Misteria – starożytne czy codzienne?
Transkrypt
Misteria – starożytne czy codzienne?
Misteria – starożytne czy codzienne? Anna Berestecka Misteria w starożytnej Grecji oznaczały święta ku czci bogów. Obchodzono je w dwóch cyklach – jesienią i na wiosnę – misteria eleuzyńskie poświęcone Demeter i Korze, Antesteria (święto kwiatów), misteria bachiczne (Dionizje Małe i Wielkie). W średniowieczu stały się one sposobem na tłumaczenie wiernym prawd wiary. W przeciwieństwie do dramatów liturgicznych, wystawiano je w językach narodowych, przez co były bardziej przystępne, bliższe, nie tylko w sensie dosłownym (poprzez fakt wyjścia z przestrzeni kościoła). Co znaczą i jak obchodzone są dzisiaj? Misterium to obcowanie z tajemnicą, z czymś niewyrażonym, uobecnionym przez przedmiot, który jest trochę z pogranicza światów – relief, na którym uwieczniono scenę zabicia byka, rzeźbę Chrystusa, którą trzeba animować, szkolną ławkę z Umarłej klasy, kadzielnicę na wonności, które uwodzą i przenoszą w inną rzeczywistość. Wszystko po to, żeby być bliżej. Patrząc na obiekty WMM, można w nich dostrzec rekwizyty pewnych celebracji, zarówno tych ocierających się o sacrum, jak i tych prozaicznych, które realizują się w rytuałach codzienności. Rzeźba „Portret Rzymianki” Muzeum Narodowe w Krakowie Jak wyglądała jej codzienność? Czy składała ofiary bogom z rzymskiego panteonu? Czy była świadkiem libacji – obrzędu, podczas którego na spulchnioną glebę wylewano oliwę lub wino w ofierze dla Plutona (greckiego Hadesa)? Skoro żyła w czasach tak niespokojnych dla cesarstwa – okresie politycznych przewrotów, niepewności i braku poczucia stabilności – może, podobnie jak inni Rzymianie, odwróciła się od starych bogów, szukając poczucia sensu w atrakcyjniejszych duchowo kultach czy religiach? Może jak wielu z jej pobratymców czciła Mitrę, Izydę, wyznawała kult Słońca (Sol Invictus), zwróciła się ku gnostycyzmowi lub zakazanym rytuałom chrześcijaństwa? Ale przecież prześladowanej Rzymianki nikt nie uwieczniłby w kamieniu, skoro pamięć o innowiercach kilka lat później miała zostać unicestwiona na zawsze. Relief mitraicki Muzeum Archeologiczne w Krakowie Starożytne kulty misteryjne (w tym kult Mitry) najczęściej miały charakter celebracji, dokonywanych w kręgu osób wtajemniczonych, które przyjmowały określone role zgodnie ze ścisłą hierarchią (według badaczy w kulcie Mitry było siedem stopni wtajemniczenia). Jeśli w grupie było zbyt wiele osób, zakładano nowe mitreum, które stawało się nowym miejscem kultu. Wyznawcy rekrutowali się głównie z żołnierzy i kupców, zdarzały się także przypadki dopuszczenia niewolników. Tylko kobiety nie mogły przekroczyć progu mitreum i dostąpić inicjacji. Społeczność nie konsolidowała się wokół podtrzymywania wiary, ale wokół podtrzymywania tajemnicy – i to dzięki silnej hierarchizacji kult Mitry doczekał się spójnej ikonografii. Jedną z najczęściej powracających scen na materialnych pozostałościach tamtego czasu jest uwieczniona na reliefie scena ujarzmienia i zabijania byka przez Mitrę. To ona stanowiła punkt odniesienia dla wszystkich rytualnych czynności (w obecności tabliczki z tym wizerunkiem spożywano rytualny posiłek i dokonywano obrzędów, często krwawych, inicjacji). Rzeźba „Bachantka” Teodora Rygiera Muzeum Narodowe w Krakowie Euhai! Euhai! Takie okrzyki wydobywały się z gardeł pędzących przez góry bachantek – kobiet, które „z pianą na ustach, z błędnymi oczyma” porzucały codzienne zajęcia, by dopełnić świętych celebracji. www.muzea.malopolska.pl Obrzędy ku czci Dionizosa, inaczej niż w kulcie Mitry czy w przypadku misteriów eleuzyjskich, wiązały się z bachicznym szałem. Obcowanie z bóstwem w misterium, potęgowane przez wino, prowadziło do ekstazy (wyjścia poza siebie) i entuzjazmu (rozumianego jako wejście w boga). Dawało to przyzwolenie na zachowania na granicy szału. Siła religijnego przeżycia była tak wielka, że mogła prowadzić do mordu. Uchwycona przez Rygiera bachantka zdająca się krzyczeć frazę z dramatu Eurypidesa: „Czy w całonocnych tańcach będę pląsać białą stopą w korowodach Bakcha, odrzuciwszy głowę w tył w powietrze wilgotne od rosy”*, nie przeczuwa nawet, że za chwilę może wejść w rolę mitycznej Agaue, która celebrując orgiastyczne obrzędy, zabiła swojego syna Pentheusa. * Cyt. za: Eurypides, Bachantki, [w:] Tragedie, t. IV, przeł. J. Łanowski, Warszawa 2007, s. 56. Berło rogowe, tzw. bâton de commandement, z Jaskini Maszyckiej Muzeum Archeologiczne w Krakowie Róg renifera był prawdopodobnie rodzajem utensylia używanego do celebracji rytuałów magicznych. Misteria ludów pierwotnych ogniskowały się wokół zjawisk naturalnych – cyklów wegetacyjnych, księżycowych i słonecznych, często praktyk magicznych i szamańskich. Co wiemy o kulturze i wierzeniach tego ludu? Berło znaleziono przy szczątkach osób, które padły ofiarą kanibalizmu – z dzisiejszej perspektywy praktyki nieludzkiej. Aż trudno uwierzyć, że wytworem społeczności, która dopuszczała się takich aktów przemocy, był tak wysublimowany przedmiot jak kościana igła z uszkiem (przypisywana właśnie kulturze magdaleńskiej). Rzeźba „Chrystus na Osiołku Palmowym” Muzeum Narodowe w Krakowie Chrystus na osiołku w muzealnej gablocie nie jest triumfatorem. Przez kilkaset lat dla mieszkańców Szydłowca (niewielkiej miejscowości w woj. mazowieckim) był przedmiotem kultu, znakiem uobecnienia, traktowanym jako skarb i świętość. To za nim maszerowały tłumy wiernych. Patrząc na drewnianą figurę, łatwiej było im wierzyć w dramat i triumf Wielkiej Nocy. To typowe praktyki średniowiecznych misteriów. Jeszcze do niedawna procesje z figurami były powszechnym sposobem celebracji. Po stuletniej przerwie reaktywowano je w Szydłowcu (tym razem z kopią figury). Można je także zobaczyć w Tokarni, kilku niemieckich miastach, sardyńskim Castelsardo, gdzie do dziś członkowie konfraterni Di Santa Croce obnoszą po ulicach miasteczka figurę Chrystusa z ruchomymi rękami, którą w Wielki Piątek zdejmują z krzyża. Rzeźby, przedmioty nadają misteriom wymiar cielesny i przez to bardzo ludzki – droga do spotkania z tajemnicą wiedzie zawsze przez ciało. Link: http://wmm.muzea.malopolska.pl/czy-wiesz-ze/-/a/10191/konfraternie-i-bractwa-przykoscielne%E2%80%94-krakow-i-castelsardo-czy-wiesz-ze-gotowe-ab- Kadzielnica (trybularz) Muzeum Niepołomickie — Zamek Królewski w Niepołomicach Zioła, dym i zapach – w kościele są widzialnym znakiem przejścia. Kadzielnica jest używana w najbardziej podniosłych momentach liturgii – w chwilach, kiedy wino zamienia się w krew, a opłatek w ciało. Tajemnica misteriów ma swój początek w prostych symbolach i znakach. Nie tylko w rzeczywistości chrześcijaństwa, ale także w kultach eleuzyjskich, w których w kulminacyjnym momencie wyznawcom pokazywano… kłos zboża. Fajka podhalańska Muzeum Tatrzańskie im. Dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem Przedmiotom bliskim, codziennym często nadajemy specjalne znaczenia – fajka palona każdego dnia, kawa przygotowywana w tym samym kubku. Rytuały codzienności realizują się poprzez drobne przyzwyczajenia – powtarzane i celebrowane czynności. Jak w Villa dei Misteri w Pompejach. Na ścianie Domu Tajemnic odkrytego spod lawy Wezuwiusza ukazały się freski i mozaiki przedstawiające moment inicjacji i tajnych obrzędów dokonywanych ku czci Dionizosa. Jak w Villa dei Misteri Nowosielskiego, który w serii obrazów uchwycił czynności praktykowane www.muzea.malopolska.pl w labiryntach domowych wnętrz – kobieta myje się, zdejmuje sukienkę, klęczy, stoi zanurzona w ciszy, odwrócona plecami – ukazana przez uchylone drzwi, fragmentaryczne odbicia w lustrze. Wszystko to opiera się na nieustannym balansowaniu między tajemnicą i codziennością. Link: http://katalog.muzeum.krakow.pl/pl/work/MNK-II-b-2092-Villa-dei-Misteri http://katalog.muzeum.krakow.pl/pl/work/MNK-II-b-2472-Villa-Dei-Misteri „Dzieci w ławkach” („Umarła klasa”, 1989 r.) Ośrodek Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora Cricoteka Tadeusz Kantor przez wiele lat toczył polemiki z Jerzym Grotowskim, który posługiwał się m.in. pojęciem sztuki jako wehikułu. Ławki jako wehikuł? Raczej jako jego zaprzeczenie. W Kantorowskim misterium śmierci, zapominania i niepamiętania przedmioty, odtwarzane i powtarzane wielokrotnie jak refren Walca François, sytuacje nie służą do przenoszenia, ale raczej do konfrontowania się z bolesną wiadomością, że przejście na drugą stronę, powrót do tego, co było, jest niemożliwe. Meteoryt „Vaca Muerta” Muzeum Geologiczne Instytutu Nauk Geologicznych PAN Skoro nie zawsze, nawet za pomocą przedmiotów kultu, udaje się przeniknąć mroki tajemnicy i przejść na drugą stronę, skąd wiadomo, że warto próbować? Wiara, inicjacja, wszystko, co przynależy do sfery sacrum i co realizuje się poprzez misteria, potrzebuje widzialnych znaków. Czasem coś w sensie dosłownym spada z nieba, powiększając pulę przedmiotów, które prowokują i uobecniają. Meteoryty przez wieki były narzędziem celebracji dla kapłanów i szamanów. Prawdopodobnie to one były czczone w Efezie w słynnym Artemizjonie (świątyni Diany-Artemidy) i frygijskiej świątyni Kybele. Meteorytem jest zapewne hadżar (święty czarny kamień z Mekki), który jest celem pielgrzymek Muzułmanów. Wierzą oni, że ma on moc przyjmowania na siebie grzechów, przez co zmienił barwę i z białego stał się czarny – co roku dokonuje się rytualne czyszczenie kamienia poprzez skrapianie go wodą. Co roku szata, która go okrywa, jest rozrywana na tysiące kawałeczków, które stają się amuletami. Anna Berestecka – absolwentka dramatologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, autorka tekstów, które ukazały się m.in. w „Didaskaliach” i „Tygodniku Powszechnym”. www.muzea.malopolska.pl