Nr 19 - Głos Biznesu

Transkrypt

Nr 19 - Głos Biznesu
Numer 4 (19) • 2012 • Magazyn gospodarczy • Dystrybuowany bezpośrednio do wielkopolskich przedsiębiorców
/ TWOJA FIRMA /
/ GOSPODARKA / TRENDY /
/ LIFESTYLE /
/ KSIĄŻKI /
GŁOS BIZNESU
DEBATA
PRZEDSIĘBIORCÓW
Prawnik
w firmie
TSL
– TANIEJ,
SPRAWNIEJ,
LEPIEJ?
Komandosi
biznesu
Rozmowa z RAFAŁEM OLESZKIEWICZEM
I JAROSŁAWEM TOKARCZUKIEM,
partnerami zarządzającymi Aureus Advisors.
AUTORZY
Bąkowski,
Białowąs,
Głowacki,
Kaczmarek,
Krakowiak,
Krotoski
w numerze:
numer 4 (19) 2012
ROZMOWY GŁOSU
GOSPODARKA
6
30 Znaczenie biura
32 Zainwestuj w Belgii
34 Klastry – synergia energii
Komandosi biznesu.
Rozmawiamy z Rafałem Oleszkiewiczem
i Jarosławem Tokarczukiem, partnerami
zarządzającymi firmy Aureus Advisors.
Komandosi biznesu
Doradztwo strategiczne i finansowe musi być prowadzone
bezpośrednio dla osób decyzyjnych, na „szczytach władzy"
w firmach i instytucjach. Bez dostępu do
decydentów i ich otwarcia ma
nasze wsparcie, nie udałoby się
zbudować żadnej sensownej
strategii. To z kolei daje nam
ogromną satysfakcję – w końcu
pracujemy z „wielkimi"
polskiej gospodarki!
str. 6
WYWIAD
NUMERU
FELIETON
36
37
58
Równe traktowanie pracowników
Porady prawne Jerzego Krotoskiego
Zastał Poznań murowany…
„Okiem z Brukseli” Filipa Kaczmarka
Przedsiębiorcy oczekują wsparcia!
„Business is business” Andrzeja
Głowackiego
TRENDY
38 Forex – rynek dla strategów
40 Piękne 100 lat
PODRÓŻE
GŁOS BIZNESU
Magazyn Wielkopolskiej Przedsiębiorczości
www.glos-biznesu.pl
Rada redakcyjna:
Anna Lisewska
Business Centre Club – Loża Wielkopolska
Iwona Marszałek
Polsko-Niemieckie Koło Gospodarcze (DWK)
Kalina Kiser-Beyme
Polska Izba Gospodarcza Importerów,
Eksporterów i Kooperacji
Monika Przybysz
Wielkopolska Izba Budownictwa
Karina Plejer
Wielkopolski Klub Kapitału
Małgorzata Animucka
Wielkopolski Związek Pracodawców
Redaktor naczelny:
Andrzej Gogulski
Zdjęcie na okładce:
Jacek Lisewski, www.sollus.pl
Redakcja i realizacja:
Skivak Custom Publishing
www.skivak.pl
42 Szwajcaria potęga różnorodności
DOSSIER
11 Anna Vonhausen
DEBATA
organizacji
biznesowych
12 Prawnik w firmie
TWOJA FIRMA
16
20
22
24
26
28
29
TSL – taniej, sprawniej, lepiej?
Suma doświadczeń
Elegancko wyszyte
Między case’ami
Kaizen – małe, dobre zmiany
Rzecz o odpoczynku
Elektryczna przyszłość
LIFESTYLE
44
46
48
50
52
53
54
Gorące oferty
Ruch pracowniczy
Wielki błękit
Daj piątkę
Super Zuper
Magia światła
Art Basel – sztuka współczesna
KRONIKA
56 Trzecia Gala w siodle
56 WKK na Torze Poznań
57 Wielkopolski Lider Społecznej
Odpowiedzialności Biznesu
57 O prawie w ogrodzie
KALENDARIUM
Dyrektor wydawniczy:
Damian Nowak
[email protected]
Koordynacja projektu i redakcja:
Michał Cieślak
[email protected]
Projekt graficzny i skład:
Paweł Chlebowski
[email protected]
Reklama i promocja :
Paulina Pet
[email protected]
tel. +48 660 479 064
Piotr Nowak
[email protected]
tel. +48 793 090 520
Adres redakcji:
Głos Biznesu
ul. Głuchowska 1, 60-101 Poznań
tel. + 48 61 625 61 15
fax + 48 61 625 61 21
www.glos-biznesu.pl
Druk i oprawa:
Poligrafia Janusz Nowak
Dołącz do nas na Facebooku
57 Wydarzenia biznesowe i kulturalne
Redakcja „Głosu Biznesu” nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do skrótów i redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku.
Za treść reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowiada.
www.glos-biznesu.pl
słowo
wstępu
Wszystko
ma swój czas
Czas wakacyjnych wyjazdów powoli się kończy, choć nie wszystkie one
były udane. Dla kilku tysięcy Polaków zakończyły się one stresem związanym
z bankructwem tour operatora, któremu zaufali wykupując wczasy na przykład w Egipcie.
Po raz kolejny sprawdziło się przy okazji powiedzenie, że Polak jest mądry
po szkodzie. Dopiero gdy trzeba było ratować rodaków z opresji rząd zaczął
gorączkowo szukać rozwiązań, by zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości. Dokładnie taką samą reakcję mogliśmy obserwować po upadku najpierw OLT Expres, a później Amber Gold.
GŁOS BIZNESU
MAGAZYN WIELKOPOLSKIEJ
PRZEDSIĘBIORCZOŚCI
--------------------------------Nasz projekt prowadzi do efektywnego
współdziałania samorządu
gospodarczego regionu. Na łamach
„Głosu Biznesu” prezentujemy najlepsze
firmy i organizacje biznesowe
z Wielkopolski. Magazyn jest platformą
prezentującą puls życia biznesowogospodarczego, między innymi poprzez
relacje z najważniejszych wydarzeń.
Jesteśmy prawdziwym głosem
wielkopolskiej przedsiębiorczości, głosem
wyraźnym i słyszalnym w całym kraju.
„Głos Biznesu” dociera do członków
organizacji biznesowych, które patronują
magazynowi. Baza adresowa jest
rozszerzona o liderów środowisk
gospodarczych, społecznych i politycznych
z Wielkopolski. Stanowi zbiór zamknięty
i jest weryfikowana i uaktualniana pod
nadzorem rady redakcyjnej. Wszystkich
zainteresowanych otrzymywaniem „Głosu
Biznesu” prosimy o dokładne wypełnienie
zamieszczonego na stronie
www.glos-biznesu.pl formularza.
Redakcja zastrzega sobie prawo do
zweryfikowania zgłoszonych danych.
W obu przypadkach sporo pracy będą mieli z pewnością prawnicy, do których pukają wszyscy czujący się oszukanymi. Czy uda się jednak jeszcze coś
uratować?
Mikołaj Gogol mawiał, że wszystko ma swoją kolej, miejsce i czas. Dotyczy to także współpracy z prawnikami. Czy rzeczywiście ich usługi są zbyt
drogie, a może po prostu decydujemy się na fachową pomoc zbyt późno?
Być może winne są stereotypy? Być może wystarczy nieco inne podejście do
korzystania z usług prawnych? Jeden z uczestników naszej debaty stwierdził,
że ta sytuacja się nie zmieni, dopóki o usługach prawnych będziemy mówili
w kategoriach wydatku, a nie inwestycji ograniczającej ryzyko prowadzenia
działalności. Zachęcam do lektury całej debaty.
W tym numerze Głosu Biznesu po raz pierwszy pojawia się prezentacja
firmy, ukazująca najważniejsze momenty jej rozwoju. Chcemy to robić regularnie, a zaczęliśmy od marki Coccodrillo z Kościana. Nie mogło również
w tym numerze zabraknąć firmy Solar, która niedawno zadebiutowała na GPW.
Choć tematów ważnych i poważnych, ale ciekawych zarazem nie brakuje
i mam nadzieję, że spotkają się Państwa zainteresowaniem, chciałem zaprosić do lektury ostatnich stron. Znaleźć tam można między innymi informacje mogące zainspirować do ciekawego odpoczynku, na który nigdy nie jest
za późno.
Andrzej Gogulski
Redaktor naczelny
U nas mają głos:
DR FILIP
KACZMAREK
Historyk z wykształcenia, polityk z zawodu. Deputowany
do Parlamentu
Europejskiego
i szef Platformy
Obywatelskiej
w Poznaniu.
MEC. JERZY
KROTOSKI
Prawnik w trzecim
pokoleniu, adwokat.
Sześciokrotny
mistrz i wicemistrz
Polski w sportach
motorowych,
żeglarz, tenisista.
ANDRZEJ GŁOWACKI
Prezes Zarządu DGA S.A.
Ekspert w zakresie
wytyczania strategii
podmiotów gospodarczych oraz programów
restrukturyzacyjnych.
Certyfikowany doradca
CMC - Certified Management Consultant.
6
ROZMOWY GŁOSU
Komandosi
biznesu
WYWIAD
NUMERU
W czym doradztwo strategiczne jest podobne do działań wojennych,
a w czym do nawigacji samochodowej? Jak i po co konstruuje się strategie
w firmach i dlaczego nie powinny liczyć 300 stron? Czy strategia jest końcem
czy dopiero początkiem projektu? RAFAŁ OLESZKIEWICZ i JAROSŁAW
TOKARCZUK - partnerzy zarządzający firmy Aureus Advisors udzielają
odpowiedzi na te pytania i opowiadają o swoim dodatkowym
energetycznym projekcie - portalu OZE.pl.
ROZMAWIAŁ | Michał Cieślak
ZDJĘCIA | Jacek Lisewski / www.sollus.pl
P
RACUJĄ PANOWIE BEZPOŚREDNIO Z ZARZĄDAMI
FIRM, DORADZAJĄ GŁÓWNYM DECYDENTOM.
Rafał Oleszkiewicz: Specyfika naszej pracy polega na tym, że rzeczywiście trzeba docierać do samych
władz spółek czy organizacji, którym
doradzamy, co nie jest łatwe. Z drugiej
strony jest to jak najbardziej przyjemne i
RAFAŁ
prestiżowe. DoradzOLESZKIEWICZ
Członek Zarządu,
two
strategiczne
Partner Zarządzai
finansowe
musi być
jący. Doświadczoprowadzone bezpony menedżer i ekspert z zakresu wyśrednio dla osób decytyczania i wdrażazyjnych, na „szczynia strategii, a także relacji inwestorskich w
tach władzy" w firspółkach giełdowych, restrukturyzacji i prywatyzacji. Jest uznanym prelegentem, tremach i instytucjach.
nerem biznesowym i wykładowcą uczelBez dostępu do decyni wyższych. Specjalizuje się w projektach
dentów i ich otwarcia
dla branż: paliwowo-energetycznej, telekoma nasze wsparcie, nie
munikacyjnej i zbrojeniowej. Przez pierwszych 10 lat kariery, pracując w konsultinudałoby się zbudować
gu, zrealizował kilkadziesiąt złożonych prożadnej sensownej strajektów doradczych - głównie strategicznych
tegii. To z kolei daje
i reorganizacyjnych. Następnie był dyrektorem zarządzającym ds. strategii w PGNiG
nam ogromną satysfakSA, gdzie odpowiadał za strategię i kluczocję – w końcu pracuwe projekty dywersyfikacyjne.
jemy z „wielkimi" polskie­j gospodarki!
Jarosław Tokarczuk: Idealnym
porównaniem naszego profilu doradztwa jest wojsko – a w szczególności oddziały specjalne. Model działania firm doradztwa strategicznego jest bowiem zupełnie inny od
firm z tzw. Wielkiej Czwórki. Tam
stawia się na liczbę ludzi, praw-
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
dziwą armię wieluset audytorów
w zespole, którzy potrafią sprawnie
przeaudytować każdą wielką firmę.
U nas z kolei liczą się „precyzyjne uderzenia", nakierowane na rozwiązywanie niepowtarzalnych problemów,
czasem przy wsparciu dodatkowych
sił – naszych sprawdzonych ekspertów-podwykonawców.
NA CZYM POLEGA DORADZTWO STRATEGICZNE? CZY MOŻNA ZASTOSOWAĆ
PODOBNE MODELE DO WSZYSTKICH
BRANŻ, CZY WOLNO MÓWIĆ O UNIWERSALNYM KNOW-HOW?
RO: Na początku trzeba podkreślić
dwie kwestie. Po pierwsze: dobrym
doradcą strategicznym nie może być
osoba tuż po studiach, bez bagażu
doświadczeń biznesowych, a po drugie
– poważny doradca nie może być ekspertem od wszystkiego. Trzeba zatem
mieć wiele doświadczeń zdobytych
w
skomplikowanych
projektach,
w różnych branżach i obszarach działalności biznesowej, aby móc rozwiązywać uniwersalne problemy strategiczne klientów. Doradca strategiczny musi mieć w swoim portfolio przekrojowe doświadczenie
z zakresu rynku, produktów, procesów,
relacji, HR, finansów itd. Jednocześnie oczekiwaną przez klientów cechą
doradcy jest umiejętność „spojrzenia
z lotu ptaka" na ich działalność oraz
sprawnego zaprojektowania prac prowadzących do sukcesu w rozwiązaniu
problemów. To kłóci się z kolei z wąską
specjalizacją ekspercką.
JT: Strategia prowadzenia biznesu
może być tak naprawdę podobna
w wielu branżach (częstokroć podmioty
z zupełnie niepokrewnych branż stosują z sukcesem podobne strategie).
Sztuką jest jednak posiadanie szerokiej wiedzy (i szerokich horyzontów),
by umiejętnie przełożyć doświadczenia z jednej branży na inną. A tego właśnie klienci od nas oczekują – bo po co
wyważać otwarte drzwi, skoro ktoś już
w Polsce czy za granicą rozwiązał dany
problem? Tu właśnie wkraczamy my.
Z taką unikalną wiedzą i z rozeznaniem. Są bowiem pewne rozwiązania o charakterze best practices
z zakresu finansów, sprzedaży, infrastruktury, które pomagamy sprawnie
„zaaplikować” u naszych klientów. To
ogromna wartość.
RO: Metodyka budowania strategii jest jedna, bazuje na sprawdzonych narzędziach, ale rozwiązania są
różne w zależności od profilu firmy czy
problemu. Naszą ogromną wartością
dodaną jest to, że wiemy jak zbudować
stosowny zespół, który podoła wymaganiom projektu. Jeśli musi on wykraczać poza nasz „Aureusowy" team, chętnie sięgamy po odpowiednich ekspertów – często unikalnych praktyków
branżowych.
JT: Uzupełniamy kompetencje menedżerów. To, co nas zdecydowanie
odróżnia od innych firm doradczych,
ROZMOWY GŁOSU
to fakt, że tworzymy strategie bardzo
praktyczne, a nie tworzymy "półkowników"(sic!) – prac tworzonych po to, żeby
zarząd mógł się pochwalić elegancko
oprawionym dokumentem. Dajemy
narzędzia
pozwalające
naprawdę
realizować zamierzenia strategiczne:
wskazujemy bardzo konkretne projekty, które należy wykonać, by strategia przyniosła policzalne efekty, a co
więcej – szczegółowo parametryzujemy te projekty i sugerujemy ich monitoring w ramach adekwatnych narzędzi zarządczych. Stąd z upodobaniem
stosujemy Strategiczną Kartę Wyników
(BSC), którą właściwie zawsze wdrażamy u naszych klientów. Dzięki temu
mamy pewność, że strategia będzie
w nich żyła, a nie stała na półce. Dla
nas jest naturalne, że jeśli pokazujemy
w strategii jakieś działania, to nie zostawiamy ich „osieroconych”. Oznacza to,
że szczegółowo je opisujemy, głównie
pod kątem harmonogramów realizacji
oraz przypisania odpowiedzialności za
nie, a już w szczególności projektujemy
sposoby ich sfinansowania, przedstawiamy scenariusze realizacji projektów,
szacujemy koszty i nakłady, co nadaje
naszym strategiom maksymalnie praktyczny charakter.
KIEDY FIRMY ZWRACAJĄ SIĘ DO
PANÓW PO POMOC? KIEDY JEST CZAS
NA SPOKOJNĄ ANALIZĘ CZY GDY
ZAPALI SIĘ CZERWONE ŚWIATŁO I PROBLEMY SĄ NA TYLE PALĄCE, ŻE ZAGRA-
ŻAJĄ DZIAŁANIU PRZEDSIĘBIORSTWA?
RO: W firmach często są problemy,
które – nierozwiązane u źródła –
nawarstwiają się przez lata. Gdy firma
przeżywa dynamiczny rozwój, to częstokroć zarządzanie, struktura zatrudnienia, procesy decyzyjne nie nadążają
za jej organicznym wzrostem. Zarządy
mogą być przez to oderwane od rzeczywistości, bo nie mają czasu na dobrą
komunikację z innymi działami i menedżerami niższych szczebli. Gdy działania operacyjne przyćmiewają kwestie
strategiczne i rodzą się problemy, przychodzimy my i ze świeżym spojrzeniem wskazujemy obszary, w których
konieczne są zmiany. To najczęstszy
przypadek. Spotkaliśmy się jednak też z
zupełnie inną sytuacją: ze świetnie prosperującymi firmami, których właściciele przychodzili i szukali wraz z nami
7
kolejnych dróg dla swojego biznesu, by uniknąć bolesnego
końca hossy i móc zbudować stabilną „drugą – czasem
trzecią – nogę”. Takie podejście podziwiamy, bo ci biznesmeni równie dobrze mogliby siedzieć na Hawajach i odcinać kupony od swojej pracy. A oni już myślą o przyszłości
– i nie lekceważą zmian koniunktury. Dziś strategie buduje
się na krótkie okresy czasu, w elastycznej formule, pozwalającej na szybką reakcję na zmiany oczekiwań rynku. To
jak jazda z GPS-em – cel się nie zmienia, ale trzeba być
gotowym na ciągłe korekty trasy. Tylko takie strategie mają
rację bytu w praktyce. I tylko takie podejście menedżerów
daje wymierne efekty.
RO: Niegdyś polskie projekty doradcze były wycinkowe,
doraźne, trwały krótko – po części chcieli tak klienci, po
części – doradcy. Biznesplan, finansowanie, wniosek, dotacja, faktura. My wolimy – na wzór niemiecki czy skandynawski – robić projekty "pod klucz", dające klientowi
kompleksowe, wdrażalne (często wdrażane bezpośrednio przez nas) rozwiązanie. Taki model próbujemy forsować u klientów i coraz częściej spotykamy się z pozytywnym odbiorem. Ostatnio np. prezes dużej elektrowni
DZIĘKI TEMU, ŻE MAMY PRZEKRÓJ
PRZEZ RÓŻNE BRANŻE, MOŻEMY
ZAPROPONOWAĆ ROZWIĄZANIA,
KTÓRE SPRAWDZIŁY SIĘ W INNYCH
FIRMACH. TO JEST RZECZ NIE DO
PRZECENIENIA - WIEDZA O DOBRYCH
PRAKTYKACH, OCZYWIŚCIE NIE
KOPIOWANYCH BEZPOŚREDNIO.
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
8
ROZMOWY GŁOSU
RO: Wiążemy się tym ryzykiem
wzajemnie z klientem. Rozrysowujemy każde rozwiązanie na scenariusze, pokazujemy ryzyka, mocne i słabe
strony, wchodzimy w dyskusję. Zresztą
największą presją jest dla nas fakt bliskiego kontaktu z naszymi klientami.
Charakter tej współpracy i ranga rozwiązywanych problemów (często ich
poufność – wielu z nich nie możemy
nagłaśniać, stad nie znajdziecie ich Państwo w naszym portfolio referencyjnym) sprawiają, że z większością z nich
jesteśmy na „ty”, często się przyjaźnimy. Takich ludzi nie można zawieść!
zwrócił się do nas z prośbą o pomoc
w znalezieniu źródeł dostaw nowego
paliwa. Wróciliśmy z gotowym rozwiązaniem, proponując przy okazji (w
pakiecie) optymalizację zarówno sposobu dostaw, jak i kosztów transportu
tego paliwa. Po prostu podeszliśmy systemowo do problemu. Najpierw było
zaskoczenie - i oczywiste pytanie, o
ile podniesie to koszt naszych usług.
Ale gdy zarząd zobaczył skalę oszczędJAROSŁAW
ności i pozytywnych
TOKARCZUK
Członek Zarząefektów finansowych,
du, Partner Zawyszło na to, że za
rządzający. Dotzw. „śmieszne pieniąświadczony ekspert z zakresu
dze” kupują świetne
projektowania
gotowe rozwiązanie,
strategii oraz implementowania Stratea nie półprodukt, jak
gicznej Karty Wyników (BSC), zarządzania finansami, restrukturyzacji finansonajpierw zamierzali.
wej oraz organizacji finansowania. DoraJT: Nasze prakdzał zarządom wielu spółek przy projektyczne
podejście przetach z zakresu: strategii oraz wdrażania
jawia się także w ten
strategii, budowy złożonych modeli finansowych oraz analiz przedkonsolidasposób, że gdy przyjcyjnych. Specjalizuje się w projektach dla
dzie do nas klient zainsektorów: energetycznego, finansoweteresowany
doradzgo i motoryzacyjnego. Pracował w instytucjach bankowych, leasingowych, pełtwem finansowym, to
nił funkcję dyrektora finansowego w firnie załatwiamy pienięmach produkcyjnych.
dzy z Unii na „cokolwiek”. Takich projektów unikamy. Standardowo wpierw
pytamy klientów o cel projektu
i spodziewany efekt, a wówczas wypracowujemy sposoby realizacji, z uwzględnieniem których szukamy finansowania.
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
Może się okazać, że unijne pieniądze
będą niepotrzebne, a z drugiej strony –
doradzimy również, jak nie angażować
środków własnych, tylko taniej i prościej wykorzystać finansowanie obce,
optymalizując wydatki. Nie sprzedajemy
– w odróżnieniu od wielu tzw. „doradców finansowych” gotowych produktów
instytucji finansowych (rzadko optymalnych dla klienta), tylko naprawdę doradzamy, jak najlepiej zdobyć fundusze na
sfinansowanie danego przedsięwzięcia.
Dla nas przysłowiowa dotacja unijna nie
jest celem, a jedynie narzędziem.
SĄ PANOWIE ZAWSZE PEWNI ROZWIĄZAŃ
REKOMENDOWANYCH
KLIENTOM?
JT: Spoczywa na nas spora odpowiedzialność za nasze rekomendacje,
w tym również za pracę naszych ekspertów. Ale jesteśmy spokojni dzięki naszej
metodologii pracy. Naszych strategii
nie piszemy w zaciszu biura, narzucając jedyną i słuszną wizję. Dzięki wspomnianym warsztatom, sesjom z zarządem i pracownikami zderzamy nasze
pomysły z rzeczywistością – ale także
z ich przemyśleniami i wnioskami,
dzięki czemu na końcu są zatwierdzane przez w pełni do nich przekonanych decydentów. Wszystko jest filtrowane na kilku poziomach analityczno-decyzyjnych, przez co ryzyko błędnych decyzji jest naprawdę minimalne.
AUREUS ADVISORS LICZY NIEWIELU
PRACOWNIKÓW. CO OSIĄGAJĄ PANOWIE DZIĘKI TEMU?
RO: Jesteśmy elastyczni i wielu klientów to lubi. Nasz stały team to ludzie
starannie dobrani do różnych zadań.
Dzięki temu często jesteśmy wybierani do współpracy. Poza tym jako partnerzy zarządzający zawsze bierzemy
czynny udział w projektach, czasem
klienci chcą nasz udział mieć zagwarantowany w umowach. Nie przyjeżdżamy
tylko na podpisanie umowy, nie cedujemy pracy na szeregowych pracowników. Szyjemy rozwiązania na miarę, nie
stosujemy szablonów, nie zdarza się
powtórzony projekt. Takie są też tendencje światowe – małe, wyspecjalizowane firmy, skupiające specjalistów
z różnych dziedzin.
JT: Oprócz nielicznego, ale kompetentnego zespołu słyniemy z bardzo
umiejętnego doboru podwykonawców,
ekspertów. To też jest kluczem do sukcesu – i buduje naszą przewagę konkurencyjną. Nie mamy wielkich kosztów
stałych, jak firmy o wielu pracownikach,
przez co klient wie, że zapłaci rzeczywiście za koszty projektu, a nie za nasze
duże, kosztowne struktury.
W PANÓW KARIERZE, OPRÓCZ
DOŚWIADCZENIA W DORADZANIU, SĄ
ETAPY PRACY „PO DRUGIEJ STRONIE”,
JAKO MENEDŻERÓW ZARZĄDZAJĄCYCH DUŻYMI FIRMAMI.
RO: Dzięki temu już na etapie pozyskiwania zleceń wyprzedzamy konkurencję. Wśród doradców jest wielu teoretyków, którzy znajdują rozwiązania,
ale nie wiedzą, jak one się sprawdzą
w konkretnym biznesie. Jarek był
szefem finansów w firmach w wielu
branżach i doskonale wie, jak myśli szef
finansów, co dla niego jest najważniejsze. Przez to np. nie będzie chciał mu
„sprzedać” kolejnego modelu finansowego, który jest rozbudowany i dobrze
wygląda tylko w Excelu, ale nie daje
wartości dodanej. Wie za to, jak zaproponować realne, możliwie najbardziej
efektywne rozwiązanie. Z kolei moje
doświadczenia jako szefa strategii
Doradztwo strategiczne  Doradztwo finansowe  Doradztwo biznesowe
Aureus Advisors Sp. z o.o. Sp. k.
ul. Murawa 12-18, 61-655 Poznań
Tel. +48 61 84 77 150
Fax +48 61 84 77 151
E-mail: [email protected]
www.aureus.eu
Odnawialne Źródła Energii
OZE.pl to innowacyjny portal i profesjonalne
narzędzie, które w sposób kompleksowy gromadzi
i rozpowszechnia wiedzę teoretyczną oraz praktyczną
w zakresie Odnawialnych Źródeł Energii.
Dowiedz się więcej na:
www.oze.pl
10
ROZMOWY GŁOSU
i zarazem prawej ręki prezesa w jednej z największych polskich spółek paliwowych pozwalają mi łatwo wczuć się
w rolę moich odpowiedników w takich firmach i
wiedzieć, jak zarządy i dyrektorzy tego typu podmiotów patrzą na doradców i czego od nich
oczekują. Podpisana strategia to nie koniec,
a początek drogi – trzeba czasem pokonać opór załogi,
przekonać radę nadzorczą, uspokoić zagranicznych właścicieli – to są bardzo ciekawe, ale trudne zarazem projekty.
JT: W projektach strategicznych na świecie, zwłaszcza w
USA, Skandynawii, Niemczech coraz chętniej sięga się po
tzw. grey hair consultants, przy czym nazwa bardziej dotyczy
doświadczenia niż wieku. Oznacza to osoby doświadczone
po „obu stronach barykady” (konsulting i praca na kierowniczym stanowisku w biznesie), w odróżnieniu od tzw.kids
(osób tylko po dobrej uczelni, całe życie pracujących w
doradztwie). Gdy świadczą usługi doradcze, są oczywiście
drożsi od kids, ale ich kompetencje i doświadczenie są niezastąpione, szczególnie przy trudnych projektach, gdzie
trzeba przesądzić np. o inwestycji na wiele lat. Bardzo nam
się podoba, że również u nas zaczynają działać te sprawdzone na świecie rozwiązania i że nie są dławione z obawy
o wysokość faktury. Dowodzi tego sukces rynkowy naszej
firmy, opartej na takim właśnie profilu działania.
RO: To prawda. Nasza wiedza bazuje na tym, że zrealizowaliśmy wiele projektów, rozwiązując wiele problemów, ale ponadto – np. w branży energetycznej, gdzie
mamy najwięcej osiągnięć – nie upajamy się przeszłością (choć cieszymy się, że mieliśmy udział we wdrażaniu wielu pionierskich rozwiązań), ale ciągle śledzimy światowe trendy i myślimy, jak je zaaplikować w Polsce. Dlatego jesteśmy w ciągłym kontakcie z firmami, głównie z USA
i Norwegii, których eksperci inspirują nas ciekawymi rozwiązaniami optymalizacyjnymi. Obecnie pracujemy nad zbudowaniem platformy współpracy i wymiany wiedzy między tymi
najbardziej rozwiniętymi rynkami a polską energetyką, bo
wierzymy, że taki transfer się uda.
OD ENERGETYKI KONWENCJONALNEJ JUŻ TYLKO
KROK DO JEJ ODNAWIALNYCH ŹRÓDEŁ. WŁAŚNIE
URUCHOMILI PANOWIE PORTAL OZE.PL. SKĄD
POMYSŁ NA ROZWIJANIE TEJ TEMATYKI?
JT: „Zielona energia”, jak popularnie mówi się
o odnawialnych źródłach energii, podlega wielu
regulacjom zawartym w dyrektywach unijnych,
a przez to także w Polsce. Często padają pytania, czy
energia odnawialna Polsce – zagłębiu węglowemu – jest
potrzebna i się opłaca. Te pytania są już zbędne, zgodnie z
przepisami każdy sprzedawca energii będzie musiał wykazać pochodzenie jej określonego procentu z OZE.
RO: Portal OZE.pl wziął się też trochę z
naszego rozdrażnienia, że w mediach widzimy
wciąż te same osoby, które powtarzają utarte slogany o „zielonej energii”, nie mając doświadczenia
i dostępu do obiektywnych źródeł. Jest to temat mocno
medialny, ale niestety nieprofesjonalnie i nieobiektywnie prezentowany. A nasz portal jako niezależny daje nam
ogromny komfort, możliwość zderzania różnych opinii i
weryfikowania narosłych wokół OZE mitów. Nie chcemy
wciąż czytać czczych dyskusji o tym, że wiatraki płoszą ptaki,
i rozważań, czy mamy ich za mało, czy za dużo, ale uruchomić rzetelną, merytoryczną dyskusję.
JT: Portal ma służyć poznaniu nowych technologii, edukacji, a jeśli ktoś zdecyduje się na inwestycję – czy to w turbiny wiatrowe, instalacje solarne, czy biomasę – pozna konkretne wyliczenia, sprawdzi opłacalność, porówna dostępne
technologie, dowie się, skąd uzyskać finansowanie, pozna
procedury urzędowe. Zainteresowanych przeprowadzimy
przez cały proces krok po kroku. Rozwój portalu finansu-
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
jemy sami, daje to nam pełną niezależność, nie jesteśmy bowiem związani
z żadnym koncernem czy producentem
technologii.
DO KOGO SKIEROWANY JEST PORTAL?
RO: Przydatne informacje i opinie
znajdą środowiska naukowe, urzędnicy,
dostawcy technologii, usługodawcy,
dostawcy finansowania. Tak jak w naszej
podstawowej działalności doradczej
– gromadzimy i spinamy w całość ważny
temat, o którym mówi się coraz więcej,
a dostęp do obiektywnej wiedzy jest
mocno ograniczony.
JT: Skorzysta na tym również przysłowiowy Kowalski, który z zakładki OZE
dla domu dowie się, co sam może lub
będzie musiał zrobić – za chwilę każdy
nowy dom będzie musiał mieć instalacje pozwalające na pozyskiwanie części
energii z odnawialnych źródeł. Możliwości jest wiele: pompy ciepła, przydomowe wiatraki, rekuperacje, solary.
Pokażemy, co i kiedy się opłaci. Mamy
eksperta z firmy produkującej przydomowe wiatraki, który powie wprost,
że dla większości potencjalnych użytkowników są one zupełnie nieopłacalne, bez wsparcia z funduszy środowiskowych, bo oprócz produkcji trzeba
mieć koncesję na dostawę energii, żeby
wykorzystać nadwyżki. Pewne rozwiązania zaczną się opłacać dopiero, gdy
będą dostępne instrumenty finansowa-
nia, które wezmą na siebie część kosztów kredytu. Pracujemy też nad dużą
platformą e-learningową, chcemy kreować świadomość zielonej energii już
u przedszkolaków przez konkursy,
symulacje, makiety.
RO: Możemy zaproponować dostęp
do unikalnej wiedzy, współpracujemy
na przykład z ekspertem (a prywatnie
także naszym kolegą), który jest odpowiedzialny za sektor energetyczny
w ramach forum ekonomicznego
w Davos. Ma on bezpośrednie kontakty
z zarządami największych koncernów
energetycznych na świecie oraz z kluczowymi decydentami z najwyższych
szczebli (np. ostatnio spotykał się z ministrem środowiska Chin, które – mimo że
nie podpisały protokołu klimatycznego
z Kioto – bardzo rozwijają segment
OZE). Chcemy pomóc w uświadomieniu użytkownikom energii, że to ona jest
najważniejsza, bo bezpośrednio wpływa
na ceny wszystkich bez wyjątku produktów i usług.
W tej pracy nad popularyzacją OZE
chcemy się wpierw skupić na Wielkopolsce, która ma ogromny, niewykorzystany potencjał, jeśli chodzi o ten
sektor, staramy się zainteresować tematem instytucje rządowe i samorządowe.
Pracujemy również na Dolnym Śląsku
i możemy powiedzieć, że póki co Wrocław jest bardziej podatny na nowe rozwiązania. 
DOSSIER
11
DOSSIER
DR ANNA VONHAUSEN. Architektka, autorka wielu publikacji z pogranicza
architektury i designu. Poszukując punktów styku pomiędzy różnymi
dyscyplinami sztuki, dąży do doskonalenia przestrzeni, w jakich żyjemy.
W lipcu odebrała prestiżową Red Dot Design Award za swój projekt linii
foteli WOODI.
NAJWAŻNIEJSZY MOMENT W MOIM
ZAWODOWYM/ARTYSTYCZNYM ŻYCIU...
Powołanie na drugiego obok Małgorzaty Wardeckiej-Tuliszki
(na zdjęciu po lewej) członka Zarządu SITAG Formy Siedzenia. Z jednej strony odpowiedzialność za firmę i ludzi, z drugiej satysfakcja ze wspólnych sukcesów.
GDY MAM WOLNY WIECZÓR...
To wypełniają go dzieci. One doceniają nie ilość czasu z nimi
spędzaną, lecz jakość wspólnych przeżyć. To sztuka cały
czas dostarczać im ciekawych doświadczeń.
MOIM ULUBIONYM BOHATEREM JEST...
Mój teść, człowiek o wielkim sercu i bogatym doświadczeniu zawodowy . W latach 60.-80. prowadził wiele świetni prosperujących firm meblarskich w Niemczech Zachodnich, w latach 90. zrestrukturyzował i wyprowadził na prostą wiele przedsiębiorstw w byłym NRD. Ogromna mądrość
życiowa, szacunek do ludzi i charyzma.
NAJBARDZIEJ NIE LUBIĘ...
„Ctrl+C, Ctrl+V”. To nasilająca się tendencja. Brak własnych
pomysłów, wniosków, przeżyć.
MARZĘ O...
Chwili dla siebie, ale gdy przychodzi, odpoczywać nie
umiem.
POZNAŃ TO...
Miasto pracowitych i gospodarnych ludzi.
PROJEKTOWANIE JEST DLA MNIE...
Szukaniem punktów styku pomiędzy ideą, funkcją, ergonomią, konstrukcją i estetyką.
POLSCY PROJEKTANCI SĄ...
TO, CO ROBIĘ, TO…
Tworzę produkty, firmę i markę.
WŚRÓD WIELU MOICH ZALET
NAJWAŻNIEJSZĄ JEST ...
Realizowanie postawionych sobie zadań.
MAM TEŻ WADY, MOGĘ SIĘ PRZYZNAĆ, ŻE...
Jestem zbyt emocjonalna.
Zbyt dużymi indywidualistami. W Polsce pokutuje kult
projektanta-artysty. Zapomina się o tym, że za każdym
produktem, szczególnie tym produkowanym na skalę
przemysłową, stoi zespół technologów, którzy mają swój
wkład w dany przedmiot. Myślą, że wiedzą lepiej i bagatelizują dyskusje z działem handlowym, które pozwalają
osiągnąć sukces rynkowy produktu.
NAGRODY TO DLA MNIE...
Potwierdzenie, że droga, jaką obraliśmy jako SITAG Formy Siedzenia, jest właściwa. Rozpoczęty w 2008 roku
etap w rozwoju firmy polegający na uzupełnianiu szwajcarskiej oferty polskimi wdrożeniami pozwolił nam na
osiągnięcie pozycji równoprawnego partnera biznesowego. Nasze propozycje produktowe na arenie międzynarodowej i polskiej są dostrzegane i doceniane. 
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
12
ORGANIZACJE BIZNESOWE
DEBATA
Prawnik
w firmie
Ponad 79% spośród 1,8 mln polskich przedsiębiorstw
nie korzysta z usług prawników. Wśród biznesmenów
pokutuje pogląd, że prawnicy są drodzy i często
nieskuteczni. Prawnicy odpowiadają, że często
na pomoc jest już za późno, bo firmy traktują ich
prewencyjne doradztwo jako zbędny koszt. Czy i jak
można zmienić tę patową sytuację?
ROZMAWIALI | Andrzej Gogulski, Michał Cieślak
ZDJĘCIA | Jacek Lisewski / www.sollus.pl
G
łównym tematem „Debaty
z Głosem”, przeprowadzonej w jak zawsze gościnnych progach restauracji
Mosaica hotelu IBB Andersia w Poznaniu, była niska świadomość
prawna większości przedsiębiorców.
Uczestnicy debaty – w większości praktykujący prawnicy – spierali się o przyczyny takiego stanu rzeczy i możliwe
rozwiązania. Wskazywali na obszary
prawne, które nie sprawiają już przedsiębiorcom takich problemów jak bezpośrednio po transformacji ustrojowej,
oraz nowe wyzwania, których źródłem
są dynamiczne zmiany w gospodarce
i na rynkach światowych.
W debacie udział wzięli: dr inż. Grzegorz Bigaj (właściciel firmy, syndyk,
kurator KRS, mediator Wydziału Gospodarczego Sądu Okręgowego w Poznaniu), mec. Jerzy Krotoski (Kancelaria
Krotoski Adwokaci), mec. Daniel Majchrzak (Kancelaria Majchrzak Brandt
i Wspólnicy), mec. Oskar Pawłowski
(Kancelaria Pawłowski i Wspólnicy,
członek Rady Nadzorczej Grupy Lotos)
i mec. Tomasz Wierzowiecki (Wierzowiecki Kancelaria Radców Prawnych).
CZY KAŻDY PRAWNIK POMOŻE NAM
W KAŻDEJ SPRAWIE ZWIĄZANEJ
Z PROWADZENIEM BIZNESU? CZY
W TYM ZAWODZIE RÓWNIEŻ DĄŻY
reklama
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
SIĘ DO WĄSKIEGO ZAKRESU SPECJALIZACJI?
Oskar Pawłowski: Żaden prawnik nie jest
w stanie specjalizować się we wszystkich dziedzinach, natomiast kancelarie w większości nie są jednoosobowe,
wszyscy starają się budować zespoły,
tak dobierając współpracowników, żeby
objąć jak najszerszy zakres spraw.
W KTÓRYM MOMENCIE FIRMOM
POTRZEBNI SĄ PRAWNICY? CZY ICH
KONTAKT ZALEŻY OD SKALI PROWADZONEJ DZIAŁALNOŚCI I KONKRETNYCH PROBLEMÓW?
Grzegorz Bigaj: Ubolewamy trochę nad
tym, że prezesem firmy, człowiekiem
za nią odpowiedzialnym, może być dzisiaj każdy. Nie ma wielu formalnych
wymagań, aby obejmować takie stanowiska, większości praw i obowiązków
taka osoba uczy się w ogniu codziennych obowiązków. Natomiast czasami
niewiedza członków zarządu dotycząca
nawet podstawowych spraw regulowanych przez Kodeks spółek handlowych
czy ustawy podatkowe, jest porażająca.
Daniel Majchrzak: Sprawa wsparcia firm
przez prawników nie może być rozpatrywana globalnie. Wśród 1,8 mln przedsiębiorstw w Polsce 96% to mali przedsiębiorcy, z tego większość to jednoosobowe działalności gospodarcze. Ich
mikrodziałania i przychody w dużej
mierze ograniczają możliwości korzystania z usług prawnych. Tacy przedsiębiorcy z usług prawnych w większości nie korzystają, lub korzystają dorywczo od problemu do problemu. Rzadko
kto konsultuje się na każdym etapie prowadzenia działalności z prawnikami,
ORGANIZACJE BIZNESOWE
13
DEBATA
mec. Oskar Pawłowski
Kancelaria Pawłowski
i Wspólnicy
Przedstawiciel BCC
wybierając korzystniejsze rozwiązania.
W grupie spółek częstotliwość korzystania z prawników jest większa, tam
z natury rzeczy jest dużo częstsza styczność ze sprawami, które wymagają
porady czy konkretnej reakcji. U pozostałych przedsiębiorców nie ma świadomości prawnej – nim coś się nie stanie,
niewielu indywidualnych przedsiębiorców przychodzi do prawnika prewencyjnie. Bardzo byśmy chcieli, żeby wpajanie potrzeby korzystania z naszych
usług odbywało się już na poziomie edukacji młodzieży. To na pewno musiałoby
być związane z jakąś formą finansowania
tych usług przez państwo, bo nie można
wymagać od przedsiębiorcy, który dzisiaj ledwo zbiera przez pół miesiąca,
żeby zapłacić ZUS, by jeszcze szedł
do prawnika i pytał, co ma robić. Za to
często kontakt z prawnikiem następuje
w momencie otrzymania pozwu, gdy
problemy się nawarstwiają , gdy po
prostu jest już za późno na korzystne
rozwiązania. Tymczasem taniej jest
zachować prewencje niż leczyć.
Oskar Pawłowski: Z badań wynika, że
70% podmiotów nie korzysta z usług
prawnych, w powszechnym mniemaniu
każdy zna się na prowadzeniu działalności - tak jak na polityce czy piłce nożnej.
Pojawiają się też argumenty, że przecież
w Internecie można znaleźć porady czy
wzory pism.
Jerzy Krotoski: Pokutuje niestety twierdzenie, że prawnik jest drogi. Uczestniczę często w organizowanych przez
Ministerstwo Sprawiedliwości dniach
darmowych porad prawnych. Zainteresowanie jest wtedy duże, pojawiają się
najczęściej osoby z problemami indywi-
dualnymi. Sądzę, że stać ich na opłacenie pomocy u prawnika, ale przychodzą z ciekawości, zobaczyć jak wygląda
taka wizyta. Mamy swoisty paradoks
– ludzie twierdzą, że usługi prawników są drogie i z nich nie korzystają,
a z drugiej strony, przecież większa liczba spraw prowadzonych przez prawników spowodowałaby ich potanienie.
Rynek sam wymusiłby regulację, a selekcja na rynku byłaby większa z uwagi
na rosnącą liczbę prawników. Obecnie nie widać rozróżnienia na lepszych
czy gorszych specjalistów od prawa. Jak
w każdym zawodzie jest wielu solidnych rzemieślników i mistrzów, stąd
występujące różnice w cenach usług.
Tomasz Wierzowiecki: Kwestia kosztów
jest barierą, ale raczej dla klientów indywidualnych, a nie firm. Mogę potwierdzić takie podejście przedsiębiorców,
o którym już była mowa – przeświadczenie o tym, że wszystko w firmie jest pod
kontrolą. Refleksja przychodzi najczęściej za późno, gdy klientowi jest pomóc
trudno lub jest to niemożliwe. Klient
przychodzi na etapie postępowania
egzekucyjnego, a problem tkwił wcześniej w umowie lub w błędnie poprowadzonym postępowaniu sądowym. Trzeba
próbować krzewić świadomość prawną
i świadomość potrzeby korzystania
z usług prawnych. Wtórnym problemem
jest to, że gdy ktoś do mnie przyjdzie,
a nie mogę już mu pomóc, to odejdzie
w przekonaniu, że nie warto skorzystać
z moich usług bo to i tak nic nie da. Ktoś
inny może podjąć się poprowadzenia
takiej sprawy, skasuje wynagrodzenie,
a i tak nie może zagwarantować swojemu klientowi skutecznej pomocy.
Grzegorz Bigaj: Prowadziłem ostatnio mediację, obie strony zgodziły się
na nią pod warunkiem wykluczenia
z rozmów prawników. Członkowie
zarządów zarzucali im, że wszystkie
problemy wynikły ze źle przygotowanych przez nich umów.
Jerzy Krotoski: Nie podlega dyskusji, że
prawnicy muszą przekonać do siebie
przedsiębiorców. Prawnik potrzebny
jest w trzech przypadkach: po pierwsze
w sytuacji zaistnienia sporu, po drugie,
w przypadku rozpoczęcia działalności,
gdy ciężko opanować obowiązujące
procedury, z których każda niesie ze
sobą określone konsekwencje oraz po
trzecie do „przewidywania przyszłości”.
Za ten ostatni przypadek – najtrudniejszy - tak naprawdę najwięcej się płaci.
Wyobraźnia prawna zarządu czy osób
odpowiedzialnych jest ograniczona
i powinna być powiększona o wyobraźnię doświadczonego prawnika.
ALE FIRMIE NIE ZAWSZE SIĘ TO OPŁACA. JEŚLI MAMY PROBLEM ZE ŚCIĄGNIĘCIEM
KILKUNASTU
TYSIĘCY
DŁUGU, A PRAWNIK POMOŻE JE ODZYSKAĆ ZA PIĘĆ TYSIĘCY, TO PRZEDSIĘBIORCA ZACZNIE KALKULOWAĆ…
Tomasz Wierzowiecki: To jest akurat
dobry przykład, bo przedsiębiorcy nie
są wielu rzeczy świadomi. Abstrahując od stawek, które nie są tak wygórowane, trzeba wiedzieć, że w przypadku
wygranego postępowania w zakresie
windykacji sąd zasądza od pozwanego
zwrot należności głównej i kosztów
zastępstwa procesowego. Stąd wynagrodzenie prawnika jest pokrywane
przez dłużnika. Przedsiębiorca nie ma
mec. Daniel Majchrzak
Kancelaria Majchrzak, Brandt
i Wspólnicy
Przedstawiciel WZP
mec. Grzegorz Bigaj
syndyk, kurator KRS, mediator gospodarczy
Przedstawiciel PIGIEiK
mec. Jerzy Krotoski
Kancelaria Krotoski Adwokaci
Przedstawiciel WKK
mec. Tomasz Wierzowiecki
Wierzowiecki, Kancelaria
Radców Prawnych
Przedstawiciel WIB
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
14
ORGANIZACJE BIZNESOWE
DEBATA
świadomości, że koszty wynagrodzenia prawnika pokryje tak naprawdę jego
dłużnik.
Grzegorz Bigaj: W teorii wszystko się
zgadza, tylko potem w dalszym ciągu
istnieje problem rzeczywistego odzyskania tych pieniędzy.
Daniel Majchrzak: Moim zdaniem
zarządzanie płynnością i dochodzenie należności to jest zagadnienie,
w którym prawnicy mają mniejsze znaczenie, największym problemem jest tu
działanie sądu. Jeżeli przedsiębiorca ma
do ściągnięcia 3000 zł, a termin spłaty
płatności upłynął w zeszły piątek, i jeśli
w ostateczności zdecyduje się na
sprawę sądową, to najczęściej musi
czekać półtora roku lub dłużej na wyegzekwowanie tej kwoty. To jest ewidentna choroba tego systemu, który nie
funkcjonuje, i nie ma tu znaczenia, jaki
prawnik reprezentuje taką firmę. Reakcja sadu powinna być natychmiastowa,
co pozwoliłoby uniknąć problemów,
które są obecnie udziałem wielu firm.
JAK WYGLĄDA PRAWO ZWIĄZANE
Z PROWADZENIEM FIRMY?
Oskar Pawłowski: Oczywiście, przepisy
zawsze mogłyby być bardziej przejrzyste i zrozumiałe. Ale również bardzo
istotna dla odczuć przedsiębiorców,
a może nawet kluczowa jest – jak już
wspomniano przy okazji windykacji –
kwestia postępowania sądów.
Daniel Majchrzak: Według badań prowadzonych przez CBOS i TNS OBOP
ponad 79% przedsiębiorców wskazało
skomplikowane prawo jako główną
barierę rozwoju. Dotyczy to przede
wszystkim tych przepisów, z którymi
firmy mają kontakt niezależnie od wielkości, czyli np. ubezpieczenia społeczne
i zdrowotne. Wysokość składki oraz nie-
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
uchronność jej comiesięcznego odprowadzania, niezależnie od tego, czy na
nią się zarobiło, czy nie, to duży problem. Nie można wskazać konkretnych
przepisów, z którymi są szczególne problemy, bo każda branża ma swoje specyficzne regulacje, licencje czy przepisy
podatkowe.
Jerzy Krotoski: Każdy przedsiębiorca
musi przejść przez gąszcz prawa. Największe wątpliwości budzą wciąż interpretacje podatkowe. Jeśli przedsiębiorca przed realizacją dużego kontraktu ma wątpliwość, wówczas prosi
o wiążącą interpretację - a taka – przeważnie korzystna dla Skarbu Państwa
– nadchodzi dopiero po trzech miesiącach. Potem wdrażana jest procedura
zaskarżenia. Rozstrzygnięcie przychodzi późno; projekt nie może zostać
wdrożony, a przedsiębiorca jest narażony na straty z powodu konieczności
dopłacenia podatku.
Oskar Pawłowski: Czas jest ważny, ale
często i orzecznictwo, i sposób działania organów państwa nie są jednolite.
Wyobraźmy sobie firmę, w której każdorazowo po kontrolach jest zwracany
przez organy skarbowe VAT, natomiast
przy prośbie o wiążącą interpretację
przychodzi odpowiedź z Izby Skarbowej, że przez kilka lat VAT był zwracany
niesłusznie, przy stanie faktycznym
i przedstawionych dokumentach.
Grzegorz Bigaj: Jeśli chodzi o inne problemy, to wskazałbym dokumentację
i umowy. Większość mediacji, jakie przeprowadzam, rozgrywa się między firmami budowlanymi, z reguły współpracującymi ze sobą od wielu lat. W czasie
koniunktury wszystko było w porządku.
Gdy pojawiły się kłopoty, okazało się
,że nie ma podstawy do stwierdzenia
stanu faktycznego. Firmy nie dyspo-
nują szczegółowymi umowami regulującymi współpracę. Jeśli na początku
sporządzono ramową umowę, nikt nie
troszczył się o aneksy i spisywanie kolejnych uzgodnień. Kultura organizacyjna
firm, której mogliby przypilnować prawnicy, jeszcze nie jest tak zakorzeniona.
Przedsiębiorcy nie mają przekonania, że
wszystko warto opisać umową, sporządzać załączniki do umów. Lepiej zrobić
to porządnie, mimo że wydaje się tylko
formalnością.
Z CZYM PRZEDSIĘBIORCY NAUCZYLI SIĘ
SOBIE RADZIĆ, Z CZYM MAJĄ JUŻ MNIEJ
PROBLEMÓW NIŻ 10-15 LAT TEMU?
Jerzy Krotoski: Na pewno przedsiębiorcy oswoili się z procedurami zakładania firm, spółek i codzienną działalnością.
Daniel Majchrzak: Procesy, jakie dzisiaj
zachodzą w gospodarce, otwierają nowe
pola działań dla prawników. Przykładem
może być przekształcanie przedsiębiorstw w ramach sukcesji. Wielu właścicieli jednoosobowych firm chciałoby
przekazać swój biznes kolejnym pokoleniom. Szukają oni właściwej formy prawnej, bo wiedzą, że wpis do ewidencji
działalności gospodarczej nie zapewni
dalszego trwania firmie. Wobec tego
szukają u prawników wsparcia – wskazania takiej formy, która najlepiej zabezpieczy działanie firmy i będzie korzystna,
również fiskalnie. Obecnie najbardziej
rozpowszechnioną formą jest – moim
zdaniem bardzo niekorzystna dla właścicieli – spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Po okresie zamrożenia
gospodarczego, po 1989 roku prawnicy doradzali otwieranie takich spółek,
gdyż była to najprostsza forma, widziałem umowy spółki zawarte na jednej
stronie wydruku. Taka formuła w obecnym stanie prawnym nie jest korzystna –
szczególnie jeśli mamy do wyboru różne
inne konstrukcje, np. spółkę komandytową. W tej chwili należałoby powoli tę
wielką liczbę spółek z o.o. przekształcić. Szczególną grupą przedsiębiorców
są firmy rodzinne, których prowadzenie
w formie sp. z o.o. wydaje się być całkowicie nieuzasadnione. Skutki transformacji w sensie prawnym odczuwamy do
dzisiaj i trzeba to zmieniać, przy wzrastającej świadomości prawnej przedsiębiorców i biznesowej prawników.
Grzegorz Bigaj: W dalszym ciągu niedopracowana jest kwestia likwidacji firm.
Operujemy liczbami przedsiębiorstw,
a nie zdajemy sobie sprawy, ile w KRS
jest spółek porzuconych. Część biznesów nie wyszła, nie było pieniędzy na
ORGANIZACJE BIZNESOWE
15
DEBATA
upadłość ani pomysłu na likwidację.
Firmy nie są wykreślone, ale ciężko policzyć, ile rzeczywiście działa.
Jerzy Krotoski: Jeśli chodzi o sprawy
sądowe i upadłości, to problem związany jest m.in. z brakiem posiadania
przez składy orzekające odpowiedniej
wiedzy z zakresu ekonomii oraz znajomości przepływu pieniądza. Ponadto,
procedura sądowa staje się coraz bardziej skomplikowana, co skutkuje przeciąganiem postępowania. Natomiast,
w sprawach upadłościowych istnieje
potrzeba natychmiastowych działań
w celu odzyskania pozostałych aktywów.
Samo postępowanie nie może powodować utraty reszty środków, które
powinny zostać rozdzielone między
pokrzywdzonymi wierzycielami. Wracając jeszcze do przedsiębiorców – ich
wiedza prawna rośnie wraz z liczbą problemów, którym muszą stawić czoła.
W dalszym etapie, wyrażają większą
skłonność do inwestowania w prawnika
w celu uniknięcia w przyszłości ewentualnych komplikacji. Miedzy prawnikiem
a klientem nawiązuje się wtedy specyficzna relacja - kontakt osobisty, często
na poziomie przyjacielskim.
Daniel Majchrzak: Dla mnie relacje
z klientem to kwestia bardziej marketingu i podejścia a nie kluczowy element.
Tomasz Wierzowiecki: W tych relacjach
najważniejsze jest zaufanie, w efekcie którego przedsiębiorca dochodzi
do wniosku, że prawnik jest potrzebny,
szczególnie w newralgicznych dla istnienia firmy momentach. Ta relacja jest
obustronnie korzystna, gdy właściciel
firmy powierza swoje plany i wątpliwości prawnikowi, przedstawia wszystkie
aspekty podejmowanych przedsięwzięć.
Brak zaufania skutkuje zatajaniem części
istotnych informacji, co utrudnia prawnikowi rzetelną analizę sytuacji i wskazanie wszystkich skutków decyzji. Oczywiście, to przedsiębiorca podejmuje ostatecznie decyzję i ponosi ryzyko finansowe, natomiast często chce on mieć
pełen obraz sytuacji i oszacowanie
ryzyka każdego wariantu.
Jerzy Krotoski: Przedsiębiorcy oczekują
od prawników więcej niż tylko dostarczenia informacji. Prawnik musi być po
części doradcą biznesowym, rozumieć
intencje i potrzeby biznesmena. Jednocześnie powinien umieć z dystansu
weryfikować poszczególne pomysły i
nie bać się wyrażać wątpliwości, wskazywać alternatywy, spierać się w dyskusji, a nie być tylko hamulcowym.
Spory sądowe to tylko jeden z aspektów pracy prawnika, według mnie waż-
NAJWIĘKSZE WĄTPLIWOŚCI BUDZĄ
WCIĄŻ INTERPRETACJE PODATKOWE.
JEŚLI PRZEDSIĘBIORCA MA PRZED
REALIZACJĄ DUŻEGO KONTRAKTU
WĄTPLIWOŚĆ, PROSI O WIĄŻĄCĄ
INTERPRETACJĘ, A TAKA – PRZEWAŻNIE
KORZYSTNA DLA SKARBU PAŃSTWA
– NADCHODZI DOPIERO PO TRZECH
MIESIĄCACH, POTEM WDRAŻANA JEST
PROCEDURA ZASKARŻENIA.
niejsze jest doradztwo, także to strategiczne.
Tomasz Wierzowiecki: Tu wracamy tak
naprawdę do początku naszej dyskusji
– jak skłonić przedsiębiorców do takiej
współpracy z prawnikami, szerokich kontaktów, jak pokazać, że wydatek na prawnika jest opłacalny. Na Zachodzie dobrze
funkcjonują ubezpieczenia dla firm,
w ramach których jest dostęp do usług
prawnych, u nas to jeszcze raczkuje. Ale
jak powiedzieliśmy, więcej jest do zrobienia na polu świadomości. Ubezpieczenie, porada prawna – to wszystko wiąże
się z wydatkiem, w opinii wielu – zbędnym. Kto korzysta z prywatnych pakietów medycznych, prywatnej służby zdrowia? Z reguły duże firmy wyposażają
w nie swoich pracowników. Indywidualni klienci to margines działalności sieci
klinik. Większość pacjentów woli ponarzekać na państwową służbę zdrowia,
niż płacić regularnie np. 100 zł miesięcznie i mieć mniejsze kolejki do specjalisty.
Z korzystaniem w usług prawnych jest
jeszcze gorzej, bo nie ma świadomości,
że przyjdzie moment, kiedy porada czy
wsparcie będzie potrzebne.
Jerzy Krotoski: Ta sytuacja się nie zmieni,
dopóki o usługach prawnych będziemy
mówili w kategoriach wydatku, a nie
inwestycji ograniczającej ryzyko prowadzenia działalności.
Oskar Pawłowski: Niektóre spółki –
szczególnie te większe – potrafią kalkulować ryzyko, przy pomocy rozbudowanych działów prawnych i zewnętrznych kancelarii zarządzać umiejętnie tym ryzykiem. Dla dużych spółek,
w których szczególnie trzeba dbać o interes zewnętrznych akcjonariuszy, zapewnienie odpowiedniej obsługi prawnej
to priorytet. W mniejszych firmach właściciele często kalkulują, co się bardziej
opłaca – wziąć na siebie ryzyko przedsięwzięcia i nie dopłacać, czy zatrudnić
prawnika i trochę zmniejszyć element
nieprzewidywalności. 
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
TSL
16
TWOJA FIRMA
– taniej, sprawniej, lepiej?
TEKST | Agata Blinkiewicz
To bardzo możliwe. Choć branża TSL jest wrażliwa na zmiany
koniunktury i odczuwa jeszcze skutki kryzysu, obecny czas jest
dla logistyki pomyślny. W ciągu najbliższych 10 lat możemy być
świadkami szybkiego rozwoju tego sektora w Polsce.
U
sługi logistyczne, choć
powszechnie kojarzone
z transportem, obejmują
także spedycję i magazynowanie (stąd określenie TSL - transport, spedycja, logistyka)
oraz często usługi kurierskie. Właściwie branża TSL dotyczy całokształtu
sieciowej działalności związanej
z przestrzennym przepływem towarów lub osób. Rynek logistyczny
w Polsce jest stosunkowo młody
i bardzo zróżnicowany. Działają tutaj
zarówno podmioty z sektora MŚP, jak
i międzynarodowe giganty czy wielkie państwowe przedsiębiorstwa. Szacuje się, że funkcjonuje około 100
większych podmiotów. Dokładna
liczba zatrudnionych w branży nie
jest w pełni uwzględniana w oficjalnych statystykach. Szacuje się jednak,
że zatrudnienie w TSL przekracza 700
tys. pracujących.
W FAZIE ROZWOJU
Choć w branży nadal jeszcze obserwuje się skutki kryzysu, nadzieją
napawa stały wzrost zapotrzebowania na większość usług logistycznych
i zainteresowanie nowymi projektami
inwestycyjnymi. – To bardzo pozytywny
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
objaw, mający zdecydowanie korzystny
wpływ na wskaźnik aktywności gospodarczej większości branż – zauważa
Rafał Lewandowski, Sales Engineer z
Logis Sp. z o.o. – Wiatr w branżowe
żagle tchnęła niewątpliwie pomoc Unii
Europejskiej. W ramach różnych programów w dalszym ciągu można finansować zakup sprzętu – dodaje.
Rozwój rynku widać również w statystykach masy towarowej przewożonej przez polskie firmy transportowe
czy wzroście powierzchni magazynowych. – Szacuje się, że w 2011 r. przychody ze sprzedaży usług logistycznych dotyczących ładunków i pasażerów we wszystkich jednostkach transportu ogółem przekroczyły poziom
140 mld zł i zwiększyły się o przeszło
8 proc. w stosunku do roku poprzedniego, co przewyższało dwukrotnie
wskaźnik wzrostu polskiego PKB –
mówi dr Grzegorz Szyszka, dyrektor
Instytutu Logistyki i Magazynowania.
Specjaliści zgodnie oceniają, że
najbliższe lata będą dobrym czasem
dla logistyki w Europie. Niewykluczone, że ważne miejsce w tym rozwoju zajmie Polska, która o pozycję lidera regionu konkuruje z Czechami i ze Słowacją. Zachodnie firmy
coraz częściej doceniają lokalizację
Polski oraz kwalifikacje specjalistów.
– W przypadku usług krajowych od
kilku lat stymulatorem wzrostu jest
rynek e-commerce b2b i b2c, w przypadku usług międzynarodowych coraz
bardziej widoczny trend ekonomiczny
przesuwania części usług i produkcji
z Europy Zachodniej do Polski oraz
rosnąca aktywność gospodarcza polskich firm na rynkach międzynarodowych – ocenia Tomasz Buraś, prezes
Zarządu DHL Express.
Eksperci z Colliers International
przewidują, że dzięki szybkiemu wzrostowi gospodarczemu Polska obok
Turcji może stać się nawet jednym z
ważniejszych centrów logistycznych
całego Starego Kontynentu. Prognozują ponadto, że do 2020 roku najlepiej rozwijającymi się centrami dystrybucyjnymi będą: Gdańsk/Gdynia, Łódź,
Katowice/Wrocław, Bratysława/Brno,
Izmir, Belgrad/Nis, Stambuł, Moskwa
oraz Sankt Petersburg. Nie można
zapominać także o Wielkopolsce.
WIELKOPOLSKA NA LOGISTYCZNEJ
MAPIE KRAJU
– Choć w naszym branżowym
odczuciu, najdynamiczniej rozwi-
TWOJA FIRMA
jało się w ostatnim czasie województwo śląskie i dolnośląskie, Wielkopolsce z całą pewnością przyznajemy
laur bardzo dobrze i rozmyślnie zorganizowanego potencjału logistycznego, który cały czas wzrasta – ocenia
Rafał Lewandowski. Nie da się ukryć,
że Wielkopolska ma dobrą pozycję
na rynku usług logistycznych. Wynika
to nie tylko z potencjału gospodarczego, ale także z lokalizacji regionu.
Bliskość zachodniej granicy i autostrada A2 niewątpliwie poprawiają
atrakcyjność Wielkopolski, zwłaszcza jeśli chodzi o gospodarkę magazynową. – O dobrych perspektywach
Poznania jako lokalizacji magazynowej doskonale świadczy fakt, że praktycznie wszyscy najwięksi deweloperzy posiadają w tym rejonie grunt pod
magazyny i są w stanie zrealizować
całkowicie nową inwestycję w ciągu
6 miesięcy-zauważa Jan Barbasiewicz,
dyrektor w dziale powierzchni magazynowych Jones Lang LaSalle.
– Wielkopolska, tradycyjnie potężny
ośrodek handlowy, jest bardzo interesującym biznesowo regionem. Co ciekawe, oprócz usług standardowych,
firmy z tego regionu często pytają się
nas o rozwiązania dedykowane – opowiada Tomasz Buraś. Ponadto wiele
zachodnich firm skuszonych niższymi
kosztami pracy i wynajmu nieruchomości oraz coraz lepszymi ofertami
właśnie tutaj lokuje swoje magazyny.
GOSPODARKA MAGAZYNOWA
Sektor usług magazynowych przeżywa złoty okres i rozwija się najdynamiczniej w historii. Z raportu firmy
doradczej CBRE, zajmującej się nieruchomościami komercyjnymi, wynika,
iż w pierwszym kwartale 2012 roku
oddano do użytku 215 tys. m kw., co
stanowi aż 60 proc. powierzchni oddanej do użytku w całym poprzednim
roku. Warto dodać, iż Colliers International szacuje obecne całkowite zasoby
powierzchni magazynowych w Polsce
na 7 mln m kw. Dodatkowo, zdaniem
CBRE, w latach 2012-2013 dostępne
obecnie powierzchnie powinny stopniowo znajdować najemców. Może
to oznaczać, że nie należy oczekiwać znacznego wzrostu wolnej
powierzchni magazynowej w Polsce.
Według specjalistów nieuniknionym efektem spadającego poziomu
niewykorzystanych
pomieszczeń
magazynowych będzie wzrost cen
czynszów. Trend ten widoczny jest już
zwłaszcza w regionach z najmniejszą
ilością pustostanów. Analitycy Jones
Lang LaSalle uważają, że najwyższe
czynsze za magazyny obowiązują
obecnie w Warszawie (3,6-5,3 euro
za m kw. miesięcznie). - Ze względu
na wskaźniki ekonomiczne funkcjono-
17
RECESJA NAS NIE OMINĘŁA
W 2010 roku gwałtownie spadła liczba realizowanych projektów, instalacja
niektórych zaprojektowanych już rozwiązań została odłożona w czasie. Przeprowadziliśmy gruntowną restrukturyzację firmy, działając w warunkach obniżonej marży i niższych obrotów. Oznaczało to, że musieliśmy w jeszcze większym stopniu stać się operatorem europejskim, niezależnym od jakiegokolwiek
pojedynczego kraju. Dlatego też w ostatnich latach nasze spojrzenie i działania stały się bardziej globalne, chociaż miejscem naszej głównej siedziby pozostała Wielka Brytania.
W przyszłości czekają nas problemy niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej, a z drugiej strony – rosnąca presja na skrócenie czasu dostawy towarów
do ostatecznych odbiorców połączona z dążeniem do redukcji kosztów dystrybucji. Postrzegam to
jednak jako sprzyjające okoliczności dla rozwoju SDI Group. Kiedy kluczem osiągnięcia przewagi rynkowej są szybkość i dokładność przeładunku i dystrybucji towarów, w tym kompletacji zamówień,
firmy będą znacznie chętniej sięgać po rozwiązania oparte na automatyzacji procesów. W większości przypadków pełna analiza kosztów operacyjnych wykazuje wyższość automatyzacji nad rozwiązaniami tradycyjnymi.
Magdalena Choquet z SDI Group Poland
wania wielu przedsiębiorstw atencja
inwestorów kierowana jest w obszary
rozsądnego finansowo planowania
działalności obiektu oraz możliwości jego wykorzystania w kolejnych
latach – ocenia Rafał Lewandowski
z Logis Sp. z o.o.
Zwrócić należy też uwagę, że przy
rosnących wymaganiach klientów
usługi magazynowania to nie tylko
prosty wynajem pomieszczeń magazynowych. – W zakresie usług logistycznych doświadczamy zdecydowanego wzrostu zainteresowania
doradztwem, które wykonujemy na
poziomie wizualizacji 3D pracy przyszłego magazynu, a także okresowymi
przeglądami regałów czy wynajmem
długoterminowym wózków – opowiada Lewandowski. – Wynajem zdejmuje z barków użytkownika odpowiedzialność za serwis, ubezpieczenia
i stan techniczny sprzętu, pozwalając
z dużym prawdopodobieństwem oszacować całkowity koszt sprzętu jaki
poniesiemy, użytkując go w danym
czasie – tłumaczy.
TRANSPORT
Choć usługi transportowe obejmują wiele typów transportu,
w Polsce, mimo słabej wciąż dostęp-
ności dróg ekspresowych i autostrad, nadal najważniejszy jest transport drogowy, który obejmuje aż
80 proc. przewożonych ładunków. Niemniej wiele mówi
się o wzroście znaczenia transportu intermodalnego,
a przede wszystkim kolejowego (który dziś stanowi
17 proc.).
Pomimo nie zawsze korzystnych nastrojów w branży
statystyki wskazują dobry stan polskiego transportu.
Według danych GUS w 2011 roku przewieziono 155,5
mln ton ładunków, czyli aż o 22,3 proc. więcej niż
w 2010 r. Ponadto Polska ma 148 tysięcy pojazdów
realizujących usługi w transporcie międzynarodowym,
co jest największą flotą w Europie.
Zdecydowanie w lepszych nastrojach są większe firmy,
które mają długookresowe kontrakty i tym samym mogą
pozwolić sobie na nowe inwestycje lub mają łatwiejszy
dostęp do zewnętrznych źródeł finansowania. Z drugiej
jednak strony takich firm nie ma na polskim rynku wiele
– blisko 80 proc. przewoźników dysponuje mniej niż 10
samochodami. Takie firmy polegają głównie na pojedynczych zleceniach i korzystają z giełd transportowych.
Branża transportowa w ubiegłym roku stanęła w obliczu wielu wyzwań: wahania kursów walut, wzrost cen
paliwa czy zmiany regulacji. Jednak to nie koniec zmian.
Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego ustanawia,
że wszyscy przewoźnicy, niezależnie od skali prowadzonej działalności, będą musieli spełnić restrykcyjne
wymogi najpóźniej do 4 grudnia 2012 roku. Oznacza to
między innymi: konieczność wyznaczenia odpowiedniej
osoby (spełniającej określone kryteria), która będzie
zarządzała operacjami transportowymi czy dysponowanie bilansem poświadczonym przez biegłego rewidenta
CHOĆ W BRANŻY NADAL OBSERWUJE
SIĘ SKUTKI KRYZYSU, NADZIEJĄ NAPAWA
STAŁY WZROST ZAPOTRZEBOWANIA NA
WIĘKSZOŚĆ USŁUG LOGISTYCZNYCH
I ZAINTERESOWANIE NOWYMI
PROJEKTAMI INWESTYCYJNYMI.
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
18
TWOJA FIRMA
GŁOS BIZNESU: CO PRZESZKADZA, A CO MOŻE POMÓC W ROZWOJU USŁUG LOGISTYCZNYCH W POLSCE?
Najważniejszym problemem wydaje się rozwój transportu intermodalnego
przy wykorzystaniu międzygałęziowych centrów logistycznych oraz stosowanie globalnych standardów wymiany informacji. Bazą do tego może być rozwijana wysiłkiem inwestorów prywatnych rosnąca liczba sieci centrów magazynowo-przeładunkowych, które wymagają integracji i harmonizacji w zrównoważony system. Doświadczenia zdobyte w ramach programów UE wskazują, że
drogą do tego celu mogą być regionalne rozwiązania klastrowe. Ich zadaniem
powinna być integracja prac prowadzących do rozwiązywania problemów łańcuchów dostaw: dysponentów infrastruktury transportowej, twórców regulacji prawnych, użytkowników transportu i dostawców usług logistycznych. Takie
działania powinny być skutecznym lekarstwem obniżającym koszty logistyczne i poprawiającym konkurencyjność polskiej gospodarki.
dr Grzegorz Szyszka,
Dyrektor Instytutu Logistyki i Magazynowania:
bądź gwarancją udzieloną przez instytucję finansową.
W związku z tym pojawia się realne zagrożenie, że część
małych firm nie spełni tych wymogów, co może zmienić
obraz usług transportowych w Polsce.
USŁUGI KURIERSKIE
Rynek usług kurierskich (lub inaczej KEP – kurierskich, ekspresowych, pocztowych) zaczął się w Polsce
dynamicznie rozwijać po 1989 roku. Funkcjonują tutaj
zarówno podmioty ściśle działające w tym segmencie,
jak i firmy z branży TSL dodatkowo świadczące usługi
kurierskie.
Podstawową działalnością firm kurierskich jest przewóz przesyłek, które powinny dotrzeć do adresata bezpiecznie i w jak najkrótszym czasie. Niektóre przesyłki, jak np. zwierzęta czy rośliny, wymagają spełnienia odpowiednich warunków. Wprowadzono też rozwiązania dostosowane do poszczególnych branż. – Jeśli
chodzi o usługi, które cieszą się zainteresowaniem
klientów, to tu decydujące znaczenie ma rodzaj biznesu
i branża, w jakiej działa nasz klient – opowiada Tomasz
Buraś z DHL Ekspress. – Ważna jest także skala i zasięg
biznesu: wśród importerów dużym zainteresowaniem
cieszy się aplikacja do obsługi przesyłek importowych,
DHL Import Express Online czy usługa Neutralny VAT
w Imporcie – dopowiada.
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
Firmy kurierskie, chcąc sprostać
wymaganiom klientów, wprowadziły też szereg usług specjalnych,
np. usługi celne czy dowóz towaru
w ściśle określonym terminie. Rozwija się ponadto wiele usług nowoczesnych, opartych przede wszystkim
na nowych technologiach. – Bardzo
dobrym przykładem jest nasz nowy,
globalny portal internetowy MyDHL,
który w jednym miejscu skupia różne
narzędzia do obsługi przesyłek międzynarodowych. Wystarczy się zalogować i założyć konto – opowiada
Tomasz Buraś. – Rozwój handlu internetowego przełożył się na dynamiczny rozwój firm kurierskich
i zmuszenia ich do budowy terminali cross-docking wyposażonych
w wydajne sortownie, w celu sprostania obsłudze rosnącej liczbie przesyłek. Specyfika e-zakupów zmusza
także operatorów logistycznych do
wprowadzania innowacyjnych narzędzi internetowych i mobilnych, służących kontroli i obsłudze przesyłek
oraz komunikacji z klientem (np. aplikacje na smartfony do śledzenia statusu przesyłek) – ocenia dr Grzegorz
Szyszka.
SZEREG PROBLEMÓW
Nie wszystko przedstawia się
jednak w różowych barwach. – Przed
polską logistyką stoi jeszcze szereg
wyzwań umożliwiających osiągnięcie jej najwyższych światowych standardów – uważa dr Grzegorz Szyszka.
Najbardziej oczywistym problemem
dla branży jest niski stopień rozwoju infrastruktury transportowo-logistycznej, o czym nie trzeba raczej
przekonywać. Dla branży oznacza to
np. trudności w dotrzymaniu terminów dostawy towarów lub przesyłek.
Ponadto zły stan dróg powoduje, że
polscy przewoźnicy częściej niż ich
zachodni konkurenci muszą ponosić
koszty serwisowania posiadanej floty.
Także w przypadku transportu kolejowego doskwiera zły stan techniczny
tras i wagonów, co utrudnia rozwój
transportu intermodalnego.
Nie bez znaczenia jest również
wzrost cen paliw, które obecnie stanowią blisko 60 proc. kosztów ponoszonych przez branżę. Podwyżki
powodują przede wszystkim zmniejszenie konkurencyjności względem
wschodnich firm oraz utrudnienia
w płynności finansowej.
Dodatkowo martwić może brak
dobrze wyszkolonej kadry logistycznej oraz kierowców. Pomimo rosnących kosztów pracy niska podaż kierowców na rodzimym rynku pracy
zmusza firmy transportowe do podnoszenia stawek, co może istotnie zmniejszać konkurencyjność polskich przedsiębiorstw. Warto bowiem
zauważyć, iż nie można w naszym
kraju zatrudniać kierowców zza
TWOJA FIRMA
6,8 mln m²
380 tys. m²
całkowite zasoby
rynku magazynowego w Polsce
nowa powierzchnia magazynowa
oddana do uzytku w 2011 roku, wzrost
o 40% w stosunku do roku 2010.
13,8 %
11,4 %
koniec 2011
3. Lotos
Kolej
1. Raben
koniec 2010
Współczynnik niewynajętej powierzchni:
Liderzy branży TSL w Polsce
4. Rohlig
Suus
Logistics
19
2. Schenker
Nowoczesne przestrzenie magazynowe:
Gdańsk - 136 tys. m²
Szczecin - 42 tys. m²
Toruń - 100 tys. m²
Warszawa - 2,54 mln m²
Poznań - 846 tys. m²
Wrocław - 640 tys. m²
Górny Śląsk - 1,33 mln m²
Kraków - 115 tys. m²
14568 szt.
Rejestracja pojazdów ciężarowych
o DMC powyżej 16 t (2011 )
70%
Wzrost
w stosunku
do 2010 roku
Źródło: „Polski rynek TSL w 2011 r." Rzeczpospolita; Colliers International; PZPM
wschodniej granicy. Widać jednak
także efekty emigracji kadry menedżerskiej na Zachód.
Inną bolączką są problemy z płynnością wielu firm działających na
rynku – zaledwie 60% wartości należności firm transportowych jest obecnie spłacane w terminie. Zatem
podobnie jak w innych branżach paradoksalnie wzrost obrotów zwiększa
obciążenia firm transportowych. Jest
to niezwykle kłopotliwe, gdyż biznes
w logistyce w dużej mierze opiera się
na współpracy.
I jeszcze jedno – hamująca wzrost
biurokracja. – Wiele z przygotowanych projektów nie doczekało się
jeszcze realizacji i pozostaje w odwodzie. Czasami etap decyzji, walidacji, czy procedowania wniosków oraz
dokumentacji powoduje znaczne
przesunięcia w czasie – opowiada
Rafał Lewandowski. Dodać należy tu
jeszcze przepisy dotyczące rozliczenia granicznego podatku VAT, które
hamują wykorzystanie tranzytowe
Polski. Zarówno firmy zagraniczne,
jak i polskie omijają nasze odprawy
celne, a przez to towarzyszące im
usługi logistyczne. Z pewnością nie
pomagają też skomplikowane procedury i rygorystyczne kontrole weterynaryjne i fitosanitarne.
DOKĄD DOJEDZIEMY?
Sytuacja na rynkach światowych
poprawia się, jednak na większą
zmianę nastrojów w branży logistycznej trzeba jeszcze poczekać. – Dobre
wyniki branży nie przekładały się na
wskaźnik ogólnego klimatu koniunk-
tury oceniany przez GUS, który był ujemny – informuje
dr Grzegorz Szyszka. Zaraz jednak dodaje: – Na przekór
negatywnym nastrojom, pozytywnie kształtują się prognozy dla branży TSL wynikające z informacji o wysokim wzroście sprzedaży usług w transporcie samochodowym, o dynamicznie rosnącym zapotrzebowaniu na
obsługę logistyczną handlu internetowego czy o rekordowych przewozach kontenerów. To wszystko pozwala
przewidywać, że branża TSL będzie kontynuowała tendencje wzrostowe – optymistycznie podsumowuje
dr Grzegorz Szyszka.
Jedno jest pewne: obiektywnie Polska jest coraz bardziej widoczna na logistycznej mapie Europy, a czas
pokaże, czy wykorzystamy swoją szansę. 
PODOBNIE JAK W INNYCH BRANŻACH
PARADOKSALNIE WZROST OBROTÓW
ZWIĘKSZA OBCIĄŻENIA FIRM
TRANSPORTOWYCH. JEST TO
NIEZWYKLE KŁOPOTLIWE, GDYŻ BIZNES
W LOGISTYCE W DUŻEJ MIERZE
OPIERA SIĘ NA WSPÓŁPRACY.
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
Suma
doświadczeń
20
TWOJA FIRMA
158 sklepów w Polsce i blisko
100 punktów sprzedaży za granicą
– w tylu miejscach rodzice mogą
zaopatrywać się w ubranka
dla dzieci wielkopolskiej
marki Coccodrillo. Firma
z Kościana działa
z powodzeniem od 20 lat.
H
istoria CDRL S.A. sięga początku lat 90.,
kiedy Marek Dworczak i Tomasz Przybyła
rozpoczęli swoją działalność na rynku
odzieżowym. Prawdziwy przełom nastąpił jednak w roku 2002, kiedy powstało
Coccodrillo sp. z o .o. Firma od początku nastawiona
była na dystrybucję odzieży dziecięcej. Był to wówczas
niezagospodarowany i bardzo perspektywiczny sektor
polskiego rynku. Sama marka stanowi owoc współpracy obu prezesów CDRL oraz ich własnych rodzinnych doświadczeń. Jako młodzi rodzice doskonale wiedzieli, czego potrzeba ich dzieciom i potrafili zaobserwować, jak szybko potrzeby te ewoluują. Własne
rodzinne doświadczenia, znajomość rynku i świeże
pomysły sprawiły, że postanowili kontynuować działalność w segmencie odzieży dla najmłodszych. Właśnie
w oparciu o stworzoną przez siebie markę. Jej twórcy od
początku za kluczowe uznali wysoką jakość oraz rozpoznawalny styl. By podkreślić te przymioty, opracowano
LATA 90.
Prowadzenie działalności
na rynku odzieżowym
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
2002 R.
Narodziny Coccodrillo Sp. z o. o.
też charakterystyczne, obowiązujące do dziś logo. W momencie narodzin marki określono również, że
ubrania projektowane będą z myślą
o dzieciach w wieku od 0 do 14 lat.
Są to wytyczne obowiązujące do dziś.
Pozwalają one dobrze funkcjonować
marce na rynku odzieży dziecięcej,
plasując ją w górnym jego segmencie. W firmie stosowany jest rygorystyczny system kontroli jakości wyrobów, a Coccodrillo spełnia niezbędne
polskie i unijne normy obowiązujące
producentów odzieży dziecięcej.
ROZWÓJ SIECI SKLEPÓW
Ubranka Coccodrillo w początkowym okresie dystrybuowane były
wyłącznie przy współpracy partne-
rów hurtowych. W wyniku zdobytych doświadczeń i pod wpływem
potrzeby rozwoju firmy podjęto
jednak decyzję o otwarciu pierwszego własnego sklepu. Od razu
opracowana została także koncepcja całej sieci. Przy tej okazji stworzono model współpracy na zasadach
franczyzy, co dodatkowo wzmocniło
markę i dobrze wpłynęło na sprzedaż
detaliczną. Był to początek dynamicznego rozwoju sieci butików. W roku
2003 powstały 4 pierwsze salony:
w Słupsku, Mysłowicach, Kluczborku
i Gdańsku. Do końca roku 2006 liczba
sklepów w Polsce wzrosła do 22.
W ciągu dwóch kolejnych lat działało już 100 placówek. Rozbudowa
sieci Coccodrillo opierała się na rów-
2003 R.
2005 R.
Otwarcie pierwszego
sklepu pod szyldem
Coccodrillo w Polsce
Uruchomienie pierwszego
sklepu na zasadach
franszyzy w Polsce
2006 R.
Otwarcie pierwszego
salonu z wizerunkiem
Coccodrillo za granicą
TWOJA FIRMA
nomiernym otwieraniu salonów własnych i franczyzowych. W tej chwili
w Polsce otwartych jest 158 sklepów
Coccodrillo.
Marka Coccodrillo dokonała błyskawicznej ekspansji na rynki międzynarodowe, zaczynając od roku
2003 i eksportu do krajów Europy
Środkowo-Wschodniej: Rosji, Ukrainy, Litwy, Łotwy, Czech i Słowacji. Z czasem portfel jej zagranicznych partnerów został wzbogacony
o kolejne kraje, takie jak: Rumunia,
Bułgaria, Estonia, Austria, Węgry,
Mołdawia, Arabia Saudyjska, Libia,
Kazachstan, Mongolia, Nowa Zelandia i Australia. Dzięki dobrej współpracy z wieloma partnerami CDRL
postanowiło uruchomić sieć sklepów pod marką Coccodrillo poza granicami Polski. Dziś można powiedzieć, że proces ten nabiera dynamiki i zaczyna wydawać pierwsze
poważne owoce. Na chwilę obecną
w oparciu o franczyzę działa bowiem
37 zagranicznych salonów z wizerunkiem Coccodrillo: w Austrii, Rumunii, Czechach i na Łotwie. Do tego na
Węgrzech, Łotwie, Litwie, w Estonii,
Czechach i Rumunii funkcjonują łącznie 56 punktów sprzedaży modelu
shop in shop. Firma ma w planach
dalszy rozwój na tych rynkach.
ODŚWIEŻENIE WIZERUNKU
Zmieniający się rynek oraz wymagania polskich Klientów spowodowały zmianę wizerunku salonów
Coccodrillo w roku 2010. Poprzedni
model aranżacji wnętrz został całkowicie odmieniony począwszy
od mebli, oświetlenia, a na kolorystyce kończąc. Wpłynęły na to
głównie nowe galerie i centra handlowe, które wymagają nowoczesnego podejścia do wizerunku
marki. Firma postawiła na staranne rozplanowanie przestrzeni
i eksponowanie produktów tak, by
były dostępne i dobrze widoczne.
Dzięki temu rodzice mogą spokojnie skupić się na wyborze ubranek. Salony z nowym wizerunkiem
działają między innymi w Tarnowie, Sieradzu, Lesznie, Ostrowie
Wielkopolskim, Kielcach, Gorzowie
Wielkopolskim, Zamościu, Sanoku
i Pruszkowie.
2008 R.
Pierwsze 100 sklepów
w Polsce
21
Kiedy rozpoczynaliśmy działalność na polskim rynku odzieży dziecięcej, dawał on duże możliwości rozwoju. Trzeba było jednak się spieszyć, gdyż nie tylko my dostrzegliśmy jego potencjał. Uznaliśmy, że polscy klienci z czasem będą poszukiwać towarów lepszej jakości i nie zawsze najtańszych.
Postawiliśmy więc na wyroby z wyższej półki, trwałe i odznaczające się nowoczesnym, pobudzającym
wyobraźnię wzornictwem. Okazało się to dobrym wyborem. Dzięki takiej decyzji możemy dziś rozwijać z powodzeniem sieć sklepów nie tylko w Polsce, lecz również poza jej granicami. W osiągnięciu
sukcesu naturalnie niezwykle ważny jest czynnik ludzki. Coccodrillo za sprawą utalentowanych projektantów, którzy co roku opracowują około 100 nowych kolekcji, stało się jedną z wiodących marek
odzieży dziecięcej w naszym regionie
Istotny jest także przyjęty przez nas model biznesowy. W tym wypadku podążyliśmy za wzorcami
przyjętymi przez marki zachodnie. Sami postanowiliśmy się zająć projektowaniem i dystrybucją. Produkcję natomiast zlecamy podwykonawcom, zachowując jednak kontrolę nad na tym procesem. Do
tej pory rozwiązanie to dobrze sie sprawdza.
Marek Dworczak,
Prezes
MARKA COCCODRILLO DOKONAŁA
BŁYSKAWICZNEJ EKSPANSJI NA RYNKI
MIĘDZYNARODOWE, ZACZYNAJĄC
OD ROKU 2003 I EKSPORTU DO KRAJÓW
EUROPY ŚRODKOWO-WSCHODNIEJ:
ROSJI, UKRAINY, LITWY, ŁOTWY,
CZECH I SŁOWACJI.
INNE OWOCE SUKCESU
Firma CDRL oraz jej główna marka
zyskały uznanie nie tylko wśród klientów. Na swoim koncie mają bowiem
kilka istotnych w branży nagród i
wyróżnień. W roku 2007 Coccodrillo
zajęło pierwsze miejsce w konkursie „Super produkt 2007” w kategorii
bielizna. Asortyment ten uzyskał również certyfikat bezpieczeństwa przyznawany przez Instytut Włókiennictwa.
Oprócz tego marka szczyci się mianem „Hitu Mamo to Ja”
przyznanym dwukrotnie: w roku 2002 i 2010. Firma także
regularnie od roku 2005 otrzymuje prestiżowy tytuł Gazeli
Biznesu. Dodać do tego należy uzyskane w roku 2008
wyróżnienie „Jakość Obsługi” (I miejsce w kategorii artykułów dziecięcych). 
2008 R.
2008 R.
2010 R.
2011 R.
Zmiana nazwy firmy
na CDRL Sp z o. o.
Przeniesienie firmy do nowej
siedziby w Pianowie k. Kościana
z nowoczesnym parkiem
magazynowym
Nowy wizerunek salonów
Coccodrillo
Zmiana formy prawnej
firmy na CDRL S.A
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
22
TWOJA FIRMA
Elegancko
wyszyte
Wysokogatunkowe dzianiny, oryginalne
wzornictwo i wysoka jakość wykończenia – tym
wyróżniają się na rynku odzieżowym produkty
poznańskiej firmy SOLAR. O jej początkach, produkcji
w Indiach i Chinach, i sytuacji rynkowej rozmawiamy
z STANISŁAWEM BOGACKIM, Prezesem Zarządu.
STANISŁAW
BOGACKI
PrezesZarządu
SOLAR SA
SKĄD U PANA – LEKARZA Z WYKSZTAŁCENIA – POMYSŁ, ŻEBY ZAJĄĆ SIĘ
BRANŻĄ ODZIEŻOWĄ?
Może to po części przypadek.
W latach 80. ja i Maria Pyzio kilkakrotnie
odbyliśmy podróż do Indii. Z wyjazdów
przywoziliśmy niespotykane wówczas
w Polsce i cieszące się dużym zainteresowaniem tekstylia. Wraz z możliwością
rozwoju własnego biznesu - zdecydowaliśmy się na działanie w branży odzieżowej, wówczas dołączył do nas Paweł
Nowak. Podejmując strategiczne decyzje staraliśmy się zachowywać ostrożnie. W konsekwencji w 1990 roku na
rynku ukazały się pierwsze ubrania pod
marką Solar. Już na początku odczuliśmy,
że odzież sprowadzana z Indii nie sprawdza się w chłodniejszych porach roku,
w związku z czym zajęliśmy się poszerzaniem asortymentu, oraz nawiązaniem
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
kontaktów z dostawcami z Dalekiego
Wschodu. Dobre firmy dzianinowe, oferujące wysokogatunkowe wyroby w rozsądnych cenach zazwyczaj nastawione
na sprzedaż kontenerową, po kilka
tysięcy sztuk – w końcu zrozumiały, że
produkcja nie musi się odbywać na skalę
masową. Początkowo sprzedaż opierała się na współpracy z zewnętrznymi
odbiorcami. Przełomowy okazał się 1998
rok – kiedy zaczęliśmy budować własną
sieć sklepów. W kolejnym roku zapoczątkowaliśmy kolekcję szytą w Polsce.
Z kolei wejście do Unii Europejskiej
bardzo ułatwiło kontakty z zagranicą.
Obecny rok również zapisze się w naszej
historii jako znamienny - weszliśmy na
giełdę. Kolejny raz poprzeczka została
postawiona wysoko - spółka giełdowa
wymaga jeszcze większej sprawności,
dodatkowych działań, sprawozdawczości.
ROZMAWIAŁ| Michał Cieślak
JAK UTRZYMAĆ I ROZWIJAĆ FIRMĘ
ODZIEŻOWĄ W OBECNYCH CZASACH?
Wprawdzie jest to truizm, ale
trzeba mierzyć siły na zamiary. Nie
przesadzać, oraz mieć dobry pomysł
na firmę. Nie można pominąć takiego
aspektu jak solidna organizacja przedsiębiorstwa. Niestety początkowe
powodzenie, zbyt duża wiara w to, że
skoro udaje się na pewnym etapie, to
można szybko iść do przodu, bardzo
uskrzydlają właścicieli, a ci decydują
się na radykalne przyspieszenie rozwoju. Takie działanie bez mocnych
fundamentów prowadzi do załamań.
My natomiast zawsze wierzyliśmy
w rozwój u podstaw, oparty o własne
środki, woleliśmy inwestować zarobione pieniądze, nie pożyczać. Taka
jest filozofia całego zarządu - harmonijny rozwój, zgodny z możliwościami.
TWOJA FIRMA
ODCZUWAJĄ PAŃSTWO SPOWOLNIENIE
W BRANŻY?
Trudno mówić o branży jako całości,
ponieważ występuje silny podział na
różne segmenty. Obecnie w Polsce lepiej
działają firmy z niedrogim asortymentem. Natomiast im drożej, tym gorzej.
Grupa społeczna, decydująca się na
droższe zakupy nie jest ciągle zbyt duża.
Jednak nie nazwałbym obecnej sytuacji kryzysem. Wyraźny kryzys w Polsce
można było zauważyć w 2009, wówczas
mogliśmy zaobserwować spadki. Obecnie sytuacja jest w miarę stabilna, nie
ma znaczących wzrostów, ale też nie ma
dużych spadków, sinusoida mocno się
spłaszczyła. Obserwując rynek, można
przewidzieć, że w ciągu najbliższych
kilku lat nie powinno być dużych wzrostów, ponieważ konkurencja jest już
bardzo silna i ciągle rośnie. Centra handlowe wraz z firmami odzieżowymi
pojawiają się w mniejszych miastach.
W dużych miastach, gdzie zazwyczaj zlokalizowane są nasze sklepy, spada liczba
klientów z mniejszych miejscowości.
Możemy powiedzieć, że obserwujemy
inwazję innych marek w mniejszych miastach, czas pokaże, jak znaczny wzrost
kosztów utrzymania sieci sklepów wpłynie na ich rentowność.
CO OPRÓCZ NIESTABILNEJ SYTUACJI
GOSPODARCZEJ HAMUJE ROZWÓJ
BRANŻY?
Głównym problemem, w wielu branżach, jest stosunkowo niewielka zasobność portfeli Polaków. Wynagrodzenia
są dużo niższe niż w innych państwach
europejskich, a ceny odzieży, samochodów, nieruchomości są na podobnym
poziomie. Zamożność naszego społeczeństwa rośnie powoli, co między
innymi przekłada się konieczność
wyboru niższej jakości. Dużo szybciej niż
zamożność społeczeństwa, rośnie liczba
uczestników rynku i konkurencja.
OD POCZĄTKU PRODUKCJĘ FIRMA
LOKOWAŁA ZA GRANICĄ, JAK PAN
OCENIA KONTAKTY Z KONTRAHENTAMI
KIEDYŚ I TERAZ?
Rynek indyjski to najlepsza bawełna,
bardzo ciekawe wzory. Z kolei sposób
wykonania,
dotrzymywanie terminów pozostawiają wiele do życzenia.
Trudno jest tam wyprodukować odzież
w naprawdę dobrej jakości. W 1998 roku
zakończyliśmy współpracę z firmami
indyjskimi, za wyjątkiem jednej, która
zajmuje się akcesoriami.
Natomiast na Dalekim Wschodzie
zmiany poszły w dobrym kierunku, producenci z tego rejonu zrozumieli, że nie
mogą myśleć tylko i wyłącznie o swoim
zysku, o łatwej i dużej produkcji. Południowe Chiny to miejsce, gdzie my zle-
camy produkcję, ale także wszystkie
duże, znane marki. Jest tam dobry park
maszynowy, fachowcy, zrozumienie dla
potrzeb zachodnich przedsiębiorców.
Koszty produkcji wciąż rosną; na południu Chin – co wydaje się być ewenementem - zaczyna brakować ludzi do
pracy, co powoduje konieczność wzrostu płac. Dynamiczny rozwój Chin sprawił, że poziom życia się poprawia,
młodzi ludzie coraz częściej decydują
się na inną pracę. Wszystko to przekłada
się na ogólny wzrost kosztów produkcji. Obecnie dużo firm przenosi produkcję z Chin, głównie te oferujące odzież
w niższych cenach i jakości. My nie zdecydowaliśmy się na jej przeniesienie,
zależy nam na produkcji w jak najlepszej jakości.
JAKBY PAN PORÓWNAŁ KOSZTY PRODUKCJI W CHINACH I W POLSCE, JAKA
JEST TO RELACJA?
W produkcji ubrań wysokojakościowych różnica jest wbrew pozorom niewielka. Uwzględniając czas produkcji,
transport, koszt jest nieco niższy. Problem jest w innym miejscu. W naszej
firmie dzianiny stanowią bardzo istotną
grupę, niestety nie ma możliwości produkowania ani w Polsce, ani w Europie
tej klasy dzianin. Biorąc pod uwagę produkcję europejską - cena byłaby nieosiągalna dla naszych klientów. W Polsce
natomiast nie ma sprzętu, ani wykwalifikowanych pracowników. Druga kwestia – materiały naturalne, bawełna,
włóczki są w krajach azjatyckich dużo
lepsze. Nasze najbardziej ekskluzywne
krótkie kolekcje produkujemy na miej-
23
scu w Polsce, gdzie proces ten jest szybszy, i jednocześnie
możemy dokonywać zmian w „ostatniej chwili”.
ROZWIJAJĄ SIĘ PAŃSTWO Z SIECIĄ SPRZEDAŻY POZA
POLSKĄ…
W Polsce mamy ugruntowaną pozycję, dobrze zarządzaną sieć sklepów własnych i system franczyzowy. Kierunki ekspansji sieci franczyzowej za granicę są ustalone,
koncentrujemy się głównie na Niemczech i Rosji. Jednak
mamy też sklepy w kilku innych krajach. W Rosji nie koncentrujemy się na wysoce agresywnej ekspansji planujemy budowę sieci franczyzowej przy relatywnie niewielkich własnych inwestycjach. Mamy tam partnera, który
bardzo dobrze zna miejscowy rynek. W Niemczech współpracujemy ze sklepami multibrandowymi i wiemy, że nasze
kolekcje bardzo się podobają. W tej klasie jakościowo-stylistycznej jesteśmy atrakcyjni cenowo, dodatkowo korzystamy z efektu nowości. Wiadomo, że uczestnicy tego
rynku są stosunkowo ostrożni, niemniej coraz częściej
ich do siebie przekonujemy. mamy już sporo kontaktów
i obserwujemy wyraźnie wzrastające zainteresowanie
naszą marką. Niemcy początkowo mają pewien dystans,
wpierw kupują małe ilości, sprawdzają jak reaguje rynek,
następnie stopniowo zwiększają zamówienia. Na podstawie dotychczasowych doświadczeń jestem spokojny
o współpracę na tych rynkach.
WSPOMINAŁ PAN O KONSERWATYZMIE I PRZYWIĄZANIU
DO MAREK. POLSKI KLIENT CHYBA NIE JEST ZBYT PRZYWIĄZANY DO SWOICH WYBORÓW?
Trochę łatwiej jest chyba w modzie męskiej, mężczyźni
ubierają się na co dzień bardziej standardowo. Faktycznie,
w Polsce nie wykształciło się jeszcze duże przywiązanie
do marki. Z drugiej strony, patrząc na nasze klientki mogę
powiedzieć, że jest coraz lepiej – mamy wiele zagorzałych
wielbicielek, które kupują u nas od wielu lat i często. To
nas zobowiązuje aby utrzymywać wysoki poziom, bo jeśli
w jakimś momencie pogorszyłaby się jakość czy stylistyka,
łatwo moglibyśmy stracić przywiązanie do naszej marki.
Rynek, szczególnie tak konkurencyjny, łatwo nie wybacza. 
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
24
TWOJA FIRMA
"Marketing usług" (rok 2008) w WSB
w Poznaniu, która pracowała w firmie
logistycznej. Kiedy niespodziewanie
utraciła posadę, zdecydowała się na
otwarcie własnej firmy z zupełnie innej
branży – agencji artystycznej WojArt.
Pani Agnieszka przygotowała swój
pierwszy spektakl w dniu obrony pracy
dyplomowej:
– Po utracie pracy, w pierwszej chwili
byłam przestraszona, ale w końcu
zdecydowałam się na własny biznes.
Tyle że moja firma nie ma nic wspólnego z logistyką, w której się specjalizowałam. A mimo to odniosłam
sukces! Przykłady, które omawialiśmy na zajęciach, case’y i rozwiązania prezentowane przez wykładowców pomogły mi rozkręcić firmę zajmującą się organizacją koncertów
i spektakli. Najbardziej doceniam
otwartość umysłu wykładowców
i użyteczność przekazanej wiedzy
oraz to, że naprawdę uczyliśmy się
konkretnych rozwiązań na konkretnych case studies.
Między
case’ami
Okazuje się, że na dobrych studiach biznesowych
wiedza przekazywana jest nie tylko przez
doświadczonych wykładowców stosujących
nowoczesne metody nauczania, ale z powodzeniem
przepływa również między słuchaczami. Czy taka
wymiana może przynieść konkretne korzyści
uczestnikom specjalistycznych kursów i studiów
podyplomowych?
D
ynamiczny rynek pracy, wciąż pojawiające
się niszowe specjalności i nowe zawody
powodują, że osoby chcące rozwijać karierę
zawodową nie mogą obejść się bez stałego
dostępu do aktualnej wiedzy.
– W obecnej dobie informatyzacji i nowych technologii nie
można sobie pozwolić na brak rozwoju. Dodatkowo istnieje ryzyko, że nie będziemy ciągle pracować w wyuczonym zawodzie, albo że z biegiem lat zmieni się jego charakter. Częste zmiany wpisane są w obecny wzorzec rozwoju zawodowego – zauważa Sebastian Drobczyński,
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej
w Poznaniu, ekspert ds. wizerunku,
który wykłada takie przedmioty, jak
kształtowanie wizerunku menedżera,
sztuka wystąpień i prezentacji publicznych czy techniki negocjacyjne.
SPRAWNE PRZEJŚCIE MIĘDZY BRANŻAMI
Tendencję tę doskonale ilustruje
historia Agnieszki Wojtkowiak, absolwentki studiów podyplomowych
NAJCENNIEJSZE DOŚWIADCZANIA
Praktyczność programu i nowoczesne, aktywujące formy kształcenia to
największa zaleta studiów podyplomowych i MBA. Kiedy w formie warsztatów pracują obok siebie specjaliści
różnych branż, wspólnie wypracowane
rozwiązana wnoszą o wiele więcej
w rozwój zawodowy każdego ze słuchaczy z osobna.
Profesjonalnie przygotowane studia
biznesowe dają szansę na kontakt
z wykładowcami praktykami. Wymiana
doświadczeń między studentem a prowadzącym zajęcia oraz między studentami jest wartością dodaną tej formy
kształcenia. Im wyższy poziom i prestiż wybranego kursu, tym wymiana
doświadczeń staje się ważniejszym
elementem nauki.
Konrad Daleszyński, dyrektor ds.
finansów i controllingu w firmie
Baumit sp. z o.o., uczestnik studiów
Executive MBA w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu, potwierdza tę
tezę:
– Połowa wartości programu Executive MBA wynika z tego, z kim się
studiuje. Jeśli program ma dobrych
uczestników
(zarówno
studentów, jak i prowadzących), staje się
to dodatkową wartością, ponieważ tworzy możliwość systematycznego obcowania i współpracy
z menedżerską ekipą spoza swojej
firmy – z ludźmi o bardzo różnorodnym doświadczeniu i perspektywach, których łączy jednak ogromna
ciekawość poznawcza. Z czasem
bliska znajomość tych ludzi staje się
bardzo ważnym skutkiem dobrego
programu MBA. 
Kaizen
26
TWOJA FIRMA
– małe, dobre
zmiany
Czerpanie z innych kultur to zawsze
fascynująca przygoda. Także
w zarządzaniu. Dlaczego by nie poznać
lepiej tajników japońskiej kultury
organizacyjnej? Zacznijmy od kaizen
- bezkosztowej i inspirującej idei ciągłego
ulepszania.
K
aizen
narodził
się
w latach 60. ubiegłego
wieku w japońskich firmach
przemysłowych.
Ten sposób myślenia
i działania zrewolucjonizował tamtejszą gospodarkę, prowadząc do
ogromnej poprawy jakości wyrobów i usług poprzez zminimalizowanie kosztów działalności. W tłumaczeniu kaizen to dosłownie „dobra
zmiana”. To rodzaj filozofii zarządzania ściśle związanej z kulturą
Kraju Kwitnącej Wiśni i mentalnością
NAWET NAJDŁUŻSZA PODRÓŻ ZACZYNA
SIĘ OD JEDNEGO KROKU
- Lao Cy
jego mieszkańców oraz niekończący
się proces podnoszenia jakości firmy
i produktu. Kaizen jako nieustanne
poszukiwanie wszelkiego rodzaju
usprawnień i twórczych rozwiązań
stanowi „rutynę” zarządzania.
TWÓRCZY PRACOWNIK
Kaizen obejmuje wszystkich pracowników począwszy od kadry kierowniczej, a skończywszy na pracownikach szeregowych. Zakłada,
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
że każdy ma nieujawnione jeszcze
możliwości i zdolności, a ich odkrycie i wykorzystanie może przynieść
efekty. Według wielu opinii kaizen to
podejście, które nie sposób zaszczepić w europejskim kręgu kulturowym, gdzie praca dla szeregowego
pracownika wykonującego swoje
monotonne
obowiązki
stanowi
zazwyczaj zrutynizowaną konieczność. Wykorzystanie odpowiednich
zachęt, systemu motywacji i nagród,
a przede wszystkim poważne i rzetelne podejście kierownictwa do
każdego pomysłu mogą sprawić, że
metoda ta przyniesie spektakularne
efekty.
DOBRY MOMENT NA KAIZEN
Przy wprowadzaniu kaizen należy
pamiętać, że nie jest to środek,
który natychmiast wybawi z problemów podupadającą firmę. To raczej
sposób zapobiegania pojawieniu się
większych dylematów, dzięki bieżącej analizie, obserwacji i rozwiązywaniu mniejszych problemów.
Kaizen skupia się na małych usprawnieniach, jego wprowadzenie w życie
ma skutek długookresowy, jednak to
systematyczne zmiany i małe ulepszenia prowadzą do wielkich i spek-
TWOJA FIRMA
nikami i czy będą oni chętnie dzielić się pomysłami i spostrzeżeniami
bez odczuwania lęku przed ewentualną krytyką. Zaangażowanie kadry
zarządzającej w działania kaizen
stanowi kluczowy element powodzenia tej strategii w przedsiębiorstwie. Pracownicy z natury rzadko
wykazują inicjatywę, by samodzielnie poprawić sytuację, dlatego kierownictwo musi umiejętnie stawiać
im nowe i ambitne cele.
Nierozłączną częścią programów
kaizen jest tworzenie atmosfery
27
współpracy i samorozwoju. W zarządzaniu tym ludzie
i relacje między nim stanowią dużą wartość. Kaizen
wymaga także rytuałów, ponieważ ludzie potrzebują
sposobów, by dzielić się doświadczeniami, wspierać
i budować wspólne zaangażowanie.
Aby wdrożyć kaizen, bądź jego elementy w firmie,
powinno zostać przeprowadzone szkolenie bądź
cała ich seria. Szkolenia tego typu prowadzone są
w każdym większym mieście. Popularne jest także
zapraszanie japońskich szkoleniowców do firm lub
wyjazdy na specjalne szkolenia do Japonii. Oczekiwane efekty ekonomiczne otrzymuje się po 3-5
latach od wprowadzenia w przedsiębiorstwie podejścia kaizen. 
„Kaizen dla każdego”. Rozmawiamy z Piotrem Zülsdorffem, koordynatorem Działu Inżynierii Przemysłowej w Bridgestone Poznań
(BSPZ), który odpowiedzialny jest za wdrażanie filozofii kaizen
w całym przedsiębiorstwie.
Czy można wprowadzić elementy kaizen np. w firmie usługowej?
Kaizen mimo tego, że wykształcił się na gruncie firm przemysłowych
i fabryk, to obecnie stanowi ponadbranżowy styl zarządzania, który z
powodzeniem może sprawdzić się w każdym rodzaju przedsiębiorstw. Bez
względu na to, co jest przedmiotem produkcji: opony, metal czy informacja.
Czy Pana zdaniem kaizen przystaje do polskich warunków i mentalności? Jak ma się nasze „Polak
potrafi” do kaizen? Czy jako pracownicy chcemy nieustannie ulepszać firmę?
W wielu polskich firmach, szczególnie produkcyjnych, tradycyjnie działają tzw. „koła racjonalizatorskie”. Pracownicy mogą zgłaszać swoje pomysły, choć w praktyce najczęściej robią to tylko inżynierowie,
a nie personel produkcyjny. Zgłaszane wnioski racjonalizatorskie są więc zazwyczaj dużymi projektami,
a tymczasem kaizeny - zgodnie z definicją - są drobnymi usprawnieniami, niewymagającymi dużych nakładów finansowych. Polacy od zawsze mieli dryg do ułatwiania sobie pracy. Za granicą polscy pracownicy
uważani są za wszechstronnych, pomysłowych i doskonałych fachowców. Człowiek w naturalny sposób
chce, aby praca była coraz łatwiejsza, a filozofia kaizen umożliwia to w sposób legalny i bezpieczny.
Pamiętać jednak trzeba, że jakakolwiek samodzielna i nieuprawniona ingerencja w proces pracy lub działanie maszyny może być szkodliwa lub niebezpieczna. Każdy pracownik, który wpadnie na pomysł zmiany
lub usprawnienia jakiejś operacji, powinien najpierw zgłosić swój pomysł przełożonemu.
takularnych efektów.
Firma, która zdecydowała się na
wdrożenie strategii nieustannych
i niewielkich usprawnień, lepiej poradzi sobie ze zmieniającym się otoczeniem i w rezultacie będzie rzadziej
potrzebowała rewolucyjnych zmian.
Filozofia ta, to przeciwieństwo innowacji – ta wprowadzana jest odgórnie, gwałtownie, zazwyczaj przy
dużym nakładzie środków.
Podczas wdrażania kaizen kierownictwo powinno powołać osobny
zespół, na czele którego stanie profesjonalista, będący blisko zarządu
i jednocześnie cieszący się autorytetem. Osoba ta odgrywa ogromną
rolę - to od niej zależy, w jaki sposób
rozwinie się współpraca z pracow-
Czy w BSPZ istnieją specjalne reguły zgłaszania pomysłów? Kto może je zgłosić?
Wyszliśmy z założenia, że pomysły kaizen powinny być inicjatywami pracowników. Została opracowana procedura „Działalność kaizen. Składanie propozycji usprawnień, wdrażanie i ocena” i postępujemy
zgodnie z jej algorytmem. Propozycja usprawnienia może pochodzić od każdego pracownika dowolnego
działu fabryki z wyłączeniem grupy specjalistów, inżynierów, którzy usprawnianie procesu mają wpisane
w zakres swoich obowiązków zawodowych. Kaizen może dotyczyć różnych obszarów fabryki (produkcyjnych i nieprodukcyjnych), a jego pomysłodawcą może być osoba indywidualna lub zespół. Komisję oceniającą tworzą kierownicy działów produkcji, technologii, zapewnienia jakości, utrzymania ruchu i BHP.
W ocenie uczestniczą również inżynierowie przemysłowi i kaizen-specjaliści jako konsultanci pomysłu.
W jaki sposób oceniane są kaizeny?
Oceny odbywają się raz w miesiącu. Komisja przydziela punkty w zależności od wpływu pomysłu na
bezpieczeństwo, jakość, wydajność, redukcję kosztów i odpadów, ergonomię, ochronę środowiska oraz
wpływu na porządek i organizację pracy. Punktacja jest zwiększana o wskaźniki związane z kreatywnością (to, czy pomysł jest oryginalny lub zapożyczony), stopniem realizacji (możliwość pojedynczego lub szerokiego zastosowania) czy pracą zespołową (lepiej oceniane są projekty całych zespołów).
Punkty przeliczane są na wynagrodzenie dla pomysłodawców według stałego współczynnika wypłacanego z comiesięczną pensją. Nagrody pieniężne są przyznawane za każdy zrealizowany kaizen w zależności od liczby punktów przyznanych przez komisję oceniającą. Ciekawe pomysły (kilka miesięcznie) są
publicznie prezentowane pracownikom na spotkaniach kaizen. Prezenterzy otrzymują drobne upominki
(gadżety firmowe). Szczególnie interesujące kaizeny są wyróżniane nagrodami rzeczowymi (Kaizen Miesiąca, Kaizen Publiczności, Kaizen Roku). Dodatkowo w podsumowaniu rocznym nagradzani są najbardziej aktywni pomysłodawcy, którzy zgłosili najwyżej punktowane kaizeny w różnych kategoriach np.
w dziedzinie jakości, produktywności lub bezpieczeństwa.
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
28
TWOJA FIRMA
Rzecz
o odpoczynku
W ostatnim czasie trudno było w naszym kraju pozostać obojętnym wobec
sportu. Czas, kiedy „stadion oszalał”, zbiegł się z okresem, gdy w branży
usług HR następuje kończenie rozpoczętych zleceń i przygotowywanie
się do wakacji od szkoleń i dużych przedsięwzięć.
TEKST | Dorota Krakowiak
P
DOROTA
KRAKOWIAK
jest managerem
i trenerem
z wieloletnim
doświadczeniem
w obszarze HR,
organizacji
i zarządzania,
właścicielem firmy
konsultingowej
KRAKOWIAK
CONSULTING.
onieważ od lat uprawiam
dosyć intensywnie sporty
outdoorowe, jest mi to
poniekąd na rękę. Dla mnie
to czas na regenerację po
roku pracy, na podładowanie przysłowiowych akumulatorów. W tym roku
z rolek, na których w Poznaniu nie
bardzo jest gdzie bezpiecznie jeździć
,przesiadłam się na rower. W związku
z tym chciałabym podzielić się z Państwem przemyśleniami na temat
związku treningu sportowego z pracą.
Mam pełną świadomość, że pod
wpływem regularnych ćwiczeń wzrasta pojemność płuc oraz ich możliwa
maksymalna wentylacja. Poprawia
się pobieranie tlenu przez organizm,
głównie poprzez pogłębienie oddechów bez zwiększania ich częstości,
a także zdecydowanie lepsze jest wykorzystywanie tlenu zawartego we wdychanym powietrzu. Jednym słowem
wejdę po schodach bez zadyszki.
Wiem też, że aby efekt treningu
wytrzymałościowego
był
odczuwalny, czyli żeby moja forma wzrastała, muszę aplikować organizmowi
wciąż nowe, zmienne, narastające
bodźce. Zdolności przystosowawcze
ludzkiego ciała są olbrzymie, dlatego
jednostajny i monotonny trening (np.
co 2.-3. dzień w tym samym tempie,
z tym samym obciążeniem i z tą samą
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
prędkością) spowoduje, że moja forma
osiągnie pewien poziom wytrenowania i przestanie dalej rosnąć.
Ważna jest też regeneracja. Z treningiem wytrzymałościowym stanowi ona
całość. Trzeba pamiętać, że bez odpowiedniej regeneracji kolejny trening
nie poprawia wydolności organizmu.
Przy intensywnym uprawianiu
sportu, nie mając całego sztabu ludzi
i aparatury pomiarowej, czym dysponują sportowcy wyczynowi, trzeba być
uważnym na subtelne sygnały, które
wysyła organizm. Zwłaszcza na reakcję na ból i przemęczenie. Wszystkie te sygnały należy uważnie obserwować i korygować przy kolejnych
treningach. Według testów na sportowcach po 1-2 godzinach treningu
wytrzymałości bazowej (65-75% maksymalnego tętna wysiłkowego) organizm potrzebuje około 12 godzin na
pełną regenerację organizmu, natomiast po godzinie intensywnego treningu interwałowego, który polega
na przeplataniu ćwiczeń na wysokim
poziomie intensywności z treningiem
o niskiej intensywności, potrzebujemy
od 24 do 48 godzin regeneracji.
Jaki to ma związek z pracą? Wydaje
mi się, że bardzo duży. Większość
osób na najwyższych stanowiskach
kierowniczych ma ambicję pracować
cały czas na najwyższych obrotach, nie
dając szansy swojemu organizmowi na
regenerację. Nasze organizmy wprawdzie mają, na nasze szczęście, systemy
samoregulacji chroniące nas przed
przepracowaniem, jednak cywilizacja daje nam również, tym razem na
nasze nieszczęście, narzędzia skutecznie niwelujące, najczęściej w sztuczny
sposób, objawy zmęczenia. Analogia
do sportu wydaje się oczywista. Bardzo
intensywna praca bez przerw, tak samo
intensywny trening bez czasu na regenerację, powoduje spadek wydajności
i wyniszczenie organizmu. To fizyczne,
ale również to, które nazywa się wypaleniem zawodowym.
Był czas, kiedy bardzo modne
w zarządzaniu zasobami ludzkim było
pojęcie „work life balance”. W czasie
kryzysu, mam poczucie, że temat
trochę stracił na popularności. Szkoda.
Życzę więc Państwu, aby czas urlopów był dla nas wszystkich nie tylko
chwilą wolną od pracy zawodowej,
ale też by był czasem aktywnego
wypoczynku.
Proszę pamiętać, że umiejętność
odpoczywania stanowi istotny warunek zdrowia, zarówno fizycznego, jak
i psychicznego. Kto nie umie odpoczywać, nie będzie mógł efektywnie wykorzystać swojego potencjału.
Życzę więc z tego miejsca wszystkim
Państwu owocnego wypoczynku. 
TWOJA FIRMA
W
ynika to pewnie
z
nieco
innego
postrzegania transportu
indywidualnego i miejskiego
oraz oczywiście całorocznej dobrej
pogody. Miastom tym towarzyszy
ściana dźwięku pracujących silników
spalinowych, jest integralną ich częścią. Lecz życie nie znosi sytuacji statycznych. Hałas się wycisza. Do gry
coraz agresywniej wchodzą pojazdy
z napędem elektrycznym.
Skuter z napędem elektrycznym
staje się coraz bardziej popularny. Gdy
pokonujemy codziennie stałą liczbę
czek oferują „bieg wsteczny", który
w spalinowych motocyklach występuje
rzadko, a bardzo ułatwia manewrowanie. Fanom ekologii (i ekonomii) oferowane są modele w których manetka
gazu działa w dwie strony. Poruszając
ją do siebie, jak w każdym skuterze
czy w motocyklu przyspieszamy. Ruch
w przeciwnym kierunku spowoduje
spowalnianie pojazdu, a silnik będzie
działać jak prądnica, doładowując
akumulatory. Istnieją również próby
zastosowania baterii słonecznych jako
wspomagającego źródła zasilania skutera. Jako ciekawostkę można podać
fakt używania tego typu pojazdów
29
Inne zastosowania? Firma Nestlé
Switzerland rozpoczęła pod koniec
czerwca 2012 roku testy prototypowej elektrycznej ciężarówki Renault
Midlum EV nazywanej także e-Truck.
Pojazd z nadwoziem typu chłodnia
będzie zaopatrywał w lody i mrożonki od 30 do 50 sklepów, pokonując dziennie dystans od 60 do 100
km. Prędkość maksymalna pojazdu to
90 km/h.
Transport miejski w dużej skali?
Na początku czerwca 2012 roku
firma Solaris Bus & Coach S.A. udostępniła do testów prototypowy
autobus elektryczny Solaris Urbino
Elektryczna
przyszłość
Dla każdego z przyjezdnych, odwiedzających południe
naszego kontynentu lub kraje Azji PołudniowoWschodniej, zaskoczeniem jest bardzo duży tłok pojazdów
na ulicach. Wielki udział w nim mają te o silnikach małej
pojemności (głównie skutery i motorowery).
TEKST | Marcin Bąkowski
kilometrów dojeżdżając do pracy,
szkoły i nie jesteśmy uzależnieni od
dużej szybkości (do 40km/h) to staje
się on dobrą alternatywą dla swego
spalinowego brata. Skuter elektryczny
znajduje również zastosowanie, gdy
potrzebujemy pokonywać odległości
do 5 km (przy takiej odległości używanie samochodu jest ekonomicznie nieopłacalne). Na jednym ładowaniu przejedziemy ponad 50 km. Co oznacza,
że przez 5 dni bedziemy jeździć tam
i z powrotem. Pytanie o koszty użytkowania. Koszt akumulatorów jest
porównywalny z wydatkami na serwis
gwarancyjny skutera spalinowego
(przeglądy, świece, paski, olej itp.).
Ceny akumulatorów żelowych spadają,
a są już dostępne litowo-jonowe.
Istnieją oczywiście skutery z napędem elektrycznym, które są bardziej zaawansowane technologicznie.
Modele z powiększonymi bateriami
przejeżdżają bez ładowania nawet
90 km a ich przyspieszenie – 6,8 s do
80 km/h – to naprawdę dobry wynik.
Posiadają praktycznie bezawaryjne
bezszczotkowe silniki, nie potrzebują sprzęgła, a jako dodatkowy sma-
przez brytyjską pocztę i lokalną policję we Włoszech i na Cyprze.
Co w przypadku, gdy ktoś postrzega
skuter jako pojazd nie do końca przeznaczony dla prawdziwego mężczyzny? Sam do tej grupy należę. Istnieją
motocykle o napędzie elektrycznym!
Wyglądają już na szczęście całkiem nieźle – sportową sylwetkę
wyszczupla brak przewodów odprowadzających spaliny i układu chłodzącego cylindry. I nie są to „jeździdełka”. PMotocykle o silniku mocy
48 KM i zasięgu 130 km, oferują prędkość maksymalną około 160 km/h,
a modele większe, 96KM, odpowiednio 160 km i 220 km/h!
Coś dla fanów samochodów sportowych? Proszę bardzo. Podczas wizyty
w Berlinie widziałem samochód Tesla
Roadster amerykańskiej firmy Tesla
Motors. Jest to piękny, dwuosobowy,
sportowy samochód elektryczny, który
w wersji Sport przyspiesza do 100 km/h
w 3,7 sekundy, osiąga prędkość maksymalną rzędu 200 km/h (ograniczona
elektronicznie), a zasięg na jednym
ładowaniu to 390 km; maksymalnie
ponad 550 km.
8,9 LE electric, który kursował po
Poznaniu na specjalnej, darmowej
linii E (między lotniskiem Ławica,
a centrum miasta). Jeżdżący po
Poznaniu Solaris Urbino 8,9 LE electric został przy okazji EURO 2012
pokryty z zewnątrz sztuczną trawą
(mam nadzieję że przyciętą równo na
23 mm).
Cechą wspólną wszystkich opisanych pojazdów jest ich nowoczesność oraz to że podczas jazdy nie
wydają żadnych dźwięków. Niektóre z nich muszą być wyposażane w specjalne urządzenie dźwiękowe symulujące dźwięk silnika, aby
ostrzec pieszych przed zbliżaniem
się pojazdu. Audi R8 e-tron będzie
emitować specjalnie opracowany
dźwięk, który będzie się wydobywał z dwóch głośników, na przedzie
i z tyłu pojazdu.
Co w przyszłości pozostanie tym
,którzy uzależnieni są od ryku silnika? Może stuningowany przez
firmę Babus (!) rower z napędem elektrycznym i generatorem
dźwięku silnika Yamahy V-Max? Niby
tak samo, ale nie to samo. 
MARCIN
BĄKOWSKI
jest prezesem
spółki SINERSIO
POLSKA będącej
właścicielem
SINERSIO
Data Center
zlokalizowanego
na terenie
Lubuskiego Parku
Technologicznego
INTERIOR
w Nowej Soli.
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
biura
30
GOSPODARKA
Znaczenie
Blisko 80 proc. innowacji powstaje podczas pracy w grupie
lub dzięki indywidualnej komunikacji pracowników
i niesformalizowanym rozmowom w biurowej kuchni, restauracji
czy punkcie ksero. Jednak 40 proc. pracowników przez większość
czasu jaki spędzają w biurze wciąż pracuje jedynie przy swoim
biurku. Firmy, które chcą być innowacyjne i kreatywne, powinny
zadbać o odpowiednią przestrzeń do pracy.
TEKST | Daniel Ciachowski
DANIEL
CIACHOWSKI
Chief Development
Officer w Eureka
Technology Park
w Dąbrowie
pod Poznaniem
– obiektu
zaprojektowanego
z myślą
o wspieraniu
innowacji
w firmach.
U
pracodawców
dopiero
dojrzewa świadomość,
iż komfort psychiczny
i nieskrępowany przepływ
informacji ma wpływ na
jakość pracy. A to właśnie przestrzeń
biurowa ma często kluczowe znaczenie dla powodzenia wielu projektów
w przedsiębiorstwach opartych na
wiedzy. Jak pokazują badania naukowców z University of Michigan, bardzo
dużą rolę w budowaniu atmosfery
kreatywności odgrywa odpowiednie
dopasowanie przestrzeni biurowej do
indywidualnych potrzeb pracowników
oraz możliwość jej dowolnego zmieniania. Okazuje się, że przebywanie
w ciasnych pomieszczeniach może ograniczać kreatywność nawet o 20 proc.
Oczywiście pamiętajmy, że nie każde
biuro musi być wyzwalać kreatywność,
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
bo przecież każda firma działa w nieco
inny sposób. Przede wszystkim należy
traktować biuro jako narzędzie do
realizacji celów biznesowych. Dlatego,
aby stworzyć odpowiednie środowisko dla pracowników, warto zajrzeć do
własnej misji i strategii, bo tam przedsiębiorstwa często kodują informacje określające sposób w jaki powinna
wyglądać ich przestrzeń biurowa. Jeśli
mowa w nich o wzorowej obsłudze
klienta, zaprojektujmy przestrzeń biurową w taki sposób, by ułatwić komunikację i sprawiać wrażenie nieskazitelnego porządku. Jeśli zastanowimy
się nad tym czy nasze biuro odpowiada
temu jaka chce być nasza firma, to już
zrobimy pierwszy krok, aby było ono
bardziej przyjazne.
Wiele
długofalowych trendów
wskazujących, że praca staje się coraz
bardziej elastyczna, projektowo-zadaniowa i co najważniejsze zdalna. To
powoduje, że coraz więcej przedsiębiorstw odchodzi od modelu – jedna
duża siedziba, w kierunku sieci rozproszonych mniejszych biur. Biuro przestaje też pełnić rolę tylko i wyłącznie
obiektu potwierdzającego status organizacji, a coraz częściej staje się elementem motywacji pracowników. Stąd
też wielki nacisk kładzie się na projektowanie biur wraz z nimi, angażując
ich w proces kreacji przestrzeni.
Pamiętajmy jednak, że pracownicy czasami nie wiedzą, jakie cechy
biura mają na nich pozytywny wpływ,
więc nie zgłaszają potrzeb związanych z organizacją przestrzeni wokół
siebie. Szczególnie dotyczy to przedsiębiorstw dążących do bycia innowacyjnymi. Powinny one same zaintere-
GOSPODARKA
sować się kwestią przestrzeni pracy
wspierającą swobodny przepływ informacji i pomysłów. A badania pokazują,
że przykładowo: otwarta przestrzeń
pozytywnie wpływa na kreatywność,
a z kolei specjalne pokoje do pracy
cichej wspierają koncentrację.
BIURO ANALITYKA
A BIURO INNOWATORA
Odpowiednie rozwiązania biurowe,
pobudzają pożądane u pracowników
cechy. Przykładowo biura z niskim sufitem i czerwonymi ścianami poprawiają
koncentrację nad zadaniami analitycznymi, ale z kolei ograniczają zdolność
do kreatywności i abstrakcyjnego myślenia. Stąd bardzo często analitycy, księgowi czy finansiści mają do dyspozycji
swoje wydzielone stanowiska, odgradzające ich od innych osób. Inaczej sprawa
wygląda w firmach, które dążą do rozwoju nowych pomysłów i produktów.
Badania przeprowadzone na studentach pokazują, że samo poruszanie się
po wyznaczonej na podłodze ścieżce
ograniczało pomysłowość uczestników
badania nawet o 25 proc. w stosunku
do osób, które po tym samym obszarze
mogły chodzić swobodnie.
Dla szukania nowych pomysłów
i rozwiązań potrzebne są wolne prze-
strzenie, po których można nieskrępowanie się poruszać, by szukać inspiracji. Zatem jeżeli pracownicy mają
myśleć innowacyjnie, powinni mieć
do tego miejsce. Wydaje się więc, że
typowy open space będzie najlepszym
środowiskiem do generowania twórczych pomysłów i idei. Jednak nie do
końca tak jest, ponieważ w tego typu
biurach zwykle panuje gwar i pracownicy bywają rozpraszani przez działania innych osób.
Z tego wynika potrzeba tworzenia
miejsc spotkań i wymiany informacji.
Coraz częściej w biurach spotyka się
pokoje gier lub siłownie. Jednak czasami wystarczy prosty pomysł, aby
stworzyć takie miejsce. Przykładem
takiego biura jest obiekt firmy Pixar.
W czasie, kiedy wytwórni szefował
Steve Jobs, wprowadzono proste rozwiązanie, które polegało na zgromadzeniu najważniejszych biurowych
urządzeń w jednym miejscu. Dzięki
temu osoby ceniące pracę w zaciszu swojego pokoju co jakiś czasmusiały w wspólnej przestrzeni spotkać innych pracowników. To sprawiało, że mogli wymieniać się z nimi
swoimi doświadczeniami i wspólnie
rozwiązywać napotkane przy pracy
problemy.
31
BIURO DLA INNOWACJI
Wśród specjalistów i teoretyków pracy coraz częściej
podejmowany jest temat biura przyszłości. Naukowcy
i architekci przygotowali ekspozycję „Work& Office
2030”, która bazuje na czterech głównych hasłach: koncentracja, komunikacja, interakcja oraz kreacja. Najbardziej znanymi przykładami tworzenia przyjaznych przestrzeni, łączących te hasła są siedziby Google w MountainView i Zurychu, a także zaprojektowane przez samych
pracowników biuro Unilevera w Warszawie.
Nowe trendy pokazują, że przestrzeń pracy i przestrzeń
domowa powinny się przenikać. Biura nie muszą tworzyć
sztucznego środowiska, w którym człowiek będzie czuć
się niekomfortowo. W takich warunkach automatycznie
stajemy się spięci, a to blokuje naszą kreatywność, a co
za tym idzie innowacje.
Aby pomysły i idee mogły przepływać swobodnie,
potrzebne są otwarte przestrzenie lub przynajmniej
otwory w ścianach między pokojami biura. Natomiast
dla szukania inspiracji instalowane są wysokie okna lub
całe ściany zewnętrzne ze szkła. Ważne jest także, by pracownicy mieli do dyspozycji wspólną kuchnię, stoliki do
szybkich spotkań grupowych (koniecznie zaopatrzone w
notesy) lub restauracje, gdzie wspólnie mogliby w nieformalny sposób rozmawiać i przy okazji wspólnie rozwiązywać problemy.
Co najważniejsze pamiętajmy, żenie jest sztuką stworzyć przestrzeń kreatywną w wyidealizowanych warunkach. Wyzwaniem jest natomiast kreacja innowacyjnej
przestrzeni w już istniejącym obiekcie, który należy przyjąć z całym jego potencjałem i istniejącymi ograniczeniami. 
reklama
Nowoczesne instalacje budowlane,
niezawodny serwis
YIT Poland Sp. z o.o.
ul.Kłobucka 25
02-699 Warszawa
tel. + 48 22 823-88-11 lub 12
fax. +48 22 823-88-14
e-mail: [email protected], www.yit.pl
32
GOSPODARKA
Zainwestuj w Belgii
W Wielkopolsce działa obecnie
ponad 50 belgijskich firm.
A ilu naszych biznesmenów
inwestuje na tamtejszym rynku?
Zdaniem JANA SPILLIAERTA
-– mieszkającego we Wrześni Belga,
Konsula Honorowego Królestwa Belgii
w Polsce – za mało, współpraca mogłaby
być bardziej intensywna. Szczególnie
ze względu na podobne zasady
wyznawane w prowadzeniu biznesów
przez przedsiębiorców z Wielkopolski i Belgii.
TEKST | Maja Biernacka
JAN SPILLIAERT
Belg, biznesmen,
konsul honorowy
Królestwa Belgii
w Wielkopolsce,
na Dolnym Śląsku
i w Lubuskiem.
Od 20 lat mieszka
we Wrześni,
gdzie zarządza
swoimi kilkoma
polsko-belgijskimi
firmami. Wspiera
belgijskich
biznesmenów
w wejściu na
wielkopolski rynek.
JAK TO SIĘ STAŁO, ŻE ZOSTAŁ PAN
KONSULEM HONOROWYM BELGII
W POLSCE?
Jan Spilliaert: Konsulem honorowym Belgii jestem od kilku lat. Wszyscy moi koledzy w poznańskim korpusie konsularnym - w przeciwieństwie
do mnie - to Polacy. Są lub byli prezesami dużych, wielkopolskich firm.
Kiedy nasz król za pośrednictwem
swojego ambasadora pytał, czy chciałbym reprezentować swój kraj jako
konsul honorowy w Wielkopolsce, ale
również na Dolnym Śląsku i w Lubuskiem, byłem zachwycony tym pomysłem. Oczywiście zgodziłem się, królowi nie mogłem odmówić.
Studiowałem na jednym z najstarszych uniwersytetów w Europie,
w Leuven. Mój promotor - śp. prof.
Wojciech Skalmowski - pochodził
z Wielkopolski. Moją pasją był i jest
język polski. Podczas studiów każdego
roku na miesiąc przyjeżdżałem do Warszawy na kurs języka polskiego dla
nauczycieli. Pierwszy raz w 1983 r. Od
razu poznałem wielu ciekawych ludzi,
przede wszystkim w Wielkopolsce. Nie
chciałem jednak zostać asystentem,
a potem profesorem na uczelni. Chciałem być i pracować w Polsce. I tak się
stało. Od 1993 r. na stałe mieszkam
we Wrześni. Przez 8 lat byłem prezesem firmy oświetleniowej Massive właśnie we Wrześni. Zakładałem również
wiele innych firm w tym regionie, nie
tylko jako prezes, także jako interim/
crisis manager czy po prostu pro bono.
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
Czuję się mocno związany z Wielkopolską, a szczególnie z Wrześnią.
WSPÓŁPRACA
WIELKOPOLSKICH
I BELGIJSKICH FIRM NIE JEST ZBYT
INTENSYWNA.
Na pewno mogłaby być bardziej
intensywna. Staram się organizować
regularnie spotkania - mniej lub bardziej formalne - dla wszystkich Belgów
z Wielkopolski. Bardzo pomaga mi
w tym współpraca z Barbarą Liberą,
która jest w zachodniej Polsce przedstawicielem ekonomicznym północnej części Belgii, czyli Flandrii, a która
od wielu lat ma swoje biuro w WTC
w Poznaniu. Niestety niektórzy Belgowie ewidentnie nie są zainteresowani
kontaktami z rodakami prowadzącymi
biznesy w Polsce. Oni mają konkretny
cel: praca, rozwój firmy, dobra współpraca z własną ekipą i z lokalnymi, wielkopolskimi partnerami. Belgia staje się
dla nich mniej ważna.
Bardzo chętnie pomogę wielkopolskim firmom wejść na rynek belgijski. Skoro nikt nie zwraca się do mnie
z prośbą o wsparcie, można wnioskować dwojako: albo firmy dają sobie
radę samodzielnie albo jeszcze nie eksportują intensywnie do Belgii. Rozmawiam z przedsiębiorcami belgijskimi,
i którzy zgodnie twierdzą, że firmy
z polskim kapitałem mogłyby eksportować z Wielkopolski do Belgii o wiele
więcej. Jeśli jest już „eksport” z Wielkopolski do Belgii, to dotyczy on głównie firm z kapitałem zagranicznym,
głównie belgijskim. W firmach, które
prowadziłem, 100% z tego, co produkowaliśmy, było wysyłane do Belgii. Te
dane „eksportowe” trafiają również do
statystyk bilansu handlowego. Ale czy
na podstawie takich informacji można
wnioskować, że wielkopolski eksport
ma się dobrze?
JAKIE BRANŻE REPREZENTUJĄ FIRMY
BELGIJSKIE DZIAŁAJĄCE W NASZYM
REGIONIE?
Belgijskie firmy w Wielkopolsce
działają głównie w następujących
branżach: transport, meblarstwo,
materiały budowlane i budownictwo,
tekstylia i dodatki, artykuły oświetleniowe i słynne czekoladki. Akurat we
Wrześni jest też hurtownia piw belgijskich. Pomagałem im zaistnieć
w Polsce. To wspaniała sprawa także
dla mnie! Już nie muszę martwić się
o moje ulubione Trappist (piwo warzone
w murach zakonu Trapistów w Belgii).
KTÓRYM FIRMOM POMÓGŁ PAN ROZWINĄĆ DZIAŁALNOŚĆ W WIELKOPOLSCE?
Zacząłem pracę jako młody doradca,
który pomagał Belgom przebywającym
w Polsce znaleźć partnera biznesowego. To było już ponad 25 lat temu.
Pierwsze działania dotyczyły chłodzących komór dla piekarzy. Piekarz wkładał porcję zamrożonego ciasta na
chleb i ustawiał, o której godzinie temperatura miała zacząć rosnąć tak, aby
chleb był wyrośnięty o odpowiedniej
GOSPODARKA
porze i następnie włożony do pieca.
Nikt takich komór nie produkował
25 lat temu w PRL. Znalazłem małą
firmę, która miała dostęp do surowców i do poszczególnych elementów
używanych w takich komorach. Musieliśmy jednak przekonać tę firmę do
współpracy, pomóc im wyliczyć, jakie
będą ich koszty itd. Uwielbiam to
robić. Sprawy poszły do przodu! Potem
pomagałem kolejnym Belgom założyć firmy, znaleźć pracowników, teren,
klientów, dostawców.
Najwięcej czasu spędziłem w firmie
Massive, która była największą firmą
oświetleniową w Europie. Jej najpoważniejszy konkurent, niemiecka firma, uzyskiwała ok. 1/3 obrotów tych „małych
Belgów”. Bardzo lubiłem pracować dla
założycieli tej firmy. Było to już trzecie
pokolenie. Mieli zakupioną w dwóch
miejscach ziemię we Wrześni i chcieli
założyć firmę, zbudować fabrykę, szukać
ludzi do pracy (w pewnym momencie w fabryce pracowało ok. 800 osób).
Na początku musieliśmy prawie 100%
elementów do produkcji importować
z Belgii. Stopniowo udawało się nam
kupować lokalnie coraz więcej surowców. Później firma Massive została sprzedana, najpierw grupie CVC, a teraz jest
częścią grupy Philips.
Było jeszcze kilka innych firm,
którym pomagałem zaistnieć w Wiel-
33
Jan Spilliaert (drugi z lewej) podczas targów Budma
kopolsce: francuska Sweet produkująca pokrowce do foteli samochodowych, Belgium’s Best – wspomniana już hurtownia piw, belgijska
DHT sprzedająca kominki żeliwne,
Scala Plastics - hurtownia materiałów
budowlanych - najpierw w Poznaniu,
potem we Wrześni.
Sam także kieruję kilkoma firmami, m.in. Spilliaert, która od wielu
lat reprezentuje szyjącą garnitury na
miarę firmę Scabal oraz belgijską firmę
Ambiorix produkującą buty, również
na miarę. Jestem współwłaścicielem
firmy Ema produkującej maszyny do
wytwarzania okien z aluminium i stali
reklama
- centrala firmy jest w Polsce, maszyny natomiast sprzedajemy na całym świecie.
CO PORADZIŁBY PAN WIELKOPOLSKIM PRZEDSIĘBIORCOM?
Nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić wielkopolskich biznesmenów do rozważenia rozszerzenia działania swoich firm o rynek belgijski. Zachęcam do kontaktu ze mną. Chętnie pomogę w zaistnieniu w nowym
kraju, który znam bardzo dobrze. Pomogę swoją wiedzą,
doświadczeniem i kontaktami. Wielkopolska ma również swojego przedstawiciela w Brukseli, który odpowiedzialny jest m.in. za wsparcie wielkopolskich biznesmenów. Jest na pewno kilka sposobów dla przedstawicieli
wielkopolskich firm, aby znaleźć w Belgii partnera biznesowego. 
34
GOSPODARKA
Klastry
– synergia energii
Między firmami działającymi w tej samej branży
lub na tym samym terenie istnieją różnorakie
powiązania. Jednym z rodzajów związków firm
są klastry. Tworzy się je coraz prężniej
w perspektywie sukcesu zbudowanego
na najwyższej jakości jednoczesnych
konkurencji i kooperacji.
K
laster to geograficzne skupisko wzajemnie powiązanych firm, dostawców, jednostek usługowych działających w pokrewnych sektorach, a także związanych z nimi
instytucji (np. jednostek samorządu
terytorialnego czy ośrodków badawczych). Firmy działające w ramach klastra jednocześnie ze sobą konkurują
i współpracują. Istnieją cztery
wyznaczniki, dzięki którym można
odróżnić klaster od innych działań, są to: skupienie się na określonym obszarze, występowanie podmiotów gospodarczych działających
w tych samych lub pokrewnych sektorach przemysłu lub usług, jednoczesna konkurencja i kooperacja, a także
funkcjonalne powiązania między podmiotami i instytucjami. Od klastra
należy odróżnić inicjatywy klastrowe,
bowiem są to działania podejmowane
przez grupy podmiotów w celu tworzenia lub poprawy siły klastra. Działania klastrowe opierają się na współpracy przedsiębiorstw, a wraz z nimi
także ośrodków badawczych, samorządów i instytucji zajmujących się
szeroko pojętymi działaniami biznesowymi.
DAJESZ I OTRZYMUJESZ
Twórcy i uczestnicy klastrów podkreślają głównie korzyści, jakie biorący
udział w tym przedsięwzięciu z niego
wynoszą. Przedsiębiorstwa działające
w klastrach mogą ze sobą rywalizować w określonych zakresach i współpracować w innych, tworząc wspólnie
jeden projekt, nie porzucając rywalizacji w innych. Ta zdrowa konkuren-
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
cja
jest
pozytywnym elementem, gdyż na pierwszym planie stawia
rozwój. Niektóre korzyści są bardzo
widoczne – dzięki skuteczniejszej
współpracy łatwiej firmom wejść na
nowy rynek (zwłaszcza zagraniczny),
a także zrealizować większy projekt,
który dla pojedynczej firmy byłby
nieosiągalny. To wszystko łączy się
z większymi dochodami i wzmożonym rozwojem, działania w klastrze
umożliwiają też pozyskiwanie najlepszych ekspertów. Niezbędna jest
również wymiana doświadczeń, a na
ich podstawie wspólne rozwiązywanie problemów. Widocznym elementem jest możliwość rozwoju infrastruktury oraz sieci kontaktów. Klastry wpływają na efektywność firm,
pozwalają na rozwój innowacyjności – w silnej grupie łatwiej zdecydować się na innowacyjne projekty,
które mogłyby być ryzykowne, gdyby
tworzyły je jednostki. Należy zwrócić
uwagę na to, iż klastry skupiają przeważnie firmy znajdujące się na jednym
obszarze, co pozytywnie wpływa na
rozwój regionów, a w efekcie prowadzi nie tylko do powstania nowych
inicjatyw, lecz również do wzmocnienia istniejących tradycji. Agnieszka
Młyńska z SynergIT (klaster zrzeszający wielkopolskich przedsiębiorców
z branży IT) podkreśla jakie zyski
mogą być udziałem przedsiębiorstw,
które zdecydują się na uczestnictwo w tym projekcie. Działalność klastra koncentruje się przede wszystkim na intensywnej wymianie wiedzy
i doświadczeń, głównie w obrębie
grup roboczych,
które
pracują
nad stworzeniem
konkretnych produktów. Grupy te
skupiają przedsiębiorstwa o różnych profilach działalności, co pozwala
na wieloaspektowe, innowacyjne podejście do projektu. Taki
model działania daje nie tylko możliwość opracowania nowych produktów
czy technologii, ale też całych modeli
biznesowych, które kształtują rynek.
WIELKOPOLSKA SIEĆ WSPÓŁPRACY
W Polsce idea klastrów jest stosunkowo mało rozpowszechniona,
jednak zauważalny jest wzrost ilości
przedsiębiorstw, które organizują się
w taki sposób. Najczęściej klastry pojawiają się w dziedzinach związanych
z nowymi technologiami – klastry
informatyczne i techniczne. Naprawdę
jednak można utworzyć je w każdej
branży – istnieją związki lokalnych
przedsiębiorców w branży żywnościowej czy związanej z ochroną środowiska. Także w Wielkopolsce w ostatnich latach pojawiło się sporo nowych
klastrów – informatyczne, meblarski, motoryzacyjny czy w branży spożywczej. Wielkopolski Samorząd
zaangażował się m.in. w stworzenie
w regionie kaliskim klastra kotlarskiego, zrzeszającego przedsiębiorców zajmujących się produkcją kotłów
centralnego ogrzewania. W 2008 roku
Polska Izba Gospodarcza Importerów
Eksporterów i Kooperacji stworzyła
sieć współpracy o nazwie Wielkopol-
GOSPODARKA
35
Dzięki obecności w klastrze uczestnicy mają możliwość wymienić się doświadczeniem w branży,
porozmawiać o szansach na rozwój, poznać potencjalnych partnerów do współpracy. Będąc w klastrze, którego uczestnikami są nie tylko firmy, ale także sektor B+R, zyskuje się sposobność wzajemnego poznania potrzeb i możliwości przez świat nauki i biznesu. Firmy mogą też zbudować
wspólne konsorcjum dla obsługi konkretnego, większego niż same mogłyby obsłużyć, kontraktu.
Mogą dokonywać wspólnie zakupów surowców czy też podzespołów po znacznie korzystniejszych
cenach. Współpraca w ramach klastra musi opierać się na wzajemnym zaufaniu, stąd ważne jest
na początku współpracy określenie jej zasad. Firmy czasem obawiają się nieuczciwego wykorzystania informacji uzyskanych przy współpracy w ramach klastra, np. dotyczących klientów, produktów
i użycia tych informacji dla własnych celów, ale moim zdaniem niepotrzebnie.
ska Innowacyjna Sieć Kooperacji. W jej
ramach działają klastry: energii odnawialnej, spożywczy i medyczny, których partnerem strategicznym został
Wielkopolski Klub Kapitału. Zrzeszenia firm, jednostek badawczo-rozwojowych, przedstawicieli władz i firm
doradczych starają się pozytywnie
wpłynąć na innowacyjność przedsiębiorstw. W ten sposób nie tylko wspierają one firmy, ale także czerpią korzyści dla siebie. Wielkopolski Klub Kapitału wspiera członków klastra swoim
doświadczeniem w integracji przedsiębiorców i szerokimi kontaktami wypracowanymi na przestrzeni 19 lat działalności Klubu – mówi Dagmara Dziwińska z WKK.
– Izba jako organizacja samorządu
gospodarczego – na co dzień pracująca
na rzecz firm, zrzeszająca przedsiębiorstwa z różnych branż, ma możliwość
lepszego zdiagnozowania potrzeb
firm i dzięki temu dostosowania oferty
usługowej dla poszczególnych firm,
członków klastra. Dzięki współpracy
w ramach klastra Izba ma możliwość
Iwona Wesołek
Polska Izba Gospodarcza Importerów Eksporterów i Kooperacji
przygoto wania oferty
usług informacyjnych
i doradczych
„szytych
na miarę” –
dodaje Iwona
Wesołek z Izby.
W Wielkopolsce, na
słabiej kojarzącą się z tymi działaniami
postawił Wielkopolski Klub Kapitałowy, który wspiera Wielkopolski Klaster Medyczny. – Branża medyczna to
nie tylko szpitale czy przychodnie. To
również firmy farmaceutyczne, producenci sprzętu medycznego, technologie medyczne – wszystko to co ma
służyć zdrowiu człowieka. Dzięki tak
szerokim aspektom składającym się na
branżę medyczną mamy bardzo szerokie pole działania i myślę, że to właśnie wyróżnia nas na tle innych klastrów – mówi Dagmara Dziwińska.
CZY TYLKO PLUSY?
Twórcy klastrów zgodnie powtarzają, że ich uczestnicy nie mają
się czego obawiać, przyłączając się
do takich inicjatyw. Początkowa nieufność, związana
z obawą dotyczącą wykorzystania przez innych uczestników informacji zdobytych w ramach klastra dla swoich
celów, szybko ustępuje. Trudności sprawiać może niekiedy podporządkowanie się i współpraca z liderem,
który powinien zostać wskazany już na samym początku,
aby nie powodować zgrzytów w dalszej działalności. Rolą
lidera jest przede wszystkim przekazywanie informacji
między uczestnikami klastra, a także m.in. organizowanie szkoleń. Współpraca w ramach klastra musi się opierać na wzajemnym zaufaniu, stąd ważne jest na początku
współpracy określenie jej zasad, wzajemne poznanie
się – mówi Iwona Wesołek. – Działając wspólnie mamy
znacznie większą siłę przebicia, dostęp do eksperckiej
wiedzy branżowej oraz zaplecze ze strony doświadczonej kadry pracowniczej. Członkostwo w klastrze podnosi
prestiż firmy i jest też dobrą formą promocji – podkreśla Dagmara Dziwińska z Wielkopolskiego Klubu Kapitału. Także uczestnicy dostrzegają na przewagę korzyści nad negatywnymi skutkami. – Korzyści jest zdecydowanie więcej niż potencjalnych zagrożeń. Zwłaszcza
w branży IT, gdzie dominują firmy z sektora MŚP, którym
niejednokrotnie łatwiej jest działać w grupie, szczególnie na arenie międzynarodowej – podkreśla Agnieszka
Młyńska z SynergIT. Współpraca w ramach klastra jest
więc niezwykle korzystna, szczególnie dla małych i średnich przedsiębiorstw, które chciałyby mocniej zaistnieć
na rynku. Dzięki nim budowanie konkurencyjnej polityki
rynkowej jest dużo łatwiejsze. 
WIELKOPOLSKI SAMORZĄD
ZAANGAŻOWAŁ SIĘ M.IN.
W STWORZENIE W REGIONIE
KALISKIM KLASTRA KOTLARSKIEGO,
ZRZESZAJĄCEGO PRZEDSIĘBIORCÓW
ZAJMUJĄCYCH SIĘ PRODUKCJĄ
KOTŁÓW CENTRALNEGO OGRZEWANIA.
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
porady
prawne
36
felieton
mec. JERZY KROTOSKI
Temat równego traktowania w zatrudnieniu – w założeniu mający
chronić pracowników przed dyskryminacją w miejscu pracy
– w rzeczywistości coraz częściej stanowi źródło nadużyć. Czerpiąc
wzory zza oceanu, pracownicy starają się wymusić określone
ustępstwa na pracodawcach, grożąc pozwami i nagłośnieniem
sprawy w mediach.
Równe
traktowanie
pracowników
N
iedawno udzieliłem porady znajomemu prezesowi sporej spółki pod Poznaniem, który przygotowywał otwarcie nowej linii produkcyjnej.
Z tego powodu musiał zatrudnić kilku automatyków. W odpowiedzi na ogłoszenie o pracę
zgłosiło się zaledwie dwóch chętnych. Podaż młodych,
wykwalifikowanych pracowników w regionie jest stosunkowo niska i pracodawcy niemal się o nich „biją”. Chcąc więc
zachęcić młodych absolwentów, oferował im już na starcie
o 25% wyższe wynagrodzenie oraz dodatkowo rozbudowany pakiet medyczny. Rzecz w tym, że wcześniej zatrudnieni spawacze takiej oferty nie otrzymali. Powstaje pytanie, czy w takiej sytuacji nowo zatrudnionym pracownikom
można zaproponować lepsze warunki oraz czy dotychczasowi podwładni mają prawo wystąpić do sądu.
NIERÓWNOŚCI UZASADNIONE
Kwestia oceny, czy określone działanie może być
potraktowane jako przejaw dyskryminacji w miejscu
pracy, jest niezwykle delikatna. Nie każde zróżnicowanie
pracowników ma charakter dyskryminacji w rozumieniu
prawa pracy. W omawianym przykładzie mój znajomy
przedsiębiorca może zaproponować młodym pracownikom lepsze warunki wynagradzania, ponieważ celem
jego działania jest rozwój przedsiębiorstwa i wzrost
produkcji, a zwiększenie zatrudnienia jest warunkiem
modernizacji firmy. W konsekwencji podejmowane
KWESTIA OCENY, CZY
OKREŚLONE DZIAŁANIE
MOŻE BYĆ POTRAKTOWANE JAKO PRZEJAW
DYSKRYMINACJI
W MIEJSCU PRACY, JEST
NIEZWYKLE DELIKATNA.
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
działania są uzasadnione obiektywnie i nie mają na celu pokrzywdzenia
żadnej grupy pracowników, co zwalnia pracodawcę z odpowiedzialności.
O dyskryminacji nie można również mówić, gdy zróżnicowanie pracowników:
1. wynika z przepisów prawa (zakaz
pracy kobiet w ciąży na określonym stanowisku),
2. ma na celu wyrównanie szans pracowników lub zmniejszenie nierówności (zatrudnianie wyłącznie osób niepełnosprawnych
w firmie zdominowanej przez
osoby w pełni sprawne),
3. dotyczy stosowania wobec pracowników kryterium stażu pracy
(dodatki finansowe za staż).
NIEWŁAŚCIWE POSTĘPOWANIE
Podstawą dyskryminacji może być
nie tylko płeć, rasa i orientacja seksualna – o którą nigdy nie należy
pytać podczas rozmowy kwalifikacyjnej, ale także: niepełnosprawność,
wiek, religia, narodowość, pochodzenie etniczne czy przekonania polityczne. Nie można również różnicować pracowników zatrudnionych na
cały etat lub pół etatu, na czas określony lub nieokreślony czy z uwagi
na ich przynależność związkową (art.
183a § 1 k.p.). Natomiast odmienne
traktowanie pracowników ze względu
na nałogi nie rodzi po stronie pracodawcy odpowiedzialności odszkodowawczej, ponieważ nie mieści się
we wskazanym wyżej katalogu przesłanek.
KTO JEST OBJĘTY OCHRONĄ?
Należy pamiętać, że zleceniobiorcy ani osoby wykonujące określone czynności na podstawie umowy
o dzieło nie mogą żądać odszkodowania od pracodawcy, nawet jeśli
w sposób jawny traktowani są
odmiennie od osób zatrudnionych na
podstawie umowy o pracę – ponieważ nie stosuje się wobec nich zasad
wynikających z prawa pracy. Może się
jednak zdarzyć, że osoba niebędąca
pracownikiem będzie mogła skutecznie zarzucić pracodawcy nierówne
traktowanie. Dotyczy to tych osób,
które nie przeszły procesu rekrutacji ze względu na określone kryteria
– z reguły wiek, płeć lub niepełnosprawność. Dlatego tak istotne jest
przemyślane sformułowanie oferty
i prowadzenie kolejnych etapów
rekrutacji, w tym uzasadnienie
wyboru konkretnego kandydata.
Ważne, że pracodawca ponosi odpowiedzialność także wtedy, gdy proces
został zlecony zewnętrznej firmie HR.
Kwestie
dotyczące
naruszenia zasady równego traktowania
w zatrudnieniu coraz częściej pojawiają się na wokandach sądów pracy.
Trudno ocenić, czy wzrost świadomości pracowników w tej materii nie
będzie prowadził do nadużyć i wykorzystywaniu zasad ochrony przed dyskryminacją jako narzędzi wymuszenia
na pracodawcy określonych działań.
Tym niemniej zmieniająca się sytuacja sprawia, że pracodawcy już dziś
powinni wnikliwie przyjrzeć się zasadom panującym w firmach. 
OKIEM
37
Zacznę od części pozytywnej i miłej - jest dobrze. Mam satysfakcję,
że przyczyniłem się nieco do tego, że EURO 2012 odbywało się
w Poznaniu. Pamiętam, jak z Dariuszem Lipińskim i Waldim
Dzikowskim przygotowywaliśmy akcję pod tytułem Nie ma grania
bez Poznania. Była ona tak „trafiona”, że przyznawali się do niej
nawet ci, którzy nie mieli z nią nic wspólnego.
z Brukseli
felieton
dr FILIP KACZMAREK
europoseł
Zastał Poznań
murowany…
P
o kilku latach wielu Wielkopolan zapomniało o tym,
że trzeba było zabiegać
o to, by turniej zlokalizowano
w Poznaniu. To wcale nie
było oczywiste. Udało się i wbrew
temu, co dziś twierdzą różni ekstremiści, dla rozwoju miasta to decyzja
pozytywna i pożądana. Warto sobie
to przypominać. Warto też się cieszyć
z tego, że tak się stało.
Kibice,
szczególnie
irlandzcy,
zachwycili się Poznaniem. Mieszkańcy
cieszyli się z dobrej, przyjaznej i sympatycznej atmosfery. Zdecydowana
większość kibiców zapowiada zresztą,
że wróci do miasta i będzie zachęcać
swych znajomych do przyjazdu. Pojawiają się spontaniczne pomysły, jak
utrzymać na dłużej zainteresowanie
Poznaniem i Wielkopolską. Na dodatek, jeszcze przed zakończeniem
EURO 2012, w dzień patronów miasta
- świętego Piotra i Pawła - prezydent Ryszard Grobelny wygrał proces
sądowy, który ciągnął się przez wiele
lat.
Dodatkowym plusem EURO 2012
jest to, że wiele projektów i inwestycji związanych z imprezą pozostanie i będzie służyło mieszkańcom
przez wiele lat. Lista tego, co zostanie po EURO 2012, jest naprawdę przyzwoita: droga S5 z Poznania do Gniezna, wschodnia obwodnica, fragment
zachodniej obwodnicy od autostrady
do Swadzimia, nowy terminal, droga
kołowania i miejsca postojowe dla
samolotów na Ławicy, nowy dworzec
PKP, Stadion Miejski, modernizacja
ul. Bukowskiej, przebudowa ul Grunwaldzkiej i ronda Jana Nowaka-Jeziorańskiego, przebudowa ul. Bułgarskiej, budowa ul. Nowe Zawady i przebudowa ul. Lechickiej, przebudowa
ul. Roosevelta i ronda Kaponiera, przebudowa węzła Antoninek.
Ale są też gorsze wieści. Prezydent
Ryszard Grobelny jest chyba zmęczony kilkuletnimi przygotowaniami
i samym turniejem, bo twierdzi
publicznie, że całe zło, które w przyszłości nieuchronnie spadnie na
miasto, to wina "onych", a konkretnie:
• radnych – bo nie uchwalają natychmiast tego, o czym prezydent
pomyśli,
• ministrów - którzy zmieniają prognozy finansowe i podnoszą wynagrodzenia nauczycieli,
• samych mieszkańców, bowiem
płacą za mało podatków, korzystają z opieki społecznej, nie
chcieli droższych biletów MPK,
preferują mniej liczne klasy
w szkołach (zamiast większych). Na
dodatek ci spośród mieszkańców
miasta, którzy pracują dla miasta
np. nauczyciele nie chcą się sami
zwalniać z pracy. Przecież to oczywiste, że na wieść o tym, iż rząd
podnosi pensje, a liczba dzieci
spada nauczyciele powinni sami
zrezygnować z pracy.
Prezydent zorientował się nagle
o ile mniej (niż powinno) dzieci urodziło się... 7 lat temu. Słaby refleks
nie powinien być powodem do próby
przerzucania odpowiedzialności na
innych. A to niestety właśnie najbar-
dziej typowa reakcja prezydenta na pojawiające się co
jakiś czas problemy – "to nie ja, to inni". Nowym elementem, który pojawia się od niedawna, jest wprowadzanie
opinii publicznej w błąd w kwestii sposobu, w jaki prezydent zamierza sfinansować dziurę budżetową której istnienie urzędnicy miejscy ukrywali przez wiele miesięcy.
Prezydent mówi, że "dziurę" zasypie ubiegłorocznym
deficytem, który był mniejszy, niż zakładano. To fikcja!
Nie ma prawnej możliwości przenoszenia czegokolwiek
z ubiegłego roku, bo budżet 2011 roku, zarówno w
sensie planu, jak i wykonania, został zamknięty. Nie
można zmienić w nim ani grosza. Prawda jest taka, że
prezydent chce zadłużyć miasto, chce zwiększyć tegoroczny deficyt. I owe nowe długi nie będę służyły sfinansowaniu inwestycji tylko pokryciu wydatków bieżących.
Nawiasem mówiąc, prezydent nie mówi o tym, że deficyt w 2011 r. był mniejszy między innymi dzięki rządowi,
ministrom, gdyż niektóre inwestycje zostały bardziej
dofinansowane niż pierwotnie planowano. No tak, ale to
osłabiałoby tezę, że całemu złu są winni radni, ministrowie i mieszkańcy. Prezydent zastał Poznań murowany, ale
zostawi następcy – uwikłany. W długi. 
ZDECYDOWANA
WIĘKSZOŚĆ KIBICÓW
ZAPOWIADA ZRESZTĄ,
ŻE WRÓCI DO MIASTA
I BĘDZIE ZACHĘCAĆ
SWYCH ZNAJOMYCH
DO PRZYJAZDU.
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
38
TRENDY
Forex
– rynek dla strategów
Według KNF w 2011 roku 82 proc. aktywnych
klientów korzystających z internetowych
platform transakcyjnych rynku Forex
poniosło stratę. Inwestowanie na Forexie
wymaga solidnego przygotowania i nieco
pokory, ale może się opłacić.
TEKST | Katarzyna Antoniak
F
orex – skrót utworzony z pierwszych kilku
liter słów Foreign i Exchange – to rynek, na
którym przedmiotem transakcji są waluty.
Jest obecnie największym i najbardziej płynnym rynkiem finansowym świata, a handel na
nim trwa 24 godziny na dobę. Jest to rynek typu OTC
(over the counter), czyli pozagiełdowy, co oznacza, że
nie ma określonego miejsca usytuowania. Większość
obrotów skupia się w pięciu głównych centrach finansowych świata: w Londynie, Nowym Jorku, Zurychu, we
Frankfurcie oraz w Tokio. Najpopularniejszymi walutami, których łączny obrót wynosi ok. 85 proc. ogółu,
są: dolar amerykański, euro, jen, funt brytyjski, frank
szwajcarski, dolar kanadyjski i australijski.
PIPSY I LOTY, CZYLI JAK INWESTOWAĆ
Dla inwestujących na Forexie kluczowe znaczenie ma
kurs walutowy, czyli cena jednej waluty wyrażona w drugiej. Informuje on, ile jednostek waluty kwotowanej
trzeba zapłacić za jedną jednostkę waluty bazowej. Dla
przykładu w parze walutowej EUR/USD walutą bazową
jest euro, a kwotowaną (notowaną) – dolar amerykański.
Jeśli większość dokonujących transakcji na rynku Forex
będzie wymieniać dolary na euro, kurs pary walutowej
będzie rósł.
– Wyróżniamy trzy rodzaje par, tj. główne (majors), najczęściej stosowane, powiązane z największymi gospodarkami świata, pary drugorzędne (minors) oraz tzw. egzotyczne (exotics), do których zalicza się parę z PLN – wyjaśnia dr Elżbieta Gruszczyńska-Brożbar, adiunkt w Katedrze Teorii Pieniądza i Polityki Pieniężnej na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. – Majors (np. EUR/USD,
GBP/USD) cieszą się tak dużym zainteresowaniem m.in.
ze względu na najniższe koszty handlu (tzw. spread) oraz
dużą płynność, dzięki której transakcja jest natychmiast
realizowana – mówi Henryk Woźniak, właściciel firmy
ForexTrader (www.forextrader.pl), oferującej m.in. specjalistyczne szkolenia dla inwestujących na Forexie.
Zmiany w kursach na rynku walutowym notowane są
w tzw. pips’ach. Wartość transakcji na rynku międzybankowym jest standaryzowana na 1 mln jednostek waluty
kwotowanej. Natomiast w tzw. detalicznym obrocie walu-
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
towym standardowe kontrakty opiewają na 100 tys. jednostek (standard
lot). Niektórzy brokerzy oferują możliwość zakupu również mniejszych kontraktów wynoszących 10 tys. (mini
lot), 1 tys. (micro lot), a nawet 100 jednostek (hundred lot).
– Zaletą gry na Forexie jest możliwość zarabiania zarówno na spadkach kursów walut, jak i na ich wzrostach. Przeprowadzane transakcje
wielokrotnie przewyższają wniesione
kapitały pieniężne dzięki wykorzystaniu mechanizmu dźwigni finansowej
(lewarowania) – mówi dr Gruszczyńska-Brożbar. – Na przykład dźwignia
wynosząca 1:100 oznacza, że depozytem o wysokości np. 1000 zł można
kontrolować kupno bądź sprzedaż
walut o wartości 100 000 zł. Im większa dźwignia, tym większy potencjalny zysk, ale także aprecjonujące
ryzyko straty – tłumaczy. Pochopne
zastosowanie wysokiej dźwigni może
być gwoździem do trumny nierozważnego inwestora. – Początkujący gracze
często zapominają, że dźwignia działa
w dwie strony. Oczarowani możliwościami, jakie ona daje, zapominają
o tym, że można też stracić – zauważa
Woźniak. – Aż 90 proc. początkujących traci kapitał już po 60 dniach.
Wszyscy popełniają identyczny błąd
– wchodzą na rynek bez wystarczającej wiedzy. Inwestowanie w oparciu
o własne przeczucia zawsze kończy się
tutaj stratą – dodaje.
UMYSŁ STRATEGA PONAD WSZYSTKO
Inwestorzy indywidualni najczęściej
grają na specjalnych platformach (np.
MetaTrader), wyposażonych w rozbudowany wachlarz narzędzi analitycznych, umożliwiających zastoso-
TRENDY
wanie różnych strategii inwestycyjnych. Dostępne są również tzw. konta
demonstracyjne (treningowe), na których gra się „na sucho”, czyli bez inwestowania kapitału. Dzięki nim można
bez ryzyka poznać prawidłowości rządzące rynkiem Forex oraz przekonać
się, jaka strategia inwestowania nam
najbardziej odpowiada.
Wyróżnia się trzy podstawowe
rodzaje strategii: czysta analiza techniczna (AT), analiza makroekonomiczna oraz ich połączenie. W rzeczywistości funkcjonuje mnóstwo bardzo
różnych strategii, odzwierciedlających
skłonność do ryzyka poszczególnych
inwestorów. - Są inwestorzy, którzy
uwielbiają grę ze „wspomagaczami”
jak różnego rodzaju indykatory, średnie, oscylatory. Są też tacy, którym
wskaźniki po prostu przeszkadzają. Ci
używają natywnego wykresu i najlepszym wskaźnikiem dla nich jest sama
cena. Na bazie jej ruchu i zachowania
podejmują decyzje, uzupełniając swoją
analizę kilkoma kreskami – mówi Woźniak. I dodaje: – W Internecie można
znaleźć wiele strategii, a wszystkie
obiecują złote góry i niebotyczne zyski.
Wszystkie też w długim okresie przynoszą straty. Jedyna skuteczna strategia? Nie ma nic ponad umysł doświadczonego inwestora. Cechą Forex jest
jego zmienność, która powoduje, że
żaden algorytm nie jest w stanie przewidzieć, co się tutaj wydarzy.
Inwestujący na Forexie w celu dywersyfikacji ryzyka często posiłkują się
inwestycjami na rynku towarowym (np.
ropa, miedź, cukier, pszenica). - Rynek
towarowy i Forex charakteryzują się
podobnymi mechanizmami działania.
Dla obu znamienne są istotne, dzienne
wahania cen towarów oraz walut. To
one przyciągają spekulantów, którym
zwykle jest bez różnicy czym handlują.
Liczy się zysk – tłumaczy dr Gruszczyńska-Brożbar.
Eksperci podkreślają, że Forex
nie jest rynkiem dla szeroko pojętej
publiczności, lecz dla osób skłonnych
do ryzyka. Klucz do sukcesu stanowi
przede wszystkim gruntowne przygotowanie. – Aby zarobić na Forexie,
potrzeba odpowiedniej wiedzy dotyczącej wyznaczników zmian kursów
walut najsilniejszych gospodarek
świata, zarówno fundamentalnych,
instytucjonalnych, jak i behawioralnych. Konieczna jest także znajomość
metod podejmowania decyzji alokacyjnych, a w ramach nich stosowanych
narzędzi i strategii – mówi dr Gruszczyńska-Brożbar. Zaleca także ostrożność – wybieranie niewielkich dźwigni
finansowych, ustalanie poziomu strat
oraz konsekwencję i nieuleganie emocjom. 
39
RYNEK TOWAROWY I FOREX
CHARAKTERYZUJĄ SIĘ PODOBNYMI
MECHANIZMAMI DZIAŁANIA. DLA OBU
ZNAMIENNE SĄ ISTOTNE, DZIENNE
WAHANIA CEN TOWARÓW ORAZ WALUT.
TO ONE PRZYCIĄGAJĄ SPEKULANTÓW,
KTÓRYM ZWYKLE JEST BEZ RÓŻNICY,
CZYM HANDLUJĄ. LICZY SIĘ ZYSK.
JAK ZACZĄĆ ZARABIAĆ NA RYNKU FOREX?
Zacząłem jakieś 5-6 lat temu od kwoty 6 tys. zł. Jak każdy zafascynowany
Forexem inwestowałem w pary walutowe, głównie z jenem (GBP/JPY, USD/JPY,
CHF/JPY). Po roku gry zarzuciłem waluty, odkrywając ich dużą korelację między
sobą. Zainteresowałem się rynkiem towarowym, szczególnie ropą, a potem obligacji (amerykańskich, niemieckich i brytyjskich). Obecnie interesują mnie głównie notowania indeksów akcji, przede wszystkim amerykańskich.
Początki były trudne. Jako żółtodziób korzystałem z rad zamieszczonych
w książkach, stosując się do zasad analizy technicznej (AT). Jednak ten styl
przynosił mi więcej strat niż zysków (ok. 25 proc. kapitału). Maksymalna
strata, jaką poniosłem na jednym zleceniu, to ok. 1800 zł. Największy zysk
- ok. 3500 zł. Początkowo korzystałem z gotowych strategii, teraz opracowałem własną, która nie
jest związana ani z AT, ani ze wskaźnikami. Gram zgodnie z systemem od czterech miesięcy. Wypracowany zysk to 29 proc. Gdybym podejmował decyzje jak maszyna, nie kierując się emocjami, byłby
wyższy. Tym, którzy chcą zacząć przygodę z Forexem, doradziłbym pogranie przez co najmniej pół
roku na koncie demonstracyjnym w celu zapoznania się z rynkami, odkrycia prawidłowości. Warto
też uczęszczać na szkolenia organizowane przez brokerów. Lepiej nie korzystać ślepo ze strategii
innych. Każdy układa je "pod siebie", więc odzwierciedlają indywidualną skłonność do ryzyka.
Albert Kubiaczyk,
absolwent Wydziału Informatyki i Gospodarki Elektronicznej
na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu,
trader z kilkuletnim doświadczeniem
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
40
TRENDY
Piękne
100 lat
W tym roku sekcja piłkarska KS Warta Poznań
obchodzi jubileusz 100-lecia. Na kilka tygodni
przed głównymi obchodami rozmawiamy
z prezes klubu - IZABELLĄ ŁUKOMSKĄ- PYŻALSKĄ.
ROZMAWIAŁ | Krzysztof Piech
M
AREK ŁBIK, ODBIERAJĄC W IMIENIU KS
WARTA NAGRODĘ ZASŁUŻONY DLA
MIASTA POZNANIA POWIEDZIAŁ, ŻE
TO WIELKIE SZCZĘŚCIE BYĆ PREZESEM
KLUBU W ROKU JUBILEUSZU 100-LECIA,
BO PREZES, KTÓRY BĘDZIE SPRAWOWAŁ TĘ FUNKCJĘ ZA
KOLEJNE 100 LAT JESZCZE SIĘ NIE NARODZIŁ. PANI JEST
W PODOBNEJ SYTUACJI JAKO PREZES SEKCJI PIŁKI NOŻNEJ
– NAJSTARSZEJ I NAJWAŻNIEJSZEJ W KLUBIE.
Izabella Łukomska-Pyżalska: Cieszę się przede wszystkim
z tego, że Warta w ogóle dotrwała do tego jubileuszu. Tuż
przed moim przyjściem do klubu było duże ryzyko, że sekcja
piłki nożnej upadnie. Udało się pokonać te trudne chwile,
dziś kondycja sekcji jest bardzo dobra, a wciąż staram się,
aby była jeszcze lepsza. Po działaniach ratunkowych przyszła pora na długofalowy plan rozwoju. Reorganizujemy
szkolenie młodzieży w klubie, powstał zespół rezerw, który
zagra w IV lidze, młodzi piłkarze będą tam mogli zdobywać doświadczenie. Modernizujemy też nasz stadion przy
Drodze Dębińskiej. Mam nadzieję, że miasto Poznań przekaże wkrótce teren Stowarzyszeniu Warta i będziemy mogli
ruszyć z budową stadionu z prawdziwego zdarzenia. Gorąco
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
wierzę, że Warta będzie się rozwijała
i wróci do czasów największej świetności, kiedy była jednym z największych
polskich klubów.
KIEDY ZIMĄ 2011 ROKU OBEJMOWAŁA PANI SEKCJĘ PIŁKI NOŻNEJ
PO CICHU MÓWIŁO SIĘ O AWANSIE
DO EKSTRAKLASY, KTÓRY MIAŁBY
UŚWIETNIĆ 100-LECIE KLUBU.
Co się odwlecze, to nie uciecze.
Obecnie mamy bardzo młody zespół,
średnia wieku to 23 lata, wszystko jeszcze przed tymi chłopakami. Na razie
oczekuję z ich strony pięknej gry. I zdobywania punktów. Chciałabym, aby
każdy kibic z przyjemnością oglądał
mecze Zielonych.
SPRÓBUJMY PODSUMOWAĆ, CO
UDAŁO SIĘ ZROBIĆ PRZEZ PÓŁTORA
ROKU PANI OBECNOŚCI W WARCIE.
Dzięki dobrej pracy marketingowej,
a trochę również z powodu zainteresowania moją osobą, o Warcie mówi się
i pisze dużo i dobrze. Klub znów zaczął
być kojarzony nie tylko w Polsce, ale
i poza granicami. Na chwilę obecną
nasz wizerunek jest lepszy, niż wyniki
na boisku.
Wiosną 2011 roku udało nam się
ściągnąć na trybuny całe rzesze poznaniaków. Dziś mamy stałą, wierną grupę
kibiców ale jestem przekonana, że
wraz z dobrą grą, frekwencja będzie
systematycznie rosnąć. Liczę też na
dzieci – to do nich adresowana jest
większość naszych akcji marketingowych, a z czasem powinno to dać
dobre efekty. Stadion, który wciąż
modernizujemy ma liczyć 5 tys. miejsc.
Myślę, że to optymalna liczba jak na
dzisiejsze zainteresowanie grą piłkarzy Warty.
TRENDY
JAKI JEST ETAP ZAAWANSOWANIA
PRAC?
Latem
rozpoczęliśmy
budowę
boiska od podstaw. Usunęliśmy stare
podłoże do głębokości jednego metra.
W to miejsce pojawił się odpowiedni
żwir i piasek, zainstalowaliśmy system
podgrzewający murawę i system
nawadniający. Dopiero na to położona
została trawa z rolek. Od zera stworzyliśmy też nowe boiska treningowe. Ten
etap prac mamy więc za sobą.
Kiedy tylko miasto wyda nam zgodę
na dysponowanie terenem, rozpoczniemy budowę pierwszej trybuny
ziemnej, od strony ul. Chwiałkowskiego. Docelowo chcemy, aby stadion
miał trzy zadaszone trybuny, natomiast
od strony kortów tenisowych powstanie budynek z szatniami, miejscami
dla mediów i gości VIP. W planach jest
też budowa oświetlenia, co pozwoliłoby spełnić wszystkie infrastrukturalne wymagania dla klubu ekstraklasy.
Liczę, że w ciągu roku uda się to zrealizować, aczkolwiek muszę zaznaczyć, że finansujemy te prace z własnych pieniędzy, nie mamy pomocy ze
strony miasta.
41
NA RAZIE OCZEKUJĘ Z ICH STRONY
PIĘKNEJ GRY. I ZDOBYWANIA PUNKTÓW.
CHCIAŁABYM, ABY KAŻDY KIBIC Z
PRZYJEMNOŚCIĄ OGLĄDAŁ MECZE
ZIELONYCH.
oczywiście części sportowej. Mam tu
na myśli konkursy z udziałem naszych
piłkarzy i pokaz mody retro . W ramach
obchodów 12 września rozegramy
mecz z Pogonią Lwów, piłkarze zagrają
w historycznych strojach, to będzie
bardzo widowiskowe spotkanie.
CHOĆ ZARÓWNO PANI, JAKI I FIRMA
FAMILY HOUSE JESTEŚCIE KOJARZENI
PRZEDE WSZYSTKIM Z PIŁKĄ NOŻNĄ,
TO
NIEDAWNO
NAWIĄZALIŚCIE
WSPÓŁPRACĘ Z NASZĄ ZNAKOMITĄ KAJAKARKĄ, ANETĄ
KONIECZNĄ. SKĄD TAKA DECYZJA?
Pomogliśmy jej zmienić klub. Od jakiegoś czasu trenowała już z naszymi klubowymi trenerami, ale była zawodniczką Posnanii. Wykupiliśmy ją do Warty i pomogliśmy
w przygotowaniach olimpijskich. To bardzo dzielna dziewczyna, niedawno dowiedziała się, że jest poważnie chora.
Udało się jej pomóc także w tej sprawie, wygląda na to, że
z jej zdrowiem jest już dobrze. Czwarte miejsce w starcie
olimpijskim musi boleć, choć dla mnie Aneta i tak wygrała.
Pokazała swoją siłę, tak fizyczną jak i psychiczną. Wygrała
z chorobą i z samą sobą. 
NIE MA W POZNANIU INNYCH FIRM
GOTOWYCH WESPRZEĆ WARTĘ?
Tendencja jest wyraźnie spadkowa,
coraz mniej firm chce inwestować swoje
pieniądze w promocję przez sport. Niestety, ten proces może się pogłębiać.
Upadł futsal, nie ma już męskiej koszykówki – sport w Poznaniu umiera.
Co nie znaczy, że nikt nie chce nam
pomagać. W naszym Klubie Biznesu jest
już ponad 30 firm, prowadzimy negocjacje z przedsiębiorstwami, które mogą
dołączyć do grona sponsorów Warty.
Wciąż szukamy też partnerów, którzy
pomogą nam w finansowaniu wrześniowych obchodów 100-lecia klubu. Takim
partnerem nie będzie jednak Miasto,
które na każdym kroku pokazuje swoją
obojętność względem Warty.
JUBILEUSZ PRZYPADAŁ 15 CZERWCA,
ALE OBCHODY PRZESUNIĘTO O TRZY
MIESIĄCE. Z PERSPEKTYWY CZASU
UWAŻA PANI, ŻE TO BYŁA DOBRA
DECYZJA?
Myślę, że tak. W tamtym czasie odbywały się mistrzostwa Europy, w Strefie Kibica dużo się działo, kibice mieli
co robić. We wrześniu będzie już po
Igrzyskach Olimpijskich, nasi sympatycy
zdążą złapać oddech.
Impreza będzie trwała cały dzień,
a zakończy ją pokaz sztucznych ogni.
Jestem pewna, że każdy znajdzie na niej
coś dla siebie. Mam tu na myśli nie tylko
występy znanych artystów, jak Perfect
czy Blue Cafe. Dla najmłodszych przygotujemy masę atrakcji, w tym dmuchańce
czy liczne zabawy. Nie zabraknie także
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
42
PODRÓŻE
Szwajcaria
potęga
różnorodności
Położenie w samym środku Alp
sprawia, że Szwajcaria jest wyjątkowym
miejscem. Oprócz gór i najsłynniejszych
szczytów ma również około 7000 jezior,
ponad 120 lodowców, niezliczone
wodospady, wąwozy i rzeki, w tym
jedne z największych w Europie.
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
PODRÓŻE
43
S
1. DOGODNY DOJAZD
Liczne linie lotnicze obsługują lotniska w Zurychu, Genewie i Bazylei. Lotniska w Zurychu i Genewie są
w pełni zintegrowane ze szwajcarską
siecią kolejową. Co godzinę do wielu
szwajcarskich miast i miejscowości odjeżdżają pociągi bezpośrednie
i pociągi Intercity. Także dojazd pociągiem jest komfortowy. Dzięki ofercie
Deutsche Bahn podróżni mają możliwość skorzystania z bezpośrednich
połączeń nocnych np. z Poznania do
Bazylei w cenie od 59 EUR/os. czy też
z Berlina do Zurychu od 49 EUR/os.
2. DOSKONAŁA SIEĆ POŁĄCZEŃ
Żaden inny kraj nie dysponuje tak
rozbudowaną siecią transportu publicznego. Pociągiem, autobusem pocztowym, statkiem czy kolejką górską
można zgodnie z rozkładem jazdy dojechać do najbardziej oddalonych zakątków Szwajcarii. Szeroka oferta biletowa sprawia, że podróżowanie pociągiem jest najwygodniejszym i najkorzystniejszym sposobem poruszania
się po kraju. Specjalne usługi, takie jak
wagony restauracyjne, przedziały biznesowe i miejsca zabaw dla dzieci, są
dostępne w wielu pociągach.
3. ŚWIATOWE DZIEDZICTWO UNESCO
Na listę UNESCO w Szwajcarii wpisanych jest aż 11 miejsc. Jednym z nich
jest 130-kilometrowy odcinek Kolei
Retyckich Albula/Bernina, maestria inżynierii kolejowej, z tunelami, wiaduktami w kształcie ślimaków. To jedna
z najpiękniejszych tras na świecie. Trasa
przebiega przez Parc Ela, największy
regionalny park przyrodniczy w Szwajcarii, ponad wodospadami, przez dziewiczy krajobraz, Piz Lunghin, z którego
wody spływają do 3 mórz.
4. WSPANIAŁE WIDOKI
Krajobrazowe atrakcje Szwajcarii to
miejsca takie jak: największe w Europie wodospady Renu, Wielki Kanion
w Gryzonii, najstarszy w Alpach Park
Narodowy, bajeczna Dolina Rodanu,
czy majestatyczny Matterhorn, szczyt
będący symbolem kraju. Niesamowitą atrakcją dla turystów są trasy
panoramiczne. Jedną z nich jest trasa
na odcinku: Zermatt – Brig – Andermatt – Chur - Davos/St. Moritz. Podróż
FOTO: DERTOUR GmbH & Co. KG
zwajcaria to wspaniałe
miejsce na wypoczynek
czy urlop. Miejsce, które
znawców może zaskoczyć
swoją różnorodnością. To
kraj, który na małej powierzchni jednoczy niezwykłą liczbę kontrastów.
Te wyraźne różnice są istotną cechą
kraju. Dlaczego warto odwiedzić
Szwajcarię ?
odbywa się w komfortowym wagonie
panoramicznym przez 291 mostów, 91
tuneli i przełęcz Oberalp na wysokości
2033 m n.p.m. Podróż Ekspresem
Lodowcowym jest wielkim przeżyciem
o każdej porze roku.
młodsze auto nie może mieć mniej niż 107 lat. W Gryzonii odbywają się jedne z najtrudniejszych maratonów czy
triatlonów w Europie, przez co są niezwykle widowiskowe.
Wydarzeniem o uznanej w Europie renomie jest jesienny
Bündner Herrschaft, święto słynnej na całym świecie suszonej wołowiny.
5. BOGACTWO MUZEÓW
Szwajcaria, mimo że otwarta jest
na nowe kierunki w sztuce i architekturze, bardzo dużą wagę przywiązuje
do zachowania swojego dziedzictwa kulturalnego. Ponad 930 szwajcarskich muzeów to zarówno duże
i słynne muzea, jak i mniej znane
regionalne i lokalne. Cenne dzieła
malarstwa wyeksponowane są w państwowych muzeach sztuki oraz u prywatnych kolekcjonerów.
8. SZWAJCARSKA JAKOŚĆ I PRECYZJA
Entuzjaści szwajcarskiej jakości i precyzji powinni przyjechać i odkryć Szlak Luksusu & Designu. Proponuje on
najciekawsze adresy sklepów, w których można zrobić
nietuzinkowe zakupy, adresy producentów zegarków,
najciekawsze wydarzenia, które przyniosą moc niezapomnianych wrażeń, oraz luksusowe i eleganckie hotele,
w których można odpocząć.
6. ZAPLECZE KONFERENCYJNE
Szwajcaria cieszy się bardzo dobrą
opinią kraju z doskonałym zapleczem
dla różnorodnych spotkań biznesowych
i firmowych. Przez ponad 40 lat Switzerland Convention & Incentive Bureau
(SCIB) osiągnęło pozycję centralnego
miejsca kontaktowego dla organizatorów dużych imprez. SCIB oferuje
pomoc podczas planowania i organizowania konferencji, seminariów, wystaw,
incentive i innych wydarzeń.
7. ROZRYWKA
Przez cały rok Szwajcaria oferuje
mnóstwo wydarzeń kulturalnych i rozrywkowych z najwyższej półki. Miłośnicy starych samochodów mogą
podziwiać najdroższe marki na tradycyjnym Zlocie Brytyjskich Klasyków
w St. Moritz lub też pasjonować się
wyścigiem w Asconie, w którym naj-
9. RODZINNE WAKACJE
Wiele ośrodków wypoczynkowych wychodzi naprzeciw potrzebom rodzin z dziećmi, oferując bogate pakiety
zawierające wiele atrakcji dla dzieci, opiekę nad nimi
i różnorodne imprezy dla najmłodszych gości. Ośrodki
przyjazne dzieciom oznaczone są znakiem „Families
Welcome”. Można w nich skorzystać z pełnego serwisu,
łącznie z bogatym programem animacyjnym.
10. SZWAJCARSKIE WINA
Wina szwajcarskie to paleta pełna smaków
i zapachów, a na większości międzynarodowych konkursów zajmują wysokie pozycje i zdobywają cenne
nagrody. Zachęcamy do podróży szlakiem oryginalnych
win, z których większość można degustować wyłącznie
w Szwajcarii. Tylko tutaj znajdują się szczepy winne, które
nie występują nigdzie indziej np. Completer w Dolinie
Renu, Petite Arvine, Humagne Rouge i Cornalin w Wallis
w Dolinie Rodanu.
Za pośrednictwem TSS Polska Touristik Service
System Sp. z o.o. można zarezerwować i zakupić bilety
kolejowe i lotnicze, pakiety wypoczynkowe oraz pobyt
w hotelu.
Zachęcamy do kontaktu telefonicznego - 61/8288160
lub drogą elektroniczną: [email protected]. 
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
44
LIFESTYLE
Gorące
oferty
Sezon urlopowy, pełen słońca i upałów
to czas gdy więcej czasu staramy się
poświęcić na beztroski odpoczynek.
Dlatego w skrócie proponujemy kilka
rzeczy, na które warto zwrócić uwagę.
Czas historii
Nowa kolekcja zegarków z automatycznymi mechanizmami Longines Saint-Imier to nawiązanie nie
tylko nazwą do szwajcarskiej kolebki firmy. Kształt
koperty nawiązuje do wzorów z 1945 roku, dekiel
zegarka wykonany z szafirowego szkła, a koperta ze
stali szlachetnej.
Longines
Cena ok. 9300 zł
www.longines.com
Rewolucyjny kompakt
Nikon 1 J1 z wymiennym obiektywem rejestruje obraz przed naciśnięciem spustu migawki i po nim. Obsługuje się go intuicyjnie. Kompaktowe
wymiary oraz niewielka waga sprawiają, że można mieć go zawsze przy
sobie.
Nikon
Cena: ok. 2600 zł
www.nikon.pl
Klasyczna elegancja
Lekka poręczna aktówka do pracy, solidnie wykonana z jasnej skóry, z nowej kolekcji Ochnika.
Ważne szczegóły
Czarne buty na wysokim obcasie
wykonane z najwyższą starannością
i dbałością o szczegóły wykończenia.
Wittchen
Cena: 959 zł
www.wittchen.pl
Męski styl
Klasyczne eleganckie męskie buty
wykonane z najwyższje jakości brązowej skóry, z wyższą cholewką.
Wittchen
Cena: 1149 zł
www.wittchen.pl
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
Ochnik model TS101
Cena: ok. 990 zł
www.ochnik.com
46
LIFESTYLE
Ruch
B
pracowniczy
Zobaczyć uśmiech na twarzy pracownika – bezcenne.
Za jego dobre samopoczucie i kondycję fizyczną
zapłacisz… Tak, zapłacisz, bo to Ci się po prostu
opłaci. Zdrowy pracownik, korzystający z basenu,
siłowni czy relaksujący się na polu golfowym odpłaci
się lojalnością i większą efektywnością pracy.
Sprawdź to!
TEKST | Marta Akuszewska
Inwestycja pracodawcy w o zdrowie i sprawność ruchową jego pracowników daje wymierne rezultaty. Po pierwsze, efektem zdrowego
stylu życia jest poczucie wewnętrznej motywacji na co dzień. Po drugie,
zdrowy pracownik to pracownik obecny w pracy. Aspekt motywacji
finansowej jest niezmiernie istotny, niemniej w myśl powiedzenia „apetyt
rośnie w miarę jedzenia” pozafinansowe formy motywacji nie tylko dają
alternatywę wobec tradycyjnego wynagrodzenia, ale również wpływają
pozytywnie na zdrowie pracownika. Na świecie wszelkie motywatory
pozafinansowe są bardzo popularne i pożądane. Co więcej – dają efekt
w postaci pracowników lojalnych wobec firmy.
Magdalena Konstańczak, Menedżer Działu Fitness – Fabryka Formy (Poznań)
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
ony czy karty do klubów
fitness, na basen czy sportowe rozgrywki finansowane przez firmę to
jedna z pozafinansowych
form motywacji pracowników. Choć
w różnym stopniu obciążają one
budżet przedsiębiorstwa, w dłuższej
perspektywie na pewno przyniosą
korzyści.
– Potwierdzenie korzystnego
wpływu rekreacji ruchowej nie tylko
na naszą sylwetkę, ale również na
efektywność pracy znaleźć można
w wielu badaniach. Tego rodzaju
inwestycja opłaca się obu stronom.
Każdy pracownik, dzięki odpowiednio dobranemu programowi treningowemu, zyskuje tężyznę fizyczną,
dobre samopoczucie i radość z życia,
a pracodawca większą koncentrację,
zaangażowanie i szybsze wykonywanie obowiązków przez pracownika.
Poza tym nie od dziś wiadomo, że
łatwiej zapobiegać, niż leczyć, więc
na biurko szefa trafia mniej zwolnień lekarskich. Oczywiste więc, że
lepiej wręczyć podwładnemu karnet
do klubu fitness niż kilka biletów do
kina, na dodatek jeszcze z kuponem
na popcorn i colę w wersji XXL –
przekonuje Jakub Chudziński, trener
fitness z klubu Nautilus w Poznaniu.
PROPOZYCJE DLA FIRM
Wielu pracodawców decyduje
się również na zakup specjalnych
pakietów, czyli kompleksowych systemów świadczeń w ramach stałego miesięcznego abonamentu,
jakie oferuje np. firma Benefit Sys-
LIFESTYLE
tems SA, współpracująca z wieloma
partnerami w całym kraju. Zaletą
takich programów jest różnorodność oferty, umożliwiająca dostosowanie rodzaju usług do preferencji
pracowników, którzy mogą wybierać ulubione dyscypliny sportowe
dostępne w różnych obiektach sportowo-rekreacyjnych, a tym samym
ćwiczyć o dowolnej porze. Dla pracodawcy natomiast jest to wygodne
o tyle, że otrzymuje on tylko jedną
zbiorczą fakturę za wszystkie wykorzystane świadczenia.
W Wielkopolsce największą popularnością cieszą się kluby fitness.
– Oferujemy bogaty zakres usług
w obszarze Fitness & Wellness,
w tym te zarówno bardziej tradycyjne, np. stretching, spinning czy
indoorwalking, jak i niestandardowe, jak np. sauna czy trening
wydolnościowy z trenerem personalnym – opowiada Ireneusz Sęk,
prezes zarządu klubu Fabryka Formy
w Poznaniu.
Klub Nautilus uzależnia swoją
ofertę od tego, jakie są potrzeby
pracowników danej firmy i samego
pracodawcy. – Jesteśmy bardzo elastyczni i staramy się wychodzić
naprzeciw oczekiwaniom firmy,
np. organizując dla niej specjalne
treningi grupowe (oczywiście wraz
z instruktorem) tylko jej pracowników – mówi Klaudia Lissowska, specjalista ds. marketingu i sprzedaży
w klubie fitness Nautilus w Poznaniu.
Coraz częściej pracodawcy decydują się również na mniej standardowe formy sportu i rekreacji,
np. imprezy integracyjne na polach
golfowych. – Na terenie naszego
pola (o powierzchni 80 ha) znajduje się 18 dołków, jest także 6-dołkowa akademia gry w golfa. Oprócz
tego proponujemy inne atrakcje,
takie jak turnieje golfowe, grzybobranie, quady, łucznictwo czy nauka
tańca celtyckiego – wylicza Mirosław Sokołowski, dyrektor ds. golfa
w klubie „Kalinowe Pola Golf Club”
w Kalinowie niedaleko Świebodzina.
KTO ZA TO PŁACI?
Niestety,
troska
pracodawcy
o zdrowie swoich podwładnych
nie oznacza ulgowego traktowania przez urzędy skarbowe. Firmy
zatrudniające na etat powyżej
20 osób muszą tworzyć zakładowy
fundusz świadczeń socjalnych,
z którego środki przeznaczane są
na pomoc dla pracowników, paczki
świąteczne, dopłaty do wczasów czy
47
imprezy integracyjne. Natomiast, jak zwraca uwagę
Marcin Skierski, rzecznik prasowy Benefit Systems SA,
imienne karnety, bony czy karty wstępu dla konkretnego pracownika stanowią jego przychód, od którego
musi on lub pracodawca odprowadzić podatek. Zgodnie z art. 21 ust. 1, pkt 68 ustawy o podatku dochodowym: „Wolne od podatku dochodowego są świadczenia rzeczowe otrzymywane przez pracownika, sfinansowane w całości ze środków zakładowego funduszu
świadczeń socjalnych lub funduszy związków zawodowych - do wysokości nieprzekraczającej w roku
podatkowym kwoty 380 zł; rzeczowymi świadczeniami nie są bony, talony i inne znaki, uprawniające do
ich wymiany na towary lub usługi”. - Jest jednak wyjście - w przypadku, gdy pracodawca finansuje takie
świadczenia z ZFŚS i ich koszt nie jest powiązany
z liczbą korzystających z nich pracowników, wówczas u poszczególnych pracowników nie powstaje
przychód. W takim przypadku pracodawca nie odprowadza zaliczki na podatek dochodowy od każdego
z pracowników korzystających ze świadczenia (np. udostępnienia pracownikom wynajętej
w określonych godzinach pływalni lub siłowni) - podsumowuje Marcin Skierski. 
Decyzja o wprowadzeniu świadczeń pozapłacowych w przedsiębiorstwie zawsze jest bardzo entuzjastycznie przyjmowana przez pracowników. Nie wynika to wyłącznie z korzyści materialnych, jakie odnoszą,
ale również z podłoża psychologicznego. Oczywiście, wymiar finansowy
jest bardzo istotny, ale programy motywacyjne skierowane do zespołu
to dla jego członków także wyraźny sygnał, że dla pracodawcy są kimś
więcej niż tylko pracownikami, że dostrzega on ich potrzeby i chce, by
środowisko pracy nie było kojarzone wyłącznie z obowiązkami zawodowymi.
Marcin Skierski, rzecznik prasowy Benefit Systems SA:
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
48
LIFESTYLE
Wielki
błękit
Nurkowanie coraz częściej wybieramy jako
uatrakcyjnienie wakacyjnych wyjazdów. Dla
niektórych jednak staje się ono czymś więcej
- nieustannym wyzwaniem i sposobem na życie.
Rekord świata w nurkowaniu na obiegu zamkniętym
na głębokości 283 metrów pobił niedawno Polak
– Krzysztof Starnawski. Dlaczego odkrywanie
podwodnego świata uzależnia?
D
o rozpowszechnienia
nurkowania w Polsce
przyczynił się między
innymi wrocławski biznesmen Leszek Czarnecki. W latach 80. był jednym z najmłodszych instruktorów nurkowania w
kraju – uprawnienia zdobył już w wieku
22 lat. Pierwsza firma, którą założył Przedsiębiorstwo Techniki Alpinistyczno-Nurkowej TAN - również wiązała się
z jego pasją. Chociaż obecnie zawodowo zajmuje się już czymś innym,
nurkowanie pozostaje jego hobby.
Do Czarneckiego należą dwa rekordy
w nurkowaniu jaskiniowym. Pobił je
zaraz po założeniu Getin Holding.
W 2003 roku pobił rekord Polski
schodząc w jaskiniach w RPA na głębokość 194 metrów. Rekord świata
w nurkowaniu jaskiniowym pobił za
to w Meksyku. Przepłynął tam ponad
15 kilometrów podwodnych korytarzy.
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
LIFESTYLE
49
OD CZEGO ZACZĄĆ?
Dla początkujących idealnym rozwiązaniem jest snorkeling, czyli pływanie z podstawowym sprzętem
nurkowym na powierzchni wody.
– Ja tak zaczynałem. Do tego typu
nurkowania nie potrzebujemy nadzoru instruktora, więc to dobry
sposób ,by sprawdzić, czy interesują nas podwodne widoki – mówi
Dariusz Wawrzyniak PR&Marketing
Manager Motor Show, Międzynarodowe Targi Poznańskie. Potrzebny
zestaw "ABC": fajkę, płetwy i maskę
można kupić już za 100 zł. Dla tych,
którym nurkowanie po powierzchni
wody nie wystarczy, przygotowano
specjalne kursy nurkowe organizacji
CMAS, PADI czy SSI. Oferta poznańskich szkół nurkowych jest bardzo
bogata. Szkolić można się m.in.
w Turtle Diving, Nautice, Nemo czy
Płetwalu. - Najbardziej popularny
kurs to PADI OWD (Open Water
Diver). Po jego ukończeniu nurek
może schodzić na głębokość 18
metrów bez nadzoru instruktora –
tłumaczy Jakub Patynek, instruktor
z Turtle Diving. Wtedy warto zacząć
kompletować własny sprzęt: skafander, specjalną kamizelkę, automaty
oddechowe, butle czy komputer
nurkowy. Pozwoli to uniknąć kłopotliwych sytuacji przy wypożyczaniu
sprzętu z centrów nurkowych.
WAKACJE POD WODĄ
Kiedy już przejdziemy podstawowe szkolenie nurkowe, możemy
połączyć wyjazd wakacyjny z zejściem pod wodę. Dla wyjeżdżających
z Polski łatwo dostępnym miejscem
jest Chorwacja, do której możemy
wybrać się nawet samochodem (ok.
1300 km). Jako miejsce wakacyjnych
zanurzeń również bardzo popularny
jest Egipt. - Od Chorwacji różni go
bardziej przejrzysta woda, więcej
zwierząt i kolorów pod wodą – opowiada Patynek. Ci, którzy poszukują większych wrażeń i lubią nurkowanie jaskiniowe, powinni wybrać
się do Meksyku. W Cenotach znajdziemy krystalicznie czystą wodę,
ogromny system podwodnych korytarzy i niezapomniane widoki stalaktytów. Jeśli preferujemy nurkowanie wrakowe, idealnym miejscem na
spędzenie urlopu będzie atol Bikini.
W latach 1946-1958 Amerykanie
przeprowadzili tam ponad dwadzieścia prób z bronią jądrową. Dwa lata
temu atol został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. – To
moje nurkowe marzenie. Dla każdego
nurka wrakowego to swego rodzaju
„mekka” - zachwyca się Wawrzyniak.
Jako najbardziej ekskluzywne miejsce nurkowe określa się często Indo-
nezję. Tamtejsze rafy koralowe, nie
do końca jeszcze odkryte, uważane
są za najlepsze i najpiękniejsze miejsca nurkowe świata. W tych rejonach
spotkać można takie gatunki podwodnych zwierząt, które nie występują nigdzie indziej. Jakub Patynek
wszystkim urlopowiczom udziela
cennej rady: miejsce na wakacyjne
wojaże powinno dobierać się do
swoich nurkowych preferencji.
PODWODNA WIELKOPOLSKA
Nie trzeba jednak wyjeżdżać do
Egiptu, aby spróbować podwodnej
przygody. Wielkopolskie jeziora, choć
może mniej kolorowe od tropikalnych
mórz, kuszą nurków wieloma atrakcjami. Na ich dnie zobaczyć można
fortepian, samochody, a nawet samoloty na dnie Jeziora
Powidzkiego. To właśnie tu znajdziemy wiele dobrze
przygotowanych baz nurkowych: w Giewartowie (Centrum Nurkowe „Nemo”), w Kosewie (Baza Poznańskiego
Centrum Nurkowego „Nautica”) i w Przybrodzinie. Latem do zanurzenia się najlepiej wybierać właśnie większe jeziora. W mniejszych kwitną rośliny, co zdecydowanie ogranicza widoczność pod wodą – radzi Patynek. Najbliżej Poznania znajdziemy Jezioro Kierskie, które mimo
gorszej przezroczystości wód wykorzystać można do ćwiczeń przez cały rok.
Nurkowanie to nie tylko piękne podwodne widoki
i przyspieszone adrenaliną tętno. – Dzięki temu hobby
poznałem wielu interesujących ludzi. Niektóre z tych
znajomości przydają się również w biznesie – opowiada Wawrzyniak. Warto spróbować i zanurzyć się
w nowe środowisko - nurkowie to niewątpliwie ludzie,
którzy z pasją podchodzą nie tylko do sportu, ale przede
wszystkim do życia. 
Wybrane szkoły nurkowania i orientacyjne ceny kursu PADI OWD
Turtle Diving
http://www.turtlediving.pl/pl
749,00 zł
Płetwal
http://www.pletwal.eu/
929,00 zł
Nautica
http://www.nautica.poznan.pl/
1 050,00 zł
Coco Dive
http://www.cocodive.pl/
1 299,00 zł
Nemo
http://nemo.com.pl/
1 300,00 zł
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
50
LIFESTYLE
Daj Piątkę
Pierwszy test samochodu na łamach Głosu
Biznesu staje się właśnie faktem. Opinie na temat
samochodów będą pojawiać się w każdym wydaniu.
Test nowego BMW 520i to świetny początek.
Zaczynamy z wysokiej półki.
TEKST i ZDJĘCIA | Jacek Lisewski
S
amochodami BMW poruszają się obecnie ludzie,
którzy cenią sobie komfort
oraz słynnego sportowego
ducha bawarskiej maszyny.
Tych cech trudno odmówić naszemu
testowanemu modelowi - nowe BMW
520i to doskonały przykład na to, że
można połączyć w sposób niemal perfekcyjny wyjątkowej klasy komfort ze
świetną stylistyką, dobrymi osiągami,
a wszystko to za przystępną cenę.
Testowane auto kosztuje bowiem poniżej 200.000 złotych, co w powiązaniu
z wyposażeniem daje naprawdę
dobry stosunek ceny do tego, co za
nią otrzymamy. Nie bez wpływu na
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
wartość jest zastosowana jednostka
napędowa o pojemności 1997 cm3
i związana z nią akcyza, która
dla samochodów do pojemności
2000 cm3 wynosi 3,1% wartości pojazdu.
Dla przypomnienia dodam, iż samochody wyposażone w silniki powyżej
pojemności 2000 cm3 są objęte akcyzą
w wysokości 18,6 %. To między innymi
powoduje, że „Piątka” staje się bardziej
dostępna cenowo dla szerszego grona
kierowców.
NIEZWYKŁA MOC
184 KM schowane pod maską
pozwalają wyjątkowo dynamicznie
poruszać się w mieście i co ważne
przy długich trasach autostradowych, swobodnie rozwijać ponadstandardowe (140 km/h) prędkości.
Silnik dysponuje momentem obrotowym 270 Nm, co pozwala rozpędzić
to ponad półtoratonowe auto od
0-100 km/h w 8 sekund. Wynik ten
zasługuje na wyjątkową pochwałę.
Zapotrzebowanie na paliwo jest
przy tym wyjątkowo skromne. Podczas testów prowadzonych w cyklu
mieszanym nasze testowe BMW
520i spaliło 8,7 l/100 km. Według
katalogu spalanie poza miastem
może spaść do poziomu magicznych
5,5 l/100 km. Nie podano jednak,
ile z tych 100 km należy przejechać
ze stałą prędkością 90 km/h z wyłączoną klimatyzacją oraz radiem.
Moim zdaniem wszystkie. Pytanie tylko, kto chciałby to sprawdzać. Jeśli jednak pojawią się tak
dociekliwi i oszczędni użytkownicy, to BMW ma również coś dla
nich. Mowa tu o systemie ECO Pro,
który wskazuje kierowcy, za pomocą
strzałki wyświetlanej w przestrzeni
zegarów, w jaki sposób należy jeździć (kiedy i jak mocno przyspieszać/hamować itd.), by zużycie było
LIFESTYLE
jak najniższe. Pomaga w tym również system Start/Stop, który w czasie
postoju wyłącza silnik, by uruchomić
go ponownie, gdy ruszamy z miejsca.
Tak czy owak, 8,7 l/ 100 km w cyklu
mieszanym to wynik dobry. Fantastycznie działa nowa ośmiobiegowa skrzynia, która w sposób bardzo płynny
realizuje przeniesienie napędu na
tylną oś. Ta właśnie tylna oś napędowa
jest elementem na stałe wpisanym
w markę BMW. Daje dużo przyjemności z prowadzenia, a możliwość odłączenia (doskonale zresztą działających)
systemów kontroli trakcji, w połączeniu z napędem tylnym, pozwoli niejednemu zwolennikowi jazdy „bokami”
na niezłą zabawę. Naturalnie dostojne
520i nie jest samochodem do tego typu
uciech. Dostarcza jednak kierowcy
wiele przyjemności w samym prowadzeniu. Przyjemność tę potęguje możliwość zestrojenia pracy samochodu
w trzech trybach „Sport”, „Comfort”
i „EcoPro”.
(w języku polskim), lub w wersji okrojonej za pomocą przycisków umieszczonych na doskonale dopasowanej
kierownicy multifunkcyjnej. Zaprojektowany przez BMW system sterowania
zwany iDrive nie ma na szczęście wiele
wspólnego z pierwszym tego typu systemem, który zadebiutował blisko
10 lat temu w samochodach serii 7.
Ten w testowanej „Piątce" spisuje się
wyjątkowo dobrze, jest intuicyjny i już
po kilku kilometrach potwierdza swoją
przydatność. Pasażerowie nie mogą
narzekać, zarówno poprzez komfort
siedzeń jak i łatwość, i wygodę zajmowania przez nich miejsc. Z dostaniem
się do środka przez wyjątkowo duże
drzwi nie będą mieli problemów nawet
najzagorzalsi zwolennicy pizzy i pączków. Bagażnik jest wyjątkowo przestronny, a jego 520 litrów pojemności
zaspokoi potrzeby ładunkowe niejednej małżonki wybierającej się z nami
na urlop.
51
WARIANTY
Samochód, który testowaliśmy, otwiera długą listę
możliwości oferowanych przez BMW w modelu 5. Na
liście znajdują się samochody z napędem na cztery koła
xDrive, z silnikami benzynowymi, diesla oraz wersje
hybrydowe. Paleta możliwych dodatków wyposażenia jest tak szeroka, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Lista cenowa zakończona jest wymownym M5, które
w wersji podstawowej kosztuje niemal pół miliona złotych. Cena jednak nie robi takiego wrażenia, jeśli przeliczymy, że na tę kwotę składa się 560 koni mechanicznych, po 860 złotych każdy. Każdy z samochodów
posiada pakiet BMW Service Inclusive, który zdejmuje
z właściciela koszty obsługi serwisowej przez okres
pięciu lat lub 100.000 km.
W momencie podejmowania decyzji o zakupie samochodu warto wziąć pod uwagę BMW. „Piątka" to przykład porządku na czterech kołach, bez zbędnych wodotrysków, tak lubianych przez niektórych w koreańskich
czy japońskich autach. Jest czytelnie, czysto, komfortowo i bezpiecznie. Tak jak powinno być. Zgodnie
z hasłem promocyjnym modelu - Najpiękniejsza Forma
Dynamiki. 
WYGODA
Obszerne, bardzo komfortowe
fotele, połączone z wyjątkowo czytelnymi wskaźnikami, dużym ekranem
nawigacji BMW Professional powodują,
że kierowca natychmiast czuje, że właśnie jego miejsce było przedmiotem
wielu godzin wytężonej pracy projektantów BMW. Nawigacja jest dokładna
i nie pozwala się zgubić. Całość multimedialnej sfery BMW 5 kontrolujemy za pomocą systemu iDrive
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
52
LIFESTYLE
Super
Zuper
Działalność w branży gastronomicznej
nie jest łatwą drogą do osiągnięcia sukcesu.
Przy ogromnej konkurencji, trzeba się czymś
wyróżnić, żeby utrzymać się na rynku.
ZUPA
GULASZOWA
N
ieszablonowym pomysłem wyróżniają się
twórcy
poznańskiej
restauracji Zuper. Wykorzystali oni niszę i stworzyli pierwszą w Polsce restaurację,
której menu opiera się głównie na
zupach. Pomysł narodził się z obserwacji, iż w kraju niewiele jest lokali
specjalistycznych, większość zajmuje
się całym przekrojem potraw. Tymczasem specjalizacja sprawia, że jakość
dań jest lepsza, łatwiej też uzyskać
stały poziom usług oraz przyciągnąć
klienta zainteresowanego konkretnym rodzajem potraw. Serwowane
tutaj zupy są oparte na wyselekcjonowanych, świeżych składnikach i przygotowywane są na bieżąco. – Nie ma
u nas miejsca na polepszacze
i sztuczne dodatki. Stała oferta obejmuje siedem zup (w tym jedną sezonową), natomiast w menu cateringowym jest ich ponad 50. To jednak nie
wszystko, w Zuperze można spróbować także kanapek z bagietki paryskiej
lub pszenno-żytniej oraz mixów sałat
z warzywami i cytrusowym sosem
winegret, ręcznie robionych pierogów i pieczonych na miejscu ciast
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
– mówi Elżbieta
Jakubiak, która prowadzi restaurację wraz
z synem Rolandem.
Składniki: Mięso od
szynki wieprzowe, mięso
wołowe ekstra, marynata,
papryka, marchew, seler, pietruszka, ziemniaki, czosnek, por, cebula, pomidory, sól, pieprz,
przyprawy
ZUPA W PRACY I W DOMU
Działalność nastawiona jest głównie na dostarczanie lunchów do firm.
Niektóre zamawiają posiłki raz na
jakiś czas, ale jest coraz więcej stałych
klientów, którzy robią to codziennie.
Właściciele Zupera wyszli z założenia, iż ludzie w pracy nie chcą odżywiać się byle jak, często jedzą mniej
zdrowo tylko z powodu braku alternatywy. Przekonują oni swoich klientów, że ich produkt, w porównaniu z masowymi wyrobami, stoi na
dużo wyższym poziomie i warto w
takim wypadku postawić na jakość.
Dostawy obejmują też klientów indywidualnych, mogą oni również usiąść
w kameralnym lokalu przy ul. Głogowskiej 237a. Kolejny etap rozwoju to udział w sektorze żywienia
dzieci – pierwsze szlaki w tym zakresie zostały już przetarte. Firma zorganizowała catering dla szkoły językowej, ze specjalnym menu uwzględniającym potrzeby najmłodszych. Oka-
zało się to strzałem
w dziesiątkę – zadowolone były dzieci,
które zjadły smaczny
posiłek, a także rodzice,
odpowiadało im to, że dziecko
dobrze się odżywia i nie korzysta
z fast foodów. Również właściciele cieszyli się takim przyjęciem ich oferty,
którą chcą teraz objąć szkoły i przedszkola. Zupy w ilościach hurtowych
kupują także lokale gastronomiczne,
które później we własnym zakresie
porcjują je i sprzedają u siebie.
To mały, kreatywny biznes, łącznie z dwójką właścicieli, pracują tu
tylko cztery osoby. Mają oni jednak
chęć rozwoju i rozszerzenia oferty.
Chcą otwierać kolejne punkty dystrybucyjne, tak aby stworzyć lepszą
dostępność produktów dla większej
liczby osób. Nie boją się, że na rynku
powstają ciągle nowe restauracje,
a ktoś stworzy klon ich biznesu. Jak
mówi Elżbieta Jakubiak: „niewiele jest
branż trudniejszych organizacyjnie,
nie wszystkie jednostki są w stanie
przetrwać, dlatego muszą to robić
ludzie z pasją”. 
www.zuperpoznan.pl
LIFESTYLE
B
udując lub remontując
mieszkanie albo dom przeważnie skupiamy się na
ergonomii wnętrz, ich umeblowaniu i wyposażeniu,
a także doborze odpowiednich materiałów na podłogi i ściany. Warto
jednak pamiętać, że oświetlenie, jakie
wybierzemy, będzie miało wpływ nie
tylko na wygląd wnętrz, ale także na
nasz nastrój i samopoczucie.
O ile mamy mały wpływ na oświetlenie naturalne w naszych domach (a
także mieszkaniach czy biurach), o tyle
możemy wykorzystać wszelkie możliwości sztucznego oświetlenia, jakie
nam daje. Dotyczy to nie tylko oświetlenia wnętrz, ale także tarasów, ogrodów czy basenów. Sztuczne oświetlenie nie tylko kreuje przestrzeń; odpowiednio dobrane wpływa na jakość
naszego życia.
Wybierając
oświetlenie
warto
wychodzić poza wyznaczone schematy ograniczające się do umieszczania lamp w stałych punktach, w zamian
dobierając, we współpracy z architektem, odpowiedni rodzaj oświetlenia w zależności od funkcji pomieszczenia. Inaczej modelujemy światłem
wnętrza, w których szukamy spokoju
i wyciszenia, a inaczej miejsca dedykowane do aktywnego spędzania czasu.
Obecnie bardzo szeroki wybór opraw
oraz źródeł światła pozwala nam skutecznie projektować każde pomieszczenie pod względem pożądanej charakterystyki świetlnej.
Mając świadomość z wpływu
oświetlenia na wnętrza i przestrzeń,
a także chcąc ułatwić klientom dotarcie do najlepszych marek produkujących lampy i oświetlenie techniczne,
firma Cermag Poznań, będąca liderem
na rynku wyposażenia i urządzania
wnętrz mieszkań, domów i rezydencji, a także ogrodów i tarasów, przy
ścisłej współpracy z architektami, rozszerzyła zakres swojej oferty o oświetlenie.
Każdy klient, który odwiedzi jeden
z salonów firmowych Cermag Poznań
lub franczyzowych pod marką Strefa
Architekta, będzie mógł skorzystać
z wiedzy doradców handlowych
i architektów, którzy zaproponują,
jakie oświetlenie warto wybrać dla
danego wnętrza lub przestrzeni. Firma
posiada w ofercie lampy światowych
liderów wzornictwa oświetleniowego
takich jak Vibia, Kundalini, Flos, Moooi,
LZF-Lamps, Bover, Panzeri. W portfolio
nie brakuje także opraw dedykowanych do łazienek (Limburg, Astro) oraz
oświetlenia architektonicznego i ogrodowego (LLedo, Chors, Bega).
Aby ułatwić klientom wybór odpowiedniego oświetlenia i pokazać jego
53
Magia
światła
Jak często zdarza się nam być w jakimś wnętrzu i czuć
się w nim świetnie, nie do końca wiedząc, jaki jest
tego powód? Jak często odbieramy otoczenie jako
ciepłe lub zimne, nie zdając sobie sprawy skąd w nas
takie przeświadczenie? I wreszcie: jaką tak naprawdę
mamy wiedzę o tym, jak duży wpływ ma na nas
oświetlenie?
Kundalini lampa podłogowa Atomium
wpływ na otoczenie, w poznańskim
salonie przy ul. Głogowskiej 248 działa
tzw. Kącik światła, dzięki któremu
można sprawdzić, jak dany przedmiot
zmienia kolor w zależności od temperatury barwowej źródła światła użytego do oświetlenia go. Kącik ten już
wkrótce dostępny będzie w pozostałych salonach Cermag Poznań.
Szczegółowe informacje o ofercie
i warunkach współpracy z architektami
dostępne są pod numerem telefonu
61 661 61 61 oraz na stronie internetowej www.ceramicstyle.pl. 
Cermag Poznań zaprasza do salonów firmowych w Poznaniu, Lesznie,
Bydgoszczy, Ostrowie Wielkopolskim,
Kołobrzegu i Sopocie, a także do salonów Strefa Architekta w Szczecinie,
Koninie, Gorzowie Wielkopolskim
i Kaliszu.
ALICJA
MICHALAK
Manager ds.
Marketingu
Cermag Poznań Sp. z o.o.
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
54
LIFESTYLE
Art–Basel
sztuka współczesna
Na początku czerwca br. firma Oettinger
Davidoff Group, z siedzibą w Bazylei (Szwajcaria)
ogłosiła, że została partnerem i sponsorem Art
Basel, organizatora najbardziej prestiżowych,
międzynarodowych wystaw sztuki współczesnej.
D
zięki podpisanemu porozumieniu o współpracy firma Davidoff dołączyła do grona
znakomitych, strategicznych sponsorów
najbardziej opiniotwórczych targów sztuki
współczesnej. Obecni sponsorzy to wiodące
i uznane marki, takie jak UBS, AxaArt oraz NetJets.
Davidoff będzie sponsorem stowarzyszonym Art Basel
- zarówno targów sztuki w Bazylei (Szwajcaria), jak
i w Miami Beach (Floryda). W strefach VIP utworzone
zostaną loże Davidoff, każda o powierzchni 100 metrów
kwadratowych, których serce stanowić będzie walk
-in humidor. Co więcej, gości w świat cygar wprowadzi
mistrz z Dominikany, który zademonstruje sztukę komponowania i zwijania cygar Davidoff. Dwie loże cygarowe zostaną usytuowane również na zewnątrz, nieopodal Klubu Kolekcjonerów Sztuki (Art Collectors Lounge)
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
i strefy dla publiczności, zapewniając gościom komfortowe miejsce do
dyskusji, refleksji i delektowania się
wyśmienitymi cygarami. Swoje aktywności związane ze wspieraniem sztuki
Davidoff zamierza kontynuować długofalowo i rozszerzyć zakres współpracy z Art Basel poza Europę i Amerykę Północną, aż po Azję.
Ogłaszając nawiązanie współpracy
Hans-Kristian Hoejsgaard, prezes
Oettinger Davidoff Group, powiedział: Davidoff i Art Basel świetnie
do siebie pasują. Partnerstwo opiera
się na ugruntowanej relacji pomiędzy firmami, których korzenie wywo-
dzą się z Bazylei. Obie firmy są historycznie związane z Europą, w ostatnich latach przeprowadziły ekspansję
na rynek Stanów Zjednoczonych i równocześnie otworzyły się na nowe rynki
globalne, zwłaszcza w Azji. Nasi klienci
mają wiele wspólnych zainteresowań
z bywalcami i wystawcami Art Basel.
Nie mogliśmy życzyć sobie lepszego partnera niż Art Basel w budowaniu bliższych relacji ze światem
sztuki. Cieszymy się na długoterminową współpracę i globalną ekspansję
naszych marek.
Dyrektor Art Basel Marc Spiegler
dodał przy tej okazji: Cieszymy się
bardzo, że Davidoff zostanie sponsorem stowarzyszonym targów w Bazylei i Miami Beach oraz że nasza współpraca ma szansę się rozwijać. Art Basel
cały czas rozszerza swoją działalność
i dlatego tak ważni są tacy partnerzy,
jak firma Davidoff, która chce mocniej
zaangażować się w świat sztuki.
Produkty Davidoff są ściśle związane ze sztuką, zaczynając od tradycji i kunsztu ręcznego zwijania cygar,
poprzez komponowanie najwybitniejszych mieszanek ze szlachet-
LIFESTYLE
55
nych tytoni, aż po sztukę zdobniczą (inkrustowane w drewnie wzory
na humidorach). Partnerstwo z Art
Basel otwiera nowy rozdział w działalności firmy, ponieważ celem sponsoringu staje się sztuka współczesna.
W tym roku Davidoff ogłosi nową
międzynarodową inicjatywę, która
jeszcze bardziej połączy firmę ze
światem współczesnych artystów
i kolekcjonerów. Planowane inicjatywy rozszerzą zaangażowanie firmy
Davidoff w sztukę wizualną o wiele
dalej niż tylko wsparcie targów. 
Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU
56
KRONIKA
Trzecia Gala w siodle
Po raz trzeci Kanclerz Loży wielkopolskiej Marian Nickel był
organizatorem zawodów konnych CSI ** podczas których
odbyła się tradycyjna Gala Loży Wielkopolskiej
„Gala w siodle”.
Trzecia edycja Memoriału Macieja Frankiewicza, zmarłego 2 lata temu wiceprezydenta Poznania i wielkiego miłośnika
hippiki, przyciągnęła również w tym roku
na poznańską Wolę rekordową publiczność. Podziwiała ona umiejętności ponad
60 zawodników z 8 krajów oraz 140 pięknych sportowych wierzchowców. Członkowie Business Centre Club, władze miasta
i regionu, politycy, przedstawiciele świata
nauki i mediów spotkali się podczas międzynarodowych zawodów konnych w skokach
przez przeszkody CSI** na tradycyjnej „Gali
w siodle”. Pogoda nie pokrzyżowała planów
i goście tłumie przybyli na Galę. Zaproszenie Kanclerza na Gale przyjął miedzy
innymi Ambasador Armenii Aszot Galojan,
Marszałek Województwa Wielkopolskiego
Marek Woźniak, Wicewojewoda Wielkopolski Przemysław Pacia, Przewodniczący
Rady Miasta Grzegorz Ganowicz oraz Starosta Poznański Jan Grabkowski. Podczas
otwarcia Gali Kanclerz Loży Marian Nickel
serdecznie powitał wszystkich zgromadzonych gości i wręczył certyfikat członkostwa honorowego BCC za wieloletnie
wspomaganie działań Loży Markowi Wożniakowi, Marszałkowi Województwa Wiel-
WKK na Torze Poznań
5 lipca na Torze Poznań w Przeźmierowie koło Poznania odbyło się kolejne
spotkanie Członków Wielkopolskiego
Klubu Kapitału. Do uczestnictwa zaproszono również przedsiębiorców zrzeszonych w Loży Wielkopolskiej Business
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
Center Club, której Kanclerzem jest Marian
Nickel - Członek WKK. Gospodarz spotkania, Robert Werle - Prezes Automobilklubu Wielkopolski, Członek WKK, tradycyjnie zapewnił wiele atrakcji. W pierwszej części spotkania przedstawiono
kopolskiego. Prezes BCC Marek Goliszewski
podziękował członkom Loży za wieloletnią
współpracę i wręczył pamiątkowe dyplomy.
Dyplomy otrzymali : Pan Robert Andre,
Zakłady Wytwarzania Artykułów Ściernych
Andres Abrasive Articles, Pan Piotr Barełkowski Studio ADS oraz Panowie Andrzej
Patalas i Robert Nowak z Autostrady Wielkopolskiej. Tradycyjnie jak co roku nie zabrakło atrakcji dla najmłodszych uczestników
Gali oraz salonu samochodowego dla miłośników motoryzacji, którzy mogli podziwiać najnowsze modele Mercedesa, Jeepa
i Lancii.
zmiany w taryfikatorze punktów karnych oraz omówiono przepisy ubezpieczeniowe. Z sali konferencyjnej Członkowie
Klubu udali się pod wieżę, gdzie zapewniono dodatkowe atrakcje. Dzięki uprzejmości Zygmunta Garsteckiego – Prezesa
Zarządu POL-CARu goście mieli okazję
poznać pełną gamę modeli marki JEEP –
zaczynając od najmniejszego Compassa,
przez bezkompromisowego Wranglera,
a na luksusowym Grand Cherokee kończąc. Z gamy Alfa Romeo pojawiła się Giulietta. Tradycyjnie już istniała możliwość
sprawdzenia swoich umiejętności na Torze
Poznań autami własnymi oraz podstawionymi przez POL-CAR. W tym roku była
to rewelacyjna dwusprzęgłowa TCT oraz
utytułowana Panda 100 HP z wyścigowej
stajni POL-CARu.
57
KALENDARIUM
CO, GDZIE I KIEDY?
Wielkopolski
Lider
Społecznej
Odpowiedzialności
Biznesu
sierpień
28.08
Letnie spotkanie członków Polsko-Niemieckiego Koła
Gospodarczego na polu golfowym „Ławica”
31.08
Termin składania formularzy do Rankingu Wartości
Marek Wielkopolski 2012
www.RankingMArekWielkopolski.pl
31.08
Już po raz drugi Wielkopolski Związek Pracodawców,
zaprasza wszystkich przedsiębiorców do wzięcia udziału
w konkursie „Wielkopolski Lider Społecznej Odpowiedzialności Biznesu”.
Konkurs jest jednym z elementów projektu pt. „CSR i flexicurity - podstawa biznesu wielkopolskich przedsiębiorstw”
współfinansowanego ze środków Unii
Europejskiej
w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. „Wielkopolski Lider CSR 2012”.
Projekt realizowany jest pod Patronatem Honorowym Marszałka Wojeó1)dziwa
Wielkopolskiego Marka Woźniaka.
Celem projektu jest aktywizacja przedsiębiorstw w zakresie dobrych praktyk CSR
i wyłonienie najlepszych przedsiębiorstw w
województwie wielkopolskim. Tytuł „Wielkopolskiego Lidera CSR” zostanie przyznany w 4 kategoriach:
1. dbałość o lokalny rynek pracy,
2. dbałość o warunki pracy pracowników,
3. dbałość o środowisko naturalne,
4. flexicurity.
Audyt w firmach, które zgłoszą się
do konkursu będzie miał postać rozmowy oraz ankiety, dotyczącej przedsiębiorstwa: jego relacji z rynkiem, polityce zatrudnienia oraz trosce o zachowanie dóbr przyrody i ochronę środowiska.
Zgłoszenia do udziału w konkursie przyjmowane są osobiście w siedzibie Wielkopolskiego Związku Pracodawców przy
ul. Grunwaldzkiej 104/204 lub za pomocą
formularza elektroniczny na stronie
www.odpowiedzialnybiznes.com.pl.
Laureatów konkursu poznamy na Gali
Finałowej która odbędzie się pod koniec
listopada 2012 r. Zwycięzcy oraz przedsiębiorstwa wyróżnione w Konkursie, uhonorowani zostaną Statuetkami „Wielkopolskiego Lidera Społecznej Odpowiedzialności Biznesu" oraz nagrodami i Certyfikatami.
Zgłoś swoją firmę do Konkursu! Zdobądź statuetkę Wielkopolskiego Lidera
CSR i nagrodę! Wygraj darmową promocję dla swojej firmy! Wypromuj się jako
atrakcyjnego pracodawcę oraz cennego
partnera w biznesie.
Zapraszamy do udziału, a więcej informacji o konkursie można znaleźć na stronie internetowej www.odpowiedzialnybiznes.com.pl, tel. 61 662 17 50 lub
w siedzibie Wielkopolskiego Związku Pracodawców.
wrzesień
04.09
Szkolenie Wielkopolskiego Związku Pracodawców „Jak
odzyskać pieniądze za niezapłacone faktury?”
Miejsce: siedziba Ferrodo Computer, ul. Jasielska 8 c
11.09
Szkolenie Wielkopolskiego Związku Pracodawców
„Profil na Facebook’u – korzyści dla firmy”,
Miejsce: siedziba WZP, ul. Grunwaldzka 104
17-18.09
Warsztaty nt. komunikacji w CSR w ramach projektu
Wielkopolskiego Związku Pracodawców „CSR i flexicurity - podstawa biznesu wielkopolskich przedsiębiorstw”,
Konin
18.09
Konferencja Computerworld pod patronatem PKPP
Lewiatan "MSP Roadshow 2012",
Miejsce: Hotel City Park Residence, ul. ul. Wyspiańskiego 26a
19.09
Debata „Dialog społeczny w praktyce przedsiębiorstw” w
ramach projektu z partnerskim udziałem Wielkopolskiego Związku Pracodawców „Wielkopolskie partnerstwo
na rzecz zarządzania zmianą gospodarczą w regionie”;
Miejsce: Wyższa Szkoła Bankowej w Poznaniu, ul. Powstańców Wlkp. 2A
25.09
szkolenie WZP „Optymalne podatkowo struktury zatrudnienia członków zarządow i kadry menedżerskiej”
z udziałem przedstawicieli Pricewaterhouse Coopers
Miejsce: siedziba WZP, ul. Grunwaldzka 104
październik
O prawie w ogrodzie
Członkowie Loży Wielkopolskiej
uczestniczyli w niecodziennym spotkaniu w ogrodach Kanclerza Loży Mariana
Nickel. Podczas spotkania Mecenas
Oskar Pawłowski, członek Loży Wielkopolskiej, przedstawił najnowszy projekt zmian w kodeksie pracy. Przedsiębiorcy mieli możliwość poznania
projektowanych zmian oraz ich prze-
Piąte regaty żeglarskie PKPP Lewiatan, Sztynort
2.10
dyskutowania. W drugiej części spotkania Kanclerz Loży uroczyście wręczył obecnym na spotkaniu Międzynarodowe Legitymacje Członkowskie
Business Centre Club. Spotkanie było
wyśmienitą okazją do wzajemnego
poznania, nawiązania kontaktów biznesowych oraz rozmowy o kierunkach
rozwoju BCC.
Nr 2 2012 GŁOS BIZNESU
Spotkanie Forum Firm Rodzinnych Wielkopolskiego
Związku Pracodawców
Miejsce: siedziba WZP, ul. Grunwaldzka 104
5.10
Szkolenie WZP z udziałem przedstawicieli Izby Skarbowej
Miejsce: Bank PKO BP, ul. Górna Wilda 109, sala nr
201, piętro 2
8, 9, 15, 16.10
III edycja warsztatów ABC małej firmy
w godz. 09:00 – 16:00
58
business
is business
felieton
Andrzej Głowacki
Prezes Zarządu DGA S.A.
W okresie kanikuły staramy się chociaż na chwilę uciec od codziennych problemów, w szczególności związanych z naszymi firmami.
Liczba szczęśliwców, którzy udają się na wakacje, spokojnie zamykając drzwi swojego gabinetu, ostatnio szybko maleje.
Przedsiębiorcy
oczekują
wsparcia!
P
olska gospodarka wyraźnie hamuje – czytamy
w prasie i sami dostrzegamy, że brakuje impulsów wzrostu. Nie ma przede wszystkim optymizmu wśród przedsiębiorców, tracimy także wzajemne zaufanie. Liczne upadłości w ostatnich
miesiącach skutkowały bardzo trudną sytuacją kooperantów, co przenosi się jak fala na kolejne grupy firm. Także
nasze prywatne środki uległy uszczupleniu, jeżeli były
ulokowane w funduszach, które nabyły akcje lub obligacje firm, popadających w tarapaty.
Szybko rośnie liczba firm, które opublikowały informację o swojej upadłości. 472 firmy, które upadły w pierwszym
półroczu 2012 roku, to więcej o 1/4 w porównaniu z rokiem
ubiegłym. Eksperci przewidują, że w drugiej połowie roku
będzie jeszcze gorzej.
Brak nowych inwestycji w przedsiębiorstwach, stopniowe
zamykanie projektów infrastrukturalnych i niewielki napływ
kapitału zagranicznego powodują, że wzrost PKB jest
z kwartału na kwartał coraz niższy. Na tę sytuację nakładają
się problemy gospodarcze Europy, stąd brak wzrostu polskiego eksportu.
Uzasadnione staje się pytanie o działania, których efektem będzie zatrzymanie i odwrócenie aktualnych trendów.
Rozwiązanie jest jedno: wzmocnić polską przedsiębiorczość! Setki
tysięcy firm od ponad 20 lat tworzą
miejsca pracy, kreują nowe usługi i
produkty, gwarantują budżetowi stałe
wpływy z podatków. Potrzebą chwili
jest, aby politycy tematy ogródków
działkowych, zapłodnienia in vitro
i inne „rozliczeniowe” kwestie odstawili na bok i wspólnie, bez względu
na opcję polityczną, podjęli skuteczne działania na rzecz wsparcia
rozwoju firm. Konieczna jest kontynuacja programów, które nie tylko zlikwidują hamulce w rozwoju firm, lecz
także wesprą podejmowanie nowych
inicjatyw wspierających innowacyjność i kreatywność w biznesie.
SETKI TYSIĘCY FIRM OD PONAD 20 LAT
TWORZĄ MIEJSCA PRACY, KREUJĄ NOWE
USŁUGI I PRODUKTY, GWARANTUJĄ
BUDŻETOWI STAŁE WPŁYWY Z
PODATKÓW. POTRZEBĄ CHWILI JEST,
ABY POLITYCY TEMATY OGRÓDKÓW
DZIAŁKOWYCH, ZAPŁODNIENIA IN VITRO
I INNE „ROZLICZENIOWE” ODSTAWILI NA
BOK I WSPÓLNIE PODJĘLI SKUTECZNE
DZIAŁANIA NA RZECZ WSPARCIA
ROZWOJU FIRM.
GŁOS BIZNESU Nr 4 2012
Pierwszym krokiem powinna być
aktualizacja barier przedsiębiorczości,
a drugim wdrożenie rozwiązań prawnych, proceduralnych, które je skutecznie zlikwidują. Trzecim natomiast – programy wsparcia.
Lista barier jest długa i - co ważne dochodzą nowe. Jednym tchem można
wymienić: trwające latami postępowania przed sądami gospodarczymi, czasochłonne procedury upadłościowe, brak
dostępu do środków finansowych, wysokie obciążenia podatkowe, w szczególności związane ze stosunkiem pracy itp.
Pożądany jest czytelny sygnał rządu
o podjęciu tego tematu i rozpoczęcie
procesu zmian. Sytuacja w światowej
gospodarce skutkuje podejmowaniem
nawet przez największe potęgi gospodarcze kroków wspierających przedsiębiorców. Dobrym przykładem są działania prezydenta Baracka Obamy, który
dostrzegając brak dostępu środków
finansowych w małych i średnich przedsiębiorstwach, a w szczególności będących w fazie start-upów, umożliwił ich
pozyskiwanie za pośrednictwem internetu. Crowdfounding Act podpisany
w kwietniu br. umożliwia przekazywanie środków przez inwestorów nieakredytowanych, czyli także osób fizycznych.
W uzasadnieniu ustawy stwierdzono, że
źródła kapitału dla firm powinny być zdecydowanie bardziej rozproszone, crowdfounding wskazano jako drogę do zwiększenia zatrudnienia i innowacji.
Jestem przekonany, że nasz rząd także
stać na nowatorskie spojrzenie na gospodarkę, zaproponowanie takich rozwiązań, które wesprą polską przedsiębiorczość. I nie czekajmy do końca wakacji. 
BOGUSŁAW KACZYŃSKI
zaprasza na koncert jubileuszowy
Teatr Wielki im Stanisława Moniuszki
w Poznaniu
9 listopada 2012
godz. 20:00
więcej
informacji
wkrótce
patronat medialny
Podróże kolejami Deutsche Bahn
po całej Europie
Autozug – pociąg samochodowy
InterRail
Od 99 €
Od 51 €
Wyjątkowy urlop od samego początku
Szybkość, oszczędność i niezawodność
Podróż grupowa
Podróżować razem i razem oszczędzać
Grupa od 6 osób zawsze podróżuje w korzystnej cenie
Zniżki do 70 % od ceny normalnej
Radość i pasja podróżowania
Idealny sposób na podróże po Europie
Quer –durchs- Land- Ticket
Korzystne podróże przez całe Niemcy
Dowolna ilość podróży przez jeden dzień
Od 68 € (za 5 osób)
Fachowe doradztwo, sprzedaż i wystawianie biletów Deutsche Bahn
TSS Polska Touristik Service System Sp. z o.o.
ul. Sokołowskiego 2, 60-682 Poznań
Telefon: 61 82 88 160, Email: [email protected], www.tsspolska.pl

Podobne dokumenty