Wtyczka nr 2/2013

Transkrypt

Wtyczka nr 2/2013
,,WT CZKA”
Liceum Ogólnokształcące im. Marii Skłodowskiej-Curie w Strzelinie
Nr 2 (10) 2013 Gazetka szkolna
Jak zmusić się do czegoś, na co nie
mamy ochoty, lecz jest konieczne?
Złote zasady…
S.2
„Non omnis wiochmen, czyli ostatnio
załapałam się do korpo!”
S.2
15 i 16 marca (piątek i sobota) w
naszej szkole odbyły się Dni
Otwarte. Z tej okazji przybyli do nas
kandydaci do klas pierwszych,
zarówno Liceum jak i Gimnazjum,
oraz ich rodzice. Aby pomóc
przyszłym
licealistom
i
gimnazjalistom w podjęciu właściwej
decyzji,
przygotowany
został
program reprezentujący naszą szkołę.
Pierwsza jego część- oficjalnarozpoczęła się w auli o godzinie
11:30. Na początku głos zabrały:
pani dyrektor Dorota DrózdSkorupska oraz pani wicedyrektor
Anna Niewczas, które powitały
przybyłych gości. Następnie obecni
uczniowie LO zaprezentowali w jaki
sposób rozwijają tutaj
swoje
zainteresowania i pasje.
Jako pierwsi wystąpili członkowie
szkolnego koła teatralnego, którzy
pod czujnym okiem opiekuna- pani
Stanisławy
Laszczyńskiej,
przygotowali przedstawienie pod
tytułem „Magnetyzm serca- Śluby
Panieńskie”…
S.5
2013-04-08
Pierwszy dzień wiosny budzi co roku dużo emocji. Każdy z
nas czeka na symptomy nadchodzącej ciepłej, sprzyjającej
temperatury, ożywienia się przyrody. Mimo, iż w tym roku
wiosna złapała lekkie opóźnienie, uczniowie naszej szkoły
dzielnie wzięli udział w Pierwszym Dniu Wiosny
zorganizowanym przez Gazetę Strzelińską pt. „Tańcz na
wiosnę”…
S.2
„Czas ucieka i matura coraz bliżej”. W związku ze
zbliżającym się egzaminem dojrzałości, nasza redakcja
postanowiła zadać maturzystom kilka pytań, które od kilku
miesięcy są im zadawane na każdym kroku…
S.3
Pan Lodowego Ogrodu- pierwsze wrażenie: "O co tu
chodzi?!". Drugie wrażenie: "To jest arcydzieło!".
Droga Cienia” - powieść Branta Weeksa to w teorii kolejna
zwyczajna, przewidywalna powieść fantasy.
S.3
S.6
Każdy z nas chodzi na lekcje przysposobienia obronnego,
lecz prawdopodobnie nie wszyscy zdają sobie sprawę jak
dużo
niezbędnych
informacji
jest
nam
tam
przekazywanych. Pośród wielu głosów zdarzają się również
te złośliwe, które zapytają o cel nauki dezaktywacji
ziemniaków czy nauki formułek. Ale czy jesteśmy pewni
czy ta wiedza jest zbędna?
S.6
Agnieszka Bober
„Wiosna”
Pierwszy dzień wiosny budzi co
roku dużo emocji. Każdy z nas
czeka
na
symptomy
nadchodzącej
ciepłej,
sprzyjającej
temperatury,
ożywienia się przyrody. Mimo,
iż w tym roku wiosna złapała
lekkie opóźnienie, uczniowie
naszej szkoły dzielnie wzięli
udział w Pierwszym Dniu
Wiosny zorganizowanym przez
Gazetę Strzelińską pt. „Tańcz na
wiosnę”. Obchody rozpoczęły
się na strzelińskim rynku
poprzez paradę wokół Ratusza.
Następnie każda ze szkół
zaprezentowała swój pokaz
taneczny. Nasz Zespół Szkół
zaprezentował słynny już pokaz
tańca belgijskiego. Następnie
młodzież
pełna
radości,
przemaszerowała do hali przy
Gimnazjum nr 2, gdzie miał
miejsce konkurs tańca.
A teraz może trochę o
zwyczajach na pierwszy dzień
wiosny. Dzień ten, popularnie
wśród
uczniów
nazywany
dniem
wagarowicza
jest
obchodzony 21 marca. Znany
on już był w XV w. To właśnie
z tego czasu pochodzi zwyczaj
topienia
MARZANNY.
Marzannę zwykle wykonaną z
wiechcia słomy, grochowin lub
konopi, które symbolizowały
śmierć i bezruch. Czasem też
gałęzi lub gałganków (szmatek).
Ubrana jest w białą suknię.
Przyozdabia się ją wstążkami,
koralikami i kwiatami. Kukłę
Marzanny podpala się, a
następnie wrzuca się do
pobliskiej rzeki (ewentualnie do
jeziora czy innego akwenu
wodnego), co ma symbolizować
koniec zimy i początek wiosny.
Angela Bober
„Jak zmusić się do czegoś”
Jak zmusić się do czegoś, na co
nie mamy ochoty, lecz jest
konieczne?
Złote zasady:
1. Naucz się odróżniać
obowiązki od przyjemności,
rozrywki. Pamiętaj, że to
pierwsze jest rzeczą konieczną,
twoim zadaniem, które musisz
wykonać, ponieważ będziesz z
niego rozliczany.
A nie
wywiązanie się z obowiązków
niesie ze sobą konsekwencje,
często nieprzyjemne.
Nie
wykonanie jakiejś pracy często
jest związane z jej odkładaniem
„na później”. To natomiast w
finale jej nadmiarem. Przez to
zniechęcamy się do tego, aby w
końcu się za nią wziąć.
Odpuszczamy
sobie.
Zapominamy albo po prostu
chcemy
zapomnieć,
żeby
pozbyć się problemu. Ale jak to
się mówi: „co się odwlecze, to
nie uciecze”, więc nie ma co
kombinować - jeśli mamy coś
wykonać,
wykonamy
to
możliwie szybko. Przyjemności
zostawmy sobie na koniec.
Przykład: Zuza jest w klasie
maturalnej. Chciałaby zdawać
na medycynę, lecz aby dostać
się na ten kierunek, musi
doskonale zdać maturę. Matura
„za pasem’’, lecz Zuza nie
przejmuje się tym. Powinna
powtarzać materiał. Zamiast
tego codziennie po szkole
ogląda kolejne odcinki swoich
ulubionych seriali „ Trudnych
spraw’’ oraz „Pamiętników z
wakacji”. W tej chwili, jak
widzimy, nie obchodzi ją
przygotowanie się do egzaminu
dojrzałości, ale kiedy nadejdzie
maj, nie będzie już wesoło.
Tym bardziej potem, kiedy
rozpocznie się rekrutacja na
studia.
Strona: 2
2.
Ustal sobie plan
działania. Nie taki, który będzie
tylko i wyłącznie w twojej
głowie. Proponuję wziąć kartkę
i rozpisać wszystkie obowiązki
na kolejne dni tygodnia w taki
sposób, żeby mniej więcej w
każdym dniu zajmowały Ci tyle
samo czasu po to, żeby ani się
nie przemęczyć, ani nie
spracować. Jeśli robisz coś, co
naprawdę
wymaga
systematyczności, to ustal sobie
godzinę,
podczas
której
zajmować się będziesz tylko i
wyłącznie tym. Po tej godzinie,
odłóż tą pracę. Zapomnij o niej.
Weź się za następną lub po
prostu zrelaksuj się, jeśli jest
3.
Swoje
małe
sukcesy
nagradzaj. Jeśli wywiązałeś się
ze swojego obowiązku, ciesz
się, spraw sobie przyjemność,
zrób coś, co spowoduje uśmiech
na twojej twarzy. Taki system
powoli Ci na osiągnięcie
satysfakcji. Będziesz w pełni
świadom tego, że zrobiłeś to, co
do ciebie należy, że nadszedł
czas na odpoczynek i w pełni
zasłużone
wynagrodzenie.
Niech Twoją „dniówką’’ będą
słodycze, surfowanie po necie
czy spotkanie ze znajomymi
(bez
wyrzutów
sumienia
oczywiście,
przecież
zasłużyłeś!).
Lidia Zawistowska
„Non omnis wiochmen…”
„Non omnis wiochmen, czyli
ostatnio załapałam się do
korpo!”
Wieś jak każda inna. Cykl życia
wyznaczany
przez
kolejne
żniwa i przyjazdy starego PKSu
pamiętającego czasy planu
trzydziestoletniego. Młodzież w
pośpiechu opuszcza to miejsce,
zostawiając w rozsypujących się
domach
swoich
rodziców.
Uciekają do dużych miast,
czasami jeszcze dalej, za
granicę.
Dwadzieścia po szóstej, na
przystanku komplet, jeszcze
żaden z tych młodych ludzi nie
ma pojęcia, że może dołączyć
do „nowej klasy średniej”.
Zamiast pracy w fabryce
telewizorów, szynka za 170zł/kg
i wakacyjne safari w samym
sercu Afryki. Jak na razie starają
się załapać do pakowania
chipsów w fabryce i za pensję
kupić
wymarzonego
smartphona. Kiedy już zdają
maturę, po trzech uciążliwych
latach dojeżdżaniado liceum w
Koziej Wólce, staje się dla nich
przepustka do nowego, lepszego
życia.Weekendowe studia nie
pozwalają im bywać w domu
częściej, niż raz na miesiąc.
Kiedy w końcu przyjeżdżają,
dla każdego mają jakiś prezent.
Dla mamy cukier w saszetkach
z logiem drogiej restauracji w
centrum miasta, a rodzeństwa
czekoladki z tac hostess w
supermarkecie. Wyposażeni w
niezbędny zestaw słoików z
dżemem i kompotem jadą
zapracować
na
lepszą
przyszłość. Za pierwszą pensję
zarobioną w KFC, kupują sobie
firmowe spodnie za dwieście
złotych w H&M, a nie jak
zawsze, na targu za trzydzieści.
Mieszkają w małych pokoikach,
najczęściej
dzieląc
je
z
rówieśnikami. Życie na osiedlu
strzeżonym, dobrze płatna pracę
w
korporacji,
a
także
„wyczesane” auto służbowe i
takiż
sam
telefon,
to
niedoścignione marzenie śniące
im się co noc. Kiedy kończą
studia, z tytułem magistra w
kieszeni,
poszukują
pracy
odpowiedniej dla ludzi z ich
wykształceniem.
Patrzą na
koleżanki, które zostały na wsi,
widzą trzecie dziecko w drodze
i gigantyczne bezrobocie bez
szansy na znalezienie pracy.
Wtedy
następuje
straszna
zmiana. Z miłego, młodego
człowieka pozostaje tylko ciało.
Zaczynają uważać się za
„wykształciuchów”
i
interesować polityką. Używają
specyficznego
języka
–
pinglishu, dzięki czemu często
możemy usłyszeć, że ktoś
„lami”.
Z przyjemnością
słuchają
wypowiedzi
medialnych
autorytetów
i
bezrefleksyjnie
zaczynają
odbierać świat poprzez pryzmat
informacji z TVN24 i „Gazety
Wyborczej”. Kiedy wracają do
domu, każdemu przywożą coś
niesamowitego. Mamie drogi
krem pod oczy z drobinkami
diamentu,
tacie
najlepszą
whisky, a rodzeństwu firmowe
ciuchy i kosmetyki, które już się
znudziły. Wspinają się na
kolejne drabiny kariery i coraz
częściej
negatywnie
wypowiadają się o Kościele,
jako
źródle
wyzysku
i
ociemniałych umysłów. Wolny
czas spędzają w galeriach
handlowych i delektują się
zapachem luksusu, na który w
końcu mogą sobie pozwolić.
Jedyna formą sztuki, jaka
dopuszczają
jest
kino.
Uwielbiają oglądać najnowsze
holywoodzikie
hity.
Gdy
zdecydują się znaleźć „drugą
połówkę” najczęściej jest to ktoś
o
podobnym
statusie
społecznym. Za pomocą „fejsa”
sprawdzają czy Julek z działu
sprzedaży jest wolny i w końcu
decydują się go zaczepić. Ich
dzieci
staja
się„młodymi
wykształconymi z wielkich
miast”.
„Nawet tego nie zrozumiesz
zmaterializowany człowieku?”.
Bolesław Prus mógłby równie
dobrze dzisiaj zadać nam to
pytanie, dlaczego pogardzamy
lemingami? Może nie jesteśmy
w stanie tego pojąć? „Nowa
klasa średnia” jest z pewnością
nową grupą społeczną, która
wszystko osiąga własna pracą.
Współczesny mieszczanin wcale
nie jest zły. Liczy na siebie,
Strona: 3
ciężko pracuje i stara się o
lepszą przyszłość. Tylko czy
zdoła to utrzymać?
Malwina Macikiewicz
„Matura, matura i jeszcze
raz matura”
„Czas ucieka i matura coraz
bliżej”.
W
związku
ze
zbliżającym się egzaminem
dojrzałości, nasza redakcja
postanowiła zadać maturzystom
kilka pytań, które od kilku
miesięcy są im zadawane na
każdym kroku.
Co sądzisz na temat twojego
przygotowania do matury ?
Czego się obawiasz ? Co po
maturze ? Jakie są twoje plany
na przyszłość?
A oto kilka wypowiedzi naszych
maturzystów:
DOMINIKA 3e:
Swoje przygotowanie do matury
oceniam pozytywnie, choć
ciężko jest to pogodzić z
obowiązkami szkolnymi. Mimo
to staram się poświęcać na nie
jak najwięcej czasu. Do matury
nastawiam się w sposób
optymistyczny.
Myślę,
że
obawy pojawią się dzień przed.
Po maturze mam zamiar
wykorzystać te 5 miesięcy
wolności, później zobaczymy,
co będzie. Planuje studia na
Uniwersytecie Przyrodniczym.
WOJTEK 3b:
Uważam,
że
moje
przygotowania do matury są
średnio intensywne. Najbardziej
obawiam
się
matury
z
matematyki,
dlatego
też
korzystam
z
korepetycji.
Obecnie nie trenuje śpiewu,
gdyż postanowiłem czas przed
maturą przeznaczyć jedynie na
książki.
Na
wakacjach
chciałbym podjąć się pracy za
granicą. Marzy mi się zmiana
klimatu. Jeżeli chodzi o studia,
to myślę o studiach zaocznych
we Wrocławiu.
KASIA 3a :
Staram się uczyć codziennie i
nie marnować ani chwili, bo
czasu jest coraz mniej, a
materiału ciągle bardzo dużo.
Boję się, że nie zdobędę
wystarczającej ilości punktów,
żeby dostać się na wymarzone
studia. Marzę o wspaniałych
wakacjach i spaniu do 12 po
maturze.
W
przyszłości
chciałabym zajmować się czymś
związanym z biologią.
chciałbym studiować na AWF i
rozwijać swoje umiejętności
sportowe.
ASIA „ŚWISZCZOŃ” 3c:
Uważam, że jestem dość dobrze
przygotowana do matury. W te
przygotowania wkładam wiele
pracy. Obawiam się matury z
języka polskiego- ustnej i
pisemnej, ponieważ jako, że
jestem
na
matfizie,
poświęcałam
językowi
polskiemu mało czasu. Myślę,
że z matematyki jestem
przygotowana najlepiej. Po
maturze wybieram się na
Uniwersytet Ekonomiczny, na
Międzynarodowe
Stosunki
Gospodarcze lub Informatykę w
Biznesie
EWELINA „ŻACZEK” 3c:
EWELINA 3b:
Co sądzę na temat mojego
przygotowania do matury ?
Ciągle myślę, że nie jestem
przygotowana i nic nie umiem,
ale matura próbna poszła mi
dobrze, więc jestem dobrej
myśli. Obawiam się egzaminów
ustnych, zwłaszcza z języka
obcego, ale to chyba kwestia
stresu. Jak go pokonam to
powinno być ok. Po maturze
oczywiście studia dzienne. Jeśli
chodzi o uczelnie to raczej
będzie
to
Uniwersytet
Ekonomiczny.
Jakichś
większych planów na przyszłość
nie mam. Wszystko zweryfikuje
czas.
PATRYK „KWIATEK” 3b:
Moje przygotowania do matury
są bardzo intensywne. W
tygodniu chodzę na zajęcia z
matematyki, języka polskiego i
języka
niemieckiego.
Najbardziej
obawiam
się
matematyki.
Po
maturze
chciałbym pójść na dwa
miesiące do pracy a resztę
wakacji chcę przeznaczyć na
odpoczynek. W przyszłości
Im mniej czasu zostaje do
egzaminu, tym bardziej zżera
mnie stres. Przygotowuję się tak
jak większość maturzystów:
czytam repetytoria, rozwiązuje
arkusze maturalne, uczęszczam
na dodatkowe zajęcia. Obawiam
się jednak egzaminów ustnych ,
szczególnie z języka obcego .
Co po maturze ? Wszystko
okaże się w czerwcu, po
odebraniu wyników. Myślę nad
studiami dziennymi. Nie mam
jeszcze sprecyzowanego miejsca
studiów, nie ukrywam jednak,
że
zastanawiam się
nad
Wrocławiem i Opolem. Co do
planów na przyszłość wszystko
pokaże czas.
MICHAŁ „STACHU” 3c :
Wydaje mi się, że jestem dość
dobrze
przygotowany
do
matury. Codziennie powtarzam
materiał z liceum, robię
mnóstwo zadań z matematyki i
fizyki. Planuję uczyć się do
matury nawet dzień przed
egzaminem, bo nie jestem
Strona: 4
pewny swojej wiedzy w stu
procentach.
Obawiam
się
matury
rozszerzonej
z
matematyki i stresu związanego
z egzaminem. Boję się, że nie
zdążę
powtórzyć
całego
materiału, mimo to, nie poddaję
się i staram się zapamiętać jak
najwięcej.
Po
maturze
chciałbym zacząć studiować na
Politechnice
Wrocławskiej.
Interesuje
mnie
kierunek
Informatyki i Zarządzania.
Jestem pewny, że właśnie po
tych studiach znajdę dobrze
płatną pracę, nawet w Polsce.
Dzięki liceum moje plany na
przyszłość są realne i możliwe.
Drodzy maturzyści!
"Bo zwyciężać mogą Ci co
wierzą, że mogą".
Nasza redakcja życzy Wam
połamania piór, optymizmu i
dużo wiary we własne siły,
ogromu szczęścia i trafienia w
wymarzone tematy.
Malwina Macikiewicz
„WIERSZOSTRADA”
„Amnezja”
Tutaj nie widać własnych
wspomnień
Nie chcą przychodzić bo się
boją- ciemności
Na tej planecie nie ma Słońca
Księżyca żadnego też nikt nie
dostrzega
Podobno uśmiechem można noc
rozjaśnić
Tylko jak skoro nikt go jeszcze
nie odkrył
Jest miejsce nie podlegające
ewolucji
Powstała pustka
Pustka- przestrzeń w której
ginie wszystko
Mimo zapomnienia- o jednym
nie można zapomnieć
-o niepamięci
Ledwo
zapomniszznowu
zapominasz
To świat gdzie proste słowo
brzmi jak abstrakcja
„Nigdy cię nie zapomnę”
Bo mi na to nie pozwolisz
Amnezjo !
„Upadli artyści”
Najpierw coś stworzyli
Co ogrzało społeczeństwo
Potem stracili wszystko
Pozostała
twórczośćprzekleństwo
Zapomniany
pomnik
zbudowany z wrażliwości
Pełen goryczy bólu namiętności
Chcieli zbudować lepszy świat
Udzielając
wskazówek
podpowiedzi rad
Nad swoją pracą mogą jedynie
wzdychać
Nie słyszą głosu rozsądku
Nie chcą rozumieć brudnej
rzeczywistości
Widząc
ułomne
twarze
przechodniów
Myśląc „exegi monumentum”
pomylili się okrutnie
Wszelkie pomniki już dawno
ludzie zburzyli
Tworząc piękno chcieli je
wetknąć we wszystkie świata
strony
Nie przewidzieli, że wpiszą się
na listę „zapomniani przez
słońce”
„Chore słońce”
Ubogi wschód i bogaty zachód
Słońce egoista już nie myśli o
nas
Ogarnia co chwilę przeraźliwy
chłód
Zimnego powietrza przychodzi
rezonans
Dziwna słońca alienacja
Zapomniało o pracy dla świata
Perspektywiczna akomodacja
Zatrzaskuje się chłodna krata
Życie jak w celi- zimno mokro
ponuro
Na Ziemi wszystko wyblakłojest tutaj szaro buro
Słońce ! nie choruj więcej !
Malwina Macikiewicz
„Dni otwarte 2013”
15 i 16 marca (piątek i
sobota) w naszej szkole odbyły
się Dni Otwarte. Z tej okazji
przybyli do nas kandydaci do
klas
pierwszych,
zarówno
Liceum jak i Gimnazjum, oraz
ich rodzice. Aby pomóc
przyszłym
licealistom
i
gimnazjalistom w podjęciu
właściwej
decyzji,
przygotowany został program
reprezentujący naszą szkołę.
Pierwsza jego część- oficjalnarozpoczęła się w auli o godzinie
11:30. Na początku głos
zabrały: pani dyrektor Dorota
Drózd- Skorupska oraz pani
wicedyrektor Anna Niewczas,
które
powitały
przybyłych
gości.
Następnie
obecni
uczniowie LO zaprezentowali w
jaki sposób rozwijają tutaj swoje
zainteresowania i pasje.
Jako
pierwsi
wystąpili
członkowie szkolnego koła
teatralnego, którzy pod czujnym
okiem
opiekunapani
Stanisławy
Laszczyńskiej,
przygotowali
przedstawienie
pod tytułem „Magnetyzm sercaŚluby Panieńskie”. Było to, jak
wspomniała pani Dyrektor,
wydarzenie, które już dawno nie
miało miejsca w naszej szkole.
Uczniowie, stawiając na humor,
znacznie częściej sięgali po
skecze niż po klasykę. Tym
bardziej powinniśmy docenić
nasze szkolne koło teatralne, za
to, że podjęli się tak poważnego
wyzwania i przygotowali utwór
Aleksandra Fredry. Sceny z
książki po mistrzowsku zostały
odegrane
przez
młodych,
Strona: 5
utalentowanych
uczniów.
Całość przeplatały fragmenty
muzyki
klasycznej.
Warto
również dodać, że idealna
scenografia oddawała właściwy
nastrój
utworu.
Zarówno
członkowie koła jak i ich
opiekunka, w przedstawienie
włożyli mnóstwo pracy i serca.
Pokazali tym samym, że klasyka
wcale nie musi być nudna i nie
do zniesienia.
Po tym jakże udanym,
teatralnym widowisku, nadszedł
czas
na
pokaz
tańca
towarzyskiego. Kinga Knopik z
klasy 2a oraz Mateusz Siewiera
z klasy 2b, zaprezentowali się w
tańcu towarzyskim. Na pokaz
ten składały się piękne stroje
tancerzy,
trafnie
dobrana
muzyka oraz talent młodych
tancerzy, których jak się
okazało jest w naszej znacznie
więcej.
Sekcja aerobiku przygotowała
krótki pokaz do wszystkim
znanego utworu- hitu „Ona
tańczy dla mnie”. Grupę
przygotowała pani Małgorzata
Wójcikiewicz.
Tańce
były
naprawdę efektowne.
W naszej szkole nie brakuje
także pięknych głosów. Na
scenie mogliśmy zobaczyć
Wojciecha Bałwako z klasy 3b,
który
zaśpiewał
piosenkę
„Beautiful” Christiny Augilery.
Swój
talent
wokalny
prezentowała także Marcelina
Lech z klasy 3a, która wzruszała
utworem „Stay” z repertuaru
Rihanny.
Muzyka
zdecydowanie dominuje, czego
przykładem są kolejne występy.
Uczennica klasy 1a- Hanna
Buys wprowadzała widownię w
stan refleksji, wygrywając na
fortepianie utwory Fryderyka
Chopina.Finał
części
artystycznej
pokazał,
jak
niezwykle
utalentowanych
uczniów posiada nasza szkoła.
Wokal i gitarę połączyła
uczennica klasy 1e –Natalia
Wrócińska, fundując nam niezły
pokaz swoich talentów. Na sam
koniec
sceną
zawładnęli
uczniowie klasy 2c- Aleksander
Pieczonka(klawisze, wokal) i
Michał Bochenek(gitara), którzy
zaprezentowali się w wyjątkowo
ciekawych,
niemieckich
utworach –„Einen Stern” oraz
„99 Luftballons”. Na tym
zakończyła się część pierwszaoficjalna.
Dyrektor szkoły- pani Dorota
Drózd- Skorupska, zaprosiła
gości na część drugą- udział w
lekcjach
otwartych
etyki,
biologii, wiedzy o kulturze,
geografii oraz matematyki.
Uczniowie mieli możliwość
zwiedzenia
naszej
szkoły,
zapoznania się ze sposobem
prowadzenia
lekcji
przez
naszych
nauczycieli
oraz
obejrzenia
sprzętu
jakim
dysponujemy. Kandydaci mogli
także poznać panujący w szkole
klimat życzliwości, otwartości i
akceptacji
wobec
indywidualności
drugiego
człowieka.
Dzień otwarty miał na celu
prezentację bogatego dorobku
szkoły, jak również przybliżenie
naszej placówki potencjalnym
uczniom i ich rodzicom. Mamy
nadzieje,
że
spełnił
on
oczekiwania przybyłych gości.
Z wieloma z nich spotkamy się
w nowym roku szkolnym. Po
tak udanych Dniach Otwartych,
nie pozostaje nam nic innego,
jak
tylko
powiedzieć
kandydatom: do zobaczenia we
wrześniu !
Rafał Jenczelewski
„Co warto przeczytać?”
„Pan Lodowego Ogrodu”:
pierwsze wrażenie: "O co
tu chodzi?!". Drugie wrażenie:
"To jest arcydzieło!". Jarosław
Grzędowicz stworzył powieść
fantasy z lekkimi akcentami
science-fiction utrzymaną w
naprawdę mrocznym klimacie.
Kosmiczny
komandos
z
komputerem w głowie, Vuko
Drakkainen, ma za zadanie
dowiedzieć się co się stało z
grupą naukowców wysłanych na
planetę zamieszkaną przez obcą
cywilizację.
Vuko
jest
człowiekiem
niezykle
praktycznym, nie wierzy w
plotki o tym, że na Midgaarze
istnieje magia i stara się
wytłumaczyć
wszystko
za
pomocą zdrowego rozsądku i
nauki. Szybko okazuje się, że to
za mało i wraz z bohaterem
zaczynamy się zastanawiać "Co
tu się dzieje?!". I nie
uzyskujemy odpowiedzi.
Mamy
również
drugiego
głownego bohatera, w żaden
sposób niezwiązanego z naszym
komandosem, jest nim syn
władcy cesarstwa Amitrajów i
Kirenenów, Filar. Jego losy są
mniej dynamiczne, ale za to
pełne rozważań i filozofii.
„Droga Cienia”
powieść Branta Weeksa to
w teorii kolejna zwyczajna,
przewidywalna powieść fantasy.
Mamy biednego chlopaka ze
slumsów, popychanego i bitego
przez starszych "kolegów",
który mimo wszystko się nie
zalamuje i aż bije chęcią zmiany
swojego życia, a łaskawy los
oczywiście
mu
ją
dajeMarkuriusz
spotyka
(całkowitym
przypadkiem)
najsłyniejszego
płatnego
morderce
w
mieście
i
postanawia zostać jego uczniem.
Jego życie się zmienia, jego
światopogląd
się
zmiania,
słowem: to co zwykle. I tutaj
autor kończy ze schematem
książki
fantasy.
Bohater
przechodzi z jednego świata do
drugiego: ze slumsów do świata
zabijania z zimną krwią.
Przemiana
chłopaka
jest
naprawdę
bardzo
dobrze
Strona: 6
uchwycona, jego światopogląd
się zmiania, żaden z wyborów
nie jest do końca dobry.
Dochodzi też pewnien ciekawy
wątek: Markuriusz nienawidzi
swojego mistrza.
Fabuła
książki
jest
przewidywalna, ale Weeks
dokonał niesaomitej sztuki: 500
stron jednowatkowej powieści
naprawdę wciąga. Mamy wiele
nauk moralnych i niezwykle
ciakawą historię Durzo Blinta.
Ksiązkę czyta się naprawdę
szybko, z zapartym tchem,
zastanawiając się czego nowego
dowiemy się po przewróceniu
strony i wraz z Markuriuszem
rozmyślając nad moralnością
śmierci.
Styl pisania autora, doskonale
utrzymany klimat, ciekawy
bohater
główny
(nie
wspominajac
o
zwykłej
ciekawości)
sprawiają,
że
książke czytamy bardzo szybko
i całkowicie zatapiając się w
świecie przedstawionym.
Lidia Zawistowska
„Przysposobienie
obronne- nudna lekcja
czy może szkoła superbohaterów?”
Każdy z nas chodzi na lekcje
przysposobienia
obronnego,
lecz
prawdopodobnie
nie
wszyscy zdają sobie sprawę jak
dużo niezbędnych informacji
jest nam tam przekazywanych.
Pośród wielu głosów zdarzają
się również te złośliwe, które
zapytają
o
cel
nauki
dezaktywacji ziemniaków czy
nauki formułek. Ale czy
jesteśmy pewni czy ta wiedza
jest zbędna? Chociażby ze
względu na podstawy pierwszej
pomocy warto brać aktywny
udział w lekcjach. Z pozoru
wydaje się to być banalne i
niepotrzebne, ale kiedyś może
nadejść sytuacja, w której ta
wiedza okaże się niezbędna.
pragnę także zauważyć, że w
polskim
prawie
grozi
odpowiedzialność karna za brak
udzielenia pierwszej pomocy.
O zabranie głosu w tej sprawie
poprosiłam uczniów naszej
szkoły:
Ekstremalne sytuacje w których
możemy się znaleźć wymagają
od
nas
niezbędnych
umiejętności. Właśnie tego
uczymy się na PO . Życie jest
rzeczą najcenniejszą i nie da się
w żaden sposób go wrócić. W
końcu
zawsze
chodzi
o
człowieka. (Jakub Wojtala 2d)
Myślę, że nikt z nas nie zna dnia
ani godziny, w której będzie
musiał kogoś ratować, dlatego
sądzę, że bardzo ważnym
elementem nauczania są lekcje
edukacji dla bezpieczeństwa.
Podczas tych zajęć możemy
dowiedzieć się jak pomóc
człowiekowi w sytuacji jemu
zagrażającej, jak zareagować, co
zrobić, a czego unikać –
edukacja dla bezpieczeństwa
jest dla uczniów swoistym
rodzajem „kursu” pierwszej
pomocy. Dzięki temu, zamiast
stać bezczynnie, będziemy
potrafili w przyszłości ocalić
kogoś
od
niebezpiecznych
następstw
nieszczęśliwych
wypadków i innych groźnych.
zdarzeń mogących mieć wpływ
na zdrowie i życie tej osoby.
(Seweryn Chojnacki 2a)
Pierwsza pomoc jest bardzo
przydatna. Nigdy nie wiemy, co
może zdarzyć się podczas drogi
do szkoły, pracy czy wycieczki.
Nie
jesteśmy
w
stanie
przewidzieć
nieszczęśliwych
wypadków.
Zazwyczaj
nie
mamy
możliwości,
dzięki
której
moglibyśmy
wpłynąć
na
odwrócenie
losu,
czy
zapobieganie
niefortunnym
zdarzeniom. Życie w takich
momentach
bardzo
często
stawia nas przed faktami
dokonanymi. Musimy umieć
zachować zimną krew i zrobić,
co nas należy. Lekcja PO jest
świetną okazją do nauczenia się
prostych trików, dzięki którym
możemy opanować sytuacje. To
właśnie podczas niej nauczymy
pierwszej
pomocy,
ściśle
związanej
z
konkretnym
zagrożeniem.
Będziemy
wiedzieli, jak mamy postąpić,
aby zwiększyć szanse na
uratowanie ludzkiego życia.
Nigdy nie wiemy, kiedy nam się
te umiejętności przydadzą, ale
jestem pewna w stu procentach,
że taka wiedza nie będzie
zbędnym śmieciem. A nuż,
widelec – kiedyś może być
użyteczna. (Angela Bober 2c)
Dowiedziałem
się
jak
poprawnie wykonać RKO.
Znam też objawy zatruciem
metalami ciężkimi. Ponad to
wiem już co zrobić przy
ciężkich oparzeniach. PO dla
mnie to lekcja, dzięki której
wiem jak pomóc drugiemu
człowiekowi. Bardzo mi się
podoba prowadzenie lekcji
przez Panią Rajewską. (anonimhuman)
Aleksander Pieczonka
„Wielkanoc - ciekawostki i tradycje
Wielkanoc,
czyli
święto
Zmartwychwstania Pańskiego.
W tradycji chrześcijańskiej to
najważniejszy dzień w roku,
gdyż zwiastuje on Nowe Życie,
obiecane ludziom przez Boga.
Jak z każdym tego typu
świętem, także i z tym wiążą się
Strona: 7
pewne
tradycje.
Chyba
najbardziej
znaną
jest
malowanie
jajek.
Pisanki,
kraszanki,
wydzieranki,
wyklejanki, itp., to nieodzowny
element Wielkanocy. Zdobią
one prawie każdy stół, dodając
uroku całemu domowi. A czy
wiecie dlaczego to akurat jajka
są symbolem tegoż Święta?
Otóż już w starożytności
kojarzone były z nowym
życiem, tak więc idealnie
wpisują
się
w
Zmartwychwstanie Chrystusa.
A czy wiecie, że największe
wielkanocne jajo powstało na
zlecenie belgijskiego producenta
czekoladek Guyliana. Mierzyło
ono 8,32 m, a na jego
wykonanie użyto 1950 kg
czekolady.
Naprawdę
imponujący wynik. Natomiast
najdroższe jajka wielkanocne
zostały
wykonane
przez
rosyjskiego jubilera Petera Carla
Feberge. Pierwsza taka pisanka
powstała na zlecenie cara Rosji
Aleksandra II Romanowa. Do
dziś zachowało się 47 jaj (z 56
powstałych). W roku 2002
jedno za jedno z nich zapłacono
9,5 miliona dolarów. Tyle o
pisankach. Przejdźmy teraz do
drugiego dnia świąt, a co za tym
idzie do znanego wszystkim
Śmingusa-dyngusa.
Według
źródeł tradycja ta pochodzi z
XV w. Wtedy dzieliła się ona na
dwa zwyczaje: Śmingus polegał
na uderzaniu się nawzajem
rózgami, natomiast Dyngus to
chodzenie po domach w celu
zbierania datków, najczęściej
były nimi jajka. Jeśli ktoś
odmówił ofiarowania choćby
jedynego datku, za karę
oblewany był wodą. Należy
również dodać, że Lany
Poniedziałek jest typowo polską
tradycją i mało kto za granicą
zna ten zwyczaj. Swoją drogą,
ciekaw jestem jak wy w tym
roku obchodziliście ten dzień?
Śniegu było przecież pod
dostatkiem
„Mit i religia, rzeczywistość i alegoria
w malarstwie Petera Paula Rubensa”
Peter Paul Rubens to
flamandzki malarz i
rysownik,
projektant
tapiserii,
ilustracji
książkowych, dekoracji
okolicznościowych,
niewielkich rzeźb i
przedmiotów
codziennego
użytku.
Był
zdolnym
dyplomatą
oraz
wybitnym
kolekcjonerem sztuki i
bibliofilem. Stworzył w
malarstwie oryginalny
styl jednoczący cechy
północne
–
niderlandzkie z tradycją
południową – włoską.
Wybitnym przykładem
religijnego
obrazu
ołtarzowego
jest
„Zdjęcie z krzyża”
powstałe dla kaplicy
konwentu
O.O.
Kapucynów w Lille
około
1617
roku.
Rubens wykonał kilka
róźnych
obrazów
ukazujących
scenę
„Zdjęcia z krzyża”,
jeden z nich znajdował
się w Polsce, w
kościele Św. Mikołaja
w Kaliszu od 1620 do
1973 roku, kiedy to
został skradziony.
Redakcja:
Autorzy tekstów: Angela Bober, Agnieszka Bober,
Małgorzata Strzałka, Katarzyna Harhala, Malwina
Macikiewicz, Lidia Zawistowska, Aleksander Pie-
Peter Paul Rubens : „Zdjęcie z krzyża”
czonka, Rafał Jenczelewski
Korektor: Małgorzata Harhala
Korektor graficzny: Sebastian Mróz
Opiekun: Stanisława Laszczyńska
Strona: 8

Podobne dokumenty