest widzenie wpływu Kościoła w kontekście szerszym - kultury i
mentalności, z tą różnicą, iż Jan Paweł II podkreśla ich wpływ na Kościół, filozofka i pełnomocniczka
rządu - wpływ Kościoła na kulturę i obyczaje.
Wróćmy do tematu, przy okazji którego rozgorzał spór: do przemocy wobec kobiet, i to doznawanej ze
strony najbliższych. Przemoc wobec kobiet to element ich dyskryminacji, może najdrastyczniejszy. Co
prawda, przyznajmy, przemoc wobec kobiet w rodzinie nie jest w dotychczasowych dokumentach
kościelnych szczególnym przedmiotem zainteresowania - nie ma o niej mowy ani w adhortacji Jana Pawła
II o zadaniach rodziny chrześcijańskiej w świecie współczesnym “Familiaris consortio” z
1981 r., ani w Liście apostolskim o godności i powołaniu kobiety “Mulieris dignitatem” z
1988 r., ani w “Liście do rodzin” z 1994 r. Natomiast w przesłaniu Papieża do zgromadzenia
ogólnego Światowej Unii Katolickich Organizacji Kobiecych z 2001 r. pojawiają się słowa: “W
dzisiejszym świecie coraz mocniej odczuwana jest konieczność uznania godności kobiet. Nie jest to jakaś
zasada abstrakcyjna, gdyż wymaga ona połączenia wysiłków na wszystkich płaszczyznach, aby można
było przeciwstawiać się skutecznie »wszelkim praktykom obrażającym kobietę w jej wolności i kobiecości,
a więc tak zwanej ’turystyce seksualnej’, handlowi młodymi dziewczętami, masowej
sterylizacji i w ogóle wszelkim formom przemocy wobec kobiet« (cytat z katechezy wygłoszonej podczas
audiencji generalnej 24.11.1999 r.)”. Nie ma tu wprawdzie wzmianki o przemocy wobec kobiet w
rodzinie, ale mowa o wszelkich formach pomocy. Znajdujemy też wyraźne wezwanie do łączenia wysiłków
dla przezwyciężenia tego konkretnego zła. Przy ogromnym uznaniu dla pracy wielu kobiet i mężczyzn w
Kościele na rzecz kobiet-ofiar przemocy, trudno się nie zgodzić, że zaangażowanie Kościoła mogłoby być
większe. Dodajmy - jeśli uwzględni się szacunki, dotyczące skali zjawiska w Polsce, większe mogłoby być
zaangażowanie wszelkich osób i instytucji.
O konieczności zajęcia się sprawą przemocy wobec kobiet świadczy już choćby fakt, iż bardzo trudno
ustalić dokładną liczbę przypadków przemocy domowej i innych przestępstw popełnianych na kobietach w
Polsce. Centrum Praw Kobiet, opierając się na badaniach socjologicznych oraz danych Ministerstwa
Sprawiedliwości, twierdzi, że co piąta kobieta w Polsce jest ofiarą przemocy w rodzinie. Ponadto co roku
ok. 50 maltretowanych kobiet usiłuje popełnić samobójstwo z tego powodu, a ok. 200 procesów o
morderstwo związanych jest z przypadkami przemocy w rodzinie. Uświadomienie sobie ogromu
dziejącego się wśród nas zła powinno prowadzić do widzenia sporów wywołanych słowami Magdaleny
Środy w odpowiednich proporcjach. Przemoc w rodzinie, jak i inne problemy poruszane przez kobiety, nie
są mało istotnym dodatkiem do “naprawdę ważnych spraw”. Wskazują na tych, którzy są
sercem posłannictwa Kościoła - ubogich. Jezus upomina oburzonych zachowaniem kobiety uczniów:
“Ubogich bowiem zawsze macie pośród siebie” (Mt 26, 11)...
Elżbieta Adamiak jest teolożką, pracownikiem naukowym Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Opublikowała m.in. “Milczącą obecność. O roli kobiety w Kościele”. Stale współpracuje z
“TP”, gdzie prowadzi rubrykę “Kobiety w Biblii”. Elżbieta Adamiak
http://www.lo8.wroc.pl - Liceum Ogólnokształcące nr VIII we Wrocławiu Powered by Mambo
Generated: 3 March, 2017, 13:27

Podobne dokumenty