Podhalanin - Nr. 2 (23) 2008 r.
Transkrypt
Podhalanin - Nr. 2 (23) 2008 r.
XL I W POD II Z LU H JAZ DŹ AL D M AN IE RZ U Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Pismo Zwi¹zku Podhalan NR 2 (23) ISSN 1731-4852 ROK 2008 Obchody 700 lecia Kluszkowiec Górale świętują jubileusz Strzelców Podhalańskich O uroczystościach w Kluszkowcach piszemy na str. 4 Szerzej na str. 18 GGGGG GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG „Zwyk Bacowski” w Soblówce I Rajd Rodzinny na Bendoszkę str. 13 s.13 str. 15-18 XLIII Zjazd Podhalan, 5-6 lipca 2008 Seminarium Popularno – Naukowe: „Źródła regionalizmu podhalańskiego” Dom Podhalan w Ludźmierzu Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Z archiwum Związku Podhalan Strzelcy podhala ńscy na uroczy stościach chochołowskic h w 1934 r. zkim w nwald iem Gru mnik Pod Po nem Zakopa Zjazd w Poroninie Zarząd Warszawskiego Ogniska ZP Feliks Gwiżdż podczas Zjazdu ZP Uczestnicy Drugiego Zjazdu Podhalan w Nowym Targu Od lewej: prof. Z. Lubartowicz, art. rzeźb. Stanisław Sobczak, gen. Andrzej Galica, dyr. gimn. J. Zachemski, Kazimierz Tetmajer, Władysław Orkan, Włodzimierz Tetmajer, poeta Stanisław Stwora, prof. Andrzej Stopka, poeta J. Jedlicz-Kapuściński, art. rzeźb. Wojciech Brzega, burmistrz J. Rayski, dziennikarz Gwiżdż, prof.2T. Buła. Oryginalna fotografia Stefana Stworowa, Kraków 1912, w arch. Domu Ludowego. oto AFJA „F OTOGR m F A N S E wonte WOCZ l pod Gie 23 r.: NO li, fot. 19 rupówki 1, Hote ra ó G k e e, K Związ Zakopan Sport” Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Podhalanie w jedności siła! Związek Podhalan sykuje się do Zjazdu. Spotykomy się, aby wybrać nowe władze i uradzić jak gazdować przez nojblizse 3 roki. Organizacja Nasa rosnie w siłe. Obejmujemy całą Góralszczyzne Polską, tym samym spełnili my wizje i marzenia Władysława Orkana. Wchodzimy w XXI wiek z silnymi tradycjami, mocnymi strukturami, dużymi osiągnięciami, przygotowani na działanie w nowych casach. Jako jedna z nojstarsych i nojwieksyk organizacji regionalnych chcemy odgrywać duzom role w budowaniu dobra nasej ojcyzny. Trza nam się w tym casie zjazdowym jasno określić co dlo nos, jest nojwoźniejse. Honor, Polska, dbałość o tradycje i przywiązanie do wiary katolickiej to rzecy, które bedymy strzec i kierować sie nimi. Jak zajdzie ku tymu potrzeba to bedymy w polityce a partie niech się bojom bo my siła. Zawse chcemy mieć udział w decydowaniu o tu i teraz nasej Ojcowizny, Ojcyzny, Polski. Nik nimo monopolu na rządzynie choć tak chcieliby paryjni politykierzy. Nasa organizacja jest odpowiedzialna za teraźniejsość i przysłość nasych ziem. Tak trza bracia Gorole. W jedności i w honorze sila. Jakby co kany, kiedy co – to my som. Maciej Motor-Grelok Program XLIII Zjazdu Podhalan 5 lipca (sobota 2008 rok) - dzień organizacyjny 9.00 – 10.00 - Rejestracja uczestników Zjazdu, wydawanie mandatów 10.00 - otwarcie XLIII Zjazdu Podhalan, - wybór Przewodniczącego i Prezydium Zjazdu - zatwierdzenie regulaminu Zjazdu - wybór Komisji Mandatowo – Skrutacyjnej - wybór Komisji Matki - wybór Komisji Statutowej - wybór Komisji Uchwał i Wniosków 11.00 - sprawozdanie z działalności Zarządu Głównego Związku Podhalan - sprawozdanie Głównej Komisji Rewizyjnej - sprawozdanie Głównego Sądu Koleżeńskiego - sprawozdanie Rady Naukowej Związku Podhalan - dyskusja nad sprawozdaniami - udzielenie absolutorium ustępującym władzom Związku - zatwierdzenie protokółu z XLII Zjazdu Podhalan 12.30 – wybór Prezesa Związku Podhalan - wybór Prezydium Zarządu Głównego - wybór Głównej Komisji Rewizyjnej - wybór Głównego Sądu Koleżeńskiego - podjęcie przez Zjazd uchwał o nadanie tytułów: Honorowy Członek ZP, Zasłużony dla ZP i Zasłużony dla kultury podhalańskiej - podjęcie uchwały w sprawie statutu Związku Podhalan - podjęcie uchwały w sprawie deklaracji programowej Związku Podhalan - przyjęcie uchwał i wniosków - ogłoszenie wyników wyborów 15.00 - obiad Zakończenie pierwszego dnia Zjazdu Podhalan 6 lipca (niedziela 2008 rok) – dzień uroczysty 8.30 – zbiórka pocztów sztandarowych, gości i delegatów przed Domem Podhalan w Ludźmierzu 8.40 – wymarsz uczestników Zjazdu pod ołtarz polowy 9.00 – uroczysta Msza Święta, którą odprawi Metropolita Krakowski Jego Eminencja Kardynał Stanisław Dziwisz - uroczysta intronizacja Matki Boskiej Ludźmierskiej na Królową Górali Polskich - uroczyste ślubowanie nowo wybranych władz Związku Podhalan - uroczyste oddanie hołdu Papieżowi Janowi Pawłowi II, złożenie kwiatów pod pomnikiem w Ogrodzie Różańcowym 11.00 - otwarcie wystawy towarzyszącej Zjazdowi Podhalan „Nasze spotkania z Ojcem Świętym Janem Pawłem II” 11.15 – otwarcie drugiego dnia Zjazdu 11.30 – wystąpienia Prezesa Związku i zaproszonych gości 12.30 – Seminarium popularno - naukowe „Źródła regionalizmu podhalańskiego”: - prof. dr hab. Anna Brzozowska – Krajka „Trzeba nam pomnieć skąd się wyszło…”. Poezja góralska w dobie globalizacji. - dr hab. Anna Mlekodaj „Literackie odniesienia do regionalizmu podhalańskiego” - dr Stanisława Trebunia - Staszel „Współczesne oblicza podhalańskiego regionalizmu” - mgr Władysław Motyka „Tradycje Góralskie w Wojsku Polskim” 13.45 - Występ kapeli Górali Śląskich „Wałasi” 14.30 - obiad 15.00 - wręczenie tytułów Honorowy, Zasłużony dla Związku Podhalan i Zasłużony dla kultury podhalańskiej 16.00 - uroczyste zakończenie XLIII Zjazdu Podhalan. 3 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Obchody 700 lecia Kluszkowiec Rok 2007 był dla mieszkańców Kluszkowiec rokiem szczególnym. Był to bowiem rok jubileuszu 700 lecia lokacji wsi. Jak wynika z dokumentu zachowanego w Muzeum Czartoryskich w Krakowie, już w roku 1307 Ksieni Stronisława przełożona zakonu Klarysek ze Starego Sącza przekazała tereny pomiędzy potokiem Wronin a potokiem Cichorzyn pierwszemu zasadźcy (osadnikowi) Hince Czarnemu. Wszystko wskazuje na to, że był to pierwszy kluszkowianin, a na terenach które otrzymał od klasztoru znajduje się dzisiejsza miejscowość Kluszkowce. Do tak wspaniałego jubileuszu mieszkańcy wsi przygotowali się w sposób szczególny. Powstał Komitet organizacyjny obchodów pod kierownictwem sołtysa wsi Wojciecha Bednarczyka. W skład Komitetu weszli przedstawiciele wszystkich organizacji działających we wsi w tym znaczącą rolę odegrali członkowie i zarząd Związku Podhalan w Kluszkowcach. Opiekę duchowną i nie tylko sprawowali o.o. Karmelici z klasztoru w Kluszkowcach. To były piękne dni – chciałoby się powtórzyć słowa popularnej piosenki. Jubileusz na miarę 700 lat, wspomnijmy te chwile. Inauguracja obchodów Od połowy lipca na rogatkach miejscowości witała gości para góralska; ponad 3 metrowej wysokości postacie wykonane ze słomy w przepięknych strojach regionalnych. Trzeba było widzieć te tłumy letników robiących sobie fotki na tle postaci. Przy wjeździe do wsi stanęła stylowa drewniana brama z napisem „1307-2007 Kluszkowce 700 lat”. Jubileusz rozpoczął się piękną uroczystością inauguracyjną, która miała miejsce 22lipca. Na otwarcie obchodów została odprawiona Msza święta dziękczynna celebrowana przez prowincjonała Karmelitów Bosych z Krakowa o. Alberta Wacha OCD, który wygłosił homilię o bogatej historii i współczesności Kluszkowiec. Tak symbolicznie się złożyło, że w tą niedzielę przypadła Ewangelia o Marii i Marcie z Bretanii, do których gościnnie przyszedł Pan Jezus. O. Albert nawiązując do ewangelicznego opowiadania mówił o gościnności w kontekście Kluszkowian, którzy mieszkając od wieków pod zamkiem czorsztyńskim na trakcie królewskim, byli nauczeni gościnności i nadal tę cechę w nowych wymiarach masowej turystyki mają kultywować. Eucharystię koncelebrowali O. Jakub Jaroszewicz proboszcz, kapelan ZP Oddział Kluszkowce, O. Bartłomiej Kucharski OCD – radny prowincja-Iny. O. Józef Balcerowiak OCD z klasztoru w Wadowi- 4 cach, oraz ojcowie z klasztoru w Kluszkowcach. Chór parafialny, który wystąpił po raz pierwszy od założenia wykonał specjalnie przygotowane na tę okazję dwa hymny- „Pieśń Kluszkowian” do tekstu Renaty Chryc i muzyki Józefa Pańszczyka oraz „Pieśń na 700-lecie Kluszkowiec” autorstwa j.w. We Mszy św. uczestniczyły władze państwowe, wojewódzkie, powiatowe i gminne, członkowie Komitetu Honorowego i Organizacyjnego obchodów, poczty sztandarowe; OSP, Związku Podhalan, Stowarzyszenia Flisaków Pienińskich, przedstawiciele mediów, przedsiębiorcy mieszkańcy Kluszkowiec i barwnie prezentujący się zespół Stowarzyszenia Kulturalnooświatowego wsi Roditsa „św. Athanasios” z Grecji. Odczytano błogosławieństwo ks. Kard. StanisławaDziwisza, metropolity krakowskiego oraz listy gratulacyjne i życzeniowe abp. Józefa Wesołowskiego, nuncjusza apostolskiego w Kazachstanie (w Kluszkowcach mieszkał i uczęszczał do szkoły podstawowej), związany z miejscowością jubilatką, s. Anny Teresy Izworskiej – Kisieni Klasztoru św. Kingi w Starym Sączu, wojewody oraz marszałka małopolskiego. Po mszy barwnym korowodem uroczystości przeniesiono do amfiteatru w Kluszkowcach, gdzie okolicznościowe przemówienie wygłosili miedzy innymi poseł Edward Siarka i posłanka Anna Paluch, prowincjał O. Albert Wach oraz Wójt Gminy Czorsztyn mgr Waldemar Wojtaszek, który dokonał uroczystego otwarcia obchodów jubileuszowych. Potem była już tylko zabawa z góralskimi zespołami Polski, Słowacji i Grecji. Zespół z Grecji był największą atrakcją wieczoru. Po występie głównym Grecy wsiedli na specjalnie przygotowane furmanki i ze śpiewem i graniem przejechali całe Kluszkowce. Turyści, letnicy, Kluszkowianie i mieszkańcy okolicznych miejscowości bawili się w amfiteatrze Przy loterii fantowej i innych atrakcjach regionalnych. Swoje prace wystawili miejscowi artyści ludowi- rzeźby i malarstwa a to Jerzy Sosna, Jakub Królczyk i Krzysztof Babiak. Nagrodzono liczne prace z konkursów szkolnych. Spiski i słowacki folklor reprezentował zespół „Zielony Jawor” z Krempach. Szczególnie jednak reprezentowany był folklor góralski w muzyce i tańcu przez zespoły „Lubań” z Kluszkowiec, „Hyrni” z Noego Targu i „skalnik” z Zubrzycy Górnej. Muzykę Karpat grał zespół folkowy „A Wiśta” a do zabawy tanecznej przygrywał zespół „Fuks”. Imprezę zakończył pokaz sztucznych ogni. ŚLADAMI HISTORII KLUSZKOWIEC W dniu 28 lipca a więc w tydzień po inauguracji w osadzie turystycznej Czorsztyn odbyła się sesja popularno naukowa zatytułowana „Śladami historii Kluszkowiec i Podhala- krótki zarys” Prelegentami sesji byli – ks. prof. Dr hab. Waldemar Graczyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. który mówił o lokacji Kluszkowiec w świetle zachowanych dokumentów archiwalnych. Pani dr Jolanta Marszałka z Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie omówiła zagadnienia „Proces fundacyjny na Podhalu”. Kilka uwag o najstarszych fundacjach klasztornych. Z kolei O. mgr Paweł Ferko z sanktuarium w Czernej przybliżył słuchaczom życie religijne w Kluszkowcach a O> Bartłomiej Kucharski poruszył temat duchowego i mistycznego wymiaru turystyki. Pełna sala audio-wizualna świadczyła wielkim zainteresowaniu Kluszkowian swoją historią. Po zakończeniu sesji jej uczestnicy odbyli piękny rejs statkiem po jeziorze czorsztyńskim, zby przemyśleć zasłyszane treści i z dystansem spojrzeć na historyczne dzieje. KRZYŻ PAPIESKI NA WDŻARZE I „RODZINNE ŚWIĘTOWANIE NA WULKANIE” Kolejnym wydarzeniem jubileuszowym 700-lecia było upamiętnienie miejsca pobytu Karola Wojtyły w Kluszkowcach. W niedzielę 19 sierpnia u podnóża góry Wdżar została sprawowana msza św. połączona z poświęceniem obelisku z Krzyżem na pamiątkę spotkania oazowego kardynała Karola Wojtyły z 9 lipca 1978r. Wraz z poświęceniem O. Prowincjonał wraz z Ojcem Kucharskim i O. proboszczem Jakubem Jaroszewiczem otworzyli szlak papieski z Lubania przez Wdżar do Czorsztyna. Odsłuchaniem papieskiego głosu mówiącego o Kluszkowcach z pielgrzymki w 1979r. z Nowego Targu rozpoczął się obrzęd poświęcenia i odsłonięcia obelisku z krzyżem na którym dla potomnych wyryto słowa papieża „Ilekroć będziecie śpiewać w Kluszkowcach ZWIASTUNOM Z GÓR zawołajcie mnie a ja wam pomogę ks. kard. Karol Wojtyła 9 lipiec 1978r. w 700 –lecie Kluszkowiec sierpień 2007r.” Gdy zgromadzenie usłyszało papieski głos mówiący o tej piosence i Kluszkowcach wszyscy głęboko się wzruszyli. Tamte chwile jakby na nowo ożyły. Celebrant O. Albert Wach w homilii nawiązał do kazania Karola Wojtyły, w którym poruszył sprawy wychowania młodego pokolenia. W wierze i rozumieniu cierpienia, które zostaje uwidocznione w krzyżu Chrystusa. W procesji z darami fundacja Szlak Papieski ofiarowała sadzonkę dębu dla uczczenia wielkiego pontyfikatu i kamień z Zakrzówka ze słynnego kamieniołomu „Solvay” gdzie podczas okupacji pracował młody Karol Wojtyła. Msza św. uświetnił swoim występem chór, jak to określił O. Prowincjonał „największy jubileuszowy dar”. Po błogosławieństwie ojciec celebrans zgodnie z papieskimi zwyczajami, w symbolicznym geście wypuścił dwa białe gołębie. Po mszy św. miały miejsce przemówienia Pana Stanisława Orzeł- osobistego kierowcy ks. Franciszka Blachnickiego, Pani Urszuli Własik- prezesa Fundacji Szlaki Papieskie oraz Pana Jerzego Reigera ze „Środowiska” uczestnika wypraw górskich z Karolem Wojtyłą. Druga część – artystyczna odbyła się na estradzie umiejscowionej przed głównym budynkiem spółki „Czorsztyn-ski”. Impreza Pt. „Rodzinne świętownie na wulkanie” trwała od rana do późnych godzin wieczornych. Żeby wulkan przypadkiem nie wybuchł i nie przeszkodził w zabawie , już od godziny 12 00 do 17 00 odbyło się jego usypianie instrumentami perkusyjnymi pod kierunkiem lidera grupy „Wa-Da_Da” Dominika Muszyńskiego, oraz budowa gniazda smoka na żywo w wykonaniu artysty metaloplastyka Bartka Kolbusza. Jeszcze przed południem pojawił się iluzjonista i wystąpiły muzyczne zespoły dziecięce „Klakierki” i „Jaskiniowcy” z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Nowym Sączu, w repertuarze „wesołej piosenki religijnej”. Po nich grał sześciosobowy zespół jazzowy „Krzysztof Fedra& Gitara Orkiestra” z Warszawy. Natomiast po części religijnej w wąwozie w klimat kultury góralskiej wprowadził publiczność miejscowy zespół regionalny „Lubań” Pobliski teren można było zwiedzać na kucach i koniach. Prezentowana była twórczość ludowa i nieprofesjonalna, a gaździny” z Koła Gospodyń Wiejskich częstowały bigosem i jadłem regionalnym. Dzień obchodów siedemset lecia nazwany „Rodzinne świętowanie na Wulkanie” został przygotowany przez ośrodek rekreacyjny „Czorsztyn-ski, Komitet Organizacyjny Obchodów 700lecia oraz Karmelitów Bosych z Kluszkowiec. UROCZYSTY ODPUST W roku jubileuszowym 700-lecia w naszej parafii p.w. Matki Boskiej Częstochowskiej dnia 26 sierpnia odbył się wyjątkowo uroczysty odpust w starej kaplicy. Miał on szczególnie odświętną oprawę liturgiczną. Msza św. odprawił pochodzący z Czorsztyna Nuncjusz Apostolski w Kazachstanie arcybiskup Józef Wesołowski. Arcybiskup wspomniał swoje związki z Kluszkowcami i kaplicą’ to tu po raz pierwszy odmówiłem sam Zdrowaś Maryjo i przyjąłem sakrament bierzmowania. W tej kaplicy ojcowie Karmelici i Kluszkowianie chętnie przyjmowali nas z Czorsztyna, bo sami nie mieliśmy swojego kościoła a do Maniów było daleko”. Na zakończenie duże brawa zebrał pięknie śpiewający chór parafialny. Klamrą spinającą całość obchodów 700 lecia lokacji Kluszkowiec była uroczystości związane z 100 rocznicą śmierci św. Rafała Kalinowskiego w dniu 18 listopada. Wtedy to została odsłonięta i poświęcona płaskorzeźba św. Rafała Kalinowskiego umieszczona we wnęce Przy bocznym wejściu do kościoła. Wizerunek świętego Patrona wykonał i ofiarował mieszkaniec Kluszkowiec Pan Jerzy Sosna. Miejscowe kółko teatralne wystawiło sztukę w reżyserii pani Wandy Kopeć której głównym bohaterem jest Hinka zwany Czarnym, który jak padają dokumenty był pierwszym mieszkańcem Kluszkowiec. Skończył się rok 2007 – rok jubileuszu 700-lecia Kluszkowiec. Zakończyły się oficjalne obchody. Dziękujemy wszystkim, którzy bardziej lub trochę mniej angażowali się w obchody tego pięknego jubileuszu. Dziękujemy Komitetowi Obchodów, organizacjom działającym we wsi (Oddziałowi Związku Podhalan, Karmelitom Bosym. Wszystkim mieszkańcom Kluszkowiec życzymy, by dumni ze swej 700 letniej wioski, nie zaprzepaścili tego dziedzictwa i rozwijali się bardziej w coraz lepszym kierunku. Tekst i zdjęcia Kazimierz Łukaszka – sekretarz Oddziału ZP O. Tomasz Maślanka OCD 5 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Święcone oddziałowe „Święcone” Związku Podhalan w Juszczynie Tradycyjnie w okresie wielkanocnym (10 kwietnia) Oddział Górali Żywieckich Związku Podhalan z siedzibą w Milówce zorganizował dla swoich członków i zaproszonych gości „Święcone”. Miejscem tegorocznego spotkania był Kościół Nawiedzenia NMP i Dom Ludowy w podżywieckiej Juszczynie. Mszy św. Przewodniczył Kapelan ZP w Polsce Ks. Władysław Zązel z Kamesznicy. W koncelebrze mszy św. udział wzięli: Ks. Kazimierz Buba – Proboszcz z Juszczyny, Ks. Jan Gacek ze Szczyrku który wygłosił wspaniałą homilię, Ks. Władysław Nowobilski z Ciśca, Ks. Arkadiusz Talik z Żabnicy oraz Kustosz Sanktuarium MB Szczyrkowskiej „Na Górce” w Szczyrku Ks. Marek Dąbek. Gośćmi uroczystości w Juszczynie byli również Ks. Dziekan Józef Nędza z Milówki, Ks. Franciszek Warzecha z Sanktuarium MB Kazimierzowskiej z Rajczy oraz Ojciec Radosław Kramarski z Sanktuarium MB Rychwałdzkiej z Rychwałdu, Ks. Ryszard Kubasiak z Radziechów, Ks. Sławomir Granieczny z Juszczyny. Zarząd Główny ZP reprezentował Władysław Motyka z Milówki. Uroczystość Oddziału Górali Żywieckich uświetniła obecność zaproszonych Oddziałów ZP z pocztami sztandarowymi ze Szczawnicy, Łącka, Nowego Targu, Oświęcimia, Szczyrku oraz Związku Górnośląskiego z Jackiem Pytlem z Bractwa Pielgrzymkowego i miejscowej OSP w Juszczynie. Samorząd Gminny reprezentował Wójt Gminy Radziechowy-Wieprz Grzegorz Figura, Przewodniczący Rady Gminy Marian Motyka oraz radni Juszczyny – Krzysz- tof Syc i Damian Dudys. Samorząd Powiatu Żywieckiego reprezentowali - Wicestarosta Jan Miodoński, Przewodniczący Rady Powiatu Stanisław Zontek oraz radni w osobach Jana Witkowskiego i Władysława Skrzypa. Uroczystą mszę świętą śpiewem i muzyką uświetnili – Zespół Regionalny i Kapela „Grojcowianie” oraz Kapela „Goluski” ze słowackiej Polhory. Uroczystość w Domu Ludowym przygotowało miejscowe Koło Gospodyń Wiejskich z Juszczyny pod przewodnictwem Rozalii Polak oraz Zofii Staniak. Wsparcia udzielił organizatorom sołtys Mieczysław Sygut oraz OSP z Juszczyny. W części artystycznej oprócz w/w kapel wystąpił również Kabaret tutejszego KGW przedstawiając program dotyczący postrzegania w środowisku wiejskim zagadnień dotyczących Unii Europejskiej. Głównymi organizatorami „Święconego” był Oddział Górali Żywieckich ZP z Prezesem Adamem Banasiem, UG Radziechowy-Wieprz oraz Gminne Centrum Kultury, Promocji, Turystyki R-W reprezentowane przez Dyrektora Marka Jurasza. Autor: M. Jurasz - GCK,P,T r-W Oddział Górali Żywieckich ZP GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG Górale Żywieccy w Łącku na „Święconym” 13 kwietnia br. na zaproszenie Oddziału w Łącku ZP Oddział Górali Żywieckich Związku Podhalan uczestniczył w tradycyjnie w okresie wielkanocnym w „Święconym”. Mimo sporej odległości od Milówki do Łącka nasze oddziały systematycznie się odwiedzają w różnych uroczystościach związkowych. Tak było i teraz, na „Święcone” do Łącka zjechało kilka sztandarów związkowych. Po Mszy Św. przy pięknej słonecznej pogodzie wszyscy uczestnicy przeszli do sal OSP w Łącku na dzielenie się jajkiem. Po części kulinarnej odbyła się część artystyczna – występy zespołów i kapel góralskich. Bóg Wielki Zapłoć za gościnę Góralom Łąckim. Adam 6 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. „Święcone” u Górali Żywieckich w Szczyrku W dniu 11 maja 2008 r. odbyło się „Święcone” u Górali Żywieckich w Szczyrku. Uroczystą Mszę Św. odprawił i słowo Boże wygłosił Ks. Kapelan ZP - Prałat Władysław Zązel w koncelebrze z Kapelanem ZP Janem Gackiem. Podczas Eucharystii przyjęto nowo wstępujących członków Oddziału Górali Żywieckich ZP w Szczyrku. Złożyli oni przysięgę na sztandar Oddziału Górali Żywieckich ZP w Milówce. Po Mszy św. przy góralskiej muzyce wszyscy uczestnicy przeszli ulicami miasta do budynku PTTK w Szczyrku. Tam odbyła się dalsza część „Święconego”, dzielenie się jajkiem, przemówienia gości, obiad oraz wspólna zabawa przy góralskiej muzyce. W uroczystościach „Świeconego” w Szczyrku udział wzięły 3 poczty sztandarowe: Oddziału Górali Żywieckich z Milówki, Oddziału ZP z Oświęcimia oraz GOPR z Szczyrku. Adam Banaś GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG Obchody III Rocznicy Śmierci JP II Wieczornica Papieska w Chochołowie – 2.04. Wiosną 2005 roku wydawało się, że już nic nigdy nie będzie tak, jak dawniej. W milczeniu oczekiwaliśmy odejścia Papieża, nie przewidując jego głębi i skali. Łzy i tęsknota ludzi były poruszające nawet dla tych, którzy już dawno nie rozmawiali z Bogiem. Czas wtedy zatrzymał się na kilka dni, a serca świata skierowały się na Watykan. Wędrująca dzień i noc fala pielgrzymów, migoczące światła, białe marsze ludzi trzymających się za ręce i powiew wiatru zamykający księgę Ewangelii, dopełniły obrazu tego niezwykłego pontyfikatu. Santo Subito – tak domagał się tłum licznie przybyłych pielgrzymów na Plac Świętego Piotra w Rzymie pamiętnej wiosny 2005 roku. Te wezwania rozlegają się wciąż echem na całym świecie, również i u nas w Chochołowie. Wieczornica Papieska z drugiego kwietnia 2008 roku poświęcona była świadectwom o uzdrowieniach i innych łaskach przypisywanych wstawiennictwu Jana Pawła II. Wieczornica ta zrodziła się z głębokiego przekonania, że całe dziedzictwo Jana Pawła II oraz doświadczenie pamiętnego kwietnia musi być co roku pogłębiane i przekazywane kolejnym pokoleniom. Uroczystej Mszy Świętej o godzinie 20:30 przewodniczył proboszcz Parafii pod wezwaniem Świętego Jacka w Chochołowie – ksiądz Stanisław Syc, koncelebrował ks. Kanonik Władysław Kos. Homilię wygłosił proboszcz parafii, odwołując się do wydarzeń z życia Ojca Świętego. Wieczornica, przygotowana przez dzieci i młodzież parafii Chochołów, odbyła się po Mszy Świętej. Spotkanie zakończyło złożenie zniczy oraz kwiatów pod pomnikiem na parafialnym cmentarzu w Chochołowie. Maria Jarończyk 7 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Obchody III rocznicy śmierci Jana Pawła II na górze Wdżar w Kluszkowcach, 2 kwietnia 2008 r. Góra Wdżar położona na terenie Kluszkowiec jest szczególnie związana z postacią papieża. Dokładnie 30 lat temu, 9 lipca 1978 roku Kardynał Karol Wojtyła u podnóża tej góry sprawował Mszę św. dla Ruchu Światło – Życie i okolicznych wiernych, podczas której śpiewano mu po raz pierwszy piosenkę pt. „Zwiastunom z gór”. Od trzech lat Oddział Związku Podhalan w Kluszkowcach organizuje obchody rocznicowe odejścia do Domu Ojca naszego papieża. W tym roku 2 kwietnia wieczorem, pomimo początkowo trudnych warunków atmosferycznych, zgromadziła się spora rzesza wiernych. Na szczyt góry wszyscy wyjechali kolejką linową, a na bacówce powieszono obraz papieża i ustawiono ołtarz polowy, przy którym Mszę św. sprawowało 3 kapłanów karmelitów. Zespół góralski „Lubań” wraz z scholą młodzieżową przygotowali oprawę muzyczną. Górale pięknie odśpiewali pieśni poświęcone Janowi Pawłowi i symboliczne „Zwiastunom z gór” i „Barkę”. Na koniec odmówiono Koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji wyniesienia Jana Pawła Wielkiego na ołtarze i zapalono watrę. Wszyscy wpatrzeni w płonący ogień spoglądali w dal na inne szczyty górskie rozświetlone przez płonące watry w symbolicznym obrzędzie czuwania i pamięci o wielkim miłośniku gór, który stał się w swej posłudze rzeczywistym „Wielkim Zwiastunem Dobrej Nowiny z gór”. Tekst i fot. O. Tomasz Maślanka i Kazimierz Łukaszka sekretarz Od. ZP w Kluszkowcach GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG „Ogień Lolek” zapłonął na Matysce - 03.04.2008. Rzesze wiernych zgromadziły obchody III Rocznicy Śmierci Jana Pawła II na żywieckiej Matysce. Modlitewne czuwanie pod Krzyżem Jubileuszowym rozpoczęła Msza św. pod przewodnictwem Ks. Dyrektora Watykańskiego Serwisu Informacyjnego Jarosława Cieleckiego, Ks. Ryszarda Kubasiaka – proboszcza radziechowskiej wspólnoty i innych księży, gości uroczystości na Matysce. W tym dniu na Matyskę dotarł również obraz Matki Bożej Wniebowziętej z Niegowici – pierwszej parafii ks. Karola Wojtyły i zawisnął obok portretu Ojca Świętego nad grotą pod Krzyżem Jubileuszowym. Kulminacją uroczystości było dotarcie grupy polskich i włoskich maratończyków z „Ogniem Lolek” zapalonym u grobu Jana Pawła II w Watykanie. Od tego ognia zapłonęły najpierw lampiony wiernych a w godzinę śmierci Ojca Świętego „Płomień Pamięci” - wielkie ognisko. „Barka” i wspólny śpiew „Abba Ojcze” zakończyły uroczystości na Matysce. 8 Już trzeci rok z rzędu na Matysce nie mogło zabraknąć delegacji Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan ze swoim pocztem sztandarowym z wizerunkiem MB Zwycięskiej. Uczestnicy: Marek Jurasz, Anna i Piotr Dziedzic, Stanisław Gołek, Franciszek Maślanka, Golembiewski, Kazimierz Tlałka, Adam Banaś, Kazimierz Jasek, Teresa Kubiesa, Anna Wiewiórka. Marek Jurasz Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Góralskie „WOŁANIE” do Jana Pawła II 5 kwietnia w Kościele Nawiedzenia NMP w Juszczynie miał miejsce wyjątkowy koncert - „WOŁANIE” Kapeli Wałasi i Lasoniowie. Koncert poświęcony pamięci Ojca Świętego Jana Pawła II poprzedziła msza święta w intencji rychłej beatyfikacji naszego ukochanego Papieża. Wałasi to założona w 1985 roku kapela górali z Beskidu Śląskiego. Nazwa zespołu nawiązuje do Wołochów, wędrownych pasterzy z rejonu Siedmiogrodu, którzy począwszy od średniowiecza masowo zasiedlali Karpaty. Wpływy ich muzyki można odnaleźć także w polskim folklorze z rejonu gór Beskidu Śląskiego. Wałasi są zjawiskiem wyjątkowym na mapie muzycznego folkloru Polski. Muzyka, którą grają to autentyczna sztuka ludowa, nie przetworzona na potrzeby taniej współczesnej mody, ale dziedziczona przez stulecia, przekazywana z pokolenia na pokolenie. Wieloletnia praca przyniosła kapeli liczne nagrody. Zdobywali je w konkursach i na festiwalach w Polsce (m.in. Na Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu, Festiwalu Górali Polskich w Żywcu, Festiwalu Muzyki Ludów Ziem Górskich w Zakopanem, Festiwalu Eurofolk w Płocku) i poza granicami. Są także laureatami Złotej Maski za muzykę do sztuki „O chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim”. Zbigniew Wałach i Jan Kaczmarzyk otrzymali jedną z najważniejszych nagród w dziedzinie folkloru - nagrodę Oskara Kolberga. Zespół koncertował w całej niemalże Europie, w Indiach, Nepalu, na Cejlonie i w Maroko. Rokrocznie uczestniczy w Światowych Rekolekcjach Ludźmierskich w Rzymie. Autorski utwór „Uwielbienie” stał się hymnem tych rekolekcji. Kapela brała udział w uroczystym koncercie z okazji wejścia Polski do Unii Europejskiej podczas Europejskiego Szczytu Gospodarczego. Towarzyszyła także prywatnym spotkaniom Prezydenta RP z Królową Belgii. Obecnie „Wałasi” współpracują z muzykami klasycznymi - Krzysztofem i Stanisławem Lasoniami. Wspólnie, prócz utworów beskidzkich grają muzykę łuku Karpat, et- niczną muzykę całego Świata, a przede wszystkim własne kompozycje, zebrane na autorskiej płycie „Wołanie”. Krzysztof i Stanisław Lasoniowie pochodzą z rodziny o muzycznych tradycjach. Dziadek był skrzypkiem solistą Wielkiej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Ojciec Aleksander Lasoń jest światowej sławy kompozytorem, laureatem I nagrody na Trybunie UNESCO w Paryżu i Nagrody Beethovenowskiej Miasta Bonn. Matka Anna Lasoń jest pianistką. Żona Krzysztofa - Agnieszka jest również skrzypaczką, często koncertującą z mężem. Jest ona kameralistką orkiestry Aukso. Krzysztof i Stanisław są na co dzień muzykami klasycznymi. Muzycy grają utwory muzyki poważnej, muzykę ludową z całego niemal świata i własne kompozycje, które zebrali na płycie „Wołanie”. Muzyka płyty „Wołanie” jest w całości autorstwa zespołu. Jest muzyką wyłącznie instrumentalną, smyczkową z niewielkim udziałem fujarek pasterskich. Każdy z grających stworzył własną partię w oparciu o melodie pisane w większości przez Zbigniewa Wałacha. Muzyka ta powstawała przede wszystkim z zachwytu nad naturą i z podziwu dla jej Stwórcy. W pierwszym utworze pojawia się wołanie w mrocznej scenerii burzowych chmur. Dalej słychać głos deszczu, wiatru, burzy, a wreszcie śpiew ptaków i radość słonecznego dnia. „Uwielbienie i Magnificat” to hołd Bogu i jego Matce. Kukuczka to spojrzenie w głąb Himalajów i wspomnienie przyjaciela, wielkiego człowieka gór - Jerzego Kukuczki. Inne utwory to obrazy odmalowujące różne stany duszy, patrzącej i odczuwającej świat. Ostatni i najdłuższy utwór „Muzyka Żywiołów” przedstawia kolejno wodę, powietrze, ogień i ziemię. Woda to dwie rzeki Istebnej: powolna, majestatyczna Olza w mroku nocy i wartka Czadeczka szumiąca po kamieniach. Powietrze pokazuje szalejący wiatr, a ogień to migoczący płomień, trzaskające drewno i gorący żar. I w końcu ziemia. Ta na której my wyrośliśmy. Szeroka panorama istebniańskich łąk w zmieniających się w koło tonacjach pór roku. Marek Jurasz 9 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Pielgrzymka Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan na Ukrainę W dniach 30 kwietnia do 4 maja 2008r. odbyła się pielgrzymka Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan na Kresy Wschodnie – Ukrainę. 30 kwietnia W późnych godzinach wieczornych, po mszy św. sprawowanej przez ks. Franciszka Warzechę, Proboszcza - Kustosza Sanktuarium Maryjnego w Rajczy wyjechaliśmy na Ukrainę. 1 maja Po nocnej drzemce w autokarze, wczesnym rankiem, rozpoczęliśmy dzień modlitwą i godzinkami prowadzonymi przez pielgrzymującego z nami ks. Franciszka Warzechę. Pierwsze i zapewne niezapomniane wrażenie wywarła na nas odprawa graniczna na przejściu w Krakowcu, która trwała ok. pięciu godzin, w czasie to której mogliśmy zaobserwować „błyskawiczną” pracę celników po obu stronach. Naszą pielgrzymkę rozpoczęliśmy od zwiedzania Lwowa, a w nim: Cmentarza Łyczakowskiego i Cmentarza Orląt Lwowskich, gdzie zapaliliśmy znicze, Kościoła Matki Boskiej Śnieżnej oraz Kościoła Jana Chrzciciela- najstarszego kościoła we Lwowie. Następnie udaliśmy się do kościoła św. Jerzego, w którym Ojciec św. – Jan Paweł II sprawował liturgię mszy św. kiedy był z pielgrzymką na Ukrainie. Później udaliśmy się pod pomnik Adama Mickiewicza i ku figurce Matki Boskiej, która za czasów Związku Radzieckiego została zdjęta, a jej cokół przypominał kształt wazonu. Dopiero w obecnych czasach figurka Matki Boskiej wróciła na swoje pierwotne miejsce. Zwiedziliśmy też Katedrę Rzymsko-Katolicką, w której Jan Kazimierz 1 kwietnia 1656 r. składał historyczne śluby kazimierzowskie. Widzieliśmy też Teatr Wielki i byliśmy na rynku, gdzie podziwialiśmy Ratusz, Pałac Arcybiskupów z czasów szlacheckich I Rzeczpospolitej, Pałac Lubomirskich, Katedrę Ormiańską, Katedrę Rzymsko-Katolicką p.w. NMP, po czym udaliśmy się na zasłużony odpoczynek do odległego Stanisławowa ( Ivano - Frankowska). Nikt nie spodziewał się, że to, co tam zastanie będzie tak luksusowe. Luksusowy był hotel o wdzięcznej nazwie „ Czorny Zamok”, wykwintna obiado - kolacja i miła obsługa. Jedynym minusikiem była równie „błyskawiczna” co celników obsługa, choć bardzo, bardzo miła oraz brak herbaty do śniadania. 2 maja Po dobrym śniadaniu udaliśmy się do Kamieńca Podolskiego, gdzie zwiedziliśmy Zamek, który był miejscem obrony Polaków w czasie oblężenia przez Turków w 1672r. Po moście tureckim udaliśmy się do Katedry p.w. św. Piotra i Pawła, gdzie uczestniczyliśmy we mszy św. odprawionej przez naszego księdza. Następnie przeszliśmy na rynek, na którym znajdowała się studnia ormiańska. Z platformy widokowej podziwialiśmy rzekę Smotrycz. Duże wrażenie wywarła na nas Twierdza ze Starym i Nowym Zamkiem oraz Baszta Batorego. 10 Z Kamieńca Podolskiego udaliśmy się do Chocimia. Zanim tam dotarliśmy przejechaliśmy przez most na rzece Dniestr. Wszyscy na stojąco podziwiali tę piękną rzekę. W Chocimiu zwiedziliśmy ruiny Kościoła św. Trójcy i historyczną Twierdzę, która na tle jasnej, wiosennej zieleni była przepiękna. W drodze powrotnej na nocleg udaliśmy się na przełom rzeki Zbrucz i Dniestr – miejsca granic trzech państw z okresu międzywojennego: Polski, Związku Radzieckiego i Rumunii. Tam ścisnął nas za serca widok biednych ukraińskich dzieci, którym podarowaliśmy wszystko co mieliśmy słodkiego. 3 maja Ten dzień, tak jak każdy wcześniejszy, rozpoczęliśmy pysznym śniadaniem we wspomnianym już wcześniej „Czornym Zamku” i poranną modlitwa w autokarze. W tym dniu podziwialiśmy piękny Stanisławowów, a zarazem żegnaliśmy się z nim. Zwiedziliśmy tam Ratusz, Katedrę Greko-Katolicką i Kościół Ormiański, na ścianie którego umieszczona jest płyta poświęcona pamięci Stanisława Potockiego, który zginął pod Wiedniem. Ze Stanisławowa udaliśmy się do Halicza na wzgórze zamkowe, gdzie znajdują się ruiny zamku zbudowanego przez Kazimierza Wielkiego. Stamtąd podziwialiśmy panoramę Halicza. Ze wzgórza udaliśmy się na rynek króla Daniela, który koronowany był w Drohiczynie nad Bugiem. A na końcu podziwialiśmy też cerkiew z oddzielnie stojącą dzwonnicą. Z Halicza przez Tarnopol pojechaliśmy do Zbaraża miasta wsławionego przez Sienkiewicza opisem oblężenia w 1649r., gdzie w kościele Bernardynów nasz ks. Franciszek Warzecha w celebrze z miejscowym księdzem odprawił mszę św. Po mszy św., w strugach ciepłego majowego deszczu, udaliśmy się na wzgórze do twierdzy, gdzie oglądaliśmy portrety Kozaków, stroje ludowe, przepiękne drewniane rzeźby i obrazy współczesnych artystów. Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Przez Zborów, Złoczów i Lwów udaliśmy się w kierunku granicy ukraińsko-polskiej. Po znowu „ekspresowej” – pięciogodzinnej odprawie celnej, zmęczeni i głodni, w godzinach nocnych, dotarliśmy na Ziemie Polskie, gdzie obiadokolację tradycyjnie już spożyliśmy w środku nocy - o 24h. Po niej to wszyscy poszliśmy grzecznie spać. 4 maja W ostatnim dniu pielgrzymowania zwiedziliśmy renesansowy zamek Krasickich w Krasiczynie, gdzie urodził się Kardynał książę Adam Stefan Sapieha. Tam bardzo sugestywnie i wzruszająco miejscowy przewodnik, który na długo pozostanie w naszej pamięci opowiedział o historii zamku, jego pierwszych i późniejszych mieszkańcach - rodzie Sapiehów. Pielgrzymi nigdy nie zapomną tego bestialskiego zrujnowania zamku i zbeszczeszczenia zwłok zmarłych Sapiehów, o których mówił nam wspomniany wyżej przewodnik. Z Krasiczyna udaliśmy się do Kalwarii Pacławskiej, gdzie znajduje się Sanktuarium Męki Pańskiej, a w nim obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej przywieziony z Kamieńca Podolskiego. To sanktuarium zbudował Andrzej Maksymilian Fredro w latach 1665-1668. W tym miejscu pragniemy złożyć wielkie podziękowania dla naszych wspaniałych kierowców z PKS Żywiec, którzy w bardzo trudnych warunkach, bo po wąskiej, krętej, wyboistej i niemalże pionowej dróżce bezpiecznie dowieźli nas na miejsce, mijając się ze sznurem wozów strażackich i autokarów. To, co wszystkim pozostanie w pamięci, to na pewno będzie widok bardzo biednej i miejscami bardzo zaniedbanej ukraińskiej wsi, po której bardzo często, w godzinach wieczornych, głównymi drogami wolno spacerują sobie czarne krowy; przejazd po niesamowicie dziurawych drogach, który nawet nas Polaków zaskoczył; marnowanie na granicy wschodniej przez celników drogocennego czasu turystów oraz luksusowe warunki w „Czornym Zamku”. Anna Matuszna, członek Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG Obchody uroczystości 3 maja w gminie Poronin Święto obchodów rocznicy uchwalenia Konstytucji 3. Maja w 2008 roku w gminie Poronin było, jak co rocznie bardzo uroczyste. W tym dniu na placu Gminnego Ośrodka Kultury w Poroninie zebrały się poczty sztandarowe różnych instytucji i organizacji z terenu gminy m.in.: Związku Podhalan, szkół, Ochotniczych Straży pożarnych, kół Łowieckich i harcerzy. Na czele gminnej orkiestry dętej prowadzonej przez Antoniego Malca wszyscy przemaszerowali do kościoła p.w. Marii Magdaleny. Po wprowadzeniu pocztów sztanda- rowych do kościoła rozpoczęła się okolicznościowa Msza Święta z homilią wygłoszoną przez ks. dziekana Franciszka Juhasa – proboszcza parafii Poronin, który w nawiązaniu do obchodzonego święta mówił o roli patriotyzmu w naszej historii oraz ubolewał nad działaczami Solidarności z lat 80-tch, którzy obecnie w wolnej Ojczyźnie piastując publiczne urzędy przeciwstawiają się naukom Kocioła. Podkreślał jednocześnie rolę istnienia współpracy instytucji społecznych i państwowych z Kościołem na przykładzie naszej gminy. Po mszy młodzież szkolna z Zespołu Szkół Szkoły Podstawowej im. H. Marusarzówny i Gimnazjum im. Jana Pawła II z Zębu zaprezentowała specjalnie na tą uroczystość przygotowany, pod kierunkiem siostry Zofii Bączek i pani Barbary Ciosek, program artystyczny. Po Mszy Świętej odbyła się uroczysta akademia na palcu przy Gminnym Ośrodku Kultury. Po odśpiewaniu hymnu narodowego wystąpił wójt gminy Poronin Bronisław Stoch. Następnie odbył się koncert Orkiestry Dętej GOK, po czym zebrani zostali zaproszeni na otwarcie wernisażu wystawy w świetlicy GOK-u ,,Na Ludowo” autorstwa Ryszarda Dasiewicza. Dalsza część uroczystości odbyła się w godzinach popołudniowych w Małym Cichym, gdzie na Tarasówce odbyło się po raz XXVII, „Święto Bacowskie” którego celem było poświęcenie hal, pól i baców. Tekst i foto: Bronisław Chowaniec –Lejczyk 11 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Sesja naukowa w Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski w Szczyrku na Górce W dniu 9 maja 2008 roku przedstawiciele Górali Żywieckich w składzie: Bronisława i Franciszek Maślankowie, Halina Maślanka, Anna Dziedzic, Piotr Golombiewski, Maria i Kazimierz Pleśniakowie mieli zaszczyt uczestniczyć sesji mariologicznej przygotowanej przez księży Salezjanów w Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski w Szczyrku na Górce. Sesja ta była znaczącym elementem przygotowania do uroczystości koronacyjnej, która odbędzie się 21 września 2008 roku. Było to pogłębienie świadomości i wiedzy na temat kultu maryjnego. Pierwszy dzień był poświęcony historii i znaczeniu objawień maryjnych w życiu Kościoła, włącznie z objawieniami Matki Bożej w Szczyrku. Tematyka objawień maryjnych w nauczaniu Jana Pawła II – Ks. dr Teofil Siudy UKSW Objawienia maryjne XX wieku zatwierdzone przez Kościół oraz ich istota i przesłanie – Ks. prof. dr hab. PAT Wojciech Życiński objawienia Matki Bożej w Szczyrku - Ks. mgr Krzysztof Pyzik Udokumentowana tradycja ludowa podaje, że od dnia 25 lipca 1894 roku przez kilka miesięcy ukazywała się Matka Najświętsza dwunastoletniej dziewczynce – Juliannie Pezda, na Przykrej Kępce. Widzenia również miały dwie koleżanki Julianny; Marianna Pezda oraz Marianna Marek. Najświętsza Panna szczególną wagę zwróciła na szkaplerz oraz odmawianie Anioł Pański i śpiewanie Godzinek. Poleciła również wybudować w tym miejscu kościół. Od tamtej pory Maria wiele razy dawała świadectwo opieki nad modlącymi się do niej wiernymi ze Szczyrku i okolic. Sesja zakończyła się mszą świętą oraz nabożeństwem majowym. Halina Maślanka GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG Konkurs „Piykno jest nasa Ziymia Żywiecko” podsumowany 14 maja 2008 r w Miejskim Centrum Kultury w Żywcu podsumowano II edycję Konkursu Literackiego „Piykno jest nasa Ziymia Żywiecka” organizowanego przez Oddział Górali Żywieckich Związku Podhalan. W czasie spotkania uhonorowano wszystkich laureatów i uczestników Konkursu w obu kategoriach: proza i poezja. 12 Najlepsi otrzymali „Złote Pióra” Prezesa Oddziału Związku Podhalan a pozostali nagrody książkowe i okolicznościowe dyplomy. Nagrody laureatom wręczali: Władysław Motyka – V-ce Prezes Zarządu Głównego Związku Podhalan w Polsce, Adam Banaś – Prezes Oddziału Górali Żywieckich ZP, Władysław Skrzyp – Radny Powiatu Żywieckiego, Mirosław Dziergas – Dyrektor Wydziału Turystyki, Kultury, Sportu i Promocji Powiatu Starostwa Powiatowego w Żywcu oraz V-ce Przewodniczący Rady Gminy w Rajczy – Zbigniew Kośniewski. Oprawę artystyczną imprezy stanowiły 2 krótkie przedstawienia dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Żywcu opracowane na podstawie utworów gwarowych Walerii Prochownik ze Sporysza oraz występ Kapeli „Grojcowianie” z Wieprza. Dodatkowym miłym akcentem uroczystości było wręczenie Brązowego Medalu Zasłużony Kulturze Gloria Artis dla Pani Marii Jafernik – Kierowniczki Zespołu „Romanka”z Sopotni Małej. Postać Pani Marii przedstawił Mateusz Pindel – Prezes Stowarzyszenia „Wakat” z Zarzecza które złożyło stosowny wniosek w Ministerstwie Kultury a medal wręczył Burmistrz Miasta Żywca Antoni Szlagor. W czasie uroczystości uhonorowano również „grojcowianki” - Jadwigę Jurasz i Brygidę Murańską statuetkami „Zasłużony dla Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan”. Marek Jurasz Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. I Rajd Rodzinny na Bendoszkę W dniu 17 maja 2008 r. odbył się przy pięknej słonecznej pogodzie I Rajd Rodziny Szlakami Papieskimi w Worku Raczańskim. Rajd odbywający się w Roku Rodziny zapraszał rodziny z Diecezji Bielsko-Żywieckiej i Województwa Śląskiego do wspólnego pielgrzymowania Szlakami Papieskimi w Worku Raczańskim, do wspólnej modlitwy przy Krzyżu Jubileuszowym Ziemi Żywieckiej na Bendoszce. Rajdowi towarzyszyły hasła: „Ku budowaniu Rodziny w Chrystusie” i „Spotkajmy się pod Krzyżem Jubileuszowym Ziemi krzyża na Giewoncie aż o 8 metrów! Uroczystość poświęcenia Jubileuszowego Krzyża Ziemi Żywieckiej odbyła się 16 września 2000 roku w obecności ponad dwóch tysięcy ludzi, w tym ks. biskupa Tadeusza Rakoczego, władz powiatowych i miejscowych, duchownych, i licznych pocztów sztandarowych. Na podstawie krzyża zostały wmurowane trzy tablice. Od strony zachodniej o treści: „Na chwałę Boga w Trójcy Jedynego w Roku Wielkiego Jubileuszu 2000 lat Chrześcijaństwa w Milenium Kościoła Krakowskiego w dwudziestym drugim roku pontyfikatu Papieża Jana Pawła II w dziesiątym roku pasterzowania w Diecezji Bielsko - Żywieckiej Biskupa Tadeusza Rakoczego w pięćdziesiątym roku istnienia parafii w Rycerce Górnej z inicjatywy Księdza Edwarda Ćmiela Żywieckiej” a organizatorzy zachęcali by uczestnictwem w Rajdzie uczcić także rocznicę urodzin Ojca Świętego Jana Pawła II. Uroczystość na Bendoszce poprowadził Ks. Dziekan Józef Nędza w koncelebrze księży z Żywiecczyzny. Słowo do wiernych wygłosił inicjator i budowniczy Krzyża na Bendoszce Ks. Edward Ćmiel. Mszę świętą uświetniły połączone siły muzyków ludowych z Beskidu Śląskiego i Żywieckiego pod przewodnictwem Zbigniewa Wałacha, oraz Józef Broda z Koniakowa i Józef Skrzek - multiinstrumentalista rodem z Michałkowic. Licznie zgromadzeni na Bendoszce wierni, a wielu z nich w strojach ludowych nie kryli zachwytu z uroku tego miejsca i możliwości udziału w takiej scenerii w sprawowanej mszy świętej. Uroczystość na Bendoszce zakończyło wspólne biesiadowanie przy ogniskach i koncertowanie przybyłych muzyków. Na Bendoszce Wielkiej (1144 m n.p.m.) w roku Jubileuszu roku 2000 powstał Krzyż Jubileuszowy Ziemi Żywieckiej, o którym w kazaniu podczas jego poświęcenia ks. biskup Tadeusz Rakoczy powiedział, że: „ustawiony jest w kierunku pięknej Ziemi Żywieckiej. Swymi ramionami ma symbolizować wspólnotę Żywiecczyzny, a przede wszystkim jedność wiary chrześcijańskiej”. Poświęcenie miejsca pod kamień węgielny nastąpiło 18 lipca 1999 roku. Krzyż ma 23,5 metra wysokości i jest wyższy od ten Krzyż został wzniesiony jako świadectwo wiary dla przyszłych pokoleń”. Od strony południowej: „Jubileuszowy Krzyż Ziemi Żywieckiej zaprojektowany przez mgr inż. Jacka Niedźwieckiego, architekta z Czechowic Dziedzic, przy współpracy mgr inż. Józefa Paiserba z Bielska Białej wykonany przez Mostostal Zabrze Zakład Montażowo - Produkcyjny Czechowice poświęcony 16 września 2000 roku przez Biskupa Tadeusza Rakoczego powstał dzięki ofiarności mieszkańców Rycerki Górnej i Przegibka, parafii z dekanatów Żywiecczyzny, przy udziale duchowieństwa, a także władz samorządowych. Przewodniczącym Komitetu Budowy był Andrzej Harmata”. Na tablicy od strony wschodniej widnieje cytat z Pisma Świętego. Organizatorzy Rajdu: Ks. Proboszcz Sanktuarium Maryjnego w Rajczy Franciszek Warzecha, Ks. Proboszcz Parafii NMP Nieustającej Pomocy w Rycerce Górnej Stanisław Wardyński, Ks. Proboszcz Parafii św. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Skawinie Edward Ćmiel - inicjator budowy Krzyża na Bendoszce, Przewodniczący Rady Gminy Rajcza Zbigniew Kopeć, Prezes Związku Podhalan Oddział Górali Żywieckich Adam Banaś, Dyrektor GOK w Rajczy Jan Ślęzak, Prezes Oddziału Górali Śląskich z Istebnej Piotr Kohut. Marek Jurasz 13 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Majówka Samorządowa Pielgrzymka Samorządowców do Sanktuarium w Rajczy, 18 maj 2008 r. X Rocznica Powstania Drużyny Harcerskiej Niezapominajki z Rajczy O godz. 11 45 w Sanktuarium Matki Bożej Kazimierzowskiej w Rajczy została odprawiona uroczysta Msza Św. w intencji samorządowców oraz drużyny harcerskiej „Niezapominajki” z Rajczy z okazji 10 lecia ich powstania. Eucharystii przewodni- czył ks. proboszcz - kustosz Franciszek Warzecha. We Mszy Św. uczestniczyli licznie przybyli samorządowcy, władze woj. śląskiego w z członkiem zarządu Piotrem Spyrą na czele. Obecny był również burmistrz Miasta Żywiec Antoni Szlagor, licznie zebrani wójtowie okolicznych gmin, przedstawiciele powiatu żywieckiego, radni Sejmiku Śląskiego, radni powiatowi, radny gminni oraz zebrani sołtysi z całej żywiecczyzny oraz przedstawiciele różnych stowarzyszeń i organizacji. Reprezentowane licznie były poczty sztandarowe: Związku Podhalan z Oświęcimia, Górali Żywieckich Związku Podhalan, Straży Pożarnych z Zwardonia, Rycerki Górnej, Rycerki Dolnej, Soli i Rajczy, Szkoły Podstawowej z Rajczy, Gimnazjum w Rajczy oraz Harcerzy z Węgierskiej Górki i Rajczy. Po Mszy Św. została poświęcona i odsłonięta tablica w przedsionku wejścia do Sanktuarium w Rajczy. Tablica upamiętnia pobyty ówczesnego ks. biskupa, kardynała Karola Wojtyły, późniejszego Papieża Jana Pawła II w wizytacjach parafii Rajcza. Odsłonięcia tablicy dokonał przedstawiciel Fundacji Szlaki Papieskie z Krakowa uczestnik wypraw górskich i wypraw kajakowych z ks. Karolem Wojtyłą Jerzy Rieger. Następnie wszyscy udali się pod Pomnik Jana Pawła II na dziedzińcu kościoła gdzie Wójt Gminy Rajcza Adam Iwanek w rocznicę 10 lecia 14 powstania Drużyny Harcerskiej „Niezapominajki” z Rajczy powierzył im opiekę Szlaków Papieskich na terenie Gminy Rajcza. Kolejno przy muzyce i śpiewie ulubionej pieśni Jana Pawła II „Barka” uczestnicy pielgrzymki: samorządowcy, górale, myśliwi i harcerze złożyli kwiaty pod Jego pomnikiem. W godzinach popołudniowych w sali GOK Rajcza odbyły się spotkania z przedstawicielami władz Sejmiku Śląskiego, Panią Europoseł i licznie zebranych samorządowców oraz organizacji i stowarzyszeń z woj. śląskiego. Na scenie obok Centrum Kultury w Rajczy można było podziwiać występy różnych zespołów artystycznych; „Solanka” z Soli, „Rajcusie” z Rajczy, „Ziemi Rajczańskiej” z Rajczy, Drużyny Harcerskiej „Niezapominajki” z Rajczy oraz licznie zebranych gawędziarzy i gawędziarek uczestniczących tydzień temu w konkursie „Gawędziarzy”. Można było też popróbować liczne potrawy regionalne przygotowane przez panie z Kół Gospodyń Wiejskich z Gminy Rajcza. Odbyła się też loteria fantowa, konkursy i zabawy przygotowane przez Drużynę Harcerską „Niezapominajki” z Rajczy. Adam Banaś Organizatorzy: Ks. Proboszcz Sanktuarium Maryjnego w Rajczy - Franciszek Warzecha, Przewodniczący Rady Gminy Rajcza - Zbigniew Kopeć, Prezes Związku Podhalan Oddział Górali Żywieckich Adam Banaś, Gminny Ośrodek Kultury w Rajczy Dyrektor - Jan Ślęzak, Związek Podhalan Oddział Górali Żywieckich, Rada Gminy Rajcza, Sołtys i Rada Sołecka w Rajczy, Drużyna Harcerska Niezapominajki - Urszula Kopeć, Rada Powiatowa Śląskiej Izby Rolniczej powiatu Żywieckiego, Przewodniczący Rady Powiatowej ŚIR - Piotr Kufel, Prezes Oddziału Górali Śląskich - Piotr Kohut. Kalendarium Nawiedzenia Kościoła w Rajczy przez KS. Kardynała Karola Wojtyłę późniejszego Papieża Jana Pawła II: 25.11.1966, 16.05.1968, 06.07.1969, 18.01.1973, 09.05.1973, 04.07.1973, 19.01.1976, 29.01.1976. Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Zamiyszane owce u górali śląskich Ochodzita 04.05.2008 r. Choć pogoda nie sprzyjała świętowaniu, owce zostały poświęcone i wyprowadzone na Ochodzitą. Tam, mimo deszczu odbyło się „miyszani owiec”. Wydarzeniu towarzyszyło żywe zainteresowanie licznie przybyłych do nas turystów. Owce pozostaną w górach do końca września. W tym czasie z ich mleka wyrabiane są sery cieszące się coraz większym zainteresowaniem nie tylko znawców i smakoszy. W tym roku u bacy Pietra Kohuta z Koniakowa wypasać się będzie 320 owiec pochodzących od kilku gazdów. Owce przywędrowały tu również z Nowego Bystrego na Podhalu. Oryginalnych serów spróbować można i zakupić w koniakowskiej bacówce. Zapraszamy! Józef Michałek GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG XII REDYK w Korbielowie 25 maja 2008 r. Redyk w Korbielowie tradycyjnie rozpoczyna się Mszą Św. odprawianą pod gołym niebem którą odprawił i słowo Boże wygłosił ks. proboszcz z Korbielowa Ojciec Przemysław Ciesielski. Msza Św. rozpoczęła się odegraniem sygnału na trąbicie. W nabożeństwie wzięli licznie udział władze od szczebla centralnego aż po władze lokalne, turyści, mieszkańcy i zaproszeni goście. Urząd Gminy w Jeleśni jest głównym organizatorem redyku a miejscowy baca Stanisław Majewski pełnił funkcję gospodarza. Po Eucharystii na hali rozpoczęły się obrzędy miyszania owiec. Tradycyjnie na furmance baca i panie w strojach ludowych przywieźli zdziorty ( naczynia do wyrobu serów ). Baca odbierał kolejne naczynia i znosił je wszystkie do bacówki. Muzykanci grali piyknie a panie śpiewały przyśpiewki. Następnie baca zapalił ogień w szałasie który które nie może zgasnąć aż do św. Jana. Kolejno baca wraz z juhasami klęknął w środku stada owiec i wspólnie odmówili modlitwę. Owce na hali zostały dokładnie przeliczone, wymieszane i wpędzone do kosora (ogrodzenie dla owiec). Baca skropił je święconą wodą, okadził dymem. Na końcu ku uciesze wielu turystów baca owce wydoił a mleko zostało przecedzone i zaprawione podpuszczką. Po niedługim czasie ser ( bundz ) był gotowy. W tym samym czasie na scenie można było podziwiać występy zespołów regionalnych. Była też degustacja wyrobów owczarskich. Adam Banaś 15 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. „Zwyk Bacowski” w Soblówce 1 czerwca 2008 r w Soblówce spotkali się bacowie i gazdowie Tatrzańsko-Beskidzkiej Spółdzielni Producentów „GAZDOWIE” oraz zaproszeni goście i mieszkańcy Soblówki na „Zwyku Bacowskim” w Soblówce. Uroczystość rozpoczęła się uroczystą mszą świętą sprawowaną w koncelebrze, której przewodniczyli Ks. Prałat Władysław Zązel z Kamesznicy – Kapelan Związku Podhalan w Polsce i Proboszcz Parafii Niepokalanego Serca NMP w Soblówce Ks. Proboszcz Jan Stanisław Króżel. Po mszy owce zostały poświęcone a duszpasterze wspólnie z bacami i juhasami śpiewali „śpiywki” związane z pasterstwem. Następnie owce przeszły w okolice bacówki Spo- rkowej gdzie nastąpiło „miyszanie łowiec”, łokadzanie kosora z łowcami i pierwsze dojenie. Z mleka zrobiono w bacówce bundz którym częstowano gości „Zwyku Bacowskiego w Soblówce” Jednym z głównych organizatorów spotkania w Soblówce był Marian Sporek - właściciel Bacówki Sporkowej - leśniczy ze Soblówki, właściciel stada kóz i miłośnik pasterstwa. Pan Marian współpracuje z bacą Tadeuszem Szczechowiczem z Ratułowa, pasącym swoje owce na tutejszych polanach od trzydziestu lat. Soblówka Soblówka, mała, sympatyczna, zagubiona wśród gór i lasów wioska leży za Ujsołami, w kierunku granicy ze Słowacją, w dolinie potoku Cicha. Nazwa potoku oddaje atmosferę Soblówki. Dla zwolenników kurortów nie jest to miejsce zbyt atrakcyjne, warte natomiast polecenia wszystkim tęskniącym za spokojem, ciszą i ładną przyrodą, którym zbyteczne są wygody i infrastruktura turystyczna. Wieś powstała pod koniec XVII w., prawdopodobnie w czasie tej samej fali osadnictwa wołoskiego co sąsiednie Ujsoły. Znaczenie turystyczne Soblówki zmniejszyło się po II wojnie światowej, gdy zlikwidowano pobliski szlak graniczny. Dopiero wybudowanie schroniska pod Rycerzową i wytyczenie do niego najkrótszego szlaku właśnie z Soblówki sprawiło, że obecnie znacznie częściej zaglądają tu turyści. Marek Jurasz GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG KTO MO ŁOWCE, TYN MO CO KCE Downij ludzie zyli cołkiym inacyj jak dzisioj. Dziadek mój godo, ze teroz w polu to zodno robota kiej maszyny za nos syćko zrobiom. Kiejzek była mniyjso, łopowiadali mi jako to bywało na holi. Dobrze pamiynto ty casy, kiej ludzie musieli ciynsko harowaj coby mieli co do gorka włozyj. Cynsto wspomino bacowanie na Lipowskiej nabo Guchani. Ej, a było tam walnie roboty! Śtyrek chłopa na 150 łowiec i 17 krów! Nik by sie ta dzisioj nie broł do takij mordówki. Nale pore rokow tymu, hola to było nojwiynkse bogactwo! Kto mioł łowce tyn, mioł mlyko, kto mioł mlyko, tyn mioł śmietane na kto mioł śmietane to mioł syćko- to był pon! Jyno coby miej śmietane trza sie było porządnie urobij! Syćko zacynało sie łod redyku. Nojcyńścij baca zbiyroł łowce koło 1 maja i trzymoł jaze do św. Michoła (29 września). Kto kcioł to móg jesce łostawij łowce na jesiynki jaze do zimy, wtyncos nie były juz przy sałasie ba pasly sie we wsi razym z baranami. Nale łod 1maja do Michoła siedziały w kosorze na holi. Pastyrze chłodzili do roztomajtyk sałasów, dziadek moj mioł dwie hole. Nojprzód paśli na Guchani (na 16 Magórze) nale tam mieli ino śtyry morgi pola to bacowali tam zazwycoj łod redyku do Zielonyk Świątek, jaze łowce nie wypasły. Na jak juz nic trowy nie było, śli jaze na Lipowskom, tam dopiyro była prowdziwo hola, jaze 100 morgów pola! Tam baca z juhasym, krowiorzym i hulajnikiym paśli łowce i krowy. Zdaje sie niektórym, ze to taki nic, na ile trza było z tym robij! Juz ło 5 rano chłopy wstowały do piyrsego dojynio łowiec. Niewiela ik tam było, na łowiec walnie, to tyz jak juz podoili, to jaze pyncherze na rynkak wyskakiwały, na nojbarzyj tym co łowce doili. Na holi był jedyn krowiorz, un mioł wydoić 17 krów do skopca, krowy sie lepij doji, to mioł ino plynskiyrze na palcak. Nale juhas i baca, to były biydoki! Łowce trzeba łumiej porzondnie chycij i całymi rynkami ściskaj. Jak dwók chłopów zacyno doić do giyletek ty 150 łowiec, to skojcyli dopiyro za jakom dobrom godzine. A rynce to tak bolały, co ino zymby ściskali. Nale nie było nic do godki, łowce same sie nie wydajóm! Kiej podoili, to mlyko krowie i łowce zlywali do koryt. Tam bioluśyńkie, ciepłe stoło do połednia. W tyn cos przychodził baca a na wiyrchu widaj juz było śmietane. Tako Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. grobo skorka, grobso jaze na palec! Straśnie to pilnowali coby zaroz zloć to słodziutki mlyko. W korycie przy dnie był korek, kiej wysła śmietana to wycongnyli tyn korek i powolutku spuscali mlyko, wyglondało to jak jaki rytułał, mlyko loło sie i loło na chłopy patrzeli, kiela śmietany na brzegak koryta łostaje. Na spływało to straśnie długo, ciurckiem, na potym zbiyrali tom śmietane do bazarnie. Była to wielgo becka, do niyj zlywano była śmietana z całego tydnia, musiała stoć w zimnym coby sie nie zepsuła. Ej jakby sie z niom ta co stało to by było krzyku, a bicio! Na coz sie dziwij, kiej tyj śmietany w bazarnie było jaze 150 liter! Tłuściuśko śmiytana dojrzywała calutki tydziyj, kwaśniała i gynstniała. Na niekze by kto łocioz palec łomocył na juz sie wadzili. Nik ni mog nawet tyknyj takigo rarytasu! Jedynie kto móg braj to baca, nabo gaździna. Nale nie była to cichutko gaździna, gymbe to miało łozdartom, calutki cos wresceli i pilnowali roboty. Sami nie robili nic, nale byli tak bogaci co ludzie ze wsi za masło nabo syr wsyściutko im w polu porobili. Nie siedziała una cały cos na holi, nale casym przychłodziła co łuwarzyj chłopom. W tyn cos brała słodkiyj jesce śmiytonki do giylety, tak moze z liter, coby łaomaścij ziomnioki. Ej było tyz to jedzyni, lepse jak jaki wyndzone kiełbasy. Jyno sie łoblizowali, na jedli kiela kto kcioł, z jednygo gorka. Ziymnioki nie były cynsto, pastyrze jedli chlyb co im przywoźili chłopy ze wsi jak przyjezdzali po syr nabo masło. No bo tyn kto doł na hole łowce to musioł zapłacij, nale móg se zabraj 80 deka syra na jednom łowce kiedy kcioł i kwort masła. Nojcynścij to jechoł co tydzij jedyn z gazdow, baca musioł mieć w tyn cos syćko przyryktowane bo wiedzioł kiedy kto przyjedzie. Dawoł mu w tyn cos masła, na syra móg se braj kiej ino kcioł coby był świyzy, nale jyno tela co sie mu nolezało. Pastyrze tyz musieli dobrze pojeś, coby miej siłe robij i to baca mioł łobowionzek ik nakormić. Dawoł im ta tyn chlyb a popijali to zyntycom. Wspomino tyz dziadek smak tyj zyntycy, musiało to tez byj dobre bo godali, ze straśnie tym pojedli. Chlyb był na calutki tydziyj totyz stwardnył. Wtyn cos baca kłod chlyb na łozgrzane wygle, jak go ściognył to chlyb był lepsy jako świyzy! Kiej chłopy pojedli, to juchas pos łowce, krowiorz krowy, na baca robił syr. Hulajnik jeno gonił to tu, to tam, konkretnyj roboty to łun ni mioł. Dopiyro w połednie sie przydoł kiej śmietane z koryt zebrali, trzeba było te giylety łumyj do nastypnego dojynio. Syćko musiało być cyściuśyńkie coby sie mlyko nie zaśmiyrdziało. Kiej koło połednia to łumyli, ło piyrsej dojili drugi roz, zaś zlywali mlyko do koryt zbirali śmietane i myli coby było na trzeci roz, na wiecór, ło łosmej. Caluśki dziyj wkole to samo. Zmordowani musieli byj po takim dniu, na spanio wiela ni mieli. Jako sie pokładli ło pół dziesióntej, to ło pióntej juz wstowali, na baca to juz ło cwortej robił syr ! A niekzeby by ktory juchas zasnył przy pasiyniu! Jyno baca móg roz za cos za dnia sie przespaj. To była ciynsko robota, baca nie najmowoł byle kogo. Musioł to być juchas porządny, robotny i co sie dobrze znoł. Duzo chłopów kciało tam robij, nale baca wybiyroł tyk wyłuconyk co wceśnij byli hulajnikami na holi. Za robote dostawali pote kozdy jedyn 100 kilo syra i 20 kwort (18 kilo) masła, na hulajnik troche miyni bo sie dopiyro łucył. Mogli se z tym robij co kcieli, wiynksom cynś sprzedowali, bo niy łostawiom coby sie popsuło! Za 100 kilo syra móg wtedy dostaj 100 złoyk, za tyla mozna było miej porzondnom krowe. Tako to syćko bez masnom śmiytanke i mlyko.Z jednygo łudoju było 10 łoscypków nabo bryndzy. Na śmietana była lepso. Kiej stoła tydziyj w tyj bazarnie, to co sobota jom wyciongali i wlywali do maśnicki. Była to łogromno maśnicka na 50 liter, na trzy razy do nij wlywali! Kładli maśnicke syćko porzondnie przykryli coby sie nie łozlewało i robili masło. Nale mieli zrobionom soche- była to grubo gałynź łoślifowano i wbito do ziymie, musiała być z twardygo drzewa i łozdwojono na kojcak. Długo musieli nieroz sukaj dzrzewa ło łodpowiednim kstałcie, ciynsko było nale w kojcu znaśli. Na kojcak sochy zrobione były dziury na takom długom źbele, z jednego kojca była una złoncóno z toparkom, na z drugiyj był pusty drąg. Pote łustawioli sie po dwok i jedni nabo drodzy ciągnyli za źbele. Chłodziło to jak tako huśtowka z deski i gnotka, co sie cynsto dziecka bawiom. Raz w jednom, raz w drugom, w te i we wte... Tak caluśki cos jaze nie wysło masło. Potym to masło płukali w źrodlanej wodzicce i zaroz łozdawali chłopom, po kworcie łod łowcy, na tym co mieli krowy- 20 kwort nabo wiyncyj zolezy łod tego wiyla mlyka dawoła. Casym było nawet 150 liter masła, to prawie syćko łozdali, jeno tela łastawili w misecce coby do chlyba mieli. Maślonke wlywali do jaktera, była to tako becka co u dołu mioła korek coby mog sie kozdy napij. Nale maślonka mogła tam stoj jyno tydzyń, nie wiyncyj, bo sie psuła. Jak była świyzutko, to nojlepso. Kto sie kcioł napij, to przychodził wyciongoł korek i loł do dzbonecka. Na piana to na tym tako była hrubo, piykno, bioluśiynko, jako piorka gynsi tako miynciutko, nawet nojlepse piwo ni mo takij piany! A z maślonki jes duzo zdrowso! Masła ani maślonki nie sprzedowali. Zazwycoj robili bryndze, nabo syry, bo z łoscypkami to było walnie roboty, na ludzie woleli se zabraj >> 17 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. syr i pote jak sie ukisił robili se bryndze, łuna mogła straśnie długo stoj i nic sie z niom nie robiło. Do miasta jeżdzili na św. Toma. W tyn cos w Żywcu był jarmark, sprzedowali tam bryndze, syry, łoscypki. Casym nawet baby do chałpy putosom żywieckim nosiły syr, masło- jako kto kcioł. Hola była niedaleko schroniska na Magorze, totez casym schodziły na hole dziecyska z miasta coby uwidziej jako to wyglondo. Nale i ze wsi tam chodzowali, kiej mieli wolne łod szkoły. Rd mieli taki bacowani w górach na mogli przy tym zarobij. Chodzili uni do lasu i zbiyrali poziomki, łostrynżyny, borowki co ino znaśli. Jak to nazbiyrali, gnali w te pyndy coby być piyrsym przy schronisku, stowoli ka koło drogi i sprzedowali to turystom. Jakze sie jim gymby śmioły kiej wracali, bo potym śli do schroniska i nakupowali łoztomajtyk cukjerkow.Za kiela sie wrocili na hole syćko juz wyciućkali i jino gonili po polach. Kiej moj tata łodwiydzoł babke zawse pore dni był na holi. Pośli tam z kuzynami i wojowali, gonili kiela sił. Nik im ta nic nie kozywoł robić, to mieli jeno cas na zabawe. Ej wadzili sie ta śnimi baca cy juchas kiej skokali pomiydzy łowcami. Ciynzko jik pote było z powrotym zagnaj bo były taki wystrasone. Dziwy wyrobiali: z procy do łowiec strzylali, wesceli, dziwowali, jaz w kojcu baca nie wytrzymoł i zaroz kiej gażdzina przysła po słodkom śmietane, wartko brała ik ku chałpie. Nale tam zabawom tez nie było kojca. Dalij skokali bo myśleli, ze babka nic jim nie zrobi, mamy słuchali w chałpie, nale u babki na wakacjach mieli świynty spokój. Jednego razu zdało sie im, ze do chałpy nie wrocom. Śli z babkom z hole. Una jak zwykle niesła ze sobom śmietane. Połozyła jom w do kumory, ka było doś chłodu i posła pilnowaj roboty. Na chłopcy, jako to chłopcy, zacynali swoje zabawy. Naroz ktoryś z nik pado: -Chłopoki pobowmy sie w chłowanego! Wszyjscy zacyni sukaj kryjówek, na moj tata myśli se tak: schłowom sie tam, ka babka zakozali wchodzij to mnie nie znojdom. Jak se umyśloł tak zrobił. Wloz do kumory i uwidzioł tyn gorcek, kcioł sie ij napij, nale wiedzioł, ze tego to babka nie popuści. Schowoł sie w kontecku i cicho siedzioł. Sukajom go, i sukajom znalyź nimogom. Jaze ktorysik łusłysoł jak sie ktośik zacon śmioć w kumorze. Pognali tam całom gromadom, wpadli wartko do izby i wyloli te babcynom śmietane. Naroz śmiychy łucichły. Jedyn na drugigo łocy wystrasone wyblysco, nie wiedzieli co majom robij. Pobledli wszyjscy, kiej łusłyseli babke. Ta juz z kijym sła coby ik ino postrasyj, ze tam weśli, nale kiej łuwidziała łozlotom śmie tane tak wołała, a biła to jednego, to drugigo jaze uciekali. Krzyku przy tym było co ni miara. Naroz syćkim sie łodeck ciało holi, gnali piernikiem do chałpy coby sie nawet babce nie pokazywaj, na łocy, a na polu tez sie juz zećmiło! Łubecani ześli ku chałpom, i chocioz tata był mały to ani un, ani babka, nie zapomnieli tego bacowanio na Lipowskij ! TAKOM TO WARTOŚ MIOŁ DZBONECEK ŁOWCEJ ŚMIETANY ! ŚWIYNTEJ ŚMIETANY! / Jak pote jom nazywali/. Anna Kupczak z Juszczyny GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG Górale świętują jubileusz Strzelców Podhalańskich Dnia 31 maja br. górale Związku Podhalan z Oddziałów Górali Żywieckich w Milówce i Szczyrku oraz z Oddziałów w Poroninie i Białym Dunajcu uczestniczyli w jubileuszu 15-lecia 21Brygady Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie. Dzień wcześniej rozpoczęła się Gala Podhalańska w Filharmonii Rzeszowskiej, w której nasz Związek reprezentowali: ks. kapelan Tadeusz Juchas, wiceprezes ZP Władysław Motyka oraz prezes Oddziału Zakopane Jan Gąsienica- Walczak. Natomiast w sobotę, odbyły się główne uroczystości jubileuszowe połączone z przysięgą ostatniego rocznika poborowych. W kościele garnizonowym odprawiona została Msza św. koncelebrowana przez biskupa polowego Wojska Polskiego, gen. Dywizji ks. Tadeusza Płonki oraz biskupa ordynariusza rzeszowskiego ks. Kazimierza Górnego, który wygłosił też kazanie okolicznościowe. Po Mszy św. wszyscy „podhalańczycy ”przemaszerowali w kolumnie na plac przed Urzędem Wojewódzkim, gdzie odbyła się uroczysta przysięga wojskowa przy udziale władz państwowych i wojskowych, mieszkańców Rzeszowa, przybyłych rodzin oraz gości. 18 Dowódca 21 Brygady Strzelców Podhalańskich gen. Bryg. Tomasz Bąk przeczytał decyzję Kapituły nadając obecnemu na uroczystościach ministrowi Obrony Narodowej Bogdanowi Klichowi tytuł „Honorowego Podhalańczyka” i wręczył Ministrowi kapelusz podhalański z piórkiem oraz ciupagę góralską. Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Kulminacyjnym punktem była defilada pododdziałów, w której brali udział „nasi podhalańczycy” dorównując kroku Strzelcom Podhalańskim. W defiladzie po raz pierwszy od czasu sformowania Brygady wystąpił oficjalnie w kolumnie marszowej Związek Podhalan z pocztem sztandarowym. Nasz oddział liczył 18 górali, w tym 10 z Żywiecczyzny, 3 ze Szczyrku oraz 5 z Poronina i Białego Dunajca. Naszymi „Podhalańczykami” dowodził Czesław Kubień z Oddziału Górali Żywieckich, a chorążym pocztu był Stanisław Gąsienica- Wawrytko z Poronina. Trzeba podkreślić, że nasi „podhalańczycy” maszerowali niczym wojsko, mimo, że pierwszy raz maszerowali w zwartym szyku marszowym. W sposób znaczący uświetnili defiladę, czego dowodem były wielkie oklaski od mieszkańców Rzeszowa, rodzin żołnierzy, a także od gości z honorowej trybuny. Zdarzało się, że podchodzili ludzie, aby podać rękę i uściskać dłoń. „Było to bardzo wzruszające” - wspomina jeden z naszych uczestników „stary góral”- tak o sobie mówi-Franciszek Maślanka. Nie mniejsze zainteresowanie wywołały nasze „podhalanki”- 6 góralek- prowadzone ulicami miasta przez kapitana Jana Jastrzębskiego, który cały czas się nami opiekował. Mogłyśmy oglądać dokładnie całą uroczystość, bo dzięki Kapitanowi siedziałyśmy w sektorze dla gości. Trzeba dodać, że Kapitan od samego naszego przyjazdu troskliwie się nami wszystkimi zajął. I wielkie „dzięki” Kapitanowi za troskę i opiekę. Wszystko to mogliśmy przeżyć dzięki Zarządowi Głównemu ZP, gdyż od wielu lat zabiegał o współpracę ze Strzelcami Podhalańskimi, bo przecież na Podhalu są ich korzenie. „Powrót do przeszłości jest niezbędny do tworzenia przyszłości, skutecznej ochrony tego, co naród własną pracą i służbą wytworzył....Współcześni Podhalańczycy, którzy w tym roku obchodzą 90 rocznicę powstania jako odrębna formacja wojskowa, w procesie szkolenia i wychowania sięgają do tego dziedzictwa i znani są z umiłowania historii i tradycji wojskowych. Zawsze wierni słowom przysięgi wojskowej od 15 lat nasze jednostki stacjonują na Ziemi Podkarpackiej tworząc 21 Brygadę Strzelców Podhalańskich. Trudna służba i tradycyjne mundury oraz symbolika podhalańska, do których odnosimy się z najwyższym szacunkiem zjednuje nam wielu sympatyków i przyjaciół”- tymi pięknymi słowami wypowiada się gen. bryg. Tomasz Bąk dowódca 21 Brygady Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie w ”Strzelcu” nr 1/08. Jednak musimy pamiętać o takich wybitnych Podhalańczykach jak: Mieczysław „Boruta” Spiechowicz, który jest patronem 21 BSP oraz twórcy i pierwszego dowódcy Strzelców Podhalańskich, gen. bryg. inż. Andrzeja Galicy. Wiele wspaniałych postaci można by przywołać, bo pięknie to opisał nasz „podhalańczyk” Władysław Motyka, wice prezes ZG ZP w swojej nowo wydanej książce :„Za nasom ślebode, za Ojcyzne miłom”, gdzie przedstawia tradycje góralskie i górskie w Wojsku Polskim na przestrzeni dziejów naszej Ojczyzny w dniach chwały i upadku. Książka jest pięknie wydana, ma wiele zdjęć archiwalnych, które nie są dostępne nawet w publikacjach historycznych. Promocja tej książki była jedną z atrakcji jubileuszu 15-lecia Brygady. W imieniu Zarządu Głównego ZP książkę tę wraz z okolicznościowym adresem prezesa Jana Hamerskiego i medalem Związku Podhalan Władysław Motyka przekazał dowódcy Brygady Tomaszowi Bąkowi w czasie uroczystego bankietu w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim. Podkre- ślił przy okazji, że u początków formacji górskich Wojska Polskiego stali założyciele Związku Podhalan z generałem Andrzejem Galicą na czele. Na zakończenie uroczystości na placu przed Urzędem Wojewódzkim nowo zaprzysiężeni Podhalańczycy odśpiewali wzruszającą do łez pieśń wojskową. Na tym zakończyły się oficjalne uroczystości, a nas zaproszona na poczęstunek do auli w Urzędzie Wojewódzkim. Tam czekało jedzenie gorące, przekąski, napoje. Można też było zrobić pamiątkowe zdjęcia. Później przy muzyce kapeli góralskiej rozpoczęły się śpiewy i oczywiście tańce. Takim miłym akcentem zakończyliśmy swoją wizytę w Rzeszowie. A powrót do domu już nie był tak uciążliwy. Tekst i zdjęcia: Janina Golec- sekretarz OGŻ 19 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. „ŚLĄSKA - NIKE” znad Olzy 7 czerwca 2008 Na cieszyńskim Wzgórzu Zamkowym, w dniu 28.10.1934 roku, w miejscu austriackiej fontanny, w obecności blisko 15 tysięcy zebranych, Śląskich Legionistów i Strzelców, przedstawicieli władz i organizacji niepodległościowych, Wojewoda Śląski – Michał Grażyński razem z Janem Michejdą – Burmistrzem Cieszyna dokonał uroczystego odsłonięcia „Śląskiej Nike”, przy śpiewie łączonego Chóru Polskich Towarzystw Śpiewaczych – - „Gaude Mater Polonia”. „Śląska - Nike” to Ślązaczka w stroju cieszyńskim. W prawej dłoni trzyma w obronnym geście szablę skierowaną na południe. Pomnik ten poświęcony został „Legionistom Śląskim” poległym za Polskę w czasie I wojny światowej według autorstwa prof. Jana Raszka. Nawiązuje on do wydarzeń sierpnia 1914 r., kiedy to na apel Sekcji Śląskiej Naczelnego Komitetu Narodowego – odpowiedziało 600 ochotników z Cieszyna, Bogumina, Dziedzic (Czechowice – Dziedzice), Jabłonkowa, Orłowej, Trzyńca i Ostrawy. (Zwany również Legionem Cieszyńskim). Większość ochotników to ludzie młodzi mający 16 – 21 lat. Pozostali to mężczyźni powyżej 42 roku życia, bowiem w lipcu 1914 r. władze austriacko – węgierskie powołały pod broń wszystkich rezerwistów i poborowych. 21 września Legion Śląski opuścił Park Sikory (obecnie Cz. Cieszyn). Z Dworca Kolejowego Cieszyn –Zachodni, wojskowy transport odjechał do Mszany Dolnej, gdzie ochotnicy dołączali m.in. do II Brygady Legionu Wschodniego dowodzonego przez gen. Józefa Hallera. Uczestniczyli w kampaniach wojennych m.in. w Karpatach i Beserabii, Bukowinie i na Wołyniu. Krwawe walki z Carską Armią przyniosły liczne ofiary. Największe poniesione zostały w bitwach pod Mołotkowem i Kostiuchnówką. Na dalekim Podlesiu zginęli m.in.: dowódca kompanii por. Jan Łysek – nauczyciel i poeta oraz Tadeusz Farny – Komendant Drużyny Skautowej im. Kazimierza Pułaskiego. Kiedy Polska odzyskała niepodległość, większość cieszyńskich legionistów stanęła do walki o jej granic z Ukraińcami czy na wschodzie z oddziałami bolszewickimi. Wzięli także Składanie wieńców przez delegacje krajowe i zagraniczne, min. przez młodzież ZHP z Zaolzia z prezesem Kongresu Polaków mgr Józefem Szymeczkiem 20 Śląska Nike w dniu odsłonięcia udział w Powstaniach Śląskich. Przy pomniku swojej „NIKE” – społeczeństwo całego Śląska Cieszyńskiego, obchodziło różne patriotyczne uroczystości. Ostatnią uroczystością – manifestacją w dniu 3.10.1938 r., był pogrzeb Witolda Regera – Komendanta Hufca Męskiego Harcerzy w Cieszynie, który poległ w czasie konfliktu zbrojnego polsko – czeskiego o „Zaolzie”. 1 września 1939 r. już przed południem, lokalni zwolennicy Hitlera zburzyli pomnik „Ślązaczki”. Najbardziej w tym byli aktywni bracia Otto i Walter Silvestrowie, wcześniej gorliwi działacze ZHP. Jak się później okazało – zdrajcy i niemieckie wtyczki. Metalowe elementy pomnika razem z brązowym odlewem „Ślązaczki” Niemcy zmagazynowali na podwórzu Muzeum Miejskiego celem ich pocięcia i przetopu. Cieszyńscy harcerze z IV DH Rzemieślniczej im. Jana Kilińskiego zdecydowali się przeprowadzić brawurową akcję ratowania narodowych pamiątek. W czasie hucznego obchodu święta niemieckiej policji druhowie ZHP: Wilhelm Powada, Alfons Tomica i Wilhelm Sztefek Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. zakradli się na podwórze muzeum. Nie byli w stanie jednorazowo wynieść i zabezpieczyć wszystkich części pomnika więc zostały one złożone i zamurowane w budynku we wnęce okna na parterze przy ul. Przykopa 20, którego właścicielką była Maria Małyszówna, późniejsza żona Alfonsa Tomicy. Przechowane były do czasu zakończenia wojny. Po wyzwoleniu w nowej rzeczywistości ustrojowej, nikt nie miał głowy ani chęci do takich pamiątek. Władze komunistyczne na bazie pozostałych schodów i cokołu w zamian „Ślązaczki” wzniosły pomnik „Wdzięczności Armii Czerwonej”. W czasie rozbiórki domu, rodzina Alfonsa Tomicy elementy pomnika poświęconego Legionistom ze Śląska Cieszyńskiego przekazały harcerzom, a oni złożyli je w Izbie Tradycji. W roku 1990 po upadku PRL-u, Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej, zajmujący miejsce „Ślązaczki” pod Piastowskim Zamkiem, został rozebrany. Likwidacji uległy cokół i okazałe schody. Całe to miejsce zostało zrównane z ziemią na której zasiano trawę, urządzono ścieżki spacerowe i zasadzono krzewy. To miejsce władze miasta Cieszyna nazwały Skwerem Melchiora Grodzieckiego – Jezuity, patrona Polskiego i Czeskiego Cieszyna. Dwukrotnie zawiązywały się Komitety przywrócenia na swoje miejsce nad Olzą „Śląskiej NIKE”, lecz z powodu braku poparcia miejscowych i wojewódzkich władz samorządowych po prostu zostawały rozwiązywane. W roku 2003 Władze Samorządowe Miasta zadecydowały, by Skwer ks. M. Grodzieckiego przyozdobić fontanną jak to było za czasów austro – węgierskich. Zawiązał się po raz trzeci Społeczny Komitet Odbudowy Pomnika Legionistów Śląskich. Jego przewodniczącym został były Radny Powiatu Zbigniew Cichomski z KPN. W skład 24 osobowego Komitetu weszli m.in.: syn Alfonsa Tomicy – Piotr, cieszyński artysta rzeźbiarz prof. Jan Herma czy Władysław Macura. Komitet podpisał umowę z Odlewnią w Gliwicach. W Muzeum Medalierstwa we Wrocławiu odnaleziono naturalnej wielkości gipsową replikę „Ślązaczki”. Na jej podstawie powstał odlew „Ślą- zaczki”, który ma 2 m 13 cm wysokości i waży 320 kg. W kwietniu 2004 r. odlew przywieziono do Cieszyna a w czerwcu 2005 r. rozpoczęto prace na Wzgórzu Zamkowym. Robotnicy odkopali stare fragmenty i odnowili schody. 3 października 2005 r. ważący 12 ton cokół dostarczony został na plac budowy a już następnego dnia „Ślązaczka” wróciła na swoje miejsce. Z powodu obiektywnych czy też nieprawidłowości politycznej Komitetu odsłonięcie „Śląskiej – NIKE” przesunięte zostało na 7 czerwca 2007 roku. Rada Miejska wraz z zastępcą Burmistrza Cieszyna mgr inż. Włodzimierza Cybulskiego zobowiązała się za Wzięli natomiast udział: Sekretarz Generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa – minister Andrzej Przewoźnik z Warszawy. W swoim interesującym przemówieniu przerywanym oklaskami, poruszył sprawy, które mogą być źle odebrane przez niektórych polityków krajowych i zagranicznych jako niepoprawne politycznie, które prezentuje UE. W tym samym duchu wystąpił Piotr Spyra – członek Zarządu Województwa w Katowicach. Wzięła również udział delegacja „Zaolzia” z prezesem Kongresu Polaków w Republice Czeskiej mgr Józefem Szymeczkiem wraz z młodzieżą ZHP. Prezes ZG. PZKO Męski chór „Gorol” z Jabłonkowa kwotę 35 tys. zł do urządzenia wokół pomnika małej architektury razem z jego iluminacją. Przed odsłonięciem i poświęceniem „Śląskiej Nike” odbyło się spotkanie poświęcone historii Legionów razem z okolicznościową wystawą foto. Następnie przy Rotundzie św. Mikołaja odbyło się nabożeństwo ekumeniczne. Nie popisali się oficjalni przedstawiciele Władz Samorządowych Śląska Cieszyńskiego i Woj. Śląskiego, które były reprezentowane przez drugi czy trzeci garnitur władzy. Zabrakło eurodeputowanych związanych z Ziemią Cieszyńską jak: Jerzego Buzka, Grażyny Staniszewskiej, czy Jana Olbrychta, co spowodowało obniżenie rangi tej uroczystości na „Forum UE”. inż. Zygmunt Stopa z regionalnym chórem „Gorol” z Jabłonkowa, który przy wojskowej grochówce dał dodatkowy okolicznościowy koncert. Zameldowały się liczne delegacje z różnych części Polski. W tym również przybyła delegacja Związku Podhalan z swym sztandarem i sekretarzem ZG ZP Władysławem Motyką. Odsłonięcia „Śląskiej Nike” dokonały Danuta Bielecka – córka artysty prof. Jana Raszki wraz z Barbarą Michejda – Pinno, bratanicą Jana Michejdy. Pod koniec uroczystości odbył się Apel Poległych. Wszyscy goście i licznie zebrani mieszkańcy udali się na wojskową grochówkę. Tekst i foto: Roman Chowaniec 21 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Z życia Oddziałów ZP Zmiana władzy w Pienińskim Oddziale Jak z bicza strzelił minęła kadencja 2005-2008 Zarządu Pienińskiego Oddziału Związku Podhalan w Szczawnicy z prezesem Markiem Ciesielką na czele. Była to już jego druga kadencja jako Prezesa. Włodarzenie oddziałem przejął, po długoletniej prezesce Stanisławie Wiercioch. Czym jest dla Szczawnicy i Podhala Związek Podhalan, trudno jest nam oceniać. Ważne jest to, że skupia w swoich szeregach zapaleńców, dla których tradycja przodków, oraz pomyślny oparty o zasoby wiary katolickiej rozwój naszej rodzinnej ziemi. 196 członków naszego oddziału to nie tylko rodowici Szczawniczanie, ale również ci którzy chcą coś zrobić dla Szczawnicy. Członkowie naszego oddziału żyją problemami miasta i Podhala. Włączają się we wszystkie ważne uroczystości zarówno tzw. świeckie jak i o charakterze religijnym. Już od początku lat 90-tych udało się połączyć 3maj i11 listopad jako uroczystości państwowe i kościelne. Jesteśmy głównymi organizatorami uroczystości 3 maja na Przysłopie, która to uroczystość stała się głośna poza granicami Szczawnicy, uczestniczą w niej dostojni goście z całego kraju z księżmi biskupami na czele. W obecnej kadencji z inicjatywy prezesa M. Ciesielki zainicjowaliśmy ważną dla Szczawnicy uroczystość; w rocznicę śmierci Jana Pawła II, droga krzyżowa wraz z paleniem watry na szczytach dla upamiętnienia Naszego Wielkiego Rodaka, który przyjął się w wielu oddziałach i parafiach Podhala. Lipcowa droga krzyżowa na Bryjarkę, przypomina, że nasi przodkowie zawsze sprawę wiary mieli na pierwszym miejscu. Godną uwagi jest impreza „Góralski Festyn Rodzinny” dla której Marek poświęcił się całkowicie. Ta impreza odbywa się corocznie w drugiej połowie sierpnia uatrakcyjniając pobyt wczasowiczom i umila życie Szczawniczanom. Dzięki sponsorom i fundatorom oferta koncertów, konkursów i zabaw jest coraz bogatsza. Nie sposób wymienić rozlicznych okolicznościowych posiadów np. kiszenie kapusty, Andrzejki, na Łucję, opłatków. Nie zapominamy o naszych samotnych członkach organizując corocznie spotkania wigilijne z udziałem księdza proboszcza. Organizujemy zawody narciarskie oraz pomagamy w wielu imprezach dzięki zdolnościom nie tylko kulinarnym naszych członków. Dziękujemy Markowi Ciesielce za godne prezesowanie, za atmosferę i zachęcanie nas do społecznej bezinteresownej pracy. Za to, że mimo wielu trudności potrafił przekonać wielu członków, że działanie na rzecz drugiego człowieka, na rzecz naszej małej Ojczyzny potrafi dać satysfakcję. Dziękujemy władzom miasta Szczawnica i księdzu proboszczowi za współpracę przy organizacji wielu imprez i uroczystości. Dziękujemy członkom naszego oddziału i ich rodzinom za serce, poświęcony czas. Dziękujemy wszystkim sympatykom i sponsorom, którzy swoją życzliwością wspierali nas i zachęcali do społecznego działania na rzecz Szczawnicy i regionu pienińskiego W dniu 5.IV.2008r. odbyło się Walne Zgromadzenie Oddziału Pienińskiego Związku Podhalan w Szczawnicy. Prezes zarządu Marek Ciesielka w imieniu ustępującego zarządu złożył obszerne sprawozdanie z działalności naszego oddziału, 22 dziękując sponsorom i członkom wręczył okolicznościowe dyplomy i podziękowania. Zebranie zaszczycili swoją obecnością burmistrz miasta Grzegorz Niezgoda, proboszcz parafii ksiądz Franciszek Bondek, kapelan naszego oddziału ksiądz Józef Słowik, v-prezes Wspólnoty Leśno-Gruntowej Kazimierz Salamon, artystka Anna Madeja, prezes Zarządu Głównego Związku Podhalan Jan Hamerski oraz Józef Dyda. Zgromadzenie udzieliło absolutorium ustępującemu zarządowi i wybrało nowe władze oddziału. Prezesem Pienińskiego Oddziału Związku Podhalan został Tomasz Słowik spod Dzwona, Elżbieta Wiercioch- I wiceprezes, Marek Ciesielka – II wiceprezes, Halina Majerczak – skarbnik, Bernadeta Ciesielka – sekretarz, Marian Dziedzina Wiwer – chorąży, Janina Grawicz – kronikarz, Członkowie – Helena Ciesielka, Robert Majerczak, Anna Dziedzina, Stanisława Wiercioch. Przewodniczącym komisji gospodarczej został Leon Hrydziuszko, komisji kultury Jacek Śliwiński, Komisji rewizyjnej Jan Malinowski, oraz sądu koleżeńskiego Zofia Drążkiewicz. Walne Zgromadzenie nadało zgodnie ze statutem „Zasłużony Członek Oddziału Związku Podhalan” za szczególne długoletnie działania na rzecz promocji regionu Pienińskiego, zachowania tradycji i kultury naszych przodków tytuły: Księdzu kanonikowi Franciszkowi Bondkowi, Bernadecie Ciesielce, Piotrowi Gąsienicy, Janowi Majerczakowi „Student”. Gratulujemy wyróżnionym. Mamy nadzieję, że otrzymanie tego zaszczytnego tytułu wyzwoli energię do nowych działań, dając przykład mieszkańcom Szczawnicy, że można z siebie coś dać dla dobra ogółu. Gratulujemy wyboru nowemu prezesowi Tomaszowi Słowik spod Dzwona. Zapraszamy do współpracy członków Związku Podhalan innych organizacji, a chętnych zapraszamy do wstąpienia w szeregi naszego oddziału. Janina Grawicz Serdecznie witam Drogich Czytelników! Jako nowo wybrany prezes Pienińskiego Oddziału Związku Podhalan w Szczawnicy pragnę kontynuować dzieło moich poprzedników, podtrzymując bogatą tradycję naszych przodków. Od tej pory będę przekazywał Wam informacje z działalności naszego oddziału. Kalendarium: 2 kwietnia – w 3 rocznicę śmierci Sługi Bożego Jana Pawła II honorowego członka Związku Podhalan poprowadziliśmy drogę krzyżową na Bryjarkę, według rozważań opartych na fragmentach poezji Karola Wojtyły opracowaną przez J. Grawicz. Pragnę podziękować wszystkim przygotowującym jak i uczestnikom tej liturgii. 5 kwietnia – odbyło się Walne Zgromadzenie Pienińskiego Oddziału Związku Podhalan w Szczawnicy na którym powołano nowe władze. 6 kwietnia – nasi członkowie uczestniczyli we Mszy Św. w 3 rocznicę śmierci Sługi Bożego Jana Pawła II na Cisowym Dziole w Łącku. 9-13 kwietnia – odbyła się wycieczka zorganizowana Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. przez nasz oddział na Kresy Wschodnie (Ukraina).Za zorganizowanie wycieczki dziękuję prezesowi M. Ciesielce. 13 kwietnia – delegacja naszego oddziału uczestniczyła w uroczystości „Święcone Wielkanocne” w Łącku. 20 kwietnia – przedstawiciele naszego Związku uczestniczyli w uroczystościach„”Święto Bacowskie” w Ludzimierzu, oraz „Święcone Wielkanocne”w Juszczynie u górali Żywieckich 1 maja – „Szczawnickie Spotkania u Źródeł”- kiermasz ciast 2 maja - Święto Wód – kiermasze, zespól Pieniny, muzyka ze Scownic im. M.Słowika Dzwona 3 maja – Msza Św. na Przysłopie jak co roku Cotygodniowe majówki przy następujących kapliczkach: 6V – figura MBNP na Jarmucie, 13Vfigura MB Różańcowej na Miedziusiu, 20V - figura MB u państwa Czajów na Miedziusiu, 27V – figura Św. Kingi w Pieninach na przystani. 25 maja - Uroczystości odsłonięcia pomnika Henryka Sienkiewicza Zapraszam wszystkich do udziału a także współpracy. Tomasz Słowik spod Dzwona Wybrano nowe władze OGŻ ZP 13.05.2008 W dniu 10 maja 2008 r odbył się w Milówce IV Powiatowy Zjazd Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan. Walny Zjazd powołał przede wszystkim nowe władze Oddziału i Delegatów na Zjazd Związku Podhalan w Ludźmierzu. Prezesem Oddziału na następną kadencję pozostał Adam Banaś z Rajczy uzyskując maksymalną ilość głosów. Zjazd zakończyła wspólna „Majówka” i Msza św. w Kościele Parafialnym p.w. Wniebowzięcia NMP w Milówce. Górale złożyli tu na ręce Dziekana Milowieckiego Ks. Józefa Nędzy dar w postaci góralskiego ornatu. Delegaci ZP po mszy św. w Milówce GGGGGGGGGGGGGGGGGGG Po majowych wyborach • Nowym prezesem zakopiańskiego oddziału Związku Podhalan został wybrany Jan Gąsienica – Walczak, wiceburmistrz Zakopanego. Podczas sobotniego zebrania sprawozdawczo- wyborczego członkowie oddziału podsumowali ostatnie trzy lata działalności, wybrali nowe władze oraz delegatów na zjazd Związku Podhalan w Ludźmierzu. Do nowego zarządu weszło 11 osób, ale jego skład jeszcze się nie ukonstytuował. Wybrano także członków komisji rewizyjnej oraz sądu koleżeńskiego. • Po wyborach ZP w Nowym Targu po raz kolejny prezesem został Alojzy Lichosyt a do zarządu Oddziału po weszli: Krystyna Bachulska, Tadeusz Bełtowski, Jadwiga Dąbrowska, Barbara Fąfrowicz, Celina Gryga, Urszula Jurzec, Józef Knap, Zofia Mierzejewska, Wojciech Groń i Ryszard Steskal. Sztandar będzie nosił chorąży Tomasz Groń. A oto jak wyglądają poszczególne struktury Oddziału Górali Żywieckich ZP i nowe powołane przez Zjazd Komisje: Prezes Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan: Adam Banaś - Rajcza. Do Zarządu weszły następujące osoby: Wójcik Andrzej – Sopotnia Mała – Wiceprezes; Jurasz Marek – Przybędza – Wiceprezes; Śleziak Piotr – Kamesznica - Wiceprezes; Motyka Władysław – Cisiec – Chorąży; Wójcik Maria – Sopotnia Mała – Skarbnik; Golec Janina – Żabnica – Sekretarz; Kubiesa Teresa – Ujsoły – członek zarządu; Kopeć Zbigniew – Rajcza – członek zarządu; Kuś Zdzisław – Sól – członek zarządu; Górecka Aleksandra – Milówka – członek zarządu; Woźniak Andrzej – Rychwałd – członek zarządu; Kokocińska Bogusława – Świnna – członek zarządu; Pituła Jan – Międzybrodzie Żywieckie – członek zarządu; Tomaszek Kazimierz – Koszarawa – członek zarządu; Jasek Kazimierz – Twardorzeczka – członek zarządu; Polak Anna – Przyborów – członek zarządu; Do Komisji Rewizyjnej weszły następujące osoby: Skrzyp Wiesław – Węgierska Górka – Przewodniczący; Golombiewska Katarzyna – Cisiec – Zastępca Przewodniczącego; Gołek Stanisław – Brzuśnik; Motyka Piotr – Cisiec; Bednarz Józef – Kamesznica. Do Sądu Koleżeńskiego weszły następujące osoby: Maślanka Franciszek – Meszna – Przewodniczący; Dziedzic Piotr – Cisiec – Wiceprzewodniczący; Golec Adam – Żabnica – członek; Matuszny Anna – Kamesznica - członek; Pawlus Wiesław – Wieprz - członek. Chorążowie: Główny Chorąży – Władysław Motyka z Ciśca (Prezydium); Pawlus Wiesław – Wieprz; Kokociński Roman – Świnna; Jasek Kazimierz – Twardorzeczka; Tomiczek Krzysztof – Brzuśnik; Golombiewski Piotr – Cisiec; Dziedzic Piotr – Cisiec; Motyka Jarosław – Cisiec; Waligóra Andrzej – Cięcina; Prochownik Andrzej – Sopotnia Mała; >> 23 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Lach Marian – Koszarawa; Kacuga Dariusz – Solówka; Gołek Stanisław – Brzuśnik; Bednarz Józef – Kamesznica; Motyka Piotr – Cisiec; Śleziak Piotr – Kamesznica; Kuś Zdzisław – Sól; Dudys Jan – Lipowa; Tomaszek Kazimierz – Koszarawa; Fiedor Tadeusz – Kamesznica; Tlałka Kazimierz – Brzuśnik. Rada Programowa: Wójcik Andrzej – Sopotnia Mała; Gołuch Tadeusz – Węgierska Górka; Tlałka Janina – Rajcza Dolna,; Golec Janina – Żabnica; Hutyra Jadwiga – Rycerka Dolna; Kubiesa Teresa – Złatna; Jończy Maria – Rajcza; Kopeć Urszula – Rajcza; Filary Małgorzata – Kamesznica; Fiedor Maria – Kamesznica; Dziedzic Anna – Cisiec; Bryś Małgorzata – Sól; Matlak Ewa – Rajcza; Iwanek Kazimiera – Rajcza; Jurasz Marek – Przybędza; Matuszny Anna – Kamesznica; Oleś Dorota – Rycerka Dolna; Stypa Danuta – Rajcza. Komisja gospodarcza: Śleziak Piotr – Kamesznica, - wiceprzewodniczący komisji (prezydium); Hutyra Jadwiga – Rycerka Dolna – przewodnicząca komisji; Golombiewska Katarzyna – Cisiec; Matlak Alicja – Radziechowy; Śleziak Zofia – Kamesznica; Motyka Zofia – Cisiec; Motyka Jadwiga – Cisiec; Golec Irena – Milówka; Banaś Jadwiga – Rajcza; Knapek Jadwiga – Radziechowy; Tlałka Kazimierz – Brzuśnik; Woźniak Krystyna – Rychwałd; Maślanka Halina – Cisiec. Komisja regulaminowa: Wójcik Andrzej – Sopotnia Mała, ; Jurasz Marek – Przybędza; Gołuch Tadeusz – Węgierska Górka; Adam Banaś – Rajcza; Oleś Dorota – Rycerka Dolna. W trakcie Zjazdu uhonorowano członków Oddziału nowym wyróżnieniem nadawanym przez nasz Oddział 24 Zasłużeni dla Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan: Habdas Maria – Radziechowy; Anna i Władysław Motyka – Milówka; Knapek Jadwiga – Radziechowy; Jurasz Jadwiga – Przybędza; Torzewski Jan – Lipowa; Jurasz Marek – Przybędza; Fiedor Tadeusz – Kamesznica; Śleziak Piotr – Kamesznica; Motyka Władysław – Cisiec; Bronisława i Franciszek Maślankowie – Meszna; Płowucha Maria – Sól; Wójcik Andrzej – Sopotnia Mała; Kokociński Roman – Świnna; Murańska Brygida – Juszczyna; Golec Janina – Żabnica; Matuszny Anna – Kamesznica; Pawlus Wiesław – Wieprz; Banaś Jadwiga – Rajcza; Jopek Maria – Cięcina; Bednarz Józef – Kamesznica, Delegaci na 43 Zjazd ZP w Ludźmierzu (5-6 lipiec 2008r.) - 15 osób – mandatów: Banaś Adam – Rajcza; Banaś Jadwiga – Rajcza; Wójcik Maria – Sopotnia Mała; Wójcik Andrzej – Sopotnia Mała; Śleziak Piotr – Kamesznica; Śleziak Zofia – Kamesznica; Golec Janina – Żabnica; Golec Adam – Żabnica; Matuszna Justyna – Kamesznica; Motyka Władysław – Milówka; Motyka Władysław – Cisiec; Motyka Piotr – Cisiec; Maślanka Kazimierz – Cisiec; Maślanka Halina – Cisiec; Fiedor Tadeusz – Kamesznica; Maślanka Franciszek – Meszna; Kalfas Tadeusz – Węgierska Górka. 15 osób otrzyma mandaty Zjazdu ZP w Ludźmierzu – (2 osoby rezerwowe). Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. – M A T E R I A Ł sponsorowan y – Gmina Czarny Dunajec pomniki przyrody. W górnej części wsi zachowała się drewniana dzwonnica, tu i ówdzie można trafić na starodawną góralską chałupę. Wieś rozsławiło Sanktuarium Maryjne na tzw. Bachledówce, czyli Bachledowym Wierchu. Powstała tu wpierw pustelnia z kaplicą, która ostatecznie w 1991 r. przekształciła się w okazały kościół parafialny pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej. Wspaniałe torfowisko wysokie Rudno we wsi Koniówce płatami porasta kosodrzewina. Odrowąż, urokliwie położony na siedmiu wzgórzach, uchodzi za „podhalański Rzym”. Na Herbiku znaleźć można nieczynny kamieniołom, skąd wyPodhale należy do najczęściej odwiedzanych regionów dobywano piaskowce turystycznych kraju. Jego mniej znanym zakątkiem jest gmina magurskie. Ze wznie- Czarny Dunajec. Od północy obejmuje ona południowe stoki sień nad Piekielnikiem Działów Orawskich, środkowy pas zajmuje Kotlina Oraw- wspaniale widać całą sko- Nowotarska, natomiast południe i południowy-wschód panoramę Tatr. Takich zajmuje Pogórze Gubałowskie. Różnorodne ukształtowanie wiosek jak Podczerwo- terenu oraz bogactwo naturalnych form przyrodniczych spra- ne, Koniówka, Ratułów, wia, że gmina jest bardzo atrakcyjna turystycznie. W jej skład Stare Bystre, podob- wchodzi piętnaście sołectw: Czarny Dunajec, Chochołów, nych do przecudnie Ciche, Czerwienne, Dział, Koniówka, Odrowąż, Pieniążkowi- malowanych piórem ce, Piekielnik, Podczerwone, Podszkle, Ratułów, Stare Bystre, Tetmajera obrazów Wróblówka i Załuczne. To kraina rozśpiewana, dźwięcząca polskiej góralszczyzny, muzyką, pełna duchowych i materialnych zabytków góralskiej niewiele już spotkać kultury. Dlatego jest ona rajem dla szukających wytchnienia można na „Skalnym i spokoju pośród dziewiczej przyrody. Ta ziemia to raj dla Podhalu”. Są to nielicz- turystów pragnących odkrywać stare zakątki. W Czarnym ne rezerwaty tworzące Dunajcu ważnym elementem architektury są tzw. dworki własny, odrębny świat, kształcony i wychowany bardziej przez czarnodunajeckie, czyli murowane parterowe domy z gan- naturę i wewnętrzny instynkt niż przez cywilizację i wpływy kiem wspartym na filarach. We wsi wyróżnia się też murowany kulturalne. Nad brzegiem Czarnego Dunajca można znaleźć kościół zbudowany pod koniec XVIII w. Są tu miejsca urokliwe sporo atrakcyjnych miejsc biwakowych, a progi wodne są i piękne – zabytkowe zagrody i domy, przydrożne kapliczki, dobrym miejscem do kąpieli. Z Podszkla najbliżej do Buko- pomniki przyrody. Mieszkańcy – serdeczni z natury – bardzo wiańskiego Wierchu zwanego Pępkiem Świata, bo widać chętnie goszczą u siebie letników. Najczęściej odwiedzaną stąd 14 pasm górskich. Gmina Czarny Dunajec przypisuje miejscowością gminy jest Chochołów, żyjący skansen We wielkie znaczenie zachowaniu wszelkich tradycji ludowych. wsi Czerwienne rosną potężne, kilkusetletnie lipy uznane za Na jej terenie działa 12 zespołów góralskich skupionych przy – M A T E R I A Ł sponsorowan y – 25 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. – M A T E R I A Ł sponsorowan y – Oddziałach Związku Podhalan. Jest IMPREZY KULTURALNE I SPORTOWO – REKREACYJNE to rzadkością w Europie, gdzie wiele obrzędów i zwyczajów dopiero po ich Konkurs Recytatorski im. Andrzeja Florka Skupnia – Czarny Dunajec Zawody o puchar Koziołka Matołka – Piekielnik Koncert Kolęd – Piekielnik Przegląd Jasełek i Grup Kolędniczych – Czarny Dunajec Przegląd Góralskiej Pieśni i Poezji Patriotycznej – Chochołów Rocznica Powstania Chochołowskiego Zawody w biegach narciarskich z okazji Rocznicy Powstania Chochołowskiego – Chochołów Potyczki Szkolne „Podhale moja mała ojczyzna” – Czarny Dunajec Memoriał im. Zdzisława Duraja – Podczerwone Przegląd Teatrzyków Dziecięcych „Bajkluś” – Czarny Dunajec Koncert „Śpiewajmy Panu” – Stare Bystre Przepatrzowiny Teatrów Regionalnych Małopolski – Czarny Dunajec Olimpiada wiedzy o Europie – Czarny Dunajec Przegląd Góralskiej Pieśni Religijnej - „ Majówka Na Bachledówce” Czerwienne Przegląd Dziecięcego Teatru Regionalnego – Ratułów Festyn rodzinny Ciche-Miętustwo Festyn Rodzinny Załuczne Posiady „u Domina” - Ratułów Festyn Rodzinny Czarny Dunajec Festyn Rodzinny Podszkle Śpiywanie i Granie pod Chochołowskom Strzechom Festyn Rodzinny Pieniążkowice Hołdymas – Gminne Dożynki 2007 – Czarny Dunajec Przeziyracka Młodych Toniecników i Śpiewoków Góralskich – Ratułów Zoduski na Duchową Nutę – Czarny Dunajec Międzyszkolny Konkurs Pieśni Patriotycznej i Żołnierskiej im. F. Gwiżdża - Odrowąż Mikołajki „baw się razem z nami” – Czarny Dunajec zaginięciu jest wtórnie odkrywanych i prezentowanych turystom jako atrakcja. Wielkim wydarzeniem jest przypadające na początek września coroczne gminne święto plonów zwane tu Hołdymasem. Walory przyrodnicze gminy związane są przede wszystkim z torfowiskami i rzeką Czarny Dunajec. Do ważniejszych torfowisk należą: Puścizna Rękowiańska i Baligówka, tworzące kompleks o powierzchni około 300 ha oraz Puściźna Wielka (ponad 400 ha) i Puściźna Mała (100 ha). Występują na nich stanowiska rzadkich i chronionych roślin, jak: rosiczka, mech torfowiec, storczyki, żurawiny, wełnianka, borówka bagienna. W ostatnim czasie na terenie gminy powstaje coraz więcej pensjonatów, dobrze przygotowanych na przyjęcie turystów. Dzięki gospodarności gminy w latach 2006-2007 wykonano wiele istotnych dla mieszkańców inwestycji. Prace remontowobudowlane przeprowadzono w szkołach (Stare Bystre, Załuczne, Chochołów, Ciche, Czarny Dunajec, Czerwienne, Odrowąż, Piekielnik, Podczerwone, Podszkle, Ratułów), ośrodkach zdrowia (Czarny Dunajec, Piekielnik, Ratułów, Chochołów), remizach OSP (Odrowąż, Czarny Dunajec, Stare Bystre) i innych budynkach (policja, przedszkole). Trwają prace nad rozbudową kanalizacji i sieci wodociągowej, powstaje również transgraniczny projekt ścieżki rowerowej, która ma prowadzić szlakiem historyczno-kulturowo- przyrodniczym wokół Tatr. – 26 M A T E R I A Ł sponsorowan y – Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. – M A T E R I A Ł sponsorowan y – y – „Święcone” Zarządu Głównego ZP w Łapszach Niżnych 30.03.2008 W dniu 30 kwietnia 2008 r w Łapszach Niżnych na Polskim Spiszu odbyło się tradycyjne „Święcone” Zarządu Głównego Związku Podhalan w Polsce. W uroczystej mszy świętej z udziałem Kapelanów ZP i spotkaniu świątecznym wzięły udział liczne delegacje i poczty sztandarowe Oddziałów i Ognisk Związku Podhalan, zaproszeni goście i miejscowi. Współorganizatorami uroczystości byli: Oddział Spiski ZP, Związek Polskiego Spisza oraz Stowarzyszenie Rozwoju Spisza i Okolicy. – M A T E R I A Ł sponsorowan 27 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. – M A T E R I A Ł sponsorowan y – Ł sponsorowan y – Delegacje i poczty sztandarowe biorące udział w uroczystości: 1. Zarząd Główny Związku Podhalan 2. Sztandar Szkoły Podstawowej im. bł. ks. Józefa Stanka w Łapszach Niżnych 3. Sztandar Ochotniczej Straży Pożarnej Łapsze Niżne 4. Oddział ZP Oświęcim 5. Oddział „Gorczański” Rabka Zdrój 6. Oddział Nowy Targ 7. Oddział Piwniczna 8.Oddział Wróblówka 9. Oddział Witów 10. Oddział Suche 11. Oddział Poronin 12.Oddział Ochotnica Dolna 13. Oddział Tylmanowa 14. Oddział Łopuszna 15. Oddział Leszczyny Sierockie 16. Oddział Górali żywieckich w Milówce 17. Oddział Lipnica Wielka 18. Oddział Chochołów 19. Oddział Bańska Wyżna 20. Oddział Ciche 21. Oddział Krościenko 22. Oddział Murzasichle 23. Oddział Stare Bystre 24. Oddział Odrowąż Podhalański 25. Oddział Pieniążkowce 26. Oddział Ratułów 27. Oddział Szaflary 28. Oddział Łącko 29. Oddział Spytkowice 30. Oddział Dzianisz 31. Oddział Jabłonka 32. Oddział Dębno 33. Oddział Ząb 34. Oddział Kluszkowce 35. Oddział Gronków 36. Oddział Ochotnica Górna 37. Oddział Bukowina Tatrzańska 38. Oddział Gliczarów Górny 39. Oddział Sromowce Niżne 40. Oddział Załuczne 41. Oddział Kościelisko 42. Oddział Niedźwiedź 43. Oddział Łapsze Niżne 44. Oddział Czarny Dunajec 45. Oddział Podszkle 46. Oddział Szczawnica – 28 M A T E R I A Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Przepatrzowiny Czarny Dunajec, 4 maja 2008 r. Rada Artystyczna XXXIII Przepatrzowin Teatrów Regionalnych Małopolski w Czarnym Dunajcu (w dniach 1-4 maja 2008 r.) w składzie: Jacek Szczęk – przewodniczący; Benedykt Kafel; Aleksander Smaga; Kamil Cyganik - sekretarz obejrzała 30 przedstawień. Poziom tegorocznych Przepatrzowin określamy jako wysoki zwłaszcza w kategorii teatrów dramatycznych. Chcielibyśmy podziękować organizatorom, iż zostały wzięte pod uwagę sugestie dotyczące zmian regulaminowych. Warunek przygotowania przez zespoły regionalne sztuki dramatycznej wyeliminował - powszechne jeszcze do zeszłego roku - inscenizacje, w których elementy dramatyczne były jedynie pretekstem dla występu na czarnodunajeckiej scenie grup prezentujących programy taneczne. Zmiany regulaminu sprawiły, że tegoroczne Przepatrzowiny zaiskrzyły znacznie większą ilością spektakli stricte dramatycznych. Warto tutaj zwrócić uwagę na Gminny Zespół Regionalny WATRA, który prezentując w latach ubiegłych programy oparte przede wszystkim na tańcu i śpiewie, tym razem przygotował znakomity, tryskający humorem i młodzieńczym entuzjazmem spektakl dramatyczny. Doceniamy również starania - często udane - grup obrzędowych, które wprowadzają w swoje spektakle coraz ciekawsze elementy teatru. Niedościgłym jak dotąd wzorem jest tu Grupa Obrzędowa Stowarzyszenia KGW z Męciny w sposób doskonale harmonijny łącząca elementy zwyczajowe podawane z zacięciem dydaktycznym, ciekawy scenariusz, scenografię przygotowaną z ogromnym pietyzmem i bardzo dobrą grę aktorską. W związku z pewnymi trudnościami w określaniu kategorii proponujemy zmianę nazwy „obrzędowe” na „obyczajowo-obrzędowe”. Wiąże się to z wąskim znaczeniem słowa „obrzęd”. Wszystkie spektakle zgłoszone w tej kategorii prezentowały w istocie obyczaje z rzadkimi przypadkami obrzędów traktowanych epizodycznie. Pragniemy podziękować wszystkim instruktorom. Trzeba z szacunkiem pokłonić się pracy, która nie niesie żadnych finansowych korzyści ani prestiżu, pracy, której celem jest radość innych, często spełnienie ich scenicznych marzeń. Podczas XXXIII PRZEPATRZOWIN Teatrów Regionalnych Małopolski przyznano następujące nagrody: W kategorii teatrów dramatycznych: Złotą Maskę (oraz 800 zł) otrzymują: Zespół Folklorystyczny OTFINOWIANIE z Otfinowa za spektakl UMAR MACIEJ; Zespól Regionalny KORONKA z Bobowej za spektakl URODZINY; Gminny Zespól Regionalny WATRA z Czarnego Dunajca za spektakl NA MATKE BOSKOM ZIELNOM; Grupa Obrzędowa Stowarzyszenia KGW z Męciny za spektakl ŻARNÓWKA. Srebrną Maskę (oraz 600 zł) otrzymują: Grupa Teatralna ORAWA z Lipnicy Wielkiej za spektakl W karczmie u Strausski; Amatorski Zespół Teatralny im. Franciszka Macioła ze Skomielnej Białej za spektakl PIĄTY NIEBOSZCZYK. Brązową Maskę (oraz 400 zł) otrzymują: Amatorski Zespół Teatralny w Wiśniowej za spektakl Próba generalna; DziecięcoMłodzieżowy Zespół Regionalny SERDOCKI z Podszkla za spektakl JANOSIK; Teatr Ludowy TRADYCJA z Okleśnej za spektakl UCHWALIĆ UCHWAŁĘ; Zespół Regionalny CZARDASZ z Niedzicy za spektakl Krzciny. Wyróżnienie otrzymują: Zespół CZUBROWIACY z Czubrowic za spektakl zaręczyny; Amatorski Zespół Teatralny KLUSZKOWIANIE za spektakl LOKACJA KLUSZKOWIEC. W kategorii teatrów obrzędowych Złotej Maski nie przyznano. Srebrną Maskę (oraz 600 zł) otrzymują: Grupa obrzędowa KGW z Laskowej za spektakl Podłazy; Amatorski Zespół Teatralny z Łomnicy Zdroju Wigilia u dziadka. Brązową Maskę (oraz 400 zł) otrzymują: Zespół Regionalny PRZECIESZYNIANKI z Przecieszyna za spektakl PRANIE NAD RZEKĄ; Grupa Obrzędowa KGW ze Zbludzy za spektakl BABSKIE OPOWIEŚCI O WEŁNIE I OWCACH. Wyróżnienie otrzymują: Grupa Obrzędowa KGW ze Słopnic za spektakl Podsiewanie i obieranie zboża do siewu; Dziecięcy Zespół Regionalny HONIELNIK z Czerwiennego za spektakl NA MATKE BOSKOM ZIELNOM; Dziecięcy Zespół Regionalny MALI BIAŁCANIE z Białki Tatrzańskiej za spektakl NA POLANIE; Ludowy Zespół Śpiewaczy PODLIPIANKI z Podlipia za spektakl SUSZENIE SIANA; Zespól Regionalny BRZESZCZANKI z Brzeszcz za spektakl JAK TO DOWNIJ BYWAŁO, KIE DZIOŁCHA SZŁA ZA DRUZKE; Zespół Śpiewaczy >> 29 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Czerwienne Bachledówka 24.05.2008 KĄPIELANKI z Kąpieli Wielkich za spektakl KISZENIE KAPUSTY. W kategorii teatrów inspirowanych folklorem Złotej Maski nie przyznano. Srebrną Maskę (oraz 600 zł) otrzymuje: Zespół KTÓRY KOCHAM z Nawojowej za spektakl TĘSKNOTY (scena poezji i ruchu); Brązowej Maski nie przyznano. Wyróżnienie otrzymuje: Zespół Folklorystyczny KARNIOWIANIE z Karniowic za spektakl WYZYNEK. Pozostałe zespoły otrzymują dyplomy za udział w tegorocznych Przepatrzowinach. Wyróżnienia specjalne za wyjątkowe zdolności aktorskie otrzymują: Jerzy Chlipała z Wiśniowej, Jadwiga Gacek ze Skomielnej Białej, Katarzyna Miętus z Czarnego Dunajca, Paulina Palenik z Podszkla, Franciszek Pindziak z Lipnicy Wielkiej, Marcin Szymusiak z Czarnego Dunajca. Nagrodę za reżyserię (200 zł) otrzymują: Monika Bulińska z Nawojowej, Anna Smoleń z Męciny. Nagrodę honorową im. Henryka Cyganika za wieloletnią pracę w dziedzinie teatru regionalnego otrzymuje: Bogdan Krok z Bobowej. Na Międzywojewódzki Sejmik Wiejskich Zespołów Teatralnych w Bukowinie Tatrzańskiej kwalifikujemy: Zespół Folklorystyczny OTFINOWIANIE z Otfinowa ze spektaklem UMAR MACIEJ; Zespól Regionalny KORONKA z Bobowej ze spektaklem URODZINY; Gminny Zespól Regionalny WATRA z Czarnego Dunajca ze spektaklem NA MATKE BOSKOM ZIELNOM; Grupę Obrzędową Stowarzyszenia KGW z Męciny ze spektaklem ŻARNÓWKA. Rezerwowo: Grupę Teatralną ORAWA z Lipnicy Wielkiej ze spektaklem W karczmie u Strausski. Zespoły i osoby wyróżnione otrzymają Wydawnictwa Sądeckiej Oficyny Wydawniczej Małopolskiego Centrum Kultury „Sokół”. 30 Fundatorem wszystkich nagród jest Małopolskie Centrum Kultury „SOKÓŁ” w Nowym Sączu. Tradycyjnie już wszystkie zespoły otrzymały pamiątkowe statuetki ufundowane przez Gminne Centrum Kultury i Promocji Gminy w Czarnym Dunajcu. Komisja Artystyczna w ostatnich słowach serdecznie dziękuje Gospodarzom i Organizatorom PRZEPATRZOWIN – Władzom Gminy Czarny Dunajec, Centrum Kultury i Promocji Gminy Czarny Dunajec w Czarnym Dunajcu kierowanemu przez dyrektora Stanisława Bukowskiego, Małopolskiemu Centrum Kultury SOKÓŁ w Nowym Sączu z dyrektorem Antonim Malczakiem na czele, oraz pracownikom wymienionych instytucji za „konsekwencję i upór w utrzymywaniu czarnodunajeckich spotkań teatralnych, serce, świetną atmosferę oraz organizację PRZEPATRZOWIN”. Za finansowe wsparcie przeglądu dziękujemy Samorządowi Województwa Małopolskiego. Dziękujemy wreszcie panu Markowi Baranowskiemu z Restauracji „U Śliwy” w Chochołowie za organizację cateringu oraz patronom medialnym: „Gazecie Krakowskiej” „Trzeciemu Programowi Telewizji Polskiej”, Rozgłośni „RDN Małopolska”, „Tygodnikowi Podhalańskiemu”, Rozgłośni „Alex” oraz szczególnie towarzyszącym nam przez cały czas trwania Przepatrzowin dziennikarzom czasopisma „Nowa Gospodyni”. Organizatorzy r. PROTOKÓŁ z V Majówki Papieskiej na Bachledówce – Konkursu Góralskiej Pieśni Religijnej Komisja w składzie: Maciej Motor – Przewodniczący; Maria Garbaruk – Członek; Renata Zięba – Członek po przesłuchaniu 33 zespołów postanowiła przydzielić następujące miejsca. W kategorii I (Szkoły Podstawowe): 1 miejsce – Duet z Odrowąża – Justyna Dusza i Anna Gal; 2 miejsce – Zespół, ,Wróblowianie” z Wróblówki; 3 miejsce – Zespół, ,Mali Białcanie” z Białki Tatrzańskiej. Wyróżnienia: „Mali Miętusianie” z Miętustwa – grupa młodsza; „Mali Skrzypnianie” ze Skrzypnego; ,,Honielnik” z Czerwiennego; ,,Skałka” z Rogoźnika. W kategorii II (szkoły gimnazjalne i średnie): 1 miejsce – Zespół „Watra” z Czarnego Dunajca; 2 miejsce – Zespół, ,Zeleźnica” z Pieniążkowic; 3 miejsce – „Białcanie” z Białki Tatrzańskiej. Wyróżnienia: Zespół z Witowa; ,,Sykowni” z Załucznego; Kapela rodzinna Mrowców z Szaflar; ,,Brzegowianki” z Brzegów; ,,Krzesani” ze Spytkowic. W kategorii III (dorośli): 1 miejsce – Zespół Gronków-Ostrowsko-Białka; 2 miejsce – „Gaździnki” z Bachledówki; 3 miejsce – „Marusynianki” z Maruszyny Dolnej. Za teksty: 1 miejsce i statuetka dla Haliny Kois z Ratułowa Jury podkreśla bardzo wysoki poziom artystyczny zespołów, ogromne zaangażowanie instruktorów i uczestników, życząc wszystkim dalszych sukcesów na polu krzewienia góralskiej religijnej twórczości. jury Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. II Konferencja Regionalistów Żywieckich 04.06.2008 Pierwsza odbyła się w maju ubiegłego roku. Tegoroczna w Brzuśniku w dniu 31 maja. Jej organizatorem i gospodarzem była Jadwiga Jurasz, a firmował spotkanie Zespół „Grojcowianie” i Związek Podhalan – Oddział Górali Żywieckich reprezentowany na konferencji przez jegomościa ks, Władysława Zązla – kapelana ZP i Adama Banasia – prezesa Oddziału. Ustalono w czasie spotkania, ze następna, przyszłoroczna konferencja odbędzie się w Łodygowicach, a jej organizatorem będzie tamtejszy Gminny Ośrodek Kultury, a imiennie Krystyna Mikociak. Tematem wiodącym tegorocznej konferencji był SKANSEN - hasło wy- woławcze konferencji ubiegłorocznej. Temat podchwyciła i opublikowała na swoich łamach cykl artykułów „Nad Sołą i Koszarawą”, a także „Super Nowa”. Wzrosło zainteresowanie tematem. Powszechne jest mniemanie, że jest to przysłowiowy „ostatni dzwon” dla ratowania zabytków kultury materialnej górali żywieckich. Uczestnicy konferencji wysłuchali z uwagą wystąpień: konserwatora zabytków z Bielska Białej Mariusza Godka, dyrektora Orawskiego Parku Etnograficznego w Zubrzycy Górnej Emilii Rutkowskiej i Teresy Kurzyk – etnografa zajmującego się budową skansenu w Ślemieniu. Pierwszy z nich dokonał przeglądu zabytków architektury drewnianej na terenie Żywiecczyzny z ich podziałem na budynki mieszkalne, gospodarskie, użyteczności publicznej (kościoły, karczmy, leśniczówki, szkoły, dzwonnice itp.) Kto z nas w swoich wędrówkach po Zywiecczyźnie nie zachwycał się urokiem drewnianych chałup, szałasów pasterskich, przydrożnych kapliczek wtopionych w przepiękny beskidzki krajobraz. Pozostały jeszcze resztki tej wspaniałej architektury. Ratujmy co się da. Pani E. Rutkowska przybliżyła zebranym tradycję, dzień dzisiejszy i perspektywy dalszego rozwoju Orawskiego Parku Etnograficznego. Stwierdzić muszę, że dalsze plany rozwoju zubrzyckiego skansenu są imponujące. Powstaje nowa zagroda Miraja, rekonstruowane są bacówki, przenoszony jest drewniany kościół z Tokarni, nowa zagroda z Jabłonki, chata Małysiaków, szkoła, karczma, a także mała architektura. Jednym słowem Orawa pełną parą idzie do przodu. Pierwsza na Żywiecczyźnie w szeregu walki o ratowanie zabytków kultury materialnej stanęła gmina Ślemień z jej wójciną Małgorzatą Pępek. Dopingiem jest zapewne zainaugurowany niedawno w Pewli Ślemieńskiej jubileusz 400 lecia powstania „Państwa Ślemieńskiego”. Ślemień ma już ruiny XVIII wiecznego pieca hutniczego, 9,2 ha atrakcyjnie położonego gruntu, na którym stanie skansen, jest w trakcie przygotowywania odpowiedniej dokumentacji, ma zinwentaryzowanych 30 obiektów etnograficznych, trochę pieniędzy. W przygotowaniu jest wniosek o dofinansowanie zadania z funduszów Unii Europejskiej. Brawo! Tak trzymać. Zebrani na konferencji miłośnicy naszego regionu dorzucili w dyskusji swoje opinie, spostrzeżenia i propozycje, z pełnym aplauzem odnosząc się do idei ratowania od zapomnienia zabytków drewnianego budownictwa, sprzętów domowych, gospodarstwa rolniczego i leśnictwa. Dodać muszę, że w Domu Ludowym w Brzuśniku Stowarzyszenie „Grojcowianie” zgromadziło i wyeksponowało pokaźną ilość zabytków z wyposażenia domów, sprzętów domowych, gospodarstwa domowego. Jest to już kolejne na Żywiecczyźnie mini muzeum etnograficzne. Pisałem już, ale powtórzę jeszcze raz, że z inicjatywy Towarzystwa Miłośników Ziemi Żywieckiej powstał zespół ludzi wspierający ideę budowy skansenów na Żywiecczyźnie. Jego prezesem wybrany został Marian Deptuła – wiceprzewodniczący TMZŻ. Organizatorom konferencji na czele z Jadzią Jurasz dziękuję za gościnę, góralską muzykę, strawę dla ducha i dla ciała. W konferencji uczestniczył Sekretarz Zarządu Głównego Związku Podhalan Maciej Motor Grelok. Do zobaczenia w Łodygowicach. Hieronim Woźniak 31 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Zespół REGLE w Wilnie O tym jak piękne jest Wilno mieli okazję się przekonać członkowie zespołu, ,Regle” im. Jana Jędrola działającego przy Związku Podhalan Oddziale Poronin, którzy przebywali na Litwie w dniach od 28 maja do 2 czerwca 2008 r. Celem wyjazdu był udział w XXXVI Międzynarodowym Festiwalu Folklorystycznym, ,Skamba Skamba Kankliai” w Wilnie organizowanym przez miejscowe Centrum Kultury Ludowej. W wyjeździe wzięło udział 25 osób wraz z kierownikiem zespołu panią Marią Dawiedek i dwoma instruktorami: Joanna Gut i Mirosławem Rzadkoszem. Opiekę nad gośćmi z Polski w Wilnie sprawował litewski zespół, ,Nalsia”, którego jeden członek, niejaki pan Tadeusz, był także ich przewodnikiem po mieście. Mieli okazje zobaczyć najwspanialsze zabytki – pomniki kultury polskiej. Zwiedzili sławny kościół p.w. Matki Boskiej Ostrobramskiej, który w czasach staropolskich był drugim po Częstochowie ośrodkiem pątniczym naszego kraju, w tym kościele uczestniczyli we Mszy Świętej odprawionej w intencji członków zespołu, ,Regle” a celebrowanej przez ks. Jacka Paszendę. Następnie odwiedzili jedną z najważniejszych nekropoli polskich – cmentarz na Rosie. Zwiedzili kościół św. Jana oraz sławne bazyliki wieleńskie. Byli przy pomniku Adama Mickiewicza oraz na wzgórzu Trzech Krzyży skąd rozpościera się piękny widok na miasto. W nowej części Wilna uczestniczyli we Mszy Świętej odprawionej w kościele św. Jana Bosko. Msza ta odbyła się w oprawie góralskiej stworzonej przez zespół, ,Regle”, uczestniczący we Mszy miejscowi Polacy nie kryli wzruszenia. Wyjazd ten był niezapomnianą lekcją historii, w której sentyment przeszłości polskiego Wilna łączył się ze współczesnością w niezapomniany sposób. Członkowie naszego zespołu w bagażu wspomnień przywieźli ze sobą przekonanie, że każdy Polak powinien zobaczyć to miasto. W festiwalu uczestniczyły zespoły z Litwy, Estonii, Polski, Norwegii, Słowacji oraz duet reprezentujący Finlandię i Tanzanię. Impreza trwała cztery dni, od 29 maja do 1 czerwca br., w czasie których zespół, ,Regle” koncertował osiem razy, bywały dni kiedy miał po trzy występy dziennie. Brał udział także w dwugodzinnej audycji folklorystycznej transmitowanej na żywo przez pierwszy program Telewizji Litewskiej. Na koniec uczestniczyli wraz z innymi zespołami w spotkaniu z władzami miasta Wilna w ratuszu. Tam otrzymaliśmy podziękowania za udział w Festiwalu z rąk Burmistrza miasta oraz Kierownika Festiwalu. Zespół, ,Regle” nawiązał wiele ciekawych kontaktów, które w przyszłości będą owocować wzajemnymi wymianami kulturalnymi zespołów regionalnych. W ramach nawiązanej współpracy zespół wileński, ,Nalsia” odwiedzi Polskę w lipcu, będzie można obejrzeć jego występy w ramach obchodów tegorocznego Poroniańskiego Lata. Bronisław Chowaniec – Lejczyk 32 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. III Międzyszkolny Konkurs „Życie, dział alność i twórczość gen. Andrzeja Galicy” 5 czerwca 2008 roku w Zespole Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 2 w Białym Dunajcu odbył się III MIĘDZYSZKOLNY KONKURS „ŻYCIE, DZIAŁALNOŚĆ I TWÓRCZOŚĆ GENERAŁA ANDRZEJA GALICY”. zjum Ząb; II miejsce, Mateusz Majerczyk, Szkoła Podstawowa Sierockie; III miejsce, Paulina Graca, Gimnazjum nr 1 Biały Dunajec; III miejsce, Małgorzata Graca, Gimnazjum nr 2 Biały Dunajec; wyróżnienie, Bartłomiej Jarząbek, Gimnazjum Ząb; wyróżnienie, Monika Pawlikowska, Gimnazjum Sierockie; wyróżnienie, Mateusz Marusarz, Gimnazjum nr 1 Biały Dunajec. Przed rozpoczęciem konkursu młodzież, jak to już jest w tradycji, wraz z opiekunami i zaproszonymi gośćmi złożyła wiązankę kwiatów przed pomnikiem Generała na placu Urzędu Gminy w Białym Dunajcu. W uroczystości uczestniczył Wójt Gminy Biały Dunajec Andrzej Jacek Nowak, Dziekan ks. Franciszek Juchas, przedstawiciele 21 Brygady Strzelców Podhalańskich im. gen. bryg. Mieczysława Boruty Spiechowicza w Rzeszowie por. Paweł Bryndza, sierż. Bogdan Nałęcki oraz delegacja 8 Poroniańskiej Drużyny Harcerskiej im. gen. Andrzeja Galicy. Po powrocie, już na terenie Zespołu Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 2 w Białym Dunajcu, słowo wstępne nt. „Z kart II wojny światowej - sylwetki bohaterów – Augustyn Suski” wygłosił mgr Wojciech Orawiec. Po oficjalnej części rozpoczął się konkurs. W konkursie wzięło udział 35 uczestników z 9 szkół gmin: Biały Dunajec, Poronin, Szaflary oraz miasta Zakopanego. W czasie oceniania przez jury prac uczniów, uczestnicy zostali zaproszeni na słodki poczęstunek., a następnie na program artystyczny „W darze Ojczyźnie”. Jury w składzie: Wojciech Orawiec – przewodniczący, Andrzej Czernik, Andrzej Jacek Nowak i Bronisław Chowaniec Lejczyk. Po sprawdzeniu prac i podliczeniu punktów przyznało następujące miejsca: I miejsce, Kamil Lassak, Gminazjum Ząb; II miejsce, Karolina Maciata, Gimnazjum nr 2 Biały Dunajec; II miejsce, Mateusz Madetko, Gimna- Uczniowie Ci zostali nagrodzeni, a wszyscy uczestnicy i ich opiekunowie otrzymali okolicznościowe upominki. Specjalne wyróżnienie i nagrodę książkową od przewodniczącego Porozumienia Orła Białego, za wykazanie się wiedzą o kresach wschodnich, otrzymała Agnieszka Głowacz uczennica szkoły Podstawowej w Poroninie. Już dziś serdecznie zapraszamy do udziału w przyszłorocznym konkursie. Bogusław Blicharski (Dyrektor Zespołu Szkół, Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 2 w Białym Dunajcu) 33 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Moje Wrażenia z III Międzyszkolnego Konkursu „Życie, działalność i twórczość gen. Andrzeja Galicy” Wypowiedzi zebrała Pani Maria Michura Młodzież miała również możliwość wyrażenia swojego zdania o konkursie. Najciekawsze wypowiedzi zamieszamy poniżej: Bardzo podobało mi się rozpoczęcie konkursu: odśpiewanie hymnu i złożenie wieńców pod pomnikiem generała Andrzeja Galicy. Podobało mi się także opowiadanie o Augustynie Suskim i o wojsku polskim. Sebastian Zając ZSPiG im. Augustyna Suskiego w Szaflarach Konkurs był dosyć łatwy oraz była miła atmosfera w sali, w której go pisaliśmy. Dzięki temu w chwilach skupienia łatwiej napływały myśli do głowy. Dziękuję organizatorom za mile spędzony czas. Joanna Jarząbek ZSPiG w Sierockiem Konkurs był dobrze zorganizowany, przebiegał w bardzo miłej atmosferze. Najwięcej trudności sprawiła mi mapka i krzyżówka, pozostała reszta pytań była łatwa. Mam nadzieję, że za rok również będę mógł brać w nim udział. Jakub Gut ZSPiG im. Legionów Polskich w Poroninie Pytania konkursowe nie były zbyt trudne, więc można było je spokojnie rozwiązać. Bardzo podobało mi się rozszerzenie zakresu materiału dotyczącego konkursu. Konkurs przebiegał spokojnie, panowała miła atmosfera. Mateusz Madetko Gimnazjum im. Jana Pawła II w Zębie Muszę przyznać, że sposób pisania konkursu mnie zaskoczył. W tym roku pisaliśmy indywidualnie, do tej pory pracowaliśmy w zespołach. Wolę tamten system, ponieważ w grupie jest raźniej. Zadania zostały interesująco napisane, pozostawiały pole do popisu, nie wyznaczały sztywnych ram. Karolina Maciata ZSPiG nr 2 w Białym Dunajcu GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG Promocja tomiku poezji Andrzeja Czernika 4 czerwca (środa) 2008 roku o godz. 18.00 w Gminnym Ośrodku Kultury w Białym Dunajcu odbyła się promocja tomiku poezji Andrzeja Czernika zatytułowanego „Z MOJEJ DZIEDZINY”. Można było posłuchać recytacji wierszy przy dźwiękach góralskiej muzyki oraz otrzymać autograf od autora. Wydawcą tomiku poezji jest GOK w Białym Dunajcu, publikacja ukazała się dzięki finansowemu wsparciu Urzędu Gminy Biały Dunajec, natomiast wyboru i opracowania dokonała p. Janina Mrozowska – Cudzich, poszczególne rozdziały ozdobione są rysunkami białodunajeckiego artysty Władysława Trebuni – Tutki. Tomik poprzedza słowo redakcyjne autorstwa Bartłomieja Kudasika, z kolei w posłowie zawierające biogram poety i charakterystyka jego twórczości, napisała p. Janina Mrozowska – Cudzich, która tak mówi o Andrzeju Czerniku: ,,…urodził się 18 lipca 1940 roku w Białym Dunajcu, w rodzinie chłopskiej. Matka Wiktoria, z domu Dańko, zajmowała się wychowaniem dzieci i gospodarstwem. 34 Ojciec Józef pracował w fabryce tektury jako brygadzista. Po ukończeniu Szkoły Podstawowej im. Królowej Jadwigi w Białym Dunajcu, Andrzej Czernik rozpoczął naukę w Liceum Ogólnokształcącym im. Seweryna Goszczyńskiego w Nowym Targu. Od 1962 roku pracował w radach narodowych: 1962-67 w Urzędzie Gminy w Białym Dunajcu, w 1967-69 był sekretarzem w Urzędzie Gminy w Poroninie, 1969-89 w Wydziale Komunikacji Urzędu Miasta w Zakopanem. W 1990 roku został wybrany do Zarządu Gminy Biały Dunajec, a w łatach 1991-98 pełnił zaszczytną funkcję przewodniczącego Rady tej Gminy. W łatach 1989-91 Andrzej Czernik współpracował z ówczesnym proboszczem parafii p.w. Marii Magdaleny w Poroninie ks. Janem Łasutem. (…) Po przejściu na rentę w 1991 roku, a później na emeryturę w 2000 roku, czynnie uczestniczy w społecznym i kulturalnym życiu Białego Dunajca. Szerzy wiedze o tradycji, zwyczajach i kulturze regionu na spotkaniach autorskich, na lekcjach edukacji regionalnej, w pracy jury Przeglądów Młodych Recytatorów i Gawędziarzy imienia Andrzeja Skupnia-Florka, Festiwalu Papieskiego, konkursu Słowem i pędzlem malowane Heleny i Antoniego Zachemskich. Jest autorem okolicznościowych scenek teatralnych: Wspomin kowy wieczór, Jasełka góralskie, Obrazek Wielkanocny z Podhala, Janowi Pawłowi II - na 25-lecie Pontyfikatu, które prezentowane przez dzieci i młodzież Zespołu Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 2 z Białym Dunajcu, i zdobywały pierwsze miejsca”. Tomik poezji „Z MOJEJ DZIEDZINY” wart jest polecenia można go nabyć u samego autora, jak również w Gminnym Ośrodku Kultury w Białym Dunajcu. Bardzo zachęcamy do lektury poezji Andrzeja Czernika. Bronisław Chowaniec – Lejczyk Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Polsko-niemiecka konferencja o prof. Łukaszczyku W 50. rocznicę śmierci profesora Franciszka Łukaszczyka Pismo Związku Podhalan, ,Podhalanin” opublikowało w cyklu Słynni Podhalanie artykuł poświecony jego życiu, natomiast w tym roku odbyły się w Poroninie uroczystości związane z tą, jakże zasłużoną dla polskiej onkologii, postacią. W Gminnym Ośrodku Kultury w Poroninie odbyła się w dniach 10 – 11 czerwca 2008 r., międzynarodowa konferencja pt.:, ,Profesor Franciszek Łukaszczyk Tady lekarz i humanista – twórca onkologii polskie”. Jej organizatorami byli Urząd Gminy Poronin i Chopin – Gesellschaft In der BBD vC. – Towarzystwo Chopinowskie w Niemczech z siedzibą w Darmstadt, którego założycielem i prezesem jest jeden z synów prof. Łukaszczyka mieszkający w Niemczech. Współorganizatorami był Związek Podhalan Oddział w Bustryku oraz Podhalańska Lokalna Grupa Działania w Poroninie. Honorowy patronat nad uroczystościami objęło Centrum Onkologii Instytutu im. Marii Skłodowskiej – Curie Oddział w Krakowie. W konferencji wzięli udział mieszkańcy Poronina, zaproszeni goście z różnych instytucji z kraju oraz przybyli z Austrii i Niemiec synowie prof. Łukaszczyka: Maciej i Jacek, wraz z osobami towarzyszącymi i zrzeszonymi w Towarzystwie Chopinowskim w Niemczech. Nadmienić tu należy, że obaj synowie prof. Łukasczyka są cenionymi w Europie pianistami. Zgodnie z programem w pierwszym dniu konferencji, po oficjalnym przywitaniu zebranych przez wójta gminy Poronin mgr Bronisława Stocha i przekazaniu prowadzenia konferencji moderatorowi Janowi Jarząbkowi - Przewodniczącemu Rady Gminy Poronin, wystąpili z referatami: - mgr Bronisław Chowaniec – Lejczyk, ,Profesor Franciszek Łukaszczyk Tady -góral i humanista” - dr. N. med. Wiesława Windorbska i dr nauk med. Jan Cisowski z Centrum Onkologii im. Franciszka Łukaszczyka w Bydgoszczy, ,Zasługi Profesora Franciszka Łukaszczyka Tadego dla medycyny ze szczególnym uwzględnieniem onkologii” - prof. dr hab. Jan Skołyszewski z Centrum Onkologii – Instytutu im. Marii Skłodowskiej – Curie w Krakowie, ,Radioterapia – promienie, które leczą”. Po przerwie obiadowej wystąpili synowie Profesora Maciej i Jacek Łukaszczykowie, którzy wspominali zmarłego przed 52 latami swego ojca. Obecnie, jak wcześniej wspomniano, jeden mieszka w Austrii a drugi w Niemczach. Następnie związki profesora z Poroninem wspominali dr Maria Danuta Haczewska, dr Wincenty Galica i mgr Aniela Bafia. Na zakończenie pierwszego dnia konferencji przed gośćmi z zagranicy wystąpił góralski zespół regionalny działający przy Oddziale Związku Podhalan w Bustryku. Drugiego dnia o godz. 9.00 odbyła się Msza Święta w kościele p.w. św. Marii Magdaleny odprawiona przez proboszcz ks. Franciszka Juchasa w intencji prof. Franciszka Łukaszczyka, po mszy złożono wiązanki kwiatów na grobie Profesora na miejscowym cmentarzu w Poroninie. Ostatnim elementem konferencji była wycieczka zorganizowana przez Urząd Gminy Poronin dla gości z Austrii i Niemiec po miejscowościach związanych z prof. Łukaszczykiem: Bustryk, Ząb, Poronin, Murzasichle. Ważnym wydarzeniem, które miało miejsce podczas tej konferencji było podpisanie współpracy pomiędzy jednostkami samorządowymi Poronina a miasta Darmstadt w Niemczech. Bronisław Chowaniec – Lejczyk 35 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. POORKANIE Jesień 2006. Idziemy z Jaśkiem ku Orkanówce aleją jaworową od niewidocznej kapliczki. Kapliczkę fundowała i jawory sadziła własną ręką matka Orkana w podzięce za to, że wojska rosyjskie tam nie doszły ( a przed Nowym Rokiem 1915 podchodziły pod odległą o niecałe 20 kilometrów, przełęcz Gruszowiec pod Kasiną) i że syn Franuś z wojny wrócił cały i zdrowy (służył w Legionach pod Andrzejem Galicą) Za naszymi głowami Groń Starmachowski. On i Pustka – z lewej poza kadrem – to dwa słynne gronie z kart wielu utworów Orkana W rzeczywistej przestrzeni: północne stoki Gorców z dziedzinami Wielką i Górną Porębą, Niedźwiedziem, Koniną, gdzie do dziś osiedle Smaciarzy, skąd ojciec pisarza pod Pustkę, na porębskie wyszedł / lub jeszcze przodkowie jego/. Nade wszystko przecie Poorkanie to przestrzeń duchowa, spuścizna Dumaca z Gorców, hetmana wszelkiej ślebody – odpowie bez zająknienia Jasiek Fudala, który stworzył ideę Poorkania i żył nią długie roki jako niezależny artysta, a teraz jako dyrektor Muzeum im. Orkana w Rabce. Jak to przełożyć na lata siedemdziesiąte, na wspólną wypowiedź Jaśka rodem z Orkanowych Gorców i przypadkowego przybysza z dyplomami, co wtedy oddział rabczańskiego muzeum w domu pisarza pod Pustką zakładał. Niejednemu, co o Poorkaniu usłyszał, wydawał się wonczas wybór patrona łatwym – uznawany przez władzę, na siłę uczyniony pionierem socrealizmu w literaturze polskiej. To łatwiej oznaczało przecież trudniej :obrzydzono go tak właśnie skutecznie młodym, spragnionym nieograniczonego dostępu do pisarstwa wysokiej próby. „To nieciekawy pisarz” - wyrokowały miarodajne sfery Krakowa. Patronem ogłosił Orkana Związek Podhalan, jedna z nielicznych w dobie peerelu autentycznych organizacji regionalnych, nie sterowana, nie infiltrowana przez służby, twardo trzymająca z polonusami z Chicago i innych skupisk emigracji, które z taką Polską z krasnoarmiejcami, zza Bugu rządzoną, niczego wspólnego mieć nie chciały. Sojusznik ideowy nie do pogardzenia, ale i to łatwiej oznaczało trudniej. Podhalanie radzi by nie same pamiątki materialne, ale i pamięć po Orkanie na drugą stronę Gorców przewieźć, na bliższe sobie właściwe Podhale i z nikim, tutejszym czy obcym, stela czy nie stela, co by ino pod Pustką Franusia wolał widzieć, nie było im po drodze. A Orkan tymczasem jak mitologiczni Giganci; nie do przeparcia, gdy stopami mocno na rodzimej glebie, oderwiesz takiego choć na chwilę, o kęs drogi, o jedną górę i dolinę – już z niego mało. Tak było z nim w Szczyrzycu, Krakowie, Zakopanem, w tych 36 wszystkich nielicznych zresztą miejscach, z którymi się za żywobycia związał. Jako zaproszony przez Jaśka do współpracy w Poorkaniu przyznam, że z Orkanem połączyła mnie najpierw wdzięczność. Za dom, który zostawił, którym się opiekowałem, w którym mieszkałem i gdzie się rozpisałem na dobre. Do jednego z listów sławny właściciel wtrącił następującą uwagę: „...naleźliby tu odetchnienie nie mający w domu, a pragnący powietrza, cudów i spokoju. I niejedno może dzieło wyrosłoby z tej Pustki /ta góra Pustką się nazywa/, bo bym ją ostawił tym, którzy by ją umieli cenić za jej piękno, za ciszę, jaką sercom skołatanym daje.” Wnet odebrałem te zdania jako do siebie skierowane. Ślady Orkana wiodły w okoliczne góry i lasy. Na nie przelaliśmy uczucia, których być może, nie zawsze umieliśmy dać ludziom. I wybrzmiała ta przedziwna wspólna nuta z wszelką dookolną żywiną, z błąkającymi się po lasach Bożymi wędrowcami, przyrodzie najbliższymi, wrażliwymi na jej niszczenie. Spoza „Roztok”, „Drzewiej” ozwał się gość dworu w Łopusznej; Seweryn Goszczyński „Ależ bo wtedy, ziemio staroświecka, dzisiejsze dziwy dziwami nie były, grały widomie niewidome siły i pilnowały człowieka jak dziecka. W powietrzu, drzewach, kamieniu, pod wodą, krewne spółczucie ludzie znajdowali, bo nie gardzili naówczas przyrodą, bo ją, jak matkę, znali i kochali”. Nagle, namacalnie wręcz, odsłoniło się znaczenie pojęć nie z tego wyrachowanego świata: wspólnoty i braterstwa. Spłynęły na nas niby niespodziany dar. Z ich narodzinami ujawnił się pewien rys szczególny, którego i u Orkana się dopatrujemy. Oto łatwiej lgnąć nam sercem do spraw zagrożonych, przegranych, zmarnowanego czasu, do nieudanych, krzywdzonych ludzi niż do świetności, do zwycięzców, otoczonych blaskiem powodzenia. Łatwiej nam brać stronę tego, co przemilczane, lekceważone, zgrzebne, niepiękne. Stąd niemniej niż głośni skrzydlaci hyrni przyciągnęły nas porębiańskie rubieże góralszczyzny. I ich piewca, co wielokroć potykał się o twardość bytowania, co nie zdał do końca sprawy ze swoich twórczych możliwości. Podobnie wołanie z jego Gorców płynęło silniej, niż od Tatr. Nic, że w przerzedzonym lesie gorczańskim nie stało południc ani boginek, a i o puszyste stwory coraz trudniej. Góry wciąż tak samo podsuwają do głaskania grzbiety i pogodnie pasą się na niebie. I Turbaczowi czy Trubacowi dalej się śni, że drzewiej inaczej było. Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Próbowaliśmy i nadal próbujemy dopowiedzieć słowa beskidzkiej legendy, dodać swój nieporadny wątek do pasma starowieku. Trop Vincenza nie przypadkowy: był dla wschodnich połoninnych Karpat tym, czym Tetmajer dla Tatr. Wobec ukraińskich pisarzy z Iwanem Franką na czele spelnił podobną rolę, co Tetmajer wobec Orkana – opiekuna, życzliwego doradcy, wprowadzającego do literackiego świata, komentującego we własnej twórczości tradycję, z której tamci wyrośli. Dla mnie, przybysza w góry, o atrakcyjności idei Poorkania rozstrzygnął jednak żywy przykład Jaśka Fudali. Dzięki niemu ileż łatwiej przyszło mi przyjąć, zrozumieć góralszczyznę - dawną i współczesną. Zbliżyły nas już pierwsze słowa, jakie zamieniliśmy pewnego wieczoru wiosną 1980 roku w Orkanówce. Odtąd spotykaliśmy się co jakiś czas to u mnie, to u jego rodziców w Olszówce, to w Rabce. Jego wielkoduszności i wierności najdosłowniej pojętych doświadczyłem nieraz. Imponował mi od początku swoją walczącą wobec życia postawą, bezpośredniością i szczerością reakcji, niezdolnością do kompromisów, dyplomacji i układów. Dopełniamy się chyba – zresztą kto naprawdę przeniknął tajniki współbrzmienia osobowości i temperamentów. Wzajemnych inspiracji nie ma co skrywać, choć uzewnętrzniają się one okrężnymi drogami. Wypływają raczej z aury, klimatu psychicznego, niż z konkretnych artystycznych pomysłów. Działamy w każdym razie osobno i nie pretendujemy do wykształcenia wspólnej linii, jakkolwiek rozumianej. Czy nasze dokonania dostarczają dowodu na kolejny nawrót romantycznej wyobraźni? Oczywista, nie nasze jedynie. Nie odważyłbym się zaprzeczyć istnieniu takiego zjawiska. Nas obu, i Jaśka, i mnie, od razu zdradza niedostatek dystansu. Nawet jeśli refleksja, to ciepła, z niezatartym pogłosem emocji, wyrosła z nieodwołalnego przejścia na tamtą stronę. Nawet, gdy wchodzą w grę kwestie uniwersalne, to jawią się w cieniu groni, nasycone lokalnym kolorytem. Coś nadto – niechęć do rozstań i pożegnań. Z ziemią zwłaszcza. Czy nie z zapatrzenia w wieś górską. Więź z rodzicielką odczuwa się tu z intensywnością gdzie indziej w Polsce już nie spotykaną. Zaiste jako zadzierzgniętą na śmierć i życie. „Przecie tu jakoś przystojniej człowiekowi żyć” - słowa rzucone wstępującemu dopiero w polskość wygnańcowi z dalekich stron odnajdują tutaj swoja moc. W najsroższych terminach. Rozwiewają myśli o opuszczeniu kraju i tej najbliższej, karpackiej, dla Jaśka pierwszej i jedynej, dla mnie przybranej ojczyzny. Czego by nam należało życzyć? Oby jak najdłużej snuł się nasz wspólny wołoski, ślebodny szlak. Oby znaczyła go do końca przyjaźń, tak rzadka i cenna. Oby spełniał się na owym szlaku czas okopisty miłości i prawdy. Niechaj się nam w Poorkaniu darzy, a ono samo niechaj zmieni się ostatecznie z ziemi obiecanej w dotrzymaną. Rafał Linkowski zdjęcia Teresa Polowy Nasi ludzie FFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFF Radio Alex ambasador góralskiej kultury – wywiad z twórcą i redaktorem naczelnym Piotrem Samborem Piotr Sambor - zdjęcie z 2006 roku 1. Narodziny Radia Alex i dlaczego taka nazwa? (wszystko od początku) Kiedy się zaczęło: noc z 9/10 marca 1990 roku: prowadzący: Maciej Bielawski i Piotr Sambor (Marian Kukuła i Antoni Krupa - Radio Kraków); początek: o północy na częstotliwości 73,85 MHz; pierwsza piosenka: Louis Armstrong - What A Wonderful World; powitanie: tu Polskie Radio Alex z Zakopanego; czas trwania pierwszego programu: 1 godzina; nazwa: od imienia współtwórczyni radia - Alex andry Szymczak Sambor - małżonki Piotra Sambora. Dlaczego taka nazwa: Gdy Bóg obdarzył naszą rodzinę synem, to chciałem podziękować za ten dar. I zrobiłem radio. 2. Skąd wziął się Piotr Sambor w Zakopanem? Do Zakopanego przyjechałem współtworzyć Teatr; latem 1984 roku, mieszkając na Tarasówce w Małem Cichem, dojeżdżaliśmy na próby do Miejskiego Domu Kultury w Zakopanem przy ulicy Kościuszki 4 (kierownik: Ania Zawisza), gdzie trwały próby do spektaklu „Pragmatyści” wg St. I. Witkiewicza w reżyserii Andrzeja Dziuka. Trzon zespołu teatru stanowili: Karina Krzywicka, Dorota Ficoń, Piotr Dąbrowski, Krzysztof Łakomik, Piotr Sambor, Andrzej Jesionek, Krzysztof Najbor, Julia Wernio, Andrzej Dziuk. W Zakopanem powstał pierwszy zawodowy Teatr >> 37 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Dramatyczny ze stałą sceną i zespołem. Premierowe spektakle odbywały się w salach MOK, BWA, Hotelu Kasprowy; peregrynacja z tym spektaklem po Zakopanem zaowocowała odkryciem miejsca, w którym po dziś dzień swoją siedzibę ma Teatr Witkacego. 3. Teatr, aktorstwo w twoim zywobyciu? Dyplom w PWST Kraków – 1984. Sezon artystyczny 1984/5 w Teatrze Dramatycznym Wałbrzycha: Karina Krzywicka, Dorota Ficoń, Piotr Dąbrowski, Krzysztof Łakomik, Piotr Sambor, Julia Wernio. 24 lutego 1985 premiera „Witkacy - Autoparodia” – Zakopane Chramcówki 15: sala PDZ - „Chałubiński”; Setki prób, przedstawień; tony gruzu, cegieł i dekoracji; tysiące kilometrów w trasach. Dziesiątki tysięcy widzów. Jeden teatr. 4. Ludzie, z którymi tworzyłeś radio? Radio współtworzyła niewielka grupa osób: Maciej Bielawski (od pierwszej audycji), Maciej Stasiński (przed 20. audycją już był), Andrzej Skupień (doszedł do zespołu w okresie „Bioły Izby” przy Kościuszki 2), Ola Sambor, Alina Chruścińska, Zdzisław Chmiel. Byli również wolontariusze i pracownicy. Obecnie: Redaktor Naczelny: Piotr Sambor;twórcy programów i audycji: Joanna Chmiel, Sabina Palka, Jerzy Podsiadło, Maciej Stasiński, ksiądz Jan Szwajkowski, Maciej Motor Grelok; technika: Marcin Szyndler, Jan Łukaszczyk; księgowość: Biuro Podatkowe Krzysztof Para. Na zdjęciu grupowym z 1991 roku: Artur Hamara, Katarzyna Chyc Myrmuła, Ewa Szybowicz, Katarzyna Wołczyk, Marek Jackowski, Ola Sambor, Piotr Sambor, Wiesław Palider; (nieobecni na zdjęciu członkowie ówczesnego zespołu: Maciej Stasiński i Andrzej Skupień) Radio współpracowało z Sekcją Polską Głosu Ameryki z Waszyngtonu do jej likwidacji. Nadal współpracuje z Sekcją Polską RFI z Paryża oraz Sekcją Polską Radia Watykan transmitując podstawowe ich audycje. 5. Najważniejsze daty, wydarzenia w działalności rozgłośni? Najważniejsze daty Radia Alex: - 10 marca 1990 - pierwszy program - wiosna 1990 pierwsze demokratyczne wybory samorządowe 38 - 1992 - oddanie radia pod opiekę Matki Bożej - 21 września 1994 pierwsza Koncesja - 1997 wizyta Ojca Świętego Jana Pawła II w Zakopanem i Ludźmierzu - 21 września 2001 druga Koncesja - 25 maja 2007 śmierć księdza Mirosława Drozdka - 2007 - uchwała KRRiT o przyznaniu kolejnej Koncesji na najbliższe 10 lat. Gdy w 1992 roku wyjeżdżaliśmy na Gubałówkę z Maćkiem Stasińskim i Andrzejem Skupniem wyemitować pierwszy program telewizyjny „na żywo”, to nie sądziliśmy, że to się uda. A jednak. Zapowiedzieliśmy słuchaczom, by nastawili swoje telewizory na 28 kanał. O 15.00 nadaliśmy półgodzinny program, na który składały się moje zapowiedzi oraz wcześniej zrealizowane materiały reporterskie z Zakopanego i Kościeliska. Niestety nie pozwolono nam na powtórzenie programu i już nie wpuszczono do RTON Gubałówka. Gdy zacząłem wydawać tygodnik Ale-x Gazeta poprzez spółkę cywilną z dwójką zakopiańskich adwokatów, to nie sądziłem, że spowoduje to konsolidację ówczesnej władzy samorządowej z lokalną gazetą przeciwko radiu. Peregrynacja Radia Alex po Zakopanem związana była z próbą ochrony niezależności. Kulminacja ataków na Radio Alex i grożenie ówczesnym nadawcom więzieniem, poskutkowało przygotowaniami do emigracji za Wielką Wodę. Wyjechałem do Waszyngtonu na zaproszenie współpracującej z radiem Alex Sekcji Polskiej Głosu Ameryki. Jej ówczesny szef Tadeusz Lipień (rodem z Mszany Dolnej) na moją prośbę rezerwował dla mnie program na jednej z częstotliwości etnicznych w Chicago. Zamierzałem ściągnąć do Ameryki żonę z trzyletnim synem Jankiem. Nagonka medialna obliczona była na zastraszenie części nadawców, którzy z lęku przed grożącym więzieniem mieli zamykać lokalne stacje i oczyszczać przedpole dla dużych koncernów. Na szczęście ogłoszono odstąpienie od zamykania do więzień nadawców przed rozstrzygnięciem pierwszego procesu koncesyjnego. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wróciłem więc do Zakopanego. Przywiozłem zza Oceanu urządzenie, które zrewolucjonizowało pracę radiową: kartę dźwiękową. W 1993 roku, gdy większość komputerów używana była wyłącznie do pisania a koszt 1 megabajta twardego dysku wynosił 1 mln ówczesnych złotych, wykorzystanie komputera do emisji dźwięku graniczyło z fikcją. A jednak udało się. Prace trwały około 3 lat i w konsekwencji doprowadziły w 1996 roku do stworzenia oryginalnego systemu komputerowej emisji oraz dokumentacji w radiu. 6. Współpraca z Jego Ekscelencją księdzem biskupem Janem Szkodoniem. Radio musi być blisko życia a jego niezbędnym elementem jest wiara. Dlatego Jego Ekscelencja ksiądz biskup Jan Szkodoń jest wielkim skarbem dla Radia Alex i jego słuchaczy. Komentarze do Słowa Bożego na święta oraz uroczystości kościelne stanowią bardzo istotną część pro- Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Piotr Sambor (pierwszy z lewej) podczas spotkania w „Biolyj Izbie” Związku Podhalan przy Kościuszki 2 w Zakopanem z Andrzejem Olechowskim ministrem spraw zagranicznych (siedzą prezesi z małżonkami: Franciszek Bachleda Księdzulorz i Andrzej Gąsienica Makowski) gramu radiowego. W 2006 roku obchodziliśmy 10. rocznicę cyklicznej współpracy księdza Biskupa (z wielką pomocą księdza Jana Przybockiego rodem z Waksmunda); emisje: w każdą niedzielę i święta - 8.40. Ksiądz Jan Przybocki: wikary w Jabłonce - współtwórca Orawskiej fali, programu radiowego realizowanego wspólnie z orawską młodzieżą; później wikary parafii Św. Rodziny, student dziennikarstwa, pomysłodawca cyklicznych audycji z księdzem biskupem Janem Szkodoniem; 7. Inni kapłani, z którymi współpracuje i współpracowało Alex? Ksiądz Jan Szwajkowski - wikary parafii księży Misjonarzy na zakopiańskiej Olczy. Prowadzący coniedzielne audycje formacyjne po 20.00. Twórca corocznych rekolekcji adwentowych i wielkopostnych. Można powiezieć: nieformalny kapelan Radia Alex. Ksiądz Kustosz - Mirosław Drozdek, po wizycie Ojca Świętego na Podhalu w 1997 roku miał nareszcie trochę czasu by odnowić kontakty z Radiem Alex, które były coraz rzadsze od wyprowadzki radia z Krzeptówek w 1993 roku oraz w związku z zaangażowaniem we współpracę z Radiem Maryja. Jeden z niewielu kapłanów rozumiejących rolę środków przekazu w ewangelizacji i potrafiących wykorzystać je skutecznie do głoszenia Dobrej Nowiny i rozsławiania Sanktuarium MBF na Krzeptówkach z jego przesłaniem. Pierwsza śmiertelna ofiara bezkarnego linczu medialnego na Podhalu. Nie pierwszy i niestety pewnie nie ostatni Kapłan w którego obronie nie potrafili skutecznie stanąć wierni. Z wszystkich radiowych pozycji „kościelnych” przetrwała jedynie transmisja niedzielnych mszy dla chorych oraz Pasterki z Sanktuarium Matki Bożej Objawiającej Cudowny Medalik na zakopiańskiej Olczy. O Pasterkę musiałem walczyć. Nie otrzymaliśmy zgody na transmisję Pasterki z kościoła Świętej Rodziny przy Krupówkach w 1990 roku. Pierwszą Pasterkę retransmitowaliśmy w 1990 roku z Jaszczurówki od księży Marianów. Tam Pasterka odprawiana była o 22.00. Nagraną kasetę zapodaliśmy przez radio Alex o północy ze studia w Białej Izbie” Związku Podhalan przy ulicy Kościuszki 2 w Zakopanem. Następne Pasterki były transmitowane z Krzeptówek a po przeprowadzce na Krupówki z Sanktuarium księży Misjonarzy na Olczy. Transmisja Różańca w niedzielne południe z Sanktuarium w Ludźmierzu również nie przetrwała próby czasu. Wcześniej podobny los spotkał Apel Maryjny z Krzeptówek. 8. Inne osobowości, które z Tobą Piotrze współpracowały? Piotr Malinowski - był Naczelnikiem TOPR; prowadził raz w tygodniu wieczorne audycje bluesowe; śmiertelna choroba przerwała naszą współpracę; Marek Jackowski - pojawił się w Radiu Alex wiosną 1990 roku. Prowadził samodzielnie duże bloki programowe. Był wielkim autorytetem dla młodych dziennikarzy. Pomagał poznawać świat muzyki.Gdy reaktywował zespół Maanam, to współpraca wygasła. Andrzej Jesionek - opuścił zespół Teatru Witkacego w 1993 roku. Zaprosiłem Go do współtworzenia radia. Już w nowej siedzibie przy Krupówkach Andrzej samodzielnie zrealizował nagranie „Pożegnania jesieni” St. I. Witkiewicza. Przygotowywał wiadomości, realizował dżingle. Wybrał przyszłość w Niemczech. Od lewej: ks. Jan Szwaikowski, Piotr Sambor, Ola Sambor, Alina Chruścińska, Kasia Kucharska, Joanna Chmiel, Leszek Owczarek, Zojda Majerczyk Owczarek, Krzysztof Leja, Maciej Stasiński 9. Alex jest skarbnicą muzyki góralskiej i folkowej. Wiem, że w swoich archiwach macie parę tysięcy nut. Jak mają się sprawy muzyczne? W 1991 roku pomogliśmy wejść przebojem na scenę muzyczną grupie Krywań z piosenką Dwie Tęsknoty. Na dzień dzisiejszy z radiem Alex współpracują dwa Wydawnictwa: Tercet oraz Gold Music, które wydają rocznie kilkanaście nowych płyt z muzyką góralską oraz ludową muzyką przetworzoną. Powstało kilkanaście nowych zespołów. Alex jest na dzień dzisiejszy jedyną stacją folkową w Polsce. >> 39 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. 10. Czy mógłbyś przypomnieć miejsca, gdzie mieściły się siedziby radia przez te 18 lat? 1990 wiosna – RTON Gubałówka / budynek Poczty Polskiej ( PPTiT ) przy Krupówkach 1990 / 91 - Bioło Izba Związku Podhalan przy Kościuszki 2; 1991 - pokój na pierwszym piętrze urzędu Miasta Zakopane przy Kościuszki 13 (nad salą obrad); 1991 - 93 Krzeptówki 7 przy powstającym Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej (obecnie parking); 1993 -1999 - Krupówki 48 w budynku Polskich Kolei Linowych (dzierżawa III piętra); od 2000 roku we własnej siedzibie przy ulicy Smrekowej 26 A 11. Wiem, że nadawałeś z Gubałówki obecnie z Kasprowego Wierchu, ale też był epizod nowotarski. Od 1990 do 1994 RTON Gubałówka: 73,85 MHz; od lutego 1991 roku 72,26 MHz; (1994/5 stacja nadawcza na lodowisku nowotarskim 72,25 MHz + studio w drewnianym budynku Klubu przy Parkowej 14); od 1994 Kasprowy Wierch 105,2 FM 12. Zgadzasz się z określeniem „nasze góralskie radio”? -. ...moja Ojczyzna, mój dom, moje radio. Jeśli się z czymś identyfikuję, coś jest dla mnie drogie, bliskie sercu, ważne to wtedy mówię „moje”. - Jak ma nie być „nasze” i nie „góralskie” skoro tu powstało, stąd nadaje, dla tych ludzi i o nich opowiada. 13. Po 18- latach chce Ci się jeszcze kreować rzeczywistość na falach radiowych? Rzeczywistości nie kreujemy a o niej opowiadamy; zwracamy uwagę na ważne sprawy, mówimy o radościach i troskach. Wskazujemy na sprawy piękne i godne oraz przykre i czasem niegodne. Na sztandarach często widnieje hasło: „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Te słowa - znaki są nieprzypadkowo razem i w nieprzypadkowej kolejności. Dla mnie też. 14. Media dziś i jutro? Funkcjonowanie i rozwój niekontrolowanych przez władzę (oraz służby specjalne) środków społecznego przekazu jest niezbędnym elementem nowoczesnego państwa. Ludzie chcą wiedzieć co się wokół nich dzieje, pragną zrozumieć procesy społeczne, których są świadkami. Większość osób, które z radiem współpracowały bądź współpracują rozwija swoje zdolności prowadząc, np. portale internetowe. Właśnie wielość środków przekazu oraz ich różnorodność są wielką zdobyczą ostatnich lat i wspomagają budowaną demokrację. Dzięki wielości środków przekazu na samym Podhalu niemożliwe jest już bezkarne uprawianie samosądów na osobach duchownych a nawet akty agresji. Kliki na styku mediów oraz urzędników również długo nie pozostają tajemnicą. Nie da się wszystkim ust zamknąć nawet wydumanymi oskarżeniami i procesami. Internet pomaga wyzwolić się prawdzie i uniknąć wyciszania skandali. Nie ma monopolu na „jedynie słuszną rację”. Uczymy się wolności słowa, mówienia prawdy i jej szukania. Wychodzimy z systemu załatwiania, kombinowania, układów, klik. Dążymy do przejrzystości w życiu publicznym i uczciwości w działaniu społecznym. 40 A nawet, jeśli wciąż na codzień w tym „czymś” tkwimy, to marzy się nam prawość, godność i honor, które nas otaczają i nam są przypisywane. Obyśmy na te określenia zasłużyli swoim życiem. 15. Mógłbyś dokończyć zdania? Polska moja ojczyzna ………. Naród polski powinien być dumny....... Powyższych zdań dokończyć nie mogę, bo to jakieś nadęte by wyszło. Chyba, że wierszyki ( pół żartem, pół serio ): Polska moja ojczyzna świeższa niż włoszczyzna Polska na mych ustach nie powinna być pusta Polska na gadu gadu oby bez wściekłego jadu Polska moja Ojczyzna to ma ojcowizna A Naród Polski powinien być dumny że nie jest cały włożony do trumny, które to Plemię przez ostatnie wieki było tępione przez gestapo, cze-ki. 16. Piotrze może na koniec jakieś przesłanie? Wiem że brzmi to patetycznie ale… Wróciłem do tekstu, który poddał mi ksiądz Franciszek Mąkinia w 1989 roku. Jan Paweł II Posynodalna Adhortacja Apostolska Christifideles Laici „O powołaniu i misji świeckich w Kościele i w świecie dwadzieścia lat po Soborze Watykańskim II” Rozdział III „Przeznaczyłem Was na to, abyście szli i owoc przynosili.” Współodpowiedzialność świeckich w Kościele – Misji / Ewangelizacja kultury i kultur człowieka: „W posługiwaniu się środkami przekazu oraz w ich odbiorze należy pilnie zatroszczyć się z jednej strony o czynne wychowywanie zmysłu krytycznego ożywianego umiłowaniem prawdy, z drugiej – o podejmowanie obrony wolności i poszanowania godności osoby; należy również popierać autentyczną kulturę poszczególnych narodów, zdecydowanie i z odwagą przeciwstawiając się wszelkim formom monopolizacji i manipulowania. Jednak duszpasterska odpowiedzialność świeckich nie kończy się na podejmowaniu wyżej wspomnianych działań obronnych. Na wszystkich drogach świata, a więc także na jego wielkich arteriach, jakimi są prasa, film, radio, telewizja i teatr, musi być głoszone zbawcze słowo Ewangelii.” Adhortację warto przeczytać w całości - nic nie straciła na aktualności. Wywiad doprowadził do udanego finału Maciek Motor Glelok Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Powiedz mu (wspomnienia z emigracji - Część II) Przyseł list z … Ameryki. Antioch 1 V 1989 Drogi Franku! Zapamiętaj raz na zawsze, że Twoja kuzynka Maria ma swoje zasady i tylko dzięki tym zasadom odziedziczonym z obustronnym pochodzeniu zdołałam stawić czoła wszystkim przeciwnościom życia. Choć los nigdy nie był dla mnie zbyt łaskawy, nigdy nie płakałam nad sobą. Kochałam wszystko co Bóg stworzył dla człowieka. Twoja praca to inny rozdział rodowy. Twoja twórczość jest zapisana dla potomnych. (-) Wpadam raz do biblioteki i jest słuchowisko. Radio nasze podhalańskie prowadził Pitoń z Kościelisk i czytał Twój wiersz. O, kieloz mnie połaskotało koło serca. O, jak nie dużo człowiekowi do szczęścia, był to dla mnie dobry dzień. Wracam do Twoich słów na mój temat co do pracy i działalności w krzewieniu kultury Podhala. Nic nowego nie wymyśliłam, tylko tu w kraju, gdzie wszystko wolno, mogłabym siedzieć bezczynnie z założonymi rękami. Mój Boże, to nie w moim pojęciu. Ja rosłam wraz z Historią w domu i szkole. Mnie nie ograbiono z Wiadomości, które dla Was były okryte tajemnicą. Marzy mi się, aby i Twoje dzieci, a są to dziedzice nazwiska rodu, wyrośli na godnych swojego pochodzenia. By udało Im się zdobyć jak najwięcej wiedzy. Twój dziadek Jędruś Łojas Kośla skończył gimnazjum i dwa razy był w Ameryce. W imię Jego wspomnienia ucz dzieci ile się da, aby ta obora została taka jaka jest. Być może dziwi Cię moja treść listu, ale uderzyłeś w najczulszą strunę mojego ja. Tam pierwsza się urodziłam niż Ty i tam kocham ten dom i ten plac, gdzie uczyłam się stawiać pierwsze kroki… Wybacz, rozkleiłam się. Czy Ty czasem nie odwiedziłbyś Ameryki? Napisz, pomogę, doradzę… (dodała: Ino bez góralskiego odzienio, to sie haw nie pokazuj!) Kuzynka Maria zacyna bezpilna działać tam na płaśni podhalańskiej, skoro wnet nadlecioł drugi list, wtory otworzył mi drzwierza na ścierzaj do „odwiedzin” Kraju Gościnnego Przytulenio. Polish Highlanders Alliance of America Związek Podhalan w Ameryce 30. III. 1990 Szanowny Panie Łojas – Kośla Pragnę poinformować, że rozmawiałam z Panem Konsulem Michael Kirby na temat Pana wyjazdu (-) Dobrze by było, żeby Pan mógł wkrótce przyjechać, ponieważ pomógł by nam z pamiętnikiem sejmowym. Najlepiej będzie jeśli zgłosi się Pan z tym listem do p. Konsula Kirby.(-) Pozdrawiam serdecznie i oczekujemy w Chicago. Janina D. wiceprezes Z.P.P.A. W przeddzień mojego wyjazdu do Hamaryki przysła do mnie sąsiadka, jako jedna z wielu bob, wtorych chłopy przedłuzyli w nieskońconość swój pobyt za Wielkom Wodom, z listami od sobie, dzieci i matki, a co pedziała wiernie podajem w wiyrsu: Powiedz mu! Stanęła w drzwiach - swoje walizki przygotowałem do podróży chowam dzieciaki od kołyski… powiedz mu, że syn taki duży że dnie wydają się latami a noce dla mnie są koszmarem każdą myśl o nim zraszam łzami - wybacz mi proszę - że się żalę nasz ślubny portret wciąż zdejmuję i w swoich rękach drżących trzymam do serca tulę i całuję i płakać więcej łez już nie mam i proszę jedno – powiedz jeszcze złą myślą duszy nie splamiłam że jemu tylko wierną jestem że skroń mi włosy oszroniła przed ludzkim okiem wcześnie wstaję biegnę chodnikiem wciąż ku drodze że on powraca mnie się zdaje może od zmysłów już odchodzę różaniec z dziećmi ściskam w dłoniach nadzieją naszą każdy pacierz jego powrotu wciąż wyziera gromadka dzieci no i macierz* Na wartkiego wizyta u dentystki, wtoro wyjena mi do jednego śtyrnoście zębów z gębusi i pedziała: „jo cie takiego scyrbatego do Ameryki nie pusce. Podesły i pod klysce zdrowućkie, bo uznała paluskami, ze sie malućko huziajom. Nie wiys, ze polscy „amerykanie”przyjezdzajom do Polski, bo ich nie stać tam ratować zęby? To tobie bedzie stać! >> 41 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Franek Kośla u Ministra Bawarii 1988 r. Targała bez tydzień po dwa dziennie. Niedługo góniyłek po krawcach za nowym, calućkim, odzionkiem góralskim, bo nie rzec było sie pokazać w przychodzonym. Nie było casu na sycie, ba nabyłek gotowe za wiynkse dudki jako trza. Nie dziwota, ze cucha była na mnie za mało, skróś tego byłek zły na sie, zek telo piersiaty. Było to cyjesi odziynie do ślubu. Pote ocyscynie dusycki w słuchanicy i krótkie stretnięcie z Rózańcowom u koślowej kaplicki. Ostatni pozegnalny poziór na dom rodzinny, na Tatry, na Poronin. /Na Bańkówce wte ozkładali stragany odpustowe/. Samolot z Okęcia odbiył sie, se mnom, z ziemi do lotku… i zrazu pozozdrościyłek ptoskom widoków. Pote widziało mi sie, ze blizej do nieba jako do ziymi. Lotnik puściył na poziyradło porade, jako sie ratować, jakby my spadli do Wielkiego Bajora (?) Nie dziwota mi było w powietrzu lecieć, bo rok wceśniej furkołek z Warszawy do Frankfurtu n. Menem, ka byłek we Freising(u) /Bawaria/ na Zjeździe Katolickiej Inteligencji Niemiec w rezydencji kardynała Dopfnera, jako i na posiadach w złotej izbicy u bawarskiego ministra kultury Otto Meyera w Monachium. cdn Franciszek Łojas Kośla * wiersz ten wygłosiłem w Domu Podhalan, jako honorowy gość z Polski, podczas uroczystego bankietu z okazji 20- lecia Koła Szaflary GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG Emil Biela Góry zawsze czekają Zofia Graca Gobera NASE JODEŁKO Powtarzajmy z miłością jak ojców modlitwę poranną za Wielkim Papieżem: „Wobec piękna gór czuję, że ON jest. I wtedy zaczynam się modlić.” Siedzi baba przy piecu na stołku, mo zopaske zgrzebnom na podołku, grulki skrobie i śpiywo godzinki, po jednyj grulce wruco do pucienki. Góry zawsze czekają aż przyjdziesz ze swoim żalem ze swoją miłością ze swoją tęsknotą ze swoim Aniołem Pańskim ze swoim różańcem dni i nocy Bądź górzystą Ucz się od gór mądrego Patrzenia i milczenia Wtedy więcej zobaczysz I więcej powiesz Tak czynią ludzkie skały P o d h a l a n i e Pucienka bielućko. drewniano, w niyj cyściutko wodecka źródlano, co jom wcora przyniesło jyj dziecko, kie się kryło za wiyrśkem słonecko. Opłukała, na piec po.stawiyła, zaś pod blachom scypki zaiskrzyła i już w piecu waterka się jorzy, baba swoim śniodanecko warzy. Uwarzyła, ocedzarkom cedzi, bo chłop głodny na kłotku już siedzi, i usuła do glinianyj miski, wloła do niyj maślonecki z dziyzki. Na stolnicy miskę postawiyła i drewniane łyżki położyła, dokolućka z rodzinkom se siedli i cieplućkie grulki z mlyckem jedli. Na tym chlebie syćka my tu rośli, cy biydniyjsy, cy tyz jedynica, tym jodełkem nikt ha w nie pogardzi, bo to nasa góralsko pszenica. 42 Barka 1. Matko pomóż trwać nam w nadziei w dziękczynieniu za Ojca Świętego za dar od Boga miłosiernego Ref.: Zanieś Matko nasze dzięki do Pana Za posługę Jana Pawła Drugiego Wdzięczne serce zanieś matko kochana U stóp Boga Wszechmocnego jej złóż 2. Matko w naszych sercach zostanie każde słowo i każde przesłanie na trud i radość oczekiwania Ref. : Zanieś Matko nasze… 3. Przytul go do serca Maryjo gdy do Domu powrócił strudzony niech zwiększy grono błogosławionych. Oddział ZP Murzasichle Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Publikacje „ZA NASOM ŚLEBODE ZA OJCYZNE MIŁOM” 09.06.2008 W 90 rocznicę utworzenia pierwszych formacji górskich w Wojsku Polskim oraz w 15 rocznicę sformowania 21 Brygady Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie na rynku wydawniczym ukazała się wartościowa pozycja wydawnicza podejmująca tą tematykę. „ZA NASOM ŚLEBODE ZA OJCYZNE MIŁOM” - Tradycje góralskie i górskie w Wojsku Polskim – to tytuł nowej książki autorstwa Władysława Motyki z Milówki. Autor to absolwent historii i podyplomowych studiów administracji publicznej Uniwersytetu Jagielońskiego w Krakowie, zasłużony dla Związku Podhalan w Polsce, Wiceprezes obecnego Zarządu Głównego ZP w Polsce. Autor wcześniej publikowanycch książek: „Tam trza kwitnoć ka sie rośnie – Podhalański ruch regionalny na Żywiecczyźnie” (1996), „Tu był Piotr – Związki Jana Pawła II z Żywiecczyzną i Beskidami (2001), „Śpiewnik Górali Polskich” (2004), „Góralski chodnicek Jegomościa Władysława Zązla” (2006). Wydawcą książki jest Beskidzkie Towarzystwo Oświatowe z Milówki. Wszelkich informacji o możliwości zakupu tej pozycji można uzyskać pod tel: +48 33 8637730, +48 508 352 005 lub e-mail: [email protected] Autor we wprowadzeniu do książki pisze: „Wojsko, które ułatwia żołnierzowi, a w każdym razie mu nie przeszkadza, zwracać się ku tym wartościom, które były szczególnie ważne w jego domu rodzinnym, naród łatwiej może uznać za swoje wojsko, za żywą i integralną część społeczeństwa. „ Jan Paweł II Upadek komunizmu po 1989 r., zapoczątkował proces powrotu do tradycji niepodległościowych w Wojsku Polskim. Po latach ideologicznej indoktrynacji i preparowania historii Polski dla potrzeb komunistycznego internacjonalizmu, przywrócono Polakom pamięć o chlubnych dziejach i bojowych tradycjach Wojska Polskiego. Rozkaz Ministra Obrony Narodowej z dnia 2 stycznia 1991 r. w sprawie dziedziczenia i kultywowania tradycji oręża polskiego był pierwszym z aktów, które na nowo połączyły wojsko ze społeczeństwem. W początku lat 90-tych przywrócono symbole i znaki związane z suwerennym państwem polskim. Zmieniono rotę przysięgi wojskowej, która jest najbardziej uroczystym aktem w służbie żołnierskiej. Blisko 250 instytucji Wojska Polskiego przejęło dziedzictwo historycznych tradycji, a ponad 70 jednostek Sil Zbrojnych otrzymało patronów godnych armii niepodległego państwa. Przywrócono dawny wygląd Grobu Nieznanego Żołnierza jako symbolu bezimiennych bohaterów, którzy oddali życie za Polskę. Na tablice powróciły nazwy pól bitewnych z okresu Legionów i walk o granice 1918-1921, usunięte przez komunistów. Ustawą z dnia 30 lipca 1992 r. ustanowiono na powrót dzień 15 sierpnia Świętem Żołnierza Polskiego. Święto to obchodzono w latach 1923-1947, na pamiątkę zwycięstwa nad bolszewikami pod Warszawą w 1920 r. Przywrócono dawne ordery i odznaczenia: Virtuti Militari, Krzyż Walecznych, Krzyż Zasługi z Mieczami, Krzyż Zasługi za Dzielność oraz wzory sztandarów z czasów II Rzeczypospolitej, z orłem w koronie i dewizą: „Bóg, Honor, Ojczyzna” Wreszcie w 1991 r. Decyzją Ojca Świętego Jana Pawła II ustanowiony został na nowo Ordnariat Polowy Wojska Polskiego i przywrócono duszpasterstwo wojskowe żołnierzy. Otwarcie Chrystusowi drzwi do koszar i instytucji wojskowych przywróciło służbie wojskowej jej właściwy sens i znaczenie, a więc służbę wartościom, pokojowi i społeczeństwu. W ten sposób konsekwentnie usuwane są mury, którymi oddzielono wojsko od społeczeństwa w czasach PRL. Powrót wojska w nurt dziedzictwa narodowego i do naszej ponad tysiącletniej tradycji rodzi nadzieję, że i Duch wojska odzyska swą siłę i blask, a służba wojskowa stanie się jak dawniej symbolem cnót narodowych i obywatelskich i będzie nierozerwalnie związana z miłością Ojczyzny. W ten proces odzyskiwania pamięci historycznej wpisuje się temat mojej książki o tradycjach góralskich i górskich w Wojskich Polskim. Górale, ze względu na swoją odwagę, zawziętość i wojowniczość byli od dawna uważani za wartościowych żołnierzy i oddanych obrońców Ojczyzny. W 1918 r., jeden z nich, płk Andrzej Galica miał wizję, aby w górach, na południowych Kresach Rzeczypospolitej, jej granic strzegło góralskie wojsko. Jego wizja przemieniła się w rzeczywiste jednostki wojskowe - Pułki Strzelców Podhalańskich, które do 1939 r. były dumą piechoty polskiej. Ich tradycje, wysiłek zbrojny i danina krwi, jaką złożyły na ołtarzu Ojczyzny również przez lata skazane były na zapomnienie. W 90 rocznicę utworzenia pierwszych formacji górskich w Wojsku Polskim oraz na 15-lecie sformowania 21 Brygady Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie przypominam ich tradycje z pragnieniem, aby Polacy, widząc żołnierzy w fantazyjnych pelerynach i w kapeluszach z piórkiem, pamiętali, że na ten mundur Podhalanie dobrze sobie zasłużyli. Władysław Motyka 43 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Bronisław Chowaniec – Lejczyk Kalendarium historyczne 770 lat temu w 1238 roku na Podhale przybyli cystersi, którzy zamieszkali w Ludźmierzu, we wspomnianym roku przybyło ich tu 9 osób. 765 lat temu w 1243 roku zmarła św. Bronisława, imię to przyjęło się na Podhalu jako tradycyjne góralskie. 640 lat temu w 1368 roku król Kazimierz Wielki w statucie nakazał wybudowanie polskiej komory celnej w Jabłonce na szlaku handlowym biegnącym z Polski przez Orawę na Węgry. 575 lat temu w 1433 roku zamek w Czorsztynie został zniszczony przez husytów, później odbudowany. 415 lat temu w 1593 roku został nadany przywilej lokacyjny dla Pieniążkowic. 390 lat temu w 1618 roku starosta nowotarski Stanisław Witowski ostatecznie odparł żądania Jerzego Paloscaja względem południowo wschodniej granicy starostwa, która obejmowała miejscowości m.in. Brzegi i Bukowinę. Bezspornie wówczas utrwalił się granica między polską a Węgrami wzdłuż rzeki Białki. 245 lat temu w 1763 roku zmarł Benedykt Chmielowski, pisarz dewocyjny, polihistor, autor pierwszej polskiej encyklopedii, ,Nowe Ateny…” w której podał pierwszą charakterystykę Tatr pisząc, że, ,Śniegi tu po całym lecie leżą, sensim (łac.: z wolna, stopniowo) czernieją, w jakieś obracają się robactwo. Dzikich kóz na nich mnóstwo, nie nogami chodzących, ale na rogach się do gałęzi i skał zawieszających”. 240 lat temu w 1768 roku doszło do konfederacji barskiej, patrioci – konfederaci walczyli przeciw zdrajcom Ojczyzny a później przeciw Rosji, ich walka była beznadziejna podobnie jak wszystkie późniejsze powstania narodowe, jednak dzięki takim właśnie postawom społecznym doszło końcem XIX wieku do wytworzenia się nowoczesnego społeczeństwa polskiego. Na Podhalu istnieje wiele podań o kontaktach ich z góralami. 180 lat temu w 1838 roku urodził się Adam Asnyk jeden z pierwszych poetów opiewających Tatry. 160 lat temu w 1848 roku w wyniku Wiosny Ludów objętych amnestią i wypuszczonych z więzienia zostało 127 górali – uczestników powstania chochołowskiego z 1846 roku, których austriaccy zaborcy więzili. 145 lat temu w 1863 roku wybuchło powstanie styczniowe, w którym brało udział czterech górali z Podhala: Jacenty Jakubiec z Cichego, Klemens Miętus i Jan Ciszek z Czarnego Dunajca oraz Wojciech Dorula z Poronina. 140 lat temu w 1868 roku z inicjatywy Maksymiliana Siły Nowickiego (826 – 1890) i ks. prof. Eugeniusza Janoty (1823 – 1878) została uchwalona przez sejm galicyjski pierwsza ustawa o ochronie kozic i świstaków w Tatrach, była to jedna z pierwszych ustaw o ochronie zwierząt w świecie. 135 lat temu w 1873 roku doszło do zawiązania Towarzystwa Tatrzańskiego. 44 135 lat temu w 1873 roku urodził się Tadeusz Miciński, zmarł w wieku 45 lat w roku 1918, czyli 90 lat temu. Był poetą, dramaturgiem, prozaikiem i publicystą, bardzo mocno związany z młodopolską zakopiańską elitą intelektualną. Autor książki, ,Nietota, Księga tajemna Tatr”. 130 lat temu w 1873 roku urodził się Leopold Staff, poeta, dramatopisarz i tłumacz, najlepszy poeta XX wieku. Autor m.in. pięknych wierszy tatrzańskich. 130 lat temu w 1878 roku zmarł ks. prof. Eugeniusz Janota pionier ochrony zwierząt, germanista, przyrodnik, krajoznawca, taternik, zasłużony badacz Tatr, wykładowca Uniwersytetu Lwowskiego. Jest autorem pierwszego polskiego przewodnika po Tatrach, Pieninach i Babiej Górze wydanego w 1960 roku w Krakowie. 105 lat temu w 1903 roku urodził się Mieczysław Jastrun a 25 lat temu w roku 1983 zmarł. Był poetą, prozaikiem, eseistą, i tłumaczem. Jest autorem jednego z piękniejszych wierszy tatrzańskich XX stulecia napisanego w 1941 roku pt.:, ,W Tatrach”. 105 lat temu w 1903 roku urodził się w Odrowążu Antoni Zachemski, działacz góralski, założyciel i wieloletni prezes Związku Podhalan, zginął w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. 90 lat temu w 1918 roku zmarł Władysław Ślewiński artysta malarz okresu Młodej Polski, autor m.in. słynnego obrazu zatytułowanego, ,Sierota z Poronina”. 70 lat temu w 1938 roku zmarł Zdzisław Kleszczyński poeta, prozaik i publicysta, pozostaje autorem niezapomnianych wierszy tatrzańskich. 55 lat temu w 1953 roku zmarł Kornel Makuszyński prozaik, poeta, autor książek dla dzieci, felietonista. Mieszkał i tworzył w Zakopanem. 25 lat temu w 1983 roku zmarł Jalu Kurek prozaik, poeta i publicysta bardzo związany z Tatrami i Podhalem, autor m.in., ,Księgi Tatr (1955). 25 lat temu w 1983 roku zmarła góralska poetka Zofia Graca, w tym roku 19 lipca mija także 85 lat od jej urodzin. GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG Sprostowania, errata Do Pana Stanisława Bukowskiego !!! Z przykrością stwierdzamy (po zakupieniu „Śpiewnika góralskiej pieśni religijnej”) że do publikacji wkradł się kolejny błąd i niedopatrzenie. Przekazane przez nas teksty i nuty były wyraźnie oznaczone imieniem i nazwiskiem autora tekstu i muzyki. Zamieszczone na stronie 10 i 11 teksty widnieją z adnotacją „autor tekstu nieznany” i „na muzykę ludową”. Jeszcze raz informujemy że „Jezu utajony” i „Powołanie” to teksty Brygidy Murańskiej do muzyki skomponowanej przez tego samego autora. Nie podejrzewając złych intencji szacownego Zespołu Redakcyjnego, prosimy jednak o rozszerzenie ERRATY „Śpiewnika” o w/w błąd i krótką adnotację np. w kolejnym numerze „Podhalanina” ponieważ jak sądzę wiele egzemplarzy już zostało sprzedanych !!!! Prosimy o odpowiedź. Z poważaniem Marek Jurasz Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Wernisaż wystawy „Polacy W dniu 11.04.2008 r. odbył się wernisaż wystawy fotograficznej Ks. dr. Jedynaka – „Polacy na Bukowinie Rumuńskiej”. Został on zorganizowany przez „Galerię Spełnionych Marzeń”, którą prowadzi Krzysztof Łazikiewicz oraz przez Kierownika Klubu Ch.SM – „Pokolenie” Ireneusza Wartę. Wernisaż, z pasją prowadziła Małgorzata Kiereś – etnograf, Kierownik Muzeum Beskidzkiego w Wiśle. W wernisażu uczestniczyła kapela Czesława Węgrzyna z pogranicza Czadecczyzny. Swoją obecnością zaszczycili m.in.: mgr. Bogdan Stasz – Wójt gminy Gromnik, Prezes PZKS – Wiesław Gwiżdż z Warszawy, Tadeusz Niezgoda z Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana – Sekretarz Śląskiej Nagrody im. J. Ligonia, Stefan Gajda – Prezes Górnośląskiego Stowarzyszenia Wspólnota Polska, Zbigniew Studencki – Dyrektor Muzeum w Sosnowcu. Śląski Urząd Marszałkowski prezentowała Pani Kazimiera Krzyczman oraz Prezes Zarządu Spóldzielni inż. Grzegorz Gowarzewski z Panią mgr. Małgorzatą Aksamską wraz z innymi członkami Rady Spółdzielni. Wystawa ta, udostępniona jest do 25 kwietnia codziennie od poniedziałku do piątku w godzinach 13.00 – 19.00 w Klubie Chorzowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej – „Pokolenie” przy ul. Młodzieżowej 29 w Chorzowie. Charakterystyka autora wystawy: Autor wystawy fotograficznej - „POLACY NA BUKOWINIE RUMUŃSKIEJ” – ks. dr Andrzej JEDYNAK od 1998 r. jest proboszczem parafii GROMNIK – diecezja tarnowska. Urodził się w 1946 r. w Porąbce Uszewskiej. Po maturze wstąpił do Seminarium Duchownego w Tarnowie. W czasie studiów seminaryjnych został zabrany wraz z innymi klerykami do odbywania 2-letniej służby wojskowej w Brzegu. Święceń kapłańskich udzielił mu w 1971 r. ks. Bp. J. Ablewicz. W 1971 r. na KUL – otrzymuje tytuł magistra za pracę - „Porąbka Uszewska – dzieje wsi i parafii”. W 1987 r. na PAT w Krakowie (Papieska Akademia Teologiczna) za pracę - „Z chłopskiej zagrody na biskupią stolicę” – uzyskał stopień doktora. Jest to monografia ks. na Bukowinie Rumuńskiej” Bpa. Grzegorza WOJTAROWICZA żyjącego w latach 1791 – 1875, który w latach 1840 – 1850 kierował Kościołem Tarnowskim. Ks. dr Andrzej Jedynak będąc wcześniej proboszczem w różnych parafiach a obecnie w Gromniku, dał się poznać oprócz pracy duszpasterskiej jako działacz społeczny na terenie poszczególnych parafii i w danej gminie. W roku 1999 z grupą sądeckich przewodników turystycznych – PTTK, udał się na Rumuńską Bukowinę. Zauroczony Południową Bukowiną – Okręg Suczwa i żyjącymi tu rodakami, wydał w 2000 r. mini przewodnik historii – „Pod jednym niebem – Polacy na Rumuńskiej Bukowinie”. Wystawa fotograficzna to również pokłosie jego pobytu w tym czasie na Bukowinie Rumuńskiej - Okręg Suczawa - Rumunia. Po drugiej wojnie światowej w 1945 r. J. Stalin podzielił Bukowinę Rumuńską. Północną część Bukowiny tj. Okręg Czerniowce przydzielił do Ukrainy. Roman CHOWANIEC (emeryt Śl. DOKP) - współorganizator wystawy GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG Numery bieżące i archiwalne „Podhalanina” można nabywać w siedzibie sekretariatu Zarządu Głównego Związku Podhalan w Nowym Targu w Rynku lub u prezesów Oddziałów ZP. Podhalanin Pismo Zwi¹zku Podhalan Redaguje zespół: Aniela Bafia, Bronisław Chowaniec-Lejczyk, Julian Kowalczyk (redaktor naczelny), Maciej Motor Grelok, Józef Staszel. Adres do korespondencji: 34-442 Łapsze Niżne, ul. Długa 125, tel. 018 265 93 16, e-mail: [email protected]; [email protected] lub [email protected] Wydawca: Zarząd Główny Związku Podhalan Skład komputerowy i druk: Drukarnia „MK”s.c., 34-400 Nowy Targ, ul. Waksmundzka 63, tel. 018 266 48 52, e-mail: [email protected] Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w przysłanych materiałach, wszelkie teksty nadesłane a nie zamieszczone w bieżącym numerze postaramy się umieścić w kolejnych numerach. 45 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Łemkowski los w polskiej kulturze i historii – szkic do analizy W tym roku przypada okrągła, sześćdziesiąta rocznica Akcji „Wisła”, przeprowadzonej wobec ludności ukraińskiej i łemkowskiej, obywateli Polski Ludowej, z polecenia komunistycznych decydentów przez Wojsko Polskie na ziemiach południowo-wschodnich w 1947 r. Środowiska łemkowskie i ukraińskie w Polsce z głęboką zadumą przygotowują się do obchodów rocznicy, a niezwykła powaga tego wydarzenia skłania do refleksji. Z tej okazji warto przypomnieć nieco historyczne uwarunkowanie zainteresowań wśród polskich badaczy dla łemkowskiej społeczności, którego początki sięgają XIX w., Przed wysiedleniem na Ziemie Zachodnie i Północne Polski największą uwagą etnografów i językoznawców cieszyli się Łemkowie zwłaszcza w Dwudziestoleciu Międzywojennym. Wpływ na tę popularność niewątpliwie miały także czynniki natury politycznej. W tym czasie bowiem w Galicji Wschodniej emancypował się ukraiński ruch narodowy, który szukał wśród Łemków poparcia dla swych idei. Władzom polskim zależało natomiast na oderwaniu ludności ruskiej od jego wpływów i jeśli nie na pozyskaniu jej dla polskości, to przynajmniej swoistemu zahibernowaniu jej identyfikacji narodowej. Nazwa „Łemko”, „Łemkowszczyzna” po raz pierwszy pojawiła się w gramatyce z 1834 roku dla ludności ruskiej w Galicji, której autorem był Osyp Lewyckyj. Różne były hipotezy dotyczące genezy tej nazwy. Wiadomo że pochodzi ona z języka słowackiego od słowa „lem”, oznaczającego „tylko, ale”. Powstała najprawdopodobniej na pograniczu łemkowsko – bojkowskim na określenie ludności mówiącej „nieczysto” po rusku. Jest to nazwa narzucona temu ethnosowi przez grupy sąsiednie, podobnie zresztą jak nazwa „Bojko”, pochodząca od rzekomego „bojkania” posługującej się tą gwarą ludności. Etnografowie dostrzegli również swoiste poczucie wyższości Łemków w stosunku do Bojków z uwagi na fakt zamieszkiwania dóbr królewskich, co implikowało przejmowanie elementów kultury łemkowskiej (np.: elementów stroju) przez Bojków jako wyższej, a tym samym przesuwanie granicy wschodniej Łemkowszczyzny. Silny antagonizm łemkowsko– bojkowski utrzymywał się również w warunkach emigracji. Istotne jest to, że nazwa „Łemko” wśród samych Łemków upowszechniła się na skutek zainteresowania tym terenem przez władze II 46 Rzeczpospolitej dopiero w latach 30-tych i była traktowana jako etnonim narzucony z zewnątrz. Sami bowiem Łemkowie określali się mianem Rusinów lub Rusnaków. Natomiast po słowackiej stronie nazwa „Łemko” w ogóle nie była znana. Funkcjonowało tu wiele etnonimów: „Rusin”, „Rusnak”, „Karpacki Rusin”, „Karpatorusin”, „Karpatorus”, „Węgrorus”. W XIX wieku, wraz z rozwojem ruchu narodowego na Preszowszczyźnie, pojawiły się nazwy „Rusin – Ukrainiec”, „Ukrainiec”. Tereny łemkowskie, po obu stronach Karpat od Popradu po Osławę, znajdowały się na styku dwóch wielkich kręgów kulturowych: łacińskiego i bizantyńskiego. Jednak z uwagi na izolację tego obszaru, typowo chłopski charakter grupy, która go zamieszkiwała do 1947 r. oraz brak źródeł, badacze napotykają liczne trudności w odtworzeniu specyfiki kulturowej tych terenów przed XVIII w. Tradycja ustnego przekazu, charakterystyczna dla kultur chłopskich, ludowych, o niewykształconym poczuciu odrębności etnicznej, implikuje selektywność w doborze przekazywanych treści. Wydaje się, że źródła do okresów wcześniejszych umożliwiają odczytanie i interpretację łemkowskiech dziejów i tożsamości tej grupy jako grupy etnograficznej. Jako ludność pasterska mieli Łemkowie charakterystyczną dla społeczności chłopskich tożsamość „tutejszych”. Procesy narodotwórcze w łonie grupy rusińsko-łemkowskiej po obu stronach Karpat miały miejsce od 2 poł. XIX w. i ujawniły się wraz z emancypacją elit rusińskich jako przeciwwaga dla zewnętrznych czynników, które ingerowały w świadomość etniczną czy wręcz narodową tej grupy, czyniąc zabiegi o charakterze politycznym na rzecz pozyskania jej dla określonych ideologii narodowych. Badacze zwracają jednak uwagę na swoistość izolacji Łemkowszczyzny i jej etniczno–wyznaniową strukturę wyróżniającą się na tle innych wspólnot ruskich na terenie Rzeczpospolitej. Łemkowszczyznę przed wiekiem XX cechowała względna jednolitość wyznaniowa, przeważnie prawosławna, później także unicka. Aby prześledzić drogę poszczególnych zjawisk i faktów kulturowych, napływających z wielu stron, warto wspomnieć w tym miejscu o migracjach wołoskich i ich następstwach dla specyfiki kultury obszaru łemkowskiego. Łemkowszczyzna od XIV w. kształtowała się jako wypad- Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. kowa wielkiej ilości zapożyczeń kulturowych. Złożoność czynników kształtujących tę grupę świadczy o konieczności weryfikacji niejednokrotnie arbitralnych stwierdzeń o jednoznacznie ukraińskich korzeniach omawianej grupy. Niewątpliwie dochodziło do zacierania się różnic między Wołochami a Rusinami, wędrującymi na zachód z terenów Zakarpacia, któremu sprzyjała Cerkiew i wspólnota wyznawania oraz język ruski używany w kontaktach między obu grupami. Począwszy od XVI wieku w dokumentach prawnych stawiano znak równości między Rusinami a Wołochami. Ich odrębność etniczna znacznie zatarła się pod naporem osadnictwa polskiego i węgierskiego na terenach dzisiejszej Słowacji. Mieszanina i różnorodność etniczna odcisnęły jednak swoje piętno na kulturze Rusinów po obu stronach Karpat, a wielość różnych wpływów, pozwalały jej czerpać z ich bogactwa kulturowego te elementy, które były najbliższe Rusinom i najlepiej oddawały ich własne cechy, spełniały oczekiwania, odzwierciedlały potrzeby estetyczne i konieczność ich realizacji. Nie dziwi zatem obecność i rywalizacja dwóch wielkich kręgów kulturowych, które spotykały się właśnie na terenach rusińsko-łemkowskich tworząc na tych terenach istny kocioł kulturowy. Nestorem badań nad społecznością łemkowską jest zasłużony polski etnograf Roman Reinfuss, któremu prowadził obserwacje na Łemkowszczyźnie w Dwudziestoleciu Międzywojennym. Przed 1989 rokiem społeczność, z uwagi na warunki panujące pod władzą komunistów, pozostawała raczej niema, a badania na jej temat dobywały się bardzo sporadycznie. W trudnych latach komunistycznych pojawiła się jednak możliwość liberalizacji życia mniejszości etnicznych – w latach 50. z inicjatywy władz powstało Ukraińskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne. Możliwe także po roku 1956 okazały się powroty łemkowskich rodzin na tereny macierzyste, dotychczas zakazane. Pierwsza dyskusja dotycząca problematyki łemkowskiej pojawiła się na łamach prasy w latach osiemdziesiątych, czemu sprzyjał niewątpliwie klimat solidarnościowy, umożliwiający podjęcie tematów dotychczas niewygodnych dla władz. Wśród słowackich Rusinów momentem pewnego ożywienia organizacyjnego był rok 1968. Jednak prawdziwe apogeum nastąpiło w latach dziewięćdziesiątych, co zaowocowało szeregiem prac na temat tej grupy. Odmiennie niż w wielonarodowej Czechosłowacji, dla szerszych mas społecznych w Polsce „odkrycie” Łemków, z którymi dotychczas Polacy współżyli, często nie mając świadomości ich odmiennej etniczności, było faktem niewątpliwie zdumiewającym. Po latach propagowania wizerunku monolitu narodowego społeczeństwo miało okazję dowiedzieć się, że jednolite było jedynie w zamyśle władz, które podejmowały wszelkie środki, aby model ten jednak utrwalił się. Toteż ujawnienie na szerszą skalę faktów historycznych w rodzaju Akcji „Wisła” musiało wywołać liczne kontrowersje i oddźwięk nie tylko w środowiskach naukowców, ale także wśród samych Łemków. Specyfika łemkowsko-rusińskiej grupy etnicznej polega na długotrwałym wysuwaniu wobec niej roszczeń i żądań ze strony czynników zewnętrznych. Arbitralność narzucania im tożsamości ukraińskiej od ponad stu lat niewątpliwie przyczyniła się do zwycięstwa tej opcji w deklaracjach narodowych wielu przedstawicieli tej społeczności w Polsce i na Słowacji. Grupa ta była przedmiotem brutalnych politycznych rozgrywek, których apogeum nastąpiło w dwudziestoleciu międzywojennym. Wtedy to strona ukraińska w sposób niezwykle zdecydowany i zorganizowany prowadziła akcję „uświadamiającą” na Łemkowszczyźnie i Preszowszczyźnie, zakładając czytelnie, czasopisma ukraińskie, liczne gospodarcze kółka, gdzie propagowano ukraińskie idee narodowe. Strona polska z kolei, mając do czynienia z liczebną mniejszością ukraińską, miała swój interes w osłabieniu wpływów liderów, którzy intensywnie agitowali swoich rzekomych ziomków, szukając poparcia dla ukraińskiej działalności nacjonalistycznej. Wyrwanie tej ludności z macierzystego środowiska odbyło się w 1947 r. w sposób niezwykle brutalny i nie znoszący sprzeciwu, a zastosowano zasadę zbiorowej odpowiedzialności, rozciągając ją na wszystkich mieszkańców Łemkowszyzny o niepolskim pochodzeniu. Deportowano 150 tysięcy ludności, z czego około 20 % stanowili Łemkowie. Żołnierze WP byli do akcji nieprzygotowani, często okrutni wobec łemkowskiej i ukraińskiej ludności. Tragedia wysiedlenia była dla Łemków tym bardziej bolesna, że dotknęła ich ze strony rządu polskiego, rządu kraju w którym mieszkali i który wojnę wygrał, a teraz stosował iście okupacyjne metody. Plan przesiedlenia tej ludności był niezwykle przemyślany, polegał bowiem na takim jej rozmieszczeniu, aby uniemożliwić skupienie w większych grupach, całkowicie zapobiec kontaktom i możliwościom podejmowania działań grupowych, a poprzez rozproszenie, w myśl monoetnicznej polityki państwa ludowego, doprowadzić do >> 47 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. całkowitej polonizacji tej ludności. Toteż umieszczano ich w sposób nierównomierny, tak że po 1947 roku zamieszkiwali 45 powiatów w ośmiu województwach, podczas gdy na Łemkowszczyźnie było to 5 powiatów w dwóch województwach. Łemkowie z rejonu Sanoka trafili na Pomorze i do województwa białostockiego, natomiast przesiedleńcy z okolic Nowego Sącza – na Ziemie Zachodnie. Łemkowie nigdy nie zapomnieli warunków, w jakich ich transportowano, chaosu osiedleńczego na miejscu docelowym, obozu koncentracyjnego w Jaworznie dla tych, którzy rzekomo wsławili się najbardziej intensywną współpracą z UPA i OUN (jednakże trafiło tu wielu niewinnych ludzi). Szczególnie zaś problematyczny dla władz był kler greckokatolicki i Łemkowie, którzy jeszcze w czasie transportu próbowali uciec. Pamięć o tym wydarzeniu, stanowiącym dziejowy zwrot w ich historii, pielęgnowana jest i podtrzymywana do dziś, ale pozbawiona jest już bolesnych emocji, a traktowana raczej jako symbol, który zadecydował o obecnej kondycji tej grupy i jej położeniu oraz przyczynił się do przerwania historycznego trwania na „ojcowiźnie”. Lansowany przez propagandę państwową i środki masowego przekazu negatywny stereotyp Ukraińca przyczynił się do powstawania mechanizmu odcinania się od ukraińskich korzeni, podkreślania braku łączności z tym narodem w przeszłości przy równoczesnym nacisku na odwieczne związki z Polską i Polakami, Słowacją oraz Rusinami z Galicji Wschodniej, a także koncepcje etnicznej samodzielności Łemków oraz poczucie wspólnoty ze wszystkimi Karpatorusinami. Okazuje się jednak, że współcześnie w samym rusińskim środowisku istnieje wyraźna rozbieżność. Można w związku z tym mówić o dwóch etnicznościach – etniczności liderów ruchu karpatorusińskiego i jego ideologów oraz etniczności społeczności rusińskiej, która w większości nie wykazuje zainteresowania dla problematyki tożsamości narodowej. Wydaje się, że grupa ta wciąż znajduje się na etapie etnicznej „tutejszości” i nie dotyczą jej problemy związane z krystalizacją narodowej samoświadomości. Rozbieżność między poglądami ideologów ruchu karpatorusińskiego a społecznością rusińską jest znacząca. Mimo to, warto prześledzić argumenty liderów przemawiające za koniecznością uznania Rusinów za czwarty naród wschodniosłowiański. Po raz pierwszy idee karpatorusińskie zostały przedstawione na forum międzynarodowym w 1991 r. na Kongresie Rusinów Karpackich w Medzilaborcach. Wzięli w nim udział przedstawiciele środowisk rusińskich ze wszystkich krajów, w których zamieszkują Rusini oraz przedstawiciele emigracji rusińskiej w Stanach Zjednoczonych. Na owym kongresie liderzy „jasno sprecyzowali swoje postulaty, a z języka uczynili główny mechanizm organizujący i budujący jedność tej grupy”. W samym łonie kongresu widoczne są podziały i niejednolitość stanowisk w tak podstawowej kwestii, jak zasadność utworzenia przez Rusinów własnego państwa. Reprezentantami opcji politycznej są Rusini z Zakarpacia, co tłumaczone jest najgorszą sytuacją tej grupy właśnie na Ukrainie, gdzie wszelkie inicjatywy separatystyczne tłumio- 48 ne są w sposób dość radykalny przez władze w Kijowie. Brak wspólnego stanowiska w tej kwestii utrudnia działalność na rzecz wspierania rusińskiej odrębności głównie na polu kultury. Niemniej liderzy mają szereg istotnych, ich zdaniem, argumentów, przemawiających za istnieniem odrębnego narodu wschodniosłowiańskiego. Przeciwnicy prawa Rusinów do odrębnej identyfikacji narodowej wysuwają szereg argumentów, w świetle których postrzegają ruch karpatarusiński jako polityczną intrygę państw, gdzie zamieszkują Rusini, celem osłabienia jedności mniejszości ukraińskiej oraz, w efekcie, jej asymilacji. Uważają, że działalność ideologów mająca na celu uznanie odrębnego od Ukraińców narodu rusińskiego, jest finansowana przez państwa niechętne Ukrainie. Ponadto, ich zdaniem, syntetycznie utworzony naród nie powstaje z inicjatywy samych jego członków Istotnie, wydaje się, że idee narodowościowe przeniesione zostały na grunt europejski zza Oceanu, gdzie organizacje rusińskie działają w sposób niezwykle zaangażowany w proces utworzenia czy uznania czwartego narodu wschodniosłowiańskiego. W opinii działaczy proukraińskich takie poczynania mają wybitnie antyukraiński charakter i odbywają się w oderwaniu od rzeczywistych potrzeb członków rusińskich społeczności Dziś niejednolitość poglądów i brak wspólnego stanowiska jest solą w oku organizacji rusińskich i ich liderów po obu stronach Karpat. Podziały wewnątrz grupy rusińskiej przyczyniają się do licznych polemik na łamach prasy mniejszościowej, ogólnokrajowej oraz międzyregionalnej, wzajemnych oskarżeń o sianie fermentu, podsycanego skutecznie przez zewnętrzne czynniki. Zróżnicowanie opcji narodowych i politycznych kładzie się cieniem na wysuwane dążenia i postrzeganie własnych celów. Do tych problemów dołączają kwestie zróżnicowania religijnego. Wydawać się może, że czym innym są formułowane przez liderów rusińskich etniczne czy narodowe postulaty, a czym innym wyobrażenia na ten temat szeregowych przedstawicieli tej grupy. Rozbieżności między stanowiskami liderów a interesem społeczności rusińskiej przyczyniają się do pogłębienia podziałów wewnątrzgrupowych i chaosu, co sprzyja ingerencji zewnętrznych czynników. Obserwowalna jest podatność tej grupy na polityczne perswazje oraz swoistą manipulację etniczną historią. Być może więc przypadająca właśnie okrągła rocznica Akcji „Wisła” skłoni członków społeczności łemkowskiej do refleksji nie tylko nad przeszłością, ale nad równie istotną dla nich przyszłością. Patrycja Trzeszczyńska Literatura: Czajkowski J., Studia nad Łemkowszczyzną, Rzeszów 2000 Czajkowski J. (red), Łemkowie w historii i kulturze Karpat, cz. I, Rzeszów 1992 Dziewierski M., Pacwa B., Siewierski B. (red.), Dylematy tożsamości. Studium społeczności łemkowskiej w Polsce, Katowice, 1992 Łemkowie i łemkoznawstwo w Polsce, red. A. Zięba, Kraków 1997 Michna E., Łemkowie. Grupa etniczna czy naród?, Kraków 1995 Michna E., Kwestie etniczno–narodowościowe na pograniczu Słowiańszczyzny wschodniej i zachodniej. Ruch rusiński na Słowacji, Ukrainie i w Polsce, Kraków 2004 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. „Tryptyk Beskidzki” w Rajczy W dniu 8 czerwca 2008 r Sanktuarium Matki Boskiej Kazimierzowskiej rozbrzmiewało dźwiękami „Tryptyku Beskidzkiego” w wykonaniu Kapeli „Wałasi” Zbigniewa Wałacha. Wspaniały akustyczny koncert zachwycił tych którzy odwiedzili świątynię rajczańską. Koncert „Wałachów” stał się też pretekstem do życzeń dla Kustosza Sanktuarium - Ks. Franciszka Warzechy z okazji Jubileuszu 10 lat w parafii w Rajczy. Były kwiaty i życzenia od władz samorządowych i Związku Podhalan. Ks. Kustosz otrzymał również koszulę, pas i kapelusz góralski. GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG Dzień dziecka w Obidzy GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG Ocalić od zapomnienia Fot. z archiwum Franciszka Łojasa-Kośli z Poronina Generał Andrzej Galica z Zosią (w stroju góral.) córką prof.,. Fr. Chowańca Ślub Zosi - córki prof.. Chowańca z inż. Medardem Stadnickim, budowniczym kolejki linowej na Kasprowy Wierch, młoda para siedzi w saniach hr. Uznańskiego właściciela dóbr Szaflar, Murzasichla i Poronina 49 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Prezydium Związku Podhalan (2005-2008) 1. Jan Hamerski, Prezes Zarządu Głównego ZP 2. Andrzej Gąsienica Makowski, Wiceprezes Zarządu Głównego ZP 3. Julian Kowalczyk, Wiceprezes Zarządu Głównego ZP 4. Władysław Motyka, Wiceprezes Zarządu Głównego ZP 5. Stanisława Pilch, Skarbnik Zarządu Głównego ZP 6. Maciej Motor Grelok, Sekretarz Zarządu Głównego ZP 7. Andrzej Skupień, Zastępca Skarbnika Zarządu Głównego ZP 8. Mateusz Nędza-Kubiniec, Zastępca Sekretarza Zarządu Głównego ZP 9. Antoni Rapacz, Chorąży Zarządu Głównego ZP 10. Jan Bukowski, Z-ca Chorążego Zarządu Głównego ZP 11. Stanisław Hodorowicz, Członek Zarządu Głównego ZP 12. Maria Staszel, Członek Zarządu Głównego ZP 13. Jan Antoł, Członek Zarządu Głównego ZP 14. Stanisław Bukowski, Członek Zarządu Głównego ZP Prezesi Oddziałów ZP (stan na 2008 r.) 1. Klemens Komperda, Oddział Akademicki 2. Polak Małgorzata, Oddział Bańska Wyżna 3. Kuruc Maria, Oddział Białka Tatrzańska 4. Józefa Kolbrecka, Oddział Biały Dunajec 5. Bronisław Skowyra, Oddział Brzegi 6. Stanisław Łukaszczyk Kołoc, Oddział Bukowina T. 7. Barbara Zalińska-Sikoń, Oddział Bustryk 8. Józefa Stalmach, Oddział Chochołów 9. Wyrostek Mariusz, Oddział Ciche 10. Wiktor Bryjak, Oddział Górali Czadeckich 11. Anna Bulas, Oddział Czarny Dunajec 12. Maria Żołnierczyk, Oddział Czerwienne 13. Józef Janos, Oddział Dębno 14. Anna Bąk, Oddział Dzianisz 15. Eugeniusz Brzeżek, Oddział Frydman 16. Smalec Jan, Oddział Gliczarów Dolny 17. Anna Pawlikowska, Oddział Gliczarów Górny 18. Wojciech Nowak, Oddział Gronków 19. Maria Dudek, Oddział Groń-Leśnica 20. Mieczysław Majchrzak, Oddział Kamienica 20. Bednarczyk Bolesław, Oddział Kluszkowce 21. Anna Nędza-Kubiniec, Oddział Kościelisko 22. Fit-Lewicka Anna, Oddział Kraków 23. Katarzyna Zaziąbło, Oddział Krościenko 50 24. Jacek Bobak, Oddział Leszczyny Sierockie 25. Ewa Iwulska, Oddział Ludźmierz 26. Wojciech Bogucki, Oddział Łącko 28. Stanisław Buła, Oddział Łopuszna 29. Sasuła Andrzej, Oddział Maków Podhalański 30. Pawlikowski Andrzej, Oddział Małe Ciche 31. Tadeusz Wach, Oddział Maniowy 32. Ramska Maria, Oddział Miętustwo 33. Adam Banaś, Oddział Milówka 34. Zbigniew Długosz, Oddział Murzasichle 35. Maciej Jeżowski, Oddział Górali Nadpopradzkich 36. Cichański Tadeusz, Oddział Niedźwiedź 37. Józef Staszel, Oddział Nowe Bystre 38. Alojzy Lichosyt, Oddział Nowy Targ 39. Adam Wijas, Oddział Nowy Targ - Niwa 40. Jasiński Stanisław, Oddział Obidza 41. Tadeusz Gał, Oddział Ochotnica Dolna 42. Jarosław Buczek, Oddział Ochotnica Górna 43. Bobak Janina, Oddział Odrowąż Podhalański 44. Stopka Julian, Oddział Orawski Jabłonka 45. Robert Kowalczyk, Oddział Orawski Lipnica W. 46. Łukasz Gromada, Oddział Ostrowsko 47. Stanisław Kłosowicz, Oddział Oświęcim 48. Grażyna Komperda, Oddział Pieniążkowice 49. Tadeusz Skorupa, Oddz. Podczerwone - Koniówka 50. Krystyna Chowaniec, Oddział Podszkle 51. Stanisław Gąsienica Wawrytko, Oddział Poronin 52. Stanisław Szeliga, Oddział Pyzówka 53. Teresa Wójciak, Oddział Rabka-Zdrój 54. Helena Szeliga, Oddział Ratułów 55. Maciej Motor Grelok, Oddział Sidzina 56. Janina Kluska, Oddział Skomielna Biała 57. Andrzej Słonina, Oddział Skomielna Czarna 58. Władysław Tylka, Oddział Skrzypne 59. Julian Kowalczyk, Oddział Spiski 60. Kazimierz Bielak, Oddział Spytkowice 61. Alicja Kawerska, Oddział Sromowce Niżne 62. Władysława Gąsior, Oddział Stare Bystre 63. Strączek Maria, Oddział Suche 64. Dorota Adamczyk, Oddział Szaflary 65. Tomasz Słowik, Oddział Szczawnica 66. Stefan Przybyła, Oddział Szczyrk 67. Piotr Kohut, Oddział Górali Śląskich 68. Maria Ziemianek, Oddział Tylmanowa 69. Cezary Jagiełło, Oddział Warszawa 70. Krystyna Długopolska, Oddział Witów 71. Helena Stopka, Oddział Wróblówka 72. Jan Gąsienica Walczak, Oddział Zakopane 73. Czepiel Tadeusz, Oddział Załuczne 74. Cetera Wacław, Oddział Zaskale 75. Słodyczka Tomasz, Oddział Ząb Wspomnienie ostatniego Zjazdu Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Ludźmierz, 2-3.07.2005 r. 51 Podhalanin nr 2 (23) 2008 r. Opracowanie Marek Skawiński 52
Podobne dokumenty
Podhalanin - Nr. 3 (24) 2008 r.
Podstawowej odbyło się wyjazdowe posiedzenie Zarządu Związku Podhalan. Tematem obrad były m.in.: podsumowanie XLIII Zjazdu, Światowe Rekolekcje Góralskie w Szczyrku, 20 – 25 październik 2008 r.; om...
Bardziej szczegółowo