Nr 19 - Głos Biznesu
Transkrypt
Nr 19 - Głos Biznesu
Numer 4 (19) • 2012 • Magazyn gospodarczy • Dystrybuowany bezpośrednio do wielkopolskich przedsiębiorców / TWOJA FIRMA / / GOSPODARKA / TRENDY / / LIFESTYLE / / KSIĄŻKI / GŁOS BIZNESU DEBATA PRZEDSIĘBIORCÓW Prawnik w firmie TSL – TANIEJ, SPRAWNIEJ, LEPIEJ? Komandosi biznesu Rozmowa z RAFAŁEM OLESZKIEWICZEM I JAROSŁAWEM TOKARCZUKIEM, partnerami zarządzającymi Aureus Advisors. AUTORZY Bąkowski, Białowąs, Głowacki, Kaczmarek, Krakowiak, Krotoski w numerze: numer 4 (19) 2012 ROZMOWY GŁOSU GOSPODARKA 6 30 Znaczenie biura 32 Zainwestuj w Belgii 34 Klastry – synergia energii Komandosi biznesu. Rozmawiamy z Rafałem Oleszkiewiczem i Jarosławem Tokarczukiem, partnerami zarządzającymi firmy Aureus Advisors. Komandosi biznesu Doradztwo strategiczne i finansowe musi być prowadzone bezpośrednio dla osób decyzyjnych, na „szczytach władzy" w firmach i instytucjach. Bez dostępu do decydentów i ich otwarcia ma nasze wsparcie, nie udałoby się zbudować żadnej sensownej strategii. To z kolei daje nam ogromną satysfakcję – w końcu pracujemy z „wielkimi" polskiej gospodarki! str. 6 WYWIAD NUMERU FELIETON 36 37 58 Równe traktowanie pracowników Porady prawne Jerzego Krotoskiego Zastał Poznań murowany… „Okiem z Brukseli” Filipa Kaczmarka Przedsiębiorcy oczekują wsparcia! „Business is business” Andrzeja Głowackiego TRENDY 38 Forex – rynek dla strategów 40 Piękne 100 lat PODRÓŻE GŁOS BIZNESU Magazyn Wielkopolskiej Przedsiębiorczości www.glos-biznesu.pl Rada redakcyjna: Anna Lisewska Business Centre Club – Loża Wielkopolska Iwona Marszałek Polsko-Niemieckie Koło Gospodarcze (DWK) Kalina Kiser-Beyme Polska Izba Gospodarcza Importerów, Eksporterów i Kooperacji Monika Przybysz Wielkopolska Izba Budownictwa Karina Plejer Wielkopolski Klub Kapitału Małgorzata Animucka Wielkopolski Związek Pracodawców Redaktor naczelny: Andrzej Gogulski Zdjęcie na okładce: Jacek Lisewski, www.sollus.pl Redakcja i realizacja: Skivak Custom Publishing www.skivak.pl 42 Szwajcaria potęga różnorodności DOSSIER 11 Anna Vonhausen DEBATA organizacji biznesowych 12 Prawnik w firmie TWOJA FIRMA 16 20 22 24 26 28 29 TSL – taniej, sprawniej, lepiej? Suma doświadczeń Elegancko wyszyte Między case’ami Kaizen – małe, dobre zmiany Rzecz o odpoczynku Elektryczna przyszłość LIFESTYLE 44 46 48 50 52 53 54 Gorące oferty Ruch pracowniczy Wielki błękit Daj piątkę Super Zuper Magia światła Art Basel – sztuka współczesna KRONIKA 56 Trzecia Gala w siodle 56 WKK na Torze Poznań 57 Wielkopolski Lider Społecznej Odpowiedzialności Biznesu 57 O prawie w ogrodzie KALENDARIUM Dyrektor wydawniczy: Damian Nowak [email protected] Koordynacja projektu i redakcja: Michał Cieślak [email protected] Projekt graficzny i skład: Paweł Chlebowski [email protected] Reklama i promocja : Paulina Pet [email protected] tel. +48 660 479 064 Piotr Nowak [email protected] tel. +48 793 090 520 Adres redakcji: Głos Biznesu ul. Głuchowska 1, 60-101 Poznań tel. + 48 61 625 61 15 fax + 48 61 625 61 21 www.glos-biznesu.pl Druk i oprawa: Poligrafia Janusz Nowak Dołącz do nas na Facebooku 57 Wydarzenia biznesowe i kulturalne Redakcja „Głosu Biznesu” nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do skrótów i redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku. Za treść reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowiada. www.glos-biznesu.pl słowo wstępu Wszystko ma swój czas Czas wakacyjnych wyjazdów powoli się kończy, choć nie wszystkie one były udane. Dla kilku tysięcy Polaków zakończyły się one stresem związanym z bankructwem tour operatora, któremu zaufali wykupując wczasy na przykład w Egipcie. Po raz kolejny sprawdziło się przy okazji powiedzenie, że Polak jest mądry po szkodzie. Dopiero gdy trzeba było ratować rodaków z opresji rząd zaczął gorączkowo szukać rozwiązań, by zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości. Dokładnie taką samą reakcję mogliśmy obserwować po upadku najpierw OLT Expres, a później Amber Gold. GŁOS BIZNESU MAGAZYN WIELKOPOLSKIEJ PRZEDSIĘBIORCZOŚCI --------------------------------Nasz projekt prowadzi do efektywnego współdziałania samorządu gospodarczego regionu. Na łamach „Głosu Biznesu” prezentujemy najlepsze firmy i organizacje biznesowe z Wielkopolski. Magazyn jest platformą prezentującą puls życia biznesowogospodarczego, między innymi poprzez relacje z najważniejszych wydarzeń. Jesteśmy prawdziwym głosem wielkopolskiej przedsiębiorczości, głosem wyraźnym i słyszalnym w całym kraju. „Głos Biznesu” dociera do członków organizacji biznesowych, które patronują magazynowi. Baza adresowa jest rozszerzona o liderów środowisk gospodarczych, społecznych i politycznych z Wielkopolski. Stanowi zbiór zamknięty i jest weryfikowana i uaktualniana pod nadzorem rady redakcyjnej. Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem „Głosu Biznesu” prosimy o dokładne wypełnienie zamieszczonego na stronie www.glos-biznesu.pl formularza. Redakcja zastrzega sobie prawo do zweryfikowania zgłoszonych danych. W obu przypadkach sporo pracy będą mieli z pewnością prawnicy, do których pukają wszyscy czujący się oszukanymi. Czy uda się jednak jeszcze coś uratować? Mikołaj Gogol mawiał, że wszystko ma swoją kolej, miejsce i czas. Dotyczy to także współpracy z prawnikami. Czy rzeczywiście ich usługi są zbyt drogie, a może po prostu decydujemy się na fachową pomoc zbyt późno? Być może winne są stereotypy? Być może wystarczy nieco inne podejście do korzystania z usług prawnych? Jeden z uczestników naszej debaty stwierdził, że ta sytuacja się nie zmieni, dopóki o usługach prawnych będziemy mówili w kategoriach wydatku, a nie inwestycji ograniczającej ryzyko prowadzenia działalności. Zachęcam do lektury całej debaty. W tym numerze Głosu Biznesu po raz pierwszy pojawia się prezentacja firmy, ukazująca najważniejsze momenty jej rozwoju. Chcemy to robić regularnie, a zaczęliśmy od marki Coccodrillo z Kościana. Nie mogło również w tym numerze zabraknąć firmy Solar, która niedawno zadebiutowała na GPW. Choć tematów ważnych i poważnych, ale ciekawych zarazem nie brakuje i mam nadzieję, że spotkają się Państwa zainteresowaniem, chciałem zaprosić do lektury ostatnich stron. Znaleźć tam można między innymi informacje mogące zainspirować do ciekawego odpoczynku, na który nigdy nie jest za późno. Andrzej Gogulski Redaktor naczelny U nas mają głos: DR FILIP KACZMAREK Historyk z wykształcenia, polityk z zawodu. Deputowany do Parlamentu Europejskiego i szef Platformy Obywatelskiej w Poznaniu. MEC. JERZY KROTOSKI Prawnik w trzecim pokoleniu, adwokat. Sześciokrotny mistrz i wicemistrz Polski w sportach motorowych, żeglarz, tenisista. ANDRZEJ GŁOWACKI Prezes Zarządu DGA S.A. Ekspert w zakresie wytyczania strategii podmiotów gospodarczych oraz programów restrukturyzacyjnych. Certyfikowany doradca CMC - Certified Management Consultant. 6 ROZMOWY GŁOSU Komandosi biznesu WYWIAD NUMERU W czym doradztwo strategiczne jest podobne do działań wojennych, a w czym do nawigacji samochodowej? Jak i po co konstruuje się strategie w firmach i dlaczego nie powinny liczyć 300 stron? Czy strategia jest końcem czy dopiero początkiem projektu? RAFAŁ OLESZKIEWICZ i JAROSŁAW TOKARCZUK - partnerzy zarządzający firmy Aureus Advisors udzielają odpowiedzi na te pytania i opowiadają o swoim dodatkowym energetycznym projekcie - portalu OZE.pl. ROZMAWIAŁ | Michał Cieślak ZDJĘCIA | Jacek Lisewski / www.sollus.pl P RACUJĄ PANOWIE BEZPOŚREDNIO Z ZARZĄDAMI FIRM, DORADZAJĄ GŁÓWNYM DECYDENTOM. Rafał Oleszkiewicz: Specyfika naszej pracy polega na tym, że rzeczywiście trzeba docierać do samych władz spółek czy organizacji, którym doradzamy, co nie jest łatwe. Z drugiej strony jest to jak najbardziej przyjemne i RAFAŁ prestiżowe. DoradzOLESZKIEWICZ Członek Zarządu, two strategiczne Partner Zarządzai finansowe musi być jący. Doświadczoprowadzone bezpony menedżer i ekspert z zakresu wyśrednio dla osób decytyczania i wdrażazyjnych, na „szczynia strategii, a także relacji inwestorskich w tach władzy" w firspółkach giełdowych, restrukturyzacji i prywatyzacji. Jest uznanym prelegentem, tremach i instytucjach. nerem biznesowym i wykładowcą uczelBez dostępu do decyni wyższych. Specjalizuje się w projektach dentów i ich otwarcia dla branż: paliwowo-energetycznej, telekoma nasze wsparcie, nie munikacyjnej i zbrojeniowej. Przez pierwszych 10 lat kariery, pracując w konsultinudałoby się zbudować gu, zrealizował kilkadziesiąt złożonych prożadnej sensownej strajektów doradczych - głównie strategicznych tegii. To z kolei daje i reorganizacyjnych. Następnie był dyrektorem zarządzającym ds. strategii w PGNiG nam ogromną satysfakSA, gdzie odpowiadał za strategię i kluczocję – w końcu pracuwe projekty dywersyfikacyjne. jemy z „wielkimi" polskiej gospodarki! Jarosław Tokarczuk: Idealnym porównaniem naszego profilu doradztwa jest wojsko – a w szczególności oddziały specjalne. Model działania firm doradztwa strategicznego jest bowiem zupełnie inny od firm z tzw. Wielkiej Czwórki. Tam stawia się na liczbę ludzi, praw- GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 dziwą armię wieluset audytorów w zespole, którzy potrafią sprawnie przeaudytować każdą wielką firmę. U nas z kolei liczą się „precyzyjne uderzenia", nakierowane na rozwiązywanie niepowtarzalnych problemów, czasem przy wsparciu dodatkowych sił – naszych sprawdzonych ekspertów-podwykonawców. NA CZYM POLEGA DORADZTWO STRATEGICZNE? CZY MOŻNA ZASTOSOWAĆ PODOBNE MODELE DO WSZYSTKICH BRANŻ, CZY WOLNO MÓWIĆ O UNIWERSALNYM KNOW-HOW? RO: Na początku trzeba podkreślić dwie kwestie. Po pierwsze: dobrym doradcą strategicznym nie może być osoba tuż po studiach, bez bagażu doświadczeń biznesowych, a po drugie – poważny doradca nie może być ekspertem od wszystkiego. Trzeba zatem mieć wiele doświadczeń zdobytych w skomplikowanych projektach, w różnych branżach i obszarach działalności biznesowej, aby móc rozwiązywać uniwersalne problemy strategiczne klientów. Doradca strategiczny musi mieć w swoim portfolio przekrojowe doświadczenie z zakresu rynku, produktów, procesów, relacji, HR, finansów itd. Jednocześnie oczekiwaną przez klientów cechą doradcy jest umiejętność „spojrzenia z lotu ptaka" na ich działalność oraz sprawnego zaprojektowania prac prowadzących do sukcesu w rozwiązaniu problemów. To kłóci się z kolei z wąską specjalizacją ekspercką. JT: Strategia prowadzenia biznesu może być tak naprawdę podobna w wielu branżach (częstokroć podmioty z zupełnie niepokrewnych branż stosują z sukcesem podobne strategie). Sztuką jest jednak posiadanie szerokiej wiedzy (i szerokich horyzontów), by umiejętnie przełożyć doświadczenia z jednej branży na inną. A tego właśnie klienci od nas oczekują – bo po co wyważać otwarte drzwi, skoro ktoś już w Polsce czy za granicą rozwiązał dany problem? Tu właśnie wkraczamy my. Z taką unikalną wiedzą i z rozeznaniem. Są bowiem pewne rozwiązania o charakterze best practices z zakresu finansów, sprzedaży, infrastruktury, które pomagamy sprawnie „zaaplikować” u naszych klientów. To ogromna wartość. RO: Metodyka budowania strategii jest jedna, bazuje na sprawdzonych narzędziach, ale rozwiązania są różne w zależności od profilu firmy czy problemu. Naszą ogromną wartością dodaną jest to, że wiemy jak zbudować stosowny zespół, który podoła wymaganiom projektu. Jeśli musi on wykraczać poza nasz „Aureusowy" team, chętnie sięgamy po odpowiednich ekspertów – często unikalnych praktyków branżowych. JT: Uzupełniamy kompetencje menedżerów. To, co nas zdecydowanie odróżnia od innych firm doradczych, ROZMOWY GŁOSU to fakt, że tworzymy strategie bardzo praktyczne, a nie tworzymy "półkowników"(sic!) – prac tworzonych po to, żeby zarząd mógł się pochwalić elegancko oprawionym dokumentem. Dajemy narzędzia pozwalające naprawdę realizować zamierzenia strategiczne: wskazujemy bardzo konkretne projekty, które należy wykonać, by strategia przyniosła policzalne efekty, a co więcej – szczegółowo parametryzujemy te projekty i sugerujemy ich monitoring w ramach adekwatnych narzędzi zarządczych. Stąd z upodobaniem stosujemy Strategiczną Kartę Wyników (BSC), którą właściwie zawsze wdrażamy u naszych klientów. Dzięki temu mamy pewność, że strategia będzie w nich żyła, a nie stała na półce. Dla nas jest naturalne, że jeśli pokazujemy w strategii jakieś działania, to nie zostawiamy ich „osieroconych”. Oznacza to, że szczegółowo je opisujemy, głównie pod kątem harmonogramów realizacji oraz przypisania odpowiedzialności za nie, a już w szczególności projektujemy sposoby ich sfinansowania, przedstawiamy scenariusze realizacji projektów, szacujemy koszty i nakłady, co nadaje naszym strategiom maksymalnie praktyczny charakter. KIEDY FIRMY ZWRACAJĄ SIĘ DO PANÓW PO POMOC? KIEDY JEST CZAS NA SPOKOJNĄ ANALIZĘ CZY GDY ZAPALI SIĘ CZERWONE ŚWIATŁO I PROBLEMY SĄ NA TYLE PALĄCE, ŻE ZAGRA- ŻAJĄ DZIAŁANIU PRZEDSIĘBIORSTWA? RO: W firmach często są problemy, które – nierozwiązane u źródła – nawarstwiają się przez lata. Gdy firma przeżywa dynamiczny rozwój, to częstokroć zarządzanie, struktura zatrudnienia, procesy decyzyjne nie nadążają za jej organicznym wzrostem. Zarządy mogą być przez to oderwane od rzeczywistości, bo nie mają czasu na dobrą komunikację z innymi działami i menedżerami niższych szczebli. Gdy działania operacyjne przyćmiewają kwestie strategiczne i rodzą się problemy, przychodzimy my i ze świeżym spojrzeniem wskazujemy obszary, w których konieczne są zmiany. To najczęstszy przypadek. Spotkaliśmy się jednak też z zupełnie inną sytuacją: ze świetnie prosperującymi firmami, których właściciele przychodzili i szukali wraz z nami 7 kolejnych dróg dla swojego biznesu, by uniknąć bolesnego końca hossy i móc zbudować stabilną „drugą – czasem trzecią – nogę”. Takie podejście podziwiamy, bo ci biznesmeni równie dobrze mogliby siedzieć na Hawajach i odcinać kupony od swojej pracy. A oni już myślą o przyszłości – i nie lekceważą zmian koniunktury. Dziś strategie buduje się na krótkie okresy czasu, w elastycznej formule, pozwalającej na szybką reakcję na zmiany oczekiwań rynku. To jak jazda z GPS-em – cel się nie zmienia, ale trzeba być gotowym na ciągłe korekty trasy. Tylko takie strategie mają rację bytu w praktyce. I tylko takie podejście menedżerów daje wymierne efekty. RO: Niegdyś polskie projekty doradcze były wycinkowe, doraźne, trwały krótko – po części chcieli tak klienci, po części – doradcy. Biznesplan, finansowanie, wniosek, dotacja, faktura. My wolimy – na wzór niemiecki czy skandynawski – robić projekty "pod klucz", dające klientowi kompleksowe, wdrażalne (często wdrażane bezpośrednio przez nas) rozwiązanie. Taki model próbujemy forsować u klientów i coraz częściej spotykamy się z pozytywnym odbiorem. Ostatnio np. prezes dużej elektrowni DZIĘKI TEMU, ŻE MAMY PRZEKRÓJ PRZEZ RÓŻNE BRANŻE, MOŻEMY ZAPROPONOWAĆ ROZWIĄZANIA, KTÓRE SPRAWDZIŁY SIĘ W INNYCH FIRMACH. TO JEST RZECZ NIE DO PRZECENIENIA - WIEDZA O DOBRYCH PRAKTYKACH, OCZYWIŚCIE NIE KOPIOWANYCH BEZPOŚREDNIO. Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU 8 ROZMOWY GŁOSU RO: Wiążemy się tym ryzykiem wzajemnie z klientem. Rozrysowujemy każde rozwiązanie na scenariusze, pokazujemy ryzyka, mocne i słabe strony, wchodzimy w dyskusję. Zresztą największą presją jest dla nas fakt bliskiego kontaktu z naszymi klientami. Charakter tej współpracy i ranga rozwiązywanych problemów (często ich poufność – wielu z nich nie możemy nagłaśniać, stad nie znajdziecie ich Państwo w naszym portfolio referencyjnym) sprawiają, że z większością z nich jesteśmy na „ty”, często się przyjaźnimy. Takich ludzi nie można zawieść! zwrócił się do nas z prośbą o pomoc w znalezieniu źródeł dostaw nowego paliwa. Wróciliśmy z gotowym rozwiązaniem, proponując przy okazji (w pakiecie) optymalizację zarówno sposobu dostaw, jak i kosztów transportu tego paliwa. Po prostu podeszliśmy systemowo do problemu. Najpierw było zaskoczenie - i oczywiste pytanie, o ile podniesie to koszt naszych usług. Ale gdy zarząd zobaczył skalę oszczędJAROSŁAW ności i pozytywnych TOKARCZUK Członek Zarząefektów finansowych, du, Partner Zawyszło na to, że za rządzający. Dotzw. „śmieszne pieniąświadczony ekspert z zakresu dze” kupują świetne projektowania gotowe rozwiązanie, strategii oraz implementowania Stratea nie półprodukt, jak gicznej Karty Wyników (BSC), zarządzania finansami, restrukturyzacji finansonajpierw zamierzali. wej oraz organizacji finansowania. DoraJT: Nasze prakdzał zarządom wielu spółek przy projektyczne podejście przetach z zakresu: strategii oraz wdrażania jawia się także w ten strategii, budowy złożonych modeli finansowych oraz analiz przedkonsolidasposób, że gdy przyjcyjnych. Specjalizuje się w projektach dla dzie do nas klient zainsektorów: energetycznego, finansoweteresowany doradzgo i motoryzacyjnego. Pracował w instytucjach bankowych, leasingowych, pełtwem finansowym, to nił funkcję dyrektora finansowego w firnie załatwiamy pienięmach produkcyjnych. dzy z Unii na „cokolwiek”. Takich projektów unikamy. Standardowo wpierw pytamy klientów o cel projektu i spodziewany efekt, a wówczas wypracowujemy sposoby realizacji, z uwzględnieniem których szukamy finansowania. GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 Może się okazać, że unijne pieniądze będą niepotrzebne, a z drugiej strony – doradzimy również, jak nie angażować środków własnych, tylko taniej i prościej wykorzystać finansowanie obce, optymalizując wydatki. Nie sprzedajemy – w odróżnieniu od wielu tzw. „doradców finansowych” gotowych produktów instytucji finansowych (rzadko optymalnych dla klienta), tylko naprawdę doradzamy, jak najlepiej zdobyć fundusze na sfinansowanie danego przedsięwzięcia. Dla nas przysłowiowa dotacja unijna nie jest celem, a jedynie narzędziem. SĄ PANOWIE ZAWSZE PEWNI ROZWIĄZAŃ REKOMENDOWANYCH KLIENTOM? JT: Spoczywa na nas spora odpowiedzialność za nasze rekomendacje, w tym również za pracę naszych ekspertów. Ale jesteśmy spokojni dzięki naszej metodologii pracy. Naszych strategii nie piszemy w zaciszu biura, narzucając jedyną i słuszną wizję. Dzięki wspomnianym warsztatom, sesjom z zarządem i pracownikami zderzamy nasze pomysły z rzeczywistością – ale także z ich przemyśleniami i wnioskami, dzięki czemu na końcu są zatwierdzane przez w pełni do nich przekonanych decydentów. Wszystko jest filtrowane na kilku poziomach analityczno-decyzyjnych, przez co ryzyko błędnych decyzji jest naprawdę minimalne. AUREUS ADVISORS LICZY NIEWIELU PRACOWNIKÓW. CO OSIĄGAJĄ PANOWIE DZIĘKI TEMU? RO: Jesteśmy elastyczni i wielu klientów to lubi. Nasz stały team to ludzie starannie dobrani do różnych zadań. Dzięki temu często jesteśmy wybierani do współpracy. Poza tym jako partnerzy zarządzający zawsze bierzemy czynny udział w projektach, czasem klienci chcą nasz udział mieć zagwarantowany w umowach. Nie przyjeżdżamy tylko na podpisanie umowy, nie cedujemy pracy na szeregowych pracowników. Szyjemy rozwiązania na miarę, nie stosujemy szablonów, nie zdarza się powtórzony projekt. Takie są też tendencje światowe – małe, wyspecjalizowane firmy, skupiające specjalistów z różnych dziedzin. JT: Oprócz nielicznego, ale kompetentnego zespołu słyniemy z bardzo umiejętnego doboru podwykonawców, ekspertów. To też jest kluczem do sukcesu – i buduje naszą przewagę konkurencyjną. Nie mamy wielkich kosztów stałych, jak firmy o wielu pracownikach, przez co klient wie, że zapłaci rzeczywiście za koszty projektu, a nie za nasze duże, kosztowne struktury. W PANÓW KARIERZE, OPRÓCZ DOŚWIADCZENIA W DORADZANIU, SĄ ETAPY PRACY „PO DRUGIEJ STRONIE”, JAKO MENEDŻERÓW ZARZĄDZAJĄCYCH DUŻYMI FIRMAMI. RO: Dzięki temu już na etapie pozyskiwania zleceń wyprzedzamy konkurencję. Wśród doradców jest wielu teoretyków, którzy znajdują rozwiązania, ale nie wiedzą, jak one się sprawdzą w konkretnym biznesie. Jarek był szefem finansów w firmach w wielu branżach i doskonale wie, jak myśli szef finansów, co dla niego jest najważniejsze. Przez to np. nie będzie chciał mu „sprzedać” kolejnego modelu finansowego, który jest rozbudowany i dobrze wygląda tylko w Excelu, ale nie daje wartości dodanej. Wie za to, jak zaproponować realne, możliwie najbardziej efektywne rozwiązanie. Z kolei moje doświadczenia jako szefa strategii Doradztwo strategiczne Doradztwo finansowe Doradztwo biznesowe Aureus Advisors Sp. z o.o. Sp. k. ul. Murawa 12-18, 61-655 Poznań Tel. +48 61 84 77 150 Fax +48 61 84 77 151 E-mail: [email protected] www.aureus.eu Odnawialne Źródła Energii OZE.pl to innowacyjny portal i profesjonalne narzędzie, które w sposób kompleksowy gromadzi i rozpowszechnia wiedzę teoretyczną oraz praktyczną w zakresie Odnawialnych Źródeł Energii. Dowiedz się więcej na: www.oze.pl 10 ROZMOWY GŁOSU i zarazem prawej ręki prezesa w jednej z największych polskich spółek paliwowych pozwalają mi łatwo wczuć się w rolę moich odpowiedników w takich firmach i wiedzieć, jak zarządy i dyrektorzy tego typu podmiotów patrzą na doradców i czego od nich oczekują. Podpisana strategia to nie koniec, a początek drogi – trzeba czasem pokonać opór załogi, przekonać radę nadzorczą, uspokoić zagranicznych właścicieli – to są bardzo ciekawe, ale trudne zarazem projekty. JT: W projektach strategicznych na świecie, zwłaszcza w USA, Skandynawii, Niemczech coraz chętniej sięga się po tzw. grey hair consultants, przy czym nazwa bardziej dotyczy doświadczenia niż wieku. Oznacza to osoby doświadczone po „obu stronach barykady” (konsulting i praca na kierowniczym stanowisku w biznesie), w odróżnieniu od tzw.kids (osób tylko po dobrej uczelni, całe życie pracujących w doradztwie). Gdy świadczą usługi doradcze, są oczywiście drożsi od kids, ale ich kompetencje i doświadczenie są niezastąpione, szczególnie przy trudnych projektach, gdzie trzeba przesądzić np. o inwestycji na wiele lat. Bardzo nam się podoba, że również u nas zaczynają działać te sprawdzone na świecie rozwiązania i że nie są dławione z obawy o wysokość faktury. Dowodzi tego sukces rynkowy naszej firmy, opartej na takim właśnie profilu działania. RO: To prawda. Nasza wiedza bazuje na tym, że zrealizowaliśmy wiele projektów, rozwiązując wiele problemów, ale ponadto – np. w branży energetycznej, gdzie mamy najwięcej osiągnięć – nie upajamy się przeszłością (choć cieszymy się, że mieliśmy udział we wdrażaniu wielu pionierskich rozwiązań), ale ciągle śledzimy światowe trendy i myślimy, jak je zaaplikować w Polsce. Dlatego jesteśmy w ciągłym kontakcie z firmami, głównie z USA i Norwegii, których eksperci inspirują nas ciekawymi rozwiązaniami optymalizacyjnymi. Obecnie pracujemy nad zbudowaniem platformy współpracy i wymiany wiedzy między tymi najbardziej rozwiniętymi rynkami a polską energetyką, bo wierzymy, że taki transfer się uda. OD ENERGETYKI KONWENCJONALNEJ JUŻ TYLKO KROK DO JEJ ODNAWIALNYCH ŹRÓDEŁ. WŁAŚNIE URUCHOMILI PANOWIE PORTAL OZE.PL. SKĄD POMYSŁ NA ROZWIJANIE TEJ TEMATYKI? JT: „Zielona energia”, jak popularnie mówi się o odnawialnych źródłach energii, podlega wielu regulacjom zawartym w dyrektywach unijnych, a przez to także w Polsce. Często padają pytania, czy energia odnawialna Polsce – zagłębiu węglowemu – jest potrzebna i się opłaca. Te pytania są już zbędne, zgodnie z przepisami każdy sprzedawca energii będzie musiał wykazać pochodzenie jej określonego procentu z OZE. RO: Portal OZE.pl wziął się też trochę z naszego rozdrażnienia, że w mediach widzimy wciąż te same osoby, które powtarzają utarte slogany o „zielonej energii”, nie mając doświadczenia i dostępu do obiektywnych źródeł. Jest to temat mocno medialny, ale niestety nieprofesjonalnie i nieobiektywnie prezentowany. A nasz portal jako niezależny daje nam ogromny komfort, możliwość zderzania różnych opinii i weryfikowania narosłych wokół OZE mitów. Nie chcemy wciąż czytać czczych dyskusji o tym, że wiatraki płoszą ptaki, i rozważań, czy mamy ich za mało, czy za dużo, ale uruchomić rzetelną, merytoryczną dyskusję. JT: Portal ma służyć poznaniu nowych technologii, edukacji, a jeśli ktoś zdecyduje się na inwestycję – czy to w turbiny wiatrowe, instalacje solarne, czy biomasę – pozna konkretne wyliczenia, sprawdzi opłacalność, porówna dostępne technologie, dowie się, skąd uzyskać finansowanie, pozna procedury urzędowe. Zainteresowanych przeprowadzimy przez cały proces krok po kroku. Rozwój portalu finansu- GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 jemy sami, daje to nam pełną niezależność, nie jesteśmy bowiem związani z żadnym koncernem czy producentem technologii. DO KOGO SKIEROWANY JEST PORTAL? RO: Przydatne informacje i opinie znajdą środowiska naukowe, urzędnicy, dostawcy technologii, usługodawcy, dostawcy finansowania. Tak jak w naszej podstawowej działalności doradczej – gromadzimy i spinamy w całość ważny temat, o którym mówi się coraz więcej, a dostęp do obiektywnej wiedzy jest mocno ograniczony. JT: Skorzysta na tym również przysłowiowy Kowalski, który z zakładki OZE dla domu dowie się, co sam może lub będzie musiał zrobić – za chwilę każdy nowy dom będzie musiał mieć instalacje pozwalające na pozyskiwanie części energii z odnawialnych źródeł. Możliwości jest wiele: pompy ciepła, przydomowe wiatraki, rekuperacje, solary. Pokażemy, co i kiedy się opłaci. Mamy eksperta z firmy produkującej przydomowe wiatraki, który powie wprost, że dla większości potencjalnych użytkowników są one zupełnie nieopłacalne, bez wsparcia z funduszy środowiskowych, bo oprócz produkcji trzeba mieć koncesję na dostawę energii, żeby wykorzystać nadwyżki. Pewne rozwiązania zaczną się opłacać dopiero, gdy będą dostępne instrumenty finansowa- nia, które wezmą na siebie część kosztów kredytu. Pracujemy też nad dużą platformą e-learningową, chcemy kreować świadomość zielonej energii już u przedszkolaków przez konkursy, symulacje, makiety. RO: Możemy zaproponować dostęp do unikalnej wiedzy, współpracujemy na przykład z ekspertem (a prywatnie także naszym kolegą), który jest odpowiedzialny za sektor energetyczny w ramach forum ekonomicznego w Davos. Ma on bezpośrednie kontakty z zarządami największych koncernów energetycznych na świecie oraz z kluczowymi decydentami z najwyższych szczebli (np. ostatnio spotykał się z ministrem środowiska Chin, które – mimo że nie podpisały protokołu klimatycznego z Kioto – bardzo rozwijają segment OZE). Chcemy pomóc w uświadomieniu użytkownikom energii, że to ona jest najważniejsza, bo bezpośrednio wpływa na ceny wszystkich bez wyjątku produktów i usług. W tej pracy nad popularyzacją OZE chcemy się wpierw skupić na Wielkopolsce, która ma ogromny, niewykorzystany potencjał, jeśli chodzi o ten sektor, staramy się zainteresować tematem instytucje rządowe i samorządowe. Pracujemy również na Dolnym Śląsku i możemy powiedzieć, że póki co Wrocław jest bardziej podatny na nowe rozwiązania. DOSSIER 11 DOSSIER DR ANNA VONHAUSEN. Architektka, autorka wielu publikacji z pogranicza architektury i designu. Poszukując punktów styku pomiędzy różnymi dyscyplinami sztuki, dąży do doskonalenia przestrzeni, w jakich żyjemy. W lipcu odebrała prestiżową Red Dot Design Award za swój projekt linii foteli WOODI. NAJWAŻNIEJSZY MOMENT W MOIM ZAWODOWYM/ARTYSTYCZNYM ŻYCIU... Powołanie na drugiego obok Małgorzaty Wardeckiej-Tuliszki (na zdjęciu po lewej) członka Zarządu SITAG Formy Siedzenia. Z jednej strony odpowiedzialność za firmę i ludzi, z drugiej satysfakcja ze wspólnych sukcesów. GDY MAM WOLNY WIECZÓR... To wypełniają go dzieci. One doceniają nie ilość czasu z nimi spędzaną, lecz jakość wspólnych przeżyć. To sztuka cały czas dostarczać im ciekawych doświadczeń. MOIM ULUBIONYM BOHATEREM JEST... Mój teść, człowiek o wielkim sercu i bogatym doświadczeniu zawodowy . W latach 60.-80. prowadził wiele świetni prosperujących firm meblarskich w Niemczech Zachodnich, w latach 90. zrestrukturyzował i wyprowadził na prostą wiele przedsiębiorstw w byłym NRD. Ogromna mądrość życiowa, szacunek do ludzi i charyzma. NAJBARDZIEJ NIE LUBIĘ... „Ctrl+C, Ctrl+V”. To nasilająca się tendencja. Brak własnych pomysłów, wniosków, przeżyć. MARZĘ O... Chwili dla siebie, ale gdy przychodzi, odpoczywać nie umiem. POZNAŃ TO... Miasto pracowitych i gospodarnych ludzi. PROJEKTOWANIE JEST DLA MNIE... Szukaniem punktów styku pomiędzy ideą, funkcją, ergonomią, konstrukcją i estetyką. POLSCY PROJEKTANCI SĄ... TO, CO ROBIĘ, TO… Tworzę produkty, firmę i markę. WŚRÓD WIELU MOICH ZALET NAJWAŻNIEJSZĄ JEST ... Realizowanie postawionych sobie zadań. MAM TEŻ WADY, MOGĘ SIĘ PRZYZNAĆ, ŻE... Jestem zbyt emocjonalna. Zbyt dużymi indywidualistami. W Polsce pokutuje kult projektanta-artysty. Zapomina się o tym, że za każdym produktem, szczególnie tym produkowanym na skalę przemysłową, stoi zespół technologów, którzy mają swój wkład w dany przedmiot. Myślą, że wiedzą lepiej i bagatelizują dyskusje z działem handlowym, które pozwalają osiągnąć sukces rynkowy produktu. NAGRODY TO DLA MNIE... Potwierdzenie, że droga, jaką obraliśmy jako SITAG Formy Siedzenia, jest właściwa. Rozpoczęty w 2008 roku etap w rozwoju firmy polegający na uzupełnianiu szwajcarskiej oferty polskimi wdrożeniami pozwolił nam na osiągnięcie pozycji równoprawnego partnera biznesowego. Nasze propozycje produktowe na arenie międzynarodowej i polskiej są dostrzegane i doceniane. Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU 12 ORGANIZACJE BIZNESOWE DEBATA Prawnik w firmie Ponad 79% spośród 1,8 mln polskich przedsiębiorstw nie korzysta z usług prawników. Wśród biznesmenów pokutuje pogląd, że prawnicy są drodzy i często nieskuteczni. Prawnicy odpowiadają, że często na pomoc jest już za późno, bo firmy traktują ich prewencyjne doradztwo jako zbędny koszt. Czy i jak można zmienić tę patową sytuację? ROZMAWIALI | Andrzej Gogulski, Michał Cieślak ZDJĘCIA | Jacek Lisewski / www.sollus.pl G łównym tematem „Debaty z Głosem”, przeprowadzonej w jak zawsze gościnnych progach restauracji Mosaica hotelu IBB Andersia w Poznaniu, była niska świadomość prawna większości przedsiębiorców. Uczestnicy debaty – w większości praktykujący prawnicy – spierali się o przyczyny takiego stanu rzeczy i możliwe rozwiązania. Wskazywali na obszary prawne, które nie sprawiają już przedsiębiorcom takich problemów jak bezpośrednio po transformacji ustrojowej, oraz nowe wyzwania, których źródłem są dynamiczne zmiany w gospodarce i na rynkach światowych. W debacie udział wzięli: dr inż. Grzegorz Bigaj (właściciel firmy, syndyk, kurator KRS, mediator Wydziału Gospodarczego Sądu Okręgowego w Poznaniu), mec. Jerzy Krotoski (Kancelaria Krotoski Adwokaci), mec. Daniel Majchrzak (Kancelaria Majchrzak Brandt i Wspólnicy), mec. Oskar Pawłowski (Kancelaria Pawłowski i Wspólnicy, członek Rady Nadzorczej Grupy Lotos) i mec. Tomasz Wierzowiecki (Wierzowiecki Kancelaria Radców Prawnych). CZY KAŻDY PRAWNIK POMOŻE NAM W KAŻDEJ SPRAWIE ZWIĄZANEJ Z PROWADZENIEM BIZNESU? CZY W TYM ZAWODZIE RÓWNIEŻ DĄŻY reklama GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 SIĘ DO WĄSKIEGO ZAKRESU SPECJALIZACJI? Oskar Pawłowski: Żaden prawnik nie jest w stanie specjalizować się we wszystkich dziedzinach, natomiast kancelarie w większości nie są jednoosobowe, wszyscy starają się budować zespoły, tak dobierając współpracowników, żeby objąć jak najszerszy zakres spraw. W KTÓRYM MOMENCIE FIRMOM POTRZEBNI SĄ PRAWNICY? CZY ICH KONTAKT ZALEŻY OD SKALI PROWADZONEJ DZIAŁALNOŚCI I KONKRETNYCH PROBLEMÓW? Grzegorz Bigaj: Ubolewamy trochę nad tym, że prezesem firmy, człowiekiem za nią odpowiedzialnym, może być dzisiaj każdy. Nie ma wielu formalnych wymagań, aby obejmować takie stanowiska, większości praw i obowiązków taka osoba uczy się w ogniu codziennych obowiązków. Natomiast czasami niewiedza członków zarządu dotycząca nawet podstawowych spraw regulowanych przez Kodeks spółek handlowych czy ustawy podatkowe, jest porażająca. Daniel Majchrzak: Sprawa wsparcia firm przez prawników nie może być rozpatrywana globalnie. Wśród 1,8 mln przedsiębiorstw w Polsce 96% to mali przedsiębiorcy, z tego większość to jednoosobowe działalności gospodarcze. Ich mikrodziałania i przychody w dużej mierze ograniczają możliwości korzystania z usług prawnych. Tacy przedsiębiorcy z usług prawnych w większości nie korzystają, lub korzystają dorywczo od problemu do problemu. Rzadko kto konsultuje się na każdym etapie prowadzenia działalności z prawnikami, ORGANIZACJE BIZNESOWE 13 DEBATA mec. Oskar Pawłowski Kancelaria Pawłowski i Wspólnicy Przedstawiciel BCC wybierając korzystniejsze rozwiązania. W grupie spółek częstotliwość korzystania z prawników jest większa, tam z natury rzeczy jest dużo częstsza styczność ze sprawami, które wymagają porady czy konkretnej reakcji. U pozostałych przedsiębiorców nie ma świadomości prawnej – nim coś się nie stanie, niewielu indywidualnych przedsiębiorców przychodzi do prawnika prewencyjnie. Bardzo byśmy chcieli, żeby wpajanie potrzeby korzystania z naszych usług odbywało się już na poziomie edukacji młodzieży. To na pewno musiałoby być związane z jakąś formą finansowania tych usług przez państwo, bo nie można wymagać od przedsiębiorcy, który dzisiaj ledwo zbiera przez pół miesiąca, żeby zapłacić ZUS, by jeszcze szedł do prawnika i pytał, co ma robić. Za to często kontakt z prawnikiem następuje w momencie otrzymania pozwu, gdy problemy się nawarstwiają , gdy po prostu jest już za późno na korzystne rozwiązania. Tymczasem taniej jest zachować prewencje niż leczyć. Oskar Pawłowski: Z badań wynika, że 70% podmiotów nie korzysta z usług prawnych, w powszechnym mniemaniu każdy zna się na prowadzeniu działalności - tak jak na polityce czy piłce nożnej. Pojawiają się też argumenty, że przecież w Internecie można znaleźć porady czy wzory pism. Jerzy Krotoski: Pokutuje niestety twierdzenie, że prawnik jest drogi. Uczestniczę często w organizowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości dniach darmowych porad prawnych. Zainteresowanie jest wtedy duże, pojawiają się najczęściej osoby z problemami indywi- dualnymi. Sądzę, że stać ich na opłacenie pomocy u prawnika, ale przychodzą z ciekawości, zobaczyć jak wygląda taka wizyta. Mamy swoisty paradoks – ludzie twierdzą, że usługi prawników są drogie i z nich nie korzystają, a z drugiej strony, przecież większa liczba spraw prowadzonych przez prawników spowodowałaby ich potanienie. Rynek sam wymusiłby regulację, a selekcja na rynku byłaby większa z uwagi na rosnącą liczbę prawników. Obecnie nie widać rozróżnienia na lepszych czy gorszych specjalistów od prawa. Jak w każdym zawodzie jest wielu solidnych rzemieślników i mistrzów, stąd występujące różnice w cenach usług. Tomasz Wierzowiecki: Kwestia kosztów jest barierą, ale raczej dla klientów indywidualnych, a nie firm. Mogę potwierdzić takie podejście przedsiębiorców, o którym już była mowa – przeświadczenie o tym, że wszystko w firmie jest pod kontrolą. Refleksja przychodzi najczęściej za późno, gdy klientowi jest pomóc trudno lub jest to niemożliwe. Klient przychodzi na etapie postępowania egzekucyjnego, a problem tkwił wcześniej w umowie lub w błędnie poprowadzonym postępowaniu sądowym. Trzeba próbować krzewić świadomość prawną i świadomość potrzeby korzystania z usług prawnych. Wtórnym problemem jest to, że gdy ktoś do mnie przyjdzie, a nie mogę już mu pomóc, to odejdzie w przekonaniu, że nie warto skorzystać z moich usług bo to i tak nic nie da. Ktoś inny może podjąć się poprowadzenia takiej sprawy, skasuje wynagrodzenie, a i tak nie może zagwarantować swojemu klientowi skutecznej pomocy. Grzegorz Bigaj: Prowadziłem ostatnio mediację, obie strony zgodziły się na nią pod warunkiem wykluczenia z rozmów prawników. Członkowie zarządów zarzucali im, że wszystkie problemy wynikły ze źle przygotowanych przez nich umów. Jerzy Krotoski: Nie podlega dyskusji, że prawnicy muszą przekonać do siebie przedsiębiorców. Prawnik potrzebny jest w trzech przypadkach: po pierwsze w sytuacji zaistnienia sporu, po drugie, w przypadku rozpoczęcia działalności, gdy ciężko opanować obowiązujące procedury, z których każda niesie ze sobą określone konsekwencje oraz po trzecie do „przewidywania przyszłości”. Za ten ostatni przypadek – najtrudniejszy - tak naprawdę najwięcej się płaci. Wyobraźnia prawna zarządu czy osób odpowiedzialnych jest ograniczona i powinna być powiększona o wyobraźnię doświadczonego prawnika. ALE FIRMIE NIE ZAWSZE SIĘ TO OPŁACA. JEŚLI MAMY PROBLEM ZE ŚCIĄGNIĘCIEM KILKUNASTU TYSIĘCY DŁUGU, A PRAWNIK POMOŻE JE ODZYSKAĆ ZA PIĘĆ TYSIĘCY, TO PRZEDSIĘBIORCA ZACZNIE KALKULOWAĆ… Tomasz Wierzowiecki: To jest akurat dobry przykład, bo przedsiębiorcy nie są wielu rzeczy świadomi. Abstrahując od stawek, które nie są tak wygórowane, trzeba wiedzieć, że w przypadku wygranego postępowania w zakresie windykacji sąd zasądza od pozwanego zwrot należności głównej i kosztów zastępstwa procesowego. Stąd wynagrodzenie prawnika jest pokrywane przez dłużnika. Przedsiębiorca nie ma mec. Daniel Majchrzak Kancelaria Majchrzak, Brandt i Wspólnicy Przedstawiciel WZP mec. Grzegorz Bigaj syndyk, kurator KRS, mediator gospodarczy Przedstawiciel PIGIEiK mec. Jerzy Krotoski Kancelaria Krotoski Adwokaci Przedstawiciel WKK mec. Tomasz Wierzowiecki Wierzowiecki, Kancelaria Radców Prawnych Przedstawiciel WIB Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU 14 ORGANIZACJE BIZNESOWE DEBATA świadomości, że koszty wynagrodzenia prawnika pokryje tak naprawdę jego dłużnik. Grzegorz Bigaj: W teorii wszystko się zgadza, tylko potem w dalszym ciągu istnieje problem rzeczywistego odzyskania tych pieniędzy. Daniel Majchrzak: Moim zdaniem zarządzanie płynnością i dochodzenie należności to jest zagadnienie, w którym prawnicy mają mniejsze znaczenie, największym problemem jest tu działanie sądu. Jeżeli przedsiębiorca ma do ściągnięcia 3000 zł, a termin spłaty płatności upłynął w zeszły piątek, i jeśli w ostateczności zdecyduje się na sprawę sądową, to najczęściej musi czekać półtora roku lub dłużej na wyegzekwowanie tej kwoty. To jest ewidentna choroba tego systemu, który nie funkcjonuje, i nie ma tu znaczenia, jaki prawnik reprezentuje taką firmę. Reakcja sadu powinna być natychmiastowa, co pozwoliłoby uniknąć problemów, które są obecnie udziałem wielu firm. JAK WYGLĄDA PRAWO ZWIĄZANE Z PROWADZENIEM FIRMY? Oskar Pawłowski: Oczywiście, przepisy zawsze mogłyby być bardziej przejrzyste i zrozumiałe. Ale również bardzo istotna dla odczuć przedsiębiorców, a może nawet kluczowa jest – jak już wspomniano przy okazji windykacji – kwestia postępowania sądów. Daniel Majchrzak: Według badań prowadzonych przez CBOS i TNS OBOP ponad 79% przedsiębiorców wskazało skomplikowane prawo jako główną barierę rozwoju. Dotyczy to przede wszystkim tych przepisów, z którymi firmy mają kontakt niezależnie od wielkości, czyli np. ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Wysokość składki oraz nie- GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 uchronność jej comiesięcznego odprowadzania, niezależnie od tego, czy na nią się zarobiło, czy nie, to duży problem. Nie można wskazać konkretnych przepisów, z którymi są szczególne problemy, bo każda branża ma swoje specyficzne regulacje, licencje czy przepisy podatkowe. Jerzy Krotoski: Każdy przedsiębiorca musi przejść przez gąszcz prawa. Największe wątpliwości budzą wciąż interpretacje podatkowe. Jeśli przedsiębiorca przed realizacją dużego kontraktu ma wątpliwość, wówczas prosi o wiążącą interpretację - a taka – przeważnie korzystna dla Skarbu Państwa – nadchodzi dopiero po trzech miesiącach. Potem wdrażana jest procedura zaskarżenia. Rozstrzygnięcie przychodzi późno; projekt nie może zostać wdrożony, a przedsiębiorca jest narażony na straty z powodu konieczności dopłacenia podatku. Oskar Pawłowski: Czas jest ważny, ale często i orzecznictwo, i sposób działania organów państwa nie są jednolite. Wyobraźmy sobie firmę, w której każdorazowo po kontrolach jest zwracany przez organy skarbowe VAT, natomiast przy prośbie o wiążącą interpretację przychodzi odpowiedź z Izby Skarbowej, że przez kilka lat VAT był zwracany niesłusznie, przy stanie faktycznym i przedstawionych dokumentach. Grzegorz Bigaj: Jeśli chodzi o inne problemy, to wskazałbym dokumentację i umowy. Większość mediacji, jakie przeprowadzam, rozgrywa się między firmami budowlanymi, z reguły współpracującymi ze sobą od wielu lat. W czasie koniunktury wszystko było w porządku. Gdy pojawiły się kłopoty, okazało się ,że nie ma podstawy do stwierdzenia stanu faktycznego. Firmy nie dyspo- nują szczegółowymi umowami regulującymi współpracę. Jeśli na początku sporządzono ramową umowę, nikt nie troszczył się o aneksy i spisywanie kolejnych uzgodnień. Kultura organizacyjna firm, której mogliby przypilnować prawnicy, jeszcze nie jest tak zakorzeniona. Przedsiębiorcy nie mają przekonania, że wszystko warto opisać umową, sporządzać załączniki do umów. Lepiej zrobić to porządnie, mimo że wydaje się tylko formalnością. Z CZYM PRZEDSIĘBIORCY NAUCZYLI SIĘ SOBIE RADZIĆ, Z CZYM MAJĄ JUŻ MNIEJ PROBLEMÓW NIŻ 10-15 LAT TEMU? Jerzy Krotoski: Na pewno przedsiębiorcy oswoili się z procedurami zakładania firm, spółek i codzienną działalnością. Daniel Majchrzak: Procesy, jakie dzisiaj zachodzą w gospodarce, otwierają nowe pola działań dla prawników. Przykładem może być przekształcanie przedsiębiorstw w ramach sukcesji. Wielu właścicieli jednoosobowych firm chciałoby przekazać swój biznes kolejnym pokoleniom. Szukają oni właściwej formy prawnej, bo wiedzą, że wpis do ewidencji działalności gospodarczej nie zapewni dalszego trwania firmie. Wobec tego szukają u prawników wsparcia – wskazania takiej formy, która najlepiej zabezpieczy działanie firmy i będzie korzystna, również fiskalnie. Obecnie najbardziej rozpowszechnioną formą jest – moim zdaniem bardzo niekorzystna dla właścicieli – spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Po okresie zamrożenia gospodarczego, po 1989 roku prawnicy doradzali otwieranie takich spółek, gdyż była to najprostsza forma, widziałem umowy spółki zawarte na jednej stronie wydruku. Taka formuła w obecnym stanie prawnym nie jest korzystna – szczególnie jeśli mamy do wyboru różne inne konstrukcje, np. spółkę komandytową. W tej chwili należałoby powoli tę wielką liczbę spółek z o.o. przekształcić. Szczególną grupą przedsiębiorców są firmy rodzinne, których prowadzenie w formie sp. z o.o. wydaje się być całkowicie nieuzasadnione. Skutki transformacji w sensie prawnym odczuwamy do dzisiaj i trzeba to zmieniać, przy wzrastającej świadomości prawnej przedsiębiorców i biznesowej prawników. Grzegorz Bigaj: W dalszym ciągu niedopracowana jest kwestia likwidacji firm. Operujemy liczbami przedsiębiorstw, a nie zdajemy sobie sprawy, ile w KRS jest spółek porzuconych. Część biznesów nie wyszła, nie było pieniędzy na ORGANIZACJE BIZNESOWE 15 DEBATA upadłość ani pomysłu na likwidację. Firmy nie są wykreślone, ale ciężko policzyć, ile rzeczywiście działa. Jerzy Krotoski: Jeśli chodzi o sprawy sądowe i upadłości, to problem związany jest m.in. z brakiem posiadania przez składy orzekające odpowiedniej wiedzy z zakresu ekonomii oraz znajomości przepływu pieniądza. Ponadto, procedura sądowa staje się coraz bardziej skomplikowana, co skutkuje przeciąganiem postępowania. Natomiast, w sprawach upadłościowych istnieje potrzeba natychmiastowych działań w celu odzyskania pozostałych aktywów. Samo postępowanie nie może powodować utraty reszty środków, które powinny zostać rozdzielone między pokrzywdzonymi wierzycielami. Wracając jeszcze do przedsiębiorców – ich wiedza prawna rośnie wraz z liczbą problemów, którym muszą stawić czoła. W dalszym etapie, wyrażają większą skłonność do inwestowania w prawnika w celu uniknięcia w przyszłości ewentualnych komplikacji. Miedzy prawnikiem a klientem nawiązuje się wtedy specyficzna relacja - kontakt osobisty, często na poziomie przyjacielskim. Daniel Majchrzak: Dla mnie relacje z klientem to kwestia bardziej marketingu i podejścia a nie kluczowy element. Tomasz Wierzowiecki: W tych relacjach najważniejsze jest zaufanie, w efekcie którego przedsiębiorca dochodzi do wniosku, że prawnik jest potrzebny, szczególnie w newralgicznych dla istnienia firmy momentach. Ta relacja jest obustronnie korzystna, gdy właściciel firmy powierza swoje plany i wątpliwości prawnikowi, przedstawia wszystkie aspekty podejmowanych przedsięwzięć. Brak zaufania skutkuje zatajaniem części istotnych informacji, co utrudnia prawnikowi rzetelną analizę sytuacji i wskazanie wszystkich skutków decyzji. Oczywiście, to przedsiębiorca podejmuje ostatecznie decyzję i ponosi ryzyko finansowe, natomiast często chce on mieć pełen obraz sytuacji i oszacowanie ryzyka każdego wariantu. Jerzy Krotoski: Przedsiębiorcy oczekują od prawników więcej niż tylko dostarczenia informacji. Prawnik musi być po części doradcą biznesowym, rozumieć intencje i potrzeby biznesmena. Jednocześnie powinien umieć z dystansu weryfikować poszczególne pomysły i nie bać się wyrażać wątpliwości, wskazywać alternatywy, spierać się w dyskusji, a nie być tylko hamulcowym. Spory sądowe to tylko jeden z aspektów pracy prawnika, według mnie waż- NAJWIĘKSZE WĄTPLIWOŚCI BUDZĄ WCIĄŻ INTERPRETACJE PODATKOWE. JEŚLI PRZEDSIĘBIORCA MA PRZED REALIZACJĄ DUŻEGO KONTRAKTU WĄTPLIWOŚĆ, PROSI O WIĄŻĄCĄ INTERPRETACJĘ, A TAKA – PRZEWAŻNIE KORZYSTNA DLA SKARBU PAŃSTWA – NADCHODZI DOPIERO PO TRZECH MIESIĄCACH, POTEM WDRAŻANA JEST PROCEDURA ZASKARŻENIA. niejsze jest doradztwo, także to strategiczne. Tomasz Wierzowiecki: Tu wracamy tak naprawdę do początku naszej dyskusji – jak skłonić przedsiębiorców do takiej współpracy z prawnikami, szerokich kontaktów, jak pokazać, że wydatek na prawnika jest opłacalny. Na Zachodzie dobrze funkcjonują ubezpieczenia dla firm, w ramach których jest dostęp do usług prawnych, u nas to jeszcze raczkuje. Ale jak powiedzieliśmy, więcej jest do zrobienia na polu świadomości. Ubezpieczenie, porada prawna – to wszystko wiąże się z wydatkiem, w opinii wielu – zbędnym. Kto korzysta z prywatnych pakietów medycznych, prywatnej służby zdrowia? Z reguły duże firmy wyposażają w nie swoich pracowników. Indywidualni klienci to margines działalności sieci klinik. Większość pacjentów woli ponarzekać na państwową służbę zdrowia, niż płacić regularnie np. 100 zł miesięcznie i mieć mniejsze kolejki do specjalisty. Z korzystaniem w usług prawnych jest jeszcze gorzej, bo nie ma świadomości, że przyjdzie moment, kiedy porada czy wsparcie będzie potrzebne. Jerzy Krotoski: Ta sytuacja się nie zmieni, dopóki o usługach prawnych będziemy mówili w kategoriach wydatku, a nie inwestycji ograniczającej ryzyko prowadzenia działalności. Oskar Pawłowski: Niektóre spółki – szczególnie te większe – potrafią kalkulować ryzyko, przy pomocy rozbudowanych działów prawnych i zewnętrznych kancelarii zarządzać umiejętnie tym ryzykiem. Dla dużych spółek, w których szczególnie trzeba dbać o interes zewnętrznych akcjonariuszy, zapewnienie odpowiedniej obsługi prawnej to priorytet. W mniejszych firmach właściciele często kalkulują, co się bardziej opłaca – wziąć na siebie ryzyko przedsięwzięcia i nie dopłacać, czy zatrudnić prawnika i trochę zmniejszyć element nieprzewidywalności. Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU TSL 16 TWOJA FIRMA – taniej, sprawniej, lepiej? TEKST | Agata Blinkiewicz To bardzo możliwe. Choć branża TSL jest wrażliwa na zmiany koniunktury i odczuwa jeszcze skutki kryzysu, obecny czas jest dla logistyki pomyślny. W ciągu najbliższych 10 lat możemy być świadkami szybkiego rozwoju tego sektora w Polsce. U sługi logistyczne, choć powszechnie kojarzone z transportem, obejmują także spedycję i magazynowanie (stąd określenie TSL - transport, spedycja, logistyka) oraz często usługi kurierskie. Właściwie branża TSL dotyczy całokształtu sieciowej działalności związanej z przestrzennym przepływem towarów lub osób. Rynek logistyczny w Polsce jest stosunkowo młody i bardzo zróżnicowany. Działają tutaj zarówno podmioty z sektora MŚP, jak i międzynarodowe giganty czy wielkie państwowe przedsiębiorstwa. Szacuje się, że funkcjonuje około 100 większych podmiotów. Dokładna liczba zatrudnionych w branży nie jest w pełni uwzględniana w oficjalnych statystykach. Szacuje się jednak, że zatrudnienie w TSL przekracza 700 tys. pracujących. W FAZIE ROZWOJU Choć w branży nadal jeszcze obserwuje się skutki kryzysu, nadzieją napawa stały wzrost zapotrzebowania na większość usług logistycznych i zainteresowanie nowymi projektami inwestycyjnymi. – To bardzo pozytywny GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 objaw, mający zdecydowanie korzystny wpływ na wskaźnik aktywności gospodarczej większości branż – zauważa Rafał Lewandowski, Sales Engineer z Logis Sp. z o.o. – Wiatr w branżowe żagle tchnęła niewątpliwie pomoc Unii Europejskiej. W ramach różnych programów w dalszym ciągu można finansować zakup sprzętu – dodaje. Rozwój rynku widać również w statystykach masy towarowej przewożonej przez polskie firmy transportowe czy wzroście powierzchni magazynowych. – Szacuje się, że w 2011 r. przychody ze sprzedaży usług logistycznych dotyczących ładunków i pasażerów we wszystkich jednostkach transportu ogółem przekroczyły poziom 140 mld zł i zwiększyły się o przeszło 8 proc. w stosunku do roku poprzedniego, co przewyższało dwukrotnie wskaźnik wzrostu polskiego PKB – mówi dr Grzegorz Szyszka, dyrektor Instytutu Logistyki i Magazynowania. Specjaliści zgodnie oceniają, że najbliższe lata będą dobrym czasem dla logistyki w Europie. Niewykluczone, że ważne miejsce w tym rozwoju zajmie Polska, która o pozycję lidera regionu konkuruje z Czechami i ze Słowacją. Zachodnie firmy coraz częściej doceniają lokalizację Polski oraz kwalifikacje specjalistów. – W przypadku usług krajowych od kilku lat stymulatorem wzrostu jest rynek e-commerce b2b i b2c, w przypadku usług międzynarodowych coraz bardziej widoczny trend ekonomiczny przesuwania części usług i produkcji z Europy Zachodniej do Polski oraz rosnąca aktywność gospodarcza polskich firm na rynkach międzynarodowych – ocenia Tomasz Buraś, prezes Zarządu DHL Express. Eksperci z Colliers International przewidują, że dzięki szybkiemu wzrostowi gospodarczemu Polska obok Turcji może stać się nawet jednym z ważniejszych centrów logistycznych całego Starego Kontynentu. Prognozują ponadto, że do 2020 roku najlepiej rozwijającymi się centrami dystrybucyjnymi będą: Gdańsk/Gdynia, Łódź, Katowice/Wrocław, Bratysława/Brno, Izmir, Belgrad/Nis, Stambuł, Moskwa oraz Sankt Petersburg. Nie można zapominać także o Wielkopolsce. WIELKOPOLSKA NA LOGISTYCZNEJ MAPIE KRAJU – Choć w naszym branżowym odczuciu, najdynamiczniej rozwi- TWOJA FIRMA jało się w ostatnim czasie województwo śląskie i dolnośląskie, Wielkopolsce z całą pewnością przyznajemy laur bardzo dobrze i rozmyślnie zorganizowanego potencjału logistycznego, który cały czas wzrasta – ocenia Rafał Lewandowski. Nie da się ukryć, że Wielkopolska ma dobrą pozycję na rynku usług logistycznych. Wynika to nie tylko z potencjału gospodarczego, ale także z lokalizacji regionu. Bliskość zachodniej granicy i autostrada A2 niewątpliwie poprawiają atrakcyjność Wielkopolski, zwłaszcza jeśli chodzi o gospodarkę magazynową. – O dobrych perspektywach Poznania jako lokalizacji magazynowej doskonale świadczy fakt, że praktycznie wszyscy najwięksi deweloperzy posiadają w tym rejonie grunt pod magazyny i są w stanie zrealizować całkowicie nową inwestycję w ciągu 6 miesięcy-zauważa Jan Barbasiewicz, dyrektor w dziale powierzchni magazynowych Jones Lang LaSalle. – Wielkopolska, tradycyjnie potężny ośrodek handlowy, jest bardzo interesującym biznesowo regionem. Co ciekawe, oprócz usług standardowych, firmy z tego regionu często pytają się nas o rozwiązania dedykowane – opowiada Tomasz Buraś. Ponadto wiele zachodnich firm skuszonych niższymi kosztami pracy i wynajmu nieruchomości oraz coraz lepszymi ofertami właśnie tutaj lokuje swoje magazyny. GOSPODARKA MAGAZYNOWA Sektor usług magazynowych przeżywa złoty okres i rozwija się najdynamiczniej w historii. Z raportu firmy doradczej CBRE, zajmującej się nieruchomościami komercyjnymi, wynika, iż w pierwszym kwartale 2012 roku oddano do użytku 215 tys. m kw., co stanowi aż 60 proc. powierzchni oddanej do użytku w całym poprzednim roku. Warto dodać, iż Colliers International szacuje obecne całkowite zasoby powierzchni magazynowych w Polsce na 7 mln m kw. Dodatkowo, zdaniem CBRE, w latach 2012-2013 dostępne obecnie powierzchnie powinny stopniowo znajdować najemców. Może to oznaczać, że nie należy oczekiwać znacznego wzrostu wolnej powierzchni magazynowej w Polsce. Według specjalistów nieuniknionym efektem spadającego poziomu niewykorzystanych pomieszczeń magazynowych będzie wzrost cen czynszów. Trend ten widoczny jest już zwłaszcza w regionach z najmniejszą ilością pustostanów. Analitycy Jones Lang LaSalle uważają, że najwyższe czynsze za magazyny obowiązują obecnie w Warszawie (3,6-5,3 euro za m kw. miesięcznie). - Ze względu na wskaźniki ekonomiczne funkcjono- 17 RECESJA NAS NIE OMINĘŁA W 2010 roku gwałtownie spadła liczba realizowanych projektów, instalacja niektórych zaprojektowanych już rozwiązań została odłożona w czasie. Przeprowadziliśmy gruntowną restrukturyzację firmy, działając w warunkach obniżonej marży i niższych obrotów. Oznaczało to, że musieliśmy w jeszcze większym stopniu stać się operatorem europejskim, niezależnym od jakiegokolwiek pojedynczego kraju. Dlatego też w ostatnich latach nasze spojrzenie i działania stały się bardziej globalne, chociaż miejscem naszej głównej siedziby pozostała Wielka Brytania. W przyszłości czekają nas problemy niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej, a z drugiej strony – rosnąca presja na skrócenie czasu dostawy towarów do ostatecznych odbiorców połączona z dążeniem do redukcji kosztów dystrybucji. Postrzegam to jednak jako sprzyjające okoliczności dla rozwoju SDI Group. Kiedy kluczem osiągnięcia przewagi rynkowej są szybkość i dokładność przeładunku i dystrybucji towarów, w tym kompletacji zamówień, firmy będą znacznie chętniej sięgać po rozwiązania oparte na automatyzacji procesów. W większości przypadków pełna analiza kosztów operacyjnych wykazuje wyższość automatyzacji nad rozwiązaniami tradycyjnymi. Magdalena Choquet z SDI Group Poland wania wielu przedsiębiorstw atencja inwestorów kierowana jest w obszary rozsądnego finansowo planowania działalności obiektu oraz możliwości jego wykorzystania w kolejnych latach – ocenia Rafał Lewandowski z Logis Sp. z o.o. Zwrócić należy też uwagę, że przy rosnących wymaganiach klientów usługi magazynowania to nie tylko prosty wynajem pomieszczeń magazynowych. – W zakresie usług logistycznych doświadczamy zdecydowanego wzrostu zainteresowania doradztwem, które wykonujemy na poziomie wizualizacji 3D pracy przyszłego magazynu, a także okresowymi przeglądami regałów czy wynajmem długoterminowym wózków – opowiada Lewandowski. – Wynajem zdejmuje z barków użytkownika odpowiedzialność za serwis, ubezpieczenia i stan techniczny sprzętu, pozwalając z dużym prawdopodobieństwem oszacować całkowity koszt sprzętu jaki poniesiemy, użytkując go w danym czasie – tłumaczy. TRANSPORT Choć usługi transportowe obejmują wiele typów transportu, w Polsce, mimo słabej wciąż dostęp- ności dróg ekspresowych i autostrad, nadal najważniejszy jest transport drogowy, który obejmuje aż 80 proc. przewożonych ładunków. Niemniej wiele mówi się o wzroście znaczenia transportu intermodalnego, a przede wszystkim kolejowego (który dziś stanowi 17 proc.). Pomimo nie zawsze korzystnych nastrojów w branży statystyki wskazują dobry stan polskiego transportu. Według danych GUS w 2011 roku przewieziono 155,5 mln ton ładunków, czyli aż o 22,3 proc. więcej niż w 2010 r. Ponadto Polska ma 148 tysięcy pojazdów realizujących usługi w transporcie międzynarodowym, co jest największą flotą w Europie. Zdecydowanie w lepszych nastrojach są większe firmy, które mają długookresowe kontrakty i tym samym mogą pozwolić sobie na nowe inwestycje lub mają łatwiejszy dostęp do zewnętrznych źródeł finansowania. Z drugiej jednak strony takich firm nie ma na polskim rynku wiele – blisko 80 proc. przewoźników dysponuje mniej niż 10 samochodami. Takie firmy polegają głównie na pojedynczych zleceniach i korzystają z giełd transportowych. Branża transportowa w ubiegłym roku stanęła w obliczu wielu wyzwań: wahania kursów walut, wzrost cen paliwa czy zmiany regulacji. Jednak to nie koniec zmian. Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego ustanawia, że wszyscy przewoźnicy, niezależnie od skali prowadzonej działalności, będą musieli spełnić restrykcyjne wymogi najpóźniej do 4 grudnia 2012 roku. Oznacza to między innymi: konieczność wyznaczenia odpowiedniej osoby (spełniającej określone kryteria), która będzie zarządzała operacjami transportowymi czy dysponowanie bilansem poświadczonym przez biegłego rewidenta CHOĆ W BRANŻY NADAL OBSERWUJE SIĘ SKUTKI KRYZYSU, NADZIEJĄ NAPAWA STAŁY WZROST ZAPOTRZEBOWANIA NA WIĘKSZOŚĆ USŁUG LOGISTYCZNYCH I ZAINTERESOWANIE NOWYMI PROJEKTAMI INWESTYCYJNYMI. Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU 18 TWOJA FIRMA GŁOS BIZNESU: CO PRZESZKADZA, A CO MOŻE POMÓC W ROZWOJU USŁUG LOGISTYCZNYCH W POLSCE? Najważniejszym problemem wydaje się rozwój transportu intermodalnego przy wykorzystaniu międzygałęziowych centrów logistycznych oraz stosowanie globalnych standardów wymiany informacji. Bazą do tego może być rozwijana wysiłkiem inwestorów prywatnych rosnąca liczba sieci centrów magazynowo-przeładunkowych, które wymagają integracji i harmonizacji w zrównoważony system. Doświadczenia zdobyte w ramach programów UE wskazują, że drogą do tego celu mogą być regionalne rozwiązania klastrowe. Ich zadaniem powinna być integracja prac prowadzących do rozwiązywania problemów łańcuchów dostaw: dysponentów infrastruktury transportowej, twórców regulacji prawnych, użytkowników transportu i dostawców usług logistycznych. Takie działania powinny być skutecznym lekarstwem obniżającym koszty logistyczne i poprawiającym konkurencyjność polskiej gospodarki. dr Grzegorz Szyszka, Dyrektor Instytutu Logistyki i Magazynowania: bądź gwarancją udzieloną przez instytucję finansową. W związku z tym pojawia się realne zagrożenie, że część małych firm nie spełni tych wymogów, co może zmienić obraz usług transportowych w Polsce. USŁUGI KURIERSKIE Rynek usług kurierskich (lub inaczej KEP – kurierskich, ekspresowych, pocztowych) zaczął się w Polsce dynamicznie rozwijać po 1989 roku. Funkcjonują tutaj zarówno podmioty ściśle działające w tym segmencie, jak i firmy z branży TSL dodatkowo świadczące usługi kurierskie. Podstawową działalnością firm kurierskich jest przewóz przesyłek, które powinny dotrzeć do adresata bezpiecznie i w jak najkrótszym czasie. Niektóre przesyłki, jak np. zwierzęta czy rośliny, wymagają spełnienia odpowiednich warunków. Wprowadzono też rozwiązania dostosowane do poszczególnych branż. – Jeśli chodzi o usługi, które cieszą się zainteresowaniem klientów, to tu decydujące znaczenie ma rodzaj biznesu i branża, w jakiej działa nasz klient – opowiada Tomasz Buraś z DHL Ekspress. – Ważna jest także skala i zasięg biznesu: wśród importerów dużym zainteresowaniem cieszy się aplikacja do obsługi przesyłek importowych, DHL Import Express Online czy usługa Neutralny VAT w Imporcie – dopowiada. GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 Firmy kurierskie, chcąc sprostać wymaganiom klientów, wprowadziły też szereg usług specjalnych, np. usługi celne czy dowóz towaru w ściśle określonym terminie. Rozwija się ponadto wiele usług nowoczesnych, opartych przede wszystkim na nowych technologiach. – Bardzo dobrym przykładem jest nasz nowy, globalny portal internetowy MyDHL, który w jednym miejscu skupia różne narzędzia do obsługi przesyłek międzynarodowych. Wystarczy się zalogować i założyć konto – opowiada Tomasz Buraś. – Rozwój handlu internetowego przełożył się na dynamiczny rozwój firm kurierskich i zmuszenia ich do budowy terminali cross-docking wyposażonych w wydajne sortownie, w celu sprostania obsłudze rosnącej liczbie przesyłek. Specyfika e-zakupów zmusza także operatorów logistycznych do wprowadzania innowacyjnych narzędzi internetowych i mobilnych, służących kontroli i obsłudze przesyłek oraz komunikacji z klientem (np. aplikacje na smartfony do śledzenia statusu przesyłek) – ocenia dr Grzegorz Szyszka. SZEREG PROBLEMÓW Nie wszystko przedstawia się jednak w różowych barwach. – Przed polską logistyką stoi jeszcze szereg wyzwań umożliwiających osiągnięcie jej najwyższych światowych standardów – uważa dr Grzegorz Szyszka. Najbardziej oczywistym problemem dla branży jest niski stopień rozwoju infrastruktury transportowo-logistycznej, o czym nie trzeba raczej przekonywać. Dla branży oznacza to np. trudności w dotrzymaniu terminów dostawy towarów lub przesyłek. Ponadto zły stan dróg powoduje, że polscy przewoźnicy częściej niż ich zachodni konkurenci muszą ponosić koszty serwisowania posiadanej floty. Także w przypadku transportu kolejowego doskwiera zły stan techniczny tras i wagonów, co utrudnia rozwój transportu intermodalnego. Nie bez znaczenia jest również wzrost cen paliw, które obecnie stanowią blisko 60 proc. kosztów ponoszonych przez branżę. Podwyżki powodują przede wszystkim zmniejszenie konkurencyjności względem wschodnich firm oraz utrudnienia w płynności finansowej. Dodatkowo martwić może brak dobrze wyszkolonej kadry logistycznej oraz kierowców. Pomimo rosnących kosztów pracy niska podaż kierowców na rodzimym rynku pracy zmusza firmy transportowe do podnoszenia stawek, co może istotnie zmniejszać konkurencyjność polskich przedsiębiorstw. Warto bowiem zauważyć, iż nie można w naszym kraju zatrudniać kierowców zza TWOJA FIRMA 6,8 mln m² 380 tys. m² całkowite zasoby rynku magazynowego w Polsce nowa powierzchnia magazynowa oddana do uzytku w 2011 roku, wzrost o 40% w stosunku do roku 2010. 13,8 % 11,4 % koniec 2011 3. Lotos Kolej 1. Raben koniec 2010 Współczynnik niewynajętej powierzchni: Liderzy branży TSL w Polsce 4. Rohlig Suus Logistics 19 2. Schenker Nowoczesne przestrzenie magazynowe: Gdańsk - 136 tys. m² Szczecin - 42 tys. m² Toruń - 100 tys. m² Warszawa - 2,54 mln m² Poznań - 846 tys. m² Wrocław - 640 tys. m² Górny Śląsk - 1,33 mln m² Kraków - 115 tys. m² 14568 szt. Rejestracja pojazdów ciężarowych o DMC powyżej 16 t (2011 ) 70% Wzrost w stosunku do 2010 roku Źródło: „Polski rynek TSL w 2011 r." Rzeczpospolita; Colliers International; PZPM wschodniej granicy. Widać jednak także efekty emigracji kadry menedżerskiej na Zachód. Inną bolączką są problemy z płynnością wielu firm działających na rynku – zaledwie 60% wartości należności firm transportowych jest obecnie spłacane w terminie. Zatem podobnie jak w innych branżach paradoksalnie wzrost obrotów zwiększa obciążenia firm transportowych. Jest to niezwykle kłopotliwe, gdyż biznes w logistyce w dużej mierze opiera się na współpracy. I jeszcze jedno – hamująca wzrost biurokracja. – Wiele z przygotowanych projektów nie doczekało się jeszcze realizacji i pozostaje w odwodzie. Czasami etap decyzji, walidacji, czy procedowania wniosków oraz dokumentacji powoduje znaczne przesunięcia w czasie – opowiada Rafał Lewandowski. Dodać należy tu jeszcze przepisy dotyczące rozliczenia granicznego podatku VAT, które hamują wykorzystanie tranzytowe Polski. Zarówno firmy zagraniczne, jak i polskie omijają nasze odprawy celne, a przez to towarzyszące im usługi logistyczne. Z pewnością nie pomagają też skomplikowane procedury i rygorystyczne kontrole weterynaryjne i fitosanitarne. DOKĄD DOJEDZIEMY? Sytuacja na rynkach światowych poprawia się, jednak na większą zmianę nastrojów w branży logistycznej trzeba jeszcze poczekać. – Dobre wyniki branży nie przekładały się na wskaźnik ogólnego klimatu koniunk- tury oceniany przez GUS, który był ujemny – informuje dr Grzegorz Szyszka. Zaraz jednak dodaje: – Na przekór negatywnym nastrojom, pozytywnie kształtują się prognozy dla branży TSL wynikające z informacji o wysokim wzroście sprzedaży usług w transporcie samochodowym, o dynamicznie rosnącym zapotrzebowaniu na obsługę logistyczną handlu internetowego czy o rekordowych przewozach kontenerów. To wszystko pozwala przewidywać, że branża TSL będzie kontynuowała tendencje wzrostowe – optymistycznie podsumowuje dr Grzegorz Szyszka. Jedno jest pewne: obiektywnie Polska jest coraz bardziej widoczna na logistycznej mapie Europy, a czas pokaże, czy wykorzystamy swoją szansę. PODOBNIE JAK W INNYCH BRANŻACH PARADOKSALNIE WZROST OBROTÓW ZWIĘKSZA OBCIĄŻENIA FIRM TRANSPORTOWYCH. JEST TO NIEZWYKLE KŁOPOTLIWE, GDYŻ BIZNES W LOGISTYCE W DUŻEJ MIERZE OPIERA SIĘ NA WSPÓŁPRACY. Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU Suma doświadczeń 20 TWOJA FIRMA 158 sklepów w Polsce i blisko 100 punktów sprzedaży za granicą – w tylu miejscach rodzice mogą zaopatrywać się w ubranka dla dzieci wielkopolskiej marki Coccodrillo. Firma z Kościana działa z powodzeniem od 20 lat. H istoria CDRL S.A. sięga początku lat 90., kiedy Marek Dworczak i Tomasz Przybyła rozpoczęli swoją działalność na rynku odzieżowym. Prawdziwy przełom nastąpił jednak w roku 2002, kiedy powstało Coccodrillo sp. z o .o. Firma od początku nastawiona była na dystrybucję odzieży dziecięcej. Był to wówczas niezagospodarowany i bardzo perspektywiczny sektor polskiego rynku. Sama marka stanowi owoc współpracy obu prezesów CDRL oraz ich własnych rodzinnych doświadczeń. Jako młodzi rodzice doskonale wiedzieli, czego potrzeba ich dzieciom i potrafili zaobserwować, jak szybko potrzeby te ewoluują. Własne rodzinne doświadczenia, znajomość rynku i świeże pomysły sprawiły, że postanowili kontynuować działalność w segmencie odzieży dla najmłodszych. Właśnie w oparciu o stworzoną przez siebie markę. Jej twórcy od początku za kluczowe uznali wysoką jakość oraz rozpoznawalny styl. By podkreślić te przymioty, opracowano LATA 90. Prowadzenie działalności na rynku odzieżowym GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 2002 R. Narodziny Coccodrillo Sp. z o. o. też charakterystyczne, obowiązujące do dziś logo. W momencie narodzin marki określono również, że ubrania projektowane będą z myślą o dzieciach w wieku od 0 do 14 lat. Są to wytyczne obowiązujące do dziś. Pozwalają one dobrze funkcjonować marce na rynku odzieży dziecięcej, plasując ją w górnym jego segmencie. W firmie stosowany jest rygorystyczny system kontroli jakości wyrobów, a Coccodrillo spełnia niezbędne polskie i unijne normy obowiązujące producentów odzieży dziecięcej. ROZWÓJ SIECI SKLEPÓW Ubranka Coccodrillo w początkowym okresie dystrybuowane były wyłącznie przy współpracy partne- rów hurtowych. W wyniku zdobytych doświadczeń i pod wpływem potrzeby rozwoju firmy podjęto jednak decyzję o otwarciu pierwszego własnego sklepu. Od razu opracowana została także koncepcja całej sieci. Przy tej okazji stworzono model współpracy na zasadach franczyzy, co dodatkowo wzmocniło markę i dobrze wpłynęło na sprzedaż detaliczną. Był to początek dynamicznego rozwoju sieci butików. W roku 2003 powstały 4 pierwsze salony: w Słupsku, Mysłowicach, Kluczborku i Gdańsku. Do końca roku 2006 liczba sklepów w Polsce wzrosła do 22. W ciągu dwóch kolejnych lat działało już 100 placówek. Rozbudowa sieci Coccodrillo opierała się na rów- 2003 R. 2005 R. Otwarcie pierwszego sklepu pod szyldem Coccodrillo w Polsce Uruchomienie pierwszego sklepu na zasadach franszyzy w Polsce 2006 R. Otwarcie pierwszego salonu z wizerunkiem Coccodrillo za granicą TWOJA FIRMA nomiernym otwieraniu salonów własnych i franczyzowych. W tej chwili w Polsce otwartych jest 158 sklepów Coccodrillo. Marka Coccodrillo dokonała błyskawicznej ekspansji na rynki międzynarodowe, zaczynając od roku 2003 i eksportu do krajów Europy Środkowo-Wschodniej: Rosji, Ukrainy, Litwy, Łotwy, Czech i Słowacji. Z czasem portfel jej zagranicznych partnerów został wzbogacony o kolejne kraje, takie jak: Rumunia, Bułgaria, Estonia, Austria, Węgry, Mołdawia, Arabia Saudyjska, Libia, Kazachstan, Mongolia, Nowa Zelandia i Australia. Dzięki dobrej współpracy z wieloma partnerami CDRL postanowiło uruchomić sieć sklepów pod marką Coccodrillo poza granicami Polski. Dziś można powiedzieć, że proces ten nabiera dynamiki i zaczyna wydawać pierwsze poważne owoce. Na chwilę obecną w oparciu o franczyzę działa bowiem 37 zagranicznych salonów z wizerunkiem Coccodrillo: w Austrii, Rumunii, Czechach i na Łotwie. Do tego na Węgrzech, Łotwie, Litwie, w Estonii, Czechach i Rumunii funkcjonują łącznie 56 punktów sprzedaży modelu shop in shop. Firma ma w planach dalszy rozwój na tych rynkach. ODŚWIEŻENIE WIZERUNKU Zmieniający się rynek oraz wymagania polskich Klientów spowodowały zmianę wizerunku salonów Coccodrillo w roku 2010. Poprzedni model aranżacji wnętrz został całkowicie odmieniony począwszy od mebli, oświetlenia, a na kolorystyce kończąc. Wpłynęły na to głównie nowe galerie i centra handlowe, które wymagają nowoczesnego podejścia do wizerunku marki. Firma postawiła na staranne rozplanowanie przestrzeni i eksponowanie produktów tak, by były dostępne i dobrze widoczne. Dzięki temu rodzice mogą spokojnie skupić się na wyborze ubranek. Salony z nowym wizerunkiem działają między innymi w Tarnowie, Sieradzu, Lesznie, Ostrowie Wielkopolskim, Kielcach, Gorzowie Wielkopolskim, Zamościu, Sanoku i Pruszkowie. 2008 R. Pierwsze 100 sklepów w Polsce 21 Kiedy rozpoczynaliśmy działalność na polskim rynku odzieży dziecięcej, dawał on duże możliwości rozwoju. Trzeba było jednak się spieszyć, gdyż nie tylko my dostrzegliśmy jego potencjał. Uznaliśmy, że polscy klienci z czasem będą poszukiwać towarów lepszej jakości i nie zawsze najtańszych. Postawiliśmy więc na wyroby z wyższej półki, trwałe i odznaczające się nowoczesnym, pobudzającym wyobraźnię wzornictwem. Okazało się to dobrym wyborem. Dzięki takiej decyzji możemy dziś rozwijać z powodzeniem sieć sklepów nie tylko w Polsce, lecz również poza jej granicami. W osiągnięciu sukcesu naturalnie niezwykle ważny jest czynnik ludzki. Coccodrillo za sprawą utalentowanych projektantów, którzy co roku opracowują około 100 nowych kolekcji, stało się jedną z wiodących marek odzieży dziecięcej w naszym regionie Istotny jest także przyjęty przez nas model biznesowy. W tym wypadku podążyliśmy za wzorcami przyjętymi przez marki zachodnie. Sami postanowiliśmy się zająć projektowaniem i dystrybucją. Produkcję natomiast zlecamy podwykonawcom, zachowując jednak kontrolę nad na tym procesem. Do tej pory rozwiązanie to dobrze sie sprawdza. Marek Dworczak, Prezes MARKA COCCODRILLO DOKONAŁA BŁYSKAWICZNEJ EKSPANSJI NA RYNKI MIĘDZYNARODOWE, ZACZYNAJĄC OD ROKU 2003 I EKSPORTU DO KRAJÓW EUROPY ŚRODKOWO-WSCHODNIEJ: ROSJI, UKRAINY, LITWY, ŁOTWY, CZECH I SŁOWACJI. INNE OWOCE SUKCESU Firma CDRL oraz jej główna marka zyskały uznanie nie tylko wśród klientów. Na swoim koncie mają bowiem kilka istotnych w branży nagród i wyróżnień. W roku 2007 Coccodrillo zajęło pierwsze miejsce w konkursie „Super produkt 2007” w kategorii bielizna. Asortyment ten uzyskał również certyfikat bezpieczeństwa przyznawany przez Instytut Włókiennictwa. Oprócz tego marka szczyci się mianem „Hitu Mamo to Ja” przyznanym dwukrotnie: w roku 2002 i 2010. Firma także regularnie od roku 2005 otrzymuje prestiżowy tytuł Gazeli Biznesu. Dodać do tego należy uzyskane w roku 2008 wyróżnienie „Jakość Obsługi” (I miejsce w kategorii artykułów dziecięcych). 2008 R. 2008 R. 2010 R. 2011 R. Zmiana nazwy firmy na CDRL Sp z o. o. Przeniesienie firmy do nowej siedziby w Pianowie k. Kościana z nowoczesnym parkiem magazynowym Nowy wizerunek salonów Coccodrillo Zmiana formy prawnej firmy na CDRL S.A Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU 22 TWOJA FIRMA Elegancko wyszyte Wysokogatunkowe dzianiny, oryginalne wzornictwo i wysoka jakość wykończenia – tym wyróżniają się na rynku odzieżowym produkty poznańskiej firmy SOLAR. O jej początkach, produkcji w Indiach i Chinach, i sytuacji rynkowej rozmawiamy z STANISŁAWEM BOGACKIM, Prezesem Zarządu. STANISŁAW BOGACKI PrezesZarządu SOLAR SA SKĄD U PANA – LEKARZA Z WYKSZTAŁCENIA – POMYSŁ, ŻEBY ZAJĄĆ SIĘ BRANŻĄ ODZIEŻOWĄ? Może to po części przypadek. W latach 80. ja i Maria Pyzio kilkakrotnie odbyliśmy podróż do Indii. Z wyjazdów przywoziliśmy niespotykane wówczas w Polsce i cieszące się dużym zainteresowaniem tekstylia. Wraz z możliwością rozwoju własnego biznesu - zdecydowaliśmy się na działanie w branży odzieżowej, wówczas dołączył do nas Paweł Nowak. Podejmując strategiczne decyzje staraliśmy się zachowywać ostrożnie. W konsekwencji w 1990 roku na rynku ukazały się pierwsze ubrania pod marką Solar. Już na początku odczuliśmy, że odzież sprowadzana z Indii nie sprawdza się w chłodniejszych porach roku, w związku z czym zajęliśmy się poszerzaniem asortymentu, oraz nawiązaniem GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 kontaktów z dostawcami z Dalekiego Wschodu. Dobre firmy dzianinowe, oferujące wysokogatunkowe wyroby w rozsądnych cenach zazwyczaj nastawione na sprzedaż kontenerową, po kilka tysięcy sztuk – w końcu zrozumiały, że produkcja nie musi się odbywać na skalę masową. Początkowo sprzedaż opierała się na współpracy z zewnętrznymi odbiorcami. Przełomowy okazał się 1998 rok – kiedy zaczęliśmy budować własną sieć sklepów. W kolejnym roku zapoczątkowaliśmy kolekcję szytą w Polsce. Z kolei wejście do Unii Europejskiej bardzo ułatwiło kontakty z zagranicą. Obecny rok również zapisze się w naszej historii jako znamienny - weszliśmy na giełdę. Kolejny raz poprzeczka została postawiona wysoko - spółka giełdowa wymaga jeszcze większej sprawności, dodatkowych działań, sprawozdawczości. ROZMAWIAŁ| Michał Cieślak JAK UTRZYMAĆ I ROZWIJAĆ FIRMĘ ODZIEŻOWĄ W OBECNYCH CZASACH? Wprawdzie jest to truizm, ale trzeba mierzyć siły na zamiary. Nie przesadzać, oraz mieć dobry pomysł na firmę. Nie można pominąć takiego aspektu jak solidna organizacja przedsiębiorstwa. Niestety początkowe powodzenie, zbyt duża wiara w to, że skoro udaje się na pewnym etapie, to można szybko iść do przodu, bardzo uskrzydlają właścicieli, a ci decydują się na radykalne przyspieszenie rozwoju. Takie działanie bez mocnych fundamentów prowadzi do załamań. My natomiast zawsze wierzyliśmy w rozwój u podstaw, oparty o własne środki, woleliśmy inwestować zarobione pieniądze, nie pożyczać. Taka jest filozofia całego zarządu - harmonijny rozwój, zgodny z możliwościami. TWOJA FIRMA ODCZUWAJĄ PAŃSTWO SPOWOLNIENIE W BRANŻY? Trudno mówić o branży jako całości, ponieważ występuje silny podział na różne segmenty. Obecnie w Polsce lepiej działają firmy z niedrogim asortymentem. Natomiast im drożej, tym gorzej. Grupa społeczna, decydująca się na droższe zakupy nie jest ciągle zbyt duża. Jednak nie nazwałbym obecnej sytuacji kryzysem. Wyraźny kryzys w Polsce można było zauważyć w 2009, wówczas mogliśmy zaobserwować spadki. Obecnie sytuacja jest w miarę stabilna, nie ma znaczących wzrostów, ale też nie ma dużych spadków, sinusoida mocno się spłaszczyła. Obserwując rynek, można przewidzieć, że w ciągu najbliższych kilku lat nie powinno być dużych wzrostów, ponieważ konkurencja jest już bardzo silna i ciągle rośnie. Centra handlowe wraz z firmami odzieżowymi pojawiają się w mniejszych miastach. W dużych miastach, gdzie zazwyczaj zlokalizowane są nasze sklepy, spada liczba klientów z mniejszych miejscowości. Możemy powiedzieć, że obserwujemy inwazję innych marek w mniejszych miastach, czas pokaże, jak znaczny wzrost kosztów utrzymania sieci sklepów wpłynie na ich rentowność. CO OPRÓCZ NIESTABILNEJ SYTUACJI GOSPODARCZEJ HAMUJE ROZWÓJ BRANŻY? Głównym problemem, w wielu branżach, jest stosunkowo niewielka zasobność portfeli Polaków. Wynagrodzenia są dużo niższe niż w innych państwach europejskich, a ceny odzieży, samochodów, nieruchomości są na podobnym poziomie. Zamożność naszego społeczeństwa rośnie powoli, co między innymi przekłada się konieczność wyboru niższej jakości. Dużo szybciej niż zamożność społeczeństwa, rośnie liczba uczestników rynku i konkurencja. OD POCZĄTKU PRODUKCJĘ FIRMA LOKOWAŁA ZA GRANICĄ, JAK PAN OCENIA KONTAKTY Z KONTRAHENTAMI KIEDYŚ I TERAZ? Rynek indyjski to najlepsza bawełna, bardzo ciekawe wzory. Z kolei sposób wykonania, dotrzymywanie terminów pozostawiają wiele do życzenia. Trudno jest tam wyprodukować odzież w naprawdę dobrej jakości. W 1998 roku zakończyliśmy współpracę z firmami indyjskimi, za wyjątkiem jednej, która zajmuje się akcesoriami. Natomiast na Dalekim Wschodzie zmiany poszły w dobrym kierunku, producenci z tego rejonu zrozumieli, że nie mogą myśleć tylko i wyłącznie o swoim zysku, o łatwej i dużej produkcji. Południowe Chiny to miejsce, gdzie my zle- camy produkcję, ale także wszystkie duże, znane marki. Jest tam dobry park maszynowy, fachowcy, zrozumienie dla potrzeb zachodnich przedsiębiorców. Koszty produkcji wciąż rosną; na południu Chin – co wydaje się być ewenementem - zaczyna brakować ludzi do pracy, co powoduje konieczność wzrostu płac. Dynamiczny rozwój Chin sprawił, że poziom życia się poprawia, młodzi ludzie coraz częściej decydują się na inną pracę. Wszystko to przekłada się na ogólny wzrost kosztów produkcji. Obecnie dużo firm przenosi produkcję z Chin, głównie te oferujące odzież w niższych cenach i jakości. My nie zdecydowaliśmy się na jej przeniesienie, zależy nam na produkcji w jak najlepszej jakości. JAKBY PAN PORÓWNAŁ KOSZTY PRODUKCJI W CHINACH I W POLSCE, JAKA JEST TO RELACJA? W produkcji ubrań wysokojakościowych różnica jest wbrew pozorom niewielka. Uwzględniając czas produkcji, transport, koszt jest nieco niższy. Problem jest w innym miejscu. W naszej firmie dzianiny stanowią bardzo istotną grupę, niestety nie ma możliwości produkowania ani w Polsce, ani w Europie tej klasy dzianin. Biorąc pod uwagę produkcję europejską - cena byłaby nieosiągalna dla naszych klientów. W Polsce natomiast nie ma sprzętu, ani wykwalifikowanych pracowników. Druga kwestia – materiały naturalne, bawełna, włóczki są w krajach azjatyckich dużo lepsze. Nasze najbardziej ekskluzywne krótkie kolekcje produkujemy na miej- 23 scu w Polsce, gdzie proces ten jest szybszy, i jednocześnie możemy dokonywać zmian w „ostatniej chwili”. ROZWIJAJĄ SIĘ PAŃSTWO Z SIECIĄ SPRZEDAŻY POZA POLSKĄ… W Polsce mamy ugruntowaną pozycję, dobrze zarządzaną sieć sklepów własnych i system franczyzowy. Kierunki ekspansji sieci franczyzowej za granicę są ustalone, koncentrujemy się głównie na Niemczech i Rosji. Jednak mamy też sklepy w kilku innych krajach. W Rosji nie koncentrujemy się na wysoce agresywnej ekspansji planujemy budowę sieci franczyzowej przy relatywnie niewielkich własnych inwestycjach. Mamy tam partnera, który bardzo dobrze zna miejscowy rynek. W Niemczech współpracujemy ze sklepami multibrandowymi i wiemy, że nasze kolekcje bardzo się podobają. W tej klasie jakościowo-stylistycznej jesteśmy atrakcyjni cenowo, dodatkowo korzystamy z efektu nowości. Wiadomo, że uczestnicy tego rynku są stosunkowo ostrożni, niemniej coraz częściej ich do siebie przekonujemy. mamy już sporo kontaktów i obserwujemy wyraźnie wzrastające zainteresowanie naszą marką. Niemcy początkowo mają pewien dystans, wpierw kupują małe ilości, sprawdzają jak reaguje rynek, następnie stopniowo zwiększają zamówienia. Na podstawie dotychczasowych doświadczeń jestem spokojny o współpracę na tych rynkach. WSPOMINAŁ PAN O KONSERWATYZMIE I PRZYWIĄZANIU DO MAREK. POLSKI KLIENT CHYBA NIE JEST ZBYT PRZYWIĄZANY DO SWOICH WYBORÓW? Trochę łatwiej jest chyba w modzie męskiej, mężczyźni ubierają się na co dzień bardziej standardowo. Faktycznie, w Polsce nie wykształciło się jeszcze duże przywiązanie do marki. Z drugiej strony, patrząc na nasze klientki mogę powiedzieć, że jest coraz lepiej – mamy wiele zagorzałych wielbicielek, które kupują u nas od wielu lat i często. To nas zobowiązuje aby utrzymywać wysoki poziom, bo jeśli w jakimś momencie pogorszyłaby się jakość czy stylistyka, łatwo moglibyśmy stracić przywiązanie do naszej marki. Rynek, szczególnie tak konkurencyjny, łatwo nie wybacza. Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU 24 TWOJA FIRMA "Marketing usług" (rok 2008) w WSB w Poznaniu, która pracowała w firmie logistycznej. Kiedy niespodziewanie utraciła posadę, zdecydowała się na otwarcie własnej firmy z zupełnie innej branży – agencji artystycznej WojArt. Pani Agnieszka przygotowała swój pierwszy spektakl w dniu obrony pracy dyplomowej: – Po utracie pracy, w pierwszej chwili byłam przestraszona, ale w końcu zdecydowałam się na własny biznes. Tyle że moja firma nie ma nic wspólnego z logistyką, w której się specjalizowałam. A mimo to odniosłam sukces! Przykłady, które omawialiśmy na zajęciach, case’y i rozwiązania prezentowane przez wykładowców pomogły mi rozkręcić firmę zajmującą się organizacją koncertów i spektakli. Najbardziej doceniam otwartość umysłu wykładowców i użyteczność przekazanej wiedzy oraz to, że naprawdę uczyliśmy się konkretnych rozwiązań na konkretnych case studies. Między case’ami Okazuje się, że na dobrych studiach biznesowych wiedza przekazywana jest nie tylko przez doświadczonych wykładowców stosujących nowoczesne metody nauczania, ale z powodzeniem przepływa również między słuchaczami. Czy taka wymiana może przynieść konkretne korzyści uczestnikom specjalistycznych kursów i studiów podyplomowych? D ynamiczny rynek pracy, wciąż pojawiające się niszowe specjalności i nowe zawody powodują, że osoby chcące rozwijać karierę zawodową nie mogą obejść się bez stałego dostępu do aktualnej wiedzy. – W obecnej dobie informatyzacji i nowych technologii nie można sobie pozwolić na brak rozwoju. Dodatkowo istnieje ryzyko, że nie będziemy ciągle pracować w wyuczonym zawodzie, albo że z biegiem lat zmieni się jego charakter. Częste zmiany wpisane są w obecny wzorzec rozwoju zawodowego – zauważa Sebastian Drobczyński, GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu, ekspert ds. wizerunku, który wykłada takie przedmioty, jak kształtowanie wizerunku menedżera, sztuka wystąpień i prezentacji publicznych czy techniki negocjacyjne. SPRAWNE PRZEJŚCIE MIĘDZY BRANŻAMI Tendencję tę doskonale ilustruje historia Agnieszki Wojtkowiak, absolwentki studiów podyplomowych NAJCENNIEJSZE DOŚWIADCZANIA Praktyczność programu i nowoczesne, aktywujące formy kształcenia to największa zaleta studiów podyplomowych i MBA. Kiedy w formie warsztatów pracują obok siebie specjaliści różnych branż, wspólnie wypracowane rozwiązana wnoszą o wiele więcej w rozwój zawodowy każdego ze słuchaczy z osobna. Profesjonalnie przygotowane studia biznesowe dają szansę na kontakt z wykładowcami praktykami. Wymiana doświadczeń między studentem a prowadzącym zajęcia oraz między studentami jest wartością dodaną tej formy kształcenia. Im wyższy poziom i prestiż wybranego kursu, tym wymiana doświadczeń staje się ważniejszym elementem nauki. Konrad Daleszyński, dyrektor ds. finansów i controllingu w firmie Baumit sp. z o.o., uczestnik studiów Executive MBA w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu, potwierdza tę tezę: – Połowa wartości programu Executive MBA wynika z tego, z kim się studiuje. Jeśli program ma dobrych uczestników (zarówno studentów, jak i prowadzących), staje się to dodatkową wartością, ponieważ tworzy możliwość systematycznego obcowania i współpracy z menedżerską ekipą spoza swojej firmy – z ludźmi o bardzo różnorodnym doświadczeniu i perspektywach, których łączy jednak ogromna ciekawość poznawcza. Z czasem bliska znajomość tych ludzi staje się bardzo ważnym skutkiem dobrego programu MBA. Kaizen 26 TWOJA FIRMA – małe, dobre zmiany Czerpanie z innych kultur to zawsze fascynująca przygoda. Także w zarządzaniu. Dlaczego by nie poznać lepiej tajników japońskiej kultury organizacyjnej? Zacznijmy od kaizen - bezkosztowej i inspirującej idei ciągłego ulepszania. K aizen narodził się w latach 60. ubiegłego wieku w japońskich firmach przemysłowych. Ten sposób myślenia i działania zrewolucjonizował tamtejszą gospodarkę, prowadząc do ogromnej poprawy jakości wyrobów i usług poprzez zminimalizowanie kosztów działalności. W tłumaczeniu kaizen to dosłownie „dobra zmiana”. To rodzaj filozofii zarządzania ściśle związanej z kulturą Kraju Kwitnącej Wiśni i mentalnością NAWET NAJDŁUŻSZA PODRÓŻ ZACZYNA SIĘ OD JEDNEGO KROKU - Lao Cy jego mieszkańców oraz niekończący się proces podnoszenia jakości firmy i produktu. Kaizen jako nieustanne poszukiwanie wszelkiego rodzaju usprawnień i twórczych rozwiązań stanowi „rutynę” zarządzania. TWÓRCZY PRACOWNIK Kaizen obejmuje wszystkich pracowników począwszy od kadry kierowniczej, a skończywszy na pracownikach szeregowych. Zakłada, GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 że każdy ma nieujawnione jeszcze możliwości i zdolności, a ich odkrycie i wykorzystanie może przynieść efekty. Według wielu opinii kaizen to podejście, które nie sposób zaszczepić w europejskim kręgu kulturowym, gdzie praca dla szeregowego pracownika wykonującego swoje monotonne obowiązki stanowi zazwyczaj zrutynizowaną konieczność. Wykorzystanie odpowiednich zachęt, systemu motywacji i nagród, a przede wszystkim poważne i rzetelne podejście kierownictwa do każdego pomysłu mogą sprawić, że metoda ta przyniesie spektakularne efekty. DOBRY MOMENT NA KAIZEN Przy wprowadzaniu kaizen należy pamiętać, że nie jest to środek, który natychmiast wybawi z problemów podupadającą firmę. To raczej sposób zapobiegania pojawieniu się większych dylematów, dzięki bieżącej analizie, obserwacji i rozwiązywaniu mniejszych problemów. Kaizen skupia się na małych usprawnieniach, jego wprowadzenie w życie ma skutek długookresowy, jednak to systematyczne zmiany i małe ulepszenia prowadzą do wielkich i spek- TWOJA FIRMA nikami i czy będą oni chętnie dzielić się pomysłami i spostrzeżeniami bez odczuwania lęku przed ewentualną krytyką. Zaangażowanie kadry zarządzającej w działania kaizen stanowi kluczowy element powodzenia tej strategii w przedsiębiorstwie. Pracownicy z natury rzadko wykazują inicjatywę, by samodzielnie poprawić sytuację, dlatego kierownictwo musi umiejętnie stawiać im nowe i ambitne cele. Nierozłączną częścią programów kaizen jest tworzenie atmosfery 27 współpracy i samorozwoju. W zarządzaniu tym ludzie i relacje między nim stanowią dużą wartość. Kaizen wymaga także rytuałów, ponieważ ludzie potrzebują sposobów, by dzielić się doświadczeniami, wspierać i budować wspólne zaangażowanie. Aby wdrożyć kaizen, bądź jego elementy w firmie, powinno zostać przeprowadzone szkolenie bądź cała ich seria. Szkolenia tego typu prowadzone są w każdym większym mieście. Popularne jest także zapraszanie japońskich szkoleniowców do firm lub wyjazdy na specjalne szkolenia do Japonii. Oczekiwane efekty ekonomiczne otrzymuje się po 3-5 latach od wprowadzenia w przedsiębiorstwie podejścia kaizen. „Kaizen dla każdego”. Rozmawiamy z Piotrem Zülsdorffem, koordynatorem Działu Inżynierii Przemysłowej w Bridgestone Poznań (BSPZ), który odpowiedzialny jest za wdrażanie filozofii kaizen w całym przedsiębiorstwie. Czy można wprowadzić elementy kaizen np. w firmie usługowej? Kaizen mimo tego, że wykształcił się na gruncie firm przemysłowych i fabryk, to obecnie stanowi ponadbranżowy styl zarządzania, który z powodzeniem może sprawdzić się w każdym rodzaju przedsiębiorstw. Bez względu na to, co jest przedmiotem produkcji: opony, metal czy informacja. Czy Pana zdaniem kaizen przystaje do polskich warunków i mentalności? Jak ma się nasze „Polak potrafi” do kaizen? Czy jako pracownicy chcemy nieustannie ulepszać firmę? W wielu polskich firmach, szczególnie produkcyjnych, tradycyjnie działają tzw. „koła racjonalizatorskie”. Pracownicy mogą zgłaszać swoje pomysły, choć w praktyce najczęściej robią to tylko inżynierowie, a nie personel produkcyjny. Zgłaszane wnioski racjonalizatorskie są więc zazwyczaj dużymi projektami, a tymczasem kaizeny - zgodnie z definicją - są drobnymi usprawnieniami, niewymagającymi dużych nakładów finansowych. Polacy od zawsze mieli dryg do ułatwiania sobie pracy. Za granicą polscy pracownicy uważani są za wszechstronnych, pomysłowych i doskonałych fachowców. Człowiek w naturalny sposób chce, aby praca była coraz łatwiejsza, a filozofia kaizen umożliwia to w sposób legalny i bezpieczny. Pamiętać jednak trzeba, że jakakolwiek samodzielna i nieuprawniona ingerencja w proces pracy lub działanie maszyny może być szkodliwa lub niebezpieczna. Każdy pracownik, który wpadnie na pomysł zmiany lub usprawnienia jakiejś operacji, powinien najpierw zgłosić swój pomysł przełożonemu. takularnych efektów. Firma, która zdecydowała się na wdrożenie strategii nieustannych i niewielkich usprawnień, lepiej poradzi sobie ze zmieniającym się otoczeniem i w rezultacie będzie rzadziej potrzebowała rewolucyjnych zmian. Filozofia ta, to przeciwieństwo innowacji – ta wprowadzana jest odgórnie, gwałtownie, zazwyczaj przy dużym nakładzie środków. Podczas wdrażania kaizen kierownictwo powinno powołać osobny zespół, na czele którego stanie profesjonalista, będący blisko zarządu i jednocześnie cieszący się autorytetem. Osoba ta odgrywa ogromną rolę - to od niej zależy, w jaki sposób rozwinie się współpraca z pracow- Czy w BSPZ istnieją specjalne reguły zgłaszania pomysłów? Kto może je zgłosić? Wyszliśmy z założenia, że pomysły kaizen powinny być inicjatywami pracowników. Została opracowana procedura „Działalność kaizen. Składanie propozycji usprawnień, wdrażanie i ocena” i postępujemy zgodnie z jej algorytmem. Propozycja usprawnienia może pochodzić od każdego pracownika dowolnego działu fabryki z wyłączeniem grupy specjalistów, inżynierów, którzy usprawnianie procesu mają wpisane w zakres swoich obowiązków zawodowych. Kaizen może dotyczyć różnych obszarów fabryki (produkcyjnych i nieprodukcyjnych), a jego pomysłodawcą może być osoba indywidualna lub zespół. Komisję oceniającą tworzą kierownicy działów produkcji, technologii, zapewnienia jakości, utrzymania ruchu i BHP. W ocenie uczestniczą również inżynierowie przemysłowi i kaizen-specjaliści jako konsultanci pomysłu. W jaki sposób oceniane są kaizeny? Oceny odbywają się raz w miesiącu. Komisja przydziela punkty w zależności od wpływu pomysłu na bezpieczeństwo, jakość, wydajność, redukcję kosztów i odpadów, ergonomię, ochronę środowiska oraz wpływu na porządek i organizację pracy. Punktacja jest zwiększana o wskaźniki związane z kreatywnością (to, czy pomysł jest oryginalny lub zapożyczony), stopniem realizacji (możliwość pojedynczego lub szerokiego zastosowania) czy pracą zespołową (lepiej oceniane są projekty całych zespołów). Punkty przeliczane są na wynagrodzenie dla pomysłodawców według stałego współczynnika wypłacanego z comiesięczną pensją. Nagrody pieniężne są przyznawane za każdy zrealizowany kaizen w zależności od liczby punktów przyznanych przez komisję oceniającą. Ciekawe pomysły (kilka miesięcznie) są publicznie prezentowane pracownikom na spotkaniach kaizen. Prezenterzy otrzymują drobne upominki (gadżety firmowe). Szczególnie interesujące kaizeny są wyróżniane nagrodami rzeczowymi (Kaizen Miesiąca, Kaizen Publiczności, Kaizen Roku). Dodatkowo w podsumowaniu rocznym nagradzani są najbardziej aktywni pomysłodawcy, którzy zgłosili najwyżej punktowane kaizeny w różnych kategoriach np. w dziedzinie jakości, produktywności lub bezpieczeństwa. Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU 28 TWOJA FIRMA Rzecz o odpoczynku W ostatnim czasie trudno było w naszym kraju pozostać obojętnym wobec sportu. Czas, kiedy „stadion oszalał”, zbiegł się z okresem, gdy w branży usług HR następuje kończenie rozpoczętych zleceń i przygotowywanie się do wakacji od szkoleń i dużych przedsięwzięć. TEKST | Dorota Krakowiak P DOROTA KRAKOWIAK jest managerem i trenerem z wieloletnim doświadczeniem w obszarze HR, organizacji i zarządzania, właścicielem firmy konsultingowej KRAKOWIAK CONSULTING. onieważ od lat uprawiam dosyć intensywnie sporty outdoorowe, jest mi to poniekąd na rękę. Dla mnie to czas na regenerację po roku pracy, na podładowanie przysłowiowych akumulatorów. W tym roku z rolek, na których w Poznaniu nie bardzo jest gdzie bezpiecznie jeździć ,przesiadłam się na rower. W związku z tym chciałabym podzielić się z Państwem przemyśleniami na temat związku treningu sportowego z pracą. Mam pełną świadomość, że pod wpływem regularnych ćwiczeń wzrasta pojemność płuc oraz ich możliwa maksymalna wentylacja. Poprawia się pobieranie tlenu przez organizm, głównie poprzez pogłębienie oddechów bez zwiększania ich częstości, a także zdecydowanie lepsze jest wykorzystywanie tlenu zawartego we wdychanym powietrzu. Jednym słowem wejdę po schodach bez zadyszki. Wiem też, że aby efekt treningu wytrzymałościowego był odczuwalny, czyli żeby moja forma wzrastała, muszę aplikować organizmowi wciąż nowe, zmienne, narastające bodźce. Zdolności przystosowawcze ludzkiego ciała są olbrzymie, dlatego jednostajny i monotonny trening (np. co 2.-3. dzień w tym samym tempie, z tym samym obciążeniem i z tą samą GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 prędkością) spowoduje, że moja forma osiągnie pewien poziom wytrenowania i przestanie dalej rosnąć. Ważna jest też regeneracja. Z treningiem wytrzymałościowym stanowi ona całość. Trzeba pamiętać, że bez odpowiedniej regeneracji kolejny trening nie poprawia wydolności organizmu. Przy intensywnym uprawianiu sportu, nie mając całego sztabu ludzi i aparatury pomiarowej, czym dysponują sportowcy wyczynowi, trzeba być uważnym na subtelne sygnały, które wysyła organizm. Zwłaszcza na reakcję na ból i przemęczenie. Wszystkie te sygnały należy uważnie obserwować i korygować przy kolejnych treningach. Według testów na sportowcach po 1-2 godzinach treningu wytrzymałości bazowej (65-75% maksymalnego tętna wysiłkowego) organizm potrzebuje około 12 godzin na pełną regenerację organizmu, natomiast po godzinie intensywnego treningu interwałowego, który polega na przeplataniu ćwiczeń na wysokim poziomie intensywności z treningiem o niskiej intensywności, potrzebujemy od 24 do 48 godzin regeneracji. Jaki to ma związek z pracą? Wydaje mi się, że bardzo duży. Większość osób na najwyższych stanowiskach kierowniczych ma ambicję pracować cały czas na najwyższych obrotach, nie dając szansy swojemu organizmowi na regenerację. Nasze organizmy wprawdzie mają, na nasze szczęście, systemy samoregulacji chroniące nas przed przepracowaniem, jednak cywilizacja daje nam również, tym razem na nasze nieszczęście, narzędzia skutecznie niwelujące, najczęściej w sztuczny sposób, objawy zmęczenia. Analogia do sportu wydaje się oczywista. Bardzo intensywna praca bez przerw, tak samo intensywny trening bez czasu na regenerację, powoduje spadek wydajności i wyniszczenie organizmu. To fizyczne, ale również to, które nazywa się wypaleniem zawodowym. Był czas, kiedy bardzo modne w zarządzaniu zasobami ludzkim było pojęcie „work life balance”. W czasie kryzysu, mam poczucie, że temat trochę stracił na popularności. Szkoda. Życzę więc Państwu, aby czas urlopów był dla nas wszystkich nie tylko chwilą wolną od pracy zawodowej, ale też by był czasem aktywnego wypoczynku. Proszę pamiętać, że umiejętność odpoczywania stanowi istotny warunek zdrowia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Kto nie umie odpoczywać, nie będzie mógł efektywnie wykorzystać swojego potencjału. Życzę więc z tego miejsca wszystkim Państwu owocnego wypoczynku. TWOJA FIRMA W ynika to pewnie z nieco innego postrzegania transportu indywidualnego i miejskiego oraz oczywiście całorocznej dobrej pogody. Miastom tym towarzyszy ściana dźwięku pracujących silników spalinowych, jest integralną ich częścią. Lecz życie nie znosi sytuacji statycznych. Hałas się wycisza. Do gry coraz agresywniej wchodzą pojazdy z napędem elektrycznym. Skuter z napędem elektrycznym staje się coraz bardziej popularny. Gdy pokonujemy codziennie stałą liczbę czek oferują „bieg wsteczny", który w spalinowych motocyklach występuje rzadko, a bardzo ułatwia manewrowanie. Fanom ekologii (i ekonomii) oferowane są modele w których manetka gazu działa w dwie strony. Poruszając ją do siebie, jak w każdym skuterze czy w motocyklu przyspieszamy. Ruch w przeciwnym kierunku spowoduje spowalnianie pojazdu, a silnik będzie działać jak prądnica, doładowując akumulatory. Istnieją również próby zastosowania baterii słonecznych jako wspomagającego źródła zasilania skutera. Jako ciekawostkę można podać fakt używania tego typu pojazdów 29 Inne zastosowania? Firma Nestlé Switzerland rozpoczęła pod koniec czerwca 2012 roku testy prototypowej elektrycznej ciężarówki Renault Midlum EV nazywanej także e-Truck. Pojazd z nadwoziem typu chłodnia będzie zaopatrywał w lody i mrożonki od 30 do 50 sklepów, pokonując dziennie dystans od 60 do 100 km. Prędkość maksymalna pojazdu to 90 km/h. Transport miejski w dużej skali? Na początku czerwca 2012 roku firma Solaris Bus & Coach S.A. udostępniła do testów prototypowy autobus elektryczny Solaris Urbino Elektryczna przyszłość Dla każdego z przyjezdnych, odwiedzających południe naszego kontynentu lub kraje Azji PołudniowoWschodniej, zaskoczeniem jest bardzo duży tłok pojazdów na ulicach. Wielki udział w nim mają te o silnikach małej pojemności (głównie skutery i motorowery). TEKST | Marcin Bąkowski kilometrów dojeżdżając do pracy, szkoły i nie jesteśmy uzależnieni od dużej szybkości (do 40km/h) to staje się on dobrą alternatywą dla swego spalinowego brata. Skuter elektryczny znajduje również zastosowanie, gdy potrzebujemy pokonywać odległości do 5 km (przy takiej odległości używanie samochodu jest ekonomicznie nieopłacalne). Na jednym ładowaniu przejedziemy ponad 50 km. Co oznacza, że przez 5 dni bedziemy jeździć tam i z powrotem. Pytanie o koszty użytkowania. Koszt akumulatorów jest porównywalny z wydatkami na serwis gwarancyjny skutera spalinowego (przeglądy, świece, paski, olej itp.). Ceny akumulatorów żelowych spadają, a są już dostępne litowo-jonowe. Istnieją oczywiście skutery z napędem elektrycznym, które są bardziej zaawansowane technologicznie. Modele z powiększonymi bateriami przejeżdżają bez ładowania nawet 90 km a ich przyspieszenie – 6,8 s do 80 km/h – to naprawdę dobry wynik. Posiadają praktycznie bezawaryjne bezszczotkowe silniki, nie potrzebują sprzęgła, a jako dodatkowy sma- przez brytyjską pocztę i lokalną policję we Włoszech i na Cyprze. Co w przypadku, gdy ktoś postrzega skuter jako pojazd nie do końca przeznaczony dla prawdziwego mężczyzny? Sam do tej grupy należę. Istnieją motocykle o napędzie elektrycznym! Wyglądają już na szczęście całkiem nieźle – sportową sylwetkę wyszczupla brak przewodów odprowadzających spaliny i układu chłodzącego cylindry. I nie są to „jeździdełka”. PMotocykle o silniku mocy 48 KM i zasięgu 130 km, oferują prędkość maksymalną około 160 km/h, a modele większe, 96KM, odpowiednio 160 km i 220 km/h! Coś dla fanów samochodów sportowych? Proszę bardzo. Podczas wizyty w Berlinie widziałem samochód Tesla Roadster amerykańskiej firmy Tesla Motors. Jest to piękny, dwuosobowy, sportowy samochód elektryczny, który w wersji Sport przyspiesza do 100 km/h w 3,7 sekundy, osiąga prędkość maksymalną rzędu 200 km/h (ograniczona elektronicznie), a zasięg na jednym ładowaniu to 390 km; maksymalnie ponad 550 km. 8,9 LE electric, który kursował po Poznaniu na specjalnej, darmowej linii E (między lotniskiem Ławica, a centrum miasta). Jeżdżący po Poznaniu Solaris Urbino 8,9 LE electric został przy okazji EURO 2012 pokryty z zewnątrz sztuczną trawą (mam nadzieję że przyciętą równo na 23 mm). Cechą wspólną wszystkich opisanych pojazdów jest ich nowoczesność oraz to że podczas jazdy nie wydają żadnych dźwięków. Niektóre z nich muszą być wyposażane w specjalne urządzenie dźwiękowe symulujące dźwięk silnika, aby ostrzec pieszych przed zbliżaniem się pojazdu. Audi R8 e-tron będzie emitować specjalnie opracowany dźwięk, który będzie się wydobywał z dwóch głośników, na przedzie i z tyłu pojazdu. Co w przyszłości pozostanie tym ,którzy uzależnieni są od ryku silnika? Może stuningowany przez firmę Babus (!) rower z napędem elektrycznym i generatorem dźwięku silnika Yamahy V-Max? Niby tak samo, ale nie to samo. MARCIN BĄKOWSKI jest prezesem spółki SINERSIO POLSKA będącej właścicielem SINERSIO Data Center zlokalizowanego na terenie Lubuskiego Parku Technologicznego INTERIOR w Nowej Soli. Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU biura 30 GOSPODARKA Znaczenie Blisko 80 proc. innowacji powstaje podczas pracy w grupie lub dzięki indywidualnej komunikacji pracowników i niesformalizowanym rozmowom w biurowej kuchni, restauracji czy punkcie ksero. Jednak 40 proc. pracowników przez większość czasu jaki spędzają w biurze wciąż pracuje jedynie przy swoim biurku. Firmy, które chcą być innowacyjne i kreatywne, powinny zadbać o odpowiednią przestrzeń do pracy. TEKST | Daniel Ciachowski DANIEL CIACHOWSKI Chief Development Officer w Eureka Technology Park w Dąbrowie pod Poznaniem – obiektu zaprojektowanego z myślą o wspieraniu innowacji w firmach. U pracodawców dopiero dojrzewa świadomość, iż komfort psychiczny i nieskrępowany przepływ informacji ma wpływ na jakość pracy. A to właśnie przestrzeń biurowa ma często kluczowe znaczenie dla powodzenia wielu projektów w przedsiębiorstwach opartych na wiedzy. Jak pokazują badania naukowców z University of Michigan, bardzo dużą rolę w budowaniu atmosfery kreatywności odgrywa odpowiednie dopasowanie przestrzeni biurowej do indywidualnych potrzeb pracowników oraz możliwość jej dowolnego zmieniania. Okazuje się, że przebywanie w ciasnych pomieszczeniach może ograniczać kreatywność nawet o 20 proc. Oczywiście pamiętajmy, że nie każde biuro musi być wyzwalać kreatywność, GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 bo przecież każda firma działa w nieco inny sposób. Przede wszystkim należy traktować biuro jako narzędzie do realizacji celów biznesowych. Dlatego, aby stworzyć odpowiednie środowisko dla pracowników, warto zajrzeć do własnej misji i strategii, bo tam przedsiębiorstwa często kodują informacje określające sposób w jaki powinna wyglądać ich przestrzeń biurowa. Jeśli mowa w nich o wzorowej obsłudze klienta, zaprojektujmy przestrzeń biurową w taki sposób, by ułatwić komunikację i sprawiać wrażenie nieskazitelnego porządku. Jeśli zastanowimy się nad tym czy nasze biuro odpowiada temu jaka chce być nasza firma, to już zrobimy pierwszy krok, aby było ono bardziej przyjazne. Wiele długofalowych trendów wskazujących, że praca staje się coraz bardziej elastyczna, projektowo-zadaniowa i co najważniejsze zdalna. To powoduje, że coraz więcej przedsiębiorstw odchodzi od modelu – jedna duża siedziba, w kierunku sieci rozproszonych mniejszych biur. Biuro przestaje też pełnić rolę tylko i wyłącznie obiektu potwierdzającego status organizacji, a coraz częściej staje się elementem motywacji pracowników. Stąd też wielki nacisk kładzie się na projektowanie biur wraz z nimi, angażując ich w proces kreacji przestrzeni. Pamiętajmy jednak, że pracownicy czasami nie wiedzą, jakie cechy biura mają na nich pozytywny wpływ, więc nie zgłaszają potrzeb związanych z organizacją przestrzeni wokół siebie. Szczególnie dotyczy to przedsiębiorstw dążących do bycia innowacyjnymi. Powinny one same zaintere- GOSPODARKA sować się kwestią przestrzeni pracy wspierającą swobodny przepływ informacji i pomysłów. A badania pokazują, że przykładowo: otwarta przestrzeń pozytywnie wpływa na kreatywność, a z kolei specjalne pokoje do pracy cichej wspierają koncentrację. BIURO ANALITYKA A BIURO INNOWATORA Odpowiednie rozwiązania biurowe, pobudzają pożądane u pracowników cechy. Przykładowo biura z niskim sufitem i czerwonymi ścianami poprawiają koncentrację nad zadaniami analitycznymi, ale z kolei ograniczają zdolność do kreatywności i abstrakcyjnego myślenia. Stąd bardzo często analitycy, księgowi czy finansiści mają do dyspozycji swoje wydzielone stanowiska, odgradzające ich od innych osób. Inaczej sprawa wygląda w firmach, które dążą do rozwoju nowych pomysłów i produktów. Badania przeprowadzone na studentach pokazują, że samo poruszanie się po wyznaczonej na podłodze ścieżce ograniczało pomysłowość uczestników badania nawet o 25 proc. w stosunku do osób, które po tym samym obszarze mogły chodzić swobodnie. Dla szukania nowych pomysłów i rozwiązań potrzebne są wolne prze- strzenie, po których można nieskrępowanie się poruszać, by szukać inspiracji. Zatem jeżeli pracownicy mają myśleć innowacyjnie, powinni mieć do tego miejsce. Wydaje się więc, że typowy open space będzie najlepszym środowiskiem do generowania twórczych pomysłów i idei. Jednak nie do końca tak jest, ponieważ w tego typu biurach zwykle panuje gwar i pracownicy bywają rozpraszani przez działania innych osób. Z tego wynika potrzeba tworzenia miejsc spotkań i wymiany informacji. Coraz częściej w biurach spotyka się pokoje gier lub siłownie. Jednak czasami wystarczy prosty pomysł, aby stworzyć takie miejsce. Przykładem takiego biura jest obiekt firmy Pixar. W czasie, kiedy wytwórni szefował Steve Jobs, wprowadzono proste rozwiązanie, które polegało na zgromadzeniu najważniejszych biurowych urządzeń w jednym miejscu. Dzięki temu osoby ceniące pracę w zaciszu swojego pokoju co jakiś czasmusiały w wspólnej przestrzeni spotkać innych pracowników. To sprawiało, że mogli wymieniać się z nimi swoimi doświadczeniami i wspólnie rozwiązywać napotkane przy pracy problemy. 31 BIURO DLA INNOWACJI Wśród specjalistów i teoretyków pracy coraz częściej podejmowany jest temat biura przyszłości. Naukowcy i architekci przygotowali ekspozycję „Work& Office 2030”, która bazuje na czterech głównych hasłach: koncentracja, komunikacja, interakcja oraz kreacja. Najbardziej znanymi przykładami tworzenia przyjaznych przestrzeni, łączących te hasła są siedziby Google w MountainView i Zurychu, a także zaprojektowane przez samych pracowników biuro Unilevera w Warszawie. Nowe trendy pokazują, że przestrzeń pracy i przestrzeń domowa powinny się przenikać. Biura nie muszą tworzyć sztucznego środowiska, w którym człowiek będzie czuć się niekomfortowo. W takich warunkach automatycznie stajemy się spięci, a to blokuje naszą kreatywność, a co za tym idzie innowacje. Aby pomysły i idee mogły przepływać swobodnie, potrzebne są otwarte przestrzenie lub przynajmniej otwory w ścianach między pokojami biura. Natomiast dla szukania inspiracji instalowane są wysokie okna lub całe ściany zewnętrzne ze szkła. Ważne jest także, by pracownicy mieli do dyspozycji wspólną kuchnię, stoliki do szybkich spotkań grupowych (koniecznie zaopatrzone w notesy) lub restauracje, gdzie wspólnie mogliby w nieformalny sposób rozmawiać i przy okazji wspólnie rozwiązywać problemy. Co najważniejsze pamiętajmy, żenie jest sztuką stworzyć przestrzeń kreatywną w wyidealizowanych warunkach. Wyzwaniem jest natomiast kreacja innowacyjnej przestrzeni w już istniejącym obiekcie, który należy przyjąć z całym jego potencjałem i istniejącymi ograniczeniami. reklama Nowoczesne instalacje budowlane, niezawodny serwis YIT Poland Sp. z o.o. ul.Kłobucka 25 02-699 Warszawa tel. + 48 22 823-88-11 lub 12 fax. +48 22 823-88-14 e-mail: [email protected], www.yit.pl 32 GOSPODARKA Zainwestuj w Belgii W Wielkopolsce działa obecnie ponad 50 belgijskich firm. A ilu naszych biznesmenów inwestuje na tamtejszym rynku? Zdaniem JANA SPILLIAERTA -– mieszkającego we Wrześni Belga, Konsula Honorowego Królestwa Belgii w Polsce – za mało, współpraca mogłaby być bardziej intensywna. Szczególnie ze względu na podobne zasady wyznawane w prowadzeniu biznesów przez przedsiębiorców z Wielkopolski i Belgii. TEKST | Maja Biernacka JAN SPILLIAERT Belg, biznesmen, konsul honorowy Królestwa Belgii w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku i w Lubuskiem. Od 20 lat mieszka we Wrześni, gdzie zarządza swoimi kilkoma polsko-belgijskimi firmami. Wspiera belgijskich biznesmenów w wejściu na wielkopolski rynek. JAK TO SIĘ STAŁO, ŻE ZOSTAŁ PAN KONSULEM HONOROWYM BELGII W POLSCE? Jan Spilliaert: Konsulem honorowym Belgii jestem od kilku lat. Wszyscy moi koledzy w poznańskim korpusie konsularnym - w przeciwieństwie do mnie - to Polacy. Są lub byli prezesami dużych, wielkopolskich firm. Kiedy nasz król za pośrednictwem swojego ambasadora pytał, czy chciałbym reprezentować swój kraj jako konsul honorowy w Wielkopolsce, ale również na Dolnym Śląsku i w Lubuskiem, byłem zachwycony tym pomysłem. Oczywiście zgodziłem się, królowi nie mogłem odmówić. Studiowałem na jednym z najstarszych uniwersytetów w Europie, w Leuven. Mój promotor - śp. prof. Wojciech Skalmowski - pochodził z Wielkopolski. Moją pasją był i jest język polski. Podczas studiów każdego roku na miesiąc przyjeżdżałem do Warszawy na kurs języka polskiego dla nauczycieli. Pierwszy raz w 1983 r. Od razu poznałem wielu ciekawych ludzi, przede wszystkim w Wielkopolsce. Nie chciałem jednak zostać asystentem, a potem profesorem na uczelni. Chciałem być i pracować w Polsce. I tak się stało. Od 1993 r. na stałe mieszkam we Wrześni. Przez 8 lat byłem prezesem firmy oświetleniowej Massive właśnie we Wrześni. Zakładałem również wiele innych firm w tym regionie, nie tylko jako prezes, także jako interim/ crisis manager czy po prostu pro bono. GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 Czuję się mocno związany z Wielkopolską, a szczególnie z Wrześnią. WSPÓŁPRACA WIELKOPOLSKICH I BELGIJSKICH FIRM NIE JEST ZBYT INTENSYWNA. Na pewno mogłaby być bardziej intensywna. Staram się organizować regularnie spotkania - mniej lub bardziej formalne - dla wszystkich Belgów z Wielkopolski. Bardzo pomaga mi w tym współpraca z Barbarą Liberą, która jest w zachodniej Polsce przedstawicielem ekonomicznym północnej części Belgii, czyli Flandrii, a która od wielu lat ma swoje biuro w WTC w Poznaniu. Niestety niektórzy Belgowie ewidentnie nie są zainteresowani kontaktami z rodakami prowadzącymi biznesy w Polsce. Oni mają konkretny cel: praca, rozwój firmy, dobra współpraca z własną ekipą i z lokalnymi, wielkopolskimi partnerami. Belgia staje się dla nich mniej ważna. Bardzo chętnie pomogę wielkopolskim firmom wejść na rynek belgijski. Skoro nikt nie zwraca się do mnie z prośbą o wsparcie, można wnioskować dwojako: albo firmy dają sobie radę samodzielnie albo jeszcze nie eksportują intensywnie do Belgii. Rozmawiam z przedsiębiorcami belgijskimi, i którzy zgodnie twierdzą, że firmy z polskim kapitałem mogłyby eksportować z Wielkopolski do Belgii o wiele więcej. Jeśli jest już „eksport” z Wielkopolski do Belgii, to dotyczy on głównie firm z kapitałem zagranicznym, głównie belgijskim. W firmach, które prowadziłem, 100% z tego, co produkowaliśmy, było wysyłane do Belgii. Te dane „eksportowe” trafiają również do statystyk bilansu handlowego. Ale czy na podstawie takich informacji można wnioskować, że wielkopolski eksport ma się dobrze? JAKIE BRANŻE REPREZENTUJĄ FIRMY BELGIJSKIE DZIAŁAJĄCE W NASZYM REGIONIE? Belgijskie firmy w Wielkopolsce działają głównie w następujących branżach: transport, meblarstwo, materiały budowlane i budownictwo, tekstylia i dodatki, artykuły oświetleniowe i słynne czekoladki. Akurat we Wrześni jest też hurtownia piw belgijskich. Pomagałem im zaistnieć w Polsce. To wspaniała sprawa także dla mnie! Już nie muszę martwić się o moje ulubione Trappist (piwo warzone w murach zakonu Trapistów w Belgii). KTÓRYM FIRMOM POMÓGŁ PAN ROZWINĄĆ DZIAŁALNOŚĆ W WIELKOPOLSCE? Zacząłem pracę jako młody doradca, który pomagał Belgom przebywającym w Polsce znaleźć partnera biznesowego. To było już ponad 25 lat temu. Pierwsze działania dotyczyły chłodzących komór dla piekarzy. Piekarz wkładał porcję zamrożonego ciasta na chleb i ustawiał, o której godzinie temperatura miała zacząć rosnąć tak, aby chleb był wyrośnięty o odpowiedniej GOSPODARKA porze i następnie włożony do pieca. Nikt takich komór nie produkował 25 lat temu w PRL. Znalazłem małą firmę, która miała dostęp do surowców i do poszczególnych elementów używanych w takich komorach. Musieliśmy jednak przekonać tę firmę do współpracy, pomóc im wyliczyć, jakie będą ich koszty itd. Uwielbiam to robić. Sprawy poszły do przodu! Potem pomagałem kolejnym Belgom założyć firmy, znaleźć pracowników, teren, klientów, dostawców. Najwięcej czasu spędziłem w firmie Massive, która była największą firmą oświetleniową w Europie. Jej najpoważniejszy konkurent, niemiecka firma, uzyskiwała ok. 1/3 obrotów tych „małych Belgów”. Bardzo lubiłem pracować dla założycieli tej firmy. Było to już trzecie pokolenie. Mieli zakupioną w dwóch miejscach ziemię we Wrześni i chcieli założyć firmę, zbudować fabrykę, szukać ludzi do pracy (w pewnym momencie w fabryce pracowało ok. 800 osób). Na początku musieliśmy prawie 100% elementów do produkcji importować z Belgii. Stopniowo udawało się nam kupować lokalnie coraz więcej surowców. Później firma Massive została sprzedana, najpierw grupie CVC, a teraz jest częścią grupy Philips. Było jeszcze kilka innych firm, którym pomagałem zaistnieć w Wiel- 33 Jan Spilliaert (drugi z lewej) podczas targów Budma kopolsce: francuska Sweet produkująca pokrowce do foteli samochodowych, Belgium’s Best – wspomniana już hurtownia piw, belgijska DHT sprzedająca kominki żeliwne, Scala Plastics - hurtownia materiałów budowlanych - najpierw w Poznaniu, potem we Wrześni. Sam także kieruję kilkoma firmami, m.in. Spilliaert, która od wielu lat reprezentuje szyjącą garnitury na miarę firmę Scabal oraz belgijską firmę Ambiorix produkującą buty, również na miarę. Jestem współwłaścicielem firmy Ema produkującej maszyny do wytwarzania okien z aluminium i stali reklama - centrala firmy jest w Polsce, maszyny natomiast sprzedajemy na całym świecie. CO PORADZIŁBY PAN WIELKOPOLSKIM PRZEDSIĘBIORCOM? Nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić wielkopolskich biznesmenów do rozważenia rozszerzenia działania swoich firm o rynek belgijski. Zachęcam do kontaktu ze mną. Chętnie pomogę w zaistnieniu w nowym kraju, który znam bardzo dobrze. Pomogę swoją wiedzą, doświadczeniem i kontaktami. Wielkopolska ma również swojego przedstawiciela w Brukseli, który odpowiedzialny jest m.in. za wsparcie wielkopolskich biznesmenów. Jest na pewno kilka sposobów dla przedstawicieli wielkopolskich firm, aby znaleźć w Belgii partnera biznesowego. 34 GOSPODARKA Klastry – synergia energii Między firmami działającymi w tej samej branży lub na tym samym terenie istnieją różnorakie powiązania. Jednym z rodzajów związków firm są klastry. Tworzy się je coraz prężniej w perspektywie sukcesu zbudowanego na najwyższej jakości jednoczesnych konkurencji i kooperacji. K laster to geograficzne skupisko wzajemnie powiązanych firm, dostawców, jednostek usługowych działających w pokrewnych sektorach, a także związanych z nimi instytucji (np. jednostek samorządu terytorialnego czy ośrodków badawczych). Firmy działające w ramach klastra jednocześnie ze sobą konkurują i współpracują. Istnieją cztery wyznaczniki, dzięki którym można odróżnić klaster od innych działań, są to: skupienie się na określonym obszarze, występowanie podmiotów gospodarczych działających w tych samych lub pokrewnych sektorach przemysłu lub usług, jednoczesna konkurencja i kooperacja, a także funkcjonalne powiązania między podmiotami i instytucjami. Od klastra należy odróżnić inicjatywy klastrowe, bowiem są to działania podejmowane przez grupy podmiotów w celu tworzenia lub poprawy siły klastra. Działania klastrowe opierają się na współpracy przedsiębiorstw, a wraz z nimi także ośrodków badawczych, samorządów i instytucji zajmujących się szeroko pojętymi działaniami biznesowymi. DAJESZ I OTRZYMUJESZ Twórcy i uczestnicy klastrów podkreślają głównie korzyści, jakie biorący udział w tym przedsięwzięciu z niego wynoszą. Przedsiębiorstwa działające w klastrach mogą ze sobą rywalizować w określonych zakresach i współpracować w innych, tworząc wspólnie jeden projekt, nie porzucając rywalizacji w innych. Ta zdrowa konkuren- GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 cja jest pozytywnym elementem, gdyż na pierwszym planie stawia rozwój. Niektóre korzyści są bardzo widoczne – dzięki skuteczniejszej współpracy łatwiej firmom wejść na nowy rynek (zwłaszcza zagraniczny), a także zrealizować większy projekt, który dla pojedynczej firmy byłby nieosiągalny. To wszystko łączy się z większymi dochodami i wzmożonym rozwojem, działania w klastrze umożliwiają też pozyskiwanie najlepszych ekspertów. Niezbędna jest również wymiana doświadczeń, a na ich podstawie wspólne rozwiązywanie problemów. Widocznym elementem jest możliwość rozwoju infrastruktury oraz sieci kontaktów. Klastry wpływają na efektywność firm, pozwalają na rozwój innowacyjności – w silnej grupie łatwiej zdecydować się na innowacyjne projekty, które mogłyby być ryzykowne, gdyby tworzyły je jednostki. Należy zwrócić uwagę na to, iż klastry skupiają przeważnie firmy znajdujące się na jednym obszarze, co pozytywnie wpływa na rozwój regionów, a w efekcie prowadzi nie tylko do powstania nowych inicjatyw, lecz również do wzmocnienia istniejących tradycji. Agnieszka Młyńska z SynergIT (klaster zrzeszający wielkopolskich przedsiębiorców z branży IT) podkreśla jakie zyski mogą być udziałem przedsiębiorstw, które zdecydują się na uczestnictwo w tym projekcie. Działalność klastra koncentruje się przede wszystkim na intensywnej wymianie wiedzy i doświadczeń, głównie w obrębie grup roboczych, które pracują nad stworzeniem konkretnych produktów. Grupy te skupiają przedsiębiorstwa o różnych profilach działalności, co pozwala na wieloaspektowe, innowacyjne podejście do projektu. Taki model działania daje nie tylko możliwość opracowania nowych produktów czy technologii, ale też całych modeli biznesowych, które kształtują rynek. WIELKOPOLSKA SIEĆ WSPÓŁPRACY W Polsce idea klastrów jest stosunkowo mało rozpowszechniona, jednak zauważalny jest wzrost ilości przedsiębiorstw, które organizują się w taki sposób. Najczęściej klastry pojawiają się w dziedzinach związanych z nowymi technologiami – klastry informatyczne i techniczne. Naprawdę jednak można utworzyć je w każdej branży – istnieją związki lokalnych przedsiębiorców w branży żywnościowej czy związanej z ochroną środowiska. Także w Wielkopolsce w ostatnich latach pojawiło się sporo nowych klastrów – informatyczne, meblarski, motoryzacyjny czy w branży spożywczej. Wielkopolski Samorząd zaangażował się m.in. w stworzenie w regionie kaliskim klastra kotlarskiego, zrzeszającego przedsiębiorców zajmujących się produkcją kotłów centralnego ogrzewania. W 2008 roku Polska Izba Gospodarcza Importerów Eksporterów i Kooperacji stworzyła sieć współpracy o nazwie Wielkopol- GOSPODARKA 35 Dzięki obecności w klastrze uczestnicy mają możliwość wymienić się doświadczeniem w branży, porozmawiać o szansach na rozwój, poznać potencjalnych partnerów do współpracy. Będąc w klastrze, którego uczestnikami są nie tylko firmy, ale także sektor B+R, zyskuje się sposobność wzajemnego poznania potrzeb i możliwości przez świat nauki i biznesu. Firmy mogą też zbudować wspólne konsorcjum dla obsługi konkretnego, większego niż same mogłyby obsłużyć, kontraktu. Mogą dokonywać wspólnie zakupów surowców czy też podzespołów po znacznie korzystniejszych cenach. Współpraca w ramach klastra musi opierać się na wzajemnym zaufaniu, stąd ważne jest na początku współpracy określenie jej zasad. Firmy czasem obawiają się nieuczciwego wykorzystania informacji uzyskanych przy współpracy w ramach klastra, np. dotyczących klientów, produktów i użycia tych informacji dla własnych celów, ale moim zdaniem niepotrzebnie. ska Innowacyjna Sieć Kooperacji. W jej ramach działają klastry: energii odnawialnej, spożywczy i medyczny, których partnerem strategicznym został Wielkopolski Klub Kapitału. Zrzeszenia firm, jednostek badawczo-rozwojowych, przedstawicieli władz i firm doradczych starają się pozytywnie wpłynąć na innowacyjność przedsiębiorstw. W ten sposób nie tylko wspierają one firmy, ale także czerpią korzyści dla siebie. Wielkopolski Klub Kapitału wspiera członków klastra swoim doświadczeniem w integracji przedsiębiorców i szerokimi kontaktami wypracowanymi na przestrzeni 19 lat działalności Klubu – mówi Dagmara Dziwińska z WKK. – Izba jako organizacja samorządu gospodarczego – na co dzień pracująca na rzecz firm, zrzeszająca przedsiębiorstwa z różnych branż, ma możliwość lepszego zdiagnozowania potrzeb firm i dzięki temu dostosowania oferty usługowej dla poszczególnych firm, członków klastra. Dzięki współpracy w ramach klastra Izba ma możliwość Iwona Wesołek Polska Izba Gospodarcza Importerów Eksporterów i Kooperacji przygoto wania oferty usług informacyjnych i doradczych „szytych na miarę” – dodaje Iwona Wesołek z Izby. W Wielkopolsce, na słabiej kojarzącą się z tymi działaniami postawił Wielkopolski Klub Kapitałowy, który wspiera Wielkopolski Klaster Medyczny. – Branża medyczna to nie tylko szpitale czy przychodnie. To również firmy farmaceutyczne, producenci sprzętu medycznego, technologie medyczne – wszystko to co ma służyć zdrowiu człowieka. Dzięki tak szerokim aspektom składającym się na branżę medyczną mamy bardzo szerokie pole działania i myślę, że to właśnie wyróżnia nas na tle innych klastrów – mówi Dagmara Dziwińska. CZY TYLKO PLUSY? Twórcy klastrów zgodnie powtarzają, że ich uczestnicy nie mają się czego obawiać, przyłączając się do takich inicjatyw. Początkowa nieufność, związana z obawą dotyczącą wykorzystania przez innych uczestników informacji zdobytych w ramach klastra dla swoich celów, szybko ustępuje. Trudności sprawiać może niekiedy podporządkowanie się i współpraca z liderem, który powinien zostać wskazany już na samym początku, aby nie powodować zgrzytów w dalszej działalności. Rolą lidera jest przede wszystkim przekazywanie informacji między uczestnikami klastra, a także m.in. organizowanie szkoleń. Współpraca w ramach klastra musi się opierać na wzajemnym zaufaniu, stąd ważne jest na początku współpracy określenie jej zasad, wzajemne poznanie się – mówi Iwona Wesołek. – Działając wspólnie mamy znacznie większą siłę przebicia, dostęp do eksperckiej wiedzy branżowej oraz zaplecze ze strony doświadczonej kadry pracowniczej. Członkostwo w klastrze podnosi prestiż firmy i jest też dobrą formą promocji – podkreśla Dagmara Dziwińska z Wielkopolskiego Klubu Kapitału. Także uczestnicy dostrzegają na przewagę korzyści nad negatywnymi skutkami. – Korzyści jest zdecydowanie więcej niż potencjalnych zagrożeń. Zwłaszcza w branży IT, gdzie dominują firmy z sektora MŚP, którym niejednokrotnie łatwiej jest działać w grupie, szczególnie na arenie międzynarodowej – podkreśla Agnieszka Młyńska z SynergIT. Współpraca w ramach klastra jest więc niezwykle korzystna, szczególnie dla małych i średnich przedsiębiorstw, które chciałyby mocniej zaistnieć na rynku. Dzięki nim budowanie konkurencyjnej polityki rynkowej jest dużo łatwiejsze. WIELKOPOLSKI SAMORZĄD ZAANGAŻOWAŁ SIĘ M.IN. W STWORZENIE W REGIONIE KALISKIM KLASTRA KOTLARSKIEGO, ZRZESZAJĄCEGO PRZEDSIĘBIORCÓW ZAJMUJĄCYCH SIĘ PRODUKCJĄ KOTŁÓW CENTRALNEGO OGRZEWANIA. Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU porady prawne 36 felieton mec. JERZY KROTOSKI Temat równego traktowania w zatrudnieniu – w założeniu mający chronić pracowników przed dyskryminacją w miejscu pracy – w rzeczywistości coraz częściej stanowi źródło nadużyć. Czerpiąc wzory zza oceanu, pracownicy starają się wymusić określone ustępstwa na pracodawcach, grożąc pozwami i nagłośnieniem sprawy w mediach. Równe traktowanie pracowników N iedawno udzieliłem porady znajomemu prezesowi sporej spółki pod Poznaniem, który przygotowywał otwarcie nowej linii produkcyjnej. Z tego powodu musiał zatrudnić kilku automatyków. W odpowiedzi na ogłoszenie o pracę zgłosiło się zaledwie dwóch chętnych. Podaż młodych, wykwalifikowanych pracowników w regionie jest stosunkowo niska i pracodawcy niemal się o nich „biją”. Chcąc więc zachęcić młodych absolwentów, oferował im już na starcie o 25% wyższe wynagrodzenie oraz dodatkowo rozbudowany pakiet medyczny. Rzecz w tym, że wcześniej zatrudnieni spawacze takiej oferty nie otrzymali. Powstaje pytanie, czy w takiej sytuacji nowo zatrudnionym pracownikom można zaproponować lepsze warunki oraz czy dotychczasowi podwładni mają prawo wystąpić do sądu. NIERÓWNOŚCI UZASADNIONE Kwestia oceny, czy określone działanie może być potraktowane jako przejaw dyskryminacji w miejscu pracy, jest niezwykle delikatna. Nie każde zróżnicowanie pracowników ma charakter dyskryminacji w rozumieniu prawa pracy. W omawianym przykładzie mój znajomy przedsiębiorca może zaproponować młodym pracownikom lepsze warunki wynagradzania, ponieważ celem jego działania jest rozwój przedsiębiorstwa i wzrost produkcji, a zwiększenie zatrudnienia jest warunkiem modernizacji firmy. W konsekwencji podejmowane KWESTIA OCENY, CZY OKREŚLONE DZIAŁANIE MOŻE BYĆ POTRAKTOWANE JAKO PRZEJAW DYSKRYMINACJI W MIEJSCU PRACY, JEST NIEZWYKLE DELIKATNA. GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 działania są uzasadnione obiektywnie i nie mają na celu pokrzywdzenia żadnej grupy pracowników, co zwalnia pracodawcę z odpowiedzialności. O dyskryminacji nie można również mówić, gdy zróżnicowanie pracowników: 1. wynika z przepisów prawa (zakaz pracy kobiet w ciąży na określonym stanowisku), 2. ma na celu wyrównanie szans pracowników lub zmniejszenie nierówności (zatrudnianie wyłącznie osób niepełnosprawnych w firmie zdominowanej przez osoby w pełni sprawne), 3. dotyczy stosowania wobec pracowników kryterium stażu pracy (dodatki finansowe za staż). NIEWŁAŚCIWE POSTĘPOWANIE Podstawą dyskryminacji może być nie tylko płeć, rasa i orientacja seksualna – o którą nigdy nie należy pytać podczas rozmowy kwalifikacyjnej, ale także: niepełnosprawność, wiek, religia, narodowość, pochodzenie etniczne czy przekonania polityczne. Nie można również różnicować pracowników zatrudnionych na cały etat lub pół etatu, na czas określony lub nieokreślony czy z uwagi na ich przynależność związkową (art. 183a § 1 k.p.). Natomiast odmienne traktowanie pracowników ze względu na nałogi nie rodzi po stronie pracodawcy odpowiedzialności odszkodowawczej, ponieważ nie mieści się we wskazanym wyżej katalogu przesłanek. KTO JEST OBJĘTY OCHRONĄ? Należy pamiętać, że zleceniobiorcy ani osoby wykonujące określone czynności na podstawie umowy o dzieło nie mogą żądać odszkodowania od pracodawcy, nawet jeśli w sposób jawny traktowani są odmiennie od osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę – ponieważ nie stosuje się wobec nich zasad wynikających z prawa pracy. Może się jednak zdarzyć, że osoba niebędąca pracownikiem będzie mogła skutecznie zarzucić pracodawcy nierówne traktowanie. Dotyczy to tych osób, które nie przeszły procesu rekrutacji ze względu na określone kryteria – z reguły wiek, płeć lub niepełnosprawność. Dlatego tak istotne jest przemyślane sformułowanie oferty i prowadzenie kolejnych etapów rekrutacji, w tym uzasadnienie wyboru konkretnego kandydata. Ważne, że pracodawca ponosi odpowiedzialność także wtedy, gdy proces został zlecony zewnętrznej firmie HR. Kwestie dotyczące naruszenia zasady równego traktowania w zatrudnieniu coraz częściej pojawiają się na wokandach sądów pracy. Trudno ocenić, czy wzrost świadomości pracowników w tej materii nie będzie prowadził do nadużyć i wykorzystywaniu zasad ochrony przed dyskryminacją jako narzędzi wymuszenia na pracodawcy określonych działań. Tym niemniej zmieniająca się sytuacja sprawia, że pracodawcy już dziś powinni wnikliwie przyjrzeć się zasadom panującym w firmach. OKIEM 37 Zacznę od części pozytywnej i miłej - jest dobrze. Mam satysfakcję, że przyczyniłem się nieco do tego, że EURO 2012 odbywało się w Poznaniu. Pamiętam, jak z Dariuszem Lipińskim i Waldim Dzikowskim przygotowywaliśmy akcję pod tytułem Nie ma grania bez Poznania. Była ona tak „trafiona”, że przyznawali się do niej nawet ci, którzy nie mieli z nią nic wspólnego. z Brukseli felieton dr FILIP KACZMAREK europoseł Zastał Poznań murowany… P o kilku latach wielu Wielkopolan zapomniało o tym, że trzeba było zabiegać o to, by turniej zlokalizowano w Poznaniu. To wcale nie było oczywiste. Udało się i wbrew temu, co dziś twierdzą różni ekstremiści, dla rozwoju miasta to decyzja pozytywna i pożądana. Warto sobie to przypominać. Warto też się cieszyć z tego, że tak się stało. Kibice, szczególnie irlandzcy, zachwycili się Poznaniem. Mieszkańcy cieszyli się z dobrej, przyjaznej i sympatycznej atmosfery. Zdecydowana większość kibiców zapowiada zresztą, że wróci do miasta i będzie zachęcać swych znajomych do przyjazdu. Pojawiają się spontaniczne pomysły, jak utrzymać na dłużej zainteresowanie Poznaniem i Wielkopolską. Na dodatek, jeszcze przed zakończeniem EURO 2012, w dzień patronów miasta - świętego Piotra i Pawła - prezydent Ryszard Grobelny wygrał proces sądowy, który ciągnął się przez wiele lat. Dodatkowym plusem EURO 2012 jest to, że wiele projektów i inwestycji związanych z imprezą pozostanie i będzie służyło mieszkańcom przez wiele lat. Lista tego, co zostanie po EURO 2012, jest naprawdę przyzwoita: droga S5 z Poznania do Gniezna, wschodnia obwodnica, fragment zachodniej obwodnicy od autostrady do Swadzimia, nowy terminal, droga kołowania i miejsca postojowe dla samolotów na Ławicy, nowy dworzec PKP, Stadion Miejski, modernizacja ul. Bukowskiej, przebudowa ul Grunwaldzkiej i ronda Jana Nowaka-Jeziorańskiego, przebudowa ul. Bułgarskiej, budowa ul. Nowe Zawady i przebudowa ul. Lechickiej, przebudowa ul. Roosevelta i ronda Kaponiera, przebudowa węzła Antoninek. Ale są też gorsze wieści. Prezydent Ryszard Grobelny jest chyba zmęczony kilkuletnimi przygotowaniami i samym turniejem, bo twierdzi publicznie, że całe zło, które w przyszłości nieuchronnie spadnie na miasto, to wina "onych", a konkretnie: • radnych – bo nie uchwalają natychmiast tego, o czym prezydent pomyśli, • ministrów - którzy zmieniają prognozy finansowe i podnoszą wynagrodzenia nauczycieli, • samych mieszkańców, bowiem płacą za mało podatków, korzystają z opieki społecznej, nie chcieli droższych biletów MPK, preferują mniej liczne klasy w szkołach (zamiast większych). Na dodatek ci spośród mieszkańców miasta, którzy pracują dla miasta np. nauczyciele nie chcą się sami zwalniać z pracy. Przecież to oczywiste, że na wieść o tym, iż rząd podnosi pensje, a liczba dzieci spada nauczyciele powinni sami zrezygnować z pracy. Prezydent zorientował się nagle o ile mniej (niż powinno) dzieci urodziło się... 7 lat temu. Słaby refleks nie powinien być powodem do próby przerzucania odpowiedzialności na innych. A to niestety właśnie najbar- dziej typowa reakcja prezydenta na pojawiające się co jakiś czas problemy – "to nie ja, to inni". Nowym elementem, który pojawia się od niedawna, jest wprowadzanie opinii publicznej w błąd w kwestii sposobu, w jaki prezydent zamierza sfinansować dziurę budżetową której istnienie urzędnicy miejscy ukrywali przez wiele miesięcy. Prezydent mówi, że "dziurę" zasypie ubiegłorocznym deficytem, który był mniejszy, niż zakładano. To fikcja! Nie ma prawnej możliwości przenoszenia czegokolwiek z ubiegłego roku, bo budżet 2011 roku, zarówno w sensie planu, jak i wykonania, został zamknięty. Nie można zmienić w nim ani grosza. Prawda jest taka, że prezydent chce zadłużyć miasto, chce zwiększyć tegoroczny deficyt. I owe nowe długi nie będę służyły sfinansowaniu inwestycji tylko pokryciu wydatków bieżących. Nawiasem mówiąc, prezydent nie mówi o tym, że deficyt w 2011 r. był mniejszy między innymi dzięki rządowi, ministrom, gdyż niektóre inwestycje zostały bardziej dofinansowane niż pierwotnie planowano. No tak, ale to osłabiałoby tezę, że całemu złu są winni radni, ministrowie i mieszkańcy. Prezydent zastał Poznań murowany, ale zostawi następcy – uwikłany. W długi. ZDECYDOWANA WIĘKSZOŚĆ KIBICÓW ZAPOWIADA ZRESZTĄ, ŻE WRÓCI DO MIASTA I BĘDZIE ZACHĘCAĆ SWYCH ZNAJOMYCH DO PRZYJAZDU. Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU 38 TRENDY Forex – rynek dla strategów Według KNF w 2011 roku 82 proc. aktywnych klientów korzystających z internetowych platform transakcyjnych rynku Forex poniosło stratę. Inwestowanie na Forexie wymaga solidnego przygotowania i nieco pokory, ale może się opłacić. TEKST | Katarzyna Antoniak F orex – skrót utworzony z pierwszych kilku liter słów Foreign i Exchange – to rynek, na którym przedmiotem transakcji są waluty. Jest obecnie największym i najbardziej płynnym rynkiem finansowym świata, a handel na nim trwa 24 godziny na dobę. Jest to rynek typu OTC (over the counter), czyli pozagiełdowy, co oznacza, że nie ma określonego miejsca usytuowania. Większość obrotów skupia się w pięciu głównych centrach finansowych świata: w Londynie, Nowym Jorku, Zurychu, we Frankfurcie oraz w Tokio. Najpopularniejszymi walutami, których łączny obrót wynosi ok. 85 proc. ogółu, są: dolar amerykański, euro, jen, funt brytyjski, frank szwajcarski, dolar kanadyjski i australijski. PIPSY I LOTY, CZYLI JAK INWESTOWAĆ Dla inwestujących na Forexie kluczowe znaczenie ma kurs walutowy, czyli cena jednej waluty wyrażona w drugiej. Informuje on, ile jednostek waluty kwotowanej trzeba zapłacić za jedną jednostkę waluty bazowej. Dla przykładu w parze walutowej EUR/USD walutą bazową jest euro, a kwotowaną (notowaną) – dolar amerykański. Jeśli większość dokonujących transakcji na rynku Forex będzie wymieniać dolary na euro, kurs pary walutowej będzie rósł. – Wyróżniamy trzy rodzaje par, tj. główne (majors), najczęściej stosowane, powiązane z największymi gospodarkami świata, pary drugorzędne (minors) oraz tzw. egzotyczne (exotics), do których zalicza się parę z PLN – wyjaśnia dr Elżbieta Gruszczyńska-Brożbar, adiunkt w Katedrze Teorii Pieniądza i Polityki Pieniężnej na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. – Majors (np. EUR/USD, GBP/USD) cieszą się tak dużym zainteresowaniem m.in. ze względu na najniższe koszty handlu (tzw. spread) oraz dużą płynność, dzięki której transakcja jest natychmiast realizowana – mówi Henryk Woźniak, właściciel firmy ForexTrader (www.forextrader.pl), oferującej m.in. specjalistyczne szkolenia dla inwestujących na Forexie. Zmiany w kursach na rynku walutowym notowane są w tzw. pips’ach. Wartość transakcji na rynku międzybankowym jest standaryzowana na 1 mln jednostek waluty kwotowanej. Natomiast w tzw. detalicznym obrocie walu- GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 towym standardowe kontrakty opiewają na 100 tys. jednostek (standard lot). Niektórzy brokerzy oferują możliwość zakupu również mniejszych kontraktów wynoszących 10 tys. (mini lot), 1 tys. (micro lot), a nawet 100 jednostek (hundred lot). – Zaletą gry na Forexie jest możliwość zarabiania zarówno na spadkach kursów walut, jak i na ich wzrostach. Przeprowadzane transakcje wielokrotnie przewyższają wniesione kapitały pieniężne dzięki wykorzystaniu mechanizmu dźwigni finansowej (lewarowania) – mówi dr Gruszczyńska-Brożbar. – Na przykład dźwignia wynosząca 1:100 oznacza, że depozytem o wysokości np. 1000 zł można kontrolować kupno bądź sprzedaż walut o wartości 100 000 zł. Im większa dźwignia, tym większy potencjalny zysk, ale także aprecjonujące ryzyko straty – tłumaczy. Pochopne zastosowanie wysokiej dźwigni może być gwoździem do trumny nierozważnego inwestora. – Początkujący gracze często zapominają, że dźwignia działa w dwie strony. Oczarowani możliwościami, jakie ona daje, zapominają o tym, że można też stracić – zauważa Woźniak. – Aż 90 proc. początkujących traci kapitał już po 60 dniach. Wszyscy popełniają identyczny błąd – wchodzą na rynek bez wystarczającej wiedzy. Inwestowanie w oparciu o własne przeczucia zawsze kończy się tutaj stratą – dodaje. UMYSŁ STRATEGA PONAD WSZYSTKO Inwestorzy indywidualni najczęściej grają na specjalnych platformach (np. MetaTrader), wyposażonych w rozbudowany wachlarz narzędzi analitycznych, umożliwiających zastoso- TRENDY wanie różnych strategii inwestycyjnych. Dostępne są również tzw. konta demonstracyjne (treningowe), na których gra się „na sucho”, czyli bez inwestowania kapitału. Dzięki nim można bez ryzyka poznać prawidłowości rządzące rynkiem Forex oraz przekonać się, jaka strategia inwestowania nam najbardziej odpowiada. Wyróżnia się trzy podstawowe rodzaje strategii: czysta analiza techniczna (AT), analiza makroekonomiczna oraz ich połączenie. W rzeczywistości funkcjonuje mnóstwo bardzo różnych strategii, odzwierciedlających skłonność do ryzyka poszczególnych inwestorów. - Są inwestorzy, którzy uwielbiają grę ze „wspomagaczami” jak różnego rodzaju indykatory, średnie, oscylatory. Są też tacy, którym wskaźniki po prostu przeszkadzają. Ci używają natywnego wykresu i najlepszym wskaźnikiem dla nich jest sama cena. Na bazie jej ruchu i zachowania podejmują decyzje, uzupełniając swoją analizę kilkoma kreskami – mówi Woźniak. I dodaje: – W Internecie można znaleźć wiele strategii, a wszystkie obiecują złote góry i niebotyczne zyski. Wszystkie też w długim okresie przynoszą straty. Jedyna skuteczna strategia? Nie ma nic ponad umysł doświadczonego inwestora. Cechą Forex jest jego zmienność, która powoduje, że żaden algorytm nie jest w stanie przewidzieć, co się tutaj wydarzy. Inwestujący na Forexie w celu dywersyfikacji ryzyka często posiłkują się inwestycjami na rynku towarowym (np. ropa, miedź, cukier, pszenica). - Rynek towarowy i Forex charakteryzują się podobnymi mechanizmami działania. Dla obu znamienne są istotne, dzienne wahania cen towarów oraz walut. To one przyciągają spekulantów, którym zwykle jest bez różnicy czym handlują. Liczy się zysk – tłumaczy dr Gruszczyńska-Brożbar. Eksperci podkreślają, że Forex nie jest rynkiem dla szeroko pojętej publiczności, lecz dla osób skłonnych do ryzyka. Klucz do sukcesu stanowi przede wszystkim gruntowne przygotowanie. – Aby zarobić na Forexie, potrzeba odpowiedniej wiedzy dotyczącej wyznaczników zmian kursów walut najsilniejszych gospodarek świata, zarówno fundamentalnych, instytucjonalnych, jak i behawioralnych. Konieczna jest także znajomość metod podejmowania decyzji alokacyjnych, a w ramach nich stosowanych narzędzi i strategii – mówi dr Gruszczyńska-Brożbar. Zaleca także ostrożność – wybieranie niewielkich dźwigni finansowych, ustalanie poziomu strat oraz konsekwencję i nieuleganie emocjom. 39 RYNEK TOWAROWY I FOREX CHARAKTERYZUJĄ SIĘ PODOBNYMI MECHANIZMAMI DZIAŁANIA. DLA OBU ZNAMIENNE SĄ ISTOTNE, DZIENNE WAHANIA CEN TOWARÓW ORAZ WALUT. TO ONE PRZYCIĄGAJĄ SPEKULANTÓW, KTÓRYM ZWYKLE JEST BEZ RÓŻNICY, CZYM HANDLUJĄ. LICZY SIĘ ZYSK. JAK ZACZĄĆ ZARABIAĆ NA RYNKU FOREX? Zacząłem jakieś 5-6 lat temu od kwoty 6 tys. zł. Jak każdy zafascynowany Forexem inwestowałem w pary walutowe, głównie z jenem (GBP/JPY, USD/JPY, CHF/JPY). Po roku gry zarzuciłem waluty, odkrywając ich dużą korelację między sobą. Zainteresowałem się rynkiem towarowym, szczególnie ropą, a potem obligacji (amerykańskich, niemieckich i brytyjskich). Obecnie interesują mnie głównie notowania indeksów akcji, przede wszystkim amerykańskich. Początki były trudne. Jako żółtodziób korzystałem z rad zamieszczonych w książkach, stosując się do zasad analizy technicznej (AT). Jednak ten styl przynosił mi więcej strat niż zysków (ok. 25 proc. kapitału). Maksymalna strata, jaką poniosłem na jednym zleceniu, to ok. 1800 zł. Największy zysk - ok. 3500 zł. Początkowo korzystałem z gotowych strategii, teraz opracowałem własną, która nie jest związana ani z AT, ani ze wskaźnikami. Gram zgodnie z systemem od czterech miesięcy. Wypracowany zysk to 29 proc. Gdybym podejmował decyzje jak maszyna, nie kierując się emocjami, byłby wyższy. Tym, którzy chcą zacząć przygodę z Forexem, doradziłbym pogranie przez co najmniej pół roku na koncie demonstracyjnym w celu zapoznania się z rynkami, odkrycia prawidłowości. Warto też uczęszczać na szkolenia organizowane przez brokerów. Lepiej nie korzystać ślepo ze strategii innych. Każdy układa je "pod siebie", więc odzwierciedlają indywidualną skłonność do ryzyka. Albert Kubiaczyk, absolwent Wydziału Informatyki i Gospodarki Elektronicznej na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu, trader z kilkuletnim doświadczeniem Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU 40 TRENDY Piękne 100 lat W tym roku sekcja piłkarska KS Warta Poznań obchodzi jubileusz 100-lecia. Na kilka tygodni przed głównymi obchodami rozmawiamy z prezes klubu - IZABELLĄ ŁUKOMSKĄ- PYŻALSKĄ. ROZMAWIAŁ | Krzysztof Piech M AREK ŁBIK, ODBIERAJĄC W IMIENIU KS WARTA NAGRODĘ ZASŁUŻONY DLA MIASTA POZNANIA POWIEDZIAŁ, ŻE TO WIELKIE SZCZĘŚCIE BYĆ PREZESEM KLUBU W ROKU JUBILEUSZU 100-LECIA, BO PREZES, KTÓRY BĘDZIE SPRAWOWAŁ TĘ FUNKCJĘ ZA KOLEJNE 100 LAT JESZCZE SIĘ NIE NARODZIŁ. PANI JEST W PODOBNEJ SYTUACJI JAKO PREZES SEKCJI PIŁKI NOŻNEJ – NAJSTARSZEJ I NAJWAŻNIEJSZEJ W KLUBIE. Izabella Łukomska-Pyżalska: Cieszę się przede wszystkim z tego, że Warta w ogóle dotrwała do tego jubileuszu. Tuż przed moim przyjściem do klubu było duże ryzyko, że sekcja piłki nożnej upadnie. Udało się pokonać te trudne chwile, dziś kondycja sekcji jest bardzo dobra, a wciąż staram się, aby była jeszcze lepsza. Po działaniach ratunkowych przyszła pora na długofalowy plan rozwoju. Reorganizujemy szkolenie młodzieży w klubie, powstał zespół rezerw, który zagra w IV lidze, młodzi piłkarze będą tam mogli zdobywać doświadczenie. Modernizujemy też nasz stadion przy Drodze Dębińskiej. Mam nadzieję, że miasto Poznań przekaże wkrótce teren Stowarzyszeniu Warta i będziemy mogli ruszyć z budową stadionu z prawdziwego zdarzenia. Gorąco GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 wierzę, że Warta będzie się rozwijała i wróci do czasów największej świetności, kiedy była jednym z największych polskich klubów. KIEDY ZIMĄ 2011 ROKU OBEJMOWAŁA PANI SEKCJĘ PIŁKI NOŻNEJ PO CICHU MÓWIŁO SIĘ O AWANSIE DO EKSTRAKLASY, KTÓRY MIAŁBY UŚWIETNIĆ 100-LECIE KLUBU. Co się odwlecze, to nie uciecze. Obecnie mamy bardzo młody zespół, średnia wieku to 23 lata, wszystko jeszcze przed tymi chłopakami. Na razie oczekuję z ich strony pięknej gry. I zdobywania punktów. Chciałabym, aby każdy kibic z przyjemnością oglądał mecze Zielonych. SPRÓBUJMY PODSUMOWAĆ, CO UDAŁO SIĘ ZROBIĆ PRZEZ PÓŁTORA ROKU PANI OBECNOŚCI W WARCIE. Dzięki dobrej pracy marketingowej, a trochę również z powodu zainteresowania moją osobą, o Warcie mówi się i pisze dużo i dobrze. Klub znów zaczął być kojarzony nie tylko w Polsce, ale i poza granicami. Na chwilę obecną nasz wizerunek jest lepszy, niż wyniki na boisku. Wiosną 2011 roku udało nam się ściągnąć na trybuny całe rzesze poznaniaków. Dziś mamy stałą, wierną grupę kibiców ale jestem przekonana, że wraz z dobrą grą, frekwencja będzie systematycznie rosnąć. Liczę też na dzieci – to do nich adresowana jest większość naszych akcji marketingowych, a z czasem powinno to dać dobre efekty. Stadion, który wciąż modernizujemy ma liczyć 5 tys. miejsc. Myślę, że to optymalna liczba jak na dzisiejsze zainteresowanie grą piłkarzy Warty. TRENDY JAKI JEST ETAP ZAAWANSOWANIA PRAC? Latem rozpoczęliśmy budowę boiska od podstaw. Usunęliśmy stare podłoże do głębokości jednego metra. W to miejsce pojawił się odpowiedni żwir i piasek, zainstalowaliśmy system podgrzewający murawę i system nawadniający. Dopiero na to położona została trawa z rolek. Od zera stworzyliśmy też nowe boiska treningowe. Ten etap prac mamy więc za sobą. Kiedy tylko miasto wyda nam zgodę na dysponowanie terenem, rozpoczniemy budowę pierwszej trybuny ziemnej, od strony ul. Chwiałkowskiego. Docelowo chcemy, aby stadion miał trzy zadaszone trybuny, natomiast od strony kortów tenisowych powstanie budynek z szatniami, miejscami dla mediów i gości VIP. W planach jest też budowa oświetlenia, co pozwoliłoby spełnić wszystkie infrastrukturalne wymagania dla klubu ekstraklasy. Liczę, że w ciągu roku uda się to zrealizować, aczkolwiek muszę zaznaczyć, że finansujemy te prace z własnych pieniędzy, nie mamy pomocy ze strony miasta. 41 NA RAZIE OCZEKUJĘ Z ICH STRONY PIĘKNEJ GRY. I ZDOBYWANIA PUNKTÓW. CHCIAŁABYM, ABY KAŻDY KIBIC Z PRZYJEMNOŚCIĄ OGLĄDAŁ MECZE ZIELONYCH. oczywiście części sportowej. Mam tu na myśli konkursy z udziałem naszych piłkarzy i pokaz mody retro . W ramach obchodów 12 września rozegramy mecz z Pogonią Lwów, piłkarze zagrają w historycznych strojach, to będzie bardzo widowiskowe spotkanie. CHOĆ ZARÓWNO PANI, JAKI I FIRMA FAMILY HOUSE JESTEŚCIE KOJARZENI PRZEDE WSZYSTKIM Z PIŁKĄ NOŻNĄ, TO NIEDAWNO NAWIĄZALIŚCIE WSPÓŁPRACĘ Z NASZĄ ZNAKOMITĄ KAJAKARKĄ, ANETĄ KONIECZNĄ. SKĄD TAKA DECYZJA? Pomogliśmy jej zmienić klub. Od jakiegoś czasu trenowała już z naszymi klubowymi trenerami, ale była zawodniczką Posnanii. Wykupiliśmy ją do Warty i pomogliśmy w przygotowaniach olimpijskich. To bardzo dzielna dziewczyna, niedawno dowiedziała się, że jest poważnie chora. Udało się jej pomóc także w tej sprawie, wygląda na to, że z jej zdrowiem jest już dobrze. Czwarte miejsce w starcie olimpijskim musi boleć, choć dla mnie Aneta i tak wygrała. Pokazała swoją siłę, tak fizyczną jak i psychiczną. Wygrała z chorobą i z samą sobą. NIE MA W POZNANIU INNYCH FIRM GOTOWYCH WESPRZEĆ WARTĘ? Tendencja jest wyraźnie spadkowa, coraz mniej firm chce inwestować swoje pieniądze w promocję przez sport. Niestety, ten proces może się pogłębiać. Upadł futsal, nie ma już męskiej koszykówki – sport w Poznaniu umiera. Co nie znaczy, że nikt nie chce nam pomagać. W naszym Klubie Biznesu jest już ponad 30 firm, prowadzimy negocjacje z przedsiębiorstwami, które mogą dołączyć do grona sponsorów Warty. Wciąż szukamy też partnerów, którzy pomogą nam w finansowaniu wrześniowych obchodów 100-lecia klubu. Takim partnerem nie będzie jednak Miasto, które na każdym kroku pokazuje swoją obojętność względem Warty. JUBILEUSZ PRZYPADAŁ 15 CZERWCA, ALE OBCHODY PRZESUNIĘTO O TRZY MIESIĄCE. Z PERSPEKTYWY CZASU UWAŻA PANI, ŻE TO BYŁA DOBRA DECYZJA? Myślę, że tak. W tamtym czasie odbywały się mistrzostwa Europy, w Strefie Kibica dużo się działo, kibice mieli co robić. We wrześniu będzie już po Igrzyskach Olimpijskich, nasi sympatycy zdążą złapać oddech. Impreza będzie trwała cały dzień, a zakończy ją pokaz sztucznych ogni. Jestem pewna, że każdy znajdzie na niej coś dla siebie. Mam tu na myśli nie tylko występy znanych artystów, jak Perfect czy Blue Cafe. Dla najmłodszych przygotujemy masę atrakcji, w tym dmuchańce czy liczne zabawy. Nie zabraknie także Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU 42 PODRÓŻE Szwajcaria potęga różnorodności Położenie w samym środku Alp sprawia, że Szwajcaria jest wyjątkowym miejscem. Oprócz gór i najsłynniejszych szczytów ma również około 7000 jezior, ponad 120 lodowców, niezliczone wodospady, wąwozy i rzeki, w tym jedne z największych w Europie. GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 PODRÓŻE 43 S 1. DOGODNY DOJAZD Liczne linie lotnicze obsługują lotniska w Zurychu, Genewie i Bazylei. Lotniska w Zurychu i Genewie są w pełni zintegrowane ze szwajcarską siecią kolejową. Co godzinę do wielu szwajcarskich miast i miejscowości odjeżdżają pociągi bezpośrednie i pociągi Intercity. Także dojazd pociągiem jest komfortowy. Dzięki ofercie Deutsche Bahn podróżni mają możliwość skorzystania z bezpośrednich połączeń nocnych np. z Poznania do Bazylei w cenie od 59 EUR/os. czy też z Berlina do Zurychu od 49 EUR/os. 2. DOSKONAŁA SIEĆ POŁĄCZEŃ Żaden inny kraj nie dysponuje tak rozbudowaną siecią transportu publicznego. Pociągiem, autobusem pocztowym, statkiem czy kolejką górską można zgodnie z rozkładem jazdy dojechać do najbardziej oddalonych zakątków Szwajcarii. Szeroka oferta biletowa sprawia, że podróżowanie pociągiem jest najwygodniejszym i najkorzystniejszym sposobem poruszania się po kraju. Specjalne usługi, takie jak wagony restauracyjne, przedziały biznesowe i miejsca zabaw dla dzieci, są dostępne w wielu pociągach. 3. ŚWIATOWE DZIEDZICTWO UNESCO Na listę UNESCO w Szwajcarii wpisanych jest aż 11 miejsc. Jednym z nich jest 130-kilometrowy odcinek Kolei Retyckich Albula/Bernina, maestria inżynierii kolejowej, z tunelami, wiaduktami w kształcie ślimaków. To jedna z najpiękniejszych tras na świecie. Trasa przebiega przez Parc Ela, największy regionalny park przyrodniczy w Szwajcarii, ponad wodospadami, przez dziewiczy krajobraz, Piz Lunghin, z którego wody spływają do 3 mórz. 4. WSPANIAŁE WIDOKI Krajobrazowe atrakcje Szwajcarii to miejsca takie jak: największe w Europie wodospady Renu, Wielki Kanion w Gryzonii, najstarszy w Alpach Park Narodowy, bajeczna Dolina Rodanu, czy majestatyczny Matterhorn, szczyt będący symbolem kraju. Niesamowitą atrakcją dla turystów są trasy panoramiczne. Jedną z nich jest trasa na odcinku: Zermatt – Brig – Andermatt – Chur - Davos/St. Moritz. Podróż FOTO: DERTOUR GmbH & Co. KG zwajcaria to wspaniałe miejsce na wypoczynek czy urlop. Miejsce, które znawców może zaskoczyć swoją różnorodnością. To kraj, który na małej powierzchni jednoczy niezwykłą liczbę kontrastów. Te wyraźne różnice są istotną cechą kraju. Dlaczego warto odwiedzić Szwajcarię ? odbywa się w komfortowym wagonie panoramicznym przez 291 mostów, 91 tuneli i przełęcz Oberalp na wysokości 2033 m n.p.m. Podróż Ekspresem Lodowcowym jest wielkim przeżyciem o każdej porze roku. młodsze auto nie może mieć mniej niż 107 lat. W Gryzonii odbywają się jedne z najtrudniejszych maratonów czy triatlonów w Europie, przez co są niezwykle widowiskowe. Wydarzeniem o uznanej w Europie renomie jest jesienny Bündner Herrschaft, święto słynnej na całym świecie suszonej wołowiny. 5. BOGACTWO MUZEÓW Szwajcaria, mimo że otwarta jest na nowe kierunki w sztuce i architekturze, bardzo dużą wagę przywiązuje do zachowania swojego dziedzictwa kulturalnego. Ponad 930 szwajcarskich muzeów to zarówno duże i słynne muzea, jak i mniej znane regionalne i lokalne. Cenne dzieła malarstwa wyeksponowane są w państwowych muzeach sztuki oraz u prywatnych kolekcjonerów. 8. SZWAJCARSKA JAKOŚĆ I PRECYZJA Entuzjaści szwajcarskiej jakości i precyzji powinni przyjechać i odkryć Szlak Luksusu & Designu. Proponuje on najciekawsze adresy sklepów, w których można zrobić nietuzinkowe zakupy, adresy producentów zegarków, najciekawsze wydarzenia, które przyniosą moc niezapomnianych wrażeń, oraz luksusowe i eleganckie hotele, w których można odpocząć. 6. ZAPLECZE KONFERENCYJNE Szwajcaria cieszy się bardzo dobrą opinią kraju z doskonałym zapleczem dla różnorodnych spotkań biznesowych i firmowych. Przez ponad 40 lat Switzerland Convention & Incentive Bureau (SCIB) osiągnęło pozycję centralnego miejsca kontaktowego dla organizatorów dużych imprez. SCIB oferuje pomoc podczas planowania i organizowania konferencji, seminariów, wystaw, incentive i innych wydarzeń. 7. ROZRYWKA Przez cały rok Szwajcaria oferuje mnóstwo wydarzeń kulturalnych i rozrywkowych z najwyższej półki. Miłośnicy starych samochodów mogą podziwiać najdroższe marki na tradycyjnym Zlocie Brytyjskich Klasyków w St. Moritz lub też pasjonować się wyścigiem w Asconie, w którym naj- 9. RODZINNE WAKACJE Wiele ośrodków wypoczynkowych wychodzi naprzeciw potrzebom rodzin z dziećmi, oferując bogate pakiety zawierające wiele atrakcji dla dzieci, opiekę nad nimi i różnorodne imprezy dla najmłodszych gości. Ośrodki przyjazne dzieciom oznaczone są znakiem „Families Welcome”. Można w nich skorzystać z pełnego serwisu, łącznie z bogatym programem animacyjnym. 10. SZWAJCARSKIE WINA Wina szwajcarskie to paleta pełna smaków i zapachów, a na większości międzynarodowych konkursów zajmują wysokie pozycje i zdobywają cenne nagrody. Zachęcamy do podróży szlakiem oryginalnych win, z których większość można degustować wyłącznie w Szwajcarii. Tylko tutaj znajdują się szczepy winne, które nie występują nigdzie indziej np. Completer w Dolinie Renu, Petite Arvine, Humagne Rouge i Cornalin w Wallis w Dolinie Rodanu. Za pośrednictwem TSS Polska Touristik Service System Sp. z o.o. można zarezerwować i zakupić bilety kolejowe i lotnicze, pakiety wypoczynkowe oraz pobyt w hotelu. Zachęcamy do kontaktu telefonicznego - 61/8288160 lub drogą elektroniczną: [email protected]. Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU 44 LIFESTYLE Gorące oferty Sezon urlopowy, pełen słońca i upałów to czas gdy więcej czasu staramy się poświęcić na beztroski odpoczynek. Dlatego w skrócie proponujemy kilka rzeczy, na które warto zwrócić uwagę. Czas historii Nowa kolekcja zegarków z automatycznymi mechanizmami Longines Saint-Imier to nawiązanie nie tylko nazwą do szwajcarskiej kolebki firmy. Kształt koperty nawiązuje do wzorów z 1945 roku, dekiel zegarka wykonany z szafirowego szkła, a koperta ze stali szlachetnej. Longines Cena ok. 9300 zł www.longines.com Rewolucyjny kompakt Nikon 1 J1 z wymiennym obiektywem rejestruje obraz przed naciśnięciem spustu migawki i po nim. Obsługuje się go intuicyjnie. Kompaktowe wymiary oraz niewielka waga sprawiają, że można mieć go zawsze przy sobie. Nikon Cena: ok. 2600 zł www.nikon.pl Klasyczna elegancja Lekka poręczna aktówka do pracy, solidnie wykonana z jasnej skóry, z nowej kolekcji Ochnika. Ważne szczegóły Czarne buty na wysokim obcasie wykonane z najwyższą starannością i dbałością o szczegóły wykończenia. Wittchen Cena: 959 zł www.wittchen.pl Męski styl Klasyczne eleganckie męskie buty wykonane z najwyższje jakości brązowej skóry, z wyższą cholewką. Wittchen Cena: 1149 zł www.wittchen.pl GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 Ochnik model TS101 Cena: ok. 990 zł www.ochnik.com 46 LIFESTYLE Ruch B pracowniczy Zobaczyć uśmiech na twarzy pracownika – bezcenne. Za jego dobre samopoczucie i kondycję fizyczną zapłacisz… Tak, zapłacisz, bo to Ci się po prostu opłaci. Zdrowy pracownik, korzystający z basenu, siłowni czy relaksujący się na polu golfowym odpłaci się lojalnością i większą efektywnością pracy. Sprawdź to! TEKST | Marta Akuszewska Inwestycja pracodawcy w o zdrowie i sprawność ruchową jego pracowników daje wymierne rezultaty. Po pierwsze, efektem zdrowego stylu życia jest poczucie wewnętrznej motywacji na co dzień. Po drugie, zdrowy pracownik to pracownik obecny w pracy. Aspekt motywacji finansowej jest niezmiernie istotny, niemniej w myśl powiedzenia „apetyt rośnie w miarę jedzenia” pozafinansowe formy motywacji nie tylko dają alternatywę wobec tradycyjnego wynagrodzenia, ale również wpływają pozytywnie na zdrowie pracownika. Na świecie wszelkie motywatory pozafinansowe są bardzo popularne i pożądane. Co więcej – dają efekt w postaci pracowników lojalnych wobec firmy. Magdalena Konstańczak, Menedżer Działu Fitness – Fabryka Formy (Poznań) GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 ony czy karty do klubów fitness, na basen czy sportowe rozgrywki finansowane przez firmę to jedna z pozafinansowych form motywacji pracowników. Choć w różnym stopniu obciążają one budżet przedsiębiorstwa, w dłuższej perspektywie na pewno przyniosą korzyści. – Potwierdzenie korzystnego wpływu rekreacji ruchowej nie tylko na naszą sylwetkę, ale również na efektywność pracy znaleźć można w wielu badaniach. Tego rodzaju inwestycja opłaca się obu stronom. Każdy pracownik, dzięki odpowiednio dobranemu programowi treningowemu, zyskuje tężyznę fizyczną, dobre samopoczucie i radość z życia, a pracodawca większą koncentrację, zaangażowanie i szybsze wykonywanie obowiązków przez pracownika. Poza tym nie od dziś wiadomo, że łatwiej zapobiegać, niż leczyć, więc na biurko szefa trafia mniej zwolnień lekarskich. Oczywiste więc, że lepiej wręczyć podwładnemu karnet do klubu fitness niż kilka biletów do kina, na dodatek jeszcze z kuponem na popcorn i colę w wersji XXL – przekonuje Jakub Chudziński, trener fitness z klubu Nautilus w Poznaniu. PROPOZYCJE DLA FIRM Wielu pracodawców decyduje się również na zakup specjalnych pakietów, czyli kompleksowych systemów świadczeń w ramach stałego miesięcznego abonamentu, jakie oferuje np. firma Benefit Sys- LIFESTYLE tems SA, współpracująca z wieloma partnerami w całym kraju. Zaletą takich programów jest różnorodność oferty, umożliwiająca dostosowanie rodzaju usług do preferencji pracowników, którzy mogą wybierać ulubione dyscypliny sportowe dostępne w różnych obiektach sportowo-rekreacyjnych, a tym samym ćwiczyć o dowolnej porze. Dla pracodawcy natomiast jest to wygodne o tyle, że otrzymuje on tylko jedną zbiorczą fakturę za wszystkie wykorzystane świadczenia. W Wielkopolsce największą popularnością cieszą się kluby fitness. – Oferujemy bogaty zakres usług w obszarze Fitness & Wellness, w tym te zarówno bardziej tradycyjne, np. stretching, spinning czy indoorwalking, jak i niestandardowe, jak np. sauna czy trening wydolnościowy z trenerem personalnym – opowiada Ireneusz Sęk, prezes zarządu klubu Fabryka Formy w Poznaniu. Klub Nautilus uzależnia swoją ofertę od tego, jakie są potrzeby pracowników danej firmy i samego pracodawcy. – Jesteśmy bardzo elastyczni i staramy się wychodzić naprzeciw oczekiwaniom firmy, np. organizując dla niej specjalne treningi grupowe (oczywiście wraz z instruktorem) tylko jej pracowników – mówi Klaudia Lissowska, specjalista ds. marketingu i sprzedaży w klubie fitness Nautilus w Poznaniu. Coraz częściej pracodawcy decydują się również na mniej standardowe formy sportu i rekreacji, np. imprezy integracyjne na polach golfowych. – Na terenie naszego pola (o powierzchni 80 ha) znajduje się 18 dołków, jest także 6-dołkowa akademia gry w golfa. Oprócz tego proponujemy inne atrakcje, takie jak turnieje golfowe, grzybobranie, quady, łucznictwo czy nauka tańca celtyckiego – wylicza Mirosław Sokołowski, dyrektor ds. golfa w klubie „Kalinowe Pola Golf Club” w Kalinowie niedaleko Świebodzina. KTO ZA TO PŁACI? Niestety, troska pracodawcy o zdrowie swoich podwładnych nie oznacza ulgowego traktowania przez urzędy skarbowe. Firmy zatrudniające na etat powyżej 20 osób muszą tworzyć zakładowy fundusz świadczeń socjalnych, z którego środki przeznaczane są na pomoc dla pracowników, paczki świąteczne, dopłaty do wczasów czy 47 imprezy integracyjne. Natomiast, jak zwraca uwagę Marcin Skierski, rzecznik prasowy Benefit Systems SA, imienne karnety, bony czy karty wstępu dla konkretnego pracownika stanowią jego przychód, od którego musi on lub pracodawca odprowadzić podatek. Zgodnie z art. 21 ust. 1, pkt 68 ustawy o podatku dochodowym: „Wolne od podatku dochodowego są świadczenia rzeczowe otrzymywane przez pracownika, sfinansowane w całości ze środków zakładowego funduszu świadczeń socjalnych lub funduszy związków zawodowych - do wysokości nieprzekraczającej w roku podatkowym kwoty 380 zł; rzeczowymi świadczeniami nie są bony, talony i inne znaki, uprawniające do ich wymiany na towary lub usługi”. - Jest jednak wyjście - w przypadku, gdy pracodawca finansuje takie świadczenia z ZFŚS i ich koszt nie jest powiązany z liczbą korzystających z nich pracowników, wówczas u poszczególnych pracowników nie powstaje przychód. W takim przypadku pracodawca nie odprowadza zaliczki na podatek dochodowy od każdego z pracowników korzystających ze świadczenia (np. udostępnienia pracownikom wynajętej w określonych godzinach pływalni lub siłowni) - podsumowuje Marcin Skierski. Decyzja o wprowadzeniu świadczeń pozapłacowych w przedsiębiorstwie zawsze jest bardzo entuzjastycznie przyjmowana przez pracowników. Nie wynika to wyłącznie z korzyści materialnych, jakie odnoszą, ale również z podłoża psychologicznego. Oczywiście, wymiar finansowy jest bardzo istotny, ale programy motywacyjne skierowane do zespołu to dla jego członków także wyraźny sygnał, że dla pracodawcy są kimś więcej niż tylko pracownikami, że dostrzega on ich potrzeby i chce, by środowisko pracy nie było kojarzone wyłącznie z obowiązkami zawodowymi. Marcin Skierski, rzecznik prasowy Benefit Systems SA: Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU 48 LIFESTYLE Wielki błękit Nurkowanie coraz częściej wybieramy jako uatrakcyjnienie wakacyjnych wyjazdów. Dla niektórych jednak staje się ono czymś więcej - nieustannym wyzwaniem i sposobem na życie. Rekord świata w nurkowaniu na obiegu zamkniętym na głębokości 283 metrów pobił niedawno Polak – Krzysztof Starnawski. Dlaczego odkrywanie podwodnego świata uzależnia? D o rozpowszechnienia nurkowania w Polsce przyczynił się między innymi wrocławski biznesmen Leszek Czarnecki. W latach 80. był jednym z najmłodszych instruktorów nurkowania w kraju – uprawnienia zdobył już w wieku 22 lat. Pierwsza firma, którą założył Przedsiębiorstwo Techniki Alpinistyczno-Nurkowej TAN - również wiązała się z jego pasją. Chociaż obecnie zawodowo zajmuje się już czymś innym, nurkowanie pozostaje jego hobby. Do Czarneckiego należą dwa rekordy w nurkowaniu jaskiniowym. Pobił je zaraz po założeniu Getin Holding. W 2003 roku pobił rekord Polski schodząc w jaskiniach w RPA na głębokość 194 metrów. Rekord świata w nurkowaniu jaskiniowym pobił za to w Meksyku. Przepłynął tam ponad 15 kilometrów podwodnych korytarzy. GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 LIFESTYLE 49 OD CZEGO ZACZĄĆ? Dla początkujących idealnym rozwiązaniem jest snorkeling, czyli pływanie z podstawowym sprzętem nurkowym na powierzchni wody. – Ja tak zaczynałem. Do tego typu nurkowania nie potrzebujemy nadzoru instruktora, więc to dobry sposób ,by sprawdzić, czy interesują nas podwodne widoki – mówi Dariusz Wawrzyniak PR&Marketing Manager Motor Show, Międzynarodowe Targi Poznańskie. Potrzebny zestaw "ABC": fajkę, płetwy i maskę można kupić już za 100 zł. Dla tych, którym nurkowanie po powierzchni wody nie wystarczy, przygotowano specjalne kursy nurkowe organizacji CMAS, PADI czy SSI. Oferta poznańskich szkół nurkowych jest bardzo bogata. Szkolić można się m.in. w Turtle Diving, Nautice, Nemo czy Płetwalu. - Najbardziej popularny kurs to PADI OWD (Open Water Diver). Po jego ukończeniu nurek może schodzić na głębokość 18 metrów bez nadzoru instruktora – tłumaczy Jakub Patynek, instruktor z Turtle Diving. Wtedy warto zacząć kompletować własny sprzęt: skafander, specjalną kamizelkę, automaty oddechowe, butle czy komputer nurkowy. Pozwoli to uniknąć kłopotliwych sytuacji przy wypożyczaniu sprzętu z centrów nurkowych. WAKACJE POD WODĄ Kiedy już przejdziemy podstawowe szkolenie nurkowe, możemy połączyć wyjazd wakacyjny z zejściem pod wodę. Dla wyjeżdżających z Polski łatwo dostępnym miejscem jest Chorwacja, do której możemy wybrać się nawet samochodem (ok. 1300 km). Jako miejsce wakacyjnych zanurzeń również bardzo popularny jest Egipt. - Od Chorwacji różni go bardziej przejrzysta woda, więcej zwierząt i kolorów pod wodą – opowiada Patynek. Ci, którzy poszukują większych wrażeń i lubią nurkowanie jaskiniowe, powinni wybrać się do Meksyku. W Cenotach znajdziemy krystalicznie czystą wodę, ogromny system podwodnych korytarzy i niezapomniane widoki stalaktytów. Jeśli preferujemy nurkowanie wrakowe, idealnym miejscem na spędzenie urlopu będzie atol Bikini. W latach 1946-1958 Amerykanie przeprowadzili tam ponad dwadzieścia prób z bronią jądrową. Dwa lata temu atol został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. – To moje nurkowe marzenie. Dla każdego nurka wrakowego to swego rodzaju „mekka” - zachwyca się Wawrzyniak. Jako najbardziej ekskluzywne miejsce nurkowe określa się często Indo- nezję. Tamtejsze rafy koralowe, nie do końca jeszcze odkryte, uważane są za najlepsze i najpiękniejsze miejsca nurkowe świata. W tych rejonach spotkać można takie gatunki podwodnych zwierząt, które nie występują nigdzie indziej. Jakub Patynek wszystkim urlopowiczom udziela cennej rady: miejsce na wakacyjne wojaże powinno dobierać się do swoich nurkowych preferencji. PODWODNA WIELKOPOLSKA Nie trzeba jednak wyjeżdżać do Egiptu, aby spróbować podwodnej przygody. Wielkopolskie jeziora, choć może mniej kolorowe od tropikalnych mórz, kuszą nurków wieloma atrakcjami. Na ich dnie zobaczyć można fortepian, samochody, a nawet samoloty na dnie Jeziora Powidzkiego. To właśnie tu znajdziemy wiele dobrze przygotowanych baz nurkowych: w Giewartowie (Centrum Nurkowe „Nemo”), w Kosewie (Baza Poznańskiego Centrum Nurkowego „Nautica”) i w Przybrodzinie. Latem do zanurzenia się najlepiej wybierać właśnie większe jeziora. W mniejszych kwitną rośliny, co zdecydowanie ogranicza widoczność pod wodą – radzi Patynek. Najbliżej Poznania znajdziemy Jezioro Kierskie, które mimo gorszej przezroczystości wód wykorzystać można do ćwiczeń przez cały rok. Nurkowanie to nie tylko piękne podwodne widoki i przyspieszone adrenaliną tętno. – Dzięki temu hobby poznałem wielu interesujących ludzi. Niektóre z tych znajomości przydają się również w biznesie – opowiada Wawrzyniak. Warto spróbować i zanurzyć się w nowe środowisko - nurkowie to niewątpliwie ludzie, którzy z pasją podchodzą nie tylko do sportu, ale przede wszystkim do życia. Wybrane szkoły nurkowania i orientacyjne ceny kursu PADI OWD Turtle Diving http://www.turtlediving.pl/pl 749,00 zł Płetwal http://www.pletwal.eu/ 929,00 zł Nautica http://www.nautica.poznan.pl/ 1 050,00 zł Coco Dive http://www.cocodive.pl/ 1 299,00 zł Nemo http://nemo.com.pl/ 1 300,00 zł Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU 50 LIFESTYLE Daj Piątkę Pierwszy test samochodu na łamach Głosu Biznesu staje się właśnie faktem. Opinie na temat samochodów będą pojawiać się w każdym wydaniu. Test nowego BMW 520i to świetny początek. Zaczynamy z wysokiej półki. TEKST i ZDJĘCIA | Jacek Lisewski S amochodami BMW poruszają się obecnie ludzie, którzy cenią sobie komfort oraz słynnego sportowego ducha bawarskiej maszyny. Tych cech trudno odmówić naszemu testowanemu modelowi - nowe BMW 520i to doskonały przykład na to, że można połączyć w sposób niemal perfekcyjny wyjątkowej klasy komfort ze świetną stylistyką, dobrymi osiągami, a wszystko to za przystępną cenę. Testowane auto kosztuje bowiem poniżej 200.000 złotych, co w powiązaniu z wyposażeniem daje naprawdę dobry stosunek ceny do tego, co za nią otrzymamy. Nie bez wpływu na GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 wartość jest zastosowana jednostka napędowa o pojemności 1997 cm3 i związana z nią akcyza, która dla samochodów do pojemności 2000 cm3 wynosi 3,1% wartości pojazdu. Dla przypomnienia dodam, iż samochody wyposażone w silniki powyżej pojemności 2000 cm3 są objęte akcyzą w wysokości 18,6 %. To między innymi powoduje, że „Piątka” staje się bardziej dostępna cenowo dla szerszego grona kierowców. NIEZWYKŁA MOC 184 KM schowane pod maską pozwalają wyjątkowo dynamicznie poruszać się w mieście i co ważne przy długich trasach autostradowych, swobodnie rozwijać ponadstandardowe (140 km/h) prędkości. Silnik dysponuje momentem obrotowym 270 Nm, co pozwala rozpędzić to ponad półtoratonowe auto od 0-100 km/h w 8 sekund. Wynik ten zasługuje na wyjątkową pochwałę. Zapotrzebowanie na paliwo jest przy tym wyjątkowo skromne. Podczas testów prowadzonych w cyklu mieszanym nasze testowe BMW 520i spaliło 8,7 l/100 km. Według katalogu spalanie poza miastem może spaść do poziomu magicznych 5,5 l/100 km. Nie podano jednak, ile z tych 100 km należy przejechać ze stałą prędkością 90 km/h z wyłączoną klimatyzacją oraz radiem. Moim zdaniem wszystkie. Pytanie tylko, kto chciałby to sprawdzać. Jeśli jednak pojawią się tak dociekliwi i oszczędni użytkownicy, to BMW ma również coś dla nich. Mowa tu o systemie ECO Pro, który wskazuje kierowcy, za pomocą strzałki wyświetlanej w przestrzeni zegarów, w jaki sposób należy jeździć (kiedy i jak mocno przyspieszać/hamować itd.), by zużycie było LIFESTYLE jak najniższe. Pomaga w tym również system Start/Stop, który w czasie postoju wyłącza silnik, by uruchomić go ponownie, gdy ruszamy z miejsca. Tak czy owak, 8,7 l/ 100 km w cyklu mieszanym to wynik dobry. Fantastycznie działa nowa ośmiobiegowa skrzynia, która w sposób bardzo płynny realizuje przeniesienie napędu na tylną oś. Ta właśnie tylna oś napędowa jest elementem na stałe wpisanym w markę BMW. Daje dużo przyjemności z prowadzenia, a możliwość odłączenia (doskonale zresztą działających) systemów kontroli trakcji, w połączeniu z napędem tylnym, pozwoli niejednemu zwolennikowi jazdy „bokami” na niezłą zabawę. Naturalnie dostojne 520i nie jest samochodem do tego typu uciech. Dostarcza jednak kierowcy wiele przyjemności w samym prowadzeniu. Przyjemność tę potęguje możliwość zestrojenia pracy samochodu w trzech trybach „Sport”, „Comfort” i „EcoPro”. (w języku polskim), lub w wersji okrojonej za pomocą przycisków umieszczonych na doskonale dopasowanej kierownicy multifunkcyjnej. Zaprojektowany przez BMW system sterowania zwany iDrive nie ma na szczęście wiele wspólnego z pierwszym tego typu systemem, który zadebiutował blisko 10 lat temu w samochodach serii 7. Ten w testowanej „Piątce" spisuje się wyjątkowo dobrze, jest intuicyjny i już po kilku kilometrach potwierdza swoją przydatność. Pasażerowie nie mogą narzekać, zarówno poprzez komfort siedzeń jak i łatwość, i wygodę zajmowania przez nich miejsc. Z dostaniem się do środka przez wyjątkowo duże drzwi nie będą mieli problemów nawet najzagorzalsi zwolennicy pizzy i pączków. Bagażnik jest wyjątkowo przestronny, a jego 520 litrów pojemności zaspokoi potrzeby ładunkowe niejednej małżonki wybierającej się z nami na urlop. 51 WARIANTY Samochód, który testowaliśmy, otwiera długą listę możliwości oferowanych przez BMW w modelu 5. Na liście znajdują się samochody z napędem na cztery koła xDrive, z silnikami benzynowymi, diesla oraz wersje hybrydowe. Paleta możliwych dodatków wyposażenia jest tak szeroka, że każdy znajdzie coś dla siebie. Lista cenowa zakończona jest wymownym M5, które w wersji podstawowej kosztuje niemal pół miliona złotych. Cena jednak nie robi takiego wrażenia, jeśli przeliczymy, że na tę kwotę składa się 560 koni mechanicznych, po 860 złotych każdy. Każdy z samochodów posiada pakiet BMW Service Inclusive, który zdejmuje z właściciela koszty obsługi serwisowej przez okres pięciu lat lub 100.000 km. W momencie podejmowania decyzji o zakupie samochodu warto wziąć pod uwagę BMW. „Piątka" to przykład porządku na czterech kołach, bez zbędnych wodotrysków, tak lubianych przez niektórych w koreańskich czy japońskich autach. Jest czytelnie, czysto, komfortowo i bezpiecznie. Tak jak powinno być. Zgodnie z hasłem promocyjnym modelu - Najpiękniejsza Forma Dynamiki. WYGODA Obszerne, bardzo komfortowe fotele, połączone z wyjątkowo czytelnymi wskaźnikami, dużym ekranem nawigacji BMW Professional powodują, że kierowca natychmiast czuje, że właśnie jego miejsce było przedmiotem wielu godzin wytężonej pracy projektantów BMW. Nawigacja jest dokładna i nie pozwala się zgubić. Całość multimedialnej sfery BMW 5 kontrolujemy za pomocą systemu iDrive Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU 52 LIFESTYLE Super Zuper Działalność w branży gastronomicznej nie jest łatwą drogą do osiągnięcia sukcesu. Przy ogromnej konkurencji, trzeba się czymś wyróżnić, żeby utrzymać się na rynku. ZUPA GULASZOWA N ieszablonowym pomysłem wyróżniają się twórcy poznańskiej restauracji Zuper. Wykorzystali oni niszę i stworzyli pierwszą w Polsce restaurację, której menu opiera się głównie na zupach. Pomysł narodził się z obserwacji, iż w kraju niewiele jest lokali specjalistycznych, większość zajmuje się całym przekrojem potraw. Tymczasem specjalizacja sprawia, że jakość dań jest lepsza, łatwiej też uzyskać stały poziom usług oraz przyciągnąć klienta zainteresowanego konkretnym rodzajem potraw. Serwowane tutaj zupy są oparte na wyselekcjonowanych, świeżych składnikach i przygotowywane są na bieżąco. – Nie ma u nas miejsca na polepszacze i sztuczne dodatki. Stała oferta obejmuje siedem zup (w tym jedną sezonową), natomiast w menu cateringowym jest ich ponad 50. To jednak nie wszystko, w Zuperze można spróbować także kanapek z bagietki paryskiej lub pszenno-żytniej oraz mixów sałat z warzywami i cytrusowym sosem winegret, ręcznie robionych pierogów i pieczonych na miejscu ciast GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 – mówi Elżbieta Jakubiak, która prowadzi restaurację wraz z synem Rolandem. Składniki: Mięso od szynki wieprzowe, mięso wołowe ekstra, marynata, papryka, marchew, seler, pietruszka, ziemniaki, czosnek, por, cebula, pomidory, sól, pieprz, przyprawy ZUPA W PRACY I W DOMU Działalność nastawiona jest głównie na dostarczanie lunchów do firm. Niektóre zamawiają posiłki raz na jakiś czas, ale jest coraz więcej stałych klientów, którzy robią to codziennie. Właściciele Zupera wyszli z założenia, iż ludzie w pracy nie chcą odżywiać się byle jak, często jedzą mniej zdrowo tylko z powodu braku alternatywy. Przekonują oni swoich klientów, że ich produkt, w porównaniu z masowymi wyrobami, stoi na dużo wyższym poziomie i warto w takim wypadku postawić na jakość. Dostawy obejmują też klientów indywidualnych, mogą oni również usiąść w kameralnym lokalu przy ul. Głogowskiej 237a. Kolejny etap rozwoju to udział w sektorze żywienia dzieci – pierwsze szlaki w tym zakresie zostały już przetarte. Firma zorganizowała catering dla szkoły językowej, ze specjalnym menu uwzględniającym potrzeby najmłodszych. Oka- zało się to strzałem w dziesiątkę – zadowolone były dzieci, które zjadły smaczny posiłek, a także rodzice, odpowiadało im to, że dziecko dobrze się odżywia i nie korzysta z fast foodów. Również właściciele cieszyli się takim przyjęciem ich oferty, którą chcą teraz objąć szkoły i przedszkola. Zupy w ilościach hurtowych kupują także lokale gastronomiczne, które później we własnym zakresie porcjują je i sprzedają u siebie. To mały, kreatywny biznes, łącznie z dwójką właścicieli, pracują tu tylko cztery osoby. Mają oni jednak chęć rozwoju i rozszerzenia oferty. Chcą otwierać kolejne punkty dystrybucyjne, tak aby stworzyć lepszą dostępność produktów dla większej liczby osób. Nie boją się, że na rynku powstają ciągle nowe restauracje, a ktoś stworzy klon ich biznesu. Jak mówi Elżbieta Jakubiak: „niewiele jest branż trudniejszych organizacyjnie, nie wszystkie jednostki są w stanie przetrwać, dlatego muszą to robić ludzie z pasją”. www.zuperpoznan.pl LIFESTYLE B udując lub remontując mieszkanie albo dom przeważnie skupiamy się na ergonomii wnętrz, ich umeblowaniu i wyposażeniu, a także doborze odpowiednich materiałów na podłogi i ściany. Warto jednak pamiętać, że oświetlenie, jakie wybierzemy, będzie miało wpływ nie tylko na wygląd wnętrz, ale także na nasz nastrój i samopoczucie. O ile mamy mały wpływ na oświetlenie naturalne w naszych domach (a także mieszkaniach czy biurach), o tyle możemy wykorzystać wszelkie możliwości sztucznego oświetlenia, jakie nam daje. Dotyczy to nie tylko oświetlenia wnętrz, ale także tarasów, ogrodów czy basenów. Sztuczne oświetlenie nie tylko kreuje przestrzeń; odpowiednio dobrane wpływa na jakość naszego życia. Wybierając oświetlenie warto wychodzić poza wyznaczone schematy ograniczające się do umieszczania lamp w stałych punktach, w zamian dobierając, we współpracy z architektem, odpowiedni rodzaj oświetlenia w zależności od funkcji pomieszczenia. Inaczej modelujemy światłem wnętrza, w których szukamy spokoju i wyciszenia, a inaczej miejsca dedykowane do aktywnego spędzania czasu. Obecnie bardzo szeroki wybór opraw oraz źródeł światła pozwala nam skutecznie projektować każde pomieszczenie pod względem pożądanej charakterystyki świetlnej. Mając świadomość z wpływu oświetlenia na wnętrza i przestrzeń, a także chcąc ułatwić klientom dotarcie do najlepszych marek produkujących lampy i oświetlenie techniczne, firma Cermag Poznań, będąca liderem na rynku wyposażenia i urządzania wnętrz mieszkań, domów i rezydencji, a także ogrodów i tarasów, przy ścisłej współpracy z architektami, rozszerzyła zakres swojej oferty o oświetlenie. Każdy klient, który odwiedzi jeden z salonów firmowych Cermag Poznań lub franczyzowych pod marką Strefa Architekta, będzie mógł skorzystać z wiedzy doradców handlowych i architektów, którzy zaproponują, jakie oświetlenie warto wybrać dla danego wnętrza lub przestrzeni. Firma posiada w ofercie lampy światowych liderów wzornictwa oświetleniowego takich jak Vibia, Kundalini, Flos, Moooi, LZF-Lamps, Bover, Panzeri. W portfolio nie brakuje także opraw dedykowanych do łazienek (Limburg, Astro) oraz oświetlenia architektonicznego i ogrodowego (LLedo, Chors, Bega). Aby ułatwić klientom wybór odpowiedniego oświetlenia i pokazać jego 53 Magia światła Jak często zdarza się nam być w jakimś wnętrzu i czuć się w nim świetnie, nie do końca wiedząc, jaki jest tego powód? Jak często odbieramy otoczenie jako ciepłe lub zimne, nie zdając sobie sprawy skąd w nas takie przeświadczenie? I wreszcie: jaką tak naprawdę mamy wiedzę o tym, jak duży wpływ ma na nas oświetlenie? Kundalini lampa podłogowa Atomium wpływ na otoczenie, w poznańskim salonie przy ul. Głogowskiej 248 działa tzw. Kącik światła, dzięki któremu można sprawdzić, jak dany przedmiot zmienia kolor w zależności od temperatury barwowej źródła światła użytego do oświetlenia go. Kącik ten już wkrótce dostępny będzie w pozostałych salonach Cermag Poznań. Szczegółowe informacje o ofercie i warunkach współpracy z architektami dostępne są pod numerem telefonu 61 661 61 61 oraz na stronie internetowej www.ceramicstyle.pl. Cermag Poznań zaprasza do salonów firmowych w Poznaniu, Lesznie, Bydgoszczy, Ostrowie Wielkopolskim, Kołobrzegu i Sopocie, a także do salonów Strefa Architekta w Szczecinie, Koninie, Gorzowie Wielkopolskim i Kaliszu. ALICJA MICHALAK Manager ds. Marketingu Cermag Poznań Sp. z o.o. Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU 54 LIFESTYLE Art–Basel sztuka współczesna Na początku czerwca br. firma Oettinger Davidoff Group, z siedzibą w Bazylei (Szwajcaria) ogłosiła, że została partnerem i sponsorem Art Basel, organizatora najbardziej prestiżowych, międzynarodowych wystaw sztuki współczesnej. D zięki podpisanemu porozumieniu o współpracy firma Davidoff dołączyła do grona znakomitych, strategicznych sponsorów najbardziej opiniotwórczych targów sztuki współczesnej. Obecni sponsorzy to wiodące i uznane marki, takie jak UBS, AxaArt oraz NetJets. Davidoff będzie sponsorem stowarzyszonym Art Basel - zarówno targów sztuki w Bazylei (Szwajcaria), jak i w Miami Beach (Floryda). W strefach VIP utworzone zostaną loże Davidoff, każda o powierzchni 100 metrów kwadratowych, których serce stanowić będzie walk -in humidor. Co więcej, gości w świat cygar wprowadzi mistrz z Dominikany, który zademonstruje sztukę komponowania i zwijania cygar Davidoff. Dwie loże cygarowe zostaną usytuowane również na zewnątrz, nieopodal Klubu Kolekcjonerów Sztuki (Art Collectors Lounge) GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 i strefy dla publiczności, zapewniając gościom komfortowe miejsce do dyskusji, refleksji i delektowania się wyśmienitymi cygarami. Swoje aktywności związane ze wspieraniem sztuki Davidoff zamierza kontynuować długofalowo i rozszerzyć zakres współpracy z Art Basel poza Europę i Amerykę Północną, aż po Azję. Ogłaszając nawiązanie współpracy Hans-Kristian Hoejsgaard, prezes Oettinger Davidoff Group, powiedział: Davidoff i Art Basel świetnie do siebie pasują. Partnerstwo opiera się na ugruntowanej relacji pomiędzy firmami, których korzenie wywo- dzą się z Bazylei. Obie firmy są historycznie związane z Europą, w ostatnich latach przeprowadziły ekspansję na rynek Stanów Zjednoczonych i równocześnie otworzyły się na nowe rynki globalne, zwłaszcza w Azji. Nasi klienci mają wiele wspólnych zainteresowań z bywalcami i wystawcami Art Basel. Nie mogliśmy życzyć sobie lepszego partnera niż Art Basel w budowaniu bliższych relacji ze światem sztuki. Cieszymy się na długoterminową współpracę i globalną ekspansję naszych marek. Dyrektor Art Basel Marc Spiegler dodał przy tej okazji: Cieszymy się bardzo, że Davidoff zostanie sponsorem stowarzyszonym targów w Bazylei i Miami Beach oraz że nasza współpraca ma szansę się rozwijać. Art Basel cały czas rozszerza swoją działalność i dlatego tak ważni są tacy partnerzy, jak firma Davidoff, która chce mocniej zaangażować się w świat sztuki. Produkty Davidoff są ściśle związane ze sztuką, zaczynając od tradycji i kunsztu ręcznego zwijania cygar, poprzez komponowanie najwybitniejszych mieszanek ze szlachet- LIFESTYLE 55 nych tytoni, aż po sztukę zdobniczą (inkrustowane w drewnie wzory na humidorach). Partnerstwo z Art Basel otwiera nowy rozdział w działalności firmy, ponieważ celem sponsoringu staje się sztuka współczesna. W tym roku Davidoff ogłosi nową międzynarodową inicjatywę, która jeszcze bardziej połączy firmę ze światem współczesnych artystów i kolekcjonerów. Planowane inicjatywy rozszerzą zaangażowanie firmy Davidoff w sztukę wizualną o wiele dalej niż tylko wsparcie targów. Nr 4 2012 GŁOS BIZNESU 56 KRONIKA Trzecia Gala w siodle Po raz trzeci Kanclerz Loży wielkopolskiej Marian Nickel był organizatorem zawodów konnych CSI ** podczas których odbyła się tradycyjna Gala Loży Wielkopolskiej „Gala w siodle”. Trzecia edycja Memoriału Macieja Frankiewicza, zmarłego 2 lata temu wiceprezydenta Poznania i wielkiego miłośnika hippiki, przyciągnęła również w tym roku na poznańską Wolę rekordową publiczność. Podziwiała ona umiejętności ponad 60 zawodników z 8 krajów oraz 140 pięknych sportowych wierzchowców. Członkowie Business Centre Club, władze miasta i regionu, politycy, przedstawiciele świata nauki i mediów spotkali się podczas międzynarodowych zawodów konnych w skokach przez przeszkody CSI** na tradycyjnej „Gali w siodle”. Pogoda nie pokrzyżowała planów i goście tłumie przybyli na Galę. Zaproszenie Kanclerza na Gale przyjął miedzy innymi Ambasador Armenii Aszot Galojan, Marszałek Województwa Wielkopolskiego Marek Woźniak, Wicewojewoda Wielkopolski Przemysław Pacia, Przewodniczący Rady Miasta Grzegorz Ganowicz oraz Starosta Poznański Jan Grabkowski. Podczas otwarcia Gali Kanclerz Loży Marian Nickel serdecznie powitał wszystkich zgromadzonych gości i wręczył certyfikat członkostwa honorowego BCC za wieloletnie wspomaganie działań Loży Markowi Wożniakowi, Marszałkowi Województwa Wiel- WKK na Torze Poznań 5 lipca na Torze Poznań w Przeźmierowie koło Poznania odbyło się kolejne spotkanie Członków Wielkopolskiego Klubu Kapitału. Do uczestnictwa zaproszono również przedsiębiorców zrzeszonych w Loży Wielkopolskiej Business GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 Center Club, której Kanclerzem jest Marian Nickel - Członek WKK. Gospodarz spotkania, Robert Werle - Prezes Automobilklubu Wielkopolski, Członek WKK, tradycyjnie zapewnił wiele atrakcji. W pierwszej części spotkania przedstawiono kopolskiego. Prezes BCC Marek Goliszewski podziękował członkom Loży za wieloletnią współpracę i wręczył pamiątkowe dyplomy. Dyplomy otrzymali : Pan Robert Andre, Zakłady Wytwarzania Artykułów Ściernych Andres Abrasive Articles, Pan Piotr Barełkowski Studio ADS oraz Panowie Andrzej Patalas i Robert Nowak z Autostrady Wielkopolskiej. Tradycyjnie jak co roku nie zabrakło atrakcji dla najmłodszych uczestników Gali oraz salonu samochodowego dla miłośników motoryzacji, którzy mogli podziwiać najnowsze modele Mercedesa, Jeepa i Lancii. zmiany w taryfikatorze punktów karnych oraz omówiono przepisy ubezpieczeniowe. Z sali konferencyjnej Członkowie Klubu udali się pod wieżę, gdzie zapewniono dodatkowe atrakcje. Dzięki uprzejmości Zygmunta Garsteckiego – Prezesa Zarządu POL-CARu goście mieli okazję poznać pełną gamę modeli marki JEEP – zaczynając od najmniejszego Compassa, przez bezkompromisowego Wranglera, a na luksusowym Grand Cherokee kończąc. Z gamy Alfa Romeo pojawiła się Giulietta. Tradycyjnie już istniała możliwość sprawdzenia swoich umiejętności na Torze Poznań autami własnymi oraz podstawionymi przez POL-CAR. W tym roku była to rewelacyjna dwusprzęgłowa TCT oraz utytułowana Panda 100 HP z wyścigowej stajni POL-CARu. 57 KALENDARIUM CO, GDZIE I KIEDY? Wielkopolski Lider Społecznej Odpowiedzialności Biznesu sierpień 28.08 Letnie spotkanie członków Polsko-Niemieckiego Koła Gospodarczego na polu golfowym „Ławica” 31.08 Termin składania formularzy do Rankingu Wartości Marek Wielkopolski 2012 www.RankingMArekWielkopolski.pl 31.08 Już po raz drugi Wielkopolski Związek Pracodawców, zaprasza wszystkich przedsiębiorców do wzięcia udziału w konkursie „Wielkopolski Lider Społecznej Odpowiedzialności Biznesu”. Konkurs jest jednym z elementów projektu pt. „CSR i flexicurity - podstawa biznesu wielkopolskich przedsiębiorstw” współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. „Wielkopolski Lider CSR 2012”. Projekt realizowany jest pod Patronatem Honorowym Marszałka Wojeó1)dziwa Wielkopolskiego Marka Woźniaka. Celem projektu jest aktywizacja przedsiębiorstw w zakresie dobrych praktyk CSR i wyłonienie najlepszych przedsiębiorstw w województwie wielkopolskim. Tytuł „Wielkopolskiego Lidera CSR” zostanie przyznany w 4 kategoriach: 1. dbałość o lokalny rynek pracy, 2. dbałość o warunki pracy pracowników, 3. dbałość o środowisko naturalne, 4. flexicurity. Audyt w firmach, które zgłoszą się do konkursu będzie miał postać rozmowy oraz ankiety, dotyczącej przedsiębiorstwa: jego relacji z rynkiem, polityce zatrudnienia oraz trosce o zachowanie dóbr przyrody i ochronę środowiska. Zgłoszenia do udziału w konkursie przyjmowane są osobiście w siedzibie Wielkopolskiego Związku Pracodawców przy ul. Grunwaldzkiej 104/204 lub za pomocą formularza elektroniczny na stronie www.odpowiedzialnybiznes.com.pl. Laureatów konkursu poznamy na Gali Finałowej która odbędzie się pod koniec listopada 2012 r. Zwycięzcy oraz przedsiębiorstwa wyróżnione w Konkursie, uhonorowani zostaną Statuetkami „Wielkopolskiego Lidera Społecznej Odpowiedzialności Biznesu" oraz nagrodami i Certyfikatami. Zgłoś swoją firmę do Konkursu! Zdobądź statuetkę Wielkopolskiego Lidera CSR i nagrodę! Wygraj darmową promocję dla swojej firmy! Wypromuj się jako atrakcyjnego pracodawcę oraz cennego partnera w biznesie. Zapraszamy do udziału, a więcej informacji o konkursie można znaleźć na stronie internetowej www.odpowiedzialnybiznes.com.pl, tel. 61 662 17 50 lub w siedzibie Wielkopolskiego Związku Pracodawców. wrzesień 04.09 Szkolenie Wielkopolskiego Związku Pracodawców „Jak odzyskać pieniądze za niezapłacone faktury?” Miejsce: siedziba Ferrodo Computer, ul. Jasielska 8 c 11.09 Szkolenie Wielkopolskiego Związku Pracodawców „Profil na Facebook’u – korzyści dla firmy”, Miejsce: siedziba WZP, ul. Grunwaldzka 104 17-18.09 Warsztaty nt. komunikacji w CSR w ramach projektu Wielkopolskiego Związku Pracodawców „CSR i flexicurity - podstawa biznesu wielkopolskich przedsiębiorstw”, Konin 18.09 Konferencja Computerworld pod patronatem PKPP Lewiatan "MSP Roadshow 2012", Miejsce: Hotel City Park Residence, ul. ul. Wyspiańskiego 26a 19.09 Debata „Dialog społeczny w praktyce przedsiębiorstw” w ramach projektu z partnerskim udziałem Wielkopolskiego Związku Pracodawców „Wielkopolskie partnerstwo na rzecz zarządzania zmianą gospodarczą w regionie”; Miejsce: Wyższa Szkoła Bankowej w Poznaniu, ul. Powstańców Wlkp. 2A 25.09 szkolenie WZP „Optymalne podatkowo struktury zatrudnienia członków zarządow i kadry menedżerskiej” z udziałem przedstawicieli Pricewaterhouse Coopers Miejsce: siedziba WZP, ul. Grunwaldzka 104 październik O prawie w ogrodzie Członkowie Loży Wielkopolskiej uczestniczyli w niecodziennym spotkaniu w ogrodach Kanclerza Loży Mariana Nickel. Podczas spotkania Mecenas Oskar Pawłowski, członek Loży Wielkopolskiej, przedstawił najnowszy projekt zmian w kodeksie pracy. Przedsiębiorcy mieli możliwość poznania projektowanych zmian oraz ich prze- Piąte regaty żeglarskie PKPP Lewiatan, Sztynort 2.10 dyskutowania. W drugiej części spotkania Kanclerz Loży uroczyście wręczył obecnym na spotkaniu Międzynarodowe Legitymacje Członkowskie Business Centre Club. Spotkanie było wyśmienitą okazją do wzajemnego poznania, nawiązania kontaktów biznesowych oraz rozmowy o kierunkach rozwoju BCC. Nr 2 2012 GŁOS BIZNESU Spotkanie Forum Firm Rodzinnych Wielkopolskiego Związku Pracodawców Miejsce: siedziba WZP, ul. Grunwaldzka 104 5.10 Szkolenie WZP z udziałem przedstawicieli Izby Skarbowej Miejsce: Bank PKO BP, ul. Górna Wilda 109, sala nr 201, piętro 2 8, 9, 15, 16.10 III edycja warsztatów ABC małej firmy w godz. 09:00 – 16:00 58 business is business felieton Andrzej Głowacki Prezes Zarządu DGA S.A. W okresie kanikuły staramy się chociaż na chwilę uciec od codziennych problemów, w szczególności związanych z naszymi firmami. Liczba szczęśliwców, którzy udają się na wakacje, spokojnie zamykając drzwi swojego gabinetu, ostatnio szybko maleje. Przedsiębiorcy oczekują wsparcia! P olska gospodarka wyraźnie hamuje – czytamy w prasie i sami dostrzegamy, że brakuje impulsów wzrostu. Nie ma przede wszystkim optymizmu wśród przedsiębiorców, tracimy także wzajemne zaufanie. Liczne upadłości w ostatnich miesiącach skutkowały bardzo trudną sytuacją kooperantów, co przenosi się jak fala na kolejne grupy firm. Także nasze prywatne środki uległy uszczupleniu, jeżeli były ulokowane w funduszach, które nabyły akcje lub obligacje firm, popadających w tarapaty. Szybko rośnie liczba firm, które opublikowały informację o swojej upadłości. 472 firmy, które upadły w pierwszym półroczu 2012 roku, to więcej o 1/4 w porównaniu z rokiem ubiegłym. Eksperci przewidują, że w drugiej połowie roku będzie jeszcze gorzej. Brak nowych inwestycji w przedsiębiorstwach, stopniowe zamykanie projektów infrastrukturalnych i niewielki napływ kapitału zagranicznego powodują, że wzrost PKB jest z kwartału na kwartał coraz niższy. Na tę sytuację nakładają się problemy gospodarcze Europy, stąd brak wzrostu polskiego eksportu. Uzasadnione staje się pytanie o działania, których efektem będzie zatrzymanie i odwrócenie aktualnych trendów. Rozwiązanie jest jedno: wzmocnić polską przedsiębiorczość! Setki tysięcy firm od ponad 20 lat tworzą miejsca pracy, kreują nowe usługi i produkty, gwarantują budżetowi stałe wpływy z podatków. Potrzebą chwili jest, aby politycy tematy ogródków działkowych, zapłodnienia in vitro i inne „rozliczeniowe” kwestie odstawili na bok i wspólnie, bez względu na opcję polityczną, podjęli skuteczne działania na rzecz wsparcia rozwoju firm. Konieczna jest kontynuacja programów, które nie tylko zlikwidują hamulce w rozwoju firm, lecz także wesprą podejmowanie nowych inicjatyw wspierających innowacyjność i kreatywność w biznesie. SETKI TYSIĘCY FIRM OD PONAD 20 LAT TWORZĄ MIEJSCA PRACY, KREUJĄ NOWE USŁUGI I PRODUKTY, GWARANTUJĄ BUDŻETOWI STAŁE WPŁYWY Z PODATKÓW. POTRZEBĄ CHWILI JEST, ABY POLITYCY TEMATY OGRÓDKÓW DZIAŁKOWYCH, ZAPŁODNIENIA IN VITRO I INNE „ROZLICZENIOWE” ODSTAWILI NA BOK I WSPÓLNIE PODJĘLI SKUTECZNE DZIAŁANIA NA RZECZ WSPARCIA ROZWOJU FIRM. GŁOS BIZNESU Nr 4 2012 Pierwszym krokiem powinna być aktualizacja barier przedsiębiorczości, a drugim wdrożenie rozwiązań prawnych, proceduralnych, które je skutecznie zlikwidują. Trzecim natomiast – programy wsparcia. Lista barier jest długa i - co ważne dochodzą nowe. Jednym tchem można wymienić: trwające latami postępowania przed sądami gospodarczymi, czasochłonne procedury upadłościowe, brak dostępu do środków finansowych, wysokie obciążenia podatkowe, w szczególności związane ze stosunkiem pracy itp. Pożądany jest czytelny sygnał rządu o podjęciu tego tematu i rozpoczęcie procesu zmian. Sytuacja w światowej gospodarce skutkuje podejmowaniem nawet przez największe potęgi gospodarcze kroków wspierających przedsiębiorców. Dobrym przykładem są działania prezydenta Baracka Obamy, który dostrzegając brak dostępu środków finansowych w małych i średnich przedsiębiorstwach, a w szczególności będących w fazie start-upów, umożliwił ich pozyskiwanie za pośrednictwem internetu. Crowdfounding Act podpisany w kwietniu br. umożliwia przekazywanie środków przez inwestorów nieakredytowanych, czyli także osób fizycznych. W uzasadnieniu ustawy stwierdzono, że źródła kapitału dla firm powinny być zdecydowanie bardziej rozproszone, crowdfounding wskazano jako drogę do zwiększenia zatrudnienia i innowacji. Jestem przekonany, że nasz rząd także stać na nowatorskie spojrzenie na gospodarkę, zaproponowanie takich rozwiązań, które wesprą polską przedsiębiorczość. I nie czekajmy do końca wakacji. BOGUSŁAW KACZYŃSKI zaprasza na koncert jubileuszowy Teatr Wielki im Stanisława Moniuszki w Poznaniu 9 listopada 2012 godz. 20:00 więcej informacji wkrótce patronat medialny Podróże kolejami Deutsche Bahn po całej Europie Autozug – pociąg samochodowy InterRail Od 99 € Od 51 € Wyjątkowy urlop od samego początku Szybkość, oszczędność i niezawodność Podróż grupowa Podróżować razem i razem oszczędzać Grupa od 6 osób zawsze podróżuje w korzystnej cenie Zniżki do 70 % od ceny normalnej Radość i pasja podróżowania Idealny sposób na podróże po Europie Quer –durchs- Land- Ticket Korzystne podróże przez całe Niemcy Dowolna ilość podróży przez jeden dzień Od 68 € (za 5 osób) Fachowe doradztwo, sprzedaż i wystawianie biletów Deutsche Bahn TSS Polska Touristik Service System Sp. z o.o. ul. Sokołowskiego 2, 60-682 Poznań Telefon: 61 82 88 160, Email: [email protected], www.tsspolska.pl