TECZKA SPECJALNA J. W. STALINA

Transkrypt

TECZKA SPECJALNA J. W. STALINA
TECZKA
SPECJALNA
J. W. STALINA
RAPORTY NKWD Z POLSKI
1944-1946
Wybór i opracowanie
Tatiana Cariewskaja, Andrzej Chmielarz, Andrzej Paczkowski
Ewa Rosowska, Szymon Rudnicki
Przekład
Ewa Rosowska
instytut Stadiów Politycznych
Polskiej Akademii Nauk
Instytut Historyczny
l Jni wersy t stu Warszawskiego
Oficyna Wydawnicza R Y T M
Archiwum Państwowe Federacji Rosyjskiej
Warszawa 1998
1944 wrzesień 16, Moskwa. - Raport Ł. Berii dla J . Stalina,
W. Mołotowa i G. Malenkowa o działalności polskiego podziemia
na terytorium woj. nowogródzkiego
Kopia
Ściśle tajne
egz[emplarz] nr 1
PKO - towarzysz Stalin J. W.
R K L ZSRS - towarzysz Mołotow W. M .
C K WKP(b) - towarzysz Malenkow G. M .
Na terytorium zachodnich obwodów Białoruskiej SRS działają
polskie nacjonalistyczne oddziały band[ycko]-powstańcze, które po­
stawiły sobie za cel walkę z władzą sowiecką poprzez sabotowanie
zarządzeń sowieckiego rządu, mordowanie aktywu państwowego i par­
tyjnego, a także przygotowanie powstania zbrojnego.
Działaniami tych oddziałów najbardziej dotknięte są powiaty ob­
wodu baranowickiego i grodzieńskiego. Ponadto do powiatów obwo­
du brzeskiego i częściowo pińskiego przenikają bandy nacjonalistów
ukraińskich, które również uaktywniły swoją działalność w ostatnim
czasie.
W okresie niemieckiej okupacji terytorium Białorusi, oddziały „biełopolaków" korzystały w poparcia niemieckich władz okupacyjnych
i zaopatrywały się u nich w broń. Z kolei Polacy pomagali Niemcom
w walce z partyzantami sowieckimi i ochraniali niemieckie [linie]
komunikacyjne .
Z chwilą wyzwolenia Zachodniej Białorusi, organizacje „biełopolaków" na polecenie polskiego rządu emigracyjnego w Londynie rozpo­
częły aktywną walkę z władzą sowiecką. Bandy „biełopolaków" sys­
tematycznie napadają na rady wiej[skie], zabijają pracowników partyjno-państwowych, prowadzą aktywną agitację wśród ludności polskiej,
rozpowszechniają odezwy i ulotki wzywające ludność do niepodporząd­
kowania się organom władzy sowieckiej i grożą rozstrzelaniem tym,
którzy będą postępować zgodnie z prawem sowieckim.
Polacy prowadzą aktywną działalność w zakresie bojkotowania
mobilizacji kontyngentu poborowego do Armii Czerwonej.
1
W celu zlikwidowania polskich oddziałów band[ycko]-powstańczych, w obwodzie baranowickim przeprowadzane są operacje czekistowsko-wojskowe siłami pracowników N K W D i N K G B BSRS oraz
pododdziałów wojsk N K W D .
Jednocześnie we wszystkich miejscowościach obwodu baranowickiego przeprowadzane są obławy i kontrola dokumentów ludności
w celu aresztowania antysowieckiego i szpiegowskiego elementu, ukry­
wającego się przed organami władzy.
Podczas operacji zabito 265 i schwytano 170 bandytów. Oprócz tego
do sprawdzenia zatrzymano 3488 osób.
Bandytom skonfiskowano: 5 moździerzy, 32 karabiny maszynowe,
56 pistoletów maszynowych, 39 karabinów, 125 rewolwerów, składy
żywności i 5 czynnych radiostacji.
W ostatnich dniach sierpnia siłami oddziału wojsk [ochrony] po­
granicza] N K W D przeprowadzono przeczesywanie lasów w Puszczy
Rudnickiej (Litwa), w których według danych agenturalnych ukrywały
się drobne uzbrojone grupy Polaków, uchylających się od mobilizacji
do Armii Czerwonej.
W rezultacie przeczesywania zatrzymano 40 Polaków, uzbrojonych
w karabiny, pistolety maszynowe i karabinki.
Jednocześnie z operacjami likwidacji oddziałów bandfyckich] w ob­
wodzie baranowickim, podjęto kroki w celu aresztowania członków
polskich organizacji nacjonalistycznych.
Na podstawie materiałów z przesłuchań aresztowanych oraz danych
agenturalnych ustalono:
Kierownictwo nad organizacjami powstańczymi na terytorium za­
chodnich obwodów Białorusi sprawuje polski rząd emigracyjny w Lon­
dynie. W chwili obecnej bezpośrednie kierownictwo nad organizacjami
powstańczymi sprawuje tak zwany Wileński Ośrodek Powstańczy po­
przez utworzony przez siebie Podokręg Nowogrodzki . Podokręg posia­
da w swojej dyspozycji następujące, działające aktywnie siły zbrojne:
Oddział pod dowództwem oficera armii polskiej o pseudonimie
„Ragner" , liczący 100-120 osób.
„Ragner" rozesłał anonimowe listy z groźbą rozprawienia się z ak­
tywem sowieckim i żołnierzami Armii Czerwonej w przypadku represji
w stosunku do członków polskich band i ich wspólników .
Członkowie oddziału „Ragnera" próbowali dokonać dywersji na
linii kolejowej Lida-Grodno i na odcinku Lida-Baranowicze . Ponad2
3
4
5
to, dokonali wielu zabójstw żołnierzy Armii Czerwonej i przedstawicieli
miejscowych organów sowieckich.
Oddział pod dowództwem oficera armii polskiej o pseudonimie
„Kryś" , liczący 20-30 osób. Oddział prowadzi aktywne działania
[skierowane] przeciwko aktywistom sowieckim i żołnierzom Armii
Czerwonej.
Kilka drobnych, rozproszonych grup bandyckich, liczących po 8-10
osób każda. Grupy składają się z reguły z byłych policjantów i innych
członków organów karnych przeciwnika. Od czasu wyzwolenia obwodu
baranowickiego przez jednostki Armii Czerwonej ukrywają się oni
w lasach.
Oprócz tego polskie podziemie powstańcze zdołało przeprowadzić
werbunek wśród miejscowej ludności, szczególnie wśród kontyngentu
poborowego. Część poborowych ukrywa się w lasach, uchylając się od
stawiennictwa w punktach poborowych.
W rezultacie przeprowadzonych działań operacyjnych w niektórych
powiatach obwodu baranowickiego odnotowano dobrowolne stawien­
nictwo w komendach woj[skowych] osób, które uchylały się od poboru
do Armii Czerwonej.
Trwają czekistowsko-wojskowe operacje likwidacji oddziałów
band[ycko]-powstańczych.
Ludowy Komisarz Spraw Wewnętrznych
Związku SRS
(Ł. Beria)
6
Kopia, maszynopis.
G A R F , f. 9401. op. 2, d. 66,1. 288-290.
W górnym prawym rogu pierwszej karty pieczątka „Teczka Specjalna" z wpisanym
odręcznie numerem: „1-1" oraz numerem strony: „299". Z lewej strony nagłówka
wpisany odręcznie numer: „991/b". W dolnym lewym rogu ostatniej karty adnotacje
kancelaryjne. Maszynowa: „Sporzfądzono] w 4 egz[emplarzach]|. Nr 1-3 - adresaci, nr
4 - do akt S[ekrctaria]tu, wyk[onał] t. Frienkina, masz[ynistka] Igricka, 16 IX 44 r.".
Poniżej tekstu wpisane maszynowo: „Za zgodność:" oraz podpis „Czernikowa". U dołu
karty wpisana odręcznie podstawa: „Raporty t. Canawy nr nr s/228 z 2 I X 44 r., s/212
z 24 VIII 44 r. Informacja tow. Sierowa b[ez]/n[umeru] z 30 VIII. Raport t. Bielczenko
nr s/825 z 30 VIII, WCz od t. Bielczenki nr 11/1278 z 9 IX t[clegram]/sz[yfrowy] t. t.
Bielczenki i Canawy nr 3/10 z 10 IX 44 r.".
Informacja nie znajduje potwierdzenia w dostępnych źródłach. Prawdopodobnie
chodzi o lokalne porozumienia z Niemcami, zawarte przez oddziały A K zagrożone
1
likwidacją ze strony partyzantki sowieckiej (oddział por. Adolfa Pilcha „Góry"), rtm.
Zygmunta Szendzielarza, ps. „Łupaszka".
Podokręg Nowogródzki został utworzony w czerwcu 1944 r.
Czesław Zajączkowski, ps. „Ragner".
Prawdopodobnie chodzi o listy skierowane 2 września 1944 r. na adres lidzkiego
MSW, komendy wojskowej w Lidzie i przewodniczącego rady miejskiej, grożące
odwetem w przypadku kontynuowania terroru wobec Polaków.
Między 7 września a 10 października 1944 r. oddział por. „Ragnera" prze­
prowadził szereg akcji dywersyjnych, m.in. wysadzono tory kolejowe na linii Lida-Baranowicze, wysadzono tender parowozu na linii kolejowej Bieniakonie-Bastuny, wysa­
dzono zbiornik wodokaczki na stacji Gawie, zaminowano semafor na stacji Juraciszki,
podłożono ładunek wybuchowy w palenisku parowozu na stacji Lida, spalono 7 niewie­
lkich drewnianych mostów drogowych oraz zerwano rządową linię łączności rządowej
(WCz) w rejonie Szołupy.
Ppor. Jan Borysewicz, ps. „Krysia", „Mściciel".
2
3
4
5
6
Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego
Wyższa Szkoła Humanistyczna im. Aleksandra Gieysztora
Wszechnica Świętokrzyska
Meldunki tygodniowe
Sekcji Wschodniej
Departamentu Informacji i Prasy
Delegatury Rządu RP na Kraj
kwiecień - lipiec 1944 r.
Wstęp, wybór i opracowanie
Mieczysław Adamczyk
Janusz Gmitruk
Adam Koseski
Warszawa - Pułtusk - Kielce
2006
1944 kwiecień 14
Nr 1
Meldunek tygodniowy 11 - K I I
Mt. 11 K I I
14 IV 1944
Okręg Lwów
a
dla P. Tokarskiego [Aleksander Zwierzyński]
Granica
3
a
a
Tygodniowy meldunek ogólny
1. D z i a ł a n i a
wojenne
Przerzucanie świeżej armii niemieckiej na wschód zostało zakończone.
Ruch wojsk zmalał. Ogromne ożywienie na lotnisku w Sknilowie. Lwów stał
się siedzibą wielu sztabów. W Dublanach umieścił się Mannstein. Na samą
Wielkanoc, wieczorem, naleciało miasto kilkadziesiąt sowieckich bombow­
ców. Wśród ludności cywilnej jest około 60 ofiar w zabitych. Została uszkodzo­
na Panorama Racławicka, lekko budynek Ossolineum. Obrona przeciwlotni­
cza była słaba. Sowieci zrzucili równocześnie spadochroniarzy, z którymi na
następną noc wywiązała się na ulicach miasta strzelanina. W okolicach Lwo­
wa kopie się rowy strzeleckie.
2. P o s t ę p o w a n i e
Niemców
Wśród Niemców we Lwowie, w związku z sytuacją na froncie, nastąpiło
uspokojenie. Wracają biura i urzędy. Ewakuację zawieszono.
Propaganda niemiecka pracuje. Wyzyskując odbicie szeregu miejscowości
w Galicji, przypisują dokonane przez Ukraińców mordy na Polakach oddzia­
łom sowieckim. W miejscowej gadzinówce wylewają łzy nad losem Polaków na
terytoriach zajętych przez bolszewików. Widać, że zależy im na ruszeniu lud­
ności z miejsca. Łapanki wzmogły się i nabrały poważniejszego charakteru.
3. P r o p a g a n d a s o w i e c k a
W wydawanych tajnie we Lwowie „Nowinach Dnia" (Organ Ruchu Party­
zanckiego Zachodnich Obwodów Ukrainy) szafują komuniści hasłem Polski
wolnej, niepodległej i suwerennej, ale oczywiście, bez Lwowa i Wilna. Chwalą
Berlinga i jego armię. Rozpływają się nad korzyściami, jakie odniesie Polska
po przesunięciu swego terytorium na zachód.
Samoloty sowieckie zrzucają ulotki „Do ludności polskiej okupowanego
przez Niemców terytorium Ukrainy", podpisane przez „Dowództwo Armii
Czerwonej". Chwalą w nich armię Berlinga i zalecają Polakom organizowanie
partyzantki i sabotażu. Ulotkę do żołnierzy polskich, walczących w szeregach
niemieckich, podpisali „koledzy" z obozu niemieckich jeńców w Sowietach.
I tam jest mowa o armii Berlinga.
4. Z b r o d n i e
ukraińskie
Rzezie dokonywane na ludności polskiej trwają w dalszym ciągu bez zmian.
W Brzeżańszczyźnie rozgromiono ludność polską po wsiach nieomal doszczęt­
nie. W Jaworowszczyźnie miały miejsce mordy we wsiach: Peszówka, Mosberg
i Ożomla. W okolicach Kamionki Strumiłowej dokonano napadów na wsie:
Berberki, Maziarnie, Torki, Streptów, Lisko, a w okolicach Żółkwi na Fujny,
Wolę Wysocką, Wiązową, Lipinę, Janówkę, Majdanek, Dziebułki, Żuzy, Macoszyn, Skwarzawę, Rzęchów, Mosty (2 razy) i Zameczek. Obroniła się tylko
Skwarzawa. W innych wsiach liczne ofiary. W Uhnowie i Bełzie, korzystając
z opuszczenia miasta przez władze niemieckie, spędzili Ukraińcy Polaków do
getta. W powiecie Kamionka Strumiłowa rozszerzają Ukraińcy wśród Pola­
ków ulotki z oskarżeniem o imperializm i współpracę z bandami bolszewicki­
mi. Domagają się natychmiastowego opuszczenia tych ziem pod grozą wymor­
dowania. Wieś Hanaczów w pow. przemyślańskim (35 km od Lwowa) stawiła
dzielnie i skutecznie opór zorganizowanemu atakowi oddziałów UPA, ale
w czasie obrony poszła z dymem.
Mt. 1 1 - K I I
14 IV 1944
Tygodniowy meldunek szczegółowy z Okręgu Lwów
Lwów pod z n a k i e m b l i s k i e g o
frontu
Okres świąt Wielkanocnych nie przyniósł dla Lwowa i okolicy, poza nalo­
tem sowieckich bombowców i działalnością sowieckich desantowców na ob­
szarze samego miasta, specjalnych nowości. Wielkie ruchy wojsk, o jakich ra­
portowaliśmy poprzednio, zakończyły się w Wielki Czwartek. Od tej pory
w kierunku rogatki Łyczakowskiej, Zielonej i Żółkiewskiej jadą tylko stale
transporty zaopatrzeniowe, nieco czołgów i wojska. Znaczne uspokojenie na-
stąpiło na dworcach. Nie wyładowuje się już broni pancernej i artylerii, lecz
tylko amunicję i materiały pędne. Ogromny ruch panuje w powietrzu. O ile
tylko pozwalają na to warunki atmosferyczne, startują i lądują na lotnisku
w Skniłowie całe setki samolotów pikujących, pościgowców i bombowców.
Nad miastem bezustannie, dnie i noce, słychać huk motorów. Ze Lwowa wy­
latują eskadry, wspierające bezpośrednio niemieckie kontruderzenia w rejo­
nie Stanisławowa, Tarnopola, Brodów, Horochowa. Stąd zasilana jest samolo­
tami broniąca się załoga Tarnopola, jak też startują bombowce, niszczące so­
wieckie węzły kolejowe na Ukrainie.
Pod Lwowem, w Dublanach, znajduje się obecnie sztab Mannsteina. W sa­
mym mieście pracują ważne lotnicze sztaby i tu zbiega się obsługująca je sieć
telefoniczna i radiowa. Wielkie ilości wojsk kwaterują po okolicznych wsiach.
Materiał to przeważnie trzeciorzędny, słabo odżywiany. Wieśniacy uskarżają
się na natręctwo i wieczne apetyty tych nieproszonych gości.
We Lwowie znajdują się też sztaby węgierskie. Przez miasto i okolicę prze­
chodzą ich znaczne transporty. Żołnierze węgierscy są słabo uzbrojeni i coraz
gorzej umundurowani. W formowaniu tej armii widać pośpiech i przymus.
W rozmowie z prostymi żołnierzami ujawniają się nierzadko sympatie komu­
nistyczne. Rzuca się w oczy, podobnie jak w armii rumuńskiej, ogromna prze­
paść między oficerem i szeregowcem.
Z pobliża frontu dotarły do Lwowa interesujące ulotki: niemieckie do żoł­
nierzy czerwonych i sowieckie do niemieckich. Fotograficzną odbitkę dwu ta­
kich okazów załączymy przy sprawozdaniu następnym. Znamionuje je podo­
bieństwo treści i formy. Obie służą równocześnie jako „przepustka" dla żoł­
nierzy, poddających się drugiej stronie, z tą różnicą, że na ulotce do żołnierzy
sowieckich zamieścili Niemcy dodatek, że poddawać się można i bez tej „prze­
pustki".
Nalot sowieckich
b o m b o w c ó w na L w ó w
Na samą Wielkanoc, 9 kwietnia, wieczorem o godz. 20.40 przeżył Lwów
najdokuczliwszy i najdłuższy, jakkolwiek, na szczęście, nie bardzo dotkliwy na­
lot bombowy. Brało w nim udział kilkadziesiąt sowieckich samolotów.
W trzech falach, aż do godz. 2 nad ranem, zrzuciły na Lwów i okolicę kilkaset
lekkich bomb rozpryskowych, o dużej wybuchowej sile. Bombardowały też
szereg wsi podlwowskich, w których kwateruje wojsko, w promieniu dwudzie­
stu kilku kilometrów. Bombardowanie poprzedziło zrzucenie znacznej ilości
rakiet świetlnych na spadochronach. Zrzuty bomb odbywały się na ogół pla­
nowo i świadczą o dobrym wywiadzie. Dotknęły najsilniej plac powystawowy,
gdzie znajdują się duże składy wojskowe. Nowy Lwów, gdzie zniszczono nie­
miecką lotniczą radiostację podsłuchową, dworzec na Persenkówce, gdzie
spłonął pociąg z benzyną, elektrownię, okolicę dworca głównego, okolicę lot-
niska, poczty, liczne zieleńce i parki, na których znajdowały się kolumny samo­
chodowe, koszary przy ul. Piotra i Pawia, szkołę Sienkiewicza, baraki pełne
volkseutschów, ewakuowanych ze wschodu i wiele innych obiektów. Nie bom­
bardowano samego dworca głównego i lotniska, zdaje się, ze względu na silną
obronę. Bomby zrzucano ze znacznej wysokości, toteż często chybiały celu.
Ofiary w ludności cywilnej dochodzą do 60 zabitych i 100 rannych, w tym naj­
więcej, bo 14 w domach kolejowych przy ul. Gródeckiej. Na wielu ulicach wy­
padły szyby. Znaczniejsze szkody powstały przy ul. Ossolińskich. Ucierpiał też
gmach Ossolineum. Księgozbiór, na szczęście, ocalał. Dotkliwe uszkodzenia
odniosła też Panorama Racławicka na placu powystawowym. Przez dwa dni
nie było we Lwowie wody, gazu, elektryki i tramwaju. Nie wyszły też przez ten
czas lwowskie gadzinówki.
Niemiecka obrona przeciwlotnicza była słaba, ograniczała się do akcji kil­
kunastu dział przeciwlotniczych. Nie wprowadzono reflektorów, strzelano we­
dle podsłuchu i to bardzo źle. Nie było ani jednego zestrzału.
Ludność polska, zmęczona już do ostateczności, zniosła ten nalot w same
święta na ogół żle. Denerwowano się bardzo. Istnieje powszechna obawa, że
jest to dopiero początek męczarni, którą trzeba będzie znieść w związku z po­
bliżem frontu.
Dywersanci
s o w i e c c y we L w o w i e
W nocy z 11 na 12 kwietnia zjawiły się we Lwowie w rejonie ulic Kocha­
nowskiego do końca Zielonej i Łyczakowskiej drobne grupki sowieckich spa­
dochroniarzy, zrzuconych prawdopodobnie bardzo niefortunnie w rejon mia­
sta podczas ostatniego bombardowania. Pod wieczór wywiązała się zawzięta
strzelanina z niemieckimi patrolami nocnymi. Z przerwami trwała kilka go­
dzin. Używano też obustronnie obficie granatów ręcznych. Paru sowieckich
żołnierzy skryło się przy tym do mieszkalnego domu przy końcu ul. Kocha­
nowskiego. Urządzono na nich całe oblężenie. Ludności cywilnej kazano dom
opróżnić, przy czym zdobywano wszystkie zakątki kamienicy, aż desantowców
zniszczono. W innych miejscach dywersanci zdołali zbiec. Rano, 12 kwietnia
czyniono za nimi poszukiwania w licznych mieszkaniach prywatnych we
wschodniej dzielnicy Lwowa. Nie obeszło się przy tym bez aresztowań i przytrzymań. W czasie całej akcji zginęło 7 niemieckich żołnierzy.
P a r t y z a n t k a na
prowincji
Partyzanci sowieccy znajdują się w wielkich ilościach w lasach w okolicach
Kamionki Strumiłowej. Na jej przedmieściach wiszą niemieckie ostrzeżenia:
„Achtung, Partisanen". Przed paru dniami stoczyli Niemcy w Tadaniach pod
Kamionką formalną bitwę z tymi dywersantami, która trwała całą noc.
P r z y g o t o w a n i a o k o l i c L w o w a do o b r o n y
Niezależnie od postępów niemieckiej kontrofensywy i niezależnie od po­
wrotu niemieckich cywilnych władz, prowadzi się w dalszym ciągu intensywne
prace około przygotowania Lwowa do ewentualnej obrony. Polski Baudienst
kopie rowy strzeleckie w odległości kilkunastu kilometrów na północ i wschód
od miasta. W okolicach Winnik kopie się doły przeciwczołgowe rękoma robot­
ników, zwolnionych z ewakuowanych przedsiębiorstw wojskowych. Podjęto
wreszcie na nowo rozbudowę rowów obrony przeciwlotniczej na placach mia­
sta. Obecnie zabezpiecza się je murem, a miejscami nawet buduje sklepienia
nad dołami. Wszystko to budzi u widzów przekonanie o niezbyt wielkiej pew­
ności wskutek uderzenia niemieckich doborowych dywizji z Francji.
Zachowanie się Niemców
Opanowanie sytuacji na froncie między Stanisławowem i Brodami wy­
wołało we Lwowie wśród Niemców znaczne odprężenie, którego nie zamą­
ciło nawet bombardowanie miasta. Wróciła i wraca do miejsc pracy szereg
urzędników. Nieraz wzywa się ich telegraficznie z zachodu. Wiele biur, za­
kładów i przedsiębiorstw podejmuje pracę, między innymi Kreishauptmannschaft. Wraca kilka szpitali wojskowych, zwożąc z powrotem powyry­
wane i grabione urządzenia sanitarno-higieniczne, jak umywalki, łazienki
itd. Znowu zjawiły się zgraje SS-mannów z Sonderdienstu. Ponownie obję­
li straż w więzieniu przy ul. Łąckiego i zapełnili koszary i domy przy ul. To­
mickiego i Radeckiej. Policja ukraińska znowu pełni na ulicach normalną
służbę, tu i ówdzie wespół z ukraińskimi policjantami, ewakuowanymi z Reichskommisariatu, a przybranymi w najdziwaczniejsze, indywidualnie ob­
myślane mundury.
W związku z uspokojeniem na froncie ustały nieomal zupełnie wszelkie
ewakuacje mienia i ludności. Wszystko pozostaje na miejscu, czekając na dal­
szy rozwój sytuacji.
Łapanki uliczne przybrały w ostatnich dniach poważniejszy i odmienny
charakter. Zdaje się, że są one robione z polecenia Arbeitsamtu (szef Nitsche
jest we Lwowie) dla dostarczenia kontyngentu wiosennego. Dokonuje łapa­
nek policja ukraińska i niemiecka. Wczoraj zabierano ludzi z restauracji, kin,
ulic, a nawet domów. Dzisiaj rano z placów targowych i sprzed kościołów. Bra­
no zarówno mężczyzn, jak i kobiety, przeważnie ludzi młodszych. Na dowody
pracy nie zwraca się uwagi, a wszystkich złapanych odstawia się do baraków
przy ul. Pierackiego, gdzie od dawna umieszcza się wywożonych na roboty do
Niemiec. Z tego obozu dopiero firma czy urząd może swoich ludzi zwolnić.
Ten sposób jest wprowadzony dlatego, że szereg instytucji zlikwidowanych czy
ewakuowanych przedłużał pracownikom pozostawionym we Lwowie bez za-
trudnienia ich dowody pracy na 3 miesiące czy nawet dłużej. Niemcy w ogóle
ze złością patrzą na tłumy młodych ludzi zapełniających ulice.
Poza tym są też wypadki zabierania z domów ludzi nieraz rodzinami, które
wyglądają na aresztowania (np. dzisiaj obok pl. Bema). Wypadki te nie są jed­
nak dość jasne na razie. Wiadomo, że przy ul. Ruskiej policja w czasie świąt
wykryła tajną drukarnię, najprawdopodobniej ukraińską. Mówi się na mieście
o aresztowaniach wśród Ukraińców schwytanych przy przewożeniu broni. Są
to wiadomości z ostatniej chwili, które muszą być sprawdzone.
Niemiecka
obłuda
Bezpośrednio po świętach rozpętali Niemcy na naszym terenie ogromną
przeciwbolszewicką kampanię na tle przeżyć ludności polskiej w Galicji, która
ostatnio przejściowo znajdowała się czy dalej znajduje się pod okupacją so­
wiecką. W cyniczny sposób posłużyli się w tej propagandzie męczarnią Pola­
ków, doznawaną z rak morderców ukraińskich spod znaku UPA. W „Lemberger
Zeitung", a przede wszystkim w gadzinowej „Gazecie Lwowskiej" z 13 kwiet­
nia piszą m.in. o mordowaniu księży przez sowieckich żołnierzy, co do których
wiadomo, że zginęli oni z rak ukraińskich. Opisy palenia ludzi żywcem, mor­
dowania osób obojga płci i każdego wieku, gwałtów i grabieży są tak typowe
dla UPA, że nie budzą najmniejszej wątpliwości. Natomiast wiadomości
o organizowaniu kołchozów tuż po wejściu pierwszych sowieckich patroli, czy
0 natychmiastowym zabieraniu wszystkich mężczyzn od 16 do 65(!) lat, o dzie­
leniu ich na trzy kategorie, aby ich wcielić od razu do wojska, przetransporto­
wać na Syberię lub rozstrzelać, są żywym nonsensem, obliczonym na to, aby
z opuszczanych terytoriów zabrać robotnika. Ludność naszego miasta zna bol­
szewików i ich metody, ale podobne głupstwa przyjmuje ze śmiechem.
Propaganda sowiecka
Bolszewicy prowadzą na naszym terenie w dalszym ciągu ożywioną działal­
ność propagandową. Obecnie mamy garść materiałów, skierowanych do Pola­
ków na tych ziemiach. Ukazał się (z datą 4 kwietnia) nr 11 „Nowin Dnia",
organu „Ruchu Partyzanckiego Zachodnich Obwodów Ukrainy". Zaczyna się
od komunikatu o znanym stalinowskim przyjęciu na Kremlu w dniu 16 marca.
Jest tam taki kwiatek: „Minęło właśnie 10 miesięcy od chwili, gdy na terenie
ZSRR powstała polska jednostka wojskowa... Szybko się rozwinęła i dziś jest
wyrazem przyjaźni polsko-radzieckiej... W oparciu o tę przyjaźń powstanie
wolna i niepodległa, suwerenna i demokratyczna Rzeczpospolita Polska.
1 wtedy raz na zawsze zniknie zmora wojny sam na sam z germańską przemo­
cą, jak to było przez całe stulecia, jak to było w r. 1939. Odrodzona Polska sta­
nie w rzędzie przodujących narodów świata". Drugi artykuł poświęcony jest
armii polskiej w ZSRR. Czytamy w nim o wzruszeniach polskich żołnierzy na
dźwięk hymnu „Jeszcze Polska nie zginęła", na widok polskiego munduru,
orzełka i sztandaru biało-czerwonego, na widok polskiego księdza(!). „Pierw­
szą walkę stoczyli pod Lenino. Polak zaczął bić Niemca ramię przy ramieniu
z Czerwonoarmistą. Bił go pod Lenino z myślą o Lublinie, Warszawie, Krako­
wie, Katowicach, Poznaniu, Bytomiu, Opolu, Gdyni, Gdańsku"... (o Lwowie
i Wilnie ani słowa!). „...Lenino to zapłata za wrzesień 1939 r., a Treblinka,
Majdanek, Oświęcim, za 5 lat niewoli, za Katyń(!!), za Wołyń". „Nic więc
dziwnego, że Polacy wołyńscy masowo zgłaszają się do Polskiej Armii. Wielu
z nich jest już w szeregach. Wkrótce napłyną Polacy z Polesia i Podola, z Tarnopolszczyzny, Stanisławowszczyzny i Lwowa, a kiedy dywizje Kościuszki
i Dąbrowskiego wkroczą do Polski, powstanie wielka armia całego narodu".
W artykule pt. „Przyszła Polska" czytamy: „W czerwcu 1943 roku zjazd Związ­
ku Patriotów Polskich zażądał w swej rezolucji przyłączenia do Polski Śląska,
Pomorza i Prus Wschodnich oraz odrestaurowania polskości na tych ziemiach.
Zgodę na to żądanie rząd ZSRR wyraził w swej deklaracji z dnia 11 stycznia
1944 roku, a premier Churchill w swym przemówieniu z dnia 22 [...] br...".
Następuje wyliczenie korzyści gospodarczych z przyłączenia tych ziem. „Czy
będą również straty? Tak, ale będą one wyrównane z nadwyżką, z korzyściami.
Z tej wojny wyjdzie Polska potężniejsza pod względem gospodarczym, przesu­
nięta znacznie na zachód, na odwiecznie polskie ziemie". Po tym artykule na­
stępuje „Wywiad gen. Berlinga", „Średniowieczne tortury w armii Andersa",
„Sprawy polskie" (opinia „Observera" w związku z przekształceniem Korpu­
su Polskiego w armię polską w ZSRR), „Wiadomości polityczne" (dużo
o marszałku Tito) i sprawy wojskowe.
Drugi dokument to ulotka, zrzucana podczas ostatniego nalotu na Lwów,
znaleziona w Dawidowie, a nosząca tytuł: „Do ludności polskiej okupowane­
go przez Niemców terytorium Ukrainy"(!) „Drodzy bracia i siostry Polacy!"
Opisując wyczyny czerwonej armii dodaje: „Przeciw Niemcom, ramię przy ra­
mieniu z Armią Czerwoną, śmiało i bohatersko walczy o niezależność miłują­
cych wolność narodów, wojsko polskie generała Berlinga - siły zbrojne patrio­
tów polskich w ZSRR". Ulotka wzywa do pomagania czerwonej armii „i pol­
skim jednostkom wojskowym generała Berlinga", organizowania partyzantki,
sabotażu itd. Podpisało ją „Dowództwo Armii Czerwonej". Ulotka nie ma da­
ty, ale z opisywanych zdarzeń wojskowych odnosi się do połowy marca.
Z rejonu Tarnopola przywieziono nam ulotkę, zrzuconą nad niemieckimi
wojskami, a noszącą tytuł: „Bracia-Polacy w armii niemieckiej". Podpisało ją
22 żołnierzy Polaków, wziętych do niewoli z 34, 75, 112, 68, 255 niemieckich
dywizji piechoty, 7 i 25 dywizji pancernych i 20 dywizji zmotoryzowanej. I oni
namawiają swoich kolegów, aby rzucili broń i przechodzili na stronę Armii
Czerwonej, gdyż w ZSRR patrioci-Polacy walczą „o wolność Polski w szere­
gach Armii Polskiej w ZSRR pod dowództwem generał-lejtnanta Berlinga".
x
x
Odpisy obu ulotek załączamy, odbitki fotograficzne tych ulotek, oraz „No­
win Dnia" i zapowiedzianego poprzednio „Partyzanta" będą gotowe w przy­
szłym tygodniu. Na razie w załączniku podano treść „Partyzanta" oraz 10 nu­
meru „Nowin Dnia".
Zbrodnie ukraińskie
Napady i mordy
Mordy, popełniane przez UPA na ludności polskiej przy zbliżaniu się i sta­
bilizacji frontu na naszym terenie, nie tylko nie ustają, ale rozszerzają się na
nowe powiaty, gdzie ich dotychczas nie było. Coraz nowe dowody świadczą,
jak planowa i kierowana jest zbrodnicza akcja ukraińska. Oto ostatnie wiado­
mości z okręgu lwowskiego i sąsiednich powiatów Okręgu II i III.
Dowiadujemy się np. pośrednio z Brzeżańszczyzny, że ludność polska zo­
stała tam po wsiach rozgromiona nieomal doszczętnie. Tylko resztki tułają się
po Brzeżanach i paru czysto polskich okolicznych wioskach. Wytępieni też zo­
stali, niejednokrotnie z rodzinami, ukraińscy komuniści. Tylko wobec Niem­
ców zachowywana jest neutralność. Z terenów bliższych mamy więcej wiado­
mości. W Jaworowszczyźnie została spalona polska wieś Peszówka za Krakowcem. O losie 200 jej mieszkańców nic nie wiadomo dotychczas. Tak samo zo­
stała spalona wioska Mosberg w kierunku Sądowej Wiszni. O losie mieszkań­
ców również brak wieści. W Ożomli dokonano 7 kwietnia napadu na polską
rodzinę. Pod nieobecność gospodarza żona, przy pomocy sąsiadów volksdeutschów, zdołała rewolwerowymi strzałami dom obronić. Z okolic Kamionki
Strumiłowej mamy następujące wiadomości: w ostatnich dniach dokonano na­
padu na wieś Berbeki, dwie Maziarnie i Torki. Wszystkie wsie broniły się, ale
poniosły znaczne straty. W Streptowie zabito Polaka Krausa i postrzelono
Ukraińca Bałusza za to, że nie chciał brać udziału w mordach. Ten po zranie­
niu podał władzom niemieckim nazwiska ok. 50 prowodyrów ukraińskich
z tych okolic. Cała ukraińska policja i Baudienst z Jaworowszczyzny, z Ka­
mionki Str[umiłowej] poszła w lasy i bierze w mordach czynny udział. Z 6 na
7 kwietnia około 10-tej wieczorem wpadło do wsi Lisko obok Kamionki
Str[umiłowej] około 40 konnych mołojców z sąsiednich wsi Ubień, Zadwórze
i Nowoskałka i wymordowało następujących 13 osób: Grecha Kazim[ierza],
Grech Helenę, Grech Paulinę, Hajłasz Piotra, Hajłasz Magdę, Hajłasz Marię,
Hajłasz Jana, Hajłasz Bronisława, sekretarkę śp. leśniczego Kuczyńskiego
z Zadwórza, Władyka Stefana, Władyka Annę, Tomków Kazimierza, Tomków
Milka, Pęcherskiego Władysława. Pozostałym Polakom z Rudek Nieznanowskich kazały władze niemieckie przenieść się wraz z dobytkiem do Kamionki
Str[umiłowej], do getta. Tam pilnują ich posterunki wojskowe. Nie lepsze wia-
domości dochodzą z okolic Żółkwi. W ciągu ostatnich dwu tygodni dokonano
tam napadu na wsi: Fujna (4 ofiary), Wola Wysocka (30 osób), Wiązowa
(18 osób), Lipina, Janówka, Majdanek, Dziebułki (na klasztor oo. Dominikanów),
Żuzy, Macoszyn, Skwarzawę, Rzęchów, Mosty (2 razy) i Zameczek. Wszędzie
są liczne ofiary, głównie mężczyźni, po kilku lub kilkunastu w każdej wsi.
Obroniła się jedynie Skwarzawa, gdzie Polacy i Rusini wystąpili wspólnie prze­
ciwko napastnikom. W samej Żółkwi w palmową niedzielę poszedł do band
cały posterunek ukraińskiej policji, po usiłowaniu zamordowania komendan­
ta posterunku, żonatego z Polską. W Uhnowie i Bełzie Ukraińcy, korzystając
z opuszczenia miasta przez władze niemieckie, urządzili getto dla Polaków,
część naszej ludności po pierwszych groźbach uciekła do Lwowa. Wedle nie­
sprawdzonej ostatniej wiadomości, nadszedł do Bełza silny oddział polski
i rozproszył bandytów. Jakiś nasz oddział miał się rozprawić z Ukraińcami
w Rzeczycy i jeszcze innej sąsiedniej wsi. Za to Ukraińcy odgrażają się, że zni­
szczą Polaków w Łaszczowie, Bełzie i Bełżcu.
Nie darmuje też w tępieniu polskiej ludności SS dywizja „Galicja". Pod po­
zorem zwalczania sowieckich dywersantów spaliła ona wieś Jasienicę Polską
pod Kamionką Str[umiłową].
W ostatniej chwili nadchodzą niepokojące wiadomości z okolic Rudek na
południowy zachód od Lwowa. W miejscowościach dotychczas spokojnych
szerzy się fala napadów rabunkowych. Morderstwa są na razie sporadyczne.
Daje się jednakże odczuć wyraźnie, że na tamtejszą ludność ukraińską wywie­
rana jest silna presja celem wciągnięcia jej do akcji terrorystycznej przeciw
Polakom.
Dzielna obrona Hanaczowa
Wieś polska Hanaczów (pow. Przemyślany) była już raz terenem głośnego
napadu ukraińskiego, który pociągnął za sobą bardzo duże ofiary w ludziach.
Po tym wypadku wieś przyszła do siebie, okrzepła, zaczęła się umacniać i go­
tować do obrony. Ukraińcy nie mogli strawić Hanaczowa i czekali tylko na od­
powiedni moment. Dnia 9 kwietnia o godz. 3 rano, a więc w sam dzień Wiel­
kanocy nastąpił koncentryczny atak b. dużych sił ukraińskich na wieś. Obok
mieszkańców sąsiednich wsi ukraińskich brały w nim udział wyszkolone i po
wojskowemu prowadzone oddziały. Pomyli się jednak Ukraińcy, licząc na za­
skoczenie i łatwe zwycięstwo. Hanaczowianie stawili dzielny opór. Cofając się
krok za krokiem ku środkowi wsi, gdzie dookoła kościoła był przygotowany
umocniony rejon, bronili się zaciekle do południa. Widząc bezskuteczność
dalszych wysiłków, Ukraińcy po stracie dwudziestu paru ludzi wycofali się.
Niestety w czasie walki prawie cała wieś została spalona. Straty wśród obroń­
ców są niewielkie. Wedle półurzędowego świadectwa, na którym się opieramy,
wynoszą one 4 mężczyzn spośród obrońców Hanaczowa. Zginęło jednak około
30 osób, przeważnie kobiet i dzieci z Hanaczówki, wsi mieszanej, w sąsiedz­
twie, skąd ludność polska nie wycofała się na czas. Poza tym Ukraińcy wymor­
dowali kilkanaście osób we wsi Podkamień, leżącej w kierunku Rohatyna.
Landkomisarz Przemyślan wyraził swe uznanie dla dzielnej postawy ludno­
ści Hanaczowa, nie wchodząc w to, skąd posiadają broń i zgodził się na prze­
niesienie się hanaczowian do sąsiednich wsi. Przenoszą się oni głównie
do Czyszek i Biłki Szlacheckiej. U mężczyzn jest decyzja pozostania jednak na
miejscu.
Wśród Ukraińców - jak dochodzą słuchy - panuje konsternacja. Winę za
nieudanie się napadu składa się na to, że ze wsi Dusanów nie przyszło kilku­
set ludzi, na których liczono.
We Lwowie, dokąd początkowo napływały spóźnione zresztą apele o po­
moc i wieści o wyrżnięciu całej ludności Hanaczowa, przyjęto z ulgą wiado­
mość o skutecznej obronie tej wsi.
Jeszcze jeden dokument grozy
W całym powiecie Kamionka Strumiłowa rozrzucono i porozlepiano ostat­
nio następującą ukraińską ulotkę do Polaków, datowaną 2 kwietnia 1944, bez
podpisu:
„Polacy.
Dzisiejsza sytuacja, a właściwie postępowanie Wasze względem ludności
ukraińskiej, oraz taktyka prowadzenia przez Was błędnej polityki z zamiarem
okupacji Ziem Zachodniej Ukrainy i współpraca Wasza z bandami bolszewic­
kimi oraz dzikie mordy ukraińskiej ludności przez polskich partyzantów, jak to
miało miejsce na Chełmszczyźnie, Hrubieszowszczyźnie i innych okolicach,
zmusza nas dzisiaj do rewanżu i odpłaty i prowadzenia bezwzględnej, radykal­
nej walki z wrogą polską ludnością na ziemiach Zachodniej Ukrainy. My sto­
imy na straży ziem zachodniej Ukrainy i będziemy dążyć do tego, by raz na za­
wsze pozbyć się z naszych ziem wrogiej polskiej ludności, która przeszkadza
nam w naszych nacjonalistycznych walkach przeciw bolszewizmowi.
Jesteście słowiańskim bratnim narodem i nie chcemy za dużo przelewać
Waszej krwi, dlatego apelujemy do was, wszystkich Polaków, ażeby do dnia
6 kwietnia 1944 opuścili terytoria Zachodniej Ukrainy i przesiedlili się na te­
rytorium nie-ukraińskie.
Kto nie podporządkuje się dzisiejszemu rozkazowi i nie wyprowadzi się do
oznaczonego wyżej terminu, będzie zniszczony i spalony, podobnie jak było na
Wołyniu i niedawno w powiecie kamioneckim.
Zauważa się, że nie zechcecie być spalonymi żywcem z Waszymi dziećmi
i majątkiem i ginąć od kul, dlatego zezwala się Wam dobrowolnie do oznaczo­
nego miejsca zabrać ze sobą swój majątek i wyprowadzić się z ukraińskiego te­
rytorium.
Kto nie wyprowadzi się lub kto tylko przeprowadzi się z miejsca na miejsce
na ukraińskim terytorium, ten będzie radykalnie zniszczony i nie zezwoli się
Waszym kobietom niczego zabrać ze sobą, bo wszystko będzie spalone.
Również zaznacza się, że za jakikolwiek zbrojny sprzeciw, przeciw Ukraiń­
skim Zbrojnym Sitom, będzie się niszczyć nie tylko polskich mężczyzn, ale
i cale rodziny. Postój, 2 kwietnia 1944".
Z ż y c i a s p o ł e c z e ń s t w a p o l s k i e g o we L w o w i e
Uwaga społeczeństwa polskiego koncentrowała się w ostatnich dniach na
sprawie sowieckiego ataku lotniczego, na groźnym przesuwaniu się fali terro­
ru ukraińskiego, sytuacji na froncie i pytaniu, jak się zachować na wypadek
wkroczenia wojsk sowieckich do Lwowa. Rozkaz władz, dotyczący ujawniania
podziemnych sił zbrojnych, jest nadal stałym przedmiotem rozmów i komen­
tarzy podziemnej prasy. Niemiecka propaganda działa natrętnie przez głośni­
ki, gazety i rozpuszcza wersje o sowieckich okrucieństwach na terytoriach za­
jętych, a komunistyczna propaganda kreśli obrazy szczęścia Polaków i przesu­
niętej na zachód Polski w oparciu o ZSRR. Obie nie znajdują podatnego
gruntu w polskim społeczeństwie, dobrze rozumiejącym o co chodzi. Przez
dwa dni po bombardowaniu Lwów był w ogóle pozbawiony radiowych wiado­
mości, na skutek czasowego braku prądu elektrycznego.
Same święta były na ogół dostatnie, dostatniejsze niż w latach ubiegłych.
Spowodował to min. spadek cen środków żywności, który nastąpił na kilka dni
przed świętami. Tłuszcze, mięso i mąka spadły przeciętnie, w porównaniu do
sytuacji z okresu paniki - o 30%.
871 [Bolesław Stachoń]

Podobne dokumenty