Nie samym chlebem… - Franciszkanie Bronowice
Transkrypt
Nie samym chlebem… - Franciszkanie Bronowice
NIE SAMYM CHLEBEM... Biuletyn Parafii p.w. Stygmatów Świętego Franciszka z Asyżu, Kraków – Bronowice Wielkie nr 76 Boże Ciało czerwiec 2014 egzemplarz bezpłatny www.franciszkanie-bronowice.pl LIST DO MOICH PARAFIAN (11) Kochani! Na początku kalendarzowego lata patrzy- Boga, które objawia się w tych pięciu ranach; my z wdzięcznością w niebo i dziękujemy silniejsza była macierzyńska bliskość Maryi”. dobremu Bogu za tyle wspaniałych darów A wszystko to stało się w Niedzielę Miłosieri wydarzeń, jakie mogliśmy przeżywać od dzia, która na zawsze już wpisuje się w życie wielkanocnego poranka. Przede wszystkim wiernych całego świata, tak spragnionych była to kanonizacja dwóch wielkich papie- przecież prawdy o sobie. To miłosierdzie ży naszych czasów, Jana XXIII i Jana Paw- Boga, Jego sprawiedliwość, moc i łaskawość ła II. Pierwszy otworzył Kościół pokazała wszystkim św. Siona świat zwołując Sobór, aby stra Faustyna, której relipokazać, jak blisko jest Bóg kwie możemy od niedawna człowieka i jego codziennych czcić w naszej bronowickiej Zyta Trych trosk i spraw. Drugi włąświątyni. „Wiele jest serc, Boże Ciało czył ten program w swoje które czekają na Ewangepielgrzymowanie, czytając lię” – ta oazowa pieśń musi Na ulice miast na głos Ewangelię o miłości na nowo odżywać w naszej I drogi wsi w zieloność wiosny miłosiernej, która potrachrześcijańskiej świadomoZ bezdroży duchowej samotności fi kochać i przebaczać, naści, ażeby nie wszystko spoWylegli na spotkanie z Bogiem wet jeśli rany goją się długo. pieliło się i nie przyoblekło Nawet ci, którym się wydaje Pięknie mówił o tej kasię w niszczące zło. DlateŻe na nic nie mają już czasu... płańskiej wierności nowych go nie wstydźmy się mówić świętych papież Franciszek: o ludzkim dobru, nie obaDokąd idziemy uduchowieni „Św. Jan XXIII i św. Jan Pawiajmy się czynić dobra, bo Tacy piękni... w Boże Ciało? weł II mieli odwagę oglądawartość człowieka mierzy Do umajonych miejsc? nia ran Jezusa, dotykania się tylko miarą serca, które A jutro, kiedy wyjdziemy Jego zranionych rąk i Jego potrafi bić dla innych. Niech Na te same ulice przebitego boku. Nie wstyte wszystkie dni, pracowiCzy jeszcze zdołamy Go dostrzec dzili się ciała Chrystusa, nie te czy wakacyjne, pomaW człowieku kalekim, gorszyli się Nim, Jego krzygają każdemu z nas jeszcze Bliźnim zagubionym? żem. Nie wstydzili się ciała lepiej zrozumieć tkaną częDroga nasza będzie swego brata (por. Iz 58, 7), sto z takim mozołem wiarę, Tak samo uroczysta ponieważ w każdej osobie ale zawsze tkaną mocnymi cierpiącej dostrzegali Jezunićmi Bożego Słowa, mimo Czy szara i krótsza? sa. Byli to dwaj ludzie mężiż jesteśmy czasem nawet Kielce, 2014 r. ni, pełni parezji [szczerości] już zmęczeni i tak zwyczajDucha Świętego i złożyli Konie duchowo słabi. Tylko że ściołowi i światu świadectwo kto nie dotknął prochu ziedobroci Boga i Jego miłosierdzia. mi, nigdy też nie zrozumie słodyczy nieba! Byli kapłanami, biskupami i papieżami Warto więc wsłuchiwać się w słowa, które dwudziestego wieku. Poznali jego tragedie, wciąż mają swoją siłę i moc: „Nie lękajcie się! ale nie byli nimi przytłoczeni. Silniejszy był Otwórzcie drzwi Chrystusowi”! On pomoże w nich Bóg; silniejsza była w nich wiara w Je- przezwyciężyć wszelki strach. zusa Chrystusa, Odkupiciela człowieka i Pana historii; silniejsze było w nich miłosierdzie Ojciec Proboszcz Nr 76 Nie samym chlebem... Boże Ciało „ZAGRODY NASZE WIDZIEĆ PRZYCHODZI” Przed nami doroczna uroczystość Najświętszego Cia‑ ła i Krwi Chrystusa, zwana też Bożym Ciałem. Z tysięcy miejskich i wiejskich kościołów – jak Polska długa i sze‑ roka – wychodzą w tym dniu procesje z Najświętszym Sa‑ kramentem. Klimat świątecznych obchodów bardzo do‑ brze oddają śpiewane pieśni eucharystyczne, a wśród nich: „Zróbcie Mu miejsce, Pan idzie z nieba, pod przymiotami ukryty chleba, zagrody nasze widzieć przychodzi i jak się Jego dzieciom powodzi”. Rzeczywiście, w tym dniu Jezus pragnie być blisko każ‑ dego z nas. Faktem jest, że w ciągu całego roku liturgicz‑ nego – my, jako ludzie wierzący i praktykujący – na różne sposoby przeżywamy tę obecność Boga pośród nas, czy to poprzez czynne uczestnictwo we mszy świętej, czy też ado‑ rację Najświętszego Sakramentu. W Boże Ciało trzeba nam powrócić do Wielkiego Czwartku, gdzie Eucharystia została ustanowiona. I tak Bóg pozostał z nami, stał się dobry jak chleb, stał się pokar‑ mem ludzkiego serca spragnionego tego, by kochać i być kochanym. Przed Wielkim Czwartkiem była „Hosanna!” Niedzieli Palmowej, a zaraz po nim „Ukrzyżuj!” Wielkiego Piątku. I tak naprawdę to nie Bóg przychodzi do swoich w spo‑ sób niezrozumiały, ale to ludzkie serca są niepojęte. Jedne‑ go dnia rozgrzewa je radość i uwielbienie (Hosanna!) dla Boga, a za jakiś czas złość (Ukrzyżuj!) za usłyszaną smutną prawdę o sobie, o swojej mowie, myślach i czynach. Mimo to Bóg pozostał z nami, ten sam wczoraj, dziś i na wieki; niezmiennie pełen miłości aż do końca. I za to trze‑ ba Mu oddać cześć i chwałę. Pozostańmy więc i trwajmy w Nim przez swoją niezachwianą wierność i świadectwo życia chrześcijańskiego. Boże Ciało to jedno z najbardziej uroczystych świąt ka‑ 2 tolickich. Bezpośredni związek z jego ustanowieniem mia‑ ły objawienia św. Julianny Cornillon z Francji, która w 1209 roku miewała widzenia jasnej tarczy księżyca z zarysowaną ciemną plamą. Widzenia te zostały zinterpretowane jako skutek braku wśród świąt kościelnych dnia poświęconego Najświętszemu Sakramentowi. Uroczystość liturgiczną Bożego Ciała wprowadził w 1246 roku biskup Robert dla diecezji Liège w Belgii, a papież Urban IV w 1264 roku ustanowił święto Bożego Ciała dla całego Kościoła. Na termin obchodów wyznaczył czwartek w oktawie Trójcy Przenajświętszej. W ogłoszeniu bulli przeszkodziła jednak śmierć papieża. Stąd do kalen‑ darza świąt w całym Kościele Boże Ciało wprowadził do‑ piero papież Jan XXII w 1317 roku. W Polsce po raz pierwszy wprowadził tę uroczystość biskup Nankier w 1320 roku w diecezji krakowskiej, zaś w 1420 na synodzie gnieźnieńskim uznano uroczystość za powszechną, obchodzoną we wszystkich kościołach w państwie. W późnym średniowieczu i w renesansie naj‑ większym sanktuarium kultu Bożego Ciała w Polsce był poznański kościół Bożego Ciała. Pod koniec XV wieku procesje w ten dzień stały się już powszechne w Niem‑ czech, Anglii, Francji, w północnych Włoszech i w Polsce. Na czele procesji niesiona jest zawsze monstrancja z Najświętszym Sakramentem. Monstrancja to drogocen‑ ne naczynie, w którym do adoracji przez wiernych wysta‑ wiany jest Chleb Eucharystyczny. Procesja z monstrancją zatrzymuje się kolejno przy czterech ołtarzach, przy któ‑ rych są odczytywane zawsze fragmenty z jednej Ewangelii, a więc po kolei Mateusza, Marka, Łukasza i Jana. Z uroczystościami Bożego Ciała wiążą się zwyczaje i wierzenia ludowe. Szczególne własności przypisywano zebranym kwiatom i gałązkom, które dekorowały ołtarze. Po przejściu procesji ludność zrywała gałązki, wierząc w ich magiczne właści‑ wości. Niegdyś drzewa i gałęzie, który‑ mi tego dnia przystrojony był kościół i ołtarze, zatykano za strzechy chałup i zabudowań gospodarczych. Miały one strzec przed ogniem, piorunami i robactwem. Zatykano je również na polach, co miało chronić przed szkod‑ nikami. W niektórych regionach Pol‑ ski w uroczystość Bożego Ciała wierni ciągle przynoszą do kościoła wianki ziół, które po poświęceniu zabierają do domów, by chroniły przed chorobami. O głębokiej wymowie procesji Boże‑ go Ciała nauczał w 1998 roku święty papież Jan Paweł II: „Szczególnie do‑ Boże Ciało Nie samym chlebem... niosłym, tradycyjnym wyrazem ludowej pobożności eu‑ charystycznej są procesje z Najświętszym Sakramentem, które podczas dzisiejszej uroczystości odbywają się w Ko‑ ściołach lokalnych we wszystkich regionach świata. Są one niezwykle wymownym świadectwem prawdy, że Pan Jezus, ukrzyżowany i zmartwychwstały, nadal idzie po drogach świata i przez tę swoją „wędrowną” obecność przewodzi pielgrzymce kolejnych pokoleń chrześcijan: umacnia wia‑ rę, nadzieję i miłość; pociesza w utrapieniach; podtrzymuje w dążeniu do sprawiedliwości i pokoju. Jakże nie radować się w tym dniu przedziwną solidar‑ nością Boga z ludźmi? W Eucharystii Jezus przyłącza się do nas – tak jak przyłączył się do uczniów zmierzających do Emaus – gdy pielgrzymujemy przez dzieje, w miastach i wioskach, na północy i na południu świata, w krajach o tradycji chrześcijańskich i w krajach pierwszej ewange‑ lizacji. Chrystus głosi wszędzie to samo orędzie: „Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem”, a w Eucharystii ofia‑ rowuje samego siebie jako duchową moc, która pozwala wypełniać to Jego przykazanie i budować cywilizację mi‑ łości... Można powiedzieć, że pierwszą procesję Bożego Ciała odprawiła Maryja, gdy udała się z Nazaretu do swej krew‑ nej Elżbiety, niosąc w łonie Jezusa, krótko po Jego poczęciu. Oby Kościół, kontemplując tę ewangeliczną ikonę, pospie‑ szył na spotkanie współczesnego człowieka, aby z odno‑ wioną miłością głosić mu Dobrą Nowinę zbawienia”. A zatem, co mówi procesja Bożego Ciała? „Mówi nam o trwałej obecności pojednania na drogach naszego życia. czerwiec 2014 On idzie z nami (...), On, który jest Pojednaniem, Miłością i hojnym Zmiłowaniem. On, który nas «prześladuje» upo‑ rem swej miłości, dopóki w ogóle wędrujemy po traktach tej ziemi” (Karl Rahner, Mały rok kościelny). „Nasze polskie Boże Ciało – jak zauważył Jan Paweł Wielki – ma w sobie szczególne bogactwo. Ktoś powie‑ dział: bogactwo tradycji. Słusznie. Z tym że ta tradycja jest pisana bogactwem polskich serc. To tam się ona zaczyna. W tym polskim sercu, od całych pokoleń wdzięcznym Bogu za Jego dary: za dar stworzenia, za dar odkupienia, za dar Eucharystii”. Lidia Szymanowska napisała: Jak co roku kraj nasz cały znów odwiedza Święty Bóg. Idzie w małej Hostii białej, przemierzając wiele dróg. W Święto Ciała Najświętszego, Świętej Krwi Chrystusa, Każdy, kto ukochał Jego, na spotkanie z Nim wyrusza. Uroczystość to wspaniała, gdy w Monstrancji Świętej Jest niesiona Hostia biała, Pan Bóg nasz niepojęty. Dzień wesela i radości, piękny, przebogaty, Dzwonią dzwonki, śpiewa tłum, małe dzieci sypią kwiaty. Gdy za Bogiem postępuje lud w czerwcowy, letni czas, To świadectwo wiary daje, idąc ulicami miast. I upada na kolana, przed Najświętszym Ciałem Jego, By uwielbić swego Pana, śpiewa, modląc się do Niego. «Święty Boże, Święty, Mocny, Święty, Mocny, Nieśmiertelny», Tak Go wielbi lud pokorny, Panu Bogu zawsze wierny. A w ołtarzach czterech Bóg błogosławi miłosiernie, By na swoich drogach lud z Nim pokonał grzechu cienie”. Marek Ślewa OFM 3 Nr 76 Nie samym chlebem... Boże Ciało JAN XXIII – ŚWIĘTY TERCJARZ FRANCISZKAŃSKI W dniu 27 kwietnia 2014 roku wraz z bł. Janem Pawłem II został kanonizowany bł. Jan XXIII, papież i tercjarz franciszkański, Angelo Giuseppe Roncalli. Nie będziemy tu powtarzali jego życiorysu, bo ukazał się on już w naszym Biuletynie w rubryce „Świadkowie świętości“ w nr. 59 (wrzesień 2011), s. 7–8. Chcemy natomiast przybliżyć tego świętego Papieża jako tercjarza franciszkańskiego i jaki wpływ na jego życie miała przynależność do Franciszkańskiego Zakonu Świeckich. W pobliżu Sotto il Monte, gdzie urodził się Angelo Giuseppe Roncalli, znajdował się franciszkański klasztor w Baccanello. Klasztor znajdował się na tyle blisko, że słychać było, jak dzwony wzywały braci na modlitwę i odmierzały godziny pracy i odpoczynku, wzywały do modlitwy i kierowały myśl do Pana wszystkich stworzeń. Młody Giuseppe udawał się często na modlitwę do klasztoru, tak samotnie, jak i wspólnie z rodzicami, oraz na różne uroczystości. Szczególnie w pamięci utkwiła mu pewna procesja, w trakcie której niesiono triumfalnie prześliczną figurę Matki Bożej. Była to figura, która do dziś znajduje się w ołtarzu głównym kościoła w Baccanello. Ten skromny klasztor oraz bracia żyjący w tym klasztorze w prostocie pozostaną na zawsze w sercu i pamięci Angelo Giuseppe Roncallego. Będzie tu często wracał, mając do dyspozycji niewielkie mieszkanie. O wielkim szacunku do tego miejsca świadczy fakt przekazania cennego relikwiarza pierwszego świętego, którego kanonizował, franciszkanina Karola Sezze. Tercjarzem franciszkańskim, jak sam wielokrotnie wspominał, został w wieku 14 lat. 1 marca 1896 roku jako uczeń Seminarium w Bergamo został wpisany, przez ks. Luigiego Isacchi, dyrektora i ojca duchownego tegoż Seminarium, w poczet członków Trzeciego Zakonu Franciszkańskiego. Fakt ten zbiegł się z otrzymaniem tonsury, czyli włączeniem do stanu duchownego. Można więc powiedzieć, że formacja franciszkańska w trzecim Zakonie i do kapłaństwa zbiegła się w tym samym czasie i wywarła D e k a l o g P piętno na całym życiu przyszłego kapłana, biskupa, kardynała i papieża. Świadczą o tym liczne jego wypowiedzi oraz listy, jak choćby list napisany do wszystkich franciszkanów Patriarchatu weneckiego w 1955 roku: „Kocham św. Franciszka i jego synów od dzieciństwa. Jestem franciszkańskim tercjarzem od czternastego roku życia, kiedy to otrzymałem tonsurę. Wstąpiłem na drogę kapłaństwa diecezjalnego, ale św. Franciszek był mi najbliższy z moich Świętych i to w doborowym towarzystwie innych Świętych, którzy byli jego przyjaciółmi. O, jakąż to było pociechą dla mojego ducha, gdy w moich wędrówkach, przemierzając pół świata, wszędzie spotykałem św. Franciszka w skromnych domach jego synów. Tak było w Europie i w ziemi azjatyckiej, i afrykańskiej”. Przebywając w Konstantynopolu, gdzie pełnił misję Delegata Apostolskiego w Turcji, często odwiedzał franciszkanów tam pracujących. Wspomina o tym już jako Papież w jednej ze swoich homilii: „Gdy Opatrzność Boża zaprowadziła Nas na ukwiecone brzegi Bosforu, mogliśmy, na polu działalności apostolskiej, zawrzeć bliższą znajomość z synami Ubogiego z Asyżu i ku Naszemu zadowoleniu mogliśmy stwierdzić, że dzięki swej dobrej pracy, gorliwości i pogodnemu usposobieniu potrafili oni wzbudzić głęboką sympatię w środowisku tamtejszych chrześcijan, a także wśród braci ze Wschodu i tych, którzy nie wyznają religii chrześcijańskiej”. Bardzo często także brał udział w uroczystościach w klasztorach franciszkańskich przebywając na Wschodzie, we Francji czy jako Patriarcha Wenecji, a później także jako Papież. Dnia 16 kwietnia 1959 roku podczas uroczystości w Archibazylice Laterańskiej dla uczczenia 750. rocznicy powstania Zakonu Braci Mniejszych i zatwierdzenia reguły franciszkańskiej, papież Jan XXIII do zgromadzonych tam franciszkanów z wszystkich czterech rodzin powiedział: „Ja jestem Józef, brat wasz”, wygłaszając przemówienie, które objawiło jego franciszkańskiego ducha i miłość do św. Franciszka z Asyżu. Podobną miłością, jak św. Franciszka i jego synów, da- a p i e ż a J a n a X X III Rok po podjęciu nauki w seminarium zaczął spisywać swoje notatki duchowe i kontynuował tę pracę aż do późnej starości. Jego zapiski wydane zostały pod tytułem „Dziennik duszy”. W wieku młodzieńczym zapisał, w swoim dzienniku duchowym, tekst nazwany „Dekalogiem Jana XXIII”. I TYLKO DZISIAJ postaram się wyłącznie żyć dniem dzisiejszym nie chcąc rozwiązywać za jednym zamachem wszystkich problemów mego życia. II TYLKO DZISIAJ maksymalnie zatroszczę się o moją postawę: być uprzejmym, nikogo nie krytykować ani tego nie pragnąć, nie uczyć karności nikogo poza samym sobą. 4 III TYLKO DZISIAJ będę szczęśliwy w przekonaniu, że zostałem stworzony, aby być szczęśliwym, i to nie tylko w przyszłym świecie, ale również teraz. IV TYLKO DZISIAJ przystosuję się do okoliczności i nie będę domagał się, by to one przystosowały się do moich planów. Boże Ciało Nie samym chlebem... czerwiec 2014 rzył duchowe córki św. Klary najwierniejszej uczennicy Powerella z Asyżu. Gdziekolwiek przebywał, zawsze chętnie udawał się do ich klasztorów, aby sprawować Najświętszą Ofiarę. Często prosił klaryski o modlitwę w różnych sprawach tak Kościoła lokalnego, jak i powszechnego. Znamienne było także spotkanie papieża Jana XXIII z 30 tysiącami tercjarzy franciszkańskich z całych Włoch w Bazylice Watykańskiej, w dniu 2 lipca 1961 roku. Wspominając swoją przynależność do grona tercjarzy franciszkańskich podkreślał, że duch i życie św. Franciszka umacniało w nim powołanie do służby kościelnej. O franciszkańskim duchu św. Jana XXIII, papieża, jeszcze dobitniej aniżeli jego wypowiedzi, świadczą jego cnoty, pobożność i czyny. Cnotą franciszkańską, która jaśniała w jego życiu było ubóstwo. W swoim Dzienniku duszy zapisał znamienne słowa: „wyrosły z biedy i niedostatku w Sotto il Monte, starałem się od niego nigdy nie oddalać”. W jednym z listów do rodziny pisze: „bieda wzięła mnie za ręce, gdy byłem jeszcze dzieckiem i nie wypuszcza mnie nadal, nawet teraz, kiedy jestem Biskupem. Nie uskarżam się na to, bo znosząc cierpliwie ubóstwo, stajemy się bardziej podobni do Chrystusa Jezusa i jesteśmy pewniejsi Raju”. W testamencie zaś wyznaje: „dziękuję Bogu za łaskę ubóstwa, które ślubowałem w młodości, ubóstwo ducha, jako kapłan Serca Bożego, i ubóstwa rzeczywistego, co mi dopomogło, by nigdy o nic nie prosić, ani o stanowiska, ani o pieniądze, ani o względy, nigdy, ani dla siebie, ani dla mojej rodziny czy przyjaciół”. Jako Delegat Apostolski w Stambule nigdy nie chciał posiadać pieniędzy do własnej dyspozycji. Jeżeli ich potrzebował prosił sekretarza, aby mu dał tyle, ile potrzebował. Namawiany, aby pewną sumę pieniędzy miał u siebie w szufladzie, odpowiedział: „wolę dysponować skarbami niebieskimi, a możliwie jak najrzadziej dotykać ziemskich. Pieniądz pozostawia zawsze jakiś cienki osad żądzy posiadania, która może zmienić się w przywiązanie. Jesteśmy bardzo słabi i skłonni do wynajdowania wszelkiego rodzaju wykrętów, byle tylko zaspokoić nasze nieprzewidziane zachcianki”. Przez dziesięć lat swojego pobytu w Stambule nie posiadał także własnego środka transportu, lecz korzystał ze środków transportu miejskiego. Ubóstwu pozostał wierny aż do końca życia. Kiedy dowiedział się, że zbliża się koniec jego życia, ogołaca się ze wszystkiego nakazując niewielką sumę pieniędzy, jaka znajdowała się w jego biurku, przekazać do Sekretariatu Stanu, mówiąc, że pragnie stanąć przed Panem jako nic nie mający biedak, bo takim jest w istocie. Inne cnoty, jakimi jaśniał św. Jan XXIII, są także cnotami zaczerpniętymi z ducha św. Franciszka z Asyżu: prostota ducha, pokora, uprzejmość, radość życia, pogoda w znoszeniu trudów życia i w umieraniu. Wielką jego troską było pragnienie, aby być dobrym dla wszystkich, wszystkich kochać i wszystkich traktować jak braci. Poszukiwać tego, co łączy, a nie tego, co dzieli. Był wierny najwyższym ideałom jedności i pokoju. Czyż nie dostrzegamy tutaj idei powszechnego braterstwa św. Franciszka z Asyżu, który nie tylko do ludzi, ale także do innych stworzeń odnosił się jako do braci i sióstr? Czyż nie brzmi tutaj idea franciszkańskiego: Pokoju i Dobra? Nie na darmo św. Jan XXIII zyskał sobie przydomek „Papieża dobroci”. V VIII Na podstawie książki pod redakcją o. Salezego Brzuszka ofm, Błogosławiony Jan XXIII, papież, wierny naśladowca św. Franciszka z Asyżu, opracował Stanisław Mazgaj ofm TYLKO DZISIAJ przeznaczę przynajmniej 10 minut na dobrą lekturę, pamiętając, że jak pokarm jest potrzebny dla życia ciała, tak dobra lektura potrzebna jest do życia duszy. TYLKO DZISIAJ sporządzę szczegółowy plan dnia. Może nawet nie wypełnię go dokładnie, ale go zredaguję. Będę się strzegł dwóch nieszczęść: pośpiechu i niezdecydowania. VI IX TYLKO DZISIAJ uczynię przynajmniej coś dobrego i nikomu o tym nie powiem. VII TYLKO DZISIAJ uczynię przynajmniej jedną z tych rzeczy, których czynić nie lubię, a jeżeli moje zmysły czułyby się pokrzywdzone, postaram się, by nikt o tym się nie dowiedział. TYLKO DZISIAJ będę wierzył niestrudzenie, nawet gdyby okoliczności mówiły co innego, że dobra Opatrzność Boża opiekuje się mną tak, jakby nikogo innego na świecie nie było. X TYLKO DZISIAJ nie będę się lękał. Szczególnie zaś nie ulęknę się radować pięknem i wierzyć w dobroć. 5 Nr 76 Nie samym chlebem... Boże Ciało Ś w . J an XXIII i P olska Angelo Giuseppe (Anioł Józef) Roncalli, późniejszy papież Jan XXIII, urodził się na północy Włoch, w miejscowości Sotto il Monte na terenie diecezji Bergamo, 25 listopada 1881 roku. Ponad 15 lat przedtem zakończyło się klęską Powstanie Styczniowe na naszych ziemiach. Powstanie ob‑ jęło swym zasięgiem całe wydzielone z zaboru rosyjskiego Królestwo Polskie, zależne od Rosji, a także znaczną część ziem litewsko‑ruskich dawnej Rzeczpospolitej. Przez sze‑ regi powstańców przeszło około 100 tysięcy ochotników. Stoczyli prawie 1200 bitew i potyczek z wojskiem carskim. Powstanie pochłonęło tysiące ofiar, a dziesiątki tysięcy powstańców i innych ludzi zostało zesłanych na Syberię. Było ono wielkim zrywem wolnych Polaków walczących o niepodległość swojej ojczyzny. Odbiło się szerokim echem nie tylko w całej Europie, ale i na świecie. Na po‑ moc walczącym Polakom spieszyli ochotnicy z różnych krajów. Jednym z wielu obcokrajowców, którzy opuścili swe kraje ruszając ku walczącej o wolność Polsce, był wło‑ ski pułkownik Francesco Nullo. Z grupą kilkunastu swych rodaków, w większości z Bergamo, wyruszył, aby wesprzeć powstańców. „Włosi powinni uczynić coś więcej, gdyż Po‑ lacy nie ograniczyli się do mówienia nam pięknych słów, ale przybyli tu, aby dzielnie nadstawić skórę i to nie raz. Nadszedł więc moment dla Włoch, aby dać Polsce należ‑ ne świadectwo wdzięczności – i my, bergamaskowie, damy dobry przykład” – tak tłumaczył płk Nullo, który na czele oddziału wkraczał do Królestwa Polskiego. Niestety, nie było mu dane długo nawojować się na polskiej ziemi. Już w kilka dni po przekroczeniu granicy – 5 maja 1863 roku – w Krzykawce pod Olkuszem dosięgła go rosyjska kula. Spoczął na polskiej ziemi. Przybyli z nim Włosi dostali się do niewoli i przeszli przez syberyjską katorgę, by dopiero po latach wrócić do ojczyzny. Ochotnicy z 1863 roku z nie‑ mal całej Europy pozostawili w swych ojczyznach obraz Polaków jako narodu nigdy nie rezygnującego z wolności i gotowego za nią walczyć do końca. Taka właśnie Polska – dzielna i waleczna – leżąca gdzieś daleko za górami, jawiła się w wyobraźni małego Angelo Roncallego. Jego stryj wie‑ le opowiadał o Polsce, o Powstaniu Styczniowym. Nasza ojczyzna intrygowała młodzieńca. Czytał słynne polskie powieści historyczne. To w tej atmosferze szacunku i po‑ dziwu dla Polski zrodziło się jego powołanie do poświęce‑ nia swego życia Bogu w kapłaństwie. Już jako papież na audiencji 8 maja 1962 roku, udzielo‑ nej Prymasowi Polski, kardynałowi Stefanowi Wyszyńskie‑ mu, i grupie polskich biskupów, powiedział te znamien‑ ne słowa: „Chciałbym zaznaczyć, że gdy chodzi o Nasze* powołanie kapłańskie, to powstało ono na podstawie bu‑ dzących się uczuć do szlachetnych poczynań Waszego bohaterskiego narodu. Sięgając do wspomnień Naszego * Do czasów Jana Pawła II papieże używali w przemówieniach liczby mnogiej w odniesieniu do siebie, tzw. pluralis maiestaticus, dla podkreślenia swojej godności (My, Nas, Naszym...). Forma ta zachowała się jeszcze w niektórych dokumentach papieskich. Taką też formą posłu‑ giwali się świeccy monarchowie i władcy. 6 dziecięctwa, z rozrzewnieniem wspominamy osobę star‑ szą, samotną, żyjącą w Naszym domu rodzinnym, którą dla jej wielkich zasług rozumu i serca uważaliśmy za głowę rodziny. Ta osoba czcigodna mówiła Nam często o Polsce, o bohaterskim narodzie polskim, o powstaniach wolno‑ ściowych. W młodej Naszej duszy budziły się wtedy pra‑ gnienia poświęcenia się, rosła miłość ideałów wolności. To Polska i jej losy, często nieszczęśliwe, ale zawsze idealne, kształtowały w Nas chęć do pracy i poświęcenia dla innych (...). W latach młodzieńczych, gdy dusza jest pełna polo‑ tów, z zaciekawieniem, jak również z zachwytem młodego człowieka czytaliśmy książki Sienkiewicza Ogniem i mie‑ czem, Potop, Pan Wołodyjowski (...) Mówią one o umiło‑ wanej przez Nas Częstochowie. Pan Wołodyjowski był i dla Nas ideałem rycerza bez skazy”. Można powiedzieć, że Polska była twórczo i żywo obec‑ na w życiu Angela Roncallego od jego najwcześniejszych lat aż do ostatnich dni na ziemi. Jako kapłan, biskup, kar‑ dynał, a w końcu papież będzie często dawał temu wyraz. Dwukrotnie odwiedził naszą Ojczyznę. Pierwszy raz przy‑ był jako młody kapłan z jednodniową wizytą 17 września 1912 roku, po zakończeniu Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w Wiedniu, w którym uczestniczył. Był to jeszcze czas zaborów i Polski nie było na mapie. Wtedy odwiedził Kraków, gdzie m.in. odprawił Mszę św. w ka‑ tedrze na Wawelu, a następnie udał się do kopalni soli w Wieliczce. Wizyta ta pozostawiła w nim – jak wyznał po latach jako papież – niezatarty ślad. Drugi raz przebywał w Polsce już po odzyskaniu przez nią niepodległości. Było to w dniach od 17 do 21 sierpnia 1929 roku, kiedy jako biskup pełnił funkcję wizytatora i delegata apostolskiego w Bułgarii w latach 1925–1934. Wówczas spełniło się jego marzenie od dawna i mógł wreszcie pomodlić się przed Ja‑ snogórską Królową Polski w Częstochowie, a później zoba‑ czyć także Warszawę, Poznań i Gniezno. Po zakończeniu misji w Bułgarii Roncalii został mia‑ nowany delegatem apostolskim w Turcji i Grecji. Na tym stanowisku w latach 1935–1944, a więc i w trudnym okre‑ sie II wojny światowej, miał wiele okazji do kontaktów dyplomatycznych i prywatnych z Polakami. Dwukrotnie, 29 maja 1936 i 4 czerwca 1937, wraca z Aten do Istambułu na pokładzie polskiego statku „Polonia”. 28 września 1939 pisze list do ambasadora Polski w Turcji, Michała Sokol‑ nickiego, i organizuje Komitet Pomocy Uchodźcom Pol‑ skim. 13 kwietnia 1942 jest na śniadaniu w ambasadzie Polski, gdzie są obecni przedstawiciele wszystkich krajów walczących z Niemcami. 3 maja 1942 odprawia Mszę św. w kościele św. Ludwika w Istambule w intencji polskich uchodźców. 12 lipca 1943 w Ankarze odprawia w katedrze Św. Ducha Mszę św. żałobną za śp. Władysława Sikorskie‑ go, premiera emigracyjnego rządu polskiego, który zginął w katastrofie lotniczej w Gibraltarze. Pod koniec 1944 roku arcybiskup Roncalli otrzymu‑ je od Papieża Piusa XII nową odpowiedzialną misję ko‑ ścielną jako nuncjusz apostolski we Francji, którą będzie Boże Ciało Nie samym chlebem... pełnił przez siedem lat. Wkrótce po objęciu tego urzędu, 10 kwietnia 1945 roku, w ambasadzie Polski w Paryżu spo‑ tyka się z przebywającym na obczyźnie od września 1939 roku Prymasem Polski, kardynałem Augustem Hlondem, a 3 maja tegoż roku bierze udział w uroczystości polskiej z okazji święta Konstytucji 3 Maja. 20 listopada 1946 w Pa‑ ryżu ponownie spotyka się z przybyłym z Polski Pryma‑ sem Hlondem. 3 maja 1947 odprawia Mszę św. w intencji naszej Ojczyzny w Seminarium Polskim w Paryżu, a ty‑ dzień później wita na dworcu kolejowym kardynała Ada‑ ma Stefana Sapiehę, metropolitę krakowskiego. 1 stycznia 1948 w Nuncjaturze w Paryżu po raz trzeci spotyka się z Prymasem Hlondem. 29 czerwca 1948 wizytuje polskie Seminarium Duchowne w Paryżu, a 27 października tegoż roku uczestniczy w kościele polskim w stolicy Francji we Mszy św. żałobnej za zmarłego Prymasa Hlonda. 3 maja 1951 w Seminarium Polskim udziela święceń diakonatu i subdiakonatu ośmiu alumnom. 6 lipca 1952 w kościele polskim wyświęca ośmiu kapłanów naszych rodaków. Po siedmiu latach pobytu we Francji arcybiskup Ron‑ calli jest mianowany kardynałem i patriarchą Wenecji. Na tym urzędzie pozostanie prawie sześć lat, do wyboru na papieża. 22 listopada 1953 uczestniczy w modlitwach w intencji Polski odprawianych w weneckim kościele San Salvatore. 8 maja 1957 gości u siebie przejeżdżającego przez Wenecję do Rzymu Prymasa Polski, kardynała Stefana Wy‑ szyńskiego, z którym odbywa też przejażdżkę gondolą po Canal Grande. 28 października 1958 roku, w czwartym dniu konklawe po śmierci Papieża Piusa XII, 77-letni patriarcha Wenecji, kardynał Angelo Roncalli zostaje wybrany na nowego na‑ stępcę św. Piotra. Jako papież przyjmuje imię Jan i będzie w serii papieży Janem XXIII. Tak uzasadni wybór imienia Jan: takie imię nosił jego ojciec, jest to też imię patrona pa‑ rafii, w której przyjął chrzest święty, takie imię otrzymało wiele katedr na świecie, a zwłaszcza katedra Biskupa Rzy‑ mu – Bazylika Laterańska, jest to imię najczęściej przyj‑ mowane przez papieży, to imię mieli dwaj najbliżsi Panu Jezusowi – św. Jan Chrzciciel i św. Jan Apostoł. Jan XXIII był nam zawsze bardzo bliski. Już w dniu wy‑ boru na Stolicę Piotrową prosił Prymasa Polski, kardynała Stefana Wyszyńskiego, by na Jasnej Górze przed cudow‑ nym obrazem Matki Bożej modlono się za niego, a zaraz na początku swego pontyfikatu ofiarował Sanktuarium Częstochowskiemu papieską złotą monstrancję. Kardynał Wyszyński często był powiernikiem serca Jana XXIII; rela‑ cjonował Mu sprawy polskiego Kościoła. Prymas widział, jak wielką opieką i troską Papież otaczał naszą Ojczyznę. 8 marca 1962 roku Jan XXIII przyjął na prywatnej au‑ diencji Prymasa Wyszyńskiego i grupę polskich biskupów. Po słowach pozdrowienia wypowiedzianych przez Ks. Prymasa, Ojciec Święty wygłosił krótkie przemówienie. Powiedział: „Eminencjo, Najdostojniejszy Księże Kardy‑ nale! Z głębokim wzruszeniem usłyszeliśmy z ust Waszej Eminencji ponowne świadectwo wierności i miłości Polski wobec świętego Kościoła katolickiego. Podczas gdy Wasza Eminencja wygłaszał swoje podniosłe przemówienie, myśl Nasza ochoczo powracała ku Waszym drogim stronom, czerwiec 2014 które odwiedziliśmy kiedyś z jakże wielkim zadowole‑ niem, ku wspaniałym kościołom, a zwłaszcza ku świątyni Czarnej Madonny, której wizerunek jest nam bliski (...) W łaskawym sprawozdaniu Wasza Eminencja zechciał Nas zapewnić, że Polska przygotowuje się do obchodów Tysiąclecia swych narodzin w Chrystusie w specjalnych uroczystościach (...) Jesteśmy pewni, że należyte uczczenie tak znamiennej daty musi wzmocnić w Naszych umiłowa‑ nych Dzieciach żarliwość przekonań i świętych zamiarów, przynoszących najjaśniejszą sławę tym stuleciom dziejów, a jednocześnie będzie okazją do nadania blasku chlubnym tradycjom religijnej pobożności, kultury i sztuki Polski, już tak bardzo podziwianej w świecie”. I zakończył modlitwą do Matki Bożej Częstochowskiej: „O Najświętsza Dziewi‑ co Częstochowska, Królowo Polski, do Ciebie płynie Nasza modlitwa, którą kiedyś złożyliśmy przed Tobą, ponawia‑ jąc konsekrację Naszej kornej służby w świętym Koście‑ le. Przyjmij pragnienia tych wszystkich Twoich dzieci, na które zawsze patrzałaś z matczyną czułością jako na Twoje dziedzictwo: one są Twoje i pragną być Twoje. Bądź z nimi w ich codziennej drodze i bądź ich gwiazdą, ich niezwycię‑ żoną siłą, ich niebiańską nagrodą”. 13 listopada 1962, w czasie trwania I sesji Soboru Wa‑ tykańskiego II, Jan XXIII razem z Prymasem Wyszyńskim i polskimi biskupami oddał hołd i modlił się przy reli‑ kwiach św. Stanisława Kostki w rzymskim kościele św. An‑ drzeja na Kwirynale. Ostatnim wystąpieniem publicznym Jana XXIII było jego orędzie radiowe skierowane do robotników polskich, zebranych na dorocznej pielgrzymce mężczyzn w Sanktu‑ arium w Piekarach Śląskich, 26 maja 1963, nagrane kilka dni wcześniej. Papież powiedział m.in.: „Wiecie, jak bardzo leży na sercu Nam i Kościołowi obrona waszych słusznych spraw, polepszenie warunków życia, domaganie się, zgod‑ nie z nakazami Ewangelii, tego, co się słusznie należy Wam i Waszym rodzinom, zachowując jednakże ów ład, który każe stawiać dobro wieczne i duchowe na pierwszym miej‑ scu, podczas gdy dobro ziemskie powinno być z tamtym w harmonii (...) Niech Święta Matka Boża, Maryja Pan‑ na, chwała i ucieczka ludu chrześcijańskiego, przesławna Królowa Polski, którą otaczacie taką pobożną czcią, zwróci ku Wam swoje miłosierne oczy i uprosi u Boga dla Was i dla tych, którzy są Wam drodzy – Waszych żon, dzieci, krewnych i towarzyszy pracy – wszystko, czego pragniecie, a więc niezłomną wiarę katolicką, opiekę, dobrobyt, radość, nadzieję i pokój”. I wszystkich na koniec pobłogosławił. Jan XXIII zmarł wieczorem 3 czerwca 1963 roku, opła‑ kiwany przez cały świat. Jego pontyfikat trwał dość krótko, 4 lata, 7 miesięcy i 6 dni, ale bardzo mocno zaznaczył się w Kościele i świecie. Otworzył jakby nową epokę. Bóg spra‑ wił, że tego Papieża, wielkiego Przyjaciela Polski, do chwały ołtarzy jako błogosławionego wyniósł trzeci jego następca na tronie św. Piotra, Polak Jan Paweł II, 3 września 2000 roku; natomiast obydwaj razem zostali ogłoszeni świętymi przez Papieża Franciszka w Niedzielę Bożego Miłosierdzia 27 kwietnia 2014 roku. Wacław Michalczyk OFM 7 Nr 76 Nie samym chlebem... Boże Ciało ŚWIĘCI PAPIEŻE NASZYCH CZASÓW: JAN XXIII I JAN PAWEŁ II – NAJWAŻNIEJSZE DATY Z ICH ŻYCIA PAPIEŻ JAN XXIII PAPIEŻ JAN PAWEŁ II Urodzony: 25 XI 1881 Święcenia kapłańskie: 10 VIII 1904 Święcenia biskupie: 19 III 1925 Godność kardynalska: 12 I 1953 Wybrany na papieża: 28 X 1958 Inauguracja pontyfikatu: 4 XI 1958 Zawołanie papieskie: POSŁUSZEŃSTWO I POKÓJ Zmarł: 3 VI 1963 Beatyfikacja: 3 IX 2000 Kanonizacja: 27 IV 2014 Wspomnienie liturgiczne: 11 października MODLITWA: Wszechmogący, wieczny Boże, który w Janie XXIII, papieżu, dałeś nam przykład dobrego pasterza, spraw za jego przyczyną, abyśmy mogli we współczesnym świecie głosić z radością chrześcijańską miłość. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen. Urodzony: 18 V 1920 Święcenia kapłańskie: 1 XI 1946 Święcenia biskupie: 28 IX 1958 Godność kardynalska: 26 VI 1967 Wybrany na papieża: 16 X 1978 Inauguracja pontyfikatu: 22 X 1978 Zawołanie papieskie: TOTUS TUUS Zmarł: 2 IV 2005 Beatyfikacja: 1 V 2011 Kanonizacja: 27 IV 2014 Wspomnienie liturgiczne: 22 października MODLITWA: Boże, bogaty w miłosierdzie, z Twojej woli Jan Pa‑ weł II, papież, kierował całym Kościołem, spraw, prosi‑ my, abyśmy dzięki jego nauczaniu z ufnością otworzyli nasze serca na działanie zbawczej łaski Chrystusa, je‑ dynego Odkupiciela człowieka. Który z Tobą żyje i kró‑ luje w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen. Matka Boża z Lourdes Warto wiedzieć, że znana na całym świecie statua Mat‑ ki Bożej z Groty Massabielskiej w Lourdes jest dziełem Polaka, Józefa Fabisza. Syn polskiego emigranta wyrzeź‑ bił wizerunek Najśw. Panny Maryi w marmurze, według wskazówek udzielonych mu przez samą Bernadettę Sou‑ birous. Józef Fabisz urodził się koło Marsylii w Aix‑en‑Proven‑ ce w 1812 roku. Ukończył w rodzinnym mieście Szkołę Sztuk Pięknych i Rzemiosła. Był profesorem, a potem rek‑ torem Akademii Sztuk Pięknych w Lyonie. Sławę przyniosła mu wyrzeźbiona przed 160 laty mo‑ numentalna figura Madonny z rozpostartymi rękoma (wys. 5,80 m) na wieży katedry w Lyonie. Potem stworzył marmurową grupę „Assunta” (Wniebowzięta) do kościoła św. Franciszka w Lyonie. Powszechnie znaną też jest wy‑ konana w plenerze Madonna z La Salette, umieszczona w miejscu Jej cudownego objawienia w Alpach. Międzyna‑ rodową sławą okryła się jednak dopiero kolejna realizacja artysty w 1864 roku – figura Maryi Niepokalanej dla Lour‑ des w Pirenejach. W tym roku przypada 150. rocznica jej powstania. Matka Boża objawiła się w Lourdes w 1858 roku 18 razy. Nazwana przez widzącą Bernadettę Piękną Panią, potwier‑ 8 dziła dziewczynce prawdę o swoim Niepokalanym Poczę‑ ciu. Stosunkowo szybko kult Niepokalanej z Lourdes dotarł na ziemie polskie, za sprawą Zgromadzenia Księży Misjo‑ narzy św. Wincentego à Paulo. Wizytator z krakowskiego domu na Kleparzu, ks. Piotr Soubieille, osobiście przy‑ wiózł z Francji w 1866 roku pierwszą figurę umieszczoną w Grocie Massabielskiej. Ta figura była najpierw w kaplicy klasztornej na Kleparzu, ale liczny napływ czcicieli wymógł budowę kościoła pw. św. Wincentego (1876) przy ulicy św. Filipa. Kościół ten jest kolebką kultu Matki Bożej z Lour‑ des na ziemiach polskich. Pierwsza parafia zadedykowana Niepokalanej z Lourdes powstała w Krakowie „Na Mia‑ steczku” przy ulicy Lea (konsekracja kościoła 16 lipca 1894 roku). W murach misjonarskich świątyń w Krakowie także po raz pierwszy rozbrzmiewały polskie przekłady pieśni, sta‑ nowiących rodzaj opowieści rymowanych o wydarzeniach w Lourdes. Ich autorami byli kapłani misjonarscy. Znaną na całym świecie pieśń „Po górach, dolinach” (60 zwrotek) w 1880 roku przełożył ks. Józef Kiedrowski CM. Wacław Michalczyk OFM Boże Ciało Nie samym chlebem... czerwiec 2014 KŁAMSTWO – CHOROBA DUSZY Marne jest życie ludzi, którzy kłamstwo stawiają wyżej od prawdy (Ezop VI w. p.n.e.) Grecki bajkopisarz i moralista lapidarnie ujął marność życia człowieczego, opartego na kłamstwie, zaprzeczeniu prawdy stanowiącej podwaliny świata. Jak wynika z cytowanych poniżej stwierdzeń filozofów, uczonych, pisarzy, polityków, wszyscy na przestrzeni stule‑ ci analizowali istotę i skutki kłamstwa. Zbyt często, zwłaszcza w naszych trudnych czasach, bagatelizujemy i rozgrzeszamy kłamstwo panoszące się w różnych dziedzinach życia, tłumacząc go wyimagino‑ waną „wyższą koniecznością” lub „mniejszym złem”. Nic bardziej mylnego niż takie usprawiedliwianie odstępstwa od prawdy. Wejście na ścieżkę kłamstwa niszczy duszę człowieka, zrywa więzy społeczne, powoduje wojny, niesnaski, krzyw‑ dy, oszustwa, zabija złym słowem. Pełzające skrycie drobne kłamstewka stają się przyczyną innych grzechów człowie‑ ka. „Nasza epoka jest tak zatruta kłamstwem, że zmienia w kłamstwo wszystko, czego dotyka” pisała przed laty Si‑ mone Weil (1909–1943) francuska filozof, do której słów możemy dokładnie odnieść naszą teraźniejszość. Smutne stwierdzenie, ale niestety prawdziwe. Z napotkanych w literaturze definicji istoty grzechu kłamstwa najpełniejsza wydaje mi się pochodząca od Lwa Tołstoja (cyt. za Aforyzmy, s. 45). Brzmi ona: „Kłamstwo jest celowym wypaczeniem prawdy, którego dokonuje tyl‑ ko człowiek marny dla własnej korzyści”. Analizując: kłamie tylko człowiek bezwartościowy, pra‑ gnąc przez kłamstwo osiągnąć zamierzoną dla siebie ko‑ rzyść. Obchodzi prawdę, na której opiera się życie świata i ludzi, zaciemnia, zamiata „pod dywan”, jak robi to krąg polityków, dziennikarzy, oferując w zamian wierutne kłamstwo. Dodać należy, że „przeznaczeniem kłamstwa jest ro‑ dzić dalsze, coraz to nowe, bez końca” pisze Emil Zola (1840–1902). Właśnie ten ciąg kłamstw utrudnia człowie‑ kowi powrót do źródeł prawdy. Jedno małe, z pozoru niewinne kłamstewko sprowadza lawinę innych kłamstw dla ukamienowania prawdy. Kłam‑ stwo nie jest bezmyślne, lecz chytre, podstępne, planowe dla zamierzonego celu. „Kłamstwo jest jak las: im dalej w las, tym trudniej wyjść” (A. Czechow (1860–1904), Aforyzmy, s. 70), jak wąż podnosi nagle głowę i zatruwa swoim jadem duszę czło‑ wieka. W wyniku popełnionego grzechu kłamstwa następuje deformacja rzeczywistości. Bagatelizując kłamstwo w hierarchii grzechów, popeł‑ niamy niewybaczalny błąd, ułatwiamy mu ten sposób pro‑ pagowanie się w naszym życiu doczesnym. Kłamstwo ma wiele odcieni: „kłamstwo na wagę błota”, które przylgnie niesłusznie do oczernianej osoby, celowe niedomówienie, preparowanie fałszu, ukrywanie bolesnej prawdy o sobie samym przed bliźnimi, kłamanie tchórzo‑ stwa, kłamanie dla określonej korzyści materialnej. „Królestwo kłamstwa nie jest tam, gdzie się kłamie, lecz tam, gdzie się kłamstwo akceptuje”, mówił czeski prozaik i dramaturg (Karel Čapek, 1890–1938) i rzeczywiście tylko brak akceptacji dla kłamstwa powoduje jego śmierć. Warmiński biskup epoki oświecenia Ignacy Krasic‑ ki (1735–1801) określił apogeum kłamstwa następująco: „ostatnim to jest stopniem kłamstwa, gdy kłamca sam so‑ bie wierzy”, czyli inaczej mówiąc – samozakłamanie. Stąd prowadzi droga do zatracenia umiejętności postrzegania prawdy. Warto też pamiętać, że kłamiący w twoim interesie, z biegiem czasu będzie umiał i chciał kłamać przeciw to‑ bie. Obserwujemy to zjawisko na arenie życia społeczno‑ ‑politycznego. Trucizna kłamstwa sączy się do przedszkoli, szkół, uczelni, zakładów pracy, a nawet często skrada się do życia rodziny, będącej przecież rękojmią prawidłowego wychowania dzieci. Na szczęście jak każde zło kłamstwo nie pozostaje bez‑ karne. Karę wymierza prawda prosta i jasna będąca argu‑ mentem sama w sobie. Tylko kłamstwo szuka pokrętnych argumentów dla swego mataczenia. „Największą karą dla kłamcy jest nie to, że ktoś mu nie uwierzy, ale to, że on sam nie potrafi uwierzyć niko‑ mu” wpada we własne sidła, pisze angielski dramaturg G.B. Shaw (1856–1950). Pogrążanie się w grzechu kłamstwa staje się podobne do wpadnięcia w bagno bezpowrotnie. Przyglądnijmy się teraz dokładnie naszej prasie, wy‑ dawnictwom książkowym, mediom wszelkiego rodzaju, a nawet zwykłym reklamom, zastanówmy się w jakim stop‑ niu służą one kłamstwu, wciskanemu podstępnie różnymi metodami naszym umysłom, aby zaciemnić prawdziwy obraz rzeczywistości i uwięzić człowieka na „smyczy kłam‑ stwa”. Obserwujemy obecnie masowany atak na człowie‑ ka i rodzinę, gloryfikowanie wymyślonych pseudoprawd i pseudoautorytetów, potem postępuje bolesna znieczulica na godność człowieka jako stworzenia Bożego, sprowadza‑ jąca akt poczęcia do laboratorium i próbówki, budująca kłamliwą tezę rozpostarcia opieki nad nim. Minimalizowany niesłusznie grzech kłamstwa dopro‑ wadził współcześnie do przekłamania wielu dziedzin życia społecznego, dążąc jednocześnie do odebrania ludziom wiary w Boga i życie wieczne. Dlatego właśnie teraz mu‑ simy walczyć o prawdę i dobro, demaskować ustawicznie wszelkie rodzaje kłamstwa, wytykać publicznie zło. Prawda obroni się sama, w każdym miejscu i w każdym czasie. oprac. Barbara Mikuszewska‑Kamińska 9 Nr 76 Nie samym chlebem... Boże Ciało Z BOGIEM W CIĘŻARÓWCE Kiedy w Polsce była już późna noc, po drugiej stronie słu‑ chawki dopiero zaczynało się popołudnie. Tego sierpniowego dnia poznałam historię życia chyba najsłynniejszego polskiego kierowcy amerykańskiej ciężarówki – Hioba. Piotr Jaskiernia – bo to imię i nazwisko kryje się za internetowym nickiem – opo‑ wiedział mi o doświadczeniu Boga w jego życiu, o tym, jak Go spotkał i „nie może przestać o tym mówić”... Hiob znany jest wielu polskim internautom, którzy czytają blogi na takich portalach jak fronda.pl, czy salon24.pl. Jego wpi‑ sy uderzają niezwykłą mądrością, znajomością Pisma Świętego oraz... szacunkiem do wszystkich dyskutujących na forach, co jest dziś ewenementem. Piotr prowadzi także forum dla kierow‑ ców i miłośników ciężarówek: www.katolik.us. Punkt zwrotny Piotr Jaskiernia to pięćdziesięciotrzyletni mężczyzna z su‑ miastym, bardzo charakterystycznym wąsem i kilkucentyme‑ trowym krzyżem św. Benedykta na piersi. Niemal 30 lat temu wyemigrował z Krakowa i osiadł w Stanach Zjednoczonych, wraz z żoną, Grażyną. Mieli dom, mustanga, lecz... nie mieli dzieci. Po 10 latach okazało się, że będą rodzicami. 2 lutego na świat przyszła ich córeczka, Wiktoria. I nie byłoby może w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że urodziła się w 24. tygodniu cią‑ ży. – W 22. tygodniu ciąży, Grażyna straciła wody płodowe. Lekarze zrobili wszystko, żeby jak najdłużej utrzymać dziecko w łonie matki i w 24. tygodniu ciąży mojej żonie zrobiono cesar‑ skie cięcie. Wiktoria ważyła tylko 610 g – mówi ze wzruszeniem Piotr. – Lekarze dawali jej 5% szans na przeżycie. Groziło jej wie‑ le powikłań, utrata wzroku, niepełnosprawność. To był moment przełomowy w moim życiu. Po raz pierwszy zacząłem się modlić żarliwie i w wielkim skupieniu. Już wtedy pracowałem jako kie‑ rowca i musiałem, niestety, wracać w trasę. Gdzie dwaj, albo trzej... – Pewnego razu, po rozmowie telefonicznej, kiedy dowie‑ działem się, że z Wiktorią nie jest najlepiej, jeden z kierowców zapytał, co się stało. Gdy mu opowiedziałem – wtedy zawołał jeszcze jednego kolegę i zaproponował, abyśmy się pomodlili – bo „gdzie dwaj, albo trzej zgromadzeni w imię moje”... Dla mnie to był szok – wspomina Piotr – Trzech facetów modlących się na parkingu dla ciężarówek – nie mieściło mi się to wtedy w głowie. Ci ludzie nie byli katolikami, lecz należeli do jednego z kościo‑ łów protestanckich. Ta ekspresja religijności, niespotykana wów‑ czas w Polsce, bardzo mnie urzekła. Wiele w tym czasie słucha‑ łem, podobało mi się to, w jaki sposób ewangeliccy kaznodzieje głoszą Chrystusa w oparciu o Biblię. Będąc w trasie, w różnych miejscach USA, szukałem chrześcijańskich rozgłośni radiowych, odczuwałem niesamowity głód Słowa Bożego. Jednak, pomimo protestanckiej krytyki doktryny katolickiej, z którą się wciąż spo‑ tykałem, w głębi duszy wciąż się czułem katolikiem. Wychowa‑ nie religijne moich rodziców i katechetów, choć wydawało mi się wcześniej mało znaczące, przyniosło efekty. Pan Bóg ma swoje drogi i nieraz potrzebuje właśnie takich pogubionych ludzi, aby uczynić coś wielkiego – mówi w zamyśleniu Piotr. Córka Piotra i Grażyny przeżyła. Jej życie i fakt, że dziś jest zdrową 20-letnią dziewczyną, Piotr ocenia w kategorii cudu. 2 lata po Wiktorii na świat przyszedł Kuba. Życie rodziny Piotra zmieniło się – najważniejszy stał się Pan Bóg. 10 Poznawanie Słowa Piotr pracował nadal jako kierowca ciężarówki. Zmiany, jakie przyniosła coraz nowocześniejsza technika, rozwój chrześcijań‑ skich, w tym także katolickich rozgłośni radiowych, dostęp do Internetu, pozwoliły mu na poznawanie Biblii i wymianę zdań, także w trakcie pracy. – Początkowo logowałem się na różnych forach internetowych pod biblijnymi pseudonimami. W dniu, kiedy jeden z moich internetowych kolegów zaproponował mi utworzenie mojego forum, byłem zalogowany akurat pod imie‑ niem Hioba. I tak już zostało. – Zresztą – śmieje się mój roz‑ mówca – choć to imię pewnie wielu napełnia lękiem, w moim odczuciu świadczy przede wszystkim o tym, że Bóg kocha tych, którzy chcą z Nim rozmawiać, dyskutować, pytać... Bóg chce być w żywym kontakcie z człowiekiem, chce dać się poznać człowie‑ kowi. I chyba o to przesłanie przede wszystkim chodzi. Przyjaźnie Początkowo Hiob zamieszczał swoje wpisy na różnych mniejszych portalach. Na jednym z nich spotkał Inkę i Darkusa, którzy stali się jego przyjaciółmi. Darek był trzydziesto‑ letnim chłopakiem, który nawrócił się po ciężkim wypadku, któremu uległ, będąc pod wpływem narkotyków. Jego świadectwo było tym bardziej poruszające, że był unieruchomiony i bardzo cierpiał, a jednocześnie dzię‑ kował Bogu, że dał mu szansę na na‑ wrócenie przed śmiercią, z czym nie zdążyli jego koledzy. Poprzez dysku‑ sje w Internecie, a także ofiarowywa‑ nie cierpienia za innych – o których nieraz także mówił mu Piotr – jego przyjaźń z nim nabrała duchowego charakteru. Inka, choć wszyscy troje znali się z internetowego forum, po‑ znała Darkusa dopiero, gdy Hiob był w Polsce i zaproponował jej wspólny wyjazd do niego. Niedługo potem Darek zmarł, a Inka, którą łączyła z nim głęboka więź, wkrótce wstąpiła do zakonu. Na świadectwo Pragnieniem Piotra jest dzielenie się wiarą wszędzie, gdzie jest to moż‑ liwe. Dlatego docenia swoją pracę. Ma świadomość, że dzięki niej ze świa‑ dectwem o Bogu może dotrzeć tam, gdzie nieraz nie dotrze kapłan czy ka‑ tolicka gazeta. Zależy mu na tym, by być normalnym facetem, utrzymują‑ cym kontakty, nie tylko z osobami, które myślą podobnie. Każde miejsce uważa za dobre, by dawać świadec‑ two. Choć dawniej sądził, że z wiarą nie trzeba się obnosić, bo jest to coś Boże Ciało Nie samym chlebem... bardzo wewnętrznego, dziś na jego ciężarówce widnieje wielki napis „Totus Tuus” i godło Polski. Na piersi Piotr nosi duży krzyż i szkaplerz. Uważa, że to zobowiązuje – mając taki znak na szyi, musi uważać na to, co mówi, jak się zachowuje – w trosce o to, by nie dać antyświadectwa. – Gdybym go chciał jednak schować – mówi – byłaby to przecież żałosna hipokryzja! Modlitwą i postem Bardzo mocne wrażenie zrobiło na mnie podejście Piotra do sprawy postu, co w czasach wszechobecnego konsumpcjonizmu, wydaje mi się niezwykle ważne. Piotr nie pije alkoholu, a od 10 lat także kawy. Pości w różnych intencjach o chlebie i gorz‑ kiej herbacie. Ten rodzaj modlitwy Hiob ofiarowuje także za ży‑ cie nienarodzonych. Z kawy zrezygnował w Medjugorie. Uważa, że to szczególne miejsce działania Bożej łaski, ale podkreśla, że nie musi tam wracać. Bardzo chciałby natomiast pojechać do Lourdes, czy Fatimy. Hiob, mimo pracy kierowcy, stara się nie opuszczać niedzielnych Eucharystii, co jest utrudnione, ponie‑ waż w każdą niedzielę jest w innym mieście. Ale od 15 lat tylko raz mu się to nie udało. czerwiec 2014 Poruszenie serca Kilka dni po naszej telefonicznej rozmowie wchodzę na stronę www.katolik.us. Dzięki niej można zobaczyć gdzie Hiob aktualnie przebywa – czy śpi, czy prowadzi. Pomagają w tym kamerki przymocowane do jego ciężarówki. Foro‑ wicze pytają o różne rzeczy – używanie kierunkowskazów, marki samochodów, ale i o modlitwę, o wiarę, o Słowo Boże. Z Hiobem rozmawiają i racjonaliści, i wierzący. Wszyscy z szacunkiem – wiedzą, kiedy Hiob się modli i nie przeszkadzają. A on, przemierzając Amerykę, dzieli się osobistym do‑ świadczeniem Boga, Który w jego prostych słowach poru‑ sza serca nie tylko wierzących, ale i tych, którzy są na życio‑ wych zakrętach w drodze do nieba... Agnieszka Konik‑Korn 11 Nr 76 Nie samym chlebem... Boże Ciało CZYNIĄC „POKÓJ I DOBRO” UCZYMY SIĘ KOCHAĆ JAK ŚW. FRANCISZEK (Wywiad z s. Agnieszką Kazimierą Konik – przełożoną Franciszkańskiego Zakonu Świeckich w Bronowicach Wielkich) Czy mogłaby Siostra na początku naszej rozmowy, powiedzieć kilka słów o sobie? Urodziłam się w roku 1928 w rodzinie Katarzyny i Stanisława Jaroszów. Do Franciszkańskiego Zakonu Świeckich należę od 21 lat, czyli od roku 1993. Od 2003 roku jestem przełożoną tutejszej bronowickiej wspólnoty. Każdego dnia, przez wstawiennictwo Matki Najświętszej i Biedaczyny z Asyżu, dziękuję Panu Bogu za opiekę nad naszą wspólnotą i proszę Go o potrzebne dla nas łaski i błogosławieństwo, aby była ona z każdym rokiem liczniejsza. Franciszkański Zakon Świeckich od ośmiu wieków włącza się aktywnie w rozwój chrześcijańskiej duchowości. Jakie są więc jej charakterystyczne cechy? Charakterystyczne cechy Franciszkańskiego Zakonu Świeckich, założonego przecież przez samego Św. Franciszka, od ośmiu wieków są takie same, bez większych zamian, wypływające ze wszystkich reguł zatwierdzanych przez kolejnych papieży, czyli codzienne życie w miłości do Boga i bliźniego, życie w posłuszeństwie, według przykazań Bożych, Ewangelii oraz nauczania Kościoła Katolickiego. Franciszkański Zakon Świeckich jest wspólnotą, w której osoby świeckie, nie wyrzekając się życia rodzinnego, realizują swoje powołanie do świętości przez osobiste świadectwo wiary, do czego zachęca nasz Założyciel i święci patronowie. Ponadto mamy dzielić się z innymi radością Dobrej Nowiny pośród zwyczajnych obowiązków i zadań, które każdy spełnia według otrzymanych darów i talentów. Czy mogłaby Siostra przybliżyć naszym czytelnikom historię wspólnoty franciszkanów świeckich w naszej parafii? Wspólnota franciszkanów świeckich w naszej bronowickiej parafii została założona pod koniec XIX wieku. Była to wtedy bardzo liczna grupa mieszkańców w różnym wieku. Osoby te z wielkim oddaniem udzielały się we wspólnocie do końca swojego życia. Pamiętam też, że jako mała dziewczynka wzięłam udział z moją babcią, która wówczas była przełożoną Franciszkańskiego Zakonu Świeckich w naszej parafii, w Kongresie franciszkańskim, odbywającym się na Wawelu, u stóp św. Królowej Jadwigi. Niestety, najpierw okupacja niemiecka, a potem trudne komunistyczne czasy zrobiły swoje, kiedy to zakazywano wszelkiej publicznej działalności organizacjom katolickim. Dlatego wszystko powoli zamierało. Zaczęło brakować młodych ludzi, a starzy po prostu odchodzili z tego świata. Nie ominęło to i naszej wspólnoty franciszkanów świeckich w Bronowicach. Dopiero w roku 1993, ówczesny proboszcz o. Franciszek Wiater OFM, zapoczątkował odnowienie Trzeciego Zakonu w parafii. Postulat rozpoczęło 10 osób. W nowicjacie zostało nas osiem, składając na zakończenie formacji profesję wieczystą. Z tej grupy już trzy siostry zmarły. Zostało więc nas zaledwie pięć. W ostatnim czasie dołączyła do nas nowa kandydatka. Modlimy się, aby wytrwała do końca. Zdaję sobie sprawę, iż tak mała grupa niewiele już może, ale wierzymy, iż znajdą się jeszcze osoby, które zasilą nasze szeregi i będą ochoczo kontynuować rozpoczęte dzieło. Naszym asystentem i opiekunem jest o. Romuald Kaliński. Spotykamy się 12 raz w miesiącu, w każdą drugą niedzielę w salce parafialnej. Wspólnie się modlimy, omawiamy bieżące sprawy dotyczące formacji, a także dotyczące różnych spraw Kościoła i życia franciszkańskiego. Bierzemy udział w dniach skupienia, rekolekcjach. W miarę sił i możliwości spotykamy się również z braćmi i siostrami z innych wspólnot, wymieniając się przy tym wszelkimi przeżytymi doświadczeniami. Jednym z głównych problemów wspólnot jest coraz większy brak powołań. Dlaczego tak się dzieje, przecież wciąż jesteśmy procentowo licznym krajem katolickim? Problemy na pewno są różne, ale zacznijmy od siebie: może za mało się modlimy... może za mało mówimy o sobie innym... Coś w tym jest. Ludzie boją się brać na siebie dodatkowe zobowiązania. Wolą siedzieć w domach przed telewizorem, a modlitwę uważają za coś bardzo prywatnego... Tymczasem, nie lękajmy się trudów, bo po nich przychodzą też i radości i zadowolenie. Potrzeba nam wszystkim większej ufności w Boga, a z Jego pomocą zawsze sobie poradzimy. Potrzeba również więcej odwagi i wiary w siebie, to naprawdę uskrzydla człowieka. Dlatego z nadzieją pukamy do nieba i prosimy o wstawiennictwo św. Franciszka oraz błogosławionej Anieli Salawy, patronki Regionu Krakowskiego, o nowe powołania do wspólnoty. Jakie są wymagania, aby zostać członkiem Franciszkańskiego Zakonu Świeckich? Wymagania są bardzo proste. Przede wszystkim trzeba być wierzącym i praktykującym katolikiem. Bogu można służyć pięknie również i w sakramentalnym związku małżeńskim, będąc równocześnie członkiem Franciszkańskiego Zakonu Świeckich. To przecież wspólnota wiary i modlitwy. Wszyscy zobowiązani jesteśmy do dawania świadectwa o Bogu, który jest Miłością i Najwyższym Dobrem, jak mawiał św. Franciszek. Boże Ciało Nie samym chlebem... Wiara rodzi się nie tylko z Objawienia, ale również z konkretnych ludzkich czynów i świadectwa. Co proponujecie dziś – jako Wspólnota – aby inni dzięki właśnie Wam uwierzyli w Boga lub jeszcze lepiej Go poznali? Zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności przed Bogiem za wiarę. Cóż, z wiekiem brakuje coraz bardziej sił i energii, jak to bywało dawniej, ale zawsze możemy służyć pomocą innym, zwłaszcza poprzez modlitwę. Trudno jednak kogoś na siłę nawracać. Tu człowiek musi najpierw sam zapragnąć otworzyć swoje serce na to boskie Światło. czerwiec 2014 Na koniec naszej rozmowy, proszę przekazać kilka prostych słów zachęty być może też i dla przyszłych franciszkanów świeckich z naszej parafii? Jako przełożona świeckich franciszkanów w naszej parafii, zapraszam chętnych na nasze spotkania. Jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się więcej o nas, to najlepsza okazja, aby przyjść i porozmawiać. Wspólna modlitwa czyni nas zawsze silniejszymi duchowo. Głosząc i czyniąc „Pokój i Dobro”, uczymy się przecież kochać Boga i drugiego człowieka tak jak św. Franciszek: bez uprzedzeń i zbędnej ciekawości. Serdecznie dziękuję za rozmowę Eligiusz Dymowski OFM MODLITWA O POWOŁANIA DO FRANCISZKAŃSKIEGO ZAKONU ŚWIECKICH Boże, z Twojego natchnienia święty Franciszek z Asy‑ żu założył Zakon dla osób świeckich, który na przestrzeni ośmiu wieków świadczy o Twojej nieskończonej dobroci, wydając wielu świętych i błogosławionych. Spraw, proszę, przez ich wstawiennictwo, aby Duch Święty i dzisiaj po‑ ruszył serca wielu kobiet i mężczyzn, którzy swoje po‑ wołanie do świętości zechcą realizować we Franciszkań‑ skim Zakonie Świeckich, będąc dla współczesnego świata narzędziami pokoju i dobra. Niech świadectwo ich życia, opartego na ideałach franciszkańskich, pozwoli innym spotkać na swojej drodze Twojego Syna, Jezusa Chrystu‑ sa, który z Tobą żyje i króluje na wieki wieków. Amen. AKTY STRZELISTE Akty strzeliste są to krótkie akty modlitwy, które kierujemy do Boga lub świętych, ze szczególnym zaangażowaniem wiary i uczucia. Jako przykład aktów strzelistych możemy na przykład wymienić te, które w dawnych katechizmach na‑ zywano po prostu aktem wiary („Wierzę w Ciebie Boże żywy...”), żalu, nadziei i miłości. Aktem strzelistym jest również każda krótka osobista modlitwa, rodząca się w nas spontanicznie, jako pobożne poruszenie serca, często pod wpływem jakiejś sytuacji, w której się znajdujemy. Zatem aktami strzelistymi mogą być zarówno formuły modlitewne będące po‑ wszechnie w powszechnym użyciu, wzięte z Pisma Świętego, jak chociażby z Księgi Psalmów („Pan mym Pasterzem”), czy też z różnych litanii („Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami”) lub innych objawień Bożych („Jezu, ufam Tobie”). Mogą to być także modlitwy na tyle indywidualne, co i spontaniczne (np.: „Jezu, kocham Ciebie”; „Panie, pomóż mi”), które w powszechnym rozumieniu nie wyrażają modlitw o stałej formie czy treściach. Słynne Akty strzeliste: ӼӼ Panie Jezu Chryste, Synu Boga, Zbawicielu, zmiłuj się nade mną, grzesznym ӼӼ Panie Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serca nasze według serca Twego ӼӼ O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy Akty strzeliste Papieża Jana XXIII („Dziennik Duszy”): ӼӼ O Maryjo najpokorniejsza, spraw, bym się do Ciebie upodobnił ӼӼ O Jezu, O Maryjo, wiecie przecież, że was kocham ӼӼ O mój Jezu miłosierdzia ӼӼ Matko Niepokalana, dopomóż mi ӼӼ Jezu zmiłuj się nade mną ӼӼ Jezu, Maryjo, bądźcie mi zbawieniem ! ӼӼ O Pani moja, zbaw mnie ӼӼ Jezu, Maryjo, Józefie, kocham was, chcę dla was żyć, dla was cierpieć i dla was umrzeć ӼӼ Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu ӼӼ Serce Jezusa gorejące miłością ku nam, rozpal serca na‑ sze miłością ku Tobie ӼӼ O Jezu, uczyń mnie godnym wielbienia Ciebie ӼӼ O Jezu, nadzieją moją i ucieczką moją Ty jesteś ӼӼ O Jezu, o Maryjo, strzeżcie mnie, bym się nigdy od was nie oddalił ӼӼ O dobry Jezu, Ty wiesz, ty wiesz, że pragnę Cię kochać ӼӼ Daj mi tylko miłość ku Tobie i łaskę swoją, a dość będę bogaty i niczego więcej nie pragnę ӼӼ Jezu cichy i serca pokornego, uczyń serce moje według serca Twego ӼӼ O dobry Jezu, wspieraj mnie! Maryjo, Maryjo okaż mi się Matką ӼӼ Jezu nadziejo duszy stęsknionej, wspomnij na mnie ӼӼ O Jezu, o Maryjo, niech tęskni i rozpływa się dusza moja ӼӼ O dobra Matko, Mistrzyni pokory, spraw, bym stał się podobnym do Ciebie ӼӼ O Jezu, spraw, bym był pokorny ӼӼ O Maryjo, Panno najpobożniejsza, daj umysłowi memu skupienie 13 Nr 76 Nie samym chlebem... Boże Ciało Zyta Trych Idąc w Boże Ciało W przestrzeni wiosenno czerwcowej W Boże Ciało w moim mieście Przemieszczamy się jak tradycja każe Do Czterech Ołtarzy... Idziemy skupieni z sercem na oścież otwartym I przyjmujemy przekaz Od szafarza ewangelicznego słowa Rzucanego w falujący tłum Jak zasiew w świeżo spulchnioną Radłem ziemię Skrupulatnie wychwytujemy bliskie nam Przesłanie, rozsypujące się na wietrze To napominające, ostrzegające I wlewające w nas wiarę i nadzieję. Potem w drodze powrotnej Solidny robimy sumienia rachunek Żeby wiedzieć, ile jesteśmy warci Zostaliśmy skarceni? Osądzeni, czy pocieszeni? Niespiesznie przemieszczamy się do swoich domów. Z gałązkami brzeziny wziętymi od ołtarzy. I okruchami chleba w dłoniach, którymi nas obdarzono. Jesteśmy tacy uduchowieni, odświętni Jacy będziemy jutro? Czy miałkość naszych Trudnych dni nie zmatowi w nas zbawczego światła? Kielce, 2014 r. Agnieszka Zięba Janina Jolanta Jurek W ten dzień serca piwonii pękają i krwawią palce w łubinków nurzają się woni a poprzez łąki czerwcowe ozdobne głos wytęskniony przyzywa i goni stopy z zadyszką nabrzmiałe i ciężkie i serca twarde lub niewinne jeszcze zaś oczy w jedno zapatrzone miejsce gdzie Bóg je łzami przemywa jak deszczem tam blask monstrancji która Boże Ciało chroni jak dusza nasze zawierzenia to tajemnica największej Miłości która przebacza i się nie odmienia choćbyś się w kurzu życia splamił srodze a drogi twoje splątały się w kraty On cię uwolni miłosierdzia gestem w Ojca ramiona padniesz marnotrawny Leszczyny, 7 kwietnia 2014 r. 14 Mój dobry Bóg nie pytał mnie o grzechy jak mocno w Niego wierzę o prasę katolicką o ostatnią pielgrzymkę papieża nie pytał z katechizmu różańców koronek z ostatnich niedziel i pierwszych piątków o nic nie pytał – milczał i ja milczałam – i tylko Jego Błękitność od moich łez była mokra Z NAUCZANIA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA Papież Franciszek do Polaków Pozdrawiam serdecznie pielgrzymów polskich. Uroczystość Matki Bożej Królowej Polski, świętego Stanisława Biskupa Męczennika, a także urodziny świętego Jana Pawła II oraz rocznica bitwy o Monte Cassino, to ważne wydarzenia w życiu Kościoła w Polsce i waszej Ojczyzny. Niech będą one przedmiotem waszej refleksji podczas nabożeństw majowych i okazją do umocnienia ducha wiary ojców. Matce Najświętszej zawierzam wasze intencje, prosząc was jednocześnie o modlitwę w dniach mojej podróży do Ziemi Świętej. Audiencja ogólna, 21 maja 2014 Boże Ciało Nie samym chlebem... czerwiec 2014 Z NAUCZANIA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA Dar umiejętności Dziś pragniemy zwrócić uwagę na kolejny dar Ducha Świętego, dar umiejętności. Kiedy mówimy o umiejętności, myśl natychmiast biegnie ku zdolności człowieka do coraz lepszego poznania otaczającej go rzeczywistości i odkrycia praw rządzących przyrodą i wszechświatem. Jednakże wiedza pochodząca od Ducha Świętego nie ogranicza się do ludzkiego poznania: jest specjalnym darem prowadzącym nas do zrozumienia, poprzez rzeczywistość stworzoną, wielkości i miłości Boga i Jego głębokiego związku z wszelkim stworzeniem... Duch Święty prowadzi nas do chwalenia Pana z głębi naszego serca i rozpoznania w tym wszystkim, co mamy i czym jesteśmy, bezcennego daru Boga i znaku Jego nieskończonej miłości względem nas. Audiencja ogólna, 21 maja 2014 Z NAUCZANIA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA Sakrament Bierzmowania Sakrament ten przynosi wzrost łaski chrzcielnej: ściśle jednoczy nas z Chrystusem; udoskonala naszą więź z Kościołem; udziela nam specjalnej mocy Ducha Świętego do szerzenia i obrony wiary, do wyznawania imienia Chrystusa oraz do tego, by nigdy nie wstydzić się Krzyża... Bierzmowanie, tak jak każdy sakrament, nie jest dziełem ludzi, ale dziełem Boga, który troszczy się o nasze życie, aby nas kształtować na obraz Jego Syna, aby nas uczynić zdolnymi do miłowania tak, jak On. Bóg czyni to wylewając swego ducha Świętego, którego działanie przenika całą osobę i całe życie, co ukazuje się w siedmiu darach: mądrości, rozumu, rady, męstwa, umiejętności, pobożności i bojaźni Bożej. Te dary otrzymujemy od Ducha Świętego właśnie w sakramencie Bierzmowania. Pamiętajmy, że wszyscy otrzymaliśmy Bierzmowanie! Pamiętajmy o tym przede wszystkim, aby dziękować Panu za ten dar, a także, by Go prosić o pomoc, żebyśmy żyli jako prawdziwi chrześcijanie, zawsze kroczyli z radością Ducha Świętego, który został nam dany. Chor Omni Die ogłasza nabór chórzystów Nie martw się o nuty! Nauczymy Cię wszystkiego! Przyjdź w najbliższy wtorek PRÓBY: Każdy wtorek – godz.20:30 SALA PRZY KANCELARII PARAFIALNEJ Audiencja ogólna, 29 stycznia 2014 15 Nr 76 Nie samym chlebem... Boże Ciało „WEZWANY DO POCHWALANIA RZECZY, DLATEGO ŻE SĄ” (O MĄDROŚCI I URODZIE WIERSZY ORAZ ESEJÓW CZESŁAWA MIŁOSZA) W dziesiątą rocznicę śmierci Czesława Miłosza, która przypada 14 sierpnia 2014 roku, warto przypomnieć osobę i twórczość wybitnego poety, laureata literackiej Nagrody No‑ bla. Miłosz, nazywany często mędrcem na Parnasie – był fe‑ nomenem żywotności i niewyczerpanego talentu, nie tylko w skali Polski. 30 czerwca 2003 roku ukończył 92 lata życia, a jeszcze w 2002 r. wydał dwa niezwykłe tomy: Druga prze‑ strzeń oraz – po śmierci żony – poemat Orfeusz i Eurydyka. Systematycznie w „Tygodniku Powszechnym” drukował ko‑ mentarze do dzieł oryginalnych, często mało znanych twór‑ ców. Urodzony w Szetejniach na Litwie, ciągle był zanurzony pamięcią w jej duchach i obyczajach. Najwyraźniej wypo‑ wiedział tę więź w przemówieniu Noblowskim w 1980 roku: „Dobrze jest urodzić się w małym kraju, gdzie przyroda jest ludzka, na miarę człowieka, gdzie w ciągu stuleci współżyły ze sobą różne języki i różne religie. Mam na myśli Litwę, zie‑ mię mitów i poezji. I chociaż moja rodzina już od XVI wieku posługiwała się językiem polskim (...) wskutek czego jestem polskim, nie litewskim poetą, krajobrazy i być może duchy Litwy nigdy mnie nie opuściły”. W 1992 roku na Uniwersytecie Witolda Wielkiego w Kow‑ nie odebrał doktorat honorowy, a w 1995 – w Nidzie – Order Wielkiego Księcia Giedymina za postawę i słowa wypowiada‑ ne w obronie Litwy, między innymi w Zniewolonym umyśle. Andrzej Zawada w monografii pt. Miłosz tak ujmuje przywiązanie do „małej ojczyzny”: „Litewskość w twórczo‑ ści Cz. Miłosza jest dziedzictwem, ale i wyborem, literatura jest zastępczą instytucją ojczyzny”. O ojczyźnie postrzeganej poprzez język, Miłosz mówił wielokrotnie, m.in. takie słowa: „(...) Musiałem zamieszkać w polskiej literaturze. Literatura to sposób szukania ojczyzny”. W wierszu Moja wierna mowo oddaje hołd językowi polskiemu: Moja wierna mowo, służyłem tobie. Co noc stawiałem przed tobą miseczki z kolorami, żebyś miała i brzozę, i konika polnego, i gila zachowanych w mojej pamięci. Trwało to dużo lat Byłaś moją ojczyzną, bo zabrakło innej, (...) Ale bez ciebie, kim jestem. Tylko szkolarzem gdzieś w odległym kraju (...) W zacytowanym fragmencie znajdują się przynajmniej dwie biograficzne informacje – a więc wczesne opuszczenie Litwy i Polski oraz praca na Uniwersytecie w Berkeley (Kali‑ fornia). Credo twórcze ujęte we wstępie do Traktatu poetyckiego brzmi: „Bo więcej waży jedna dobra strofa/ Niż ciężar wielu pracowitych stronic”, ale owa „dobra strofa” ma być jasnym, precyzyjnym komunikatem, nie tylko rozjaśniającym rze‑ czywistość, ale też sprawiającym czytającemu przyjemność. W wierszu Ars poetica? napisał: 16 Zawsze szukałem formy bardziej pojemnej, która nie byłaby zanadto poezją ani zanadto prozą i pozwoliłaby się porozumiewać nie narażając nikogo, autora ni czytelnika, na męki wyższego rzędu. Poeta miał jednak świadomość trudności wypełnienia tak postawionego przed poezją (sztuką kontemplowania rzeczy‑ wistości) zadania, toteż w końcowej części wymienionego wiersza napisał: Bo wiersze wolno pisać rzadko i niechętnie, pod nieznośnym przymusem i tylko z nadzieją, że dobre, nie złe duchy, mają w nas instrument. Jako wykładowca literatury słowiańskiej i rosyjskiej na Uniwersytecie w Berkeley początkowo koncentruje się głów‑ nie na pracy nauczycielskiej, „szkolarskiej”, trochę zaniedbu‑ jąc własną poetycką twórczość. W tym czasie wydaje dwie bardzo ważne książki – Historię literatury polskiej – pod‑ ręcznik prezentujący autorski punkt widzenia na polityczną i literacką historię Polski. Jednoznaczność sądów i ocen w tej (i nie tylko tej) książce zamknęła Cz. Miłoszowi drogę do Pol‑ ski. Podobnie było z tomem szkiców, z 1969 r., Prywatne obo‑ wiązki, gdzie autor zawarł atak na ksenofobicznie rozumianą polskość, na niedostateczny brak szacunku do pracy, wypar‑ cie jej z kultury na rzecz „nieszczęsnej sprawy polskiej”, rozu‑ mianej w duchu romantycznego cierpiętnictwa, a nie w duchu idei i myśli C.K. Norwida. Pozycja Miłosza, profesora na amerykańskim uniwer‑ sytecie, bogaty dorobek twórczy i intelektualny oraz pra‑ ca tłumacza ułatwiły zaistnienie w Ameryce wielu polskim twórcom, m.in.: Z. Herbertowi, A. Watowi, M. Białoszewskie‑ mu, S. Grochowiakowi, J. Iwaszkiewiczowi, M. Jastrunowi, W. Szymborskiej, A. Świrszczyńskiej, T. Nowakowi, K. Wie‑ rzyńskiemu. Sławę Miłosza – wybitnego poety potwierdziły w Amery‑ ce i na świecie takie poematy i utwory eseistyczne jak: Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada (1974), Hymn o perle (1982), Nieobjęta ziemia (1984), Kroniki (1987), Dalsze okolice i Na brzegach rzeki (1994). Z wcześniejszych głośne szkice i eseje: Rodzinna Europa, Zniewolony umysł, Dolina Issy, Kontynen‑ ty, Widzenie nad Zatoką San Francisco – ta ostatnia pozycja traktuje o współczesnej Ameryce. Bardzo osobisty charakter ma Ziemia Ulro. We wstępie do niej ks. Józef Sadzik napisał, że w tym monologu są pytania o kondycję światowej cywilizacji, a zwłaszcza o to, „(...) co się stało z kulturą europejską w jej romantycznym przesileniu”. Za sprawą księdza Sadzika w drugiej połowie lat 70. Miłosz uczy się języka greckiego i hebrajskiego, aby w oryginale czy‑ tać, a później tłumaczyć Stary Testament. Twórczość Miłosza jest twórczością renesansową. Mi‑ łość życia, afirmacja różnych jego przejawów łączy się z po‑ szukiwaniem Absolutu oraz form jego wyrażania. Poeta jest podmiotem zdarzeń, ale i mędrcem, któremu przystoją oce‑ ny i sądy. Bez kompleksów człowieka z małego kraju włączył się w kulturę europejską, znacząc w niej swoje ślady. Euro‑ pejskość i doświadczenia stąd wyniesione zostały poszerzo‑ Boże Ciało Nie samym chlebem... ne o perspektywę amerykańską. Miłoszowe „zamieszkiwanie w polskiej literaturze” to niewątpliwie największy z prezentów literackich, jaki mógł nam się zdarzyć. Wczytajmy się zatem we fragmenty kilku niezwykłych wierszy autora Doliny Issy, poety piszącego przez 74 lata. Oto cytaty z tomu Dalsze oko‑ lice: I patrzę, patrzę. Do tego byłem wezwany Do pochwalania rzeczy, dlatego że są. Opowieść o misterium życia, ukazana przez plastyczność i urodę szczegółu oraz dążenie do ładu i pogodzenia się ze światem i samym sobą zawiera wiersz pt. Dar: Dzień taki szczęśliwy, Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie. Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium. Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć. Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć! Co wydarzyło się złego, zapomniałem. Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem. Nie czułem w ciele żadnego bólu. Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle. Ale życie poety nie było sielanką, starość stwarzała proble‑ my i ograniczenia, z którymi trzeba się pogodzić. Oto wiersz Wiek nowy: Ciało nie chce słuchać moich rozkazów, Przewraca się na równej drodze, trudno mu wejść na schody. Mam do niego stosunek satyryczny. Wyśmiewam Sflaczałość mięśni, powłóczenie nogami, ślepotę, Wszystkie parametry głębokiej starości. Na szczęście dalej w nocy układam wiersze. Poetyckim podsumowaniem własnego życia jest wiersz Metamorfozy: Mityczne miody piłem, Głowę w laury stroiłem, Byle nie pamiętać. Wędrowałem niewinny, Czuły i dobroczynny Aż po klepsydrę i cmentarz. Ale przed Tobą, Panie, Na nic moje staranie O imię sprawiedliwego. Natura moja czarna, Świadomość piekła warta, I uraźliwe ego. Takiego mnie Ty chciałeś, Do Twoich prac wezwałeś, Nieszczęśnika. I tak się niedorzeczny Żywot i w sobie sprzeczny Zamyka. Cytowane wiersze pochodzą z tomu Druga przestrzeń wydanego w 2002 roku. Jakże mogłabym pominąć chociażby kilka wersów Traktatu teologicznego z Drugiej przestrzeni – a może drugiego metafizycznego wymiaru: Takiego traktatu młody człowiek nie napisze. Nie myślę jednak, że dyktuje go strach śmierci. czerwiec 2014 Jest to, po wielu próbach, po prostu dziękczynienie, a także pożegnanie dekadencji, w jaką popadł poetycki język mego wieku. Dlaczego teologia? Bo pierwsze ma być pierwsze. W dwudziestej drugiej części Traktatu rozważania o wie‑ rze prowadzą do takiej poetyckiej i teologicznej konkluzji: Miejcie zrozumienie dla ludzi słabej wiary. Ja też jednego dnia wierzę, drugiego nie wierzę. Ale jest mi dobrze w modlącym się tłumie. Ponieważ oni wierzą, pomagają mi wierzyć w ich własne istnienie, istot niepojętych. I pomyśleć, że Miłosz „tropiciel istotności”, jak o nim pisa‑ no, twórca wyjątkowej poezji i eseistyki, w wierszu Tak mało napisał: Tak mało powiedziałem, Krótkie dni. Krótkie dni, Krótkie noce, Krótkie lata. Tak mało powiedziałem, Nie zdążyłem (...) Wnikliwie i interesująco biografię Czesława Miłosza przedstawił Andrzej Franaszek. Ponieważ ogromne kontro‑ wersje wzbudzała wiara poety, autor Biografii próbował zna‑ leźć odpowiedź na ten temat. Myślę, że podejrzliwych może zastanowić odpowiedź Miłosza, której udzielił profesorowi Aleksandrowi Fiutowi, na pytanie, co jest w życiu najważniej‑ sze, odpowiedział: „Zbawienie”. Ostatnie lata życia poety były trudne, poeta był niemal niewidomy. Wciąż tworzył, dyktując wiersze sekretarce. Zo‑ stały one wydane po śmierci (która nastąpiła 14 sierpnia 2004 roku) w tomiku Wiersze ostatnie. Mają głęboki sens, są mo‑ dlitwą – prośbą o miłosierdzie. Bardzo osobisty wiersz z tego tomu pt. Jak mogłem jest formą rozliczenia się poety z nie‑ godziwości, jakie popełnił, i prośbą do Boga o miłosierdzie. Oto cytat: „Jak mogłem/ jak mogłem robić takie rzeczy/ żyjąc w tym strasznym świecie/ Podlegając jego prawom/ igrając z jego prawami/ Potrzebuję Boga, żeby mi przebaczył/ potrze‑ buję Boga miłosiernego”. Czesław Miłosz został pochowany w Krakowskim Pante‑ onie na Skałce. Wśród żegnających Mistrza była też Wisława Szymborska, która jak zwykle celnie stwierdziła, że żegnamy poetę, a nie Jego poezję, gdyż ta, z pewnością nas wszystkich przeżyje. Utrwalaniu pamięci Miłosza służy w Krakowie fe‑ stiwal jego twórczości. Zgłębianiu wielkości tej poezji służą profesjonalne wypowiedzi znawców – humanistów świec‑ kich i duchownych, m.in. księży profesorów Jerzego Szymika z KUL-u i dominikanina o. prof. Andrzeja Kłoczowskiego, sytuujące tę twórczość wśród ważnych refleksji o charakterze religijnym. Można mieć nadzieję, że wsłuchanie się w te opi‑ nie oraz osobista lektura twórczości pozwoli dotąd nieprzeko‑ nanym odnieść się z szacunkiem do dorobku Mistrza, którego spuścizna jest dla naszej kultury dumą, zaszczytem i znaczą‑ cym jej wzbogaceniem. Daj Boże, aby myśli, emocje i nadzieja mieszkające w twór‑ czości Czesława Miłosza także i nas, zwykłych zjadaczy chle‑ ba, pokrzepiały. Zofia Rogowska 17 Nr 76 Nie samym chlebem... Boże Ciało Szanowni Państwo! Krakowska Żegluga Pasażerska przygotowała ofertę specjalną dla uczczenia wielkiego wydarzenia dla całego chrześcijańskiego świata, jakim była kanonizacja Papieża Jana Pawła II. Wychodząc naprzeciw potrzebom ludzi wierzących, ale także poszukujących możliwości wyciszenia, kontemplacji i pogłębienia wiedzy o nauczaniu tego wielkiego, świętego Polaka, proponujemy rejsy, podczas których w atmosferze ciszy i spokoju, w otoczeniu pięknych widoków będziecie Państwo mogli udać się w podróż krakowskimi ścieżkami życia i nauczania świętego Jana Pawła II. Zapraszamy grupy zorganizowane oraz osoby indywidualne do kontaktu z nami i skorzystania z tej unikatowej oferty w wyjątkowym czasie. Rejs 18 Opis Cena 1,5-godzinny, poniedziałek–piątek Dla grup min. 30-osobowych 10 zł 1,5-godzinny, sobota–niedziela Dla grup min. 30-osobowych Rejs rozpoczyna się o godz. 10 pod warunkiem wolnej jednostki 10 zł Boże Ciało Nie samym chlebem... czerwiec 2014 KALENDARZ DUSZPASTERSKI LIPIEC–SIERPIEŃ–WRZESIEŃ 2014 3.07. Święto św. Tomasza Apostoła 4.07. Święto rocznicy poświęcenia Bazyliki Metropolitalnej w Krakowie. Pierwszy Piątek Miesiąca – odwiedziny chorych w parafii od godz. 830 8.08. Wspomnienie św. Jana z Dukli, kapłana 11.07. Święto św. Benedykta, opata, patrona Europy 12.07. Wspomnienie św. Brunona Bonifacego z Kwerfurtu, biskupa i męczennika 15.07. Święto św. Bonawentury, biskupa i doktora Kościoła, patrona naszego Wyższego Seminarium Duchownego 16.07. Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel (Szkaplerznej) 18.07. Wspomnienie św. Szymona z Lipnicy, kapłana 21.07. Wspomnienie św. Wawrzyńca z Brindisi, kapłana i doktora Kościoła 22.07. Wspomnienie św. Marii Magdaleny 23.07. Święto św. Brygidy Szwedzkiej, zakonnicy, współpatronki Europy 24.07. Wspomnienie św. Kingi, dziewicy 25.07. Święto św. Jakuba, Apostoła oraz św. Krzysztofa – patrona kierowców i podróżujących. Po Mszach św. – poświęcenie pojazdów 26.07. Wspomnienie Świętych Rodziców Najświętszej Maryi Panny – Joachima i Anny 31.07. Wspomnienie św. Ignacego Loyoli, kapłana, założyciela Zakonu Jezuitów 1.08. Pierwszy Piątek Miesiąca – odwiedziny chorych w parafii. Rozpoczęcie miesiąca modlitw o trzeźwość Polaków 2.08. Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Anielskiej z Porcjunkuli. Odpust zupełny pod zwykłymi warunkami 4.08. Wspomnienie św. Jana Marii Vianneya, kapłana – patrona proboszczów 6.08. Święto Przemienienia Pańskiego 8.08. Święto św. Dominika, kapłana, założyciela Zakonu Kaznodziejskiego (Dominikanów) 9.08. Święto św. Teresy Benedykty od Krzyża (Edyty Stein), dziewicy i męczennicy, współpatronki Europy 11.08. Święto św. Klary z Asyżu, dziewicy. W Zakonie franciszkańskim – odpust zupełny pod zwykłymi warunkami 13.08. Święto Najświętszej Maryi Panny Kalwaryjskiej 14.08. Wspomnienie św. Maksymiliana Marii Kolbego, kapłana i męczennika – patrona trudnych czasów. Dzień modlitw za pomordowanych w obozach, więzieniach i łagrach 15.08. Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Poświęcenie ziół i owoców. Święto Wojska Polskiego 17.08. Święto św. Jacka, kapłana – patrona archidiecezji krakowskiej 20.08. Wspomnienie św. Bernarda, opata i doktora Kościoła 21.08. Wspomnienie św. Piusa X, papieża, patrona naszej Prowincji Matki Bożej Anielskiej 22.08. Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny, Królowej 24.08. XXI Niedziela Zwykła. Święto św. Bartłomieja, Apostoła 25.08. Wspomnienie św. Ludwika IX, króla, patrona Franciszkańskiego Zakonu Świeckich 26.08. Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej 29.08. Wspomnienie Męczeństwa św. Jana Chrzciciela 31.08. Ogólnopolski Dzień „Solidarności” 1.09. Rocznica wybuchu II wojny światowej. O godz. 800 – Msza św. na rozpoczęcie nowego roku szkolnego 3.09. Wspomnienie św. Grzegorza Wielkiego, papieża i doktora Kościoła 5.09. Pierwszy Piątek Miesiąca – odwiedziny chorych w parafii 7.09. Doroczna Pielgrzymka Rodzin Archidiecezji Krakowskiej do sanktuarium maryjnego w Kalwarii Zebrzydowskiej 8.09. Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny – błogosławieństwo ziarna siewnego i nasion 9.09. Wspomnienie bł. Anieli Salawy, dziewicy, patronki Franciszkańskiego Zakonu Świeckich w Polsce 14.09. Święto Podwyższenia Krzyża Świętego 15.09. Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Bolesnej 17.09. Uroczystość Stygmatów św. Franciszka z Asyżu – odpust parafialny 18.09. Święto św. Stanisława Kostki, zakonnika, patrona Polski 21.09. XXV Niedziela Zwykła. Święto św. Mateusza, Apostoła i Ewangelisty. Dzień Środków Społecznego Przekazu – modlitwy w intencji dziennikarzy i pracowników mediów 22.09. W archidiecezji krakowskiej wspomnienie bł. Bernardyny Jabłońskiej, dziewicy 23.09. Wspomnienie św. Pio z Pietrelciny, kapłana 25.09. Wspomnienie bł. Władysława z Gielniowa, patrona stolicy Warszawy 27.09. Wspomnienie św. Wincentego à Paulo, kapłana 28.09. XXVI Niedziela Zwykła. Wspomnienie św. Wacława, męczennika 29.09. Święto Świętych Archaniołów: Michała, Gabriela i Rafała 30.09. Wspomnienie św. Hieronima, kapłana i doktora Kościoła Tu może być Twoja reklama tel. 12 637 55 96, tel. kom. 0662 380 402 Z GABLOTY PARAFIALNEJ PORZĄDEK NABOŻEŃSTW W KOŚCIELE: Msze święte w niedziele: 7.00, 9.00 (dla młodzieży), 10.30 (dla dzieci),12.00 (suma), 18.00. Msze święte w dni powszednie: 7.00, 18.00 W uroczystości i święta nieobowiązkowe dodatkowa Msza święta o godz. 9.00. Nabożeństwa okresowe: 17.30 Spowiedź podczas każdej Mszy świętej. Odwiedziny chorych – I piątek miesiąca od godz. 8.30 Kancelaria parafialna czynna w poniedziałki, środy i piątki w godzinach 18.00–19.30 tel. 12 637 55 96, tel. kom. 0662 380 402, e-mail: [email protected], http: //www.franciszkanie-bronowice.pl/ Konto parafii: Krakowski Bank Spółdzielczy, nr 73 8591 0007 1040 0598 1098 0001 Redakcja biuletynu: o. Eligiusz Dymowski (red. nacz.), o. Stanisław Mazgaj, o. Wacław Michalczyk, Barbara Mikuszewska-Kamińska, Małgorzata Palimąka, Agnieszka Konik-Korn, Marcin Konik-Korn, Zofia Rogowska, Marcin Herzog (red. techn.) Adres do korespondencji: Klasztor OO. Franciszkanów, ul. Ojcowska 1, 31-344 Kraków, tel. 12 637 55 96, 12 626 46 40 Wszystkich sympatyków i chętnych do współpracy przy redagowaniu niniejszego biuletynu zachęcamy do nadsyłania propozycji i ewentualnych materiałów do druku oraz prosimy o kontakt pod adresem mailowym: [email protected] 19 Nr 76 Nie samym chlebem... Boże Ciało Ł A M I G Ł Ó W K I A! UWAG A OD NAGR DLA MAŁEJ I DUŻEJ GŁÓWKI Po rozwiązaniu krzyżówki odczytaj pionowo w pogrubionych kratkach hasło. Przy odgadywaniu poszczególnych wyrazów pomocne mogą być aktualny i poprzednie numery naszego biuletynu parafialnego. ROZWIĄZANIA PROSIMY NADSYŁAĆ na adres parafii lub ODDAWAĆ w kancelarii parafialnej w zaklejonych kopertach do 31.08.2014 roku KONIECZNIE z podaniem IMIENIA, NAZWISKA oraz ADRESU lub TELEFONU. Spośród prawidłowych odpowiedzi (wystarczy podać hasło) rozlosujemy nagrodę, album Ojcze Błogosławiony autorstwa bpa Józefa Zawitkowskiego ze zdjęciami Grzegorza Gałązki. Oprac. MH 1. Miasto we Francji u podnóża Pirenejów gdzie w 1858 Bernadecie Soubirous objawiła się Matka Boska 1 2 2. Miejscowość k. Konina, gdzie mieści się jedno z największych Sanktuariów Maryjnych 3 3. Pismo Święte 4 4. Wielka krakowska łąka 5 5. Grób tego świętego w Santiago de Compostela jest celem licznych pielgrzymek 6 6. Rezydencja królów polskich w Krakowie 7 7. Rodowe nazwisko papieża Jana XXIII 8 8. Bardzo często zdobi kościelne okna 9 9. Posługuje do mszy 10 10. W herbie Rzeczypospolitej Polskiej Nagrodę za prawidłowe rozwiązanie krzyżówki z poprzedniego numeru naszego biuletynu „Nie samym chlebem...” – książkę Jan Paweł II. 15 portretów pięknego życia autorstwa Katarzyny Flader i Witolda Kaweckiego CSsR otrzymuje p. Oliwia Klupa. Prosimy ją odebrać w kancelarii parafialnej. GRATULUJEMY! Hasło brzmiało: „SANTO SUBITO”. Wszystkim uczestnikom konkursu serdecznie dziękujemy za udział! W A RTO P R Z E C Z Y T A Ć Książki zazwyczaj dostępne są w bibliotece przy ul. Ojcowskiej 27 (za sklepem) Rick Warren, Życie świadome celu. Po co ja tutaj tak naprawdę jestem? Wyd. 2. Tłum z jęz. ang., Ustroń 2007, ss. 334. Autor należy do grona znanych pisarzy. Książka jest przewodnikiem w 40-dniowych rozważaniach, mających dać odpowiedź na pytanie i cel życia ziemskiego i przygotowanie do wieczności. Składa się czterdziestu krótkich rozdziałów, na końcu których czytelnik znajdzie krótkie podsumowanie rozważania. Autor sugeruje codzienne czytanie jednego rozdziału, rozpoczynającego się zawsze stosownymi cytatami wprowadzającymi w omawiane zagadnienie. BMK 20 Pasja według objawień bł. Anny Katarzyny Emmerich, Kraków 2013, ss. 352. Są to spisane przez Klemensa Brentano wizje niemieckiej mistyczki i zakonnicy. Stygmatyczka otrzymała dar poznania historii stworzenia świata i uczestniczenia w Drodze Krzyżowej Chrystusa, wizje, które posłużyły za podstawę scenariusza filmu Pasja Mela Gibsona. Cenna lektura w okresie wielkopostnym. BMK
Podobne dokumenty
Nie samym chlebem… - Franciszkanie Bronowice
NIE SAMYM CHLEBEM... Biuletyn Parafii p.w. Stygmatów Świętego Franciszka z Asyżu, Kraków – Bronowice Wielkie nr 83 Odpust parafialny wrzesień 2015 egzemplarz bezpłatny www.franciszkanie-bronowice.pl
Bardziej szczegółowo