Wtyczka nr 2/2013
Transkrypt
Wtyczka nr 2/2013
,,WT CZKA” Liceum Ogólnokształcące im. Marii Skłodowskiej-Curie w Strzelinie Nr 2 (10) 2013 Gazetka szkolna Jak zmusić się do czegoś, na co nie mamy ochoty, lecz jest konieczne? Złote zasady… S.2 „Non omnis wiochmen, czyli ostatnio załapałam się do korpo!” S.2 15 i 16 marca (piątek i sobota) w naszej szkole odbyły się Dni Otwarte. Z tej okazji przybyli do nas kandydaci do klas pierwszych, zarówno Liceum jak i Gimnazjum, oraz ich rodzice. Aby pomóc przyszłym licealistom i gimnazjalistom w podjęciu właściwej decyzji, przygotowany został program reprezentujący naszą szkołę. Pierwsza jego część- oficjalnarozpoczęła się w auli o godzinie 11:30. Na początku głos zabrały: pani dyrektor Dorota DrózdSkorupska oraz pani wicedyrektor Anna Niewczas, które powitały przybyłych gości. Następnie obecni uczniowie LO zaprezentowali w jaki sposób rozwijają tutaj swoje zainteresowania i pasje. Jako pierwsi wystąpili członkowie szkolnego koła teatralnego, którzy pod czujnym okiem opiekuna- pani Stanisławy Laszczyńskiej, przygotowali przedstawienie pod tytułem „Magnetyzm serca- Śluby Panieńskie”… S.5 2013-04-08 Pierwszy dzień wiosny budzi co roku dużo emocji. Każdy z nas czeka na symptomy nadchodzącej ciepłej, sprzyjającej temperatury, ożywienia się przyrody. Mimo, iż w tym roku wiosna złapała lekkie opóźnienie, uczniowie naszej szkoły dzielnie wzięli udział w Pierwszym Dniu Wiosny zorganizowanym przez Gazetę Strzelińską pt. „Tańcz na wiosnę”… S.2 „Czas ucieka i matura coraz bliżej”. W związku ze zbliżającym się egzaminem dojrzałości, nasza redakcja postanowiła zadać maturzystom kilka pytań, które od kilku miesięcy są im zadawane na każdym kroku… S.3 Pan Lodowego Ogrodu- pierwsze wrażenie: "O co tu chodzi?!". Drugie wrażenie: "To jest arcydzieło!". Droga Cienia” - powieść Branta Weeksa to w teorii kolejna zwyczajna, przewidywalna powieść fantasy. S.3 S.6 Każdy z nas chodzi na lekcje przysposobienia obronnego, lecz prawdopodobnie nie wszyscy zdają sobie sprawę jak dużo niezbędnych informacji jest nam tam przekazywanych. Pośród wielu głosów zdarzają się również te złośliwe, które zapytają o cel nauki dezaktywacji ziemniaków czy nauki formułek. Ale czy jesteśmy pewni czy ta wiedza jest zbędna? S.6 Agnieszka Bober „Wiosna” Pierwszy dzień wiosny budzi co roku dużo emocji. Każdy z nas czeka na symptomy nadchodzącej ciepłej, sprzyjającej temperatury, ożywienia się przyrody. Mimo, iż w tym roku wiosna złapała lekkie opóźnienie, uczniowie naszej szkoły dzielnie wzięli udział w Pierwszym Dniu Wiosny zorganizowanym przez Gazetę Strzelińską pt. „Tańcz na wiosnę”. Obchody rozpoczęły się na strzelińskim rynku poprzez paradę wokół Ratusza. Następnie każda ze szkół zaprezentowała swój pokaz taneczny. Nasz Zespół Szkół zaprezentował słynny już pokaz tańca belgijskiego. Następnie młodzież pełna radości, przemaszerowała do hali przy Gimnazjum nr 2, gdzie miał miejsce konkurs tańca. A teraz może trochę o zwyczajach na pierwszy dzień wiosny. Dzień ten, popularnie wśród uczniów nazywany dniem wagarowicza jest obchodzony 21 marca. Znany on już był w XV w. To właśnie z tego czasu pochodzi zwyczaj topienia MARZANNY. Marzannę zwykle wykonaną z wiechcia słomy, grochowin lub konopi, które symbolizowały śmierć i bezruch. Czasem też gałęzi lub gałganków (szmatek). Ubrana jest w białą suknię. Przyozdabia się ją wstążkami, koralikami i kwiatami. Kukłę Marzanny podpala się, a następnie wrzuca się do pobliskiej rzeki (ewentualnie do jeziora czy innego akwenu wodnego), co ma symbolizować koniec zimy i początek wiosny. Angela Bober „Jak zmusić się do czegoś” Jak zmusić się do czegoś, na co nie mamy ochoty, lecz jest konieczne? Złote zasady: 1. Naucz się odróżniać obowiązki od przyjemności, rozrywki. Pamiętaj, że to pierwsze jest rzeczą konieczną, twoim zadaniem, które musisz wykonać, ponieważ będziesz z niego rozliczany. A nie wywiązanie się z obowiązków niesie ze sobą konsekwencje, często nieprzyjemne. Nie wykonanie jakiejś pracy często jest związane z jej odkładaniem „na później”. To natomiast w finale jej nadmiarem. Przez to zniechęcamy się do tego, aby w końcu się za nią wziąć. Odpuszczamy sobie. Zapominamy albo po prostu chcemy zapomnieć, żeby pozbyć się problemu. Ale jak to się mówi: „co się odwlecze, to nie uciecze”, więc nie ma co kombinować - jeśli mamy coś wykonać, wykonamy to możliwie szybko. Przyjemności zostawmy sobie na koniec. Przykład: Zuza jest w klasie maturalnej. Chciałaby zdawać na medycynę, lecz aby dostać się na ten kierunek, musi doskonale zdać maturę. Matura „za pasem’’, lecz Zuza nie przejmuje się tym. Powinna powtarzać materiał. Zamiast tego codziennie po szkole ogląda kolejne odcinki swoich ulubionych seriali „ Trudnych spraw’’ oraz „Pamiętników z wakacji”. W tej chwili, jak widzimy, nie obchodzi ją przygotowanie się do egzaminu dojrzałości, ale kiedy nadejdzie maj, nie będzie już wesoło. Tym bardziej potem, kiedy rozpocznie się rekrutacja na studia. Strona: 2 2. Ustal sobie plan działania. Nie taki, który będzie tylko i wyłącznie w twojej głowie. Proponuję wziąć kartkę i rozpisać wszystkie obowiązki na kolejne dni tygodnia w taki sposób, żeby mniej więcej w każdym dniu zajmowały Ci tyle samo czasu po to, żeby ani się nie przemęczyć, ani nie spracować. Jeśli robisz coś, co naprawdę wymaga systematyczności, to ustal sobie godzinę, podczas której zajmować się będziesz tylko i wyłącznie tym. Po tej godzinie, odłóż tą pracę. Zapomnij o niej. Weź się za następną lub po prostu zrelaksuj się, jeśli jest 3. Swoje małe sukcesy nagradzaj. Jeśli wywiązałeś się ze swojego obowiązku, ciesz się, spraw sobie przyjemność, zrób coś, co spowoduje uśmiech na twojej twarzy. Taki system powoli Ci na osiągnięcie satysfakcji. Będziesz w pełni świadom tego, że zrobiłeś to, co do ciebie należy, że nadszedł czas na odpoczynek i w pełni zasłużone wynagrodzenie. Niech Twoją „dniówką’’ będą słodycze, surfowanie po necie czy spotkanie ze znajomymi (bez wyrzutów sumienia oczywiście, przecież zasłużyłeś!). Lidia Zawistowska „Non omnis wiochmen…” „Non omnis wiochmen, czyli ostatnio załapałam się do korpo!” Wieś jak każda inna. Cykl życia wyznaczany przez kolejne żniwa i przyjazdy starego PKSu pamiętającego czasy planu trzydziestoletniego. Młodzież w pośpiechu opuszcza to miejsce, zostawiając w rozsypujących się domach swoich rodziców. Uciekają do dużych miast, czasami jeszcze dalej, za granicę. Dwadzieścia po szóstej, na przystanku komplet, jeszcze żaden z tych młodych ludzi nie ma pojęcia, że może dołączyć do „nowej klasy średniej”. Zamiast pracy w fabryce telewizorów, szynka za 170zł/kg i wakacyjne safari w samym sercu Afryki. Jak na razie starają się załapać do pakowania chipsów w fabryce i za pensję kupić wymarzonego smartphona. Kiedy już zdają maturę, po trzech uciążliwych latach dojeżdżaniado liceum w Koziej Wólce, staje się dla nich przepustka do nowego, lepszego życia.Weekendowe studia nie pozwalają im bywać w domu częściej, niż raz na miesiąc. Kiedy w końcu przyjeżdżają, dla każdego mają jakiś prezent. Dla mamy cukier w saszetkach z logiem drogiej restauracji w centrum miasta, a rodzeństwa czekoladki z tac hostess w supermarkecie. Wyposażeni w niezbędny zestaw słoików z dżemem i kompotem jadą zapracować na lepszą przyszłość. Za pierwszą pensję zarobioną w KFC, kupują sobie firmowe spodnie za dwieście złotych w H&M, a nie jak zawsze, na targu za trzydzieści. Mieszkają w małych pokoikach, najczęściej dzieląc je z rówieśnikami. Życie na osiedlu strzeżonym, dobrze płatna pracę w korporacji, a także „wyczesane” auto służbowe i takiż sam telefon, to niedoścignione marzenie śniące im się co noc. Kiedy kończą studia, z tytułem magistra w kieszeni, poszukują pracy odpowiedniej dla ludzi z ich wykształceniem. Patrzą na koleżanki, które zostały na wsi, widzą trzecie dziecko w drodze i gigantyczne bezrobocie bez szansy na znalezienie pracy. Wtedy następuje straszna zmiana. Z miłego, młodego człowieka pozostaje tylko ciało. Zaczynają uważać się za „wykształciuchów” i interesować polityką. Używają specyficznego języka – pinglishu, dzięki czemu często możemy usłyszeć, że ktoś „lami”. Z przyjemnością słuchają wypowiedzi medialnych autorytetów i bezrefleksyjnie zaczynają odbierać świat poprzez pryzmat informacji z TVN24 i „Gazety Wyborczej”. Kiedy wracają do domu, każdemu przywożą coś niesamowitego. Mamie drogi krem pod oczy z drobinkami diamentu, tacie najlepszą whisky, a rodzeństwu firmowe ciuchy i kosmetyki, które już się znudziły. Wspinają się na kolejne drabiny kariery i coraz częściej negatywnie wypowiadają się o Kościele, jako źródle wyzysku i ociemniałych umysłów. Wolny czas spędzają w galeriach handlowych i delektują się zapachem luksusu, na który w końcu mogą sobie pozwolić. Jedyna formą sztuki, jaka dopuszczają jest kino. Uwielbiają oglądać najnowsze holywoodzikie hity. Gdy zdecydują się znaleźć „drugą połówkę” najczęściej jest to ktoś o podobnym statusie społecznym. Za pomocą „fejsa” sprawdzają czy Julek z działu sprzedaży jest wolny i w końcu decydują się go zaczepić. Ich dzieci staja się„młodymi wykształconymi z wielkich miast”. „Nawet tego nie zrozumiesz zmaterializowany człowieku?”. Bolesław Prus mógłby równie dobrze dzisiaj zadać nam to pytanie, dlaczego pogardzamy lemingami? Może nie jesteśmy w stanie tego pojąć? „Nowa klasa średnia” jest z pewnością nową grupą społeczną, która wszystko osiąga własna pracą. Współczesny mieszczanin wcale nie jest zły. Liczy na siebie, Strona: 3 ciężko pracuje i stara się o lepszą przyszłość. Tylko czy zdoła to utrzymać? Malwina Macikiewicz „Matura, matura i jeszcze raz matura” „Czas ucieka i matura coraz bliżej”. W związku ze zbliżającym się egzaminem dojrzałości, nasza redakcja postanowiła zadać maturzystom kilka pytań, które od kilku miesięcy są im zadawane na każdym kroku. Co sądzisz na temat twojego przygotowania do matury ? Czego się obawiasz ? Co po maturze ? Jakie są twoje plany na przyszłość? A oto kilka wypowiedzi naszych maturzystów: DOMINIKA 3e: Swoje przygotowanie do matury oceniam pozytywnie, choć ciężko jest to pogodzić z obowiązkami szkolnymi. Mimo to staram się poświęcać na nie jak najwięcej czasu. Do matury nastawiam się w sposób optymistyczny. Myślę, że obawy pojawią się dzień przed. Po maturze mam zamiar wykorzystać te 5 miesięcy wolności, później zobaczymy, co będzie. Planuje studia na Uniwersytecie Przyrodniczym. WOJTEK 3b: Uważam, że moje przygotowania do matury są średnio intensywne. Najbardziej obawiam się matury z matematyki, dlatego też korzystam z korepetycji. Obecnie nie trenuje śpiewu, gdyż postanowiłem czas przed maturą przeznaczyć jedynie na książki. Na wakacjach chciałbym podjąć się pracy za granicą. Marzy mi się zmiana klimatu. Jeżeli chodzi o studia, to myślę o studiach zaocznych we Wrocławiu. KASIA 3a : Staram się uczyć codziennie i nie marnować ani chwili, bo czasu jest coraz mniej, a materiału ciągle bardzo dużo. Boję się, że nie zdobędę wystarczającej ilości punktów, żeby dostać się na wymarzone studia. Marzę o wspaniałych wakacjach i spaniu do 12 po maturze. W przyszłości chciałabym zajmować się czymś związanym z biologią. chciałbym studiować na AWF i rozwijać swoje umiejętności sportowe. ASIA „ŚWISZCZOŃ” 3c: Uważam, że jestem dość dobrze przygotowana do matury. W te przygotowania wkładam wiele pracy. Obawiam się matury z języka polskiego- ustnej i pisemnej, ponieważ jako, że jestem na matfizie, poświęcałam językowi polskiemu mało czasu. Myślę, że z matematyki jestem przygotowana najlepiej. Po maturze wybieram się na Uniwersytet Ekonomiczny, na Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze lub Informatykę w Biznesie EWELINA „ŻACZEK” 3c: EWELINA 3b: Co sądzę na temat mojego przygotowania do matury ? Ciągle myślę, że nie jestem przygotowana i nic nie umiem, ale matura próbna poszła mi dobrze, więc jestem dobrej myśli. Obawiam się egzaminów ustnych, zwłaszcza z języka obcego, ale to chyba kwestia stresu. Jak go pokonam to powinno być ok. Po maturze oczywiście studia dzienne. Jeśli chodzi o uczelnie to raczej będzie to Uniwersytet Ekonomiczny. Jakichś większych planów na przyszłość nie mam. Wszystko zweryfikuje czas. PATRYK „KWIATEK” 3b: Moje przygotowania do matury są bardzo intensywne. W tygodniu chodzę na zajęcia z matematyki, języka polskiego i języka niemieckiego. Najbardziej obawiam się matematyki. Po maturze chciałbym pójść na dwa miesiące do pracy a resztę wakacji chcę przeznaczyć na odpoczynek. W przyszłości Im mniej czasu zostaje do egzaminu, tym bardziej zżera mnie stres. Przygotowuję się tak jak większość maturzystów: czytam repetytoria, rozwiązuje arkusze maturalne, uczęszczam na dodatkowe zajęcia. Obawiam się jednak egzaminów ustnych , szczególnie z języka obcego . Co po maturze ? Wszystko okaże się w czerwcu, po odebraniu wyników. Myślę nad studiami dziennymi. Nie mam jeszcze sprecyzowanego miejsca studiów, nie ukrywam jednak, że zastanawiam się nad Wrocławiem i Opolem. Co do planów na przyszłość wszystko pokaże czas. MICHAŁ „STACHU” 3c : Wydaje mi się, że jestem dość dobrze przygotowany do matury. Codziennie powtarzam materiał z liceum, robię mnóstwo zadań z matematyki i fizyki. Planuję uczyć się do matury nawet dzień przed egzaminem, bo nie jestem Strona: 4 pewny swojej wiedzy w stu procentach. Obawiam się matury rozszerzonej z matematyki i stresu związanego z egzaminem. Boję się, że nie zdążę powtórzyć całego materiału, mimo to, nie poddaję się i staram się zapamiętać jak najwięcej. Po maturze chciałbym zacząć studiować na Politechnice Wrocławskiej. Interesuje mnie kierunek Informatyki i Zarządzania. Jestem pewny, że właśnie po tych studiach znajdę dobrze płatną pracę, nawet w Polsce. Dzięki liceum moje plany na przyszłość są realne i możliwe. Drodzy maturzyści! "Bo zwyciężać mogą Ci co wierzą, że mogą". Nasza redakcja życzy Wam połamania piór, optymizmu i dużo wiary we własne siły, ogromu szczęścia i trafienia w wymarzone tematy. Malwina Macikiewicz „WIERSZOSTRADA” „Amnezja” Tutaj nie widać własnych wspomnień Nie chcą przychodzić bo się boją- ciemności Na tej planecie nie ma Słońca Księżyca żadnego też nikt nie dostrzega Podobno uśmiechem można noc rozjaśnić Tylko jak skoro nikt go jeszcze nie odkrył Jest miejsce nie podlegające ewolucji Powstała pustka Pustka- przestrzeń w której ginie wszystko Mimo zapomnienia- o jednym nie można zapomnieć -o niepamięci Ledwo zapomniszznowu zapominasz To świat gdzie proste słowo brzmi jak abstrakcja „Nigdy cię nie zapomnę” Bo mi na to nie pozwolisz Amnezjo ! „Upadli artyści” Najpierw coś stworzyli Co ogrzało społeczeństwo Potem stracili wszystko Pozostała twórczośćprzekleństwo Zapomniany pomnik zbudowany z wrażliwości Pełen goryczy bólu namiętności Chcieli zbudować lepszy świat Udzielając wskazówek podpowiedzi rad Nad swoją pracą mogą jedynie wzdychać Nie słyszą głosu rozsądku Nie chcą rozumieć brudnej rzeczywistości Widząc ułomne twarze przechodniów Myśląc „exegi monumentum” pomylili się okrutnie Wszelkie pomniki już dawno ludzie zburzyli Tworząc piękno chcieli je wetknąć we wszystkie świata strony Nie przewidzieli, że wpiszą się na listę „zapomniani przez słońce” „Chore słońce” Ubogi wschód i bogaty zachód Słońce egoista już nie myśli o nas Ogarnia co chwilę przeraźliwy chłód Zimnego powietrza przychodzi rezonans Dziwna słońca alienacja Zapomniało o pracy dla świata Perspektywiczna akomodacja Zatrzaskuje się chłodna krata Życie jak w celi- zimno mokro ponuro Na Ziemi wszystko wyblakłojest tutaj szaro buro Słońce ! nie choruj więcej ! Malwina Macikiewicz „Dni otwarte 2013” 15 i 16 marca (piątek i sobota) w naszej szkole odbyły się Dni Otwarte. Z tej okazji przybyli do nas kandydaci do klas pierwszych, zarówno Liceum jak i Gimnazjum, oraz ich rodzice. Aby pomóc przyszłym licealistom i gimnazjalistom w podjęciu właściwej decyzji, przygotowany został program reprezentujący naszą szkołę. Pierwsza jego część- oficjalnarozpoczęła się w auli o godzinie 11:30. Na początku głos zabrały: pani dyrektor Dorota Drózd- Skorupska oraz pani wicedyrektor Anna Niewczas, które powitały przybyłych gości. Następnie obecni uczniowie LO zaprezentowali w jaki sposób rozwijają tutaj swoje zainteresowania i pasje. Jako pierwsi wystąpili członkowie szkolnego koła teatralnego, którzy pod czujnym okiem opiekunapani Stanisławy Laszczyńskiej, przygotowali przedstawienie pod tytułem „Magnetyzm sercaŚluby Panieńskie”. Było to, jak wspomniała pani Dyrektor, wydarzenie, które już dawno nie miało miejsca w naszej szkole. Uczniowie, stawiając na humor, znacznie częściej sięgali po skecze niż po klasykę. Tym bardziej powinniśmy docenić nasze szkolne koło teatralne, za to, że podjęli się tak poważnego wyzwania i przygotowali utwór Aleksandra Fredry. Sceny z książki po mistrzowsku zostały odegrane przez młodych, Strona: 5 utalentowanych uczniów. Całość przeplatały fragmenty muzyki klasycznej. Warto również dodać, że idealna scenografia oddawała właściwy nastrój utworu. Zarówno członkowie koła jak i ich opiekunka, w przedstawienie włożyli mnóstwo pracy i serca. Pokazali tym samym, że klasyka wcale nie musi być nudna i nie do zniesienia. Po tym jakże udanym, teatralnym widowisku, nadszedł czas na pokaz tańca towarzyskiego. Kinga Knopik z klasy 2a oraz Mateusz Siewiera z klasy 2b, zaprezentowali się w tańcu towarzyskim. Na pokaz ten składały się piękne stroje tancerzy, trafnie dobrana muzyka oraz talent młodych tancerzy, których jak się okazało jest w naszej znacznie więcej. Sekcja aerobiku przygotowała krótki pokaz do wszystkim znanego utworu- hitu „Ona tańczy dla mnie”. Grupę przygotowała pani Małgorzata Wójcikiewicz. Tańce były naprawdę efektowne. W naszej szkole nie brakuje także pięknych głosów. Na scenie mogliśmy zobaczyć Wojciecha Bałwako z klasy 3b, który zaśpiewał piosenkę „Beautiful” Christiny Augilery. Swój talent wokalny prezentowała także Marcelina Lech z klasy 3a, która wzruszała utworem „Stay” z repertuaru Rihanny. Muzyka zdecydowanie dominuje, czego przykładem są kolejne występy. Uczennica klasy 1a- Hanna Buys wprowadzała widownię w stan refleksji, wygrywając na fortepianie utwory Fryderyka Chopina.Finał części artystycznej pokazał, jak niezwykle utalentowanych uczniów posiada nasza szkoła. Wokal i gitarę połączyła uczennica klasy 1e –Natalia Wrócińska, fundując nam niezły pokaz swoich talentów. Na sam koniec sceną zawładnęli uczniowie klasy 2c- Aleksander Pieczonka(klawisze, wokal) i Michał Bochenek(gitara), którzy zaprezentowali się w wyjątkowo ciekawych, niemieckich utworach –„Einen Stern” oraz „99 Luftballons”. Na tym zakończyła się część pierwszaoficjalna. Dyrektor szkoły- pani Dorota Drózd- Skorupska, zaprosiła gości na część drugą- udział w lekcjach otwartych etyki, biologii, wiedzy o kulturze, geografii oraz matematyki. Uczniowie mieli możliwość zwiedzenia naszej szkoły, zapoznania się ze sposobem prowadzenia lekcji przez naszych nauczycieli oraz obejrzenia sprzętu jakim dysponujemy. Kandydaci mogli także poznać panujący w szkole klimat życzliwości, otwartości i akceptacji wobec indywidualności drugiego człowieka. Dzień otwarty miał na celu prezentację bogatego dorobku szkoły, jak również przybliżenie naszej placówki potencjalnym uczniom i ich rodzicom. Mamy nadzieje, że spełnił on oczekiwania przybyłych gości. Z wieloma z nich spotkamy się w nowym roku szkolnym. Po tak udanych Dniach Otwartych, nie pozostaje nam nic innego, jak tylko powiedzieć kandydatom: do zobaczenia we wrześniu ! Rafał Jenczelewski „Co warto przeczytać?” „Pan Lodowego Ogrodu”: pierwsze wrażenie: "O co tu chodzi?!". Drugie wrażenie: "To jest arcydzieło!". Jarosław Grzędowicz stworzył powieść fantasy z lekkimi akcentami science-fiction utrzymaną w naprawdę mrocznym klimacie. Kosmiczny komandos z komputerem w głowie, Vuko Drakkainen, ma za zadanie dowiedzieć się co się stało z grupą naukowców wysłanych na planetę zamieszkaną przez obcą cywilizację. Vuko jest człowiekiem niezykle praktycznym, nie wierzy w plotki o tym, że na Midgaarze istnieje magia i stara się wytłumaczyć wszystko za pomocą zdrowego rozsądku i nauki. Szybko okazuje się, że to za mało i wraz z bohaterem zaczynamy się zastanawiać "Co tu się dzieje?!". I nie uzyskujemy odpowiedzi. Mamy również drugiego głownego bohatera, w żaden sposób niezwiązanego z naszym komandosem, jest nim syn władcy cesarstwa Amitrajów i Kirenenów, Filar. Jego losy są mniej dynamiczne, ale za to pełne rozważań i filozofii. „Droga Cienia” powieść Branta Weeksa to w teorii kolejna zwyczajna, przewidywalna powieść fantasy. Mamy biednego chlopaka ze slumsów, popychanego i bitego przez starszych "kolegów", który mimo wszystko się nie zalamuje i aż bije chęcią zmiany swojego życia, a łaskawy los oczywiście mu ją dajeMarkuriusz spotyka (całkowitym przypadkiem) najsłyniejszego płatnego morderce w mieście i postanawia zostać jego uczniem. Jego życie się zmienia, jego światopogląd się zmiania, słowem: to co zwykle. I tutaj autor kończy ze schematem książki fantasy. Bohater przechodzi z jednego świata do drugiego: ze slumsów do świata zabijania z zimną krwią. Przemiana chłopaka jest naprawdę bardzo dobrze Strona: 6 uchwycona, jego światopogląd się zmiania, żaden z wyborów nie jest do końca dobry. Dochodzi też pewnien ciekawy wątek: Markuriusz nienawidzi swojego mistrza. Fabuła książki jest przewidywalna, ale Weeks dokonał niesaomitej sztuki: 500 stron jednowatkowej powieści naprawdę wciąga. Mamy wiele nauk moralnych i niezwykle ciakawą historię Durzo Blinta. Ksiązkę czyta się naprawdę szybko, z zapartym tchem, zastanawiając się czego nowego dowiemy się po przewróceniu strony i wraz z Markuriuszem rozmyślając nad moralnością śmierci. Styl pisania autora, doskonale utrzymany klimat, ciekawy bohater główny (nie wspominajac o zwykłej ciekawości) sprawiają, że książke czytamy bardzo szybko i całkowicie zatapiając się w świecie przedstawionym. Lidia Zawistowska „Przysposobienie obronne- nudna lekcja czy może szkoła superbohaterów?” Każdy z nas chodzi na lekcje przysposobienia obronnego, lecz prawdopodobnie nie wszyscy zdają sobie sprawę jak dużo niezbędnych informacji jest nam tam przekazywanych. Pośród wielu głosów zdarzają się również te złośliwe, które zapytają o cel nauki dezaktywacji ziemniaków czy nauki formułek. Ale czy jesteśmy pewni czy ta wiedza jest zbędna? Chociażby ze względu na podstawy pierwszej pomocy warto brać aktywny udział w lekcjach. Z pozoru wydaje się to być banalne i niepotrzebne, ale kiedyś może nadejść sytuacja, w której ta wiedza okaże się niezbędna. pragnę także zauważyć, że w polskim prawie grozi odpowiedzialność karna za brak udzielenia pierwszej pomocy. O zabranie głosu w tej sprawie poprosiłam uczniów naszej szkoły: Ekstremalne sytuacje w których możemy się znaleźć wymagają od nas niezbędnych umiejętności. Właśnie tego uczymy się na PO . Życie jest rzeczą najcenniejszą i nie da się w żaden sposób go wrócić. W końcu zawsze chodzi o człowieka. (Jakub Wojtala 2d) Myślę, że nikt z nas nie zna dnia ani godziny, w której będzie musiał kogoś ratować, dlatego sądzę, że bardzo ważnym elementem nauczania są lekcje edukacji dla bezpieczeństwa. Podczas tych zajęć możemy dowiedzieć się jak pomóc człowiekowi w sytuacji jemu zagrażającej, jak zareagować, co zrobić, a czego unikać – edukacja dla bezpieczeństwa jest dla uczniów swoistym rodzajem „kursu” pierwszej pomocy. Dzięki temu, zamiast stać bezczynnie, będziemy potrafili w przyszłości ocalić kogoś od niebezpiecznych następstw nieszczęśliwych wypadków i innych groźnych. zdarzeń mogących mieć wpływ na zdrowie i życie tej osoby. (Seweryn Chojnacki 2a) Pierwsza pomoc jest bardzo przydatna. Nigdy nie wiemy, co może zdarzyć się podczas drogi do szkoły, pracy czy wycieczki. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć nieszczęśliwych wypadków. Zazwyczaj nie mamy możliwości, dzięki której moglibyśmy wpłynąć na odwrócenie losu, czy zapobieganie niefortunnym zdarzeniom. Życie w takich momentach bardzo często stawia nas przed faktami dokonanymi. Musimy umieć zachować zimną krew i zrobić, co nas należy. Lekcja PO jest świetną okazją do nauczenia się prostych trików, dzięki którym możemy opanować sytuacje. To właśnie podczas niej nauczymy pierwszej pomocy, ściśle związanej z konkretnym zagrożeniem. Będziemy wiedzieli, jak mamy postąpić, aby zwiększyć szanse na uratowanie ludzkiego życia. Nigdy nie wiemy, kiedy nam się te umiejętności przydadzą, ale jestem pewna w stu procentach, że taka wiedza nie będzie zbędnym śmieciem. A nuż, widelec – kiedyś może być użyteczna. (Angela Bober 2c) Dowiedziałem się jak poprawnie wykonać RKO. Znam też objawy zatruciem metalami ciężkimi. Ponad to wiem już co zrobić przy ciężkich oparzeniach. PO dla mnie to lekcja, dzięki której wiem jak pomóc drugiemu człowiekowi. Bardzo mi się podoba prowadzenie lekcji przez Panią Rajewską. (anonimhuman) Aleksander Pieczonka „Wielkanoc - ciekawostki i tradycje Wielkanoc, czyli święto Zmartwychwstania Pańskiego. W tradycji chrześcijańskiej to najważniejszy dzień w roku, gdyż zwiastuje on Nowe Życie, obiecane ludziom przez Boga. Jak z każdym tego typu świętem, także i z tym wiążą się Strona: 7 pewne tradycje. Chyba najbardziej znaną jest malowanie jajek. Pisanki, kraszanki, wydzieranki, wyklejanki, itp., to nieodzowny element Wielkanocy. Zdobią one prawie każdy stół, dodając uroku całemu domowi. A czy wiecie dlaczego to akurat jajka są symbolem tegoż Święta? Otóż już w starożytności kojarzone były z nowym życiem, tak więc idealnie wpisują się w Zmartwychwstanie Chrystusa. A czy wiecie, że największe wielkanocne jajo powstało na zlecenie belgijskiego producenta czekoladek Guyliana. Mierzyło ono 8,32 m, a na jego wykonanie użyto 1950 kg czekolady. Naprawdę imponujący wynik. Natomiast najdroższe jajka wielkanocne zostały wykonane przez rosyjskiego jubilera Petera Carla Feberge. Pierwsza taka pisanka powstała na zlecenie cara Rosji Aleksandra II Romanowa. Do dziś zachowało się 47 jaj (z 56 powstałych). W roku 2002 jedno za jedno z nich zapłacono 9,5 miliona dolarów. Tyle o pisankach. Przejdźmy teraz do drugiego dnia świąt, a co za tym idzie do znanego wszystkim Śmingusa-dyngusa. Według źródeł tradycja ta pochodzi z XV w. Wtedy dzieliła się ona na dwa zwyczaje: Śmingus polegał na uderzaniu się nawzajem rózgami, natomiast Dyngus to chodzenie po domach w celu zbierania datków, najczęściej były nimi jajka. Jeśli ktoś odmówił ofiarowania choćby jedynego datku, za karę oblewany był wodą. Należy również dodać, że Lany Poniedziałek jest typowo polską tradycją i mało kto za granicą zna ten zwyczaj. Swoją drogą, ciekaw jestem jak wy w tym roku obchodziliście ten dzień? Śniegu było przecież pod dostatkiem „Mit i religia, rzeczywistość i alegoria w malarstwie Petera Paula Rubensa” Peter Paul Rubens to flamandzki malarz i rysownik, projektant tapiserii, ilustracji książkowych, dekoracji okolicznościowych, niewielkich rzeźb i przedmiotów codziennego użytku. Był zdolnym dyplomatą oraz wybitnym kolekcjonerem sztuki i bibliofilem. Stworzył w malarstwie oryginalny styl jednoczący cechy północne – niderlandzkie z tradycją południową – włoską. Wybitnym przykładem religijnego obrazu ołtarzowego jest „Zdjęcie z krzyża” powstałe dla kaplicy konwentu O.O. Kapucynów w Lille około 1617 roku. Rubens wykonał kilka róźnych obrazów ukazujących scenę „Zdjęcia z krzyża”, jeden z nich znajdował się w Polsce, w kościele Św. Mikołaja w Kaliszu od 1620 do 1973 roku, kiedy to został skradziony. Redakcja: Autorzy tekstów: Angela Bober, Agnieszka Bober, Małgorzata Strzałka, Katarzyna Harhala, Malwina Macikiewicz, Lidia Zawistowska, Aleksander Pie- Peter Paul Rubens : „Zdjęcie z krzyża” czonka, Rafał Jenczelewski Korektor: Małgorzata Harhala Korektor graficzny: Sebastian Mróz Opiekun: Stanisława Laszczyńska Strona: 8