Przy pomocy podatku węglowego, kosztem Polski. Jak Francuz
Transkrypt
Przy pomocy podatku węglowego, kosztem Polski. Jak Francuz
Przy pomocy podatku węglowego, kosztem Polski. Jak Francuz, Belg i Niemka chcą pozbawić Anglików rabatu Autor: Jacek Balcewicz („Energia Gigawat” - 5/2011) Unia Europejska zasadniczo nie kocha węgla, lecz w swojej miłości jest niekonsekwentna, bo mimo tego na węglu, a dokładniej na jego dwutlenku, chce oprzeć swoje fundamenty finansowe na przyszłość, pozbawiając Anglików rabatu wywalczonego przez Margaret Thatcher. Na trzy miesiące przed publikacją przez Komisję Europejską propozycji w sprawie nowego wieloletniego budŜetu UE po 2013 r., szef komisji budŜetowej, były minister ds. europejskich Francji, a takŜe były rzecznik francuskiego rządu - Alian Lamassoure z chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej, lider liberałów i były premier Belgii - Guy Verhofstadt oraz niemiecka socjaldemokratyczna szefowa komisji ds. nowej perspektywy finansowej UE, działaczka samorządowa - Jutta Haug przedstawili na specjalnie zwołanej konferencji prasowej odwaŜne i radykalne – jak im się wydaje - propozycje w sprawie tzw. własnych dochodów UE. Francuz, Belg i Niemka chcą pomóc Polakowi czyli Januszowi Lewandowskiemu, komisarzowi ds. budŜetu w zbilansowaniu dochodów rozpoczynając dyskusję na ten temat. Obecnie budŜet UE w trzech - czwartych opiera się na składkach płaconych z budŜetów narodowych, a obliczanych na podstawie zamoŜności kraju wyraŜanej w dochodzie narodowym brutto. Resztę dopełniają dochody pochodzące głównie z ceł nakładanych na towary sprowadzane na obszar UE, choć jest to kwota z uwagi na rozszerzenie UE i coraz większą liczbę krajów stowarzyszonych czy korzystających z najrozmaitszych przywilejów celnych, systematycznie malejąca. Teoretycznie moŜna powiedzieć, Ŝe wszystko jest w porządku, bo dochód narodowy brutto jest wystandaryzowanym i zobiektywizowanym wskaźnikiem zamoŜności kraju. A zasada: od kaŜdego według jego moŜliwości i kaŜdemu według potrzeb wydaje się być wiecznie Ŝywa i nieprzemijająca. Praktycznie diabeł tkwi zawsze w szczegółach. W obecnym systemie jest aŜ 41 wyjątków w tym słynny rabat brytyjski, który stoi wszystkim ością w gardle, a zwłaszcza Francuzom. Rabat brytyjski to upust w wysokości składki członkowskiej wpłacanej przez Wielką Brytanię do kasy Unii Europejskiej. Wywalczyła go w 1984 roku na szczycie w Fontainebleau we Francji, ówczesna premier Margaret Thatcher, argumentując, Ŝe Wielka Brytania znacznie więcej wpłaca do wspólnego budŜetu niŜ z niego otrzymuje, a mając niewielki sektor rolniczy tylko w niewielkim stopniu korzysta z dotacji dla rolnictwa, które poŜerają obecnie lwią część, bo blisko połowę wspólnego budŜetu. W latach 1997-2003 wart on był średnio w wymiarze pienięŜnym 4,6 mld euro. W roku wejścia Polski do UE sięgnął 5,3 mld euro. W latach 20072013 wynosił średnio 7,7 mld euro. PoniewaŜ w matematyce zawsze lewa strona równania musi równać się jego prawej stronie, brytyjska ulga współfinansowana jest przez inne kraje członkowskie, których wpłaty z tego powodu musiały zostać podwyŜszone. Składka płacona przez Wielką Brytanię na rzecz budŜetu UE jako stosunek do dochodu narodowego brutto jest więc mniejsza w porównaniu z innymi krajami członkowskimi i wynosi ok. 0,8 proc. dochodu narodowego brutto. Na szczycie w Berlinie w 1999 roku Austria, Niemcy, Holandia i Szwecja uzyskały "rabat od rabatu", który pozwolił im zmniejszyć swe wpłaty na rzecz rabatu brytyjskiego o trzy czwarte. To zwiększyło z kolei wpłaty na rzecz rabatu, jakie przekazują Francja, Hiszpania i Włochy. Aby dopełnić obraz finansowego galimatiasu trzeba dodać, iŜ z kolei Polska i inne nowe kraje członkowskie otrzymują znacznie mniej dopłat bezpośrednich dla rolnictwa. Największym beneficjentem rolniczych dopłat jest Francja otrzymująca z powrotem 10 mld euro, potem jest długa przerwa i Niemcy z 6,52 mld euro oraz Włochy 5,53 mld euro oraz – mimo wszystko - Wielka Brytania 4,34 mld euro. Pozostałe kraje o znaczącym w UE rolnictwie to ubodzy krewni w tym towarzystwie bez względu na rok wstąpienia: Grecja (2,76 mld euro), Irlandia (1,82 mld euro), Polska (1,54 mld euro), Holandia (1,27 mld euro) i Austria (1,24 mld euro). - Nasze radykalne zmiany w finansowaniu budŜetu UE miałaby uniezaleŜnić budŜet UE od egoistycznych, absurdalnych, niedemokratycznych i ciągnących się miesiącami negocjacji budŜetowych państw członkowskich, gdzie kaŜdy liczy, ile z budŜetu dostanie - tłumaczą niemal jednym głosem Lamassoure, Verhofstadt i Haug. Musimy skończyć ze szczytami absurdu i skandali negocjacyjnych! Nikt, nie jest w stanie powiedzieć, czemu np. składka francuska czy niemiecka wynosi tyle i tyle. System jest skomplikowany i niedemokratyczny – uzasadniają. Pomysł jest taki, by budŜet w 100 proc. zasilać nowymi dochodami, w uproszczeniu zwanymi „europodatkiem". Po przeanalizowaniu plusów i minusów rozmaitych opcji, a takŜe stabilności dochodów i łatwości poboru zaproponowali by do budŜetu trafiał dochód z 1 procentu VAT-u pobieranego w krajach członkowskich oraz dochody z podatku węglowego, w wysokości 20 euro za kaŜdą "importowaną" bądź wyprodukowaną tonę emisji. Dochody z podatku węglowego, niekorzystnego dla krajów, których gospodarki oparte są na węglu, miałyby przynieść aŜ 48,5 mld euro, a cały budŜet wynosiłby 126,5 mld euro, czyli dokładnie tyle, ile wynosi budŜet UE na 2011 rok. Gdyby jednak okazało się, Ŝe dochody z podatku węglowego odchodzących od węgla gospodarek (na wyraźne polecenie UE) są niewystarczające Guy Verhofstadt zaproponował, by oprócz 1 punktu procentowego stawki VAT i podatku węglowego, do budŜetu UE trafiały dochody z podatku od transakcji finansowych na giełdach i rynku obligacji w wysokości 0,5 proc. - Nasza koncepcja jest wiarygodna i finansowo zrównowaŜona, to poza tym powrót do korzeni UE – mówił pewny siebie Verhofstadt, przypominając, Ŝe ojcowie załoŜyciele Wspólnot Europejskich planowali, Ŝe UE będzie się finansować z własnych środków. Alian Lamassoure zwrócił uwagę, Ŝe znaczne oszczędności UE mogłaby przynieść unifikacja i powołanie wspólnej słuŜby dyplomatycznej czy jednego banku centralnego w miejsce banków centralnych poszczególnych krajów. W tym miejscu podał, Ŝe w USA słuŜba dyplomatyczna liczy tylko 28 tys. osób, zaś we wszystkich krajach unijnych 94 tys. osób. Podobnie jest ze systemem bankowym. W USA centralny system bankowy zatrudnia 18 tys. osób i kosztuje amerykańskiego podatnika 3,6 bln dolarów rocznie, podczas gdy wszystkie banki centralne państw członkowskich UE zatrudniają łącznie 44 tys. osób i kosztują 7,5 bln euro rocznie. Ale ten sam radykalny i rewolucyjny Alian Lamassoure był bardzo zdegustowany, gdy europosłowie przegłosowali ograniczenie z 12 do 11 sesji Parlamentu Europejskiego odbywanych w Strasburgu. Francuska siedziba Parlamentu Europejskiego to traktatowa, historyczna zdobycz Francji, z której nie zamierza dobrowolnie rezygnować. Nawet za cenę zmniejszenia emisji CO2 i oszczędności pieniędzy europejskiego podatnika. Sytuacja jest bowiem absurdalna: kaŜdy z urzędników i deputowanych ma podwójne biura, podwójne telefony, podwójne faksy itp., zaś między Strasburgiem a Brukselą, gdzie posłowie pracują na co dzień, kaŜdego miesiąca jadą tam i z powrotem tiry pełne plastikowych walizek z dokumentami. Dodatkowe koszty utrzymania trzech (bo w grę wchodzi takŜe Luksemburg) siedzib PE szacuje się na 180 mln euro rocznie. To wprawdzie niewiele w porównaniu z rabatem brytyjskim czy kwotami, które pochłaniają dopłaty do francuskiego rolnictwa, ale są to pieniądze ewidentnie marnotrawione z punktu widzenia europejskiej społeczności. Zyskuje na tym Strasburg jako miasto i Luksemburg takŜe. Pomysł zasilania budŜetu autorstwa Francuza, Belga i Niemki nie jest wbrew pozorom ani demokratyczny ani transparentny, ani teŜ wolny od ukrytych partykularnych interesów. Pisany jest w zasadzie pod Francję i Belgię, które produkcję energii elektrycznej opierają na ewidentnie bezemisyjnej energetyce jądrowej. Jego celem jest uwolnienie Europy od brytyjskiego rabatu, ale teŜ naleŜałoby jednocześnie uwolnić obywateli Europy od gigantycznego haraczu na rzecz francuskich rolników, pochłaniającego 8 proc. całego wspólnego budŜetu. Jeśli juŜ mielibyśmy oderwać finansowanie UE od dochodu narodowego poszczególnych krajów członkowskich i pozostać przy energetyce to uczciwym rozwiązaniem jest przejęcie akcyzy od sprzedawanej energii elektrycznej czy teŜ opodatkowanie wymiany transgranicznej. Opłaty związane z emisjami miały przecieŜ zostać w krajach członkowskich i finansować rozwój bezemisyjnych technologii. Nie są takŜe dochodami stabilnymi, bo zgodnie ze wszystkimi załoŜeniami mamy redukować emisje, a co za tym idzie, takŜe opłaty w ujęciu kwotowym. RównieŜ manipulacje przy VAT są mocno ryzykowne. Nie trzeba szukać daleko wystarczy tylko zobaczyć, Ŝe VAT od zmielonej ziarnistej kawy we Francji wynosi ledwie 5,5 proc. zaś w Polsce to aŜ 23 proc. 1 proc. we Francji to prawie 20 proc. całego VAT-u nakładanego na kawę w tym kraju i ledwie 5 proc. tego samego podatku w Polsce. A podatek od transakcji finansowych najbardziej uderzy w mały Luksemburg, który jest głównym ośrodkiem finansowym świata i na swoim małym obszarze ma zlokalizowanych 130 banków. Autorzy nowej koncepcji są charyzmatycznymi politykami i zręcznymi lobbystami swoich interesów narodowych i trudno mieć do nich o to pretensje. Jednak swoje działania opierają głównie na emocjach i sile ich werbalnego przekazu, a nie twardych liczbach i mocnych argumentach. W obszernych materiałach zabrakło prostego zestawienia i porównania. Kto i ile teraz wkłada do wspólnego unijnego worka i ile z niego wyjmuje. A takŜe symulacji jak te proporcje zmienia się po wdroŜeniu w Ŝycie hipotetycznych zmian. Mówiąc prosto: kto na tym straci, a kto zyska i czy zmiany są sprawiedliwe i uczciwe? Alain Lamassoure – francuski polityk, eurodeputowany, były minister ds. europejskich i rzecznik prasowy rządu. Absolwent Instytutu Nauk Politycznych w ParyŜu z 1964. Cztery lata później uzyskał promocję w École Nationale d'Administration. Przez lata pracował w Trybunale Obrachunkowym, zaczynając jako audytor i dochodząc do stanowisko samodzielnego radcy. W latach 70. pełnił funkcję doradcy w biurach róŜnych ministrów (kultury, finansów, zaopatrzenia), a następnie do 1981 doradcy prezydenta Republiki Francuskiej. W 1986 objął mandat posła do Zgromadzenia Narodowego. Do niŜszej izby parlamentu był teŜ wybierany w 1988 i 1993. W drugiej połowie lat 90. był zastępcą mera i następnie przez rok merem miejscowości Anglet. Od 1993 do 1995 był ministrem ds. europejskich w rządzie Édouarda Balladura. W drugim gabinecie Alaina Juppé do 1997 sprawował urząd młodszego ministra ds. budŜetu, a takŜe rzecznika prasowego rządu. Po raz pierwszy zasiadał w Parlamencie Europejskim w okresie 1989–1993. Mandat europosła uzyskiwał teŜ w wyborach w 1999 i w 2004. Przewodniczył Komisji Kontroli BudŜetowej, reprezentował PE w Konwencie Europejskim (od 2002 do 2003). W 2009 został wybrany na kolejną kadencję. W VII kadencji wybrano go do prezydium grupy Europejskiej Partii Ludowej oraz przewodniczącym Komisji BudŜetowej. Guy Maurice Marie Louise Verhofstadt – belgijski i flamandzki polityk, premier Belgii w latach 1999–2008, od 2009 poseł do Parlamentu Europejskiego i przewodniczący grupy liberalnej. Brat belgijskiego teoretyka liberalizmu Dirka Verhofstadta. Zwolennik koncepcji powołania Stanów Zjednoczonych Europy, co przedstawił w ksiąŜce Verenigde Staten van Europa, opublikowanej w 2005. Studiował prawo na Uniwersytecie w Gandawie. Podczas studiów, w latach 1972–1974, sprawował funkcję przewodniczącego Liberalnego Związku Studentów Flamandzkich. Od 2007 do 2009 Guy Verhofstadt sprawował mandat senatora. W wyborach w 2009 został wybrany do Parlamentu Europejskiego VII kadencji. 30 czerwca 2009 powołano go na funkcję przewodniczącego grupy Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy. W PE zasiada takŜe w Komisji Spraw Konstytucyjnych. Jutta Haug – niemiecka samorządowiec, od 1994 posłanka do Parlamentu Europejskiego IV, V, VI i VII kadencji. Kształciła się w gimnazjum im. Ernsta Barlacha w rodzinnym CastropRauxel oraz wieczorowej szkole średniej w Akwizgranie. W młodości pracowała dla Niemieckiego Czerwonego KrzyŜa. W latach 1975–1980 odbyła studia z dziedziny historii i nauk społecznych na Uniwersytetach w Akwizgranie i Bochum, po czym zajmowała się wychowywaniem dzieci. Od 1987 do 1994 była naukowym współpracownikiem posłów SPD do Landtagu i Bundestagu. W 1969 wstąpiła do SPD. W 1989 z jej listy została wybrana radną w Herten, a w 1994 po raz pierwszy posłanką do Parlamentu Europejskiego. W 1999, 2004 i 2009 z powodzeniem ubiegała się o reelekcję. Od 1997 do 2001 zasiadała w zarządzie federalnym partii, a od 2002 jest członkiem zarządu krajowego w Nadrenii-Westfalii.