Na własny rachunek dla dobra ludzkości

Transkrypt

Na własny rachunek dla dobra ludzkości
14 stycznia 14 (nr 8) Dziennik Gazeta Prawna
Na własny rachunek dla dobra ludzkości
Informatycy z Vratisu robią rewolucję w medycynie i szybkich obliczeniach
W Polsce wiele rzeczy jest „naj”. Mamy najlepsze jedzenie, a Polki są najpiękniejsze. Mamy
też najlepszych informatyków. Od dawna mówi się o tym, że nasze talenty komputerowe
wysysają zagraniczne koncerny. W efekcie najlepsi polscy programiści zwykle pracują na
kogoś.
Vratis sp. z o.o. pokazuje, co są w stanie zrobić nasi informatycy, kiedy pracują na własny
rachunek. Mała wrocławska firma wyspecjalizowała się w dwóch dziedzinach. Po pierwsze,
tworzy oprogramowanie do analizy obrazów. Za jego pomocą komputer jest w stanie podać
właściwości zobrazowanego materiału. Po drugie, tworzy programy, które pozwalają na
skrócenie czasu potrzebnego na wykonanie skomplikowanych obliczeń. Firma do swojej
siedziby we Wrocławskim Parku Technologicznym ściąga zainteresowanych efektami ich
prac naukowców z najlepszych światowych uczelni takich jak Stanford. Odwiedzają ich także
inżynierowie związani z Formułą 1. Producenci kart graficznych testują za pomocą ich
produktów moc obliczeniową swoich urządzeń. Po ich software sięgają międzynarodowe
koncerny, a na horyzoncie mają współpracę z Europejską Agencją Kosmiczną.
Chęć na własny biznes zrodziła się w głowie doktoranta Politechniki Wrocławskiej Łukasza
Mirosława, który rozglądał się za możliwością komercjalizacji swojego know-how w
dziedzinie cyfrowej analizy obrazów. Vratis powstał w 2006 r., a dwa lata później dołączył do
niego Wojciech Tarnawski, który zajmował się podobnymi zagadnieniami. Irlandzka firma
SlidePath (dzisiaj jest częścią koncernu Leica) była zainteresowana stworzeniem
dokładniejszej metody komputerowej analizy próbek histopatologicznych. Działa to tak:
preparat z próbką tkanki umieszczany jest w skanerze, który wykonuje tysiące zdjęć. Później
program te zdjęcia analizuje i przedstawia użytkownikowi wnioski.
Tarnawski, jako absolwent inżynierii biomedycznej, opracował dla SlidePath zaawansowany
algorytm, który jest w stanie na podstawie próbek tkanki podać np. liczbę jąder komórkowych
o cechach nowotworowych. Teraz algorytm jest nieodłączną częścią oprogramowania, które
Leica dołącza do niektórych swoich systemów medycznych oferujących usługi wirtualnej
mikroskopii.
Mirosław był na Uniwersytecie w Zurychu, gdzie rozmawiał z grupą naukowców skarżących
się, że wieki zajmują im komputerowe symulacje przepływów. Chodzi o modelowanie za
pomocą komputera zjawisk takich jak przepływ cieczy przez rurę czy powietrza w tunelu
aerodynamicznym (tym ostatnim interesowali się ludzie z Formuły 1.). Założyciele Vratisu
dojrzeli w rozwiązaniu problemu kolejną szansę.
Gotowe rozwiązanie wrocławska firma wypuściła jako wtyczkę, czyli dodatkowy moduł, który
rozszerza funkcjonalność pakietu OpenFoam, stosowanego przez inżynierów zajmujących
się dynamiką płynów. SpeedIT, jak nazywa się moduł, kilkakrotnie skrócił czas oczekiwania
na wyniki szwajcarskich naukowców. Program wykonuje obliczenia potrzebne do symulacji
na karcie graficznej. Jak się okazuje, urządzenia te doskonale nadają się do pewnego typu
obliczeń. Wtyczka szybko znalazła nabywców wagi ciężkiej. Zakupił ją m.in. Siemens, a
także niemiecki potentat w branży wydobywczej Schlumberger, a nawet część koncernu
ThyssenKrupp odpowiadająca za budowę łodzi podwodnych.
http://edgp.gazetaprawna.pl/index.php?act=mprasa&sub=article&id=471060
Ten sukces nie uszedł uwagi producentom kart graficznych, a więc AMD i nVidii. Firmy te od
kilku lat pokazują, że karty to nie tylko zabawki dla dzieciaków uwielbiających gry, ale też
poważny instrument naukowy. Dlatego wyławiają firmy takie jak Vratis, żeby nawiązać z nimi
współpracę i rozwijać oprogramowanie do ich produktów. I podsyłają swoje najnowsze
produkty, zanim jeszcze te trafią na półkę, aby programiści z Wrocławia mogli je
przetestować.
Vratis chciałby zacząć świadczyć usługi obliczeniowe w chmurze. Do tego będzie służyć
następca ich wtyczki, czyli SpeedITFlow. Firma rozrosła się, dziś ma 15 pracowników i
stałych współpracowników. Mirosław i Tarnawski potrzebowali także kogoś, kto przejmie od
nich obowiązki związane z finansami i ze sprzedażą. W 2010 r. dołączył do nich ekonomista
Bartłomiej Paszkiewicz.
Swoją przyszłość Vratis chce jednak związać z technologią, która czerpie z obydwu
specjalizacji firmy, czyli z wykorzystaniem mocy obliczeniowej kart graficznych wspólnie z
analizą obrazów w telemedycynie. Razem ze specjalistami z uczelni medycznych Dolnego i
Górnego Śląska przygotowują technologię, która zrewolucjonizuje diagnostykę
kardiologiczną i neurologiczną. Rozwiązanie nazywa się Virtus (skrót od ang. Virtual
Segmentation and Simulation) i jest w stanie na podstawie danych obrazowych z tomografu
lub rezonansu magnetycznego stworzyć wirtualny model naczynia krwionośnego u pacjenta,
a następnie dokonać komputerowej symulacji płynącej przez nie krwi. Można w ten sposób
badać wpływ różnych strukturalnych wad na funkcjonowanie naczyń, a także prognozować
prędkość odkładania się cholesterolu i przewidywać w ten sposób ryzyko wystąpienia
schorzeń.
Firma rozgląda się za inwestorem. Tarnawski wspomina, jak w hallu głównym Uniwersytetu
Stanford widział zrobiony z klocków Lego model pierwszego serwera, z którym założyciele
Google objeżdżali potencjalnych inwestorów. Ma nadzieję, że nie będą musieli go szukać tak
długo jak panowie Brin i Page.
Jakub Kapiszewski
http://edgp.gazetaprawna.pl/index.php?act=mprasa&sub=article&id=471060