Intelektualiści, prołetkultyści, klasycy epoki
Transkrypt
Intelektualiści, prołetkultyści, klasycy epoki
Uwaga: 1) poniższy tekst wykładu nie należy uważać za ukończony, całościowy czy systematyczny; 2) ten tekst nie jest identyczny z treścią wykładu ustnego; 3) treść wykładu jest węższa w porównaniu z wymaganiami egzaminacyjnymi. prowadzący zajęcia: mgr Bogdan Huk [Wykład XII Intelektualiści, prołetkultyści, klasycy epoki elektryfikacji... Wstęp: W jednym z wcześniejszych wykładów sygnalizowałem nazbyt kategoryczne według mnie stwierdzenia Sołomii Pawłyczko na temat pierwszej fali modernizmu ukraińskiego i zerwania, które jakoby nastąpiło w następstwie wpływu wywieranego na literaturę przez komunizm w Ukraińskiej SRR. Pawłyczko niezbyt zadbała o konsekwencję swego wykładu, dlatego że z jej wykładu nie można zorientować się, czy wydarzenia i teksty po 1918 r. stanowią drugą falę modernizmu ukraińskiego, czy też nie. Autorka oświadczyła, że po tym roku kontynuacja pierwszej fali nie zaistniała, dlatego że „zapanował całkowicie odmienny kierunek”, jednak tytuł jej książki, a także jej układ z wyraźnie zarysowanym następowaniem w czasie, zdają się przeczyć temu zerwaniu (przeczy temu na swój sposób także I. Bondar-Tereszczenko, s. 13). Autorka zmieniła tylko nazewnictwo: zamiast „pierwszej fali” mamy dyskursy ułożone w dwie fale geograficzno-ideologiczne: Ukrainy radzieckiej i nieradzieckiej: Jeśli przeczytamy pierwsze porewolucyjne lata w zwolnionym tempie (…), to nawet powierzchowne spojrzenie ujawni istnienie dialogu kulturalnego lub kilku dialogów, polifonii idei, udane poszukiwania nowych form, a następnie współistnienie w kulturze i odpowiednio krytyce wielu dyskursów. W pierwszych latach po rewolucji powstały dwa dyskursy – niegdysiejszej rosyjskiej, a następnie radzieckiej Ukrainy, który umownie można nazwać dyskursem Kijowa i Charkowa, i Ukrainy za granicą (Lwowa, a następnie Pragi). Drugi w sensie polityki w wielkiej mierze stanowił reakcję i odpowiedź na ten pierwszy. Wprawdzie Ukraina Zachodnia miała wolny dostęp do Europy i była politycznie w miarę wolna, to jej kultura stała się ofiarą wydarzeń na Wschodzie. Upolityczniona, zaprogramowana tak, by dawać odpowiedzi na wyzwania Wschodu, literatura ustami Dmytry Doncowa i jego otoczenia na dalekie marginesy życia kulturalnego odrzucała wszystko, co było nowoczesne i estetyczne, „niezaangażowane1. 1 S. Pawłyczko, Dyskurs modernizmu w ukrajinśkij literaturi, Kyjiw 1999, s. 171. Rozwinięcie: Dyskursy literatury lat 20. w Ukraińskiej SRR S. Pawłyczko wyróżniła i w sposób ogólny, lecz zarazem pionierski scharakteryzowała dyskursy Kijowa-Charkowa i Lwowa-Pragi jako istniejące w pierwszych latach władzy radzieckiej na Wielkiej Ukrainei. Uważaała, iż na samym początku, czyli dopóki jeszcze istniała wolność myśli twórczej i słowa, żaden z nich nie był wewnętrznie całkowicie spójny. Dyskurs kijowsko-charkowski dzielił się wg niej na odrębne i różniące się od siebie kierunki: 1. Modernizm-estetyzm à la „Ukraińska Chata”, reprezentowany w Kijowie czasopismem literackim „Szlach” (1915-1919), a we Lwowie „Szlachy” (19171918). Odejście od „modernizmu” tego typu przy jednoczesnym powierzchownym zachowaniu jego estetycznej retoryki o akcentach symbolicznych określało wydanie „Literaturno-krytycznyj almanach” (Kijów, 1918) i „Muzahet” (Kijów, 1919). 2. Narodnictwo typu jefremowskiego, które ustaliło pierwszy kanon klasyków i stworzyło koncepcję historii literatury. „Stare” narodnictwo stało się jednym z pierwszych obiektów krytyki ze strony „nowej” sztuki proletariackiej, która następnie przejęła jego główne zasady teoretyczne. 3. Neoklasycyzm. Przy całej umowności tej nazwy i problematyczności istnienia szkoły obecny był wspólny dyskurs, ujawniający się najpierw w czasopiśmie „Knyhar” (Kijów, 1917-1920), potem w artykułach, esejach, recenzjach, listach i twórczości literackiej M. Zerowa, W. Domontowicza, P. Fyłypoiycza, M. DrajChmary, M. Rylskiego, O. Burhardta (więcej na ich temat: patrz niżej „Neoklasycy”). 4. Futuryzm, którego pierwszym organem było czasopismo „Mystectwo” pod redakcją Hnata Mychajłyczenki i Mychajla Semenki (Kijów, 1919-1920), a także awangarda, które pomimo konfliktów między sobą demonstrowały pod koniec lat 20. podobieństwo i jedność. Futuryzm (awangarda) w sztuce traktował siebie jako analogię socjalizmu w realnym życiu. 5. Upolityczniona lewa awangarda, której organem było „Mystectwo”, a potem szereg innych wydań, zapoczątkowała „nowy” dyskurs proletariacki. Ten szybko stał się dyskursem oficjalnym, asymilując lub likwidując inne dyskursy. W artykułach H. Mychajłyczenki Prołetarśke mystectwo, W. Koriaka Nowe mystectwo, C. Wicze (W. Czumak) Rewolucija jak dżereło i innych zapoczątkowany został nowy styl krytyki i charakter namysłu teoretycznego. (…) Dyskurs sztuki proletariackiej (…) pozbawił kulturę wewnętrznej dialogiczności”2. Zarówno na marginesach, jak w dyskursie oficjalnym tego okresu nie było miejsca dla modernizmu, żadna grupa nie określała się jako modernistyczna i nie interesowała się procesem modernistycznym na Zachodzie. Wprost odwrotnie, obserwować można było nieodwracalne oddalanie się od Zachodu, od literatur europejskich, zwieńczeniem czego było całkowite zerwanie więzów języka artystycznego i filozoficznego3. Następnie S. Pawłyczko wyróżnia dyskurs „ukrytego” modernizmu lat 20. XX w. oscylujący stylistycznie i światopoglądowo między awangardyzmem a neoklasycyzmem, a także psychopatyczny/psychoanalityczny dyskurs4. Ponieważ to ostatnie zagadnienie omówię później teraz trochę dokładniej zajmę się niektórymi kolizjami wewnątrz dyskursu literackiego Kijowa-Charkowa początku lat 20. XX w. Prołetkult Leninowska definicja władzy radzieckiej jest znana: komunizm plus elektryfikacja całego kraju. Nie wiem, czy krytyk Wołodymyr Koriak znał tę wykładnię strategii bolszewickiego sprawowania władzy, obejmującą przecież także dziedzinę literatury, lecz w jego tekście Na elektrydy opublikowanym w pierwszym numerze Mystectwa z 1919 r. wyraźnie pobrzmiewa podobny – nie tyle elektryczny, co ideologiczny – ładunek treści: Wyruszyli bohaterzy. Hej! Nie Admeci, Heraklesi i Tezeusze. Nie garstka. Nie! Iwany i Hryćki, Stepany i Sydorzy, i wszelkiego ludu moc. A mimo wszystko – argonauci!5 2 Ibidem, s. 171. 3 Ibidem, s. 172. 4 Ibidem, s. 167-278. 5 A.M. Lejtes, M.F. Jaszek, Desiat’ rokiw ukrajinskoji literatury (1917-1927), t. 2, Monachium 1986, s. 22 (reprint wydania charkowskiego z 1929 r.). Antytezą starożytnej Kolchidy były dla Koriaka Elektrydy. Konstrukcja ta zawiera mocno wyrażoną chęć zerwania z tradycją, zerwania świadomego, celowego, i jeśli nie racjonalnie, to przynajmniej ideologicznie przemyślanego. Sztandarowym wytworem sytuacji w sferze wokółliterackiej we wczesnych latach 20. był nad Dnieprem prołektult. Nazwa tego prądu, raczej organizacyjnego niż stricte literackiego, pochodzi od początkowych części ukraińskich (i rosyjskich) słów пролетарська культура, czyli kultura proletariacka. Nazwę tę jako „Prołetkult” przybrała organizacja, która najpierw powstała w Rosji, by potem dzięki staraniom W. Ełłana-Błakytnego zadomowić się także w Ukraińskiej SRR (zresztą, propagując tam twórczość w języku rosyjskim). Stawiała sobie za cel tworzenie literatury podobnie do wyrobów w zakładach przemysłowych. Miało to być zarazem sposób na dosyć specyficzne połączenie przeciwstawnych dotąd klas: inteligencji i proletariatu. Pisarzami w ramach naprędce zakładanych przez dosyć wpływowy w latach 1920-1924 „Prołetkult” klubów twórczości proletariackiej zostawali niedawni robotnicy, którzy nagle poczuli wzrost świadomości klasowej na tyle wielki, iż jego energię chcieli spożytkować nie tyle za obrabiarką, co w dziele literackim. Odbyły się tez próby kolektywnego pisania poezji. W 1925 r. „wpływy „Prołetkultu”” praktycznie już nie istniały, jednak odgłosy jego praktyk był słyszalne w organizacjach literackich takich jak „Hart” czy „Mołodniak”, a w 1934 r. odezwały się dosyć mocno w ideologii i praktyce socjalistycznego realizmu6. Neoklasycyzm Większość badaczy uważa, iż zupełnym zaprzeczeniem „Prołetkukltu” byli tak zwani neoklasycy. „Tak zwani” przede wszystkim dlatego, że autorem tego określenia nie był żaden z pisarzy, którym później przypisano „członkostwo” w zupełnie w rzeczywistości niesformalizowanej luźnej grupie pisarzy, tłumaczy i krytyków oraz historyków literatury. Chodzi o Oswalda Burhardta (Jurija Kłena), Mychajłę Draj-Chmarę, Pawła Fyłypowicza, Maksyma Rylskiego i Mykołę Zerowa. Wszyscy byli poetami, jakkolwiek Jurij Szerech zgłosił wiele lat potem przynależność do neoklasyków jakoby brakującego członka jednego, prozaika Wiktora Domontowycza, czym pośrednio wzmocnił tę jakoby organizacyjną formację literacką. Zresztą wydaje się, że bez zaklasyfikowania do większej historycy literatury obejść się nie mogli, tym bardziej, że w latach 20. XX w. w USRR każdy pisarz 6 J. I. Kowaliw, Literaturoznawcza encykłopedija, t. 2, Kyjiw 2002, s. 279-280. albo był członkiem jakiegoś ugrupowania, albo krytyka partyjna obdarzała go mianem „poputnyka”, a więc tego, który zupełnie nieświadomie podąża za nurtem głównym. Braku świadomości klasowej. Nie wiadomo zresztą jaką świadomością mieli siebie obdarzyć kijowscy intelektualiści. Chłopską czy proletariacką? Świadomość chłopska niezmiennie związała by ich z narodnictwem, którego adeptami nie byli. Świadomość proletariacka oznaczałaby zerwanie z własną tradycją, w której miejsca nie było nawet najmniejszego na ukraiński proletariat. Neoklasycy byli natomiast świadomymi zwolennikami estetyzmu. Nie manifestowali tego w nawoływaniach ku Pięknu, a kultywowali go w oryginalnej twórczości, w wyrafinowanej doskonałości formy i treści dzieła. Neoklasycy stanowili element zarówno zerwania, jak i nawiązywania do tradycji. Zrywali z ukraińskim wyobcowaniem z Europy, by bezpośrednio nawiązać do samych źródeł tradycji europejskiej, niezapośredniczonej przez carski czy cesarski uniwersytet. Siła tego zerwania dorównywała mierze, w jakiej klasyczna kultura śródziemnomorska nieobecna była w zastanej przez nich tradycji ukraińskiej. Paradoksem było to, że tę nieobecność konstytuowała… Enejida, a więc dzieło zapoczątkowujące nowożytna literaturę ukraińską. Poemat Kotlarewskiego oparty o wzorzec grecko-rzymski był tak mocno osadzony w ukraińskich realiach etnicznych i etnograficznych, że klasyka została zaniechana. Próby nawiązań podejmowane przez Kulisza i Frankę, ale już z pominięciem Enejidy, były słabe i nie miały kontynuatorów. Orientacja antyczna nie była domeną tyko kijowian. W artykule Про прозу взагалі і нашу прозу1925 року czołowy ówczesny krytyk Ołeksander Biłacki oświadczył, że modernizm ma się ku końcowi, w związku z czym nawoływał, aby czytać klasyków, ale nie klasyków końca XIX wieku (i chyba tym bardziej nie ukraińskich), a klasyków antycznych. Wg S. Pawłyczko neoklasycy, podobnie jak futuryści, na początku lat 20., byli jeszcze jednym kierunkiem antymodernistycznym, następnym przejawem sprzeciwu wobec narodnictwa. W czasopiśmie Knyhar Mykoła Zerow czy Pawło Fyłypowicz ostro krytykowali Ołeksandra Ołesia, Hryćka Czuprynkę, Mykołę Filańskiego i w ogóle poetów Ukraińskiej Chaty. Uważając za bliższy sobie spokojny racjonalizm, występowali m.in. przeciw nadmiernemu emocjonalizmowi, sentymentalizmowi modernistów, np. Mykoły Woronego, któremu Zerow przeciwstawił woluntarystyczny racjonalizm Łesi Ukrainki. Zerowa nie interesowało to, „co chciał powiedzieć autor”, a treść tekstów w kontekście innych tekstów. Nie dostrzegał w literaturze czegoś więcej, niż ona sama, nie patrzył przy jej pomocy gdzieś dalej (to uwielbiał M. Chwylowy z jego manią prześladowczą w formie „zahirnej komuny”, komuny na horyzoncie…). W swych artykułach krytycznych grono kijowian propagowało modernizacje kultury ukraińskiej poprzez przyswajanie jej zdobyczy kultury klasycznej i nowożytnych kultur europejskich. Teoretycznie nie interesowała ich sztuka współczesna, jakkolwiek stanowili jej część i byli jej współtwórcami. Ich przemilczenia były jednak przejrzyste i charakterystyczne dla oceny epoki. Promodernizacyjną orientację łączyli z konserwatyzmem kulturalnym. Jednak nigdy nie twierdzili, że współczesna im kultura europejska przeżywa kryzys. Sztukę rozumieli jako rzeczywistość autonomiczną, przeciwstawiali się więc wszelkim formom mimetyzmu estetycznego: realizmowi, naturalizmowi, impresjonizmowi. W twórczości poetyckiej czerpali z symbolizmu rosyjskiego i francuskiego oraz parnasizmu. Udało się im przezwyciężyć manierę romantyczną (do czego nie byli zdolni moderniści) zresztą wiązało się to w ogóle z ich kursem antymodernistycznym (patrz casus Ołeksandra Ołesia: modernisty/romantyka). Intelektualizm Nurt intelektualny w literaturze ukraińskiej lat 20. XX w. nie został dotąd w sposób wyczerpująco zbadany. Istnieją jednak interesujące pierwsze monografie na ten temat7. S. Pawłyczko zauważyła, iż poprzednikiem tego nurtu był Agatangeł Krymski z „Andrijem Łahowskim”. Jest to bowiem pierwsza powieść intelektualna w literaturze ukraińskiej (jej bohater, prof. Łahowski, to być może pierwowzór uczonego profesora Komachy z „Doktora Serafikusa”). Intelektualizm manifestował się przede wszystkim w prozie dwóch autorów: Wiktora Domontowicza i Waleriana Pidmohylnego. Ponieważ Domontowiczowi poświęcony już został osobny wykład powiem kilka słów o drugim pisarzu i tłumaczu. Pidmohylny w powieści Misto (pol. Miasto) pokazał się jako pierwszorzędnej klasy obserwator-sociolog ze skłonnościami analitycznymi. Wiwisekcja świata wewnętrznego Stepana Radczenki, bohatera utworu, podobna jest do przeglądu zakamarków miasta, terytorium dotychczas niedostępnego dla kultury ukraińskiej i jej literackich szperaczy. Z tego względu Pidmohylnego można by nazwać autorem bez mała kolonialnym, a jego Radczenkę 7 T. Hundorowa, ProJawlennia Słowa. Dyskursija rannioho ukrajinśkoho modernizmu, Kyjiw 20029; W. Ahejewa, Poetyka paradoksa. Intelektualna proza Wiktora Petrowa-Domontowycza, Kyjiw 2002. Ciekawe artykuły na temat twórczości W. Pidmohylnego przyniosła publikacja Doswid kochannia i krytyka czystoho rozumu. Walerian Pidmohylnyj: teksty ta konflikt interpretacij, pod red. O. Hałety, Kyjiw 2002. nowoczesnym konkwistadorem: wychodźcą z tradycyjnej wiejskiej ekumeny, który – pełen biologicznego wigoru – bez pardonu wkracza w obszar industrialny. Było to zresztą zgodne z ówczesnym trendem ideologicznym i zmianami społeczno-kulturalnymi na Ukrainie wschdoniej: partia kierowała się w jakiejś mierze polityką ukrainizacji rosyjskojęzycznych miast, a kierunek ten nie był możliwy bez tysięcy wieśniaków szukających w nich pracy i domu. Oprócz tego Pidmohylny zasłynął jako chyba najlepszy na początku XX w. ukraiński tłumacz z języka francuskiego. Jego dorobek w tej dziedzinie można porównać tylko ze spuścizną polskiego tłumacza Tadeusza Boya-Żeleńskiego.