ForeX-ecutive summary
Transkrypt
ForeX-ecutive summary
Temat tygodnia: ile czasu da nam Fed (część 2) W biuletynie sprzed trzech tygodni pisaliśmy o tym, jak rynek reaguje na pierwszy etap cyklu zacieśnienia monetarnego. Przypomnijmy, iż etap ten definiowaliśmy nie jako pierwszą podwyżkę, a jako silny wzrost rentowności 3-letnich obligacji, co z reguły następowało jeszcze przed pierwszą podwyżką. Wnioski były takie, iż okres ten nigdy nie był dobry dla rynków akcji – S&P500 nigdy nie rósł, a zazwyczaj korygował, choć spadki te (trwające kilka miesięcy) nie były duże (zazwyczaj jednocyfrowe) i były jedynie przerwą w hossie. Zaznaczyliśmy jednak, iż teraz sytuacja jest wyjątkowa. Po pierwsze, rynek jest dwukrotnie wyżej od dołka bessy (ok. 125%) niż w poprzednich sytuacjach (44-63%). Po drugie, Fed poluzował politykę tak ekstremalnie, iż wycofanie tej pomocy będzie znacznie bardziej bolesne – i dla gospodarki i dla rynków. Skoro zatem już wcześniej pierwsza faza zacieśniania była dla rynków negatywna, to tym bardziej teraz inwestorzy nie będą chcieli być dłudzy w rynku akcji, kiedy ten moment nadejdzie! Obiecaliśmy wtedy część drugą analizy, w której dziś zastanawiamy się, kiedy rynek na poważnie zacznie dyskontować odwrócenie monetarne. Moment jest dobry, gdyż akurat jesteśmy po wystąpieniach Bernanke w Kongresie. W przeszłości ekonomiści musieli analizować szereg danych makroekonomicznych aby stwierdzić, w którym momencie ożywienie gospodarcze lub/i zagrożenie presją inflacyjną są na tyle duże, że skłonią Fed do zacieśniania polityki. Teraz teoretycznie jest łatwiej, gdyż Fed mówi otwarcie, iż pierwszej podwyżki chce dokonać, gdy stopa bezrobocia obniży się do 6,5% wobec 7,9% w styczniu. W biuletynie z 30 marca 2012 roku przedstawiliśmy powyższą zależność, argumentując, iż (wówczas) zacieśnienie monetarne było bardzo odległe; teraz, gdy stopa zbliża się do potencjału zmiana polityki monetarnej rysuje się powoli na horyzoncie, niezależnie od tego, co mówi Bernanke Wystąpieniom Bernanke nie ma sensu poświęcać zbyt wiele uwagi. Wobec spekulacji o ograniczeniu QE3, które zostały wzbudzone przez publikację minutes (i podkręcone przez medialnego członka Komitetu J.Bullarda) była jasnym, iż Bernanke będzie gasił takie oczekiwania i dokładnie to robił. Trzeba też brać pod uwagę, iż Bernanke może do ostatniej chwili zaprzeczać zacieśnieniu obawiając się reakcji rynku. Zatem jego słów nie można traktować jak wyroczni. W zamian lepiej przyjrzeć się sytuacji na rynku pracy. Powyższa matryca pokazuje kiedy zostanie osiągnięta stopa bezrobocia na poziomie 7 i 6,5% przy założonym średnim wzroście zatrudnienia Temat tygodnia: ile czasu da nam Fed (część 2) Na początku zaznaczmy, iż na moment obecny interesuje nas nie tyle stopa bezrobocia na poziomie 6,5%, co raczej 7%. 6,5% to pierwsza podwyżka, przed którą Fed zapewne najpierw ograniczy QE3, a potem całkiem z niego zrezygnuje. Z tego, co mówił Bullard wynika, że Fed ograniczy QE3 w momencie, gdy stopa bezrobocia będzie się zbliżać do 7%. Zatem to ten moment może być kluczowy dla rynku. Wydaje się, iż w Fed będzie co do tego zgodność, różnice zdań na ten moment wynikają z tego, iż Bernanke oczekuje (a przynajmniej tak mówi) wolniejszego spadku stopy bezrobocia. My natomiast (w przedstawionej na poprzedniej stronie matrycy) przeprowadzamy pewną symulację. Pokazujemy w niej jak szybko spadać będzie stopa bezrobocia w zależności od średniego tempa przyrostu miejsc pracy. Musieliśmy przyjąć tu jedno ważne założenie – podaż siły roboczej będzie rosnąć o 0,05% miesięcznie. Pamiętajmy, iż aby bezrobocie malało zatrudnienie musi rosnąć szybciej niż podaż pracy. Przykładowo w styczniu, pomimo wyraźnego wzrostu zatrudnienia stopa bezrobocia wzrosła z 7,8 do 7,9%, gdyż silnie wzrosła podaż pracy (być może po części był to efekt statystyczny związany z początkiem roku). Przy naszym założeniu zatrudnienie musi rosnąć o więcej niż 80 tys. miesięcznie aby stopa bezrobocia malała. Wyniki w tabeli pokazują, iż niewielka różnica w tempie wzrostu zatrudnienia daje ogromnie różne implikacje, co do polityki Fed. Analiza ogólnej sytuacji makro ma obecnie nieco mniejsze znaczenie, gdyż Fed dał jasno do zrozumienia, iż interesuje go konkretny poziom stopy bezrobocia; obraz, który pokazują pozostałe dane pokazuje jednak, iż sytuacja tempo ożywienia już na obecny moment jest podobne do tego, przy którym rynek w przeszłości zaczynał istotnie dyskontować podwyżki – z tym, że wcześniej na czele Fed nie stał BB Przykładowo przy średnim wzroście o 150 tys. miesięcznie stopa bezrobocia spada do 7% w sierpniu 2014 i do 6,5% w czerwcu 2015. To korespondowałoby z niedawnymi oczekiwaniami rynku, iż QE zostanie wygaszone w połowie 2014, a podwyżka nastąpi w połowie 2015. Jednak już przy wzroście zatrudnienia o średnio 200 tys. miesięcznie te daty przesuwają się odpowiednio na grudzień 2013 i lipiec 2014, korespondując z prognozą Bullarda. Warto zwrócić uwagę, iż średni wzrost zatrudnienia za ostatnie 3 miesiące to właśnie dokładnie 200 tys.! Wreszcie w przyszłym roku prawo głosu zyska dwóch jastrzębio nastawionych członków Fed, którzy będą naciskać na Bernanke, nawet jeśli ten zostanie na kolejną kadencję (gdyby Bernanke zapowiedział rezygnację będzie to dla inwestorów bardzo niedźwiedzi sygnał). Naszym zdaniem w drugim i trzecim kwartale tempo wzrostu zatrudnienia nieco osłabnie i dlatego ograniczenia QE3 spodziewamy się na początku przyszłego roku, pod co rynek mógłby grać w czwartym kwartale. Natomiast jeśli odczyty danych o zatrudnieniu będą wynosiły 200tys.+ należy się przygotować na szybki powrót dyskusji o ograniczeniu programu skupu aktywów.