Mapa Kultury

Transkrypt

Mapa Kultury
Pobrano z portalu Mapa Kultury
20.11.2012
Przypominamy ideę mapowania
____________________________
autor: Łukasz Michalski
Mapa Kultury to zaproszenie dla wszystkich, a zwłaszcza dla pasjonatów kultury swojego regionu lub
miasta, do zamieszczania informacji o lokalnych ciekawostkach, historiach oraz wydarzeniach, które
kształtują tożsamość danego miejsca. Mapę utworzą wizytówki ciekawych ludzi, miejsc i klimatów,
które pomogą nam odkryć przeszłość – tę odległą i tę całkiem bliską – różnorodną i wielokulturową.
Ludzie Wszyscy cenimy dzieła, osiągnięcia lub bohaterskie czyny naszych sławnych rodaków. Niemal
każdy wie, że Fryderyk Chopin urodził się w Żelazowej Woli, Henryk Wieniawski – w Lublinie, wielcy
skamandryci Antoni Słonimski i Jan Lechoń przyszli na świat w Warszawie, a Stanisław Wyspiański czy
Jan Matejko – w Krakowie. Jednak mało kto pamięta, że np. kardynał Stefan Wyszyński,
najwybitniejszy prymas XX wieku, pochodził z Zuzeli – niewielkiej wsi nad Bugiem, jeden z naszych
nielicznych noblistów Henryk Sienkiewicz – z Woli Okrzejskiej koło Łukowa, zaś inny wielki pisarz
Bolesław Prus – z Hrubieszowa. Gdyby przyszło wymienić choćby niewielki procent wybitnych Polaków
urodzonych w małych miejscowościach, nie starczyłoby pewnie miejsca nie tylko w tej krótkiej notce,
lecz także na połowie portalu. W dodatku ciekawe osoby to niekoniecznie postaci z pierwszych stron
gazet. To wszyscy ci, którzy nasze życie uczynili lepszym, mądrzejszym, piękniejszym, łatwiejszym czy
godniejszym szacunku. Zwykło się mówić o bezimiennych bohaterach – tych, którzy szerzej nieznani
walczyli przeciw wrogom zewnętrznym lub wewnętrznej opresji tak samo jak wielcy dowódcy czy liderzy
opozycji demokratycznej. Zapominamy za to zbyt łatwo o bohaterach codzienności – społecznikach,
duchownych oddanych swym wspólnotom, artystach samoukach, lokalnych animatorach kultury,
fundatorach szkół, szpitali, instytucji czy pięknych budowli. Szukajmy więc. Na pewno niejedna taka
warta popularyzacji osoba żyła i działała w naszej okolicy. Skąd brałaby się w nas szlachetna chęć do
upamiętniania historii i tradycji, gdyby takich ludzi nie było? Miejsca Wielokrotnie słyszałem kogoś
mówiącego: „Tu, w Krakowie (Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu czy Gdańsku) jest tyle wspaniałych
miejsc – zabytków, teatrów, galerii, ciekawych ulic – tutaj czuje się historię! A u nas, ech… pustka!
Zupełnie nic!”. Cóż, zapewne trafiają się miejscowości zupełnie pozbawione ciekawych miejsc, ale ja
takiej jeszcze nie widziałem. Niewielka to sztuka znaleźć wspaniały zabytek w Krakowie czy Gdańsku,
ale też małe są szanse, że nie napisano i nie powiedziano o nim już niemal wszystkiego. Prawdziwym
wyzwaniem jest znalezienie czegoś interesującego wśród pozornej pustki. A przy odrobinie wysiłku
zawsze okazuje się, że jakieś wciąż szerzej nieznane, fascynujące miejsce czeka na swego odkrywcę.
Dlatego otwórzmy szeroko oczy i uważnie przyjrzyjmy się swojej okolicy! Ciekawe miejsca to nie tylko
zamek, katedra albo ciąg zabytkowych ulic. To także niewielka, przydrożna kapliczka z piękną figurą
lub obrazem, malowniczy cmentarz, pozostałości kirkutu, codziennie mijane ruiny (pałacyku, karczmy,
starej synagogi?), zatarte freski, kolumna czy chrzcielnica w kościele parafialnym. Siedziba miejscowej
szkoły czy dawnego PGR-u to często dawny zabytkowy dwór – nierzadko XVI- lub XVII-wieczny. A
zdarza się i tak, że górka, z której wszystkie dzieciaki z okolicy zjeżdżają na sankach, to pozostałość
średniowiecznego grodziska. Nie dostrzegamy otaczających nas cudów, bo przyzwyczailiśmy się do
nich, codziennie przechodząc obok w drodze do szkoły lub pracy. Tymczasem nawet nazwa
miejscowości mówi nam niekiedy, że było to w średniowieczu podgrodzie zapomnianego dziś grodu czy
kasztelu. Klimaty Otaczająca nas kultura to nie tylko wielkie dzieła artystów czy myślicieli. To także
– a może przede wszystkim – codzienność, uszlachetniona przez mozaikę wierzeń, obyczajów, tradycji,
potraw, lokalnej muzyki i sztuki, opowieści i legend charakterystycznych nie tylko dla całego kręgu
kulturowego czy narodu, lecz także dla regionu, a czasem niewielkiej miejscowości. Właśnie to
niezwykłe bogactwo „jedności w różnorodności” czyni każdą, w tym polską, kulturę tak fascynującą
strona 1 / 3
Pobrano z portalu Mapa Kultury
przestrzenią, w której odkrywamy wciąż nowe cuda. Większość z nas zawiera związek małżeński, lecz
nie wszyscy robimy to w ten sam sposób, różnie obchodzimy to ważne wydarzenie. Niemal wszyscy
spotykamy się w noc wigilijną przy rodzinnym stole, jednak w każdym regionie delektujemy się czymś
innym, a potem oprócz kolęd znanych wszystkim śpiewamy także swoje, lokalne pieśni świąteczne.
Wszyscy, którzy mieli lub mają szczęście znać swe babcie, nie zapomną nigdy opowiadanych przez nie
bajek i zapewne, poza historiami o Kocie w butach, Kopciuszku czy Aladynie, wielu Ślązaków słyszało
historie o zbójniku Ondraszku, Mazowszan i warszawiaków – o Syrence oraz Warsie i Sawie, a
Wielkopolanie nieraz pewnie chłonęli opowieści o poznańskich koziołkach… Nie sposób tu podawać
więcej przykładów – zbyt wiele jest ciekawych klimatów ukrytych w każdej wsi, miasteczku, mieście, a
czasem w jednym domu rodzinnym. Zatem do dzieła! Ruszajmy na poszukiwania! Porozmawiajmy z
ludźmi! Duma z naszych wybitnych poprzedników, z fascynujących miejsc i wyjątkowych klimatów jest
żywa i przechodzi z pokolenia na pokolenie. Zatem, zanim zaczniemy szukać wśród papierów i
Internetu, porozmawiajmy z otaczającymi nas ludźmi. Bardzo często okaże się, że znajomy lub ktoś
pochodzący z naszej miejscowości doskonale pamięta np. człowieka, którego dokonania zacierają się
już w powszechnej świadomości, a warto je przypomnieć. Być może takiego rozmówcę znajdziemy
wśród członków rodziny. Nasze zadanie będzie polegało na przeprowadzeniu etnograficznego
śledztwa. Korzystajmy zatem z doświadczeń tej nauki. Najważniejszy jest tu bezpośredni kontakt z
ludźmi. Zwłaszcza lokalne tradycje są, niestety, bardziej ulotne i łatwiej zapominane niż miejsca i
wybitni ludzie. W dodatku nierzadko każda rodzina w danej miejscowości pielęgnuje jakieś odmienne
zwyczaje. Dlatego rozmawiajmy z jak największą liczbą sąsiadów, krewnych, znajomych. I nie
zapominajmy takiej rozmowy udokumentować! Najlepiej byłoby ją sfilmować lub nagrać. Jeśli nie mamy
takiej możliwości, to róbmy dokładne notatki. Być może uda się nam namówić kogoś do odśpiewania
lub zagrania niespotykanej już pieśni czy melodii. Może poznamy ginącą już miejscową legendę lub
bajkę. Takie nagrania mogą się okazać wielkim skarbem nie tylko dla Mapy Kultury. Może kiedyś za
nasze filmy otrzymamy pisemne podziękowania z niejednego instytutu etnografii. Nie zapominajmy
też, że w każdej niemal miejscowości żyją pasjonaci historii. Mamy dużą szansę spotkać tuż obok nas
człowieka o ogromnej wiedzy, żywą kopalnię informacji na temat miejscowości, regionu i wybitnych
osób, które z niego pochodziły lub działały na danym terenie. Czasem będzie to miejscowy proboszcz
lub nauczyciel, czasem – ktoś z rodziny albo przyjaciół. Rozmowy z taką osobą nie sposób przecenić.
Potrzebne informacje możemy też zdobywać inaczej, a zatem: Czytajmy lokalne opracowania i
źródła! Zdziwilibyście się, jak wiele wychodzi w Polsce rozmaitych periodyków poświęconych dziejom
lokalnym. Zazwyczaj wystarczy porozmawiać z miejscowym bibliotekarzem lub po prostu poszukać w
Internecie, by znaleźć opisy osób urodzonych lub pracujących kiedyś w najbliższej okolicy, ciekawych
miejsc i klimatów, o których nawet nam się nie śniło. Pamiętajmy także, że w każdym niemal powiecie
znajduje się archiwum – niewyczerpane źródło informacji m.in. o ciekawych ludziach z przeszłości. Ba!
Każdy kościół parafialny musi mieć (i ma!) swoje (mniejsze lub większe) archiwum. Skoro zaś
fascynujące rzeczy wydobywają z ksiąg parafialnych wielcy historycy, dlaczego my mielibyśmy gardzić
tak łatwo dostępnymi źródłami? Ludzie zafascynowani przeszłością naszego regionu z pewnością
trafiali się także dawniej – zazwyczaj nie jesteśmy pierwsi. Istnieje sporo opracowań poświęconych
etnografii (a więc rozmaitym tradycjom kulturowym) każdego regionu. Nie lekceważyłbym też książek
kucharskich – znajdziemy tam zdumiewająco wiele ciekawych i smakowitych klimatów pochodzących
ze znanych nam stron. Jedyne, co musimy zrobić, to dotrzeć do takich prac! Każdy przyzna, że to
znacznie mniejszy wysiłek od zdobywania tych wszystkich informacji od nowa. Mamy tak wiele
potencjalnych źródeł wiadomości (możemy korzystać z archiwów, książek, artykułów i bezpośrednich
informacji od osób), pamiętajmy zatem, że: Internet nie jest jedynym źródłem informacji To zresztą
mało powiedziane. Zazwyczaj nie jest też źródłem najlepszym – choćby z racji ograniczeń w ilości
informacji w pojedynczym tekście internetowym, ale to nie jedyna przyczyna. Nie znaczy to
oczywiście, że do zdobywania potrzebnych wiadomości nie powinno się wykorzystywać Internetu.
Wręcz przeciwnie. W końcu sami tworzymy projekt, którego istota polega na umieszczaniu ciekawych
informacji w sieci. Internet, m.in. z racji coraz większej dostępności oraz błyskawicznego
strona 2 / 3
Pobrano z portalu Mapa Kultury
przekazywania danych, powinien być naszym pierwszym źródłem. Pierwszym, ale nie jedynym. A już z
pewnością nie należy go traktować bezkrytycznie. Przy wszystkich nieocenionych zaletach materiały w
sieci bardzo często są obarczone dwiema wadami: licznymi błędami oraz anonimowością autorów i
źródeł pochodzenia. Zazwyczaj zresztą obiema naraz. Z tego powodu: Sprawdzajmy wiarygodność
naszych źródeł! Nie tylko internetowych – wszystkich. Najprościej trzymać się w tym wypadku kilku
prostych zasad: 1. Starajmy się unikać źródeł niepodpisanych, a więc takich, za których zawartość nikt
konkretny nie odpowiada. Nie musi to być zresztą osoba. W Internecie i nie tylko tam znajdziemy wiele
doskonałych materiałów o wiarygodności gwarantowanej autorytetem instytucji, a nie konkretnego
autora. Mnóstwo bardzo sensownych tekstów niepodpisanych nazwiskiem znajdziemy na stronach i w
publikacjach muzeów, uniwersytetów, urzędów miast i gmin, diecezji, kościołów czy organizacji
społecznych i towarzystw. 2. Dobrze jest – zwłaszcza przy sprawach nie do końca oczywistych –
trzymać się starej zasady historyków: informacja wiarygodna to taka, którą zgodnie podają co najmniej
dwa niezależne od siebie źródła. 3. „Prawda nie zna strachu” – znamy to? Znamy. Ta sama zasada
stosuje się nie tylko do ludzi, lecz także do materiałów, z których zdecydujemy się korzystać. Pomijając
źródła w historycznym (profesjonalnym) rozumieniu tego pojęcia, a więc archiwalia i dokumenty oraz
bezpośrednie relacje świadków, wszystkie informacje czerpiemy „skądś”. Kto nie próbuje niczego
ukryć, a przy okazji chce czytelnikowi ułatwić dalsze poszukiwania podaje w tekście źródła, z których
korzystał. W pracy naukowej konieczne jest udokumentowanie każdej zapożyczonej informacji w
przypisie. Popularyzatorzy poprzestają zazwyczaj na samej bibliografii, czyli liście materiałów
wykorzystanych i potencjalnie pomocnych w zdobywaniu dalszych wiadomości na omawiany temat. Takie informacje pozwalają nie tylko sprawdzić wiarygodność wykorzystywanego tekstu, lecz także
bardzo ułatwiają dalsze poszukiwania i dlatego: Czytajmy cudze bibliografie i twórzmy własne Pracując nad naszym projektem, sami stajemy się autorami cennego materiału. Powinniśmy zatem
stosować się do tych samych zasad, których przestrzegania oczekujemy od autorów wykorzystanych
przez nas opracowań. Powinniśmy wskazywać źródła zdobytych wiadomości, ale też ułatwiać pracę
tym, których nasza opowieść zainteresuje. Pamiętajmy też, że każda forma przekazu ma swoją
specyfikę. Inaczej piszemy szkolne wypracowanie, inaczej – powieść czy sztukę, a jeszcze inaczej –
naukową monografię. Wpis w internetowym portalu kulturalnym zorganizowanym w formie aktywnej
mapy nie jest tu wyjątkiem. Nie może być za długi, ani za krótki. Powinien intrygować, zaciekawiać
przede wszystkim ludzi „z zewnątrz”, którzy nigdy wcześniej nie byli w naszym regionie, nie słyszeli o
danej postaci. Warto też wykorzystać możliwości, które daje Internet: dołączyć do wpisu zdjęcia,
rysunki, skany dokumentów, a nawet filmy czy nagrania. Dbajmy także o to, jakim językiem piszemy. W
końcu on też stanowi istotny element naszej kultury. No to do dzieła! strona 3 / 3